WSPÓŁUZALEŻNIENIE - juz nie dam rady dluzej :-(
rozczarowana77 - Czw 05 Sty, 2012 20:46 Temat postu: juz nie dam rady dluzej :-( Witam,
Czesto przegladam to forum, czytam i podziwiam Was za to ze udalo Wam sie wyjsc z tak strasznej choroby jaka jest alkoholizm. Ja juz sie poddalam, jestem spakowana, szukam mieszkania i wyprowadzam sie od chlopaka alkoholika tak szybko jak tylko sie da. 4 lata czekalam na jego zmiane, nie powiem bo nie byly to cale lata "przepite". Jak sie staral to nie pil dlugo, ale jak go dopadlo to koniec. 5 dni wyrwane z zyciorysu. I teraz znowu zapil, pomimo ze obiecywal ze ten rok bedzie inny... ze nie chce tak zyc.... ze wie ze ma problem i takie tam. Wydaje mi sie ze najwiekszym jego problemem jest to, ze nie potrafi zrezygnowac calkowicie z alkoholu. Niby wie ze ma z tym problem ale chcialby potafic kontrolowac to picie. Znalazlam mu grupe AA, zawsze jak zapil to obiecywal ze pojdzie, pozniej minelo pare dni trzezwych i juz zapominal ze ma problem. Juz wydawalo mu sie ze sam sobie z tym poradzi. Szkoda, bo na prawde jak nie pije fajny z niego czlowiek, ale pomimo ze go kocham to juz nie dam rady.... chyba bardziej ja cierpie w tym wszystkim niz on...
beata - Czw 05 Sty, 2012 20:48
rozczarowana77 napisał/a: | Ja juz sie poddalam, jestem spakowana, szukam mieszkania i wyprowadzam sie od chlopaka alkoholika tak szybko jak tylko sie da. |
Witaj serdecznie.Gratuluję podjętej decyzji.Będę trzymać kciuki za Ciebie.
pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 20:50
Nie gorączkuj się tak........zdążysz się spakować. Wpadnij na dobry początek do Powitalni i przywitaj się z nami, jak nakazuje dobry obyczaj.........a z resztą , witaj na pokładzie
DanaN - Czw 05 Sty, 2012 20:54
Witaj
Pati - Czw 05 Sty, 2012 21:01
Witam Cię Rozczarowana
Klara - Czw 05 Sty, 2012 21:04
pterodaktyll napisał/a: | Wpadnij na dobry początek do Powitalni |
Eee, po co się powtarzać, przywitamy się tutaj
Witaj Rozczarowana
Podjęłaś decyzję, więc zrobiłaś pierwszy dobry krok ku zdrowieniu.
Teraz tylko bądź konsekwentna i za nic się z tego nie wycofaj.
rozczarowana77 - Czw 05 Sty, 2012 21:05
Witam Was wszystkich :-)
KICAJKA - Czw 05 Sty, 2012 21:06
rozczarowana77 napisał/a: | Szkoda, bo na prawde jak nie pije fajny z niego czlowiek, ale pomimo ze go kocham to juz nie dam rady.... chyba bardziej ja cierpie w tym wszystkim niz on... | Witaj
Jak każdy uzależniony- wygra zawsze alkohol
Ty możesz albo zwiać...
albo przechodzić gehennę przez lata...
lub będziesz leczyć siebie...
Życzę Ci dobrego wyboru i konsekwencji
Mysza - Czw 05 Sty, 2012 21:08
witaj na pokładzie
ulena - Czw 05 Sty, 2012 21:09
Witaj i powodzenia w Nowym Roku i Nowym Życiu
ulena - Czw 05 Sty, 2012 21:10
rozczarowana77 napisał/a: | chyba bardziej ja cierpie w tym wszystkim niz on.. |
tego się trzymaj
ulena - Czw 05 Sty, 2012 21:10
On z własnego wyboru ale Ty???
olka - Czw 05 Sty, 2012 21:14
Witaj.Swietna decyzja jak to mawia mój siostrzeniec!!!Trzymam kciuki za Ciebie!!
Borus - Czw 05 Sty, 2012 21:15
Cześć Rozczarowana...
głęboka otchłań - Czw 05 Sty, 2012 21:23
Cześć rozczarowana 77- z tej strony Anka
Marc-elus - Czw 05 Sty, 2012 21:24
Cześć Rozczarowana, Tomek - alkoholik się kłania....
kosmo - Czw 05 Sty, 2012 21:31
Witaj Rozczarowana77...
Lila - Czw 05 Sty, 2012 21:39
Witaj
Jacek - Czw 05 Sty, 2012 21:46
witaj rozczarowana
rozczarowana77 napisał/a: | chyba bardziej ja cierpie w tym wszystkim niz on... |
uwierz,że on też cierpi - tyle że on na własną prośbę,przez co i własną głupotę
rozczarowana77 napisał/a: | Ja juz sie poddalam, jestem spakowana, szukam mieszkania i wyprowadzam sie |
zrób to
a może przez ten czyn on zauważy swoją głupotę,w jakiej się tapla
rozczarowana77 - Czw 05 Sty, 2012 21:48
Witam Was serdecznie.
Tak czy inaczej chcialabym mu jakos pomoc, juz jako kolezanka nie dziewczyna. Jak myslicie od czego musialby zaczac?
dlugixp - Czw 05 Sty, 2012 21:50
rozczarowana77 napisał/a: | Jak myslicie od czego musialby zaczac? |
Na rozgrzewkę - pół litra...
rozczarowana77 napisał/a: | Tak czy inaczej chcialabym mu jakos pomoc |
Po co ?
pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 21:52
rozczarowana77 napisał/a: | Jak myslicie od czego musialby zaczac? |
Od tego żeby sam chciał...........a nie Ty. Słyszałaś o tym, że uszczęśliwianie kogoś na "siłę" przynosi najczęściej odwrotny skutek?
rozczarowana77 napisał/a: | chcialabym mu jakos pomoc, juz jako kolezanka nie dziewczyna. |
To zostaw go w spokoju i zajmij się sobą i swoim życiem.
Lila - Czw 05 Sty, 2012 21:54
rozczarowana77 napisał/a: | chcialabym mu jakos pomoc |
Jacek napisał/a: | rozczarowana77 napisał/a
Ja juz sie poddalam | i to jest odpowiedź
rozczarowana77 - Czw 05 Sty, 2012 21:56
A jak Wy uwazacie... mam na mysli trzezwych alkoholikow.... czy jakby tak na prawde chcial to przestalby pic? Czesto jestem zla na niego a czasem wydaje mi sie ze on by chcial ale to jest silniejsze od niego...
staaw - Czw 05 Sty, 2012 22:00
Witaj Rozczarowana...
rozczarowana77 napisał/a: | A jak Wy uwazacie... mam na mysli trzezwych alkoholikow.... czy jakby tak na prawde chcial to przestalby pic? |
Ja przestałem pić kiedy przestało mi się to opłacać...
Czysta matematyka, zero uczuć...
Miałem wybór, trzeźwieć lub się zabić...
Kulfon - Czw 05 Sty, 2012 22:01
rozczarowana77 napisał/a: | czy jakby tak na prawde chcial to przestalby pic? |
samym chceniem nie da rady
Cytat: | Tak czy inaczej chcialabym mu jakos pomoc |
jak on nie chce sobie pomoc to ty i tak nic nie wskorasz
Witaj
jestem trzezwiejacym Kulfonem
endriu - Czw 05 Sty, 2012 22:02
przestanie pić kiedy "...Pewnego dnia nie będzie umiał wyobrazić sobie życia
ani z alkoholem, ani bez niego..."
edit: tzn. ja wtedy przestałem
kosmo - Czw 05 Sty, 2012 22:03
Ja przestałam, bo znudziło mi się to, że wóda mną rządziła...
Lubię mieć kontrolę nad sobą...
rozczarowana77 - Czw 05 Sty, 2012 22:04
Ale on chce, on wie ze ciagle przez ten alkohol cierpi. A jednak jak przez dlugi czas nie pije to jakby o tym wszystkim zapominal i znowu zapija....
Kulfon - Czw 05 Sty, 2012 22:06
rozczarowana77 napisał/a: | jednak jak przez dlugi czas nie pije to jakby o tym wszystkim zapominal i znowu zapija... |
czyli nie chce trzezwiec
co zrobic, taka to choroba psychiczna
endriu - Czw 05 Sty, 2012 22:07
rozczarowana77, Ty się nie zajmuj onym tylko sobą
dopóki żona się mną zajmowała to miałem komfort picia i piłem dalej z różnymi okresami abstynencji dla uspokojenia żony i podleczenia siebie
pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 22:08
rozczarowana77 napisał/a: | Ale on chce, on wie ze ciagle przez ten alkohol cierpi. |
I cos z tym zrobił czy tylko gada, że musi przestać itd.....
staaw - Czw 05 Sty, 2012 22:11
rozczarowana77 napisał/a: | Ale on chce, on wie ze ciagle przez ten alkohol cierpi. |
Ja bardziej cierpiałem na trzeźwo... Dla tego piłem, godziłem się na drobne koszty typu kac czy głupie tłumaczenie z nieobecności w pracy grypą żołądkową...
Piłem by o czymś zapomnieć...
Na kacu... skrucha, moralniak... więc trzeba to zapić by nie bolało...
I tak dzień po dniu z obsesją picia...
Z biegiem czasu zacząłem nawet wierzyć w to co mówię... że nie chcę pić...
Chciałem. Wtedy życie było prostsze...
rozczarowana77 - Czw 05 Sty, 2012 22:12
zrobil tyle ze przestaje pic przez dluzszy okres czasu, ale ciagle te zapicia sie mu zdazaja. Byly okresy kiedy nie pil bardzo dlugo. Ale teraz to jakby go cos opetalo...
staaw - Czw 05 Sty, 2012 22:12
rozczarowana77 napisał/a: | zrobil tyle ze przestaje pic przez dluzszy okres czasu, ale ciagle te zapicia sie mu zdazaja. Byly okresy kiedy nie pil bardzo dlugo. Ale teraz to jakby go cos opetalo... | W tej chorobie okresy abstynencji są coraz krótsze...
pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 22:15
Cytat: | zrobil tyle ze przestaje pic przez dluzszy okres czasu, ale ciagle te zapicia sie mu zdazaja. Byly okresy kiedy nie pil bardzo dlugo. Ale teraz to jakby go cos opetalo |
to znaczy, że nie zrobił absolutnie nic. Sam tak robiłem....................
rozczarowana77 - Czw 05 Sty, 2012 22:17
ale jak myslicie od czego powinien zaczac???? AA, terapia???
zimna - Czw 05 Sty, 2012 22:17
Witaj.
Paradoksalnie najlepiej mu pomożesz nie pomagając.
Sam musi do tego dotrzeć. I zwrócić się o pomoc .
Możesz zostawić mu adresy ośrodków,które tu bez problemu dostaniesz i nic więcej nie możesz zrobić
Alkoholik żeby zacząć trzeźwieć musi naprawdę bardzo chcieć, Twoje chcenie nie wystarczy.
Myśl o sobie,
staaw - Czw 05 Sty, 2012 22:19
pterodaktyll napisał/a: | nie zrobił absolutnie nic. Sam tak robiłem..... |
Logika alkoholizmu, jest dokładnie taka jak powyższego cytatu...
Nie robię nic bo wszyscy tak robią...
Nie chcę pić bo piję mało...
Chcę być trzeźwy więc wypijam tylko dwa piwa na wieczór...
staaw - Czw 05 Sty, 2012 22:20
rozczarowana77 napisał/a: | ale jak myslicie od czego powinien zaczac???? AA, terapia??? | Ty powinnaś zacząć od terapii współuzależnienia a jego zostaw w spokoju...
Tak będzie lepiej dla was obojga...
endriu - Czw 05 Sty, 2012 22:20
dopóki byłem zdrowy i młody piłem
po 40 już nie to zdrowie, no i urwane filmy się zaczęły
może jeszcze nie osiągnął dna
pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 22:21
rozczarowana77 napisał/a: | ale jak myslicie od czego powinien zaczac???? |
Od obudzenia sie pewnego dnia w rynsztoku. Zrozum dziewczyno wreszcie, że NICZEGO za niego nie zrobisz. Jak ktos naprawdę chce zacząć trzeźwieć to i sam drogę znajdzie
zimna - Czw 05 Sty, 2012 22:29
pterodaktyll napisał/a: | rozczarowana77 napisał/a: | ale jak myslicie od czego powinien zaczac???? |
Od obudzenia sie pewnego dnia w rynsztoku. |
I to na golasa!
że pojdę Gonzem.
rozczarowana77 - Czw 05 Sty, 2012 22:32
Ok macie racje, chyba chcialabym trzezwiec dla niego a tak sie nie da. Ale to tylko dlatego ze on jest taki fajny facet jak jest trzezwy... i pomimo ze odchodze od niego nadal go kocham...
pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 22:33
rozczarowana77 napisał/a: | on jest taki fajny facet jak jest trzezwy... |
Żebys wiedziała jaki ja byłem fajny jak mi sie udało od czasu do czasu przetrzeźwieć..........
yuraa - Czw 05 Sty, 2012 22:46
rozczarowana77 napisał/a: | jak przez dlugi czas nie pije to jakby o tym wszystkim zapominal i znowu zapija.... |
bo on wierzy , naprawdę wierzy że tym razem uda mu sie panować nad alkoholem.
wierzy że przestanie w odpowiednim momencie.
nie potrafi uznac porażki, bezsilności wobec substancji chemicznej.
jak to?
wyksztalcony, fajny facet wychowany wg wszechobecnych wzorców macho ma przegrać z bezbarwnym smierdzacym plynem?
rozczarowana77 - Czw 05 Sty, 2012 22:52
no dokladnie, on chyba za kazdym razem wierzy ze teraz mu sie uda. A dwa to chyba nie potrafi wyobrazic sobie zycia tak w ogole bez alkoholu. Przyjec typu chrzciny, wesela... bo jak tu odmowic, jak nie wypic chociaz jednego kieliszka...
staaw - Czw 05 Sty, 2012 22:59
rozczarowana77 napisał/a: | Przyjec typu chrzciny, wesela... bo jak tu odmowic, jak nie wypic chociaz jednego kieliszka... |
Często żony dają to jako przykład starań męża... Nie wypił na chrzcinach...
Pod koniec picia, ja też na takich imprezach starałem się wypić niedużo by sobie wstydu nie narobić (a wiedziałem że narobię)...
Za to na drugi dzień... ŚWIĘTO WIOSNY.... Nie pamiętałem nawet tych trzeźwych chrzcin...
yuraa - Czw 05 Sty, 2012 22:59
rozczarowana77 napisał/a: | chyba nie potrafi wyobrazic sobie zycia tak w ogole bez alkoholu. Przyjec typu chrzciny, wesela... bo jak tu odmowic, jak nie wypic chociaz jednego kieliszka... |
też nie umiałem sobie tego wyobrazić,
silnie wpojone w dziecinstwie: nieważne co czujesz-ważne co ludzi powiedzo
no i jak tu odmówić ?
ale tu chodzi o życie
albo odmawiasz picia albo nad tobą wieczny odpoczynek odmawiają
wiesz czemu jeden znany artysta u szczytu kariery zostal nagle listonoszem osiedlowym ?
rozczarowana77 - Czw 05 Sty, 2012 23:08
no tak, wszystko to takie proste i latwe sie wydaje. Trzeba zapomniec o alkoholu i tyle, ale dla alkoholika to takie proste nie jest najwyrazniej... Straszna to choroba...
endriu - Czw 05 Sty, 2012 23:10
rozczarowana77 napisał/a: | nie potrafi wyobrazic sobie zycia tak w ogole bez alkoholu. |
mój brat też nie mógł sobie tego wyobrazić
i jednocześnie nie mógł sobie wyobrazić dalszego picia
i popełnił samobójstwo
staaw - Czw 05 Sty, 2012 23:12
rozczarowana77 napisał/a: | Trzeba zapomniec o alkoholu i tyle, ale dla alkoholika to takie proste nie jest najwyrazniej... |
Nie ZAPOMNIEĆ...
Alkohol musi zabrać WIĘCEJ niż daje... Wtedy jest szansa...
Z tego wynika że wszelkie "metody" typu: wożenie na terapię, leczenie kaca, zacieranie śladów, usprawiedliwianie w pracy nie są pomocą a PODSTAWIANIEM NOGI...
Żeglarz - Pią 06 Sty, 2012 00:33
Witaj rozczarowana,
rozczarowana77 napisał/a: | pomimo ze odchodze od niego nadal go kocham |
Jesteś mądrą kobietą, skoro pomimo uczuć podjęłaś taką decyzję.
Najważniejsze dla Ciebie i dla Twojego chłopaka, żebyś była w tym konsekwentna.
Czy chcesz definitywnie zakończyć ten związek, czy też chcesz odejść, żeby skłonić go do podjęcia leczenia?
Pozdrawiam, Paweł - współuzależniony
beata - Pią 06 Sty, 2012 01:56
rozczarowana77 napisał/a: | chyba chcialabym trzezwiec dla niego a tak sie nie da. Ale to tylko dlatego ze on jest taki fajny facet jak jest trzezwy... i pomimo ze odchodze od niego nadal go kocham.. | Widzisz,najtrudniej nam partnerkom alkoholików jest uznać bezsilność.Jeśli uświadomisz sobie,że nie jesteś w stanie za Niego wytrzeźwieć,że nie masz wpływu na Jego picie,przestaniesz się miotać.
Estera - Pią 06 Sty, 2012 02:59
rozczarowana77 napisał/a: | Ale to tylko dlatego ze on jest taki fajny facet jak jest trzezwy... |
a jaki mój był fajny jak nie pił! że ho ho! i przepraszał i się kajał i obiecywał i mówił to, co chciałam usłyszeć itd itp...
tyle tylko, że przez chorobę nie był w stanie dotrzymać ani jednego swojego słowa sama na początku nie mogłam uwierzyć jak to możliwe, że moje wszelkie próby pomocy spełzaja na niczym, jak nie docenia mojej troski, starań, jak nie odnoszą skutku ani prośby ani groźby.. dopiero potem zrozumiałam, że branie przeze mnie na siebie odpowiedzialności za niego jest kompletnie bez sensu. pomogły terapia, al-anon i kochane czubeczki z tego forum.
na szczęście się rozstaliśmy. ja idę swoją drogą, pracuję nad sobą, nie jest łatwo, ale mam SWOJE życie, a on? pije nadal, choroba go zżera coraz bardziej i już nawet przestałam się zastanawiać i liczyć na to, że osiągnął już swoje dno i czy się w końcu opamięta. jego życie - jego wybór.
witaj Rozczarowana
rozczarowana77 - Pią 06 Sty, 2012 13:10
Żeglarz nie wiem po co odchodzę. Odchodzę bo wiem że już nie daję rady. On teraz jak mu powiedziałam że odchodzę to pije ciągle i wiem że jak już wytrzezwieje to będzie się chciał leczyc, już za dużo się teraz wydarzyło. Chciał się leczyć już wcześniej ale ciągle myślał że da rade sam. Ja zresztą tez tak cały czas myślałam. Chciałabym mu pomoc w tym leczeniu już jako koleżanka ale nie wiem czy to dobry pomysł...
beata - Pią 06 Sty, 2012 13:23
rozczarowana77 napisał/a: | i wiem że jak już wytrzezwieje to będzie się chciał leczyc | Mam pytanie.Czy Ty siedzisz w Jego głowie?I znasz Jego myśli? rozczarowana77 napisał/a: | Chciałabym mu pomoc w tym leczeniu już jako koleżanka | Możesz.Podaj Mu adresy ośrodków,wykaz mityngów AA i tyle.Nic więcej zrobić nie mozesz.
Estera - Pią 06 Sty, 2012 13:47
rozczarowana77 napisał/a: | Chciałabym mu pomoc w tym leczeniu już jako koleżanka ale nie wiem czy to dobry pomysł... |
u mnie się to nie sprawdziło nie dało się wyłączyć emocji i uczuć. nawet jak przez jakiś czas starałam się pomóc jako koleżanka, to szybko się okazywało, że oszukuję sama siebie.
poza tym co to tak naprawdę znaczy: jako koleżanka? że nie mieszkacie razem, nie sypiacie? chyba sama rozumiesz, że to bzdura, bo wraz z wyprowadzeniem się nie znikną twoje uczucia względem niego
beti ma rację: jako koleżanka, to mu możesz listę adresów dać i to wszystko.
Pati - Pią 06 Sty, 2012 16:53
rozczarowana77 napisał/a: | wiem że jak już wytrzezwieje to będzie się chciał leczyc |
No ja bym nie była taka pewna.
rozczarowana77 napisał/a: | Chciałabym mu pomoc w tym leczeniu już jako koleżanka ale nie wiem czy to dobry pomysł... |
Najlepiej pomóż sobie i idź zapisać się na spotkanie z psychologiem bo pachnie mi tu współuzależnieniem.
W Twoich postach mało piszesz o sobie za to duuużo o nim.
beata - Pią 06 Sty, 2012 23:17
Mnie zawsze pomagały te słowa.
"Każdego dnia,o każdej godzinie,
będę sobie przypominać,
że nie mam władzy nad nikim
,a żyć mogę jedynie swoim własnym życiem"
Mam nadzieję,ze i Tobie pomogą.
tyber - Sob 07 Sty, 2012 00:33
Witaj rozczarowana ja po swoim przykładzie wiem, ze niczego samemu nie da się zrobić, to jak byś waliła głową w beton, szybciej ty padniesz.
Żeglarz - Sob 07 Sty, 2012 00:47
rozczarowana77 napisał/a: | nie wiem po co odchodzę. Odchodzę bo wiem że już nie daję rady |
Witaj,
Zmorą osób współuzaleznionych jest swoista huśtawka emocjonalna - utrata nadziei (rozczarowanie), odzyskiwanie nadziei - dostosowana do cyklu nadużywania środków przez osobę uzależnioną.
Ten mechanizm jest strasznie wycieńczający i niemożliwy do przerwania bez wyraźnej decyzji osoby współuzaleznionej.
Zatrzymać tą huśtawkę może wyłącznie sam/a.
I najczęściej robi to próbując zachamować cykl osoby uzależnionej (wyleczyć go).
Jest to niestyty ślepa uliczka, bo nie ma takiej mocy sprawczej.
W związku z tym zatrzymać tą huśtawkę może tylko u siebie. I to w punkcie "brak nadziei".
Jest to trudne i bolesne emocjonalnie, dlatego najczęściej potrzebna jest pomoc w postaci terapii.
Swoje pytanie zadałem, żeby sprawdzić czy chcesz zatrzymać swoją huśtawkę, czy tylko zmienić jej położenie.
Zachęcam Cię do pozyskania dużej wiedzy na temat uzależnień i współuzależnienia, oraz do terapii.
Ta wiedza pozwoli Ci podejmować właściwe decyzje. Obecnie podjęłaś dobrą decyzję prawdopodobnie instynktownie. Mając wiedzę będziesz podejmowała decyzje w pełni świadomie, bez wątpliwości.
Życzę Ci wszystkiego najlepszego
DanaN - Sob 07 Sty, 2012 13:23
beata napisał/a: | "Każdego dnia,o każdej godzinie,
będę sobie przypominać,
że nie mam władzy nad nikim
,a żyć mogę jedynie swoim własnym życiem" |
i mnie przekonują.
|
|