To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

HydePark - piątek 13-go

Beniamin - Pią 13 Mar, 2009 00:04
Temat postu: piątek 13-go
Skąd się wziął fatalizm, dotyczący tej daty ... ?
Dzisiaj wiele osób z pewnością zwraca uwagę na "pechowy" piątek 13-go. Fatalizm dotyczący tej daty ma już prawie 700 lat, a wziął się prawdopodobnie od dnia aresztowań członków zakonu templariuszy przez króla francuskiego (13.10.1307). Templariusze posiadali ogromne bogactwa i pełnili rolę średniowiecznego banku. Król Francji miał u nich ogromne długi i właśnie w ten sposób postanowił rozwiązać swoje problemy finansowe: aresztując zakonników i przejmując ich aktywa. Tak więc jeśli nie jesteście templariuszami, oraz współcześni rządzący nie są u Was zadłużeni, nie musicie się przejmować piątkiem 13-go. [cytat]

Jam urodzony 13.10., więc nawet komentować nie będę. Zaćmiony obraz dziś mam, a może nie dziś tylko.

Jacek - Pią 13 Mar, 2009 00:15

Beniamin napisał/a:
Zaćmiony obraz dziś mam,

ja też, to noc i sen mnie morzy
wykończą mnie te ranne zmiany
trzymaj się narka do jutra :papa2:

stiff - Pią 13 Mar, 2009 00:43

13 i do tego piątek to mój szczęśliwy dzień... :radocha: cg45g :hura:
Jagna - Pią 13 Mar, 2009 01:15

Mój również , a to już dzisiaj :D Dobranoc
Wiedźma - Pią 13 Mar, 2009 05:48

stiff napisał/a:
13 i do tego piątek to mój szczęśliwy dzień... :radocha: cg45g :hura:

I mój :skromny:

Idę wstawić jakiegoś czarnego kota na stronie głównej :kot:

montreal - Pią 13 Mar, 2009 07:22

Jest u mnie czarny kot na osiedlu. Mieszka sobie, Kocistki (za pomącą urządzeń typu mężowie) zbudowały mu domek z desek. Zwie sie Murzyn. Rozmawiałem z nim kiedyś o tym fataliźmie "czarnych kotów. Spytałem:
- Dlaczego przebiegacie drogę? To ponoć pecha przynosi ludzkości jako takiej.
Odpowiedział:
- To część planu. Jest dobrze.
Po czym zamiauczał, przeciągnął się i poszedł na obchód.
nie jestem przesądny, ale na koty uważać trzeba.
Dzień dobry i piękny jest dziś!

wolf - Pią 13 Mar, 2009 08:05

plan jest prosty Monti........nie wiedziales?

koty maja z naszych przesadow------najlepsza zabawe :D
ot i caly plan......
to taka swoista perwersja kocia.
poluja na naiwnych-jak im sie myszy znudza

ps- widzialem kiedys sytuacje na ulicy w warszawie-komiczna-jechala dziewczyna fiatem punto--droge przebiegl jej kot czarny-jak depla w hamulec- to o maly wlos samochod za nia-by jej z kufra zrobil harmonie--ja jechalem z przeciwnej strony- gdy sie zatrzymalem perfidnie------ta mloda ani rusz nie chciala ruszyc......czekala az ja pierwszy przejade linie kociego przemarszu :D
no i przejechalem.............rowerem :D

Wiedźma - Pią 13 Mar, 2009 08:26

To głupia kierowczyni :wysmiewacz:
A wystarczyło splunąć trzy razy przez lewe ramię i powiedzieć:
"Na sucha bory! Na suche lasy! Zgiń przepadnij maro nieczysta!"
zamiast robić z siebie widowisko i stwarzać zagrożenie dla ruchu ulicznego.

montreal - Pią 13 Mar, 2009 08:26

Myślę, że odetchnęła z wielką ulgą. :)
wolf - Pią 13 Mar, 2009 08:34

Wiedźma napisał/a:
A wystarczyło splunąć trzy razy przez lewe ramię i powiedzieć:
"Na sucha bory! Na suche lasy! Zgiń przepadnij maro nieczysta!"


powiem to mojemu zmiennikowi-----------on co prawda nie skuma co to :
""Na sucha bory! Na suche lasy! Zgiń przepadnij maro nieczysta!"

ale faktem jest.........ze jak widzi na poboczu drogi--"dzudzu", lub innego wielblada z czarna plama na garbie--------to sam musze potem prowadzic-az do najblizszej studni
ale czemu studni...........to nie wiem :D

Klara - Pią 13 Mar, 2009 08:34

Gdy chodziłam do liceum, w jednym z domów po drodze mieszkały czarne koty i często jakiś przebiegał mi drogę. Ponieważ zwykle biegłam na ostatnią minutę, nie miałam czasu na odczynianie tych "czarów" no i po prostu w szkole bywało zgodnie z tym, jak byłam przygotowana.
Na pamiątkę, w swoim domu przez wiele lat miałam wyłącznie czarne koty.

Dziś znów się Mała rozchorowała i mam podwójne obowiązki - to jest pech piątku trzynastego :?

wolf - Pią 13 Mar, 2009 08:37

Klara napisał/a:
Dziś znów się Mała rozchorowała i mam podwójne obowiązki - to jest pech piątku trzynastego


a jak sie kiedys pochoruje 07.07.2017..........to bedzie to pech -------zerosiodemkowy? :D
jak pech ...to pech
a kysz

Klara - Pią 13 Mar, 2009 08:42

wolf napisał/a:
zerosiodemkowy? :D

Oczywiście, często się też zdarza innocyferkowy :lol:

montreal - Pią 13 Mar, 2009 08:45

Przypomniało mię się coś!
Niedawnom oglądał w telewizji kablowej program o opiekunkach/pomocach domowych bodajże w Wielkiej brytanii. agenca opiekunek wysłała dwie dziewczyny do pewnego domu, który właściciele chcieli wysprzątać czyimiś rękomami. Właściciele zastrzegli jednak owym dziewczętom, które żadnej pracy się nie boją, iż w domu jest kot (czarny, to istotne dość), który lubi wymykaś się na dwór, gdy w porę nie zamknie się drzwi.
Dziewczęta wysprzątały dom, cały czas uważając na kota, ponieważ nie były z tych, co to im jednym uchem wchodzi, a drugim wybiega.
Wyszły z domu, zamknęły drzwi i patrzą - kot łazi w ogródku. Złapały go i wpuściły do domu. Zamknęły, chcą iść załatwiać własne sprawy, o których nic nie wiadomo, patrzą - znów łazi. Złapały, do mieszkania wrzuciły. Idą już szybszym krokiem do furtki, patrzą - łazi znowu. Pomyślały, ze gdzieś w domu musiały ostawić otwarte okno. Przeszły dom dookoła, posprawdzały wszystkie okna - oczywiście były zamknięta. Idą znów do furtki z myślą, ze wszystko jest w porządku i patrzą - ten znów łazi przed domem. Złapały go, i postanowuiły wejść do mieszkania, zeby sprawdzić szczelność od wewnątrz. Wchodzą, patrzą, a tam ekipa czarnych kotów łazi gdzie chce. Wszystkie takie same - czarne i jednakowe. Nie miały jak odnaleźć tego właściwego więc cztery koty wyrzuciły na dwór, a ostawiły jednego.
Nie wiadomo, czy właściciele "kaopnęli się", czy kot jest właściwy.
Z kotami tak już jest.

wolf - Pią 13 Mar, 2009 08:48

:wysmiewacz: ---------ja mojego mutanta---niestety poznam nawet jak siedzi na drzewie
bo galezie sie gna--------a jelop jedne jak na drzewo wlezie-------to sam juz nie zejdzie
wazy 12 kilo-czarny jak smola-----wredny jak co zlego
a lubie go -jak nie wiem co

zreszta...........zawsze mialem fiola na punkcie zwierzakow--------tyle, ze je lubie naprawde-a nie jako zabawki

wolf - Pią 13 Mar, 2009 08:52

fajne sa te Twoje Monti historyjki------i jak Ty to robisz:
jak pisze zwyklego posta............piszesz jak piszesz
a jak piszesz historyjke----------jakby kto inny pisal

tez bym tak chcial :D

montreal - Pią 13 Mar, 2009 09:00

Podejrzewam, że każdy kot jest czarny. One się tylko czasami kamuflują na inne kolory. Spotkałem kiedyś takiego kota wędrowca. Widać było po nim przebytą drogę, wiele podwóreki trochę zionęło od niego makrelą. Spytałem:
- Jak to z wami jest? Po czyjej stronie staniecie na przykład podczas konfliktu ludzi z guźcami?
Odpowiedział:
- To wasza sprawa. Ale w sumie to ja nic nie wiem, bo mnie wykluczono z kociej społeczności za - jak to określili - nie dostosowanie się do zasad.
- Jakich zasad? - spytałem zaciekawiony.
- Ano takich, że ja naprawdę lubie myszy.
I poszedł sobie, a ja długo nad tym myślałem. Później dowiedziałem się, że koty wcale myszy nie jedzą. Że to rodzaj umowy wiązanej pomiędzy kotami a gryzoniami. Koty płacą od prawieków myszom za stworzenie pozoru zapotrzebowania na koty. Oczywiście, pewne ofiary byc muszą. Ale myszy same od wieków selekcjonują te, spośród siebie, które niestetu dla zachowania pozoru muszą zostać zjedzone. Kot Wędrowiec, którego żem onegdaj spotkał był właśnie takim zjadaczem kotów, kotem od "brudnej roboty". Podejrzewam, że kiedy chciał zacząc sypać ludziom o tej prawdze, zrobiono z niego banite, wygnńca. Inną sprawą jest to, ze on naprawdę to lubił. Lubił zadawać śmierć myszom uprzednioo sie z nimi nieźle zabawiwszy.
:)

montreal - Pią 13 Mar, 2009 09:04

"fajne sa te Twoje Monti historyjki------i jak Ty to robisz:
jak pisze zwyklego posta............piszesz jak piszesz
a jak piszesz historyjke----------jakby kto inny pisal"
To dlatego, ze zawsze uważałem, że skoro chce się coś przekazać, jakąś historię/zdarzenie trzeba robić to tak, by słuchający/czytajacy zrozumieli ją tak, jak bym chciał. Lubię opowiadać interesująco. Lubie być słuchanym. Moze dlatego lubię pisać opowiadania. Czasami dobra historia opowiedziana, jest więcej warta niż przeczytana książka. I obojętne, czy jest prawdziwa, czy zmyślona.

wolf - Pią 13 Mar, 2009 09:13

wkradl Ci sie blad logiczno-tresciowy:
dokonam redaksji.........bez Twojego pozwolenia :wysmiewacz:

"........Kot Wędrowiec, którego żem onegdaj spotkał był właśnie takim zjadaczem myszy, kotem od "brudnej roboty".

chiba ,ze jestem tak gupi-na jakiego nie wygladam :wysmiewacz:

montreal - Pią 13 Mar, 2009 09:15

Kurde, Wolf, czytam ten cytat i czytam i za cholerę błędu nie widzę. Może za rano jeszcze jest...
Ha! Już kumam. Czytałemcytat, a nie swój oryginał. Faktycznie. Zjadaczem myszy był, nie kotów. Choć znając koty,kto to wie...
:)

wolf - Pią 13 Mar, 2009 09:20

kot kanibal?..............brzmi ciekawie
cos wymylisz napewno :D

stiff - Pią 13 Mar, 2009 13:20

montreal napisał/a:
I obojętne, czy jest prawdziwa, czy zmyślona.

Ja pijałem z takimi gawędziarzami ,którzy zawsze jakaś interesująca czy komiczna historie niby z własnego życia mieli do opowiedzenia. Choć wszyscy lub prawie wszyscy zdawali sobie z tego sprawę ,ze to ściema,to świetnie sie przy tym chlaniu bawiliśmy...

montreal - Pią 13 Mar, 2009 13:24

Ja na trzeźwo też potrafię, Stiff. Historie wymyślane, koloryzowane po pijaku już dawno wyparowały mi ze łba.
stiff - Pią 13 Mar, 2009 13:42

montreal napisał/a:
Ja na trzeźwo też potrafię, Stiff. Historie wymyślane, koloryzowane po pijaku już dawno wyparowały mi ze łba.

Ja to jakiegoś urazu sie nabawiłem na tej terapii do ściemniania...
Oszukując innych mam wrażenie,ze siebie oszukuje i szybko zaczynam prostować własne słowa...Chyba, ze sa w formie żartu ,to problemu nie ma...

stiff - Pią 13 Mar, 2009 13:45

Pisałem w nocy ,ze 13 to mój szczęśliwy dzień... :roll:
Od paru tygodni usiłowałem załatwić jedna sprawę i właśnie dzis wreszcie mi sie udało... :)

Bebetka - Pią 13 Mar, 2009 14:34

stiff napisał/a:
Od paru tygodni usiłowałem załatwić jedna sprawę i właśnie dzis wreszcie mi sie udało...

Jak to było Stiff.....nowy dzień, nowe szczęście ;)

wolf - Pią 13 Mar, 2009 14:51

Bebetka napisał/a:
Jak to było Stiff.....nowy dzień, nowe szczęście

dlatego najlepij na sam poczatek dnia wejs w psia kupe-----potem juz wszystko jeste lepsze :D

stiff - Pią 13 Mar, 2009 15:01

Bebetka napisał/a:
Jak to było Stiff.....nowy dzień, nowe szczęście ;)

Dokładnie tak... :)

stiff - Pią 13 Mar, 2009 15:03

wolf napisał/a:
dlatego najlepij na sam poczatek dnia wejs w psia kupe--

Aby pomoc szczęściu ,to należy przejść przez najbliższy skwerek lub plac zabaw,
a szczęście masz bankowo,bo w kilka kup jednoczenie włazisz... g45g21

Tempe - Pią 19 Cze, 2009 05:46

Beniamin napisał/a:
Skąd się wziął fatalizm, dotyczący tej daty ... ?


W piątek 13 lutego byłem pierwszy raz na grupie wsparcia w Klubie Abstynenta.
Od tej daty, 13 lutego (piątek) zaczyna się moje trzeźwienie, choć nie piję od 1 lutego.
Zobaczymy, czy ta data będzie dla mnie szczęśliwa.
Na razie jest.
Przyznam się, że mam też niekiedy słabości związane z przesądami.
Jechałem ze 3 tygodnie temu samochodem do pracy około 5.40 rano.
Drogę przebiegł mi czarny kot.
Byłem w dobrym humorze i nie chciałem aby ten nastrój prysł.
Zatrzymałem się więc i czekałem aż coś przejedzie lub ktoś przejdzie chodnikiem miejsce, gdzie przebiegł czarny kot. Z powodu wczesnej pory czekałem z 5 minut na jakiś samochód, ale się doczekałem, aby móc ruszyć. :D

Wiedźma - Pią 19 Cze, 2009 07:14

stachst napisał/a:
czekałem z 5 minut

No i po co, Stachu? Wystarczyło przecież splunąć 3 razy przez lewe ramię
i wypowiedzieć: "Na suche bory! Na suche lasy! Zgoń, przepadnij, maro nieczysta!"
Po takim odczynieniu żaden czarny kot nie działa! :kot:

wolf - Pią 19 Cze, 2009 07:16

ja bym dodal gazu---------zeby kot nie zdarzyl :wysmiewacz:
a tak w ogole, to mam prywatnego czarnucha w domu-------kilo 12-wielkosc slonia-------i od tej pory nie grozi mi zaden niefart............bo jak widze na ulicy te zabiedzone 6 kilowe czarne koty to jako odczynienie uroka wolam na nie przez prawe ramie:
-marnosc nad marnosciami, nie kot :D

Wiedźma - Pią 19 Cze, 2009 07:21

To może ten Twój to jest czarna pantera miniaturka...? :roll:
wolf - Pią 19 Cze, 2009 07:48

Wiedźma napisał/a:
To może ten Twój to jest czarna pantera miniaturka...?


no..........zasadniczo moglbym go oddac do zoo :D

Tempe - Sob 20 Cze, 2009 10:04

Wiedźma napisał/a:
Wystarczyło przecież splunąć 3 razy przez lewe ramię
i wypowiedzieć: "Na suche bory! Na suche lasy! Zgoń, przepadnij, maro nieczysta!"


Będę pamiętał Ewa.
Choć czekanie jak ktoś inny przejedzie to też dobry sposób, bo dzień był fajny. zvrrv
Ta emotikonka jest jakby dla mnie. Bardzo mi się podoba. zvrrv zvrrv zvrrv


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group