DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW – DDA - DDA a wątpliwości na temat wychowania
Bajam - Nie 29 Sty, 2012 23:47 Temat postu: DDA a wątpliwości na temat wychowania Hej. Właśnie produkuję swój pierwszy wątek więc proszę o wyrozumiałość NIe znalazłam niczego w tym temacie więc uznaję, że się nie powtarzam.
Zacznę od tego, że w mojej rodzinie pił ojciec. Ale największy wpływ na to co się teraz ze mną dzieje miała matka - ciągłe zmiany nastroju, bicie, przemoc psychiczna (uff chyba pierwszy raz użyłam "głośno" tego terminu). Z czasem jak dorastałam te ataki złagodniały. Teraz sama jestem mamą i z przerażeniem patrzę, że robię się do niej podobna. Mam córeczkę którą bardzo kocham, ale mam ogromne wątpliwości czy dobrze ją wychowuję. Przez to wpadam we skrajności. Potrafię wrzasnąć, dać klapsa a potem ryczę i ją przepraszam, ale nadchodzi moment kiedy znowu tracę cierpliwość. Mam ogromne problemy ze złoscią. Boję się, że kiedyś nie zapanuję nad sobą... Poruszałam ten temat na terapii, ale nadal nie daję rady. NIe chcę żeby moja córka tułała się po psychologach jak ja...
Dzieciate DDA czy Wy też tak macie, jak sobie z tym radzicie? Dodam jeszcze, że moja mama jest teraz najwspanialszą babcią pod słońcem....
Obcy - Nie 29 Sty, 2012 23:56
Cytat: | Dzieciate DDA |
To nie do mnie. ja nie ma dzieci
Bajam napisał/a: | Mam ogromne problemy ze złoscią. |
Wiesz na czym musisz popracować.
Bajam napisał/a: | czy Wy też tak macie, jak sobie z tym radzicie? |
Też jestem ciekaw
Bajam - Pon 30 Sty, 2012 00:20
Obcy napisał/a: | Wiesz na czym musisz popracować. |
Nad czym wiem, ale nie mam kompletnie pojęcia jak Chociaż wcześniej miewałam gorsze jazdy, teraz szybciej mija złość, bo i może świadomość trochę większa
Obcy - Pon 30 Sty, 2012 00:30
Bajam napisał/a: | Nad czym wiem, ale nie mam kompletnie pojęcia jak |
Mi terapeuta w ośrodku ( leczenia uzależnię) kazał wypisać wszystkie sposoby jakie znam i jakie lubię na rozładowanie złości.
Moze to głupie, ale w domu jak coś robię to czasami wygląda to komicznie bo rzucam wszystko jak stoję i Idę np pogadać z kimś na gg W pracy nie ma takiej możliwości
Od 4 tygodni na terapii maglujemy złość.
Jeśli się da to unikaj sytuacji które cie złoszczą.
Wiem jak się ma dzieci to nie da się tak zrobić.
A w sytuacjach które cie złoszczą zamiast reagować na gorąco spróbuj może odłożyć np ukaranie dziecka na 10 minut a ty w tym czasie zrób coś co ci sprawia przyjemność. Np włącz swoją ulubioną piosenkę.
Jak rozładowujesz złość?? co robisz gdy jesteś zdenerwowana??
Bajam - Pon 30 Sty, 2012 00:43
Obcy napisał/a: | Jak rozładowujesz złość?? co robisz gdy jesteś zdenerwowana?? |
Zależy w jakiej sytuacji. Jeśli chodzi o dziecko (przy silnej złości) to odruchem bezwarunkowym jest płacz - wiem beznadziejne a ona na to patrzy. Potem mam ochotę przywalić w co jest pod ręką - drzwi, szafa, cokolwiek. Jednak staram się panować nad tym. Próbowałam wychodzić na chwilę do drugiego pokoju, oddechów, liczenia,ale zawsze muszę przecież wrócić do tego wrzeszczącego dzieciaka. Czasami to pomaga czasami nie. Na pewno pomaga mi wychodzenie z domu i spacer, ale nie zawsze się da i często po prostu się nie chce.
Obcy - Pon 30 Sty, 2012 00:57
A jak wygląda twój dzień. Masz czas na rozrywkę, na odprężenie się na zrobienie czegoś dla siebie np pójście do kina raz w tygodniu, poczytanie wieczorem ulubionej książki??
Bajam - Pon 30 Sty, 2012 01:22
Hmm Staram się i coraz lepiej mi to idzie Wiem, że w dużej mierze sama sobie robię krzywdę tamim siedzeniem w domu i użalaniem się nad własnym losem, ale gdzieś mam zakodowane, coś dla siebie = poczucie winy. Zaraz mam sesję i tak się miotam między dzieckem (bo absorbujące), zrobieniem czegoś dla siebie, nauką no i sprawami przyziemnymi - dom itp. Pewnie to kwestia organizacji czasu i priorytetów...Łatwiej powiedzieć niż zrobić
Klara - Pon 30 Sty, 2012 08:20
Bajam napisał/a: | zawsze muszę przecież wrócić do tego wrzeszczącego dzieciaka |
Czy wpadasz w złość tylko wtedy, gdy Twoja córeczka wrzeszczy?
"Na jaki temat" ona najczęściej wrzeszczy? No i ile ma lat/miesięcy?
KICAJKA - Pon 30 Sty, 2012 11:05
Bajam napisał/a: | Zaraz mam sesję i tak się miotam między dzieckem (bo absorbujące), zrobieniem czegoś dla siebie, nauką no i sprawami przyziemnymi - dom itp. Pewnie to kwestia organizacji czasu i priorytetów...Łatwiej powiedzieć niż zrobić |
No właśnie Ty się miotasz,nie umiesz sobie wszystkiego zorganizować
a dziecko jest bardzo wyczulone na nasze nastroje i odczucia
Ty w panice- ona w strachu=
Twoja złość -jej wrzask
Trzeba coś z tym zrobić
olka - Pon 30 Sty, 2012 11:18
Jestem DDA,ale jestem też alkoholiczką i narkomanką.U mnie złość,to ataki niekontrolowanej furii wręcz.Kiedyś zrobiłam taką jazdę w aptece,że pani farmaceutka poryczała się na oczach wszystkich.Wyzwałam ją od nieuków,że na bazarze powinna jabłka sprzedawać,a też nie za bardzo bo jest kilkanaście odmian i też nie będzie w stanie zapamiętać i odróżnić.Bardzo ja poniżyłam,do teraz jak to piszę nie umiem się z tym pogodzić.Kiedy emocje opadły przyszło poczucie winy,wstyd i myśli jakby mnie ktoś w taki sposób potraktował...Od tego czasu kiedy czuję jak nachodzi mnie fala złości przypominam sobie tamto zdarzenie,jak się pózniej czułam i hamuje,ale zostaje to w środku,we mnie i czasami z tym jest różnie...
pietruszka - Pon 30 Sty, 2012 12:22
KICAJKA napisał/a: | Trzeba coś z tym zrobić |
na złość pomaga terapia i porządne przepracowanie sobie tego uczucia. U nas były specjalne warsztaty tzw. maratony weekendowe pracy ze złością. Warto było, choć właśnie na warsztatach ze złości przeżyłam coś z rodzaju załamania. Bo było dla mnie szokiem, kiedy odkryłam, że często zachowuje się agresywnie jak mój ojciec. To było trudne doświadczenie dla mnie. Często pod złością krył się u mnie lęk - to też warto poobserwować. Najważniejsze dla mnie było pozbycie się takiego zastarzałego gniewu z przeszłości(z dzieciństwa), potem nauczenie się obserwowania, jak złość wzrasta na podstawie tzw. termometru/barometru złości - chodzi o to, by coś ze złością zrobić na tyle wcześnie, kiedy jest to tylko lekka irytacja, czy niezadowolenie, bo kiedy wpadnę w furię to już jest tornado i nic mnie powstrzyma. Jest też kilka fajnych książek o złości: polecam. A i jeszcze jedno fajne polubić swoja złość, bo coś nam istotnego mówi. Długo trwało, zanim zaakceptowałam to uczucie, ale pewien poziom złości jest przydatny - dodaje energii życiu
Halibut - Pon 30 Sty, 2012 12:43
Warto zastanowić się, jakie zdarzenia wywołują złość. Może się okazać, że taka reakcja jest zupełnie nie adekwatna do sytuacji. Wtedy trzeba się zastanowić, jaka jest prawdziwa przyczyna złości, co tak naprawdę ją wywołuje. Jeżeli to tego dojdziesz to wiesz, z czym walczyć.
Bajam - Pon 30 Sty, 2012 13:07
Dzięki Wam za odpowiedzi. Przed chwilą wróciłam z grupy i poruszaliśmy ten temat, na naszą prośbę - jak widać to powszechne u DDA. I miałam okazję "przerobić" od razu ten temat, bo miałam spięcie z mężem. I kurcze - nic. Nie tyle, że hamowałam złość tylko zupełnie jej nie odczułam Wzięłam to na spokój, bo wiedziałam, że mam rację.To co pisała Pietruszka - często odczuwam lęk, nieuzasadniony a związany z brakiem poczucia własnej wartości. Pracuję teraz nad tym, żeby dać sobie prawo do błędów a nie od razu atakować - własnie z bezsilności.
Czuję, że to będzie dobry dzień
KICAJKA napisał/a: | Ty w panice- ona w strachu=
Twoja złość -jej wrzask
Trzeba coś z tym zrobić |
Kicajka - wiem to doskonale i ujawnia się mechanizm: złość + poczucie winy + bezsilność = złość. Trzeba przerwać to koło.. Pozdrawiam
Bajam - Pon 30 Sty, 2012 19:21
Klara napisał/a: | Czy wpadasz w złość tylko wtedy, gdy Twoja córeczka wrzeszczy?
"Na jaki temat" ona najczęściej wrzeszczy? No i ile ma lat/miesięcy? |
Klara - nie tylko jak wrzeszczy, również jak nie spełnia prostych poleceń typu - podnieś z podłogi to co specjalnie rzuciłaś/wyplułaś itd. Ma prawie 3 lata. Ogólnie jest cudownym dzieckiem, tylko to ja mam problem. Poza tym to jest wiek testowania rodziców. A ja tracę cierpliwość. Tak jak wspominałam, gubię się - nie wiem czy dobrze postępuję. Oczywiście nie chodzi mi o klapy czy wrzeszczenie, to jest poza dyskusją.
Klara - Pon 30 Sty, 2012 20:03
Wiesz co, Bajam? Ja stosowałam i klapsy i głośne karcenie (hmm, może to były też wrzaski?), bo rzadko dopuszczałam do tego, żeby dziecko decydowało o tym czy chce wykonać polecenie, czy nie, ale to były inne czasy.
Moja córka rzadko podnosi głos, ale każdy sprzeciw czy nawet drobne przewinienie spotyka się ze zdecydowanym szlabanem na ulubione zajęcia: tydzień bez bajek, bez komputera, lub bez obydwu tych rzeczy, szlaban na spodziewane urodziny u koleżanki itp.
Nie ma problemów z dziećmi.
Bajam - Pon 30 Sty, 2012 20:26
A w jakim wieku jest Twoja córka? NIe za ostro jak za drobne przewinienie? Wszędzie czytam, że kara powinna być konsekwencją przewinienia. A co w wypadku np. wyplutego kotleta na podłogę, którego nie chce podnieść (oprócz niejedzenia reszty obiadu)? Najbardziej się boję, że będę taka jak moja matka. Dała mi "przepiękny" wzorzec macierzyństwa..
Klara - Pon 30 Sty, 2012 20:37
Moja córka ma 38 lat, a dzieci już trochę podrośnięte.
Mnie się zdaje, że te jej metody trącą przemocą psychiczną, ale się nie wtrącam, a dziewczynki nie chodzą wcale przygaszone i miewają swoje zdanie.
Szczerze, ja bym dała klapsa za taki wybryk o jakim piszesz Bajam, no, ale to teraz jest chyba karalne....
Obcy - Wto 31 Sty, 2012 10:39
Bajam napisał/a: | Najbardziej się boję, że będę taka jak moja matka. |
Strach może motywować. Albo paraliżować.
Wiesz jak postępowała twoja matka. Ja też nie miałem dobrego wzorca postępowania.
Teraz jak nie wiem jak postąpić w jakiejś sytuacji staram się postąpić przeciwnie niż postępował mój ojciec.
Najczęściej trafiam.
Pamiętaj że to jaka będziesz zalezy od ciebie
Flandria - Wto 31 Sty, 2012 14:23
Obcy napisał/a: | Teraz jak nie wiem jak postąpić w jakiejś sytuacji staram się postąpić przeciwnie niż postępował mój ojciec.
Najczęściej trafiam. |
najłatwiejszym sposobem na to, żeby stać się dokładnie takim jak rodzic jest postępować odwrotnie niż on/ona
Obcy - Wto 31 Sty, 2012 14:41
Flandra napisał/a: | najłatwiejszym sposobem na to, żeby stać się dokładnie takim jak rodzic jest postępować odwrotnie niż on/ona |
Flandria - Wto 31 Sty, 2012 14:46
Obcy napisał/a: |
|
i najbardziej skutecznym
Obcy - Wto 31 Sty, 2012 14:49
Flandra napisał/a: | i najbardziej skutecznym |
Podporządkowanie przez bunt
Przecież o tym czytałem.
Flandria - Wto 31 Sty, 2012 15:10
Obcy napisał/a: | Przecież o tym czytałem. |
a czytałeś "Przebudzenie" Anthony de Mello?
Bajam - Wto 31 Sty, 2012 15:24
Obcy napisał/a: | Teraz jak nie wiem jak postąpić w jakiejś sytuacji staram się postąpić przeciwnie niż postępował mój ojciec.
Najczęściej trafiam. |
Nie zgadzam się. A gdzie w Tym wszystkim jesteś Ty? To bunt, który w znakomitej większości przypadków do niczego nie prowadzi.
Bajam - Wto 31 Sty, 2012 15:34
Ja nie chcę być taka jak matka, ale chcę wypracować swoje sposoby na to. Nie znaczy, że mam robić na przekór. Szukam WŁASNEJ drogi.
Pati - Wto 31 Sty, 2012 17:42
Ja mam problemy z młodszą córką 8 lat.
Jest nadpobudliwa i baaardzo uparta
Ostatnio nie chciała się nauczyć pięciu przykładów tabliczki mnożenia i wyrzucić śmieci.
Miała zakaz na oglądanie tv,koleżanki,słodkości ogółem przyjemności.
Nasłuchałam się przez ten czas jaka to jestem znienawidzona matka itd. było mi przykro i smutno.
Cztery dni jej to zajęło w końcu ,,pękła''.
Jestem zadowolona bo dałam radę i byłam konsekwentna.
Za to teraz nie mam siły na większy wysiłek bo wpakowałam w tą konsekwencję całą swoją energię.
Jednak warto było
Bajam - Wto 31 Sty, 2012 19:43
Pati gratuluję Ja się ciągle uczę, ale jest chyba coraz lepiej Dużo przemyślałam i dzisiaj dałam sobie radę moim zdaniem świetnie . Trochę powyła, ale trzymałam się dzielnie. Teraz juz śpi i mam czas dla siebie. Konsekwencja ważna rzecz . Ja niestety jej w domu nie zaznałam
Żeglarz - Śro 01 Lut, 2012 14:53
Bajam napisał/a: | teraz szybciej mija złość, bo i może świadomość trochę większa |
Moze im więcej świadomości tym mniej złości? Albo lepsze nad nią panowanie?
Emocje są rzeczą naturalną. W tym również złość.
Jednak od wzbudzenia emocji do działania pod ich wpływem jest pewien czas, który daje możliwość przyjrzenia się im i podjęcia działań racjonalnych.
Najprościej rzecz ujmując, jak czujesz przypływ emocji zatrzymaj się i przeczekaj je, aż troche opadną i powróci racjonalność.
Jeżeli jesteś zbyt porywcza i musisz dać upust emocjom wypracuj sobie metody inne niż odreagowywanie na najbliższych np rąbanie drewna, bieganie wokół bloku, krzyczenie pod mostem itp.
To wymaga nauczenia się rozpoznawania nadchodzącej fali emocji i trenowania alternatywnych rozwiązań, które nie bedą szkodzić ani sobie, ani najbliższym.
Czy na terapii w której uczestniczysz, albo w ośrodku w którym masz terapię nie prowadzą takich warsztatów jak radzić sobie z trudnymi emocjami?
Bajam - Śro 01 Lut, 2012 20:42
Żeglarz napisał/a: | Czy na terapii w której uczestniczysz, albo w ośrodku w którym masz terapię nie prowadzą takich warsztatów jak radzić sobie z trudnymi emocjami? |
Żeglarz - prowadzą - 5 dniowe. Wybieram się, ale muszę mieć co z Młodą zrobić. Czekam aż pójdzie do przedszkola albo mąż urlop weźmie. Tam jest w ogóle bardzo ciekawa oferta warsztatów, ale trzeba mieć czas.
Tak jeszcze przy okazji złości zapytam: czy macie tak czasami, że uświadamiacie sobie, "po fakcie", że ktoś Was wkurzył? Nie przy kłótni, bo to oczywiste, ale np. z kimś rozmawiacie kto nie do końca jest w porządku, ale przytakujecie - nie z konformizmu, nieśmiałości itd. tylko dlatego, że w tym momencie wydaje wszystko ok a potem po przemyśleniu dochodzicie do wniosku, że jednak coś jest nie tak. Nie wiem czy jasno napisałam
Żeglarz - Śro 01 Lut, 2012 21:41
Bajam napisał/a: | czy macie tak czasami, że uświadamiacie sobie, "po fakcie", że ktoś Was wkurzył? Nie przy kłótni, bo to oczywiste, ale np. z kimś rozmawiacie kto nie do końca jest w porządku, ale przytakujecie - nie z konformizmu, nieśmiałości itd. tylko dlatego, że w tym momencie wydaje wszystko ok a potem po przemyśleniu dochodzicie do wniosku, że jednak coś jest nie tak. |
Odesłał bym Cię do pewnej (mojej ulubionej )książki, ale zaraz zleci się tu stado wyśmiewaczy i szyderców więc się powstrzymam
No chyba, że bardzo chcesz się dowiedzieć co to za książka
Bajam - Czw 02 Lut, 2012 11:29
Żeglarz napisał/a: | Odesłał bym Cię do pewnej (mojej ulubionej )książki, ale zaraz zleci się tu stado wyśmiewaczy i szyderców więc się powstrzymam
No chyba, że bardzo chcesz się dowiedzieć co to za książka |
Oj tam, oj tam. Przynajmniej będzie ciekawa dyskusja . Jasne, że chcę - nie daj się prosić
Żeglarz - Czw 02 Lut, 2012 11:37
No dobra, skoro chcesz
Jest to książka pt. "Emocjonalne wampiry" Alberta Bernsteina
Tu masz małe streszczenie: http://www.komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=3213
Bajam napisał/a: | czy macie tak czasami, że uświadamiacie sobie, "po fakcie", że ktoś Was wkurzył? Nie przy kłótni, bo to oczywiste, ale np. z kimś rozmawiacie kto nie do końca jest w porządku, ale przytakujecie - nie z konformizmu, nieśmiałości itd. tylko dlatego, że w tym momencie wydaje wszystko ok a potem po przemyśleniu dochodzicie do wniosku, że jednak coś jest nie tak. |
W tym przypadku zwróć szczególną uwagę na wampiry aspołeczne.
Bajam - Czw 02 Lut, 2012 12:43
Dzięki za wątek Bardzo podoba mi się jak piszesz. Szczególnie to, że zmiany zależy zaczynać od siebie a reszta już pójdzie...:) Gratuluję wyborów, wierzę, że łatwo nie było, ale dałeś radę. Chylę czoła...
A propos wampirów, w moim otoczeniu na pewno paru ich się znajdzie. Po za tym też mam niektóre z tych cech i dlatego jestem tu gdzie jestem. Tylko, że ja czuję, że chcę się zmienić a oni nie. Mieliśmy na psychologii trochę o zaburzeniach osobowosci i nawet podejrzewałam u siebie borderline , ale jednak dochodzę do wniosku, że to jednak moje swojskie DDA ze zmieniającymi się "przypadłościami". Wracam do Twojego wąku, bo go na razie przejrzałam tylko...
Flandria - Czw 02 Lut, 2012 15:16
Bajam napisał/a: |
czy macie tak czasami, że uświadamiacie sobie, "po fakcie", że ktoś Was wkurzył? Nie przy kłótni, bo to oczywiste, ale np. z kimś rozmawiacie kto nie do końca jest w porządku, ale przytakujecie - nie z konformizmu, nieśmiałości itd. tylko dlatego, że w tym momencie wydaje wszystko ok a potem po przemyśleniu dochodzicie do wniosku, że jednak coś jest nie tak. |
teraz już tak nie mam (tzn. chyba ), ale kiedyś w dużym stopniu blokowałam emocje. Kiedy rozmawiałam z kimś stawiałam tę osobę na pierwszym miejscu, "przejmowałam" jej emocje i w jakiś sposób się do nich dostosowywałam.
Wydaje mi się, że to wynikało z tego, że w dzieciństwie bacznie obserwowałam każdy wyraz twarzy ojca, próbując w ten sposób przewidzieć ewentualny atak agresji z jego strony.
Więc robiłam to niejako ze strachu - automatycznie, "na wszelki wypadek" postrzegałam rozmówcę jako kogoś, kto potencjalnie może mi w jakiś sposób zagrozić.
Żeglarz napisał/a: | Jest to książka pt. "Emocjonalne wampiry" Alberta Bernsteina |
to ja, dla równowagi , polecam Ci książkę "7 nawyków skutecznego działania" Stephena Covey'a. Książka jest rewelacyjna, no i przedstawia innych ludzi jako potencjalnych partnerów, z którymi można się zawsze* porozumieć i stworzyć dobre relacje
edit: *prawie zawsze
ale nawet wtedy nie traktuje się ludzi jak wampiry, tylko jak osoby, którym nie odpowiadają nasze warunki współpracy
Gonzo.pl - Czw 02 Lut, 2012 16:39
Czy ma ktoś "Emocjonalne wampiry" w formie e-booka?
sporo tu czytam o tej książce i ciekawi mnie ona, a nigdzie nie mogę znaleźć.
Szczerze, to wolę czytać, jak zmieniać siebie (i starać sie to robić), niż o tym, ze to ktoś inny jest winien. A tak odbieram te fragmenty, które czytałem.
Dlatego też chciałbym poznać całośc.
Żeglarz - Czw 02 Lut, 2012 17:21
Flandra napisał/a: | ale nawet wtedy nie traktuje się ludzi jak wampiry, tylko jak osoby, którym nie odpowiadają nasze warunki współpracy |
Do tego potrzebny jest bardzo wysoki poziom samoświadomości, asertywności oraz wiedzy na temat manipulacji.
A i tak ryzyko wykorzystania jest bardzo duże.
Flandria - Czw 02 Lut, 2012 17:50
Żeglarz napisał/a: | Do tego potrzebny jest bardzo wysoki poziom samoświadomości, asertywności oraz wiedzy na temat manipulacji.
A i tak ryzyko wykorzystania jest bardzo duże. |
masz rację
Dlatego w książce podkreśla się, że najpierw trzeba nauczyć się kontrolować samego siebie. Bez pracy nad sobą, bez wewnętrznej spójności dobre relacje z innymi są niemożliwe.
Bajam - Wto 07 Lut, 2012 08:54
Flandra napisał/a: | Dlatego w książce podkreśla się, że najpierw trzeba nauczyć się kontrolować samego siebie. Bez pracy nad sobą, bez wewnętrznej spójności dobre relacje z innymi są niemożliwe. |
To jeszcze długa droga przede mną
wrotka - Czw 09 Lut, 2012 14:01
Bajam napisał/a: | Zacznę od tego, że w mojej rodzinie pił ojciec. Ale największy wpływ na to co się teraz ze mną dzieje miała matka - ciągłe zmiany nastroju, bicie, przemoc psychiczna |
ja niestety miałam tak samo tylko dzieci nie mam jeszcze i nie wiem czy mogę się wypowiadać na ten temat po przeczytaniu tego już zaczynam się bać bo nie wiem jak to będzie u mnie
Flandria - Czw 09 Lut, 2012 15:36
Monik20 napisał/a: | po przeczytaniu tego już zaczynam się bać bo nie wiem jak to będzie u mnie |
masz duży wpływ na to, jak będzie u Ciebie
plusem tego co przeżyłaś jest niewątpliwie to, że doskonale wiesz jak bardzo takie zachowania działają destrukcyjnie ...
Jeśli poprzez pracę nad sobą uda Ci się osiągnąć wewnętrzną spójność, jeśli będziesz w stanie kontrolować samą siebie i swoje zachowania - nie zrobisz swoim dzieciom tego, co zrobili Ci Twoi rodzice.
powodzenia
|
|