To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Sariana wita i pyta

sarianna - Czw 16 Sie, 2012 15:05

witam serdecznie
wszystkich jestem nowa nie wiem czy w dobrym temacie pisze, pamietacie swój pierwszy zespół abstynencyjny

szymon - Czw 16 Sie, 2012 15:31

czesc sarianna :)

pierwszego to nie pamiętam, ale ostatni był całkiem znośny, troche potrzepało ...
a u Ci jak? :skromny:

leon - Czw 16 Sie, 2012 15:33

witaj sarianna ;)
piotrAA82 - Czw 16 Sie, 2012 15:36

Cześć Sarianna :D
Ja swojego pierwszego zespołu abstynencyjnego nie pamiętam. Pamiętam za to doskonale ostatni :/ , nie był za ciekawy szczerze powiedziawszy. A czemu pytasz o pierwszy zespół abstynencyjny?? :mysli:
Pozdrawiam.

Małgoś - Czw 16 Sie, 2012 16:08

piotrAA82 napisał/a:
A czemu pytasz o pierwszy zespół abstynencyjny??


Możliwe, że koleżanka chce się upewnić, że pewne objawy oznaczają owy zespół a nie coś innego... :roll:

Ja nie miałam bo hamulce nie wysiadły mi całkowicie, zatrzymałam się na fazie ostrzegawczej...
boszzz, jak to brzmi koszmarnie drętwo 8|

piotrAA82 - Czw 16 Sie, 2012 16:11

No racja, ani przez chwilę nawet nie pomyślałem o tym :oops:
sarianna - Czw 16 Sie, 2012 19:25

piła co wekend statnio miałam pierwsze oznaki głodu alkoholowego tyle przepłakałam ze juz wariuje nie wiem jak co i jak , jak wygląda alkoholizm narazie sie z nim zapoznaje
sarianna - Czw 16 Sie, 2012 19:26

nigdy w tygodniu tylko w kazdy piatek
przeraza mnie to

sarianna - Czw 16 Sie, 2012 19:27

pomózcie mi i coś doradzcie
NANA - Czw 16 Sie, 2012 19:31

sarianna , a co to jest głód alkoholowy ?...
Janioł - Czw 16 Sie, 2012 19:32

sarianna napisał/a:
jak wygląda alkoholizm narazie sie z nim zapoznaje
PICIE TO DOBRY SPOSÓB na poznanie alkoholizmu natomiast by poznać i dowiedzieć się jak nie pić to najlepiej na terapię i do AA
piotr7 - Czw 16 Sie, 2012 19:36

Witaj
Wiesz zaczyna się raz w tygodniu,ale ten konserwatyzm przechodzi w podejście liberalne.
Piątek nie jest potrzebny do picia.

sarianna - Czw 16 Sie, 2012 19:37

więc u mnie objawiło się to tak ze piłam w piątek i w sobotę wieczorem nagle poleciałam do ubikacji i chciało mi się bardzo napić alkoholu i trzęsły mi się ręce i głupiałam tak przy ubikacji pół godzinny , weszłam do wanny nic się nie zmieniało , potem płożyłam się i nic nie pomagało az wreszcie poszłam spać po 5 godzinach, wstałam rano o 5 i chodziłam koło bloku z psem chyba 5 godzin, później przez dwa tygodnie wszędzie widziałam alkohol
sarianna - Czw 16 Sie, 2012 19:39

jak chciało mi sie napić alkoholu, myślałam sobie że jestem alkoholiczka i napewno sie nie napije, w końcu się nie napiłam i minęło mi to 9 sierpnia a zaczeło się 30 czerwca
sarianna - Czw 16 Sie, 2012 19:40

teraz czuje sie normalnie
Jo-asia - Czw 16 Sie, 2012 19:51

sarianna napisał/a:
pamietacie swój pierwszy zespół abstynencyjny


pierwszego nie namierzyłam, jednak gdy brakowało mi alkoholu (nie piłam ciągami a dziennie) miałam objawy jak przy grypie: drżałam jak przy gorączce, bolała mnie głowa, byłam ogólnie rozbita, rozdrażniona - wszystkie objawy znikały po wypiciu alkoholu

znam kogoś, kto jest alkoholiczką i pił tylko w weekendy, dowiedziała się, że jest uzależniona gdy któregoś razu musiała zrezygnować z wyjścia i dostała delirium :(

piotrAA82 - Czw 16 Sie, 2012 19:53

Jak już sama zauważyłaś masz problem z alkoholem. Cały czas pojawiały Ci się natrętne myśli o alkoholu i to w bardzo dużej skali. Może na chwilę obecną nie pijesz, ale jeśli sama będziesz starała się z tym problemem poradzić jesteś na straconej pozycji w tej nierównej walce. To alkohol będzie górą. Teraz to tylko kwestia czasu kiedy się napijesz :p Piszesz że teraz czujesz się normalnie, ale wiecznie tak nie będzie. Prędzej czy później te myśli o tym żeby się napić powrócą i będzie Ci bardzo trudno je przezwyciężyć. Gdybyś poszła na terapię nauczyłabyś się radzić z głodem alkoholowym i byłoby Ci łatwiej "nie sięgnąć po alkohol".
Mam nadzieję, że podejmiesz słuszną decyzję i posłuchasz bardziej doświadczonych forumowiczów w trzeźwieniu fsdf43t

yuraa - Czw 16 Sie, 2012 22:22

witaj Sariano :)

ciekawe pytanie, nie pamiętam kiedy zwykły kac przerodził sie w ZA
to był raczej stopniowy proces.

Wiedźma - Czw 16 Sie, 2012 22:47

A ja pamiętam mój pierwszy ZA...
Miałam około 25 lat i prowadziłam bardzo intensywne pijackie życie, zwłaszcza w pracy.
No i któregoś dnia mocno się zdziwiłam, że po całej dobie przerwy powrócił kac.
I to jaki - kac gigant do kwadratu! :szok:
To było bardzo dziwne, bo normalnie dotąd w ciągu jednego dnia po piciu przemijał do następnego razu,
a tym razem dopadł mnie z ogromną siłą, pomimo, że poprzedniego dnia nic nie piłam.
Już było dobrze po ostatnim piciu, a tu nagle łubudu! - i zabawa od nowa! I to jaka!
Telepka, zaburzenia równowagi, każdy mój atom rozedrgany w swoim własnym rytmie,
do tego mdłości, rzyganie i paniczny lęk! I tak parę dni z rzędu!
Wtedy nie wiedziałam co się ze mną dzieje, teraz wiem - to był właśnie on, pierwszy zespól abstynencyjny,
który od tamtej pory zastąpił kaca :|

Dora - Czw 16 Sie, 2012 23:40

Jak to zastapił :shock: ?
leon - Czw 16 Sie, 2012 23:46

Dora napisał/a:
Jak to zastapił :shock: ?

Mysle,ze Wiedzma opisuje moment w ktorym zostala alkoholiczka

Dora - Pią 17 Sie, 2012 00:52

Ale ZA zastepuje kaca i on nie wraca nigdy ?
Wiedźma - Pią 17 Sie, 2012 06:50

Kac to obrona organizmu przed toksyną (alkoholem w nadmiernej ilości).
Torsje i silne pragnienie maja za zadanie pozbycia się z organizmu tego co po nim zostało.
Ból głowy i ogólne złe samopoczucie sygnalizuje, że w organizmie zaistniało coś złego.
Na kacu (tym zwykłym) występuje wstręt do alkoholu - pewnie wielu z nas pamięta
jak na początku nazajutrz otrząsało na samą myśl o kielichu - podświadomość rozpoznaje alkohol
jako przyczynę złego samopoczucia i próbuje nas bronic przed pomysłem ponownego zaaplikowania go.
Tak jest u ludzi zdrowych, w sensie nieuzależnionych.

W momencie gdy delikwent się uzależnia, taki kac przestaje mieć rację bytu,
ponieważ alkohol zostaje włączony w metabolizm organizmu, staje się niezbędny do jego funkcjonowania
podobnie jak mikroelementy, witaminy, hormony, czy co tam jeszcze ważnego potrzebujemy do życia.
Odebranie człowiekowi któregoś z tych elementów skutkuje złym samopoczuciem, chorobami, a niekiedy nawet śmiercią.
Tak wiec po odstawieniu alkoholu organizm bardzo gwałtownie reaguje na niedobór niezbędnego do życia składnika -
już mi się nie chce opisywać tych efektów specjalnych, bo chyba wszyscy tutaj wiedzą na czym one polegają :beba:
Natomiast koleżanka podświadomość - analogicznie jak przy innych niedoborach gdy mamy apetyt na coś czego nam w organizmie brakuje -
domaga się uzupełnienia tego konkretnego niedoboru produkując nam obsesyjną wręcz potrzebę walnięcia lufy albo piwa.
Po zażytej dawce organizm wraca do równowagi i czujemy się dobrze do momentu jego przetrawienia.
Tak się zaczyna klinowanie, a w rezultacie ciągi alkoholowe. I już jesteśmy ugotowani :evil2"

Nie ma powrotu do pierwotnego kaca będącego ochroną, bo alkohol z toksyny zmienił się
w substancję niezbędną do funkcjonowania. Na tym właśnie polega uzależnienie fizyczne :|
Zespół abstynencyjny co prawda nadal nazywany jest kacem czy kacem gigantem,
ale to jedynie przez nieświadomość stanu faktycznego i z powodu paru podobnych cech -
głównie tej, że obydwa występują po przepiciu i odstawieniu alkoholu.

Krzysztof 41 - Pią 17 Sie, 2012 07:16

Cześć Sarianna :)
Wuśka. - Pią 17 Sie, 2012 09:47

Witaj, Sarianno.
Marc-elus - Pią 17 Sie, 2012 09:55

Wiedźma napisał/a:
Zespół abstynencyjny co prawda nadal nazywany jest kacem czy kacem gigantem,
ale to jedynie przez nieświadomość stanu faktycznego i z powodu paru podobnych cech -
głównie tej, że obydwa występują po przepiciu i odstawieniu alkoholu.

Dodam od siebie, że u mnie na terapii, gdy terapeutka spytała "młodych" alkoholików, niedoświadczonych, kto miał Zespół abstynencyjny, to zgłosiło się może ze 20%osób.
Za dwie godziny, po zajęciach na których to omawialiśmy, zapytała raz jeszcze....
Zgłosiło się 80% obecnych.

Ludzie po prostu nie znali tego pojęcia, nie widzieli czym różni się od kaca......

Osobiście jakoś po trosze "fascynuje" mnie ZA, bardzo ciekawe zjawisko(z "naukowego" punktu widzenia), choć bardzo nieprzyjemne.... coś o tym wiem. :oops:

piotrAA82 - Pią 17 Sie, 2012 10:12

:D Oj racja ZA to bardzo nieciekawe zjawisko, tak na moje oko 5 razy silniejsze od kaca, co najmniej 5 razy :p
Jacek - Pią 17 Sie, 2012 11:58

Cześć Sarianna :)
endriu - Pią 17 Sie, 2012 12:17

Marc-elus napisał/a:
Osobiście jakoś po trosze "fascynuje" mnie ZA

to może weź spróbuj :D

Małgoś - Pią 17 Sie, 2012 12:23

Marc-elus napisał/a:
Ludzie po prostu nie znali tego pojęcia, nie widzieli czym różni się od kaca......


Bo ludzie po prostu nie traktują uzależnienia jako choroby tylko jak jakąś tam fanaberię :mgreen: Alkoholik to pijak i już i pije bo chce, bo jest głupi, nic nie wart,bo jest dnem...

pterodaktyll - Pią 17 Sie, 2012 12:28

Pierwszego ZA nie pamiętam, to było tak dawno....................za to ostatni niestety tak :uoee:
Jacek - Pią 17 Sie, 2012 14:18

sarianna napisał/a:
pamietacie swój pierwszy zespół abstynencyjny

oj tak :tak:
był to niewinny okres picia towarzyskiego
i polegał na bólu głowy i zarzekaniu że już nigdy więcej
narastały one z czasem gdy picie było częstsze
oprócz bólu głowy i wogle wszystkich mięśni ,były wymioty,a czasem nie było czym
potrafiłem wstawić wodę w czajniku na kawę,lecz tej kawy już nie potrafiłem donieść do stołu - tak mnie ręce latały
później był okres że nie dopuszczałem do tego zjawiska po przez ciągłe leczenie się tym czym się strułem
a ten ostatni nie różnił się niczym od poprzednich - może tym że był ostatnim
i dziś mnie cieszy że to już mam za sobą

Tomoe - Pią 17 Sie, 2012 14:45

Pamiętam pierwszy raz, kiedy rozpoznałam u siebie zespół abstynencyjny.
Wtedy się jeszcze dopijałam, próbując sobie radzić metodą "sama sobie poradzę", czyli piłam, obserwowałam to swoje picie i sama się ze sobą szarpałam czy ja ta alkoholiczka już jestem, czy może jednak jeszcze nie...

Wyczytałam gdzieś w internecie, że alkoholikom trzęsą się ręce, więc sobie myślałam: Aha, skoro mnie się jeszcze nie trzęsą ręce, to ja jeszcze nie jestem alkoholiczką.

Iluzja pękła jak bańka mydlana, gdy podczas firmowej wigilijki, w eleganckiej restauracji, po obowiązkowym dzieleniu się opłatkiem i składaniu sobie życzeń, posadzono nas przy stołach nakrytych bielutkimi obrusami i w białych porcelanowych kokilkach podano barszcz.
Próbowałam jeść ten barszcz i nie mogłam donieść łyżki do ust, tak mi się ręce trzęsły!
Kiedy czerwony barszcz zaczął mi się wylewać z łyżki na biały obrus, czułam przerażenie i straszny wstyd. Odłożyłam łyżkę i rozglądałam się ukradkiem, czy ktoś zauważył, co się ze mną dzieje.

Potem podano wino w kieliszkach i do dziś pamiętam, jak po wypiciu tego upragnionego i wytęsknionego kieliszka wina poczułam spokój, błogość, rozluźnienie...

Ale to i tak jeszcze nie był ten moment, kiedy przestałam pić.
Musiało mnie to wszystko jeszcze znacznie mocniej zaboleć.

matiwaldi - Pią 17 Sie, 2012 16:51

Cytat:
Kiedy czerwony barszcz zaczął mi się wylewać z łyżki na biały obrus, czułam przerażenie i straszny wstyd. Odłożyłam łyżkę i rozglądałam się ukradkiem, czy ktoś zauważył, co się ze mną dzieje.


a ja żartowałem jak ciężko pracuje na rzecz firmy ....i jaki zestresowany jestem........ :oops:

plusio - Pią 17 Sie, 2012 19:42

A ja opisze moj przypadek

Ja od zawsze mam mega kace, jak sie napier..........e to na drugi dzien mnie nie ma.
Ja nie mam kaca jak inni, ze sie jakos wkoncu wykurują. Zjedza se jajecznice, wezma prysznic i jakos daja rade funkcjonowac.
Ja zdycham caly dzien, a w nastepne mam bardzo zly nastroj, przygnebienie, lęki, jak popije w sobote to w poniedzialek jak pije kawe w robocie to lapy sie trzesa.
A moje zdychanie objawia sie ogromnym bolem lba, caly dzien leze i nie jestem w stanie nic zrobic oprocz lezenia. Niektorzy mowia ze jestem du**, sam sie czasem zastanawialem jak oni moga wmiare normalnie funkcjonowac po chlaniu, jak ja nie moge absolutnie nic zrobic, zjesc, wykompac sie itp. Rzygam do 30 razy na dzien, rzygam zolcią a pozniej samym chyba powietrzem.
Tylko zaznaczam, ze mam tak od zawsze, nigdy nie mialem inaczej.

A jeszcze jest bardzo ciekawa sprawa i nie wiem jak to wytlumaczyc, moze ktos z was pomoze
Jak bylem maly, chadzalem do podstawowki to czesto nie bylo mnie w szkole wlasnie z powodu tych samych objawow jak ZA. Naprawde do dzis mnie to zastanawia, ze w podstawowce co pare dni( okolo 2 razy w tygodniu) czulem sie tak samo jak po ostrym chlaniu. Co lepsze, chadzalem do wielu,wielu lekarzy, mialem jakies terapie, wymasy z nosa, rezonanse w warszawie i rzaden lekarz nie umial wyjasnic o co kaman. Wszyscy mowili ze wsjo okej. Nawet sugerowali moim starym, ze symuluje zeby nie chodzic do szkoly.
A wiecie kiedy mnie te bole lba przeszly, rzyganie 30 razy na dzien? W technikum kiedy pierwszy raz poczulem smak piwska, kiedy zaczelo sie to mlodziencze podpijanie itp. Wtedy mi to przeszlo.
To szczera prawda. Nie wiem co o tym sadzic. Moj stary byl alkomatem dozgonnym. Cosik musi w tym byc

Jędrek - Pią 17 Sie, 2012 20:30

sarianna napisał/a:
pamietacie swój pierwszy zespół abstynencyjny

Nie pamiętam żadnego. Nauczyłem sie im zapobiegać pijąc....alkohol oczywiście

pterodaktyll - Pią 17 Sie, 2012 21:08

plusio napisał/a:
Jak bylem maly, chadzalem do podstawowki to czesto nie bylo mnie w szkole wlasnie z powodu tych samych objawow jak ZA.

A nie było to przypadkiem na tle nerwowym? Ktoś Cię badał pod tym kątem?

plusio - Sob 18 Sie, 2012 14:52

men, ja chadzalem wtedy do Katowic do psychiatry, ja nie wiem od czego. Wiem doskonale, ze objawy takie same. Co 3, 4 dni ogromny bol glowy i wymioty, absolutna nie moc jakiegokolwiek funkcjonowania spolecznego. Ino lezec do poznych godzin wieczornych. A mial kto z was to samo? Moze na tle nerwowym tylko czemu nikt tego nie stwiedzil? Po kilku latach gonienia po lekarzach raczej obstawali na symulacji. Dodam, ze jadlem duzo dziwnych lekarstw. Doslownie nic mi nie pomagalo. Do 8 klasy podstawowki co 3,4 dni bylem zywa rosliną. Jak poszedlem do technikum wszystko mi przeszlo samo z siebie.
Mowie ci to samo uczucie jak zapije sie jak swinia.

Dora - Sob 18 Sie, 2012 15:02

To migrena była, ból taki sam jak na kacu..
yuraa - Sob 18 Sie, 2012 15:21

zadała temat Sariana
ludzie piszą do nocy od rana

a gdzie sama zainteresowana ?

Dora - Sob 18 Sie, 2012 15:42

Rymujesz :mgreen:
Masakra - Sob 18 Sie, 2012 17:26

tutaj masz o zepsole abstynencyjnym:
http://www.psychologia.net.pl/slownik.php?level=45

Co do swojego to nie jestem pewny bo tak jak ktos to napisal byl to caly proces, ktory przebiegal stopniowo. Na pierwszym konkretnym ZA pod wplywem strachu znalazlem to forum. Tak sie zaczal moj pierwszy krok do trzezwosci ;) ale juz wczesniej cos podejrzanie dlugo mnie kac trzymal takze ciezko mi powiedziec, ktory byl pierwszy. Z restza to nie pierwszy raz z dziewczyna, ze warto to pamietac :mgreen:

piotrAA82 - Wto 21 Sie, 2012 22:11

Ja pamiętam, że kiedy mnie dopadł ZA to zawsze najgorsza była noc. I to nie ta pierwsza po zaprzestaniu picia, ale druga i trzecia. Najbardziej bałem się zawsze zasnąć. Przeważnie śniły się jakieś koszmary, ale ciężko mi było odróżnić czy to sen czy jawa. Budziłem się cały oblany potem, spałem 5 minut budziłem się na 10 , i tak cały czas, choć już sam nie wiedziałem czy dana rzecz mi się śniła czy wydarzyła się naprawdę. Czas wydawało mi się że stoi w miejscu, czasami wydawało mi się że spadłem z łóżka, że coś krzyczałem, przeklinałem, ale jak się okazywało to tylko moja wyobraźnia. Często pamiętam że związywałem sobie ręce bo nie mogłem ich spokojnie utrzymać w czasie snu, wydawało mi się że nimi wymachuję. NO i zawsze się śnił alkohol.
Cieszę się, że już tych stanów nie doświadczam. Teraz to znowu czas kiedy śpię leci za szybko :uoee: i nigdy się nie mogę wyspać.

zimna - Wto 21 Sie, 2012 22:51

Wiedźma napisał/a:
Na kacu (tym zwykłym) występuje wstręt do alkoholu - pewnie wielu z nas pamięta
jak na początku nazajutrz otrząsało na samą myśl o kielichu - podświadomość rozpoznaje alkohol
jako przyczynę złego samopoczucia i próbuje nas bronic przed pomysłem ponownego zaaplikowania go.
Tak jest u ludzi zdrowych, w sensie nieuzależnionych.

Mnie zawsze nazajutrz otrząsało, nie byłam w stanie zaklinować i byłam w 100 % pewna, że nigdy więcej nie wezmę świństwa do ust . Wstrętu starczało na góra trzy dni.
Nie pamiętam pierwszego ZA, u mnie były: torsje , telepka , stany depresyjne, lękowe :bezradny:

Marc-elus - Śro 22 Sie, 2012 05:00

zimna napisał/a:
Mnie zawsze nazajutrz otrząsało, nie byłam w stanie zaklinować

I po jednym dniu/wieczorze picia
zimna napisał/a:
u mnie były: torsje , telepka , stany depresyjne, lękowe
?
Coś mi tu nie gra.....

Nie myśl że klinowanie to "jedno piwko z rana na poprawę humoru, gdy już skończyłam pić".
Ciąg to właśnie klinowanie.....

Wiedźma - Śro 22 Sie, 2012 06:03

zimna napisał/a:
nie byłam w stanie zaklinować

Nie miałaś ciągów??? :shock: :shock: :shock:
To skąd u Ciebie ZA?

zimna - Śro 22 Sie, 2012 10:01

Marc-elus napisał/a:
Coś mi tu nie gra.....

Nie myśl że klinowanie to "jedno piwko z rana na poprawę humoru, gdy już skończyłam pić".
Ciąg to właśnie klinowanie.....

Tak po jednym dniu,
a dalej... nie rozumiem o co Ci chodzi.

zimna - Śro 22 Sie, 2012 10:12

Wiedźma napisał/a:
Nie miałaś ciągów??? :shock: :shock: :shock:
To skąd u Ciebie ZA?

Tak jak napisałam .
U na grupie wstępnej miałam dwie osoby które, tak jak ja nie piły ciągami, teraz na zadaniowej też jest dziewczyna która piła podobnie jak ja. Picie, dwa dni przerwy i znowu na umór. Terapeuci też nie widzieli w tym nic nadzwyczajnego, więc nie rozumiem skąd te szoki.

Dora - Śro 22 Sie, 2012 10:36

Ja tez miałam dokładnie ten sam model picia, nie miałam ciągów, na drugi dzień nie tykałam alkoholu..
Tajga - Śro 22 Sie, 2012 10:41

Dora napisał/a:
nie miałam ciągów, na drugi dzień nie tykałam alkoholu..

To mieliście fajnie, ja jak zaczęłam pić, to piłam do trupa, dzień w dzień.
Nie dopuszczałam do ZA, non stop kolor byłam pijana.

Marc-elus - Śro 22 Sie, 2012 10:44

zimna napisał/a:
Tak po jednym dniu

Zespół abstynencyjny po jednym dniu.... :roll:
Może to nie był zespół, a może jakaś dziwna forma głodu, zawirowania w metabolizmie, czy cośtam.... nie wiem.
Stąd zdziwienie.
Ludzi z ZA których znam zawsze cechowało klinowanie, ciąg.

leon - Śro 22 Sie, 2012 10:45

Tajga napisał/a:
To mieliście fajnie, ja jak zaczęłam pić, to piłam do trupa, dzień w dzień.
Nie dopuszczałam do ZA, non stop kolor byłam pijana.

Mialas fajnie zero ZA ;) Ja przez ostatnie pare lat,od piatku do niedzieli ostre chlanie wody,a od poniedzialku do czwartku ZA :uoee:

Tajga - Śro 22 Sie, 2012 10:50

leon napisał/a:
Mialas fajnie zero ZA ;)

No nie tak do końca fajnie, kiedyś w końcu musiałam wytrzeźwieć.
Wiesz jaki wtedy miałam ZA??? :zemdlala:
Tego się nie da opowiedzieć

Tajga - Śro 22 Sie, 2012 10:52

leon napisał/a:
od piatku do niedzieli ostre chlanie wody,a od poniedzialku do czwartku ZA :uoee:

:oczyska: Od wody???
Cały czas piję wodę, ale może nie mam teraz ZA, bo woda gazowana to jest :smieje:

leon - Śro 22 Sie, 2012 10:54

Tajga napisał/a:
leon napisał/a:
Mialas fajnie zero ZA ;)

No nie tak do końca fajnie, kiedyś w końcu musiałam wytrzeźwieć.
Wiesz jaki wtedy miałam ZA??? :zemdlala:
Tego się nie da opowiedzieć

Moge sobie tylko wyobrazic,jesli bylo to po kilkuletniej jezdzie cf2423f

Tajga - Śro 22 Sie, 2012 10:58

leon napisał/a:
Moge sobie tylko wyobrazic,jesli bylo to po kilkuletniej jezdzie cf2423f

Nie, no bez jaj, kilka lat nie piłam dzień w dzień, bo bym tego nie uniosła.
Raz tylko rok prawie piłam, a później, to tak ze dwa, trzy tygodnie
nic tylko alkohol i fajki.
24/24 h

leon - Śro 22 Sie, 2012 11:17

Tajga napisał/a:
Raz tylko rok prawie piłam

Raz w 1994 jechalismy z kolega na niemcu z whisky caly kontrakt 6 miechow.Ja bylem elektryk,on fitter.W godzinach sluzbowych cieniowalismy ,gdzies po 3 sety,a po robocie na maxa.Ja jeszcze cos tom jadlem,ale kolega ledwo lazil,tragedia,co Ci bede opowiadal...

wlod - Czw 23 Sie, 2012 20:38
Temat postu: Doswiadczenie
Ostatnie picie.Jestem juz w ruchu AA mam dwie wpadki alkoholowe.Ta byla trzecia Jestem w delegacji -Zielona Gora mam tam kuzyna pracowal w sluzbach wojskowych przywoże węgorza wedzonego i zaczynamy rozmowe i popijamy drinki do rana jestem w trupa pijany budze sie w glowie sie kręci zastanawiam sie gdzie jestem ubieram sie i wychodze kac gigant ide do hotelu a pani mnie informuje ze alkohol o 13 00Zdaje sobie sprawę ze umre jak za chwile nie walne klina Dzwonie do kuzyna i prosze o pomoc.Za chwilę kelner przynosi kawe i dwie orenzady , wtedy zrozumialem ze to jest moj zbawiaciel - alkohol po wypiciu mam znowu faze i rozluznienie ide do pokoju i zasypjam .Kierowca budzi mnie i chyba dojezdzamy do Torunia.Przez calą droge pale papierosy i popijam piwo dziadowakie ale piwo.Gdy docieramy do hotelu marzy mi sie prysznic i w nim uspiam Budze sie w prysznicu cialo prawie zwiędlo wytarlem sie recznikiem i wtedy wlasnie uzmyslowilem sobie ze faktycznie jetem alkoholikiem i tylko ruch AA moze mi pomoc Jednak tym razem w szufladzie mialem dwa piwa ,A gdy rano wyjezdzalem podsłuchalem dwoch panów jak jeden mowi do drugiego szkoda że nie mamy piwa -wtedy ja rozumiejac ich powiedzialem że w moim pokoju w szuflacie sa dwa moga sobie wziać .
Jędrek - Pią 24 Sie, 2012 04:21

Wiedźma napisał/a:
Nie miałaś ciągów???
To skąd u Ciebie ZA?

hmmm...
zgodnie z ICD-10 popiwszy całą dobę można uważam mieć np: bóle głowy, osłabienie, wymioty.....
Nie rozumiem.... Kac a zespół abstynencyjny to dla mnie jedno....
Każde odstawienie- czy po jednorazowym chlaniu, czy po ciągu jednakowo przeżywałem....zanim nie zacząłem praktykować kilkudniowego wyhamowywania po weekendzie chlania.... po to żeby od piątku od nowa :(

Wiedźma - Pią 24 Sie, 2012 07:36

Jędrek napisał/a:
Kac a zespół abstynencyjny to dla mnie jedno....

Może być, że podobnie je odczuwasz.
Ale to są dwie różne sprawy: Kac i zespół abstynencyjny

Jędrek - Pią 24 Sie, 2012 15:18

Wiedźma napisał/a:
Ale to są dwie różne sprawy: Kac i zespół abstynencyjny

Właśnie się do tego odniosłem....
Niech będzie że zespół to dłużej chlania :)

staaw - Pią 24 Sie, 2012 18:00

Jędrek napisał/a:
Niech będzie że zespół to dłużej chlania :)

:tak:
Jakieś kilkanaście lat, kiedy organizm zacznie traktować alkohol jako pożywienie a nie truciznę.
Organizm przeżywa szok że nie dostaje składników niezbędnych do życia...

piotrAA82 - Sob 25 Sie, 2012 14:11

staaw napisał/a:
Jędrek napisał/a:
Niech będzie że zespół to dłużej chlania :)

:tak:
Jakieś kilkanaście lat, kiedy organizm zacznie traktować alkohol jako pożywienie a nie truciznę.
Organizm przeżywa szok że nie dostaje składników niezbędnych do życia...


Wydaje mi się, że nie potrzeba na to aż kilkunastu lat, żeby zapracować sobie na ZA. Wystarczy nawet kilka miesięcy mocnego picia. Zresztą ciężko powiedzieć każdy z nas ma inny organizm.

staaw - Sob 25 Sie, 2012 14:19

piotrAA82 napisał/a:
Wydaje mi się, że nie potrzeba na to aż kilkunastu lat, żeby zapracować sobie na ZA. Wystarczy nawet kilka miesięcy mocnego picia. Zresztą ciężko powiedzieć każdy z nas ma inny organizm.

Bywa że ZA mają kobiety których nikt pijanych nie widział, takie 2 drinki dziennie...
Później idą do szpitala na wyrostek czy inną d*** i nie wiadomo skąd u nich objawy ZA...
Kac zależy od intensywności, ZA od długości picia.
Na kaca nikt nie umarł, ZA może skończyć się zejściem...

Masz rację że każdy jest inny, ja na ten przykład praktycznie nie miałem okresu picia towarzyskiego.
Co impreza to zgon :bezradny:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group