Wątek być może powierzchowny, ale z wielu konsekwencji alkoholu - wpływ na wygląd zewnętrzny, myślę, że szczególnie dla kobiety, ma znaczenie.
Mam ostatnio problem ze swoim wyglądem, jestem od ponad 2 lat sama, coraz bardziej też utwierdzam się w swojej nieatrakcyjności. Piję nadal sporo (prawie codziennie, 2 do 6 piw - tak, jest mi strasznie wstyd!).
Próbuję też ustalić, jakie zmiany w mojej twarzy/ciele powoduje alkohol. Czy to ciągle podpuchnięte, przekrwione oczy dnia następnego, czy zbędne kilogramy, czy zmęczony wyraz twarzy... Na pewno.
Pewnie miałyście/mieliście podobnie. A jak zmieniła się Wasza powierzchowność po zaprzestaniu picia? (oprócz tych wielu bardzo ważnych, najważniejszych zmian "wewnętrznych" oczywiście). Widzicie tę zmianę? Ja czasami mam naprawdę siebie dość.
Pozdrawiam Was ciepło,
Mia.
(Jeśli był tu już taki wątek to przepraszam za dublowanie.)Małgoś - Śro 12 Wrz, 2012 14:37 Cześć.
Ja gdy piłam cały czas miałam okropne wory pod oczami, nawet kompresy z lodu nie pomagały... koszmar.
Czerwone oczy ratowałam kropelkami (nazw leków nie podajemy na forum, ale krople znane - w wersji mocnej kupowałam).
Nie piję od ponad dwóch lat i każdy mi mówi że odmłodniałam
Ale faktycznie worków już nie mam a to był najbardziej widoczny efekt zatrucia odpadami piciowymi.leon - Śro 12 Wrz, 2012 14:41 Ja jak pije tzw "balkony" pod oczami wygladam wiele lat starszy,cera mi ciemniejeyuraa - Śro 12 Wrz, 2012 14:41 ja przez kilka lat krecenia sie w środowisku niepijących zauwazylem że przychodzi sie leczyć
babon często bardzo nieciekawie wyglądający z balkonami pod oczyma, o ziemistej cerze.
a jak juz załapie trzexwość zaczyna przekształcać sie w naprawdę atrakcyjna kobietę
a ja mam zdjecia z zabawy sylwestrowej po roku niepicia i po trzech latach.
na tych drugich według opinii zewnetrznych wygladam mlodziejKlara - Śro 12 Wrz, 2012 14:42
mia83 napisał/a:
wpływ na wygląd zewnętrzny, myślę, że szczególnie dla kobiety, ma znaczenie.
Wygląd owszem - jest ważny, ale ten "zapach" przetrawionego alkoholu...
Jeśli pijesz codziennie, to śmierdzi nie tylko Twój oddech, lecz śmierdzi skóra i pot
Nie czujesz tego, lecz czuje każdy, kto się znajdzie w pobliżu Ciebie smokooka - Śro 12 Wrz, 2012 14:49 Mia, w powitalni prosiłam abyś coś więcej o sobie napisała, a tu patrzę później - napisałaś
Piłam ładnych parę lat, głównie to samo co Ty. Chodziłam na wiecznie puchnących nogach ledwie za sobą je ciągnąc, z czerwoną twarzą z większą ilością "ciała" na niej. Powieki miałam co i rusz spuchnięte, raz jedną, raz drugą. Do oczu stosowałam kropelki i zjadałam chore ilości tic-taków, bo łudziłam się, że to mnie chroni przed poznaniem prawdy przez otoczenie. Od kiedy nie piję, to jakieś osiem miesięcy, kolor twarzy mi się zmienił. Stosowałam podkład Vichy dermablend - najmocniej kryjący, jaki znalazłam, a jaki moja cera tolerowała. Teraz używam kremu BB tonującego Garniera. Dla mnie to tak wymierna różnica, że szok. Już się szykowałam na zamykanie laserowe naczynek, twierdząc, że to przez częste przebywanie w różnych warunkach atmosferycznych nawet byłam na jednym zabiegu, ale na szczęście - za bardzo mnie to bolało. Oczka mam normalne, powieki normalne. Chudnę powoli, ale nie wprowadziłam restrykcji w diecie. Poza oczywiście zaprzestaniem picia alkoholu.
Gdybym nie rozpoczęła terapii dla współuzależnionych (od tego zaczęłam leczenie w konsultacji z terapeutką) nie wiem, czy radziłabym sobie z abstynencją. Nie doszłam dzięki temu do fazy chronicznej. Zatrzymałam się w krytycznej.Czarny - Śro 12 Wrz, 2012 14:53 Temat postu: Re: Wygląd alkoholika
mia83 napisał/a:
. Czy to ciągle podpuchnięte, przekrwione oczy dnia następnego, czy zbędne kilogramy, czy zmęczony wyraz twarzy... Na pewno.
Tak to wszystko mnie dotyczyło. Ponieważ nie zaliczałem sie do do ludzi specjalnie urodziwych to ,mimo że po zaprzestaniu picia(29mies)zniknęła opuchlizna twarzy, zmęczony wyraz twarzy, kilogramy były to i zostały,nie przemieniłem się w Apolla.Chociaż słyszę czasami uwagi że wyglądam korzystnie, cokolwiek by to miało znaczyć. Małgoś - Śro 12 Wrz, 2012 14:55 mia83, Postaraj się zapomnieć o tym wstydzie... Pomyśl, że wreszcie zrobisz coś naprawdę dobrego dla siebie i w razie wątpliwości przypomnij sobie jak wyglądasz po pijaku. Wtedy nie wstydzisz się?
Miejsce terapii jest Twoim miejscem, ludzie tam są dla Ciebie i nawet biorą za to kasę, więc daj im popracować
W temacie Poznania nie pomogę, ale bankowo ktoś Ci podpowie, bo wielu tu Twoich ziomali mia83 - Śro 12 Wrz, 2012 14:57 Dzięki dziewczyny .
@Smokooka - tak... chodziłam koło tego forum, chodziłam i postanowiłam w końcu napisać. Zaczęłam może z głupia frant o tym wyglądzie, ale dla mnie to właśnie taki wymierny objaw, a jednocześnie jedna z kilku motywacji do zmiany stylu życia.
@Klara... no właśnie zapachu nie czuję, od otoczenia sygnałów nie mam, że czują, ale jak jest naprawdę.. uuu .
U mnie też jest to puchnięcie, przeklęte zatrzymywanie wody przez organizm. A piję dłuugo bez przerw dłuższych niż kilka dni (jak tak to podsumuję). Od wczesnych czasów studiów... będzie z 9 lat. Echhh...mia83 - Śro 12 Wrz, 2012 14:59 I dzięki Czarny;). Napisałam tamto, zanim zobaczyłam, że się odezwałeś... Eliminacja tych fizycznych dolegliwości to ogromny plus rzucenia alkoholu... Nie wiem, co muszę sobie jeszcze powiedzieć, żeby w końcu się przełamac i pójść na terapię.mia83 - Śro 12 Wrz, 2012 15:05 Ok, jasne! pietruszka - Śro 12 Wrz, 2012 15:06 Mia, mój chłopak tak wyprzystojniał jak odstawił picie, że ech... I odmłodniał... I perfumy na nim pachną Teraz wygląda na 15 lat mniej niż w okresie, kiedy pił... Różnica jest wręcz drastyczna...smokooka - Śro 12 Wrz, 2012 15:31 A i jeszcze jedno! Ludziom się wydaje że mam koło trzydziestki! To pewnie zasługa tego, że chodzę z wózeczkiem z dzidziusiem, ale czy oby na pewno?
W ciągu ostatnich dwóch tygodni usłyszałam: od 14 latki że mam jakieś 35 lat, i od znajomej dojrzałej kobiety, że chyba mam koło 30. mia83 - Śro 12 Wrz, 2012 15:36 A ja mam 29 i o to na ile wyglądam pytać już nie chcę. W moim odczuciu i przy porównaniu się do innych - spokojnie ok. 35.
Wiedźma - Śro 12 Wrz, 2012 15:47 Ja ma dwie takie fotki robione w odstępie kilku miesięcy.
Jedna, gdy jeszcze telepał mną ostatni zespół abstynencyjny, druga już na trzeźwo.
Pierwszej nie pokazuję nikomu, tak się jej wstydzę, natomiast druga jest tak śliczna,
że najchętniej zrobiłabym sobie z niej avatarek (gdybym nie postanowiła, że zachowam tu anonimowość).
Tak sobie wymyśliłam, że gdyby naszła mnie chęć napicia się, to najpierw popatrzę na tę pierwszą fotkę -
mam nadzieję, że wystarczyłaby jako demotywator - ale jak dotąd nie musiałam tego sprawdzać Dziubas - Śro 12 Wrz, 2012 17:45
mia83 napisał/a:
Eliminacja tych fizycznych dolegliwości to ogromny plus rzucenia alkoholu... Nie wiem, co muszę sobie jeszcze powiedzieć, żeby w końcu się przełamac i pójść na terapię.
Cześć Mia,
to proste.
Powiedz sobie,że będzie tylko gorzej.
Ja podczas ostatniego ciągu przytyłem ponad 20kg
Po pół roku bez alko wróciłem do swojej wcześniejszej wagi.
Opuchlizna zeszła Jędrek - Śro 12 Wrz, 2012 17:47
mia83 napisał/a:
A ja mam 29 i o to na ile wyglądam pytać już nie chcę. W moim odczuciu i przy porównaniu się do innych - spokojnie ok. 35.
A ja mam 40 lat- na ile wyglądam pytać nie chcę.... a czuję sie na 25... tylko kurde niewygodnie mi sie buty wiąże
I jak sobie przypomnę w jaki chory sposób myślałem , gdy piłem, to przestaje się przejmować wyglądem zewnętrznym....
I na pewno nie wyglądałem, że mam nasrane w głowie wampirzyca - Śro 12 Wrz, 2012 18:00 Witaj ....poruszyłaś bardzo ważny temat....wcale nie jest on dla mnie powierzchowny...wygląd w życiu człowieka jest ważny...nie najważniejszy ...ale ważny.....
jest takie powiedzenie,,jak cię widzą tak cię piszą'' i to jest prawda..
Ja jak piłam to nosiłam tzw przeze mnie ,,zestaw alkoholika'' wczesniej mnie to bawiło określenie....miałam w nim krople Visin do oczu....perfumy...tik-taki..itd.....
Zobaczyłam ostatnio zdjęcie z tamtego okresu jedno takie ...widac na twarzy obrzmienia...wory pod oczami...
teraz wyglądam zupełnie inaczej....wszystko zeszło ..twarz jest inna...oczy ładne...brak worów pod oczami ...no i zeszczuplałam dużo....same pozytywy
dlatego też warto być trzeżwą...a pamiętaj kobietę bardzo szybko niszczy alkohol-chodzi mi o wygląd oczywiście...i o całą resztę ........ pannaJot - Śro 12 Wrz, 2012 18:02
Widzicie tę zmianę? Ja czasami mam naprawdę siebie dość.
Oprócz worów pod oczami, dużego brzucha (jak w ciąży), mój trądzik różowaty zrobił sobie "pokaz" na mojej twarzy
po wyjściu z terapii, wizycie u dermatologa, po 2 tyg "pokaz" odwołano,
brzuch wklęsł,
waga spadła,
sąsiedzi mówią, że moje dzieci się starzeją a ja młodnieję
ale to tylko zewnętrzne oznaki trzeźwienia wewnętrzne wymagają większego wysiłku i dłuższego czasuMałgoś - Śro 12 Wrz, 2012 21:55 mia83, Poczytaj sobie o różnicach płciowych picia. Kobiety szybciej się upijają, bardziej cierpią po piciu, bardziej cierpi nasze ciało bo hormony... Nie pamiętam gdzie to czytałam, jak znajdę to wkleję tu linka.
Facet inaczej widzi siebie i mniejsza wagę przykłada do wyglądu, nam kobietom bardziej zależy na atrakcyjności fizycznej.Klara - Czw 13 Wrz, 2012 07:38
Małgoś napisał/a:
Nie pamiętam gdzie to czytałam, jak znajdę to wkleję tu linka.
Może któryś z tych artykułów?
http://www.jutrzenka.cba....zm.kobiet3.html http://www.jutrzenka.cba....zm.kobiet4.html http://www.wotuw.pl/alkoh...koholu-u-kobietJonesy - Czw 13 Wrz, 2012 08:46 Pijąc stałem się zapasionym grubasem. Spuchniętym, śmierdzącym i czerwonym balonem. Byłem, w swoim mniemaniu, tak spuchnięty, że na wczasach nad morzem, chodziłem w koszuli cały czas, bo mi było wstyd. Załatwiłem sobie też jakieś 60% uzębienia, które zepsuło się nieleczone. Że o ogólnym smrodzie nie wspomnę. Bo człowiek pijący śmierdzi, nawet jak nie pije dzień lub dwa.
Od ponad roku biegam, od października chodzę na siłownię. No i dwa razy w miesiącu do dentysty. Zdrowo się odżywiam. Codziennie kąpię, golę i w ogóle.
Dbam o siebie. Chcę, żeby moja trzeźwość była nie tylko w głowie ale i na zewnątrz mnie, żeby każdy mógł zobaczyć, że ten facet jest zadbany. Żeby się rodzina nie musiała za mnie wstydzić.EmEr - Czw 13 Wrz, 2012 08:54
jestem wspol i boli bardzo patrzec jak sie kochana osoba przemienia w potwora wewnatrz i na zewnatrz
mialam kolezanke, fantastyczna dziewczyna, ale bez kilku piw dziennie nie funkcjonowala
z tygodnia na tydzien zmieniala jej sie twarz - nie tylko sinoczerwony kolor skory, ale i rysy twarzy - bardzo to bylo przykre, bo naprawde fantastyczna, atrakcyjna babeczka mia83 - Czw 13 Wrz, 2012 09:15 No właśnie...
W sumie najgorsze jest to, że jak się bardzo źle czuję i wyglądam, gdy po prostu mam kaca i wręcz nienawidzę siebie za to - wtedy zaczynam myśleć o terapii i o tym, by siebie ratować.
A kiedy są te 2-3 dni bez picia (3 dni to rzadkość) i odzyskuję jako taką witalność - to zaraz wydaje mi się, że problemu nie ma. Faktycznie mózg alkoholika jest "sprytny".
Artykuły zaraz poczytam.szymon - Czw 13 Wrz, 2012 09:17 wygląd będzie dla Ciebie motywacją w zaprzestaniu picia?Małgoś - Czw 13 Wrz, 2012 09:56
szymon napisał/a:
wygląd będzie dla Ciebie motywacją w zaprzestaniu picia?
Szymek, nie dziw się... my naprawdę inaczej pijemy, inaczej trzeźwiejemy i temat wygladu zewnętrznego jest dla nas cholernie ważny
Nie te dokładnie, ale to nie ważne - bo istota jest w tych nawet dokładniej opisana.
Dzięki Klaro Wiedźma - Czw 13 Wrz, 2012 09:57
szymon napisał/a:
wygląd będzie dla Ciebie motywacją w zaprzestaniu picia?
Lepsza taka motywacja niż żadna.
Jak by nie było - zrobi to dla siebie endriu - Czw 13 Wrz, 2012 10:04 dla mnie pierwszą motywacją były dzieci, żona, finanse,
później dopiero załapałem, że to dla siebie trzeźwieję...zimna - Czw 13 Wrz, 2012 12:21
mia83 napisał/a:
Próbuję też ustalić, jakie zmiany w mojej twarzy/ciele powoduje alkohol. Czy to ciągle podpuchnięte, przekrwione oczy dnia następnego, czy zbędne kilogramy
Wygląd alkoholiczki..... służę swoim doświadczeniem:
- jeżeli chodzi o opuchnięte oczy- Future Solution Shiseido czyni cuda, ale cena ostrzegam dramatyczna.
-przekrwienie likwidują krople - (nie mogę podać nazwy leku)- ale białeczka stają się niebieściutkie,
Kilogramy miałam tylko niezbędne.
A jeżeli masz problemy z krążeniem to niestety jest już duży kłopot ale też se dziewczyny radzą , w ostrym świetle nawet. smokooka - Czw 13 Wrz, 2012 12:25 Future Solution ileż innych dóbr można zamiast niego kupić.... nie wiem ile dziś, ale za "moich czasów" wchodził na rynek i kosztował 800 zł, z tym, że na twarz, nie pod oczy (te są zwykle mniejsze i droższe) Moje czasy, to te, kiedy ostro piłam i pracowałam w perfumerii. Ileż cudów przetestowałam, na mnie działał inny kremik
\
edit:
Mia, tak teraz przez ten Shiseido wróciłam wspomnieniami do "tych czasów" - to był strasznie mroczny, depresyjny, beznadziejny i samotny okres w moim życiu. Wtedy w jednym momencie straciłam cały swój świat, konsekwencją jest to, że wielu rzeczy nie pamiętam, są w czarnej d... ziurze. Ja wtedy też byłam. Tylko resztkom instynktu samozachowawczego zawdzięczam to, że z tamtego g***a się wygrzebałam. Minęło wiele lat, wtedy miałam 30-31, a dopiero teraz, w tym roku, weszłam na TĘ drogę, opadają wszystkie iluzje, jakie sobie stworzyłam, zaczynam siebie widzieć w coraz jaśniejszej prawdzie. U Ciebie w wątku po raz pierwszy napisałam że jestem alkoholiczką, tak jak to się nazywa, a nie że abstynentką i pierdu pierdu. Na każdy kroczek potrzeba czasu, te klapki zasłaniające wzrok spadają w swoim tempie, niczego nie przyspieszam, wreszcie pozwalam sobie na Siebie. I będąc na Drodze nie chcę już z niej schodzić, bo wiele dobrego mnie na niej czeka, a na każdy Znak na niej trzeba być przygotowanym. Wytrwale więc robię swoje.
Nie marnuj czasu, możesz na początek uwierzyć po prostu we wszystko co piszą Ci alkoholicy, z czasem zrozumiesz, dokładnie zrozumiesz co ONI MÓWIĄ. Odnajdziesz w tym siebie. Swoją Prawdę. I będziesz wreszcie szczęśliwa, jaka by ona nie była. Im wcześniej zaczniesz wchodzić na drogę, tym więcej Znaków dostrzeżesz
Nie każdemu z nas dane było zreflektować się w Twoim wieku. Wykorzystaj to z całym sercem. Pokochaj siebie.smokooka - Czw 13 Wrz, 2012 12:45
dopiero teraz, w tym roku, weszłam na TĘ drogę, opadają wszystkie iluzje, jakie sobie stworzyłam, zaczynam siebie widzieć w coraz jaśniejszej prawdzie. U Ciebie w wątku po raz pierwszy napisałam że jestem alkoholiczką, tak jak to się nazywa, a nie że abstynentką i pierdu pierdu. Na każdy kroczek potrzeba czasu, te klapki zasłaniające wzrok spadają w swoim tempie, niczego nie przyspieszam, wreszcie pozwalam sobie na Siebie. I będąc na Drodze nie chcę już z niej schodzić, bo wiele dobrego mnie na niej czeka, a na każdy Znak na niej trzeba być przygotowanym. Wytrwale więc robię swoje.
Gratuluje Smoka i powodzenia smokooka - Czw 13 Wrz, 2012 13:20
zimna napisał/a:
Gratuluje Smoka i powodzenia
Dziękuję Zimna pannamigotka - Wto 18 Wrz, 2012 21:47 Moim zdaniem własny wygląd może być bardzo dobrą motywacją, szczególnie dla młodej dziewczyny. No jakkolwiek by czarować rzeczywistość to fakty są takie, że po twarzy (i nie tylko) można rozpoznać alkoholika. Nie chodzi o samą opuchliznę, pajączki, trądzik, ale też o charakterystyczne rysy twarzy, które się zmieniają pod wpływem lat picia. I żaden krem, podkład, okłady z herbaty, makijaż, tic taci czy perfumy niczego nie załatwią.
Mnie bardziej martwiłoby, co alkohol robi z mózgiem- z intelektem, pamięcią, emocjami... ale wygląd też jest ważny.piotrAA82 - Śro 19 Wrz, 2012 19:44 Nigdy nie byłem jakimś narcyzem, ale muszę przyznać, że od momentu kiedy przestałem pić o wiele większą wagę przykładam do swojego wyglądu i do higieny osobistej. Kiedyś to potrafiłem się po kilka dni nawet nie myć, czasami chodziłem w jednym ubraniu przez tydzień, ale jak teraz o tym piszę to aż mnie obrzydzenie bierze. Zęby jak umyłem raz na tydzień to już był sukces. A jak mi ktoś zwracał uwagę to od razu stawał się moim wrogiem i nie raz mi się zdarzało taką osobę uderzyć Pamiętam nawet że kiedy poszedłem na terapię i opowiedziałem terapeucie o tym, że nawet takie rzeczy jak dbanie o higienę osobistą mnie przerastały, powiedział żebym przez pierwsze dni skoncentrował się tylko na poprawie tego. Później przyjdzie czas na inne rzeczy. I faktycznie zacząłem dbać o siebie i już tylko z tego powodu zacząłem odczuwać satysfakcję. Może to się wydawać śmieszne ale ja tak właśnie miałem na samym początku swojej abstynencji. Wstyd mi jest nawet jak o tym piszę.Jonesy - Śro 19 Wrz, 2012 21:54 Piotrze, ja po zaprzestaniu picia zacząłem biegać. Prawda smutna że byłem zapasionym bucem. Po paru miesiącach dołożyłem siłownię. Niedługo potem zacząłem naprawiać zęby - ot 1 wizyta na miesiąc, jak sianka mi stało. Jeszcze mi trochę tych wizyt zostało, ale zmiany są widoczne gołym okiem.Małgoś - Śro 19 Wrz, 2012 22:20 U mnie różnicę widać bardzo, ciągle to słyszę że wyładniałam, nawet od sąsiadek Więc coś w tym jest na pewno.
Kiedyś używałam mocno kryjacych podkładów by zamaskować cerę, teraz używam kremu tonującego. Dla mnie to szok Autentycznie nigdy w zyciu nie miałam tak dobrej cery...
W dowodzie mam zdjęcie robione na totalnym kacu, nie obyło się bez retuszu photoshopem, a gdy robiłam fotkę do wejściówki w pracy to musiałam prosić o zmianę zdjęcia bo wstydziłam się siebie. Wyglądałam tak OKROPNIE! Na wszystkich zdjęciach firmowych wyglądam tak samo okropnie ale wtedy to był jeden wielki melanż
Jak znajdę, to wrzucę do albumu jakieś w miarę nowe, bo to co mam jest jeszcze z okresu kiedy popijałam trochę.Wiedźma - Śro 19 Wrz, 2012 22:46
Małgoś napisał/a:
Kiedyś używałam mocno kryjacych podkładów by zamaskować cerę, teraz używam kremu tonującego.
Ja, w czasach mojego picia, potrzebowałam co rano 40 minut na charakteryzację.
Teraz się prawie nie maluję - jedynie jakieś delikatne kreski na powiekach, czasem rzęsy i troszkę rozjaśniacza pod oczy.
A i tak się zdarza, że mnie faceci na ulicy podrywają mimo, że już mam swoje lata pterodaktyll - Śro 19 Wrz, 2012 22:50 Mnie ostatnio parę osób powiedziało, że świetnie wyglądam. Zajrzałem nawet z tej okazji do lustra ale niczego szczególnego w swoim wyglądzie nie zauważyłem Janioł - Śro 19 Wrz, 2012 22:52
pterodaktyll napisał/a:
Zajrzałem nawet z tej okazji do lustra ale niczego szczególnego w swoim wyglądzie nie zauważyłem
było przed tym umyc lustro Małgoś - Śro 19 Wrz, 2012 23:13
Wiedźma napisał/a:
Ja, w czasach mojego picia, potrzebowałam co rano 40 minut na charakteryzację.
Ja się chciałam zapisać na profesjonalny kurs wizażu z naciskiem na charakteryzację Fakt, że uwielbiałam się malować, uważałam, że uprawiam sztukę
A teraz dziwię się jak ja mogłam takie ciężkie paciangi na twarz nakładać
Poza tym nic nie jest w stanie opisać satysfakcji, że potrafię myśleć od samego rana, poprawiła mi się koncentracja, pamięć... Kiedyś zanim zatrybiłam myślowo robiła się godź 14. Większość dnia byłam kompletnie niewydajna umysłowo...Zbycho-Hanys - Pią 21 Wrz, 2012 20:11 nie przyglądałem się sobie zbytnio,jedno co widzę to że znikły wory pod oczami,czerwone oczka też,przybyło za to siwków na górnej głowie
a tak przy okazji czytania postów naszych dziewczyn to przypomniał mi sie stary kawał
stworzył Bóg świat cały,popatrzył i podobał mu się...
stworzył mężczyznę,popatrzył i podobał mu się...
stworzył kobiętę,popatrzył,pomyslał i powiedział
-ty to się będziesz musieć malować... Tajga - Pią 21 Wrz, 2012 20:15
Wiedźma napisał/a:
Ja, w czasach mojego picia, potrzebowałam co rano 40 minut na charakteryzację.
Ja się w ogóle nie malowałam, za bardzo mi się ręce trzęsły....z rana. chrzciciel - Sob 22 Wrz, 2012 22:52 Przez picie doprowadzilem uzebienie do takiego stanu,ze nie ma odwrotu przed protezka. Wyrwalem ostatnio kolejne trzy zeby i wygladam jak stary kasownik do biletow,lecz-Nie pije i mam do siebie odpowiedni dystans wiec smieje sie,ze mam ekonomiczna twarz,bo nie musze kupowac masek na Halloween i pomimo wszystko czesto sie usmiecham Wiedźma - Sob 22 Wrz, 2012 23:44
chrzciciel napisał/a:
Przez picie doprowadzilem uzebienie do takiego stanu,ze nie ma odwrotu przed protezka.
Ja wręcz przeciwnie - gdy piłam, miałam zęby bardziej zadbane niż teraz,
co oczywiście nie znaczy, że obecnie je zaniedbuję.
Wtedy bardzo często odwiedzałam dentystkę pod byle pozorem,
a to tylko dlatego, że ona przepisywała mi proszki, od których jestem uzależniona
Taki paradoks - zdrowe zęby były efektem ubocznym mojej lekomanii...Jo-asia - Nie 23 Wrz, 2012 08:52 Pierwszą rzeczą, którą się starałam zmienić gdy przestałam pić, był mój wygląd.
Teraz, gdy zauważam u siebie, że jakby zaczynam swój wygląd zaniedbywać - to znak , że coś dzieje się ze mną, nie tak.
I nie jest to sprawa powierzchowna iksigregzet - Nie 23 Wrz, 2012 09:47 Opis mojego wyglądu i stanu psychicznego w skutek nadużywania alkoholu byl by porównywalny do opisu głównego bohatera ze szkolnej lektóry, więc oszczędzę cennego czasu i napiszę krótko. Po przestaniu wlewania w siebie hektolitrów płynu alkoholowego, zaakceptowałem siebie takiego jakim jestem teraz.swallow - Nie 23 Wrz, 2012 20:35 Mój wygląd z okresu picia i niepicia - TO DWIE RÓŻNE OSOBY !!!
Jak piłam to byłam:
Otyła, spuchnięta, śmierdząca, byle jak ubrana, makijaż jak u świętego mikołaja /w wyniku -jak to trafnie ujęła Wiedźma- porannej charakteryzacji/, oczy zmęczone, przekrwione, włosy tłuste - bezfryzurowe, paznokcie połamane, skóra na ciele we wszystkich odcieniach szarości /jak nie było siniaków - wtedy paleta się wzbogacała.../, sztywne stawy, zgarbione plecy, ogólne zmęczenie wychodziło z każdego skrawka ciała, spocona, tłusta cera, podatna na opryszczki itp.świństwa.
Odkąd nie piję:
Unormowałam wagę, zadbałam o garderobę, odwiedzam fryzjera, maluję się dyskretnie i mam wypoczętą, rozświetloną twarz. Bez obawy mogę założyć muszkieterki i mini, mimo swojego wieku:) już dawno rzuciłam palenie, przeszłam na wegetarianizm, podobam się sobie, otoczenie długo przecierało oczy ze zdumienia - myślę, że przeszłam ogromną metamorfozę, pachnę i czuję, że mam sprawniejsze ciało, czuję się fantastycznie, mam energię i nigdy przenigdy nie chciałabym wrócić do poprzedniego stanu:)
Wygląd jest też dobrą motywacją dla kobiety i nie dawałabym raczej wskazówek jak ukryć ślady picia, tylko koncentrowała się na tym, żeby pokazać jak fajnie jest być zadbaną, atrakcyjną kobietą.