Do poczytania, do przemyślenia... - Alice Miller "Gdy runą mury milczenia"
Flandria - Pią 01 Maj, 2009 01:37 Temat postu: Alice Miller "Gdy runą mury milczenia" Czytam właśnie książkę Alice Miller "Gdy runą mury milczenia" i przyznam, że zrobiła na mnie kolosalne wrażenie
oto niektóre fragmenty z tej książki
"Adolfowi Hitlerowi udało się zmienić Europę i świat w pole bitwy własnego dzieciństwa, ponieważ we współczesnych Niemczech żyły miliony osób, których dzieciństwo było podobne do dzieciństwa Wodza. Następujące zasady były dla nich oczywiste, chociaż niekoniecznie musieli zdawać sobie z tego sprawę:
1.Porządek i posłuszeństwo, a nie życie, są największymi wartościami.
2.Porządek można zaprowadzić i utrzymać jedynie przemocą.
3.Twórczość (ucieleśniona w dziecku) jest niebezpieczeństwem dla dorosłego i musi zostać zniszczona.
4.Absolutne posłuszeństwo wobec ojca jest najwyższym prawem.
5.Brak podporządkowania się i krytyka są nie do pomyślenia — w przeciwnym razie są karane chłostą i zagrożeniem życia.
6.Pełne życia, witalne dziecko musi jak najszybciej stać się posłusznym robotem, niewolnikiem.
7.Niepożądane uczucia i prawdziwe potrzeby muszą zatem zdecydowanie zostać stłumione.
8.Matka nigdy nie chroni dziecka przed karą wymierzoną przez ojca, lecz po każdorazowej torturze prawi o szacunku i miłości do rodziców.
(...)
Tę wczesną szkołę charakteru wykorzystał Hitler później. Wypracowana przez niego nazistowska ideologia przypominała w dużym stopniu system wychowawczy, który poznał na własnej skórze. Miał on w praktyce następujące konsekwencje:
1.Wola wodza jest najwyższym prawem.
2.Wódz zaprowadzi porządek przemocą i uczyni Niemcy rajem rasy aryjskiej, rasy panów.
3.Kto podporządkuje się jego rozkazom jak automat, będzie nagrodzony.
4.Kto odważy się na krytykę, będzie wysłany do obozu koncentracyjnego.
5.Żydzi i Cyganie muszą zostać zniszczeni, podobnie mężczyźni, kobiety i dzieci.
6.Polaków i Rosjan wykorzysta się jako niewolników.
7.Upośledzeni i chorzy umysłowo również mają być zlikwidowani."
**************
"W książce 'Zniewolone dzieciństwo' mogłam szczegółowo przedstawić, jaka „logika" kryła się za nieludzkimi prawami Trzeciej Rzeszy. Mogłam dowieść, że obecność schizofrenicznej ciotki, która mieszkała z rodziną Hitlera przez całe jego dzieciństwo, miała wpływ na powołanie do życia okrutnego prawa „eutanazji". Przypuszczenie, że ojciec (pozamałżeńskie dziecko) jest pochodzenia żydowskiego, podsycało jego nienawiść do Żydów. Nigdy natomiast nie żywił świadomej nienawiści ani do ojca, ani do chorej ciotki."
**************
" dziecko (..) kocha i jest przywiązane nawet; do najbardziej okrutnych i brutalnych rodziców, ponieważ czeka i spodziewa się cudu, wybawienia. Za tę iluzję płaci niebezpieczną ślepotą, która później daje mu prawo równie okrutnie traktować swoje dzieci — właśnie dlatego, że jego tolerancja w stosunku do rodziców nigdy nie została zakwestionowana. Ale człowiek, który nie jest już dzieckiem, który ma odwagę stać się dojrzałym, czyli chce znać prawdę, musi odrzucić doznane okrucieństwo jednoznacznie, a nie — co istotne — ambiwalentnie. Dzięki temu nigdy nie poprze nieświadomie zła, przyczyniając się w ten sposób do jego sukcesu. "
Flandria - Pią 01 Maj, 2009 02:07
i jeszcze jeden fragment:
"Dlaczego nie jest zabronione bicie bezbronnego dziecka, skoro bicie dorosłego, który zawsze przecież może się bronić, jest jednoznacznie karalne? Jak wiele argumentów będzie nam jeszcze potrzeba, aby jednoznacznie potępić tę niehumanitarną i niebezpieczną praktykę?"
Beniamin - Pią 01 Maj, 2009 08:54
Niemcy jako cały naród odpowiadają za te masowe morderstwa i jako naród muszą za nie ponieść karę. [...] Naród niemiecki popierał partię narodowosocjalistyczną i obrał Hitlera kanclerzem, pomimo iż w swojej książce i przemówieniach przedstawił on swe haniebne zamiary tak jasno, że nie można ich było nie zrozumieć.
Albert Einstein
Beniamin - Pią 01 Maj, 2009 08:54
Co się tyczy Hitlera, nic nie przychodzi mi do głowy.
Karl Kraus
Ate - Pią 01 Maj, 2009 15:34
Przeczytalam wszystkie ksiazki Alice Miller ,ktore zostaly wydane w Polsce. Temat rzeka... Kiedys sie zgadamy, Flandro...
Ate - Pią 01 Maj, 2009 20:26
Beniamin napisał/a: | Niemcy jako cały naród odpowiadają za te masowe morderstwa i jako naród muszą za nie ponieść karę. [...] Naród niemiecki popierał partię narodowosocjalistyczną i obrał Hitlera kanclerzem, pomimo iż w swojej książce i przemówieniach przedstawił on swe haniebne zamiary tak jasno, że nie można ich było nie zrozumieć. | Benek, no ok, ale co to ma wspolnego z Alice Miller?
Chodzi Ci o sposob wychowywania jeszcze do niedawna dzieci przez Niemcow, slynna "kindersztuba? " ?
Beniamin - Pią 01 Maj, 2009 20:41
Upraszczając można tak powiedzieć.
Lepiej zpytam Flandry, w jakim celu umieściłaś ten temat.
No i jakie wrażenie na Tobie zrobiła ta książka, że kolosalne już wiem.
Flandria - Pią 01 Maj, 2009 21:31
w jakim celu ?
czytałam tę książkę i miałam ochotę sie z kimś podzielić tym, co przeczytałam
Wydaje mi sie, że warto tę książkę przeczytać - polecam [jakby ktoś chciał - mam w wersji elektronicznej]
Tezą książki jest m.in. to, że bicie dzieci, traktowanie ich bezlitośnie w imię "wyższych celów", tradycji itd jest powodem zaburzeń psychicznych - nieświadomej złości ukrytej pod szacunkiem dla rodziców, która zazwyczaj prowadzi do zemsty
Jestem źle traktowana jako dziecko np. ktoś mnie bije, ale całą złość w sobie tłumię, bo przecież rodzice biją mnie dla mojego dobra - tak przynajmniej słyszę. A ta stłumiona złość, mimo tego, że nie zdaję sobie z tego sprawy, ciągle we mnie siedzi i tylko czeka na okazję, żeby się pokazać.
Czytając tę książkę odkryłam w sobie (mimo iż uchodzę za osobę ciepłą i miłą) sporą dozę wcześniej nieuświadomionej złości - złości, którą tak naprawdę mam ochotę gdzieś wyładować - kto wie, być może zrobiłabym to na własnych dzieciach? W końcu najłatwiej na kimś bezbronnym w dodatku działając pod szyldem wzniosłego hasła pt. "to dla Twojego dobra"
Z powodu odkrycia w sobie tej złości, tych mechanizmów książka zrobiła na mnie kolosalne wrażenie.
Autorka tej książki pokazuje również, że te mechanizmy mogą prowadzić do powstawania systemów totalitarnych. Skrzywdzeni jako dzieci: Hitler, Stalin czy Ceaușescu świetnie się czują jako "bezlitośni ojcowie" swoich narodów, a z drugiej strony krzywdzony w dzieciństwie naród nie protestuje, bo takie bezlitosne traktowanie jest dla niego czymś "normalnym"
Beniamin - Pią 01 Maj, 2009 21:44
Japonia:
Flandra napisał/a: | tradycji itd jest powodem zaburzeń psychicznych - nieświadomej złości ukrytej pod szacunkiem dla rodziców, która zazwyczaj prowadzi do zemsty |
- na samym sobie
Flandra napisał/a: | że te mechanizmy mogą prowadzić do powstawania systemów totalitarnych |
- alienacja
Flandra napisał/a: | Skrzywdzeni jako dzieci: Hitler, Stalin czy Ceaușescu świetnie się czują jako "bezlitośni ojcowie" swoich narodów |
doś populistyczne
Oczywiście nie czytałem książki, więc moja wypowiedź tak na świeżo powstała.
Flandria - Pią 01 Maj, 2009 21:53
tak a propos Japonii to polecam Murakami Haruki - to japoński pisarz, czytałam jego opowiadania w książce "Wszystkie boże dzieci tańczą". Właściwie we wszystkich tych opowiadaniach ich bohaterom towarzyszy ogromna pustka. Taka pustka "niewiadomoskąd".
Beniamin - Pią 01 Maj, 2009 21:58
pustka jest zawsze tam gdzie "okazywanie uczuć i emocji jest nietaktowne"
Flandria - Pią 01 Maj, 2009 21:59
Beniamin napisał/a: | doś populistyczne |
szczerze mówiąc cała ta książka ma dosyć emocjonalny wydźwięk. Mam wrażenie, że Alice Miller w niej wręcz krzyczy "nie krzywdzie swoich dzieci, traktujcie je po ludzku", pewnie stąd ta artyleria w postaci takich nazwisk jak Hitler itp
Tam jest wręcz zamieszczona prośba o to, żeby bicie dzieci zostało prawnie zakazane.
Tak jak napisałam wcześniej - książka zrobiła na mnie duże wrażenie, nawet mimo tego "wrzasku".
Beniamin - Pią 01 Maj, 2009 22:02
Polecam "Bushido. Dusza Japonii"
Inazo Nitobe
Beniamin - Pią 01 Maj, 2009 22:04
No i "Życie po japońsku", nie pamiętam autorki
musiałem oddać
Ate - Pią 01 Maj, 2009 22:04
Beniamin napisał/a: | pustka jest zawsze tam gdzie "okazywanie uczuć i emocji jest nietaktowne" | albo nawet karane.
Czekalam co Flandra napisze.
Pamietam jak zaczytywalam sie w ksiazkach Alice Miller i jak coraz wieksze przerazenie mnie ogaranialo bo tyle tam analogii,wszedzie, doslownie gdzie czlowiek nie zwrocil wzroku i nagle wszystko zaczyna ukladac sie w logiczna calosc.. Jest to przerazajace ... Temat dla mnie szczegolnie trudny ...
Trudno jest wyjsc z blednego kola wychowawczych sytemow, ale moze sie udac, najwazniejsza jest uczciwosc wobec siebie, a takze wobec karygodnych zachowan rodzicow. Uczciwosc, i odwaga aby spojrzec prawdzie prosto w oczy...
Beniamin - Pią 01 Maj, 2009 22:12
1. w tym miejscu odkrywamy podobieństwo dwóch skrajnie "różnych kultur"
2. dwa rózne skutki tych "podobieństw"
3. jakiż to pierwiastek (chyba) narodowościowy popycha jednych do zemsty drugich zaś do destrukcji
Flandria - Pią 01 Maj, 2009 22:19
Ate napisał/a: | Trudno jest wyjsc z blednego kola wychowawczych sytemow, ale moze sie udac |
Dla mnie najtrudniejsze było zawsze krytykowanie mojej matki. Uchodziła w rodzinie za wręcz świętą - kobietę, która dała sobie radę z alkoholikiem, a później z samotnym wychowywaniem dzieci. I jeśli cokolwiek komuś powiedziałam o tym, że coś jest nie tak - zawsze słyszałam, że przecież mama to dla mojego dobra i że coś chyba mi sie pomyliło
Czytając tę książkę przypomniałam sobie jak dostawałam lanie za to, że nie zjadłam całego obiadu - byłam strasznym niejadkiem i pewnego dnia mama postanowiła mnie "wychować", pamiętam, że nic nie czułam - biła mnie warzechą, mój brat płakał, żeby przestała, a dla mnie to było obojętne czy mnie bije czy nie - nie zjadłam tego obiadu i odpuściła.
W tej książce autorka pisze, że Hitler też nic nie czuł jak dostawał lanie od ojca
Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że teraz moja mama po sąsiedzku opiekuje się takim naszym małym sąsiadem i jest ... rewelacyjna. Pozwala mu poznawać świat, nie ogranicza go, nie krzyczy itd Dzieciak ją uwielbia. Zastanawiam się od czego to zależy ? Możliwe, że mnie traktowała tak samo, gdy miałam te 3, 4 lata ..., tylko później ...
Greggski - Sob 02 Maj, 2009 08:40
Mnie osobiście także zdarzało się oberwać od mojej mamy, która jest święta (to moje zdanie). Kilka czy kilkanaście razy stłukła mnie gumą, odciętym skrawkiem nowego gumolitu... Ale szczerze mówiąc to ja tego prawie nie pamiętam, było, minęło. Nie byłem grzecznym chłopczykiem więc nie wytrzymała i tyle, wcale jej za to nie potępiam, nic mi się nie stało z tego powodu, nie mam "ukrytej złości" ani zamiarów zemsty czy to na niej czy na samym sobie. Uważam, że wszystko ma swoje uzasadnienie ale też wszystko ma jakieś "granice rozsądku".
P.S. Nie czytałem książki ale sobie poszukam w księgarniach, ciekaw jestem jak Adolfowi spieprzyli tą psyche i dlaczego żarł amfetaminę całymi garściami, jest tam coś o tym ??
Beniamin - Sob 02 Maj, 2009 09:08
Greggski napisał/a: | ciekaw jestem jak Adolfowi spieprzyli tą psyche |
Flandro to ten populizm o którym pisałem
Ate - Sob 02 Maj, 2009 09:31
Greggski napisał/a: | Mnie osobiście także zdarzało się oberwać od mojej mamy, która jest święta (to moje zdanie). Kilka czy kilkanaście razy stłukła mnie gumą, odciętym skrawkiem nowego gumolitu... Ale szczerze mówiąc to ja tego prawie nie pamiętam, było, minęło. Nie byłem grzecznym chłopczykiem więc nie wytrzymała i tyle, wcale jej za to nie potępiam, nic mi się nie stało z tego powodu | byc moze gdy Twoje dzeicko cos zrobi nie tak tez mu sie oberwie, bo przeciez nic takiego sie nie stanie. Jestem zdecydowanie przeciwna stosowaniu jakichkolwiek fizycznych kar wobec dziecka, jest to okazywanie przewagi fizycznej nad bezbronna istota , ktora nie ma nawet cienia szansy aby sie obronic. Stawianie jej na pozycji malego, nic nie znaczacego przedmiotu .
Znam tutaj Rosjanke, kiedys az sie darlysmy na siebie gdy twierdzila ze jej bicie nie zaszkodzilo, teraz sama podnosi reke na swoje dzieci. Pytam dlaczego gdy ktos obcy , dorosly zrobi cos zlego po prostu go nie uderzy , ciekawe czy wtedy tez potrafi byc taka odwazna .
Po drugie to ze sie czegos nie pamieta, nie zanczy to ze nie ma to wplywu na dorosle zycie.
Greggski nie oceniam Twojej Matki, oceniam swoich rodzicow bo do tego mam prawo, i dzis wiem, ze za kazdym razem gdy ktores podnioslo na mnie reke wyrzadzali mi tym ogromna krzywde i dokonywali gwaltu na mojej duszy. Mialam swoje za uszami, ale wiem, poniewaz sama posiadam dziecko, ze mozna je wychowac bez uzywania przemocy fizycznej.
Przeczytaj sobie te ksiazke, jestem bardzo ciekawa Twojego zdania.
Anonymous - Sob 02 Maj, 2009 09:46
jak to moja mama mówiła "du** nie szklanka"
dostawałam nie raz kapciem i to końcem gdzie był korek plastikowy- no cóż jakoś nie bardzo mam o to żal- bardziej mnie lał mój starszy brat:( i szkoda że matka nie potrafiła temu zapobiec
ja mojemu dziecku raz wlałam gdy dostała histerii a nic nie dawała perswazja- ulica , samochody a ta mi się rzuca na ziemię - ręka mi się ześlizgnęła i dostała w udo- otrzeźwiło ją to - nie uważam żeby to zgwałciło jej dusze- trzeba odróżnić katowanie dzieci a trzepnięcie w tyłek klapsa który nie jest mocny a powoduje że dziecko się otrząśnie, bo nowa sytuacja a taką był klaps spowodowało jej zdziwienie a mi pozwoliło nad nią zapanować.
ja nie oceniam ludzi - teraz tak fajnie się mówi że nie wolno tego nie wolno tego- a myślę że bezstresowe ostatnio tak modne wychowanie powoduje jeszcze gorszą patologie w druga stronę- dzieci nie są wychowywane a pozwalane im jest wszystko - nie potrafią potem funkcjonować w społeczeństwie bo wydaje im się że dostaną zawsze wszystko tak jak dawali to rodzice.
zaznaczam odróżnijmy katowanie od klapsa.
Anonymous - Sob 02 Maj, 2009 09:53
Flandra napisał/a: | Pozwala mu poznawać świat, nie ogranicza go, nie krzyczy itd Dzieciak ją uwielbia. |
nasi rodzice żyli w ciężkich czasach i nikt ich nie nauczył tak jak nas bycia rodzicem - moja mama tez lepiej zajmuje się wnukami jak mną i moim bratem kiedyś- takie czasy - teraz ma więcej cierpliwości i mniej na głowie - ot cała tajemnica
Flandra nie dopasowuj wszystkiego do siebie bo się zakręcisz - nie wracaj stale do przeszłości bo to tylko powoduje twój smutek a to chyba nie jest Ci potrzebne
Flandria - Sob 02 Maj, 2009 11:24
utopia napisał/a: | Flandra nie dopasowuj wszystkiego do siebie bo się zakręcisz - nie wracaj stale do przeszłości bo to tylko powoduje twój smutek a to chyba nie jest Ci potrzebne |
19 maja mam spotkanie z psychologiem - 3 miesiące muszę czekać na wizytę ,
to wracanie do przeszłości to taka moja próba wykorzystania tego czasu, nie chcę go zupełnie marnować to sobie czytam, a że mi się kojarzy to z moim dzieciństwem to chyba dobrze - "przerabiam" to sobie - uświadamiam co było nie tak, co czuję w związku z tym itd
udawanie, że wszystko jest ok źle się dla mnie skończyło 2 lata temu
byłam silna, wesoła, wszystko potrafiłam i ...
i nawet nie wiedziałam dlaczego tak się wysypałam
Ate - Sob 02 Maj, 2009 14:08
utopia napisał/a: | ja mojemu dziecku raz wlałam gdy dostała histerii a nic nie dawała perswazja- ulica , samochody a ta mi się rzuca na ziemię | :)to jest standartowy tekst, jest jeszcze jeden bardzo poodbny zwiazany z gniazdkiem do pradu, ja postepuje tak ze nie dopuszczam w ogole do tego typu sytuacji, dziecko male - gniazdka pozakrywane, na ulicy ZAWSZE szlo za reke, nie bylo absolutnie nigdy zadnych wyjatkow od tej reguly, ale to szczegoly, nie o to mi chodzi. Czy klaps czy uderzenie wileokrotnie raz po razie dla mnie bicie jest biciem . utopia napisał/a: | a myślę że bezstresowe ostatnio tak modne wychowanie powoduje jeszcze gorszą patologie w druga stronę- dzieci nie są wychowywane a pozwalane im jest wszystko - nie potrafią potem funkcjonować w społeczeństwie bo wydaje im się że dostaną zawsze wszystko tak jak dawali to rodzice.
| zadzwiwiajace dlaczego np w takiej w Szwecji, gdzie przemoc fizyczna wobec dzieci jest karana jest tak niski wskaznik przestepczosci. A i ludzie daja sobie doskonale rade , dzeiciaki usamodzielniaja sie szybko i wkraczaja jako dojrzale osobniki w swiat doroslych. Cos w tym chyba jest, prawda?
Utopia znasz moja sytuacje uwierz mi, dzieci mozna wychowac bez chocby jednego uderzenia, ja jako matka jestem tego najlepszym przykladem.
Z chwila gdy u mnie odezwala sie po pijaku agresja wpadlam w przerazenie, bo moge wybaczyc sobie wszystko ale wykorzystywania swojej sily fizycznej wobec dziecka nigdy
Anonymous - Sob 02 Maj, 2009 14:11
Flandra napisał/a: | to wracanie do przeszłości to taka moja próba wykorzystania tego czasu, |
ja to rozumiem ale właśnie po to jest psycholog aby mógł Ci te sprawy pozamykać, dla spokoju psychicznego- sama tego nie zrobisz bo nie masz obiektywnego spojrzenia na sprawy Twojego dzieciństwa.
jeśli Tobie pomaga to otwieranie spraw to OK- mi to przeszkadzało bolało jak choinka a nie umiałam pozamykać z dobrymi wnioskami- wszystko widziałam na czarno.
Ate - Sob 02 Maj, 2009 14:14
Tez jestem za tym zeby "przerobic" przeszlosc, przykrywanie i udawanie ze jej nie bylo, albo lapanie sie na sile tylko dobrych wspomnien, dla mnie dobre nie jest Oszukuje sama siebie a tego nie chce.
Flandria - Sob 02 Maj, 2009 14:18
utopia napisał/a: | bezstresowe ostatnio tak modne wychowanie powoduje jeszcze gorszą patologie w druga stronę- dzieci nie są wychowywane a pozwalane im jest wszystko - nie potrafią potem funkcjonować w społeczeństwie bo wydaje im się że dostaną zawsze wszystko tak jak dawali to rodzice. |
bezstresowe wychowanie bywa źle rozumiane ..., ja rozumiem je tak, że od dzieci egzekwuje się posłuszeństwo itd, tyle, że nie robi się tego przemocą a po prostu rozmawia się z dzieckiem, tłumaczy mu po co?, dlaczego? itd
takie "bezstresowe wychowanie", o którym piszesz to raczej brak wychowania
Ate napisał/a: | utopia napisał/a:
ja mojemu dziecku raz wlałam gdy dostała histerii a nic nie dawała perswazja- ulica , samochody a ta mi się rzuca na ziemię
:)to jest standartowy tekst, jest jeszcze jeden bardzo poodbny zwiazany z gniazdkiem do pradu, ja postepuje tak ze nie dopuszczam w ogole do tego typu sytuacji, |
tak mi się wydaje, że taki klaps w niebezpiecznej sytuacji jest ok ..., nie wszystko można kontrolować, przewidzieć a zareagować trzeba szybko ...
fragment książki "Jak wychowywać szczęśliwe dzieci" Wojciecha Eichelbergera
"- Jeśli rodzice wyrażają agresję fizyczną wobec swoich dzieci, to zasada odpowiedzialności i partnerstwa kazałaby przyjmować również agresję ze strony dzieci. Ta agresja i tak będzie czekać w dzieciach, aż doczekają się własnych dzieci i wtedy sobie pofolgują. Chyba sprawiedliwiej by było, gdyby zbierał ten kto sieje. Najlepiej po prostu unikać bezpośredniej agresji fizycznej w relacjach z dziećmi, a szczególnie unikać tych mini egzekucji i bicia rytualnego…
- ……jutro, po szkole , dostaniesz zasłużone wczoraj lanie.
- Dostaniesz na zimno, bez emocji, żeby ślepej sprawiedliwości stało się zadość.
Myślę, że w skali globu, najbardziej odpowiedzialni za wojny są zwolennicy takiego właśnie karania dzieci. Słynna czarna pruska pedagogika, to rytualne bicie dzieci dyscypliną i upokarzanie ich, obowiązujące przez wiele pokoleń , musiało w końcu zaowocować przerażającym okrucieństwem w tych wszystkich dzieciach, które potem dostały karabiny i poszły zabijać pod sztandarami ze swastyką.
- I wtedy już mogły zrobić coś z tym, co dostały od rodziców. Mogły oddać.
- Bicie rytualne w imię sprawiedliwości- to najgorsza rzecz. To zupełnie co innego niż klaps czy wyraz odruchowego gniewu. Ale i tu trzeba uważać . Bo czasem mamy w sobie odłożone takie pokłady agresji, że byle drobiazg działa jak iskra w składzie amunicji i już nie potrafimy się zatrzymać. Dziecko staje się wtedy idealną ofiarą.
Jeśli w relacji między nami a dziećmi jest dużo agresji, warto pójść do specjalisty i popracować nad sobą . Na tym polega odpowiedzialność rodzicielska."
Anonymous - Sob 02 Maj, 2009 14:18
dziewczyny- przerobić a przerobić- chodzi mi o to aby nie robić tego samemu bo można sie wyłożyć i dojść do złych wniosków -
fajnie Flandra że do niego idziesz bo na pewno Ci pomoże- przykre że musisz tyle czekać ale może wzmocni to jeszcze bardziej twoje postanowienie że warto:)
Ate - Sob 02 Maj, 2009 14:21
ja sama nie ruszam tego tematu ale napewno zrobie dodatkowa terapie, tak zyc nie mozna, poza tym nie chce , nie godze sie na to, jesli istnieje mozliwosc polepszenia sobie zycia chocby w minimalnym stopniu zrobie wszystko aby tak bylo
Flandria - Sob 02 Maj, 2009 14:23
utopia napisał/a: | jeśli Tobie pomaga to otwieranie spraw to OK- mi to przeszkadzało bolało jak choinka a nie umiałam pozamykać z dobrymi wnioskami- wszystko widziałam na czarno |
pomaga mi - mam doła przez pół godziny, czasem dłużej, ale później raczej mi lżej - staram się wyrzucać z siebie ile się da - również na tym forum
Możliwe, że sprawiam wrażenie kogoś bardzo przygnębionego - ale raczej tak nie jest.
Jasne, że byłoby mi łatwiej z psychologiem..., ale generalnie jest ok
Anonymous - Sob 02 Maj, 2009 14:24
Ate napisał/a: | Czy klaps czy uderzenie wileokrotnie raz po razie dla mnie bicie jest biciem . |
no nie- tu się nie zgodzę
katowanie do nieprzytomności dziecko a jeden klaps to nie jest to samo
tak samo jak nie jest tym samym wypicie jednego piwa przez osobę nie uzależniona a wypicie jednego piwa przez uzależnionego- tu puszka i tu puszka skutki inne
Ate - Sob 02 Maj, 2009 14:25
Flandra napisał/a: | Możliwe, że sprawiam wrażenie kogoś bardzo przygnębionego | nie:)
Na mnie sprawiasz wrazenie osoby bardzo wrazliwej , a przede wszystkim poszukujacej ciagle odpowiedzi na nowe pytania, idziesz do przodu, pytasz, szukasz, zblizasz sie do "problemu", nie kazdego na to stac Flandra, naprawde
Ate - Sob 02 Maj, 2009 14:26
utopia napisał/a: | no nie- tu się nie zgodzę
| ja nie powiedzialam ze to jest to samo, ja powiedzialam ze klaps jest biciem i katowanie jest biciem. taki jest fakt Utopia, czy ukradniesz zlotowke czy napadniesz na bank, dokonalas kradziezy, przeicez to jasne jest.
Anonymous - Sob 02 Maj, 2009 14:28
no przecież nie musimy się zgadzać- ja mam inne zdanie Ty inne i OK:)
Ate - Sob 02 Maj, 2009 14:29
utopia napisał/a: | ja mam inne zdanie Ty inne i OK:) | mozna sie przyzwyczaic, prawdaß
Flandria - Śro 11 Lis, 2009 17:10
przeczytałam dzisiaj znowu ten wątek i mam kilka reflekcji
Greggski napisał/a: | Mnie osobiście także zdarzało się oberwać od mojej mamy, która jest święta (to moje zdanie). Kilka czy kilkanaście razy stłukła mnie gumą, odciętym skrawkiem nowego gumolitu... Ale szczerze mówiąc to ja tego prawie nie pamiętam, było, minęło. Nie byłem grzecznym chłopczykiem więc nie wytrzymała i tyle, wcale jej za to nie potępiam, nic mi się nie stało z tego powodu, nie mam "ukrytej złości" ani zamiarów zemsty czy to na niej czy na samym sobie. Uważam, że wszystko ma swoje uzasadnienie ale też wszystko ma jakieś "granice rozsądku". |
ja, tak porządnie oberwałam raz - tą warzechą, miałam to szczęście, że rodzice umówili się, że nie będą bili dzieci i z kilkoma wyjątkami tego dotrzymali
byłam ofiarą głównie przemocy psychicznej
Flandra napisał/a: | Dla mnie najtrudniejsze było zawsze krytykowanie mojej matki. Uchodziła w rodzinie za wręcz świętą - kobietę, która dała sobie radę z alkoholikiem, a później z samotnym wychowywaniem dzieci. I jeśli cokolwiek komuś powiedziałam o tym, że coś jest nie tak - zawsze słyszałam, że przecież mama to dla mojego dobra i że coś chyba mi sie pomyliło |
tak sobie myślę, że w przemocy wobec dzieci właśnie to jest najstraszniejsze - bardzo trudno będąc dzieckiem otrzymać wsparcie w takiej sytuacji bo niby od kogo ?
kiedy bił mnie mój brat miałam jakieś opcje - mogłam się bronić - mogłam oddać, mogłam mojego brata łaskotać (typ szczególnie wrażliwy na łaskotki - łatwo było go tym obezwładnić ), mogłam poskarżyć się mamie lub babci i często znajdowałam w nich oparcie
kiedy biła mnie babcia - to też raczej sporadycznie się odbywało - mogłam poskarżyć się mamie, która wtedy stawała w mojej obronie
natomiast kiedy dostawało mi się od mamy - w jakikolwiek sposób - nie było NIKOGO, kto mógłby ją powstrzymać, nakrzyczeć na nią, nikogo, kto by mi powiedział, że mama nie powinna tak mnie traktować
powinnam jeszcze dodać, że raczej dostawało mi się "za to, że oddycham", za to, że coś mi nie smakuje itp
często zastanawiałam się "o co chodzi" i dochodziłam do różnych wniosków - głównie takich, że po prostu jestem brzydka, jestem głupia, nie jestem taka fajna jak córki koleżanek mojej matki - no bo przecież coś musiało być nie tak, skoro ktoś na mnie ciągle wrzeszczy
może gdybym faktycznie coś przeskrobała i w takiej sytuacji została ukarana nie wywarłoby to na mnie takiego piętna
czytając tego rodzaju książki, rozmawiając o tego rodzaju sytuacjach np. z terapeutą otrzymuję ten, bardzo mi potrzebny komunikat, że to co się wtedy działo było złe, że nie zasłużyłam na takie traktowanie
i świadomość tego, że to nie ja byłam wtedy "zła", bardzo mi pomaga
evita - Czw 12 Lis, 2009 09:38
Flandra napisał/a: | natomiast kiedy dostawało mi się od mamy - w jakikolwiek sposób - nie było NIKOGO, kto mógłby ją powstrzymać, nakrzyczeć na nią, nikogo, kto by mi powiedział, że mama nie powinna tak mnie traktować |
gdy mój tato pastwił się nade mną mama prawie zawsze starała się mnie "ratować" choć nie na wiele się to zdawało ... najczęściej jednak kończyło się to tym, że siadywała w sąsiednim pokoju i płakała razem ze mną
Flandria - Czw 12 Lis, 2009 11:07
czarna róża - Nie 22 Lis, 2009 21:27
Mnie ojciec bił do pewnego momentu..potem juz nie mógł,pamiętam że potem ja broniłam mamy...dla mnie bicie dziecka to klęska rodzica,bo pamiętam że mogłam byc grzeczna i bez tego i lanie zawsze traktowałam jako niesprawiedliwe .
beata - Nie 22 Lis, 2009 21:43
Uważam,że nawet klaps jest zły.Nie potrafię poradzić sobie z dzieckiem,to łup je w tyłek niech zobaczy kto tu rządzi.
Nigdy nie uderzyłam swojej córki.
|
|