kurczaczek23 - Czw 01 Sie, 2013 22:19 Temat postu: jestem nowa...potrzebuje pomocy.....załamanawitam serdecznie wszystkich pierwszy raz jestem na forum i pisze takie rzeczy ale potrzebuje pomocy i to bardzo nie mam zkim porozmawiac.............jestem pare lat z facetem ktorego bardzoooooooooo kocham ,mieszkamy razem pare lat temu pil,poszedl na terapie odwyk,osrodek zamkniety itp potem rok siedzial wrocil i bylo cudownie wszysko wspaniale ukladało nam sie ,zaplanowalismy slub termin sala suknia itp a on wpadl w korek....jestem zalamana trwa to miesiac i nie widzi problemu nie chce isc na terapie ,jak daje wybor to woli alko i nic do niego nie dociera jestem bardzo za nim bede go wspierac pomagac jak sie tylko da po calej polsce jezdzilam odwiedzalam pisalam,wysylalam paczki jak tylko moglam jestem dla niego w stanie zrobic bardzo duzo tylko zeby chcial....ale widocznie nic z tego czy ja mam dac ssobie spokoj odwolac na amen juz ten slub??pomocy jestem zalamana a nerwowo nie daje rady am takie bole ze wikitujestaaw - Czw 01 Sie, 2013 22:22 Witaj Kurczaczku
Stanisław...pterodaktyll - Czw 01 Sie, 2013 22:23 Witaj kurczaczek23 - Czw 01 Sie, 2013 22:25 hejkurczaczek23 - Czw 01 Sie, 2013 22:26 juz myslalam ze nikt nie napisze:(kurczaczek23 - Czw 01 Sie, 2013 22:28 i co sadzicie o tym co napisałam??pterodaktyll - Czw 01 Sie, 2013 22:28
kurczaczek23 napisał/a:
juz myslalam ze nikt nie napisze:(
Lepiej nie projektuj scenariuszy.......
Zwiewaj od tego faceta dopóki jeszcze możesz.....skoro on nie widzi problemu to będziesz miała siedem światów jak za niego wyjdziesz. Wiem co mówię........staaw - Czw 01 Sie, 2013 22:28
kurczaczek23 napisał/a:
juz myslalam ze nikt nie napisze
Osobiście uwielbiam kurczaczki, gąski i perliczki
Tak poważniej... To uciekaj dziewczyno od pijaka jak najszybciej.
Puki dzieci nie macie, później będzie trudniej...leon - Czw 01 Sie, 2013 22:30 Czesc yuraa - Czw 01 Sie, 2013 22:47 cześć kurczaczku
kurczaczek23 napisał/a:
jestem bardzo za nim bede go wspierac pomagac jak sie tylko da po calej polsce jezdzilam odwiedzalam pisalam,wysylalam paczki jak tylko moglam
zrobisz wszystko naprawdę wszystko ?
i co są efekty ?
on już sie przyzwyczaił że cokolwiek zrobi Ty mu wybaczysz,
bo Ty Kochasz ślepą miłością jakieś wyobrażenie o nim .
co masz z tego związku ?
przetrzyj oczy jesli jeszcze nie podbite i zobacz zwykłego pijaka, który tylko bierze w zamian dając łzy i upokorzenie.MILA50 - Czw 01 Sie, 2013 22:49
kurczaczek23 napisał/a:
jestem bardzo za nim bede go wspierac pomagac jak sie tylko da
no tak ta miłość zaślepia......po terapii Twój partner wie co i jak z tzw.zapiciem i gdzie
udać sie po pomoc-jak BĘDZIE CHCIAŁ to to zrobi a jak nie będzie chciał to
NAWET Twoja miłość niczego nie zmieni-możesz jednak zniszczyć sobie SWOJE życie.
witaj jestem alkoholiczką a byłam też żona alkoholikaMaciejka - Pią 02 Sie, 2013 04:31 Witaj jak sie poznalismy mój chłopak lubił sobie popić , myslłam ot kazdy pije. /wzielismy slub pojawiły sie dzieci. Po 2 tygodniach po slubie mąż po pijaku wpadł w szał, zerwał ze mnie kołdrę bo spałam i zaczął potworną awanturę. Byłam zdumiona i przerażona. Nie trzeba było długo czekac i zaczęły sie rękoczyny. Nie chciał slyszec o terapii,, leczeniu nie , alkoholik to wstyd był dla niego i dla otoczenia bo chłopy piją . Byłam w ciązy z blixnizkmi , bił, mnie, ciągał za włosy przy ludziach, działy sie cyrki na kółkach. Wytrzymałam 15 lat. Wcześniej jak chodziłam w ciży ostatniej z blixniakami zapowiedziałam mu, że jeszcze raz mnie uderzy i koniec małzeństwa, uderzył. Miałam 2 małych dzieci i kolejną 2 w drodze, bez szans na samodzielne życie i jakąkolwiek pomoc. Jakos to znosiłam aż dzieci podrosły na tyle, że mogłam zostawiać je z teściem i coś zrobic z tym jego piciem. Powiedziałam , że stanę na głowie a go uspokoje bo juz albo picie albo życie. Wyruszyłam na poszukiwanie pomocy , zaglądałam w każde drzwi w mieście, które kojarzyły sie z alkoholem i szans uzyskania pomocy informacji./ruszyły sprawy o leczenie, potem o przymusowe leczenie, alimenty, separację i w końcu znecanie. dostał spory wyrok. Miał wybór; leczenie lub odsiadka, wybrał odsiadkę ja jak mąż trafił do wiezienia trafiłam po wielu próach na terapię, jak toczyły się sprawy o znecanie i separację miaąłm wsparcie od chłopców z AA. nie uratował męża, nie zmusiłam go leczenia ale uratowałm siebie i rodzine i byłam ztym sama bez wsparcia rodziny ale zapewniłam sobie wsparcie od obcych ale życzliwych mi ludzi. Ma ż sie zapił, nigdy nie uznał faktu , ze to alkohol miał go wgarści a on miał 1000 szans żeby to przzerwac ale nie skorzystał - jego wybór.
ty jesteś jeszcze bardzo młoda uciekaj od niego jak najdalej jak napisali przedmówcy i ty sama na dziś on wybrał nie ciebie. To nie ty jesteś na pierwszym miejscu to alkohol jest najważniejszy i on jest w centrum zainteresowania. Ślub mo żna odwołaci myslę, że za jakis czas spotkasz innego człowieka , który będzie cię kochał nie alkohol i tylko z takim warto ułożyć swoje życie.Janioł - Pią 02 Sie, 2013 05:37
kurczaczek23 napisał/a:
ale widocznie nic z tego czy ja mam dac ssobie spokoj odwolac na amen juz ten slub??
dobry początek nowego normalnego życia .....mimo bólu, wstydu uczucia porazki po odwołaniu slubupiotr7 - Pią 02 Sie, 2013 06:26 Witaj Kurczaczku
To że Ty go kochasz nie ma w tej sprawie żadnego znaczenia.
Problem polega na tym że on kocha flachę a nie Ciebie .
Wiem że nie jest łatwo podjąć taką decyzję ale uciekaj od niego najszybciej jak tylko możesz.
Ratuj siebie bo jego nie możesz .milutka - Pią 02 Sie, 2013 06:57 Witaj kurczaczku
Powiem tylko tyle ....ja wychodząc za mąż również miałam watpliwości ,nie do końca mój obecny mąż mnie traktował jak jakbym tego chciała ,również pił i czasem jego zachowania były dla mnie przykre no ale przecież jak się kocha to trzeba wybaczać ...a ja kochałam ,bardzo kochałam ...
Kurczaczku bardzo trudno jest wytłumaczyć osobie zakochanej co ją czeka przy mężu alkoholiku i ja Ci nie będę mówić co masz robić ale wiec jedno ...po ślubie nic nie zmieni się na lepsze ,będzie jeszcze gorzej ,będzie pił więcej a Ty będziesz jeszcze większym kłębkiem nerwów niż już jesteś ...Ślub możesz póki co przesunąć ,dać mu ultimatum ,że jeśli nie podejmie leczenia się nie odbędzie ....zobaczysz jak się zachowa ,czy zawalczy o ciebie ,będziesz się miała okazję przekonać czy jest wart Ciebie ..życzę słusznych wyborów i pozdrawiam Eila - Pią 02 Sie, 2013 07:12 Witaj Kurczaczku
Ja jestem alkoholiczką i żyję z mężem ,który jest czynnym alko....
Myślę ,że powiedzenie- ''Jak się ożeni to się odmieni''już dawno jest nieaktualne
Kiedy weżmiecie ślub trudniej będzie Ci odejść...dlatego proponuję-zrób to TERAZ
Pamiętaj że alkoholikowi nie możesz pomóc..to smutna prawda którą ciężko jest zaakceptować
Alkoholik ZAWSZE wybierze alkohol...Ty będziesz ZAWSZE na drugim miejscu
To smutne ...domyślam się że logując się tutaj liczyłaś na cud...niestety cudów nie ma i im szybciej to zrozumiesz tym lepiej dla Ciebie....Twoje życie w Twoich rękach
Życzę Ci abyś podjęła dobrą decyzję
Powodzenia yeti - Pią 02 Sie, 2013 07:25
Eila napisał/a:
dlatego proponuję-zrób to TERAZ
Witaj KURCZACZKU,a może g........pia GĄSKO nie obraź się ,ale ja jestem starym alko ,moja luba też jest alko ,oba dwa som my współuzaleznione od siebie i wiedz jedno w tej chorobie trwamy i trwac będziemy choć nie pijemy ,ale dzięki twardej miłości ,której tu na forum nas nasi zyczliwi forumowicze nauczyli jestesmy razem i razem pracujemy i z choroba tą zyć się uczymy .Ty po za staraniami i pokorna zakochaną uleglościa nic więcej jeszcze z tym zrobić nie umiesz posłuchaj tych co juz ci napisali zastosuj twardą bezkąpromisową miłość ,a zobaczysz jej efekty albo gostek sie opamieta i zauwazy ,że przegina ,albą na forum bedzie nastepna wolna przystojna LASKA do wyjecia Klara - Pią 02 Sie, 2013 07:36 Witaj Kurczaczku
Byłam żoną tzw. "spokojnego" alkoholika, ale i tak moje życie z nim było pełne upokorzenia, wstydu i rozgoryczenia. Mimo moich wieloletnich starań żeby przestał, nigdy tego nie zrobił. Nie byłam świadoma tego, że ja nie mogę spowodować jego zmiany - dowiedziałam się o tym zbyt późno. Mój mąż się zapił.
Twój chłopak - jeśli nawet jakimś cudem tuż przed ślubem przestanie pić i ceremonię oraz wesele przetrwa bez alkoholu, NA PEWNO po tym fakcie nadrobi wszystko z nawiązką.
Nie czekaj na to, żeby to przeżywać.
NIE WYCHODŹ ZA MĄŻ ZA TEGO CZŁOWIEKA!
UCIEKAJ!!!!pannamigotka - Pią 02 Sie, 2013 08:03 Pamiętaj, że alkoholicy ROBIĄ DŁUGI, a biorąc ślub będziecie mieć wspólnotę majątkową, będziesz musiała spłacać jego długi zaciągnięte w okresie trwania małżeństwa. Możecie spisać intercyzę.
Wiem, że tak jak do alkoholika nie dociera, (szczególnie kiedy ne jest jeszcze w 4 fazie alkoholizmu, tylko np w drugiej czy trzeciej) żeby odstawił butelkę, bo mu szkodzi, tak do Ciebie ne dotrze, że takiego należy kopnąć w zad i zerwać kontakty i zacząć ŻYĆ, bo pomyliłaś miłość ze strachem, miłość z uzależnieniem (tak, Ty też jesteś uzależniona).
Dlatego wiem, że moje gadanie na niewiele się zda... ja bym się teraz, z obecną wiedzą w związek z czynnym alko nie pakowała, wiem, ile mnie to kosztowało zdrowia, nerwów, pieniędzy i tak dalej. Ale niestety takie są mechanizmy uzależnienia współuzależnienia, że nikomu się nie wierzy, tylko myśli, że U MNIE BĘDZIE INACZEJ, MY SOBIE PORADZIMY ITD
Popełniaj więc swoje błędy (szkoda tylko dzieci, które się pojawią).
terapia jest darmowa, na NFZ, a grupa wsparcia anonimowa
Ja korzystam z obu form pomocy i WIEM, że działają.Linka - Pią 02 Sie, 2013 11:23 witaj, Kurczaczku..
nie wiem jaki ślub chcesz wziąć, ale w kościele katolickim czynny alkoholizm jest podstawą do stwierdzenia nieważności małżeństwa.Mała - Pią 02 Sie, 2013 12:24 Kurczaczku! dobrze trafiłaś - jesteś w dołku, ale tu są BARDZO mądrzy ludzie, których warto posłuchać...
Mnie przed ślubem uchroniły wypadki losowe. Ciągle przesuwaliśmy datę, bo coś się działo (mieliśmy 4 pogrzeby bliskich w ciągu 1 roku)...Kiedy zaszłam w ciążę - powiedziałam -"skoro nie wzięliśmy ślubu ze względu na siebie, dlaczego mamy go brać ze względu na ludzi???" Coś mi już wtedy nie pasowało, miałam jakieś niesprecyzowane przeczucia względem mojego M. Miałam po prostu wątpliwości... Ciąża była zagrożona od samego początku. Bardzo nam zależało na dziecku, ale...On pokazał jak bardzo. Zaczęło do mnie docierać - ma problem z alko. Czasem nie wracał na noc, czasem przepijał wypłatę...Kiedy był trzeźwy - był cudownym człowiekiem...A ja w takich (coraz rzadszych chwilach) byłam ślepo i głupio zakochana do szaleństwa.
Teraz mam 2 małych synów i długi, które powoli spłacamy (JEGO długi - stare i nowe z okresu picia).
Po urodzeniu młodszego - postawiłam twardy warunek: "idziesz na leczenie, albo nie chcę Cię znać. Z synami możesz się widywać TYLKO kiedy jesteś trzeźwy". Jego Mama (Trzeźwy alkoholik od 20-kilku lat) i jego chory brat - stanęli po mojej stronie i mnie poparli. Więcej bliskiej rodziny nie ma.
Wszystkim Nam się Serca rwały na strzępy z bólu - ale wiedzieliśmy, że dotrzymamy słowa. Musieliśmy walczyć O SIEBIE samych i Dzieci...
Miałam ojca alkoholika,Byłam wcześniej w 6-letnim związku z alko...
Niczego mnie to nie nauczyło - bo byłam tak mocno zakochana...
Musiałam oberwać dość mocno i niestety widział to mój syn - żeby wyrwać się z tego zamkniętego kręgu.
Proszę Cię więc - jeżeli masz choć jedną wątpliwość PRZED ślubem - nie bierz go, bo będziesz gorzko tego żałować...
Mój M. skończył 1 etap(2-miesięczny) terapii 18czerwca. Teraz chodzi 2 razy w tyg.na 2 etap (5-miesięcy), poza tym - kiedy tylko może, na mityngi AA. Ja jestem na terapii dla współuzależnionych i kiedy tylko mogę - korzystam z dobrych rad z tego forum:)
Wczoraj zapytałam mojego M. - dlaczego przestałeś pić? Skoro dzieci nie były dla Ciebie wystarczającą motywacją, to co?...
"Ja sam. Bo wszystko zacząłem tracić..."
Czytałam tutaj już mnóstwo historii - i łączy je za każdym razem to samo:
Osoba współuzależniona musi:
1. zacząć dbać TYLKO o siebie.
2. być konsekwentna w stosunku do alkoholika
3. ...najlepiej go "kopnąć w d...";)
- Wtedy pojawia się szansa na nowe życie - bez alkoholu...Nikt nie wie, czy Nam się uda. Każdy kolejny dzień jest walką o przetrwanie.
Zadbaj o siebie i powtórzę jeszcze raz: jeżeli masz choć jedną wątpliwość PRZED ślubem - nie bierz go...Anna B - Pią 02 Sie, 2013 13:32 Witaj Kurczaku
Jak poznałam męża to tylko piwko było od czasu do czasu.Następnie coraz gorzej.W chwili obecnej jest po detoksie czeka na miejsce w OTU chodzi na mitingi AA terapię indywidualna a ja .......jak na bombie zegarowej.Będzie chciał będzie trzeżwy nie będzie chciał zachla i koniec.Ale jeśli chcesz znac moje zdanie wystaw za drzwi dziada wiem że łatwo powiedziec trudniej zrobić.Ta miłość to kochanie ponad wszystko.....nie wyobrażasz sobie zycia bez niego no to kwalifikacja prosta "kobieta która kocha za bardzo"nie tak powinno wszystko wyglądać.posłuchaj tu na forum madrych naprawdę bardzo madrych ludzi którzy znają się na rzeczy i uciekaj gdzie pieprz rośnie Jacek - Pią 02 Sie, 2013 14:14 cześć Kurczaczku
kurczaczek23 napisał/a:
czy ja mam dac ssobie spokoj odwolac na amen juz ten slub??
a wystarczy ci moje - noo zołza - Pią 02 Sie, 2013 21:56 kurczaczek23,
Uciekaj im dalej tym lepiej rufio - Pią 02 Sie, 2013 23:01 I tak za niego wyjdzie - nie znacie potęgi miłości w Jej wykonaniu - co Wy tam wiecie o miłości i szaleństwie wieku ? .
prsk pannamigotka - Pią 02 Sie, 2013 23:22
zołza napisał/a:
gdy bedzie trzymała sie w odpowiedniej odległosci od alko
zwiała z forum do alko esaneta - Sob 03 Sie, 2013 08:27
rufio napisał/a:
nie znacie potęgi miłości w Jej wykonaniu - co Wy tam wiecie o miłości i szaleństwie wieku ?
ja znam....od 20 lat
a zaczynałam podobnie jak autorka wątku, choc ten alkoholizm Pana X był w wersji mniej hardcorowej, niz w przypadku narzeczonego kurczaczka pietruszka - Sob 03 Sie, 2013 10:59 Czasem mi tak smutno, że każdy (również współuzależniona) dopiero, gdy osiągnie swoje dno, to ma szansę się odbić. I kurczaczek - jest przynajmniej taka szansa - kiedyś się obudzi z tej bajki. Tylko kwestia w tym, jak bardzo biała ślubna sukienka zdąży zżółknąć w szafie.
I nie byłoby w tym może nic tak naprawdę strasznego, w końcu kurczaczku, według prawa, jesteś osobą pełnoletnią i zdolną do podejmowania takich (nawet ryzykowanych) decyzji i sama poniesiesz konsekwencje swoich wyborów, ale... jeśli zdecydujesz się na dzieci? Czy aby na pewno jesteś świadoma, na co możesz skazać swoje dzieci w związku z czynnym alkoholikiem? Poczytaj o DDA, proszę.rufio - Sob 03 Sie, 2013 16:50
esaneta napisał/a:
od 20 lat
Wtedy nie było Czubeczkowa a teraz jest ale to nic nie znaczy do
przeciez to takie nierealne - ja sprawie , że ... ( wpisac doaolny )milutka - Sob 03 Sie, 2013 22:09
etam ....wróci ....każda z nas to przechodziła musi sie teraz sama ze sobą posiłować i po kolejnym zapiciu alko wróci ...zadowalające jest to ,że jeśli nawet wyjdzie za mąż za niego będzie wiedziała w razie czego gdzie szukać pomocy od razu szymon - Sob 03 Sie, 2013 22:37
pietruszka napisał/a:
Czasem mi tak smutno, że każdy (również współuzależniona) dopiero, gdy osiągnie swoje dno, to ma szansę się odbić
oj tam, oj tam... emfatycznie do problemu podchodzisz, smutno od razu
ja tam się cieszę, że kiedyś ktoś w końcu coś zakuma
jak pięknie mądrzeją ludzie po dnie a nie przed Maciejka - Nie 04 Sie, 2013 07:14 Ja tez miałam wątpliwości przed ślubem niestety okazały sie słuszne....ifyso - Śro 14 Sie, 2013 12:37 Tu na forum jest tylu mądrych ludzi, tak wiele życiowej mądrości można tu znaleźć. Wsparcia.
Pomocne rady od mądrych osób, które dzielą się swym życiowym doświadczeniem. Warto je przemyśleć.
Zawsze sami, mimo otrzymywanych mądrych i cennych rad, obserwowania życia innych osób w podobnej sytuacji, podejmujemy decyzje i ponosimy pełną odpowiedzialność za dokonane wybory życiowe. Życzę Ci Kurczaku podjęcia najlepszej dla Ciebie decyzji.