12 KROKÓW - Sponsorowanie na Wielkiej Księdze....
Agusia 31 - Pon 23 Gru, 2013 17:35 Temat postu: Sponsorowanie na Wielkiej Księdze.... Chciałabym zacząć realizować program AA 12 kroków na Wielkiej Księdze, ale wydaje mi się,że u mnie w mieście nie ma odpowiednich do tego osób "sponsorów" Czy ktoś wie jak to się odbywa. Na chwilę obecną mam ponad 3 miesiące abstynencji.
Nie mam zaufania do osób ze Słupska, tym bardziej,że Ci niby sponsorzy w moim mniemaniu nie wiedzą co robią. Dla mnie to krzywdzą nowicjuszy.
Dla osób "sponsorów" jestem gorsza bo nie jestem na sugestiach i już to ich dyskwalifikuje w moich oczach. Bo kto daje im prawo oceniać mnie czy kogokolwiek ?
Chciałabym spróbować ,ale nie wiem jak zacząć....
endriu - Pon 23 Gru, 2013 17:42
nie spiesz się
yuraa - Pon 23 Gru, 2013 18:41
Agusia 31 napisał/a: | Chciałabym zacząć realizować program AA 12 kroków na Wielkiej Księdze, ale wydaje mi się,że u mnie w mieście nie ma odpowiednich do tego osób "sponsorów" Czy ktoś wie jak to się odbywa. |
teoretycznie wiem.
nigdy nie miałem sponsora bo nie chciałem opierać swojej trzeźwości na jednym człowieku, nie widziałem też nikogo kto mógłby mi dać coś czego sam ma niewiele.
od każdego w AA brałem to co wydawało mi sie odpowiednie dla mnie, co byłem w stanie przełknąć.
samo słowo sponsor juz mnie razi, bardziej by mi pasował powiernik, opiekun duchowy.
myslę że na początek dobrze by było zgłębić temat teoretycznie
jestem w posiadaniu broszury kilkadziesiąt stron, przeczytałem ale w połowie zaczęło rozmijac się z moim pojmowaniem trzeźwienia i nie skończyłem
adres na pw podaj i po nowym roku wyslę
Agusia 31 - Pon 23 Gru, 2013 19:15
Trochę czytałam ,wiele obserwuje...Ale momentami dają mi odczuć ,że dlatego iż tego nie robię i nie jestem na sugestiach jestem gorsza czy" bardziej chora" Mam wrażenie,że teraz jest taka moda na lecenie z programem. Tutaj słyszę powoli masz czas a u mnie na grupie,że się ociągam.
szika - Pon 23 Gru, 2013 19:29
Witaj..
w mojej ocenie to jak na trzy miesiace abstynencji to wystarczy dobrze przepracowac pierwszy krok - bezsilność... co do dalszych kroków to ja nie wyobrażam sobie robic ich mając trzy miesiace trzeźwe za sobą, byłam za świeża...
u nas na grupach tempo wyznaczały miesiące - jeden miesiąc, jeden krok i tradycja, ale pierwszy rok na pewno nie był gruntowna pracą, z pewnością nie w kazdym kroku...
co do sponsora mam i miałam podobnie jak Yura... sama pomimo już jakiegos czasu niepicia nie podjełabym sie sponsorowania kogos... wydaje mi się, że czesto robią to ludzie "popełniający" tzw dwukrok, czyli za szybko chcą realizowac krok dwunasty...
jesli grupa Cie popędza to ją zmień, to nie jest dobre aby czuc nacisk... na wszystko przychodzi odpowiedni czas...
yuraa - Pon 23 Gru, 2013 19:32
Agusia 31 napisał/a: | Mam wrażenie,że teraz jest taka moda |
dokładnie tak jak piszesz, gdzies tam ktoś doszedł do wniosku że co z tego że w PL jest więcej grup AA niz we Francji skoro jakos tak dziwnie po swojemu trzeźwieją.
i lansuje sie amerykański model ze sponsorowaniem jako podstawą.
Agusia 31 napisał/a: | że się ociągam. |
powoli ale skutecznie, trzeźwienie to nie zawody ze sztywnym regulaminem
i nie na ocenę, niech każdy ocenia siebie
rybenka1 - Pon 23 Gru, 2013 21:48
Aguś ,może ja od siebie dodam ,jestem na programie ,pracuję z moją sponsorką .Program jest po to ,żeby lepiej mi się zyło ,kształtuje swój charakter , dąze do doskonałosci .Choć nigdy nie będę doskonała ,to jest program na całe życie .Aguś nic na siłę ,ja dopiero po prawie pięciu latach poczułam ,że jestem gotowa ,gotowa na program .Program ,sugestie jest po to żeby go wdrażać w życie .Być lepszym ,zmieniać się i sumiennie wykonywać sugestie ,wyrobić sobie te nawyki .Modlitwa rano ,wieczorem ,refleksje , dzwonienie do sponsorki ,obrachunek .To może tyle , jeśli masz wiecej pytań to na PW .Pozdrawiam .
akacja46 - Wto 31 Gru, 2013 18:14
Program na Wielkiej Księdze? A to jest jakiś inny?
U nas pracuje się z podopiecznymi na WK i 12x12 - sponsorzy bardzo rzadko wychodzą poza ten zestaw. Praca trwa zwykle kilka-kilkanaście miesięcy, średnia to chyba 8-18 miesięcy.
--
A.
yul-ya - Śro 01 Sty, 2014 18:39
yuraa, gdzie można kupić ten dodatek Warty? Jestem nim zainteresowana a nie mam pomysłu (przejrzałam internet) gdzie go można dostać.
Franc - Nie 05 Sty, 2014 13:13
Agusia 31 napisał/a: | Tutaj słyszę powoli masz czas a u mnie na grupie,że się ociągam. | To zależy od ciebie , ja sobie wymyśliłem że jak skończę terapie to pójdę do AA i po 8 miesiącach poszedłem potem sobie wymyśliłem że jak doczekam 12 miesięcy to znajdę sponsora i też tak zrobiłem w sumie rok czasu spotykałem się ze swoim sponsorem i przerabiałem z nim kroki , teraz z perspektywy czasu uważam że to była moja kolejna przygoda w zdrowieniu
Jędrek - Nie 12 Sty, 2014 15:55 Temat postu: Re: Sponsorowanie na Wielkiej Księdze....
Agusia 31 napisał/a: |
Chciałabym spróbować ,ale nie wiem jak zacząć.... |
Ja to słyszałem wielokrotnie w swoim życiu. Nie próbuj tylko zrób....
Niczego nie żałuję, chociaż przez ostatni rok miałem styczność z osobami dwoma pracującymi w tym trybie.
Piorunujące wrażenie na mnie wywarło jak się zmieniali miesiąc po miesiącu....
Ale oni byli gotowi zrobić wszystko.....z tego co mówili....
Ja na początku jak prosiłem o pomoc nie byłem gotowy zrobić wszystkiego.
Chciałem spróbować....próbowałem z różnymi rezultatami.... i tak próbuję do dziś z coraz większą wiarą w to, że to działa.....
Bo działa..... ale ja jestem "niewierny tomasz" ..... i każdy nowy krok sprawdzam po dziesięć razy na sobie
micho - Pon 13 Sty, 2014 22:59
ja nie pije dwa lata i nie jestem gotowy do pracy na krokach.czas czasowi
akacja46 - Nie 02 Mar, 2014 10:21
micho napisał/a: | ja nie pije dwa lata i nie jestem gotowy do pracy na krokach.czas czasowi |
Jeśli jesteś zadowolony z siebie i życia, jeżeli twoi bliscy są szczęśliwi z tobą, to po co ci te Kroki?
stone - Wto 25 Mar, 2014 21:47
Gdzieniegdzie istnieją grupy AA, które poświęcają swoje mityngi(albo ich część) na czytanie Wielkiej Księgi. Słyszałem też o spotkaniach warsztatowych, na których czyta się na głos i dyskutuje treść Wielkiej Księgi. Sam brałem w czymś takim udział i polecam. Można sobie dzięki temu wyrobić zdanie na pewne istotne kwestie. A książkę i samą w sobie warto czytać(moim zdaniem) a w grupie zawsze raźniej.
akacja46 - Śro 26 Mar, 2014 09:56
Też uczestniczyłam w Big Book Study - w końcu ze sponsorką nie czyta się całej WK, a przecież warto dokładnie poznać i zrozumieć i resztę.
stone - Śro 26 Mar, 2014 17:41
akacja46 napisał/a: | Też uczestniczyłam w Big Book Study - w końcu ze sponsorką nie czyta się całej WK, a przecież warto dokładnie poznać i zrozumieć i resztę. |
a warto, warto
P.S. W ogóle ci Amerykańcy mają fajne metody. Bible study, Big Book study. I języka się człek nauczy i cosik mądrego dowie i czas jakoś zleci sympatycznie...
Jedni klaszczą i śpiewają a drudzy czytają i gadają a jeszcze inni są smutni, zgorzkniali i dużo klęczą. Różne są drogi duchowe.
deratyzator - Pią 18 Sie, 2017 14:28
Grupa macierzysta z którą się utożsamiam zamierz zmienić swój scenariusz i na mitingach studiować WK. Czy macie może jakieś doświadczenie w tym temacie. Jak to przebiega u was miting?. Może krótki scenariusz mitingu. PD
Tibor - Nie 20 Sie, 2017 08:16
W moim mieście są takie grupy, w których czytana jest tylko i wyłącznie Wielka Księga. Widać, że te grupy nieco inaczej funkcjonują, zazwyczaj zbierają wokół siebie młodszych uczestników wspólnoty. Każda grupa jest niezależna i może właśnie tak to powinno wyglądać, wzorem tych ze Stanów, z Kanady i Wlk.Brytanii.
Nie wiem. Sposób jest może mniej istotny. Uważam jednak za pewną ubogość korzystanie tylko i wyłącznie z WK. Tak jak ubogością jest korzystanie tylko i wyłącznie z Codziennych Refleksji, 24 na dobę czy jakiejkolwiek innej literatury jako wyłącznej.
Różnicę pomiędzy rodzajem mitingów widzę, ale czy to ma jakikolwiek przekład na jakość życia uczestników? Nie zauważyłem.
yuraa - Nie 20 Sie, 2017 09:03
u mnie też funkcjonuje taka grupa. uczestniczą tam ludzie , których widać też na innych mityngach
wg starego scenariusza.
ja zawsze powtarzam to co usłyszałem na terapii
"co może robić alkoholik aby nie pić ?
-może robić wszystko , nie krzywdząc siebie i innych "
deratyzator - Nie 20 Sie, 2017 14:22
Dziękuję. Może wiecie gdzie spotykają się takie grupy? Jakieś namiary macie
staaw - Nie 20 Sie, 2017 15:48
deratyzator napisał/a: | Może wiecie gdzie spotykają się takie grupy? Jakieś namiary macie |
Może być w Cleveland czy wolałbyś bliżej?
deratyzator - Nie 20 Sie, 2017 15:58
Dzięki Staaw . Nie ma to jak poprosić drugiego alkoholika o pomoc. PD
staaw - Nie 20 Sie, 2017 16:17
deratyzator napisał/a: | Dzięki Staaw . Nie ma to jak poprosić drugiego alkoholika o pomoc. |
Z całego serca chciałem, tylko nie określiłeś w której intergrupie Cię interesuje...
Tibor - Nie 20 Sie, 2017 19:38
deratyzator napisał/a: | Dziękuję. Może wiecie gdzie spotykają się takie grupy? Jakieś namiary macie |
Na PW masz odpowiedź dot. grup w Poznaniu.
deratyzator - Nie 20 Sie, 2017 21:06
Tibor. Bardzo dziękuję. Wiadomość dotarła. Fajnie by było pójść na miting w kolebce AA w Polsce.
deratyzator - Sob 16 Wrz, 2017 19:02
No właśnie sponsorowanie. Dzisiaj rozmawiałem z przyjaciółmi na temat sponsora. Kto może być sponsorem? Jak długo ,,robi się" program ze sponsorem? Jak sponsor powinien przekazać ten program podopiecznemu? Jak znaleźć sponsora? Kiedy i gdzie go szukać? Czy można przerobić program postawić kroki bez sponsora? Pogody Ducha
wlod - Wto 19 Wrz, 2017 20:10
Witam i pozdrawiam każdego z osobna.Sponsorowanie i sponsor ostatnio sporo czytam i niewiele z tego rozumie ,jednak po przeczytaniu jednego z postów na innym forum zrozumiałem tyle że sponsor 12 kroków staje się terapeutą 12 kroków i zastępuje terapeuta.
Moje doświadczenie jest zupełnie inne dotyczące ruchu AA. Gdy ja stawiałem pierwsze kroki w
ruchu AA mogłem jedynie liczyć na mitingi i doświadczenia drugiego alkoholika wypowiedziane na mitingu.Dzisiaj mógłbym powiedzieć że sponsorami była grupa ,która co tydzień się nawzajem dzieliła się swoim doświadczeniem.Po jakimś czasie zrozumiałem,że poza mitingami należy nad sobą pracować aby wraz z krokami AA zmieniać siebie.Krok pierwszy zajął mnie około roku i dla mnie to był wielki sukces,Jednak po kilku latach zrozumiałem.że 12 kroków to program na całe życie.Czasami byłem sponsorem jednak moja pomoc polegała na zrozumieniu
choroby alkoholowej w oparciu o swoje doświadczenia.Zawsze były to propozycję gdyż tego właśnie nauczył mnie ten ruch w myśl 12 kroku.Pogody ducha
deratyzator - Wto 19 Wrz, 2017 20:39
Program 12 KK nie jest programem terapeutycznym nie jest programem religijnym. Nie może go przekazać ani terapeuta, ani lekarz, ani ksiądz. Jest to program duchowy. Może go przekazać alkoholikowi tylko inny alkoholik, który ten program otrzymał od swojego sponsora alkoholika itd. Program 12KK zawiera tylko, jak piszesz sugestie, propozycje. Tak jak kapitan, którego łódka tonie, proponuje, sugeruje pasażerom by założyli kapoki. Od pasażerów zależy co zrobią. Program przekazuje sponsor podopiecznemu, tak jak go otrzymał od swojego sponsora . Program Wspólnoty nie jest do interpretacji. Sponsor jest tylko przekaźnikiem, tak jak słup który przekazuje prąd do kolejnego słupa. Sponsor dzieli się jedynie swoim doświadczeniem. Pogody Ducha
wlod - Czw 21 Wrz, 2017 18:49
Program 12 KK nie jest programem terapeutycznym nie jest programem religijnym. Proszę powiedz mi gdzie w swoim poście nazwałem 12 krroków terapeutycznym czy religijnym.
deratyzator - Czw 21 Wrz, 2017 19:10
Wiod A gdzie ja przyjacielu napisałem?, że TY WIOD ,,nazwałeś 12 kroków terapeutycznymi czy religijnymi" Przeczytaj proszę ten post jeszcze raz. Pogody Ducha.
wlod - Pią 22 Wrz, 2017 07:53
Zapewne źle odebrałem Twój wpis.Pogody ducha
Whiplash - Pią 22 Wrz, 2017 10:29
deratyzator napisał/a: | Program 12 KK nie jest programem terapeutycznym nie jest programem religijnym. Nie może go przekazać ani terapeuta, ani lekarz, ani ksiądz. Jest to program duchowy. Może go przekazać alkoholikowi tylko inny alkoholik |
Jak duchowy, to chyba duch?
deratyzator - Sob 23 Wrz, 2017 09:26
Oooo Marcin P i bardziej doświadczony Pogodności Duchowności wam życzę. Jak Można być moderatorem postów dotyczących Wielkiej Księgi? Programu AA? jak nie macie o tym pojęcia??? Preambułę chociaż może przeczytajcie, na początek. Bo chyba trochę wstyd zabierać głos na temat, o którym nie macie pojęcia
Wyśmiewajcie się do woli, to świadczy tylko o was. Ja mogę się tylko pomodlić się za was.
Whiplash - Sob 23 Wrz, 2017 21:44
deratyzator napisał/a: | temat, o którym nie macie pojęcia |
deratyzator napisał/a: | Oooo Marcin P i bardziej doświadczony |
Tym razem. Następnym będzie czerwona.
regulamin napisał/a: | 2. Nie oceniamy, nie krytykujemy, nie osądzamy.
Prosimy o szacunek dla siebie nawzajem -
szczególnie wtedy, gdy nie zgadzamy się z czyjąś wypowiedzią. |
deratyzator napisał/a: | Jak Można być moderatorem postów dotyczących Wielkiej Księgi? |
Właśnie tak
deratyzator napisał/a: | Ja mogę się tylko pomodlić się za was. |
Jeśli o mnie chodzi to się obejdzie...
deratyzator napisał/a: | Marcin P |
Mylisz się co do inicjału, a jeśli nie miał być to inicjał, to nie bój się nie pisać skrótami. No... Chyba, że zapoznałeś się z przytaczanymi ostatnio przeze mnie artykułami KK. Wtedy faktycznie, bój się
yuraa - Sob 23 Wrz, 2017 22:48
ja sobie nie życzę by ktokolwiek sie za mnie modlił.
jestem w dobrych stosunkach z moim Szefem
niech nikt sie nie wpier......
deratyzator - Pon 25 Wrz, 2017 07:51
Marcinie P pisałeś tu różne bzdury i insynuacje na mój temat. Bardzo się ciebie przestraszyłem i daję ci czerwoną kartkę, to znaczy ignora. Żegnam
Whiplash - Pon 25 Wrz, 2017 09:09
deratyzator napisał/a: | Żegnam |
Nie żegnaj się... Coś mi mówi, że jeszcze o sobie usłyszymy (poczytamy)
Wiedźma - Pon 25 Wrz, 2017 09:51
yuraa napisał/a: | ja sobie nie życzę by ktokolwiek sie za mnie modlił. |
Ja podobnie.
Sama potrafię się za siebie pomodlić
Tibor - Pon 25 Wrz, 2017 09:55
Czy się ktoś za mnie pomodli czy nie, mam na to taki wpływ jak na zeszłoroczny śnieg i na nic moje życzenia. Nigdy też nie neguje czyjejś modlitwy w mojej intencji... a może on/ ona mają lepszy kontakt z Bogiem niż ja? Któż to wie?
deratyzator - Pon 25 Wrz, 2017 10:36
yuraa napisał/a: | ja sobie nie życzę by ktokolwiek sie za mnie modlił.
jestem w dobrych stosunkach z moim Szefem
niech nikt sie nie wpier...... |
Z takim językiem miłości trudno być w złych stosunkach z Szefem
deratyzator - Śro 27 Wrz, 2017 21:53
,,Sponsorowanie na Wielkiej Księdze" Kto może być sponsorem? To chyba proste akurat. Ten kto otrzymał program Wspólnoty AA, kto dotarł do XII kroku ,,Przebudzeni duchowo w rezultacie tych kroków ( trzeba postawić 11 wcześniejszych kroków) staraliśmy się nieść posłanie innym alkoholikom..." Co to oznacza? Bill napisał w WK ,,nie możesz dać czegoś czego nie masz" Jeżeli jesteś dalej chorym alkoholikiem to znaczy nie otrzymałeś programu. Co możesz przekazać??? Chorobę?. Wielka Księga mówi o całkowitym powrocie do zdrowia. O wyzdrowieniu z choroby alkoholowej. Czy ktoś z was słyszał by ozdrowieli alkoholicy udowadniali choremu alkoholikowi , że ozdrowiał
Dziwi mnie tylko jak bardzo przeszkadza chorym alkoholikom to, że inni wyzdrowieli z choroby alkoholowej. Walczą, obrażają jakieś śmieszne ostrzeżenia wstawiają.
Czasami wydaje mi się , że oddali by majątek jeżeli by im ktoś tylko powiedział , że mogą bezkarnie się napić
Sponsorem w AA może być tylko alkoholik który otrzymał Program AA postawił kroki ze swoim sponsorem. Inaczej się nie da. Są pseudosponsorzy nie mający pojęcia o programie, nie bojący się pławić we krwi na własnych rękach. Alkoholizm to choroba śmiertelna, którą można wyleczyć. Ci co postawili kroki mówią ,, przyjacielu mamy sposób by pomóc Ci, wiemy co zrobić byś został wyleczony z tej strasznej choroby."
Pogody Ducha
Don kichot - Śro 18 Paź, 2017 11:26
Caly ostatni post imć Dezyderatora to zwyczajna bzdura ktora nie ma nic wspólnego z linią AA.. Wystarczy poczytać choćby broszurki BSK odnośnie sponsorowania lub tez wejść na oficjalna stronę anonmowi-alkoholicy.org zakladka (chyba) dla sluzb temat sponsorowanie i mozna w zobaczyc samemu ze nic tam nie ma o tym z sponsorem moze byc tylko ktos kto sam "przepracowal" kroki ze.swoim sponsorem. Nie ma nic i nie bylo nic.
A ten tym pojmowania sponsoringu przyszedł niedawno do nas z zachodu i zatacza kregi zwłaszcza w regionie opolskim i poznańskim..
Ale warto mieć oczy otwarte i nie dać sie przegadać takim wszystko wiedzącym fanatykom...z reguły sami sie wypalają jak widza ze ich "wszechprawdy" nie trafiają na podatny grunt..
Tibor - Wto 04 Wrz, 2018 21:17
Cytat: | Czy ktoś z Was spotkał się z sytuacją, że sponsor każe podopiecznemu coś podpisać, jakieś oświadczenie czy coś w tym stylu? |
Jak w innym wątku napisałem, że osobiście się z czymś takim nie zetknąłem, ale słyszałem od kilku osób o tym.
Strach ma wielkie oczy. Jest to jedna z technik prowadzenia podopiecznego przez sponsora.
Na przestrzeni lat wylano na Program ze sponsorem oraz samych sponsorów wiadra pomyj. Nie trzeba daleko szukać, można przejrzeć sobie skrupulatnie nawet to forum.
Przyczyny takiego stanu rzeczy mogą być różne, może część winy jest po stronie sponsorów, ale z moich obserwacji i dyskusji z innymi alkoholikami, mogę pokusić się o stwierdzenie, że najczęściej jest to frustracja tych alkoholików, którzy z jakichś powodów nie kończyli Programu ze sponsorem, a jeszcze częściej tych, którzy nawet nigdy nie spróbowali tej drogi. Ja osobiście w znaczącej większości nie daje wiary tym bujdą, że sponsor coś kazał czy wymyślał, bo sam miałem z tym związane doświadczenia.
Na początku Programu sponsor z podopiecznym ustalają pewne zasady w/g, których będą działać. Są to zasady wypracowane wspólnie i dopasowane do możliwości (np. częstotliwość spotkań, telefonów itp.). Słyszałem, że bywają sponsorzy, że chcą poświadczenia wypracowania tych wspólnych zasad, aby uniknąć sytuacji, że czegoś nie przekazali podopiecznemu lub po prostu, kiedy przychodzi czas zrezygnowania z prowadzenia podopiecznego, który w rażący sposób nie wywiązuje się ze wspólnych ustaleń.
Ot, cała filozofia
Don kichot - Nie 16 Wrz, 2018 09:35
[quote="Tibor"] Cytat: |
Są to zasady wypracowane wspólnie i dopasowane do możliwości (np. częstotliwość spotkań, telefonów itp.). |
Ja miałem własne doświadczenia wprost przeciwne temu cytatowi. Był czas ze słysząc na mitingach jak po kolei różne osoby które na wtedy były dla mnie na niewyobrażalnie wysokim poziomie trzeźwości mając przeżyte bez alkoholu lat 6,10 czy 14 mówia że weszły na program ze sponsorem i jak to jest teraz u nich "ach i och i ołmajgad" też zachciało mi sie mieć to samo co Oni.... Poprosiłem jednego z nich o sponsorowanie i na dzień dobry dostałem kartkę ze spisanymi warunkami które MUSZĘ spełnić jeśli On ma ze mna zacząć pracę na programie... Mam ją gdzies schowana na pamiątkę ale nie chce mi sie szukac i wszystkiego przepisywac więc napisze te co pamiętam i się do tego odniose:
-muszę być na 3 mitingach w tygodniu plus jeden na grupie którą wybiorę jak macierzystą..
Na wtedy dla mnie warunek nie do przejscia bo mieszkam na zadupiu i do miasta na najbliższy miting mam ok 18 km,na tamten czas długów więcej niz włosów na całym ciele,brak nawet portfela a co dopiero pieniędzy,brak prawa jazdy i zakaz poruszania sie nawet rowerem i mimo że jakieś auto na placu stalo i małżonka prawko posiadała to zwyczajnie nie było za co do baku nalac żeby mnie na te mitingi woziła..
-codziennie dwa telefony z mojej strony,rano i wieczorem
znów brak środków finansowych i posiadanie komórki na kartę (wiecznie niedoładowanej ale aktywnej na odbieranie)
-minimum raz w miesiącu udział w warsztatach kroków (zwykle one sie wtedy odbywały gdzieś w Polsce)
jak usłyszałem że trwają cały weekend i koszt z zrzutką na paliwo dla osoby która jedzie autem i zabiera innych to ok 100-150 zł to mi sie słabo robiło jak nie miałem 10 zł żeby sobie telefon doładowac....
Było tych warunkow prawie cała kartka z zeszytu.. Nikt ich ze mna nie konsultował ani nic nie ustalał. Gdy tydzień póżniej powiedziałem "mojemu" niedoszłemu sponsorowi ze nie jestem w stanie spełnić ponad połowy warunków to usłyszałem że to nie ma żadnych dyskusji,albo wszystko albo nic i "widocznie nie pragnę trzeźwości" skoro parę "spraw do załatwienia" mnie przerasta i w takim razie o żadnym sponsorowaniu nie ma mowy.
Paradoksalnie dziś jestem tej osobie i paru innym (o których mogłbym równie wiele napisac) wdzięczny że "nie spełniłem warunków" i nie wlazłem głębiej w tę chorą formę pracę na programie która przez nasz kraj sie przetacza.
Ja dziś po paru latach trzeźwego zycia jestem szczesliwym człowiekiem,mam przy sobie moich najbliższych którzy wprost przekazują mi że jest im ze mną dobrze a mi jest dobrze z nimi, mimo wszystkich moich niedoskonałości i wad których nie usunął ze mnie program ze sponsorem spełniam sie ja i spełnia moja rodzina i sprawia nam to wiele radości i cieszą nas efekty naszej pracy na sobą.
A spotykając od czasu do czasu na mojej drodze owych fanatycznych krokowców i wyzdrowieńców widzę ze stali sie ludzmi od których mnie wprost odrzuca...większość albo już po rozwodach, albo w trakcie, (tłumaczą konieczność rozwodu własnym rozwojem i brakiem rozwoju u żony) , tak wyzdrowieli że muszą o tym ciągle gadać (chyba po to żeby nie zapomnieć że JUŻ wyzdrowieli), program zawładnął ich życiem tak że zakrawa to o stan chorobowy (przyklad: program 12 kroków nie pozwala mu na łamanie żadnych przepisów ruchu drogowego i on zawsze musi jeżdzić zgodnie z prawem- efekt? wywalili go z pracy bo trasę którą wcześniej przejeżdzał w 20 min jechał ponad 45 i nie był w stanie wywiązać sie z obowiązków albo jak auto mające w dowodzie ładowność 3500 kg ważyło 3510 odmawiał nim jazdy). Miałem jeszcze inne podejścia do pracy na programie ze sponsorem ale to inna bajka. W każdym razie ja z pełną swiadomością mogę powiedzieć ze jestem wdzięczny mojej SW ze mnie uchroniła przed wejściem w program
Tibor - Pon 17 Wrz, 2018 18:45
Czytałem tutaj na forum różne historie, ale osobiście nigdy z takimi ewenementami się nie spotkałem. Ja to chyba mam szczęście, że trafiłem na normalnych ludzi.
Prawdopodobnie też dlatego nie wiem o jaką chorą formę pracę na programie która przez nasz kraj sie przetacza bo nie miałem albo do czynienia albo sam w tej chorej formie tkwię, ale z tego co opisujesz to raczej nie miałem z tym większej styczności.
Piszesz o różnego rodzaju problemach jakie Cie spotkały kiedy chciałeś podjąć się Programu ze sponsorem, ale nie piszesz czy o tych wszystkich problemach powiedziałeś? Bo wiesz, jeśli nie powiedziałeś to sponsor nie jest jasnowidzem.
Naprawdę jest mi trudno uwierzyć w to co napisałeś. Aż mi trudno uwierzyć, że tacy "sponsorzy" istnieją, bo wielokrotni brałem udział w różnego rodzaju spotkaniach czy warsztatach i nigdy z takim podejściem nie spotkałem się. Tym bardziej że kwestie finansowe są tymi wrażliwymi, wielokrotnie omawianymi, by nie były powodem "blokowania" Programu. Wręcz przeciwnie. Jeśli takiej osobie można pomóc... troszkę paradoksalnie słowo "sponsor" zobowiązuje.
Spotkałem się natomiast z pomówieniami w stosunku do mnie, że coś niby "kazałem" ale były to rzeczy kompletnie wyssane z palca i mogę tylko podejrzewać, że to efekt zwykłej frustracji.
Pamiętam też co mi "przeszkadzało" w podjęciu realizacji Programu ze sponsorem. Uważałem, że jakiś tam "sponsorzyna" co ledwo liznął abstynencji, nie będzie mi mówił co mam robić. Być może jest to uprawnione ale dzisiaj dochodzę do innych wniosków.
Czym jest pokora? Czym jest pycha?
Posłużę się pewnym cytatem:
pterodaktyll napisał/a: | a z drugiej strony, dość częste jest "pompowanie" swojego ego przez tzw. sponsora |
Gdzie znajdziemy większą pychę? U tego co pompuje swoje ego, czy u tego co nie chce z owych przyczyn podporządkować się?
Od pewnego czasu czerpię trochę z kultury dalekowschodniej i takiego różnego rodzaju przemyślenia mam
Don kichot - Wto 18 Wrz, 2018 15:49
Tibor,oczywiście że wtedy opowiedziałem dlaczego nie jestem w stanie spełnić tych pisemnych warunków. To własnie wtedy usłyszałem że to są "drobne" (dla kogo drobne to drobne) sprawy do załatwienia i że widocznie nie pragne trzeźwości za wszelką cenę..
Temat "chorej formy pracy ze sponsorem" nie chce mi się ciągnąc, ale nie uwierze że sam będąc w temacie sponsoringu nie spotkałes sie z różnymi stylami uprawiania pracy na programie.
choć może faktycznie jeśli nie stoisz z boku tylko w samym środku to pewnych rzeczy możesz nie zauważać. /wide moje drugie podejście do tego tematu które nastąpiło po tym jak wraz z żoną wleźliśmy troszkę "głębiej" w środowisko ludzi na programie. Sama moja najlepsza z wszystkich żon po jakiś warsztatach deliktanie zasugerowała mi że może Ty byś też tak....bo bardzo jej (mi też) sie podobało. Podobało sie nam to co słyszeliśmy ten ma tak tamten owak,a wszyscy mają tak na "ŁAŁ" i mogło by nam być jeszcze lepiej gdyby to wypaliło i u nas (u mnie). Poprosiłem i OOOO jestem podopiecznym na PROGRAMIE!!!! Tylko w miarę upływu czasu coraz mocniej sie uwidaczniało że coś nie gra. Coraz bardziej miałem wrażenie ze mój sponsor to jakby dwie osoby w jednym ciele i to co tak pięknie mówi na warsztatach,spikerkach niewiele sie pokrywa z tym co jest w rzeczywistości a wręcz bardzo wiele spraw to jedno wielkie kłamstwo.. Jedno przyznaję bez bicia,facet miał talent do słów i mówienia. Potrafił tak zakręcić słowami że słuchający aż slinę przełykali robiąc maślane oczy bez względu o czym była mowa. Bylismy zauroczeni.
U mnie wszystko "d***" dzięki osobie trzeciej która otworzyła oczy mojej żonie a ta postawiła sprawe na ostrzu noża- albo sponsor albo ja i rodzina...
Gdy oprzytomniałem dotarło do mnie że gosć tak nas a głownie mnie tak zmanipulował że życie całej mojej rodziny kręciło sie pod dyktando mojego "sponsora",praktycznie o wszystkim decydował on a tą wisienką na torcie którą dostrzegła osoba trzecia było to że mój "sponsor" decydował o tym na co idą nasze pensje. On kontrolował nasze wydatki a ja byłem tak zafiksowany że każdą decyzje fnansową opierałem na "sugestiach' tego człowieka i bez jego aprobaty nie było mowy bym wydał na coś pieniądze. Na szczęście moja SW zadziałała i poprzez na wpół obcą osobę sprawiła że oprzytomnieliśmy.. Po tym jak zerwałem kontakt (tez w miarę spokojnym tonem prosto w oczy wyjaśniłem mu dlaczego) sie nasłuchałem uuuuuu ookazało sie że poza ustnym laniem miodu potrafi też niexle posługiwac sie podwórkową łaciną..Mineło parę lat i ja od bardzo dawna nie mam do niego żalu ani pretensji...jest mi obojętny.. W drugą stronę to chyba nie zadziałało bo on sie do mnie nie odzywa,mimo sporadycznych kontaktów udaje że mnie nie zna a praktycznie to jest jedną z niewielu osób które poprzez codzienny mega szczery kontakt dowiedziało sie o mnie aż tak dużo... coż, jego cyrk i jego małpy. Jakis czas póżniej przypadkiem trafiłem na jego spikerkę,z powodu zdarzenia drogowego nie dotarłbym na zaplanowany miting i coś mnie natchnęło żeby odbić w druga stronę i do sąsiedniego miasta kopnąc sie na póżniejszy. Spóżniełm sie pare minut i usiadłem cicho w kąciku więc dość długo ow spiker a mój były sponsor mnie nie widział i słuchałem to samo miodne lanie wody co dwa lata wcześniej,widziałem jak niektórym słuchaczom błyszcża się oczy. coś i to przypomniało....
Teraz jestem na kategoryczne nie jesli chodzi o prace ze sponsorem. Nikt mi tego nie zachwali. Nie czuję potrzeby podejmowania kolejnych prób. Jest mi dobrze bez tego. A co przyniesie przyszlość to wie tylko moja SW.. Pytany zawsze mówie o swoich doświadczeniach wprost,bez owijania w bawełnę, nie wybielam siebie ani nie straszę innymi.. Zalecam jedynie ostrożność i przestrzegam przed pochopnym podemowaniem decyzji gdyż po drugiej stronie mimo okreslania siebie jak sponsora zawsze jest TYLKO człowiek i bardzo łatwo można dac sie wpuścić w maliny.
Tibor - Wto 18 Wrz, 2018 18:08
Takiego rodzaju sponsorowania nie mam zamiaru bronić. Sam bym takiego gościa pogonił gdzie pieprz rośnie.
Trochę jednak niezrozumiałe dla mnie jest to, czy ty pytałeś tego owego na co masz wydawać swoje pieniądze? Po co? Przecież Program 12K/AA nie zajmuje się tym. Ale dobra, pal licho, bo nie jestem ani tobą ani tym owym i nie wiem co kto miał na myśli i jaki był tego sens.
Kwestia czy ja siedzę w tym środku czy z boku??? Nie wiem. Sam już nie sponsoruje i odmawiam tej służby.
Coś innego przychodzi mi na myśl. Mianowicie podział, który rodzi się w głowie, że coś sponsor a czegoś tam nie sponsor. To dokładnie tak samo jak Murzyn, Żyd, gej czy ktokolwiek inny. Przede wszystkim chodzi o to, by człowieka postrzegać jako człowieka. Jeśli w głowie sobie ułożę (kiedyś tak miałem), że czarnoskóry to nierób, to jeśli choćby jednego na stu zobaczę, że się obija to utwierdzę się w tym przekonaniu a nie będę dostrzegał dziesięciu na stu białych bimbających sobie.
Kim jest sponsor? Też człowiekiem z wadami i zaletami, może alkoholizm głębiej go doświadczył niż mnie i jego droga jest bardziej wyboista niż moja? Jeśli sponsora zacznę postrzegać jak nadczłowieka to bardzo szybko mogę się zawieść (Jedynym i najwyższym autorytetem w naszej Wspólnocie jest miłujący Bóg, jakkolwiek może się On wyrażać w sumieniu każdej grupy; nasi przewodnicy są tylko zaufanymi sługami, oni nami nie rządzą).
Jak piszesz, że twój sponsor był "złotousty" a życie co innego. Tylko czy to kwestia twojego sponsora? Ja takich ludzi znam mnóstwo, zarówno sponsorów jak i nie sponsorów, zarówno alkoholików jak i niealkoholików, zarówno kobiet jak i mężczyzn. Podobnie jak pisałeś, że sponsorzy przestali przekraczać prędkość i inne. To kwestia sumienia nie mająca nic wspólnego z podziałem na sponsor / nie sponsor. To podział, który zrodził się prawdopodobnie w twojej głowie. Mój sąsiad jest zawodowym kierowcą, jak 8 lat temu zapłacił mandat za przekroczenie prędkości w Niemczech to od tego czasu nigdy jej nie przekroczył... i on nie ma nic wspólnego z AA, a tym bardziej ze sponsorowaniem.
Ja chyba trafiłem na dość "dobrego" sponsora, choć to bardzo subiektywne, bo z kolei słyszałem od innych o nim niepochlebne opinie, ale sądzę, że moja determinacja pozwoliła mi przez to przejść. Determinacja nie była związana z siłą woli czy samozaparciem, a brakiem pomysłu na siebie.
Nigdy bym nie proponował ani zachęcał kogokolwiek do Programu ze sponsorem, kto sobie potrafi poradzić dzięki terapii, mitingom AA czy jazdą na rowerze... czy w jakikolwiek inny sposób.
Raczej tym, którzy próbowali w/w dróg, ale efekty były dość mierne. U mnie tak właśnie było.
szymon - Śro 19 Wrz, 2018 21:00
cham
tak myślę czasami o sobie, że taki byłem
uważałem sie za kogoś lepszego i koniecznie szukałem kogoś gorszego
bo na tle gorszego, czułem się lepiej, dominowałem (ciekawe w czym)
głupi szuka głubszego, by udowodnić sobie, że nie jest najgłubszy
to poczucie wyższości głupiego nad głubszym
nie wiem czy to na temat sponsorowania, ale tak jakoś MISIE napisało o tym pomaganiu, że coś w tym chyba jest
dudek - Pon 24 Wrz, 2018 11:09
Tibor, dlaczego odmawiasz pomocy alkoholikom? Tobie ktoś odmówił?
Tibor - Wto 25 Wrz, 2018 19:38
Ech dudek, dudek. Sam taki wniosek wyciągnąłeś, nic na to nie poradzę 😉
dudek - Wto 25 Wrz, 2018 23:03
Serio pytam
Tibor - Śro 26 Wrz, 2018 14:50
Za bardzo nie wiem o co ci chodzi dudek, być może kwestia twojej interpretacji i dlatego trudno mi się odnieść.
Czy tobie chodzi o to?
Tibor napisał/a: | Sam już nie sponsoruje i odmawiam tej służby |
I jest to dla ciebie jednoznaczne z tym?
dudek napisał/a: | dlaczego odmawiasz pomocy alkoholikom? Tobie ktoś odmówił? |
Dla mnie to nie jest jednoznaczne, uważam, że nie odmawiam pomocy innym alkoholikom w miarę moich możliwości. Nie wiem czy czytasz Codzienne refleksje ale choćby wczoraj była refleksja zatytułowana Najpierw rzeczy najważniejsze.
Ustawiłem sobie w życiu jakieś priorytety, co jest dla mnie najważniejsze i to robię. Jako, że doba ma "tylko" 24h, tydzień ma 7 dni, itd. a służba sponsora nie jest w moich priorytetach w ścisłej czołówce to z niej zrezygnowałem.
|
|