To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - To skomplikowane :/

fk23 - Sob 06 Wrz, 2014 20:50
Temat postu: To skomplikowane :/
Witajcie :) Śledzę to forum kilka tygodni,wkońcu odważyłam się zarejestrować.. Chciałabym poprostu opowiedzieć Wam swoją historię.
Na początek się przedstawię. Mam na imię Ewa, mam 23 lata, od prawie 3ch lat jestem mężatką a w związku jestem od ponad 7 lat, nie mam dzieci ani najbliższej rodziny. Mama zmarła jak miałam 3 lata, ojciec nie wiadomo gdzie się podziewa a rodzeństwo ma swoje życie i nie za bardzo mamy ze sobą kontakt.
Więc 4 lipca 2007 roku poznałam GO,pamiętam ten dzień jak dziś,moja pierwsza miłość tak na poważnie, na tyle poważnie że po 2óch miesiącach mieszkaliśmy już razem( spierdzieliłam z domu). Na początku czułam się przy nim bardzo dobrze, było cudownie,nie przeszkadzało mi to że on nadużywa alkoholu, był dla mnie dobry, nie krzyczał,nie bił... Po tym jak skonczyłam 18 lat zaczeliśmy wyjeżdżać za granicę, powodziło nam się... Ale zaczęłam dostrzegać to że przeszkadza mi to że pije. Wyjechałam na 2 miesiące sama, on w tym czasie poszedł na detoks a pózniej na terapię. Następne pół roku było wspaniale, on nie pił, mysleliśmy poważniej. Zaplanowaliśmy ślub, wszystko było idealnie, lecz w tym dniu kiedy staliśmy się mężem i żoną nagle się wszystko zmieniło. Żeby go oderwać od towarzystwa w którym pił, postanowiłam że się wyprowadzimy. Udało się. Ale nic się nie zmieniło. Stałam się osobą zimną, nie do życia, z nikim się nie potrafiłam dogadać. Mój mąż znikał z domu na 5-6 dni a ja w tym czasie wychodziłam z siebie, tak strasznie sie martwiłam i co najważniejsze tak strasznie czułam się samotna... Postanowiłam wejść na głupi czat. Tam poznałam pewnego kogoś. Pisaliśmy trochę ale to nic osobistego, poprostu normalne rozmowy praktycznie o moim życiu. W lipcu tego roku mój mąż to odkrył... Wpadł w taki szał,nigdy go takiego nie widziałam. Zaczął mnie wyzywać,poniżać,uderzył mnie kilkakrotnie po twarzy. Ja pękłam. Chciałam się zabić. Podcięłam sobie żyły. On zadzwonił po pogotowie. Zabrali mnie do szpitala psychiatrycznego gdzie byłam tydzień, on w tym czasie balował. Po tym jak stamtąd wyszłam moje życie to koszmar. Codziennie to do mnie wraca, a mój mąż pije i wciąż nie wraca po kilka dni do domu, jak już przychodzi to są wypominki że z kimś tam pisałam... Poprostu nie mogę tego dłużej znieść. Pierwszy raz w życiu nie mam pojęcia co ze sobą zrobić... To że jestem współuzależniona to wiem, uświadomił mi to psychiatra. Ale boję się iść na terapię. Wszystkie wasze opinie przyjmę i przeanalizuje. Widzę że jest tu mnóstwo mądrych ludzi którzy radzą sobie z nałogami, gratuluję i trzymam za was wszystkich kciuki

yuraa - Sob 06 Wrz, 2014 20:57

fk23 napisał/a:
Ale boję się iść na terapię.
fk23 napisał/a:
moje życie to koszmar.

trzeba wybrać co lepsze bo bez terapii to
koszmarny koniec albo koszmary bez końca

cześć na forum

zołza - Sob 06 Wrz, 2014 20:59

Witaj na forum fk :)
BARBARA - Sob 06 Wrz, 2014 21:02

Witaj fk :pocieszacz:
Jacek - Sob 06 Wrz, 2014 21:03

cześć Ewuniu :)
fk23 - Sob 06 Wrz, 2014 21:04

Wiem,wiem. To trudny wybór. Wkońcu mam nadzieję że dokonam tego wyboru, jak narazie jestem za bardzo rozbita, chcę się czymś zająć ale nic mi nie wychodzi. Nie potrafię się na niczym skupić a z ludzmi na żywo poprostu mi wstyd rozmawiać bo mam wrażenie że wszyscy wiedzą jakie to moje życie jest beznadziejne.
jowis - Sob 06 Wrz, 2014 21:06

Witaj :pocieszacz:
Duszek - Sob 06 Wrz, 2014 21:07

Witaj na forum :)
fk23 napisał/a:
Ale boję się iść na terapię.

Terapia to czasami jedyna droga do odnalezienia siebie, do poprawienia swojej sytuacji a przede wszystkim daje ona dużą siłę i wsparcie, a tego chyba teraz potrzebujesz...
...wiec dlaczego się jej boisz?

fk23 - Sob 06 Wrz, 2014 21:07

Witam, witam Was wszyskich
Klara - Sob 06 Wrz, 2014 21:11

Witaj Ewo :)

fk23 napisał/a:
na żywo poprostu mi wstyd rozmawiać bo mam wrażenie że wszyscy wiedzą jakie to moje życie jest beznadziejne.

Gdybyś poszła na terapię i/lub na mityng Al-Anonu, przekonałabyś się, że nie jesteś sama, że jest mnóstwo ludzi którzy są lub byli w podobnej sytuacji i wychodzą lub wyszli z tego. Przekonałabyś się też, że jesteś zrozumiana i zaakceptowana.

fk23 - Sob 06 Wrz, 2014 21:11

...wiec dlaczego się jej boisz?[/quote]

Boję się poprostu, nie potrafię tego zdefiniować. To taki dziwny strach... Strach przed samym sobą, bo poniekąd czuję sie winna

Jacek - Sob 06 Wrz, 2014 21:14

fk23 napisał/a:
Strach przed samym sobą, bo poniekąd czuję sie winna

winna to będziesz gdy nic z tym nie zrobisz

Duszek - Sob 06 Wrz, 2014 21:18

fk23 napisał/a:
czuję sie winna

Oj długo towarzyszyło mi to uczucie i może nieraz dalej wraca, ale to właśnie na terapii m.in. nad nim pracuję. Strach ma tylko wielkie oczy. ;)
Spróbuj i umów się na indywidualne spotkanie z terapeutą, przedstaw mu swoje obawy i jak Ci się nie będzie podobało to wtedy się zastanowisz co dalej.

fk23 - Sob 06 Wrz, 2014 21:19

Wiem o tym że terapia mnie nie ominie, napewno to bedzie dla mnie dobre, muszę do tego tak jakby dojrzeć, przełamać się i poprostu pójść. Jak narazie nie czuję się na siłach, wstyd mi za męża, wstyd mi że tak młoda osoba jak ja nie potrafi rozwiązać problemu... To takie dla mnie upokarzające.. ehhhh
jowis - Sob 06 Wrz, 2014 21:20

A ja powiem Ci tak dzięki ludziom tu na forum zrozumiałam jak ważna jest dla mnie terapia i za to im bardzo DZIĘKUJE :) :)
milutka - Sob 06 Wrz, 2014 21:20

witaj serdecznie :)
Tak mnie zastanawia jakiej Ty od nas pomocy oczekujesz?
Czy podjęłaś już jakąś decyzję co do tego związku ?bo z tego co piszesz posklejać raczej nie będzie go łatwo :pocieszacz:
Cieszę się ,że z nami jesteś :buziak:

fk23 - Sob 06 Wrz, 2014 21:23

jowis napisał/a:
A ja powiem Ci tak dzięki ludziom tu na forum zrozumiałam jak ważna jest dla mnie terapia i za to im bardzo DZIĘKUJE :) :)

Mam nadzieję że też do tego dojdę że będę Wam dziękować :) Jak narazie dziękuję za to że mnie przyjęliście do swojego grona

She - Sob 06 Wrz, 2014 21:23

Witaj fk :)
fk23 napisał/a:
poniekąd czuję sie winna

To jeden z mechanizmów współuzależnienia.

Słuchaj co mówią mądrzy ludzie i szukaj pomocy dla siebie. Też swego czasu broniłam się przed terapią myśląc że terapeuta w niczym mi nie pomoże a psycholog kojarzył mi się z leżanką :)

I wiesz co? W końcu miałam dość i poszłam.
Jestem bardzo zadowolona że dokonałam takiego wyboru, gdybym nie podjęła decyzji do dziś byłabym w... j67j6

I pisz, pisz, pisz... to forum ma MOC :)

:pocieszacz:

Jacek - Sob 06 Wrz, 2014 21:23

fk23 napisał/a:
wstyd mi za męża,

a to on jest jaki nie pełno sprawny???
pomyśl se o tym że nie zmienisz wszystkiego w okuł,,nie masz takiej mocy
ale za to siebie jak najbardziej - i od zmiany siebie zaczynaj ,,od zmiany swego życia i spojżenia

margo - Sob 06 Wrz, 2014 21:24

fk23 napisał/a:
Mam na imię Ewa, mam 23 lata


O to tak jak ja ;)

Witaj u nas na forum :)

Duszek - Sob 06 Wrz, 2014 21:24

fk23 napisał/a:
że mnie przyjęliście do swojego grona

98l9i

Borus - Sob 06 Wrz, 2014 21:25

Cześć Efka... ;)
fk23 - Sob 06 Wrz, 2014 21:26

milutka napisał/a:
witaj serdecznie :)
Tak mnie zastanawia jakiej Ty od nas pomocy oczekujesz?
Czy podjęłaś już jakąś decyzję co do tego związku ?bo z tego co piszesz posklejać raczej nie będzie go łatwo :pocieszacz:
Cieszę się ,że z nami jesteś :buziak:

Hmmm, decyzję podejmowałam kilkakrotnie o tym aby się rozstać, głupio tak pisać ale chle*a nie potrafię tak przekreślić tych lat. Staram się naprawiać ale jedyne co słyszę- "nie chce mi sie z Tobą gadać" albo "opowiedz o tym koledze". Ten człowiek poprostu ma mnie gdzieś...

Jacek - Sob 06 Wrz, 2014 21:27

fk23 napisał/a:
jowis napisał/a:
A ja powiem Ci tak dzięki ludziom tu na forum zrozumiałam jak ważna jest dla mnie terapia i za to im bardzo DZIĘKUJE :) :)

Mam nadzieję że też do tego dojdę że będę Wam dziękować

do diabła :nerwus: dziewczyny,kiedy wy zrozumiecie że to wasze życie
i sobie bądźcie wdzięczne za to co robicie
bo nikt tu na forum za was nic nie zrobi - co najwyżej poradzi

yuraa - Sob 06 Wrz, 2014 21:30

fk23 napisał/a:
decyzję podejmowałam kilkakrotnie o tym aby się rozstać,

taaa , trzy żaby siedziały na kamieniu i dwie podjęły decyzję by wskoczyć do wody.
ile żab zostało na kamieniu ?

margo - Sob 06 Wrz, 2014 21:33

fk23 napisał/a:
"nie chce mi sie z Tobą gadać" albo "opowiedz o tym koledze". Ten człowiek poprostu ma mnie gdzieś...


Wiesz, miałam identyczną sytuację. Mój eks na każdym kroku pokazywał mi, że ma mnie gdzieś i mnie nie szanuje, a im częściej to robił tym bardziej doprowadzał mnie tym do szewskiej pasji. To było złudne, bo zamiast otworzyć oczy od razu, że on mnie na prawdę nie chce, to brnęłam w to dalej zaślepiona jakąś dziwną wściekłością na niego, że mnie wykorzystuje, że mnie potrzebuje, a w zamian otrzymywałam brak jakiegokolwiek szacunku do mojej osoby. :pocieszacz: na szczęście w porę te oczy otworzyłam. Dziewczyno, póki nie macie dzieci, dobrze Ci radze przemyśleć sens tego wszystkiego... :pocieszacz:

fk23 - Sob 06 Wrz, 2014 21:34

yuraa napisał/a:
fk23 napisał/a:
decyzję podejmowałam kilkakrotnie o tym aby się rozstać,

taaa , trzy żaby siedziały na kamieniu i dwie podjęły decyzję by wskoczyć do wody.
ile żab zostało na kamieniu ?

No tak to fakt, nie udało mi się go zostawić. Trudne to jest bo nie wyobrażam sobie życia bez niego, caly czas mam przed oczami te wszystkie wspaniałe chwile, no ale po tych wspaniałych zawsze pojawiają się te złe...

Duszek - Sob 06 Wrz, 2014 21:37

fk23 napisał/a:
wszystkie wspaniałe chwile, no ale po tych wspaniałych zawsze pojawiają się te złe...

...więc może one jednak nie były takie wspaniałe :mysli:

She - Sob 06 Wrz, 2014 21:42

fk23 napisał/a:
nie wyobrażam sobie życia bez niego

Tak szczerze - a wyobrażasz sobie życie z nim?
Poczytaj o chorobie alkoholowej - to jest choroba postępująca i śmiertelna, nie uznająca żadnych kompromisów.
I wtedy odpowiedz sobie na to pytanie.

Marianna - Nie 07 Wrz, 2014 02:45

To straszne co piszesz... jesteś taka młodziutka i siedzisz w takim bagnie.
Zawalcz o swoją samodzielność i siłę, nie mów że nie wyobrażasz sobie życia bez niego... Kiedyś tego alkoholika nie było w Twoim życiu i pewnie mimo kłopotów było ono lepsze niż teraz.
Zatraciłaś samą siebie, swoją siłę i tożsamość, musisz je odzyskać.
Tylko kiedy to zrobisz bardzo możliwe że poczujesz że jedyną osobą bez której nie możesz żyć jesteś sama Ty.
Nie czekaj długo, zgłoś się na terapię koniecznie
:kot:

Kami - Wto 09 Wrz, 2014 10:18

fk23 napisał/a:
wstyd mi za męża, wstyd mi że tak młoda osoba jak ja nie potrafi rozwiązać problemu... To takie dla mnie upokarzające.. ehhhh


wstydzić powinien się Twój mąż a nie Ty :pocieszacz:
witaj i bierz sie szybko za siebie, jesteś młodziutka i całe życie przed Tobą :okok:

fk23 - Wto 09 Wrz, 2014 11:27

Dziękuję za słowa otuchy :) Wczoraj miałam dość nieprzyjemną sytuację, mój mąż gdy wrócił z pracy oznajmił mi że o 20 musi jechać z kolegą coś tam przewieść (ten kumpel to tylko taki od kieliszka). POWIEDZIAŁAM NIE!!! Użyłam argumentów że to nie tylko jego samochód, że ja też musiałam ciężko pracować aby go kupić oraz że sobie nie życzę żeby woził d**ę koledze za flaszkę wódy,którą razem wypiją. Oburzył się na mnie niemiłosiernie! Dziś do pracy pojechał autobusem :wysmiewacz: . Gdy zadzwoniłam do niego udaje wielce obrażonego, oj coś czuję że jak dziś napije to będę miała niezłą jazdę w domu. Ale to nic,od rana jestem w nastroju tzw "mam wszystko gdzieś".
Klara - Wto 09 Wrz, 2014 13:24

fk23 napisał/a:
Dziś do pracy pojechał autobusem :wysmiewacz:

No i dobrze. To taki sam środek transportu jak inne.
Są tacy, którzy jeżdżą wyłącznie środkami komunikacji publicznej i żyją.
fk23 napisał/a:
zadzwoniłam do niego

...żeby go przeprosić?
Żeby sprawdzić, w jakim jest humorze?

Kami - Wto 09 Wrz, 2014 13:45

fk23 napisał/a:
zadzwoniłam do niego udaje wielce obrażonego


jak nie będziesz dzwonić nie będzie miał przed kim udawać :)

fairy - Wto 09 Wrz, 2014 15:25

Nie masz możliwości jakoś odciać się od niego? chociaż na jakiś czas, zamieszkać odzielnie?
Mieszkając z nim cięzko Ci będzie złapać oddech, spojrzeć na to inaczej.

fk23 - Czw 11 Wrz, 2014 09:52

Klara napisał/a:
Żeby sprawdzić, w jakim jest humorze?

No tak, dokładnie... Mówię sobie że muszę zadzwonić bo chcę o coś zapytać a tak naprawdę chcę się dowiedzieć w jakim jest humorze.

fk23 - Czw 11 Wrz, 2014 09:58

fairy napisał/a:
Nie masz możliwości jakoś odciać się od niego? chociaż na jakiś czas, zamieszkać odzielnie?
Mieszkając z nim cięzko Ci będzie złapać oddech, spojrzeć na to inaczej.

Raczej nie ma takiej opcji, pojechałabym do teściów ale to nie ma najmniejszego sensu, ponieważ moja teściowa jest taka że codziennie by do niego wydzwaniała i zdawała mi relacje czy pił czy nie pił, poprostu Ci ludzie tego nie rozumieją bo mają taki sam problem... Ale w następnym tygodniu moj mąż wyjeżdza na 2 tygodnie w delegacje, więc będę miała trochę czasu dla siebie, no i oczywiście spokój w domu :)

Klara - Czw 11 Wrz, 2014 13:48

fk23 napisał/a:
tak naprawdę chcę się dowiedzieć w jakim jest humorze.

Ewo! To bez sensu! :(
fk23 napisał/a:
fairy napisał/a:
Nie masz możliwości jakoś odciać się od niego? chociaż na jakiś czas, zamieszkać odzielnie?
Mieszkając z nim cięzko Ci będzie złapać oddech, spojrzeć na to inaczej.

Raczej nie ma takiej opcji

Nie możesz gościa zostawić samemu sobie i pożyć na własny rachunek? Nie masz własnych pieniędzy na wynajęcie pokoju? Jesteś ubezwłasnowolniona?

Marianna - Sob 13 Wrz, 2014 13:58

Klara dobrze mówi. Oderwanie się to podstawa.
Najpierw fizyczne potem mentalne.
Mieszkanie samemu, nawet w wynajetym pokoju moze wydawać sie trudne
może napawać lękiem ale tylko z poczatku.
Potem poczujesz smak wolności, spokoju i nie będziesz juz chciała wracać.
Nawet jeśli wrócisz będziesz widziała różnicę i to juz nie da Ci spokoju :)
Musisz sie jakos odseparować od swojego oprawcy.
Nikt tego za Ciebie nie zrobi.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group