To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW – DDA - "Jestem córką alkoholiczki..."

point - Śro 12 Lis, 2014 09:30
Temat postu: "Jestem córką alkoholiczki..."
Właściwie może nie ten dział, może raczej w "Do poczytania, do przemyślenia"- w razie czego proszę administrację o przeniesienie...

http://kobieta.onet.pl/zd...oholiczki/gtljt

Ate - Śro 12 Lis, 2014 17:48

Dobrze jest tez poczytac sobie komentarze umieszczone pod ww. artykulem 8|
aja - Pią 14 Lis, 2014 22:49

dużo złości w tych komentarzach chyba
a mi jakoś smutno się zrobiło po przeczytaniu tych historii

wampirkowa - Pią 14 Lis, 2014 22:51

bo każda historia dziecka które żyje w rodzinie alkoholowej, jest smutne i straszne, i niestety braki zostaja do końca życia,
aja - Pią 14 Lis, 2014 23:00

wampirowa- zgadzam się całkowicie
braki i pustka po dzieciństwie, które albo zostało całkowicie odebrane dziecku albo mocno okrojone, już zawsze zostaną brakiem, jakimś pustym miejscem

ale wierze, że każdy może dorastać, a dorastając zbiera się nowe doświadczenia
one nie zapełniają tej pustki, ale jednak coś dostajemu, bierzemy i dajemy z siebie
-czyli ta pustka z dzieciństwa nas nie definiuje
no i wierze, że można ją przepracować w terapii, a nawet że można znaleźć w takim trudnym doświadczeniu z dzieciństwa siłę
To tak żeby nie było całkiem pesymistycznie i w poczuciu beznadziejności.

esaneta - Pią 14 Lis, 2014 23:00

Nie zgodze sie z Toba Mario. Do kpnca zycia zostaja tylkp u tych, ktorzy sie nimi karmia. Ja, DDA wyrzucilam je ze swojej'diety'. :)
wampirkowa - Pią 14 Lis, 2014 23:12

nie musisz sie zgadzać, wiem co przeczytałam, wiem ile złego dziecko doświadcza w rodzinie alkoholowej,

wiem ile dziecku się zabiera jak od irodzenia żyje w rodzinie alkoholowej i nie ma nikogo kto by się nim zajoł jak nie jest tulone, jak nie jest kochane a jedynym dotykiem jest dotyk bicia,
i to nie moja jakaś karma ale prawdziwe poglady psychologów rozwojowych,
Zapewne i to większość zaneguje,

ja wezmę na swoim przykładzie nie miałam matki jak nie wiem co to jest przytulenie, ja nie leżałam na brzuszku mamy jak większość z dzieci, ja nie byłam karmiona przez mamę, i nie miałam więzi z mamą, karmiona przez butelkę od dzieciństwa,
Ojcec no cóż zajęty swoim piciem, zostawiął mnie, albo się poraz kolejny żenił,

byłam u babci, a baabci aptrafiła mnie zostawiać w łozeczku na godziny sama z butelami kaszy w łozeczku bym mogła się karmić , nie mówiąc o tym że dodawał do tego alko bym spała,

soreczki nie jest to do odrobienia, nie jest.

możesz się a z tym nie zgodzić esaneta,

pod artykułem jest komntarz potworny jak dziwczyna pisze o próbach gwałtu, czy nawet gwałtach,
zostaje ślad do końca życia, do końca życia,

jak są sny jak są koszmary jak pamiętasz zapachy słowa czynności, sorki niestety zostaje piętno do końca zycia do końca życia, mozesz coć nadrobić,
ale jak wiesz że facet który cię zgwąłcił zaraził cię chorobą, a chorobą to nie jest przenoszona droga kropelkową,

soreczki ale to nie jest że se z tym żyjesz i funkcjonujesz

esaneta - Pią 14 Lis, 2014 23:18

Mario, ja nie neguje tego czy te koszmary mialy miejsce. Ja tylko "wlasnymi rencami" buduje/kreuje swoj swiat. Tkwienie w przeszlosci (jaka straszna by ona nie byla) odbiera mi energie, ktora moglabym spozytkowac na zbudowanie swojego noego, lepszego zycia. Wszystkiego dobrego :)
wampirkowa - Pią 14 Lis, 2014 23:19

może ktoś znajduje siłe, ja nie znajduję, siły,


o nikt mi nie powie, że osoby z sybdromem nie mają zaburzeń, w tych czy innych sprawach,
może i terapia pomaga ale czy we wszystkim, ale czy na każdej płaszczyźnie

esaneta - Pią 14 Lis, 2014 23:21

Nie twierdze, ze terapia jest panaceum na wszystkie bolaczki. Ale dzieki niej wiem jak mozna zdrowo zyc. I do tego daze, takiego wlasnie zycia chce. :)
wampirkowa - Pią 14 Lis, 2014 23:23

wiesz, nie kazdemu sie udaje,
ja próbowąłam chciałam mieć rodzinę, dzieci dom

próbowąłam raz nie wyszło próbowałam 2 raz nie wyszło,

co pozostało, wspomnienie, koszmarne wspomnienie bycia w szputalu, poronienia,
potem
potem wywalenie 1 czy 2 faceta, jednego gorszego od drugiego,

Może se ty poradziłaś, może sobie poradzili inni,
może sie nie karmią, może zapomnieli, może się odwrócili, moze się wydarzyło coś w ich życiu co daje im siłe do życia,
ja nie mam zaczepienia do życia nie mam,

wampirkowa - Pią 14 Lis, 2014 23:25

super że dążysz super ze ci wycgodzi ale nie wszyscy sa Tacy jak ty, nie wszyscy sa tacy mężni i silni,

i czasem myśle ze od mojego bólu i cierpienia wybawieniem jest tylko śmierć,

esaneta - Pią 14 Lis, 2014 23:29

Eh Mario, nie znasz mojej historii :(
Nieustsjaco zycze Ci wszystkiego dobrego :)

wampirkowa - Pią 14 Lis, 2014 23:33

esaneta, no nie znam, zapewne jest ona gorsza od mojej i dlatego ci jeszcze bardziej gratuluję, że jestes dzielna że ci wychodzi

już powiedziąłm nie każdy ma tyle sił, nie każdy ma taki charakter, nie każdy, nie kazdy ma takie poziomy wytrzymałości, nie każdy, w pewnym momencie wszystko pęka, i nie ma już nic,

szika - Sob 15 Lis, 2014 00:41

według mnie to w tym wszystkim w ogóle nie chodzi o siłę a o uznanie bezsilności własnie...
gdy dochodzi do tego cudowno-uzdrawiającego przełomu, już nie jest to takie trudne...

wampirkowa - Sob 15 Lis, 2014 09:46

dla mnie ogłoszenie bezsilnosci jest uznanie mojej porażki i to ze to wszystko była moja wina,

wiem źle myślę, ale tak to odbieram

a to co mi sie przydażyło nie było moją wina

Janioł - Sob 15 Lis, 2014 09:53

wampirkowa napisał/a:
wiem źle myślę, ale tak to odbieram
to zmień myślenie ...lżej będzie
wampirkowa - Sob 15 Lis, 2014 10:04

janioł powiedz mi jak bo ja nie wiem,

nikt tego nie wie,
nawet moja psycholog więc,

Janioł - Sob 15 Lis, 2014 10:17

wampirkowa napisał/a:

nikt tego nie wie,
nawet moja psycholog więc,
nie jestem psychologiem i moge się jedynie podzielić moim doświadczeniem i tym co przeżyłem po kilkunastu latach odwlekania , uciekania wymówek i zapicia prawie dwunastoletniej abstynencji poszedłem na terapię DDA i mimo że ból psychiczny był okrutny , o mało co moje małżeństwo się nie rozpadło to zmieniłem tok myślenia w paru zatwardziałych przekonaniach i nie były to rady samego psychologa bo oni wbrew pozorom nie mają gotowych recept na życie, zmieniłem je gdy zacząłem słuchać współtowarzyszy na terapii którzy opowiadali o sobie tak tragiczne historię że mój alkoholizm okazał się ceną minimalną mojego DDA , IM WIĘCEJ LUDZI Z TYM SAMY PROBLEMEM PRÓBUJE SOBIE POMÓC TYM WIĘCEJ ROZWIĄZAŃ
wampirkowa - Sob 15 Lis, 2014 10:24

Janioł
no ty jesteś AA i mitongów AA jest multum,
mitingów DDA jest o wiele mniej
gdzie ja mam łażić na mitingi DDA, co
a jak napisał nie zostałam zakwalifikowana na terapię DDA,
co mam zostać wielbłądem ????

wampirkowa - Sob 15 Lis, 2014 10:27

ale nie wiem ile razy mam to pisać, na terapię DDa nie idzie się z marszu, se wchodzisz na grupę, musisz przejśc tsty rozmowy z psychologiem, teraputa i lekarzem psychiatrą, sam dobrze o tym wiesz,
zaczynam sie wkurzać, bo jakoś osobom nie dochodzi że można nie zostac zakwalifikowanym na terapię DDA,

ale co tam

Janioł - Sob 15 Lis, 2014 10:31

wampirkowa napisał/a:
musisz przejśc tsty rozmowy z psychologiem, teraputa i lekarzem psychiatrą, sam dobrze o tym wiesz,
ja miałem tylko rozmowę z terapeutą i już
Jo-asia - Sob 15 Lis, 2014 10:31

wampirkowa napisał/a:
można nie zostac zakwalifikowanym na terapię DDA

ja mam w domu... "okaz", który też nie został zakwalifikowany, choc ja mam inne zdanie na ten temat :bezradny:
za psychologami.. czasem trudno nadążyć

wampirkowa - Sob 15 Lis, 2014 10:36

bo ty miałeś a ja miałam z psychitrą, psychologiem i terapeutą
moze osrodek inny a może ja specyficzna a moze temu ze biorę leki od psychiatry
zrobioono testy i niestety nie zostałam zakwalifikowana,
co mam zrobić zastrzelić się bo nie przyjeli mnie na terapię dda, SORKI MAM TYSIĄCE INNYCH POWODÓW BY SIĘ ZASTRZELIĆ ALE NAPEWNO NIE TO ŻE NIE JESTEM NA TERAPI DDA

sorki za kpasa na końcu

aja - Sob 15 Lis, 2014 16:36

wampirkowa- nie wiem jak jest z terapią DDA
ale możesz iść po prostu na terapię (nie musi ona meć w nazwie DDA)

Normalnie na NFZ do każdego psychoterapeuty (psychoterapeuty a nie psychologa) pracującego w środku,
potrzebne może być skierowanie- ale takie skierowanie może dostać kazdy
idzie sie i mówi, że się chce
na fundusz pewnie trzeba poczekać trochę na wolne miejsce ale zawsze to krok na przód.
Jeśli chodzi o terapię grupową to też nie koniecznie musisz chodzić na grupę tylko i wyłacznie dla DDA.

wampirkowa - Sob 15 Lis, 2014 16:45

aja ja chodzę do psychologa klinicznego,

3 razy w tygodniu

wampirkowa - Sob 15 Lis, 2014 22:10

byłam na terapi nerwic ale opinia trapeutów i osób biorących udział musiałam opuścić terapię,
i co mam zrobić ????

aja - Sob 15 Lis, 2014 22:48

czyli chodzisz do psychologa- nie pomaga Ci to?
i chodziłaś na terapię nerwic- to była terapia grupowa?

Wiesz dobór pacjentów w grupie nie jest przypadkowy- i może być tak, że konkretna grupa może nie pomagać pacjentowi- i to jest rolą terapeutów, żeby weryfikować czy grupa pacjentowi pomoże
grupa grupie nierówna- można próbować w innych


Psycholog nawet kliniczny to nadal nie psychoterapeuta (chyba, że to psycholog kliniczny i psychoterapeuta w jednym?)

wampirkowa - Sob 15 Lis, 2014 22:58

grupowa, z róznymi problemami ogólenie nerwice jak sie okazło tylko 2 osocy z grupy nie były ddd lub dda,

i kazdy z innym rozpoznaniem

mój jest tylko kliniczny

aja - Sob 15 Lis, 2014 23:11

Nie odpowiedziałaś na moje pytanie- czy spotkania z psychologiem Ci pomagają?

A co psycholog mówi na temat Twojej terapii? Co Ci sugerował?
Rozmawiałaś z nim o możliwościach- co można zrobić w takiej sytuacji jak Twoja? Gdzie szukać pomocy itp?

wampirkowa - Sob 15 Lis, 2014 23:13

wiesz pomagają bo mogę sobie upuścić emocje,
ona słucha
ja mówię,
koniec

aja - Sob 15 Lis, 2014 23:17

ona słucha, Ty mówisz- a nie rozmawiacie?
wampirkowa - Sob 15 Lis, 2014 23:34

nie zabardzo, czasem zadjaę jej jakies pytanie ona odpowiada albo nie wiem albo to normalne po tym co pani przeszła i koniec,
aja - Sob 15 Lis, 2014 23:46

to ciekawe, jak opowiadasz o czymś i zadajesz jakieś pytanie, a ona odpowiada Ci w taki własnie sposb, że to normalne- jak się z tym czujesz?

Wiesz myślę, że o swoich wątpliwościach co do tego co robić, o sytuacji z grupy terapeutycznej- o tym wszystkim możesz opowiadać pani psycholog, możesz też pytać, zwłaszcza o kwestie formalne- czy są inne grupy, jak ona widzi Twoje leczenie itp.

Jeśli czujesz, że te wizyty Ci w jakiś sposób służą, to już jest "robienie czegoś" dla siebie i ze sobą. Czasami zeby zobaczyć jakiś efekt- taki bardziej namacalny i długotrwały, trzeba terapii poświęcić mnóstwo czasu.

wampirkowa - Nie 16 Lis, 2014 08:56

ja chodze teraz Aja do PZP, nie do ośrodka uzaleznień
aja - Nie 16 Lis, 2014 11:48

A jaki to ma związek z ty o czym pisałam?

Nie ma wielkiego znaczenia czy to będzie PZP czy Poradnia uzależnień- serio.

Ważne są chęci, a mam- po tym co piszesz, wrażenie że szukasz wymówek bardziej niż sposobów :(


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group