czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
INNE UZALEŻNIENIA - ZACZĄŁEM ZNOWU ŻREĆ SŁODYCZE
Jędrek - Nie 14 Paź, 2018 15:00 Temat postu: ZACZĄŁEM ZNOWU ŻREĆ SŁODYCZEW piątek znowu się nie mogłem pohamować...
Kupiłem cztery pączki i czteropak Coca-Coli (1,7l)...
Pączki zeżarłem w drodze do domu...
Wypiłem dwie Cole aż zacząłem kichać i poszło mi katarzysko nosem...
Potem zeżarłem potrójną kolację... I leżałem jak ropucha...
O 4-tej rano się obudziłem i poleciałem do lodówki... Nażarłem się, popiłem Colą... I zaczęły się narastające wyrzuty sumienia...
Cola mi smakuje jak nie wiem co....
Po południu kupiłem na mieście dużego loda w nowej lodziarni, ale się zawiodłem... Był tylko słodki.
Na spotkanku nażarłem się ciastek i cukierków
Teraz siedzę w domu i piję resztę Coli...
Muszę to przerwać, bo już na patelni czeka potrójny obiad i pewnie nie uda mi się zostawić na jutro 🙄Wiedźma - Nie 14 Paź, 2018 15:20 Jędrek, tak w kwestii formalnej - założyłeś nowy wątek w kontekście uzależnienia od słodyczy czy odchudzania?kiwi - Nie 14 Paź, 2018 15:29 https://kobieta.onet.pl/zdrowie/psychologia/napadowe-obzarstwo-jest-jak-nalog/frkw2
Napadowe obżarstwo jest jak nałóg
- Obżarstwo nie ma nic wspólnego z przyjemnością.
- Zaburzenia odżywiania kojarzyły mi się z anoreksją, bulimią i wychudzonymi modelkami. Okazało się, że moje obżarstwo jest jak nałóg, że muszę przejść terapię. Najważniejsze jednak, że w końcu ktoś powiedział, co się ze mną dzieje i dał nadzieję, że można to zmienić, nawet jeśli nie będzie łatwo. Jestem na początki tej drogi, pewnie będzie długa, nikt mi nie obiecuje cudownego uzdrowienia, ale wierzę, że jak w tej piosence "jeszcze będzie przepięknie" – mówi Dorota.
Nalogowe obzarstwo , bardzo powiazane z nalogowym pijanstwem ......ja tak uwazam !....Jędrek - Nie 14 Paź, 2018 15:33
Wiedźma napisał/a:
Jędrek, tak w kwestii formalnej - założyłeś nowy wątek w kontekście uzależnienia od słodyczy czy odchudzania?
Piszę o utracie kontroli nad objadaniem się słodyczami.
A kontekst... Mam wyrzuty że zacząłem jeść słodycze... Że znowu sobie daję haju w mózg...
Za tym idzie u mnie nadmierny apetyt...
Za nadmiernym apetytem, czyli żarciem idzie mniejsza ruchliwość, bo właśnie leżę jak żaba po potrójnym obiedzie...
Podejrzewam, że po tego typu zachowaniach nie schudnę.
A poza tym tamten wątek jest już nieaktualny, bo znowu tonę...
w robieniu sobie dobrze Coca Colką...Wiedźma - Nie 14 Paź, 2018 16:29 Czyli TUTAJ rozmawiamy o uzależnieniu od słodyczy, tak?Jędrek - Nie 14 Paź, 2018 18:50
Wiedźma napisał/a:
Czyli TUTAJ rozmawiamy o uzależnieniu od słodyczy, tak?
Podejrzewam, że wiem o co Ci chodzi, ale chciałbym uniknąć wątpliwości...
Pierwszy przykład jaki mi się wyszukał: "Cukier jest substancją, która uzależnia w takim samym stopniu jak alkohol czy narkotyki. Nieopanowany apetyt na słodycze skutkujący podjadaniem między posiłkami czy napadami głodu może prowadzić do poważnych komplikacji zdrowotnych, między innymi takich, jak nadwaga i otyłość, miażdżyca, schorzenia serca, a nawet problemy natury psychicznej." (https://wylecz.to/uzaleznienia/uzaleznienie-od-cukru-i-slodyczy/)
Czy życzysz sobie, żebym nie poruszał podstawowej korzyści jaką jest likwidacja nadwagi w przypadku rzucenia słodyczy?Wiedźma - Nie 14 Paź, 2018 21:02
Jędrek napisał/a:
Czy życzysz sobie, żebym nie poruszał podstawowej korzyści jaką jest likwidacja nadwagi w przypadku rzucenia słodyczy?
Nie, nie życzę sobie żebyś czegokolwiek nie poruszał, bo na naszym forum panuje wolność słowa
i każdy mówi o czym chce - o ile nikogo nie obraża i nie krzywdzi, rzecz jasna.
Chcę natomiast uniknąć w tym wątku podobnych sytuacji z jaką mieliśmy do czynienia w wątku poprzednim -
kiedy to miałeś pretensje do rozmówców za krytykę Twojego nieracjonalnego postępowania z uzależnieniem,
podczas gdy Twoim zdaniem odnosiłeś sukcesy w odchudzaniu i chyba powinniśmy Ci tego gratulować.
Czyli totalne nieporozumienie - jeśli czegoś sobie życzę, to właśnie tego, żeby od początku było jasne o czym rozmawiamy.Jędrek - Pon 15 Paź, 2018 06:06
Wiedźma napisał/a:
Jędrek napisał/a:
Czy życzysz sobie, żebym nie poruszał podstawowej korzyści jaką jest likwidacja nadwagi w przypadku rzucenia słodyczy?
Nie, nie życzę sobie żebyś czegokolwiek nie poruszał, bo na naszym forum panuje wolność słowa
i każdy mówi o czym chce - o ile nikogo nie obraża i nie krzywdzi, rzecz jasna.
Chcę natomiast uniknąć w tym wątku podobnych sytuacji z jaką mieliśmy do czynienia w wątku poprzednim -
kiedy to miałeś pretensje do rozmówców za krytykę Twojego nieracjonalnego postępowania z uzależnieniem,
podczas gdy Twoim zdaniem odnosiłeś sukcesy w odchudzaniu i chyba powinniśmy Ci tego gratulować.
Czyli totalne nieporozumienie - jeśli czegoś sobie życzę, to właśnie tego, żeby od początku było jasne o czym rozmawiamy.
Panuje wolność słowa i nie można mieć pretensji?
Ja uważam, że to nie były pretensje tylko zdziwienie i zaskoczenie, że ktoś mi radzi nie zapoznawszy się z całym wątkiem.
Więc mogę nawiązywać moje wypowiedzi do ciężaru ciała czy nie?Wiedźma - Pon 15 Paź, 2018 07:20
Jędrek napisał/a:
Więc mogę nawiązywać moje wypowiedzi do ciężaru ciała czy nie?
Oczywiście, że możesz!
Ale pozwól także innym wypowiadać się w nawiązaniu do Twojego uzależnienia od słodyczy -
bo ostatnio zdaje się z tym był problem...Jędrek - Pon 15 Paź, 2018 07:33
Wiedźma napisał/a:
Jędrek napisał/a:
Więc mogę nawiązywać moje wypowiedzi do ciężaru ciała czy nie?
Oczywiście, że możesz!
Ale pozwól także innym wypowiadać się w nawiązaniu do Twojego uzależnienia od słodyczy -
bo ostatnio zdaje się z tym był problem...
Nie mam możliwości blokowania komuś wypowiedzi.
Jedyne problemy jaki mam w swoich wątkach dotyczą mnie samego.
Jeżeli ktoś mi radzi, żebym se "dał siana", to w ramach wolności słowa nie mogę zwrócić uwagi na moje odmienne zdanie? Mogę się do różnych rzeczy dostosować, ale staram się nie dać sprowadzić na manowce... Tam już byłem.Wiedźma - Pon 15 Paź, 2018 07:48 Dobra, Jędrek - skończmy już tę kwestię formalną, bo właśnie ona zmierza na manowce -
mówimy niby o tym samym, a jednak każde z nas o czymś innym,
a nie chce mi się kolejny raz tłumaczyć o co mi chodzi.
Co chciałam ustalić - ustaliłam i dalsze wałkowanie nie ma sensu.
Dawaj o tych swoich słodyczach, bo przecież to jest główny problem, nieprawdaż?Jędrek - Wto 16 Paź, 2018 06:57
Wiedźma napisał/a:
mówimy niby o tym samym, a jednak każde z nas o czymś innym,
a nie chce mi się kolejny raz tłumaczyć o co mi chodzi.
Może dlatego masz takie wrażenie bo chcesz usłyszeć jakiś konkret.
Tylko ja nie wiem co Ty chcesz usłyszeć
Ja mówię co mówię
Napisz, co mam napisać, to się zastanowię czy mogę w to wejść Wiedźma - Wto 16 Paź, 2018 07:40 Ja już skończyłam odbijanie piłeczki margo - Wto 16 Paź, 2018 07:40
Jędrek napisał/a:
bo chcesz usłyszeć jakiś konkret.
Tylko ja nie wiem co Ty chcesz usłyszeć
No ja myślę, ze chodzi o to, żebyś się zdeklarował, czy Ty tych słodyczy nie jesz, bo chcesz schudnąć, czy nie jesz, bo jesteś od nich uzależniony, a chudnięcie to efekt uboczny.
Bo jeśli to drugie, to chudnięcie jest tu sprawą zupełnie poboczną i nie może stanowić centrum, kiedy to uzależnienie jest dużo bardziej palącym problemem i oczekiwanie poklasku z tego, że schudłeś 10kg, kiedy Twoje uzależnienie nadal hula w najlepsze jest względem tego uzależnienia odwracaniem uwagi od problemu. A jeśli tyko dlatego, żeby schudnąć, to temat do odchudzania jest na dole, w undergroundzie.
Mam nadzieję, że wystarczająco klarownie to napisałam.Wiedźma - Wto 16 Paź, 2018 08:01 Owieczko, lepiej nie mogłaś tego ująć
To znaczy, że jednak można zrozumieć o co mi chodzi.
Myślę, że Jędrek toż to rozumie, tylko się ze mną droczy Jędrek - Wto 16 Paź, 2018 09:57
margo napisał/a:
Jędrek napisał/a:
bo chcesz usłyszeć jakiś konkret.
Tylko ja nie wiem co Ty chcesz usłyszeć
No ja myślę, ze chodzi o to, żebyś się zdeklarował, czy Ty tych słodyczy nie jesz, bo chcesz schudnąć, czy nie jesz, bo jesteś od nich uzależniony, a chudnięcie to efekt uboczny.
Bo jeśli to drugie, to chudnięcie jest tu sprawą zupełnie poboczną i nie może stanowić centrum, kiedy to uzależnienie jest dużo bardziej palącym problemem i oczekiwanie poklasku z tego, że schudłeś 10kg, kiedy Twoje uzależnienie nadal hula w najlepsze jest względem tego uzależnienia odwracaniem uwagi od problemu. A jeśli tyko dlatego, żeby schudnąć, to temat do odchudzania jest na dole, w undergroundzie.
Mam nadzieję, że wystarczająco klarownie to napisałam.
No to ja wyszedłem od mojego obżarstwa, zadyszki, nadwagi, podupadających stawów kolanowych i... Niemożności normalnego zawiązania butów.
I zauważyłem zależność, że się obżeram dodatkowo po zapodaniu słodyczy...
A potem się okazało, że nie potrafię tak łatwo się wyzbyć ochoty na słodycze...
Więc na zasadzie palenia podszedłem...
I zamierzam walczyć dalej sam ze sobą...
I przemawiać do swojego rozsądku, że słodycze nie są mi do niczego potrzebne.Jędrek - Wto 16 Paź, 2018 09:58 Dzień 2margo - Wto 16 Paź, 2018 10:18
Jędrek napisał/a:
I zamierzam walczyć dalej sam ze sobą...
I przemawiać do swojego rozsądku
Czyli ogólnie rzecz ujmując historia zaczęła się od tego, że chciałeś schudnąć, a podczas prób zauważyłeś, że to nie jest takie proste, bo od słodyczy jesteś uzależniony i sobie z tym nie radzisz. Dobrze to zrozumiałam?
Wiesz, bo ogólnie problem polega na tym, że w kontekście choroby jaką jest uzależnienie, nadwaga jest problemem, no cóż, jakby nie było, drugoplanowym. I wszystkie te wpisy, które wcześniej miały tutaj miejsce były o tym, że większość osób nie bardzo miała pojęcie o co Ci chodzi. Czy o chudnięcie, czy o uzależnienie. Bo jeśli o uzależnienie, to wybacz, ale świętowanie sukcesów spadku wagi, podczas gdy Twoje uzależnienie nadal jest dużym nieokiełznanym problemem, z którym w zasadzie chyba nie bardzo nic robisz (no, chyba, że chodzisz na terapię, na AŻ lub szukasz pomocy w jakimś innym ośrodku, to pardon) jest chyba odwracaniem uwagi... Tak według mnie. Świętujesz pozorne sukcesy, podczas gdy "abstynencję" udaje Ci się uzyskać na nie więcej niż kilka dni. Porównując to np. do alkoholizmu, w mojej ocenie średnim sukcesem jest to, gdy osoba uzależniona od alkoholu chwali się tym, że pije mniej, że przecież chodzi "o połowę mniej pijana niż zwykle", że przecież zamiast trzech flaszek kupiła jedną.
Zastanawiam się jeszcze nad tym, czy Ty tego uzależnienia za bardzo sobie nie bagatelizujesz, lub czy nie próbujesz go ukryć pod przykrywką tej ceremonii ważenia się. Na zasadzie "ważę 3kg mniej, jest dobrze, czego się czepiacie?" (analogicznie: " kupiłem dzisiaj tylko jedną flaszkę, zamiast dwóch, jest dobrze, czego się czepiacie?"). Myślałeś nad tym? Osoby uzależnione od alkoholu często popadają w inne uzależnienia i w moim odczuciu nie powinno się tego bagatelizować, bo może to mieć opłakane skutki (z powrotem do pierwotnego uzależnienia włącznie...). Bo przecież tu i tu chodzi o nałogowe regulowanie uczuć. W moim odczuciu mierzenie sukcesów w uzależnieniu spadkiem wagi jest przykrywaniem problemu, maskowaniem. Jasne, waga ma bardzo duże znaczenie zdrowotne dla organizmu, ale w momencie, kiedy nie uporasz się z uzależnieniem będziesz kręcił się w kółko, co trzy dni zaczynając odliczanie od zera
Nikt tutaj nie chce źle, nikt tu nie jest dla Ciebie złośliwy, ja powtórzę to jeszcze raz, co pisałam już kiedyś w tym wątku - po prostu wydaje mi się, że wszyscy tutaj martwią się o to, że to uzależnienie tak Tobą miota, a Ty oprócz pomiarów wagi i prób silnej woli niewiele więcej z tym robisz... może się mylę, jeśli tak, to przepraszam, ale ja tak to widzę.Jędrek - Czw 18 Paź, 2018 09:31 Dzień kolejny
Wczoraj ważenie wzorcowe: 114,5 kg
Stan psychofizyczny: słaby... rozleniwienie, senność, zniechęcenie..
Modlitwa na siłę: niechęć, rozdrażnienie, niecierpliwość. Wczoraj zamiast na kolanach to na siedząco, bo mnie nosiło rozdrażnienie.Wiedźma - Czw 18 Paź, 2018 09:43 Nie ma co się dziwić - jesteś na głodzie
Cukrowym i zdaje się - nikotynowym. Jeden głód czasem potrafi nakręcać inny głód, to niebezpieczne.
Przypomnij sobie jakie są Twoje sposoby na głód alkoholowy i spróbuj je zastosować -
mechanizmy głodu są podobne niezależnie od środka uzależniającego, wykorzystaj to.Jędrek - Pon 22 Paź, 2018 07:18 Dzień kolejny
Wczoraj na spotkaniu nalano mi herbaty... posłodzonej 😯
Wypiłem jeden kubeczek.
Ciasta ani cukierków nie ruszyłem, chociaż mnie korciło.
A było tego dużo.
Wieczorem miałem cugi na jedzenie... podwójna kolacja...
Wróciłem do modlitwy, wieczornej, którą ostatnio odstawiłem.
W nocy śnił mi się koszmarek.
Wstałem z niepokojem. Modlitwa go złagodziła...Jędrek - Śro 24 Paź, 2018 12:14 Tak sobie myślałem, co spowodowało powrót obsesji naładowania w siebie jak największej ilości cukru... bez opamiętania.
Różne pomysły miałem ale ostatecznie sądzę, że to musujące wapno, które piłem codziennie dłuższy czas...
A potem w związku z arytmią serca kupiłem sobie potas... też w musujących pastylkach... słodkich...
Mój wniosek na przyszłość:
Żadnych słodkich leków.
A u kardiologia już byłem Jędrek - Wto 30 Paź, 2018 14:20 Skusiłem się znowu w sobotę i w niedzielę w towarzystwie.
Łatwo przychodzi i korci, żeby się nie przejmować... Troszkę ciasta... Troszkę lodów...
Tylko, że ja już wiem co będzie...
Skuszę się jeszcze raz na 130 kg i zadyszki i stękania?
A jak się nie zatrzymam?
Dzień 2Jędrek - Czw 08 Lis, 2018 08:13 Wczoraj ważenie wzorcowe 117 kg
Słodyczy nie jem, ale jem nadmiernie inne rzeczy... myślenie o słodyczach powraca...
Problemy ze skupieniem przy modlitwie... niechęć... rozdrażnienie...
Czasami odpuszczam trochę, ale nastėpnego dnia staram się wrócić do pełnej praktyki
Dzień kolejnyJędrek - Śro 21 Lis, 2018 20:00 Zbliża się 6 grudnia...
Jak co roku dostanę w pracy paczki pełne słodyczy... dla moich dzieci...
Znowu pokusa.
Dzień kolejnystaaw - Śro 21 Lis, 2018 20:13
Jędrek napisał/a:
Zbliża się 6 grudnia...
Jak co roku dostanę w pracy paczki pełne słodyczy... dla moich dzieci...
Znowu pokusa.
Dzień kolejny
Poproś może szefa by wysłali pocztą poleconym za zwrotnym potwierdzeniem odbioru. W razie czego daj mu dwie dychy na znaczek...Borus - Śro 21 Lis, 2018 20:50
Jędrek napisał/a:
Zbliża się 6 grudnia...
Jak co roku dostanę w pracy paczki pełne słodyczy... dla moich dzieci...
Ja co roku dostaję w paczce z firmy wino... staaw - Śro 21 Lis, 2018 22:09
Borus napisał/a:
Ja co roku dostaję w paczce z firmy wino...
Chyba nie wylewasz? Wiedźma - Śro 21 Lis, 2018 22:11
Zbliża się 6 grudnia...
Jak co roku dostanę w pracy paczki pełne słodyczy... dla moich dzieci...
Znowu pokusa.
Dzień kolejny
Jaś nie doczekał...
Tydzień temu byłem na wyjeździe...
Pojawiły się na stole słodycze. Padłem.
W niedzielę dokupiłem Colę...
W tygodniu skusiłem się na coś tam...
A w czwartek dałem czadu...
Czteropak Coli 4x1,75... Pączusie...
W piątek paczki Mikołajkowe dla dzieci odebrałem...
Obżarstwo z synami do zasmarkania...
Dziś wylałem resztki Coli do zlewu.
Dzień 1Wiedźma - Nie 02 Gru, 2018 12:48 Zamierzasz coś z tym zrobić?
Czy tak będziesz tylko odliczał sobie wciąż od nowa, wchodząc na wagę od czasu do czasu?Jędrek - Nie 02 Gru, 2018 15:05
Wiedźma napisał/a:
Zamierzasz coś z tym zrobić?
Czy tak będziesz tylko odliczał sobie wciąż od nowa, wchodząc na wagę od czasu do czasu?
Ciężko się rozstać z tak niewinną na pierwszy rzut oka przyjemnością...
Może tak będę walczył do końca wchodząc na wagę od czasu do czasu...
Albo przestanę wchodzić na wagę.
Nie wiem.
Na razie muszę dojść do siebie bo jestem osłabiony...Wiedźma - Nie 02 Gru, 2018 15:41
Jędrek napisał/a:
Ciężko się rozstać z tak niewinną na pierwszy rzut oka przyjemnością..
Im dłużej nie jesz słodyczy tym mniej masz na nie ochotę,
więc może jednak warto się przełamać i przetrzymać dłuższy czas choćby na d***.
Niedawno stuknęło mi pół roku bez słodkości i rzeczywiście coraz mniej za nimi tęsknię.
Gdy przyjdzie jakiś gość, to go podejmuję sałatką owocową z odrobiną ksylitolu albo miodu czy cukru kokosowego -
ja sobie na taką przyjemność od czasu do czasu pozwalam, a i gościowi wyjdzie na zdrowie
bardziej niż kawał ciasta z syropem glukozowym, glutenem i olejem palmowym staaw - Nie 02 Gru, 2018 16:47
Tibor - Nie 02 Gru, 2018 17:20
Jędrek napisał/a:
Ciężko się rozstać z tak niewinną na pierwszy rzut oka przyjemnością...
W życiu bym się nie rozstał z czymś co sprawia mi przyjemność, ani na pierwszy ani na drugi i nawet na czwarty rzut oka.
Przestałem pić alkohol bo przestało mi to sprawiać przyjemność.
Przestałem palić bo przestało mi to sprawiać przyjemność.Jędrek - Nie 02 Gru, 2018 20:35
Tibor napisał/a:
Jędrek napisał/a:
Ciężko się rozstać z tak niewinną na pierwszy rzut oka przyjemnością...
W życiu bym się nie rozstał z czymś co sprawia mi przyjemność, ani na pierwszy ani na drugi i nawet na czwarty rzut oka.
Przestałem pić alkohol bo przestało mi to sprawiać przyjemność.
Przestałem palić bo przestało mi to sprawiać przyjemność.
Jest jeszcze coś takiego jak nieprzyjemne konsekwencje przyjemności...
du**Wiedźma - Nie 02 Gru, 2018 21:38
Tibor napisał/a:
Przestałem pić alkohol bo przestało mi to sprawiać przyjemność.
Przestałem palić bo przestało mi to sprawiać przyjemność.
Phi!
Tak to żadna sztuka!
Tibor - Nie 02 Gru, 2018 22:29 Zgadzam się. Żadna w tym moja zasługa 😉jal - Nie 02 Gru, 2018 23:35 Jędrek a może jesteś jedzenioholikiem - ja jestem i korzystam z mitingów AJ (AŻ).
Do następnego spotkania bez obżerania.Jędrek - Śro 05 Gru, 2018 15:47
Cytat:
wchodząc na wagę od czasu do czasu
120kgjal - Śro 05 Gru, 2018 15:56
Jędrek napisał/a:
Cytat:
wchodząc na wagę od czasu do czasu
120kg
Wagi to kłamczuchy... najlepiej stwierdzić po dziurkach na pasku,ja ostatnio nieźle ale boję się tej pory roku bo zawsze przybywam,mało ruchu,szybko ciemno i lodówka tuż ,tuż... Jędrek - Pią 14 Gru, 2018 05:54
perełka napisał/a:
Jędrek lubisz jeść warzywa?
Myślałem, że to oczywiste.
Lubię jeść słodycze.
Ale ze względu na to, że nie umiem jeść, tylko wrzucam je tonami konsekwencje tego mi dokuczają.Maciejka - Pią 14 Gru, 2018 07:32 Warzyw nie lubisz, bo króliki jedzą to. Chciałam Ci napisać, ze nie mogłam sie oprzeć jeść słodycze ale po zjedzeniu selera naciowego są mi obojętne i waga spada. Mi potrzebne było na co innego ale jak nie to nie.Wiedźma - Pią 14 Gru, 2018 08:36 Jędrek, a próbowałeś może zamienić klasyczne słodycze na coś nie tak bardzo szkodliwego,
jak na przykład sałatki owocowe posłodzone miodem albo ksylitolem?
Ja je czasem dopuszczam w moje niskocukrowej diecie - są przepyszne i doskonale zaspokajają chęć na coś słodkiego.
Albo może zamiast ciasta czy cukierków spróbuj przestawić się na dobrej jakości chałwę -
ona cukier co prawda zawiera, ale jej głównym składnikiem jest sezam, który generalnie jest zdrowym ziarenkiem.
Chałwy za dużo zjeść się nie da, bo może zemdlić, a i tak daje uczucie sytości na ładnych parę godzin,
co w sumie neutralizuje jej kaloryczność w dziennym bilansie. Tylko trzeba sprawdzać jej skąd,
żeby nie było syropu glukozowego i dodatku oleju palmowego, no i oczywiście konserwantów.
Najlepsza byłaby taka z miodem zamiast cukru, ale wiem, że o nią trudno.jal - Pią 14 Gru, 2018 09:59 Lubię chałwę i czekoladę gorzką... w niedzielę cały rządek czekolady - stolec w piątek Wiedźma - Pią 14 Gru, 2018 10:32
jal napisał/a:
w niedzielę cały rządek czekolady - stolec w piątek
No niestety, jest to jeden z efektów jedzenia czekolady jal - Pią 14 Gru, 2018 12:15
Whiplash napisał/a:
jal napisał/a:
Lubię chałwę i czekoladę gorzką... w niedzielę cały rządek czekolady - stolec w piątek
A mógłbyś swoje stolce zostawiać dla siebie?
Przepraszam i pozdrawiam Wiedźma - Pią 14 Gru, 2018 23:48
smokooka napisał/a:
dlatego czekoladę należy jeść codziennie - po tygodniu stolec dochodzi do normy
Maciejka - Sob 15 Gru, 2018 07:30 Norma wit.C dla dorosłego człowieka to 1000 j. Jak się weźmie od 3000- 5000 to i czekolada nie zapcha i można sr. co kilka dni a nie raz na tydzień.staaw - Sob 15 Gru, 2018 07:54 Ja tam jem czekoladę i sr. codziennie
Chyba mam wrost tolerancji, coś o tym mówili na terapi ale wyparłem...
Maciejka - Sob 15 Gru, 2018 08:02 Pewnie dlatego, ze dużo ruchu na codzień.....prxy komputerze. jal - Sob 15 Gru, 2018 08:05
perełka napisał/a:
Pewnie dlatego, ze dużo ruchu na codzień.....prxy komputerze.
Gonienie myszki... staaw - Sob 15 Gru, 2018 08:11
jal napisał/a:
Gonienie myszki...
Zauważyłem że z wiekiem wymaga to coraz większego wydatku energetycznego.
Oczywiście to moje subiektywne zdanie Wiedźma - Sob 15 Gru, 2018 08:21 No w pięknym kierunku się temat rozwija...
staaw - Sob 15 Gru, 2018 08:28
Wiedźma napisał/a:
No w pięknym kierunku się temat rozwija...
Jutro niedziela więc pewnie po jutrze wylecimy w Gadzią Otchłań... Maciejka - Sob 15 Gru, 2018 08:52
Wiedźma napisał/a:
No w pięknym kierunku się temat rozwija...
. No co, jak coś się zjada to odpady muszą wylecieć , a jak nie chcą to pomóc im trzeba. esaneta - Sob 15 Gru, 2018 09:15 Po takich fizjologicznych wyznaniach, to Jędrkowi ochota na łasuchowanie przejdzie staaw - Sob 15 Gru, 2018 09:29 Zgodnie z posłaniem forum pomocowego, z całej siły i na miarę możliwości podwyższamy Koledze dno jak umiemy.
Jak nie umiemy też podwyższamy...smokooka - Nie 16 Gru, 2018 00:31 jal - Nie 16 Gru, 2018 08:10 Wczoraj zrobiłem smalczyk... ze skwareczkami - pychota.
boczek,podgardle,słonika,czosnek,cebulka - wszystko ręcznie krojone ,potem jabłuszko,majeranek,szczypiorek,sól,pieprz ziele i może coś jeszcze ?staaw - Nie 16 Gru, 2018 08:13
jal napisał/a:
Wczoraj zrobiłem smalczyk... ze skwareczkami
No tak, smalczyk z czekoladą nie pasuje... jal - Nie 16 Gru, 2018 08:44
staaw napisał/a:
jal napisał/a:
Wczoraj zrobiłem smalczyk... ze skwareczkami
No tak, smalczyk z czekoladą nie pasuje...
A kto żarłokowi zabroni ? staaw - Nie 16 Gru, 2018 08:52
jal napisał/a:
staaw napisał/a:
jal napisał/a:
Wczoraj zrobiłem smalczyk... ze skwareczkami
No tak, smalczyk z czekoladą nie pasuje...
A kto żarłokowi zabroni ?
Moje kubki smakowe, rezygnuję ze smalczyku...Maciejka - Nie 16 Gru, 2018 08:59 A jak się wysr. jak nie będzie odpowiednio ślisko? Wiedźma - Nie 16 Gru, 2018 11:51
jal napisał/a:
Wczoraj zrobiłem smalczyk... ze skwareczkami - pychota.
Też często taki robię Jędrek - Czw 20 Gru, 2018 13:44
Wiedźma napisał/a:
...
jak na przykład sałatki owocowe posłodzone miodem...
Jem płatki kukurydziane z mlekiem... I miodem.
W poniedziałek wziąłem "w gościach" niewinnie wyglądające ciasteczko ze słonecznika... okazało się w środku słodkie...
Machnąłem ręką i dobiłem paroma kawałkami ciast leżących na stole....
Jak wróciłem do domu znowu się obżarłem.
Dzień 3staaw - Czw 20 Gru, 2018 14:03
Jędrek napisał/a:
W poniedziałek wziąłem "w gościach" niewinnie wyglądające ciasteczko ze słonecznika... okazało się w środku słodkie...
Machnąłem ręką i dobiłem paroma kawałkami ciast leżących na stole....
Jak wróciłem do domu znowu się obżarłem.
Dzień 3
A jakby się okazało że w cieście jest alkohol to flahę byś obalił?
Przecież kupy się nie trzyma co piszesz.
Chcesz te słodycze jeść czy nie? Bo już się pogubiłem...kiwi - Czw 20 Gru, 2018 14:39 Moin Moin Jedrek !
Dla osób odchudzających się niezwykle ważne jest wsparcie ze strony bliskich albo innych ludzi borykających się z podobnym problemem. Od wielu lat na terenie kraju powstają nowe stowarzyszenia i grupy wsparcia, które mają na celu pomóc osobom otyłym pozbyć się kilogramów i odbudować wiarę w siebie.
W Polsce powstają tzw Kluby Puszystych "Super Linia"
Jest ich obecnie 63 i działają zarówno w miastach jak i na wsiach. Wszystkie prowadzą działalność na rzecz zdrowego stylu życia, odchudzania I co jest bardzo ważne dowartościowania osób otyłych.
Kluby organizują spotkania ze specjalistami od zdrowego odżywiania i dietetyki, z psychologami a ich członkowie ćwiczą wspólnie w siłowniach, pływają, odchudzają się.
Jeżeli chodzi o Kraków to proszę się kontaktować (nie jeste pewna czy nadal jest aktualne) z Panią Prezes: Maria Grażyna Rydzewska Tel. (0-12) 644-20-51, Tel.kom.603 163 275
Jak taka grupa jest w Krakowie , to moze tez gdzies nie daleko gdzie mieszkasz .....zadzwonic i zapytac warto.
Witam serdecznie, warto szukac takich osob na forach, czesto w ten sposob mozna w internecie spotkac osoby z podobnym problemem. Jesli.chodzi o pomoc ze strony nfz, moze pani sprobowac sie dowiedzoec, czy gdzies w pani okolicy nie bedzie dziallac bardzo.fajny projekt IZZ i PTD, pomagajacy osobom z nadwaga. Warto zapoznac sie z materialem na stronie instytutu zywnosci i zywienia. Jest to projekt trwajacy ok.3mies gwarantujacy opiekw dietetyka, psychologa, a takze fizjoterapeuty. Pozdrawiam
Często takie grupy organizują się w poradniach i przychodniach psychologiczno- psychiatrycznych, proszę również zajrzeć na strony internetowe psychodietetyków.
Poczytaj sobie , moze cos znajdziesz co Ciebie zainteresuje .
Ja tez od stycznia ( jak co roku ) zaczynam sie odchudzac .kiwi - Czw 20 Gru, 2018 14:46 2 grudnia Jal napisal :Jędrek a może jesteś jedzenioholikiem - ja jestem i korzystam z mitingów AJ (AŻ).
Do następnego spotkania bez obżerania.
W Polsce każdego tygodnia odbywają się mityngi ponad 40 grup, w tym również mityngi online. Grupy spotykają się na ogół raz w tygodniu. Mityngi mogą być otwarte lub zamknięte. Odbywają się też mityngi polskojęzyczne na świecie. Cały czas organizują się nowe grupy AJ, szczegółów szukaj na poniższej liście mityngów. Podane na niej informacje nie mogą być używane jako lista adresowa i nie mogą służyć do żadnych innych celów poza celami AJ. Lista mityngów znajduje się poniżej.
W poniedziałek wziąłem "w gościach" niewinnie wyglądające ciasteczko ze słonecznika... okazało się w środku słodkie...
Machnąłem ręką i dobiłem paroma kawałkami ciast leżących na stole....
Jak wróciłem do domu znowu się obżarłem.
Dzień 3
A jakby się okazało że w cieście jest alkohol to flahę byś obalił?
Przecież kupy się nie trzyma co piszesz.
Chcesz te słodycze jeść czy nie? Bo już się pogubiłem...
Nie wiem dlaczego znowu słodycze z alkoholem porównujesz?...
Zastanów się nad stopniem szkodliwości, to może kupa przyjdzie.Linka - Czw 20 Gru, 2018 17:01
Cytat:
Nie wiem dlaczego znowu słodycze z alkoholem porównujesz?...
Zastanów się nad stopniem szkodliwości, to może kupa przyjdzie.
Jedrek udajesz, czy głupa rżniesz ?
Przecież mechanizmy są takie same.
Już dawno straciłeś kontrole nad jedzeniem słodyczy.Maciejka - Czw 20 Gru, 2018 17:24 Linka jak Ty nie kapujesz ... tu chodzi o to zeby walczyc od nowa bo szkodliwośc niewielka. Taki sport staaw - Czw 20 Gru, 2018 18:07
Jędrek napisał/a:
Nie wiem dlaczego znowu słodycze z alkoholem porównujesz?...
Zastanów się nad stopniem szkodliwości, to może kupa przyjdzie.
Tiiaaaa, całkiem nieszkodliwe...
Żebyś nie znał mechanizmów uzależnienia może bym staral się coś Tobie wytłumaczyć.
A tak odstawiasz kilka lat telenowelę pt "Od jutra nie jem słodyczy"...staaw - Czw 20 Gru, 2018 18:41 Jędrku, jeszcze do czegoś się Tobie przyznam...
Kiedy są w domu słodycze mogą sobie leżeć, nie przeszkadzają mi. Lecz kiedy zjem jedno ciastko dzieci muszą się dobrze starać by dotrzymać mi kroku a i tak ja wyrzucam ostatni papierek
Pierwszy cukierek wyzwala we mnie to samo uczucie głodu co pierwszy kieliszek. Mnie więc nie zbajerujesz, wiem co czujesz po tylko jednym ciasteczku
Dopuki prowadzę aktywny tryb życia nie odczuwam strat związanych z tym procederem. Powiedzmy że jestem na etapie cukrowania ryzykownego... I nie zamierzam nic z tym robić, wagę trzymam (+5...8) pieniędzy za dużo nie przejadam...
Dzieciom na ulicy też (na razie) nie wyrywam batoników... pietruszka - Pią 21 Gru, 2018 03:50 ha... ciekawe... mam "na stanie" cukroholika... "Jest w domu coś słodkiego?" (ze dwa,trzy razy dziennie", "Kup mi czekoladę" (kiedy wychodzę do sklepu, albo jestem w sklepie), "Przywiozłaś coś słodkiego?" (a to jak wracam od rodziców). Czasem mam ochotę zatłuc... szczególnie, że sama zapominam o cukrze... (no... na owoce miewam apetyt, czasem na czekoladę, ale to zazwyczaj raz w miesiącu ). Mnie gubią węglowodany w postaci makaronów, pierogów, itp. ale przede wszystkim, jak się okazuje - nieregularne jedzenie. Ciekawe, bo mój cukroholik to też niepijący alkoholik. Czyżby alkoholizm wiązał się z przyzwyczajeniem do dużych skoków insulinowych? U Pietrucha też obserwuję takie ciągi cukrowe... Takie ładowanie się cukrem...staaw - Pią 21 Gru, 2018 05:02
pietruszka napisał/a:
Czyżby alkoholizm wiązał się z przyzwyczajeniem do dużych skoków insulinowych? ...
Nie wiem. U mnie zanim jeszcze wypiłem pierwsze piwo działał mechanizm "korzystaj z przyjemności póki jest- jutro może zabraknąć" i zwykle brakowało...
Tak mam ze wszystkim co pobudza mój układ nagrody/przyjemności... w katechizmie nazywają to nieumiarkowaniem...
Myślę że nie od rzeczy byłoby porównanie do dziadka zbierającego chleb 20 lat po obozie...
Ale to ja tak mam...pietruszka - Pią 21 Gru, 2018 06:57
staaw napisał/a:
katechizmie nazywają to nieumiarkowaniem...
Nie mieszałabym tego z moralnością. Z mojego punktu widzenia to jednak bardziej kojarzy się z chorobliwą obsesją na punkcie cukru (a raczej pożądaniem tego, co cukier potrafi zrobić z mózgiem). A czy należy mówić o winie, jeśli mamy do czynienia z chorobą?
Wyrzeczenie się przyjemności (w sensie etycznym) oczywiście jest godnym naśladowania czynem. Ale tu, żeby zwalczyć pokusę, chyba trzeba by zastosować jakieś samobiczowanie, czy inną drastyczną technikę ascezy.
Co do tezy o chorobie w tym przypadku, do mnie przemawia sprawdzony sposób... Ot trzymanie się się regularnego jedzenia posiłków, o odpowiednim wskaźniku IG, hamuje zachcianki. Sprawdziłam w naturze... Pietruch nie jęczy o cukrze, ja nie mam zaś napadu głodu na myśl o kluskach
Na cukier i apetyty ponoć też działa chrom (nie próbowałam) i kilka roślin zielarskich (Nie pamiętam co to było, ale jakaś roślinka bardzo redukuje apetyt na słodycze. Tych metod nie sprawdzałam akurat, bo dla mnie słodkie na cukrze mogłoby teraz nie istnieć (chociaż, jak ktoś już postawi mi ciasto na talerzyku przede mną, to zwykle nie odmówię). No może lody są moją słabością (ale i tak najbardziej lubię sorbety i to najlepiej zrobione przez siebie z mrożonych owoców, bo te gotowe ze sklepu już mi się wydają za słodkie). W diecie mam sporo owoców, a nawet budyń (z ksylitolem), czekoladę, naleśniki z jabłkami, jakiś baton proteinowy, więc jak trzymam się zasad, to nie nie mam zachcianek ani nagle na coś słodkiego, ani na te nieszczęsne wysokowęglowodanowe dania).
Więc czy chodzi o nieumiarkowanie, czy jednak nieprawidłowe nawyki żywieniowe?Wiedźma - Pią 21 Gru, 2018 07:25
pietruszka napisał/a:
Czyżby alkoholizm wiązał się z przyzwyczajeniem do dużych skoków insulinowych?
A może chodzi raczej o zachowania kompulsywne?
W przypadku alkoholika zastąpienie kieliszka... bezą staaw - Pią 21 Gru, 2018 07:25
pietruszka napisał/a:
staaw napisał/a:
katechizmie nazywają to nieumiarkowaniem...
Nie mieszałabym tego z moralnością.
[...]
A czy należy mówić o winie, jeśli mamy do czynienia z chorobą?
Nie miałem na myśli moralności. Wg mnie "7 grzechów głównych" powinno się nazywać "7 głównych wad charakteru", więc i o winie nie może być mowy...
pietruszka napisał/a:
Z mojego punktu widzenia to jednak bardziej kojarzy się z chorobliwą obsesją na punkcie cukru (a raczej pożądaniem tego, co cukier potrafi zrobić z mózgiem).
Dokładnie, obsesja pobudzania układu limbicznego. Obojętnie czym.
Pisząc moją stronę byłem na haju, siedziałem nocami, publikowałem niedokończone dzieła, zaspamowałem foruma reklamami (zgodnie z regulaminem ) mojego serwisu... teraz, kiedy osiągnąłem cel, nowa strona leży już trzy dni na serwerze i dopieszczam ją w wolnych chwilach przed publikacją...
Substancje chemiczne (np cukier) działają silniej. W głowie mi się nie mieści jak można pić litrową colę trzy dni, po pierwszym łyku włącza mi się ssanie, a moim dziewczynom cola może stać trzy dni i po łyczku sobie piją "dla smaku"...staaw - Pią 21 Gru, 2018 07:28
Wiedźma napisał/a:
pietruszka napisał/a:
Czyżby alkoholizm wiązał się z przyzwyczajeniem do dużych skoków insulinowych?
A może chodzi raczej o zachowania kompulsywne?
W przypadku alkoholika zastąpienie kieliszka... bezą
Tak, beza jest dobra na wszystko, a najlepiej dwie... paczki... Wiedźma - Pią 21 Gru, 2018 07:34
staaw napisał/a:
a najlepiej dwie... paczki...
O o o - otóż to! pietruszka - Pią 21 Gru, 2018 08:07
Wiedźma napisał/a:
A może chodzi raczej o zachowania kompulsywne?
to zbyt ogólne, moim zdaniem. Kompulsje to przede wszystkim dopamina, serotonina...
A Cukier to też dodatkowa jazda z insuliną.
Tak na szybko:
Wiki:
hipoglikemia: to między innymi: niepokój, zlewne poty, tachykardia, drżenie i wzrost napięcia mięśniowego, „endokrynny zespół psychotyczny” (depresja, dysforia, splątanie, zaburzenia koncentracji), drgawki
To oczywiście tylko taka moja teoria, może jakiś naukowiec to bardziej zgłębił. Może być, że część objawów abstynencyjnych to właśnie hipoglikemia (czyli niedocukrzenie), zresztą alkohol zawiera zwykle sporo cukru, a picie alkoholu na czczo zwykle wywołuje hipoglikemię. U Pietrucha obserwuję klasyczne (prawie identyczne) objawy w kwestii cukru, jak wcześniej w kwestii głodu alkoholowego. I czasem jak widzę, jak jest rozdrażniony, to dla świętego spokoju sama kupuję mu tę czekoladę. A co tam , niech się nawali.;) Przynajmniej spokój jest staaw - Pią 21 Gru, 2018 08:25
pietruszka napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
A może chodzi raczej o zachowania kompulsywne?
to zbyt ogólne, moim zdaniem. Kompulsje to przede wszystkim dopamina, serotonina...
A Cukier to też dodatkowa jazda z insuliną.
[...]
To oczywiście tylko taka moja teoria, może jakiś naukowiec to bardziej zgłębił. Może być, że część objawów abstynencyjnych to właśnie hipoglikemia (czyli niedocukrzenie), zresztą alkohol zawiera zwykle sporo cukru, a picie alkoholu na czczo zwykle wywołuje hipoglikemię.
Z racji tego że ilość możliwych połączeń między neuronami przewyższa liczbę atomów we Wrzechświecie naukowcy zazwyczaj upraszczają zagadnienie.
pietruszka napisał/a:
U Pietrucha obserwuję klasyczne (prawie identyczne) objawy w kwestii cukru, jak wcześniej w kwestii głodu alkoholowego. I czasem jak widzę, jak jest rozdrażniony, to dla świętego spokoju sama kupuję mu tę czekoladę. A co tam , niech się nawali.;) Przynajmniej spokój jest
Dla tego właśnie Ewcia i ja przyznajemy się do kompulsji a Pietruch może mieć regularny głód.
Zawsze lepiej jak się nawali cukrem nieprzetworzonym jak fermentowanym... margo - Pią 21 Gru, 2018 10:16
pietruszka napisał/a:
takie ciągi cukrowe... Takie ładowanie się cukrem...
To ja muszę przyznać bez bicia, że ja nie pamiętam kiedy ostatnio miałam taki dzień, że nie zjadłam niczego słodkiego i oczywiście mowa tutaj o cukrze z kupnych słodyczy, a nie z owoców. Nawet mój temat dotyczący uzależnienia od cukru gdzieś tu wisi, założony jakiś czas temu. U mnie słodycze to mechanizm nagrody/pocieszenia + czasami jem słodycze z nudów lub zamiast normalnego posiłku. Kiedyś miewałam często hipoglikemię i spadki cukru pojawiały mi się często właśnie po spożyciu zbyt dużej ilości cukru (duża ilość cukru, duży wyrzut insuliny, hipoglikemia). Przyznam, że miałam w swoim życiu już momenty, kiedy nie jadłam tego cukru w ogóle i działa to dokładnie tak jak napisał Staaw. Najpierw musiałam przecierpieć przez jakiś czas ten "głód" na cukier (zasypywałam to owocami), a później już do słodyczy mnie nie ciągnęło. Aż do pierwszej kosteczki czekolady... do pierwszego żelka. Bo później już przepadłam. Gdy otworzę paczkę żelków zjadam ją do końca. Tabliczka czekolady? Na raz. Ciasto na stole? Wszyscy ten ostatni kawałek zostawiają dla mnie, bo wiedzą, że go zjem. Jest mi smutno - jem słodycze. Jestem zadowolona? Jem słodycze. Jestem wkurzona... jem słodycze. Ostatnio na kogoś się bardzo mocno wkurzyłam i ze złości zjadłam całą czekoladę... nawet nie poczułam smaku staaw - Pią 21 Gru, 2018 10:40
margo napisał/a:
U mnie słodycze to mechanizm nagrody/pocieszenia + czasami jem słodycze z nudów lub zamiast normalnego posiłku.
[...]
później już do słodyczy mnie nie ciągnęło. Aż do pierwszej kosteczki czekolady... do pierwszego żelka. Bo później już przepadłam.
A ciekawe jak głęboko to siedzi w głowie a nie w substancji...
Zdarza mi się przeżyć dzień czy nawet dwa w lesie na batonikach proteinowych i wodzie i wtedy nie odbieram batoników jako nagrody a jedzenie które pozwala przetrwać i należy nim racjonalnie gopodarować.
I ciąg się nie pojawia...Tibor - Pią 21 Gru, 2018 11:59 Zerkam czasem na ten wątek i obserwuje siebie, analizuje. Czy gdzieś mój alkoholizm znalazł inne źródło ujścia w okresie abstynencji?
Długo nic nie znajdywałem, po 3,5 roku abstynencji rzuciłem palenie i zacząłem więcej jeść. Ja jednak byłem bardzo chudy (188cm i 70-75kg niegdyś) i waga skoczyła mi do 90kg. Jednak ta waga utrzymuje mi się od roku na stałym poziomie. Słodycze jem tylko jak mnie ktoś poczęstuje, sam nie mam parcia na nie.
No więc co???
Znalazłem coś. Strasznie się rozleniwiłem. Do tego stopnia, że jak jeszcze 2 lata temu nie miałem nawet telewizora to teraz maksymalny pakiet TV i pilot to moje ulubione zajęcia
Jak mam podejść jeden przystanek pieszo (5min) to wolę poczekać 10 min na autobus
Powolutku zaczyna mi to wiercić dziurę w głowię... tzn lekkie wyrzuty sumienia, bo niegdyś byłem fizycznie bardzo aktywny.
Narazie jednak się z tym mocno nie szarpie. Nie chce mi się staaw - Pią 21 Gru, 2018 12:09 Wiesz Tibor... bardzo silne wrażenie na mnie wywarło jak kiedyś napisałeś że będziesz miał czas między 11:43 a 12:58...
Mam nadzieję że to był żart bo nikt przy zdrowych zmysłach nie umawia się na takie godziny... Borus - Pią 21 Gru, 2018 12:17
staaw napisał/a:
czas między 11:43 a 12:58...
Godziny odjazdu autobusów? staaw - Pią 21 Gru, 2018 12:20
Borus napisał/a:
staaw napisał/a:
czas między 11:43 a 12:58...
Godziny odjazdu autobusów?
No właśnie nie wiem. Wtedy się nie wcinałem bo dyskusja była ciężka ale zapadło mi w pamięć...Tibor - Pią 21 Gru, 2018 12:29 No wiecie co? Konkretnie wymienione przeze mnie godziny co do minuty były żartem, ale już moja niegdysiejsza aktywność i zajęcia czasowe były prawdziwe. Miałem tak swój czas rozplanowany do przodu na kilka tygodni, że to był "poważny żart".kiwi - Pią 21 Gru, 2018 13:30 https://www.tlcpolska.pl/...i#4843720184001
Zawsze lepiej jak się nawali cukrem nieprzetworzonym jak fermentowanym...
no ba...
ale z boku te głody też bywają męczące Na szczęście czekolada lżejsza niż flaszka... Chociaż dla mnie, w obecnej chwili, ogólnie kontakt ze słodyczami jest niewskazany. Normalnie nie włażę w alejki ze słodyczami (bo nie mam takiej potrzeby), tak samo jak omijam regały z produktami dla niemowląt, czy dla zwierząt (nie posiadam). No i potem, jak dostaję smsa "Pamiętaj kup coś słodkiego", to bywa różnie. Szczególnie, zanim podjęłam kolejne swoje wyzwanie w kwestii zrzucenia kg, to wówczas "przy okazji", coś tam lądowało w koszyku i "dla mnie".
Tia... zaczynam stwierdzać, że chyba jestem współuzależniona od cukroholizmu... a tu cienka linia pomiędzy współuzależnieniem a popadnięciem w nałóg. No dobra, to wcale nie jest śmieszne...Niejednej koalce też wątroba wysiadła... Sama kiedyś byłam blisko.
Ot... cukroholizm też jest chorobą całej rodziny... pietruszka - Pią 21 Gru, 2018 14:45
staaw napisał/a:
Sugerujesz że zaraził się od Ciebie?
cukromanią? Nie... raczej nie...Akurat tu jest odwrotnie. U mnie, w rodzinnym domu, w szafkach zawsze leżały jakieś ciasteczka, w bombonierze mogły leżeć miesiącami cukierki. Ja nawet nie mogę kupić jakichś ciastek, żeby mieć na wypadek wizyty gości... Wszystko znika, chyba, że gdzieś schowam, gdzie Pietruch nie zagląda. Nie wiem,ile bym musiała nakupić, żeby nie zostało wyczyszczone "do końca", do ostatniej okruszynki. Jak przychodzą goście to mam problem, żeby coś uratować Ja potrafię zapomnieć, że mam w lodówce w czekoladę, a w szafce "wafelki dla gości". Zupełnie tak samo jest z jakąś podarowaną butelką alkoholu. Zapominam, że jest...
Ale jak ktoś mnie już częstuje czekoladą, czy stawia przede mną ciacho - to nie ukrywam, apetyt na słodkie wraca... ale to... akurat jest normalny objaw, u większości zdrowych ludzi. Dla mnie problemem są raczej różne ukryte cukry: w sokach owocowych, jogurtach. Miewam na nie apetyt a nie zawsze uświadamiałam sobie, że to nie apetyt na konkretny produkt (jogurt i owoce) a raczej całą kompozycję chemii (z cukrem na przedzie). Dziś staram się omijać, kupuję naturalny jogurt i owoce, w domu robię na szybko sobie mus z owoców (i zazwyczaj już nie dosładzam, chyba że owoc wyjątkowo kwaśny, a wtedy to biorę ewentualnie ksylitol) albo taki naturalny sorbet (z mrożonek). Ale jak wejdę do sklepu głodna, to nie ukrywam, łatwiej mnie złamać Unikam więc włażenia do sklepu na głodniaka. Znalazłam i na to sposób, jeśli mnie gdzieś dorwie głód i nie wezmę ze sobą czegoś do przekąszenia. Warzywniak i banany. Widok marchwi, jabłek, buraków... nie wywołuje we mnie ataków pod tytułem "Zjedz coś naraz, teraz, natychmiast". Jak się trzymam regularnego jedzenia, to w ogóle mi się takie sytuacje nie zdarzają. No ale tutaj tkwi mój problem. Niełatwo mi przychodzi ta regularność i organizacja dnia z przerwami na posiłki. No ale pracuję nad tym...staaw - Pią 21 Gru, 2018 14:56 Nie znam się na dietetyce, ale na bananach mogę długo przeżyć. Niezakaloryczne są jak na dietę?Maciejka - Pią 21 Gru, 2018 15:07 Wiesz na czym oparta miedzy innymi jest dieta wątrobowa? Na bananach i wodzie miedzy innymi. O watrobe na pewno zadbasz Stasiu. staaw - Pią 21 Gru, 2018 15:13
perełka napisał/a:
O watrobe na pewno zadbasz Stasiu.
Wątrobę mam jak niemowlę, to lekarz który twierdził że za dużo piję wylądował na chirurgii z OZT
A bananów jem sporo... zwłaszcza tych z przeceny, brązowych...Maciejka - Pią 21 Gru, 2018 15:16 Zalezy o jaka diete Ci chodzi i od trybu zycia jeszcze. pietruszka - Pią 21 Gru, 2018 15:58
staaw napisał/a:
Niezakaloryczne są jak na dietę?
Właściwie moja dieta nie jest dietą. Kalorycznie to 2.000 kcal, w dni treningowe więcej. Banany jak najbardziej zalecane. Dwa zamiast śniadania, jeśli nie zdążę zjeść normalnego, jako posiłek po treningowy, drugie śniadanie, itp. Na pewno wygrywają każdą konkurencję z jakimkolwiek śmieciowym batonikiem, a nawet proteinowym. Ale nie lubię osobiście tych przejrzałych. Są za słodkie dla mnie.Jędrek - Śro 02 Sty, 2019 10:39 Wczoraj mnie kusiło na spotkaniu...
"Trochę ciasta... "... "tylko dzisiaj... "
Zjadłem paluszki słone i w domku dochałem...
Dzień kolejny....pietruszka - Śro 02 Sty, 2019 13:28
Jędrek napisał/a:
kusiło
licho?jal - Śro 02 Sty, 2019 13:44
Jędrek napisał/a:
Wczoraj mnie kusiło na spotkaniu...
"Trochę ciasta... "... "tylko dzisiaj... "
Zjadłem paluszki słone i w domku dochałem...
Dzień kolejny....
Ja póki co słodycze odstawiłem... a jeśli chodzi o inne jadło to trzy-cztery razy dziennie co trzy godziny bez kolacji + gimnastyka z rana 20-30 min.Jędrek - Sob 05 Sty, 2019 09:40 Wczoraj byłem na mityngu rocznicowym.
Ciastek, ciasteczek, soków... Troszkę...
Borykałem się około pół godziny... Sok z zawartością cukru był paskudny... Ciasteczka niektóre nawet dobre...
Udało mi się nie napchać do bólu...
Wracając kupiłem Coca Colę 1,75 i wyżłopałem prawie całą...
W nocy bóle brzucha lekkie...
Rano resztę Coca Coli wylałem do zlewu.
Dzień 1
Ostatnio nadchodzą mnie coraz częściej myśli o seksie...
W swojej bezsilności zacząłem się modlić do Boga o całkowite wygaszenie rządz światowych.Wiedźma - Sob 05 Sty, 2019 12:14
Jędrek napisał/a:
zacząłem się modlić do Boga o całkowite wygaszenie rządz światowych.
Dlaczego??? Jędrek - Sob 05 Sty, 2019 12:28
Wiedźma napisał/a:
Jędrek napisał/a:
zacząłem się modlić do Boga o całkowite wygaszenie rządz światowych.
Dlaczego???
Bo moje rządze mną rządzą.Wiedźma - Sob 05 Sty, 2019 12:30
Jędrek napisał/a:
Bo moje rządze mną rządzą.
Więc nie proś Boga o ich wygaszenie, ale o odzyskanie kontroli nad nimi.Jędrek - Sob 05 Sty, 2019 13:11
Wiedźma napisał/a:
Jędrek napisał/a:
Bo moje rządze mną rządzą.
Więc nie proś Boga o ich wygaszenie, ale o odzyskanie kontroli nad nimi.
Słownik języka polskiego :
"żądza
1. «niepohamowane pragnienie posiadania lub doznawania czegoś»
2. «silny pociąg fizyczny»"
Przy okazji zauważyłem swój błąd. Samo "ż"... 😋
1. Żądza to dla mnie negatywne uczucie... To nie instynkt... Albo marzenie...
2. Wg mnie nie da się kontrolować czegoś niepohamowanego. To wg mnie analogia do picia alkoholu. Żądzy picia alkoholu nie chcę... I żądzy obżerania się też nie chcę. Żądzy seksu nie chcę... Żądzy szastania pieniędzmi na byle *p****... Itd... ItpJędrek - Sob 05 Sty, 2019 14:00
pterodaktyll napisał/a:
Jędrek napisał/a:
Wg mnie nie da się kontrolować czegoś niepohamowanego.
To wyobraź sobie niewyobrażalne..........ta Twoja historia to takie neverending story.......
"robisz w kółko to samo, a spodziewasz się zmian”
Sam sobie z tym nie daję rady, więc zgodnie z zasadami Programu 12 Kroków proszę Boga o pomoc.... Ja już mam dość swoich niepohamowanych... zachowań... Chyba wszystkich 😥
„Tam, gdzie rządzą moje żądze, tam, niestety, ja nie rządzę”.
Jan Izydor Sztaudynger (1904-1970)Wiedźma - Sob 05 Sty, 2019 15:47 Łiiiiiiiiii tam.....
Życie bez żądz jest nuuuuuuuuudne
pterodaktyll - Sob 05 Sty, 2019 16:32
Jędrek napisał/a:
Sam sobie z tym nie daję rady, więc zgodnie z zasadami Programu 12 Kroków proszę Boga o pomoc.
Pewien bogobojny Żyd modlił się codziennie do Pana Boga, prosząc Go o pomoc w wygraniu w lotto. Długo to trwało i w końcu zniecierpliwiony Pan Bóg wyjrzał z chmur i rzekł do bogobojnego Żyda, "daj mi jakąś szansę i zagraj wreszcie w tego lotka".......... staaw - Sob 05 Sty, 2019 16:36
pietruszka napisał/a:
Jędrek napisał/a:
kusiło
licho?
Raczej porządnie... Jędrek - Sob 05 Sty, 2019 18:50
pterodaktyll napisał/a:
Jędrek napisał/a:
Sam sobie z tym nie daję rady, więc zgodnie z zasadami Programu 12 Kroków proszę Boga o pomoc.
Pewien bogobojny Żyd modlił się codziennie do Pana Boga, prosząc Go o pomoc w wygraniu w lotto. Długo to trwało i w końcu zniecierpliwiony Pan Bóg wyjrzał z chmur i rzekł do bogobojnego Żyda, "daj mi jakąś szansę i zagraj wreszcie w tego lotka"..........
No to wygląda, że wszystko jasne.Jędrek - Pon 07 Sty, 2019 08:08 Miałem dzień przerwy... Zakorkowany układ pokarmowy... Brzuch wypchany i nadęty.... Ciągle chce mi się jeść... Mózg oszalał na punkcie jedzenia....
A wczoraj na mityngu drapnąłem ostatnie dwa niewinnie wyglądające ciasteczka... za chwilę pojawiło się ptasie mleczko... Gorzka czekolada.. Hamowałem się jak mogłem żeby samemu wszystkiego nie zeżreć.
"Wszędzie dookoła czyha pokusa goła"... Nie ma znaczenia, że ja nie kupuję...
Dziś post o chlebie i wodzie...Wiedźma - Pon 07 Sty, 2019 08:57 Jędrek, a może Ty się przebadaj w kierunku przerostu candidy?
Ponoć tak jest, że grzyb domagając się pożywki steruje apetytem swego żywiciela
i domaga się często konkretnego smaku... Zwykle słodkiego jal - Pon 07 Sty, 2019 08:59 Przestań się użalać... i zacznij działać - powodzenia Jędrek - Pon 07 Sty, 2019 09:46
jal napisał/a:
Przestań się użalać... i zacznij działać - powodzenia
Użalać?
Ja relacjonuję moją bezsilność. Oraz działanie podejmowane...
Dziwne są te Wasze komentarze... Co jeden to daje do myślenia.
Same twardziele za komputerami.... Przepraszam. Prawie same 😋pterodaktyll - Pon 07 Sty, 2019 10:01
Jędrek napisał/a:
Ja relacjonuję moją bezsilność. Oraz działanie podejmowane..
Co do bezsilności to się zgadzam, ale jak czytam te Twoje podejmowane "działania" (pardon, pobożne życzenia), to mam nieodparte wrażenie, że robisz wszystko byle by nic konkretnego w tym kierunku nie zrobić. Ot takie mam wrażenie
Jędrek napisał/a:
Dziwne są te Wasze komentarze... Co jeden to daje do myślenia.
To może byś zaczął myśleć, a nie wymyślać ..........
Jędrek napisał/a:
Same twardziele za komputerami..
Na co czekasz, dołącz Jędrek - Pon 07 Sty, 2019 10:20
pterodaktyll napisał/a:
Jędrek napisał/a:
Same twardziele za komputerami..
Na co czekasz, dołącz
Nie czuję się twardzielem.pterodaktyll - Pon 07 Sty, 2019 10:26
Jędrek napisał/a:
Nie czuję się twardzielem.
Chcieć to móc KolegoJędrek - Pon 07 Sty, 2019 10:55
pterodaktyll napisał/a:
Jędrek napisał/a:
Nie czuję się twardzielem.
Chcieć to móc Kolego
Już byłem kiedyś twardzielem.
Skończyło się to Szpitalem Psychiatrycznym.
A teraz to nawet jak mi się coś powiedzie, to wystrzegam się pychy.
"pycha kroczy przed upadkiem"Maciejka - Pon 07 Sty, 2019 11:12 Taaa kielich mozna odstawic ale jak żyć na diecie jak tyle slodyczy wokół. Kuźwa chodziłam po markecie i jakos do mnie ulubione ciastko nie zamrugało. Za to nie było selera. Dzis przezyje , jutro ide do innego marketu. Tam ma byc moja zielona trawa. pterodaktyll - Pon 07 Sty, 2019 11:15
Jędrek napisał/a:
Już byłem kiedyś twardzielem.
Skończyło się to Szpitalem Psychiatrycznym.
A teraz to nawet jak mi się coś powiedzie, to wystrzegam się pychy.
"pycha kroczy przed upadkiem"
Zabawa w "tak, ale" jakoś mnie nie już nie interesuje. Twoje działania, Twoje konsekwencje.....powodzeniastaaw - Pon 07 Sty, 2019 15:25
perełka napisał/a:
Kuźwa chodziłam po markecie i jakos do mnie ulubione ciastko nie zamrugało. :
Ja tam w sklepie widzę i ładne ciasteczka i słodkie kasjerki... staaw - Pon 07 Sty, 2019 16:50
Jędrek napisał/a:
Skończyło się to Szpitalem Psychiatrycznym.
Ale leczenia to raczej nie ukończyłeś...
Cytat:
„Niepoczytalność: robisz w kółko to samo, a spodziewasz się zmian”
Maciejka - Pon 07 Sty, 2019 17:24 Ja tez widze ale ochoty nie mam ani na ciasteczka ani na ciacha. staaw - Pon 07 Sty, 2019 17:30
perełka napisał/a:
Ja tez widze ale ochoty nie mam ani na ciasteczka ani na ciacha.
Może apetizer pomoże... Maciejka - Pon 07 Sty, 2019 17:32 Nie pomoze nic Jędrek - Pią 11 Sty, 2019 20:33
staaw napisał/a:
Jędrek napisał/a:
Skończyło się to Szpitalem Psychiatrycznym.
Ale leczenia to raczej nie ukończyłeś...
Cytat:
„Niepoczytalność: robisz w kółko to samo, a spodziewasz się zmian”
Cały czas jestem w trakcie leczenia
Gdyby nie głowa wszystko byłoby w porządku.
Ważenie wzorcowe: 116 kg.staaw - Pią 11 Sty, 2019 20:36 ...jakby co to ja 94...Jędrek - Sob 12 Sty, 2019 09:52
staaw napisał/a:
...jakby co to ja 94...
Wiesz...
Ja założyłem wątek swojego czasu, żeby się dzielić swoim doświadczeniem... W tym przypadku bezsilności wobec zajadania się słodyczami.
Rzucenie zdawkowe cyferki "94" nic mi nie mówi.
Może mi pomożesz i opowiesz w jaki sposób osiągnąłeś swoją wagę z której jesteś zadowolony zachowując równocześnie równowagę emocjonalną, z której też jesteś zadowolony... dbając równocześnie o pokorę pozwalającą nie wywyższać się nad innych, być wyrozumiałym i tolerancyjnym .. I pomocnym. 😉staaw - Sob 12 Sty, 2019 10:34 Liczba to liczba. Informacyjnie podałem. Przy wzroście 189 to chyba nadwaga jest. Po sobie widzę że stosunek mięśni do tłuszczu mizernie wygląda, brzuch zasłania pole widzenia przy siusianiu, takie zimowe rozleniwienie. Wiosna przyjdzie to wszystko wróci do normy
Nic nie robię "specjalnie by schudnąć" co pomaga mi nie myśleć obsesyjnie o żarciu. Prowadzę aktywny tryb życia i tyle...
Inna sztuczka polega na tym że ta aktywność jest "przy okazji" a nie "w celu".
Biegając wokół domu i licząc spalone kalorie oszalał bym...staaw - Sob 12 Sty, 2019 11:01 Zasłyszane na jakimś wykładzie o psychologii:
Proszę państwa, teraz przez minutę możecie myśleć o wszystkim tylko nie o wielkim zielonym niedźwiedziu. Start!
Po minucie:
Kto z państwa nawet razu nie pomyślał o wielkimzielonym niedźwiedziu? Kilka osób z dwustu...
Kto z państwa myślał o wielkim zielonym niedźwiedziu w ciągu ostatnich dziesięciu lat do wczoraj? Nikt...Jędrek - Sob 12 Sty, 2019 15:53
staaw napisał/a:
Zasłyszane na jakimś wykładzie o psychologii:
Proszę państwa, teraz przez minutę możecie myśleć o wszystkim tylko nie o wielkim zielonym niedźwiedziu. Start!
Po minucie:
Kto z państwa nawet razu nie pomyślał o wielkimzielonym niedźwiedziu? Kilka osób z dwustu...
Kto z państwa myślał o wielkim zielonym niedźwiedziu w ciągu ostatnich dziesięciu lat do wczoraj? Nikt...
Nie pomogłeś mi 😋
Zastanawiam się co tu robisz jak nie masz problemu ani z żarciem... ani z żarciem słodyczy... ani nawet z nadwagą... A Ty się zastanowiłeś nad tym co tu robisz?
staaw napisał/a:
brzuch zasłania pole widzenia przy siusianiu,
Biorąc pod uwagę problem z oczami przy sikaniu powinieneś się wg mnie wypowiadać w innym "dziale".staaw - Sob 12 Sty, 2019 16:09
Jędrek napisał/a:
Nie pomogłeś mi
Bywa
Jędrek napisał/a:
Zastanawiam się co tu robisz jak nie masz problemu ani z żarciem... ani z żarciem słodyczy... ani nawet z nadwagą...
.
Ze słodyczami mam. Tylko zamiast się modlić staram się rozwiązać problem, nie żreć. Kondycja też mi siadła przez zimę.
Ale nad tym pomyślę jutro a lepiej za miesiąc, może będzie łatwiej...Jędrek - Sob 12 Sty, 2019 16:17
Cytat:
Tylko zamiast się modlić staram się rozwiązać problem,
No to masz tyły w stosunku do mnie.
Ja już starania własnymi siłami mam za sobą... albo jeszcze nie, skoro tak lubię te słodycze i nie potrafię z nich zrezygnować po prostu.
Owocnego rozwiązywania problemu życzę.dudek - Nie 13 Sty, 2019 09:22 Jędrek, wygląda na to, że zapchałeś jedno uzależnienie drugim... Ja też w sumie. Po rzuceniu fajek zacząłem jeść wszystko, myślałem że jak przejdą glody nikotynowo-alkoholowe to opanuję wpieprzanie. Niby opanowałem ale wagi zgubić nie mogę. BMI 31Jędrek - Nie 13 Sty, 2019 13:09
dudek napisał/a:
Jędrek, wygląda na to, że zapchałeś jedno uzależnienie drugim...
Ja wiem, że jestem uzależniony od dogadzania sobie.
I nie chodzi o to, że lubię sobie sprawić przyjemność.
Ja nie mam umiaru... Jak już zacznę, to nie potrafię przestać...
A jak już wreszcie przestanę, to deprecha.Wiedźma - Nie 13 Sty, 2019 14:47 Jędrek, obejrzyj uważnie ten filmik, jest w nim parę cennych wskazówek -
może któraś okaże się właśnie tą dla Ciebie...
Jędrek - Wto 22 Sty, 2019 08:00
Wiedźma napisał/a:
Jędrek, obejrzyj uważnie ten filmik...
Dwa razy starałem się obejrzeć uważnie ten filmik... Dwa razy usnąłem po krótkim czasie... Spróbuję jeszcze.
A bo tam żadnej akcji nie ma...
Wczoraj byli u mnie znajomi ze Wspólnoty. Przywieźli troszkę... kilka... bombonierkę z Milki. No cóż. Byli z dziećmi.
Po jedzonku otworzyłem bombonierkę i poczęstowałem wszystkich.
Nie zjadłem ani kawałka... Wcisnąłem im bombonierkę przy wyjściu.
A potem siadłem i się obżarłem na noc.Wiedźma - Wto 22 Sty, 2019 08:06
Jędrek napisał/a:
A bo tam żadnej akcji nie ma...
A....ha...
Jędrek napisał/a:
A potem siadłem i się obżarłem na noc.
...za to tutaj - akcja za akcją! Jędrek - Wto 22 Sty, 2019 11:06
Wiedźma napisał/a:
Jędrek napisał/a:
A bo tam żadnej akcji nie ma...
A....ha...
Jędrek napisał/a:
A potem siadłem i się obżarłem na noc.
...za to tutaj - akcja za akcją!
No nie mów.
Miałem trochę przerwy... Na odpoczynek może.margo - Wto 22 Sty, 2019 11:31 Jędrek... A powiedz mi jedną rzecz. Ty po prostu to lubisz, prawda? Wcale nie chcesz przestać jeść słodyczy. Chciałbyś jeść i nie po prostu nie tyć? I gdyby nie Twoja waga, to w sumie nie miałbyś z tym problemu, dobrze myślę? Jędrek - Wto 22 Sty, 2019 12:30
margo napisał/a:
Jędrek... A powiedz mi jedną rzecz. Ty po prostu to lubisz, prawda? Wcale nie chcesz przestać jeść słodyczy. Chciałbyś jeść i nie po prostu nie tyć? I gdyby nie Twoja waga, to w sumie nie miałbyś z tym problemu, dobrze myślę?
Źle myślisz.
Doszedłem do takiego etapu, że już nie chcę jeść słodyczy.
Bo z plusów jest tylko chwila przyjemności na początku spożywania.
Ale jak mi się uruchomi pragnienie na słodkie, to... fertyk.margo - Wto 22 Sty, 2019 12:41
Cytat:
Źle myślisz
Jędrek napisał/a:
bo tam żadnej akcji nie ma...
to w bardzo specyficzny sposób to okazujesz... Jędrek - Wto 22 Sty, 2019 12:54
margo napisał/a:
Cytat:
Źle myślisz
Jędrek napisał/a:
bo tam żadnej akcji nie ma...
to w bardzo specyficzny sposób to okazujesz...
Tak?
Bo oprócz zakochanych słodyczy mam jeszcze parę innych rzeczy do zrobienia w swoim życiu.
A jak się skupię tylko na słodyczach to co będzie?
Jak będę myślał tylko o słodyczach to co?
Wtedy słodycze zawładną moim życiem.
A ja się chcę od nich uwolnić.
Więc tak jak robiłem z alkoholem, papierochami i innymi uzależnieniami staram się żyć. Mam różne zajęcia i staram się na nich skupiać swoją uwagę. Z Bożą pomocą.
Staram się, żeby Bóg był na pierwszym miejscu.... A nie słodycze.pietruszka - Wto 22 Sty, 2019 13:16
Jędrek napisał/a:
Staram się, żeby Bóg był na pierwszym miejscu.... A nie słodycze.
jakoś tak...
a jakbyś pomodlił się, widząc słodycze, prosząc o odsunięcie pokusy. Modlitwa zamiast słodyczy, czy ""doładowania się jedzeniem"? Kto" lub co? byłoby pierwsze?
I żeby nie było... Zdarzało mi się modlić w sklepie o odsunięcie pokusy... i lepszy wybór żywności, tego, co jest dla mnie lepsze. I robię to, jeśli mi się zdarzy wejść na głodniaka do sklepu (chociaż na szczęście coraz rzadziej mi się to zdarza). Modliłam się też o wsparcie i opiekę przy rzucaniu palenia. Wierzę, że pomogło.
Niestety... czasem zapominam o modlitwie, więc zdarza mi się wtedy błąd. Ale wtedy wiem, ze wybrałam coś innego niż Boga w danym momencie. Jestem dzieckiem Boga, więc powinnam swoje ciało szanować jako jego świątynię. Prawda to? Nie ku moralizowaniu, ale przemyśleniu Jędrek.staaw - Śro 23 Sty, 2019 07:41 Jak na mójniewielki rozum to te Twoje modlitwy bardzo skuteczne są. Tylu życzliwych ludzi stawia Ci Bóg na drodze a Ty wciąż czekasz na objawienie.
Z wirującym Słońcem koniecznie... Wiedźma - Śro 23 Sty, 2019 09:15
staaw napisał/a:
Tylu życzliwych ludzi stawia Ci Bóg na drodze a Ty wciąż czekasz na objawienie.
Tak jak z tą amfibią podczas powodzi... Jędrek - Pią 25 Sty, 2019 13:42
staaw napisał/a:
Jak na mójniewielki rozum to te Twoje modlitwy bardzo skuteczne są. Tylu życzliwych ludzi stawia Ci Bóg na drodze a Ty wciąż czekasz na objawienie.
Z wirującym Słońcem koniecznie...
Był taki jeden co zatrzymał słońce.
Ale ja aż takim przekorniakiem nie jestem, żeby je wprawiać w ruch.
Poza tym staram się trzymać moją pychę na wodzy.
A odnośnie życzliwych ludzi czytam co proponują, co spekulują i co wyszydzają... Jak sądzę nie tylko ja czytam.
Ja po prostu mam dość półśrodków i mordowania się.
Więc robię co mam do zrobienia na codzień, a przy okazji stopniowo pozwalam na odebranie sobie obsesji żarcia... nie tylko słodyczy.Wiedźma - Pią 25 Sty, 2019 14:28
Jędrek napisał/a:
A odnośnie życzliwych ludzi czytam co proponują, co spekulują i co wyszydzają...
Tak?
Naprawdę tak to widzisz?
...już mi się odechciało z Tobą gadać...
jal - Pią 25 Sty, 2019 15:36
Jędrek napisał/a:
Ja po prostu mam dość półśrodków i mordowania się.
Więc robię co mam do zrobienia na codzień, a przy okazji stopniowo pozwalam na odebranie sobie obsesji żarcia... nie tylko słodyczy.
Wygląda na to,że znalazłeś sposób... sam sobie poradzę.
Powodzenia.Jędrek - Nie 03 Lut, 2019 09:51 Przeczytałem ostatnio informację gdzieś...
Nie pamiętam gdzie ale mi dzwoni... od paru dni.
Wygląda na to, że uczyniłem Boga narzędziem do osiągnięcia swojego celu. Chcę schuść i znowu zacząłem kierować swoim życiem. Ręce opadają.
Głównym celem jest Bóg i nie wolno mi stracić tego celu z oczu... Tak to chyba brzmiało.
A ja głównym celem uczyniłem wzorcową wagę swojego cielska.
Spróbuję zmienić myślenie.
Tylko jak? Znowu przedwczoraj i wczoraj się obżerałem. Pomimo tego, że nie jem słodyczy.
Wygląda na to, że muszę częściej myśleć o Sile Wyższej....
Zamiast o jedzeniu. No to spróbuję się zająć jeszcze czymś więcej.staaw - Nie 03 Lut, 2019 10:01
Jędrek napisał/a:
Wygląda na to, że uczyniłem Boga narzędziem do osiągnięcia swojego celu.
Nie wgląda. To pewnik że jako kombinerki chciałeś rządzić elektrykiem...
Jędrek napisał/a:
Głównym celem jest Bóg i nie wolno mi stracić tego celu z oczu... Tak to chyba brzmiało.
A ja głównym celem uczyniłem wzorcową wagę swojego cielska.
No nieźle
Kombinuj dalej...
Jędrek napisał/a:
Spróbuję zmienić myślenie.
Nie próbuj. Zmień... jal - Nie 03 Lut, 2019 10:56
Jędrek napisał/a:
Wygląda na to, że muszę częściej myśleć o Sile Wyższej....
Zamiast o jedzeniu. No to spróbuję się zająć jeszcze czymś więcej.
Dobry pomysł SW zdecydowanie mniej je ode mnie... jestem AJ i staram się stosować do Programu...rufio - Nie 03 Lut, 2019 11:11 To nie Bóg powoduje ,że młócisz słodycze i nie Bóg w jakiejkolwiek postaci spowoduje z ze przestaniesz. Takie tam "zamiast"
prskkiwi - Nie 03 Lut, 2019 13:58 Zaprogramowana Otyłość
Wygląda na to, że uczyniłem Boga narzędziem do osiągnięcia swojego celu. Chcę schuść i znowu zacząłem kierować swoim życiem. Ręce opadają.
Głównym celem jest Bóg i nie wolno mi stracić tego celu z oczu... Tak to chyba brzmiało.
Ciekawe jest to co napisałeś. Ja miałem chyba podobnie, nie wiązało się to z jedzeniem, ale być może z moim zachowaniem. Większości moich postępowań, teoretycznie nawet słusznych, nadawałem ważność, jakoby pochodzą od "boskiego planu". Nie zauważyłem jednak, że to ja sam nadawałem sens tym poczynaniom, zatem cokolwiek bym nie robił, to miałem wewnętrzne rozgrzeszenie, jakoby Bóg tak chciał.
PRZYKŁAD. Kiedyś na apel kogoś (lokalna TV), kto doznał tragedii i potrzebował m.in. ubrań, splądrowałem swoje mieszkanie w poszukiwaniu rzeczy, które tamtej rodzinie mogą się przydać. Sam postawiłem się w roli dobrego wujka i zawiozłem tym potrzebującym. Kierowały mną pobudki "boskiego planu" i rzekomej mojej dobroci, przydatności itp. Tak też może się zrodzić pycha, pycha duchowa, trudna do wychwycenia, bo przecież czyż nie kierowały mną pozytywne odczucia? Chęć pomagania?
W tym wszystkim nie zauważyłem, że zapomniałem zapytać najbliższych. Czy może mojemu bratu nie przydałaby się ta kurtka albo ten sweterek oraz paru innych osób, które są mi bliższe a zapomniałem o nich.
Przy tym wszystkim moje relacje z bratem nie były najlepsze a w ten sposób mogłem je poprawić. Chyba łatwiej mi było robić rzeczy wielkie niż te małe.
Dzisiaj przewodnią rolę Boga w moim życiu postrzegam poprzez moje stosunki z ludźmi, ale zaczynając od tych najbliższych. Kiedy podejmuje jakieś decyzje, najpierw próbuje pomyśleć jaki to może mieć wpływ na moją córkę, matkę, brata, siostrę, mamę mojej córki, przyjaciół, współpracowników itd. Nie odwrotnie.
W ten sposób chyba udało mi się rzucić palenie.
- Czy jeśli się porządnie objem to będę w gotowości być przydatny dla najbliższych? Czy raczej będę zdychał z przejedzenia?
- Czy jeśli pójdę późno spać to będę w pełni sił przystępował do pracy o 6 rano?
- Czy jeśli w trakcie jakiegoś spotkania ze znajomymi będę co jakiś czas wychodził na papierosa to moje relację pogłębie, a może będzie im przeszkadzał później taki rozmówca śmierdzący papierochami?
Najważniejszy niech będzie człowiek, a sądzę, że Bóg się nie pogniewa Jędrek - Wto 05 Lut, 2019 11:10
Tibor napisał/a:
Najważniejszy niech będzie człowiek, a sądzę, że Bóg się nie pogniewa
Ja staram się postępować zgodnie z zasadą:
"jak Bóg jest na pierwszym miejscu to wszystko jest na swoim miejscu"Tibor - Wto 05 Lut, 2019 11:42
Jędrek napisał/a:
Tibor napisał/a:
Najważniejszy niech będzie człowiek, a sądzę, że Bóg się nie pogniewa
Ja staram się postępować zgodnie z zasadą:
"jak Bóg jest na pierwszym miejscu to wszystko jest na swoim miejscu"
Jeśli uważasz, że ta kolejność jest właściwa i ci pomaga, to OK. Ja musiałem to odwrócić, bo moja interpretacja Boga, była za bardzo moja i linia pomiędzy tym co moje, a tym co boskie zaczęła się zacierać.
W Poznaniu przez wiele lat na jednej ze ścian, było sprayem napisane: wszystko jest prostsze kiedy bardziej kochasz swojego sąsiada, niż swoje państwo. Polecam pod rozwagę Jędrek - Wto 05 Lut, 2019 12:05
Cytat:
W Poznaniu przez wiele lat na jednej ze ścian, było sprayem napisane: wszystko jest prostsze kiedy bardziej kochasz swojego sąsiada, niż swoje państwo. Polecam pod rozwagę
Może i prostsze. Ale czy prostsze jest właściwe. Prostsze było dla mnie przez wiele lat wlać w siebie parę browarów dziennie.
Póki co Poznań z tego co wiem jest w Polsce.
A który niby sąsiad dba tak o Poznań, że go kochać należy?
Niemcy? Rosja?Linka - Wto 05 Lut, 2019 12:35 Sąsiad, to ten co za ścianą. Albo za miedzą. Albo nawet rodzina, z która mieszkasz.Jędrek - Wto 05 Lut, 2019 12:49
Linka napisał/a:
Sąsiad, to ten co za ścianą. Albo za miedzą. Albo nawet rodzina, z która mieszkasz.
A ościenne mocarstwo to nie sąsiad?
Dziwne. Inaczej mnie uczyli na historii.
Ale nawiązując do tego co proste, ja zacząłem życie bez alkoholu od prostych rzeczy. Parzenie herbaty... Przychodzenie na mityngi AA i słuchanie.
Kiedyś zacząłem uczyć się prostych spraw w przedszkolu.
A później dalszy rozwój.
I z tego co wiem "człowiek uczy się całe życie" 😁
Jeżeli tylko nie osiądzie na laurach....staaw - Wto 05 Lut, 2019 18:08
Jędrek napisał/a:
Linka napisał/a:
Sąsiad, to ten co za ścianą. Albo za miedzą. Albo nawet rodzina, z która mieszkasz.
A ościenne mocarstwo to nie sąsiad?
Spoko Bareja już to napisał...
Dialog z filmu "Filip z konopii"...
ankieter: jak podoba się panu nowe mieszkanie?
lokator:podłoga krzywa, okna się nie domykają, winda co tydzień zepsuta, woda ciepła tylko w nocy...
ankieter: chciałby pan coś zmienić?
lokator: w kraju???? Nadzieja w głosie...
ankieter: w mieszkaniu
lokator: w mieszkaniu to nic...
Tibor - Wto 05 Lut, 2019 22:18
Jędrek napisał/a:
A który niby sąsiad dba tak o Poznań, że go kochać należy?
Niemcy? Rosja?
Jędrek napisał/a:
A ościenne mocarstwo to nie sąsiad?
Dziwne. Inaczej mnie uczyli na historii.
Oh Jędrek, Jędrek. Linka już ci napisała. Może właśnie tutaj jest pies pogrzebany? Może spoglądasz nie tam, gdzie powinieneś?
Gdybyś spróbował pochylić się nad tym co napisałem o tym pomaganiu i mojej interpretacji kim (czym) w moim życiu jest Bóg, potem tym cytatem ze ściany i swoim tokiem myślenia, to może znajdziesz pewną spójność?
Najprostsze rzeczy są najbliżej. Sąsiad jest tuż obok, a Ty patrzysz aż za granicę kraju, dostrzegasz ją z okna? Rozejrzyj się wokół, może jest ktoś obok Ciebie co potrzebuje wsparcia, dobrego słowa, pomocy?
Ale wiesz co? Wiele razy w dawnych moich latach przejeżdżając obok tego napisu, myślałem podobnie. Tylko, że wtedy byłem pijany. Jędrek - Śro 06 Lut, 2019 07:27
Tibor napisał/a:
Jędrek napisał/a:
A który niby sąsiad dba tak o Poznań, że go kochać należy?
Niemcy? Rosja?
Jędrek napisał/a:
A ościenne mocarstwo to nie sąsiad?
Dziwne. Inaczej mnie uczyli na historii.
Oh Jędrek, Jędrek. Linka już ci napisała. Może właśnie tutaj jest pies pogrzebany? Może spoglądasz nie tam, gdzie powinieneś?
Gdybyś spróbował pochylić się nad tym co napisałem o tym pomaganiu i mojej interpretacji kim (czym) w moim życiu jest Bóg, potem tym cytatem ze ściany i swoim tokiem myślenia, to może znajdziesz pewną spójność?
Najprostsze rzeczy są najbliżej. Sąsiad jest tuż obok, a Ty patrzysz aż za granicę kraju, dostrzegasz ją z okna? Rozejrzyj się wokół, może jest ktoś obok Ciebie co potrzebuje wsparcia, dobrego słowa, pomocy?
Ale wiesz co? Wiele razy w dawnych moich latach przejeżdżając obok tego napisu, myślałem podobnie. Tylko, że wtedy byłem pijany.
Czyżbyś sugerował, że Twój tok rozumowania jest jedynie słuszny?
Też tak kiedyś o sobie myślałem, ale wtedy byłem pijany...staaw - Śro 06 Lut, 2019 07:32
Jędrek napisał/a:
Tibor napisał/a:
Jędrek napisał/a:
A który niby sąsiad dba tak o Poznań, że go kochać należy?
Niemcy? Rosja?
Jędrek napisał/a:
A ościenne mocarstwo to nie sąsiad?
Dziwne. Inaczej mnie uczyli na historii.
Oh Jędrek, Jędrek. Linka już ci napisała. Może właśnie tutaj jest pies pogrzebany? Może spoglądasz nie tam, gdzie powinieneś?
Gdybyś spróbował pochylić się nad tym co napisałem o tym pomaganiu i mojej interpretacji kim (czym) w moim życiu jest Bóg, potem tym cytatem ze ściany i swoim tokiem myślenia, to może znajdziesz pewną spójność?
Najprostsze rzeczy są najbliżej. Sąsiad jest tuż obok, a Ty patrzysz aż za granicę kraju, dostrzegasz ją z okna? Rozejrzyj się wokół, może jest ktoś obok Ciebie co potrzebuje wsparcia, dobrego słowa, pomocy?
Ale wiesz co? Wiele razy w dawnych moich latach przejeżdżając obok tego napisu, myślałem podobnie. Tylko, że wtedy byłem pijany.
Czyżbyś sugerował, że Twój tok rozumowania jest jedynie słuszny?
Też tak kiedyś o sobie myślałem, ale wtedy byłem pijany...
Myślę podobnie jak Tibor i Linka, więc może lepiej dmuchnij w alkomat zanim wsiądziesz za kierownicę... Jędrek - Śro 06 Lut, 2019 07:54
staaw napisał/a:
Jędrek napisał/a:
Tibor napisał/a:
Jędrek napisał/a:
A który niby sąsiad dba tak o Poznań, że go kochać należy?
Niemcy? Rosja?
Jędrek napisał/a:
A ościenne mocarstwo to nie sąsiad?
Dziwne. Inaczej mnie uczyli na historii.
Oh Jędrek, Jędrek. Linka już ci napisała. Może właśnie tutaj jest pies pogrzebany? Może spoglądasz nie tam, gdzie powinieneś?
Gdybyś spróbował pochylić się nad tym co napisałem o tym pomaganiu i mojej interpretacji kim (czym) w moim życiu jest Bóg, potem tym cytatem ze ściany i swoim tokiem myślenia, to może znajdziesz pewną spójność?
Najprostsze rzeczy są najbliżej. Sąsiad jest tuż obok, a Ty patrzysz aż za granicę kraju, dostrzegasz ją z okna? Rozejrzyj się wokół, może jest ktoś obok Ciebie co potrzebuje wsparcia, dobrego słowa, pomocy?
Ale wiesz co? Wiele razy w dawnych moich latach przejeżdżając obok tego napisu, myślałem podobnie. Tylko, że wtedy byłem pijany.
Czyżbyś sugerował, że Twój tok rozumowania jest jedynie słuszny?
Też tak kiedyś o sobie myślałem, ale wtedy byłem pijany...
Myślę podobnie jak Tibor i Linka, więc może lepiej dmuchnij w alkomat zanim wsiądziesz za kierownicę...
No no no
Wygląda na to, że się zawiązuje koalicja w moim wątku...
I wygląda na to, że ten wątek przestaje być mój. Maciejka - Śro 06 Lut, 2019 07:57 Wyglada na to, ze szukasx na siłę przeciwników. Kazdy ma swoje zdanie i nie musi ono byc takie jak Twoje. Starczy napisac: To jest mój monolog, prosze sie nie udxielac.
Powiedziałam swoje i czesc.staaw - Śro 06 Lut, 2019 07:59
Jędrek napisał/a:
I wygląda na to, że ten wątek przestaje być mój.
Myślałem że chcesz wyjść z koła iluzji, jeżeli nie śnij dalej swój sen.
Za jakiś czas wpadnę sprawdzić czy już się wyspałeś.
(I przestań się mazać jak jakiś gorol pieroński )Tibor - Śro 06 Lut, 2019 08:01 Ejże Jędrek, wyluzuj. Ja nie piszę o jedynej słuszności, to Ty sam ją podniosłeś. Ja nie wiem co jest dobre dla ciebie. Napisałem co dla mnie było pomocne.
Ale może Ty nie chcesz mieć innej drogi? W myśl zasady "co mnie dotyka to mnie dotyczy"?
Pomyśl dlaczegóż obrusza cię inny punkt widzenia?rufio - Sob 09 Lut, 2019 17:19 Jak tam ciasteczka? SłodziakuJędrek - Sob 09 Mar, 2019 08:46 Staram się skupić na swoich obowiązkach- zwłaszcza tych w stosunku do Boga.
Ostatnio się nadziałem na kawę 3 w 1. Nawet nie pomyślałem, że może być z cukrem. Wypiłem całą. Dobra była. Za tydzień znowu sobie zażyczyłem kawę 3 w 1. Nadal była dobra, ale już nie tak, jak pierwszym razem. Po wypiciu czułem ból brzucha delikatny.
Postanowienie: więcej takiej kawy nie piję.
Na tłusty czwartek stanowczo odmówiłem pączka, bo tyję. Osoba religijna mnie przekonała, że w tłusty czwartek mi nie zaszkodzi.
Zjadłem dwa i garść faworków.
Nie zaszkodziło. Co prawda nażarłem się potem wieczorem, ale na drugi dzień nie ciągnęło mnie do słodyczy.
Wczoraj Dzień Kobiet 😋
Z rana stanowczo odmówiłem ciasta, bo "podłoga się pode mną zarywa"... Jedna z kobiet na to, że ma taki niesłodki jabłecznik.
Uśmiechnąłem się i odpowiedziałem, że "zrobię Wam tę przyjemność i zjem"...
Usunęła niestarannie puder z niego... I zjadłem.
Później przy oficjalnej części przy stole zastawionym ciastami wypiłem tylko mineralną.
Wieczorem się obżarłem nadmiernie.
Krok 11 praktykowany jak najstaranniej potrafię.staaw - Sob 09 Mar, 2019 09:00
Jędrek napisał/a:
Ostatnio się nadziałem na kawę 3 w 1. Nawet nie pomyślałem, że może być z cukrem.
To w kawie trzy w jednym nie powinna być kawa, śmietanka i kiełki pszenne?
Jędrek napisał/a:
Krok 11 praktykowany jak najstaranniej potrafię.
Może i głupie pytanie, ale co z pierwszym?Jędrek - Sob 09 Mar, 2019 10:48
staaw napisał/a:
Jędrek napisał/a:
Ostatnio się nadziałem na kawę 3 w 1. Nawet nie pomyślałem, że może być z cukrem.
To w kawie trzy w jednym nie powinna być kawa, śmietanka i kiełki pszenne?
Jędrek napisał/a:
Krok 11 praktykowany jak najstaranniej potrafię.
Może i głupie pytanie, ale co z pierwszym?
Jest u mnie coś takiego jak utrata czujności... I tzw. bezmyślność. Jeżeli chodzi o cukier w kawie.
A jeżeli chodzi o Krok 1 to wg mnie dotyczy on bezsilności wobec zagadnienia, co widać u mnie na każdym kroku.
Krok 11 natomiast wg mnie traktuje o doskonaleniu więzi z Bogiem, co nieporadnie i sztucznie, i schematycznie staram się robić.
Jest to wg mnie krok 3 powtarzany codziennie. Codziennie widzę, że nie daję sobie rady sam ze sobą i codziennie powierzam się Bogu... Aby mi pomógł i pokierował moim myśleniem... Np tak chociażby żebym nie myślał notorycznie o słodyczach.
Bo jak pomyślę za długo...staaw - Sob 09 Mar, 2019 10:57 Wczoraj był fajny dzień... można było za tulipana wycałować (prawie)każdą niewiastę, zgłosiłem się więc na ochotnika do delegacji brzydszej części załogi na wręczacza tulipanów.
Nie wiem skąd wiedziały, ale spodziewały się nas i przygotowały wielką misę czekoladek "na wszelki wypadek"...
Nie jadłem, wziąłem garść do kieszeni a dziewczyny zaproponowały żebym wypakował jeszcze drugą bo im słodycze nie służą, podziękowałem słowami "diamenty są niezniszczalne" i wziąłem drugą garść podczas kiedy koledzy opychali się słodkościami.
Po apelu poszedłem do szatni, oddzieliłem 3/4 cukierków, resztę zjadłem.
Domyślasz się czemu?
U mnie w pracy wszyscy wiedzą że jestem alkoholikiem, ale uznałem że grzebanie w talerzu i czytanie składu cukierków będzie nieeleganckie...Maciejka - Sob 09 Mar, 2019 11:46
Jędrek napisał/a:
Staram się skupić na swoich obowiązkach- zwłaszcza tych w stosunku do Boga.
Ostatnio się nadziałem na kawę 3 w 1. Nawet nie pomyślałem, że może być z cukrem. Wypiłem całą. Dobra była. Za tydzień znowu sobie zażyczyłem kawę 3 w 1. Nadal była dobra, ale już nie tak, jak pierwszym razem. Po wypiciu czułem ból brzucha delikatny.
Postanowienie: więcej takiej kawy nie piję.
Na tłusty czwartek stanowczo odmówiłem pączka, bo tyję. Osoba religijna mnie przekonała, że w tłusty czwartek mi nie zaszkodzi.
Zjadłem dwa i garść faworków.
Nie zaszkodziło. Co prawda nażarłem się potem wieczorem, ale na drugi dzień nie ciągnęło mnie do słodyczy.
Wczoraj Dzień Kobiet 😋
Z rana stanowczo odmówiłem ciasta, bo "podłoga się pode mną zarywa"... Jedna z kobiet na to, że ma taki niesłodki jabłecznik.
Uśmiechnąłem się i odpowiedziałem, że "zrobię Wam tę przyjemność i zjem"...
Usunęła niestarannie puder z niego... I zjadłem.
Później przy oficjalnej części przy stole zastawionym ciastami wypiłem tylko mineralną.
Wieczorem się obżarłem nadmiernie.
Krok 11 praktykowany jak najstaranniej potrafię.
Taka historyjka:
Pani tez zje ciasto, pyszne.
- Nie jem slodyczy, nie zjem.
- Zwariowala pani. Cos sie pani z glowa porobilo. To tak sxybko nie przechodzi.- kreci glowa.
- Moze i zwariowalam ale nie zjem i juz.
Mija 2 miesiace. Dzien Kobiet. Dostaje kwiatki znow.
- Zje pani kawałek. Takiego jeszcze nie przynosiłem.
- Nie , nie zjem. Nie jem slodyczy
Koniec tematu.jal - Sob 09 Mar, 2019 13:25 Pijam 2 w 1... jesteśmy z żoną , na diecie "Zenka" dzisiaj szósty dzień: warzywa,kotlet wołowy i zupa jarska w dowolnej ilości.(dieta dwutygodniowa)
A postanowienie mamy,że w poście nie będziemy jedli słodyczy,ciast i posiłki ograniczymy do 4x dziennie o tej samej porze w ilościach ograniczonych - obyśmy wytrwali.Maciejka - Sob 09 Mar, 2019 13:30 Ha, ha ja zrobilam salatke warzywna z majonezem. Zapomnialam, ze nie toleruje tlustego jedzenia i zbyt kwasnego. Dzis sobie pojadlam i poszlam na miasto a potem szybko wracal zeby zaparzyc miete bo na wymioty bralo. Albo slucham swego ciala albo zaluje. Predko majonezu jesc nie bede. Wiedźma - Sob 09 Mar, 2019 13:47
perełka napisał/a:
Predko majonezu jesc nie bede.
Bo może to nie był Kielecki, tylko jakiś inny smar do nart...? Maciejka - Sob 09 Mar, 2019 16:06 Kazdy majonez jest tłusty i ja tak samo na to reaguję.Jras4 - Nie 10 Mar, 2019 15:28 ja czesto dodaje wode do wody .. i tak uszlachetniona wode zjadamjal - Czw 14 Mar, 2019 07:59 @majonez można zrobić samemu,żadna filozofia... mam pewność co jem.Maciejka - Czw 14 Mar, 2019 08:03 Wiem. Przepis gdzies czytalam. Czytam sygnaly ze swego ciala, slucham swego ciala i unikam tego co mu nie sluzy, po czym choruje. Wychodze zwykle na tym dobrze. Majonez ok. w ograniczonych ilosciach najlepiej wymieszany z jogureltem. Dla tak jest dobrxe a inni niech mowia i mysla co chcą. Jędrek - Czw 21 Mar, 2019 02:39 Objadałem się wieczorami.
Niezmiennie dużo.
Próba: przestaję dodawać miód.
Krok 11 na stałym poziomie z lekkimi wahaniami.staaw - Czw 21 Mar, 2019 05:40
Jędrek napisał/a:
Próba: przestaję dodawać miód.
Cel: przestaję dodawać miód.
Elementarna psychologia...
Trzym się... jal - Czw 21 Mar, 2019 06:33 @ od kilku tygodni jem cztery posiłki co trzy godziny,ostatni lekki posiłek o 17-18.
Nie jem słodyczy,ograniczyłem tłuszcze... jak na razie trzymam się.Wiedźma - Czw 21 Mar, 2019 09:23
jal napisał/a:
graniczyłem tłuszcze
Byle nie za bardzo
Tłuszcze, te dobre, są nam niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu.jal - Czw 21 Mar, 2019 09:37 @kiedyś jadłem z pasją,teraz z umiarem...Jędrek - Sob 06 Kwi, 2019 20:29
jal napisał/a:
@kiedyś jadłem z pasją,teraz z umiarem...
Kiedyś pisałem z pasją... Teraz z umiarem.
Miałem wielkopostne 3 postanowienia:
1. Zero słodyczy... Parę razy padłem
2. Zero mięsa... Dwa razy padłem
3. Zero kupowania jedzonka typu kebab, zapiekanka, hot-dog, hamburger... Kusi ale jeszcze się trzymam. Chyba zwłaszcza ze względu na finanse...
Moja silna wola też jest silniejsza od moich postanowień 😉Wiedźma - Sob 06 Kwi, 2019 20:34
Jędrek napisał/a:
Zero mięsa...
A dlaczego? Jędrek - Nie 07 Kwi, 2019 05:56
Wiedźma napisał/a:
Jędrek napisał/a:
Zero mięsa...
A dlaczego?
1. w ramach postu
2. zauważyłem, że mięso dłużej mi zalega w organiźmie... a ponieważ lubiłem zawsze mięso, więc jak to ja... bez umiaru wrzucałem.
3. trzeci rok w ramach postu postanawiałem nie jeść mięsa. W poprzednich latach nie miałem z tym problemu... niby na chłopski rozum dalej nie powinienem mieć problemu... ale ta pokusa.jal - Nie 07 Kwi, 2019 06:20 @Moje postne postanowienie o nie jedzeniu słodyczy nadal trwa... co mnie bardzo cieszy.Wiedźma - Nie 07 Kwi, 2019 07:05 Jędrek, skoro zrezygnowałeś z mięsa, to skąd pozyskujesz białko?
Czy masz pewność, że tego białka wystarczy Twojemu organizmowi na prawidłowe funkcjonowanie?
Czy wiesz, że zwiększone spożycie białka roślinnego wiąże się z nadmiernym spożyciem
zawartych w tych roślinach węglowodanów? A to przecież głównie węglowodany tuczą.
Masz problem z nadwagą, więc uważam, że odstawienie białka zwierzęcego jest dla Ciebie bardzo ryzykowne
i najprawdopodobniej spowoduje jeszcze większy przyrost wagi. Mięso, zwłaszcza tłuste, daje uczucie sytości
i pozwala na dłużej nie myśleć o podjadaniu. Oczywiście w rozsądnych ilościach, bo nadmiar białka zwierzęcego w jednym posiłku
często powoduje odwrotny skutek - wyzwala chęć na coś słodkiego. Tak więc jeden do dwóch posiłków dziennie
z niewielką ilością mięsa czy ryby będzie dla Ciebie lepszym rozwiązaniem niż całkowita z niego rezygnacja.
Warto przy tym pamiętać, żeby nie ulegać głoszonemu jeszcze niestety przez niektórych dietetyków zaleceniu
smażenia beztłuszczowego. Mięsa najlepiej w ogóle nie smażyć, ale gotować, dusić albo w ostateczności piec.
A jeśli już koniecznie trzeba je od czasu do czasu usmażyć, to broń Boże na oleju! Do tego powinien służyć smalec.
...ja uważam, że nie ma nic smaczniejszego niż uduszona we własnym sosie karkóweczka jal - Nie 07 Kwi, 2019 07:10
Wiedźma napisał/a:
Mięsa najlepiej w ogóle nie smażyć, ale gotować, dusić albo w ostateczności piec.
A jeśli już koniecznie trzeba je od czasu do czasu usmażyć, to broń Boże na oleju! Do tego powinien służyć smalec.
...ja uważam, że nie ma nic smaczniejszego niż uduszona we własnym sosie karkóweczka
Smalec jest niedoceniany... zgadzam się z Ewą.Jędrek - Nie 07 Kwi, 2019 12:45
jal napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Mięsa najlepiej w ogóle nie smażyć, ale gotować, dusić albo w ostateczności piec.
A jeśli już koniecznie trzeba je od czasu do czasu usmażyć, to broń Boże na oleju! Do tego powinien służyć smalec.
...ja uważam, że nie ma nic smaczniejszego niż uduszona we własnym sosie karkóweczka
Smalec jest niedoceniany... zgadzam się z Ewą.
Też się zgadzam z Ewą....
Na różnych etapach mojego życia robiłem wszystko o czym napisała powyżej. A nawet więcej.
Ale moim mankamentem odwiecznym jest brak umiaru. Wiadro karkóweczki to dla mnie mało.
Ale na obecnym etapie robię co innego.
Jem ryby i jajka z przewagą jajek... Kurzych. Strusie są dla mnie niebezpieczne.
Nie potrafiłby zjeść pół....Wiedźma - Nie 07 Kwi, 2019 14:49
Jędrek napisał/a:
Jem ryby i jajka z przewagą jajek...
Dobre i to... Jędrek - Sob 27 Kwi, 2019 05:48 Żadnego ze swoich postanowień nie dotrzymałem do końca.
Pokazało mi to parę spraw:
1. Mam słabą silną wolę.
2. Wcale nie muszę dużo jeść pomimo tego, że jestem duży.
3. Dużo lepiej się czuję fizycznie i psychicznie jak się racjonalnie odżywiam.
Wczoraj na rocznicy zjadłem trzy kawałki ciasta i jednego cukierka. Marzyłem podświadomie o tym cały dzień o chlebie i wodzie.
Oczywiście przed spaniem podwójna porcja kaszy z jarzynami.
Siła przyzwyczajenia...jal - Sob 27 Kwi, 2019 06:27
Jędrek napisał/a:
1. Mam słabą silną wolę.
a ja przeciwnie,tak jak w stopce Tibor - Sob 27 Kwi, 2019 09:45 Takie skojarzenie:
https://www.youtube.com/watch?v=Ocm-kWC-EvoJędrek - Śro 01 Maj, 2019 17:51 Dałem sobie wczoraj wcisnąć wafelki przekładane masą czekoladową.
Zeżarłem z dziesięć. Ach ta słodycz.
A dziś nakręcony mózg i znowu myślałem o swoich katastroficznych scenariuszach....
Piłem od rana wodę przegotowaną, zjadłem parę suchych kromek chleba i dopiero niedawno mi przeszło... Ulga.
Oprócz tego zmusiłem się do modlitwy jak codzień..
Jednoznacznie słodycze w nadmiarze mi szkodzą...
Ale jak tu się pohamować?jal - Śro 01 Maj, 2019 19:28
Jędrek napisał/a:
Dałem sobie wczoraj wcisnąć wafelki przekładane masą czekoladową.
Zeżarłem z dziesięć.
Sytuacja nie do pozazdroszczenia... och ci wciskacze Wiedźma - Śro 01 Maj, 2019 19:42
Jędrek napisał/a:
Ale jak tu się pohamować?
No właśnie, jak?
Ja wczoraj - nie namawiana przez nikogo - kupiłam i zeżarłam dwie wielkie bezy z kremem.
Dobrze, że nie kupiłam więcej, bo nic by nie było w stanie mnie powstrzymać
Byłam jak w amoku, jakbym piła alkohol!
...a może to o to chodzi? Może jestem na głodzie i słodycze to substytut? kiwi - Czw 02 Maj, 2019 12:58 Moin Moin Wiedzmo !
Twoja wczorajsza sytuacje ja bym inaczej widziala ....mialas ochote , dogodzilas sobie ......moze to i nie zgodne z Twoim zdrowym planem zywienia .....ale .....kupilas tylko 2 a nie 20 ......dalas sobie sama granice .....ja mam podobnie .....pisze do Ciebie ale to tez o sobie pisze .....i tu jest maly problem ......
Zjadlam , bo chcialam z zadowoleniem .....u mnie gdzies zniklo to zadowolenie , degustacja .....powolnosc jedzenia ciastka .....rozkoszowanie sie tym ......
Zjem .....i od razu mam wyrzuty sumienia .....to jest takie smutne ......
I nie umiem jesc powoli ......przy stole z wieksza iloscia osob .....musze sie kontrolowac ....jedz powoli , pij wode ......gryz dlugo ....i.t.d.
Normalnie jem szybko .....jak by chcial mi to jedzenie ktos zabrac .....
Ale najwazniejsze ze zyjemy trzezwo .....
Milego dnia zycze !Wiedźma - Czw 02 Maj, 2019 17:07
kiwi napisał/a:
kupilas tylko 2 a nie 20
No fakt - walczyłam z sobą w cukierni - poprosić dwie czy może jednak trzy
...kiedyś, w dawnych czasach, kupiłam sobie zapas podwójnych bez z kremem na weekend -
po dwie na każdy dzień, w sumie... sześć sztuk, bo zaczynałam od piątku.
I na piątku skończyłam, bo nic na resztę weekendu ie zostało
I nawet mnie nie zemdliło - jakbym miała osiem, to bym też zjadła Jędrek - Nie 12 Maj, 2019 13:49 Wczoraj zjadłem podwójną porcję kaszy z jarzynami wieczorem...
Dziś od rana drąży mnie niepokój.
Zwalić na kaszę czy na późną porę posiłku?
Czy jakiś inny powód niepokoju? 😳
Wciska mi się cały czas paranoja, że coś albo ktoś mi zagraża...
A wczoraj skusiłem się u mamy na kawałek serniczka na zimno... Mniód w gębie.... Czy to jest powód dzisiejszego niepokoju?
Och ciężka dola....Wiedźma - Nie 12 Maj, 2019 13:57 Paranoja po kaszy...?
A skąd Ci przyszła do głowy taka teoria? Halibut - Nie 12 Maj, 2019 16:52 Są różne mechanizmy obronne. Z emocji kochana Wiedźmo.Wiedźma - Nie 12 Maj, 2019 17:06
Halibut napisał/a:
Są różne mechanizmy obronne. Z emocji kochana Wiedźmo.
Ja to wszystko rozumiem, drogi Halibucie
Ale żeby po kaszy???
To już prędzej po tym serniczeczku na zimno - zawszeć to jakaś słodycz, czyli owoc zakazany Halibut - Nie 12 Maj, 2019 17:22 Już nie wiem, czy Cię kochać i podziwiać, cz y Cię zlekceważyć. Banalność zniechęca. Jednak. Miedzy czarnym a białym jesteś tam gdzie trzeba. To nie umysł, to znacznie głębiej. Dale patrzę na Ciebie z fascynacją. Ciekaw jestem czy czujesz przyczynę?Wiedźma - Nie 12 Maj, 2019 17:53
Halibut napisał/a:
Ciekaw jestem czy czujesz przyczynę?
Jędrek - Pon 20 Maj, 2019 19:56 "módlcie się i poście"... słyszałem wielokrotnie...
albo "módlcie się, abyście nie ulegli pokusie"
Modlitwa mnie stabilizuje.
Posty o chlebie i wodzie pokazały mi, że wcale nie muszę żreć jak świnia potrójnych porcji....
Ostatnio byłem wczoraj na spotkaniu wspólnotowym...
Zjadłem tego i owego po trochu... KAWAŁEK TORTA NAWET 😋
Wieczorem nie jadłem kolacji...
Dzisiaj post o chlebie i wodzie....
Lekko osłabiony jestem... Popracowałem chwilę na ogrodzie...
Nie chce mi się żreć.
Mam postanowienie utrzymania wyznaczonych postów... Także ze względów finansowych... Ograniczam swoją rozrzutność.Wiedźma - Pon 20 Maj, 2019 21:22
Jędrek napisał/a:
post o chlebie i wodzie....
Ja sobie robię dwa razy w tygodniu posty o wodzie, bez chleba.
Chleb nie jest dobrym pomysłem na post. W ogóle nie jest dobrym pomysłem -
to bomba węglowodanowa, tucząca jak diabli, do tego zwykle nafaszerowana glifosatem
Nie sprzyja ani chudnięciu ani zdrowiu
Może spróbuj zastąpić ten chleb czymś innym - może jakieś warzywka,
na przykład gotowane na parze, albo duszone na patelni?
Byle nie ziemniaki
Teraz przymierzam się do mojej corocznej tygodniowej głodówki. O wodzie Jędrek - Sob 21 Wrz, 2019 10:42 Długo mnie nie było, ale zawirowania zdrowotne miałem w trakcie których znowu zacząłem sobie dogadzać słodyczami.
Aktualnie biorę serię antybiotyków na pamiątkę po kleszczu i staram się znowu odstawić słodycze... Już wiem jak to robić, ale znowu ten żal Panna - Sob 21 Wrz, 2019 12:03 Tak pół żartem pół serio , sprzedam Ci przepis na zgubienie zbędnych kilogramów i brak ochoty na słodycze....
Powiedziałam miesiąc na zachodzie, potem całe lato w wielkim mieście w środku kraju i 10 kilo mniej i ochoty na słodycze nie ma. Tylko teraz chyba zanieszczyszczenia z rzeki wyparowały w powietrze bo wirus mnie dopadł i bez lekarza chyba się nie obejdzie. staaw - Sob 21 Wrz, 2019 12:11
Panna napisał/a:
lato w wielkim mieście w środku kraju [...] Tylko teraz chyba zanieszczyszczenia z rzeki wyparowały w powietrze bo wirus mnie dopadł
Sokołówkę też zatruli? olga - Sob 21 Wrz, 2019 18:44 Ja też słodyczowa jestem...w sezonie ciepłym jednak nie jadam...nie mam chęci, nie smakują...wolę skubać orzeszki albo podjadać winogrona...Wiedźma - Sob 21 Wrz, 2019 21:53 Albo bezy!
...chociaż lody też niczego sobie, zwłaszcza karmelowe! jal - Nie 22 Wrz, 2019 10:08
Wiedźma napisał/a:
Albo bezy!
...chociaż lody też niczego sobie, zwłaszcza karmelowe!
Mam w lodówce... idę poszaleć. Wiedźma - Nie 22 Wrz, 2019 15:23
jal napisał/a:
Mam w lodówce
Ja też!
...jeszcze... kiwi - Nie 22 Wrz, 2019 18:37
Dzisiaj ostatni dzien Jarmarku we Flensburgu ....ja na zadnych karuzelach nie jezdze .....ale za to slodkosci w tych Budach sprzedaja .....i dzis kupilam sobie za 4 euro Schmalzgebäck ( niemieckie paczki ) posypany jeszcze cukrem pudrem .....ogromna ilosc kalorii ......ale jakie smaczne !!!!!
Jędrek - Śro 25 Wrz, 2019 15:51 Pączki mnie nie ruszają...
Ale jak ostatnio zobaczyłem eklery z budyniem...
Kupiłem pięć i zeżarłem w pare minut.Wiedźma - Śro 25 Wrz, 2019 19:08
Jędrek napisał/a:
eklery z budyniem...
Kupiłem pięć i zeżarłem w pare minut
Ja tak miałam(mam? ) z bezami - nie żebym się z Tobą licytowała,
ale kiedyś zeżarłam na raz sześć podwójnych z kremem
Miały być na cały weekend po dwie dziennie, a poszły wszystkie w piątkowe popołudnie kiwi - Czw 26 Wrz, 2019 12:27 Ja tez tak mam .
Moge naprawde dlugo nic slodkiego ......ale te paczki na Jarmarku .....cala ta torebke zjadlam od razu .....a dosc sporo tego bylo.
Mam takie napady slodyczowe . Potem jestem zla na siebie ......
Oczywiscie .....corka mi mowila ....ze o wiele lepiej jak masz takie napady slodyczowe ( chociaz dla mojej figury to jest zle ) ....niz zebys alkohol pila !
Ma racje jedyne dziecko moje ......ale teraz jak nie pije alk. .....chce dobrze wygladac .....dbam o siebie .....i zbedne kilogramy mnie mecza .Jędrek - Śro 30 Paź, 2019 15:24 Znowu zaczęło mi być ciężko... Problemy z zakładaniem skarpetek i butów.
Mam postanowienie nie jeść znowu słodyczy. Pamiętam, że było to satysfakcjonujące i chcę do tego wrócić.
Dziś dzień 3. Pukusa się kręci po głowie zwłaszcza w sklepach spożywczych, ale jest słaba.
Boże, pokieruj moim myśleniem tak, abym robił to co powinienem robić...
Zadanie: wstrzemięźliwe jedzenie bez słodyczy, które zawsze nakręcały mnie do obżarstwa.jal - Śro 30 Paź, 2019 18:43 Właśnie jestem po pasku chałwy i dwóch rządkach czekolady gorzkiej... teraz czekam na zgagę.staaw - Śro 30 Paź, 2019 20:11
jal napisał/a:
Właśnie jestem po pasku chałwy i dwóch rządkach czekolady gorzkiej... teraz czekam na zgagę.
Dla tego ja chałwę zagryzam mleczną...Wiedźma - Czw 31 Paź, 2019 08:55 Jędrek, a słyszałeś o diecie ketogennej?
Jest dość restrykcyjna, oparta głównie na tłuszczach, białku i niektórych warzywach z niemal całkowitą rezygnacją z węglowodanów.
Ponoć już po paru dniach całkowicie mija chęć na słodycze!
Moja siostrzenica właśnie zaczęła ją stosować i potwierdza ten fenomen - była łasuchem na słodycze i być przestała.
Nie do pominięcia jest też fakt, że przez pierwsze trzy tygodnie schudła 5 kilo!
Za mną też chodzi ta dieta już od jakiegoś czasu i pewnie się na nią zdecyduję na próbę na okres zimowy,
kiedy to nie ma tak wielu pokus owocowych jak latem... Mozaika - Pon 11 Lis, 2019 11:36 Trzeba niestety pić kawę z masłem no i wyjadać łyżką smalec z patelni, bo równowaga BTW musi być zachowana, fuj...Wiedźma - Pon 11 Lis, 2019 12:25
Mozaika napisał/a:
Trzeba niestety pić kawę z masłem
Dlaczego niestety? Wiesz jakie to pyszne?
Nie słyszałaś o kawie kuloodpornej?Mozaika - Pon 11 Lis, 2019 13:05 Piłam, no niestety to nie dla mnie...Wiedźma - Pon 11 Lis, 2019 15:17 A ja uwielbiam Jędrek - Wto 12 Lis, 2019 20:11 Padłem na pączusiach z obfitym nadzieniem 09.11.2019...
Znowu dzień 3pterodaktyll - Wto 12 Lis, 2019 20:28
Jędrek napisał/a:
Padłem na pączusiach z obfitym nadzieniem 09.11.2019...
Znowu dzień 3
„Niepoczytalność: robisz w kółko to samo, a spodziewasz się zmian” ............... jal - Śro 13 Lis, 2019 08:19
Jędrek napisał/a:
Padłem na pączusiach z obfitym nadzieniem 09.11.2019...
Znowu dzień 3
A dlaczego padłeś? przecież musiałeś je wprowadzić, najczęściej prawą górną kończyną do otwory gębowego - same nie wskakują do układu trawiennego.rufio - Śro 13 Lis, 2019 22:46 Smacznego pamiętaj
Nie lekceważy pokusy bo może więcej nie przyjść
prskWiedźma - Czw 14 Lis, 2019 16:11 Ja ostatnio miałam straszną fazę na słodycze - rzucałam się na nie jak kiedyś na alkohol!
Cały dzień mogłam przestrzegać diety, a wieczorem jak mnie dopadało -
nie ma przeproś - cała czekolada moja! Że o lodach nie wspomnę...
No i chyba właśnie znalazłam na to sposób, wiem, że jest on tylko przejściowy, ale może okaże się pomocny.
Otóż pod wieczór, gdy zbliża się krytyczna godzina, robię sobie... kogel-mogel
z trzech żółtek i ksylitolu pół na pół z cukrem kokosowym i z cynamonem. Mikserem to minuta roboty.
Jak to zjem (pychota ) to już mi się nie chce nie tylko słodyczy, ale i kolacji jeść
No i przez te parę dni ubyło mi 2 kg!
Bo tak - jajka dają poczucie sytości. Ksylitol i cukier kokosowy dają słodki smak
nie podnosząc jednocześnie glukozy we krwi w takim stopniu jak zwykły cukier.
A cynamon hamuje zbyt gwałtowny wyrzut insuliny, co w rezultacie zapobiega przed tyciem.
Poza tym jajka są bardzo zdrowe i basta! Byle by były od kury bieganej, a nie takiej z holokaustu
Spróbuj, Jędrek - może na Ciebie to też podziała...
P.S.
Tylko teraz rośnie mi w lodówce zapas białek, z którymi nie wiem co zrobić...
Może ma ktoś z Was jakiś pomysł? Będę wdzięczna
...tylko nie chcę słyszeć nic o bezach! Maciejka - Czw 14 Lis, 2019 16:35 Ciasto mozna zrobic ale nie wiem czym cukier zastapic.Maciejka - Czw 14 Lis, 2019 16:59 W necie jest duzo pomyslow co zrobic z bialek jaj.staaw - Czw 14 Lis, 2019 17:26
Wiedźma napisał/a:
Tylko teraz rośnie mi w lodówce zapas białek, z którymi nie wiem co zrobić...
Zaprawę murarską?
Bo tego co najlepsze nie chcesz... Klara - Czw 14 Lis, 2019 17:53
Wiedźma napisał/a:
teraz rośnie mi w lodówce zapas białek, z którymi nie wiem co zrobić...
Może ma ktoś z Was jakiś pomysł?
Pierwsze z brzegu porady:
http://www.kuchniawformie...bic-z-bialkami/ Uwaga! Przewijając stronę trafisz na bezy, "Pavlovą" itp, ale pomiń to, bo poniżej są np. pyszne "chmurki" do zup owocowych.
Polecam też mrożenie - po prostu do kubeczka po np. większym serku wiejskim dokładasz te białka które akurat masz. Gdy chcesz wykorzystać, po prostu rozmrażasz i ubijasz.
Mrożenie nie wpływa na jakość piany - przećwiczyłam wielokrotnie.
Sama od wielu lat piekę na białkach placek z makiem. Znalazłam go w książeczce Jadwigi Łukasiak "Przepisy kulinarne dla oszczędnej gospodyni" z 1990 r.
Jest to ukochany placek mojej starszej wnuczki, więc stosunkowo często go piekę. Poza tym jest prościutki do wykonania, zawsze się udaje i jest naprawdę smaczny.
Placek z makiem
7 białek
20 dag cukru
20 dag maku
25 dag margaryny
17 dag mąki
8 dag bakalii (różnych)
łyżeczka proszku do pieczenia
sól
Margarynę stopić, dodać cukier i mak. Mieszając podsmażyć na wolnym ogniu. Przetrzymać ok. 3 minut w stanie lekkiego wrzenia, ostudzić.
Do masy makowej dodać mąkę wymieszaną z solą i łyżeczką proszku do pieczenia, dodać też bakalie i ubitą, sztywną pianę z białek.
Napełnić wąską foremkę do 2/3 wysokości. Piec ok. 40 minut w dobrze nagrzanym piekarniku (ja nagrzewam do 180°C)
Jeśli używam białek które przedtem mroziłam, jest ich zwykle więcej niż 7, bo wykorzystuję wszystkie, które mam w kubeczku).Linka - Czw 14 Lis, 2019 20:49 Mój kolega z białek robi jajecznicę.
Dusi szpinak z papryką i cebulką na odrobinie oleju i dodaje same białka.
Oczywiście tylko wtedy, kiedy chce schudnąć.Wiedźma - Czw 14 Lis, 2019 21:00
Klara napisał/a:
pyszne "chmurki" do zup owocowych
O, to mnie zaintrygowało, zaraz pójdę poszukać
Bo za pieczenie ciast nigdy się nie brałam i raczej nadal nie zamierzam
Linka napisał/a:
Dusi szpinak z papryką i cebulką na odrobinie oleju i dodaje same białka.
Hmmm...
To może być jakiś pomysł. Se kupię mrożonego szpinaku
Do tej pory robiłam z niego zupkę-krem, ale mogę wypróbować w jajecznicy.Wiedźma - Czw 14 Lis, 2019 21:09 Klarciu, na tej stronce od Ciebie znalazłam jeszcze ciasteczka kokosowe - bez mąki i cukru...
...może jednak coś upiekę...?
I jeszcze majonez z białek... Hmmm...
Dziękuję, dziewczyny, za porady.
Na pewno coś wykorzystam Klara - Czw 14 Lis, 2019 21:20
Wiedźma napisał/a:
...może jednak coś upiekę...?
Do dzieła! pterodaktyll - Czw 14 Lis, 2019 21:25
Wiedźma napisał/a:
..może jednak coś upiekę...?
Ja bym jednak poważnie zastanowił się nad tymi bezami .........nie lekceważ pokusy jak powiada ..........Dobra Księga i Klasyk Wiedźma - Czw 14 Lis, 2019 21:45
pterodaktyll napisał/a:
Ja bym jednak poważnie zastanowił się nad tymi bezami
pterodaktyll - Czw 14 Lis, 2019 22:39
Wiedźma napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Ja bym jednak poważnie zastanowił się nad tymi bezami
No jasne, jak zwykle .........zamiast siły argumentów, argument siły esaneta - Pią 15 Lis, 2019 13:40 Ja ostatnio odważyłam się na tort dacquoise. Wyszedł boski
Niestety należy do tych bezowych
A Pavlovą tez fantastyczną robię Wiedźma - Pią 15 Lis, 2019 15:47 Jędrek - Pon 25 Lis, 2019 20:16 Dzień piąty.
Przez dwa tygodnie podjadałem na różne sposoby miodek, aż zeżarłem cały litr.
Nie kupuję więcej miodu.Wiedźma - Pon 25 Lis, 2019 20:23
Jędrek napisał/a:
Nie kupuję więcej miodu.
Nie kupuj. Jedz kogel-mogel na kolację
Ja przez dwa tygodnie schudłam w ten sposób ponad 2 kilogramy.
Tylko pamiętaj - ksylitol zamiast cukru LIBRA38 - Wto 26 Lis, 2019 07:20 Hmmm jak tak dalej pójdzie, a ściągam całą tabliczkę czekolady, co drugi dzień, to do świąt zmienię zmienię się w pączusia Wiedźma - Wto 26 Lis, 2019 10:23
LIBRA38 napisał/a:
ściągam całą tabliczkę czekolady, co drugi dzień
Na Twoim obecnym etapie jest to całkowicie uzasadnione - uzupełniasz magnez i stymulujesz produkcję endorfin.
Nie ograniczaj tego teraz, na odchudzanie przyjdzie czas w późniejszym terminie LIBRA38 - Wto 26 Lis, 2019 11:51
Wiedźma napisał/a:
Nie ograniczaj tego teraz, na odchudzanie przyjdzie czas w późniejszym terminie
Ufffff rozgrzeszona Wiedźma - Wto 26 Lis, 2019 14:06 No bo trzeba sobie ustawić priorytety -
w tej chwili dla Ciebie najważniejsza jest trzeźwość.
Cokolwiek byś postawiła przed nią - zemści się.
Każda dziedzina życia, każde działanie rozpierdzieli się w drobny mak,
jeśli nie będziesz trzeźwa. Zawsze miej to na uwadze przy podejmowaniu decyzji.
- Dobrych wyborów życzę cytując klasyka jal - Nie 01 Gru, 2019 10:04 Prysły zmysły... wczoraj zrobiliśmy galaretę (golonka + nóżka) - rewelacja.
Oj losie,losie...Wiedźma - Nie 01 Gru, 2019 10:56
A czemu narzekasz na los?
Taka galaretka z glonki+nóżki to smaczne i zdrowe jedzonko!
Tak - zdrowe!
Byle do tego nie napakować się pieczywem, pyrami albo jakimiś kluchami
Ale tak na przykład z ogóreczkiem kiszonym - mniam mniam Wiedźma - Nie 01 Gru, 2019 12:17 Aha - zakładam, że świnka była z porządnego źródła, a nie z hipermarketu jal - Nie 01 Gru, 2019 15:14
Wiedźma napisał/a:
Aha - zakładam, że świnka była z porządnego źródła, a nie z hipermarketu
Mięsko było od "chłopa"... a ten los związany jest z łakomstwem.Wiedźma - Nie 01 Gru, 2019 20:25
jal napisał/a:
Mięsko było od "chłopa"
No to w porządku - smacznego, niech idzie na zdrowie
jal napisał/a:
a ten los związany jest z łakomstwem.
He, he - gorzej jakbyś z tego łakomstwa rzucił się na przykład na tort!
...albo na bezy! pietruszka - Śro 22 Sty, 2020 16:19 No taka ciekawostka.
Niby świeżynka, ale o uzależnieniu od cukru pisze się od lat, ale chyba teraz to bardziej naukowo:
http://naukawpolsce.pap.p...emie-mozgu.htmltomcio. - Pon 02 Mar, 2020 08:56 hej,
Jak tylko przestałem pić, wrzuciłem wieczorne lody.... dni mijały aż świadomie zauważyłem, że jestem od nich uzależniony ...
Podobnie jak w przypadku alko - jestem w stanie późnym wieczorem pojechać do sklepu i w desperacji kupić "cokolwiek słodo-zimnego" (jeżeli akurat nie ma moich ulubionych).... kurcze, zaczyna mnie to martwić Wiedźma - Pon 02 Mar, 2020 09:38 To kompulsje, Tomciu.
"Uzależnienie zastępcze", dość częste u trzeźwiejących alkoholików.
Czasem mija, a czasem ciągnie się latami - jak u mnie
Na początku trzeźwości bym się tym specjalnie nie przejmowała,
bo pomaga rozładować napięcie i uniknąć prawdziwego głodu.
Lepiej rzucić na żer podświadomości lody i na jakiś czas ją tym uspokoić,
niż pozwolić, żeby zaczęła się domagać czegoś konkretniejszego
Tylko że cukier w nadmiarze to też nic dobrego dla organizmu i też uzależnia,
więc dobrze by było jednak kontrolować te lody,
albo może z czasem znaleźć jakiś zdrowszy zamiennik.
Ja ze swojego doświadczenia mogę polecić kogel-mogel z ksylitolem -
nie szkodzi tak jak cukier, zaspokaja ochotę na słodki smak, a jednocześnie syci i odżywia
A skoro już musisz lody, to rób je sam ze zdrowych składników - w necie znajdziesz mnóstwo przepisów jal - Pon 02 Mar, 2020 09:48
tomcio. napisał/a:
hej,
Jak tylko przestałem pić, wrzuciłem wieczorne lody.... dni mijały aż świadomie zauważyłem, że jestem od nich uzależniony ...
Podobnie jak w przypadku alko - jestem w stanie późnym wieczorem pojechać do sklepu i w desperacji kupić "cokolwiek słodo-zimnego" (jeżeli akurat nie ma moich ulubionych).... kurcze, zaczyna mnie to martwić
Miałem tak kiedyś z wafelkami w czekoladzie... gdy zauważyłem że przesadzam (bo mam zgagę) dałem spokój , choć i teraz od czasu do czasu sięgam ale nie w ilościach hurtowych.
Czy korzystasz z jakiejś formy pomocy dla swojego trzeźwienia ?
Pozdrawiam niekoniecznie słodko... rufio - Pon 02 Mar, 2020 10:41 Spoko Tomcio ja dwa lata codziennie A właściwie co wieczór wcinalem 1 kg lodów czyli zaczynalo sie szklo kontaktowe a ja lody - przeszlo a to na marginesie jedzac lody schudłem ok 8 kg .
prskdziadziunio - Pon 02 Mar, 2020 11:08
rufio napisał/a:
na marginesie jedzac lody schudłem ok 8 kg .
Czaami wstaję w nocy i potrafię zjeść ze dwie czekolady, czasami całe ptasie mleczko. Mam takie ,,okresy,, które potrafią trwać i tygodniami. Nie mam nadwagi i niedowagi też.
Potrzebuję, jak coś się dzieje, albo też z czymś nie potrafię sobie, jeszcze poradzić..
Spoko...tak mam i nie rozmyślam, o tym zbyt wiele... tomcio. - Pon 02 Mar, 2020 11:28 Dzięki za wsparcie
oczywiście, że to żaden tam tragiczny nawyk Ale jednak nawyk, organizm przeskoczył płynnie na cukier
Wagowo na drodze trzeźwego życia ogólnie "spadłem" - wiązałbym to z faktem, że po dawce alko mój ośrodek głodu wysyłał sygnały " no to do lodówki marsz".... i szły w ruch bułeczki, kiełbaski, kabanosy itp itd
Ostatnio mięsa jem dużo mniej, nocne buszowanie po lodówce też w dużo mniejszej skali
@Wiedźma - żona właśnie ostatnio 2 rarzy zrobiła lody na jakiejś śmietance, eko-meko cuda na kiju, ogólnie spoko - wciągnąłem bez zająknięcia Wiedźma - Pon 02 Mar, 2020 13:18
tomcio. napisał/a:
żona właśnie ostatnio 2 rarzy zrobiła lody na jakiejś śmietance, eko-meko cuda na kiju, ogólnie spoko - wciągnąłem bez zająknięcia
Już ją lubię!
Pozdrowienia dla Szanownej Małżonki! Jędrek - Śro 08 Kwi, 2020 20:09 W tłusty czwartek zeżarłem 12 pączków.
Jak na razie post mi sprzyja i nie ruszyłem żadnego produktu z cukrem.
Przyjdą święta...Tibor - Czw 09 Kwi, 2020 12:09
Jędrek napisał/a:
W tłusty czwartek zeżarłem 12 pączków.
Jak na razie post mi sprzyja
Nie przejmuj się, skończy się post to sobie odbijesz, kupisz sobie 2 blachy pączków i na poczekaniu zjesz wszystkie, popijając kolą Wiedźma - Czw 09 Kwi, 2020 12:39
Tibor napisał/a:
2 blachy pączków
Pączków się nie piecze na blasze kiwi - Czw 09 Kwi, 2020 12:52 Moin Moin Wiedzmo !
Oczywiscie ze paczki mozna na blaszce w piekarniku piec
Ułożyć na blaszce i odstawić na ok. 1/2 godziny do wyrośnięcia. Piekarnik nagrzać do 180 stopni C (góra i dół bez termoobiegu).
Wierzch pączków posmarować roztrzepanym jajkiem uprzednio ogrzanym w temp. pokojowej i wstawić do piekarnika. Piec przez ok. 15 - 20 minut. Wyjąć z piekarnika, studzić przez około 10 minut, następnie polukrować (koniecznie!).
zalaczam przepis :
Przed swiatecznie milo pozdrawiam !Wiedźma - Czw 09 Kwi, 2020 16:08 Pączek to ciasto drożdżowe smażone w głębokim tłuszczu: https://pl.wikipedia.org/wiki/P%C4%85czek
Jak go upieczesz w piekarniku, to już nie będzie pączek, tylko słodka bułka drożdżowa.
...a jak kto to sobie nazywa, to już jego sprawa... Jędrek - Czw 09 Kwi, 2020 18:35
Wiedźma napisał/a:
Pączek to ciasto drożdżowe smażone w głębokim tłuszczu: https://pl.wikipedia.org/wiki/P%C4%85czek
Jak go upieczesz w piekarniku, to już nie będzie pączek, tylko słodka bułka drożdżowa.
...a jak kto to sobie nazywa, to już jego sprawa...
W końcu apostołów też było dwunastu... olga - Pią 10 Kwi, 2020 09:07 jal, no tak to może mieć znaczenie...Jędrek - Sob 18 Kwi, 2020 21:53
olga napisał/a:
Pączek smaczny....ale 12?
Tylko tyle było w kartonie Wiedźma - Nie 19 Kwi, 2020 00:30
Jędrek napisał/a:
Tylko tyle było w kartonie
Jędrek - Sob 02 Maj, 2020 22:06 20.02.2020 pamiętne 12 pączków w Tłusty Czwartek.
1. Zapamiętać ten wyczyn
2. Nie jeść pierwszego słodycza
Proste.Wiedźma - Nie 03 Maj, 2020 00:18
Jędrek napisał/a:
1. Zapamiętać ten wyczyn
To było Twoje dno? Jędrek - Nie 03 Maj, 2020 12:06
Wiedźma napisał/a:
Jędrek napisał/a:
1. Zapamiętać ten wyczyn
To było Twoje dno?
Tytłałem się w słodyczach wystarczająco długo.
A jeżeli nie wystarczająco to pewnie do nich wrócę.Jędrek - Wto 02 Cze, 2020 16:07 Zdarzają się soki (1 raz) , Kubusie (1raz), Desery nabiałowe (Maślanka truskawkowa--1 raz i kanapka mleczna- 1raz)....
Nie byłem zachwycony smakiem. Dobre i tyle. Wolę owoce.
Ostatnio zeżarłem za jednym posiedzeniem 1 kg truskawek... Tu byłem zachwycony, ale trochę mi na żołądku siadły 🤨
Staram się jeść wstrzemięźliwie, ale ogólnie jem za dużo. Jak się napcham, to dopiero mam dość. Sam nie daję sobie z tym rady, więc się modlę o rozsądek w jedzeniu 😋jal - Wto 02 Cze, 2020 16:16
Jędrek napisał/a:
Sam nie daję sobie z tym rady, więc się modlę o rozsądek w jedzeniu 😋
Rozsądek w każdej sytuacji jest wskazany i potrzebny... życzę Ci przychylności Opatrzności.Wiedźma - Wto 02 Cze, 2020 23:14 Owoce zawsze lepsze niż ciastka czy cukierki.
No ale nie należy przesadzać, bo to w końcu też cukier...jal - Śro 03 Cze, 2020 06:21
Wiedźma napisał/a:
Owoce zawsze lepsze niż ciastka czy cukierki.
No ale nie należy przesadzać, bo to w końcu też cukier...
Coś mi się wydaje że lepiej pieprzyć niż słodzić... jestem na etapie nie słodzę i coraz mniej pieprzę. Maciejka - Śro 03 Cze, 2020 06:23
jal napisał/a:
jestem na etapie nie słodzę i coraz mniej pieprzę.
Ja chyba też wejdę na ten etap. Jędrek - Nie 12 Lip, 2020 00:14 Dałem się ostatnio nabrać... Zobaczyłem czekoladę mleczną "bez dodatku cukru" i kupiłem. Słodka straszliwie.
Od tego czasu kupiłem ją jeszcze trzy razy. Strasznie lubię słodycze.jal - Nie 12 Lip, 2020 06:20
Jędrek napisał/a:
Dałem się ostatnio nabrać... Zobaczyłem czekoladę mleczną "bez dodatku cukru" i kupiłem. Słodka straszliwie.
Od tego czasu kupiłem ją jeszcze trzy razy. Strasznie lubię słodycze.
Spostrzegawczy jesteś... tylko czym ona jest słodzona,bo wygląda ze nie kijem go tylko pałą.
Może otworzył Ci się zespół nagrody ? kiwi - Nie 12 Lip, 2020 09:55 Dzien dobry Jedrek !
Mialam pare dni gosci w domu , i tak sobie pozwalalam ciasto podjadac.....och, jak smakowalo.
Ciezko teraz ta chec na slodycze zatrzymac. Ale nie poddaje sie .
Przez przypadek znalazlam taki przepis na ciastka i naprawde smaczne i lepsze jak gotowe slodycze kupowane w sklepie .......i naprawde proste....
Składniki na placki owsiane z jabłkiem:
2 duże jabłka ( zetrzec na tarce o duzych oczkach )
1,5 szklanki płatków owsianych (np. górskie)
2 jajka
3 łyżki mąki orkiszowej (opcjonalnie)
1,5 szklanki wody (może być mleko)
2 łyżeczki cynamonu
zdrowy tłuszcz do smażenia (masło klarowane, olej kokosowy)
kilka łyżek powideł śliwkowych (opcjonalnie) .....zamiast powidel daje lyzke miodu ....
Dlaczego warto jeść płatki owsiane?
Dlatego, że owies działa kojąco, leczy układ nerwowy i rozrodczy, wzmacnia śledzionę i trzustkę, zawarty w nim błonnik wiąże i usuwa toksyny z układu pokarmowego, wzmacnia mięsień serca. Jest jednym z pokarmów najbogatszych w krzem, który usuwa z komórek substancje toksyczne, uszczelnia naczynia włosowate, zwiększa wytrzymałość i regenerację układu kostnego oraz tkanki łącznej, zapobiega przedwczesnemu starzeniu się.
Owies zawiera czynniki powstrzymujące rozwój grzybów. Usuwa podrażnienia i stany zapalne skóry, poprawiając jej ogólny wygląd i zapobiegając wiotczeniu, ogranicza wypadanie włosów, przyspiesza ich wzrost, wzmacnia paznokcie. Owies zawiera również fosfor niezbędny do prawidłowego rozwoju mózgu i nerwów. Ponadto zawiera białko, wartościowe tłuszcze, węglowodany, a także witaminy w szczególności z grupy B oraz wapń, magnez, sód, miedź. Jest doskonały w profilaktyce infekcji. Płatki owsiane mają dużą zawartość błonnika i małą ilość kalorii. Same dobre rzeczy i dla dziecka i dorosłego:-)
Wygodniej i prosciej ....kupic .....ale zdrowiej i smaczniej ......zrobic samemu .......
Czesto tez sobie robie swierze truskawki , posypane 2 albo 3 duze lyzki platkow owsianych czy musli i dodatkowo naturalny jogurt ......wszystko wymieszac ......moze i nie najpiekniej wyglada ( taka ciapka ) .....ale zdrowe ,i wiem i widze co jem .....
Ja oszukuje swoj zoladek i siebie sama .....jak moge .....aby jak najmniej tych gotowych slodyczy jesc .....
Wszystkie skladniki wymiedzac razem i na pol godziny odstawic , zeby platki sie namoczyly .
W nagrzanym piekarniku na blache wylozona papierem do pieczenia , lyzka formuje takie ciasteczka i pieke ( zalezy od piekarnika ) jak dlugo ca 20 min albo wiecej . Jak juz sama widze ze sa takie dosc brazowo - zlote ....to wyjmuje blache i pozostawiam do ostudzenia .
Te ciasteczka nie beda twarde ....ale jak dobrze sa ostudzone to mozna je w reku trzymac
Jędrek - Śro 02 Wrz, 2020 10:33 Przy zakupach od czasu do czasu kupuję tę czekoladę "bez dodatku cukru".... czasem 3 szt 😁
Nadal jem za dużo. Głowa woła "jeszcze" i ja się dopycham...
Cierpliwie modlę się o rozsądek w jedzeniu Wiedźma - Śro 02 Wrz, 2020 11:05
Jędrek napisał/a:
od czasu do czasu kupuję tę czekoladę "bez dodatku cukru".... czasem 3 szt 😁
To tak jakbyś od czasu do czasu kupował se 3 piwa bezalkoholowe.staaw - Śro 02 Wrz, 2020 11:24
Wiedźma napisał/a:
Jędrek napisał/a:
od czasu do czasu kupuję tę czekoladę "bez dodatku cukru".... czasem 3 szt 😁
To tak jakbyś od czasu do czasu kupował se 3 piwa bezalkoholowe.
Ale tak po piwie to jakoś głupio się modlić.
No chyba że wino...
Jędrek - Śro 02 Wrz, 2020 18:20
Wiedźma napisał/a:
Jędrek napisał/a:
od czasu do czasu kupuję tę czekoladę "bez dodatku cukru".... czasem 3 szt 😁
To tak jakbyś od czasu do czasu kupował se 3 piwa bezalkoholowe.
A dziś się skusiłem na loda na patyku... Tu był cukier 🤔Wiedźma - Śro 02 Wrz, 2020 21:37
Jędrek napisał/a:
A dziś się skusiłem na loda na patyku... Tu był cukier 🤔
No i sam widzisz - od rzemyczka... Jędrek - Czw 03 Wrz, 2020 14:21
Wiedźma napisał/a:
Jędrek napisał/a:
A dziś się skusiłem na loda na patyku... Tu był cukier 🤔
No i sam widzisz - od rzemyczka...
No i wieczorem się obżarłem do pękatego brzuszka...
Czego przy czekoladzie "bez dodatku cukru" nie było...
Miałem przerwę w niejedzeniu cukru 😁
I od nowa trza się podnieść i żyć dalej bez cukru rafinowanego.Wiedźma - Czw 03 Wrz, 2020 14:32
Jędrek napisał/a:
Czego przy czekoladzie "bez dodatku cukru" nie było...
Ale być może - gdyby nie ta czekolada - nie byłoby loda na patyku... Jędrek - Nie 11 Paź, 2020 19:29 Wyciaptałem się znowu w Coli, michałkach i pączusiach...
Ból zęba mnie powstrzymał od kontynuacji...
05.10.2020.... Restart.jal - Nie 11 Paź, 2020 19:58
Jędrek napisał/a:
Wyciaptałem się znowu w Coli, michałkach i pączusiach...
Ból zęba mnie powstrzymał od kontynuacji...
05.10.2020.... Restart.
Coś z tym zębem trzeba zrobić, bo nie może w głupi sposób blokować wyciaptanie... pterodaktyll - Nie 11 Paź, 2020 20:34
jal napisał/a:
Coś z tym zębem trzeba zrobić, bo nie może w głupi sposób blokować wyciaptanie
Jędrek - Nie 11 Paź, 2020 21:28
jal napisał/a:
Jędrek napisał/a:
Wyciaptałem się znowu w Coli, michałkach i pączusiach...
Ból zęba mnie powstrzymał od kontynuacji...
05.10.2020.... Restart.
Coś z tym zębem trzeba zrobić, bo nie może w głupi sposób blokować wyciaptanie...
A z drugiej strony mam argument żeby nie jeść jednak tych słodyczy... Jem słodycze--boli. Nie jem- przestaje boleć...
Ja już tam tego zęba znam. To taki jeden niedawno zaplombowany... Zobaczę jak się rozwinie. Na razie dziękuję Bogu jak przestaje boleć.
Chyba jednak wolę nie jeść słodyczy niż znowu wylądować u dentysty... Jędrek - Nie 01 Lis, 2020 19:21 Nie jem słodyczy... Tylko owoce... Niewiele
A z tym zębem to było tak: "na troje babka wróżyła"...
Poszedłem do dentysty z rozwaloną plombą i bólem... Albo leczenie kanałowe, albo usunięcie, albo... założymy lekarstwo i zobaczymy... Parę miesięcy nosiłem lekarstwo i nie bolał... Więc w dobie pandemii podjęliśmy decyzję o zaplombowaniu.
Wszystko było ok aż do mojego ciągu słodyczowego...
Modliłem się o uzdrowienie intensywnie i zawarłem niepisaną umowę z Bogiem, że nie jem słodyczy i myję zęby każdego wieczora, co często bagatelizowałem.
Na chwilę obecną czuję lekki dyskomfort przy nagryzaniu tym zębem... I przy modlitwach dziękuję za uzdrowienie uzębienia 😁
I liczę na całkowite usunięcie dolegliwości... 🙏pterodaktyll - Nie 01 Lis, 2020 19:48
Jędrek napisał/a:
zawarłem niepisaną umowę z Bogiem, że nie jem słodyczy i myję zęby każdego wieczora
I co? Podpisał? Jędrek - Nie 01 Lis, 2020 20:56
pterodaktyll napisał/a:
Jędrek napisał/a:
zawarłem niepisaną umowę z Bogiem, że nie jem słodyczy i myję zęby każdego wieczora
I co? Podpisał?
Moim zdaniem jak ja się będę wywiązywał, to moje uzębienie będzie... Zdrowe? 😳...
A jak ja zawalę, to mogę mieć pretensje do siebie 😁
Coś w rodzaju "po owocach poznacie"...Wiedźma - Nie 01 Lis, 2020 23:44
Jędrek napisał/a:
zawarłem niepisaną umowę z Bogiem, że nie jem słodyczy i myję zęby
Hmm...
Pewnie można i tak.
Słyszałam, że górale leczą alkoholizm poprzez przysięganie trzeźwości Najświętszej Panience.
Podobnież działa lepiej niż terapia. Przynajmniej na nich.Linka - Pon 02 Lis, 2020 08:16
Cytat:
Na chwilę obecną czuję lekki dyskomfort przy nagryzaniu tym zębem... I przy modlitwach dziękuję za uzdrowienie uzębienia 😁
I liczę na całkowite usunięcie dolegliwości... 🙏
Najpierw zrob ze swej strony wszystko co możliwe / czytaj: leczenie kanałowe/
Proszenie o cud w tym wypadku jest wystawianiem Boga na próbę.
Tak ja to widzę.