To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Sen alkoholowy

Nik@ - Śro 29 Paź, 2008 06:42
Temat postu: Sen alkoholowy
Dzień dobry,
chciałam się dzisiaj podzielić z Wami tym co mi się śniło...widziałam dwie buteli szampana, jakąś wódkę i piwo...i miałam taką ogromną ochotę się (w tym śnie) napić...choćby drinka...
obudziłam się i trochę wystraszyłam...mieliście podobne sny? nie wierzę w sny<- żeby była jasność :-)
zaraz zmykam do pracy, życzę Wam miłej środy :-)

N.

wolf - Śro 29 Paź, 2008 06:52

chyba każdy nałogowy miewa sny alkoholowe
a od momentu gdy nie pije świadomie i z założenia ,że nie pije-poprostu w snach go też dopadają flaszki.
ja na przykład nie piję od 1 lutego- i śniło mi się ze tzry razy:
raz - ,że się zaparłem kopytami i się nie napiłem-obudziłem się spocony jak mysz kościelna
dwa-że już byłem w knajpie /ale nie wknajpie , wiecie jak to w snach bywa misz-masz/ już flaszki stały na stole- ktoś pierdzielił głupoty aż tu nagle objawiła mi się córka obok i też chciała ze mną wypić.
trzy-że znalazłęm się w sytuacji, gdzie wszyscy wokół oczekiwali ode mnie ,że się z nimi napije-az się ku*** z wściekłości i bezsilności chyba popłakałem-a potem była zadyma
ale na szczęście to tylko były sny
zauwazyłem jednak, że śnią mi się takie "koszmarki" gdy coś trudnego mnie spotka w realu.
pewien mądrala z długim stażem niepicia-mnie jednak pocieszył: po 9 latach to mija
ale dlaczego po 9, tego nie umiał wyjaśnić.............. :wysmiewacz:
5x9=45%? :p

Wiedźma - Śro 29 Paź, 2008 07:29

Sen alkoholowy u alkoholika jest klasycznym objawem głodu
(choć faktycznie nie musi nim być, ale dość trudno to stwierdzić na pewno).
Przyglądaj sie sobie , Stara, czy masz jakieś inne symptomy -
jeśli wychwycisz je w porę, masz szansę nie wpakować się w nawrót...
Ja w takich chwilach przypominam sobie o dzienniczku głodu,
który wbrew kpiarskim opiniom jest całkiem przydatnym urządzeniem.
Polecam.

wolf - Śro 29 Paź, 2008 07:37

Wiedźma napisał/a:
który wbrew kpiarskim opiniom jest całkiem przydatnym urządzeniem.
.................. :wysmiewacz:
wolf - Śro 29 Paź, 2008 07:43

Wiedźma?
a jak mi się przysnisz---------to w jakim dzienniczku mam szukać wyjasnienia?
w egipskim?
w hebrajskim?
czy raczej w kalendarzyku myśliwskim: " okresy ochronne dla samic poszczególnych gatunków------1/Wiedźma leśna- odstrzał tylko za zgodą nadlesniczego -tylko w celach obronnych, 2/ Wiedźma rurowa-odstrzał tylko w okresie godowym , który zaczyna się w styczniu ,a kończy w grudniu, 3/ Wiedźma moderująca-odstrzał niemozliwy z powodów nadprzyrodzonych zdolności obiektu.
??
prosze o wykładnię
z wyrazami szacunku lupus-norvegicus

Janioł - Śro 29 Paź, 2008 07:49

Cytat:
pewien mądrala z długim stażem niepicia-mnie jednak pocieszył: po 9 latach to mija
ale dlaczego po 9, tego nie umiał wyjaśnić.............. :wysmiewacz:
muszę cię zmartwić nie przechodzi , właśnie sie obudziłem i sprawdzałem czy to że wypiłem poprzedniego dnia to prawda czy sen , ale masz racje że takie rzeczy dzieja się najczęściej gdy sie coś wydarzy a ja wczoraj po ostatnim meczu w tej rundzie byłem w szatni z kilkunastoma kumplami pijącymi piwo
wolf - Śro 29 Paź, 2008 08:02

andrzej napisał/a:
ale masz racje że takie rzeczy dzieja się najczęściej gdy sie coś wydarzy a ja wczoraj po ostatnim meczu w tej rundzie byłem w szatni z kilkunastoma kumplami pijącymi piwo

moje doświadczenia "senno-monopolowe" zawsze miały związek bezpośredni z kontaktem z alkoholem..forma kontaktu obojętna.
ale z tego co opowiadali znajomi z grupy nawrotowej ./kurde jaka to idiotyczna nazwa :p / wynikało ,że dopadają ich takie sny- zawsze gdy coś się ważnego dzieje, ma dziać, lub się działo............"waznego" w tym znaczeniu ,że trudne w jakiś sposób i długotrwałe. źle to napisałem-nie "zawsze"- ale "zawsze gdy się taki sen zdarza , to akureat coś waznego się u nich dzieje w zyciu, co nie znaczy ,że za każdym razem gdy się coś waznego dzieje- taki sen się śni"-teraz jasno napisałem?
jak łatwo się domyśleć, na te "nawroty-przewroty" nie chodzą osobniki z stażem dłuższym niż dwa lata niepicia.
a w ogóle to uważam ,że fajnie ,że takie grupy są----------bo to jest własnie alternatywa dla takich osób jak ja-czyli takich , które z AA nie skorzystają ,bo to nie ich bajka. a jednak mam potrzebe , przynajmniej teraz-pogadać /ale konkretnie i na temat/ o problemach związanych własnie z alkoholizmem. zwłaszcza teraz na początku mojego niepicia.
a co najwazniejsze-znamy się- sporo o sobie wiemy- i mamy poczucie bezpieczeństwa i zaufania do siebie /w wymiarze plotkarsko-podwórkowym/
hej
a raczej jak zwykle ch............ :p

Janioł - Śro 29 Paź, 2008 08:07

wolf napisał/a:
które z AA nie skorzystają ,bo to nie ich bajka. a jednak mam potrzebe ,
nie jestem fanem AA , ale czasami dla kontrastu lubię się tam znaleźć , a co do nawrotów byłem na takich warsztatach o nawrotach i od czasu do czau funduje sobie takie spotaknia na których tak naprawdę przypominam sobie że jednak alkohol to nie moja bajka
wolf - Śro 29 Paź, 2008 08:18

ja to nawet fanem terapii nie jestem
zresztą?..............fanem musztry też nie byłem
:wysmiewacz:
i co z tego wynikło wiem najlepiej..................musztra mus sein, aber kaput fsdf43t

moja babcia czasami mówiła mi:
taką dziwną niemczyzną-polszczyzną:
" jak nie wiesz co robić- zrób ejn ,cwaj, drai und nocheinmal und zurick-i potem wszystko będzie jasne jak słońce"
ale za młody byłem by ją zrozumieć
zresztą kto by zrozumiał co Ona mówiła............ani w słowniku polskim ,ani niemeickim nie mogłem tego znaleźć

a tak na poważnie: " zurick i nocheinmal"-myślalem przez całe dzieciństwo,że to sa słowa polskie

Ate - Śro 29 Paź, 2008 09:01

no to niezle 8| Mnie alkohol sni sie teraz codziennie, pod warunkiem oczywiscie, ze w ogole zasne, chociaz w normalnym zyciu napawrde nie odczuwam glodu alkoholowego. A moze mi sie tylko wydaje?
Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 09:02

wolf napisał/a:
daj se sama ostrzeżnie---------będziesz bardziej wiarygodna
i taka bardziej..............jak to powiedziec?...............pociagająca



Pociągająca ???
Wolfik ...sugerujesz , że z czerwoną szmatą jesteś bardziej
pociągający ???? :lol:
A Andy ...z tą dużą czerwoną szmatą - TEŻ ???
To czemu ja z nim nie gadam ..... widać , im bardziej pociągający , tym bardziej
mnie odpycha.... :oops:
Mówiłam - wariatka jestem ...


A propos snów , w których piję .
Mam takowe .
Pewnie dzisiaj taki będzie , bo gadamy o snach alkoholowych. :mgreen:
przykro mi ...ja nie łączę moich snów z jasnowidztwem , a jedynie
ze śmietnikiem w podświadomości.

Sni mi się wielokrotnie, że fruwam .... i jakoś pofrunąć nie chcę.
Chyba , że śni mi się moja głupota ...co - jak gołębica... :oops:

wolf - Śro 29 Paź, 2008 09:28

wszystko Monka poplątałaś. czerwona szmata jest pociagająca u kobiet- nie u facetów

po drugie-sny alkoholowe to nie jasnowidzenia-to raczej sny o potędze, lub żal po stracie, lub strach przed przeszłością.......co samo w sobie jest paradoksem psychiki.

po trzecie-------albo w snach latasz, albo nie chcesz.............zdecyduj się :D
ja w dzieciństwie często śniłem , że latam/to przypominało nico jakbym pływał w powietrzu-podobne ruchy jak na basenie/-potem zupełnie te sny ustąpiły
a od pewnego czasu, znów śnię że potrafię latać-rzadko , bo rzadko, ale śnię
raz nawet mi się śniło.............to fajne było, że sniło mi się , że latam, potem się obudziłem i okazało się ,że latam na prawdę..............i się ku*** obudziłem , bo mi się sikać nad ranem strasznie chciało. :wysmiewacz:

Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 09:50

Realnie .... powinnam polecieć .
Skoro sen , że piję , daje dużą szansę , że ZAPIJĘ . :mgreen:

Snią mi się od czasu do czasu straszne rzeczy.
Smierć kogoś bliskiego...wypadki jakies tragiczne - moje osobiste...
Tfu...tfu... wszyscy żyją ...
Senniki pewnie jakoś inaczej tłumaczą śmierć najbliższej osoby , aniżeli proroctwo jej śmierci ....
Dlaczego wobec tego sen alkoholowy tłumaczy się tak dosłownie????
Nagadamy się o tym alkoholu tutaj dzień w dzień...
Taki ósmy liczy butelki wypite ...ja sikam non stop w krzakach po piwie ... :mgreen:
To jak ma się potem nie śnić ?
A do tego - jak ktoś się jeszcze obje na noc czegoś ciężko-strawnego ....
sen , jak horror zapewniony .

Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 10:01

Nie byłbym soba jak do Starozytnosci nie odnióslbym się..(lubie starozytnosc a nie starobabstwo gwoli wyjasnienia).. fsdf43t

a wiec..Horacy rzekł wieki temu..Qui amant ,ipsi sibi somnia fingunt..ci którzy kochają sami sobie sny kształtują..

Takze stara@..kochaj a bedziesz miała sny jakie zechcesz..

a mi chyba przez przebywanie na forum sni sie celluitis... fsdf43t

złoze ofiare Morfeuszowi i Hypnosowi.. moze Z Wielkiej Księgi..i moze znow zacznia mi się snic duze cycki..i Wiktor Osiatynski.. fsdf43t

Wieska ..co Ty cierpisz ode mnie.. fsdf43t

widze ,ze nadal hołdujesz zasadzie..."lepiej głupstwo *p**** niz mrukiem zostac" :p

Serdeczności !!!

wolf - Śro 29 Paź, 2008 10:02

Monka napisał/a:
Skoro sen , że piję , daje dużą szansę , że ZAPIJĘ .


Dlaczego wobec tego sen alkoholowy tłumaczy się tak dosłownie????


gdzieś Ty to wyczytała?
to jakiś idiotyzm.......... :D
to w tym dzienniczku Wiedxmowym było?.............bo jesli tak, to słusznie się z tego nnaigrywałem.sory Wiedxma za snucie domyslów :skromny:
sny alkoholowe u alkoholika to chyba norma-tak mi się wydaje
a u alkoholika co dłuższy czas nie poije, pić nie chce- itd etc-to raczej dowód na to ,że jest poprostu alkoholikiem, lub ma jakiś problem w zyciu, który mu się symbolicznie jawi we łbie jako senna popijawa, lub jakas sytuacja związana z alkoholem.

taki ósmy - Śro 29 Paź, 2008 10:04

A mnie się gorzała nigdy nie śni :roll: Ciekawe dlaczego ?
Ate - Śro 29 Paź, 2008 10:05

Ale dlaczego niealkoholicy nigdy nie maja snow alkoholowych? zauwazyliscie? Te sny maja miejsce tylku u uzaleznionych
wolf - Śro 29 Paź, 2008 10:05

Andy* napisał/a:
złoze ofiare Morfeuszowi i Hypnosowi.. moze Z Wielkiej Księgi..i moze znow zacznia mi się snic duze cycki..i Wiktor Osiatynski

przy dzisiejszych mozliwościach chirurgii plastycznej jest mozliwe połączenie- i cudowny performance na Osiatyńską the best baby
ale czy warto coś takiego kochać?............no dobra "kogoś" i za coś
ja osobiście wolę gdy mi się śni pies wyjący na rozstaju dróg trzech
bo:
kocham psy
pies jak sika-to podnosi nogę , a nie kuca
trzy drogi- to symbol-łatwiejszy do ogarnięcia niż 12 kroków

p[s- oczywiście kocham psy-to w zgodzie z Horacym jest- ale moje psy , to by go pogoniły z podwórka---

wolf - Śro 29 Paź, 2008 10:05

Ate napisał/a:
Ale dlaczego niealkoholicy nigdy nie maja snow alkoholowych? zauwazyliscie? Te sny maja miejsce tylku u uzaleznionych

ku*** mać , nie masz większych problemów? :wysmiewacz:

Ate - Śro 29 Paź, 2008 10:07

:oops: prosze mnie nie dolowac 8|
Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 10:10

Ate napisał/a:
Ale dlaczego niealkoholicy nigdy nie maja snow alkoholowych? zauwazyliscie?



Bo im do głowy nie przyjdzie gadać non stop o alkoholu ...
A jak się gada, to się śni ...
Jako ,,podkład ,, pod ,,dobry,, sen- polecam - duszone grzyby leśne o godzinie 22 , oo . :lol: , albo jajka na twardo o tej samej porze ....


Osmy... a czy Tobie w ogóle się coś śni , jak padasz na twarz po żołądkowej?????
Nie sądzę ...śpisz pewnie,jak noworodek ...

wolf - Śro 29 Paź, 2008 10:12

Ate napisał/a:
prosze mnie nie dolowac

se prosić możesz, a ja i tak zrobię co zechcę
jak mi się spodoba- to Ci wyslę telepatycznie kopa w du**
na rozpęd-i nie będziesz mi się tu slimaczyć jak jakiś mazgaj
u Wolfa niema co liczyć na tkliwe barabara---u mnie :
kły to jedno
wycie to drugie
suk krycie to trzecie
czwarte-nie pamietam
za wszystkie serdecznie żałuję
i pocałujcie mnie w .................gdzie chcecie, lubię takie pieszczoty.

wolf - Śro 29 Paź, 2008 10:13

Monka napisał/a:
duszone grzyby leśne

ale te jadalne tylko raz, czy te halucynogenne?

Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 10:13

Wolfie..

Piszrzowi Wiktorowi Pielewinowi..snił sie czesto pies z dwoma fiutami..

I to stało sie asumptem do napisania powiesci..bo okazało sie ,ze w mitologii perskiej takowy dwukutasnik wystepuje.. cf2423f

A jak komus sni sie kiełbasa zywiecka...to ma znaczenie czy ów jest wegetarianinem czy anorektykiem..??

snia mi sie wielkie cycki...i nie wnikam czy to za sprawa projekcji podswiadomosci czy Morfeusza..ważne,ze sa wielkie.. :p

wolf - Śro 29 Paź, 2008 10:16

Andy* napisał/a:
snił sie czesto pies z dwoma fiutami..

Starowieyski-narysował kiedyś wspaniały afisz do sztuki/nie pamietam jakiej/ to był pies-------każda jego łapa kończyłą się penisem-ogon też
to był bardzo -----------bardzo , bardzo subtelny afisz------a jednoczesnie pełen niuansów nieukrytych fsdf43t

Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 10:17

wolf napisał/a:
ale te jadalne tylko raz, czy te halucynogenne?


Nie ... no żyję przecież ....
A środków zmieniających świadomość nie ,,uzywam ,, od dawna i w żadnej formie... :mgreen:
Mówię o grzybach smażonych na ciężkostrawnym maśle i doprawionych tłustą
śmietanką ... :oops:
Nie obejdzie się bez snów tragicznych , takich , co potem zlewają ciało --- może nawet z flaszką w tle...

Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 10:22

No własnie Starowieyski..ten to dopiero cham i ordynus..

Pojechałby z tymi naszymi babciami ostro...a nie nie tak jak ja lajcikowo. fsdf43t

Pan Franek ma w Reszlu na Warmii pracownie...sasiadowała kiedys z pracownia mojego stryja..Jako młodzian latałem im po wódkę.. :shock:

....Starowieyski powinien byc terapeuta uzaleznien.. :roll: .Jemu tez snia sie duze cycki..

wolf - Śro 29 Paź, 2008 10:22

Andy* napisał/a:
A jak komus sni sie kiełbasa zywiecka...to ma znaczenie czy ów jest wegetarianinem czy anorektykiem..??

zasadniczo ma, bo:
może się okazać ,że wegetarianin oficjalny jest zasadniczo kryptomęsożercą, a anorektyk śni pożądliwie-taka polucja żywiecka znaczy się-------czyli "krakowiacy i górale" alias "szynka konserwowa z pewexu"
zauważ Andy-że każdemu się sni to co kocha,m lub pragnie, lub czego pożąda, lub czego się boi, nie sni się raczej książka telefoniczna i firanki w kuchni -a alkoholik kocha alkohol-ino , że to miłość nieodwzajemniona----------

ps- z tymi firankami to przesadziłem- firanki kochają "takiegokolejnego" przecież

wolf - Śro 29 Paź, 2008 10:25

Andy* napisał/a:
Pan Franek ma w Reszlu na Warmii pracownie

kiedyś widziałem w telewizji z nim wywiad-mówił z miłością o ...............fuzji z 17 wieku , którą kupił sobie niedawno do kolekcji
i ja go doskonale rozumiem
też kocham fuzje
a fuzja , jak to fuzja................symbol falliczny

wolf - Śro 29 Paź, 2008 10:27

Monka napisał/a:
[Mówię o grzybach smażonych na ciężkostrawnym maśle i doprawionych tłustą
śmietanką ... :oops:
Nie obejdzie się bez snów tragicznych , takich , co potem zlewają ciało --- może nawet z flaszką w tle...

własnie sam chciałem to napisać
=jakość snu -zależna jest od zawartości żołądka
a potem skutkuje to zużyciem papieru w kiblu-co jest bardzo terapeutycznym stosunkiem do snów.
niemal analiza wgłębna

Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 10:28

Mi nie sniła sie gorzała..ani jak piłem ani jak nie piłem...

Mało spałem i mało sniłem..

Kiedys sny miały znaczenie..i ich interpretacja...robiono to z nudów..Pzreciez netu nie było a tym bardziej AA..

Snili tylko swięci..

św..Józef,sw.Maryja...

a najbardziej pzrerazające psy miał sw.Dominik..dommini cannes..go gryzły..

I znow zeszło na psy.. fsdf43t

Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 10:33

Zeszło na psy....miałem na mysli forum :p
wolf - Śro 29 Paź, 2008 10:40

Andy* napisał/a:
Mi nie sniła sie gorzała..ani jak piłem ani jak nie piłem...

ale cycki Ci się sniły..............czy to czegoś dowodzi ,czy tylko dowodzi ,że nie dowodzi nieczego?
bo mnie jak się cycki snią............to automatycznie piżamka mi reaguje- znaczy spodenki od piżamki/ bo musze się przyznać ,że sypiam niekiedy w piżamce-właśnie z tego powodu ,że cycki mi się czasami snią..........nie będe wyjasniał detali / :p

Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 10:50

a komu ma się snic esperal lub anticol..???? :p
wolf - Śro 29 Paź, 2008 10:54

Andy* napisał/a:
a komu ma się snic esperal lub anticol..????

każdy ma swoje demony, lub ideały
:D
starozytni polacy mawiali:
sen mara, bóg wiara..czy jakoś tak
a ci bardziej od nich rozgarnięci twierdzili, że mozna się obudzić z reką w nocniku bez względu na to o czym się sniło

Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 15:02
Temat postu: Re: sen
stara@ napisał/a:
..i miałam taką ogromną ochotę się (w tym śnie) napić...choćby drinka...
obudziłam się i trochę wystraszyłam


to jest dobre :okok:

co oznacza '"choćby drinka" ????

yuraa - Śro 29 Paź, 2008 17:02

a ja spróbuję ów sen wytłumaczyć jak Jakub Faraonowi:
dwa szampany bo ostatnio dwóch jubilatów tu życzenia odbieralo
wódka, czemu wódka??? może ten koleś z Twojego wątku co w kosmos ulecial (wątek nie koleś) pil wódkę
a piwo to było to co ja znalazlem na scieżce rowerowej, a może Ci się siusiu chciało nad ranem lub
szczać że Wolfa zacytuję co jak wiadomo po piwie nader często się zdarza
ale pieprzę :wysmiewacz:

Wiedźma - Śro 29 Paź, 2008 17:06

yuraa napisał/a:
a ja spróbuję ów sen wytłumaczyć jak Jakub Faraonowi:

:shock:

Józef chyba... :roll:

yuraa - Śro 29 Paź, 2008 17:09

no chyba Jozue to był
a popieprzyć czasem zdrowo :lol: :lol:

Nik@ - Śro 29 Paź, 2008 18:06

Wolfie...coś jest w tym co napisałeś...dwa dni przed tym dziesiejszo-nocnym snem miałam dwa wyjątkowo podłe dni...a przyśniło mi się to pewnie dlatego, że przez myśl mi przeszło, że najłatwiej byłoby kupiś sobie wieczorem jakieś piwo i pójść spac nie myśląc przed zaśnięciem...
Wtedy kiedy napisałam do WAS, kiedy wszystko poszło w "kosmos" waśnie o tym pisałam. Jacek pewnie będzie pamiętał...ale nie ważne. Napisałam to rano i chyba nie do końca się jeszcze obudziłam, po prostu chciałam poznać Wasze opinie. Dziękuję Wolfie. Wiedźmo...chyba poczytam co to za dzienniczek :-)))

Utopio...nie wiem czemu się dziwisz temu co napisałam..."choćby drinka:....przecież mogłabym "wyśnić" sobie chęc do wywalenia całej butelki...to nie ma większego znaczenia.

ech...

Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 19:43

stara@ napisał/a:
Utopio...nie wiem czemu się dziwisz temu co napisałam..."choćby drinka:....przecież mogłabym "wyśnić" sobie chęc do wywalenia całej butelki...to nie ma większego znaczenia.


no właśnie nie ma dlatego mnie to zastanowiło

chciałam zauważyć że jak kobieta jest w ciąży śnią jej sie małe dzieciaczki i inne kobiety w ciąży- jak jesteś alkoholikiem to co ma się śnić? bańki z mlekiem?

przestań myśleć stale o chlaniu to zacznie Ci sie śnic coś innego:) po prostu

Nik@ - Śro 29 Paź, 2008 19:55

kurcze, to mój pierwszy sen tego "typu" :-)))

wiesz jakbym chciała mieć sny erotyczne ;-))) a cholera za diabła mi się takie miłe rzeczy nie śnią :-( :-)

Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 20:01

zacznij myśleć tylko o sexie przed snem- podobno to działa:P
Wiedźma - Śro 29 Paź, 2008 20:09

utopia napisał/a:
zacznij myśleć tylko o sexie przed snem

A ja proponuję sex przed snem - wtedy się *p**** nie będą śniły :p

Anonymous - Śro 29 Paź, 2008 20:21

Wiedźma- robić a potem o tym myśleć - to połączenie doskonałe:P
yuraa - Śro 29 Paź, 2008 20:47

a mnie się czasem sni że wypijam łyczka z flachy a resztę usiłuję gdzieś ukryć, spotykam ludzi i udaję trzeźwego a flachę mam za pazuchą .
i chodzę i wymyślam gdzie by tu schować i znowu kogos spotykam i potem się budzę

a to pewnie z tego że mi wpoili kiedyś: nieważne jak sie czujesz, ważne co ludzi powiedzo

wolf - Śro 29 Paź, 2008 21:38

yuraa napisał/a:
nieważne jak sie czujesz, ważne co ludzi powiedzo

i tego niestety trudno się wyzbyć---------
prawde mówiąc.............nie ufam jakoś w opowieści ,że alkoholik po zaprzestaniu picia, nie miał snów alkoholowych w któych nie wstydziłby się ,że albo wypił , albo chciał chocby drinka wypić
moim zadniem -takie sny sa wpisane w to cholerstwo jakim jest alkoholizm
i to rzecz normalna- ani wstydliwa,ani nadzwyczajna
ale .chu....wa to fakt

Wiedźma - Nie 07 Cze, 2009 10:06

Łolaboga! Sen alkoholowy miałam! :boisie:

Kupowałam w nim wódkę dla gości.
Była w dracznej płaskiej butelce, miała na etykietce korsarski statek i nazywała się "Dla Piratów" czy jakoś tak :roll:
(nad tym elementem też powinnam się zastanowić, ale nie na potrzeby tego wątku)

No i kupując te wódkę wiedziałam, że nie będę jej piła, bo przecież abstynentka ze mnie zagorzała :macho:
ale jednocześnie kupiłam 4 puszki piwa... dla siebie, bo przecież ja wódki nie piję :shock:
I z niecierpliwością czekałam wieczora i martwiłam się co będzie jeśli goście nie dopiszą,
bo miałam okropną ochotę na to piwo, ale wiedziałam, że przecież sama nie będę go piła.
No takie pasmo paradoksów :glupek:

Myślę, że ten sen pojawił się w związku z imprezą rodzinną, w jakiej brałam udział przed tygodniem.
Alkohol był tam w ilościach symbolicznych co prawda, ale jednak był - widziałam go, czułam zapach...
Dawniej, na początku mojej abstynencji,
takie okoliczności powodowały we mnie bardzo złe samopoczucie po dwóch dniach -
suchy kac, PZA i te wszystkie klimaty.... Teraz już od dłuższego czasu tamte rewelacje się nie pojawiają
i myślałam sobie, że alkohol nie robi już na mnie żadnego wrażenia.
Mój dzisiejszy sen pokazał, że jest inaczej - świadomie nie wzruszają mnie brzęczące flaszki,
tym niemniej w podświadomości jest wciąż to samo co było przez większą część mojego życia.
Nie da się sformatować twardego dysku w moim mózgu i dawne kody pozostaną w nim na zawsze.
Nie wolno o tym zapominać.

Jednocześnie jest w tej historii druga strona medalu -
myślę, że powstały tam już nowe kody, takie związane z niepiciem.
Otóż wybierałam się wczoraj na spotkanie naszej klasy,
oczywiście suto zakrapiane miało być, ale przecież co mi tam! Jestem już ponad to!
Wypacykowałam się, byłam już gotowa do wyjścia,
kiedy nagle w jednej chwili poczułam tak przemożną niechęć do pójścia tam,
że na bieżąco wymyśliłam milion powodów, dla których nie powinnam iść,
w jednej chwili rozebrałam się ze stroju galowego, wlazłam w szlafrok i bambosze i zostałam w domu.

Wniosek z tego nasunął mi się dzisiaj po śnie alkoholowym:

jestem na głodzie i moja koleżanka podświadomość c4fscs
uchroniła mnie przed jeszcze większym głodem, czy nawet nawrotem

Tak to widzę. A Wy?

Tempe - Nie 07 Cze, 2009 10:13

Wiedźma napisał/a:
Tak to widzę. A Wy?


Ja, prawdę mówiąc, nie przywiązuję zbytniej wagi do snów. d4fd

pterodaktyll - Nie 07 Cze, 2009 10:16

stachst napisał/a:
Ja, prawdę mówiąc, nie przywiązuję zbytniej wagi do snów

A ja myślę, że powinieneś, bo tak jak pisze Wiedźma sen to podświadomość a ona kieruje naszymi poczynaniami w kilkudziesięciu procentach i po prostu nie można jej lekceważyć, żeby nie obudzić się przypadkiem z ręką w ......

Anonymous - Nie 07 Cze, 2009 10:24

no coś jest na rzeczy :)

ja nie mam snów alkoholowych także nie wiem co sie po nich czuje- tez nie przywiązuje wagi do snów, ale jak Ty uważasz ze to konsekwencja imprezy sprzed tygodnia (komunia z alkoholem no łapy opadają :( ) to pewnie tak jest - masz głód to wiesz co robić- pij wodę, zjedz czekoladę i jak coś się będzie działo to pisz, innemu bym napisała zaiwaniaj na meeting a Tobie co mam napisać ??? :(

Tempe - Nie 07 Cze, 2009 10:26

pterodaktyll napisał/a:
A ja myślę, że powinieneś, bo tak jak pisze Wiedźma sen to podświadomość a ona kieruje naszymi poczynaniami w kilkudziesięciu procentach i po prostu nie można jej lekceważyć, żeby nie obudzić się przypadkiem z ręką w ......


Nie biorę żadnych tabletek nasennych, bo też rzucam.
Nie biorę zresztą w ogóle tabletek, jakie by nie były.
Na szczęście nie muszę.
W związku z tym sen mam rwany i płytki i nic mi się praktycznie nie śni jak trzeźwieję.
Przynajmniej nie pamiętam rano, po przebudzeniu.
Nie mam więc tego kłopotu z interpretowaniem snów. :w8:

Klara - Nie 07 Cze, 2009 10:27

utopia napisał/a:
innemu bym napisała zaiwaniaj na meeting a Tobie co mam napisać ??? :(

Może dziś akurat jest ten dzień, w którym warto pójść na pierwszy w życiu mityng?

Tempe - Nie 07 Cze, 2009 10:29

Klara napisał/a:
Może dziś akurat jest ten dzień, w którym warto pójść na pierwszy w życiu mityng?


Mityng to wspaniała sprawa.

Wiedźma - Nie 07 Cze, 2009 10:31

utopia napisał/a:
a Tobie co mam napisać ??? :(

Ano nic, Utopio :lol:
Obserwuję siebie, jestem świadoma swojego stanu i ewentualnego zagrożenia.
Zajmuję się tym co lubię, staram się unikać stresów, w razie czego mam parę narzędzi na głoda
i nie zawaham się ich użyć! sdgwz

:siekiera:

Wiedźma - Nie 07 Cze, 2009 10:33

Klara napisał/a:
Może dziś akurat jest ten dzień, w którym warto pójść na pierwszy w życiu mityng?

Klaro, ja chodziłam na mityngi.
Przestałam, bo nie potrafiłam się na nich odnaleźć.

...pewnie pomyliłaś mnie z Bebetką...? :drapie:

Bebetka - Nie 07 Cze, 2009 10:34

Wiedźma napisał/a:
w jednej chwili rozebrałam się ze stroju galowego, wlazłam w szlafrok i bambosze i zostałam w domu.

Moim zdaniem....to była bardzo dobra decyzja. Jestem pełna podziwu dla Twojej czujności Ewo :brawo: :)

Beniamin - Nie 07 Cze, 2009 12:40

Ewo ja się zastanawiam dlaczego tak naprawdę nie poszłaś na spotkanie klasowe ......

Może pojawiły się nastroje czy uczucia wywołane tym przyszłym, niedoszłym spotkaniem, które mogły spowodować podświadomą chęć picia. Coś co powodowało Twoj zły nastrój, dyskomfort psychiczny, czy przygnębienie. Coś co zwykle prowadziło do sięgania po zapominacz, znieczulacz jakim dla większości z nas był alkohol.

Wiedźma - Nie 07 Cze, 2009 12:55

Beniamin napisał/a:
Ewo ja się zastanawiam dlaczego tak naprawdę nie poszłaś na spotkanie klasowe ......

Ben, było tak jak napisałam - w ostatniej chwili mi się odechciało.
A co głębiej?
Nie wiem, podświadomość pewnie wie, ale jej nie pytałam. Może powinnam.

Owszem, miałam w ostatnich dniach gorsze nastroje, miało miejsce kilka nieprzyjemnych dla mnie sytuacji
i to spowodowało mój wewnętrzny dyskomfort. Oczywiście mogło to mieć wpływ na mój sen,
bo przecież kiedyś takie napięcia rozładowywałam alkoholem, teraz też to zrobiłam - podczas snu.
A muszę Wam powiedzieć, że dzisiaj wreszcie poczułam się lepiej i humorek mi powrócił :)

Beniamin - Nie 07 Cze, 2009 13:01

no to ja się turlnę z tej okazji

:rotfl:

aaaa kwiatuszki g6jyfn :skromny:

i polecam lusterko, podejść z uśmiechem na twarzy ...

grg45 i powiedzieć, "ALE JESTEM ZAJEFAJNA" :buziak:

Wiedźma - Nie 07 Cze, 2009 13:04

Beniamin napisał/a:
"ALE JESTEM ZAJEFAJNA"

Nnnnnnnnnnnno bo jestem! fny

Halibut - Nie 07 Cze, 2009 18:38

Wiedźma napisał/a:
miała na etykietce korsarski statek i nazywała się "Dla Piratów" czy jakoś tak


A może powinno być "Dla dekadentów".. 8|

Wiedźma napisał/a:
Wniosek z tego nasunął mi się dzisiaj po śnie alkoholowym:


To pachnie racjonalizacją, może w sercu mamy więcej drzazg niż nam się wydaje... :roll:


Hali na lekkiej fali...

Wiedźma - Nie 07 Cze, 2009 18:45

Halibut napisał/a:
To pachnie racjonalizacją, może w sercu mamy więcej drzazg niż nam się wydaje... :roll:

Może... :(

Halibut - Nie 07 Cze, 2009 18:51

Tak... Sen to piękna rzecz...
Ja śnię zawszę, na jawie i w noc ciemną, ciągle śnię wiem to..
Wystarczy w danej chwili na moment zmrużyć oczy...
By ulecieć daleko, skapać się w nierzeczywistości..
Sam świat jest oniryczny, czy tego chcemy czy nie..
Być może przez niedoskonałość naszego umysłu..
A może, co bardziej prawdopodobne przez doskonałość świata...
Sny potrafią być piękne jak narkotyczne wizję...
Nierealne, porywające, olśniewające kolorami, emocjami...
Czasem tak piękne i nie powtarzalne, że niewypowiedziane..
A czasem jak trucizna sączą jad całymi dniami..
Zatruwają myśli, burzą spokój..
Gdybyśmy mogli senne wizje przelać na przykład na płótno...
Albo zamienić w dźwięki lub słowa to przerosłyby największe osiągnięcia sztuki..
Podobno nie biorą się z nikąd...
No pewnie.. Jak mają się brać z nikąd, kiedy rodzą się w naszej głowie...
Są odbiciem naszych przeżyć pragnień i lęków..
Częścią wewnętrznego procesu, którego celem jest wewnętrzna równowaga..
Ale czy znaczą coś więcej???
Czy mogą wskazywać nam drogę???

Hali na znacznie większej fali...

Wiedźma - Pon 08 Cze, 2009 05:09

Znowu sen alkoholowy - tym razem napiłam się tego cholernego piwa! :zmeczony:
Klara - Pon 08 Cze, 2009 07:13

Wiedźma napisał/a:
znowu sen alkoholowy

Ewo, może jednak powinnaś wyluzować z tym odchudzaniem (czyt: głodowaniem)?
Tu może tkwić problem :/

Wiedźma - Pon 08 Cze, 2009 07:28

Klaro, nie godzę się tylko liczę kalorie. Nie chodzę głodna, jestem na to zbyt hedonistyczna :skromny:
Mam ostatnio trochę stresów i raczej w tym dopatruje się przyczyny...

rufio - Pon 08 Cze, 2009 08:58

Spokojnie usiąz i zrób - plusy i minisy nie picia - ile skorzystałam a ile stracilam nie pijąc - Napisz co robisz lub co powinnas robic kiedy takie coś sie pojawia - Ma to byc na pismie .
Napisz co sie dzialo przed i jak to pobowałas rozwiązac . Ja jakis czs temu miałem to samo - pojechałem do swojej osobistej i zrobiłem co masz napisane - jej polecenie i minęło .

Wiedźma - Pon 08 Cze, 2009 09:38

rufio napisał/a:
Ma to byc na pismie .

Tak jest, panie psorze!

pterodaktyll - Pon 08 Cze, 2009 16:23

Wiedźma napisał/a:
- tym razem napiłam się tego cholernego piwa!

I co smakowało? :wysmiewacz:

Wiedźma - Pon 08 Cze, 2009 16:29

Nie wiem... :drapie:
Samego momentu picia nie pamiętam, tylko świadomość, że jestem po.
Chowałam po kątach to co zastało, żeby mieć na później, ale pojawił sie mój były mąż,
znalazł i wypił na moich oczach zxczxc tak jak to robił w realu...
A ja chciałam się ze wstydu pod ziemię zapaść, gdy moja mama i córka spytały mnie
czy to prawda, że ja znowu piję
xc4fffv

pterodaktyll - Pon 08 Cze, 2009 16:38

Cytat:
Samego momentu picia nie pamiętam, tylko świadomość, że jestem po

Moż spróbuj przeramować swoją podświadomość, przekręcić jakieś przyjemne zdarzenie z okresu picia na kompletną gehennę z tego powodu. Może to spowoduje, że te majaki odejdą. Nie wiem, wyobraź sobie, że pijesz to cholerne piwo i ubarwiaj ten obraz najgorszymi konsekwencjami z tego faktu wynikającymi. Podświadomość to potężna siła. Spróbuj.

Wiedźma - Pon 08 Cze, 2009 16:49

Wiesz, nawet nie musiałabym ubarwiać, bo to co pamiętam z okresu picia to głównie horror.
Niewiele mam przyjemnych wspomnień - może sam początek,
ale lata, które przyszły później skutecznie zamazały tamte wspomnienia...

Jagna - Pon 08 Cze, 2009 16:59

Zaniepokoił mnie ten sen po śnie, i ten Twój mąż w nim. :(
Może warto by do ludzi pójść ? Do drugiego alkoholika, chyba dawno na żywo takiego nie widziałaś, co ? ;)

Wiedźma - Pon 08 Cze, 2009 17:12

Mój mąż? Dlaczego Cię zaniepokoił, Jagienko?
...właściwie w tym poprzednim śnie też on się pojawiał,
tylko tak jakoś marginalnie, że nie przywiązałam do tego wagi...

pterodaktyll - Pon 08 Cze, 2009 17:14

Wiedźma napisał/a:
Wiesz, nawet nie musiałabym ubarwiać, bo to co pamiętam z okresu picia to głównie horror.
Niewiele mam przyjemnych wspomnień - może sam początek,
ale lata, które przyszły później skutecznie zamazały tamte wspomnienia...

Wiedźmo Nasza Kochana. To w takim razie może by tak na jakiś mityng. Tak jtro, pojutrze i może popojutrze. Nie masz ochoty? :?

pterodaktyll - Pon 08 Cze, 2009 17:19

dfgth6
Jagna - Pon 08 Cze, 2009 17:19

Sama nie wiem Wiedźmo...zwróciłam na to uwagę. Były mąż, a cóżesz on robi w Twoich snach i po co? :roll:
Leć na jakieś spotkanie do Klubu, terepeuty ...no i polecam miting, myślę że w tej sytuacji nie zaszkodzi, warto słuchać sygnałów swojego ciała i umysłu.

Tempe - Pon 08 Cze, 2009 18:56

Wiedźma napisał/a:
Chowałam po kątach to co zastało, żeby mieć na później, ale pojawił sie mój były mąż,


A ja Cię trochę pocieszę. :skromny:
Pal licho, że śnił Ci się alkohol.
Pal licho, że w śnie znalazł się Twój były mąż.
Ciesz się że nie śniły Ci się tabletki nasenne.
Z alkoholem my lekomani łatwiej sobie poradzimy niż z tabletkami.
Wiesz o tym.
Ja nawet jak rzucałem picie, to chciałem ukryć swoją lekomanię i nadal brać tabletki nie pijąc alkoholu. Nie wiedziałem czy dam radę nie brać benzodiazepin.
Jednak jestem czysty.
Ewo odchudzaj się dalej. Rób coś dla siebie, to też pomaga nie wrócić do nałogów.
Będę nadal twardo twierdził, że potrzeba Ci kontaktu z żywymi niepijącymi alkoholikami.
Nie koniecznie mityngi AA, jak nie lubisz, ale idź chociaż do jakiegoś Klubu Abstynenta.
Strasznie pomaga kontakt z nałogowcami w stanie spoczynku.
Głowa do góry Ewo. :dokuczacz:

Anonymous - Pon 08 Cze, 2009 19:08

stachst napisał/a:
Nie koniecznie mityngi AA, jak nie lubisz, ale idź chociaż do jakiegoś Klubu Abstynenta.


w życiu nie pójdzie

ja myślę że tu problem jest gdzie indziej

Ewa- może czas wrócić na terapię? choćby indywidualną i przerób koniecznie- poczucie krzywdy... :pocieszacz:

Bebetka - Pon 08 Cze, 2009 19:13

utopia napisał/a:
w życiu nie pójdzie

To zrobimy może miting :roll:

Tempe - Pon 08 Cze, 2009 19:14

Bebetka napisał/a:
o zrobimy może miting :roll:


Chyba przez Skype.

Bebetka - Pon 08 Cze, 2009 19:15

stachst napisał/a:
Chyba przez Skype.

No nie głupi pomysł :roll:

Tempe - Pon 08 Cze, 2009 19:16

Bebetka napisał/a:
No nie głupi pomysł :roll:


No bo jak inaczej? zvrrv

Ula - Pon 08 Cze, 2009 19:18
Temat postu: .
stachst napisał/a:
Bebetka napisał/a:
No nie głupi pomysł :roll:


No bo jak inaczej? zvrrv



O rany a moje suchawki sie popsuły :beczy:

Tempe - Pon 08 Cze, 2009 19:21

Ula napisał/a:
O rany a moje suchawki sie popsuły :beczy:


Słuchawki kosztują 5 złotych w byle jakim kiosku.
Chyba tyle jeszcze masz?

Anonymous - Pon 08 Cze, 2009 19:22

a wiecie że na paltalku są meetingi? ale nie wiem kiedy:( się dowiem to dam znak
Ula - Pon 08 Cze, 2009 19:23
Temat postu: .
stachst napisał/a:
Ula napisał/a:
O rany a moje suchawki sie popsuły :beczy:


Słuchawki kosztują 5 złotych w byle jakim kiosku.
Chyba tyle jeszcze masz?


Tylko 5zł.? :) Ciekawe :) Ale juz nie pobiegne bo jestem w pizamce :skromny:

Jutro to nadrobie :)

Tempe - Pon 08 Cze, 2009 19:31

Ula napisał/a:
Tylko 5zł.? :) Ciekawe :) Ale juz nie pobiegne bo jestem w pizamce :skromny:

Jutro to nadrobie :)



Co, trzeba się wyspać po Częstochowie? :>
Z naszego Klubu też był wyjazd, ale ja coś jestem za wygodnicki i nie pojechałem.
vdfhk

Ula - Pon 08 Cze, 2009 19:35
Temat postu: .
stachst napisał/a:
Ula napisał/a:
Tylko 5zł.? :) Ciekawe :) Ale juz nie pobiegne bo jestem w pizamce :skromny:

Jutro to nadrobie :)



Co, trzeba się wyspać po Częstochowie? :>
Z naszego Klubu też był wyjazd, ale ja coś jestem za wygodnicki i nie pojechałem.
vdfhk


Tak musze sie połozyc codziennie wstaje o 5 rano :) no i Czestochowa daje sie we znaki :) ale co tam było super!!! :) :)

Halibut - Pon 08 Cze, 2009 19:37

Obudź się to był tylko sen..
Sen, sen, sen...
Choć nie doceniasz...
Znasz swoją wartość...
Nie jesteś sama...
Choć nie potrzebujesz klakierów...
Oklaski brzęczą jak szczero złota moneta...
Szacunek i uznanie sączą się do koła...
Innym też płynie krew z nosa..
Brak powietrza rozrywa płuca...
I choć niebo bywa pochmurne..
Słońce jest z tobą...
A ja ze słońcem...

Hali na ku***sko *j**** fali...

Tempe - Pon 08 Cze, 2009 19:37

Cytat:
Tak musze sie połozyc codziennie wstaje o 5 rano :) no i Czestochowa daje sie we znaki :) ale co tam było super!!! :) :)


No to miłych snów.
Ja też wstaję o 5 rano.

O Częstochowie mi opowiedzą w czwartek w Klubie na zebraniu.

rufio - Pon 08 Cze, 2009 19:47

Wiedxmo diagnoza jest prosta
- alkohol
- mąz
Jasne czas na dobry taniec a potem długi seks i Ci przejdzie - organizm długo daje znaki ze potrzebuje nie łapałas to teraz masz miedzy oczy i wszystko jasne :szok:

Wiedźma - Pon 08 Cze, 2009 20:03

Dziękuję Wam, Kochani, za troskę o moją skromną osobę :skromny:
Myślę, że nie jest ze mną jeszcze tak tragicznie, żebym musiała wracać na terapię,
ale może wybiorę się gościnnie na posiedzenie jakiejś grupy np nawrotów... :roll:
Bo na mityng to - jak powiedziała Utopia - w życiu nie pójdę!

Ale tak sobie myślę, że jako pierwszą do wykorzystania wezmę pod uwagę radę Rufia :skromny:

rufio - Pon 08 Cze, 2009 20:07

Ja myślę
Wiedźma - Pon 08 Cze, 2009 20:11

Hehehe, właśnie tak planuję! :skromny:
rufio - Pon 08 Cze, 2009 20:14

Moc z wami
Halibut - Pon 08 Cze, 2009 20:14

I tak trzymaj...
Wiedźma - Pon 08 Cze, 2009 20:18

Hali, a Twój wiersz (bo to wiersz był, prawda? biały...) niesamowity taki... :swieczka:
Jacek - Pon 08 Cze, 2009 20:21

Wiedźma napisał/a:
Myślę, że nie jest ze mną jeszcze tak tragicznie, żebym musiała wracać na terapię,

no jasne że nie to w ostateczności
ja w swych początkach też chciałem powtórzyć terapię na nawrotach
ale czas nie wypalił i nie poszedłem i zobacz już ponad 10 lat się wybieram
ale między czasie się nie obijam dbam sam o swą trzeźwość
dziewczyno weś to pod uwagę
Halibut napisał/a:
Obudź się to był tylko sen..
Sen, sen, sen...

i nie skupiaj się na nie realnym śnie tylko na tym co dzieje się tu i teraz
słuszna reakcja ->
Wiedźma napisał/a:
jako pierwszą do wykorzystania wezmę pod uwagę radę Rufia

-> zrobić coś co oddali tamten sen-skupienia nad nim i pozwoli działać innym myślą innej podświadomości ,z czego będą inne sny
czy jakoś tak :]

Beniamin - Pon 08 Cze, 2009 20:25

Wiedźma napisał/a:
Bo na mityng to - jak powiedziała Utopia - w życiu nie pójdę!


skasuj to Ewo proszę

Wiedźma - Pon 08 Cze, 2009 20:47

ffg65
Jacek - Pon 08 Cze, 2009 20:56

Wiedźma napisał/a:
ffg65

fajny film widziałem -----------"Nigdy nie mów nigdy"
chyba z Bondem

pterodaktyll - Pon 08 Cze, 2009 21:48

Wiedźma napisał/a:
jako pierwszą do wykorzystania wezmę pod uwagę radę Rufia

Zawsze do usług :lol2: :lol2:

Wiedźma - Wto 09 Cze, 2009 04:53

fny
sabatka - Wto 09 Cze, 2009 08:28


Anonymous - Wto 09 Cze, 2009 09:38

ja nie pisałam o powrocie na terapię taką dla początkujących ale właśnie jakieś warsztaty- nawrotów czy jakie tam jeszcze są tematy już nie pamiętam- coś o asertywności tez było- ale tu chyba ewcia nie masz problemów :skromny:
Wiedźma - Wto 09 Cze, 2009 09:44

Oj, zdziwiłabyś się, Utopio, ale właśnie z asertywnością mam spory problem :oops:
Może w necie tak tego nie widać, ale w realu - po prostu obciach!
I właśnie zajęcia TAZA onegdaj przerwałam, bo mi kolidowały z nawrotami,
a stwierdziłam, że nawroty ważniejsze. No i już na nie nie wróciłam...
Chyba jednak pomyślę o dokończeniu, ale to dopiero po wakacjach.

yuraa - Wto 09 Cze, 2009 10:01

a ja kiedys długo miałem bałagan w piwnicy i tak sobie mówilem:
no trzeba by porządek zrobić, no będę miał urlop to zrobię a potem - no po nowym roku sie wezme
a bałagan narastał, sam się robił normalnie. co prawda pustych puszek i zakurzonych butelek już nie przybywało ale inne bzdety niby przydasie się zbierały.
i coraz większa niechęc do porządkowania tego bajzlu tez narastała.

a nieważne, już mam porządek w piwnicy

sabatka - Wto 09 Cze, 2009 10:08

po co czekać do września?
Wiedźma - Wto 09 Cze, 2009 11:21

sabatka napisał/a:
po co czekać do września?

Bo w wakacje są urlopy i regularne zajęcia będą miały tylko grupy intensywnej terapii.
Ja też do września mam co innego na głowie, a nie potrafię się koncentrować na kilku rzeczach na raz,
bo w sumie żadnej z nich dobrze nie zrobię.

Tomoe - Wto 09 Cze, 2009 11:49

Wiedźmo, przecież ty już sobie z tym alkoholowym snem świetnie poradziłaś: opowiedziałaś o nim.
Wypuściłaś z siebie napięcie - a przecież głównie o to chodzi, żeby napięcia nie kumulować.
Sama piszesz, że masz wiele spraw na głowie...
Może po prostu ostatnio miałaś ich zbyt wiele, czegoś sobie nazbierałaś w nadmiarze, no i pojawiła się podświadoma chęć poszukania ulgi w alkoholu.
A ponieważ na jawie sobie na to nie pozwalasz (ze wszech miar słusznie, nieprawdaż... :D ), twój mózg pozwolił sobie na to we śnie.
A skoro twój mózg się już napił, gdy spałaś - to dobra wiadomość jest taka, że ty się napić nie musisz! :D

Pozdrawiam.
Trochę mniej obciążenia obowiązkami, trochę mniej gromadzenia mysli w głowie, trochę mniej gromadzenia napięcia w ciele, trochę więcej wypoczynku, a wszystko będzie dobrze. :]

Wiedźma - Wto 09 Cze, 2009 12:15

Tomoe napisał/a:
pojawiła się podświadoma chęć poszukania ulgi w alkoholu.
A ponieważ na jawie sobie na to nie pozwalasz (ze wszech miar słusznie, nieprawdaż... :D ), twój mózg pozwolił sobie na to we śnie.
A skoro twój mózg się już napił, gdy spałaś - to dobra wiadomość jest taka, że ty się napić nie musisz! :D

W podobny sposób sobie to wytłumaczyłam, Tomoe :tak:
Tym bardziej wydaje się ten tok rozumowania prawidłowy, że po tych snach poczułam wyraźną poprawę samopoczucia -
coś na kształt ulgi właśnie, jakieś upuszczenie napięcia, polepszenie humoru, przypływ energii...
A faktycznie tak jakoś ciężko ostatnio mi było, może nie ze względu na nadmiar obowiązków,
bo od tych jak dotąd szczęśliwie udaje mi się wywijać, ale zdarzyło mi się kilka stresujących sytuacji
wprawiających mnie w rozdrażnienie i przygnębienie.
Tamte sytuacje już odeszły w niebyt, a mój ciężar pozostał - aż do czasu owych snów...
W dawnych czasach oczywiście niwelowałam takie stany alkoholem. No i tym razem w sumie też - tyle że astralnym :wysmiewacz:

Dziękuję Ci zatem, że potwierdziłaś moją teorię c4fscs

Tomoe - Wto 09 Cze, 2009 12:21

Sny alkoholowe to taki "odkurzacz podświadomości".
Potraktuj je jako przypomnienie kim jesteś i jako ostrzeżenie, co ci szkodzi.

O swoim przygnębieniu i rozdrażnieniu, kiedy je odczuwasz - opowiadaj komuś na bieżąco. Nie zbieraj napięcia w sobie, mów o nim. Nie pompuj swojego wewnętrznego balonika, tylko jak najszybciej wypuszczaj z niego powietrze. :D

Wiedźma - Wto 09 Cze, 2009 12:31

Tomoe napisał/a:
opowiadaj komuś na bieżąco

W realu nie zawsze mam taką możliwość...

Ale na naszym forum nie ma jeszcze pamiętnika Wiedźmy :skromny:

Tomoe - Śro 10 Cze, 2009 07:22

Faktycznie, pamiętnika nie ma. :)

Ale istnieje też do rozważenia opcja "telefon do przyjaciela". :tak:

rufio - Śro 10 Cze, 2009 20:18

Skąd wy bierzecie takie sny - może nie pijcie gazowanych napojów przed snem - polecam cieple mleko z miodem . :evil2"
darek - Czw 11 Cze, 2009 09:15

Utopia...

To oczywiste,ze alkoholizm jest problemem całego najblizszego otoczenia alkoholika.Czyli jak najbardziej jego rodziny.Tak jest w wypadku chorób psychicznych i onkologicznych.

Człowiek jest istota społeczna zdeterminowana przez zasady wspólzycia.

W iwekszosci cywilizowanych krajów terapia objeci sa członkowie rodziny alkoholika.Maja nierzadko decydujacy wpływ na przebieg trzezwienia delikwenta :D

rufio - Czw 11 Cze, 2009 11:52

Zaczyna byc nudne czy ten facet nie ma jaj ? Żałosne
Beniamin - Czw 11 Cze, 2009 14:30

rufio napisał/a:
czy ten facet nie ma jaj ?


on sam twierdzi że ogromne g45g21

Bebetka - Czw 11 Cze, 2009 14:31

czyli bycze :shock: :lol:
Jacek - Czw 11 Cze, 2009 14:38

Beniamin napisał/a:
on sam twierdzi że ogromne

znaczy się plaskate-bo rozdepnięte
oj musiało boleć -taki zabieg plastyczny -powiękaszania tych nażądów imtymności :szok:

Beniamin - Czw 11 Cze, 2009 14:40

to raczej spojrzenie przez okulary własnego ego
Jagna - Czw 11 Cze, 2009 14:41

Jacek napisał/a:
nażądów imtymności


Jacek - perełka tygodnia dla Ciebie g45g21

Jacek - Czw 11 Cze, 2009 14:42

lub tych no ---końskich klapek na ocznych :]
Jacek - Czw 11 Cze, 2009 14:43

Jagna napisał/a:
Jacek - perełka tygodnia dla Ciebie

czyli Ty ??? :skromny:

Beniamin - Czw 11 Cze, 2009 14:44

cczxc
Jagna - Czw 11 Cze, 2009 14:47

Perełka to Twoje słowa Jacuś :skromny:
Jacek - Czw 11 Cze, 2009 15:02

Jagna napisał/a:
Perełka to Twoje słowa Jacuś

że niby te -intymne narządy???
eee a już się ucieszyłem z tej perełki
i Pawełek wyraził swą radość

Beniamin - Czw 11 Cze, 2009 15:05

g45g21
jowita - Czw 11 Cze, 2009 16:18

Przepraszam bardzo :prosi:

Te powyzsze rozmowy to sa o alkoholizmie? 8|

Tempe - Czw 11 Cze, 2009 16:30

jowita napisał/a:
Przepraszam bardzo :prosi:

Te powyzsze rozmowy to sa o alkoholizmie? 8|


Nie są to rozmowy o nałogach, ale trele zakochanych. :szok:

jowita - Czw 11 Cze, 2009 16:38

Zakochanych ? :shock: :shock: :shock:

Forum alkoholowo-randkowe? :lol2:

Tempe - Czw 11 Cze, 2009 16:42

jowita napisał/a:
Zakochanych ? :shock: :shock: :shock:

Forum alkoholowo-randkowe? :lol2:


Widzę że łapiesz czaczę.
Może coś z Ciebie będzie. 8|

jowita - Czw 11 Cze, 2009 16:46

Jestem prawie wolna.Mój facet czesto wyjezdza :p
Jacek - Czw 11 Cze, 2009 16:53

stachst napisał/a:
Nie są to rozmowy o nałogach, ale trele zakochanych.

taaak a ja gupek nie pojołem co Ona mnie tu z tymi perełkami :skromny:

Wiedźma - Pią 26 Cze, 2009 04:54

Oddzieliłam sny zwyczajne od alkoholowych: Co sie komu śni
oraz:
Prostowanie Sabatki
Dlaczego latasz z tą szabelką, Stachu?

yuraa - Wto 10 Lis, 2009 08:32

no śniło mnie się chlanie dzis w nocy, jakies kłótnie z żoną znowu byłem bydlę i kawał ch....
na szczęście to tylko sen.

czy listopadowy układ gwiazd na niebie może wywoływać takie sny,?? jest tu jaki astrolog???
listopad to taki dla mnie specyficzny miesiąć, zwykle kiedys przepijany, na dworzu ponuro, nastrój podły, chlałem przez wiele listopadów

Bebetka - Wto 10 Lis, 2009 08:38

yuraa napisał/a:
jest tu jaki astrolog???

A po co zaraz astrolog :lol:
Jura mnie tez ta pora roku (listopad szczególnie) nie nastraja optymistycznie.

Myślę, że to sprawka krótkiego dnia, brak słońca w szczególności i ta codzienna szaro-burość na dworze, powoduje obniżenie naszego nastroju.

yuraa napisał/a:
no śniło mnie się chlanie dzis w nocy

a to juz chyba nie wina listopada :lol:

Jagna - Wto 10 Lis, 2009 08:59

yuraa napisał/a:
listopad to taki dla mnie specyficzny miesiąć, zwykle kiedys przepijany, na dworzu ponuro, nastrój podły,


Ja pamiętam swój ostatni listopad- własnie wtedy po okropnym ciągu podjęłam decyzję ostatniego listopada, że szukam terapii i robię coś ze sobą. Listopady wspominam równie niefajnie, jak Ty Yurra 8|
Ale ten jest całkiem fajny :) Bo trzeźwy, normalny jesienny miesiąc.

Rany Yurra po tylu latach miałeś sen rodem z piekła przeszlości, ależ nam ta podświadomość niespodzianki urządza, może ku przestrodze ;) To tak odnośnie tematu sprzed kilku dni- co mogę stracić wracając do picia 8)

evita - Wto 10 Lis, 2009 09:11

Jesień piękne ma tylko kolory na drzewach ! cała reszta to jakaś jedna wielka pomyłka w naszym życiu :szok: nie cierpię jesieni ze względu na brak słońca, poranne mgły wymieszane z kominowymi kopciuchami no i te przygnębienie w jakie nas wprowadza już na wstępie święto zmarłych ... to jest pora roku gdzie to marzy mi się, żeby być niedźwiadkiem :) zasnąć i obudzić się wczesną wiosną jak już świat się zacznie do nas uśmiechać ;)
Ula - Wto 10 Lis, 2009 17:08

Ja tez nie lubie ponurych dni a listopad tez kojarzy mi sie z piciem, poprawialam sobie nastroj.
Ale tera staram sie wyskoczyc do kina :) Ide do solarium zeby moje piegi zrobiły sie ciemniejsze bo na jesien bardzo zbladły ;)
Własnie sie zastanawiam czy nie wsiasc w autko i jechac do kina
http://www.youtube.com/watch?v=fRPca0Lvp1w

Lubie filmy o tancu sama kiedys brałam udzial w konkursach tanca :)

stiff - Wto 10 Lis, 2009 17:11

Ula napisał/a:
Ja tez nie lubie ponurych dni

Chyba nikt nie lubi kiedy jest szaro i ponuro... :roll:
Ale z każdym mijającym dniem jest bliżej do wiosny... ;)

Wiedźma - Wto 10 Lis, 2009 19:09

yuraa napisał/a:
jest tu jaki astrolog???

Kiedyś trochę się uczyłam astrologii... sdfgdrg

Z tego co pamiętam, to raczej Ryby niż listopadowy Skorpion mogą mieć jakiś wpływ na alkoholików...
Tym niemniej Skorpion to znak z trygonu żywiołu wody, a więc bardzo emocjonalny.
W przypadku Skorpiona są to emocje skrywane, hamowane, tłumione. Taki wrzątek pod taflą lodu...
Z tego punktu widzenia można go dopasować do alkoholizmu jako choroby emocji,
problemu z ich wyrażaniem, ale generalnie nie jest to domeną Skorpiona 8)

Bebetka - Wto 10 Lis, 2009 19:11

Wiedźma napisał/a:
to raczej Ryby niż listopadowy Skorpion mogą mieć jakiś wpływ na alkoholików...

czyli ja :medal:

a juz kiedyś Jurze wkradłam się do snu :cwaniak: rg5th67j

jolkajolka - Wto 10 Lis, 2009 21:58

A ja bardzo lubię listopad,ponieważ pierwszy dzień tego miesiąca,był pierwszym dniem mojego nowego życia. I nawet słoty i krótkie dni mi nie przeszkadzają. Zawsze znajdzie się jakieś miłe zajęcie,tylko trzeba chcieć. :)
yuraa - Wto 10 Lis, 2009 22:00

Bebetka napisał/a:
a juz kiedyś Jurze wkradłam się do snu

zapraszam znowu, :skromny: lepsze to niż jakies flaszki

rufio - Wto 10 Lis, 2009 22:10

stiff napisał/a:
Chyba nikt nie lubi kiedy jest szaro i ponuro.

Dobrze że zaznaczyłes - chyba - wypraszam sobie obrazac taka piekna pogode :lol:

Wiedźma - Wto 10 Lis, 2009 22:12

yuraa napisał/a:
lepsze to niż jakies flaszki

z dwojga złego? 34dd v43rvj


sorki, Beba, bez urazy - nie mogłam siem powstrzymać! :smieje:

yuraa - Wto 10 Lis, 2009 22:16

no ja się uśmiałem
Jras4 - Wto 10 Lis, 2009 22:25

mi to notorycznie sini sie picie i trupy .....chlam z trupami i wiem że umarli Ale jak jusz sni mi sie chlanie to budze sie cały zlany potem .....i jestem tak wku....rwiony że szok ...
Beniamin - Wto 10 Lis, 2009 22:27

aaaa to wiele wyjaśnia :p
Jras4 - Wto 10 Lis, 2009 22:28

Albo gołe baby ...i mordobicie .......
Beniamin - Wto 10 Lis, 2009 22:30

skupm się na gołych babach, myślę że to jest istotne :p
Jras4 - Wto 10 Lis, 2009 22:33

Albo śni mi sie że jestem w kościele na ślubie kolegi ...jestem pijany jak świnia obok siedzi gruby niemiec i śmieje sie że panna młoda niema ręki że kaleka i żre kełbase a ja pociogam spory łyk samogonki a ten patszy na mnie i mówi ,,niechlai w kościele polska świnio ...wtedy wyciogam ,,gnata i nie stszelam do niego ale wale go kolbą w ryja ..pada pod ławki a kiedy ksiądz chodzi z tacą ja wyciogam mu kase i dziele na dwa dla siebie za fatyge i na dom Boży ...a co...
Jagna - Wto 10 Lis, 2009 22:34

8|
Beniamin - Wto 10 Lis, 2009 22:35

oooo

gruby niemiec i goła baba, gdzieś już to widziałem :wysmiewacz:

Bebetka - Wto 10 Lis, 2009 22:38

Wiedźma napisał/a:
sorki, Beba, bez urazy - nie mogłam siem powstrzymać!

a co tu sorki mówić :lol: jak po tym śnie, Jura zaczął się martwić o swoje zdrowie psychiczne :smieje:

yuraa napisał/a:
zapraszam znowu, :skromny:

Jura, pewny jesteś :smieje:

Jras4 - Wto 10 Lis, 2009 22:39

Albo raz sniło mi sie że byłem pod Waterlo z Napoleonem i ten pszegrał bo całą noc chlaliśmy na umur ...Rano wyszliśmy i było jusz po bitwie ...Angliki idą po ciebie mówie mu ...a ten mi na to że i po mnie mówie mu odie....b sie ja jestem polakiem ....No i wtedy mówie ku....a nie pije jusz mam dość ale nadiechał książe poniatowski pijany jak bela i wszyscy zaczeli sie drzeć ,, Wiwat książe z nim żyć i umierać ,, no i sie zaczeło picie pszed bitwą ...
Beniamin - Wto 10 Lis, 2009 22:45

do mnie przychodzi fioletowy pingwin, przynosi taką małą zieloną turystyczną lodówkę, tam mrozi zimna wódę, opowiada mi o swych przygodach w dalekim świecie gdzie szablozębne kanarki czychają na strudzonego wędrowca, a powietrze jest tak gęste jak w murzyńskiej chacie, i pijaemy tak wódke on czasem tak sobie skacze, nie wiem dlaczego, taki pingwin nieforny chyba lub urwis jakiś
Jacek - Wto 10 Lis, 2009 23:08

Bebetka napisał/a:
yuraa napisał/a:
zapraszam znowu, :skromny:

Jura, pewny jesteś :smieje:

Bebetka napisał/a:
jak po tym śnie, Jura zaczął się martwić o swoje zdrowie psychiczne :smieje:

o co tu chodzi ??? rg5th67j

Jras4 - Wto 10 Lis, 2009 23:10

jak o co o gołą babe z pigwinem pod pachą ....
Beniamin - Wto 10 Lis, 2009 23:12

sie wie :wysmiewacz:
Jras4 - Wto 10 Lis, 2009 23:14

Ale koszmary są tak koszmarne że az śmieszne ..ktoś mówi ,,ty moczy mordo ,,a dziecko z boku pyta mamuśiu to pan tesz sie moczy a matka na to tak ale potem ...
Tempe - Śro 11 Lis, 2009 07:30

wolf napisał/a:
Wiedźma moderująca-odstrzał niemozliwy z powodów nadprzyrodzonych zdolności obiektu.


Nie ma rzeczy niemożliwych.
Jakiś sposób jest na odstrzał. :mysli: :mgreen:

Wiedźma - Śro 11 Lis, 2009 07:52

Tempe napisał/a:
wolf napisał/a:
Wiedźma moderująca-odstrzał niemozliwy z powodów nadprzyrodzonych zdolności obiektu.
Nie ma rzeczy niemożliwych.
Jakiś sposób jest na odstrzał. :mysli: :mgreen:

Stachu, Ty? 34dd

:foch:

Bebetka - Śro 11 Lis, 2009 07:55

może Stachu miał jakis koszmar senny :smieje:
yuraa - Śro 11 Lis, 2009 10:50

Bebe :roll:
zapraszałem i co?
i nic
nic nie pamietam co mi się sniło

Bebetka - Śro 11 Lis, 2009 11:40

yuraa napisał/a:
Bebe :roll:
zapraszałem i co?

skoro nic nie pamiętasz, to trudno :ysz:

Borus - Śro 11 Lis, 2009 11:45

yuraa napisał/a:
nic nie pamietam co mi się sniło

...pewnie nie było nic wartego zapamiętania :skromny:

Tempe - Śro 11 Lis, 2009 13:03

Wiedźma napisał/a:
Stachu, Ty?


Ja tylko tak... :p

stiff - Śro 11 Lis, 2009 13:26

Tempe napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Stachu, Ty?


Ja tylko tak... :p

Czyli jak... :p

Tempe - Śro 11 Lis, 2009 13:46

stiff napisał/a:
Czyli jak... :p


Na wznak! :mgreen:

ewa-47 - Czw 12 Lis, 2009 11:37

Moje sny są zawsze odzwierciedleniem stanu mojej DUSZY!
sabatka - Czw 12 Lis, 2009 11:41

znaczy że ciało trzeźwe a dusz by się napiła??
Jacek - Czw 12 Lis, 2009 11:44

:) cześć Ewa - 47
oj trudno zliczyć te Ewy :]

ewa-47 - Czw 12 Lis, 2009 12:04

sabatka napisał/a:
znaczy że ciało trzeźwe a dusz by się napiła?


Dokładnie tak jest u mnie!

Witaj Jacku! Witajcie wszyscy :)

Flandria - Czw 12 Lis, 2009 12:06

Witaj Ewo :)
Jras4 - Pią 13 Lis, 2009 12:02

Jacek napisał/a:
oj trudno zliczyć te Ewy :]
No faktycznie ..jedna kiedyś zerwała sobie jabłuszko i dała takiemu pantoflażynie ...A teraz mamy co mamy ...
Cytat:
Tempe
powiedz dlaczego masz taki obrazek z tym komuchem co w kosmosie se latał ...
Wiedźma - Pią 13 Lis, 2009 12:06

Jras4 napisał/a:
Tempe
powiedz dlaczego masz taki obrazek z tym komuchem co w kosmosie se latał ...

Tempe już to kiedyś wyjaśniał: Symbolika avatarka

jolkajolka - Pon 16 Lis, 2009 20:55

Dzisiejszej nocy piłam wódkę. :zalamka: Na szczęście tylko we śnie :) .A tak dawno nie miałam snów alkoholowych. A tu siuuuup i jest. I w sumie bez wyzwalaczy. Ile razy jeszcze moja podświadomośc mnie zadziwi???
stanisław - Pon 16 Lis, 2009 21:05

Piszesz o snie alkoholowym i że nie było wyzwalaczy pomyś o kilku albo kilkunastu dniach wstecz
jolkajolka - Pon 16 Lis, 2009 21:10

Toż myślę i myślę i nic mi do łba pustego nie przychodzi. Ostatnio nigdzie nie bywam,tylko praca - dom i na spacer z psem do lasu. Nawet jakoś pijaków na drodze nie spotykam, nie wącham oparów. Sądze,że gdzies tam mi się jakiś wyzwalacz przewinął,ale na razie dobrze się maskuje ;)
stiff - Pon 16 Lis, 2009 21:11

jolkajolka napisał/a:
Dzisiejszej nocy piłam wódkę.
stanisław napisał/a:
pomyś o kilku albo kilkunastu dniach wstecz

Często zdarzenia pozornie nie związane z naszym uzależnieniem
czy takie kolo których przechodzimy obojętnie, a związanych z alko
wywołują te demony przeszłości... :roll:

stanisław - Pon 16 Lis, 2009 21:15

A piszesz o pracy czy nie jest jej zdużo
Jacek - Pon 16 Lis, 2009 21:16

stanisław napisał/a:
Piszesz o snie alkoholowym i że nie było wyzwalaczy pomyś o kilku albo kilkunastu dniach wstecz

coś w tym jest :roll:
witaj Stasiu - i rzeknij może słówko w czym się specjalizujesz
w snach alkoholowych ,czy może coś wiesz więcej o samych snach

stanisław - Pon 16 Lis, 2009 21:21

Jestem alkoholikiem miałem i mam takie sny ale wiem kiedy mogą się pojawic umnie . Ja po 4latach trzeżwienia jestem dalej ostrożnyco robie z kim i kiedy .
stanisław - Pon 16 Lis, 2009 21:26

JA Wniczym się niespecjalizuję ale jak mogę ci w czymś pomuc to jestem do dyspozycji :oops:
Jacek - Pon 16 Lis, 2009 21:26

stanisław napisał/a:
ale wiem kiedy mogą się pojawic umnie

a to ciekawe - możesz coś więcej o tym

stiff - Pon 16 Lis, 2009 21:33

stanisław napisał/a:
Ja po 4latach trzeżwienia jestem dalej ostrożnyco robie z kim i kiedy .

Cholera, tez tak mam... :roll:
Choć nie wiem czy to samo mamy na myśli... :p

Kulfon - Pon 16 Lis, 2009 21:37

stanisław napisał/a:
Ja po 4latach trzeżwienia jestem dalej ostrożnyco robie z kim i kiedy .


stiff napisał/a:
Cholera, tez tak mam...
Choć nie wiem czy to samo mamy na myśli...



Wyjales mi to z .... klawiatury, Stifff :wysmiewacz:

yuraa - Pon 16 Lis, 2009 21:39

parę dni temu też mi się chlanie śniło i pojęcia nie mam skąd się wzięło,
no teściowa widziałem fakt, ale przecież nigdy z nia nie pijałem.
no ale demony przeszłości koło niej krążą.

witaj Stanisław

stanisław - Pon 16 Lis, 2009 21:40

Wiesz bardzo pomogła mi terapia w Rozwadowie dzisiaj wiem jak mam postepowac
stiff - Pon 16 Lis, 2009 21:40

yuraa napisał/a:
no teściowa widziałem fakt,

To już wystarczający powód kiedyś był, aby sie nachlać... :D

Jacek - Pon 16 Lis, 2009 21:41

Jurku to zapytanie zadałem również z myślą o tobie
"stanisław napisał/a:
ale wiem kiedy mogą się pojawic umnie

a to ciekawe - możesz coś więcej o tym"
może nam Stasio wyjaśni i będą sny z Bebetką :roll:

stanisław - Pon 16 Lis, 2009 21:42

Teściowa czy teściu nieważne ważne że był alkohol :roll:
stiff - Pon 16 Lis, 2009 21:44

stanisław napisał/a:
Teściowa czy teściu nieważne ważne że był alkohol :roll:

Wręcz przeciwnie, bo z teściem to można było wypić,
a z teściowa to tylko mieć grande z tego powodu... :D

yuraa - Pon 16 Lis, 2009 21:47

no dawaj Stasiek przepis na sen
dajmy na to taki placek żeby się Jackowi przyśnił

stanisław - Pon 16 Lis, 2009 21:48

Kochani nieważne ile ma się trzeżwości ale czy potrafimy sie zmieniać nie kogos ale siebie
Jacek - Pon 16 Lis, 2009 21:50

yuraa napisał/a:
dajmy na to taki placek żeby się Jackowi przyśnił

nic z tego ja to mogę siąść nad takim i się wyginać i na zmianę porstować i ę i ą ale snów żadnych w tym temacie 8|

stanisław - Pon 16 Lis, 2009 21:51

A na sen jest dobry sex
Jacek - Pon 16 Lis, 2009 21:54

stanisław napisał/a:
A na sen jest dobry sex

znaczy się po numerku zasypiasz
a u mnie to dopiero rozgrzewka

yuraa - Pon 16 Lis, 2009 21:54

Stan, piszesz tak jakbys posiadł już umiejętność zmieniania siebie, kształtowania na aktualne potrzeby.
na pewno??? szybko Ci poszło, ledwo cztery lata. i nie bolało???
a otoczenie ze zmian zadowolone???

stanisław - Pon 16 Lis, 2009 21:54

Jacek ale wszystko przed tobą
stanisław - Pon 16 Lis, 2009 21:56

Nie ale wiem że to jest praca na całe życie
stanisław - Pon 16 Lis, 2009 21:58

Dzisiaj widzę jakie spustoszenie w moim życiu zrobił alkohol ile skrzywdziłem najbliszych ŻYCIA musze sie uczyć od nowa
yuraa - Pon 16 Lis, 2009 22:07

uczyć się od nowa ale pamiętać o tym co było.
siedem lat już prawie się uczę i wciąż na początku drogi jestem.
a nagle się przypomni cos sprzed lat dwudziestu i total dół.
jak u młodszego na wywiadówce wróciło wspomnienie wywiadówki u starszego lat temu piętnaście i myśl : po ch** tam lazleś pijany durniu?? wstydu dziecku narobić???
z tym trzeba żyć i baczyc by nie wróciło.

a idę spać teraz

stanisław - Pon 16 Lis, 2009 22:15

I fajnie że sa starsi w trzeżwieniu bo mówia co czeka mnie ja uczę się sluchac co mają inni do powiedzenia
Wiedźma - Pon 16 Lis, 2009 22:15

jolkajolka napisał/a:
Sądze,że gdzies tam mi się jakiś wyzwalacz przewinął,ale na razie dobrze się maskuje ;)

Jolka, przecież dla alkoholika wyzwalaczem niekoniecznie musi być kontakt z alkoholem.
Jest mnóstwo wyzwalaczy wewnętrznych, indywidualnych, pozornie nie mających wiele wspólnego z alkoholem.
Także stress, spowodowany czymkolwiek, może być wyzwalaczem.
Przecież w czynnym alkoholizmie lekarstwem na stress najczęściej bywa alkohol,
a po zaprzestaniu picia mózg nadal reaguje w podobny sposób
i - skoro nie pijemy na jawie - załatwia nam to we śnie, żeby rozładować i złagodzić stress.
A przecież napisałaś w innym wątku, że właśnie straciłaś bliską osobę... :pocieszacz:
Pomyśl - jak zareagowałabyś na to tragiczne wydarzenie w czasie gdy piłaś? Sięgnęłabyś po alkohol?
Jeśli tak - wiesz już skąd ten sen :roll:

Jacek - Pon 16 Lis, 2009 22:58

Wiedźma napisał/a:
Także stress, spowodowany czymkolwiek, może być wyzwalaczem.

Wyroki senne są nie zbadane

Mario - Wto 17 Lis, 2009 10:36

Wiedźma napisał/a:
Jest mnóstwo wyzwalaczy wewnętrznych, indywidualnych, pozornie nie mających wiele wspólnego z alkoholem.

To prawda :/ Dla mnie Forum nasze jest czymś takim właśnie. Jak tylko z rana odpale kompa i zacznę czytać to dopada mnie głód :/
Jak to dobrze, że w ramach walki z uzależnieniem, od prawie dwóch miesięcy nie popijam z rana :roll: :roll:

Wiedźma - Wto 17 Lis, 2009 10:58

Skoro tak, Mario, to w ramach pomocy w trzeźwieniu mogę dać Ci bana :roll:
evita - Wto 17 Lis, 2009 12:02

mój przypadek to może niekoniecznie sen alkoholowy ale chciałam się z nim podzielić :)
kilka dni temu śniło mi się, że moja córka chciała wyprowadzić się za granicę no i co się z tym łączy zabrać ze sobą jej córkę czyli moją wnuczkę. We śnie płakałam błagając ją, żeby zostawiła dziecko a ja je wychowam i później oddam jak wrócą :) sen jak sen - horrory się zdarzają ! ale najważniejsze w tej opowieści jest to, że jak już wyjechała mi ta moja rodzinka w świat to ja jak szalona biegłam do domu, żeby szybko wejść w na tą stronę i błagać was o pomoc ;)
tym sposobem sami widzicie jak bardzo zagościliście w mojej podświadomości :skromny:

Wiedźma - Wto 17 Lis, 2009 12:22

evita napisał/a:
jak szalona biegłam do domu, żeby szybko wejść w na tą stronę i błagać was o pomoc ;)

:wstyd: O kurcze!

Pozostaje mi tylko cieszyć sie z tego! 98l9i

Jacek - Wto 17 Lis, 2009 12:26

Wiedźma napisał/a:
evita napisał/a:
jak szalona biegłam do domu, żeby szybko wejść w na tą stronę i błagać was o pomoc ;)

:wstyd: O kurcze!

Pozostaje mi tylko cieszyć sie z tego! 98l9i

ja to w pracy odliczam godziny-minuty-sekundy-internet-forum :mgreen:

Bebetka - Wto 17 Lis, 2009 14:18

evita napisał/a:
tym sposobem sami widzicie jak bardzo zagościliście w mojej podświadomości :skromny:

witaj więc Evito w grupie uzależnionych od tego forum rg5th67j wqdqw

czyli od nas :shock: :p :lol:

Borus - Wto 17 Lis, 2009 14:49

Mario napisał/a:
dopada mnie głód
...nie odpalaj przed śniadaniem! ;)
Bebetka - Wto 17 Lis, 2009 15:02

Wiedźma napisał/a:
Skoro tak, Mario, to w ramach pomocy w trzeźwieniu mogę dać Ci bana

o kurcze :smieje: dobre, dobre :rotfl:

jolkajolka - Wto 17 Lis, 2009 20:01

Może i jest w tym trochę prawdy,co napisałaś, Wiedźmo. Co prawda sen był bodajże dzień,czy dwa przed śmiercia tej osoby,ale sytuacja juz od kilku dni była trudna. To przecież także wyzwalacz.


Stasiu,to my równolatki w trzeźwieniu ;)

stanisław - Wto 17 Lis, 2009 20:43

Witam bardzo sie ciesze że dajesz sobie radę niewiem czy sama trzeżwiejesz czy jesteś gdzież na grupie ale życzę ci następnych lat w trzeżwieniu
MartiVW - Wto 17 Lis, 2009 21:34

Bebetka napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Skoro tak, Mario, to w ramach pomocy w trzeźwieniu mogę dać Ci bana

o kurcze :smieje: dobre, dobre :rotfl:

nie ma to jak szczera postawa i chęć pomocy :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Ula - Czw 19 Lis, 2009 15:17

Ja tez ostatnio miałam sen alkoholowy duzo myslałam co mogło byc przyczyna tego.No i doszłam do wniosku ze jak sie denerwoje w pracy jest napieta atmosfera to wtedy mam sen alkoholowy.
Unikam miejsc i ludzi z ktorymi pilam zadnych zapachow alkoholowych nawet ojciec zachowuje sie do szyku.
Musze pracowac nad emocjami cieszka sprawa ale mam czas :)

Mariusz - Nie 29 Lis, 2009 10:13

Miałem kilka snów alkoholowych, nie były zbyt przyjemne. Byłem tam w towarzystwie pijących lub zapraszany do spożywania. Nie piłem bo wiedziałem, że nie mogę. Po przebudzeniu dziwnie się czułem, jakbym przerwał abstynencje. Narazie sny takie występowały u mnie w 1 i 2 miesiącu abstynencji
stiff - Nie 29 Lis, 2009 10:28

A mi sie dzisiaj śniła była - teściowa i siostra mojej byłej... :roll:
Czy to ma związek ze snem alko... 8|

Wiedźma - Nie 29 Lis, 2009 10:34

Zapewne doskonale o tym wiesz, Mariuszu, ale napiszę - po raz kolejny, a co mi tam -
sen alkoholowy, zwłaszcza taki, po którym występuje samopoczucie przypominające kaca,
jest jednym z objawów głodu alkoholowego. Dobrze jest wtedy przyjrzeć się ostatnim dniom,
czy mieliśmy jakiś kontakt z wyzwalaczami, no i oczywiście wyciągnąć wnioski
mające na celu wyeliminowanie tych wyzwalaczy.
To dla usunięcia przyczyny głodu, a dla usunięcia skutku -
zastosować to co tam każdy ma w swojej skrzyneczce z narzędziami -
kto był na terapii ten wie o czym mówię, a kto nie był i nie wie, ten niech żałuje :P

Wiedźma - Nie 29 Lis, 2009 10:36

stiff napisał/a:
A mi sie dzisiaj śniła była - teściowa i siostra mojej byłej... :roll:
Czy to ma związek ze snem alko... 8|

Jeśli w Twoim śnie piły rakiję albo inną śliwowicę to tak :wysmiewacz:

Jacek - Nie 29 Lis, 2009 10:45

stiff napisał/a:
A mi sie dzisiaj śniła była - teściowa i siostra mojej byłej... :roll:
Czy to ma związek ze snem alko... 8|

jak nie jak tak :]

Mariusz - Nie 29 Lis, 2009 10:56

Wiedźma napisał/a:
Zapewne doskonale o tym wiesz, Mariuszu
Tak wiem i na spotkaniach z terapeutką rozmawiałęm później o tych snach, jak pisałem wystąpiły u mnie narazie na początku abstynencji. Nie można bagatelizować nawet najmniejszych objawów głodu, sen to też wyzwalacz, lepiej je przeanalizować i zwalczyć na początku
MartiVW - Nie 29 Lis, 2009 18:47

Wiedźma napisał/a:
kto był na terapii ten wie o czym mówię, a kto nie był i nie wie, ten niech żałuje

:mysli:

Wiedźma - Pon 04 Paź, 2010 21:28

Miałam dzisiaj sen alkoholowy :/
Piłam piwo z puszki, opróżniłam całą, bardzo mi smakowało :mniam:
Piłam z taką lubością, że jej! :szok:
Moja córka powiedziała: "Mama, co ty robisz? Przecież złamałaś abstynencję!"
a ja zaczęłam ją uspokajać, że to nic takiego, to tylko jedno piwko, które nic nie znaczy,
bo przecież i tak od prawie pięciu lat nie piję i napewno nie zobaczy mnie pijanej.
Normalnie książkowy mechanizm iluzji i zaprzeczeń!

Tydzień temu byłam na weselu, ale to trochę za późno na taki sen -
zwykle tego typu reperkusje po kontakcie z alkoholem miewam po 2 dniach.
Ale w sobotę wypiłam pałerka z puszki, może to po nim? :roll:

kkk - Pon 04 Paź, 2010 21:44

Wiedźma napisał/a:
Miałam dzisiaj sen alkoholowy
Piłam piwo z puszki, opróżniłam całą, bardzo mi smakowało

Brzmi znajomo, skądś to znam....
Wiedźmo nie jesteś z tym sama.... :)

Agusia 31 - Wto 05 Paź, 2010 07:33

Mi też ostatnio śnił się alkohol. Tylko, że ja byłam na jakiejś imprezie-była tam też moja mama ,która nie żyje od 6 lat :mysli: I normalnie wiedziałam,że muszę pić. Zostało polane do literatek a ja wtedy odmówiłam. Stwierdziłam,że przecież nic sie nie stanie jak nie wypije..,..To pierwszy tego typu sen. Z regóły śniło mi się,że wypijam jakiś alkohol ,albo że wiem,że wypiłam i czuję straszny lęk...
Wiedźma - Wto 05 Paź, 2010 07:45

Agusia 31 napisał/a:
odmówiłam. Stwierdziłam,że przecież nic sie nie stanie jak nie wypije.

To jest dobry sen alkoholowy, bo świadczy o tym, że masz prawidłowo poukładane klocki w głowie.
Niepokoić się należy snem, w którym pijemy i po przebudzeniu nie wiemy, czy to był sen, czy dzień wczorajszy :?
A gdy do tego dochodzi suchy kac, to szybko łapiemy za skrzynkę z narzędziami i dokręcamy poluzowane śrubeczki,
bo w przeciwnym razie kicha...

Agusia 31 - Wto 05 Paź, 2010 07:48

Wiedźma napisał/a:
świadczy o tym, że masz prawidłowo poukładane klocki w głowie.


Od razu mi lepiej :radocha:

Wiedźma - Wto 05 Paź, 2010 07:55

Ale znowu tak za bardzo to siem nie ciesz, bo to w końcu jednak sen alkoholowy :nono:
rufio - Wto 05 Paź, 2010 08:41

Łe a mi sie nic takiego nie chce przyśnic -choryjestem czy cóś ? A byłem na dyskotece gdzie piwo lało sie w przenośnii dosłownie a drinki były po 15 zeta . A ngi to mnie bola do dziś a to było w sobote :wysmiewacz: :)
pterodaktyll - Wto 05 Paź, 2010 08:46

rufio napisał/a:
a mi sie nic takiego nie chce przyśnic -choryjestem czy cóś

No własnie....ja też sie poszkodowany czuję...tyle czasu trzeźwieję i nic.... :wysmiewacz:

Agusia 31 - Wto 05 Paź, 2010 08:56

Wiedźma napisał/a:
bo to w końcu jednak sen alkoholowy

:stres1:

Agusia 31 - Wto 05 Paź, 2010 09:15

pterodaktyll napisał/a:
.nie wiedziałem, że sny alkoholowe się dzielą na lepsze i gorsze...


Ja po tym śnie nie wstałam zmęczona i wymięta. Nie czułam się jakby mnie walec przejechał. A po tych snach w których piłam tak było... :rozpacz:

Małgoś - Wto 05 Paź, 2010 09:22

Agusia 31 napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
.nie wiedziałem, że sny alkoholowe się dzielą na lepsze i gorsze...


Ja po tym śnie nie wstałam zmęczona i wymięta. Nie czułam się jakby mnie walec przejechał. A po tych snach w których piłam tak było... :rozpacz:


I to jest chyba właśnie ta różnica, bo nie śni się chęć wypicia jedynie przeżywasz to że już nie pijesz i czujesz sie z tym dobrze ;)

rufio - Wto 05 Paź, 2010 10:08

Wiedźma napisał/a:
było o objawach głod

Nie pamietam - bo głód to ja mam zawsze - a przewaznie na schabowe albo lody w czekoladzie - no moga byc ostatecznie - kuraki z rozna .

jolkajolka - Wto 05 Paź, 2010 16:17

Na lody to i ja mam głoda w systemie ciągłym.
A co do snów alkoholowych,też miewam takie,że tylko jedno piwko,nikt się nie dowie.I budzę się wkurzona po kokardę,że złamałam abstynaencję....ufff,to tylko sen był :)

Urszula - Wto 05 Paź, 2010 17:37

jolkajolka napisał/a:
A co do snów alkoholowych,też miewam takie

Ja jakoś nie miewam...
Tzn., podejrzewam, że moje wszystkie sny są "alkoholowe", chociaż nigdy nie śni mi się, że piję, że ktoś obok mnie pije, że gdzieś tam mam schowaną puszeczkę piwa, albo "cóś w podobie".
Moje nocne koszmary, wciąż te same (choć w dzień nie wydają się takie straszne) wracają do mnie jak bumerang!
W kółko i w kółko to samo wymarłe, szare, kamienne miasto, gdzie jak w piosence:
"Znam wszystkie te balkony,
rynny i maszkarony,
ciemne podwórka,
latarnie w zaułkach
i każdą sień."
Wciąż we śnie wchodzę do domu, do którego nie chcę wejść, wciąż wspinam się po schodach, po których nie chcę się wspinać, wciąż te schody jakoś bezsensownie się kończą, a ja budzę się w przerażeniu z biciem serducha, zmęczona, spocona i łapiąca oddech jak zdychająca ryba.
Po takim śnie zawsze mam ochotę się napić...

Flandria - Wto 05 Paź, 2010 20:12

Urszula napisał/a:
a ja budzę się w przerażeniu z biciem serducha, zmęczona, spocona i łapiąca oddech jak zdychająca ryba.


współczuję
:pocieszacz:

Wiedźma - Wto 05 Paź, 2010 20:43

Halibut napisał/a:
Ja nie mam nigdy snów alkoholowych..

Bo nie musisz. Realizujesz swoje głody na jawie :|
Sny alkoholowe są właściwe dla trzeźwych alkoholików -
to podświadomość sygnalizuje swoje deficyty.

Halibut - Wto 05 Paź, 2010 20:57

Wiedźma napisał/a:
to podświadomość sygnalizuje swoje deficyty.


I tu ma duże pole do popisu, alkoholizm to tylko wierzchołek góry lodowej.

Masakra - Wto 05 Paź, 2010 21:00

Halibut napisał/a:
Ja nie mam nigdy snów alkoholowych..

Ja jak pilem tez ich nie miewalem. Zaczely sie gdy swiadomie zaprzestalem picia. Wczesniej gdy mialem przypadkowe okresy abstynencji spowodowane np roznymi zdarzeniami losowymi tez nie pamietam zebym miewal tego typu sny

Halibut - Wto 05 Paź, 2010 21:06

Moje sny bez względu na to czy piłem czy nie są do siebie podobne, może mój problem leży gdzieś ińdziej, na niezbadanych przez alkohol przestrzeniach.
Masakra - Wto 05 Paź, 2010 21:11

Moje tez sa podobne a jedyna roznica jest taka, ze jak pilem nie mialem snow alkoholowych.
Halibut - Wto 05 Paź, 2010 21:18

Nigdy nie miałem snów alkoholowych, może alkoholikiem nie jestem?
A może snów nie potrafię iterpretować.

Masakra - Wto 05 Paź, 2010 22:04

Halibut napisał/a:
Nigdy nie miałem snów alkoholowych, może alkoholikiem nie jestem?
A może snów nie potrafię iterpretować.

Ja tez- dopoki SWIADOMIE nie zaprzestalem picia.
Co tu interpretowac? Jak Ci sie snie, ze chlejesz to chyba jest to dosc jasny przekaz :roll:

aazazello - Śro 06 Paź, 2010 09:01

Witaj Hali

Wiedźma napisał/a:
Sny alkoholowe są właściwe dla trzeźwych alkoholików

Halibut napisał/a:
Nigdy nie miałem snów alkoholowych, może alkoholikiem nie jestem?
A może snów nie potrafię iterpretować


Interpretacja snów to poważne zagadnienie, oczywiście bardzo subiektywne, od zarania ludzkości.
W interpretacji problem, bo wszystko oczywiście zależy od interpretującego. :)

aazazello - Śro 06 Paź, 2010 09:04

Wiedźma napisał/a:
to podświadomość sygnalizuje swoje deficyty.


I tu ma duże pole do popisu, alkoholizm to tylko wierzchołek góry lodowej.

Gdzie skutek a gdzie przyczyna, a gdzie narzędzie w postaci alkoholu? Pozorna kwadratura koła.

Halibut - Śro 06 Paź, 2010 18:29

Urszula napisał/a:
Wciąż we śnie wchodzę do domu, do którego nie chcę wejść, wciąż wspinam się po schodach, po których nie chcę się wspinać, wciąż te schody jakoś bezsensownie się kończą, a ja budzę się w przerażeniu z biciem serducha, zmęczona, spocona i łapiąca oddech jak zdychająca ryba.


W młodości dręczył mnie przerażający sen. Podobnie jak ty pamiętałem go z fotograficzną dokładnością. Oprócz obrazu pamiętam również nastrój, wyrażał on lęk przed niekończoną przestrzenią, pustką wszechświata przed zagładą i pogrążeniem się w niezmierzenie wielkiej nieludzkiej samotności. Śniło mi się, że siedzę nocą na wzgórzu, niedanego mojego domu i rozkoszuję się pięknym widokiem mojego rodzinnego miasta leżącego u moich stóp spowitego w nocne światła latarń, domów, jadących w oddali samochodów, ostrzegawczych pulsujących światłami kominów. Podziwiałem również gwiaździste niebo. To była jedna z tych nocy, kiedy gwiazdy widać jak na wyciągnięcie dłoni, niezliczone jasne srebrne punkty na tle granatowego niemal czarnego nieba. Noc była piękna, magiczna, zachwycająca. Kiedy wpatrzyłem się w konfigurację trzech symetrycznie rozmieszczonych gwiazd, gwiazdy te zaczęły się przesuwać względem innych po chwili zrobiły się większe, zrozumiałem, że przybliżają się do mnie. W koło panowała absolutna cisza klucz gwiazd lecących w moim kierunku okazał się być kluczem gigantycznie wielkich statków kosmicznych nadlatujących w ciszy majestatycznie i wolno w moim kierunku. Po chwili statki zakryły niemal całe niebo nad moim miastem zatrzymały się i zastygły w bezruchu. Były olbrzymie ich bryła, kształt i wyposażenie zdradzały dzieło pozaziemskiej cywilizacji, technicznie o wiele bardziej zaawansowanej niż nasza. Przerażony siedziałem na wzgórzu, maleńka postać człowiecza nade mną miliony gwiazd nieskończenie wielki wszechświat, olbrzymie jak góry statki kosmiczne wiszące bez ruchu w zawieszeniu a pod stopami nocny krajobraz rodzinnego miasta. Wiedziałem, że zaraz coś się wydarzy, nie wiedziałem, co jednak przeczucie mówiło mi, że będzie to coś strasznego, na skale niespotykana do dotąd, przekraczającego moja wyobraźnie. Bardzo się bałem i czułem się bardzo samotny.
I w tym momencie budziłem się i zastanawiałem z skąd wziął się ten sen i o co w nim chodzi, jakie ma wytłumaczenie.

Halibut - Śro 06 Paź, 2010 19:04

aazazello napisał/a:
Pozorna kwadratura koła.


Tu zdania są podzielone co jest przyczyną a co jest skutkiem.

Małgoś - Śro 06 Paź, 2010 19:56

Halibut napisał/a:
Urszula napisał/a:
Wciąż we śnie wchodzę do domu, do którego nie chcę wejść, wciąż wspinam się po schodach, po których nie chcę się wspinać, wciąż te schody jakoś bezsensownie się kończą, a ja budzę się w przerażeniu z biciem serducha, zmęczona, spocona i łapiąca oddech jak zdychająca ryba.


W młodości dręczył mnie przerażający sen. Podobnie jak ty pamiętałem go z fotograficzną dokładnością. Oprócz obrazu pamiętam również nastrój, wyrażał on lęk przed niekończoną przestrzenią, pustką wszechświata przed zagładą i pogrążeniem się w niezmierzenie wielkiej nieludzkiej samotności. Śniło mi się, że siedzę nocą na wzgórzu, niedanego mojego domu i rozkoszuję się pięknym widokiem mojego rodzinnego miasta leżącego u moich stóp spowitego w nocne światła latarń, domów, jadących w oddali samochodów, ostrzegawczych pulsujących światłami kominów. Podziwiałem również gwiaździste niebo. To była jedna z tych nocy, kiedy gwiazdy widać jak na wyciągnięcie dłoni, niezliczone jasne srebrne punkty na tle granatowego niemal czarnego nieba. Noc była piękna, magiczna, zachwycająca. Kiedy wpatrzyłem się w konfigurację trzech symetrycznie rozmieszczonych gwiazd, gwiazdy te zaczęły się przesuwać względem innych po chwili zrobiły się większe, zrozumiałem, że przybliżają się do mnie. W koło panowała absolutna cisza klucz gwiazd lecących w moim kierunku okazał się być kluczem gigantycznie wielkich statków kosmicznych nadlatujących w ciszy majestatycznie i wolno w moim kierunku. Po chwili statki zakryły niemal całe niebo nad moim miastem zatrzymały się i zastygły w bezruchu. Były olbrzymie ich bryła, kształt i wyposażenie zdradzały dzieło pozaziemskiej cywilizacji, technicznie o wiele bardziej zaawansowanej niż nasza. Przerażony siedziałem na wzgórzu, maleńka postać człowiecza nade mną miliony gwiazd nieskończenie wielki wszechświat, olbrzymie jak góry statki kosmiczne wiszące bez ruchu w zawieszeniu a pod stopami nocny krajobraz rodzinnego miasta. Wiedziałem, że zaraz coś się wydarzy, nie wiedziałem, co jednak przeczucie mówiło mi, że będzie to coś strasznego, na skale niespotykana do dotąd, przekraczającego moja wyobraźnie. Bardzo się bałem i czułem się bardzo samotny.
I w tym momencie budziłem się i zastanawiałem z skąd wziął się ten sen i o co w nim chodzi, jakie ma wytłumaczenie.


Miałam bardzo podobny sen i też potrafiłabym opisać jego mroczny nastrój z najdrobniejszymi szczegółami... Tyle, że w moim śnie statki nadleciały za dnia, zrobiło się ciemno, też wiedziałam, że coś się wydarzy ale nie obudziłam się tylko zostałam uśmiercona jakimiś promieniami przechodzącymi przez ściany budynków. Nigdy nie zapomnę tego snu, strachu i swojego umierania w nim.
Też wiele razy zastanawiałam się co było powodem tego snu, ale doszłam do wniosku że był efektem częstego wpatrywania się w niebo i oczywistych rozmyślań o nim...

Urszula - Śro 06 Paź, 2010 20:39

Halibut napisał/a:
W młodości dręczył mnie przerażający sen. Podobnie jak ty pamiętałem go z fotograficzną dokładnością.

Hali, to przecież był piękny sen! A przynajmniej tak go opisałeś... Sama, czysta poezja.
Ale doskonale rozumiem, że mogłeś czuć się przerażony i doskonale rozumiem, jak bardzo byłeś we śnie zagubiony i osamotniony wśród tych cudownych widoków...
Moje kamienne miasto (które nachalnie powtarza mi się w snach) też jest ładne: - secesyjne, albo nawet średniowieczne kamieniczki zwieńczone attykami, maszkaronami, ze zdobionymi oknami i portalami bram; dla rasowego architekta - cudeńka!!!
Tylko dlaczego to wszystko jest to takie szare i zimne? Dlaczego muszę włazić na schody, które prowadzą do nikąd?
Dobrze jeszcze, kiedy są to schody! Bo czasem śni mi się skrzypiąca drabina i boję się, że z niej spadnę.
O!, a kilka dni temu śnił mi się tramwaj!!!
Numer 13.
Jechałam nim bez biletu z os. Kozłówek pod teatr "Bagatela" w Krakowie i żaden kanar mnie nie złapał :lol: .
Za to kiedy wysiadłam, okazało się, że wcale nie jestem w Krakowie... cf2423f
Znalazłam się nagle na centralnym placu tego nieznanego mi miasta ze snu i... znowu musiałam zapierniczać po schodach.
A tak nawiasem mówiąc, to tramwajami, ni autobusami nigdy bez biletu nie jeździłam...
W studenckich latach uczciwa byłam do bólu i "bezbiletowe" przejazdy znam jedynie z przechwałek koleżanek i kolegów.

Urszula - Śro 06 Paź, 2010 21:58

Halibut napisał/a:
I w tym momencie budziłem się i zastanawiałem z skąd wziął się ten sen i o co w nim chodzi, jakie ma wytłumaczenie.

Ha..! Mnie też cały czas (odkąd odstawiłam alko) dręczy pytanie, skąd się biorą takie irracjonalne sny? Jakie mają znaczenie i jak można się z nimi uporać?
Jedna z moich terapek twierdzi, że "sen mara, Bóg wiara" że najlepiwj wziąć Różaniec, klepać Zdrowaśki, nie myśleć o alkoholu, jeno regularnie uczęszczać na mitingi AA.
A jak na mitingu nie myśleć o alkoholu????!!! :wysmiewacz:
Druga mówi, żeby snów nie bagatelizować, opowiadać jej wszystko, co się przyśniło i co wydarzyło się wcześniej przed pojawieniem się takowego snu, analizować i... jednocześnie nie przejmować się snami :wysmiewacz: , bo najważniejszym jest, co robimy z swoim życiem na jawie.
Nie przejmowałabym się snami, ani ich "znaczeniem", gdyby nie to, że ciągle łażę niedospana i zdechła.
Ziołowe herbatki i różne specyfiki oparte na ziółkach jakoś na mnie nie działają... Marzą mi się dwie (a najlepiej trzy!) kolejne uczciwie przespane noce bez zwidów i majaków... Takie, po których wstaję, czuję się wypoczęta i łapię "pałera" nie tylko do ścierania wyimaginowanego kurzu na parapecie, ale do konkretnych działań (bez przymusu) związanych z przeprowadzką do Polski.
Jestem coraz bliżej decyzji, by poprosić zaprzyjaźnionego lekarza o przepisanie mi środków nasennych.

Halibut - Czw 07 Paź, 2010 12:53

Urszula napisał/a:
Dlaczego muszę włazić na schody, które prowadzą do nikąd?


Może dla tego, że jest to opuszczone pozbawione życia miasto, po którym poruszasz się w lodowatej ciszy daremnie szukając śladów życia. Dokoła szare martwe budowle, ślady dobrego smaku, dawnej świetności, martwe ślady życia, spowite w szarugę, odpychające i zimne. Chcesz się wydostać, wspinasz się po schodach, skrzypiącej drabinie, bez skutku, Nie możesz się wydostać na zewnątrz z miejsca, które jest dla ciebie światem, po którym błądzisz, ale który nie jest twoim miastem, który jest martwą samotną krainą przerażającym zniekształconym cieniem, miasta twoich potrzeb i marzeń. Prawdziwe życie jest na zewnątrz jednak trzeba tam przejść po schodach, po drabinie, ale to droga zaklęta niemożliwa do przebycia. Ale przecież granicę naszego świata wytyczamy sami.

aazazello - Czw 07 Paź, 2010 13:42

Halibut napisał/a:
u zdania są podzielone co jest przyczyną a co jest skutkiem.


W takich sytuacjach zawsze stawiam na kurę a nie jajko.
Jest więcej do zjedzenia :mniam:

Urszula - Czw 07 Paź, 2010 14:00

Cytat:
W takich sytuacjach zawsze stawiam na kurę a nie jajko.
Jest więcej do zjedzenia

A ja wchłaniam jedynie jajka :) .
Od pewnego czasu mięcho po prostu rośnie mi w paszczy i nie jestem w stanie go przełknąć.

KICAJKA - Czw 07 Paź, 2010 15:59

Urszula napisał/a:
O!, a kilka dni temu śnił mi się tramwaj!!!
Numer 13.
Jechałam nim bez biletu z os. Kozłówek pod teatr "Bagatela" w Krakowie i żaden kanar mnie nie złapał :lol: .
Za to kiedy wysiadłam, okazało się, że wcale nie jestem w Krakowie... cf2423f
Znalazłam się nagle na centralnym placu tego nieznanego mi miasta ze snu i... znowu musiałam zapierniczać po schodach.
Ulka mnie raczej nie śnią się koszmary,ale podobne sny miewam ze starymi (jeszcze z automatami do kupowania biletów) trajlusiami w Krakowie -z Łagiewnik i Prokocimia na Bronowice (ostatnio zginęła mi "Rydlówka"). :szok: Tylko ja tłumaczę to sobie tęsknotą za starymi dobrymi czasami-cheba siem starzejem :foch: Nasza podświadomość może nam płatać różne figle :roll:
milutka - Czw 07 Paź, 2010 16:19

Halibut napisał/a:
I w tym momencie budziłem się i zastanawiałem z skąd wziął się ten sen i o co w nim chodzi, jakie ma wytłumaczenie.
Takie sny Hali oznaczają chęc zrozumienia,zwizualizowania i oswojenia sytuacji w jakich sie znajdujemy ,sytuacji lub zjawisk nie wyjaśnionych ,które próbujemy zrozumieć i oswoić.Statki kosmiczne w śnie oznaczaja równiez pragnienie ucieczki z naszego ograniczonego świata ,a taki pojazd pozwala całkiem dosłownie sięgnąć gwiazd ,badać nieznane ,doznać przygód niemożliwych w realnym życiu ...a fakt ,że sie w tym śnie bałeś może oznaczać Twoja bezradność wobec problemu z jakim sie musisz zmierzyć -to by było tyle :)
Urszula - Czw 07 Paź, 2010 17:26

KICAJKA napisał/a:
Tylko ja tłumaczę to sobie tęsknotą za starymi dobrymi czasami-cheba siem starzejem

Co do tego, że się zestarzałam i że tęsknię do dawnych dobrych czasów, nie mam wątpliwości!
I nie miałabym nic przeciwko takim snom, gdybym we śnie wysiadła pod "Bagatelą" i piechotką udawała się do "Jagiellonki". Przecież to o rzut beretem!...
A może teraz tylko tak mi się wydaje?
W wieku lat 20-stu nie starczało mi cierpliwości na wyczekiwanie na tramwaje (chodzące zgdnie z rozkładem jazdy i bardzo często), więc po przyjeździe do Krakowa z rodzinnego miasta, prosto z dworca PKP waliłam na własnych nogach i z ciężką torbą wyładowaną zapasami żarcia (!) na ul. Syrokomli znajdującą się za hotelem "Cracovia", gdzie miałam stancję.
Przy Krupniczej wstępowałam na szklankę gorącego mleka z bułką, albo na ziemniaki z kefirem podawane na bardzo brudnych talerzach i z zasyfionym widelcem. Głodna byłam, więc nie zależało mi na tym co, ani jak i czym jem. Ależ to było pyszne! I tanie. Od wielu lat już ten bar mleczny nie istnieje (i chwała Bogu!), niemniej wspominam z wielkim sentymentem...
Teraz we śnie czasem jeżdżę krakowskimi tramwajami, ale... Obojętnie, którym jadę, obojętnie, gdzie wysiadam - nigdy nie jest to Kraków!!!
Wyłażę z tramwajki i... znajduję się w jakimś znanym mi ze snu, ale zupełnie obcym mieście. Pięknym pod względem architektury, czyściutkim i... bardzo nieprzyjaznym.
Dziwne, że nigdy nie śni mi się moja rodzinna miejscowość. Owszem, dom Dzadków i Rodziców czasem pojawia się w moich snach,;czasem ogród i wielka grusza dominująca nad ogrodem; czasem widzę siebie siedzącą przy stole w towarzystwie rodziny, ale nigdy nie są to fajne sny...
Męczące, bo po pierwsze: - zawsze jakoś wiem, że to tylko sen, po drugie: - nigdy nie dane mi będzie nadrobić zaległości, jeśli chodzi o pokładane we mnie nadzieje....

Halibut - Nie 10 Paź, 2010 11:22

Mam jeszcze w pamięci jeden sen, który często mi się powtarza. Śni mi się zielony krajobraz pełen niedużych porośniętych trawą wzniesień wypłaszczonych łąk położonych w dolinach i bezładnie porozrzucanych kępek lasów. Krajobraz pełen przestrzeni, z widokiem aż po horyzont. Pogoda piękna, błękitne letnie niebo słońce. Stoję bez ruchu na wzniesieniu spoglądam przed siebie i kontempluje piękno krajobrazu, czuję na twarzy ciepło słonecznych promieni i lekki powiew orzeźwiającego wiatru. Całym sobą chłonę piękno chwili. W pewnym momencie postanawiam wyskoczyć do góry, kucam biorę ramionami potężny zamach i sprężyście wybijam się w powietrze, lecę najpierw normalnie jak w podskoku, potem wyżej coraz wyżej i wyżej. Czuję jakby grawitacja na moment ustąpiła, siłą rozpędu lecę do góry powoli wytracając prędkość. Czuję się lekki szybuję jak ptak, czuję się wolny, potrafię zmieniać tor lotu, rozkładając ręce zmieniam kierunki, lecąc ciągle wolno do góry. Ziemia robi się coraz bardziej odległa, obserwowana z lotu ptaka odmienna i piękna, horyzont rozszerza się ukazując wciąż nowe obszary. W pewnym momencie dzieję się to, co wydarzyć się zawsze musi, prawa fizyki są nieubłagane, wytracam prędkość i powoli zaczynam opadać, towarzyszy temu przebłysk świadomości, psujący dotychczasową euforię, upadek z tak znacznej wysokości może być groźny, mogę połamać nogi lub się zabić. Z każdym metrem opadania lecę coraz szybciej, coraz bardziej się boję, Kiedy zbliżam się do ziemi prędkość jest już przerażająco niebezpieczna. Strach na moment paraliżuje całe moje ciało. W końcu następuję moment zderzenia z ziemią i tu zaskoczenie i wielka ulga, upadek amortyzują nogi, całe ciało działa jak sprężyna, łagodnie odbijam się od ziemi i znowu wylatuję prosto w górę, czując przeciążenie, przyjemną bezwładność i rozkoszując się szybowaniem w powietrzu. I tak cały ten cykl powtarza się bez końca.
Halibut - Nie 10 Paź, 2010 11:33

Urszula napisał/a:
Co do tego, że się zestarzałam i że tęsknię do dawnych dobrych czasów,


Najlepsze chwile jeszcze przed nami. :D

Halibut - Nie 10 Paź, 2010 11:36

milutka napisał/a:
Takie sny Hali oznaczają chęc zrozumienia,zwizualizowania i oswojenia sytuacji w jakich sie znajdujemy


Coś w tym jest, myślisz, że istnieje takie bezpośrednie przełożenie naszych problemów na treść snu.

Halibut - Nie 10 Paź, 2010 11:38

aazazello napisał/a:
W takich sytuacjach zawsze stawiam na kurę a nie jajko.
Jest więcej do zjedzenia


No proszę, wyszło szydło z worka, Łakomczuszek.

Halibut - Nie 10 Paź, 2010 11:44

Małgoś napisał/a:
Też wiele razy zastanawiałam się co było powodem tego snu, ale doszłam do wniosku że był efektem częstego wpatrywania się w niebo i oczywistych rozmyślań o nim...


Ja wiem czy wpatrywanie w niebo i rozmyślanie o nim może być przyczyną snu o inwazji statków kosmicznych, z których kosmici zabijają ludzi niewidocznymi promieniami.

milutka - Nie 10 Paź, 2010 18:27

Halibut napisał/a:
milutka napisał/a:
Takie sny Hali oznaczają chęc zrozumienia,zwizualizowania i oswojenia sytuacji w jakich sie znajdujemy


Coś w tym jest, myślisz, że istnieje takie bezpośrednie przełożenie naszych problemów na treść snu.
Myślę ,że tak ...dość dużo czytam na temat snów i powiem Ci jeszcze ,że ten drugi sen który opisujesz na temat wznoszenia sie i spadania ma bardzo dużo wspólnego z tym pierwszym ....ma bardzo podobne objaśnienie .Jednak to sa tylko interpretacje snów i objaśnienia ich a każdy powinien sam indywidualnie przełożyć sobie je na własne życie a wtedy będziesz miał odpowiedz czy ma to coś wspólnego z naszym codziennym życiem i problemami z nim związanymi ....według mnie ma a ty sobie sam odpowiedz na to pytanie ;)
Halibut - Czw 14 Paź, 2010 09:02

Wiedźma napisał/a:
Halibut napisał/a:
Ja nie mam nigdy snów alkoholowych..

Bo nie musisz. Realizujesz swoje głody na jawie :|
Sny alkoholowe są właściwe dla trzeźwych alkoholików -


Masakra napisał/a:
Ja jak pilem tez ich nie miewalem. Zaczely sie gdy swiadomie zaprzestalem picia.


Nie zawsze piłem, miałem w sowim życiu przerwy w piciu, jak większość z nas. Bywało, że nie piłem przez wiele miesięcy i dobrze się z tym niepiciem czułem. Bywało, że prowadziłem sportowy tryb życia, ćwiczyłem i przygotowywałem się kondycyjnie do wypadu w wysokie góry. Wtedy pozwalałem sobie na puszkę piwa, maksymalnie dwie i to nie codziennie, taki stan trwał ponad rok. W okresach, kiedy nie piłem doskonale pamiętałem swoje sny i nie przypominam sobie ani jednego snu, który mógłbym zinterpretować, jako alkoholowy. Nie rozumiem, dlaczego chcecie mnie przekonać, że sny alkoholowe muszą śnić się wszystkim niepijącym alkoholikom, będącym na głodzie lub nie, sygnalizujące stany zagrożenia itd. Chyba, że czego wykluczyć nie można, nie potrafię interpretować swoich snów albo nie są one jednoznaczne, ich alkoholowa treść jest w jakiś sposób ukryta przed moją świadomością.

Wiedźma - Czw 14 Paź, 2010 09:08

Halibut napisał/a:
Nie rozumiem, dlaczego chcecie mnie przekonać, że sny alkoholowe muszą śnić się wszystkim niepijącym alkoholikom, będącym na głodzie lub nie, sygnalizujące stany zagrożenia itd

Nie wiem czy muszą i czy wszystkim.
Ale wg mojej zdobytej na terapii wiedzy oraz wg moich osobistych doświadczeń tak właśnie jest.

aazazello - Czw 14 Paź, 2010 09:33

Halibut napisał/a:
nie przypominam sobie ani jednego snu, który mógłbym zinterpretować, jako alkoholowy. Nie rozumiem, dlaczego chcecie mnie przekonać, że sny alkoholowe muszą śnić się wszystkim niepijącym alkoholikom, będącym na głodzie lub nie, sygnalizujące stany zagrożenia itd


W takiej sytuacji są cztery możliwości, przynajmniej mnie tak się wydaje.
1. Nie jesteś alkoholikiem.
2. Specjaliści od uzależnień są w błędzie.
3. Nie pamiętasz wszystkich swoich snów.
4. Twój okres abstynencji był na tyle często przerywany piwami, że nie miałeś snów alkoholowych, które są podobno objawem silnego głodu.

W swoim okresie abstynencji miałem może pięć snów alkoholowych. W żadnym z nich nie piłem, miałem tylko świadomość, że wypiłem i powróciłem do dawnego trybu życia. Sen alkoholowy czy strach? HKW

Halibut napisał/a:
prowadziłem sportowy tryb życia, ćwiczyłem i przygotowywałem się kondycyjnie do wypadu w wysokie góry.


Pogratulować :)

Wiedźma - Czw 14 Paź, 2010 09:57

Hehe, ja podczas moich przerw w piciu zajmowałam się... rozwojem duchowym 34dd

:wysmiewacz:

Halibut - Czw 14 Paź, 2010 11:06

aazazello napisał/a:
1. Nie jesteś alkoholikiem.
2. Specjaliści od uzależnień są w błędzie.
3. Nie pamiętasz wszystkich swoich snów.
4. Twój okres abstynencji był na tyle często przerywany piwami, że nie miałeś snów alkoholowych, które są podobno objawem silnego głodu.


Ad. 1
W takim razie niepotrzebnie wydaje kasę na terapie.
Ad.2
Nie sądzę żeby specjaliści od uzależnień twierdzili, że wszystkim niepijącym alkoholikom muszą śnić się sny alkoholowe.
Ad. 3
Nie można tego wykluczyć, ale moim zdaniem mało prawdopodobne.
Ad. 4
Przez kilka ładnych miesięcy ( prawie rok) nie piłem wcale.

Dostrzegam jeszcze jedną możliwość, być może nie potrafię właściwie interpretować treści snów.

Ale tak naprawdę nie chodzi mi o sny, ale o zasadę, jesteśmy tak różni, że inaczej możemy reagować na podobne sytuację, bodźce, choroby.

Flandria - Czw 14 Paź, 2010 12:02

ja co prawda nie miałam nigdy snów alkoholowych, ale czekoladowe i owszem :oops:
założyłam się z koleżanką, że przez rok nie będę jadła słodyczy i w tym czasie miałam właśnie takie sny

różnica pomiędzy okresami, kiedy nie jadłam słodyczy "bo tak wyszło" (a było takich okresów mnóstwo) a czasem tamtego zakładu była taka - że ja BARDZO chciałam zjeść coś czekoladowego, ale sobie tego odmawiałam, wisiał nade mną "absolutny zakaz". Zjedzenie choćby kawałka czekolady oznaczało stratę czegoś dla mnie ważnego.
Nasza psychika chyba działa w ten sposób, że jeśli sobie czegoś zabronisz to paradoksalnie bardziej o tym myślisz. I chyba dlatego pojawiają się takie sny.

aazazello - Czw 14 Paź, 2010 12:18

Halibut napisał/a:
Ale tak naprawdę nie chodzi mi o sny, ale o zasadę, jesteśmy tak różni, że inaczej możemy reagować na podobne sytuację, bodźce, choroby.


Myślę, że masz rację, uważam, że reagujemy podobnie na 80% i inaczej na 20%. Różni nas owe 20%. A może 90-10 lub 70-30? Kto wie, ale chodzi mi o zasadę.

aazazello - Czw 14 Paź, 2010 12:21

Wiedźma napisał/a:
Hehe, ja podczas moich przerw w piciu zajmowałam się... rozwojem duchowym

Nie wątpię :mgreen:
Jednak myślę, że szkolenie dla terapeutów, aby wyleczyć się z alkoholizmu, to jest rzecz trudna do przebicia :hura:
Czyż alkoholicy nie są twórczy w swojej iluzji?

Wiedźma - Czw 14 Paź, 2010 16:21

Flandra napisał/a:
Nasza psychika chyba działa w ten sposób, że jeśli sobie czegoś zabronisz to paradoksalnie bardziej o tym myślisz. I chyba dlatego pojawiają się takie sny.

Bardzo możliwe, że tak właśnie jest.
Kiedyś - w ramach mojego rozwoju duchowego :mgreen: pojechałam na obóz jogi. Razem z siostrą.
Tam było wyżywienie wegetariańskie. Moja siostra była tym tak bardzo przejęta, że już pierwszego dnia
podczas poobiedniej drzemki przyśniła jej się cała sterta kanapek z kiełbasą krakowską. Obsuszaną :mniam:

Urszula - Czw 14 Paź, 2010 16:38

Wiedźma napisał/a:
cała sterta kanapek z kiełbasą krakowską. Obsuszaną

Brrrr... :nie:
Dawniej pożerałam mięcho całymi kilogramami ( w dzieciństwie marzyłam o bułce z szynką lub kiełbasą!), ostatnio tak mi się porobiło, że na samą myśl robi mi się niedobrze... Jem tylko to, co nie posiada sierści, ani pierza.
Ale nie tak dawno śnił mi się cały półmisek cielęcej wątroby... Łeee..., ależ to był paskudny sen! :/

Wiedźma - Czw 14 Paź, 2010 16:45

Urszula napisał/a:
śnił mi się cały półmisek cielęcej wątroby

Może jednak Twój organizm potrzebuje mięsa i dlatego podświadomość podsunęła Ci taki sen? :roll:
Co tam jest w wątrobie? Żelazo? Czy coś? Może masz niedobór?

Urszula - Czw 14 Paź, 2010 16:48

O i jeszcze jeden sen mi się przypomniał! Nie wiem, czy można go nazwać alkoholowym?
Śniło mi się, że moja znajoma prowadząca knajpę zaproponowała mi pracę barmanki u siebie:
- Ula, nie musisz sprzedawać domu, zarobisz u mnie dychę na godzinę, a drugie tyle będziesz miała z napiwków.
Już, już miałam się zgodzić (mimo wątpliwości, czy praca barmanki jestakurat dla mnie odpowiednia), ale... się obudziłam. :zmeczony:

Urszula - Czw 14 Paź, 2010 16:55

Wiedźma napisał/a:
Może jednak Twój organizm potrzebuje mięsa i dlatego podświadomość podsunęła Ci taki sen?
Co tam jest w wątrobie? Żelazo? Czy coś? Może masz niedobór?

Nie wiem. Może potrzebuje, ale mam "mięsowstręt".
Co nie znaczy, że rodzince nie przygotowuję sznycelków, kotlecików, tatarków, pasztecików i goloneczek!
Przy ilości warzyw (głównie "kolorowych" i strączkowych), a także ryb i owoców morza, które pożeram, mój organizm, ani moja podświadomość nie powinny zachowywać się tak głupio!

Tomek - Czw 14 Paź, 2010 16:57

Ale byś sobie zapewniła bezpieczeństwo picia, jako barmanka,
chyba jedynie lepsze bezpieczeństwo spełnia sen "o tym jak wspaniale pije się w poradni uzależnień, gdzie za ścianą jest terapeuta" :D

Urszula - Czw 14 Paź, 2010 17:10

Tomek napisał/a:
Ale byś sobie zapewniła bezpieczeństwo picia,

Niiooo... :>
Czyli uważasz, że był to sen alkoholowy?
Po przebudzeniu żałowałam, że był to tylko sen... Ale żal mi było nie tyle dostępu do alko, ile proponowanej mi kasiorki! :szok:

Tomek - Czw 14 Paź, 2010 18:43

Alkoholowy, alkoholowy Urszulo, chociaż....jeśli to był bar mleczny... :wysmiewacz:

jakoś tak mniej wiecej raz do roku też mam takie "fajne" sny, gdzie alkohol gdzieś tam jest,
niby na marginesie, ale jest, i w sumie co z tego jak sen bez cisnienia to raczej taka lampka ostrzegawcza by mieć wiecej uwagi i wgladu w siebie

Urszula - Czw 14 Paź, 2010 19:56

Tomek napisał/a:
jeśli to był bar mleczny...

Mleczny też! :lol:
Podają tam różne koktajle z dodatkiem mleka. Ale nawet gdy piłam, jakoś słabo mi smakowały. :mgreen:
Za to jedzonko całkiem niezłe. Wpadałam od czasu do czasu na zaplecze kuchni, żeby trochę "pobajczyć" z właścicielką i pożreć michę krewetek w cieście sezamowym polanych sosem słodko-kwaśnym. :mniam:

Flandria - Czw 14 Paź, 2010 19:56

Urszula napisał/a:
mój organizm, ani moja podświadomość nie powinny zachowywać się tak głupio!


nasze ciała są mądrzejsze od nas :)

a wątróbka podobno bardzo zdrowa :mgreen:

Urszula - Czw 14 Paź, 2010 20:01

Flandra napisał/a:
a wątróbka podobno bardzo zdrowa

Nie podobno, tylko z całą pewnością! :D
Najlepiej taka niedogotowana, niedosmażona, niedopieczona, lekko krwista.
Kiedyś uwielbiałam, dziś musiałby mi ktoś ciężką kasę zaproponować za przełknięcie choćby jednego kęsa. A i to nie mam gwarancji, czy nie nastąpiłaby "cofka"... :?

stiff - Czw 14 Paź, 2010 21:15

Klara napisał/a:
Owszem, ale żaden z nich nie był alkoholowy.

Żadnego z nich tak nie zakwalifkowalas tylko dlatego,
ze nie masz problemu... :roll: Nam rano język kołkiem staje, to suchy kac,
nic to, ze poprzedni wieczór obżeraliśmy się ostrymi potrawami czy przy kartach wypaliliśmy więcej jak normalnie itd. ... :D

Halibut - Czw 14 Paź, 2010 21:25

stiff napisał/a:
obżeraliśmy się ostrymi potrawami


Uwielbiam pikantne żarcie.
Nie wiedziałem, że to z tego powodu. :p

yuraa - Sob 16 Paź, 2010 14:20

o kontrolowanym piciu wg Halibuta i Verda tutaj
jeszcze o konrtolowanym piciu

Halibut - Pią 25 Lut, 2011 13:30

Śniła mi się wielka budowa. Budowano długi most rozciągający się pomiędzy dwoma krawędziami rzeki lub wielkiej rozpadliny. Konstrukcja mostu była długa liczyła sobie kilkaset metrów. Na placu budowy był duży ruch, jak w ukropie uwijali się robotnicy, w koło z głośnym charkotem motorów poruszały się koparki i spychacze. Stałem po lewej stronie mostu na brzegu obok filaru. Widziałam przed sobą linię szalunków i zbrojonych konstrukcji stalowych biegnących od filaru, obok którego stałem do filaru zbudowanego na drugim brzegu. Cała konstrukcja wykonana była nie starannie, wyraźnie przy tak wielkiej długości w środku brakowało podpory. Konstrukcja pod własnym ciężarem opadała po łuku niebezpiecznie nisko. Katastrofa wisiała na włosku, konstrukcja w każdej chwili groziła zawaleniem. Jednak nikt zdawał się tego nie dostrzegać prace trwały dalej. Inwestorem budowy był mój znajomy, bardzo spokojny rozsądny i dobrze zorganizowany człowiek. Teraz jednak niezdrowo podniecony, ślepo skoncentrowany na realizacji planu. Budowa środkowego filaru w najniżej położonym miejscu była bardzo czasochłonna i kosztowna. Nawet dla mnie laika jasnym było, że zdrowy rozsądek i doświadczenie oraz zasady budowy takich konstrukcji narzucały budowę środkowej podpory, on jednak w swoim szaleństwie i pospiechu zrezygnował z jej budowy i kontynuował prace nie dostrzegając zagrożenia. Co stało się później nie wiem, obudziłem się.
Wiedźma - Pią 25 Lut, 2011 14:10

Myślę, Hali, że powinieneś rozejrzeć się wnikliwie wokół siebie,
żeby sprawdzić czy nie zbliża się jakieś zagrożenie.
Przyjrzyj się tym osobom z Twojego otoczenia, od których może zależeć Twój los.
Podświadomość próbuje Ci coś powiedzieć, być może ostrzec przed czymś.
Nie lekceważ tego :|

Mario - Pią 25 Lut, 2011 14:57

Halibut napisał/a:
Stałem po lewej stronie mostu na brzegu obok filaru

Podziwiam Cię Hali. Ja bym nawet na jawie nie potrafił stwierdzić, po której stronie mostu stoję, a co dopiero we snie ;)
A tak na powaznie. Co w tym snie jest takiego, że Tobą wstrząsnął na tyle, że o nim napisałeś ?
Jakies odniesienia do alkoholu ? Ja tu nic nie widzę.

Noo chyba, że most to całe Twoje życie a filarem jest ta........no, jak jej tam ? Aha, abstynencja. :)

ZbOlo - Pią 25 Lut, 2011 15:01

Mario napisał/a:
Jakies odniesienia do alkoholu ? Ja tu nic nie widzę.

Noo chyba, że most


...jest nad rzeką gorzały...

Wiedźma - Pią 25 Lut, 2011 15:13

Most symbolizuje drogę umożliwiającą przejście na drugi brzeg,
a więc do innego miejsca niż to, w którym jesteśmy. Czyli poważną zmianę w życiu.
Hali, jeśli podstawisz ten wzór do swojego snu i porównasz ze swoją obecną sytuacją życiową,
to może coś Ci z tego wyniknie.

Ale most dla Ciebie może oznaczać coś zupełnie innego, wówczas wnioski także wyciągnąłbyś inne...
Pogłówkuj... :drapie:

Halibut - Pią 25 Lut, 2011 15:35

Mario napisał/a:
Jakies odniesienia do alkoholu ? Ja tu nic nie widzę.


Do alko żadnych, alkohol w mojej świadomości, jako poważniejsze zagrożenie praktycznie nie istnieje.

Wiedźma napisał/a:
Most symbolizuje drogę umożliwiającą przejście na drugi brzeg,


Mam wrażenie, że od pewnego czasu, zresztą dzięki szczęściu, z sukcesem buduje most między światem rzeczywistym a swoimi marzeniami. Oczywiście nie jest to jednorazowa operacja a cały szereg konsekwentnie realizowanych pracochłonnych zadań. Jednym słowem realizuję swoje marzenia. Na dzień dzisiejszy od przejścia w wymarzony świat dzieli mnie tylko jeden niewielki krok, a raczej decyzja. Niestety moje marzenia nie są marzeniami wszystkich moich bliskich a praca nad nimi powodowała, że nie zawsze miałem dla nich tyle czasu i uwagi ile mieć powinienem i być może ztego i nietylko tego powodu nie wszyscy będą chcieli ze mną tam pojść. I tak mi przyszło do głowy, że być może to oni są tym brakującym filarem, o którym w ferworze walki zapomniałem. Ale to już chyba tak zwane rozbijanie g***a na atomy. Tak jakoś ten sen wpędził mnie w melancholijny nastrój.

Mario - Pią 25 Lut, 2011 15:39

To ma sens.
Marc-elus - Pią 25 Lut, 2011 15:57

Halibut napisał/a:
Jednym słowem realizuję swoje marzenia.

Ależ miło to przeczytać w świecie, terapii, mitingów, głodu, kłótni, problemów.... Tak trzymać :okok:

Wiedźma - Pią 25 Lut, 2011 16:47

Marc-elus napisał/a:
Ależ miło to przeczytać w świecie, terapii, mitingów, głodu, kłótni, problemów

Marcel, odnoszę wrażenie, że mierzi Cię ten świat terapii, mityngów itp...

Borus - Pią 25 Lut, 2011 17:18

Wiedźma napisał/a:
Marcel, odnoszę wrażenie, że mierzi Cię ten świat terapii, mityngów itp...
...przywyknie :wysmiewacz:
albo nie... :bezradny:

Mario - Pią 25 Lut, 2011 17:27

Wiedźma napisał/a:
mityngów

I kto to mówi ? :p :mgreen:

Wiedźma - Pią 25 Lut, 2011 18:06

Mario napisał/a:
I kto to mówi ? :p :mgreen:

:nunu:

stiff - Pią 25 Lut, 2011 18:25

Halibut napisał/a:
Mam wrażenie, że od pewnego czasu, zresztą dzięki szczęściu, z sukcesem buduje most między światem rzeczywistym a swoimi marzeniami.

Gratuluje Hali z zazdroszczę, bo mi od jakiegoś czasu mi sie to nie udaje... 8|

Marc-elus - Pią 25 Lut, 2011 18:28

Wiedźma napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Ależ miło to przeczytać w świecie, terapii, mitingów, głodu, kłótni, problemów

Marcel, odnoszę wrażenie, że mierzi Cię ten świat terapii, mityngów itp...


Ależ czy chorego nie może mierzić że chodzi do lekarza, ma wiele utrudnień z powodu swojej choroby?
Ale mnie nie mierzi, nawet dostrzegam plusy, można się dowiedzieć wiele o życiu, posłuchać historii ciekawych ludzi i ich poznać, porównać wrażenia, nastroje, podyskutować, nie wspominając o podstawowym celu terapii czy chodzenia na mitingi.

Kulfon - Pią 25 Lut, 2011 18:32

stiff napisał/a:
Gratuluje Hali z zazdroszczę, bo mi od jakiegoś czasu mi sie to nie udaje...
:pocieszacz:
stiff - Pią 25 Lut, 2011 18:48

Marc-elus napisał/a:
nie wspominając o podstawowym celu terapii czy chodzenia na mitingi.

Cholera, a ja naiwny bylem świecie przekonany, ze terapia ma pomoc
w trwałym zaprzestaniu picia, a wsparta ma być na jakimś etapie mityngami... :D

Marc-elus - Pią 25 Lut, 2011 19:00

stiff napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
nie wspominając o podstawowym celu terapii czy chodzenia na mitingi.

Cholera, a ja naiwny bylem świecie przekonany, ze terapia ma pomoc
w trwałym zaprzestaniu picia, a wsparta ma być na jakimś etapie mityngami... :D


Nie zrozumiałeś, właśnie to miałem na myśli pisząc o podstawowym celu ;)
A że jakoś nie skacze z zachwytu nad terapią czy mitingami to chyba nie jest dziwne, po prostu traktuje je raczej jako środek do osiągnięcia tego celu.
Dla mnie dziwne z kolei jest napawanie i chwalenie się ile to się nie skończyło terapii, ile grup nie zaliczyło na mitingach, nie mówiąc już o sytuacji jaką jest ekscytowanie się samą myślą o spotkaniu człowieka którego jedynym potwierdzonym walorem jest nie picie od 30lat.
Nie jest to atak personalny, po prostu nie rozumiem tego, a przykład jest odpowiedni.

stiff - Pią 25 Lut, 2011 20:04

Marc-elus napisał/a:
nie mówiąc już o sytuacji jaką jest ekscytowanie się samą myślą o spotkaniu człowieka którego jedynym potwierdzonym walorem jest nie picie od 30lat.

Trzeźwienie dla samej trzeźwości, to tez sposób na życie, ale robienie wtedy z siebie
ikony trzeźwości, to pomylenie pojęć... :roll:
Ja wytrzeźwiałem dla życia i choć wcale nie jest łatwo tak żyć,
to nie zamienił bym tego na powrót do chlania...

pterodaktyll - Pią 25 Lut, 2011 21:12

Halibut napisał/a:
Śniła mi się wielka budowa. Budowano długi most rozciągający się pomiędzy dwoma krawędziami rzeki lub wielkiej rozpadliny.

Nie oglądałes przypadkiem ostatnio "Mostu na rzece Kwai"? :mysli:

pterodaktyll - Pią 25 Lut, 2011 21:15

Marc-elus napisał/a:
ekscytowanie się samą myślą o spotkaniu człowieka którego jedynym potwierdzonym walorem jest nie picie od 30lat.

Byłem kiedyś na takim mityngu i ze smutkiem muszę stwierdzić, że jakbym miał tak sam gadać po kilkudziesięciu lat niepicia, to wolałbym się raczej nachlać. Normalna żenada w wykonaniu gościa :bezradny:

Marc-elus - Pią 25 Lut, 2011 21:22

pterodaktyll napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
ekscytowanie się samą myślą o spotkaniu człowieka którego jedynym potwierdzonym walorem jest nie picie od 30lat.

Byłem kiedyś na takim mityngu i ze smutkiem muszę stwierdzić, że jakbym miał tak sam gadać po kilkudziesięciu lat niepicia, to wolałbym się raczej nachlać. Normalna żenada w wykonaniu gościa :bezradny:


Uchyl rąbka tajemnicy, bo u mnie na mitingach nuda, poza tym chodzę raz w tygodniu więc szanse na poznanie takiej "skamieliny" są małe... Żartuje tylko z tą "skamieliną", nie to żebym nie miał szacunku...

aazazello - Pią 25 Lut, 2011 21:27

pterodaktyll napisał/a:
jakbym miał tak sam gadać po kilkudziesięciu lat niepicia, to wolałbym się raczej nachlać
:rotfl:
aazazello - Pią 25 Lut, 2011 21:30

Marc-elus napisał/a:
u mnie na mitingach nuda


Marcellusie, wiewiórki szepczą na drzewach, że ciekawie się robi, kiedy masz odpowiedni staż i sponsorem możesz zostać, wtedy musisz mieć tylko odpowiedni materiał do sponsorowania :mgreen:

pterodaktyll - Pią 25 Lut, 2011 21:37

Marc-elus napisał/a:
Uchyl rąbka tajemnicy,

To był jakiś mityng rocznicowy

stiff - Pią 25 Lut, 2011 22:09

pterodaktyll napisał/a:
że jakbym miał tak sam gadać po kilkudziesięciu lat niepicia, to wolałbym się raczej nachlać.

Mam podobne odczucia...

Leniu - Pią 25 Lut, 2011 22:34

Ja często miewam sny że jestem taki narąbany że ho ho . Nawet ostatnio to na piechotę z Zakopca wróciłem w Sylwestra we śnie :rotfl:
Czasami mam po nich słabszy dzień a czasami nie robią na mnie żadnego wrażenia.

yuraa - Nie 27 Lut, 2011 16:08

pterodaktyll napisał/a:
ze smutkiem muszę stwierdzić, że jakbym miał tak sam gadać po kilkudziesięciu lat niepicia, to wolałbym się raczej nachlać.

no widzisz Ptero czyli cos ci ta wypowiedź dala, czegos o sobie sie dowiedziałeś ;)

ja kiedys usłyszalem że najwartosciowsze dla mnie są te wypowiedzi ktore wywoluja u mnie negatywne emocje,
co z takiej wypowiedzi w ktorej ktoś ubiera moje myśli w swoje słowa a ja tylko kołtunem kiwam na znak aprobaty i wychodze do domu i zapominam. a jak ktos gada i mnie wk...a to mam co rozkminiać w drode do domu

pterodaktyll - Nie 27 Lut, 2011 19:24

yuraa napisał/a:
czegos o sobie sie dowiedziałeś

Czego.........że zachleję? :bezradny:

Halibut - Wto 01 Mar, 2011 08:20

stiff napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
nie mówiąc już o sytuacji jaką jest ekscytowanie się samą myślą o spotkaniu człowieka którego jedynym potwierdzonym walorem jest nie picie od 30lat.

Trzeźwienie dla samej trzeźwości, to tez sposób na życie, ale robienie wtedy z siebie
ikony trzeźwości, to pomylenie pojęć...
Ja wytrzeźwiałem dla życia i choć wcale nie jest łatwo tak żyć,


Alkoholicy dzielą się na:

1. Tych, którzy pili i nadal piją i tu temat się zamyka.
2. Tych, którzy pili i nie piją, ale ich świat kręci się wokół niepicia jak księżyc wokół ziemi.
3. Tych, którzy pili i nie piją, ale w pogoni za życiem o piciu dawno zapomnieli.
Pewnie jest jeszcze kilka wariantów pośrednich, ale to juz każdy morze je sobie skompilować z powyższych. :D

ZbOlo - Wto 01 Mar, 2011 08:38

Halibut napisał/a:
3. Tych, którzy pili i nie piją, ale w pogoni za życiem o piciu dawno zapomnieli.

...mam pewne wątpliwości, czy taki stan... może trwać długo...???

Marc-elus - Wto 01 Mar, 2011 09:11

Halibut napisał/a:
2. Tych, którzy pili i nie piją, ale ich świat kręci się wokół niepicia jak księżyc wokół ziemi.

ZbOlo, a czy tacy
Halibut napisał/a:
którzy pili i nie piją, ale ich świat kręci się wokół niepicia jak księżyc wokół ziemi.
nie zubożają przypadkiem swojego życia?
Tomoe - Wto 01 Mar, 2011 09:46

A co to znaczy "w pogoni za życiem"?
:)

Marc-elus - Wto 01 Mar, 2011 09:55

Tomoe napisał/a:
A co to znaczy "w pogoni za życiem"?
:)

Taka metafora, jak nie wiesz to sądzę że przełożony powinien sprawdzić twoje kwalifikacje ;)
Pewnie, są osoby które będą chciały zastąpić alkohol przez wynajdowanie sobie coraz to nowych rozrywek, wyzwań, przypływu adrenaliny.
Mi bardziej pasuje obraz normalnego życia, z dawkami adrenaliny umiejętnie dozowanymi pedałem gazu w samochodzie :mgreen:

aazazello - Wto 01 Mar, 2011 10:11

Halibut napisał/a:
1. Tych, którzy pili i nadal piją i tu temat się zamyka.


Nie bardzo. Przed nimi droga objawienia, tylko jeszcze o tym nie wiedzą.

Tomoe - Wto 01 Mar, 2011 10:11

Ale ja bym chciała wiedzieć, co autor miał na myśli. :)

Mnie się nie podoba określenie "pogoń". Ja za niczym nie chcę w życiu gonić.
Mnie się podoba inna metafora:
Życie jako rzeka, która płynie sobie spokojnie swoim nurtem, i z której ja - korzystając z moich możliwości wyboru - wyławiam sobie to, co dla dla mnie dobre, przydatne i pożyteczne.
Inna rzecz - że nie zawsze dokonuję dobrych dla mnie wyborów. Ale za niczym nie gonię. :)

Halibut - Wto 01 Mar, 2011 21:39

Co do pogoni za życiem to ja rozumiałem to tak:

Życie ma nam do zaoferowania znacznie więcej niż możemy od niego przyjąć.
Choć nie zawsze w pełni świadomie to jednak my decydujemy o tym, co chcemy osiągnąć, dokąd zmierzamy, ale niestety nie my w pełni decydujemy o tym czy to, do czego zmierzamy osiągniemy a jeżeli tak to, w jakim czasie. Po drodze napotykamy różne przeszkody, poddajemy się słabością, błądzimy gubiąc właściwą drogę, tracimy cenny czas. Kiedy jednak osiągniemy determinację i świadomość właściwych celów, usuniemy przeszkody, czasu zostaje coraz mniej. A chęć i głód osiągnięcia naszych zamierzeń, marzeń zmusza do przyspieszenia kroku. Jest wiele do zrobienia, w coraz krótszym czasie, nie możemy sobie pozwolić na spacerowy krok. Jednym słowem w życiu są chwile, kiedy trzeba poruszać się biegiem żeby nadrobić utracony czas i nie zaprzepaścić możliwości osiągnięcia zamierzonych celów.

jolkajolka - Śro 02 Mar, 2011 18:10

Halibut napisał/a:
Jest wiele do zrobienia, w coraz krótszym czasie, nie możemy sobie pozwolić na spacerowy krok. Jednym słowem w życiu są chwile, kiedy trzeba poruszać się biegiem żeby nadrobić utracony czas i nie zaprzepaścić możliwości osiągnięcia zamierzonych celów.


Dokładnie tak mam. Tyle straciłam już czasu,że nie mogę sobie pozwolić na spacerowanie przez życie. Może pogoń to za mocne słowo,ale spokojny kłus na pewno mnie dotyczy :>

Marc-elus - Czw 10 Mar, 2011 17:36

Mario :krzyk: internet Ci siadł czy wyjechałeś do sanatorium?
Mario - Czw 10 Mar, 2011 18:43

Marc-elus napisał/a:
Mario :krzyk: internet Ci siadł czy wyjechałeś do sanatorium?

To do mnie ? Jeśli tak, to dlaczego w tym wątku ? :roll:
Nic mi nie siadło. Intensywnie trzeżwieję, to i nie mam czasu na codzienne pisanie tutaj 8|
No i tak juz teraz bedzie 8|

rufio - Czw 10 Mar, 2011 18:59

Mario napisał/a:
Intensywnie trzeżwieję,

Rozwijasz kolejnictwo / ? :)

Kulfon - Czw 15 Sty, 2015 20:17

od dwoch nocy znow pije i walcze ze soba we snie :uoee:
siem zas przyblakalo jakies g***o :[

Wiedźma - Czw 15 Sty, 2015 20:21

Kulfon napisał/a:
siem zas przyblakalo jakies g***o :[

...samo? :tia:

Kulfon - Czw 15 Sty, 2015 20:30

przedawkowalem pewnie stres w pracy i za malo przeciwwagi .... silowni, netu, sexu, zakupow, pieniedzy na koncie itd itp
Kulfon - Czw 15 Sty, 2015 20:31

dzisiejszy byl juz lepszy od wczorajszego, bo kupilem tylko dwa male piwka i wypilem tylko lyczek jednego potem przyszly wyrzuty sumienia i wylalem oba :uoee:
zołza - Czw 15 Sty, 2015 20:38

Dobrze , że Ci się nie przy śniło ukradkowe picie ciepłego mleka bo dopiero to byłoby g***o :P
Kulfon - Czw 15 Sty, 2015 20:43

mleka sporzywam dziennie okolo litra, nazimno ;) i nawet podpijanie go ukradkiem nie bylo by mnie wstanie obudzic i wystraszyc jak to mialo miejsce poprzednich nocy
zołza - Czw 15 Sty, 2015 21:56

Sorki :pocieszacz: nie chciałam powiedzieć/napisać , że to iż masz objawy głodu alko jest mało ważne - po prostu nie jest dziwne , że śni Ci się akurat alkohol...Emocje , stres , przepracowanie...Może czas przypomnieć sobie program HALT ;)
zołza - Czw 15 Sty, 2015 22:00

Czas może znów postawić siebie na najwyższym miejscu . Zaopiekować się sobą .Coś zgubiłeś po drodze , teraz powinieneś spokojnie tego poszukać :)
Janioł - Czw 15 Sty, 2015 23:11

Cytat:
mleka sporzywam dziennie okolo litra, nazimno i nawet podpijanie go ukradkiem nie bylo by mnie wstanie obudzic i wystraszyc jak to mialo miejsce poprzednich nocy
_________________
a masz jakiś problem z mlekoholizmem ?
Kulfon - Pią 16 Sty, 2015 01:52

zołza napisał/a:
program HALT ;)
ciezko na redukcj tkanki tluszczowej nie byc glodnym i zmeczonym w szczegolnosci po treningu, ale nie ma co narzekac, zawsze moze byc gozej ... tzn zyc nie majac celu
Kulfon - Pią 16 Sty, 2015 01:57

Janioł napisał/a:
a masz jakiś problem z mlekoholizmem ?
mlekoholizm a raczej nabialoholizm (seroholizm, jogurtoholizm, itd) to pryszcz, najwiekszy problem mam slodyczoholizmem :uoee:
Janioł - Pią 16 Sty, 2015 04:08

Kulfon napisał/a:
najwiekszy problem mam slodyczoholizmem
ja nie mam ......pożeram
zołza - Pią 16 Sty, 2015 05:02

Kulfon napisał/a:
zyc nie majac celu

Ale aby osiągnąć cel trzeba być konsekwentnym w drodze ,która do niego prowadzi...Skróty nie zawsze wychodzą na zdrowie jak samemu doświadczyłeś ;) Dobrze , że to tylko sen :P

Ann - Pią 16 Sty, 2015 08:32

Janioł napisał/a:
Kulfon napisał/a:
najwiekszy problem mam slodyczoholizmem
ja nie mam ......pożeram

mam podobnie jak Janioł :mysli: :okok:
niezależnie od redukcji tkankti tłuszczowej i cwiczeń na siłowni.. pozwalam sobie na słodycze jak mnie przypiera do muru

Wiedźma - Pią 16 Sty, 2015 16:40

Kulfon napisał/a:
ciezko na redukcj tkanki tluszczowej nie byc glodnym

Eeee tam... :beba:
Ja też się odchudzam i wcale głodna nie chodzę - nawet pomimo ścisłych postów 2 razy w tygodniu.

Kulfon napisał/a:
najwiekszy problem mam slodyczoholizmem :uoee:

To tak jak ja :mgreen: Gdyby nie słodyczoholizm - nie musiałabym się odchudzać.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group