To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - alko czy nie alko???

ulena - Pią 06 Sty, 2012 20:59
Temat postu: alko czy nie alko???
ale czad jestem tutaj na forum jako współ , a dziś się okazuje , że mam problem z alkoholem
(wszystkie testy jakie zrobiłam na 99% na to wskazują). Nie piłam ani kropli prawie trzy lata , a od wczoraj czuję smak , w sklepie pierwsze co robię to patrze na półkę z moim kiedyś ulubionym trunkiem, mam totalnie rozwalone emocje -wydawało mi sie , że to przez mojego męża , który urządził mi awanturę za to forum ale zaczyna się obawiać , że być może testy mają rację i jestem do tego wszystkiego uzależniona , a teraz to jakaś chęć powrotu do napicia się??? Niech to szlag jestem tak skołowana, że już nie wiem co mam robić

olka - Pią 06 Sty, 2012 21:10

Hmm,czytałam posty dla współ...To jak się czujesz wyglada na mega głoda,ale ja nie jestem specjalistką od uzależnień,pisze jako alkoholiczka.Ulenka to jest do przeżycia,dużo pij,czekolada pomaga,zrób sobie kąpiel,prysznic tylko nie leć po flache...
pterodaktyll - Pią 06 Sty, 2012 21:10

ulena napisał/a:
ale czad

Rzeczywiście.....czad.... :szok:

gregor71 - Pią 06 Sty, 2012 21:12

ulena napisał/a:
a teraz to jakaś chęć powrotu do napicia się??? Niech to szlag jestem tak skołowana, że już nie wiem co mam robić

Nie piszesz jak piłaś,co straciłaś,dlaczego przestałaś pić.To może wiele innym wyjaśnić.

ulena - Pią 06 Sty, 2012 21:14

olka napisał/a:
.To jak się czujesz wyglada na mega głoda

szlag a mnie się WYDAWAŁO , że to przez mego alko przeciez ja się nigdy nie czułam alkoholiczką , fakt, że czasem dałam przyslowiowej d... przez alkohol no ale żeby od razu być uzależniona co to to nie , a teraz jak zaczynam terapię dla współ ... nagle się okazuje, że to ja mam się leczyć a nie mój mąż . Chyba mnie zaraz trafi ale nie no po prostu zatyka mnie z tego co się zaczyna we mnie dziać

zimna - Pią 06 Sty, 2012 21:15

ulena napisał/a:
ale czad jestem tutaj na forum jako współ , a dziś się okazuje , że mam problem z alkoholem
(wszystkie testy jakie zrobiłam na 99% na to wskazują).

No nie wiem , nie panikuj.
Siedzisz z alkoholikami całe dnie, czytasz o głodach itp. (niektórzy przyszli tatusiowie mają objawy ciążowe, razem z żonami) :mgreen:

ale co prawda na współkę to mi nie wyglądałaś

Wiedźma - Pią 06 Sty, 2012 21:21

Testy testami, ale powinnaś udać się po rzetelną diagnozę do terapeuty uzależnień.
Nie ma co gdybać - masz podejrzenia, to je zweryfikuj i jeśli będzie trzeba - zacznij się leczyć.

ulena - Pią 06 Sty, 2012 21:21

no dobra to tak teraz mam podpisaną krucjatę ale wcześniej to piłam sobie czasem sama (do kompa) często z kumpelą , którą dośc często chciałam widzieć , często robiłam rzeczy, których do dzis się wstydzę , czasem imprezowałam w firmie wspólnej z mężem w czasie pracy z klientami i mężem , a potem wstyd przed klientami, raz wyleciałam z pracy za picie w czasie pracy, wcześniej ze szkoły , a czasem leczyłam se klina od rana (nigdy dłużej niż 2 dni) ale zwłaszcza latem to codziennie zimny browar musiałam walnąć, a potem właśnie podpisanie krucjaty(niby dla męża)i od tamtej pory ( w marcu minie 3lata) nic aż do wczoraj gdzie powalił mnie smak alkoholu, który znikąd poczułam na jężyku
olka - Pią 06 Sty, 2012 21:24

Z tego co pamiętam z odwyku to alkoholikiem jest ten co ma przymus picia,czyli jak wypije przykładowo jedno piwo,to pomimo,że obiecał sobie że na tym jednym koniec pije następne.To taka chyba podstawa.No u mnie tak było.Nigdy nie szłam do baru z zamiarem upicia się,głęboko wierzyłam,że dwa piwa i do domu...Kończyło się zawsze "zgonem".Przypomnij sobie czy miałas taki przymus...
ulena - Pią 06 Sty, 2012 21:25

oj nawet moje pisanie zaczęło być pijane , właśnie myślę nad tym wszystkim i trudno może Wam się wydać , że panikuje ale trudno TAK WŁAŚNIE PANIKUJĘ, bo gdyby jednak sie okazało, że moja złość i hustawki nastrojów to chęć napicia się to przecież wszystko zaczyna się wywalać do góry nogami, a wcale nie podoba mi się co wyprawiałam po alkoholu i nie chce tego
gregor71 - Pią 06 Sty, 2012 21:26

ulena napisał/a:
no dobra to tak teraz mam podpisaną krucjatę

Ujawniłaś się już powinno być lźej
Kobiety tak czasem mają nie piją bo dla kogoś,ale jak sama widzisz alko nie zapomniał o Tobie.

zimna - Pią 06 Sty, 2012 21:26

ulena napisał/a:
no dobra to tak teraz mam podpisaną krucjatę ale wcześniej to piłam sobie czasem sama (do kompa) często z kumpelą , którą dośc często chciałam widzieć , często robiłam rzeczy, których do dzis się wstydzę , czasem imprezowałam w firmie wspólnej z mężem w czasie pracy z klientami i mężem , a potem wstyd przed klientami, raz wyleciałam z pracy za picie w czasie pracy, wcześniej ze szkoły , a czasem leczyłam se klina od rana (nigdy dłużej niż 2 dni) ale zwłaszcza latem to codziennie zimny browar musiałam walnąć, a potem właśnie podpisanie krucjaty(niby dla męża)i od tamtej pory ( w marcu minie 3lata) nic aż do wczoraj gdzie powalił mnie smak alkoholu, który znikąd poczułam na jężyku

Ja pi******le ,
:zemdlal:

ulena - Pią 06 Sty, 2012 21:27

olka napisał/a:
.Nigdy nie szłam do baru z zamiarem upicia się,głęboko wierzyłam,że dwa piwa i do domu...Kończyło się zawsze

niestety rzadko kiedy kończyło sie u mnie na jednym piwie często niepamięcią jak ja do domu wróciłam

olka - Pią 06 Sty, 2012 21:29

No to Ulenko nie będe czarować,moim zdaniem masz problem...ALE TO NIE KONIEC ŚWIATA!!!!!
ulena - Pią 06 Sty, 2012 21:30

zimna napisał/a:
a pi******le ,
:zemdlal:

ja tez nie wiem co sie teraz ze mną dzieje a mój mąż nieraz mi mówił, że nie tylko on ale ja róniez potrzebuje pomocy aha oczywiście myslałam , że chce mnie wciągnąć by mu samotnie w tym alkoholiźmie nie było, a chyba ... ku*** n NIE

ulena - Pią 06 Sty, 2012 21:31

olka napisał/a:
ALE TO NIE KONIEC ŚWIATA!!!

Dla mnie koniec :kosa:

olka - Pią 06 Sty, 2012 21:44

Moja mama piła z ojcem do towarzystwa.ojciec alkoholik,nigdy nie przyznał się do problemu.Ale nie o tym.Kiedy zmarł,mama myślała,ze już nie będzie piła i g*** prawda piła aż dostała udar mózgu.Nikt z nas nie wie kiedy przekracza tą magiczną linie...
olka - Pią 06 Sty, 2012 21:47

Sorry,że tak z grubej rury pociągne teraz....Wolałabyś się dowiedzieć,że masz raka????To jest powód do załamki...Z alkoholizmem da się żyć i tylko ode mnie zależy jak długo i w jaki sposób!!!
ulena - Pią 06 Sty, 2012 21:51

olka napisał/a:
.Nikt z nas nie wie kiedy przekracza tą magiczną linie

no właśnie widzisz u mnie to co dzis powoli zaczyna docierać to , że ja tę linię parę lat temu jednak przekroczyłam i chyba jednak gdzieś tam w podświadomości czułam , że jednak ten mój kontakt z alkoholem nie jest taki już ok, ja się wyluzować bez niego nie umiałam , śmiać się nie umiałam , nic nie umiałam i teraz gdy 3 lata zero to nagle zaczyna do mnie docierać na wierzch ta prawda , że to moje napady złości , hustawki emocjonalne to wcale nie do końca przez alkohol męża tylko prawdziwy głód alkoholowy . Rąbnęło mnie to totalnie ale muszę się powoli z tym oswoić

ulena - Pią 06 Sty, 2012 21:52

olka napisał/a:
Sorry,że tak z grubej rury pociągne teraz

Olka nie przepraszaj wal do tej zakutej pały ze strzelby na słonie byle trafić

olka - Pią 06 Sty, 2012 21:59

Gdy mnie dostarczono na odwyk za cholere nie chciałam tam być...Jak dotarło do mnie,że nie ma innej drogi,to moim celem było dowiedzieć się,jak mam pić,żeby się nie upijać...Zaden terapeuta nie odpowiedział mi na to pytanie,wręcz pewnego dnia usłyszałam,że do końca swoich dni nie będe umiała się już napić...Swiat runął mi na głowę,do dzis czasami chce mi się płakać jak pomyśle,że do końca życia...i dlatego zaraz zmieniam myślenie ...dziś nie pije.To nie jest koniec Ulenko,uświadomienie sobie tego jest początkiem może całkiem fajnego życia...
ulena - Pią 06 Sty, 2012 22:06

olka napisał/a:
,uświadomienie sobie tego jest początkiem może całkiem fajnego życia...

Własnie dlatego tak się przeraziłam , bo wiem jak się czułam gdy piłam , a teraz wiem jak się czuje człowiek, który nie pije tylko, że ja myślałam ,że mnie problem picia czy nie picia nie dotyczy no ale cóż już uspokojona jestem trudno wiem teraz i będę się starała by mnie nie dorwało w swe ohydne łapska

olka - Pią 06 Sty, 2012 22:30

:okok: :okok: Kiedyś na mitingu pewien nałóg powiedział,że cieszy się,że jest alkoholikiem...Na wtedy pomyślałam,że to jest jakiś nienormalny gość!!!!Dziś powoli zaczynam rozumieć co miał na myśli mówiąc to,ale sporo czasu musiało minąć...
jamesjamesbond - Sob 07 Sty, 2012 05:00

olka napisał/a:
Sorry,że tak z grubej rury pociągne teraz....Wolałabyś się dowiedzieć,że masz raka????To jest powód do załamki...Z alkoholizmem da się żyć i tylko ode mnie zależy jak długo i w jaki sposób!!!

Mi się podoba takie stwierdzenie- jest to jedyna choroba na której przebieg chory ma pełny wpływ- może ją zahamować. Choć łatwe to nie jest.

Jędrek - Sob 07 Sty, 2012 09:51

ulena napisał/a:
ale czad jestem tutaj na forum jako współ , a dziś się okazuje , że mam problem z alkoholem


"źdźbło w cudzym oku wykazujecie, a belki w swoim nie widzicie"
"Co mnie dotyka, to mnie dotyczy"
"Przyganiał kocioł garnkowi"
Śmiać mi się chce, bo moja żona kiedyś ze mną piła....film jej się na pewno raz urwał...ale staram się o tym nie myśleć :)

ulena - Sob 07 Sty, 2012 11:46

Jędrek napisał/a:

"źdźbło w cudzym oku wykazujecie, a belki w swoim nie widzicie"
"Co mnie dotyka, to mnie dotyczy"
"Przyganiał kocioł garnkowi"
Śmiać mi się chce, bo moja żona kiedyś ze mną piła....film jej się na pewno raz urwał...ale staram się o tym nie myśleć

ano właśnie Jędrek ale już tą swoja belkę zobaczyłam , na szczęście teraz wiem , że i ja chora jestem zaakceptowane i do użytku wiem co może mnie czekać . Owszem nadal mam chęć na hmm jednego ale teraz już inaczej wiem , że mi NIEWOLNO i staram sie robic coś by nie mysleć i nie kombinować i nie szukać wytłumaczeń ,że skoro mąż ma w d... firmę to ja też i też se walnę cosik . Spoko najgorsze za ,mną przespany problem teraz do przodu z nowym wejrzeniem i PRACA PRACA i jeszcze raz praca nad sobą . Dużo uśmiechów na dzisiejszy dzień życzę

KICAJKA - Sob 07 Sty, 2012 11:51

ulena napisał/a:
Spoko najgorsze za ,mną przespany problem teraz do przodu z nowym wejrzeniem i PRACA PRACA i jeszcze raz praca nad sobą . Dużo uśmiechów na dzisiejszy dzień życzę

Trzymam :kciuki:
Najważniejsz,że wiesz :pocieszacz: :buziak:

olka - Sob 07 Sty, 2012 12:04

Ulenko wolno Ci...Mi jak ktoś mówi "tobie nie wolno" zaraz mi się włącza...co mi nie wolno?to ja wam pokaże co mi wolno...Ja mówię,że ja już nie umiem się napić...To łatwiej w głowie brzmi i z tym się godze.Też trzymam kciuki :)
zimna - Sob 07 Sty, 2012 12:15

olka napisał/a:
a mówię,że ja już nie umiem się napi

A ja że mam alergię - wystarczy jeden łyk i już wiadomo, że do łóżeczka dojdę po ścianie :mgreen:

olka - Sob 07 Sty, 2012 12:18

Zimna zajefajny tekst :wysmiewacz: :wysmiewacz:
yuraa - Sob 07 Sty, 2012 12:36

olka napisał/a:
Mi jak ktoś mówi "tobie nie wolno"

taa
byłem kiedys latem u szwagra, zajechalim do sklepu ja , szwagier i jego corka 10 lat
a tam wlaściciel, kolega co kiedys razem pilismy
- o cześc chłopaki, po piwie wypijemy !?
a ta małolata, pierwsza
-wujek nie może
mnie zagotowało wtedy w środku, ale spokojnie mówię
-daj oranżadę

a potem dziecku wytłumaczylem że wujek za siebie sam gadal będzie

kosmo - Sob 07 Sty, 2012 12:38

yuraa napisał/a:

a potem dziecku wytłumaczylem że wujek za siebie sam gadal będzie


Jureczku..., zajefajny tekst... :rotfl: :rotfl: :rotfl:

zimna - Nie 08 Sty, 2012 12:33

Ulenka :krzyk:
no i co u Ciebie ?

yoytek - Nie 08 Sty, 2012 12:54

yuraa napisał/a:
(...)
a potem dziecku wytłumaczylem że wujek za siebie sam gadal będzie

No co ty: nauczyła się gadać to i mówi.
A potem na starość zostaje taka papugą (może tu być cudzysłów:))

ulena - Śro 11 Sty, 2012 18:31

zimna napisał/a:
Ulenka :krzyk:zw
no i co u Ciebie ?

Witaj Zimna!!!! Dziękuję Ci za troskę musiałam sobie przemyśleć , oswoić się z myślą , że nie tylko mój mąż ma problem ale i ja też i jednak jestem chora . Wiem teraz jakie to choróbsko jest podstępne , heh ale wiem też i to ,że muszę uważać na tzw. nawroty oraz symptomy oraz nauczyć się rozróżńiać od zwykłych emocji spowodowanych zwykłym dniem , a emocji wywołanych przez brak alkoholu.Dziekuję wszystkim pozdrawiam

ulena - Nie 15 Sty, 2012 20:12

hej wiecie na początku byłam przerażona ale tak jest chyba w przypadku każdej choroby ja panicznie boję się chorować , no ale trzeba było sobie poprzestawiać wszystko w chorej łepetynie i teraz będę dązyła do tego wszelkimi sposobami i metodami, by nie wrócić do dawnego życia , bo teraz to trzeźwe życie jest cholernie trudne ale jakie pełne ile świat ma teraz smaków i kolorów nawet gorycz i czerń zupełnie inaczej smakują i wyglądają . Spokojnie nie podchodzę z euforią do tego wszystkiego teraz wiem jak bardzo ta choroba jest podstępna , przecież ja po 3 latach niepicia (nie dla siebie) dopiero dotarło do mnie że też jestem uzależniona dzięki Wam oraz dzięki Bogu nie doszło do najgorszego za co BARDZO WSZYSTKIM DZIĘKUJĘ :buzki: :buzki:
truskaweczki2 - Pon 23 Sty, 2012 13:46

uwierzcie, że najgorsze to poddać się w złym momencie ... musimy sobie dać radę, musimy nieraz po prostu szczerze porozmawiać z drugą osobą i wysnuć wnioski, które na pozór są oczywiste, a w praktyce już gorzej. dużo rozmawiajcie ;) to pomaga naprawdę
ulena - Nie 12 Lut, 2012 17:43

hej no i jestem tutaj z Wami - wczoraj pierwszy raz na mitingu AA w realu trochę gardło bolało powiedzieć JESTEM ALKOHOLICZKĄ ale poszło i później było łatwo . Heh tylko ciekawie miting zaczęłam od 3lat w abstynencji ale teraz wiem , że gdyby nie chroniła mnie miesiąc temu Krucjata , którą podpisałam w intencji niepicia męża , to pewnie bym zapiła i kto wie przy moich wybrykach alkoholowych co by mnie do łba strzeliło!!!! A te moje rzucanie ławkami to - teraz już wiem- wcale nie złość na męża , że zapił tylko uruchomił sie mechanizm i miałam normalny nawrót choroby.
cool - Nie 12 Lut, 2012 17:54

Witaj Ulena :) pozdrawiam Mietek alkoholik :)

ulena napisał/a:
wczoraj pierwszy raz na mitingu AA w realu trochę gardło bolało powiedzieć JESTEM ALKOHOLICZKĄ ale poszło i później było łatwo


nie tylko ty tak miałaś z początku trudno się przyznać ,zwłaszcza przed samym sobą pozdrawiam :)

ulena - Nie 12 Lut, 2012 18:06

Dzięki Nawrocik!!! Ha właśnie , miałam duży kontakt z alkoholikami , którzy głośno mówili JESTEM A ... i im to tak swobodnie wychodziło , a ja wcale nie czułam się uzalezniona to mój mąż , który miał ciągi , to moi bracia, którzy wszystko co zarobili przepijali ale ja??? Przecież ja TYLKO raz na jakiś czas CHCIAŁAM wypic piwo ew. dwa ale zawsze się kończyło wypiciem wszystkiego co było pod ręką i upiciem do nieświadomości i jeszcze się chwaliłam ile to ja mogę wypić , więcej niż niejeden facet , a że później urzadzałam jeszcze dzikie awantury w domu - to tylko przez to , że miałam ciężkie dzieciństwo , a to g***o prawda ja po prostu już nie umiałam pić . W zasadzie to od pierwszego kieliszka w moim życiu ja już nie umiałam pić , bo od razu sie upiłam , a miałam wtedy jakieś zaledwie13 lat ale taka szara myszka , ciągle w szkole gdzieś tam w kącie nagle byłam taka odważna i taka śmiała ehhh . ..
cool - Nie 12 Lut, 2012 18:17

ulena napisał/a:
W zasadzie to od pierwszego kieliszka w moim życiu ja już nie umiałam pić , bo od razu sie upiłam , a miałam wtedy jakieś zaledwie13 lat ale taka szara myszka , ciągle w szkole gdzieś tam w kącie nagle byłam taka odważna i taka śmiała ehhh . ..

niestety tak już jest z tym piciem ,z początku też tak miałem ,tylko trochę lat to zajeło ,złudzenie jakie alko.dawało odwagi ,z czasem to się przerodziło że nie umiałem inaczej funkcjonować a teraz wiem że bez picia można sobie poradzić :) i to jest fajne :)

ulena - Nie 12 Lut, 2012 18:26

Właśnie . Mam nagrany filmik z jakiejś tam imprezy w domu niby takiej SUPER gdzieśmy z kumpelą często ją wspominały jak było *j**** , włączyłam to parę dni temu i ło matko ale skucha obrzydzenie mnie wzięło do tej osoby w moim ciele , zostawiłam se filmik na desktopie , by jak tylko mnie cosik dopadnie włączyć KU POKRZEPIENIU i wtedy telefonik albo i dwa i w miarę możliwości sruuuuuu na miting . Dobrze, że studiowałam dość szczególnie mechanizmy alkoholizmu(by zrozumieć chorobę męża) i teraz ta wiedza mi bardzo pomaga , jemu niestety nie -wie, że jest alkoholikiem ale nie chce zrozumieć , że problem siedzi w nim i dopóki nie zacznie naprawdę nad sobą pracować to będzie du**. I co z tego ,że na miting się wybrał skoro nawet nie chce kroków czytać a szkoda, bo chłopisko dobre ale cóż nie mnie jego oceniać , teraz muszę skupić się na sobie
cool - Nie 12 Lut, 2012 18:29

ulena napisał/a:
teraz muszę skupić się na sobie


trochę egoizmu jest jednak potrzebne :)

ulena - Nie 12 Lut, 2012 18:34

ano potrzebne potrzebne tym bardziej , że ja do tej pory wszystko dla niego i cała moja osoba skupiona na mężu a teraz się to skończyło muszę myśleć i zdrowieć dla siebie co nie zmienia moje miłości do niego teraz może jeszcze większej , bo patrzę już na męża jak na osobę chorą i , która tak bardzo się w tym życiu przez to męczy i mota , a tak dobrze jest poczuć ulgę gdy człowiek odkryje co tak naprawdę nie pozwala mu być szczęśliwym
Dziubas - Nie 12 Lut, 2012 18:42

ulena napisał/a:
Właśnie . Mam nagrany filmik z jakiejś tam imprezy w domu niby takiej SUPER gdzieśmy z kumpelą często ją wspominały jak było *j**** , włączyłam to parę dni temu i ło matko ale skucha obrzydzenie mnie wzięło do tej osoby w moim ciele

Kilka dni tumu przeglądając zdjęcia przez przypadek otworzyłem folder ze zdjęciami z dwóch imprez rodzinnych o których myślałem, że trzymałem się super. Ten widok mnie przeraził :szok: A tak się "fajnie" tam bawiłem :wysmiewacz:

cool - Nie 12 Lut, 2012 18:45

ulena napisał/a:
a tak dobrze jest poczuć ulgę gdy człowiek odkryje co tak naprawdę nie pozwala mu być szczęśliwym


ale tak już chyba , jest ,ja jestem w związku moja dziewczyna pochodzi z trudnej rodziny i nie zawsze potrafię niestety ją zrozumieć może trzeba czasu ????? :)

Jędrek - Nie 12 Lut, 2012 18:46

ulena napisał/a:
W zasadzie to od pierwszego kieliszka w moim życiu ja już nie umiałam pić , bo od razu sie upiłam , a miałam wtedy jakieś zaledwie13 lat ale taka szara myszka , ciągle w szkole gdzieś tam w kącie nagle byłam taka odważna i taka śmiała ehhh . ..


No i cos o mnie napisałaś :( ja miałem 17 lat jak się pierwszym winem upiłem....a później już z górki....każde wyjście z kumplami i spojony wracałem. Nigdy się na jednym nie kończyło...

ulena - Nie 12 Lut, 2012 19:01

Jędrek napisał/a:
No i cos o mnie napisałaś

ehh my alkoholicy mamy tak podobne te nasze piciorysy a zwłaszcza te początki raczej nie słyszałam by któryś alkoholik powiedział , że się po pierwszym razie mu nie podobało i nie smakowało natomiast znam wiele osób nieuzależnionych , którzy piją normalnie -lampka winka do kolacji- i Ci okazuje sie , że im pierwszy kieliszek nigdy nie smakował i tak nasuwa mi się refleksja, że alkoholizm mamy wpisany w nasz żywot tylko niektórzy (o szczęsliwcy!!!!!!!) nigdy nie podnieśli pierwszego kieliszka

Jędrek - Nie 12 Lut, 2012 19:15

ulena napisał/a:
tylko niektórzy (o szczęsliwcy!!!!!!!) nigdy nie podnieśli pierwszego kieliszka


Ja nie wiem, co było by z moim życiem bez alkoholu. Podejrzewam, że pozostał bym zakompleksionym, cichym, zalęklnionym dryblasem. Już niczego nie żałuję.
Tak mi było pisane... rozbić się o swoje dno i ....taka terapia wstrząsowa...
Co tu będę spekulował. Było co było. A będzie, co sobie wypracuję. Do picia nie chcę wrócić.

ulena - Nie 12 Lut, 2012 19:22

Oj Jędrek widzisz to błąd początkującej fakt , że jak patrzę na trzeźwiejących alkoholików, którzy już co nieco liznęli program to widać uśmiechnięte gębuchy , a taki niealkoholik to wieczni zły niezadowolony. Do tej pory uczęsczałam na alanon i kiedyś pamiętam jak jedna koleżanka(poza mitingiem rozmowa) powiedziała, że ona jest szczęśliwa , że ma męża alkoholika, bo gdyby nie to to nigdy by nie trafiła do grupy i nigdy by nad sobą nie pracowałą i żal jej tych kobiet, które nie muszą szukać pomocy , bo nikt je nie nauczy żyć i tak sobie myślę to samo dotyczy się alkoholików , którzy odwrotnie do innych chorób finasowo na zdrowieniu wychodzą lepiej niż np przy takiej cukrzycy , bo na leki wydawać nie muszą więc lepiej być takim alkoholikiem niż inną chorobę nieuleczalną mieć
grzesiek - Pon 13 Lut, 2012 12:29

ulena napisał/a:
myślę to samo dotyczy się alkoholików , którzy odwrotnie do innych chorób finasowo na zdrowieniu wychodzą lepiej niż np przy takiej cukrzycy , bo na leki wydawać nie muszą więc lepiej być takim alkoholikiem niż inną chorobę nieuleczalną mieć

...bo alkoholizm to taka choroba,że na nią każdy z nas receptę wystawia sobie sam i sam musi ją zrealizować.
Gdy po pewnym czasie trzeźwienia zrobiłem listę zysków i strat,to wtedy mogłem stwierdzić naocznie,dla czego czuje się szczęśliwy i ile jest dla mnie wart obecny stan. :D

rejek - Pon 13 Lut, 2012 19:09

ulena napisał/a:
ale czad jestem tutaj na forum jako współ , a dziś się okazuje , że mam problem z alkoholem


A ja mam dziś cud nie czad -dziś po komisji zus dostałem decyzję że nie mam już choroby alkoholowej a jedynie "szkodliwie nadużywam alkoholu"
Cudowne uzdrowienie!!!Alleluja!!!
Mówiłem że to kłamstwo czego na terapii uczą ,że to się nie cofa :wysmiewacz:

evita - Pon 13 Lut, 2012 19:14

rejek napisał/a:
a jedynie "szkodliwie nadużywam alkoholu"

żartujesz ? :shock: a ja myślałam, że to tylko policja taka ułomna jest :roll:

ulena - Pon 13 Lut, 2012 19:15

rejek napisał/a:
Cudowne uzdrowienie!!!Alleluja!!!

heheh czyli cuda się zdarzają oj moja wiara chyba jednak uboga jest, bo do tej pory w cuda nie wierzyłam , a tutaj ........ Rejek Ty szczęśliwcu :wysmiewacz:

cool - Pon 13 Lut, 2012 19:18

rejek napisał/a:
A ja mam dziś cud nie czad -dziś po komisji zus dostałem decyzję że nie mam już choroby alkoholowej a jedynie "szkodliwie nadużywam alkoholu"


czyli cuda się zdarzają :)
widocznie trafiłeś na nietypową komisje :wysmiewacz:

ulena - Pon 13 Lut, 2012 19:20

nawrocik napisał/a:
nietypową komisje

nietypowo powaloną niech sie komisja idzie LECZYĆ :wysmiewacz:

rejek - Pon 13 Lut, 2012 19:24

ulena napisał/a:

nietypowo powaloną niech sie komisja idzie LECZYĆ :wysmiewacz:


Nie wiem nie wnikam w koncu 3 dochtórów sie tam podpisało -może teraz jakies rewolucyjne zmiany w medycynie są .
Chyba sobie tą decyzję w ramki oprawię i nad łóżkiem powieszę :mgreen:

Wiedźma - Pon 13 Lut, 2012 19:34

rejek napisał/a:
komisji zus dostałem decyzję że nie mam już choroby alkoholowej a jedynie "szkodliwie nadużywam alkoholu"
Cudowne uzdrowienie!!!Alleluja!!!

Więc jednak można!!! Hura!!! :hurra: :hurra: :hurra:
54k9l 54k9l 54k9l 54k9l 54k9l 54k9l 54k9l 54k9l 54k9l 54k9l 54k9l 54k9l 5t4b

jamesjamesbond - Pon 13 Lut, 2012 19:36

rejek napisał/a:
ulena napisał/a:
ale czad jestem tutaj na forum jako współ , a dziś się okazuje , że mam problem z alkoholem


A ja mam dziś cud nie czad -dziś po komisji zus dostałem decyzję że nie mam już choroby alkoholowej a jedynie "szkodliwie nadużywam alkoholu"
Cudowne uzdrowienie!!!Alleluja!!!
Mówiłem że to kłamstwo czego na terapii uczą ,że to się nie cofa :wysmiewacz:


Może chciałeś jakieś świadczenia od ZUS.

Jacek - Pon 13 Lut, 2012 19:42

rejek napisał/a:
Cudowne uzdrowienie!!!Alleluja!!!
Mówiłem że to kłamstwo czego na terapii uczą ,że to się nie cofa :wysmiewacz:

śmiej się śmiej
oni tam teraz opijają ,nie to że im się udało chorobę cofnąć,a rentę

rejek - Pon 13 Lut, 2012 19:43

jamesjamesbond napisał/a:

Może chciałeś jakieś świadczenia od ZUS.

Co to ma za znaczenie?Sztuka lekarska jest chyba zgodna z jednymi zasadami?Ale byłem zgodnie z wczesniejszymi orzeczeniami 4 lata uzależniony :p
A teraz jestem zdrowy :paker:

jamesjamesbond - Pon 13 Lut, 2012 19:47

Skoro tak mówisz.... :wysmiewacz:
rejek - Pon 13 Lut, 2012 19:50

jamesjamesbond napisał/a:

Skoro tak mówisz.... :wysmiewacz:


Ja nie ...to oni tak mówią.Tzn ja też mogę tak mówić-ale swoje wiem .

cool - Pon 13 Lut, 2012 19:55

rejek napisał/a:
Co to ma za znaczenie?Sztuka lekarska jest chyba zgodna z jednymi zasadami?


widocznie trzeba ratować ZUS, w końcu straszą kryzysem, :wysmiewacz:

a pracować dłużej , :szok:

pterodaktyll - Pon 13 Lut, 2012 21:24

rejek napisał/a:
ja mam dziś cud nie czad -dziś po komisji zus dostałem decyzję że nie mam już choroby alkoholowej a jedynie "szkodliwie nadużywam alkoholu"
Cudowne uzdrowienie!!!Alleluja!!!
Wiedźma napisał/a:
Więc jednak można!!! Hura!!!

Kuźwa!!! Normalnie trzeba to "oblać" c44vc :flacha: g45g21 cg45g ........... :rozpacz:

Borus - Pon 13 Lut, 2012 21:31

Eeetam...w ZUS-ie nie takie cuda się zdarzają... :luzik: :lol2:
JaKaJA - Pon 13 Lut, 2012 21:35

ale wam zazdroszczę mnie nikt "wyleczyć" nie chce :wysmiewacz:
Jacek - Pon 13 Lut, 2012 21:37

JaKaJA napisał/a:
ale wam zazdroszczę mnie nikt "wyleczyć" nie chce :wysmiewacz:

chodzisz po złych instytucjach
wybierz się do ZUS-u :skromny:

JaKaJA - Pon 13 Lut, 2012 21:42

wolę OTU też trzy litery a jakoś bardziej konsekwentni ;)
pterodaktyll - Pon 13 Lut, 2012 21:43

JaKaJA napisał/a:
mnie nikt "wyleczyć" nie chce

Jaka!! Jak chcesz to ja Cię wyleczę..............odin............dwa..................tri.................czytyry............... :mgreen:

JaKaJA - Pon 13 Lut, 2012 21:45

ptero :mgreen: :mgreen:
lecz magiku lecz ;) )

bunia - Pon 13 Lut, 2012 21:52

....Ptero -uzdrowiciel ? :skromny:
grzesiek - Wto 14 Lut, 2012 13:14

Wiedźma napisał/a:
komisji zus dostałem decyzję że nie mam już choroby alkoholowej a jedynie "szkodliwie nadużywam alkoholu"
Cudowne uzdrowienie!!!Alleluja!!!

jak słyszę te cytaty decyzji ZUS to zadaję sobie pytanie, dla czego ci ludzie robią z siebie debili i starają w to samo wrabiać innych.(lekarze orzecznicy po 5 latach pracy powinni być obligatoryjnie spaleni na stosie wydawanych przez siebie opinii,za kłamstwa z premedytacją)

esaneta - Wto 14 Lut, 2012 13:51

No to teraz wszyscy do kościoła, o CUD sie modlić sdf4t
ulena - Śro 22 Lut, 2012 11:33

esaneta napisał/a:
No to teraz wszyscy do kościoła, o CUD sie modlić sdf4t

oj a ja siem już przyzwyczaiłam do tego żem chora - to ja jednak do zusu nie pójdę

ulena - Śro 14 Mar, 2012 20:13

oj dawno mnie tutaj nie było, a ostatnio wiecie tak sobie pomyślałam , że kiedyś jak piłam to na drugi dzień mogłam cały dzień leżeć w łóżku, bo przecież kaca miałam , a teraz to jak po trzeźwemu cały dzień leniuchować ?, toz to się nie godzi, hehehe , no to mnie teraz położyło i leżę już 3 dzień . Cholera trzeba uważać i nie narzekać na piękne , trzeźwe dni
Aniołkowa - Czw 15 Mar, 2012 09:31

ulena napisał/a:
no to mnie teraz położyło i leżę już 3 dzień

duzo zdrowka zycze :) okno sobie otworz, wroble oszalaly ;)

ulena - Czw 15 Mar, 2012 13:24

Aniołkowa !!! Dziękuję Ci bardzo i tak mi jakoś troche lepiej się zrobiło, bo ja tak chyba już mam , że tak bardzo pragnę NALEŻEĆ do grupy (dzieciństwo wychodzi gdzie nigdy do żadnego grona nie należałam , byłam tą , z którą wstyd się zadawać dziecko alkoholika-leżącego w rowie i ciągle mającego problemy z policją) , i miałam nadzieję ,że udało mi sie tutaj na forum zaczepić ale chyba znów coś spieprzyłam , bo tak wchodzę coś w swoich wątkach napiszę , u kogoś coś napiszę i nic , nikt nie chce podjąc ze mną rozmowy , widać taki mój los samotnika (nie z wyboru) i chyba też dlatego tak rzadko tutaj przebywam , bo i po co ale brakuje mi kontaktu z ludźmi, którzy wiedzą jak ciężko czasem jest . Na mityngi jeżdżę ale ze względu na odległość dwa razy w miesiącu trochę mało i pomimo, że w grupie jest fajnie to i tak z nikimm szczególnie się nie zaprzyjaźniłam, ehhh chyba kolce jakieś mam. I tak trwam sobie niby wszystko idzie do przodu ale i tak czuję się cholernie samotnie w tym całym kosmosie. No tak i się użalam nad sobą ale cholera tak musze się trochę poużalać , bo po co mam udawać ,że jest pięknie i dobrze mi i taka jestem wytrwała i tak wszystko gładko się toczy, a po za tym znów zostanę sama ze sobą i delej będę udawać supermenkę tak bardzo cięzko jest mi się przyznac do słabości, że muszę opadać prawie z sił , by być dzielną , żeby zacząc wrzeszczeć ,że jest miźle
Aniołkowa - Czw 15 Mar, 2012 13:28

ulena, wdech, wydech, wdech wydech. ja tez sie ucze dawac na luz i nie uzalac nad soba, jak chcesz mozemy sie poduczyc razem :)
oj czesto sobie dodaje bardziej niz trzeba i sie niepotrzebnie nakrecam :) moze nikt nie napisal bo chwilowo nie mial nic do powiedzenia ? :)
apropo's lepiej sie juz czujesz? przeziebienie Cie dopadlo ze lezysz ?

ulena - Czw 15 Mar, 2012 13:29

no tak jak przecxzytałąm co napisałam wcześniej to wiem , że na tak chaotycznie piszę , że raczej nikomu się nie chce z taką pokręconą porozmawiac skoro taki galimatias w głowie , już sama nie wiem co się dzieje w tej mojej łepetynie , czy to efekt grzebania w przeszłości , czy fakt, że próbuję zrobić rachunek sumienia, czy choelerne leżenie i zbyt dużo czasu na rozmyślanie, niewiem, niewiem , niewiem , wiem tylko, że mi cięzko jest w tej chwili
ulena - Czw 15 Mar, 2012 13:32

Aniołkowa napisał/a:
z? przeziebienie Cie dopadlo ze lezysz ?

cholerne korzonki przeziębienie to bym łaziła , a tak ruszać się nie mogę , a jeszcze mąż w du........ zastrzyki codziennie daje ,

ulena - Czw 15 Mar, 2012 13:35

Aniołkowa napisał/a:
ja tez sie ucze dawac na luz

Widzisz , a ja cały czas daję na luz nawet jak mi sie źle w środku robi to nadrabiam miną , bo głupio , bo wstyd, bo nie wypada , bo program , bo zdrowienie ale teraz jestem w dołku co rzadko mi się zdarza

Aniołkowa - Czw 15 Mar, 2012 13:35

ulena napisał/a:
jeszcze mąż w du........ zastrzyki codziennie daje

jak korzonki to pewnie cos z wit b , nie zazdroszcze, strasznie oleiste, ciezko wchodzi a zrosty potem jak ta lala :/
nie masz jakiejs ksiazki zaleglej?
a Ty myslisz ze kazdy pisze pieknie i skladnie i sie tydzien do posta przygotowuje ? emocje to sa, czesto nad tym nie ma kontroli :przytul:

smokooka - Czw 15 Mar, 2012 13:40

Ulena, ja nie mam w ogóle przyjaciół w realu, ani jednego poza domem. Dobrą koleżankę mam jedną jedyną, ale praktycznie się nie widujemy. Z mitingów nie spotykam się z nikim, to może się kiedyś zmieni, ale to przyszłość nie określona w czasie, w zasadzie wątpię bo to starsze ode mnie kobiety, a ja z małym dzieckiem w domu, więc kiedy one wolne to ja zajęta. Piszę to, żeby Ci uzmysłowić że nie jesteś sama w swojej samotności. Ja dopiero zaczęłam w ogóle wychodzić "do ludzi" ze skorupy w którą się wsunęłam jak żółw. Sama to zrobiłam. W dzieciństwie mimo że mieszkam w wielkim mieście zawsze byłam sama, jak jakiś dzikus traktowana, później rzucałam się łapczywie na każdą znajomość i byłam wykorzystywana nie mając pojęcia o tym, potem już niby przestałam się rzucać ale ufałam każdemu i znowu dostawałam po tyłku, niedawno zawinęłam się w kokon żeby wszystko przemyśleć. Piszę to też dlatego, że mam 40 lat podobnie jak Ty i to nic nadzwyczajnego. Może ja dojrzeję wreszcie do kontaktów z innymi osobami na takim poziomie na jakim "normalni ludzie" to robią. Ja angażowałam się całą sobą i wiem już że nie warto i nie wolno tak robić, póki się kogoś na żywo naprawdę dobrze nie pozna.
ulena - Czw 15 Mar, 2012 13:43

Aniołkowa napisał/a:
nie masz jakiejs ksiazki zaleglej?

Ksiązków wyczytałam pełno i już mam dość czytania i lekkiej literatury i fachowej i wogóle . Wiesz pewnie tak reaguję , bo miałam taaakie plany na ten tydzień , wolne od roboty , ostatnie podrygi śniegu jeszcze by człowiek sobie poużywał zimy , póki jest , a tu wielkie g.... z planów , mnie usadzić to pasów by trzeba było . Pewnie dlatego jakaś deprecha mnie dopada , bo ja jak przyanjmniej na 1h na powietrze nie wyjdę codziennie to nie idzie ze mną wytrzymać , a to już dziś 4 dzień , i popisać by se człek chciał i pogadać dzięki wielkie Aniołkowa , że jesteś

Aniołkowa - Czw 15 Mar, 2012 14:23

ulena, to Ty kobieta zywiol jestes :) no takich to linami przypinac jak sa chorzy ;) jest jakas poprawa ? jest szansa na wekendowy spacer ?pomysl sobie moze ze jak wstaniesz na sile i sie przeforsujesz to polezysz miesiac a wtedy w ogole mozna na lepek dostac przez taki czas :) w lozku to Ty za wiele rzeczywiscie zrobic nie mozesz, no ale widze ze laptopa da sie do lozka zaciagnac, to pisz kobieto, pisz :) przeca to Twoj watek ;)
ulena - Czw 15 Mar, 2012 14:30

Aniołkowa napisał/a:
no takich to linami przypinac jak sa chorzy

Właśnie mąż mnie przed chwilą powiedział, że jak jeszcze raz wylezę z łóżka to mnie przypnie pasami hehehe i to samo rzekł co ty co najmniej miesiąc leżenia, a ja jutro wybierałam się na trzydniowe rekolekcje trzeźwościowe ale chyba muszę odpaśc , a co do spacerku to chyba tylko po tarasie jak mąż nie będzie widział, a gdybym laptopa do łóżka nie zatargała to pewnie w wariatkowie bym wylądowała, bo czytania mam dość , a telewizji nie cierpię

ulena - Czw 15 Mar, 2012 14:32

a tak wogóle Aniołkowa to miło mi, że chce
Ci się ze mną gadać poczytałam trochę Twój wątek i jesteś jako to mówią nastolatki cool

Aniołkowa - Czw 15 Mar, 2012 14:34

ulena napisał/a:
Właśnie mąż mnie przed chwilą powiedział, że jak jeszcze raz wylezę z łóżka to mnie przypnie pasami hehehe i to samo rzekł co ty co najmniej miesiąc leżenia

to nie jest tak jak myslisz, ja Pani meza nie znam i slowa z nim o Pani nie zamienilam g45g21
troche sie chyba usmiechnelas, co ? :)

yuraa - Czw 15 Mar, 2012 14:48

ulena napisał/a:
i miałam nadzieję ,że udało mi sie tutaj na forum zaczepić ale chyba znów coś spieprzyłam , bo tak wchodzę coś w swoich wątkach napiszę , u kogoś coś napiszę i nic , nikt nie chce podjąc ze mną rozmowy , widać taki mój los samotnika


Uleno jesteś tu na forum jedną z nas i jesteś tu potrzebna, naprawdę.

wczoraj urodziny miałaś i nawet nie zajrzalaś do tematu
http://komudzwonia.pl/vie...?t=6106&start=0

ulena - Czw 15 Mar, 2012 15:01

yuraa napisał/a:
wczoraj urodziny miałaś i nawet nie zajrzalaś do tematu

Yuraa Dziękuję Ci nie mam pojęcia jak to się stało ale po prostu przegapiłam to chyba te zastrzyki mózg mi wylasowały. Ojojoj ależ mi teraz głupio ale i szczęsliwie, tyle zyczeń tyle usmiechów , a ja tu siedzę i się nad sobą użalam , że tak nikt mnie nie lubi . Łojoj

Aniołkowa - Czw 15 Mar, 2012 15:02

ulena napisał/a:
jesteś jako to mówią nastolatki cool

ja juz dawno nie wiem co i jak mowia nastolatki :lol:
dziekuje :)
ulena napisał/a:
a ja tu siedzę i się nad sobą użalam

oj oj tak podpuszczac forum ;)

ulena - Czw 15 Mar, 2012 15:54

Aniołkowa napisał/a:
ja juz dawno nie wiem co i jak mowia nastolatki :lol:

Heh ja właśnie się uczę , zamieszkały ze mną moje dwie bratanice nastoletnie, które w domu z ojcem alkoholikiem wytrzymać nie mogły więc je przygarnęłam i się Uczę cooli i takich innych esów

ulena - Czw 15 Mar, 2012 15:55

Aniołkowa napisał/a:
oj oj tak podpuszczac forum ;)

Nie miałam
:oops: takiego zamiaru

espresso - Czw 15 Mar, 2012 16:36

Ulena, oj wiem jak trudno jest się przyznać do słabości, jak przywykłyśmy przed światem pokazywać swoją siłę... Trudno tak wtedy położyć się do łóżka i "pozwolić" sobie chorować :)
ulena - Czw 15 Mar, 2012 16:57

espresso napisał/a:
"pozwolić" sobie chorować

Ehh Espresso sęk w tym , że ja nigdy w życiu nie chorowałam nawet nie wiem co to katar , jedynie w łóżu leżałam jak kaca totalnego leczyłam , a od 3 lat kaca już nie mam . Upss no to teraz do mnie dotarło , że jak "kacowałam w koju" to żadnych wyrzutów nie miałam , przecież źle się czułam,, ha a teraz nie umiem . Dzięki Espresso , żeś mi ślipia otworzyła , no to se leżę trudno i wyrzutów nie mam zamiaru mieć żadnych

espresso - Czw 15 Mar, 2012 17:07

Ha! to dokładnie jak ja teraz, ma ten gorszy czas i ostatnio strasznie mi było z tym źle...aż sobie przypomniałam, że ostatnie miesiące picia u mnie tak wyglądały - nic nie robienie, odpuszczanie i leczenie kaca / picie, aż mi ciarki przeszły!
tak, jak sobie myślałam ostatnio ile czasu traciłam tygodniowo na picie / kace...a czasem mi się nie chce zrobić czegoś na trzeźwienie to od razu mnie stawia do pionu.
Choroba też - mam prawo, przecież nie zachorowałam, bo chciałam...ale irracjonalne poczucie winy się wkrada.

ulena - Czw 15 Mar, 2012 17:24

Cytat:
Choroba też - mam prawo, przecież nie zachorowałam, bo chciałam...ale irracjonalne poczucie winy się wkrada.

he aleśmy pokręcone kiedy wreszcie się nauczymy zdrowego podejścia do życia??? Wiem daj czasowi czas ale to tak wszystko długo trwa ,a ja tak bym chciała być już taka trzeźwiejąca jakbym co najmniej parę lat mityngów zaliczyła

Aniołkowa - Pią 16 Mar, 2012 08:54

ulena, przywitac sie przylam w nastroju refleksyjno smutnawym dzis, coz kobieta zmienna jest..
jak tam plecy ? bolesne napiecie zniknelo ? poranna kawke zaliczylam, sniadanie zjedzone, i tak mi sie mysli klebia po tej mojej pooranej główce
trza by mnie dzis do pionu ustawic ;)
usmiechu zycze

wampirzyca - Pią 16 Mar, 2012 09:02

ergr ergr :buzki: :buzki: Ulenko jak sie czujesz jak zdrówko.................

oj nie smuć sie kochana ja jak w domu siedze to też mam takie nastroje to minie :pocieszacz:

ulena - Pią 16 Mar, 2012 21:00

Dziękuję Aniołkowa i Tobie Wampirzyco. Cóż ja sie czuję już dobrze tylko mój żandarm czyt. mąż nie wypuszcza z łóżka, bo twierdzi , że znów mnie położy , no ale ja się juz dziś trochę buntuję i wstaję więc jest oki , a zwłaszcza, że sie pogodziłam z tym , że na rekolekcje trzeźwościowe nie pojadę (a tak bardzo uwielbiam na nie jedźić) i stąd ten mój humor wczorajszy kijowy był
Aniołkowa - Pią 16 Mar, 2012 23:54

ulena, ja od siebie nie oczekuje euforii kazdego dnia, daje sobie przyzwolenie na gorszy dzien, kazdy moze miec gorszy nastroj, slabszy dzien :)
wiem ze to zadne pocieszenie ze te rekolekcje beda za rok, ale ciesze sie ze pogodzilas sie z tym ze w tym roku nie dojedziesz, zaznaczam - z przyczyn niezaleznych od Ciebie :przytul:

ulena - Sob 17 Mar, 2012 19:36

Aniołkowa napisał/a:
ulena, ja od siebie nie oczekuje euforii kazdego dnia, daje sobie przyzwolenie na gorszy dzien, kazdy moze miec gorszy nastroj, slabszy dzien :)

Aniołeczku ale ja to wszystko wiem z TEORII, a z praktyką nieco gorzej u takiego narwań[u]ca jak ja , ale spoko jest , już sobie wyznaczyłam czas choroby tylko do niedzieli i KONIEC nie ma takiej opcji , bym się znów do łóżka położyła więc teraz pokornie spełniam wszystkie zalecenia . Na szczęście u mnie jeszcze pełno sniegu na podwórku wobec czego jeszcze się nie spinam. Dziękuję Ci za troskę Aniołeczku - fajna dziewczyna jesteś :kwiatek: 54rerrer

Aniołkowa - Sob 17 Mar, 2012 20:35

ulena, no to trzymam kciuki za to zeby ten termin okazal sie wykonalny :)
snieg powiadasz?? o moj boze, u mnie dzis sasiedzi w krotkich rekawkach auta myli :lol:
ulena napisał/a:
Dziękuję Ci za troskę Aniołeczku - fajna dziewczyna jesteś

to mile co piszesz :) ta troska o innych to mi chyba w zwiazku z wyksztalceniem zostala, w sumie szkoda ze nie moglam pracowac w zawodzie, ale widac tak mialo byc :) spokojnej bezbolesnej nocy zycze :)

Aniołkowa - Pon 19 Mar, 2012 21:22

ulenka, jak dzis plecy ?? udalo Ci sie pospacerowac przed domem tak jak planowalas ? mam nadzieje ze u Ciebie sniegu juz nie ma, bo to niebezpieczne jak oslabiona jeszcze jestes, chyba ze piachem lub sola masz grubo posypane ;)
milego wieczoru :)

ulena - Pią 08 Cze, 2012 16:10

mam taki mały dylemat czy można być poczatkowym uzależnionym??? Ja chyba mam ten problem , bo tak naprawdę nie byłam na dnie, alkohol nie stanowił dla mnie jakiegoś większego problemu, potrafiłam nie pić dłuższy czas i nie dlatego, że tak postanowiłam ale warunki nie pozwalały i nie miałam z tego powodu jakiegoś dramatu typu -kiedy wreszcie będę mogłą się napić, mówiąc prosciej nie czułam głodu alkoholowego , potrafiłam powiedzieć nie dziękuję, potrafiłam wypić odrobinę jak miałąm gości , no ale jak tylko warunki na to pozwalały to zapijałam na maxa i wtedy różne głupie rzeczy robiłam , choćby szarże autem po polach , wywrócone auta , skakanie z 2piętra , rozróby i inne głupoty, których nie zawsze pamiętałam, i pamietam taką sytuacją jak kiedyś na kaca mąż mnie namówił na leczenie typu klin klinem i owszem w końcu dałam się namówić no i kolejny dzień totalny odjazd więc trzeciego absolutnie żadne namowy mnie nie skłoniły by to powtórzyć a jednak po jakimś tam kolejnym razie znów na drugi dzień zawalczyłam. tak więc jak mogłam to zawsze szłam na całość, a jak nie to jedno piwo lub wcale i dziękuję. W czasach szkolnych to nieźle walczyłam również ze szkól wywalali i tak dalej, a później przez parę ładnych lat jak byłam w związku (teraz wiem , że z alkoholikiem0) to prawie wogóloe nie piłam byłam przykładną partnerką i do głowy mi nie przyszło by pić ani na imprezy chodzić, a po rozpadzie tego związku dopiero zaczęłam imprezować i tak trwało to parę lat, i chyba dlatego tak cięzko mi było zrozumieć że jestem uzależniona, bo ja jeszcze nad tym panowałam i teraz tak się zastanawiam czy istnieje coś takiego jak głebokie uzależnienie i lekkie , z którego łatwiej się wychodzi, bo ja nie mam az takiego problemu jak mąż owszem czasem jakaś myśl przemknie ale bardzo szybko potrafię sobie z tym poradzić -mając was, mając program, mając wiarę, mając krucjatę, mając do kogo zadzwonić, mając hobby. Powiedzcie jak Wy to widzicie lekkie cięzkie uzależnienie -czy po rpostu uzależnienie jest uzależniem bez względu jak długo się w tym brnęło i czy takim co pili krócej i mniej intensywnie łatwiej jest z tego nałogu wychodzić. Za wszelkie opinie będę niezmiernie wdzięczna
Janioł - Pią 08 Cze, 2012 16:22

Cytat:
Powiedzcie jak Wy to widzicie lekkie cięzkie uzależnienie -czy po rpostu uzależnienie jest uzależniem bez względu jak długo się w tym brnęło i czy takim co pili krócej i mniej intensywnie łatwiej jest z tego nałogu wychodzić. Za wszelkie opinie będę niezmiernie wdzięczna
_________________
nie można być w polowie w ciąży jak i w połowie alkoholikiem, jest sześć objawów osiowych alkoholizmu jeśli masz co najmniej trzy to jesteś i nie ma odwrotu jeśli myslisz że jest to tylko dlatego że Twoje uzależnienie domaga się alkoholu
gregor71 - Pią 08 Cze, 2012 16:25

Można pić piwo,drinki,wódę ,spiryt,bimber,denaturat,brzozową itd.
Uzależnienie to uzależnienie.Nie ważne czy wypiłem 10000 litrów czy 100.
Chwała tym co opamiętali się przed pierwszymi stu litrami.

Janioł - Pią 08 Cze, 2012 16:30

gregor71 napisał/a:
przed pierwszymi stu litrami.
to są tacy ? :szok: ?
Dora - Pią 08 Cze, 2012 16:30

Utrata kontroli nad ilością wypijanego alkoholu, ten objaw u Ciebie widzę i on kwalifikuję Cię do leczenia - moim zdaniem oczywiście :bezradny:
Janioł - Pią 08 Cze, 2012 16:33

http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=2175#2175
Gonzo.pl - Pią 08 Cze, 2012 16:34

Uleno, po tym wszystkim, co opisałaś uważasz, ze to jest "początkowe uzależnienie"?
Co w takim razie musi być Twoim dnem, byś zrozumiała kim jesteś?

staaw - Pią 08 Cze, 2012 16:40

ulena napisał/a:
mam taki mały dylemat czy można być poczatkowym uzależnionym???

Ulenko, każdy z nas rozpoczynał leczenie będąc gdzieś na tym wykresie. W jednej z faz uzależnienia.
Poszukaj siebie...



gregor71 - Pią 08 Cze, 2012 16:46

Andrzej napisał/a:
to są tacy ?

Słyszałem o takim jednym w Bieszcz :skromny: adach.

ulena - Pią 08 Cze, 2012 17:11

Gonzo.pl napisał/a:
Co w takim razie musi być Twoim dnem, byś zrozumiała kim jesteś?

hej hej przecież ja nie napisałam że nie wiem czy jestem czy nie ja wiem że jestem alkoholiczką tylko chodziło mi o to czy tym którzy krócej piją mają łatwiej , bo ja to widzę u nas w domu mnie jest łatwo trzeźwieć jakoś tak jak czytam o tych wszuystkich głodach to u siebie tego nie zauważam choć rok to była gehenna i wiem teraz że to nie mój mąż miał problem tylko ja ale wtedy nie wiedziąlam że jestem alko natomiast mój mąż , który pił o wiele dłużej (co najmnierj o 20lat dłużej) i o wiele więcej to widzę , że ma trudniej i tak się zastanwaiłam czy ti kwestia tego, że ja coś z tym robię i pracuję nad tym a on zdecydowanie mniej czy właśnie kwetsia jakby głębszego uzalezninienia, bo tak miałam z netem jak zauważyłam , że noce spędzam przed kompem a w dzien jestem zombie to sobie odpuściłam i nie było problemu , a wiem jak ci któzy brną w to dalej mają ow iele trudniej i stąd takie pytanie odnośnie choroby alkoholowej czy leczenie w jakby początkowym stadium przyniesie lepsze wyniki czy jest to bez różnicy

Gonzo.pl - Pią 08 Cze, 2012 17:16

Ja nie potrafię na to konkretnie odpowiedzieć.
Biorąc jednak pod uwagę, ze i tu i tu bywają sukcesy, i tu i tu bywają porażki, myślę, ze nie ma to żadnego znaczenia.
Ważne jest zrozumienie swojej choroby i praca nad trzeźwieniem.
To moje zdanie. :)

wampirzyca - Pią 08 Cze, 2012 17:23

nie ma czegos takiego............uzależnienie to uzależnienie........

sa jedynie fazy kolejne ....i choroba postępuje....nieleczona

Jacek - Pią 08 Cze, 2012 17:54

ulena napisał/a:
chodziło mi o to czy tym którzy krócej piją mają łatwiej

nie ma w tym reguły
a zasada siedzi w nas ,,,nie w butelce
również nie ma reguły na: wiek,kultura,zawód,stanowisko,wykształcenie,płeć,itd
ważne jest aby zwrócić uwagę w jakim stopniu zaawansowania jestem zagłębiony w alkoholizm
trudno to określić samemu
gdyż za równo temu co pijał dłuższy okres jak i temu co pijał krócej ,,,jest się ciężko temu przyznać że picie to jest w nadmiernej przesadzie
ja na ten przykład swój pierwszy kontakt z alkoholem zacząłem dość późno
w wieku już dojrzałym (tak mnie się przynajmniej wydawało)
piłem (chlałem) jakieś 10 lat - w tym było picie towarzyskie
zaczynałem od czystej wódy i win wytrawnych - a zakończyłem na winach marki "jabol"
ukończyłem zawodówkę w zawodzie malarz budowlany
i po tym wszystkim tak samo mnie było ciężko się przyznać do swej ułomności - do choroby alkoholowej
do tego żem jest alkoholikiem
na pewno nie było różnicy z kimś kto pił o wiele lat dłużej i pieścił stanowisko dyrektorskie
obojgu z nas ,,,trudno nam było i podobnie przerobić krok pierwszy
który mówi
"1. Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że przestaliśmy kierować własnym życiem. "

szymon - Pią 08 Cze, 2012 19:12

ulena napisał/a:
mam taki mały dylemat czy można być poczatkowym uzależnionym???


dziołcha!
jak zależy Ci na sobie, to idźże do speca od uzależnień :skromny:

Wiedźma - Pią 08 Cze, 2012 20:05

Myślę, że w wcześniejszych fazach alkoholizmu byłoby łatwiej się wycofać z picia
bo fizycznie nie ma jeszcze tak wielkich spustoszeń w organizmie,
nie jest on jeszcze tak bardzo zniewolony uzależnieniem -
ale psychika na to wycofanie się nie pozwala. Siedzące w głowie mechanizmy uzależnienia
nie pozwalają dostrzec, że coś złego się dzieje i nie mamy motywacji
by zrezygnować z tego, z czym jest nam (jeszcze :cwaniak: ) dobrze.

staaw - Pią 08 Cze, 2012 20:12

We wcześniejszych fazach ciężej się przyznać że jest się chorym.
Kiedy straty są już duże, ciężko nie zauważyć że coś nienormalnego się ze mną dzieje, wtedy okazuje się że FIZYCZNE uzależnienie jest już bardzo silne.
Organizm od dawna już traktuje alkohol jako pożywienie a nie truciznę.
Jest włączony w metabolizm...

Wiedźma - Pią 08 Cze, 2012 20:32

No właśnie :? A zatem w każdej fazie alkoholizmu trudno zaprzestać picia,
tylko ta trudność na czym innym polega :bezradny:

staaw - Pią 08 Cze, 2012 20:34

Dokładnie...
Zawsze du** z tyłu....

zimna - Pią 08 Cze, 2012 21:21

Dokładnie, dokładnie.
Ostatnio terapeutka opowiadała o porównywaniu się alkoholików, o szkukaniu "gorszego " dla potwierdzenia, że jeszcze nie jest ze mną tak źle :
"on jest bardziej uzależniony- ja jeszcze nie aż tak ,
.... aż do ... " ja jeszcze nie siekam w spodnie ", " ja mam ciągi tygodniowe a on idzie w cug miesięczny" itp
:szok:

wlod - Sob 09 Cze, 2012 14:42
Temat postu: Moje doświadczenie
Moim zdaniem obecnie jest łatwiej dlatego ze wiedza na temat alkoholizmu jest ogromny.Ja gdy zuwazylemswoj problem i poszdłem do lekarza to ten stwierdzil ze pije tak jak inni i nie mam sie tym faktem przejmowac a dzisiaj wiem ze lekarze nie byli w stanie pomoc.Mialem szczescie w nieszczęsciu gdyz lekarz poradni odwykowej mial jakies tam doswiadczenie i nie poprzestal na swoim leczeniu lekami lecz zasugerowal mi pojście na grupę AA.Bedac na grupie
doswiadczeni alkoholicy podpowiedzieli mi zebym zbudowal porządny fundament i przerabial kroki i to uczynilem i zbieram zniwo pracy nad soba.Pozdrawiam

ulena - Sob 09 Cze, 2012 19:37

Dziękuję za wszystkie opinie mam teraz jasność sytuacji i wiem , że dlatego mnie było ciężej się przyznać, że jestem alkoholiczką pewnie ze względu na porównanie jak pił mój ojciec jak piją moi bracia i jak pił mój mąż ale jak mówicie zawsze są ci "gorsi" alkoholicy -no przecież ja aż tak nie piję . Paradoks mój polegał na tym , że do mnie dotarło, że jestm uzależniona po 2,5 rocznej abstynecji(nie trzeźwieniu) ze względu na podpisanie krucjaty - w intencji męża (tak wtedy myślałam) i dzięki temu i dzięki rekolekcjom trzeźwościowym (przez 1rok co miesiąc) oraz mityngom otwartym -chodziłam z ciekawości, a mąż nie - i , wiem że zabrzmi to źle ale dzięki zapiciu męża to i mnie się oczy otworzyły . Oj jak bardzo dziś dziękuję swojej Sile Wyższej za uratowanie mnie przed całkowitą degradacją i choć skupiłam się na programie Alanon a nie na AA to jednak dużo z tego wykorzystuję w moim trzeźwym życiu, a jak czasem jakaś tam tęsknota za gorzałą się pojawi to w moim umysle natychmiast pojawia się film z imprezy, który czasem sobie puszczam by widzieć jak obrzydliwe rzeczy ze mna robił alkohol . Aha no i wchodzę na neta jak dziś gdy mam jakiegoś nerwa by znów sobie uzmysłowić co mi grozi gdy zapomnę kim jestem. :buzki: :buzki: :buzki: dla Was kochane dekadenty
JaKaJA - Sob 09 Cze, 2012 19:58

Poczytaj TU : Typy/rodzaje alkoholizmu kobiet
i wg. Jelinka : Klasyczne ujęcie alkoholizmu
mnie rozwiało wszelkie wątpliwości ;)

ulena - Sob 09 Cze, 2012 20:33

JaKaJa Dzięki poczytałam i też na rozwiało pare moich wątpliwości
ulena - Wto 12 Cze, 2012 21:20

powoli robię zadośćuczynienie za swoje zachowania po alkoholu , wczoraj udało mi się rónież i to tak , że ta osoba do tej pory nie wie, że ją kiedyś po pijaku skrzywdziłam -nie będę pisała co i jak- ważne, że potrzebowała pomocy i to ważnej, mogło nawet zakończyć się jej śmiercią lub kalectwem i ja byłam właśnie w tym momenci e i udało się wszystko dobrze , a ja mam radość, że kiedyś prawie, że rozwaliłabym jej życie , a dziś uratowałam oj jaka ulga i druga sprawa wreszcie po latach przeprosiłąm swoją byłą szefową za swoje zachowanie(chlanie w pracy za co wyleciałam i za co ją zeszmaciłam , bo jakim prawem i wogóle znacie to prawda? wszyscy dookoła winni tylko nie ja-alkoholik) i to to takie moje ostatnie sukcesy
JaKaJA - Wto 12 Cze, 2012 22:28

Ulenko fajnie,że komuś pomogłaś i przeprosiłaś,ale zwolnij trochę z tym zadośćuczynieniem bo jeszcze za wcześnie. Najpierw musisz zadośćuczynić sobie samej-bo to siebie najbardziej skrzywdziłaś a bez przebaczenia sobie-prosić o przebaczenie innych ryzykowne o tyle,że łatwo bardzo Cię wbić w poczucie winy itd. :buzki:
Dora - Wto 12 Cze, 2012 22:34

A ja eksa nigdy nie przeproszę, to on mnie bił i poniżał, zdradzał i zrobił dziecko mojej przyjaciółce ! Nienawidzę go :evil:
JaKaJA - Wto 12 Cze, 2012 23:02

Dora nie musisz nikogo przepraszać, nie ma takiego obowiązku,można to zrobić jeśli uzna się,że ciąży to nam samym i TYLKO w takim wypadku gdy wiemy,że nie skrzywdzimy tej osoby jezcze bardziej. Kiedyś usłyszałam teorię,że trzeba powiedzieć O WSZYSTKIM i ja się z tym nie zgadzam, bo czasami to nieswiadoma próba "podzielenia ciężaru na dwoje" np.wiesz jak piłem,10 lat temu to przyprawiłem Ci rogi z Twoją najlepszą przyjaciółką.... przepraszam :evil2"
Dora - Wto 12 Cze, 2012 23:26

Nie uważam że ja go skrzywdziłam, dużo bardziej on skrzywdził mnie. Dzięki JakaJa :buziak:
ulena - Śro 13 Cze, 2012 07:45

JaKaJA napisał/a:
bez przebaczenia sobie

JaKaJa o i widzisz ja to przebaczenie sobie mam już za sobą i czuję się w pełni dzieckiem bożym i wiem, że mam prawo być na tej ziemi , a w poczucie winy to raczej już mnie nikt nie wbije, bo nawet jak zrobię teraz coś źle to zastanawiam się dlaczego tak zrobiłam, staram się od razu naprawić błąd i nie panikować ot po prostu jestem słąbym człowiekiem i mam prawo do błędów, a ta sytuacja mi bardzo ostatnio ciążyła i co ciekawsze ja nie pojechałam specjlanie do szefowej tylko -przypadek??- mnie tam zaprowadził i tam też mogłam pomóc tej osobie , nie mówiąc , że kiedyś coś tam zrobiłam jej źle, bo to nadal mogłoby wpłynąć na jej życie
JaKaJA napisał/a:
wiesz jak piłem,10 lat temu to przyprawiłem Ci rogi z Twoją najlepszą przyjaciółką.... przepraszam
no właśnie i po co??? Ja wiem , że mogłam zadośćuczynić i to jest dkla mnie ważne teraz czuję sie lżej i nikogo przy tym nie skrzywdziłam
ulena - Śro 13 Cze, 2012 20:00

a mnie dziś smutno i tak bardzo źle i jak patrzę na tego swojego alko takiego wesołego to mnie się jakiś żal załącza chyba mąż jest moim wyzwalaczem niestety uciec nie mogę , bo goście się zjeżdżają muszę pracować , a on gdzieś tam po chałupie śpiewy sobie urządza , wywalić z chaty też go nie mogę, o chata jego , a mnie się chce wyć , i.... pić.
staaw - Śro 13 Cze, 2012 20:35

:pocieszacz:
ulena - Śro 13 Cze, 2012 21:23

dzieki staaaw tego było mi trzeba
JaKaJA - Śro 13 Cze, 2012 21:31

ulenka musisz tam być??? :roll:
jeśli tak zrob cos dla siebie,zjedz lody,weź kąpiel itp....
mnie to pomaga ;) no i zajmowanie się czymś co lubisz tez :) )
Przytulam mocno

rybenka1 - Śro 13 Cze, 2012 21:32

Ulenko :cacy: :pocieszacz: :buziak:
ulena - Śro 13 Cze, 2012 21:52

JaKaJA napisał/a:
ulenka musisz tam być??? :roll:

niestety muszę ale jest już lepiej jakoś się pozbierałam i sobie jeszcze raz włączyłam film , który trzymam jak relikwię z imprezy, na której byłam kompletnie zalana i po raz kolejny uratował mnie , bo obrzydliwie tam wyglądam , i jeszcze sobie przypomniałam coś co wczoraj ledwo zarejestrowałam a teraz jak na zawołanie w pełnej krasie się pojawił widok , spotkałam wczoraj swoją dawną koleżankę , z którą na imprezach balowałam oj taka była upita, że ledwo mnie poznała , a jej wygląd ... mogłabym spokojnie udawać jej córkę a jest odemnie o dwa lata starsza i wiem , że i mnie to może w każdej chwili czekać jeśli od takich głupich myśli do czynów przejdę brrrrrrrrrr jutro jak nic mityng AA nie ma co goście muszą przez 2h sami sobie bez gospodyni poradzić trudno ja jestem najważniejsza w tej chwili

ulena - Śro 13 Cze, 2012 21:53

JaKaJA napisał/a:
no i zajmowanie się czymś co lubisz te

Właśnie zajmuję się czymś co lubię być tutaj na forum

JaKaJA - Śro 13 Cze, 2012 22:01

więc trzymaj się :)
jak będziesz trzeźwa to i jutro będzie lepiej ;) buziak

rybenka1 - Śro 13 Cze, 2012 22:04

Ulenko jutro będzie nowy lepszy dzień :buziak:
ulena - Czw 14 Cze, 2012 21:08

hej własnie wróciłam z mityngu spokojna, radosna pełna znów chęci do życia ipracy. Spokojnej nocy
rybenka1 - Pią 15 Cze, 2012 21:54

Ulenko :okok: :buzki:
ulena - Czw 28 Cze, 2012 20:50

no to jestem znów tutaj z Wami nadal trzeźwa , a było kruchutko choć nadal nie jest za bogato dołączyły się sny alkoholowe , kiedyś gdzieś usłyszałam , że często nawroty są po 2,3 latach u mnie mija 3,5 roku, ale teraz się przekonuję na własnej skórze jak cholernie podstępna to jest choroba tyle przecież się oczytałam o niej a dopiero jak czuję iż mam nawrót dopiero do mnie dociera jej podstepność oj jakie wizje próbuje stworzyć w mojej głowie nawet już sny alkoholowe ze mną w roli głównej zaczynam mieć , biegam teraz już na AA pracuję na programie , rozmawiałam z terapeutką i jeśli te natrętne myśli nie przejdą to idę na terapię, ale wiem , że chcę BYĆ TRZEŹWA i umiem już "spiewać i tańczyć"bez dopalaczy i słyszę ptaszki i będę bronić swojej wolnej trzeźwości jak lwica i Was też proszę o wsparcie
KICAJKA - Sob 30 Cze, 2012 17:25

ulena napisał/a:
biegam teraz już na AA pracuję na programie , rozmawiałam z terapeutką i jeśli te natrętne myśli nie przejdą to idę na terapię, ale wiem , że chcę BYĆ TRZEŹWA i umiem już "spiewać i tańczyć"bez dopalaczy i słyszę ptaszki i będę bronić swojej wolnej trzeźwości jak lwica i Was też proszę o wsparcie
Siem cieszę,że fajnie Ci idzie,
no i oczywiście kibicuję :kciuki: :buziak:

ulena - Sob 30 Cze, 2012 20:41

Kicajko fajnie czy nie fajnie ważne, że powoli widzę efekty mego działania , juz nie jestem przerażona jak dziki królik w potrzasku jak tylko coś jest nie tak, bo wiem, że dzięki wiedzy o chorobie umiem sobie poradzić z jej nawrotami, umiem je powoli rozpoznać i wcale "nie tęsknię za tym jak to kiedyś było pięknie i wesoło", bo teraz jest pikinie i wesoło a ilu mam teraz przyajciól, kiedyś to jak miałam doła to mogłam jedynie zadzwonić do kumpeli by napić sie browca a teraz czasem minut darmowych brakuje(a mam ich sporo) bo z tyloma osobami się prawdziwie przyjaxnię i wiem ,że sa to prawdziwi przyjaciele którzy i pocieszyć potrafia a i kopnąć w d... jak jakieś chore majaki mi się kiełbia we łbie i to jest piękne
ulena - Wto 28 Sie, 2012 21:00

miałam dziś ciekawą sytuację , przeważnie do tej pory jak ktos mi propnował drinka to mówiłam "Dziekuję nie piję" i nie tłumaczyłam się , a dziś znów jedna kobitka . która wypoczywa u mnie zaproponowała mi drinka i ja ten sam tekst , a ona w żartach" a Ty co z AA jesteś?" i wiecie co aż zdębiała jak jej powiedziałam , że tak jestem uzależniona heh a ona na to KOBIETA I SIĘ NIE WSTYDZI? Słuchajcie miałam ubaw po pachy , bo pózniej z nią rozmawiałam i okazało się, że w rodzinie ma alkoholiczki ale w zyciu nawet nie pomyślała , że my też możemy się leczyć , że to tylko zarezerwowane jest dla mężczyzn . Tragiczne wręcz jakie społeczeństwo ma wiedzę na ten temat no ale cóż ja zaczynam juz głośno się do tego przyznawać -oczywiście nie wrzeszczę na prawo i lewo ale coraz częściej przyznaję, że jestem uzależniona(alkoholiczka jeszcze nie wolę słowo uzależniona ale wiem , że kiedyś przyjdzie czas, że i alkoholiczki wstydziła się nie będę wśród osób nieuzależnionych)
leon - Wto 28 Sie, 2012 21:09

Ja po prostu mowie,ze nie pije,szkodzi mi i juz,nie wiem jak by to bylo przyjete,gdybym sie zdeklarowal jako alkoholik,zreszta Widzieli mnie wielokrotnie w robocie na wielkim kacu po trzydniowce w poniedzielek,wiec mysle,ze wszystko jest jasne.
Małgoś - Wto 28 Sie, 2012 21:16

ulena napisał/a:
KOBIETA I SIĘ NIE WSTYDZI?


:wysmiewacz:

Ale ciekawa reakcja tej babeczki w sumie i niezły trening asertywności dla Ciebie 8)

pterodaktyll - Wto 28 Sie, 2012 21:18

ulena napisał/a:
KOBIETA I SIĘ NIE WSTYDZI?

Kobieta zazwyczaj chowa wstyd pod spódnica, to czemu ta sierota tak sie dziwiła? :mysli:

Małgoś - Wto 28 Sie, 2012 21:20

ulena napisał/a:
w rodzinie ma alkoholiczki ale w zyciu nawet nie pomyślała , że my też możemy się leczyć , że to tylko zarezerwowane jest dla mężczyzn

To jest najpiękniejsze :ohoho:

Czarny - Wto 28 Sie, 2012 21:30

W moim przypadku raczej wszyscy znajomi wiedzą ( chyba że kogoś pominąłem) dlaczego nie pije, sam o to zadbałem Gdy przebywam w gronie osób nieznajomych i .jeżeli chodzi o jakieś tłumaczenie, itp. nie widzę najmniejszej potrzeby, a niby czemu ??? tyle jeszcze innych rzeczy nie robię i z każdej powinienem się tłumaczyć ? dlaczego ?
ulena - Czw 04 Paź, 2012 21:49

oj dawno mnie tutaj nie było ciągle jakoś się migałam od tej prawdy o sobie niby tak a za chwilę a może jednak to nieprawda może jednak ja "tylko dużo piłam bo chciałam" jednak w końcu powiedziała dość okłamywania , zaczęłam terapię narazie indywidualną terapeutka powiedziała, że skupimy się przedewszystkim na moim uzależnieniu zostawiając DDA współ uzależnie , że to jest teraz najważniejsze no to zaczynam swoją drogę z trzeźwieniem narazie terapia a jak się poskłądam do kupy to pewnie i AA więc swój alkoholizm biorę na bark i se z nim będę już tak do końca życia wędrować
rybenka1 - Czw 04 Paź, 2012 21:58

Ulenko to se będziemy Razem wedrować . 98l9i
Czarny - Czw 04 Paź, 2012 22:13

ulena napisał/a:
jakoś się migałam od tej prawdy o sobie niby tak a za chwilę a może jednak to nieprawda może jednak ja "tylko dużo piłam bo chciałam"
To tak jak ja,przez kilka lat.
ulena napisał/a:
dość okłamywania , zaczęłam terapię
Gratuluję decyzji :D
ulena napisał/a:
swój alkoholizm biorę na bark i se z nim będę już tak do końca życia wędrować
Do zobaczenia na szlaku! Powodzenia życzę! :D
pterodaktyll - Czw 04 Paź, 2012 22:14

ulena napisał/a:
swój alkoholizm biorę na bark i se z nim będę już tak do końca życia wędrować

wandruj, wandruj. moze gdzieś sie spotkamy na szlaku :)

ulena - Czw 11 Paź, 2012 18:47

no to wedruję i jak widać zcałkiem niezłym towarzystwem . heh a tak sobie poczytałam swój post od początku i wiecie co??/ tak sobie teraz myślę, że skoro już mam na coś chorować to ten mój oswojony alkoholizm nie jest tym najgorszym co mogło mnie spotkać. Terapeutkę mam taką, o której marzyłam kobitka jest odlotowa , teraz terapia indywidualna i oswajanie się z choroba, bo ciągle jednak gdzieś tam czasem jakiś diabołek gadał "e tam jaka ty uzalezniona no może na drodze ale chyba jeszcze nie, a może tak spróbuj to zobaczysz, że zapanujesz nad alkoholenm" hehehehehe dobre sobie , no teraz juz klapki całkiem opadły z oczu i -jak to gadają- Alleluja i do przodu!!! Nie chcę i zrobie wszystko , by się nie napić , ciekawa jestem jak mnie to choróbsko jeszcze podejdzie.
KICAJKA - Czw 11 Paź, 2012 19:00

ulena napisał/a:
Nie chcę i zrobie wszystko , by się nie napić , ciekawa jestem jak mnie to choróbsko jeszcze podejdzie.
Podejdzie jeśli na to pozwolisz -
teraz Ty masz wszystkie karty w ręku :buziak:

ulena - Czw 11 Paź, 2012 19:09

Ha to, że nawroty będą to -Kicajko- ja sie nie oszukuje wiem ,że nieraz będę miała, a czy się złamię i jej poddam to już inna para kaloszy , postaram się , by to się nie wydarzyło.
rybenka1 - Czw 11 Paź, 2012 21:47

Ulenko wszystko zależy od Ciebie ,chcieć to móc . :buziak:
agaanna - Czw 11 Paź, 2012 22:14

Ja również zdaję sobie sprawę, że nie będzie łatwo.
Miewam głody za jakiś czas je opanuję mam nadzieję. Bardziej boję się nawrotu.
Czujność przede wszystkim.

Janioł - Pią 12 Paź, 2012 05:50

agaanna napisał/a:
Bardziej boję się nawrotu.
spoko da się przeżyć choć lekko nie ma
agaanna napisał/a:
Czujność przede wszystkim.
ja wole mówić i pisać o uważności nie o czujności bo mnie czujność kojarzy się z taka rozlatana głową raz w lewo raz w prawo i ztakim wewnętrznym napięciem w oczekiwaniu na to co się może wydażyć więc wolę określenia "BĄDŹ BARDZIEJ UWAŻNY NA SIEBIE"
ulena - Nie 14 Paź, 2012 15:12

Janioł napisał/a:
BĄDŹ BARDZIEJ UWAŻNY NA SIEBIE"

Janioł dziękuję bardzo , widzisz to są takie małe niuanse , których się uczę i bardzo pomagają w życiu jeszcze raz dziękuję za te słowa , już nie będę czujna lecz uważna . Mam nadzieję, że wiedza o chorobie alkoholowej , którą uzyskałam chcąc ją " wykorzystać dla trzeźwości męża" teraz zaowocuje tym , że chętnie ją wykorzystuję dla siebie, co podkreśliła terapeutka , że dużo wiem i teraz powinnam tę wiedzę dopasować do siebie, dlatego też wszelkie sugestie jak Twoja-Janioł- będę chetnie przyjmować

cool - Pon 15 Paź, 2012 19:43

ulena napisał/a:
Nie chcę i zrobie wszystko , by się nie napić , ciekawa jestem jak mnie to choróbsko jeszcze podejdzie.



Ulenko pomaga stwierdzenie trzeźwość na pierwszym miejscu :okok: tak trzymaj

ulena - Śro 17 Paź, 2012 18:46

Tak jest Nawrocik na szczęście teraz już się nie oszukuję tylko wiem, że żarty się skończyły (z gorzałą oczywiście) a wesolutko to dopiero zaczyna się dziać
ulena - Pon 12 Lis, 2012 22:23

kiedyś uslyszałam ,że najlepiej wykorzystywać wszelką szansę na zdrowienie - chodzilo o inna chorobę nie o alkoholizm ale ja zastosowałam to w życiu swoim i - 1. AA - praca nad sobą wg 12 Kroków, 2- terapia, 3- wiara (moja walka z Bogiem zostala zakończona jego calkowitym zwycięstwem), 4- FORUM DEKADENCJA to wszystko zastosowałam jako lekarstwo na moja chorobę i nadal ucze se życ a tak bardzo juz się w moim życiu zmieniło , tyle radości. tyle uśmiechu , tyle życzliwości mam dla innych , tak mało strachu i lęku , tak malo złych emcoji, wybaczenie sobie, podziekowanie rodzicom za dar życia ehh może nie euforia , bo są i momenty trudne ale wszystko jest do zaakceptowania nawet cierpienie. Uczę się pokory tej prawdziwej każdego dnia, ucze się cieszyc choćby tym ,że robię właśnie kanapki -małymi codziennymi rzeczami, uczę się cieszyć tym, że miałam tyle szczęścia w życiu, że zostało mi uratowane wiele lat totalnej degrengolady mego życia i zdrowia , bo przecież czyż za parę lat nie mieszkała bym gdzieś w parku? Czyż nie piłabym denaturatu czy innego wynalazku? Byłam na drodze ku temu i dziękuję mojej Opatrzności za opiekę i za to, że dzis trzeźwieję, za to, że umiem się przyznać, za to, że nareszcie PRAGNĘ ŻYĆ!!!
KICAJKA - Pon 12 Lis, 2012 22:48

ulena napisał/a:
PRAGNĘ ŻYĆ!!!
I wiesz Ulenko ,że możesz żyć tak jak chcesz - nie byle jak :buziak:
dziadziunio - Wto 13 Lis, 2012 08:36

ulena napisał/a:
kiedyś uslyszałam ,że najlepiej wykorzystywać wszelką szansę na zdrowienie - chodzilo o inna chorobę nie o alkoholizm ale ja zastosowałam to w życiu swoim i - 1. AA - praca nad sobą wg 12 Kroków, 2- terapia, 3- wiara (moja walka z Bogiem zostala zakończona jego calkowitym zwycięstwem), 4- FORUM DEKADENCJA to wszystko zastosowałam jako lekarstwo na moja chorobę i nadal ucze se życ a tak bardzo juz się w moim życiu zmieniło , tyle radości. tyle uśmiechu , tyle życzliwości mam dla innych , tak mało strachu i lęku , tak malo złych emcoji, wybaczenie sobie, podziekowanie rodzicom za dar życia ehh może nie euforia , bo są i momenty trudne ale wszystko jest do zaakceptowania nawet cierpienie. Uczę się pokory tej prawdziwej każdego dnia, ucze się cieszyc choćby tym ,że robię właśnie kanapki -małymi codziennymi rzeczami, uczę się cieszyć tym, że miałam tyle szczęścia w życiu, że zostało mi uratowane wiele lat totalnej degrengolady mego życia i zdrowia , bo przecież czyż za parę lat nie mieszkała bym gdzieś w parku? Czyż nie piłabym denaturatu czy innego wynalazku? Byłam na drodze ku temu i dziękuję mojej Opatrzności za opiekę i za to, że dzis trzeźwieję, za to, że umiem się przyznać, za to, że nareszcie PRAGNĘ ŻYĆ!!!


Pięknie napisane..i tak własnie jest... :)
Jeżeli zaś chodzi o wątpliwość..jestem? nie jestem? gdyż taki jest tytuł tematu to słyszałem kiedyś o szybkim tescie który pozwoli ponad wszelką watpliwość rozwiać jakikolwiek wątpilwości...
Należy zakupić trzy litry wódki i zaczynając w jeden dzień jednego miesiąca wypijać sto gram każdego dnia i tak aż do tego samego dnia miesiąca następnego...
Jeżeli ostatniego dnia masz co wlać w np szklankę i wypić ostatnie sto gram alkoholikiem nie jesteś... fsdf43t

ulena - Czw 15 Lis, 2012 21:10

Cytat:
Jeżeli zaś chodzi o wątpliwość..jestem? nie jestem? gdyż taki jest tytuł tematu to słyszałem kiedyś o szybkim tescie który pozwoli ponad wszelką watpliwość rozwiać jakikolwiek wątpilwości...
Należy zakupić trzy litry wódki i zaczynając w jeden dzień jednego miesiąca wypijać sto gram każdego dnia i tak aż do tego samego dnia miesiąca następnego...
Jeżeli ostatniego dnia masz co wlać w np szklankę i wypić ostatnie sto gram alkoholikiem nie jesteś... fsdf43t
_________________

heh dziękuję postoję wolę zdecydowanie te testy, które nie "zmuszają do picia". A tak wogóle to sobie pomyślałam o swojej agnorancji wobec tych co już w parku na ławce śpią, kiedyś to brało mnie wręcz obrzydzenie , a dziś... dziś tak bardzo żal tych, którzy nie umieją podnieść się z dna i tym bardziej cieszy mnie moje trzeźwienie, bo jak pisałam wcześniej ja też byłam na drodze "ku ławce w parku czy pod sklepem" . Kiedyś usłyszałam mądre słowa , które dopiero teraz zrozumiałam "upadek jednego alkoholika jest podnoszeniem się drugiego" i dla mnie Ci leżący na bruku dają mi siłę , by leczyć i naprawiać to całe zagmatwane myślenie!

ulena - Śro 12 Gru, 2012 21:08

Ufff no to miałam jazdę . Nawrót wręcz książkowy . Wczoraj byłam na spotkaniu gdzie się nie spodziewałam alkoholu( jakieś tam zebranie w sprawie turystyki) no ale Polak korzysta z każdej okazji więc było również "świętowanie" , kieliszki te sprawy, jak obok mnie ktoś wychylił kielicha to mnie wzięło na wymioty , no ale dobra wyszłam wróciłam , noc spokojnie przespana, ale... no właśnie mąż spytał się (grzecznie ) o coś , a ja mu taką awanturę zrobiłam , że sama byłam zszokowana , za jakiś czas znów to samo ale byłam sam , a tutaj jakaś taka w środku złość , że miałam chęć porzucać talerzami , oj i wtedy dostałam przesyłkę, cudowny prezent od przyjaciółki . Ciężko było ale Siła Wyższa zadziałała bezpośrednio i mnie udobruchała .
ulena - Pią 11 Sty, 2013 20:12

czytam sobie często większość postów alkoholowych , nie zabieram głosu, bo jeśli nie mam co powiedzieć to wolę siedziec cicho i korzystać z dobrodziejstwa forum , dlatego też czasem piszę w swoim poście i właśnie dziś chciałam napisać znów o swych wątpliowściach, które mnie od czasu do czasu "próbujĄ nawrócić" na drogę alkoholową i zawsze zanim coś napiszę czytam i tak sobie dziś poczytałam i zastanawiam się dlaczego mam chęć pisać tylko wtedy kiedy cos się dzieje źle, dlaczego nie potrafię jeszcze dzielić się swoimi radościami, jeszcze mam tyle tych "dlaczego"" . Dobrze, że nie chcę się zastanawiać "dlaczego jestem alkoholiczką" , bardziej zastanawia mnie pytanie - dlaczego jeszcze zdarza mi się bronić przed tą prawdą?? Napewno nie ze wstydu, bo nie mam problemu by powiedzieć, że jestem alkoholiczką więc odpada to co większości nas przynosi największy problem, przed innymi nie ma sprawy ale sama przed sobą ciągle mam opory , oj no nie ciągle coraz rzadziej ale jednak. Ostatnio znów miałam chęć na "małe co nieco" i byłam nawet zła , że mam podpisaną krucjatę abstynecką , bo "zabrano mi możliwość sprawdzenia czy jestem czy też nie jestem" , na szczęście zaraz dzwoniłam, rozmawiałam, pytałam dostawałam odpowiedzi i juz teraz jest ok , jest w porządku i dotarło do mnie, że takich nawrotów to jeszcze w moim życiu będzie sporo. Ależ ta chorobą jest porąbana totalnie, i ja również przez to wszystko jestem porąbana :tak:
smokooka - Pią 11 Sty, 2013 20:18

Ulenko, pierwszy krok się kłania i na szczęście mamy styczeń, może więcej mitingów??? :buziak:
A, i nie dowalaj sobie, nie jesteś porąbana, to normalne w naszej chorobie, że mamy głody, nawroty, wątpliwości, odpływamy w oszukiwanie siebie.
Dobrze, że wiara Cię trzyma, to że podpisałaś cyrograf abstynencki :pocieszacz:

ulena - Pią 11 Sty, 2013 20:30

smokooka napisał/a:
pierwszy krok się kłania

no właśnie , a mnie mnie się wydawało, że to już mam za sobą, że już się pogodziłam i w zasadzie to i się pogodziłam , ale ...no właśnie zawsze jest jakieś ale. Co do mityngów to już niestety częściej nie dam rady finansowo , i tak raz w tygodniu jest dla mnie finansowym obciązeniem , zwłąszcza teraz jak sezon martwy (póki co), dlatego wspieram się jak tylko mogę forum, telefonami, czytaniem. Niestety mieszkam na końcu świata, i ode mnie jest wszędzie daleko, dlatego mamy grupę modlitewno-trzeźwościową, bo chcę mieć kontakt z ludźmi w realu, więc radzę sobie jak tylko mogę. Wiem wiem zaraz mi napiszą , że najważniejsze mityngi, że finanse to nie wszystko i różne teksty , jednak rzeczywistośc jest jaka jest i jej nie zmienię.

ulena - Pią 11 Sty, 2013 20:32

smokooka napisał/a:
cyrograf abstynencki :pocieszacz:

:rotfl: :hurra: dobre , dobre

staaw - Pią 11 Sty, 2013 20:33

ulena napisał/a:
smokooka napisał/a:
pierwszy krok się kłania

no właśnie , a mnie mnie się wydawało, że to już mam za sobą, że już się pogodziłam i w zasadzie to i się pogodziłam , ale ...no właśnie zawsze jest jakieś ale.

Ja znowu rozważam pierwszy krok i znowu widzę jakieś "ale" którego nie dostrzegałem wcześniej...

pterodaktyll - Pią 11 Sty, 2013 20:37

ulena napisał/a:
teraz jak sezon martwy (póki co)

Trza to trochę zmienić, choć na parę dni zanim Ci coś naprawdę "odbije" :mysli:





ciągle czekam na wiadomość od jednego małego pterodaktylla


Drugi mały już ugadany :mgreen:

ulena - Pią 11 Sty, 2013 20:37

Stasiu dziękuję za zrozumienie , bo to nie jest takie łatwe (albo mnie się tak ino wydaje), pomimo pogodzenia się ciągle to "chore ale" się przewija. Dziękuję Ci Staś , to co napisałeś daje mi dużo , więcej nawet niż wiele mądrych słów wyczytanych
staaw - Pią 11 Sty, 2013 20:40

ulena napisał/a:
pomimo pogodzenia się ciągle to "chore ale" się przewija.

Moje ALE nazywa się w tym roku NIEODWRACALNE SKUTKI MOJEGO PICIA, ciężko mi się z tym pogodzić...

pterodaktyll - Pią 11 Sty, 2013 20:45

staaw napisał/a:
Moje ALE nazywa się w tym roku NIEODWRACALNE SKUTKI MOJEGO PICIA, ciężko mi się z tym pogodzić...

Nie jest to najlepszy pomysł Stasiu. Nieodwracalne skutki mają przeważnie to do siebie, że już nic nie da sie z tym zrobić ani naprawić. Takie zastanawianie się post factum najczęściej do niczego dobrego nie prowadzi. Nie mógłbyś tego jakoś zastąpić akceptacją tego co już się zdarzyło i ma swoje nieodwracalne skutki?

ulena - Pią 11 Sty, 2013 20:46

staaw napisał/a:
ciężko mi się z tym pogodzić...

Zapewne mój mąż tak ma też, ale wierzę, że nadejdzie czas gdy się pogodzisz i nie będziesz się wtedy szarpał i motał, poczujesz ulgę zresztą co ja tu się będę wymadrzała na temat , który mnie nie dotknął osobiście , co będę mówiła o czymś czego nie przeżyłam jednak widzę ten sam problem w domu , jest już lepiej ale pamietam te męża męczarnie gdy nie mógł się pogodzić ze swymi chorobami, na które cięzko pracował, dlatego życzę Ci Stasiu, byś jak najszybciej się z tym uporał, szkoda czasu i energii tracic na coś, czego nie odwrócisz

staaw - Pią 11 Sty, 2013 20:46

pterodaktyll napisał/a:
Nie mógłbyś tego jakoś zastąpić akceptacją tego co już się zdarzyło i ma swoje nieodwracalne skutki?

No właśnie tak w tym roku brzmi mój krok pierwszy... :skromny:

Borus - Pią 11 Sty, 2013 20:49

staaw napisał/a:
Moje ALE nazywa się w tym roku NIEODWRACALNE SKUTKI MOJEGO PICIA, ciężko mi się z tym pogodzić...

Pamiętać, ale nie rozpamiętywać... :mysli:

ulena - Wto 05 Lut, 2013 17:30

minął rok od mojego przyznania się do alkoholizmu. Niby 1rok to mało, ale dla mnie tak wiele się zmieniło . Rok pracy nad sobą , która przynosi wymierne efekty , jestem zdecydowanie spokojniejsza, już nie muszę udowadniać wszystkim dookoła jaka to ja jestem "machowomen" :wysmiewacz: , w domu tornada zamieniły sie w lokalne burze (a te sa potrzebne , bo oczyszczają atmosferę). Niesamowite wrażenia z terapii coraz więcej poczucia własnej wartości, coraz mniej zakłamania , coraz mniej lęku , chociaż zdarza się że i gorsze chwile są jednak nie wpadam w panikę , serce nie wywija fikołków ot jest problem trza go rzowiązać
yuraa - Wto 05 Lut, 2013 17:56

ulena napisał/a:
minął rok od mojego przyznania się do alkoholizmu. Niby 1rok to mało, ale dla mnie tak wiele się zmieniło . Rok pracy nad sobą , która przynosi wymierne efekty , jestem zdecydowanie spokojniejsza

Jak to mówią;
po owocach poznacie


Gratuluję Śliweczko

KICAJKA - Wto 05 Lut, 2013 18:07

Czyli dobry rok Ulenko,
jak najwięcej takich życzę :buziak:

staaw - Wto 05 Lut, 2013 18:08

Starzej się pięknie... :p
ulena - Wto 05 Lut, 2013 19:46

Yurra!!!!!!Śliweczko????? :szok: :szok: :krzyk: :krzyk: a skąd wiesz jak kiedyś mnie nazywano?????????
ulena - Wto 05 Lut, 2013 19:47

staaw napisał/a:

Starzej się

hehehehe jeszcze nie mam zamiaru :figielek: :hura:

yuraa - Wto 05 Lut, 2013 19:53

ulena to gatunek śliwki renklody :)
staaw - Wto 05 Lut, 2013 19:55

yuraa napisał/a:
ulena to gatunek śliwki renklody :)

Jura..... normalnie koło fortuny wymięka... :rotfl:

NANA - Wto 05 Lut, 2013 19:56

Uleno ... :buziak:

tak trzymaj , i idź trzeźwo dalej do przodu ... :roza:

.. :roza: :roza: :roza: :roza: :roza: :roza: :roza:

ulena - Wto 05 Lut, 2013 19:57

yuraa napisał/a:
ulena to gatunek śliwki renklody :)
g45g21 g45g21 g45g21 no to teraz się zachowałam jak blondynka (blondynka to nie kolor włosów ino charakter :wysmiewacz: ) dlatego kobitki o kolorze włosów blond nie :nerwus: :[
ulena - Wto 05 Lut, 2013 19:58

NANA napisał/a:
tak trzymaj ,
NANA tak ma zamiar robić . Dziękuję Ci serdecznie :buzki:
yeti - Wto 05 Lut, 2013 20:02

ulena napisał/a:
w domu tornada zamieniły sie w lokalne burze (a te sa potrzebne , bo oczyszczają atmosferę).

z tą atmosferą to nie jest tak do końca zarąbiście bo w domu zamiast normalnego czystego tlenu jest ino OZON Ptero przez to na dechach siedzial na stoku po 12h by sie tlenu normalnego nałykać :pocieszacz:

Borus - Wto 05 Lut, 2013 20:22

yeti napisał/a:
jest ino OZON


Coby tylko dziura ozonowa siem nad Bieszczadami nie zrobiła! :boisie:

yeti - Wto 05 Lut, 2013 20:29

[quote="staaw"]No właśnie tak w tym roku brzmi mój krok pierwszy.
Witaj Staaw yeti trzeźwiejący alkoholik stracilem zdrowie w sposób nieodwracalny przez pracę no i alkohol również mi w tym pomógł.Jak się okazało,że abym żył to nalezało by mi przeszczepić serce i płuca jednocześnie to popadłem w depresję która usiłowałem zagłuszyć wódą,szukałem w niej ratunkua co znalazłem? jeszcze większą depresję,zalamanie nerwowe i kilkakrotne odtrówanie bo osłabiony organizm ilości alkoholu jaki sporzywałem w celach ratunkowych nie byl w stanie przetrawić.Przeżyłem,a nie powinienem bo taki był mój cel.Okazało się,że to nie ja decyduję kiedy mam zejść z tego świata i postanowiłem właśnie u tego DECYDENTA szukać wsparcia.Znalazłem dogadujemy sie coraz lepiej,zaczynam się cieszyć z karzdego podarowanego TRZEŹWEGO dnia,cieszę sie jak dziecko kiedy mija dzień,ktory był dniem udanym,tworczym,pogodnym,bezstresowym i modlę się o nastepny taki sam.Zapominam o chorobie,która mnie dobija bo co to mi da? to nie ja decyduje kiedy moj czas nadejdzie więc raduję się z tego co mam .Mam wielkie wsparcie w żonie,w forum ,Ptero powiedział mi w oczy co ma być to tego nie unikniesz więc nie martw się na zapas zyj dniem dzisiejszym i myśl pozytywnie o jutrze tago sie trzymam i jest mi lżej zyć ze świadomością chorob które mnie juz nie opuszczą CZEGO NIE MOŻEMY ZMIENIC ZAAKCEPTUJMY tak robię :tak:

pterodaktyll - Wto 05 Lut, 2013 20:30

yeti napisał/a:
w domu zamiast normalnego czystego tlenu jest ino OZON

Butla Wam pierdykła? :mysli:

yeti - Wto 05 Lut, 2013 20:34

Borus napisał/a:
Coby tylko dziura ozonowa siem nad Bieszczadami nie zrobiła

Tak sie zlożyło,że przypadkiem wpadł do nas taki latajacy stwór,ni to diabeł,ni to dinozaur,ale cos takiego co przemawiało ludzkim zrozumiałym głosem,bez owijania w bawelnę.Efekt !! piorunujący zamias dziury ozonowej jest czym w domu pooddychac same cuda :mysli:

Klara - Wto 05 Lut, 2013 20:36

Ulenko!
GRATULUJĘ CI TRZEŹWEGO ROCZKU!!!



yeti - Wto 05 Lut, 2013 20:36

pterodaktyll napisał/a:
Butla Wam pierdykła?

No chyba cosik i pierdykło bo nawet mniej prochow zarzywam ,a moja to nawet zaniemówiła na dni kilka tłumacząc sie chorym gardziołkiem no i po ozonie-prawie :buziak:

pterodaktyll - Wto 05 Lut, 2013 20:37

Jesus Maryja!!! Nic wiecej nie narozrabiałem???!!!! :szok:


:rotfl: :rotfl:

yeti - Wto 05 Lut, 2013 20:45

Klara napisał/a:
Ulenko!
GRATULUJĘ CI TRZEŹWEGO ROCZKU!!!

całkowicie zgadzam się z twoimi gratulacjami,bo z takim typem jak ja wytrzymać na trzeźwo to wielki wyczyn,ale pracuje nad soba,pracuje i moze sam doczekam sie kiedys takich gratulacji :prosi:

Janioł - Wto 05 Lut, 2013 20:48

Szacun Ulena i gratulacje !!!
leon - Wto 05 Lut, 2013 20:49

Gratuluje Ulena
yeti - Wto 05 Lut, 2013 20:50

pterodaktyll napisał/a:
Jesus Maryja!!! Nic wiecej nie narozrabiałem???!!!!

Aniele stróżu mój ty zawsze przy mnie stój,rano,we dnie oraz w nocy badź mi zawsze ku pomocy :prosi: bardzo wiele skorzystalem z naszych konkretnych pogaduszek,masz dar delikatnej choc stanowczej perswazji i to dla dwojga.Wazny jest efekt ! a taki własnie pozytywny jest dzieki :tak:

pterodaktyll - Wto 05 Lut, 2013 20:55

yeti napisał/a:
,masz dar delikatnej choc stanowczej perswazji i to dla dwojga.

Nioooo........... :wiking: ....... :plask: :rotfl:

Enja - Wto 05 Lut, 2013 21:00

Ulenko, gratulacje :brawo: :brawo: :brawo:



Linka - Wto 05 Lut, 2013 21:01

mało brakowało a bym przegapiła
witaj Yeti
:buzki: :buzki:

ulena - Wto 05 Lut, 2013 21:03

Klara napisał/a:
Ulenko!
GRATULUJĘ CI TRZEŹWEGO ROCZKU!!!

Oj tak Klaro wprawdzie alkoholu od 4 lat nie spozywam to tak naprawdę trzeźwieję dopiero od roku , wcześniej to ino abstynencja była więc dziękuję wszystkim za to wsparcie i te życzenia, nawet miałam taki dylemat która rocznicę swego niepicia mam obchodzić no i wychodzi na to, że dopiero pierwszą , bo dopiero rok temu zrozumiałam żem alkoholiczka. :buzki: :buzki:

ulena - Wto 05 Lut, 2013 21:05

A tak wogóle to niezły bur.......el sie w tym moim poście narobił , ale jak zejdą się te dwa potwory - jednen latający, a drugi kudłaty to spokoju nikt nimo :wysmiewacz: :wysmiewacz:
Jo-asia - Wto 05 Lut, 2013 21:09

Gratuluję Ulenko i kolejnych trzeźwych lat życzę :buzki: :buziak:
szymon - Wto 05 Lut, 2013 21:12

szacunek :brawo:
yeti - Wto 05 Lut, 2013 21:12

Linka napisał/a:
mało brakowało a bym przegapiła
:buziak: ojej ale frajda witam jak nie wim co ,aż mnie w dołku scisnęlo uczę sie tu pogadywać więc o wyrozumiałość proszę :prosi:
yuraa - Wto 05 Lut, 2013 21:13

ulena napisał/a:
A tak wogóle to niezły bur.......el

obserwuję bo fajnie patrzeć na wesolych trzeźwych ludzi
pijanych jakbym zobaczył to od razu za drzwi

yeti - Wto 05 Lut, 2013 21:18

Jo-asia napisał/a:
Gratuluję Ulenko i kolejnych trzeźwych lat życzę

Witaj masz rację ulence trzeba pogratulować,bo życie w trzeźwości z potykajacym się alkoholikiem nie jest łatwe i przyjemne,ale pracuje nad sobą wiec może i jej będzie lzej :bezradny:

yeti - Wto 05 Lut, 2013 21:20

yuraa napisał/a:
obserwuję bo fajnie patrzeć na wesolych trzeźwych ludzi
pijanych jakbym zobaczył to od razu za drzwi

:radocha: Witaj alkoholik trzeźwiejący,wcale nie jest to takie proste tworzyć na trzźwo rozsądne mysli ,ale uczę się bo chcę :hura:

pterodaktyll - Wto 05 Lut, 2013 21:21

yeti napisał/a:
życie w trzeźwości z potykajacym się alkoholikiem nie jest łatwe i przyjemne,ale pracuje nad sobą wiec może i jej będzie lzej


Rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać.....

yeti - Wto 05 Lut, 2013 21:35

pterodaktyll napisał/a:
Rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać..

I tak się własnie dzieje,wyrzucamy z siebie smieci i jest jak by lżej i radośniej :>

pterodaktyll - Wto 05 Lut, 2013 21:37

:okok:

.......krk......... :mgreen:

smokooka - Wto 05 Lut, 2013 22:51

Brawo Ulenko Śliweczko! Byłaś mi cichą inspiracją do mojego wyjścia z zakłamania! Dziękuję i gratuluję z całego serca! :buzki: :buzki: :buzki: :brawo: :brawo: :brawo:
rybenka1 - Wto 05 Lut, 2013 22:58

Ulenko kochana ,się zdziwiałam troszkę [przeca wiem ,ze dłuzej nie pijesz]No oczywiście masz rację jest róznica utrzymywać abstynecję ,a trzeźwieć .Wielkie gratulacje :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: g6jyfn g6jyfn g6jyfn g6jyfn g6jyfn g6jyfn g6jyfn g6jyfn g6jyfn g6jyfn g6jyfn g6jyfn .
Borus - Śro 06 Lut, 2013 06:23

Gratuluję serdecznie, Uleno... :okok: :)
ulena - Śro 06 Lut, 2013 20:28

:rotfl: :rotfl: :radocha: :radocha: łojoj ileż miłych słów , a ja sobie tylko napisałam przemyślenia z ostatniego roku , nawet dokładnie nie znam daty ot jakos tak poczytałam swego posta od początku i tak wypadło , że rok temu zaledwie płakałam z rozpaczy żem alkoholiczka, a teraz .... jakos tak nawet nie mam zamiaru jakichś rocznic obchodzić , bo czyż inni chorzy np. cukrzycy obchodzą rocznice swego początku leczenia??? raczej nie , mnie to jest absolutnie nie potrzebne ale rozumiem, że dla niektórych jest to cholernie ważne , dlatego jeszcze raz serdecznie dziękuję za gratulacje ale przede wszystkim dziękuję za wsparcie , za to że jesteście, że zawsze mogę tutaj wejść czy jest mi dobrze czy jest mi źle czy po prostu mam chęć cos sobie napisać. DEKADENTY- DZIEKUJĘ :papa:
KICAJKA - Śro 06 Lut, 2013 21:24

Ulenko ode mnie tylko
dla Was :buziak: i
za Was :kciuki:

ulena - Czw 07 Lut, 2013 17:55

Kicajko dziękuję, wiem, że Ty wiernie mi kibicowalas w moim postanowieniu, że będę w taki sposób zdrowiała coby i może mojego chopa wciągnąć ni i chyba siem udało.
A tak wogóle to zastanawiałam się nad tymi różnymi rocznicami i dlaczego nie robi to na mnie zbyt dużego wrażenia i chyba znalazłam odpowiedź , otóż mój alkoholizm nie był dla mnie ani dla moich bliskich zbytnia traumą , zbyt wiele nie straciłam , mało tego za każdym razem gdy z powodu alkoholu wydarzyło się "coś złego" okazywało się, że lądowałam jeszcze lepiej , bo jak wyleciałam z pracy to druga praca okazala się strzałem w dziesiatkę, bo dzięki temu poznałam mego męża, itp rzeczy wobec czego ja naprawdę miałam wiele lat przed sobą totalnej degrengolady więc wdzięczna jestem mojej Sile Wyższej że w porę dostałam kopa , który mi otworzyl oczy i napewno bym świetowała każdy dzien trzeźwości gdybym spadła na totalne dno społeczeństwa , bo byłby to powód do dumy , a ja po prostu się cieszę, że udało mi się na tej równi pochyłej w porę zatrzymać więc i świetować niema co :buzki:

wolny - Czw 07 Lut, 2013 18:39

ulena,, Tak na prawdę to chcę Ci coś powiedzieć , jeżeli uraziłem cię czymkolwiek w swich wypowiedziach to wiedz że wiecej tego nie zrobie ! Nie noś do mnie urazy ja już taki jestem jaki jestem, ale zapewniam że nie ma we mnie ani krzty zła. :kwiatek:
ulena - Czw 07 Lut, 2013 20:57

wolny napisał/a:
uraziłem cię czymkolwiek

Wolny wolny toć myślisz żem ja tak obrażalska damulka??? Toż przeca żem dziopa z gór a u nas się nie łobrażamy jeno dajem se :plask: :plask: , a później to sama przyjaźń kwitnie :kwiatek: :kwiatek:

ulena - Nie 10 Lut, 2013 15:40

no i kolejna lekcja za mną . Do tej pory mówiłam, że ja nic przez alkohol takiego cennego nie starciłam- ani rodziny, ani domu, ani firmy , a jednak straciłam coś bardzo cennego o czym wczesniej nie pomyslałam - SWOJĄ GODNOŚĆ - coś czego sie wstydziłam jak wytrzeźwiałam , choc niewiele osób widzialo mnie w takim stanie to jednak widziałam ja i te swoje ekscesy i teraz tą godność odbudowuję. Sobie myślałam też , zresztą mąż dzielnie to popierał że mam "silną " wolę , a to g.... prawda ja mogę mieć jedynie dobra wolę , a siła jest tylko ta Większa od mojej własnej.
Linka - Nie 10 Lut, 2013 16:03

ulena napisał/a:
a jednak straciłam coś bardzo cennego o czym wczesniej nie pomyslałam - SWOJĄ GODNOŚĆ
ulena napisał/a:
choc niewiele osób widzialo mnie w takim stanie to jednak widziałam ja


dzięki, Ulenko, bardzo ważne jest dla mnie to co napisałaś

ulena - Sob 16 Lut, 2013 16:13

miałam ostatnio niezły ubaw w aptece, bo jakieś takie g... mnie dopadło no to w końcu pojechałam se kupić jakiegoś syropu . Proszę panią w aptece , żeby tylko był bez alkoholu , więc pani mi podaje ponoc najlepszy ale , że ja lubię czytać etykietki zanim cokolwiek kupię i tak czytam sobie , a napisane jest że w składzie jest etanol więc zwracam uwagę pani .magister , że jednak jest alkohol , a pani mi na to , że takie znikome ilości to jeszcze nikomu nie zaszkodziły więc tak mnie babka rozśmieszyła , że stwierdziłam , że z tą panią dyskutować się nie da i poprosiłam o inne syropy , które sobie sama wybrałam , a na koniec pani powiedziałam , by zwracała baczniejszą uwagę na skład, bo przeciez nie każdy ma takie zboczenie jak ja . Świadomość ludzka jest po prostu za***ista , a szczególnie ludzi, którzy z osobami chorymi mają do czynienia na co dzień
Pastel - Sob 16 Lut, 2013 18:01

Poczytaj Ulenko o alkoholu fizjologicznym; być może stwierdzisz, że pani z apteki miała rację. :mysli:
ulena - Sob 16 Lut, 2013 18:05

pastel napisał/a:
być może stwierdzisz, że pani z apteki miała rację. :mysli:

a być może byc może może i ja siem mylę, ale terapeutka oraz wszelkiej maści znawcy tematu piszą _wystrzegać się alkoholu w jakiejkolwiek postaci i naewet minimalnych ilości więc ja tam wolę na sobie nie sprawdzać czy to fizjologiczny czy inna swołocz

staaw - Sob 16 Lut, 2013 18:07

pastel napisał/a:
Poczytaj Ulenko o alkoholu fizjologicznym; być może stwierdzisz, że pani z apteki miała rację.

Pastelu, a ty poczytaj o sposobach działania wyzwalaczy...
Masz jakąś teorię tłumaczącą dla czego kiedy PRZYPADKOWO zjem cukierka z alkoholem to nim nie pluję i wszystko jest OK, a kiedy ROZMYŚLNIE zjem takiego samego cukierka czuję się podle?

ulena - Sob 16 Lut, 2013 18:08

Alkohole etylowe

Oprócz oczywistego wykorzystania do "poprawiania nastroju" alkohole etylowe stosuje się również do rozpuszczania lakierów i politur, w przemyśle chemicznym i farmaceutycznym, oraz do produkcji syntetycznego kauczuku. Ostatnio również jako napęd do silników i paliwo do oświetlenia.
Uznaje się, że poziom do 0.2 promila alkoholu we krwi to tzw. "poziom fizjologiczny" i nie wskazuje na spożycie alkoholu. Od 0.2 promila do 0.5 promila to sławny "stan wskazujący na spożycie". Powyżej 0.5 promila to już "stan nietrzeźwości".
Pastel to se poczytałam :wysmiewacz: :wysmiewacz: :wysmiewacz: i powiem Ci tak -pani z apteki i Ty również nie macie racji

Pastel - Sob 16 Lut, 2013 18:10

ulena napisał/a:
ale terapeutka

No właśnie. Nie mam więcej pytań Wysoki Sądzie. :bezradny:
Ale smutek pozostaje. :zmeczony:
Życzę wszystkiego dobrego.

Pastel - Sob 16 Lut, 2013 18:13

staaw napisał/a:
Masz jakąś teorię tłumaczącą dla czego kiedy zjem cukierka z alkoholem to nim nie pluję i wszystko jest OK, a kiedy ROZMYŚLNIE zjem takiego samego cukierka czuję się podle?

To tęsknota za alkoholem Ci się włącza moim skromnym zdaniem Stasiu. :skromny:
Gdyby Ulenka nie czytała etykiet to by nawet nie wiedziała, że syropek zawiera alkohol. Wypiłaby, wyleczyła to, co ją dopadło i tyle.

staaw - Sob 16 Lut, 2013 18:21

pastel napisał/a:
To tęsknota za alkoholem Ci się włącza moim skromnym zdaniem Stasiu.

Nie trafiłeś... Nie tęsknota a przypomnienie schematu w którym kiedyś funkcjonowałem...
pastel napisał/a:

Gdyby Ulenka nie czytała etykiet to by nawet nie wiedziała, że syropek zawiera alkohol. Wypiłaby, wyleczyła to, co ją dopadło i tyle.

Tu masz całkowitą rację, o ile nie wyczuła by alkoholu w syropie, nic by się nie stało moim zdaniem...
Piła by LEKARSTWO NA KASZEL, ponieważ wie że lekarstwo jest z alkoholem, pije ALKOHOL...

szymon - Sob 16 Lut, 2013 18:28

moim zdaniem patrzenie na etykiety to ważna sprawa, dla tych osób, które szczególnie uświadomione są poprzez terapie, mitingi, warsztaty, na których się podkreśla, ze alkohol to ku***skie zło - szanuje takie osoby, podziwiam je, i takie tam :beba:

ja mam inne zdanie na ten temat, nie chce wywołać lawiny postów, ale cięgle uciekanie przed alkoholem to jakiś obłęd jest (dla mnie)
nie napije się alkoholu, bo się go boje - głupota dla mnie to jest
nie uważam na każdym kroku, nie sprawdzam czy przypadkiem nie stoi alkohol za rogiem i czy on tam czyha na mnie, czy się rzuci na mnie znienacka, porostu nie myślę o tym, nie zastanawiam się nad tym i nie przejmuje się tym, czy zjem cukierka z alkoholem czy bez alkoholu
zjadłem cukierka z alkoholem? ahaaaa, zjadłem. i co? i nic.

pamiętam słowa koleżanki: michas, cokolwiek by sie stało, nie bierz alkoholu do ust
to dobra i ciepła rada, jest tam fajne słowo: cokolwiek

pozdrawiam userow z syndromem pastelowym : :P

staaw - Sob 16 Lut, 2013 18:31

szymon napisał/a:
zjadłem cukierka z alkoholem? ahaaaa, zjadłem. i co? i nic.

A sięgasz po następnego?

szymon - Sob 16 Lut, 2013 18:39

staaw napisał/a:
A sięgasz po następnego?


tak Stasiu, mam 7kg cukerasow z 96% alkoholem i zajadam wlasnie... :uoee:

staaw - Sob 16 Lut, 2013 18:40

szymon napisał/a:
staaw napisał/a:
A sięgasz po następnego?

tak Stasiu, mam 7kg cukerasow z 96% alkoholem i zajadam wlasnie...

A ja głupi myślałem że to na terapii nauczą mnie jeść beczułki z rumem... :bezradny:

Dziubas - Sob 16 Lut, 2013 18:41

szymon napisał/a:
zajadam wlasnie...

Toś Ty od cukierków uzależniony :wysmiewacz:

Dziubas - Sob 16 Lut, 2013 18:42

staaw napisał/a:
ja głupi myślałem że to na terapii nauczą mnie jeść beczułki z rumem..

Wcześniej nie umiałeś?
:P

staaw - Sob 16 Lut, 2013 18:44

Dziubas napisał/a:
staaw napisał/a:
ja głupi myślałem że to na terapii nauczą mnie jeść beczułki z rumem..

Wcześniej nie umiałeś?

Wcześniej żarłem, najchętniej tylko nadzienie...

Dziubas - Sob 16 Lut, 2013 18:46

staaw napisał/a:
żarłem
Ojjjj... Stasiu,na AŻ będziesz musiał iść :wysmiewacz:
staaw - Sob 16 Lut, 2013 18:50

Dziubas napisał/a:
staaw napisał/a:
żarłem
Ojjjj... Stasiu,na AŻ będziesz musiał iść

Nie napisałem żrę tylko żarłem...
Obecnie żadnych anonimowych nie przewiduję, mówię: "Cześć jestem Stasiek, masz ładne.... oczy... spojrzymy jak Wisła płynie?"

Pastel - Sob 16 Lut, 2013 19:13

staaw napisał/a:
Nie trafiłeś.

Nie chcę tu cwaniakować, ale wiedziałem, że zaprzeczysz. Czytałem Osiatyńskiego. ;)

szymon napisał/a:
cięgle uciekanie przed alkoholem to jakiś obłęd jest (dla mnie)


Jest gorzej. To szukanie wyzwalaczy powoduje ciągłą koncentrację na alkoholu - czytać etykietki wszystkiego co połykam, informować na każdym kroku (u lekarza, w restauracji, etc.) o swoim alkoholizmie powoduje nieustanne myślenie o alkoholu, 'uważanie' na siebie - to męka jakaś jest! To właśnie ta koncentracja powoduje głody alkoholowe (normalne skoro wiecznie myśli się o alkoholu), których ja nie mam. Nie mam, bo nie myślę w ten sposób i nie zastanawiam się czy zachce mi się pić, bo perfum mojej partnerki jest być może na bazie alkoholu. Wg 'jedynie słusznej linii' powinienem te głody mieć i udać się z nimi do terapeuty, który na podstawie tego co powiem znajdzie mi kolejne dwa wyzwalacze. To jest cofanie się, napędzanie w nieskończoność - w ten sposób rzeczywiście życia nie wystarczy by wytrzeźwieć. :bezradny:
Życie to jeden wielki wyzwalacz. A ja mam czasem wrażenie, że niektórzy podczas zamykania sobie tych słynnych furtek do alkoholizmu zamknęli też furtkę do tegoż życia.

ulena napisał/a:
ale terapeutka


No właśnie. :bezradny: A gdzie zdolność samodzielnego myślenia? :zalamka:

staaw - Sob 16 Lut, 2013 19:16

pastel napisał/a:
Czytałem Osiatyńskiego.

A ja nie... :P

staaw - Sob 16 Lut, 2013 19:19

pastel napisał/a:
To szukanie wyzwalaczy powoduje ciągłą koncentrację na alkoholu - czytać etykietki wszystkiego co połykam, informować na każdym kroku (u lekarza, w restauracji, etc.) o swoim alkoholizmie powoduje nieustanne myślenie o alkoholu, 'uważanie' na siebie - to męka jakaś jest! To właśnie ta koncentracja powoduje głody alkoholowe (normalne skoro wiecznie myśli się o alkoholu), których ja nie mam. Nie mam, bo nie myślę w ten sposób i nie zastanawiam się czy zachce mi się pić, bo perfum mojej partnerki jest być może na bazie alkoholu. Wg 'jedynie słusznej linii' powinienem te głody mieć i udać się z nimi do terapeuty, który na podstawie tego co powiem znajdzie mi kolejne dwa wyzwalacze. To jest cofanie się, napędzanie w nieskończoność - w ten sposób rzeczywiście życia nie wystarczy by wytrzeźwieć.

Właściwie zgadzam się z każdym Twoim słowem w tym poście, jest jednak jedno małe "ale"...
Masz sposób by wyłączyć to nakręcanie? Bo jeżeli nie, mówiąc "chłopie nie umrzesz od syropu z alkoholem", robisz komuś niedźwiedzią przysługę...
(nie obrażając niedźwiedzi)

ulena - Sob 16 Lut, 2013 19:43

:buahaha: ale jazda a czy ja napisałam że czytam etykietki po to by szukać alkoholu??? heheheh czytam nawet na chlebie jaki ma skład , a mnie zaraz o obsesyję jakowąś podejrzewają, a panie w aptece powinny wiedzieć, że czasem gram alkoholu nawet i w syropie może komuś zaszkodzić i nieważnie czy wie, że pije alkohol czy też nie przeca to cholerstwo czuć na kilometr
Cytat:
A gdzie zdolność samodzielnego myślenia? :zalamka:
_________________
od kiedy to alkoholik potrafi samodzielnie myśleć??? no chyba, że o tym jakby tu się napić :wysmiewacz: :wysmiewacz:
wolny - Sob 16 Lut, 2013 19:50

No ja ostatnio wywaliłem pól butli kropli żołądkowych bo mnie bebech napierdzielał jak diabli i bebech sie uspokoił a ja nawet zapomniałem że te krople to na spircie są , chyba ból był ważniejszy od spirta cosik mnie sie tam wydaje . Najdziwniejsze jest to że nic sie we mnie nie wyzwoliło, a powinno , no bo ja chyba wyzwolony jezdem ??? :p
Pastel - Nie 17 Lut, 2013 14:50

staaw napisał/a:
Właściwie zgadzam się z każdym Twoim słowem w tym poście, jest jednak jedno małe "ale"...
Masz sposób by wyłączyć to nakręcanie?

Trudne pytanie biorąc pod uwagę, że każdy alkoholik jest inny, na każdego działają inne wyzwalacze. Nie ma złotego środka, nie ma recepty, wzoru - każdy powinien sposób znaleźć sam i to wcale nie jest takie trudne. Ja osobiście polegałem na obserwacji samego siebie, na naukowych (medycznych, chemicznych etc.) i logicznych przesłankach oraz na obserwacji zachowania normalnych ludzi - niealkoholików. W różnych kombinacjach - w zależności od sytuacji czy domniemanego wyzwalacza.
Jeśli chodzi o konkretny przypadek syropku, to śladowe ilości alkoholu, który zawiera są porównywalne z alkoholem fizjologicznym, czyli tym, który wytwarza organizm 24h na dobę. Zatem jeśli ten alkohol fizjologiczny nie wpływa w żadnym stopniu na mój organizm to nie wpłynie również ten z syropku - to zwykłe logiczne wnioski, dla mnie to pewnik. I pijąc go nie odczuwam żadnego lęku, nie zastanawiam się nad tym - piję na kaszel. Nakręcanie się nie ma miejsca. Nie szukam alkoholu na etykietce syropku, nie dyskutuję z panią farmaceutką (podważając jej kompetencje), nie opowiadam o tym na forum - jednym zdaniem - nie koncentruję się na alkoholu. On dla mnie w takich sytuacjach nie istnieje. Głód, nakręcanie nie ma z czego powstać. Wyzwalacz przestaje istnieć.
staaw napisał/a:
mówiąc "chłopie nie umrzesz od syropu z alkoholem", robisz komuś niedźwiedzią przysługę.

Ale ja tego nigdzie nie napisałem - ja jedynie miałem nadzieję, że Ulenka zechce pomyśleć samodzielnie (bo tego, że potrafi to jestem pewien), a nie posługiwać się takimi sloganami:
ulena napisał/a:
od kiedy to alkoholik potrafi samodzielnie myśleć??? no chyba, że o tym jakby tu się napić

:bezradny:
Ja odrzuciłem te slogany, nie 'postygmatyzowałem się' i wszystko (w temacie alkoholizmu) stało się dużo prostsze. Ja piszę o sobie - każdy powinien robić to, co dla niego najlepsze i zajmować się własnymi ewentualnymi wyzwalaczami, a nie cudzymi. Gdyż może się okazać, że zajmując się cudzymi nie zauważy swoich wyzwalaczy, albo nie zostanie czasu na normalne życie.
Ta cała lista wyzwalaczy moim skromnym zdaniem powinna być traktowana jako ciekawostka - jak coś, co niektórym się zdarza, a nie jako 'zbiór czynności zakazanych', bo to prowadzi do obsesji. :/

Pastel - Nie 17 Lut, 2013 15:00

ulena napisał/a:
a panie w aptece powinny wiedzieć, że czasem gram alkoholu nawet i w syropie może komuś zaszkodzić

Sęk w tym, że nie może - to nierealne i panie w aptece o tym wiedzą. :) Jeśli ktoś sobie to 'wkręca,' bo mu tak mówi terapeutka to ma do tego pełne prawo, ale temu trendowi nie muszą ulegać panie farmaceutki. :p
Nie zrozum mnie źle Ulenko, nie piszę tego by się Ciebie czepiać tylko pamiętam jak czytałem Twoje pierwsze posty - zdecydowanej optymistki, pewnej siebie, opisującej swoje kochane Bieszczady, podające przepisy na pyszną zupkę z maślanki etc. i ogólnie piszącej o życiu. Obecnie też czytam Twoje posty, ale teraz one są o problemach natury duchowej, 'poprawnym trzeźwieniu', nawrotach, sprawdzaniu etykietek na syropkach etc. i ogólnie o alkoholu. I te pierwsze były po 3 letniej 'abstynencji', a te ostatnie są po rocznym 'trzeźwieniu'. :/ Całe szczęście, że optymizm się zachował. :okok:
Nie mam zamiaru nic Ci sugerować, nie śmiałbym. Mam tylko jedno pytanie:
Dlaczego przez 3 lata nie zajmowałaś się takimi rzeczami jak zawartość alkoholu w syropie, w tym czasie nie piłaś i nie miałaś z tym problemu, a nagle zaczął Ci ten alkohol w tym syropie przeszkadzać?

Pede.

Dziubas - Nie 17 Lut, 2013 15:05

pastel napisał/a:

ulena napisał/a:
a panie w aptece powinny wiedzieć, że czasem gram alkoholu nawet i w syropie może komuś zaszkodzić

Sęk w tym, że nie może -

Pastel, zgodzisz się z tym, że jednak komuś może zaszkodzić,
chociażby dla tego,że:
pastel napisał/a:
ktoś sobie to 'wkręca,'

że nie jesteś "wszystkimi" i nie możesz wiedzieć co komu i gdzie zaszkodzi?

Borus - Nie 17 Lut, 2013 16:03

Jedna rzecz nie podlega dyskusji...

Skoro ja życzę sobie zakupić lek bez zawartości alkoholu,
to taki powinienem otrzymać albo usłyszeć, że takowego nie ma
a nie to, że alkoholu jest tylko troszkę... :nerwus:

i nie ma tu znaczenia, czy sobie coś wkręcam, czy nie... :skromny:

Pastel - Nie 17 Lut, 2013 16:05

Dziubas napisał/a:
Pastel, zgodzisz się z tym, że jednak komuś może zaszkodzić,
chociażby dla tego,że:
pastel napisał/a:
ktoś sobie to 'wkręca,'


Co proponujesz w zamian? Trzymać tego ktosia w iluzji, wmawiać mu, że syropek ze śladowymi ilościami alkoholu mu zaszkodzi, co powoduje koncentrację myśli o alkoholu i prowadzi do kolejnego nakręcania? I tak w kółko?
Dlaczego chcesz naprawiać skutki, a nie przyczyny? :mysli:
Terapeutą zostałeś? :figielek:

Pede.

Pastel - Nie 17 Lut, 2013 16:07

Borus napisał/a:
Skoro ja życzę sobie zakupić lek bez zawartości alkoholu,
to taki powinienem otrzymać

Ależ oczywiście!
Jak ja chcę bułkę bez sezamu to taką powinienem otrzymać, ale skoro ta bułka jest moim wyzwalaczem (bo np. nią zagryzałem) to nie znaczy, że piekarz powinien o tym wiedzieć. :wysmiewacz:
;)

Borus - Nie 17 Lut, 2013 16:20

pastel napisał/a:
ale skoro ta bułka jest moim wyzwalaczem (bo np. nią zagryzałem) to nie znaczy, że piekarz powinien o tym wiedzieć.


Ależ oczywiście!
Jednakże powinien wiedzieć, czy bułka, którą oferuje, jest z sezamem,
czy bez sezamu... :p

Dziubas - Nie 17 Lut, 2013 16:29

pastel napisał/a:
Terapeutą zostałeś?


ffg65
A Ty?
pastel napisał/a:
Co proponujesz w zamian? Trzymać tego ktosia w iluzji, wmawiać mu

Ja nic nie proponuje. Każdy ma własną drogę i choć zgadzam się z większością tego o czym piszesz,to i tak "nowemu" będę pisał, że najlepsza droga prowadzi przez terapię i AA. Nie odważę się napisać, że,np. najlepiej jest o alkoholizmie zapomnieć.

ulena - Nie 17 Lut, 2013 16:32

pastel napisał/a:
zajmować się własnymi ewentualnymi wyzwalaczami, a nie cudzymi

:wysmiewacz: :wysmiewacz: :wysmiewacz: :rotfl: :rotfl: :rotfl: a co do tego
pastel napisał/a:
pierwsze były po 3 letniej 'abstynencji', a te ostatnie są po rocznym 'trzeźwieniu'.
wiesz , bo jak byłąm w abstynecji to nie wiedziałam i swojej chorobie to zupełnie jakby cukrzyk nie wiedział i jadł słodycze i mogłoby go to doprowadzić do śmierci , natomiast cukrzyk , który już wie, że jest cukrzykiem unika , a jeśli nie unika to ma świadomośc co mu grozi i ze mną było podobnie , na szczęście nie wiedząc o swojej chorobie nie brałam do ust alkoholu (nawet w syropie czy też w cieście) , a teraz mam większą świadomość zagrożenia i po prostu unikam najmniejszej porcji i w ogóle nie rozumiem skąd takie zainteresowanie , a co do optymizmu to mam go i teraz
pastel napisał/a:
Dlaczego przez 3 lata nie zajmowałaś się takimi rzeczami jak zawartość alkoholu w syropie,
a skąd wiesz, że nie??? :figielek:
Pastel - Nie 17 Lut, 2013 16:32

Borus napisał/a:
Ależ oczywiście!
Jednakże powinien wiedzieć, czy bułka, którą oferuje, jest z sezamem,
czy bez sezamu...

Ależ oczywiście! :p
Jednakże podając mi bułkę z makiem nie musi mnie informować, że wcześniej w tym piecu piekł bułki z sezamem i mogą one zawierać śladowe jego ilości. :p

ulena - Nie 17 Lut, 2013 16:33

Borus napisał/a:
Skoro ja życzę sobie zakupić lek bez zawartości alkoholu,
to taki powinienem otrzymać albo usłyszeć, że takowego nie ma
a nie to, że alkoholu jest tylko troszkę... :nerwus:

Borus pojąłeś sens mojej wypowiedzi :radocha: :radocha:

rybenka1 - Nie 17 Lut, 2013 16:36

ulena napisał/a:
Borus napisał/a:
Skoro ja życzę sobie zakupić lek bez zawartości alkoholu,
to taki powinienem otrzymać albo usłyszeć, że takowego nie ma
a nie to, że alkoholu jest tylko troszkę... :nerwus:

Borus pojąłeś sens mojej wypowiedzi :radocha: :radocha:
podpisuję się pod tym obiema ręcami :tak:
Borus - Nie 17 Lut, 2013 16:39

:zalamka:
Pastel - Nie 17 Lut, 2013 16:40

Dziubas napisał/a:
Nie odważę się napisać, że,np. najlepiej jest o alkoholizmie zapomnieć.

Je tego nie napisałem - nawet tak nie sądzę. Twierdzę jedynie, że najlepiej zajmować się sobą i własnym wyzwalaczami i uważam, że wrzucanie wszystkich do jednego worka i stygmatyzowanie jest szkodliwe. Rzeczywistość to pokazuje. 8|
ulena,
:pocieszacz:
:bezradny:

Pede.

Borus - Nie 17 Lut, 2013 16:41

ulena napisał/a:
Borus pojąłeś sens mojej wypowiedzi

Dla mnie to jest jasne :skromny:

Dla innych - niekoniecznie... :bezradny:

staaw - Nie 17 Lut, 2013 16:44

pastel napisał/a:
Jednakże podając mi bułkę z makiem nie musi mnie informować, że wcześniej w tym piecu piekł bułki z sezamem i mogą one zawierać śladowe jego ilości.

Masz jakąś teorię dla czego na niektórych produktach jest ostrzeżenie że mogą zawierać śladowe ilości np orzechów czy glutenu?

Pastel - Nie 17 Lut, 2013 16:49

staaw napisał/a:
Masz jakąś teorię dla czego na niektórych produktach jest ostrzeżenie że mogą zawierać śladowe ilości np orzechów czy glutenu?


Ze względu na uczulenie na te składniki. Alkoholizm to nie uczulenie na alkohol - rozmawialiśmy o tym niedawno. ;)

staaw - Nie 17 Lut, 2013 16:54

pastel napisał/a:
staaw napisał/a:
Masz jakąś teorię dla czego na niektórych produktach jest ostrzeżenie że mogą zawierać śladowe ilości np orzechów czy glutenu?

Ze względu na uczulenie na te składniki. Alkoholizm to nie uczulenie na alkohol - rozmawialiśmy o tym niedawno.

Jeżeli ktoś sobie wkręcił (tak jestem w stanie to przyznać) że śladowa ilość alkoholu może go zniszczyć, to wyczuwając niewielką ilość alkoholu w syropie (a ciężko nie wyczuć) z pewnością może mieć poważne kłopoty ze zdrowiem.
Nawet zapić "przez syrop".

Dla tego jeżeli chcę produkt BEZ alkoholu, ma go tam nie być wcale a nie odrobinka...

Janioł - Nie 17 Lut, 2013 16:57

pastel napisał/a:
Alkoholizm to nie uczulenie na alkohol
zapomniałeś dodać że to Twoje zdanie ;)
staaw - Nie 17 Lut, 2013 17:01

Janioł napisał/a:
pastel napisał/a:
Alkoholizm to nie uczulenie na alkohol
zapomniałeś dodać że to Twoje zdanie

Bo to nie jest FIZYCZNA reakcja alergiczna, a uruchomienie mechanizmów psychicznych o natężeniu porównywalnym z reakcją uczuleniową...

Masz jakiś artykuł na ten temat, bo mnie się nie udało przekonać Pastela własnymi słowami...

Janioł - Nie 17 Lut, 2013 17:03

Cytat:
Bo to nie jest FIZYCZNA reakcja alergiczna,
łaknienie, przyspieszone tętno a nawet ślinotok
staaw - Nie 17 Lut, 2013 17:08

Janioł napisał/a:
Cytat:
Bo to nie jest FIZYCZNA reakcja alergiczna,
łaknienie, przyspieszone tętno a nawet ślinotok

To później... Najpierw uruchamia się układ nagrody w mózgu.
Uważam że to nawet niebezpieczniejsze od alergii, u alergika można wyłączyć układ odpornościowy i odstawić alergen, pod warunkiem że zrobimy to szybko pacjent przeżyje.
Uruchomienie "alergii" alkoholowej działa dużo dłużej i przynajmniej ja nie znam odczulacza który zadziałał by na 100% ludzi którym się to zdarzyło...

Jeszcze jedna różnica: alergik walczy o życie, uzależniony pragnie następnej porcji przyjemności wiedząc że go to zabija...

Pastel - Nie 17 Lut, 2013 17:09

staaw napisał/a:
Jeżeli ktoś sobie wkręcił (tak jestem w stanie to przyznać) że śladowa ilość alkoholu może go zniszczyć, to wyczuwając niewielką ilość alkoholu w syropie (a ciężko nie wyczuć) z pewnością może mieć poważne kłopoty ze zdrowiem.
Nawet zapić "przez syrop".


Równie dobrze może zapić, bo ktoś w supermarkecie rozbił piwo i smród się po całym sklepie unosi. Wyjście z domu to wyzwalacz, życie to wyzwalacz.
Nie chodzić do supermarketów, nie wychodzić z domu, nie żyć - dobra rada?

Ja nie mówię żeby zaraz wszyscy zaczęli walić szklankami nalewki na spirytusie. :wysmiewacz: Rozmawiamy o śladowych ilościach alkoholu - jem 'Kukułki', piję krople żołądkowe i używam perfum na bazie alkoholu i tegoż alkoholu nie wyczuwam - nikt normalny go nie wyczuwa i nad takimi rzeczami się nie zastanawia. Ja traktuję 'trzeźwienie' jako powrót do normalności, a nie jako zajęcie na resztę mojego życia.

staaw napisał/a:
Dla tego jeżeli chcę produkt BEZ alkoholu, ma go tam nie być wcale a nie odrobinka...

Masz do tego święte prawo.

Pede.

staaw - Nie 17 Lut, 2013 17:12

pastel napisał/a:
Równie dobrze może zapić, bo ktoś w supermarkecie rozbił piwo i smród się po całym sklepie unosi. Wyjście z domu to wyzwalacz, życie to wyzwalacz.
Nie chodzić do supermarketów, nie wychodzić z domu, nie żyć - dobra rada?

Dokładnie tak.
Należy poznać swoje wyzwalacze i ich unikać.
Ja myję co pół godziny ręce w spirytusie a do głupiej dyskoteki nie mogę pójść bo dostaję małpiego rozumu...
Nawet alkoholicy mnie nie rozumieją jak trochę muzyki może być wyzwalaczem :beczy:

pastel napisał/a:
Rozmawiamy o śladowych ilościach alkoholu - jem 'Kukułki', piję krople żołądkowe i używam perfum na bazie alkoholu i tegoż alkoholu nie wyczuwam - nikt normalny go nie wyczuwa

Ja wyczuwam, jestem jakiś nienormalny...

Janioł - Nie 17 Lut, 2013 17:14

staaw napisał/a:
Najpierw uruchamia się układ nagrody w mózgu.
jasne że tak chociażby miał formę ulgi w myśl schematu wyzwalacz-myśl-głód i to co jesteśmy w stanie zrobić to powstrzymać to na etapie myśli z czasem wyzwalacze nie mają już na nas takiego działania jak na początku w związku ze zmianą myslenie nie oznacza to jednak że tak nie może się stać niestety alkoholizmu nie da się powstrzymać samymi myślami
ulena - Nie 17 Lut, 2013 17:19

staaw napisał/a:
pastel napisał/a:
Rozmawiamy o śladowych ilościach alkoholu - jem 'Kukułki', piję krople żołądkowe i używam perfum na bazie alkoholu i tegoż alkoholu nie wyczuwam - nikt normalny go nie wyczuwa

Ja wyczuwam, jestem jakiś nienormalny...
:pocieszacz: :pocieszacz: Staawciu to i ja tyż do nich należę, a może by tak zmysł powonienia zooperować???? :szok: :stres: :figielek:
Janioł - Nie 17 Lut, 2013 17:22

Cytat:
Ja wyczuwam, jestem jakiś nienormalny...
też się zapiszę do tego klubu
Pastel - Nie 17 Lut, 2013 17:24

I jeszcze raz zacytuję to samo.
staaw napisał/a:
Jeżeli ktoś sobie wkręcił (tak jestem w stanie to przyznać) że śladowa ilość alkoholu może go zniszczyć, to wyczuwając niewielką ilość alkoholu w syropie (a ciężko nie wyczuć) z pewnością może mieć poważne kłopoty ze zdrowiem.
Nawet zapić "przez syrop".


Jeśli ktoś sobie wkręcił, to zadanie terapeuty powinno polegać na wyciągnięciu go z tej iluzji (tym bardziej, że istnieją logiczne i naukowe przesłanki) i w konsekwencji wyeliminowaniu wyzwalacza, a nie na nakręcaniu i potęgowaniu tegoż wkręcania. Owszem - leży to w interesie terapeuty mieć klienta na całe życie... :beczy:

Dlatego pytałem Cię, Dziubas, czy zostałeś terapeutą, nie by Ci dogryźć.

Pede.

Borus - Nie 17 Lut, 2013 17:24

ulena napisał/a:
a może by tak zmysł powonienia zooperować????


Tylko nie rób tego moim sposobem, bo możesz nieco na urodzie stracić... :mysli:


a szkoda by było... :tak:

wolny - Nie 17 Lut, 2013 17:25

A na mnie działają duże piersi u kobiet , normalnie ,..a tam,...no działają jak wyzwalacz w bombie atomowej!! :wysmiewacz: To chyba ja seksoholik jestem , nie mam wyjścia jak nie wychylać nosa z chałupiny, no bo dookoła tyle tych wielkich ....choć prawdę powiedziawszy to ja tylko te kształty podziwiam i wew mózgownicy nic szczególnego sie nie dzieje, widzę Boga we wszystkim, to jego robota , dobrze że tak ten świat wydumał gdyż bez tych estetycznych uroków życia byłoby nudno !!!Ale wydumał też i te malusie tyż piękne, czyli wszystko jest oki!!! Wszystko jest w harmonii, alkohol to też tylko związek chemiczny neutralny ani dobry ani zły , może być paliwem i ogrzać , ale może i zabić. To my decydujemy o jego zastosowaniu, nikt inny za nas tego nie robi więc w czym problem??? W świadomości chyyyyba??? :mysli:

:mysli: :mysli:

ulena - Nie 17 Lut, 2013 17:27

pastel napisał/a:
eży to w interesie terapeuty mieć klienta na całe życie... :beczy:

hehhehe a jakiż to jego interes :szok: ??? Moją mam za darmochę i jeszcze często zostaje i swój wolny czas poświęca. Oj Pastel Pastel co Ty kochanieńki jeszcze wymyślisz??? :szok:

Borus - Nie 17 Lut, 2013 17:28

pastel napisał/a:
leży to w interesie terapeuty mieć klienta na całe życie...

Farmaceuty też... pacjent wyleczony - klient utracony... :mgreen:

ulena - Nie 17 Lut, 2013 17:28

Borus napisał/a:
a szkoda by było... :tak:
:skromny: :skromny: :skromny:
staaw - Nie 17 Lut, 2013 17:30

ulena napisał/a:
a może by tak zmysł powonienia zooperować?

Jak byśmy kwiatki wąchali wieczorem na spacerze?

Pastel - Nie 17 Lut, 2013 17:31

wolny napisał/a:
alkohol to też tylko związek chemiczny neutralny ani dobry ani zły , może być paliwem i ogrzać , ale może i zabić. To my decydujemy o jego zastosowaniu, nikt inny za nas tego nie robi więc w czym problem??? W świadomości chyyyyba???

:brawo:

szymon - Nie 17 Lut, 2013 17:31

Janioł napisał/a:
Cytat:
Ja wyczuwam, jestem jakiś nienormalny...
też się zapiszę do tego klubu

a co to za MANIFEST? :glupek:

ja wyczuwam i jestem jak najbardziej NORMALNY
gole sie, a tu chalst-chlast ulubiona woda, zapachem po politurce, myślę sobie:
"O! alkohol!!! Dzień Dobry alkoholu"
zakręcam, wycieram ręce, przeglądam sie w lustrze i wychodzę (z łazienki)

jem cukierka, nagle mlask-mlask, ja pierdziu :mniam:
"O! alkohol!!! Dzień Dobry alkoholu"
połykam i rozglądam się, co by tu jeszcze wszamać :mgreen:

Pastel - Nie 17 Lut, 2013 17:33

Borus napisał/a:
Farmaceuty też... pacjent wyleczony - klient utracony...

Jasne - dlatego sprzedają 'leki' homeopatyczne. :evil2"

Szymon
:brawo:
Gratuluję normalnego życia (przynajmniej pod tym względem ;) ).

Pede.

staaw - Nie 17 Lut, 2013 17:35

pastel napisał/a:
Borus napisał/a:
Farmaceuty też... pacjent wyleczony - klient utracony...

Jasne - dlatego sprzedają 'leki' homeopatyczne.

O dziwo na wielu działają, a przecież są tam śladowe (o ile wogóle) ilości substancji...

Pastel - Nie 17 Lut, 2013 17:42

staaw napisał/a:
O dziwo na wielu działają, a przecież są tam śladowe (o ile wogóle) ilości substancji...

To nie te leki działają (bo tam żadnego leku nie ma) - to siła autosugestii. W taki sam sposób działają wszelkie terapie - i również z tego samego powodu nigdy nie przekraczają skuteczności placebo. :mgreen:

Janioł - Nie 17 Lut, 2013 17:45

pastel napisał/a:
i również z tego samego powodu nigdy nie przekraczają skuteczności placebo. :mgreen:
ale też nie nie ma bardziej efektywnej metody naukowo potwierdzonej
staaw - Nie 17 Lut, 2013 17:47

pastel napisał/a:
To nie te leki działają (bo tam żadnego leku nie ma) - to siła autosugestii.

Czyli zgodzisz się że śladowa ilość alkoholu może zaszkodzić. Choćby siłą autosugestii...

Moim zdaniem cały alkoholizm to jedna wielka autosugestia, sam nie rozumiem jak mogłem pić to świństwo tyle lat...

Pastel - Nie 17 Lut, 2013 17:48

Janioł napisał/a:
ale też nie nie ma bardziej efektywnej metody naukowo potwierdzonej

Nie wiem co nazywasz naukowym potwierdzeniem.
By lek został dopuszczony do sprzedaży jego producent musi wykazać, że jego skuteczność jest wyższa niż efekt placebo. Klasyczna terapia nawet się do tej granicy nie zbliża. :bezradny:
Tu nie trzeba być filozofem - wnioski nasuwają się same. :roll:

Pede.

Janioł - Nie 17 Lut, 2013 17:50

pastel napisał/a:
Nie wiem co nazywasz naukowym potwierdzeniem.
to samo co ty używając argumentu przeciw skuteczności terapii
staaw - Nie 17 Lut, 2013 17:50

pastel napisał/a:
By lek został dopuszczony do sprzedaży jego producent musi wykazać, że jego skuteczność jest wyższa niż efekt placebo.

Mylisz się. Wystarczy lek nazwać suplementem i udowodnić że nie szkodzi...
A biednym ludziom wmawiać że to cudowny lek na wszystko...

Pastel - Nie 17 Lut, 2013 17:50

staaw napisał/a:
Czyli zgodzisz się że śladowa ilość alkoholu może zaszkodzić. Choćby siłą autosugestii...


To nie śladowa ilość alkoholu może zaszkodzić - negatywna autosugestia owszem, jak najbardziej - czytam często na tym forum o jej efektach. :figielek:

Cytat:
Moim zdaniem cały alkoholizm to jedna wielka autosugestia, sam nie rozumiem jak mogłem pić to świństwo tyle lat...


:okok:

Pastel - Nie 17 Lut, 2013 18:00

staaw napisał/a:
Mylisz się. Wystarczy lek nazwać suplementem i udowodnić że nie szkodzi...

Ale wtedy jest lekiem czy suplementem?

staaw napisał/a:
A biednym ludziom wmawiać że to cudowny lek na wszystko...

Mam rozumieć - o klasycznej terapii piszesz? :p

staaw napisał/a:
Czyli zgodzisz się że śladowa ilość alkoholu może zaszkodzić. Choćby siłą autosugestii...

Tu moim zdaniem powinien ewentualnie (jak ktoś nie potrafi sam) wkraczać terapeuta i tę negatywna autosugestię wyłączać logicznym, naukowymi uzasadnieniami. Tymczasem te naukowe uzasadnienia są wręcz ukrywane (jak np. informacja o alkoholu fizjologicznym), a negatywna autosugestia potęgowana szukaniem kolejnych problemów. I leci kabarecik pt. "Leczenie do końca życia".
:stres:

Pede.

Janioł - Nie 17 Lut, 2013 18:02

pastel napisał/a:
Mam rozumieć - o klasycznej terapii piszesz? :p
a są jakieś inne naukowo potwierdzone z lepszą efektywnością ?
staaw - Nie 17 Lut, 2013 18:09

pastel napisał/a:
staaw napisał/a:
Mylisz się. Wystarczy lek nazwać suplementem i udowodnić że nie szkodzi...

Ale wtedy jest lekiem czy suplementem?

Nie wiem jak w Iberii, ale w Polsce większość suplementów jest reklamowana w sposób sugerujący że są lekami...
pastel napisał/a:

staaw napisał/a:
A biednym ludziom wmawiać że to cudowny lek na wszystko...

Mam rozumieć - o klasycznej terapii piszesz?

Piszę o substancjach chemicznych...
pastel napisał/a:
Tymczasem te naukowe uzasadnienia są wręcz ukrywane (jak np. informacja o alkoholu fizjologicznym)

Akurat zaryzykuję twierdzenie że o alkoholu fizjologicznym i wzroście jego zawartości po jabłkach wie (prawie) każdy alkoholik...

wolny - Nie 17 Lut, 2013 18:10

Tak z logicznego punktu widzenie to nie ma,.. ale z nie logicznego to są lepsze !!!
Pastel - Nie 17 Lut, 2013 18:39

Janioł napisał/a:
pastel napisał/a:
Mam rozumieć - o klasycznej terapii piszesz? :p
a są jakieś inne naukowo potwierdzone z lepszą efektywnością ?

Na tym właśnie cały pic polega, że brak naukowych potwierdzeń. Naukowym potwierdzeniem byłoby gdyby ta skuteczność była wyższa od placebo. Dopóki nie jest - skuteczność jest żadna. Równie dobrze mógłbyś 3x dziennie tańczyć 'taniec trzeźwości' i jeślibyś wierzył, że Ci pomoże to miałbyś takie same na to szanse.
Pozwól, że zakończymy ten wątek rozmowy, bo się komuś ubzdura, że mu szkodzę (pisząc ogólnie dostępną prawdę) i będę musiał udowadniać, że nie mam garba. ;)

staaw napisał/a:
w Polsce większość suplementów jest reklamowana w sposób sugerujący że są lekami..

Ale to już zupełnie inny problem jest. :roll:

staaw napisał/a:
Akurat zaryzykuję twierdzenie że o alkoholu fizjologicznym i wzroście jego zawartości po jabłkach wie (prawie) każdy alkoholik...


To może już czas tę wiedzę wykorzystać i zastosować w normalnym życiu? Słyszałeś pewnie o 'Smart Recovery' - tam takie rzeczy robią z pomocą terapeuty. Ja to robiłem sam i dlatego tak długo to trwało. :bezradny:

Pede.

staaw - Nie 17 Lut, 2013 19:11

pastel napisał/a:
Słyszałeś pewnie o 'Smart Recovery' - tam takie rzeczy robią z pomocą terapeuty.

Znaczy że pozytywne myślenie?
Przekonaj pięćdziesięcioletniego alkoholika z trzydziestoletnim stażem chlania i podstawowym wykształceniem, żyjącego w miejscu o wysokim bezrobociu by zaczął myśleć pozytywnie...

Tobie się dzieci rodzą, ja swoją misję biologiczną już wypełniłem i w spokoju chcę doczekać końca moich dni.
Tym się różnimy.
Dla tego stosunkowo niedawno przestały mnie irytować Twoje posty ponieważ zaakceptowałem brak możliwości wzajemnego porozumienia...

szymon - Nie 17 Lut, 2013 19:31

staaw napisał/a:
Przekonaj pięćdziesięcioletniego alkoholika z trzydziestoletnim stażem chlania i podstawowym wykształceniem, żyjącego w miejscu o wysokim bezrobociu by zaczął myśleć pozytywnie...


co ma wspolnego to ze chlal 30 lat, jest podstawoewe wyksztalcenie i jest bezrobocie z pozytywneym mysleniem? bo nie zabardzo kumam baze...

staaw - Nie 17 Lut, 2013 19:39

Tylko tyle że w pewnym wieku już niewiele można zmienić a jeść trzeba...
szymon - Nie 17 Lut, 2013 19:48

zmieniac to mozesz (sie) dzien przed smiercia, jesli chcesz... jesli tylko chcesz

lub

wymurowac mieszkanie 1x2m, kupic ubranko i czekac az przyjdzie smierc, bo w pewnym wieku ...

staaw - Nie 17 Lut, 2013 19:55

szymon napisał/a:
zmieniac to mozesz (sie) dzien przed smiercia, jesli chcesz... jesli tylko chcesz

Na dzień przed śmiercią mogę zostać maratończykiem?
Mam nadzieję że sam w to nie wierzysz, chociaż... młodość dodaje skrzydeł kosztem rozsądku, przynajmniej u mnie tak było...

szymon - Nie 17 Lut, 2013 20:09

staaw napisał/a:
Na dzień przed śmiercią mogę zostać maratończykiem?
Mam nadzieję że sam w to nie wierzysz


hehehe :lol:
przeczytałeś z uwaga czy tylko po łebkach?
zmieniac swoje zycie mozesz kazdego dnia, kiedy tylko chcesz (wiek nie ma znaczenia)
a Ty wyjechales z tekstem ze od razu chcialbys pobic rekord swiata na 100m
ehh :zalamka:

staaw - Nie 17 Lut, 2013 20:13

Przekoloryzowałem byś zrozumiał, potrzebujesz roboty przy łopacie a wszędzie masz tylko ogłoszenia na sales managera i głównego księgowego.
Co zrobisz by napełnić żołądek (że o rachunkach nie wspomnę)?

Borus - Nie 17 Lut, 2013 20:19

szymon napisał/a:
zmieniac swoje zycie mozesz kazdego dnia, kiedy tylko chcesz (wiek nie ma znaczenia)


... ale wyżej du** nie podskoczysz... :bezradny:

szymon - Nie 17 Lut, 2013 20:59

staaw napisał/a:
Co zrobisz by napełnić żołądek (że o rachunkach nie wspomnę)?


pytam w firmach gdzie widzę ze przy łopacie pracują, jestem manager małego formatu, w malej firmie... i jak potrzebowałem pieniędzy to wziąłem urlop i poszedlem na budowę pisek do betoniarki wrzucać... nie do pierszej lepszej, a do 10 czy 12, bo pytalem i pytalem i jak trzeba bedzie kiedys pytac to tez tak zrobie

Borus napisał/a:
... ale wyżej du** nie podskoczysz... :bezradny:


no bo po co podskakiwac, maratonczykiem nie chce byc, ale jak mi sie umysli pobiegac z tymi kijkami, jak bede w stanie i na zdrowi to se pobiegam... czemu nie :skromny:

Janioł - Nie 17 Lut, 2013 21:26

Pastel odpowiem Tobie tak , na tym forum jest zarejestrowanych powiedzmy 1000 alkoholików, tych którzy mówią że terapia przynosi skutki, pomaga , jest korzystna jest 40 i to jest zaniżona liczba , no niech będzie 50 (łatwiej się liczy) czyli jakby nie patrzeć 5% i jest jeden Pastel ( ewentualnie + Wolny) i (ewentualnie + 1 jako wszyscy co to tu wpadali i mieli rewelacyjne metody leczenia tylko im nie wyszło) czyli bardzo zawyżona liczba 3 co daje jakby nie liczyć 0,3% całości alkoholowego stanu.Potrafisz zestawić te dwie liczby czy dowodu naukowego potrzebujesz ? dla ułatwienia dodam że ta zawyżona liczba 3 to ledwie 6% z tych 50 i na to też nie trzeba naukowych rozpraw i oczywiście zgadzam się z Tobą że każdy ma swoją drogę , tylko jakie szanse Ty propagujesz dla tych co chcą przestać ?
staaw - Nie 17 Lut, 2013 21:30

Dodam tylko że mi terapia nie pomogła, jednak nie czuję potrzeby by z tego powodu pomniejszać jej znaczenie czy obrzydzać ją całemu światu...
Nie moja droga, wybrałem inną i miałem farta że się udało...

yeti - Nie 17 Lut, 2013 22:04

ulena napisał/a:
a może by tak zmysł powonienia zooperować????

Myślę ,że nabardziej uczulonym organem na alkohol obojetnie gdzie on sie znajduje jest rozum ,rozsadek i świadomośc ,że z nim sie nie walczy tylko uczy sie z nim zyć.Jedna z takich nauk jest moim zdaniem nieprzeginanie w druga strone bo stanie sie to obsesja a to juz swera psychiczna.Niewyobrazam sobie by uzaleznić od alkocholu można by było od syropu,beczułki czy cukierka tam alkohol wystepuje w ilościach sladowych za to tu nasz wola bycia trzeźwiejacym alkoholikiem ma wiele do działania :bezradny:

yeti - Nie 17 Lut, 2013 22:09

ulena napisał/a:
Oj Pastel Pastel co Ty kochanieńki jeszcze wymyślisz???

Masz pole do działania wymysl skad by tu paliwa wziac na wyjazdy po kilkaset kilometrow w miesiącu na terapie -rózne nie jest to za darmoche cosik na ten temat wiem i z Pastelem sie zgacam jak nie wiem co :hejka:

pterodaktyll - Nie 17 Lut, 2013 22:10

yeti napisał/a:
.Niewyobrazam sobie by uzaleznić od alkocholu można by było od syropu,beczułki czy cukierka tam alkohol wystepuje w ilościach sladowych

Za to można sobie zafundować taki nawrót jak stąd do .....Bieszczad.

staaw - Nie 17 Lut, 2013 22:12

yeti napisał/a:

Myślę ,że nabardziej uczulonym organem na alkohol obojetnie gdzie on sie znajduje jest rozum ,rozsadek i świadomośc

Uważam że jednak podświadomość.
Ten kawałek mózgu który odpowiada za działanie automatyczne, np. naciśnięcie hamulca zanim świadomie zdasz sobie sprawę że wylazł Ci niedźwiedź na drogę...

rybenka1 - Nie 17 Lut, 2013 22:12

:okok: [quote="pterodaktyll"]
yeti napisał/a:
.Niewyobrazam sobie by uzaleznić od alkocholu można by było od syropu,beczułki czy cukierka tam alkohol wystepuje w ilościach sladowych

Za to można sobie zafundować taki nawrót jak stąd do .....Bieszczad. xcc

Janioł - Nie 17 Lut, 2013 22:13

yeti jak się chce szuka się sposobu jak nie wymówki , na terapie można pojechać raz na kilka tygodni i nie kilkaset bo nawet jak mieszkasz na końcu świata to są one bliżej
yeti napisał/a:
z Pastelem sie zgacam jak nie wiem co :hejka:
tylko z jakim skutkiem ?
yeti - Nie 17 Lut, 2013 22:19

pterodaktyll napisał/a:
Za to można sobie zafundować taki nawrót jak stąd do .....Bieszczad.

Masz na myśli cukrzycę,bo słodkie to toto i jest ale z alko nie ma wiele wspolnego ,zreszta jak ktoś ma cheć se chlapnać to i beczułka dobrym pretekstem jest :wysmiewacz:

yeti - Nie 17 Lut, 2013 22:24

Robie wynoche do wyra bo rano mam zakupy zrobić(zlecenie na piśmie otrzymałem wiec jest niepodwazalne ) a ponad to palacz mi poplynął i od 2 dni za kotlowego zaiwaniam i zastanawiam sie jak mu w tej kotłowej atmosferze gożała smakowała ma chłop zaciecie Dobrej nocki :papa:
rybenka1 - Nie 17 Lut, 2013 22:25

Cukrzyca to choroba ,alkoholizm też choroba . ;) Prawie kazdy to wie :luzik:
pterodaktyll - Nie 17 Lut, 2013 22:26

yeti napisał/a:

Masz na myśli cukrzycę,bo słodkie to toto i jest ale z alko nie ma wiele wspolnego ,zreszta jak ktoś ma cheć se chlapnać to i beczułka dobrym pretekstem jest

Ty słyszałeś coś o podświadomości? :p

Janioł - Nie 17 Lut, 2013 22:27

pterodaktyll napisał/a:
Ty słyszałeś coś o podświadomości? :p
z palaczem musi pogadać
Pastel - Pon 18 Lut, 2013 03:31

staaw napisał/a:
Znaczy że pozytywne myślenie?

Jako alternatywa do negatywnego myślenia? Zawsze.
Smart Recovery to nie tylko pozytywne myślenie. Poza tym ja zrobiłem sobie moje własne SR i mnie pomogło. Nie twierdzę, że pomoże każdemu, więcej - jestem przekonany, że nie każdemu pomoże i często powtarzam, że każdy powinien wybrać własną drogę.

staaw napisał/a:
Przekonaj pięćdziesięcioletniego alkoholika z trzydziestoletnim stażem chlania i podstawowym wykształceniem, żyjącego w miejscu o wysokim bezrobociu by zaczął myśleć pozytywnie...

A podobno (ja mam odmienne zdanie) każdy alkoholik taki sam... :figielek:
Zgadzam się z tym co napisałeś powyżej i sądzę, że to działa w obie strony. To co pomoże człowiekowi z Twojego przykładu nie pomoże młodemu, wykształconemu z perspektywami. Dlatego uważam, że wsadzanie wszystkich w te same ramy i próby zbiorowego leczenia w tej samej salce za pomocą tych samych metod, sloganów itd. za absurd. Potwierdza to rzeczywistość (nauka, medycyna, statystyki), ale ja nie chcę drążyć tego tematu - mnie to nie dotyczy. :milczek:

staaw napisał/a:
Tobie się dzieci rodzą, ja swoją misję biologiczną już wypełniłem i w spokoju chcę doczekać końca moich dni.

To Ty Stasiu się uważasz za takiego starego pryka, którego jedynym wielkim wydarzeniem jakie go czeka w przyszłości to wizyta kostuchy? 8|
Cóż, nie każdy chce jedynie przetrwać, ludzie chcą żyć, korzystać z tego życia i nie zajmować się tym czy na hektolitr syropu dodano do niego łyżeczkę czy też może dwie C2H5OH podczas produkcji. Jeśli ktoś tego nie rozumie to niech chociaż innym nie broni. ;)

staaw napisał/a:
Dla tego stosunkowo niedawno przestały mnie irytować Twoje posty ponieważ zaakceptowałem brak możliwości wzajemnego porozumienia.

Mnie nigdy Twoje posty nie irytowały, ja rozumiem Twoją postawę i wiem, że ona jest dobra. Dla Ciebie.

Myjesz ręce w spirytusie? No uważaj, bo to niezgodne z zaleceniami. Nie wystrzegasz się wyzwalaczy - stawiasz chorobie warunki? ;)

Pede.

Pastel - Pon 18 Lut, 2013 03:49

Janioł napisał/a:
na tym forum jest zarejestrowanych powiedzmy 1000 alkoholików, tych którzy mówią że terapia przynosi skutki

Ty mnie chyba tutaj coś prowokujesz, bo chcesz bym wdawał się w analizę forum i pisał o moim zdaniu na temat klasycznej terapii - ja napiszę prawdę i zaś będzie: "To po co tu wchodzisz?" :wysmiewacz:

To o czym piszesz świadczy o tym o czym pisałem już niejednokrotnie - że to forum nie jest dla ludzi wolnych od alkoholu, jak brzmi nagłówek, tylko dla tych 'poterapeutyzowanych'. Kto nie trzeźwieje wg 'jedynej słusznej linii' to albo 'd***', albo dywersant, szkodnik, szaleniec, wątki zrzucane są do śmietnika, w najlepszym przypadku do trollowni. :beczy:
Ludzi, którzy wytrzeźwieli bez terapii jest wiele, ale nie znajdziesz ich na terapii ani na tym forum. Jak trochę wyglądniesz z tego bunkra co się zwie alkoholizm to zobaczysz, że tacy ludzie istnieją i nie są to żadne wyjątki. Istnieją w realnym świecie i nie czytają składu syropku w obawie przed zapiciem.

Janioł napisał/a:
jest jeden Pastel ( ewentualnie + Wolny)

Masz wybiórczą pamięć. A Zorbę pamiętasz, co mawiał, że jak ktoś chce wytrzeźwieć to żadna terapia mu w tym nie przeszkodzi? A Blaneta pamiętasz, co to podpisał Krucjatę i po prostu nie pije? A ANASTAZJĘ pamiętasz, która pisała:
Cytat:
nie piję od przeszło 3 lat, nie miałam żadnego zapicia przez ten okres, żadnych głodów, wręcz czuję wstręt do alkoholu, nie byłam nigdy na żadnej terapii, mitingu, ani na spotkaniu AA.

a jak zapytała o hipnozę (skuteczność porównywalna z terapią, o której ciągle wspominasz) to zaczęło się darcie łacha w stylu "Odin, dwa, tri, czetyrije... podaję numer konta" i sobie dziewczyna w końcu poszła... Etc., itp., itd. - lista jest długa, ale pozwolisz, że nie będę sobie tu wycierał pyska zbanowanymi, zniechęconymi, czy po prostu milczącymi użytkownikami tego forum.
Janioł napisał/a:
jakie szanse Ty propagujesz

Dopóki nie zauważysz, że ja nic nie propaguję to się nie dogadamy. :bezradny:
Moim subiektywnym zdaniem moje szanse są takie same jak Twoje i takie same jak i tego, co to podjada korzeń Kudzu, ponieważ głównie od nas samych zależy czy zaczniemy znów pić - przecież nikt nam do gardła na siłę nie wleje. Zatem jeśli ktoś naprawdę nie będzie chciał pić to nie ma większego znaczenia za pomocą czego to zrobi. I wśród alkoholików, którzy podejmują próby wyjścia z nałogu jest właśnie tak od 5% do 15% osób, które realnie chcą przestać pić, a nie tylko podejmować próby. I na tym poziomie są właśnie statystyki skuteczności zarówno terapii jak i hipnozy czy Smart Recovery. I zawsze są to liczby poniżej skuteczności placebo.
Czy nie zastanowiło Cię to, że skuteczność klasycznej terapii nie jest w ogóle progresywna? W starych źródłach czytam, że jest to 15%, w późniejszych, że 7%, w tych nowszych 17%, a najnowsze, które znalazłem to 12% (dane bodajże z 2011 lub 2012 roku). Wiedza nt alkoholizmu się zwiększa, doświadczenia terapeutów, jak i te tak najbardziej cenne - innych alkoholików się zwiększają, tworzone są coraz to nowsze terapie, pogłębione, warsztaty, TAZY, KOTy i inne dziwolągi, lista wyzwalaczy wydłuża się o syropki na kaszel itp., coraz większa profilaktyka, coraz więcej literatury, a skuteczność pozostaje na tym samym poziomie (te różnice to pewnie błąd pomiaru przy tak trudnym zagadnieniu). Ja sądzę, że to są właśnie te osoby, które naprawdę chcą przestać pić. Te 5-15%.
No, to tyle jeśli chodzi o statystyki. ;) I oczywiście moim zdaniem. :mgreen:

I ja nie twierdzę, że terapia jest zła; jedynie sądzę, że nie jest to 'jedyna możliwa droga' do wyjścia z nałogu. I nie jest ani lepsza, ani gorsza od innych dróg. Dla mnie lepsza jest moja, dla Ciebie Twoja - czy nie może tak zostać? :skromny:

Tłumaczeniem dlaczego syropki nie szkodzą nie naruszę Twojej trzeźwości - to niemożliwe - nie obawiaj się, że bunkier pęknie. Siedź w nim sobie na zdrowie, tylko nie rozumiem po co chcesz by inni się tam razem z Tobą zamknęli i twierdzisz, że tylko w ten sposób uchronią się przed dalszym piciem. :|

Pede.

Pastel - Pon 18 Lut, 2013 03:55

Janioł napisał/a:
yeti jak się chce szuka się sposobu jak nie wymówki

Przepraszam, że się wtrącę, ale chciałbym zauważyć, że to slogan. Można jeszcze dołożyć ten o stawianiu warunków chorobie i że "nawet głupcy i ignoranci mają swoją opowieść" i będzie komplet. :wysmiewacz:

8|

Janioł - Pon 18 Lut, 2013 07:03

Nie przypominam sobie aby Anastazja , Blanet , Zorba korzystały z metody którą ty stosujesz więc łaskawie nie wrzucaj ich do jednego wora
pastel napisał/a:
pastel napisał/a:
I ja nie twierdzę, że terapia jest zła;
odniosłem zupełnie inne wrażenie , ciągle udowadniasz cyframi że jest nieskuteczna a więc - zła wchodzący na forum szukający pomocy czytając Ciebie mogą pomysleć że to co piszesz jest prawdą i dac sobie spokój mając w alternatywie coś co działa w jeszcze mniejszym stopniu a według mnie prawie w ogóle . Napisałeś że prowokuje, jasne że tak by można było zobaczyć parę liczb i porównać , bo mając Twój dar dyskusji i przekonywania ( swoją drogą jak to jest że
pastel napisał/a:
Dopóki nie zauważysz, że ja nic nie propaguję to się nie dogadamy.
a napisałeś o tym dyskutując z betonem więcej niż ktokolwiek i kiedykolwiek w historii tego forum ?).
Przyznaje się również do mojego betonowego myślenia bo na dziś nie ma lepszej metody wychodzenia z czynnego alkoholizmu niż terapia i AA , nie twierdze że nie ma innych nawet tych od czarodziejskich różek i hipnozy , tyle tylko że ich skuteczność to promile trzeźwiejących

staaw - Pon 18 Lut, 2013 08:42

Janioł napisał/a:
pastel napisał/a:
I ja nie twierdzę, że terapia jest zła;
odniosłem zupełnie inne wrażenie , ciągle udowadniasz cyframi że jest nieskuteczna a więc - zła wchodzący na forum szukający pomocy czytając Ciebie mogą pomysleć że to co piszesz jest prawdą i dac sobie spokój mając w alternatywie coś co działa w jeszcze mniejszym stopniu a według mnie prawie w ogóle .

Gdyby jeszcze skorzystali z alternatywnej drogi nie było by źle, ja myślę że naczytając się że terapia jest taka zła nie zaczną nic robić. I tak się nie uda...

Czy alternatywne drogi działają w mniejszym stopniu? Myślę że tylko są mniej popularne, i tak sukces leczenia w największym stopniu zależy od zainteresowanego...

Natomiast ja, Pastelu, również odczytuję Twoje posty (ostatnio mniej) jako zniechęcające by robić cokolwiek...

Pastel - Pon 18 Lut, 2013 13:01

Staaw, Janioł,

To jak z homeopatią Panowie - nie twierdzę, że jest zła, że trzeba te 'leki' wycofywać z aptek itd. Dla mnie ta homeopatia to bzdura i nie dlatego, że ja tak sądzę, ale dlatego, że takie są fakty. Niemniej jednak podawanie tych specyfików wpływa na autosugestię i pośrednio pomaga, można by napisać 'leczy'. Placebo, aby mogło zadziałać też trzeba klientowi podać. Jeśli spojrzę pod tym kątem to oczywiście - terapia jest efektywna. I oczywiście - lepsza terapia niż nie robienie niczego - z tym się jak najbardziej zgadzam. I nikomu nie bronię, ani nie namawiam by tam nie chodził; kiedyś pisałem - jak ktoś chce iść to podwiozę, albo dam na bilet.
Z tym, że my tu rozmawiamy o syropku i moim skromnym zdaniem następuje tu efekt nocebo - czyli negatywny, trudny do wyeliminowania przy terapii werbalnej. I ten efekt objawia się właśnie tym, że zamiast normalnie (w miarę) żyć, klient dostaje obsesji i analizuje skład syropku, a to jest wg mnie i logicznych przesłanek zupełnie niepotrzebne. Ta koncentracja myśli wokół alkoholu może powodować kolejne głody, więc (znów moim skromnym zdaniem) taki sposób profilaktyki jest zbyteczny i może być szkodliwy. Nie przekreśla to przecież klasycznej terapii jako całości - ja po prostu piszę, co w niej moim zdaniem nie gra. A w rozmowie z Wami uzasadniam dlaczego tak sądzę.
staaw napisał/a:
Natomiast ja, Pastelu, również odczytuję Twoje posty (ostatnio mniej) jako zniechęcające by robić cokolwiek...

Nie wiem jak inni, za siebie mogę napisać, że jak nic nie robiłem to po prostu piłem dalej. I ciągło się to latami. Jestem przekonany, że aby wyjść z nałogu należy coś robić - ja nie potrafiłem z niego wyjść ignorując go. Sądzę jednak również, że nie da się z niego wyjść koncentrując ciągle myśli na alkoholu, a analiza syropkowego składu moim zdaniem jest taką niepotrzebną koncentracją. Ja się nie koncentruję i pisałem wcześniej dlaczego. Moim celem od początku było wyjście z nałogu,a nie pielęgnowanie go do końca moich dni.
A jeśli chodzi o moje działania to od pół roku poza czytaniem m.in betonowych postów ;) Janioła (z sympatią to piszę, się nie obrażaj) na tym forum nie robię nic - ale robiłem wcześniej i w moim przekonaniu dużo; nie czuję potrzeby robienia czegoś więcej na obecną chwilę. Składu syropku nie czytam, o alkoholu nie myślę, nie mam żadnych głodów etc.
Ale to ja, tak to wygląda w moim przypadku

staaw napisał/a:
Czy alternatywne drogi działają w mniejszym stopniu? Myślę że tylko są mniej popularne, i tak sukces leczenia w największym stopniu zależy od zainteresowanego...
.

Jak mi ręce i nogi powiążą to nawet w rzyć sobie zatknę pędzel by się pod tym podpisać. :)

Pede.

staaw - Pon 18 Lut, 2013 13:11

pastel napisał/a:

To jak z homeopatią Panowie - nie twierdzę, że jest zła, że trzeba te 'leki' wycofywać z aptek itd. Dla mnie ta homeopatia to bzdura i nie dlatego, że ja tak sądzę, ale dlatego, że takie są fakty.

Fakty są takie że homeopatia na wielu ludzi działa, jeżeli zaczniesz uświadamiać ich że to bzdura, przynajmniej część z nich pozbawisz możliwości poprawy zdrowia...

wolny - Pon 18 Lut, 2013 13:25

Janioł napisał/a:
jest jeden Pastel ( ewentualnie + Wolny)

.[/quote]

Janioł,.. to miłe że o mnie nie zapominasz ale cosik mnie sie wydaje że AUREOLA to cie uwiera i to mocno !!!
Masz prawo pisać co chcesz i jak chcesz , możesz być tym kim tylko chcesz ale szyderstwo i kpina to już blasku tej etykietce alkoholika, zaśniedziałej zresztą, blasku nie przywróci. Amen.

Marc-elus - Pon 18 Lut, 2013 14:10

Jako wierny kibic forumowych dyskusji i sporów, pragnę zauważyć że porównywanie alkoholizmu(i wszelakich spraw związanych, również terapii) do alergii, homeopatii, chorób wszelakich i ich sposobów leczenia, ma się tyle do rzeczywistości co majaki człowieka po miesięcznym ciągu....
To jest alkoholizm, a nie rzeżączka czy koklusz, dysplazja czy wrzód na .....
Choroba o tyle bardziej trudna do zaleczenia, że system iluzji miesza równo pod sufitem.

Tutaj największą(moim skromnym zdaniem) role grają świadomość o własnej chorobie, rozpoznawania jej symptomów, umiejętność radzenia sobie z nią i, co najważniejsze, chęć( i umiejętność - na własny użytek to napisałem fsdf43t )trzeźwego życia.

Rozważanie czy jedna beczułka z rumem(czekoladowa) czy dwie mogą wyrządzić szkodę, czy nie, jest bezprzedmiotowa. U jednego tak, u innego - nie.

P.S. Pastel, zacząłem wapować zerówki fsdf43t , to nie znaczy że nie jestem nałogowcem. Tak samo jak można pić na sucho..... nie, nie sugeruje nic w Twoim kierunku. :)

yeti - Pon 18 Lut, 2013 14:24

pterodaktyll napisał/a:
Ty słyszałeś coś o podświadomości?

Ptero ja podswiadomość mam w chałupie na codzień do bolu,a o działaniach w podswiadomości to mogę na podstawie tych doswiadczeń doktorat napisać.Z wielką rozpacza muszę dodać ,że ja juz taki stary jestem,że podświadomie nie działam ,wszystko czyste wyrachowanie pelna swiadomośc tego co robie nawet moje trzeźwienie jest glęboko przemyslane a nie podswiadome i na pokaz .No co Ci bede nawijał po prostu jestem świadomym cholerykiem a to mobilizuje :luzik:

yeti - Pon 18 Lut, 2013 14:29

staaw napisał/a:
Ten kawałek mózgu który odpowiada za działanie automatyczne,

Staaw,nie myl odruchów ktore nabyłeś w drodze wielu,wielu ćwiczeń z podswiadomościa to zupełnie inne sfery :mysli:

Pastel - Pon 18 Lut, 2013 14:30

staaw napisał/a:
Fakty są takie że homeopatia na wielu ludzi działa, jeżeli zaczniesz uświadamiać ich że to bzdura, przynajmniej część z nich pozbawisz możliwości poprawy zdrowia...

Myślałem o tym już podczas pisania poprzedniego posta, ale nie wspominałem by nie wyszedł elaborat. ;)
Kilka razy miałem takie sytuacje, że ktoś z moich bliskich stosował leki homeopatyczne na różne przypadłości (menopauza, choroby układu oddechowego itp.) i zawsze głośno mówiłem, co o tym sądzę. Były osoby, które nadal stosowały homeopatię, były też takie, które taką formę 'leczenia' porzuciły. I wyzdrowiały dzięki własnemu układowi odpornościowemu, albo innym, prawdziwym lekom. Nie spotkałem się natomiast z tym, bym komuś zaszkodził.
Po prostu mówiłem, że jeśli jest w stanie wyzdrowieć za pomocą homeopatii to tak samo wyzdrowieje bez niej i podawałem argumenty. Jeśli się ktoś do tego przekonał - zdrowiał sam; jeśli nie dotarło - łykał wynalazki. W obu przypadkach ze strony chorego była chęć wyzdrowienia. Dlatego zawsze powtarzam, że dla mnie najważniejsze jest to, że ja naprawdę nie chcę pić - w momencie, w którym sobie to uświadomiłem cała reszta wydała się banalna - mogę basen wypełniony wódą przepłynąć i nie napiję się dopóki nie będzie to moim świadomym wyborem. Dlatego sprawa syropku mnie trochę śmieszy. Byłbym jednak nieuczciwy gdybym nie dodał, że nie stało się to z dnia na dzień - około pół roku kombinowałem, zanim wszystkie elementy układanki złożyły się w jedną całość. Napiszę też, że nie mogę być w 100% pewien, że jest ona złożona prawidłowo, ale póki działa i wszystko jest w jak najlepszym porządku to nie szukam dziury w całym.
Ja też kiedyś miałem w swojej apteczce leki homeopatyczne - wyrzuciłem wszystkie kiedy ktoś mi powiedział prawdę i nie mam o to do niego pretensji, że zabrał mi możliwość poprawy zdrowia. Mało tego - jestem mu wdzięczny, że mnie uświadomił i że nie tracę już czasu i pieniędzy na stosowania tych środków. Ta osoba powiedziała mi po prostu jak jest naprawdę i to również pozwoliło mi realnie zająć się problemem, zamiast czekać na ozdrowienie pijąc 'słodką wodę'.
Życie w takiej iluzji to dla mnie forma zniewolenia - jeśli ktoś chce żyć z klapkami na oczach i lubi być manipulowany to proponuję by wcisnął na moją skromną osobę ignora i niech mu terapeuta nawet wiąże sznurówki. :bezradny:
Ja żyłem w iluzji jak piłem, przestałem pić by się uwolnić od nałogu i iluzji, a nie popadać w inną jej formę, a tu przyszedłem rozmawiać o alkoholizmie (oswojonym i nie tylko ;) ), dla mnie nie ma niewygodnych pytań czy tematów tabu. Dla mnie liczą się fakty - na tym m.in. polega Smart Recovery. 8)

Marc-elus napisał/a:
Tutaj największą(moim skromnym zdaniem) role grają świadomość o własnej chorobie, rozpoznawania jej symptomów, umiejętność radzenia sobie z nią i, co najważniejsze, chęć( i umiejętność - na własny użytek to napisałem )trzeźwego życia.

Zgadza się. :okok:

Marc-elus napisał/a:
P.S. Pastel, zacząłem wapować zerówki , to nie znaczy że nie jestem nałogowcem.


Luzik - ja mam nałóg zakładania butów zawsze przed wyjściem z domu - nie potrafię wyjść na boso - to silniejsze ode mnie. ;) Ale chyba da się z tym żyć. A co Tobie przeszkadza wapowanie zerówek? Widzisz - ja to hobby nazywam, a nie nałóg. :)

Pede.

yeti - Pon 18 Lut, 2013 14:37

pterodaktyll napisał/a:
Może byś najpierw spytał czy mam ochotę na rozumienie was

Ptero nie będę pytał bo ja wiem po co tu jestes ,Ty masz nas uczyć kulturalnego pisania ,i to Ci się udaje natomiast porady i wskazówki jak by tu nie zachlać to se sami musimy wypracować a jak nam sie akoholikom uda takie lekarstwo wykombinowac to kto wie moze nawet nobla dostaniemy ,unia dostała to my co ? gorsi bo gorsze trunki zapijalismy.Tak na poważnie to jednak jestem zdania ,że doszukiwanie sie zagrożenia w słodyczach to jest nieporozumienie trzeba szykac gdzie indziej :prosi:

yeti - Pon 18 Lut, 2013 14:54

pastel napisał/a:
Życie w takiej iluzji to dla mnie forma zniewolenia - jeśli ktoś chce żyć z klapkami na oczach i lubi być manipulowany

Gdybyś był piękną blądynka to bym Ci się oddał ,bo to co Ty napisałeś jest rzeczywistą prawdą ,alkoholikiem da sie manipulować,ale już trzeźwiejącym alkoholikiem !!!oo to już problem bo on mysli a jak myśli to i kombinuje a może cholera chce być alkoholikiem trzeźwiejacym.jakie mu wtedy dawać rady,jak on i tak nie chce pić bo tak zadecydował w pełnej swiadomosci.Wtedy nalezało by mu tak czache wyprać by nie potrafił sobie tego innego nowego życia poukładać,a najlepiej to mu podoradac moze posłucha albo szlag go trafi i zacznie na nowo chlać.My musimy sie skupic na nauce zycia w tym nowym trzeźwym swiecie a tego żaden terapeuta nie uczy co najwyżej taka chałastra jak my możemy cos z naszych doswiadczen przekazac

Janioł - Pon 18 Lut, 2013 16:16

wolny napisał/a:
blasku tej etykietce alkoholika, zaśniedziałej zresztą, blasku nie przywróci. Amen.
wolny masz jakiś problem związany z moją skromną osobą ? nie wart jestem zawracania sobie głowy i subiekcji jaką waśc mi czynisz. pozwól że o swój blask lub jego brak zadbam sam a Twoją ocenę pozostawie tam gdzie jej miejsce a prze grzeczność nie napiszę . Racz waśc ze swoimi ocenami nie wychylać się bo jak pomnę regulamin tego forum prosi się o powstrzymanie się przed wystawianiem takowych i dla porządku mało mnie interesuje wróć wogóle mnie to nie interesuje co masz do powiedzenia na mój temat .
szymon - Pon 18 Lut, 2013 17:28

czesc ludzie :P

zauważyłem jedna prawidłowość, im więcej drażnicie Pastela terapiami i udowadniacie mu jej słuszność, tym bardziej nakręca się kolo spirali
oczywiście Pastelowe dowody w taki sam sposób działają na nielicznych

kto sie nakręca? JA się nakręcam, bo nie potrafię zaakceptować, czegoś, kogoś - wyryc na ścianie

dejcie ze chłopu połoddychać trochy :krata:

Pastel - Pon 18 Lut, 2013 21:13

Cześć ludziu. :)
szymon napisał/a:
kto sie nakręca? JA się nakręcam,

Eee, nikt się nie nakręca, rozmawiamy, dyskutujemy. Ja i tak chciałbym podziękować, bo dyskusja toczy się ładnych kilka stron,a tu nikogo Syndrom Pastela jeszcze nie dopadł, wątek do śmieci nie poleciał, TWA się nie zleciało itp. - normalnie coraz bardziej tu liberalnie. Tak miło, że chyba zostanę tu na następny rok. ;)
Gratulacje!
Piszę to bez ironii.

Pede.

leon - Pon 18 Lut, 2013 21:19

pastel napisał/a:
Cześć ludziu. :)
szymon napisał/a:
kto sie nakręca? JA się nakręcam,

Eee, nikt się nie nakręca, rozmawiamy, dyskutujemy. Ja i tak chciałbym podziękować, bo dyskusja toczy się ładnych kilka stron,a tu nikogo Syndrom Pastela jeszcze nie dopadł, wątek do śmieci nie poleciał, TWA się nie zleciało itp. - normalnie coraz bardziej tu liberalnie. Tak miło, że chyba zostanę tu na następny rok. ;)
Gratulacje!
Piszę to bez ironii.

Pede.

Merytoryczna dyskusja,wzajemne poszanowanie dyskutantow,pod taka forma wymiany pogladow tez chetnie sie podpisze :tak:

pterodaktyll - Pon 18 Lut, 2013 21:28

pastel napisał/a:
Ja i tak chciałbym podziękować, bo dyskusja toczy się ładnych kilka stron,a tu nikogo Syndrom Pastela jeszcze nie dopadł, wątek do śmieci nie poleciał, TWA się nie zleciało itp. - normalnie coraz bardziej tu liberalnie.

Coraz częściej, jak czytam Ciebie pastelu, mam takie nieodparte wrażenie, że dla Ciebie te dyskusje i udowadnianie swoich racji, jest czymś w rodzaju terapii. Będąc nieomal codziennie w kontakcie (wirtualnym co prawda, ale kontakcie) z innymi trzeźwiejącymi i wdając się w polemiki na temat wychodzenia z nałogu, samej istoty nałogu, zaspokajasz jakieś swoje deficyty w tym trzeźwieniu. Nie piszę tego, Boże broń, żeby w jakiś sposób zdyskredytować Twoje poglądy na ten temat a wręcz przeciwnie, skoro w jakiś sposób te dyskusje pomagają Ci w byciu trzeźwym, to tym lepiej, zwłaszcza, że jak do tej pory "wielu chłopców odeszło z naszego puebla" a Ty dalej w nim jesteś :mgreen:

szymon - Pon 18 Lut, 2013 22:00

pterodaktyll napisał/a:
"wielu chłopców odeszło z naszego puebla" a Ty dalej w nim jesteś :mgreen:


oh YEAH, madafaka :takjest:


Pastel - Pon 18 Lut, 2013 22:17

pterodaktyll napisał/a:
jest czymś w rodzaju terapii.

A więc jednak terapia przez internet jest możliwa? :mgreen:

pterodaktyll napisał/a:
skoro w jakiś sposób te dyskusje pomagają Ci w byciu trzeźwym

Owszem - pomagały mi rozwiać wątpliwości. Z takich dyskusji czerpałem wiedzę. Teraz to już przeszłość - nie robię nic co pomagałoby mi być trzeźwym - ja bym teraz musiał coś zrobić aby się upić, musiałbym się postarać. :p To trzeźwość jest teraz homeostazą.
A forum jest efektem ubocznym mojego uzależnienia. :wysmiewacz:
Tak to sobie tłumaczę. :mgreen:

Pede.

pterodaktyll - Pon 18 Lut, 2013 22:21

pastel napisał/a:
jednak terapia przez internet jest możliwa?

Ja tego nie powiedziałem ;)
pastel napisał/a:
forum jest efektem ubocznym mojego uzależnienia.

Każde lekarstwo ma jakieś skutki uboczne :mgreen:

wolny - Pon 18 Lut, 2013 22:34

Janioł napisał/a:
wolny napisał/a:
blasku tej etykietce alkoholika, zaśniedziałej zresztą, blasku nie przywróci. Amen.
wolny masz jakiś problem związany z moją skromną osobą ? nie wart jestem zawracania sobie głowy i subiekcji jaką waśc mi czynisz. pozwól że o swój blask lub jego brak zadbam sam a Twoją ocenę pozostawie tam gdzie jej miejsce a prze grzeczność nie napiszę . Racz waśc ze swoimi ocenami nie wychylać się bo jak pomnę regulamin tego forum prosi się o powstrzymanie się przed wystawianiem takowych i dla porządku mało mnie interesuje wróć wogóle mnie to nie interesuje co masz do powiedzenia na mój temat .


Zaraz ,..zaraz koleś to nie ja pierwszy zacząłem , o kurde tłumaczę się jak dziecko, o jakiej ocenie piszesz w co ty mnie wkręcasz ( A to hitrus jeden) , ja nie zbyt inteligentny jestem to nie bardzo i rozumiem co ty tam masz na myśli, ale sprytu i tupetu to ci nie brakuje i ze względu właśnie na regulamin tego forum zwrócę ci uwagę że obrażasz moją godność osobistą, twoje wypowiedzi są dla mojej istoty poniżające i wulgarne, moja godność osobista nie pozwoliłaby na to abym kogokolwiek mógł skrzywdzić, dlatego zwracam uwagę na teksty jakimi sie posługujesz gdyż niestety nie wszyscy są głupcami jak to sugerujesz !!!

wolny - Wto 19 Lut, 2013 04:59

ptero ,.. jeżeli chodzi o mnie to ja tam sie poddaje , za cienki jestem w te gierki i może zbyt uwrażliwiony, za jasno widzę intencje innych ludzi, którzy w podtekstach wysyłają sygnały : i tak cie zniszczę. Ja doskonale również zdaję sobie sprawę z tego że i twój intelekt nie pozwoli zwieść się tym niby niewinnym, ale jakże sugestywnym manipulacjom mojego adwersarza jak to masz we zwyczaju nazywać ludzi o odmiennych poglądach.
Może i ta moja wypowiedź ma w sobie coś z usprawiedliwienia, lecz czy stosowanie czyjegoś nicku jako przykładu i to przykładu negatywnego nie jest wkładaniem ludzi do worka na śmieci ponieważ różnią się poglądami, może i taka wypowiedź brzmi bardzo niewinnie , i jest może taka pouczająca ( to zasłona dymna która ma zasłonić prawdziwe intencje piszącego) , lecz ma tylko jedno zadanie w swej treści, przestrogę dla innych : uważajcie na tych dwóch, nie zadawajcie sie z nimi, ja jestem ten który was wyzwoli, mnie oddawajcie cześć bo ja głodny jestem podziwu i pochlebstwa. Metody manipulacji bywają nie raz bardzo subtelne, wyrafinowane i bardzo zwodnicze. :mysli:

wolny - Wto 19 Lut, 2013 05:07

...REGULAMIN

Sierżant na szkoleniu swoich żołnierzy zadaje im pytanie :
Dlaczego kolba karabinu zrobiona jest z orzecha włoskiego??
Bo jest twardy! ..pada odpowiedź
Nie ....
Bo jest lekki
Nie,... mówi sierżant
Bo jest łatwy w obróbce
Nie odpowiada sierżant ,.. wszystkie odpowiedzi są złe!!!
Kolba karabinu jest z orzecha włoskiego dlatego że tak stanowi,... REGULAMIN !!!! ;) ;)

Klara - Wto 19 Lut, 2013 08:58

wolny napisał/a:
za jasno widzę intencje innych ludzi, którzy w podtekstach wysyłają sygnały : i tak cie zniszczę.

:shock:
Mania prześladowcza? :szok:

Janioł - Wto 19 Lut, 2013 09:02

wolny napisał/a:
twoje wypowiedzi są dla mojej istoty poniżające i wulgarne,
zapomniałeś dodać że szowinistyczne, agresywne i podszyte nienawiścią .
Miłego dnia....mimo wszystko

wolny - Wto 19 Lut, 2013 09:39

Janioł ,..dziękuje ,.. tobie również życzę samych sukcesów i jakby co,.. to ja tam nie noszę urazy !!! :tak: :tak:
pterodaktyll - Wto 19 Lut, 2013 09:58

wolny napisał/a:
, za jasno widzę intencje innych ludzi, którzy w podtekstach wysyłają sygnały : i tak cie zniszczę.

Nie bądź taki jasnowidz z łaski swojej....
wolny napisał/a:
Metody manipulacji bywają nie raz bardzo subtelne, wyrafinowane i bardzo zwodnicze.

Dlatego uważnie czytam to co piszesz, bacz abyś tej subtelnej granicy nie przekroczył
Miłego dnia :)

wolny - Wto 19 Lut, 2013 14:20

ptero OK ! OK! OK! :zalamka: :zalamka:
ulena - Nie 24 Mar, 2013 20:48

Dzisiaj miałam możliwość skonfrontowania swojego dawnego (zacmionego imprezkami) życia ze swoją pracą nad sobą , swoją akceptacją choroby i swoim podejściem do tego co ścisle wiązało się z moim piciem. Pojechlismy na wycieczkę zobaczyć jaka piękna zima tej wiosny i po drodze spotkalim koleżankę wracającą z gór zmęczoną i głodną więc wstapiliśmy z nią na obiad , wprawdzie mieliśmy zjeść go gdzie indziej no ale koleżanka nie mogła z nami tam pojechać więc do pierwszego lokalu hmmm tego, w którym ciągle balowałam z właścicielem i stałą obsadą . Jak sie okazalo niewiele sie zmieniło i oczywiście zaproszenie do stolika c44vc tyż było , a jednak nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia, żadnych wspomnień , wyzwalaczy ot po prostu zanjomi, kórzy nadal piją , a ja szczęsliwa, że juz nie siedzę z nimi przy stoliku c44vc . Dlaczego tak mnie to uderzyło???ponieważ jeszcze rok temu jak tam byłam to był żal za minionym, miłe wspomnienia , a dziś??? kolejne drzwi, które zamknęłam z radością, że juz nie tęsknię, że wspominam ale bez nostalgii ot tak. Cieszę się z tego co się wydarzyło , cieszę sie, że mogłam skonfrontować swoje uczucia i swój stan akceptacji mojego alkoholizmu. :lol2:
endriu - Nie 24 Mar, 2013 20:51

a po cholere tam właziłaś, jeszcze Cię coś dopadnie
ale nie mogę Ci powiedzieć co bo tego słowa już nie ma w moim słowniku...

staaw - Nie 24 Mar, 2013 20:54

ulena napisał/a:
. Cieszę się z tego co się wydarzyło , cieszę sie, że mogłam skonfrontować swoje uczucia i swój stan akceptacji mojego alkoholizmu.

Niepopularne co powiem, ale zdrowiejesz...

ulena - Nie 24 Mar, 2013 20:54

endriu napisał/a:
jeszcze Cię coś dopadnie

hehehe dopadnie nie dopadnie a co ja jaka strachula urszula cobym wszystkiego bac się miała??? wlazłam , bo innego lokalu w pobliżu 50km nie było, a chciałam spędzic parę chwil z kolezanką

piotr7 - Nie 24 Mar, 2013 21:27

Ja po takich sytuacjach mam dzień lub dwa dni pózniej sen alko.Nie piję w nim ,ale jest to zawsze taka fabuła , w której jest kawałek mojego poprzedniego życia .
szymon - Nie 24 Mar, 2013 21:35

anie raz żem snu alko ni miol - czyli nie alkoholik jestem :P

mi to się tylko kobiety śnią :p znaczy się kobieciarz jestem?, czy jak? :mysli:

szymon - Nie 24 Mar, 2013 21:37

pterodaktyll napisał/a:
Freuda.... :p


nie żyje :glupek: :D

ant69 - Nie 24 Mar, 2013 21:39

Wiele razy wysłuchiwałem opowieści kumpli "po fachu" o ich wyczynach. Jak to kupowali komuś wódę, jak chodzili do BARU na kawę .... i zawsze na końcu opowieści dodawali "... i mi to nic nie robi!", a kiedy pytałem kiedy byli na mitingu, słyszałem "nie czuję takiej potrzeby..." . Coś w tym jest, bo już kilku kumpli (i taką 33 letnią koleżankę)musieliśmy zakopać... i to nie wynikało z wypadku czy innego nagłego nieszczęścia...
endriu - Pon 25 Mar, 2013 06:28

ja poczekam parę dni na efekty tego wejścia uli
piotr7 - Pon 25 Mar, 2013 07:27

Szymek ,wszystko zależy co ty w tym śnie z tymi kobietami wyrabiasz.
Bo istnieję różne opcje :wysmiewacz:

szymon - Pon 25 Mar, 2013 07:36

piotr7 napisał/a:
co ty w tym śnie z tymi kobietami wyrabiasz.
Bo istnieję różne opcje :wysmiewacz:


no właśnie nic takiego... różnie, różniście... ostatnio miałem sen, że plewimy truskawki razem a potem maliny obrywamy :szok:
albo trzepałem dywan z jednej strony a ona z drugiej :roll:
albo leżymy i sie patrzymy w niebo... normalne sny... chyba se sennik kupie sc43545

endriu - Pon 25 Mar, 2013 09:26

tak Esa :)
szymon - Pon 25 Mar, 2013 09:49

to jak "to" rozpoznasz jak już nie istnieje? :roll:
endriu - Pon 25 Mar, 2013 09:53

szymon, zadajesz trudne ale potrzebne pytania, zastanowię się...
grzesiek - Pon 25 Mar, 2013 13:11

ulena napisał/a:
dopadnie nie dopadnie a co ja jaka strachula urszula cobym wszystkiego bac się miała??? wlazłam , bo innego lokalu w pobliżu 50km nie było, a chciałam spędzic parę chwil z kolezanką

Oto chodzi,by przestac sie bać wszystkiego i wszystkich.
Ważne jest z jakim nastawieniem tam weszłaś i pamietałaś co jest dla ciebie dobre ,a co złe.
Nie można przez całe życie izolować się,zamykać ,uciekać.Czasem trzeba stanąć twarzom w twarz wyzwaniom jakie nas spotykają i radzić sobie z nimi.
Twoja konfrontacja z problemem ,nie musi być skazana na porażkę,bo robisz to świadomie.
Brawo.

ulena - Czw 28 Mar, 2013 20:40

endriu napisał/a:
ja poczekam parę dni na efekty tego wejścia uli

Endriu i oto minęło kilka dni, ani żadnych snów, ani żadnych zlych emocji, ani żadnej niechęci do życia . Jestem , żyje , mam sie dobrze , z nikim się nie kłócę ,na mityng jak tylko mam możliwość to idę ( wolalabym częsciej) heh cosik mi sie nie udalo złapać nawrota niedobrego i - Endriu- sorki, że Cię zawiodłam :figielek:

grzesiek - Czw 28 Mar, 2013 20:54

:okok: To u niektórych osob jest normalne.
ulena - Czw 28 Mar, 2013 20:59

grzesiek napisał/a:
To u niektórych osob jest normalne.

Grzesiu zawód sprawiany Endriu???? :rotfl:

Dziubas - Czw 28 Mar, 2013 21:07

ulena napisał/a:
zawód sprawiany Endriu?

A nawet gdyby, to jego zawód :beba:

ulena - Czw 04 Kwi, 2013 02:57

Jestem alkoholiczką- po raz kolejny uświadamiam sobię te prawdę i chcę ja sobie przyswoić tak, by była we mnie jak to że jestem kobietą. Do tej pory uczestniczę w terapii indywidualnej , na grupy rzadko jak tylko mozliwości pozwalaja to zawsze korzystam , z literatury również, ale się cieszę, bo u mnie w miejscowości własnie powstała grupaAA i mam zamiar korzystac, bo program AA jest mi bardzo bliski i trochę już jakby pracy włozyłam w to by z niego w zyciu korzystać , połączyłam terapię, wiarę i kosciól , a teraz jeszcze regularne spotkania w AA . Mam węwnetrza ppotzrebę , by uczyc się i jak najwiecej nabierać doświadczeń . Równiez będę się uczyła od tych co błądzą , bo to własnie ich postawa będzie ta, której ja nie chcę.
ulena - Sob 27 Kwi, 2013 20:22

no i doczekałam się , mam kolegę do chodzenia na grupę , razem się wsiperamy i jedno drugie mobilizuje, jest fajnie, bo możemy sobie na AA wędrować przez pola i ląki , omijając drogę , jest fajnie . Razem z moim braciszkiem , który ma tyle w sobie pokory, że ja chcę brac z niego przykład , a do tego poznajemy się tak naprawdę nawzajem, bo jako dzieci t jakoś daleko było nam do siebie( on parę lat starzszy, a po za tym ja byłam dziewczynką i "ukochana córeczką tatusia") więc nie bardzo byłam akceptowana przez braci , bo jak braciszek stweirdził - czuli do mnie zal, że zabrałam całą" miłość ojca" . No ale teraz odnajdujemy się , brat mieszka u nas i widzę jak bardzo cieszy go, że wyrwał się z tej niewoli , . Cudownie , że razem możemy sobie nagrupę wędrować i razem uczyć się jak żyć z alkoholizmem.
szymon - Nie 28 Kwi, 2013 00:04

ulena napisał/a:
możemy sobie na AA wędrować przez pola i ląki


tylko nie zbocz ze ścieżki niewiasto :p

ulena - Nie 28 Kwi, 2013 11:37

szymon napisał/a:
tylko nie zbocz ze ścieżki niewiasto :p

Szymonie - :luzik: staram się nie zbaczać tylko ...hmm nie ma żadnej ścieżki idziemy po prostu na przełaj przez wertepy, wąwozy, a nawet żeremia bobrowe więc jak mam "nie zbaczać" kiej nie umiem ścieżkami wedrować jeno sama wydeptuję :mysli: ?

endriu - Nie 28 Kwi, 2013 20:42

po bezdrożach to wędrowałem jak byłem pijany
teraz to równiutko dróżką albo autkiem :auto:

staaw - Pon 29 Kwi, 2013 04:17

Znaczy... zachowujesz się jak idealny, naoliwiony (cokolwiek przez to rozumiesz) trybik społeczeństwa konsumpcyjnego?
endriu - Pon 29 Kwi, 2013 10:51

nie staaw,
jestem trzeźwy to nie chodzę drogami, którymi nie wolno, jest zakaz, na skróty, na przełaj itp.

ulena - Wto 30 Kwi, 2013 20:41

Cytat:
nie chodzę drogami, którymi nie wolno, jest zakaz, na skróty, na przełaj itp.
_________________

Kurcze , znów sie pomyliłam, bo wydawało mi się , że trzeżwiejąc to trzeba zmienić stare nawyki , a moje nawyki to były proste wyasfaltowane czy też wyłozone kostką chodniczki prosto do........... knajpy. To znaczy by trezźwiec powinnam tymi samymi drogami chodzic co dawniej :szok: :szok: ja nie chcę :dokuczacz: :dokuczacz: dlatego bede se łaziła -na przełaj :hura:

ulena - Wto 30 Kwi, 2013 22:24

rybenka1 napisał/a:
co se bede żałowac :luzik:
:buahaha:
grzesiek - Pią 03 Maj, 2013 16:30

Każdy ma swoja drogę,jeśli ciebie pola,łąki i knieje prowadza do celu,to znaczy,ze Jest ok.
Nie każda droga musi być łatwa i przyjemna.

ulena - Pią 03 Maj, 2013 19:48

grzesiek napisał/a:
Nie każda droga musi być łatwa i przyjemna.

Grześ własnie - dla mnie łatwe drogi wcale nie są przyjemne, wolę bezdroża niż autostrady, bo jak popełnię błąd na bezdrozu najwyżej się potłukę , a jeżeli na autostradzie pedząc to mogę nie tylko sobie ale i innym krzywdę wielką wyrządzić więc ja tam wolę swoje ścieżyny gdzie nikomu krzywdy nie wyrządzę , a i sobie też mniejszą :luzik:

esaneta - Pią 03 Maj, 2013 20:49

im więcej przeszkód na drodze do sukcesu, tym bardziej nam on smakuje
krystian12345 - Pią 03 Maj, 2013 21:59

grzesiek napisał/a:
Nie każda droga musi być łatwa i przyjemna.


W Polsce drogi to raczej słabe :lol:

ulena - Sob 04 Maj, 2013 10:51

krystian12345 napisał/a:
W Polsce drogi to raczej słabe :lol:

E tam KrystiaN - na mam porównanie z Ukrainą, bo często tamn jeżdżę- w Polsce mamy LUKSUSOWE drogi :rotfl: :rotfl: :rotfl:

ulena - Sob 04 Maj, 2013 10:52

esaneta napisał/a:
im więcej przeszkód na drodze do sukcesu, tym bardziej nam on smakuje

Esa i to jest właśnie sedno sprawy


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group