DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW – DDA - Jestem DDD ?
Wiedźma - Wto 11 Sty, 2011 09:51 Temat postu: Jestem DDD ? Właśnie do mnie dotarło, że mam już dosyć tego co we mnie siedzi
i czas najwyższy, żeby coś z tym zrobić. Codzienność stawia przede mną jakieś pieprzone wymagania,
a ja jestem całkowicie nieprzystosowana do życia i nie potrafię się w tym wszystkim odnaleźć.
Cholernie ciężko mi się żyje, jestem przygnieciona lękiem, który paraliżuje moje ruchy.
Właściwie zawsze tak miałam, tyle, że dawniej radziłam sobie z tym przy pomocy alkoholu,
a teraz - bez znieczulenia - doskwiera mi to coraz bardziej.
Chcę określić czy przyczyna takiego stanu tkwi w moim dzieciństwie i czy da się coś z tym zrobić.
Właśnie (pod wpływem wczorajszej reprymendy od mojej córki) umówiłam się na wizytę u terapeuty DDA/DDD.
17 stycznia godz. 12:30. Piszę o tym na wypadek, gdybym miała się rozmyślić
liczę na doping z Waszej strony, a wiem, że kurna, potraficie!
yuraa - Wto 11 Sty, 2011 10:17
no jestem pełen uznania dla konkretnej decyzji,
jesli czujesz ze to ci potrzebne to do ataku.
Wiedźma - Wto 11 Sty, 2011 10:27
yuraa napisał/a: | do ataku |
Oj, z tym może być różnie należałoby raczej zakrzyknąć: "broń się!"
Zostałam zapisana do najostrzejszego bodaj terapeuty w całym ośrodku.
Znam go, bo miał z nami zajęcia grupowe podczas terapii odwykowej. Straszna kosa!
Mogłam wybrać kogoś innego, ale stwierdziłam, że skoro los w osobie pani rejestratorki daje mi jego,
to widocznie tak właśnie ma być. Ale nie powiem - cykora mam
pterodaktyll - Wto 11 Sty, 2011 10:41
Wiedźma napisał/a: | Codzienność stawia przede mną jakieś pieprzone wymagania, |
Moim skromnym zdaniem, życie składa się właśnie min. z takich codziennych spraw, spraweczek do załatwienia i o ile przed tym wszystkim kiedyś uciekałem, tak teraz muszę powiedzieć, że z każdej nawet najdrobniejszej załatwionej przeze mnie pierdółki najzwyczajniej się cieszę, bo poczynając od takich drobiazgów do spraw ważnych i bardzo poważnych, mam poczucie, że ja tym wszystkim kieruję i to jest według mnie istota całej sprawy. Człowiek nie jest strusiem, żeby chował głowę w piasek w obliczu problemów, tylko starał się je rozwiązać w sposób dla siebie korzystny czego i Tobie życzę.
Tomoe - Wto 11 Sty, 2011 11:10 Temat postu: Re: Jestem DDD
Wiedźma napisał/a: |
Właśnie (pod wpływem wczorajszej reprymendy od mojej córki) umówiłam się na wizytę u terapeuty DDA/DDD.
17 stycznia godz. 12:30. |
Będę bardzo mocno trzymała kciuki za to, żebyś się nie rozmyśliła.
Tomoe - Wto 11 Sty, 2011 11:13
Najstarszy znany mi DD-owiec zaczynał terapię w wieku 60 lat.
A na spotkaniu opłatkowym, na którym byłam ostatnio, spotkałam sporo "absolwentów" i uczestników terapii powyżej pięćdziesiatki.
To tak na wypadek, gdyby jakiś złośliwy chochlik zaczął ci szeptać, że w twoim wieku to już nie wypada...
yul-ya - Wto 11 Sty, 2011 11:23
Wiedźma napisał/a: | Cholernie ciężko mi się żyje, jestem przygnieciona lękiem, który paraliżuje moje ruchy.
Właściwie zawsze tak miałam, tyle, że dawniej radziłam sobie z tym przy pomocy alkoholu, |
A ja jestem DDA. Jak ja to dobrze znam. Całe życie uciekam przed lękiem: w jedzenie, w alkohol, w "związki" z mężczyznami... Terapia na pewno pomaga. W moim przypadku jednak - lęk to ciężki orzech do zgryzienia. I choć wiadomo, że źródło jego tkwi w dzieciństwie, to jednak borykam się z nim każdego dnia. Choć powiem inaczej: nauczyłam się z nim żyć. Czasem lepiej, czasem gorzej.
Klara - Wto 11 Sty, 2011 11:48
Wiedźma napisał/a: | Właśnie do mnie dotarło, że mam już dosyć tego co we mnie siedzi
i czas najwyższy, żeby coś z tym zrobić. |
NARESZCIE!!!
Będę Ci sekundowała
Jako DDD znam te wszystkie lęki, kamień w żołądku, poczucie mniejszej wartości, irracjonalne zahamowania, jednak tresura w moim domu polegała m.in. na tym, że nikt nie brał pod uwagę takiej ewentualności, że mogłabym nie wykonać jakiegoś obowiązku, uciec przed tym, czego się boję.
Zostało to we mnie i pewnie dlatego mimo wielu kompleksów, zawsze jednak robię ten pierwszy krok w "paszczę lwa" a później już idzie gładko.
Nikt nie musi wiedzieć, że najszybciej jak się daje wracam do swojej skorupki, zrzucam maski i dopiero wtedy JESTEM....
Życzę Ci Ewo, żebyś osiągnęła przynajmniej taki stan, jaki opisałam, ale wierzę, że i to przezwyciężysz i niedługo będziesz PRZEBOJOWĄ BIZNESWOMAN I SZCZĘŚLIWĄ OSOBĄ
milutka - Wto 11 Sty, 2011 12:01
Wiedźma napisał/a: | liczę na doping z Waszej strony, a wiem, że kurna, potraficie! | masz to jak w banku
Flandria - Wto 11 Sty, 2011 12:39
Wiedźma napisał/a: | Właśnie (..) umówiłam się na wizytę u terapeuty DDA/DDD. |
bardzo się cieszę
Wiedźma - Wto 11 Sty, 2011 12:45
Dziękuję Wam, Kochani, za życzliwe zainteresowanie
Będę Was na bieżąco informować o moich postępach, bo mam nadzieję, że takie będą
ZbOlo - Wto 11 Sty, 2011 13:01
Wiedźma napisał/a: | Będę Was na bieżąco informować o moich postępach |
...tylko nie czaruj...
Wiedźma - Wto 11 Sty, 2011 13:51
ZbOlo napisał/a: | tylko nie czaruj... |
Terapeuty?
Nawet nie będę próbowała
U niego żadna ściema nie przejdzie, nawet nieświadoma
No i dobrze, tak ma być.
Pati - Wto 11 Sty, 2011 14:03
Wiedźma napisał/a: | Cholernie ciężko mi się żyje, jestem przygnieciona lękiem, który paraliżuje moje ruchy. |
Witaj w klubie znam to uczucie lęku doskonale...
Jesteś dzielna DZIEWCZONKA.Wierze w Ciebie i trzymam kciuki
Wiedźma - Wto 11 Sty, 2011 14:19
Cytat: | Najstarszy znany mi DD-owiec zaczynał terapię w wieku 60 lat.
A na spotkaniu opłatkowym, na którym byłam ostatnio, spotkałam sporo "absolwentów" i uczestników terapii powyżej pięćdziesiatki.
To tak na wypadek, gdyby jakiś złośliwy chochlik zaczął ci szeptać, że w twoim wieku to już nie wypada... |
Eeeee, akurat takich kompleksów nie mam
W szkole dla instruktorów terapii byłam najstarsza w grupie, większość stanowiły dzieciaki po maturze.
Jakoś mnie to specjalnie nie zniechęcało - widocznie moja determinacja była ogromna
A wiecie co usłyszałam na zakończenie roku szkolnego?
Takie jedno dziewczę, które miało mamę młodszą ode mnie, powiedziało mi,
że jak będzie w moim wieku, to chce być taka jak ja
Pati napisał/a: | Jesteś dzielna DZIEWCZONKA |
No właśnie!
Flandria - Wto 11 Sty, 2011 14:43
Wiedźma napisał/a: | Takie jedno dziewczę, które miało mamę młodszą ode mnie, powiedziało mi,
że jak będzie w moim wieku, to chce być taka jak ja |
wow
KICAJKA - Wto 11 Sty, 2011 15:18
Ja też trzymam Dasz radę Ja zawsze uznawałam ostrych i wymagających nauczycieli,bo widziałam potem efekty. To chyba też jest u mnie jakaś odrobinka DDD,tylko nauczyłam się już dawno (bezwiednie) jak to ugryźć i na szczęście nie daje mi się we znaki
Borus - Wto 11 Sty, 2011 15:55
Wiedźma napisał/a: | pod wpływem wczorajszej reprymendy od mojej córki) | ...dostałaś *j****? Wiedźma napisał/a: | Zostałam zapisana do najostrzejszego bodaj terapeuty | ...tępak by sobie z Tobą nie poradził...
trzymam kciuki...
pietruszka - Wto 11 Sty, 2011 16:05
A pewnie Wiedźmuś, że dasz radę
Myślę sobie, że podjęcie terapii DDD/DDA wymaga odwagi i jest wyrazem odpowiedzialności za swoje życie,
Wiedźmo: jesteś odważna i odpowiedzialna.
Wiedźma - Wto 11 Sty, 2011 16:06
Borus napisał/a: | ...dostałaś *j****? |
Niom
Zaczęłam córce przez skypa narzekać na moją mamę, co ostatnio często mi się zdarza,
a ona - widząc jak się przy tym nakręciłam samym swoim gadaniem -
dała mi ni mniej ni więcej tylko właśnie rzeczoną *j****.
Powiedziała, że jak nie pójdę na terapię dla DDD, na którą się wybieram jak sójka za morze,
to ona więcej nie wysłucha ani jednego słowa na temat babci,
do której jestem zresztą podobna jak dwie krople wody i dlatego tak mnie wkurza, że widzę w niej samą siebie
Wiedźma - Wto 11 Sty, 2011 16:08
pietruszka napisał/a: | Wiedźmo: jesteś odważna i odpowiedzialna. |
Odpowiedzialna to staram się być, ale odważna???
Toć ja się boję własnego cienia!
pietruszka - Wto 11 Sty, 2011 16:19
Wiedźma napisał/a: | ale odważna???
Toć ja się boję własnego cienia! |
A ja uważam, że jesteś odważna. Odwaga jest przełamywaniem lęku, a Ty to potrafisz. Żadna sztuka być odważnym, gdy ma się zaburzone odczuwanie lęku i nie czuje się strachu, lęku (bo to już psychopatia). A im większy lęk, a jednak przezwyciężenie go - to tym większa odwaga
Wiedźma - Wto 11 Sty, 2011 16:35
Ale ja mam właśnie problem z przełamywaniem strachu i lęku!
Gdy czasem mi się to udaje, to kosztem tak wielkiej ilości energii,
że nie pozostaje mi już jej prawie nic do podjęcia działania, w celu którego przełamywałam ten strach!
Tomoe - Wto 11 Sty, 2011 16:47
Wiedźma napisał/a: | ona więcej nie wysłucha ani jednego słowa na temat babci,
do której jestem zresztą podobna jak dwie krople wody |
No to córcia poleciała po całości!!!
A ty wcześniej widziałaś w sobie "kopiowanie" zachowań swojej matki?
Jacek - Wto 11 Sty, 2011 16:48
Wiedźma napisał/a: | Odpowiedzialna to staram się być, ale odważna??? |
Wiedźma napisał/a: | Toć ja się boję własnego cienia! |
tak naprawdę,to odwaga rodzi się w głowie
tak samo jak i tchórzostwo,
to tam pobudza się strach
i to tam rodzi się strach
to tam rozgrywa się cała walka
i to tam sięgamy po rozwagę,co i kiedy należy w danej chwili rozsądnie zdecydować
właściwie to nie wiem co chciałem teraz przekazać
nasuwa mnie się jeszcze to pytanie
dlaczego nas alkoholików nazywają wybrańcami
może za odwagę???
może za ten mój strach,który nie karze mnie się napić
a może to odwaga,podjęcia decyzji o tym że jestem słabym wobec alkoholu
a teraz przyznaję się że na temat DDD nie wiem nic
ale Ewuniu będę trzymał kciuki że podejmiesz właściwą decyzję z korzyścią dla ciebie
Wiedźma - Wto 11 Sty, 2011 17:01
Tomoe napisał/a: | A ty wcześniej widziałaś w sobie "kopiowanie" zachowań swojej matki? |
Jasne!
Ja jestem świadoma różnych mechanizmów, potrafię je rozpoznać,
co nie znaczy, że umiem je samodzielnie rozbroić
Jacek napisał/a: | odwaga rodzi się w głowie
(...)
właściwie to nie wiem co chciałem teraz przekazać |
Pewnie to, że u mnie z głową coś nie w porządku
Jacek - Wto 11 Sty, 2011 17:07
Cytat: | Pewnie to, że u mnie z głową coś nie w porządku |
nie udawaj że wiesz co w mojej głowie siedzi
Wiedźma napisał/a: | Ja jestem świadoma różnych mechanizmów, potrafię je rozpoznać,
co nie znaczy, że umiem je samodzielnie rozbroić |
tak jest gdy jesteśmy jakąś presją podekscytowani
wtenczas trudno podjąć tę właściwą decyzje
pietruszka - Wto 11 Sty, 2011 17:22
Wiedźma napisał/a: | kosztem tak wielkiej ilości energii, |
no i właśnie tego się warto nauczyć, by nie spalać się w przedbiegach.
Lęk to też moja kula u nogi. Trudno z nim żyć.
A ja Cię postrzegam jak odważną osóbkę, która pomimo lęku potrafi zdziałać wiele fajnych rzeczy. O zobacz, choćby to forum stworzyłaś, ot choćby zaprezentowałaś swoje szydełkowce, itd. A decyzja o podjęciu terapii teraz?
yul-ya - Wto 11 Sty, 2011 17:38
Wiedźma napisał/a: | do której jestem zresztą podobna jak dwie krople wody i dlatego tak mnie wkurza, że widzę w niej samą siebie |
A jak mnie to wkurza, gdy ktoś mi mówi, że jestem identyczna jak moja matka
I nawet z wyglądu ją przypominam.
No zdrowy odruch to to nie jest
Wiedźma - Wto 11 Sty, 2011 17:44
yul-ya napisał/a: | nawet z wyglądu ją przypominam. |
Ja do mojej też jestem trochę podobna, ale akurat to mnie nie wkurza,
bo moja mama w młodości była bardzo piękną kobietą
A nawet teraz - w swojej kategorii wiekowej - prezentuje się całkiem nieźle.
yul-ya - Wto 11 Sty, 2011 17:57
Wiedźma napisał/a: | bo moja mama w młodości była bardzo piękną kobietą |
Moja też była uważana za atrakcyjną kobietę
Ale i tak chciałabym być jej przeciwieństwem.... Choć jednak równie atrakcyjnym przeciwieństwem
aazazello - Wto 11 Sty, 2011 20:59
Wiedźma napisał/a: | jestem przygnieciona lękiem |
Mnie terapia dda pomogła pozbyć się m.in. lęku, zadziałało, ulga i spokój są niewyobrażalne.
Zrób to, naprawdę warto.
Wiedźma napisał/a: | Zostałam zapisana do najostrzejszego bodaj terapeuty w całym ośrodku. |
Terapię uzależnień i dda robiłem w tym samym ośrodku i odniosłem wrażenie, że wobec dda terapeuci są łagodni, ale równie skuteczni.
Wiedźma napisał/a: | Eeeee, akurat takich kompleksów nie mam |
Mnie dopadło coś innego. Ja, jako uzależniony, na pierwszych spotkaniach grupowych miałem poczucie winy. Alkoholik i kilkunastu dda. Oczywiście jako wzorcowy dda czułem się odpowiedzialny za krzywdy wyrządzone przez pijących rodziców wszystkim członkom grupy. Szybko przeszło. Terapia a raczej, na tym etapie, akceptacja grupy zaczęły działać.
Życzę powodzenia Ewo
Wiedźma - Wto 11 Sty, 2011 21:43
aazazello napisał/a: | Oczywiście jako wzorcowy dda czułem się odpowiedzialny za krzywdy wyrządzone przez pijących rodziców wszystkim członkom grupy. |
O kurczę, takiego czegoś nie przewidziałam
No ale zobaczymy jak to ze mną będzie na grupie - może DDD mają inaczej
Dziękuję
Wiedźma - Śro 12 Sty, 2011 10:33
Kurde, zaczynam mieś wątpliwości, czy to co mi jest to faktycznie syndrom DDD.
Bo może ja powinnam się udać do jakiegoś innego specjalisty?
Przecież ja nawet nie wiem co mam powiedzieć terapeucie, bo w moim domu rodzinnym
w zasadzie nie było żadnej widocznej dysfunkcji. Nikt nie był kaleką ani przewlekle nie chorował,
nie byłam maltretowana fizycznie ani molestowana seksualnie...
To była porządna, ogólnie szanowana rodzina i właściwie to nie potrafię określić przyczyny,
z powodu której moje dzieciństwo wspominam jak koszmar. Apodyktyczny ojciec? Czy to wogóle jest dysfunkcja?
Może problem zawsze był tylko we mnie, a nie w rodzinie, z której się wywodzę,
a jedyną winą rodziców jest to, że nie potrafili mi pomóc? Albo nie wiedzieli, że ja pomocy potrzebowałam?
Mario - Śro 12 Sty, 2011 10:39
Wiesz co Ewa ?
Miałem Ci tego nie pisać, ale skoro sama masz jakies wątpliwości to i ja się odezwę.
Czy Ty nie masz większych problemów na dziś ? Do czego Ci właściwie potrzebne jest grzebanie w tym, co się działo 30 czy 40 lat temu? Co Ci to da ? Czego się po tym spodziewasz ? Co taka wiedza w Twoim życiu zmieni ?
Zaznaczam oczywiście, że nie mam pojęcia co to jest DDD i z czym to się je.To tylko takie moje zdanie.
Wiedźma - Śro 12 Sty, 2011 11:06
No właśnie jest mi źle i chcę to zmienić. Spodziewam się, że psychoterapia mi w tym pomoże.
Nie będę tu opisywać detali, bo to otwarta część forum, może założę pamiętnik i tam więcej napiszę.
Ogólnie - zabrnęłam w ślepy zaułek i coś co jest we mnie, nie pozwala mi z niego wyjść.
Mogę oczywiście pójść z tym do psychiatry, on mi przepisze jakieś antydepresanty i to mnie pewnie odblokuje.
Ale ja jestem lekomanką i obawiam się, że gdy poczuję dobroczynne działanie leków, wsiąknę w to znowu.
Dlatego nie chcę robić tego chemicznie. A zrobić coś muszę, bo inaczej za chwilę zrobi się zimno i ciemno
Kulfon - Śro 12 Sty, 2011 11:17
Wiedźma napisał/a: | Ogólnie -zabrnęłam w ślepy zaułek i coś co jest we mnie, nie pozwala mi z niego wyjść. |
bezrobocie ...
beata - Śro 12 Sty, 2011 11:18
Wiedźma napisał/a: | liczę na doping z Waszej strony, a wiem, że kurna, potraficie! | Pamiętaj,ze mieszkam niedaleko.
Wiedźma - Śro 12 Sty, 2011 11:22
Kulfon napisał/a: | bezrobocie ... |
Tyż
Kulfon - Śro 12 Sty, 2011 11:30
Wiedźma napisał/a: | Kulfon napisał/a: | bezrobocie ... |
Tyż |
Ja rowniez zaczynam poznawac tego uroki ...
Kiedys bedzie lepiej ... albo i nie
A teraz uszy do gory i do walki ...... z nuda
Wiedźma - Śro 12 Sty, 2011 11:34
To nie nuda, Kulfi. Ja się nie nudzę, mam zajęcie.
Tomoe - Śro 12 Sty, 2011 11:36
Mario napisał/a: | Do czego Ci właściwie potrzebne jest grzebanie w tym, co się działo 30 czy 40 lat temu? Co Ci to da ? Czego się po tym spodziewasz ? Co taka wiedza w Twoim życiu zmieni ? |
Powiem coś z własnego doświadczenia.
Przez pierwszy rok mojej trzeźwości żyłam z uczuciem radości i satysfakcji z trzeźwego życia. Bo wtedy jeszcze miałam świeżo w pamięci ten kontrast: życie bez alkoholu - i całkiem niedawne życie z alkoholem. Po odstawieniu butelki życie nabrało innych barw.
Potem zaczęłam się jednak zastanawiać nad tym, co było pod dnem tej butelki. Co było takiego we mnie - co doprowadziło mnie do uciekania w alkohol przed uczuciami i problemami. No bo przecież nie od urodzenia byłam alkoholiczka. Uzależniłam się już jako dorosła osoba.
Zaczęłam dociekać przyczyn.
Wtedy podejrzewałam, wyczuwałam intuicyjnie, że źródło mojego uzależnienia tkwi w braku pewnych umiejętności życiowych, których w dzieciństwie nie zdobyłam, bo nie miał mnie kto ich nauczyć. Wiedziałam, że moja osobowość w okresie mojego dzieciństwa została w jakiś tam sposób zniekształcona i że to zniekształcenie nadal we mnie jest, choć nie piję.
Na terapii DDA miałam okazję dokładnie przyjrzeć się temu, co mi zrobili moi rodzice, jakie krzywdy mi wyrządzili, w jaki sposób zniekształcili moją osobowość, jaką rolę nauczyłam się odgrywać w rodzinnym domu, jak bardzo ta rola do mnie "przyrosła" i jak bardzo nadal ja odgrywam w dorosłym życiu.
Moment zakończenia tej terapii był dla mnie momentem uwolnienia od tej roli. Roli, którą przez całe dziesięciolecia mojego życia odgrywałam - choć to była tylko wyćwiczona rola, a nie prawdziwa ja.
To był moment, gdy mogłam sobie powiedzieć, że ani moja mama ani mój tata już nie mają wpływu na moje dorosłe życie, ponieważ to ja je kształtuję. Ponieważ jestem dorosła.
Ale i tak pewien schemat zachowań mojej matki nadal nosiłam w sobie, nierozpoznany, i powielałam go jeszcze dwa lata po ukończeniu tej terapii.
Teraz już jestem świadoma, jaki schemat powielałam. Już go dostrzegłam, przełamałam go i wyzwoliłam się z niego.
Terapia pomogła mi także uporządkować moje obecne relacje z moją mamą.
Wiedźma - Śro 12 Sty, 2011 11:56
Mario napisał/a: | sama masz jakies wątpliwości |
Moje wątpliwości nie dotyczą tego, czy chcę się babrać w dzieciństwie, ale tego, czy wybrałam właściwego specjalistę.
Bo jakże to tak - miałabym zasiąść w jednej grupie z ludźmi, którzy przeżyli w dzieciństwie horror alkoholizmu swoich rodziców -
ja, alkoholiczka z porządnego domu, której się wydaje, że coś tam w tym domu nie grało.
Toć powiedzą, że mi się w głowie poprzewracało od tej sielanki, bo moje dzieciństwo w ich oczach to była sielanka.
Rozkapryszona pannica, która popadła w alkoholizm na złość tacie, bo kazał jej o ósmej chodzić spać!
Kiedyś gdy moja córka robiła sobie test dla DDA, ja z ciekawości też go sobie zrobiłam
i okazało się, że córka nie ma cech tego syndromu, natomiast ja mam ich bardzo dużo.
No ale co z tego, skoro w moim domu rodzinnym nie działo się wyraźnie nic takiego,
co by mogło takie moje cechy spowodować! Ja nawet nie wiem co mam powiedzieć terapeucie
gdy spyta co mnie do niego sprowadza. Może ja idę z chorym okiem do dentysty?
PS
Dodaję znak zapytania do tytułu tego tematu
Tomoe - Śro 12 Sty, 2011 12:06
Skoro masz "cechy syndromu" - to jest się czemu przyjrzeć.
A najwyraźniej je masz, Ewuniu.
Jedną z tych cech jest właśnie to, co zaprezentowałaś powyżej - jest mi źle, chcę to zmienić, idę do specjalisty, ale... "co oni sobie wszyscy o mnie pomyślą"?
Jakże ważna jest dla ciebie opinia innych ludzi o tobie...
Ważniejsza niż realizacja twoich własnych potrzeb.
Dlaczego sobie to robisz? Ano właśnie dlatego, że masz cechy tego "syndromu"...
Dobra wiadomość - to się leczy.
Aha, ważna rzecz: w mojej kilkunastoosobowej grupie DDA trzy osoby były trzeźwiejącymi alkoholikami. Sama od jednej dziewczyny w grupie usłyszałam kiedyś: "Bo ty jesteś z tej drugiej strony barykady".
Ale od tego są terapeuci, żeby burzyć mentalne barykady między uczestnikami grupy.
Wiedźma - Śro 12 Sty, 2011 12:19
Cholera, popłakałam się...
Tomoe - Śro 12 Sty, 2011 12:26
No i dobrze!!!
Coś ci powiem.
Kiedy ty opisywałaś tu, na forum, chorobę i odchodzenie twojego ojca, mówiłaś też dużo o zachowaniach twojej matki, twojej siostry i waszych wzajemnych relacjach.
Wtedy to jeszcze nie był ten czas, żeby ci to mówić, ale teraz powiem:
Tobie się nie wydaje, że w twojej rodzinie było coś "nie halo".
Ja wyraźnie widziałam z twoich opisów, że tam musiało być coś "nie halo".
Tylko że ja - podobnie jak ty - nie jestem w stanie sprecyzować, co to właściwie było.
Myślę, że w procesie, który już zaczęłaś w momencie gdy zadzwoniłaś do osrodka i wyznaczyłaś termin - wiele się dowiesz.
Ostrzegam tylko, że to jest cholernie burzliwy, emocjonalnie rozwalający, bardzo trudny proces.
Ale warto zaufać temu procesowi i doprowadzić go do końca.
Wiedźma - Śro 12 Sty, 2011 12:48
Wiem, że było nie halo.
Tylko zastanawiam się, czy to jest sprawa dla ośrodka dla uzależnionych.
Może powinnam z tym pójść do "normalnego" psychologa i nie zawracać głowy w miejscu,
do którego przychodzą ludzie z konkretami: uzależnienie własne lub bliskich.
W sprawie uzależnienia już tam byłam, otrzymałam pomoc i wtedy t było OK.
A teraz to ja nie wiem, czy oni są od tej sprawy, z jaką do nich chcę iść.
Tomoe - Śro 12 Sty, 2011 12:52
Nie wiesz?
To idź i ich zapytaj. Wtedy się dowiesz. Sami ci powiedzą. A jak nie pójdziesz i nie zapytasz, to nigdy się nie dowiesz.
yul-ya - Śro 12 Sty, 2011 12:57
Wiedźma napisał/a: | Bo jakże to tak - miałabym zasiąść w jednej grupie z ludźmi, którzy przeżyli w dzieciństwie horror alkoholizmu swoich rodziców -
ja, alkoholiczka z porządnego domu, której się wydaje, że coś tam w tym domu nie grało. |
Według mojego doświadczenia - wcale nie jest przesądzone, ze pokierują Cię na grupową. Mnie "normalny" psycholog zaproponował, żebym udała się do specjalisty od uzależnień i na terapię grupową DDA. A specjalista od uzależnień nie widzi na razie potrzeby terapii grupowej.
Jeżeli to jest dobry psycholog w Twoim przypadku - będzie wiedział co robić
aazazello - Śro 12 Sty, 2011 13:01
Wiedźma napisał/a: | Tylko zastanawiam się, czy to jest sprawa dla ośrodka dla uzależnionych. |
Gdybyś była na początku abstynencji, to napisałbym tobie: nie kombinuj.
Nie bardzo rozumiem twoje dylematy, Ewo.
Ja to widzę tak. Pójdziesz do specjalisty, porozmawiasz z nim ( nie zostawi ciebie samej, myślę, że dobry terapeuta bez problemu naprowadzi ciebie na właściwe tory opowieści), wypełnicie testy i specjalista ddd orzeknie: tak lub nie. Na tym etapie absolutnie nie powinno zaprzątać twojej głowy, czy to jest odpowiedni specjalista. Nie będzie to syndrom ddd, to wybierzesz następnego.
Dysfunkcji mogą być dziesiątki, jeżeli nie setki. Daj szansę fachowcowi.
Nie kombinuj. Zrób to
Wiedźma - Śro 12 Sty, 2011 13:03
No w sumie tak.
Pójdę i powiem co mi jest, a on albo się mną zajmie - grupowo czy indywidualnie,
albo pokieruje tam, gdzie powinnam pójść.
Postaram się już do poniedziałku tym nie przejmować.
aazazello - Śro 12 Sty, 2011 13:05
Wiedźma napisał/a: | Postaram się już do poniedziałku tym nie przejmować. |
Mądra dziewczyna
Tomoe - Śro 12 Sty, 2011 13:08
Kochanie, ty już to ruszyłaś. To się już dzieje w tobie, czujesz?
Ani mi się waż tego teraz zatrzymywać!
Wiedźma - Śro 12 Sty, 2011 13:19
Tomoe napisał/a: | To się już dzieje w tobie, czujesz? |
No właśnie czuję
Wczoraj czułam ulgę, jakbym zrzuciła z siebie coś ciężkiego.
A dzisiaj jestem cała w niepokoju, coś we mnie drży. I trafiam na jakiś opór
Mam ochotę się wycofać, bo wydaje mi się, że nie mam do czegoś prawa,
że podszywam się pod kogoś kim nie jestem, że sięgam po coś co mi się nie należy.
I boję się - jak zawsze gdy mam zacząć coś nowego...
Tomoe - Śro 12 Sty, 2011 13:47
I tak właśnie ma być.
To wszystko co czujesz, jest naturalne na tym etapie.
Dla mnie to oznacza że rozpoczęłaś coś, co jest dla ciebie bardzo ważne, skoro aż tyle w tobie porusza.
Zobacz jak to fajnie, że jesteś już po ukończeniu jednej własnej terapii i potrafisz identyfikować i nazywać swoje uczucia.
Masz z nimi kontakt.
yul-ya - Śro 12 Sty, 2011 13:56
Wiedźma napisał/a: | wydaje mi się, że nie mam do czegoś prawa,
że podszywam się pod kogoś kim nie jestem, że sięgam po coś co mi się nie należy |
Ty to przynajmniej stoisz przed konkretną decyzją - a ja miałam identyczne odczucia - zgadnij kiedy - jak pierwszy raz wypowiadałam się na tym forum na temat uzależnienia. Wydawało mi się, że nie mam do tego prawa, bo nie jestem alkoholiczką. I już zaczynałam czuć się gorsza.
Widzisz jakie to są cholerne mechanizmy.
Tomoe - Śro 12 Sty, 2011 14:34
Ano...
Dopóki gdziekolwiek, wśród jakichkolwiek ludzi masz odczucie, że ty tu nie pasujesz, bo jesteś jakimś "odmieńcem" - to jest właśnie ten cholerny syndrom!!!
Wiedźma - Śro 12 Sty, 2011 14:43
Eeeee, bez przesady - nie tak znowu zawsze i wszędzie.
Trzeba rozróżnić subiektywne odczucia od stanu faktycznego.
Przecież jak pojadę do Afryki i będę czuła się inna od Murzynów,
to nie będzie dowodem na mój syndrom, ale na to, że jestem biała
Tomoe - Śro 12 Sty, 2011 14:46
"Odmieniec" znaczy nie tylko "inna" ale i "gorsza"...
Wiedźma - Śro 12 Sty, 2011 14:47
Zakładasz, że jestem rasistką?
Flandria - Śro 12 Sty, 2011 16:14
Wiedźma napisał/a: | Bo jakże to tak - miałabym zasiąść w jednej grupie z ludźmi, którzy przeżyli w dzieciństwie horror alkoholizmu swoich rodziców |
a jesteś pewna, że alkoholizm zawsze objawia się horrorem ?
syndrom DDA/DDD pojawia się wtedy, kiedy w rodzinie nie ma prawdziwego rodzicielstwa - jak to ładnie nazywa Tommy Hellsten - nie są zauważane uczucia dziecka, nie są zaspokajane jego potrzeby itd
To co wydaje się błahe z punktu widzenia dorosłego, może być ogromnym problemem z punktu widzenia dziecka. Przykład z życia: rodzic odwiedzający dziecko w szpitalu zapomniał przywieźć obiecanych baloników - dla tego dziecka przeżycie to było tak silne, że przez dłuższy czas (o ile dobrze pamiętam z miesiąc) nie było w stanie mówić.
Jako osoba dorosła jesteś w stanie uspokoić swoje "wewnętrzne dziecko", uwolnić i złagodzić tamte uczucia, zrozumieć je. I na tym polega terapia.
na terapiach pojawiają się osoby, które są z takich rodzin jak Twoja
zdaje się, że słyszałam jakąś krótką wypowiedz takiej osoby - albo może po prostu została zacytowana - w jednej z audycji radia Euro, nie potrafię sobie teraz przypomnieć w której ...
te audycje działają generalnie pomocowo, więc jeśli znajdziesz chwilę - to polecam
tutaj jest część: http://flandra.wordpress....na-wlasne-nogi/
nowsze znajdziesz na http://www.zostawwiadomosc.pl/
poza tym - tak jak napisała yul-ya, jeszcze nie wiadomo czy będziesz zakwalifikowana na terapię grupową
ja dodam, że na grupę trudno się dostać ze względów stricte przyziemnych - finansów Nie wiem jak jest u Ciebie, ale w ośrodkach gdzie ja byłam terapia grupowa rusza raz na rok lub rzadziej. Najczęściej pracuje się indywidualnie przez długie miesiące.
Z tego co słyszałam, nawet na niektóre płatne terapie trzeba czekać gdzieniegdzie ponad pół roku.
Wiedźma napisał/a: | Moje wątpliwości nie dotyczą tego, czy chcę się babrać w dzieciństwie, ale tego, czy wybrałam właściwego specjalistę. |
wiem, że nie o to o Ci chodziło, ale najlepiej sprawdź czy:
1. specjalista ma certyfikat
2. czy ma supervisora
O to czasem niezręcznie zapytać, ale z moich doświadczeń wynika wręcz, że trzeba to zrobić. Inaczej - bardzo prawdopobne, że oddajesz się w ręce szarlatana
a jeśli chodzi o Twoje wątpliwości co do wyboru specjalisty w sensie generalnym tzn. czy to ma być specjalista od "DDA/DDD" czy psycholog itp to napiszę tak:
Jako DDA z nerwicą byłam odsyłana jak piłeczka ping-pongowa z jednego miejsca na drugie - ci od DDA uważali, że powinnam iść do specjalisty od nerwic, ci od nerwic - że potrzebna mi terapia DDA, kolejni od DDA stwierdzali nawet, że nie potrzebna mi żadna terapia (bo jestem asertywna ) ...
tak więc - po tym wszystkim doszlam do wniosku, że nie ważne "od czego" jest specjalista. Ważne są jego kwalifikacje i to czy w kontakcie z nim czuję się dobrze.
Wiedźma - Śro 12 Sty, 2011 17:47
Dziękuję, Flandro
Tak sobie pomyślałam, że przed ta wizytą poczytam sobie trochę o DDD,
żeby rozwiać swoje wątpliwości - niezależnie od tego w którą stronę to wyjdzie.
Wiedźma - Śro 12 Sty, 2011 19:07
Tomoe napisał/a: | Ostrzegam tylko, że to jest cholernie burzliwy, emocjonalnie rozwalający, bardzo trudny proces. |
Sądząc po tym jak się dzisiaj czuję, to zaczynam się bać dalszego ciągu
Bo jeżeli ten proces już się we mnie zaczął, to widzę, że faktycznie może on być burzliwy.
rufio - Śro 12 Sty, 2011 19:25
Jasne nie mial baba juz kłopotu - kupiła se psa .
pietruszka - Śro 12 Sty, 2011 19:30
Moja psycholog dobrała się do mojego DDD już w czasie, gdy byłam we wstępnej terapii grupowej współuzależnienia. Na początku też mi się wydawało, że w moim domu to nie było strasznie, i że wielu miało znacznie gorzej, a szczególnie dzieci alkoholików, więc co mi tam, ja sobie powinnam sama z tym poradzić, inni mają gorzej i to im przysługuje pomoc a nie mi. Ale jak mi emocje puściły... To jak lawina... Ale też powolutku widziałam też pozytywne strony tego emocjonalnego wyładowania. Puściły mi napięte od nie wiem kiedy mięśnie, przestałam zaciskać szczęki, przestał boleć żołądek, wpierw u mnie odreagowało ciało. I okazało się, że we mnie więcej DDD-stwa niż współuzależnienia. Dużo przepracowałam na indywidualnej, ale jak się po ostatnim kryzysie okazało, nie był to wystarczająco mocno zbudowany fundament, bo rozsypałam się jak domek z kart. Fakt, teraz przynajmniej wiem, jak się poskładać z powrotem. Pojawiła się też myśl, czy przypadkiem nie pomyśleć o grupowej.
Wiedźma - Śro 12 Sty, 2011 20:04
pietruszka napisał/a: | we mnie więcej DDD-stwa niż współuzależnienia |
Pietruszko, a Twoje DDD z czego wynikało? Jeśli mi wolno o to zapytać.
A pytam dlatego, że mi jest cholernie trudno określić na czym polegała dysfunkcja w mojej rodzinie.
Bo że ona była, to nie mam wątpliwości, tyle, że jakaś taka... nienamacalna
pietruszka - Śro 12 Sty, 2011 20:24
Wiedźma napisał/a: | Pietruszko, a Twoje DDD z czego wynikało? Jeśli mi wolno o to zapytać. |
chłód emocjonalny, tzw. zimny wychów, ojciec despota i choleryk, pracoholik, mama niedostępna emocjonalnie, uciekająca w chorobę - to tak w skrócie
Wiedźma - Śro 12 Sty, 2011 21:36
pietruszka napisał/a: | chłód emocjonalny, tzw. zimny wychów, ojciec despota i choleryk, pracoholik, mama niedostępna emocjonalnie, uciekająca w chorobę - to tak w skrócie |
Aha, czyli nie musi to być od razu rozbita rodzina, przemoc, molestowanie
i to wszystko co widać gołym okiem i można łatwo opisać słowami.
No to mnie trochę uspokoiłaś.
Flandria - Śro 12 Sty, 2011 21:51
Wiedźma napisał/a: | Tak sobie pomyślałam, że przed ta wizytą poczytam sobie trochę o DDD,
żeby rozwiać swoje wątpliwości - niezależnie od tego w którą stronę to wyjdzie. |
polecam "wsparcie dla dorosłych dzieci alkoholików" Tommy'ego Hellstena (mimo tytułu to nie jest książka tylko o/dla dzieci alkoholików)
Tak mi się wydaje, że to książka, która w miarę rozsądny sposób (bez drastycznych przykładów) pokazuje istotę problemu.
Tutaj mały fragment: http://flandra.wordpress....ncuchu-pokolen/
http://flandra.wordpress....ucie-pozytywne/
"Toksyczni rodzice" Susan Forward - tutaj jest wiele przykładów toksyczności rodziców - przykłady od pozornie błahych do masakrycznie drastycznych.
Są też teksty, dzięki którym można wiele zrozumieć:
http://flandra.wordpress....ca-doskonalego/
Tekst Eichelbergera:
http://flandra.wordpress..../kobieca-furia/
Fajnie jest też przeczytać "Dorosłe Dzieci Alkoholików" Janet Woititz - ona w tej książce dokładnie opisuje wszystkie kryteria, które składają się na syndrom DDA/DDD
np. jeden z punktów brzmi "Dorosłe dzieci alkoholików zgadują, co jest normalne" i Woititz pisze o tym tak: http://flandra.wordpress....-jest-normalne/
Wiedźma napisał/a: | Sądząc po tym jak się dzisiaj czuję, to zaczynam się bać dalszego ciągu |
ale biorąc powyższe pod uwagę zastanów się może czy na pewno chcesz to już teraz - bez terapeuty - rozdrapywać ?
Wiedźma - Śro 12 Sty, 2011 22:14
Flandra napisał/a: | czy na pewno chcesz to już teraz - bez terapeuty - rozdrapywać ? |
Jak to bez terapeuty? Przecież jestem z nim umówiona za 5 dni,
to sobie wtedy porozdrapuję, mam nadzieję - bezpiecznie.
A tymczasem chcę tylko troche poczytać o samej istocie zagadnienia, to chyba mi niczym nie grozi?
W każdym razie dziękuję za podpowiedziane teksty
Wiedźma - Śro 12 Sty, 2011 23:49
verdo napisał/a: | Wiedzma pisalas,ze depresja poalkoholowa minela i jest fajnie...tego sie trzymaj... |
No bo to nie jest depresja, Verdo.
Ja jestem ogólnie nieprzystosowana do... czegokolwiek
staaw - Śro 12 Sty, 2011 23:53
Wiedźma napisał/a: |
Ja jestem ogólnie nieprzystosowana do... czegokolwiek |
Choćby do szydełka jesteś przystosowana. Ale mnie tu zaraz o sexizm zaatakują...
Wiedźma - Czw 13 Sty, 2011 00:09
staaw napisał/a: | Choćby do szydełka jesteś przystosowana. |
No dobra - do szydełka przystosowana jestem.
Ale już sprzedać tego co tym szydełkiem zmajstrowałam - nie potrafię
...bo to by się musiało łączyć z wyjściem z domu i dotarciem do jakichś ludzi
Janioł - Czw 13 Sty, 2011 00:12
Wiedźma napisał/a: | dotarciem do jakichś ludzi | allegro ewentualnie własny sklepik internetowy na jakimś darmowym skryptcie
Wiedźma - Czw 13 Sty, 2011 00:29
andrzej napisał/a: | allegro ewentualnie własny sklepik internetowy na jakimś darmowym skryptcie |
To nie takie proste w moim przypadku, Andrzeju.
Ale za dużo wyjaśniania i nie w tym wątku...
Wiedźma - Pon 17 Sty, 2011 09:43
Dziś 17 stycznia, od rana szykuję się na spotkanie z terapeutą...
Coś mnie tknęło i zadzwoniłam do ośrodka, czy aby nic sie z ich strony nie zmieniło.
No i dobrze zrobiłam, bo sie zmieniło, moja wizyta została odwołana,
bo ktoś z terapeutów zachorował i ten mój musi go zastąpić na zajęciach z grupą.
Zapisałam się ponownie na 25 stycznia godz. 12:30.
Dobrze, że zadzwoniłam, bo gdybym niepotrzebnie pojechała do Łodzi, to bym się mocno wkurzyła
Tym razem zostawiłam swój nr telefonu, żeby mnie zawiadomiono gdyby znów coś nie wypaliło.
I kolejny tydzień nastawiania się. Wrrrr...
KICAJKA - Pon 17 Sty, 2011 11:10
Wiedźma napisał/a: | I kolejny tydzień nastawiania się. Wrrrr... |
Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni...
Wiedźma - Pon 17 Sty, 2011 12:13
Dobrze, już nie będę
Tomoe - Pon 17 Sty, 2011 12:39
Ano, tak bywa...
Cierpliwości.
Flandria - Pon 17 Sty, 2011 14:28
Wiedźma napisał/a: | Dobrze, że zadzwoniłam, bo gdybym niepotrzebnie pojechała do Łodzi, to bym się mocno wkurzyła |
Klara - Pon 17 Sty, 2011 14:41
Wiedźma napisał/a: | Coś mnie tknęło i zadzwoniłam do ośrodka |
Parę razy chciałam Ci coś "mądrego" napisać, ale sama w takich wypadkach reaguję tak jak Ty, czyli:
więc tylko Cię przytulę
Wiedźma - Pon 17 Sty, 2011 15:06
Dzięki za wsparcie, drogie koleżanki
Juz mi trochę przeszło...
Tomoe - Pon 17 Sty, 2011 15:11
Eeee tam... tyle lat czekałaś, to jeszcze tydzień na pewno wytrzymasz...
Terapeutom też się zdarza zachorować.
Teraz w ośrodku mają już twój numer, ale rejestratorkom się zdarza zapomnieć... Więc tego 25-go też zadzwoń, na wszelki wypadek...
Wiedźma - Pon 17 Sty, 2011 15:16
Cytat: | 25-go też zadzwoń, na wszelki wypadek... |
Jasne! Jakoś nie bardzo wierzę w sumienność rejestratorki
pietruszka - Pon 17 Sty, 2011 17:09
Wiedźma napisał/a: | Zapisałam się ponownie na 25 stycznia godz. 12:30. |
25 na 13-tą mam dentystę, będę intensywnie Ciebie wspierać myślami, jak będę siedzieć w poczekalni
dobrze, że zadzwoniłaś a co się odwlecze to nie uciecze
Wiedźma - Pon 17 Sty, 2011 18:14
pietruszka napisał/a: | dobrze, że zadzwoniłaś |
My wiedźmy mamy intuicję
A ja moją dentystkę mam na 27 stycznia...
Wiedźma - Wto 25 Sty, 2011 09:19
Nie czuje się na siłach jechać dziś do Łodzi z moim zaklajstrowanym okiem i zatkanym nosem.
Poza tym z tym podpuchniętym ślepiem wyglądam, jakbym tydzień waliła,
jeszcze by se terapeuta co złego o mnie pomyślał
Zadzwoniłam do ośrodka i przełożyłam moją wizytę na 7 lutego, godz. 12:30.
ZbOlo - Wto 25 Sty, 2011 09:40
Wiedźma napisał/a: | Nie czuje się na siłach jechać dziś do Łodzi z moim zaklajstrowanym okiem i zatkanym nosem.
Poza tym z tym podpuchniętym ślepiem wyglądam, jakbym tydzień waliła, |
...a magia i czary... Wy kobiety-wiedźmy potraficie lepiej niż "fotoszop"....
...chyba, że nie ma czegoś takiego jak "automagia"....
Wiedźma - Wto 25 Sty, 2011 10:02
Myślisz, że można sobie umalować oko w trakcie jego choroby?
A później zmyć makijaż?
sabatka - Wto 25 Sty, 2011 10:12
pietruszka napisał/a: | 25 na 13-tą mam dentystę |
Wiedźma napisał/a: | ja moją dentystkę mam na 27 stycznia |
ja dziś idę z najmłodszym więc nie mam wyjścia innego jak bohaterkę grać, tyle że on pewnie ani jednej dziurki nie ma a o swojej paszczy się nie wypowiem bo wstyd
ZbOlo - Wto 25 Sty, 2011 10:15
Wiedźma napisał/a: | Myślisz, że można sobie umalować oko w trakcie jego choroby?
A później zmyć makijaż? |
... ...nie wiem, nigdy nie malowałem sobie sam oka....
Wiedźma - Wto 25 Sty, 2011 10:17
No to spróbuj. Przy najbliższym nawrocie
ZbOlo - Wto 25 Sty, 2011 10:22
Wiedźma napisał/a: | No to spróbuj. Przy najbliższym nawrocie |
...okej! Zrobię zdjęcie i wrzucę do galerii...
Flandria - Wto 25 Sty, 2011 10:23
Wiedźma napisał/a: | Myślisz, że można sobie umalować oko w trakcie jego choroby?
A później zmyć makijaż? |
można się nie malować
ZbOlo - Wto 25 Sty, 2011 10:25
Flandra napisał/a: | można się nie malować |
...ale się wtedy wygląda:
Wiedźma napisał/a: | Poza tym z tym podpuchniętym ślepiem wyglądam, jakbym tydzień waliła, |
pantofelek78 - Wto 25 Sty, 2011 23:42
Też zobaczyłam jakie cudeńka dziergasz - gratuluję talentu.
Dobrze zrobiłaś przekładając termin,czując się że źle wyglądasz nie słuchała byś co do Ciebie mówi terapeuta.Zdrowiej i nie martw się co tam powiesz na wizycie same słowa na język wejdą.
Wiedźma - Wto 25 Sty, 2011 23:53
pantofelek78 napisał/a: | czując się że źle wyglądasz nie słuchała byś co do Ciebie mówi terapeuta |
No, zwłaszcza, że przystojny jest
Dziękuję za uznanie
Tomoe - Śro 26 Sty, 2011 10:32
Ty tam się wybierasz po to, żeby się dobrze zaprezentować przed terapeutą?
Dziwne...
A ja myślałam, że w celu podzielenia się swoimi problemami...
Wiedźma - Śro 26 Sty, 2011 12:56
Tomoe napisał/a: | Ty tam się wybierasz po to, żeby się dobrze zaprezentować przed terapeutą? |
Tyż
...no przecie żartowałam.
Źle się czuję, a za oknem zima, nie chcę się doprawić i wylądować w łóżku (mimo mikstury )
A oko muszę smarować dwiema maściami - w sumie 7 x dziennie -
trudno byłoby to mi pogodzić z wyjazdem do Łodzi.
Tomoe - Śro 26 Sty, 2011 13:11
No przecież wiem...
beata - Czw 27 Sty, 2011 23:46
Wiedźma napisał/a: | No, zwłaszcza, że przystojny jest | No i wszystko jasne.
Wiedźma - Pon 07 Lut, 2011 19:44
Jak to mówią - do trzech razy sztuka.
Dziś wreszcie doszło do skutku moje pierwsze spotkanie z terapeutą DDA/DDD.
Pogadałam, ponarzekałam, poopowiadałam o moim obecnym życiu
i co ciekawe - terapeuta z tego wszystkiego poruszył jedynie temat moich relacji z matką.
W sumie się nie dziwię, gdyż zawsze kiedy o niej mówię, to tak się nakręcam,
że gołym okiem widać, że tam jest pies pogrzebany
No i stwierdził, że mój stosunek do matki jest patologiczny
Ameryki nie odkrył, w końcu to było główną przyczyną, dla której zdecydowałam się na terapię.
W rezultacie zostałam zapisana na grupę ruszającą w marcu.
Przedtem mam się jeszcze raz z nim spotkać i oddać kwestionariusz, który dostałam do wypełnienia.
To spotkanie ma się odbyć 21 lutego.
Ufff...
Wiedźma - Pon 07 Lut, 2011 19:46
Aha - i żeby nie było - to nie jest żaden niedouczony pseudospecjalista z PARPY
ale psycholog kliniczny.
Flandria - Pon 07 Lut, 2011 20:07
Wiedźma napisał/a: | W rezultacie zostałam zapisana na grupę ruszającą w marcu. |
szybko
gratuluję
Wiedźma napisał/a: | ale psycholog kliniczny. |
to chyba oznacza tylko tyle, że skończył studia psychologiczne
psychoterapeuta musi mieć certyfikat szkoły terapeutycznej bądź być w trakcie takiego szkolenia - to gwaruntuje, że przeszedł własną psychoterapię i np. nie jest bardziej zaburzony od pacjenta ...
może w terapii grupowej ma to mniejsze znaczenie, nie wiem ...
incognito - Pon 07 Lut, 2011 20:20
[quote="Wiedźma"] przystojny jest [/quote
W-E a dusza?
Tomoe - Pon 07 Lut, 2011 20:50
Wiedźma napisał/a: |
W rezultacie zostałam zapisana na grupę ruszającą w marcu.
Przedtem mam się jeszcze raz z nim spotkać i oddać kwestionariusz, który dostałam do wypełnienia. |
To masz szczęście że grupa rusza w marcu.
A kwestionariusz, jeśli to nie sekret, dotyczy cech charakterystycznych dla "syndromu"?
Wiedźma - Pon 07 Lut, 2011 21:04
Tomoe napisał/a: | A kwestionariusz, jeśli to nie sekret, dotyczy cech charakterystycznych dla "syndromu"? |
Jest zatytułowany:
" Diagnoza do pracy w obszarach terapeutycznych - mapa problemowa DDA"
Zawiera 25 testowych pytań do odpowiedzi TAK lub NIE,
ale nad odpowiedzią na niektóre z nich będę się musiała mocno zastanowić,
gdyż składają się one z kilku członów, i - po pobieżnym przejrzeniu -
mogłabym odpowiedzieć tak twierdząco jak i przecząco
Tomoe - Pon 07 Lut, 2011 21:15
Ja miałam w swoim kwestionariuszu ponad 30 pytań i nie było odpowiedzi TAK lub NIE, tylko trzeba było zaznaczyć - w skali od 0 do 3 - w jakim stopniu, w mojej ocenie, dany problem mnie dotyczy.
Ale w tym ośrodku, w którym ja przechodziłam terapię DDA, realizowano "autorski program" opracowany przez trzyosobowy team terapeutów prowadzących grupę. Oczywiscie, żeby nie było wątpliwości, wszyscy troje było psychologami klinicznymi "z wykształcenia podstawowego" i przeszli swoje szkolenia w PARPIE w okresie, gdy kryteria naboru na te szkolenia były znacznie ostrzejsze niż obecnie, a program szkoleń był bogatszy. A poza tym każde z tej trójki miało za sobą długą praktykę z zawodzie i przeszło kilka dodatkowych szkoleń.I byli pod stałą superwizją, podobnie jak cały zespół ośrodka.
Ja to piszę bez ironizowania.
Ja po prostu dobrze trafiłam.
Wiedźma - Pon 07 Lut, 2011 22:00
A ja kwalifikacji "mojego" nie sprawdzałam i sprawdzać nie zamierzam.
Wystarczy mi, że znam parę osób, które wyszły spod jego ręki.
Aha, a zajęcia grupowe ma prowadzić inny terapeuta,
też go znam z poprzedniej terapii i też mam o nim dobre zdanie
Tomoe - Pon 07 Lut, 2011 22:13
Ja o kwalifikacjach tych moich trojga terapeutów poczytałam na stronie internetowej ośrodka, kiedy już byłam w trakcie terapii.
A tak prawdę mówiąc, akurat w okresie gdy trafiłam do tego ośrodka, przeciwko jego dyrektorowi toczyło się jedno postępowanie sadowe i drugie dochodzenie prokuratorskie, a regionalna prasa bardzo źle o nim pisała. Więc miałam mnóstwo powodów żeby tam nie pójść. A poszłam.
I od pierwszego razu ja poczułam "dobrą chemię" i to mi wystarczyło.
Jacek - Pon 07 Lut, 2011 22:20
Wiedźma napisał/a: | A ja kwalifikacji "mojego" nie sprawdzałam i sprawdzać nie zamierzam. |
moje zdanie na ten temat jest takie
jeden robi to z pasją i zamiłowaniem do swej pracy
drugi dla kasy,aby rosła w miarę potrzeb
i do tego uważam że nie potrzebne tytuły
a wiadomo któremu jakie potrzeby zaspakaja,
i do czego jest potrzebny pacjent
pietruszka - Pon 07 Lut, 2011 22:24
No, ale najwięcej to i tak ma się do wykonania samemu, i wdrożyć to w życie, tego za nas najlepszy terapeuta z tysiącem certyfikatów nie zrobi
Pewnie dużo zależy od terapeuty, bo wierzę, ze musi być ta chemia i zaufanie... ale znacznie więcej w naszych rękach (i głowach)
Fajnie Ewuś, że już rusza grupa w marcu
Tomoe - Pon 07 Lut, 2011 22:28
pietruszka napisał/a: | No, ale najwięcej to i tak ma się do wykonania samemu, i wdrożyć to w życie, tego za nas najlepszy terapeuta z tysiącem certyfikatów nie zrobi
|
Święte słowa.
Flandria - Pon 07 Lut, 2011 22:33
Tomoe napisał/a: | I od pierwszego razu ja poczułam "dobrą chemię" i to mi wystarczyło. |
ja też miałam "dobrą chemię" z ostatnim terapeutą ...
i poleciła mi go znajoma
wszystko może byłoby ok, gdyby miał supervisora - okazało się, że nie ma
facet trochę "odleciał", na początku opowiadał mi o innych pacjentach na zasadzie porównania chyba, czy czegoś takiego, traktowałam to jak swego rodzaju "bajki terapeutyczne"
na naszym ostatnim spotkaniu opowiedział mi historię jakiegoś strasznie zaburzonego człowieka, przerażona zapytałam, dlaczego mi to właściwie opowiada ? i usłyszałam: "bo nie mam supervisora"
czyż to nie ujmująca szczerość?
pietruszka - Pon 07 Lut, 2011 22:41
Flandra napisał/a: | facet trochę "odleciał", na początku opowiadał mi o innych pacjentach na zasadzie porównania chyba, czy czegoś takiego, traktowałam to jak swego rodzaju "bajki terapeutyczne" |
dziwne, nie pamiętam, żebym z moją panią psycholog rozmawiała o innych. dla mnie dobra chemia to dobre wyniki terapii, to to, że potrafię sie przed nią otowrzyć, nawet zapłakać, a po 45 minutach, czy godzinie, wychodzę wymaglowana, ale z "rozjaśnieniem" w głowie. Jedynymi innymi osobami, o których rozmawiamy to osoby, z którymi jestem w jakieś relacji, Pietruszkowy, moi rodzice, a i tak mniej zajmujemy się tym, co on, tylko moimi reakcjami. inaczej czułabym się, jakbym przyszła do dentysty, a ta gadając ze mną wyrywałaby ząb swojej pomocy dentystycznej... a na koniec kazała mi za to zapłacić.
Flandria - Pon 07 Lut, 2011 22:57
pietruszka napisał/a: | dla mnie dobra chemia to dobre wyniki terapii, to to, że potrafię sie przed nią otowrzyć, nawet zapłakać, a po 45 minutach, czy godzinie, wychodzę wymaglowana, ale z "rozjaśnieniem" w głowie |
też tak miałam
to było jedyne miejsce, gdzie mogłam opowiedzieć o wszystkim, wyrzucić z siebie wiele rzeczy, miałam poczucie, że jestem zrozumiana, w jakimś sensie "zaopiekowana"
a później, coś musiało się stać, bo było coraz gorzej
nie chcę publicznie o tym pisać, mogę Wam kiedyś opowiedzieć przy kawie
pterodaktyll - Pon 07 Lut, 2011 23:05
Flandra napisał/a: | miałam "dobrą chemię" z ostatnim terapeutą ... |
pietruszka napisał/a: | dobra chemia to dobre wyniki terapii, |
Flandria - Pon 07 Lut, 2011 23:14
pterodaktyll napisał/a: | Flandra napisał/a: | miałam "dobrą chemię" z ostatnim terapeutą ... |
pietruszka napisał/a: | dobra chemia to dobre wyniki terapii, |
|
ano parę rzeczy sobie przepracowałam
pterodaktyll - Pon 07 Lut, 2011 23:22
Flandra napisał/a: | ano parę rzeczy sobie przepracowałam |
Analiza czy synteza?
beata - Pon 07 Lut, 2011 23:45
Wiedźma napisał/a: | Ufff... | Jestem z Ciebie dumna,
Tomoe - Pon 21 Lut, 2011 09:19
Wiedźma napisał/a: |
mam się jeszcze raz z nim spotkać i oddać kwestionariusz, który dostałam do wypełnienia.
To spotkanie ma się odbyć 21 lutego.
|
Wiedźmo! Czy odrobiłaś swoje zadanie domowe?
Wiedźma - Pon 21 Lut, 2011 09:40
Odrobiłam.
Przyznam się, że jak zobaczyłam na termometrze za oknem -12 stopni
to korciło mnie, żeby zadzwonić do ośrodka i przełożyć spotkanie na inny dzień.
No ale skoro się okazało, że ktoś z Was pamięta o moim terminie, to mi się bardzo głupio zrobiło
Wrzucę tylko jakąś zupkę chińską na rozgrzewkę i zaraz jadę, mam autobus o 10:22.
Tomoe - Pon 21 Lut, 2011 09:46
To ja dzisiaj trzymam jeden kciuk za Ulę a drugi za ciebie.
Wiedźma - Pon 21 Lut, 2011 09:56
Fajno!
No to lece!
Jacek - Pon 21 Lut, 2011 10:13
Wiedźma napisał/a: | No to lece! |
no to leć
ZbOlo - Pon 21 Lut, 2011 10:22
Wiedźma napisał/a: | No to lece! |
...ino nisko i na kominy uważaj... bo dymią....
milutka - Pon 21 Lut, 2011 10:30
Wiedźma napisał/a: | Przyznam się, że jak zobaczyłam na termometrze za oknem -12 stopni
to korciło mnie, żeby zadzwonić do ośrodka i przełożyć spotkanie na inny dzień. | Widzę ,że z ciebie "zimoluszek"jak ze mnie Ja dziś o 5.30 już byłam na dworze ,pewnie było jeszcze zimniej ...ale nie było az tak źle ..
Wiedźma napisał/a: | No to lece!
| Lec ,leć ...a skoro tak zimno to pewnie szybko do nas wrócisz Trzymam kciuki
Borus - Pon 21 Lut, 2011 12:58
Wiedźma napisał/a: | zobaczyłam na termometrze za oknem -12 stopni | ...ja zobaczyłem -5, ale to było bez okularu...
potem się dowiedziałem, że było o dychę niżej...
Mario - Pon 21 Lut, 2011 15:33
Wiedźma napisał/a: | No ale skoro się okazało, że ktoś z Was pamięta o moim terminie, to mi się bardzo głupio zrobiło |
Oj Ewa, Ewa.Coś nie tak z Tobą i Twoją chęcią zdrowienia, skoro pójscie albo nie na terapię, uzależniasz od tego co ludzie powiedzą
Wiedźma - Pon 21 Lut, 2011 16:25
No już opowiadam
Pan bardzo wnikliwie przeanalizował mój kwestionariusz, dopytywał, wypytywał
i nawet trochę mnie pomęczył, bo dopatrzył się jakichś niekonsekwencji w moich odpowiedziach
No ale widocznie moje wyjaśnienia go usatysfakcjonowały Kurde, wiedziałam, że jest kosa
Dobrze zrobiłam, że nie przekładałam tego spotkania, bo pogoda jakoś się wyklarowała i za bardzo nie dała mi w kość,
a do tego okazało się, że zanim ruszy grupa, będzie potrzebne jeszcze jedno spotkanie indywidualne,
na które znów mam odrobić lekcje, więc lepiej, że mam na to trochę więcej czasu.
Tym razem mam napisać czego oczekuję po terapii, jakie zakładam cele do osiągnięcia z jej pomocą.
No i mamy te cele wspólnie omówić i określić szanse na ich realizację.
Zapisałam się na następną wizytę na 4 marca.
Grupa ma ruszyć 17 marca i trwać (o ile będzie przerwa wakacyjna) około 8 miesięcy.
Spotkania raz w tygodniu, w czwartki. Rano Niestety, na razie nie zanosi sie na grupę popołudniową,
więc będę musiała zrywać się skoro świt, żeby zdążyć dojechać do Łodzi.
I od razu zaznaczam, że w środy robimy wcześnie ciszę nocną na forum, żeby adminka mogła siem wyspać!
A niech mi które spróbuje rozrabiać po nocy, to mnie popamięta!
Wiedźma - Pon 21 Lut, 2011 16:27
Mario napisał/a: | Oj Ewa, Ewa.Coś nie tak z Tobą i Twoją chęcią zdrowienia, skoro pójscie albo nie na terapię, uzależniasz od tego co ludzie powiedzą |
A nie pomyślałeś, że mogę mieć chorobliwą potrzebę akceptacji?
A na to - jak wiadomo - tylko terapia!
Borus - Pon 21 Lut, 2011 17:13
Wiedźma napisał/a: | w środy robimy wcześnie ciszę nocną na forum, żeby adminka mogła siem wyspać! | ...aha, będzie się działo...
Flandria - Pon 21 Lut, 2011 17:25
Wiedźma napisał/a: | Pan bardzo wnikliwie przeanalizował mój kwestionariusz, dopytywał, wypytywał |
wow, na moich terapiach "DDA" nikt nawet na to nie zerknął ...
Wiedźma napisał/a: | Tym razem mam napisać czego oczekuję po terapii, jakie zakładam cele do osiągnięcia z jej pomocą.
No i mamy te cele wspólnie omówić i określić szanse na ich realizację. |
i drugie wow
Tomoe - Pon 21 Lut, 2011 17:27
Wiedźma napisał/a: |
Zapisałam się na następną wizytę na 4 marca.
|
No to siem te date zanotuje w kapowniczku i siem z samego rana przypomni...
Wiedźma - Pon 21 Lut, 2011 17:55
Borus napisał/a: | ...aha, będzie się działo... |
Tomoe napisał/a: | No to siem te date zanotuje w kapowniczku i siem z samego rana przypomni... |
Ożesz Ty! Też masz kapownik?!
Trochę mi ten termin koliduje z imieninami mojej mamy, no ale pójdę do niej z kwiatkiem po spotkaniu.
Na razie jeszcze nic jej nie mówiłam, że podejmuję terapię, chociaż to właśnie ona jest katalizatorem tej decyzji.
I nie wiem, czy wogóle jej o tym powiem. I tak nie zrozumie o co tu chodzi, a jedynie może się obrazić.
Flandra napisał/a: | i drugie wow |
Znaczy siem - jest szansa, że porządny psycholog?
Flandria - Pon 21 Lut, 2011 19:12
Wiedźma napisał/a: | Znaczy siem - jest szansa, że porządny psycholog? |
tak mi się wydaje
jeśli wiesz co chcesz osiągnąć dzięki terapii, a terapeuta dodatkowo zweryfikuje czy cele są realne - to dostajesz do ręku "mapę", dzięki której terapia może być bardziej skuteczna. I Ty, i terapeuta wiecie w którą stronę zmierzać.
napiszę tak: zgłosiłam się na terapię z wieloma problemami, ale 1 był kluczowy, najważnieszy
u pierwszej terapeutki po paru miesiącach pracy usłyszałam, że (cytuję) "jestem gotowa na nowy związek". Powiedziała to z taką dumą, że odniosłam wręcz wrażenie, ze uważa, iż dotarłyśmy do "celu" ... i sądząc po tym jak przebiegały późniejsze spotkania - chyba się nie myliłam ...
Terapeutka nie miała pojęcia, że kwestia ewentualnego związku, jest dla mnie kwestią może i ważną, ale nie najważniejszą. A ja nie potrafiłam się jakoś przebić z problemem Trudno mi było o nim mówić, a ona mi nie pomagała.
O tym swoim problemie nr 1, mówiłam za każdym razem, na początku każdej terapii, każdemu terapeucie, ale oni jakoś się tym nie przejmowali
Pewnie dlatego, do teraz jestem w terapii. Mam "przepracowane" chyba wszystko, oprócz problemu z którym przyszłam
Nie wiem, może tylko ja taka jestem, że uciekam od problemów ... Łatwiej mi mówić o mniej istotnych sprawach, emocjach, niż o tym, co naprawdę mnie boli, zawstydza, przeszkadza funkcjonować ...
Powinnam sobie nie tylko wyznaczyć cele przed terapią, ale też wypisać sobie je na czole, żeby terapeuci pamiętali po co jestem na terapii i mnie naprowadzali na główny problem
Śmiem twierdzić, że nie jestem jakoś szczególnie wyjątkowa i że wiele osób pewnie tak ma.... Bez wyznaczenia konkretnego celu terapii, nadania mu rangi - łatwo pobłądzić w czeluściach emocji ...
Jeśli terapeuta ma tego świadomość - to najprawdopobniej oznacza, ze podchodzi profesjonalnie do swojej pracy. Jako pacjentka nie musisz się wtedy uczyć na własnych błędach...
z cyklu "lepiej się uczyć na błędach Flądry niż swoich"
pterodaktyll - Pon 21 Lut, 2011 21:00
Wiedźma napisał/a: | w środy robimy wcześnie ciszę nocną na forum, żeby adminka mogła siem wyspać! |
Osobiście tego dopilnuję. Możesz na mnie liczyć jak na ........Pterodaktylla
Wiedźma napisał/a: | mogę mieć chorobliwą potrzebę akceptacji? |
Ja Cię i tak lubię
Wiedźma - Pon 21 Lut, 2011 21:04
pterodaktyll napisał/a: | Ja Cię i tak lubię |
Znaczy siem - akceptujesz? No to kamień z serca
pterodaktyll - Pon 21 Lut, 2011 21:17
Wiedźma napisał/a: | No to kamień z serca |
Auuuu!!! Ale dlaczego na moje skrzydełko?????
Jacek - Pon 21 Lut, 2011 21:55
Wiedźma napisał/a: | I od razu zaznaczam, że w środy robimy wcześnie ciszę nocną na forum, |
bez komentarza
Tomoe - Pon 21 Lut, 2011 22:53
Z tym kapowniczkiem to ja tylko żartowałam.
Wiedźma - Pon 21 Lut, 2011 22:57
No to skąd wiedziałaś, że dzisiaj mam spotkanie?
No chyba nie z pamięci!
Tomoe - Pon 21 Lut, 2011 22:58
A właśnie że z pamięci.
aazazello - Pon 21 Lut, 2011 23:01
Krok po kroku, krok po kroczku...
Gratuluję, bo wiesz...niezbadane są ścieżki podświadomości
Wiedźma - Pon 21 Lut, 2011 23:03
aazazello napisał/a: | Gratuluję |
Komu? Tomoe z powodu doskonałej pamięci?
aazazello - Pon 21 Lut, 2011 23:12
Wiedźma napisał/a: | Komu? Tomoe z powodu doskonałej pamięci? |
Przy okazji również.
Tobie, bo wiesz: mróz, daleko, droga powrotna itd. itp. itd.
Wiedźma - Pon 21 Lut, 2011 23:16
Aaaa chyba, że tak
Widocznie mam silną motywację
Tomoe - Pon 21 Lut, 2011 23:19
Ale mało brakowało, a zadziałałby klasyczny mechanizm ucieczki.
Wiedźma - Pon 21 Lut, 2011 23:23
No ale na szczęście w porę zadziałał czynnik motywujący
Jacek - Wto 22 Lut, 2011 08:05
Wiedźma napisał/a: | No ale na szczęście w porę zadziałał czynnik motywujący |
ja go u siebie nazywam "wyrwanie z przebudzenia"
gdyż na mnie taka myśl działa kojąco i usypiająco i leniwie na odsuwanie działania tej rzeczywistej do wykonania
Wiedźma - Wto 22 Lut, 2011 09:10
Jacek napisał/a: | Wiedźma napisał/a: | No ale na szczęście w porę zadziałał czynnik motywujący | ja go u siebie nazywam "wyrwanie z przebudzenia" |
A ja go nazywam "Tomoe"
Jacek - Wto 22 Lut, 2011 09:44
Wiedźma napisał/a: | A ja go nazywam "Tomoe" |
no to ja proponuję umownie,aby go nazwać "Przebudzenie Tomoe "
i tak apropos
Wiedźma napisał/a: | |
ja tu śmiertelnie poważnie mówię w temacie i proszę mi tu z tymi hihami nie wylatywać
poważnie - gdyż Tomoe słusznie jako pierwsza zauważyła ten odruch mechanizmu
który się przypisuje alkoholikowi i związane z alkoholizmem (nawroty)
i słusznie to nazwała porównawczo
Tomoe napisał/a: | Ale mało brakowało, a zadziałałby klasyczny mechanizm ucieczki. |
gdyż nie stosowanie tego w innych przypadkach ,zbliża do uśpienia czujności
w przypadku typowego powrotu do mechanizmu nawrotu
i stąd biorą się głupawe pytania,dlaczego trzeźwy alkoholik zapił po 14 latach
i tu może tkwić odpowiedz - niedbałość programu AA
no a teraz komu do hihania,może hihać
Tomoe - Wto 22 Lut, 2011 13:14
Jacek napisał/a: | "Przebudzenie Tomoe " |
Nawet nie wiesz, że trafiłeś w sam środek sedna z tym przebudzeniem mnie, Jacusiu.
Ja sama sobie nieraz daję mocnego kuksańca na przebudzenie, bo ostatnio zaczęłam uciekać w sen. Potrafię się położyć "na chwilkę" i przespać kilkanaście godzin.
Tak się u mnie ostatnimi czasy przejawia "mechanizm ucieczkowy".
I pewnie dlatego, że u siebie go wyraźnie zauważam, jestem też wyczulona na zauważanie go u innych.
Pati - Śro 02 Mar, 2011 15:36
Tomoe napisał/a: | Tak się u mnie ostatnimi czasy przejawia "mechanizm ucieczkowy". |
A u mnie wlasnie w ostatnie dni to sie nasila
Jak Ty Wiedzmo nie zwiejesz to ja tez nie
Wiedźma - Śro 02 Mar, 2011 17:55
Będziemy się wzajemnie motywować,
a w razie czego wyłapywać w drzwiach
beata - Czw 03 Mar, 2011 01:28
Wiedźma napisał/a: | a w razie czego wyłapywać w drzwiach | W razie czego w tych drzwiach będę czekać ja.
Wiedźma - Czw 03 Mar, 2011 07:09
No to już teraz naprawdę zaczęłam siem bać
Pati - Czw 03 Mar, 2011 08:11
beata napisał/a: | W razie czego w tych drzwiach będę czekać ja |
tak,tak,taaaak.....
Tomoe - Czw 03 Mar, 2011 08:57
Wiedźma napisał/a: | No to już teraz naprawdę zaczęłam siem bać |
Zadanie domowe odrobione???
Wiedźma - Czw 03 Mar, 2011 09:04
Tomoe napisał/a: | Zadanie domowe odrobione??? |
Oczywiście!
Właśnie je sobie wydrukowałam - jedną stronę A4 mi zajęło (w punktach i podpunktach ).
Z jednej strony nie wiem, czy nie za dużo się spodziewam po tej terapii,
a z drugiej ciągle mam wrażenie, że o czymś zapomniałam
aazazello - Czw 03 Mar, 2011 09:52
Wiedźma napisał/a: | Właśnie je sobie wydrukowałam - jedną stronę A4 mi zajęło (w punktach i podpunktach |
Dziewczyno, skup się na trzech najważniejszych, pozostałe z czasem same się ułożą, nie jesteś w stanie na terapii przerobić strony A4. Nie dasz rady
Wiedźma napisał/a: | a z drugiej ciągle mam wrażenie, że o czymś zapomniałam |
Spoko, to nie egzamin. przyjdzie czas wszystko sobie przypomnisz.
Tomoe - Czw 03 Mar, 2011 09:55
Spokojnie, na pewno część z tych twoich celów i oczekiwań jest realna, a część nierealna. Obgadasz to z terapeutą, to sama sobie tę listę zweryfikujesz.
A poza tym terapia może przynieść i takie efekty, które samą ciebie zaskoczą, bo wcale ich nie zakładasz.
Wiedźma - Czw 03 Mar, 2011 10:21
aazazello napisał/a: | Dziewczyno, skup się na trzech najważniejszych |
Ależ to są właśnie tylko trzy punkty!
...tylko dość mocno podpunktami rozbudowane...
Tomoe napisał/a: | terapia może przynieść i takie efekty, które samą ciebie zaskoczą, bo wcale ich nie zakładasz. |
Myślisz, że jakieś niespodzianki mnie czekają?
O kurde, a właśnie ostatnio odkryłam, że nie lubię niespodzianek, nawet tych przyjemnych,
bo mi zakłócają rytm codzienności
No ale tu chyba nie o takie niespodzianki chodzi, więc postaram się przyjąć na klatę wszystko co terapia niesie
Wiedźma - Pią 04 Mar, 2011 09:56
Tomoe - Pią 04 Mar, 2011 21:32
No i jak było???
Wiedźma - Pią 04 Mar, 2011 21:33
Tomoe napisał/a: | No i jak było??? |
Później opowiem.
Tera nie mam siły
Tomoe - Pią 04 Mar, 2011 21:35
OK.
staaw - Sob 05 Mar, 2011 05:49
Wiedźma napisał/a: |
Później opowiem.
Tera nie mam siły |
Ewuniu, co oni Ci zrobili ?
Wiedźma - Sob 05 Mar, 2011 10:09
Cytat: | Ewuniu, co oni Ci zrobili ? |
Oni nic, ale prosto o nich poszłam na imieniny do mojej mamy
No to opowiadam -
odnośnie moich celów terapeutycznych to pan powiedział,
że dwa z moich trzech punktów da się z pomocą grupy zrealizować,
natomiast trzeci to albo terapia indywidualna, albo moja samodzielna praca nad sobą
No ale najpierw grupa, a o reszcie zdecydujemy po jej zakończeniu.
Tomoe - Sob 05 Mar, 2011 13:06
Prosto z terapii do mamy???
Niezły miks...
A mogłabyś zdradzić te swoje cele (no niekoniecznie z tymi wszystkimi podpunktami)?
Nie chcę być niedyskretna, ale wiesz... skręca mnie z ciekawości.
Wiedźma - Sob 05 Mar, 2011 14:54
Zdradzę bez podpunktów -
Chcę zmienić:
1. Relacje z otoczeniem:
2. Relacje z matką
3. Moje cechy i zachowania utrudniające funkcjonowanie
No i ten trzeci punkt trzeba odłożyć na dalszy plan
Tomoe - Sob 05 Mar, 2011 17:28
Dziękuję.
Moja ciekawość została zaspokojona.
Tomoe - Nie 06 Mar, 2011 10:25
Chcę ci powiedzieć, że bardzo mi się podobają Twoje cele, zawarte w punktach 1. i 2.
U nas akurat na mityngu w piątek był temat "Najpierw sprawy najważniejsze".
Wyszło mi, że najważniejsze są... relacje.
Bo nawet jeśli przyjmiemy, że dla nas, alkoholików, najważniejsza jest trzeźwość - to przecież nawet ona, ta trzeźwość, nie istnieje bez relacji...
Dla osiągnięcia i utrzymania trzeźwości relacje są niezbędne.
Oraz dla wszystkiego innego, co jest w życiu każdego z nas bardzo ważne, ważne i trochę mniej ważne ale też ważne... w zależności od tego jaką indywidualną hierarchię ważności różnych spraw życiowych każdy z nas sobie ustali.
NIC w życiu nie jest możliwe bez relacji.
Dlatego one są najważniejsze.
Rozumiesz co mam na myśli?
Wiedźma - Nie 06 Mar, 2011 10:47
Tomoe napisał/a: | NIC w życiu nie jest możliwe bez relacji.
Dlatego one są najważniejsze.
Rozumiesz co mam na myśli? |
Myślę, że rozumiem - dlatego przecież zdecydowałam się na terapię.
Toż właśnie moje relacje są powodem zaniepokojenia - zwłaszcza w ostatnim czasie,
gdy zaczęłam wieść iście pustelniczy tryb życia, relacje z otoczeniem praktycznie przestały istnieć
Pozostały jedynie relacje z matką. Chore relacje. No bo skypa z córką i z facetem nie biorę pod uwagę.
Siedzę sobie w wygodnym ciepełku i gotowa jestem zapomnieć, że relacje z ludźmi były kiedyś problematyczne.
No miło mi tak jest, nie powiem, nie odczuwam potrzeby kontaktów,
ale przecież to jest chyba wbrew ludzkiej naturze! Obawiam się, co by do reszty nie zbzikować
staaw - Nie 06 Mar, 2011 10:55
Wiedźma napisał/a: | No miło mi tak jest, nie powiem, nie odczuwam potrzeby kontaktów,
ale przecież to jest chyba wbrew ludzkiej naturze! Obawiam się, co by do reszty nie zbzikować | Niedługo "Manifa 2011", jest okazja wyjść
Żartowałem
Wiedźma - Nie 06 Mar, 2011 10:57
staaw napisał/a: | Żartowałem |
No mam nadzieję!
Tomoe - Nie 06 Mar, 2011 11:06
No, nie taka z ciebie znowu pustelniczka...
Tylko rzeczywiście, nawet najbardziej aktywne internetowe relacje z ludźmi warto uzupełnić relacjami na żywo.
Bo "face to face" - to jest jednak coś innego niż "modem to modem".
Potraktuj grupę, do której wejdziesz na kilka miesięcy, jako poligon doświadczalny.
Wiedźma - Nie 06 Mar, 2011 11:57
Tomoe napisał/a: | Potraktuj grupę, do której wejdziesz na kilka miesięcy, jako poligon doświadczalny. |
Nie strasz Patki!
Ona już wystarczająco zestrachana
staaw - Nie 06 Mar, 2011 12:02
Wiedźma napisał/a: |
Ona już wystarczająco zestrachana | Z tym poligonem to racja. Jak na prawdziwej wojnie, tylko ślepakami strzelają.
Zawsze lepiej potrenować na grupie niż teściową obrazić
Wiedźma - Nie 06 Mar, 2011 12:04
staaw napisał/a: | Zawsze lepiej potrenować na grupie niż teściową obrazić |
Szczęśliwie nie posiadam na stanie
Flandria - Nie 06 Mar, 2011 12:29
staaw napisał/a: | Zawsze lepiej potrenować na grupie niż teściową obrazić |
a jak to u Was było, jeśli ktoś z grupy był agresywny?
Tomoe - Nie 06 Mar, 2011 12:34
Ja dawałam uczciwą "zwrotkę", że odbieram zachowanie tej osoby jako agresywne.
Ale to były sporadyczne przypadki.
staaw - Nie 06 Mar, 2011 12:44
Flandra napisał/a: | a jak to u Was było, jeśli ktoś z grupy był agresywny? |
Terapeuta tonował agresywną wypowiedź. Później "autor" dostawał info zwrotne i na ten temat miał prawo mówić dopiero na następnym spotkaniu.
U mnie to były sporadyczne sytuacje z dwojgiem "wiedzących lepiej".
Wiedźma - Nie 06 Mar, 2011 13:03
Czy Wy sobie wyobrażacie, że ja mogłabym zachować się agresywnie!
Tomoe - Nie 06 Mar, 2011 13:04
Jasne. Każdemu żywemu człowiekowi czasem puszczają hamulce.
Borus - Nie 06 Mar, 2011 13:05
Wiedźma napisał/a: | Czy Wy sobie wyobrażacie, że ja mogłabym zachować się agresywnie!
| kto wie, co Tobie siedzi za kołnierzem...
Wiedźma - Nie 06 Mar, 2011 13:06
Tomoe - Nie 06 Mar, 2011 13:08
Jeszcze możesz nieraz samą siebie zaskoczyć...
Wiedźma - Nie 06 Mar, 2011 13:10
No może, ale nie agresja!
Tomoe - Nie 06 Mar, 2011 13:14
Ano, pażywiom, pasmotrim...
Jak te hamulce ci puszczą, to może się nawet nauczysz mówić mamusi: "od***rdol się!"
Tomoe - Nie 06 Mar, 2011 13:24
No już dobra, dobra... to był przykład ekstremalny.
Ale sama powiedz: Nigdy nie miałaś na to ochoty???
Wiedźma - Nie 06 Mar, 2011 14:37
Flandria - Nie 06 Mar, 2011 14:48
staaw napisał/a: | Później "autor" dostawał info zwrotne i na ten temat miał prawo mówić dopiero na następnym spotkaniu. |
Tomoe napisał/a: | Ja dawałam uczciwą "zwrotkę", że odbieram zachowanie tej osoby jako agresywne. |
a jeśli takie zachowania się powtarzały ?
Wiedźma napisał/a: | Czy Wy sobie wyobrażacie, że ja mogłabym zachować się agresywnie! |
nienie, ja tylko chciałam dyskretnie (bez zakładania nowego tematu) zapytać o te kwestie
staaw - Nie 06 Mar, 2011 14:57
Flandra napisał/a: | a jeśli takie zachowania się powtarzały ? |
Właściwie agresję wzbudzał jeden temat na który "wiedzący lepiej" mieli całkowicie odmienne zdanie niż reszta grupy, terapeuta czynił jak mówiłem i na 2 tygodnie był spokój... a oni zostawiali przy swoim.
W zasadzie to moja grupa dość spokojną była.
Pati - Nie 06 Mar, 2011 18:58
Wiedźma napisał/a: | Nie strasz Patki!
Ona już wystarczająco zestrachana |
Spoko,spoko gorzej juz ze mna nie moze byc wiec dam rade
Pati - Śro 16 Mar, 2011 08:59
Wiedzmulko jade dzisiaj wieczorkiem do Łodzi.
Przenocuje u przyjaciolki.
A jutro raniutko marsz na terapie
Juz tak bardzo sie nie boje bo wiem,ze Ty tam bedziesz ze mna.
Mysle,ze dobrze bedzie.
Trzymam kciuki za Nas
ZbOlo - Śro 16 Mar, 2011 09:04
Pati napisał/a: | jade dzisiaj wieczorkiem do Łodzi. |
...no to fajnie... może jakaś kawka u Zizy jutro...???
Wiedźma - Śro 16 Mar, 2011 10:11
Pati napisał/a: | Juz tak bardzo sie nie boje bo wiem,ze Ty tam bedziesz ze mna. |
Hehe, jak to mówią - nie bój się, Stachu, bo ja też w strachu!
ZbOlo napisał/a: | może jakaś kawka u Zizy jutro...??? |
No chętnie, ale myślisz, że trafimy?
Ja kompletnie nie znam Łodzi, umiem trafić tylko do WOLU
ZbOlo - Śro 16 Mar, 2011 10:16
Wiedźma napisał/a: | No chętnie, ale myślisz, że trafimy? |
...oczywiście! Jest to parę kroków od placu Wolności! Ja mogę po pracy (16.20)...
Wiedźma - Śro 16 Mar, 2011 10:20
ZbOlo napisał/a: | Ja mogę po pracy (16.20)... |
Myślisz, że tak długo będziemy siedziały na grupie?
Jedziemy na rano, więc pewnie koło południa się skończy.
Nie możesz pójść na wagary?
ZbOlo - Śro 16 Mar, 2011 10:24
Wiedźma napisał/a: | Nie możesz pójść na wagary? |
...akurat teraz mam gorący okres w pracy (intensywny eksport na wschód) i nie mogę. Mogę powalczyć o godzinkę, pół...
Pati - Śro 16 Mar, 2011 11:42
ZbOlo napisał/a: | Ja mogę po pracy (16.20)... |
Troche to pozno.
Ja nie moge tak dlugo na Ciebie czekac
No chyba,ze Wiedzma
ZbOlo - Śro 16 Mar, 2011 11:52
Pati napisał/a: | Ja nie moge tak dlugo na Ciebie czekac |
... ....
Tomoe - Śro 16 Mar, 2011 12:23
Wy będziecie razem w jednej grupie terapeutycznej, dziewczyny?
Wiedźma - Śro 16 Mar, 2011 12:29
Tomoe napisał/a: | Wy będziecie razem w jednej grupie terapeutycznej, dziewczyny? |
Tomoe - Śro 16 Mar, 2011 12:30
Coś przeoczyłam, czy wcześniej o tym nie pisałyście na forum?
Wiedźma - Śro 16 Mar, 2011 12:45
No tak wprost to nie...
Ale nie robiłyśmy z tego tajemnicy, więc można było się domyślać
KICAJKA - Śro 16 Mar, 2011 19:40
No to jutro "mały sabacik" dziouchy
staaw - Śro 16 Mar, 2011 22:13
Wiedźma napisał/a: |
Hehe, jak to mówią - nie bój się, Stachu, bo ja też w strachu! |
Się nie boję i to przysłowie wcale mnie się nie podoba
Wiedźma - Śro 16 Mar, 2011 22:33
staaw napisał/a: | Się nie boję |
Ty może nie, ale Patka ma duszę na ramieniu.
...ja nadrabiam miną...
beata - Czw 17 Mar, 2011 00:00
Wiedźma napisał/a: | Ty może nie, ale Patka ma duszę na ramieniu.
...ja nadrabiam miną... | Dacie radę.Wiem to.
pietruszka - Czw 17 Mar, 2011 00:56
Będzie dobrze. Skutecznego terapeutyzowania się dziewczyny
Wiedźma - Czw 17 Mar, 2011 05:52
Borus - Czw 17 Mar, 2011 06:34
Wiedźma napisał/a: | ...ja nadrabiam miną... | ...taką kwaśną?
Wiedźma - Czw 17 Mar, 2011 07:15
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 11:05
ZbOlo - Czw 17 Mar, 2011 12:48
Wiedźma napisał/a: | Ty może nie, ale Patka ma duszę na ramieniu.
...ja nadrabiam miną... |
...opiszcie swoje "przygody" w mieście Łodzi...
Wiedźma - Czw 17 Mar, 2011 14:00
No już.
Nie wiem, ale chyba jest dobrze.
W każdym razie póki co nie chcę uciekać, Patka chyba też.
No ale wyszłam dość rozedrgana. A może tak ma być...?
ZbOlo - Czw 17 Mar, 2011 14:01
Wiedźma napisał/a: | No ale wyszłam dość rozedrgana. A może tak ma być...? |
...pewnie, że tak... - ważne, że było fajnie...
Wiedźma - Czw 17 Mar, 2011 15:11
ZbOlo napisał/a: | ważne, że było fajnie... |
No właśnie się zastanawiałam nad użyciem tego słowa - fajnie.
Bo obawiałam się, że będę się tam źle czuła, że będę się męczyła przez trzy godziny...
Nie wiem skąd taki pomysł, ale tak właśnie myślałam jadąc tam.
Tymczasem nic takiego nie nastąpiło, zajęcia były prowadzone ciekawie, więc chyba właśnie było fajnie
No i dobrze, że mam takie odczucia, bo terapia ma trwać 9 miesięcy
i jakby miało być niefajnie, to albo bym się tyle czasu męczyła albo nie wytrzymała i zwiała.
A jeśli będę tam chodziła chętnie, to może coś z tego wyjdzie.
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 15:13
Wiedźma napisał/a: |
No ale wyszłam dość rozedrgana. A może tak ma być...? |
W sensie że poruszona?
No to tak ma być.
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 15:36
Wiedźma napisał/a: |
Bo obawiałam się, że będę się tam źle czuła, że będę się męczyła przez trzy godziny...
Nie wiem skąd taki pomysł, ale tak właśnie myślałam jadąc tam.
Tymczasem nic takiego nie nastąpiło |
No proszę, ileż to filmów fabularnych człowiek może sam sobie nakręcić w głowie...
Kilometry zmarnowanej na te horrory filmowej taśmy, droga pani reżyser...
A potem nagłe zaskoczenie, bo rzeczywistość okazuje się zupełnie inna od wyobrażeń.
No to sobie zafundowałaś seansik "chorego myślenia". Sama sobie zrobiłaś "kuku".
Nie obrażaj się, proszę.
Tak to działa....
Wiedźma - Czw 17 Mar, 2011 16:19
Tomoe napisał/a: | W sensie że poruszona? |
W sensie, że rozdygotana - każda komórka mojego ciała wibrowała we własnym rytmie.
Fizycznie, jak... na kacu
A od kręcenia filmów, to ja jestem specjalistka!
I fajnie, gdy w rezultacie okazuje się co innego niż w scenariuszu,
gorzej - gdy tak jak z zającem, borsukową i patelnią Znasz?
staaw - Czw 17 Mar, 2011 16:27
Wiedźma napisał/a: | gorzej - gdy tak jak z zającem, borsukową i patelnią Znasz? |
No trochę się domyślam, ale jeżeli się mylę, zaraz będzie że ja o jednym
Wiedźma - Czw 17 Mar, 2011 16:48
staaw napisał/a: | jeżeli się mylę, zaraz będzie że ja o jednym |
Chyba tak właśnie by było, bo z tym zającem to nie było nic zdrożnego.
Chciał zając pożyczyć patelnie od borsuka i przez całą drogę do niego główkował -
pożyczy mu czy nie pożyczy. Bo jeśli będzie sam w domu, to mu pożyczy,
a jeśli będzie borsukowa, to nie pożyczy, bo mu - jędza jedna - nie pozwoli.
I tak kombinował przez całą drogę i tak się nakręcił, że gdy drzwi otworzyła mu borsukowa, powiedział:
"A wsadź se w d**ę te swoją patelnie!"
staaw - Czw 17 Mar, 2011 16:51
Myliłem się
Bardzo mądra wskazówka by się nie nakręcać, już z jest w moim dzienniczku uczuć jako złota myśl...
Wiedźma - Czw 17 Mar, 2011 16:56
staaw napisał/a: | Bardzo mądra wskazówka by się nie nakręcać |
A mam ją od takiego jednego guru od rebirthingu - dawne dzieje...
...a i tak się nakręcam - pewnie już wszystko pozapominałam
Nic dziwnego, gdy się zajmuje rozwojem duchowym w czasie czynnego alkoholizmu
Jacek - Czw 17 Mar, 2011 17:01
Wiedźma napisał/a: | Nie wiem, ale chyba jest dobrze. |
Wiedźma napisał/a: | No ale wyszłam dość rozedrgana. |
Wiedźma napisał/a: | terapia ma trwać 9 miesięcy |
Wiedźma napisał/a: | tak jak z zającem, borsukową i patelnią |
Wiedźma napisał/a: | "A wsadź se w d**ę te swoją patelnie!" |
czy to aby ta terapia co mam na myślunku
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 17:01
Tak, znałam tę historię z patelnią. Fajna.
A teraz wyobraź sobie, Wiedźmulko, że wstajesz rano ze świadomością, że wieczorem pierwszy raz w życiu będziesz chodzić bosymi stopami po rozrzażonych węglach...
Pierwsza myśl, jaka ci spontanicznie przychodzi do głowy, bez zastanowienia, brzmi....
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 17:07
No co jest?
Nikt nie napisze jak brzmi jego pierwsza myśl?
Borus - Czw 17 Mar, 2011 17:08
Wiedźma napisał/a: | ...a i tak się nakręcam | ...to może lepiej nie próbój z patelnią...
pterodaktyll - Czw 17 Mar, 2011 17:08
Cytat: | No co jest?
Nikt nie napisze jak brzmi jego pierwsza myśl? |
Przeca Wiedźmę pytasz.........
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 17:10
No tak, ale ona sobie gdzieś poszła.
A może się zastanawia jak powinna brzmieć jej pierwsza myśl, żeby sobie nikt o niej nic głupiego nie pomyślał...
No dobra, inni tez mogą odpowiadać.
Wiedźma - Czw 17 Mar, 2011 17:12
Tomoe napisał/a: | Pierwsza myśl, jaka ci spontanicznie przychodzi do głowy, bez zastanowienia, brzmi.... |
Nic nie zabrzmi, bo temat jest przeze mnie przerabiany, co prawda tylko teoretycznie,
(także przy okazji rebirthingu), ale zawsze - i wiem, że to jest możliwe i nawet poparzyć bym się nie musiała
Nigdzie se nie poszłam, tylko jednocześnie dziergam i to mnie co chwilę odrywa od forum
staaw - Czw 17 Mar, 2011 17:14
pterodaktyll napisał/a: | Cytat: | No co jest?
Nikt nie napisze jak brzmi jego pierwsza myśl? |
Przeca Wiedźmę pytasz......... |
Ale jeżeli do wszystkich...
Pierwsza myśl MOGĘ TO ZROBIĆ...
Później przychodzi rozsądek i podcina skrzydła
Oczywiście pod przykrywką rozsądku, często czai się STRACH, przeca tego nigdy nie robiłem...
Jeszcze współuzależniona popuka się w czoło, to już całkiem można sobie odpuścić. A miało być tak pięknie
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 17:18
A chcielibyście?
Nie teoretycznie, tylko praktycznie?
Zbieram chętnych i robimy weekend z fire-walkiem.
Kto jedzie?
Jacek - Czw 17 Mar, 2011 17:20
Tomoe napisał/a: | No dobra, inni tez mogą odpowiadać. |
pfitam dom rade
gołe stopy po tygodniu i wygojone
ale abym się tylko nie potkną
bo bedzie jajecznica
pterodaktyll - Czw 17 Mar, 2011 17:21
Tomoe napisał/a: | robimy weekend z fire-walkiem. |
To jakaś walka o ogień???
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 17:24
Nie, no, chodzi o to, że ja bym chciała pochodzić po ogniu, ale dla mnie samej nikt nie będzie tego stosu zapalał.
Ty wiesz, ile to jest drewna?
Muszę najpierw zebrać grupę chętnych, zgłosić prowadzącemu i ustalić z nim cenę od osoby i termin.
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 17:29
A tak całkiem serio - mnie chodziło o analogię.
Dziewczyny dzisiaj popracowały sobie ze swoim lękiem w drodze na swoje pierwsze w życiu spotkanie grupy DDA/DDD.
Fire-walk, zwłaszcza pierwszy w życiu, to też jest praca z lękiem.
A raczej z tym wszystkim, co potrafi zrobić człowiekowi własna głowa.
"Wyłącz głowę, bo ci szkodzi" - te słowa na terapii DDA słyszałam bardzo często.
Dopiero dzięki doświadczeniu z fire-walkiem dotarł do mnie sens tych słów.
pterodaktyll - Czw 17 Mar, 2011 17:31
Tomoe napisał/a: | chodzi o to, że ja bym chciała pochodzić po ogniu, ale dla mnie samej nikt nie będzie tego stosu zapalał. | Cóż to za niska samoocena Alicjo. Czy naprawdę sądzisz, że nie znajdzie się nikt kto Cię rozpali... eee..... to jest, zapali ten stos
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 17:37
Przecież mówiłam, że grupę zbieram... i na razie nikt się nie zgłasza...
To mi nie podnosi samooceny...
Wiedźma - Czw 17 Mar, 2011 17:39
Tomoe napisał/a: | Zbieram chętnych i robimy weekend z fire-walkiem. |
Kiedy i gdzie?
...tylko siem pytam...
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 17:57
Najpierw muszę zebrać chętnych.
Jak będą naprawdę szczerze chętni, to się dostosują do miejsca i terminu...
Ty się dzisiaj dostosowałaś, tak?
Znaczy - byłaś chętna.
staaw - Czw 17 Mar, 2011 18:04
Tomoe, ja do czerwca to nawet pod Warszawę nie mam czasu się wyrwać, ale lipiec i sierpień to już zależy od ceny... Widziałem na discovery że można i chętnie bym spróbował.
Tylko finansowo łagodne musi być...
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 18:07
Nie jesteś jeszcze gotowy. Stawiasz warunki...
staaw - Czw 17 Mar, 2011 18:12
Tomoe napisał/a: | Nie jesteś jeszcze gotowy. Stawiasz warunki... |
Mam do wyboru, kupić bilet czy dać dzieciom jeść. To nie warunki a ograniczenia finansowe...
Mam zaproszenie znacznie bliżej i też na razie mnie nie stać
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 18:19
Skupiasz się na ograniczeniach.
Dlatego widzisz ograniczenia.
Twój umysł je widzi, bo się na nich skupia.
A tymczasem niemożliwe jest możliwe. Reszta - to sprawa twojej głowy.
Niemożliwe jest możliwe - to cała filozofia i istota fire-walku.
A gdybym ci powiedziała, że po fire-walku twoje myślenie się zmieni tak diametralnie, że tam gdzie teraz widzisz ograniczenia, zobaczysz nowe możliwości? Uwierzyłbyś mi?
Znasz powiedzenie: "Idź w to jak w ogień"?
staaw - Czw 17 Mar, 2011 18:24
Dobra, mogę pojechać na Śląsk na gapę, żona mi kasy nie da. Co dalej?
Kusisz Rusałko Miedzianowłosa...
Wiedźma - Czw 17 Mar, 2011 18:29
Tomoe napisał/a: | Ty się dzisiaj dostosowałaś, tak?
Znaczy - byłaś chętna. |
Znaczy na ten ogień?
Ja siem tylko zapytałam
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 18:32
Nie, chodziło mi o to, że skoro już byłaś gotowa na terapię DDD, to się dostosowałaś do miejsca i terminu.
Ja naprawdę nie robię tutaj off-topu.
Jest bardzo duża analogia pomiędzy wejściem bosymi stopami w żar a wejściem po raz pierwszy do grupy terapeutycznej DD-cośtam.
To jest praca z lękiem. Z ograniczeniami własnego umysłu.
Coś wam opowiem, dziewczyny - to do Wiedźmy i Patki.
Na pierwszych zajęciach mojej grupy terapii pogłębionej DDA skakaliśmy "w ciemno" ze stołu.
To było ćwiczenie na pokonanie lęku i nieufności.
Polegało na tym, że delikwent (czyli na przykład ja) wchodził na krzesło ustawione na stole. Pozostali członkowie grupy stali na podłodze, przed tym stołem, w szpalerze, z wyciągniętymi rękami.
Delikwent stojący na krześle odwracał się tyłem do grupy, po czym odchylał się i... spadał do tyłu, na wyciągnięte ręce, nawet ich nie widząc...
Oj, ale potem było gadania, kiedy siedząc w kółku dzieliliśmy się swoimi odczuciami...
Są różne, przeróżne formy pracy terapeutycznej.
Ja miałam chodzenie po ogniu na obozie terapeutycznym dla alkoholików.
Ale dodam, że szansę wyjazdu na taki obóz miałam już pół roku wcześniej, ale mi termin nie pasował... i było za drogo... i kolidowało z pracą...
Bo nie byłam gotowa...
Pati - Czw 17 Mar, 2011 18:36
Tomoe napisał/a: | Delikwent stojący na krześle odwracał się tyłem do grupy, po czym odchylał się i... spadał do tyłu, na wyciągnięte ręce, nawet ich nie widząc... |
Wiedźma - Czw 17 Mar, 2011 18:40
Mam nadzieję, że nasz terapeuta nie wpadnie na taki pomysł
Pati - Czw 17 Mar, 2011 18:40
Szczerze mowiac od dawna tak sobie myslalam,ze musze zrobic cos co pozwoli mi przelamac strach.
Moze i cos w podobie o czym piszesz Tomoe.
Pati - Czw 17 Mar, 2011 18:41
Wiedźma napisał/a: | Mam nadzieję, że nasz terapeuta nie wpadnie na taki pomysł |
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 18:42
A co?
Strach was ogarnia na samą myśl?
I słusznie...
Krew się lała, mówię ci, strumieniami...
Karetki jeździły na sygnale, a po zajęciach terapeuci jeszcze zbierali po kątach połamane kończyny...
Kto przeżył - był uleczony. Już nie musiał chodzić na dalsze spotkania.
A potem było jeszcze gorzej...
żartuję...
Wiedźma - Czw 17 Mar, 2011 18:43
Pati - Czw 17 Mar, 2011 18:45
Tomoe napisał/a: | Kto przeżył - był uleczony. Już nie musiał chodzić na dalsze spotkania. |
Acha no to ja musze pomyslec o tym sposobie
Szybszy jest no moze troche bardziej bolesny
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 18:49
No nie, o skakaniu tyłem z tego krzesła ustawionego na stole pisałam poważnie.
Naprawdę tak było. Serio.
Żartowałam sobie z reakcji Patki.
Jacek - Czw 17 Mar, 2011 18:54
Tomoe napisał/a: | Strach was ogarnia na samą myśl? |
pffitam zawsze chciałem se polatać po rozżarzonych węgielkach
no to masz pierwszego uczestnika
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 18:56
OK.
Jacek - Czw 17 Mar, 2011 18:59
Tomoe napisał/a: | OK. |
ale co OK ???
ja tylko pytam czy masz pierwszego uczestnika
Jacek - Czw 17 Mar, 2011 19:01
poważnie piszę się na uczestnictwo
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 19:06
No, OK, tak właśnie zrozumiałam, że się piszesz.
Zacznij sobie to wyobrażać:
Jacek - Czw 17 Mar, 2011 19:52
Tomoe napisał/a: | Zacznij sobie to wyobrażać: |
nie muszę
już nieraz się spotkałem z tą tematyką
więc jakąś wyobraź już mam
nie abym był jakiś super odważny bohater
ale pociągało mnie ta tematyka sama w sobie
odwaga tych ludzi ,no i na ile mnie będzie stać
w każdym bądź razie jestem za
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 20:09
Jak nas będzie więcej, to zacznę podpytywać o możliwość, cenę, termin i miejsce.
Proszę się uzbroić w cierpliwość.
Jacek - Czw 17 Mar, 2011 20:26
Tomoe napisał/a: | zacznę podpytywać o możliwość |
no to mniem zawiodłaś
bom myślał że to ty zemną tak za rękę,w ten ogień
Flandria - Czw 17 Mar, 2011 20:47
Tomoe napisał/a: | Pierwsza myśl, jaka ci spontanicznie przychodzi do głowy, bez zastanowienia, brzmi.... |
ale fajnie!
Tomoe napisał/a: | Muszę najpierw zebrać grupę chętnych, zgłosić prowadzącemu i ustalić z nim cenę od osoby i termin. |
bardziej stresuje mnie myśl spotkania z Tobą niż ten cały fire-walk
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 21:00
Jacek napisał/a: |
no to mniem zawiodłaś
bom myślał że to ty zemną tak za rękę,w ten ogień |
Można i tak.
Ja raz przechodziłam sama, drugi raz za rękę z terapeutą i trzeci raz w grupie, w której trzymaliśmy się za ręce.
A jak jeden kolega chciał ze mną przejść, to mu odmówiłam.
Nie miałam do niego zaufania.
Do dziś mi to wypomina, ale dzisiaj już mu ufam na tyle, że teraz bym z nim przeszła.
Jacek - Czw 17 Mar, 2011 22:31
Tomoe napisał/a: | Można i tak. |
Tomoe napisał/a: | A jak jeden kolega chciał ze mną przejść, to mu odmówiłam.
Nie miałam do niego zaufania. |
czy to "Można i tak" oznacza że mnie nie odmawiasz ???
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 22:34
Tobie ufam. Z tobą pójdę... w ten ogień...
Jacek - Czw 17 Mar, 2011 22:37
Wiedźma - Czw 17 Mar, 2011 22:37
A to siem porobiło!
Jacek - Czw 17 Mar, 2011 22:42
Wiedźma napisał/a: | A to siem porobiło! |
nic się nie dzieje bez przyczyny
ktoś ten ogień musi rozpalić
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 22:58
Ano widzisz, Wiedźmo, tak jest w każdej grupie... z jednym pójdziesz w ogień bo mu ufasz, a innemu ręki nie podasz.
Nasz terapeuta DDA powiedział kiedyś, że my nie musimy kochać całego świata i wszystkich ludzi.
Stwierdził: "Wybierzcie sobie tylko takich którzy są godni waszego zaufania, a całą resztę macie prawo mieć w du***."
No tak powiedział, normalnie.
Bardzo brzydko się wyraził... a fe...
I jeszcze kazał nam skakać z krzesła ustawionego na stole...
A kiedyś, jak go w NFZ-cie wkurzyli, to im potajemnie wyciągnął z kontaktu kabelek od lodówki stojącej w korytarzu... i całe jedzonko paniom urzędniczkom zaśmierdło...
Jak dziecko, normalnie, jak dziecko...
A potem wy się dziwicie, że ja jestem taka radykalna czasami....
Miałam szczęście do terapeutów!
PS. Autocenzura zadziałała... Wywaliłam jeden przymiotnik o terapeutach...
Tomoe - Czw 17 Mar, 2011 23:42
Fajnie, że zaczęłyście swoja terapię, dziewczyny.
I miło mi było powspominać moją, zwłaszcza że tak dawno się skończyła...
Zebrało mi się na sentymenty.
Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe...
Dobranoc, śpijcie spokojnie.
ZbOlo - Pią 18 Mar, 2011 00:22
Tomoe napisał/a: | Dobranoc, śpijcie spokojnie. |
...dobranoc! Idę do dziewczyn trzech...
Pati - Pią 18 Mar, 2011 10:08
Tomoe napisał/a: | Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe... |
Nie mam Ci za zle Tomoe fajnie sie czyta Twoje wspomnienia
aazazello - Pią 18 Mar, 2011 12:00
Wiedźma napisał/a: | terapia ma trwać 9 miesięcy
i jakby miało być niefajnie, to albo bym się tyle czasu męczyła albo nie wytrzymała i zwiała |
Wiedźma napisał/a: | wyszłam dość rozedrgana. A może tak ma być...? |
Będzie dobrze, dziewczyno
rufio - Sob 19 Mar, 2011 22:29
Tomoe napisał/a: | Stwierdził: "Wybierzcie sobie tylko takich którzy są godni waszego zaufania, a całą resztę macie prawo mieć w du***." |
I pod reke przeszli z usmiechem po ogniu. Cholera pisze sie na ten specer .
Tomoe - Nie 20 Mar, 2011 07:52
Fajnie.
verdo - Nie 20 Mar, 2011 19:14
Caly pic polega na tym,ze wegiel slabo oddaje temperature(cieplo wlasciwe).Woda lub metal blyskawicznie.Wystarczy odpowiednim tempem przejsc po tych weglach,nie dociskajac zbyt mocno stopy no i nie mozna sie zatrzymac : )))Temperatura od 500 do 800 nie jest zbyt wysoka,1000 c ma zar od papierosa,400-500 nie swieci w nocy.Po prostu czysta fizyka, przejde bez opowiedniego przygotowania psychicznego ; ))
staaw - Nie 20 Mar, 2011 20:15
Takiś mądry? Na discavery widziałem że można, pokaż fotki jak Ty chodzisz
verdo - Nie 20 Mar, 2011 20:26
A po co ja mam po weglach lazic ? Nie potrzebuje tego....
W 'Pogromcach mitow" bylo(chyba).
stiff - Nie 20 Mar, 2011 20:29
verdo napisał/a: | A po co ja mam po weglach lazic ? Nie potrzebuje tego.... |
Dla szpanu...
verdo - Nie 20 Mar, 2011 20:31
Wolalbym ze spadachronem skoczyc.Przynajmniej adrenalika jest wysoka.: )))
Bez ryzyka nie ma zabawy....
Wiedźma - Wto 29 Mar, 2011 07:32
No to obsuwa na samym początku - dzwonili z ośrodka, że zajęcia odwołane
na co najmniej 4 tygodnie z powodu choroby terapeuty
aazazello - Wto 29 Mar, 2011 12:59
Wiedźma napisał/a: | zajęcia odwołane
na co najmniej 4 tygodnie z powodu choroby terapeuty |
To masz pod górkę, ale nie łam się, jesteś ddd, dasz radę.
Troszkę dziwne. W moim ośrodku, na rozwojówce, w przypadku nieobecności prowadzącego, były zastępstwa a na właściwej terapii było dwóch terapeutów.
Nie było przerw.
Wiedźma - Wto 29 Mar, 2011 13:05
U nas ma być jeden, bo się z grupą zapoznaje niemal intymnie
i każdy inny byłby intruzem
aazazello - Wto 29 Mar, 2011 13:12
Wiedźma napisał/a: | U nas ma być jeden, bo się z grupą zapoznaje niemal intymnie
i każdy inny byłby intruzem |
Tak...hmm...ale w takim układzie, jeśli terapeuta chorowity, to terapia potrwa lata.
Wiedźma - Wto 29 Mar, 2011 13:28
Nie wygląda na chorowitego.
Przypuszczam, że raczej sobie cos połamał, skoro od razu takie długie zwolnienie
pietruszka - Wto 29 Mar, 2011 16:14
Wiedźma napisał/a: |
Nie wygląda na chorowitego.
Przypuszczam, że raczej sobie cos połamał, skoro od razu takie długie zwolnienie |
miejmy nadzieję, ze nie skakał z bungee z poprzednią grupą DDD0owców. Oczywiście bez liny i bez zabezpieczenia, bo wiara czyni cuda. W innym przypadku wróci. Co się odwlecze to nie uciecze
Pati - Wto 29 Mar, 2011 19:17
Wiedźma napisał/a: | na co najmniej 4 tygodnie z powodu choroby terapeuty |
i będziemy się terapeutyzować miesiąc dłużej.
pterodaktyll - Wto 29 Mar, 2011 19:48
Wiedźma napisał/a: | się z grupą zapoznaje niemal intymnie
i każdy inny byłby intruzem |
Pardon, czy mogę zapytać jakiego rodzaju jest to terapia?
Pati napisał/a: | :beczy: i będziemy się terapeutyzować miesiąc dłużej. |
i do tego te łzy......
Tomoe - Wto 29 Mar, 2011 20:45
aazazello napisał/a: | W moim ośrodku, na rozwojówce, w przypadku nieobecności prowadzącego, były zastępstwa a na właściwej terapii było dwóch terapeutów.
Nie było przerw. |
W moim ośrodku prowadzących "dużą terapię" było troje. Czasami się zdarzała nieobecność jednej osoby z tych trojga. Przerw w trakcie "dużej terapii" nie było. Ale nie każdy ośrodek ma taką samą obsadę jeśli chodzi o liczbę personelu pracującego z DDA/DDD.
Czasem lepsza jest przerwa niż byle jakie zastępstwo.
Dziewczyny, nie martwcie się.
mam dla was dobrą wiadomość - terapia działa nie tylko na spotkaniach terapeutycznych. Ona w nas "pracuje" także w przerwach pomiędzy spotkaniami.
Dłuższa przerwa może poskutkować tym, że lepiej "popracuje" i lepiej się "uleży" to co się działo na dotychczasowych spotkaniach.
Buziaki dla was, dziewczynki, i proszę się nie zrażać.
Wiedźma - Wto 29 Mar, 2011 22:31
A ja - w ramach odnajdywania dobrych stron - przedłużam sobie o jeden dzień pobyt w Krakowie,
bo przecież nie muszę się spieszyć na czwartkowe zajęcia.
Pati - Śro 30 Mar, 2011 08:33
Tomoe napisał/a: | mam dla was dobrą wiadomość - terapia działa nie tylko na spotkaniach terapeutycznych. Ona w nas "pracuje" także w przerwach pomiędzy spotkaniami. |
aazazello - Śro 30 Mar, 2011 08:45
Wiedźma napisał/a: | przedłużam sobie o jeden dzień pobyt w Krakowie |
szczęściara
Pati - Pon 25 Kwi, 2011 13:31
Wiedźmo zapomniałam Ci napisać
Przed świętami dzwoniłam do WOL-u.
Powiedziano mi,że po świętach nasz terapeuta będzie ''zwarty i gotowy''
Więc myślę iż we czwartek będzie terapia normalnie.
Dla pewności jutro zadzwonię ponownie.
Wiedźma - Pon 25 Kwi, 2011 16:12
Dzięki, Pati
Pati - Wto 26 Kwi, 2011 15:56
Widzimy się we czwartek o 09.00.
Potwierdzone(chyba,że P. ma zamiar znowu Nam nawiać)
Wiedźma - Nie 21 Sie, 2011 08:13
Teraz mamy przerwę wakacyjną w zajęciach grupowych.
Przed wakacjami rozpoczęliśmy pracę ze zdjęciami z dzieciństwa -
na każdych zajęciach jedna osoba opowiada o swoim dzieciństwie,
a przyniesione przez nią zdjęcia mają jej pomóc przywołać wspomnienia
i skonfrontować się z emocjami, jakich wtedy doświadczała.
Na pierwszych zajęciach po wakacjach jest moja kolej
Miałam pewien problem ze zdobyciem zdjęć z mojego dzieciństwa,
bo musiałam w tym celu poprosić mamę o albumy rodzinne.
Obawiałam się pytań po co mi one, bo mama nie wie, że chodzę na terapię DDA/DDD.
Nakręcałam się tym mocno, ale jak się okazało - niepotrzebnie,
bo mama dała mi je bez słowa i widać było, że ma w tylnej kieszeni po co mi te zdjęcia.
No i teraz następny problem - dwa opasłe albumy od miesiąca leżą u mnie w domu
i tylko co jakiś czas zmieniają miejsce swojego leżakowania,
a ja nie mogę sie przemóc, żeby do nich zajrzeć Co parę dni postanawiam sobie, że już dzisiaj,
biorę je do rąk, kładę na bardziej widocznym miejscu, żeby o nich nie zapomnieć
i natychmiast się okazuje, że mam milion innych nie cierpiących zwłoki rzeczy do zrobienia.
Normalnie mnie strzyka, jak pomyślę o tych fotkach!
A czas leci i boję się, że jak zostawię to na ostatnią chwilę, to coś mi przeszkodzi i będzie kicha.
Pomyślałam sobie, że jak to tutaj z siebie wyrzucę, to może najdzie mnie jakaś mobilizacja...
staaw - Nie 21 Sie, 2011 08:31
Wiedźma napisał/a: |
Miałam pewien problem ze zdobyciem zdjęć z mojego dzieciństwa,
bo musiałam w tym celu poprosić mamę o albumy rodzinne.
|
A mama daleko mieszka i ma wielkiego psa, który żywi się dziewczynkami...
Wiedźma napisał/a: |
Obawiałam się pytań po co mi one, bo mama nie wie, że chodzę na terapię DDA/DDD.
|
NIE WIE? Myślałem że na czole masz wytatuowane...
Wiedźma napisał/a: |
No i teraz następny problem - dwa opasłe albumy od miesiąca leżą u mnie w domu
i tylko co jakiś czas zmieniają miejsce swojego leżakowania,
a ja nie mogę sie przemóc, żeby do nich zajrzeć Co parę dni postanawiam sobie, że już dzisiaj,
|
No popatrz ile to ważniejszych spraw jest na świecie... Dobrze że na jutro nie odkładasz...
Wiedźma napisał/a: |
Nakręcałam się tym mocno, ale jak się okazało - niepotrzebnie,
bo mama dała mi je bez słowa i widać było, że ma w tylnej kieszeni po co mi te zdjęcia.
|
Widzisz?
Wiedźma napisał/a: |
Pomyślałam sobie, że jak to tutaj z siebie wyrzucę, to może najdzie mnie jakaś mobilizacja... |
Mam nadzieję że przyjdzie...
Wiedźma - Nie 21 Sie, 2011 08:41
staaw napisał/a: | NIE WIE? |
NIE WIE!
Nie mam ochoty na konfrontację z tą ikoną poświęcania się dla dzieci i rodziny.
Mam zburzyć jej ponad pięćdziesięcioletnie przekonanie, że była idealną matką,
bo sobie od ust odejmowała i ciężko harowała, żeby nam niczego nie brakło?
I mam jej uzasadnić, dlaczego nie uważam jej za taką? To monad moje siły!
Ja nawet nie mam sił na rzetelne zajęcie się sobą, nie zamierzam jeszcze jej w to wciągać.
Z nią mam inne problemy i one mi w zupełności wystarczą.
staaw - Nie 21 Sie, 2011 08:46
Wiedźma napisał/a: | staaw napisał/a: | NIE WIE? |
NIE WIE! |
Ewo, to taka mała manipulacja była by pokazać jak wyolbrzymionymi były Twe lęki...
Nie wie, bo na czole nie masz wytatuowane...
Rozumiem co czujesz, moja też była... ikoną...
Klara - Nie 21 Sie, 2011 09:39
Wiedźma napisał/a: | z tą ikoną poświęcania się dla dzieci i rodziny. |
Mnie córka strąciła z piedestału wiele lat temu.
Do tej pory gdzieś tam w czubkach palców od nóg tkwi malutki, coraz mniejszy żal, że tak mnie potraktowała.
Później próbowała to jakoś wygładzić wygłaszaniem informacji, że dziecko zawsze ma jakiś żal do rodziców, że nie ma rodziców idealnych, że mogą być jedynie wystarczająco dobrzy.
Teraz, gdy dorastają jej dzieci i gdy ma swoje małżeńskie kłopoty widzę, jak powolutku oczy jej się otwierają.
Proces jest jednak baaaardzo powolny
yul-ya - Nie 21 Sie, 2011 09:40
Wiedźma napisał/a: | Normalnie mnie strzyka, jak pomyślę o tych fotkach! |
I mnie odrzuca od moich zdjęć z dzieciństwa. Nie lubię tego co na nich widzę. Nie lubię małej siebie na nich. Bezbronnej, naturalnej, ale w moich dorosłych oczach - grającej jakąś rolę jednocześnie.
Wiedźma napisał/a: | Mam zburzyć jej ponad pięćdziesięcioletnie przekonanie, że była idealną matką,
bo sobie od ust odejmowała i ciężko harowała, żeby nam niczego nie brakło?
I mam jej uzasadnić, dlaczego nie uważam jej za taką? To monad moje siły! |
Też nie wydaje mi się dobrym pomysłem przeprowadzenie takich rozmów z osobą w podeszłym wieku. Mój brat w ramach swojej terapii coś takiego zrobił i widziałam rozpacz mojej matki po tej rozmowie, w dodatku do jakiegoś porozumienia i zrozumienia między nimi wcale nie doszło. Wspomnienie tej rozmowy towarzyszyło jej do końca życia, myślała, że własny syn ją nienawidzi.
Ale każdy przypadek jest inny.
Flandria - Nie 21 Sie, 2011 10:00
Wiedźma napisał/a: | NIE WIE!
Nie mam ochoty na konfrontację z tą ikoną poświęcania się dla dzieci i rodziny. |
jak powiedziałam mamie, że idę na terapię DDA i wyjaśniłam ten skrót to przez ponad tydzień się do mnie nie odzywała
Wiedźma napisał/a: | na każdych zajęciach jedna osoba opowiada o swoim dzieciństwie,
a przyniesione przez nią zdjęcia mają jej pomóc przywołać wspomnienia
i skonfrontować się z emocjami, jakich wtedy doświadczała.
Na pierwszych zajęciach po wakacjach jest moja kolej |
moim zdaniem, to dobrze, że odkładasz to "na jutro". Po co miałabyś otwierać te szufladki i być z tymi uczuciami sama przez całe wakacje?
Może zajmij się tym dopiero na kilka (parę) dni przed tą pracą? Uczucia będą wtedy świeże i będziesz mogła je przeżywać razem z grupą, a nie sama ...
aazazello - Nie 21 Sie, 2011 10:03
Wiedźma napisał/a: | Mam zburzyć jej ponad pięćdziesięcioletnie przekonanie, że była idealną matką,
bo sobie od ust odejmowała i ciężko harowała, żeby nam niczego nie brakło? |
Jeeeezu, one wszystkie są takie same. Matki Polki cierpiętnice.
Moim zdaniem nie ma sensu jej mówić o twojej terapii. Ja tego nie zrobiłem, ludzie z mojej terapii, o ile wiem również. Matka tego absolutnie nie zrozumie i nie przyjmie do wiadomości lub dołoży jeszcze jeden kamień do swojego cierpiętnictwa, a ty leczysz się dla siebie i tylko siebie możesz i masz zmienić. Pamiętaj o tym.
Twoje spotkanie z dzieciństwem wywoła masę nieprzyjemnych emocji, tak samo jak nieprzyjemne uczucia wywołuje teraz myślenie o tym, że musisz się z tym dzieciństwem spotkać. Moja rada i moje doświadczenie w tym zakresie jest takie: zrób to teraz. Nie uciekniesz od tego, ale przestanie ciebie męczyć oczekiwanie na otwarcie albumów. To jest dokładnie tak samo jak z bolącym zębem. Boli i bili i boli, im dłużej zwlekasz z wizytą u dentysty, tym dłużej boli.
Babeta35 - Nie 21 Sie, 2011 10:06
yul-ya napisał/a: | Ale każdy przypadek jest inny. | a ja wczoraj mojej mamie która nie rozumie absolutnie jakie ja mogę mieć problemy ze sobą powiedziałam że chcę iść na terapię DDD, ona nie bardzo wiedziała o co chodzi, postarałam się wytłumaczyć.Ale po co Ci dziecko to potrzebne, przecież miałaś dobre dzieciństwo i tak się zaczęła nasza spokojna rozmowa, tłumaczyłam że nie ona jest winna tego że mój ojciec nie kochał jej, mnie a teraz własnej wnuczki, że jest mi to potrzebne, jestem dorosła i coraz bardziej świadoma siebie.
Mama zapytała czy to jest za darmo
Kocham ją bardzo, ojca też kocham ale jeszcze nie rozumiem co znaczy kochać siebie.
Jacek - Nie 21 Sie, 2011 10:28
Cytat: | Kocham ją bardzo, ojca też kocham ale jeszcze nie rozumiem co znaczy kochać siebie. |
inaczej się kocha matkę
inaczej dziewczynę,żonę
inaczej swe dzieci
jeszcze inaczej siebie
lecz cel jest jeden
osoba kochająca pragnie być blisko osoby kochanej ,pragnie tego bez warunkowo
również przebywanie ze samym sobą ,jej nie sprawia bólu
pietruszka - Nie 21 Sie, 2011 12:27
Wiedźma napisał/a: | zdjęć z mojego dzieciństwa |
w czasie terapii też wróciłam do zdjęć z mojego dzieciństwa, a szczególnie do takiego, którego najbardziej nienawidziłam, piękne staranie wyreżyserowane zdjęcie u fotografa, na którym jestem z moją mamą. Z pozoru ładna, uśmiechnięta 10-letnia dziewczynka, obejmująca swoją siedzącą mamę. Do tej pory mam ciarki, bo pamiętam to uczucie nieadekwatności, sztuczności całej sytuacji, z zamierzenia pewnie miało to zdjęcie przedstawiać miłość matki i córki, a dla mnie było jednym wielkim zgrzytem, fałszem. Doskonale pamiętam, jak zesztywniałam, kiedy fotograf ustawił mnie w tej pozie.
Zresztą nie lubiłam siebie na większości zdjęć z dzieciństwa, takie jakieś smutne, naburmuszone dziecko, nawet jak się śmieje, to jakieś takie obce, nieprawdziwe. Ciekawe, że po terapii odnalazłam takie zapomniane zdjęcie, na którym jestem uśmiechnięta i jakaś taka prawdziwa. Poczułam sympatię do tej naturalnie uśmiechniętej fajnej dziewczynki w haftowanej bluzce i spodniach dzwonach . Ot taka jakaś nagroda - tak jakby po przerobieniu jakichś bóli z dzieciństwa otworzyło mi się jakieś fajne, miłe i ciepłe wspomnienie. Bo świat dzieciństwa nie jest tylko czarny, no ale coś tam musiałam w sobie poprzestawiać, żeby zauważyć coś, co w sobie lubiłam i lubię. Fajne to zdjęcie - taki jeden z moich talizmanów.
A z rodzicami nie rozmawiałam o terapii, o tym, że ich "przerabiam". To w końcu ja miałam przerobić swoje dzieciństwo, a tak naprawdę to już nie ma tych rodziców z tamtych lat, są - ale starsi, z innymi doświadczeniami, jednak już trochę inni ludzie, choć nadal nie do końca zreformowani. A jak poznałam, podpytałam się o ich dzieciństwa, dzieciństwa i życie dziadków, pradziadków, to przeszła mi ochota na konfrontowanie ich z bólem małego dziecka, a przyszło zrozumienie, jak wygląda ta sztafeta wielopokoleniowa. A potem przyszło wybaczenie, choć nie ukrywam, że czasem jak patrzę na moje zdjęcia z dzieciństwa to żal mi i smutno mi, ale bardziej przypomina to już zasuszony kwiat, anie krwawiącą ranę.
Wiedźma - Nie 21 Sie, 2011 12:38
Dziękuję Wam, Kochani, za zainteresowanie
Ja to się nawet nie tyle boję zajrzeć do tych albumów, bo przecież wiem co w nich jest,
ale tak mi się cholernie nie chce tego robić! Szalone lenistwo mnie ogarnia gdy planuję się za to wziąć,
abo coś ważnego mi się przypomina, albo nagle zachciewa mi się spać i muszę się nagle położyć.
Jakby coś we mnie broniło się przed tymi fotografiami - a przecież nie odczuwam przy tym strachu ani lęku...
Wyparcie?
Natomiast lęk we mnie budzi myśl, że miałabym rozmawiać o tym z matką.
Lęk przed poczuciem winy, które na bank bym miała po takiej rozmowie,
a w mojej skali odczuć poczucie winy jest jedną z najkoszmarniejszych emocji
staaw - Nie 21 Sie, 2011 12:42
Wiedźma napisał/a: |
Natomiast lęk we mnie budzi myśl, że miałabym rozmawiać o tym z matką.
Lęk przed poczuciem winy, które na bank bym miała po takiej rozmowie,
a w mojej skali odczuć poczucie winy jest jedną z najkoszmarniejszych emocji |
Myślę że matce również ta rozmowa nie poprawiła by humoru...
(W przypadku mojej, była by wręcz bez sensu...)
Czy ta rozmowa jest konieczna?
Wiedźma - Nie 21 Sie, 2011 12:50
staaw napisał/a: | Czy ta rozmowa jest konieczna? |
Nie, absolutnie nie. Chociaż parę osób z grupy czuje potrzebę przeprowadzenia rozmów ze swoimi rodzicami,
nawet piszą do nich listy - do wysłania bądź nie... Myślę, że to zależy od wewnętrznej potrzeby.
Ja takiej potrzeby nie odczuwam, ala skoro zapytałeś, czy matka wie o mojej terapii,
zaczęłam się zastanawiać dlaczego nie wie i tak mi teraz ten temat chodzi po głowie.
Nie po raz pierwszy z resztą, na początku terapii też to wałkowałam.
pietruszka - Nie 21 Sie, 2011 12:55
Wiedźma napisał/a: | Jakby coś we mnie broniło się przed tymi fotografiami |
Pamiętam, jak miałam napisać list do mojej matki. O ile z ojcem poszło, o dziwo, w miarę gładko, to za ten list nie mogłam zabrać się za cholerę. I czułam się na każdym spotkaniu z terapeutką jak niezdyscyplinowana uczennica, która znów nie odrobiła zadania domowego. I na niewiele pomagały pocieszenia terapeutki, że widać jeszcze nie czas. Aż w końcu przyszedł czas i się z tym też zmierzyłam. Wiedźma napisał/a: | Szalone lenistwo mnie ogarnia gdy planuję się za to wziąć,
abo coś ważnego mi się przypomina, albo nagle zachciewa mi się spać i muszę się nagle położyć. |
no ja właśnie to przeżywam z moja obecną pracą. Jutro wyjazd, a ja jeszcze daleko w lesie z moją robotą. Już wiem, ze na urlop biorę lapka, bo nie zdążę na czas. Kara za odwlekanie. Właśnie zajrzałam na forum zamiast pracować. Ech... brak mi samodyscypliny, jeżeli chodzi o nielubiane zajęcia. Na jesień zaczynam rozglądać się za inną pracą, bo ta pomimo swoich walorów, przyprawia mnie jednak o koszmar w drugiej części miesiąca. Zauważyłam, że rzadko które zajęcia na mnie tak wpływają. A tu odczuwam niechęć z każdym miesiącem coraz większą.
staaw napisał/a: | Czy ta rozmowa jest konieczna? |
Czy masz Ewuś obowiązek przeprowadzenia takiej rozmowy?
Wiedźma - Nie 21 Sie, 2011 13:20
pietruszka napisał/a: | Czy masz Ewuś obowiązek przeprowadzenia takiej rozmowy? |
Nie, już to w poprzednim poście napisałam
Terapeuta niczego takiego nie sugeruje, a jeżeli ktoś czuje potrzebę takiej rozmowy - nie odwodzi od tego.
Natomiast zmusza nas (tak!) pod groźbą czerwonej kartki, do prowadzenia dzienniczka uczuć
A ja do tego mam taki sam stosunek jak do tych fotek z dzieciństwa
staaw - Nie 21 Sie, 2011 13:29
Wiedźma napisał/a: |
Natomiast zmusza nas (tak!) pod groźbą czerwonej kartki, do prowadzenia dzienniczka uczuć
A ja do tego mam taki sam stosunek jak do tych fotek z dzieciństwa |
Mi tylko zalecał. Nie byłem w stanie...
Prowadzę coś w rodzaju pamiętnika...
Nawet to nie pamiętnik tylko suche wpisy typu...
20-05-2010 Wkurzył mnie [........] bo głupio gadał, miałem zamiar [...........] , poradziłem sobie wyłączając komputer........
25-06-2011 miałem chęć się napić........ włączyłem forum i dostałem kartkę........ sam nie wiem czemu jednak się nie napiłem.....
Tomoe - Nie 21 Sie, 2011 13:35
Wiedźma napisał/a: |
Miałam pewien problem ze zdobyciem zdjęć z mojego dzieciństwa,
bo musiałam w tym celu poprosić mamę o albumy rodzinne. |
Przechodziłam przez to...
A dzienniczek uczuć bardzo polecam!
pterodaktyll - Nie 21 Sie, 2011 13:38
staaw napisał/a: | miałem chęć się napić........ włączyłem forum i dostałem kartkę........ sam nie wiem czemu jednak się nie napiłem.. |
Przecież dostałeś kartkę a nie kielicha.......tym to co najwyżej mogłeś przegryźć
staaw napisał/a: | Wkurzył mnie [........] bo głupio gadał, miałem zamiar [...........] , poradziłem sobie wyłączając komputer........ |
Tylko spróbuj..........ja Ci wyłączę....
anakonda - Nie 21 Sie, 2011 13:38
Wiedźma napisał/a: | Natomiast zmusza nas (tak!) pod groźbą czerwonej kartki, do prowadzenia dzienniczka uczuć |
ciekawe jak do tego zmusi ...Jednej kiedys Pani "madrej "tez sie wydawalo ze mnie zmusila .... ale tylko jej sie wydawalo co sama poniej zrozumiala ..... Wkurza mnie takie sztampowe podejscie co niektorch "super" terapeutow
pterodaktyll - Nie 21 Sie, 2011 13:40
Tomoe napisał/a: | dzienniczek uczuć bardzo polecam! |
Nie ma mowy, za dużo bym się o sobie mógł dowiedzieć a to może zaszkodzić.........no chyba, że cudzy.....
pietruszka - Nie 21 Sie, 2011 14:08
Tomoe napisał/a: | dzienniczek uczuć bardzo polecam! |
dzienniczek uczuć bardzo dużo mi pomógł rozeznać się w tym, co czuję i ponazywać to, co się w środku działo. Bo we mnie był chaos, a wszystko polane gęstych sosem lęku i złości. Dopiero później odkryłam pod tym wszystkim inne uczucia. Ale długo pracowałam ze ściągawką z nazwami uczuć i z oddzielaniem tego, co "powinnam czuć" od tego co czułam. Dla mnie to było chyba jedno z podstawowych narzędzi na terapii. I tak sobie myślę, że chyba warto by było od czasu do czasu "zrobić sobie powtórkę"
Flandria - Nie 21 Sie, 2011 14:15
Wiedźma napisał/a: | Natomiast zmusza nas (tak!) pod groźbą czerwonej kartki, do prowadzenia dzienniczka uczuć |
aż tak?
swoją drogą, u mnie prowadzenie dzienniczka uczuć doprowadziło do swego rodzaju "oświecenia"
i właściwie samo pisanie go - nie miałam szczęścia przedstawić tego terapeucie, skonfrontowanie swoich uczuć z terapeutą czy z grupą, pewnie daje jeszcze więcej korzyści ...
Babeta35 - Nie 21 Sie, 2011 14:22
Jacek napisał/a: | również przebywanie ze samym sobą ,jej nie sprawia bólu |
to ten proces chyna już się u mnie zaczął:)
Tomoe - Nie 21 Sie, 2011 20:04
pietruszka napisał/a: | warto by było od czasu do czasu "zrobić sobie powtórkę" |
beata - Nie 21 Sie, 2011 23:34
Wiedźma napisał/a: | czy matka wie o mojej terapii,
zaczęłam się zastanawiać dlaczego nie wie i tak mi teraz ten temat chodzi po głowie. | A po co ma wiedzieć?Przecież Ona Ci wtedy życie zatruje. A i tak nic nie zrozumie.
Wiedźma - Pon 22 Sie, 2011 04:56
Racja, Beti, racja.
Ona już teraz zatruwa mi życie różnymi d***, a jakby jej jeszcze taki temat doszedł
I faktycznie nic by nie zrozumiała - innych, dużo prostszych rzeczy też nie może pojąć...
Jedyne co by zrobiła, to obraziłaby się na mnie, że śmiem kwestionować moje szczęśliwe dzieciństwo,
skoro ona sobie te żyły wypruwała dla mnie.
Nie widzę powodu ani nie czują potrzeby, żeby z nią rozmawiać na temat mojej terapii.
Babeta35 - Pon 22 Sie, 2011 13:32
Wiedźmo !
Od 27.09.2011 rusza nowa grupa DDA/DDD na Pomorskiej w Łodzi, może by to jakoś ogłosić?Może się komuś przyda, nie chcę Ci wątku zaśmiecać ale to tak w kwestii organizacyjnej
Wiedźma - Pon 22 Sie, 2011 13:36
Już to napisałaś, Babeto i na tym poprzestańmy.
Ja nie czuję się w jakikolwiek sposób uprawniona do zamieszczania takich ogłoszeń na forum
a nie chciałabym naruszyć jakichś ewentualnych przepisów.
Musi nam wystarczyć poczta pantoflowa
Tomoe - Pon 22 Sie, 2011 13:41
Wiedźma napisał/a: |
Nie widzę powodu ani nie czują potrzeby, żeby z nią rozmawiać na temat mojej terapii. |
Słusznie. Już to kiedyś pisałam, ale powtórzę: to jest twój proces, który robisz sama ze sobą.
Fizyczna obecność rodziców w tym procesie nie jest niezbędna dla osiągnięcia celu, jakim jest twoja wewnętrzna przemiana.
To nie mamę masz zmieniać, prawda?
Wiedźma - Pon 22 Sie, 2011 13:45
Tomoe napisał/a: | To nie mamę masz zmieniać, prawda? |
No właśnie.
A tak na marginesie - jej to ona sama też już nie jest w stanie zmienić
Flandria - Pon 22 Sie, 2011 13:45
Babeta35 napisał/a: | Od 27.09.2011 rusza nowa grupa DDA/DDD na Pomorskiej w Łodzi, może by to jakoś ogłosić? |
a to jest dobra terapia?
był ktoś na niej i może polecić?
Babeta35 - Pon 22 Sie, 2011 14:05
Nie wiem.
Babeta35 - Pon 22 Sie, 2011 14:06
Wiedźma napisał/a: | Już to napisałaś, Babeto i na tym poprzestańmy | -ok, rozumiem.
Flandria - Pon 22 Sie, 2011 14:08
a czy terapeuci mają kwalifikacje wyższe niż tylko certyfikat specjalisty terapeuty uzależnień ?
Babeta35 - Pon 22 Sie, 2011 14:10
Flandra napisał/a: | a czy terapeuci mają kwalifikacje wyższe niż tylko certyfikat specjalisty terapeuty uzależnień ? | -tego też nie wiem, ale oczywiście się dowiem.Nie zaśmiecajmy wątku Wiedźmy, albo niech nas stąd gdzieś przeniesie, a jesteś zainteresowania?
Wiedźma - Pon 22 Sie, 2011 14:10
Flandra napisał/a: | czy terapeuci mają kwalifikacje wyższe niż tylko certyfikat specjalisty terapeuty uzależnień ? |
Nie wiem tego, bo nie sprawdzałam idąc na moją terapię odwykową na Pomorską.
Ale nie mam do nich żadnych zastrzeżeń, zwłaszcza, że po tej terapii nie piję już szósty rok.
Flandria - Pon 22 Sie, 2011 14:13
Wiedźma napisał/a: | Ale nie mam do nich żadnych zastrzeżeń, zwłaszcza, że po tej terapii nie piję już szósty rok. |
to tylko świadczy o tym, ze być może są dobrymi specjalistami leczenia uzależnień ...
Babeta35 napisał/a: | a jesteś zainteresowania? |
mogę "puścić" informację o nowej grupie na swoim blogu ...
ale chciałabym mieć pewność, że to dobrzy fachowcy są ...
Wiedźma - Pon 22 Sie, 2011 14:18
Flandra napisał/a: | to tylko świadczy o tym, ze być może są dobrymi specjalistami leczenia uzależnień ... |
A to nie wystarczy?
Flandria - Pon 22 Sie, 2011 14:23
Wiedźma napisał/a: | A to nie wystarczy? |
do leczenia "syndromu DDA" ? czyli mniej lub bardziej poważnych zaburzeń osobowości?
Babeta35 - Pon 22 Sie, 2011 14:26
Flandra napisał/a: | do leczenia "syndromu DDA" ? czyli mniej lub bardziej poważnych zaburzeń osobowości | -jak zacznę terapię to się wypowiem.
Flandria - Pon 22 Sie, 2011 14:28
tutaj są wymogi PARPY: http://www.parpa.pl/index...=356&Itemid=214
specjaliści uzależnień mogą pomagać tylko tym osobom, które są całkowicie zdrowe, świetnie sobie radzą, ale przechodzą akurat kryzys
Wiedźma - Pon 22 Sie, 2011 14:39
Flandra napisał/a: | do leczenia "syndromu DDA" ? |
Flandro, nie mogę odpowiedzieć, bo się tym nie interesowałam.
Ale być może mają te kwalifikacje, bo spośród wszystkich terapeutów pracujących w tym ośrodku
tylko dwóch prowadzi terapię DDA/DDD (z tego co mi wiadomo),
a myślę, że gdyby kwalifikacje były ośrodkowi obojętne - mogliby robić to wszyscy.
Tomoe - Pon 22 Sie, 2011 15:16
Flandra napisał/a: |
mogę "puścić" informację o nowej grupie na swoim blogu ...
ale chciałabym mieć pewność, że to dobrzy fachowcy są ... |
Napisz może bezpośrednio do nich. Bo na razie to nie wiadomo nawet, czy oni są zainteresowani promocją na twoim blogu.
Babeta35 - Pon 22 Sie, 2011 15:23
No to narobiłam a miałam dobre intencje, sorry już więcej się nie wyrwę przed szereg
Flandria - Pon 22 Sie, 2011 16:42
Tomoe napisał/a: | promocją na twoim blogu. |
promocje to w hipermarkecie
Wiedźma - Pon 22 Sie, 2011 17:06
Babeta35 napisał/a: | No to narobiłam |
No co Ty?
Nikt nie ma do Ciebie pretensji
Babeta35 - Pon 22 Sie, 2011 19:03
Wiedźma napisał/a: | Nikt nie ma do Ciebie pretensji | ufff bo się głupio poczułam że jakiś mega nietakt popełniłam a wiem że dość długo można czekać na taką terapię.Byłam dzisiaj na Pomorskiej i chciałam się tą wiedzą podzielić.
Wiedźma - Pon 22 Sie, 2011 19:11
Babeta35 napisał/a: | się głupio poczułam że jakiś mega nietakt popełniłam |
Eeeee tam....
Babeta35 - Pon 22 Sie, 2011 19:17
Jak mi odpuściło to strasznie się wyrywna zrobiłam i mam mega napad energii upss, jakoś muszę ją rozładować i jeszcze totalny słowotok.Nie jest dobrze oj
Wiedźma - Pon 22 Sie, 2011 19:26
Może masz ADHD?
Babeta35 - Pon 22 Sie, 2011 19:29
mam ale cóż taka moja uroda
Babeta35 - Pią 26 Sie, 2011 10:26
Nie jest łatwo dostać się na terapię DDA/DDD, dzisiaj moja terapka mnie zapisała ale jeszcze muszę się spotkać z terapeutą Prowadzącym niejakim Piotrem.
Ewa czy Ty go znasz?Jeśli tak to napisz mi o nim coś, może na PW.
Będę wdzięczna.Beata
Pati - Czw 08 Wrz, 2011 17:03
Ewa no i jak na terapii?
Jestem ciakawa jak Ci poszło,a Ty nic nie piszesz
Flandria - Czw 08 Wrz, 2011 17:08
Pati napisał/a: | Jestem ciakawa jak Ci poszło |
siem dołączam do grona "ciekawskich"
pterodaktyll - Czw 08 Wrz, 2011 20:05
Flandra napisał/a: | siem dołączam do grona "ciekawskich" |
Ciekawośc pierwszy stopień do piekła
Wiedźma - Czw 08 Wrz, 2011 22:21
Pati napisał/a: | Jestem ciakawa jak Ci poszło,a Ty nic nie piszesz |
Będę zeznawać za 2 tygodnie
Dziś grupa powakacyjnie była niezbyt liczna,
a w przyszłym tygodniu zajęć nie będzie, bo terapeuta idzie na urlop.
Już mnie wkurzają te przerwy - nie mam poczucia trwania procesu terapeutycznego...
Flandria - Czw 08 Wrz, 2011 22:28
Wiedźma napisał/a: | Już mnie wkurzają te przerwy - nie mam poczucia trwania procesu terapeutycznego... |
przed "zeznaniami" zawsze jest sporo stresu, jeśli to jest odkładane w czasie, w dodatku tak odległym to masakra
verdo - Pią 09 Wrz, 2011 18:34
Flandra napisał/a: | przed "zeznaniami" zawsze jest sporo stresu |
Jakimi ''zeznaniami" ?
Wiedźma - Pią 09 Wrz, 2011 19:03
Cytat: | Jakimi ''zeznaniami" ? |
Wiedźma napisał/a: | rozpoczęliśmy pracę ze zdjęciami z dzieciństwa -
na każdych zajęciach jedna osoba opowiada o swoim dzieciństwie,
a przyniesione przez nią zdjęcia mają jej pomóc przywołać wspomnienia
i skonfrontować się z emocjami, jakich wtedy doświadczała.
Na pierwszych zajęciach po wakacjach jest moja kolej |
Pati - Pią 09 Wrz, 2011 19:51
Wiedźma napisał/a: | Będę zeznawać za 2 tygodnie |
Dasz radę dobrze będzie
Wiedźma napisał/a: | Już mnie wkurzają te przerwy - nie mam poczucia trwania procesu terapeutycznego... |
Rozumiem też go nie miałam a teraz już w ogóle
verdo - Sob 10 Wrz, 2011 16:43
No nie doczytalem.Tak mowic komus obcemu o swoich problemach.... ciezko by mi bylo sie przelamac ,co nie znaczy,ze nie ma we mnie pokory ; )Powodzenia
Wiedźma - Sob 10 Wrz, 2011 17:02
verdo napisał/a: | Powodzenia |
Liczę na nie. Dziękuję
Wiedźma - Czw 22 Wrz, 2011 06:12
No, trzymajcie kciuki, a kto umie niech czaruje.
Jadę zeznawać
Próbowałam sobie poukładać jakoś to co będę mówiła,
ale za każdym razem kończyło się... układaniem zdjęć rozrzuconych po pokoju.
No i jadę kompletnie nieprzygotowana. Będę improwizować
Flandria - Czw 22 Wrz, 2011 06:17
Wiedźma napisał/a: | No i jadę kompletnie nieprzygotowana. Będę improwizować |
będzie dobrze
trzymam kciuki
Borus - Czw 22 Wrz, 2011 06:26
Wiedźma napisał/a: | Jadę zeznawać |
...za składanie fałszywych zeznań - do lat 3-ch...
pietruszka - Czw 22 Wrz, 2011 06:47
Trzymam kciuki
Klara - Czw 22 Wrz, 2011 06:56
milutka - Czw 22 Wrz, 2011 07:10
Wiedźma napisał/a: | Próbowałam sobie poukładać jakoś to co będę mówiła, | ....wydaje mi się ,że zupełnie nie potrzebnie ...w trakcie oglądania ich samo Ci się nasunie co czujesz będzie dobrze ,trzymaj się Ewo
beata - Czw 22 Wrz, 2011 07:26
Trzymam.
pterodaktyll - Czw 22 Wrz, 2011 08:11
Wiedźma napisał/a: | jadę kompletnie nieprzygotowana. Będę improwizować |
Mniej wiesz, krócej Cię przesłuchują............powodzenia
Estera - Czw 22 Wrz, 2011 09:17
Dasz radę Wiedżmo, trzymaj się dzielnie, a ja trzymam kciuki
bunia - Czw 22 Wrz, 2011 09:30
.....też jestem tego samego zdania co Esterka DASZ RADĘ EWUNIU trzymam kciuki
KICAJKA - Czw 22 Wrz, 2011 10:33
Wiedźma - Czw 22 Wrz, 2011 11:06
Dziękuję za wsparcie, Kochani moi, ale... znów nie zeznawałam
Nasza grupa się rozpada ze względu na zbyt małą jej liczebność
i będą czynione starania połączenia jej z którąś z dwóch nowo powstających grup.
Tak więc prawdopodobnie będziemy po raz drugi startować od początku.
Moje przesłuchanie zatem przesuwa się na termin bliżej nieokreślony.
Już jestem zmęczona tym pokonywaniem stresu... Ale to może też jest jakieś rozwojowe...?
Babeta35 - Czw 22 Wrz, 2011 11:30
To może będziemy razem?
Moja grupa rusza 27.09.wtorki 17.00?
Wiedźma - Czw 22 Wrz, 2011 11:35
Piotr myśli raczej o przeniesieniu paru osób z grup popołudniowych na naszą poranną,
oczywiście jeśli będą na to chętni. Nas raczej do popołudniowych nie wcielą, bo tamte są zbyt liczne
Flandria - Czw 22 Wrz, 2011 11:42
Wiedźma napisał/a: | Już jestem zmęczona tym pokonywaniem stresu... |
pietruszka - Czw 22 Wrz, 2011 13:01
Wiedźma napisał/a: | Już jestem zmęczona tym pokonywaniem stresu... Ale to może też jest jakieś rozwojowe...? |
no pewnie, hartujesz się
pterodaktyll - Czw 22 Wrz, 2011 16:41
Wiedźma napisał/a: | jestem zmęczona tym pokonywaniem stresu.. |
Samo życie......
Pati - Czw 22 Wrz, 2011 18:57
Ło matko to ile Was zostało na tej grupie Wiedźmo?
Ja czekam aż powstanie nowa grupa w Głownie
Wiedźma - Czw 22 Wrz, 2011 19:42
Pati napisał/a: | Ło matko to ile Was zostało na tej grupie Wiedźmo? |
Dziś było 6 osób, ale Ciężarna za chwilę rodzi, więc zostanie 5,
a przepisy NFZ mówią o minimalnej liczebności grupy 6,
poniżej zajęcia nie mają prawa się odbywać
Pati - Czw 22 Wrz, 2011 19:45
Rozumiem.
Szkoda u mnie siła wyższa
DanaN - Śro 28 Wrz, 2011 16:31
Też jestem DDD
Wiedźma - Czw 06 Paź, 2011 14:41
No i stało się...
Nasza grupa została rozwiązana ze względu na zbyt małą liczebność.
Nie udał się żaden z manewrów połączenia jej z którąś z innych grup
Terapeuta zaproponował nam spotkania indywidualne z nim
i udział w następnej grupie, która powstanie dopiero wtedy,
gdy dwie obecnie działające skończą zajęcia, czyli za... rok
...no i nie zeznawałam...
Klara - Czw 06 Paź, 2011 14:44
Wiedźma napisał/a: | ...no i nie zeznawałam... |
Flandria - Czw 06 Paź, 2011 15:00
Wiedźma napisał/a: | czyli za... rok |
KICAJKA - Czw 06 Paź, 2011 16:27
Wiedźma napisał/a: | za... rok
...no i nie zeznawałam... | To uzbrój siem w cierpliwość i .....za rok będziesz zeznawać
(łomatko ...tak długo trzymać nerwy na postronkach)
Wiedźma - Czw 06 Paź, 2011 16:39
Nie wiem, czy wystarczy mi zapału, żeby za rok zaczynać to wszystko od nowa.
Teraz się czuję, jakby powietrze ze mnie uszło...
Janioł - Czw 06 Paź, 2011 16:40
wiem że taka terapia zaczyna się na przełomie lutego i marca na Niciarce , być może będę tam i ja występował
staaw - Czw 06 Paź, 2011 16:40
Nie mów że w całym mieście nie ma innej grupy na którą możesz pójść...
Szkoda tego roku Ewuniu...
Wiedźma - Czw 06 Paź, 2011 16:42
andrzej napisał/a: | na Niciarce |
Zmieniać ośrodek...?
...chyba siem boję...
Klara - Czw 06 Paź, 2011 16:48
Wiedźma napisał/a: | ...chyba siem boję... |
Czego się boisz?
Umiesz TO nazwać?
Estera - Czw 06 Paź, 2011 16:57
Wiedźma, odrobina magii i weźmiesz byka za rogi
Wiedźma - Czw 06 Paź, 2011 16:57
Klara napisał/a: | Czego się boisz?
Umiesz TO nazwać? |
Oczywiście. Boję się nowego, nieznanego
Janioł - Czw 06 Paź, 2011 17:05
Wiedźma napisał/a: | Boję się nowego, nieznanego | ok rozumiem nie będe wystepował jak by co to daj znac pogadam z moja Pania Terapeutką , wiem że na Niciarce jest dwoje specjalistów od DDA i takich tam
Klara - Czw 06 Paź, 2011 17:07
Wiedźma napisał/a: | Oczywiście. Boję się nowego, nieznanego |
Zamień to na ciekawość nowego i nieznanego.
Jak tam wejdziesz, stanie się znane i już nie takie nowe
Wiedźma - Czw 06 Paź, 2011 17:08
andrzej napisał/a: | nie będe wystepował |
E, no co Wy, Janioł? Bez przesady.
Na jasełka mogę się wybrać
Janioł - Czw 06 Paź, 2011 17:10
Wiedźma napisał/a: | Na jasełka mogę się wybrać | turonia mamy więc się nie pchaj
Wiedźma - Czw 06 Paź, 2011 17:17
A tak poważnie to za wcześnie mi myśleć o zmianach i nowościach.
Jestem zmęczona, rozczarowana i prawie zniesmaczona.
Na obecną chwilę to mi się odechciało terapii
Może za jakiś czas inaczej na to spojrzę, ale teraz mam dosyć!
10 miesięcy mojego zaangażowania poszło się pieprzyć!
Wg początkowych założeń niedługo powinniśmy kończyć terapię.
Nie opuściłam ani jednych zajęć, ani razu się nie spóźniłam...
Jestem rozżalona...
...a z drugiej strony czuję jakąś dziwną ulgę... Ciekawe dlaczego?
Pewnie dlatego, że udało mi się zwiać przed zeznaniami
Wiedźma - Czw 06 Paź, 2011 17:17
andrzej napisał/a: | turonia |
Też coś!
Janioł - Czw 06 Paź, 2011 17:37
szczerze mówiąc wcale Ci się nie dziwię wiem po sobie ile mnie kosztowało by ledwo tknąć temat DDA i nie tylko ten ta pogłebiona terapia indywidualna którą teraz wałkuje jest tak ważna i tak się w nią zaangażowałemże nie wybrażam sobie przerwania jej
konformistka - Nie 09 Paź, 2011 09:13
Nie sądziłam, że z tymi terapiami grupowymi jest tyle zachodu.
Zaczynając czytać Twój wątek, Wiedźmo, byłam przekonana, że na stronie 25 będziesz już po terapii a ja naocznie przekonana o jej skuteczności zdobędę się na rozpoczęcie własnej.
A to Polska właśnie :-(
staaw - Nie 09 Paź, 2011 09:16
konformistka napisał/a: | A to Polska właśnie :-( |
Na Polskę zwalić najłatwiej...
Nie mnie oceniać Wiedźmą, jednak to nie jest jedyne miejsce gdzie terapeutyzują DDA w Ziemi Obiecanej...
Gdy ktoś chce zawsze znajdzie drogę na SKUTECZNĄ terapię...
konformistka - Nie 09 Paź, 2011 09:31
Człowiek, jak kot, przyzwyczają się do miejsca i do ludzi.
Słyszałam, że grupy DDA są grupami zamkniętymi, żeby łatwiej było się otworzyć.
W końcu mówi się o tym, o czym nie mówiło się nikomu przez całe życie więc zmiana audytorium wywołuje zrozumiały protest.
Wiedźma - Nie 09 Paź, 2011 09:36
staaw napisał/a: | Nie mnie oceniać Wiedźmą, jednak to nie jest jedyne miejsce gdzie terapeutyzują DDA w Ziemi Obiecanej... |
Spokojnie!
Dopiero minęły trzy dni od rozwiązania grupy,
a Ty byś chciał, żebym już uczęszczała do następnej!
staaw - Nie 09 Paź, 2011 09:43
Wiedźma napisał/a: |
Dopiero minęły trzy dni od rozwiązania grupy,
a Ty byś chciał, żebym już uczęszczała do następnej! |
Ależ skąd!
Chodziło mi tylko aby nie usprawiedliwiać źle pojętą siłą wyższą (wyższą niemożnością, miejscem zamieszkania) własnych wyborów dyktowanych lękami...
Rozumiem Ciebie doskonale
Sam w piątek mało nie zrezygnowałem ze strachu z rzeczy bardzo ważnej dla mnie
Pati - Pon 10 Paź, 2011 16:21
Faktycznie szkoda ,że grupa została rozwiązana.
Sama ubolewałam nad tym,że musiałam z niej zrezygnować
Zżyłam się z ludźmi zaufałam terapeucie (jest zajefajny)
No cóż nie można mieć wszystkiego
Ja nadal wiernie czekam na swoja nową grupę.
Szczerze mówiąc nie mogem siem doczekać
Na chwilę obecną ''podprowadziłam'' książkę dla DDA z ćwiczeniami i odrabiam lekcje sama tak jak trzeba
Wiedźma - Pon 10 Paź, 2011 16:50
Pati napisał/a: | zaufałam terapeucie (jest zajefajny) |
No...
A był taki zamysł, żeby wcielić nas do innej nowo powstałej grupy,
ale nikt z nas nie chciał, bo prowadzi ją inny terapeuta
Woleliśmy poczekać, aż nasz będzie formował nową grupę.
|
|