czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
WSPÓŁUZALEŻNIENIE - ubić chyba
ulena - Pią 16 Gru, 2011 16:37 Temat postu: ubić chybaWitajm wszystkich!!! Wlazłam na forum tutaj bo mam serdecznie dosyć niech to szlag trafi własnie "moja druga połowa" po dwóch latach abstynencji spi spity jak swinia mam mordercze instynkty wiem wiem alkoholizm to choroba pogoda ducha nie mam wpływu itp wszystko to z nam z teorii co nie zmienia faktu że szlag mnie trafia . Staralam się wychodziłam sobie z domu , łaziłam se po górkach, krzyczałam wrzeszcałam uzyskiwałam spokój no i wracam do domu naładowana pozytywna energią i jak widzę znów te zapijaczona gębę to znów we mnie diabeł wstępuje chyba jestem jakąś masochistką bo schował się w piwnicy i spi tam zalany a mnie szatan kusi by iśc i patrzec z nienawiścią na ten zezwłok i po kiego grzyba tam lezę a niech tam wegetuje w swym pijanym widzie a drugiej strony tak cholernie żal zaprzepaszczonych dwóch lat abstynencji. Oj ale się wylało ze mnie . Nawet jak nikt tego nie przeczyta to i tak fajnie było se ulżyć POZDRAWIAM Ulkayuraa - Pią 16 Gru, 2011 16:48 cześć Uleno
przeczytałem, widzę że wiesz co nieco o chorobie alkoholowej.
wyładuj swoją złość tak jak umiesz najlepiej
a ubić dziada nie warto bo jak za czlowieka odpowiadać będzieszMysza - Pią 16 Gru, 2011 16:49
ulena napisał/a:
nawet jak nikt tego nie przeczyta to i tak fajnie było se ulżyć
przeczytałam i witaj Ulka....
ulena napisał/a:
w piwnicy i spi tam zalany a mnie szatan kusi by iśc i patrzec
idź, ale w te górki najlepiej, powydzieraj się trochę albo i dużo....i wróć dopiero jak nie będziesz miała siły już ani ochoty łazić do piwnicy ani patrzeć na niego...
Janioł - Pią 16 Gru, 2011 16:49
ulena napisał/a:
Nawet jak nikt tego nie przeczyta
oj tam, oj tam zaraz nie przeczyta - więcej optymizmu choć w Twojej sytuacji raczej o niego trudno.
ulena napisał/a:
a drugiej strony tak cholernie żal zaprzepaszczonych dwóch lat
ano żal
ulena napisał/a:
patrzec z nienawiścią na ten zezwłok
ja tam bym mu jeszcze kujawiaka sprzedał w okolice nerek Wuśka. - Pią 16 Gru, 2011 16:54 Witaj, Ulka.Borus - Pią 16 Gru, 2011 16:56 Cześć Ulka... ulena - Pią 16 Gru, 2011 17:10 dziekuje dziękuję dziękuję ludziska znalazłam miejsce dla sibie jest to własnie to forum juz jest mi lżej choć głupio że pomimo pracy nad sobą tak zareagowałam a wczoraj byłam z siebie dumna bo sie nie dałam zmanipulowac do wrzasku aby mój męzulo mógl mieć wytłumaczenie- piję bo żona krzyczy i mnie nie rozumie- i cholera dziś ma rację ale spoko luzik wracam na twardy grunt choc wcale nie bedzie łatwo ale przeca życie bajką nie jest BUZIACZKI WSZYSTKIM I DZIEKUJĘLenka - Pią 16 Gru, 2011 17:22
ulena napisał/a:
wracam na twardy grunt
I to jest dobry początek nowego.....
Witaj - Lenka alkoholiczka - była żona alkoholika sypiającego w piwnicy....ulena - Pią 16 Gru, 2011 17:35 Witaj Lenko miłocie poznac dopiero zaczynam swoja drogę na tego typu forach i sie uczę wiem że najlepiej byłoby uczestniczyć w róznego typu terapiach w realu ale myslę że do tego musze jeszcze dojrzeć narazie to tłumaczę wszystko odległościami i czasem ale to są tylko wymówki chociaz napewno ciężej mi będzie bo do najbliższego osrodka terapeutycznego mam 90km a alanon to 60km ale jak już mnie dociśnie to i te odlgłości nijak pzreszkoda nie będą narazie robie z siebie ofiarę jak to mi ciężko bo "chce cos robić" a tu warunki nie pozwalają hehehe jasne narazie uczę się uczciwości wobec siebie oj ale ile mozna się uczyc??? oho znów zaczynam narzekać przestaje i dziekuje ci Lenko Lenka - Pią 16 Gru, 2011 17:45
ulena napisał/a:
tłumaczę wszystko odległościami
...do czasu Uleno....mnie,dziś, żadna odległość nie przeraża ulena - Pią 16 Gru, 2011 17:50 wiem że i na mnie przyjdzie czas tym bardziej że chce poprawic relacje ze swoja zwichrowaną psychika jestem również dda a wtedy poprawiać relacje w małżeństwie, którego nie chcę utracic jednak chcę walczyć o ten związek wiem że z piciem mężą nie wygram ale jeśli zmienię swoje nastawienie byc możę tym samym pomogę i jemukahape - Pią 16 Gru, 2011 17:56
ulena napisał/a:
jeśli zmienię swoje nastawienie byc możę tym samym pomogę i jemu
sobie pomożesz na pewno. A i jemu dasz szansę. Ja własnie tak zrobiłam.
Na terapii zmieniłam swoja postawę, pokazałam drogę jemu (terapia, AA) on uchwycił się tej szansy i dzisiaj nie pije ponad 3 lata.
pozdrLenka - Pią 16 Gru, 2011 17:59
ulena napisał/a:
jeśli zmienię swoje nastawienie byc możę tym samym pomogę i jemu
mnie się nie udało, ale Tobie życzę Pati - Pią 16 Gru, 2011 18:17 Witam Cie Uleno ulena - Pią 16 Gru, 2011 18:22 ja po namysle az tak bardzo nie liczę że mąż pójdzie na terapię do aa raczej też nie czyli nici z tego jego niepicia ale to ja chce nauczyc się dla nas jak życ z ta choroba rozwód ani separacja w grę nie wchodzą muszę nauczyc się żyć obok w taki sposób by to nie zagrażało ani jego życiu(jestem straszna choleryczka i czasem nie panuję nad swymi emocjami którcyh sie boję) ani mojemu - raz wsiadłąm w auto i jechałam jak szalona po bezdrożach oczywiście było to bezpieczne dla innych bo tam gdzie jexdziłam ludzisków nie ma ale ja mogłam wylądować gdzieś w wąwozieKlara - Pią 16 Gru, 2011 18:42
ulena napisał/a:
jeśli zmienię swoje nastawienie byc możę tym samym pomogę i jemu
chyba jestem jakąś masochistką bo schował się w piwnicy i spi tam zalany a mnie szatan kusi by iśc i patrzec z nienawiścią na ten zezwłok i po kiego grzyba tam lezę a niech tam wegetuje w swym pijanym widzie
Witaj Ulena
Po co patrzeć,po co się złościć-czy to coś pomoże
Zostawić samemu sobie a dla siebie szukać pomocy,wsparcia,terapii
Ja,przeżyłam kilka takich dłuższych przerw ,na początku była euforia a potem ciężka załamka-
w Al_anon nauczyłam się odseparowania od pijącego.
Sam sobie ,beze mnie potrafił (ważne,że chciał) znaleźć pomoc. ulena - Pią 16 Gru, 2011 19:10 Dziękuję Kicajko!!! Z tego co sobie poczytałam to ty niesamowicie mądra kobieta jesteś dziękuję Ci że zarażasz mnie swą odwagą będziesz mym guru???Żartuję zawsze robię z siebie błazna by zabić niepokój który we mnie buzuje ale w całym tym bagnie dostrzegam jasną strone tego problemu nie mamy dzieci, które by razem z nami cierpiały. Życzę spokojnej otulonej w senne teczowe marzenia nocki KICAJKA - Pią 16 Gru, 2011 19:15 Łojezu nie rób ze mnie guru -ja też twarda góralka i nie dałam się
Przekazuję tyko dalej to czego się nauczyłam od ninnych-takie "podaj dalej" ulena - Pią 16 Gru, 2011 19:25 wobec czego napewno będę korzystała ile tylko wlizie a co do góralki to mnie bliżej do kozackich korzeni niz góralskich a te to dopiero zawziete są . w tym roku to juz nie da rady ale po nowym roku hajda ulcia do alanon. Dzisiaj rozmawiałam z kolezanką, która dokładnie ma ten sam problem co ja tak samo jej mąż pije jak mój i też przerwy miał 2lata (chorował to sie wystraszył) i była dziś u mnie zobaczyła ten mój zezwłok i powiedziała że taki nasz już los bidnych i nieszczęśliwych o nie ja bidna i nieszczęśliwa juą nie mam zamiaru być i porównuję siebie sprzed dwóch lat to naprawdę jestem inną osobą i mimo żę sie wściekam to jednak jakos tak inaczej kiedys to po rpostu żyć mi sie nie chciało , robic mi sie nie chciało, a teraz spokojnie szykuję sie do świat bożego narodzenia w końcu gości miala będę więc czemu przez alkohol mam ich źle przyjąc /? Ale DUZO jeszcze nauki przede mnąMarc-elus - Pią 16 Gru, 2011 22:52 Przepraszam, jeżeli dobrze zrozumiałem, facet zapił po dwóch latach i leży w piwnicy, tak? Tzn zapił dopiero co?
Nie wiem o co ten dramat i i tyle nerwów. Dla mnie to wygląda na to że w Tobie może być problem, zbyt emocjonalnie reagujesz. Nie zrozum mnie źle, nie bagatelizuje tego co się stało, nie usprawiedliwiam pijaka, mówię jedynie że Twoja reakcja może być zła(bo co mam powiedzieć do faceta co śpi w piwnicy?).
Podejdź do problemu pragmatycznie.
Wiem, że nie sterujesz swoimi uczuciami, ale to co z tym zrobisz dalej, na to masz już wpływ.
Powodzenia....Izzy - Pią 16 Gru, 2011 23:02 witaj Uleno pisz dużo, to też Ci ulży
a ludzie tutejsi potrafią i kopnąć jak trzeba i utulić bunia - Pią 16 Gru, 2011 23:54 Witaj Uleno bunia - Pią 16 Gru, 2011 23:55 Witaj Uleno ulena - Sob 17 Gru, 2011 09:17 Witajcie w nowym dzionku!!! Dzięki kochani a zwłaszcza Tobie MARC ELUSIE taki koniak w d... należał mi się jak najbardziej a mąż tak zapił po raz pierwszy może dlatego taki szok był dla mnie macie rację ja po prostu użalam się nad sobą a w d*** z takim podejściem . Hehe dzisiaj moje szczęśćie nieszczęsie się lekko ocknęło i próbowało mnie wciągnąc do rozmowy na temat sswego picia dlaczego tak zrobił i wogóle i wiecie co !!! Wcale a wcale z nim nie polemizowałam powiedziałam tylko że się napił bo tego chciał i że to już jego problem nie mój bo do tej pory to ja usiłowałam go przekonać że to nasz wspólny problem a nie tylko jego OJ DZIĘKI ZA WIEDZĘ JAKĄ CZERPIĘ OD WAS a SZEGÓLNIE ZA KOPY. MOJE MOTTO NA DZIS TO : Z NASZYCH MYŚLI BUDUJEMY SWÓJ ŚWIAT. MIEJ ZŁE MYŚLI, A ZŁO PÓJDZIE ZA TOBĄ Z TAKĄ PEWNOŚCIĄ , Z JAKĄ WÓZ JEDZIE ZA WOŁEM . MIŁEGO DNIA ŻYCZEIzzy - Sob 17 Gru, 2011 09:19 dobrze zrobiłaś, zajmij się sobą
Tobie też życzę miłego dnia, jest sobota, można zrobić wiele ciekawych rzeczy, bo wolne pterodaktyll - Sob 17 Gru, 2011 10:06
Izzy napisał/a:
jest sobota, można zrobić wiele ciekawych rzeczy, bo wolne
Nioooo.........umyć okna, uprać firanki i zasłony lub wytrzepać dywany, że o gotowaniu i pichceniu na święta już nie wspomnę
Aha...można jeszcze postać w kolejkach za karpiem lub czym innym.......... sabatka - Sob 17 Gru, 2011 10:26 witaj ulena,
jestem żoną alkocholika, który też zapija. w tej chwili jest trzeżwy, ale kilka razy już zrobił mi "niespodzienkę".
mnie najbardziej bolały pierwsze razy. teraz tak szczerze mniej się przejmuje. mniej mnie rzucają emocje. przyjęłam to za stany u niego możliwe i zdarzające się od czasu do czasu, co wcale nie oznacza że się na to godzę czy pozwalam.
po prostu lepiej sobie z tym radzę teraz niż kiedyś.
wiem co to emocje i nerwy i przypuszczalnie wiem co czujesz. moja rada jest taka: olej go i zajmij się sobą (dziećmi?)
jakie masz hobby??ulena - Sob 17 Gru, 2011 11:21 hej i tak właśnie robię piorę, trzepię , pastuje i nawet mi to sprawia przyjemność dawniej jak mąż pił to chowałam się w kącie z książką zamykałam chatę by broń boże nikt mnie akurat nie odwiedził żebym nie musiała prowadzić towarzystkich rozmówek (nasz dom to dom otwartych drzwi) a co dopiewro o jakiejs pożytecznej robocie wspominać ręce opadały i życ się nie chciało, a od w czoraj cos się pozmieniałó chyba naprawdę dociera do mnie pierwszy stopień -przyznaję (choć jeszcze niechętnie ja wojowniczka )do tego że jestem bezsilna i wiecie co wcale nie jest mi z tym źle, aha oprócz sprzatania itepe włażę sobie tu do Was a wieczorem już się umówiłam z koleżanką że idziemy szukać w lesie misi , które jeszcze nie śpią kto wiem może i się uda buźka idę se walnąć w dywan mocno
Sabatko - nie mam dzieci i to jest dobrze przynajmniej nie cierpiąulena - Sob 17 Gru, 2011 11:22 Pterodaktyll można se i postać czemu i nie jak kto lubiulena - Sob 17 Gru, 2011 11:37 Sabatko może wyjaśnię jeszce kwestię dzieci za mąż wyszłam mając 36lat za mężczyznę o 19lat starszego odemnie do tego z trójką dorosłych juz dzieci jego cóka jest młodsza odemnie tylko o 4lta wiee dząc do tego że krzysiek jest alkoholikiem i że to choroba i pomimo wiedzy postanowiłam wyjść za niego ale wrócę do tematu widzisz ja zawsze w życiu byłam sama radziłam sobie ze wszystkim żyłam po swojemu i wtym wieku raczej trudno zmienić swoje przyzwyczajenia ja po prostu jak mam chęć biorę manatki i jadę w pigułę przed siebie i wiem że to zabrzmi straszznie nie jestem typem matki nie mam uczuć macierzyńskich dzieci lubię ale tylko na chwilę być może jest to moje skrzywienie z dzieciństwa ojciec pił a moja matka nic nie robiła by nas przed nim chronić wiele czasu mi zajęło by zacząć ją kochać a nie nienawidzić i chyba stąd to moje podejście albo po prostu jestem wygodnicka zresztą nie mnie osądzać i mimo że Krzysiek chciał mieć ze mną dziecko ja jednak stanowczo się sprzeciwiłam nie z powodu jego choroby ale z powodu tego co we mnie siedzi i proszę nie żałuj mnie mi naprawdę jest dobrze z moją bezdzietnościąJacek - Sob 17 Gru, 2011 11:58 cześć Ulka
Jacek mam na imię,jestem alkoholik
uwielbiam góry
i kocham na nie wlazać ulena - Sob 17 Gru, 2011 12:06 Hej Jacek ja też kocham na nie wlazać i na szczęście mam je tuż tuż pozdrawiam cieplutko z bialusich BieszczadJacek - Sob 17 Gru, 2011 12:07
pterodaktyll napisał/a:
.umyć okna, uprać firanki i zasłony lub wytrzepać dywany, że o gotowaniu i pichceniu na święta już nie wspomnę
zauważyłem że jak przestałeś picia i polenia to już nic na "p"
z małym wyjątkiem pichcynia
no a przecie było by można pomyć łokna,poupierać firanki i poczepać dywanik
powiedz no mnie mój drogi a tej rzeczy na "p" tyż już nic nic??? Jacek - Sob 17 Gru, 2011 12:10
ulena napisał/a:
bialusich Bieszczad
łomatuchno
tosz to szok - poważnie są bialuśkie
kocham zaśnieżone góry Janioł - Sob 17 Gru, 2011 12:10
był teledysk ale na początku Siczka pije za duzo piwaulena - Sob 17 Gru, 2011 12:15 heheh Andrzej w czasch mej młodości właśnie z Siczką i jeszcze starym składem imprezowałam na koncertatch a wóda się lała szerokim strumieniem aż wywyaliło mnie ze szkoły i wyjechałam w Polskę się edukować na szczęśćie bo gdyby nie to to pewnie dziś pisałabym do was jako alkoholiczka lub narkomanka. Pozdrawia była pankówa taka na maxaulena - Sob 17 Gru, 2011 12:16 Jacek biało u nas od rana sypie śnieg jest cudownie kocham Bieszczady , zimę i śnieg więc jest BOSKOJacek - Sob 17 Gru, 2011 12:16 Jacek - Sob 17 Gru, 2011 12:19
ulena napisał/a:
Jacek biało u nas od rana sypie śnieg jest cudownie kocham Bieszczady , zimę i śnieg więc jest BOSKO
eeech rozmarzyłem siem ulena - Sob 17 Gru, 2011 12:31 o właśnie dokładnie tak wygląda teraz mam za oknem ośnieżone świerki zupełnie jak na tym obrazku jeno kuni i sań brak a i ludzisków też sąsiad u mnie to tylko lasMarc-elus - Sob 17 Gru, 2011 12:41 Kocham Bieszczady, wiele jest w Polsce pięknych miejsc, ale u Was jest przepięknie, mam w domu rycinę na której jest cerkiew.... nie pamiętam skąd. Janioł - Sob 17 Gru, 2011 12:45 Oglądałem kiedyś w TV reportaż z Siczką w roli głownej , chyba sobie koleś nie poradził z chorobą , choć mam taką nadzieję i mile wspominam chwile na reaktywowanym na moment Rockowisku w Łodzi w 2005 roku , gdzie dali dobry koncert, choć dla mnie to lata 80-te i tamto ich granie nadal brzmią mi w uszachulena - Sob 17 Gru, 2011 12:55 tak Andrzeju Siczka nie zdaje sobie sprawy z tego że jest chory, wluczy się po Ustrzykach taki strzęp człowieka czasem jak brak kasy go dopada to daje jakiś koncert oststnio kolega chciał zrobić o nim reportaż ale się nie udało go dopaść a jego żona powiedziała ze za tydzień to napewno bedzie(chyba go kryła)cóż kolega niestety musiał wyjechać ale ciężko Siczkę spotkać trzeźwego ja go już od wielu lat widzę jedynie na hajusabatka - Sob 17 Gru, 2011 13:22
ulena napisał/a:
we mnie siedzi i proszę nie żałuj mnie mi naprawdę jest dobrze z moją bezdzietnością
pytałam żeby mieć pogląd na sytuację. to twoja decyzja i twój wybór i skoro ci z tym dobrze to dobrze
my z moim tyfusem (swoją drogą też krzysiek) mmy jedno wspólne 4,5 roku i dwoje 8 i 10 lat z jego pierwszego małżeństwa. w takiej sytuacji dzieci sporo spraw komplikują i nie tylko na siebie trzeba uważać ale też na nie.
pozdrawiamulena - Sob 17 Gru, 2011 14:03 właśnie niestety dzieci najbardziej cierpią a późniejsze życie to cały czas dzieciństwo się za nimi ciągnie moje życie jest totalnie popieprzone przez alko ojca ale jeszcze gorzej mają moi bracia oni niestety totalni alkoholicy chłopy po 50lat bez rodzin bez domów siedzą na maminym garnuszku a mama staruszka 72lata ich utrzymuje ze swej skromnej renty niestey nie da sie przetłumaczyć że robi im krzywdę bo co te bidoki mają zrobić skoro pracy nie ma ehh takie życie przestałam sie wtrącać w końcu to mamy sprawa. Sabatko dziękuję ci kochana bo ty napewno masz swoich problemów dosyć a ty jeszcze pomagasz innym WIELKA jesteś sabatka - Sob 17 Gru, 2011 17:08 lubię pomagać bo sama pomoc też dostałam. dziewcztynki tutaj są wspaniałe chłopaki z resztą też. mam naadzieję że zostaniesz z nami na dłużejulena - Sob 17 Gru, 2011 18:52 Sabatko czy zostanę??? A gdzieżby mi było lepeij niż w tym świetnym gronie??? Ja już od wczoraj widzę w sobie postępy a co dopiero w czasie trwania. Nawet dziś mój mąż spróbowałam pograć mi na nerwach a ja nic a nic się nie dałam sprowokować nawet jak mi zagroził chirurgiem plastycznym oj niechby tylko na mnie rączynę podniósł by wylądował na odwyku jak nic w zasadzie szkoda że nie podniósł przynajmniej by mi w domu nie śwmierdział no ale i tak nie mam co narzekać polazł se znów do piwnicy i nie przeszkadza przynajmniej Buźka duża dla Ciebie i dzieciątekulena - Nie 18 Gru, 2011 18:43 Witam wszystkich w niedzielny wieczorek, troche powagi teraz kochani powoli oswajam się z moją bezsilnością ale też i zaczyna mnie przerażać ta osoba , którą się staję gdy dziś moje sczęście-nieszczęście stoczyło się ze skarpy autem pod samą chatą i położyło się autko na boku(mamy stromy wjazd pod górę do domu) to tylko popatrzyłam czy żyje czy paliwo nie wycieknie i bezstresowo poszłąm sobie pić kawę z jego córką , która chciała ojca biec ratować ale jej wytłumaczyłam na czym polega ta TWARDA MIŁOŚĆ no i oczywiście wyszło na moje bo se spokojnie zasnął w tym autku a jak d*** zmarzła to potrafił sam wyleźć i wleźć do chałupy . Czekam teraz na jego reakcję odnośnie mojej obojętności przy takim zdarzeniu ale jestem tak niesamowicie spokojna że wierzyć się nie chce jak jeszcze dwa dni temu się z tym szarpałam , a teraz wróciłam z porządnego spacerku gdzie nałykałam się świeżutkiego powetrza i wlazłam do Was . Powiedzcie czy aby napewno nie robi się ze mnie jakaś zatwardziała baba??rufio - Nie 18 Gru, 2011 18:49
ulena napisał/a:
Powiedzcie czy aby napewno nie robi się ze mnie jakaś zatwardziała baba??
Wszystko idzie w/g mnie w dobrym kierunku - zainteresuj się stanem auto - to teraz najwazniejsze a On ? Żyje i jeszcze nie raz da Ci powodu do zastosowania zdrowego -Twego rozsądku .ulena - Nie 18 Gru, 2011 18:57 Auto jest jego to niech se dba o niego ja tam swoją dyskotekę pozamykałam i kluczyków nie damulena - Nie 18 Gru, 2011 18:57 a po za tym do wyciągnęcia jego krowy potrzeba by traktorarufio - Nie 18 Gru, 2011 18:58 Mundra cinka
No to teraz nie ma tematuKICAJKA - Nie 18 Gru, 2011 19:04
ulena napisał/a:
czy aby napewno nie robi się ze mnie jakaś zatwardziała baba??
Przecież jest dorosły,odpowiada za swoje czyny...
Nie jesteś jego niańką ...... zwłaszcza jak pije.....
Jak mu będzie źle to poszukać ma pomocy....ale nie Twojej
Tak trzymaj...
A ja za Ciebie.... ulena - Nie 18 Gru, 2011 19:04 Uff Rufio dziękuję ci bo się jakoś tak wystraszyłąm czy aby nie przesadzamulena - Nie 18 Gru, 2011 19:06 O hej Kicajko dobrzezże jesteś brakowało mi już Ciebie cieplutko Cię pozdrawiam z przecudnie bialuśkich góreckówpterodaktyll - Nie 18 Gru, 2011 19:14
ulena napisał/a:
czy aby napewno nie robi się ze mnie jakaś zatwardziała baba??
Mam wrażenie, że raczej normalna, w końcu dorosły jest ................głęboka otchłań - Nie 18 Gru, 2011 19:15 Wiesz Ulea czytam twoje posty i... zazdroszczę Ci ... tego, że umiesz tak postępować.. ja odrazu lecę, ratuję, troszczę się, matkuje, opiekuje, ledwie pierdną a już jestem, teraz leża zapici - jedno na wersalce, drugie na fotelu, oczywiście już zdażyłam sprzatnąc z ławy kieliszki, szklanki, wytrzec stół, pozamiatać , nakryć kocem i ... znowu wszystko jest niby w porzadku, czysto , niby nic się nie stało a jednak.. wciąż te martwe koło, ten sam schemat, tatusiu może herbatki na noc ci zrobie, idz sie połoz...nienawidzę siebie za to. A jutro rano jak zwykle wstaną niby nic się nie stało , przejdzie kilka godzin 15, 16 i znowu zacznąc hlać... i tak.. codziennie..ulena - Nie 18 Gru, 2011 19:25 Głęboka Otchłań dla mnie te 2lata bez alkoholu były tak cenne że ja teraz szukam tego spokoju którego mi brakuje stało się to dość szybko choć długo dojrzewałam , bo ja czułam co się z mężem zaczyna dziać wiedziałam że zacznie pić znałam te symptomy choć i tak mnie totalnie zaskoczyły parę razy wybierałam się na alanon ale ZAWSZE COŚ STAŁO NA PRZESZKODZIE a tą przeszkodą byłam ja więć jak zapił to niestety miting dopiero u nas w środę a ja od piątku cxzy od czwartku tu siedzę czytam też stopnie alanonowskie i jak do mnie dotarło że naprawdę jestem bezsilna wobec alkoholu wtedy dopiero jakoś tak dotarło do mnie jak mam się zachowywać a do tego podpieram to wiarą , któa teraz dopiero do mnie dociera jAKĄ ogromną jest siłą Jan Paweł II powiedział STAŃCIE W PRAWDZIE A PRAWDA WAS WYZWOLI mnie naprawdę wyzwoliła i Tobie kochana życzę tego samego i wierzę że jak jesteś tu ta forum to i wtobie ta zmiana się zaczęła ale do tego trzeba cierpliwości i pokory uzbrój się w nią i chłoń wszystko jak gąbka czytaj pisz wywalaj z siebieulena - Nie 18 Gru, 2011 19:27 kochana ja nawet po wódę jedźiłam byle tylko pijany nie wsiadał za kierownicę do kibelka prowadzałam rosołeczki gotowałam specjalnie do mamy po swoje kury laatałam bo to pożywne takie było a nawet i piłam razem z nim by mniej miał także doskonale cię rozumiem co czujesz ja po takich zachowaniach czułam się jaqk g***oDanaN - Nie 18 Gru, 2011 19:29
ulena napisał/a:
Z NASZYCH MYŚLI BUDUJEMY SWÓJ ŚWIAT. MIEJ ZŁE MYŚLI, A ZŁO PÓJDZIE ZA TOBĄ Z TAKĄ PEWNOŚCIĄ , Z JAKĄ WÓZ JEDZIE ZA WOŁEM .
Ula zarąbiste motto ; biorę je od Ciebieulena - Nie 18 Gru, 2011 19:31 Dana M bierz bo jest debesciarskie jest to motto jakiegoś hinduskiego filozofa i naprawdę pomaga niech Ci służyDanaN - Nie 18 Gru, 2011 19:32
ulena napisał/a:
pomaga niech Ci służy
ulena - Nie 18 Gru, 2011 19:34 rufio - Nie 18 Gru, 2011 19:34 Dana jest jeszcze jedno takie chłopskie powiedzenie adekwatne do Twojej sytuacji
" Co konia obchodzi , że wóz się przewraca "ulena - Nie 18 Gru, 2011 19:35 taa a karawana idzie dalej ehhpterodaktyll - Nie 18 Gru, 2011 19:39
DanaM napisał/a:
tylko nie gryź mocno
KICAJKA - Nie 18 Gru, 2011 19:43
ulena napisał/a:
cieplutko Cię pozdrawiam z przecudnie bialuśkich górecków
Miło mi Uleczko
Również Cię pozdrawiam ino obecnie z paskudnego choć słonecznego dziś Śląska(choć już nocka bliziutko)
Ech Bieszczady....fajne wspomnienia...Chatka Puchatka i Smerk(Smerek)....kiedy to było.... DanaN - Nie 18 Gru, 2011 19:44
rufio napisał/a:
Co konia obchodzi , że wóz się przewraca
no to mam orzeszka.....ulena - Nie 18 Gru, 2011 19:44 Kicajko a może nie kiedy to było tylko kiedy to będzie czyz nie lepiej?DanaN - Nie 18 Gru, 2011 19:46
ulena napisał/a:
Kicajko a może nie kiedy to było tylko kiedy to będzie czyz nie lepiej?
Ula jak optymista... nic tylko się uczyć od Ciebierufio - Nie 18 Gru, 2011 19:48
DanaM napisał/a:
no to mam orzeszka..
?????????ulena - Nie 18 Gru, 2011 19:49 Dana M optymizmu Ci u mnie dostatek tylko siedział w kącie a teraz wylazło na środek izby i drze się wniebogłosyDanaN - Nie 18 Gru, 2011 19:52
rufio napisał/a:
DanaM napisał/a:
no to mam orzeszka..
?????????
do zgryzienia...
bo nie umie dopasować sobie tego mądrego zdania do mojej sytuacji. no ale może coś wymyślę.........DanaN - Nie 18 Gru, 2011 19:53
ulena napisał/a:
Dana M optymizmu Ci u mnie dostatek tylko siedział w kącie a teraz wylazło na środek izby i drze się wniebogłosy
i dobrze, że wylazł...
u mnie też On jest, ale co tam i od Ciebie wezmę... pterodaktyll - Nie 18 Gru, 2011 19:54
ulena napisał/a:
Pteruś jest dziś po prostu niesubordynowany
Dzisiaj??? Kochana.......ja jestem przeważnie niesubordynowany, co ja gadam, nieomal zawsze rufio - Nie 18 Gru, 2011 19:55
A propo optymizmu i darcia jego Klara - Nie 18 Gru, 2011 19:56 Wiesz Ulenko, wszystko to fajnie.
Dobrze się zachowujesz i aż pozazdrościć, że bez terapii i bez innego wsparcia tak szybko załapałaś o co chodzi.
Tyle tylko, że uważaj na siebie, bo z tą obojętnością i byciem twardą babą to bywa, że nie jest tak do końca, bo gdzieś tam w "dołku" zbiera się napięcie i sobie czeka na odpowiednią chwilę, żeby Ci dowalić.
Długo nie rozumiałam, skąd biorą mi się bóle pleców, aż kiedyś nie wytrzymałam i wydarłam się na mojego znów pijanego męża tak, że było mi wstyd przed sąsiadami. Wtedy po raz pierwszy poczułam, że męczący mnie od kilku dni ból pleców minął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Teraz natomiast, choć alkoholik od 3 lat nie żyje, mnie ciągle męczy nawykowe napięcie mięśniowe.
Tak można zapłacić za bycie "twardą babą" i usiłowanie życia obok alkoholizmu bliskiej osoby.ulena - Nie 18 Gru, 2011 19:56 o tak Rufiio mój też tak drze japęrufio - Nie 18 Gru, 2011 19:58
DanaM napisał/a:
bo nie umie dopasować sobie tego mądrego zdania do mojej sytuacji. no ale może coś wymyślę.........
Już tłumacze wóz konny jest tak skonstruowany , że bez wzlędu położenie przedniej osi dyszle które trzymaja konia zawsze sa w poziomie a koń i tak idzie przed siebieulena - Nie 18 Gru, 2011 20:00 Klaro zdaję sobie sprawę że wcale nie będzie tak łatwo ale wiesz cieszę się że się odważyłam choć wcale nie wiem jaki będzie finał bo być może będę musiała sie wyporowadzić z domu albo jakie inne kary mnie czekają a na dzień dzisiejszy cóż nie będę się martwiła tym że może nieraz ulegnę swej złosci postaram się by byłą ona wywalana na zewnątrz zresztą taki mam charakter że czasem i cięzkimi rzeczami sobie porzucam ale tak by nie zniszczyć i by nikt tego nie widziałrufio - Nie 18 Gru, 2011 20:03
ulena napisał/a:
mój też tak drze japę
Dołącz sie i już bedzie duetpterodaktyll - Nie 18 Gru, 2011 20:03
ulena napisał/a:
cięzkimi rzeczami sobie porzucam
ulena - Nie 18 Gru, 2011 20:06 co jest Pterku coś taki zdziwiony ? Uważaj bo ci tak zostaniepterodaktyll - Nie 18 Gru, 2011 20:08
ulena napisał/a:
Pterku coś taki zdziwiony ?
Tak se myślę czym ciężkim rzucasz............ ulena - Nie 18 Gru, 2011 20:10
pterodaktyll napisał/a:
Tak se myślę czym ciężkim rzucasz..
hehe zdziwił byś się ostatnio drewnianymi ławami z tarasu ( z drewna nie sklejki)pterodaktyll - Nie 18 Gru, 2011 20:11
ulena napisał/a:
ostatnio drewnianymi ławami z tarasu ( z drewna nie sklejki)
I co, daleko dorzuciłaś? Wuśka. - Nie 18 Gru, 2011 20:12
Masz krzepę. ulena - Nie 18 Gru, 2011 20:12 blisko czy daleko kogo to obchodzi ważne że mnie się lżej zrobiłoDanaN - Nie 18 Gru, 2011 20:13
ulena napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Tak se myślę czym ciężkim rzucasz..
hehe zdziwił byś się ostatnio drewnianymi ławami z tarasu ( z drewna nie sklejki)
oooo rety.......... ulena - Nie 18 Gru, 2011 20:13
Wuśka. napisał/a:
Masz krzepę
ta to złość moja ma krzepę ja tam słabe dziewczę jestempterodaktyll - Nie 18 Gru, 2011 20:14
ulena napisał/a:
blisko czy daleko kogo to obchodzi
No mnie obchodzi. Przeca muszę wiedzieć jaka odległość od Ciebie bezpieczna jest ulena - Nie 18 Gru, 2011 20:15 a co masz chęć mnie zdenerwować ??? nie masz szans a napewno nie dziśulena - Nie 18 Gru, 2011 20:15
pterodaktyll napisał/a:
odległość od Ciebie bezpieczna jest
a ta odległość w jakiej teraz się znajdujesz jes okiKICAJKA - Nie 18 Gru, 2011 20:21
ulena napisał/a:
kiedy to było tylko kiedy to będzie czyz nie lepiej?
W tamte strony to mnie nosiło dawno temu.... (lata 70te)dobre czasy były
Ostatnio wracam w ukochane Tatry -zaraziłam mężula i woli tam niż np. okolice Wisły
Choć parę lat temu zagubił się zimą z kolegą na pętli bieszczadzkiej koło Baligrodu
Nie chce wracać...ino cerkiewki mu się podobały ulena - Nie 18 Gru, 2011 20:34
KICAJKA napisał/a:
Ostatnio wracam w ukochane Tatry -zaraziłam mężula i woli tam niż np. okolice Wisły
Ano widzisz i każdy ma co lubi ja w Tatrach byłąm razy dwóch i fajnie się nawet chodzi gdyby nie to że tak strasznie dużo amatorów a ja nie znoszę jak ludziska leceważą naturę w bieszczadch mam swoje dróżki gdzie nawet w sezonie człeka przez cały dzień nie ujrzysz bo i u nas amatorszczyzna się tarfia niestetyŻeglarz - Pon 19 Gru, 2011 10:36
ulena napisał/a:
no właśnie Głęboka Otchłań to tzw TWARDA MIŁOŚĆ ta choroba jest jednym wielkim zaprzeczeniem bo by pomóc komuś kogo się kocha trzeba go wepchnąć w kloakę życia nijak się ma to do chorego człowieka no ale niestety czasem nawet i to za mało więc trzeba się zająć sobą bo inaczej człowiek razem z nimi w tę kloakę wpada tylko dla nas niestety jest gorzej bo nam alkohol nie zabija smrodu g***a w któym siedzimy i dlatego tak ciężko z nimi tam siedziec więc się rzucamy tarmosimy i coraz głębiej toniemy a wystarczy ze spokojem po prostu wyjść z tej gnojówy i się wykąpać by smró nie pozostał i niesty tylko się przyglądać jak kochani nam bliscy wesolutko się tam taplają ale my już tam nie chcemy wejść
Ładnieś to Uleno ujęła
Witam i pozdrawiam,
Pawełulena - Pon 19 Gru, 2011 12:53 Dziękuję Ci żeglarzu i również serdecznie Cię witamulena - Wto 20 Gru, 2011 00:26 Kochani moi tak to wszystko tutaj czytam i najczęściej czytam: zostaw, rozwód, separacja: ludziska co sie dziej??? ja wiem nie uleczę mego alkoholika ale od razu rozwód ?? A jakie rady dacie osobie, która z różnych względów nie ma możliwości na tak ostateczne rozwiązania??? Wiem tak jest najłatwiej i najprościej ale w życiu trzeba jak w górach jak chcesz ujrzeć piekno i byc z siebie dumnym to wejdź sam na szczyt , wysiłek sie opłaci ale można tez siedzieć na dole i patrzeć na szczyty i też twierdzić , że pięknie lub wjechać jakąś kolejką linową i popatrzec i smiac sie z tych co spoceni , zmęczeni lezą na górę . Ja wolę sama wejść i dlatego też pomimo, że duzo mi pomogliście i pewnie nieraz pomożecie nie mam nawet najmniejszego zamiaru zostawić męża samego , będę uczyła sie siebie, jego choroby może czasem upadne, by spojrzeć z jego dołu i zobaczyc to co on i ufać ,że zanim bedzie za późno ujrzę jeszcze jego PRAWDZIWĄ TRZEŹWĄ TWARZ, a jeśli tak sie nie stanie to cóż też się tym pogodzę . Przepraszam , że tak na Was najechałam ale jakos tak nie po drodze mi z rozwodem a do tego zawsze mówię to co myslę (ludziska mnie przez to nie bardzo lubią)i dziękuje za to, że umiem powiedzieć co mi na duszy leży .ulena - Wto 20 Gru, 2011 00:33 wróce jeszce na chwilę do tematu -napisałam , że nie zostawie go samego co wcale nie znaczy, że w momencie kiedy będzie pił bedę się nim opiekowała ale poniewaz mąż jest z tych co ma ciągi (od 3-8dni) a reszte miesiaca jest trzeźwy to wtedy będę jak zawsze z tym , że napewno postaram sie by nie robić scysji o byle g... ., bo to ja jestem prowodyrem do kłótni , a nie on ani też nie litowac sie nad jego piciem, a zreszta mam nadzieję , że Wy madre ludziki doradzicie co robic w dniach trzeźwości - obiady i tak gotuje ale teraz to bedzie to co ja lubie jeść ,Janioł - Wto 20 Gru, 2011 06:16
ulena napisał/a:
bo to ja jestem prowodyrem do kłótni ,
a nie on po alkoholu lub jego po nim zachowania ?Klara - Wto 20 Gru, 2011 08:23
ulena napisał/a:
A jakie rady dacie osobie, która z różnych względów nie ma możliwości na tak ostateczne rozwiązania???
Takie same, a co ona z tym zrobi, to już jest jej sprawa.
Ponadto inaczej radzi się osobie młodej, często do tego obarczonej dzieckiem/dziećmi które cierpią z powodu sytuacji jaka się wytworzyła, osobie która PYTA o radę.
Ty Ulenko weszłaś tu i nie prosiłaś o radę co robić. Ty wiesz jak chcesz żyć, więc zdaje się, nikt nie napisał Ci, że masz odejść, prawda?
ulena napisał/a:
bo to ja jestem prowodyrem do kłótni
Też tak o sobie mówiłam.
Po czasie okazało się, że kłótnię prowokował mąż wówczas gdy był w domu i kiedy chciał znaleźć JAKIKOLWIEK pretekst na to, żeby wyskoczyć na picie.
ulena napisał/a:
ma ciągi (od 3-8dni) a reszte miesiaca jest trzeźwy
Alkoholizm jest chorobą progresywną.
Może się zdarzyć, że proporcje się zmienią i Twój mąż będzie trzeźwy 3-8 dni, a w pozostałe będzie pijany.
Może być też tak, że wcale nie będzie trzeźwiał pterodaktyll - Wto 20 Gru, 2011 09:19
ulena napisał/a:
ja wiem nie uleczę mego alkoholika ale od razu rozwód ?? A jakie rady dacie osobie, która z różnych względów nie ma możliwości na tak ostateczne rozwiązania???
Jest takie powiedzenie, dosyć prawdziwe zresztą.........."jak sobie spieprzysz życie, takie będziesz miał..........." a reszta?...........jest milczeniem. Każdy sobie to życie "pieprzy" jak mu pasuje ulena - Wto 20 Gru, 2011 10:43
Klara napisał/a:
Też tak o sobie mówiłam.
Po czasie okazało się, że kłótnię prowokował mąż wówczas gdy był w domu i kiedy chciał znaleźć JAKIKOLWIEK pretekst na to, żeby wyskoczyć na picie.
Witaj Klaro no i chyba mi oczy otwierasz coraz szerzej pewnie nawet sama przed soba nie chce przyznac , że to moja złość na tę chorobe, która mi tak męża otumania oraz na jego zachowania wywalam z siebie w momencie kiedy jest trzeźwy ehh SPOJRZEC NA SIEBIE OBIEKTYWNIE tak ciężko widzeić się w tych złych barwach ale skoro chcę być dumna z siebie to musze stac się PRAWDZIWYM CZŁOWIEKIEM
Klara napisał/a:
Alkoholizm jest chorobą progresywną.
Może się zdarzyć, że proporcje się zmienią i Twój mąż będzie trzeźwy 3-8 dni, a w pozostałe będzie pijany.
to już jest raczej po za nim bo byc może chciałby pic codziennie ale jego organizm tego nie wytrzymuje i pije zdecydowanie krócej niz kiedyś -jego picie zaczęło sie od lat młodzieńczych a teraz ma 60lat wiec ale może i ja sie mylę
Dzieki Klaro i miłego dnia zyczęulena - Wto 20 Gru, 2011 10:44
pterodaktyll napisał/a:
"jak sobie spieprzysz życie, takie będziesz miał.
pterodaktyll napisał/a:
Każdy sobie to życie "pieprzy" jak mu pasuje
Pterodaktyllu dzieki za kopniaka i masz rację zdecydowanie heh i najlepiej zwalic wszystko że jest sie DDA , Trzymaj sie cieplutkoulena - Wto 20 Gru, 2011 10:54
Klara napisał/a:
Ty Ulenko weszłaś tu i nie prosiłaś o radę co robić. Ty wiesz jak chcesz żyć, więc zdaje się, nikt nie napisał Ci, że masz odejść, prawda?
Jescze Klaro do Ciebie tak ja nie prosiłam o radę ja proszę Was o wsparcie , moje pytanie odnośnie odejść no cóż tak sie zastanawiałam czy sa jakieś mniej drastyczne rozwiązania ale widac nie ma więc chyba muszę zyc obokJanioł - Wto 20 Gru, 2011 10:59
ulena napisał/a:
ale widac nie ma więc chyba muszę zyc obok
życia ???? się chyba nie da a jak się da to wiem z doświadczenia jest cholernie niewygodne i dołująceIzzy - Wto 20 Gru, 2011 11:07
ulena napisał/a:
chyba muszę zyc obok
tak naprawdę to nie musisz
ale rozumiem Cię... ciężko odejść
tylko że czasami może się udać, ja odeszłam i mąż poszedł po rozum do głowy
nie wiem co z tego wyjdzie,ale jest o wiele lepiejulena - Wto 20 Gru, 2011 11:43 wobe tego niestety moje zycie musi byśc ciężkie i dołujące , gwoli wyjasnienia tu nie chodzi o to czy chce czy mogę czy jak tam , gdyby chodziło o mnie to pewnie bym i odeszła i może to by Go otrzeźwiło albo i nie nie mnie to gdybać ale chodzi o to, że jesienią zabrałam do siebie ciężko chorą matkę -staruszkę , która potrzebuje opieki i dobrych warunków bytowych , a niestety w swoim domu ma 4 alkoholików , których utrzymywała ze swojej renty, brak wody, łazienki , auta żeby wozic na zabiegi i nikogo kto by dbał o jej naważniejsze życiowe potrzeby . Wiem, że mi wspomnicie, że przeciez są domy spokojnej starości itp. wiem ale mama jest w pełni władz umysłowych , osobą jak ja , która nie lubi byc zależna od innych i wiem ,że w takim osrodku długo by jej serce nie wytrzymało z tęsknoty za przestrzenią i jakąs niezależnością , a pomimo pijanego w domu jest u mnie inaczej , bo mama nawet Krzycha nie widzi ma swoje pieterko do dyspozycji i mieszka sobie i robi co chce i kiedy chce dlatego też nie mam aż takiej woli by skazywać ja na męczarnie -dośc sie wżyciu nacierpiałaulena - Wto 20 Gru, 2011 11:50 miałam sie brac do pracy ale musze jeszcze jedną rzecz wyprostować , bo mnie będzie gnębiła i nic zrobic porządnie nie da. Musze się przyznać , że chyba wczoraj wieczorem pisząc o odejściach to tak naprawdę chodziło mi o jakąś zadyme , chciałam gryźc i kopać Bardzo Przepraszam ale jak sie teraz nad tym wszystkim zastanawiam to chyba za dobrze sie tutaj u Was poczułam wobec czego zrobiłam to co zawsze od dziecka robiłam- krzywdziłam tych, do których za bardzo sie zbliżyłam . Niestety znam te cechę mego charakteru i pracuje nad nią ale jeszcze sporo pracy przede mną. Ja sie nie usprawiedliwiam i dlatego jeszcze raz PRZEPRASZAM i proszę o totalne kopy jakbym znów miała jakies odpały. Uff ulżyło a co Wy z tym zrobicie zobaczę wieczorkiem. Buziaczki ze snieżno-mroźnych Bieszczadsabatka - Wto 20 Gru, 2011 12:11 ulenko ja wiem że takie porady są przykre (weź rozwód itp)
j także swoje wysłuchałam. powiem ci tyle że skoro nie chcesz odejść będziesz znosić go z każdą jego chorobą słowem zachowaniem. bez alkoholika żyłoby ci się znacznie prościej spokojniej, a z nim no cóż będzie jak wiatr zawieje.
ja zostałam i znoszę to co jest do zniesienia, natomiast absolutnie nie zniosłabym ciągów ani picia co jakiś czas. w swoim domu nie godzę się na to i nie dzielę nawet dni na trzeźwe i nie trzeźwe. u nas mają być tylko trzeźwe i koniec.
i powiem ci w sekrecie że ty też wcale nie musisz się godzić na te nietrzeźwe dni.
musisz nauczyć się ustawiać płotki, to trudne i bolesne, ale musisz mieć swoje prywatne granice to na co pozwalasz a na co nie. to ty żądzisz swoim życiem. nie pozwól żeby żądził on w zależności czy ma dziś dzień trzeźwy czy nie
KICAJKA - Wto 20 Gru, 2011 12:44 Ulka jak chyba już wiesz trwałam "obok" przez kilka lat i niespodziewanie doczekałam się trzeźwości mena.
To jest bardzo trudne-nie wiem czy mającjakąkolwiek wiedzę w tamtych czasach,nierzuciła bym wszystkiego w diabły
Ty możesz pomóc sobie (niemusisz zadbać o dzieci) -jest na to wiele sposobów(20 kilka lat temu ja niemiałam takich możliwości jak są dziś)
krzywdziłam tych, do których za bardzo sie zbliżyłam
Moim zdaniem nikogo nie skrzywdziłaś tym, że miałaś akurat takie pytania.
Dostałaś na nie odpowiedzi i tyle
Życie obok czynnego alkoholika skutkuje właśnie takimi stanami i nic na to nie poradzisz.
Ja też muszę coś dodatkowo wyjaśnić.
Pisząc o tym, że na początku nie prosiłaś o radę nie zamierzałam Ci zarzucać, że tego nie zrobiłaś, bo nie ma takiego obowiązku. Ba! To nawet lepiej, że wiesz, czego chcesz.
Trzym się! ulena - Wto 20 Gru, 2011 15:53
Klara napisał/a:
Pisząc o tym, że na początku nie prosiłaś o radę nie zamierzałam Ci zarzucać, że tego nie zrobiłaś, bo nie ma takiego obowiązku. Ba! To nawet lepiej, że wiesz, czego chcesz.
Klaro Ty mądra kobitka!! Od Ciebie -zreszta od większości tutaj- tylko czerpać wiedzę pełnymi garściami i uczyć sie życia , uczyć . A co do mojego poparanego charakteru to właśnie dobrze trafiłam , jestem wśród swoich i nie muszę udawać NORMALNEJulena - Wto 20 Gru, 2011 15:55 Witaj Kicajko!!! Napewno przeczytam ale w nawale zajęć przedświątecznych to jakoś tak nie po drodze czytać mądre słowa ale wieczorkiem to napewno usiądę sobie i przeczytam i zapewniam Cię powyciagam wnioski dla się. Klara - Wto 20 Gru, 2011 16:12
ulena napisał/a:
Klaro Ty mądra kobitka!!
Mądra????
Doświadczyłam na własnej d***e jak wyglądają wszystkie etapy alkoholizmu.
Mądra to ja jestem teraz - po szkodzie
...a powiedział jakiś mędrzec: "Nie uczcie się na błędach. Uczcie się na uniwersytetach!" ulena - Wto 20 Gru, 2011 16:26
Klara napisał/a:
Mądra to ja jestem teraz - po szkodzie
a ile nawet i po szkodzie nie stają się mądrymi???? U mnie zapewne też tak bedzie (sorki ale klawiatura mi szwankuje) i ja już się cieszę , że w perspektywie mego życia może mądrym człeczkiem ostanęLinka - Wto 20 Gru, 2011 17:29 "ulena"]Kochani moi tak to wszystko tutaj czytam i najczęściej czytam: zostaw, rozwód, separacja: ludziska co sie dziej???[
"Twoim największym problemem jest odpowiedzieć sobie na pytanie -
Dlaczego???? żyję z człowiekiem, który mnie oszukuje,
na którego nie mogę liczyc, nie mam do niego zaufania.... a jednak trwam przy nim.
Wciąż jestem i jestem i.... nie umiem odejść. Dlaczego?
Co daje mi taki związek?
Co daje mi taki facet-"nieobecny" bo nawalony, nieodpowiedzialny, beztroski...
Do czego tak naprawdę go ... potrzebuję?"
to cytat z tego forum, nie wiem przez kogo i do kogo napisany, ale mnie dosłownie uderzył po oczach.
Dziewczyna tak jak ja przez wiele lat tłumaczyła, że jeszcze nie jest tak źle, że jak nie pije jest dobrym człowiekiem itd.
Musiało się bardzo wiele w moim życiu wydarzyć abym zaczęła dostrzegać takie słowa, słuchać dzieci, zobaczyć moje małżeństwo okiem obserwatora. Bolało bardzo i jeszcze boli, ujrzenie siebie w tym wszystkim, swoje uwikłanie.
Być może gdybym podjęła wiele lat temu decyzję o rozstaniu mój mąż byłby już trzeźwy. Ale nie potrafiłam .To chyba więcej niż współuzależnienieulena - Wto 20 Gru, 2011 17:50 Linka prawdziwe słowa i cóż ja na to nie mam żadnych argumentów oprócz tych, o których napisałam wcześniej czyli moja mama (dziś zadałąm jej pytanie czy już sie dobrze u nas czuje i poplakałam się ze szczęścia jak powiedziała, że już nie wyobraża sobie wrócić do domu, w któym mieszkała przez 50lat) i oczywiście mogę wiele jeszcze rzeczy powymyślać , a chyba nie jestem do tego gotowa może kiedyś.... tam , a może... kto wie . Dziś chcę zmieniać siebie i na tym sie skupić , a jutro??? Nie znam jutra nie bedę wobec tego kombinowała co będzie .KICAJKA - Wto 20 Gru, 2011 19:24
ulena napisał/a:
Dziś chcę zmieniać siebie i na tym sie skupić , a jutro??? Nie znam jutra nie bedę wobec tego kombinowała co będzie .
I to jest bardzo dobre podejście...
też tak zaczynałam "tylko dziś"-jak dla uzależnionego "dziśnie piję"
Nawet chyba Pietrucha ostatnio przypomniała zadania z tematu:"Tylko dzisiaj"....
dla mnie wtedy najtrudniejsze było zrobienie czegoś "tylko dla siebie" -niewykonalne
ale się naumiałam... pterodaktyll - Wto 20 Gru, 2011 21:55
ulena napisał/a:
Pterodaktyllu dzieki za kopniaka
Powiadają niektórzy nawet, że to moja specjalność
ulena napisał/a:
masz rację zdecydowanie heh
Heh. Wiem, że przeważnie rację mam..........
ulena napisał/a:
Trzymaj sie cieplutko
Można spytać, czego? ulena - Śro 21 Gru, 2011 13:03
pterodaktyll napisał/a:
ulena napisał/a:
Trzymaj sie cieplutko
Można spytać, czego?
A może tak słupa telepatycznego???ulena - Śro 21 Gru, 2011 13:06
KICAJKA napisał/a:
było zrobienie czegoś "tylko dla siebie"
Hej Kicajko to ja nie miałam z tym problemu, bo zawsze jak tylko miałam chęć czas dla siebie potrafiłam znaleźć czy to się komu podobało czy nie w końcu tyle lat niezależności swoje zrobiło i może dzięki temu tak szybko się adoptuję jako ta, która nad soba pracuje Buzialpterodaktyll - Czw 22 Gru, 2011 10:45
Czy to ze chcesz cieszyć sie jeszcze
Że wolisz łowić wieloryby a nie leszcze ?
Chcesz odrobinę przyjemności
A nie nadmiar powinności ?
Smiechu co go z twarzy nie pogoni
Swieżego kwiata co dzień na dłoni DanaN - Czw 22 Gru, 2011 16:01
rufio napisał/a:
Smiechu co go z twarzy nie pogoni
Swieżego kwiata co dzień na dłoni
Rufio - nie pisałam tego jeszcze, ale od dawna podziwiam Twój talent.bunia - Czw 22 Gru, 2011 16:55 .....ja też, pięknie pisze ten nasz:..... Poeta Rufio ulena - Czw 22 Gru, 2011 17:38
rufio napisał/a:
Co to tak naprawdę znaczy ?
Czy to ze chcesz cieszyć sie jeszcze
Że wolisz łowić wieloryby a nie leszcze ?
Chcesz odrobinę przyjemności
A nie nadmiar powinności ?
Smiechu co go z twarzy nie pogoni
Swieżego kwiata co dzień na dłoni
_________________
Rufio!!!! wzrusyłąm sięmarika - Sob 24 Gru, 2011 14:49 WitaJ Ula przeczytałam Twoje wpisy, Twoje przemyślenia i jestem pod wrażeniem! Jesteś silną kobietą, masz ten dar, którego ja nie nie posiadam - zbyt wszystko biorę do siebie ale mamy co nieco wspólnego - mężów alkoholików, którzy poza ciągami są nawet fajnymi facetami. W tym szczególnym dniu życzę Ci abyś dalej tak trzymała, myślę, że w sytuacji w jakiej jesteś dobrą wybrałaś drogę. Choć moimi opiniami za bardzo się nie kieruj, tutaj wszyscy nie pochwalają mnie za to co robię i co postanowiłam. A postanowiłam póki co trwać...nie wiem jak długo wytrzymam, u mnie to dopiero początek drogi... Zapisałam się na terapię, męża próbuję też w to wciągnąć, jeśli chcesz to mogłabym Ci coś podpowiedzieć, bo jesteśmy pewnie sąsiadkami )głęboka otchłań - Sob 24 Gru, 2011 18:48
marika napisał/a:
jestem pod wrażeniem! Jesteś silną kobietą,
też tak wnioskujeulena - Nie 25 Gru, 2011 20:45
marika napisał/a:
. A postanowiłam póki co trwać...nie wiem jak długo wytrzymam, u mnie to dopiero początek drogi... Zapisałam się na terapię, męża próbuję też w to wciągnąć, jeśli chcesz to mogłabym Ci coś podpowiedzieć, bo jesteśmy pewnie sąsiadkami )
Witaj Marika!!! Wobe tego nie jesteś tutaj sama moja decyzja również nie jest tutaj zbyt popularna , ale ... no właśnie chcemy być z różnych powodów i trudno musimy uzbroić się w siłę, jest nam bardzo potrzebna.
Co do podpowiedzi odnośnie terapii to bardzo proszę jeśli masz informacje gdzie w podkarpackim można zapisac się na terapię , ja napewno , a mąż... już go nie wciągam niech sam sobie szuka- jeśli chce .
Na ten bożonarodzeniowy wieczór życzę Ci spokojnościulena - Nie 25 Gru, 2011 20:48 Głęboka Otchłąń dziękuję ale silna to byłam , a teraz już nie jestem silna i już nie WALCZĘ i wiesz wreszcie czuję ulgę. Pozdrawiam z bozonarodzeniowym spokojemKlara - Nie 25 Gru, 2011 20:52
nie jesteś tutaj sama moja decyzja również nie jest tutaj zbyt popularna
Jeśli mowa o Waszej decyzji, to nie chodzi tu o jej popularność.
Ze swej strony podchodzę do tego sceptycznie, gdyż na własnej skórze przerobiłam konsekwencje takiej właśnie decyzji jak Wasza.
Teraz, z perspektywy czasu mogę Wam powiedzieć, że byłam bezsilną obserwatorką powolnego umierania, a psychiczne konsekwencje tego procesu odczuwam do dziś.
Dobrze by było, żebyście zdawały sobie sprawę z psychicznego obciążenia które sobie fundujecie, bo wprawdzie cuda się zdarzają (i niektórzy alkoholicy przestają pić jeszcze za życia), ale bywa też, że zdarzają się wyłącznie innym.
P.S. Jest jeszcze jedna Userka, która postanowiła żyć "obok".
Może się ujawni marika - Pon 26 Gru, 2011 17:03 Hej, witam Wszystkich w ten świąteczny wieczór,
Ulenka, chciałam Ci napisać na pw telefon poradni, którą znalazłam blisko nas (zresztą za namową Klary) i opisać Ci jak się tam umówić na spotkanie ale masz zablokowane prywatne wiadomości marika - Pon 26 Gru, 2011 17:10 Wiesz Klara, ja tak jeszcze do końca nie wiem co ze mną będzie, jak potoczy się nasze dalsze życie. Chciałam mężowi dać jeszcze raz szansę. Dlatego, że pomyślałam sobie, że gdybym to ja była w takiej sytuacji - czyli byłabym alkoholiczką to pewnie chciałabym żeby ktoś najbliższy mi pomógł a nie od razu przekreślał wszystko. Póki co widzę światełko w tunelu, trochę przy okazji się poparzyłam ale Pani terapeutka ostrzegała mnie, że tak będzie....Klara - Pon 26 Gru, 2011 17:18
marika napisał/a:
Chciałam mężowi dać jeszcze raz szansę.
Oczywiście to Twoja wola i Twoje życie.
Zrobisz jak zechcesz, a ja dzielę się z Wami własnym doświadczeniem.
Każdy z tego może wyciągnąć naukę dla siebie, albo w całości odrzucić jako (jego zdaniem) bez sensu.
P.S.
Mariko, na jakiej podstawie twierdzisz, że Ulena ma zablokowane pw?marika - Pon 26 Gru, 2011 17:56 próbowałam do nie wysłać wiadomość naciskając przycisk pw i otrzymałam komunikat, że użytkownik zablokował tę funkcję, a jak próbował do Ciebie to normalnie podstawiła mi się funkcja do napisania wiadomościmarika - Pon 26 Gru, 2011 18:15 Informacja
Nie możesz wysłać prywatnej wiadomości do tego użytkownika. Użytkownik wyłączył prywatne wiadomości.
Kliknij Tutaj aby powrócić do Skrzynki
Kliknij Tutaj aby powrócić do Strony Głównej
Klaro, skopiowałam to co pokazuje mi się, gdy naciskam pw do Ulimarika - Pon 26 Gru, 2011 18:18 i to samo pokazuje mi się gdy próbuję wysłać wiadomość do niej wchodząc przez profil Klara - Pon 26 Gru, 2011 18:20 Wierzę Ci Mariko, lecz nie wiem, dlaczego ja nie mam takiego samego komunikatu.
Może się coś wyjaśni, gdy Ula wpadnie na forum i przeczyta naszą rozmowę.dlugixp - Pon 26 Gru, 2011 18:21 Klara
Moderator
...może dlatego...Klara - Pon 26 Gru, 2011 18:25
dlugixp napisał/a:
...może dlatego...
Bo ja wiem?
Nie mam pojęcia, czy dlatego staaw - Pon 26 Gru, 2011 21:09 Mam tak samo... Użytkownik wyłączył PW... ulena - Pon 26 Gru, 2011 22:20 Kochani wyłączyłam pw tak to prawda , wolę być tutaj na forum ogólnym pozdrawiamulena - Pon 26 Gru, 2011 22:37 a tak wogóle to dziś mąż się dowiedział , że po nowym roku zaczynam jeździć na spotkania, bez względu na brak czasu , koszty etc.etc. co chwila jak coś mu nie pasuje każe mi iść na alanon (już trzeźwy)czyżby się czegoś bał, że taki złośliwy się zrobił???yuraa - Pon 26 Gru, 2011 23:57
dlugixp napisał/a:
Klara
Moderator
...może dlatego
mam sprawdzone że uprawnienia moderatora przełamują kłódkę na pwpterodaktyll - Wto 27 Gru, 2011 00:00
yuraa napisał/a:
mam sprawdzone że uprawnienia moderatora przełamują kłódkę na pw
O cholera........ marika - Wto 27 Gru, 2011 07:14 Witaj Ula, z tego co znalazłam najbliższy alanon jest w Sanoku, spotykają się w środy, ale jak to działa nie wiem bo tam jeszcze nie dotarłam. Możesz natomiast śmiało zadzwonić do szpitala w Lesku 134696603, 4696693, 4696774 wew 56 i umówić się na rozmowę. Przychodnia leczenia uzależnień. Byłam, widziałam, nawet nie zdawałam sobie sprawy ile osób z niej korzysta , pozdrawiam : Mmarika - Wto 27 Gru, 2011 07:17 coś podobno jest i w Ustrzykach ale tylko o tym słyszałamKlara - Wto 27 Gru, 2011 09:15
yuraa napisał/a:
mam sprawdzone że uprawnienia moderatora przełamują kłódkę na pw
No to się wyjaśniło
Ula, nie obawiaj się, nie będę z tego korzystała
Ty natomiast skorzystaj z rad Mariki i przede wszystkim zapisz się na terapię.
Jeśli do tego będziesz chodziła na Al-Anon, to będzie komplet full-wypas.ulena - Wto 27 Gru, 2011 16:47 Witaj Klaro!!! Mnie tam jedynie z tym prw zależy , by nie przychodziły powiadomienia na mojego meila , a nie blokowałam go by nikt do mnie na prw nie pisał , a zresztą po co??? Ja tam wolę w stadzie dość mam gadania w samotnościulena - Wto 27 Gru, 2011 16:53
marika napisał/a:
najbliższy alanon jest w Sanoku, spotykają się w środy,
Witaj Marika o tym już wiem nawet się przed świętami wybrałam heh i niestety policaja mnie capnęła i dowodzik mi zabrała ale jadę w środę tuż po Nowym Roku, a co do Leska to właśnie wiem , że tam jest ale zbyt dobrej opinii o terapii tam to nie słyszałam ale zadzwonie i sama sprawdzęulena - Wto 27 Gru, 2011 16:54
Klara napisał/a:
zapisz się na terapię.
Klara napisał/a:
Jeśli do tego będziesz chodziła na Al-Anon
taki mam zamiargłęboka otchłań - Wto 27 Gru, 2011 19:05
Klara napisał/a:
P.S. Jest jeszcze jedna Userka, która postanowiła żyć "obok".
Może się ujawni
Klara miałaś na myśli mnie?Bo mi się wydaje, że ja to DDA raczej, co prawda mieszkam z nimi, z tym 'życiem obok" różnie bywa.Klara - Wto 27 Gru, 2011 19:47
głęboka otchłań napisał/a:
Klara miałaś na myśli mnie?
Nie Aniu, Ty nie jesteś żoną alkoholika, chociaż również jesteś głęboko współuzależniona.
Miałam na myśli inną osobę.
Ona nie ukrywa, że postanowiła żyć obok męża alkoholika, lecz nie napisała tego w otwartej części forum, więc nie będę jej ujawniała.
Chodziło mi tylko o to, że Marika i Ulena nie są odosobnione w swoich postanowieniach.
W końcu ja też tak żyłam, chociaż za nic w świecie po raz drugi tego bym nie powtórzyła.ulena - Wto 27 Gru, 2011 19:56
Klara napisał/a:
W końcu ja też tak żyłam, chociaż za nic w świecie po raz drugi tego bym nie powtórzyła.
Klara zapewne nie jest łatwo i ja teraz widzę codziennie trumnę - jeśli mąż nie zmieni swego podejscia beztroskiego do choroby to wiele życia mu nie zostanie( rok, dwa może, a może ... kto wie) . Wiem ciężko , tym bardziej teraz jak jestem uświdomiona ale i ogromna ulga , że ja nic nie mogę zrobić jedynie uczyć się radzić ze swoimi emocjami i bedę , a ponieważ moje życie było pełne kłód to teraz na mojej drodze leży zaledwie konar.ulena - Wto 27 Gru, 2011 20:15 mam odblokowane prwstaaw - Wto 27 Gru, 2011 20:19
ulena napisał/a:
mam odblokowane prw
pterodaktyll - Wto 27 Gru, 2011 20:22 A Ty z czego tak się cieszysz? Masz jakiegoś plana w związku zes tym? staaw - Wto 27 Gru, 2011 20:24 Plan to ja mam zawsze, odkąd zakończyłem terapię to nawet mam plan B....
(chyba Twojej koleżance po fachu w szkodę włazimy...)ulena - Śro 28 Gru, 2011 18:50
staaw napisał/a:
Plan to ja mam zawsze, odkąd zakończyłem terapię to nawet mam plan B....
a co to za plany??? Haloo Ci tam opiekujący się tym TUTAJ SPISKUJE SIĘ!!!!staaw - Śro 28 Gru, 2011 18:53
no co Ty ja tam raptus jestem czyli tu i teraz staaw - Śro 28 Gru, 2011 19:12 Nikt tego za ciebie nie zrobi, ale nigdy nie zrobisz tego sama.pterodaktyll - Śro 28 Gru, 2011 19:48
ulena napisał/a:
TUTAJ SPISKUJE SIĘ!!!!
Samo się nie spiskuje Klara - Śro 28 Gru, 2011 20:53
ulena napisał/a:
a co to za plany???
Nie przejmuj się Ula.
Ty też możesz mieć swój plan B:
http://komudzwonia.pl/vie...p=127078#127078staaw - Śro 28 Gru, 2011 20:58 Klaro
A gdzie przyjemność nauki? Tak wszystko naukowo i konkretnie?
(to chyba jakiś spisek)marika - Czw 29 Gru, 2011 07:12 Panowie żartują sobie z tymi planami a ja powiem tak, że od kiedy mam realny plan B a nawet i C żyje mi się dużo lżej. Przedtem czułam się taka przytłoczona osaczona, teraz wiem, ze mam wyjście z sytuacji jakby co. Mój wybór jest wyborem dobrowolnym a nie dlatego, ze tak mnie życie zmusza, pisałam zresztą o tym gdzieś tam na forum. To napędza mnie do życia. A poza tym coś jeszcze.. inni ludzie... ciężko żyć w odosobnieniu ze swoimi problemami...Znalazłam dodatkową terapię - kosmetyczkę, fajna jest bo przyjmie mnie o każdej dla mnie dogodnej porze dnia i wieczoru. Można u niej wyleżeć się na łóżku, pogładzi Cię po twarzy ponarzeka na swój los i wrednych facetów, poczęstuje pyszną kawą a czasem ciasteczkiem... nie jest droga same plusy takiej terapii a i zostaje jeszcze z tego bonus w postaci jakiegoś zabiegu Ulenka jak chcesz to dam Ci namiary pozdr.marika - Czw 29 Gru, 2011 07:14 Ulenka daj znać czy byłaś na terapii i jak było bo ciekawa jestem jakie masz odczucia, może pisać na pwulena - Czw 29 Gru, 2011 20:24 Witam ponownie !!! Dziękuje Klaro , Staaw, Mariko , a więc co do planu B to parę rzeczy się przyda i ja nawet nie wiedząc tego naukowo tak się zachowuję ,raczej nie radzę sobie ze swoimi emocjami po zaprzestaniu picia -wściekam się o byle co , mąż stara się mnie omijać i stara sie by mnie nie zdenerwować , a ja i tak coś tam znajdę . Wiem , że to wyłazi ze mnie mój "spokój" w trakcie jego pijaństwa czego mi wszyscy , co znają sytuację zazdroszczą i muszę iść na terapię , bo wiem jak się zachowywać w stosunku do innych osób , a jednak zanim pomyślę już jest za późno i MUSZĘ nauczyć się panować nad sobą , bo kiedyś się to źle skończy. Dziś miałam przykład , bo taka zła byłam (powodem było to , że musiałam jechac po leki dla mamy)no i gdyby nie to , że na drodze nie było żadnego auta to mogłoby się skończyć źle , bo oczywiście gaz do dechy, myśli wokół kłótni , a na drodze szklaneczka no i pozamiatało. Oj długa droga przede mną.
Marika oczywiście, że Ci napiszę co tylko będziesz chciała wiedzieć , do mnie tez już możesz na prw pisaćsabatka - Czw 29 Gru, 2011 21:39
ulena napisał/a:
mąż stara się mnie omijać i stara sie by mnie nie zdenerwować ,
psycholożka powiedziała mi kiedyś "alkoholik to nie jajko...."ulena - Czw 29 Gru, 2011 21:46
sabatka napisał/a:
"alkoholik to nie jajko...."
Witaj Sabatko!!! Ba ale to ja zmuszam wszystkich wokół , by się ze mną obchodzili jak z jajkiem, a alkoholik czy nie ja nie mogę swej złości wyładowywać na drugim człowiekupterodaktyll - Czw 29 Gru, 2011 21:52
ulena napisał/a:
ja nie mogę swej złości wyładowywać na drugim człowieku
Polecam rąbanie drewna, jednej takiej pomaga albo innym sposobem jest pojechać do lasu z torbą pełną słoików i porzucać nimi, miotając przy tej okazji rozmaite inwektywy. Niezłym sposobem jest również umycie wszystkich okien, itd. staaw - Czw 29 Gru, 2011 21:56
pterodaktyll napisał/a:
pojechać do lasu z torbą pełną słoików i porzucać nimi, miotając przy tej okazji rozmaite inwektywy.
Nie mogą być szyszki? Przynajmniej sarenki nóżek nie pokaleczą....pterodaktyll - Czw 29 Gru, 2011 22:10
staaw napisał/a:
Nie mogą być szyszki?
niee.przecież chodzi o jakąś demolkę. Szyszkami chcesz to zrobić? Borus - Czw 29 Gru, 2011 22:30
pterodaktyll napisał/a:
przecież chodzi o jakąś demolkę.
Demolkę? W lesie????
Ja Ci dam demolkę!!! pterodaktyll - Czw 29 Gru, 2011 22:32
Nie lepiej poczekać na jakiś huragan, drzewa same się połamią... wredne wiatrołomy... ulena - Pią 30 Gru, 2011 17:30
pterodaktyll napisał/a:
Polecam rąbanie drewna,
oj Pterku rąbanie drwa mam na codzień i demolkę również totalną ale by zrobić demolkę trzeba chwili , by wyjść z domu heh , a czasem już za póżno na demolkęulena - Pią 30 Gru, 2011 17:38 ja rozumiem co Wy mi radzicie i ja tak robię tylko jak napisałam zanim się zorientuję, że wogóle się wściekam to już jest po ptakach, bo jak zdążę pomyśleć to i owszem wyjdę sobie z chaty i walę czym popadnie albo idę powrzaskać sobie , a czasem nie zdązę ale spoko pracuję nad tym .
Aha i jeszcze jedno ktoś mi tutaj kiedyś napisał ,że to alko prowokuje do kłótni , a ja oczywiście przecież wiem lepiej , bo przeciez mąż wtedy taki spokojny, a dziś do mnie dotarło, że on właśnie tym swoim spokojem i niby troską tak mnie wk...wia i to chyba jest z jego strony prowokacja, bo wie, że krzykiem czy też jakimiś pretensjami to mnie nie wyprowadzi z równowagi ale spokojem to i owszem WYJDĘ Z SIEBIE. Dzięki znów za otwarcie oczu , chociaż długo do mnie to nie docierało, a dziś - błysk - cholera Ci dekadenci mieli rację. ulena - Nie 01 Sty, 2012 01:30
Kulfon napisał/a:
pisze sie "po ptokach"
oj Kulfon no widzisz a jam bidula chciała się eurydcyją poszczycić i nic z tego znówulena - Śro 04 Sty, 2012 11:07 mam małe pytanko!!! Idę dziś na rozmowę w sprawie terapii proszę podpowiedzcie na co zwrócic uwagę tzn jaki powinien być dobry terapeuta, wie, że to głupie pytanie, że każdy sam powinien odczuć czy jest ok czy nie ale skąd ja mam wiedzieć co cechuje dobrego terapeutę skoro nigdy nie miałam z nimi do czynienia . Dziękuję za podpowiedzi z góryesaneta - Śro 04 Sty, 2012 11:23 Na pewno warto ustalić, czy jest to zwykły terapeuta, czy certyfikowany terapeuta uzależnień. A reszta, to w zasadzie kwestia czasu, "wyjdzie w praniu".
Na pewno nie warto zrażać się szybko, na terapii bywają ciężkie momenty, bo uswiadomiaja nam z jak dziwną dysfunkcją mamy do czynienia a terapeuta nie jest od tego by głaskać nas po główce i użalać się razem z nami. Ja miałam własnie taką sytuację,
kiedy sobie pomyslałam: "co ta młoda gęś może wiedziec o tym jak mi trudno, ciężko, jak ja cierpię etc. przecież ona nie ma takiego doświadczenia", ale pomyslałam sobie, ze lekarz nie musi przechodzić cukrzycy, by wyleczyć cukrzyka.
Jeśli będziesz na grupie, to warto tez pamietac o tym, że każdy ma swoje tempo - u mnie jednym dziewczynom szło/idzie szybko innym niestety nie. Ja reprezentuję tę drugą niestety część. Ale sie nie zrażam, pracuję dalej. W swoim tempie.
No to do roboty Uleno, tradycyjnie trzymam kciuki i ślę całusy Ate - Śro 04 Sty, 2012 11:26
ulena napisał/a:
mam małe pytanko!!! Idę dziś na rozmowę w sprawie terapii proszę podpowiedzcie na co zwrócic uwagę tzn jaki powinien być dobry terapeuta, wie, że to głupie pytanie, że każdy sam powinien odczuć czy jest ok czy nie ale skąd ja mam wiedzieć co cechuje dobrego terapeutę skoro nigdy nie miałam z nimi do czynienia . Dziękuję za podpowiedzi z góry
ja sie kieruje pierwszym wrazeniem, i intuicja, przede wszystkim dla mnie terapeuta musi byc taki zebym dobrze czula sie w jego obecnosci, nieskrepowanie, od razu rezygnuje gdy wyczuwam poczucie wyzszosci. Bardzo wazne jest dla mnie zebym czula iz okazuje zywe zainteresowanie moim problemem, a nie "odsiaduje " godziny. Oprocz tego ze ide do terapeuty , przede wszystkim jednak ide po pomoc do drugiego czlowieka.ulena - Śro 04 Sty, 2012 11:26 Dzieki Esaneta !! Właśnie to miałam na myśli . Dzięki Ci , dziś mój wielki dzień naprzód terapeuta, a potem prosto na miting alanon . Miłego dnai życzęLila - Śro 04 Sty, 2012 11:37
Cytat:
Na pewno warto ustalić, czy jest to zwykły terapeuta, czy certyfikowany terapeuta uzależnień.
lub w trakcie procesu certyfikacji (jeśli już trochę pracuje w uzależnieniach).
Jest wielu takich terapeutów, którzy mają x pracy za sobą, a dopiero teraz robią certyfikat.pterodaktyll - Śro 04 Sty, 2012 12:32
ulena napisał/a:
to głupie pytanie,
Oczywiście. Jeszcze nie poszłaś a już chcesz, no właśnie co? Stawiać warunki? Nie pozwolić, żeby pierwszy lepszy leczył?Żeglarz - Śro 04 Sty, 2012 15:19 Terapia też powinna mieć określony mierzalny cel, oraz program po osiągnięciu którego powinna się zakończyć. Nie powinna trwać w nieskończoność. Potem oczywiście można podjąć kolejną z nowym celem.KICAJKA - Śro 04 Sty, 2012 16:12
ulena napisał/a:
jaki powinien być dobry terapeuta,
Najważniejsze obeznany w temacie Powodzenia z terapeutą i z Al_anonem ulena - Czw 05 Sty, 2012 16:21
pterodaktyll napisał/a:
Stawiać warunki? Nie pozwolić, żeby pierwszy lepszy leczył?
Ptero jeśli tak jak ja nie ma pojęcia jaki powienien byc dobry terapeuta t uważam , że dobrze zrobiłam pytając tutaj , bo są tutaj ludzie, którzy mi najlepiej na to pytanie odpowiedzą . Co do drugiej części Twojej wypowiedzi -to tak właśnie , nie chcę , by moje zdrowienie miało trafić w ręce osoby, która nie ma pojęcia o leczeniu właśnie takich , a nie innych przypadków. Mam na swoim przykładzie nauczkę , że lekarz lekarzowi nie równy i w moim przypadku okazało sie, że przez trafienie do "pierwszego lepszego" skutki będą odczuwalne do końca życia, więc nie chce popełniać takich pomyłek i w miarę możliwości się przed nimi ochraniać.
Na szczęście pierwsze wrażenie okazało się spoko jestem po rozmowie i zaczęłam indywidualną terapięMysza - Czw 05 Sty, 2012 16:25
ulena napisał/a:
jestem po rozmowie i zaczęłam indywidualną terapię
no i
konsekwentnie i uparcie do przodu a powolutku zakręty się wyprostują
trzymam
ulena - Czw 05 Sty, 2012 16:26
KICAJKA napisał/a:
Powodzenia z terapeutą i z Al_anonem
Kicajko dziękuję za wsparcie. Bałam się trochę czy złapię wspólny kontakt z terapeutą , bo alanonu to nie -mam kontakt z dziewczynami spoza mojego regionu i wiem jak cudowne to są kobiety. Było ok ale z tego co sie zorientowałam to trochę ta grupa jest raczkująca ale może się rozkręci , dla mnie treaz najwazniejsze jest to , że się zdobyłam raz na wyjazd i teraz już pójdzie jak z płatka tym bardziej , że w jeden dzień , i po drodze, i czasowo jest ok, mam terapię i mityngulena - Czw 05 Sty, 2012 16:27 i wogóle dziś jestem cała marika - Czw 05 Sty, 2012 16:34 ho, ho, ho, a co Ci tam nasypali że taka jesteś happy ?ulena - Czw 05 Sty, 2012 16:40 heh ano moja odwaga oraz jakaś taka spokojność z moim mężem , jest zadowolony, że jeżdżę na terapię i alanon wogóle jest jakoś tak inaczej w domu- milejmarika - Czw 05 Sty, 2012 16:47 Milszy jest, bo się pewnie boi, co Ci tam nawtykali do głowy no i słusznie zresztą, ja też bym się bała ...Klara - Czw 05 Sty, 2012 16:48
ulena napisał/a:
zaczęłam indywidualną terapię
Super
ulena napisał/a:
tego co sie zorientowałam to trochę ta grupa jest raczkująca ale może się rozkręci
To, czy się rozkręci, czy zwinie, zależy od wszystkich - także od Ciebie KICAJKA - Czw 05 Sty, 2012 17:19
ulena napisał/a:
teraz już pójdzie jak z płatka tym bardziej , że w jeden dzień , i po drodze, i czasowo jest ok, mam terapię i mityng
No to trzymam
Wytrwałości życzę i jak prawi Klara od Ciebie będzie najwięcej zależało ile skorzystasz/jak
i co dla siebie wyciągniesz ulena - Czw 05 Sty, 2012 19:30
marika napisał/a:
Milszy jest, bo się pewnie boi, co Ci tam nawtykali do głowy
Wiesz Mariko myślę , że jednak się mylisz i tu wcale nie chodzi o to czy cos nawtykali czy też nie , znam go on naprawde widzi, że na mnie to dobrze wpływa , jestem spokojniejsza, bardziej opanowana, w domu przez to panuje lepszy nastrójulena - Czw 05 Sty, 2012 19:32
Klara napisał/a:
To, czy się rozkręci, czy zwinie, zależy od wszystkich - także od Ciebie
Wiem Klaro dlatego też postaram się by było dobrze a nawet lepiej , bo jest mi to potrzebne i dziś wiem jak mi brakowało takich spotkań. Uff Nowy Rok i nowe wyzwania.ulena - Pią 06 Sty, 2012 18:29 Oj jakie to wszystko jest pogmatwane, wczoraj było super , a dzis jest do d... ale jak mnie tutaj kiedyś ostrzegali , że życie z alko takie już będzie pełne huśtawek emocjonalnych i cholera jasna muszę Wam napisać ,że kiedyś tez dość dużo piłam , czasem do utraty pamięci ale jakoś nigdy nie uważałam się za alko , bo przeciez piłam tylko na imprach , pracy przez to nie zaniedbywałam , najwyżej trochę gorzej pracowałam ale dość często się umawiałam z koleżanką i piłyśmy nieraz do rana , a czasem robiłąm takie numery, że mi wstyd było później i kiedys zrobiłąm sobie test tzw baltimorski i wiecie, że wg niego byłam uzależniona??? Na szczęście trzy lata temu razem z mężem podpisaliśmy KWC(zobowiązanie katolickie do całkowitej abstynencji) i od tego momentu ani razu oczywiście nie wypiłąm ani nawet o tym nie myślałam , a jednak ostatnimi czasy prześladuje mnie smak i zapach alkoholu i jak widzę tylko butelkę (w sklepie mój wzrok zaczął się przeslizgiwać przez półki z alkoholem) swojego ulubionego niegdyś trunku to zaczyna mi ślina napływać cholera czyżbym jednak była alko i mam jakieś nawroty?? BOJĘ SIĘKlara - Pią 06 Sty, 2012 18:42
ulena napisał/a:
że kiedyś tez dość dużo piłam , czasem do utraty pamięci ale jakoś nigdy nie uważałam się za alko , bo przeciez piłam tylko na imprach , pracy przez to nie zaniedbywałam , najwyżej trochę gorzej pracowałam ale dość często się umawiałam z koleżanką i piłyśmy nieraz do rana , a czasem robiłąm takie numery, że mi wstyd było później i kiedys zrobiłąm sobie test tzw baltimorski i wiecie, że wg niego byłam uzależniona???
ulena napisał/a:
cholera czyżbym jednak była alko i mam jakieś nawroty??
Tu są jeszcze inne testy: http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=2175#2175sabatka - Pią 06 Sty, 2012 18:46 też miałam smaka ostatnio na wino. stałam przy kasie i gapiłam się jak sroka w gnat, niestety była kolejka więc musiałam tam chwilę postać ulena - Pią 06 Sty, 2012 19:03 hmm cóż wg wszelkich testów niestety jestem uzależniona mam nadzieje , że jednak dzięki wiedzy o tym oraz dzieki podpisanej krucjacie( nigdy nie łamię danej obietnicy, a przysięgi złożonej przy ołtarzu tym bardziej)sie nie napiję. Szlag mnie tylko trafia na te uporczywe smaki alkoholu na języku. Chyba to znów przez atmosferę niezbyt sympatyczną w domyuulena - Pią 06 Sty, 2012 19:06 ha a wczoraj pisałam o mitingu alanon a tu sie nagle okaże, że mi aa jest potrzebne . Cholera DDA też ale jaja ciekawe co jeszcze się do mnie przypląta?Klara - Pią 06 Sty, 2012 19:33
ulena napisał/a:
a tu sie nagle okaże, że mi aa jest potrzebne
Właśnie chciałam to napisać - AA, ale przede wszystkim terapia dla uzależnionych.
Nauczyłam się z forum, że powinno być tak: dla osób tzw 3 w 1 to znaczy alkoholików, współ- i DDA leczy się najpierw - najważniejsze, czyli uzależnienie, później współ, a po co najmniej 2 latach trzeźwości, dopiero DDA.
Możesz porozmawiać z terapeutą, i jeśli uzna to za zasadne, skieruje Cię na terapię dla uzależnionych.
Edit:
Bo jak widzisz, Twojego męża podpisanie krucjaty nie ustrzegło przed zapiciem.ulena - Pią 06 Sty, 2012 19:42 [quote]Bo jak widzisz, Twojego męża podpisanie krucjaty nie ustrzegło przed zapici
hmm no właśnie , a mnie się wydaje, że mnie ustrzeże ale ... no właśnie jednak do końca ciągle nie jestem przygotowana na to by uznać się za alko, a jeśli... cholera za dużo tych niewiadomych. Na pewno porozmawiam z terapeutką . Ale będzie miał używanie mój mąż jakby mnie skierowała na terapię dla uzależnionych toć on cały czas widzi we mnie alkoholiczkęKlara - Pią 06 Sty, 2012 19:46
ulena napisał/a:
Ale będzie miał używanie mój mąż jakby mnie skierowała na terapię dla uzależnionych toć on cały czas widzi we mnie alkoholiczkę
...a może pójdzie za Twoim przykładem?ulena - Pią 06 Sty, 2012 19:57
Klara napisał/a:
.a może pójdzie za Twoim przykładem?
\
chyba nie wczoraj mi powiedział, że dla niego już za późno na pracę nad sobą ale ja jestem wg niego młoda i powinnam ze sobą cos zrobić i cieszy sie ,że alanon i terapia, a dziś poczytał w nocy forum i ponieważ mamy jeden komputer więc po nicku moje posty poczytał , a zresztą ja nie ukrywałam , że tu na forum siedzę i nic tajjkiego nie napisałam i jest oczywiście obraza majestatu , bo przecież on nie pije( 2tyg) a ja tu się do obcych wyżalam i s**m we własne gniazdo. Ech co za życie popieprzone i stąd moje chęci upicia się też , by juz mieć wreszcie spokój no ale jakoś to sobie musze poukładać. Spotkanie z teraputą dopiero za 2tyg i alanon też teraz niestety praca , której nie mogę przełożyć na inny tydzień . Teraz tylko w Was muszę mieć wsparcieulena - Pią 06 Sty, 2012 19:59 przepraszam napisałam wyżej , że muszę mieć w Was wsparcie sorki, przecież nie musicie mnie wspierać tak na wszelki wypadek prostuję że to Ja muszę , a nie WyWuśka. - Pią 06 Sty, 2012 20:01 Klara - Pią 06 Sty, 2012 20:02
ulena napisał/a:
dziś poczytał w nocy forum
Właśnie przyszło mi to do głowy, gdy zobaczyłam, że zarejestrował się yeti
No, współczuję Ci, ale spróbuj nie dać się wciągać w pyskówki.
Niech sobie gada, co chce...ulena - Pią 06 Sty, 2012 20:03 Wuśka Dziękuję tak mi rób tak mi dobrze!!!!!!!1Cholera znów zaczynam błaznować sorki chyba nie nauczę się być normalnym człekiem albo błazenada albo bujanie gdzieś po chmurach durnych i bzdurnychdromax - Pią 06 Sty, 2012 20:05
ulena napisał/a:
wiem że i na mnie przyjdzie czas tym bardziej że chce poprawic relacje ze swoja zwichrowaną psychika jestem również dda a wtedy poprawiać relacje w małżeństwie, którego nie chcę utracic jednak chcę walczyć o ten związek wiem że z piciem mężą nie wygram ale jeśli zmienię swoje nastawienie byc możę tym samym pomogę i jemu
Nie wiesz. Bo możesz WYGRAĆ Z PICIEM MĘŻA. Trzeba po prostu spiętrzyć mu KRYZYS, postępować z determinacją i konsekwencją oraz profesjonalnie przeprowadzić INTERWENCJĘ oraz postawić wyraźne i jednoznaczne ULTIMATUM:
Nie daję zgody na alkohol w naszym domu ani w tobie! Nie daję na to zgody! masz wybór: alkohol albo małżeństwo i rodzina. jeśli alkohol - to musisz opuscić nasz dom - koniec małżeństwa. jeśli małżeństwo i rodzina - to już dzisiaj podejmiesz DECYZJĘ o całkowitej abstynencji i terapii oraz samopomocowych grupach wsparcia.
Oczywiście takiej INTERWENCJI nie przeprowadza się samej. Trzeba mieć wsparcie co najmniej 2 osób. Trzeba to najpierw przetrenoować:
INTERWENCJAulena - Pią 06 Sty, 2012 20:06
Klara napisał/a:
No, współczuję Ci, ale spróbuj nie dać się wciągać w pyskówki.
no własnie niestety się dałam wciągnąć ale później wyszłam z jego córka i to była całkiem udana wyprawaulena - Pią 06 Sty, 2012 20:09 Dromax ale przeciez to jest szantaż , który w tym przypadku nie poskutkuje interwencję też przeprowadzałam (pomagała to zorganizować znajoma teraputka wieloletnia AA), a ja pisałam ,że nie mam zamiaru opuścić męża muszę żyć gdzieś obokulena - Pią 06 Sty, 2012 20:13 Cholera , a już tak wszystko się zaczynało mi w głowie klarować, a teraz te chęci napicia się to mnie po prostu zawirowały totalnie i palić dziś też z powrotem zaczęłam (2 faje) , a nie paliłam już 2 lata. Mam totalny mętlik już sama nie wiem co się ze mną dzieje czy gorsze to co dzieje się w domu czy to co dzieje się w mojej głowieKlara - Pią 06 Sty, 2012 20:23 Wiesz co, Ulenko, alko radzą, żeby pić dużo wody, melisę i aplikować sobie lody, których dzisiaj pewnie nie masz.
Zacznij od wody... i trzym się ulena - Pią 06 Sty, 2012 20:29
Klara napisał/a:
Zacznij od wody... i trzym się
staram sie ku*** niech to szlag ależ ciężko prosze wybaczcie chyba mam dośc tego wszystkiego sorki za te grubsze słowa, a zresztą no właśnie znów przepraszam nie chcę tak ale rozwalona dzis jestem totalnieKICAJKA - Pią 06 Sty, 2012 20:33
ulena napisał/a:
Mam totalny mętlik już sama nie wiem co się ze mną dzieje czy gorsze to co dzieje się w domu czy to co dzieje się w mojej głowie
Niestety jedno z drugim jest powiązane
i trzeba trochę nauki aby rozdzielać te sprawy.
Jak uspokoisz(poukładasz) głowę to,
to co w domu zaczniesz postrzegać inaczj
Ja tam nic nie podpisywałam i nie przysiegałam(ino mi zbrzydło u mena)
i alkoholu nie używam od 28 lat a papierochów 6 Klara - Pią 06 Sty, 2012 20:34 Weź się gdzieś wyładuj.
Idź do lasu wywrzeszczeć tę złość - chyba że się w nocy boisz ...
...albo porzucaj jakimiś przedmiotami na podwórzu.... w ostateczności weź poduszkę i wal w nią pięściami tak długo, aż się zmęczysz ulena - Pią 06 Sty, 2012 20:36
Klara napisał/a:
Weź się gdzieś wyładuj.
Idź do lasu wywrzeszczeć tę złość - chyba że się w nocy boisz
tak tak ile razy dziennie można do lasu chodzić już powoli sie ogarniam ale cóż przecież Wy lepiej ode mnie wiecie nie jest łatwoulena - Pią 06 Sty, 2012 20:39
KICAJKA napisał/a:
Ja tam nic nie podpisywałam i nie przysiegałam(ino mi zbrzydło u mena)
Kicajko jak dobrze, że jesteś , ja podpisałam i dzięki za to póki co za flaszkę nie złapałam , a mnie niestety alkohol przez mena nie zbrzydł, a tak jakiś bat nademna ukręcony wisiulena - Pią 06 Sty, 2012 20:42 Klaro najgorsze , że to nie złość jestem jakaś omotana brzydkimi myślami , raz złość za chwilę całkowita rezygnacja, żeby za minute podnieść łeb i krzyczeć , że nie dam się ,a zaraz znów łzy i chęć by wsiąść i w pigułę gdzieś przed siebie pognać autem uff te hustawki dzisiejsze sa gorsze niż zazwyczaj. Boje się odejść od kompa, by czegoś durnego nie zrobić ale przeciez nie moge wieczność tutaj siedziećKICAJKA - Pią 06 Sty, 2012 20:48
ulena napisał/a:
a tak jakiś bat nademna ukręcony wisi
Wszystkiego na raz nie ugryziesz -
zacznij od tego co najważniejsze,co bardziej uwiera
Masz fachowców pod ręką-są od tego by pomagać
ulena - Pią 06 Sty, 2012 20:52
KICAJKA napisał/a:
zacznij od tego co najważniejsze,co bardziej uwiera
heh dzisiaj wszystko jutro pewnie będzie inaczej , a może to jaka depresja styczniowa ??? Ja naprawdę nie jestm taka rozhisteryzowana jak dzisiaj chyba przez to , że po raz pierwszy od tak dawna pomyslałam o alkoholu , a do tego te wszystkie testy , które niestey ujawniły moją zależność i jeszcze jazda w domu to wszystko zwaliło mnie pk tym jak wczoraj było dobrze NIENAWIDZĘ SIEBIE TAKIEJ ROZMEMŁANEJKlara - Pią 06 Sty, 2012 20:52
ulena napisał/a:
Boje się odejść od kompa, by czegoś durnego nie zrobić
To siedź tu, póki będziesz mogła, póki się nie zmęczysz.
Jeśli chcesz, załóż temat w dziale Alkoholizm, bo tu niektórzy alko boją się wypowiadać ulena - Pią 06 Sty, 2012 21:01 dzięki Klaro tak zrobiłam KICAJKA - Pią 06 Sty, 2012 21:12
ulena napisał/a:
Boje się odejść od kompa, by czegoś durnego nie zrobić ale przeciez nie moge wieczność tutaj siedzieć
A czemu by nie??
Siedź,czytaj,pisz...
Nie jeden w potrzebie trwał na Dekadencji...
Możesz wylewać żale,złości albo se na emotkach powyżywać
ulena - Pią 06 Sty, 2012 21:15 to są moje emotki na dziśKICAJKA - Pią 06 Sty, 2012 21:21
ulena napisał/a:
to są moje emotki na dziś
Ostateczne rozstrzygnięcia ani chowanie się niewiele pomogą
Ech życie...Lepiej działać niż stać na rozdrożu be określonego celu ulena - Pią 06 Sty, 2012 21:32 oj Kicajko sie porobiłodromax - Sob 07 Sty, 2012 15:59
ulena napisał/a:
Dromax ale przeciez to jest szantaż , który w tym przypadku nie poskutkuje interwencję też przeprowadzałam (pomagała to zorganizować znajoma teraputka wieloletnia AA), a ja pisałam ,że nie mam zamiaru opuścić męża muszę żyć gdzieś obok
należy odróżnić SZANTAŻ od ULTIMATUM. Szantaż od INTERWENCJI.
iNTERWENCJA JEST SKUTECZNA W 90% JESLI SIĘ JĄ PROFESJONALNIE PRZEPROWADZI.
jeśli z góry zakładasz, że nie poskutkuje - to żyj dalej w tym piekiełku, w tym bagienku i badź dalej CIERPIETNICĄ. Interwencja nie ma na celu rozwodu lub opuszczanie męża ale wymuszenie na nim skutecznego wychodzenia z czynnego alkoholizmu. nawet jakiś czas separacji moze temu służyć dla dobra małżeństwa.
Widocznie ta wasza interwencja byla nieskutecznie, nieprofesjonalnie przeprowadzona.
A zadałaś sobie trudu i poczytałaś link , który ci podalem - jak to się skutecznie robi i jak to przygotować?esaneta - Śro 11 Sty, 2012 13:48 Ulenko gdzie nam zniknęłaś?ulena - Śro 11 Sty, 2012 18:35
esaneta napisał/a:
Ulenko gdzie nam zniknęłaś?
Kochana Esaneto musiałam zniknąc, musiałam ochłonąć, musiałam przemysleć no i wszystko stanęłó mi na głowie ale powoli ten węzeł gordyjski , który mi się namotał rozplątuję i już bezstresowo moge do Was wrócić . Dziękuję za troskę oj jak mi się cieplutko zrobiło jak Twój okrzyk przeczytałam Izzy - Pią 13 Sty, 2012 09:54 jak tam Uleno, trzymasz się?ulena - Nie 15 Sty, 2012 17:56 Hej Witajcie oj udało mi się na chwilę tutaj wpaść , teraz pracujemy pełną parą ferie zimowe i wszytskie wolne dni dla innych to dla mnie" 26godzinny" dzień pracy , czasem nawet podrapać się po głowie nie ma czasu hehe , a dobrze mi to teraz zrobi nie ma czasu na użalanie się nad swym losem . Dziekuję wszystkim , którzy się o mnie martwią , u mnie jest w porządku , nawet bardzo w pporządku no ale spokojnie bez euforii . Zima cudownie zakryła całą brzydotę. Nie martwcie się o mnie zapewne dopiero po feriach warszawskich się odezwę . dla WSZYSTKICHLinka - Nie 15 Sty, 2012 17:58 Dobrze że jesteś ulena - Nie 15 Sty, 2012 19:23 Linka to dla Ciebie Linka - Nie 15 Sty, 2012 19:26 A tak chciałam żeby mnie ktoś dziś przytulił ulena - Nie 15 Sty, 2012 19:28 mówisz i masz zupełniew jak koncert życzeń!!! Ale mam nadzieję ,że ot tak masz chęć na przytulaski , a nic złego się nie dzieje??DanaN - Nie 15 Sty, 2012 19:29
Linka napisał/a:
A tak chciałam żeby mnie ktoś dziś przytulił
no to ja Cię przytulam... dlaczego nie mówiłaś że potrzebujesz
Linka - Nie 15 Sty, 2012 19:30 no nic złego , ale ponieważ od męża się separuję to i przytulaski się skończyły rufio - Nie 15 Sty, 2012 19:34
Linka napisał/a:
przytulaski się skończyły
A misiu ? ulena - Nie 15 Sty, 2012 19:37 oj Rufio Rufio to Ty jeszcze w misie wierzysz??? Lince trza takiego żywego o ciepłym wejrzeniu !!!!!!!!1 Lineczko tulam tulam i jeszcze raz tulamLinka - Nie 15 Sty, 2012 19:37 Też
to było do Rufiaulena - Nie 15 Sty, 2012 19:38 no nie smutkuj się już Lineczko ulena - Nie 15 Sty, 2012 19:40 http://www.mojalbum.com.pl/Album=RIEPHWGG Linko może Ci się milej zrobi to fotki świeżutkie z wczorajLinka - Nie 15 Sty, 2012 19:43 W takim razie i ja Was wszystkich przytulam tylko żeby mi rak nie zabrakło
czy to aby ta emotka??Linka - Nie 15 Sty, 2012 19:46 Cudne po prostu
a u mnie zimy niet', troszke tylko poprószyło.ulena - Nie 15 Sty, 2012 19:52 ale troszkę Ci jest weselej????ulena - Nie 15 Sty, 2012 19:53
Linka napisał/a:
a u mnie zimy niet', troszke tylko poprószyło.
wczoraj brnęłam w metrowym śniegu po prostu kosmos myślałam, że już nigdy z tego nie wylezęKICAJKA - Nie 15 Sty, 2012 19:59 Witaj Ulenka Cudna ta zima u Ciebie
A "misiaczki" to takie aowsko -alonowskie przytulanie/witanie/poklepywanie
Linka - Nie 15 Sty, 2012 20:00
ulena napisał/a:
wczoraj brnęłam w metrowym śniegu po prostu kosmos myślałam, że już nigdy z tego nie wylezę
Miałam tak rok temu, ale zważywszy na ilość węgla w kotłowni ,nie wiem czy chcę powtórki.
ulena napisał/a:
ale troszkę Ci jest weselej????
smieję się nawet do kompa , pewnie z boku dziwnie to wygląda
Wiesz byłam w Bieszczadach chyba z 10 lat temu jesienia, było cudnie.
zachwyciły mnie choć mieszkam na wsi i tu tez jest piękniemarika - Nie 15 Sty, 2012 20:02 cześć Ula, martwię się jak dojadę jutro do pracy w tym śniegu, nie pocieszyłaś mnie tymi fotkami. Mam nadzieję, że główne drogi sa odśnieżone, nie wiesz ? ulena - Nie 15 Sty, 2012 20:18
marika napisał/a:
główne drogi sa odśnieżone,
Marika głowne drogi są odśnieżone nie panikuj , a tyle śniegu to było w górach na czerwonym szlaku już więc spokojnie dojedziesz do pracymarika - Nie 15 Sty, 2012 20:19 dzięki Ula, wiesz kierowca ze mnie kiepski i dziewczyna z nizin, więc ta zima mnie przeraża ulena - Nie 15 Sty, 2012 20:21
Linka napisał/a:
mieję się nawet do kompa , pewnie z boku dziwnie to wygląda
dziwnie czy nie dziwnie ważne , że się smiejesz , a Bieszczady , no cóż dla mnie są miłością ponadczasową i pomimo trudności np zimą nie wyobrażam sobie bez nich żyć , są dla mnie matką , ojcem , bratem istnieją nie tylko w moich oczach ale w moim sercu , są dla mnie jak żywa istota , a żeby tego było mało mieszkaja tutaj cudowni ludzie tacy uśmiechnięci pomimo trosk i problemów dnia codziennegoLinka - Nie 15 Sty, 2012 20:28
ulena napisał/a:
a Bieszczady , no cóż dla mnie są miłością ponadczasową
ja tak mam z miejscem, w którym mieszkam od dzieciństwa, tylko czasem jest trudno bo dzieci muszą do szkoły dojechać, wtedy mieszkają u mojej siostry.
Ja do pracy mam blisko więc choćby na pieszo, ale jazdę po lodzie i śniegu mam opanowaną.dromax - Nie 15 Sty, 2012 23:17
ulena napisał/a:
, a Bieszczady , no cóż dla mnie są miłością ponadczasową i pomimo trudności np zimą nie wyobrażam sobie bez nich żyć , są dla mnie matką , ojcem , bratem istnieją nie tylko w moich oczach ale w moim sercu ,
To są tematy zastępcze. Uciekasz od głównego problemu. Widać jestes bardzo DYSFUNKCYJNA.
nALEŻY przerobić i przeprowadzić:
INTERWENCJĘpterodaktyll - Nie 15 Sty, 2012 23:18 Łomatko....ten znów swoje..... dromax - Wto 17 Sty, 2012 01:26
pterodaktyll napisał/a:
Łomatko....ten znów swoje.....
Osobie dysfunkcyjnej trzeba kilka razy to zakomunikować. Bo z reguły nie dociera. tematy zastępcze itp.Linka - Sob 21 Sty, 2012 11:24 Ulcia co u Ciebie??? Janioł - Czw 26 Sty, 2012 01:26 uleno z Bieszczad a gdzie żes, a gdzie żeś ?Linka - Sob 04 Lut, 2012 16:27 Ulenko, zasypało Cię czy zamroziło? ulena - Czw 09 Lut, 2012 20:05 hej witam wszystkich serdecznie po długiej niebytności ale gdzieś tam kiedyś napisałm że zaczyna się u mnie w firmie dym i prawdę mówiąc czasu zbytnio nie miałam dziękuję wszystkim za troskę ale u mnie jest ok żyję i ZDROWIEJĘ bo na mitingi czas zawsze znalazłam gorzej z terapią ale teraz będę miałą czasu więcej Klara - Czw 09 Lut, 2012 20:42
ulena napisał/a:
ale teraz będę miałą czasu więcej
Coś się porobiło? ulena - Czw 09 Lut, 2012 20:45 nie nie Klaro sezon zimowy dobiega końca i gości brakulena - Czw 09 Lut, 2012 20:46 turystyka to główny przemysł naszego regionuKlara - Czw 09 Lut, 2012 20:51
ulena napisał/a:
turystyka to główny przemysł naszego regionu
Podczas wakacji, znowu będzie praca, no nie?ulena - Czw 09 Lut, 2012 20:58 heh chyba bym zwariowała gdyby dopiero w wakacje ale fakt teraz parę dni spokojniejszych na złapanie oddechu będś zie więc zajme się bardziej sobą choć i tak tak sobie pouastawiałm wszystko że mogłam na alanon jeźdźić a kiedyś wydawało mi się to niemożliwe także mogę się pochwalić , że prę do przodu z moim zdrowieniem aż się dziwię , że tak łatwo mi realizować w życiu program 12stopni i jak bardzo mnie to zmienia i moje otoczenie to zauważa i cieszy się tym , mąż niekoniecznie ale nieczego innego się nie spodziewałam , cholera ZACZYNAM BYĆ SZCZĘŚLIWA PRAWIEKlara - Czw 09 Lut, 2012 21:00
ulena napisał/a:
ZACZYNAM BYĆ SZCZĘŚLIWA PRAWIE
Zuch Dziewczyna! Jestem pełna uznania! ulena - Czw 09 Lut, 2012 21:09 Dzięki ale zuch ze mnie będzie jak napiszę SZCZĘŚLIWA bez prawie a długa droga mnie czeka a że zawsze lubiłam długie trasy wobec czego bagaż na plecy i heja naprzód a początek mojej wędrówki zaczął się właśnie tutajpterodaktyll - Czw 09 Lut, 2012 21:11 A tam u Ciebie na nartach się jeździ? ulena - Czw 09 Lut, 2012 21:12 jeździ śniegu chyba do maja nam wystarczypterodaktyll - Czw 09 Lut, 2012 21:14
mogę się pochwalić , że prę do przodu z moim zdrowieniem aż się dziwię
No to fajnie
ulena napisał/a:
bardzo mnie to zmienia i moje otoczenie to zauważa i cieszy się tym , mąż niekoniecznie ale nieczego innego się nie spodziewałam
Niestety tak to już jest ulena - Nie 12 Lut, 2012 18:08 Kicajka specjalnie dla Ciebie uwielbiam Cięulena - Wto 13 Mar, 2012 19:08 "... Ja żyję mimo wszystko, mimo cierpienia, upokorzenia. Paradoksalnie, tragedia, która mnie dotknęła stała się dla mnie wyzwoleniem i szansą na lepsze życie. Ktoś spyta czemu nie uciekłam , nie szukałam pomocy?> Ale jak uciec przed tym co nieuniknione?Jka uciec gdy ogrania wewnętrzny paraliż? Czasami zdarza się tak , że wiemy, że coś złego może nam się przytrafić, ale nie potrafimy sie wycofac , jesteśmy bezsilni.Jak uciec , kiedy ma się świadomość , że już za późno, że jesteśmy zupełnie sami? Jak uciec, kiedy ogarnai obezwładniający strach, kiedy nic nie ma sensu, nie ma nadziei, nie chce się żyć?..."
Źródło: Wiktoria Zender "Strefa cienia"
Są to słowa dziewczyny , która przeszła w swoim życiu piekło i myslę , że niejedna z nas takie piekło przechodzi , ja swoje piekiełko zaliczyłam dzięki TATUŚKOWI i byłemu facetowi obaj brutalni alkoholicy (teraz mam męża również alkoholika trzeżwiejącego no ale on to jest janioł przy tamtych dwóch) . Ze wględu na to , że jest jeszcze parę pięknych słów w tej opowieści podam ją we fragmentach, bo gdy zbyt długo piszę to wywala mnie z forum i muszę się ponownie logować i od nowa pisać , a ponieważ już dwa razy tyle się spisałam to wole teraz pisać fragmentamizimna - Wto 13 Mar, 2012 19:16 hej Ulenka f
Fajnie że się trzymasz ulena - Wto 13 Mar, 2012 19:20 "... Zgrozą może napawać fakt, że moje cierpienie, a także systematyczne pogrązanie się w nicości, zgotował mi człowiek, którego darzyłam pozytywnym uczuciem, któremu bezgranicznie ufałam. Człowiek, który wydawał mi się najlepszym co mogło mnie w życiu spotkać, który miał mnie rozumieć, opiekować się mną i otwierać drzwi do lepszego świata... Chyba nie byłabym w stanie tego wszystkiego opowiedzieć niż przelewając wszystko na papier całą swoją przeszłośc definitywnie ją zamknąć. Dzięki temu zaczęłam nowe lepsze życie, w którym już nie ma miejsca na TAMTO.
Dla wielu , takie przeżycia moga kojarzyć się z dramatem , po któym nie można się podnieść, a tym bardziej cieszyć się życiem. Ale przecież nie ból fizycznyjest prawdziwym nieszczęściem i życiowym dramatem, lecz udręczenie psychiczne , zniewolenie i brak nadziei.
Chciałabym powiedzieć wszystkim tym , którzy zostali dotknięci jakąs tragedią, że na załamanie jest zawsze czas. Nie trzeba pytać DLACZEGO JA? , ale cieszyć się zyćiem , jedynym życiem jakie mamy, bo chyba warto poczekać i sprawdzić , co dobrego ono nam jeszcze przyniesie. Nie wolno rozpamietywać złych chwil. Ważne, aby pogodzić się z tym , co się stało i przede wszystkim zaakceptować siebie. Trudne chwile trzeba przetrwać i po prostu zacząć coś robić ,..."
Źródło: Wiktoria Zender "Strefa cienia"Linka - Wto 13 Mar, 2012 19:26 przychodzi taki etap w życiu, że zaczynamy nie tylko czytać ale i rozumieć, czyjeś słowa aż walą po oczach, stają się ważne
czy tak Uleńko?ulena - Wto 13 Mar, 2012 19:39 "... Choćby opisać to co czujemy, a nie zamykać się w swoim nieszczęściu, żyć w marazmie i czekać na cud. Życie trwa przecież, dopóki żyjemy. Mimo wielu barier, które każdego dnai stawia nam życie, cieszmy się nim. Nie można oglądać się za siebie, żyć przesz łością, któa nas zatrzymuje. Nie można bezczynnie czekać , żę ktoś nas wyręczy, że przeżyje życie za nas. Przecież największy koszmar nie trwa wiecznie, a z błędów można wyciągać wnioski. Tych , którzy znają swoją wartość nie można złamać, bo prawdziwa siła nie tkwi na widoku lecz głboko schowana wewnątrz człowieka, każdego z nas , trzeba tylko wydobyć tę siłę na zewnątrz...
Zapewne blizn nie da się ukryć , ale trzeba wybaczyć , powinno się to zrobić dla siebie samej. NIENAWIŚĆ NIE ZATRUWA ŻYCIA OPRAWCY, TYLKO NASZE WŁASNE, niszczy je od środka. Każde doświadczenie, czy dobre czy złe, uczy nas jak żyć i uczy nas pokory. Chorobliwa nienawiśc i chęć zemstyto działanie przeciwko sobie samemu. Złe uczucia zawsze wracają ze zdwojoną siłą i niszczą. Mnie się udało, wiem, co zrobił mi mój oprawca, każdy dzień mi to uświadamia, ale głęboko wierzę ,że przezwyciężenie nienawiści dało mi szansę na nowe życie. Każdy człowiek, któego spotykamy na swej drodze , może mieć na nas wielki wpływ , może przynieść szczęście lub tragedię. Nie sposób przewidzieć co nas spotka.
Po takich przeżyciach możemy być innym człowiekiem. Ja jestem świadoma siebie, dorosła i dojrzała.Wiem , że to co mamy jest jedynie wypożyczone, a nie dane na zawsze. Zdrowie, uroda, miłość, szczęscie to fanty pobrane z życiowej wypożyczalni. Nam wszystkim wydaje się , że nasz ręce, nogi, uszy to coś oczywistego, nic bardziej mylnego , to wszystko możę nam zostać zabrane. W każdej chwili może stać się coś , że stracimy jedną z tych OCZYWISTOŚCI. Trzeba umieć się z tynm pogodzić i dalej żyć. Trzeba kształtować świadomośc samego siebie, ale tego wewnętrzenego, swojej duszy,
człowieczeństwa. Istotne jest, aby zaakceptować to, kim się jest i jakim się jest...."
przychodzi taki etap w życiu, że zaczynamy nie tylko czytać ale i rozumieć, czyjeś słowa aż walą po oczach, stają się ważne
czy tak Uleńko?
Linka dokładnie teraz jestem n na etapie grzebania w dzieciństwie i powoli wybaczania mojemu ojcu , a tekst tej dziewczyny mimo, że dotyczył człowieka psychopaty tak bardzo mi pokazał mi twarz , tego , który powinien mnie otaczać opieką ale to nie mój ojciec mnie skrzywdził i wiele wiele z nas ale potwór, któremu na imię CHOROBA ALKOHOLOWAyuraa - Wto 13 Mar, 2012 23:20
ulena napisał/a:
Są to słowa dziewczyny , która przeszła w swoim życiu piekło
uleno jak wstawiasz na forum nie swoje słowa
wypada podać źrodło tekstu, coś na ten temat mówi nasz regulamin.
ulena napisał/a:
gdy zbyt długo piszę to wywala mnie z forum i muszę się ponownie logować i od nowa pisać
system forum tak dziala niestety że jak piszesz to cie nie widzi jako aktywnego uczestnika i wylogowuje po pewnym czasie
sa na to dwa sposoby
1.jak juz się zalogujesz to cofnij strzałką przeglądarki ( w lewym górnym rogu)
dwa razy i bedzie tekst
2. przed wysłaniem skopiuj to co napisalaś i wklej jak juz sie zalogujesz,
szkoda zmarnowanego klikaniaulena - Śro 14 Mar, 2012 08:46
yuraa napisał/a:
uleno jak wstawiasz na forum nie swoje słowa
wypada podać źrodło tekstu, coś na ten temat mówi nasz regulamin.
Sorki , a to sprostowanie zacytowane słowa są z książki "Strefa cienia"- Wiktorii Zenderulena - Wto 17 Kwi, 2012 20:42 wiecie co mam taki mały problemik , jakos tak wszystko do mnie dociera caly program dla wspóluzależnionych , stopnie alanon wszystko jest takie jasne i proste i staram się z tego korzystać i w większości czasu mi się udaje , ale jak zwykle gdy bardzo mi na czymś zalezy emocje biorą dalej górę juz tyle razy próbowałam na spokojnie rozmawiać i częściej mi się nie udaje niz udaje, a szczególnie gdy trafiam na mur niezrozumienia i zupełnego niesłuchania tego co ja mówię i wtedy mnie ponosi i szlag mnie trafia na mnie samą , że nie jestem w stanie nadal nad sobą panować , a tak bardzo marzy mi sie taka spokojna , rzeczowa, Ulena ale skąd ją wziąść? i czasem sie zastanawiam : a może ja taka po prostu jestem?????skąd mam wiedziec kiedy nie znam siebie jest we mnie tyle sprzeczności, tyle niespójnych ze soba pragnień . Jak nauczyc sie prawdziwie korzystac z tych mądrości , które mam na każde zawołanie?Klara - Wto 17 Kwi, 2012 20:56 Ulenko! Jeśli masz na myśli rozmowę z Twoim mężem, to kawałek odpowiedzi jest tu:
DanaN - Wto 17 Kwi, 2012 21:07
ulena napisał/a:
a może ja taka po prostu jestem?????
no właśnie... i może warto to zaakceptować...
ulena napisał/a:
Jak nauczyc sie prawdziwie korzystac z tych mądrości , które mam na każde zawołanie?
myślę, że nauczycielem jest czas. Przecież przez lata byłaś nauczona żyć inaczej, to daj czas czasowi żeby nauczyć się korzystać z dobrodziejstw jakie poznajeszulena - Wto 17 Kwi, 2012 21:12 no swietne tylko , że moje emocje nie dotycza rozmów TYLKO męzem, ale równiez i z kobietami, które sa w moim otoczeniu, ehh chyba mam jakąs cofkę w swoim zdrowieniu , bo jakos nie widze sensu tego wszystkiego, a może po prostu nie potrafię zaakceptować faktu, że i mnie cos dobrego sie zdarzyło, w końcu na co mam narzekac . mąż nie pije -uczęszcza na mityngi , ja również dość aktywnie biore udział na mityngach alanon , a jednak zbyt wolno ta zmiana we mnie nastepuje juz mnie to drazni i się nakręcam , a jak do tego wszystkiego inni nie potarfią za mną nadążyć to juz wogóle pozamiatane jest.Niewiem nie chcę krzyczeć, a krzyczę , nie chcę się denerwować, jesli ktoś mnie nie rozumie, a malo apopleksji z nerwów nie dostaje. nielubie siebie takiej ,a nie umiem panować i zanim policze do 3 lub złapie oddech juz jestem nakręcona i złaulena - Wto 17 Kwi, 2012 21:14
DanaM napisał/a:
a może ja taka po prostu jestem?????
no właśnie... i może warto to zaakceptować...
DanaM taka wredotę mam zaakceptować???Taka osoba wogóle mi się nie podobaKlara - Wto 17 Kwi, 2012 21:17
ulena napisał/a:
ja również dość aktywnie biore udział na mityngach alanon
Na moim Al-Anonie mówiono, że jest to program na całe życie, a Ty jak długo chodzisz na mityngi? Pół roku?
A może AA też by Ci się przydało?DanaN - Wto 17 Kwi, 2012 21:26
ulena napisał/a:
DanaM napisał/a:
a może ja taka po prostu jestem?????
no właśnie... i może warto to zaakceptować...
DanaM taka wredotę mam zaakceptować???Taka osoba wogóle mi się nie podoba
przecież akceptacja rzeczywistości jest często celem terapii i od tego mogą zacząć się zmiany.
ulena napisał/a:
chyba mam jakąs cofkę w swoim zdrowieniu
cofki się zdarzają, przecież to nic strasznego.
ulena napisał/a:
że moje emocje nie dotycza rozmów TYLKO męzem, ale równiez i z kobietami, które sa w moim otoczeniu
nie bardzo rozumiem dlaczego chcesz oddzielić swoje emocje dotyczące kontaktów z mężem czy innymi kobietami... myślę, że emocje to emocje i już...ulena - Wto 17 Kwi, 2012 21:30 Klara czasem i na AA chodzę ale z racji odległości częściej bywam na alanonie , bo mi bliżej- mentalnie również. Tak wiem , że daj czasowi czas , a ja jestem raptus jak coś mi się od razu nie udaje to się zniechęcam i ja to wszysto wiem ale tak ciężko mi jest gdy zbyt wolno wpajam program , najgorsze jest to , że w mojej grupie nie mogę znaleźć sponsorki, a z innych grup nie znam nikogo tak by poprosic o sponsoring, myslę , że to by mi wiele pomogło no ale cóż Biadoliny sa koło Bochni więc nie będę biadolić , bo efekty jakiś widac tylko czasem , a dziś miałam rozmowę z moja bratanica nastoletnią, bo wróciła do domu na rauszu, a jeździ ze mna na alanon(ojciec, a mój brat pije) i tak mnie tym wkurzyła, że zamiast spokojnie porozmawiac to nerwy mnie poniosły i pewnie więcej szkody narobiłam w jej młodym umyśle, bo dziewczyna(17lat) jedynie do mnie miała odrobine zaufania, a teraz spieprzyłam wszystko dlatego taka jestem zła na siebie, bo postapiłam jak totalna debilka, która nawet się nie otarła o program 12 stopni lub 12 kroków, a jeszcze nie tak dawno sie cieszyłam , że tak mi fajnie zaczyna wszystko do łepetyny wchodzić(z mężem prawie potrafię bez rozmawiac). EEEhulena - Wto 17 Kwi, 2012 21:32
DanaM napisał/a:
cofki się zdarzają, przecież to nic strasznego.
no tak tylko jak napisałam wczesniej w tym przypadku szkody nie da sie cofnąć, choc będę się starałapietruszka - Wto 17 Kwi, 2012 21:34
ulena napisał/a:
Niewiem nie chcę krzyczeć, a krzyczę , nie chcę się denerwować, jesli ktoś mnie nie rozumie, a malo apopleksji z nerwów nie dostaje. nielubie siebie takiej ,a nie umiem panować i zanim policze do 3 lub złapie oddech juz jestem nakręcona i zła
u nas były warsztaty o złości. Polecam książkę "Życie ze złością". Warto poczytać o czymś takim jak barometr złości (termometr złości, drabina złości), chodzi o to, by utrzymać złość na poziomie, na jakim się jeszcze da ją opanować, wyrazić, wyrzucić, bo gdy już nakręcimy się do granic możliwości jesteśmy jak czajnik, który nie dość , że gwiżdże jak lokomotywa to pluje gwizdkiem a na koniec się przypala. I jest jeszcze problem chronicznej złości, takiej nagromadzonej od lat, zapiekłej często i od dzieciństwa, ona też podwyższa mimowolnie temperaturę uczuć.
Sama jestem uzależniona od złości - tak mi wyszło w czasie warsztatów, ale... popracowałam nad nią trochę... U mnie pod złością często czaił się lęk... też warto poodkrywać co tam pod złością się czai. Czasem zrozumienie też pomaga sobie lepiej radzić z tym uczuciem. I warto też złość polubić, bo niesie w sobie energię i ostrzega, że coś się dzieje nie tak - nie są spełnione nasze potrzeby, ktoś przekracza nasze granice, itd... Owszem, nadal się złoszczę, ale w furię już nie wpadam... a różnie bywało ulena - Wto 17 Kwi, 2012 21:42
pietruszka napisał/a:
ale w furię już nie wpadam
Pietruszka lejesz miód na moje serce czyli cierpliwości mi teraz tylko trzeba to może za lat parę również w furię nie wpadnę , a za polecenie ksiązki bardzo dzięki, czytam dośc duzo i pomaga oj jak bardzo , a co do złości to wiem co sie pod moja czai , zwykły lęk ja to wiem naprawdę wiem dużo i co z tego?? jak czasem wyjdzie to diabelstwo ze mnie w najmniej oczekiwanym momencie, ale dzięki Wam juz mi jest jakby spokojniej i znów zaczynam harówę nad sobą , a to co zawaliłam , cóż postaram sie naprawić , a jak sie nie uda to postaram sie nie złościć z tego powodu. DOBRZE ŻE WAS MAM pietruszka - Wto 17 Kwi, 2012 21:52 ulenko, super, że widzisz ten problem... Bo uświadomienie sobie problemu to pierwszy krok to poradzenia sobie z nim. A błędy? Któż ich nie popełnia? Ważne by umieć przeprosić, zadośćuczynić i wyciągnąć dla siebie wnioski.Żeglarz - Śro 18 Kwi, 2012 09:34
ulena napisał/a:
a dziś miałam rozmowę z moja bratanica nastoletnią, bo wróciła do domu na rauszu, a jeździ ze mna na alanon(ojciec, a mój brat pije) i tak mnie tym wkurzyła, że zamiast spokojnie porozmawiac to nerwy mnie poniosły i pewnie więcej szkody narobiłam w jej młodym umyśle, bo dziewczyna(17lat) jedynie do mnie miała odrobine zaufania, a teraz spieprzyłam wszystko dlatego taka jestem zła na siebie, bo postapiłam jak totalna debilka, która nawet się nie otarła o program 12 stopni lub 12 kroków, a jeszcze nie tak dawno sie cieszyłam , że tak mi fajnie zaczyna wszystko do łepetyny wchodzić(z mężem prawie potrafię bez rozmawiac). EEEh
ulena napisał/a:
w tym przypadku szkody nie da sie cofnąć, choc będę się starała
1. Nie wiem co bratanicy naopowiadałaś, czy wykrzyczałaś, ale taka sytuacja jest dobrym punktem wyjścia do rozmowy merytorycznej i zbudowania jeszcze wyższego poziomu zaufania.
Porozmawiaj z Esanetą jak Ona to robi. I to bardzo skutecznie.
2. Przez pryzmat jednego zdarzenia patrzysz na całokształt swojego obecnego życia. Wydaje mi się to niewłaściwe. Z pewnością jest wiele pozytywnych skutków Twojej pracy nad sobą. Prawie jestem pewny, że zdecydowanie więcej jest pozytywów niz negatywów.
Zrób sobie taki bilans, może to Ci poprawi samopoczucie. A potem przygotuj scenariusz rozmowy z bratanicą tak, żeby przekuć to "pozorne zło" w dobro.
Pozdrawiam, Pawełsmokooka - Śro 18 Kwi, 2012 09:39 A bratanica ma 17 lat i musiała się nakombinować aby napić się, po co to zrobiła?ulena - Śro 18 Kwi, 2012 10:00
Żeglarz napisał/a:
2. Przez pryzmat jednego zdarzenia patrzysz na całokształt swojego obecnego życia. Wydaje mi się to niewłaściwe. Z pewnością jest wiele pozytywnych skutków Twojej pracy nad sobą. Prawie jestem pewny, że zdecydowanie więcej jest pozytywów niz negatywów.
Zrób sobie taki bilans, może to Ci poprawi samopoczucie. A potem przygotuj scenariusz rozmowy z bratanicą tak, żeby przekuć to "pozorne zło" w dobro.
Tak Żeglarzu zapewne więcej pozytywów zaregaowałam na swoje zachowanie zbyt emocjonalnie spychając w dal te wszytkie pozytywne sytuacje, które się wydarzyły w moim zyciu, Myslę , że to spowodowane jest również tym , że mąż jest ciężko chory , w tej chwili w szpitalu i tez ma niezłe jazdy np.dzis wybieram sie do niego , a stwierdził, ze nie chce mnie widzieć i mnie oskarża o to , że całą noc lekarze walczyli o jego życie, bo sie wieczorem zdenerwował rozmową ze mną .Powinnam jednak powstrzymac sie przez chwilę i o swoich planach porozmawiać po jego stabilizacji , a ja chciałam tak bardzo sie pochwalic swoimi pomysłami i du** oczywiście zadziała projekcja mysli . Do tego problem z bratanicą . Jakos to wszystko mnie dobija totalnie ale ciesze sie , że moge sobie wleźć na forum i wywalić swoje żale , na szczęście rzadko je wywalam, bo jakos tak się składa, że jak jest ok to nie dziele się z Wami swoimi radościami tylko - Jak trwoga to... na forum hejże. Zdaje sobie z tego sprawę ale czasu nie zmienię a i obiecywać niczego nie mogę ale wiem , że tak to wyglądaulena - Śro 18 Kwi, 2012 11:33 czuje jak wpadam w totalna dziurę , gdzie na ma swiatła, nie ma głosów, jest czerń , której nie sposób przebic wzrokiem ,a w tej czarności czają sie demony mego lęku , przeogromne stwory, których nawet wyobraźnia nie potrafi pojąć. W tej przeogromnej ciszy mój strach odbija się od scian czerni i powraca echem zwielokrotniony, i już nie wiem czy jestem osobą czy kłębowiskiem żmij myśli jadowitych. Tak naprawdę nie znam już świata , nie znam radości, bo pustka, która mnie otacza w tych czeluściach zła , nie dopuszcza zadnych mysli pozytywnych i jestem tylko ja i moje demony, które rozszalałe w ciszy krzyczą, w czerniach są ogromem czerwoności ognistej. Paranoja jakaś - zabrało mi usta bym nie mogła sie usmiechać, zabrało mi oczy bym nie mogła sycić się pieknem świata, zabrało mi serce bym czuć nieczego nie mogła, zabrało mi uszy bym słyszeć , że ktoś mnie woła- nie mogłaesaneta - Śro 18 Kwi, 2012 11:44 Ulena, może u Ciebie jest tak jak ze mną - do mnie kiedyś AlAnon nie przemówił (choc chodziłam regularnie przez pół roku). Dotarło do mnie dopiero dzięki terapii.
Nie pamietam dokładnie Twojego wątku, próbowałas terapii, czy tylko na AlAnonie "jedziesz"?ulena - Śro 18 Kwi, 2012 11:49 Esanetto terapii próbowałam jednak z racji tego , ż e jednak mam wszędzie daleko trafiłam do najblizszej teraputki,, niestety ona jest nastawiona na terapię dla kobiet z przemoca w rodzinie oraz dziećmi i powiem ci szczerze , że ewidetnie kobietka sobie ze mna nie radziła , podchodziła bardzo schematycznie do mnie wręćz książkowo, a takie rzeczy to i ja sama moge sobie poczytac, a wiem co nieco o psychologii, bo kiedyś tego liznęłam , a niestety najbliszy osrodek jest o kolejne 100km dalej , czyli do najbliższej jednostki mam 50km, a do kolejnej 150km wobec czego nie mam szans na cały dzien raz w tygodniu sie wyrwać.ulena - Śro 18 Kwi, 2012 11:51 Dlatego też muszę radzic sobie sama , czepiając sie wszelkich mozliwych sposobów,
co wcla nie jest łatwe, ale uwierz gdybym miała taka mozliwość fizycznie to ani minuty bym sie nie zastanawiałaulena - Śro 18 Kwi, 2012 11:54 musze sie zwijać jadę do szpitala , może mąż łaskawie mnie zechce przyjąć, a później na mityng na szczęśćie w tym samym miejscowości. Trzymajcie za mnie by mnie jakaś durnota do łba nie strzeliła. Już dziś zaliczyłam jazdę na maxa 100km /h na zakretach(na pustej drodze wiem , bo nikt nigdy tam nie jexdzi to tak dla tych, którzy mi powiedzą, że innych narażam)esaneta - Śro 18 Kwi, 2012 11:58 Pomyślmy
- Dzieci wymagających stałej opieki nie masz chyba (popraw mnie prosze, jesli cos pokręciłam)
- regularna praca zawodowa chyba tez nie jest przeszkodą - jak jest w Twoim przypadku?
- samochód i prawko masz (tez mi się tak wydaje)
- jesli nie raz w tygodniu, to może raz na dwa tygodnie?
- może jakies przykościelne poradnie (istnieją takie)
- Centrum Pomocy Rodzinie (tez oferują różne rodzaje pomocy rodzinom, w tym terapie)
- Ośrodki Pomocy Społecznej (nie tylko rozdają kwity na węgiel)
Dalej poszukaj sama - przeciez łebska z Ciebie dziołcha
szukaj rozwiązań, zawsze są, zamiast kierowac energię na rozpamiętywanie, narzekanie, baidolenie zwróć ją w kierunku efektywnego szukania rozwiązań a potem podejmij decyzję i działaj, powodzenia ulena - Śro 18 Kwi, 2012 21:33 Ha a toś mi Eska dała do wiwatu , ale ja skorzystałam z Twojej porannej porady i jutro mam zadzwoinić w sprawie terapii. Jak się chce to się i znajdzie i wymówek też , na szczęście dzis był mityng i po raz pierwszy odkąd jeżdżę na grupe przyszła nowa dziewczyna , oj jak ja ją zobaczyłam -zapłakana , poraniona, lękliwa- to ujrzałam siebie sprzed paru miesięcy i dało mi to taką siłę , że jednak pomimo upadków ,takich jak dzisiejsze juz nie jestem ta samą zestresowaną kobietą , a że teraz mam ciężki okres to tak jakos sie rozkleilam , bo dziś w nocy duzo nie braklo, a wdową bym została , wiem to po wizycie u męża i rozmowie z lekarzem , walczyli parę godzin az się udało, widać pan Bóg stwierdził, że jest bardziej potrzebny mi niz jemu, żebym sie nim chociaz nacieszyła tym moim trzeźwiejącym alkoholikiem. Dziekuję za wsparcie, a teraz łeb do góry i do przodu dalej , nie oglądając się na upadki, albo oglądając i brac poprawkę, by sie więcej nie powtarzałyesaneta - Czw 19 Kwi, 2012 06:49
ulena napisał/a:
Dziekuję za wsparcie, a teraz łeb do góry i do przodu dalej , nie oglądając się na upadki, albo oglądając i brac poprawkę, by sie więcej nie powtarzały
prawda, że z takim nastawieniem łatwiej?
Zdrówka dla mężaulena - Czw 19 Kwi, 2012 08:17 Witajcie dzis nowy dzien piekne słoneczko zaswieciło , widac w oddali jeszcze lsniące sniegiem szczyty gor , a ja dziekuje za Was , za wszystko co mnie otacza. Oj chyba klawiatura mi siadla bo nie po polsku pisze ale nic to widac tak ma byc.Pogody Ducha dla kazdej duszyczki na dzisiejszy dzien smokooka - Czw 19 Kwi, 2012 08:36 Ulenko, dzięki za takie optymistyczne powitanie i życzenia!!! Tobie też Pogody Ducha i wszelakich dobrodziejstw! A popatrz no tam na te szczyty za mnie troszeczkę, bo marzy mi się mieszkanie w górach strasznie... pterodaktyll - Czw 19 Kwi, 2012 08:58
ulena napisał/a:
widac w oddali jeszcze lsniące sniegiem szczyty gor ,
rybenka1 - Czw 19 Kwi, 2012 09:21 Ulenko .Pogody duszka na cały dzień . ulena - Czw 19 Kwi, 2012 11:27
smokooka napisał/a:
A popatrz no tam na te szczyty za mnie troszeczkę, bo marzy mi się mieszkanie w górach strasznie...
Smoczku napewno napatrze sie i za ciebie i za siebie i za wszystkich "bo w gorach jest wszystko co kocham" jak pisal harasymowicz.
a Ptero co tak sie przewalasz w oblokach???pterodaktyll - Czw 19 Kwi, 2012 17:20
ulena napisał/a:
Ptero co tak sie przewalasz w oblokach???
Rozmarzyłem się..te ośnieżone szczyty........poezja. może jeszcze jakaś malutka trasa zjazdowa ulena - Czw 19 Kwi, 2012 18:55
pterodaktyll napisał/a:
jakaś malutka trasa zjazdowa
chyba tylko na skitourach hehkahape - Pią 27 Kwi, 2012 14:53 Napisałaś w innym wątku
ulena napisał/a:
powoli zaczęło sie zmieniać , wiedziałam, że dalej tak zyć nie mozna, a już wtedy doceniłam dar jakim jest zycie i zaczęła sie moja mozolna wspinaczka ku wyzwoleniu ....... powoli wciąż i wciąż do przodu DO GÓRY. I już powoli przyzwyczajam się do mysli, że być może nigdy na sam szczyt nie wejdę
Uleczko kochana, nie ważne czy wejdziesz na szczyt. Idziesz drogą w kierunku słońca, ciepła, radości, spokoju, bezpieczeństwa....
Jak to napisali w "Języku wyzwolenia" stałaś nad przepaścią.
cyt. ""Wyobraź sobie most nad przepaścią. Po jednej jego stronie jest ciemno i zimno. Staliśmy tam z innymi, w zimnie i ciemności, zgięci w pół z bólu.
Nie wiedzieliśmy o istnieniu mostu. Sądziliśmy, że jesteśmy uwięzieni na skraju urwiska.
Niektórym z nas udało się. Dzięki łasce Bożej otworzyły nam się oczy, kiedy nadszedł właściwy czas.
Ujrzeliśmy most.
Inni ludzie powiedzieli nam, że po drugiej stronie czeka na nas jasność, ciepło i ulga w cierpieniu. Ledwie byliśmy w stanie je dostrzec lub sobie wyobrazić, jednakże zdecydowaliśmy się na mozolną wędrówkę na druga stronę mostu.
Próbowaliśmy przekonać ludzi stojących z nami nad przepaścią, że istnieje most do lepszego życia - lecz oni nie chcieli nas słuchać. Nie byli w stanie go zobaczyć, nie byli w stanie uwierzyć.
Po prostu nie byli gotowi na tę podróż.
Zdecydowaliśmy się wyruszyć w drogę sami, bo uwierzyliśmy tym, którzy wołali do nas z drugiego brzegu.
Im bardziej zbliżaliśmy się do tego miejsca, tym wyraźniej widzieliśmy, że obietnica nie jest gołosłowna.
Po drugiej stronie istniała jasność, ciepło, ulga w cierpieniu i miłość.
Druga strona oznaczała lepsze życie...."k.cyt
http://www.czytelnia.niepije.pl/1,20,1,item.html
pozdrulena - Nie 29 Kwi, 2012 17:27
kahape napisał/a:
Uleczko kochana, nie ważne czy wejdziesz na szczyt. Idziesz drogą w kierunku słońca, ciepła, radości, spokoju, bezpieczeństwa....
Oj tak Kahape wiem wiem i jestem tak szczęśliwa osobą, że udało mi się zobaczyc "ten most" i uwierzyć , że po jego drugiej stronie jest bezpiecznie i fajnie. Czasem tylko jakaś chwila , jakieś potknięcie, ale "Powoli lecz pewnie" . I co ciekawsze mój mąż jest wspanialszym człowiekiem i z każdym dniem odkrywam jego coraz więcej zalet, a kiedys widziałam tylko wady, a zresztą u siebie również, więc jakim cudem mogłam kogoś cenić skoro sama siebie nie ceniłam??? Ehh , a za oknem zielono i cudownie.ulena - Nie 27 Maj, 2012 10:50 ojej dawno nic nie pisałam , ale cóż tu pisać keidy wszystko jakoś sie kręci, ale przypomniałam sobie jak kiedyś ktoś tutaj na forum napisał , chyba Yurra:" Dzwoń do przyjaciela nawet wtedy gdy jest Ci dobrze, bo gdy będzie Ci źle może Ci zabraknąć odwagi"" czy coś w tym stylu. Cholercia miał rację, bo ja tutaj piszę wtedy gdy mi źle, a jak dobrze to... po co pisać, a jednak. No to u mnie powoli program zdrowienia działa, oczywiście raz jest lpiej raz gorzej ale już nie panikuję jak cos zrobię po "dawnemu" . Mam sponsorkę i mimo, że do niej nie dzwonię to sama świadomość, że jest bardzo pomaga. Muszę jeszcze ciężko pracować nad swoją zaborczością i milczeniem kiedy sytuacja tego wymaga ale teraz wiem , że na wszystko musi przyjść czas.rybenka1 - Nie 27 Maj, 2012 14:00 Ulenko tak ,trzeba sie dzielic radosciami ,nie tylko smutkami .Wszystko jest po coś ,przyjaciel zawsze wysłucha ,ochrzani jak trzeba .przytuli .Ja na poczatku śie wstydziłam dzwonic ,ale jak usłyszałam ,ze nie dałam ci numeru telef od porady ,tylko zeby z niego korzystac .Tak robię jeśli czuję taką potrzebę .Jeszcze nie usłyszałam ,ze po co dzwonię . Pozdrawiam . ulena - Pon 28 Maj, 2012 08:35 rybeńko dziekuję Ci bardzo , wiem, że rzadko tutaj jestem i dlatego nie nawiązałam zbyt duzo przyjaźni i bardzo mnie ucieszyła Twoja odpowiedź , bo nieraz mam chęc coc napisać ale myslę sobie za chwilę -=al po co przeciez jestem tu z doskoku więc i tak nikt nie odpisz, bo każdy ma jakies przyajźnie tutaj nawiązane, a ja jak zwykle , (oczywiście nie mam zadnych do nikog pretensji tylko do samej siebie), bo to tak ze mna jest, ze chciałabym , a z drugiej strony za mało czasu, by spędzić go choc chwilę dłużej, kt óra jest potrzebna do nawiazania przyjaxni.No to sie spisałam i znów gonie do pracyGonzo.pl - Pon 28 Maj, 2012 08:55 Ale się zamotałaś.
Po prostu pisz więcej, ja zawsze chętnie Cię czytam. staaw - Pon 28 Maj, 2012 09:14 Ja chętnie czytam Ulenko... Klara - Pon 28 Maj, 2012 09:25
ulena napisał/a:
jestem tu z doskoku więc i tak nikt nie odpisz,
Zawsze czytam to, co piszesz, ale tak jakoś mam, że jak jest dobrze, to już się nie wtrącam, żeby nie zapeszyć.
Gdy coś napiszesz w przyszłości, to zawsze "dam głos".
Obiecuję Jacek - Pon 28 Maj, 2012 09:57
ulena napisał/a:
bo każdy ma jakies przyajźnie tutaj
ja to kocham Bieszczady staaw - Pon 28 Maj, 2012 10:26 Ja Bieszczadzianki... Jacek - Pon 28 Maj, 2012 10:28 ja,,,znaczy za mną żona sterczy staaw - Pon 28 Maj, 2012 10:34 ulena - Śro 30 Maj, 2012 21:21 cięzki dziś dzień byłam na pogrzebie kuzynka chłopak 16lat zginął w wypadku widocznie Bóg go potrzebował , tuż po pogrzebie pojechałam na mityng , a jak wróciłam to mój niepijący mąż stał się znów pijącym męzem. Smutno jednak nie ma jak było zwykle -czas w miejscu nie stanął , świat na głowę mi się nie zawalił , żyję swooim zyciem , mam swoje obowiązki, mam swoje problemy, które trzeba rozwiązać , a Krzyś - szkoda , że nie chce korzystać z dobrodziejstw programu , wiary dobrodziejstwa trzeźwego życia. Ja sobie z tą tragedią poradziłam -nie uciekłam od smutku-on nie.Przykro, ale ja chyba nauczyłam się pokory i przyjmuje to co Bóg mi zsyła i te dobre i te smutne sprawy. nie moge się nadziwić nieskończonej mądrości i dobroci , którą doświadczam choćby od Was na ty, forum . Dziekujęrybenka1 - Śro 30 Maj, 2012 22:44 Ulenko przytulam Cię mocno ,tyle mogę . Pogody duszka Ci życzę .Smutna wiadomosc ,taki młody . Mąż dorosły wie co robi mam nadzieję ,że śie otrząśnie i będzie znów nie pijący .Klara - Czw 31 Maj, 2012 06:40 Twój mąż znów reguluje swoje emocje alkoholem, ale Ty dajesz mu przykład, że można inaczej i tak żyj.
Zmieniasz siebie - i to jest najważniejsze ulena - Czw 31 Maj, 2012 06:51 właśnie rozmawiałam z mężem jest trzeźwy ale oburzony jakim prawem go oskarżyłam i jest mu przykro , a ja ze spokojem stwirdziłam , że był wczoraj pod wpływem alkoholu i niec h nie oszukuje mnie, a tym bardziej siebie. , ale wiem , że alkoholik przyznać się do picia nigdy nie chce. Pogody Ducha na cały dzisiejszy dzień życzę idę pracować goście się zjeżdżają.esaneta - Czw 31 Maj, 2012 10:57 ulena - Czw 31 Maj, 2012 17:53 to i koniec pracy na dziś , Krzyś nie pije a ja chyba moje emocje się odbiły jednak , bo po prostu jestem jak nigdy wykończona czuję się jak opona , z której zeszło powietrze, a dalej auto jedzie. Dziwne uczucie ale podobne do dawnego życia kiedyś to po prostu takie reakcje zapijałam a teraz idę poczytać chyba , nio a jak ja już nie mam chęci na łajzę po lesie to jest kaput. Buźki Esa Dziękirybenka1 - Czw 31 Maj, 2012 21:06 Ulenko jutro będzie ,nowy ,lepszy dzień i tego śie trzymaj .Pogody duszka . ulena - Czw 07 Cze, 2012 22:25 oj znów mnie chwilę nie było , w domu jest ok , pracy moc, jakoś czasem jak to w życiu raz lepiej raz gorzej , jak nie wychodzi mi zmiana siebie to tez juz nie robie tragedii z tego , wiem teraz i ucze sie cierpliwosci a wiem ile jest jeszce do zmian we mnie na szczęscie już się z tego powodu nie denerwuje tylko ciesze sie patrząc wstecz ile juz zrobiłam jak bardzo sie zmieniam każdego dnia. Zebrałam się teraz na odwage i napisałam wniosek o skierowanie na leczenie brata alkoholika- postrach miejscowości kumpel policji i wielki cwaniak że mu nikt nic nie zrobi, a tak naprawdę mój ukochany brat cholernie inteligenty mądry facet który swoje życie spędza w przyczepie i wiem że to była mądra decyzja -mimo tego że kazdy alkoholik musi sam podjąc taką decyzję to wydaje mi sie ze dobrze jest usmiadomić takiej osobie, że jest alkoholikiem proszę was o odpowiedzi co myslicie o takim postępowaniu względem alkoholika chetnie poznam inne opinie nie tylko ta którą dyktuje mi moje sumienieJaKaJA - Czw 07 Cze, 2012 22:32 Ulena to badzo dobra decyzja,ale czy liczysz się z tym,że będziesz największym wrogiem całej rodziny? że usłyszysz bardzo duzo cierpkich słów? i czy liczysz się z tym,że to może się nie powieść?
Mnie sąsiad matki jak ją wiele lat temu zgłosiłam na leczenie opluł mówiąc,że takie ście**** wo to by zabił.
Matka piła jeszcze wiele lat,przestała jak kompletnie sie odciełam,została całkiem sama bez jedzenia itd.bez rodziny....serce bolało ale pomogło-niecały rok po tym,zgłosiła się na leczenie i z jednym zapiciem nie pije do dziś
Dużo siły życzę )ulena - Czw 07 Cze, 2012 22:38 Jaka ja wiem doskonale o tym ,że nawet przejśc przez wieś nie będe mogła i jestem na to gotowa, i jeszcze jedno postarałam sie by zabrano mu zasiłek opiekuńczy, który bier\e na mamę , a mama już od wrzesnia mieszka u mnie, a czy się uda czy nie -wiem jedno zrobiłam wszystko by mu pomóc -dalej cóż to już należy do Siły Wyższej , a napewno nie będę mia la teraz wyrzutów gdy cos się stanie - niekoniecznie bratu ale np sasiada zadźga , który osieroci małe dzieciesaneta - Czw 07 Cze, 2012 23:16 Ulenko, ja swojego męza nie zgłosiłam jednak, pomimo sugestii terapki, ze "niektórzy załapują" stwierdziłam, ze z niewolnika nie ma pracownika i ostatecznie wolałam zając się swoim F43. Wiesz, ze sąd nawet nakazując delikwentowi leczenie, nie ma absolutnie zadnej mozliwosci, by to od niego wyegzekwowac? Wydaje jedynie wyrok nakazujący podjęcie terapii i na tym się jego rola kończy ulena - Pią 08 Cze, 2012 15:46 o w zasadzie to nie wiem ale trochę bratu chciałam komfort picia zniszczyć, bo do tej pory uważał że to że się napije to jego sprawa i tu się z nim zgadzam ale to, że sąsiedzi , mama (72lata) , bracia też alkoholicy ale z tych spokojniejszych , się go boją i przejść spokojnie nikt nie może po ulicy , i każdy sie boi , a zresztą nawet jak ktoś zgłosił na policję to policjanty tylko kazali mu się uspokoić i to wszystko , a po drugie zrobił taki dym , że już wszyscy się w okolicy go boją, nawet był podejrzany o podpalenie domu i ja wiem, że jest do tego po gorzale zdolny. Na ile pomoże -nie wiem ale ten jego spokojny alkoholicki światek trochę zaburzę, by zaczął myśleć chociaż . wiem, że powinnam zając się sobą no ale stać spokojnie z boku jednak też nie mogę i mam nadzieję że... wiem wiem nadzieja matką głupich no ale jednak inteligentny facet jest .ulena - Wto 12 Cze, 2012 21:10 oj miałam dziś cholerny dylemat. Byłam w górach zaplanowane przespanie się na połoninie i jutro drugą stroną gór powrót do domu-czwartek praca-moje alko pije ale co mnie to, no ale na gospodarstwie została moja mama całkiem sprawna jeszcze osóbka pomimo 72lat i córka męża(jeździ ze mną na mityngi alanon , bo tutaj nie ma DDA), która mieszka w oddzielnym domku z dwójką dzieci więc wszytsko ok po kontrolą. No ale w południe dzwoni roztrzęsiona, bo nasze alko całkiem nieprzytomne jeździ autem, a policja może dopiero za pól h przyjechać(uczy się bestyjka szybko) i ona sobie już z tym wszzystkim nie radzi więc ja jakis tam banał walnęłam i wędruję sobie rozmyślając jak to kiedyś będąc jedynie pracownikiem dzwoniłam do córki i byłej żony Krzyśka prosząc by przyejchały i go zabrały bo ja sobie nie radzę odpowiedziały, że to nie ich zmartwienie bo mają inne zajęcia (teraz wiem , ze to był zdrwoy odruch ale wtedy...)no właśnie wtedy to skończyło się prawie tragicznie moja psychika walnęła mi na czachę i próbowałam popełnić samobójstwo ledwo mnie odratowali i 3miesiące psychiatryka, więc teraz z dziką satysfakcją stwierdziłam, że fortuna kołem się toczy i takie tam i dalej szczęśliwie sobie wędrowałam aż nagle stanęłam jak wryta , bo pzrecież ja mam stawać się lepszym człowiekiem a tu taka mściwość -gdzie ten nowy człowiek-gdzie ta zasrana alanonka, która ma wspierać inne osoby z grupy?? a tym bardziej własną pasierbicę , którą sama namówiłam na grupę, pięknie program stosuje tylko wtedy gdy dla mnie jest wygodny, ależ byłąm w tym momencie wściekła i stwierdziłąm , że czas i pora wracać , bo córa nie jest jeszcze gotowa na to by zostać z tym problemem sama , a ja i tak miałam już dość łażenia po kilkanaście km z pełnym plecakiem i mokrymi majtkami i codzieennego wstawania i włążenia znów w mokre buty i tak oto znów kolejny sukcesik w zmianie siebie na lepsze.Linka - Wto 12 Cze, 2012 21:45
ulena napisał/a:
i tak oto znów kolejny sukcesik w zmianie siebie na lepsze.
Klara - Śro 13 Cze, 2012 07:24
ulena napisał/a:
stwierdziłąm , że czas i pora wracać
ulena - Śro 13 Cze, 2012 07:36 Dziękuję dziewczyny, że mnie wspieracie czuję się jeszcze bardziej komfortowo jak wiem, że robię dobrze i mam jeszcze takie ogromne poparcie. Nie wiem jak to się stało ale jeszcze pół roku temu nawet by mi do głowy nie przyszło, że mogę spać po za domem bez męża -jakżesz to tak przecież ON by/BY NA TO NIE POZWOLIŁ - a teraz spoko jeśli mój mąż ma chore myślenie i mówi, że żona, która nie nocuje w domu to k... i takie tam inne , a ja tego wogóle nie biorę do siebie, bo ja wiem , że jestem uczciwa wobec siebie i spędzam ten czas zupełnie moralnie-przecież ja dlatego w góy też uciekłąm by trochę pobyć bez ludzi. Cieszę sie bardzo że tak się zmieniam choć trochę mnie przeraża ta nowa osoba -jakaś taka twarda wiem, że kocham tego swojego alko ale nie panikuję , że pije skoro wybrał taką drogę ku zagładzie to ja mogę teraz jedynie się modlić, a nerwy mi żadnego pożytku nie przyniosą.Klara - Śro 13 Cze, 2012 07:49
ulena napisał/a:
trochę mnie przeraża ta nowa osoba -jakaś taka twarda
Mnie się wydaje, że z tą twardością lepiej się żyje, bo trudniej się wtedy rozczulać nad sobą i wyraźniej widzi się realny świat.
Fajnie być delikatną, subtelną kobietką, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi..... czego się nie lubi ulena - Śro 13 Cze, 2012 08:19
Klara napisał/a:
jak się nie ma co się lubi, to się lubi..... czego się nie lubi
ano pewnie tak cóż życie a rozczulać nad sobą??? oj jak ja to lubiłam , oczywiście po kryjomu na zewnątrz to przeca JA TAKA DZIELNA , a w środku bidne nieszczęśliwe płaczące nad swym losem stworzonko krzywdzone przez cały świat i sama przeciwko całemu "złu" sama i samotna i nawet płakałam, że nie mam do kogo się wyżalić , oj patrzę z dystansem na tę dawną Ulenę i tak bardzo się cieszę, że znalazłam się na tej drodze, że za to dziękuję Bogu, że na mojej drodze postawił mi -ojca, 1partnera, męża, braci i mnie alkoholików- to dzięki temu ja zaczęłam szukać dla sibie ratunku i teraz tę pomoc dostałam i zawsze będę wdzięczna moje Sile Wyższej , że stawia mi na drodze ludzi, dzięki którym moje życie nabiera głębi i sensu,sabatka - Śro 13 Cze, 2012 12:18 Ulenko b r a w o
rybenka1 - Śro 13 Cze, 2012 22:02 Ulenko ulena - Śro 13 Cze, 2012 22:08 Dzięki dziewczynybunia - Czw 14 Cze, 2012 15:06 UlenkoKICAJKA - Czw 14 Cze, 2012 18:54 Ulenko postępy wielkie w krótkim czasie
Oby tak dalej,trzymam jak zwykle ulena - Czw 14 Cze, 2012 21:18
KICAJKA napisał/a:
Ulenko postępy wielkie w krótkim czasie
Oby tak dalej,trzymam jak zwykle
no własnie Kicajko dziś moje alko totalnie wykończone piciem prosi pomóż no to ja mu na to a do picia ci pomoc nie była potrzebna??? Za chwilę przychodzi i prosi bym na pogotowie zadzwoniła, bo coś mu się z sercem dzieje(zwykła spiewka) a ja na to- rączki ma? gadać umie? numer na pogotowie to 999 i zajęłam się swoją robotą. Pogotowie przyjechało , za brało na oddział położyło , a ja na mityng . Trzymajcie się cieplutko dzień pełen wrażen idę Sile Wyższej podziękować , że moje alko nie ma zagrożenia życia i za udany dzieńKICAJKA - Nie 17 Cze, 2012 09:48
ulena napisał/a:
a ja na to- rączki ma? gadać umie? numer na pogotowie to 999
I o to chodzi
ulena napisał/a:
Pogotowie przyjechało , za brało na oddział położyło , a ja na mityng . Trzymajcie się cieplutko dzień pełen wrażen idę Sile Wyższej podziękować , że moje alko nie ma zagrożenia życia i za udany dzień
Super,cieszę się że tak dobrze sobie radzisz ulena - Nie 17 Cze, 2012 13:02 witam w ten niedzielny dzień. Wczoraj byłam na rocznicowym mityngu zaprzyjażnionej grupy, mój mąż wypisał sie na własne żądanie i pojechał z nami 6 kobit i on, było naprawde cudownie, atmosfera super a i ja sie odważyłam w tak wielkim gronie zabrac głos chociaż sie odrobinę bałam krytyki ze strony męza ale cóż podniosłam rekę i ... poszły konie po betonie. Do domu wracalismy w szampańskich nastrojach z piesnia na ustach (jednym autem więc bylo świetnie) a w domu moje alko powiedział, że bał sie mojej wypowiedzi (niewiem może myslał że będę o nim mówić ) ale bardzo mu się podobała i jest ze mnie dumny za moja odwagę . Naprawde jest super , a dzis wieczorem jedziemy na mszę uzdrowieńczą w cudowne miejsce jak macie chęć to poczytajcie sobie o Łopience , ani śladu domu ani ludzi a cerkiew przerobiona na kosciół sobie stoi i cały rok otwarta i żadnego dozorcy , a najbliższa chałupa to chyba ze 20km . Dzis sie cieszę choc wiem, że i trudne dni sie trafią teraz rozmawiamy i nawet bez emocji to już jest cud. Klara - Nie 17 Cze, 2012 13:14
ulena napisał/a:
cudowne miejsce jak macie chęć to poczytajcie sobie o Łopience
No, rzeczywiście! Przepiękne miejsce.
Życzę Ci Ulenko, żeby właśnie tam zdarzył się ten CUD na który czekasz....
Cuda zdarzają się głównie innym, więc osobiście na nie nie liczę.wampirzyca - Nie 17 Cze, 2012 13:51 Ulenko.......rzadko się wypowiadam w tematach współzależnionych..........do Ciebie tylko chciałam napisać żebyś sobie wielkich nadziei nie robiła..............ja pamiętam jak po przepiciach to na kolanach na Jasną Górę chciałam chodzić ....a jak mi się ledwo poprawiło to już myślałam żeby się napić...........
Jednak życzę ci ...aby ślubny jednak się opamiętał .....i sam chciał się leczyć naprawdę.....a nie skruszony w ZA............ rybenka1 - Pon 18 Cze, 2012 20:52 Ulenko ma nadzieję ,że ten cud śie stanie . ulena - Wto 26 Cze, 2012 20:22
rybenka1 napisał/a:
ten cud śie stanie
Rybeńko jeśli sie stanie będę szczęśliwa, jeśli nie cóż dalej będę się cieszyła, że świeci słońce czy pada deszczstaaw - Pon 23 Lip, 2012 07:36 Ulenko... 4you...
rybenka1 - Czw 09 Sie, 2012 22:22 Ulenko co u Ciebie ? Pozdrawiam serdecznie ulena - Nie 12 Sie, 2012 20:54 Rybeńko dla Ciebie, Staaw ino bez podtekstów ulena - Nie 19 Sie, 2012 21:07 moje zdrowienie chyba ma się -jak to w życiu- raz lepiej raz gorzej ale coraz więcej rozumiem chociaż bywają jeszcze chwile gdy moje zachowanie napawa mnie wstydem i mam wtedy dylemat czy to z powodu alkoholizmu czy z powodu współuzależnienia czy z powodu DDA i jestem coraz bardziej przekonana że jednak samo alanon trochę jednak za mało myślę że czas rozejrzeć się za terapią jak sądzicie? Prosze was kochani o podpowiedziJędrek - Nie 19 Sie, 2012 21:11
ulena napisał/a:
.... i jestem coraz bardziej przekonana że jednak samo alanon trochę jednak za mało myślę że czas rozejrzeć się za terapią jak sądzicie? Prosze was kochani o podpowiedzi
"Szukajcie a znajdziecie" Klara - Nie 19 Sie, 2012 21:28
ulena napisał/a:
jestem coraz bardziej przekonana że jednak samo alanon trochę jednak za mało myślę że czas rozejrzeć się za terapią jak sądzicie?
Jak najbardziej!
Tylko skonsultuj się Ulenko z terapeutą, czy najpierw nie musiałaby być terapia uzależnienia, a współ, później.rybenka1 - Nie 19 Sie, 2012 21:35 Ulenko ,tak myślę ,że Klarcia ma rację .Porozmawiaj z terapeutą . dromax - Wto 21 Sie, 2012 00:28 Temat postu: Re: ubić chyba
ulena napisał/a:
Witajm wszystkich!!! Wlazłam na forum tutaj bo mam serdecznie dosyć niech to szlag trafi własnie "moja druga połowa" po dwóch latach abstynencji spi spity jak swinia mam mordercze instynkty wiem wiem alkoholizm to choroba pogoda ducha nie mam wpływu itp wszystko to z nam z teorii co nie zmienia faktu że szlag mnie trafia . Staralam się wychodziłam sobie z domu , łaziłam se po górkach, krzyczałam wrzeszcałam uzyskiwałam spokój no i wracam do domu naładowana pozytywna energią i jak widzę znów te zapijaczona gębę to znów we mnie diabeł wstępuje chyba jestem jakąś masochistką bo schował się w piwnicy i spi tam zalany a mnie szatan kusi by iśc i patrzec z nienawiścią na ten zezwłok i po kiego grzyba tam lezę a niech tam wegetuje w swym pijanym widzie a drugiej strony tak cholernie żal zaprzepaszczonych dwóch lat abstynencji. Oj ale się wylało ze mnie . Nawet jak nikt tego nie przeczyta to i tak fajnie było se ulżyć POZDRAWIAM Ulka
Po co ubijać. Wystrzelić w kosmos gdzieś poza galaktykę.KICAJKA - Wto 21 Sie, 2012 11:42
ulena napisał/a:
mam wtedy dylemat czy to z powodu alkoholizmu czy z powodu współuzależnienia czy z powodu DDA
Ulenko nikt nie jest Tobą,
a samosiostwo też przegnałaś chyba w kąt,więc...
Profesjonalna terapia według fachowca
Jak bardzo Ci to dokucza to,
może trzeba wszystko po mału,
po kolei ulena - Wto 21 Sie, 2012 12:04 Dzikekuję dziewczyny Klara masz rację i Ty Kicajko i Rybeńko wprawdzie jestem przekonana o terapii ale dobrze się starszyzny poradzić co to już niejedno przeszła i przerobiła , a siedzieć z założonymi rękami i cieszyć się , że mi lepiej nie mam zamiaru, mam większe ambicje , bo i mnie i moim bliskim ma być ze mną dobrze, a na razie jest poprawnie co mnie zbytnio nie zadowala.ulena - Wto 25 Wrz, 2012 13:15 oj dawno o sobie nic nie napisałam, więc moje zdrowienie ma wzloty i upadki teraz jakoś tak mam większe lęki zaczynam znów kontrolować męża i choć walczę z tym to cholerstwo jednak we mnie siedzi nieustannie ale nic to byłam juz na pierwszym spotkaniu -narazie terapia indywidualna muszę poskładać puzzle mego zycia do kupy, by móc dalej ze soba cos robić. Efekty mego zdrowienia są , bo rzadko teraz w domu są kłótnie , mąż też trochę nad soba pracuje chociaż tylko zwrócił sie o pomoc do Boga i po za modlitwą nic więcej nie robi no ale i tak uważam to za cud, że facet , który kościół omijał szerokim łukiem teraz taka siłę czerpie z modlitw i nie pije, mało tego jest spokojniejszy , pokorniejszy już nie mówi, że walczy tylko pokornie przyjmuje fakt, że jest słaby. Nawet rozmawiamy całkiem spokojnie jest ok, ale jak pisałam mam teraz jakieś upadki, jakieś lęki, jakieś chęci kontrolowania mimo, że wiem, że nie powinnam ale jak to kiedys usłyszałam -cierpliwości kobito - nic to czekam na kolejne spotkanie z terapeutką , która już na dzień dobry wzbudziła moją ufność więc jest ok.Klara - Wto 25 Wrz, 2012 13:36
ulena napisał/a:
jakieś lęki, jakieś chęci kontrolowania mimo, że wiem, że nie powinnam
Po prostu współuzależnienie silnie się w Tobie "zagnieździło", a w tym przyzwyczajenie do adrenalinki związanej z jazdami emocjonalnymi podczas rzeczywistych niepokojów i kłótni.
Długo trzeba się uczyć spokoju mimo oczekiwanych lub nieoczekiwanych zdarzeń związanych z nieodpowiedzialnymi zachowaniami alkoholika, oraz rzeczywistymi lub urojonymi niepokojami własnymi.
Mam nadzieję Ulenko, że nauczysz się tego na terapii Żeglarz - Wto 25 Wrz, 2012 14:12
Klara napisał/a:
przyzwyczajenie do adrenalinki związanej z jazdami emocjonalnymi podczas rzeczywistych niepokojów i kłótni.
Długo trzeba się uczyć spokoju
Potwierdzam. I przyzwyczajenie do adrenalinki i czas potrzebny do wyciszenia.ulena - Wto 25 Wrz, 2012 20:05
Żeglarz napisał/a:
. I przyzwyczajenie do adrenalinki i czas potrzebny do wyciszenia.
Pewnie macie rację kochani i trzeba czasu wiem to wszystko ciężko czasem jest jednak ale spoko luzik jak to mówi młodzież dam radę i jak to w życiu raz lepiej raz gorzej tak i u mnie raz idzie lepiej a raz idzie gorzejulena - Pią 28 Wrz, 2012 17:08 teraz jest lepiej mam niesamowite wsparcie dzieki wam i również córce KrzychaKICAJKA - Pią 28 Wrz, 2012 18:18 Cieszę się ulenko,że ci dobrze ulena - Pią 28 Wrz, 2012 19:30 Kicajko to przychodzi taki moment gdy zdajemy sobie sprawe z tego jak bardzo sie krzywdziliśmy ja to już wiem i pracuję nad tym, by nie brać wszystkiego do siebie tak robię nabieram dystansu i jak jest źle to wiem, że to jest po to by bardziej nad sobą pracować i hej do przoduulena - Nie 02 Gru, 2012 23:10 ot i niedługo mija rok od kiedy Was poznałam . Tylko rok, czy aż rok??? Sama nie wiem ale chyba aż , bo tyle się wydarzyło, tyle się zmieniło , a ja z "małolaty lekkomyslnej" dorosłam , dojrzałam znalazłam w sobie zagudione dziecko, a może TYLKO??, bo tyle jeszcze do zrobienia , tyle jeszcze starych nawyków, złych przyzwyczajeńpannamigotka - Pon 03 Gru, 2012 08:37
ulena napisał/a:
tyle jeszcze starych nawyków, złych przyzwyczajeń
No właśnie, mnie to przeraża.ja - Pon 03 Gru, 2012 11:55
pannamigotka napisał/a:
No właśnie, mnie to przeraża.
No coś ty. Zobaczysz jak nas na tych terapiach przerobią, to takie będziemy cudne, że kolejki będą się ustawiać. A my będziemy wybrzydzać i przebierać do woli. .
Już się nie mogę doczekać ulena - Pon 03 Gru, 2012 21:02
ja napisał/a:
A my będziemy wybrzydzać i przebierać do woli.
Ja - brawo brawo to jest pierwszy krok do akceptacji siebie i pokochania , a wtedy .....
ja napisał/a:
kolejki będą się ustawiać.
ulena - Pon 03 Gru, 2012 21:05
pannamigotka napisał/a:
tyle jeszcze starych nawyków, złych przyzwyczajeń
No właśnie, mnie to przeraża.
oj pannomigotko to wcale nie jest przerażające to jest motywujące , dla mnie to że dzieje się coś złego zmusza mnie do efektywniejszej pracy nad sobą, bo jak jest dobrze to człek się ino rozleniwia, a potem bęc i d... boli od upadku, bo nie zdążyłyśmy sobie podusi podłożyć pod tyłek , więc te nawroty wcale nie są takie złestaaw - Pon 03 Gru, 2012 21:05
ja napisał/a:
Zobaczysz jak nas na tych terapiach przerobią, to takie będziemy cudne, że kolejki będą się ustawiać.
Ja czekałem aż przerobią i nie udało się.
Dopiero jak sam zacząłem się przerabiać jest ciut lepiej...
(kolejek jednak chyba już nie doczekam)pietruszka - Pon 03 Gru, 2012 23:44
staaw napisał/a:
(kolejek jednak chyba już nie doczekam)
bo nie skończyłeś terapii Borus - Wto 04 Gru, 2012 06:03
pietruszka napisał/a:
staaw napisał/a:
(kolejek jednak chyba już nie doczekam)
bo nie skończyłeś terapii
Skończyłem a jakoś kolejek nie widzę
ale to chyba przez pesel... pannamigotka - Wto 04 Gru, 2012 07:18
ulena napisał/a:
potem bęc i d... boli od upadku, bo nie zdążyłyśmy sobie podusi podłożyć pod tyłek ,
Mam otwarte, o czym świadczy brak guzów na czole... DanaN - Wto 04 Gru, 2012 19:44
Borus napisał/a:
trudno, nawet z GPS-em
zwłaszcza z GPS-em... trudnoulena - Czw 06 Gru, 2012 21:25
DanaM napisał/a:
zwłaszcza z GPS-em
ha bo widocznie złe współrzędne wpisane KICAJKA - Pią 07 Gru, 2012 13:58 Cześć Ulenko śliczny awatarek masz ja - Sob 08 Gru, 2012 20:42
DanaM napisał/a:
zwłaszcza z GPS-em... trudno
Bo stare oprogramowanie. Trzeba zaktualizować. DanaN - Sob 08 Gru, 2012 23:01
ja napisał/a:
Trzeba zaktualizować.
ulena - Śro 12 Gru, 2012 20:53
KICAJKA napisał/a:
Cześć Ulenko śliczny awatarek masz
Kicajeczko witaj , a awatarek??? wreszcie się naumiałam i se mam i taki mi sie tyż podoba, a tak ogólnie tom ja świnka z chińszczyzną KICAJKA - Śro 12 Gru, 2012 22:07
ulena napisał/a:
świnka z chińszczyzną
Jako danie - uwielbiam,
ale już jako świnka po chińsku tuczona
Pamiętam koniec lat 80 jak w sklepach takowa się pokazała
jak papier toaletowy zapach i smak ulena - Nie 16 Gru, 2012 20:47
KICAJKA napisał/a:
papier toaletowy zapach i smak
no to taka świnka -nie nie nie to wolę jednak polską wieprzowinkęulena - Pią 12 Kwi, 2013 05:18 ech własnie przeczytałam historię, moje dylematy , rozterki, jak zyc, co robić , co leczyc, a co nie i wiele wiele innych i teraz wiem, że wybrałam dobra drogę , wybrałam drogę trudną ale jaką fascynującą z obietnicą pięknych widoków. Już adrenaliny mi nie ppotrzeba , nie mam problemu zrozróznieniem co mam leczyć, współ, DDA czy alkoholizm to wszystko poukladało się jakoś tak , że mam i Alanon (ostatnio zostałam poproszona o sposonsorwanie i to kogoś kto ma o wiele dłuższy staż więc te zmainy we mnie są zauważalne dla innych), do tego terapia indywidualna , a terapeutka w zależności od moich problemów rozmawia ze mną o dzieciństwie, lub małżeństwie lib też o moim współuzależnieniu - naprawdę mądra kobieta, a do tego została założona grupa AA w moje miejscowści z czego barddzo się cieszę, bo brakowało mi tych spotkań, a niestety nie dałabym rady jeżdzić na wszystkie spotkania. Moja akceptacja samej siebie, wybaczenie, wartość mej osoby daje mi dużo spokoju . Ja już nie walczę o dominację, bo nie muszę niczego udowadnaić innym . już nie boję się mówić o rzeczach , które są trudne , akceptuję innych takimi jakimi są , a nie takimi jakimi ja chcę ich widzieć. Moje życie nabrało jakiegoś stonowania, spokoju, czasem jeszcze się szarpię ale to szybko mija. A co najważniejsze dla mnie cieszę się, że kiedyś podjęłam niezbyt popularną decyzję zostania z alkoholikiem i pomimo zawirowań (bo przecież mój alko nigdzie nie uczęszcza choć musze przyznac, że i on się zmienia) jestem szczęsliwa. Umiem cieszyć się dobrymi dniami ale nie popadam w euforię, gdy nadchodzą dni cięzkie czekam po prostu aż miną, bo juz wiem , że mina i korzystam z całego wachlarza pomocnego mi w tych momentach.pterodaktyll - Pią 12 Kwi, 2013 07:51 No to ........wyzdrowiałaś. Amen ulena - Pią 12 Kwi, 2013 08:06
pterodaktyll napisał/a:
wyzdrowiałaś.
heh spokojnie Pterku tak do końca to nigdy nie wyzdrowieję, bo jezeli nie będzie ciągłej pracy nad sobą to mogę stać się bezrobotna - naprzód chwilowo , a później przewlekle . Ja teraz wiem, że nigdy nie może sie powtórzyć chore zachowanie chocby nie wiadomo ile lat minęło .pterodaktyll - Pią 12 Kwi, 2013 08:10
ulena napisał/a:
tak do końca to nigdy nie wyzdrowieję,
Niektórzy "reformatorzy" na forum twierdzą, że alkoholizm jest uleczalny, to pewnie i współuzależnienie tez się na to "łapie" Zagubiona - Pią 12 Kwi, 2013 08:13 ulena, bardzo Ci dziekuję za to co napisałaś
Znalazłam tu to czego szukałam od kilku dni.ulena - Pią 12 Kwi, 2013 08:14
Nie.anioł napisał/a:
, bardzo Ci dziekuję
do usług Madam. Cieszę się,że mogłam Ci w jakiś sposób pomóc w zdobywaniu nowego doświadzceniaulena - Pią 12 Kwi, 2013 08:19
pterodaktyll napisał/a:
uleczalny
no cóż jeżeli
pterodaktyll napisał/a:
Niektórzy "reformatorzy"
to niech się cieszą że są uleczenie tylko obaczymy jak długo
ja nie uważam by współcośtam czy alkoholizm czy DDA mozna wyleczyć ,dla mnie jest to jasne jak słońce, że nieraz jeszcze zdarzy mi się zachować jak współ... itd, przecież przez tyle lat tak żyłam to kolejne 42 muszę się zmieniać heheheh to byde wyleczona jak będę taka babuszka o laseczce pietruszka - Pią 12 Kwi, 2013 19:33
ulena napisał/a:
byde wyleczona jak będę taka babuszka o laseczce
ech.... swojego czasu miałam szczęście spotkać niesamowitą kobietkę na warsztatach radzenia sobie ze stresem. Starsza niesamowicie pogodna pani, siwiuteńka jak gołąbek od której aż buchało pogodą ducha. Było trochę ćwiczeń fizycznych, nauka masażu i inne podobne czary mary, a najstarsza uczestniczka miała więcej energii od nas wszystkich. ogromnie cieszę się, że miałam okazję ją poznać. I dla mnie to przykład, że rozwijać się można długo i szczęśliwie a przede wszystkim z ogromną pogodą ducha. Pal licho uleczalność czy nieuleczalność współuzależnienia. gdybym miała być taką starszą panią, jak ona to chcę być współuzależniona do końca życia (oczywiście zwykle zaleczona i zatrzymana w rozwoju tego tam... współuzależnienia).ulena - Czw 09 Maj, 2013 21:49 Kolejne doświadzcenia pokazują mi ile błędów popełniam zupełnie nieświadomie ale cieszę się , że umiem te błędy wyłapywać , cieszę się, że nie działają na mnie destrukcyjnie tylko konstruktywnie, cieszę się również z moich doświadczeń nawet tych przykrych, bo dzięki temu wzrastam w tym swoim nowym , lepszym "ja". Lubię gdy moja nadkontrola staje się coraz mniejsza, gdy moja próba kierowania swoim życiem wychodzi coraz lepiej, i nawet gdy popełniam błędy to one - okazuje się , że również czemuś służą , że nic nie zostaje w próżni tylko spożytkowane czy w dobrym celu czy w złym to juz zależy ode mnie ale coraz częsiej w dobrym. Mniej impulsywności, więcej rozwagi, mniej chaotyczności więcej organizacji. ale wiele do nauczenia i cieszę się , że mam tą mozliwość naukiMysza - Pią 10 Maj, 2013 10:20
ulena napisał/a:
gdy popełniam błędy to one - okazuje się , że również czemuś służą
swego czasu przyjęłam, iż wszystko co się trafia, zdarza w moim życiu, co jest konsekwencją moich poczynać, lub poczynań i decyzji osób mi bliskich...
SŁUŻY MOJEMU ROZWOJOWI ... amen ulena - Pią 10 Maj, 2013 20:36
Mysza napisał/a:
swego czasu przyjęłam, iż wszystko co się trafia, zdarza w moim życiu, co jest konsekwencją moich poczynać, lub poczynań i decyzji osób mi bliskich...
SŁUŻY MOJEMU ROZWOJOWI ... am
otóż i ja staram się tak do tego podchodzić, że upadki są właśnie po to , by móc ujrzeć kamień, o który się potknęłam i o dziwo , coeraz częsciej te kamienie udaje mi się zobaczyć, bo już się staram nie rozglądać kto mi nogę podstawił tylko co tak naprawdę spowodowało upadek. A w ogóle to się cieszę, że moge się rozwijac duchowo choć ciagle jestem na początku drogi( hmm i chyba już zawsze na tym początku zostanę) pterodaktyll - Pią 10 Maj, 2013 20:40
ulena napisał/a:
upadki są właśnie po to , by móc ujrzeć kamień, o który się potknęłam i
Kup se GiePeEsa to nie będziesz się potykać ulena - Pią 10 Maj, 2013 20:44
pterodaktyll napisał/a:
Kup se GiePeEsa to nie będziesz się potykać
kochanieńki gepeesy są po to by nie błądzić , niciewo tam nimo o podpowiadaniu, że kamulce na drodze leżakują olga - Pią 10 Maj, 2013 20:45
Linka napisał/a:
wieść gminna niesie, że Cię kiedyś na manowce zaprowadził
niooo naookoło PKiN trzy razy runde zrobiłulena - Pią 10 Maj, 2013 20:46
Linka napisał/a:
wieść gminna niesie, że Cię kiedyś na manowce zaprowadził
ot tego faktu nie znałam , a może Pteruś polubił te manowce ulena - Pią 10 Maj, 2013 20:48
olga napisał/a:
naookoło PKiN
no to raczej fanem gepesów byc nie powinien, a tutaj zonk jak siem to mu spodobało , przynajmniej PKiN dobrze se z każdy strony łobejrzał olga - Pią 10 Maj, 2013 20:49 marne doświadczenie bo PKiN ze wszystkich stron jednakowo wygląda ulena - Pią 10 Maj, 2013 20:52
olga napisał/a:
PKiN ze wszystkich stron jednakowo wygląda
a może Pterko cosik jeszcze dojrzał ze wschodu, łod zachodu łod północy, a łod południa to juz w ogóle . Olga przeca łon zdolny bestyja jestpterodaktyll - Pią 10 Maj, 2013 20:55 Wiedźmy..... ulena - Pią 10 Maj, 2013 20:56