To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW – DDA - Moja historia i prośba o POMOC

DDDMan - Pią 01 Kwi, 2011 13:56
Temat postu: Moja historia i prośba o POMOC
‘Twój ojciec jest alkoholikiem.

Nie jest, on nigdy nie nadużywał alkoholu!

Twój ojciec jest alkoholikiem.

Nie jest! On jest wrogiem alkoholu!

Twój ojciec jest alkoholikiem, albo nawet gorzej niż alkoholikiem.

Zamilkłem. I tak na 20 lat.’


Przez prawie 20 lat psychiatrzy, psycholodzy, znachorzy, nawet duchowni kluczyli po mojej osobowości bez zadawalających dla mnie rezultatów.

‘Jeśli jestem psychicznie chory, śmiało przypnijcie mi tę łatkę, a ja się będę leczył na głowę’.


Depresja? – niektóre cechy tak, więc brałem tony przeróżnych leków. Ale czy tak się zachowuje człowiek z depresją? Specjaliści kiwali głową przecząco.

CHAD? – niektóre cechy tak, więc brałem tony przeróżnych leków. Ale czy tak się zachowuje człowiek z CHAD? Specjaliści kiwali głową przecząco.

BPD? - niektóre cechy tak, więc brałem tony przeróżnych leków. Ale czy tak się zachowuje człowiek z BPD? Specjaliści kiwali głową przecząco.


Przyszedł czas na psychoterapię, zarówno indywidualną jak i grupową. Tylko w jakim kierunku? Ano w nijakim.
Od lepienia figurek i robienia pajacyków z osobami upośledzonymi (przepraszam za szczerość, absolutnie nie mam zamiaru nikogo urazić, szanuję każdego), poprzez opisywanie swoich uczuć na kartkach, po medytacje i naukę oddechu. Co ja tu do diabła robię?!


Zacząłem działać na własną rękę. Czytałem specjalistyczne książki i próbowałem odpowiednio zaszufladkować swoje ‘odchylenia’. Nastawiałem sobie setki diagnoz, ale tak naprawdę, podobnie jak specjaliści, kiwałem głową – tak naprawdę nie wiem co mi jest. Oczywiście nie czytałem rozdziałów dotyczących DDA w myśl: ‘mój ojciec nie jest alkoholikiem’. Co jest zresztą prawdą.

Pomagam ludziom w potrzebie, zaczepiam bezdomnych, bo chcę po prostu porozmawiać, staję w obronie tych odrzuconych i słabszych … No wariat!
Ok., chociaż trudno mi się z tym pogodzić, jestem wariatem! Inny niż wszyscy, bo nie śmieję się z kawałów, bo unikam spotkań towarzyskich, bo lgnę jak magnes do tych poszkodowanych przez los.
‘Z nim (tzn. ze mną) nie pogadasz’ – tak słyszałem od wielu byłych znajomych. To fakt, nie pogadasz ze mną o tym, jak kogoś wyrolować, nie pogadasz ze mną o tym ile panienek zaliczyłeś w ciągu ostatniej imprezy itd (spokojnie, jestem hetero-). Jasne, że można o tym rozmawiać, ale czyż nie jest to płytkie?

W końcu staję się łakomym kąskiem dla różnych sekt. ‘Skoro nikt Ci nie pomógł, to Bóg Ci pomoże’ – tak z reguły mówili. Czyżby? To ta pomoc polegałaby na tym, że się do Was przyłączę, a przestanę być ‘wariatem’? Nie wierzę Wam. W Boga wierzę, jestem, o ile można to tak nazwać, niepraktykującym katolikiem.

I tak stałem się pustelnikiem unikającym ludzi (ludzie mnie męczą). Człowiek, przed którym przyszłość stała otworem (nie chwaląc się, byłem najlepszym uczniem – do czasu mego buntu, wygrywałem wiele konkursów, wielu nauczycieli widziało mnie w przyszłości ‘kimś’ itd, przepraszam za może brak skromności), z wieloma zawodami (mimo że mam wyższe wykształcenie, to uważam, że dyplom mgr to żadne osiągnięcie), to dzisiaj jestem zwykłym prostym robotnikiem, a jak się wygadam o swoich zawodach, to znajomi z pracy pukają się w czoło mówiąc: ‘to co Ty tutaj robisz?’

Wiem, wiem, łapię się na tym nawet teraz, ale jeszcze raz przepraszam za może brak skromności.


‘Twój ojciec jest alkoholikiem, a nawet gorzej niż alkoholikiem’ – to mi nie dawało spokoju. Mimo że nienawidzę ojca za to co zrobił mi i mojej mamie, faktycznie nie był i nie jest alkoholikiem. Zacząłem czytać o DDA i DDD, czyli tematów których unikałem jak ognia. To nie może być prawdą! Ja chyba śnię!

Dopiero po 20. latach błądzenia po swojej osobowości, mimo że żaden psychiatra, psycholog czy inny znachor mi nie pomógł, odkryłem (chyba tak to można nazwać) co mi jest.

Dopiero po 20. latach zrozumiałem te słowa: ‘Twój ojciec jest alkoholikiem, a nawet gorzej niż alkoholikiem’. A wypowiedziała je osoba (żaden psychiatra, czy psycholog), która wiedziała, że w domu mamy potwora, nie człowieka.


Dziś już wiem, że prawdziwym problemem u mnie wcale nie są cechy depresji, CHAD, czy BPD.
Dziś już wiem, dlaczego często nadmiernie przepraszałem (i robię to niestety nadal), dlaczego moimi kolegami zazwyczaj byli DDA, dlaczego wynosiłem z domu żywność i dawałem bezdomnym, dlaczego uciekałem z domu, dlaczego wolałem nadstawiać swoje ciało, byleby tylko ojciec nie katował Mamy, wolałem żeby ojciec mnie bił niż Mamę (tylko nie pomyślcie, że jestem masochistą), dlaczego stale oczekiwałem aprobaty (ojciec mnie nigdy nie pochwalił, wręcz nadmiernie ganił), dlaczego dziewczyny – po kilkumiesięcznych związkach – ode mnie uciekały nie umiejąc sprecyzować co było nie tak.

Dziś już wiem, dlaczego rozpoczynałem tyle ciekawych przedsięwzięć, i absolutnie niczego nie dokończyłem.

Dziś już wiem, dlaczego prowadzę pustelniczy tryb życia, dlaczego jestem – mimo wielu nieudanych związków – starym kawalerem (jestem po 30-stce), dlaczego zupełnie nic nie osiągnąłem, dlaczego mam tak niskie poczucie własnej wartości (o ile jeszcze można mówić o jakiejkolwiek wartości poza tanią siłą roboczą).


Teraz może kilka słów o psychoterapii.

Była, i indywidualna i grupowa. Opiszę te, które dobrze pamiętam. Przeważnie miałem postawę roszczeniową i doprowadzałem do wypieków na twarzy wydającą się być zaangażowaną w swoją pracę jedną z psychoterapeutek, która telefonicznie zapewniała, że na pewno sobie ze mną poradzi. Niestety pękła już na starcie.

Była i taka, która kasowała mnie za samo mówienie w myśl: wygadaj się, powiedz jak najwięcej, ja poznam twoje problemy i coś wymyślimy. Po kilku wizytach zorientowałem się, że lepiej byłoby postawić wino bezdomnemu i jemu się wygadać niż płacić grube setki przysypiającej starszej pani.

W końcu państwowo. Była młoda, zgrabna i seksowna, a na spotkania ubierała się wręcz wyzywająco. Podjąłem rękawicę. Ale z czasem spotkania zaczęły mnie po prostu nudzić. Na odchodne podziękowałem i powiedziałem (przepraszając za szczerość), że ‘bardziej patrzyłem na panią jako na ‘superlaskę’ niż na psychoterapeutkę, bardziej widzę panią jako modelkę niż psychoterapeutkę’.

I kolejna, która szczególnie utkwiła mi w pamięci. Też młoda i zgrabna. Na spotkaniach kokietowała, nie wiem czy jej wpadłem w oko, czy też był to element psychoterapii. Mówiła prosto i bardzo bezpośrednio, choć z wyraźnym – zresztą chyba słusznym – dystansem. Bardzo wiele jej przekazów utkwiło mi w pamięci. Niestety przeprowadziła się (nie wiem gdzie).


Co do psychoterapii grupowych, to były dwie.

Pierwszą nazwałbym mieszanką wybuchową. Lepienie figurek, robienie pajacyków, spisywanie uczuć na kartkach, rysowanie, słuchanie muzyki relaksacyjnej, nauka oddechu, podskakiwanie, pokazywanie złości itd. Ponieważ w kilku przypadkach na psychoterapii indywidualnej zarzucano mi brak pokory, więc wyciągnąłem z tego wnioski i postanowiłem być pokorny bezwzględnie poddając się poleceniom przełożonych (psychoterapeucie i psychoterapeutce).
W duchu cały czas myślałem: ‘co ja tutaj robię?’ I długo nie wytrzymałem. Po kilku dniach wybuchnąłem wielkim, wręcz niekończącym się śmiechem. Wszyscy zaczęli się na mnie patrzeć: co mu jest? Psychoterapeutka do mnie podeszła i powiedziała: ‘Proszę się nie śmiać i mieć choć trochę wyrozumiałości dla tych ludzi’. A ja na to: ‘proszę pani, wie pani z kogo ja się śmieję? Z siebie!’. I tak się śmiałem przez chyba 15. minut. ‘Co ja tutaj robię?’


Druga psychoterapia grupowa stawiała na bardziej zaawansowane środki niż rzemiosło ręczne. Na myślenie i mówienie. Nikogo nie krytykujemy, nikogo nie oceniamy, tylko mówimy, co nam leży na sercu. Dotrwałem do końca, ale nikt się specjalnie nie zainteresował moimi opowieściami o tym, jaki los zgotował mi ojciec.



Ale dziś już wiem, dlaczego tak bardzo nienawidzę ojca, mimo że byłem mu wierny jak pies.

Dziś już wiem, że jestem DDD …


Od kilku miesięcy czytam to forum. Długo przymierzałem się do opisania swojej historii, aż w końcu coś pękło. Moja historia może się Wam wydawać zbyt ogólnikowa. Choć może i ogólnikowa, to jest w pełni szczera i prawdziwa. Celowo nie wgłębiałem się w szczegóły tyraństwa mojego ojca. Po pierwsze: nie jest on tego wart, po drugie: gdy opowiadam o ojcu, to towarzyszą temu skrajne emocje (od płaczu po niepohamowaną złość), a po trzecie: nie oczekuję żadnej litości i frazesów: ‘weź się w garść’, inni mają gorzej niż Ty i żyją’ itp.

Oczekuję tak niewiele, a jednocześnie tak wiele: zrozumienia i … pomocy.

Dziękuję za przeczytanie.



Wiem, że muszę działać, bo zgnuśnieję w swym pustelniczym życiu. Chcę do ludzi, ale boję się odrzucenia. Wiem, że powinienem jak najszybciej podjąć terapię, ale nie stać mnie na płatną, więc jestem zainteresowany bezpłatnymi mitingami

Dotarłem do adresów bezpłatnych mitingów, ale mam obawy, bo wszystkie są w salkach katechetycznych, a z Kościołem Katolickim, to ja trochę na bakier jestem, a poza tym mam obawy co do prowadzących (przepraszam, ale jestem bardzo zdystansowany do porad duchownych). No chyba, że przewodnikiem mitingów jest osoba świecka, a Kościół tylko użycza miejsca, to przepraszam za uogólnienie. A może w ogóle nie ma przewodnika?
Tak, czy siak, potrzebuję osoby kompetentnej nie próbującej w domyśle przemycić wartości chrześcijańskich, które nota bene bardzo szanuję.




Na koniec spytam wprost.

Mimo że jestem nowy na forum, to przymierzałem się do spotkania z Wami (zlot), ale nie czułbym się komfortowo, a czułbym się nieswojo, więc może ktoś chciałby się ze mną bezinteresownie spotkać i najzwyczajniej porozmawiać?

Interesują mnie tylko osoby z DDD/DDA, a jakby znalazł się ktoś po terapii (zakończonej sukcesem) to byłoby po prostu super. Mam wiele pytań.

Owszem, napisałem że unikam spotkań z ludźmi, gdyż mnie męczą, ale sami wiecie, że tylko DDA/DDD w pełni zrozumie drugiego DDA/DDD.




Wszelkie porady mile widziane.

Z niecierpliwością czekam na odzew.


Nie żegnam się (bardzo tego nie lubię), a po prostu myślami jestem z Wami.


DDDMan z Warszawy

ZbOlo - Pią 01 Kwi, 2011 13:57

DDDMan napisał/a:
Z niecierpliwością czekam na odzew.

...witaj...

pietruszka - Pią 01 Kwi, 2011 14:03

Cześć DDDmanie
Marc-elus - Pią 01 Kwi, 2011 14:09

Cześć DDDmenie
DDDMan napisał/a:
więc może ktoś chciałby się ze mną bezinteresownie spotkać i najzwyczajniej porozmawiać?

Ja, pewnie, jestem z Wawy, ale:
DDDMan napisał/a:
Interesują mnie tylko osoby z DDD/DDA

Ze mnie skromny alkoholik tylko, no ale jak będziesz miał ochotę to wystarczy prywatną wiadomość napisać przez forum.

Powodzenia....

Klara - Pią 01 Kwi, 2011 14:12

Witaj Człowieku :)

Ja też jestem DDD, ale nie spełniam najważniejszego z Twoich kryteriów, więc się nie spotkamy.
Szkoda????? ceewd

DDDMan - Pią 01 Kwi, 2011 14:51

Napisałem długą odpowiedź, zapomniałem zasave'ować i wszystko szlag trafił :(

Postaram się jednak napisać jeszcze raz.


Dziękuję za odpowiedzi.

Tym, którzy z uwagą przeczytali moją historię - bardzo dziękuję.

Tym, którzy chcą pomóc (nie tylko wirtualnie) - kłaniam się nisko. Ja tego potrzebuję.


Stale w życiu musiałem się tłumaczyć, więc i wytłumaczę się i z tego, dlaczego narzuciłem takie rygorystyczne kryteria:

- nikt nie mający DDD lub DDA mnie nie zrozumiał. Nikt! Może próbował, ale nie zrozumiał. Dlatego też szukam kogoś (najlepiej po skutecznej terapii, ale niekoniecznie) kto ma ten syndrom,

- dlatego Warszawa i okolice, gdyż tam mieszkam.


Marc-elus: bardzo chętnie, ale czy miałeś już do czynienia z osobami DDD? Czy nie męczyły Cię one?
Nie chciałbym Cię męczyć swoją osobą (podobno nawet jak nic nie mówię, to męczę innych, bo sprawiam wrażenie bardzo sztywnego w kontaktach interpersonalnych, a to udziela się innym).

Już napisałem PW.

Marc-elus - Pią 01 Kwi, 2011 14:56

DDDMan napisał/a:
czy miałeś już do czynienia z osobami DDD

Jeżeli miałem to o tym nie wiem, na wizytówkach rzadko się dopisuje DDD ;)
DDDMan napisał/a:
Czy nie męczyły Cię one?

Ludzie mnie nie męczą, no może poza taką jedną użytkowniczką z tego forum(żartuje tylko), każdy jest inny, nie wiem dlaczego Ty miałbyś mnie męczyć.
DDDMan napisał/a:
sprawiam wrażenie bardzo sztywnego w kontaktach interpersonalnych

A ja nie mam problemów z kontaktami, więc spoko, czego się bać?
Reszta na PW :)

DDDMan - Pią 01 Kwi, 2011 15:12

Marc-elus napisał/a:
Ludzie mnie nie męczą, no może poza taką jedną użytkowniczką z tego forum(żartuje tylko), każdy jest inny, nie wiem dlaczego Ty miałbyś mnie męczyć.


Czy przeczytałeś uważnie moją historię? Jestm tam wątek o 'wybuchowej' psychoterapii grupowej.
Tam byli ludzie ciężko chorzy psychicznie (upośledzenie umyślowe, schizofrenia, itd.). Czy uważasz, że czułem się komfortowo w ich towarzystwie? Nie, nie czułem, dla mnie oni byli trochę inni (przepraszam, szanuję każdego, ale stwierdzam fakt).
Jednak tłumiłem swoje emocje, zaciskałem zęby i razem z nimi lepiłem figurki, robiłem pajacyki i podskakiwałem. W końcu nie wytrzymałem i wybuchnąłem śmiechem. Ja wiedziałem, że do nich nie pasuję, psychoterapeuci też wiedzieli, że do nich nie pasuje.


W DDD chodzi o to, że mamy tak jakby swój świat, w którym tylko pozornie dobrze się czujemy. Potrafimy zakładać maski, ale gdy - nawet chcąc nie chcąc - pokażemy swoją prawdziwą twarz, to ludzie nas unikają.
Reasumując: potrafimy ranić i później je leczyć, a nawet za wszelką cenę zadośćuczyniać x-krotnie i bez końca. I tak w kółko.

Ciężko to zrozumieć komuś, kto nie jest DDD/DDA.

mariolka1 - Pią 01 Kwi, 2011 15:42

Czytałam !! . Chyba to częściowo ja sama. Nie będę komentować , ponieważ komentatorów i doradców tu wielu jeden praktyk pogania drugiego w swych mądrościach teoretycznych i praktycznych. Pozdrawiam :lol:
DDDMan - Pią 01 Kwi, 2011 15:52

mariolka1 napisał/a:
Czytałam !! . Chyba to częściowo ja sama. Nie będę komentować , ponieważ komentatorów i doradców tu wielu jeden praktyk pogania drugiego w swych mądrościach teoretycznych i praktycznych. Pozdrawiam


Dziękuję.

Pozwoliłem sobie na przyznanie Ci punktu 'pomógł'.

Nie muszę chyba tłumaczyć za co, bo jak jesteś DDD/DDA, to doskonale wiesz za co.


Ale wytłumaczę dla innych:

DDD/DDA wręcz brzydzi się wirtualnymi poradami. Dlaczego? Dlatego, że tylu już radziło i nic nie uradziło, a po drugie DDD są najczęściej narwańcami, tzn. chcieliby od razu się zmienić, co jest oczywiście niemożliwe.

Poza tym DDD/DDA są bardzo uczulone na frazesy, typu: 'inni mają gorzej niż ty', 'weź się w garść'. Już lepiej chyba wolelibyśmy, żeby lepiej nic nie pisano, lub pisano dla zasady ;)


Przepraszam, nikogo nie chcę urazić, szanuję każdego.

Marc-elus - Pią 01 Kwi, 2011 15:59

Ciekawe DDDman że nie wiedząc kim jest mariolka tak piszesz, dość łatwowierne to z Twojej strony.
Poza tym mówisz DDA/DDD jakby każdy był taki sam, a sądzę że nie każdy jest taki jak Ty.

DDDMan - Pią 01 Kwi, 2011 16:05

Cytat:
Ciekawe DDDman że nie wiedząc kim jest mariolka tak piszesz, dość łatwowierne to z Twojej strony.
Poza tym mówisz DDA/DDD jakby każdy był taki sam, a sądzę że nie każdy jest taki jak Ty.


Swoją krótką wypowiedzią mnie jakoś tam do siebie przekonała.

Tak samo Ty mnie przekonałeś. Dlaczego miałbym odpychać dłoń, która chce mi pomóc?

Oj już tyle ich odpychałem ... tak tak.


Absolutnie. Nie każdy DDA/DDD jest taki sam, ale bardzo podobnie czuje i reaguje. Miałem do czynienia z pięcioma przypadkami DDA, zupełnie inni niż ja, a jednak tak bardzo podobni.

Pati - Pią 01 Kwi, 2011 18:24

Jestem DDA ale myślę,że skoro od jakiegoś czasu czytasz to forum to wiesz.
Z Twoich postów wywnioskowałam,że czujesz się baaardzo samotny.
Rozumiem to bo sama przez to przechodziłam zanim wstąpiłam na to forum(też sporo miesięcy się zbierałam aby tutaj zawitać :skromny: )
No i zanim oczywiście zaczęłam terapię na którą bardzo długo czekałam.
Stroniłam od ludzi izolując się.
Ale odnoszę maleńkie sukcesy.
Maleńkimi kroczkami robię postępy.
Przeszłości nie zmienie i Ty też nie.
Ale na przyszłość jak najbardziej mamy wpływ i ja z tej możliwości korzystam.
Zachęcam żebyś Ty także skorzystał. :)

DDDMan - Pią 01 Kwi, 2011 18:46

Witaj Pati,

Tak, bardzo samotny, trochę na własne życzenie choć nie pragnienie!

Jestem bardzo zdeterminowany, bo przez ponad 30. lat życia nic nie osiągnąłem, tzn. niczego się nie dorobiłem. I póki będę tkwił w bagnie DDD, to dalej będę oddawał swoje serce i pieniądze innym, najczęściej tym, którzy na to niestety nie zasługują (rola 'wybawcy', mam nadzieję, że Ci to coś mówi).
I dalej będę popadał w uzależnienia od innych ludzi.

Sporo czytałem nie tylko różne fora, ale i artykuły i książki poświęcone temu tematowi.

Czas działać!

Toteż mój apel o spotkanie jest cały czas aktualny!

Pati - Pią 01 Kwi, 2011 19:10

DDDMan napisał/a:
bo przez ponad 30. lat życia nic nie osiągnąłem, tzn. niczego się nie dorobiłem

Rozumiem ja też mam nie wiele.
Ale z drugiej strony mam wiele bo mam ''bogatą duszę''. :)
DDDMan napisał/a:
dalej będę oddawał swoje serce i pieniądze innym, najczęściej tym, którzy na to niestety nie zasługują

Do nie dawna tak bardzo pragnęłam akceptacji,że byłam w stanie zrobić WSZYSTKO dla wszystkich by mnie polubili choć odrobinkę.
Bardzo często było to nadmiernie wykorzystywane niestety.
Troche to smutne.
DDDMan napisał/a:
Toteż mój apel o spotkanie jest cały czas aktualny!

Rozumiem.
Nie jestem z Warszawy.

DDDMan - Pią 01 Kwi, 2011 20:28

Cytat:
Rozumiem ja też mam nie wiele.
Ale z drugiej strony mam wiele bo mam ''bogatą duszę''.


Wiesz co? Gdy tak szczerze na siebie popatrzę z dystansu, to mimo wszystko więcej straciłem niż zyskałem: przede wszystkim zdrowia (i psychicznego i fizycznego).

Bo co zyskałem? Jedynie doświadczenie i to, że znam siebie dość dobrze.


Pati napisał/a:
Do nie dawna tak bardzo pragnęłam akceptacji,że byłam w stanie zrobić WSZYSTKO dla wszystkich by mnie polubili choć odrobinkę.
Bardzo często było to nadmiernie wykorzystywane niestety.
Troche to smutne.


... Moje milczenie (...) oznacza absolutną zgodę.



Przeraża mnie też to, że mimo że mam wiele zawodów i zdolności, to prawie nic mi nie daje satysfakcji. Tzn. nie umiem określić, co chcę robić w przyszłości. Mam nadzieję, że terapia pomoże.

Pati - Pią 01 Kwi, 2011 20:53

DDDMan napisał/a:
Tzn. nie umiem określić, co chcę robić w przyszłości.

Witaj w klubie ;) ja też jeszcze nie wiem co chciałabym robić w dalszym życiu.
Czas pokaże.
Rozumiem,że sporo w życiu przeszedłeś i sporo straciłeś zdrowia.
Ale uważam,że to co ZŁE to już było i teraz może być TYLKO LEPIEJ :)
Zapewniam Cię iż terapia pomoże.

DDDMan - Sob 02 Kwi, 2011 14:04

Gdy uświadomiłem sobie, że jestem współuzależniony, niemal skakałem pod sufit czując się, jakbym dokonał w sobie epokowego odkrycia.

Im bardziej się zagłębiałem w literaturę DDx, tym zacząłem do siebie nabierać większego dystansu i zacząłem się z siebie najzwyczajniej śmiać.

'Chłopie, co Ty robisz?!' - tak najczęściej myślałem, ale nie z wyrzutami, tylko z dystansem.

Tak, byłem wybawcą, następnie prześladowcą, by następnie stać się w ofiarą i popadać w depresję.
Tak, odgadywałem potrzeby innych (a raczej próbowałem odgadnąć), doradzałem im, mimo że mnie nie o to prosili itd.
Tak, tak i jeszcze raz tak!

By w końcu znaleźć się na samym dnie. Zupełnie sam, skrajnie odizolowany od społeczeństwa (z nikim na żywo nie utrzymuję kontaktów, dlatego tak bardzo o nie proszę), tracący nadzieję (choć tak naprawdę jej do końca nie utraciłem).


Ale tym razem nie dam się oszukać, bo już wiele razy mnie one zwiodły! Tak, leki przeciwdepresyjne. Wbrew pozorom to one bardziej mnie oszukały i zamazywały prawdziwy obraz problemu, niż pomogły.
Przyznam się, powróciłem do brania leków przeciwdepresyjnych, ale bardzo ostrożnie, tzn. z zupełnie innymi oczekiwaniami niż kiedyś, czyli bardziej jako ze wspomagaczami niż rozwiązywaczami realnego problemu.
Tak, one pomogą mi stanąć na nogi, ale co dalej? Dalej mam wierzyć (jak kiedyś), że nawet regularne branie spowoduję, że 'znormalnieję'?
Absolutnie. Tym razem nie dam się zwieść happy pills.

Zaczynam od siebie i stopniowego porządkowania swojego życia oraz określania celów, by moje życie - w końcu po ponad 30. latach - miało w końcu jakiś cel!

Koniec z moim 'wybawianiem' świata. Koniec z wiecznym umartwianiem się. Koniec z robieniem wszystkiego (nawet podświadomie) pod dyktando ojca-tyrana, mimo że jeszcze ten &#$$& siedzi mi w głowie, chociaż się odciąłem!


Boję się tylko, obym w tym wszystkim nie zatracił człowieczeństwa i nie stał się zimnym, ponurym i bezwzględnym typem.

pterodaktyll - Sob 02 Kwi, 2011 14:08

Wiesz co? Weź się najlepiej na eDarling zapisz...... :mgreen:
staaw - Sob 02 Kwi, 2011 14:11

Witaj DDmanie,
Jeżeli alkoholicy Ci nie przeszkadzają, jest nas dwóch. Marceli coś też proponował...
Świetna okazja by umówić się na lody na Starówce...
Zadajmy kłam rosyjskiemu powiedzeniu że we trzech to tylko flachę można obalić :lol2:

DDDMan - Sob 02 Kwi, 2011 14:31

Witaj staaw,

Wkleję to, co napisałem w innym wątku:

Podkreślam, cenię sobie zarówno swój (no może swój to mniej), jak i innych czas.

Zastanawiam się jednak, czy Marc-elus nie porywa się z motyką na księżyc wyciągając do mnie pomocną dłoń. Zupełnie inny problem, więc szansa zrozumienia jego mnie (i mnie jego) jest bliska niestety zeru.

Więc Marc-elus, jeśli nie zmieniasz zdania co do spotkania, ja też nie zmieniam. To może być ciekawe doświadczenie: niepijący alkoholik + DDD.



Odpowiadając Tobie.

Zobacz, co to znaczy niezrozumienie problemu: jedni twierdzą, że wszyscy są DDD inni mnie odsyłają na eDarling.

Czuję się tu jak nie tyle niepotrzebny, co niezrozumiany (poza tymi, którzy mają/mieli DDx).


Nie, nie przeszkadzają mi alkoholicy. Szczerze, to wolałbym by mój ojciec był alkoholikiem niż GORSZYM niż alkoholikiem. Wtedy tłumaczyłbym jego despotyczne zachowania chorobą - alkoholizmem, a tak - nie znajduję prawie żadnego wytłumaczenia.

I ja się jeszcze dałem od takiego typa uzależnić!

staaw - Sob 02 Kwi, 2011 14:35

Nie mam zamiaru Ciebie terapeutyzować, chcę z Tobą pójść do cukierni na Starówce...
DDDMan - Sob 02 Kwi, 2011 14:40

OK. PW.
Żeglarz - Sob 02 Kwi, 2011 16:29

Ahoj DDDMan,
DDDMan napisał/a:
Wtedy tłumaczyłbym jego despotyczne zachowania chorobą - alkoholizmem, a tak - nie znajduję prawie żadnego wytłumaczenia.

Polecam Ci książkę pt " Emocjonalne wampiry" Alberta Bernsteina.
Może tam znajdziesz wytłumaczenie?

Pozdrawiam, Paweł

DDDMan - Sob 02 Kwi, 2011 19:12

Witaj Żeglarz,

Dziękuję. Zatem kolejny tytuł w kolejce do czytania.

Pozdrawiam również

Tomoe - Pon 04 Kwi, 2011 12:32
Temat postu: Re: Moja historia i prośba o POMOC
DDDMan napisał/a:

może ktoś chciałby się ze mną bezinteresownie spotkać i najzwyczajniej porozmawiać?

Interesują mnie tylko osoby z DDD/DDA, a jakby znalazł się ktoś po terapii (zakończonej sukcesem) to byłoby po prostu super. Mam wiele pytań.

DDDMan z Warszawy


Twoje kryteria spełniam częściowo.
Jestem DDA.
Jestem po terapii DDA.
Czy zakończonej sukcesem?
To zależy co dla ciebie oznacza słowo sukces.

Chętnie z tobą porozmawiam i postaram się odpowiedzieć na twoje pytania.
Niestety, mieszkam daleko od Warszawy, więc spotkanie osobiste w tej chwili i w najbliższej przyszłości nie wchodzi w grę.
Mogę ci jedynie zaproponować rozmowę na forum lub na pw.
:)

DDDMan - Pon 04 Kwi, 2011 18:55

Witaj Tomoe.

Tomoe napisał/a:
Twoje kryteria spełniam częściowo.
Jestem DDA.
Jestem po terapii DDA.
Czy zakończonej sukcesem?
To zależy co dla ciebie oznacza słowo sukces.


Sukces dla mnie oznacza osiągnięcie czegoś, z czego jestem prawdziwie zadowolony. Nie tylko na pozór, ale prawdziwie, będąc względem przede wszystkim siebie szczerym.


Tomoe napisał/a:
Chętnie z tobą porozmawiam i postaram się odpowiedzieć na twoje pytania.
Niestety, mieszkam daleko od Warszawy, więc spotkanie osobiste w tej chwili i w najbliższej przyszłości nie wchodzi w grę.
Mogę ci jedynie zaproponować rozmowę na forum lub na pw.


Super, za kilka chwil napiszę PW.

staaw - Pon 04 Kwi, 2011 20:34

DDDMan napisał/a:

Sukces dla mnie oznacza osiągnięcie czegoś, z czego jestem prawdziwie zadowolony. Nie tylko na pozór, ale prawdziwie, będąc względem przede wszystkim siebie szczerym.

A masz na koncie jakieś sukcesy?
Domyślam się że tak, ale czy Ty je WIDZISZ?

DDDMan - Pon 04 Kwi, 2011 20:56

Cytat:
A masz na koncie jakieś sukcesy?
Domyślam się że tak, ale czy Ty je WIDZISZ?


Moim prawdziwym sukcesem jest to, że odciąłem się od środka uzależniającego (ojca).

Tak samo pewnie Twoim wielkim sukcesem jest to, że również odciąłeś się od środka uzależniającego (alkoholu).


Czy to, że miałem cały czaas świadectwa z biało-czerwonym paskiem to sukces? Dla mnie nie.
Czy to, że wygrałem jakiś tam konkurs, to sukces? Dla mnie nie.


A wiesz dlaczego? Dlatego, że ja nie potrafię niczego dokończyć. Rozpoczynam cokolwiek i już na starcie skazuję się na przegraną. Od zwyczajnego gotowania obiadu (obiorę ziemniaki i stoją garze) i się zniechęcam. Jem suchy chleb, bo nie chce mi się posmarować masłem. Brudne naczynia stoją w kuchni całymi tygodniami, bo nie chce mi się pozmywać.
Nie z lenistwa, nie z depresji, ale z tego, że nie mam nad sobą jakiegoś zdrowego bata.

To jest właśnie ta skrajność. Ojciec bardzo często stał nade mną z pasem w reku jak kat i musiałem np. się modlić tak jak on chciał i prosić o to co on chciał. Gdy się uczyłem on siedział obok i obserwował, czy czytam i czy odrabiam lekcje. Chyba nie muszę pisać, jaka była jego reakcja jak choć na chwilę oderwałem wzrok od książek.

Jak ja nienawidzę ojca!

Marc-elus - Pon 04 Kwi, 2011 21:00

DDDMan napisał/a:
Jak ja nienawidzę ojca!

Nie nakręcaj się, nie warto ;)

Tomoe - Wto 05 Kwi, 2011 06:23

DDDMan napisał/a:

Super, za kilka chwil napiszę PW.


Już minęło dobrych kilka chwil, a ja żadnego PW nie dostałam. :)

sabatka - Wto 05 Kwi, 2011 08:46

hej
nie rozumiem cię, chyba dlatego że jestem współuzależniona

DDDMan - Wto 05 Kwi, 2011 16:33

sabatka napisał/a:
hej
nie rozumiem cię, chyba dlatego że jestem współuzależniona


Witaj.

A kto powiedział, że ja nie jestem/byłem współuzależniony?

DDA/DDD jest następstwem współuzależnienia, choć oczywiście niekoniecznym.

Gdy mieszkałem z diabłem (najdelikatniejsze określenie mojego ojca) to chcąc niechcąc wręcz musiałem być mu pokorny. Przemoc fizyczna, przemoc psychiczna itd.
Następnie się wyprowadziłem (gdy studiowałem - akademik, po studiach - pokoje). Mimo to diabeł cały czas mnie kontrolował, dzwonił do mnie, zdawałem mu relacje z całego dnia, szantażował mnie, prosił żebym przyjeżdżał na święta (bo rodzina się dziwi, że dzieci nie odwiedzają ojca).
W końcu po 30stce otrząsnąłem się. Ja nie żyję własnym życiem, tylko żyję pod dyktando ojca (brał mnie na litość)!

Tym sposobem jestem Dorosłym Dzieckiem, który szuka sobie (o zgrozo!) zastępcy ojca, bo sam nie jest w stanie być w pełni odpowiedzialny za swoje życie.


Zagadka się po części rozwiązała. Odpowiedzi jak na tacy do pytań: dlaczego, gdy chodziłem do kolegów/koleżanek, to częściej przesiadywałem w pokoju ich rodziców (rozmawiając z nimi), dlaczego na święta uciekałem z domu, dlaczego nigdy nigdy nie kochałem ojca.

Jeszcze raz powtarzam z pełną świadomością: wolałbym, żeby mój ojciec był uświadomionym alkoholikiem niż psychopatą emocjonalnym, wyładowującym swoje nniespełnione ambicje na najbliższych.

Ale wiecie czego mój ojciec się boi? (jak jeszcze utrzymywałem z nim kontakt telefoniczny, to mi wyznał). Samotności. Dlatego drugi raz się ożenił i czuje się - chyba tylko pozornie - szczęśliwy. Jako, że swoje dzieci (mnie i siostrę) skłócił z rodziną, to wtapia się w rodzinę swojej żony.

Ale tamta rodzina z pewnością sobie nie pozwoli na to, na co pozwoliłem sobie ja, moja siostra i ś.p. Mama.


A zresztą, nie interesuje mnie to ;)

sabatka - Śro 06 Kwi, 2011 08:26

zadam ci zagadkę:
jeżeli mój ojciec był alkoholikiem a moja mama pogoniła go kiedy byłam zbyt mała żeby go pamiętać i w ciągu całego życia widziałam go 4 razy to jestem dda czy nie?

KICAJKA - Śro 06 Kwi, 2011 10:42

DDDMan napisał/a:
dlaczego, gdy chodziłem do kolegów/koleżanek, to częściej przesiadywałem w pokoju ich rodziców (rozmawiając z nimi),
Jeśli większość moich znajomych przychodząc do mnie wolała wspólne rozmowy i dyskusje razem z moimi (wspaniałymi nie tylko wg. mnie) rodzicami to...znaczy wszyscy byli DDA/DDD :szok:
Maja - Śro 06 Kwi, 2011 11:13

pterodaktyll napisał/a:
Wiesz co? Weź się najlepiej na eDarling zapisz...... :mgreen:
Cytat:
Zobacz, co to znaczy niezrozumienie problemu: jedni twierdzą, że wszyscy są DDD inni mnie odsyłają na eDarling.

Czuję się tu jak nie tyle niepotrzebny, co niezrozumiany (poza tymi, którzy mają/mieli DDx).

DDDMan...wydaje mi się ,że skupiłeś się na przeżywaniu negatywnych emocji,że zapętliłeś się tak bardzo w swoim DDx ,że oddzieliłeś się od przezywania pozytywnych emocji,takich jak np. radość , poczucie humoru,dystans do siebie-bo może wtedy odebrałbyś post Ptero inaczej niż niezrozumienie.
Robisz coś,żeby uwolnić się od przeszłości i zobaczyć,ze życie ma dwie strony; złą i dobrą? Chodzisz na terapię?

sabatka - Śro 06 Kwi, 2011 11:30

tak wogóle cczym się różni dda od ddd?
DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 16:08

Ludzie!

Czy Wy uważacie, że każde dziecko alkoholika będzie DDA?
Czy Wy uważacie, że każde dziecko domu dysfunkcyjnego będzie DDD?

Mam wrażenie, że niektórzy maksymalnie chcą uprościć syndrom DDx.


Więc tłumaczę:

NIE każde dziecko wychowujące się w w domu z pijącym alkoholikiem będzie DDA.
NIE każde dziecko wychowujące się w domu dysfunkcyjnym będzie DDD.

DDA/DDD to syndrom Dorosłych Dzieci. Czyli jest ktoś dorosły, a zachowuje się jak dziecko, tzn. potrzebuje 'prowadzenia za rączkę'.

Znam ludzi, których ojciec/matka chlali na umór i co? Wcale nie są DDA, dlatego że mieli ich picie głęboko w du***. Albo byli mniej wrażliwi, albo obowiązki ojca/matki przejmował wujek, dziadek itd.


Ofiara przemocy w rodzinie/alkoholizmu czy innej patologii staje się prawdziwą OFIARĄ, gdy staje się Dorosłym Dzieckiem nie radzącym sobie z podstawowymi problemami.



sabatka napisał/a:
zadam ci zagadkę:
jeżeli mój ojciec był alkoholikiem a moja mama pogoniła go kiedy byłam zbyt mała żeby go pamiętać i w ciągu całego życia widziałam go 4 razy to jestem dda czy nie?


Przede wszystkim ukłony dla Twojej mamy za odwagę.

Poza tym nie istnieje coś takiego jak diagnoza przez internet. Ty sama doskonale wiesz jak się zachowujesz, czy uciekasz do mamy pod spódnicę itd.


KICAJKA napisał/a:
Jeśli większość moich znajomych przychodząc do mnie wolała wspólne rozmowy i dyskusje razem z moimi (wspaniałymi nie tylko wg. mnie) rodzicami to...znaczy wszyscy byli DDA/DDD


Bez komentarza. Czytaj wyżej.


Cytat:
DDDMan...wydaje mi się ,że skupiłeś się na przeżywaniu negatywnych emocji,że zapętliłeś się tak bardzo w swoim DDx ,że oddzieliłeś się od przezywania pozytywnych emocji,takich jak np. radość , poczucie humoru,dystans do siebie-bo może wtedy odebrałbyś post Ptero inaczej niż niezrozumienie.
Robisz coś,żeby uwolnić się od przeszłości i zobaczyć,ze życie ma dwie strony; złą i dobrą? Chodzisz na terapię?


Dobrze Ci się wydaje. Staram się nie reagować na komentarze uszczypliwe, tylko pozornie zdystansowane, a tak naprawdę dolewające oliwę do ognia, w myśl: lepiej coś napisać niż nic nie napisać.


Nie chodzę na terapię, bo nie jestem gotowy (nawet finansowo).


sabatka napisał/a:
tak wogóle cczym się różni dda od ddd?


Wujek gogle.

A z autopsji (na przykładzie NIE TYLKO moim, ale i moich obserwacji i rozmów na ŻYWO z dziećmi alkoholików i innych rodzin dysfunkcyjnych):

- DDA to samoluby, DDD oddaliby wszystko,
- DDA żyją życiem innych ludzi, DDD żyją NA MAXA życiem innych ludzi (doradzają, stawiają się w roli członka ich rodziny, wypytują o przeszłość),
- DDA to często pedanci, DDD to straszliwi bałaganiarze,
- DDA wiedzą co im zrujnowało dzieciństwo - alkoholizm ojca/matki, DDD nie wiedzą co im zrujnowało dzieciństwo (np. 'taki dobry ten jego ojciec, a tak znienawidzony przez swoje dzieci').

pietruszka - Śro 06 Kwi, 2011 16:21

DDDMan napisał/a:
DDD to straszliwi bałaganiarze,

Eureka, nareszcie wiem, co mi dolega :rozpacz:

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 16:25

pietruszka napisał/a:
Eureka, nareszcie wiem, co mi dolega


Już nie mam sił na te Wasze ironie ...

Nie traktujecie tematu poważnie, ale może i Was ktoś kiedyś potraktuje niepoważnie. A to boli.

Klara - Śro 06 Kwi, 2011 16:27

DDDManie!
Piszesz w tonie nie znoszącym sprzeciwu, "dusisz w zarodku" wszelkie wypowiedzi, które nie pasują do Twojego toku rozumowania, toteż mam do Ciebie pytania:
- Na czym opierasz rozróżnienie cech DDA od DDD i czy wiesz, że terapią obejmuje się obie te grupy równocześnie (dlaczego?)
- Skąd Ci się wzięła wiedza, że nazwa Dorosłe Dzieci pochodzi od tego, że ludzie dotknięci tym syndromem zachowują się jak dzieci?

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 16:37

Klara napisał/a:
DDDManie!
Piszesz w tonie nie znoszącym sprzeciwu, "dusisz w zarodku" wszelkie wypowiedzi, które nie pasują do Twojego toku rozumowania


Traktuję wszystko bardzo serio i odnoszę do siebie. Zauważ, że wypowiedzi niektórych użytkowników są tu niepotrzebne (próba ośmieszenia mnie).


Klara napisał/a:
- Na czym opierasz rozróżnienie cech DDA od DDD i czy wiesz, że terapią obejmuje się obie te grupy równocześnie (dlaczego?)


W Polsce jest terapia łączona, zgadzam się. Są kraje (np. USA), gdzie są terapie stricte DDD.

Na czym opieram rozróżnienie:
1. Autopsja.
2. Psychoterapia indywidualna i grupowa.
2. Książki.
3. Wypowiedzi użytkowników z problemem DDx na anglojęzycznych forach.

Cytat:
- Skąd Ci się wzięła wiedza, że nazwa Dorosłe Dzieci pochodzi od tego, że ludzie dotknięci tym syndromem zachowują się jak dzieci?


1. Autopsja.
2. Psychoterapia indywidualna i grupowa.
2. Książki.
3. Wypowiedzi użytkowników z problemem DDxna anglojęzycznych forach.

Już napisałem na czym polega zachowywanie się jak dzieci. Duże, Dorosłe, Dojrzałe ;) Dzieci.

pietruszka - Śro 06 Kwi, 2011 16:46

DDDMan napisał/a:
Nie traktujecie tematu poważnie, ale może i Was ktoś kiedyś potraktuje niepoważnie. A to boli.

Widzisz DDDmanie, ja już swoje terapie przeszłam i liznęłam nie tylko teorię, ale i dużo wprowadziłam w życie w praktyce. Umieć spojrzeć z dystansu, a nawet z poczuciem humoru na swoje DDD-stwo też można. Masz niezłą podbudowę teoretyczną, ale to dopiero początek. Robienie sobie indywidualnej samoterapii DDD czy DDA jest niebezpieczne. Prawie tak jak leczenie zębów za pomocą Dremela.
I tutaj na tym forum jest trochę osób, które zrobiły porządek ze swoim dzieciństwem, albo są w trakcie. Na razie z tego co widzę, chcesz głównie tego, żeby ktoś Cię pogłaskał i zauważył, ze faktycznie miałeś przesrane dzieciństwo, no to powiedz o tym, ze potrzebujesz głasków, zrozumienia, zauważenia. Nikt nie chce przytulać do serducha tych, co i tak lepiej wiedzą.

Klara - Śro 06 Kwi, 2011 16:52

DDDMan napisał/a:
wypowiedzi niektórych użytkowników są tu niepotrzebne (próba ośmieszenia mnie).

Skąd wiesz, że są to wypowiedzi niepotrzebne - według jakich kryteriów je oceniasz? :shock:
Nie zauważyłam, żeby ktoś chciał Ciebie tu ośmieszać, natomiast gdy widzę Twoje reakcje na różne wypowiedzi, widzę wiele z tych cech, które opisujesz u swojego ojca.
Jeśli nie odetniesz się od swojej przeszłości i nie zaczniesz pracować nad sobą tu i teraz, czarno widzę Twoje relacje z ludźmi.

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 17:07

pietruszka napisał/a:
Widzisz DDDmanie, ja już swoje terapie przeszłam i liznęłam nie tylko teorię, ale i dużo wprowadziłam w życie w praktyce. Umieć spojrzeć z dystansu, a nawet z poczuciem humoru na swoje DDD-stwo też można. Masz niezłą podbudowę teoretyczną, ale to dopiero początek. Robienie sobie indywidualnej samoterapii DDD czy DDA jest niebezpieczne. Prawie tak jak leczenie zębów za pomocą Dremela.
I tutaj na tym forum jest trochę osób, które zrobiły porządek ze swoim dzieciństwem, albo są w trakcie. Na razie z tego co widzę, chcesz głównie tego, żeby ktoś Cię pogłaskał i zauważył, ze faktycznie miałeś przesrane dzieciństwo, no to powiedz o tym, ze potrzebujesz głasków, zrozumienia, zauważenia. Nikt nie chce przytulać do serducha tych, co i tak lepiej wiedzą.



Ja przechodziłem terapie mieszane, tam byli wszyscy: od ludzi niedorozwiniętych, poprzez schizofreników, kończąc na DDA, DDD i alkoholikach.

Nie twierdzę, że wiem lepiej i nie potrzebuję głaskania, nigdy nie byłem głaskany tylko bity.

A zrozumienia? Oczywiście, że potrzebuję. A czy alkoholik (oprócz pracy nad sobą) nie potrzebuje zrozumienia? To taki przykład adekwatny do tematyki forum.


Cytat:
Skąd wiesz, że są to wypowiedzi niepotrzebne - według jakich kryteriów je oceniasz?


Każdy ocenia wg siebie. I DDDMan, i Klara i użytkownik x.


Klara napisał/a:

Nie zauważyłam, żeby ktoś chciał Ciebie tu ośmieszać, natomiast gdy widzę Twoje reakcje na różne wypowiedzi, widzę wiele z tych cech, które opisujesz u swojego ojca.


Bingo! Mam wiele cech ojca, których chcę się pozbyć, by nie być w przyszłości psychopatą dla swych dzieci (o ile je w ogóle będę miał).


Cytat:
Jeśli nie odetniesz się od swojej przeszłości i nie zaczniesz pracować nad sobą tu i teraz, czarno widzę Twoje relacje z ludźmi.


Moje relacje z ludźmi są beznadziejne, tzn. nie umiem podtrzymywać znajomości.

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 17:11

Cytat:
Poznałem DDDMana i wierzcie mi, przyzwoity z niego chłopak, a że ton wypowiedzi ma taki jakby wszystko wiedział to inna sprawa.


Na żywo też mam taki ton wypowiedzi? Bo z reguły jestem uważany za zamkniętego w sobie i małomównego.

Marc-elus - Śro 06 Kwi, 2011 17:11

DDDMan napisał/a:
A czy alkoholik (oprócz pracy nad sobą) nie potrzebuje zrozumienia?

Zrozumienia czego? Alkoholizmu?
Tu Cię być może zaskoczę: ja nie potrzebuje zrozumienia, nie potrzebuje litości, współczucia czy też wielu tych pięknych szlachetnych uczuć. A przynajmniej nie szukam tego, bo niebyt potrafię sobie wyobrazić po co mi to by było....

Marc-elus - Śro 06 Kwi, 2011 17:16

DDDMan napisał/a:
Na żywo też mam taki ton wypowiedzi? Bo z reguły jestem uważany za zamkniętego w sobie i małomównego

Nie, tylko tu na forum trochę się wymądrzasz, ja wiem że to raczej taki styl, ale reszta tego nie wie...
Pietruszka dobrze napisała, ludzie bardziej chcą "przytulić" kogoś pokornego, przepraszającego non-stop ;) uległego itd... zdradzę Ci że na tym forum to jeszcze bardziej niż w normalnym życiu.
Za to forumowe wygi nie lubią łamania stereotypów, nowości, czegoś czego nie są w stanie zrozumieć. Jak coś nie jest zgodne z teoriami wykładanymi w AA czy na terapii to bardzo źle, oznaka pijanego myślenia...

pietruszka - Śro 06 Kwi, 2011 17:22

Marc-elus napisał/a:
Po co te komentarz dodatkowy? Zawsze musisz mieć ostatnie słowo?

Nie nie muszę i to pewnie nie moje ostatnie słowo. Tak źle mi życzysz :rozpacz: Chcę jeszcze trochę pożyć. :tak:
I nie widzę, żeby tu ktoś skakał do gardeł. Albo moje wyobrażenia "skakania do gardeł" jest inne, niż Twoje.

A ja myślę (oczywiście mogę się mylić), że DDDman po prostu chce, żeby ktoś zauważył, ze rzeczywiście ma problem, że miał przechlapane dzieciństwo, że ma prawo do trudności w swoim dorosłym życiu, że ma prawo chcieć dla siebie terapii, jak chcesz to mogę Cię też przytulić DDDmanie :pocieszacz: Choćby tak wirtualnie. DDDmanie to teraz do roboty nad tym dzieciństwem i nad tym dorosłym życiem. Będę trzymać kciuki za Ciebie :kciuki:

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 17:22

Marc-elus napisał/a:
Zrozumienia czego? Alkoholizmu?
Tu Cię być może zaskoczę: ja nie potrzebuje zrozumienia, nie potrzebuje litości, współczucia czy też wielu tych pięknych szlachetnych uczuć. A przynajmniej nie szukam tego, bo niebyt potrafię sobie wyobrazić po co mi to by było....



Litości i współczucia nie potrzebuję, ale potrzebuję zrozumienia.


Marc-elus napisał/a:
Nie, tylko tu na forum trochę się wymądrzasz, ja wiem że to raczej taki styl, ale reszta tego nie wie...
Pietruszka dobrze napisała, ludzie bardziej chcą "przytulić" kogoś pokornego, przepraszającego non-stop uległego itd... zdradzę Ci że na tym forum to jeszcze bardziej niż w normalnym życiu.
Za to forumowe wygi nie lubią łamania stereotypów, nowości, czegoś czego nie są w stanie zrozumieć. Jak coś nie jest zgodne z teoriami wykładanymi w AA czy na terapii to bardzo źle, oznaka pijanego myślenia...


To moje wymądrzanie to tłumaczenie się. Tak jak w domu musiałem tłumaczyć ze wszystkiego (nawet jaką kupę zrobiłem - twardą czy rzadką, POWAŻNIE!), tak teraz też się tłumaczę z moich wypowiedzi na forum.

Klara - Śro 06 Kwi, 2011 17:22

Marc-elus napisał/a:
Po co te komentarz dodatkowy? Zawsze musisz mieć ostatnie słowo?
Po prostu już się zaczyna gra emocji, już się zaczynają teksty typu:

To jest Twoje odczucie.
Moje było zupełnie inne.
Źle czytasz posty Pietruszki, Marceli.
DDDMan napisał/a:
Moje relacje z ludźmi są beznadziejne, tzn. nie umiem podtrzymywać znajomości.

Tak. To jest jedna z typowych cech DDD :tak:
Natomiast nie musisz zrażać do siebie ludzi narzucając im nieustannie swoje zdanie. Możesz uznać, że każdy ma swoją opowieść, że z wielu tych opowieści możesz wybrać coś dla siebie (albo odrzucić).
Warto czasami posłuchać innych - jak to mówią czasem na mityngach - "wyjąć watę z uszu i włożyć ją do buzi"

Marc-elus - Śro 06 Kwi, 2011 17:28

pietruszka napisał/a:
Tak źle mi życzysz

Oj tam, przecież wiesz że nie :)
pietruszka napisał/a:
Albo moje wyobrażenia "skakania do gardeł" jest inne, niż Twoje.

No wiem że prawdziwe skakanie jeszcze się nie rozpoczęło, ale jak DDDMan nie będzie pokorny to możliwe że zaostrzy się "dyskusja".
Klara napisał/a:
Źle czytasz posty Pietruszki

Dzięki Ci wyrocznio że Ty czytasz poprawnie, muszę się jeszcze wiele nauczyć jeśli chodzi o czytanie ze zrozumieniem...
DDDMan napisał/a:
To moje wymądrzanie to tłumaczenie się

Ech, daj już spokój z tym tłumaczeniem, pamiętasz? Pogoda jest dalej ładna, a te 20min nie robi różnicy :p

Klara - Śro 06 Kwi, 2011 17:32

Marc-elus napisał/a:
muszę się jeszcze wiele nauczyć jeśli chodzi o czytanie ze zrozumieniem..

Oj, tak - tak :tak:
Uczymy się przez całe życie......
A ja się ucieszyłam, że zrozumiałam o co Pietruszce chodzi, bo np. wczoraj było ze mną w zupełnie innym dziale zupełnie do kitu jeśli chodzi o rozumienie tekstu :oops:

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 17:36

STOP!

Biorę całą winę na siebie. To ja skaczę do gardeł!

I tym samym błągam o wybaczenie jednocześnie zastanawiając się, czy potrzebnie tak się odsłaniam ze swoją historią. Zaczynam mieć wyrzuty sam do siebie, że śmiałem kogokolwiek z tego forum prosić o pomoc.


Marc-elus napisał/a:
Ech, daj już spokój z tym tłumaczeniem, pamiętasz? Pogoda jest dalej ładna, a te 20min nie robi różnicy


Dalej mam do siebie wyrzuty, że się spóźniłem na spotkanie. A tak mi zależało na zawarciu nowych normalnych znajomości. A tu na samym początku taka plama.

ZbOlo - Śro 06 Kwi, 2011 17:38

DDDMan napisał/a:
Zaczynam mieć wyrzuty sam do siebie, że śmiałem kogokolwiek z tego forum prosić o pomoc.

...nawet tak nie myśl, jesteśmy tu po to... to forum jest po to, żeby wspólnie sobie pomagać...

pietruszka - Śro 06 Kwi, 2011 17:39

Nie martw się Klaro, czasem ja sama nie wiem, co chciałam powiedzieć (napisać) :wysmiewacz: a czy ten "zupełnie inny dział" nie dotyczył czasem zlotu?
pietruszka - Śro 06 Kwi, 2011 17:41

DDDMan napisał/a:
tym samym błągam o wybaczenie jednocześnie zastanawiając się, czy potrzebnie tak się odsłaniam ze swoją historią. Zaczynam mieć wyrzuty sam do siebie, że śmiałem kogokolwiek z tego forum prosić o pomoc.

Tylko nie próbuj się teraz wycofać. A te wyrzuty to wiesz że to takie DDD-skie; "nie mam prawa zawracać komuś głowy swoimi problemami"? Masz PRAWO.

Marc-elus - Śro 06 Kwi, 2011 17:42

DDDMan napisał/a:
Zaczynam mieć wyrzuty sam do siebie

DDDMan napisał/a:
A tu na samym początku taka plama.

Niemożliwy jesteś...
Powiem tak: gdybym nie wiedział jak dziwne potrafi być życie to powiedziałbym że to wszystko to Twoja poza jedynie, bo to nie może być prawdziwe....

Klara - Śro 06 Kwi, 2011 17:45

pietruszka napisał/a:
a czy ten "zupełnie inny dział" nie dotyczył czasem zlotu?

Nie, nie :nie:
DDDMan napisał/a:

I tym samym błągam o wybaczenie jednocześnie zastanawiając się, czy potrzebnie tak się odsłaniam ze swoją historią. Zaczynam mieć wyrzuty sam do siebie, że śmiałem kogokolwiek z tego forum prosić o pomoc.

O, to masz dokładnie tak jak ja :lol2:

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 17:49

pietruszka napisał/a:
Tylko nie próbuj się teraz wycofać. A te wyrzuty to wiesz że to takie DDD-skie; "nie mam prawa zawracać komuś głowy swoimi problemami"? Masz PRAWO.


Wiem. Wiele razy prosiłem o pomoc i się wycofywałem.

Was się jeszcze trzymam jak tonący brzytwy. Chociaż krew cieknie po rękach, to się trzymam. Tzn. jeszcze trzymam, bo kto wie, znając siebie - istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że ucieknę. Znam siebie, niestety jestem świadomy swoich zachowań.


Marc-elus napisał/a:
Niemożliwy jesteś...
Powiem tak: gdybym nie wiedział jak dziwne potrafi być życie to powiedziałbym że to wszystko to Twoja poza jedynie, bo to nie może być prawdziwe....


Nie chciałem przy Was zakładać żadnych masek. Odsłoniłem się w ogóle nie licząc na zrozumienie, tylko na wysłuchanie mnie.

Maja - Śro 06 Kwi, 2011 18:00

DDDMan napisał/a:


Traktuję wszystko bardzo serio i odnoszę do siebie. Zauważ, że wypowiedzi niektórych użytkowników są tu niepotrzebne (próba ośmieszenia mnie).

szkoda,ze nastawiłeś się obronnie i traktujesz jako atak to,co inni chcą Ci powiedzieć.
Być może w innym przypadku miałbyś szansę wziąć dla siebie coś więcej niż ironia.
Twoje nastawienie do życia może się zmienić,ale najpierw trzeba dać sobie szansę i np. pójść na terapię,pomimo braku gotowości i pieniędzy,poniewaz terapię można mieć za darmo:)

pietruszka - Śro 06 Kwi, 2011 18:00

DDDMan napisał/a:
znając siebie - istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że ucieknę.

A może boisz się bliskości, wchodzenia w bliższe relacje, bo tam gdzie bliskość tam czai się i zranienie i ból. Krzywda ze strony Obcych tak nie boli. No i łatwiej się wycofać z relacji.

staaw - Śro 06 Kwi, 2011 18:04

DDDMan napisał/a:
STOP!

Biorę całą winę na siebie. To ja skaczę do gardeł!

I tym samym błągam o wybaczenie jednocześnie zastanawiając się, czy potrzebnie tak się odsłaniam ze swoją historią. Zaczynam mieć wyrzuty sam do siebie, że śmiałem kogokolwiek z tego forum prosić o pomoc.

PRZESTAŃ W KÓŁKO PRZEPRASZAĆ, GDZIE SIĘ NA CIEBIE NIE GNIEWAJĄ.

A...
I szykuj czas na niedzielę...

Marc-elus - Śro 06 Kwi, 2011 18:04

Maja napisał/a:
poniewaz terapię można mieć za darmo

DDA lub dla alkoholików to tak, proste, ale DDD? Nie ma terapii "dedykowanej" dla nich, to zdanie mojej terapeutki...
Zapytałem jej, sama nie wiedziała gdzie "się" skierować, najlepiej iść do poradni zdrowia psychicznego.

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 18:10

Cytat:
Twoje nastawienie do życia może się zmienić,ale najpierw trzeba dać sobie szansę i np. pójść na terapię,pomimo braku gotowości i pieniędzy,poniewaz terapię można mieć za darmo:)


Na razie mitingi z ludźmi z forum (już o tym pisałem).


pietruszka napisał/a:
A może boisz się bliskości, wchodzenia w bliższe relacje, bo tam gdzie bliskość tam czai się i zranienie i ból. Krzywda ze strony Obcych tak nie boli. No i łatwiej się wycofać z relacji.


Tak, boję. Dlatego od kilku lat spasowałem z trwałymi związkami. Wcześniej byłem w związkach, ale zawsze dziewczyny mnie rzucały, twierdząc że nie byłem o nie zazdrosny.

Zresztą na związki to ja nie jestem jeszcze gotowy.

Na razie chciałbym mieć normalnych kolegów, bo moje przeszłe towarzystwo podchodziło pod patologię (albo DDA, albo pijący alkoholik, albo recydywa, albo jakiś schizofrenik, którym mogłem 'sterować').

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 18:12

Marc-elus: proszę, nie wygadaj się za dużo!

Forum czytają różni ludzie, więc to co powiedziałem Tobie i staaw'owi zachowaj dla siebie. WSZYSTKO.

OK? Zresztą obiecałeś.


I dlaczego rozmawiasz z terapeutką o mnie i jawnie o tym jeszcze piszesz na forum?
Proszę, nie ojcuj mi! Ja chcę być tylko Twoim kolegą.

Marc-elus - Śro 06 Kwi, 2011 18:13

DDDMan napisał/a:
normalnych kolegów, bo moje przeszłe towarzystwo podchodziło pod patologię

Staaw, my się nie nadajemy, niepijące chlejusy z nas :lol:

staaw - Śro 06 Kwi, 2011 18:15

DDDMan napisał/a:
Marc-elus: proszę, nie wygadaj się za dużo!

Forum czytają różni ludzie, więc to co powiedziałem Tobie i staaw'owi zachowaj dla siebie. WSZYSTKO.

OK? Zresztą obiecałeś.

Na razie twierdzimy żeś równy gość...

Marc-elus - Śro 06 Kwi, 2011 18:17

DDDMan napisał/a:
Zresztą obiecałeś.

A jak skłamałem? Ostatecznie alkoholik ze mnie, mogę popić i wszystko napisać. ;) Tylko że nie mam czego zbytnio, żadne rewelacje, nie ma skandalu, nie ma pikantnych szczegółów. :)
Nawet do Ciebie po imieniu nie piszę, więc nie musisz się o nic martwić.

Żeglarz - Śro 06 Kwi, 2011 18:17

DDDMan napisał/a:
czy potrzebnie tak się odsłaniam ze swoją historią

Potrzebnie dla siebie, czy potrzebnie dla innych?
Chyba na razie potrzebnie dla siebie. Prawda? Czy dało Ci to coś pozytywnego? Jeżeli tak to masz odpowiedź.
Natomiast potrzebnie dla innych będzie wtedy, gdy oprócz odsłaniania się zaczniesz zmieniać to co ukazujesz. A wówczas zrealizujesz swoją potrzebę pomagania innym, i pomożesz im faktycznie.

Gdy stąd uciekniesz, to zaprzepaścisz jedną z szans, które stają na Twej drodze. Byłoby szkoda 8|

Zauważyłem, że na tym forum uczestnicy przechodzą ewolucję. Od odsłaniania się oczekując zrozumienia, pocieszenia i wsparcia do pocieszania i wspierania innych. Każdy z nich usłyszał (przeczytał) słowa miłe i przyjemne, żartobliwe, ale też twarde,mocne, stawiajace do pionu. Każdy dostawał trudne pytania, wcale nie złośliwe, ale takie żeby stanął przed sobą w prawdzie.

Jeżeli mogę Ciebie DDDmanie prosić, żebyś w chwili, gdy wydaje Ci się, że ktoś Ciebie atakuje zatrzymał się na chwilę i zadał sobie szkolne pytanie "co autor miał na myśli?"

Pozdrawiam, Paweł

staaw - Śro 06 Kwi, 2011 18:17

Marc-elus napisał/a:
DDDMan napisał/a:
normalnych kolegów, bo moje przeszłe towarzystwo podchodziło pod patologię

Staaw, my się nie nadajemy, niepijące chlejusy z nas :lol:

Toć właśnie patologią jesteśmy.W Rosji za niepicie Syberia murowana, dobrze że u nas odwilż...

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 18:23

Cytat:
A jak skłamałem? Ostatecznie alkoholik ze mnie, mogę popić i wszystko napisać. Tylko że nie mam czego zbytnio, żadne rewelacje, nie ma skandalu, nie ma pikantnych szczegółów.
Nawet do Ciebie po imieniu nie piszę, więc nie musisz się o nic martwić.


No dzięki! Nie pocieszyłeś mnie tym. To ja Wam zaufałem, a Ty się odgrażasz, że możesz popić i wychlapać wszystko naokoło?

To co dla Ciebie nie jest pikantnym szczegółem, może być dla mnie sprawą życiową.


Cytat:
Jeżeli mogę Ciebie DDDmanie prosić, żebyś w chwili, gdy wydaje Ci się, że ktoś Ciebie atakuje zatrzymał się na chwilę i zadał sobie szkolne pytanie "co autor miał na myśli?"


I tak się nie dowiem, co miał na myśli. Nie ufam ludziom. A przekaz odbieram subiektywnie.

pietruszka - Śro 06 Kwi, 2011 18:23

Część terapii DDA/DDD jest mieszanych dla DDA i zarówno DDD. Choć z pewnością łatwiej się na nie dostać alkoholikom, współuzależnionym, czy też "klasycznym" DDA. Tym bardziej, że terapie te są często współfinansowane z akcyzy za alkohol i tzw. korkowego, płaconego przez sklepy za koncesje. Ale spotkałam się z terapiami dla ofiar przemocy, dla dorosłych dzieci rozwiedzionych rodziców, a nawet terapię dla osób z zespołem ocalenia od aborcji.I wcale niekoniecznie były to płatne terapie. DDDmanie - myślę, ze dobrym pomysłem byłoby pójście na miting dda/ddd i popytanie się. Osoby, które już dłużej pracują nad sobą w temacie często mają wiedzę: co, gdzie, kiedy? Być może uda Ci się też znaleźć miejsce na jakieś terapii w poradni uzależnienia i współuzależnienia. Ale w tej sprawie warto by pogadać ze specjalistami.
staaw - Śro 06 Kwi, 2011 18:27

DDDMan napisał/a:
Cytat:
A jak skłamałem? Ostatecznie alkoholik ze mnie, mogę popić i wszystko napisać. Tylko że nie mam czego zbytnio, żadne rewelacje, nie ma skandalu, nie ma pikantnych szczegółów.
Nawet do Ciebie po imieniu nie piszę, więc nie musisz się o nic martwić.


No dzięki! Nie pocieszyłeś mnie tym. To ja Wam zaufałem, a Ty się odgrażasz, że możesz popić i wychlapać wszystko naokoło?
Ja to odebrałem "niedosłownie". To nie straszenie... Właśnie dostrzegania tej małej różnicy nauczyć musisz się...
Żeglarz - Śro 06 Kwi, 2011 18:28

DDDMan napisał/a:
A przekaz odbieram subiektywnie.


Dodałbym jeszcze, emocjonalnie i pochopnie. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Marc-elus - Śro 06 Kwi, 2011 18:28

DDDMan napisał/a:
No dzięki! Nie pocieszyłeś mnie tym. To ja Wam zaufałem, a Ty się odgrażasz, że możesz popić i wychlapać wszystko naokoło?

Żartowałem tylko, po prostu zakpiłem ze stereotypu że alkoholikowi nie można zaufać, spoko... ;)

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 18:30

pietruszka napisał/a:
DDDmanie - myślę, ze dobrym pomysłem byłoby pójście na miting dda/ddd i popytanie się. Osoby, które już dłużej pracują nad sobą w temacie często mają wiedzę: co, gdzie, kiedy? Być może uda Ci się też znaleźć miejsce na jakieś terapii w poradni uzależnienia i współuzależnienia. Ale w tej sprawie warto by pogadać ze specjalistami. A ubezpieczenie masz?


Ojej, ja się już pytałem. Bezpłatne mitingi mi nie odpowiadają (przynajmniej te, do których dotarłem w Warszawie), bo za bardzo chcą wcisnąć katolicyzm (sam jestem katolikiem, ale nie rozumiem odmawiania setek zdrowasiek). Kolejki w NFZ masakrycznie długie.

Pozostaje praca nad sobą, bo okazuje się, że nawet nie mogę zaufać niepijącemu alkoholikowi!

pietruszka - Śro 06 Kwi, 2011 18:30

DDDMan napisał/a:
I tak się nie dowiem, co miał na myśli. Nie ufam ludziom. A przekaz odbieram subiektywnie.

Możesz się dopytać, napisać: "proszę, powiedz to jaśniej".

Cytat:
Nie ufam ludziom

A sobie ufasz?

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 18:31

Cytat:
Żartowałem tylko, po prostu zakpiłem ze stereotypu że alkoholikowi nie można zaufać, spoko...


Nie zrozumiałem Twoich żartów. Proszę, nie rób mi prania mózgu, ja wszystko odbieram bardzo serio i mi jest z tym cholernie źle.

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 18:35

Cytat:
Możesz się dopytać, napisać: "proszę, powiedz to jaśniej".


Mam dosyć dociekania.


pietruszka napisał/a:
A sobie ufasz?


Odkąd kilkakrotnie pobiłem ojca, mam też ograniczone zaufanie do siebie. Co nie zmienia faktu, że jestem odpowiedzialny za swoje czyny.

pietruszka - Śro 06 Kwi, 2011 18:37

DDDMan napisał/a:
nawet nie mogę zaufać niepijącemu alkoholikowi!

No wiesz, ja też mam ograniczone zaufanie :p ;) Ale ja jestem wspóluzależniona i Alanonka, a my to ponoć piranie jesteśmy :wysmiewacz:

A na mitingach formalnie nie ma być konkretnej religii, choć są odwołania do Boga, a dokładniej do Siły Wyższej. A że uczestnicy odwołują się do swoich katolickich korzeni najczęściej? Cóż jednak katolików w naszym kraju najwięcej, no i inni "wierzący inaczej" tchórzą i zwiewają z mitingów a szkoda, bo różnorodność tworzy inną jakość). Każdy ma swoją drogę do swojej duchowości.

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 18:40

Cytat:
A na mitingach formalnie nie ma być konkretnej religii, choć są odwołania do Boga, a dokładniej do Siły Wyższej. A że uczestnicy odwołują się do swoich katolickich korzeni najczęściej? Cóż jednak katolików w naszym kraju najwięcej, no i inni "wierzący inaczej" tchórzą i zwiewają z mitingów a szkoda, bo różnorodność tworzy inną jakość). Każdy ma swoją drogę do swojej duchowości.


Ja też jestem katolikiem, choć niepraktykującym.

Wystarczy, że pod nadzorem i przymusem ojca musiałem klepać litanie. Chyba żartujesz, że podobne pranie mózgu miałbym przechodzić na mitingach.

pietruszka - Śro 06 Kwi, 2011 18:46

DDDMan napisał/a:
Mam dosyć dociekania.

A pytasz innych, co mieli na myśli, kiedy nie masz pewności, co chcieli powiedzieć? To żaden wstyd, język wcale nie jest najdoskonalszym środkiem komunikacji.

No i gniewaj się DDDmanie, że czasem się do Ciebie uśmiecham. Ja wesoła Pietrucha jestem, co nie znaczy, ze nabijam się z Twoich problemów. Choć wiem, że na początku, zza tej Twojej barykady z podejrzliwością patrzy się na tych "uśmiechniętych". Ale wierzę, że za jakiś czas (jeśli dasz sobie szansę) to i Ty będziesz mógł ze swobodą się uśmiechnąć.

Lubisz się śmiać DDDmanie?

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 18:50

pietruszka napisał/a:
Lubisz się śmiać DDDmanie?


Źle postawione pytanie. Powinno ono brzmieć: czy UMIEM się śmiać.

Odpowiedź:

Moje całe życie to były łzy i nienawiść do ojca. Śmieję się bardzo rzadko, bo nie umiem się śmiać. A po co mam udawać, że się smieję?

pietruszka - Śro 06 Kwi, 2011 18:51

DDDMan napisał/a:
Wystarczy, że pod nadzorem i przymusem ojca musiałem klepać litanie

Spoko, mój tata też dewot. na mitingu nie musisz nawet odmawiać modlitwy o pogodę ducha, nikt Cię za to nie wyrzuci, ani nie każe klęczeć na grochu.

DDDMan napisał/a:
Chyba żartujesz, że podobne pranie mózgu miałbym przechodzić na mitingach.

Ech od razu pranie mózgu , to nie sekta,;. Bierzesz to co chcesz, odkładasz, to co Ci nie pasuje. Dlatego o mitingach pisałam, że możesz spotkać tam ludzi, którzy wiedzą, co i gdzie w najbliższych terapiach słychać. Przynajmniej tam większa szansa na spotkanie takich niż w tramwaju.

pietruszka - Śro 06 Kwi, 2011 18:53

DDDMan napisał/a:
Źle postawione pytanie. Powinno ono brzmieć: czy UMIEM się śmiać.

Nie, pytanie dobrze postawione. Czy lubisz się śmiać, czy lubisz siebie roześmianego, bawiącego się spontanicznie, czerpiącego radość z życia? Czy widziałeś się kiedyś w lustrze, czy na zdjęciu wesołego, śmiejącego się?

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 19:00

pietruszka napisał/a:
Nie, pytanie dobrze postawione. Czy lubisz się śmiać, czy lubisz siebie roześmianego, bawiącego się spontanicznie, czerpiącego radość z życia? Czy widziałeś się kiedyś w lustrze, czy na zdjęciu wesołego, śmiejącego się?


Trudne pytanie, czy lubię się śmiać? Nie wiem, po prostu nie wiem.

Tak, widziałem się roześmianego i mam takie zdjęcia. Jednak nie za bardzo lubię na siebie patrzeć (czy to w lustrze, czy na zdjęciach), bo mam kompleksy.

pietruszka - Śro 06 Kwi, 2011 19:08

E tam, też mam kompleksy. A raczej jeden DUŻY :lol2: :lol2: :lol2:
ale dużo innych rzeczy udało mi się w sobie polubić, a nawet pokochać. Jak mi nie dali miłości, to sobie ją sama daję. No ale w tym pomogła mi terapia i warsztaty z poczucia własnej wartości, no i Al-anon. I też kiedyś, podobnie, jak i TY stanowczo za często używałam słowa "Przepraszam".

Jak masz takie swoje roześmiane zdjęcie to spójrz na nie od czasu do czasu. Jak na kogoś bliskiego, w czyim towarzystwie dobrze się czujesz. :tak:

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 19:17

pietruszka napisał/a:
E tam, też mam kompleksy. A raczej jeden DUŻY


W końcu się rozumiemy. Tak, jeden DUŻY, czyli siebie.

Mam jedno zdjęcie, które udało mi się wykraść z albumów ojca. Jest to zdjęcie, na którym jestem ze swoją Mamą. I tylko moją Mamę w całym moim zyciu kochałem. Tylko z nią się rozumiałem bez słów.
Prawie codziennie patrzę na to zdjęcie i mi lecą łzy.



I jeszcze jedno. 2 osoby napisały mi na PW podejrzewając, że mam jakieś zwidy czy urojenia. Nie mam żadnych zwidów ani urojeń i nigdy nie miałem.

To, że myślę, że wszyscy są przeciwko mnie wynika z mojego ograniczonego zaufania i tego, że ludzie mnie zranili do tego stopnia, że nikomu nie potrafię zaufać. Masło maślane :wysmiewacz:

pietruszka - Śro 06 Kwi, 2011 19:32

Jak zaczniesz sobie ufać, siebie lepiej cenić, to zmniejszy się też bariera pomiędzy Tobą a innymi ludźmi.

I tutaj nikt nie jest przeciw Tobie. Ale też nikt nie zamierza Ciebie zagłaskać na śmierć, tym bardziej, że aż strach podejść bliżej. Ale ja już się domyślam, że nie taki z Ciebie diabeł, jak się malujesz ;)

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 19:44

pietruszka napisał/a:
Jak zaczniesz sobie ufać, siebie lepiej cenić, to zmniejszy się też bariera pomiędzy Tobą a innymi ludźmi.


Ja się w ogóle nie cenię. Mimo że mam kilka zawodów, to pracowałem jako sprzątaczka, pomocnik tynkarza, kopacz rowów, roznosiłem ulotki.

Tym, którym się wygadałem o swoich zawodach i wykształceniu, patrzyli na mnie jak na szaleńca albo kryminalistę, który nie może startować np. do poważniejszych instytucji poblicznych.

Ja po prostu chyba nie mam w ogóle poczucia własnej wartości. Bezwartościowy człowiek ze mnie.


pietruszka napisał/a:
I tutaj nikt nie jest przeciw Tobie.


Wiem, że nie jest, ale ja sobie wmawiam, że jest. I to jest najgorsze! Ta samoświadomość.


pietruszka napisał/a:
Ale też nikt nie zamierza Ciebie zagłaskać na śmierć, tym bardziej, że aż strach podejść bliżej


Ja bardziej potrzebuję nad sobą zdrowego bata.


pietruszka napisał/a:
Ale ja już się domyślam, że bie taki z Ciebie diabeł, jak się malujesz


Dokładnie tak. Zrobiłem z siebie ofiarę, to teraz muszę to nawarzone piwo wypić.
A najlepiej się odbić od dna.

staaw - Śro 06 Kwi, 2011 19:48

DDDMan napisał/a:

Tym, którym się wygadałem o swoich zawodach i wykształceniu, patrzyli na mnie jak na szaleńca albo kryminalistę, który nie może startować np. do poważniejszych instytucji poblicznych.
Zauważ że nie wszyscy...
pietruszka - Śro 06 Kwi, 2011 19:50

DDDMan napisał/a:
Ja bardziej potrzebuję nad sobą zdrowego bata.

A ja przekornie sobie myślę, że więcej tu zdziała miłość, lubienie, życzliwość, sympatia...

Jak nie ojciec, to sam się biczujesz, prawda?
DDDMan napisał/a:
Zrobiłem z siebie ofiarę

Sam zrobiłeś? Pewnie nie. Ale to przeszłość. Dziś możesz wstać i nauczyć się być dorosłym. Teraz to już w Twoich łapkach:)

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 19:52

staaw napisał/a:
Zauważ że nie wszyscy...


Mi nie chodzi o Ciebie, ani o Marcel-usa.

Ja pisałem o ludziach, z którymi razem pracowałem. A tam wszyscy (tym, którym mówiłem np. że mam wyższe wykształcenie) patrzyli na mnie jak na jakiegoś wykolejeńca życiowego.

Klara - Śro 06 Kwi, 2011 19:53

DDDMan napisał/a:
Tym, którym się wygadałem o swoich zawodach i wykształceniu, patrzyli na mnie jak na szaleńca albo kryminalistę, który nie może startować np. do poważniejszych instytucji poblicznych.

Czy próbowałeś pracować w którymś z tych zawodów i się zwolniłeś, albo Cię wyrzucono z pracy?

staaw - Śro 06 Kwi, 2011 19:56

DDDMan napisał/a:

Ja pisałem o ludziach, z którymi razem pracowałem. A tam wszyscy (tym, którym mówiłem np. że mam wyższe wykształcenie) patrzyli na mnie jak na jakiegoś wykolejeńca życiowego.
Takim nie warto mówić. Zauważ że wielu ludzi pracuje na granicy swoich kwalifikacji, a czują się wszechwiedzącymi. Nie zrozumieją kogoś, kto wykonuje swoją skromną pracę mimo wyższych kwalifikacji.
DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 20:01

pietruszka napisał/a:
A ja przekornie sobie myślę, że więcej tu zdziała miłość, lubienie, życzliwość, sympatia...


Chodziło mi o zdrowy bat! ZDROWY! A nie przemoc fizyczna/psychiczna.

Zdrowy bat to też motywacja.



Cytat:
Jak nie ojciec, to sam się biczujesz, prawda?


I tu Cię zaskoczę - nie. Jestem absolutnie przeciwny jakiejkolwiek przemocy fizycznej. A masochistą nie jestem.

Moje umartwianie się polega zupełnie na czym innym. Czasami np. palę tyle papierosów, żebym się porzygał, czasami zamiast jeść - piję wodę. Więc jakiekolwiek okładanie siebie lub kogoś nie wchodzi w grę.


pietruszka napisał/a:
Sam zrobiłeś? Pewnie nie. Ale to przeszłość. Dziś możesz wstać i nauczyć się być dorosłym. Teraz to już w Twoich łapkach:)



Ojciec mi zawsze mówił, że sam z siebie robię ofiarę. A ja zawsze mu wierzyłem, mimo że wiedziałem że nie ma racji.

pietruszka - Śro 06 Kwi, 2011 20:08

DDDMan napisał/a:
I tu Cię zaskoczę - nie. Jestem absolutnie przeciwny jakiejkolwiek przemocy fizycznej. A masochistą nie jestem.

Moje umartwianie się polega zupełnie na czym innym. Czasami np. palę tyle papierosów, żebym się porzygał, czasami zamiast jeść - piję wodę. Więc jakiekolwiek okładanie siebie lub kogoś nie wchodzi w grę.

nie myślałam o fizycznym, dosłownym biczowaniu się. A o takich zachowaniach, w których sam siebie krzywdzisz, robisz sobie kuku w głowie. Z ojcem już nie mieszkasz, a jak często mówisz do siebie:nie umiem, nie potrafię, nie zasługuję? A w głowie nadal słyszysz głos ojca :(

Marc-elus - Śro 06 Kwi, 2011 20:09

staaw napisał/a:
Zauważ że wielu ludzi pracuje na granicy swoich kwalifikacji, a czują się wszechwiedzącymi.

Jest takie bardzo mądre zdanie: Ludzie awansują do poziomu swojej niekompetencji.
DDDMan napisał/a:
Zdrowy bat to też motywacja.

No... nie każdy kto chce Ciebie "rozruszać" to wróg, pamiętaj o tym....
DDDMan napisał/a:
sam z siebie robię ofiarę

Poniekąd tak jest, zależy jak to rozumieć. Siła zdolna zaprowadzić Ciebie tam gdzie chcesz być jest w Tobie, sam ją zdusisz lub z niej skorzystasz....

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 20:24

Cytat:
nie myślałam o fizycznym, dosłownym biczowaniu się. A o takich zachowaniach, w których sam siebie krzywdzisz, robisz sobie kuku w głowie. Z ojcem już nie mieszkasz, a jak często mówisz do siebie:nie umiem, nie potrafię, nie zasługuję? A w głowie nadal słyszysz głos ojca


'Nie umiem, nie potrafię, nie zasługuję' - codziennie to mówię wiele wiele razy.
A o tej podludzkiej świni też myślę codziennie. I przez to jestem na siebie zły.


Cytat:
Takim nie warto mówić. Zauważ że wielu ludzi pracuje na granicy swoich kwalifikacji, a czują się wszechwiedzącymi. Nie zrozumieją kogoś, kto wykonuje swoją skromną pracę mimo wyższych kwalifikacji.


Zaraz zaraz. Ja nie mówiłem sam od siebie. Ja chciałem ukryć swoje zawody i wykształcenie, ale co bardziej inteligentni zauważyli, że wypowiadam się inaczej niż człowiek z niskim IQ, toteż rozmowa się rozwijała.


Klara napisał/a:
Czy próbowałeś pracować w którymś z tych zawodów i się zwolniłeś, albo Cię wyrzucono z pracy?


STARAŁEM się o pracę, ale nie mam znajomości. Wysłałem około 1000 CV, byłem na rozmowach kwalifikacyjnych. I nic. Na rozmowach kwalifikacyjnych czasem się podśmiewywali ze mnie. Gdy spytałem o co chodzi, to mówili że nie mam siły przebicia i jestem za skromny.

Dlatego zacząłem pracować na umowę-zlecenie i na czarno w zawodach nie wymagających jakichkolwiek kwalifikacji.

A poza tym, ja jeszcze tak naprawdę nie wiem, co chciałbym robić w przyszłości ... cf2423f


Marc-elus napisał/a:
No... nie każdy kto chce Ciebie "rozruszać" to wróg, pamiętaj o tym....


Wiem o tym. Ty też pamiętaj, że nie chcę być Twoim wrogiem.


Marc-elus napisał/a:
Poniekąd tak jest, zależy jak to rozumieć. Siła zdolna zaprowadzić Ciebie tam gdzie chcesz być jest w Tobie, sam ją zdusisz lub z niej skorzystasz....


Zgadzam się. Ale jestem realistą i nie startuję na prezydenta nie mając ani kompetencji, ani znajomości.

Klara - Śro 06 Kwi, 2011 20:33

DDDMan napisał/a:
STARAŁEM się o pracę, ale nie mam znajomości.

Niektórzy podejmują pracę jako wolontariusze i w ten sposób nabywają doświadczenie i znajomości, a później starają się o etat.

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 20:37

Klara napisał/a:
Niektórzy podejmują pracę jako wolontariusze i w ten sposób nabywają doświadczenie i znajomości, a później starają się o etat.


Jak mi zaoferujesz dach nad głową i wyżywienie, to mogę być wolontariuszem.

Ja jestem skazany sam na siebie. Nikt mi nie wynajmie pokoju za darmo, nikt mi nie da jeść za darmo.

Wolontariuszem owswzem byłem przez pewien czas, ale to jak jeszcze mieszkałem z rodzicami.

pterodaktyll - Śro 06 Kwi, 2011 20:41

pietruszka napisał/a:
DDDMan napisał/a:
Ja bardziej potrzebuję nad sobą zdrowego bata.

A ja przekornie sobie myślę, że więcej tu zdziała miłość, lubienie, życzliwość, sympatia...

Ja bym jednak obstawiał bat..

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 20:43

pterodaktyll napisał/a:
Ja bym jednak obstawiał bat..


Ty to zupełnie z innej epoki jesteś (mezozoik?), więc się nie dziwię, że chołubisz zwierzęce instynkty.

pterodaktyll - Śro 06 Kwi, 2011 20:46

DDDMan napisał/a:
Ty to zupełnie z innej epoki jesteś

Owszem, w mojej epoce faceci nosili spodnie

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 20:50

Cytat:
Owszem, w mojej epoce faceci nosili spodnie


A w mojej noszą co chcą, bo liczy się to co w spodniach, a nie przykrycie męskości.

Zresztą, jak możesz, nie zaśmiecaj mojego wątku, ok? Bo NIC nie wnosisz poza zamętem.

pterodaktyll - Śro 06 Kwi, 2011 20:51

DDDMan napisał/a:
mojej noszą co chcą, bo liczy się to co w spodniach, a nie przykrycie męskości.

Nie zrozumiałeś mnie..nie szkodzi
DDDMan napisał/a:
nie zaśmiecaj mojego wątku, ok?

OK

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 20:54

pterodaktyll napisał/a:
Nie zrozumiałeś mnie..nie szkodzi


Jestem ograniczony, mam IQ w granicach 80, nie wymagaj ode mnie zbyt wiele.


pterodaktyll napisał/a:
OK


Dziękuję.

Klara - Śro 06 Kwi, 2011 20:59

Cytat:
Jak mi zaoferujesz dach nad głową i wyżywienie, to mogę być wolontariuszem.

Hehe...ani dachu, ani wyżywienia, ani Ciebie nawet nie zatrudnię.
A tak poważnie - można to robić w czasie po pracy.
No nie wiem... była tu kiedyś taka dziewczyna, która w podpisie miała taką sentencję: "Kto chce, szuka sposobów, kto nie chce, szuka powodów".

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 21:03

Klara napisał/a:
Hehe...ani dachu, ani wyżywienia, ani Ciebie nawet nie zatrudnię.
A tak poważnie - można to robić w czasie po pracy.


Dlatego Twoja porada wolontariatu była najgorszą poradą w moim przypadku. Oczywiście bez urazy.


Cytat:
No nie wiem... była tu kiedyś taka dziewczyna, która w podpisie miała taką sentencję: "Kto chce, szuka sposobów, kto nie chce, szuka powodów".


Myślisz, że nie chcę? To jesteś w błędzie.

Jak odbiję się od dna, to napiszę. Na razie wystarczy, że moi współtowarzysze mitingowi wiedzą o moich sposobach, a nie o powodach ;)

pietruszka - Śro 06 Kwi, 2011 21:10

DDDMan napisał/a:
Jak odbiję się od dna

To jednak może nigdy nie nastąpić :mysli:

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 21:15

pietruszka napisał/a:
To jednak może nigdy nie nastąpić


Cóż ... zgniję na ulicy. Śmierci się nie boję, oby nie bolało.

Tomoe - Śro 06 Kwi, 2011 21:37

DDDMan napisał/a:
Bezpłatne mitingi mi nie odpowiadają (przynajmniej te, do których dotarłem w Warszawie), bo za bardzo chcą wcisnąć katolicyzm (sam jestem katolikiem, ale nie rozumiem odmawiania setek zdrowasiek). Kolejki w NFZ masakrycznie długie.


Po pierwsze - na mityngach DDA/DDD nie odmawia się setek zdrowasiek i nikt nikomu na siłę nie usiłuje wcisnąć katolicyzmu.

Po drugie - kolejki do terapii DDA/DDD w bezpłatnych ośrodkach terapeutycznych wcale nie są aż takie znowu "masakrycznie długie". A już zwłaszcza w stolicy naszego kraju, gdzie tych ośrodków jest od groma i trochę.

Prawda jest taka, że ty już wiesz, gdzie mógłbyś uzyskać pomoc dla siebie. Ale ty po tę pomoc sięgnąć nie chcesz.

Cóż... istnieją na świecie ludzie, którzy wolą chorować niż się leczyć i zdrowieć.
Najwyraźniej lubią oni czerpać profity ze swojego chorowania.
Twój wybór, twoje życie, twoja sprawa... :bezradny:

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 21:46

Tomoe napisał/a:
Po pierwsze - na mityngach DDA/DDD nie odmawia się setek zdrowasiek i nikt nikomu na siłę nie usiłuje wcisnąć katolicyzmu.


Akurat grupa, z którą miałem styczność mnie zraziła już na starcie, gdy na widok księdza zaczęli się ślinić jak małolat na gołe pośladki kobiety. Przepraszam za porównanie.


Tomoe napisał/a:
Po drugie - kolejki do terapii DDA/DDA w bezpłatnych ośrodkach terapeutycznych wcale nie są aż takie znowu "masakrycznie długie". A już zwłaszcza w stolicy naszego kraju, gdzie tych ośrodków jest od groma i trochę.


Podzwoń i popytaj. Zobaczysz, ile się czeka. Masz najprawdopodobniej nieaktualne dane sprzed x lat.


Tomoe napisał/a:
Prawda jest taka, że ty już wiesz, gdzie mógłbyś uzyskać pomoc dla siebie. Ale ty po tę pomoc sięgnąć nie chcesz.

Cóż... istnieją na świecie ludzie, którzy wolą chorować niż się leczyć i zdrowieć.
Najwyraźniej lubią oni czerpać profity ze swojego chorowania.
Twój wybór, twoje życie, twoja sprawa...


Chcę bardziej niż się Tobie wydaje, ale pozwól - że tym razem nie będę się tłumaczył.

Tomoe - Śro 06 Kwi, 2011 21:58

A ty pozwól, że rozmowy z tobą nie będę kontynuowała. Bez urazy, ale nie chce mi sie przebijać przez twoje "jestem DDD i TAK MAM".
Jesteś DDD i TAK BĘDZIESZ MIAŁ aż do usranej śmierci, dopóki nie zdobędziesz się na dokonanie zmian.
Ale dokonanie zmian wymaga wysiłku a znacznie łatwiej jest mówić "nie umiem", "nie potrafię", "nie jestem gotowy" i "to nie ja - on mi to wszystko zrobił".
Kiedy będzie w tobie chęć i gotowość podjęcia wysiłku w celu dokonania zmiany w twoim życiu - wtedy wrócę do rozmowy z tobą.
Na razie byłoby to z mojej strony rzucanie grochem o ścianę, która zawsze i tak wszystko lepiej wie.
Pozdrawiam i życzę mądrych decyzji.
Przez internet nie wyzdrowiejesz. :nie:

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 22:10

Cytat:
A ty pozwól, że rozmowy z tobą nie będę kontynuowała. Bez urazy, ale nie chce mi sie przebijać przez twoje "jestem DDD i TAK MAM".
Jesteś DDD i TAK BĘDZIESZ MIAŁ aż do usranej śmierci, dopóki nie zdobędziesz się na dokonanie zmian.
Ale dokonanie zmian wymaga wysiłku a znacznie łatwiej jest mówić "nie umiem", "nie potrafię", "nie jestem gotowy" i "to nie ja - on mi to wszystko zrobił".
Kiedy będzie w tobie chęć i gotowość podjęcia wysiłku w celu dokonania zmiany w twoim życiu - wtedy wrócę do rozmowy z tobą.
Na razie byłoby to z mojej strony rzucanie grochem o ścianę, która zawsze i tak wszystko lepiej wie.
Pozdrawiam i życzę mądrych decyzji.
Przez internet nie wyzdrowiejesz.


I gra! Dziękuję jeszcze raz za odpowiedzenie na moje pytania na PW.

No. To już 2. osoba z głowy, która twierdzi, że to JA NIE ROZUMIEM, to JA NIE CHCĘ.

Mistrz zrażania do siebie ludzi :wysmiewacz:


Powracając do niezniechęconych:

Wiecie co mi zaimponowało w rozmowie z niepijącymi alkoholikami na żywo? To, że mnie nie oceniali. Owszem zachęcali, ale do niczego nie zmuszali. A co najważniejsze nie postawili na mnie krzyżyka.

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 22:16

Poza tym, Marc-elus (mimo że zareagowałem BARDZO radykalnie) miał na tyle człowieczeństwa, że nie był mu obojętny mój los i też się dowiedział OSOBIŚCIE jak to jest kolorowo z mitingami i terapiami DDA.

Ale niektórzy wolą krzyczeć zza monitora: 'nNe przyjmujesz moich rad? To znaczy, że nie chcesz. Nie warto z Tobą gadać'.

'Bez serc, bez ducha to szkieletów ludy'

Tomoe - Śro 06 Kwi, 2011 22:24

Ja jestem DDA po terapii.
Ty jesteś DDD przed terapią.
Widzę więcej w tobie niż ty sam.
A ty w relacjach ze mną wolisz "robić" za ofiarę mojego niezrozumienia.
OK. Rozumiem. TAK MASZ. :tak:

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 22:30

Tomoe napisał/a:
Ja jestem DDA po terapii.
Ty jesteś DDD przed terapią.
Widzę więcej w tobie niż ty sam.
A ty w relacjach ze mną wolisz "robić" za ofiarę mojego niezrozumienia.
OK. Rozumiem. TAK MASZ.


To, że jesteś po terapii to wiem. Ale ...

Jesteś jedynaczką czy masz jakąś tajemną wiedzę, pozwalającą prześwietlić człowieka przez internet na podstawie tego co pisze?

Nie musisz odpowiadać ;) Najlepiej się wycofaj z dyskusji, bo przecież z głupim, leniwym i ograniczonym człowiekiem nie ma co rozmawiać ;)

pterodaktyll - Śro 06 Kwi, 2011 22:31

DDDMan napisał/a:
Najlepiej się wycofaj z dyskusji,

Posłuchaj Tomoe dobrej rady...........

Tomoe - Śro 06 Kwi, 2011 22:32

:milczek:
DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 22:34

Cytat:
Posłuchaj Tomoe dobrej rady...........


Cenię sobie konkrety, a nie gdybanie, np. że w NFZ wcale nie są masakrycznie długie kolejki na terapię DDA.

Wiedźma - Śro 06 Kwi, 2011 22:43

DDDMan napisał/a:
Cenię sobie konkrety, a nie gdybanie, np. że w NFZ wcale nie są masakrycznie długie kolejki na terapię DDA.

No to masz konkret - ja czekałam krótko i to w całkiem dużym mieście Łodzi.
Właśnie rozpoczęłam terapię grupową wspólną dla DDA i DDD - jestem DDD, podobnie jak Ty.
Ale wiem na temat mojego syndromu jeszcze tak niewiele, że wolę nie zabierać głosu.
Z resztą nie chcę ryzykować :oczy:

DDDMan - Śro 06 Kwi, 2011 22:49

Cytat:
No to masz konkret - ja czekałam krótko i to w całkiem dużym mieście Łodzi.
Właśnie rozpoczęłam terapię grupową wspólną dla DDA i DDD - jestem DDD, podobnie jak Ty.
Ale wiem na temat mojego syndromu jeszcze tak niewiele, że wolę nie zabierać głosu.
Z resztą nie chcę ryzykować


Mimo syndromu DDD każdy z nas jest inny.

Mi np. psycholodzy powiedzieli wprost, że nie widzą mnie, abym notował swoje uczucia na kartce, żebym lepił jakieś figurki, czy uczył się równomiernie oddychać.

Bardziej mi proponowali luźne mitingi bez cyrków typu dzienniczki uczuć czy słuchania muzyki wtedy, jak nie mam na to najmniejszej ochoty.

Owszem, przerzucam swoje uczucia, ale wtedy kiedy chcę i jak chcę. Piszę wiersze i opowiadania.

Marc-elus - Czw 07 Kwi, 2011 05:50

Zaglądam do tego tematu z rana, a tu widzę scenariusz piszę się od nowa :)
DDDMan, reaguj spokojnie i myśl, bo inaczej będziesz chciał pojechać kilkaset kilometrów i udusić Tomoe struną od fortepianu.
Będzie Ci wmawiać że Ty nie chcesz, schematy masz w głowie, jakbyś nie zauważył to już zaczęła. Jak zaczniesz dyskutować że chcesz to się zrobi nieprzyjemnie, nasze spotkania nazwie zasłoną dymną, mnie "kimś z pijanym myśleniem", Stasiowi może da spokój(w końcu chodzi do AA). Koronnym argumentem będzie tu to że Ona przeszła terapie a Ty nie. Na pewno padną też liczby.
Za jakiś tydzień zapyta co zrobiłeś ze swoim problemem, jeżeli w tym czasie nie poszukasz terapii to jeszcze głośniej zakrzyknie: "Widzisz, nie chcesz nic zrobić, wiedziałam!!!"

Tomoe ma wiedzę, ale trzeba być totalnie pokornym cielęciem, niezdolnym do słowa "nie", całkowicie podatnym na to co mu się powie, żeby wytrzymać Jej nauki. Po drodze musisz się pokajać że jeszcze nie zacząłeś terapii, to Twoja wina, a jak odpowiesz że czekasz bo terminy są długie, to stwierdzi że to próba czy jesteś gotowy na rozpoczęcie leczenia, bo niektórzy nie są gotowi i lepiej niech nie zajmują miejsca w poradni.

Podsumowując: to tak jak z polską służbą zdrowia, bez niej się nie da, ale żeby z nią to dopiero trzeba mieć zdrowie :) Tak też jest z radami Tomoe....

Marc-elus - Czw 07 Kwi, 2011 06:09

DDDMan napisał/a:
też się dowiedział OSOBIŚCIE jak to jest kolorowo z mitingami i terapiami DDA.

Nie dowiedziałem się, jedynie spytałem mojej terapeutki, ale ona pracuje w poradni leczenia uzależnień dla alkoholików, po prostu nie wie. Trzeba próbować, szukać, może i jest trudno, może trzeba będzie czekać, no to poczekasz....
Trzeba działać, może i powoli, ale do przodu...
Klaro, masz te Twoje magiczne spisy? Może DDDMan by coś w nich znalazł....

Wiedźma - Czw 07 Kwi, 2011 06:12

Marcel, nie podobają mi się Twoje próby zdyskredytowania jednego użytkownika naszego forum
w oczach drugiego, nowego użytkownika. Może pozostaw oceny jego własnemu rozumowi.
Być może będą one zgodne z Twoimi, tym niemniej nie będę pozwalała na takie praktyki.
Masz za to ode mnie - na razie - żółtą kartkę dfgth6

I prośba do Tomoe, aby nie reagowała na post Marcela.

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 06:52

Tomoe odpowiedziała mi szczerze na pytania na PW, za co oczywiście już podzękowałem i dziękuję publicznie.

Zastanawiało mnie jednak, dlaczego publicznie w tym wątku wypowiadziała się, że mnie zna lepiej niż ja myślę.

Przypomniała mi się historia jednego DDA, który też twierdził, że jest po terapii. Znałem chłopaka nie z wirtualnego świata, tylko z realnego. Niby wszystko pięknie cacy, a postawa identyczna: on wie lepiej niż ja, co ja chcę, a czego nie chcę.

Na razie pozostawiam to bez komentarza, ciekaw jestem czy po terapii też będę miał taką autorytatywną postawę. Oby nie.



Cytat:
DDDMan, reaguj spokojnie i myśl, bo inaczej będziesz chciał pojechać kilkaset kilometrów i udusić Tomoe struną od fortepianu.


Aż takim skrajnym mściwcem jestem? Oj nie. Zresztą patrz moja wypowiedź wyżej.


Marc-elus napisał/a:
nasze spotkania nazwie zasłoną dymną, mnie "kimś z pijanym myśleniem", Stasiowi może da spokój(w końcu chodzi do AA). Koronnym argumentem będzie tu to że Ona przeszła terapie a Ty nie. Na pewno padną też liczby.


Żadna zasłona dymna. Już się nie mogę doczekać następnego spotkania z Wami. Dwóch zwyczajnych-niezwyczajnych facetów wyciąga rękę do obcej osoby przy tym nic mu nie narzucając. A jednak są jeszcze ludzie.

I jeszcze jedna prośba do Ciebie Marcel. Aż tak za bardzo nie stawaj w mojej obronie, bo podświadomie zacznę przerzucać problem na Ciebie, mimo że bardzo tego nie chcę.
To ja mam być odpowiedzialny za siebie.

Ach, ta moja samoświadomość ... :?


Wiedźma napisał/a:
Marcel, nie podobają mi się Twoje próby zdyskredytowania jednego użytkownika naszego forum
w oczach drugiego, nowego użytkownika. Może pozostaw oceny jego własnemu rozumowi.
Być może będą one zgodne z Twoimi, tym niemniej nie będę pozwalała na takie praktyki.
Masz za to ode mnie - na razie - żółtą kartkę



Czy mogę przjąć problem obrony Marcela na siebie?

Nie chcę aby ktokolwiek stający w mojej obronie był karany za czynną postawę niesienia pomocy.

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 07:19

Wiedźma napisał/a:

I prośba do Tomoe, aby nie reagowała na post Marcela.

:milczek:

Wiedźma - Czw 07 Kwi, 2011 07:20

DDDMan napisał/a:
Czy mogę przjąć problem obrony Marcela na siebie?
Nie chcę aby ktokolwiek stający w mojej obronie był karany za czynną postawę niesienia pomocy.

Marcel nie potrzebuje adwokata, a to co zrobił, nie było obroną Ciebie,
ale wykorzystaniem nadarzającej się okazji, aby dowalić Tomoe, z którą od dawna drze koty.
Poza tym nie został ukarany, a jedynie upomniany - mam nadzieję, że będę mogła na tym poprzestać.
Proszę, abyś nie angażował się w zastane na tym forum animozje, bo to niczemu dobremu nie służy.

Wiedźma - Czw 07 Kwi, 2011 07:21

Tomoe napisał/a:
:milczek:

Dziękuję.

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 07:31

Wiedźma napisał/a:
Proszę, abyś nie angażował się w zastane na tym forum animozje, bo to niczemu dobremu nie służy.


Absolutnie. Wciągnąłem się w niektóre historie użytkowników, ale nie doradzam, nie skłócam, nie wytykam, nie zaśmiecam ich wątków.

Uważam, że historia każdego to bardzo delikatna sprawa, wymagająca wyczucia i rozsądnych wypowiedzi.

Marc-elus - Czw 07 Kwi, 2011 09:44

Wiedźmo
ostrzegłem jedynie DDDMana iż tryb "pomocy" Tomoe wygląda bardzo dziwnie, nie ja to pierwszy zauważyłem, choć pewnie tylko ja to piszę po prostu.
Tym bardziej powinny być opinie z różnych stron, właśnie dlatego że jest nowy.
To że ja czy Jones dostaliśmy "ostrzał" i nikt nie reagował, to też jest ciekawe, w imię jakiejśtam solidarności ze "starym" userem? Nowy ma słyszeć jedynie same pozytywy odnośnie innych użytkowników forum?
A że dowaliłem? No jeżeli wg Ciebie opisanie sytuacji tak jak ja ją widzę jest "dowaleniem", to tak, dowaliłem.
Jednocześnie nadmieniłem też pozytywne aspekty porad Tomoe, tak więc nie jest to tylko atak.

DDDMan, ja nie potrzebuje obrony, nie bronie też Ciebie. Wyrażam własne zdanie jedynie.

Żeglarz - Czw 07 Kwi, 2011 09:45

DDDMan napisał/a:
historia każdego to bardzo delikatna sprawa, wymagająca wyczucia i rozsądnych wypowiedzi.


To zdanie powinno stać się mottem naszego forum :tak:

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 09:56

Marc-elus napisał/a:
nadmieniłem też pozytywne aspekty porad Tomoe


Fakt, zauważyłam to:

Marc-elus napisał/a:

Tomoe ma wiedzę
(...)
bez niej się nie da


Jestem wstrząśnięta :shock: i zmieszana :oops:

ZbOlo - Czw 07 Kwi, 2011 09:58

Żeglarz napisał/a:
To zdanie powinno stać się mottem naszego forum

...to każdy z Nas powinien mieć w sumieniu, a forum... niech będzie wolne...

Jacek - Czw 07 Kwi, 2011 10:06

Żeglarz napisał/a:
DDDMan napisał/a:
historia każdego to bardzo delikatna sprawa, wymagająca wyczucia i rozsądnych wypowiedzi.


To zdanie powinno stać się mottem naszego forum :tak:

tak to piękne słowa
lecz życie pisze różne scenariusze
i tak weźmy sobie temat gustu
jeden uzna swą wypowiedź za gustowną i rozsądną - a nic ona nie wniesie do odbiorcy
drugi uzna swą wypowiedź za nie taktyczną - a świat się nawet nie dowie ile mógł zyskać

sabatka - Czw 07 Kwi, 2011 10:11

DD nie miałam zamiaru ci dokuczać ani ośmieszać.
zapytałam bo nie wiedziałam.
jeśli odebrałeś w moim poście podtekst to wiedz że tam go nie było.
a tak wogóle to wyluzuj troszkę bo Twoje posty moim zdaniem są atakami oraz obroną tu gdzie nikt cię nie atakuje

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 10:15

Jacek napisał/a:
nic ona nie wniesie do odbiorcy


Jacuś, odbiorca i tak zawsze weźmie z każdego przekazu tylko tyle, ile sam zechce wziąć i wykorzystać. To jest kwestia nastawienia i nastrojenia jego odbiornika.

A potem jest takie wielkie zdziwienie, że (dla przykładu) tylko 20 procent alkoholików po terapii zachowuje trwałą trzeźwość i nie wraca do picia.
Terapia jest nieskuteczna?
Czy odbiorcy terapii są nieskuteczni w stosowaniu tego, co na niej dostali?

Marc-elus - Czw 07 Kwi, 2011 10:22

Tomoe, to wszystko zależy tylko od odbiorcy?
Ciekawe, znaczy się nie ma terapeutów lepszych ani gorszych? Nauczycieli w szkołach też?
Treść oraz forma przekazu nie ma znaczenia?
Tak chyba właśnie widzi to Kościół katolicki, "to co ja mówię to sama prawda", ale inni nie chcą słuchać, tylko ich wina, co?

Bzdury, doskonale wiesz że przekaz wiedzy następuje między dwoma punktami, najlepszy nauczyciel nic nie zrobi jak uczeń nie słucha, ale nawet najbardziej pojętny uczeń nic nie weźmie jak nauczyciel do bani....

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 10:27

"Czy świat się wiele zmieni, gdy z młodych gniewnych wyrosną starzy *ku****?"
(Jonasz Kofta)

Marcelusie, do zadymy, jak do tanga, trzeba dwojga.
Ja się wycofuję. :milczek:

Marc-elus - Czw 07 Kwi, 2011 10:29

Cieszy mnie to :)
DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 10:52

Marc-elus napisał/a:
DDDMan, ja nie potrzebuje obrony, nie bronie też Ciebie. Wyrażam własne zdanie jedynie.


Na żywo miałeś namiastkę DDD.

Jak już pisałem, znałem 5ciu DDA. U jednego pomieszkiwałem (z doskoku). Inny DDA (twierdził, że po skutecznej terapii) mnie 'doglądał', tzn. sprawdzał czy wszystko u mnie OK.

Na podstawie ich obserwacji zaprezentuję Ci na żywo namiastkę DDA. Będziesz błagał na kolanach, żebym przestał. Założymy się ? fsdf43t


Nie piję do nikogo, Marceli lubi nowe wyzwania, więc niech ma za swoje :p


Różnice są subtelne i nie każdy je wyłapuje. To po prostu trzeba przeżyć, widzieć, poddać się temu :shock:


Dla mnie dobrymi psychoterapeutami byli ci, którzy potrafili wejść w mój świat jednocześnie nie tracąc poczucia świata realnego.

Bo DDD potrafią sobie stworzyć taki świat, który zmusza innych do stwierdzenia, że mają do czynienia z ciężkimi psychozami i urojeniami. A to wszystko odbywa się świadomie :shock:
Ucieczka w świat świadomych fantazji.

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 11:37

Chciałbym jeszcze dodać, że zarówno jak w uzależnieniu, tak i we współuzależnieniu są etapy jego rozwijania się.

Ja jestem na tym ostatnim etapie przed wariactwem: przygnębienie, izolacja, wycofywanie się, tracenie nadziei.

Dlatego tak jestem uczulony na niektóre 'superporady'.

Na razie się wspomagam antydepresantami i jakoś daję radę, ale nie jest to rozwiązaniem.

Żeglarz - Czw 07 Kwi, 2011 12:12

Nie wiem, czy to co powiem jest w temacie, bo nie znam się na DDD, ani DDA.

Istnieją formy terapii osób z zaburzeniami osobowości (moja żona miała taką zaleconą z powodu swojego borderline - jak pisałem na początku niektóre zachowania o których pisałeś jako żywo pasowały do jej zachowań). Są to terapie półroczne ambulatoryjne. Są w Polsce bodajże trzy ośrodki, które zajmują się tym. Najstarszy i najbardziej znany jest w Krakowie, ale są jeszcze podobno w Łodzi i w Warszawie.
Szukasz pomocy, więc może to również sprawdź?

Pozdrawiam, Paweł

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 17:46

Żeglarz napisał/a:
Nie wiem, czy to co powiem jest w temacie, bo nie znam się na DDD, ani DDA.

Istnieją formy terapii osób z zaburzeniami osobowości (moja żona miała taką zaleconą z powodu swojego borderline - jak pisałem na początku niektóre zachowania o których pisałeś jako żywo pasowały do jej zachowań). Są to terapie półroczne ambulatoryjne. Są w Polsce bodajże trzy ośrodki, które zajmują się tym. Najstarszy i najbardziej znany jest w Krakowie, ale są jeszcze podobno w Łodzi i w Warszawie.
Szukasz pomocy, więc może to również sprawdź?



W Krakowie jest najlepszy oddział leczenia zaburzeń osobowości, a przynajmniej był kilka lat temu.
Dowiadywałem się, jak byłem zdesperowany i dzwoniłem po całej Polsce.


Na samym początku mojej historii napisałem jakie stawiano u mnie podejrzenia.

Może dla niezorientowanych wytłumaczę wymienione przeze mnie skróty:

CHAD = Choroba Afektywna Dwubiegunowa: w wywiadach z psychiatrami milczałem jak grób i nic nie mówiłem o ojcu, a jak już mówiłem to bardzo lakonicznie szybko uciekając w inny temat.
Mówiłem natomiast o objawach (zresztą zgodnych z prawdą) typu przygnębienie, zamykanie się, izolowanie się, a jednocześnie o pałającej ze mnie stłamszonej agresji.
'Toż to CHAD!' Jednak nigdy nie miałem drugiego biegunu tej choroby, czyli ani hipomanii ani manii.
Lekarze mówili, że pozostaję dla nich zagadką.

BPD = BORDERLINE PERSONALITY DISORDER: historia podobna do powyższej. W wywiadach: pustka, umartwianie się. 'Toż to borderline'. Lekarze jednak kręcili głową, twierdząc że o ile już mam zaburzenia osobowości, to są to zaburzenia osobowości mieszane. Po prostu rozkładali ręce przy mnie.


Dopiero jak ten milczący grób zaczął mówić o dzieciństwie, lekarze przecierali oczy. Leki - jako dodatek, konieczna jak najszybsza psychoterapia.

Klara - Czw 07 Kwi, 2011 17:48

DDDMan napisał/a:
konieczna jak najszybsza psychoterapia.

No to NA CO CZEKASZ???? :shock:

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 17:50

Cytat:
No to NA CO CZEKASZ????


Na pewno nie na Twój doping ;)

Przepraszam.

Klara - Czw 07 Kwi, 2011 17:54

Cytat:
Na pewno nie na Twój doping ;)

A znasz tę historyjkę o Icku, który miał pretensje do Pana Boga o to, że jest sprawcą jego biedy?

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 18:02

Klara napisał/a:
A znasz tę historyjkę o Icku, który miał pretensje do Pana Boga o to, że jest sprawcą jego biedy?


A skąd Ty wiesz, że ja mam pretensje do kogokolwiek? A mam. Do ojca i do siebie. Zresztą uzasadnione. Mogę mieć, czy mi zabronisz?

Powracając do Twoich porad. Wiem, że chcesz dobrze. Ale Twoje porady są dla mnie zniechęcające i nie boję się tego publicznie wypowiedzieć, bo chcę być z Wami szczery, a nie zakładać jakiekolwiek maski czy stwarzać pozory i uniżać się przed czymś, co mi najwyraźniej nie służy.

Jak na razie, w tym temacie naskuteczniejsza pomoc to pomoc pietruszki. No i Marcela i staaw'a. Ale oni wiedzą nieco więcej, więc do nich podchodzę indywidualnie :wysmiewacz:

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 18:08

DDDMan napisał/a:
No i Marcela i staaw'a. Ale oni wiedzą nieco więcej, więc do nich podchodzę indywidualnie :wysmiewacz:


Mniej więcej tak?

DDDMan napisał/a:
Mimo że mnie nie zrozumieliście, ani ja Was

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 18:11

Tomoe napisał/a:
Mniej więcej tak?


Tak, mniej więcej.

Nie zrozumieli, ale zobaczyli, a jeszcze w dodatku usłyszą.


I nie zostanie zaspokojona Twoja DDA-owska ciekawość o co chodzi ;) Zapomnij.

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 18:13

A poza tym napisałem NIECO więcej, a nie mniej więcej.

Nie mam prawa nikomu nic zabraniać, ale czy mogę Cię prosić Tomoe, abyś się nie wypowiadała w moim temacie?

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 18:38

Boisz się mnie?
No to jesteś trzeci na tym forum.

Zanim zamilknę, powiem co widzę.
Widzę człowieka, który sam siebie zdiagnozował jako DDD. Sam.
Widzę człowieka, który twierdzi, że chce sie leczyć. Sam.
Widzę człowieka, który twierdzi, że jest na etapie "wycofania się" i "izolacji" - a tymczasem na forum zakłada aż cztery wątki z sobą samym jako głównym bohaterem. To nie jest wycofanie ani izolacja, to jest próba skupienia na sobie uwagi jak największej liczby osób.
Po czym, gdy ta próba przynosi efekty, człowiek, który ja podjął, odrzuca wszystko, co się do niego mówi i zraża do siebie kolejnych ludzi.
A gdy widzi, że oni sie wycofują z relacji z nim, urządza coś w rodzaju "rankingu na najskuteczniejszego pomagacza".
W rankingu wygrywa Marcelus.

Co mnie wcale nie dziwi. :)

Klara - Czw 07 Kwi, 2011 18:45

DDDMan napisał/a:
A skąd Ty wiesz, że ja mam pretensje do kogokolwiek?

No, wiem że masz pretensje do ojca, bo o tym piszesz, ale Twoja odpowiedź powinna brzmieć: "nie znam" (tej historyjki)
No to ja bym Ci ją dokończyła, a tak.... kawał został spalony :(

Żeglarz - Czw 07 Kwi, 2011 19:04

DDDMan napisał/a:
Oczekuję tak niewiele, a jednocześnie tak wiele: zrozumienia i … pomocy.

Czy mógłbyś DDDmanie doprecyzować jakiej pomocy oczekujesz i na czym tam pomoc powinna polegać (oprócz zrozumienia)? Oraz jakich oczekujesz pozytywnych skutków tej pomocy?

sabatka - Czw 07 Kwi, 2011 19:24

to smutne
DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 19:26

Odpowiem może najpierw osobie, która wydaje się być najbardziej zrównoważona i zdystansowana w swoich wypowiedziach w tym wątku,


Żeglarz napisał/a:
Czy mógłbyś DDDmanie doprecyzować jakiej pomocy oczekujesz i na czym tam pomoc powinna polegać (oprócz zrozumienia)? Oraz jakich oczekujesz pozytywnych skutków tej pomocy?


Próbowałem niemal wszystkich sposobów, od psychoterapii indywidualnej, poprzez grupową, kończąc na braniu leków zaleconych przez lekarza.

Był też etap, gdy byłem parobkiem (bo chciałem). Za dach nad głową, wyżywienie i drobne sumy (na papierosy) usługiwałem starszej osobie i ludziom, którzy chcieli mi pomóc w znalezieniu pracy.
Gdy się zacząłem sprzeciwiać (nie za dobrze się czułem jako służący), wywalili mnie.


Najbardziej mi brakuje bliskości drugiego człowieka, chciałbym kochać, ale nie umiem. Czuję się potwornie samotny i opuszczony.

Cały czas szukam sobie towarzystwa (różnego, w tym terapeutycznego), ale nie umiem się wtopić w żadne, albo po prostu mnie nie akceptują.



Tomoe napisał/a:
Boisz się mnie?
No to jesteś trzeci na tym forum.


DDA lubią jak się ich boją. Boję się Ciebie panicznie. Gdzież mógłbym się sprzeciwić ... ;)


Tomoe napisał/a:
Zanim zamilknę, powiem co widzę.
Widzę człowieka, który sam siebie zdiagnozował jako DDD. Sam.
Widzę człowieka, który twierdzi, że chce sie leczyć. Sam.
Widzę człowieka, który twierdzi, że jest na etapie "wycofania się" i "izolacji" - a tymczasem na forum zakłada aż cztery wątki z sobą samym jako głównym bohaterem. To nie jest wycofanie ani izolacja, to jest próba skupienia na sobie uwagi jak największej liczby osób.
Po czym, gdy ta próba przynosi efekty, człowiek, który ja podjął, odrzuca wszystko, co się do niego mówi i zraża do siebie kolejnych ludzi.
A gdy widzi, że oni sie wycofują z relacji z nim, urządza coś w rodzaju "rankingu na najskuteczniejszego pomagacza".
W rankingu wygrywa Marcelus.

Co mnie wcale nie dziwi.



Samodiagnoza prowadzi do hipochondryzmu.

Kilku lekarzy podejrzewało, że DDA, ale przecież ojciec nie pije.

Leki biorę pod okiem ppsychiatry.

Jeden mój wątek został rozbity na 2 przez moderatora, zresztą słusznie.

Wiem, że Cię boli to, że niektórzy mają odwagę publicznie nie zgodzić się z Twoimi 'superporadami'.

A ja wiesz co w Tobie widzę? DDA, którego terapia okaleczyła. No chyba, że masz taki charakter :szok:

I to właśnie Ty szukasz sobie towarzystwa wzajemnej adoracji i nieznosisz sprzeciwu.


Klara napisał/a:
No, wiem że masz pretensje do ojca, bo o tym piszesz, ale Twoja odpowiedź powinna brzmieć: "nie znam" (tej historyjki)
No to ja bym Ci ją dokończyła, a tak.... kawał został spalony


Nie znam się na kawałach. Jestem śmiertelnie poważnym człowiekiem :?
:?

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 19:28

A jak tu pomagać komuś, kto bawi się w grę, tak, ale? :bezradny:
Co do samodzielnego grzebania sobie w głowie? Ależ proszę bardzo DDDman, to Twoje życie, Twoja psychika, Twój umysł. Wiem jednak, ze przy niektórych zaburzeniach, taka autoterazpia bywa niebezpieczna.
A swoją drogą, to jednak chodzisz do lekarza? Ktoś Ci w końcu zapisuje te antydepresanty?

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 19:34

Cytat:
A jak tu pomagać komuś, kto bawi się w grę, tak, ale?
Co do samodzielnego grzebania sobie w głowie? Ależ proszę bardzo DDDman, to Twoje życie, Twoja psychika, Twój umysł. Wiem jednak, ze przy niektórych zaburzeniach, taka autoterazpia bywa niebezpieczna.
A swoją drogą, to jednak chodzisz do lekarza? Ktoś Ci w końcu zapisuje te antydepresanty?


Przepraszam, że w formie 'Wy', ale czytajcie uważnie.

Przecież napisałem, że biorę 1 lek przeciwdepresyjny (nie można podobno na forum publicznie podawać naz), ale z zupełnie innymi oczekiwaniami niż kiedyś. Tzn. nie jako rozwiązywacz problemów, ale bardziej wspomagacz.

Przecież nie przepisuje mi leków piekarz czy krawcowa.

Klara - Czw 07 Kwi, 2011 19:35

DDDMan napisał/a:
Nie znam się na kawałach. Jestem śmiertelnie poważnym człowiekiem :?

Właściwie, jest to dykteryjka. Ściągnęłam ją od kogoś (może nawet od Tomoe), ale krąży też w necie: Icek rozmawiał sobie z Panem Bogiem, a właściwie wyrzucał swoje żale.
- Panie Boże! Wcale się mną nie opiekujesz, nie zajmujesz się mną, zupełnie nie mam szczęścia! Jeszcze nigdy nie wygrałem w Toto Lotka.
Pan Bóg długo milczał, aż wreszcie nie wytrzymał i rzekł z góry:
- Ty Icek, ty daj mi szanse i chociaż raz wypełnij ten kupon!!!


Ty DDDManie daj SOBIE szansę i zgłoś się wreszcie na terapię DDA/DDD
Choć raz nie stawiaj warunków, tylko wyjmij watę z uszu, włóż ją do buzi i chociaż przez jakiś czas uważnie posłuchaj, co mówią do Ciebie ludzie.

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 19:44

DDDMan napisał/a:
Przepraszam, że w formie 'Wy', ale czytajcie uważnie.

Jakbyś pochodził trochę na mitingi to byś zauważył, że w wielu grupach uczestnicy starają się nie używać form "My", "Wy". A domyślasz się dlaczego?
Bo te formy tworzą dystans, budują barykadę. I jesteś TY-DDDman i MY, ci którym jeszcze się chce, albo dostali łaskawe pozwolenie na odzywanie się w Twoim wątku. I wybacz, jeśli Cię uraziłam, ale nie uczyłam się na pamięć Twojej historii, tak jak nie pamiętam, czy nick X albo Y też są jeszcze na antydepresantach, czy już nie.

DDDMan napisał/a:
Najbardziej mi brakuje bliskości drugiego człowieka, chciałbym kochać, ale nie umiem. Czuję się potwornie samotny i opuszczony.

Cały czas szukam sobie towarzystwa (różnego, w tym terapeutycznego), ale nie umiem się wtopić w żadne, albo po prostu mnie nie akceptują.


Bliskość na forum internetowym? To chyba nie ten portal :roll:
A ja odnoszę wrażenie, że cały ambaras w tym, że to Ty nie akceptujesz innych, w każdym znajdujesz coś, co ci nie pasuje. A świat nie będzie się dopasowywał do Ciebie.
Nawet to forum.

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 19:52

pietruszka napisał/a:
I jesteś TY-DDDman i MY, ci którym jeszcze się chce, albo dostali łaskawe pozwolenie na odzywanie się w Twoim wątku.


:oops:


pietruszka napisał/a:
Bliskość na forum internetowym? To chyba nie ten portal
A ja odnoszę wrażenie, że cały ambaras w tym, że to Ty nie akceptujesz innych, w każdym znajdujesz coś, co ci nie pasuje. A świat nie będzie się dopasowywał do Ciebie.
Nawet to forum.


No i znowu się z Tobą muszę zgodzić. Tak dokładnie jest. Sam nie jestem idealny, a w kimś może mnie drażnić np. to, że nie podoba mi się jego styl ubierania. Piszę szczerze.

Nie jestem pępkiem świata, ale czy mam prawo dobierać sobie towarzystwo na żywo?

Radź, radź pietruszka.

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 19:58

Nie wiem, czy ktoś jest w stanie sprostać Twoim wymaganiom.
Myślę, że w Twoim przypadku sprawdziłaby się tylko taka laleczka kiwająca głową na TAK.
Po co Ci żywy człowiek? I do czego? :shock:

Marc-elus - Czw 07 Kwi, 2011 20:00

Tomoe napisał/a:
W rankingu wygrywa Marcelus.

Co mnie wcale nie dziwi.

O ile wiem nie ma żadnego rankingu, a nawet jakby był to miejsca są nieważne, ważne jest żeby coś ze sobą zrobił, a nie pianie górnolotnych pochwał jedynie słusznej drogi czy też pisanie takich tekstów jak ten w cytacie wyżej....
Ja mu nie potrafię pomóc...

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 20:02

pietruszka napisał/a:
Nie wiem, czy ktoś jest w stanie sprostać Twoim wymaganiom.
Myślę, że w Twoim przypadku sprawdziłaby się tylko taka laleczka kiwająca głową na TAK.
Po co Ci żywy człowiek? I do czego?


Mistrzyni!

Rozgryzłaś mnie. Na prawdę cf2423f

I jednocześnie dałaś mi odpowiedź, dlaczego ode mnie wszystkie byłe dziewczyny szybko uciekły.

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 20:07

Marc-elus napisał/a:
Ja mu nie potrafię pomóc...


I nawet tego nie oczekuję, bo szybko stałbyś się z tego niosącego pomoc, moją ofiarą. Poza tym mam za duży szacunek do Ciebie i staaw'a, dlatego nie zamierzam Was wciągać w moje szambo.

Mitingi wystarczą.

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 20:08

DDDMan napisał/a:
e wszystkie byłe dziewczyny szybko uciekły.

przecież tak naprawdę nigdy nie byłeś z nimi blisko, prawda? Ot jesteś tzw. unikającym bliskości. Znajdujesz wady w innych, by broń Boże nie przysunęli się zbyt blisko. Ranisz, by nie zostać zranionym.
Tylko tu, na tym forum, ani jakimkolwiek innym, nie znajdziesz rozwiązania swoich problemów.

ba... obawiam się, że taki internetowy kontakt może być dla Cienie szkodliwy. Bo to tylko namiastka prawdziwego kontaktu, relacji.

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 20:13

Cytat:
przecież tak naprawdę nigdy nie byłeś z nimi blisko, prawda? Ot jesteś tzw. unikającym bliskości. Znajdujesz wady w innych, by broń Boże nie przysunęli się zbyt blisko. Ranisz, by nie zostać zranionym.


Tak. Tzn. byłem blisko ale tylko w łóżku. Choć teraz uciekam od ranienia innych i stałem się pustelnikiem zamykającym się w swoich 4 ścianach.


Cytat:
Tylko tu, na tym forum, nie znajdziesz rozwiązania swoich problemów.


Ale mogę znaleźć nadzieję, że są osoby po skutecznej terapii, np. Ty.
Przyglądam się też wątkowi Pati.


pietruszka napisał/a:
ba... obawiam się, że taki internetowy kontakt może być dla Cienie szkodliwy. Bo to tylko namiastka prawdziwego kontaktu, relacji.


Na samym początku sprecyzowałem o co chodzi. POZNAĆ NA ŻYWO.

Marc-elus - Czw 07 Kwi, 2011 20:17

DDDMan napisał/a:
moją ofiarą

Uuuuu jakoś sobie siebie nie wyobrażam w roli ofiary, nawet gdy ktoś mnie skrzywdzi to uważam że to moja wina, bo nie byłem zbyt przezorny... To raczej wyklucza bycie ofiarą ;)
pietruszka napisał/a:
obawiam się, że taki internetowy kontakt może być dla Cienie szkodliwy. Bo to tylko namiastka prawdziwego kontaktu, relacji.

Pietruszko, uważam że mógłby posłuchać wielu dobrych rad na forum, a równocześnie utrzymywać normalne kontakty. Jedno nie szkodzi drugiemu.

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 20:20

a co to są
Marc-elus napisał/a:
normalne kontakty
? ;)
DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 20:20

Marc-elus napisał/a:
Uuuuu jakoś sobie siebie nie wyobrażam w roli ofiary, nawet gdy ktoś mnie skrzywdzi to uważam że to moja wina, bo nie byłem zbyt przezorny... To raczej wyklucza bycie ofiarą


Ale Ty byś nawet nie wiedział, że jesteś moją ofiarą ;)
Dlatego lepiej chuchać na zimne. Spotkanie z Wami mi dało bardzo dużo. Ale się powtarzam :wysmiewacz:


Marc-elus napisał/a:
utrzymywać normalne kontakty


Pointa.

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 20:21

DDDMan napisał/a:
zn. byłem blisko ale tylko w łóżku.

a co jest dla Ciebie bliskość? Tylko fizyczny kontakt na taką odległość, ze można w pysk dostać? :wysmiewacz:

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 20:23

pietruszka napisał/a:
a co jest dla Ciebie bliskość? Tylko fizyczny kontakt na taką odległość, ze można w pysk dostać?


Nie wiem co to jest bliskość. Ja kochałem tylko moją Mamę, z którą rozumiałem się bez słów.

Marc-elus - Czw 07 Kwi, 2011 20:29

Normalne kontakty?
Dla mnie proste: kontakty towarzyskie z ludźmi, takie nie polegające tylko na rozmowach o terapiach, mitingach itd. Pewnie, wszystko zależy od ludzi z którymi się spotykasz. Niektórzy nie akceptują "inności"...
Jest tyle rzeczy które można robić w wolnym czasie, od groma.
Ze mną i staawem wypady na piwo odpadają ;)

Klara - Czw 07 Kwi, 2011 20:32

DDDMan napisał/a:
Ja kochałem tylko moją Mamę, z którą rozumiałem się bez słów.

Kompleks Edypa? 23r

Żeglarz - Czw 07 Kwi, 2011 20:33

DDDMan napisał/a:
Żeglarz napisał/a:
Czy mógłbyś DDDmanie doprecyzować jakiej pomocy oczekujesz i na czym tam pomoc powinna polegać (oprócz zrozumienia)? Oraz jakich oczekujesz pozytywnych skutków tej pomocy?

DDDMan napisał/a:
Najbardziej mi brakuje bliskości drugiego człowieka, chciałbym kochać, ale nie umiem.

Wybacz, ale chyba nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Oczywiście nie musisz, ale zwróciłeś się o pomoc, więc chciałbym się dowiedzieć czego tak naprawdę oczekujesz?
Twoja odpowiedź rodzi we mnie kolejne pytania.
Czy oczekujesz tego, że ktoś z tego forum nauczy Ciebie kochać?
Bo rozumiem, że nie odczuwasz bliskości nawet wtedy, gdy masz faktycznie kogoś, kto chciałby Tobie tą bliskość ofiarować, bo sam nie potrafisz się na nią otworzyć? Jak wyobrażasz sobie tą bliskość, która by Ciebie satysfakcjonowała?

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 20:35

Cytat:
Kompleks Edypa?


Bez komentarza.

Zresztą, pisz co chcesz.


Z osób po terapii DDx w tym wątku zaczęło się dla mnie liczyć zdanie pietruszki. Jej wypowiedzi świadczą o dojrzałości DDx.
Obym też kiedyś umiał tak trzeźwo spojrzeć.

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 20:37

Marc-elus napisał/a:
awet gdy ktoś mnie skrzywdzi to uważam że to moja wina, bo nie byłem zbyt przezorny


Cały sęk w tym, żeby właśnie nie mieć poczucia winy, gdy ktoś Cię skrzywdzi, w ten sposób umniejsza się rolę kata, a jednocześnie brnie w "tak głupi byłem, ze dałem się na to złapać" i tak dalej, aż do stania się bezwolną i bezradną ofiarą.

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 20:40

Żeglarz napisał/a:
Wybacz, ale chyba nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Oczywiście nie musisz, ale zwróciłeś się o pomoc, więc chciałbym się dowiedzieć czego tak naprawdę oczekujesz?
Twoja odpowiedź rodzi we mnie kolejne pytania.


Straciłem wiarę w ludzi. Nikomu nie ufam. Chciałbym żywego przykładu, że z DDx można NORMALNIE żyć.

Na razie jestem pod wrażeniem wypowiedzi pietruszki.


Cytat:
Czy oczekujesz tego, że ktoś z tego forum nauczy Ciebie kochać?


No co Ty. Patrz kilka linijek wyżej.


Żeglarz napisał/a:
Bo rozumiem, że nie odczuwasz bliskości nawet wtedy, gdy masz faktycznie kogoś, kto chciałby Tobie tą bliskość ofiarować, bo sam nie potrafisz się na nią otworzyć? Jak wyobrażasz sobie tą bliskość, która by Ciebie satysfakcjonowała?


Nie do końca. Ja bardzo chcę odczuć bliskość, ale nie umiem, bo nie wiem co to bliskość.

Póki nie pokocham siebie, to nie będę umiał kochać nikogo. U mnie miłość = litość lub zaspokajanie własnych potrzeb.

To tak jakbyś brał się za budowę domu nie mając żadnych podstaw.

Marc-elus - Czw 07 Kwi, 2011 20:43

pietruszka napisał/a:
Cały sęk w tym, żeby właśnie nie mieć poczucia winy

Ależ ja nie mam poczucia winy, tylko wyciągam naukę na przyszłość, żeby sytuacja się nie powtórzyła.
Generalnie nie gryzą mnie sprawy które minęły a nie da się ich naprawić....

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 20:43

DDDMan napisał/a:
Z osób po terapii DDx w tym wątku zaczęło się dla mnie liczyć zdanie pietruszki. Jej wypowiedzi świadczą o dojrzałości DDx.

Daj se spokój DDDman, tutaj jest wiele osób znacznie dojrzalszych, których nie chcesz posłuchać i zastanowić się, czy nie mają czegoś do przekazania.
Chociaż coraz bardziej sobie myślę, ze pasowałby Ci taki awatarek:



Chyba na wszelki wypadek uwolnię tego mojego motylka z podpisu ;) :lol:

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 20:45

Marc-elus napisał/a:
Ależ ja nie mam poczucia winy, tylko wyciągam naukę na przyszłość, żeby sytuacja się nie powtórzyła.
Generalnie nie gryzą mnie sprawy które minęły a nie da się ich naprawić....


Myślę, że pietruszka bardziej pisała to pod moim kątem.

To dobrze, że tego nie rozumiesz, bo ja aż za bardzo.

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 20:47

Cytat:
Daj se spokój DDDman, tutaj jest wiele osób znacznie dojrzalszych, których nie chcesz posłuchać i zastanowić się, czy nie mają czegoś do przekazania.


Ale Twój przekaz do mnie trafia.

Czuję się tak, jakbyś zniżyła się do mojego poziomu :skromny:

Z avatarem, pasuje jak ulał. Zaraz postaram się go umieścić.

Albo i nie ... :mysli:

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 20:53

DDDMan napisał/a:
Z avatarem, pasuje jak ulał. Zaraz postaram się go umieścić.

chcesz, żeby Cię wszyscy omijali? Lęk przed pająkami jest jednym najbardziej atawistycznych lęków.

Wiedźma - Czw 07 Kwi, 2011 20:54

pietruszka napisał/a:
chcesz, żeby Cię wszyscy omijali?

Myślisz, że za sprawą avatarka? :|

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 20:55

Cytat:
chcesz, żeby Cię wszyscy omijali? Lęk przed pająkami jest jednym najbardziej atawistycznych lęków.


Czyżby Pani była też po studiach medyczno-przyrodniczych? ;)

Ja chcę na terapię do pietruszki!

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 20:56

Nie sądzę, aby ten motylek dał się tak łatwo złapać w twoje sieci... :wysmiewacz:
DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 20:57

Wiedźma napisał/a:
Myślisz, że za sprawą avatarka?


Na szczęście nie wszyscy. Uff.

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 20:57

DDDMan napisał/a:
Ja chcę na terapię do pietruszki!

Chciałbyś chłopcze, wpierw zalicz wstępną u profesor Tomoe :cwaniak:

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 20:59

Cytat:
Chciałbyś chłopcze, wpierw zalicz wstępną u profesor Tomoe


No chyba Pani żartuje. Ona u mnie jest spalona i mam nadzieję, że vice versa ;)

To ja już wolę przy łopacie robić niż mieć takich profesorów.

Żeglarz - Czw 07 Kwi, 2011 21:00

DDDMan napisał/a:
Póki nie pokocham siebie, to nie będę umiał kochać nikogo.

Czyli oczekujesz pomocy w pokochaniu siebie samego, żeby móc pokochać innych?
DDDMan napisał/a:
Chciałbym żywego przykładu, że z DDx można NORMALNIE żyć.

Jak taki przykład znajdziesz, to w czym Ci to pomoże?

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 21:02

Żeglarz napisał/a:
Czyli oczekujesz pomocy w pokochaniu siebie samego, żeby móc pokochać innych?


Tak. Jak pokochać siebie samego?


Cytat:
Jak taki przykład znajdziesz, to w czym Ci to pomoże?


W podtrzymaniu nadziei, że można normalnie żyć.

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 21:03

Ty, Pietrucha, przyjmujesz tylko materiał poddany już obróbce?
Wygodna jesteś, nie ma co... :lol2:

Chłopcze, nie wszyscy na tym forum są podatni na twoje, dość prymitywne, manipulacje. Pogódź się z tym.
We mnie ani współczucia, ani tym bardziej poczucia winy nie wzbudzisz. :nie:

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 21:03

DDDMan napisał/a:
No chyba Pani żartuje. Ona u mnie jest spalona i mam nadzieję, że vice versa ;)

No to potrenuj miłe nawiązywanie kontaktów, wchodzenie w relacje, to zobaczymy, jak pójdą testy, może się załapiesz na jakąś terapię ;) Zawsze możesz zacząć od początku.

Marc-elus - Czw 07 Kwi, 2011 21:03

DDDMan napisał/a:
Cytat:
Chciałbyś chłopcze, wpierw zalicz wstępną u profesor Tomoe


No chyba Pani żartuje. Ona u mnie jest spalona i mam nadzieję, że vice versa ;)

To ja już wolę przy łopacie robić niż mieć takich profesorów.


Od razu zastrzegam że nie pisałem PW, nie dzwoniłem, nie łączyłem się drogą telepatyczną, nie puszczałem znaków dymnych... nie gadałem z DDDManem od niedzieli, a i wtedy nic na temat kadry profesorskiej nie było mowy :)

Śmichy chichy, dobrze posłuchać zdania innych na forum, ale zastanów się nad podjęciem bardziej realno-radykalnych kroków. Nie sądzę żebyś był taki wyjątkowy iż nie ma lekarzy którzy znają takie przypadki i wiedzą co robić....

Żeglarz - Czw 07 Kwi, 2011 21:05

DDDMan napisał/a:
Jak pokochać siebie samego?

No właśnie, co wg Ciebie oznacza miłość siebie samego?

DDDMan napisał/a:
W podtrzymaniu nadziei

Co się stanie jak nadzieję podtrzymasz, a co gdy ją utracisz?

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 21:05

Tomoe napisał/a:
Ty, Pietrucha, przyjmujesz tylko materiał poddany już obróbce?

No. a co ja tam będę sobie rączki brudzić. Ja nadaję już tylko ostatni szlif. Ale, byle braków nie przyjmuję ;) :beba:

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 21:07

Tomoe napisał/a:
Chłopcze, nie wszyscy na tym forum są podatni na twoje, dość prymitywne, manipulacje. Pogódź się z tym.
We mnie ani współczucia, ani tym bardziej poczucia winy nie wzbudzisz.


Dopse Pani plofesol.

I tak jesteś wg mnie bardzo naiwna.


pietruszka napisał/a:
No to potrenuj miłe nawiązywanie kontaktów, wchodzenie w relacje, to zobaczymy, jak pójdą testy, może się załapiesz na jakąś terapię Zawsze możesz zacząć od początku.


:oops:

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 21:10

Cytat:
Od razu zastrzegam że nie pisałem PW, nie dzwoniłem, nie łączyłem się drogą telepatyczną, nie puszczałem znaków dymnych... nie gadałem z DDDManem od niedzieli, a i wtedy nic na temat kadry profesorskiej nie było mowy

Śmichy chichy, dobrze posłuchać zdania innych na forum, ale zastanów się nad podjęciem bardziej realno-radykalnych kroków. Nie sądzę żebyś był taki wyjątkowy iż nie ma lekarzy którzy znają takie przypadki i wiedzą co robić....


Nie tłumacz się. Masz prawo do swojego zdania! I ja też mam.

A plotkarzem nie jestem, by komuś d**ę obrabiać na PW czy telefonicznie czy na żywo.

Jak coś do kogoś mam, to walę na forum (no chyba, że pytam o szczegóły terapii).

Niektórzy po prostu bardzo nie lubią sprzeciwu, a kadra profesorska chyba najbardziej.

Marc-elus - Czw 07 Kwi, 2011 21:11

Tomoe napisał/a:
Chłopcze, nie wszyscy na tym forum są podatni na twoje, dość prymitywne, manipulacje. Pogódź się z tym.

Widzisz DDDMan, o tym pisałem, że zrobi się mało fajnie, już masz tego przykłady. Co prawda sam też piszesz dość w niewybrednych słowach....
Wyraźnie napisałeś że sobie nie życzysz rad, ale to za mało, niektórzy nie rozumieją po ludzku.
Na szczęście powiem Ci że potrwa to tylko jakiś czas aż Pani Profesor znajdzie sobie inny cel, obserwuj nowych na forum :rotfl:

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 21:11

Nie, DDD... czy kim tam w ogóle jesteś. Aż tak bardzo nie jestem naiwna, żeby się nie poznać na manipulacjach.
Jestem tylko na tyle naiwna, żeby na początek dawać każdemu człowiekowi kredyt zaufania. No ale to mi przecież niczym nie grozi.
U mnie straciłeś już zdolność kredytową.
Nie jestem aż tak bardzo naiwna jak Marcelek, który pójdzie na drugie spotkanie z tobą, choć już oznajmił, że nie potrafi ci pomóc. Ale lubi przecież trudne wyzwania. :tak:

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 21:14

Cytat:
No właśnie, co wg Ciebie oznacza miłość siebie samego?


Miłość do siebie samego oznacza to, abym pokochał siebie.


Cytat:
Co się stanie jak nadzieję podtrzymasz, a co gdy ją utracisz?


Gdy znajdę - będzie to motywacja dla mnie, gdy utracę - nie wiem. Jak to się mówi - nadzieja umiera ostatnia.

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 21:14

A ty myślisz, ze terapia, to same przyjemności? Ni ma tak dobrze :mysli:
Marc-elus - Czw 07 Kwi, 2011 21:16

Tomoe napisał/a:
Nie jestem aż tak bardzo naiwna jak Marcelek, który pójdzie na drugie spotkanie z tobą, choć już oznajmił, że nie potrafi ci pomóc. Ale lubi przecież trudne wyzwania.

co do spotkania to staaw też pójdzie, coś jak zwykle bardzo wybiórczo widzisz pewne rzeczy, a pewne przemilczasz. A ja pójdę bo ostatnio miło rozmawialiśmy, było bardzo fajnie i ciepło. Z innymi znajomymi też się spotykam.
Wiem że Ci trudno zrozumieć po co to mielibyśmy się widzieć skoro ja nie potrafię mu pomóc, bo Ty żyjesz tylko "pomaganiem", terapią, mitingami... A my sobie posiedzimy na ławeczce, choćby po to żeby popodziwiać miłe widoki i spokojnie pogadać o urodzie kobiet przechodzących chodnikiem. A o naszych problemach również, w końcu są częścią nas....

Klara - Czw 07 Kwi, 2011 21:16

Marc-elus napisał/a:
Wyraźnie napisałeś że sobie nie życzysz rad, ale to za mało, niektórzy nie rozumieją po ludzku.

To może trzeba "pisać ze zrozumieniem"?
W tytule przecież stoi jak wół: "Prośba o radę".
No to radzimy.
...a on sobie sortuje rozmówców i komenderuje - tobie pozwalam pisać, a ty (piii) milcz!

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 21:19

Może ty Marcelku jednak przestań sobie kręcić w głowie te swoje filmy na temat tego, czym ja żyję, kim ja jestem i jaka jestem, i co ja powiem, i co ja zrobię...
I przestań sobie krecić filmy na temat tego co zrobi albo czego nie zrobi Staaw. Staaw zrobi to co zechce, a nie to co ty uważasz, że zrobi. :)

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 21:20

Klara napisał/a:
To może trzeba "pisać ze zrozumieniem"?
W tytule przecież stoi jak wół: "Prośba o radę".
No to radzimy.
...a on sobie sortuje rozmówców i komenderuje - tobie pozwalam pisać, a ty (piii) milcz!


Po pierwsze prośba o POMOC, a konkretniej o spotkanie na żywo.

Strona nr 1. Dziękuję.

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 21:24

Słuchaj, do spotkania doszło. Dostałeś to o co prosiłeś. Więc co tu jeszcze robisz?
DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 21:28

Szukam kogoś DDx po skutecznej terapii, z kim mógłbym się spotkać na żywo.

A poza tym czytam Twoich profesorskich porad mimo że prosiłem, żebyś się nie wtrącała w mój temat.

Zobacz jak się uniżyłem, ja zwykły chłop od pługa, Ty - profesor. :wysmiewacz:

Marc-elus - Czw 07 Kwi, 2011 21:29

Tomoe napisał/a:
I przestań sobie krecić filmy na temat tego co zrobi albo czego nie zrobi Staaw.

Cóż... chyba nie wiesz o czym piszesz, a ja wiem.
Tomoe napisał/a:
Słuchaj, do spotkania doszło. Dostałeś to o co prosiłeś. Więc co tu jeszcze robisz?

Widzisz DDDMan, Pani Profesor jest zła, nie słuchasz jedynie słusznych rad, spadaj skąd przybyłeś :rotfl:

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 21:32

Jestem zrozpaczona, że dwóch takich wspaniałych mężczyzn mnie odtrąca....
Nieutulona w żalu odchodzę... xdf4

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 21:33

Marc-elus napisał/a:
Widzisz DDDMan, Pani Profesor jest zła, nie słuchasz jedynie słusznych rad, spadaj skąd przybyłeś :rotfl:


Marcel, czy tu masz taką wewnętrzną potrzebę tłumaczenia z polskiego na polski czyiś wypowiedzi? Myślę, że DDDman umnie czytać.
No niestety ja nie z Warszawy, więc z tej terapii u Pietruchy też kicha. :papa:

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 21:35

Marc-elus napisał/a:
Widzisz DDDMan, Pani Profesor jest zła, nie słuchasz jedynie słusznych rad, spadaj skąd przybyłeś


Niektórzy po terapii uważają, że są NAJ.

A każde forum ma tak, że jest na nim grupa wzajemnej adoracji i jak ktoś nie pasuje - wypad.

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 21:36

A na ilu forach już byłeś?
Marc-elus - Czw 07 Kwi, 2011 21:37

pietruszka napisał/a:
Marcel, czy tu masz taką wewnętrzną potrzebę tłumaczenia z polskiego na polski czyiś wypowiedzi?

Nie, mam po prostu potrzebę wytykania i wyszydzania pewnych rzeczy.
Tomoe napisał/a:
Jestem zrozpaczona, że dwóch takich wspaniałych mężczyzn mnie odtrąca....

Chyba się rozpłacze, tyle pomocy ominie potrzebujących....

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 21:37

Cytat:
A na ilu już byłeś?


Grupowe - 2.

Indywidualne - kilkanaście.

Żadna nie była stricte DDD.

Dziękuję.

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 21:39

Marc-elus napisał/a:
Nie, mam po prostu potrzebę wytykania i wyszydzania pewnych rzeczy.

A co ci to daje? Serio pytam... takie wkładanie kija do mrowiska?

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 21:40

A na forach byłem i jestem pod tym samym nickiem.
DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 21:42

pietruszka napisał/a:
A co ci to daje? Serio pytam... takie wkładanie kija do mrowiska?


Chłop ma po prostu jaja i nie daje się pod nogi byle komu.

Ale znowu się stawiam w roli adwokata :wysmiewacz:

Klara - Czw 07 Kwi, 2011 21:42

Marc-elus napisał/a:
mam po prostu potrzebę wytykania i wyszydzania pewnych rzeczy.

Wydaje Ci się, że w ten sposób komuś pomagasz.
Jesteś w błędzie Marceli :(

Marc-elus - Czw 07 Kwi, 2011 21:43

pietruszka napisał/a:
A co ci to daje? Serio pytam... takie wkładanie kija do mrowiska?

Nie porównał bym tego do kija w mrowisku, bo to bezmyślne niszczenie tylko...
Raczej to stawanie w opozycji do najbardziej słusznych sposobów "pomocy". Stawanie w opozycji do "betonu" który nigdy się nie zastanawia że może nie mieć racji. Słyszę dużo na tym forum o pokorze, jakoś jej w tym wypadku nie dostrzegam.

Klara - Czw 07 Kwi, 2011 21:44

Cytat:
Raczej to stawanie w opozycji do najbardziej słusznych sposobów "pomocy".

Bezmyślne.... :(

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 21:47

Klara napisał/a:
Cytat:
Raczej to stawanie w opozycji do najbardziej słusznych sposobów "pomocy".

Bezmyślne.... :(


I dla alkoholika niebezpieczne.
No ale jest dorosły, w dodatku jaja ma...
Jego sprawa.

Marc-elus - Czw 07 Kwi, 2011 21:48

Klara napisał/a:
Bezmyślne....

To usuń Twoim zdaniem bezmyślne posty i będzie git, wszystko cukierkowo. :)
A tak serio to szanuje Twoje zdanie, może i masz racje że nie warto... Ja potrafię się zastanowić iż może nie mam racji.

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 21:48

Marc-elus napisał/a:
Raczej to stawanie w opozycji do najbardziej słusznych sposobów "pomocy".

A skąd wiesz, że są to nieskuteczne sposoby?
W końcu wielu osobom pomogły :mysli:
Z Ciebie zawsze był taki buntownik? Eeee... buntownicy też potrzebni, tylko przeżywa 1 na 10.

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 21:49

Zobaczcie, kolejne diagnozy i porady doszły:

- schizofrenia,
- najlepiej bym już nic nie pisał i uciekał stąd.

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 21:50

DDDMan napisał/a:
- najlepiej bym już nic nie pisał i uciekał stąd.

Poczułeś się zagrożony?

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 21:51

Cytat:
Poczułeś się zagrożony?


Bardziej niechciany, o czym pisałem kilka stron wstecz.

I przewidziałaś, że ucieknę.

Klara - Czw 07 Kwi, 2011 21:52

Marc-elus napisał/a:
To usuń Twoim zdaniem bezmyślne posty i będzie git, wszystko cukierkowo. :)

Nie piszę, że posty są bezmyślne, lecz to, że bezmyślnie podważasz zdanie innych - tych którzy nie pasują do Twojego schematu.
Gdybyś tylko używał argumentów w dyskusji, to jeszcze dałoby się znieść, ale Ty wysmażyłeś gotowca, którym na dzień dobry raczysz każdego nowego usera i decydujesz udzielasz rad, kogo nie powinien słuchać.
To się staje nie do zniesienia.

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 21:53

DDDMan napisał/a:
I przewidziałaś, że ucieknę.

Bo nie ma tu laleczek, co potakują główkami na :tak: ,czy jeszcze czegoś się wystraszyłeś?

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 21:54

Cytat:
Nie piszę, że posty są bezmyślne, lecz to, że bezmyślnie podważasz zdanie innych - tych którzy nie pasują do Twojego schematu.
Gdybyś tylko używał argumentów w dyskusji, to jeszcze dałoby się znieść, ale Ty wysmażyłeś gotowca, którym na dzień dobry raczysz każdego nowego usera i decydujesz udzielasz rad, kogo nie powinien słuchać.


staaw jest świadkiem, że na żywo nie było ani jednego słowa o forum i jego użytkownikach.

Klara - Czw 07 Kwi, 2011 21:55

DDDMan napisał/a:
na żywo nie było ani jednego słowa o forum i jego użytkownikach.

To nic.
Marceli robi to na forum.
To jest wstrętne :(

pterodaktyll - Czw 07 Kwi, 2011 21:55

DDDMan napisał/a:
najlepiej bym już nic nie pisał i uciekał stąd.

Ależ nie krępuj się........pisz......po to przecież jest to forum

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 21:55

Marc-elus napisał/a:
Ja potrafię się zastanowić iż może nie mam racji.

Nad czym innym się zastanów, Marcelku.
Nad tym, z czego to właściwie wynika, że z jednej strony deklarujesz, że moja osoba i moja "pomoc" bardzo mało cię obchodzi, a równocześnie cały czas na tym forum w twoich wypowiedziach bardzo wyraźnie widać, że to akurat moja, tak dla ciebie rzekomo nieważna osoba, tak bardzo absorbuje twoje myśli i emocje i zajmuje aż tyle miejsca w twojej głowie, że nie potrafisz przestać o mnie myśleć i mówić :roll:

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 21:56

Cytat:
Bo nie ma tu laleczek, co potakują główkami na ,czy jeszcze czegoś się wystraszyłeś?


Tak, że za bardzo się odkryłem ze swoją historią. Czyli obawa, aby nikt tego nie wykorzystał przeciwko mnie, np. skłócając mnie z obojętnie jakim użytkownikiem forum.

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 21:56

coś się chłopcy za bardzo tłumaczycie :cwaniak: No to jak było?
DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 21:58

pietruszka napisał/a:
coś się chłopcy za bardzo tłumaczycie No to jak było?


Ja się nie tłumaczę, ja bronię Marcela, bo chłop chce dobrze.

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 21:58

Tomoe napisał/a:
e nie potrafisz przestać o mnie myśleć i mówić :roll:

ja wiem.... ! zakochał się :hura: dsv5gh

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 22:16

Nie mam więcej pytań.
DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 22:23

Marc-elus,

Wspominałeś, że nadmieniłeś też o problemie DDD swojej terapeutce.

Czy zakazała Tobie się ze mną spotykać?

Czy masz podejrzenia, że ja blefuję, tzn. wygłaszam konfabulacje?

Jeden mnie tu (pterodaktyll) starał się zdyskredytować, twierdząc że moje objawy to schizofrenia.


Im bardziej czegoś pragnę, im bardziej się odkrywam, tym gorzej. Jak zwykle.

To już teraz po mojej wiarygodności, co ? cf2423f

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 22:26

To co czytamy powyżej - to klasyczny szantaż emocjonalny. Czystej wody manipulacja, pogrywanie na uczuciach. Sieć czeka na owada.
pterodaktyll - Czw 07 Kwi, 2011 22:28

DDDMan napisał/a:
teraz po mojej wiarygodności, co

Jeśli o mnie chodzi, to na pewno.........

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 22:28

Tomoe napisał/a:
To co czytamy powyżej - to klasyczny szantaż emocjonalny. Czystej wody manipulacja, pogrywanie na uczuciach. Sieć czeka na owada.


Przecież ja mam schizofrenię i opowiadam bajki. Nie warto mi wierzyć. :wysmiewacz:

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 22:29

Cytat:
Jeśli o mnie chodzi, to na pewno.........


Akurat Ty i T. ... no wiesz co ;)

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 22:31

Marcel, uważaj, w co się wikłasz.
DDDman jest osobą, która manipuluje - z pełną świadomością tego co robi.
Bardzo trudno ci będzie się odwikłać, jak już w tę pajęczynę wpadniesz.

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 22:34

DDDMan napisał/a:
Im bardziej czegoś pragnę, im bardziej się odkrywam, tym gorzej. Jak zwykle.

" łojejku , znowu mnie kopią w d**ę"
Och ty biedny pajęczaku :nunu:

pterodaktyll - Czw 07 Kwi, 2011 22:34

DDDMan napisał/a:
Akurat Ty i T. ... no wiesz co

Widzisz tak się składa, że mam prawo wyrazić swoje zdanie i z tego skorzystałem i nie sadzę żebym to zrobił w sposób obraźliwy.

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 22:35

"Ach biedny, biedny ja..." :mgreen:
DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 22:36

Tomoe napisał/a:
DDDman jest osobą, która manipuluje - z pełną świadomością tego co robi.
Bardzo trudno ci będzie się odwikłać, jak już w tę pajęczynę wpadniesz.


Skoro tak twierdzisz, to napisz (o ile chcesz), czy wierzysz w moją historię?

Bo nie jestem bez honoru, żeby szukając pomocy z kogoś robić idiotę.

beata - Czw 07 Kwi, 2011 22:39

Ten wątek jest lepszy niż Moda na sukces.Czytam z zapartym tchem. :ohoho:
DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 22:39

:/
Cytat:
Widzisz tak się składa, że mam prawo wyrazić swoje zdanie i z tego skorzystałem i nie sadzę żebym to zrobił w sposób obraźliwy.


Przypisując komuś chorobę psychiczną możesz kogoś bardzo obrazić.

Mnie nie, ale zniechęcasz innych do mnie.

Stawiasz się w roli lekarza, diagnosty przez internet nie mając pojęcia o faktycznym problemie. Tak to odbieram.

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 22:42

Przecież tu same psychole... uppsss czubeczki cg45g
pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 22:43

beata napisał/a:
Ten wątek jest lepszy niż Moda na sukces.Czytam z zapartym tchem. :ohoho:

Znowu Becia się nie wyśpisz :nunu:

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 22:45

pietruszka napisał/a:
Przecież tu same psychole... uppsss czubeczki


Wolałbym nieświadomą psychozę niż świadome taplanie się w bagnie.

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 22:45

Manipulacja.
Mysza - Czw 07 Kwi, 2011 22:47

DDDMan napisał/a:
:/
Cytat:
Widzisz tak się składa, że mam prawo wyrazić swoje zdanie i z tego skorzystałem i nie sadzę żebym to zrobił w sposób obraźliwy.


Przypisując komuś chorobę psychiczną możesz kogoś bardzo obrazić.

Mnie nie, ale zniechęcasz innych do mnie.

Stawiasz się w roli lekarza, diagnosty przez internet nie mając pojęcia o faktycznym problemie. Tak to odbieram.


czy Ty uważasz, że wszyscy pozostali (inni),czytający Twój wątek, nie mają swojego rozumu, tylko będę się kierować zdaniem Ptero? Tego co on myśli i jak Ciebie odbiera?

Jeśli uważasz, że Ptero może do Ciebie zniechęcić pozostałych forumowiczów, to masz takie same szanse jak on na tym forum, żeby tą całą resztę do siebie przekonać.

Powodzenia życzę

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 22:48

Te, Manipulacja.

Tak łatwo się mnie z forum nie pozbędziesz. Nie wszyscy są taką Manipulacją, jak Ty.

Jeśli Wam przeszkadzam - zmówcie się i mnie wywalcie.

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 22:48

Myszaczku, tu chodziło o to: "Ach ty niedobry Pterodaktylu, jak mogłeś mi to zrobić? Ach biedny, biedny ja..."

Manipulacja. Wzbudzanie poczucia winy.

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 22:50

DDDMan napisał/a:

Jeśli Wam przeszkadzam - zmówcie się i mnie wywalcie.


No przecież już płakałeś, że cię tu nie chcą i że odchodzisz. :mgreen:

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 22:51

Cytat:
czy Ty uważasz, że wszyscy pozostali (inni),czytający Twój wątek, nie mają swojego rozumu, tylko będę się kierować zdaniem Ptero? Tego co on myśli i jak Ciebie odbiera?

Jeśli uważasz, że Ptero może do Ciebie zniechęcić pozostałych forumowiczów, to masz takie same szanse jak on na tym forum, żeby tą całą resztę do siebie przekonać.


Ludzie nie będący w temacie nie mają pojęcia o DDA/DDD.

Dlatego nazywają to nienormalnością, schizofrenią, psychozą.

beata - Czw 07 Kwi, 2011 22:52

pietruszka napisał/a:
Znowu Becia się nie wyśpisz
Jutro pośpię do południa :p
DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 22:53

Tomoe napisał/a:
No przecież już płakałeś, że cię tu nie chcą i że odchodzisz.


Nie dam Ci jednak tak szybko tej satysfakcji. Możesz już się płaszczyć do swoich kolegów/koleżanek z forum, żeby mi dali bana.

Nie lubisz sprzeciwu, co? I to Cię boli, profesorze Manipulacjo.

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 22:54

Tomoe, nie dość żeś Święta Inkwizycja to jeszcze masz teraz nowe imię Manipulacja ;) Całkiem ładnie... prawie jak Tradycja....
A mnie to nijak nie chcą nazwać. Może święta Pietrucha od motylków ? :lol2:

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 22:54

DDDMan napisał/a:

Ludzie nie będący w temacie nie mają pojęcia o DDA/DDD.


No ważne że ty masz pojęcie. :wysmiewacz:

DDDMan - Czw 07 Kwi, 2011 22:56

Tomoe napisał/a:
No ważne że ty masz pojęcie.


Ależ skąd. Chłop od pługa nie jest godzien podważać wiedzy i ogromnego doświadczenia prof. Manipulacji. ;)

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 22:59

DDDMan napisał/a:
Chłop od pługa


Od pługa? A mówiłeś że łopatą robisz... O pługu nie wspominałeś. :mysli:

pterodaktyll - Czw 07 Kwi, 2011 22:59

Tomoe napisał/a:
tu chodziło o to: "Ach ty niedobry Pterodaktylu, jak mogłeś mi to zrobić? Ach biedny, biedny ja..."

Manipulacja. Wzbudzanie poczucia winy.

No to na pewno nie we mnie.................

Mysza - Czw 07 Kwi, 2011 23:02

DDDMan napisał/a:
Ludzie nie będący w temacie nie mają pojęcia o DDA/DDD.


rozpisujesz się tu o swoich problemach i dodajesz od razu, że nikt nie jest w stanie Ci pomóc ani zrozumieć.......

ewentualną pomoc chcesz przyjmować wybiórczo, na swoich warunkach i od razu określasz w jaki sposób i od kogo....

W temacie DDA/DDD sa na pewno terapeuci, ale jakoś się do nich nie spieszysz :mysli:

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 23:06

Ale za to chętnie się umawia z obcymi mężczyznami na spotkania na ławeczce. I od razu sprawdza czy oni aby na pewno mają jaja... :mysli:




cxvcv54g
Tomoe, za ten post otrzymujesz ostrzeżenie
Klara

pterodaktyll - Czw 07 Kwi, 2011 23:07

Tomoe napisał/a:
I od razu sprawdza czy oni aby na pewno mają jaja..

Przestań..... g45g21 g45g21 g45g21 :rotfl:

pietruszka - Czw 07 Kwi, 2011 23:16

Tomoe napisał/a:
Ale za to chętnie się umawia z obcymi mężczyznami na spotkania na ławeczce. I od razu sprawdza czy oni aby na pewno mają jaja... :mysli:

Tomoe - jesteś okrutna :ohoho:

Tomoe - Czw 07 Kwi, 2011 23:19

Nie czytaliście, że już pięciu DDA się nim opiekowało?
A u jednego nawet pomieszkiwał.
Gdzieś musi chłopak nawiązywać te znajomości, nie?
No dobra, idę sobie już stąd.
Spokojnej nocy.
Rano poczytam co wam tu przybyło. :)

czarna róża - Czw 07 Kwi, 2011 23:25

czytam ten wątek od początku cichaczem i muszę to napisac..ja jako DDA... na milę wyczuwam szantaż emocjonalny..a w tym wątku niestety tego pełno..za dużo tez teoretyzowania i utrudniania jak dla mnie najprostszych spraw...DDDman masz OLBRZYMI problem z samym sobą i przeszłością..powinieneś udac się do dobrego psychiatry bo teoretyzując na różnych forach tylko sam sobie robisz krzywdę,robisz jeden krok w przód a 3 w tył..naprawdę przykro mi,że tak ci się życie potoczyło,ale w tej chwili to co sobie samemu robisz to czysta autodestrukcja..
DDDMan - Pią 08 Kwi, 2011 01:52

-Schizofrenik,

- manipulator,

- szantażysta emocjonalny,

- wzbudzacz poczucia czyjejś winy,

- zboczeniec/homoseksualista (
Cytat:
Ale za to chętnie się umawia z obcymi mężczyznami na spotkania na ławeczce. I od razu sprawdza czy oni aby na pewno mają jaja...
).

Lista oczywiście otwarta.

Śmiało dopisujcie.


Nie mogę usnąć, bo bardzo mi się przykro zrobiło. Wypiłem piwo (jakieś walało się w lodówce, które kiedyś dostałem) i idę się znowu uchlać jak świnia (jak opisywałem w historii w działe o alkoholizmie).

Wiem, że źle robię, ale wyjścia nie widzę, bo to nie może być prawdziwe, że nikt mi nie wierzy.

Niech się dzieje ze mną co chce.


Jak wytrzeźwieję, to wrócę, chyba.


A teraz mnie okładajcie za moją szczerość, ale ja po trzeźwemu już nie mogę na to patrzeć.

Borus - Pią 08 Kwi, 2011 05:12

DDDMan napisał/a:
idę się znowu uchlać jak świnia


śmiało... to rozwiąże wszystkie Twoje problemy... 8|

DDDMan napisał/a:
Niech się dzieje ze mną co chce


...na złość mamie, odmrożę sobie uszy... :uoee:

Marc-elus - Pią 08 Kwi, 2011 05:38

No ciekawe....
staaw - Pią 08 Kwi, 2011 05:40

DDDMan napisał/a:

Wiem, że źle robię, ale wyjścia nie widzę, bo to nie może być prawdziwe, że nikt mi nie wierzy.
Niech się dzieje ze mną co chce.
Jak wytrzeźwieję, to wrócę, chyba.
A teraz mnie okładajcie za moją szczerość, ale ja po trzeźwemu już nie mogę na to patrzeć.

Ja Tobie wierzę, wierzę że widzisz świat na swój sposób.

Teraz poczekam na Twój powrót. Czasem trzeba obić sobie d**ę, by do głowy coś trafiło...

Tomoe - Pią 08 Kwi, 2011 06:03

DDDMan napisał/a:
Wypiłem piwo (jakieś walało się w lodówce, które kiedyś dostałem) i idę się znowu uchlać jak świnia (jak opisywałem w historii w działe o alkoholizmie).
Wiem, że źle robię, ale wyjścia nie widzę, bo to nie może być prawdziwe, że nikt mi nie wierzy.
Niech się dzieje ze mną co chce.
Jak wytrzeźwieję, to wrócę, chyba.
A teraz mnie okładajcie za moją szczerość, ale ja po trzeźwemu już nie mogę na to patrzeć.


Poszedł więc się biedaczynka upić przez nas?
Uprzednio nas o tym poinformowawszy?
:smieje:
Ciekawe kiedy się zacznie przez nas wieszać albo truć... :mysli:

Marc-elus - Pią 08 Kwi, 2011 06:46

Daj sobie już spokój, historia się powtarza po raz kolejny, tak jak wczoraj napisałem.
Ja to znam, więc nie działają na mnie te Twoje gierki, ale komuś się może zrobić przykro, całkiem normalnie, nie przez mechanizmy, DDcośtam itd.

Tomoe - Pią 08 Kwi, 2011 06:51

To nie był żart, Klaro.
To było z mojej strony ostrzeżenie przed eskalacją manipulacji i szantaży emocjonalnych.
I jak widać, słuszne, bo ta eskalacja nastąpiła.

Niejedna współuzależniona z tego forum przeżyła tego typu szantaże emocjonalne we własnym domu.
I cierpiała z tego powodu, że jakiś tam ON się upijał "przez nią" i straszył że popełni samobójstwo "przez nią". Pati na przykład mogłaby coś na ten temat powiedzieć.
Ty tego nie przechodziłaś w swoim własnym domu? Nie znasz tych sztuczek? Na tobie nie były ćwiczone?
Dziwię się, że akurat ty bronisz szantażysty i manipulatora przede mną.

staaw - Pią 08 Kwi, 2011 07:04

Tomoe napisał/a:

Niejedna współuzależniona z tego forum przeżyła tego typu szantaże emocjonalne we własnym domu.
I cierpiała z tego powodu, że jakiś tam ON się upijał "przez nią" i straszył że popełni samobójstwo "przez nią". Pati na przykład mogłaby coś na ten temat powiedzieć.
Ty tego nie przechodziłaś w swoim własnym domu? Nie znasz tych sztuczek? Na tobie nie były ćwiczone?
Dziwię się, że akurat ty bronisz szantażysty i manipulatora przede mną.

W tym przypadku, szantaż nie wchodzi w rachubę, można włączyć ignora i mieć spokój.
Współuzależniona nie może w tak prosty sposób pozbyć się szantażysty, widzę więc tu subtelną różnicę.

Ja jeszcze pamiętam jaki biedny i opuszczony się czułem w przemokniętych, dziurawych butach, ale pod koniec lutego nie kupię nowych, nie opłaca się na przednówku kupować zimowych butów. I co? Chodziłem w mokrych i upijałem się, przepijając dwie pary butów dziennie. A to poczucie krzywdy było prawdziwe, najprawdziwsze, rzeczywiste wręcz namacalne...

Tomoe - Pią 08 Kwi, 2011 07:10

Rozumiem Stasiu, że teraz szukasz ujścia dla swojego współczucia, jakie żywisz dla samego siebie z okresu picia... Bo taki biedny wtedy byłeś... :mysli:
staaw - Pią 08 Kwi, 2011 07:12

Tomoe napisał/a:
Rozumiem Stasiu, że teraz szukasz ujścia dla swojego współczucia, jakie żywisz dla samego siebie z okresu picia... Bo taki biedny wtedy byłeś... :mysli:

Wręcz przeciwnie, rozumiem ludzi którzy myślą inaczej niż ja... Oni też mają swój świat, i święcie wierzą w jego realizm. Ty też ;)

Tomoe - Pią 08 Kwi, 2011 07:13

staaw napisał/a:

W tym przypadku, szantaż nie wchodzi w rachubę, można włączyć ignora i mieć spokój.


tak, ja mogę to zrobić i mieć spokój.
Ty już wszedłeś w realne, osobiste kontakty z tą osobą. I zaangażowałeś się emocjonalnie.

staaw - Pią 08 Kwi, 2011 07:18

Tomoe napisał/a:
tak, ja mogę to zrobić i mieć spokój.
Ty już wszedłeś w realne, osobiste kontakty z tą osobą. I zaangażowałeś się emocjonalnie.
Z racji mojego zawodu codziennie realnie wchodzę w osobiste kontakty z ludźmi pokrzywdzonymi "przez los"... Takie moje powołanie...
Na dziesięć lat zrezygnowałem z zawodu sanitariusza dla większej kasy i uwierz mi, nie byłem szczęśliwy...

Klara napisał/a:
Skończcie z tym wzajemnym boksowaniem się!

Wiosna pani Moderator, budzą się zmrożone emocje, ale postaram się podporządkować :buzki:

Tomoe - Pią 08 Kwi, 2011 07:20

Aha, rozumiem, Klaro.

No ale przecież DDDMan sam chwalił na forum Marcela za to, że ma jaja... No to chyba sprawdził, skoro wie...

OK, przepraszam. :skromny:

Tomoe - Pią 08 Kwi, 2011 07:24

staaw napisał/a:
Z racji mojego zawodu codziennie realnie wchodzę w osobiste kontakty z ludźmi pokrzywdzonymi "przez los"... Takie moje powołanie...


Aha. No to je realizuj... :)

staaw - Pią 08 Kwi, 2011 07:31

Tomoe napisał/a:
Aha, rozumiem, Klaro.

No ale przecież DDDMan sam chwalił na forum Marcela za to, że ma jaja... No to chyba sprawdził, skoro wie...

A Ty obrazisz się jak powiem "Tomoe to ma łeb"?
Oboje wiemy że "mieć jaja" i "mieć łeb" ma kilka znaczeń...

Klara - Pią 08 Kwi, 2011 08:22

:zamiata:
Marc-elus & Tomoe

pterodaktyll - Pią 08 Kwi, 2011 09:59

DDDMan napisał/a:
idę się znowu uchlać jak świnia

Jak to mówią.........na zdrowie.

pietruszka - Pią 08 Kwi, 2011 11:33

DDDMan napisał/a:
idę się znowu uchlać jak świnia

oj DDDmanie, zdrowy człowiek nie gasi swych emocji alkoholem, są zdrowsze sposoby.

Pati - Pią 08 Kwi, 2011 11:52

Mam brata młodszego od siebie.
Nie utrzymujemy kontaktów ze soba od jakiś 2 lat.
Smutne to jest tym bardziej,iż jest chrzestnym mojej młodszej córki :(
Nie potrafię się z nim dogadać bo:
-jest agresywny w stosunku do mnie
-wrzeszczy(ja też tak robiłam :oops: )
-zachowuje się jak dziecko kiedy coś lub ktoś nie jest po jego myśli np.wyzywa od debili i prawie tupie nóżkami
-tylko On ma racje inni nie
-jest całkowicie nieodpowiedzialnynp.rzuca prace mimo,że nie ma co jeść(jest chory na cukrzycę wiec jednocześnie nie ma na insulinę)
-jest jak taka pijawka czeka aż za niego się coś zrobi np.poszuka nowej pracy a najlepiej jak da się na fajki i na mieszkanie,które wynajmuje
-jak się mu przytakuje to ok jest się jego sprzymierzeńcem a jak nie to wypad jesteś be
-dziewczyny go zostawiają bo On widzi tylko siebie i tylko jemu wszystko się należy i tylko On jest najważniejszy
On nie widzi w swoim zachowaniu nic złego.
To co,ze rani ludzi-Oni też mnie ranią mówi.
Nie potrzbuję nikogo-mówi.
Jest sam jak palec.
Szkoda ale na własne rzyczenie niestety.



DDManie wiem,że bardzo cierpisz.
Podobnie jak Ty chciałam poznać w realu kogoś kto ukończył terapie DDA.
Myślałam,że to wystarczy,że to będzie lekarstwem na mą samotność i na to jak mi źle.
I szarpałam się sama ze sobą.
Pogadanki indywidualne z moją terapeutką dawały mi siłę.
Lecz to i tak byłom za mało bo w kóło wałkowałyśmy to samo(moje dzieciństwo).
Więc zdecydowłam się i skierowała mnie na grupę(bo to terapeuta kieruje na grupę)
Odczekałam na grupową terapie DDA mimo,że okropnie się bałam i miałam ochotę nawiać.
Lecz jednocześnie nie mogłam się doczekać spotkania.
Wiedziałam,że tam będą ludzie z podobnymi lub takimi samymi problemami jak ja.
Po pierwszym spotkaniu zastanawiałam się czy pójde na drugie bo płakałam tam jak bóbr nie mogłam się opanować.
Ten ból,który noszę w sobie zaczął odtajać.
To wcale nie jest takie łatwe wręcz przeciwnie.
Jeszcze kupa roboty przede mną i ze sobą.
Jestem na dobrej drodze.
Najważniejsze dla mnie jest to,że napisalam na tym forum i otrzymałam wsparcie.
Może to zabrzmi dziwnie ale uzytkowników tego forum traktuje trochę jak rodzinę,która mnie zrozumiała i rozumie.
A której tak bardzo potrzebowałam i nie mialam.



To co Cię spotkało jest przykre ale to nie Twoja wina.
Uważam,że jak nie pójdziesz po pomoc na terapię to się zamęczysz i zwariujesz.
Do bra kończę ten wywód bo zaczynam byki sadzić :wysmiewacz:


Odwagi życzę.
Pokory również.
I dobrych decyzji :pocieszacz:


PS.Nie ma tutaj żadnych porównań i podtekstów. :wysmiewacz:

Jonesy - Pią 08 Kwi, 2011 11:54

Mam zatargi z pewną tu osobą jak niektórzy, ale w tym konkretnym przypadku kolega dddman sam przyznał jej rację - jest niskich lotów manipulatorem, w dodatku jadącym totalnie po bandzie. Za parę dni powie że pochlasta się albo powiesi i co? Też powiecie że to jej wina? Kolego dddman, za taki tekst powinien być bananik na 2 tygodnie, cobyś mógł sobie popić i ochłonąć jak Cię stresuje forum. Bo to forum, to nie dyskusja w 4 oczy, tu nie dasz adwersarzowi w pysk. Albo czytasz i analizujesz co piszą, albo wciskasz ignora, ewentualnie prosisz, aby dana osoba się u Ciebie nie udzielała. Po kilku prośbach przestaje się udzielać - u mnie podziałało.
DDDMan - Pią 08 Kwi, 2011 18:27

Po pierwsze nikomu nie chciałem i nie chcę zrobić na złość. Bo jak mogę zrobić na złość to tylko sobie.

To bardziej mi chce zrobić na złość jeden forumowicz płci żeńskiej, który twierdzi, że jestem zawodowym manipulatorem, szantażystą emocjonalnym i zboczeńcem (w domyśle) i usilnie próbuje skłócić ze mną pozostałych forumowiczów?

Czy Wy myślicie, że ja jestem aż tak ograniczony i że stosuję tu jakieś gierki?

Jeśli tak, to jaki bym miał w tym cel?

Może myślicie, że chcę kogoś wykorzystać?


Ale wracają do mojego upicia. Jak na złość nie mogłem zasnąć. Poczułem się najzwyczajniej źle, tak jak by ktoś kulawemu kazał biegać, a jak nie może biegać, to znaczy, że jest manipuluje i najlepiej go pozostawić na pastwę losu.

No to ucieczka. Gdzie? Najlepiej w sen. A jak to nie pomaga, to w alkohol, by oderwać się na chwilę od rzeczywistości.


Upiłem się i bardzo szybko usnąłem. Obudziłem się ok. 12, dokończyłem butelkę (wódka cytrynówka) i dalej spać. Obudziłem się i bardzo niechętnie zacząłem czytać mój wątek.

I co? I dalej kilka osób uważa, że pała ze mnie eskalacja manipulacji.

Dalej użytkownik, którego prosiłem, żeby nie skłócał mnie z innymi, robi wyrzuty, że Marc-elus i staaw weszli ze mną w jakieś relacje emocjonalne.

I dalej uważam, że mają oni 'jaja' większe niż niejedne piersi kobiece, dlatego że mają WŁASNE ZDANIE.

Szkoda tylko, że Marc-elus powoli pęka i zaczyna się tłumaczyć, bo jeszcze dojdzie do tego, że będzie sobie robił wyrzuty, że się ze mną spotkał. A nie daj Boże żeby zaczął pić, bo wówczas co niektórzy powiedzą, że to przeze mnie.


Skoro tak na mnie psy wieszano, to może ja też mogę kogoś ostrzec?

Jeśli tak, to nie dajcie się zmanipulować Tomoe. Niech Was nie zwiedzie jej staż na forum, liczba pochwał, czy autorytatywne wypowiedzi. A może ją znacie na żywo i jesteście pod ogromnym pozytywnym wrażeniem?

Czuwajcie.

staaw - Pią 08 Kwi, 2011 18:50

DDDMan napisał/a:

Jeśli tak, to nie dajcie się zmanipulować Tomoe. Niech Was nie zwiedzie jej staż na forum, liczba pochwał, czy autorytatywne wypowiedzi. A może ją znacie na żywo i jesteście pod ogromnym pozytywnym wrażeniem?
DDmanie, Twoje zachowanie jest co najmniej niegrzeczne, nie wspomnę że piszesz po alkoholu...
DDDMan - Pią 08 Kwi, 2011 19:01

Cytat:
DDmanie, Twoje zachowanie jest co najmniej niegrzeczne, nie wspomnę że piszesz po alkoholu...


A ona (mimo że trzeźwa), to może, prawda?


Widzę, że też się powoli dajesz jej pod nogi.

Ale rozumiem Cię. Chcesz być zaakceptowany, ja też tutaj chcę być zaakceptowany.


Btw. Nie jestem pijany, mam tylko małego kaca i pić mi się chce (nie wódki tylko wody).

staaw - Pią 08 Kwi, 2011 19:05

DDDMan napisał/a:
Cytat:
DDmanie, Twoje zachowanie jest co najmniej niegrzeczne, nie wspomnę że piszesz po alkoholu...

Ale rozumiem Cię. Chcesz być zaakceptowany, ja też tutaj chcę być zaakceptowany.
Btw. Nie jestem pijany, mam tylko małego kaca i pić mi się chce (nie wódki tylko wody).
Mylisz się, nie wyróżniam ani Tomoe, ani Ciebie. Po prostu wyznaję zasadę nieoceniania, żyję i daję żyć innym...
DDDMan - Pią 08 Kwi, 2011 19:09

Cytat:
Mylisz się, nie wyróżniam ani Tomoe, ani Ciebie. Po prostu wyznaję zasadę nieoceniania, żyję i daję żyć innym...


Zobacz, kto zaczął.

Dziękuję.


A ja właśnie wyznaję zasadę oceniania, z tym że ocenę staram się pozostawić SOBIE.

Nie tak, jak niekórzy RZEKOMO wyleczeni DDA...

staaw - Pią 08 Kwi, 2011 19:18

DDDMan napisał/a:

Zobacz, kto zaczął.

Ważne jak skończysz, w jakim stylu. Pomyślałeś że taka pamiętliwość, żeby nie nazwać tego mściwością, zawsze wróci do Ciebie?
DDDMan napisał/a:

A ja właśnie wyznaję zasadę oceniania, z tym że ocenę staram się pozostawić SOBIE.
Nie tak, jak niekórzy RZEKOMO wyleczeni DDA...

Znowu ocena...
Z DDA można być wyleczonym, jednocześnie mając inne problemy emocjonalne, alkoholizm chociażby, choroba przewlekła i śmiertelna...

DDDMan - Pią 08 Kwi, 2011 19:27

staaw napisał/a:
Ważne jak skończysz, w jakim stylu. Pomyślałeś że taka pamiętliwość, żeby nie nazwać tego mściwością, zawsze wróci do Ciebie?


Masz rację. Pamiętliwy to ja jestem i to bardzo. Moja mściwość najczęściej się kończy na agresji w moim kierunku. Kiedyś bardzo, ale to bardzo chciałem się zemścić na moim ojcu. Ale odpuściłem, bo zakrawało to o kryminał.

Wyznaję zasadę, że pomsta należy do Boga.



staaw napisał/a:
Znowu ocena...
Z DDA można być wyleczonym, jednocześnie mając inne problemy emocjonalne, alkoholizm chociażby, choroba przewlekła i śmiertelna...


Tak. Właśnie tak. Ona nazwała mnie manipulatorem, nie widząc jak jest naprawdę, jak żyję i czym się zajmuję.

Jako, że ma staż na forum i swoje 'grono' wydaje się być na pozycji wygranej, a przede wszystkim władczej.

Zobacz, jak mnie nazywa: 'chłopcze' ;) Ja się z tego śmieję, bo jest to dla mnie tanim dowartościowywaniem się.

Tak czytając Wasze historie, to ona jest dla mnie alkoholiczką, a nie DDA.

Czy mam prawo tak twierdzić? Mam. Ale nie śmiałbym dolewać oliwy do ognia jej piekła, czyli alkoholizmu.

staaw - Pią 08 Kwi, 2011 19:37

DDDMan napisał/a:

Wyznaję zasadę, że pomsta należy do Boga.

To zostaw Mu szukanie sprawiedliwości, a sam zajmij się czymś pożytecznym, życie tak krótkie jest...
DDDMan napisał/a:

Jako, że ma staż na forum i swoje 'grono' wydaje się być na pozycji wygranej, a przede wszystkim władczej.

Czerwoną kartkę wygrała dzisiaj w tej loterii...
DDDMan napisał/a:

Zobacz, jak mnie nazywa: 'chłopcze' ;) Ja się z tego śmieję, bo jest to dla mnie tanim dowartościowywaniem się.

Może pisze tak bo jest sporo starsza od Ciebie? Pomyślałeś o tym? :]
DDDMan napisał/a:

Tak czytając Wasze historie, to ona jest dla mnie alkoholiczką, a nie DDA.
Czy mam prawo tak twierdzić? Mam. Ale nie śmiałbym dolewać oliwy do ognia jej piekła, czyli alkoholizmu.
Czy jedno wyklucza drugie?

Czy nie uważasz że "bycie DDx" zabiera Ci "bycie szczęśliwym człowiekiem"?

Flandria - Pią 08 Kwi, 2011 19:44

DDDMan napisał/a:
To bardziej mi chce zrobić na złość jeden forumowicz płci żeńskiej, który twierdzi, że jestem zawodowym manipulatorem, szantażystą emocjonalnym i zboczeńcem (w domyśle) i usilnie próbuje skłócić ze mną pozostałych forumowiczów?


i to jest powód, dla którego nie warto pisać na tym forum ...

mówię z własnego doświadczenia

DDDMan - Pią 08 Kwi, 2011 19:48

staaw napisał/a:
Może pisze tak bo jest sporo starsza od Ciebie? Pomyślałeś o tym?


Wiek i dorobek naukowy czy materialny (o ile taki ma) może sobie schować do kieszeni. Najpierw trzeba być człowiekiem. A jak już się jest człowiekiem, to może się porywać na porady.

Nie mam na celu poniżenia kogoś, ale ukazania czym jest pokora.

Jeżeli ktoś nie umie być pokorny, to powinien się zniżyć do takiego poziomu, gdzie wręcz musiałby być pokorny.

I dobrze wiesz staaw co mam na myśli. Może kiedyś napiszę to na forum, na razie nie jestem na to gotowy.


staaw napisał/a:
Czy jedno wyklucza drugie?


Nie wyklucza, ale warto dostrzec co jest problemem osiowym (głównym).


staaw napisał/a:
Czy nie uważasz że "bycie DDx" zabiera Ci "bycie szczęśliwym człowiekiem"?


Zdecydowanie. Wiesz też, że w moim przypadku zaczynam od zera.

DDDMan - Pią 08 Kwi, 2011 19:52

Cytat:
i to jest powód, dla którego nie warto pisać na tym forum ...

mówię z własnego doświadczenia



Niektórych rozpiera PYCHA.

Dlatego - już kiedyś pisałem o tym - nie chciałbym po terapii zostać maksymalnym skur...synem.

staaw - Pią 08 Kwi, 2011 19:58

DDDMan napisał/a:

Nie mam na celu poniżenia kogoś, ale ukazania czym jest pokora.
Jeżeli ktoś nie umie być pokorny, to powinien się zniżyć do takiego poziomu, gdzie wręcz musiałby być pokorny.

Jakie masz moralne prawo uczenia kogoś pokory?
Takimi metodami ojciec Ciebie uczył, nauczył, czy tylko nienawiść zasiał?
DDDMan napisał/a:

Nie wyklucza, ale warto dostrzec co jest problemem osiowym (głównym).

Ty masz się problemu pozbyć, a nie go rozpoznawać, od rozpoznawania to są psychiatrzy.

DDDMan napisał/a:

staaw napisał/a:
Czy nie uważasz że "bycie DDx" zabiera Ci "bycie szczęśliwym człowiekiem"?


Zdecydowanie. Wiesz też, że w moim przypadku zaczynam od zera.

To zacznij wreszcie, od siebie. Innym pozwól żyć jak chcą.
Ty masz być szczęśliwym, a inni jak chcą taplać się w bagnie, ich sprawa...
Zaprawdę wiele zmartwień Ci odejdzie, na samym starcie.

DDDMan - Pią 08 Kwi, 2011 20:09

Cytat:
Jakie masz moralne prawo uczenia kogoś pokory?
Takimi metodami ojciec Ciebie uczył, nauczył, czy tylko nienawiść zasiał?


Bo ja też kiedyś byłem bardzo niepokorny.

Dopiero jak schowałem swoje dyplomy i umiejętności do przysłowiowej kieszeni i zacząłem pracować jako zwykły robol, nauczyłem się właśnie pokory.


Ojciec zasiał nienawiść, to fakt, ale ja jego metod nie stosuję.



staaw napisał/a:
Ty masz się problemu pozbyć, a nie go rozpoznawać, od rozpoznawania to są psychiatrzy.


Psychiatrzy wynaleźli mi takie problemy:
- zaburzenia osobowości mieszane,
- zaburzenia depresyjne,
- zaburzenia adaptacyjne,
- fobia społeczna.

Część ze specjalistów twierdziła, że jestem dla nich zagadką.

Jeden z psychoterapeutów (kobieta) powiedziała, że zachowuję się i wypowiadam jak DDA. Ale że ojciec ani Mama nie pili, to też rozłożył ręce.


staaw napisał/a:
To zacznij wreszcie, od siebie. Innym pozwól żyć jak chcą.
Ty masz być szczęśliwym, a inni jak chcą taplać się w bagnie, ich sprawa...
Zaprawdę wiele zmartwień Ci odejdzie, na samym starcie.


No tak, ale po co kopać leżącego, tak jak zrobił to nasz forumowy profesor?

staaw - Pią 08 Kwi, 2011 20:20

DDDMan napisał/a:

Bo ja też kiedyś byłem bardzo niepokorny.
Dopiero jak schowałem swoje dyplomy i umiejętności do przysłowiowej kieszeni i zacząłem pracować jako zwykły robol, nauczyłem się właśnie pokory.

Pokora to nie ukrywanie dyplomów i umiejętności, swoich mocnych stron.
Pokora to przyznanie się do własnej słabości, uczciwe pokazanie w jakich dziedzinach jesteś zerem, jak mawiał jeden premier.
DDDMan napisał/a:

Psychiatrzy wynaleźli mi takie problemy:
- zaburzenia osobowości mieszane,
- zaburzenia depresyjne,
- zaburzenia adaptacyjne,
- fobia społeczna.
Część ze specjalistów twierdziła, że jestem dla nich zagadką.
Jeden z psychoterapeutów (kobieta) powiedziała, że zachowuję się i wypowiadam jak DDA. Ale że ojciec ani Mama nie pili, to też rozłożył ręce.

Na depresję są pigułki, zaburzenia osobowości leczy się psychoterapią. Wystarczy pójść do najbliższego szpitala psychiatrycznego...
DDDMan napisał/a:

No tak, ale po co kopać leżącego, tak jak zrobił to nasz forumowy profesor?

Bądź sprawiedliwy, ten leżący jeszcze dobrze pokąsać potrafi...

Zacznij coś robić dla siebie, samym użalaniem się nic nie wskórasz, a będzie coraz gorzej, urazy będą się nawarstwiały...

DDDMan - Pią 08 Kwi, 2011 20:28

staaw napisał/a:
Pokora to przyznanie się do własnej słabości, uczciwe pokazanie w jakich dziedzinach jesteś zerem, jak mawiał jeden premier.


Pokora to też schowanie pychy i odwaga, by sobie powiedzieć: 'nie jestem nieomylny'.


staaw napisał/a:
Na depresję są pigułki, zaburzenia osobowości leczy się psychoterapią. Wystarczy pójść do najbliższego szpitala psychiatrycznego...


Nie czytasz uważnie tego wątku, albo masz problemy z pamięcią.

Pisałem, że biorę leki przeciwdepresyjne (w sumie to 1 lek).
Psychoterapie grupowe przechodziłem dwie.


staaw napisał/a:
Bądź sprawiedliwy, ten leżący jeszcze dobrze pokąsać potrafi...


Potrafi. Potrafię być bardzo mściwy, ale nie chcę, bo to NIC nie daje.


staaw napisał/a:
Zacznij coś robić dla siebie, samym użalaniem się nic nie wskórasz, a będzie coraz gorzej, urazy będą się nawarstwiały...


Szkoda, że uważasz, że się użalam.

Zauważ, że coraz bardziej się odkrywam, a to użalaniem chyba nie jest?

Wiedźma - Pią 08 Kwi, 2011 20:34

A ja odnoszę dziwne wrażenie, DDDManie, że chcesz sprowokować Tomoe do kolejnego spięcia.
Zwykle tak jest, że po akcji następuje reakcja, chyba liczysz się z tym,
że osoba obgadywana w końcu się odezwie i nie będzie to miła pogawędka.
Jeżeli tak cierpisz w kontaktach z nią, to najlepszą metodą jest ignorowanie, a nie prowokowanie.
Po co to robisz?

DDDMan - Pią 08 Kwi, 2011 20:40

Wiedźma napisał/a:
A ja odnoszę dziwne wrażenie, DDDManie, że chcesz sprowokować Tomoe do kolejnego spięcia.
Zwykle tak jest, że po akcji następuje reakcja, chyba liczysz się z tym,
że osoba obgadywana w końcu się odezwie i nie będzie to miła pogawędka.
Jeżeli tak cierpisz w kontaktach z nią, to najlepszą metodą jest ignorowanie, a nie prowokowanie.
Po co to robisz?



Jako, że jesteś administratorem tego forum, to tak obiektywnie odpowiedz mi na pytania:

Kto zaczął? Ja, gdy nie skorzystałem z jej pseudoporad, czy ona, gdy zdenerwowana, że pomijam jej 'rady' , zaczęła mnie oczerniać?

Ile razy prosiłem ją i pterodaktylla, żeby się nie wypowiadali w tym wątku?


Chciałbym swobodnie pisać w tym wątku, a Tomoe i pterodaktylla prosiłbym o kolejne powstrzymanie się z ich docinkami.

Ja już nie chcę o nich tu i nigdzie nic pisać, ale poniekąd muszę się przecież bronić, bo wprowadzili totalny zamęt.

pterodaktyll - Pią 08 Kwi, 2011 20:43

DDDMan napisał/a:
muszę się przecież bronić, bo wprowadzili totalny zamęt.

Umiesz ty bracie manipulować...............

Wiedźma - Pią 08 Kwi, 2011 20:46

Cytat:
Kto zaczął?

A kto nie może skończyć?

DDDMan - Pią 08 Kwi, 2011 20:46

Cytat:
Umiesz ty bracie manipulować...............


Przypomnij sobie swoje wypowiedzi w stosunku do mnie:

- 'weź Ty się na eDarling zapisz',
- 'to mi wygląda na schozofrenię'.

A ja Cię proszę: weź Ty już się nie udzielaj w moich wątkach.

DDDMan - Pią 08 Kwi, 2011 20:47

Wiedźma napisał/a:
A kto nie może skończyć?


Zauważ, że ja się tylko bronię.

Niektórzy nie umieją po prostu uszanować mojej prośby.

A funkcja 'ignoruj' nic nie da, gdyż mimo że nie będę widział co piszą, to oni dalej będą swoje 2 grosze musieli wtrącić do mojego wątku.

A ja sobie po prostu tego nie życzę.

Wiedźma - Pią 08 Kwi, 2011 20:52

DDDMan napisał/a:
Zauważ, że ja się tylko bronię.

No właśnie tego nie zauważam - Tomoe już od dawna nie widzę w "Twoim" wątku,
widzę natomiast Ciebie odgrzewającego wczorajsze kotlety.


A na nieczytanie niechcianych wypowiedzi jest przewidziana opcja IGNORUJ -
skorzystaj z niej i po kłopocie.

pterodaktyll - Pią 08 Kwi, 2011 20:55

Cytat:
ja Cię proszę: weź Ty już się nie udzielaj w moich wątkach.

Włącz sobie ignora na mnie i nie zawracaj głowy. Po to on jest. Cześć

DDDMan - Pią 08 Kwi, 2011 20:56

Cytat:
No właśnie tego nie zauważam - Tomoe już od dawna nie widzę w "Twoim" wątku,
widzę natomiast Ciebie odgrzewającego wczorajsze kotlety.


Od dawna? Litości.

Wyzywała od manipulatorów i 'sprawdzaczów czyichś jaj' i ja mam sobie pozwolić na takie oczernianie mnie w oczach innych poważnych użytkowników?

Czy możliwy jest kompromis, który polegałby na tym, że ja nie będę tu nic pisał o Tomoe i pterodaktyllu (tzn. nie będę odkręcał tego, że nie mają racji), a oni uszanują moją prośbę, by nic nie pisali w moim wątku?

A funkcja 'ignoruj' nic nie da, gdyż mimo że nie będę widział co piszą, to oni dalej będą swoje 2 grosze musieli wtrącić do mojego wątku, by mnie wyśmiać i/lub oczernić.

A ja sobie po prostu tego nie życzę.

Wiedźma - Pią 08 Kwi, 2011 21:02

DDDMan napisał/a:
Wyzywała od manipulatorów i 'sprawdzaczów czyichś jaj' i ja mam sobie pozwolić na takie oczernianie mnie w oczach innych poważnych użytkowników?

Ależ to było wczoraj! Dostała ostrzeżenie od moderatorki i widocznie wzięła je sobie do serca,
bo nie odzywa się do Ciebie. Przestań zatem pisać o niej i niech ta sprawa wreszcie się zakończy.
Nie prowokuj więcej, proszę.

Klara - Pią 08 Kwi, 2011 21:03

DDDManie, jak tak dalej będziesz smęcił, wszyscy Ciebie zignorują i będziesz sobie pisał sam do siebie.
Chcesz tego?

DDDMan - Pią 08 Kwi, 2011 21:07

Cytat:
Ależ to było wczoraj! Dostała ostrzeżenie od moderatorki i widocznie wzięła je sobie do serca,
bo nie odzywa się do Ciebie. Przestań zatem pisać o niej i niech ta sprawa wreszcie się zakończy.
Nie prowokuj więcej, proszę.


Dobrze, mimo wszystko mój apel jest cały czas aktualny o nieudzielanie się w moich wątkach następujących użytkowników:

- Tomoe,
- pterodaktyll.


I sama oceń, jako administrator, kto będzie od tej chwili prowokował, ok?


A ja się biorę za konkrety, czyli odpisanie Pati.

DDDMan - Pią 08 Kwi, 2011 21:25

Pati napisał/a:
Mam brata młodszego od siebie.
Nie utrzymujemy kontaktów ze soba od jakiś 2 lat.
Smutne to jest tym bardziej,iż jest chrzestnym mojej młodszej córki
Nie potrafię się z nim dogadać bo:
-jest agresywny w stosunku do mnie
-wrzeszczy(ja też tak robiłam )
-zachowuje się jak dziecko kiedy coś lub ktoś nie jest po jego myśli np.wyzywa od debili i prawie tupie nóżkami
-tylko On ma racje inni nie
-jest całkowicie nieodpowiedzialnynp.rzuca prace mimo,że nie ma co jeść(jest chory na cukrzycę wiec jednocześnie nie ma na insulinę)
-jest jak taka pijawka czeka aż za niego się coś zrobi np.poszuka nowej pracy a najlepiej jak da się na fajki i na mieszkanie,które wynajmuje
-jak się mu przytakuje to ok jest się jego sprzymierzeńcem a jak nie to wypad jesteś be
-dziewczyny go zostawiają bo On widzi tylko siebie i tylko jemu wszystko się należy i tylko On jest najważniejszy
On nie widzi w swoim zachowaniu nic złego.
To co,ze rani ludzi-Oni też mnie ranią mówi.
Nie potrzbuję nikogo-mówi.
Jest sam jak palec.
Szkoda ale na własne rzyczenie niestety.


Opis Twojego brata trochę przypomina mnie, choć są różnice. M. in. chodzi o to, że ja nigdy nie byłem samolubem i nigdy nie uważałem, że mi się wszystko należy. Moja skrajność polegała na tym, że ja zapraszałem np. na obiad ludzi bezdomnych i poszkodowanych przez los. Dawałem im też pieniądze. Mało, bo mało, ale dawałem. Współlokatorzy patrzyli na mnie jak na wariata, twierdząc, że szukam sobie towarzystwa w patologii.

Miałem po prostu potrzebę litości nad innymi.

I to jest właśnie ta różnica między DDA a DDD. DDA to z reguły samoluby (mi się wszystko należy), a DDD to rozdawacze (mi się nic nie należy).


Pati napisał/a:
To co Cię spotkało jest przykre ale to nie Twoja wina.
Uważam,że jak nie pójdziesz po pomoc na terapię to się zamęczysz i zwariujesz.


Masz rację. Kiedyś znajomi na mnie mówili: 'Matka Teresa z Kalkuty'. Bo zamiast z nimi iść podrywać dziewczyny, wolałem albo siedzieć w domu, albo szukać ludzi, którym mógłbym pomóc (nie tylko jakąś drobną sumą, ale rozmową i moimi poradami).

Co najdziwniejsze ci ludzie sobie świetnie radzili beze mnie, ale ja cały czas uważałem, że beze mnie sobie nie poradzą. :wysmiewacz:

Myślę, że ukazałem Ci różnice między DDA a DDD.

Flandria - Pią 08 Kwi, 2011 21:40

Wiedźma napisał/a:
Ależ to było wczoraj!


wow, to faktycznie DAWNO TEMU :p

Chciałabym zauważyć, że bardzo łatwo kogoś zranić, a rany psychiczne goją się dosyć długo, szczególnie u DDA/DDD.
Pamiętam, że po tym jak dostało mi się od Tomoe długo nie mogłam dojść do siebie. Nie dziwię się, jeśli ktoś ma podobnie.

Wiedźma - Pią 08 Kwi, 2011 21:45

Flandro, Ty tez masz ochotę na odgrzewane kotlety?
Po co Ci to?
Przecież dopiero co napisałaś, że nie warto się odzywać na tym forum.

Flandria - Pią 08 Kwi, 2011 21:57

Wiedźma napisał/a:
Flandro, Ty tez masz ochotę na odgrzewane kotlety?
Po co Ci to?


a nie pomyślałaś, ze to było dla mnie bardzo bolesne ?
że bardzo to przeżyłam?

Dlaczego nie mogę pisać o tym, że zrobiono mi krzywdę jeśli tak właśnie czuję ?

DDDMan - Pią 08 Kwi, 2011 22:04

Czy moglibyście/mogłybyście nie prać tu Waszych brudów z Tomoe?

Btw. dla mnie ona jest za słaba na to żeby mi pomóc, a nawet na to żeby mi zaszkodzić (no chyba, że nie daj Boże dostanie prawa moderacji na tym forum).

Żywię jednak nadzieję, że administracja i moderatorzy mają głowę na karku.

Ale znowu się robią poboczne wątki!

Wiedźma - Pią 08 Kwi, 2011 22:11

Flandra napisał/a:
Dlaczego nie mogę pisać o tym, że zrobiono mi krzywdę jeśli tak właśnie czuję ?

Jeżeli chcesz rozdrapywać rany - bo skoro mówisz o krzywdzie, to pewnie jakieś masz -
to proszę - załóż swój wątek, żeby nie zaśmiecać cudzych, albo lepiej poproś o pamiętnik i pisz.
Zaznaczam tylko, że nie życzę sobie na tym forum prowokacji i osobistych wycieczek.

DDDMan napisał/a:
Czy moglibyście/mogłybyście nie prać tu Waszych brudów z Tomoe?

:zemdlal:

DDDMan - Pią 08 Kwi, 2011 22:25

Wiedźma napisał/a:
załóż swój wątek, żeby nie zaśmiecać cudzych, albo lepiej poproś o pamiętnik i pisz.


Nie było to do mnie, ale odpiszę.

Wiedźmo, wiesz dobrze, że DDx-om ciężko się pisze o swojej historii, a rozdrapywanie ran prowadzi tylko i wyłącznie do agresji.

Swoją drogą, jestem ciekaw Twojej historii i nie mogę jej znaleźć, no chyba, że jeszcze nie wypłynęłaś :p

Wiedźma - Pią 08 Kwi, 2011 22:27

Wiesz co...? :roll:
Dobranoc.

DDDMan - Pią 08 Kwi, 2011 22:31

No na moje pytania ciężko opowiedzieć. Dobrej nocy.
czarna róża - Pią 08 Kwi, 2011 23:20

hmm twoja wiedza na temat dda jest imponująca..to samoluby według ciebie...nawet nie chce mi się tego komentowac
DDDMan - Pią 08 Kwi, 2011 23:40

czarna róża napisał/a:
hmm twoja wiedza na temat dda jest imponująca..to samoluby według ciebie...nawet nie chce mi się tego komentowac


Tak, generalizując to samoluby (czyli: 'do siebie, do siebie').

Ale wg Ciebie mogę nic nie wiedzieć. Czytaj i obserwuj, a najlepiej zaprzyjaźnij się się z jakimś psychoterapeutą i/lub psychiatrą. Dowiesz się wtedy, czego oni nie mówią na psychoterapii/wizycie, by nie zaszkodzić pacjentowi.

Mało tego, lepiej tego nie wiedzieć. Już oni wiedzą jak leczyć, w końcu się tego uczyli i szkolili.

Ale to tak jak z chlebem. Kupujesz gotowy produkt nie wiedząc w jakich warunkach on 'powstawał'. Bo czasami lepiej nie wiedzieć.

koka - Sob 09 Kwi, 2011 07:23

DDDman, a zastanawiałeś się dlaczego Twój ojciec był "taki"? Znasz jego dzieciństwo, co przeszedł i co sprawiło ze tak wychowywał swoje dzieci? Jakie DDx gnębiło jego? Jestem pewna ze każdy rodzić kocha swoje dzieci, popełnia błędy, ale robi to z po swojemu rozumianej miłości. Bywa ze do końca swoich lat nie widzi tych błędów.
W swoich zachowaniach nie jesteś jakiś wyjątkowy, nie trzeba być DDx zeby pomagać ludziom, bratać się z bezdomnymi, nie chodzić na imprezy, dzielić się tym co się ma. Są tacy ludzie, nie jest to coś szczególnie wyjątkowego.
Moja rada jest taka, nie chcesz się leczyć to się nie lecz, weź się za zycie. A jeśli chcesz się leczyć...jesteś trudnym pacjentem, bo Ty "wszystko już wiesz". Lepiej od lekarza.

beata - Sob 09 Kwi, 2011 07:52

DDDMan napisał/a:
A może ją znacie na żywo i jesteście pod ogromnym pozytywnym wrażeniem?
Wyobraź sobie,że tak właśnie jest. :)
beata - Sob 09 Kwi, 2011 07:58

DDDMan napisał/a:
A funkcja 'ignoruj' nic nie da, gdyż mimo że nie będę widział co piszą, to oni dalej będą swoje 2 grosze musieli wtrącić do mojego wątku.
A Ty biedaku tego nie przeżyjesz,co? :roll:
DDDMan - Sob 09 Kwi, 2011 09:21

koka napisał/a:
DDDman, a zastanawiałeś się dlaczego Twój ojciec był "taki"? Znasz jego dzieciństwo, co przeszedł i co sprawiło ze tak wychowywał swoje dzieci? Jakie DDx gnębiło jego?


Znam jego dzieciństwo i wiem, bo cały czas mówił, że musiał ciężko harować na roli, a dzisiaj młodzież chodzi na dyskoteki za pieniądze rodziców(ale uogólnienie!).
Poza tym chciał zostać księdzem, ale jego słabość do kobiet mu na to nie pozwoliła. Robił wyrzuty mojej Mamie, że go uwiodła, a swoim dzieciom - że się jego nie słuchają.
Poza tym też nie miał łatwego życia, dużo przeszedł, był trochę na emigracji, z której zresztą wysyłał listy mojej Mamie, że jak nie będzie mu poddana we wszystkim, to ją rzuci i z tej emigracji nie powróci.


koka napisał/a:
Jestem pewna ze każdy rodzić kocha swoje dzieci, popełnia błędy, ale robi to z po swojemu rozumianej miłości.


Ale on dalej twierdzi, że nas (dzieci) kocha, mimo że już nie robimy dobrej miny do złej gry. I cały czas się żali rodzinie, że syn się odciął, a córka tak rzadko i niechętnie go odwiedza.

Myślisz, że mu nie pomagaliśmy? On sam chciał pomocy, ale wiecznie szukał usprawiedliwienia.
'Chodzę do kościoła? Chodzę. Piję wódkę? Nie piję. Palę papierosy? Nie palę. Kradnę? Nie kradnę. Pomagam sąsiadom? Pomogam.' Tak się tłumaczy. On nawet chodził na spotkania z psychologiem i księżmi. I co? I nic. Bo on swoich błędów nie widzi. I jego koronne powiedzenie: 'Chciałem dobrze'.

Już wolę nie pisać jak mnie podrzucił koledze jak kukułcze jajo. Dlaczego? Bo byłem mu niewygodny, on chciał się swobodnie czuć ze swoją nową kobietą. Po co miałby to widzieć syn?

Swoją drogą zastanawiam się miłością rodziców, którzy podrzucają noworodka w reklamówce pod szpital etc. ...Miłość? Szok poporodowy? Czy jednak patologia przez wielkie P?



koka napisał/a:
W swoich zachowaniach nie jesteś jakiś wyjątkowy, nie trzeba być DDx zeby pomagać ludziom, bratać się z bezdomnymi, nie chodzić na imprezy, dzielić się tym co się ma. Są tacy ludzie, nie jest to coś szczególnie wyjątkowego.


I wcale się nie uważam za wyjątkowego. Ale mnie już to błędne koło męczy. Te maski, ta ciągła potrzeba 'normalnego' ojcostwa ...


Cytat:
Moja rada jest taka, nie chcesz się leczyć to się nie lecz, weź się za zycie.


Chcę i już to robię. Nie znalazłem jednak jeszcze grupy, w której bym się odnalazł.


koka napisał/a:
A jeśli chcesz się leczyć...jesteś trudnym pacjentem, bo Ty "wszystko już wiesz". Lepiej od lekarza.


Gdybym uważał, że wszystko wiem, to byłyby to urojenia lub próba podbudowania sobie 'ego'.
Poza tym jestem dokładnie zaprzeczeniem megalomanii, choć może moje wypowiedzi na to nie wskazują.

Nie wiem więcej od lekarza z prostego powodu: bo nim nie jestem. Wiem natomiast więcej niż statystyczny pacjent psychiatry. Dlatego psychiatra nie wciśnie mi generyku uparcie twierdząc, że to to samo co oryginał, ale nie mam zamiaru robić tu wykładu z toksykologii (takową akurat na studiach miałem).
Moje długoletnie wizyty u różnych psychiatrów ograniczają się teraz do wypisania leków (przeciwdepresyjnego) i ewentualnie benzodiazepiny z niskim potencjałem ryzyka uzależnienia. No czasami sobie z nimi na luzie najzwyczajniej porozmawiam.

Dojrzałem też do jednego. Większość psychiatrów polecała mi psychterapię, a ja się przed tym bardzo broniłem. Przeszedłem dwie, z których mało, bo mało, ale jednak coś mi pozostało.
Czas na psychoterapię stricte DDA/DDD, bo lata płyną, a ja nie tyle stoję w miejscu, co się cofam.

Marc-elus - Sob 09 Kwi, 2011 12:52

Cześć, wszystkim, wpadłem na chwile.
Beato, to wątek DDDMana, a Ty się pojawiłeś jedynie żeby pobawić się w adwokata. Nie kontynuuj, ja też nie będę, przynajmniej w temacie Tomoe.

Flandra napisał/a:
po tym jak dostało mi się od Tomoe

Ciekawe, Wiedźmo, jak wyjdziemy z "piątki" czyli naliczymy pięć osób które sądzą że niesłusznie "dostały od Tomoe" to może wreszcie założymy o tym temat, żeby wszyscy mogli go przeczytać, bo ja dostałem ostrzeżenie za wyrażenie zdania pod którym mogło by się podpisać więcej użytkowników, a podobno to tylko próbowałem zdyskredytować... Zdyskredytować, czyli bezpodstawnie oczernić...
Nie robię więcej offtopicu, na temat DDDMana.....

Asii - Sob 09 Kwi, 2011 13:08

DDDMan napisał/a:
Swoją drogą, jestem ciekaw Twojej historii i nie mogę jej znaleźć, no chyba, że jeszcze nie wypłynęłaś :p

Wystarczy wejść w profil i zobaczyć posty napisane przez Wiedźmę. Wszystko się wyjaśni :D

Jacek - Sob 09 Kwi, 2011 13:25

Marc-elus napisał/a:
wpadłem na chwile.

przyjemność wpadki trwa chwilkę
a konsekwencja na całe życie :szok:

Jacek - Sob 09 Kwi, 2011 13:42

Marc-elus napisał/a:
że niesłusznie "dostały od Tomoe"

chopie czy ty masz aby nabiał ???
płaczesz jak wół
przypomni mnie lub dopowiedz (bo możem nie doczytał) jaką to krzywdę ci ta krucha osoba mogła zrobić
Tomku ten uraz tkwi w tobie i uwierz mnie gdy go w sobie wyeliminujesz
będziesz miał spokój na duszy

Marc-elus - Sob 09 Kwi, 2011 13:47

DDDMan napisał/a:
Nie znalazłem jednak jeszcze grupy, w której bym się odnalazł.

Pewnie nie znajdziesz, jak część ludzi...
Nie szukaj na siłę, człowiek to zwierze stadne, ale wielu ludzi jest innych, a dobrze się czują sami ze sobą, z dodatkiem znajomych tylko.... Można mieć kontakty z ludźmi, współżyć z nimi, a jednocześnie cierpieć samotność... Lub nie cierpieć z tego powodu, ja tam prawdziwych przyjaciół mogę policzyć na palcach jednej ręki i bardzo dobrze mi z tym. Kiedyś myślałem że mam ich wielu, niestety reszta zawiodła, więc teraz rozgraniczam: przyjaciele i znajomi....

Wiedźma - Sob 09 Kwi, 2011 13:53

Cytat:
zgłosiłam ten post do moderacji

Dziękuję.

Marc-elus - Sob 09 Kwi, 2011 13:54

Jacek napisał/a:
Tomku ten uraz tkwi w tobie i uwierz mnie gdy go w sobie wyeliminujesz
będziesz miał spokój na duszy

Moja dusza jest spokojna, o nabiał też się nie martwię. :)
Jacek napisał/a:
płaczesz jak wół

Przesadzasz, ale myśl sobie co chcesz, Twoja ocena.
Ja uważam że głośno mówię o problemie, który jak widać nie tylko w rozmowach ze mną się ujawnił. Różnica polega na tym że ja o tym mówię, a reszcie się nie chce lub są zbyt zniesmaczeni.
Jacek napisał/a:
jaką to krzywdę ci ta krucha osoba mogła zrobić

Krzywdy nie ma, choć podnosiła mi ciśnienie jakieś 3mieś temu, ale Jacku, jeżeli nie wiesz o co mi chodzi to poczytaj, po raz kolejny nie będę się powtarzał, pisałem już parę razy to samo....

Jacek - Sob 09 Kwi, 2011 14:10

Marc-elus napisał/a:
Jacku, jeżeli nie wiesz o co mi chodzi to poczytaj, po raz kolejny nie będę się powtarzał, pisałem już parę razy to samo....

nie Tomku nie będe wracał do podczytań bo nie mnie brać se tego na swe barki
jedynie chcę zwrucić uwagę właśnie na to
Marc-elus napisał/a:
pisałem już parę razy to samo....

i ile razu tu wlaze to wciąż ten sam problem
i nie abym to mówił złośliwie ale z dobrą radą przypomnę słowa
nie warto na umór zmieniać świata i dostosowywać go pod siebie
a przemyśleć czy to aby siebie nie dostosować do świata
no bo przeca to moje życie i ja mam się męczyć gdy tego nie muszę
Tomku powiedz kogo bardziej męczą te wypominające urazy - bo po mojemu tylko ciebie
Tomku pomyśl nad tym moim ostatnim zdaniem ,czy aby w tym co racji nie ma
i zaś sobie powiedz te słowa
Marc-elus napisał/a:
Moja dusza jest spokojna

DDDMan - Sob 09 Kwi, 2011 20:08

Cytat:
wmawianie komuś choroby psychicznej to PRZEMOC


Na takie zaczepki się uodporniłem, chodzi tylko żeby nie siać zamętu w ogóle mnie nie znając (choć niektórzy twierdzą, że znają mnie lepiej niż mi się wydaje).


Marc-elus napisał/a:
Pewnie nie znajdziesz, jak część ludzi...


Istenieje pewien slogan, z którym absolutnie się nie zgadzam: nadzieja matką głupich.
Moim zdaniem nadzieja jest właśnie matką roztropnych, a matką głupich jest naiwność.

A kto szuka, znajdzie. I żywię właśnie nadzieję, że znajdę grupę, bo innego wyjścia nie widzę.


Marc-elus napisał/a:
Nie szukaj na siłę, człowiek to zwierze stadne, ale wielu ludzi jest innych, a dobrze się czują sami ze sobą, z dodatkiem znajomych tylko.... Można mieć kontakty z ludźmi, współżyć z nimi, a jednocześnie cierpieć samotność..


Człowiek nie jest samowystarczalny. Do pełni szczęścia jest mu potrzebny drugi człowiek, itd.

Postaram się przybliżyć Ci, co to znaczy, że ludzie mnie męczą. Męczy mnie towarzystwo plotkujące (zauważyłem, że kobiety lubią plotki, ale mężczyźni wcale nie są święci), męczy mnie wyraziste guru wśród towarzystwa (tworzy to barierę: ktoś jest lepszy, inni to jakby jego podwładni), męczą mnie prostackie tematy (np. kupiłem sobie buty za 500 zł, fajne nie?).

Nigdzie nie napisałem, że lubię samotność. Owszem lubię medytację w samotności, ale nie samotność. W kontaktach towarzyskich zazwyczaj jestem spięty, co nie pozwala mi na swobodę ani wypowiedzi, ani na bycie sobą.


Marc-elus napisał/a:
Lub nie cierpieć z tego powodu, ja tam prawdziwych przyjaciół mogę policzyć na palcach jednej ręki i bardzo dobrze mi z tym. Kiedyś myślałem że mam ich wielu, niestety reszta zawiodła, więc teraz rozgraniczam: przyjaciele i znajomi....


To co Ty teraz rozgraniczasz, to ja zacząłem rozgraniczać już w w wieku 5. lat. Przyjaciół nigdy nie miałem (prawdziwego poznaje się w biedzie). Niższy szczebel to kumple. Później byli koledzy i koleżanki. A najniżej po prostu znajomi (cześć, co słychać?, a ok, miłego dnia).

Marc-elus - Sob 09 Kwi, 2011 20:23

DDDMan napisał/a:
Postaram się przybliżyć Ci, co to znaczy, że ludzie mnie męczą

To nie ludzie Cię męczą, ale pewne sytuacje z nimi związane.
To jakbym ja powiedział że cywilizacja mnie męczy, bo nie lubię hałasu, tłoku, korków i telenowel w TV... nieprawda, to po prostu część z rzeczy które mnie męczą należy do obecnej cywilizacji.
DDDMan napisał/a:
Człowiek nie jest samowystarczalny. Do pełni szczęścia jest mu potrzebny drugi człowiek

Tu się mylisz, może Tobie jest potrzebny do szczęścia, ale są osoby które dobrze się czują bez przyjaciół czy rodziny... dla mnie to ubogie życie, ale niektórzy z różnych powodów takie wybrali i są zadowoleni.

DDDMan - Sob 09 Kwi, 2011 21:39

Marc-elus napisał/a:
To nie ludzie Cię męczą


Męczą.


Marc-elus napisał/a:
ale pewne sytuacje z nimi związane.


Też.


Cytat:
Tu się mylisz, może Tobie jest potrzebny do szczęścia, ale są osoby które dobrze się czują bez przyjaciół czy rodziny... dla mnie to ubogie życie, ale niektórzy z różnych powodów takie wybrali i są zadowoleni.


Czy ci samotnicy podjęli dezycję z wyboru, czyli świadomie? Znasz takich ludzi (nie z wirtualnych opowiadań, tylko z życia)? Bo ja nie.

anakonda - Sob 09 Kwi, 2011 21:54

DDDMan napisał/a:
Znasz takich ludzi (nie z wirtualnych opowiadań, tylko z życia)? Bo ja nie.


ja znam

Marc-elus - Sob 09 Kwi, 2011 22:01

DDDMan napisał/a:
Znasz takich ludzi (nie z wirtualnych opowiadań, tylko z życia)?

Znam jednego, kiedyś opowiedział mi swoją historie(albo tylko wycinek z niej), opowiadanie typu "narzeczoną miał piękną jak sen, z autobusem Arabów zdradziła go", minęło już parę ładnych lat jak żyje sam, mieszkałem niedaleko jego, pomagałem mu jak miał prace przy domku wymagającą czterech rąk....
Mieszka w lesie pod Wawą, w domku z drewna, jest grafikiem komputerowym, z tego żyje.
Niechętnie rusza się z domu, rodzina daleko i jest z nimi skłócony, przyjaciół żadnych, woli samotność i przyrodę. Jego zawód umożliwia mu takie życie, wszystko załatwia przez net i telefon.
Z jego umiejętnościami mógłby pracować w jakiejś dużej agencji reklamowej, tłuc kasę, być poważanym w tym fachu. On nie chce, woli swoje psy i zbieranie śmieci z lasu(w celach ekologicznych).

Sadzę że wmawiasz sobie że Cię ludzie męczą, bo pewnie nie wszyscy, no może nie spotkałeś takich w których towarzystwie dobrze się będziesz czuł, tylko generalizujesz na razie....

beata - Sob 09 Kwi, 2011 23:35

Flandra napisał/a:
Chciałabym zauważyć, że bardzo łatwo kogoś zranić,
Flandra napisał/a:
a nie pomyślałaś, ze to było dla mnie bardzo bolesne ?
że bardzo to przeżyłam?
Ja kiedyś tak boleśnie przeżyłam słowa Stiffa.Bolało jak cholera.Ale zamiast rozpamiętywać i rozdrapywać....przemyślałam,ponarzekałam,wyzłościłam się,a nawet poużalałam nad sobą,po czym wyciągnęłam wnioski i zastosowałam je mam nadziję,że w dość widoczny dla otoczenia sposób.Przynajmniej ja je widzę. ;)
DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 05:24

Marc-elus napisał/a:
Znam jednego, kiedyś opowiedział mi swoją historie(albo tylko wycinek z niej)


I uważasz cały czas, że jest samowystarczalny?
Pracuje, czyli nie jest samowystarczalny. Chyba dostaje pieniądze za swoją pracę.
Jedzenie kupuje, czyli nie jest samowystarczalny. No chyba, że żywi się runem leśnym.

Poza tym napisałeś, że jest skłócony z rodziną, więc chyba ma jakiś nierozwiązany problem.

Wiesz kiedy taka samotność pęka? Jak człowiek zaczyna chorować i siłą rzeczy jest mu potrzebny wtedy drugi człowiek.

Ale trochę go rozumiem. I wiesz dlaczego ;)



Cytat:
Sadzę że wmawiasz sobie że Cię ludzie męczą, bo pewnie nie wszyscy, no może nie spotkałeś takich w których towarzystwie dobrze się będziesz czuł, tylko generalizujesz na razie....


Spotkałem, Ciebie i staaw'a. Dobrze się czułem w Waszym towarzystwie, bo nie patrzyliście na mnie z pogardą, nie ganiliście, nie pouczaliście, tylko sprytnie przemycaliście między wierszami pomocne rady. A poza tym byłem niemal w szoku, że ktoś pozytywnie (czynnie) odpowiedział na mój apel.

Jaki był tego odźwięk na forum, sam wiesz. Próbują Ci mnie obrzydzić. Żebyś uważał na moje rzekome manipulacje. A w drugą stronę? Żebym i ja uważał na Ciebie, bo jeszcze w alkoholizm wpadnę.

Bez komentarza.

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 07:44

DDDMan napisał/a:
Pracuje, czyli nie jest samowystarczalny

Przepraszam, ale czegoś tu nie rozumiem.
Jaka jest Twoim zdaniem definicja samowystarczalności?
Taki co to nie sieje i nie orze? Czyli co - kradnie? Żyje praną? Bierze socjal?
Ja uważam, że jeśli ktoś jest w stanie utrzymać się z własnej pracy, jest jak najbardziej samowystarczalny.
Aha - zbieranie runa leśnego to też praca. Są w naszym kraju ludzie, dla których jest to jedyne źródło utrzymania.
Ich bym jednak samowystarczalnymi nie nazwała, choćby z uwagi na sezonowość dochodu.

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 07:54

Wiedźma napisał/a:
Przepraszam, ale czegoś tu nie rozumiem.
Jaka jest Twoim zdaniem definicja samowystarczalności?

Hehehe. Moim zdaniem sprawa jest prosta: wystarczy być rentierem. :mgreen:

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 07:56

aazazello napisał/a:
wystarczy być rentierem

A to tak samo przychodzi? W ramach samowystarczalności?
No to ja chcem. Poproszem.

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 08:16

Cytat:
Przepraszam, ale czegoś tu nie rozumiem.
Jaka jest Twoim zdaniem definicja samowystarczalności?
Taki co to nie sieje i nie orze? Czyli co - kradnie? Żyje praną? Bierze socjal?


Pójdźmy po całości.

Czytałem kiedyś o człowieku, który dorobił się majątku. Cały czas jednak szukał szczęścia w życiu i nie mógł znaleźć. Rozdał majątek (rodzinie i biednym) i został bezdomnym. To był szczególny rodzaj bezdomności, bo nie chciał od nikogo ani grosza. Zamieszkał w jakiejś budzie, żywi się warzywami i owocami z ogródka i runem leśnym. Ubrania znajduje albo na śmietnikach, albo ludzie mu dają. I uważa, że jest szczęśliwy. Dobry kozak, prawda?

W dzisiejszych czasach pieniądz jest potrzebny (no nie wszystkim, jak w powyższym przypadku). Bo za każdą rzecz materialną i usługę trzeba zapłacić (no za prawie każdą).

Marc-elus - Nie 10 Kwi, 2011 08:16

DDDMan, mój przykład jest samowystarczalny jeżeli chodzi o kontakty z ludźmi, nie pragnie ich ponad to co potrzebne mu jest do utrzymania się, z materialnego punktu widzenia.
Jednocześnie jest pogodnym człowiekiem, uśmiechniętym....
DDDMan napisał/a:
A w drugą stronę? Żebym i ja uważał na Ciebie, bo jeszcze w alkoholizm wpadnę.

Chyba przeoczyłem, bo jakoś nie zanotowałem żeby ktoś sugerował iż kontakty ze mną mogą Cię zbliżyć do alkoholizmu. Sam się nawaliłeś bo chciałeś, bo Cię zirytowali, ja tak robiłem jak piłem, alkohol jako środek na niewygodne sytuacje.
Wiedźma napisał/a:
Aha - zbieranie runa leśnego to też praca

Ewo, może niezrozumiale napisałem, on zbiera śmieci w lesie bo nie lubi brudu, kiedyś zbieraliśmy razem, 13worków potem wywiozłem do śmietnika.
A co do runa leśnego to zbiera jagody, jak wiele osób w okolicy, ale on tylko na własny użytek.

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 08:24

Marc-elus napisał/a:
DDDMan, mój przykład jest samowystarczalny jeżeli chodzi o kontakty z ludźmi, nie pragnie ich ponad to co potrzebne mu jest do utrzymania się, z materialnego punktu widzenia.
Jednocześnie jest pogodnym człowiekiem, uśmiechniętym....


No i znowu pójdźmy po całości. Bezdomny alkoholik też jest samowystarczalny, bo potrzebuje nic więcej tylko się upić (często denaturat), byle co zjeść i w byle łachmanach chodzić. Ale to jest szczególny przypadek, bo przyczyną jest choroba - alkoholizm.

A czy Twój kolega nie myśli o starości? Jak zaniemoże to co? Jak będzie potrzebował opieki, to też będzie samowystarczalny?


Marc-elus napisał/a:
Chyba przeczyłem, bo jakoś nie zanotowałem żeby ktoś sugerował iż kontakty ze mną mogą Cię zbliżyć do alkoholizmu. Sam się nawaliłeś bo chciałeś, bo Cię zirytowali, ja tak robiłem jak piłem, alkohol jako środek na niewygodne sytuacje.


Może inaczej. Nie zalecali do kontaktów: Ty i ja, staaw i ja. A po drugie się nie nawaliłem, tylko wypiłem tyle, by szybko usnąć.

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 08:27

Aha - czyli wg Ciebie, DDDManie - samowystarczalność polega na nieużywaniu pieniędzy? :shock:
Przyznam, że to zaskakująca koncepcja. Na tyle zaskakująca, że wymiękam z dalszej rozmowy.
Pozdrawiam.

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 08:31

Pisałem o samotności i chęci wyjścia z niej, to Marcel 'miesza' i mi wmawia, że ludzie mnie nie męczą i opisuje jego samowystarczalnego kolegę :p

Tak, dla mnie samowystarczalność to nieużywanie pieniędzy, jak opisany przeze mnie przypadek. Jak już ma być hardkor, to prawdziwy hardkor.

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 08:32

Wiedźma napisał/a:
aazazello napisał/a:
wystarczy być rentierem

A to tak samo przychodzi? W ramach samowystarczalności?
No to ja chcem. Poproszem.

Hehehe. Niestety jest mały haczyk: trzeba mieć bogatego tatusia. :mgreen:

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 08:35

aazazello napisał/a:
trzeba mieć bogatego tatusia

Ale to już nie jest samowystarczalnosć - to jest tatusiozależność 23r

Jonesy - Nie 10 Kwi, 2011 08:36

dziwolągi
Marc-elus - Nie 10 Kwi, 2011 08:38

DDDMan napisał/a:
Marcel 'miesza' i mi wmawia, że ludzie mnie nie męczą i opisuje jego samowystarczalnego kolegę

Nie wmawiam, napisałem jedynie że sądzę iż to Ty sobie wmawiasz, a opisałem bo spytałeś czy znam samowystarczalne osoby....
DDDMan napisał/a:
Tak, dla mnie samowystarczalność to nieużywanie pieniędzy, jak opisany przeze mnie przypadek. Jak już ma być hardkor, to prawdziwy hardkor.

Potrafię budować szałasy, może się znajdzie ktoś kto potrafi polować, potem tylko bilet lotniczy i już żyjesz jak prawdziwy hardkor.
Zastanów się o czym gadamy, dla mnie to zaczynasz pisać bez sensu, zaraz będziemy pisać o tym jak przygotować wywar z mrówek....

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 10:41

Tomoe napisał/a:
Są alkoholicy, którzy obywają się bardzo długo bez jedzenia, pijąc

Zaraz, zaraz, schemat Maslowa dotyczy ludzi zdrowych i niedysfunkcyjnych.

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 10:45

I znowu mój temat idzie w diabły.

Przez kogo?

Proszę administrację i moderatorów o obiektywizm (nie kierując się sympatią).

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 10:49

DDDMan napisał/a:
I znowu mój temat idzie w diabły.


Nie sadzę.
Jednym z aspektów twojego funkcjonowania w życiu - jest twoje picie alkoholu... Tylko nie wiesz sam, czy przed granicą? Za granicą? Na granicy?
Ale jeśli ten wątek jest dla ciebie nieprzyjemny i niewygodny, to ja nie mam potrzeby go kontynuować. :)

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 10:51

Tomoe napisał/a:
Nie sadzę.
Jednym z aspektów twojego funkcjonowania w życiu - jest twoje picie alkoholu... Tylko nie wiesz sam, czy przed granicą? Za granicą? Na granicy?
Ale jeśli ten wątek jest dla ciebie nieprzyjemny i niewygodny, to ja nie mam potrzeby go kontynuować.


To jest dział DDA i DDD.

O swoich wojażach z alkoholem napisałem w odpowiednim dziale.

Załóżcie sobie temat pt. Czy DDDMan jest alkoholikiem, czy jeszcze nie.

I niech Tomoe się wypowiada do woli. Przynajmniej będę miał ubaw tych jej przypuszczeń.

Flandria - Nie 10 Kwi, 2011 10:53

Tomoe napisał/a:
Wielu ludzi, którzy mają niezaspokojone potrzeby niższego rzędu, rekompensuje to sobie, zaspokajając potrzeby wyższego rzędu.


u DDA/DDD (coby nie było o alkoholikach ciągle w dziale DDA :p ) niezaspokojone jest np. poczucie bezpieczeństwa (tzn. piszę o sobie)
Co z tego, że mam np. uznanie i szacunek, albo realizuję się poprzez cośtam, skoro brakuje mi tego fundamentu?

Nie chcę zapeszać, ale wydaje mi się, ze coś zmieniłam u siebie w tym względzie. Idzie ku lepszemu :skromny:

Marc-elus - Nie 10 Kwi, 2011 10:55

Ależ DDDMan, sądzę żę ta piramida i dyskusja o potrzebach do Ciebie przystaje, jak do wszystkich. Czy akurat kolejność piramidy to już jest do dyskusji...
Słuszne jest stwierdzenie o zaspokojeniu potrzeby stabilizacji przed wzięciem się za potrzeby "wyższe", tak sądzę.

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 10:58

Marcel,

Prosiłem Tomoe o niewypowiadanie się w moim wątku,m przynajmniej tym.
Ona nie wytrzymuje i musi coś napisać, więc wszystko co piszę W JEJ kierunku będzie MANIPULACJĄ (a ona po terapii tak tanio się daje łapać) i proszę tego nie brać na poważnie.

Z innymi użytkownikami piszę jak najbardziej poważnie.

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 11:02

DDDMan napisał/a:

O swoich wojażach z alkoholem napisałem w odpowiednim dziale.

Załóżcie sobie temat pt. Czy DDDMan jest alkoholikiem, czy jeszcze nie.

I niech Tomoe się wypowiada do woli. Przynajmniej będę miał ubaw tych jej przypuszczeń.


Nieprawda.
W tym temacie też pisałeś o swoich nocnych wojażach z alkoholem - pod postacią piwa i wódki cytrynówki.

Ja nie snuję żadnych przypuszczeń, już ci to mówiłam.
Ja ci tylko zadałam kilka pytań a ty mi odpowiedziałeś, że nie wiesz, po której stronie granicy jesteś.
Dalsze przypuszczenia i dywagacje należą wyłącznie do ciebie. Od diagnozowania są specjaliści.
A niezależnie od tego do jakich wniosków ty sam dojdziesz - ja nie będę miała z tego żadnego "ubawu", bo w tym nie ma nic zabawnego. :)

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 11:03

DDDManie, dlaczego mnie atakujesz?
Temat picia alkoholu jest dla ciebie aż tak niewygodny i nieprzyjemny, żę mnie próbujesz stąd wygonić, abym tego tematu nie poruszała?

Rozumiem. Nie mam potrzeby kontynuowania rozmowy z tobą na ten temat. :)

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 11:04

Łap się na lep, łap. :mgreen:
Marc-elus - Nie 10 Kwi, 2011 11:04

DDDMan napisał/a:
Marcel,

Prosiłem Tomoe o niewypowiadanie się w moim wątku,m przynajmniej tym.
Ona nie wytrzymuje i musi coś napisać, więc wszystko co piszę W JEJ kierunku będzie MANIPULACJĄ (a ona po terapii tak tanio się daje łapać) i proszę tego nie brać na poważnie.

Z innymi użytkownikami piszę jak najbardziej poważnie.

Oj tam, nie przesadzaj, jak nie atakuje bezpodstawnie to Jej obecność i zdanie jest moim zdaniem pożądane...
A co do alkoholu to musisz uważać i serio się zastanowić, większość z nas zaczynała od "piwek które pomagały zasnąć/odprężały/ułatwiały kontakty"....

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 11:05

DDDMan napisał/a:
Łap się na lep, łap. :mgreen:


Dość agresywna reakcja obronna.... :mysli:

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 11:05

Cytat:
DDDManie, dlaczego mnie atakujesz?
Temat picia alkoholu jest dla ciebie aż tak niewygodny i nieprzyjemny, żę mnie próbujesz st ad wygonić, abym tego tematu nie poruszała??


Łap się na lep, łap :mgreen:

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 11:06

Cytat:
Dość agresywna reakcja obronna....


Łap się na lep, łap :mgreen:

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 11:07

Flandra napisał/a:
Nie chcę zapeszać, ale wydaje mi się, ze coś zmieniłam u siebie w tym względzie. Idzie ku lepszemu

:okok: Tak dalej :)

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 11:08

Marc-elus napisał/a:
Oj tam, nie przesadzaj, jak nie atakuje bezpodstawnie to Jej obecność i zdanie jest moim zdaniem pożądane...
A co do alkoholu to musisz uważać i serio się zastanowić, większość z nas zaczynała od "piwek które pomagały zasnąć/odprężały/ułatwiały kontakty"....


Cokolwiek Tomoe napisze w moim wątku będzie miała standartową odpowiedź ;)

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 11:10

DDDMan napisał/a:
standartową


Standardową, literacie, standardową.
Przez "d".
Miłej niedzieli. :)

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 11:12

Cytat:
Standardową, literacie, standardową.
Przez "d".
Miłej niedzieli.


Łap się na lep, łap :mgreen:

Marc-elus - Nie 10 Kwi, 2011 11:12

DDDMan napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Oj tam, nie przesadzaj, jak nie atakuje bezpodstawnie to Jej obecność i zdanie jest moim zdaniem pożądane...
A co do alkoholu to musisz uważać i serio się zastanowić, większość z nas zaczynała od "piwek które pomagały zasnąć/odprężały/ułatwiały kontakty"....


Cokolwiek Tomoe napisze w moim wątku będzie miała standartową odpowiedź ;)


Tak, dobre posunięcie, jak będzie pisać przydatne rzeczy i prawdziwe to się nawet nie zastanowisz, bo zobaczysz tylko kto to napisał i....
Rób jak chcesz, w końcu to Twoje życie, ale ja bym nie odrzucał z góry rad, obojętnie od kogo pochodzą.

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 11:12

Marc-elus napisał/a:
Tak, dobre posunięcie, jak będzie pisać przydatne rzeczy i prawdziwe to się nawet nie zastanowisz, bo zobaczysz tylko kto to napisał i....
Rób jak chcesz, w końcu to Twoje życie, ale ja bym nie odrzucał z góry rad, obojętnie od kogo pochodzą.


Widzisz jak się pozbyłem natręta? ;)

Wiedźma - Nie 10 Kwi, 2011 11:14

DDDMan napisał/a:
Widzisz jak się pozbyłem natręta? ;)

No brawo! Po prostu brawo! :brawo:
Wcale mnie nie dziwi Twój pustelniczy tryb życia.

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 11:15

Marc-elus napisał/a:
Rób jak chcesz, w końcu to Twoje życie, ale ja bym nie odrzucał z góry rad, obojętnie od kogo pochodzą.


Wybacz, ale ona jest u mnie spalona. Wolę rady prostych ludzi niż takich, co po terapiach wszystkich pouczają.

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 11:16

Wszystkich ludzi tak traktujesz?
Pozbywasz się jak natrętów?
No to dlaczego potem się uskarżasz na dojmującą samotność, 32-letni bezdomny kawalerze?
Kto ci pozostanie, skoro wszystkich "natrętów" przepędzasz i zniechęcasz?

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 11:16

Cytat:
No brawo! Po prostu brawo!
Wcale mnie nie dziwi Twój pustelniczy tryb życia.


Jeszcze o mnie mało wiesz, może kiedyś.

Wiem wiem, nie interesuje Cię jakiś tam pustelnik.

pterodaktyll - Nie 10 Kwi, 2011 11:16

g45g21 g45g21 g45g21
Marc-elus - Nie 10 Kwi, 2011 11:17

DDDMan napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Tak, dobre posunięcie, jak będzie pisać przydatne rzeczy i prawdziwe to się nawet nie zastanowisz, bo zobaczysz tylko kto to napisał i....
Rób jak chcesz, w końcu to Twoje życie, ale ja bym nie odrzucał z góry rad, obojętnie od kogo pochodzą.


Widzisz jak się pozbyłem natręta? ;)

Pogratulować skuteczności, z tym że Tomoe wie pewnie ze trzy razy więcej ode mnie o alkoholizmie, a Ty jesteś jak to sam określiłeś w grupie ryzyka... Raz jeszcze powtórzę: przesadzasz. I nie pitol że to efekt czarne-białe czy jakiśtam.
Wybacz Tomoe że piszę tak instrumentalnie o Tobie, nie to żeby tak Cię traktował, sama wiesz.

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 11:17

Tomoe napisał/a:
Wszystkich ludzi tak traktujesz?
Pozbywasz się jak natrętów?
No to dlaczego potem się uskarżasz na dojmującą samotność, 32-letni bezdomny kawalerze?
Kto ci pozostanie, skoro wszystkich "natrętów" przepędzasz i zniechęcasz?


Łap się na lep, łap :mgreen:

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 11:18

Cytat:
Pogratulować skuteczności, z tym że Tomoe wie pewnie ze trzy razy więcej ode mnie o alkoholizmie, a Ty jesteś jak to sam określiłeś w grupie ryzyka... Raz jeszcze powtórzę: przesadzasz. I nie pitol że to efekt czarne-białe czy jakiśtam.
Wybacz Tomoe że piszę tak instrumentalnie o Tobie, nie to żeby tak Cię traktował, sama wiesz.


Ty się też jej dajesz pod nogi?

Rób co chcesz.

aazazello - Nie 10 Kwi, 2011 11:21

DDDMan napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Tak, dobre posunięcie, jak będzie pisać przydatne rzeczy i prawdziwe to się nawet nie zastanowisz, bo zobaczysz tylko kto to napisał i....
Rób jak chcesz, w końcu to Twoje życie, ale ja bym nie odrzucał z góry rad, obojętnie od kogo pochodzą.


Widzisz jak się pozbyłem natręta?

Brawo! Zwyciężyłeś! :mgreen:

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 11:23

Nie, na ten lep się nie łapię. :nie:
To zbyt prymitywna prowokacja.

Wiesz, nie znałam cię przed 1 kwietnia.
Jeszcze 10 dni temu, potrafisz to sobie wyobrazić, nie istniałeś w moim życiu, a teraz chcesz mną manipulować i zająć w mojej głowie i emocjach ważne miejsce?
Masz taką MOC?
Nie przeceniaj swoich możliwości. :)

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 11:24

Tomoe napisał/a:
Nie, na ten lep się nie łapię.
To zbyt prymitywna prowokacja.

Wiesz, nie znałam cię przed 1 kwietnia.
Jeszcze 10 dni temu, potrafisz to sobie wyobrazić, nie istniałeś w moim życiu, a teraz chcesz mną manipulować i zająć w mojej głowie i emocjach ważne miejsce?
Masz taką MOC?
Nie przeceniaj swoich możliwości.


Łap się na lep, łap :mgreen:

Marc-elus - Nie 10 Kwi, 2011 11:26

DDDMan napisał/a:
Cytat:
Pogratulować skuteczności, z tym że Tomoe wie pewnie ze trzy razy więcej ode mnie o alkoholizmie, a Ty jesteś jak to sam określiłeś w grupie ryzyka... Raz jeszcze powtórzę: przesadzasz. I nie pitol że to efekt czarne-białe czy jakiśtam.
Wybacz Tomoe że piszę tak instrumentalnie o Tobie, nie to żeby tak Cię traktował, sama wiesz.


Ty się też jej dajesz pod nogi?

Rób co chcesz.


Szkoda że nie chcesz posłuchać czasem tego co mówi ktoś życzliwy... zastanów się raz jeszcze, czy zrobisz na złość nie wiadomo komu i jak Tomoe powie że dobrze jest oddychać to Ty przestaniesz? Oceniaj, dobrze, ale nawet przekora musi mieć swoje granice, bo jak nie ma to sam sobie będziesz szkodził.

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 11:26

aazazello napisał/a:

Brawo! Zwyciężyłeś! :mgreen:

:mgreen:

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 11:29

Cytat:
Szkoda że nie chcesz posłuchać czasem tego co mówi ktoś życzliwy... zastanów się raz jeszcze, czy zrobisz na złość nie wiadomo komu i jak Tomoe powie że dobrze jest oddychać to Ty przestaniesz? Oceniaj, dobrze, ale nawet przekora musi mieć swoje granice, bo jak nie ma to sam sobie będziesz szkodził.


Ochłoń Marcel.

Nie chcę jej porad, bo na mnie jest za słaba. Mam prawo nie chcieć jej porad? Mam. Dziękuję.

Stokrotka - Nie 10 Kwi, 2011 11:31

Brawo DDDmenie!!! Nie wiem jak Tomoe to przeżyje. :szok:

Takie mam wrażenie, że niedługo zostaniesz sam jak pustelnik nawet na tym forum.

Otwórz się na to co mówią inni, bo tylko ty na tym tracisz.

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 11:34

Cytat:
Brawo DDDmenie!!! Nie wiem jak Tomoe to przeżyje.

Takie mam wrażenie, że niedługo zostaniesz sam jak pustelnik nawet na tym forum.

Otwórz się na to co mówią inni, bo tylko ty na tym tracisz.


A zobacz jak ona biedna się angażuje, jak bardzo chce mi pomóc, jak doradza. Ciekawe dlaczego?

Odpowiedź wkrótce. Ale wtedy mnie administracja wykopie.

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 11:35

Stokrotka napisał/a:
niedługo zostaniesz sam jak pustelnik nawet na tym forum.


Na innych forach, na których pisał, jego wątki szybko umarły śmiercią naturalną, bo ludzie przestali się do niego odzywać. Tu też tak będzie. Wtedy się przeniesie na inne forum.

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 11:36

Tomoe napisał/a:
Na innych forach, na których pisał, jego wątki szybko umarły śmiercią naturalną, bo ludzie przestali się do niego odzywać. Tu też tak będzie. Wtedy się przeniesie na inne forum.


Łap się na lep, łap :mgreen:

Stokrotka - Nie 10 Kwi, 2011 11:36

Moim zdaniem nie słuchasz nikogo.
Przyjmujesz tylko część zdań, tylko tych które nie zaburzają twojego poczucia bezpieczeństwa.
Ale oczywiście mogę się mylić.

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 11:38

Stokrotka napisał/a:
Moim zdaniem nie słuchasz nikogo.
Przyjmujesz tylko część zdań, tylko tych które nie zaburzają twojego poczucia bezpieczeństwa.
Ale oczywiście mogę się mylić.


Jest kilka użytkowników, którzy delikatniej doradzają. To przyjmuję.

Flandria - Nie 10 Kwi, 2011 11:40

Stokrotka napisał/a:
Przyjmujesz tylko część zdań, tylko tych które nie zaburzają twojego poczucia bezpieczeństwa.


przecież pisał o swoim ojcu, o tym jak go zmuszał do wielu rzeczy, i o sposobie w jaki to robił ... :/
dziwisz się, że po czymś takim ma awersję do osób, które próbują mu coś wmówić "na siłę"?

Tomoe - Nie 10 Kwi, 2011 11:41

NIC OD NIKOGO nie przyjmujesz.
Od nikogo.
Chcesz tylko i wyłącznie utrzymać się w centrum uwagi. To twój jedyny cel.
Ludzka uwaga skupiona na tobie - to twój pokarm.
Tylko tym się pasiesz.

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 11:42

Flandra napisał/a:
przecież pisał o swoim ojcu, o tym jak go zmuszał do wielu rzeczy, i o sposobie w jaki to robił ...
dziwisz się, że po czymś takim ma awersję do osób, które próbują mu coś wmówić "na siłę"?


Bingo!

W końcu ktoś zrozumiał.

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 11:43

Tomoe napisał/a:
NIC OD NIKOGO nie przyjmujesz.
Od nikogo.
Chcesz tylko i wyłącznie utrzymać się w centrum uwagi. To twój jedyny cel.
Ludzka uwaga skupiona na tobie - to twój pokarm.
Tylko tym się pasiesz.


Łap się na lep, łap :mgreen:

Stokrotka - Nie 10 Kwi, 2011 11:43

DDDMan napisał/a:
którzy delikatniej doradzają. To przyjmuję.


No własnie, przyjmujesz tylko takie formu jakie są tobie wygodne.

Wiesz ile razy ja dostałam kopa w d**ę od innych, którzy chcieli mi uzmysłowić co robię ze swoim życiem. Ile razy się wściekałam na nich. Ile razy bolało. Ile razy chowałam się pod pierzynę aby schować się przed całym światem.
Ale dzięki takim kopniakom moje życie wygląda zdecydowanie lepiej. Bez nich żyłabym dalej w moich chorych wyobrażeniach.
Ja życzę sobie aby tacy ludzie mi pomagali. Nie życzę sobie głaskania po głowie.

DDDMan - Nie 10 Kwi, 2011 11:44

Stokrotka napisał/a:
No własnie, przyjmujesz tylko takie formu jakie są tobie wygodne.

Wiesz ile razy ja dostałam kopa w d**ę od innych, którzy chcieli mi uzmysłowić co robię ze swoim życiem. Ile razy się wściekałam na nich. Ile razy bolało. Ile razy chowałam się pod pierzynę aby schować się przed całym światem.
Ale dzięki takim kopniakom moje życie wygląda zdecydowanie lepiej. Bez nich żyłabym dalej w moich chorych wyobrażeniach.
Ja życzę sobie aby tacy ludzie mi pomagali. Nie życzę sobie głaskania po głowie.



Wybacz, ale nie zamierzam się tu zupełnie odkrywać kim jestem. Problem opisałem zgodny z prawdą.

Dziękuję.

Stokrotka - Nie 10 Kwi, 2011 11:45

Flandra napisał/a:
dziwisz się, że po czymś takim ma awersję do osób, które próbują mu coś wmówić "na siłę"?


Ja przeżyłam podobną historię. I również mam takie zapędy.
I nie zauważyłam aby ktoś mu wmawiał coś na siłę.
Zauwazyłam tylko, że kilka osób stara się aby spojrzał na swój problem z drugiej strony.

Jonesy - Nie 10 Kwi, 2011 14:24


czarna róża - Pon 11 Kwi, 2011 13:52

Samowystarczalnośc to utopia..bo każdy prędzej czy póżniej w jakimś etapie swego życia będzie kogoś-czegoś potrzebowac czy wręcz będzie zależny od innych..i ten przysłowiowy bezdomny i ten przysłowiowy samotny na własne życzenie ..
DDDman .. co z tego że napiszesz Bingo i brawo komuś z kim się zgadzasz,kto Ciebie po twojej myśli podsumuje..skoro nic z tego nie wynika? niczego dalej z tym nie robisz?

DDDMan - Pon 11 Kwi, 2011 19:53

czarna róża napisał/a:
Samowystarczalnośc to utopia..bo każdy prędzej czy póżniej w jakimś etapie swego życia będzie kogoś-czegoś potrzebowac czy wręcz będzie zależny od innych..i ten przysłowiowy bezdomny i ten przysłowiowy samotny na własne życzenie ..


Też tak uważam. Samowystarczalność (jako taka) kończy się, gdy człowiekowi kończą się pieniądze lub choroba zajrzy do tyłka. Ale o tym zdaje się jest inny temat.


czarna róża napisał/a:
DDDman .. co z tego że napiszesz Bingo i brawo komuś z kim się zgadzasz,kto Ciebie po twojej myśli podsumuje..skoro nic z tego nie wynika? niczego dalej z tym nie robisz?


Nie bądź naiwna i nie myśl, że spowiadam się Wam (tzn. na forum) z każdego mojego ruchu.
Bo nie wiesz kto i co mi pomaga, nie wiesz z kim koresponduję (również GG), nie wiesz czy chodzę na mitingi i/ub terapię, nie wiesz czy chodzę na indywidualne wizyty do psychoterapeuty. A twierdzisz, że nic z tego nie wynika i że nic z tym dalej nie robię. Oczywiście masz prawo (na wyrost) tak twierdzić.

Poza tym sama uległaś propagandzie forumowego profesora:
1. Profesor zawsze ma racje.
2. Jeśli profesor nie ma racji, patrz punkt 1.

Ileż to w niektórych profesorach musi być jadu, że tak potrafią obrzydzić kogoś za to, że się z nimi nie zgadza.

Ale są jeszcze tu forumowicze(czki), którzy nie ulegii manii lizusostwa i bezwzględnego poddaństwa.

Marc-elus - Pon 11 Kwi, 2011 19:59

Nie o to chodzi żebyś się spowiadał co robisz, tylko żebyś to robił :)
DDDMan - Pon 11 Kwi, 2011 20:06

Marc-elus napisał/a:
Nie o to chodzi żebyś się spowiadał co robisz, tylko żebyś to robił


Robię więcej niż wiesz (a wiesz dużo więcej od tych 'wirtualnych') ;)

Chodzi o to, że niektórzy zarejestrowani tutaj nie życzą sobie, bym opisywał ich wskazówki, więc nawet pod groźbą usunięcia mnie z forum, nie napiszę z kim i o czym koresponduję i co robię ;)

A na pewno nie jest to PW. Trochę znam zasady działań for opartych o przeróżne z założenia bezpieczne skrypty, dlatego nawet prywatna korespondancja może być nieprywatna.

Ale to tak na marginesie. ;)

Marc-elus - Pon 11 Kwi, 2011 20:11

Pamiętaj tylko żeby poświęcać więcej energii na poprawę swojej sytuacji niż na krycie się/szyfrowanie/podchody/tracenie energii na nieufność.

Ze swojej strony dodam że GG też nie jest bezpieczne, chyba komunikator Kadu ma szyfrowanie :p

DDDMan - Pon 11 Kwi, 2011 20:17

Marc-elus napisał/a:
Pamiętaj tylko żeby poświęcać więcej energii na poprawę swojej sytuacji niż na krycie się/szyfrowanie/podchody/tracenie energii na nieufność.

Ze swojej strony dodam że GG też nie jest bezpieczne, chyba komunikator Kadu ma szyfrowanie


Admin może wszystko. Gdy miałem jeszcze stałe łącze, to wyczuł moje słabe strony (podejrzliwość). I kolejno podawał (na forum opartym o ten sam skrypt, co to forum): z kim pisałem, o czym pisałem itd.
Na tym poprzestańmy.

A żeby było wszystko ok: zmyśliłem to sobie ;)

czarna róża - Pon 11 Kwi, 2011 20:23

dddman ja o tobie nic nie wiem,odnoszę się tylko do tego co piszesz..ale swoją odpowiedzią do mnie po raz kolejny udowadniasz że atakujesz słownie tych co ci napiszą coś nie po twojej myśli a jedynymi twoimi argumentami są..nic o mnie nie wiesz,nie wypowiadaj się na temat o którym nic nie wiesz bo znam go tylko ja,albo zarzucasz komuś lizusostwo itd...a ja się wypowiadam tylko i wyłącznie za siebie...Swoją drogą ..nie idzie z tobą normalnie podyskutowac,ale to chyba też doskonale wiesz..
DDDMan - Pon 11 Kwi, 2011 20:27

czarna róża napisał/a:
dddman ja o tobie nic nie wiem,odnoszę się tylko do tego co piszesz..ale swoją odpowiedzią do mnie po raz kolejny udowadniasz że atakujesz słownie tych co ci napiszą coś nie po twojej myśli a jedynymi twoimi argumentami są..nic o mnie nie wiesz,nie wypowiadaj się na temat o którym nic nie wiesz bo znam go tylko ja,albo zarzucasz komuś lizusostwo itd...a ja się wypowiadam tylko i wyłącznie za siebie.


W porząsiu. Nie tylko ja znam, ja jeszcze sporo nie wiem na ten temat. Gdy znajoma psychoterapeutka zaczęła mi opowiadać psychoterapię DDA od drugiej strony (czyli z punktu widzenia psychoterapeuty), to zwątpiłem. Wręcz nie mogłem tego słuchać i przerwałem temat.


czarna róża napisał/a:
Swoją drogą ..nie idzie z tobą normalnie podyskutowac,ale to chyba też doskonale wiesz..


Idzie idzie ;)

Wiedźma - Pon 11 Kwi, 2011 20:29

DDDMan napisał/a:
nawet pod groźbą usunięcia mnie z forum, nie napiszę z kim i o czym koresponduję i co robię ;)

Chyba Cię fantazja za bardzo poniosła.
Kto miałby na Tobie wymuszać zeznania pod groźbą usunięcia z forum?
Bo w zasadzie mogłabym to być jedynie ja! :smieje:

DDDMan - Pon 11 Kwi, 2011 20:33

Cytat:
Chyba Cię fantazja za bardzo poniosła.
Kto miałby na Tobie wymuszać zeznania pod groźbą usunięcia z forum?
Bo w zasadzie mogłabym to być jedynie ja!


Jak policja, nie? ;)

Chodzi o to, że admin może bardzo dużo, o czym doskonale wiesz ;)

I nie są to tylko ostrzeżenia, bany, przenoszenie wątków ...

Ale po co się babrać w coś niezgodnego z prawem.

Wiedźma - Pon 11 Kwi, 2011 20:34

Wiesz co? Wydaje mi się, że właśnie mnie obraziłeś.
DDDMan - Pon 11 Kwi, 2011 20:36

Wiedźma napisał/a:
Wiesz co? Wydaje mi się, że właśnie mnie obraziłeś.


Dla chętnych: cracking, hacking, php.

Nie obraziłem, nie pomówiłem. Napisałem na przykładzie znajomego admina.

Wiedźma - Pon 11 Kwi, 2011 20:39

Nie ważne :beba:
Bylebyś się nie rozkręcał, bo nadwrażliwa na tym punkcie jestem :/

Marc-elus - Pon 11 Kwi, 2011 20:39

Wiedźmo, widzisz, atakuje z rozpędu a nie bo ma powód, więc nie atakuje Ciebie...

DDDMan, tylko nie pitol że Cię zdradzam, bo tu Wiedźma ma racje.
Nie chcesz to nie pisz PW, jak się czegoś obawiasz. Jednocześnie nie ma co wielkiego transparentu wywieszać: Nie piszę PW bo Wiedźma może to rozpowszechnić, co będzie niezgodne z prawem.
Po prostu nie pisz i tyle.

DDDMan - Pon 11 Kwi, 2011 20:46

Wiedźma napisał/a:
Bylebyś się nie rozkręcał, bo nadwrażliwa na tym punkcie jestem


Absolutnie.

To forum ma jeden zasadniczy błąd. Wiesz jaki? Że administrator się odkrywa (tzn. pisze o swoich problemach, może i zna niektórych użytkowników ze świata realnego).

Jest tu strażnik, prawda? Najprawdopodobniej bot.

Moim zdaniem powinnaś się wypowiadać jako zwykły użytkownik (lub moderator), gdyż jest to specyficzne forum (alkoholizm, DDA, DDD). A jednocześnie mogłabyś być administratorem, ale sterować botem.

Wówczas uniknęłabyś potencjalnych podejrzeń choćby i takich o sprzyjanie komuś (ja nie mam żadnych podejrzeń, to tak dla jasności).

DDDMan - Pon 11 Kwi, 2011 20:56

Marc-elus napisał/a:
Wiedźmo, widzisz, atakuje z rozpędu a nie bo ma powód, więc nie atakuje Ciebie...

DDDMan, tylko nie pitol że Cię zdradzam, bo tu Wiedźma ma racje.
Nie chcesz to nie pisz PW, jak się czegoś obawiasz. Jednocześnie nie ma co wielkiego transparentu wywieszać: Nie piszę PW bo Wiedźma może to rozpowszechnić, co będzie niezgodne z prawem.
Po prostu nie pisz i tyle.


Bardzo Cię proszę, abyś się nie stawiał w roli mojego adwokata.

Piszę, bo wiem co MOŻE admin, a nie co ROBI.

Dlatego też wykazałem powyżej zasadniczy błąd tego forum.

Marc-elus - Pon 11 Kwi, 2011 21:01

DDDMan napisał/a:
Piszę, bo wiem co MOŻE admin, a nie co ROBI.

Wiem co może Admin, co może Mod(to akurat zależy od ustawień forum).
Ciężka jest rola Admina czy też Moda, bo jest człowiekiem, a więc nie jest obiektywny prawie, a z założenia powinien być. Można by długo dyskutować nad tym jaką formę powinno mieć forum, a pewnie i tak się nie osiągnie ideału.
Jak Ci wspominałem jestem Modem na innym forum, więc coś na ten temat wiem. Wszystkim nie sposób dogodzić....

staaw - Pon 11 Kwi, 2011 21:02

DDDMan napisał/a:
Piszę, bo wiem co MOŻE admin, a nie co ROBI.

Czyli mam nie wychodzić z domu, bo ktoś MOŻE mnie opluć, lub nawet pobić?

Wiedźma - Pon 11 Kwi, 2011 21:04

Błąd? :shock:
I do tego zasadniczy??? :shock:
Sorry, ale Twój tok rozumowania jest dla mnie abstrakcją,
której nawet nie zamierzam próbować zgłębić...

DDDMan - Pon 11 Kwi, 2011 21:06

Marc-elus napisał/a:
Wiem co może Admin, co może Mod(to akurat zależy od ustawień forum).
Ciężka jest rola Admina czy też Moda, bo jest człowiekiem, a więc nie jest obiektywny prawie, a z założenia powinien być. Można by długo dyskutować nad tym jaką formę powinno mieć forum, a pewnie i tak się nie osiągnie ideału.
Jak Ci wspominałem jestem Modem na innym forum, więc coś na ten temat wiem. Wszystkim nie sposób dogodzić....


Tak czy inaczej, admin nie powinien się odkrywać i powinien działać na forum tylko jako admin.

Popatrz, że jak admin się odkrywa (choć częściowo) to:
- ukazuje swoją słabość (tutaj DDD),
- może być podatny na miłe słówka innych użytkowników, celem przymilenia się.

To tak skrótowo.

staaw - Pon 11 Kwi, 2011 21:10

DDDMan napisał/a:

- ukazuje swoją słabość (tutaj DDD),
- może być podatny na miłe słówka innych użytkowników, celem przymilenia się.

Właśnie to taki swojski admin jest...
Coś się bardzo słabość okazać boisz, ja się nie boję...

DDDMan - Pon 11 Kwi, 2011 21:10

Cytat:
Czyli mam nie wychodzić z domu, bo ktoś MOŻE mnie opluć, lub nawet pobić?


Nie. Admin to admin. A tu jest jednocześnie admin, który spełnia swoje obowiązki i jednocześnie prosi o pomoc, a nawet poradza.

Admin to admin.


Wiedźma napisał/a:
Błąd?
I do tego zasadniczy???
Sorry, ale Twój tok rozumowania jest dla mnie abstrakcją,
której nawet nie zamierzam próbować zgłębić...


Jeśli nie chcesz, nie musisz.

Poczytaj o rozwiązaniach innych for. Na mało którym poważnym forum admin występuje w roli jednocześnie admina i jednocześnie użytkownika, który potrzebuje jakiegoś tam wsparcia.

Poczytaj o profesjonalnych rozwiązaniach, jeśli chcesz oczywiście.

Wiedźma - Pon 11 Kwi, 2011 21:11

DDDMan napisał/a:
admin się odkrywa (choć częściowo) to:
- ukazuje swoją słabość (tutaj DDD),

Pominąłeś mój alkoholizm i lekomanię.
Na miłe słówka też jestem łasa -
jak Jacuś się do mnie przymili, to wymiękam w osiem sekund :wstyd:

Marc-elus - Pon 11 Kwi, 2011 21:11

staaw napisał/a:
ja się nie boję

Ja też nie, więcej, sądzę że ukazywanie słabości to ukazywanie ludzkiej twarzy.

Wiedźma - Pon 11 Kwi, 2011 21:13

DDDMan napisał/a:
Na mało którym poważnym forum admin występuje w roli jednocześnie admina i jednocześnie użytkownika, który potrzebuje jakiegoś tam wsparcia.

Ale nasze forum nie jest poważne! 34t5hsdd

staaw - Pon 11 Kwi, 2011 21:13

DDDMan napisał/a:

Poczytaj o rozwiązaniach innych for. Na mało którym poważnym forum admin występuje w roli jednocześnie admina i jednocześnie użytkownika, który potrzebuje jakiegoś tam wsparcia.

Poczytaj o profesjonalnych rozwiązaniach, jeśli chcesz oczywiście.

Dla tego na tych "profesjonalnych" forach mnie nie ma. Na jednym to mnie Admin do białej furii doprowadził swoim "profesjonalizmem" :bezradny:

DDDMan - Pon 11 Kwi, 2011 21:14

Cytat:
Pominąłeś mój alkoholizm i lekomanię.
Na miłe słówka też jestem łasa -
jak Jacuś się do mnie przymili, to wymiękam w osiem sekund


To tym bardziej jest przykre, że występujesz jednocześnie w roli admina i potrzebującego.
Ale to Twoje forum.


staaw napisał/a:
Właśnie to taki swojski admin jest...
Coś się bardzo słabość okazać boisz, ja się nie boję...


I nie ma to nic wspólnego z profesjonalizmem (niestety).

Tobie (i Marcelowi) okazałem słabość, więc jak możesz, pozostaw to dla siebie.

Marc-elus - Pon 11 Kwi, 2011 21:15

DDDMan napisał/a:
Poczytaj o rozwiązaniach innych for. Na mało którym poważnym forum admin występuje w roli jednocześnie admina i jednocześnie użytkownika, który potrzebuje jakiegoś tam wsparcia.

Poczytaj o profesjonalnych rozwiązaniach, jeśli chcesz oczywiście.

To mnie teraz rozluźniłeś, bo jestem modem od dwóch lat, a zarejestrowany na naprawdę profesjonalnie zorganizowanym forum od czterech, a wcześniej bywałem na innych... Nie były to fora alko, DDA czy inne takie, ale traktujące o "normalnych" rzeczach, co nie znaczy że użytkownicy tylko normalni tam byli. Nigdy nie było problemów z ukazywaniem Admina w normalnej postaci, jako człowieka.

DDDMan - Pon 11 Kwi, 2011 21:16

Cytat:
Ale nasze forum nie jest poważne!


Skoro Wasze/Twoje forum nie jest poważne, to moja nadzieja w tej chwili umarła.

Zatem profesor osiągnął swój cel ('To co Ty tu jeszcze robisz?).

Już idę.

pterodaktyll - Pon 11 Kwi, 2011 21:17

Nie mogę pojąć co taki poważny DDDman robi na takim niepoważnym forum.........
staaw - Pon 11 Kwi, 2011 21:17

DDDMan napisał/a:
Tobie (i Marcelowi) okazałem słabość, więc jak możesz, pozostaw to dla siebie.

Kiedy zrozumiesz że to nie była SŁABOŚĆ, tylko NORMALNOŚĆ, zaczniesz zdrowieć...

Mysza - Pon 11 Kwi, 2011 21:19

pterodaktyll napisał/a:
Nie mogę pojąć co taki poważny DDDman robi na takim niepoważnym forum.........


DDDMan napisał/a:
Już idę.


no i masz odpowiedź.....

pterodaktyll - Pon 11 Kwi, 2011 21:54

myszaczek napisał/a:
no i masz odpowiedź.....

j67j6 poszedł sobie wreszcie??

paulinkaaa - Wto 12 Kwi, 2011 18:10

DDDManie - szkoda ze zdeydowales sie opuscic to forum. Mam nadzieje, ze podejmiesz leczenie. W moim wypadku bylo warto. Malo tu pisze lecz duzo czytam i staram sie z wypowiedzi innych uzytkownikow wykorzystac to wszystko co pomaga mi nie pic i na nowo ukladac relacje z bliskimi mi ludzmi. No i zawsze mozesz tu wrocic :)
staaw - Wto 12 Kwi, 2011 18:12

DDman prosił by jego tematy zostały zamknięte, uszanujmy to...
Klara - Wto 12 Kwi, 2011 18:23

Cytat:
DDman prosił by jego tematy zostały zamknięte, uszanujmy to...

Słusznie.
Zamykam temat


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group