WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Prostowanie Sabatki
sabatka - Śro 10 Cze, 2009 08:55 Temat postu: Prostowanie Sabatki
Wiedźma napisał/a: | nie ma jeszcze pamiętnika Wiedźmy |
no no czekamy czekamy Tomoe napisał/a: | też do rozważenia opcja "telefon do przyjaciela". | pw mail list kartka p[oztowa telegram
Tomoe - Śro 10 Cze, 2009 10:02
Pamiętnik, e-mail, kartka, list, telegram... to wszystko formy porozumiewania się na odległość, na piśmie, bez kontaktu bezpośredniego z drugim człowiekiem.
Dlaczego obie preferujecie tę formę?
sabatka - Śro 10 Cze, 2009 10:11
bo mam wszędzie daleko i nie zawsze kasę na koncie.
jest jeszcze sms można wysłać list w butelce lub gołębiem. krótkofalówki też ktoś wymyślił i nawet są telefony ze sznurka i kubeczków
Tomoe - Śro 10 Cze, 2009 10:40
sabatka napisał/a: | mam wszędzie daleko i nie zawsze kasę na koncie |
Aha. Rozumiem i współczuję.
Ja mam akurat odwrotnie: zawsze mam kasę na koncie i wszędzie mam blisko.
sabatka - Śro 10 Cze, 2009 10:49
no widzisz bywa różnie ale i tak :
http://www.youtube.com/watch?v=6FgjF9xeBAk
Tomoe - Śro 10 Cze, 2009 12:44
Polityków akurat wszyscy mamy jednakowych, ale życie niekoniecznie jednakowe.
Wniosek?
Nie wszystko w naszym życiu zależy od polityków.
Wiele zależy od nas samych.
Od naszych własnych życiowych wyborów.
Flandria - Śro 10 Cze, 2009 12:52
Tomoe napisał/a: | Polityków akurat wszyscy mamy jednakowych, ale życie niekoniecznie jednakowe.
Wniosek?
Nie wszystko w naszym życiu zależy od polityków. |
zatkało mnie - to jakieś przemówienie do "narodu" ?
Tomoe napisał/a: | Wiele zależy od nas samych.
Od naszych własnych życiowych wyborów |
od sytuacji gospodarczej, pogody, klęsk żywiołowych, rodziców, ludzi wokół itd itd
ale przede wszystkim od naszych możliwości !
jeśli odniosłaś sukces - załóżmy finansowy - to gratulacje Tomoe, ale to nie znaczy, że jeśli ktoś nie ma zadawalającej sytuacji finansowej to nie znaczy, że to tylko jego wina ... czy też jego "wyborów"
Tomoe - Śro 10 Cze, 2009 13:04
A czy ja kogoś o coś obwiniam?
Nigdzie nie użyłam ani słowa "wina" a tym bardziej określenia "to tylko jego wina".
Natomiast napisałam, że wiele zależy od naszych własnych życiowych wyborów.
W okresie gdy piłam i na domiar złego byłam związana z czynnym alkoholikiem, ciągle byłam zadłużona, nie było mnie stać na kosmetyki i ciuchy, żyłam w niedostatku i niepewności materialnej.
Takie były skutki moich własnych życiowych wyborów. Bo nikt mnie przecież na siłę nie zmuszał ani do picia, ani do tego, abym sobie wybrała czynnego alkoholika za partnera życiowego.
Flandria - Śro 10 Cze, 2009 13:12
ale Sabatka nigdy nie piła
ma trójkę dzieci, problem nawet ze żłobkiem dla dziecka, zarobki zbliżone do pensji opiekunki dla dziecka ..., z resztą pracę znalazła dopiero tydzień temu ...
przecież to nie jest kwestia jej wyborów tylko właśnie sytuacji gospodarczej ...
Anonymous - Śro 10 Cze, 2009 13:16
Flandra napisał/a: | ma trójkę dzieci, |
Flandra napisał/a: | przecież to nie jest kwestia jej wyborów |
a kogo????
Flandra zastanów się, po miesiącu od ślubu sabatka myślała o odejściu od męża już planowała co zrobi- gdzie złoży papiery o mieszkanie i że weźmie tylko swoje dziecko- to wszystko jej słowa, wyszła za czynnego alkoholika pomimo wiedzy jaką posiadała, to są jej wybory.
Flandria - Śro 10 Cze, 2009 13:21
ale w innym kraju dostała by opiekę socjalną, żłobek itd itd
i nie pracowałaby po nocach za taką kasę
Anonymous - Śro 10 Cze, 2009 13:26
Flandra napisał/a: | ale w innym kraju dostała by opiekę socjalną, żłobek itd itd
i nie pracowałaby po nocach za taką kasę |
a kto by za to płacił??? podatnicy - fajnie
Tomoe - Śro 10 Cze, 2009 13:26
Sabatka ma jedno dziecko.
Dwoje pozostałych to dzieci Tyfusa z poprzedniego związku.
Sabatka przejęła opiekę nad nimi, gdy zdecydowała się na związek z czynnym alkoholikiem.
Może gdyby była w innym związku też nie pracowałaby po nocach za taką kasę?
Flandria - Śro 10 Cze, 2009 13:39
utopia napisał/a: | a kto by za to płacił??? podatnicy - fajnie |
Tyfus też jest podatnikiem
Tomoe napisał/a: | Może gdyby była w innym związku też nie pracowałaby po nocach za taką kasę? |
och, no gdyby wyszła za księcia z bajki ... to jej świat z pewnością byłby cudowny ;P
dziewczyny, ja nie mówię, że nasze wybory nie wpływają na nasze życie ...
ale często życie, otoczenie wpływa na nasze wybory ... szczególnie gdy ma się dopiero 20 lat
Jacek - Śro 10 Cze, 2009 13:39
Tomoe napisał/a: | Może gdyby była w innym związku też nie pracowałaby po nocach za taką kasę? |
skarbie co miałaś na myśli - księcia z bajki???
piękny a do tego bogaty
nigdy - ale to nigdy - nie zapominajmy że słowa to srebro
Anonymous - Śro 10 Cze, 2009 13:51
Flandra napisał/a: | utopia napisał/a:
a kto by za to płacił??? podatnicy - fajnie
Tyfus też jest podatnikiem
|
no jasne- tyle że on jako facet powinien zadbać o rodzinę, tak jest było i będzie
Flandra napisał/a: | ale często życie, otoczenie wpływa na nasze wybory ... szczególnie gdy ma się dopiero 20 lat |
20 lat nie zwalnia od myślenia.
Tomoe - Śro 10 Cze, 2009 13:59
Sabatka jest od bardzo dawna obecna na forach alkoholowych.
Od bardzo dawna opisuje swoje perypetie z Tyfusem. Czy waszym zdaniem w jej życiu zachodzą zmiany na lepsze czy na gorsze?
Sabatka jest głęboko współuzależniona, ale nic, kompletnie nic ze swoim współuzależnieniem nie robi.
Nie szuka dla siebie pomocy w realnym życiu, tylko pisze na forach. Od tego pisania jej zycie się nie poprawia - i nic dziwnego.
Zapytałam ją, dlaczego preferuje pisemne kontakty z ludźmi na odległość, zamiast żywych kontaktów z żywymi ludźmi.
Odpowiedziała mi, że "ma wszędzie daleko i nie zawsze ma kasę na koncie".
A dlaczego sabatka ma takie życie?
No wiadomo, przez polityków.
Jacek - Śro 10 Cze, 2009 14:10
utopia napisał/a: | no jasne- tyle że on jako facet powinien zadbać o rodzinę, |
tak Asienko zgadzam się
utopia napisał/a: | tak jest było i będzie |
nie zgadzam się
końcówka Twego zdania mogła by brzmieć tak było
ale co będzie
już dawno są widoczne rezultaty równo uprawnienia
pracująca kobieta,może odejść od faceta jest nie zależna
zarabia nie kiedy więcej od męża
siada za biurkiem i trzyma za sznurki
ale co będzie
to wiedzą politycy,
i wszech widzący przyszłość (niestety to tylko wyobraźni)
i jeszcze Ci którym się wydaje że znają odpowiedz
moje drogie jest takie powiedzenie (czy coś tam)
"Nie wszyscy mogą być na szczycie"
a tyczy się tego że jeden ma fart,inny potrafi a jeszcze inny ma to dane
ale aby to zrozumieć trzeba znać życie
a nie udawać że się zna
Tomoe - Śro 10 Cze, 2009 14:18
Drogi Jacku, jest też takie powiedzenie, że zarówno alkoholik, jak i współuzależniona musi dosięgnąć swojego dna, aby się od niego odbić.
Ja już tam byłam. Byłam na dnie i odbiłam się od niego.
Sabatka jeszcze leci w dół. Podobnie jak jej Tyfus, który ją za sobą ciągnie.
Mogę jej tylko życzyć aby jej dno nie było zbyt głębokie i zbyt bolesne.
Jacek - Śro 10 Cze, 2009 14:35
Droga Tomoe tu masz słuszną rację
ale ja nie o tym mówię
mnie gryzą te mądre słowa (rady) typu
idź poszukaj tego idź poszukaj tamtego
ale to co jednemu przychodzi lekko,to nie znaczy że drugiemu też
Anonymous - Śro 10 Cze, 2009 14:38
Jacek napisał/a: | idź poszukaj tego idź poszukaj tamtego |
jest jedna zasada Jacku- nie spoczywać na laurach - we wszystkich sprawach
Flandria - Śro 10 Cze, 2009 14:42
utopia napisał/a: | tyle że on jako facet powinien zadbać o rodzinę, tak jest było i będzie |
bla bla bla
a moze kobieta powinna siedzieć w domu i tylko ładnie wyglądać ?
w mojej rodzinie tak nigdy nie było, sporo kobiet samotnie wychowuje dzieci, więc teksty typu "facet powinien" po prostu mnie bawią ...
utopia napisał/a: | 20 lat nie zwalnia od myślenia. |
biorąc pod uwagę doświadczenie życiowe w tym wieku - nawet największy mędrzec może popełnić sporo błędów
Tomoe napisał/a: | Nie szuka dla siebie pomocy w realnym życiu, tylko pisze na forach. Od tego pisania jej zycie się nie poprawia - i nic dziwnego. |
odkąd znam Sabatkę to raczej nie zauważyłam, żeby bardzo użalała się nad swoim życiem - jasne, że ma gorsze dni i pewnie na forach wyrzuca z siebie żale ..., ale generalnie ma jakieś plany, cele, marzenia, które powolutko stara się zrealizować
Tomoe napisał/a: | A dlaczego sabatka ma takie życie?
No wiadomo, przez polityków. |
to już zdaje się Twoja nadinterpretacja - skąd to stwierdzenie ? na podstawie tej jednej piosnki "Jest super" ? bo jeśli tak, Tomoe, to błagam - litości !!! być może jej ta piosenka nie kojarzy się z politykami tylko ogólnie z tym, że jest "super" ? ...
Tomoe napisał/a: | Sabatka jeszcze leci w dół. Podobnie jak jej Tyfus, który ją za sobą ciągnie. |
Tomoe, a może by tak ważyć słowa ?
Sabatka i Tyfus popełnią jeszcze mnóstwo błędów - jak każdy z nas, mnie moje błędy czegoś tam nauczyły, co nie znaczy, że wciąż nie popełniam nowych,
wolałabym jednak by nie mówiono mi, że "lecę w dół" - to absolutnie w niczym nie pomaga
Anonymous - Śro 10 Cze, 2009 14:48
Flandra napisał/a: | utopia napisał/a:
tyle że on jako facet powinien zadbać o rodzinę, tak jest było i będzie
bla bla bla
a moze kobieta powinna siedzieć w domu i tylko ładnie wyglądać ?
w mojej rodzinie tak nigdy nie było, sporo kobiet samotnie wychowuje dzieci, więc teksty typu "facet powinien" po prostu mnie bawią ... |
Flandra- mówimy o konkretnym przypadku- więc nie wyjeżdżaj mi tu z tekstem o samotnei wychowujących dzieci- bo jeśli samotnie wychowuje to chyba logiczne że zarabia sama- choć alimenty powinna dostawać zgadza się?
mówimy o Tyfusie i sabatce o której napisałaś:
Flandra napisał/a: | ale w innym kraju dostała by opiekę socjalną, żłobek itd itd
i nie pracowałaby po nocach za taką kasę |
a ja uważam że skoro żyjemy w takim kraju a nie innym to obowiązkiem męża jest zapewnienie stabilności finansowej rodziny skoro żona zajmuje się dziećmi, a jeśli mąż nie daje rady z jakiś tam względów to kobieta idzie do pracy i nad czym tu debatować?
Anonymous - Śro 10 Cze, 2009 14:52
Flandra napisał/a: | utopia napisał/a:
20 lat nie zwalnia od myślenia.
biorąc pod uwagę doświadczenie życiowe w tym wieku - nawet największy mędrzec może popełnić sporo błędów
|
Tomoe już o tym pisała- sabatka miała dużą wiedzę - a jednak weszła w związek z czynnym alkoholikiem a teraz ponosi tego konsekwencję i boje się że to nie koniec , przeczytaj komentarze do jej pamiętnika od lutego - sama zobaczysz ile jej ludzie tłukli o konsekwencjach a jednak weszła to ŚWIADOMIE - po tygodniu od ślubu Tyfus zapił.
Jacek - Śro 10 Cze, 2009 15:00
utopia napisał/a: |
jest jedna zasada Jacku- nie spoczywać na laurach - we wszystkich sprawach |
a kto tu mówi o spoczynku na laurach ???
Asienka ,dla mnie takie rady brzmią tak
Doradzający-dlaczego nie zagrasz w totolotka
Odbierający poradę-przecież zagrałem
Do-i nie wygrałeś
Od-no nie wygrałem
Do-jak mogłeś nie wygrać
niezły przykład co nie ??? ale żeby go zrozumieć powtórzę się
Jacek napisał/a: | a tyczy się tego że jeden ma fart,inny potrafi a jeszcze inny ma to dane
ale aby to zrozumieć trzeba znać życie
a nie udawać że się zna |
Flandria - Śro 10 Cze, 2009 15:04
utopia napisał/a: | przeczytaj komentarze do jej pamiętnika od lutego - sama zobaczysz ile jej ludzie tłukli o konsekwencjach a jednak weszła to ŚWIADOMIE |
utopia napisał/a: | sabatka miała dużą wiedzę - a jednak weszła w związek z czynnym alkoholikiem a teraz ponosi tego konsekwencję |
mam dużą wiedzę np. o Nowym Jorku, Paryżu czy powiedzmy Wenecji - moi znajomi tam byli i sporo mi o tym opowiadali
ale ja nie wiem jak tam jest - nie wiem jak ja bym się czuła w tych miejscach, nigdy tam nie byłam ...
wiedza to za mało - potrzebne są jeszcze własne doświadczenia ..., tym bardziej, że pewnie strasznie ją "coś" ciągnęło do Tyfusa i to pewnie było 1000 razy silniejsze od tego co ludzie jej "tłukli" - tym bardziej, że pewnie jej matka "tłukła" jej to samo ...
utopia napisał/a: | po tygodniu od ślubu Tyfus zapił |
to przecież nie jej wina ...
nie jest odpowiedzialna za jego zachowanie, błędy itd
poza tym - no ok, nie udało się - zapił, ale to takie straszne ? przecież to się często zdarza ...
z tego co wiem Tyfus chodzi na terapie i cały czas o siebie walczy - to przypadkiem nie jest ważniejsze od tych błedów jakimi są jego zapicia ?
Jacek - Śro 10 Cze, 2009 15:09
utopia napisał/a: |
Tomoe już o tym pisała- sabatka miała dużą wiedzę |
Asienko skarbie ty moje
zanim wiedza do mnie dotarła-na temat mego picia ,,,,to się musiało coś wydarzyć (sprawa rozwodowa) ,a zanim się wydarzyło to sobie tak pływało między uszami
Flandria - Śro 10 Cze, 2009 15:16
utopia napisał/a: | a ja uważam że skoro żyjemy w takim kraju a nie innym to obowiązkiem męża jest zapewnienie stabilności finansowej rodziny skoro żona zajmuje się dziećmi, a jeśli mąż nie daje rady z jakiś tam względów to kobieta idzie do pracy i nad czym tu debatować? |
"mąż nie daje rady z jakiś tam względów" i "kobieta idzie do pracy" - ok - to mamy ,
ale tutaj przecież chodzi też o to, że dosyć trudno o pracę, jeśli już się jakąś znajdzie to jest często niskopłatna, dochodzą problemy ze żłobkiem itd itd
trudno w takiej sytuacji mówić, że te problemy są wynikiem czyichś wyborów i politycy nie są za nie odpowiedzialni - może politycy nie, ale sytuacja ekonomiczna kraju (teraz nawet i świata) jak najbardziej ...
Beniamin - Śro 10 Cze, 2009 15:23
Jacek napisał/a: | skarbie co miałaś na myśli - księcia z bajki???
piękny a do tego bogaty |
gratuluję dewizy Dziewczyny uczucia również w bajki
Jacek napisał/a: | nie zgadzam się
końcówka Twego zdania mogła by brzmieć tak było
ale co będzie
już dawno są widoczne rezultaty równo uprawnienia
pracująca kobieta,może odejść od faceta jest nie zależna
zarabia nie kiedy więcej od męża
siada za biurkiem i trzyma za sznurki
ale co będzie
to wiedzą politycy,
i wszech widzący przyszłość (niestety to tylko wyobraźni)
i jeszcze Ci którym się wydaje że znają odpowiedz
moje drogie jest takie powiedzenie (czy coś tam)
"Nie wszyscy mogą być na szczycie"
a tyczy się tego że jeden ma fart,inny potrafi a jeszcze inny ma to dane
ale aby to zrozumieć trzeba znać życie
a nie udawać że się zna |
Jacuś daj luzu, szkoda nerw, to się nazywa ekonomia miłości
osobiście mam uczulenie
Jacek - Śro 10 Cze, 2009 15:31
Beniamin napisał/a: | Jacuś daj luzu, |
Pawełku ja na całkowitym luzaku jestem
chciałem tylko zakreślić że mimo starań -nie zawsze jest różowo --jak z tym totolotkiem
mój świat choć nie jest na różowo - to ja i tak go takim widzę
Beniamin - Śro 10 Cze, 2009 15:36
Tak jest Jacku mój drogi
najzwyczajniej w świecie, szukającym księciów z bajki mówię stanowcze NIE
puste to
Jacek - Śro 10 Cze, 2009 15:49
Beniamin napisał/a: | szukającym księciów z bajki mówię stanowcze NIE |
a spójż Pawełku , ile to w realu królów i królewna miało bogactwo
a życie nie różowe im pisane było
a by się mówiło
za to mój stan konta jest wahający na krawędzi
a moje życie takie bogate
Beniamin - Śro 10 Cze, 2009 16:48
Ot to, Jacku
już nie będę komentował dalej, szkoda na to słów, choć może niech zaczną ogłoszenia w prasie dawać na to samo wychodzi, ta sama tranzakcja
opinię wyrobiłem
reszta jest szyszką w lesie
Anonymous - Śro 10 Cze, 2009 19:53
czy wy upadliście na głowę? kto tu pisał o księciu z bajki? bo ja na pewno NIE - raczej Flandra ma jakiś roszczeniowy stosunek względem państwa - pamiętając że jeszcze do dzisiaj płacimy za komunistyczne długi- długo nie będzie socjalnego jak w innych krajach.
I to Flandra utyskuje, że sabatka musi iść do pracy, każdy z nas pracuje i jakoś nikt z tego powodu nie płacze ani nie czeka aż mu państwo coś da.
napisałam wyraźnie że jeśli facet nie daje rady utrzymać rodziny to kobieta musi iść do pracy a nie siedzieć w domu i zajmować się dziećmi.
Ja pracuję od 18 raku życia i nigdy nie czekałam na księcia z bajki skąd Wy wzięliście te *p****? Bo rozumiem że do mnie i do Tomoe tekst Jacka
Jacku nie spoczywać na laurach oznacza dla mnie że jeśli uważam ze za mało zarabiam pracuje jeszcze gdzieś, ja jak mi brakowało kasy a bywało tak nie raz pracowałam 5 dni w tygodniu a potem w knajpie jako kelnerka w weekendy - czasem wracałam z pracy o 4 rano a na 10 znów szłam - a potem normalny tydzień w stałej pracy, i zaznaczam sama wychowuję dziecko więc? jak się chce można dużo tylko trzeba chcieć zmienić swoje życie a nie czekać właśnie na księcia z bajki lub że coś ktoś mi da. Tak jak pisałam Irasowi- na wszystko w życiu trzeba zapracować.
więc? kto tu czeka na księcia z bajki i utyskuje na polityków?
Jacek - Śro 10 Cze, 2009 20:26
utopia napisał/a: | Ja pracuję od 18 raku życia i nigdy nie czekałam na księcia z bajki skąd Wy wzięliście te *p****? Bo rozumiem że do mnie i do Tomoe tekst Jacka |
Asiu muszę przyznać że nieźle się trzymasz jak na tak zapracowaną babkę
stąd te *p**** o księciu
Tomoe napisał/a: | Sabatka ma jedno dziecko.
Dwoje pozostałych to dzieci Tyfusa z poprzedniego związku.
Sabatka przejęła opiekę nad nimi, gdy zdecydowała się na związek z czynnym alkoholikiem.
Może gdyby była w innym związku też nie pracowałaby po nocach za taką kasę? |
a tekst --no tu akurat na was trafiło
Asiu czego Tobie mogę życzyć ,bo szczęście to Ty już masz
a tu przykład
utopia napisał/a: | nie spoczywać na laurach oznacza dla mnie że jeśli uważam ze za mało zarabiam pracuje jeszcze gdzieś, ja jak mi brakowało kasy a bywało tak nie raz pracowałam 5 dni w tygodniu a potem w knajpie jako kelnerka w weekendy - czasem wracałam z pracy o 4 rano a na 10 znów szłam - a potem normalny tydzień w stałej pracy |
Anonymous - Czw 11 Cze, 2009 08:24
Flandra napisał/a: | utopia napisał/a:
po tygodniu od ślubu Tyfus zapił
to przecież nie jej wina ...
nie jest odpowiedzialna za jego zachowanie, błędy itd
poza tym - no ok, nie udało się - zapił, ale to takie straszne ? przecież to się często zdarza ...
z tego co wiem Tyfus chodzi na terapie i cały czas o siebie walczy - to przypadkiem nie jest ważniejsze od tych błedów jakimi są jego zapicia ? |
Flandra- nie wygłaszaj proszę takich poglądów bo nie daj boże jeszcze ktoś w to uwierzy, zapicie nie jest straszne? jest straszne bo nie wiadomo czy zapijający się zatrzyma.
o niego jakoś mało się martwię niektórzy po prostu nigdy nie przestają pić takie życie nie każdy przed śmiercią przestaje ale martwię się o sabatkę i dzieci które widują ojca pijanego, to choroba postępująca, nie będzie lepiej jak będzie zapijał a tylko gorzej, oczywiście że sabatka nie jest odpowiedzialna za to że Tyfus wypił a tylko on sam, lecz wchodząc świadomie w związek z czynnym alko naraża i siebie i dzieci a to jest hmmmm delikatnie mówiąc nieroztropne.
błędy popełniane w życiu powinny być nauką dla nas, jeśli ktoś błąd popełnia stale i stale ten sam to ma jakąś dysfunkcję a to należy leczyć, bo samo się nic nie rozwiąże.
Terapią powinni być objęci równocześnie alkoholik i jego żona, takie połączenie daje szanse na naprawienie rodziny.
Tyfus nie pije chyba około miesiąca, oby nie przeczytał że :
Flandra napisał/a: | zapił, ale to takie straszne ? przecież to się często zdarza ... |
Anonymous - Czw 11 Cze, 2009 09:21
u nas jak widać na załączonych przykładach niejednokrotnie jest inaczej Andy
sabatka - Pią 26 Cze, 2009 08:33
wysyłając piosenke "jest super" chodziło mi o sam tytuł.
o nic więcej polityków mam gdzieś polityke i ten cały burdel też. opieka socjalna od państwa mnie nie grzeje ani ziębi. 50 zł na miesiąc to w sam raz paczka pampersów, a najmłodszy zużywa miesięcznie około dwie. no i jedzenie ubrania i różne inne.
ale to nie ważne bo nie licze na to ale skoro mi sie należy bo takie prawo to dlaczego mam nie brać.
a co do pracy jak znajde to będe pracować, jak coś znajde. wiecie wszyscy że teraz ten durny kryzys i więcej zwolnień niż przyjęć.
Anonymous - Pią 26 Cze, 2009 08:50
no nie wiem- różnie z tym jest- u nas dwa dni temu była rekrutacja i miały przyjść 3 osoby- przyszły dwie- jeden nawet nie zadzwonił że nie przyjdzie- tak ludzie szukają pracy
a najbardziej śmieszył mnie jeden koleś- dzwonię do niego z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną, a ten mi przez telefon mówi że on jednak podziękuję bo on się przeprowadzać do Poznania z Gorzowa nie ma zamiaru- a ja do niego no ale Pan napisał w CV że w razie potrzeby się pan przeprowadzi, a on no ale przecież nie dacie mi państwo trzy i pół tysiąca na rękę- wiec mu powiedziałam ze się tego nie dowie skoro nie chce przyjść na rozmowę - coś tam jeszcze gadał ale odłożyłam słuchawkę- moje spostrzeżenie- ludzie mają nagwizdane w głowach i nie wiedzą czego chcą - więc stwierdzam że praca jest tylko ludzie mają zbyt wygórowane oczekiwania- ja jak zaczynałam pracę na poczcie to nie wymagałam nie wiadomo czego bo jeśli zaraz po szkole idę do pracy to wiadomym jest że muszę zacząć od najniższego szczebla a nie od razu być dyrektorem
sabatka - Pią 26 Cze, 2009 09:25
a czy ja gdziekolwiek napisałam że chce nie wiadomo czego? wiem dobrze że na początek najniższą krajową dostane. niczego innego niie oczekuje. no i czas pracy odpowiedni. o szanowaniu chyba nie musze pisać bo to oczywiste, choć nie dla wszystkich.
pozatym Uti w bardzo wielu ogłoszeniach wymogiem jest prawo jazdy i studia wyższe bądź doświadczenie. a tych rzeczy nie mam.
może w poznaniu jest inaczej, ale tu gdzie mieszkam jest właśnie tak jak pisze
Tomoe - Pią 26 Cze, 2009 09:29
A u nas w firmie, jak były konkursy na kasjerkę i na księgową, to przyszło ponad sto podań na każde stanowisko. Z tym, że bardzo niewiele osób było po studiach i z jakąkolwiek praktyką w księgowości.
A jak szukaliśmy pracownika gospodarczego - to chętnych było ponad 500, a co drugi miał na twarzy wypisany bogaty piciorys.
Jest bezrobocie, jest kryzys, to fakt, ale w praktyce najbardziej to dotyka ludzi bez kwalifikacji albo z niskimi kwalifikacjami.
A jeżeli w związku z kryzysem są masowe zwolnienia z zakładów pracy (u nas teraz trzy duże zakłady zwalniają w sumie około tysiąca ludzi) - to pracodawcy nie pozbywają się najlepszych pracowników, tylko w pierwszej kolejności pijaków i obiboków.
sabatka - Pią 26 Cze, 2009 09:34
a jeżeli wszyscy lecą na bruk???
ostatnie mojej miejsce pracy-załad zamknęli i poleciało około 120-130 osób. wszyscy po kolei.
zresztą skąd ja mam sobie wziąść te kwalifikacje wyczarowac? za studia się płaci i kursy też. więc na razie muszę zarobić później podwyższyć kwalifikacje i znależć lepszą prace.
Tomoe - Pią 26 Cze, 2009 09:39
Sabatko, oczywiście że w twojej sytuacji (młody wiek, małe dziecko, dwoje dzieci Tyfusa pod opieką, brak wykształcenia, doświadczenia i kwalifikacji zawodowych) masz bardzo małe szanse na znalezienie dobrze płatnej pracy.
Tylko nie rozumiem, do kogo masz o to pretensje?
A kursy to akurat można odbyć za darmo. Powiatowe Urzędy Pracy mają pieniądze z Unii na kursy.
Anonymous - Pią 26 Cze, 2009 09:40
sabatka napisał/a: | a czy ja gdziekolwiek napisałam że chce nie wiadomo czego? |
sabat a czy ja pisałam że Ty oczekujesz? czemu odniosłaś to do siebie
u nas tez zwalniają poszło przeszło 15 osób w dwa miesiące - a teraz zatrudniają- mam wrażenie że kryzys spowodował u pracodawców takie pozwolenie na oczyszczenie kadry - ładne wytłumaczenie.
no u mnie we firmie doświadczenie bardziej sie liczy niż skończone szkoły- najlepsi informatycy to samouczący się ludzie z pasją, było tu paru z papierkiem z politechniki i co? po paru pytaniach okazywało się że papierek nie daje kompletnie nic
sabat a w sklepie jakimś nie ma roboty? u mnie na szybach w sklepach pełno jest ogłoszeń, albo w knajpach jako kelnerki-
nota bene wczoraj w sklepie z odzieżą szukałam bluzki i pani z właścicielem rozmawiała o kandydatkach do pracy i też słyszałam jak mówią że przychodzą kobiety z wielkimi oczekiwaniami- więc chyba to nie tylko mój wymysł a po prostu tak jest- ludzie przestali szanować pracę, a przecież kiedyś po 20 lat pracowało się w jednym zakładzie pracy- identyfikowało się z nim a teraz? ciągłe zmiany
sabatka - Pią 26 Cze, 2009 09:49
Cytat: | A kursy to akurat można odbyć za darmo. Powiatowe Urzędy Pracy mają pieniądze z Unii na kursy. |
nie z unii a z urz ędu miasta. pozatym wiesz jakie to kursy? angielski niemiecki obsługa komputera. to umiem bez kursów nawet bo w szkole miałam.
prawa jazdy nikt ci nie zafunduje.
z resztą kursy baby z up zapełniają swoimi koleżankami.
nie mam do nikogo pretensji a jednocześnie do całeo świata co i tak nic mi nie da.
szukam właśnie w mieście bo u mnie na wiosce dożywotnio zajęte chyba. pytałam już w paru miejscach.
trochę dobrego że chociaż mature mam.
utopia napisał/a: | czemu odniosłaś to do siebie |
nie wiem czemu. ja tak po prostu już mam. różnica tylo taka że kiedyś tego nie widziałam dziś już zauważam ale dalej nie bardzo wiem co z tym robić.
Tomoe - Pią 26 Cze, 2009 10:26
sabatka napisał/a: | Cytat: | A kursy to akurat można odbyć za darmo. Powiatowe Urzędy Pracy mają pieniądze z Unii na kursy. |
nie z unii a z urz ędu miasta. pozatym wiesz jakie to kursy? angielski niemiecki obsługa komputera. to umiem bez kursów nawet bo w szkole miałam.
prawa jazdy nikt ci nie zafunduje. |
Unia Europejska z funduszu "Kapitał Ludzki" finansuje kursy i szkolenia dla bezrobotnych.
Moje siostry akurat są po takim cyklu szkoleniowym realizowanym przez PUP w ramach programu unijnego "Awans". I jedna z nich akurat jest po bezpłatnym kursie na prawo jazdy.
sabatka - Pią 26 Cze, 2009 11:09
a więc to nie obejmuje urzędu do którego należe, albo ja sie nie kwalifikuje na ten kurs.
Wiedźma - Pią 26 Cze, 2009 11:18
sabatka napisał/a: | a więc to nie obejmuje urzędu do którego należe, albo ja sie nie kwalifikuje na ten kurs. |
A dowiadywałaś się?
Tomoe - Pią 26 Cze, 2009 11:24
Masz maturę, znasz dwa języki, biegle obsługujesz komputer, nie masz problemów w komunikacji z ludźmi, jesteś zaradna, operatywna... sporo już masz.
Szkoda cię do pakowania koszulek na trzy zmiany.
A jak tam twoja ewentualna praca w banku?
Pisałaś że mogliby cię skierować na kurs do Warszawy.
Czy miałby kto się zająć dziećmi na czas takiego kursu?
Ja ci powiem, że w wieku 45 lat złożyłam wypowiedzenie w swojej poprzedniej pracy i zrezygnowałam z zawodu, którym się zajmowałam przez 13 lat.
I teraz od roku wykonuję całkiem nowy dla mnie zawód.
Ale w ciągu ostatniego roku skończyłam dwa kursy zawodowe, tylko dzięki temu, że płacił za nie mój nowy pracodawca.
sabatka - Pią 03 Lip, 2009 09:48
nie czuje się wyprostowana
sabatka - Pon 13 Lip, 2009 12:40 Temat postu: UWAGA!!! ZACZYNAM SIĘ PROSTOWAĆ! w piątek 10.07 byłam na pierwszej wizycie w Poradni Uzależnień i Współuzależnień.
Nie bójcie się tam nie gryzą.
niestety Pani z którą rozmawiałam jak sama stwierdziła ma dużo roboty papierkowej i nie przygotowała się do spotkania.
mimo to dostałam zadanie domowe.
"diagnoza współuzależnienia"
są tam pytania o:
stan rodziny <ilość, kto zarabia, kto utrzymuje rodzinę, mieszkanie ilość pokoi itp>
status współuzależnionej <obowiązki, przywileje, ważność itp>
i termin kolejnej wizyty
na razie zadanie domowe odrobiłam sumiennie.
kolejna wizyta 16.07, wtedy Pani Krystyna poświęci mi całą godzinę czasu.
myślę że już będzie przygotowana i nie zniechęcam się tą drobną "usterką"
Anonymous - Pon 13 Lip, 2009 12:45
wiesz sabat- często jest tak że kobiety umawiają się na wizytę a potem nie przychodzą i pewnie kobiecina tez tak myślała i zajęła się czymś innym, ale fajnie ze przetrwałaś to i idziesz na następną wizytę- Twoje zadanie domowe jest bardzo ciekawe i zapewne dużo mówi o relacjach w rodzinie, dobrze ze sumiennie podchodzisz do tych zadań mi zadania domowe z terapii dużo dawały mogłam zamyślić się i na własne oczy na papierze zobaczyć gdzie tkwi problem.
sabatka - Pon 13 Lip, 2009 12:52
właśnie dla mnie problemem były pytania jakie mam przywileje? i czy jestem ważna?
Wiedźma - Pon 13 Lip, 2009 12:57
No właśnie, Sabat - masz jakieś przywileje, czy tylko obowiązki?
Bo w to, że jesteś ważna - nie wątpię. Obawiam się jednak, że ani Ty ani Tyfus o tym nie wiecie.
Chociaż Tyfus to może nawet się domyśla, tylko udaje, że nie wie...
sabatka - Pon 13 Lip, 2009 13:09
nnie bardzo wiem co chodzi z tymi przywilejami. moge siedzieć na kompie moge korzystać z tv dvd itd. moge powiedzieć weż małego troche i mam czas dla siebie o to chodzi.
a co do ważności to dla siebie jestem ważna la dzieciaków też dla tyfusa często tak ale czasem nie liczy się wogóle ze mną. nie wiem w jakim sensie to pytanie jest
Wiedźma - Pon 13 Lip, 2009 13:15
sabatka napisał/a: | moge siedzieć na kompie moge korzystać z tv dvd itd. moge powiedzieć weż małego troche i mam czas dla siebie o to chodzi. |
Wiesz, przywilej kojarzy mi się z czymś, co wolno tylko Tobie, innym nie...
A co do ważności, to myślę, że oprócz tego, na ile jesteś ważna w sensie potrzebna -
w dużej mierze chodzi tu jednak o szacunek do Ciebie i jego okazywanie.
Anonymous - Pon 13 Lip, 2009 13:17
Sabatka, późneij Ci napiszę o co to chodzi z tymi przywilejami
Wiedźma - Pon 13 Lip, 2009 13:18
O, fajnie, Dorciu, bo mnie też to zaintrygowało
sabatka - Pon 13 Lip, 2009 13:23
ja poczytam jutro bo dziś już się wyłączam papa
pterodaktyll - Pon 13 Lip, 2009 13:34
dorcia100 napisał/a: | późneij Ci napiszę o co to chodzi z tymi przywilejami |
Dora! A mogłabyś przy okazji i dla mnie parę przywilejów znaleźć?
Anonymous - Pon 13 Lip, 2009 13:37
Ptero, wobec kogo te przywileje???
Anonymous - Pon 13 Lip, 2009 13:49
Sabatko, właśnie się zastanowiłam i nawet skonsultowałam.
I uważam, ze jak zacznę pisac to będziesz mieć gotowca, a to Ty masz napisac jak czujesz. A na podstawie pracy jaką oddasz, razem z terapeutką wypracujecie, jesli tak owych przywilejów nie masz.
Dodam tylko, zastanawia mnie , że nie wiesz jakie Ty masz PRAWA (przywileje) w domu.
Ps. Tak postanowiłam , ale jesli będziesz potrzebowac pomocy w dlaszych rozważaniach, nie ma sprawy.
pterodaktyll - Pon 13 Lip, 2009 13:53
dorcia100 napisał/a: | Ptero, wobec kogo te przywileje??? |
Tak ogólnie żebym miał jakiś argument w łapie tfu skrzydle
Anonymous - Pon 13 Lip, 2009 13:55
Tak ogólnie masz prawo oddychać
pterodaktyll - Pon 13 Lip, 2009 14:15
dorcia100 napisał/a: | Tak ogólnie masz prawo oddycha |
Bóg zapłać i za to
wolf - Pon 13 Lip, 2009 14:55
dorcia100 napisał/a: | Dodam tylko, zastanawia mnie , że nie wiesz jakie Ty masz PRAWA (przywileje) w domu. |
nie chce sie wtracac dziewczyny
prawa..to rzecz niezbywalna....nalezna kazdemu
przywilej------to pewna nagroda za cos szczegolnegonie mylcie pojec-bo potem wychodzi z tego burdel
a teraz sie zamykam
sabatka - Pon 13 Lip, 2009 14:57
dla mnie przywilej to coś dodatkowe co jest specjalnie dla mnie tylko coś ponad norme to że moge wyjść do kina czy na zakupy to normalne? czy przywilej bo jeśli o takie sprawy chodzi to mam bardzo dużo przywileji.
juz prace skończyłam i mogę obiecać że nie dopisze nic z twojego gotowca, ale jeśli chcesz to opublikuj mi to w piątek bo jestem ciekawa bardzo.
Wiedźma - Pon 13 Lip, 2009 15:05
sabatka napisał/a: | mogę obiecać że nie dopisze nic z twojego gotowca |
Ale przecież w głowie Ci zostanie to co przeczytałaś, prawda?
A Twoja praca domowa to maja być przecież Twoje pomysły, więc cierpliwości.
Najpierw sama napisz i przedstaw pani psycholog, a później niech Dorcia napisze to co ona wie.
Anonymous - Pon 13 Lip, 2009 17:06
sabat - napisz tak jak Ty to rozumiesz bo tylko tak psycholog może stwierdzić gdzie masz deficyty
Anonymous - Pon 13 Lip, 2009 17:17
wolf napisał/a: | nie mylcie pojec-bo potem wychodzi z tego burdel |
Gdybym nie wiedziała o czym piszę, nie pisała bym, że prawa = przywilejom
żaden burdel, wiem o czym napisałam Sabatce
Anonymous - Pon 13 Lip, 2009 17:19
wolf napisał/a: | nie chce sie wtracac dziewczyny | \\\Ale się wtrąciłes ;p
wolf - Pon 13 Lip, 2009 17:24
dorcia100 napisał/a: | że prawa = przywilejom |
no to nie rozumiem.
piszesz o jakiejs szczegolenj sytuacji Sabat?
czy uwazasz , ze prawa i przywileje to jedno i to samo.?
Klara - Pon 13 Lip, 2009 17:29
Może zajrzyjcie do encyklopedii jakiejś i tę wiedzę na razie zostawcie sobie, a potem zobaczymy jak to Sabatka zinterpretowała i co jej na to powiedziała p. psycholog.
Dajmy czas czasowi
Anonymous - Pon 13 Lip, 2009 17:39
Klaro, przy pisaniu pracy na terapię nie potrzeba wiedzy regułkowej z Kopalińskiego.
Ps.Wolf, Nie mam zamiaru ciągnąc dyskusji z Tobą na temat pracy na terapię i dywagowaniu co to sa prawa i przywileje.Uważasz, ze ludzki Pan nadał Sabatce przywileje, no weźmnie nie rozśmieszaj. Amen.
Klara - Pon 13 Lip, 2009 17:42
Dorciu
Napisałam to do Ciebie i do Wolfa, bo zanosiło się na spór o znaczenie słowa.
Anonymous - Pon 13 Lip, 2009 17:56
Ja się nie spieram o znaczenie słowa PRAWO , bo ja takie prace pisałam i dobrze chyba wiem o co chodzi terapce.
Kurna miałam tego nie napisać, ale napiszę, po to współ dostała takie pytania, aby terapka wiedziała jak pracować ze współ. i wspólnie wypracować jej prawa w domu.
O reszcie nie piszę, bo się zagmatwa jak na początek.
Wiedźma - Pon 13 Lip, 2009 17:58
A ja myślę, że chodzi o to, żeby Sabata sama zdefiniowała to słowo...
Nie sugerujmy jej zatem niczego, nie odrabiajmy za nią lekcji.
Też się niepotrzebnie rozpędziłam parę postów temu
Anonymous - Pon 13 Lip, 2009 18:00
No to Wiedzmo, ja już zacytuję nawet siebie sprzed kilku godzin:
dorcia100 napisała :
"....I uważam, ze jak zacznę pisac to będziesz mieć gotowca, a to Ty masz napisac jak czujesz. A na podstawie pracy jaką oddasz, razem z terapeutką wypracujecie, jesli tak owych przywilejów nie masz....."
Amen.
Wiedźma - Pon 13 Lip, 2009 18:15
dorcia100 napisał/a: | Amen |
I przy tym pozostańmy
Anonymous - Pon 13 Lip, 2009 18:32
niech będzie pochwal
nie mogłam się powstrzymać
będzie dobrze sabat- pisz jak czujesz i jak rozumiesz- nie masz pisać pod terapeutkę a z serca -
wolf - Pon 13 Lip, 2009 19:15
dorcia100 napisał/a: | Klaro, przy pisaniu pracy na terapię nie potrzeba wiedzy regułkowej z Kopalińskiego. |
zostawmy w spokoju Kopaplinskiego
i regolki
ja doskononale rozumiem do czego zmierza pani psycholog
otoz zmierza wlasnie ona do tego, czy Sabat odroznia swoje niezbywalne prawa od przywilei
\
ale ok
niech sie Sabat pomeczy sama.bo to o nia idzie
i nie podpowiadajcie jej......bo Sabata ma, / przy calej mojej sympatii do niej
/ wrodzony talent do lenistwa
jak z reguly kazdy na poczatku
sabatka - Wto 14 Lip, 2009 07:54
nie o lenistwo tu chodzi. po prostu jak pytań nie rozumiem to pytam w szkole tak uczyli
Tomoe - Wto 14 Lip, 2009 07:59
Nie sugeruj się podpowiedziami, sabatko.
Jeśli czegoś nie rozumiesz - masz terapeutkę, którą możesz o wszystko pytać.
Mnie na terapii uczyli, że każda moja praca ma być SAMODZIELNA.
To jest leczenie współuzależnienia, a nie szkoła.
Nie piszesz tej pracy dla dobrego stopnia, ale w celu wnikliwego przyjrzenia się samej sobie.
Powodzenia.
sabatka - Wto 14 Lip, 2009 08:23
lece na rozmowe do sklepu z agd
Jagna - Wto 14 Lip, 2009 08:48
Trzymam kciuki i wiesz, cieszę się , że działasz.
Dla Siebie.
Tomoe - Wto 14 Lip, 2009 08:58
Ja też trzymam kciuki i też się cieszę.
wolf - Wto 14 Lip, 2009 09:21
powodzenia Sabat
Beniamin - Wto 14 Lip, 2009 09:55
powo Sabat
Anonymous - Wto 14 Lip, 2009 10:10
ja mam przeczucie że teraz się wszystko będzie układało
pterodaktyll - Wto 14 Lip, 2009 10:14
utopia napisał/a: | ja mam przeczucie że teraz się wszystko będzie układało |
Kassandra? Powodzenia Sabat
wolf - Wto 14 Lip, 2009 10:19
kassandra bylo czarnowidzem
byla nawet koniowidzem...............
Sabacie jest potrzebny jasnowidz i aniol strus
a nie kasandryczne wizje..........chocby i sie spelnily jak w Troi .
czemu Troja padla?............bo durnie uwierzyli w to, co im kassandra wydedukowala.
gdyby bylo inaczej...........by konia podpalili na grila .......a nie czekali na gniew bogow z radoscia i nadzieja na koniec swiata
pterodaktyll - Wto 14 Lip, 2009 10:27
wolf napisał/a: | aniol strus |
No to anioł czy struś?
wolf - Wto 14 Lip, 2009 10:29
pterodaktyll napisał/a: | No to anioł czy struś? |
obydwa sa nielotami
pterodaktyll - Wto 14 Lip, 2009 10:31
Cytat: | obydwa sa nielotam |
Nieeee
wolf - Wto 14 Lip, 2009 10:38
naukowo udowodniono, ze pterodaktyle lataly, choc teoretycznie nie powinny.
teologicznie udowodniono, ze wsrod aniolow , jest sporo upadlych, ale nigdzie nie napisano ,ze lataly.........ino ze potrafia spadac.
lub machac mieciem.........i zabijac pierworodnych, plus kilka innych excesow z pogranicza ludobojstwa i mitologii kulinarnej...........no i ponoc miewaja udzial a partenogenezie
strus jaki jest..............kazdy widzi, tyle ,ze sam strus nie zawsze , trzymajac leb w piaskownicy
Anonymous - Wto 14 Lip, 2009 10:40
wolf napisał/a: | kassandra bylo czarnowidzem
byla nawet koniowidzem............... |
ja jestem krótkowidzem- czy to się liczy????
przestańcie chrzanić co????
pterodaktyll - Wto 14 Lip, 2009 10:41
wolf - Wto 14 Lip, 2009 10:41
utopia napisał/a: | przestańcie chrzanić co???? |
faktycznie
Ptero.............spadamy
sory baby
pterodaktyll - Wto 14 Lip, 2009 10:42
utopia napisał/a: | przestańcie chrzanić co???? |
Atylla w spódnicy się nam objawił czy Anioł z mieczem?
Anonymous - Śro 15 Lip, 2009 19:32
Sabatka cośtak zacichła???? hę/?
stiff - Śro 15 Lip, 2009 19:33
wolf napisał/a: | teologicznie udowodniono, ze wsrod aniolow , jest sporo upadlych, ale nigdzie nie napisano ,ze lataly.........ino ze potrafia spadac. |
Z tym bym sie zgodził, ponieważ tez nigdzie nie wyczytałem o fruwających aniołach...
Monza przypuszczać, ze tylko dlatego malowano im skrzydła,
bo nie znano pojęcia teleportacja...
Samo latanie dla człowieka żyjącego w tym okresie,
było zjawiskiem nadprzyrodzonym, wiec nie ma sie czemu dziwić,
ze anioły przedstawiano jako istoty latające...
stiff - Śro 15 Lip, 2009 19:35
pterodaktyll napisał/a: | Atylla w spódnicy się nam objawił czy Anioł z mieczem? |
montreal - Śro 15 Lip, 2009 19:36
Centaury też ponoć byli zwykłymi jeźdźcami. Wyobraźnia podpowiedziała Grekom, iż koń i człowiek to jedność. (chyba nie na temat...)
stiff - Śro 15 Lip, 2009 19:39
montreal napisał/a: | Centaury też ponoć byli zwykłymi jeźdźcami. Wyobraźnia podpowiedziała Grekom, iż koń i człowiek to jedność. (chyba nie na temat...) |
Jaki jest koń, każdy widzi...
Trudniej określić właściciela konia...
Wiedźma - Śro 15 Lip, 2009 20:08
Co Wy chcecie prostować Sabatkę mieczem ognistym Archanioła Gabryjela (czy jak mu tam było )?
Czy przyodziać Tyfusa w koszulę Dejaniry?
pterodaktyll - Śro 15 Lip, 2009 20:12
Cytat: | Co Wy chcecie prostować Sabatkę mieczem ognistym Archanioła Gabryjela (czy jak mu tam było )?
Czy przyodziać Tyfusa w koszulę Dejaniry? |
Może lepiej to drugie
sabatka - Czw 16 Lip, 2009 07:36
ja tam bym na niego cerbera nasłała do spółki z hydrą. ale traz mi już tu nie śmiećcie jak wróće z poradni to coś napisze
sabatka - Czw 16 Lip, 2009 19:14
w poradni pani terap powiedziała, ja bym na twoim miejscu uciekała z tamtąd. w sumie nic si nie dowiedziałam za tydzień mam spotkanie następne i grupe.
dostałam materiały do poczytania i jakoś nie bardzo mi się wizyta podobała.
terapię mi oceniła na 2 lub 3 lata
Bebetka - Czw 16 Lip, 2009 19:15
sabatka napisał/a: | ja bym na twoim miejscu uciekała z tamtąd |
czyli skąd?
sabatka - Czw 16 Lip, 2009 19:16
z domu zabierać dzieciaka i wiać
Wiedźma - Czw 16 Lip, 2009 19:19
sabatka napisał/a: | z domu zabierać dzieciaka i wiać |
Czyli powiedziała Ci to samo, co my...
To może jednak coś w tym jest?
Bebetka - Czw 16 Lip, 2009 19:20
Wiedźma napisał/a: | To może jednak coś w tym jest? |
Nie moze tylko na pewno
wolf - Czw 16 Lip, 2009 19:40
sabatka napisał/a: | w poradni pani terap powiedziała, ja bym na twoim miejscu uciekała z tamtąd. w sumie nic si nie dowiedziałam za tydzień mam spotkanie następne i grupe. |
i to jest wlasnie Twoj najwiekszy problem Sabat.
uciekajacy czas
stiff - Czw 16 Lip, 2009 19:58
wolf napisał/a: | to jest wlasnie Twoj najwiekszy problem Sabat.
uciekajacy czas |
To jeden z wielu problemów, ale nic mądrego do głowy mi nie przychodzi,
aby wypowiadać się w tym temacie...
wolf - Czw 16 Lip, 2009 20:11
stiff napisał/a: | To jeden z wielu problemów, ale nic mądrego do głowy mi nie przychodzi,
aby wypowiadać się w tym temacie.. |
a co tu "madrego" mozna wymyslic Stivi?
skoro wszystko, wymaga naprawy wszystkiego i to od razu ,a najlepiej na wczoraj
Anonymous - Czw 16 Lip, 2009 20:58
sabatka napisał/a: | dostałam materiały do poczytania i jakoś nie bardzo mi się wizyta podobała. | ''Sabatka, alez ja CIę rozumie, ze cI się to nie podoba, terapka powiedziała to czego Ty nie chciała byś za miliony usłyszeć.
Nadal jestem przekonana, ze poszłaś na terapię nie dla siebie, tylko po to, że jesli Ty będziesz chodzić na terapię to zapewne malżonek bardzo się tym przejmie i zacznie tez podchodzić bardzo powaznie do trzeźwienia.
a tuuu akuku nic z tego, TERAPIA JEST DLA CIEBIE !!!!!!!!!! nie dla męża.
Jesli to zrozumiesz, to terapia będzie największym darem w Twoim życiu.
Anonymous - Czw 16 Lip, 2009 21:00
sabatka napisał/a: | w sumie nic si nie dowiedziałam za tydzień mam spotkanie następne i grupe. |
Jak dla mnie to dowiedziałaś się barzdoooo dużoooooo, tyle że Ty tego nie przyjmujesz do wiadomości.
To że masz uciekać, to na forum Ci pisaliśmy jeszcze przed ślubem.
wolf - Czw 16 Lip, 2009 21:01
tak jest
w tyl zwrot
i odmaszerowac
zum Befehls
Tomoe - Pią 17 Lip, 2009 07:59
sabatka napisał/a: | pani terap powiedziała, ja bym na twoim miejscu uciekała z tamtąd
(...)
terapię mi oceniła na 2 lub 3 lata |
Ja tu widzę bardzo ważne rzeczy.
Po pierwsze, "pani terap" nie doradziła sabatce, żeby brała dzieciaka i wiała, tylko powiedziała, że ona, terapeutka, na jej miejscu by zwiała.
A dlaczego terapeutka by zwiała, a sabatka nie wieje?
Bo terapeutka nie jest współuzależniona, a sabatka jest.
Sabatka nie zwieje, bo na razie nie jest do tego zdolna.
A kiedy będzie zdolna?
No, pewnie za jakieś 2 lub 3 lata, po terapii.
Dobrze kombinuję?
Tomoe - Pią 17 Lip, 2009 08:05
sabatka napisał/a: | za tydzień mam spotkanie następne i grupe. |
Pójdziesz?
Wiedźma - Pią 17 Lip, 2009 08:10
Tomoe napisał/a: | sabatka napisał/a: | za tydzień mam spotkanie następne i grupe. | Pójdziesz? |
Pójdzie, pójdzie
...żeby nas nie zawieść
wolf - Pią 17 Lip, 2009 09:10
Tomoe napisał/a: | Dobrze kombinuję? |
bardzo dobrze Pani derektor
dlatego my tu rad nie udzielamy. tak jak pani terap.........my tylko mozemy powiedziec, czemu MY bysmy uciekli przez balkon w srodku nocy na bosaka z plecakiem ..........bo my to my
i niesmy sa jacy tacy.........bosmy sa juz edukowane -pijacy
hej baby
Tomoe - Pią 17 Lip, 2009 10:10
Osiem lat byłam uwikłana w chory związek. I dopiero po ośmiu latach, kiedy mnie to wszystko cholernie mocno bolało, zdobyłam się na ucieczkę.
Dlaczego dopiero po ośmiu latach, a nie wcześniej?
Bo wcześniej za mało bolało. Bolało tak, że jeszcze potrafiłam to znieść.
Więc dla mnie pytanie zasadnicze brzmi - czy sabatkę to, co się dzieje w jej związku z Tyfusem, boli już wystarczająco mocno, czy jeszcze ją musi mocniej zaboleć?
wolf - Pią 17 Lip, 2009 10:15
Tomoe napisał/a: | Więc dla mnie pytanie zasadnicze brzmi - czy sabatkę to, co się dzieje w jej związku z Tyfusem, boli już wystarczająco mocno, czy jeszcze ją musi mocniej zaboleć? |
z calym szacunkiem dla Ciebie i Sabat..........ale to juz nie nasza sprawa.
nauczylem sie juz dosc dawno...........ze czasami jedyneco moge........to gapic sie z brzegu, jak ktos sie topi pod lodem
i to wszystko.
moge go............o ile jest szansa wczesniej0ostrzec ,ze lod kruchy.........ale na sile nie zatrzymam
wlasnych dzieci..........nie moglem zatrzymac czasami przez pewnymi doswiadczeniami
takie jest zycie
Tomoe - Pią 17 Lip, 2009 11:07
Masz rację.
Dlatego ja tylko zadaję pytanie, natomiast nie podejmuję próby udzielenia na nie odpowiedzi.
sabatka - Pią 17 Lip, 2009 13:08
pójde.
i nic więcej nie mam do powiedzenia dziś
źle się czuje w dalszym ciągu. jem normalnie ale nie chce mi się nic oprócz spania i leżenia.
wczoraj łaziłam w nowych butach po mieście i mam nogi całe w pęcherzach
Flandria - Pią 17 Lip, 2009 13:32
wiesz co Sabat ? ja mam dla Ciebie radę
zacznij zbierać od każdej bezsensownej rady typu "wyprowadź się od męża" 50 zł - uzbiera się całkiem niezła sumka, która być może pozwoliłaby Ci się nawet usamodzielnić na jakiś czas ...
pytania "dlaczego się nie wyprowadzisz?" w tym "dlaczego się nie wyprowadzisz do matki" też bym tak "opodatkowała" ...
może szanowne forum udzieliłoby raczej Sabatce rad pt. "jak utrzymać siebie, małe dziecko i mieszkanie (lub choćby pokój) nie mając pracy" albo "jak utrzymać się z małym dzieckiem zarabiając na poziomie najniższej krajowej" i "jak to wszystko zorganizować przy braku żłobka i samochodu" ...
chętnie bym też przeczytała kilka porad na temat "jak wytłumaczyć małym dzieciakom, że kolejna mama je opuszcza" i "jak stłumić w sobie poczucie winy w związku z taką sytuacją"
pozdrawiam
Flądra - "obsesyjniei zaangażowana w sprawy Sabatki"
Wiedźma - Pią 17 Lip, 2009 14:08
Fajnie, Flandro, że do nas zaglądasz, tylko po co Ci ten ton zaczepny?
Wróci Tomoe, coś Ci odpyszczy i znów będzie płacz,
a chyba nie w tym celu się pojawiłaś tylko dla wsparcia Sabatki, jak sądzę...
Jasne, że sytuacja materialna jest ogromną barierą, wiem coś o tym,
bo sama niedawno rozpoczynałam samodzielne życie - no fakt, już bez dziecięcia u piersi, może dlatego mi się udało.
Ale co miałyby zrobić w takim razie wszystkie samotne matki nie posiadające wsparcia w rodzinie?
Kamień do szyi i na most? Sabat w takim razie jest w szczęśliwszej sytuacji,
bo jej dziecko ma ojca, który pracuje i jest z kogo ściągnąć alimenty na nich oboje.
Natomiast jeśli Sabat nie podejmie radykalnych kroków, choroba Tyfusa rozwinie się, bo przecież taka jej specyfika
i za parę lat to na jej barkach będzie spoczywał ciężar utrzymania gromadki dzieci z Tyfusem na dokładkę,
który już pewnie nie będzie się do pracy nadawał.
Czy tak ma wyglądać jej dalsze życie?
Tomoe - Pią 17 Lip, 2009 14:09
Wiedźma napisał/a: | Wróci Tomoe, coś Ci odpyszczy |
Co Tomoe zrobi?
Wiedźma - Pią 17 Lip, 2009 14:14
A nie odpyszczy?
No to siem cieszę, nie bedzie zadymy!
Tomoe - Pią 17 Lip, 2009 14:22
Wypowiedź Flandry była skierowana do "szanownego forum" a zwłaszcza do tych, którzy doradzają sabatce wyprowadzkę od męża.
A ja jej tego nie doradzam.
Ja jasno i wyraźnie stwierdziłam, że w tej chwili sabatka nie jest do tego zdolna i że będzie do tego zdolna - być może za 2, 3 lata. Po ukończeniu terapii.
Ale "będzie do tego zdolna" nie oznacza przecież, że tę zdolność wykorzysta.
Ona będzie wtedy zdolna także do innych rzeczy.
Przede wszystkim do podejmowania samodzielnych, świadomych i dojrzałych decyzji.
Bebetka - Pią 17 Lip, 2009 14:23
Flandra napisał/a: | może szanowne forum udzieliłoby raczej Sabatce rad pt. |
Ja jednak czegoś tutaj nie rozumiem Jak miałam problem, to pisałam o nim tutaj na forum.....a wiecie po co? Po to żeby usłyszeć opinie innych userów na dany temat. Czekałam wręcz na nie bo samej trudno czasem bić się z własnymi myślami. Opinie, zdania, były różne, takie po mojej myśli i takie które mi nie pasowały......ale jakoś nie robiłam potem z tego dramatu, poczytałam, wnioski zostawiłam dla siebie i o to mi chodziło.
W związku z tym, mam pytanie, jezeli dana osoba pisze tutaj na forum, to co? Czego oczekuje? Mamy milczeć czy jak? Albo nie daj boże zgadywać co chce usłyszeć osoba pisząca?
Moim zdaniem, jeżeli tutaj cokolwiek napiszę, to jest moja decyzja i muszę liczyć się z tym, ze usłysze rózne odpowiedzi. To jest forum publiczne i uważam, ze kazdy zalogowany user ma prawo wyrazić swoje zdanie.
A czy to mi sie podoba czy nie to juz moja sprawa....ewentualnie mogę to napisać albo włączyć ignora, jak ktos mnie wkurza
To tyle
Bebetka - Pią 17 Lip, 2009 14:30
Wiedźma napisał/a: | No to siem cieszę, nie bedzie zadymy! |
Czyli rozumiem, ze od dziś będziemy sie głaskać po głowie?
Nie uważam, ze różnica zdań to zaraz zadyma Po za tym nie da się wszystkim dogodzić Ile ludzi tyle zdań i uważam to za normalny zdrowy objaw każdej dyskusji, nawet jezeli czasem wióry polecą
Flandria - Pią 17 Lip, 2009 14:37
często stawiacie sytuację na ostrzu noża - na zasadzie białe/czarne
Sabatka wyprowadzi się od męża i nagle jej świat będzie cudowny - tak mniej więcej się to czyta
te porady bardziej pomagają osobie, która doradza niż zainteresowanemu, bo są bardzo powierzchowne
a osobę zainteresowaną chyba raczej tylko wyprowadzają z równowagi (mówię z własnego doświadczenia)
chcecie pomóc komuś - spróbujcie wczuć się w jego sytuację i pomóżcie mu stworzyć kilka możliwych scenariuszy postępowania - przy chorobie alkoholowej radzicie sobie całkiem nieźle (pewnie dlatego, ze macie duże doświadczenie w tej kwestii), ale to co piszecie o problemach Sabatki i tym podobnych po prostu mi się nie podoba
Tomoe - Pią 17 Lip, 2009 14:42
Wiesz co, Flandro?
Może byłoby lepiej, gdybyś kierowała swoje zarzuty do konkretnych osób, zamiast używać uogólnień typu "szanowne forum" czy też "wy".
Wiedźma - Pią 17 Lip, 2009 14:43
Flandra napisał/a: | to co piszecie o problemach Sabatki i tym podobnych po prostu mi się nie podoba |
Co w takim razie masz Sabatce do zaproponowania, Flandro?
Jakie nasze odpowiedzi przypadłyby Ci do gustu i jednocześnie były z pożytkiem dla Sabatki?
Bebetka napisał/a: | Czyli rozumiem, ze od dziś będziemy sie głaskać po głowie? |
Jak to od dzisiaj?
Ja zawsze głaszczę
A poważnie - nie tak dawno własnie Flandra miała ogromne pretensje o sposób prowadzenia z nią rozmowy.
Teraz widzę, że sama prowokuje do podobnej sytuacji, dlatego sie odezwałam.
Ale może faktycznie nie powinnam? A sypcie sobie tymi wiórami, tutaj Klara macha miotłą...
Tomoe - Pią 17 Lip, 2009 14:46
Flandra napisał/a: | przy chorobie alkoholowej radzicie sobie całkiem nieźle (pewnie dlatego, ze macie duże doświadczenie w tej kwestii) |
Do tego pozwolę sobie się odnieść.
Jesli chodzi o mnie, jestem trzeźwiejącą alkoholiczką, ale mam także duże doświadczenie z ośmioletniego związku z czynnym alkoholikiem.
Odkąd przestałam pić, przeszłam nie tylko terapię dla uzależnionych, ale również terapię współuzależnienia połączoną z mityngami Al-Anon, a także dwuletnią, dwustopniową terapię DDA.
Więc weż czasem pod uwagę, że jeśli coś w moich wypowiedziach ci się nie podoba, to niekoniecznie musi wynikać z faktu, że ja się mylę a ty masz rację. Może być także odwrotnie. Bierzesz taką ewentualność czasami pod uwagę?
Bebetka - Pią 17 Lip, 2009 14:54
Flandra napisał/a: | chcecie pomóc komuś - spróbujcie wczuć się w jego sytuację |
A czy Ty myslisz Flandro, ze jeżeli cokolwiek ktos tutaj napisze, to pisze sobie ot tak?
Przecież każdy z nas tutaj ma własny bagaż doświadczeń i tylko w tej podstawie pisze.
Flandria - Pią 17 Lip, 2009 15:02
Tomoe napisał/a: | Jesli chodzi o mnie, jestem trzeźwiejącą alkoholiczką, ale mam także duże doświadczenie z ośmioletniego związku z czynnym alkoholikiem.
Odkąd przestałam pić, przeszłam nie tylko terapię dla uzależnionych, ale również terapię współuzależnienia połączoną z mityngami Al-Anon, a także dwuletnią, dwustopniową terapię DDA.
Więc weż czasem pod uwagę, że jeśli coś w moich wypowiedziach ci się nie podoba, to niekoniecznie musi wynikać z faktu, że ja się mylę a ty masz rację. Może być także odwrotnie. Bierzesz taką ewentualność czasami pod uwagę? |
oczywiście, że biorę
ale
czy Ty przypadkiem nie odnosisz sytuacji osób tutaj za bardzo do swojej sytuacji ?
nie wiem czy męża Sabatki można porównywać z Twoim mężem, czy w Twoim domu nie było przypadkiem przemocy ? Sabatka o przemocy nic nie pisze ...
mnie zarzucałaś konkretne uczucia - napisałaś mi, że mieszkam z osobą, której "nie cierpię" - a przecież tylko ja wiem, co czuję - nie jesteś w stanie tego wiedzieć
pterodaktyll - Pią 17 Lip, 2009 15:03
Flandra napisał/a: | to co piszecie o problemach Sabatki i tym podobnych po prostu mi się nie podoba |
A masz przypadkiem jakiś lepszy pomysł niż krytykowanie innych, bo odnoszę wrażenie, że głównym Twoim celem jest zwrócenie uwagi wszystkich na siebie.
Tomoe - Pią 17 Lip, 2009 15:05
Flandro, to nie jest twój temat tylko temat sabatki.
Więc ja nie będę wracała do polemiki z tobą na twój temat.
Mogę rozmawiać z sabatką i o sabatce.
Co do przemocy - nie masz racji.
Sabatka niejednokrotnie pisała o stosowanej wobec niej przemocy.
O obrażaniu jej, poniżaniu jej, wydzielaniu jej pieniędzy. To jest przemoc. Przemoc psychiczna i ekonomiczna.
Flandria - Pią 17 Lip, 2009 15:06
Bebetka napisał/a: | Flandra napisał/a: | chcecie pomóc komuś - spróbujcie wczuć się w jego sytuację |
A czy Ty myslisz Flandro, ze jeżeli cokolwiek ktos tutaj napisze, to pisze sobie ot tak?
Przecież każdy z nas tutaj ma własny bagaż doświadczeń i tylko w tej podstawie pisze. |
Bebuś, ale jeśli komuś radzisz "wyprowadz się" czyli mówisz A, to należy powiedzieć B czyli spróbować mu pomóc wyobrazić sobie nową sytuację, bo inaczej ten ktoś, żeby posłuchać tych rad musiałby zrobić krok w "totalną ciemność", w totalną niewiadomą a to przeraża jeszcze bardziej niż nawet najtrudniejsza sytuacja, która jest po prostu znana i którą można przewidzieć
mam wrażenie, że mówicie A a później się denerwujecie, że nikt nie słucha Waszych rad
Tomoe - Pią 17 Lip, 2009 15:08
Jat to "nikt nie słucha naszych rad?"
Przecież sabatka poszła do terapeutki.
Zrobiła to, co jej na forum od dawna radzono.
Flandria - Pią 17 Lip, 2009 15:18
Tomoe napisał/a: | Jat to "nikt nie słucha naszych rad?"
Przecież sabatka poszła do terapeutki.
Zrobiła to, co jej na forum od dawna radzono. |
zgadza się - osobiście bardzo się z tego powodu cieszę
ale
odniosłam wrażenie, że chcecie jej wmówić, że terapia służy temu, żeby odeszła od męża - wystarczyło jedno zdanie terapeutki przytoczone przez Sabatkę ...
bardzo "zachęcające"
pterodaktyll - Pią 17 Lip, 2009 15:20
Flandra napisał/a: | przy chorobie alkoholowej radzicie sobie całkiem nieźle (pewnie dlatego, ze macie duże doświadczenie w tej kwestii), |
Proszę Cię porzuć ten protekcjonalny ton a poza tym to nie Tobie to oceniać.
Bebetka - Pią 17 Lip, 2009 15:33
Flandra napisał/a: | Bebuś, ale jeśli komuś radzisz "wyprowadz się" czyli mówisz A, to należy powiedzieć B |
Flandro, po pierwsze nie zdarzyło mi sie jeszcze nikomu tak wprost tego powiedzieć a tym bardziej doradzić.....jedynie do czego odniosłam sie w temacie Sabat to do mojej przeszłości na zasadzie porównań.
Oto moje słowa:
Cytat: | Klara napisał/a:
Słuchałam jak mi mówiono, że chyba nie umiem z nim postępować, że przesadzam, że powinnam wypić z nim, że powinnam umówić się z nim że będzie pił tylko w domu, że prawie każdy facet pije, że.......jest taki sympatyczny i miły i ma złote ręce które wszystko potrafią, a że czasem wypije to trudno i że ja nie wiem czego chcę..
Skąd ja to znam.... przez wiele lat słyszałam to samo.....no i dostosowywałam się, wypiłam z nim nie raz po to zeby nigdzie nie chodził.....no i z czasem, nie wiem nawet kiedy wpadłam w to g***o sama a dalej to już potoczyło się......
Szkoda, ze 10 lat temu, nie było takich for i wiedzy dostępnej w necie może moje życie potoczyło by sie zupełnie inaczej i nie chodzi mi tylko o mój alkoholizm - Sabat .....przemyśl to co napisała Klara i ja teraz! |
jak sama widzisz, tutaj opisałam jedynie swoje doświadczenia i własnie wczułam sie w to co jeszcze Sabat moze czekać w przyszłosci.....
Flandria - Pią 17 Lip, 2009 15:38
Bebuś, słów "jeśli komuś radzisz" nie odnosiłam do Ciebie tylko ogólnie użyłam drugiej osoby ...
trochę tak to wyszło
jesli poczułaś się urażona - to przepraszam
Beniamin - Pią 17 Lip, 2009 15:39
w sparwach dotyczących Sabatki zmian chyba dokonały jedynie Wiedźma i Tomoe
i należy pamiętać że Sabat nie jest alkoholiczką
Bebetka - Pią 17 Lip, 2009 15:39
Flandra napisał/a: | odniosłam wrażenie, że chcecie jej wmówić, że terapia służy temu, żeby odeszła od męża |
Flandro.....to sie nazywa przejaskrawieniem tematu, zwróciłaś uwagę na coś najmniej istotnego w tym całym zamieszaniu. Dlaczego?
Bebetka - Pią 17 Lip, 2009 15:46
Flandra napisał/a: | jesli poczułaś się urażona - to przepraszam |
Od jakiegoś, dłuższego już czasu Flandro, przestałam się obrażać, nauczyłam się juz tego albo piszę o tym jak coś mi sie nie podoba albo nie odzywam sie wcale.
Czasem dlatego wolę takie zwyczajne forumowe pitu-pitu, niż bezsensownie kogoś do czegoś przekonywać Zwłaszcza tutaj w necie...
ps. tak na marginesie, ciesze się, ze wróciłaś.....lubie czytac Twoje posty
Flandria - Pią 17 Lip, 2009 16:00
Bebetka napisał/a: | Flandro.....to sie nazywa przejaskrawieniem tematu, zwróciłaś uwagę na coś najmniej istotnego w tym całym zamieszaniu. Dlaczego? |
nie wiem czy to najmniej istotne ...
dziewczyna napisała o czymś, co ją zabolało
a to co stało się później - cały ten poklask ku słowom terapeutki ...
a przecież ta terapeutka to tak "wrzuciła" - po 1 spotkaniu nie zna sytuacji Sabatki, na tyle dobrze, żeby móc ocenić co zrobilaby na jej miejscu ...
Beniamin napisał/a: | w sparwach dotyczących Sabatki zmian chyba dokonały jedynie Wiedźma i Tomoe |
jak miło Ben, że dodałeś słowo "chyba"
pterodaktyll napisał/a: | Proszę Cię porzuć ten protekcjonalny ton a poza tym to nie Tobie to oceniać. |
a dlaczego nie mogę tego oceniać ? jakieś przeciwskazania ? ocenianie zarezerwowane tylko dla alkoholików ?
Jagna - Pią 17 Lip, 2009 16:12
Flandra napisał/a: | odniosłam wrażenie, że chcecie jej wmówić, że terapia służy temu, żeby odeszła od męża - wystarczyło jedno zdanie terapeutki przytoczone przez Sabatkę ...
bardzo "zachęcające" |
Hej Flandro, jesteś
Mam wrażenie , że nikt z nas tutaj obecnych na forum nie nakazywał Sabatce odejścia od męża.
Ja osobiście , a tą wiedza którą mam teraz i doświadczeniem, tak bym zrobiła.
Zrobiłaby podobnie terapeutka Sabat, a klika z nas ma osobiste doświadczenie z mężem alkoholikiem i odejściem od niego.
Ale to nadal nie znaczy, że to jedyna rada.
Tak jak napisała Tomoe, może przyjśc taki czas za kilka lat, że Sabat zrobi to bez zastanowienia...
Wczesniejsza reakcja Sabat może wiele zmienić w jej małżeńskim życiu.
Może się zdarzyć, że Sabat wyprowadzając się z dzieckiem, "skłoni " Tyfusa do terapii, konsekwencji w leczeniu. Może tak, może nie.
Ale nierobienie niczego, to doskonały komfort pod jego picie, wiem co mówię bo sama jestem alkoholiczką.
Wyprowadzka od Tyfusa wcale nie musi oznaczać końca ich związku, wyprowadzka nie musi być ostateczna i trwała. Wiele może się zmienić, o tym opowiadał chociażby nasz Jacek- odejscie żony spowodowało, że po latach picia wreszcie "zaskoczyl".
Nie lubie wypowiadać się w wątku dla wspóluzależnionych, prawdopodobnie sama nią jestem, ale jestem przede wszystkim alkoholiczką i niezręcznie mi "doradzać" , bo niewiele wiem w tym temacie.
pterodaktyll - Pią 17 Lip, 2009 16:30
Flandra napisał/a: | a dlaczego nie mogę tego oceniać ? jakieś przeciwskazania ? ocenianie zarezerwowane tylko dla alkoholików ? |
Jq już dosyć dawno oduczyłem się zabierać glos w sprawach na których się nie znam czego i Tobie życzę
Wiedźma - Pią 17 Lip, 2009 16:42
Flandra napisał/a: | mówisz A, to należy powiedzieć B |
A jakie jest Twoje B, Flandro?
Jaki masz pomysł na dalsze życie Sabatki?
Flandria - Pią 17 Lip, 2009 16:50
pterodaktyll napisał/a: |
Jq już dosyć dawno oduczyłem się zabierać glos w sprawach na których się nie znam czego i Tobie życzę |
fakt nie jestem alkoholiczką i nigdy nie korzystałam z Waszych rad
ale
swoją opinię opieram między innymi na tym, że wiele osób tutaj było z nich zadowolonych
czepiasz się Pteruś
Jagna napisał/a: | Ja osobiście , a tą wiedza którą mam teraz i doświadczeniem, tak bym zrobiła. |
cześć Jaguś
ja odeszłam od kogoś i wiem, mimo tego, że to było dla mnie cholernie trudne, że moja decyzja była dobra
chociaż czasem ogarniają nie wątpliwości ...
być może gdybym wtedy poszła na terapię, podjęłabym inną decyzję
terapia służy temu, żeby lepiej nauczyć się dbać o swoje prawa i potrzeby - bez krzywdzenia innych osób, a nie temu, żeby zebrać siły na odejście od kogoś ...
odejść można bez terapii, pytanie tylko co dalej ?
Flandria - Pią 17 Lip, 2009 16:53
Wiedźma napisał/a: | A jakie jest Twoje B, Flandro?
Jaki masz pomysł na dalsze życie Sabatki? |
jedyne co doradzałam Sabatce to terapia
jeśli terapia to A, to B to większa świadomość całej sytuacji, większa świadomość swoich uczuć, oczekiwań, lepsze relacje z trudnymi ludźmi
pterodaktyll - Pią 17 Lip, 2009 17:00
Flandra napisał/a: | swoją opinię opieram między innymi na tym, że wiele osób tutaj było z nich zadowolonych |
Może więc zdziwi Cię nieco fakt, że z Sabatką na ten temat o który Ty kruszysz teraz kopię ja rozmawiałem ponad DWA miesiące temu, zresztą nie na forum a na GG i mogę Ci powiedzieć że od tej pory Sabatka nie posunęła się ani na jotę do przodu. Tak więc wydaje mi się, że Twoja "krucjata" jest ociupinkę spóźniona i właściwie bez sensu a krytykowanie in nych w tej sytuacji to już lekka przesada. Zdrówka życzę i dobrego samopoczucia
Beniamin - Pią 17 Lip, 2009 17:02
Flandra napisał/a: | jeśli terapia to A, to B to większa świadomość całej sytuacji, większa świadomość swoich uczuć, oczekiwań, lepsze relacje z trudnymi ludźmi |
tak,
i wtedy dopiero świadome decyzje
Bebetka - Pią 17 Lip, 2009 17:08
Flandra napisał/a: | jeśli terapia to A, to B to większa świadomość całej sytuacji, większa świadomość swoich uczuć, oczekiwań, lepsze relacje z trudnymi ludźmi |
To jest zwyczajna implikacja zdań - terapia to A a B jej zamierzony skutek czyli to co wynika z terapii a przynajmniej powinno
Flandria - Pią 17 Lip, 2009 17:11
pterodaktyll napisał/a: | Tak więc wydaje mi się, że Twoja "krucjata" jest ociupinkę spóźniona i właściwie bez sensu a krytykowanie in nych w tej sytuacji to już lekka przesada. |
na bieżąco udzielałam się w temacie Sabatki
teraz odnoszę się do postów pisanych m.in. dzisiaj i wczoraj - trudno, zebym pisała o tym 2 miesiące temu
pterodaktyll napisał/a: | Zdrówka życzę i dobrego samopoczucia |
dziękuję, również Ci tego życzę
Klara - Pią 17 Lip, 2009 17:23
Sabatko,
z mojego doświadczenia wynika, że życie z aktywnym alkoholikiem za kilka lat nie będzie takie jak teraz. Alkoholizm jest chorobą progresywną, więc jeżeli Twój Tyfus będzie nadal tak jak teraz "zapijał", to jeżeli teraz jest nawet znośnie, to z czasem będzie tylko gorzej i gorzej.
Nie słuchaj tych, którzy twierdzą że powinnaś taplać się w tym błotku do końca życia. Nie słuchaj też tych co piszą:
Flandra napisał/a: | jeśli terapia to A, to B to większa świadomość całej sytuacji, większa świadomość swoich uczuć, oczekiwań, lepsze relacje z trudnymi ludźmi |
Z czynnym alkoholikiem nie może być lepszych relacji, bo jest to osoba nieobliczalna i Ty, ja i inne partnerki czynnych alkoholików to wiedzą.
Flandria - Pią 17 Lip, 2009 17:34
Klara napisał/a: | Z czynnym alkoholikiem nie może być lepszych relacji, bo jest to osoba nieobliczalna i Ty, ja i inne partnerki czynnych alkoholików to wiedzą. |
trudni ludzie to nie tylko alkoholicy
z tego co pisała Sabatka, chyba jej matka jest właśnie taką trudną osobą
byc może dzięki terapii łatwiej będzie się Sabatce dogadać z mamą, a co za tym idzie - łatwiej podjąć decyzję o wyprowadzce do niej
stiff - Pią 17 Lip, 2009 20:01
Cytat: | ale to co piszecie o problemach Sabatki i tym podobnych po prostu mi się nie podoba |
Widzisz nie jesteś osamotniona w tym nie podoba mi sie ...
Tylko, ze ja mam na myśli całokształt postępowania Sabatki...
Kiedy brała ślub, to miała jeszcze prace i wielka nadzieje,
ze jej życie tylko dlatego stanie sie lepsze...
Nie stało sie, o czym jej pisaliśmy, bo stać sie nie mogło...
Sam dawałem przykłady z własnego życia, ze żadne obietnice czynnego alkoholika,
nie można brać na poważnie...
Jak nadmieniłaś, na tym sie znam, ale co niby mam jej doradzić
w rozwiązaniu problemów życiowych......
Swoje życie poskładałem do kupy, kiedy ukończyłem terapie
i tylko dzięki temu mi sie udało...
Na dziś Sabatka jest na etapie przymiarki do terapii i mam nadzieje,
ze tam dostanie narzędzia, którymi nauczy sie posługiwać,
co pozwoli jej rozpocząć normalne życie...
To wymaga wiele wyrzeczeń , ale to może być ta właściwa droga...
Powodzenia Sabatko...
stiff - Pią 17 Lip, 2009 20:03
Klara napisał/a: | Z czynnym alkoholikiem nie może być lepszych relacji, bo jest to osoba nieobliczalna i Ty, ja i inne partnerki czynnych alkoholików to wiedzą. |
Dziś i ja z cala odpowiedzialnością mogę to potwierdzić własnym przykładem...
Anonymous - Pią 17 Lip, 2009 21:23
A tak czytam czytam i takie psie mysli mi do głowy przychodzą.
Co może powiedzieć osoba nie będąc współuzależnioną na temat jej emocji.
Jak może zabierać głoś osoba, która np. nie przeszła terapii dla współuzależnionych.(no może ociupinkę przesadziłam, ale..)
Jak osoba niewspółuzależniona może krytykowac wypowiedzi takiej osoby.
Bez komentarza.
Ps. Sabatko jesli to czytasz to nie bierz wszystkiego do siebie, forum jak sama nazwa wskazuje jest dyskusyjne
Z harcerskim CZUWAJ
życzę spokojnej nocki
Flandria - Pią 17 Lip, 2009 21:45
dorcia100 napisał/a: | Co może powiedzieć osoba nie będąc współuzależnioną na temat jej emocji. |
przepraszam bardzo, ale w którym miejscu ja się wypowiadałam na temat emocji Sabatki ??
dorcia100 napisał/a: | Jak osoba niewspółuzależniona może krytykowac wypowiedzi takiej osoby. |
a ja Dorciu nie bardzo rozumiem skąd masz tę wiedzę:
dorcia100 napisał/a: | 'Sabatka, alez ja CIę rozumie, ze cI się to nie podoba, terapka powiedziała to czego Ty nie chciała byś za miliony usłyszeć. |
dorcia100 napisał/a: | Jak dla mnie to dowiedziałaś się barzdoooo dużoooooo, tyle że Ty tego nie przyjmujesz do wiadomości. |
byłaś z Sabatką u tej terapeutki ?? Sabat napisała zaledwie parę zdań o tym, co się tam wydarzyło ...
jeśli jesteś jasnowidzką, to błagam podaj mi na jutro numery na lotto - kumulacja ma być
Anonymous - Pią 17 Lip, 2009 21:47
Flandra ja Ciobie bardzo przepraszam, pisałam ogólnie, i nie bezposrednio do Ciebie i raczej dyskutować z Toba nie mam zamiaru ani prowadzić jałowych dyskusji.
Miłej nocy Ci życze.
wolf - Sob 18 Lip, 2009 08:23
Flandra napisał/a: | Sabatka wyprowadzi się od męża i nagle jej świat będzie cudowny - tak mniej więcej się to czyta |
Ty tak to czytasz.............My niczego takiego nie pisalismy
pisalismy tak, siak, inaczej......dziewczyny w dodatku pisaly, ze zanim sie taki krok podejmie, trzeba sobie przygotowac grunt.
tu jedyna forma kontaktu z innym czlowiekiem, jest slowo pisane............dlatego, trzeba czasami poswiecic chwile uwagi co to slowo oznacza. i dobrze jest czytac innych ,bez uprzedzen i nie przez pryzmat wlasnych kompleksow.
ja mam nieco inne zdanie, Tomoe inne, Klara wyrazila swoje, Dora jak to Dora, nawet Beba zdjela kapelusz i napisala powaznie.........Sabat i tak zrobi co sama zdecyduje
tak jak Ty ..........onegdaj.
swiat nie jest cudowny...........ale moze byc, przy maximum wysilku z naszej strony
maximum...........nie minimum
Bebetka - Sob 18 Lip, 2009 08:51
wolf napisał/a: | trzeba czasami poswiecic chwile uwagi co to slowo oznacza. i dobrze jest czytac innych ,bez uprzedzen i nie przez pryzmat wlasnych kompleksow. |
I o to właśnie chodzi.....ale do tego niestety trzeba dojrzeć i nauczyć się jakiejś tam uczciwości wobec siebie oraz zdobyć się na minimum zaufania do ludzi tutaj piszących
wolf napisał/a: | nawet Beba zdjela kapelusz i napisala powaznie |
upał wczoraj był i było bardzo gorąco
Bebetka - Sob 18 Lip, 2009 11:43
Utopia, gdzie sie podziewasz? Dosyć tych wakacji
Flandria - Sob 18 Lip, 2009 12:13
możecie wrzucać moje słowa do worka pt. niedojrzałość i kompleksy - jeśli tylko poprawi Wam to samopoczucie - nie widzę nic przeciwko
wolf napisał/a: | Ty tak to czytasz.............My niczego takiego nie pisalismy |
nie Wolf - po prostu to trochę uprościłam, wydaje mi się, że odbierasz moje słowa zbyt dosłownie skoro się do tego przyczepiłeś
wolf napisał/a: | swiat nie jest cudowny...........ale moze byc, przy maximum wysilku z naszej strony |
wystarczy choć trochę wysiłku, żeby nie lecieć na emocjach i nie pisać rad - opartych w dodatku tylko i wyłącznie na własnym doświadczeniu - zdecydowanie trudniej napisać o sobie
Bebetka napisał/a: | zdobyć się na minimum zaufania do ludzi tutaj piszących |
no, ale co masz na myśli Bebe ?
czasem wydaje mi się, że obowiązuje tutaj zasada: "cokolwiek napiszesz może być wykorzystane przeciwko tobie"
zdaje się, że Sabatka nie jest tutaj jedyną osobą, która mieszka z czynnym alkoholikiem - ale jest jedyną taką osobą, która pisze całkowicie szczerze o swoich problemach i emocjach - i jakimś cudem (podziwiam ją za to) znosi Wasze odpowiedzi ze stoickim spokojem ...
z resztą - skoro to zaufanie do ludzi piszących tutaj jest takie powszechne - to dlaczego tak rzadko można tu przeczytać "ja zrobiłam to tak i tak" ? dlaczego tu tak mało Waszych prawdziwych historii ? pamiętniki są praktycznie puste ...
wolf - Sob 18 Lip, 2009 12:23
Flandra napisał/a: | nie Wolf - po prostu to trochę uprościłam, wydaje mi się, że odbierasz moje słowa zbyt dosłownie skoro się do tego przyczepiłeś |
sadzac po tym co napisalas Flandra na temat wiekszosci nas tutaj.
i kolejnosc w jakiej to napisalas
to raczej Ty upraszczasz ........nie ja
ja sie wlasnie odnioslem do Twojego niezuzasadnionego uproszczenia
ale jesli tego nie dostrzeglas, to informuje Cie teraz o tym
powodzenia
wolf - Sob 18 Lip, 2009 12:26
Flandra napisał/a: | opartych w dodatku tylko i wyłącznie na własnym doświadczeniu - zdecydowanie trudniej napisać o sobie |
to maslo maslane ..........
co do minimum wysilku Flandra........moim zdaniem-
zaznaczam.tylko moim.
Ty zupelnie nie wkladasz wysilku w to co piszesz i co czytasz
dla mnie to dosc lekcewazace......../ale bez szczegolnych konsekwencji/
reszta Twego wysilku w realu..........mnie nie interesuje juz
Bebetka - Sob 18 Lip, 2009 12:42
Cytat: | no, ale co masz na myśli Bebe ? |
No jak to co? To że jezeli ktoś wyrazi swoje zdanie, opinię.....to nie robi tego po to aby dokopać - bo tak raczej Flandro (no i moze ktos jeszcze) odbierasz to co piszą inni
Jest taka zasada, której nauczyłam się na terapii własnie, bardzo przydatna nawet w zyciu codziennym.....jeżeli parę osób mówi Ci, że coś jest nie tak, to mozesz sie z tym nie zgadzać ale powinnaś się zastanowić nad tym o takim zaufaniu pisałam.
Nawet dzisiaj, jezeli ktoś cos mówi mi na mój temat a nie zgadzam się z tym, staram się jednak przemysleć to bo byc może to jest mój tylko odbiór a zupełnie inaczej mogę być odbierana przez innych ludzi......i powiem Ci, ze czasem jest to nawet interesujące móc spojrzeć na siebie oczyma innych, bez obrażania się
Z tego wszystkiego, tak naprawdę korzystasz tylko Ty....
Flandria - Sob 18 Lip, 2009 12:50
wolf napisał/a: | niezuzasadnionego uproszczenia |
po zastanowieniu z całą stanowczością stwierdzam - że nadal uważam, że moje uproszczenie jest uzasadnione
bo jeśli chcę komuś coś wytłumaczyć, to najłatwiej mi zrobić to poprzez uproszczenie
wolf napisał/a: | to maslo maslane .......... |
z całym szacunkiem Wolf, ale nie
być może gdybyś zdobył się na odrobinę wysiłku, żeby się nad tym zastanowić, zauważyłbyś, że jest ogromna różnica w tym kiedy ktoś radzi "wyprowadź się od niego natychmiast" mając przed sobą obraz własnych cierpień z "własnym" alko a co innego kiedy ktoś pisze "byłam w podobnej sytuacji, bardzo cierpiałam, decyzja o wyprowadzce była najlepszą decyzją jaką wtedy podjęłam, dzięki tem ...."
widzisz różnicę ? bo ja tak
Flandria - Sob 18 Lip, 2009 12:53
Bebetka napisał/a: | jezeli ktoś wyrazi swoje zdanie, opinię.....to nie robi tego po to aby dokopać - bo tak raczej Flandro (no i moze ktos jeszcze) odbierasz to co piszą inni |
Beba - ja lubię być krytykowana
lubię kiedy ludzie wytykają mi moje błędy, bo dzięki temu mogę mieć lepszy obraz samej siebie
ale to nie znaczy, że do tych krytyk podchodzę bezkrytycznie [to nie jest masło maślane ]
jeśli ktoś jest w stosunku do mnie złośliwy, jeśli ktoś generalizuje, jeśli ktoś mówi mi co ja wiem, albo co ja czuję - to takiej krytyki po prostu nie jestem w stanie znieść, i taką krytykę rozumiem jako próbę dokopania mi
Bebetka - Sob 18 Lip, 2009 13:02
Dla mnie zawsze najlepszą "radą" było to, jak ktos opowiadał mi o swoich doświadczeniach, o tym jak sobie z czymś tam poradził lub nie - ale zycie jest moje i to ja musiałam i musze nadal sama rozwiązywać swoje problemy.
Czyjeś doświadczenia były i są dla mnie tylko cennymi wskazówkami - takimi aby chociażby nie popełnić jakiegoś błędu przy podejmowaniu decyzji.
Tak więc rady o których piszesz Flandro (nawiazuje tutaj do wczorajszego B) sa bezcelowe bo zycie każdego z nas jest inne.....natomiast to co pisza inni zawsze warto poczytać, dla mnie często jest to inspiracją do działania
Bebetka - Sob 18 Lip, 2009 13:09
Flandra napisał/a: | jeśli ktoś jest w stosunku do mnie złośliwy |
No cóz, jak w każdej dyskusji, czasem wióry polecą i uważam to za cos naturalnego, czasem tak być musi, ba powiem nawet, ze to niezbędne jest i wiem co mówię bo nie raz juz to przechodziłam........i co? mam się dobrze a nawet lepiej
Flandria - Sob 18 Lip, 2009 13:25
Bebetka napisał/a: | Dla mnie zawsze najlepszą "radą" było to, jak ktos opowiadał mi o swoich doświadczeniach, o tym jak sobie z czymś tam poradził lub nie - ale zycie jest moje i to ja musiałam i musze nadal sama rozwiązywać swoje problemy. |
Bebetka napisał/a: | Tak więc rady o których piszesz Flandro (nawiazuje tutaj do wczorajszego B) sa bezcelowe bo zycie każdego z nas jest inne..... |
zgadzam się Bebuś - moim zdaniem wszystkie rady są bezcelowe, jeśli stawiają daną osobę przed czymś totalnie nieznanym, z czym sama nie jest w stanie sobie poradzić dlatego pisałam o tym B, jeśli ktoś radzi czyli mówi A, to najprawdopobniej potrzebne jest też B ...
co innego rady, a co innego dzielenie się własnym doświadczeniem - to drugie pozwala trochę wyobrazić sobie to nasze "nieznane"
buziaki
Anonymous - Sob 18 Lip, 2009 13:30
Witaj Flandro,
napisze tak: Twoje argumenty mnie nie przekonują i masz prawo mieć inne zadnie, chociaż się z nimi nie zgadzam.
Flandria - Sob 18 Lip, 2009 13:35
wolf napisał/a: | jesli wpierw w jednym zdaniu piszesz. ze powolujemy sie tylko i wylacznie na wlasne doswiadczenia.a zaraz potem dodajesz ,ze najtrudniej jst w takiej sytuacji pisac o samym sobie |
już tłumaczę Wolfik, bo zdaje się nie zrozumiałeś
mam jakąś tam swoją przeszłość, kiedy ktoś opowiada mi o swojej sytuacji i wydaje mi się ona podobna, to wywołuje to we mnie emocje związane z tą moją sytuacją
innymi słowy - przenoszę swoje emocje na czyjąś sytuację i w jakimś sensie trochę traktuję czyjąś sytuację jak swoją - a przecież ta osoba jest w zupełnie innej sytuacji
więc jeśli wtedy mówię "wyprowadź się natychmiast", to nie jestem obiektywna - mam w głowie tylko swoje emocje i tylko swoje wspomnienia i w tym znaczeniu pisałam o udzielaniu rad na podstawie tylko swoich doświadczeń
Anonymous - Sob 18 Lip, 2009 13:39
Flandra napisał/a: | zgadzam się Bebuś - moim zdaniem wszystkie rady są bezcelowe, jeśli stawiają daną osobę przed czymś totalnie nieznanym |
1)Flandro, jesli robimy majonez muszą byc odpowiednie składniki i PROPORCJE inaczej majonez za choinke nie wyjdzie.
2) Jeśli ktoś nigdy w życiu nie jadł zupy pomidowej to jak może powiedzieć, że jej nie lubi, lub że ona jest niesmaczna.
Flandria - Sob 18 Lip, 2009 13:48
dorcia100 napisał/a: | napisze tak: Twoje argumenty mnie nie przekonują i masz prawo mieć inne zadnie, chociaż się z nimi nie zgadzam. |
ok
tylko masz świadomość tego, że te Twoje teksty, które wczoraj zacytowałam mogą ranić ?
pisałaś najprawdopobniej o swoich odczuciach po zetknięciu się z terapią, ale użyłaś drugiej osoby "tyle że Ty tego nie przyjmujesz do wiadomości"
nie wiem jak Sabatka, ale ja poczułabym się w takiej sytuacji urażona
Anonymous - Sob 18 Lip, 2009 13:50
Flandra, po to jest dyskusja i po to jest to forum, mogę pisać co chcę, mądry zrozumie a głupi sobie coś doda.
A jak kogoś coś uraża to albo nie wchodzi na to forum i nie czyta albo robi opcję IGNORUJ, proste jak drut.
Anonymous - Sob 18 Lip, 2009 14:09
Bebetka napisał/a: | No cóz, jak w każdej dyskusji, czasem wióry polecą i uważam to za cos naturalnego, czasem tak być musi, ba powiem nawet, ze to niezbędne jest |
Bebetko, normalnie jak w życiu i to jest jak najbardziej natruralne.
Mamy chować coś pod dywam, żeby było miło, grzecznie i uprzejmie.
Anonymous - Sob 18 Lip, 2009 14:10
A Sabatka ma rozum i wolną wolę i sama zadedycuje co z tego naszego pisania wyniesie.
Flandria - Sob 18 Lip, 2009 14:16
dorcia100 napisał/a: | Mamy chować coś pod dywam, żeby było miło, grzecznie i uprzejmie. |
co innego chować pod dywan, a co innego starać się nie obrażając nikogo przedstawić swoje zdanie, poglądy itp
ja widzę różnicę - a Ty nie ?
dorcia100 napisał/a: | A Sabatka ma rozum i wolną wolę i sama zadedycuje co z tego naszego pisania wyniesie. |
ma też tzw. układ nerwowy, który i tak jest nadszarpnięty kiepską sytuacją finansową i rodzinną
poza tym - ciągle piszecie, że niewiele z tego Waszego pisania wynosi ... może jednak to nie tylko jej wina ?
Bebetka - Sob 18 Lip, 2009 14:16
dorcia100 napisał/a: | A Sabatka ma rozum i wolną wolę i sama zadedycuje co z tego naszego pisania wyniesie. |
tez tak myślę
Bebetka - Sob 18 Lip, 2009 14:19
Flandra napisał/a: | może jednak to nie tylko jej wina ? |
a czyja?
wolf - Sob 18 Lip, 2009 14:20
moim zdaniem Tomoe-wyjasnila to dosc jasno i precyzyjnie.jak to dziala
ja co prawda uwazam ,ze pewne procesy mozna i nalzy przyspieszac-ale nie na wariata
jest tylko jedna okolicznosc do ewakuacji natychmiastowej : domowa przemoc
Bebetka - Sob 18 Lip, 2009 14:22
dorcia100 napisał/a: | Mamy chować coś pod dywam, żeby było miło, grzecznie i uprzejmie. |
Nie, bo to tylko zamula atmosferę i dobrze na pewno nie będzie, tak jak w zyciu właśnie, gdzie sa niedomówienia sa same nieporozumienia
Flandria - Sob 18 Lip, 2009 14:23
może napiszę tak - zdaję sobie sprawę, że większość rzeczy, które tu piszecie wynika z chęci niesienia pomocy
ale "dobrymi chęciami piekło wybrukowane"
chcecie pomagać - róbcie to mądrze, bo w przeciwnym razie możecie zaszkodzić
Dorcia - napisałaś, że jeśli ktoś jest mądry to zrozumie ...
ale przecież właśnie terapia jest po to, żeby nabrać tej mądrości - żeby potrafić bez emocji odnieść się do tego rodzaju słów
trudno dysponować mądrością życiową w wieku 20stu paru lat nie sądzisz ?
Klara - Sob 18 Lip, 2009 14:27
Flandra napisał/a: | ale przecież właśnie terapia jest po to, żeby nabrać tej mądrości |
...i tak się stało, że Sabatka poszła na terapię i że się tu ludzie z tego ucieszyli.
W tym momencie Flandro wkroczyłaś Ty i zaczęłaś wojnę.
PO CO?
Anonymous - Sob 18 Lip, 2009 14:31
Flandra,
odnoszę wrażenie, że chcesz tu ustawić userów jak i w jakiej formie kto ma się wyrażać.
Czy na forum czy w życiu codziennym dom, rodzina, praca, sklep: nie unikniesz jakiś dyskusji, nie unikniesz jakiegoś złego słowa.
A jeśli chcesz żeby ktoś pisał tak jak Ty uważasz, założ swoje forum i daj wykaz jak należy pisac w jakim tonie, podsuwaj gotowce i szablony tekstowe i że tylko w takiej formie można pisać.
Trochę już przeżyłam, nadomiar tego mam rogatą duszę i nikt nie jest w stanie mi nakazać jak ja mam postępować.
Jestem dorosłą osobą i ja bioręodpowiedzialność za swoje uczynki.
Bebetka - Sob 18 Lip, 2009 14:32
Flandra napisał/a: | trudno dysponować mądrością życiową w wieku 20stu paru lat nie sądzisz ? |
No a sa tutaj tacy co maja dwa razy tyle albo i więcej Flandro
Flandria - Sob 18 Lip, 2009 14:33
PO CO ?
nie podobały mi się dewagacje na temat słów terapeutki
z być może luźno rzuconych słów, zrobiliście sobie dyskusję pt. "a nie mówiłam"
tak naprawdę nie wiadomo, dlaczego Sabatce nie spodobało się u tej terapeutki i czy terapeutka powtórzy te słowa np. po półrocznej pracy z Sabatką - wtedy kiedy będzie DOBRZE znała jej sytuację
natomiast czytałam tutaj zdania, które jednoznacznie wręcz tłumaczyły terapeutkę, Sabatkę - totalny kosmos - i to wszystko dla Sabatki "dobra"
za bardzo polubiłam Sabatkę, żeby móc spokojnie na to patrzeć, a niestety z własnego doświadczenia wiem, jak Wasze słowa bywają okrutne i bzdurne jednocześnie
Flandria - Sob 18 Lip, 2009 14:38
dorcia100 napisał/a: | odnoszę wrażenie, że chcesz tu ustawić userów jak i w jakiej formie kto ma się wyrażać. |
nie jestem w stanie nikogo "ustawić"
piszę co myślę i mam, tak jak i Ty i inni użytkownicy prawo do tego, żeby wyrażać tutaj swoje myśli, czyż nie ?
Klara - Sob 18 Lip, 2009 14:40
Flandra napisał/a: | Wasze słowa bywają okrutne i bzdurne jednocześnie |
Moim zdaniem okrutne jest wmawianie dziewczynie że powinna godzić się z takim życiem na jakie się skazała.
Właśnie ja jestem przykładem osoby której w kółko mówiono, że wszystko jest dobrze, tylko trzeba się NAUCZYĆ ROZMAWIAĆ z alkoholikiem. "Uczyłam" się tak.... trzydzieści lat
Anonymous - Sob 18 Lip, 2009 14:42
Wracając do tematu:
Flandro popatrz na to tak:
Żeby nauczyć się robić majonez potrzeba odrobinę chęci i cierpliwości Nie należy też zniechęcać się ewentualnymi początkowymi niepowodzeniami Jedno żółtko wbić do naczynia. Idealne jest naczynie stosunkowo wąskie i wysokie, o wyraźnie zaokrąglonym dnie, jednak na tyle duże, żeby dało się w nim umieścić końcówki miksera (na przykład naczynie do koktajli). Dodać szczyptę soli. Ucierać końcówkami do ubijania piany, wlewając w początkowej fazie jak najcieńszą strużkę oleju , na najwolniejszych obrotach (albo wręcz ręczną trzepaczką). Masa zacznie w widoczny sposób gęstnieć Gdy objętość wyniesie około pół filiżanki, można stopniowo zwiększać obroty i ilość wlewanego oleju. Gdy masa będzie już bardzo sztywna, tak, że zacznie się "kruszyć", wbić kolejne żółtko, i tak dalej do uzyskania interesującej nas ilości majonezu. Następnie dodać ocet spirytusowy, odrobinę cukru lub miodu, dosolić. Rozrzedzić do odpowiadającej nam konsystencji dodając po łyżce wrzątku. uwagi końcowe - ocet można zastąpić innym kwasem, np z cytryny, kwaskiem cytrynowym - zamiast żółtka można użyć innego skoncentrowanego źródła białka np pasty sojowej, całych jajek - olej powinien mieć neutralny smak, toteż nie należy używać oliwy z pierwszego tłoczenia.
Skomplikowane co??
Przepis dla współuzależnionej na zmianę siebie i postępowania.
Żeby nauczyć się żyć z alkoholikiem potrzebna jest terapia.
Do tego potrzeba chęci i cierpliwości.
Nie należy też zniechęcać się ewentualnymi początkowymi niepowodzeniami.
TErapia.
Cierpliwość.
Chęc i gotowośc do zmian i poznawiania siebie.
Literatura.
Dyskusje forumowe. Doświadczenia innych, postrzeganie tego samego problemu przez innych.
POKORA.
Narzędzia z terapii.
Bardzo ważne, do tego odpowiednie proporcje
Podejmowanie życiowych decyzji.
Skomplikowane ????
Flandria - Sob 18 Lip, 2009 14:48
Klara napisał/a: | Moim zdaniem okrutne jest wmawianie dziewczynie że powinna godzić się z takim życiem na jakie się skazała. |
zgadzam się Klaruś
ja nie wytrzymałabym z alkoholikiem nawet miesiąca, jak pomyślę o obsiusianej toalecie to robi mi się słabo, a to tylko baaaardzo drobna część możliwych konsekwencji ...
Dorciu - ale można ten przepis na majonez komuś łagodnie wytłumaczyć, a można na siłę wpychać "dla jego dobra"
wszystko co "na siłę" budzi opór - w ten sposób można tylko zaszkodzić
Anonymous - Sob 18 Lip, 2009 14:49
Flandra napisał/a: | dorcia100 napisał/a:
odnoszę wrażenie, że chcesz tu ustawić userów jak i w jakiej formie kto ma się wyrażać.
nie jestem w stanie nikogo "ustawić"
piszę co myślę i mam, tak jak i Ty i inni użytkownicy prawo do tego, żeby wyrażać tutaj swoje myśli, czyż nie ? |
Flandro ja nie napisałam o Tobie, ze nie masz takiegoprawa.
Natomiast ciągniesz ten temat juz bardzo długo i za każdym razem mówisz jak powinni userzy tu pisać, wiec dlaczego się wkurzasz za każdym razem kiedy ktoś napisze inaczej niż Ty to sobie wyobrażasz, ale nie sadzę, żebym ja nagle zmieniła swój sposób pisania, bo tego Ty oczekujesz ode mnie, wybacz ale nie było by to wzgodzie ze mną.
Anonymous - Sob 18 Lip, 2009 14:51
Flandra napisał/a: | Dorciu - ale można ten przepis na majonez komuś łagodnie wytłumaczyć, a można na siłę wpychać "dla jego dobra"
wszystko co "na siłę" budzi opór - w ten sposób można tylko zaszkodzić |
przepis jest przepisem- odstępstwa od niego spowodują zły efekt końcowy
tak jak przepisany antybiotyk i nie stosowanie się do przepisu,
najmniej istotne jest jak przepis zostanie przekazany czy na papierze toaletowym czy na pachnącej papeterii
MIłego popołudnia
Flandria - Sob 18 Lip, 2009 15:02
dorcia100 napisał/a: | Natomiast ciągniesz ten temat juz bardzo długo i za każdym razem mówisz jak powinni userzy tu pisać |
piszę co mi się nie podoba
dyskutujem sobiem trochem
dorcia100 napisał/a: | dlaczego się wkurzasz za każdym razem kiedy ktoś napisze inaczej niż Ty to sobie wyobrażasz |
nie wkurzam się po prostu przedstawiam swoje argumenty, zupełnie spokojnie
dorcia100 napisał/a: | odstępstwa od niego spowodują zły efekt końcowy |
ja czasem trochę eksperymentuję w kuchni , ale fakt - może wyjść z tego coś zupełnie innego
dorcia100 napisał/a: | MIłego popołudnia |
dziękuję i również tego samego Ci życzę
Anonymous - Nie 19 Lip, 2009 08:15
sabatko- napisze z własnego doświadczenia żeby nie było wątpliwości że teoretyzuje.
od męża wyprowadziłam się gdy moje dziecko miało 3 lata - wyprowadziłam się do innego miasta znalazłam prace wynajęłam mieszkanie- udało się bo tego chciałam i nie bałam się ciężkiej pracy aby czuć się bezpieczna. dbałam o siebie i dziecko. Uważam że terapeutka ma 100% racji- powinnaś z tego miejsca w którym jesteś i z tego układu uciekać dla swojego i dziecka dobra.
wolf - Nie 19 Lip, 2009 08:37
utopia napisał/a: | uciekać dla swojego i dziecka dobra. |
oczywiscie ,nie na rympal
tylko po uprzednio przeprowadzony zwiadzie.
jako zdezelowany podwladny Dory...moge smialo zaswiadczyc, ze uciekac nalezy zawsze w kierunku w ktorym nas nikt nie goni i najlepiej miec pod reka trzy warianty:
dobry
lepszy
i jedyny
Anonymous - Nie 19 Lip, 2009 09:39
wolf napisał/a: | tylko po uprzednio przeprowadzony zwiadzie. |
ale oczywiście wolf - ja działałam pół roku w tym temacie- mieszkałam w Poznaniu a szukałam pracy w Warszawie, bo wiedziałam że tylko oddalając się ileś tam kilometrów od domu będę mogła przeprowadzić rozwód. Miałam przeciwko sobie nawet własną matkę, która pieniądze uważała za ważniejsze niż moje szczęście- cytuję: macie dwa samochody mieszkanie i firmę- czego Ty jeszcze chcesz. ano chciałam czegoś więcej- albo może czegoś innego, bo być może pogorszyłam sobie byt materialny i musiałam zaczynać od nowa kupując nawet łyżeczki bo nie miałam nic- wyszłam z domu tylko z osobistymi rzeczami moimi i córki- ale teraz nawet jak mi "nie starcza do pierwszego" swoja decyzję uznaję za prawidłową.
nikt nie karze sabatce wziąć dziecko na ręce i uciec na ulicę- ale tez myślę że większość z nas po prostu chciałaby aby mniej cierpiała, nie wiem jaki Tyfus jest po alkoholu, nie wiem co wtedy czują dzieci- mogę się tylko domyślać co się tam dzieje- bo pamiętam siebie jak czułam się gdy tata przychodził pijany, jak chowałam się gdy latał z siekierą po domu bo matka zamykała na klucz drzwi od pokoju- to są prawdziwe historię z mojego życia, nie pił codziennie- pił w ciągach tygodniowych raz na dwa tygodnie- jako dziecko nie rozumiałam dlaczego mój ukochany tata bije mamę. Nie rozumiałam że zmiana była spowodowana alkoholizmem który zwyczajnie się pogłębiał.
Patrząc na moje doświadczenia wstecz zwyczajnie chciałabym oszczędzić sabatce takich doświadczeń a na pewno jej dziecku- ale oczywiście ona wybiera bo to jej życie.
wolf - Nie 19 Lip, 2009 09:51
mysle ,ze na poscie Utopii.mozna temat juz zakonczyc.
nic tu wiecej dodawac nie trzeba.
a jesli ktos nie zrozumie, lub nadal bedzie sie doszukiwal dziury w calym, odkrywal cudze intencje itd etc
to nic juz i tak nie pojmie
amen
Jacek - Nie 19 Lip, 2009 10:11
utopia napisał/a: | jak czułam się gdy tata przychodził pijany, jak chowałam się gdy latał z siekierą po domu |
nie koniecznie to muszą być przyczyny fizyczne
moja małżonka w oskarżeniu na sprawe rozwodową wpisała "że choć nie fizycznie ale psychicznie jest wykończona"
no bo co po takim mężu co go nie ma jak jest to na pruty
a do tego oprany nakarmiony i ani grosza z wypłaty nie daje
stiff - Nie 19 Lip, 2009 12:42
wolf napisał/a: | .moge smialo zaswiadczyc, ze uciekac nalezy zawsze w kierunku w ktorym nas nikt nie goni |
Moze zdradzisz jaki to kierunek...
stiff - Nie 19 Lip, 2009 12:44
Jacek napisał/a: | do tego oprany nakarmiony i ani grosza z wypłaty nie daje |
Znaczy jedynie rozrywki im dostarczałeś...
Tomoe - Pon 20 Lip, 2009 08:02
Flandra napisał/a: | mam jakąś tam swoją przeszłość, kiedy ktoś opowiada mi o swojej sytuacji i wydaje mi się ona podobna, to wywołuje to we mnie emocje związane z tą moją sytuacją
innymi słowy - przenoszę swoje emocje na czyjąś sytuację i w jakimś sensie trochę traktuję czyjąś sytuację jak swoją - a przecież ta osoba jest w zupełnie innej sytuacji
|
No właśnie.
TY TAK MASZ, Flandro.
To jest właśnie mechanizm twojego postępowania, twojego nastawienia.
Mechanizm przeniesienia.
Ale to nie znaczy, że JA TAK MAM.
Zapewniam cię, że ja tak nie mam.
Ja mechanizmu przeniesienia nie stosuję.
Dzięki swojej pracy terapeutycznej uwolniłam się od tego mechanizmu.
Co więcej - zyskałam świadomość, że jeśli chcę komuś pomóc, nie mogę się zbyt mocno angażować emocjonalnie, zbyt mocno "wczuwać się" w jego sytuację, bo to powoduje, że tracę umiejętność chłodnego, obiektywnego oglądu tej sytuacji.
Napisałaś "zbyt mocno polubiłam sabatkę".
Zgadzam się.
Zbyt mocno ją polubiłaś, aby zachować obiektywizm w ocenie jej sytuacji, jej terapeutki, w ocenie osób, które z nią rozmawiają.
Dlatego lepiej byłoby, gdybyś przestała zabierać głos w jej temacie i powstrzymała się od ocen, które dyktuje ci twój mechanizm przeniesienia i twoje nadmierne zaangażowanie emocjonalne.
Zauważ, że od kilku dni sabatka w ogóle nie wypowiada się w swoim temacie.
To TY przez kilka ostatnich dni zdominowałaś ten temat, wchodząc w rolę jej "adwokatki".
Tyle mam ci do powiedzenia.
A następnym razem odezwę się w tym temacie dopiero wtdy, gdy w swoim własnym imieniu odezwie się sama sabatka.
Flandria - Pon 20 Lip, 2009 09:46
Tomoe napisał/a: | Ale to nie znaczy, że JA TAK MAM.
Zapewniam cię, że ja tak nie mam.
Ja mechanizmu przeniesienia nie stosuję.
Dzięki swojej pracy terapeutycznej uwolniłam się od tego mechanizmu. |
nie sądzę
po tym jak mnie potraktowałaś, nie jestem w stanie w to uwierzyć
wiesz lepiej ode mnie kogo nie cierpię
wiesz lepiej ode mnie, że powinnam się wyprowadzić i mieć o "jeden problem mniej"
robisz cyrk, że powinnam iść na terapię mimo tego, że od dawna na nią chodzę
oceniasz mnie
angażujesz się ponad miarę biegając po wszystkich możliwych forach i czytając wszystko co tam napisałam
jeśli to są efekty Twojej terapii to masz jeszcze sporo pracy nad sobą
pozdrawiam
wolf - Pon 20 Lip, 2009 09:48
Sabat?.............ja wrocisz, napisz jakis wierszyk. bo inaczej nie ruszymy z miejsca.
pterodaktyll - Pon 20 Lip, 2009 09:50
PYTAM JESZCZE RAZ!!!!! SABATKO CZY CZUJESZ SIĘ JUŻ WYPROSTOWANA????
Flandria - Pon 20 Lip, 2009 11:02
Tomoe napisał/a: | Mechanizm przeniesienia. |
opieranie wiedzy o świecie itp na własnych doświadczeniach i wiedzy jest normalne, robi to każdy
przecież poznajemy świat ucząc się, jeśli nauczę się, że ogień jest gorący, to później będę podchodzić z ostrożnością do każdego rodzaju ognia - również do zimnych ogni ...
z tego co wiem, tak jak lekarze powinni się kierować zasadą "NIE SZKODZIĆ", tak terapeuci powinni kierować się zasadą "NIE RADZIĆ"
poza tym, nie sądzę, żeby używanie tutaj mondrych terminów psychologicznych było na miejscu - tym bardziej, jeśli nie masz pojęcia o czym piszesz
"mechanizm przeniesienia" w psychoanalizie odnosi się do tego, że przypisujemy komuś sposób zachowania, postępowania, myślenia SWOJEJ MATKI lub innego opiekuna z DZIECIŃSTWA
samo przeniesienie nie jest mechanizmem obronnym - tak funkcjonujemy po prostu ... wszyscy, problem powstaje jeśli w dzieciństwie mieliśmy ZŁE doświadczenia
Anonymous - Pon 20 Lip, 2009 11:29
Flandra napisał/a: | samo przeniesienie nie jest mechanizmem obronnym |
Przeniesienie (niem. die Übertragung) – zjawisko występujące w terapii psychologicznej, opisane po raz pierwszy w nurcie psychoanalitycznym, a oparte na mechanizmie obronnym przemieszczenia.
http://pl.wikipedia.org/w...e_(psychologia)
Flandria - Pon 20 Lip, 2009 11:33
oparte
"Przeniesienie jest to mechanizm stosowany terapii psychologicznej, wywodzący się z psychoanalizy a oparty o mechanizm obronny przemieszczenia. Pacjent rzutuje na terapeutę, w bezpiecznych warunkach, swoje myśli, uczucia, wyobrażenia (świadomie lub nieświadomie). Przez to treści wyparte mogą być ponownie przeżyte, a konflikty rozwiązane. Przeniesienie nie jest mechanizmem obronnym."
http://www.zgapa.pl/zgape...ychologia).html
ale kłócić się nie będę, bo psychologiem nie jestem
Anonymous - Pon 20 Lip, 2009 11:36
Flandra napisał/a: | samo przeniesienie nie jest mechanizmem obronnym |
pisząc NIE JEST - zakładasz, że nawet nie jest oparte - a ja Ci pokazałam że jednak jest widzisz różnicę czy tez będziesz polemizowała ze znaczeniem określenia "nie jest"?
Tomoe - Pon 20 Lip, 2009 11:55
Flandra napisał/a: | po tym jak mnie potraktowałaś, nie jestem w stanie w to uwierzyć
wiesz lepiej ode mnie kogo nie cierpię
wiesz lepiej ode mnie, że powinnam się wyprowadzić i mieć o "jeden problem mniej"
robisz cyrk, że powinnam iść na terapię mimo tego, że od dawna na nią chodzę
oceniasz mnie
angażujesz się ponad miarę biegając po wszystkich możliwych forach i czytając wszystko co tam napisałam
jeśli to są efekty Twojej terapii to masz jeszcze sporo pracy nad sobą
pozdrawiam |
Flandro, napisałam ci to już kilka dni temu - ale jeśli to do ciebie wtedy nie dotarło, to jeszcze raz powtórzę:
To jest temat sabatki, a nie twój - więc ja nie będę wracała do polemiki z tobą na twój temat.
Czy moje stanowisko jest jasne?
I jeszcze raz powtórzę ci to, co napisałam dziś rano: Od kilku dni sabatka się w swoim temacie nie odzywa. Ty zdominowałaś ten temat. Ja w tym uczestniczyć nie zamierzam. Więc nie będę w tym temacie pisała do powrotu sabatki.
Przestań mnie prowokować do polemiki, bo nie mam zamiaru jej z tobą prowadzić.
Flandria - Pon 20 Lip, 2009 11:59
Tomoe napisał/a: | Przestań mnie prowokować do polemiki, bo nie mam zamiaru jej z tobą prowadzić. |
dotrzymaj słowa
sabatka - Pon 20 Lip, 2009 15:44
witam ludziki.
materiał od terap przerabiam właśnie. dużo tam ciekawych informacji. co to alkoholizm? uzależnienie? itd.
w czwartek na grupe jade.
i o dziwo przestałam liczyć od ilu dni tyfus jest trzeźwy i nawet nie chcę już tgo robić.
ktoś wyżej napisał, że wyprowadzka może go zmusić do leczenia, że to nie musi być koniec związku. a ja napiszę: to musi być koniec, bo już raz postraszyłam tylko, więc nie ma sensu powtarzać tego.
tyfus wrócił na terapie, a raczej zaczął ją od nowa.
Flandi dzięki za troskę, ale nie kłóćcie się przeze mnie.
mi grypa przeszła, ale najmłodszy teraz zaczyna wymiotować
Klara - Pon 20 Lip, 2009 15:57
Cieszę się, że jesteś Sabatko
Jak widzisz Twój problem budzi wielkie emocje..... u innych.
Właśnie wymiana niektórych uprzejmości poszła do kosza.
sabatka - Pon 20 Lip, 2009 16:01
ja też się cieszę że czuję si na tyle dobrze żeby dać radę kompótrowi mojemu, który oporny jest i mnie wkurza często monitor mryga i gaśnie sam z siebie.
może jest nawiedzony jakiś.
to jeden z powodów dlaczego żadko tu bywAm.
zresztą weekendy mam zazwyczaj na sprzątanie i odpoczynek przeznaczone.
zawsze pod dwu- trzy- dniowej nieobecności zaskakujecie mnie ilością postów ale to mnie cieszy.
zawsze coś dla siebie ciekawego wyciągne
teraz robie nowe cv.
Wiedźma - Pon 20 Lip, 2009 16:18
sabatka napisał/a: | o dziwo przestałam liczyć od ilu dni tyfus jest trzeźwy i nawet nie chcę już tgo robić. |
O, czyżby coś drgnęło?
Myślę, myślę, że to dobre na początek
Jacek - Pon 20 Lip, 2009 16:23
Kameleonku Ty mnie się tu nie mrygej monitorem
sabatka - Pon 20 Lip, 2009 16:27
Wiedźma napisał/a: | O, czyżby coś drgnęło? |
przestałam go pytać i prosić.
zaczęłam oznajmiać.
typu: jeśli chcesz coś do jedzenia to powiedz.
lub
jutro jadę.
zamiast jadę... po...będe o ... muszę jeszcsze... i iść tam... (etc etc)
Wiedźma - Pon 20 Lip, 2009 16:30
To świetnie, Sabat.
Myślę, że będziesz szybko robiła postępy, bo wygląda na to, że poczułaś bluesa
sabatka - Pon 20 Lip, 2009 18:44
nio.
Tyfus kupił mi dziś małą perfumke chanel
zaczynam coś podejżewać. ale zobaczymy
Jacek - Pon 20 Lip, 2009 19:16
sabatka napisał/a: | typu: jeśli chcesz coś do jedzenia to powiedz. |
nie przerywaj pisz jeszcze
Anonymous - Pon 20 Lip, 2009 21:21
sabat- aż miło się Ciebie czyta super
Wiedźma - Pon 20 Lip, 2009 21:23
sabatka napisał/a: | jeśli chcesz coś do jedzenia to powiedz. |
Moja wersja by brzmiała:
"jeśli chcesz coś do jedzenia to sobie zrób"
Jacek - Pon 20 Lip, 2009 21:36
Wiedźma napisał/a: | "jeśli chcesz coś do jedzenia to sobie zrób" |
a moja żona jak widzi mnie skupionego przed kompem to pyta
-chcesz kawę
-nooo
-to mnie też zrób
Anonymous - Pon 20 Lip, 2009 21:38
hahaha i to jest fajne Twoja żona to mądra kobieta
Wiedźma - Pon 20 Lip, 2009 21:46
Jacek napisał/a: | -chcesz kawę
-nooo
-to mnie też zrób |
Brawo Pani Jacusiowa!
Moja krew
pterodaktyll - Pon 20 Lip, 2009 21:55
Cytat: | hahaha i to jest fajne |
Wiedźma napisał/a: | Brawo Pani Jacusiowa!
Moja krew |
Baaaardzo śmieszne
Jacek - Pon 20 Lip, 2009 21:59
moje drogie panie ,a co mnie tam powiem prawdę ,bo jeszcze za tydzień ją spytacie i tak się wydo
czasem ale to naprawdę czasem i to jeszcze akurat jak nie mam wątku do napisania tu na forum ,no to te kawę robię
pterodaktyll - Pon 20 Lip, 2009 22:01
Jacek napisał/a: | czasem ale to naprawdę czasem i to jeszcze akurat jak nie mam wątku do napisania tu na forum ,no to te kawę robię |
I Ty myślisz że ktoś w to teraz uwierzy?
Jacek - Pon 20 Lip, 2009 22:05
na początku mego nie picia znaczy alkoholu
to piłem bardzo dużo kaw,to faktycznie ja robiłem
przyznaję że ten komp mniem truchu rozleniwił
Jacek - Pon 20 Lip, 2009 22:07
tak gdzieś od dwóch lat ,to do kolacji pijam herbatę
przedtem do każdego posiłku kawa i pomiędzy posiłkami
wolf - Wto 21 Lip, 2009 06:23
jak moja zona poszla wreszcie na terapie dla wspoluzaleznionych............to juz bedzie jakies 4 lata temu, to pamietam ,ze zanim to nastapilo-wpierw slyszalem o tym tylko kilka razy. a jak w koncu poszla i zaczela chodzic regularnie/ znam swojazona i wiem kiedy cos zaczyna robic na powaznie, a kiedy jej przejdzie po tygodniu/............to zrobilem sie uprzedzajaco mily, alkoholu ani ciut ciut..........starczylo mi zapalu na 2, 2 i pol miesiaca. ale tamtym razem, juz moja zona nie dala sie nabrac na moje techniki pacyfikacyjne
no i zostalem w koncu z reka w nocniku...............co wlasciwie okazalo sie jedyna skuteczna metoda na mnie.
czyli: alkoholik + nocnik = szansa...../ale tylko szansa/
haj Sabat
sabatka - Wto 21 Lip, 2009 12:53
Ptero ja się nie czuję wyprostowana jeszcze, na to muszę trochę poczekać, ale po pierwsze zdaję sobie sprawę z tego że muszę się wyprostować
po drugie wiem jak
teraz tylko trzeba to stosować i czekać na efekty
Wiedźma - Wto 21 Lip, 2009 13:01
sabatka napisał/a: | czekać na efekty |
A jakich się efektów spodziewasz?
Masz jakąś wizję tego, co chcesz osiągnąć?
wolf - Wto 21 Lip, 2009 13:06
Wiedźma napisał/a: | A jakich się efektów spodziewasz?
Masz jakąś wizję tego, co chcesz osiągnąć? |
wiesz co?.............czasami gadasz jak wykwalifikowany psychoanalityk lzankowy;
- jak sie dzis czujemy?
-co chcemy osiagnac?
-ku czemu zmierza Twoja opowiesc?
-a co zamierzasz dalej?
-czy juz ustaliles jakie efekty bys chcial osiagnac?
itd etc
a ja bylem akurat trzy razy dopiero na lezance..........i nadal nie wiedzialem , czy ona jest do spania, czy do spania wspolnego z pania psycholog.czy tez przypadkiem jest do gabinet zabiegowy i zaraz mi zrobia zastrzyk...........w tylek z soku pokrzywowego
sabatka - Wto 21 Lip, 2009 13:08
chcę dla niego żeby czuł się przy nie dobrze, nie tresowany ani objęty nadmierną opieką. chcę żeby wiedział że może na mnie polegać i chciał to robić.
ale najważniejsze że ja chcę dla siebie nauczyć się jak sobie radzić prawidłowo. żeby nie było sytuacji że nie umie soboie poradzić np. musiałabym sobie to na spokojnie przemyśleć
Wiedźma - Wto 21 Lip, 2009 13:09
Znów zaczynasz, Wolf ?!
Nie mogę się zapytać? Ciekawa jestem!
wolf - Wto 21 Lip, 2009 13:15
sabatka napisał/a: | chcę dla niego .....................sobie to na spokojnie przemyśleć |
duzo nauki przed Toba.........i bardzo dobrze
kto sie uczy, ten sie potem ceni
i zamiast tyrac jak gupi
to sie drogo leni
wolf - Wto 21 Lip, 2009 13:17
Wiedźma napisał/a: | Znów zaczynasz, Wolf ?! |
lubie jak sie "gniewasz" , wtedy tak uroczo wydymasz usta i smiesznie marszczysz brwi
Anonymous - Wto 21 Lip, 2009 13:23
sabatka napisał/a: | chcę dla niego |
o tym mówiła Dorota- jak zaczniesz myśleć że robisz coś dla siebie to zaczniesz zdrowieć.
sabatko- czy Ty myślisz że Twój mąż pije PRZEZ CIEBIE ?
sabatka - Wto 21 Lip, 2009 13:26
utopia napisał/a: | czy Ty myślisz że Twój mąż pije PRZEZ CIEBIE ? |
nie
utopia napisał/a: | ak zaczniesz myśleć że robisz coś dla siebie |
już zaczęłam
po prostu myślę że każdy na tym skorzysta
nie myślę o nim, ale o sobie
nie łap mnie za słówka
przecież napisałam
Cytat: | ale najważniejsze że ja chcę dla siebie |
Wiedźma - Wto 21 Lip, 2009 13:28
sabatka napisał/a: | chcę dla niego żeby czuł się przy nie dobrze, nie tresowany ani objęty nadmierną opieką. chcę żeby wiedział że może na mnie polegać i chciał to robić.
ale najważniejsze że ja chcę dla siebie nauczyć się jak sobie radzić prawidłowo. żeby nie było sytuacji że nie umie soboie poradzić np. musiałabym sobie to na spokojnie przemyśleć |
A próbowałaś zmienić kolejność?
wolf - Wto 21 Lip, 2009 13:30
Wiedźma napisał/a: | A próbowałaś zmienić kolejność? |
po pierwszej wizycie?
czy Was pogielo do reszty?
jak to pisala Monka onegdaj:"zapomnial wol, jak......... sikal po scianie"
pterodaktyll - Wto 21 Lip, 2009 13:30
sabatka napisał/a: | teraz tylko trzeba to stosować i czekać na efekty |
Sabat trzymam mocno zaciśnięte kciuki, żeby Ci wszystko się udało jak zaplanowałaś
sabatka - Wto 21 Lip, 2009 13:30
wisi mi kolejność. przecież napisałam Cytat: | ale najważniejsze że ja chcę dla siebie |
wolf - Wto 21 Lip, 2009 13:31
sabatka napisał/a: | wisi mi kolejność. przecież napisałam |
no juz, juz
nie dasaj sie
hej mloda
Anonymous - Wto 21 Lip, 2009 13:36
sabatka napisał/a: | wisi mi kolejność. przecież napisałam |
to ja poczekam, aż kolejność się zmieni. wtedy pogratuluję
Tomoe - Wto 21 Lip, 2009 14:18
sabatka napisał/a: | w czwartek na grupe jade |
O rany, to będzie dopiero dla ciebie przeżycie.
Idziesz jak burza.
Tylko nie ucieknij spod drzwi i napisz potem jak było.
Jagna - Wto 21 Lip, 2009 23:12
Sabatko, miło czytać że działasz. Cieszę się
sabatka - Śro 22 Lip, 2009 08:04
Uti chodzi mi o to że nie jest dla mnie ważne czy pierwsze napisze co dla tyfusa a co dla siebie. zwłaszcza w lużnej rozmowie.
jeśli pytanie by brzmiało co jest najważniejsze? wtedy odpowiedż by była odwrotna czyli najpierw dla mnie później dla dzieci a na trzecim miejscu dla tyfusa.
więc jeszcze raz proszę nie łapcie mnie za słówka, a jeśli już to zwróćcie uwagę na drugie zdanie które zaczyna się chyba tak: ale najważniejsze że chcę dla siebie
Wiedźma - Śro 22 Lip, 2009 08:14
sabatka napisał/a: | jeszcze raz proszę nie łapcie mnie za słówka |
sabatka - Śro 22 Lip, 2009 08:20
dziękim Ewuś, ale jeszcze nie płaczę.
miło być tak poprzytulanym.
tyfus chyba dziennik prowadzi bo coś skrobie co wieczór a mnie aż korci żeby poczytać.
i tu współuzależnienie ze mnie wyłazi jak ośmiornica z wraku.
ale tego nie zrobie bo przecież mam mu dać spokój
wolf - Śro 22 Lip, 2009 09:04
sabatka napisał/a: | Uti chodzi mi o to że nie jest dla mnie ważne czy pierwsze napisze co dla tyfusa a co dla siebie. zwłaszcza w lużnej rozmowie. |
no dobra.............udaje ,ze wierze, ze wiesz co mowisz
okolicznosci przyrody , czyli tak zwana"podswiadomosc" jednak dowodza czego innego:
jak sie dom pali : -jeden w pierwszej kolejnosci zabierze posciel. drugi pieniadze, a trzeci zostawi tesciowa na strychu.
kolejnosc nie jest bez znaczenia............inaczej nie bylaby kolejnoscia
wolf - Śro 22 Lip, 2009 09:05
sabatka napisał/a: | tyfus chyba dziennik prowadzi bo coś skrobie co wieczór a mnie aż korci żeby poczytać. |
niech Cie reka BOSKA BRONI ! ................nawet nie mysl ,ze Cie korci,
samo takie myslenie...........to paskudna cecha i chorobliwa okrutnie
Wiedźma - Śro 22 Lip, 2009 09:13
Napewno dzienniczek uczuć, nie masz się czym grzać, Sabat, to takie tam terapeutyczne bzdety
pisane wg szablonu: sytuacja -> myśl -> emocja... czy jakoś tak
Nie podglądaj, nie wypytuj, niech sobie spokojnie skrobie.
wolf - Śro 22 Lip, 2009 09:17
Wiedźma napisał/a: | Napewno dzienniczek uczuć, nie masz się czym grzać, Sabat, to takie tam terapeutyczne bzdety
pisane wg szablonu: sytuacja -> myśl -> emocja... czy jakoś tak |
no i tu lezy pijak pogrzebany...........jak sie podejdzie do tego jak do bzdetu.......to i bzdet potem z tego wychodzi.
wedlug szablonu..........to ja zostawiam slady na kafelkach w lazience.
dzienniczek uczuc.........ktory sam tyle razy obsmiewalem i pewnie nie raz wykpie jeszcze..........to nic innego jak autentyczny pamietnik. intymny, autopomocowy i sluzacy opanowaniu wlasnych diablow za uszami
a nie jakies bzdety............chyba ,ze wlasnie potraktuje sie cala terapie: jak zajecia w szkole , z propedeutyki krasnoludkow w klasach 1-3.
Anonymous - Śro 22 Lip, 2009 09:21
nie czytaj
to jego prywatne sprawy - tu musi być jasność- żeby on uczciwie do tego podszedł musi czuć się bezpiecznie że nikt mu tego nie przegląda.
Wiedźma - Śro 22 Lip, 2009 09:21
Wolf, jak Ty nic nie rozumiesz!
Próbuję pomóc Sabaciue, żeby nie pękła z ciekawości.
Z Tyfusem gadałabym zupełnie inaczej!
sabatka - Śro 22 Lip, 2009 09:21
hahaha wolfie
jeszcze na tyle potrafię się opanować. żeby się nie wgłębiać w to co nie zgłebione bo taka by była reakcja tyfusa
pterodaktyll - Śro 22 Lip, 2009 09:21
Wiedźma napisał/a: | Napewno dzienniczek uczuć, nie masz się czym grzać, Sabat, to takie tam terapeutyczne bzdety |
No na podstawie tych bzdetów to ja w czasie mojego trzeźwienia byłem w stanie wyłapac pierwsze objawy głodu zanim zaczął mnie naprawdę łapać. Ewa podświadomie sie zapisuje coś co męczy i wystarczy tylko przejrzeć a masz czarno na białym
Bebetka - Śro 22 Lip, 2009 09:22
A ja nie lubiłam dzienniczka uczuć prowadzić.....spełnia podobno swoja rolę ale ja jakos nie mogłam sie przemóc, dla mnie to była jakas taka strata czasu i zbędne analizowanie tego co czułam
wolf - Śro 22 Lip, 2009 09:23
Wiedźma napisał/a: | Próbuję pomóc Sabaciue, żeby nie pękła z ciekawości. |
a ja wole stawiac sprawy wprost..........
bo bzdeta...........to bym przeczytal w pierwszej kolejnosci.........jak gazety codzienne w rodzaju "faktu"..........a potem myk do kosza na smieci.........moze Tyfus by nie zauwazyl?
Anonymous - Śro 22 Lip, 2009 09:24
ewa celowo raczej chciała to zbagatelizować aby sabat nie korciło- dzienniczek uczuć jest bardzo ważnym elementem terapii i mi tez wiele razy pomagał wyłapać różne rzeczy nie mówiąc już, że dzięki niemu nauczyłam się nazywać emocje.
Wiedźma - Śro 22 Lip, 2009 09:26
A żeby mi osa na język nasrała, zanim napisałam o terapeutycznych bzdetach!(to znaczy na klawiaturę)
No przecie nie musicie mnie przekonywać, że bzdetami nie są, bo ja o tym wiem!
Sabacie chciałam zmniejszyć napięcie i parcie, co by podejrzeć tyfusowe zapiski!
PS
Dzięki, Asia.
Przynajmniej Ty zrozumiałaś o co biega
Anonymous - Śro 22 Lip, 2009 09:27
no tez mówię - nie złość się
wolf - Śro 22 Lip, 2009 09:28
Bebetka napisał/a: | A ja nie lubiłam dzienniczka uczuć prowadzić... |
ja tez nie bardzo lubilem na poczatku:alew koncu wylapalem o co w tym biega:
dzienniczek uczuc sluzy: pacjenotowi .czyli mnie i psychologowi
w jakis sposob?........bardzo prosty:
na przyklad na terapiach ambulatoryjnych, lub zamknietych...jest cos takiego jak spolecznosc: omawia tam kazdy z grupy, dzien poprzedni i noc itp.psycholog slucha.
potem na kolejnych zajeciach......wyciaga sie dzienniczki uczuc i robi cos podobnego jak na "spolecznosci"...........wtedy psycholog moze ewidentnie porownac: co zapisano i jest prawdziwe, a co na przyklad pacjent zaczyna zmyslac, lub co ukrywal w dzienniczku.
to daje psychologowi oglad.............jak jakiegos preparatu w koncu alkoholik to taki troch preparat, a nawet aparat.
co z tego ma pacjent?..........ano to, ze jak go psycholog zj**e za nieuczciwosc.........to sie pacjent od razu zabiera do roboty, lub opuszcza osrodek i nikt nie traci na niego zbednego czasu
proste jak drut......choc zajelo mi tyle miejsca
Bebetka - Śro 22 Lip, 2009 09:29
utopia napisał/a: | dzięki niemu nauczyłam się nazywać emocje. |
To prawda, na początku tez miałam z tym spore problemy, praktycznie w ogóle nie potrafiłam nazwać tego co sie ze mną dzieje - na pytanie typu, "powiedz co teraz czujesz?" - nie potrafiłam zwyczajnie odpowiedzieć, a nazwać to, to juz był kosmos
Z czasem to sie zaczęło zmieniać.......
wolf - Śro 22 Lip, 2009 09:29
utopia napisał/a: | ewa celowo raczej chciała to zbagatelizować aby sabat nie korciło |
przeciez wiem
ale co ma p[iernik do wiatraka?........se pogadamy przynajmniej o dzieniczkach i bzdetach
moze cos z tego nawet wyniknie
pterodaktyll - Śro 22 Lip, 2009 09:30
Wiedźma napisał/a: | A żeby mi osa na język nasrała, |
wolf - Śro 22 Lip, 2009 09:31
Bebetka napisał/a: | na pytanie typu, "powiedz co teraz czujesz?" - nie potrafiłam zwyczajnie odpowiedzieć, a nazwać to, to juz był kosmos |
e tam...........ja to nazwy swoich emocji znalem doskonale........ino byly nienaukowe:
-jak si dzis czujesz darek ?................ch****
-co Toba tak wczoraj telepalo po poludniu na korytarzu?.........bylem wkur**** , bo zabkraklo w bufecie batonow
itd etc
Bebetka - Śro 22 Lip, 2009 09:32
wolf napisał/a: | ano to, ze jak go psycholog zj**e za nieuczciwosc.........to sie pacjent od razu zabiera do roboty |
No widzisz Wolf....u mnie to by raczej nie zadziałało. Ja tak miałam i mam - tam gdzie przymus rodzi sie we mnie od razu bunt....
Moja terapeutka jednak i z tym sobie poradziła ale z czasem nie ścigała mnie juz za dzienniczek uczuć
wolf - Śro 22 Lip, 2009 09:34
Bebetka napisał/a: | No widzisz Wolf....u mnie to by raczej nie zadziałało. Ja tak miałam i mam - tam gdzie przymus rodzi sie bunt. |
u nas byla prosta jazda.......albo tu ,albo brama
oczywiscie bez jakiegos totalitaryzmu
pterodaktyll - Śro 22 Lip, 2009 09:35
Bebetka napisał/a: | le z czasem nie ścigała mnie juz za dzienniczek uczuć |
Mój terapeuta na odwyku wmówił mi że to wyłącznie dla mnie chociaż na temat tego dzienniczka miałem takie samo zdanie na początku jak Ty
Bebetka - Śro 22 Lip, 2009 09:35
wolf napisał/a: | u nas byla prosta jazda.......albo tu ,albo brama |
cos jakoś Ci tak do końca nie wierze....
wolf - Śro 22 Lip, 2009 09:37
pterodaktyll napisał/a: | miałem takie samo zdanie na początku jak Ty |
kazdy pewnie mial............w dodatku pewnie sie czuliscie jak dzieci w szkole
przynajmniej ja tak mialem na poczatku
-prace domowe mi tu kur** beda dawali czy co ?
wolf - Śro 22 Lip, 2009 09:38
Bebetka napisał/a: | cos jakoś Ci tak do końca nie wierze.. |
za moje kadencji 2 wylecialo.........za brak postepow w nauce. czyli za ewidentna niechac do wspolpracy z grupa i psychologami
a na nastepnej turze-wylecial jeden po 2 tygodniach.........
akurat tyle wiem...........jak bylo potem nie wiem
pterodaktyll - Śro 22 Lip, 2009 09:39
wolf napisał/a: | -prace domowe mi tu kur** beda dawali czy co ? |
Noo a do tego , na jaki hu* mi to potrzebne
wolf - Śro 22 Lip, 2009 09:40
pterodaktyll napisał/a: | Noo a do tego , na jaki hu* mi to potrzebne |
-a w pis** z ta cala terapia
wolf - Śro 22 Lip, 2009 09:41
zaznaczam ,ze caly czas cytujemy z Daktyle nazwy emocji
Bebetka - Śro 22 Lip, 2009 09:41
pterodaktyll napisał/a: | Mój terapeuta na odwyku wmówił mi że to wyłącznie dla mnie |
No tak i ja tez o tym wiedziałam.....ale jakoś tak mi to nie wychodziło, nie wiem do dzisiaj dlaczego
Powiem tak....na terapii robiłam to po łebkach a po, w ogóle - może spodobało mi się powiedziane przez jednego z terapeutów to, aby nie zmuszać się do niczego bo to jest bez sensu
wolf - Śro 22 Lip, 2009 09:43
Bebetka napisał/a: | aby nie zmuszać się do niczego bo to jest bez sensu |
cwana gapa
pterodaktyll - Śro 22 Lip, 2009 09:43
wolf napisał/a: | zaznaczam ,ze caly czas cytujemy z Daktyle nazwy emocji |
Oczywiście. Przerabiamy teraz negatywne.
sabatka - Śro 22 Lip, 2009 09:44
Bebetka - Śro 22 Lip, 2009 09:46
wolf napisał/a: | za moje kadencji 2 wylecialo.........za brak postepow w nauce. czyli za ewidentna niechac do wspolpracy z grupa i psychologami |
ale to już inna bajka Wolf.....prowadzenie dzienniczka uczuć, to przeciez nie jedyny objaw chęci współpracy - na terapii było tyle innych ciekawych zajęć.... itp. że ja wieczorem padałam dosłownie na psyk
Bebetka - Śro 22 Lip, 2009 09:47
zawsze potrafiłam wyłowić to, co dla mnie dobre
Anonymous - Śro 22 Lip, 2009 09:50
a ja dzienniczek uczuć mam do dzisiaj - nie prowadzę go - ale jak spojrzę co mnie wkurzało na początku trzeźwienia to łapy opadają jaka byłam pobudzona
pterodaktyll - Śro 22 Lip, 2009 09:53
utopia napisał/a: | dzienniczek uczuć mam do dzisiaj |
Chyba przy tej okazji zajrzę do swojego i zobaczę co ja wyrabiałem na początku trzeźwienia
wolf - Śro 22 Lip, 2009 09:55
utopia napisał/a: | ale jak spojrzę co mnie wkurzało na początku trzeźwienia to łapy opadają jaka byłam pobudzona |
mnie wlasciw wszystko wkurzalo.dzienniczek uczucu byl przez 1 tydzien dzienniczkiem jednego uczucia
komiwojażer - Śro 22 Lip, 2009 20:27
Cytat: | Człowiek walczy, by wygrać, a nie po to by sie poddać" | -zamieniłbym tylko słowo- walczy na- żyje,w kontekście zmagań z nałogiem
sabatka - Czw 23 Lip, 2009 08:17
no zadanie domowe odrobione. przeczytałam wszystko co miałam zadane a dziś grupa. tyfusowi powiedziałam tylko "daj mi na bilet bo jutro muszę jechać do miasta" i dał bez pytań po co gdzie etc etc
chyba już się pogodził z tym że ja chcę też mieć terpię swoją. z początku stwierdził nawet "że to będzie początek końca" a ja mu na to " a jak to już jest ten początek?"
była to rozmowa chyba 2 dni po jego ostatnim zapiciu kiedy oznajmiłam że czy tego chce czy nie i tak bede tam chodzić.
włoski już suszę, później nową blezeczkę założe makijaż i heja!!!
Wiedźma - Czw 23 Lip, 2009 08:27
Bardzo jestem ciekawa jak sie odnajdziesz w grupie.
Myślę, że dla Ciebie zajęcia grupowe będą podwójną z korzyścią -
raz, że terapia, a dwa - kontakt z ludźmi, oderwanie się od codziennego kołowrotka.
Trzymam za Ciebie kciuki, Sabat! Jak wrócisz, napisz jak było
sabatka - Czw 23 Lip, 2009 08:35
Wiedźma napisał/a: | będą podwójną z korzyścią | na pewno
Wiedźma napisał/a: | jak sie odnajdziesz w grupie. |
pewnie tak samo jak rok temu. z początku byłam lekko speszona al jak zaczęłam mówić o sobie to i z innymi zaczęłam rozmawiać a na przerwie to już jak z koleżankiami z jednej klasy
nie dziękuje. a napiszę jutro bo grupa się kończy po 19.00 a wieczorem już do kompa nie siadam
Tomoe - Czw 23 Lip, 2009 09:22
Życzę powodzenia, sabatko.
Nie chcę ci psuć nastroju, dostrzegam twoje postępy i sukcesy, natomiast nie rozumiem, dlaczego ty się godzisz na to, aby on ci na cokolwiek "dawał" pieniądze.
Powinniście mieć oboje równy dostęp do waszych wspólnych pieniędzy. Bo to są wasze wspólne pieniądze, a nie jego własność.
Jesteś jego żoną, w małżeństwie obowiązuje wspólnota majątkowa, nie obowiązuje podział na "moje" i "twoje" pieniądze, więc w żadnym wypadku nie powinno być tak, że jedno z małżonków trzyma kasę, którą temu drugiemu wydziela według własnego uznania.
Za kazdym razem, kiedy potrzebujesz pieniędzy na swoje potrzeby, musisz go o nie prosić?
Nie jest to dla ciebie upokarzające?
sabatka - Czw 23 Lip, 2009 09:31
Tomoe napisał/a: | Nie jest to dla ciebie upokarzające? |
nie ponieważ:
1. ja bym się nie godziła na to by on miał dostęp do mojego konta
2. nie chcę mieć dostepu do jego konta
3. on tak dba aby wystarczyło do następnej wypłaty i jest w tym dobry. rachunki płaci terminowo. lodówka pełna jest.
4. wystarczy słowo i dostaję to czego potrzebuję lub pieniądze
dla mnie to wygodny układ. nie widzę potrzeby zmieniać
Wiedźma - Czw 23 Lip, 2009 09:40
Tomoe napisał/a: | w żadnym wypadku nie powinno być tak, że jedno z małżonków trzyma kasę, którą temu drugiemu wydziela według własnego uznania. |
No niestety, taki model "partnerstwa" często jeszcze występuje
i to niekoniecznie wśród patologii społecznej.
W mojej rodzinie jest takie małżeństwo, gdzie mąż pracuje a żona zajmuje się domem i dziećmi.
I mało tego, że on jej wydziela codziennie pieniądze na życie,
to jeszcze dyktuje warunki we wszystkich możliwych poczynaniach.
Ona nie ma prawa głosu, decyzje podejmuje on.
Kiedyś nawet słyszałam na własne uszy jak jej powiedział:
"Ja tu rządzę, bo ja zarabiam pieniądze!"
O!
pterodaktyll - Czw 23 Lip, 2009 09:44
Wiedźma napisał/a: | "Ja tu rządzę, bo ja zarabiam pieniądze! |
Kiedyś i ja byłem takim idiotą
Wiedźma - Czw 23 Lip, 2009 09:46
sabatka napisał/a: | dla mnie to wygodny układ. nie widzę potrzeby zmieniać |
Sabat, a nie obawiasz się, że Tyfus się zbiesi z jakiegoś tam powodu i założy Ci szlaban na kasę?
Albo pójdzie w tango i przeputa wszystko? Toć jest alkoholikiem...
No ale może to faktycznie rozmowa nie na dzisiaj.
Szykuj się spokojnie na terapię
Anonymous - Czw 23 Lip, 2009 10:01
tak to wszystko z czasem
sabatka - Czw 23 Lip, 2009 10:41
Wiedźma napisał/a: | a nie obawiasz się, że Tyfus się zbiesi z jakiegoś tam powodu i założy Ci szlaban na kasę? |
dopuszczam że tak może być, ale w najgorszym wypadku mam gdzie iść.
natomiast niewyobrażam sobie żeby mógł mieć np dostęp do moich pieniędzy.
ja nie zamierzam siedzieć w domu aż dzieci dorosnął. nigdy w życiu!
jak będe mieć pracę i swój dochód, będe miała pieniądze prawda?
Tomoe - Czw 23 Lip, 2009 10:47
Wiedźma napisał/a: | Toć jest alkoholikiem... |
... i jak pije - to przecież pije "za swoje".
Sabatko, ja rozumiem, że szukasz dobrych stron takiego układu.
Ale powiedz mi - czy kiedykolwiek, po ślubie - Tyfus jako twój mąż ci zaproponował, abyś jako jego żona miała pełny dostęp do jego konta?
Czy z jego strony padła taka propozycja?
Tomoe - Czw 23 Lip, 2009 10:59
Może coś do poczytania:
"Wspólnota majątkowa powstaje automatycznie w chwili zawarcia związku małżeńskiego. Kodeksy opiekuńczy i rodzinny stwierdzają zatem, że każdy ze współmałżonków ma prawo do połowy majątku.
Jeśli więc chcemy, by nasza rozdzielczość majątkowa była również po ślubie, należy spisać u notariusza intercyzę. Taka intercyza pozwala małżonkom zachować swoje dobra w przypadku rozwodu. Wtedy to majątek i inne dobra wniesione do małżeństwa przed ślubem jak i w trakcie jego trwania, zostają zwrócone właścicielowi.
Co składa się na majątek wspólny małżonków?
Wspólność majątkowa obejmuje przedmioty majątkowe nabyte w czasie jej trwania przez oboje małżonków lub przez jednego z nich – jest to majątek wspólny.
Do majątku wspólnego zalicza się:
•środki zgromadzone na rachunku otwartego lub pracowniczego funduszu emerytalnego każdego z małżonków.
•pobrane wynagrodzenie za pracę i dochody z innej działalności zarobkowej każdego z małżonków
•dochody z majątku wspólnego, jak również z majątku osobistego każdego z małżonków."
Jeśli nie macie spisanej intercyzy - to jego zarobki należą także do ciebie, a twoje zarobki będą należały także do niego.
Jesteście mężem i żoną i w tej sytuacji już nie ma podziału na "moje" i "twoje".
Beniamin - Czw 23 Lip, 2009 11:19
Sabat, to zachowanie nie mające nic wspólnego z partnerstwem jakim powinien być związek dwojga kochających się ludzi. Dotyczy to tej, i wielu innych sytuacji o których wspominasz.
Fakt, że Twoja bezkrytyczna akceptacja tego stanu moim zdaniem jest wypadkową współuzażnienia i niczym innym jak stanem chorobowym.
Dobra, ale zamykam się Jesteś w trakcie terapii, więc słuchaj co tam mówią i mów im o wszystkim.
Pozdrawiam Sabat
Beniamin - Czw 23 Lip, 2009 11:22
Aha
Fajnie że miałem okazję Ciebie poznać Tomoe
już sobie w grafik wpisuję miting w sąsiednim mieście
Tomoe - Czw 23 Lip, 2009 12:50
Wpisuj, wpisuj, Ben.
Zapraszam serdecznie, z tym że w ten piątek mnie i I. na spotkaniu nie będzie, bo lecimy na kilka dni do Monachium.
Sabatko, przepraszam za offtopa.
Myslę, że temat "finanse w małżeństwie z alkoholikiem" będzie się pojawiał często na twojej terapii grupowej.
Większość takich małżeństw ma te sprawy mocno niepoukładane.
sabatka - Pią 24 Lip, 2009 08:43
Tomoe napisał/a: | przepraszam za offtopa. |
nie szkodzi. to ważny temat.
nie znam ani jednego małżeństwa które ma konto wspólne.
zresztą biorąc pod uwagę sytuację chyba lepiej jak swoje przepije niż swoje i moj pieniądze.
tak jak torebka jest moja i on nie ma dostępu do niej tak i moje konto. nie ma takiej mmożliwości żebym kiedykolwiek miała z nim wspólne. a nóż widelec mi ułoży się lpiej bede miała firme czy coś to dlaczego on ma korzystać z tego jesli tylko ja na to zapracuje? takie głupie trochę rozumowanie ale to mpooja pprywatna sprawa i już
wolf - Pią 24 Lip, 2009 08:52
sabatka napisał/a: | nie znam ani jednego małżeństwa które ma konto wspólne. |
szczerze mowiac.............to tragiczne
sabatka - Pią 24 Lip, 2009 08:53
to że ich nie znam??
Tomoe - Pią 24 Lip, 2009 08:57
To co mówisz o uniemożliwieniu mu dostępu do twojego konta (kiedy już będziesz je miała) jest jedną z konsekwencji życia z alkoholikiem, wobec którego obowiązuje ograniczone zaufanie.
Tylko widzisz, na razie ty nie masz konta, on ma, ty jesteś jego żoną i mimo że na tym koncie - zgodnie z polskim prawem - są wasze wspólne pieniądze, dostęp do konta ma tylko on.
Popatrz, niedawno przecież pisałaś pracę, w której miałaś wymienić swoje prawa i swoje przywileje w rodzinie.
Jako żona - zgodnie z zasadą wspólnoty majątkowej - jesteś współwłaścicielką zarobków męża. Masz prawo nimi dysponować, masz prawo dostępu do nich. Nie musisz mówić mężowi, żeby ci dał pieniądze, kiedy ich potrzebujesz. Możesz je po prostu wziąć. Bo zgodnie z prawem są twoje. Masz do nich takie samo prawo jak twój mąż. Takie samo, ani trochę mniejsze.
A jak to twoje prawo jest w praktyce realizowane w twojej rodzinie?
No dobra, wystarczy chyba tego drążenia.
Jak było na grupie?
wolf - Pią 24 Lip, 2009 09:15
sabatka napisał/a: | to że ich nie znam?? |
tragiczne jest to ,ze w Twoim otoczeniu nie ma takich ludzi, ktorzy traktuja to co opisala powyzej Tomoe..........jako norme.
dlatego kiedys tak szybko zareagowalem na dokladne rozroznienie czym jest prawo, a czym przywilej.
ja Ci powiem jak bylo u mnie........przez lata dysponowalismy swoimi pieniedzmi z zona, jak kto potrzebowal.........ostatnie 10 lat , to byl juz zjazd w dol. zona w koncu miala swoje pieniadze i skrzetnie je przede mna chowala..........ja co prawda nigdy nie blokowalem jej dostepu do konta swojego........ale co z tego
?.....skoro i tak zawsze bylem szybszy..........poza momentami w zyciu, kidy mialem tak zwane moralniaki i poczucie winy........wtedy nadrabialem poprostu co tylko sie dalo.......finansowo tez
Flandria - Pią 24 Lip, 2009 10:21
Tomoe napisał/a: | Masz prawo nimi dysponować, masz prawo dostępu do nich. Nie musisz mówić mężowi, żeby ci dał pieniądze, kiedy ich potrzebujesz. Możesz je po prostu wziąć. Bo zgodnie z prawem są twoje |
wydaje mi się, że trochę przesadziłaś
nie sądzisz, Tomoe, że w trudnej sytuacji, w której teraz się znaleźli takie "branie" sobie kasy bez konsultacji z mężem może prowadzić do problemów ?
jeśli Tyfus pilnuje budżetu, żeby związać koniec z końcem, to może jednak powinien wiedzieć o wydatkach Sabatki ?
albo Sabatka wspólnie z Tyfusem powinna interesować się wydatkami - opłatami, zakupami itd itd bo może się okazać, że pieniądze które "sobie wzięła" miały być przeznaczone np. na czynsz czy przybory szkolne dla dzieciaków
taka wspólna kasa to nie tylko przywileje, ale też obowiązki
Anonymous - Pią 24 Lip, 2009 10:26
z tego co widzę Tomoe nie pisała o tym że sabatka ma "sobie brać" ale zakłada, że jest odpowiedzialna i że na potrzeby "bierze" a nie PROSI męża o pieniądze na bilet = tu chodzi ze na każdą *p**** ona musi PROSIĆ a to dla mnie tez osobiście upokarzające.
sabat napisz jak tam po grupowej terapii
jakie wrażenia?
Flandria - Pią 24 Lip, 2009 10:32
utopia napisał/a: | tu chodzi ze na każdą *p**** ona musi PROSIĆ |
ale zdaje się w tym budżecie nie ma kasy na "*p****"
Anonymous - Pią 24 Lip, 2009 10:36
z mojego zycia
w pierwszym małżeństwie miałam dostęp do męża konta a on do mojego- ale ja nie wyciągałam pieniędzy od męża- razem płaciliśmy rachunki- kupowaliśmy jedzenie i takie tam- ja ubierałam się za swoje on za swoje- nie brakło nam kasy i dlatego pewnie też nie miałam takich problemów jak sabatka
w drugim umowa była - rachunki na pół - do budżetu kazde oddaje po równej części i z tej kasy kupujemy jedzenie- ubieramy sie za swoje- nikt nie miał dostępu do konta drugiej osoby-
wolałam pierwszy układ bo czułam się bezpieczniej- bo w razie czego mogłam się podeprzeć męża kontem a on moim
teraźniejszość- teraz nie dała bym dostępu do mojego konta żadnemu facetowi ani nie chce mieć dostępu- zarabiam na siebie jestem niezależna i nie wyobrażam sobie abym miała prosić o kase faceta- jakoś źle bym się z tym czuła.
Anonymous - Pią 24 Lip, 2009 10:37
Flandra napisał/a: | tu chodzi ze na każdą *p**** ona musi PROSIĆ
ale zdaje się w tym budżecie nie ma kasy na "*p****" |
Flandra - chodziło o kasę na bilet aby mogła dojechać na terapię- to jest *p****????
się znów uczepiłaś
Anonymous - Pią 24 Lip, 2009 10:39
wyjaśnienie - "*p****" w sensie - dla mnie blacha rzecz jak bilet nie "*p****" zbędna rzecz
Flandria - Pią 24 Lip, 2009 10:41
u mnie było tak (nie byliśmy formalnie małżeństwem), że każdy miał swoją kasę, swoje konta, ale mieliśmy dostęp do tych kont, więc w razie czego wspieraliśmy się nawzajem, ale zawsze informując / pytając czy taką kasę można "sobie wziąć"
wspólnota majątkowa była mi potrzebna dopiero jak się rozstawaliśmy - wtedy naprawdę żałowałam, że nie wyszłam za mąż - nie zostawiłabym na facecie suchej nitki
Tomoe - Pią 24 Lip, 2009 10:42
I dlatego alkoholik, co jakiś czas wracający do picia, jest odpowiednią osobą do kontrolowania wydatków rodziny? Chyba nie sądzisz, że ten facet pije za darmo? Skąd bierze na to pieniądze?
Flandro, kiedy czytam to co napisałaś, widzę, że teraz bronisz sposobu myślenia Tyfusa. Takiego mianowicie sposobu myślenia:
"Nie dam mojej żonie dostępu do mojego konta, bo jeśli nie będę jej pilnował, to wyda wszystkie pieniądze na *p****".
To jest nieufność, podejrzliwość, zakładanie z góry, że żona jest osobą nieodpowiedzialną, niedojrzałą, i trzeba jej pilnować, kontrolować jej wydatki.
Naprawdę takie jest, Flandro, twoje zdanie o Sabatce?
Oczywiście, że tak ją ocenia Tyfus - to widać.
Ale nie przypuszczałam, że ty też ją tak oceniasz.
Flandria - Pią 24 Lip, 2009 10:43
utopia napisał/a: | chodziło o kasę na bilet aby mogła dojechać na terapię |
mniej potrzebne niż czynsz, jedzenie itd
nie wiem jak to u nich wygląda - może Tyfus w takiej sytuacji musi prosić rodziców o kasę ?
Flandria - Pią 24 Lip, 2009 10:48
Tomoe napisał/a: | Oczywiscie że tak ją ocenia Tyfus - to widać.
Ale nie przypuszczałam, że ty też ją tak oceniasz. |
ale pojechałaś Tomoe
jak ją ocenia Tyfus wie tylko Tyfus - jasnowidzem nie jesteś
problemem zdaje się nie jest Tyfus tylko brak kasy
po prostu wydaje mi się, że obojgu taki układ w miarę pasuje - Sabatka nie martwi się o kasę na jedzenie, czynsz itd i to jej być może pasuje
gdyby tak nie było - pewnie inaczej by sobie to uzgodnili ...
a skoro im to pasuje taki podział ról - to nie rozumiem o co Wam chodzi
Tomoe - Pią 24 Lip, 2009 10:48
Przeczytaj uważnie, co do ciebie napisałam w moim poprzednim poście.
Twoje argumenty są argumentami "wcielającymi się" w Tyfusa.
Usprawiedliwiasz jego postępowanie, przedstawiając jego punkt widzenia.
A teraz posłuchaj.
Jeśli w ogóle dopuszczasz taką możliwość, że jakiekolwiek potrzeby tej rodziny są WAŻNIEJSZE od prawa sabatki do uczestnictwa w jej terapii - to nie powinnaś już w ogóle zabierać głosu w tej dyskusji.
Tomoe - Pią 24 Lip, 2009 10:51
Flandra napisał/a: | nie rozumiem o co Wam chodzi |
Wierzę, że nie rozumiesz.
Flandria - Pią 24 Lip, 2009 10:59
Tomoe napisał/a: | jakiekolwiek potrzeby tej rodziny są WAŻNIEJSZE od prawa sabatki do uczestnictwa w jej terapii |
zamotałaś się
oczywiście, że są WAŻNIEJSZE:
1. jedzenie
2. mieszkanie
nie mówię, że terapia Sabatki nie jest ważna - jest i to bardzo
Tomoe - Pią 24 Lip, 2009 10:59
Jeśli ludzie żyją wspólnie, są małżeństwem, to ograniczanie, utrudnianie czy uniemożliwianie partnerowi dostępu do pieniędzy jest wyrazem braku zaufania do niego.
A poza tym działa tu prosty mechanizm - kto ma kasę, ten ma władzę.
To jest jeden z mechanizmów sprawowania kontroli nad drugim człowiekiem.
Tomoe - Pią 24 Lip, 2009 11:02
Flandra napisał/a: |
oczywiście, że są WAŻNIEJSZE:
1. jedzenie
2. mieszkanie
|
Nie. Nie masz racji.
Tyfus nie ma żadnego prawa powiedzieć sabatce: nie dam ci pieniędzy na bilet na twoją terapię, bo zabrakłoby nam pieniędzy na jedzenie albo na mieszkanie.
Flandria - Pią 24 Lip, 2009 11:03
Tomoe napisał/a: | Usprawiedliwiasz jego postępowanie, przedstawiając jego punkt widzenia. |
nikogo nie usprawiedliwiam
Sabatka pisała tu, że pasuje jej, że Tyfus płaci rachunki i zapełnia lodówkę
Tomoe - Pią 24 Lip, 2009 11:05
Wiem, co pisała sabatka.
Umiem czytać.
Flandria - Pią 24 Lip, 2009 11:06
Tomoe napisał/a: | kto ma kasę, ten ma władzę. |
a bierzesz pod uwagę, że to może być "mechanizm" "kto ma kasę ten musi się martwić co zrobić, żeby jej starczyło do końca miesiąca" ?
Tomoe - Pią 24 Lip, 2009 11:10
A bierzesz pod uwagę, że funkcjonowanie tej rodziny jest zaburzone?
Zaburzone z powodu alkoholizmu Tyfusa i z powodu współuzależnienia sabatki?
Kiedy Tyfus pije, sabatka ma jakiekolwiek możliwości ograniczenia mu dostępu do pieniędzy?
Zastanów się, ile pieniędzy on przepuścił na alkohol, nie pytając swojej partnerki o zgodę i mając w d... potrzeby materialne swojej rodziny?
Kiedy Tyfus ma powroty do picia - najpilniejsza jego potrzebą materialną jest zakup alkoholu.
Taki człowiek powinien "trzymać kasę" w rodzinie?
To jest twoim zdaniem normalne?
To jest ALKOHOLIK, kobieto.
Anonymous - Pią 24 Lip, 2009 11:18
Flandra- a nie martwisz się że przez picie Tyfusa nie maja kasy na jedzenie a martwisz się ze bilet na terapię nadszarpnie budżet????? kuriozum
Flandria - Pią 24 Lip, 2009 11:19
Tomoe napisał/a: | To jest ALKOHOLIK, kobieto |
i tego chyba nie rozumiem
czy to znaczy, że trzeba mu ograniczać pieniądze ?
non stop kontrolować ?
Anonymous - Pią 24 Lip, 2009 11:20
Tomoe napisał/a: | Kiedy Tyfus pije, sabatka ma jakiekolwiek możliwości ograniczenia mu dostępu do pieniędzy? |
powiem więcej- jak Tufus pije może być taka sytuacja że pójdzie w tango na tydzień (ta choroba postępuje) i sabatka nie będzie miała dostępu do konta i nie będzie miała dostępu do pieniędzy na zwykły chleb.
Tomoe - Pią 24 Lip, 2009 11:23
Flandra napisał/a: | Tomoe napisał/a: | To jest ALKOHOLIK, kobieto |
i tego chyba nie rozumiem |
Ty, córka alkoholika, nie rozumiesz, jak się zachowuje alkoholik w rodzinie ani jak funkcjonuje rodzina, w której zasady narzuca alkoholik?
Przecież wyrosłaś w takiej rodzinie.
Odśwież swoją pamięć, Flandro.
Anonymous - Pią 24 Lip, 2009 11:23
Flandra napisał/a: | Tomoe napisał/a:
To jest ALKOHOLIK, kobieto
i tego chyba nie rozumiem
czy to znaczy, że trzeba mu ograniczać pieniądze ?
non stop kontrolować ? |
no właśnie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
już mówiłam- nie masz pojęcia o alkoholizmie Flandra więc błagam Cię nie wypowiadaj się na tematy których nie rozumiesz
może czytaj ze zrozumieniem- poczytaj zaczarowane koło zaprzeczeń- czytaj czytaj czytaj- i słuchaj jak do Ciebie mówią ludzie którzy przeżyli to na własnej skórze- chodzisz na terapię- przecież to terapia DDA- a to tez współuzależnienie- jak to możliwe że nic z tej terapii nie dociera do Ciebie
Tomoe - Pią 24 Lip, 2009 11:27
utopia napisał/a: | chodzisz na terapię- przecież to terapia DDA- a to tez współuzależnienie- jak to możliwe że nic z tej terapii nie dociera do Ciebie |
No właśnie - jak to możliwe?
I jak to możliwe, że usiłujesz zrobić wszystko, Flandro, aby zapobiec zmianom w sposobie myślenia, postępowania i odczuwania u sabatki?
"Przecież jej to pasuje" - powiadasz.
Czyli, skoro jej to pasuje, niech żyje tak jak do tej pory, niech nie wprowadza żadnych zmian.
Tego jej życzysz?
No bo w końcu... skoro jej to pasuje...
Tylko widzisz, sam fakt, że sabatka zdecydowała się na terapię, oznacza, że coś jej jednak w tym wszystkim nie pasuje. Że ona sama odczuwa potrzebę zmian.
Flandria - Pią 24 Lip, 2009 11:29
utopia napisał/a: | poczytaj zaczarowane koło zaprzeczeń- |
nie mam sił
gdzie w "zaczarowanym kole zaprzeczeń" jest napisane, że alkoholikowi trzeba zabrać kasę ?
że alkoholik nie może zarządzać domowym budżetem ?
moim zdaniem postępowanie Sabatki w tej kwestii jest ok - jeśli Tyfus pójdzie w tango - sam poniesie tego konsekwencje
ona ma gdzie iść w takiej sytuacji
wolf - Pią 24 Lip, 2009 11:32
to sie juz robi na powrot dziecinne
wolf - Pią 24 Lip, 2009 11:33
albo Flandro kitujesz.......albo zmien terapie
bo ta Ci wybitnie nie sluzy
Tomoe - Pią 24 Lip, 2009 11:34
Flandra napisał/a: | ona ma gdzie iść w takiej sytuacji |
Jesteś tego pewna, że kiedy on następnym razem zapije - ona odejdzie?
A z czym odejdzie?
Z pustymi rękami? Bez grosza przy duszy? Przecież ona nie ma dostępu do jego konta.
Zastanów się, kto tu kogo ogranicza.
Sabatka ogranicza Tyfusa?
Czyje prawa są w tej rodzinie łamane?
Prawo Tyfusa do picia kosztem potrzeb materialnych rodziny jest dla ciebie najważniejsze?
Tego bronisz?
Flandro, zastanów się, co ty wypisujesz.
sabatka - Pią 24 Lip, 2009 11:36
ludzie nie róbcie zadymy z byle czego.
jak mogłabym mu ograniczyć wydatki na chlanie przy wspólnym koncie??? macie jakiś pomysł?
jak już przechleje to swoje. a mi moje zostaną oczywiście jak bede je miała.
to nie jest żadne upokorzenie "daj mi na bilet"
nie musze się płaszczyć i robić nie wiadomo czego.
sygnalizuje potrzebe on ją zaspokaja i już. w czym tu problem?
o tym dość
na grupie było 8 kobiet ja byłam najmłodsza. w wieku od 25 do 60pare.
3 płakały. nie wiem może jestem silniejsza od nich bo ja nie. jedna nowa była tak rozklekotana i rozbeczana, że miałam ochote na prawde coś jej doradzić. ale jeśli ona sama nie zadziała to nikt jej nie pomoże.
przy rundce wstępnej ogólnie pachniało wakacjami itp klimatami.
na przerwie stałam ze wszystkimi ale słuchałam tylko co opowiadają.
później było czytanie zadania.
odpowiedź na pytania:
0wjaki sposób przejmowałam obowiązki za swojego męża?
0w jaki sposób wybawiałam go z opresji?
0w jakich sytuacjach wstydziłam się za niego?
0jakie mam zyski a jakie straty z powodu tych zachowań?
ja nie miałam wcześniej zadane ale dziewczyny miały i jedna czytała. z jej pracy że praktycznie robiła wszystko i zysków nie ma.
terap stwierdziła że jednak zyski zawsze są tylko trzeba je sobie uświadomić.
kilka dziewczyn stwierdziło że one wszystko wiedzą jak powinny się zachowywać itd ale jak co do czego przychodzi to robią co innego.
w rundce końcowej mówiłyśmy z czym wychodzimy ze spotkania i ja właśnie wyszłam z tym że nie ja jedna jestem na tyle "głupia" ale są też inne takie przypadki. my po prostu jesteśmy mądrymi kobietami które głupio robią czasem
Tyfus też miał wczoraj swoją sesje. no i kupił mi śledzika po cygańsu. nie był nawet troszke obrażony, że pojechałam, ani nawet, że wróciłam trochę poźniej, niż miałam bo musiałam wichure u mamy przeczekać.
Tomoe - Pią 24 Lip, 2009 11:39
sabatka napisał/a: | jak już przechleje to swoje |
Nie, nie swoje.
Wasze.
Ale już się od tego tematu odczepiam.
Anonymous - Pią 24 Lip, 2009 11:40
kiedyś od swojego męża usłyszałam jak był pijany i przycisnął mnie o ścianę, że tylko ja potrafię go tak wkurzyć (słowa były bardziej niecenzuralne) - długo myślałam że to prawda bo przecież przy mnie tylko tak szalał myślałam ze to jest normalne, że kłótnie czasem są bo w moim domu tez dochodziło do rękoczynów. Po latach dowiedziałam się na terapii że przekraczał moje granice i nie musiałam się na to godzić, teraz nigdy nie pozwoliłabym nikomu na podniesienie na mnie ręki.
Chce Ci pokazać Flandra że kobiety często myślą że coś im odpowiada - dopiero na terapii widzą że można żyć inaczej.
sabatka - Pią 24 Lip, 2009 11:40
dziękuje
gocharl - Pią 24 Lip, 2009 11:41
sabatka napisał/a: | jak mogłabym mu ograniczyć wydatki na chlanie przy wspólnym koncie??? macie jakiś pomysł? |
Witaj Sabatko....myślę,że nie bardzo możesz ograniczyć ale....możesz założyć sobie swoje konto...tylko swoje ...i na nie przelewać połowę / zresztą jak uważasz / kasy która znajduje się na Waszym wspólnym koncie...w pewien sposób masz zabezpieczenie....małe ale zawsze...
Hejka Gocha
wolf - Pią 24 Lip, 2009 11:42
to dopiero poczatki Sabat
sporo czasu minie nim zorientujesz kto jest kim, na terapii, z jakimi problemami sie boryka, sporo czasu minie nim zrozumiesz wokol jakiego problemu terapeuta krazy........do tego dodaj ,ze spotkania sie odbywaja rzadko.......wiec nic na sile Sabat
po kolei i powoli.......nie od razy Krakow zbudowano. i cale szczescie, bo bylby jeszcze brzydszy
Tomoe - Pią 24 Lip, 2009 11:42
sabatka napisał/a: | terap stwierdziła że jednak zyski zawsze są tylko trzeba je sobie uświadomić. |
Miała rację.
wolf - Pią 24 Lip, 2009 11:43
gocharl napisał/a: | myślę,że nie bardzo możesz ograniczyć ale....możesz założyć sobie swoje konto...tylko swoje ...i na nie przelewać połowę / zresztą jak uważasz / kasy która znajduje się na Waszym wspólnym koncie...w pewien sposób masz zabezpieczenie....małe ale zawsze... |
to nieglupie
czesc Gocha
sabatka - Pią 24 Lip, 2009 11:44
gocharl napisał/a: | możesz założyć sobie swoje konto...tylko swoje |
mam
Tomoe napisał/a: | sabatka napisał/a:
terap stwierdziła że jednak zyski zawsze są tylko trzeba je sobie uświadomić.
Miała rację. |
wiem.
wolf - Pią 24 Lip, 2009 11:46
a pieniadze na nim masz?
.........bo jesli tak............to nic nie rozumiem
Anonymous - Pią 24 Lip, 2009 11:46
sabatka napisał/a: | jak już przechleje to swoje. a mi moje zostaną oczywiście jak bede je miała. |
zakładasz że będziesz je miała- na razie ich nie masz jak przechleje to będziesz głodowała - Ty i twoje dziecko
sabatka napisał/a: | to nie jest żadne upokorzenie "daj mi na bilet" |
ciekawe czy o podpaski tez go prosisz????
a może daje Ci raz w miesiącu kieszonkowe????
sorry nie mogę tego zrozumieć
wolf - Pią 24 Lip, 2009 11:47
utopia napisał/a: | sorry nie mogę tego zrozumieć |
ja tez juz nic nie rozumiem..........trzy wersje tego samego...........a potem kolejna , i kolejna
fertig...........to zbyt wiele jak na moj siwy leb
gocharl - Pią 24 Lip, 2009 11:47
Świetnie...to do dzieła...sprawdzaj stan Waszego konta i klik na swoje:)
Pozdrawiam Gocha
==========
Cześć Wolfik
Tomoe - Pią 24 Lip, 2009 11:48
Witaj, Gocharl.
Tutaj problem jest nieco inny niż wspólne konto - sabatka i Tyfus nie mają wspólnego konta.
Tyfus swoje zarobki trzyma na swoim koncie, do którego sabatka nie ma dostępu.
Sabatka nie ma własnych dochodów. Jeśli ma swoje konto - to sądzę, że raczej puste.
Przynajmniej tak przez dłuższy czas przedstawiała sytuację.
gocharl - Pią 24 Lip, 2009 11:51
Tomoe napisał/a: | sabatka i Tyfus nie mają wspólnego konta |
Hej Tomoe...zrozumiałam,że mają...a jak nie mają to konto Jej męża na które wpływają dochody z pracy można ustanowić kontem wspólnym...przez sąd...trwa to niedługo...
Pozdrawiam Gocha
Tomoe - Pią 24 Lip, 2009 11:52
No można, ale sabatka nie czuje takiej potrzeby. Mówi, że jej ten układ pasuje.
Z tego wyniknęła cała dyskusja, że kilka osób próbuje uświadomić sabatce, że to nie jest dla niej ani korzystny, ani partnerski układ i że on niesie za soba pewne zagrożenia.
Sabatka tego nie widzi.
Tomoe - Pią 24 Lip, 2009 11:55
O matko, sorki, miałam już zejść z tego tematu.
Schodzę.
Flandria - Pią 24 Lip, 2009 11:56
Tomoe napisał/a: | za soba pewne zagrożenia. |
czarnowidztwo
podobno (tak twierdzi Utopia) typowe dla alkoholików na początku trzeźwienia
Tomoe - Pią 24 Lip, 2009 11:57
Jeśli to miał być osobisty przytyk, Flandro - to uprzejmie informuję, że mój "początek trzeźwienia" trwa juz ponad pięć lat.
gocharl - Pią 24 Lip, 2009 11:57
Tomoe napisał/a: | No można, ale sabatka nie czuje takiej potrzeby |
Jak Sabatka nie czuje takiej potrzeby dziś to nie czuje...nie ma mocnych na to...widać dziś tylko szuka...pyta....może kiedyś się te dzisiejsze rozmowy Jej przydadzą...nic na siłę:)
Hejka Gocha
wolf - Pią 24 Lip, 2009 11:58
Tomoe napisał/a: | Z tego wyniknęła cała dyskusja, że kilka osób próbuje uświadomić sabatce, że to nie jest dla niej ani korzystny, ani partnerski układ i że on niesie za soba pewne zagrożenia.
Sabatka tego nie widzi. |
a wiesz jak moze byc?...........moze to wcale nie jest problem okoloalkoholowy.
tylko: srodowisko+tradycja=tak nie inaczej na wieki wiekow amen.
ja z duchami nie wojuje
ani innymi tradycjami
amen
Tomoe - Pią 24 Lip, 2009 11:59
gocharl napisał/a: | może kiedyś się te dzisiejsze rozmowy Jej przydadzą |
Mam taką nadzieję.
wolf - Pią 24 Lip, 2009 12:00
Tomoe napisał/a: | Jeśli ma swoje konto - to sądzę, że raczej puste.
Przynajmniej tak przez dłuższy czas przedstawiała sytuację. |
szczerze?........ja juz nie wierze
zbyt wiele opcji sie zmienilo po drodze
i przestalo mnie to interesowac........moge se teraz tylko pofiukac dowcipnie
fiu fiu
sabatka - Pią 24 Lip, 2009 12:02
STOP
Tomoe - Pią 24 Lip, 2009 12:05
Kochanie, ty tu rządzisz.
Gratuluję stanowczości.
Zmykam.
Anonymous - Pią 24 Lip, 2009 12:18
Flandra napisał/a: | Tomoe napisał/a:
za soba pewne zagrożenia.
czarnowidztwo
podobno (tak twierdzi Utopia) typowe dla alkoholików na początku trzeźwienia |
hahaha Flandra ucz się od najlepszych- jak już chcesz dowalić to dowiedz się najwięcej o danej osobie- Tomoe na poczatku trzeźwienia była jedna z niewielu osób które znam które z takim optymizmem patrzyły w przyszłosć....nie trafiłaś-
wiesz zaczyna byc to juz dość męczące- robisz wojne a potem płaczesz że Cie biją- kto kijem wojuje od kija ginie pamiętaj Flandra odłamkami moze nawet strzelający dostać.
z moich obserwacji wynika ze po pierwsze nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz- piszesz aby pisać, żeby zaznaczyć swoją obecność, żeby Cię ktoś zauważył , po drugie czujesz się współczesną Matką Teresą- sorry była jedna i nikt jej nei zastąpi, po trzecie- negujesz wszystkie przepisy na zachowanie się wobec alkoholika- zaznaczam to jak z majonezem co dorota Ci już pisała- jak zmienisz przepis to majonez nie wyjdzie- tak samo jest z alkoholikiem- jest od lat ustalone jak się z nim postępuje i nie ma tu pola do dyskusji i manewrów. koniec kropka
Jacek - Pią 24 Lip, 2009 15:10
jeszcze ja jeszcze ja
no więc mąż tłumaczy żonie
-moja droga mamy wspólnotę małżeńską ,i nie ma twoje moje,jest nasze
po chwili mąż do żony
-do cholewy ,co ty tam szukasz po tych szafach
---- naszych kaleson
pterodaktyll - Sob 25 Lip, 2009 09:39
Flandra napisał/a: |
że alkoholik nie może zarządzać domowym budżetem ? |
JEsuuuu Flandra!!! Ty w ogóle nie wiesz o czym piszesz. Wyjdź za mąż za alkoholika i daj mu kasę.
sabatka - Sob 25 Lip, 2009 09:51
ja myślę że jakaś odpowiedzialność musi na nim ciążyć.
Flandria - Sob 25 Lip, 2009 10:08
pterodaktyll napisał/a: | Wyjdź za mąż za alkoholika i daj mu kasę |
czy to oświadczyny ?
ale chyba dla kasy nie chcesz się ze mna żenić, co ?
pterodaktyll - Sob 25 Lip, 2009 22:02
Flandra napisał/a: | czy to oświadczyny ? |
Czytaj uważnie nie napisałem wyjdź za mnie tylko wyjdź za alkoholika co nie musi oznaczać że za mnie. Ja mam już dosyć małżeństw.
Flandria - Sob 25 Lip, 2009 22:15
pterodaktyll napisał/a: | Czytaj uważnie |
wiem, co napisałeś
uprzejmie informuję Cię, iż żartowałam
pterodaktyll - Nie 26 Lip, 2009 08:55
Flandra napisał/a: | uprzejmie informuję Cię, iż żartowałam |
Uffff Odetchnąłem z ulgą.
sabatka - Wto 28 Lip, 2009 07:46
dziś na 14.0mam kolejne indywidualne spotkanie z terap. niedługo się zbieram, fryzurke i makijaż zrobić.
w piątek jadę na spotkanie z sprawie pracy. produkcja ale 2 zmiany. tylko pod wrocławiem zobaczymy
Jagna - Wto 28 Lip, 2009 08:01
Życzę Ci owocnego spotkania dzisiaj i powodzenia w piątek !
stiff - Wto 28 Lip, 2009 17:54
Najważniejsze to robić coś ze sobą...
Fajnie, ze działasz...
Powodzenia życzę...
sabatka - Śro 29 Lip, 2009 08:13
wczoraj na spotkaniu z godziny zrobiły się dwie prawie.
nie było żadnego tematu raczej luźna rozmowa.
za kilka rzeczy zostałam pochwalona chyba w końcu zaczynam rozumieć sens waszych słów niektórych. było bardzo miło . w czwartek na grupe muszę prace napisać. nie wiem, czy bede czytać, bo są już 2 osoby wyznaczone.
Wiedźma - Śro 29 Lip, 2009 08:16
sabatka napisał/a: | chyba w końcu zaczynam rozumieć sens waszych słów niektórych |
No wreszcie!
sabatka napisał/a: | w czwartek na grupe muszę prace napisać |
Jaki jest temat?
sabatka - Śro 29 Lip, 2009 08:48
dwie strony wyżej pisałam ]
Cytat: | odpowiedź na pytania:
0wjaki sposób przejmowałam obowiązki za swojego męża?
0w jaki sposób wybawiałam go z opresji?
0w jakich sytuacjach wstydziłam się za niego?
0jakie mam zyski a jakie straty z powodu tych zachowań? |
Wiedźma - Śro 29 Lip, 2009 09:05
sabatka napisał/a: | dwie strony wyżej pisałam |
Łups! sorry, gapa ze mnie...
Tomoe - Pią 31 Lip, 2009 09:11
Sabatko, moje gratulacje i wielki szacun dla Ciebie.
sabatka - Pią 31 Lip, 2009 12:38
dzięki
wczoraj czytałam swoją pracę. nie wiem jakoś czytając tak do tego podeszłam jak do oczywistych faktów które miały miejsce. druga dziewczyna czytając płakała. mam nadzieję że nie obwinia ona siebie.
fajnie mi czas zleciał tak że autobus mi zwiał.
i z malucham po dziesiątej w nocy jechałam do domu dopiero, on za too strasznie się cieszył że jest ciemno i że latarnie świacą
dziś dostałam dużą szansę na dobrą pracę i czekam na telefon.
produkcja nie wypaliła ale to dobrze.
Tomoe - Pią 31 Lip, 2009 13:14
sabatka napisał/a: | wczoraj czytałam swoją pracę |
Dostałaś jakieś informacje zwrotne od grupy i terapeutki?
sabatka - Pią 31 Lip, 2009 13:47
tak
Tomoe - Pią 31 Lip, 2009 13:51
Pomogły?
sabatka - Pią 31 Lip, 2009 13:55
terapeutka na moim przykładzie pokazała czym się różni alko leczony nie pijący od nieleczonego nie pijącego
Tomoe - Pią 31 Lip, 2009 13:58
A twojego do której kategorii zaliczyła?
sabatka - Pią 31 Lip, 2009 14:09
do pierwszej.
Tomoe - Pią 31 Lip, 2009 14:34
Znaczy się - Tyfus awansował.
Wiedźma - Pią 31 Lip, 2009 15:01
Tomoe napisał/a: | Znaczy się - Tyfus awansował. |
Na leczonego, czy na niepijącego?
stiff - Pią 31 Lip, 2009 18:35
Flandra napisał/a: | może w pracy ? |
Ja zrozumialem, ze na podstawie pracy Sabatki,
terapeutka wywnioskowała, ze Tyfus przestał pic i sie leczy...
Dla mnie bomba, to po prostu cud...
Bebetka - Pią 31 Lip, 2009 19:47
sabatka napisał/a: | terapeutka na moim przykładzie pokazała czym się różni alko leczony nie pijący od nieleczonego nie pijącego |
Ale Twoim czyli o Ciebie chodziło czy Twoim bo chodzi o Wasz związek i Tyfusa - bo mam niestety watpliowsci a nie chciałabym opacznie zrozumieć tego....podobnie jak Stiff
sabatka - Sob 01 Sie, 2009 08:06
samo nie picie jest nuiczym bez terapii. chodzi o to że tyfus zmienia pooooooooowooooooooliiiii swoje zachowania. jak mu powiedziałam że wrócę później do domu to sie nie wściekał i nie kazał natychmiast tylko powiedział zrób jak uważasz. potrafi przyznać że zapomniał np. o to chodzi
Jagna - Sob 01 Sie, 2009 08:34
Ty zmieniasz siebie i świat wokół Ciebie zacznie się zmieniać. Sama nie wierzyłam w te słowa, ale to się dzieje naprawdę
Trzymam kciuki Sabatko!
stiff - Sob 01 Sie, 2009 17:19
Tez trzymam kciuki za Ciebie Sabatko...
sabatka - Pon 03 Sie, 2009 12:15
tyfus ma nawrót. jakoś to znosze ale nie pije. ja też mam jakiś obniżony nastrój.
no i tyfus ma tydzień urlopu. więc muszę się ograniczyć troche
Klara - Pon 03 Sie, 2009 12:35
Trzymaj się Sabatko! Złe nastroje miną jak zły sen
Jacek - Pon 03 Sie, 2009 16:24
sabatka napisał/a: | tyfus ma tydzień urlopu. więc muszę się ograniczyć troche |
z utęsknieniem i cierpliwością jakoś to przetrzymam
sabatka - Wto 04 Sie, 2009 07:45
Jacek napisał/a: | z utęsknieniem i cierpliwością jakoś to przetrzymam |
dziś go pół dnia nie bedzie więc hulaj dusza piekła nie ma
montreal - Wto 04 Sie, 2009 07:46
Sabatka - fantastyczny avatar!
sabatka - Wto 04 Sie, 2009 07:52
Bebetka - Wto 04 Sie, 2009 08:46
Cytat: | Sabatka - fantastyczny avatar! |
Monti....bo koty to dranie, pamietasz?
montreal - Wto 04 Sie, 2009 08:47
Pewnie! I zdania nie zmieniam.
Jagna - Wto 04 Sie, 2009 15:08
sabatka napisał/a: | tyfus ma nawrót. jakoś to znosze ale nie pije. |
Dlaczego "znosisz" przeciez On nie jest z porcelany, traktuj go normalnie.
Nie chodz na paluszkach po to by On czasem nie zapił, wiesz pewnie ze to jeden z objawów koalkohlizmu.
Ja chce pic to i tak to zrobi. Jesli nadal z taka czestotliwoscia ma nawroty, byc moze On wciaz nie zrobil 1 kroku, a jedynie usilnie probuje kontrolowac swoje picie-niepicie.Mocuje się z alkoholem. sabatka napisał/a: | więc muszę się ograniczyć troche |
Sabatko z czym "musisz się" ograniczyć ? Z zaglądaniem na forum, nie wolno Ci gdy jest w domu?
sabatka - Śro 05 Sie, 2009 09:50
traktuje normalnie.
nie chce żeby on przez przypadek dowiedział się im tu jestem i co piszę.
wygląda na to że nic nie musze ograniczać bo wziął się za remont i nie siedzi mi na "plecach" ciągle
Jagna - Śro 05 Sie, 2009 14:29
No, no chwal męża za entuzjazm do remontu.
Mój niestety nie kwapił się do remontów.
Sama z ojcem zawsze remontowałam, ostatnio pomagał szwagier.
Klara - Pon 10 Sie, 2009 13:54
Sabatko, jakoś dawno nic nie pisałaś o terapii.....
Chodzisz?
Jagna - Pon 10 Sie, 2009 14:01
sabatka - Pon 10 Sie, 2009 19:02
no w czwartek będe szła
i żadnych zadań nie było to tak za bardzo nie mam o czym pisać,
dostałam kartke z uczuciami i odgrzebałam na komputerze ten plik i wrzuciłam na tapete i tak siedze i patrze
Wiedźma - Czw 29 Paź, 2009 22:46
Przeniesione z Piwnicy, na wypadek, gdyby ktoś się martwił o Sabatkę:
x e [Dzisiaj 21:58] yuraa: tak mi przyszło do głowy że Sabatki dawno nie było, wiecie co z nią???
x e [Dzisiaj 21:59] yuraa: Evita też coś zniknęła
x e [Dzisiaj 21:59] Jagna: dokladnie Yurra, wczoraj pytalam Bena o nia., ze nie ma jej tyle czasu
x e [Dzisiaj 21:59] Jagna: martwie sie
x e [Dzisiaj 22:01] Beniamin: nie wróży to nic dobrego
x e [Dzisiaj 22:07] stiff: Fakt, ze znikla i sluch po niej zaginal...
x e [Dzisiaj 22:23] Flandra: Sabatka nie ma internetu, ostatnio odezwała się do mnie na chwilę, żeby to powiedzieć
x e [Dzisiaj 22:23] Jagna: i teraz to mówisz, ufff
x e [Dzisiaj 22:26] Flandra: pisałam wcześniej w piwnicy ...
x e [Dzisiaj 22:26] Jagna: zniknęło...jak duzo sie pisze
x e [Dzisiaj 22:26] Flandra: dodała jeszcze, że "Z Tyfusem wszystko ok" i że pozdrawia
x e [Dzisiaj 22:27] Jagna: fajnie, dziękuję
x e [Dzisiaj 22:36] stiff: Pozdrow sabat...
Jacek - Czw 29 Paź, 2009 22:50
Flandra napisał/a: | Sabatka nie ma internetu, ostatnio odezwała się do mnie na chwilę, żeby to powiedzieć |
potwierdzam gdzieś to czytałem
ale co z Evitą???
Beniamin - Czw 29 Paź, 2009 22:50
to chyba nie cały wątek
Wiedźma - Czw 29 Paź, 2009 22:53
Nie cały, bo on nadal się toczy.
Ewentualnie później dokleję dalszy ciąg...
A coś nie tak?
Beniamin - Czw 29 Paź, 2009 22:54
a to zapytać nie wolno ?
sabatka - Pon 09 Lis, 2009 09:23
jestem jestem
rufio - Pon 09 Lis, 2009 14:00
To se bądz
|
|