To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Mam Problem...

romek 2 - Czw 07 Kwi, 2016 14:51
Temat postu: Mam Problem...
Zaczynałem w wątku otwartym.

Pomyślałem że jak już tu zacząłem pisać to może by coś dalej z całym tym balaganem zrobić.
Na początku maja przyjeżdżają do mnie znajomi (jedni z tych nieszczesnych znajomych - "odnawiaczy" problemu).
Nie mogę odwołać spotkania bo już dwóch kupiło bilety lotnicze.
Tak więc do końca kwietnia musi być coś zrobione.
Teraz mnie nic nie ciagnie ale lepiej będzie gdzieś iść zanim nadejdzie maj.
Postanowiłem, że do 20-go kwietnia pojawie się na jakimś spotkaniu AA w pobliskim mieście.
Wybiorę grupę gdzie nikt nie powinien mnie znać a jeżeli okaże się że jest inaczej to trudno.
Do przychodni terapeutycznej nie pójdę, po prostu wyciągnięcia i pokazania dowodu osobistego bym nie przeżył.
W międzyczasie coś się jeszcze podoksztalcam.
Oczywiście w międzyczasie nic nie wypije (to w moim przypadku jeszcze realistyczne zalozenie w podanej skali czasowej) i jak ci znajomi już przyjadą to powiem im że "nie piję bo uznałem że jestem alkoholikiem".
Nie będę się wykrecal, że nie bo antybiotyk używam, bo żona będzie zła, że dzisiaj nie itd.
Tak właśnie im powiem i zobaczymy co będzie dalej.
Od czegoś trzeba zacząć.
Coś się pewnie będę po drodze dopytywał na tym forum...

ankao30 - Czw 07 Kwi, 2016 15:07

A czemu od 20 kwietnia?

AA zamknięte do tego czasu :mysli:

romek 2 - Czw 07 Kwi, 2016 15:25

ankao30 napisał/a:
A czemu od 20 kwietnia?

AA zamknięte do tego czasu :mysli:

Raczej do 20 kwietnia... czyli w niecałe 2 tygodnie.
Muszę postawić jakaś datę (termin) i w tym terminie wykonać "zlecenie".
Miasto raczej nie duże (Słupsk), grup jest tylko kilka, chyba ze cztery i spotykają się raz w tygodniu kazda.
Myśl że spotkam tam samych panów z czerwonymi nosami, którzy zaczną rozprawiac o porannych drgawkach po denaturacie przeraża, mimo że wiem, że to nieprawda.
Ale na pewno wykonam to zlecenie, nie stchorze.

Giaur - Czw 07 Kwi, 2016 15:26

Witaj kolego.

Nie można być tak trochę alkoholikiem, albo jesteś, albo nie. I nie można tak trochę tego leczyć. Wóz albo przewóz. A co do poradni i dowodu osobistego, w służbach specjalnych pracujesz? Starasz się o broń palną? Masz jakieś sprawy sądowe/karne w toku? Tu się nie chcę wymądrzać bo się w Polsce nie leczyłem ani nie rejestrowałem, ale ciężko mi sobie wyobrazić jakie to niby szkody można sobie rejestracją wyrządzić.

A na meetingi możesz jeździć nawet na koło podbiegunowe, bylebyś dotarł. Jeśli z różnych powodów nie czujesz się anonimowo (a to podstawa) na spotkaniach w miejscu gdzie mieszkasz, jak najbardziej można "wyjazdowo". W moim stadku mamy taką jedną kobietę, która z powodów głównie zawodowych nie chce uczestniczyć w meetingach w swoich rodzinnych stronach. I nikomu to nie przeszkadza.

stanisław - Czw 07 Kwi, 2016 15:33

Witaj . Uwierz rze możesz sie mylić , możesz nie spotkać nikogo z czerwonym nosem . Tym kimś z czerwonym może być tylko jedna gęba.
romek 2 - Czw 07 Kwi, 2016 15:37

Giaur,
Po prostu nie ufam naszemu państwu, nie wiem co knują i im nie wierzę.
Nie wiem co jakimś urzędnikom w przyszłości może przyjść do glowy.
Nie, rejestrować się nie będę.
Wolę placic a żadnych podpisanych przez siebie albo zawierających mój PESEL kwitów z taką informacją nie zostawię.

stanisław - Czw 07 Kwi, 2016 15:40

Czy ty wiesz ze mieliśmy ministrów alkoholikow. I nik nie robił problemu z tego powodu
romek 2 - Czw 07 Kwi, 2016 15:48

stanisław napisał/a:
Czy ty wiesz ze mieliśmy ministrów alkoholikow. I nik nie robił problemu z tego powodu

Najpierw trzeba zostać ministrem...
Wiem tylko tyle, wszystkie tego typu kwity w stosownej chwili będą wykorzystane przeciwko Tobie a czegoś czego nie ma wykorzystać się nie da.

stanisław - Czw 07 Kwi, 2016 15:54

To ty tak myślisz. A co myślisz ze nik niewie ze pijesz ze masz problem. Rozejrzyj sie dookoła siebie .
romek 2 - Czw 07 Kwi, 2016 16:03

stanisław napisał/a:
To ty tak myślisz. A co myślisz ze nik niewie ze pijesz ze masz problem. Rozejrzyj sie dookoła siebie .

Żona wie.
Sąsiedzi nie.
Żadnych wybryków lub konfliktów z prawem.
Dodam jeszcze:
Nieważne co ludzie wiedzą lub nie, ważne na co urzędnicy mają kwity.

stanisław - Czw 07 Kwi, 2016 16:08

To jaki masz problem, myślałem podobnie jak ty. A czy twoja żona niechciała by byś przestał pić zapytaj ją
Tajga - Czw 07 Kwi, 2016 16:22

Ale że co?
Pracownicy przychodni odwykowej niby coś na Ciebie nakablują?
Dla nich jestes jedną osobą z tłumu, nikim ważnym, nikim szczególnym...ot zwykłym pacjentem.
Mądrym nawet, ponieważ sam przyszedł po ratunek.
"Kwity" nakazem sądowym by EWENTUALNIE wydali, w końcu to tajemnica lekarska
Dowód osobisty podajesz na poczcie, numer pesel wpisujesz w zeznanie podatkowe,
i w wielu innych miejscach dajesz komuś ten dokument do ręki.
Czy nie dajesz? Bo "kwity" bedzie miał "kiedyś"... :mysli:

Tak mi się coś bardzo mocno wydaje, że Ty romciu nie chcesz jeszcze trzeźwieć,
jeszcze się targujesz ( jak i ja kiedyś, nawet bardziej niestety). :(

romek 2 - Czw 07 Kwi, 2016 16:27

stanisław napisał/a:
To jaki masz problem, myślałem podobnie jak ty. A czy twoja żona niechciała by byś przestał pić zapytaj ją

Pewnie, żeby chciala, dlatego uknulismy jakiś plan.
Widzi te posty.
Widzisz, u nas w domu nie ma żadnych pijackich awantur, kasa jest, wszystko idzie dobrze, ani ja ani żona nie musimy nawet pracować (z sezonu zarobimy na cały rok i trochę się jeszcze odłoży, dzieci na studiach, długów brak.
Nie cierpimy na typową "rodzinną chorobę alkoholowa".

stanisław - Czw 07 Kwi, 2016 16:32

A kto wszystkiego pilnuje ty czy żona
olga - Czw 07 Kwi, 2016 16:45

romek 2 napisał/a:
ani ja ani żona nie musimy nawet pracować (z sezonu zarobimy na cały rok i trochę się jeszcze odłoży, dzieci na studiach, długów brak.
Nie cierpimy na typową "rodzinną chorobę alkoholowa".


chłe chłe chłe :luzik: popij jeszcze troche to zaczniecie cierpieć
mój eksmąż był bardzo poważanym i uznanym rzemieślnikiem na całe miasto Kielce i okolice, klienci walili do niego drzwiami i oknami, żyliśmy na przyzwoitym poziomie, wczasy, wycieczki, narty, ja moją pensję przeznaczałam na wspólne z córką kupowanie fatałaszków i kosmetyków.............i jak d*** to stracił wszystko...i biznes i rodzinę :bezradny:

romek 2 - Czw 07 Kwi, 2016 16:52

@tajga,
To nie tak.
Pracownicy nic nie wykabluja.
Tym niemniej wprowadzą zapisy typu (romek xxx nr pesel xxx to alkoholik. Rozpoczął leczenie dnia xxx itd ) do państwowych medycznych systemów informatycznych, które teraz są tworzone (a taki będą mieli ustawowy obowiązek).
Później zmienią się przepisy umożliwiając różnym podmiotom państwowym a może i prywatnym ławiejszy dostęp do informacji a później "klik" i wszystko jasne.
I tak gdziekolwiek... Praca... Ubezpieczenia... a może będą tak "na zaś" prawa jazdy odbierać itd.
Nie ufam urzędnikom i nie zmienię tego podejścia.
O rejestracji nie ma mowy, wolę po prostu w razie czego płacić.
Zresztą AA jest chyba właśnie po to żeby żaden ślad w formie dokumentacji nie został.

romek 2 - Czw 07 Kwi, 2016 16:54

stanisław napisał/a:
A kto wszystkiego pilnuje ty czy żona

Ją.
Zdecydowanie i nie naginam.

stanisław - Czw 07 Kwi, 2016 16:54

romek 2 napisał/a:
Zresztą AA jest chyba właśnie po to żeby żaden ślad w formie dokumentacji nie został.
Wiesz ze najważniejszą rzeczą jest ruszyć 4 litery i tam wejść
romek 2 - Czw 07 Kwi, 2016 17:02

olga napisał/a:
romek 2 napisał/a:
ani ja ani żona nie musimy nawet pracować (z sezonu zarobimy na cały rok i trochę się jeszcze odłoży, dzieci na studiach, długów brak.
Nie cierpimy na typową "rodzinną chorobę alkoholowa".


chłe chłe chłe :luzik: popij jeszcze troche to zaczniecie cierpieć
mój eksmąż był bardzo poważanym i uznanym rzemieślnikiem na całe miasto Kielce i okolice, klienci walili do niego drzwiami i oknami, żyliśmy na przyzwoitym poziomie, wczasy, wycieczki, narty, ja moją pensję przeznaczałam na wspólne z córką kupowanie fatałaszków i kosmetyków.............i jak d***ęło to stracił wszystko...i biznes i rodzinę :bezradny:

Widzisz, to już trwa ponad 30lat ale jest wiele przerw,, nie ma długich ciągów itd.
Sprawa zwykle objawia się zawalonym weekendem czy okresem noworocznym, często po wizycie znajomych jest okres paru dni wzmożonego picia, który przechodzi i znowu jest dobrze itd.
Obawy żony są takie:
W kilkanaście lat kitne i zostanie sama czego się boi.

romek 2 - Czw 07 Kwi, 2016 17:04

stanisław napisał/a:
romek 2 napisał/a:
Zresztą AA jest chyba właśnie po to żeby żaden ślad w formie dokumentacji nie został.
Wiesz ze najważniejszą rzeczą jest ruszyć 4 litery i tam wejść

I to właśnie zrobię.

stanisław - Czw 07 Kwi, 2016 17:06

romek 2 napisał/a:
Obawy żony są takie:
W kilkanaście lat kitne i zostanie sama czego się boi.
Romek czy ty jesteś gotowy powiedzieć mam na imię ....... i jestem alkoholikiem
yuraa - Czw 07 Kwi, 2016 17:07

romek 2 napisał/a:
Oczywiście w międzyczasie nic nie wypije

ja nie będę kaszlał i puszczał bąków do końca kwietnia.
wierzysz mi ?
Twoja deklaracja jest tyle samo warta co moja.
jak na razie to tylko gadasz a nic jeszcze nie zrobiłeś.
"do AA się wybiorę"
to się wybierz , czyny a nie słowa

romek 2 - Czw 07 Kwi, 2016 17:14

stanisław napisał/a:
romek 2 napisał/a:
Obawy żony są takie:
W kilkanaście lat kitne i zostanie sama czego się boi.
Romek czy ty jesteś gotowy powiedzieć mam na imię ....... i jestem alkoholikiem

Jeżeli mam wypowiedzieć tylko imię a nie nazwisko to tak.

zołza - Czw 07 Kwi, 2016 17:17

romek 2 napisał/a:
Tym niemniej wprowadzą zapisy typu (romek xxx nr pesel xxx to alkoholik. Rozpoczął leczenie dnia xxx itd ) do państwowych medycznych systemów informatycznych, które teraz są tworzone (a taki będą mieli ustawowy obowiązek).

Mylne dane- ustawa o medycznym systemie informatycznym ma możliwość dopiero wejścia w życie za 4 lata ( wszelakie prace nad projektem zostały zawieszone) . Tak ,że Romciu na ten moment ten argument
nie jest żadnym argumentem :P
Dopisze jeszcze ,ze skoro prowadzisz własną działalność gospodarczą i terapia nie wymaga byś wziął L-4 , Twoje dane zostaną tylko w OLU - gdzie ochrona danych osobowych jest jednym z priorytetów. ;) Takie dane mogą być udostępnione jedynie na wniosek prokuratury.

romek 2 - Czw 07 Kwi, 2016 17:30

zołza napisał/a:
romek 2 napisał/a:
Tym niemniej wprowadzą zapisy typu (romek xxx nr pesel xxx to alkoholik. Rozpoczął leczenie dnia xxx itd ) do państwowych medycznych systemów informatycznych, które teraz są tworzone (a taki będą mieli ustawowy obowiązek).

Mylne dane- ustawa o medycznym systemie informatycznym ma możliwość dopiero wejścia w życie za 4 lata ( wszelakie prace nad projektem zostały zawieszone) . Tak ,że Romciu na ten moment ten argument
nie jest żadnym argumentem :P

No to będę na razie tylko w kartokekach.
Pracownicy z przychodni będą mieli za cztery lata ustawowy obowiązek uzupelnienienia danych i wpisania danych z kartotek do systemu informatycznego i pozamiatane.
Za kolejne 3 lata ktoś pod wpływem zrobi jakiś paskudny wypadek i urzędnicy tak pod publiczke wprowadzą ustawę odbierajaca wszystkim zarejestrowanym alkoholikom prawa jazdy, "tak w razie czego".
W międzyczasie firmy ubezpieczeniowe zaprzestana ubezpieczać takie osoby.
Nie ufam urzędnikom.

stanisław - Czw 07 Kwi, 2016 17:35

romek 2 napisał/a:
W międzyczasie firmy ubezpieczeniowe zaprzestana ubezpieczać takie osoby.
Nie ufam urzędnikom.
Wiesz ze mozesz tak myśleć. A czy nie ubezpieczają chorych na cukrzyce
zołza - Czw 07 Kwi, 2016 17:37

romek 2 napisał/a:
Za kolejne 3 lata ktoś pod wpływem zrobi jakiś paskudny wypadek i urzędnicy tak pod publiczke wprowadzą ustawę odbierajaca wszystkim zarejestrowanym alkoholikom prawa jazdy, "tak w razie czego".
W międzyczasie firmy ubezpieczeniowe zaprzestana ubezpieczać takie osoby.
Nie ufam urzędnikom.

Twoje gdybanie co będzie jutro , za miesiąc , za rok albo za 4 lata. :mgreen: A masz pewność ,że jutro się obudzisz? Nie zaplanujesz życia - uwierz w to :) Jest takie powiedzenie - badajże jego autorem jest Woody Allen - "Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość. " :lol:

romek 2 - Czw 07 Kwi, 2016 17:45

zołza napisał/a:
romek 2 napisał/a:
Za kolejne 3 lata ktoś pod wpływem zrobi jakiś paskudny wypadek i urzędnicy tak pod publiczke wprowadzą ustawę odbierajaca wszystkim zarejestrowanym alkoholikom prawa jazdy, "tak w razie czego".
W międzyczasie firmy ubezpieczeniowe zaprzestana ubezpieczać takie osoby.
Nie ufam urzędnikom.

Twoje gdybanie co będzie jutro , za miesiąc , za rok albo za 4 lata. :mgreen: A masz pewność ,że jutro się obudzisz? Nie zaplanujesz życia - uwierz w to :) Jest takie powiedzenie - badajże jego autorem jest Woody Allen - "Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość. " :lol:

Że 100% pewnością nic nie zaplanujesz.
Tym niemniej sukces w życiu opiera się na planowaniu czegoś z szansą na spełnienie 60-80% ale braniu pod uwagę i tego co może się ziscic z szansą 10%, szczególnie jeżeli konsekwencje mogą być dotkliwe.
No ale oczywiście, co będzie to będzie.

Tajga - Czw 07 Kwi, 2016 17:45

romek 2 napisał/a:
i urzędnicy tak pod publiczke wprowadzą ustawę odbierajaca wszystkim zarejestrowanym alkoholikom prawa jazdy, "tak w razie czego".

To by się rozluźniło na ulicach, prawie jak w latach pięćdziesiątych by było :mgreen:
Tak serio to mnie osobiście wisi kto wie o moim alkoholizmie, a wie mnóstwo osób, alkoholizmu nie da się ukryć.
Najważniejsze , że odeszła obsesja kupowania, nalewania, picia, kupowania, nalewania.........
Cała reszta to bzdurka :)

romek 2 - Czw 07 Kwi, 2016 17:59

Tajga, to wszystko jest prawda.
Ale nie ważne co ludzie wiedzą i mówią.
Ważne co pozostaje zaksiegowane w kwitach.
Załóżmy że sprawę da się ustabilizować poprzez spotkania w AA.
W takim razie po co brudzic sobie papiery?
No ale jeżeli pomimo takich spotkań i nabytej tam wiedzy poprawy nie ma?
Wtedy może trzeba iść do przychodni..

Klara - Czw 07 Kwi, 2016 19:00

romek 2 napisał/a:
Pewnie, żeby chciala, dlatego uknulismy jakiś plan.
Widzi te posty.

..śmy....hahaha :smieje:

Zmanipulowałeś współuzależnioną żonę która się w końcu wkurzyła i sobie pomyślałeś, że ją uspokoisz jak trochę popiszesz i pokażesz jej, że PRZECIEŻ CHCESZ.
Do 20 kwietnia będziesz miał trochę spokoju, a potem....


....co sobie będziesz teraz zawracał głowę :glupek:

Jacek - Czw 07 Kwi, 2016 19:49

romek 2 napisał/a:
a czegoś czego nie ma wykorzystać się nie da.

nie łudź się mój drogi Romanie :nie: a znasz to
"dajcie mnie człowieka,a ja już paragraf na niegu znajdę " :skromny:

yuraa - Czw 07 Kwi, 2016 19:57

a ewentualną chorobę przenoszoną drogą plciową tez byś po kryjomu leczył ?
no przed żoną to rozumiem że byś fakt ukrywał
ale mieć syfa w papierach to jest dopiero horror

romek 2 - Sob 28 Kwi, 2018 18:57

Witam,
Minęły ponad 2 lata od mojego ostatniego postu.
Nie było łatwo. Nie byłem na spotkaniach AA, pomimo, że sobie (i żonie) to obiecywałem. Żona zresztą sama powiedziała żebym tam nie szedł skoro tak się stresuję.
Przez rok piłem dalej w podobnym natężeniu utrzymując swoją funkcjonalność.
Później, w zeszłym roku, 31 marca dowiedziałem się że mama (82 lata) jest śmiertelnie chora.
Wiedziałem, że mamie bardzo zależy żebym nie pił. Przysięgłem jej, że nigdy, do końca życia nie napiję się alkoholu w żadnej postaci. To było 5 kwietnia w zeszłym roku. 4 miesiące później mama zmarła.
Jak przysięgłem tak zrobiłem. Od tego czasu przestałem pić zupełnie. Żona nie wierzyła długo, że to utrzymam ale po kilku miesiącach uwierzyła. Teraz mówi, że z jej perspektywy wygląda, że przyszło mi to łatwo i zastanawia się, dlaczego nie złożyłem takiej przysięgi 20 lat temu.
Powiedziałem, że niezwykle rzadko coś przysięgam.
Tak czy owak nie piję już ponad rok i nie ciągnie mnie.
Straciłem praktycznie wszystkich znajomych, którzy odwrócili się ode mnie (kumpel ze studiów o którym wspomniałem wcześniej nadal jest moim kumplem, pije dalej ale mnie nie zachęca z tym że widujemy się bardzo rzadko).
Tak czy owak praktycznie całe moje towarzyskie życie się rozleciało, została tylko żona.
Pogodziłem się, że nie będę miał żadnego towarzystwa ale tak może będzie lepiej.
Nie szukałem nigdzie pomocy i oprócz wsparcia żony i przez parę miesięcy umierającej mamy nie miałem żadnej.
Co będzie dalej czas pokaże. Na razie się udało.

@yuraa,
papiery zostały czyste.

Romek

staszek - Nie 29 Kwi, 2018 06:14

romek 2 napisał/a:
Tak czy owak nie piję już ponad rok i nie ciągnie mnie.


Super,ale samemu bez wsparcia i wiedzy nie jest łatwo. :okok:

romek 2 napisał/a:
Tak czy owak praktycznie całe moje towarzyskie życie się rozleciało


To teraz wiesz po co to towarzystwo było przy Tobie.
romek 2 napisał/a:
Co będzie dalej czas pokaże

Nie czas tylko ,to co Ty dalej z tym zrobisz.Powodzenia. :okok:

romek 2 - Pon 30 Kwi, 2018 07:54

@Staszek,
Dzięki za dobre słowo.
Z tym towarzystwem to ja tak w głębi duszy wiedziałem po co ono jest ale długo nie chciałem tej myśli "oficjalnie" do siebie dopuścić.
No ale dobrze, że już go nie ma. Najtrudniejszą częścią w zwalczaniu alkoholizmu w moim przypadku było wywalenie pijącego towarzystwa. Na początku było bardzo trudno ale później już tylko łatwiej, na koniec nawet całkiem zabawne.
Sam też popijałem ale jak wywaliłem pijące towarzystwo to i z tym skończyć nie było już tak trudno. Żona bardzo pomogła a przysięga umierającej mamie (która już nie żyje) pomaga trzymać się na baczności.

Co do "profesjonalnej pomocy" to jednak nie mogłem się przełamać. Nigdy bym do przychodni odwykowej nie poszedł. To już lepszy sznur (dla mnie, komukolwiek innemu radzę tam w razie potrzeby iść bo wiem że mogą pomóc).
Ja niestety mam alergię na urzędników i państwu nie ufam. Nic tego chyba nie zmieni.
Fachową wiedzę nabyłem czytając sporo literatury traktującej o temacie, głównie anglojęzycznej z poważnych pism. To pomogło.

Na razie się udaje i myślę, że tak zostanie. O postępach napiszę za rok.

Romek

Klara - Pon 30 Kwi, 2018 08:33

romek 2 napisał/a:
Fachową wiedzę nabyłem czytając sporo literatury traktującej o temacie, głównie anglojęzycznej z poważnych pism.

ff4ghh Ochhhhh..... Ty jesteś z tych LEPSZYCH alkoholików(?)!!! ff4ghh

alpaczka - Pon 30 Kwi, 2018 08:43

W takich sytuacjach jak uzależnienia bardzo ważne jest wsparcie od strony psychologicznej, w tej sprawie bardzo polecam: https://***.org.pl/

Edit: Wiedźma
A ja polecam zapoznanie się z naszymi zasadami:
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=42300#42300
Nieregulaminowy link zepsułam.
:gdera:

Wiedźma - Pon 30 Kwi, 2018 08:52

romek 2,
Ja też zostałam towarzysko sama. I to na długo zanim przestałam pić.
Chyba ze trzydzieści lat temu, gdy podjęłam moją pierwszą z wielu nieudanych prób wytrzeźwienia,
pozrywałam wszelkie pijackie kontakty towarzyskie. Okazało się, że innych nie miałam, a przynajmniej niewiele i niezbyt bliskie.
No i jakoś nie ponawiązywałam innych, trzeźwych przyjaźni ani znajomości.
Nie czułam potrzeby? Nie umiałam? - Może to ta moja natura pustelnika...? :roll:
W każdym razie nie mam znajomych, z którymi spędzałabym wolny czas.
Wyłączając rodzinę, która ostatnio mocno mi się wykruszyła - jestem sama.
Ale nie cierpię z tego powodu. Nie nudzę się, nie smucę - całkiem dobrze się czuję we własnym towarzystwie,
tym bardziej, że odkąd jestem trzeźwa - lubię tę osobę w lustrze grg45
...czasem zastanawiam się, dlaczego wybrałam taką opcję, ale nie chcę tutaj w to wchodzić... :milczek:

romek 2 - Pon 30 Kwi, 2018 13:01

@Klara,
Anglojęzyczna literatura medyczna jest najzwyczajniej łatwiej dostępna i bardziej obszerna. Nasi specjaliści też publikują po angielsku. Na tamtejszych bazach danych medycznych nie ma natomiast denerwujących rozgraniczeń typu "Dział dla pacjentów" i "Dział dla lekarzy" gdzie trzeba podać imię, nazwisko i numer uprawnień żeby mieć dostęp (co zresztą łatwo można obejść wpisując jakieś dane z pieczątki czy z dyplomu wywieszonego w przychodni czy u dentysty).
Co do alkoholików to każdy który przestaje pić odnosi sukces, nie ma lepszych czy gorszych.

@Wiedźma,
Też przywykam powoli do myśli, że będę żył bez towarzystwa. Nawet część rodziny robi sobie ze mnie żarty że jestem hipochondrykiem a nie alkoholikiem "bo gdybyś był *prawdziwym alkoholikiem*(TM) to byś pić nie przestał, chyba że po którymś tam odwyku, miałbyś marskość wątroby - a jak nie masz to pić możesz tak jak my..." itd. Tym niemniej żona jest przy mnie i zawsze mnie wspomaga. Ogólnie radzimy sobie dobrze, mamy dużo czasu dla siebie, nie zawracamy sobie głowy czymś takim jak praca zawodowa itd. Żona zawsze była przy mnie i mnie wspomagała, nieważne czy było lepiej czy gorzej. Często mówiła, że nie puści mnie na ten drugi świat i koniec. Dzięki niej utrzymałem funkcjonalność i w końcu od ponad roku nic się nie napiłem, nawet naparstka. Ten pierwszy rok podobno jest najtrudniejszy ale trzeba bardzo uważać, pracować nad sobą i nie spocząć na laurach.
Bez żony byłoby cienko.

Romek

Przemas - Śro 09 Maj, 2018 13:23

Nie znam angielskiego zbyt, a takiego fachowego medycznego to już wcale, chyba nie dał bym rady tak sam, e.. na pewno nie dał bym, towarzyski alkoholowo tez nie byłem, piłem w samotności, tak lubiłem, no mniejsza strata bo nie straciłem towarzystwa, choć jakieś tam na pewno, ale to nie ważne...
Znam ludzi którzy przestali pić ze swoich powodów i żyją w trzeźwości bez AA czy terapii (chyba dwóch takich ludzi) ale jaki mają komfort tego trzeźwienia lub trzeźwego życia oni czy ich bliscy to nie wiem,
Ja dużo się dowiedziałem na terapii pogłębionej dlaczego to czy owo, no i mogłem sobie oraz żonie, wytłumaczyć swoje takie czy inne zachowania z trzeźwego życia, choć wiem że jeszcze mało wiem...

Super że się Tobie udało, moja droga była i jest inna, nie oceniam czy lepsza czy gorsza, to bez znaczenia liczy się aby dziś się nie napić... koniec.

romek 2 - Czw 10 Sty, 2019 00:05

Jak na razie abstynencja trwa.
Od blisko 2 lat ani kropli.
Drugie Boże Narodzenie i Nowy Rok bez kropli alkoholu.
Dobrze opanowałem metody odmawiania. Czasami moje odmowy trochę irytują żonę bo psują różne spotkania towarzyskie.
Podchwyciła od reszty rodziny, że w sumie to jak przestałem pić to nie jestem "prawdziwym alkoholikiem", bo gdybym nim był to bym pić nie przestał.
No ale nie namawia i cieszy się, że nie piję... chociaż tyle dobrze.
Jak na razie udaje się - i bardzo dobrze. Oby tak dalej.
Szczęśliwego Nowego Roku dla reszty forumowiczów.

jal - Czw 10 Sty, 2019 07:57

romek 2 napisał/a:

Jak na razie udaje się - i bardzo dobrze. Oby tak dalej.
Szczęśliwego Nowego Roku dla reszty forumowiczów.


Fajnie Romek że nie spożywasz alko... i oby tak dalej.
Nie lubię sformułowania "udaje się" a szczególnie w zdrowieniu z alkoholizmu,najczęściej stoi za tym mozolna praca ,a jeśli nie to "udaje się" ma krótkie nogi.
Romku jak dbasz o swoją trzeźwość ?

Pozdrawiam ciepło.

Wiedźma - Czw 10 Sty, 2019 08:02

romek 2 napisał/a:
Od blisko 2 lat ani kropli.

No siemka Romek! :)
Miło czytać dobre wieści :okok:
To kiedy konkretnie te 2 lata mijają?
Bo może jakąś imprezkę z tej okazji zrobimy :tri:

romek 2 - Czw 10 Sty, 2019 11:57

@jal,
"Udaje się" czyli nie piję. Gdybym się napił to by się nie udało.
Mozolna praca... czy ja wiem. Nie odczuwam tego tak.
Główną pracą było zafundowanie sobie *prania mózgu*, do tego zmiana nawyków życia, reorganizacja porządku dnia, wywalenie ogromnej większości znajomych połączone z całkowitą reorganizacją kontaktów międzyludzkich.
Do ludzi, w tym do moich klientów, muszę podchodzić z większym dystansem, właśnie po to żeby nic nie proponowali.
Podjąłem różne zainteresowania hobbystyczne a do tego chodzimy z żoną na bardzo długie spacery, tak żeby zabić czas jak jest go za dużo.
Ani ja ani żona nie pracujemy zawodowo a biznes, jak to nad morzem, działa tylko w sezonie letnim, tak że owego wolnego czasu jest bardzo dużo.
Najważniejsze że kasa jest bo bez niej nuda by zabiła a i żona mogłaby odejść bo ładna... i co dalej?

@Wiedźma,
Dwa lata "oficjalnie" miną 5-go kwietnia, kiedy to złożyłem przysięgę umierającej mamie, że pić nie będę i jak powiedziałem tak zrobiłem.
W rzeczywistości będzie to 22 bądź 23 marca, bo zanim przysiągłem to już przez dwa tygodnie nie piłem.
Jak tu imprezować na sucho? Wiem jak uczcimy drugą rocznicę mojej abstynencji.
Pójdziemy z żoną na dłuuuugi spacer, taki 20-kilometrowy.
Po drodze, nad jeziorem, wypuścimy lampion na gorące powietrze (ten z podwieszoną "świeczką").

Romek

jal - Czw 10 Sty, 2019 12:47

@romek - każdy dzień bez alko jest fajny... życzę konsekwencji i miłości oraz satysfakcji z trzeźwego życia.
Wiedźma - Czw 10 Sty, 2019 14:16

romek 2 napisał/a:
W rzeczywistości będzie to 22 bądź 23 marca

No to żeby było bardziej ezoterycznie fsdf43t wpisałam w mój kapownik datę 23-03-2017 :mgreen:

romek 2 - Pią 11 Sty, 2019 00:47

@Wiedźma,
Z tym 23 marca to dobry wybór, na pewno lepszy niż 22.
W ten sposób mamy pewność, że celebrowany będzie pierwszy dzień abstynencji a nie ostatni dzień picia. :D
Romek

Wiedźma - Pią 11 Sty, 2019 07:55

Jasne, przecież nie chcemy przez resztę życia czcić - co prawda ostatniego, ale zawsze - kieliszka :mgreen:
kiwi - Nie 13 Sty, 2019 12:45

Tu bardzo fajnie przed paroma dniami napisala Wiedzma , jak to przeczytalam to prawie tak jak by o mnie pisala . Moze to zachowania nasze i przebieg tej choroby alkoholowej , sa prawie takie same az do calkowitego wytrzezwienia . I wtedy zaczynamy sie roznic .

Ale nawet w Sopocie jak mieszkalam , to nie bylo czasu na wielkie kolezenskie przyjaznie , a nawet jak zesmy sie spotkali to przewaznie sie pilo alk.

Jak tu przyjechalam to sie staralam zaprzyjaznic, ale zawsze bylam "przyjacielsko"wykorzystana i wystawiona na glupka , co mnie bardzo bolalo ....moja dawna kolezanka co co dziennie do mnie przychodzila .....opowiedzialam jej ze slyszalam ze tam gdzies do pracy przyjmuja , i chyba dwa dni pozniej poszlam do tej firmy sie zapytac , bardzo sie zdziwilam ....ze ona tam juz pracuje ....a dla mnie nie ma miejsca.....a rano zesmy wspolnie kawe pily i nic nie mowila. Smutno mi bylo , i kolezenstwo sie zakonczylo .
A ja skryta i ostrozna sie zrobilam .....

Zostala mi tu moja Rodzinka .....ale oni sa zabiegani kolo swoich spraw ....szybciej ja do nich jade niz oni tu do mnie ......i dobrze ....tak ze ogolnie jestem sama z Rolandem .....chociaz nieraz mam ochote na inne towarzystwo , ale nie mam ....i nie szukam ....

A tak ogolnie to dobrze mi samej , bo trzezwosc przesortowuje ludzi , i ci zli z alk. musza odejsc ......

Romek ,fajnie ze trzezwy jestes !!!!

staaw - Nie 13 Sty, 2019 13:17

kiwi napisał/a:


Jak tu przyjechalam to sie staralam zaprzyjaznic, ale zawsze bylam "przyjacielsko"wykorzystana i wystawiona na glupka , co mnie bardzo bolalo ....moja dawna kolezanka co co dziennie do mnie przychodzila .....opowiedzialam jej ze slyszalam ze tam gdzies do pracy przyjmuja , i chyba dwa dni pozniej poszlam do tej firmy sie zapytac , bardzo sie zdziwilam ....ze ona tam juz pracuje ....a dla mnie nie ma miejsca.....a rano zesmy wspolnie kawe pily i nic nie mowila. Smutno mi bylo , i kolezenstwo sie zakonczylo .
A ja skryta i ostrozna sie zrobilam .....


Wielokrotnie mi się zdarzało coś podobnego. I w pijanym i trzeźwym życiu. Nadal jednak nie jestem zbyt ostrożny, jeżeli już to patrzę czy mam coś co potencjalny "przyjaciel" chciałby mi ukraść. Jeżeli widzę że jedyne co mogę ofiarować to lojalność jestem spokojny o relację...

romek 2 - Nie 09 Maj, 2021 19:28

Hej,
No to już ponad 4 lata o suchym pysku.
Ani kropli.
Aż sam się dziwię, że to jednak jak na razie się udało.
Nie tylko ja się dziwię.
Żona często pyta czy na prawdę nie mam nigdy ochoty żeby się napić.
Nie rozumie że ot tak sobie przestałem i to działa.
Na spotkaniach rodzinnych które są ze 2-3 razy w roku popijam tonik i tyle.
Dawni znajomi odeszli ale pojawili się za to inni.
Mój najlepszy kumpel ze studiów z którym się znamy od zawsze też już się do mnie od półtora roku nie odzywa i z tego co słyszałem pije dalej.
Ale fajnie jest - biznes lepiej idzie, więcej kasy.
To fajnie tak nie pić.
Ostatnio zaliczyliśmy z żoną covidka - poszło jak woda po kaczkach - takie sobie przeziębienie, nawet raczej łagodne. Grypa gorsza.
Co tam u Was?

jal - Nie 09 Maj, 2021 20:23

romek 2 to tylko się cieszyć... gratuluję i oby tak dalej ! :)
Wiedźma - Nie 09 Maj, 2021 20:23

O, jak miło czytać takie dobre wieści! :)
I o trzeźwości i o covidku delikatnym... :aha:
Żyć nie umierać! :okok:

esaneta - Nie 09 Maj, 2021 20:45

Wiedźma napisał/a:
Żyć nie umierać!

Żyj Romek, żyj! :brawo:

LaPD76 - Nie 09 Maj, 2021 22:31

Kod:
Nie rozumie że ot tak sobie przestałem i to działa.
Na spotkaniach rodzinnych które są ze 2-3 razy w roku popijam tonik i tyle.

No fajnie że tak jest - ale pamiętaj że trzeba być ostrożnym jakbyś był na wojnie bo licho czyha tylko jest uśpione i w każdej chwili może się obudzić.

Borus - Pon 10 Maj, 2021 12:31

:brawo: :okok:
romek 2 - Pon 10 Maj, 2021 13:29

Dzięki wszystkim za wsparcie i dobre słowo.

@LaPD76
Takie testy odporności są jak przechodzę koło półek z wiadomymi produktami w markecie (a często nie da się koło nich nie przejść).
Jak jestem z żoną to czasami się zatrzyma i specjalnie poogląda parę butelek, weźmie którąś do ręki, przestawi - tak dla jaj.
Wtedy przypominają się dawne dobre czasy (te z lat studenckich i jak byłem 30-parolatkiem) jak również i te już trochę mniej dobre - jak byłem już po 40-tce.
Ale jakoś wyprałem sobie mózg że jak mogłem to piłem a później zaczęło być gorzej i już nie mogę.
Wmówiłem sobie że szkodzi, zrozumiałem to, zaakceptowałem i jak na razie (odpukać w niemalowane!) jest dobrze.

Brat w wojsku - pułkownika się dorobił - mówi że mi zazdrości.
Przyznał że widzi na moim przykładzie że da się to zrobić i jak za 2 lata pójdzie na emeryturę to też z tym skończy.
Ale przyznał też, że tak długo jak jest w czynnej służbie to przestać się nie da.
Ktokolwiek to zrobi to środowisko ocenia go że jest słaby, do niczego się nie nadaje i jest ciotą.
Jeden z jego kolegów utracił przez to szanse na awanse i koledzy dorobili mu ksywkę "cipek".
Oczywiście zaraz są również problemy typu że jak nie chce pić to uzależniony a jak uzależniony to nie może pracować z bronią a jak nie może pracować z bronią to czego w wojsku (albo w policji) szuka?
Oficjalnie sztab zaprzecza, że takie są praktyki ale tak od środka to jaki koń jest każdy widzi.
Pewnie są jakieś lepsze jednostki czy komendy ale w większości miejsc jest jak jest.
Mundurówka jedzie na "lekarstwie na stres".

yuraa - Pon 10 Maj, 2021 20:43

romek 2 napisał/a:
Pewnie są jakieś lepsze jednostki czy komendy ale w większości miejsc jest jak jest.
Mundurówka jedzie na "lekarstwie na stres".


taka anegdota;
lata temu działałem aktywnie w strukturach AA, m.in w komisji informacji publicznej. to taki twór który stara się nieść informację o AA na zewnątrz.
Wysmażyliśmy pismo do dowódcy jednostki wojskowej że chcielibyśmy zrobić pogadankę dla żołnierzy na temat alkoholizmu i sposobach radzenia sobie z nim.
Po bardzo długim czasie przyszła odpowiedź że w Wojsku Polskim problem alkoholizmu nie istnieje więc pogadanka nie ma racji bytu

Jonesy - Wto 11 Maj, 2021 06:50

zołza napisał/a:
romek 2 napisał/a:
Tym niemniej wprowadzą zapisy typu (romek xxx nr pesel xxx to alkoholik. Rozpoczął leczenie dnia xxx itd ) do państwowych medycznych systemów informatycznych, które teraz są tworzone (a taki będą mieli ustawowy obowiązek).

Mylne dane- ustawa o medycznym systemie informatycznym ma możliwość dopiero wejścia w życie za 4 lata ( wszelakie prace nad projektem zostały zawieszone) . Tak ,że Romciu na ten moment ten argument
nie jest żadnym argumentem :P
Dopisze jeszcze ,ze skoro prowadzisz własną działalność gospodarczą i terapia nie wymaga byś wziął L-4 , Twoje dane zostaną tylko w OLU - gdzie ochrona danych osobowych jest jednym z priorytetów. ;) Takie dane mogą być udostępnione jedynie na wniosek prokuratury.


Ogólnie miał rację... Ja dwa lata temu musiałem na szybko nowej pracy szukać, bo pani oficer z ABW na sprawdzaniu wyskoczyło że jestem alko. I niestety ale poświadczenia dostępu do dokumentów niejawnych mi nie chciała dać. Chociaż przez 11 lat pracy ani jednego takiego dokumentu na oczy nie widziałem. Jeszcze się odwoływałem, skierowanie do psychologa i psychiatry na badania i tam zderzenie z rzeczywistością - "panie ja z panem dyskutować nie będę, jak pan jesteś alkoholik to już do śmierci, ja ryzykować nie będę". Nawet wywiadu nie zrobiła, nic. Zero szans. Co prawda w ostatecznym rozrachunku wyszło mi to na dobre, bo zarabiam prawie połowę więcej niz w poprzedniej pracy, ale niesmak jednak pozostał. No i świadomość że każdy kto sięgnie do dokumentacji medycznej będzie miał tę informację.

Oczywiście jest to tylko wątek poboczny w tym poście, autorowi gorąco gratuluje i życzę wytrwałości. Co do mojej sytuacji to nadmienię jeszcze, że nie byłem na żadnej terapii ani w żadnej klinice - ot w pewnym momencie terapeutka która nadzorowała naszą grupę wsparcia poprosiła o pesele, bo coś tam z ubezpieczeniem w razie gdyby nam się coś stało. Nam się nic nie stało a w karcie pacjenta pojawiła mi się diagnoza... Na szczęście byłem już na tym etapie, że nawet za mocno złości czy irytacji nie czułem z tego powodu że tak się porządziła. Ale potwierdza to przemyślenia autora tego wątku ;) Nigdy nie wiesz co ci ktoś pod peselem twoim wpisze i kto w tym później będzie grzebał.

LaPD76 - Wto 11 Maj, 2021 16:40

Dlatego ja nigdy się nie "afiszuję" (bo niema czym tu się chwalić) z tym że jestem alkoholikiem, ani to w pracy ani gdziekolwiek tylko tam gdzie muszę to robić np.lekarz itp.. i wiadomo wśród swoich tj. alkoholików, miałem dosyć dawno temu taki przypadek że przyznałem się w pracy i uwierzcie mi że w ogóle nie wyszło mi to na dobre, no może kilka osób (które pewnie mają taki problem w rodzinie lub w śród znajomych) mnie zrozumiała lub chcieli i sprawiali tylko takie pozory z grzeczności, ale to też tak powierzchownie - bo nikt nigdy nie zrozumie cię i nie zaakceptuje jak drugi alkoholik - może być to żona, mama, brat itd... a i tak tego nie zrozumie.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group