czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
LINKOWNIA - Starość wg Kiwi
kiwi - Czw 05 Lip, 2012 19:25 Temat postu: Starość wg KiwiPasja i zaangazowanie.........lekarstwo na dolegliwosci starcze !!!!!!!!!
To wymladza !!!!!! No,moze na drugim miejscu......po dobrym masarzu polaczonym z miloscia !!!!!!!.....Hi....Hi....
Idę ulicą - ktoś mi się kłania.
Oddaję ukłon - znam przecież drania:
ta twarz, ten uśmiech i ten błysk w oku ...
To miły facet, znam go od roku.
Jakże u diabła on się nazywa?
... Dziura, w pamięci. Czasem tak bywa.
Wtedy myśl smutna w głowie się rodzi:
Nic nie poradzisz - starość nadchodzi.
Z trzeciego piętra schodzę radośnie,
bo w kalendarzu ma się ku wiośnie,
no i spaceru gna mnie potrzeba
zwłaszcza, że słońce i błękit nieba...
Gdy już po parku idę alei
nagle pot zimny koszulę klei,
bowiem pytanie w głowie mi tkwi:
czy aby kluczem zamknąłem drzwi?
W śpiesznym powrocie znów myśl się rodzi:
Nic nie poradzisz - starość nadchodzi.
Siedzę i czytam. Nagle myśl żywa
jakimś pragnieniem z fotela zrywa.
Robię trzy kroki, staję przy szafie
i jak to cielę na nią się gapię ...
Pojęcia nie mam, po co ja wstałem?
Czego tak bardzo i nagle chciałem?
Oj, coraz bardziej mi to już szkodzi,
że ta nieszczęsna starość nadchodzi.
Jadę na urlop - prasuję spodnie.
żeby wśród ludzi wyglądać godnie.
Biorę walizkę, pędzę nad morze ...
Lecz tam zamiast śledzić dziewczyny hoże,
zamiast podziwiać plażowe akty ...
...Czy wyłączyłem wtyczkę z kontaktu?
Może dom spłonął? Strach we mnie godzi ...
Tak to jest kiedy starość nadchodzi.
Żeby nie znaleźć się kiedyś w nędzy
zaoszczędziłem trochę pieniędzy.
W dużej kopercie, zamkniętej klejem,
dobrze ukryłem je przed złodziejem.
I teraz ... już od paru miesięcy
nie mogę znaleźć moich tysięcy.
Ech, nie pojmiecie tego wy młodzi
jak miło żyć gdy starość nadchodzi.
Pomimo moich najlepszych chęci
nie zawsze mogę ufać pamięci.
Więc by jej pomóc, a przez nią sobie,
czasem na chustce węzełki robię.
A potem jeden Bóg wiedzieć raczy
co który węzeł ma dla mnie znaczyć?
Choć mi się nawet nieźle powodzi,
wciąż mam kłopoty. Starość nadchodzi.
Dwa razy dziennie - raz przy śniadaniu,
a potem w obiad, po drugim daniu
zażywam leki, tabletki białe:
cztery połówki i cztery całe.
Często się pieklę /bom nie aniołem/,
gdy w obiad nie wiem czy rano wziąłem?
Tę gorycz klęski wątpliwie słodzi
wiedza, że oto starość nadchodzi.
Żuję kolację - w niej polędwica
me podniebienie smakiem zachwyca.
Pogodnie dumam o tej starości ...
Czy ona musi stale nas złościć?
Przecież jest piękna. Masz sporo czasu ...
Chcesz iść nad wodę, albo do lasu,
to sobie idziesz - nikt ci nie broni.
Z łóżka zbyt wcześnie też nikt nie goni,
bowiem nie musisz pędzić do pracy
jak wszyscy twoi młodsi rodacy.
Co prawda wigor z wolna przekwita,
lecz po co wigor u emeryta?
Podwyżki pensji już nie wyprosisz,
należną gażę poczta przynosi ...
Spokojnie patrzysz jak świat się zmienia,
gdyż wiek ci daje m ą d r o ś ć spojrzenia ...
Więc wiwat starość! Niechaj nam służy,
nawet gdy trochę chwilami nuży.
Bowiem - jak sądzę - w tym jest rzecz cała,
by jak najdłużej ta starość trwała ...
Wiersz Reinera Kerna "Das Alter kommt auf seine Weise" spolszczył /i uzupełnił/ Tadeusz Rejniak
Wesole jest zycie staruszka .......bardzo lubie kabaret Starszych Panow
Kiedy ktoś zapyta, jak ja się dziś czuję,
grzecznie mu odpowiadam, że "dobrze, dziękuję".
To, ze mam artretyzm, to jeszcze nie wszystko,
astma, serce mi dokucza i mówię z zadyszką,
puls słaby, krew w cholesterol bogata...
lecz dobrze się czuję, jak na moje lata.
Bez laseczki chodzić teraz już nie mogę,
choć zawsze wybieram najłatwiejszą drogę.
W nocy przez bezsenność bardzo się morduję,
ale przyjdzie ranek... i znów dobrze się czuję.
Mam zawroty głowy, pamięć "figle" płata
lecz dobrze się czuję jak na swoje lata.
Z wierszyka mojego ten sens się wywodzi,
że kiedy starość i niemoc nareszcie przychodzi,
to lepiej się zgodzić ze strzykaniem kości
i nie opowiadać o swojej starości.
Zaciskając zęby z tym losem się pogódź
i wszystkich dookoła chorobami nie nudź!
Powiadają, że starość okresem jest złotym,
i kiedy spać się kładę, zawsze myślę o tym...
"Uszy" mam w pudełku, "zęby" w wodzie studzę,
"oczy" na stoliku zanim się obudzę...
Jeszcze przed zaśnięciem ta myśl mnie nurtuje:
Czy to wszystkie są części, które się wyjmuje?"
Za czasów młodości (mówię bez przesady)
łatwe były biegi, skłony i przysiady.
W średnim wieku jeszcze tyle sił mi pozostało,
żeby bez zmęczenia przetańczyć noc całą...
A teraz na starość czasy się zmieniły,
spacerkiem do sklepu, z powrotem bez siły..
.
Dobra rada dla tych, którzy się starzeją
Niech zacisną zęby i z życia się śmieją.
Niech wstaną rano, "części" pozbierają,
Niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają,
Jeśli ich nazwiska tam nie figurują,
To znaczy, że są ZDROWI I DOBRZE SIĘ CZUJĄ.
Autorką wiersza "Jak ja się czuję" jest jak donoszą niektóre źródła nieżyjąca już Józefa Jucha a nie Wisława Szymborska , jak jest podawane.
Jucha czy Szymborska ?
A czy to ważne ! ?
Dowcipny wiersz z przesłaniem, oby wszyscy starzejący się tak właśnie podchodzili do upływających nieubłaganie lat !
Wesołe jest życie STARUSZKÓW ))
BB ....teraz 78, może więcej, może ten slajd też ma już swoje lata? Ale to w końcu nie takie ważne, nie chce mi się sprawdzać, choć prawdopodobnie powinnam.
Na ostatnim zdjęciu- wiedźma. Dlaczego? To nie jest kwestia zmarszczek, zmarszczki też mogą być piękne, dodawać charakteru, głębi... Może nietrafiony makijaż a może opuszczone kąciki ust mówiące o zgorzknieniu i pretensji do świata i ludzi?... A może to, jak odczytuję to zdjęcie, nie w sobie nawet pozorów prawdy?... W każdym razie między pierwszym a ostatnim zdjęciem jest przepaść- przede wszystkim nastroju. Nie tak jak poniżej:
Tu starość jest piękna, spokojna i serdeczna, jest zgodna z pierwszymi zdjęciami, jest naturalną ich kontynuacją. Patrzę na tę kobietę i szczerze ją podziwiam- to kobieta z klasą, piękna i interesująca w każdym wieku!
Patrzę i pytam sama siebie: co to znaczy starzeć się z godnością, co to znaczy zachować klasę, niezależnie od mijających lat?
Mam sąsiadkę, panią około 80-tki, która jest dla mnie niedościgłym wzorem kultury, taktu, urody i elegancji. To prawdziwa kobieta z klasą- u niej to naturalny sposób życia. Czasem mam wrażenie, że gdyby nałożyła na siebie parciany worek i gumiaki jeszcze nieco przybrudzone obornikiem, to też umiałaby ten "strój" odpowiednio nosić. Jest w niej jakieś wewnętrzne światło, które nie pozwoliłoby dostrzec mankamentów w ubiorze.
Wreszcie... są kobiety, które się już nigdy nie zestarzeją- zawsze młode i zawsze piękne.
Mija 53 lat od śmierci Marylin Monroe. Różnie można o niej mówić, różnie myśleć... a jej filmowe piosenki zawsze bede sluchac z przyjemnoscia ......ona po prostu nie starzeje sie ......
W młodości żyje się żarliwie -
Młodość jest szczęściem i nadzieją!...
Doprawdy ja się ludziom dziwię,
Że się starzeją... I wszyscy!
Nawet płeć niewieścia!
Znam taką jedną panią Zosię:
Przed wojną miała lat 20...
A dziś?...Dziś.Już 38!
Jak ten czas leci!...Ogałaca
Nas z tego, o czym potem śni się...
Młodość!... Ucieka i nie wraca!
Pewnie ma chody w Orbisie...
Jak młodość cenić - ten tylko się dowie,
Kto spryczał! - To oczywiste...
Bo potem - jak mówi łacińskie przysłowie -
Już... Omne animaI triste.
Już wszystko mija - kończy się niestety.
Prócz chrapki... Tej - na kobiety.
Nie można pozbyć się tej chrapki -
A to, dlatego chyba głównie,
Że w Polsce same r ó w n e babki.
Bo w demokracji wszyscy równi!
Lecz cóż... Uderzam do Barbary,
A ona już czyni mi wstręty:
- Za stary! - Mówi
To co, że stary?
A może nie-do-roz-wi-nię-ty?
Może spóźniony! I to znacznie!
I teraz się dopiero zacznie?!
Czasami człek nie z własnej winy
Tryb życia,wiódł tak niespokojny,
Że się na własne spóźnił urodziny
O rok, o dwa... O pięć lat wojny!
Dorośli! Bracia outsiderzy!
Nie dajmy, by nas krzywdził czas!
Młodość każdemu się należy!
Młodości! Proszę: skrzydła - raz!
Urządźmy - myśl tę rzucam w dal ja -
Juvenalia staruszków -
Jakieś... P i e r n i k a l i a!
Zagrajmy na skrzydłach jak Concordia -
Knurów!
Poprzebierajmy się za trubadurów
I serenady idźmy śpiewać gorące
Pad balkonami, pod kasztanami,
Dziewczętom po pięćdziesiątce...
Potem pierś wypnie każdy jak heros
I w miasto pójdziemy - Dziarscy caballeros,
Transparent niosąc triumfalny:
Nie chcemy skleroz! Niech żyje Eros!
I przyrost naturalny!
A nocą dziarskie tańce jeszcze
W rytmie szaleńczych rockendroli
I dzikie krzyki ku orkiestrze:
- Powoli, panowie, p o w o l i!siwy56 - Pią 25 Wrz, 2015 21:00
endriu napisał/a:
siwy56, gratuluję 40 lat pożycia
Dzięki endriu kiwi - Sob 26 Wrz, 2015 10:49
Tadeusz Boy-Żeleński - Pochwała wieku dojrzałego
Marzę często o tym wieku,
Gdy Zwierzę ginie w człowieku;
Gdy już żadna z ziemskich chuci
Władzy ducha nie ukróci.
Jak to musi być przyjemnie!
Nic poza mną, wszystko we mnie:
Zmysłów swoich gęstą pianę
Zbierasz sobie jak śmietanę,
I rzucasz (czy to nie prościej?)
Na ekran Nieskończoności.
Oczyszczony duch ulata
W harmonijne kręgi świata,
Dokoła człowiek spogląda,
Nic nie pragnie, nic nie żąda
W ciągłej ekstazie na jawie
Żyje się za bezcen prawie.
Praca, Czas
A czas! tu dopiero zyski:
Żaden ciała popęd niski
Roboczego dnia nie kurczy,
Nie zawadza w pracy twórczej;
Z pokoju, mocą tajemną,
Nie wygania cię w noc ciemną;
Gdzież tam! z niebiańskim spokojem
Siedzisz przy biureczku swojem,
Huczy, dymi samowarek,
Ty równiutko, jak zegarek,
Zawsze z jednaką ochotą
Nizasz myśli nitkę złotą,
Uprawiasz swój interesik
Pogodnie jak drugi Esik.
Od czasu ducha narodzin
Dzień podwoił liczbę godzin!
Podróż
A cóż dopiero w podróży!
Żadna chwila się nie dłuży;
Ląd, czy morze, ty bez przerwy
Zawsze masz spokojne nerwy;
Nie zachodzisz nigdy w głowę,
Jak blisko miasto portowe;
Nie stajesz calutki w pąsie
Przy podejrzanym anonsie;
Bez żadnej myśli ubocznej,
Jak prosty świadek naoczny,
Badasz sobie obce kraje,
Zwyczaje i obyczaje,
Oglądasz domy, ulice,
Zwiedzasz śliczne okolice,
Bez kłopotów, bez przykrości,
Bez dwuznacznych znajomości:
Nie zrozumie ta dzicz młoda,
Co to za wściekła wygoda.
Młodość
Cóż to za przesąd, zaiste,
Ba, urągowisko czyste,
Ta niby prawda utarta,
Że tylko młodość coś warta.
Przypomnij sobie, człowieku,
I czym ty byłeś w tym wieku?
Maszyna, Zwierzę
Ot, pędziwiatr, dureń młody,
Ślepe narzędzie przyrody,
Wszędzie gotowe po trosze
Wściubić te swoje trzy grosze:
W szaleństwie gorszy od źwirząt,
Wprost już nie człowiek, lecz przyrząd!
Kobieta
I co taki wie o świecie,
O życiu, czy o kobiecie?
Czy w tym pustym łbie się mieści,
Co znaczy powab niewieści?
Ta harmonia niesłychana,
Po to od Boga jej dana,
By iść przez świat niby święta,
Uwielbiana i nietknięta,
Obca wszelkim ziemskim szałom,
Wieść ludzkość ku ideałom!
Czy taki młokos to czuje,
Czy zrozumie, uszanuje?
On, co żyje jedną chętką:
Dużo, byle jak i prędko.
Inna rzecz, gdy już w nas cudnie
Nieczystość wszelka wychłódnie.
Wówczas, ach, wówczas dopiero,
Wraz z tą najpiękniejszą erą,
— Wielu z panów mi to przyzna —
Żyć rozpoczyna mężczyzna:
Gdy z płci swojej niewolnika
Zmienia się w pana, w zwierzchnika;
Gdy wolny od grubszych robót
Duch zażywa pełni swobód.
Flirt
Czy zrozumie młoda głowa,
Co to na przykład rozmowa?
Gdy dwie płcie, zgoła odmienne,
Wymieniają myśli cenne;
Słowo z słowem igra, skrzy się,
Fruwa jak piłka w tenisie,
Czasem leciutko dotyka
Misternego dwuznacznika,
To paradoksem się mieni,
To liczko wstydem spłomieni;
Dojrzałość, Starość
Któż mistrzem w takiej rozmowie?
Tylko dojrzali panowie.
A młody? głupie to, płoche,
Tylko pobrudzi pończochę,
Bąka coś, pożal się Boże,
To znów kwaśny, nie w humorze,
Jedna myśl go ściga wszędzie:
Będzie… z tego, czy nie będzie.
Nigdym pojąć nie był w stanie,
Jak to może bawić Panie.
Słowem, nie przesadzę wcale:
W podróży, czy w kryminale,
Przy pracy, czy przy zabawie,
W każdej sytuacji prawie,
Czy przy politycznej misji,
Czy w teatralnej komisji,
Wiek dojrzały ma, bez blagi,
Tak oczywiste przewagi,
Że życzę wam, bracia mili,
Byście go rychło dożyli.kiwi - Nie 27 Wrz, 2015 09:36
Kiedyś o tym wciąż myślałam
Hej! Nadstawcie uszko!
Co ja z sobą kiedyś zrobię
Jak będę staruszką?
Będę miała siwe włosy
i zmarszczek bez liku
Wszyscy będą mieć mnie w nosie
Umrę i po krzyku.
Ale lata ciągle lecą
Hej! Nadstawcie uszy!
Ciągle jeszcze jestem młoda
I nic mnie nie ruszy!
Zamiast modlić się i stękać
ciągle tylko klikam
A jak do mnie coś tam mają
Gę..buzię im zamykam.
Czasem sobie farby mieszam
Coś tam namaluję
Spadkobiercy niech się cieszą
że ich nie rujnuję!
Piszę wiersze, czasem maila
do kogoś z daleka
Mimo tylu lat na karku,
Chce się do człowieka...
I dlatego wszystkim radzę
Hej, nadstawcie uszko!
Zawsze warto być kobietą,
Broń Boże, staruszką!
maluna21kiwi - Pon 28 Wrz, 2015 09:01
Andrzej Waligorski - Klopotliwy Dziadunio
Zyzio ma auto, Jaś - dryg do tańca,
Ja mam w rodzinie dziadka-powstańca.
Jest to niezwykle dziwny przypadek,
Że naszych czasów dożył ów dziadek.
lecz ma bumagę, a w niej pisanie
Że kościuszkowskie przeżył powstanie.
ma również piękny dyplom uznania
Za walki w czasie tego powstania.
Codziennie z rana, już o świtaniu
Dzadek zaczyna... o powstaniu.
- Kiedyś - powiada, zdjąwszy szlafmycę
- pamiętam, szliśmy pod Racławice.
konie się wlokły nóżka za nóżką.
A ja gadałem z Tadziem Kościuszką.
Jak dziś pamiętam - tu piach, tam krzaki,
I las, a z lasu lecą kozaki...
Dzień mija z wolna, wieczór zapada,
A dziad - powstaniec gada i gada.
Świecą mu oczki, płoną mu uszki,
A ja mam dosyć pana Kościuszki
Z jego przysięgą, szablą, proporcem,
Z tymi kosami co to je sztorcem,
Oraz z Bartoszem Głowackim, który
Czapkę, czy głowę wsadził do dziury...
Zaś jako chłopczyk, chodząc na lekcje
Bardzo lubiłem tę insurekcję,
A dziś myśl o niej odrazę wzbudza
Przez tego dziadka co mnie zanudza.
Już jego przygód jam nie ciekawy,
Mam swoje bliższe, ważniejsze sprawy,
On opisuje swoje puf-pafy,
A ja z rozpaczy wlazłbym do szafy.
On opowiada jak go męczono.
A ja o dżezie chcę gadać z żoną.
On o Kilińskim szewcu mi truje.
A ja się martwię, że syn ma dwóję.
Gada, że byli krzepcy i śliczni.
Męscy, wspaniali i romantyczni.
Że mieli mnóstwo niezwykłych przygód,
że hartowali się wśród niewygód,
Że mieli cele i ideały,
Bij, zabij, hurra, wszyscy na wały,
Bagnety błyszczą, sztandar powiewa,
Bul bul... gadulstwo już mnie zalewa...
Wyście cyniczni, a my - na szańcu!!!
- Boże... jak ciężko żyć wśród powstańców!kiwi - Śro 14 Paź, 2015 11:44
Jaremi Przybora - Odjade z tego peronu
Odjadę z tego peronu
za parę krótkich lat,
gdy jesień dłonią wzniesioną
do drogi da mi znak.
Z niedużym wsiądę bagażem
do jednej z pierwszych klas,
bo będę już dygnitarzem
lub ulubieńcem mas.
Nie będzie za mną źrenic
patrzących z żalem w dal.
To dobrze, bo i mnie nic
nie będzie jechać żal.
La, la, la…
Nie będzie jechać żal.
Odjadę z tego peronu
w jesienny, chłodny świat –
w tę podróż tak wymarzoną,
o której śnię od lat.
Czas będzie się trochę dłużył,
choć wokół piękna wieś,
bo będzie mnie z tej podróży
ktoś oczekiwał gdzieś.
Lecz jakoś sobie skrócę
i dopasuję czas.
Poczytam coś, ponucę,
przekąszę co i raz.
La, la, la…
Przekąszę co i raz
Odjadę z tego peronu
za parę krótkich lat,
gdy jesień złoto z jesionów
wytopi akurat.
Na małą po mnie stacyjkę
dziewczyna wyjdzie, co
dziewczęta inne to przy niej
zupełnie zwykłe są.
Bukiecik da mi kwiatków,
czym wzruszy mnie do łez,
i powie: ”Witaj dziadku,
to fajnie, żeś już jest”
To fajnie, żeś już jest.
Ojej,przyznaje sie ze pomieszalam to nie bylo tu o czym myslalam tylko w dziale jesien .....blednie myslalam .....jak cos zle robie .....a zauwaze ze sie pomylilam ......zawsze sie przyznam do winy ....kiwi - Czw 15 Paź, 2015 23:12
Nie mówią prawie nic, bezradnie patrzą w krąg
wyblakłym wzrokiem swym,
Choć mogą forsę mieć, to przecież biedni są,
bo marzeń braknie im,
W ich domach zapach ziół i zapach dawnych słów
wśród smutnych ścian się zbiegł,
W Paryżu żyje się jak na prowincji, gdy ktoś przeżył życia wiek,
A gdy wpadają w śmiech, głos pęka im,
gdy o swych świetnych piszczą dniach,
A gdy wpadają w płacz, ich zmarszczek gęsta sieć
perliście lśni we łzach,
A jeśli trochę drżą, drżą słysząc zegar, co w salonie mierzy czas
I gada noce, dnie swe "tak" i swoje "nie", i gada "czekam was".
Nie mają złudzeń już, ich książki dawno śpią, pianino w kącie śpi
I kot już dawno zdechł, niedzielne winko zaś już
nie rozgrzewa krwi,
Tak skurczył się ich świat, że nie ruszają się za wiele zwłaszcza, że
Przy oknie zaśnie się, w fotelu zaśnie się, spać mogą byle gdzie.
Jeśli wychodzą, to wychodzą wbici w czerń i człapią resztką sił
Pochować kogoś, kto był jeszcze starszy i kto jeszcze brzydszy był
I opłakując go zapomnieć chwilę chcą o tamtych myślach złych,
Że zegar noce, dnie swe "tak" i swoje "nie" gadając - czeka ich.
Nie umierają, nie, lecz zapadają w sen, któremu końca brak,
Wczepieni w dłonie swe, tak bojąc rozstać się - rozstają się i tak,
Kto z dwojga został sam, wciąż dotyk będzie czuł stygnących,
drogich rąk,
Kto z dwojga został sam, bez trudu znajdzie swój
ziemskiego piekła krąg.
Zobaczyć można ich jak z trudem niosą w deszcz
parasol swój i wstyd,
Że mówią cicho zbyt, że chodzą wolno zbyt, że żyją długo zbyt,
A jeśli czegoś chcą, chcą komuś chociaż raz powierzyć myśli swe,
Że zegar gada wciąż swe "tak" i swoje "nie" i gada "czekam cię".
Że zegar raz po raz swe "tak" i swoje "nie" gadając - czeka nas...kiwi - Pią 16 Paź, 2015 17:35
Starosc nie radosc .....Hi....Hi....Hi....Paddy i Nico !!!!!!
Wiedźma - Pią 16 Paź, 2015 18:32 kiwi - Pią 16 Paź, 2015 18:39 A dlaczego drapiesz sie w swoja piekna glowke Wiedzmo ???!!!.....czego nie zrozumialas ???!!!!.....kiwi - Pią 16 Paź, 2015 19:06 „Starość? Jaka starość? Teraz dopiero zaczyna się życie” Artykuł o pozytywnie „nakręconych” seniorach.Kiedy pani Ewie ktoś próbowałby ustąpić miejsca w autobusie naraziłby się na reprymendę. Raz, że „nie jest taka stara (65 lat), żeby jej robili miejsce”, dwa, że wygląda tak świeżo i zdrowo, że na pierwszy rzut oka można by wysnuć zarzut, że podmieniono metrykę. Ci emeryci znacznie różnią się od swoich rówieśników. Nie dla nich indolencje i godziny spędzone w poczekalniach. Czerpią z życia garściami, śmiejąc się i roztaczając blask, a wszystko to w rytm repertuary Kabaretu Starszych Panów.
-Starość? Jaka starość?- z wymuszonym gniewem zareagował Pan Henryk, który ustąpił głośnemu śmiechowi -Teraz dopiero zaczyna się życie”.
Dzieci odchowane, emerytura co miesiąc, teraz to dopiero czas dla siebie. Wcześniej to same problemy, stres, dzieci, a teraz? Teraz mają czas na wszystko i na spotkania z przyjaciółmi. Tańce, hulanki, swawole, mówią. Wesołe życie staruszka to w ich przypadku idealne podsumowanie, bo kto jak kto ma więcej energii niż oni?
Pani Jadwiga ze stereotypową babcią ma niewiele wspólnego, po pierwsze ani nie wygląda na właścicielkę trzech wnuków, a nawet już prawnuka, po drugie nie zachowuje się jak typowa kobieta w jej wieku. Młodzieżowe ubranie, gustowny makijaż i wielki szeroki uśmiech i takie pokłady energii, że można by niejedną górę przenieść. Wnuki ją ubóstwiają bo nigdy nie narzeka, nie poucza, a kiedy trzeba służy dobrą radą -Sama pamiętam jak byłam młoda i babcia mnie pouczała, nigdy nie skorzystałam z żadnej jej rady, nawet kiedy wiedziałam, że ma rację, młodość rządzi się swoimi prawami, wszystko chce sprawdzić na własnej skórze – tłumaczy.
W Baborowie, małej miejscowości koło Raciborza emeryci zorganizowali koło. A w nim cyklicznie odbywają się spotkania. Każdy przedstawia własną propozycję spędzania wolnego czasu, a tego na emeryturze nie brakuje. Więc przynajmniej dwa razy w miesiącu organizowane są wieczorki taneczne, na jakich Panie jak za młodych lat wywijają twista na parkiecie, a panowie opowiadają dowcipy (w dużym skrócie). – Nie cierpie babć siedzących w domu i narzekających na choroby – mówi Lidka, należąca do związku emerytów – sama uciekam od takich dziadów z daleka, człowiek powinien bawić się, śmiać i tańczyć. Regularnie też organizują wycieczki, spotkania integrujące, kilka miesięcy temu zwiedzali Warszawę, teraz jadą do Czech, w najbliższych czasach Węgry i słowackie ciepłe źródła. Na miejscu zaś ciągle coś organizują, swoją działalnością przyczyniają się do rozwoju miasta. To oni piszą petycje o remont dróg i angażują się w społeczne sprawy.
– Ludziom się wydaje, że jak człowiek ma zmarszczki to i dusza mu się zestarzała – opowiada Pani Jadwiga – ale dusza się nie starzeje, a nawet bym powiedziała, że z wiekiem staje się coraz młodsza.
Ci emeryci sprawnie korzystają z cudów techniki, obsługują internet, rozmawiają przez Skype z całą rodziną, wysyłają sms-y, chodzą do kina, na wystawy, nie zamierzają zamykać się w domu, przed telewizorem. Ci ludzie mają ogromną chęć życia i tą energią zarażają bliskich. Bywa, że to oni o wiele młodsze osoby od siebie podtrzymują na duchu.
Ich serca również biją jak za młodu.
Kazik, wdowiec 11 lat wiódł los samotnika do momentu kiedy córka nie założyła mu konta na Sympatii. Początkowo sceptyczny z czasem przekonał się jakim potężnym narzędziem jest globalna wioska. Na efekty długo nie trzeba było czekać.
Pani Ilona to była miłość od pierwszego wejrzenia. Okazało się, że mieszkają na tej samej ulicy, jak to możliwe, że nie spotkali się do tej pory? No i się zaczęło… – We dwójkę raźniej – mówi pan Kazimierz. Wspólnie zwiedzają świat i malownicze rejony Polski, wreszcie jest z kim powspominać, wyjść na spacer, usiąść przy stole.
– Ludzie boją się starości, boją się, że wraz z nią kończy się życie, a jest wręcz odwrotnie – mówi Pani Ilona.
To wspaniały czas, kiedy człowieka już nie ograniczają obowiązki, ani dzieci, praca. Teraz posiada nieograniczone możliwości. Wyjść do ludzi, rozmawiać, angażować się i przede wszystkim wnosić do życia optymizm. – Ludzie kiedy są młodzi gonią za pracą, karierą, opiekują się dziećmi, na radość z tego co się zdobyło nie pozostaje wiele czasu, dopiero na starość człowiek dostrzega to co mu umknęło gdzieś po drodze – konkluduje pan Kazimierz – paradoks jest, że najpierw trzeba się zestarzeć, żeby móc to zrozumieć.
Aneta BulkowskaWiedźma - Pią 16 Paź, 2015 19:55
kiwi napisał/a:
czego nie zrozumialas ???!!!!.....
Dlaczego zacytowałaś samą siebie? kiwi - Sob 17 Paź, 2015 08:07 Wiedzmo ....dziekuje ze zauwazylas i przepraszam .....sama namieszalam z tym cytowaniem samej siebie....chcialam cos zmienic ,cos polepszyc i bardziej zwrocic uwage na ten filmik ......a wyszlo jak wyszlo.....
Przez kolejne grudnie, maje
Człowiek goni jak szalony
A za nami pozostaje
Sto okazji przegapionych
Ktoś wytyka nam co chwilę
W mróz czy w upał, w zimie, w lecie
Szans nie dostrzeżonych tyle
I ktoś rację ma, lecz przecież
Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy
Jeszcze któregoś rana odbijemy się od ściany
Jeszcze wiosenne deszcze obudzą ruń zieloną
Jeszcze zimowe śmiecie na ogniskach wiosny spłoną
Jeszcze w zielone gramy, jeszcze wzrok nam się pali
Jeszcze się nam pokłonią ci, co palcem wygrażali
My możemy być w kłopocie, ale na rozpaczy dnie
Jeszcze nie, długo nie
Więc nie martwmy się, bo w końcu
Nie nam jednym się nie klei
Ważne, by choć raz w miesiącu
Mieć dyktando u nadziei
Żeby w serca kajeciku
Po literkach zanotować
I powtarzać sobie cicho
Takie prościuteńkie słowa
Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy
Jeszcze się spełnią nasze piękne dni, marzenia plany
Tylko nie ulegajmy przedwczesnym niepokojom
Bądźmy jak stare wróble, które stracha się nie boją
Jeszcze w zielone gramy, choć skroń niejedna siwa
Jeszcze sól będzie mądra a oliwa sprawiedliwa
Różne drogi nas prowadzą, lecz ta, która w przepaść rwie
Jeszcze nie, długo nie
Jeszcze w zielone gramy, chęć życia nam nie zbrzydła
Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła
I myśli sobie Ikar co nie raz już w dół runął
Jakby powiało zdrowo, to bym jeszcze raz pofrunął
Jeszcze w zielone gramy, choć życie nam doskwiera
Gramy w nim swoje role naturszczycy bez suflera
W najróżniejszych sztukach gramy, lecz w tej, co się skończy źle
Jeszcze nie, długo nie!
Za czym kolejka ta stoi?- Po życie… Czego kolejka się boi?- Wykrycia… Zapożyczone od Ernesta Brylla
Starzy ludzie uśmiechają się często
znaczonymi kreską ustami
bez obaw
że zawrócą komuś w głowie
chętnie mówią do siebie
cierpliwych słuchaczy
a nawet listy piszą
do swojego boga
i czytając je płaczą
zapadniętymi oczodołami
chodzą na spacery
wydeptaną trasą
dziwiąc się że słońce ostatnio stygnie
lub stoją w kolejkach aptecznych
po swój pigułkowy chleb powszedni
ściskając w ręku sakiewki
cieniutkie jak listek
i błagalnie odczytują cyferki
swojego wyroku na trwanie
garbiąc się uniżenie
noszą buty wykoślawione
na bezradnych nogach
łamiących się z łatwością na śliskich chodnikach
pachną zapachem kościelnych wnętrz
który przeniknął ich na wskroś
gdy modlili się wygładzonymi paciorkami
aby bez komplikacji
przejść na drugą stronę
w terminie ściśle ustalonym
Teraz w listopadzie będziemy wspominać tych, co odeszli i współczuć im, i żałować, że nie byliśmy z nimi w tamtej chwili...
A mnie żal tych, co jeszcze żyją - nieraz za długo, w bólu i w osamotnieniu....
Siwa staruszka siedzi sama,
Opuszczona, niekochana, zapomniana.
Obok otwartych siedzi drzwi,
Snuje wspomnienia dawno minionych dni.
Gdy dzieci z radością u jej nóg
Zabawy przekraczały próg,
Bezpieczne pod jej skrzydłami,
Strzeżone cichymi modlitwami.
Lecz teraz każde własną drogą podąża,
Chłopiec odszedł do żony, dziewczynka do męża.
Zapomniały o tej, która tu siedzi
I w milczeniu z łzą samotną się biedzi.
W życiu tak krótkim za rzeczami gonią w dal,
Ślepe na swej drogiej matki żal.
Lecz ona nie skarci ich ni słowem ni myślą,
W nadziei, że kiedyś pocztówkę jej przyślą.
Wybaczy wszystko niczym kier-królowa,
Matka - siedzi sama tu, bez słowa.
Ten wiersz napisała w oryginale Ruby Latimer Edwards. Jak zwykle to tylko nieudolne spolszczenie.
"Pragnęlibyśmy się nie starzeć, i żyć wiecznie. Czy jest to w ogóle możliwe, czy iluzoryczna pogoń za nieśmiertelnością nie przerasta czasami naszych ambicji? Z ewolucyjnego punktu widzenia jednostka ludzka nie wiele jest warta, chodzi raczej o przetrwanie genów, proces mający na celu przedłużenie życia gatunku i udostępnienie miejsca następnym pokoleniom. W pewnym okresie życia najzwyczajniej przestajemy być potrzebni. Jest to proces brutalny, ale niezbędny i całkowicie naturalny. Przedłużanie życia jest zbyt kosztowne, wymagało by to tworzenia w organizmach zbyt skomplikowanych mechanizmów obronnych i naprawczych. Lepiej więc naturze tworzyć organizmy młode i mniej trwałe niż podtrzymywać stare, nieproduktywne. Bez względu na przeprogramowanie genów, wydłużanie telomerów, obniżanie kalorii czy wtłaczanie w ciało antyoksydantów, mechanizmy naszego organizmu i tak ulegną kiedyś zniszczeniu i najwspanialsza maszyna świata najzwyczajniej przestanie funkcjonować. Zatem nasze dążenia nie powinny być kierunkowane na to, by wydłużyć maksymalną długość życia, ale uczynić starość lepszą, zdrowszą i bardziej komfortową."kiwi - Pon 14 Gru, 2015 18:56
Jan Kochanowski
DO DZIEWKI
Nie uciekaj przede mną, dziewko urodziwa,
Z twoją rumianą twarzą moja broda siwa
Zgodzi się znamienicie; patrz, gdy wieniec wiją,
Że pospolicie sadzą przy różej leliją.
Nie uciekaj przede mną, dziewko urodziwa,
Serceć jeszcze niestare, chocia broda siwa;
Choć u mnie broda siwa, jeszczem niezganiony,
Czosnek ma głowę białą, a ogon zielony.
Nie uciekaj, ma rada; wszak wiesz: im kot starszy,
Tym, pospolicie mówią, ogon jego twarszy;
I dąb, choć mieścy przeschnie, choć list na nim płowy
Przedsię stoi potężnie, bo ma korzeń zdrowy.kiwi - Czw 24 Gru, 2015 13:21
endriu - Pon 25 Sty, 2016 20:15 od lewej:
Pani Prof. Krystyna Pawłowicz, HGW Bufetowa, Staniszkis, CzarzastyWiedźma - Pon 25 Sty, 2016 21:05
endriu napisał/a:
Staniszkis, Czarzasty
margo - Pon 25 Sty, 2016 21:14
endriu napisał/a:
HGW Bufetowa
też widziałam tę serię zdjęć MKlasyczna - Wto 26 Sty, 2016 10:50 Jak patrzę na moich dziadków to dochodze do wniosku że starość jest potrzebna i może być piękna. Dziadkowie już grubo po 80 - tu łupie, tu ich strzyka, babcia nie rozstaje się z lekami nasercowymi i swoim ciśnieniomierzem ***********, który podarowaliśmy jej na dzień babci, ale nie widać po nich aby byli nieszczęśliwi. Ciągle uśmiechnięci, babcia pamięta 1000 przepisów nawet te z dzieciństwa, a dziadek raczy czas opowieściami z dawnych czasów. uwielbiamy spędzać z nimi każdą chwilę, bo wiemy że coraz mniej ich zostało.kiwi - Czw 04 Lut, 2016 19:36 Oda do starosci
Pory życia są jak pory roku. Każda ma swoje uroki.
Ach! Starości spokojna!
Sędziwa matrono,
której trosk młodości
w końcu oszczędzono.
Chociaż strzykasz w kościach
i masz swoje cienie,
to po latach trudów
niesiesz nam wytchnienie.
Spokojniejsze serce
coraz rzadziej płonie,
zaś srebrem rozsądku
posypujesz skronie.
Może masz mniej siły
i szybciej się męczysz.
Nad książkamni i pracą
coraz krócej ślęczysz,
ale żaden z Tobą
żółtodziób, choć młody
na życiową mądrość
nie stanie w zawody!
A jeśli choć trochę
rozsądku ma w głowie,
szukał będzie rady
w każdym Twoim słowie.
Witaj więc, starości!
Witaj nam jesieni!
My idziemy do Ciebie
poprzez wszystkie lata
byś nas uwolniła od pośpiechu świata.
Autor Krzysztof P.
kiwi - Czw 18 Lut, 2016 13:08 kiwi - Sob 05 Mar, 2016 16:37 "Są dwie kategorie ludzi niewidzialnych: starcy i nieudacznicy [...]. Starzenie się na ziemi podlega stopniowej utracie widzialności. [...] Starych ludzi dostrzega się tylko wtedy, gdy robią kłopoty albo stają się dokuczliwi, albo gdy umierają. [...] Drugim rodzajem niewidzialności są nieudacznicy, patałachy, zera. Podobnie jak starcy - nic nie dają, więc nic nie znaczą."
Jonathan Carroll
"Mlodzi ludzie chcieliby byc wierni,a nie sa
Starzy chcieliby byc niewierni,a nie moga."
Oscar Wilde
"Jaka szkoda, że jest tak krótki okres pomiędzy czasem, kiedy jest się za młodym i kiedy jest się za starym."
Albert Camus
"Nasze dzieciństwo pamiętają nasi staruszkowie, naszą starość - nasze dzieci. My sami pamiętamy zaledwie kilka momentów."
Wladyslaw Grzeszczyk
kiwi - Nie 20 Mar, 2016 10:42 Jras4 - Nie 20 Mar, 2016 11:24 mam nadzieje ze wczesniej zdechneJanioł - Nie 20 Mar, 2016 15:16
Jras4 napisał/a:
mam nadzieje ze wczesniej zdechne
Ach ! Jakaż to będzie niewyobrażalna strata dla ortografii polskiej !!kiwi - Nie 20 Mar, 2016 16:23 Janiol .....puk puk w okienko computera .....co ma starosc do ortografii ????!!!!!!......Hi....Hi....Hi....zlosliwy sie robisz .....czyzby poczatek starosci ?????!!!!!....poczatek menopauzy u pana Janiola !!!!!.....panowie tez przechodza okres przekwitania .....czujesz juz cos.....porozmawiac chcesz ......moze i nie pomoge ,ale wyslucham !!!!!!.......
Iras.....czyzbys bal sie starosci ???!!!!......tchorzliwy jestes ......
Moja mamusia zawsze mi powtarzala ......wszystko jedno co sie o starosci mowi .....to i tak jest do czterech liter......ale dobrze ze mamy wtedy slabszy wzrok .....to nie widzimy dokladnie tych znieksztalcen ciala .....a moze najlepsze ,albo najgorsze ze zmiany nastepuja prawie nie zauwazalnie ,powoli ale ciagle .......a na koniec w nagrode za nasze udane i ciekawe zycie ......umieramy .......kiwi - Wto 05 Kwi, 2016 10:52
Starość jest nagrodą. Pozwala długo widzieć bliskich. A to jest najważniejsze piękno na świecie widzieć, jak twoje dzieci dojrzewają, nawet starzeją się. Starość jest wewnętrzną pięknością, tylko ludzie jej tak nie traktują.
Autor: Aida Kosojan-Przybysz
Starość nie jest niczym innym, jak tylko powtórzeniem wieku dziecięcego.
Autor: Antyfanes
Człowiek to jednak dziwne stworzenie. Może się postarzeć w jednej chwili. To niesamowite. Dawniej myślałem, że ludzie starzeją się stopniowo, rok po roku (…). Ale tak nie jest. Starzeją się w jednej chwili.
https://www.youtube.com/watch?v=siDlEK1FAf8Romuald - Śro 11 Maj, 2016 10:14 Starość to odchodzenie, chciałbym odejść rozumnym, czując. Starość i odchodzenie każdy z nas doświadczył i doświadcza.kiwi - Pią 20 Maj, 2016 15:27
Romuald,tym razem jestem takiego samego zdania jak Ty ......jedynie co dodam .....chcialabym odejsc szybko i bez bolu .....kiwi - Nie 19 Cze, 2016 11:01 kiwi - Pon 18 Lip, 2016 10:06 kiwi - Śro 27 Lip, 2016 19:20 kiwi - Pią 26 Sie, 2016 08:54 Romuald - Śro 07 Wrz, 2016 09:40 [quote="MKlasyczna"]Jak patrzę na moich dziadków to dochodze do wniosku że starość jest potrzebna i może być piękna.
Dobrze mówisz o Dziadkach MKlasyczna, dobrze że są jeszcze tacy ludzie co nie zapominają co najważniejsze w życiu.Bez Dziadków i Rodziców jesteśmy nikim, jesteśmy bez domu.olga - Śro 07 Wrz, 2016 14:41 Ja nie mam dziadkow ani rodzicow...wszyscy juz nie zyja
czyzbym byla nikim? dom mam, nawet wlasnykiwi - Śro 07 Wrz, 2016 19:19 Ja tez nie mam juz dziadkow .....ani Rodzcow ......wszyscy juz nie zyja ......kiwi - Pon 01 Maj, 2017 10:08 yuraa - Pon 01 Maj, 2017 10:15 kiwi - Nie 14 Maj, 2017 16:23 pterodaktyll - Nie 14 Maj, 2017 17:53 Nie strasz, nie strasz kiwi................. kiwi - Pon 19 Cze, 2017 13:54
Rosyjski model emerytury, rozwiązuje wszystkie problemy.
Każdy potencjalny emeryt dostaje od Państwa Wołgę.
Do przepłynięcia
Jak nie przepłynie, problem emerytury znika.
A jak przepłynie, to jeszcze lepiej. Widocznie emeryt wciąż nadaje się do pracy.wolfik - Pon 19 Cze, 2017 19:21 Starości się obawiamkiwi - Wto 20 Cze, 2017 12:49 Hallo Wolfik ,ja rownez .....to juz jest nas dwoje .....
kiwi - Wto 20 Cze, 2017 13:10 Co jest szczytem starości?
Odp.: Być tak starym ,że jak wychodzisz z muzeum to alarm się włącza
- Panie doktorze, niech pan mi pomoże. Mam 100 lat i sypiam z kobietami.
- To w czym problem?
- Nie pamiętam, dlaczego.
Jaś zauważył na siedzącego na ganku dziadka. Było chłodno, a dziadek od pasa w dół był zupełnie nagi.
- Dziadku, dlaczego siedzisz bez spodni? - zapytał Jaś.
- To pomysł twojej babci - odpowiedział staruszek. - W zeszłym tygodniu siedziałem bez koszuli i zesztywniał mi kark.
70-letni Adam zamierzał ożenić się z 20-latką.
- Czy jesteś pewien, że to dobry pomysł? - próbował odwieść go od tego przyjaciel. - Myślałeś o tym, co będzie za 10 lat?
- Jak to co? - zdziwił się Adam. - Wygonię staruchę.
Doktorze, proszę mi pomóc - mówi staruszek do lekarza. - Właśnie ożeniłem się z 21-latką. Jest gorąca i wszystko, czego chce, to kochać się całymi dniami.
- Więc w czym problem? - pyta lekarz.
- Zapomniałem gdzie mieszkam.
Chodź, pokażę Ci śliczną, nową zmarszczkę - powiedziała babcia ciągnąc dziadka do sypialni.
Starszy pan został zaproszony przez swoich starych przyjaciół na kolację. Był pod wrażeniem tego, jak jego przyjaciel zwracał się do żony - "Kochanie", "Skarbie", "Najdroższa"... Gdy kobieta wyszła do kuchni zwrócił się do swego przyjaciela:
- To piękne, że po prawie 60 latach małżeństwa ciągle się do niej tak czule zwracasz. Widać, że jesteście wciąż w sobie bardzo zakochani.
- Tobie mogę powiedzieć prawdę. Już jakieś 10 lat temu zapomniałem jak ona ma na imię.
Dziennikarz rozmawia z grupką starszych panów w parku.
- Panie Zygmuncie, czy pamięta pan imię pierwszej dziewczyny, którą pan pocałował?
- Młody człowieku - odparł staruszek - nie mogę przypomnieć sobie nawet imienia ostatniej.
Dwaj pensjonariusze domu spokojnej starości siedzą na ławce pod drzewem. Jeden zwraca się do drugiego:
- Kaziu, mam 83 lata i wszystko mnie boli. Wiem, że jesteś w moim wieku. Jak Ty się czujesz?
- Ja? Jak nowo narodzone dziecko.
- Naprawdę? Jak noworodek?
- Tak. Nie mam włosów, nie mam zębów i czuję, że właśnie zmoczyłem spodnie.
Staruszka cieszy się w duchu:
- Jak to dobrze, że nie mam sklerozy... Jak to dobrze, że nie mam sklerozy. Ej, odpukać w niemalowane...
Puk... puk... puk...
- Kto tam?
Rozmawiają dwie staruszki.
- Jak się, kumo, trzymacie?
- Trzymać się trzymam ale puścić to się już nie mogę.kiwi - Śro 21 Cze, 2017 13:04 kiwi - Pon 10 Lip, 2017 10:40 smokooka - Wto 11 Lip, 2017 19:08 Ładne to o babci i taksówkarzu nie dziwi mnie ale cieszę się że są tacy ludzie kiwi - Pią 28 Lip, 2017 11:04 Koniec ciekawości – to już jest starość.
Andre Siegfried
Podobnie jak znaczki, nabieramy wartości starzejąc się.
Valeriu Butulescu
Dorośli to przeterminowane dzieci.
Theodor Seuss Geisel
Za młodu przewracamy góry. Na starość wygrzebujemy się spod nich.
Kazimierz Chyła
Starość jest okresem, gdy kończą się obowiązki, gdy kończą się rozterki miłosne i światopoglądowe, gdy kończy się walka i można w spokoju konsumować przyzwoicie przebyte życie. I można tak jak za młodu cieszyć się wiosną, słońcem, zapachem kwitnącego bzu i muzyką, i widokiem tych, których się kocha.
Nadzieja Drucka
Starzec jest człowiekiem, który już zjadł kolację i patrzy jak inni ją jedzą.
Honoré de Balzac
Człowiek na starość przypomina emerytowanego aktora, który siedzi na widowni i smętnie spogląda jak jego ulubione role gra kto inny.
Magdalena Samozwaniec
Młodzieniec staje się mężczyzną, kiedy obchodzi kałużę zamiast w nią wejść.
Platon
Gdy się starzejesz, próbujesz dotrzeć do źródeł idei, którymi się kiedyś kierowałeś – masz większość życia za sobą i zaczynasz porównywać i oceniać. Porównania nie zawsze wypadają na korzyść idei.
Clint Eastwood
Człowiek jest naprawdę stary dopiero wtedy, gdy świeczki na urodzinowym torcie kosztują więcej niż sam tort.
autor nieznany
Młodość uśmiecha się bez powodu.
Oscar Wildekiwi - Pią 11 Sie, 2017 09:09 Siedzi dwóch starszych dziadków na ławeczce w parku. Nagle przechodzą obok nich dwie młode laski. Jeden z dziadków mówi:
- Podrywamy d***?
- Eee tam, jeszcze sobie posiedzimy!
Siedzą sobie 3 starsze panie na werandzie. Jedna z nich jest przygłuchawa.
Pierwsza mówi:
- Za moich czasów, za 5 centów można było kupić taaakiego ogórka (I tu gestem pokazała od łokcia do końca palców)
Druga mówi:
- Tak, masz rację, pamiętam i taakie 2 cebule po 3 centymetry każda (tu dłonie splotła w ogromną kule)
Trzecia, ta głuchawa wreszcie zabiera głos i mówi:
- Nie mogę dosłyszeć o czym rozmawiacie, ale pamiętam chłopaka, o którym mowa...
- Babciu! Kto to jest kochanek?
- Rany boskie! Krzyczy babcia biegnąc otworzyć szafę...kiwi - Pon 25 Wrz, 2017 16:13 Romuald - Czw 12 Paź, 2017 14:48 du** , koleżanko.. Starzejemy się i to wszystko.. tak zawsze jest. I tyle.kiwi - Czw 19 Paź, 2017 13:00 kiwi - Wto 24 Paź, 2017 15:41 Polskie Gwiazdy kiedyś i dziś
kiwi - Wto 24 Paź, 2017 15:42 kiwi - Pią 27 Paź, 2017 08:52 Mąż wraca z delegacji, wpada do domu, zagląda pod łóżko, do szafy, na balkon i nic - nikogo nie ma. Podchodzi do żony, czule głaszcze ją po włosach i mówi:
- Starzejesz się kochanakiwi - Nie 17 Gru, 2017 10:29 kiwi - Śro 17 Sty, 2018 15:56
"Na pięćdziesiątą rocznicę ślubu mąż kupił żonie przezroczystą koszulkę nocną za 500 zł. Gdy późnym wieczorem żona szykowała się do snu, uprzytomniła sobie, że zostawiła koszulkę w innym pokoju. Gdy idąc po nią, naga przechodziła przez przedpokój, mąż spojrzawszy na nią powiedział: "Za 500 złotych mogli ją chociaż wyprasować ".
Starszy pan opowiada sąsiadowi.
- Kupiłem niedawno nowy aparat słuchowy. Kosztował mnie trzy tysiące złotych ale jest wart swojej ceny. Świetne urządzenie.
- A jakiej marki?
- Dwunasta trzydzieści.
- Panie doktorze, niech pan mi pomoże. Mam 100 lat i sypiam z kobietami.
- To w czym problem?
- Nie pamiętam, dlaczego.
Para staruszków udaje się na spoczynek. Dziadek wchodzi do łóżka, a babcia leży na podłodze.
- Dlaczego leżysz na podłodze?
- Chcę dla odmiany poczuć coś twardego.kiwi - Czw 05 Kwi, 2018 13:24 kiwi - Śro 18 Kwi, 2018 13:11 kiwi - Pią 20 Kwi, 2018 12:44 pterodaktyll - Sob 21 Kwi, 2018 21:47
Teraz wiem, Panie, że przyszłość mam już za sobą. Moja sytuacja nigdy nie będzie lepsza, wiem to od wczoraj. Zbyt wielu rzeczy trzeba mi było, żeby odnieść sukces: być znanym, mieć rekomendacje... Zadowoliłem się tym, żeby być uczciwym.
No więc, oczywiście...
Wyznaję, Panie, że czuję trochę wstręt, kiedy widzę tych wszystkich młodych, którzy przepychają się przede mną. Tych młodych i tę ich łapczywość. Im się uda. Jeśli chodzi o mnie, teraz, to sprawa załatwiona. Wyżej już się nie zdołam wspiąć.
Zacząłem ich nienawidzić, tych młodych, którzy przemykają mi przed nosem. Och! Oczywiście, że nic mi nie zrobili. Ale cóż, mają szczęście... A to wystarczy, żebym miał im za złe. Gdzie byli w czasie tych trudnych lat? Spokojnie kończyli studia, zdawali egzaminy konkursowe... A ja w tym czasie...
To od początku było oszustwo. A w każdym razie kusi mnie, żeby tak myśleć.
Dlaczego więc mierzyłem tak wysoko? To jeszcze jeden skutek mojej wyobraźni. Kiedy jest się młodym, tak bardzo wierzy się w przyszłość... Dozwolona jest każda nadzieja. Wszystko ma się potoczyć jak najlepiej. „Dlatego, że to ja...”
Później dostrzegamy, że inni też są tutaj. O, na przykład ten... Ależ on sobie radzi: od razu, już w punkcie wyjścia osiągnął stanowisko, do którego ja doszedłem na samym końcu.
On od niego zaczyna. Ma szczęście.
Więc, Panie, chciałem prosić, żebyś mi pomógł. Pomógł starzeć się z większym spokojem. Z większą godnością. Starzeć się bez goryczy. To takie smutne — zgorzkniały „stary”...
Niczego mi nie obiecywano. Nic mi się nie należało. Właśnie to muszę sobie powtarzać. Kiedy wchodzi się w życie, tak łatwo jest wierzyć, że wszystko nam się należy: teraźniejszość, przyszłość, awanse... Potem, w miarę upływu lat, widać, że to były tylko marzenia. Jak w powieści.
To łaska móc to dostrzec. Łaska, za którą muszę Ci podziękować. Tylu ludzi obciąża Cię odpowiedzialnością za to, że nie zrealizowali swoich marzeń...
Panie, obym nigdy nie uważał, że to Ty odpowiadasz za moje marzenia. Tak naprawdę, czy Ty zrobiłeś tak zwaną „świetną karierę”?
Janioł - Wto 30 Paź, 2018 17:32 Modlitwa św. Tomasza (znajdująca się na jego grobie w Tuluzie)
Panie, Ty wiesz lepiej, aniżeli ja sam,
że się starzeję i pewnego dnia będę stary.
Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania,
że muszę coś powiedzieć na każdy temat
i przy każdej okazji.
Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek.
Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym;
czynnym lecz nie narzucającym się.
Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości,
jakie posiadam, ale Ty Panie wiesz, że chciałbym
zachować do końca paru przyjaciół.
Wyzwól mój umysł od nie kończącego się brnięcia
w szczegóły i daj mi skrzydeł, bym w lot
przechodził do rzeczy.
Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i
cierpień w miarę jak ich przybywa a chęć wyliczania
ich staje się z upływem lat coraz słodsza.
Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o
cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość
wysłuchania ich.
Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę
Cię o większa pokorę i mniej niezachwianą pewność,
gdy moje wspomnienia wydają się sprzeczne z cudzymi.
Użycz mi chwalebnego poczucia,
że czasami mogę się mylić.
Zachowaj mnie miłym dla ludzi,
choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać.
Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy;
to jeden ze szczytów osiągnięć szatana.
Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w
nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet
w ludziach; daj mi Panie łaskę mówienia im o tym.pterodaktyll - Wto 30 Paź, 2018 17:37 kiwi - Śro 31 Paź, 2018 12:30 kiwi - Nie 04 Lis, 2018 17:03 Romuald - Wto 06 Lis, 2018 08:26 Parafrazując - Starość nie boli tylko myślenie o niej.kiwi - Nie 11 Lis, 2018 20:06 kiwi - Nie 11 Lis, 2018 20:08 kiwi - Nie 11 Lis, 2018 20:20 kiwi - Śro 12 Gru, 2018 14:11 kiwi - Czw 20 Gru, 2018 14:53 kiwi - Pią 01 Mar, 2019 12:06 kiwi - Pią 26 Kwi, 2019 12:07
kiwi - Nie 12 Maj, 2019 20:21 kiwi - Nie 02 Cze, 2019 12:48 kiwi - Śro 19 Cze, 2019 12:21 kiwi - Czw 18 Lip, 2019 13:19 kiwi - Śro 21 Sie, 2019 13:11 36 Living Actors Over 80 Years Old | Then And Now 2019
kiwi - Śro 21 Sie, 2019 13:15 kiwi - Nie 15 Wrz, 2019 12:33 kiwi - Nie 15 Wrz, 2019 12:35 kiwi - Nie 22 Wrz, 2019 20:20 kiwi - Nie 22 Wrz, 2019 20:31 kiwi - Nie 22 Wrz, 2019 20:33 kiwi - Nie 22 Wrz, 2019 20:34 kiwi - Nie 22 Wrz, 2019 20:35 kiwi - Nie 22 Wrz, 2019 20:36 kiwi - Nie 22 Wrz, 2019 20:43 pterodaktyll - Wto 08 Paź, 2019 17:33
Maciejka - Wto 08 Paź, 2019 17:40 A jak w przychodni szuka się narzeczonej bo ślubna 5 lat tam skąd nikt nie wrócił to co to jest?pterodaktyll - Wto 08 Paź, 2019 17:45
Maciejka napisał/a:
A jak w przychodni szuka się narzeczonej bo ślubna 5 lat tam skąd nikt nie wrócił to co to jest?
Na pewno nie starość Maciejka - Wto 08 Paź, 2019 17:54 A co? Jak pan w wieku sędziwym? I na bliżej jak dalej...kiwi - Pią 11 Paź, 2019 11:41 18 kobiet po 50-tce, które nigdy nie miały operacji plastycznych
kiwi - Nie 01 Gru, 2019 16:48 kiwi - Sob 14 Gru, 2019 23:11 Konieczność, nie wybór. Dzisiejsi 40-latkowie nie mają już co liczyć na odpoczynek na emeryturze
Prokurator wezwal do sadu staruszke i zadal jej pytanie :
– Pani Nowakowska, zna mnie pani? – spytał.
– Oczywiście! – odpowiedziała staruszka – Znam pana, od kiedy był pan dzieckiem i szczerze mówiąc, jestem zawiedziona, co z pana wyrosło. Kłamie pan, zdradza żonę, manipuluje pan ludźmi i obgaduje ich za plecami. Wydaje się panu, że jest pan taką grubą rybą, a tak naprawdę jest pan zwykłą płotką. Krótko mówiąc: tak, znam pana.
Prokuratora aż zamurowało. Nie wiedząc, co ma teraz zrobić, wskazał na adwokata i spytał:
– A czy zna pani tego człowieka?
– Oczywiście, znam pana Szymańskiego od kiedy był brzdącem. Jest leniwy, zajadły i ma problem z alkoholem. Jego kancelaria ma fatalną reputację. No i nie zapominajmy, że zdradził partnerkę z trzema różnymi kobietami – w tym z pańską żoną! Tak, znam go dobrze.
Adwokat zrobił się cały czerwony na twarzy i wyglądał, jakby zaraz miał dostać zawału. Wtedy sędzia poprosił obu mężczyzn do siebie. Kiedy podeszli, nachylił się i wyszeptał:
– Jeśli któryś z was spyta ją, czy mnie zna, to przysięgam, że skażę was na dożywocie!
Staruszki maja dobra pamiec .....Hi....Hi....Hi....
kiwi - Sob 04 Sty, 2020 21:48 Więżniowie czwartego piętra
kiwi - Czw 27 Lut, 2020 15:09 kiwi - Nie 05 Kwi, 2020 14:50 kiwi - Nie 05 Kwi, 2020 14:51 kiwi - Nie 05 Kwi, 2020 14:52 kiwi - Czw 09 Kwi, 2020 13:26 Starość? Nie narzekajmy. I tak nigdy dotąd nie żyliśmy tak długo, tak zdrowo i tak wygodnie
kiwi - Pią 10 Lip, 2020 14:29 witaj CookyPuss .....mnie osobiscie tez starosc przeraza .....i tez nie chce byc niedolezna i nie zdolna do niczego ......
W "(Nie)młodości" po raz trzeci splatają się losy bohaterów sagi Nataszy Sochy. Tym razem muszą zmierzyć się z kolejnym fetyszem naszych czasów – młodością, zachowywaną wbrew rozsądkowi i za każdą cenę. Starość nie zdobywa lajków. Siwa nitka we włosach, zmarszczki wokół oczu i doświadczenie budzą co najmniej lekceważenie, częściej niechęć, czasem też wstręt. Ale jak w dwóch poprzednich powieściach – "(Nie)miłości" i "(Nie)piękności" – z przewrotnym „nie” w nawiasie – i tym razem zakończenie całkowicie was zaskoczy.
Klarysa większość życia ma już za sobą, ale kiedy trafia do domu opieki, rozpoczyna walkę nie tylko z atakującą ją chorobą, ale i ze starością.
Marta jest trzydziestolatką, właśnie traci pracę i wieloletnią przyjaźń. W desperacji chwyta się wszystkiego i chociaż nie lubi starych ludzi, podejmuje się pracy w domu opieki.
Benedykt to 28-letni nauczyciel tańca. Jego uczniami są seniorzy, którzy dzięki muzyce i ruchowi odzyskują nie tylko chęć do życia, ale i zyskują umiejętność pokonywania słabości. Ruch wyzwala ich od narzuconych przez codzienność granic. Pozwala je przekraczać, daje wolność i przepustkę do ostatnich chwil szczęścia.
Czy dialog między starością a młodością jest możliwy?.kiwi - Pią 10 Lip, 2020 14:31 kiwi - Czw 13 Sie, 2020 11:23 Nasz cykl "Życie zaczyna się po 80". Starość nie jest gorsza od młodości
Co zapewnia dobrą starość? Prócz zdrowia, oczywiście.
Jestem bezlitosny, ale ogromną rolę odgrywają tu, niestety, geny. Psychologia bada, na ile nas tworzy biologia, a na ile to, co jest na zewnątrz, wychowanie, środowisko i doświadczenia, a także własna aktywność. Wiemy, że nasza starość to interakcja wszystkich tych czynników, ale mam pewność, że mimo wszystko kwestia genetyczna jest tu szczególnie ważna. Geny to po prostu inna pozycja startowa. Co my później z tym potencjalnym dobrodziejstwem biologii zrobimy, to już inna rzecz. Jest mnóstwo czynników, które wydłużają nam życie bądź je skracają, które powodują, że żyje nam się lepiej lub gorzej. To przepastny worek okoliczności! Od czystego powietrza po relacje społeczne, które nam sprzyjają - lub nie. Na przykład życie w opresyjnym środowisku sprawia, że organizm w pewnym momencie nie wytrzymuje, mówi stop. Na dobrą starość ma też wpływ wychowanie, to, jak radzimy sobie ze stresem, jaki tryb życia prowadzimy.Co zapewnia dobrą starość? Prócz zdrowia, oczywiście.
Jestem bezlitosny, ale ogromną rolę odgrywają tu, niestety, geny. Psychologia bada, na ile nas tworzy biologia, a na ile to, co jest na zewnątrz, wychowanie, środowisko i doświadczenia, a także własna aktywność. Wiemy, że nasza starość to interakcja wszystkich tych czynników, ale mam pewność, że mimo wszystko kwestia genetyczna jest tu szczególnie ważna. Geny to po prostu inna pozycja startowa. Co my później z tym potencjalnym dobrodziejstwem biologii zrobimy, to już inna rzecz. Jest mnóstwo czynników, które wydłużają nam życie bądź je skracają, które powodują, że żyje nam się lepiej lub gorzej. To przepastny worek okoliczności! Od czystego powietrza po relacje społeczne, które nam sprzyjają - lub nie. Na przykład życie w opresyjnym środowisku sprawia, że organizm w pewnym momencie nie wytrzymuje, mówi stop. Na dobrą starość ma też wpływ wychowanie, to, jak radzimy sobie ze stresem, jaki tryb życia prowadzimy.
Plan na resztę życia. Jest konieczny?
Moja znajoma wyznała, że jej starość jest szczęśliwa, bo ona nic nie musi. Ale nie buduję na tym całej teorii bezplanowości życia seniorów (śmiech). Zupełnie serio - należy rozróżnić plan rozumiany jako presję wykonywania tych czy innych zadań od planu jako możliwości realizacji różnych celów czy wręcz marzeń. Tego pierwszego seniorzy po całym życiu często mają dosyć, choć nie zawsze są w stanie wyzwolić się z ciągłego bycia pod presją. To drugie - tak jak mówiłem na podstawie badań, zdecydowanie sprzyja długości i jakości życia.
Pewna 80-latka wyznała mi kiedyś: „Starość jaka jest, każdy widzi, jednak nie można na okrągło patrzeć w lustro. Pozostaje miłość do samego siebie. To udany romans na całe życie. Najbardziej podoba mi się to, że ukończywszy swoje 80 lat, mam świadomość, że już nic nie muszę. Poza tym zawsze jest jakaś nadzieja. I trzecia rzecz - bez względu na wszystko nie można zgorzknieć”.
To jest tak piękne, mądre i prawdziwe, że żadnym słowami nie odważę się tego podsumować, bo nie zrobię tego lepiej!
Moja wspaniała przyjaciółka sprzed lat, 80-letnia pani Maria mawiała: „Wilde pisze, że trzeba umieć być człowiekiem szczęśliwym. A umieć to nie znaczy, że pani czegoś dotknie, coś zje, chlaśnie kogoś w mordę czy pocałuje w czoło od niechcenia, tak sobie. Ma pani umieć być szczęśliwa, czyli wywołać w sobie stan lekkości. Często myślę o szczęściu jak o łapaniu motyli. Wyobrażam sobie, że temu człowiekowi, który biegnie za motylem wydaje się, że będzie szczęśliwy jak go złapie. A ja myślę, że złapie, czy nie to i tak najbardziej szczęśliwy jest, gdy tak pędzi. Bardziej niż wtedy, gdy weźmie motyla za łeb”.
Starsi chcą zdążyć, chcą zrealizować tyle pragnień, zobaczyć tyle rzeczy, doświadczyć, ile tylko się da. Tyle lat się nie dało, tyle lat nie wypadało, tyle lat było się uwiązanym do pracy, wychowywania dzieci... Teraz w końcu można! Naprawdę, ludzie na emeryturze niejednokrotnie przeżywają drugą młodość.
Na koniec jeszcze raz pani Maria: „Jest we mnie pęd istnienia. Wiara w to, że zawsze jest sens, dopóki tu się jest. Że nikt nie jest sam, bo każdy ma coś swojego, swój kawałek ziemi, swoje biurko, drzewo, psa, miłość, swój widok z okna, w tym nadzieja”.kiwi - Pon 28 Gru, 2020 14:08 kiwi - Pon 11 Sty, 2021 11:44 Maciejka - Sob 16 Sty, 2021 15:24 Straszna ta starosc bywa. Wlasnie tlumaczylam mojej podopiecznej ze tak wyglada drobny padajacy snieg a jak powieje wiatr to wtedy tworzy sie zawieja taka fala sniegu. Pani byla przerazona myslala, ze to gdzies sie pali a wzrok ma dobry tylko patrzy przed siebie. Smutny twn Alzheimer i starosc. Doceniajmy zdrowie, zdrowy umysl, cialo bo nikt nie powiedzial ze mamy to na zawszekiwi - Sob 16 Sty, 2021 18:40 Na parafię przyjechał nowy proboszcz. Pierwszej niedzieli wygłosił płomienne, głębokie kazanie o śmierci. Kolejnej niedzieli także było o śmierci. I tak przez kolejne i kolejne tygodnie. W końcu parafianie się wkurzyli i wysłali delegację do biskupa, aby przykazał proboszczowi zmianę repertuaru. Biskup wezwał tego do siebie i napomniał go, aby może jednak poruszał także inne tematy - i proboszcz pojechał z powrotem.
Następnej niedzieli - jako że wszyscy dowiedzieli się o wezwaniu do biskupa - kościół był pełen bardziej niż zwykle, każdy ciekaw, co teraz proboszcz powie. Ten po Ewangelii wszedł na ambonę, rozejrzał się po morzu głów i mówi:
- Pewnie ciekawi jesteście, o czym dziś będzie kazanie?
Po czym wyciąga spod ornatu pistolet, odwodzi kurek i zaczyna celować nim po ludziach, pytając:
- To jak, gotowi na śmierć?
- NIE, NIE! - wołają wszyscy.
- No to będzie o śmierci.;)
Pierwsze wydanie bez skreśleń i cenzury.
Ostatnia część kultowej trylogii Stanisława Grzesiuka. Pisana pod koniec życia autora, świadomego jak niewiele czasu mu zostało.
Opowieść, bez której nie sposób zrozumieć barda warszawskiej ulicy. Przewrotny Los chciał zepchnąć go na margines życia, ale on do końca pozostał jego królem.
Stanisław Grzesiuk, pisząc tę książkę, wiedział, że umiera i nie ma już czasu. Wszystkie fragmenty, które wskazywano mu do poprawy, usuwał. Miał pomysły na nowe książki… miał umówione kolejne spotkania z czytelnikami…
Po latach tekst porównano z rękopisem i przywrócono fragmenty usunięte przez Autora i wydawcę przy pierwszej publikacji. Dopiero dziś poznajemy najbardziej osobistą książkę Stanisława Grzesiuka.
Na Belleville'u, w szemranej ,,kolorowej" dzielnicy Paryża, gdzie trudno spotkać autochtonicznych Francuzów, na szóstym piętrze bez windy mieszka Momo, dziecko ulicy. Wychowuje go pani Roza, stara Żydówka cudem uratowana z Auschwitz. Jest brzydka, łysa i schorowana, dawniej radziła sobie jako uliczna prostytutka, obecnie prowadzi nielegalną ochronkę dla dzieci. Na pocieszenie trzyma pod łóżkiem portret pana Hitlera.
Pewnego dnia Momo zamierza pojechać do cudnej Nicei, którą zna tylko z opowieści, i napisać „Nędzników" jak pan Wiktor Hugo, wszak po to właśnie ma całe życie przed sobą. Tymczasem jednak musi zająć się schorowaną panią Rozą, a z nią jest coraz gorzej...
Powieść Romain'a Gary'ego, opublikowana pierwotnie pod pseudonimem Émile Ajar, to hymn na cześć miłości i człowieczeństwa. Od samego początku okrzyknięto ją arcydziełem, a autorowi przyznano prestiżową nagrodę Goncourtów. Została przetłumaczona na kilkadziesiąt języków i sprzedana w wielu milionach egzemplarzy. Oddajemy ją do rąk polskich Czytelników w nowym, znakomitym przekładzie Krystyny i Krzysztofa Pruskich.
Jade, dziennikarka, nie zgadza się, by jej babcię, Jeanne, oddano do domu starców i zamieszkują razem w Paryżu. Ku jej zdumieniu babcia, prosta osiemdziesięciolatka ze wsi, kryje niezwykłą osobowość: przez całe życie potajemnie czytała książki! Jade pokazuje Jeanne rękopis swojej powieści z prośbą o ocenę. Babcia opowie jej w zamian, dlaczego swoje czytanie musiała ukrywać… Rzecz o wzajemnym szacunku i miłości, o literaturze, która łączy ludzi bez względu na wiek i o więzach przeszłości z dniem dzisiejszym. Zaskakująca puenta.
Opis
Umieranie jest zorganizowanym społecznie procesem, nie zawsze uwzględniającym punkt widzenia umierającego. Można umrzeć społecznie będąc żywym biologicznie. Socjologia pokazując ten aspekt interakcji w kontekstach społecznych i organizacyjnych, odsłania i uświadamia nam wagę wzorów interakcji i wpływu społeczno-organizacyjnego na nie oraz ukazuje procesualność umierania. Do rozwoju takiej wiedzy właśnie przyczynia się książka „Świadomość umierania", która pod tym względem jest wyjątkowa i prekursorska.
Krzysztof T. Konecki
Glaser i Strauss pokazują w swojej mądrej, ponadczasowej książce marginalizację śmierci i umierania oraz przejęcie kontroli nad wiedzą pacjenta i procesem jego umierania przez służby medyczne. W przedostatnim rozdziale autorzy dają wskazówki jak teoria kontekstów świadomości może być praktycznie wykorzystana przez personel medyczny i rodziny umierających, a także przez tych wszystkich, którzy sami przeżywają doświadczenie terminalnej choroby lub towarzyszą w takiej chorobie bliskim osobom. Książkę Barneya G. Glasera i Anselma L. Straussa rekomenduję jako ważną pozycję humanistyczną, ogólnorozwojową, sprzyjającą rozumieniu ludzkiej kondycji i nieodzownie z nią związanego zjawiska śmierci.
Anna E. Kubiak
Uniwersalność doświadczenia umierania bliskiej osoby i nieraz trudne relacje rodziny z personelem medycznym powinny skłonić praktycznie każdą dorosłą osobę do sięgnięcia po tę lekturę. Nie bez znaczenia jest umocowanie prowadzonych analiz we własnym doświadczeniu Glasera, który niedługo przed napisaniem tej książki stracił ojca. Nadaje to narracji pewien ton osobistego zaangażowania. W odbiorze z pewnością pomocny też będzie znakomity styl pisarski; książka jest zrozumiała, nie narzuca nachalnie kategorii socjologicznych, lecz dyskretnie ukazuje je w drugim planie (dla specjalistów); żywe opisy, trafne cytaty z wywiadów, otwarte i taktowne stawianie najbardziej drażliwych kwestii, to dalsze cechy, które zapewnią książce szeroki krąg czytelników.
Grażyna Woronieckakiwi - Nie 17 Sty, 2021 12:49
Mathea Martinsen nie ma zbyt wiele do czynienia z innymi ludźmi. Ale wie, że bardzo się od nich różni. Teraz w starczym wieku doznaje wielkiego zmartwienia: boi się, że umrze a nikt tego nie zauważy. Boleśnie odczuwa to, co jest udziałem każdego starego człowieka: że dla świata jest niewidzialna. Staruszek nikt nie zauważa. Czy rzeczywiście pewnego dnia zniknie tak całkowicie, że nikt nie zauważy jej odejścia? Mathea podejmuje zatem szereg (z lekka dziwacznych) czynności, które mają sprawić, że zostanie dostrzeżona.
Książka jest ciepłą, trochę ironiczną wariacją na temat "życia całą pełnią".
Subtelne, mądre i pięknie napisane opowiadania o wieku dojrzałym
Bohaterowie opowiadań Juliana Barnesa starzeją się - niektórzy z goryczą, inni z rezygnacją, jeszcze inni stawiają gniewny opór. Realia ich życia są różne, od dziewiętnastowiecznej Szwecji i Rosji do współczesnego "fryzjera" na londyńskim przedmieściu, gdzie bohater podczas kolejnych wizyt rozmyśla nad swoim życiem. Postacie Barnesa wiedzą, że ich czas dobiega końca, i tym silniejsze stają się ich namiętności i tęsknoty…
Książka nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Literatura obyczajowa i romans.
Czterdziestoletnia Mia Hayes, zwana w rodzinie Królikiem, trafia do hospicjum – jej kilkuletnia walka z rakiem dobiega końca. Bliscy wciąż poszukują cudownego lekarstwa, powoli jednak godzą się z tym, że Mia wkrótce odejdzie. Każdy z nich na swój sposób radzi sobie z tym, co nieuniknione. Wojownicza matka nie poddaje się i ciągle wierzy, że lekarze uratują Mię. Siostra nie ma złudzeń, ale przekonuje nastoletnią Juliet, że jej mama wyzdrowieje. Brat rockandrollowiec co prawda przerywa trasę koncertową i wraca do domu, ale robi wszystko żeby nie myśleć o śmierci siostry. Wszyscy spotykają się przy łóżku Mii i plotkują, by zagłuszyć niepokój. Otoczona bliskimi Mia wspomina Johnny’ego, swoją pierwszą miłość. Ma nadzieje, że się spotkają. Najbliższe dziewięć dni zabierze wszystkich w szaloną podróż przez spełnione i niespełnione marzenia. Emocjonalny rollercoaster. Będziecie śmiać się przez łzy!
Ćwiczenia z utraty to zapis kilkunastu ostatnich miesięcy wspólnego życia Agaty Tuszyńskiej i jej męża, krytyka literackiego, tłumacza i podróżnika, emigranta ’68 roku, Henryka Dasko.
Z jednej strony Ćwiczenia z utraty to rzeczowo, prawie na „gorąco” spisywany dziennik, który odsłania grozę choroby oraz to, że nikt nie jest przygotowany i oswojony ze śmiercią. Z drugiej strony to piękna, emocjonalna książka poetycka. Opowieść o miłości, śmierci i walce o godność umierania.
Dzielili życie przez kilkanaście lat. Między kontynentami, z daleka, kawałkami wydzieranymi z pracowitego czasu obojga - dni, tygodnie, rzadko więcej, bo były obowiązki, odpowiedzialność, jego dzieci, jej studenci, książki, biznesowi partnerzy. Ich czas miał się właśnie zacząć. Wybrali dla siebie wspólny warszawski adres. Ale mężczyzna, którego kochała, i z którym miała się zestarzeć śmiertelnie zachorował. Wyrok był nagły i jednoznaczny- nowotwór złośliwy mózgu. Nie było nadziei. W geście obrony mówili o miłości: „Będziemy walczyć, będziemy razem. Nie poddamy się".
Neurony w głowie Alice zaczęły obumierać, lecz cały proces odbywał się zbyt cicho, by mogła go usłyszeć. Jej ciało nie było w stanie jej ostrzec, że umiera.
"Motyl" to jedna z najpiękniejszych powieści ostatnich lat.
Alice Howland zaczyna tracić pamięć. Lekarze kładą to na karb zmęczenia i stresu. Ale mylą się. Alice jest profesorem Harvardu, uprawia Jogging i korzysta z życia, jest spełnioną kobietą.
Diagnoza, Alzheimer o wczesnym początku, jest dla niej wyrokiem. Kobieta musi pogodzić się z tym, że niebawem straci swoją tożsamość. Zapomni kim jest, co kocha, a czego nienawidzi.
Przestanie poznawać swoje dzieci.
Próbuje się przed tym bronić tworząc w swoim komputerze, niczym dodatkowy dysk pamięci, specjalny folder o nazwie: Motyl…
"Motyl" to powieść o której nie da się zapomnieć. Powieść o sednie człowieczeństwa i o heroicznej walce o zachowanie godności w obliczu nieuleczalnej choroby.kiwi - Pon 18 Sty, 2021 13:35
Książka jest fragmentem dziennika, prowadzonego przez autorkę od przeszło trzydziestu lat. Spokojny dotychczas rytm życia, pracy, twórczości literackiej, pogodnego życia rodzinnego, spotkań z przyjaciółmi zostaje nagle zakłócony. Niejasne przeczucia potwierdzają się po przeprowadzeniu badań. Diagnoza jest jednoznaczna: rak. Opis zakończonych szczęśliwie zmagań z chorobą to przede wszystkim opowieść o uczeniu się na nowo siebie i swojego życia. Krystyna Kofta pisze o tym, jak mimo cierpienia zmusić się do aktywności, choćby miała polegać na najprostszych codziennych czynnościach, jak nie poddać się bólowi i depresji, jak przy całym zaangażowaniu w walkę z rakiem zdobyć się na dystans, a nawet poczucie humoru. Ta książka jest nie tylko ostrzeżeniem: pokazuje, jak można żyć twórczo nawet w tak trudnej sytuacji, jest także zapisem wewnętrznej przemiany: zmiany hierarchii wartości, relacji z ludźmi, stosunku do własnego życia.
"Książka ta - powiedział w wywiadzie Kamil Durczok - będzie rodzajem posługi dla tych, którzy będą musieli zmierzyć się z rakiem. Będzie dla tych, którzy mają kogoś chorego blisko siebie albo sami na taką chorobę zapadają. Ale także dla tych wszystkich, którzy chcą wiedzieć, kim jest człowiek w chorobie i jakie stany świadomości mu towarzyszą". Choroba nowotworowa jest w Polsce nadal tematem tabu. Kamil Durczok w rozmowie z Piotrem Mucharskim pokazuje, że opowieść o zmaganiach z rakiem nie musi być sensacyjną wiwisekcją. W szczery i przejmujący sposób opowiada o lęku przed chorobą, sile nadziei - i zachęca do profilaktyki. Rozmowę wzbogacają głosy onkologów: profesora Bogusława Maciejewskiego i docenta Krzysztofa Składowskiego oraz Marianny Durczok, żony Kamila.
UWAGA! Ta książka podnosi ciśnienie.
Kontrowersyjne przypadki z oddziału intensywnej terapii.
Światowej sławy specjalista zdradza:
Kto w szpitalu podejmuje decyzje o życiu i śmierci pacjenta?
Czy życie profesora jest cenniejsze od życia narkomanki?
Dlaczego OIOM-y to współczesne cmentarzyska?
Energiczni i pewni siebie lekarze. Błyskawiczne i spektakularne akcje ratunkowe. Reanimacja zakończona pełnym sukcesem. Jeśli myślisz, że taka jest rzeczywistość, to jesteś w wielkim błędzie! Oznaki życia to mocna książka, która odziera ze złudzeń nasze wyobrażenia o oddziałach intensywnej terapii. To książka, która wywołuje burzliwą dyskusję o sensie sztucznego podtrzymywaniu życia i granicach ludzkiej wytrzymałości.
Opowieść rodziców Jane, którzy prosto i otwarcie ukazują wyjątkowo okrutny przebieg śmiertelnej choroby córki. Bezmiarowi cierpienia i fizycznego bólu nie mógł już sprostać ani szpital, ani ich pełna poświęcenia domowa opieka. Skazani na bierną obserwację przerażających zmagań Jane z wyniszczającą chorobą, znaleźli jednak pomoc w hospicjum, gdzie ból stał się do zniesienia, strach przed śmiercią do pokonania, a miejsce braku nadziei i rozpaczy zajęło poczucie doniosłości tego, co ma nastąpić.
Książka Levine'a, uznana w USA za "biblię świadomego umierania", to niezastąpiona pomoc dla osób zmagających się z chorobą, bólem, utratą kogoś bliskiego, a także dla tych, którzy pragną żyć bardziej świadomie, bez lęku przed śmiercią.kiwi - Wto 19 Sty, 2021 12:24
Śmiertelni nieśmiertelni, najpopularniejsza i najbardziej chyba poruszająca książka Wilbera, stanowi zapis niezwykłej historii miłości dwojga ludzi, którzy pokochali się „od pierwszego dotknięcia”. Czytelnik odnajdzie w niej odbicie swoich najgłębszych tęsknot, pragnień i lęków. Tę piękną i bardzo osobistą opowieść o przeżyciach, jakich doświadczyli Ken i Treya, wspólnie zmagając się z jej nieuleczalną chorobą, przeplatają objaśnienia i komentarze Wilbera do wielkich tradycji duchowych, od chrześcijaństwa po hinduizm i buddyzm. Autor prowadzi rozważania o istocie medytacji, o związkach psychoterapii i duchowości oraz o naturze zdrowia i umiejętności uzdrawiania.
Wstrząsające świadectwo umierającej na raka kobiety. Książka zawiera fragmenty pamiętnika Tamary, jej korespondencję z czasów choroby z przyjaciółmi i rodziną oraz wspomnienia męża. Wszystko to składa się na obraz godnej podziwu walki i braku rezygnacji wobec nieuchronności śmierci.
Ksiazka Duza sala - Jacoba von Velde .....ksiazka o starosci i przemijaniu
Każdy ma swój czas. Życia i umierania. O życiu mówi się dużo i chętnie a przede wszystkim nieustannie. Jest jednak taki moment kiedy życie potrzebuje swojego czasu odchodzenia i szczególnej uwagi. I nagle się okazuje, że tej żałują mu wszyscy. Kultura konsumpcyjna nauczyła nas troski o zdrowie i młodość, o ciało i piękno. Kto by się więc chciał pochylać nad tymi, którzy są starzy , brzydcy, chorzy.
Książka nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Autobiografia, biografia, wspomnienia.
Nie mogę postawić kropki. […] Jestem w trakcie leczenia. Nikt nie wie, jak to się skończy.
Henning Mankell
Wypadek samochodowy – rozdział o tym tytule otwiera wydaną w zeszłym roku książkę Henninga Mankella. Bo od wypadku wszystko się zaczęło. Przytrafił się on autorowi w grudniu 2013 roku – w drodze na spotkanie autorskie. To, co z początku wydawało się tylko bólem w karku, zakończyło się diagnozą: rak. Nowotwór płuca z przerzutami. Mankell usłyszał tę wiadomość 8 stycznia 2014 roku i przerwał pracę nad nową książką, by na kilka tygodni pogrążyć się w „grząskich piaskach”. Taką wizję końca miewałw dzieciństwie. Gdy upłynęło trochę czasu i autor pokonał paraliżujący go w tym pierwszym okresie strach, wydostał się z „piasku”, odzyskał oddech i usiadł, aby spisać najważniejsze wydarzenia swojego życia, opisać to, co przechodzi podczas leczenia, oraz – jak deklaruje – nie stawiać kropki.kiwi - Wto 19 Sty, 2021 14:29 Wiesia z Sanatorium miłości otwarcie o seksie
https://www.youtube.com/watch?v=RmvoGkQj6b0kiwi - Śro 20 Sty, 2021 12:53 Wczoraj dostalam informacje z ubezpieczalni rentowej z Hamburga ....i sie poplakalam ....tak po prostu z zalu i zgryzoty .....spojrzalam na to swoje pracownicze zycie i stwierdzilam ze mam gorzej jak w czterech literach .....
Ja jeszcze pracuje i na szybko te strony przejrzalam ....w Danii policzyli tylko do 2015 ....trzeba to wszystko jeszcze na spokojnie wyjasniac ....czasu mam jeszcze sporo .....
Ale tlusta czczonka napisane ze jak bym nic dodatkowo nie wniosla ....to moja regularna renta na miesiac od 1.07.2022 bedzie 728,06 euro ......makabra ....
Politycy obiecali ze cos zrobia z tymi rentami , bo ludzie na starosc bieduja ......ale zaczela sie korona .....i renty zeszly na ostatni plan ......
Jak to dobrze ze jestem trzezwa , jak to dobrze ze juz od lat nie pije alkoholu .....oczywiscie jestem zdruzgotana ta wiadomoscia ......ale bede wyjasniac , jeszcze raz to wszystko liczyc i sprawdzac ....u Dunczykow musze pracowac do 67 lat ....to ostatni dzien pracy bedzie 17.08 .2023.....w jednym kraju moge a w drugim nie moge na emeryture isc ......musze sie dowiedziec jak to jest polaczone ......
Tak ze bede rencistka i dalej musze pracowac. za zycia nie odczepie sie od pracy !!!!!
marzylam ze co najmniej kolo 1000 euro dostane .....to bym oplaty spokojnie zrobila i bardzo bardzo skromnie sobie zyla .....ale chyba tak nie bedzie .
Oczywiscie jestem z Rolandem ....jest lepiej bo we dwoje .....
Dzisiaj jestem taka nieszczesliwa .....kiwi - Śro 20 Sty, 2021 13:25
Wojciech Szczawiński (ur. 1967) – absolwent filozofii, dziennikarz – aby napisać tę książkę, podjął pracę wolontariusza w hospicjum. Rozmawiał i słuchał, spisał zawikłane losy pacjentów, towarzyszył ich codziennemu życiu, cierpieniu, walce o każdy dzień.
Hospicjum to miejsce pozostające wciąż na marginesie świata, który o śmierci nie chce pamiętać. W autentycznych relacjach pacjentów staje się ono domem, w którym humor, żart, ludzkie śmieszności i dziwactwa sąsiadują z tragizmem odchodzenia i trudną pracę personelu.
Annabelle, której choroba po kolei zabiera wszystkie wspomnienia, przekonuje się, że ich siła może ją wyzwolić… lub zniszczyć.
Niedawno owdowiała Annabelle Storm odnajduje list zmarłego męża, Stanleya, do ich córki, Lily. Mężczyzna pisze w nim o druzgocącej lekarskiej diagnozie: początkach choroby Alzheimera wykrytej u żony. Annabelle drze list na drobne kawałki. W jej głowie rodzi się niedająca spokoju myśl, że powinna jak najszybciej zniszczyć zawartość czerwonego pudełka, w którym umieściła swoje najmroczniejsze wspomnienia z dzieciństwa, zanim dotrze do nich Lily. Chociaż nie pamięta, co dokładnie znajduje się w pudełku, wie, że nie powinno się ono dostać w ręce córki. Poszukiwania skrytki stają się coraz bardziej chaotyczne i rozpaczliwe, choroba pochłania bowiem kolejne warstwy wspomnień Annabelle.
„Cień pamięci” to wstrząsające studium podstępnej choroby odzierającej człowieka ze wszystkiego, co kochał, wplecione w historię rodziny skrywającej mrożącą krew w żyłach tajemnicę.
Niepokorna, piękna, ciepła i otwarta, dowcipna i często kontrowersyjna.
Bolał ją brzuch. W biegu, między licznymi zajęciami wpadła do lekarza. To miało być rutynowe badanie. Diagnoza przeraziła wszystkich. Rak złośliwy, z licznymi przerzutami. Walczyła z nim przez ponad dwa lata.
Rozmowy o śmierci i umieraniu to klasyczna pozycja literatury tanatologicznej zaliczana do najbardziej ważkich dzieł psychologicznych XX wieku. Książka zawiera rozmowy autorki przeprowadzone w jednym ze szpitali w Chicago ze śmiertelnie chorymi, którzy dzielą się swoimi obawami, troskami, nadziejami i oczekiwaniami dotyczącymi zachowania rodziny, duchownych i personelu szpitalnego.Rozmowy o śmierci i umieraniu mogą pomóc nam stawić czoło, profesjonalnie i osobiście, końcowemu etapowi ludzkiego życia, uświadamiają także jak ważną rolę może odegrać każdy z nas towarzyszący umierającemu.kiwi - Czw 21 Sty, 2021 12:25
Rose wprowadza się do wynajętego wyjątkowo tanio mieszkania na Manhattanie. Nie wie, że przestępując próg pozornie zwyczajnej kamienicy, wkracza w szczególną, niepokojącą rzeczywistość czyichś nie spełnionych marzeń, dziwactw, samotności, alkoholowej izolacji.
Starość, o której mówi Przybylski, bardzo odległa jest od pogodnego, konsolacyjnego mitu złotej jesieni, wedle którego ostatnie lata życia to czas spokoju, dystansu, mądrości. Celem aBaśni zimoweja jest gwałtowne zakwestionowanie wspomnianego mitu, pokazanie starości jako czasu degradacji i cielesno-duchowego cierpienia, jako okresu ostatecznej utraty złudzeń i nadziei.a( Marian Stala)aKsiążka przekracza wszystkie dotychczasowe miarya (Piotr śliwiński)aPrzybylski jest interpretatorem natchnionym, zdolnym do takiego rozumienia i przeżywania sztuki, które staje się częścią jego osobowości, jego egzystencji.a (Helena zaworska)
Nasycona psychologiczną głębią powieściowa rozgrywka dwóch silnych charakterów - sławnej pisarki i jej gospodyni: niezależnej, szorstkiej i obcesowej na zewnątrz, a w rzeczywistości czułej i pomocnej. Jaki sekret kryje się pod maską obojętności?
Wyjątkowo mocna proza zawierająca wątki autobiograficzne - za tę książkę Magda Szabó została w 2003 roku uhonorowana Prix Femina Étranger.
Dzienniki są trójgłosem Ingmara Bergmana, jego żony Ingrid oraz ich córki Marii. Stanowią szczery dokument zmagania się Ingrid ze śmiertelną chorobą, Ingmara – z własnym wiekiem i bezradnością w obliczu spraw ostatecznych, Marii – z myślą o umierającej matce i dramacie ojca. Dla miłośników twórczości Bergmana Trzy dzienniki będą również niespotykanym, a zarazem przejmującym, „portretem artysty w czasach starości”. Niespotykanym, gdyż pozbawionym najmniejszych śladów autokreacji. Ukazującym wewnętrzną rozmowę dwojga ludzi aż do ich ostatnich dni – i dlatego przejmującym.
Mimo wielu odczytań najważniejszego przesłania książki Beckera warto podkreślić, że jakakolwiek jest jej główna konkluzja, każdy czytelnik znajdzie w niej odpowiedź na własne pytanie egzystencjalne dotyczące problemu śmierci: czy to w aspekcie wyjaśniającym i tłumaczącym jej „terror", czy w klasyfikującym i porządkującym kulturowo-religijne próby jej zanegowania poprzez akty heroizmu, unieśmiertelnianie się w dziełach i dokonaniach lub w Bogu. Pytanie to nie może być odczytane jednakowo i jednoznacznie. Czytelnik spotka się również ze swego rodzaju prowokacją zmuszającą do rewizji aksjomatów kulturowo-religijnych, do myślenia oraz własnych poszukiwań.
prof. dr hab. Janina Gajda-Krynicka
Książka The Denial of Death zainspirowała wielu intelektualistów amerykańskich ¬ od Jeffa Greenberga i Toma Pyszczynskiego po Woody'ego Allena. Stała się punktem wyjścia do jednej z najbardziej znaczących dziś teorii psychologicznych, mianowicie teorii opanowywania trwogi (terror management theory), ta zaś teoria stała się punktem wyjścia do setek badań, które znacznie wzbogaciły naszą wiedzę o ludzkiej naturze. Wydaje się nawet, że bez znajomości pracy Beckera nie można w pełni zrozumieć wielu idei we współczesnej antropologii, psychologii społecznej czy złożonej natury lęków egzystencjalnych. W obliczu powyższego trudno wręcz zrozumieć, dlaczego książka Beckera nie została do tej pory udostępniona czytelnikowi polskiemu. Okazji, aby to nadrobić, nie wolno zmarnować, zwłaszcza w okresie renesansu problematyki egzystencjalnej w społecznych dyskursach. Lepiej późno niż wcale.
prof. dr hab. Wiesław Łukaszewski
Napisana z przymrużeniem oka zajmująca historia emeryta!
Debiutancka powieść szwedzkiego autora Fredrika Backmana, która w Skandynawii szybko została bestsellerem.
Historia prawie 60-letniego, odizolowanego od otoczenia mężczyzny imieniem Ove.
Choć powieściowy świat pełen jest smutku, bolesnego doświadczenia, samotności i niezrozumienia, nie brak w tej historii dobrego humoru.kiwi - Pią 22 Sty, 2021 13:43
Debiutancka powieść Ignacego Dąbrowskiego, wydana w 1893r. Umierający bohater uosabia tragizm bytu i modernistycznego "człowieka końca wieku".
Książka ta wyczerpująco przedstawia dzieje śmierci od średniowiecza do dwudziestego wieku. Zobrazowano w niej różnorakie wizerunki i funkcje śmierci oraz jej wpływ na egzystencję ludzką.
Jerzy Stuhr znów pisze!
Wydawnictwo towarzyszy znanemu aktorowi w kontynuowaniu pracy literackiej. Po historiach rodzinnych – wyznania osobiste, z trudnego czasu dla aktora.
Od października 2011 roku powstaje dziennik pt. Tak sobie myślę… – refleksja, humor, oburzenie, krytyka i gwałtowna irytacja, niezliczone anegdoty. A wszystko razem pokazuje nowe oblicze Jerzego Stuhra – pełnego pasji aktora, czułego taty, wrażliwego człowieka.
Znakomicie się czyta!kiwi - Sob 23 Sty, 2021 05:45
Jean Améry (właśc. Hans Mayer, 1912–1978), belgijski pisarz z rodziny austriackich Żydów, od 1938 roku na emigracji w Belgii, więzień obozów koncentracyjnych, w tym Auschwitz. Po wojnie powrócił do Belgii i osiadł w Brukseli, choć pisał po niemiecku, a publikował w Niemczech i Austrii. Także w ojczystej Austrii, w salzburskim hotelu, popełnił samobójstwo. Dwa lata wcześniej napisał książkę Podnieść na siebie rękę. Była to poniekąd kontynuacja niniejszego eseju o starzeniu się (1968). Wcześniej Améry (anagram od Mayer) zyskał sławę dziełem Poza winą i karą (1966) należącym dziś do klasyki literatury holokaustu. W swoich tekstach zmagał się z problemem postawy intelektualisty wobec przemocy, z jej wpływem na myślenie, psychikę i moralność. Egzystencjalny, fundamentalny wymiar jego dzieł skupionych na sprawach ostatecznych uczynił go jednym z najważniejszych myślicieli drugiej połowy XX wieku. O starzeniu się to obszerny esej starający się uchwycić moment, w którym perspektywa starości i nieuchronnego końca zaczyna przeważać w świadomości człowieka i determinować jego życie, moment buntu i rezygnacji. Autor uprawia fenomenologię, metafizykę i socjologię procesu starzenia się, analizuje, jak samo społeczeństwo wyznacza nam określone, dyktowane wiekiem miejsce i zadania w kulturze. Ta lektura, niezwykle przejmująca, dzieło tyleż teoretyczne co bardzo osobiste, wymaga od czytelnika sporej mobilizacji nie tylko intelektualnej, lecz także psychicznej.
"Mój powrót do życia..." to opowieść o triumfie, tragedii, transformacji i transcendencji kolarza wszech czasów, Lance'a Armstronga, jego dzieciństwie, wczesnych sukcesach, walce z rakiem, leczeniu, powrocie do życia, małżeństwie i pierwszych chwilach ojcostwa. Zwycięstwo Lance'a Armstronga w kolarskim wyścigu Tour de France zastało okrzyknięte "pamiętnym wydarzeniem w historii sportu ostatniego wieku". W 1996 roku Lance Armstrong założył fundację swojego imienia - organizację charytatywną, wspierającą wszelkie działania, których celem jest walka z choroba nowotworową.
Dwudziestotrzyletni Hans Castorp jedzie do Szwajcarii, by odwiedzić kuzyna, który przebywa na leczeniu w sanatorium "Berghof", położonym wysoko w górach. Pobyt zaplanowany na trzy tygodnie w rezultacie trwał siedem lat (siódemka miała dla Thomasa Manna znaczenie magiczne!). Przerwał go dopiero wybuch pierwszej wojny światowej. Świat zastany przez Castorpa "na górze", tak odległy od normalności i różny od tego na "nizinie", to po mistrzowsku sportretowane panopticum napotkanych tam ludzi, dla których czas - konstytutywny czynnik powieści! - upływa bez celu i bez refleksji. Niczym ruchome piaski, z wolna zaczyna wchłaniać młodego Castorpa. Z jednej strony u w o d z i go atmosfera miejsca, z jego rutynowym rozkładem dnia i chorobliwym zaiste rozplotkowaniem, z drugiej - rodząca się miłość. Skomplikowana. Jak to nieraz bywa. Jej punkt kulminacyjny wyznacza bal kostiumowy w zapustny wtorek. "Berghof" to jednak nie tylko sanatorium, zamknięty świat chorych, to zarazem symbol chorej Europy, obraz jej duchowego kryzysu w przededniu wybuchu Wielkiej Wojny. Powieść zakrojona pierwotnie na krótkie opowiadanie, po dwunastu latach pracy i przemyśleń autora, stała się jednym z najważniejszych głosów na temat kondycji moralnej i intelektualnej Europy XX wieku.
Dopóki życie trwa to drugi – po Małych eksperymentach ze szczęściem – dziennik Hendrika Groena. Ogromny sukces pierwszej książki skłonił autora do napisania jej kontynuacji. Hendrik Groen może i jest stary, ale to nie znaczy, że wkrótce zamierza rozstać się z życiem. Co prawda jego spacery z dnia na dzień stają się coraz krótsze, bo nogi zaczynają odmawiać mu posłuszeństwa, a wizyty u lekarza są znacznie częstsze, ale przecież nie jest to powód, żeby miał tylko siedzieć, pić słabą herbatę i wpatrywać się w stojące na parapecie pelargonie. Mężczyzna postanawia napisać dziennik prezentujący rok z życia amsterdamskiego domu opieki, którego jest rezydentem. I choć od czasu do czasu trudno Hendrikowi podtrzymać w sobie zapał do pisania, to jednak koniec końców zawsze chwyta za pióro. Groen z jakże charakterystycznym dla siebie szarmanckim poczuciem humoru bierze na pisarską muszkę współmieszkańców domu seniora, dyrekcję, przyjaciół, a wreszcie i starość jako taką, nie oszczędzając nikogo, nawet samego siebie. Największy holenderski bestseller swoim humorem i przesłaniem zachwyci nie tylko starszych czytelników, lecz także zauroczy i zainspiruje tych, których "termin przydatności" jest daleki od wygaśnięcia.
Immoralista (1902) to pierwsza szeroko znana powieść Gide‘a. zasadniczym motywem tego prowokacyjnie zatytułowanego dzieła jest zależność między zaspokojeniem tego, co w istocie ludzkiej wypływa z instynktownej żądzy (zmysłowa rozkosz), a zadośćuczynieniem temu, co determinuje ową istotę w zakresie relacji międzyludzkich (uczuciowe poświęcenie). Między tymi dwoma biegunami zawieszona jest historia Michała, opowieść o jego egotycznej ucieczce w rozkosz ze śmiercią w tle. śmiercią, z którą bohater styka się dwa razy, ale która ostatecznie nie spada na niego. zapowiedziana dla Michała, zabiera osobę, która niejako go uleczyła. Paradoks przewrotnej fabuły Gide‘a polega więc na tym, że umiera osoba święta, nie grzesznik. Bluźnierstwo, niesprawiedliwość czy zwykły przypadeka decyzję pozostawmy Czytelnikom.
Leszek Duszyński, polonista i etyk, rozmawia ze swoim byłym uczniem, Krzysztofem Szmydem, dyrektorem Hospicjum dla Dzieci Dolnego Śląska. Ich rozważania ogniskują się wokół cierpienia i śmierci – ujętych od strony codzienności hospicjum, naznaczonej zmaganiem z bólem. Dzieci chore terminalnie potrafią dostrzec sens zdarzeń i nieodgadnione uporządkowanie świata; nie werbalizują swojego przekonania, ale dają mu świadectwo – choćby troską o swoich bliskich czy wzruszającymi próbami ich pocieszania. Rozmowy o odchodzeniu dzieci to głębokie rozważania teodycealne przełożone na język codzienności hospicjum. Ta książka nie odejmuje tragizmu ostatnim chwilom, nie daje łatwych konsolacji, pokazuje, że świat nieuleczalnie chorych nie jest doliną łez i nicości, lecz krainą dobrych uczuć i wielorakich sensów.
Marek Krajewski
Książka uczy, jak przezwyciężać lęk – najpierw przed myślą o konieczności odejścia, a w konsekwencji lęk przed śmiercią. Przywoływane w rozmowie przykłady postaw ludzkich związanych z działalnością hospicjów wzruszają, pouczają i pozwalają na stwierdzenie, iż dobro to wartość, która ciągle jeszcze jest naszym udziałem. Odbiorca tej mądrej i potrzebnej książki zyskuje wiedzę o praktycznym i symbolicznym wymiarze opieki paliatywnej, o tym, w jaki sposób personel hospicjum próbuje łagodzić małym pacjentom ból odchodzenia.
Barbara Bruziewicz-Mikłaszewska
Książka jest rozmową o sensie życia, choroby, umierania oraz o uczuciach, które pozwalają nam do tego sensu dotrzeć. Jest opowieścią piękną, mądrą, a niekiedy wzruszającą, po prostu ludzką, odkrywającą w człowieku to, co stanowi o nim jako istocie rozumnej i emocjonalnej. Narracja książki zbudowana na dialogu powoduje, że czytelnik staje się świadkiem rozmowy, a poprzez lekturę książki – jej uczestnikiem.
Jarosław Barańskijal - Sob 23 Sty, 2021 07:52 Ciało coraz starsze a w głowie młode pomysły... wczoraj obcinałem drzewka z drabiny pięcio metrowej - dopiero po zakończeniu zastanowiłem się,po jaką cholerę.
A lekarz mówił przed jakąś decyzją o pracy fizycznej,niech pan spojrzy na swój Pesel.staaw - Sob 23 Sty, 2021 08:11
jal napisał/a:
A lekarz mówił przed jakąś decyzją o pracy fizycznej,niech pan spojrzy na swój Pesel.
Wierzysz mu? Pewnie chciał żebyś za miesiąc wrócił po antydepresanty bez refundacji NFZ...
Chociaż zamiast tej drabiny wolałbym zainwestować w sekator na kiju...
kiwi - Nie 24 Sty, 2021 14:28
"Oczy na wpół otwarte, ale wzrok pusty. Usta rozchylone, ale z tych warg nie popłynie już żaden dźwięk. Twarz zatraciła podobieństwo z obliczem człowieka, który nosił ją za życia. Nawet ludzie, którzy nigdy w życiu nie widzieli trupa, dostrzegają, że umarłeś."
Fragment książki „Jak umieramy”kiwi - Nie 24 Sty, 2021 14:44
Dlaczego obawiamy się śmierci? Jak powinniśmy mówić innym, że umierają? Czy reinkarnacja jest prawdą?
Z poczucia głębi, jasności, współczucia, a nawet z humorem, Osho odpowiada na najtrudniejsze pytania, jakie nurtują nas wszystkich, proponując zarazem praktyczne wskazówki dotyczące wsparcia i medytacji. Osho ukazuje, że nasz strach przed śmiercią oparty jest na pewnym nieporozumieniu, a umieranie to możliwość wewnętrznego wzrostu. Kiedy nasze życie jest świadome i kompletne, śmierć nie jest katastrofą, lecz jego radosnym zwieńczeniem
Wszechstronne i obszerne omówienie zwyczajów i wierzeń związanych z umieraniem, śmiercią i pogrzebem. Dotyczy nie tylko Polski, ale także innych krajów. Interesująca lektura oraz okazja do refleksji.
SPIS TREŚCI
I. WSTĘP
(1) Lęk przed śmiercią
(2) Przyczyny śmierci:
(3) Problem zwyczajów pogrzebowych
II. ZAPOWIEDZI ŚMIERCI
(4) Wycie psa
(5) Koń
(6) Kret
(7) Sowa i puszczyk
(8) Kruk i pokrewne
(9) Kukułka, sroka, sojka, jaskółka i dzięcioł
(10) Piejąca kura
(11) Wąż, łasica, świerszcz, trupia główka
(12) Dziwne odgłosy
(13) Spadanie obrazu
(14) Blask i dym świecy
(15) Niezwykłe zdarzenia w zajęciach rolnych
(16) Cień ludzki
(17) Żółta plama
(18) Brak tężca pośmiertnego
(19) Złowrogie sny
(20) Luźne przykłady
III. CHWILA KONANIA
(21) W obliczu śmierci
(22) Ciężka śmierć wynikiem zaklęcia lub czarów
(23) Cudowne środki, zapobiegające ciężkiemu konaniu
(24) Wyjmowanie poduszki z pod głowy
(25) Układanie na ziemi
(26) Wyzwalanie duszy
(27) Cisza ułatwia skonanie
(28) Gwiazda spadająca
IV. Z CHWILĄ ŚMIERCI
(29) Ubieranie zmarłego
(30) Unikanie węzła
(31) Związywanie zmarłego
(32) Zamykanie oczu i ust
(33) Zawieszanie pracy
(34) Ogień a zwłoki
(35) Trup jako tabu
(36) Budzenie śpiących
(37) Wylewanie wody
(38) Zasłanianie zwierciadła
(39) Zatrzymywanie zegara
(40) Przewracanie sprzętów
(41) Dzwonienie za umarłych
(42) Oznaczanie domu żałoby
(43) Zawiadamianie o śmierci
V. WYSTAWIENIE ZWŁOK
(44) Układanie w trumnie
(45) Trumna
(46) Obdarzanie zmarłego
(47) Dawanie pieniędzy do trumny
(48) Dawanie paznogci do trumny
(49) Jajko w trumnie
(50) Wkładanie do trumny przedmiotów na czyjąś zgubę
(51) Zmarły upomina się o swą własność
(52) Światło przy zwłokach
(53) Przygotowywanie krzesła i ręcznika dla umarłego
(54) Ustawianie posiłku obok zmarłego
(55) Częstowanie odwiedzających
(56) Czuwanie przy zwłokach
(57) Śpiewanie pieśni żałobnych
(58) Moc magiczna zwłok
(59) Szkodliwe oddziaływanie zwłok na płodność
(60) Słoma z pod umarłego i wióry z trumny
VI. ZAWODZENIE NAD ZWŁOKAMI
(61) Opłakiwanie zmarłego
(62) Zakazy opłakiwania
VII. WYPROWADZENIE ZWŁOK
(63) Czas i sposób wynoszenia zwłok
(64) Pożegnanie zmarłego
(65) Unikanie i stosowanie żelaza
(66) Sypanie zboża
(67) Wynoszenie nogami naprzód
(68) Wylewanie wody
(69) Rozbijanie naczyń
(70) Uderzanie trumną o próg
(71) Zamykanie drzwi
(72) Zawiadamianie bydła i pszczół
(73) Przewożenie zwłok
(74) Zwierzęta wiozące zwłoki
VIII. POCHÓD ŻAŁOBNY
(75) Trzykrotne cofanie wozu
(76) Szybkość jazdy
(77) Zakaz używania bicza
(78) Okólna droga
(79) Pochód żałobny
(80) Pogrzeb bezżennych
(81) Przemowa pożegnalna
(82) Strój żałobny
(83) Jechanie na wozie ze zwłokami
(84) Niesienie kaszy
(85) Muzyka na pogrzebie
(86) Zakaz wiezienia zwłok przez pola
(87) Zakaz patrzenia oknem
(88) Zakaz jedzenia w czasie pogrzebu
(89) Spotkanie pogrzebu
(90) Dusze błądzące
(91) Zrzucanie słomy w drodze
(92) Dusze spotykają się w zaświatach
(93) Zakaz czytania wszystkich wigilij
(94) Rodzina nie idzie na cmentarz
IX. CHOWANIE ZWŁOK
(95) Składanie zmarłego w grobie
(96) Przesądy związane z mogiłą
(97) Chowanie twarzą ku wschodowi
(98) Rzucanie ziemi na zwłoki
(99) Przystrajanie mogiły
(100) Ciernie na mogile
(101) Sypanie maku
(102) Pokarmy na grobie
(103) Zakaz rwania kwiatów z mogiły
(104) Chowanie zmarłych śmiercią nienaturalną: a) Samobójcy, b) Zabici, c) Położnice
(105) Poezja nagrobkowa
(106) Ziemia wyrzuca zwłoki
(107) Zakaz oglądania się
(108) Powrót z pogrzebu
(109) Oczyszczalne umywanie
X. UCZTA KU CZCI ZMARŁEGO
(110) Stypakiwi - Nie 24 Sty, 2021 17:35 Maria Koterbska - Przemija uroda w nas
Starość to jest taka Dama
co bardzo dyskretnie
w nasze łaski się wkrada.
Tak nami sprytnie manipuluje,
że się nawet nie zorientujesz
i chcesz czy nie,to ją akceptujesz.
Choć coraz częściej dopada cię niemoc
i twój mechanizm się zacina,
nie naoliwisz,to nie maszyna.
Pamięć masz dobrą,lecz krótką czasami,
gdzieś coś położysz,szukasz latami;
tak to już bywa ze staruszkami.
I okularów na nos nie włożysz
choć się przewracasz o własne nogi
to dalej twierdzisz,że masz wzrok sokoli.
/Helena Perońska/
HUMORYSTYCZNIE - zycie po piecdziesiatce ))
Trudy życia jeszcze pestka, kiedy jest się przed czterdziestką,
Lecz gdy piaty krzyżyk stuknie, tam coś łupnie, tam coś puknie,
tu coś pęknie, tam wysiądzie, wzrok zmętnieje, błędnik zbłądzi,
pęcherz puści, wzwód zawiedzie, z hemoroidem trudno siedzieć.!
W stawach strzyka, w sercu pika, du** boli po zastrzykach.
Szczeka z dziąsłem nie pasuje, klimakterium humor psuje.
Gęba zmienia się w rzodkiewkę, gdy prostata ściśnie cewkę.
Tętno tętni jak sto koni, w uszach dzwon Zygmunta dzwoni.
Sypie piach w maszyny tryby, w głowie łupież, w butach grzyby....
Jeszcze gorzej jest niewiastom, tu za sucho, tam za ciasno,
tu obwisnąć coś potrafi, z tym by trza do mammografii.
W krzyżu młotem bólu gruchnie, papierosem z gęby cuchnie !
Czas wciąż kradnie brak pamięci, reumatyzm w pałąk skręci.
Człek się potknie, coś ukłuje, czasem się jak ZOMBI snuje !
Przed oczyma mu ciemnieje, aż do reszty nie zgłupieje.
W mózgu śmietnik i badziewie.....
W końcu NIC już prawie nie wie.....
OPRÓCZ JEDNEJ RZECZY MOŻE :
ZA ROK BĘDZIE JESZCZE GORZEJ
*****************************
/Niestety ale nie znam autora tego wierszyka/
12 lat temu
Konto anonimowe
Konto anonimowe
O staruszkach
Choć skronie, bielą przyprószone...
Choć czasem, strzyknie coś w kolanie...
Choć oczy, trochę już zmęczone...
Jeszcze nie czas na narzekanie!
Choć bliżej nam, do "życia zimy"...
Choć czas beztroski, się oddala...
Choć w przyszłość, raczej nie patrzymy...
Nikt się nad losem nie użala!
Choć serce, czasem nam dokucza...
Choć miast, herbaty - tylko zioła...
Choć teraz... młodzież nas poucza..
Nic to... gdy wiosna jest dokoła!
"To się Panu Bogu udałam."
Spojrzałam w lustro i się zaśmiałam
Bo takiej siebie dotąd nie znałam;
Oczy zszarzałe a wokół zmarszczki.
Czas mnie dokładnie wszędzie pomarszczył.
Patrzę dalej i cóż tam widzę?
Fałdek, oponek chyba nie zliczę.
Pierś zapadnięta, brzuszek wypięty.
Cały obrazek strasznie pomięty.
Plamy starcze na całej skórze.
Już mnie nie zechce żaden Józek.
Trzeba dziś z głowy wybić amory.
To czas na leki, maści, doktory.
Odmówić jakiś różaniec wieczorem.
Do łóżka kłaść się z... termoforem.
Kilogram kremu wklepać w twarz, szyję.
A rano krzyknąć: Boże, wciąż żyję!
https://www.youtube.com/watch?v=RshG1Zn-llcbaca - Wto 16 Mar, 2021 14:03 Mam 64.
2 lata wstecz dokonałem odkrycia: ruch to zdrowie!
Pożyczyłem od synalka rowerek górski średniej klasy 12 kg , wsadziłem w remont 750 zł
i zasówam 2xtydzień po 10-15 km nawet po śniegu.
Czyni códa. Polecam wszystkim leniom!
Hej!Wiedźma - Wto 16 Mar, 2021 16:27 Ja na rowerze to nie za bardzo, ale pieszo pomykam po 10.000 kroków dziennie! Z krokomierzem!
pterodaktyll - Wto 16 Mar, 2021 16:31
Wiedźma napisał/a:
pieszo pomykam po 10.000 kroków dziennie! Z krokomierzem!
A ja zamiast krokomierza używam kijów trekkingowych i też się sprawdza, a czy to jest 10000 czy więcej, to już nie ma dla mnie znaczenia. Ważne żeby się dobrze zmęczyć Wiedźma - Wto 16 Mar, 2021 16:42 A ja mam aktualnie przerwę w spacerach, bo skręciłam wczoraj nogę w kostce -
wyrąbałam się jak długa na nierównościach podwórka. I to na trzeźwo! Janioł - Wto 16 Mar, 2021 16:47
Wiedźma napisał/a:
I to na trzeźwo!
dlatego pterodaktyll - Wto 16 Mar, 2021 17:00
Wiedźma napisał/a:
wyrąbałam się jak długa na nierównościach podwórka. I to na trzeźwo!
Powszechnie wiadomo, że gdybyś narębana była, to nic by Ci się nie stało Kami - Wto 16 Mar, 2021 18:04
Wiedźma napisał/a:
skręciłam wczoraj nogę w kostce
o rany!! OSSA - Wto 16 Mar, 2021 18:35
Kami napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
skręciłam wczoraj nogę w kostce
o rany!!
Klara - Wto 16 Mar, 2021 18:43
Wiedźma napisał/a:
skręciłam wczoraj nogę w kostce
Wiedźma - Wto 16 Mar, 2021 21:18 Dzięki, dziewczyny - już mi lepiej
Dokuśtykałam do najbliższej apteki i pani sprzedała mi wszystko czego trzeba na moją kontuzję za 50zł.
No przecie nie mogło nie pomóc yuraa - Wto 16 Mar, 2021 23:48
Wiedźma napisał/a:
skręciłam wczoraj nogę w kostce -
wyrąbałam się jak długa na nierównościach podwórka. I to na trzeźwo!
ojojj esaneta - Śro 17 Mar, 2021 17:18 Teraz już rozumiem skąd taki ruch w tym wątku
Dobrze ze Szefowa już w lepszej formie Wiedźma - Śro 17 Mar, 2021 18:28
esaneta napisał/a:
Dobrze ze Szefowa już w lepszej formie
Ano w lepszej już, w lepszej.
Nie taka ta starość straszna jak ją malują staaw - Śro 17 Mar, 2021 18:32
Wiedźma napisał/a:
esaneta napisał/a:
Dobrze ze Szefowa już w lepszej formie
Nie taka ta starość straszna jak ją malują
Gdzie ją widziałaś? Chyba u sąsiada piętro wyżej...
Cieszę się że Ci lepiej Wiedźma - Śro 17 Mar, 2021 19:25
staaw napisał/a:
u sąsiada piętro wyżej...
Piętro wyżej to ja mam już tylko Pana Boga.
No fakt - wiekowy jest Kami - Czw 18 Mar, 2021 11:16 Wiedźma, Wiedźma - Czw 18 Mar, 2021 13:36 No, dzisiaj sobie założyłam bandaż elastyczny i pośmigałam na zakupy na ryneczek.
Śmigałam co prawda stąpając uważnie i patrząc pod nogi, ale ogólnie już jest OK,
ból pojawia się jedynie przy jakimś niestandardowym ruchu
kiwi - Czw 18 Mar, 2021 14:09 Zycze szybkiego powrotu do zdrowia !!!
Wiedzmo ....wiosenne kwiatki dla Ciebie przesylamWiedźma - Czw 18 Mar, 2021 15:23 Dziękuję, Kiwi baca - Czw 18 Mar, 2021 22:52 Wiedżmo weż sobie laseczkę. Będzie dostojnie. Co tam noga, kręgosłup sie liczy.
Hej!Wiedźma - Czw 18 Mar, 2021 23:21
baca napisał/a:
Wiedżmo weż sobie laseczkę.
Chyba miotłę!
Żeby Ci po grzebiecie nagrzmocić!
...a nie, to wałek. Też może być.kiwi - Pon 29 Mar, 2021 08:53 baca - Wto 30 Mar, 2021 19:40 Pieprzyc rok produkcji!!
Róbmy swoje i sarzejmy sie elegancko, bez jojkania i pitolenia. Nie użalac się.
Kazdy wiek ma swoje plusy. Np. moje 64 :
-- juz nie musze ganiac za laskami, nie chce mi się
--juz nie muszę tyle chlać-- nie mogę i znudziło mnie.
-- świetnie obywam sie bez towarzystwa -- ci moi kumple skapcanieli i tylko o forsie ględzą że im mao.
-- mam czas na książki i filmy.
Sam byłem bliski skapcanienia ale roweryk mnie wyleczył.
Polecam wszystkim jojkającym.
Hej!Wiedźma - Wto 30 Mar, 2021 21:33
baca napisał/a:
-- juz nie musze ganiac za laskami, nie chce mi się
Coś w tym jest, bo ja też ostatnio skonstatowałam, że chyba już wyrosłam z tego całego seksu! pterodaktyll - Wto 30 Mar, 2021 21:52
baca napisał/a:
juz nie musze ganiac za laskami,
Teraz pewnie ganiasz z laską pterodaktyll - Wto 30 Mar, 2021 21:53
Wiedźma napisał/a:
chyba już wyrosłam z tego całego seksu!
Dobry seks nie jest zły, ale jest stanowczo przereklamowany Wiedźma - Wto 30 Mar, 2021 22:19
pterodaktyll napisał/a:
stanowczo przereklamowany
Otóż to, otóż to jal - Śro 31 Mar, 2021 07:12 Starość jest fajna... dopóki nie dopadnie.
Granica od której zaczyna się starość w ostatnim czasie się znacznie przesunęła, mój ojciec mając moje obecne lata był prawie niedołężny i słabo kontaktował ( miewał momenty gdy wołał do Boga: zapier... mnie )
Życie zaczyna się po siedemdziesiątce ! - mówię Wam to ja starzec z powołania.baca - Śro 31 Mar, 2021 23:03
pterodaktyll napisał/a:
eraz pewnie ganiasz z laską
-- obecnie zapieprzam rowerykiem 10-20 km min. 3x tydzień. Do laseczki mi daleko.
H.kiwi - Wto 06 Kwi, 2021 09:49 kiwi - Czw 08 Kwi, 2021 13:32 Chłopi 1973 Obsada: Kiedyś i Teraz ★ 2021
https://www.youtube.com/watch?v=F12n35Uqyzobaca - Pon 19 Kwi, 2021 13:24 Przypominam- zadawajcie sie z pedałami, to daje dużo frajdy. I nie jojkajcie że was strzyka tu i tam. To wymówka leni totalnych. Fotel, koryto, TV+pilot a potem ojojoj, wszystko mnie boli, lepiej sie położę.
Dlaczego kobietom wymienia sie więcej stawów biodrowych?? Bo one tylko drepczą po chałupie.
Dudni sie o tym od lat a tu groch i ściana.
Hej!staaw - Pon 19 Kwi, 2021 14:08
baca napisał/a:
Przypominam- zadawajcie sie z pedałami, to daje dużo frajdy.
Na początku sezonu nieco tyłek bolał, ale teraz zażywam tej frajdy regularnie.
Hej...Klara - Pon 19 Kwi, 2021 14:11
baca napisał/a:
Dlaczego kobietom wymienia sie więcej stawów biodrowych?? Bo one tylko drepczą po chałupie.
Dudni sie o tym od lat a tu groch i ściana.
...bo ktoś musi dreptać po chałupie, żeby śmigać na zdrowerze mógł ktoś... baca - Śro 21 Kwi, 2021 12:03 A tam, Klara, to wymówki leniwych bab!
Łaża i łaża cały dzień a potem męcione i piącie. I padaja bez czucia i pożytku na 3 zmianie zero.
Gdyby tak pedałowały 2 x tydzień po 15 km to by nabrały chęci do życia i pary by stykło i na 3 zmianę.
Staaw potwierdza.
Ruch to zdrowie. U mnie rower wisi nade mną na ścianie, jak mam chęc to biorę w jedną rękę- kiedyś oburącz- i zdejmuję i jadę.
Hej!staaw - Śro 21 Kwi, 2021 12:25
baca napisał/a:
Staaw potwierdza.
Obawiam się że w tym przypadku moje zdanie mało znaczy...
Hej!Klara - Śro 21 Kwi, 2021 13:28
baca napisał/a:
Gdyby tak pedałowały 2 x tydzień po 15 km to by nabrały chęci do życia i pary by stykło i na 3 zmianę.
Jasne, a na obiad na ten przykład miałbyś odgrzewaną miłość, znaczy "babę" siedzącą na ciepłej płycie kuchennej.
Na pytanie co robi odpowiadałaby Ci, że odgrzewa miłość.baca - Śro 21 Kwi, 2021 20:01 Te 2 razy w tygodniu bez obiadu bym sobie 3 zmianą powetował. Dzieciaki te z nie poumierają.
Zaręczam że każdy chłop by na to poszedł. Chyba że otyły i żerca.
To co, masz rowerek??
Hej!pterodaktyll - Śro 21 Kwi, 2021 20:45 Starość to stan umysłu..............jak powiada zresztą..........Dobra Księga Klara - Śro 21 Kwi, 2021 20:57
baca napisał/a:
To co, masz rowerek??
Mam, a bo co???
Mogę już sobie nawet na okrągło jeździć....
....ale co się nadreptałam swego czasu, to moje i drugie biodro do wymiany takoż moje Wiedźma - Czw 22 Kwi, 2021 08:57
Klara napisał/a:
i drugie biodro do wymiany takoż moje
Łoj, to drugie też? Klara - Czw 22 Kwi, 2021 09:41
Wiedźma napisał/a:
Łoj, to drugie też?
Zapowiedział mi to ortopeda podczas finalnej wizyty z pierwszym, no i w tej chwili dość mocno odczuwam.
Zamierzałam załatwić to wcześniej, żeby uniknąć poprzedniego bólu, ale łapiduch z ZUS-u skieruje do szpitala dopiero po przyczłapaniu z nogą pod pachą, a u mnie jeszcze tak źle nie było. Teraz jest nieco gorzej, toteż na następną wizytę wybiorę się do prywatnego.olga - Czw 22 Kwi, 2021 10:01
Cytat:
łapiduch z ZUS-u skieruje do szpitala dopiero po przyczłapaniu z nogą pod pachą,
Wyobrażam sobie Klarę z nogą pod pachą
Zrobiłaś mi dzień Wiedźma - Czw 22 Kwi, 2021 10:55
Klara napisał/a:
Teraz jest nieco gorzej, toteż na następną wizytę wybiorę się do prywatnego.
Teraz to z czymkolwiek trzeba się wybrać do prywatnego
Tylko patrzeć jak i tam zaczną się wydłużać terminy
Tak więc, Klaro - lepiej nie zwlekaj, bierz tę nogę pod pachę i maszeruj Klara - Czw 22 Kwi, 2021 11:02
Wiedźma napisał/a:
Teraz to z czymkolwiek trzeba się wybrać do prywatnego
Unikam prywatnych jak mogę i muszę przyznać, że często mi się udaje, ale ortopedzi, to specjalny gatunek lekarza.
Nie będę rozwijała, co o nich myślę
Wiedźma napisał/a:
lepiej nie zwlekaj, bierz tę nogę pod pachę i maszeruj
esaneta - Czw 22 Kwi, 2021 18:26 O kurczę, a ja jutro mam wizytę u ortopedy. Nie wiem, czy cieszyć się ze mi w końcu w bólu ulży, czy się bać Klara - Czw 22 Kwi, 2021 19:03
esaneta napisał/a:
Nie wiem, czy cieszyć się ze mi w końcu w bólu ulży, czy się bać
Jeśli ulży, to się cieszyć, ale podejmie jakąś decyzję jeśli przyniesiesz mu w zębach zdjęcie rentgenowskie bolącego miejsca. Jeśli jeszcze go nie masz, to i tak wyśle Cię najpierw do rentgena, albo też na jakieś droższe badanie esaneta - Czw 22 Kwi, 2021 19:10 Ja od trzech tygodni cierpię, więc liczę ze oprócz skierowań na jakieś dodatkowe badania przepisze mi coś, co mi pomoże.Klara - Czw 22 Kwi, 2021 19:15
esaneta napisał/a:
Ja od trzech tygodni cierpię, więc liczę ze oprócz skierowań na jakieś dodatkowe badania przepisze mi coś, co mi pomoże.
No to tego Ci życzę esaneta - Czw 22 Kwi, 2021 19:18 Linka - Czw 22 Kwi, 2021 20:50 Ja poszłam do lekarza rehabilitacji. U mnie nawet skierowanie nie jest wymagane.
Na zabiegi dostałam się z marszu, także już drugi tydzień chodzę.
No i może byłoby lepiej, żeby nie ogródek.
Ale przynajmniej wiem dlaczego mnie boli Zagubiona - Czw 22 Kwi, 2021 21:27
Linka napisał/a:
Ja poszłam do lekarza rehabilitacji. U mnie nawet skierowanie nie jest wymagane.
Na zabiegi dostałam się z marszu
A u mnie tekst "proszę włożyć skierowanie do koperty, podpisać REHABILITACJA, wrzucić do urny w budynku dyrekcji i czekać na telefon". No to od jutra będę czekać Wiedźma - Pią 23 Kwi, 2021 08:19 Jak już jesteśmy przy tej starości, to ja też właśnie zaczęłam fizjoterapię.
Gabinet prywatny, wizyta raz w tygodniu po 120zł
No ale - mówię sobie - skoro mnie boli i ma przestać boleć, to trudno, niech kosztuje.
A on - bardzo miły skądinąd fizjoterapeuta - każe mi ćwiczyć w domu!
A ja głupia myślałam, że on w tym gabinecie zrobi mi tak, że przestanie boleć!
Bo mojemu Stefkowi waśnie tak zrobił - po czterech zabiegach był jak nowo narodzony.
Dostał też jakieś szczątkowe ćwiczenia do domu, ale to olał i nie ćwiczył. I nie boli.
A dla nie cała lista! Jak ja nie cierpię ćwiczyć! kiwi - Pią 23 Kwi, 2021 10:46
staaw - Pią 23 Kwi, 2021 11:19
Wiedźma napisał/a:
A ja głupia myślałam, że on w tym gabinecie zrobi mi tak, że przestanie boleć!
A powiedziałaś mu to? pterodaktyll - Pią 23 Kwi, 2021 11:23
Wiedźma napisał/a:
ja głupia myślałam, że on w tym gabinecie zrobi mi tak, że przestanie boleć!
O kurde! Jakoś dwuznacznie zabrzmiało......
Wiedźma napisał/a:
mojemu Stefkowi waśnie tak zrobił
OSSA - Pią 23 Kwi, 2021 12:35 Przed pandemia raz w roku kupowałem sobie turnus rehabilitacyjny. Wszystko na miejscu basen i zabiegi , szło się w kapciach. POZNIEJ spacer, zajęcia w podgrupach, tańce, czy kto co tam lubi. Teraz ośrodek nieczynny do odwołania Wiedźma - Pią 23 Kwi, 2021 15:14 Oj chłopaki, chłopaki... baca - Pią 23 Kwi, 2021 18:17 Klara-- to może z tym rowerkiem nie na czasie bo juz za późno. Choć popytaj szarlatanów co oni na to.
Wada roweru jest to ze jak sie go ma to nic nie kosztuje, czego branża lecznicza nie moze przeboleć. A oni robia wszystko zeby bolało. Z wyjątkami. Staremu Wiedźmy pomógł bo to jakas solidarność plemników obowiązuje widać, a Wiedźme skazał na męki. Ot, szowinista.
Hej!
H.Klara - Pią 23 Kwi, 2021 19:02
baca napisał/a:
Klara-- to może z tym rowerkiem nie na czasie bo juz za późno. Choć popytaj szarlatanów co oni na to.
W tym wypadku nie muszę pytać szarlatanów, bo mam swoje doświadczenie z pierwszym biodrem.
Początkowo nie zdawałam sobie sprawy, co się stało, że mam jakąś dziwną, choć niezbyt dokuczliwą blokadę nogi odrobinę poniżej biodra.
Wyszło mi, że muszę to wyćwiczyć i wychodzić. Akurat zaczynały być modne kijki, więc je szybciutko dostałam w prezencie i zaczęłam sobie chodzić. Szybko dołączyło do mnie kilka osób płci żeńskiej i tak sobie chodziłyśmy czasem około 8 km.
Niestety nic nie mijało, a nawet było coraz gorzej, więc stanęło, że rowerek.
Jeździłyśmy sobie tą samą drogą, czyli zdrowo, bo do lasu, który jest bliziutko.
To - niestety - też nie pomogło i wreszcie dopuściłam do siebie myśl, że trzeba iść do ortopedy.
Dalej już wiadomo....baca - Pią 23 Kwi, 2021 19:16 Lekarstwo działa o dawce i o czasie. Byc może za późno podane.
Ja zapobiegawczo jadę jutro w teren /bo po ancfalcie to lamusy śmigają/ na 25 km co najmniej.
Wrócę jak szmata ale zadowolona szmata.
Łażenie po 8 km uważałem zawsze za niebezpieczne. Ograniczone ruchy wahadłowe, przeciążenie stawów i stałe udary na panewki. Szczególnie przy nadwadze.
Masz nadwagę??
H.Klara - Pią 23 Kwi, 2021 19:23
baca napisał/a:
Lekarstwo działa o dawce i o czasie. Byc może za późno podane.
Otóż to.
Dlatego teraz już się nie wysilam. Troszkę ćwiczę stosowne mięśnie, by po operacji szybciej dojść do siebie.
baca napisał/a:
Masz nadwagę??
Już nie i wówczas gdy poczułam pierwszy "biodrowy dyskomfort" też nie miałam od kilku lat.
Mam niestety rodzinne skłonności do tycia, więc się bardzo pilnuję.
Twojej głodówki nie zastosuję, bo kocham jeść, ale stosuję tzw. "post przerywany", czyli raz w ciągu doby (wieczorem i w nocy) 16-godzinna przerwa w jedzeniu.baca - Pią 23 Kwi, 2021 19:44 A co ci szarlatani i krwiopijcy mówia o przyczynie tego stanu?? wyjaśnili ci coś?? Wątpie w occie, oni nie tłumaczą.
Myślę ze sie naczytałeś nieco na temat.
Będe miał problem z moją żoną bo coś jej w stawach piszczy. Ja jej tłumacze ze tu potrzebna jest ostra 3 zmiana i to od zaraz ale ona mi nie wierzy. Wyganiam na rower ale rzadko sie da wygonić. Zabieram jej jedzenie z lodówki do swojej choć nie ma nadwagi- to ona do sklepu 3 razy w tygodniu drepcze.
Hej!Klara - Pią 23 Kwi, 2021 20:13
baca napisał/a:
Myślę ze sie naczytałeś nieco na temat.
Po prostu przeżyłam już jedno wszczepienie stawu i jest super.
Akurat ci szarlatani są od brania pieniędzy i od krojenia, a nie od szukania przyczyn
Zresztą, co mi teraz pomoże szukanie przyczyn, kiedy organizm się już wyeksploatował i powoli wysiadają kolejne jego części kiwi - Nie 25 Kwi, 2021 16:00
W prezentowanej pracy zaproponowano dwa porządki oglądu starzenia się oraz starości i zjawisk z nią współwystępujących. W pierwszym zakres tematyczny podejmowanych rozważań obejmuje możliwości i ograniczenia kształtujące oblicza współczesnej starości i warunki społeczno-kulturowe procesu starzenia się – zarówno w wymiarze jednostkowym, jak i społecznym. W drugim usystematyzowano treści opisujące starzenie się i starość oraz zjawiska i procesy z nią współwystępujące, tak aby podkreślić epistemologiczny walor książki, a jednocześnie jej elementarny, podręcznikowy charakte
Tęsknota za młodością i ówczesnymi marzeniami, nieporozumienia małżeńskie, błędy życiowe… w swoim literackim debiucie, dziewięciu krótkich, ale treściwych opowiadaniach, Marie Aubert tworzy małe światy, w których możemy przeglądać się jak w lustrze.
Autorka świetnie przyjętej w Polsce powieści Dorośli doskonale radzi sobie z krótkimi formami. Zbiór opowiadań Zabierz mnie do domu, podobnie jak powieść, pokazuje, jak dużo się dzieje pod powierzchnią zwykłej codzienności, jak bardzo buzują emocje i ile pozornie bliskie sobie osoby mają do ukrycia.
Książka Marie Aubert to migawki z życia zwykłych ludzi, którzy gubią się w swoich oczekiwaniach, nie umieją odczytywać własnych i cudzych pragnień. Jest to proza gorzka i dotkliwa, bo autorka operuje w dobrze znanych nam wszystkim rejestrach – ciągłego rozczarowania i wielkich nadziei. Na przemian. Jak to w życiu.
Anna Dziewit-Meller, „BUKBUK”
Bohaterowie Marie Aubert szukają stabilności, spokoju, chcą spełniać swoje ukryte, niewypowiedziane pragnienia i są gotowi na… wiele podłości, by zyskać to, na czym im zależy. Ta autorka ubiera w słowa uczucia, których się wstydzimy, dlatego raczej nie mówimy o nich publicznie. Robi to doskonale.
Agnieszka Kalus, „Czytam, bo lubię”
Tom Hazard posiada niebezpieczny sekret. Choć wygląda na przeciętnego 41-latka, cierpi na rzadką przypadłość, wskutek której żyje już całe stulecia. Tom przeżył kawał historii – występując z Szekspirem, eksplorując odległe morza z kapitanem Cookiem i pijąc koktajle z Fitzgeraldem. Teraz pragnie już tylko zwyczajnego życia.
Tom wraca do Londynu, swojego dawnego domu, aby zostać nauczycielem historii w liceum. Jest to idealne zajęcie dla kogoś, kto osobiście był świadkiem wielu istotnych wydarzeń z dziejów świata. Co więcej, urzekająca nauczycielka francuskiego z tej samej szkoły zdaje się być nim zafascynowana. Ale Stowarzyszenie Albatrosów, sekretna grupa, która chroni ludzi takich jak Tom, ma jedną zasadę: nigdy się nie zakochuj. Bolesne wspomnienia z przeszłości i nieobliczalne zachowanie czujnego przywódcy Stowarzyszenia zagrażają wykolejeniem się zarówno nowego życia, a jedyna rzecz, na którą Tom nie może sobie pozwolić, jest zarazem tym, co może go ocalić. Będzie musiał raz na zawsze zdecydować, czy utknie w przeszłości, czy wreszcie zacznie żyć teraźniejszością.
"Jak zatrzymać czas" to głęboko ludzka, szalenie oryginalna powieść o utracie i odnajdywaniu siebie, nieuchronności zmian oraz o tym, jak odnaleźć szczęście.
Jean Améry (właśc. Hans Mayer, 1912–1978), belgijski pisarz z rodziny austriackich Żydów, od 1938 roku na emigracji w Belgii, więzień obozów koncentracyjnych, w tym Auschwitz. Po wojnie powrócił do Belgii i osiadł w Brukseli, choć pisał po niemiecku, a publikował w Niemczech i Austrii. Także w ojczystej Austrii, w salzburskim hotelu, popełnił samobójstwo. Dwa lata wcześniej napisał książkę Podnieść na siebie rękę. Była to poniekąd kontynuacja niniejszego eseju o starzeniu się (1968). Wcześniej Améry (anagram od Mayer) zyskał sławę dziełem Poza winą i karą (1966) należącym dziś do klasyki literatury holokaustu. W swoich tekstach zmagał się z problemem postawy intelektualisty wobec przemocy, z jej wpływem na myślenie, psychikę i moralność. Egzystencjalny, fundamentalny wymiar jego dzieł skupionych na sprawach ostatecznych uczynił go jednym z najważniejszych myślicieli drugiej połowy XX wieku. O starzeniu się to obszerny esej starający się uchwycić moment, w którym perspektywa starości i nieuchronnego końca zaczyna przeważać w świadomości człowieka i determinować jego życie, moment buntu i rezygnacji. Autor uprawia fenomenologię, metafizykę i socjologię procesu starzenia się, analizuje, jak samo społeczeństwo wyznacza nam określone, dyktowane wiekiem miejsce i zadania w kulturze. Ta lektura, niezwykle przejmująca, dzieło tyleż teoretyczne co bardzo osobiste, wymaga od czytelnika sporej mobilizacji nie tylko intelektualnej, lecz także psychicznej.kiwi - Pon 17 Maj, 2021 13:33
kiwi - Wto 01 Cze, 2021 11:21 Cudowna muzyka i piękny taniec.....Super tańcząca para a on ( juz nie taki mlody !) po prostu wymiata
https://www.youtube.com/watch?v=qLkVDp47-JsOSSA - Sob 26 Cze, 2021 06:56 kiwi, fajne filmiki , prowadząca super babcia. OSSA - Sob 26 Cze, 2021 08:21 Akcja covid odwołana i czas wracać do normalnego życia. Praca w biurze to niestety określony dress code. Znam swój pesel, nie chcę wyglądać jak dzidzia pienik, z drugiej strony nie jak babcia. Niestety w necie trudno kupić coś fajnego, bo ubrania dla starszych pań pokazują na modelkach 20+ , S/M do tego wysokich 170 + . W znanych sieciówkach "szykowne sukienki " a jak przeczytasz skład 100% poliester.
A tak mi było dobrze w wygodnych dresach, bawełnianych koszulkach i klapkach na pracy zdalnej esaneta - Sob 26 Cze, 2021 10:55 W salonie u Blanki kupuję od lat.
Świetna babka! Linka - Sob 26 Cze, 2021 15:49
Cytat:
Praca w biurze to niestety określony dress code.
Jak ja się cieszę, ze mój dress code obejmuje dresy i polary. Właściwie tylko to , no i jeszcze wygodne jeansy.
Natomiast szaf pełna spódniczek i sukienek.
Powoli rozstaje się z tymi „przed kolanko” ……..mini tylko w rodzinnym gronie.
Nie kupuję w sieciówkach, wolę ciucholandy.
Na FB przewija mi się reklama firmy Marie Zelie, mają piękne sukienki, niestety nie na moją kieszeń.staaw - Sob 26 Cze, 2021 16:07
Linka napisał/a:
Powoli rozstaje się z tymi „przed kolanko” ……..mini tylko w rodzinnym gronie.
Cóż za niepowetowana strata dla Galaktyki... Linka - Sob 26 Cze, 2021 16:44
Cytat:
Cóż za niepowetowana strata dla Galaktyki...
Galaktyka nie takie straty przeżyła
Robię miejsce dla nowych roczników OSSA - Sob 26 Cze, 2021 21:59
Linka napisał/a:
Na FB przewija mi się reklama firmy Marie Zelie, mają piękne sukienki,
sukienki na zdjęciach są naprawdę ładne i mają długość dla pani 50+ kiwi - Nie 27 Cze, 2021 13:39 Jak być szykowną, ubierając to, co masz w szafie ?
czyli Beata Borucka jest mamą dorosłej córki Marty i babcią trojga wnucząt: 11-letniego Antka oraz 7-letnich bliźniaków, Stefanii i Gustawa. Zawodowo absolwentka Akademii Medycznej, psycholog biznesu.pietruszka - Nie 27 Cze, 2021 14:20 Niestety dla znających angielski ale reszta może choć posłuchać i...się domyśleć
jobael - Pon 28 Cze, 2021 12:20 Starość to stan umysłu
Pozdrawiam Ewo Ciebie i całą Twoją bandę Wiedźma - Pon 28 Cze, 2021 18:47 O matuchno! Co za gość!
Bardzo miło mi Cię znów widzieć, Elu.
Zaglądaj częściej! kiwi - Czw 01 Lip, 2021 22:06 Praca dla 50+.....
https://www.youtube.com/watch?v=VrvXmDA8PksMaciejka - Sob 03 Lip, 2021 16:14 Z życia opiekunki. Starsza pani nie chciala isc do szpitala a opiekunka ja o to prosila to nagadala ratownikom , ze jej problemy biora sie bo opiekunka ja denerwuje, krxyczy na nia i psre innych bzdur. Pani zostala w domu. Ratownik zadzwonil do rodziny i im to powiedxial. Pani ma wredny charakter to rodzina poinformowala o tym opiekunke z prosba zeby ta nie odchodzila z pracy. Opiekunka sie wkurxyla i zaczela szukac innej dajac czas rodxinie na xnalexienie opieki. Pani w koncu po kilku dniach zaczela prosic z placzem opiekunke zeby ya nie odchodzila bo ona nie pomyslala o komsekwencjavh jakie moze poniesc opiekunka. Final tego taki , ze pani ma warunek na dwa miesiace zeby nir wywijac takich numerow bo jak wywinie to laduje w domu opieki. Jesli po uplywie tego terminu pani sie uspokoi to opiekunka zostanie na stałe.
Ciezka ta starosc bywa i uciazliwa czasem.kiwi - Czw 22 Lip, 2021 11:31 Jak się przybrązowić? Samoopalacze. Brązery i inne bajery
Ciężko jednak spać spokojnie, kiedy przyszły polski emeryt patrzy na tych obecnych i słucha doniesień zza zachodniej granicy. Depresja emerytalna dopada właśnie Niemców. Opowieści o niemieckich emerytach, którzy w jesieni życia mogą pozwiedzać świat, kupić wymarzony dom z ogrodem za miastem i korzystać z wolnego czasu, stają się właśnie pieśnią przeszłości. Jeśli nic się nie zmieni, w ciągu 20 najbliższych lat co piątego niemieckiego emeryta czeka ubóstwo - wynika z raportu Fundacji Bertelsmanna . Przyczyna ma być dokładnie taka sama jak w Polsce: starzenie się społeczeństwa oraz niskie oprocentowanie kont emerytalnych. Dwa lata temu niemieccy politycy apelowali do obywateli, aby gromadzili jak najwięcej środków na starość. Dziś wiadomo już, że to też nie wystarczy. U polskich i niemieckich emerytów bieda oznacza emeryturę poniżej 1000. Tylko że u jednych liczonego w złotych, a u drugich - w euro.
Starsi Japończycy póki co mają inny sposób na "spokojną starość". Już około 30-40 proc. sklepowych kradzieży popełniają osoby w wieku ponad 60 lat . Wielu łamie prawo wielokrotnie, tylko po to, żeby trafić za kratki. Japońska emerytura (około 7 tys. dolarów rocznie) nie pokrywa kosztów utrzymania choćby najskromniejszego mieszkania i wyżywienia. Dlatego już jeden na pięciu osadzonych w japońskich więzieniach to senior .
Prof. Monika Lewandowicz-Machnikowska podkreśla, że mimo wszystko nie powinniśmy bać się przyszłości emerytalnej. Nie możemy też jednak w nieskończoność odwlekać decyzji o oszczędzaniu na starość. - Założenie, że mnie emerytura jeszcze nie dotyczy, bo mam tylko 30 lat, jest błędne. Im wcześniej zaczniemy myśleć o swojej przyszłości, rozsądnie planować wydatki oraz oszczędzać, tym mniej będziemy mieć powodów do obaw - podkreśla prof. Lewandowicz-Machnikowska. - Najgorsze, co możemy zrobić, to uznać, że do emerytury nie dożyjemy albo że ZUS zbankrutuje.
Resort rodziny zachęca - na podobieństwo władz Japonii - do jak najpóźniejszego przechodzenia na emeryturę: "Należy zaznaczyć, że przejście na emeryturę jest prawem, a nie obowiązkiem i każdy dodatkowy rok pracy ponad nominalny wiek emerytalny powoduje wzrost wysokości emerytury o przeciętnie 8 proc. Również należy zwrócić uwagę, że po bieranie emerytury nie przeszkadza w podjęciu dalszego zatrudnienia".OSSA - Pon 26 Lip, 2021 12:12 Z tą polską emerytura nie jest tak źle. Jeśli pracowałeś przed 1999 czyli reforma masz wyliczony kapitał początkowy przez lata waloryzowany + co uzbierales później + reszta OFE ( której nie układał rząd Tuska) co ci wyjdzie dzieła na 204 miesiące średni czas życia 65 latka. Jeśli pracowałeś 40-45 to emerytura jest wysoka choć to pojęcie względne , ale bliżej do emeryta w Niemczech, niż nad Wisła.OSSA - Pon 26 Lip, 2021 12:18 Często mówimy o niskich emeryturach bo ludzie nie pracowali lub pracowali na tzw. smieciowkach, działalności itd. Płacili niskie składki lub nie płacili ich wcale. Dlatego teraz mają niskie swiadczenia W przypadku kobiet jest trochę inaczej bo możemy przejść na emeryturę o 5 lat wcześniej niż faceci. Zarabiamy statystycznie mniej i często wychowujemy dzieci i nie pracujemy. Przelicznik są takie same dla pań i panów. kiwi - Nie 15 Sie, 2021 19:43 Starosc jest piekna !!!!!
Wiek mierzy się tym, ile człowiek ma potrzeb. Im ma ich więcej, tym jest młodszy.Alosza Awdiejew
Jesień życia może być piękna, jeśli tylko nie zaczniemy przy niej majstrować, robiąc z niej lato, a nawet wiosnę.
Esther Vilar
Życie to najbardziej zdumiewająca bajka.
Hans Christian Andersen
Ważne jest, by w sposób świadomy rozwijać w sobie umiejętności własnego istnienia, wyzwalać się z zastanych kanonów i stawać się mistrzami samych siebie.
Deepak Chopra
Wytrwałości, aby zmienić to, co zmienić można. Pogody ducha, aby pogodzić się z tym, czego zmienić nie można. Mądrości, aby odróżnić jedno od drugiego.
Marek Aureliszkiwi - Śro 08 Wrz, 2021 10:57 kiwi - Pon 13 Wrz, 2021 10:06 kiwi - Nie 10 Paź, 2021 15:43 kiwi - Czw 21 Paź, 2021 13:05 Jak dbać o stopy ? Domowa pielęgnacja stóp
Czy pomiędzy starymi ludźmi możliwa jest miłość? A czy można mówić o seksie ludzi, którzy wkroczyli w trzeci wiek?
Oczywiście, że tak. Zakochać i kochać – można w każdym wieku ? Na całe szczęście miłość nie zna metryki.
Ponadto jestem pewna, że uczucie, to może być tak samo piękne i głębokie jak i w innych okresach naszego rozwoju.
Ale, czy na co dzień, często widzimy starych ludzi, którzy mocno się obejmują, lub wygłupiają na plaży, w basenie, czy innym miejscu? Raczej tego nie widzimy.
Namiętne całowanie, piknikowanie na trawie, gdy robią to młodzi jest okey, ale gdy robią to osoby w podeszłym wieku, to patrzymy na nich jak na nienormalnych.
Zakochani w tym wieku-„a fe”, dziwactwo.
A moim zdaniem trzeba mieć fantazję i odwagę, by nie chować się ze swym uczuciem i tak otwarcie je przeżywać. Trzymać się za rękę spacerując, czy przytulić się gdy siedzimy obok siebie, to chyba nic co odstrasza innych i budzi niesmak.
Mamy w naszej wyobraźni inaczej zakorzeniony obraz starej osoby. Od naszego wyobrażenia odstają pary z dużym bagażem lat, które nie wstydzą się otwarcie przeżywać swoją miłość.
Zmysłowość starszych ludzi wciąż budzi w nas odrazę.
Czyż nie mówimy -”A fe”, ” to obrzydliwe”- gdy widzimy(w filmach) staruszków, którzy całują się i uprawiają seks?
Często wręcz uważamy, że w tym wieku już nie przystoi. A tak w ogóle, jest wulgarne i niepotrzebne, by to gdziekolwiek eksponować.
A czyż nie jest pięknym to, że pomimo zmarszczek i nie tak już doskonałego ciała, osoby w podeszłym wieku widzą w drugiej osobie piękno oraz coś magicznego, że się zakochują.
Czy być zakochanym na starość to grzech i wstyd?
Ponadto miłość i życie intymne osób późnego wieku na pewno ma inny wymiar niż wtedy gdy jesteśmy młodzi. Do wielu spraw starsze osoby podchodzą inaczej niż w czasach gdy byli młodzi. To właśnie doświadczenie nabyte przez lata, wzajemna akceptacja, wsparcie i pewien dystans do zdarzeń i wszystkiego dookoła, pozwala na większą swobodę i otwartość. (c.d.n)
„Uczcie się miłości, od starszych ludzi, obserwujcie ich, jak cieszą się chwilą, szanują swoją bliskość i unikają złych emocji.
Czasami pomijamy wzrokiem pary w starszym wieku, a warto właśnie z ich relacji czerpać naukę. – ekspert psycholog ds. Rodzinnych..”(https://www.kobieta.pl/artykul/milosc-w-starszym-wieku-5-plusow )
14 lutego 2019Napisał Tara53kiwi - Sob 18 Cze, 2022 17:01 kiwi - Śro 06 Lip, 2022 13:02 kiwi - Nie 10 Lip, 2022 09:55 Jak się rozbierać po 50-tce ?
Stale obecna perspektywa śmierci - nie jako przerażającej, ciemnej siły, która budzi w nas bunt i rozpacz, lecz jako nieuchronnego, naturalnego zwieńczenia naszego rozwoju, stanowiącego część ogromnego procesu przemijania - uczy nas cenić ulotne piękno otaczającego świata, jedyność każdego dnia i każdego zdarzenia. Tak rozumiem sens pozornie paradoksalnego zdania, że zajmowanie się śmiercią pozwala nam pełniej żyć.
Anna Dodziuk.
Badania demograficzne od wielu dekad wskazują na systematycznie zwiększający się odsetek ludzi starych w globalnej liczbie mieszkańców świata. Wydłużające się życie sprawia, że mamy coraz więcej współobywateli w jesieni życia oraz coraz więcej lat do zagospodarowania - lat starości i emerytury. Z tego powodu zagadnienia związane ze starością przestają być problemem tej jednej grupy wiekowej, a stają się problemem globalnym. Jednakże zjawisko to ma nie tylko wymiar demograficzny.
Współcześnie dominacja techniki, a zwłaszcza nowoczesnych technologii, w życiu gospodarczym, przemyśle, rozrywce oraz nauce, mnogość narzędzi informatycznych w każdej niemal dziedzinie gospodarki i życia zawodowego powoduje, że seniorzy są grupą najłatwiej i przez to najpowszechniej pomijaną oraz wykluczoną z działalności społecznej. Stąd stereotyp osoby starszej jako zacofanej, biernej i pełnej lęku o przyszłość jest nieustannie rozwijany ze względu na jej stopień jej „niedopasowania" do wymogów współczesności.
W procesie stereotypizacji powstaje wizerunek starości, który możemy uznawać za efekt przekazu kulturowego. Stereotyp bywa traktowany jako struktura poznawcza składająca się z wiedzy, przekonań i oczekiwań obserwatora na temat stereotypizowanej grupy. Medialny przekaz wspiera stereotyp osób starszych jako łatwych ofiar - bezbronnych, niezorientowanych, naiwnych. Społeczny odbiór starości bazuje na stereotypie nie uwzględniając zróżnicowania wśród osób starszych. Dzisiejsi emeryci to ludzie bardzo często w pełni sił, coraz lepiej wykształceni, mający swoje pasje, zainteresowania, aktywności. Mają wiele do zaoferowania społeczeństwu, dysponują potencjałem, którego nie można zmarnować, zwłaszcza że to grupa stanowiąca jedną piątą społeczeństwa. Książka porusza problemy i zagadnienia wynikające ze zwiększającej się nieustannie liczby osób starszych we wszystkich społeczeństwach świata, w tym Polski. Prezentowana problematyka, ujęta w ramy zagrożeń oraz wyzwań, stanowi podstawowy zakres tematyczny dla studentów kierunków humanistycznych oraz osób zainteresowanych zagadnieniami starzenia się i starości jako zjawiska jednostkowego i społecznego. Publikacja obejmuje między innymi zagadnienia:
stereotypizacji starości i osób starszych,
marginalizacji, dyskryminacji i wykluczenia społecznego seniorów,
samotności i sieroctwa seniorów,
aktywności społecznej i edukacyjnej osób starszych,
profilaktyki starości.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.kiwi - Czw 01 Wrz, 2022 11:05 Za starzy na świat?
Ja uwazam, bardzo dobry artykul....warto w calosci przeczytac....
Senior jest dobry, jak się na coś przydaje: upiecze ciasto, zaopiekuje się dzieckiem, weźmie na siebie kredyt, przepisze mieszkanie. Zdarza się, że powie coś zabawnego o dawnych czasach, byle tylko krótko i nie powtarzał pięć razy tego samego. No, i ma być zdrowy – jeśli przyjdzie mu do głowy zachorować, niech nie liczy na pomoc. Są przecież domy opieki czy szpitale. Nikt nie ma cierpliwości, czasu i warunków, aby go niańczyć.
Nie należy też zapominać o tym, że znaczna grupa dzisiejszych emerytów, czyli roczniki okołowojenne, jest po prostu bardzo zmęczona codziennością. Funkcjonowanie w trudnych czasach PRL-u odcisnęło swe piętno szczególnie na kobietach: przedwcześnie postarzałych, zarobionych, z żylakami od ciągłego stania w kolejkach, nie mających czasu na dbanie o włosy, paznokcie czy cerę. To stale różni Polaków i ludzi z krajów byłego bloku wschodniego od prowadzących relatywnie wygodniejsze życie seniorów z Europy zachodniej. Są oni także bardziej mobilni i z większym optymizmem patrzą na starość (w Polsce co trzecia osoba starsza choruje na depresję). Uważają ją za okres realizacji swych hobby, np. zwiedzania świata czy prac artystycznych. Jednym z kluczowych powodów takiego stanu rzeczy są tu – oczywiście – pieniądze: dla statystycznego obywatela Danii zakończenie pracy nie oznacza krachu finansowego i konieczności oszczędzania na jedzeniu. Wręcz przeciwnie: najczęściej osoby te przechodzą na wyższy poziom materialny, ponieważ gros posiadanych środków mogą przeznaczyć na swe własne potrzeby, a nie np. na wychowywanie dzieci. Ale problem leży też po prostu w ludziach – u nas nie kultywuje się zainteresowań, mało działa „na zewnątrz”, społecznie, a aktywność kanalizuje w rodzinie. Nic więc dziwnego, że gdy tej ostatniej zabraknie, trudno odnaleźć cel. A do szukania nowego nie zawsze są motywacje i siły.
kiwi - Pią 16 Wrz, 2022 10:26 Byli więźniami w swoich mieszkaniach, teraz dostali kartę z chipem i mogą wychodzić
Ale nie wszystkie miasta inwestują w windy w swoich budynkach. W Gdańskich Nieruchomości ponad 90 proc. stanowią budynki przedwojenne, zwykle z ochroną konserwatora, w ścisłej zabudowie a tam montaż windy nie jest możliwy.
– Tam, gdzie jest taka konieczność, dla zapewnienia komfortu użytkowania lokali przez osoby z niepełnosprawnościami, stosowane są alternatywne formy dostosowania, np. podjazdy czy rampy – mówi Joanna Bieganowska, z gdańskiego magistratu.
I dlatego moja ciocia w Gdansku ma przychlapane ....konserwator nie pozwala zbudowac od podworka windy.
Epidemia samotności wśród seniorów. "Mogę mówić do ścian. Niestety, one nic nie odpowiadają"
- Często seniorzy zostają sami po śmierci współmałżonka oraz usamodzielnieniu się dzieci. Tempo życia młodych osób, wszechobecny pośpiech, wyjazdy do pracy za granicę lub do innego miasta sprawiają, że relacje rodzinne nie są już tak ścisłe jak dawniej, gdy pod jednym dachem mieszkały wielopokoleniowe rodziny. Kontakty stają się rzadsze z braku czasu lub z powodu kilometrów dzielących członków rodziny - mówi Urszula Kępczyk, koordynatorka Stowarzyszenia "mali bracia Ubogich".
2. Samotność nie zawsze jest wyborem
Według badań przygotowanych na zlecenie Stowarzyszenia przez ARC Rynek i Opinia, około 50 proc. osób po 80 roku życia mieszka samotnie. Seniorzy muszą zmagać się ze złym stanem zdrowia, brakiem sił. Osoby te zwykle nie mają już rodziny ani przyjaciół. Samotność jest ich codziennym kompanem. Czują się porzucone, tracą sens życia, często popadają w depresję. Jak organizacja wspiera osoby starsze?
Wolontariusze animują osamotnionym osobom starszym czas
Wolontariusze animują osamotnionym osobom starszym czas (Materiały prasowe)
- Sytuacja osoby starszej zmienia się, gdy w jej życiu pojawia się wolontariusz chcący wysłuchać, porozmawiać, przynajmniej raz w tygodniu odwiedzić podopiecznego, a także systematycznie dzwonić i pytać o samopoczucie i o to jak minął dzień. Osobom starszym brakuje rozmowy, bo zdarza się tak, że przez cały dzień nie mają obok życzliwej osoby. Nasi podopieczni bardzo cieszą się, gdy mogą z wolontariuszem porozmawiać o troskach i radościach dnia codziennego – mówi Kępczyk.kiwi - Wto 04 Paź, 2022 17:45
"Oczy na wpół otwarte, ale wzrok pusty. Usta rozchylone, ale z tych warg nie popłynie już żaden dźwięk. Twarz zatraciła podobieństwo z obliczem człowieka, który nosił ją za życia. Nawet ludzie, którzy nigdy w życiu nie widzieli trupa, dostrzegają, że umarłeś."
Fragment książki „Jak umieramy”
Co dzieje się z twoim ciałem, kiedy umierasz? Co czujesz – smutek, ból? A potem, kiedy twoje serce przestanie bić? Jak wygląda śmierć? Co nastąpi potem, zanim zostaniesz pochowany? Co pozostaje po człowieku? Jak znika ze świata w sensie fizycznym i duchowym – w pamięci potomnych? Jakich potrzeba warunków, ile czasu, aby wszyscy o nim zapomnieli? Aby zniknął bez śladu. Na te pytania odpowiada, i to bardzo szczegółowo, „Jak umieramy” Rolanda Schulza.
„Kilka dni przed śmiercią, kiedy nikt jeszcze nie zna godziny twojego zgonu, serce przestaje pompować ci krew do koniuszków palców dłoni. Potrzebna jest bowiem gdzie indziej: w głowie i w centrum ciała, tam, gdzie znajdują się płuca, serce, wątroba. Krew przestaje dopływać również do palców nóg. Stopy robią się zimne a oddech płytki. Zmysły przestają działać. Twoje ciało zaczyna żegnać się z życiem” – tak brzmią pierwsze zdania niezwykłego przewodnika po ostatniej podróży każdego z nas. Roland Schulz szczegółowo opisuje to, co przeżywamy podczas naszych ostatnich dni i godzin.
Tę podróż ciała śledzimy wraz z nim od sekcji zwłok aż do pogrzebu, aby na końcu zadać pytanie – co umieranie i śmierć oznaczają dla tych, którzy pozostają wśród żywych: jak przebiega nasza żałoba i jak udaje nam się żyć dalej?
Zdobywca nagrody Oscar’s First Book Prize 2014
Syd najbardziej na świecie kocha swojego dziadka. A dziadek Syda. I to się nigdy nie zmieni. Teraz czeka ich najważniejsza wspólna przygoda.
Cudowna wyspa dziadka to pięknie zilustrowana opowieść, która uwrażliwia na to, że najbliżsi tak naprawdę nigdy nas nie opuszczają.
Benji Davies – autor, ilustrator, reżyser animacji. Jako dziecko często malował przy kuchennym stole.. co kontynuuje w dorosłym życiu. Mieszka w Londynie z żoną Niną i córką Esther
Każdy mówi co innego o miejscu, do którego idziemy, kiedy znikamy.
Ale kiedy popatrzymy na różne rzeczy na świecie, przyjdzie nam do głowy o wiele więcej pomysłów. Jest tyle możliwości!
Bo czy kamień naprawdę znika, kiedy zamienia się w piasek?
I czy zagubione skarpetki naprawdę zaginęły?
Popatrzmy więc … na skarpetki, kałuże, śnieg, hałas, skały czy chmury.
Co one mogą nam odpowiedzieć na ważne pytanie, które jest tytułem książki?
Tytuł niesamowicie przyciągający uwagę: "Dlaczego człowiek umiera". Bez znaku zapytania, czy to oznacza, że książka udziela wyczerpującej i jedynej odpowiedzi na o pytanie? Mam wrażenie, że autor tak właśnie myślał.
Autor tłumaczy, dlaczego organizmy wielokomórkowe, mające układy narządów umierają. W zasadzie to wspomina tylko o organizmach wielokomórkowych innych niż człowiek, natomiast właśnie o cechach ludzi jest ta książka.
W skrócie autor tak przedstawia odpowiedź na to pytanie: ludzie mają dwa układy homeostatyczne: energetyczny i reprodukcyjny. Homeostaty te z wiekiem zaczynają się 'psuć', przez co wywoływane są choroby kompensacji takie jak: cukrzyca, różne raki, miażdżyca itd., a ich konsekwencją jest śmierć.
A ty, czego byś żałował przed śmiercią?
Nigdy nie jest za późno na zmiany.
Po latach niesatysfakcjonującej pracy Bronnie Ware postanowiła odmienić swój los. Znalazła pracę w opiece paliatywnej. Rozmowy z umierającymi zupełnie ją odmieniły. Dzięki nim odnalazła spokój i sens życia. Zrozumiała, że szczęście zależy wyłącznie od nas samych, a nasze wybory mają wpływ na to, czy odejdziemy spełnieni i szczęśliwi. Swoimi doświadczeniami postanowiła podzielić się z innymi.
To książka, która daje nadzieję, uczy współczucia, pokazuje, jak żyć pełnią życia i osiągnąć wewnętrzną harmonię.
Książka nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Autobiografia, biografia, wspomnienia.
Tajemnica śmierci, zagadka odchodzenia, ciało i dusza...
Magdalena Rigamonti odsłania fizyczność i metafizykę śmierci w rozmowie z jedynym polskim balsamistą, przed którym ludzkie ciało nie ma żadnych tajemnic. Rozmawia o znakach, energii, zdarzeniach niewyjaśnionych i fizjologii człowieka, z którą mierzy się balsamista, przygotowując go do ostatniej drogi.
Na co dzień nie przyjaźnimy się ze śmiercią, nie chcemy oglądać wypadków, chorób, zmarłych... To wszystko zmienia się w chwili, kiedy odchodzą najbliżsi. Wtedy zaczynają się trudne rozmowy i decyzje. Bliscy przychodzą do prosektorium pełni bólu, żalu, w rozpaczy i z poczuciem straty. A balsamista...? Ma ich zrozumieć, opanować emocje, przyjąć na siebie pierwsze uderzenie. Zapytać, czy mama chciałaby trzymać w rękach książeczkę do nabożeństwa, bo skoro tata nie trzymał, to ona mu w niebie przekaże. Jakiego koloru ma być szminka, jakie rajstopy, jak uczesać grzywkę. I dzieci, maleńkie nieżywe płody, które zaprzeczają logice istnienia, i zmarłe kobiety w ciąży. Czy do balsamisty przychodzą duchy? Podobno nie, bo on robi wszystko tak, jak zmarli by sobie życzyli. Nie boi się z nimi przebywać.
"U schyłku życia niejednego człowieka, a czasem nawet w samym środku, jeśli nie wręcz na początku jego oczekiwanego życia, nadchodzi chwila niełatwej decyzji: jest to moment, w którym nierzadko on sam, a jeszcze częściej ci, którzy się nim zajmują - jego bliscy, jego opiekunowie i jego lekarze - są zmuszeni zdecydować, czy mają przez jakieś mozliwe działanie (lub przez zaniechanie takiego dzaiałania) przyczynić się przynajmniej w pewnym stopniu do tego, by życie tego człowieka dobiegło do końca.Te decyzje o zakończeniu życia mogą mieć rozmaity dramatyzm i różny charakter. Dla celów tego przeglądu rozgraniczę wśród nich cztery rodzaje: pierwszym, od którego wygodnie będzie rozpocząć, jest decyzjao letalnej analgezji - stosowaniu środków uśmierzających ból, ze świadomością, że mogą one spowodować (lub prawdopodobnie spowodują) szybszą śmierć pacjenta; drugim rodzajem, który omówię, są różne formy rezygnacji z podtrzymywania życia; trzecim - decyzja o popełnieniu samobójstwa lub pomocy w samobójstwie; ostatnim - decyzja o eutanazji. Biorąc kolejno pod uwagę wymienione rodzaje decyzji, za każdym razem spróbuję rozważyć, czy przynajmniej w niektórych wypadkach - a jeżeli tak, to w jakich - są one moralnie usprawiedliwione. Jest bowiem jasne, że każda z wyróżnionych decyzji - już przez to samo, że w mniejszym lub większym stopniu przyczynia się do zakończenia życia pewnego człowieka - wymaga jakiegoś usprawiedliwienia." -Włodzimierz Galewiczkiwi - Czw 20 Paź, 2022 18:56
Bardzo poważne i... niepoważne rozmyślania o śmierci. Jak wygląda martwy człowiek? Co się z nami dzieje po śmierci? Czy idziemy do nieba? A może człowiek po śmierci zamienia się w szkielet, który straszy dzieci po nocach? Pernilla Stalfelt z ogromnym wyczuciem, powagą, a jednocześnie odpowiednią dozą humoru odpowiada na wszystkie te pytania, które nurtują dzieci nie od dzisiaj. Książka przybliża i oswaja to najbardziej pewne w życiu wydarzenie, o którym tak trudno mówić. Ta świetna i ciekawie napisana książeczka uświadamia najmłodszym czytelnikom i czytelniczkom, iż wcześniej czy później wszystko, co żywe umiera. A może śmierć mimo wszystko wcale nie jest taka okropna?
Dla jednych śmierć jest końcem życia, a dla innych początkiem żałoby. Książka "Oblicza śmierci" jest nietypową opowieścią o śmierci, sposobach jej przeżywania i o tym, co czeka po drugiej stronie. Autor przygląda się wierzeniom, kulturom oraz podejściu, jakie do umierania mają ludzie z całego świata.
Śmierć fascynuje człowieka od czasów, kiedy zaczął zadawać pytania. Każda kultura starała się znaleźć dla niej swoje wytłumaczenie oraz określić, czy po życiu może czekać ludzi coś więcej. Grzegorz Kapla przeprowadza czytelnika przez nietypowe sposoby przygotowania się do umierania, obchodzenia żałoby oraz wspominania zmarłych, a także skupia się na różnym przedstawieniu życia po śmierci, zależnie od religii oraz kultury. Przeciętny czytelnik w czasie lektury nie raz może się zdziwić, jak inne od tego, co zna, są przekonania i założenia odległych plemion, narodów czy nawet osób z jego najbliższego otoczenia.
Książka "Oblicza śmierci" jest przejściem nie tylko przez świat umarłych, ale także żywych, którzy starają się w sposób godny i pełen szacunku oddać cześć swoim bliskim i kultywować o nich pamięć. To doskonała lektura na jesienne wieczory, nie tylko dla fana odmienności, ale także dla każdej osoby, która jest zaciekawiona różnymi obliczami śmierci.kiwi - Sob 22 Paź, 2022 14:58 "Swierzutkie leki
Prosto z apteki,
Na kuski stanie,
Moczu trzymanie.
Na zapalenie
Na rozwolnienie
I na rzezaczke
I na goraczke.
na bole glowy
Na zab trzonowy
Na zatwardzenie
Na nadcisnienie
na kolatanie
Na lepsze spanie
na gardla bole,
na sto uczulen....
lyka je mama, lyka je tata.
Wszak na bolaczki sa
tego swiata.
Lyka je siostra i mamy
brat.
One zalaly juz caly swiat
Swierzutkie leki
Prosto z apteki.
na kolki brzuchu
na miod co w uchu.
Na oddech swiezy,
Na wszy i zezy
Na bole w kroku
na wade wzroku.
Na odchudzanie
Na przekwitanie
Na przetluszczenie
Na rozczulenie.
Masci, tabletki
Czopki,saszetki
Syropy,kremy.
Wszystko Lykniemy
coz nam zaszkodzi,
By znowu mlodzi,
By jak z reklamy
Te piekne damy.....
jedna reklama,druga
reklama
ja prosze panstwa nie
wiem juz sama,
Czy brac na spanie, czy
brac na sranie?
Czy moze tylko na
przeczekanie?
Miedzy reklamy
mysl wplatam zlota
I pytam siebie-
a co z glupota ?
Ktora zakala naszej
planety!
Coz-leku na nia
nie ma ....niestety !!!!!!
Znalezione w Comuterzekiwi - Sob 29 Paź, 2022 17:19 Kurtki i płaszcze dla kobiet 50+
https://www.youtube.com/watch?v=xTJ1V0-pTKMWhiplash - Nie 06 Lis, 2022 18:21 Kiwi... To jest już przegięcie. Wklejasz treści, za które być może zapłaciłaś, ale jestem niemal pewien, że nie zapłaciłaś za prawo do udostyępniania. Jeśli chodzi o mnie, to jest to ostatnie ostrzeżenie, powtórka będzie skutkowała permanentnym banem z forum. Dostajesz dwa czerwa za to co wstawiłaś. Jeśli Wiedźma uzna za stosowne, dorzuci jeszcze jedno, żebyś ochłonęła na urlopie.
Nie życzę sobie na tym forum propagowania piractwa.
Wiedźma - Nie 06 Lis, 2022 21:03
Whiplash napisał/a:
Jeśli Wiedźma uzna za stosowne, dorzuci jeszcze jedno, żebyś ochłonęła na urlopie.
Wiedźma uznaje za stosowne.
Zwłaszcza, że Kiwi obiecała opanować się z wstawianiem linków:
https://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=1748906#1748906
Nie dała rady? Może to się powinno leczyć?
staaw - Nie 06 Lis, 2022 21:24
Wiedźma napisał/a:
Może to się powinno leczyć?
Na pewno warto badać...kiwi - Śro 31 Sty, 2024 17:51 "Mozna byc starym,
ale nie nalezy tego po sobie pokazywac."
Magdalena Samozwanieckiwi - Czw 01 Lut, 2024 10:44 "Im starszy jestem ,
tym mniej podzielam
powszechne przekonanie ,
ze madrosc przychodzi
z wiekiem "
Harald MenckenMaciejka - Czw 01 Lut, 2024 10:59 I slusznie bo na starosc to raczej wszystko zwalnia i moze byc choc nie musi pomieszanie z poplątaniem a bywa ze umacniaja sie negatywne cechy z mlodosci.jal - Czw 01 Lut, 2024 12:33 U siebie obserwuję zdarty futerał na duszę... a ona ma nadal młode pomysły,choć nie zawsze racjonalne niestety.
Oby tylko nie było gorzej Maciejka - Czw 01 Lut, 2024 12:54 Mlode to jeszxze pol biedy gorzej jak bedzie pomysl wyjsc bez kurtki z domu bo tylko na chwile albo w letnich butach bo zaraz wroce..... staaw - Czw 01 Lut, 2024 14:30
jal napisał/a:
U siebie obserwuję zdarty futerał na duszę... a ona ma nadal młode pomysły,choć nie zawsze racjonalne niestety.
Ma dusza dostąpiła łaski mierzenia pomysłów na możliwości futerału... Pierre Giorgio - Czw 01 Lut, 2024 15:09
jal napisał/a:
U siebie obserwuję zdarty futerał na duszę... a ona ma nadal młode pomysły,choć nie zawsze racjonalne niestety.
Oby tylko nie było gorzej
Najgorszym pomysłem alkoholika jest umieszczanie swojego fotobloga na forum alkoholików, ale szanuję myśl. kiwi - Pią 02 Lut, 2024 08:43 " Czlowiek nie madrzeje
na starosc, ale staje
sie ostrozniejszy"
Ernest HemingwayMaciejka - Pią 02 Lut, 2024 08:46 Nikomu nie ufa, we wszystko wierxy i latwo go zmanipulowac i oszukac, bywa madrzejszy od telewizora i lekarza. kiwi - Nie 11 Lut, 2024 18:05 kiwi - Czw 15 Lut, 2024 13:22 kiwi - Czw 15 Lut, 2024 13:24 kiwi - Czw 15 Lut, 2024 13:27 kiwi - Czw 15 Lut, 2024 13:30 kiwi - Czw 22 Lut, 2024 14:42 Nie kochaj za urode, bo przeminie
Nie kochaj za wlosy, bo posiwieją i sie przerzedzą
Nie kochaj za gladka skore, bo zwiotczeje i sie pomarszczy
Nie kochaj za figure, bo latwo ja stracic
Nie zakochuj sie w charakterze, bo on tez moze sie zmienic,
Zakochaj sie w oczach
Tylko one przez cale zycie
Pozostają tak samo piękne
W oczach jest ukryta
prawda o człowieku.
Znalezione w Computerze i kwiatowy bukiet dla wszystkich staruszkow i starowinek i nie tylko !!!!
Wielka szkoda ze nie moge zalaczyc tego filmu w calosci .
kiwi - Wto 18 Cze, 2024 08:01 Wczoraj dziecko,
Dzis dorosla,
Jutro bede stara.
Kiedys naiwna i niesmiala,
Dzisiaj odporna i wytrwala,
Jutro slaba, schorowana.
Bede stara.
Stara bede, mniej wytrwala,
Bardziej smiala,
Ale nadal bede Cie kochala.
W sercu swoim bede Cie trzymala.
Jak staruszka w foteliku,
z drucikami w rekach,
Powspominam sobie mlodosc,
Te szalenstwa,radosc,
Radosc zycia.
Lecz nadzieje mam tez cicha,
ze nie bede sama zyc,
Ze dla chlopca lub dziewczynki
Babcia bede mogla byc,
Ze pocieche znajde w nich,
Co doda mi otuchy i odejmie lat.
I znajde zycia sens
W swiecie pelnym wad.
Znalezione w Computerze.
Bukiet kwiatow dla troche starszych i nie tylko !
kiwi - Nie 14 Lip, 2024 13:33
Wiersz recytuje autor wiersza Henryk Kaletkakiwi - Sob 27 Lip, 2024 09:32 kiwi - Sob 27 Lip, 2024 09:33 kiwi - Pią 02 Sie, 2024 15:54 kiwi - Czw 08 Sie, 2024 08:24 kiwi - Nie 11 Sie, 2024 09:12 kiwi - Sob 24 Sie, 2024 08:28 kiwi - Nie 25 Sie, 2024 08:57 Wiersz Reinera Kerna “Das Alter kommt auf seine Weise” spolszczył /i uzupełnił/ Tadeusz Rejniak .
Smutki i Radości Objawów Starości
Idę ulicą-ktoś mi się kłania
Oddaje ukłon-znam przecież drania.
Ta twarz, ten uśmiech i ten błysk w oku…
To miły facet, znam go od roku.
Jakże u diabla on się nazywa?
Dziura w pamięci. Czasem tak bywa.
Wtedy myśl smutna w głowie się rodzi.
Nic nie poradzisz, starość nadchodzi.
Z trzeciego pietra schodzę radośnie
bo w kalendarzu ma się ku wiośnie,
no i spaceru gna mnie potrzeba,
zwłaszcza, że słońce i błękit nieba…
Gdy już po parku idę alei
nagle pot zimny koszule klei
bowiem pytanie w głowie mi tkwi
czy aby kluczem zamknąłem drzwi?
W szybkim powrocie znów myśl się rodzi.
Nic nie poradzisz – starość nadchodzi.
Siedzę i czytam. Nagle myśl żywa
jakimś pragnieniem z fotela zrywa.
Robię trzy kroki, staje przy szafie
i jak to ciele na nią się gapie.
Pojęcia nie mam, po co ja wstałem,
czego tak bardzo i nagle chciałem.
Oj, coraz bardziej mi to już szkodzi,
że ta nieszczęsna starość nadchodzi.
Jadę na urlop, prasuje spodnie,
żeby wśród ludzi wyglądać godnie.
Biorę walizkę, pędzę nad morze…
lecz tam miast śledzić dziewczyny hoże,
zamiast korzystać z plażowych aktów
…czy wyłączyłem wtyczki z kontaktów?
Może dom spłonął? Strach we mnie godzi.
Tak to jest, kiedy starość nadchodzi.
Żeby nie znaleźć się kiedyś w nędzy,
zaoszczędziłem trochę pieniędzy.
W dużej kopercie, zamkniętej klejem
dobrze ukryłem je przed złodziejem.
I teraz…..już od paru miesięcy
nie mogę znaleźć moich tysięcy.
Ech, nie pojmiecie tego wy młodzi’
jak milo żyć, gdy starość nadchodzi.
Pomimo moich najlepszych chęci
nie zawsze mogę ufać pamięci.
Wiec by jej pomoc, a przez nia sobie
czasem na chustce węzełki robię.
A potem jeden Bóg wiedzieć raczy,
co który węzeł ma dla mnie znaczyć.
Choć mi się nawet nieźle powodzi
wciąż mam kłopoty. Starość nadchodzi.
Dwa razy dziennie – raz przy śniadaniu,
a potem w obiad, po drugim daniu
zażywam leki, tabletki białe:
cztery połówki i cztery cale.
Często się piekle, bom nie aniołem,
gdy w obiad nie wiem, czy rano wziąłem?
Ten gorycz klęski wątpliwie słodzi
wiedza, że oto starość nadchodzi.
Żuje kolacje – w niej polędwica
me podniebienie smakiem zachwyca.
Pogodnie dumam o tej starości,
czy ona musi nas stale złościć?
Przecież jest piękna. Masz sporo czasu.
Chcesz iść nad wodę albo do lasu,
to sobie idziesz, nikt ci nie broni.
Z łóżka zbyt wcześnie tez cię nie goni,
bowiem nie musisz pędzić do pracy
jak wszyscy twoi młodsi rodacy.
Co prawda wigor z wolna przekwita,
lecz po co wigor u emeryta?
Podwyżki pensji już nie wyprosisz,
należną gażę poczta przynosi.
Spokojnie patrzysz jak świat się zmienia,
gdy wiek ci daje mądrość spojrzenia.
Wiec wiwat starość! Niechaj nam służy,
nawet gdy trochę chwilami nuży.
Bowiem jak sadze w tym jest rzecz cala
by jak najdłużej ta starość trwała…kiwi - Nie 08 Wrz, 2024 09:13 kiwi - Pią 13 Wrz, 2024 12:16
Dlaczego życie blisko dzieci na starość może być dużym błędem | Stoicyzm
W tym intrygującym filmie odkrywamy, dlaczego mieszkanie blisko dzieci na starość może być błędem. Poprzez stoicyzm będziemy zastanawiać się nad szczęściem, rozwojem osobistym i mądrością na starość. Zgłębimy filozofię, naukę, psychologię i historię stojącą za tym tematem poprzez historię Dony Rosy, jej córki Lucíi i jej wnuków. Nie przegap tego!
Ten film wideo został zaprojektowany tak, aby był wyczerpujący i pełen cennych informacji. Jest on owocem wysiłków mających na celu zapewnienie, że każda wskazówka będzie przydatna i łatwa do zastosowania w codziennym życiu. Nie zapomnij polubić, zasubskrybować i włączyć powiadomienia, aby otrzymywać więcej takich treści w przyszłości. Udostępnij także ten film osobom, którym może się przydaćkiwi - Pon 16 Wrz, 2024 17:59 kiwi - Śro 18 Wrz, 2024 10:58 kiwi - Nie 20 Paź, 2024 17:18 kiwi - Sob 09 Lis, 2024 09:18