To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

Do poczytania, do przemyślenia... - Różne rodzaje nałogu miłości

Wiedźma - Czw 27 Lis, 2008 09:53
Temat postu: Różne rodzaje nałogu miłości
Różne rodzaje nałogu miłości

Nałóg miłości przybiera wiele form. Niektóre uzależnione od miłości kobiety kochają bez wzajemności ludzi niedostępnych. Inne wpadają w obsesję, gdy się zakochają. Niektóre są uzależnione od euforycznych efektów swoich romansów. Inne nie są w stanie odejść z toksycznych związków, nawet jeśli są w nich nieszczęśliwe, upokarzane, osamotnione, zaniedbywane lub nie czują się bezpiecznie. Niektóre są współuzależnione, inne – narcystyczne. Niektóre używają seksu do manipulowania uczuciami, inne są seksualnie anorektyczne. Łączy ich bezsilność wobec zaburzonych myśli, uczuć i zachowań zarówno w ich miłościach, czy fantazjach, jak i w związkach.


Miłość obsesyjna

Kobieta uzależniona od miłości obsesyjnej nie potrafi zerwać związku i odejść od partnera, nawet gdy on:
- jest niedostępny emocjonalnie i/lub seksualnie,
- ucieka przed zaangażowaniem się w związek,
- jest osobą, z którą nie można nawiązać, albo utraciło się emocjonalny kontakt,
- nie kocha,
- utrzymuje dystans.
- znieważa, stosuje przemoc fizyczną lub psychiczną,
- kontroluje jej życie lub całkowicie nad nią dominuje,
- jest totalnym egocentrykiem / egoistą.
- jest uzależniony (od seksu, alkoholu, narkotyków, Internetu, pracy, hobby, hazardu, sportów ekstremalnych, zakupów itp.)
Typowe symptomy obsesyjnej miłości to natarczywe myśli o obiekcie swoich uczuć, ciągłe wyczekiwanie na sygnał od niego, bycie gotową na każde jego skinienie, zamęczanie się fantazjami na jego temat, wieczna nadzieja, że zmieni się na lepsze. To także szpiegowanie, zadręczanie telefonami i kontrolowanie partnera - sprawdzanie kieszeni, telefonu komórkowego, poczty elektronicznej, niezapowiedziane wizyty w miejscu pracy. Gdy partner jest uzależniony, bardzo łatwo kobieta wpada w obsesję współuzależnienia.


Miłość symbiotyczna

Najbardziej rozpoznawana forma uzależnienia od miłości. Większość kobiet uzależnionych od miłości symbiotycznej ma poczucie niskiej wartości i dość przewidywalne schematy myślenia, odczuwania i zachowania. Z powodu panicznego lęku przed opuszczeniem, kobieta całkowicie uzależnia się od partnera, a jednocześnie stara się go maksymalnie silnie ze sobą związać poprzez odpowiednie zachowania. Wzorcami takich zachowań jest nadmierna troska, wybawianie z opresji, ciągła kontrola nad jego życiem, a także akceptacja cierpień, jakie jej zadaje partner. Mówiąc ogólnie, kobieta uzależniona od miłości symbiotycznej zrobi wszystko dla swojego partnera, byle tylko jej nie opuścił, lub by wreszcie zaczął odwzajemniać jej uczucia. Ten rodzaj uzależnienia nazywany jest też „kochaniem za bardzo”.


Uzależnienie od związków

W odróżnieniu od innych uzależnionych od miłości, kobieta uzależniona od związków nie kocha już swojego partnera, ale nie jest w stanie go opuścić. Zwykle jest tak nieszczęśliwa, że ma to ujemny wpływ na jej zdrowie, umysł i emocje. Nawet jeśli partner ją maltretuje, nawet gdy bycie z nim stanowi dla niej zagrożenie, nie potrafi się z nim rozstać. Panicznie boi się samotności. Boi się też zmian. Nie chce ani zranić, ani opuścić swojego partnera. Jej podejście można opisać słowami: „Nienawidzę Cię za to, że ode mnie nie odchodzisz”.


Miłość narcystyczna

Kobieta dotknięta tym uzależnieniem używa dominacji, uwodzenia i odmowy w celu kontrolowania swojego partnera. W odróżnieniu od kobiety uzależnionej od miłości symbiotycznej, która znosi cierpienia, jakich doświadcza w związku, kobieta-narcyz nie toleruje niczego, co zakłóca jej szczęście. Jest całkowicie zaabsorbowana sobą, a poczucie niskiej wartości maskuje swoją wyniosłością. Nie wpada w obsesję na punkcie partnera, zachowanie kobiety-narcyza jest beztroskie i pełne rezerwy. Kobieta-narcyz nie wydaje się być w żadnym stopniu uzależniona od miłości. O tym, że tak jest, można się przekonać po jej zachowaniu, gdy partner próbuje z nią zerwać. Wówczas panikuje, zaczyna zabiegać o jego względy i poczyni wszelkie kroki, by utrzymać związek, dopuszcza się nawet bardzo gwałtownych czynów. Wielu profesjonalistów odrzuca hipotezę, że narcystyczne osoby są uzależnione od miłości, a to dlatego, że rzadko zwracają się one o pomoc.


Miłość ambiwalentna

To uzależnienie charakterystyczne jest dla osób, która mają osobowość unikającą bliskości. Kobieta unikająca bliskości przeraźliwie tęskni za miłością, a jednocześnie panicznie boi się intymności. Nie obawia się rozstania – ona bez przerwy rozstaje się z kolejnymi partnerami. Jej problemem jest nieumiejętność stworzenia stałego związku.
Ta forma uzależnienia występuje w kilku odmianach:

Miłość bez wzajemności
Zakochanie w kimś fizycznie niedostępnym powoduje, że albo
kobieta cierpi w milczeniu, albo zasypuje ukochaną osobę
dowodami swojej miłości. Ten rodzaj uzależnienia karmi się
fantazjami i iluzjami.
Miłość sabotująca
Kobieta dotknięta tym uzależnieniem zrywa związek, gdy zaczyna
być on coraz głębszy, lub na dowolnym etapie, gdy tylko zaczyna
odczuwać lęk przed intymnością. Może to być po umówieniu się,
tuż przed pierwszą randką, po pierwszej randce, po
pierwszym seksie, po pierwszej rozmowie na temat wspólnej
przyszłości…
Miłość kusząco-odmawiająca
Kobieta jest miła i kusząca wobec partnera, gdy pragnie
seksu lub towarzystwa. Kiedy jednak tylko poczuje lęk przed
bliskością, odmawia kontaktów, staje się zimna, unika seksu. W
odróżnieniu od kobiety, której uzależnieniem jest miłość
sabotująca, kobieta taka nie zrywa związku – pozostaje w nim i
powtarza swój cykl sprzecznych zachowań wobec jednego
partnera.
Miłość romantyczna
Kobieta wielokrotnie powiela te same schematy zachowań,
bardzo często jest jednocześnie uzależniona od miłości i od
seksu. Jednak, w odróżnieniu od osób uzależnionych od
seksu, którzy unikają stworzenia bliskich relacji, kobieta
uzależniona od romantycznej miłości jest związana – w
mniejszym lub większym stopniu – ze swoim partnerem, nawet
jeśli związek trwa krótko lub jeśli ma tych związków kilka naraz.
Poprzez „romans” rozumie się tu seksualną pasję i
pseudo-emocjonalną intymność. Choć uzależnione od
romantycznej miłości kobiety wiążą się do pewnego stopnia ze
swoimi partnerami, ich celem (oprócz uzyskania „haju” typowego
dla romansów) jest unikanie zaangażowania lub głębszego
związku z jednym partnerem.


Uwaga dotycząca miłości ambiwalentnej

Nie wszystkie osoby unikające bliskości są uzależnione od miłości. Jeśli zaakceptują swój lęk przed intymnością oraz sytuacjami wymagającymi licznych kontaktów ludźmi i nie mają obsesji na punkcie ludzi niedostępnych, a kontakty towarzyskie ograniczają do wąskiego kręgu zaufanych osób, to niekoniecznie są podatne na uzależnienie od miłości. Ale jeśli ktoś rok w rok zakochuje się bez wzajemności, zrywa jeden związek za drugim lub ma za sobą całą serię romantycznych związków, albo gdy czuje się bezpieczny tylko w obecności innej osoby unikającej bliskości – najprawdopodobniej jest on uzależniona od miłości ambiwalentnej.


Kombinacje uzależnień od miłości

Uzależnienie od miłości dotyka zarówno kobiety, jak i mężczyzn. U tej samej osoby może przejawiać się w różnych formach. Zazwyczaj osoby uzależnione od miłości mają też inne dysfunkcyjne schematy zachowań.

Robert był w związku małżeńskim przez dwadzieścia lat i nie zamierzał się rozwodzić ze swoją żoną, pomimo tego, że jej nie kochał (uzależnienie od związków). Jego hobby była masturbacja przy pornografii, kiedy żony nie było w domu (uzależnienie od seksu). Wielokrotnie spotykał się z innymi kobietami, o czym żona nie wiedziała. Naprawdę dbał o te kobiety (miłość romantyczna). Pewnego dnia spotkał Annę i zakochał się w niej. Nie minęło dużo czasu, gdy zaczął mieć na jej punkcie obsesję. Anna nie chciała z nim utrzymywać kontaktów, ponieważ był żonaty, zaczął więc ją nękać i niepokoić (miłość obsesyjna). Gdy Robert rozpoczął terapię, postanowił zmienić swoje życie – rozwiódł się z żoną, zerwał z pornografią i romansami i poślubił Annę. Na początku związku był obsesyjnie zazdrosny, jednak po latach terapii i pracy nad sobą zaczął ufać swojej żonie. Ponieważ Anna była dojrzała, niezależna i nie miała zaburzonego poczucia wartości, jej małżeństwo z Robertem zaczęło się normalizować.


Związek uzależnionego od miłości narcystycznej z uzależnionym od miłości symbiotycznej

Bardzo często się zdarza, że uzależniony od miłości tworzy związek z innym uzależnionym od miłości. Jednym z typowych przykładów jest relacja między uzależnionym od miłości narcystycznej a uzależnionym od miłości symbiotycznej. Na początku „narcyz” przyjmuje postawę kuszenia i uwodzenia. Gdy zdobędzie względy swojego partnera, jego zachowanie się zmienia. Oto przykład takiego związku:

Ewa i Adam spotkali się w kawiarni i od razu poczuli do siebie to „coś”. Bardzo szybko Ewa (uzależniona od miłości symbiotycznej) zakochała się na zabój w Adamie (uzależnionym od miłości narcystycznej). Od początku ich związku była osobą uwielbiającą pomagać partnerowi, pielęgnującą go, dbającą o niego i robiącą wszystko, żeby partner był szczęśliwy. Adam natomiast sprawiał wrażenie, jakby chciał zerwać związek po tym, gdy po raz pierwszy poszli ze sobą do łóźka. Odwoływał spotkania, nie odpowiadał na telefony, widywał się z innymi kobietami, przyjął postawę dominującą i w większości sytuacji zachowywał się z rezerwą i obojętnością. Mimo wszystko sześć miesięcy później Ewa wyszła za mąż za Adama, ponieważ go kochała i miała nadzieję, że on się zmieni.
Po zawarciu małżeństwa Adam postępował podobnie jak przedtem – przede wszystkim nie zrezygnował ze spotykania się z innymi kobietami. Kiedy Ewa protestowała, Adam terroryzował ją tak długo, aż przestała go łajać za jego „skoki w bok”. Trwało to latami. Ewa próbowała uratować małżeństwo, próbując zdobyć miłość Adama na setki sposobów, ale on nie zmieniał swojego zachowania. W końcu Ewa przestała kochać Adama i zaczęła myśleć o tym, by go opuścić. Nie potrafiła jednak przezwyciężyć lęku przed samotnością i myśli, że będzie żyć w pojedynkę, bez mężczyzny. Myślała - mój związek jest zły, ale lepszy taki niż żaden. Kontynuowała więc swoje zachowania, wciąż próbując uszczęśliwiać Adama, nawet jeśli oznaczało to poświęcenie jej własnego szczęścia.
W końcu Ewa poszła na terapię do poradni psychologicznej i w ciągu roku poczuła się na tyle silna, by rozstać się z Adamem. Pierwszy raz, kiedy podjęła w rozmowie z nim temat rozwodu, wyśmiał ją. Potem zaczął wysuwać pod jej adresem różne pogróżki. W dniu, kiedy pokazała mu pismo wnoszące sprawę o rozwód, Adam pobił ją tak brutalnie, że trafiła do szpitala. Wydaje się, że pomimo tego, że Adam nie kochał i nie szanował Ewy, był od niej uzależniony. Od niej i od ich związku. W swoich chorych myślach uważał, że jeśli Ewa nie chce z nim być, to nie ma prawa być z nikim innym.

Ewa opuściła Adama, ale miesiącami musiała znosić jego groźby, że ją zabije, jeśli do niego nie wróci. Całe szczęście, po jakimś czasie dał sobie z tym spokój. Czytając historie z gazet wiadomo jednak, że mogło to doprowadzić nawet do zabójstwa.



Zmiana formy uzależnienia od miłości

Wielu uzależnionych od miłości zmienia w swoim życiu rodzaj uzależnienia, ponieważ cierpią na więcej niż jeden typ zaburzeń osobowości. Na przykład uzależniony od związków może latami realizować schemat miłości symbiotycznej, po czym zakochać się w osobie niedostępnej. Staje się nagle uzależnionym od miłości obsesyjnej lub miłości bez wzajemności. Nawet osoba narcystyczna może zmienić rodzaj swojego uzależnienia od miłości. Przez wiele lat może tworzyć i zrywać związki, odgrywając w nich rolę partnera dominującego, nie troszczącego się o dobro drugiego. Gdy jednak natknie się na osobę, której „zdobyć” nie potrafi, wpada w miłosną obsesję. Jeśli zakocha się w innym „narcyzu”, powstanie związek symbiotyczny. Nawet nałogowiec miłości ambiwalentnej może popaść w uzależnienie od miłości obsesyjnej.
Uzależnieni od miłości zmieniają rodzaje swojego uzależnienia z powodu lęku przed rozstaniem. Jeśli inny rodzaj zachowania jest konieczny, by utrzymać przy sobie partnera, adaptują się do istniejącej sytuacji. Czy odgrywają przy tym jakąś rolę? Czasami, ale jeśli uzależniony ma słabo określoną własną tożsamość, podlegając czarowi zakochania łatwo staje się innym człowiekiem.


Wnioski

Syndrom uzależnienia od miłości wydaje się być bardzo skomplikowany i takim też jest. Rozróżnianie rodzajów nałogu miłości jest konieczne przy prowadzeniu terapii. Uzależniony od miłości symbiotycznej musi pracować nad poprawą poczucia własnej wartości i samo-akceptacją. Musi nauczyć się kochać samego siebie. Uzależniony od miłości narcystycznej, zachowujący się wyniośle, aby ukryć swoje niskie mniemanie o sobie, musi zostać „sprowadzony na ziemię”. Musi nauczyć się pokory i tłumienia egoizmu. Uzależniony od miłości ambiwalentnej powinien stworzyć zdrowy związek i pozostawać w nim tłumiąc chęć ucieczki, wynikający z lęku przed bliskością.
Tak czy inaczej, zrozumienie istoty uzależnienia od miłości jest nieodzowne do prowadzenia skutecznej terapii osób nim dotkniętych.

(na podstawie materiałów LAA opracowała
Eugenia Herzyk, Fundacja Kobiece Serca)

źródło: http://www.kobieceserca.p...losci.html.html

Wiedźma - Czw 27 Lis, 2008 09:55

TEST
Czy jestem owładnięta obsesyjną miłością?


U wielu kobiet miłość do partnera przeradza się w obsesję. Są przerażone swoim zachowaniem, widzą, że jest ono dla nich destrukcyjne, ale nie potrafią przestać. Sprawdź, czy Ciebie to też dotyczy. Na każde pytanie odpowiedz TAK lub NIE.

1. Czy ciągle wzdychasz do kogoś, kto fizycznie lub emocjonalnie jest dla Ciebie niedostępny?

2. Czy żyjesz dniem, kiedy wreszcie będziecie razem?

3. Czy wierzysz w to, że jeśli będziesz wystarczająco mocno pragnęła tej osoby,
to ona w końcu będzie musiała Cię pokochać?

4. Czy wierzysz, że jeśli wykażesz się wytrwałością w zdobywaniu tej osoby, to osiągniesz swój cel?

5. Czy odrzucenie Cię przez tę osobę sprawia, że jeszcze bardziej jej pragniesz?

6. Czy ponawiane próby odrzucenia sprawiają, że Twoja namiętność wobec tej osoby
zamienia się w rozpacz lub wściekłość?

7. Czy czujesz się ofiarą dlatego, że ta osoba nie chce Ci dać tego, czego pragniesz?

8. Czy jesteś tak intensywnie pochłonięta tą osobą, że wpływa to na Twoje odżywianie się,
sen, lub efektywność w pracy?

9. Czy uważasz, że ta osoba jest jedyną, która sprawia, że Twoje życie ma sens?

10. Czy wydzwaniasz do tej osoby bezustannie, często o najdziwniejszych porach,
lub zasypujesz ją SMSami i godzinami wyczekujesz, że ona się do Ciebie odezwie?

11. Czy niezapowiedziana pojawiasz się w domu lub w miejscu pracy tej osoby?

12. Czy sprawdzasz w miejscach, w których ta osoba powinna przebywać,
czy tam jest i z kim? Czy kiedykolwiek potajemnie śledziłaś tę osobę?

13. Czy bez przerwy potajemnie sprawdzasz komórkę, pocztę elektroniczną, kieszenie tej osoby?

14. Czy kiedykolwiek zachowałaś się agresywnie lub nawet użyłaś przemocy wobec tej osoby lub wobec siebie?

Jeśli odpowiedziałaś TAK na choć jedno z podanych wyżej zdań, bardzo prawdopodobne, że Twoja miłość przerodziła się w obsesję. Jeśli odpowiedzi TAK jest powyżej trzech, to masz pewność, że jesteś uzależniona od obsesyjnej miłości. Niech to Cię jednak nie przeraża - z obsesyjnej miłości można się wyleczyć.

Obsesyjna miłość jest sposobem, w jakim wielu ludzi realizuje swoje potrzeby kochania i bycia kochanym. To patologiczne zachowanie ma swoje źródło w dysfunkcyjnym dzieciństwie, z którego w dorosłe życie wychodzi się z zaburzoną osobowością. Odpowiednia psychoterapia może te zaburzenia usunąć.

(opracowano na podstawie książki Susan Forward i Craiga Bucka "Toksyczne namiętności")
źródło: http://www.kobieceserca.p...oscia.html.html

Anonymous - Czw 27 Lis, 2008 10:19

no ładnie:(
8|

Wiedźma - Czw 27 Lis, 2008 11:14

utopia napisał/a:
no ładnie:(
8|

To komentarz do Twojego wyniku testu? :roll:

Ate - Czw 27 Lis, 2008 11:44

Odpowiedzialam na wszystkie pytania : NIE :) ale uswiadomilam sobie ze sama bylam obiektem patologii , o ktorej mowa :shock:
Anonymous - Czw 27 Lis, 2008 13:23

etam testu nie robiłam ale przeczytałam o tych różnych rodzajach miłości- test w którym jedno pytanie wskazuje na wynik to dla mnie nie test
stiff - Czw 27 Lis, 2008 14:33

utopia napisał/a:
przeczytałam o tych różnych rodzajach miłości-

Przeczytałam... 8|

Wiedźma - Czw 27 Lis, 2008 14:37

stiff napisał/a:
Przeczytałam

Stiff, jesteś kobietą? :shock:
Zupełnie jak Kopernik... :roll:

stiff - Czw 27 Lis, 2008 14:42

Wiedźma napisał/a:
stiff napisał/a:
Przeczytałam

Stiff, jesteś kobietą? :shock:
Zupełnie jak Kopernik... :roll:

Przeczytać można kilka harlekinów i na tej podstawie stac sie ekspertem w sprawach miłości... 8)

Anonymous - Czw 27 Lis, 2008 14:52

ja tam ekspertem nie jestem :shock: ale odnalazłam siebie- nie liczcie że powiem w której :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :? :? :? :? :? :?
sabatka - Czw 27 Lis, 2008 15:01

ja miałam to na początku: Miłość sabotująca
sabatka - Czw 27 Lis, 2008 15:13

jednak po latach terapii i pracy nad sobą zaczął ufać swojej żonie. Ponieważ Anna była dojrzała, niezależna i nie miała zaburzonego poczucia wartości, jej małżeństwo z
Robertem zaczęło się normalizować.


a jeśli ja nie jestem dojrzała, niezależna i mam zaburzone poczucie wartości to nie mam z tyfusem szans? pod względem terapii antyalkoholowej? :shock:

taki ósmy - Czw 27 Lis, 2008 20:43

sabatka napisał/a:
a jeśli ja nie jestem dojrzała, niezależna i mam zaburzone poczucie wartości to nie mam z tyfusem szans?

Żadnych :/ No chyba, że na jeszcze jedno dzieciątko :roll:

sabatka - Pią 28 Lis, 2008 14:55

nie cieebie pytałam więc zamilcz.

wogóle jak do mnie mówisz to się nie odzywaj.

v43rvj

stiff - Pią 28 Lis, 2008 15:55

sabatka napisał/a:
wogóle jak do mnie mówisz to się nie odzywaj.

Tez jestem zwolennikiem działania... :p
Niektórzy tylko mówią i mówią,a nie robią nic... 8)

taki ósmy - Pią 28 Lis, 2008 22:06

stiff napisał/a:
Niektórzy tylko mówią i mówią,a nie robią nic


Czyli co ? To ja mam zrobic Sabatus dzieciątko ? Bo nie rozumiem :roll:

stiff - Pią 28 Lis, 2008 22:54

taki ósmy napisał/a:
Bo nie rozumiem :roll:

Przykro mi to stwierdzić,ale odnoszę wrażenie,ze ostatnio niewiele rozumiesz... :roll:

sabatka - Sob 29 Lis, 2008 14:59

taki ósmy napisał/a:
To ja mam zrobic Sabatus dzieciątko ?


chyba śnisz.

zresztą nie mogę już mieć dzieci

Jacek - Sob 29 Lis, 2008 15:04

jakoś tak nie wieżę w jego zdolność ,bo po co by inaczej się wysilał aby tak podkreślać swą osobowość
tak już mamy że jak czegoś nie mamy to podkreślamy że mamy tego nad wymiar

sabatka - Sob 29 Lis, 2008 16:08

Jacek napisał/a:
jakoś tak nie wieżę w jego zdolność ,bo po co by inaczej się wysilał aby tak podkreślać swą osobowość
tak już mamy że jak czegoś nie mamy to podkreślamy że mamy tego nad wymiar


:rotfl:
a więc ja jestem zgrabna i mam figurę modelki

stiff - Sob 29 Lis, 2008 16:21

sabatka napisał/a:
a więc ja jestem zgrabna i mam figurę modelki

EEEEEEEEEEEE....To Ty anoryczka jestes :p

sabatka - Sob 29 Lis, 2008 16:31

stiff napisał/a:
anoryczka


co to jest???

Wiedźma - Sob 29 Lis, 2008 16:36

To chyba skrót od anorektyczki! :lol:
Jacek - Sob 29 Lis, 2008 16:39

muszę wtrącić swoje 3 grosze za przeproszeniem ale znam sabatke i zapewniam cię stiff że nie jest anoryczką,po za tym nie znaczy że nie jest zgrabna i nie ma figury modelki ,a nawet powiem że anioł przy niej siada
wolf - Sob 29 Lis, 2008 16:57

Jacek napisał/a:
muszę wtrącić swoje 3 grosze za przeproszeniem ale znam sabatke i ......zapewniam ,że nie jest anoryczką,po za tym nie znaczy że nie jest zgrabna i nie ma figury modelki ,a nawet powiem że anioł przy niej siada


oj Jacuś
leci mi tu prowincjonalnym kasanową........
albo innym wodzirejem z zakładowej wycieczki na grzyby
:wysmiewacz:
tra lala
ale siem obśmiałem
ja se wiele wyobrazić potrafię
ale flirt a'la teletubiś -nijk mi nie pasi :wysmiewacz:

sabatka - Sob 29 Lis, 2008 17:11

wolf napisał/a:
flirt a'la teletubiś

wiesz co trąci mi tu starym zgredem. :/ może ty kogoś popodrywaj trochę?
:o ja mogłabym być córką jacka :mgreen: a poza tym jak na razie jestem zajęta.

a moja figura po prostu mi się nie podoba. :p

Jacek - Sob 29 Lis, 2008 17:12

wolf napisał/a:
tra lala
ale siem obśmiałem
ja se wiele wyobrazić potrafię

wiesz ja też potrafię sobie wiele wyobrazić,a i przy tym mam skojarzenia
no i mnie się skojarzył mój piesek jak się cieszy merda ogonkiem i przy tym sobie popuszcza

Jacek - Sob 29 Lis, 2008 17:16

sabatka napisał/a:
a moja figura po prostu mi się nie podoba.

na szczęście ocenia to oglądający,a tak poza tym to ja w uczuciach jestem stały
jak miałem 18 lat kochałem 18-stki
teraz pod piędziesiądkę idę i też kocham 18-tki

wolf - Sob 29 Lis, 2008 17:17

sabatka napisał/a:
może ty kogoś popodrywaj trochę?

a niby po co?
:D
dzieciaku--------cukier kupiłaś?
czy nadal bedziesz się upierała ,że to ja piszę marne dowcipy na temat boskości kobiet?

wiesz dlaczego zadałem Ci te pytanie na temat Boga?
............żeby Ci uzmysłowić, że tak naprawdę----Bóg w Twojej stopce- to obciach i jarmarczny pajacyk-------a wynika to, ze tego , co piszesz ponad stopkami.
że Ty Sabatko jesteś młodziutka i nierozgranięta trzpiotka fantastyczna- to wiem
ale JAcuś?...............zdziecinniał facet na stare lata czy co?
:wysmiewacz:

wolf - Sob 29 Lis, 2008 17:18

Jacek napisał/a:
jak miałem 18 lat kochałem 18-stki
teraz pod piędziesiądkę idę i też kocham 18-tki

kurde gościu
normalnie zaraz spoadnę z krzesła-------skąd się biorątakie oryginały jak Ty ?
w dodatku przekonane o swej wartości?

normalnie kabaret jakiś :wysmiewacz:

siemacie dzieciaki

sabatka - Sob 29 Lis, 2008 17:21

zatruwasz mi dobry humor
wolf - Sob 29 Lis, 2008 17:27

sabatka napisał/a:
zatruwasz mi dobry humor

zatem Twój humor jest zależny-:
jak komplementy od postarzałego kasanowy otrzymujesz- humorek masz git
jak teściowi cukier wyżerasz masz humorek do luftu.
jak Ci koło50-latek- świeci latareczką po oczkach i aniołkami fika pod okienkiem niczym hiszpański hidalgo-- siuper maś humolek.
ale jak Ci nieco uszczknąć tej Twojej maniery "forumowej słotkiej trzpiotki" to humorek -idzie spać

no , no
łatwo Ci zatruć humor
:D
normalnie czuję się teraz na pedofila brasileira na łowach.... :wysmiewacz:

Jacek - Sob 29 Lis, 2008 17:27

Cytat:
ale JAcuś?...............zdziecinniał facet na stare lata czy co?

ależ się mylisz wolfiku,wyobraź sobie
napewno słyszałeś że my faceci to takie duże dzieci,i ja się z tym nie chowam
a twoja powaga bardziej przypomina nie teges
bo gdzie Ty się w moim poście dopaczyłeś zdziecinady

wolf - Sob 29 Lis, 2008 17:31

Jacek napisał/a:
a twoja powaga bardziej przypomina nie teges

zapewniam Ci Jacus---------że powagi to we mnie brak
mam jej dziś tyle co Ate koty wypiły mleka :D

ale poprostu zemdliło mnie od tego gaworzenia- i Twej Jacku troski- dla naszej uroczej panny z mokra głową :wysmiewacz:
pampersików jeszcze kilka może jej wysłać?

wolf - Sob 29 Lis, 2008 17:33

takich naiwniaków nie widziałem od dawna :D
nie polecam się tym razem
radźcie sobie sami

Wiedźma - Sob 29 Lis, 2008 18:23

Rozmowy z Sabatką i o Sabatce przeniosłam do komentarzy do jej pamiętnika.
Zapraszam tam :)

sabatka - Sob 29 Lis, 2008 18:30

super w końcu spokój
Jacek - Sob 29 Lis, 2008 20:15

wolf napisał/a:
Twej Jacku troski- dla naszej uroczej panny z mokra głową

Okej a nie uważasz gdy by ludzie się do siebie lepiej odnosili i uśmiechali to nie było by to odwzajemnione
a zanim odpowiesz dam Tobie przykładziki
wolf napisał/a:
zapewniam Ci Jacus---------że powagi to we mnie brak

taki ósmy napisał/a:
Jac :roll: Ja juz nawet nic nie powiem na to.

czy to nie miłe jak mnie to się odzwierciedla
czy chcesz więcej przykładów,bo to nie tylko mnie ale innym też

wolf - Sob 29 Lis, 2008 20:31

Jacek napisał/a:
Okej a nie uważasz gdy by ludzie się do siebie lepiej odnosili i uśmiechali to nie było by to odwzajemnione
a zanim odpowiesz dam Tobie przykładziki

a jaCi powiem Jacku tak
jak se jaja robię-to robię
jak żartuje to zartuje
jest czas i miejsce--------i musze miec do tego jeszcze jakiegoś parnera
ale mniejsza o to
lecz............na temaciki powaznie pisane-----reaguję powaażnie
i nie uważam ,że zyczliwość to udupione ckliwe słodkie banaliki
ani inne drobniałe geściki życzliwej sympatyjki

nic mnie tak nie nudzi------jak upupiona zyczliwość

stiff - Sob 29 Lis, 2008 20:46

wolf napisał/a:
jest czas i miejsce--------i musze miec do tego jeszcze jakiegoś parnera
ale mniejsza o to
lecz............na temaciki powaznie pisane-----reaguję powaażnie
i nie uważam ,że zyczliwość to udupione ckliwe słodkie banaliki
ani inne drobniałe geściki życzliwej sympatyjki

Zgadzam sie z Toba do pewnego momentu,ale to poważnie musi być stonowane w zależności od osoby i sytuacji w której sie znajduje.Osoba która oczekuje jedynie zrozumienia swojej trudnej sytuacji nie oczekuje wcale szokowej terapii ,ani zbędnych rad.Chce po prostu być wysłuchana i wzbudzić zainteresowanie swoim problemem.
Znalazła sie w sytuacji nie do pozazdroszczenia z cala gama obowiązków związanych z trojka dzieci.Nic nie wiemy przy tym jakie stosunki panują u jej rodziców,ze zdecydowała sie na tak zakręcony związek...

sabatka - Sob 29 Lis, 2008 20:47

stiff napisał/a:
ze zdecydowała sie na tak zakręcony związek...


też nie wiem

stiff - Sob 29 Lis, 2008 20:54

sabatka napisał/a:
też nie wiem

Kiedy będziesz umiała sobie odpowiedzieć na to pytanie będzie to znaczyło ,ze doroslas do sytuacji i czas pomyśleć o zmianach... :roll:
Do tego czasu źle to widzę... dfg566

wolf - Sob 29 Lis, 2008 20:58

stiff napisał/a:
ani zbędnych rad.

ja rad nikomu nie udzialam----------nawet samemu sobie
tylko głupcy rad udzielają, lub je bezkrytycznie stosuja

stiff - Sob 29 Lis, 2008 21:02

wolf napisał/a:
stiff napisał/a:
ani zbędnych rad.

ja rad nikomu nie udzialam----------nawet samemu sobie
tylko głupcy rad udzielają, lub je bezkrytycznie stosuja

Nie miałem nikogo konkretnego na myśli wiec nie bierz tego do siebie...
Zreszta sam wiesz,ze niektórzy maja dobre rady na kazda okazje,sami jednocześnie z nich nie korzystając... 8)

wolf - Sob 29 Lis, 2008 21:08

stiff napisał/a:
ze niektórzy maja dobre rady na kazda okazje,sami jednocześnie z nich nie korzystając...

masz na mysli księdza po kolendzie? :wysmiewacz:

Wiedźma - Sob 29 Lis, 2008 21:10

wolf napisał/a:
masz na mysli księdza po kolendzie?

Albo wykładającego na tzw naukach przedmałżeńskich g45g21

sabatka - Sob 29 Lis, 2008 21:13

poprostu się zakochałam ślepo. myślałam że zmienie świat sama. teraz już wiem ż to nie prawda, dopiero teraz... :roll:
montreal - Sob 29 Lis, 2008 21:17

:)
Był taki moment, ze wydawało mnie sie, iż moja kobieta jest ze mną dlatego, że się ode mnie uzależniła. byliśmy już wtedy ze sobą już długo i myślałem, że po prostu nie chce mnie opuścić, bo zna doskonale życie u mojego boku. jest bardzo atrakcyjną kobietą i myślę, że znalazłaby szybko kogoś nowego. Zastanawiało mnie, dlaczego tego nie robiła, kiedy znikałem na dnie, nieraz tygodnie. A zawsze jednak przy mnie była. Nie tak dawno rozmawialiśmy z sobą, także o tej mojej niegdysiejszej obawie. zapewniła mnie, ze z pewnymi rzeczami się pogodziła, z pewnymi już się nie pogodzi, do pewnych będzie musiała się przyzwyczaić, a do pewnych przyzwyczai mnie. Nasze uczucie nie jest nałogiem, jak w tytule. Jest to miłość. Oboje to wiemy, bo tego cały czas doświadczamy. myślę, że jestem człowiekiem szczęśliwym. I myślę, że ona też.

stiff - Sob 29 Lis, 2008 21:20

wolf napisał/a:
stiff napisał/a:
ze niektórzy maja dobre rady na kazda okazje,sami jednocześnie z nich nie korzystając...

masz na mysli księdza po kolendzie? :wysmiewacz:

Oni w poczucie winy mogli by wpędzić Matkę Teresę i jeszcze paru uznanych świętych... :wysmiewacz:

stiff - Sob 29 Lis, 2008 21:24

sabatka napisał/a:
poprostu się zakochałam ślepo. myślałam że zmienie świat sama. teraz już wiem ż to nie prawda, dopiero teraz... :roll:

Jest to pewne doświadczenie i na pewno znajdziesz rozwiązanie ,jeśli tylko sie na tym skupisz... :okok:
Gorzej maja Ci którzy żyją niespełniona miłością której nie mieli nawet okazji sprobować przeżyć... Taka 65 letnia babcia wspomina jakby miała dobrze gdyby... :wysmiewacz:

Ate - Sob 29 Lis, 2008 21:31

montreal napisał/a:
myślę, że jestem człowiekiem szczęśliwym
wiesz co Montreal, czesto zastanwiam sie nad tym czy czlowiek naprawde autentycznie szczesliwy moze zostac alkoholikiem, cos mi intuicja podpowiada ze jednak nie :| Nie chodzi o to aby podcinac Ci skrzydla, wiadomo ze trudno uniknac analogii z wlasnego zycia, ale oprocz moich doswiadczen nie znam ani jednego szczesliwego alkoholika :| Chyba ze juz ma za soba dlugi okres abstynencji... Moze to tylko przypadek, a moze jednak regula?
Wiedźma - Sob 29 Lis, 2008 21:33

No tak - sięgamy w nadmiarze po uzależniacze, bo życie boli... cf2423f
wolf - Sob 29 Lis, 2008 21:34

stiff napisał/a:
Oni w poczucie winy mogli by wpędzić Matkę Teresę i

robili to z nią przez wiele lat jej zycia
i nawet nasz s.p JP2 --niezbyt rychło dostrzegł w niej kobietę niewinną
duzo wody w Tybrze upłynęło nim przestali ją traktowac jak godnego chrześcijanina

stiff - Sob 29 Lis, 2008 21:36

Ate napisał/a:
czesto zastanwiam sie nad tym czy czlowiek naprawde autentycznie szczesliwy moze zostac alkoholikiem,

Moze,kiedy zaczyna jechać po bandzie... fsdf43t

montreal - Sob 29 Lis, 2008 21:37

ja nie znam przyczyn mojego nałogu. Mogę sobie mniemac, ale tak naprawdę nie wiem, dlaczego zacząłem pić nałogowo. Moja wcześniejsza deklaracja jest moze wynikiem krótkich, kilkumiesięcznych przemyśleń. Ale jest. I wydaje mnie sieę, ze jest nie na wyrost. Pisałem z resztą pod kątem tematu, czyli miłości. Myślę, że gdyby nie miłość właśnie, i to miłość do konkretnej osoby, byłbym dzis zupełnie kimś innym.
stiff - Sob 29 Lis, 2008 21:38

wolf napisał/a:
niezbyt rychło dostrzegł w niej kobietę niewinną

Cala kasa z tego zgromadzenia płynęła do Rzymu...

Anonymous - Sob 29 Lis, 2008 23:02

stiff napisał/a:

Osoba która oczekuje jedynie zrozumienia swojej trudnej sytuacji nie oczekuje wcale szokowej terapii ,ani zbędnych rad.Chce po prostu być wysłuchana i wzbudzić zainteresowanie swoim problemem.
Znalazła sie w sytuacji nie do pozazdroszczenia z cala gama obowiązków związanych z trojka dzieci.Nic nie wiemy przy tym jakie stosunki panują u jej rodziców,ze zdecydowała sie na tak zakręcony związek...



Dokładnie tak , stiff.

sabatka - Nie 30 Lis, 2008 18:14

ja się uczę teraz kochać prawdziwie, zdrowo i normalnie. tyfus też :mgreen:
wolf - Nie 30 Lis, 2008 18:24

co komu po zrozumieniu jego sytuacji? :D
chyba ,że poprzez adwokata sąd zrozumie, czemu podsądny rabnął z wystawy futro z królików- a nie futro z gronostajów
a do zrozumienia było tylko to ,że podsądny to daltonista i miastowy jełop , co nie zna się futrach........ino wybiera je wedle ilości łat na sierści.
:wysmiewacz:
wiecie?..........kiedyś byłem u spowiedzi / :radocha: /-oj dawno, dawno temu
i ksiądz nie dał mi rozgrzeszenia--------bo, nie chodziłem na lekce religii. uzaleznił rozgrzeszenie od mego powrotu na te lekcje .

a nie potrafił zrozumieć najprostszej sprawy, ze ja w boga nie wierzę, ale wyspowiadac się chciałem dobrowolnie :wysmiewacz:

Andy - Pon 01 Gru, 2008 12:15

Kiedys w ogólniaku zapytałem księdza na lekcji religii -czy świecone jajko ma mniej cholesterolu od jajka ateistycznego ??.. :D

wyobrazcie sobie ,ze popadł w zadumę...bo to ksiadz był z powolania.. :D

wolf - Pon 01 Gru, 2008 13:41

Andy napisał/a:

wyobrazcie sobie ,ze popadł w zadumę...bo to ksiadz był z powolania.. :D

znaczy ochotnik
ok
a ja widać trafiłęm na księdza z poboru.........na oko wyglądał mi na pobór jesienny-bo strasznie szeleścił stułą pod sutanną.

sabatka - Wto 02 Gru, 2008 15:17

wolf napisał/a:
bo to ksiadz był z powolania..

i tacy są najlepsi


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group