To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

Powitalnia - O rany

rufio - Pon 06 Paź, 2008 20:37
Temat postu: O rany
O rany ile jeszcze razy mam sie meldowac posłusznie ,że znowu jestem - no to jestem . prsk
Jacek - Pon 06 Paź, 2008 20:41

siemka rufi
rufio - Pon 06 Paź, 2008 20:42

Jacek zakladamy kącik -KOTY - :? :
rufio - Pon 06 Paź, 2008 20:44

2 LATA MINUS 17 DNI :D
Bebetka - Pon 06 Paź, 2008 20:44

rufio napisał/a:
Jacek zakladamy kącik -KOTY - :? :

Chętnie sie przyłaczę :roll: Mam psa i kota w domu? To jak? :)

rufio - Pon 06 Paź, 2008 20:48

Jedziemy :P :roll:
A;) - Pon 06 Paź, 2008 20:53

gdzie jedziecie?
Wiedźma - Pon 06 Paź, 2008 21:11

rufio napisał/a:
ile jeszcze razy mam sie meldowac posłusznie ,że znowu jestem

Witajcie, Szwejku! :roll:
Spocznij! :D

Jacek - Pon 06 Paź, 2008 21:39

rufio napisał/a:
Jacek zakladamy kącik -KOTY - :? :


Jasne,zaczynaj i naprowadzaj

sabatka - Wto 07 Paź, 2008 08:36

tż sie do wątku przyłącze ;)
rufio - Wto 07 Paź, 2008 20:19

To jest mój kot - huncwot - Lamik - to wymysł mojej żony nie kot - imie
Bebetka - Wto 07 Paź, 2008 20:23

Ale podobny do mojej Kici :D
Zaraz tez poszukam jakąs fotkę :D

Bebetka - Wto 07 Paź, 2008 20:38

Moja Kicia ma 3 miesiące :D
rufio - Wto 07 Paź, 2008 20:46

Ta moja zaraza - futrzak ma rok i 3 m-ce Na tym zdjęciu ma 2 tyg
Bebetka - Wto 07 Paź, 2008 20:51

Cytat:
Ta moja zaraza - futrzak ma rok i 3 m-ce

Fajniusi :D Moja ma trochę wiecej białego futerka na brzuszku
Na tym zdjeciu ma 3 tygodnie :D
A jak bawi sie z psem to istne szalenstwo w domu :lol:

Jacek - Wto 07 Paź, 2008 21:02

A jak się wkleja zdięcia
Bebetka - Wto 07 Paź, 2008 21:04

Jacek napisał/a:
A jak się wkleja zdięcia

Mozesz wkleić zdjęcie jako załacznik do wiadomości :roll:

rufio - Wto 07 Paź, 2008 21:15

Mój nie potrzebyje psa aby szalec a najlepszy numer to mój młodzy syn nauczył go aportowac ..... karty do gry - to jest model - panele w przedpokoju to musiałem juz w połowie zmienic - skacze do wysokości 1,70 a potem sobie zjedza jak na ślizgawce . prsk
rufio - Wto 07 Paź, 2008 21:18

A to jego fotel
rufio - Wto 07 Paź, 2008 21:19

No to na ra . prsk
Jacek - Wto 07 Paź, 2008 21:22

Bebetka napisał/a:
Mozesz wkleić zdjęcie jako załacznik do wiadomości :roll:


a możesz jaśniej?

Bebetka - Wto 07 Paź, 2008 21:25

rufio napisał/a:
a potem sobie zjedza jak na ślizgawce

:D :D skąd ja to znam..... :D Kota, którego miałam wczesniej tak mi zniszczył tapety w przedpokoju, ze wstyd było ludzi do domu zaprosić.....fredzle wisiały od sufitu po podłogę :D
Mója za to uwielbia taplać sie w wodzie.....ciągle łazi mokra, wszędzie gdzie jest woda włazi cała.....a to miska z wodą albo prysznic, nie odpuści tam gdzie woda :D
rufio napisał/a:
Mój nie potrzebyje psa

a wiesz jak fajnie wyglada jak kot na psie jeździ albo ślizga sie po podłodze trzymając psa za ogon :D

Bebetka - Wto 07 Paź, 2008 21:29

Jacek napisał/a:

a możesz jaśniej?

Klikasz na "odpowiedz" na dole wiadomości masz - załacz plik i klikasz w "przegladaj"....wybierasz zdjecie ze swojego kompa i klikasz dodaj załacznik.....gotowe! :roll:

Jacek - Wto 07 Paź, 2008 22:57

Dzięki Bebetko
jutro spróbuję bo mnie coś nie wychodzi może zaduży rozmiar

Bebetka - Śro 08 Paź, 2008 06:23

Jacek napisał/a:
coś nie wychodzi może zaduży rozmiar

Tak Jacku....jak za duży rozmiar i waga to nie wejdzie. Musisz najpierw zmniejszyć rozmiar zdjęcia w jakimś programie graficznym np. Photoshop, XnView (ten jest dostepny w necie z free). Jakby co pomogę Ci....pytaj ;)

rufio - Śro 08 Paź, 2008 07:37

2 lata minus 15 dni czyli 716 dni czyli 17184 godz. czyli 1031040 min.
Jak ktoś przed laty byl w armi to własnie dzisiaj bym skonczył służbe zasadnicza . Zsuwam dzisiaj na grupe - przeszło miesiac tam nie byłem - trzeba sie pokazac . prsk

baca - Śro 08 Paź, 2008 07:46

Rufio! Tyfusie! Witaj gadzino! jak zobaczyłem twego jaka (bo to nie bizonaraczej??) to mi sie micha usmiechneła!
Witaj w Klubie Niezmiennych Twarzy! A "KAmeleonom" i innych farbowańcom stanowcze NIE!!
Hej!
(a z kotami to wam od...bało z lekka. Syndrom odstawki, czy co??
Jak sie naucze to wstawie foty moich zasrańców : 2 koty, 3 psy, pająk pitasznik Brachyphelma smithii -pitasznik czerwonokolankowy,, żaba zielona w piwnicy Ranha ...coś tam. No i zona Piekielnica francowata )

Wiedźma - Śro 08 Paź, 2008 08:09

Zachęcam do wstawiania zdjęć przez zewnetrzny serwer, np z Fotosika.
Wstawianie ich w dużych ilościach jako załączniki nie najlepiej wpływa technicznie na nasze forum.
Admin Seba sugeruje, żeby ograniczyć tę metodę do niezbędnego minimum. :|

Bebetka - Śro 08 Paź, 2008 08:16

Wiedźma napisał/a:
Admin Seba sugeruje, żeby ograniczyć tę metodę do niezbędnego minimum

Wiem Wiedźmo....bo to prawda, to obciąża forum bo zdjęcia ważą! Ewo usuń fotę mojego psa tylko Kicię zostaw! Proszę o to ;)

rufio - Śro 08 Paź, 2008 08:17

baca napisał/a:
(a z kotami to wam od...bało z lekka.

Jasne lepiej tak niz chodzic po ulicy ze swieczka i szukac trzezwych inaczej a może raczej :D :wysmiewacz:

rufio - Śro 08 Paź, 2008 08:17

Znikam do lepszego . prsk
Anonymous - Śro 08 Paź, 2008 08:30

Cytat:
Znikam do lepszego


Do jakiego lepszego ????
Co masz na myśli ? :roll:

baca - Śro 08 Paź, 2008 08:31

Monka, do lepszego tematu. Bo tu Rufia zmierziło. Hej!
Anonymous - Śro 08 Paź, 2008 08:34

Cytat:
macie tylko wakacje!


Baco...
Wyjaśnij proszę , co masz na myśli ???? :( ;)

sabatka - Śro 08 Paź, 2008 08:59

no bo reszta to kicha, w wakacje jest tylko fajnie. o ile się je ma 8|
baca - Śro 08 Paź, 2008 09:28

Cytat:
Wyjaśnij proszę , co masz na myśli ???
--Monka, to ktos z "ciężkich " napisał -- Trzeżwość to tylko wakacje od nałogu" albo jakos tak.
To jest takie ostrzeżenie o czym wiecie, że dla byłych alko powrót do chlania to moment. Przykładów dość.
I ta bomba zegarowa w was tyka do śmierci. Dlatego musicie byc czujni, co z reszta wiecie.
Kiedys próbowałem dojść przyczyny chlania, "Kącik pytań Bacy" --ale wała to dało. Żadno z was mi nie odpowiedziało jasno. Albo nie wiecie, albo nie chcecie powiedzieć.
JA sobie odpowiedziałem niedawno, ale to tak głupie że nie nadaje sie do prasy bo bym z siebie kompletnego wała zrobił.
Jeżeli u was jest podobnie -- to wszystko jasne.
Hej!

rufio - Śro 08 Paź, 2008 20:20

baca napisał/a:
Monka, do lepszego tematu. Bo tu Rufia zmierziło. Hej!
Monka napisał/a:
Do jakiego lepszego ????
Co masz na myśli ? :roll:

Nic nie mialem na myśli po prostu" do lepszego " czy to wazne - nie czepiajcie sie słówek

baca napisał/a:
JA sobie odpowiedziałem niedawno, ale to tak głupie że nie nadaje sie do prasy bo bym z siebie kompletnego wała zrobił.

Nic nie jest głupie o ile pozwala zrozumiec - a przede wszystkim to jest Twoje i wsio . prsk

rufio - Pią 17 Paź, 2008 13:31

OOOO
rufio - Śro 17 Gru, 2008 14:37

Mam mała zagwozke - jakies pół roku temu spotkałem sie ze znajoma która ma problem z mężem duzego kalibru - troche pogadaliśmy co umiałem i wiedziałem to powiedziałem dzis od rana mam telefoniade oboje na zmiane on niby chce iśc ze mną ona chce aby on poszedł i mam go zabrac tam gdzie chodze - no to wyznaczyłem czas i miejsce spotkania - dziś i tak i tak tam ide - jestem ciekawy czy sie stawi ? Pamietam jak ja sam sie umawiałem z kolega kiedy chciałem sie zgłosic dwa lata temu - czy tak samo pedejdzie do tematu jak wtedy czy będąc madzejszy moim przypadkiem za pierwszym razem przyjdzie ? Podobno ma dosyc wysłuchiwania na mój temat od swojej zony - bo on mógł to czemu ty nie możesz ? Zobaczymy dzisiaj o 15 min 45 . No chciałbym pomóc tak jak i mnie pomogl jakiś czas temu - odezwe sie i powiem .
Jacek - Śro 17 Gru, 2008 14:47

rufio napisał/a:
Podobno ma dosyc wysłuchiwania na mój temat od swojej zony

a więc jest to decyzja żony jego,a nie samego jego
nie tym razem

Wiedźma - Śro 17 Gru, 2008 14:54

No cóż, Rufio - pałeczka, sztafeta - teraz Ty...
Czekam na relacje 23r

Ate - Śro 17 Gru, 2008 14:57

Mozesz tylko byc i pojsc z nim, sam wiesz Rufio, ze tak naparwde , ostatecznie to wszystko i tak i tak zalezy od niego samego.
stiff - Śro 17 Gru, 2008 14:57

Jacek napisał/a:
a więc jest to decyzja żony jego,a nie samego jego
nie tym razem

Nie koniecznie :roll: Wszystko zalezy od tego jakie argumenty zony,go przekonaly ,ze wogole zadzwonil... :mgreen:

Jacek - Śro 17 Gru, 2008 15:05

stiff napisał/a:
Wszystko zalezy od tego jakie argumenty zony,go przekonaly

Jasnowidz jesteś???
moje wnioski opierają się na tym co przeczytałem

rufio - Śro 17 Gru, 2008 15:10

Poradziłem jej lub inaczej opowiedzialem jej co zrobila ze mna moja żona - zaczęła to stosowac i cos tam zagralo - ktos stracil cierpliwośc lub konfort i zobaczymy - pare pomyslów od was tez sciagnąłem i podałem jej do przemyslen - kilka razy czytała Was i tu i na Jolki forum - chyba była konsekwentna - a co decyzji czy on sam chce tego nie jestem pewien - na poczatku był chaos a potem wielki wybuch - planety to juz pożniejsza bajka - zbieram sie . prsk
stiff - Śro 17 Gru, 2008 15:12

Jacek napisał/a:
moje wnioski opierają się na tym co przeczytałem

I sadzisz,ze on tak z wlasnej nieprzymuszonej woli...Kiedy zona stala przy nim i jeszcze raz dzwoni ,aby sie upewnic,czy wprzez telefon mowil to samo ,kiedy ona przy nim stala ,gdy dzwonil... :p
Zawile to ale da sie zrozumiec... :wysmiewacz:

Jacek - Śro 17 Gru, 2008 15:13

rufio napisał/a:
kilka razy czytała Was

NO TO JAK MNIE TO POŻAL SIĘ BOŻE :skromny:

Jacek - Śro 17 Gru, 2008 15:16

stiff napisał/a:
kiedy ona przy nim stala ,gdy dzwonil...

a skąd pewność że cała historia nie jest z palca wyssana ???

stiff - Śro 17 Gru, 2008 15:20

Jacek napisał/a:
stiff napisał/a:
kiedy ona przy nim stala ,gdy dzwonil...

a skąd pewność że cała historia nie jest z palca wyssana ???

Rufio to powazny gosc jest i w bambuko by nas nie robil... :roll:

Bebetka - Śro 17 Gru, 2008 15:21

Jacek napisał/a:
NO TO JAK MNIE TO POŻAL SIĘ BOŻE

Ty juz nie badź taki skromny Jacuś :roll:

stiff - Śro 17 Gru, 2008 15:24

Bebetka napisał/a:
Ty juz nie badź taki skromny Jacuś :roll:

Jacek wie co robi,na swoim cwancyku daleko zajedzie... :p

Jacek - Śro 17 Gru, 2008 16:13

stiff napisał/a:
Bebetka napisał/a:
Ty juz nie badź taki skromny Jacuś :roll:

Jacek wie co robi,na swoim cwancyku daleko zajedzie... :p

też was kocham

rufio - Śro 17 Gru, 2008 23:08

Jezeli chodzi o rozmowy to jego zona dzwonila z pracy - on z domu
No i psinco nie przyjechal tłumaczyl sie zatorem na drodze i tramwaj nie zdazyl na czas - powiedzmy - zadzwonil i umowil sie na jutro . Zobaczymy .

Jacek napisał/a:
a skąd pewność że cała historia nie jest z palca wyssana ???



A historia nie jest z palca wyssana - nie mam ochoty zartowac na ten temat .Moze sie przestraszyl a moze rzeczywiście byl problem - nie wiem jutro sie okaze jak bylo - Wiem jedno na pewno dzisiaj nie pil - jego żona dzwonila ze jest strasznie przestraszony .Meldunki z pola bitwy będe przesylał regularnie .

stiff - Śro 17 Gru, 2008 23:12

rufio napisał/a:
jego żona dzwonila ze jest strasznie przestraszony

Co Ty doradziles jego zonie... :mgreen:

Wiedźma - Śro 17 Gru, 2008 23:12

rufio napisał/a:
Meldunki z pola bitwy będe przesylał regularnie .

Spocznij!

Wolno palić!

rufio - Śro 17 Gru, 2008 23:18

stiff napisał/a:
Co Ty doradziles jego zonie... :mgreen:

Nie ma zmieniac postepowania - dalej tak samo zachowywac jak dotychczas - zadnej zmiany i nic nie popuszczac - nie wolno - reszta okaze sie jutro i tak dalej - to na razie wszystko -
I cos z Dromaxa . :cwaniak:


dobranoc 4gg4g zvrrv

Jacek - Śro 17 Gru, 2008 23:58

rufio napisał/a:

A historia nie jest z palca wyssana

ależ rufi nie mam powodu aby Tobie nie wierzyć
to tylko był przykład w rozmowie ze stiffem :tak:

stiff - Czw 18 Gru, 2008 08:00

rufio napisał/a:
Nie ma zmieniac postepowania - dalej tak samo zachowywac jak dotychczas - zadnej zmiany i nic nie popuszczac - nie wolno -

Rufio o czym ty bredzisz...Ty to brales cos po tym mityngu... :roll:
Pewnie cale zycie kobita postepowala tak samo,a efekt jaki jest juz pisales.Z tym popuszczaniem ,to tez niejasne jest...Ma nie popuscic czyli gdzie... :roll:

Jagna - Czw 18 Gru, 2008 10:00

Hej Rufio przeczytałam historię z Twoim znajomym. Jak sam zauwazyłeś, teraz tylko czekać.Moim zdaniem zasiałeś ziarno, a co on z tym zrobi to juz jego. Gdy przeczytałam, postanowiłam sie podzielić historią , którą ja przeżyłam.

Mam paczkę znajomych, taką jeszcze z lat szkolnych z jednego podwórka. Spotykamy się około raz w roku, by powspominać i usłyszeć jak żyjemy. Ostatnio widzielismy się wszyscy w sierpniu, i ja oficjalnie powiedziałam , że nie piję, bez tłumaczeń większych, zrozumieli, chyba nawet bardzo...Jeden z kolegów zaczął ostatnio częściej kontaktować się ze mną. Właściwie to domyślałam się, że ma problem z alkoholem. Kilka lat temu posypała mu sie rodzina, niedawno sprzedał auto ( chyba stracil prawo jazdy) i w ogóle nastrój jego depresyjny. Wyczuwalam, że chce o tym porozmawiać. Więc pomalutku, pomalutku, ale drążyłam temat ukierunkowując go na to, że bez pomocy z zewnątrz ani rusz. Nie wierzył, "radził sobie sam", aż w listopadzie mam telefon od niego "błagam pomórz mi, bo juz mam dosyc tego życia". Zrobiłam kilka telefonów, umówiłam go w Poradni LU z terapeutą, zgodził się. Ale to nie koniec...
Kilka dni temu zostałam zbombardowana telefonami w stylu " niech Pani sie odczepi od mojego faceta, to prawie mój mąż, niech mu Pani da spokój", i kilka mniej miłych słów dla mnie :roll:
Hm, nieco zdziwiona tym atakiem, próbowałam z nią spokojnie porozmawiać, ale ona szalała z zazdrości i gniewu. Okazało się, że to partnerka tego kolegi, była zona alkoholika, teraz związała się ....znowu z alkoholikiem. :| Sprawa się wyjasniła, znajomy zgłosił się u terapeuty i podpisał kontrakt, rozpoczął leczenie. Historia toczy sie dalej, cieszę się, że znajomy zdecydował sie leczyć. Ale smutek mnie ogarnął wspominając tę kobietę. Była żona alkoholika, związana ponownie z alkoholikiem, chorobliwie zazdrosna, nieszczęśliwa, chyba wciąż nie wierzy , że jej partner ma problem. Oberwało mi się za chęć pomocy, ale nie żałuję. Pozostało mi trzymać mocno kciuki.

yuraa - Czw 18 Gru, 2008 16:04

Zona alkoholika to jak ten stary aborygen
zrobił sobie nowy bumerang i co próbował stary wyrzucić
to wciąż w łeb dostawal
:wysmiewacz: :wysmiewacz:

rufio - Czw 18 Gru, 2008 20:50

Hej no i sukinkot przyszedl - byl u lekarza potem półtorej godziny u terapeuty . No dobra . Ja pojechałem do pracy . WEieczorem wjechalem do niego - pogadac - jego blizniaki prosili abym przyjechał no i gadamy i tak dalej - on mówi ze brakuje mu farby ( ma mały zaklad - wizytowki i takie tam ) no dobra - idz - a ten skubany przyszedł z lekka zuzuty . Nasze miny były bardzo głupie . A on na to ze tak od razy nie moze bo to szkodliwe dla jego zdrowia - ups - co ta za metoda - on na to jego . I juz wie jak bedzie postepowal bo rozmawial i przeczytal zalecenia . No i co z takim zrobic - najlepszy kawalek na koniec - to jego trzecia proba . No i co z nim zrobic ? A co do żony to ona sama juz nie wie co ma robic i ma zamiar iśc do osrodka bo juz nie wyrabia - może jej sie uda ?
yuraa - Czw 18 Gru, 2008 21:22

miałem taką sytuację kiedyś
przed północą zadzwonił do mnie koles z pracy, z wanny mnie wyjął
bo on już ma dość, nie chce chlać, ble ble ble i ktoś mu doradził że niby ja dam mu receptę
na ozdrowienie.
mówię -dobra Romek zaraz przyjdę, wiem gdzie mieszkasz ale nie jesteś nagięty teraz boo coś niewyraźnie gadasz
- nie bo szczękę już wyjąłem na noc :p
poszedłem
w chacie syf jak u pijącego samotnika bez kobity, puste flachy. czuc też ten syf.
no ale nic to.
opowiedziałem mu o sobie, co robię że teraz nie łykam już parę lat, o terapii, AA itp
jakies broszurki mu dałem.
potem o profitach z trzeźwości. łykał to albo wyglądało że łyka.
gadalismy ponad godzinę. na drugi dzień umówilismy się na mityng.
obiecał że na 100 % będzie.
i du**,. na drugi dzień byl znowu napruty, ledwo gadał przez telefon, rozłączyłem sie.
potem go spotkalem . cześć cześć i to wszystko.
do tematu nie wracaliśmy.

potem raz przyszedł do AA ale przyprowadzony przez kobietę. widuje go czasem pijanego.
jego sprawa. niech szuka swojej drogi

taki ósmy - Czw 18 Gru, 2008 21:22

rufio napisał/a:
A co do żony to ona sama juz nie wie co ma robic i ma zamiar iśc do osrodka bo juz nie wyrabia - może jej sie uda

No Rufio :roll: Jak Ty jej coś poradzisz, to na pewno :mgreen:

Jacek - Czw 18 Gru, 2008 21:28

Rufio ja nie wciskam że mam rację
po za tym moje słowa były wnioskiem tego co opisałeś
przypomnę

a więc jest to decyzja żony jego,a nie samego jego
nie tym razem

a do tego dopowiem
rufio napisał/a:
jego blizniaki prosili abym przyjechał

znowuż nie jest to jego decyzja
Rufi to nie Ty chcesz pomocy to On to wy wszyscy za niego decydujecie i tak się będzie ciągało w nieskończone
Opowiem zdarzenie podobne,podsłyszane na grupie
przychodzi żona do sąsiada o pomoc,aby sąsiad wyciągnął jej pijącego męża z alkoholu ,a sąsiad odpowiedział dziś jest czwartek ja na mitingi jeżdżę we wtorki niech będzie gotów i przyjdzie o 17:30 do mnie i nie ważne jak ta historia się skończyła bo nie pamiętam wiem tylko że w pierwszy wtorek nie przyszedł
ale była to jego decyzja i jasna,gdy przyjdzie to też nie na 100% wyjdzie na prostą ale będzie to jego decyzja i większa szansa na udany eksperyment

rufio - Czw 18 Gru, 2008 22:53

Racja - tylko on sam ta cholera obudzil mnie o 2 w nocy do 4 trzymal przy słuchawce - a blizniaki im chodzilo jak maja postepowac i co robic - nie jestem madry w te klocki jakby oni chcieli więc podalem im gdzie maja iśc A co decyzji ja zrobiłem co umialem i mogłem reszta to jego bajka - wie gdzie mnie szukac i jak zmadrzeje lub dostanie po łbie mocniej to może wtedy - dostali wiadomości gdzie - jak i kiedy - teraz to niech sie martwia sami . A co jego samodzielnej decyzji to mi sie wydaje , że dlugo bedę musial czekac - a to juz inna bajka - poczekam ja mam czas a on - ?
-
taki ósmy napisał/a:
jej coś poradzisz

Ja jej mogę poradzić gdzie sie udac a nie co ma robic - nie jestem od tego - od tego sa mądrzejsi ode mnie

rufio - Czw 18 Gru, 2008 22:54

Jacek napisał/a:
więc jest to decyzja żony jego

A i owszem w moim przypadku tez zona miala decydujące zdanie - potem to juz ja sam - ale wiedzialem wtedy juz co i jak - początek był jej

Ate - Czw 18 Gru, 2008 22:59

ach te zony :)
Jacek - Czw 18 Gru, 2008 23:13

rufio napisał/a:
tez zona miala decydujące zdanie

nie jasno piszesz o co chodzi ,ale jak się domyślam to w moim przypadku to też była mądra decyzja żony w postaci silnego kopniaka ,a resztę zadziałałem sam


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group