To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

HydePark - Zabawa - sprawdź swój temperament :)

evita - Sob 18 Wrz, 2010 09:13
Temat postu: Zabawa - sprawdź swój temperament :)
Proponuję wam taką małą zabawę jaką ja zaliczyłam na warsztatach :) jeśli chodzi o mnie i moje współtowarzyszki ta zabawa rzeczywiście sprawdziła się i pokazała jakie faktycznie jesteśmy :)

Przed przeczytaniem bajki wybierz jeden z kolorów jaki ci się najbardziej podoba . Do wyboru masz kolory :

czerwony

żółty


zielony

niebieski

i czytaj uważnie :) miłej zabawy ;)

pterodaktyll - Sob 18 Wrz, 2010 09:15

evita napisał/a:
czytaj uważnie

A co mam czytać??? :bezradny:

summer4best - Sob 18 Wrz, 2010 09:17

Czy w kolorach są jakieś linki które się nie załadowały? Gdzie ta bajka?
Jacek - Sob 18 Wrz, 2010 09:19

pterodaktyll napisał/a:
A co mam czytać??? :bezradny:

no i czy pomiędzy czerwonym a żółtym jest przejżysty :bezradny:

evita - Sob 18 Wrz, 2010 09:21

BAJKA O CZTERECH KRÓLEWICZACH

Dawno, dawno temu we wspaniałym zamku żyli wraz z rodzicami czterej królewicze. Zamek otoczony był wysokim murem, w którym była tylko jedna furtka, a klucz do niej mieli królewscy rodzice. Królewicze wspólnie spędzali wiele czasu. Jako rodzeństwo byli do siebie bardzo podobni, ale też znacznie się różnili. Uczyli się, bawili, psocili.
W miarę upływu czasu rośli i rosła w nich ochota zobaczenia świata poza murem. Chłopcy dwukrotnie prosili już rodziców o pozwolenie wyjścia na zewnątrz. Król i królowa nie zgadzali się jednak, tłumacząc królewiczom, że są jeszcze zbyt mali i niedoświadczeni, aby wyruszyć w wielki świat. Aż pewnego dnia, gdy królewicze poprosili po raz trzeci, rodzice po chwili namysłu, wręczyli im klucze od furtki i pozwolili opuścić mury zamku.
Wielka radość wstąpiła w serca chłopców. Natychmiast rozpoczęli przygotowania do wyprawy. Pierwszy z królewiczów pobiegł do swoich komnat. Ze śpiewem na ustach i okrzykami radości zaczął pakować się do drogi. Z rozmachem pootwierał wszystkie swoje szafy, kufry i skrzynie, wyrzucił ich zawartość na podłogę, przymierzał różne stroje. Robił dookoła siebie moc zamieszania i bałaganu. W marzeniach widział siebie zdobywcą najwyższych gór, odkrywcą nieznanych lądów, pogromcą dzikich zwierząt. Gotowy do drogi sięgnął po raz ostatni do szafy i wyciągnął z niej płaszcz w kolorze czerwonym. Okrył się nim i wrócił do braci.
W tym czasie drugi królewicz energicznie przemierzał swoje komnaty. Lekko zdenerwowany, krytycznym okiem spoglądał na swoje ubrania. Wiele z nich próbował przymierzyć, ale robił to zbyt niecierpliwie, zbyt gwałtownie. W efekcie w krótkim czasie brodził w stercie poszarpanych, pogniecionych, pozbawionych guzików ubrań. Był coraz bardziej zły. Gniewnie mruczał coś pod nosem.
W końcu zerwał z wieszaka płaszcz w kolorze żółtym, owinął się nim, trzasnął drzwiami tak, że zadźwięczały szyby w całym zamku i dołączył do braci.
Do wyprawy przygotowywał się także trzeci królewicz. Powoli i dokładnie pakował swój plecak. Starannie sprawdzał, czy wszędzie są przyszyte guziki, czy nie ma dziur. Dobierał stroje na każdy typ pogody. Nie śpieszył się. Wiedział, że od starannego przygotowania mogą zależeć lisy wyprawy. Na końcu uporządkował komnaty i okrył się płaszczem koloru zielonego. Zanim dołączył do braci, zajrzał jeszcze do zamkowej spiżarni i zabrał spory zapas jedzenia.
Najdłużej trwały przygotowania ostatniego czwartego królewicza. Ten stanął pośrodku swoich komnat i zapłakał gorzko. Zupełnie nie wiedział, co ma ze sobą zabrać, jak się przygotować. Bezradnie rozglądał się dookoła, trochę bał się tej podróży, wolał zostać w domu. Popędzany przez braci, ciężko westchnął i wyciągnął z kufra płaszcz w kolorze niebieskim.
Czterej królewicze pożegnali się z rodzicami, przekręcili klucz w furtce i z niecierpliwością wyruszyli w świat. Pierwszy biegnie Czerwony. Podskakuje, pogwizduje, wymachuje rękami, co chwila słychać jego radosne okrzyki, bo on jest szczęśliwy z samego faktu podróżowania, czuje, że już za zakrętem czeka go kolejna przygoda. Nie dostrzega drzew rosnących po drodze. Za nim energicznie kroczy Żółty. Mocno i pewnie stawia kroki, patrzy przed siebie, nie rozgląda się dookoła. Odwraca się do tyłu, co i rusz pohukując na swoich braci: Chodźcie szybciej !
Jako kolejny, powoli i spokojnie, idzie Zielony. Kroki stawia rozważnie, omija kamienie i kałuże, żeby nie zniszczyć i nie pobudzić bucików i od czasu do czasu sięga do zapasów jedzenia (cukiereczek, ciasteczko, jabłuszko - trzeba przecież dbać o siebie).
Pochód zamyka Niebieski. Idzie wolno, rozglądając się dookoła. Z zachwytem szeroko otwiera oczy. Świat wydaje mu się taki piękny, taki niezwykły. Zatrzymuje się przy kwiatach, liściach drzew. Niestety, bracia Czerwony i Żółty ciągle go popędzają: Szybciej, szybciej ! Z żalem więc musi opuszczać to, co dopiero zaczął poznawać.
Bracia dotarli do brzegów rzeki. Nie było jednak mostu. Nagle Czerwony dostrzegł kołyszącą się na falach łódkę. Czerwony krzyknął: Płyniemy ! i bez chwili namysłu wskoczył do niej, złapał za wiosła, zaczął nimi wymachiwać na prawo i lewo. Po chwili w łódce był także Żółty. Usiadł na dziobie i powiedział: Płyniemy pod warunkiem, że będziecie mnie słuchali ! Chciał objąć dowództwo przeprawy, poganiał pozostałych braci. Zielony powiedział: Zaraz, zaraz, najpierw sprawdźmy, czy ona jest bezpieczna ; i starannie sprawdził, czy łódź jest solidna, czy nie ma dziur. Zajął miejsce z tyłu. Największy kłopot był z Niebieskim. Był wręcz przerażony perspektywa takiej podróży. Stał bezradnie na brzegu, a po policzkach płynęły mu łzy. Powiedział:;Poczekajcie, ja jeszcze wszystkiego nie obejrzałem ! Bracia nie słuchali, tylko wciągnęli go do łódki.
Tak się szamotali, rozchlapując wodę, że nagle wiosła wypadły Czerwonemu z ręki i popłynęły z nurtem rzeki. Żółty aż zsiniał ze złości. Między nim, a Czerwonym wybuchła awantura. W tym momencie dał się słyszeć nieśmiały szept Niebieskiego, że tak naprawdę nic wielkiego się nie stało. Woda jest spokojna, niezbyt głęboka, a płynąc z prądem też jest przyjemnie. W końcu gdzieś przecież dobiją do brzegu. Bracia posłuchali rady Niebieskiego. Czerwony powiedział: Nie ma, co się przejmować, gdzieś dopłyniemy;. Żółty powiedział: to wszystko przez to, że mnie nie słuchaliście;. Wreszcie umilkli i podziwiali piękno okolicy. Niebieski umilał im czas śpiewem i wierszami, zachwycał się odbiciem promieni słonecznych w wodzie, pluskiem pływających ryb. Zielony częstował wszystkich swoimi zapasami, Czerwony bawił swoim śmiechem, a Żółty pilnował bezpieczeństwa.
Czterej królewicze nigdy nie wrócili do swojego zamku. Do dziś wędrują po świecie. Są zawsze razem. Czasem się kłócą, ale bardzo, bardzo się kochają. Ty też na pewno kiedyś ich spotkasz.

evita - Sob 18 Wrz, 2010 09:22

summer4best napisał/a:
Gdzie ta bajka?

no musiałam ją najpierw przepisać :)

pterodaktyll - Sob 18 Wrz, 2010 09:25

nooo rzeczywiście się zgadza.... :mgreen:
evita - Sob 18 Wrz, 2010 09:30

Interpretacja wyników :) taka z przymrużeniem oka ;)



CZERWONY
ma energię i siłę do działania, niczego się nie boi i dodaje grupie odwagi. Jest wizjonerem ale może nie zauważać szczegółów, ludzi na swojej drodze, nie dostrzega niebezpieczeństw.


ŻÓŁTY
potrafi rozdzielać zadania, ma także dużo energii. Czasem jednak jest zbyt pochopny w podejmowaniu decyzji.


ZIELONY
Niesamowicie "poprawny". Zawsze wie gdzie co leży, lubi planować i postępować wg planu , bez tego źle się czuje.


NIEBIESKI
wieczny marzyciel ... potrafo dostrzec to czego inni nie dostrzegają. Cieszy się pięknem jakie go otacza ale boi się nowych wyzwań.

Małgoś - Sob 18 Wrz, 2010 09:30

Zgadza się... :D
evita - Sob 18 Wrz, 2010 09:31

pterodaktyll napisał/a:
nooo rzeczywiście się zgadza....

jaki kolor wybrałeś ? ja jestem niebieska :)

summer4best - Sob 18 Wrz, 2010 09:35

Tak jak miałem problem z wybraniem miedzy dwoma dominującego dla mnie koloru taki i mój bajkowy temperament! Takie dwa w jednym. :lol2:
evita - Sob 18 Wrz, 2010 09:38

summer4best napisał/a:
miałem problem z wybraniem miedzy dwoma dominującego dla mnie koloru

a to się ponoć często zdarza :)
i mówią, że to kobieta zmienną jest :D

summer4best - Sob 18 Wrz, 2010 09:41

evita napisał/a:
mówią, że to kobieta zmienną jest :D


Nie ciągnę tego "śliskiego" wątka. Czy to prowokacja?

evita - Sob 18 Wrz, 2010 09:44

summer4best napisał/a:
Czy to prowokacja?

ależ skąd :mgreen: ja tam się bez bicia przyznaję do tej przypadłości ;) i się nie wstydzę :lol2:

Jacek - Sob 18 Wrz, 2010 10:18

no tak :mysli: teraz już wiem dlaczego tak wolno mnie idzie praca
wszystkiemu winien ten kolor :nerwus:

Urszula - Sob 18 Wrz, 2010 14:57

Off topic?
Fakt!
Ale jaki smakowity i pożyteczny!!!

Za to "w temacie" wyszło mi, że jestem ZIELONA! :szok: Co zupełnie nie zgadza się z moim charakterem. Ja i uporządkowane planowanie? Solidność jakaś?
Ta bajka, to ściema...
Gdybym faktycznie była ZIELONA, nie dopuściłabym do sytuacji, w której musimy spierniczać z Hameryki pozostawiając tu dzieci i wnuczki.
Bliżej mi do koloru niebieskiego: - łeb w chmurach i strach przed wszystkim.

Jacek - Sob 18 Wrz, 2010 22:14

evita napisał/a:
Jacek napisał/a:
teraz już wiem dlaczego tak wolno mnie idzie praca
wszystkiemu winien ten kolor

który ? czyżbyś też był niebieski ? :skromny:

nuu :tak:
a nawet w moim podpisie nie bez powodu ten kolor :skromny:

ZbOlo - Sob 18 Wrz, 2010 22:15

ZbOlo :)
Wiedźma - Nie 19 Wrz, 2010 09:08

A u mnie się nie zgadza!
Wybrałam czerwony, bo lubiem,
a zachowuję się jak niebieski z zielonym razem wzięci! :foch:

yuraa - Nie 19 Wrz, 2010 09:29

yuraa
Klara - Nie 19 Wrz, 2010 09:40

Klara
Małgoś - Nie 19 Wrz, 2010 09:45

Małgoś
Jacek - Nie 19 Wrz, 2010 10:54

Wiedźma napisał/a:
A u mnie się nie zgadza!
Wybrałam czerwony, bo lubiem,
a zachowuję się jak niebieski z zielonym razem wzięci!

z nas wszystkich co się ewakuowali z tratwy "łysego kurdupla"
ty jedna objęłaś przywództwo,i poprowadziłaś na nowe (forum)
o czym mówi kolor czerwony
evita napisał/a:
CZERWONY
ma energię i siłę do działania, niczego się nie boi i dodaje grupie odwagi
.

a i jeszcze ten no zielony - to bym mietle przypisał :skromny:
a skąd to niby wiem - no bom niebieski
evita napisał/a:
NIEBIESKI
... potrafo dostrzec to czego inni nie dostrzegają.

:mgreen:

stiff - Nie 19 Wrz, 2010 11:09

evita napisał/a:
NIEBIESKI
wieczny marzyciel ... potrafo dostrzec to czego inni nie dostrzegają. Cieszy się pięknem jakie go otacza ale boi się nowych wyzwań.

Ten kolor jest mi najbliższy... :D

Wiedźma - Nie 19 Wrz, 2010 11:25

Wiesz co, Jacuś? Bo u mnie to tak jakoś dziwnie wychodzi, że ja w środku to jestem niebiesko-zielona,
zwłaszcza w aspekcie pragnienia stabilizacji i strachu przed wszystkim co nowe xcc
a na zewnątrz okazuje się, że otoczenie widzi mnie na czerwono,
bo okoliczności zmuszają mnie do brania byka za rogi, chociaż wcale tego nie chce, bo siem boję :?

Ula - Nie 19 Wrz, 2010 11:52

Niebieski :) domnie pasuje :)
milutka - Nie 19 Wrz, 2010 12:14

ja miałam dylemat ...czerwony czy niebieski ?:mysli: ..w sumie to moje ulubione kolory ....ale wybrałam czerwony :) i to co o nim pisze by się zgadzało ale troszkę niebieskiego bym dorzuciła ;)
Fana ta bajka Evito :)

stiff - Nie 19 Wrz, 2010 12:22

Cholera zle to przeczytałem, ja nie boje sie nowych wyzwań,
a wręcz przeciwnie, bo bez nich życie byłoby nudne...

Jacek - Nie 19 Wrz, 2010 12:24

Wiedźma napisał/a:
Wiesz co, Jacuś? Bo u mnie to tak jakoś dziwnie wychodzi, że ja w środku to jestem niebiesko-zielona,
zwłaszcza w aspekcie pragnienia stabilizacji i strachu przed wszystkim co nowe xcc

no całkiem tak samo widzę to u siebie
i nawet w stosunku do nowego to porównuję się do powiedzonka
"koty chodzą swoimi ścieżkami" - co porównuję do ścieżki wydeptanej,już dobrze znanej
co oznacza że trudno mnie podjąć nowe (nową nieznaną ścieżkę)
tak właśnie droga (ścieżka) mnie dobrze znana to AA i trudno by mnie było się przestawić
ale muszę też poczuć się dobrze i bezpiecznie na obranej ścieszcie - tak tułałem się po ścieżkach (forach) i wybrałem to
pewnie też nie bez powodu obrałem kotka na ulubieńca
gdyż jest taki milusi bezbronny :kot:
ale potrafi też ryczeć :beczy:
kurcze ryczeć a nie beczeć :nerwus:

milutka - Nie 19 Wrz, 2010 12:29

stiff napisał/a:
Cholera zle to przeczytałem, ja nie boje sie nowych wyzwań,
czyli też niebieski :) ....ja tez ale co do tego koloru skupiała bym się bardziej na pierwszym zdaniu o nim :p
Jacek - Nie 19 Wrz, 2010 12:37

milutka napisał/a:
ja miałam dylemat ...czerwony czy niebieski ?:mysli: ..w sumie to moje ulubione kolory

no to wyszedł ci "Fioletowy"
gdyż podstawowymi kolorami są właśnie
czerwony
niebieski
żółty
a cała reszta są dobieraczami tych że kolorów
i tak zielony powstaje z żółtego i niebieskiego
najlepiej jest to zauważalne w tęczy co drugi to kolor a pomiędzy to co z nich się wymiesza
są jeszcze dwa tak zwane dopełniacze,są to biały i czarny

milutka - Nie 19 Wrz, 2010 12:39

Jacek napisał/a:
no to wyszedł ci "Fioletowy"
..a jaki temperament on oznacza ? :p
stiff - Nie 19 Wrz, 2010 12:39

Jacek napisał/a:
są jeszcze dwa tak zwane dopełniacze,są to biały i czarny

A gdzie w tym wszystkim jest szary... :roll:

Wiedźma - Nie 19 Wrz, 2010 12:42

Jacek napisał/a:
podstawowymi kolorami są właśnie
czerwony
niebieski
żółty
a cała reszta są dobieraczami tych że kolorów
i tak zielony powstaje z żółtego i niebieskiego
najlepiej jest to zauważalne w tęczy co drugi to kolor a pomiędzy to co z nich się wymiesza
są jeszcze dwa tak zwane dopełniacze,są to biały i czarny

:brawo:
Jesteś malarzem, Jacuś?

stiff napisał/a:
A gdzie w tym wszystkim jest szary...

No właśnie po połączeniu czarnego z białym :)

milutka - Nie 19 Wrz, 2010 12:44

Wiedźma napisał/a:
Jesteś malarzem, Jacuś?
nie do mnie pytanie ale z tego co wiem to TAK ;)
Jacek - Nie 19 Wrz, 2010 13:03

Wiedźma napisał/a:
Jesteś malarzem, Jacuś?

niestety nie,choć było to moim marzeniem
choć po części spełniłem marzenie i zahaczyłem o budowlanego malarza
stąd ta moja skromna wiedza o kolorystyce i barwach
Wiedźma napisał/a:
stiff napisał/a:
A gdzie w tym wszystkim jest szary...

No właśnie po połączeniu czarnego z białym :)

powiem więcej
te dwa dopełniacze są również kolorami - one również twożą kolor
nie tylko spełniają role rozjaśniającą czy przyciemniającą
gdyż biały zmieszany z czerwonym ,nie tylko go rozjaśnia
ale twoży kolor zwany różowym
po za tym udowodniono również że biały i czarny to nie tylko dopełniacze to też kolory
stąd właśnie za czasów komuny mieliśmy telewizory kolorowe zwane dalej czarno białymi :mgreen:

milutka - Nie 19 Wrz, 2010 13:08

Jacek napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Jesteś malarzem, Jacuś?

niestety nie,choć było to moim marzeniem
ups :oops: ...pisałeś ,że malujesz w szkole sale -stąd moje przypuszczenie 325t5
Jacek - Nie 19 Wrz, 2010 13:20

milutka napisał/a:
Jacek napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Jesteś malarzem, Jacuś?

niestety nie,choć było to moim marzeniem
ups :oops: ...pisałeś ,że malujesz w szkole sale -stąd moje przypuszczenie 325t5

ależ Basiu masz rację
jestem malarzem - tyleż że nie artystycznym (to było moim marzeniem,jako małego chłopca) jak w tym opisie
evita napisał/a:
Cieszy się pięknem jakie go otacza

evita napisał/a:
Niebieski. Idzie wolno, rozglądając się dookoła. Z zachwytem szeroko otwiera oczy. Świat wydaje mu się taki piękny, taki niezwykły. Zatrzymuje się przy kwiatach, liściach drzew.

za to wybrałem bardziej przyziemny zawód malarza
tak więc moim zawodem jest malarz budowlany :skromny:

Wiedźma - Nie 19 Wrz, 2010 14:17

Ciesze się, Jacuś, że potwierdziłeś moją wiedzę na temat kolorów podstawowych,
bo już byłam bliska zwątpienia w nią, gdy w jakimś teleturnieju usłyszałam,
że są nimi "czerwony, zielony i niebieski" - tak brzmiała prawidłowa odpowiedź na pytanie o kolory podstawowe! 34dd
Byłam zbulwersowana! A przecież dokładnie pamiętam - jeszcze z podstawówki,
a także z własnej praktyki - jak to jest z tymi kolorami 8|

Jacek - Nie 19 Wrz, 2010 14:50

Wiedźma napisał/a:
Ciesze się, Jacuś, że potwierdziłeś moją wiedzę na temat kolorów podstawowych,
bo już byłam bliska zwątpienia w nią, gdy w jakimś teleturnieju usłyszałam,
że są nimi "czerwony, zielony i niebieski"

z doświadczenia osobistego zauważyłem że w telewizji niebieski zastępuje zielony
kiedyś majstrowałem przy moim pierwszym kolorowym używanym nabytym telewizoże
bo mniem kolory uciekały (obraz się dwoił i troił w różnych barwach

a tak pokazuje wujek googlo
Barwy podstawowe, zwane też barwami pierwszorzędowymi - barwy, z których połączenia otrzymujemy barwy pochodne. Barwy podstawowe są charakterystyczne dla danej konkretnej metody tworzenia barw pochodnych. Każdą barwę możemy potraktować jako barwę podstawową, jeśli założymy, że stanowi dla nas składnik do tworzenia innych barw. Najczęściej jednak barwami podstawowymi są barwy skrajne, czyli barwy, których nie możemy w danej metodzie uzyskać z łączenia innych barw.
Najczęściej jako barwy podstawowe wykorzystuje się barwy proste lub barwy czyste.
Najpopularniejsze barwy podstawowe:

* paleta artysty malarza: żółty, czerwony, niebieski, oraz czerń i biel

Pochodne z

beata - Nie 19 Wrz, 2010 16:32

evita napisał/a:
ja jestem niebieska :)
Ja lubię wszystkie cztery :mgreen: Ale wybrałam niebieski. :skromny:
evita - Nie 19 Wrz, 2010 19:42

milutka napisał/a:
Fana ta bajka Evito

poznałam więcej takich fajnych zabaw ale to już musielibyśmy się wszyscy skrzyknąć osobiście i ... nie obyłoby się bez wzajemnego dotykania :lol2:

stiff - Nie 19 Wrz, 2010 20:14

evita napisał/a:
ie obyłoby się bez wzajemnego dotykania

Czyli grupen sex. pisze się... ;)

evita - Nie 19 Wrz, 2010 20:16

stiff napisał/a:
Czyli grupen sex

nazywaj se to jak chcesz ;) ale zawiódłbyś się ... to tylko zabawa :mgreen:

stiff - Nie 19 Wrz, 2010 20:22

evita napisał/a:
ale zawiódłbyś się ... to tylko zabawa

Dokładnie o tym myślałem, bo nie mam czasu ni zdrowia na wieczna orgie... :D

pterodaktyll - Nie 19 Wrz, 2010 21:28

evita napisał/a:
ja jestem niebieska

Ja jestem w partii zielonych... :mgreen:

evita - Pon 20 Wrz, 2010 08:01

pterodaktyll napisał/a:
Ja jestem w partii zielonych...

i właśnie ten kolor wybrałeś sobie przed przeczytaniem bajki ?

milutka - Pon 20 Wrz, 2010 08:37

evita napisał/a:
milutka napisał/a:
Fana ta bajka Evito

poznałam więcej takich fajnych zabaw ale to już musielibyśmy się wszyscy skrzyknąć osobiście i ... nie obyłoby się bez wzajemnego dotykania :lol2:
...w takim bądz razie te zabawy muszą być równie ciekawe ;)Może kiedyś będzie nam dane się spotkać i poznać te reguły :)
Małgoś - Pon 20 Wrz, 2010 10:21

evita napisał/a:
ten kolor wybrałeś sobie przed przeczytaniem


ja wybrałam przed przeczytaniem dokładniejszego opisu poszczególnych kolorów :)
ale nie zawsze jestem taki Dyzio Marzyciel.. Czasem jestem tak żółta, że.... ech, szkoda gadać xc4fffv

KICAJKA - Pon 20 Wrz, 2010 11:17

KICAJKA z przewagą zielonego bo życie mnie do tego zmusiło. :bezradny: A wybrałam zielony przed czytaniem bo lubię (choć niezbyt mi dobrze w tym kolorze),bo kocham przyrodę,spokój i zawsze gdzieś jakaś nadzieja w zakamarkach duszy się kryje. ;) Dokładność,precyzja i zorganizowanie pomagają dostrzegać wiele ukrytych,nie zbyt widocznych rzeczy,którymi można się cieszyć i dzielić, :skromny: jak również uniknąć wielu niebezpieczeństw.Evitko fajna bajka i zabawa :buziak:
Urszula - Pon 20 Wrz, 2010 15:03

Jacek napisał/a:
stąd właśnie za czasów komuny mieliśmy telewizory kolorowe zwane dalej czarno białymi

:lol: :lol: :lol:
Za czasów komuny były takie nakładki na ekran: u góry niebieskie, w środku chyba pomarańczowe (albo żółte, już nie pamiętam), na dole zielone. :mgreen:
Jako dziecię bardzo zazdrościłam sąsiadom takiej nakładki - mieli kolorowy telewizor!
Kompletnie pojąć nie mogłam, dlaczego moi Rodzice i Dziadkowie nie chcą kupić takiego cuda...
Zresztą, wtedy było mnóstwo rzeczy, których tym sąsiadom zazdrościłam.
Np. ogromnego kryształowego wazonu stojącego w "salonie" na stole przykrytym "zmywalnym" obrusem. Do wazonu wepchnęli "prześlicznej urody" plastikowe (grubość plastiku ok. 8 mm) ognistopłomienne maki, a zieleń makowych liści rąbała po oczach! Ależ to wydawało mi się piękne!!! :mgreen:
No i jeszcze mieli na ścianach mnóstwo wielkich obrazów w "złotych" ramach: - a to wilk wyjący do księżyca, a to cygańska tancerka tańcząca przy ognisku, a to łania z młodymi wylegująca się na rozpaczliwie zielonej trawie...
Mój rodzinny domek wydawał mi się niesamowicie ubogi i brzydki - żadnych sztucznych kwiatów: - wiosną zwyczajny bez w zwykłym siwaku, latem jakieś zwykłe róże, albo dalie zerwane w ogródku, jesienią zwykłe astry, albo najzwyklejsze liście z najzwyklejszych drzew, a zimą najzwyklejsze zasuszone nieśmiertelniki, pałki rogoży, albo suchy bukiecik wrzosu, czy suchołuski. Bleee... :evil:
Na ścianach też tylko stare zegary, które kolekcjonował Tato, akwarele namalowane przez Dziadka (głównie pejzaże, oprawione w proste, ciemne ramki) i nawet dywanów nie było... cf2423f
Dlatego, w wieku lat 10-11-stu przysięgałam sobie, że gdy dorosnę, zarobię dużo pieniędzy i kupię nie tylko mnóstwo kwiatów z plastiku (które będę układać w kryształach, rzecz jasna!), ale i dywany, kilimy, makatki typu "Jak ja ugotuję to wszystkim smakuje", obrazy z jeleniami w złotych ramach, a przede wszystkim tę kolorową nakładkę na ekran telewizora!!! :wysmiewacz:
Jakoś nigdy nie udało mi się zrealizować tego dziecięcego marzenia. Ciekawe dlaczego?

Wiedźma - Pon 20 Wrz, 2010 18:03

Moje obecne mieszkanie należało przede mną do pewnej samotnej starszej pani.
Pozostało po niej na strychu trochę starych rzeczy, między innymi za***isty obraz -
jeleń na rykowisku w ogromnej drewnianej ramie, pścióła normalnie!
Ramę odnowiłam i zrobiłam z niej artystyczną kompozycję, wisi teraz na ścianie w pokoju.
Ale jelenia nie wyrzuciłam, zapakowałam i schowałam na pamiątkę dla przyszłych pokoleń. :wysmiewacz:


...chyba offtopa robimy v43rvj

Jacek - Pon 20 Wrz, 2010 18:13

Wiedźma napisał/a:
chyba offtopa robimy v43rvj

no bo było te rame jakąś czerwoną farbiołką machnąć
to i by się tematu chwytało :skromny:

incognito - Pon 20 Wrz, 2010 18:14

evita napisał/a:
czerwony

żółty

zielony

niebieski



... o rany wszystko się zgadza przed terapia czerwony i żółty teraz trochę czerwony u mnie wpada w niebieski :mysli: :radocha:

evita - Pon 20 Wrz, 2010 18:24

incognito napisał/a:
... o rany wszystko się zgadza przed terapia czerwony i żółty teraz trochę czerwony u mnie wpada w niebieski

no ale jaki kolor przed czytaniem wybrałaś ? chyba nie wszystkie naraz :wysmiewacz:


Wiedźma napisał/a:
...chyba offtopa robimy

cxvcv54g :tupie:



:smieje:

incognito - Pon 20 Wrz, 2010 18:27

evita napisał/a:
no ale jaki kolor przed czytaniem wybrałaś ? chyba nie wszystkie naraz :wysmiewacz:



.. miałam problem ale 75% to czerwony :beczy:

Wiedźma - Pon 20 Wrz, 2010 18:48

evita napisał/a:

cxvcv54g :tupie:

:wstyd: sdfgdrg

incognito - Pon 20 Wrz, 2010 18:50

Wiedźma napisał/a:
:wstyd:


.. Wiedxmusiu pieknie wygladasz :buzki:

evita - Pon 20 Wrz, 2010 19:00

Wiedźma napisał/a:
evita napisał/a:

cxvcv54g :tupie:

:wstyd: sdfgdrg


no przecież żartowałam :pocieszacz: ja też lubię jelenie na rykowisku :lol2:

Wiedźma - Pon 20 Wrz, 2010 19:19

evita napisał/a:
ja też lubię jelenie na rykowisku :lol2:

No to masz jednego - w ramach tego samego offtopa:


evita - Pon 20 Wrz, 2010 19:27

Wiedźma napisał/a:
No to masz jednego

g45g21

Urszula - Pon 20 Wrz, 2010 22:18

Wiedźma napisał/a:
jeleń na rykowisku w ogromnej drewnianej ramie, pścióła normalnie!

Nie mam nic przeciwko jeleniom na rykowisku. Przeciwnie, uwielbiam takie klimaty!!! Często wspominam moją stancję w krakowskiej kamienicy u p. Helenki (już świętej pamięci) przy ul Syrokomli i łza mi się w oku kręci!
Wtedy śmieszyły mnie jej papiloty zakręcane w każdą sobotę, bibeloty i koronkowe chusteczki zabierane w niedzielę do kościoła w czarnej torebce.Teraz mogłabym diabłu duszę oddać za to wszystko. Ale czy diabeł potrzebuje takiej zapijaczonej duszy?

pterodaktyll - Pon 20 Wrz, 2010 22:26

Urszula napisał/a:
czy diabeł potrzebuje takiej zapijaczonej duszy?

Jak nie jak tak....

Urszula - Wto 21 Wrz, 2010 00:09

pterodaktyll napisał/a:
Jak nie jak tak....

Eee, tam! Akurat mną miałby diabeł sobie kichę miętolić?!
Nikogo czarem, wdziękiem i urodą na złą drogę nie sprowadziłam (bo to trza w sobie mieć!). Nikogo też nie okradłam, nie utłukłam świadomie, ani nawet nie szantażowałam celem osiągnięcia zysku (a mogłabym, he, he, he...!).
Czy pozyskanie jednej dość uczciwej, acz zpijaczonej, duszyczki to sukces?
Może dla Jarka Kaczyńskiego, ale z pewnością nie dla prawdziwego szatana. Sic!

Borus - Wto 21 Wrz, 2010 05:56

Wiedźma napisał/a:
evita napisał/a:
ja też lubię jelenie na rykowisku

No to masz jednego - w ramach tego samego offtopa:
...sądząc po porożu, to jest ŁOŚ!!! :wysmiewacz:
Jacek - Wto 21 Wrz, 2010 07:10

Borus napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
evita napisał/a:
ja też lubię jelenie na rykowisku

No to masz jednego - w ramach tego samego offtopa:
...sądząc po porożu, to jest ŁOŚ!!! :wysmiewacz:

no a dziewczyną się już zdawało że byka za rogi trzymają :mgreen:

pterodaktyll - Wto 21 Wrz, 2010 11:58

Urszula napisał/a:
pozyskanie jednej dość uczciwej, acz zpijaczonej, duszyczki to sukces?

Pomalutku, powolutku aż się cały kociołek ze smołą zapełni..... :evil2"

Urszula - Wto 21 Wrz, 2010 14:04

pterodaktyll napisał/a:
Pomalutku, powolutku aż się cały kociołek ze smołą zapełni.....

Łoj! :szok:

Tomek - Wto 21 Wrz, 2010 14:33

[quote="Urszula
Czy pozyskanie jednej dość uczciwej, acz zpijaczonej, duszyczki to sukces?
Może dla Jarka Kaczyńskiego, ale z pewnością nie dla prawdziwego szatana. Sic![/quote]
Przychodzi Lechu Blizniak do nieba, a tam nudy całkowite, śpiewy anielskie, kleczenie i klepanie zdrowasiek. Pyta się Piotra Swiętego czy tak zawsze, on mu na to, ze i owszem, ale w piekle jest inaczej to se moze wybrać jako głowa państwa.
To poszedł do piekła, a tam muzyka, tańce, laseczki z diabelskimi iskierkami w oczkach, koledzy z sejmu i senatu, no wogle.
Lechu zadeklarował sie Lucyferowi, że się decyduje pozostać. Lucyfer wysłał go do przebieralni, Kaczyński wraca, a tu siara, smoła, kłucie widłami, jęki, wrzaski cała impreze co była to już nie ma.
Lechu w trwodze rzuca się do Luycyfera z oczami przerażonymi i wielkimi jak spodki i pyta się czemu to wszystko znikneło, na co Lucyfer odpiowiada: wiecz lechu, tamto co widziałęś to była kampania wyborcza, a teraz to ona się już skończyła"

Kolory wyszły mi jak Wiedżmie: zielono/niebieski popruszone czerwonym po wierzchu

milutka - Wto 21 Wrz, 2010 14:48

Tomek napisał/a:
wiecz lechu, tamto co widziałęś to była kampania wyborcza, a teraz to ona się już skończyła"
g45g21
Urszula - Wto 21 Wrz, 2010 15:22

Tomek napisał/a:
Przychodzi Lechu Blizniak do nieba, a tam nudy całkowite, śpiewy anielskie, kleczenie i klepanie zdrowasiek. Pyta się Piotra Swiętego czy tak zawsze, on mu na to, ze i owszem, ale w piekle jest inaczej to se moze wybrać jako głowa państwa.

I do tego miejsca twoja opowieść się zgadza z tym, co czytałam w prasie. Ale co było dalej? Tu już chodzą różne wersje... Jedna z nich:
Ponoć któryś z niższych rangą diabłów oprowadzał Lecha po piekle i pytał, jaki rodzaj kary za spieprzoną prezydenturę chce sobie wybrać.
Podchodzą do kotła, gdzie smażą się nieszczęśnicy w smole. Jęki, wycie, krzyk i wrzask. Przerażony Lech pyta:
- Za co oni tak cierpią?
- Za to, że do bliźniego swego zwracali się słowami "spieprzaj dziadu!", ale ty, jako głowa państwa, masz prawo wyboru kary, więc pokażę ci jeszcze inne stanowiska.
I diabeł prowadzi Lecha prosto pod dyby. Tam umieruchomionego w dybach człeka różne diabły i diabełki smagają batogami i co raz polewają rozgrzaną siarką.
- A za co cierpi ten nieszczęśnik? - pyta Lech.
- Aaa, on to se tak umyślił, że jest ważniejszy od samego Pana Boga. Ale jemu to brat podpowiadał, więc karę ma niezbyt dolegliwą...
Idą dalej. Przechodzą tak od stanowiska do stanowiska i w reszcie Lechowi rodzaj kary się spodobał!
Zobaczył bowiem rozciągniętego na miękkiej kanapie kurduplastego, otyłego faceta, z gębą debila, owrzodzonego i zasyfiałego na całym ciele, któremu przecudnej urody długonoga blondyna ciągnęla druta.
Rozmarzony Lech zadaje pytanie:
- Długo tak?
- Przez całą wieczność!!!
- To chcę! To chcę! - Lech zamachał kaczymi rączkami - Jeśli mam ponieść jakąś karę, to właśnie taką wybieram!!!
- O,K.! - mówi diabeł i klepie blondynę po ramieniu: - Odpocznij mała, przyszedł zmiennik!

Tomek - Wto 21 Wrz, 2010 15:44

Urszula, prosze; ja siedze w pracy i nagrywają mnie dwie kamery jak leże na podłodze, trzymam się za brzuszek i zwijam się ze śmiechu, prosze...
Urszula - Wto 21 Wrz, 2010 16:37

Tomek napisał/a:
ja siedze w pracy i nagrywają mnie dwie kamery

Siedzisz w pracy, powiadasz? To fajnie masz! Bo ja w pracy musiałam zapierdzielać, o siedzeniu nie było mowy!
A z tymi kamerami nie możesz czegoś zrobić? Gumą do żucia zakleić, albo co?
Bo w końcu, co to kogo obchodzi, co robisz w pracy, nie?!

evita - Wto 21 Wrz, 2010 16:53

Tomek napisał/a:
trzymam się za brzuszek

rączkami zapewne
g45g21


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group