To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

HydePark - Krzyczę siebie!!!

montreal - Pon 02 Lut, 2009 14:58
Temat postu: Krzyczę siebie!!!
Zali jestem pieprzonym ekshibicjonistą, czy też indywidualistą z ogromną chęcią rozmowy? Z doświadczenia wiem, iż wszelkie przejawy "uzewnętrznienia się" kończą się li tylko fiaskiem, a nawet mieszaniem z błotem. Jestem - a tu uwagas, metafora - jak to pióro jako mój podpis. Nie jestem alkoholikiem świadomym, nie jestem alkoholikiem trzeźwym do końca (choć mam za sobą pewien stały etap niepicia i teraz nie piję...), nie mam doświadczen, żeby udzielać rad, skoro sam ich potrzebuję. Dla niektórych z Nas jakiekolwiek uzewnętrznienie będzie li tylko popijanym głosem, echem, które trzeba przykrócić i zjechać. Dla niektórych będzie też przypomnieniem własnych doświadczeń i odczuć.
Clue: Czy pisanie swoich odczuć będzie li tylko rzucaniem frazesów do j...bania publicznie, czy też odniesie jakiś odzew, skutek, pomoc?
Praktyka forów mówi o "tylko *p****...eniu". Teoria zakłada coś innego. Stąd nieporozumienia istot uzależnionch, a przez to wrażliwszych. Fopra są hermetyczne, głupie, pomocne. Ale dla kogo?
Z pozdrowieniami - wyjeżdżający dio Lisbony wkrótce - montreal.

stiff - Pon 02 Lut, 2009 15:06

montreal napisał/a:
Fopra są hermetyczne, głupie, pomocne. Ale dla kogo?

Dla każdego kto chce sie na nim odnaleźć i je współtworzyć.Nikt Ci niczego narzucić nie moze jeśli sam nie zechcesz podjąć tematu...

Jacek - Pon 02 Lut, 2009 15:08

montreal napisał/a:

Praktyka forów mówi o "tylko *p****...eniu". Teoria zakłada coś innego

Monti
ktoś kiedyś powiedział mądrze,"słowa są srebrem,milczenie złotem"
ja osobiście uważam tak,"wszystko ma swoje za i przeciw"
do przykładu nawet lek który pomaga na drugie szkodzi
więc nie po to wymyślono słowa żeby milczeć,a po to aby coś przekazać

Ate - Pon 02 Lut, 2009 15:11

Nie mozesz tego wszystko wiedziec "przed" Montreal.
Jagna - Pon 02 Lut, 2009 15:23

montreal napisał/a:
Nie jestem alkoholikiem świadomym, nie jestem alkoholikiem trzeźwym do końca

A jest ktos trzeźwy do końca?

Świadomy alkoholik---to chyba taki , który przyjął to wiadomości, że jest chory. Taki co zaakceptował i od tego momentu może zacząć mysleć o zaprzestaniu picia, nie na krótkiej abstynencji. Pierwszy krok się kłania.

Jacek - Pon 02 Lut, 2009 15:27

Jagna napisał/a:
montreal napisał/a:
Nie jestem alkoholikiem świadomym, nie jestem alkoholikiem trzeźwym do końca

A jest ktos trzeźwy do końca?

tak -tylko musi panować nad swymi myślami

montreal - Pon 02 Lut, 2009 15:29

Dobrze, ale nie chcę, by mój temat zawędrował do stajni pt "Alkoholizm", bo nie o nim mowa, choć pojawia się w przedbiegach. Głównie chodzi mnie o pisanie o naszym alkoholiźmie, o naszych obawach, pewnościach. Myślę, iż częśc z Nas przekonała się, że nie warto mówić szczerze o sobie. Do końca. Część przejechała się na szczerości i nigdy więcej jej nie użyje - jak ja. Stąd możność posługiwania sie oryginalnym i naciąganym językiem na forach. stworzyć swoistą "gębę" i się jej trzymać. Może i nie mam racji - może mniemam tylko perfidnie... Nie zmieni to mojego do forów podejścia. Że nigdy za szczerze być nie może! Wyśmieją i wytkną sterylnym paluchem.
wolf - Pon 02 Lut, 2009 15:31

dorosly juz jestes Monti . ameryki nie odkryles :D
wolf - Pon 02 Lut, 2009 15:34

Jagna napisał/a:
Świadomy alkoholik---to chyba taki , który przyjął to wiadomości, że jest chory


moim zdaniem to taki co nie pije ...........ale moge sie mylic :wysmiewacz:
w koncu bylem chory kilka ostatnich lat. oj bylem
i se chorowalem jak nalezy..........od flaszki do flaszki. w koncu chory bylem, to mi wolno . :D

Ate - Pon 02 Lut, 2009 15:38

Cytat:
Wyśmieją i wytkną sterylnym paluchem.
_________________
obnazajac sie zawsze ryzykuje, i teraz to zalezy ode mnie czy bede umiala oddzielic ziarno od plew, czy bede przejmowala sie zlosliwosciami, czy wyczuje zyczliwosc tam gdzie ona jest prawdziwa, nie udawana. Obnazylam sie swojego czasu i tak szybko jak to zrobilam tak szybko tego zalowalam . Dzis po prostu nie mowie wszystkiego, ale na pewno nie klamie.
wolf - Pon 02 Lut, 2009 15:40

a instynkt samozachowawczy?...................to niby co?
raz sie dostanie po lapach i nalezy wyciogac wnioski-----a nie "poprawiac" swiat, lub miec mu za zle. ze czycha na nasze obnazone dusze. :D

montreal - Pon 02 Lut, 2009 15:56

Ale zdarza nam się, Wolf nie trzymać łap do bicia, ale właśnie trzepać po łapach! Ostatnio na AA odszedł do mnie gość starszy ode mnie dwa razy i spytał: jak być trzeźwym? Jak przetrwać? Najpierw wyprostowałem pierś, zaciągnąłem się papierochem, westchnąłem, a potem powiedziałem: "o jezu... nie wiem..." Na forach, w sposób pisany jest inaczej. Każdy chce sie dzielić - a p[rzynajmniej nauczać - własną metodą.
Załózmy, że jestem "świerzakiem" i przychodzę na to forum. Piszę o sobie, o swoich obawach, troskach. Czy na "dekadencji" się długo utrzymam? Załóżmy, że jako na roZmówcę trafię na Wolfa - wybacz, Wilku... - co mnie czeka po moich zwierzeniach? Czego oczekujesz od "nowych"? A moze już ich nie oczekujesz? Co mogę, jako nowy oczekiwać po trollach, którzy są wszędzię? Olać? Spoko! Ale co potem? Tym kierowałem się dając się ponieść alkoholowym forom. Musiałem się nieźle zmienić, żeby być na jakimkolwiek - z sympatią. mylę się, bracia i siostry? Na ile znam siebie to tak...

Anonymous - Pon 02 Lut, 2009 16:07

montreal napisał/a:
Musiałem się nieźle zmienić, żeby być na jakimkolwiek - z sympatią.



Nie zmieniłeś się .
Lepiej się poznaliśmy jedynie.
Mam nadzieję , że jesteś właśnie taki ...
Czyli - dużo pytań ...dużo pytań....


Pytaj Monti.

Jacek - Pon 02 Lut, 2009 16:12

montreal napisał/a:
jak być trzeźwym? Jak przetrwać?

ale to proste,wystarczyło powiedzieć
nie wiem,ale postaraj się być trzeźwy za tydzień i bądź na mitingu,postaram się coś na ten temat
a po tygodniu powiedz -to co robiłeś przez ten tydzień ,tak rób i następne

montreal - Pon 02 Lut, 2009 16:16

Ech.... du**... na pytania na pewno przyjdzie czas. Jestem pełen pretensji, *ku**** i właśnie pytań. Ale na razie miejcie montereala jako gościa, któren przeprowadził w kuchni "zimną fuzję" i przeżył. O! A jak kiedyś spotkamy się w tzw. "realu", to pewnie będę miał klapnięte uszy i będę Was, dziewczyny, całował po rękach. O maryjo... po co ja ten temat zakładałem...
stiff - Pon 02 Lut, 2009 16:38

montreal napisał/a:
Jestem pełen pretensji, *ku**** i właśnie pytań

Myślę,ze każdy od tego punktu zaczynał,tylko ze co niektórzy na nim skończyli... Moze nie na wszystkie pytania można znaleźć odpowiedz ,ale na te które uzyskamy taka, daje nam
motywacje do szukania odpowiedzi na kolejne... :roll:

Anonymous - Pon 02 Lut, 2009 16:43

montreal napisał/a:
Ech.... du**... na pytania na pewno przyjdzie czas. Jestem pełen pretensji, *ku**** i właśnie pytań. Ale na razie miejcie montereala jako gościa, któren przeprowadził w kuchni "zimną fuzję" i przeżył. O! A jak kiedyś spotkamy się w tzw. "realu", to pewnie będę miał klapnięte uszy i będę Was, dziewczyny, całował po rękach. O maryjo... po co ja ten temat zakładałem...


Krzycz Monti ...krzycz... :lol:
Nie możesz się obejść bez alkoholu jednak , co ?
Łatwiej jest BYĆ wtedy , prawda ?


Monti.Ufam tutejszym w większości...
Nie ufam tym , którzy czytają nas...
To - a propos zwierzeń osobistych ...
Dlatego - jestem jaka jestem TERAZ.
I tak ma zostać.

montreal - Pon 02 Lut, 2009 17:24

Nie wiem, czy dobrze Cię rozumiem, ale nie piję taraz.Ale czy potrafię się obyć bez alkoholu? Wątpię. To cholerni9e mocna częźc życia... Ostatecznie istnieję bez alkoholu, ale czy mam coś bez niego do powiedzenia...?
Jagna - Pon 02 Lut, 2009 17:31

montreal napisał/a:
Ale czy potrafię się obyć bez alkoholu? Wątpię


Zadaj sobie pytanie "po co" Tobie ten alkohol. Boisz się żyć bez niego, nie masz odwagi a może się nudzisz? Odpowiedz sobie sam. Chyba , że juz nie chcesz bo postanowiłeś. Świat się od tego nie zmieni, tylko Ty możesz już kolejny raz nie zdążyć wsiąść do pociągu z napisem rzeczywiste życie. Monti, nie odchodź stąd. 8|

montreal - Pon 02 Lut, 2009 17:36

I nie odejdę. Ale stawiać pytania - o ile ktoś będzie, żeby je chociążby nie ignorować - będę. jestem na tym forum, bo poniekąd ono na żdne moje pytania nie odpowiada. Pytanie jest, czy tego potrzebuje każden alkoholik, który szuka pomocy? Moim zdaniem, wątpię. "Dekadencja" jest elitarnym forum. Nie każden tu zostaje. Tylko, czy jest to powód do radochy? Ja nie mam pojęcia, bo jestem stronniczy. A wy macie?
yuraa - Pon 02 Lut, 2009 17:40

myslę sobie że oczekiwania mijaja się z realiami,
tez tak mam.
powiedzmy sklece jakis tekst i mysle: jest kij w mrowisko
a tu du**, odzew prawie zerowy
to sie nazywa chciejstwo
wynika z niemożności zrozumienia tego co dzieje się w głowie drugiego człowieka
kiedyś jak mnie łeb bolał to wydawało mi się oczywiste że wszyscy doskonale o tym wiedzą i powinni być dla mnie mili i uprzejmi.

na forum pokazuję siebie tyle ile wydaje mi się dopuszczalne, może za dużo.
a jak jestem odbierany????
nie wiem, nie wiem , nie wiem
mogę sobie tylko we łbie roić,że jestem tu potrzebny, ze jakieś posłanie niosę. bo tak chcę myśleć.
a może to tylko moja chora wyobraźnia.

montreal - Pon 02 Lut, 2009 17:42

To ja się przyłącam do pytania, czy może to tylko moja chora wyobraźnia?
stiff - Pon 02 Lut, 2009 17:42

montreal napisał/a:
jestem na tym forum, bo poniekąd ono na żdne moje pytania nie odpowiada.

Forum czy terapia Monti może Cie jedynie doprowadzić do znalezienia odpowiedzi,na nurtujące Cie pytania...Kiedy juz je znajdziesz musisz jeszcze dokonać wyboru,co dalej zrobić ze swoim życiem...W którym kierunku pójść i to będzie tylko Twój wybór...
Pozostaje mi tylko dobrych wyborów Ci życzyć... ;)

montreal - Pon 02 Lut, 2009 17:46

Forum odpowiadało na nurtujące Cię pytania_
yuraa - Pon 02 Lut, 2009 18:06

czy jest ktoś komu forum odpowiedziało, satysfakcjonująco na nurtujące pytanie????
nie mam na myśli królików, szydełkowania czy zapachu perfum.
czy jakis problem został rozwiązany dzięki wypowiedziom z forum?????
poważny problem.

no jakas wymiana poglądów, doświadczeń jest.
ale życie sobie forum sobie.
chyba raczej jest to forma rozrywki, ja to tak zaczynam traktować
w końcu " nie samym alkoholizmem człowiek żyje"

stiff - Pon 02 Lut, 2009 18:11

montreal napisał/a:
Forum odpowiadało na nurtujące Cię pytania_

Skąd Ci to przyszło do głowy... :roll:
Napisałem przecież,ze może doprowadzić ...

montreal - Pon 02 Lut, 2009 18:15

tak, ale nie do końca sie zgadzam. Forum czyni swoją powinność, moim zdaniem. Mocniej, słabiej, ale czyni. Nie przychodziłbym tu, gdybyście gadali tylko o bzdurach i *p****. Nawet jeśli czasami gadacie... gadamy... Lubię posty Andy'ego, ale nie rozumiem jego podejścia do forum, które dla niego może nie istnieć. jak to jest, Andy? Być na statku, który się jakoś metforycznie zatapia?
Anonymous - Pon 02 Lut, 2009 18:16

Cytat:
Ostatecznie istnieję bez alkoholu, ale czy mam coś bez niego do powiedzenia...?



Jeżeli nie Ty , to kto ?
Coś Ci jest ...
Gdzieś Cię gna...

Monti .
Czy Ty przypadkiem nie nudzisz się sam ze sobą ?
Może to , co robisz - to nie jest to ?
Coś nie gra ... coś mi nie gra z Tobą...

stiff - Pon 02 Lut, 2009 18:24

yuraa napisał/a:
czy jakis problem został rozwiązany dzięki wypowiedziom z forum?????
poważny problem.

Jeśli dylemat można potraktować jak problem to tak... :roll:
Nie tylko ja zasięgam opinii ludzi niezwiązanych z moja konkretna sprawa,aby moc przyjrzeć sie jak inni to widza i na podstawie tego ocenić czy właściwie coś robię...
Kiedyś napisałem o tym ,ze nie pije ,a w danym czasie nie widziałem niczego co dało by mi zadowolenie z tego powodu...Ktoś mi napisał o swoich dzieciach ,rodzinie jak wygląda jego życie na dziś...Dopiero wtedy zauważyłem dlaczego moja córka może studiować,dlaczego mam taki świetny kontakt z córkami itd... To wszystko było u mnie ,ale stało sie norma ,
ale to tez powod aby sie cieszyć...

montreal - Pon 02 Lut, 2009 18:25

Nie znamy się, Monka. Stąd może to niegranie. Nie nudzę się z Wami, bo mnie z Wami dobrze. Codziennie zagladam do dekadentów. Ciekawym, jak wyglądałoby nasze spotkanie w realu? Jedno wiem. Pisać umiemy i lubimy. Czy potrafimy Rozmawiać - pewnie nigdy się nie dowiemy...
Nik@ - Pon 02 Lut, 2009 18:30

Ja myślę tak....kiedy zaczęłam czytać to nie miałam pytań....chciałam się tylko przekonać o tym o czym wiedziałam... I tak zostałam i wracam tu... NIe powiem Ci dlaczego...może dlatego, że mi raźniej z Wami, z Tobą.

Może właśnie o to chodzi? Powiesz, że w realu też są ludzie. którzy mogą mi dać tę bliskość....niby tak, ale nie do końca...

Czasem w historiach innych są odpowiedzi na pytania, których nie zadajemy lub boimy się zapytać....z różnych powodów.

Napisałeś: "Głównie chodzi mnie o pisanie o naszym alkoholiźmie, o naszych obawach, pewnościach. Myślę, iż częśc z Nas przekonała się, że nie warto mówić szczerze o sobie. Do końca."

Może masz rację, ale czy w życiu codziennym tez zawsze jestes szczery? Myślę że właśnie w realu łatwiej dostać nożem w plecy za szczerość niż tutaj... A tu jednak, nawet troll nie jest groźny-wbrew pozorom- zawsze można go usunąć. A w życiu? co zabić??? DObrze wiesz, że szczerość nie zawsze "popłaca" czy tu czy gdzie indziej. W życiu ludzie ją mogą wykorzystac okrutnie przeciwko Tobia, a tutaj?
Właściwie nic....raczej na otwartość możesz liczyć...naiwność (np moją)...i właściwie zawsze chęć i gotowość do wysłuchania...ale czasem to wystarcza....

Ja nie znam odpowiedzi na pytania, które pewnie w Tobie siedzą...ale może czasem warto spytać? Są inni....może też ich znac nie będą, ale czy rzeczywiście o to chodzi??

Klara - Pon 02 Lut, 2009 18:34

Bo Ty Monti jesteś takim (hmmmm niespełnionym!? - tego nie wiem) artystą??? Chciałbyś, żebyśmy zrozumieli Twoją tęsknotę za tym czymś nienazwanym, niewidocznym męczącym i nie dającym się schwytać "NIEWIADOMYMCZYMŚ", ugłaskali, lub się podroczyli z Tobą takim szczęśliwym - nieszczęśliwym artystą błądzącym wokół niewidzącymi oczyma patrzącymi w nieprzebytą dal?

Nie chcę Ci dokuczać tylko pytam, czy Tobie może o to chodzi? Pytam, bo miewałam takie stany: Żeby uwaga świata skupiała się wyłącznie na mnie, żeby wszyscy widzieli, jak jestem wrażliwa, wspaniała i wielka.
Proza życia sprowadziła mnie skutecznie na ziemię i myślę, że gdybyś tak miał, byłbyś mimo wszystko szczęśliwym człowiekiem.

montreal - Pon 02 Lut, 2009 18:43

Nie, Klaro. Niespełnionym artystą byłem kiedyś. Teraz - "małym" artystą... Jestem na ziemi i upewniam się w tym, iż Sztuka bardziej mnie zgubiła niż pomogła... Chciałbym być Wajdą, Kieślowskim, czy Munkiem - nim chyba najbardziej... ale to nie zazdrość i nie popłuczyny po niespełnieniu. Dane mnie było być artystą mniejszym niż cię Wielcy i tak się spełniam. 7 lutego zapraszam na swój spektakl do Czarnej, trzymajcie kciuki za moje bycie w "Nowej Fantastyce", pożyczcie mi paluchów do lepienia Kaja i Gerdy. Jestem artystą. Chlorem, pijakiem, ale i artystą. Dałem temu mojemu światu małemu wiele! Ech... znów zaczynam się chwalić... czy to profilaktycznie złe? Naganne?
Klara - Pon 02 Lut, 2009 18:45

Chwal się i nie każ się domyślać jakim artystą jesteś.... :D
montreal - Pon 02 Lut, 2009 18:47

:)
Klara - Pon 02 Lut, 2009 18:58

Gdy chodziłam do liceum, uczyliśmy się na plastyce robić pacynki. Pani zorganizowała nam specjalną glinę z fabryki porcelany. Później natłuszczone (chyba) główki oblepialiśmy grubą warstwą ścinków gazet, a gdy zdjęliśmy to przecinając na pół (po linii uszu) i skleiliśmy ponownie już pustą w środku główkę, trzeba to było pomalować, a potem uszyć szatę. Pracy było dużo.
Podziwiam Twoją cierpliwość, ale przy tym jest tyle radości, że nie potrzeba chyba żadnych wspomagaczy. Ja nie potrzebowałam fsdf43t

Nik@ - Pon 02 Lut, 2009 19:08

Monti, jak będę mogła gdzieś przeczytać jeszcze coś z Twojego "pisania" to pokaz mi, proszę, gdzie czytać....

dziękuję

montreal - Pon 02 Lut, 2009 19:16

Pokażę ci, stara. jednak robienie pacynek nie jest już takie proste. Ja te gliniane łby dawałem do lalek, które chciały mieć łby! Białystok, Wrocław, Łódź - wszyscy wywalali jako zbędnę przedmioty. Jedna lala - około tysiąca złotych - jak siędopbrze zareklamowało. Odpad - Sztuka i kasa.
stiff - Pon 02 Lut, 2009 19:21

montreal napisał/a:
Nie znamy się, Monka. Stąd może to niegranie. Nie nudzę się z Wami, bo mnie z Wami dobrze. Codziennie zagladam do dekadentów. Ciekawym, jak wyglądałoby nasze spotkanie w realu? Jedno wiem. Pisać umiemy i lubimy. Czy potrafimy Rozmawiać - pewnie nigdy się nie dowiemy...

Nigdy nie mów nigdy...Podczas letnich wakacji miałem okazje spotkać sie z kilkoma osobami z forum i było super...Nic nie stoi na przeszkodzie,abyśmy w większym gronie mogli sie spotkać...

Ate - Pon 02 Lut, 2009 19:31

stiff napisał/a:
.Podczas letnich wakacji miałem okazje spotkać sie z kilkoma osobami z forum i było super
i jeszcze masz odwage sie chwalic? :) :p
Na razie spotkalam sie z dwoma osobami z forum, super, zaluje ze tak krotko i mam ochote na wiecej :)

montreal - Pon 02 Lut, 2009 19:36

Ja na razie widziałem się z Lenką... Ale i tak,Wiedźmo, daj mi do niej maila!!!
Jagna - Pon 02 Lut, 2009 19:38

stiff napisał/a:
...Podczas letnich wakacji miałem okazje spotkać sie z kilkoma osobami z forum i było super


I ja podobnie:) I powiem Ci Monti, że w realu poznane mi osoby okazały się jeszcze ciekawsze.
A całkiem sporo z nas pozapraszało się do NK, tez sympatycznie pooglądać znajome postaci prawie w realu. Przynajmniej zdjęcia. Mam nadzieję, że ten rok będzie bogatszy w osobiste spotkania, a może jakiś mały wspólny wypadzik zorganizujemy? :D

stiff - Pon 02 Lut, 2009 19:39

Ate napisał/a:
stiff napisał/a:
.Podczas letnich wakacji miałem okazje spotkać sie z kilkoma osobami z forum i było super
i jeszcze masz odwage sie chwalic? :) :p

Odwagę ? Nie rozumiem... :roll:
Ate napisał/a:
zaluje ze tak krotko i mam ochote na wiecej :)

Ty to nienasycona jesteś... :p

Ate - Pon 02 Lut, 2009 19:57

stiff napisał/a:
Odwagę ? Nie rozumiem.
Smialam sie wtedy, ze mnie jasny szlag trafia bo ja nie moglam sie z Wami spotkac a tak bardzo chcialam :)
stiff napisał/a:
Ty to nienasycona jesteś... :p
aco to? jakas nowosc? :p
stiff - Pon 02 Lut, 2009 20:02

Ate napisał/a:
aco to? jakas nowosc? :p

Jesli to nie ściema,to może byc interesująco... :p

Ate - Pon 02 Lut, 2009 20:14

stiff napisał/a:
Jesli to nie ściema,to może byc interesująco...
Stiff, co Ty z ta sciema :shock: masz jakas traume? :p
yuraa - Pon 02 Lut, 2009 20:29

a ja nie spotkałem nigdy nikogo z tego forum
z innego owszem widziałem
na NK tez nikt mnie nie zaprposił z tego forum
ale ja też nie starałem sie zapraszac.
latem zrobie sobie t-szirta z napisem yuraa na plecach albo nie, z przodu
abo z przodu i z tyłu i ruszam w Polskę
a jak będzie padalo to na parasolu napiszę
:wysmiewacz: :wysmiewacz: :wysmiewacz: :wysmiewacz: :wysmiewacz:

Anonymous - Pon 02 Lut, 2009 20:36

yuraa napisał/a:
a ja nie spotkałem nigdy nikogo z tego forum



Załuj. gg4g5 ergrg4

yuraa - Pon 02 Lut, 2009 20:38

no łza się w oku kręci
:p :p

Anonymous - Pon 02 Lut, 2009 20:39

montreal napisał/a:
Pokażę ci, stara. jednak robienie pacynek nie jest już takie proste. Ja te gliniane łby dawałem do lalek, które chciały mieć łby! Białystok, Wrocław, Łódź - wszyscy wywalali jako zbędnę przedmioty. Jedna lala - około tysiąca złotych - jak siędopbrze zareklamowało. Odpad - Sztuka i kasa.



Monti.
Lale teatralne ?
Odpady ...z teatrów lalek , czy jak ....
Nie pisz tylko dla siebie ...
Pisz dla nas ...

Anonymous - Pon 02 Lut, 2009 20:40

yuraa napisał/a:
no łza się w oku kręci


Dodam .... że bardzo słusznie z tą łzą w oku. 325t5

stiff - Pon 02 Lut, 2009 20:40

Ate napisał/a:
stiff napisał/a:
Jesli to nie ściema,to może byc interesująco...
Stiff, co Ty z ta sciema :shock: masz jakas traume? :p

Jeszcze nie,ale na dobrej drodze jestem... :/ :wysmiewacz:

Ate - Pon 02 Lut, 2009 20:44

stiff napisał/a:
Jeszcze nie,ale na dobrej drodze jestem... :/ :wysmiewacz:
34dd obys sie mylil
stiff - Pon 02 Lut, 2009 20:50

Ate napisał/a:
stiff napisał/a:
Jeszcze nie,ale na dobrej drodze jestem... :/ :wysmiewacz:
34dd obys sie mylil

Zamotałem sie... 8) Mozesz jasniej... :roll:

montreal - Pon 02 Lut, 2009 20:54

Aszlll! Tu Stiff! Co chcesz jaśniej? Teraz się namnoży rumaków...
Janioł - Pon 02 Lut, 2009 20:59

A ja spotkałem w realu dwie bardzo, ale bardzo fajne dziewczyny i bardzo żałuje że spotkanie trwało tak krótko bo mam wrażenie że gadać z nimi mógłbym parę dni i nocy
Wiedźma - Pon 02 Lut, 2009 21:15

Ja spotkałam całkiem sporo z naszych ludzi i ciągle mam nadzieję, że na tym się nie zakończy.
Jestem jak najbardziej za następnymi spotkaniami - tak z już poznanymi jak i z nowymi... :roll:

Ate - Pon 02 Lut, 2009 21:18

Sluchajcie ja sie pisze, tylko musze wiedziec duzo wczesniej, conajmniej miesiac , i juz nie tak na ostatnia chwile na biegu, tylko trzeba spokojna chwile znalezc zeby pogadac za wszystkie czasy. :)
stiff - Pon 02 Lut, 2009 21:21

montreal napisał/a:
Aszlll! Tu Stiff! Co chcesz jaśniej? Teraz się namnoży rumaków...

Po Twoim poście,to juz wogole straciłem watek... :mgreen:

Ate - Pon 02 Lut, 2009 21:28

:lol: :lol: :lol:
Jagna - Pon 02 Lut, 2009 21:34

Ate napisał/a:
trzeba spokojna chwile znalezc zeby pogadac za wszystkie czasy


Jak o tym piszesz, to przypomina mi się historia moich znajomych- dyrektora mojej starej szkoły i jego córki, również nauczycielki ...Ona jest alkoholiczką, cuda już rodzice z nią wyprawiaja by przestała pić. W każdym razie w grudniu, po państwowej terapii miała zlot znajomych ze swojej grupy terapeutycznej. Zaprosiła ich do swojego domku w górach, tak się cieszyli ze spotkania, że zapili tak intensywnie, że mało chałupy nie spalili, pili około tygodnia, w domu masakra, naczynia plesniały, oni zalani lezeli gdziebądź. Tak się skończyło spotkanie branżowe świeżych absolwentów terapii stacjonarnej :/ Ona nadal bardzo pije, chcą odebrać jej dziecko- jej rodzice.

Nik@ - Pon 02 Lut, 2009 21:36

widzisz Monti co narobiłeś :-)
randka zbiorowa się szykuje :-))

Wiedźma - Pon 02 Lut, 2009 21:45

stara@ napisał/a:
randka zbiorowa się szykuje :-))

Ale nie w domku w górach...? 34dd

Jagna - Pon 02 Lut, 2009 21:47

Wiedźma napisał/a:
Ale nie w domku w górach...?
xcc
yuraa - Pon 02 Lut, 2009 22:11

nad zalewem szczecińskim fajnie jest
w majowy łykend na przykład

Wiedźma - Wto 03 Lut, 2009 05:24

montreal napisał/a:
Ja na razie widziałem się z Lenką... Ale i tak,Wiedźmo, daj mi do niej maila!!!

OK, ale pod warunkiem, że nie będzie miała nic przeciwko temu, a nie sądzę, żeby miała.
Napisałam do niej w tej sprawie, tak właściwie dla zasady, bo napewno się zgodzi,
ale porządek musi być! afc4fvca

Bebetka - Wto 03 Lut, 2009 09:44

Widzę, że jakiś zlot forumowy się zawiązuje. Jakby co jestem za :roll:
Ate - Wto 03 Lut, 2009 09:58

yuraa napisał/a:
nad zalewem szczecińskim fajnie jest
o to byloby cos:) Moze byc tez Centralna Polska, dojade 8)
Ate - Wto 03 Lut, 2009 10:01

Jagna napisał/a:
Jak o tym piszesz, to przypomina mi się historia moich znajomych- dyrektora mojej starej szkoły i jego córki, również nauczycielki ...Ona jest alkoholiczką, cuda już rodzice z nią wyprawiaja by przestała pić. W każdym razie w grudniu, po państwowej terapii miała zlot znajomych ze swojej grupy terapeutycznej. Zaprosiła ich do swojego domku w górach, tak się cieszyli ze spotkania, że zapili tak intensywnie, że mało chałupy nie spalili, pili około tygodnia, w domu masakra, naczynia plesniały, oni zalani lezeli gdziebądź. Tak się skończyło spotkanie branżowe świeżych absolwentów terapii stacjonarnej :/
Jagna tpo jest tak tragiczne, ze az smieszne :? Groteska.
Wiedźma - Wto 03 Lut, 2009 10:04

Ate napisał/a:
Moze byc tez Centralna Polska

Ja też zdecydowanie wolę Polskę Centralną - jestem niemobilna ceewd (mietła mi się zbuntowała 8) )

Ate - Wto 03 Lut, 2009 10:09

8) duzo osob jest z Poludnia, mieliby blizej niz do Szczecina
yuraa - Wto 03 Lut, 2009 10:14

ja tam mogę gdziekolwiek dojechać
rufio - Wto 03 Lut, 2009 10:57

Ja za swoje chwile szczerości zapłaciłem duża cena ale nie żałuje - czegos mnie to nauczyło - pomogło - może ta chwila była potrzebna ? Aby spojrzec na siebie z perspektywy wsmiwcy ? Może ? Teraz troche inaczej z tą moja szczeroscią - troche wywazona - nie dokońca powiedziane . Zbyt mało impulsywności duzo mysli - co bedzie jak powiem to czy tamto ? Trzeba nie raz zaplacic za moment otwarcia aby póżniej zostawic sobie wyjscie awaryjne . Może /

A co do spotkania - czemu nie ? Chociaż ?

Anonymous - Wto 03 Lut, 2009 13:47

tak- już słyszałam że jesteśmy strasznie hermetyczni ale z drugiej strony już wielu było co chciało to zepsuć- więc może i tak trzeba- fakt czasem zapominamy jak to było na początku ale z drugiej strony- jeśli ktoś poprosi o pomoc nigdy nie odmawiamy- jesteśmy nieufni ale nie zamknięci.

monti- to że się zastanawiasz nad szczerością to normalne- myślę że recepty tu nie ma- trzeba po prostu bazować na swoich doświadczeniach- mi taki siaki dał do wiwatu kiedyś i teraz troszkę się ograniczam- na początku swojej drogi więcej pisałam o sobie- romek wyciął wszystkie moje posty i nie ma- może to i lepiej- Ci którzy chcą czerpią z innych doświadczeń i myślę że żaden"krzyk" nie zostaje bez odpowiedzi.

Anonymous - Wto 03 Lut, 2009 13:47

co do spotkanie- się piszę:) gdziekolwiek:)
Wiedźma - Wto 03 Lut, 2009 15:11

utopia napisał/a:
co do spotkanie- się piszę:) gdziekolwiek:)

No to może poprosimy jakąś chętną osobę z dużym potencjałem :roll:
o zajęcie się organizowaniem spotkania?
Mój potencjał organizacyjny jest albowiem na wyczerpaniu :?
I wynieśmy się z tematem spotkania z wątku Monteigo, bo chyba nie w tym celu go założył.
Najlepiej do działu organizacyjnego... Jest ktoś chętny? Śmiało :mgreen:

stiff - Wto 03 Lut, 2009 18:52

utopia napisał/a:
co do spotkanie- się piszę:) gdziekolwiek:)

Ja tez,ale latem... :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group