To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW – DDA - terapia grupowa a moje oczekiwania??

głęboka otchłań - Sob 31 Mar, 2012 21:23
Temat postu: terapia grupowa a moje oczekiwania??
Witajcie,


Chciałabym rozpocząć dyskusje na temat TERAPII w grupie.
Byłam na 1 spotkaniu grupowym z udziałem DDA ale współuzależnionych, część mieszka jeszcze ze swoimi alko, cześć jest samodzielna.

Zwracam się do osób, które uczęszczały, uczęszczają na taką terapie: jakie są Wasze OCZEKIWANIA względem TERAPII GRUPOWEJ oraz LUDZI W GRUPIE?
Jak traktowaliście/ traktujecie INFORMACJE ZWROTNĄ od poszczególnych członków?
Na ile pozwalacie SOBIE NA SZCZEROŚĆ, INTYMNE WYNURZENIA w sesjach grupowych?


Zachęcam do wypowiedzi i komentarzy.

pterodaktyll - Sob 31 Mar, 2012 21:24

głęboka otchłań napisał/a:
Zachęcam do wypowiedzi i komentarzy.

Głęboka!!! W sobotę wieczorem????? :szok: .............. ;)

Babeta35 - Sob 31 Mar, 2012 21:26

głęboka otchłań, jestem w trakcie terapii, praktycznie dobiega końca, przyniosła dla mnie niespodziewane efekty.jestem pod duzym wrażeniem siły grupy.
Polecam

Obcy - Sob 31 Mar, 2012 21:51

Aniu i ta twoja nad kontrola... :zalamka:
Czy ty nie próbujesz już sobie zaplanować terapii i jej efektów??
Czy to twój perfekcjonizm?? :szok:
Aby terapie zrobić dobrze.
Ja swoje pieprzyłem jedną po drugiej i tak do 3. Jestem gdzie jestem żyje ale i na błędach się wiele nauczyłem.
A gdzie spontan??

Byłaś na pierwszej tarapi grupowej.
Gratuluje :brawo: :brawo: :brawo: :brawo:
Może opowiedz jak było?? Jak się czułaś?? Jak wrażenia??
Jesteś chyba jedyną sobą na tym forum która myśli więcej ode mnie :szok:

pterodaktyll napisał/a:
Głęboka!!! W sobotę wieczorem????? :szok: .............. ;)

A co Ptero?? Balujesz?? :p

pterodaktyll - Sob 31 Mar, 2012 21:52

Obcy napisał/a:
A co Ptero?? Balujesz?? :p

No pewnie, w końcu weekend jest :mgreen:

głęboka otchłań - Nie 01 Kwi, 2012 06:25

Obcy napisał/a:
Byłaś na pierwszej tarapi grupowej.
Obcy napisał/a:
Może opowiedz jak było?? Jak się czułaś?? Jak wrażenia??



Byłam, wrażenia mieszane: nie jestem pewna czy nadaje się na grupę.
Było 5 osób: 4 dziewczyny i 1 chłopak.
Wszystkie osoby to mniej więcej moi rówieśnicy. Dziewczyny to mężatki. Chłopak kawaler, z którym się znam bo nota bene spotkałam się z nim i to właśnie po moim spotkaniu zaczął chodzić na terapię indywidualną (zaprowadziłam go do specjalisty).
Było takie luzne przywitanie i padło pytanie: oczekiwania w stosunku do terapii grupowej, oczekiwania w stosunku do ludzi w grupie.

Nie wiem.. narazie nie będe pisać.
Pierwsze wrażenie odbioeru uczestników pozytywne. Boję jak oni mnie odebrali, czy nie jako osobę butną, zarozumiałą i wywyższającą się?

Obcy - Nie 01 Kwi, 2012 06:30

głęboka otchłań napisał/a:
oczekiwania w stosunku do ludzi w grupie.
To mają być toje oczekiwania. Nawet jak będę za dożo ważne byś powiedziała o swoich a nie dostosowywała je według innych. Zastanów sie czego chcesz od grupy a nie czego możesz chcieć od grupy.
głęboka otchłań napisał/a:
Boję jak oni mnie odebrali, czy nie jako osobę butną, zarozumiałą i wywyższającą się?

Tak samo jak ja, i jak chyba każdy DDA ( nie spotkałem jeszcze DDA by się nie bał jak go odbiorą).
Mnie różnie odbierają ale jestem szczery7 wobec ich i siebie.

Tempe - Nie 01 Kwi, 2012 07:57
Temat postu: Re: terapia grupowa a moje oczekiwania??
>Chciałabym rozpocząć dyskusje na temat TERAPII w grupie.

Terapie grupowe to super sprawa!
Szczególnie, jeśli prowadzi taką terapię zawodowy terapeuta.
Na tej terapii są razem osoby współuzależnione i uzależnione.
Ja chodzę na taką terapię co dwa tygodnie i nie piję już czwarty rok.
Nie byłem nas żadnej terapii stacjonarnej i jest mi dobrze.

Klara - Nie 01 Kwi, 2012 08:07

Tempe napisał/a:
Ja chodzę na taką terapię co dwa tygodnie i nie piję już czwarty rok.

Stasiu, czy przypadkiem nie chodzisz na grupę wsparcia pod kierunkiem terapeuty?
Albo na jakąś terapię rodzinną?

Tempe - Nie 01 Kwi, 2012 08:11

Klara napisał/a:
Tempe napisał/a:
Ja chodzę na taką terapię co dwa tygodnie i nie piję już czwarty rok.

Stasiu, czy przypadkiem nie chodzisz na grupę wsparcia pod kierunkiem terapeuty?
Albo na jakąś terapię rodzinną?


Tak. To jest grupa wsparcia pod kierunkiem terapeuty.

Klara - Nie 01 Kwi, 2012 08:16

Tempe napisał/a:
To jest grupa wsparcia pod kierunkiem terapeuty.

Właśnie, a Ania poszła na terapię.

pietruszka - Nie 01 Kwi, 2012 10:53

Aniu, to są Twoje oczekiwania. Jakie je masz?
I trochę odnoszę takie wrażenie, że chciałabyś to pierwsze zadanie rozwiązać na szóstkę. Czy jesteś perfekcjonistką Aniu?

Cytat:
Boję jak oni mnie odebrali, czy nie jako osobę butną, zarozumiałą i wywyższającą się?

to jest lęk przed odrzuceniem

Pamiętaj, że inni są na terapii z podobnych powodów jak ty - coś im w życiu nei gra - i też prawdopodobnie się boją.

Ja ogromnie fajnie wspominam terapie grupową - choć bywało czasem trudno, ale terapia to nie towarzyski wypad do wesołego miasteczka.

cool - Nie 01 Kwi, 2012 11:00

Cytat:
Ja ogromnie fajnie wspominam terapie grupową - choć bywało czasem trudno, ale terapia to nie towarzyski wypad do wesołego miasteczka.


i to prawda ja teraz jestem ,na pogłębionej , i nie jest łatwo odkrywać deficyt w zachowaniach , a żarty ,które gdzieś się pojawiają ,fajnie rozładowują emocje :)

głęboka otchłań - Nie 01 Kwi, 2012 15:12

To jak traktować ludzi z terapii?
Czego oczekiwać po terapii grupowej, a czego po ludziach w terapii?


Boję się, że znowu podejdę niewłaściwie do grupy, może zbyt wiele sobie po tej terapii obiecam.
Mam wątpliwości czy wogóle nadaję się do grupy, a nie gdzieś do zamkniętego ośrodka dla psychicznie chorych.

Że moje wypowiedzi i zachowanie w grupie mogą narobić więcej szkody niż pożytku, mogę wywierać destrukcyjny wpływ na innych, psuć atmosferę, być ciągle na anty, mogę też traktować ich jako wrogów .... sama już nie wiem czy właściwie postępuje, skoro z indywidualną mam problem.

Jedno jest pewna, nawet ta nowa terapeutka po mojej wypowiedzi, powiedziała, że za dużo wszystkiego, tych grup spotkań, tej presji.

Boję się, że nie będe umiała przyjąc info zwrotnego od osób w grupie, że będe traktować to jako mocną krytykę swojej osoby albo wręcz jako kogoś kto chce mnie oczenić.
Tak.. takie właśnie mam rozterki.

Że będe czarnym koniem tej grupy.

pterodaktyll - Nie 01 Kwi, 2012 15:22

głęboka otchłań napisał/a:
Że będe czarnym koniem tej grupy.

Chciałaś chyba powiedzieć, że "czarną owcą". Czarny koń to cos w rodzaju fuksa na wyścigach :mgreen:

głęboka otchłań - Nie 01 Kwi, 2012 15:27

Ptero a może ty się wpowiesz.. ale KONSTRUKTYWNIE i MERYTORYCZNIE.
dlugixp - Nie 01 Kwi, 2012 15:29

głęboka otchłań napisał/a:
Ptero a może ty się wpowiesz.. ale KONSTRUKTYWNIE i MERYTORYCZNIE.


nie licz na to :/

g45g21

pterodaktyll - Nie 01 Kwi, 2012 15:34

głęboka otchłań napisał/a:
Ptero a może ty się wpowiesz.. ale KONSTRUKTYWNIE i MERYTORYCZNIE.

Wyjaśniłem Ci przecież konstruktywnie i merytorycznie na czym polega różnica między czarnym koniem a czarną owcą........ :p

pietruszka - Nie 01 Kwi, 2012 15:54

Nie kręć scenariuszy, Aniu. Po prostu poczekaj i zobaczysz, jak będzie na terapii. Bądź w "dzisiaj", a nie w "jutro".
Flandria - Nie 01 Kwi, 2012 16:29

głęboka otchłań napisał/a:
Mam wątpliwości czy wogóle nadaję się do grupy, a nie gdzieś do zamkniętego ośrodka dla psychicznie chorych.

tak na wszelki wypadek napiszę, że sugerowałam Ci terapię w Komorowie ( http://www.psych.edu.pl/szpital/ ), ale to nie jest terapia dla psychicznie chorych, tylko dla osób z nerwicami itp (nerwica, zaburzenia osobowości, zaburzenia odżywiania itp to nie są choroby psychiczne).
W każdym razie tam zostałabyś zdiagnozowana, mogłabyś przez 3 (albo 6) miesięcy odciąć się od rodziców, być wśród ludzi (zdaje się, że na tym Ci zależy), no i przepracować to coś, co sprawia, że tak histerycznie szukasz teraz pomocy dla siebie.

głęboka otchłań - Pon 02 Kwi, 2012 10:20

Flandria napisał/a:
tak na wszelki wypadek napiszę, że sugerowałam Ci terapię w Komorowie


Tak Flandria ostatnio sporo ze mną rozmawiała, wysuwała propozycje, generalnie "zainteresowała się moją osobą" za co jestem jej wdzięczna.
Kolejna forumowiczka dała przykład, że jednak "nie jest obcy mój los" tu na Dekadencji.
To miło i zarazem fajne uczucie jak jest grono ludzi z forum, którzy jednak "INTERESUJĄ SIĘ" mną.

Klara - Pon 02 Kwi, 2012 12:26

głęboka otchłań napisał/a:
To miło i zarazem fajne uczucie jak jest grono ludzi z forum, którzy jednak "INTERESUJĄ SIĘ" mną.

Odnoszę wrażenie, że Tobie chodzi wyłącznie o to, żeby wzbudzić zainteresowanie.
Chodzi Ci o to, żeby połechtać swoją próżność, a nie, żeby znaleźć rozwiązanie sytuacji w jakiej jesteś.
Ludzie się produkują, sugerują Ci różne wyjścia, poświęcają Ci czas, a Ty siedzisz miło Ci z tym, ale masz głęboko gdzieś wszystkie te rady.
Siedzisz i czekasz na księcia z bajki, który rozwiąże wszystkie Twoje problemy.... :bezradny:

Flandria - Pon 02 Kwi, 2012 12:53

Klara napisał/a:
Odnoszę wrażenie, że Tobie chodzi wyłącznie o to, żeby wzbudzić zainteresowanie.


też mi się tak wydaje
Sprawiasz wrażenie dziecka, właściwie niemowlęcia. Tak jak niemowlę, które jest głodne, ale nie potrafi samo zrobić sobie kanapki zwracasz na siebie uwagę i oczekujesz, że opiekunowie domyślą się o co Ci chodzi, podsuną kanapeczkę, a później będą z uśmiechem obserwować jak ich kochane maleństwo je.

głęboka otchłań - Wto 03 Kwi, 2012 07:58

:beczy:

skoro tak uważacie.

smokooka - Wto 03 Kwi, 2012 08:03

I znowu emocjonalne przymuszanie do czegokolwiek. Głęboka, weź dorośnij.
Mysza - Wto 03 Kwi, 2012 09:19

smokooka napisał/a:
Głęboka, weź dorośnij.

A po co... kiedy się jest dorosłym należy podejmować dorosłe decyzje... nie wszystkim to na rękę, nie wszystkim się chce...
"Najlepiej" i "najwygodniej" nie dorastać, czekać, że "KTOŚ" nam to nasze życie zmieni albo, że ono samo się zmieni...bo przecież...
TAK BYŚMY MOCNO TEGO CHCIELI... tylko...co dalej???

evita - Wto 03 Kwi, 2012 09:34

Klara napisał/a:
Siedzisz i czekasz na księcia z bajki, który rozwiąże wszystkie Twoje problemy
Flandria napisał/a:
też mi się tak wydaje
smokooka napisał/a:
emocjonalne przymuszanie do czegokolwiek

Dołożyłabym do tego jeszcze jedną rzecz ... o terapiach innych userów można poczytać w wielu róznych wątkach na forum gdzie dość dokładnie opisują tam związane z tym przeżycia, oczekiwania i efekty. Założyłaś wątek co do którego odpowiedzi można bez problemu znaleźć ale przypuszczam, że to nie o to ci chodziło. Zadano ci pytanie i ty musisz odpowiedzieć. Jesteś na tyle mało samodzielna, że szukasz tutaj gotowca, którego przedstawisz na terapii tylko, że to nie będą twoje słowa niestety 8| Nadal nie wiesz czego chcesz od życia i błądzisz po omacku a gdy ktoś próbuje ci wskazać kierunek, oświetlić drogę w ciemności w jakiej żyjesz ty uciekasz pogrążając się jeszcze bardziej.
Widocznie jeszcze nie dojrzałaś do tego żeby żyć własnym życiem. Nie potrafisz samodzielnie podejmować decyzje, samodzielnie myśleć a nawet wypowiadać się swoim własnym imieniu. Życie nie dało ci jeszcze takiego kopa, który by cię wprostował więc tkwij dalej w tym swoim świecie i czekaj na cud :roll:

Marc-elus - Wto 03 Kwi, 2012 09:59

Dobra, teraz moja kolei... ;)
Nie na darmo na początku terapii, przy podpisywaniu kontraktu, pada pytanie: "Czego oczekujesz od terapii?". Przynajmniej u mnie w poradni tak jest.
Pacjent musi sobie uświadomić, jak ma wyglądać jego życie, jak chciałby żeby wyglądało.
Nie jakieś mgliste "no ma być lepiej".
Głęboka, zadałaś sobie pytanie co chcesz osiągnąć? Sama dla siebie, nie po to żeby powiedzieć to terapeucie czy na grupie....

Flandria - Wto 03 Kwi, 2012 10:45

evita napisał/a:
Życie nie dało ci jeszcze takiego kopa, który by cię wprostował

??
"Kopy" nie prostują. "Kopy" łamią.
Prostują granice, które stawiają nam inni ludzie i życie ...

Janioł - Wto 03 Kwi, 2012 11:19

Flandria napisał/a:
Kopy" nie prostują. "Kopy" łamią.
trele morele
Flandria - Wto 03 Kwi, 2012 12:01

Andrzej napisał/a:
Flandria napisał/a:
Kopy" nie prostują. "Kopy" łamią.
trele morele

może jeśli ktoś wychowywał się w normalnej rodzinie po otrzymaniu kopa jest się w stanie podnieść i wyprostować ...
ale jeśli ktoś non stop dostawał kopy nie dlatego, ze zasłużył tylko dlatego, że ktoś potrzebował odreagować itp ... to kolejny kop może być raczej tylko gwoździem do trumny. Raczej zyskuje się przekonanie, że życie jest do bani, okrutne, a ten kolejny kop jest kolejnym dowodem na to, że nie jest się tu mile widzianym.
Samobójstwa nie biorą się stąd, że ludzie byli kochani, biorą się z kopów.

Janioł - Wto 03 Kwi, 2012 12:08

Flandria napisał/a:
Samobójstwa nie biorą się stąd, że ludzie byli kochani, biorą się z kopów.
Romeo ?
a tak serio samobójstwo to forma ucieczki dla mnie przynajmniej , a kop to to rzeczywistość i ta lepsza dla niektórych i ta gorsza dla równie licznych , ,odporność na nie to klucz , jedni mają inni nie , życie kopie też tych kochanych i to wielokroć raz po raz i oni tez czasami nie wytrzymują , wszystko co Cię nie zabije , WZMOCNI CIĘ

smokooka - Wto 03 Kwi, 2012 13:26

Założycielka tematu i tak się w nim już nie odezwie, bo nikt nie pogłaszcze, nie przytuli, szkoda zapału.
Babeta35 - Wto 03 Kwi, 2012 13:36

A ja uważam że zbyt mocno na nią napadliście, terapia grupowa dla DDA to dość duże wyzwanie.
Sama jestem praktycznie na mecie, kończę w czerwcu więc się nie dziwię że po pierwszych zajęciach mozna mieć sporo wątpliwości.
Głęboka, nic w życiu nie zrobiłąm dla siebie lepszego niż to że zdecydowałam się uczestniczyć w takiej terapii (ciałem i duchem).
Zmiana we mnie jest ogromna, tylko trzeba systematycnie uczestniczyć w takich zajęciach, nie bać się grupy, nie oceniać innych i starać się nie brać wszystkiego do siebie.

Flandria - Wto 03 Kwi, 2012 14:00

smokooka napisał/a:
Założycielka tematu i tak się w nim już nie odezwie, bo nikt nie pogłaszcze, nie przytuli, szkoda zapału.

ja myślę, że się odezwie :)
Zauważyłam, że potrafi słuchać słów krytyki ...

Głęboka :krzyk:
zdradzę Ci sekret :milczek:
jeśli chcesz, żeby ludzie się Tobą interesowali - zrób coś dla nich zupełnie bezinteresownie. Działa (sprawdziłam), nie od razu, ale to najlepsza metoda na świecie :)

Pati - Wto 03 Kwi, 2012 14:12

głęboka otchłań napisał/a:
Kolejna forumowiczka dała przykład, że jednak "nie jest obcy mój los" tu na Dekadencji.

Pisałam do Ciebie Aniu na pw w zeszłym tygodniu chyba jeśli dobrze pamiętam.
Do dzisiaj nie dostałam odpowiedzi od Ciebie.
Czuję się zignorowana i uważam,że wybierasz sobie osoby z którymi chcesz pisać,a z którymi nie.
Oczywiście masz takie prawo.

smokooka - Wto 03 Kwi, 2012 14:24

Milusie, słodko pierdzące komentarze są wygodne, a inspirujące do zmian są do d. Kobieta bluszcz i tyle. Zdolna manipulatorka.
Babeta35 - Wto 03 Kwi, 2012 14:39

smokooka napisał/a:
Milusie, słodko pierdzące komentarze są wygodne
nie wiem czy wygodne ale czasami potrzebne, czasami życie tak nas skopie że potrzebujemy choćby jednego dobrego słowa.
Terapia DDA jest naprawdę ciężka, widzę to po ilości wylanych łez w mojej grupie, o tym jak ciężko się otworzyć przed zupełnie obcymi osobami, jak trudno jest zaufać swojemu terapeucie.
smokooka napisał/a:
Zdolna manipulatorka
może tak może nie.
Pati - Wto 03 Kwi, 2012 14:45

Babeta35 napisał/a:
Terapia DDA jest naprawdę ciężka, widzę to po ilości wylanych łez w mojej grupie, o tym jak ciężko się otworzyć przed zupełnie obcymi osobami, jak trudno jest zaufać swojemu terapeucie.

Ciężko jednak nie jest to wszystko nie możliwe.
A jaki efekt :)
Uważam iż warto mimo,że boli.
Poboli i przestanie,a bez terapii będzie bolało całe życie.

Babeta35 - Wto 03 Kwi, 2012 14:51

Pati napisał/a:
jaki efekt
efekt terapii ( a jeszcze nie koniec) przeszedł moje wszelkie oczekiwania.Zmiany we wszystkich dziewczynach w mojej grupie są naprawdę duże.Jestem naprawdę zaskoczona i szczęśliwa.
Głęboka .......WARTO

Klara - Wto 03 Kwi, 2012 16:24

Babeta35 napisał/a:
A ja uważam że zbyt mocno na nią napadliście, terapia grupowa dla DDA to dość duże wyzwanie.

Babetko, nie wiem czy śledzisz historię Głębokiej.
Jesteśmy wprawdzie w wątku dotyczącym terapii, ale Ania - Głęboka ostatnio napisała, że lubi zainteresowanie ludzi Jej osobą.
Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie to, że Ona jest dziewczyną taką jak Twoja córka, tylko 10 lat starszą.
Próbujemy Ją zmobilizować do pokierowania swoim życiem, a Ona pyta różnych ludzi o radę, otrzymuje mnóstwo wskazówek i nic z tego nie wynika.
Wyobraża sobie, że na skutek terapii praca sama do Niej przyjdzie i zacznie Ją utrzymywać, a mieszkanie samo się wynajmie :( :bezradny:

głęboka otchłań - Wto 03 Kwi, 2012 21:21

Jestem, nie wiem co napisać. Cokolwiek napiszę o swoich odczuciach i tak podsumujecie mnie odpowiednio.
evita - Wto 03 Kwi, 2012 21:26

głęboka otchłań napisał/a:
Cokolwiek napiszę

ty nie masz pisać cokolwiek ;) masz pisać to co ci naprawdę w duszy gra :)

szymon - Wto 03 Kwi, 2012 21:27

głęboka otchłań napisał/a:
tak podsumujecie mnie odpowiednio.


ja jak piłem, wiedziałem, ze mam problem, ale nie przyznawałem się przed sobą, ze jestem alkoholikiem... :skromny:
za to wszędzie widziałem: pijoków, lumpów oraz strasznie ale to strasznie przeszkadzali mi ludzie, którzy wytykają mi moje błędy, walczyłem z nimi tak kilka lat... na darmo...

w końcu DOTARŁO do mnie, że problem jest we mnie, w moim zachowaniu, w moim zyciu, w samym środku mnie :bezradny:

głęboka otchłań - Wto 03 Kwi, 2012 21:47

evita napisał/a:
ty nie masz pisać cokolwiek masz pisać to co ci naprawdę w duszy gra


hm... jak napiszę, że jest mi przykro, po tym co tu usłyszłam: kobieta bluszcz, zdolna manipulatorka, że nie umiem przyjąc słów krytyki, że czekam i załozyłam wątek po to by usłyszec gotowe odpowiedzi co do oczekiwan i podać je na grupie, że jestem niesamodzielna i pozostałe opinie... to znowu rozpęta się burza.

Ilekroć wchodzę na forum i czytam to jeżdzenie po mnie tylekroć czuje, że to ma destrukcyjny wpływ na mnie,
ze sie we mnie wyzwalają złe emocje, ze jeszcze bardziej sie dołuje, krytykuje, że czuje sie taka nijaka, a to skolei powoduje, że zaczynam myslec o bezsensie wszystkiego, zaczynam czuć się nie potrzebna, nie chciana, skoro jestem taka niereformowalna i do niczego to po co żyć.. tak to działa.

Nie rozumiem tez czemu tak usilnie zalezy mi na robieniu tu dobrego wrazenia na forum i Waszej akceptacji, takie dziwnej presji podobania się...

Pewnie większośc po moim wpisie straci cierpliwośc wypowiadania sie w tym watku.

To jak walka z wiatrakami.

Poza tym prawda jest taka, że po takich wpisach poprostu rzeczywiście czuje, ze nic nie robie, ze jestem bierna, pusta, leze do góry brzuchem itp itd... i te 4, 5 mca i to co zrobilam do tej pory to NIC>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> bo wy ciagle piszecie ze to tamto.............

Niestety ja dopiero zaczynam a tu sa ludzie ktorzy borykaja sie ze swoim uzaleznieniem po kilka a nawet kilkanascie lat... pili, zapiaja. itp...
skro wszystko byloby tak super to terapia nie bylaby mi potrzebna.
Nie umiem walczyc z wpisami... one mnie jeszcze bardziej rozjuszaja...


Rzeczywiscie juz kilka razy chcialam stad pojsc.. nie wiem jeszcze i nie moge siebie zrozumiec czemu tak usilnie tu zagladam....

Na grupach w realu odbieraja mnie zupelnie przeciwnie niz wy na forum.

rufio - Wto 03 Kwi, 2012 21:56

No to wybierz trochę tego i trochę owego i wtedy będziesz miała pewne widoki i będziesz miała co wybrać .
głęboka otchłań - Wto 03 Kwi, 2012 21:58

rufio napisał/a:
No to wybierz trochę tego i trochę owego i wtedy będziesz miała pewne widoki i będziesz miała co wybrać .


nie rozumiem, jaśniej proszę?

rufio - Wto 03 Kwi, 2012 22:39

O rany skoro napisałaś , że w realu odbierają Cie inaczej a tu inaczej - tam mówią Ci coś innego a tu tez innych rzeczy się dowiadujesz to Sobie wybierz z każdego koszyka i Sama sobie wypełnij nowy koszyk .

prsk

evita - Śro 04 Kwi, 2012 05:29

głęboka otchłań napisał/a:
i te 4, 5 mca i to co zrobilam do tej pory to NIC

to może napisz po kolei do czego doszłaś w tych 4,5 m-ca ? jak było a jak jest ? co się zmieniło w twoim codziennym życiu ? być może ty nie zauważasz tego co my widzimy ? a może to właśnie na odwrót jest i my ślepi jesteśmy ? :pocieszacz:

szymon - Śro 04 Kwi, 2012 07:11

evita napisał/a:
to może napisz po kolei do czego doszłaś w tych 4,5 m-ca ?


dostałem raz takie pytanie na terapii:
"co zrobiłeś dzisiaj dla swojej trzeźwości?"
odpowiedziałem:
nie kupiłem alkoholu i przyszedłem tutaj... :p
na co torepka:
"won mi stąd"
na co ja:
"no to ide"
na co ona:
"żartowałam"
na co ja:
"ja też" :lol:

Babeta35 - Śro 04 Kwi, 2012 16:53

głęboka otchłań napisał/a:
Nie rozumiem tez czemu tak usilnie zalezy mi na robieniu tu dobrego wrazenia na forum i Waszej akceptacji, takie dziwnej presji podobania się
jak będziesz grzecznie uczęszczać na terapię to dowiesz się czemu tak Ci zależy na akceptacji, to typowe dla DDA.
głęboka otchłań - Czw 05 Kwi, 2012 07:36

chyba nie będe się wypowiadać w tym wątku ani w pozostałych, nie będę również zakładać nowych, nie będe polemizować ani pisać u innych, nie mam nic do powiedzenia, zapewne są ci którzy zawsze mają coś do powiedzenia

Jak już wcześniej kilkanaście osób mi pisało - wszystko przez 5 mcy zostało powiedziane na temat mojego postępowania i wrażenia jakie sprawiam pisząc tu na forum.

Nie widzę więc sensu pisać cokolwiek. Mogę ewentualnie tylko czytać.

Nię będe wam psuć forum. Poza tym owe komentarze naprawdę destrukcyjnie na mnie działają.

Wszystkiego dobrego Wam życzę.

smokooka - Czw 05 Kwi, 2012 07:46

Znowu się żegnam.
Asiula - Czw 05 Kwi, 2012 08:08

Forum to nie kółko wzajemnej adoracji, gdzie wszyscy wyjadają sobie z dzióbków. Ja jestem tutaj dopiero od stycznia. Miałam wtedy okres, w którym bardzo potrzebowałam pogadać o moim problemie związanym z mężem alkoholikiem. Wygadałam się, otrzymałam kupę dobrych rad. To właśnie dzięki sugestiom dziewczyn zaczęłam terapię i chodzę na nią już dwa miesiące. Pewnie ,że było miło, gdy inni się interesowali moją historią. Ale kiedy zabrałam się za siebie i zaczęłam działać - to przestałam biadolić jak mi ciężko, przestałam pisać w swoim wątku bo skoncentrowałam się na DZIAŁANIU i czekam spokojnie na efekty. Zaglądam tu codziennie bo mi to pomaga, ale nie tutaj szukam akceptacji. Akceptacji trzeba szukać w sobie, Ty musisz być swoją najlepszą przyjaciółką.

głęboka otchłań napisał/a:
Nie umiem walczyc z wpisami... one mnie jeszcze bardziej rozjuszaja...

Nie walcz. Działaj dla SIEBIE, a nie z myślą, żeby Cię potem ludzie na forum chwalili.

evita - Czw 05 Kwi, 2012 08:13

głęboka otchłań napisał/a:
owe komentarze naprawdę destrukcyjnie na mnie działają

a ja to widzę, że to ty na siebie działasz destrukcyjnie bo komentarze powinny działać mobilizująco ;) ale, że sama jestem co nieco oporna na tego typu mobilizacje więc cię rozumiem troszeczkę ... ale tylko troszeczkę bo twoje fochy nie mają żadnego uzasadnienia.

kasiek - Czw 05 Kwi, 2012 18:15

kobieta bluszcz, zdolna manipulatorka, oczekuje akceptacji, chce by ktoś podejmował decyzje za nią - mhm... czy takie właśnie nie są DDA? :mysli: jedyne ale: otchłań po 4.5 miesiąca terapii powinnaś o tym wiedzieć i próbować jakoś wychodzić z tych schematów. ja po 2, zauważam kiedy zaczynam zachowywać się jak malutkie, nieporadne dziecko i mówię: stop babo, masz 35 lat a nie 5!!! działa, chociaż czasem muszę to sobie powtarzać kilka razy dziennie :)

evita napisał/a:
a ja to widzę, że to ty na siebie działasz destrukcyjnie bo komentarze powinny działać mobilizująco ;)


właśnie ze względu na komentarze, a właściwie przez to jak je odbierałam, uciekłam z forum na 2 lata... mam nadzieję,że otchłań będzie mądrzejsza.

głęboka otchłań - Pią 06 Kwi, 2012 05:55

kasiek napisał/a:
właśnie ze względu na komentarze, a właściwie przez to jak je odbierałam, uciekłam z forum na 2 lata...


nie wiedziałam, 2 lata to sporo.
Poza tym zastnawiam się czy sprawy forum nie przedyskutować ze swoją terapeutką, przeczytać jej to wszystko co tu o mnie piszą, opowiedziec o swoich odczuciach, być może i ona stwierdzi, że np. jest sporo racji w tym co piszą albo pomoże mi jakoś to zrozumieć, da kierunkowzkaz bo sama narazie nie umiem inaczej niż negatywnie się obrażać i poprzeczytaniu postów znowu dołować.
Jak się tak naczytam to zaczyna wierzyć że rzeczywiście taka bezadziejna jestem, niereformowalna, nic nie rozumiem a to działa w ten sposób, że się załamuje i nie chce niczego dalej wręcz na zasadzie : skoro oni tak piszą to po co żyć...

staaw - Pią 06 Kwi, 2012 05:58

głęboka otchłań napisał/a:

Poza tym zastnawiam się czy sprawy forum nie przedyskutować ze swoją terapeutką, przeczytać jej to wszystko co tu o mnie piszą, opowiedziec o swoich odczuciach, być może i ona stwierdzi, że np. jest sporo racji w tym co piszą albo pomoże mi jakoś to zrozumieć, da kierunkowzkaz bo sama narazie nie umiem inaczej niż negatywnie się obrażać i poprzeczytaniu postów znowu dołować.

Myślę że to dobry pomysł...

Mój terapeuta był sceptycznie nastawiony do pomocowej roli forum.
Jednak obok AA, właśnie czytanie forum bardzo mi pomaga...

Marc-elus - Pią 06 Kwi, 2012 06:01

głęboka otchłań napisał/a:
Jak się tak naczytam to zaczyna wierzyć że rzeczywiście taka bezadziejna jestem, niereformowalna, nic nie rozumiem

A kto coś takiego napisał? Gdzie?
Ktoś napiszę: "Dziewczyno, nikt Cię tu nie będzie głaskał, weź się do roboty!"
A Ty w tym widzisz "Jesteś beznadziejna, nic nie rozumiesz, niereformowalna".

Mi się nie chce pisać, bo Ty widzisz coś innego niż ktoś piszę.....

głęboka otchłań - Pią 06 Kwi, 2012 11:44

Koleżanka mi napisała ( moja przyjaciółka, która przebywa ze mną niemal na codzień) na mój zarzut: że się cofam lub stoje w miejscu bo zmian nie ma, że po co mi terapia jak wszystko do du** i każdy mnie krytykuje to Aga mi na to:


tylko moze nie takie liczylas zeby były od razu
12:03:19
sa zmiany tylko je nie zauwazasz bo chcialabys zeby to byly inne zmiany
12:03:30
dotyczace czegos innego po prostu

Marc-elus - Pią 06 Kwi, 2012 13:01

Cytat:
Pati ja też chodziłam swego czasu na otwarte dla AA, masakra, zle to na mnie wpływało

Napisałaś tak w innym temacie...
Może czas pomyśleć co na Ciebie NIE wpływa źle, bo jak na razie to żadnych pozytywnych rzeczy, same negatywne...

głęboka otchłań - Pią 06 Kwi, 2012 13:05

Nie ma takiej rzeczy ktora wplywałaby na mnie dobrze, wszystko zle, dlatego zyc nie chce.
smokooka - Pią 06 Kwi, 2012 13:17

Głęboka Otchłań - otworzyłaś sobie właśnie furtkę do szantażowania samobójstwem na forum?
Marc-elus - Pią 06 Kwi, 2012 13:45

smokooka napisał/a:
Głęboka Otchłań - otworzyłaś sobie właśnie furtkę do szantażowania samobójstwem na forum?

Nie przesadzaj, napisała tylko że żyć się nie chce....

pterodaktyll - Pią 06 Kwi, 2012 13:48

Marc-elus napisał/a:
napisała tylko że żyć się nie chce....

no jasne, bo życie to jednak wymaga pewnego wysiłku od delikwenta, który chce je przeżyć a nie tylko wegetować :p

Marc-elus - Pią 06 Kwi, 2012 13:50

pterodaktyll napisał/a:
a nie tylko wegetować

Wegetacja to też sposób na przeżycie, tylko co to za życie....

smokooka - Pią 06 Kwi, 2012 13:51

głęboka otchłań napisał/a:
Nie ma takiej rzeczy ktora wplywałaby na mnie dobrze, wszystko zle, dlatego zyc nie chce.


trochę inaczej to czytam niż Ty Marcelus, a u Pati w temacie też
głęboka otchłań napisał/a:
mam kryzys terapii i życia ogólnie

pterodaktyll - Pią 06 Kwi, 2012 13:52

Marc-elus napisał/a:
Wegetacja to też sposób na przeżycie, tylko co to za życie...

Jeśli o mnie chodzi to do du** z takim życiem i w ogóle tego życiem nazwać nie można bo to tylko jakaś forma przetrwania jest..............

Marc-elus - Pią 06 Kwi, 2012 13:54

pterodaktyll napisał/a:
to tylko jakaś forma przetrwania jest

Dokładnie, jak spory grzybów.... nie żyją, tylko potrafią przetrwać.

Marc-elus - Pią 06 Kwi, 2012 13:58

smokooka napisał/a:
głęboka otchłań napisał/a:
Nie ma takiej rzeczy ktora wplywałaby na mnie dobrze, wszystko zle, dlatego zyc nie chce.


trochę inaczej to czytam niż Ty Marcelus, a u Pati w temacie też
głęboka otchłań napisał/a:
mam kryzys terapii i życia ogólnie

Nie moja wina i nie w mojej mocy jest to powstrzymać. :bezradny:

pterodaktyll - Pią 06 Kwi, 2012 14:06

smokooka napisał/a:
głęboka otchłań napisał/a:
Nie ma takiej rzeczy ktora wplywałaby na mnie dobrze, wszystko zle, dlatego zyc nie chce.


trochę inaczej to czytam niż Ty Marcelus, a u Pati w temacie też
głęboka otchłań napisał/a:
mam kryzys terapii i życia ogólnie

Dopóki sama zainteresowana nie wykona żadnego, nawet najmniejszego kroku, żeby coś zmienić w swoim życiu, to cała "reszta świata" może sobie jeszcze tak długo deliberować, radzić, pouczać itd.................

smokooka - Pią 06 Kwi, 2012 14:53

Cytat:
Nie moja wina i nie w mojej mocy jest to powstrzymać.


Ależ Marcelku, przecież nie obwiniam Ciebie o nic najmniejszego...

Marc-elus - Pią 06 Kwi, 2012 14:57

smokooka napisał/a:
Cytat:
Nie moja wina i nie w mojej mocy jest to powstrzymać.


Ależ Marcelku, przecież nie obwiniam Ciebie o nic najmniejszego...

Nie rozumiemy się..... :)
Jeżeli chce czytać wszystko jako krytykę, niech tak będzie....
Jeżeli życie Jej się znudzi, nic nie poradzę.

smokooka - Pią 06 Kwi, 2012 15:04

O ja gapa :wysmiewacz:
Flandria - Pią 06 Kwi, 2012 16:23

pterodaktyll napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Wegetacja to też sposób na przeżycie, tylko co to za życie...

Jeśli o mnie chodzi to do du** z takim życiem i w ogóle tego życiem nazwać nie można bo to tylko jakaś forma przetrwania jest..............

miałam napisać, że w sumie moje życie to ostatnio wegetacja tylko ... ale ktoś mnie przytulił i już tak nie jest ...

Oglądaliście wczoraj "Butelki zwrotne"?

"Dla odrobiny miłości poszedłbym na koniec świata,
Poszedłbym z gołą głową, poszedłbym boso.
Dla odrobiny miłości poszedłbym na kraj świata,
Jak ten, który zaśpiewa u twoich drzwi i błaga."

szymon - Pią 06 Kwi, 2012 16:45

Flandria napisał/a:
ktoś mnie przytulił i już tak nie jest ...


kolejna faza

Linka - Pią 06 Kwi, 2012 20:43

Flandria napisał/a:
miałam napisać, że w sumie moje życie to ostatnio wegetacja tylko ... ale ktoś mnie przytulił i już tak nie jest ..
,
a jeżeli nie ma nikogo, kto by mnie przytulił 8|
nie mogę cały czas wegetować, muszę zacząć żyć choć nie jest mi łatwo.
Cytat:

,[quote="Flandria"]"Dla odrobiny miłości poszedłbym na koniec świata,
Poszedłbym z gołą głową, poszedłbym boso.
Dla odrobiny miłości poszedłbym na kraj świata,
Jak ten, który zaśpiewa u twoich drzwi i błaga."

to przecież też o mnie i dziś ma dla mnie jakiś szczególny wydźwięk :(

Flandria - Pią 06 Kwi, 2012 20:49

Linka napisał/a:
a jeżeli nie ma nikogo, kto by mnie przytulił

może jest ktoś, kogo Ty możesz przytulić?
bardzo możliwe, że się kiedyś odwdzięczy :)

Linka - Pią 06 Kwi, 2012 20:53

Flandria napisał/a:
Linka napisał/a:
a jeżeli nie ma nikogo, kto by mnie przytulił

może jest ktoś, kogo Ty możesz przytulić?
bardzo możliwe, że się kiedyś odwdzięczy :)

jak to jest mam dzieci już dorosłe i lat już trochę a czasem czuję się jak mała dziewczynka
i ta mała dziewczynka dziś płacze

Flandria - Pią 06 Kwi, 2012 21:06

Linka napisał/a:
i ta mała dziewczynka dziś płacze

:pocieszacz:

Linka - Pią 06 Kwi, 2012 21:11

dziekuję :)
Klara - Pią 06 Kwi, 2012 21:24

Popłacz Linko, będzie Ci lżej :pocieszacz:
szymon - Śro 18 Kwi, 2012 15:45

a co u mojej rozsierdzionej dziewoii ? ;)
głęboka otchłań - Czw 19 Kwi, 2012 11:50

a dziękuje Szymon :D

Rozsierdzona dziewoja "jakoś się trzyma, narazie.."

szymon - Czw 19 Kwi, 2012 12:24

głęboka otchłań napisał/a:
"jakoś się trzyma, narazie.."


no to git :okok:

głęboka otchłań - Czw 19 Kwi, 2012 12:53

Szymon :buziak:

P.s (bez podtekstów).

szymon - Czw 10 Maj, 2012 22:02

a dzisiaj jak?
Janioł - Pią 11 Maj, 2012 00:25



Zazdrościsz ptakom ich lotu
Wolności wiatr chciałbyś poczuć
I trzepot skrzydeł koi twój ból, lęk i strach

Ty jesteś wolnym ptakiem miasta,
Którego już nie złamie nic
Bo rosną w tobie białe skrzydła
Poszybuj na nich nawet pod wiatr!

Marzyłeś o świecie bez granic
Za tobą wielkie podróże
Gdzie twoje miejsce
Teraz już wiesz, wiesz, wiesz!

Ty jesteś wolnym ptakiem miasta...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group