czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
WSPÓŁUZALEŻNIENIE - miałam się wygadać
Guska01 - Pon 25 Cze, 2012 16:43 Temat postu: miałam się wygadaćMiałam się wygadać... Taki był mój zamysł. I co pustka w głowie. Nie wiem znów co ważne ,co nie..
Dziś znów jest gorszy dzień, a może moja tolerancja po prostu niższa.
Tęsknie, a nie powinnam, nie mogę sobie na to pozwolić.
Dla syna przede wszystkim.esaneta - Pon 25 Cze, 2012 16:45
Guska01 napisał/a:
Dziś znów jest gorszy dzień
o tym
albo
Guska01 napisał/a:
Tęsknie,
albo o nim
Guska01 napisał/a:
Dla syna przede wszystkim
Linka - Pon 25 Cze, 2012 16:47 witaj Guska,
rozgość się, poczytaj.....Marc-elus - Pon 25 Cze, 2012 16:49
Guska01 napisał/a:
Nie wiem znów co ważne ,co nie
To może napisz coś od serca...... szymon - Pon 25 Cze, 2012 16:56 Temat postu: Re: miałam się wygadać
Guska01 napisał/a:
I co pustka w głowie.
to moze o niej porozmawiajmy, co oprócz niej jest tam w środku?
witaj Guska01 - Pon 25 Cze, 2012 17:03 Moje serce chyba jednak nie lubi jak się wszystko układa....Nie wiem.. Czasem odnoszę wrażenie, że sama napędzam kłopoty, że nie potrafię być szczęśliwa..Klara - Pon 25 Cze, 2012 17:12
Guska01 napisał/a:
Moje serce chyba jednak nie lubi jak się wszystko układa.
A układa Ci się, Gusiu?Guska01 - Pon 25 Cze, 2012 17:34 Temat postu: Re: miałam się wygadać
szymon napisał/a:
Guska01 napisał/a:
I co pustka w głowie.
to moze o niej porozmawiajmy, co oprócz niej jest tam w środku?
witaj
Dziś haos . jakiś lęk nieokreślony i tęsknota. za czym? za moim alko? Sama nie wiem. Nie chcę o tym myśleć.
Myślałam, że mam wszystko za sobą. że jestem silna i nic mnie mnie nie złamie.A jednak guzik prawdaKlara - Pon 25 Cze, 2012 17:38 Dawno rozstałaś się z alkoholikiem?
Edit:
Spróbuj uporządkować ten Twój chaos.
Tu jest lektura dla Ciebie: http://www.komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=3026Guska01 - Pon 25 Cze, 2012 18:47 Formalnie dwa i pół miesiąca temu, choć psuło się już wcześniej. Z resztą nie było to pierwsze rozstanie, choć mam nadzieję, że tym razem skuteczne.
Niby ogarnęłam ten haos założyłam sprawę o alimenty- mam wydane postanowienie o zabezpieczeniu, w trakcie egzekucji, robię porządek z mieszkaniem,. jestem pod opieką psychologa,pedagoga, terapeuty ds uzależnień,regularnie uczęszczam na grupę dla współuzależnionych. Ale jednak przychodzą takie momenty jak dziś, kiedy tracę wiarę w słuszność i sens tego co robię.
A co do lektury - zapoznałam się i w większości to jakby ktoś pisał o mnie...Klara - Pon 25 Cze, 2012 18:59
Guska01 napisał/a:
Niby ogarnęłam ten haos
Nie mogłaś tego jeszcze ogarnąć, bo w tak krótkim czasie rozpoczęłaś wiele spraw.
Powolutku wszystko Ci się poukłada, tylko się nie gorączkuj.
Wprawdzie nie piszesz że się formalnie rozwodzisz, ale jeśli jesteś sama, to można to tak traktować.
Znalazłam ciekawy tekst na ten temat.
Przeczytaj i daj sobie prawo do tych wszystkich uczuć które teraz Tobą targają:
http://m.poradnikzdrowie....iata_35235.htmlGuska01 - Pon 25 Cze, 2012 19:49 Prawo do uczuć-no właśnie chyba z tym jest problem. Niby wiem, że mam prawo, ale jakoś do tej pory nikt nie liczył się z tym, co ja czuję- zresztą ja sama chyb też nie, więc trudno wymagać od innych. Tak na prawdę to chyba sama nie wiem co czuję, nie potrafię do końca tego nazwać i pogodzić się z tym. Co dziwne potrafię bardzo trafnie wczuć się w rolę innej osoby, w jej odczucia a ja jakbym sama dla siebie była wielką zagadką....
I do tego ten pośpiech. Pewnie zbyt szybko oczekuję zmian, nie potrafię długo czekać.Guska01 - Pią 03 Sie, 2012 20:07 znów zbłąkana zajrzałam. Trudny czas, lecz myślałam, że stoję twardo na nogach i to by
ł błąd. znów , kolejny, sama sobie winna. Za bardzo czułam się silna, chyba. Nie zauważyłam kiedy mój alko powoli, systematycznie , z premedytacją zaciskał wokół mnie pętlę i co raz bardziej się zbliżał. Wiedział, że to trudny czas, że jestem bez pomocy, bo są wakacje, urlopy i wykorzystał, a ja nabrałam się. Teraz jest mi diabelnie wstyd za moją głupotę, przecież powinnam wiedzieć i być mądrzejsza o doświadczenie. I boję się bo nie wiem co dalej, wiem jedynie że szkodzę nie tylko sobie, ale i synkowi. Boję się co dalejLinka - Pią 03 Sie, 2012 20:11 Guśka, wycofałaś się z czegoś?Guska01 - Pią 03 Sie, 2012 20:21 mam wrażenie, że tak ,bo znów mój alko rani mnie emocjonalnie i zauważam , że momentami żyję jego życiem a wiem, że nie powinnamLinka - Pią 03 Sie, 2012 20:26
Guska01 napisał/a:
że momentami żyję jego życiem a wiem, że nie powinnam
nie wszystko od razu, zdarzyło się, ale już wiesz, zdałaś sobie z tego sprawę, a to dużo.olga - Pią 03 Sie, 2012 20:26 Czyli przyjęłaś go do domu? Guska01 - Pią 03 Sie, 2012 20:42 Jeszcze nie ,ale boję się ,że może tak się to skończyć, że on do tego dąży. Najgorzej przeraża mnie świadomość, że wiem, rozumiem i nie powinnam. Wiem, a nie potrafię izolować, chcę ułożyć normalne relacje, choć to niemożliwe i ciągle gdzieś tam jestem jego terapeutą, czego powinnam sobie oszczędzić. Wiem, jestem świadoma, a jednak coś mnie pcha ,nie mogę być obojętna[/quote]olga - Pią 03 Sie, 2012 20:46 Za mało po d*** oberwałaś? Przypomnij sobie jak wyglądało życie z nim a jak bez niego.
Tylko, ze musisz sie odciąć, Twoje "terapeutyzowanie" jego nic jemu nie daje a Tobie tylko straty bo niszczy Twoja psychikę.Guska01 - Pią 03 Sie, 2012 20:53 Właśnie niszczy psychikę, a psychiczny spokój to podstawa do zmian na lepsze. Sama jeste zła, że nie potrafię się raptem odciąć, choć tak dobrze do tej pory mi szło.a wierz mi po d*** dostałam naprawdę ostro. Może zabrakło wsparcia? Nie wiem, nie chcę wyrokować. Może problem we mnie, że każdy zawsze z problemem może przyjść, a ja będę chciała go rozwiązać?
Jego jazdy są co raz bardziej wyszukane i emocjonalne, tym razem śmierć przyjaciela. Ja przeżywam, szukam potwierdzenia informacji,po czym zdaję sobie sprawę, że to kolejna gra. Gdy o tym mówię, kolejna sprzeczka, potem happy, a mnie to wszystko zaczyna wykańczać emocjonalnie. A najgorsze, że wiem, że to na własne życzenie, ale nie wiem co mam zrobić.Jestem w kropce, jak widzę jak syn momentami jest szczęśliwy, tak innaczejolga - Pią 03 Sie, 2012 21:01 Nie pchaj sie w to. Ja w zeszłym roku w październiku przyjęłam mojego alko. Miał być tylko to pierwszego piwka. Został do lutego.Linka - Pią 03 Sie, 2012 21:04
Guska01 napisał/a:
ale nie wiem co mam zrobić
nie rozmawiać, nie wierzyć w to co mówi, założyć z góry, że to kolejna graGuska01 - Pią 03 Sie, 2012 21:04
olga411 napisał/a:
Nie pchaj sie w to. Ja w zeszłym roku w październiku przyjęłam mojego alko. Miał być tylko to pierwszego piwka. Został do lutego.
a potem?Guska01 - Pią 03 Sie, 2012 21:07
Linka napisał/a:
Guska01 napisał/a:
ale nie wiem co mam zrobić
nie rozmawiać, nie wierzyć w to co mówi, założyć z góry, że to kolejna gra
niby wiem, rozumiem więc czemu nie potrafię, akurat teraz? Dlaczego nie potrafię być aż tak stanowcza wobec niego, jak powinnam?olga - Pią 03 Sie, 2012 21:10
Guska01 napisał/a:
a potem?
Zaczął kraść pieniądze i policja go wyprowadziła. Już szósty miesiąc jak go nie ma.Klara - Pią 03 Sie, 2012 21:10
Guska01 napisał/a:
Dlaczego nie potrafię być aż tak stanowcza wobec niego, jak powinnam?
Jesteś w terapii?
Uczestniczysz w mityngach Al-Anon?olga - Pią 03 Sie, 2012 21:11
Guska01 napisał/a:
Dlaczego nie potrafię być aż tak stanowcza wobec niego, jak powinnam?
Za mało po d*** dostałaś. Będę się upierać.Guska01 - Pią 03 Sie, 2012 21:24
olga411 napisał/a:
Guska01 napisał/a:
a potem?
Zaczął kraść pieniądze i policja go wyprowadziła. Już szósty miesiąc jak go nie ma.
To miałaś szczęście bo mojego jakoś nigdy nie chcieli , a kradł nie tylko pieniądze i nie tylko dla mnie. Ostatnio nie wytrzymałam i zgłosiłam, może chamsko. Umarzają, bo się nie przyznaje, nie ma dowodów. Wyłudził kupę kredytów i to do mnie przychodzą , bo przecież taki adres. Wyłudzał też na inne osoby,szczególnie rodzinę, a aoni go bronią. Synowi ukradł aparat przed I komunią i oczywiście nie przyszedł, bo jeszcze za co miał pić, a ja prawnie nic nie mogę. Chodzi śmieje się, wszystko umarzają i psuje mi opinię. Jak wskazałam gdzie przebywa skradziony sprzęt, to się upłynnił, bo policja zamiast go zabezpieczyć, to powiadomiła tego gdzie oddał za kasę, że nie będzie kasy i sprzętu i jak tu wierzć w sprawiedliwość?olga - Pią 03 Sie, 2012 21:27 Mój portfel obrobił. Wezwałam policję, zabrali go na komisariat, przenocowali. Juz do domu nie wpuściłam. Pewnie, ze nie stało sie to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, też do tego dojrzewałam. Zaczęłam sie obawiać, że będzie wynosił wszystko co możliwe do sprzedania.Guska01 - Pią 03 Sie, 2012 21:27 [quote="Klara"]
Guska01 napisał/a:
Dlaczego nie potrafię być aż tak stanowcza wobec niego, jak powinnam?
Jesteś w terapii?
Uczestniczysz w mityngach Al-Anon?
[/quoChodzę na grupę dla współuzależnionych . Chwilowo mamy przerwę 1,5 miesiąca bo sezon urlopowy. Za dwa tyg. znów zaczynamy.w tym moja nadziejaGuska01 - Pią 03 Sie, 2012 21:30
olga411 napisał/a:
Guska01 napisał/a:
Dlaczego nie potrafię być aż tak stanowcza wobec niego, jak powinnam?
Za mało po d*** dostałaś. Będę się upierać.
Wierz mi że porządnie dostałam, tym bardziej się sobie dziwię.
Casem czuję się jak schizofrenik, że mam dwie osobowościolga - Pią 03 Sie, 2012 21:33
Guska01 napisał/a:
Casem czuję się jak schizofrenik, że mam dwie osobowości
To normalne w stanie długotrwałego stresu. Tez tak miałam. Minie jak sie uspokoisz, ale nie uspokoisz sie dopóki sie nie odetniesz od niego.Klara - Pią 03 Sie, 2012 21:33
Guska01 napisał/a:
Za dwa tyg. znów zaczynamy.w tym moja nadzieja
Żeby nie mięknąć musiałabyś mieć jakieś wsparcie.
Nie chcesz iść na Al-Anon?
Trochę nie rozumiem - dobrze pamiętasz, co Ci ten facet zrobił, a Ty jesteś gotowa go przyjąć z powrotem?
W jaki sposób on Cię osacza? Spotykasz się z nim?Guska01 - Pią 03 Sie, 2012 21:35
olga411 napisał/a:
Mój portfel obrobił. Wezwałam policję, zabrali go na komisariat, przenocowali. Juz do domu nie wpuściłam. Pewnie, ze nie stało sie to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, też do tego dojrzewałam. Zaczęłam sie obawiać, że będzie wynosił wszystko co możliwe do sprzedania.
mój nie raz nawet przy współudziale policji, bo przecież kumple. Mnie do psychiatryka a jemu portfel w rączkęolga - Pią 03 Sie, 2012 21:40 Za każdym razem jak Ci przychodzi coś głupiego do głowy to sobie przypominaj wspólne życie.Guska01 - Pią 03 Sie, 2012 21:44
Klara napisał/a:
Guska01 napisał/a:
Za dwa tyg. znów zaczynamy.w tym moja nadzieja
Żeby nie mięknąć musiałabyś mieć jakieś wsparcie.
Nie chcesz iść na Al-Anon?
Trochę nie rozumiem - dobrze pamiętasz, co Ci ten facet zrobił, a Ty jesteś gotowa go przyjąć z powrotem?
W jaki sposób on Cię osacza? Spotykasz się z nim?
Właśnie nie jestem gotowa przyjąć go z powrotem. Widuję się, rozmawiamy przez telefon.Biję się z myślami i próbuję mu to wytłumaczyć, lecz jak mu jest nie wygodnie, to ucieka.,pod byle pretekstemGuska01 - Pią 03 Sie, 2012 21:46
olga411 napisał/a:
Za każdym razem jak Ci przychodzi coś głupiego do głowy to sobie przypominaj wspólne życie.
No właśnie on tak potrafi, że ja już sama nie wiem , co było prawdą.olga - Pią 03 Sie, 2012 21:46
Guska01 napisał/a:
próbuję mu to wytłumaczyć,
Możesz mu tłumaczyć i tak nic nie dotrze. Ile czasu ja spędziłam na tłumaczeniu Klara - Pią 03 Sie, 2012 21:47
Guska01 napisał/a:
próbuję mu to wytłumaczyć
Po co???
On i tak nie zrozumie, jeśli pije nadal pterodaktyll - Pią 03 Sie, 2012 21:47
Guska01 napisał/a:
Właśnie nie jestem gotowa przyjąć go z powrotem.
Biedaczek.........co on ma zrobić????
Guska01 napisał/a:
Widuję się, rozmawiamy przez telefon
Że tak grzecznie spytam............po co Ty chodzisz na tą terapię?Guska01 - Pią 03 Sie, 2012 21:54 Czasem mam wrażenie, że dociera, po czasie prze moment postępuje jak należ, ale ja tak nie chcę, by go ciągle prowadzić za rękę. Ja chcę też czegoś od życia, wsparcia , partnerstwaKlara - Pią 03 Sie, 2012 21:55
Guska01 napisał/a:
ale ja tak nie chcę, by go ciągle prowadzić za rękę.
No to go wreszcie puść i ODDZIEL SIĘ OD NIEGO psychicznie i pod każdym innym względem.pterodaktyll - Pią 03 Sie, 2012 21:56
Guska01 napisał/a:
ja tak nie chcę, by go ciągle prowadzić za rękę. Ja chcę też czegoś od życia, wsparcia , partnerstwa
Od alkoholika takich dziwnych rzeczy wymagasz? Zapomnij..............dla nas flaszka jest wszystkim..................oczywiście do czasu kiedy wreszcie nie wytrzeźwiejemy. Niektórym udaje sie to nawet za życia, oczywiście ich życiaGuska01 - Pią 03 Sie, 2012 22:09
Klara napisał/a:
Guska01 napisał/a:
ale ja tak nie chcę, by go ciągle prowadzić za rękę.
No to go wreszcie puść i ODDZIEL SIĘ OD NIEGO psychicznie i pod każdym innym względem.
Pod każdym innym mi się bądź udało,bądź konsekwentnie dążę, zostało to psychicznie, to chyba największy problem z tego co widzę.
Ale po to tu jestem, mam nadzieję, że dam radę.Tomoe - Pią 03 Sie, 2012 22:27 Alkoholicy też bywają współcośtam, tylko głupio im się przyznać. staaw - Pią 03 Sie, 2012 22:28
Tomoe napisał/a:
Alkoholicy też bywają współcośtam, tylko głupio im się przyznać.
Aluś... Czy Ty musisz tak dosłownie... Guska01 - Pią 03 Sie, 2012 22:28 zrobiło mi się miło i buźka mi się roześmiała . Jesteście wspaniali
Dziękuję.staaw - Pią 03 Sie, 2012 22:30
Guska01 napisał/a:
Jesteście wspaniali
Za to Ty wyjątkowa. Jak śnieżynka... Szkoda by topiła się mrożąc gorzałę...Guska01 - Pią 03 Sie, 2012 22:33 Mam problem z przenośniami nigdy nie wiem co znaczą...pterodaktyll - Pią 03 Sie, 2012 22:33
Mam problem z przenośniami nigdy nie wiem co znaczą...
A nie masz jakichś poważniejszych problemów? Guska01 - Pią 03 Sie, 2012 22:40 o poważniejszych pisałam. Z tym jakoś nauczyłam się żyć.
Nie mam ambicji bycia duszą towarzystwa, raczej zawsze z boku. Poza tym to zawsze ja jestem tą, która zawsze słucha, a jak nie rozumie to drąży, by dobrze zrozumieć.staaw - Pią 03 Sie, 2012 22:41
Guska01 napisał/a:
Mam problem z przenośniami nigdy nie wiem co znaczą...
Szkoda Twojego życia by niańczyć pijaka...
Zerwij WSZELKIE kontakty, zmień zamki, kup zgrzewkę piwa...
Piwo jako pociski kiedy będzie się dobijał... Guska01 - Pią 03 Sie, 2012 22:53 Dobre, ale po te pociski to on może chcieć być częściej- taki łup i to za darmo w dobie kryzysu.staaw - Pią 03 Sie, 2012 22:55
Guska01 napisał/a:
Dobre, ale po te pociski to on może chcieć być częściej- taki łup i to za darmo w dobie kryzysu.
W końcowej fazie mojego picia, dwa pociski wystarczyły by zwalić mnie z nóg na kilka godzin.
Wtedy masz czas na działania a on nie ucieknie... Guska01 - Pią 03 Sie, 2012 22:58 wcześniej wystarczyły dwa, góra trzy pociski, teraz tolerancja wzrosła nie obejdzie się bez seteczki, a najlepiej ćwiartki. Pilnuje się, bo mi nie ufa i wie,że działam. Zawsze to nie alko jest powodem- to wrzód pękl, to miażdzyca nogi odbiera, to skurcze, to styrałam i się załamał i wiele innych...Zawsze ja winnastaaw - Pią 03 Sie, 2012 23:01
Guska01 napisał/a:
wcześniej wystarczyły dwa, góra trzy pociski, teraz tolerancja wzrosła nie obejdzie się bez seteczki
Ja byłem już w fazie alkoholizmu gdzie tolerancja na alkohol mocno spada...
Jemu też spadnie, ale niekoniecznie za Twoje pieniądze...
Masz rację, te pociski to nie najlepszy pomysł... Lepiej na mocne drzwi odłożyć...Guska01 - Pią 03 Sie, 2012 23:10 mocne drzwi.-masz racje. tylko to w waśnie słaby punkt, bo kilka miesięcy temu wywalone z bebechami jak się zabunkrował i nie dawał oznak życia. Potem jeszcze parę razy przez niego z kopa, bo musiał wejść. Teraz ma metę i mam nadzieję, że nie będzie się siłował, choć mam to na uwadze.
Co jest dla mnie dziwne i niezrozumiałe. Potrafi być naduty, a jak ktoś przyjdzie ,szczególnie urzędowy to jakby trzeźwiał momentalnie, oczywiście na czas wizyty. Po wyjściu to już jest masakrastaaw - Pią 03 Sie, 2012 23:13 Guśko, mocne drzwi... to właściwie też przenośnia była...
Takie mocne w mieszkaniu, i BARDZO MOCNE w głowie...
Byś pisała WIĘCEJ o sobie, swoich uczuciach a mniej o alko...
Guska01 - Pią 03 Sie, 2012 23:26 Właśnie widzę, że znów zapominam o sobie.Ale co ja mogę powiedzieć? Że pcham się zawsze tam gdzie nie potrzeba, choć wiem, że przyniesie mi to straty? Że cale życie walczę i nie wiem czy bez tego tak naprawdę potrafię żyć? że mam wspaniałą intuicję, tylko szkoda, że nie dla siebie? Że jestem za - za ufna , za wrażliwa,za dociekliwa, za dobra czasem?Klara - Sob 04 Sie, 2012 07:36
Guska01 napisał/a:
mam wspaniałą intuicję, tylko szkoda, że nie dla siebie? Że jestem za - za ufna , za wrażliwa,za dociekliwa, za dobra czasem?
Ktoś tu (przepraszam tego KOGOŚ, że nie pamiętam ) nazwał nas - osoby współuzależnione "p*********mi siostrami miłosierdzia".
Przepraszam, jeśli to dosadne, choć wygwiazdkowane słowo zabrzmi dla Ciebie wulgarnie, ale bez niego sens tego określenia trudniej by trafił - przynajmniej do mojej głowy.
Najpierw skieruj tę intuicję, wrażliwość i dobroć NA SIEBIE.
Spraw SOBIE jakąś przyjemność. Nie trać energii na zajmowanie się tym człowiekiem, który na to nie zasługuje.staaw - Sob 04 Sie, 2012 07:39
Klara napisał/a:
przepraszam tego KOGOŚ, że nie pamiętam
Któraś współcośtam cieszyła się że już opuściła ten zakon...
Też nie pamiętam która....
Myślę że to ważne iż powiedziała to dziewczyna która wyszła z tego matrixu, któż lepiej jak ona zrozumie stan ducha "siostry miłosierdzia"?esaneta - Sob 04 Sie, 2012 09:17
staaw napisał/a:
Też nie pamiętam która....
nie Estera czasem? olga - Sob 04 Sie, 2012 09:26 A ja myślę, że to chyba Beti.pietruszka - Sob 04 Sie, 2012 10:43 Gusia, a co lubisz robić? Masz jakieś pasje, zainteresowania, jakiej lubisz słuchać muzyki? Lubisz czytać książki?esaneta - Sob 04 Sie, 2012 10:47
pietruszka napisał/a:
Gusia, a co lubisz robić? Masz jakieś pasje, zainteresowania, jakiej lubisz słuchać muzyki? Lubisz czytać książki?
Pamiętam początki swojej terapii, gdy terapka zadała mi podobne pytanie.
W mojej głowie pojawiła sie myśl: "Czego ona ode mnie chce, ja tu po pomoc przyszłam, zeby mi powiedzieli, co mam robic, by ten mój chłop pic przestał"pterodaktyll - Sob 04 Sie, 2012 10:49
Przypomniał mi się film...
Piękny tekst pod koniec filmu... "Już wiem jakie lubię jajka"
Guska01 - Sob 04 Sie, 2012 11:09
Cytat:
W mojej głowie pojawiła sie myśl: "Czego ona ode mnie chce, ja tu po pomoc przyszłam, zeby mi powiedzieli, co mam robic, by ten mój chłop pic przestał"
_________________
miałam to samo. I do tego tyle problemów, z niczym się nie wyrabiam, a ona mi o przyjemnościach gada. Pierwszą terapię przerwałam, bo wydawało mi się bez sensu to, że niech on robi co chce, a ja mam zająć się sobą. Coś tam trochę do mnie dotarło po czasie, ale za późno i chyba za słabo.
Co lubię robić? Trudne. Pasje gdzieś dawno uciekły w natłoku spraw.Raczej obecnie tylko chwilowe odskocznie od problemów- komputer, czasem telewizja, nic konstruktywnego.
na reszcie chyba będzie dobrzeesaneta - Sob 04 Sie, 2012 11:16
Guska01 napisał/a:
nic konstruktywnego.
cokolwiek by to nie było - ważne, by niezwiązane z NIM pterodaktyll - Sob 04 Sie, 2012 11:21
Guska01 napisał/a:
Co lubię robić? Trudne. Pasje gdzieś dawno uciekły w natłoku spraw.Raczej obecnie tylko chwilowe odskocznie od problemów- komputer, czasem telewizja, nic konstruktywnego.
Piszesz, że jesteś z Mazur........woda, lasy. Naprawdę nic Cię to nie rusza? Guska01 - Sob 04 Sie, 2012 11:29 Lasu się boję, a woda faktycznie mnie uspokaja, tylko tyle wspomnień, niekoniecznie pozytywnych. Kocham łowić ryby, ale też nie chodzę, bo kiedyś zawsze w trójkę łowiliśmy. Zauważyłam, że unikam pewnych miejsc, sytuacji, które w jakiś sposób związane są z nim.staaw - Sob 04 Sie, 2012 11:36
Guska01 napisał/a:
Zauważyłam, że unikam pewnych miejsc, sytuacji, które w jakiś sposób związane są z nim.
Myślę że bardzo mądrze robisz. Jednak Mazury to kraina tysiąca jezior...
(Podobno nawet trzech tysięcy)pietruszka - Sob 04 Sie, 2012 12:56
Guska01 napisał/a:
nic konstruktywnego.
a kto powiedział, że coś, co robimy dla siebie, dla własnej przyjemności, musi być konstruktywne (inna sprawa, że w ten sposób odzyskujemy wewnętrzny spokój, harmonię, odpoczywamy psychicznie, czasem fizycznie i właśnie w ten sposób jest konstruktywne)
Gusia, ja sobie kiedyś spisałam na karteczce, na samym początku mojego zdrowienia, wszystko to, co kiedyś, sprzed destrukcyjnego okresu picia Pietrucha, a nawet sprzed czasu związku z Pietruchem, sprawiało mi radość, czym potrafiłam się kiedyś cieszyć... I... to był całkiem pokaźna lista... I tak po kolei kroczek po kroczku sprawdzam smakowałam, dotykałam, czy to jeszcze ma dla mnie smak, rusza we mnie wewnętrznie coś... potem zjawiły się i nowe obszary zainteresowań... I tak się odrywałam, ciut na siłę, na przekór, by zamiast On i on (przez wszystkie przypadki), zacząć z dumą i szacunkiem używać zaimka JA.Guska01 - Sob 04 Sie, 2012 16:31
Cytat:
I tak się odrywałam, ciut na siłę, na przekór, by zamiast On i on (przez wszystkie przypadki), zacząć z dumą i szacunkiem używać zaimka JA.
Pięknie powiedziane . Trafia do mnie i chyba spróbuję tej metody
Myślałam, że coś jest nie tak, skoro czuję,że to co robię to jakby na przekór, a nie bo tak czuję, lecz widzę, że jest nas więcej, że to chyba tak już jest.
Jeszcze chyba dużo czasu upłynie zanim to wszystko ogarnę.