WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Manipulacja alko jak nie dać się z manipulować alkoholikowi
ewa29 - Nie 09 Gru, 2012 15:30 Temat postu: Manipulacja alko jak nie dać się z manipulować alkoholikowi Otworzyłam ten temat bo z chęcią poczytam Wasze wypowiedzi bo pewnie każdy z Was doświadczył wiele w tym temacie i jeśli ktoś ma chęć się wypowiedzieć to zapraszam.
endriu - Nie 09 Gru, 2012 15:53
nie da się
alkoholik ma zawsze przewagę
pterodaktyll - Nie 09 Gru, 2012 15:54
Odpowiadam na postawione przez Ciebie pytanie. Nie ma możliwości uniknięcia skutków manipulacji alkoholika i nie ma możliwości, żeby się nie dać zmanipulować. Oczywiście do pewnego momentu.
vilemo - Nie 09 Gru, 2012 16:04
Niestety bardzo ciężko jest się nie dać, zwłaszcza gdy początkowo nie zdajemy sobie sprawy z jego uzależnienia a swojego współ-. Wtedy wydaje się nam wszystko normalne i on zawsze ma rację. A my, no cóż- my sie nie liczymy.
ewa29 - Nie 09 Gru, 2012 16:16
Ja właśnie wczoraj miałam sytuacje związaną z manipulacją ale nie dałam się i w zasadzie wyszło mi to na dobre.Gdybym jednak uległa to moja praca nad sobą nie przynosiłaby żadnych pozytywnych zmian.A dążę do tego abym mogła żyć swoim życiem i nie ulegać manipulacją przynajmniej dla własnego spokoju.
pterodaktyll - Nie 09 Gru, 2012 16:17
ewa29 napisał/a: | wczoraj miałam sytuacje związaną z manipulacją ale nie dałam się i w zasadzie wyszło mi to na dobre. |
A ile razy dałaś się wcześniej zmanipulować?
ewa29 - Nie 09 Gru, 2012 16:22
Na porządku dziennym się dawałam zmanipulować ale to było do pewnego momentu bo wszystko ma swoje granice.Jeszcze nadal oczywiście się uczę jak żyć
staaw - Nie 09 Gru, 2012 16:43
Manipulacja, jest to obietnica spełnienia jakiegoś marzenia osoby manipulowanej w zamian za jej wyrzeczenie (im sprytniejszy manipulant, tym większe wyrzeczenie).
Im większe marzenie, tym większą cenę możemy zapłacić za jego spełnienie, a jednocześnie zapominamy że marzenie jest nieziszczalne lub poprostu głupie.
Jedynym więc sposobem na uniknięcie manipulacji jest prosta zasada:
"zero oczekiwań=zero rozczarowań"
pietruszka - Nie 09 Gru, 2012 16:45
Moim zdaniem, najlepszą obroną jest... dobre poznanie siebie, szanowanie siebie, swoich uczuć, swoich potrzeb, zdrowy egoizm. Najlepszą metodą jednak... jest trzymanie się z daleka... to chyba jedyna 100% metoda
ewa29 - Nie 09 Gru, 2012 16:49
staaw napisał/a: | Jedynym więc sposobem na uniknięcie manipulacji jest prosta zasada:
"zero oczekiwań=zero rozczarowań" |
Staram się przyjmować taką właśnie zasadę chociaż wcale łatwo nie jest bo przecież jakby nie było jestem współ... ale radzę sobie bo tak jest lepiej
ewa29 - Nie 09 Gru, 2012 16:55
Właśnie lepiej jest być z daleka od manipulacji bo mnie nie wychodziło to na dobre ulegałam i zawsze odbijało się to na moim spokoju jaki sobie stworzyłam ale nie powiem że odkąd zaczęłam żyć swoim życiem to wiele mi na dobre wyszło..
staaw - Nie 09 Gru, 2012 17:03
ewa29 napisał/a: | wcale łatwo nie jest bo przecież jakby nie było jestem współ... |
Przesadzasz z tą wymówką... Kiedy pracowałem na CPNie bawiłem się wciskaniem gadżetów klientom... Nie możliwe że wszyscy którzy kupili do niczego im niepotrzebne *p**** (za co ja miałem NIEWIELKĄ premię) byli współ...
Bywało że beszczelnie w twarz im mówiłem, że jak TO kupią, więcej zarobię..... i brali "z sympati" jaką do mnie poczuli za szczerość...
ewa29 - Nie 09 Gru, 2012 17:11
Staaw mówię tutaj o manipulacji np czynnego alko chociaż za tym idzie też szantaż i o uleganiu tym manipulacją i nie jest wcale łatwo nie dać się zmanipulować ale staram się być ostrożna
staaw - Nie 09 Gru, 2012 17:15
ewa29 napisał/a: | Staaw mówię tutaj o manipulacji np czynnego alko |
Nie ma znaczenia czy manipuluje Tobą alko czy agent ubezpieczeniowy.
Mechanizmy są te same, manipulant wie o czym marzysz i stara Ci się to sprzedać po możliwie wysokiej cenie, jednak w taki sposób byś myślała że to ON się poświęca...
ewa29 - Nie 09 Gru, 2012 17:16
A jeśli chodzi o manipulacje wobec klientów żeby dobrze sprzedać towar to nie jest to zły sposób no chyba że wciśnie bubel to więcej taki nie przyjdzie kupić tylko jaki sens takiej manipulacji ja bym to nazwała dobre podejście do klienta a nie od razu manipulacja.
ewa29 - Nie 09 Gru, 2012 17:20
Ja już muszę lecieć bo muszę oddać lapka ale jak tylko będę miała możliwość to chętnie poczytam Wasze wypowiedzi Pozdrawiam ciepło
staaw - Nie 09 Gru, 2012 17:21
ewa29 napisał/a: | ja bym to nazwała dobre podejście do klienta a nie od razu manipulacja. | To jednak była podła manipulacja. Klient przyszedł po OKREŚLONE zakupy a ja mu wciskałem coś czego on nie potrzebuje a zbywało na magazynie...
Nie chodzi o to że zbiedniał o 10 czy 20 złotych, ja wpływałem na jego zachowanie by zrobił coś wbrew sobie...
Jacek - Nie 09 Gru, 2012 17:23
staaw napisał/a: | Nie ma znaczenia czy manipuluje Tobą alko czy agent ubezpieczeniowy. |
jest Stasiu, i to ogromna
który agent się posunie do
ewa29 napisał/a: | za tym idzie też szantaż |
pietruszka - Nie 09 Gru, 2012 17:24
staaw napisał/a: |
Nie ma znaczenia czy manipuluje Tobą alko czy agent ubezpieczeniowy. |
Uważam, że trudniej poradzić sobie z manipulacją z e strony bliskiej osoby, bo... zakłada się zwykle, że najbliżsi nie chcą naszej krzywdy... A manipulator osiąga swoje cele zwykle kosztem innej osoby, a w tym przypadku rodziny... A jeśli jeszcze dodatkowo zna dokładnie słabe punkty swojej ofiary to łatwiej mu osiągnąć swój cel.
Dla mnie dobrym wskaźnikiem, że coś jest na rzeczy są... pojawiające się nieadekwatne do sytuacji uczucia: złość, lęk, poczucie winy...
pterodaktyll - Nie 09 Gru, 2012 17:24
staaw napisał/a: | Nie chodzi o to że zbiedniał o 10 czy 20 złotych, ja wpływałem na jego zachowanie by zrobił coś wbrew sobie... |
To się marketing bezpośredni nazywa. Uzmysławiałeś ludziom ich ukryte potrzeby
staaw - Nie 09 Gru, 2012 17:51
pietruszka napisał/a: |
Uważam, że trudniej poradzić sobie z manipulacją z e strony bliskiej osoby, bo... zakłada się zwykle, że najbliżsi nie chcą naszej krzywdy... |
Jaka tam krzywda, jak dasz dwie dychy na piwo to przecież nie zbiedniejesz...
pietruszka napisał/a: |
A manipulator osiąga swoje cele zwykle kosztem innej osoby
|
Uważam że ZAWSZE. Gdyby coś Cię nic nie kosztowało, niepotrzebna byłaby manipulacja...
pietruszka napisał/a: |
Dla mnie dobrym wskaźnikiem, że coś jest na rzeczy są... pojawiające się nieadekwatne do sytuacji uczucia: złość, lęk, poczucie winy... |
Bardzo dobre wskaźniki. Dodał bym jeszcze nieadekwatną cenę do wartości przedmiotu manipulacji. Nie ważne czy to laptopa za 1zł w salonie GSM, czy jak pożyczysz mi 10zł to przez rok nie będę pił, albo jak nie pożyczysz 100zł to się powieszę...
staaw - Nie 09 Gru, 2012 18:04
Jacek napisał/a: | staaw napisał/a: | Nie ma znaczenia czy manipuluje Tobą alko czy agent ubezpieczeniowy. |
jest Stasiu, i to ogromna
który agent się posunie do
ewa29 napisał/a: | za tym idzie też szantaż |
|
Roztaczanie wizji że do końca życia nie wyjdziesz z długów jak nie będziesz miał ubezpieczenia na życie a zdarzy się wypadek to nie szantaż?
Że dzieci będą Cię przeklinać jeżeli nie wykupisz polisy na pogrzeb?
Że jak nie użyjesz kremu określonej firmy Twoja skóra będzie brzydka i obwisła? (tego możesz nie zrozumieć)
To wszystko jest szantaż opakowany w ładne pudełeczko...
Oczywiście zgadzam się z Tobą że szantaż bliskiej osoby boli bardziej, zwłaszcza kiedy w przypływie emocji jednak zrobi coś głupiego...
Jacek - Nie 09 Gru, 2012 20:10
staaw napisał/a: | to nie szantaż? |
Stasiu,wybroniłeś się od mego zarzuconego słowa w zdaniu
ale nie od znaczenia słowa "szantaż"
nie porównuj znaczenia słowa "szantaż"
w znaczeniu wykonawczym pomiędzy - agentem a alkoholikiem
gdy cię zaszantażuje agent - to staniesz w zamyśleniu nad wyborem
a wiem jak to jest gdy zaszantażuje alkoholik - stoisz w takim szoku,ze sam nie wiesz jak padł wybór
sam wiem jakich głupawych potrafiłem użyć argumentów (za które się dziś wstydzę),aby odwieść żonę od podań na sprawę rozwodową
pannamigotka - Nie 09 Gru, 2012 20:23
Wiesz, Ewa, wydaje mi się, że podstawą jest wiedza, jak alkoholik manipuluje, w ulotkach i poradnikach al-anonowskich jest tego sporo i jak się przed tym bronić. Poczytaj sobie. Akurat z manipulacją zaczynam sobie radzić, ale to sobie chyba teraz uświadomiłam, choć też mi to przyznał, oczywiście nie używając słowa 'manipulacja'.Gdzieżby tam on mną śmiał manipulować
staaw - Nie 09 Gru, 2012 20:24
Jacek napisał/a: | staaw napisał/a: | to nie szantaż? |
Stasiu,wybroniłeś się od mego zarzuconego słowa w zdaniu
ale nie od znaczenia słowa "szantaż"
nie porównuj znaczenia słowa "szantaż"
w znaczeniu wykonawczym pomiędzy - agentem a alkoholikiem |
Jacku, ja nie uznaję pojęcia mniejszego zła, obojętne jest mi czy ktoś grozi że połamie mi ołówek czy poderżnie gardło.
Zarówno jeden jak i drugi czyn jest złem i godny potępienia...
Kiedy ukradnę zapalniczkę, jestem takim samym złodziejem jakbym ukradł samochód...
Jacek - Nie 09 Gru, 2012 20:42
staaw napisał/a: | ja nie uznaję pojęcia mniejszego zła, obojętne jest mi czy ktoś grozi że połamie mi ołówek czy poderżnie gardło. |
Stasiu,i znowu się wybroniłeś,od moich słów
staaw - Nie 09 Gru, 2012 20:43
Jacku... ja się nie bronię, ja jestem z innej epoki...
pietruszka - Pon 10 Gru, 2012 06:59
Przypomniało mi się, jak w czasie terapii ćwiczyliśmy asertywność.
Dobraliśmy się w pary: jedna osoba udawała alkoholika, druga osoba miała za zadanie asertywnie obronić się przed próbą manipulacją. Każda para wpierw ćwiczyła sama, potem przedstawiała scenkę przed grupą. Grupa później dawała zwroty, co było jeszcze słabe, jak widzieli zarówno sygnały werbalne jak i nie werbalne. Także osoba, grająca alkoholika mówiła, do którego momentu nie czuła oporu przed wciąganiem się "w dalszą dyskusję". Głównie chodziło o to, by nauczyć się mówić stanowcze NIE, lub krótkie ucięcie dyskusji, takie z którym się nie dyskutuje. Pamiętam (na tyle na ile mi pamięć nie szwankuje), że wśród scenek było odmawianie pożyczenia pieniędzy, zapłacenia mandatu, zapłacenia za pobyt w izbie wytrzeźwień, odmowa zadzwonienia do pracy z usprawiedliwieniem męża "bo chory", poradzenie sobie z wyjściem na terapię, kiedy jest opór i chyba jeszcze kilka innych. Głównie chodziło o powiedzenie : "Nie, Uważam inaczej, Takie jest moje zdanie" - krótkich stanowczych komunikatów.
Pamiętam, że zdumiało mnie, jak wiele wiedziałyśmy na temat prób manipulacji ze strony naszych alkoholików, i jakie te manipulacje w pewien sposób ... były schematyczne... podobne do siebie, wzbudzające nasze poczucie winy, uderzające w nasze lęki, kompleksy...
Dobrym narzędziem do radzenia sobie z próbą manipulacji jest lista praw osobistych. I wrycie takich praw głęboko sobie w głowę. To takie prawa jak na przykład prawo do odmowy, prawo do nietłumaczenia się ze swoich decyzji, prawo do zadbania o swoje zdrowie, o bezpieczeństwo finansowe, itd...
No i chyba najważniejsze - dobre samopoznanie się, adekwatne poczucie własnej wartości, realna znajomość swoich mocnych i słabych stron, swoich potrzeb, wtedy trudniej manipulatorowi podejść nas.
Manipulator działa poprzez emocje, wzbudzanie w nas nie tylko przykrych (poczucie winy, strach) ale także przyjemnych uczuć. I chyba najtrudniej oprzeć się tej przyjemniejszej manipulacji... kwiatom, prezentom, komplementom... Znacie to też?
staaw napisał/a: | pietruszka napisał/a:
A manipulator osiąga swoje cele zwykle kosztem innej osoby
Uważam że ZAWSZE. Gdyby coś Cię nic nie kosztowało, niepotrzebna byłaby manipulacja... |
Bywa jeszcze taki przypadek, gdy manipulant sam nie wie, że jest sam manipulowany... Prosty przykład... mąż na kacu próbuje pożyczyć pieniądze na dalsze picie, żona mu podtyka pod nos do podpisania ważny dokument. I tak się zdarza, ale zwykle taka żona niekoniecznie jest współuzależniona... bo zbyt dobrze (jak się okazuje) zna swoje potrzeby
Słoneczko - Nie 24 Lut, 2013 15:37
pietruszka napisał/a: | Manipulator działa poprzez emocje, wzbudzanie w nas nie tylko przykrych (poczucie winy, strach) ale także przyjemnych uczuć. I chyba najtrudniej oprzeć się tej przyjemniejszej manipulacji... kwiatom, prezentom, komplementom... Znacie to też? | Ja sie łapałam na manipulacje emocjonalne.
Taki zwrot słyszałam ostatnio od alko: "Bezwarunkowa miłość", "Kochaj mnie mimo wszystko, nie za coś". Zaczęłąm to analizować i w końcu sie sama zmanipulowałam. A niech tam, niech pije jak chce, a ja i tak zajmę sie soba. Niestety im dłużej analizowałam, słuchałam mądrych sugestii, tym mocniej utwierdzałam się w przekonaniu, że bezwarunkowa miłość może byc wyłącznie do dzieci i a kochać mogę mimo wszystko, nikt mi nie zabroni, ale to nie znaczy, że bede żyła razem z czynnym alko mimo wszystko.
Takich warunków nie mogę spełnić. Alko uważa, ze to ja mam problem, ze nie chcę go zaakceptować bezwarunkowo takim jakim jest i scalać związku bezwarunkowo i pomimo wszystko. To nie jest fer.
Dziś wiem, ze dając przyzwolenie na picie w domu w obecności dzieci popełniłabym największe głupstwo mojego życia - odebrałabym dzieciom bezpieczeństwo domowego ogniska, skazałabym je tym samym na rozwój w nich cech DDA, zbędny strach, brak dzieciństwa takiego na jakie zasługują, a tego nie chcę.
Na dziś tak odbieram manipulacje. Uczę się je rozpoznawać. Każda udana manipulacja w stosunku do mnie przez alko to kolejny powód i komfort dla jego picia. On zagłusza w ten sposób poczucie winy, ze chce pić. Ja juz nie chce byc tym powodem.
Scarlet O'Hara - Wto 12 Mar, 2013 17:31
A mnie interesuje ta druga strona czyli po co Oni w to grają?
Po co manipulują? Po co się kryją?
Po co kłamią?
Dobra wiem ,że to choroba tak działa ale ...... przecież alkoholik też musi się nieziemsko napocić,żeby wymyślać te absurdy,które tak łykamy jak te pelikany.
Po co latami przepraszają,płaczą, przynoszą kwiaty,marnują pieniądze na prezenty im większa zadyma tym droższy prezent ( wracam do przeszłości),
po co Wam to? przecież moglibyscie to przechlać.
Po co takie akcje ? Nie rozumiem tego.Mój przy świadkach publicznie klękał przede mną błagając mnie o wybaczenie zwyczajnie się upokażał żebym tylko uwierzyła ,wszywał esperal (5 razy) dawać się ciąć w imię manipulacji?
A w diabły z czymś takim.gdybym ja chciała czegoś tak bardzo czyli spokoju czy dałabym sobie ciąć cztery litery ?
Wolałabym się rozstać i mieć święty spokój.
Janioł - Wto 12 Mar, 2013 17:46
Scarlet O'Hara napisał/a: | A mnie interesuje ta druga strona czyli po co Oni w to grają?
Po co manipulują? Po co się kryją?
Po co kłamią? | żeby się napić i nie ponieść konsekwencji tego picia - to moim zdaniem jedyna poprawna odpowiedż
pterodaktyll - Wto 12 Mar, 2013 20:59
Scarlet O'Hara napisał/a: | Po co manipulują? Po co się kryją?
Po co kłamią? |
Bo ciągle się czepiacie o to picie. Nikt przeca tego nie wytrzyma, jak mu tak bez końca ktoś za uszami gada "nie pij tyle" "po co pijesz" itd.
Scarlet O'Hara napisał/a: | przecież alkoholik też musi się nieziemsko napocić,żeby wymyślać te absurdy,które tak łykamy jak te pelikany. |
Bez przesady......to tak naturalnie z nas wypływa, ta cała manipulacja............pelikany
Scarlet O'Hara napisał/a: | Po co latami przepraszają,płaczą, przynoszą kwiaty,marnują pieniądze na prezenty |
Czy Ty słyszałaś kiedyś o chorobach psychicznych?
Scarlet O'Hara napisał/a: | Po co takie akcje ? Nie rozumiem tego. |
Bo Ty myślisz jak osoba normalna i nijak to się ma do naszego pokręconego myślenia
Scarlet O'Hara - Wto 12 Mar, 2013 21:28
pterodaktyll napisał/a: |
Bo Ty myślisz jak osoba normalna i nijak to się ma do naszego pokręconego myślenia |
Dobrze ,że mi to przypomniałeś....nigdy tego nie zrozumiem masz rację .
yuraa - Wto 12 Mar, 2013 23:09
przecież jak alkoholik mówi
-kochanie to juz się nigdy nie powtórzy - to święcie wierzy że juz sie nie powtórzy.
nie przyjmuje do wiadomości że jakiś płyn w butelce dyktuje warunki i układa mu zycie.
Nobody - Śro 13 Mar, 2013 15:16
"-kochanie to juz się nigdy nie powtórzy - to święcie wierzy że juz sie nie powtórzy. "
otóż to...
Potem myśli, "a czemu ja mam z tego rezygnować, przecież nie mam z tym problemu"
i pije dalej...
Przynajmniej tak myślę, że tak jest. Patrząc na matkę, to wiele w niej sprzeczności, w jej zachowaniu...
Kiedyś przepraszała, teraz nie przeprasza, a się jeszcze obraża.
W jednej chwili mówi, że ma problem i sobie sama z tym poradzi, a w drugiej - że nie ma problemu i mamy się odczepić...
A odpowiadając na zamieszczone w tytule pytanie - tak jak ktoś już tu napisał - unikać osoby manipulującej. Mną nawet ojciec manipuluje choc nie jest uzależniony, chyba nawet bardziej mną manipuluje niż matka, która jest uzależniona...
"Nie wyjezdzaj na studia, po co masz wyjezdzac z miasta, nie poradzisz sobie, masz tu w mieście też te studia" Podcina mi skrzydła i twierdzi, że JA SOBIE NIE PORADZĘ, a rzeczywistości on boi sie o siebie, ale to jego małżeństwo. Jak się boi, niech bierze rozwód... Nie moje życie. Ja się nie żeniłam z matką. Nie moja żona i wyjadę na studia chocby nie wiem, jak mi by podcinał skrzydła. Trzeba uciekac od osoby, która manipuluje.
To tylko taki jeden, mały przykładzik.
endriu - Śro 13 Mar, 2013 17:55
Scarlet O'Hara napisał/a: | Po co latami przepraszają,płaczą, przynoszą kwiaty,marnują pieniądze na prezenty im większa zadyma tym droższy prezent ( wracam do przeszłości),
po co Wam to? przecież moglibyscie to przechlać. |
ja im więcej piłem i przepijałem pieniądze tym więcej prezentów kupowałem żonie i dzieciom,
nie wiem dlaczego, chyba żeby jakoś to wynagrodzić, wyrzuty sumienia...
endriu - Śro 13 Mar, 2013 18:00
kiedyś wydałem coś 500 zł na picie i takie tam,
wracałem do domu i se myśle, że przecież ja kocham żonę i jej się też należ, wstąpiłem do jubilera i kupiłem za tyle samo pierścionek, potem wróciłem do domu pijany i dałem jej (prawie rzuciłem), i znowu miałem wyrzuty bo przecież mogłem to przepić i tak w kółko...
Duszek - Śro 13 Mar, 2013 18:33
Scarlet O'Hara napisał/a: | A mnie interesuje ta druga strona czyli po co Oni w to grają?
Po co manipulują? Po co się kryją?
Po co kłamią?
.....
A w diabły z czymś takim.gdybym ja chciała czegoś tak bardzo czyli spokoju czy dałabym sobie ciąć cztery litery ?
Wolałabym się rozstać i mieć święty spokój. |
Kiedyś też się nad tym długo zastanawiałam...
Bo przecież ile można kombinować...
Nie myślałam o tym co i jak ja się czuję, tylko zastanawiało mnie co siedzi w jego głowie i co jeszcze będzie w stanie wymyślec...
I zamiast szukać pomocy dla siebie to oczywiście szukałam dla niego...
A on korzystał z tego dalej idąc w nałóg...
Teraz moje podejście się zmienia, choć daleko mi do ideału
Ostatnia sytuacja: mój krótki rzeczowy komunikat i jego atak na mnie
Usłyszałam, że przechodzę "menopauzę" i on musi iść do lekarza po radę dla mnie.
No i tak w ogóle to on musi mnie zgłosić na policję, bo ja gnębię go psychicznie i on już nie daje rady... (Oczywiście droga wolna!)
Czy to jakaś kolejna "sztuczka"....
Nie zrozumiem tego i już nawet nie chcę...
endriu - Śro 13 Mar, 2013 18:38
a "wieszał" się już?
Duszek - Śro 13 Mar, 2013 18:41
endriu napisał/a: | a "wieszał" się już? |
Endriu to do mnie pytanie?
endriu - Śro 13 Mar, 2013 18:44
tak
Duszek - Śro 13 Mar, 2013 18:57
endriu napisał/a: | a "wieszał" się już? |
Czy próbował to zrobić...nie wiem, lecz wielokrotnie straszył...
Początkowo działało to na mnie i wykańczało mnie psychicznie
Kiedyś była taka sytuacja, że musiałam się ewakuować z domu, bo mogłoby się to źle skończyć...Usłyszałam wtedy, że widzę go ostatni raz...
Jak ja się bałam... Poszłam wtedy do kogoś bliskiego i z wielkim szlochem opowiadałam, że on się powiesi...Wiesz co usłyszałam...niech się wiesza, to jego życie...itd.
Był to dla mnie kubeł zimnej wody...i jak do tej pory a minęło 5 lat - nie działa to na mnie.
Czasem o tym myślę...ale zaraz odpędzam to...
endriu - Śro 13 Mar, 2013 19:13
dlatego dałem w cudzysłów, że chodziło mi o to straszenie...
ja też tak robiłem
Duszek - Śro 13 Mar, 2013 19:15
endriu napisał/a: | dlatego dałem w cudzysłów, że chodziło mi o to straszenie...
ja też tak robiłem |
Czyli zawsze wiedziałeś, że to tylko straszenie?
A jak to u Ciebie działało na tę drugą stronę związku?
yuraa - Śro 13 Mar, 2013 19:16
Duszek napisał/a: | nie działa to na mnie. |
no i o to chodzi, nie ma widowni aktor nie ma dla kogo przedstawienia robić
Nobody - Śro 13 Mar, 2013 19:59
o tak, to bardzo znane, przynajmniej mi! moja matka już "szła utopić się do Wisły" albo "chciała popełnić samobójstwo" łykając 4 tabletki polopiryny czy czegoś tam...
cały czas straszy, że się zabije.
więc to chyba tak to już jest
jak moja matka mówi, że pójdzie się zabić, to mówię, że niech idzie i niech robi, jeden problem z głowy... może to nie... ludzkie, ale ona też jest nieludzka.
endriu - Śro 13 Mar, 2013 20:33
Duszek napisał/a: | Czyli zawsze wiedziałeś, że to tylko straszenie?
A jak to u Ciebie działało na tę drugą stronę związku? |
żona bardzo to przeżywał, płakała jak to mówiłem
do czasu
raz mi powiedziała, że to ona idzie sie powiesić i wyszła z domu
myślałem, że oszaleję, bałem się wtedy najbardziej w życiu
od tego momenty dałem sobie spokój z gadką o wieszaniu...
Iwa - Śro 13 Mar, 2013 21:07
Fajny temat... bo ja póki co to trąba - bomba jestem
Nobody - Śro 13 Mar, 2013 21:23
"myślałem, że oszaleję, bałem się wtedy najbardziej w życiu "
W Tb jednak obudziły się te uczucia prawdziwe do zony.
Moja matka jak dowiedziała się, że mam myśli samobójcze i chcę ze sobą skończyc (miałam zły okres...) to jeszcze na mnie nakrzyczała, a że brałam wtedy antydepresanty, to jeszcze mnie zwyzywała od idiotek.
Scarlet O'Hara - Śro 13 Mar, 2013 22:19
Duszek napisał/a: |
Teraz moje podejście się zmienia, choć daleko mi do ideału
Ostatnia sytuacja: mój krótki rzeczowy komunikat i jego atak na mnie
Usłyszałam, że przechodzę "menopauzę" i on musi iść do lekarza po radę dla mnie.
No i tak w ogóle to on musi mnie zgłosić na policję, bo ja gnębię go psychicznie i on już nie daje rady... (Oczywiście droga wolna!)
Czy to jakaś kolejna "sztuczka"....
Nie zrozumiem tego i już nawet nie chcę... |
Grunt pod nagami traci.Ja od kiedy zaczęłam chodzic na terapię to agresja narastała.
Kilka razy straszył,że zabierze mi auto i dopiero mi pokarze...... pomijam ze są dwa samochody.
Na co ja mu "a proszę bardzo kochanie możesz mnie nawet zamknąć w piwnicy a ja i tak znajdę sposób i tam pójdę.Więc na cóż Twój trud?Jeśłi to poprawi twój nastrój chowaj kluczyki.
Grzecznie,spokojnie z usmiechem na twarzy .
No to usłyszałam że mam go nie uspokajać w sektowy sposób (użył dosłownie takiego wyrazu)
Scarlet O'Hara - Śro 13 Mar, 2013 22:21
Duszek napisał/a: | endriu napisał/a: | a "wieszał" się już? |
Czy próbował to zrobić...nie wiem, lecz wielokrotnie straszył...
.. |
a wiesz,że to się nazaywa przemoc psychiczna ?
Iwa - Czw 14 Mar, 2013 15:20
Propo manipulacji, to mój mąż (jeszcze) - to kiedyś mi zapowiedział, że "g***o da na dzieci"... ot.... taki tatuś....
ofiara - Pon 20 Paź, 2014 20:30
Alkoholik potrafi tak manipulowac, ze w otoczeniu poza moimi plecami oczernial mnie. Ludzie wierzyli w to co on mowi o powoli odwracali sie ode mnie. Alkoholok to wykorzystywal i pokonal mnie taka bronia. Odebral mi pozycje, znaczenie i uzyskal taki efekt, ze ludzie pomagali i wspierali go w walce ze mna.
Nie moge dojsc do siebie po tych przezyciach. Zniszczyl mnie w moim srodowisku. Sa kregi osob, gdzie juz nie moge funkcjonowac bo mnie widza przez pryzmat "biednego" uciemiezonego czlowieka. Ja jestem w ich oczach sprawca.
On - ponad czterdziestoletni alkoholik - to nie dotyczy jego wieku, tylko lat od kiedy jest alkoholikiem -, ktory potrafil na czczo wypic butelke brandy a ja sie nie orientowalam, ze on jest pijany. Wszystko co mi naopowiadal, bylo wynikiem jego weny alkoholowej a ja traktowalam na powaznie to co mi mowi. Nikt z rodziny nie powiedzial mi, ze on pije. Sprawa wyszla po naszym slubie. Chyba chcial to osiagnac i potrafil sie kamuflowac. Na trzezwo byl zupelnie innym czlowiekiem. Nie rozumiem siebie, dlaczego potrafilam w to wszystko uwierzyc. No ale inni tez wierzyli ze jestem potworem. Walczylam z nim. Nie chcialam miec meza alkoholika.
margo - Pon 20 Paź, 2014 21:07
Czesc Ofiaro... masz dosc przygnebiajacy nick. Ale fajnie, ze jestes z nami
|
|