To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

12 KROKÓW - posłanie vasco

Wiedźma - Sob 03 Sty, 2009 00:46
Temat postu: krok 1
Krok Pierwszy

Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu ...
Zrozumienie stanu bezsilności musi być podstawą do jakiejkolwiek
skutecznej próby uwolnienia się od uzależnienia od alkoholu.
Akceptowanie stanu bezsilności może być porównane z kładzeniem fundamentu pod budynek.
Istnieje zarówno psychiczne, jak i fizyczne uzależnienie od alkoholu.
Jako osoby uzależnione posiadamy nieodparty przymus
do zażywania wybranych przez na substancji chemicznych,
ale nikt z nas nie zaczynał zażywania z wyraźnym zamiarem Pomimo tego, że nie myślimy o piciu stale,
a nawet nie pijemy alkoholu codziennie,
to „przymus” picia alkoholu istnieje i czai się,
uzależnienia się nałogowo od tych substancji.
Pragnienie ponownego bycia w stanie rauszu jest tak silne, że zapominamy wtedy o wielu,
jeśli nie o wszystkich naszych obowiązkach i wartościach.
Z chwilą gdy zaczynamy odczuwać chęć wypicia,
staje się ona całkowicie niezależna od nas i powraca do nas samorzutnie.

jeżeli wtedy nie zdajemy sobie z tego sprawy,
ta chęć upicia się czy też bycia na rauszu, może objawić się każdej chwili.
Często uspakajamy się:„ale ja nie odczuwam potrzeby picia;
nie piję przecież na okrągło"
Mit głoszący że„ jedynie silna wola wystarcza do rozwiązania problemu picia czy narkomanii”
może w rezultacie spowodować brak ochoty do przeanalizowania własnej bezsilności.

Zrozumienie oraz zaakceptowanie naszej bezsilności jest drogą do wolności.
Zapytaj siebie, „Z czego ja właściwie rezygnuję ?”.
Właściwie rezygnujesz z cierpienia, z bólu, ze złego samopoczucia
i z walki o zwykłą egzystencję życiową.
Osoby uzależnione posiadają „Czynnik X”.
To jest właśnie ta fizyczna bezsilność.
Zostało to nazwane czynnikiem X,
dlatego, że nikt nadal nie wie czym on jest i dlaczego istnieje.

Ważnym jest, abyśmy wiedzieli,
że nie jesteśmy odpowiedzialni za istnienie „czynnika X”.
Dla jakiegoś powodu, nasze organizmy inaczej reagują na alkohol i inne substancje chemiczne
zmieniające nastrój z silnym fizycznym skutkiem.
Ten właśnie skutek pozwala na powstanie psychicznego uzależnienia się od alkoholu.
Na podobnej zasadzie niektórzy z nas mają oczy niebieskie, inni piwne;
u niektórych z nas rozwija się choroba serca czy cukrzyca, u innych nie.
Zrozumienie istnienia „czynnika X”,
czy też stanu bezsilności jest niezbędne aby pomóc nam w przezwyciężaniu moralnych konsekwencji
oraz społecznego potępienia, które powodują,
że osoby uzależnione są ludźmi niedobrymi, złośliwymi lub posiadają słabą wolę.
Należy zbudować program i głębsze zrozumienie jak należy żyć z uzależnieniem,
które rozumiemy jako chorobę, za którą nie jesteśmy osobiście odpowiedzialni.
Jest to choroba postępująca i jedna z chorób,
która może nas zniszczyć, bardziej niż inne schorzenia.
Nie będziemy wstydzili się przyznać, że jesteśmy bezsilni wobec niej,
tak samo jakbyśmy byli bezsilni wobec jakiejkolwiek innej choroby.
Musimy mieć dokładny, systematyczny program zdrowienia tak jak cukrzyk,
czy też pacjent chory na serce mają systematyczne,
długofalowe programy prowadzące do wyleczenia swojej choroby.
Ponosimy osobistą odpowiedzialność za nasz alkoholizm dopiero wtedy, kiedy
rozpoznaliśmy tę chorobę u siebie,
lub wtedy, gdy inni wskażą nam jej objawy,
a my zrozumiemy, że jesteśmy nią dotknięci.
Wtedy naszą odpowiedzialnością staje się rozpoczęcie programu leczenia.
Na tym etapie potępianie się za to że jesteśmy alkoholikami jest dla nas niszczące.
W końcowym etapie naszej choroby doświadczyliśmy utraty zależności.
Zrozumieliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec zastąpienia alkoholu innymi środkami alternatywnymi
Lęk przed życiem bez naszej „podpórki” stanowił dla nas motywację
aby pozostawać pijanym przez dłuższe okresy czasu.
Rozwinęliśmy w sobie takie postawy,
które w rezultacie ciągle utrzymują nas zamkniętych w nieustępliwych sposobach zachowania.
Koniecznością jest, abyśmy tak dokładnie przestudiowali naszą własną bezsilność, aż ją zrozumiemy.
Konieczne jest szczere spojrzenie na to, co picie alkoholu z nas uczyniło.
Zamiast żyć jak wolni i naturalni ludzie, byliśmy jednostkami walczącymi o przetrwanie.
Proces identyfikowania bezsilności wymaga pewnej ilości bólu emocjonalnego,
a ludzie uzależnieni mają niski próg tolerancji na ból.
Dlatego ważne jest zapewnienie sobie atmosfery wsparcia,
opieki, troski oraz skuteczny program leczenia.
Podkreślenie własnej bezsilności
nie umniejsza potrzeby realizacji dalszych części programu,
niemniej uznanie własnej bezsilności
jest fundamentem w programie prowadzącym do dalszego zdrowienia.
... że przestaliśmy kierować własnym życiem.
Niezdolność do kierowania własnym życiem ma ścisły związek zew stanem bezsilności.
Różnego rodzaju naciski otoczenia,
oraz różne stresy przeszkadzają nam w pełnym kierowaniu własnym życiem.
Istnieją dwie formy niezdolności do pokierowania własnym życiem.
Społeczna i indywidualna.
Nie ulega wątpliwości, że osoba prowadząca samochód na ulicy w stanie nietrzeźwym
jest osoba nie kontrolującą swego postępowania.
Niezdolność do kierowania własnym postępowaniem
jest widoczna w przypadku aresztowań za chuligaństwo,
sporów rodzinnych i rękoczynów wywołanych stanem nietrzeźwości.
Na polu pracy zawodowej rezultatem zażywania przez nas alkoholu są utracone godziny
oraz uchylanie się od spełniania obowiązków.
Tego rodzaju postępowanie może być zdecydowanie określane
jako niezdolność do kierowania własnym życiem,
lecz dotyczy to nie tylko osób uzależnionych,
ale wszystkich nadużywających napojów alkoholowych.
My sami stwarzamy sobie lwią część naszych problemów, a nie zażywane środki czy alkohol.
Alkohol i inne środki nie przyniosą szkody danej osobie aż do momentu,
gdy nie nauczy się ona usprawiedliwiać swojego ciągłego zażywania i nadużywania.
Indywidualna niezdolność w kierowaniu własnym życiem
wiąże się z naszym ustosunkowaniem się do samego siebie
i otoczenia oraz do ludzi z którymi żyjemy.
W wielu przypadkach ta indywidualna niezdolność,
to nie dawane sobie rady z własnym życiem,
występowała wiele lat przed nałogowym uzależnieniem się od alkoholu.
Filozofia AA głosi, iż zatkanie butelki korkiem nie wystarczy.
Musimy zmienić naszą osobowość.
W naszym życiu prywatnym musimy sami się odnaleźć.
Musimy zrozumieć co w naszym przypadku znaczą „wady charakteru” i „słabe strony”,
w celu zaakceptowania samych siebie jako istot ludzkich,
mających tak samo swoje silne i słabe strony jak każdy inny człowiek.
Jedną z takich wad charakteru jest egocentryzm.
Taka wada musi być obecna w każdym z nas,
aby nasza choroba rozwijała się.
Wydaje się że w przypadku egoizmu potrzebne jest bezpośrednie,
czynne działanie,
aby załamał się nasz system zakłamania i abyśmy odbudowali zaufanie i troskę o innych ludzi.
Następną wspólną wadą, prowadzącą do niezdolności w kierowaniu własnym życiem,
jest podstawowa niedojrzałość.
Powoduje ona to, iż reagujemy na sprawy życiowe w sposób niszczący dla samego siebie.
Niedojrzałe zachowanie może również występować wtedy, gdy jesteśmy trzeźwi.
Niedojrzałość nie musi rzucać się w oczy.
Osoba będąca w stanie trzeźwości może funkcjonować bardzo dobrze,
ale najmniejsza dawka podniecenia
czy też zakłócenia normalnego sposobu działania powoduje reakcję.
Taki sposób gwałtownego reagowania jest wynikiem niedojrzałości.
Jakiekolwiek zachowanie, którego wynikiem jest pomniejszenie szacunku dla samego siebie,
czy też swojej godności jest również niedojrzałe.
Taki sposób zachowania rozwija się stale
i stopniowo staje się istotnym elementem naszej osobowości.
Indywidualna niezdolność w kierowaniu własnym życiem
obejmuje szeroki zakres sposobów postępowania,
ponieważ każda osoba jest inna.
Jakkolwiek mamy podstawowe, wspólne dla wszystkich pragnienia.
Chcemy kochać i być kochanymi.
Chcemy czuć się ludźmi wartościowymi w naszym codziennym życiu.
Spełnienie tych pragnień może stać się o wiele łatwiejsze,
jeśli będziemy rozwiązywać trudności życiowe,
a nie walczyć z nimi, starać się „umodelować” życie według własnych „widzi – mi – się”
Zaakceptowanie Pierwszego Kroku i wszystkich jego implikacji
pomoże nam nauczyć się próbować różnego rodzaju sposobów zachowania,
co pociągnie za sobą zmiany w naszych postawach i wartościach,
co z kolei pozwoli nam „polubić” siebie i innych.
Musimy zdać sobie sprawę z tego faktu,
iż nie potrafimy kontrolować wyniku,
czy też manipulować wynikiem jakichkolwiek sytuacji;
jesteśmy odpowiedzialni jedynie za włożony wysiłek.


lapet - Nie 07 Lut, 2010 21:51

Po co zdrowieć , jeśli na zawsze jest się bezsilnym!!!
pterodaktyll - Nie 07 Lut, 2010 21:55

lapet napisał/a:
Po co zdrowieć , jeśli na zawsze jest się bezsilnym!!!

A o pierwszej zasadzie judo słyszał??

lapet - Nie 07 Lut, 2010 21:56

pterodaktyll napisał/a:
lapet napisał/a:
Po co zdrowieć , jeśli na zawsze jest się bezsilnym!!!

A o pierwszej zasadzie judo słyszał??


pierwsza zasada mówi...

pterodaktyll - Nie 07 Lut, 2010 21:57

Cytat:
pierwsza zasada mówi...

No co mówi???

stiff - Nie 07 Lut, 2010 22:01

Judo jak sie udo... :D
jal - Wto 01 Sty, 2013 08:21

Przyznaliśmy,że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu,że przestaliśmy kierować własnym życiem.

Bez akceptacji Kroku 1 - mnie by już dawno nie było... :(
Wpierw widziałem tylko pierwszą część tego Kroku,że jestem bezsilny wobec alkoholu - to mi przyszło łatwo,bo byłem w takim momencie,że nie wiedziałem, czy ja zwariowałem?,czy cały świat zwariował?
Natomiast drugą część zauważyłem dużo później... jakoś nie mogłem się pogodzić z faktem nie KIEROWANIA - skoro całe życie byłem kierownikiem.
Teraz wiem, nigdy nie kierowałem i nie będę kierował swoim życiem - od tego mam Siłę Wyższą.

Jo-asia - Wto 01 Sty, 2013 10:13

jal napisał/a:
Wpierw widziałem tylko pierwszą część tego Kroku,że jestem bezsilny wobec alkoholu

ba, ja nawet myślałam, że pierwsze trzy kroki mam już za sobą..jak tylko terapię zamkniętą skończyłam :szok:
życie szybko zweryfikowało moje poglądy ;)
Dzięki Bogu, obok był inny alkoholik, który pokazał mi tę drugą..choć równie ważną, dla mnie, część tego 1 kroku..
Wiem..że to nie ja kieruję..
niekiedy myślę, że wiem lepiej, co dla mnie dobre..lepsze..
zawsze i tak, wychodzi na Jego..
a ja..albo z pokorą..spokojem..wiarą godzę się już..teraz, albo próbuję targować..tracąc czas..obwiniając..żaląc się..oskarżając aby potem dopiero dostrzec, że Miał rację :oops:

Czasem na mityngach słyszałam, "kłóciłem się z Nim", dzisiaj rozumiem, co mieli na myśli :tak:

ulena - Śro 02 Sty, 2013 13:31

Przyznałam że jestem bezsilna wobec alkoholu i daje mi to niezłego pałera , by kroczyc droga trzeźwości. Ucze się jak małe dziecko od nowa zachowywać, poznawać siebie, rozpoznawać różne emocje. Pierwszy krok to krok milowy ku trzeźwieniu , bez zaakceptowania swojej bezsilności , bez pokory i bez wsparcia Siły Wyższej nie ma szans człowiek na prawdziwe trzeźwienie, bo na samą abstynencję to i owszem.
pterodaktyll - Śro 02 Sty, 2013 13:51

ulena napisał/a:
Przyznałam że jestem bezsilna wobec alkoholu i

Poszedłem o krok dalej..........zaakceptowałem to bezwarunkowo razem ze wszystkimi konsekwencjami i ograniczeniami, jakie taka akceptacja za sobą niesie............

Franc - Czw 03 Sty, 2013 16:03

Dla mnie przyznanie się przed samym sobą i za akceptowanie tego jest porównywalne z rzuceniem plecaka pełnego ciężkich i kanciastych głazów :hura:
jal - Czw 03 Sty, 2013 16:37

Dla mnie trudniejsza była druga część Kroku 1... o nie kierowaniu własnym życiem.
Musiało trochę czasu upłynąć abym uznał,że nawet na trzeźwo nie kieruję swoim życiem i raczej nigdy nie będę kierował. :(

Jacek - Czw 03 Sty, 2013 16:44

jal napisał/a:
nawet na trzeźwo nie kieruję swoim życiem i raczej nigdy nie będę kierował.

mógłbyś skomentować,chętnie poczytam i możliwe że doznam nowych doświadczeń

smokooka - Czw 03 Sty, 2013 16:50

jal napisał/a:
Przyznaliśmy,że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu,że przestaliśmy kierować własnym życiem.


Akceptacja choroby i tego, że nie ja kieruję swoim życiem dała mi wielką ulgę, uwolniła mnie od rywalizacji z alkoholem, od pytań "czy to już? - na pewno nie". W momencie, w którym terapeutka potwierdziła diagnozę poczułam wstyd, żal do siebie, jak mogłam sobie to zrobić, ale niedługo potem przyszła refleksja, że to choroba, że nie starałam się o nią, że uciekałam od emocji, od swojego doświadczenia, że nie kierowałam swoim życiem. Że jestem wypadkową zdarzeń i tym jest też mój alkoholizm. Nadal nie kieruję, z tym, że inaczej podchodzę, już nie chcę kierować, kontrolować i stawiać na swoim, tylko uczę się z coraz większą ufnością powierzać swoje życie temu który mnie do niego powołał. Bogu. Przestaję się z Nim kłócić, kręcić i unikać a staram się rozpoznawać Go we wszystkim co mnie spotyka. Jeszcze chcę popracować nad żalem do siebie o grzech zaniechania... kilka razy mogłam zrobić coś i nie zrobiłam...

szymon - Czw 03 Sty, 2013 16:56

już gdzieś pisałem, że popełniono duży błąd podczas tłumaczenia drugiej części pierwszego kroku... :szok:

jednak jak już takowy jest, niech mu będzie :]

Dziubas - Czw 03 Sty, 2013 17:01

szymon napisał/a:
już gdzieś pisałem

Chyba do mnie :mysli: Jak byś mógł napisać jeszcze raz :prosi:
bo mnie się szukać nie chce :skromny:



:mgreen:

szymon - Czw 03 Sty, 2013 17:15

a żebym to pamiętał :p

ale było coś w rodzaju pomylenia czasów z tłumaczenia z angielskiego na polski :glupek:
bo lepiej pasuje, ze przestaliśmy coś robić i wciskać ciemnotę ludowi pijanemu czy trzeźwemu
a tam wyraźnie pisze, ze nasze życie stało się niemożliwe do ogarnięcia, niewykonalne w wolnym tłumaczeniu (przez tą substancję chemiczną)

nigdzie tam nie pisze, że przestaliśmy kierować własnym życiem

podsumowując, podobają mi się kroki, które stawiam chodząc po ulicy,
jest ich nico więcej niz 12 8)

oczywiście kroki są OK, warsztaty na krokach, ćwiczenia o krokach i piosenki o nich też :)

Dziubas - Czw 03 Sty, 2013 17:40

szymon napisał/a:
ze nasze życie stało się niemożliwe do ogarnięcia, niewykonalne w wolnym tłumaczeniu (przez tą substancję chemiczną)
:okok:
Tak właśnie pomyślałem, że ten "stan" nie jest wieczny. Przynajmniej literatura nic o tym nie mówi :mgreen:

staaw - Czw 03 Sty, 2013 18:46

Dziubas napisał/a:
szymon napisał/a:
ze nasze życie stało się niemożliwe do ogarnięcia, niewykonalne w wolnym tłumaczeniu (przez tą substancję chemiczną)

Tak właśnie pomyślałem, że ten "stan" nie jest wieczny. Przynajmniej literatura nic o tym nie mówi

O DOBROWOLNYM oddaniu kierowania swoim życiem mówi krok trzeci, ale poczekajmy do marca... :)

W kroku pierwszym przyznałem się do bezsilności wobec alkoholu, który to alkohol WBREW MOJEJ WOLI zaczął kierować moim życiem. Ja chciałem się tylko dobrze bawić, pić jak wszyscy, a on mnie od pierwszego w życiu piwa zawsze o glebę...
Fazy picia towarzyskiego nie miałem, była to kontrola (coraz słabsza) kiedy ludzie patrzą i dobijanie się w samotności...
Pić "nie umiałem" od początku, znalazłem w alkoholu lekarstwo na mój ból, tylko coraz łatwiej było je przedawkować...
Przyznałem że nie potrafię kierować własnym życiem, ponieważ jest ono podporządkowane alkoholowi. Tak "organizowałem" sobie życie by nie było za daleko do sklepu i żebym miał dobry "powód" do wypicia...

Kiedy alkohol odebrał mi już ostatnią rzecz jaką miałem, poczucie godności, nadszedł czas na powiedzenie: "dobra draniu, ja się już z tobą nie biję"...

Dziubas - Czw 03 Sty, 2013 19:06

staaw napisał/a:
O DOBROWOLNYM oddaniu kierowania swoim życiem mówi krok trzeci

Staaw, tam właśnie o kierowaniu jest "postanowiliśmy powierzyć...." :mgreen:

PALASIEK - Śro 09 Sty, 2013 13:37

Hmm, witam.
Myślałem że nic nowego na tym forum nie odkryje...a jednak.
Słuszna uwaga dotycząca przekładu kroków na jezyk polski...co, o dziwo, umknęło mi :) .

Więc przekład jak i ponad 80-letni wiek kroków, i realia w których powstawały.

Myślę ze na przekład kroków na jezyk polski, jak i Wielkiej Ksiegi...miały oczywiście wpływ ..właśnie realia w kraju...które dziś jednak są inne niz ówczesne. Są to może drobne nieścisłości, które jednak mają znaczenie jak widze po własnej osobie - na "czucie" coś choćby właśnie w krokach...nie "gra" :) , są to subtelności, a jednak na warsztatach niezwykle istotne właśnie.

Oczywiście jest to moje zdanie, nie jest ono popularne w AA, ale na chłopski rozum należało by sie nad tym zastanowić, gdyż zgodnie z tradycjami mamy...przyciągać :) , a z tym dziś to raczej kiepsko, i moim zdaniem, "stara gwardia" ...zraża wbrew sobie często :)nowo przybyłych...

PALASIEK - Śro 09 Sty, 2013 13:46

Hmm, idąc dalej, przyglądając sie tradycjom AA, czy ta "stara gwardia" nie zawłaszcza sobie wspólnoty?

Mnóstwo już 20-latków kończy terapie w dzisiejszych realiach, i gdzie oni są? Wpadają jak wolne elektrony i ....giną w tłumie często by powrócić, nie znajdując sobie bliskich, do nałogu...

Czy tego chcieli Bill i Bob? Czy raczej, pewna większość prawem zasiedzenia, utraciła istotę wspólnoty?

Dziubas - Śro 09 Sty, 2013 13:50

PALASIEK napisał/a:
Słuszna uwaga dotycząca przekładu kroków na jezyk polski
PALASIEK napisał/a:
Oczywiście jest to moje zdanie, nie jest ono popularne w AA, ale na chłopski rozum należało by sie nad tym zastanowić

Gdzieś słyszałem,czy czytałem, że można przedstawiać "poprawki' do tłumaczeń literatury, zdaje się, że do BSK.

pterodaktyll - Śro 09 Sty, 2013 13:52

PALASIEK napisał/a:
Myślałem że nic nowego na tym forum nie odkryje...a jednak.
PALASIEK napisał/a:
Słuszna uwaga dotycząca przekładu kroków na jezyk polski...co, o dziwo, umknęło mi

PALASIEK napisał/a:
Myślę ze na przekład kroków na jezyk polski, jak i Wielkiej Ksiegi...miały oczywiście wpływ ..właśnie realia w kraju

PALASIEK napisał/a:
idąc dalej, przyglądając sie tradycjom AA, czy ta "stara gwardia" nie zawłaszcza sobie wspólnoty?

PALASIEK napisał/a:
Czy tego chcieli Bill i Bob? Czy raczej, pewna większość prawem zasiedzenia, utraciła istotę wspólnoty?


Dzień Dobry. Witam na Forum i tak nieśmiało przy okazji spytam, jeśli mogę..... Kolega nie ma jakichś poważniejszych problemów niż interpretacja i tłumaczenie Kroków? :)

yuraa - Śro 09 Sty, 2013 13:54

PALASIEK napisał/a:
Czy tego chcieli Bill i Bob?

panowie B nie przewidzieli że w Plosce na mityngi bedzie sie szło po terapii :wysmiewacz:

staaw - Śro 09 Sty, 2013 14:02

Według mie panowie B nie przewidzieli że w Polsce ulepsza się wszystko oprucz siebie...
Tajga - Śro 09 Sty, 2013 14:28

PALASIEK napisał/a:
czy ta "stara gwardia" nie zawłaszcza sobie wspólnoty?

Powiesz mi jak wygląda to "zawłaszczanie"?
PALASIEK napisał/a:
Wpadają jak wolne elektrony i ....giną w tłumie często by powrócić, nie znajdując sobie bliskich, do nałogu...

To "stara gwardia" ma ich lulać?, tych "wpadających"?
Coś Ci się chyba pomyliło... to młodzi mają się garnąć
do "starych", pytać, podpatrywać,czerpać wzorce, a nie odwrotnie.
PALASIEK napisał/a:
Wpadają jak wolne elektrony

Może TU jest odpowiedź ? :mysli:
Nie lepiej by było zwyczajnie przyjść na miting, usiąść i posłuchać?
Zamiast WPADAĆ, nie widząc kwiatów, i orkiestry WYPADAĆ, i dalej pić? ;)

PALASIEK - Śro 09 Sty, 2013 14:32

hmm, inne problemy? to chyba nie forum dotyczące problemów seksualnych, prawda ? :)

To jest zachęta do dyskusji, ale jak widać mało podatny grunt by było warto dyskutować...z czym pozostaje mi sie pogodzić ...

Jak widać "beton" jest także i na necie w tej kwestii..

Już sie poprawiam p. "moderatorze" , i traktuje to forum jak wiele innych różnego typu :)

smokooka - Śro 09 Sty, 2013 14:34

PALASIEK napisał/a:
Jak widać "beton" jest także i na necie w tej kwestii..

Już sie poprawiam p. "moderatorze" , i traktuje to forum jak wiele innych różnego typu



Fajnie tak wpaść gdzieś, narobić fermentu, nie przedstawiając się nawet, poobrażać i iść chlać dalej :rotfl:

PALASIEK - Śro 09 Sty, 2013 14:39

Widać problemu nikt nie czuje i nie widzi, ja tez na mitingi nie trafiłem po terapii , natomiast znam osoby właśnie po terapi które nijak sie nie mogą odnaleźć, co do BSK - moja znajomość angola nie jest na tyle biegła by móc coś takiego robić.

Moim zdaniem , podkreślam i to z przykrością, AA staje sie grupa towarzysko-biesiadną bez alkoholu...a nostalgia powoduje ze wolimy stac w miejscu niż słuchać choćby tych młodych po terapiach, którzy jednak nei garną sie do nas :) , poza bardzo nielicznymi wyjątkami...nierzadko obarczonymi i innymi doświadczeniami juz nie tylko upadkiem alkoholowym.....

Nie widzicie problemu, wiec pozostaje mi uważać ze jest ok :)

Tajga - Śro 09 Sty, 2013 14:41

PALASIEK napisał/a:
Jak widać "beton" jest także i na necie w tej kwestii..

:smieje: No miło się zrobiło.
Dziękuję, już wiem z kim mam do czynienia. :glupek:

PALASIEK - Śro 09 Sty, 2013 14:45

smokooka, to nie obrażanie, to stwierdzenie zastoju i kurczowe trzymanie sie reali, które nie mają miejsca w otaczającym świecie, AA jest dla wszystkich, którzy pragną nie pić, więc czemu nie ma tych którzy zapragneli przestać pić mając lat niewiele ponad dwadziescia....
smokooka - Śro 09 Sty, 2013 14:50

PALASIEK napisał/a:
smokooka, to nie obrażanie, to stwierdzenie zastoju


A nie wydaje Ci się, że jesteś niewiarygodny? Ja Cię nie znam, nic o Tobie nie wiem, więc jak myślisz, potraktuję Twoje osądy naszego Forum?

smokooka - Śro 09 Sty, 2013 14:52

PALASIEK napisał/a:
więc czemu nie ma tych którzy zapragneli przestać pić mając lat niewiele ponad dwadziescia....


U mnie na grupach, na których bywam ja i osobno mąż jest takich osób prawie połowa. Są wśród nich zarówno kobiety jak i mężczyźni. Zresztą co Cię to obchodzi? Ja zajmuję się swoim trzeźwieniem a nie filozofowaniem.

Dziubas - Śro 09 Sty, 2013 14:52

Tajga napisał/a:
już wiem z kim mam do czynienia

Reformator :mysli:


PALASIEK napisał/a:
AA jest dla wszystkich, którzy pragną nie pić, więc czemu nie ma tych którzy zapragneli przestać pić mając lat niewiele ponad dwadziescia....

Nic prostszego jak ich zachęcić, a nie spychać winę na jakiś "beton".

"Jestem odpowiedzialny"
"Gdy ktokolwiek, gdziekolwiek,
potrzebuje pomocy,
chcę,
aby napotkał wyciągniętą ku niemu
pomocną dłoń AA.
I za to JESTEM ODPOWIEDZIALNY"


PALASIEK, do dzieła chłopie. Nieś posłanie. ;)

PALASIEK - Śro 09 Sty, 2013 14:53

Osądy? hmm, to spostrzeżenia raczej, skoro zarezonowały :) , nie osadzam nikogo tylko widze to i owo wokół siebie, nie staram sie być ślepy.

Ale fakt to "wasze forum" więc sorki że zmąciłem spokój ;)

szymon - Śro 09 Sty, 2013 14:57

yuraa napisał/a:

panowie B nie przewidzieli


ze będą im przepisywać 12 kroków :dyga:

PALASIEK - Śro 09 Sty, 2013 14:58

Dziubas, I to jest to , mało kto próbuje zrozumieć że to posłanie ma sie nijak do tego co ludzie dostrzegają w AA. Nie stać nikogo stąd na odrobine samokrytyki? Wiec powtarzam pytanie? Gdzie są ludzie młodzi ?? :) Trafiają i jak wolne elekrony znikają ale wcale nie dlatego że pasi im poprzednie życie, tylko dlatego że AA chce na siłe być takie jak 25 lat temu :) , a w owym czasie to i jeszcze do sąsiada mozna bylo isc na obiad jako dziecko...
Nikt nie czuje że coś nie gra? :)

Dziubas - Śro 09 Sty, 2013 15:01

PALASIEK napisał/a:
Nie stać nikogo stąd na odrobine samokrytyki?

A Ciebie?
Jak to u Ciebie Plasiek jest?
Zmieniasz się?
Czy dalej tkwisz w starych mechanizmach obwiniania "całego świata" za swoją niemoc?

Tajga - Śro 09 Sty, 2013 15:03

PALASIEK napisał/a:
Gdzie są ludzie młodzi ??

NAS pytasz o to????
zapytaj ICH, jak ICH gdzieś spotkasz.
PALASIEK napisał/a:
tylko dlatego że AA chce na siłe być takie jak 25 lat temu

Powiem Ci, że AA jest takie samo jakie było ponad siedemdziesiąt lat temu.
Są kroki, są tradycje, i sugerowany program zdrowienia.
Jak by miało wyglądać to "nowe AA" według Ciebie?
JAK???

grzesiek - Śro 09 Sty, 2013 15:05

Dziubas napisał/a:
"Jestem odpowiedzialny"
"Gdy ktokolwiek, gdziekolwiek,
potrzebuje pomocy,
chcę,
aby napotkał wyciągniętą ku niemu
pomocną dłoń AA.
I za to JESTEM ODPOWIEDZIALNY"

aby potrzebujący napotkał pomocną dłoń, sam powinien wyjąć własna z kieszeni w kierunku pomagającej,bo inaczej nie przyniesie to oczekiwanego skutku.

PALASIEK - Śro 09 Sty, 2013 15:09

Tajga, nikogo osobiscie dotkąć nie chiałem stad uogolnienie w moich słowach, przeciwnie niż w Twoich, dziekuje ;)
szymon - Śro 09 Sty, 2013 15:10

Cytat:
zapytaj ICH, jak ICH gdzieś spotkasz.


oto jestem :]

pytajcie a dam Wam odpowiedź :skromny:

Tajga - Śro 09 Sty, 2013 15:12

PALASIEK napisał/a:
nikogo osobiscie dotkąć nie chiałem

Aha, to ten "beton" to takie pieszczotliwe uogólnienie było?
Dziękuję.

staaw - Śro 09 Sty, 2013 15:23

Tajga napisał/a:
PALASIEK napisał/a:
nikogo osobiscie dotkąć nie chiałem

Aha, to ten "beton" to takie pieszczotliwe uogólnienie było?
Dziękuję.

Zawsze lepsze określenie niż pustak...

PALASIEK - Śro 09 Sty, 2013 16:35

staaw, ten beton to określenie pewnego stanu :) który jednak ma miejsce....
Linka - Śro 09 Sty, 2013 16:43

Cytat:



smokooka, to nie obrażanie, to stwierdzenie zastoju i kurczowe trzymanie sie reali, które nie mają miejsca w otaczającym świecie, AA jest dla wszystkich, którzy pragną nie pić, więc czemu nie ma tych którzy zapragneli przestać pić mając lat niewiele ponad dwadziescia....

proponuję Ci zmienić grupę
dawno nie byłam na mitingu AA, ale zawsze widziałam tam młode osoby
na sylwestrze AA na którym byłam, większość to osoby młode, najmłodsza miała 24 lata (wiem bo zapytałam, wiedząc jak długa jest czasem droga do podjęcia leczenia)

staaw - Śro 09 Sty, 2013 16:45

PALASIEK napisał/a:
staaw, ten beton to określenie pewnego stanu :) który jednak ma miejsce....
Co stoi na przeszkodzie.założeniu.własnej wspólnoty?
Nawet z uwagi na to że młodzi ludzie są niecierpliwi można by zredukować ilość kroków...
Był tu na forum jeden człowiek któremu nie pasowało żadne forum, ze wszystkich go wywalano...
Za moją poradą otworzył własne.i jest (chyba) szczęśliwy. W każdym razie on tam ustala zasady...

pterodaktyll - Śro 09 Sty, 2013 17:45

PALASIEK napisał/a:
To jest zachęta do dyskusji,

Nad czym jeśli wolno?

smokooka - Śro 09 Sty, 2013 17:47

pterodaktyll napisał/a:
Nad czym jeśli wolno?


Nad jakością tematów zastępczych Pterku. :bezradny:

pterodaktyll - Śro 09 Sty, 2013 17:50

smokooka napisał/a:
Nad jakością tematów zastępczych Pterku.

Ahaaa, no to nic tu po mnie. Mam o wiele lepsze zajęcia niż kombinowanie na temat ile diabłów zmieści się na końcu szpilki. Dzięki za info.... :buziak:

PALASIEK - Śro 09 Sty, 2013 17:58

staaw, hmm poniekąd racja, tylko że sęk w tym by sie nie rozdrabniać,
i dostrzec coś, bo dochodzą juz takie paradoksy ze symbol AA w okręgu, już nie jest symbolem wspolnoty, tylko jest prywatny :) . Druga rzecz, wczorajsi 30-latkowie, dziś niektórzy około 60-tki, mają obok tych samych kolegów z przed lat, i trzyma ich nostalgia za starymi czasami :) .

PALASIEK - Śro 09 Sty, 2013 18:11

Linka, skoro tak to ok, grupy nie zmieniam ( a raczej grup), i wspominałem.....wolne elektrony , z ciekawosci są i .....znikaja jak zaspokoją ciekawość. A ja pisze to w sumie we własnym interesie, i o dziwo, są to spostrzeżenia starszych wiekiem i abstynencją kolegów :)
PALASIEK - Śro 09 Sty, 2013 18:19

Tajga, to nie tak wyglada, a falowosc jest w armii i niech tam zostanie :) , ale ok, widze ze zrozumienie tematu jakoś niewielkie, a widzą problem koledzy ze stazem także...wiec gdzie tu.......przyciąganie wg Ciebie ;)
yuraa - Śro 09 Sty, 2013 18:35

PALASIEK napisał/a:
symbol AA w okręgu, już nie jest symbolem wspolnoty, tylko jest prywatny

dziwne jakies rzeczy piszesz
PALASIEK napisał/a:
wczorajsi 30-latkowie, dziś niektórzy około 60-tki, mają obok tych samych kolegów z przed lat, i trzyma ich nostalgia za starymi czasami :) .

no i Gierkowi pomniki chca stawiać,
choc nie mowi się o tym oficjalnie AA weszlo do naszego kraju dzieki gierkowemu na swiat otwarciu :wysmiewacz:

Palasiek, a poważnie to wiesz po co ja już 11 rok szlajam się po aowskich kruchtach i piwnicach?
bo ja chcę być trzeźwy i biore AA takie jakie jest, z uwagą slucham i weterana z Euleusis
i nowicjusza, na takich co reformować i zmienać wspólnotę oko przymykam
bo pojawiaja sie i albo znikaja albo z czasem duch reformatorski ich opuszcza.
a co ciekawe to tak koło dwu lat nie picia sie objawia energia do zmian.
ja swoja energię w tym czasie skierowałem na sluzbę dla wspólnoty i w słuzbach tkwilem lat siedem.
a teraz jak trzeba doswiadczeniem sie podzielę a ogolnie to sobie odpoczywam, czasem na mityng zajrzę i co widze ?
AA jakie było takie jest, reformatorzy sztandary odłozyli albo gdzieś znikli

PALASIEK - Czw 10 Sty, 2013 11:02

yuraa, ja nie reformator, ja nie na mitingu a na Forum :) , interesują mnie opinie innych których nie znam realnie. Kolegów opinie znam, i jest to dostrzegalne o czym pisałem własnie przez nich, ale duża częsć nei chce tego przyznać właśnie uznając że tak ma być.

"Oko przymykam" hmm, i pieczątki mamy. Wiem czasem po prostu łatwiej zamknąć oczy na wszystko wokół ;)

i podkreślam, jestem tu na forum wolnych wypowiedzi, i tak chce to traktować.
Słyszałem stwierdzenie/słysze "młodych przybywa nie tak jak kiedyś", i to jest po prostu próba odpowiedzi dlaczego tak sie dzieje, na co usłyszałem nawet coś dziwnego realnie "bo kiedyś ludzie byli inni..." , a ja twierdze-nie ludzie, realia wokół...alkoholizm nadal jest taki sam.

PALASIEK - Czw 10 Sty, 2013 11:14

yuraa, a pieczątki ( na które ja sie nie godze, ale decyduje sumienie gr), to własnie efekt tego spostrzeżenia (gdzies dostrzeżono taki problem), nic wiecej, tylko sie zastanawiam, czy sposób przyciągania jest własciwy poprzez pieczatki, skoro inne kwestie stoją i tak w miejscu...
To takze moje odczucia z początku pojawienia sie we wspolnocie, stąd wogole podjąłem temat.

We wspolnocie jestem od 5 lat, i nie jest moim celem urażenie tu kogoś, bądź reformowanie poprzez internet, forum to jest takie jakich wiele, ja trafiłem po prostu tu, bardziej z ciekawości niż chęci reformowania, czy z zamysłem poruszania konkretnego tematu.

PALASIEK - Czw 10 Sty, 2013 12:20

Dziubas, wiem, gubie sie w formie Forumowej...a temat mój znalazł sie w trollowni ;) , ponadto gardło mnie boli i mam gorączke, wiec mam prawo być usprawiedliwiony za totalne zagubienie w tematyce :)
grzesiek - Pią 18 Sty, 2013 12:10

PALASIEK- ja przychodząc na miting po raz pierwszy ,oprócz tego,że zaakceptowałem swoją chorobę,zaakceptowałem też miejsce, osoby i zasady panujące na grupie.
Systematycznie przychodzi ok.20 osób, inne to ci co trzeźwieją a na miting przychodzą sporadycznie lub jak to napisałeś wolne elektrony. Są w śród nas osoby starsze i młodziutkie, ze stażem ponad 20 lat i ci co dopiero zaczynają, nikt z nas nie zmienia zasad,nie modyfikuje tego co działa od 24 lat w tym samym miejscu.Zmieniają się osoby prowadzące,dyżurni,skarbnicy- służby,ale nie zasady.
Pewnego dnia,przyjechał do nas na grupę kuracjusz z sanatorium w Lądku Zdr. pochodzący z zachodnio-pomorskiego i w przerwie zwrócił mi uwagę,że scenariusz jaki czytam to archaizm,bo jest już nowy, a wielbłąd to też już nie symbol AA.
MOJA odpowiedż była następująca, My nie zmieniamy historii i tradycji grupy,która działa od lat, a czytając scenariusz jest tam napisane,że jest to propozycja,sugestia do funkcjonowania każdej grupy AA.
Pieczątek też nie używamy,a takich co chcieli zmieniać ilośc kroków, dopisywać ewangelie i mieć profity z koszyka( kapelusza) też znam. :)

grzesiek - Pią 18 Sty, 2013 13:31

Nie zmieniajmy tego co działa i jest skuteczne.Nie ma grupy lepszej ,czy gorszej, scenariusza czy zasad.
W oparciu o naszą grupę powstały inne,które funkcjonują w okolicy,w innych miejscowościach,nikt im nie nakazał działać tak,czy inaczej,ważne żeby działały,były i rozwijały się niosąc pomoc potrzebującym.
Niech młodzi czerpią od starszych,a starsi od młodych, niech się wspierają i dzielą doświadczeniami,bo i tak łaczy nas wspólny mianownik-choroba zwana alkoholizmem.

wolfdariusz - Sob 02 Lut, 2013 09:20

PALASIEK napisał/a:
a falowosc jest w armii i niech tam zostanie :) , )

z tym sie zgadzam w pelni . cos takiego sie porobilo w polsce, ze pewne "falowe" obrzedy poszly miedzy cywili i trafily do gimnazjow, podstawowek itp..niestety w jakiejs formie niejednokrotnie gorszej niz w armii. ja pewnie mam w ogole skrzywienie falowe, ale ok.
na pewnym zlocie trzexwych w malborku, jako jeden z punktow imprez towarzyszacych , bylo w trakcie ogniska wieczornego: przycinanie ogonkow kotkom pierwszozlotowym. niby brzmi to sympatycznie i tak w ogole .....ale jak mi gwiazdka na niebie swieci,jak slysze o ogonkach i kotkach, mnie sie od razu zachciewa wziac taboret regulaminowy i nim takiemu sympatycznemu "kapralowi-dziadkow"i przywalic w łeb. w ramach uzupelnienia ubytku po obcietym ogonku :D
tak juz mam

vasco78 - Nie 03 Lut, 2013 14:06
Temat postu: krok 1
krok 1 jest bardzo prosty ale kompletnie zagmatwany przez belkot terapetyczny w czego nic nie wynika i tylko zabija prawdziwych alkoholikow
Krok 1 AA to ksiazka AA i pierwszy rozdzial tego kroku to OPINIA LEKARZA ktora mowi ze zadna ludzka wiedza na temat choroby swojego stanu, zadna sila ze mnie nie moze mnie uwolnic od picia dlaczego?Bo ja jestem BEZSILNY niby proste slowo jasne ale jak to rozumie dr silkworth.Lekarz ktory probowal leczyc billa i nnych byl absultnie bezradny na takie typy alkoholizmu chronicznego jak jego pacjeci dlaczego?
1-chroniczny alkoholik ma alergie na alkohol czyli jego cialo reaguje inaczej na alkohol poniewaz takie typy alergiczne maja chore cialo to jest aspekt FIZYCZNY u mnie alkohol inaczej sie rozklada w watrobie i trzusce podczas picia wytwarzaja sie 3 zwiazki chemiczne ktore wystepuje tylko u alkoholikow te zwiazki wywoluja obsesje umyslu przymus picia czyli drugi apekt -obsesja umyslu
alergia na alkohol zostaje nic jej nie jest w stanie usunac jak na razie ale grugi aspekt mozna wyleczyc dlaczego to zaraz
alcholok nie ma problemu z alkoholem tylko z umyslem dla alkoholika alkohol to rozwiazanie to sila wyzsza to rozwiazanie ktore go uspokaja pozwala zyc oddychac kiedy NIE PIJE wtedy jest PRAWDZIWY PROBLEM bo jego umysl bez alkoholu jest;;;;


1-niespokojny rozgoryczony skory do gniewu:wewnetrzna pustka duchowa oderwany od rzeczywistosci chodzace nieszczescie smerf maruda na przemian z wazniakiem itd ten stan to
2-obsesja umyslu czyli zycie kierowane swoja samowola doprowadza do stanu w ktorym albo linka albo sie napije alboo.....
3-decyzja o podjeciu picia -dlaczego alkoholik po tym wszytki pije co wtedy mysli dlaczego nie jest w stanie sobie przypomniec wszytkich konsekwencji odnosnie ostatniegi picia-wlasnie to jest fenomen tej choroby o krorej pisze AA w tym momentach alkoholik wierzy w KLAMSTWO ZE ALKOHOL GO NAPRAWI ze jest jedynym ratunkiem na jego umysl potem
4-picie,zaczyna pic iiii
5-wlacza sie fizyczna alergiia
6-glod alkoholowy, spowodowany fizycznym skutkiem dzialania alkoholu na chore cialo
7 szpital cmentarze
to sie powtarza w kolko to kolo ktore sie rozpedza i zabija chronicznych prawdziwych alholikow jakie jest rozwiazanie zeby to zatrzymac
oto zeby alkoholik ozdrowial musi calkowicie zmienic swoja psychike umysl musi pozbyc sie tego beznadziejnego stanu umyslu PRZED 1 KIELISZKIEM.raz zmieniona psychika umozliwia kontrole nad napiciem sie nastene rozdzialy mowia na podstawie dokladnego opisu o ktorych tu wspominam jak sie ma w zyciu,historia freda i jima dokladnie opisuje beznadzieje takiego stanu,rozwiazaniem jest program akcji JEST SPOSOB
Druga czesc tego kroku mowi ze skoro cierpie z powodu alholizmu to nie PANUJEqa nad wslasnym zyciem cierpie na chora dusze w 8 aspektach zycia z wielkiej ksiegi str 44
-mielismy klopoty.....
-nie potrafilismy kontrowac emocji....
-bylismy ofiarami nieszczesc
-nie bylismy w stanie wiazac konca z koncem
-mielismy poczucie bezuzytecznosci
-bylismy pelni lekow-
-nie potrafilismy pomagac innym
takze program 12 pozwala pozbyc sie tego stanu na trzezwo i jezeli chce sie ZDROWIEC a wAA to zdrowiejemy dla 2 alholika a nie dla siebie jak ucza paraterapelci itd jedynym celem jest pomaganie innym
1 KROK brzmi ze BYLISMY BEZSILNY WOBEC ALKOHOLU a nie jestesmy bezlismi to napisane wczasie przeszlym dokonanym o czym mowia ksiazka AA
Ludzie bezsilni nie zyja nie ma takiego zwierzecie lub pija i umieraja nie ma takiej mozlimosci zeby pozostac trzezwym ,zapewne czytajacy zastanawia dlaczego nie pije bez programu i zyje nawet dobrze juz melduje po pierwsze w polsce nie ma programu oprtego na akcji z wielkiej ksiegi po drugie nalezy do innego typu alkoholikow zachecam do strony 17 z wielkiej ksiegi gdzie jest to wyjasnione
"Ludzie pijacy itd do konca itd mowiac krotko jest grupa lakoholikow ktora ma sile w sobie zeby nie pic uzywaja swojej decyzji i nie piciu chodz na mitingi dziela sie smutkami i radosciami czyli bezadzieja i nie pija to sie nazywa CIEZKI PIJAK nie potrzebuje programu zdrowienie zeby pozbyc sie obsesji picia,-PRZEBUDZENIA DUCHOWE DUCHOWE ROZWIANIE jest potrzebne tym typom zeby przezyli

pogody ducha alkoholik radek

yuraa - Nie 03 Lut, 2013 14:16

vasco78 napisał/a:
zapewne czytajacy zastanawia dlaczego nie pije

rzeczywiście zastanawiałem się.....
czy jesteś trzeźwy ?

wolfdariusz - Nie 03 Lut, 2013 14:21

yuraa napisał/a:
vasco78 napisał/a:
zapewne czytajacy zastanawia dlaczego nie pije

rzeczywiście zastanawiałem się.....
czy jesteś trzeźwy ?

daj spokoj Yura , to tez element wychodzenia z tego swinstwa
nie od razu krakow zburzono ...wpierw powstala nowa huta :D

ps- cos mi klawiatura szwankuje. albo niechlujnie klepie i za szybko :D

yuraa - Nie 03 Lut, 2013 14:26

wolfdariusz napisał/a:
cos mi klawiatura szwankuje. albo niechlujnie klepie i za szybko

akurat klawiatura, nosi cie Wilku
czwarta doba na forum i 170 postów. (te z niepoważnych działow nie biją na licznik ale są)

vasco78 - Nie 03 Lut, 2013 18:04

mialo byc dlaczezgo nie pijecie ,ksiazka mowi ze to nie mozliwe dla alkoholika ale wy jestescie ciezkimi pijakami to chyba normalne czytac potraficie gorzej z rozumowaniem zapraszam do poznania na warszaty przyjada koledzy z anglii i opowiedza o AA a nie o grupach anonimowych depresantow ktore sa w polsce
http://www.przxxxxxxxxxxxxxxo/62

vasco78 - Nie 03 Lut, 2013 18:08

INTERGRUPA AA „WIELKOPOLSKA”
INFORMUJE O WARSZTATACH.
Warsztaty prowadzić będą nasi przyjaciele z Londynu, specjalnie
przyjeżdżający by je poprowadzić i mający praktyczne doświadczenia w
sponsorowaniu. Wspólnota w Polsce dotychczas boryka się z tą kwestią.
Dowodem choćby to, że większość z nas nie ma i nie jest sponsorem, niektórzy
zaś uważają że są swymi sponsorami, lub że sponsorami są osoby spoza
wspólnoty. Sponsorowanie należy do najowocniejszych i najtrwalszych tradycji
AA. Jest doświadczeniem głęboko osobistym, w trakcie którego każda ze stron
wnosi do związku swoje słabe i mocne punkty. Nikt nie jest „idealnym”
sponsorem, tak jak nikt nie jest „doskonałym” podopiecznym.
Temat:
WARSZTATY NA TEMAT SPONSORINGU.
10 lutego 2013r. Poznań. ul Kościelna 3
[dom przy kościele, obok spotyka się grupa „Jeżyce”]
Miej świadomość że Sponsor powinien mieć odpowiednie „kwalifikacje”
potrzebne do pełnienia tej służby. Wśród nich jednym z warunków jest staż
trzeźwości, lecz inne niemniej ważne to znajomość i świadomość
przestrzegania 12 Kroków AA jak i zdrowego funkcjonowania w
społeczeństwie. Jest także zaufaną osobą która we właściwy wprowadza
nowoprzybyłego w „arkana” AA a po latach jest lustrem i przewodnikiem i
postępuje we właściwy sposób.
Tymi i innymi sprawami chcemy się zajmować w trakcie Warsztatów.
Od tego jaki jest Sponsor w dużym stopniu zależy kształt i praca Grupy i całej
Wspólnoty.
Koszt warsztatów 25 zł. W tej kwocie mieszczą się koszty organizacyjne oraz
obiad. Proszę ze sobą zabrać 12/12 oraz Wielką Księgę. Planujemy liczbę
uczestników w granicach 80-100 osób. Kto ma ochotę prosimy zgłaszać swoją
chęć uczestnictwa, także gdy ktoś zgłasza posiłek wegetariański. Ponieważ
przedsięwzięcie jest dość duże prosimy, w miarę możliwości o uprzednie
zgłaszanie uczestnictwa.
Zgłoszenia rejestrują sekretarz IW - Piotr „Mewa”: tel. 601876787 e-mail: piotr-
60@o2.pl ; Ryszard „Magma 6”: tel. 664546888 e-mail: Ryszardmagma@wp.pl
Można także nadsyłać na adres: e-mail: wielkopolska010@aa.org.pl
WARSZTATY SŁUŻB – SPONSORING –10 lutego 2013r.
Poznań. ul Kościelna 3 [dom przy kościele]
Wizja dla Ciebie
Zdajemy sobie sprawę, że wiemy niewiele?????????
Oddaj się Bogu, takiemu jak Go sam pojmujesz.
Wyznaj Bogu i współbraciom swoje winy.
Uporządkuj swoją przeszłość.
Dziel się tym, co odkrywasz, i dołącz do nas.
Będziemy z tobą we Wspólnocie Ducha i z pewnością spotkasz niektórych z
nas na Drodze Szczęśliwego Przeznaczenia.
Niech Bóg cię błogosławi i prowadzi.
Zatem - do zobaczenia.
kwestie organizacyjne, przyjmowanie przybyłych 9.00 -10.00
SPOTKANIE I godz.10.00 - 11.30
" Oddaj się Bogu, takiemu jak go sam pojmujesz" KROKI I, II, III
SPOTKANIE II godz.11.45 - 13.45
"Uporządkuj swoja przeszłość” KROKI IV, V, VI, VII, VIII, IX
OBIAD godz. 13.45 -14.45
SPOTKANIE III godz. 14.45 - 16.15
"Dziel się tym co odkrywasz" KROKI X, XI, XII
SPOTKANIE IV godz. 16.30 - 18.00
panel dyskusyjny - pytania i odpowiedzi
Proszę ze sobą zabrać 12/12 oraz Wielką Księgę.
Serdecznie zapraszamy.
Sugestie dla sponsora:
1.Najwazniejszym zadaniem sponsora jest pomóc podopiecznemu w pracy nad
Dwunastoma Krokami.
2.Sponsor i podopieczny mają obowiązek omówić oczekiwania, cele i wymogi,
jakie każda ze stron wiąże ze sponsorowaniem, winni to uczynić, zanim
zdecydują się na podjęcie wspólnej pracy.
3.Zamiast układać podopiecznemu życie, sponsor powinien raczej dzielić się z
nim doświadczeniem siłą i nadzieją.
4.Sponsorowi nigdy i w żaden sposób nie wolno wykorzystywać
podopiecznego.

yuraa - Nie 03 Lut, 2013 18:24

vasco78 napisał/a:
przyjada koledzy z anglii i opowiedza o AA a nie o grupach anonimowych depresantow ktore sa w polsce

nie obrażaj AA w Polsce, a ci z Anglii to co? lepszą wóde pili ?
"taka rudą na myszach"(by Miś) pewnie.
a pił taki Angol stojąc w kolejce za telewizorem rubin ?
nie pił tak jak ja nie piłem z flaszki zawinietej w portret krolowej

Jacek - Nie 03 Lut, 2013 18:27

yuraa napisał/a:
nie pił tak jak ja nie piłem z flaszki zawinietej w portret krolowej

ja tam wątpię aby oni tam wiedzieć co to flaszka jest :roll:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group