ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Boje sie kazdego dnia................
Malgosia32 - Wto 28 Maj, 2013 18:40 Temat postu: Boje sie kazdego dnia................ Jestem w fazie muru...........i jest mi cholernie ciężko:(Pomocy!!!!!!!!!!!!Proszę!!!!!!!!!!
wampirzyca - Wto 28 Maj, 2013 18:43
a jak ci pomóc Małgosiu?
jedyne co na pocieszenie ci powiem że to minie...a jak wszystko inne ....tak i to jest do przeżycia uwierz mi......
staaw - Wto 28 Maj, 2013 18:45
Jak mogę Ci pomóc Małgosiu?
Dyrdymałów w stylu "każda żmija minie" czy "weż się w garść i idź na mityng" odemnie nie uświadczysz...
Możemy porozmawiać o tym co lubisz, czego pragniesz...
staaw - Wto 28 Maj, 2013 18:47
Wampirku, naprawdę pisałem o tych żmijach nie wiedząc że to napiszesz...
wampirzyca - Wto 28 Maj, 2013 18:53
spoko....
ja po prostu piszę jak to u mnie było......
no bo w sumie ........to mija naprawdę.........no a że bez bólu się nie obejdzie no to inna inszość......
Malgosia32 - Wto 28 Maj, 2013 18:54
Chce zyc a nie mogę.Codziennie rano boje się wstać marze o tym by ten dzień się zakonczyl,po czym od nowa zacząl się tym samym ,stres nerwica przed działaniem to spedza mi sen z powiek.Wszystko wydaje mi się bez sensu,nic mi się niechce ,codziennie placze mam załamania.
Malgosia32 - Wto 28 Maj, 2013 18:55
Biegam na mitingi i chodze na indywidualna terapie ale nic do mnie nie dociera jak ja mam dość tego stanu nie wytrzymam tego dluzej:(
Malgosia32 - Wto 28 Maj, 2013 18:58
Wiedzialam ze będzie ciężko ale nie myslalam ze az tak.Czuje się jak po zapiciu i kacu na drugi dzień dolina,wyrzuty sumienia,czarne myśli,depresja a przecież do ch..........jestem trzezwa i czemu nie mogę zmienić swojego myslenia i nastawienia do zycia.
staaw - Wto 28 Maj, 2013 18:58
Małgoś... po co biegasz na te mityngi?
wampirzyca - Wto 28 Maj, 2013 19:00
jak nie będziesz chciała to nie wytrzymasz........a co będzie potem to wiesz najlepiej...chcesz tego....
wampirzyca - Wto 28 Maj, 2013 19:01
staaw napisał/a: | Małgoś... po co biegasz na te mityngi? |
no właśnie bo nie o figurę tutaj chodzi ....
i napiszę jeszcze bardziej niekonwencjonalnie jak się masz tak męczyć to idz kup sobie flachę i się napij...
Malgosia32 - Wto 28 Maj, 2013 19:03
Nie chodzilo mi o to ze nie wytrzymam i się napije tylko o to ze popadnę w jakas paranoje ja wiem co będzie potem to samo co zawsze i jestem swiadoma tego w 100%dlatego wciąż jestem trzezwa.
grzesiek - Wto 28 Maj, 2013 19:05
Małgoś jeśli idziesz na terapię,czy na miting,to mów o tym jak się czujesz,wyrzuć to z siebie.
Daj upust swoim emocjom,podziel się tym z innymi
Malgosia32 - Wto 28 Maj, 2013 19:06
Dobre bo tu o figure nie chodzi hehe poprawilas mi humor
wampirzyca - Wto 28 Maj, 2013 19:07
Cytat: |
Dobre bo tu o figure nie chodzi hehe poprawilas mi humor |
no w końcu gadasz jak człowiek....
staaw - Wto 28 Maj, 2013 19:08
Malgosia32 napisał/a: | [boję się ] o to ze popadnę w jakas paranoje ja wiem co będzie potem to samo co zawsze i jestem swiadoma tego w 100%dlatego wciąż jestem trzezwa. |
Ja pierwszy raz Z WŁASNEJ CHĘCI poszedłem na mityng po roku terapii przeplatanej zapiciami...
Obojętne mi było co będą kazali zrobić, co pomyślą... bałem się paranoi... Ale tej w którą popadnę kiedy wypiję...
Jo-asia - Wto 28 Maj, 2013 19:10
Małgosiu...co Ci powiedzieć?
jak pomóc?
to co myślisz...doprowadza Cię do "obłędu"...to w jaki sposób odbierasz rzeczywistość...
jak sobie przypomnę ten okres...to widziałam, tylko w kolorze czarnym...nie było innego
a to ja tak widziałam...obok Ci co stali widzieli też inne kolory....
wtedy skupiłam się nad zmianą postrzegania...myślenia...
i jeśli chcesz, to w tym..ja mogę Ci pomóc
staaw - Wto 28 Maj, 2013 19:11
wampirzyca napisał/a: | Cytat: |
Dobre bo tu o figure nie chodzi hehe poprawilas mi humor |
no w końcu gadasz jak człowiek.... |
I o to chodzi by być człowiekiem...
Aurinko - Wto 28 Maj, 2013 20:22
U mnie były takie dni, że lepiej byłoby wyskoczyć ze skóry i nic nie czuć lub przespać cały dzień...wtedy starałam się dużo czytać, rozmawiać. Przeszło. Pewnego dnia wstałam i obsesja minęła. Życzę i Tobie takiej nagłej zmiany obecnego stanu.
endriu - Wto 28 Maj, 2013 20:55
ja w fazie muru to byłem na terapii dziennej i zwolnieniu lekarskim a nie zajmowałem się stresującymi sprawami jak rozpoczynanie/prowadzenie działalności gospodarczej...
dopiero po 2 latach trzeźwienia wziąłem się na serio za działalność...
szymon - Wto 28 Maj, 2013 21:00
endriu napisał/a: | dopiero po 2 latach trzeźwienia wziąłem się na serio za działalność... |
czyli od jakiegoś miesiąca
krystian12345 - Wto 28 Maj, 2013 21:08
Aurinko napisał/a: | Pewnego dnia wstałam i obsesja minęła. |
Ja też tak miałem. A teraz mam już święty spokoj.
krystian12345 - Wto 28 Maj, 2013 21:10
A tak wogóle to wszystko siedzi w naszej głowie. Ta cała biochemia mózgu. Dopiero po dwóch latach wszysko sie normuje. Czyli nie jest najgorzej. Kiedyś się normuje.
yuraa - Wto 28 Maj, 2013 22:25
Malgosia32 napisał/a: | Biegam na mitingi i chodze na indywidualna terapie ale nic do mnie nie dociera jak ja mam dość tego stanu nie wytrzymam tego dluzej:( |
miałem tak na początku, taki chodzilem naladowany , mega wk...ny na wszystko.
prawdopodobnie w głowie toczył sie konflikt między starym mysleniem a prawdami z terapii.
i idąc wieczorem z psem zobaczyłem butelke po piwie na krawęzniku.
zaj****em z calej siły z kopa, tak z woleja jak Lewandowski.
stopa mi potem spuchla i parę dni krzywo chodzilem ale mega *ku**** mi minął.
nie polecam ale dobrze jest wziąść parę pustych flaszek i gdzieś na bezdrożu po prostu rzucać nimi z całej siły, mozna przy tym wrzeszczeć
staaw - Wto 28 Maj, 2013 22:30
yuraa napisał/a: |
nie polecam ale dobrze jest wziąść parę pustych flaszek i gdzieś na bezdrożu po prostu rzucać nimi z całej siły |
Używałem kamieni, patyków, szyszek.
No i extremalna jazda na rowerze...
A flaszkę zostawiłem w Licheniu...
staaw - Wto 28 Maj, 2013 22:41
pterodaktyll napisał/a: | staaw napisał/a: | A flaszkę zostawiłem w Licheniu... |
Ale pustą.......... |
Już była pusta, rok przeleżała na pawlaczu...
Dzisiaj się z tego śmieję, ale chciałem zostawić ją jako votum w bazylice niestety ksiądz dość sceptycznie odniósł się do tego pomysłu więc ostatecznie wylądowała w licheńskim śmietniku...
pterodaktyll - Wto 28 Maj, 2013 22:48
staaw napisał/a: | chciałem zostawić ją jako votum w bazylice niestety ksiądz dość sceptycznie odniósł się do tego pomysłu |
Trzeba było napchać do niej banknotów, to pewnie byłby mniej sceptyczny a może nawet okazał by się umiarkowanym entuzjastą tego projektu (w zależności od ilości tych banknotów rzecz jasna)
staaw - Wto 28 Maj, 2013 22:50
Z Szymonami się nie zadaję...
Jacek - Śro 29 Maj, 2013 07:45
pterodaktyll napisał/a: | (w zależności od ilości tych banknotów rzecz jasna) |
mniej brzęczących a więcej szeleszczących
grzesiek - Śro 29 Maj, 2013 08:41
Wszystko zależy od nas samych. Zawsze mamy wybór i dwa wyjścia. Napić się ,albo nie.
Mieć dobry humor albo czuć sie do kitu. Sami możemy to zmieniać ,zależy to tylko od nastawienia i podejścia do sprawy. Jeśli nic ci się nie chce i masz doła ,to właśnie masz dwa wyjścia,albo żyć w przekonaniu ,że jest wszystko do bani i tak musi być ,albo ruszyć się i zmienić swoje zachowanie.
wolny - Śro 29 Maj, 2013 08:52
grzesiek, a ja myślę że należy zaakceptować że jest do bani i nic nie robić !!! Ale to ja tak myślę !!!A mnie raczej wierzyć nie można
staaw - Śro 29 Maj, 2013 08:55
Ja myślę że wszystko jest dziełem geniusza i ma swój cel, inaczej nie przetrwało by 8 miliardów lat...
baracca - Śro 29 Maj, 2013 09:22
Na początku, kiedy miałem gorsze samopoczucie wywalałem to sam przed sobą - kartka papieru, albo Word. I wyrzucałem z siebie co mi na wątrobie leżało. Gorszy nastrój może nie znikał, ale robiło się lżej.
No i przede wszystkim nie wmawiałem sobie, że mam nawrót, mur czy cośtam tylko zawsze starałem się dociec co konkretnie powoduje takie a nie inne emocje / uczucia.
Teraz poprzestaję na obserwowaniu. Staję z boku i patrzę co mi się tam dzieje. Widzę jak rośnie, jak maleje. Nie oceniam, nie kwalifikuję, po prostu stoję z boku i patrzę...
Działa
grzesiek - Śro 29 Maj, 2013 11:25
wolny napisał/a: | a ja myślę że należy zaakceptować że jest do bani i nic nie robić !!! Ale to ja tak myślę !!!A mnie raczej wierzyć nie można |
ja zaś uważam,że nigdy nie jest tak źle,żeby nie mogło być gorzej,więc po co się dołować i dobijać.
baracca - Śro 29 Maj, 2013 11:39
grzesiek napisał/a: | ja zaś uważam,że nigdy nie jest tak źle,żeby nie mogło być gorzej,więc po co się dołować i dobijać. |
Nie może być gorzej ani lepiej bo po prostu jest tak jak jest.
Tu i teraz.
Więc nie ma sensu się szarpać. Najlepiej się poprzyglądać.
staaw - Śro 29 Maj, 2013 11:57
baracca napisał/a: |
Więc nie ma sensu się szarpać. Najlepiej się poprzyglądać. |
Uważam że czym innym jest szarpanie się, a czymś innym zmiana swojego otoczenia by było mi lepiej żyć.
Do tego potrzebna jest mądrość bym odróżnił rzeczy które mogę zmienić od tych co pozostaje mi jedynie zaakceptować...
baracca - Śro 29 Maj, 2013 12:15
staaw napisał/a: |
Uważam że czym innym jest szarpanie się, a czymś innym zmiana swojego otoczenia by było mi lepiej żyć.
Do tego potrzebna jest mądrość bym odróżnił rzeczy które mogę zmienić od tych co pozostaje mi jedynie zaakceptować... |
Szarpanie się, wkręcanie, emocje, uczucia. Jak zwał tak zwał.
Tak czy inaczej - zanim zastosujesz tą mądrość to warto się poprzyglądać, żebyś w ogóle wiedział CO masz zmieniać/akceptować.
staaw - Śro 29 Maj, 2013 12:25
Ja raczej wykorzystuję pokusę, w razie zauważenia zbyt dużych kosztów odpuszczam.
Zbyt długo przyglądałem się światu zza szkła...
wolny - Śro 29 Maj, 2013 13:06
baracca, baracca napisał/a: | Nie może być gorzej ani lepiej bo po prostu jest tak jak jest.
Tu i teraz. |
Mądry facet !!!!!
grzesiek - Śro 29 Maj, 2013 13:20
baracca napisał/a: | Nie może być gorzej ani lepiej bo po prostu jest tak jak jest. |
...może ,bo masz na to wpływ, możesz zmienić w tej chwili,pozycję,miejsce,otoczenie,
myślenie o złym,czy dobrym, ..........trzeba chcieć,a nie stać w miejscu i tylko się przyglądać.Jak przyglądałem sie jak budują dom ,to mój sam się nie wybudował.
baracca - Śro 29 Maj, 2013 13:25
staaw napisał/a: | Zbyt długo przyglądałem się światu zza szkła... |
No właśnie - ja się nie przyglądałem światu i sobie i w końcu zacząłem oglądać wszystko z perspektywy szkła.
Kiedyś wystarczyła mi jakaś głupota, żebym zupełnie mimowolnie rozkręcił w sobie złość żal, niechęć, żebym stał się smutny, sfrustrowany. Żebym budował sobie jakieś niestworzone scenariusze i dołował się. Nie tyle teraźniejszością co wizją przyszłości. Dlatego teraz często się zatrzymuję i patrzę. Co się dzieje, kiedy się dzieje, jak.
Kiedy przestałem pić obawiałem się tych faz, głodów, nawrotów, ale z drugiej strony nie brałem nic na wiarę - bo tak ma być. Nie zadowalałem się wyjaśnieniami bo to jest taka faza czy mam nawrót. Obserwowałem swoje uczucia i emocje, na początku nawet próbowałem z nimi walczyć, a teraz po prostu one się pojawiają i już. Nauczyłem się je obserwować z boku i w ten sposób pozbawiłem je niszczycielskiej mocy. To są moje uczucia, ale to nie jestem JA. One są tylko jakąś częścią mnie. O ile za pijanych czasów miały szaloną dynamikę o tyle teraz są. I już...
Natomiast konsekwentna praca nad sobą, zdobywanie nowych umiejętności i doświadczeń sprawiają, że tych negatywnych emocji - lęków, strachu, gniewu jest zdecydowanie mniej.
baracca - Śro 29 Maj, 2013 13:32
grzesiek napisał/a: | baracca napisał/a: | Nie może być gorzej ani lepiej bo po prostu jest tak jak jest. |
...może ,bo masz na to wpływ, możesz zmienić w tej chwili,pozycję,miejsce,otoczenie,
myślenie o złym,czy dobrym, ..........trzeba chcieć,a nie stać w miejscu i tylko się przyglądać.Jak przyglądałem sie jak budują dom ,to mój sam się nie wybudował. |
Już to pisałem wcześniej - jeśli się sobie nie poprzyglądasz na spokojnie, z dystansem nie będziesz nawet wiedział co chcesz zmienić.
W związku z tym możesz zacząć zmieniać świat, tylko w takim układzie jest to skazane na porażkę...
Ja zacząłem od przyglądania się sobie. I od spokojnej akceptacji tego co jest tutaj i teraz, bez uciekania przed teraźniejszością. Jeśli wiązało się to z przeżyciem jakichś gorszych stanów to trudno - to też jest życie.
Ale to pozwala też sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego te stany są trudne.
wolny - Śro 29 Maj, 2013 13:40
baracca, Widzę u ciebie wielki wpływ duchowości w najlepszym wydaniu !!
grzesiek - Śro 29 Maj, 2013 13:53
baracca napisał/a: | Ale to pozwala też sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego te stany są trudne. |
Nie wystarczy tylko zrozumieć ,dla czego te stany są trudne,ale wyciągnąc wnioski i starać sie coś zmienić,by tak nie było. Samam świadomość nic mi nie da.
baracca - Śro 29 Maj, 2013 14:03
grzesiek napisał/a: | baracca napisał/a: | Ale to pozwala też sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego te stany są trudne. |
Nie wystarczy tylko zrozumieć ,dla czego te stany są trudne,ale wyciągnąc wnioski i starać sie coś zmienić,by tak nie było. Samam świadomość nic mi nie da. |
baracca napisał/a: | Natomiast konsekwentna praca nad sobą, zdobywanie nowych umiejętności i doświadczeń sprawiają, że tych negatywnych emocji - lęków, strachu, gniewu jest zdecydowanie mniej. |
grzesiek - Śro 29 Maj, 2013 14:55
praca nad sobą...w pełni tego slowa znaczeniu.
baracca - Czw 30 Maj, 2013 09:26
wolny napisał/a: | baracca, Widzę u ciebie wielki wpływ duchowości w najlepszym wydaniu !!: |
Uświadomiona świadomość
Aurinko - Czw 30 Maj, 2013 10:21
Baracca - pięknie napisane. Kiedy przestałam działać chaotycznie zaczęłam zauważać swoje uczucia, nazywać je i już nie mam w sobie tyle lęku. Praca nad sobą to dla mnie jedyna droga do trzeźwienia
krystian12345 - Czw 30 Maj, 2013 10:36
Ja dziś jak zwykle wybieram trzeźwość. To jest mój wybór który mam nadzieję nigdy się nie zmieni. Pozdrawiam wszystkich którzy tak wybrali.
|
|