To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - moze sie to komuś przyda

Idylka - Pią 14 Cze, 2013 11:26
Temat postu: moze sie to komuś przyda
Witajcie! zakładam ten temat bo możliwe ,ze kiedyś komuś poczytanie tego zmusi do refleksji doda wiary albo nie... to się okaże.. dziś nie mam czasu ale jutro trochę napiszę o sobie i o mojej toksycznej miłości z alkoholikiem. Chce sie z niego wyleczyć a jakie będę afekty to sie okaże. Przyciągnęła mnie tu Perełka z innego forum na które weszłam ,żeby poszukać książki ,żeby pomóc jemu i uświadomili mi to co już wcześniej wiedziałam ,że to ja mam problem .Więc jestem i będę sie dzielić swoimi sukcesami albo porażkami a wy mi proszę nie szczędźcie słów adekwatnych do moich poczynań.Ja i tak nie należę do osób które sie załamują więc spoko ,najwyżej dacie mi do myślenia.Ja tak mam i chyba większość ludzi ,ze do każdej decyzji trzeba dojrzeć i nikt na mnie nie ma wpływu dopóki sobie sama tego nie założę bo mam zwyczajnie dość.Gubi mnie to ,ze jestem cierpliwa i sie lituje dlatego zapędzam sie w lata Nie należę do osób które będa sobie robic wyrzuty sumienia co ja narobiłam ze soim życiem ,że maglom tak ,czy tak.. nie! ja w pewnym sensie wszystko robiłam świadomie i spodziewałam sie ,ze to zwyczajnie nie wypali i nie patrze do tyłu ale na przód . Przeraża mnie jedynie fakt ze większość życia mam za sobą, i a przecież jeszcze nie zdążyłam być szczęśliwa..i czy ja zdążę? no nic to zobaczymy
staaw - Pią 14 Cze, 2013 11:31
Temat postu: Re: moze sie to komuś przyda
Idylka napisał/a:
Przeraża mnie jedynie fakt ze większość życia mam za sobą, i a przecież jeszcze nie zdążyłam być szczęśliwa..i czy ja zdążę?

Mnie też to przerażało. Kiedy wytrzeźwiałem okazało się że czeka mnie ta lepsza część życia.
Ty też tak możesz...

olga - Pią 14 Cze, 2013 11:32

Idylka napisał/a:
Gubi mnie to ,ze jestem cierpliwa i sie lituje


:beba: nie jestes zadnym wyjatkiem, cecha wspoluzaleznionia jest cierpliwosc, przeciez czekamy i czekamy i..... ale do czasu :nerwus:
Idylka napisał/a:
nie zdążyłam być szczęśliwa..i czy ja zdążę?


bedziesz jesli tylko na to pozwolisz

pannamigotka - Pią 14 Cze, 2013 11:35

Idylka napisał/a:
Przeraża mnie jedynie

większość (lub całe) zło wynika ze strachu właśnie, z lęku
wierzę, że można się go pozbywać/ pozbyć i wtedy jest... cudownie :mgreen: czego i Tobie życzę :) dobrze, że jesteś

Idylka - Pią 14 Cze, 2013 11:40

Tak,czuje w Was moc:-)potrzebna mi. A wiem ,że można . To głupie porównanie ,ale mogę to zrobić . Pisałam to juz w poczekalni. Drugiej ciąży nie nawidziłam... kochalam tak bardzo i całą sobą pierwsze dziecko ,ze byłam pewna ,ze to drugie znienawidzę a stało sie wręcz odwrotnie... zwariowałam na jego punkcie w pierwszej sekundzie jak go ujrzałam po porodzie..i tak właśnie analogicznie do sytuacji cos mi sie wydaje ,ze nie będzie już możliwe a to być może czai się za rogiem. ;)
Idylka - Pią 14 Cze, 2013 11:43

tez tak myślę,ze dobrze ,że jestem:-) dam rade ,juz byłam blisko a tu du** ..pańcio znowu zasiał we mnie wątpliwości a tak juz mi było dobrze..w każdym razie postaram sie nie powielać błędów i tak się naczytać i zainspirować waszymi doświadczeniami żeby wytworzyć barierę obronna i nie dac sobie wmawiać ,że to wielka niezwykła, wyjątkowa miłość :-)
olga - Pią 14 Cze, 2013 11:44

Idylka napisał/a:
a to być może czai się za rogiem.

na wszystko przychodzi odpowiedni czas, zeby moglo zaczac sie nowe, musi definitywnie skonczyc sie stare, no i ten nasz oslawiony celownik (przyjdzie Klarcia to Ci wytlumaczy)

Idylka - Pią 14 Cze, 2013 11:45

co to znaczy "wybraniec"?
Idylka - Pią 14 Cze, 2013 11:47

celownik? zielona jestem ,ale sie nauczę :-) nie udzielam sie na forach więc mi to póki co kulawo idzie
Maciejka - Pią 14 Cze, 2013 11:47

to jest wielka, wyjatkowa manipulacja i podła gra na twoim poczuciu winy a ty nie jesteś Bogiem ani jego rodzicem i nie ty mu dałas życie i nie ty podejmujesz decyzje co on z tym życiem zrobi.

Ps, Cicho nie mów głośno, ze cię tu przyciągnęłąm bo mi na tamtym forum bana wlepią a ja na razie chce miec oba fora :mgreen:

olga - Pią 14 Cze, 2013 11:48

Idylka napisał/a:
że to wielka niezwykła, wyjątkowa miłość :-)

to zadna wielka milosc tylko wspoluzaleznienie, racjonalizujesz to co czujesz i robisz bo jak bys zdjela te zaslone stworzona przez mechanizmy obronne to bys zobaczyla bezsens a nawet szkodliwosc swojego dzialania

olga - Pią 14 Cze, 2013 11:49

perełka napisał/a:
Ps, Cicho nie mów głośno


:smieje: ja nic nie slyszalam :mgreen:

staaw - Pią 14 Cze, 2013 11:50

Idylka napisał/a:
co to znaczy "wybraniec"?

To taki gość który sam nie wie w jaki sposób uwolnił się od obsesji picia.
Wie tylko że sam sobie tego nie zawdzięcza bo wolał umrzeć niż przestać pić.
Krótko mówiąc ja... :skromny:

Wymyśliłem to pod wpływem filmu Matrix gdzie utożsamiłem się z Wybrańcem...

Maciejka - Pią 14 Cze, 2013 11:50

Taaaaaak najpierw trzeba dojrzeć, że ten ma problem co szuka pomocy. Zdrowy nie idzie do lekarza :bezradny:
Idylka - Pią 14 Cze, 2013 11:51

tak,to zrozumiale dla mnie w pełni ,że stary temat musi być zamknięty tylko kurde jak to zrobić? jak wyrzucić chwasta z serca? jestem za nim ,tęsknie -nie zawsze coraz rzadziej ale tak jest...wkurza mnie moja niemoc w tej kwestii.. podarowałam nam osiem lat i nic z tego nie wyszło i nie wyjdzie -wiem to nie mam złudnych nadziei ,ale czemu przychodzą mi myśli ,ze skoro go tak kocham to powinnam go zaakceptować takim jaki jest? a nie jest to łatwe życie...
olga - Pią 14 Cze, 2013 11:53

no to zebys miala nad czym myslec to Ci powiem, ze na naszym forum funkcjonuje jeszcze takie pojecie jak "pi***olona siostra milosierdzia"
wiem, ze to wulgarnie brzmi ale to tylko pozory, okresla ono realistycznie postawe wspoluzaleznionej, ktora nianczy swojego alko

pterodaktyll - Pią 14 Cze, 2013 11:54

Idylka napisał/a:
estem za nim ,tęsknie -nie zawsze coraz rzadziej ale tak jest...wkurza mnie moja niemoc w tej kwestii.. podarowałam nam osiem lat i nic z tego nie wyszło i nie wyjdzie -wiem to nie mam złudnych nadziei ,ale czemu przychodzą mi myśli ,ze skoro go tak kocham to powinnam go zaakceptować takim jaki jest? a nie jest to łatwe życie..

Można by rzec, kolejny przykład "klasyki gatunku" :bezradny:
Witam :)

Idylka - Pią 14 Cze, 2013 11:54

on serio wiele nawywijał...a ja mu wybaczałam i wierzylam w poprawe ale to nie nowosc dla Was:-)przyciągnełaś mnie tu perełko ,ale tam nadal jesteśmy:-)
olga - Pią 14 Cze, 2013 11:55

Idylka napisał/a:
skoro go tak kocham to powinnam go zaakceptować takim jaki jest? a nie jest to łatwe życie...


chcesz isc zywcem do nieba czy chcesz byc szczesliwa jeszcze za zycia?

Maciejka - Pią 14 Cze, 2013 11:55

Ja swoich lat małżeństwa z alko nie załuję choc nie byly one różami uslane ale z perspektywy czasu mam do nich dużo pokory i uważam, że byly dla mnie szansą na otworzenie oczu, i zobaczenia prawdy i o sobie i swoim dziecinstwie i rodzinie, poprzyglądaniu się swojemu życiu co zmienić moge zmieniam czego nie moge akceptuje i idę dalej.
Idylka - Pią 14 Cze, 2013 11:56

Witam klasyk ,klasyk nie liczę na wyjątkowość i precedens:-)
staaw - Pią 14 Cze, 2013 11:59

perełka napisał/a:
Ja swoich lat małżeństwa z alko nie załuję choc nie byly one różami

Ależ życie KAŻDEGO człowieka usłane jest różami.
Przykrą rzeczą jest że nie dbając o kwiaty stąpa się głównie po cierniach... :bezradny:

olga - Pią 14 Cze, 2013 11:59

perełka napisał/a:
Ja swoich lat małżeństwa z alko nie załuję


tez bym nie zalowala tylko dzieci szkoda, ze musialy sie wychowywac przy ojcu alko

Idylka - Pią 14 Cze, 2013 12:00

Hihi ,Olga rozbawilas mnie .Tak zdecydowanie chce byc szczęśliwa zażycia ,nie wiem co potem będzie:-)Ja tez nie żałuję niczego ,ale tak spłycam temat i tylko czasem z boku popatrze to dochodze do wniosku ,ze jestem jakies drugie dno... męża miałam 16 lat... i rozwiodłam sie. byl abstynentem,silny -splunac mu w twarz to powie ,ze deszczyk pada... zahartowany chyba przez dom -nie uczuciowy i bezwzględny -to se wzielam wrazliwego i mnie psychicznie prawie zniszczył..ot życiowe porazki ,trudno sie mówi - wtedy tak chcialam a teraz chce inaczej mam prawo co nie?
Maciejka - Pią 14 Cze, 2013 12:00

Taak ale jak usunąć ciernie to i kwiaty ładniej kwitną i są okazalsze :mgreen:
staaw - Pią 14 Cze, 2013 12:01

perełka napisał/a:
Taak ale jak usunąć ciernie to i kwiaty ładniej kwitną i są okazalsze

Może i okazalsze, za to kalekie...

Maciejka - Pią 14 Cze, 2013 12:03

A niby dlaczego kalekie? Jak ogródek wypiolłam i kwiaty podlałam nawozem to są takie piękne że sąsiadka patrzy z zazdrośćią :mgreen:
Idylka - Pią 14 Cze, 2013 12:03

Uciekam kochani ,bo mam troszkę zajęć, milo mi było Was poznać! :lol2:
Maciejka - Pią 14 Cze, 2013 12:05

olga napisał/a:

tez bym nie zalowala tylko dzieci szkoda, ze musialy sie wychowywac przy ojcu alko


Ola dzieci wychowywane w domu alko nabywają też cech, które procentują w życiu nie tylko tych , z których wynikają problemy.

olga - Pią 14 Cze, 2013 12:08

Idylka napisał/a:
mam prawo co nie?

kazdy ma prawo do szczescia, przeciez jestesmy dziecmi wszechswiata

olga - Pią 14 Cze, 2013 12:10

perełka napisał/a:
dzieci wychowywane w domu alko nabywają też cech, które procentują w życiu

noo pewnie masz racje, tylko wiedz, ze dziewczynkom latwiej, chlopcy maja trudniej

staaw - Pią 14 Cze, 2013 12:11

perełka napisał/a:
A niby dlaczego kalekie? Jak ogródek wypiolłam i kwiaty podlałam nawozem to są takie piękne że sąsiadka patrzy z zazdrośćią

Zakładamy że te cierniste róże to nasze życie...
3 tygodnie temu dowiedziałem się że mam raka, najpierw jakby mnie wałkiem w łeb współcośtam przywaliła...
2 tygodnie rozmyślań (sam się zdziwiłem jak spokojnych, kiedyś byłbym całkiem załamany) , działania i dzisiaj wychodzę z rozpoznaniem nieczynny gruczolak nadnercza...
Czyli jeszcze pożyję... :radocha:

Uważam że te ciernie to takie walnięcie w łeb od Boga bym pamiętał do kogo należy moje życie...

Maciejka - Pią 14 Cze, 2013 12:13

Nie mam chłopca to nie mam o tym pojęcia czy łatwiej czy trudniej. Wielkim odkryciem kiedyś dal mnie bylo, że facet też ma uczucia i potrafi czuć i wiem z teorii, że chłopców inaczej się wychowuje.....
Idylka - Pon 17 Cze, 2013 07:28

Staww,znowu Ci sie upiekło?:-)
staaw - Pon 17 Cze, 2013 07:32

Idylka napisał/a:
Staww,znowu Ci sie upiekło?

I jak tu nie wierzyć że komuś zależy bym troszkę dawnych grzechów ponaprawiał? :lol2:

zołza - Pon 17 Cze, 2013 19:58

staaw,
staaw napisał/a:
3 tygodnie temu dowiedziałem się że mam raka, najpierw jakby mnie wałkiem w łeb współcośtam przywaliła...
2 tygodnie rozmyślań (sam się zdziwiłem jak spokojnych, kiedyś byłbym całkiem załamany) , działania i dzisiaj wychodzę z rozpoznaniem nieczynny gruczolak nadnercza...
Czyli jeszcze żyję...


Życie potrafi płatać figle ;) Ogromnie się cieszę :radocha:

Kawa - Wto 18 Cze, 2013 13:58

Staaw - dobrze, że wszystko jednak oki :)



Co do wychowywania dzieci - to ciężko powiedzieć, która płeć bardziej podatna na ''modelowanie'' rodzica (czy to też - otoczenia)....
Ale wydaje mi się (pewnie mi się dostanie ;) ), że faceci mają łatwiej w życiu... Kobiety mają więcej na głowie - bo chociażby - opieka/wychowanie dziecka to głównie ''rola'' kobiety.

staaw - Wto 18 Cze, 2013 14:05

Według mnie mężczyźni mają równie dużo do zrobienia co kobiety, tylko trzeba im piloty od telewizorów pozabierać...

(to teraz pewnie mi się dostanie za zdradę...)

Maciejka - Wto 18 Cze, 2013 14:09

Ja myslę, że każda płeć ma swoje zadania, role. Kobieta to ta co dba o dom, dzieci atmosferę w domu tzw ciepelko ogniska domowego a męzczyzna ma utrzymac dom, przynosic kase, zadbać o dobre warunki materialne dla rodziny - przynajmniej tak to funkcjonuje/ funkcjonowało u naszych przodków a teraz te role się zminiają i jest bardziej partnerstwo jak patriarchat czy matriarchat czy jakoś tak....
Mała - Śro 19 Cze, 2013 10:11

staaw napisał/a:
Według mnie mężczyźni mają równie dużo do zrobienia co kobiety, tylko trzeba im piloty od telewizorów pozabierać...

:rotfl: Dawno temu wywaliłam telewizor z pokoju...i uzależniliśmy się od książek;D :wysmiewacz:

olga - Śro 19 Cze, 2013 10:19

ja telewizor mam, niekiedy oglądam, tylko propaganda mnie denerwuje więc nie słucham :roll:
Jędrek - Śro 19 Cze, 2013 10:46

perełka napisał/a:
Taaaaaak najpierw trzeba dojrzeć, że ten ma problem co szuka pomocy. Zdrowy nie idzie do lekarza

A ja chodziłem do lekarza, jak juz sobie nie radziłem z.... kuracjami swoimi prymitywnymi. A w sprawie alkoholizmu, to nikt by mnie nie przekonał, że mam problem. Psychiatryk mi dał do myślenia.......

Jędrek - Śro 19 Cze, 2013 10:49

staaw napisał/a:
Według mnie mężczyźni mają równie dużo do zrobienia co kobiety, tylko trzeba im piloty od telewizorów pozabierać...
(to teraz pewnie mi się dostanie za zdradę...)

Mi syn 8 lat temu zrzucił telewizor.... Postanowiliśmy nie kupować nowego z żoną i tak już zostało.
A jak sobie przypomnę, jak z palcem przyspawanym do pilota się wylegiwałem godzinami........... I była taka fajna funkcja, że się sam wyłączał, gdybym przypadkiem usnął. Bo przecież musiało coś migać w pokoju........ Nie wiem dlaczego.

Kawa - Śro 19 Cze, 2013 14:09

Cytat:
:foch: A jak sobie przypomnę, jak z palcem przyspawanym do pilota się wylegiwałem godzinami........... I była taka fajna funkcja, że się sam wyłączał, gdybym przypadkiem usnął. Bo przecież musiało coś migać w pokoju........ Nie wiem dlaczego.


Bojciu, mój mąż ma tak nadal.... masakra jakaś :uoee:
A, że mam dużą plazmę, to prądu zżera co nie miara, za samo miganie :glupek:

Linka - Śro 19 Cze, 2013 14:31

Jędrek napisał/a:
A jak sobie przypomnę, jak z palcem przyspawanym do pilota się wylegiwałem godzinami......

mój ex tak samo, calusieńką zimę i każdą wolną chwilę....ręka cały czas na pilocie

właśnie wyłączono nam sygnał analogowy, telewizor stary, a dekodera niet' :radocha:

Maciejka - Śro 19 Cze, 2013 14:33

Ja mam nowszy telewizor ale z dekoderem i też wyłaczyli analogowy ale teraz mam 22 kanały :lol2:
olga - Śro 19 Cze, 2013 14:33

:szok: i co on teraz biedny pocznie? będziesz musiała mu lapka oddać :smieje:

mnie nic nie wyłaczyli bo ja mam cyfrówkę już od dawna :beba:

pietruszka - Śro 19 Cze, 2013 18:18

Jędrek napisał/a:
Bo przecież musiało coś migać w pokoju........ Nie wiem dlaczego

Kiedyś tak miałam, jak byłam sama, albo chociaż radio musiało gadać. Taka namiastka "nie-bycia samej".

Inna sprawa, ze czasem się zastanawiam, dlaczego to często właśnie mężczyznom tak pasuje zabawa "we władcę pilota od TV". Gdzieś się spotkałam, ze telewizor to namiastka ognia, przy którym prehistoryczny mężczyzna siadał w milczeniu po powrocie z polowania. Tylko co ma z tym wspólnego pilot? :mysli:

staaw - Śro 19 Cze, 2013 18:25

pietruszka napisał/a:
dlaczego to często właśnie mężczyznom tak pasuje zabawa "we władcę pilota od TV"

Tego nie wiem.
Natomiast często wymyślam sobie jakieś zajęcie żeby mieć spokój.
Jeszcze lepiej jeżeli to jest tzw zajęcie przydatne w domu, podwójny spokój... :rotfl:

szymon - Śro 19 Cze, 2013 18:38

pietruszka napisał/a:
Tylko co ma z tym wspólnego pilot? :mysli:

to taki patyk do poruszania gaznącego ognia :buziak:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group