czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Wzorce dla córki i syna oraz boski marketing
olga - Pią 14 Cze, 2013 12:14 brak prawidlowego meskiego wzoru okalecza chlopcaMaciejka - Pią 14 Cze, 2013 12:16 Zrozumiałam Ola i od razu zobaczyłąm swoich braci Stas ja to inaczej rozumiem ale żeby wytłumaczyć to potrzebuję na to czasu , zrobię to później ok? olga - Pią 14 Cze, 2013 12:19 matka nie wychowa syna na mezczyzne bo jest kobieta, chlopak albo powieli schemat jaki jest mu znany, albo bedzie zycowa niedorajda albo znajdzie meski wzor, bedzie go nasladowal i nauczy sie zycMaciejka - Pią 14 Cze, 2013 12:22 Podobnie chyba jest z męzczyznami....ojciec nie wychowa dziewczynki na kobietę
Kolejna krzywda wyrządzona przez ojca ale jest mi po prostu smutno olga - Pią 14 Cze, 2013 12:23 jak mezczyzna moze nauczyc corke jak byc kobieta skoro jest mezczyzna?Halloween - Pią 14 Cze, 2013 12:23
olga napisał/a:
brak prawidlowego meskiego wzoru okalecza chlopca
Oj Olga Olga, a gdzie podziała się tolerancja w stosunku to związków o innej orientacji i ich prawo do adopcji dzieciątek? Czy myślisz że przykładowi Adam i Wacław nie mogą zapewnić właściwego rozwoju 2letniej Monice? lub Monika i Adela zmanierują 2letniego Adasia.?
Bój się boga i przepisów unii europejskiej
olga napisał/a:
jak mezczyzna moze nauczyc corke jak byc kobieta skoro jest mezczyzna?
bo dzielą się rolami... ten mama nawet mówi inaczej
perełka napisał/a:
Podobnie chyba jest z męzczyznami....ojciec nie wychowa dziewczynki na kobietę
Kolejna krzywda wyrządzona przez ojca ale jest mi po prostu smutno
Oj kobiety, nie po europejsku myślicie i nietolerancyjne z was niewiasty, ale intensywna praca uświadamiająca z pewnością zaowocuje zmianą niezdrowych zahamowań.olga - Pią 14 Cze, 2013 12:27
Halloween napisał/a:
Oj Olga Olga, a gdzie podziała się tolerancja
dzieki bogu jeszcze nie musze sie bac, ze mnie za to zamkna
no cuz, w takiej rodzinie malenka Monisia wyrosnie na faceta z cyckami a Adas bedzie zniewiescialym ni to chlopem ni nie wiadomo co....Maciejka - Pią 14 Cze, 2013 12:27
olga napisał/a:
jak mezczyzna moze nauczyc corke jak byc kobieta skoro jest mezczyzna?
A ja w to wierzyłam bez poddania w watpliowść dużo lat i aż do indywidualnej terapii nad kobiecością, nawet miałąm zadanie chodzić z pomalowanymi oczami i makijażem....staaw - Pią 14 Cze, 2013 12:28
Halloween napisał/a:
Bój się boga i przepisów unii europejskiej
UE sobie doskonale radzi bez Boga, który przez 2000 lat historii jedynie opium dla mas był... Halloween - Pią 14 Cze, 2013 12:33
staaw napisał/a:
Halloween napisał/a:
Bój się boga i przepisów unii europejskiej
UE sobie doskonale radzi bez Boga, który przez 2000 lat historii jedynie opium dla mas był...
A jednocześnie otwiera szeroko drzwi dla innego boga, ten co prawda nie opium dla nas był , ale jego wyznawcy opium chętnie nam sprzedawali. olga - Pią 14 Cze, 2013 12:33
perełka napisał/a:
aż do indywidualnej terapii nad kobiecością, nawet miałąm zadanie chodzić z pomalowanymi oczami i makijażem....
No to robimy drugi temat. Przyjdzie Klarcia to posprzata
Ja w wieku lat moze dziesieciu zapytalam mame dlaczego bardziej kocha mojego brata niz mnie. Pamietam jak dzisiaj jak mi powiedziala, ze chciala miec najpierw chlopca. Wiec postanowilam, ze stane sie chlopcem zeby mnie tez tak samo kochala.Halloween - Pią 14 Cze, 2013 12:36
olga napisał/a:
perełka napisał/a:
aż do indywidualnej terapii nad kobiecością, nawet miałąm zadanie chodzić z pomalowanymi oczami i makijażem....
No to robimy drugi temat. Przyjdzie Klarcia to posprzata
Ja w wieku lat moze dziesieciu zapytalam mame dlaczego bardziej kocha mojego brata niz mnie. Pamietam jak dzisiaj jak mi powiedziala, ze chciala miec najpierw chlopca. Wiec postanowilam, ze stane sie chlopcem zeby mnie tez tak samo kochala.
i co udało się, chyba nie co? albo romi... nie napisze tego Maciejka - Pią 14 Cze, 2013 12:37 To tak samo jak ja tez się starałam być chłopcem a ojciec z matką się starali o prawdziwego chłopca i trafili za 5 razem a potem ten chłopiec pytał matki czemu ona mu kucyków nie robi tak jak dla nas, to matka mu gumki na uszach wieszała staaw - Pią 14 Cze, 2013 12:41
Halloween napisał/a:
A jednocześnie otwiera szeroko drzwi dla innego boga
Właściwie to ten sam Bóg, tylko dział marketingu inny...
(Klarciu przepraszam za wielotorowość myślenia, przez profanów zwaną bałaganiarstwem)olga - Pią 14 Cze, 2013 12:54
Halloween napisał/a:
i co udało się, chyba nie co?
przez kilka lat sie staralam a pozniej to chlopaki zaczely mi sie podobac i dalam sobie spokoj Maciejka - Pią 14 Cze, 2013 12:55 Olaolga - Pią 14 Cze, 2013 12:57 nie wiem za co ale niech bedzie Halloween - Pią 14 Cze, 2013 13:27
staaw napisał/a:
Halloween napisał/a:
A jednocześnie otwiera szeroko drzwi dla innego boga
Właściwie to ten sam Bóg, tylko dział marketingu inny...
(Klarciu przepraszam za wielotorowość myślenia, przez profanów zwaną bałaganiarstwem)
to też tak może być tylko dział marketingu inny i mody damskiej Halloween - Pią 14 Cze, 2013 13:30
olga napisał/a:
nie wiem za co ale niech bedzie
pewnie koleżanka powitała zagubioną owieczkę która swoją stajenkę szczęśliwie odnalazła Maciejka - Pią 14 Cze, 2013 13:46 Oklaski dla Oli są za celną odpowiedź na podpuche Maciejka - Pią 14 Cze, 2013 18:50 Tak sobie pomyslałam , że warto by było się zastanowic jakie wzorce dla dziewczynki/ chłopca dostalismy od swoich rodziców/ opiekunów a jakie przekazujemy naszym dzieciom pterodaktyll - Pią 14 Cze, 2013 19:23
Cytat:
Tak sobie pomyslałam , że warto by było się zastanowic jakie wzorce dla dziewczynki/ chłopca dostalismy od swoich rodziców/ opiekunów a jakie przekazujemy naszym dzieciom
Nie sądzisz, że na to jakoby już ciut, ciut za późno? staaw - Pią 14 Cze, 2013 19:32 Ja dostałem wzorzec że ojciec ma zarobić na dom a wychowanie dzieci to sprawa kobiet i najlepiej jeżeli się nie będę wtrącał w TE rzeczy bo baby i tak po swojemu zrobią.
Mój wzorzec na dziś to patriarchat oparty nie na władzy a odpowiedzialności za rodzinę.
Cały czas dopracowuję swoją rolę w rodzinie...Marc-elus - Pią 14 Cze, 2013 20:31 A ja uważam że facet może wychować wspaniałą kobietę, a kobieta - męskiego faceta.
Tu nie chodzi o to że "kobieta nie przekaże męskich wzorców chłopcu", bo nie musi, odwrotnie też. Nie zapominajmy, że za jedynie część wychowania odpowiadają rodzice, jest jeszcze środowisko itd.
Są wartości uniwersalne, niezależne od płci, i te trzeba przekazywać.
A dlaczego często jest tak że np samotna matka wychowuje syna i potem "synalek" to kawał samoluba lub "innego dewianta"(nie obrażać się, mówię o "wszelakich ułomnościach", które często ułomnościami nie są, a jedynie... odstępstwem od mainstreamu ) ?
Przykład: najczęściej samotna matka otacza np syna-jedynaka(bo tatuś "zdążył" jedno zrobić) nadmierną opieką, traktuje jak niedojdę lub ostatni diament w Układzie słonecznym.
Głównym problemem jest to jak go taktuje matka, a nie że na co dzień ojca brak.
Można by mnożyć przykłady, ale nie o to chodzi.
Czasem jest tak iż "pojedynczy rodzic" sam jest obciążony różnymi.... "doświadczeniami", które potem "odbijają się" w dziecku.Jo-asia - Pią 14 Cze, 2013 20:39 Marc-elus, powiedziałeś to co i ja miałam na myśli
staram się być sobą...co się stało to się nie odstanie
moje dzieci i tak wybiorą sobie wzorce takie jak będą chciały...
ja mam tylko nadzieję, że w nich więcej będzie ich...niż jakiś zapożyczonych cudzych cech staaw - Pią 14 Cze, 2013 20:49
Marc-elus napisał/a:
A ja uważam że facet może wychować wspaniałą kobietę, a kobieta - męskiego faceta.
Moje doświadczenie przeczy tej teorii więc będę trzymał się zdania przeciwnego...
Kobieta i mężczyzna mają różne zadania w przyrodzie i zmienić się tego nie da ustawą...Jo-asia - Pią 14 Cze, 2013 20:54
staaw napisał/a:
Kobieta i mężczyzna mają różne zadania w przyrodzie i zmienić się tego nie da ustawą...
ustawą pewnie nie
aby zmienić przekonania...wystarczy zmienić swoje myślenieMarc-elus - Pią 14 Cze, 2013 20:58
staaw napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
A ja uważam że facet może wychować wspaniałą kobietę, a kobieta - męskiego faceta.
Moje doświadczenie przeczy tej teorii więc będę trzymał się zdania przeciwnego...
Zauważ w mojej wypowiedzi słowo "może". To że jest to rzadziej spotykane niż w przypadkach gdy ojciec wychowuje syna, czy matka - córkę, to inna sprawa.
staaw napisał/a:
Kobieta i mężczyzna mają różne zadania w przyrodzie i zmienić się tego nie da ustawą...
Mieszasz politykę i własne poglądy z nią związane do wychowywania (w większości nie Twoich )dzieci....
Mają, fakt, ale natura(tu: przyroda) ma wprost nieprawdopodobne możliwości przystosowywania się do nietypowych sytuacji, bez jakiegokolwiek uszczerbku dla swojego toru....staaw - Pią 14 Cze, 2013 21:01
Jo-asia napisał/a:
aby zmienić przekonania...wystarczy zmienić swoje myślenie
Znaczy... że mogę myśleć że wychowam prawidłowo dziewczynkę w rodzinie złożonej z dwóch tatusiów a później niech sama się męczy?
To już było, skutki widać na tym forum jak to myślenie rodziców powypaczało psychikę...
Po to przyroda wymyśliła dwoje rodziców by dwoje wychowywało dzieci...staaw - Pią 14 Cze, 2013 21:03 W każdym razie ja już wychodzę z tego tematu, nie będę przeszkadzał w tworzeniu złudzeń o poprawianiu boskiego planu...leon - Pią 14 Cze, 2013 21:05
staaw napisał/a:
Znaczy... że mogę myśleć że wychowam prawidłowo dziewczynkę w rodzinie złożonej z dwóch tatusiów a później niech sama się męczy?
Tez mysle,ze koszty sa wygorowane,nawet dla poprawnosci politycznej Halloween - Pią 14 Cze, 2013 21:14
leon napisał/a:
staaw napisał/a:
Znaczy... że mogę myśleć że wychowam prawidłowo dziewczynkę w rodzinie złożonej z dwóch tatusiów a później niech sama się męczy?
Tez mysle,ze koszty sa wygorowane,nawet dla poprawnosci politycznej
Tatusie też maja prawo do szczęścia, tym bardziej że jeden tatuś za mamusię robi
A ze córuchna później przekichane będzie miała , no cóż ... życie to nie bajka. trzeba ofiary ponosić w imię wyższych celów. Jo-asia - Pią 14 Cze, 2013 21:15
staaw napisał/a:
Znaczy... że mogę myśleć że wychowam prawidłowo dziewczynkę w rodzinie złożonej z dwóch tatusiów a później niech sama się męczy?
nie jestem ani za ani przeciw..
to ja mam...mogę mieć wpływ na to co dziecko...młody człowiek, myśli o sobie
związki homoseksualne...nie są w prawie, przynajmniej adopcja
a nasze dzieci i tak myślą stereotypowo
np. ja...gdzieś to dziś czytałam....chciałam być chłopcem
pozostały mi męskie cechy...i dopiero niedawno się pozbyłam kompleksów z tego powodu
gdybym z przekonaniami nie spotkała się wcześniej to i kłopotu by nie było
to mój sposób myślenia...znów wracam do starego tematu..że coś jest dobre dla kobiet a coś nie dobre dla kobiet....wpędziło mnie w taki stan
uczenie akceptacji od małego....to jedyny...moim zdaniem sposób wychowania...
czyli dziewczynka lubi autka...a niech się nimi bawi
chłopiec lubi gotować...a niech gotujepterodaktyll - Pią 14 Cze, 2013 21:17
Jo-asia napisał/a:
.gdzieś to dziś czytałam....chciałam być chłopcem
Marc-elus - Pią 14 Cze, 2013 21:27
Jo-asia napisał/a:
czyli dziewczynka lubi autka...a niech się nimi bawi
chłopiec lubi gotować...a niech gotuje
Uwielbiam kobiety - świetnych kierowców czy facetów którzy dobrze gotują.
Za to jeansy czy dezodoranty unisex są do bani.
Stach ma racje, natura "wymyśla" najlepsze rozwiązania, ale to co napisałaś.... np facet który uwielbia gotować - przecież dla niego to naturalne.
A dla homoseksualistów naturalnym jest być homoseksualnym.
Tylko co gdy ich dziecko nie jest? Nie jestem przekonany że taka sytuacja nie będzie miała negatywnego wpływu na dziecko....Maciejka - Sob 15 Cze, 2013 04:17
pterodaktyll napisał/a:
Cytat:
Tak sobie pomyslałam , że warto by było się zastanowic jakie wzorce dla dziewczynki/ chłopca dostalismy od swoich rodziców/ opiekunów a jakie przekazujemy naszym dzieciom
Nie sądzisz, że na to jakoby już ciut, ciut za późno?
Nie nie sądzę. Dzieci już wychowałam to fakt ale to nie znaczy, że teraz nie można się przyjrzeć jaki model dostalam od rodziców/ opiekunów bycia kobieta, matką, ciotką, siostrą, a jaki model przekazał włsnym dzieciom. Temat jest o wzorcach dla córki i syna przekazanych przez rodziców ogólnie nie tylko samotnych ale i z tatą i mamą.
Ja dostałam wzorzec bycia kobietą od matki i babki
a} kobiety walczącej o przetrwanie, walczącej o życie , nie mających żadnych praw, godzącej się na bycie człowiekiem drugiej kategorii żeby przeżyć, przetrwać i która odrzuca swoją kobiecość, seksualność brzydzi się tego
b} kobiety walczącej o miejsce przy męzczyźnie, rywalizującej o niego z synową, która też odrzuca swoją kobiecość, atrakcyjność, nie wie jak być kobietą, czuje sie zależna od meżczyzny męża, syna nie potrafi pogodzić się z faktem, że dzieci są po to żeby je potem oddać, pozwolić na własne życie, na własną rodzine, drogę i żądą od syna / córki zapłaty z awychowanie, za to że dawała mu jeść, uberała go, dbała o niego jako dziecko jak umiała. Dziecko ma dług, który musi spłacać do końca jej życia
c} kobiety,, której nie nalezy szanować, bezwartościowej, która jest dodatkiem dla męża, jest jego służąca, sumieniem, podpórką , rzeczą do wykorzystania i wyrzucenia jak jest zużyty i niepotrzebny, przedmiotem.
Ja przekazałam swoim córkom 2 wzorce;
1- kobiety , która odrzuca swoją kobiecość, jest zagubiona, nie wie jak zadbać o siebie, bierze na siebie bardzo duzo obowiązków niekoniecznie swoich i walczy z mężem o dominację
20 kobiety, która zna swoją wartość, szanuje i dba o siebie, uznaje i akceptuje swoją seksualność i kobiecość, jest wrażliwa ale i potrafi wziąść sprawy w swoje ręce i jak wymaga tego sytuacja zawalczyć o siebie z głową, poszukać pomocy jak sobie z czymś nie radzi i wziąśc tę pomoc spróbować, kobiety silnej psychicznie, która ma postawione granice i broni je w sposób nie raniący innych ani siebie samej
Temat jest tez o skutkach jakie te wzorce wyrządzają w życiu , psychice młodego czy starszego człowieka.wolny - Sob 15 Cze, 2013 04:59 perełka, Oj Orlico,.. znowu błądzisz po bezdrożach terapeutycznej dżungli, mnie jak uczyli malować fachowcy to krzyczeli na mnie : maczaj synu maczaj (pędzel nie może być suchy) i muszę z przykrością stwierdzić, że ja odbieram te twoje, zapewne wartościowe, nazwijmy to przemyślenia,.. jako właśnie taki zapożyczony (Fachowo nazywa sie to przejęcie ) suchy tekst, który ma za zadanie jedynie potwierdzić fakt że Ty jesteś jednak lepszym rodzicem od własnych rodziców,. co tylko potwierdza kolejny fakt,. że nadal walczysz z przeszłością,. a nią nie jesteś. Nie wiem dlaczego ,ale wciąż się porównujesz i po co ci to ??? Jesteś jaka jesteś i wszystko i wszyscy są tacy jacy powinni być,.. ani lepsi ani gorsi !!!! Machina przekazywania Wielgiej Księgi Fałszu działa w populacji ludzkiej od eonów jej dziejów więc , nic tu nie można nikomu zarzucać,. tak się kręci świat .
Ty jedynie możesz zrezygnować z fałszu na rzecz prawdy,. a resztę zostaw życiu takim jakim jest ! Jo-asia - Sob 15 Cze, 2013 08:35
Marc-elus napisał/a:
A dla homoseksualistów naturalnym jest być homoseksualnym.
Tylko co gdy ich dziecko nie jest? Nie jestem przekonany że taka sytuacja nie będzie miała negatywnego wpływu na dziecko....
w sumie nie miałam zamiaru pisać o homoseksualnych związkach...
jednak Twoje pytanie...mnie ruszyło i odpowiadam
a skąd się bierze homoseksualny człowiek?
czy nie w większości przypadków z rodzin hetero?
czy nie przekazano im innych wzorców?
nie mam zdania w tym temacie...naprawdę
mam tylko pytania
moim zdaniem....wzorce są ważne dla mnie i tylko ja mam na nie wpływ
skąd je czerpie...z tego co ja chcę...z czym mi wygodniej...z czym mi po drodze...a dzisiaj mam jeszcze jedno....wiem, że nikt niczego mi nie narzuca...nie muszę myśleć, robić...tego co inni ode mnie oczekują....mogę być i robić..jak sobie tylko wymyślę i co sobie wymyślę
to samo stosuję wobec tych co są wokoło mnieMaciejka - Sob 15 Cze, 2013 08:45 Napisze tak ; Orle wdł mnie twój post nie zasługuje na uwzględnienie i mam wrażenie, że koniecznie chcesz mnie naprowadzić na twoją droge a to mi sie nie podoba i próbuj dalej zabaczymy czy ci się to uda. Skoro jesteś jaki jesteś to pozwól mi byc taka jaka jestem.Maciejka - Sob 15 Cze, 2013 09:56
wolny napisał/a:
perełka, Oj Orlico,.. znowu błądzisz po bezdrożach terapeutycznej dżungli, mnie jak uczyli malować fachowcy to krzyczeli na mnie : maczaj synu maczaj (pędzel nie może być suchy) i muszę z przykrością stwierdzić, że ja odbieram te twoje, zapewne wartościowe, nazwijmy to przemyślenia,.. jako właśnie taki zapożyczony (Fachowo nazywa sie to przejęcie ) suchy tekst, który ma za zadanie jedynie potwierdzić fakt że Ty jesteś jednak lepszym rodzicem od własnych rodziców,. co tylko potwierdza kolejny fakt,. że nadal walczysz z przeszłością,. a nią nie jesteś. Nie wiem dlaczego ,ale wciąż się porównujesz i po co ci to ??? Jesteś jaka jesteś i wszystko i wszyscy są tacy jacy powinni być,.. ani lepsi ani gorsi !!!! Machina przekazywania Wielgiej Księgi Fałszu działa w populacji ludzkiej od eonów jej dziejów więc , nic tu nie można nikomu zarzucać,. tak się kręci świat .
Ty jedynie możesz zrezygnować z fałszu na rzecz prawdy,. a resztę zostaw życiu takim jakim jest !
Ochłonęłam deko i moge spokojnie pisac.....
Wkurza mnie, że widzisz porównywanie tam gdzie go nie ma.
Wyraźnie napisałam , że dostałam 3 wzorce jak być kobietą jako dziewczynka i przekazałam 2 swoje wzorce swoim córkom. Nie ma ani słowa o tym, że któryś z nich jest lepszy od innego i porównuję się z którymś z moich opiekunów. z nikim tu się nie porównuję i nie pokazuje ani swojej wyższości ani niższości po prostu takie są fakty.
Dziwi mnie, ze cały czas próbujesz mi wcisnąć jakieś swoje teorie czy sposoby widzenia swiata mimo, że ja mam swoje i sama wiem co jest dla mnie dobre i ważne.
Nie mówię też, że twój sposób widzenia jest niedobry, niewłaściwy po prostu uznaję/ akceptuję fakt że ty tak na to patrzysz i tak masz ale ja mam tzw. swoje papiery i nie znaczy to, że jak nie są takie jak twoje to są złe, niewąłściwe.
Terapia to byłą najlepsza rzecz jaką zrobiłam w życiu bo nic dalej bym nie widziała i łańcuch dysfunkcji poszedł by w następne pokolenia a tak jest szansa, że jednak na mnie się zatrzyma. Tata ma swoje papiery i jak mu z tym dobrze to jego wola mnie nic do tego.
Właśnie po takich wypowiedziach widac skutki korzystania z terapii lub nie brania jej pod uwagę. Widzisz coś czego nie ma, narzucasz swoje zdanie i nie szanujesz mojego. Ja i tak mam swoje papiery i nie przekonasz mnie do swoich racji bo ja sama wybieram co jest dla korzystne a co nie.
Jak jeszcze raz napiszesz takie bzdury to ci po prostu nie odpisze. To nie jest groźba tylko inforamcja. Całkowicie nie zgadzam się z tym co napisałeś.pietruszka - Sob 15 Cze, 2013 18:33 Czasem matka może (zapewne nieświadomie) też wychować dziewczynkę, która nie będzie lubiła swojej kobiecości. Tak było u mnie. W końcu tyle razy słyszałam " Bóg mnie pokarał córką" i tyle razy widziałam, jak moja mama faworyzowała brata, że przez większość życia pakowałam się w rywalizację z facetami. Idealną sytuacją dla mnie było znalezienie się w sytuacji, gdy mogłam udowodnić, że jestem lepsza od chłopców, czy później mężczyzn. I tak działo się w sporcie, w szkole, w moich pasjach (wygrywałam zawody wędkarskie z chłopakami), w mojej pracy. Szczególnie w pracy niestety nieraz bywało to dla mnie toksyczne. A później i tak okazywało się, ze zrównano mnie do poziomu "kobiety" , bo i co z tego, że awansowałam na stanowisku, na którym nigdy nie miało być kobiety, a pensję i tak miałam niższą.
Kiedy dotarło do mnie, że w rzeczywistości chciałam (nawet jako "dorosła" kobieta) po prostu zasłużyć na miłość matki pomimo bycia kobietą, to... chęć do rywalizacji mi przeszła. Czasem mi żal, bo to była niezła siła napędowa, ale z drugiej strony... wypalałam się w pogoni za niemożliwym...Kawa - Wto 18 Cze, 2013 13:42 Ja tylko dodam, że chłopaki w mojej rodzinie - miały więcej swobody - przynajmniej w okresie dojrzewania, aniżeli ja - dziewczyna.
Teraz może tego już tak nie widać, ale wydaje mi się, że gdybym ja lub rodzeństwo - podjęło teraz jakąś '' życiową'' decyzję, taką na wagę złota - to w rodzicach uaktywniłby się ten ''czujnik'' z okresu mojej młodości; a jako, że Bozia nie obdarzyła mnie pewną częścią ciała - to inaczej rodzice by - moje doświadczenia - potraktowali Maciejka - Śro 19 Cze, 2013 06:37 Ja myślę, że inaczej znaczy po prostu w rózny sposób albo inaczej mam wrażenie, że chodzi ci o sprawiedliwość. W moim rozumieniu sprawiedliwie nie oznacza tak samo po prostu w inny sposób, inaczej dla dziewczyny inaczej dla chłopca.zołza - Śro 19 Cze, 2013 17:27 Mam dzieciaki obojgu płci czyli starsza córkę i o 5 lat młodszego syna . Od początku ( przynajmniej tak mi się wydaje ) nie traktowałam ich wybiórczo w zależności od płci. Dzieciaki przyjmują wzorce takie jak widzą na codzień( nie mówię o piciu-oczywiście). Córka jest bardzo samodzielna ,potrafi podejmować męskie decyzje( w pozytywnym znaczeniu tego słowa) ale też ugotuje i upiecze ciasto . Nie walczy z mężczyznami bo nie musi -wie,że jest kobieta,a świadoma swojej wartościkobieta bez faceta też może sobie poradzić w życiu,utrzymać siebie , w razie "w"dziecko i czuć sie spełniona. Syn nie okazuje strachu przed obowiązkami " kobiecymi" jak trzeba to posprząta ,przyrządzi posiłek . Poza tym jest zagorzałym sportowcem ,lubi pomajsterkowac ale jak coś go gnębi (pomimo 16 lat ) przyjdzie pogadać z mamą i poprzytulać się. Dwie płcie -takie samo wychowanie ,różne charaktery.... Uważam ,że nie mamy wielkiego wpływu na to jak siebie postrzegają nasze dzieci i jak poukładają sobie życie i z kim. Byle wiedziały ,że ktoś je kocha staaw - Śro 19 Cze, 2013 17:35
zołza napisał/a:
Uważam ,że nie mamy wielkiego wpływu na to jak siebie postrzegają nasze dzieci i jak poukładają sobie życie i z kim.
Ja uważam że olbrzymi...
Ostatni rok dokładnie mi to pokazał, odkąd zauważyłem w córce kobietę zamiast dziecka skończyły się kłopoty wychowawcze, wyzywający makijaż i inne rzeczy które robiła by zwrócić na siebie uwagę.
No i po rozmowach z nią widzę że jej poczucie własnej wartości mocno wzrosło.zołza - Śro 19 Cze, 2013 17:40
staaw napisał/a:
wyzywający makijaż i inne rzeczy które robiła by zwrócić na siebie uwagę.
To nie ma nic do rzeczy...Kobiety poprostu lubią być zauważalne staaw - Śro 19 Cze, 2013 18:00 Akurat w tym wypadku ma duże. Jest (prawie) tak ładna jak ja a uważała siebie za ostatnią brzydulę...
Teraz wie że jest wyjątkowa jak śnieżynka...Jo-asia - Śro 19 Cze, 2013 20:28
zołza napisał/a:
Uważam ,że nie mamy wielkiego wpływu na to jak siebie postrzegają nasze dzieci i jak poukładają sobie życie i z kim. Byle wiedziały ,że ktoś je kocha
staaw napisał/a:
odkąd zauważyłem w córce kobietę zamiast dziecka skończyły się kłopoty wychowawcze, wyzywający makijaż i inne rzeczy które robiła by zwrócić na siebie uwagę.
No i po rozmowach z nią widzę że jej poczucie własnej wartości mocno wzrosło.
i o to właśnie chodzi...aż tyle i tylko tyle, mogę zrobić jako matka=rodzic=opiekun
kochać=szanować=akceptować
Kawa - Czw 20 Cze, 2013 11:51 Ja zaobserwowałam, że wiele moich koleżanek i znajomych ma spore problemy ze swoimi synami (okres dojrzewania, okres nastoletni) - i są to często bardzo poważne problemy (uzależnienia nawet);
Niestety we wszystkich tych przypadkach - ich dzieci nie mają wzorca w męskiej osobie - bo albo tatuś alkoholik albo ulotnił się, zostawiając dziecko mamusi - i niespecjalnie się nim teraz interesuje.Marc-elus - Czw 20 Cze, 2013 14:50
Kawa napisał/a:
Niestety we wszystkich tych przypadkach - ich dzieci nie mają wzorca w męskiej osobie
Ale za mnie biały kruk(tzn alkoholik), mam ojca, i to nie-alkoholika.
A tak serio, to pewnie prawdopodobieństwo wzrasta, ale sądzę że w takiej sytuacji cały ciężar(i odpowiedzialność) spoczywa na matce.... czy to dobrze, czy źle.
A niestety, ten ciężar jest nie do udźwignięcia dla wielu kobiet....Maciejka - Czw 20 Cze, 2013 14:54 Nie mają wzorca w tatusiu ale mogą jeszcze miec ten wzorzec w wójku np. dziadkuolga - Czw 20 Cze, 2013 15:10 gorzej jak nie mają wujka ani dziadka....Jo-asia - Czw 20 Cze, 2013 16:22
Kawa napisał/a:
Ja zaobserwowałam, że wiele moich koleżanek i znajomych ma spore problemy ze swoimi synami (okres dojrzewania, okres nastoletni) - i są to często bardzo poważne problemy (uzależnienia nawet);
Niestety we wszystkich tych przypadkach - ich dzieci nie mają wzorca w męskiej osobie - bo albo tatuś alkoholik albo ulotnił się, zostawiając dziecko mamusi - i niespecjalnie się nim teraz interesuje.
trudno osądzać z boku...
dla mnie...na tyle na ile znam młodzież..i to co na nią wpływa...
szukają siebie...chcą siebie poznać...
i nie chodzi im o wzorzec...jako taki...znaczy męski czy żeński
a poczucie własnej wartości..
jeżeli rodzic...sam czy obaj...sami własnego poczucia wartości nie mają..
a co za tym idzie...ich dzieci też nie potrafią sobie pomóc ją budować...
wtedy szukają poza domem...szymon - Czw 20 Cze, 2013 17:58 o rodzicach, wzorcach i takich tam
Kawa - Pią 21 Cze, 2013 08:33 Ostatnio nawet terapeutka na grupowym powiedziała, że chłopców wychowuje się inaczej, a dziewczynki inaczej - a, że np. nasi chłopcy nie mają wzorca, to wiadomo - większe prawdopodobieństwo dysfunkcji. Bo chłopcy potrzebują męskiego wzorca, oparcia.olga - Pią 21 Cze, 2013 08:55 W starożytnym Rzymie chłopiec po ukończeniu siedmiu lat przechodził pod opiekę ojca. Ten zajmował się wychowaniem dziecka, przekazywał mu męskie wzorce. Pamiętam jak się uczyłam o tym na studiach i jak bardzo byłam oburzona. Później dowiedziałam się, że jest to ideał, w niektórych rodzinach, niestety, nie do osiągnięcia.Jo-asia - Pią 21 Cze, 2013 09:08
Kawa napisał/a:
Ostatnio nawet terapeutka na grupowym powiedziała, że chłopców wychowuje się inaczej, a dziewczynki inaczej - a, że np. nasi chłopcy nie mają wzorca, to wiadomo - większe prawdopodobieństwo dysfunkcji. Bo chłopcy potrzebują męskiego wzorca, oparcia.
ja mam i chłopca i dziewczynkę...i męża
ja sam wzorowałam się na ojcu..chciałam być jak on...i stałam się alkoholiczką (moja rodzina była pełna)
moje dzieci, są różne
zaczęły się zmieniać...odkąd ja zaczęłam pracować nad sobą...
równocześnie ze wzrostem mojego poczucia wartości...zaczęłam zauważać w nich zmianę
one zaczęły być bardziej pewne siebie...
zaczęły też inaczej patrzeć na męża..
i nie popierają jego sposobu życia...bycia...
na szczęście....
terapeutka opiera się pewno na suchych statystykach...
wiele kobiet...statystycznie...myślą, że bycie samą, bez partnera...oznacza dla nich...bycie gorszą
a może stąd ten...brak wzoru?olga - Pią 21 Cze, 2013 09:18 Faceci są z Marsa a my z Wenus. Przecież na "Marsa" się nie przeniesiemy bo to nie miejsce dla nas. Możemy ewentualnie zabrać syna na "Wenus", tylko, że chłopiec stanie się wenusjanką a przecież nie o to chodzi. Albo chłopak znajdzie sobie doświadczonego marsjanina, który nauczy go poruszać sie po ichniejszej planecie albo sam będzie bładził.Jo-asia - Pią 21 Cze, 2013 09:27 Mój syn...mam nadzieję, że nie czerpie wzorców...z mężczyzn, którzy mnie otaczają
wierzę, że ma swoje priorytety i nimi się kieruje...bez względu na to..co inni powiedzą
i po części...to u niego widzę...leon - Pią 21 Cze, 2013 09:29 Tez uwazam,ze przewodnikiem,wzorem,nauczycielem,mentorem dla dziecka powinien byc osobnik tej samej plci,bo w innym wypadku istnieje prawdopodobienstwo,ze mamusia wychowa mamisynka,a tatus odwrotnosc zrobi z coreczka,a w sytuacjach extremalnych zle wzorce moga prowadzic do wychowania dewiantow rowniez,ktorzy moga miec problem ze swoja tozsamoscia,zdecydowaniem,ustaleniem kim naprawde sa.olga - Pią 21 Cze, 2013 09:32 Czerpie z takich jakie ma pod ręką. Jeśli w jego otoczeniu znajdują się też prawidłowe wzorce można mieć nadzieję, że te właśnie wybierze.leon - Pią 21 Cze, 2013 09:36
olga napisał/a:
Czerpie z takich jakie ma pod ręką. Jeśli w jego otoczeniu znajdują się też prawidłowe wzorce można mieć nadzieję, że te właśnie wybierze.
mialem na mysli bycia w konforcie w sytuacji idealnej,czyli pelna rodzina...,tata,mama,ale oczywiscie zycie czesto nie jest takie i zdaje sobie z tego sprawe...olga - Pią 21 Cze, 2013 09:41
leon napisał/a:
mialem na mysli
a ja Jo-asi odpisałam
jasne, że ja też ma na myśli idealną sytuację czyli zdrową rodzinę i ojca bez dysfunkcjiJo-asia - Pią 21 Cze, 2013 09:46 Mnie przeraża coś innego...we wzorcach
ja jako kobieta...powielam..mam nadzieję, że powielałam...mamę w wyborze kandydata na męża...szukałam swojego ojca
a mam dowód...córka dokonała bardzo podobnego wyboru
a syn....ma matkę za dziewczynęleon - Pią 21 Cze, 2013 09:48
olga napisał/a:
a ja Jo-asi odpisałam
olga - Pią 21 Cze, 2013 09:55 Ależ oczywiście, że powielamy wzory, które przejęliśmy po rodzicach. Mój ojciec uległy, matka dominująca. Taką samą znalazł sobie drugą żonę. Ja po matce dominująca w moim związku z eksem, eks uległy. Tylko, że ojciec nieuzależniony a eks tak. Już widzę, że moja córcia przejęła stery w swoim związku. Syn pogubiony, pewnie jeśli kiedyś z kimś się zwiąże to będzie to dziewczyna, która weźmie go pod pantofel a jemu będzie z tym wygodnie podobnie jak mojemu bratu.staaw - Pią 21 Cze, 2013 10:08 Ja wziąłem sobie za żonę całkowite przeciwieństwo mojej dominującej matki.
Można powiedzieć że powieliłem jej schemat...
Największa krzywda wynikająca z braku męskiego wzorca?
Brak możliwości eksperymentowania, na każdą sytuację istniała gotowa recepta sprawdzona od pokoleń.
Ryzyko porażki zmniejszone do minimum, lepiej nie jeździć na rowerze niż obetrzeć kolano...
Nigdy nawet palca sobie nie złamałem, nie miałem jak pod opiekuńczymi skrzydłami...Maciejka - Pią 21 Cze, 2013 11:46 Ja podzielam zdanie Oli w tym temacie mama nie da wzorca dla syna jak byc męzczyzną i na odwrót po prostu baba to baba tyle a o pływie ojca na osobowość corki mówi książka ; Tatusiowa córeczka H .Norman Wrigt i książeczka; Mamusiny syneczek tego samego autora. Niestety nie moge dorwac tych ksiązek wiem, że są bdb.pietruszka - Wto 25 Cze, 2013 20:41 Właśnie wpadło mi w ręce, zatem się dzielę:
yuraa - Wto 25 Cze, 2013 21:07 nie czytasz działu alkoholizm
Jonesy juz w tamtym roku to zapodałKawa - Czw 27 Cze, 2013 16:31 Pietruszka - rewelacyjny filmik - dziękuję