WSPÓŁUZALEŻNIENIE - reakcje na terapię i Al Anon
joanka - Śro 14 Sie, 2013 12:31 Temat postu: reakcje na terapię i Al Anon jakie są reakcje Waszych partnerów / małżonków na terapię ?
mój mnie zdziwił. ponieważ czytam dużo, przyszła ostatnio kolejna książka - polecana przez Was - zapytał mnie, czy szykuje się do rozwodu ?
bo te książki, on głupi nie jest, są wszystkie o jednym, a czy my mamy takie złe życie ?
nie dociera do niego, że robię to dla siebie ...
Kawa - Śro 14 Sie, 2013 12:36
Mój mąż nie lubi, gdy ''tam'' chodzę;
Maciejka - Śro 14 Sie, 2013 12:57
Joanko nastepnym razem jak tak zapyta lub podobnie to mu powiedz, że tak jeśli nic ze soba nie zrobi i dalej bedzie pił bo lepiej byc samej i miec spokój jak z pijakiem i mieć sajgon w domu.
Anna B - Śro 14 Sie, 2013 12:58
mój twierdzi ze sami nienormalni tam chodzą i tyle a on jest ten normalny czynny alkoholik?
joanka - Śro 14 Sie, 2013 13:00
ale czy to nie będzie, znowu, powód do kolejnej wojny domowej ?
mnie to rozbawiło bo jak czytanie może być szykowaniem się do rozwodu ??!
Maciejka - Śro 14 Sie, 2013 13:02
Jak zacznie wojnę domowe to dzwoń na 997 z prosbą o interwencje i w razie prawdziwego rozwodu bedziesz miała dowód, że z jego winy.
Anna B - Śro 14 Sie, 2013 13:04
i właśnie tak jest że jeśli coś robisz inaczej niz chce "para normalny" to juz jest przeciwko niemu i o bleeeee zła kobieta jesteś rób swoje jak to mądrzy ludzie na forum mnie uczą
joanka - Śro 14 Sie, 2013 13:04
wojnę w sensie kłótni, wyzwisk i takich ... słownej wojny domowej raczej ...
Klara - Śro 14 Sie, 2013 13:04
joanka napisał/a: | ale czy to nie będzie, znowu, powód do kolejnej wojny domowej ? |
Mój mąż mawiał, że każdy powód jest dobry, więc się tym nie przejmuj.
Powiedz, że musisz sobie sama pomóc, bo życie z nim Cię wykańcza.
Niech sobie mówi i myśli co chce.
Powodem do wojny domowej może być Twoje spojrzenie, uśmiech, deszcz na dworze, ptaszek za oknem, brak ptaszka za oknem, brak okna.....
Anna B - Śro 14 Sie, 2013 13:06
ja swojego już punktuję z pomocą służb specjalnych i to jak będzie rozrabiał jest właśnie powód do rozwodu a nie umiejętności jakie zdobywamy dzięki książkom i innym ludziom
joanka - Śro 14 Sie, 2013 13:07
tak Klaro to już wiem ...
i tak też mu odpowiedziałam wczoraj: robię to dla SIEBIE bo to JA tego potrzebuję...
ale dziś oczywiście obrażony na mnie jest...
i znowu ten mechanizm.. chciałam, żeby w dniu jego święta miał mily dzień .. to nie ... fochy... ton obrażonej panny na wydaniu ...
Anna B - Śro 14 Sie, 2013 13:10
A powodów jest całe zatrzęsienie książkę można o tym napisać i to nie jedną he he ale fajnie Klara napisała że musisz sobie sama pomóc bo zycie z nim wykańcza no bo tak jest
Maciejka - Śro 14 Sie, 2013 13:10
Joanko cokolwiek robisz w strone swojej normalności odbiera mu komfort picia i to jest powód jego fochów. A swoją droga co on robi żeby dzien twojego święta był dla ciebie miły?
Anna B - Śro 14 Sie, 2013 13:13
oj obrażony mój też tak miał i ma i co z tego niech sobie ma jak pytałam a co a jak a srak to co otrzymałam a zachlał to raz i to pewnie ja mu do ryja wlałam? a teraz zmierzam do tego ze jak będzie trzeźwy to wyłożę kawę na ławę co mi zrobił i niech sie obraża ja tez umiem
pannamigotka - Śro 14 Sie, 2013 13:14
mój jak pił to twierdził, że to sekta (al-anon)
jak poszłam na terapię to już był nieźle wystraszony
teraz akceptuje, cieszy się, lubi niektóre al-anonki, przyjaźnimy się z niektórymi
Klara - Śro 14 Sie, 2013 13:15
joanka napisał/a: | chciałam, żeby w dniu jego święta miał mily dzień .. to nie ... fochy... ton obrażonej panny na wydaniu ... |
No, to sam go sobie zepsuł
Odwróć się na pięcie i zajmij się swoimi sprawami.
Jego fochy są JEGO sprawą
Maciejka - Śro 14 Sie, 2013 13:15
Oj Aniu cos mi się wydaje , że zanim on bedzie trzexwy to tobie dawno zlość minie....
joanka - Śro 14 Sie, 2013 13:16
no akurat, i może to dla mnie jest teraz trudne, dla mnie był wtedy miły ... i nawet prezenty były
choć ... he he he o większość spraw musiałam w sumie zadbać sama ...
no tak.. tak też myślałam ... że jest inaczej niż było i stąd jego zachowanie ...
joanka - Śro 14 Sie, 2013 13:17
czyli z mojego Al Anonu nie rezygnować a ewentualne świętowanie zostawić na pozniej ?
tak jak myślałam ...
Maciejka - Śro 14 Sie, 2013 13:20
Widzisz on bez alkoholu nie wyobraża sobie życia aty chcesz mu go zabrac a przynajmniej odebrac komfort picia i co ma być z tego zadowolony ? Jak tu zyc chce zwalic na ciebie winę za chlanie a ty mówisz nie to twój problem , chce flachę a ty mówisz albo flacha albo ja i jak widac wybór jest trudny jeśli jeszcze on ten wybór ma a nie wybiera za niego już alkohol.
Anna B - Śro 14 Sie, 2013 13:21
na kartce wszystko spisałam cierpliwie poczekam z Waszym wsparciem
Anna B - Śro 14 Sie, 2013 13:24
nie ma tak dobrze ja tez nie odpuszczam mam dziś grupę to idę jadę na miting w niedziele to żeby skały sr...ły też jadę a co tak ma być z dna to tylko w górę można
Maciejka - Śro 14 Sie, 2013 13:24
Proponuję przedyskutowac ten pomysł na spotkaniu indywidualnym na terapii albo rzucić temat na spotkaniu grupy alanonu
Maciejka - Śro 14 Sie, 2013 13:25
Na moje wsparcie możesz liczyc chyba , że nie bede miaąl dostepu do neta
joanka - Śro 14 Sie, 2013 13:25
dzięki dziewczyny
taki prawdę mówiąc miałam plan: porozmawiać o tym ...
Mała - Śro 14 Sie, 2013 20:51
mój szanowny Pan dostał jakiś czas temu odemnie i rodziny warunek - albo terapia, albo odwracamy się wszyscy od niego... Był na nas zły, wku... wściekły itd. Ale stanęliśmy murem - albo się leczy, albo traci nas wszystkich. Poszedł na terapię. Potem wciągnął mnie - na pierwsze spotkanie poszłam dla niego...a wyszłam z przeświadczeniem, że zrobiłam coś wspaniałego - ale DLA SIEBIE I tego kursu się trzymam
OSSA - Śro 14 Sie, 2013 21:09
mala3440 napisał/a: | mój szanowny Pan dostał jakiś czas temu odemnie i rodziny warunek - albo terapia, albo odwracamy się wszyscy od niego |
A ja długo utrzymuje abstynencje????
Mój były mąż na szantaż, że odejdę zaszył się dwukrotnie , później chodził na terapię grupową, indywidualną, pogłębioną , AA, był na odwyku w ośrodkach leczenia uzależnień i bóg wie gdzie jeszcze , wszystkiemu towarzyszyły krótsze lub dłuższe ciągi i "miodowe miesiące".
Po ostatnim olałam przestałam szantażować, albo... albo. Zaczęłam żyć obok, miałam swoje plany i realizowałam je, nie sprawdzam, nie wącham , jest dorosły i sam odpowiada za siebie i ............................. nie pije od 9 miesięcy.
Postanowiłam, że spróbujemy być razem, nie dla dzieci, bo te już są dorosłe, co z tego wyjdzie nie wiem. Póki co nie żałuję swojej decyzji .... niestety związek to nie pralka nie można wykupić przedłużonej gwarancji.
Mała - Śro 14 Sie, 2013 21:30
120-parę dni... po 1 terapii próbowaliśmy ciągnąc dalej stary związek - efekt:
potem -próbowaliśmy być razem dla dzieci - efekt
teraz - próbujemy być dla siebie - efekt: -nawet sam diabeł nie wie co będzie
ale jak nie spróbujemy - to nigdy nie będziemy wiedzieli
pterodaktyll - Śro 14 Sie, 2013 21:31
mala3440 napisał/a: | -nawet sam diabeł nie wie co będzie |
To ja jestem lepszy od diabła bo wiem...........
Mała - Śro 14 Sie, 2013 21:35
pterodaktyll napisał/a: | mala3440 napisał/a: | -nawet sam diabeł nie wie co będzie |
To ja jestem lepszy od diabła bo wiem........... |
łomatko! jasnowidz?...
pterodaktyll - Śro 14 Sie, 2013 21:36
mala3440 napisał/a: | łomatko! jasnowidz?... |
Praktyk..........
OSSA - Śro 14 Sie, 2013 21:40
mala3440 napisał/a: | jak nie spróbujemy - to nigdy nie będziemy wiedzieli |
by wam się udało i te 120 dni zamieniły się w lata spokoju i szczęścia.
Napisałam swój post tylko dlatego, że na terapiach , al-anon i tu na forum spotykałam kobiety, które były pełne nadziei, że ON poszedł na terapię i teraz będzie już dobrze, będą żyli długo i szczęśliwie. Nie zawsze tak jest , czasem związek rozpada się, gdy partner przestaje pić i odchodzi, czasem mimo terapii nie chce przestać.
Jedna jaskółka nie czyni wiosny, ważne co my zrobimy ze sobą , czy będziemy się zmieniać, rozwijać, kształcić. Może poszukamy nowej lepiej płatnej pracy lub założymy własny biznes. Takie budowanie zaplecza , by nasze nadziej, marzenia nie rozpadły się jak kostki domina, kiedy on zacznie pić.
OSSA - Śro 14 Sie, 2013 21:43
pterodaktyll napisał/a: | Praktyk.......... |
Pterek daj spokój wszystko widzisz w czarnych barwach
pterodaktyll - Śro 14 Sie, 2013 21:49
OSSA napisał/a: | Pterek daj spokój wszystko widzisz w czarnych barwach |
Chciałaś napisać realnie, tylko się pomyliłaś. Prawda?
Oczekiwania w stosunku do partnera zawsze prędzej czy później powodują jakieś frustracje, a co dopiero oczekiwania wobec partnera alkoholika. Pewnych rzeczy nie da się z pamięci wymazać? Prawda?
staaw - Śro 14 Sie, 2013 21:51
Pterek... mi się udało nie rozwalić rodziny.
Raczej nie dla tego że jestem w czymś lepszy...
Mała - Śro 14 Sie, 2013 21:56
staaw napisał/a: | Pterek... mi się udało nie rozwalić rodziny.
Raczej nie dla tego że jestem w czymś lepszy... |
Po prostu się MOCNO starałeś...
Mała - Śro 14 Sie, 2013 21:59
pterodaktyll napisał/a: | Pewnych rzeczy nie da się z pamięci wymazać? Prawda? |
tak, ale każdy z nas ma prawo mieć gorszy dzień. Ja też potrafie być
"Zawsze są 2 uda - albo sie uda albo sie nie uda"
pterodaktyll - Śro 14 Sie, 2013 22:00
mala3440 napisał/a: | Zawsze są 2 uda - albo sie uda albo sie nie uda" |
A daj Ci Boże całego kurczaka
Mała - Śro 14 Sie, 2013 22:10
???Co ty chcesz, żebym jeszcze bardziej utyła??? 5i pół miesiąca temu w 2 i pól godz.zrzuciłam wystający brzuszek na terapii jeszcze mnie trochę oskubali...ze złudzeń ale jak lekko mi sie teraz lata!
pterodaktyll - Śro 14 Sie, 2013 22:13
mala3440 napisał/a: | Co ty chcesz, żebym jeszcze bardziej utyła??? |
Toż nie po to żebyś go zeżarła, ino co byście se długo i szczęśliwie żyli (jak w bajce)
OSSA - Czw 15 Sie, 2013 06:18
pterodaktyll napisał/a: | Pewnych rzeczy nie da się z pamięci wymazać? Prawda? |
Ptero masz rację , ale nie tylko men miał jazdy , ja też i myślisz, że on o tym nie pamięta .
Szczerze zastanawiam się dlaczego nadal chce być ze mną , nie musi ma dobrze płatną prace , dorosłe dzieci, wziąłby co mu się należy i mógłby zacząć życie od nowa.
Mało tego ja mu nigdy nie prałam, nie prasowałam, nie sprzątałam po nim i za niego, on zawsze robił codzienne zakupy.
Ot. ... po co mu kapryśna ...
wolny - Czw 15 Sie, 2013 06:27
OSSA, za to wew innech sprawach możesz być dla niego ideałem , a może upatruje w tobie swoje szczęście i jest uzależniony,.. że bez ciebie to un nieszczęśliwy bedzie ... to jest wew wielkim błędzie
OSSA - Czw 15 Sie, 2013 07:05
Wracają do tematu wielu czynnych alkoholików nie chce by ich partnerki chodziły na terapię, na spotkania "sekty" Al-Anon, osobą która ma wiedzę , wsparcie i zrozumienie u innych zwyczajnie trudniej manipulować.
Ja też wiele razu usłyszałam, że wszystko złe, co wydarzyło się w naszym związku to zaczęło się odkąd poszłam na spotkania "sekty". Wcześniej on sobie spokojnie pił, nigdy nie dlatego, że ma problem tylko zawsze był jakiś powód.... a to zupa za słona , nie ta zupa, dziecko coś narozrabiało, ja się za głośno śmiałam lub nie śmiałam się z jego dowcipu.
Jak się nie obróciłam to d**** zawsze z tyłu , czułam się winna, odpowiedzialna za wszystko, on musiał pić przecież z taką babą nie można na trzeźwo wytrzymać.
Poszłam na terapię on musiał się zająć się dziećmi, miałam wsparcie grupy, terapeuty, do tego doszła konieczność zdobycia nowych kwalifikacji, nie mogłam zajmować się tylko nim, przez to on tracił grunt pod nogami.
pterodaktyll - Czw 15 Sie, 2013 08:03
OSSA napisał/a: | Ptero masz rację , ale nie tylko men miał jazdy , ja też i myślisz, że on o tym nie pamięta |
Jeszcze chwila i dojdziesz do wniosku, że przez Ciebie zaczął pić. Przypomnij sobie może co jest skutkiem a co przyczyną
OSSA napisał/a: | Szczerze zastanawiam się dlaczego nadal chce być ze mną , |
Odpowiadam na postawione pytanie;
Lepszy diabeł, którego się zna a poważniej, jest to na pewno swego rodzaju wygodnictwo i niechęć do podejmowania życiowych decyzji, a może strach przed podjęciem takowych
OSSA - Czw 15 Sie, 2013 08:29
pterodaktyll napisał/a: |
OSSA napisał/a:
Ptero masz rację , ale nie tylko men miał jazdy , ja też i myślisz, że on o tym nie pamięta
Jeszcze chwila i dojdziesz do wniosku, że przez Ciebie zaczął pić. Przypomnij sobie może co jest skutkiem a co przyczyną |
nie ze mną te numery ... on zaczął pić jak ja bawiłam się w piaskownicy jest spora różnica wieku między mami
pterodaktyll napisał/a: | OSSA napisał/a:
Szczerze zastanawiam się dlaczego nadal chce być ze mną ,
Odpowiadam na postawione pytanie;
Lepszy diabeł, którego się zna a poważniej, jest to na pewno swego rodzaju wygodnictwo i niechęć do podejmowania życiowych decyzji, a może strach przed podjęciem takowych |
Decyzje to on podejmował .... nawet wiem jakie , ale widać więcej nas łączy niż dzieli .... ot i cała filozofia.
margo - Czw 15 Sie, 2013 10:45
pterodaktyll napisał/a: | Jeszcze chwila i dojdziesz do wniosku, że przez Ciebie zaczął pić. |
Znam to. Mój pije tak fest od 6 lat, pierwsze drineczki 18 lat temu - w szkole średniej podkradał mamie z barku spirytus - my znamy się od 2 lat - ale ostatnio też była moja wina, że on pije. Bo, cytuję: "apogeum mojego picia przypadło akurat na ten związek, więc coś w tym musi być." Taaa... jasne. Różne rzeczy mógł mi wcisnąć, ale na pewno nie coś takiego
pterodaktyll - Czw 15 Sie, 2013 10:50
OSSA napisał/a: | widać więcej nas łączy niż dzieli .... ot i cała filozofia. |
Ot ..........jakie to proste........
margo - Czw 15 Sie, 2013 11:15
Reakcja na to, że zapisałam się na teapię
m. Ja też będę się leczyć
a. Z czego
m. Ze współuzależnienia
a. I powiedz mi jeszcze, że przeze mnie jesteś współuzależniona?
m. Też, ale nie tylko. Robię to DLA SIEBIE
a. Przecież ty nie pijesz
m. Nie, ale jestem współuzależniona i być może mam syndromy DDD
a. Ale przecież ty nie jesteś chora, po co ci terapia
m. Robię to dla siebie, żeby żyło mi się lepiej, nabrać pewności siebie.
a. I co, to przeze mnie jesteś niepewna siebie?
m. Nie, jestem niepewna siebie od zawsze. Chcę to zmienić
a. Przeze mnie?
m. Dla siebie. Nie przez ciebie, nie dla ciebie. Dla siebie.
a. Acha, no dobrze. Rób jak uważasz.
W sumie przyjął to dość dobrze...
pietruszka - Czw 15 Sie, 2013 11:55
Niby miałam lepszą sytuację, kiedy zaczęłam chodzić na Al-anon i wkrótce na terapię, bo Pietruch zaczął równocześnie (podjął abstynencję i terapię), ale zanim mu się na fest rozjaśniło w głowie, to też się nasłuchałam :"A po co Ci to? Przecież to JA jestem chory? Nie szkoda ci czasu?" itd.
A ja wzruszałam ramiona i szłam sobie zdrowieć... Potem (gdy już w tej łepetynie Pietrucha zaczęło się przejaśniać) sam mi przypominał, bo jestem po tych spotkaniach taka spokojna i wyciszona Teraz nigdy mi złego słowa nie powie, gdy robię coś dla siebie (prędzej ma wyrzuty sumienia, że sam się nieco zaniedbał i sam sobie obiecuje, że zajrzy na miting).
Zdaję sobie sprawę, że z czynnym alkoholikiem przy boku może nie być łatwo, jeśli chodzi o takie wyjścia z domu, bo psują mu komfort picia, bo już nie jest normalnie, tak jak u wszystkich. Ale dziewczyny - robicie to dla SIEBIE, dla Waszego zdrowia psychicznego i fizycznego. I dobry sposób na ćwiczenie bycia konsekwentną, wobec siebie. Zawsze miałam skłonność do poddawania w trudnych sytuacjach, a tym razem obiecałam sobie, że konsekwentnie skończę terapię. I zrobiłam to. I już wiedziałam, że potrafię być konsekwentna.
OSSA - Czw 15 Sie, 2013 12:08
pietruszka napisał/a: | Niby miałam lepszą sytuację, kiedy zaczęłam chodzić na Al-anon i wkrótce na terapię, bo Pietruch zaczął równocześnie (podjął abstynencję i terapię) |
Olga ja osobiście, żałuję, że kiedy men poszedł po raz pierwszy na terapię , nie poszukałam terapii dla siebie. Łatwiej byłoby mi zaakceptować fakt, że kiedy pił byłam sama z dziećmi, kiedy trzeźwiał, byłam sama, bo on chodził ileś razy w tygodniu na terapię i mitingi.
Nie rozumiałam tego i miałam pretensje, że nie pomaga w domu, zupełnie nie rozumiałam ... pewnych zachować.... wydawało mi się, że wystarczy , że odstawi flachę i będziemy żyli długo i szczęśliwie, a tu psikus wylazły problemy od dawna schowane pod dywan..........
Dlatego warto szukać pomocy dla siebie..... na naukę nigdy nie jest za późno, nawet jeśli on nie przestał ... do dzięki terapii udało mi się wychować dwóch synów na fajnych facetów, na szczęście tylko , ale na fajki muszą sobie sami zarobić.
|
|