To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - PRZEMOC W RODZINIE

gocharl - Czw 16 Paź, 2008 18:15
Temat postu: PRZEMOC W RODZINIE
Przestępstwa, do których najczęściej dochodzi w rodzinie

PRZESTĘPSTWO ZNĘCANIA SIĘ FIZYCZNEGO LUB PSYCHICZNEGO (art. 207 k.k.).

Znęcanie się polega na umyślnym zadawaniu bólu fizycznego lub dolegliwych cierpień
moralnych. Pokrzywdzona tym przestępstwem może być osoba najbliższa lub inna
osoba pozostająca ze sprawcą w stosunku zależności, małoletni lub osoba nieporadna
ze względu na swój stan fizyczny lub psychiczny (np. starsza, niepełnosprawna).
Znęcanie się może polegać na działaniu (np. biciu, kopaniu, szarpaniu, wykręcaniu
rąk, zmuszaniu do wykonywania upokarzających czynności, ośmieszaniu, znieważaniu,
grożeniu, prześladowaniu, niszczeniu mienia) lub zaniechaniu (np. głodzeniu,
pozostawianiu bez środków do życia lub pozbawianiu opieki medycznej). Zgodnie
z istniejącym orzecznictwem, nie możemy mówić o tzw. znęcaniu się wzajemnym małżonków nad sobą w tym samym czasie.

Gdzie szukać pomocy?
• Policja
• Prokuratura
• Pomoc Społeczna
• Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych
• Służba zdrowia
• Organizacje pozarządowe
Policja ustawowo zobowiązana jest do podjęcia stosownych kroków abyś mogła czuć się bezpiecznie w swoim domu.
Skuteczna interwencja polega na zatrzymaniu sprawcy, jeśli stwarza zagrożenie dla otoczenia. Domagaj się, aby policjanci wypełnili Niebieską Kartę (specjalna notatka służbowa). Policja powinna cię poinformować, w jaki sposób może ci pomóc oraz zostawić adresy instytucji pomagających ofiarom przemocy domowej. W TRAKCIE INTERWENCJI POLICJI MASZ PRAWO DO:
• uzyskania od policjantów zapewnienia doraźnego bezpieczeństwa. Sprawca powinien być zatrzymany, gdy stwarza zagrożenie dla otoczenia,
• wykorzystania dokumentacji interwencji policyjnych jako dowodów w sprawie karnej przeciw sprawcy przemocy,
• uzyskania informacji, kto przyjechał na wezwanie (numer identyfikacyjny policjantów, nazwa i siedziba jednostki),
• zgłoszenia interweniujących policjantów na świadków w sprawie sądowej.
Uwaga!
• Zapisz numery służbowe policjantów oraz datę i godzinę ich przyjazdu - informacje o interwencjach policji stanowią ważne dowody w sprawie karnej
• Jeśli policjanci odmówili pomocy albo udzielili ją w sposób niewłaściwy, możesz złożyć skargę do Komendanta Komisariatu, Komendanta Rejonowego Policji, Komendanta Wojewódzkiego Policji

PROKURATURA

Zawiadom o popełnieniu przestępstwa prokuraturę lub policję. W przypadku uzasadnionego podejrzenia, że popełniono przestępstwo prokuratura wspólnie z policją ma obowiązek:
• wszcząć postępowanie przygotowawcze w celu sprawdzenia, czy faktycznie popełniono przestępstwo,
• wyjaśnienia okoliczności czynu,
• zebrania i zabezpieczenia dowodów,
• ujęcia sprawcy,
• w uzasadnionym przypadku zastosować środek zapobiegawczy wobec sprawcy przemocy w postaci dozoru policyjnego lub tymczasowego aresztowania.
Założenie sprawy karnej jest bezpłatne. Przy zakładaniu sprawy karnej bardzo istotne są następujące dowody:
• zaświadczenia lekarskie (obdukcje oraz wizyty u lekarza w Rejonowej Przychodni Zdrowia),
• lista świadków - zeznawać w sprawie mogą osoby obce i członkowie rodziny (wystarczy podać dane świadków, nie trzeba pytać ich o zgodę),
• interwencje policji,
• sprawozdanie z kasety z nagraniem awantury domowej (polega na dokładnym przepisaniu wszystkiego, co znajduje się na takiej kasecie, bez własnych komentarzy).
W zależności od oceny zebranego materiału dowodowego postępowanie może zakończyć się skierowaniem aktu oskarżenia do sądu, umorzeniem dochodzenia lub warunkowym umorzeniem.

PLACÓWKI POROZUMIENIA NIEBIESKA LINIA - ORGANIZACJE POZARZĄDOWE

W Polsce powstaje coraz więcej organizacji pomagających ofiarom przemocy w rodzinie, zarówno o zasięgu lokalnym, jak i ogólnopolskim. Informacji o działalności lokalnych organizacji pozarządowych możesz szukać w swojej gminie, w przychodni, poradni, szkole, komisariacie oraz w Ogólnopolskim Pogotowiu dla Ofiar Przemocy w Rodzinie (0-801-1200-02; (0-22) 666-00-60)
Uwaga Zmiana numerów telefonów stacjonarnych w Pogotowiu "Niebieska Linia"
Uprzejmie informujemy, że ulegają zmianie numery telefonów stacjonarnych w działającym na zlecenie PARPA Ogólnopolskim Pogotowiu dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”. Od dnia 10 grudnia 2012 roku z biurem Pogotowia „Niebieska Linia” można się kontaktować dzwoniąc pod numery: sekretariat: 22/666-10-36 oraz 22/250-63-10 - [edit: 10 grudnia 2012 - Pietruszka]

fax. 22/250-63-11

Organizacje pozarządowe prowadzą:
• punkty informacyjno-konsultacyjne
• telefony zaufania
• ośrodki pomocy
• schroniska
• hostele świetlice dla dzieci.
W ramach swojej działalności m.in. oferują:
• pomoc psychologiczną grupową lub indywidualną,
• pomoc prawną, w tym pisanie pozwów, wniosków,
• pomoc socjalną,
• grupy wsparcia,
• pomoc w załatwianiu spraw urzędowych i innych.

GMINNA KOMISJA ROZWI?ZYWANIA PROBLEMóW ALKOHOLOWYCH

Gdy aktom przemocy towarzyszy picie alkoholu, możesz powiadomić gminną komisję rozwiązywania problemów alkoholowych, która zgodnie z prawem powinna:
• przeprowadzić dokładne rozeznanie sytuacji (wywiad środowiskowy),
• wezwać Twojego partnera na rozmowę ostrzegawczą, informującą o prawnych konsekwencjach stosowania przemocy wobec bliskich,
• w przypadku stwierdzenia bądź podejrzenia popełnienia przestępstwa powiadomić prokuraturę i wnioskować o objęcie rodziny działaniami prewencyjnymi, np. poprzez wizyty dzielnicowego,
• wnioskować do sądu rejonowego o zastosowanie wobec osoby uzależnionej od alkoholu obowiązku poddania się leczeniu w zakładzie lecznictwa odwykowego,

POMOC SPOŁECZNA

Jeśli potrzebujesz pomocy materialnej pierwsze kroki powinnaś skierować do Ośrodka Pomocy Społecznej. Celem działania pomocy społecznej jest umożliwienie osobom i rodzinom przezwyciężenia trudnych sytuacji życiowych. Bezpośrednią pomocą rodzinom i osobom potrzebującym zajmują się pracownicy socjalni działający zgodnie z ustaloną rejonizacją. Aby skorzystać z pomocy ośrodka skontaktuj się osobiście lub telefonicznie z pracownikiem socjalnym.
Pracownik socjalny może:
• udzielić ci informacji o przysługujących świadczeniach i formach pomocy.
• udzielić ci pomocy finansowej w formie zasiłków stałych, okresowych, celowych,
• udzielić pomocy rzeczowej, np. przekazanie odzieży, żywności,
• wskazać miejsca zajmujące się pomaganiem ofiarom przemocy,
• w razie potrzeby bądź na życzenie zainteresowanych zwraca się do policji o podjęcie działań prewencyjnych wobec sprawcy, zgodnie z kompetencjami policji.

SŁUŻBA ZDROWIA

W przypadku przemocy domowe często dochodzi do urazów fizycznych i psychicznych. Jeśli zostałaś pobita zwróć się do swojego lekarza pierwszego kontaktu o udzielenie pomoc medycznej. Oprócz udzielania pomocy medycznej lekarz jest zobowiązany do wystawienia na Twoją prośbę zaświadczenia lekarskiego o doznanych obrażeniach i podjętym leczeniu. Jeśli zostałaś pobita lub zgwałcona możesz zwrócić się do lekarza sądowego o wydanie obdukcji. Obdukcja jest płatna, może ją wystawić tylko lekarz do tego uprawniony -lekarz sądowy. Obdukcja oraz zaświadczenie wystawione przez lekarza możesz przedstawić w sądzie lub w prokuraturze jako dowód w sprawie.

gocharl - Czw 16 Paź, 2008 18:19
Temat postu: Jak zapewnić bezpieczeństwo sobie i swoim dzieciom...
Zastanów się nad poniższymi kwestiami i przygotuj się na wypadek wystąpienia następnych aktów przemocy ze strony swojego partnera. Chociaż nie możesz kontrolować zachowania swojego partnera, spróbuj znaleźć najlepszy sposób postępowania, by zapewnić sobie i swoim dzieciom bezpieczeństwo.

Gdy chcesz pozostać ze sprawcą, rozważ następujące kwestie:

• Co może zapewnić Ci bezpieczeństwo w nagłych wypadkach?
• Kogo może wezwać na pomoc w momencie awantury?
• Czy będziesz mogła wezwać policję, gdy znowu dojdzie do aktów przemocy?

Czy możesz w porozumieniu z dziećmi i sąsiadami, opracować jakiś sygnał, aby oni mogli w krytycznym momencie wezwać policję na pomoc?

• Jeżeli zajdzie potrzeba ucieczki dokąd może się udać? Jeśli zajdzie potrzeba ucieczki, którędy będziesz mogła opuścić dom?
• Zorientuj się jakie są niebezpieczne miejsca w domu, nie daj się tam złapać w pułapkę.
• W trakcie gwałtownego ataku, najlepiej zaufaj własnemu osądowi, odnośnie tego, co w danej sytuacji powinnaś uczynić - niekiedy najlepiej jest uciec, innym razem słuszniej będzie uspokoić napastnika.

ZAPAMIĘTAJ ! DOBRE JEST KAŻDE ROZWIĄZANIE, KTÓRE ZAPEWNI CI BEZPIECZEŃSTWO.

Gdy zamierzasz rozstać się ze sprawcą, zastanów się nad następującymi kwestiami:

• Gdzie i kiedy możesz się bezpiecznie przeprowadzić? Czy dysponujesz środkiem transportu? Pieniędzmi? Czy masz dokąd pójść?
• Czy miejsce do którego zamierzasz się udać jest bezpieczne?
• Czy będziesz mogła wezwać policję, gdyby okazało się to konieczne?
• Komu zamierzasz powiedzieć, a komu nie, o swojej przeprowadzce?
• Co możesz lub inni mogą zrobić, aby partner nie zdołał Cię znaleźć?
• Czy będziesz mogła bezpiecznie udawać się codziennie do pracy lub do szkoły, by odebrać stamtąd dzieci?

• Jakie podejmiesz prawne kroki, byś mogła poczuć się bezpiecznie?
• Czy znasz numery telefonu miejscowy instytucji, które mogą Ci pomóc?

Kiedy zdecydujesz się na opuszczenie domu zabierz ze sobą potrzebne rzeczy i dokumenty. Kopie ważnych dokumentów przechowuj u przyjaciół, na wypadek gdybyś musiała opuścić dom w nagłej sytuacji albo gdyby partner utrudniał ci do nich dostęp.

Na wypadek, gdybyś musiała uciekać przygotuj następujące rzeczy:

• Dowód osobisty, paszport,
• Legitymacja ubezpieczeniowa,
• akt zawarcia małżeństwa i akty urodzenia dzieci,
• prawo jazdy,
• kartę telefoniczną,
• numer konta bankowego, książeczki oszczędnościowe, karty płatnicze,
• świadectwa szkolne i świadectwa zdrowia,
• lekarstwa i recepty,
• dokumenty rozwodowe i inne dokumenty sądowe,
• ubrania i inne niezbędne artykuły dla siebie i dzieci,
• klucze do mieszkania.

gocharl - Pią 17 Paź, 2008 17:16
Temat postu: Nie jesteś jego służącą!
1. Jeśli Twój maż, były mąż lub konkubent jest alkoholikiem, znęca się nad rodziną i zagraża jej zdrowiu i życiu, czym uniemożliwia wspólne zamieszkiwanie, masz prawo zwrócić się do sądu o jego eksmisję. Pamiętaj jednak, że jeśli mąż jest członkiem spółdzielni, ta przed eksmisją musi go usunąć ze swych szeregów.

2. O eksmisję w powyższym przypadku możesz zabiegać również wtedy, gdy składasz pozew o rozwód, a mieszkanie należy do was obojga (czyli zostało kupione, wynajęte w trakcie trwania małżeństwa) lub gdy należy tylko do Ciebie. Gdy mieszkanie należy do męża, a Ty nie masz gdzie się podziać z dziećmi, sąd może ustanowić Cię najemcą lub użytkownikiem jego mieszkania na czas potrzebny do wychowania dzieci, a jego samego eksmitować i to bez
prawa do lokalu socjalnego.

3. Jeśli Twój mąż nie dokłada się do prowadzenia domu, masz prawo zwrócić się z odpowiednim wnioskiem do sądu rodzinnego, który nakaże firmie męża wypłacanie Tobie, a nie jemu, całości lub części zarobków.

4. Jeśli urodziłaś dziecko, a mężczyzna uważa, że nie jest jego ojcem, masz prawo wystąpić do sądu o ustalenie ojcostwa. Takie ustalenie przyda się na sprawie o alimenty.

5. Jeśli Twój mąż lub konkubent znęca się nad Tobą, nie jesteś bezbronna!

a. Osoba, która znęca się fizycznie lub psychicznie nad bliskimi, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat, a w przypadku szczególnego okrucieństwa nawet do 10 lat.

b. Możesz go również oskarżyć o naruszenie nietykalności cielesnej, wtedy grozić mu będzie nawet rok więzienia.

c. Jeśli w wyniku pobicia odniesiesz ciężkie obrażenia i np. stracisz słuch, zostaniesz oszpecona, będziesz kaleką czy zapadniesz na ciężką, długotrwałą chorobę, również psychiczną lub też staniesz się bezpłodna, sprawca będzie ścigany z art. 156 lub z art. 157 kodeksu karnego, a grozi mu nawet 10 lat.

d. Pamiętaj, że gwałt jest również gwałtem ze strony męża - jeśli przemocą, groźbą lub podstępem zmusi Cię do współżycia - i o to również masz prawo go oskarżyć. Sąd może go skazać nawet na 10 lat więzienia, a jeśli działał ze szczególnym okrucieństwem - na 12 lat.

e. Masz prawo wnieść przeciw niemu oskarżenie także w sytuacji, gdy grozi, że zabije Ciebie lub dzieci, a jego dotychczasowe zachowanie wskazuje, że faktycznie może to zrobić. Za to grozi do 2 lat więzienia.

f. Przestępstwem jest także rozpijanie małoletniego, porzucenie osoby poniżej 15. roku życia lub osoby wymagającej opieki z powodu choroby, jak również uprowadzenie i zatrzymanie małoletniego. Za każde z tych przestępstw grozi mu kilka lat za kratkami.

6. Jeśli Twój mąż lub konkubent Cię bije, masz prawo wezwać policję. Do jej zadań należy ochrona życia i zdrowia ludzi przed bezprawnymi zamachami, a także zapobieganie przestępstwom i ściganie ich sprawców.

a. Jeśli sama nie możesz lub nie chcesz wezwać policji, poproś sąsiadów lub znajomych. Prawo nakłada na nich obowiązek zawiadomienia o tym, że ktoś znęca się nad rodziną.

b. Jeśli mężczyzna jest agresywny, pobił Cię i boisz się, że po odejściu policji może to zrobić znowu, masz prawo domagać się, by funkcjonariusze zatrzymali go w areszcie na 48 godzin.

c. Policjanci przeprowadzający interwencję w przypadku przemocy domowej mają obowiązek wypełniać tzw. niebieskie karty, których części "C" (informacja o przysługujących Ci prawach i miejsce, gdzie możesz zanotować przebieg zdarzenia, a także ulotka o adresach i telefonach lokalnych poradni oraz "D" (Twoja prośba o pomoc) muszą Ci wręczyć. Wypełnioną część "D" oddajesz im.

7. Jeśli przemoc w Twojej rodzinie jest codziennością, skieruj sprawę do sądu - złóż zawiadomienie o przestępstwie lub wniosek o ściganie do prokuratury lub na policji. Wcześniej postaraj się zebrać dowody - zdjęcia obrażeń, formularze ?niebieskiej karty?, zeznania świadków.

8. Jeśli Twoje małżeństwo się nie układa, ale nie chcesz jeszcze podejmować drastycznych kroków, masz prawo wystąpić do sądu o separację. Od rozwodu różni się tym, że małżeństwo nie zostaje unieważnione (czyli nie możesz wyjść powtórnie za mąż), ale sąd rozstrzyga o tym, kto ma się opiekować dzieckiem, ile i czy w ogóle mąż ma Ci dawać na utrzymanie, a w drastycznych przypadkach może nawet nakazać eksmisję męża z domu.

9. Masz prawo wystąpić o rozwód, jeśli od dłuższego czasu twoje małżeństwo jest fikcją - nic Cię z mężem nie łączy, nie rozmawiacie ze sobą, nie picie, nie mieszkacie (to ostatnie nie jest warunkiem).

10. Sąd może jednak nie dać Ci rozwodu, jeśli masz małe dzieci, które mogłyby przez to ucierpieć (ale wtedy znaczenie ma fakt, czy mąż nie znęca się nad rodziną) lub gdy on nie zgadza się na rozwód będą też jest np. nieuleczalnie chory i wymaga opieki.

11. Jeśli oboje z mężem uznacie, że rozwód jest jedynym wyjściem, możecie wystąpić o rozwód bez orzekania o winie - w takim przypadku procedura jest krótsza. Jeśli natomiast wybierzesz pozew o rozwód z orzeczeniem o winie, przygotuj się na długi proces, bo sąd będzie musiał rozstrzygnąć, po czyjej stronie leży wina.

12. Wydając wyrok, sąd decyduje również o tym, które z was otrzymuje opiekę nad dzieckiem i w jakim stopniu musicie pokrywać koszty jego utrzymania i wychowania.

Podstawa prawna:
• Ustawa z 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym, zasobie gminy i o zmianie kodeksu cywilnego (DzU nr 71, poz. 733 z 2001 r.).
• Prawo spółdzielcze - ustawa z dnia 16 września 1982 r. (DzU nr 188, poz. 1848 z 2003 r.).
• Kodeks rodzinny i opiekuńczy z dnia 25 lutego 1964 r. (DzU nr 9, poz. 59 z 1964 r. z późn. zm.).
• Kodeks karny - ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. (DzU nr 88, poz. 553 z 1997 r. z późn. zm.).
• Ustawa z dnia 6 kwietnia 1990 r. o policji (DzU nr 7, poz. 58, z 2002 r. z późn. zm.).
• Kodeks postępowania karnego - ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. (DzU nr 89, poz. 555 z 1997 r. z późn. zm.).
• Zarządzenie nr 21 komendanta głównego policji z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie sposobu przeprowadzania interwencji domowej wobec przemocy w rodzinie pod nazwą "Niebieskie karty".
• Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie z dnia 29 lipca 2005 r. (Dz. U. z dnia 20 września 2005 r.).

gocharl - Pią 17 Paź, 2008 17:19
Temat postu: Jak rozpoznać ofiarę przemocy?
Typowe zachowania potencjalnej ofiary:
1.w szkole :

często jest obiektem przezywania, dokuczania, nosi brzydkie przezwisko,jest wyśmiewany; inni wydają rozkazy, wysługują się nią; zachowuje się jak osoba podporządkowana, zdominowana
inni urządzają sobie zabawy jej kosztem, robią to w ubliżający sposób
jest potrącana, popychana, kopana i nie umie się bronić
gdy wejdzie w kłótnię lub walkę, wychodzi z niej przegrana, często płacząc
książki, pieniądze i inne przedmioty będące własnością ofiary są odbierane, niszczone lub rozrzucane
nosi na sobie ślady przemocy: sińce, zadrapania, rany, podarte ubrania, których nie daje się wytłumaczyć w inny sposób
często jest izolowana
niechętnie włącza się ją do wspólnych działań
wygląda na osobę cierpiącą, nieszczęśliwą, depresyjną, “na granicy płaczu”
trzyma się blisko dorosłych (nauczyciela)
ma trudności w wypowiadaniu się w klasie
pogarsza się w nauce (nagle lub stopniowo)

2.w domu :

boi się chodzić do szkoły
chodzi do i ze szkoły dziwną trasą
ma niespokojne sny, krzyczy w nocy
traci zainteresowanie nauką i dostaje gorsze stopnie
wygląda smutno, nieszczęśliwie, depresyjnie lub wykazuje nagłe zmiany nastroju i wybuchy złego humoru
domaga się dodatkowych pieniędzy

gocharl - Pią 17 Paź, 2008 17:23
Temat postu: Jak rozpoznać agresora?
1/Może być fizycznie silniejszy od rówieśników oraz sprawniejszy w aktywności sportowej
2/Ma silną potrzebę dominacji i podporządkowania sobie innych; przyjemność sprawia mu moc, władza i zagrażanie innym; może przechwalać się swoją rzeczywista lub wyimaginowaną przewagą nad kolegami.
3/Ma gorący temperament, łatwo wpada w złość, jest impulsywny, ma niską tolerancję na frustrację oraz na sprzeciw; z trudem poddaje się obowiązującym normom; może starać się o uzyskiwanie przewagi droga oszustwa.
4/Jest buntowniczy, chętnie się sprzeciwia, jest agresywny wobec dorosłych, chociaż też może się ich bać (zależy to od wieku i siły fizycznej).
5/Jest postrzegany jako “twardy”, “ostry”, wykazuje niską empatię wobec słabszych i ofiar
6/Często w młodym wieku angażuje się w inne działania aspołeczne jak kradzieże, wandalizm, picie alkoholu; często wchodzi w “złe towarzystwo”
7/Nie jest lękowy i ma najczęściej pozytywny obraz własnej osoby
8/Zawsze uzyskuje pewną popularność wśród niewielkiej liczby rówieśników (większą w szkole podstawowej niż w średniej)
9/Różnie sytuuje się w szkole podstawowej pod względem osiągnięć w nauce – w średniej jest z reguły poniżej poziomu.

W wielu przypadkach agresja jest prawdopodobnie stosowaną przez dzieci formą
obrony przed lękiem, gdyż agresja idzie w parze z lękiem.

Stanowi ona jednocześnie antidotum na lęk. W agresji bowiem człowiek wychodzi z lękowej pozycji zaszczucia i ze wściekłością i rozpaczą uderza w otaczający świat.

Zniszczenie jakiegoś fragmentu tego świata przynosi ulgę i poczucie, że jest zwycięzcą, że jego przeznaczeniem jest nie tylko klęska.

gocharl - Śro 03 Gru, 2008 20:38
Temat postu: Dni Przeciw Przemocy wobec Kobiet
Od 01.12.08 do 05.12.08 oraz 09.12 i 10.12 w godz.14.00-19.00 Dni Otwarte, w czasie których dyżur będą pełnić prawnicy, psycholodzy oraz pracownicy socjalni w siedzibie Fundacji; Warszawa ul.Wilcza 60 lok.19

- 09.12.08 o godz. 19.00 w Teatrze Wytwórnia na Pradze odbędzie się premiera spektaklu pt. "Ballada o Słodkiej Dafne". Spektakl ten jest efektem pracy terapeutycznej w ramach programu współfinansowanego przez Miasto Stołeczne Warszawa.

- 10.12.08 w godz. 10.00-15.00 w Urzędzie Dzielnicy Warszawa-Wola przy Al. Solidarności 90 w Sali Sesji Fundacja CPK organizuje Konferencję "Przemoc w rodzinie - agresja w szkole". Przedmiotem Konferencji będzie problem związków między przemocą w środowisku domowym a agresywnym zachowaniem uczniów w środowisku szkolenym i rówieśniczym oraz kwestia miejsca i roli placówek oświatowych w strukturze lokalnych koalicji na rzecz przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Prosimy o potwierdzenie udziału w Konferencji do dnia 08.12.08 faksem: 22 622 25 17 lub mailem: sekretariat@cpk.org.pl

ze stron Niebieskiej Linii

Klara - Czw 28 Sty, 2010 19:38
Temat postu: Dłużej tego nie wytrzymam!
"Dłużej tego nie wytrzymam": http://zdrowie.onet.pl/15...sychologia.html

Oto ważny fragment z artykułu znajdującego się pod powyższym linkiem:
0-61-847-59-37. To numer ośrodka interwencji kryzysowej w Poznaniu, tak zwanego telefonu zaufania. - Dyżurujemy pod tym numerem przez całą dobę - mówi Agnieszka Kyć, kierowniczka ośrodka. - Odbieramy telefony z prośbą o pomoc, ale nie udzielamy jej zdalnie. Osoba, która chce tej pomocy, musi się z nami umówić i przyjść osobiście do nas lub tam, gdzie ją skierujemy.

evita - Pią 29 Sty, 2010 09:07

Klara napisał/a:
Oto ważny fragment z artykułu znajdującego się pod powyższym linkiem

przeczytałam ten artykuł już wczoraj na onecie od dechy do dechy ! polecam :)

Tomek - Pon 24 Maj, 2010 17:42

Chciałbym napisać coś praktycznego, być zrozumiały i pomocny, w temacie prowadzonych spraw karnych.

Niestety zjawiskiem powszechnym (!!!) wśród prowadzacych postępowania przygotowawcze (policjanci) i nadzorujacych je (prokuratorzy i PROKURATORKI), jak i wydających wyroki (sędziowie i sędziny) jest brak zrozumienia zjawisk, które są obecne pomiędzy sprawcą, a pokrzywdzonymi i tego się chyba nie zmieni.

Przez wiele lat myślałem jak mogłoby to ulec zmianie i wyciągnełem jedyny prosty wniosek.
Niestety jedyna droga by wszystko się zgrało to kilka, może kilkanaście, wizyt u specjalisty zajmującego się przemocą, tylko i wyłącznie po to by uświadomić sobie jak działa mechanizm sprawca - pokrzywdzony, dlaczego tak może być, że pokrzywdzony(a) wycofa się ze swoich działań, na rozprawie dewaluuje swoje zeznania w wartościach itd itp.

Przez kilka lat prowadziłem tzw. znęcaniówki.
Praktyka była taka, ze dzielnicowi nadzorowali swój rejon, swoje rodziny, przyjmowali zawiadomienia i je prowadzili (jeśli byli świadkami w sprawie, to ostatnim protokołem były ich zeznania - tylko po to by nie byli wyłączeni z prowadzenia sprawdy).
Ponieważ było to kilkanaście lat temu, ja oparłem swoję wiedzę i zależności jakie zachodzą pomiędzy sprawcą, a ofiarą na tzw. syndromie sztotcholmskim, uznałem, że ofiara(y) będące pod przeważnie stałą presja sprawców nie są w stanie racjonalnie reagować w swoim życiu, w stałym napięciu, gdzie prowadzone dochodzenie wywoła dodatkowa presję sprawcy.
Cóż, jedyną skuteczną metodą była tzw "smycz", był to "zespół" róznych środków (głównie manipulacji), ale i "zastraszania" sprawców. Zanim przyjęte zostało zawiadomienie zarówno pokrzywdzona(y) jak i sprawca byli urabiani do momentu "właściwego" i "gotowości" pokrzywdzonego(ej), w czasie prowadzonego dochodzenia w zasadzie cały czas "nadzór" nad pokrzywdzoną(ym), która(y) przecież cały czas podlegał presji sprawcy i tak do orzeczenia wyroku - potworna praca,
Dzisiaj prowadzący dochodzenia pracują przeważnie jak na taśmie, co dostaną to prowadzą, pokrzywdzony jest pozostawiony samemu sobie, nikogo nie interesuje, że pod wpływem presji sprawcy wycofuje swoje zeznania (ma do tego prawo i nikogo nie interesuje co tak naprawdę jest tego powodem)
Jedynym sposobem dla pokrzywdzonego ( często dla jego bliskich) by polepszyć swoją pozycję na starcie i w całym procesie policyjno/prokuratorsko/sadowniczym jest zwiększenie swoich zasobów o wiedze i świadomość tego co się dzieje pomiędzy nim a, sprawcą.
Takim żródłem wiedzy są osoby zajmujace się przemocą, ale i jeśli w postępowaniu bierze udział biegły to i jego opinia (wgląd do akt sprawy pokrzywdzony ma na wszystkich etapach) jest żródłem informacji o tym co się dzieje w zależnościach sprawca-pokrzywdzony.

Tomoe - Wto 25 Maj, 2010 08:20

Tomek, jeśli jesteś praktykiem, odpowiedz mi proszę na pytanie, czy twoim zdaniem ma sens i może przynieść dobre efekty terapia sprawców?
Tomek - Wto 25 Maj, 2010 09:40

moze i praktykiem, ale nie za bardzo profesjonalnym, raczej stojącym do niedawna zdecydowanie po stronie pokrzywdzonej i widzacej skutki przemocy co miało znaczący wpływ na mnie, przeniesienia, osobiste podejście,itp, a to nie jest profesjonalne, nie jest obiektywne
Tak, tak, tak, jestem za terapia,ale...
kto tak naprawdę chce prowadzić taką w sumie długoterminową terapie, ilu jest specjalistów profesjonalistów zaangażowanych w takiej pracy, sprawcy przemocy to moim zdaniem dzieci niechciane w terapii, to bardzo trudny problem, to taka sama żmudna praca jak ze wszystkimi innymi DDD, a ma się do czynienia ze sprawcami "zła", myślę, że w większości sa to również ofiary przemocy,
tzw. "bandziorka" jest prowadzona przy terapiach uzależnień od alkoholu, z jakim skutkiem, tego nie wiem, sadze, że nawet w najmniejszym stopniu uświadomienie sobie przez sprawców żródła ich zachowań jest już sukcesem, daje możliwość do zmiany...

Tomoe - Wto 25 Maj, 2010 09:55

Pytam o to, ponieważ moim zdaniem w obecnym systemie leczenia uzależnienia i współuzależnienia, w kontaktach terapeutów z przemocą w związkach, kładą oni duży nacisk na terapię ofiar i wsparcie instytucjonalne dla ofiar.
Te działania, w jawnej lub ukrytej formie, prowadzą do tego, aby "wzmocnione i wyedukowane" ofiary rezygnowały ze swoich związków, wyzwalały się z nich.

Tymczasem wobec sprawców przemocy są stosowane tylko dwie metody - karanie i izolowanie.
Owszem, jeśli przemocy towarzyszy alkohol lub narkotyki - to dostrzega się szansę poprawy zachowania sprawcy, jeśli podejmie on leczenie uzależnienia.
Tymczasem w praktyce, czyli już w trakcie leczenia uzależnienia, zapomina się o tym, że "zniknięcie" chemicznej substancji uzależniającej wcale nie likwiduje skłonności do agresywnych i przemocowych zachowań.
I w efekcie bywa tak, że alkohol znika, ale przemoc nie znika.
"Przepracowane" w trakcie terapii chemiczne uzależnienie niekoniecznie oznacza "przepracowaną" przemoc.

A alkohol nie jest czarodziejem.
Niczego w człowieku nie stwarza.
Jedynie uaktywnia.

Efekt?
Nierzadko chemiczne uzależnienie zastępowane jest uzależnieniem od złości, agresji i przemocy.
I wtedy złość, agresja i przemoc zamiast zniknąć - narastają.
Stają się zastępczym nałogiem.

Tomek - Wto 25 Maj, 2010 10:37

Czy ja mam Ciebie przekonywać do tego, ze należy prowadzić terapie sprawców przemocy? Ze może ona być skuteczna? (nawet nie wiem jakie są wyniki statystyczne)
To nie ma sensu.
Wiesz, sądze, że jedna i druga strona jest tak naprawdę po tej samej stronie, co może wydawać się bardzo dużym paradoksem, takie jest moje zdanie, jedna i druga strona potrzebuje pomocy, profesjonalnej pomocy terapeutycznej. Czym innym jest interwencja w sytuacji kryzysowej, tj przerwanie eskalacji przemocy, pokazanie zasobów własnych ofierze itd, czym innym jest terapia sprawców i ofiar, inne sytuacje i inne sposoby postępowania.

Jest taka teoria, że generalnie to ludżmi kieruja dwa podstawowe uczucia: miłość i strach, sprawcy przemocy maja w sobie jeden wielki nieograniczony niczym strach, oni się boją, boja się do ostatniej swojej komórki, to tylko cały proces jaki zachodzi pomiedzy sprawcą a, pokrzywdzonym powoduje, że te małe kroczki sprawcy czynią tak wielką przewage nad pokrzywdzonmym i odbierają mu praktycznie prawo do stanowienia o sobie.
Ale ten strach sprawcy ma swoje żródło, może warto widząć w nim człowieka pozwolić mu żyć bez strachu?
Ciekawe jakie jest Twoje zdanie na ten temat?

Tomoe - Wto 25 Maj, 2010 10:58

Tomek napisał/a:
jedna i druga strona jest tak naprawdę po tej samej stronie
(...)
jedna i druga strona potrzebuje pomocy, profesjonalnej pomocy terapeutycznej
(...)
sprawcy przemocy maja w sobie jeden wielki nieograniczony niczym strach, oni się boją, boja się do ostatniej swojej komórki
(...)
Ale ten strach sprawcy ma swoje żródło, może warto widząć w nim człowieka pozwolić mu żyć bez strachu?
Ciekawe jakie jest Twoje zdanie na ten temat?


Zgadzam się ze wszystkim, co powyżej zacytowałam.
Tylko obawiam się, że jeśli powiem otwarcie, że dostrzegam w sprawcy przemocy człowieka potrzebującego pomocy - to zaraz zostanę posądzona o syndrom sztokholmski.
Żyłam z przemocowcem.
Mogło mi się "toto" ukształtować i zostać.

Ale choćbym bardzo chciała, to nijak nie mogę się zgodzić z powszechną oceną, że przemoc w związku zawsze jest intencjonalna, że zawsze jest świadomym wyborem sprawcy, świadomym aktem jego woli.

Polecam lekturę:
http://psychotekst.com/artykuly.php?nr=94

pietruszka - Wto 25 Maj, 2010 17:04

Tomoe napisał/a:
Tylko obawiam się, że jeśli powiem otwarcie, że dostrzegam w sprawcy przemocy człowieka potrzebującego pomocy - to zaraz zostanę posądzona o syndrom sztokholmski.

:)
Myślę, że wystarczy być człowiekiem, żeby widzieć w drugim człowieka i to człowieka chorego. A uważam, że sprawcy przemocy to osoby chore, uzależnione od złości.

Sama mam kłopot ze złością, co odkryłam ze zdumieniem w czasie warsztatów "radzenia sobie ze złością", które były "dodatkiem" do terapii współuzależnienia w mojej poradni.
I co z tego, że moje zachowania agresywne nigdy nie przekroczyły "społecznie" akceptowanych form: wrzasku, krzyku i wszelkich form ukrytej złości: gderania, ironii, szyderstwa? Że nikogo nie uderzyłam, uszkodziłam, nie rzuciłam się z nożem? Ale potrafiłam trzasnąć drzwiami, potłuc talerze, itd... Dla mnie moja złość zbyt często urywała się ze smyczy. Dzisiaj już sobie lepiej radzę ze złością, nie pozwalam zbytnio się nabuzować, w furie już nie wpadam :) Ale kosztowało mnie to sporo pracy. I co z tego, ze sama byłam w dzieciństwie ofiarą przemocy, że w rzeczywistości to wyuczona reakcja radzenia sobie z lękiem. Samoświadomość nie zwalnia, samoświadomość zobowiązuje.

I choć to fakt często przemilczany, to przecież i osoby współuzależnione bywają sprawcami przemocy, wobec pijących partnerów, czasem niestety też dzieci. Często są jednocześnie katami, jak i ofiarami. Agresja rodzi agresję. Sama też nie byłam bierna w swoim związku :oops:

Polecam dwie książki o złości:
R. Potter - Efron Życie ze złością. Jak radzić sobie z napadami złości u siebie i najbliższych osób i tego samego autora: Furia. Skuteczne sposoby pokonania złości

Słoneczko - Czw 07 Mar, 2013 13:36

Chciałabym przypomnieć ten wątek, odgrzebałam go dziś :tak:
gocharl napisał/a:
Przestępstwa, do których najczęściej dochodzi w rodzinie
gocharl napisał/a:
Jak zapewnić bezpieczeństwo sobie i swoim dzieciom...
gocharl napisał/a:
Nie jesteś jego służącą!
itd. itp.

Dekadencja to arcydzieło. Kto chce znaleźć wsparcie, ten go znajdzie.

Ja tak mocno chciałam, żem znalazła :tak:

p.s. taka ze mnie troszkę szperaczka archiwalna ;)

:skromny:

Maciejka - Sob 20 Lip, 2013 11:04

Agresja milczenia

Milczenie między ludźmi bywa czasem oznaką głębokich więzi i zrozumienia bez słów. Potrafi być piękne, twórcze i dawać niezwykłe poczucie bezpieczeństwa. Jednak nie zawsze! Bywa, że rani bardziej, niż słowa! Nie każde milczenie jest wynikiem nieśmiałości. Nie każde jest przejawem kultury osobistej, która nakazuje unikania rozmów na tematy zbyt drażliwe.

Jest taki rodzaj milczenia, który możemy nazwać agresywnym, bo celowo dezorientuje kogoś emocjonalnie. Jest ono torturą psychiczną, niezależnie od rodzaju znajomości między ludźmi.
Tę technikę karania i manipulacji człowiekiem, stosują zwykle osoby mające fałszywe mniemania na temat własnych praw i ujawniające brak szacunku dla siebie i drugiego. Dokonują zaocznego osądzenia innej osoby i pozbawiają ją prawa do obrony. Robią to z pełną premedytacją, aby poczuć przewagę. Z rozkoszą obserwują, jak ofiara wije się i stara o wyjaśnienia, wyraźnie dając znaki, że jest gotowa do ustępstw, wyjaśnienia przeszłości i przyszłości, albo usiłuje znieść z godnością niezrozumiałe odtrącenie.

Milczenie łamiące godność
Osoba odtącana milczeniem, nie mogąc się dowiedzieć o co chodzi, czuje się upodlana, bo pozbawiona elementarnego prawa do zrozumienia przyczyn i dalszych zamiarów, jakimi kieruje się milczący? Nie wie do końca, czym zawiniła?
Usiłując nawiązać szczery dialog, staje się z góry przegrana. Im bardziej prosi o informacje, tym bardziej czuje się pozbawiona szacunku, wzgardzona, zdezorientowana. W wyniku tego, łamana jest godność, poczucie wartości i blokowany sens starań. Niszczona jest nadzieja i zaufanie, a nawet wiara w uczciwość oraz sprawiedliwość.
Agresywne milczenie nie jest więc tylko zwykłym znakiem zerwania kontaktu. Można bowiem tego dokonać bez tortur dla drugiej osoby, wyjaśniając powody. Normalny człowiek nie ma problemu z przedstawieniem przyczyn przykrej decyzji. Stać go na szczerą rozmowę i wysłuchanie argumentów drugiej strony. Nie przesądza sprawy bez wyjaśnień i nie zrywa kontaktów dla kaprysu, bo ktoś mu się znudził.

Milczenie za pozorne winy
Niektórzy ludzie czują się winni i niegodni szczęścia, jakiego doświadczają. Nie mają zamiaru karać drugiego swoim milczeniem, ale brakuje im odwagi przyznać się do radości i szczęścia, jakie czują.
Milcząc, czekają niejako na wyrok, który sami na siebie wydali, uznając się za winnych każdej niedoskonałości. Spodziewają się odrzucenia, a milcząc i raniąc chcą przyspieszyć to oczekiwane odtrącenie. Wątpią, aby ich wyobrażona podłość lub niedoskonałość, była wybaczona.
Prawdziwa przyczyna milczenia takich osób tkwi w tym, że sami sobie nie dają żadnych praw i czują winni, gdy spotyka ich coś naprawdę dobrego, przyjemnego, radosnego. Wpadają w panikę, kiedy ktoś obdarza ich miłością, przyjaźnią i zaufaniem. Kiedy stają się szczęśliwi, to zaraz mogą włączyć stary program, który im nakazuje cierpieć i być być odrzuconym. Milkną nie po to, aby ranić, ale zrażać do siebie i móc cierpieć! Milczenie tych osób jest w zasadzie autoagresją.
Przez wyimaginowane winy i wydawane na siebie wyroki, rujnują swoje życie, ale też cudze, bojąc się szczerości i zamykając w milczeniu wyznania uczuć.

Jak odróznić rodzaj milczka?
Obie formy milczącej agresji wyglądają podobnie. Tak samo bolą. Są jednak winy, które można usprawidliwić, ale też takie, których nie wolno tolerować! Ważne są zatem przyczyny dręczenia kogoś milczeniem.
Najprościej rozpoznać prawdziwe motywy milczenia wtedy, gdy ktoś w nim trwa, chociaż wie, jak cenne może być dla drugiej osoby każde dobre słowo lub chociaż wyjaśnienie. Ludzie serca przerywają wtedy swoje milczenie, choćby mieli stracić godność. Bezduszni czekają, a nawet stwarzają odpowiednie sytuacje, aby osoba mająca inne problemy, błagała ich o uczuciowe wsparcie, licząc na to, że rozmowa je przyniesie.

Milczenie mówi wiele o człowieku
Milczenie, podobnie jak słowa, ma wielką moc. Czasem większą. Może być dowodem jedności lub niszczenia więzi między ludźmi.
Niektórzy lepiej się posługują słowami, a inni milczeniem. To praktycznie to samo, choć poziomy odmienne. Ofiary słownej agresji cierpią podobnie do ofiar agresywnego milczenia. Różni je tylko to, że jedni wiedzą o co chodzi, a drudzy gubią się w domysłach. Możemy uznać w związku z tym, że milczenie potrafi być gorsze od agresji słownej, bo dłużej katuje ofiarę, tonącą w domysłach. Dlatego właśnie energia milczenia bardziej rani od krzyku.
Osoby, posługujące się milczeniem w konfrontacjach z drugą osobą, są mniej pewne własnych racji, niż ci który wykrzystują swoje stanowisko. Łatwiej bowiem uniknąć odpowiedzialności za to, czego się z pozoru nie zrobiło, czego nie wypowiedziało. Ofiara takiej agresji nie ma w ręku konkretnych argumentów i nie może postawić oficjalnie zarzutu, że jest krzywdzona.
Nie oznacza to jednak, że nie ma ani racji, ani praw moralnych! Jej krzywdy i cierpienia, nie podlegają ziemskim sądom, ale duchowym. I powiedzmy to sobie jasno - wyjątkowo bezstronnym, sprawiedliwym i tak samo niewidzialnym....jak cierpienia.

Małgorzata Stawarz
______________.

Maciejka - Sob 20 Lip, 2013 11:06

Mówi się o gorącej przemocy w odróżnieniu od przemocy chłodnej .Czym są oba te zjawiska?

Przemoc gorąca to przemoc naznaczona złością, gniewem, agresją, furią. Towarzyszą jej bogate formy ekspresji:
- krzyki
- głośne wyzwiska
- rękoczyny
- impulsywne zachowania
- gwałtowne zadawanie bólu
U jej podstaw leży szczególny rodzaj furii, narastającej w człowieku od wewnątrz, spiętrzenia, które czasem domaga się ujścia z nieodpartą siłą. Ta gorąca przemoc jest najłatwiej zauważalna, najbardziej spektakularna. Zwykle pojawia się nagle i stosunkowo szybko znika. Ma formę takich właśnie ataków, eksplozji, które niestety dość często się powtarzają.

Przemoc chłodna to taka przemoc, która wyłania się z działań podejmowanych z pewną premedytacją. Bardzo często te działania maja pozytywne cele: może to być czyjeś dobro, postrzeganie pewnych reguł, realizowanie jakiejś filozofii, wiary.
Typowe dla chłodnej przemocy jest to, że wyłania się ona z pewnego umysłowego porządku, który sprawca realizuje.
W chłodnej przemocy istotny jest cel, który sprawca chce osiągnąć.
Jeżeli wychowanek czy podwładny zachowuje się w sposób, który jest postrzegany jako bariera czy przeszkoda na drodze do tego celu, to ów myślowy scenariusz upoważnia do przejścia przez tę barierę, przełamania lodów, użycia skutecznych środków. Tutaj więc cel uświęca środki. Na przykład często się zdarza, że rodzicom, którzy mocno biją swoje niegrzeczne dziecko, jest przykro, bo ono płacze, ale mają przekonanie, że muszą to robić, że to jest właściwa metoda wychowawcza.
Ważne jest ,żeby zrozumieć właściwości scenariuszy chłodnej przemocy, jeżeli chcemy pomagać ludziom, którzy są jej ofiarami, a także sprawcami.
Chłodna przemoc bowiem często-pozostając przemocą-wyślizguje się z oczek sieci prawa kodeksowego. Mało tego, sprawcy zwykle są skłonni do uzasadniania i obrony swojego prawa do dokonywania przemocy.
Trzeba podkreślić, że znacznie poważniejsze są szkody spowodowane przemocą chłodną niż gorącą. Naprawdę lepiej byłoby, gdyby ktoś parę razy nawet dostał pięścią w nos niż był systematycznie, dzień po dniu „łamany” w sposób, do którego nie przyczepi się policjant ani prokurator.
Wyróżnia się trzy rodzaje instrumentów przemocowych:
- fizyczne
- psychiczne
- ekonomiczne
Można ofiarę zaatakować pięścią czy słowem bądź pozbawić ją środków do życia albo zniszczyć coś ważnego dla niej. Najczęściej mamy do czynienia z kompozycją różnych rodzajów tych instrumentów.

Oprac.na podstawie materiałów IPZ

Maciejka - Sob 20 Lip, 2013 12:53

http://www.integrum-home....opic.php?t=1224 to link do tych 2 atrykułów.
ewa29 - Pon 19 Sie, 2013 22:22

Witam :) Dziś udało mi się w końcu, założyć bratu Niebieską kartę, właściwie to dzięki mojej asystentce, chociaż też łatwo nie było, bo nie ma u mnie przemocy fizycznej i dzielnicowy z którym dziś obie rozmawiałyśmy,właśnie tak powiedział że karta jest przydatna wtedy jak dochodzi do przemocy fizycznej, ale po dłuższej mojej i asystentki rozmowie udało się, ale ile musiałam się razy prosić, żądać, chodzić czy do mopsu czy też do mojego dzielnicowego, czy jak przyjechali na interwencję i za każdym razem bezskutecznie. W każdym razie dostanie brat wezwanie lub podjadą do niego na rozmowę.
ewa29 - Śro 28 Sie, 2013 21:02

Jak się okazuje wcale nie mam za wesoło, dostałam dziś wezwanie do mopsu i mój brat w sprawie tej niebieskiej karty, którą jemu założyłam. Dowiedział się o tym mój ojciec jak i moja matka. Od dziś nie mam już co liczyć na pomoc z ich strony, ojciec powiedział iż jak nie wycofam tego to, mam się wyprowadzać. Mam zaplanowany mały remont w moim pokoju i 2tyg temu zapytałam ojca i brata o pomoc z ich strony, to się zgodzili, ale dziś po tym piśmie z mops, okazuje się że mam sobie sama zakupić materiały i sama remontować pokój. W ogóle od soboty źle się czuję i boję się że wyląduje w szpitalu, a kto wtedy z dziećmi mi zostanie... rozmawiałam też z mamą, ale ona odmówiła mimo iż jestem w 7mieś ciąży. Teraz to po prostu mszczą się za to iż brata zgłosiłam na komisję dostał też wezwanie w tym tyg, potem ta karta. Wiedziałam, że to co robię to dla nich nie będzie zrozumiałe, ale dla mnie jest to dbanie o dobro dzieci i swoje. Ja w każdym razie się nie wycofam :nie: nawet gdybym miała zostać pod mostem, chociaż wiem że ojciec nie ma prawa mnie wymeldować.
pannamigotka - Śro 28 Sie, 2013 21:08

Czy Mops ma jakieś środki, żeby dzieciom zapewnić opiekę, kiedy pójdziesz do szpitala i tak naprawdę nie ma osoby, która mogłaby się zająć? Może warto popytać?
ewa29 - Śro 28 Sie, 2013 21:21

pannamigotka napisał/a:
Czy Mops ma jakieś środki, żeby dzieciom zapewnić opiekę, kiedy pójdziesz do szpitala i tak naprawdę nie ma osoby, która mogłaby się zająć? Może warto popytać?


Tak oczywiście zadzwonię do mojej socjalnej i zapytam, a poza tym nie mam nikogo bo w zasadzie myślałam o sebastiana mamie , ale ona ma taką pracę,że nigdy nie może zaplanować sobie dnia i w dodatku na tel, dzwonią i musi się stawić, no a prababcia sama nie da rady tym bardziej, że dziś wyszła ze szpitala i nie jest o dobrym zdrowiu. Tego właśnie się boję, że mogę sobie faktycznie nie dać rady zwłaszcza,że na robotników mnie nie stać, pokój jednak wymaga odświeżenia. Zresztą wiesz Dorotko co u mnie :) Ah co będzie to będzie, i tak doskonale sobie radzę. :)

pannamigotka - Czw 29 Sie, 2013 10:16

ewa29 napisał/a:
zadzwonię do mojej socjalnej i zapytam

Daj znać czego się dowiedziałaś. Zapewnienie opieki dzieciom w okresie okołoporodowym byłoby DLA MNIE priorytetem, a wiem, że u Ciebie to niełatwe zadanie, wszyscy dookoła piją, a babcia jest schorowana i w podeszłym wieku, to chyba nie na jej siły. Naprawdę nie wiem, co bym zrobiła w Twojej sytuacji... to jest poważny problem, ale wierzę, że znajdziesz rozwiązanie. Oby Mops pomógł.

Klara - Czw 29 Sie, 2013 10:35

Może to źle zabrzmi, ale w TEJ SYTUACJI czasowe umieszczenie dzieci w rodzinie zastępczej byłoby dla nich najlepszym wyjściem.
ewa29 - Czw 29 Sie, 2013 10:36

pannamigotka napisał/a:
Daj znać czego się dowiedziałaś. Zapewnienie opieki dzieciom w okresie okołoporodowym byłoby DLA MNIE priorytetem, a wiem, że u Ciebie to niełatwe zadanie,wszyscy dookoła piją, a babcia jest schorowana i w podeszłym wieku, to chyba nie na jej siły. Naprawdę nie wiem, co bym zrobiła w Twojej sytuacji... to jest poważny problem, ale wierzę, że znajdziesz rozwiązanie. Oby Mops pomógł.


Witaj Dorotko :) Dam znać, bo będę się we wrześniu widziała z P. Socjalną. Tak ,jeśli się chce szukać rozwiązań to one zawsze się znajdą :) Ja nie uciekam od rzeczywistości, radzę sobie na tyle na ile potrafię. A Ty z pewnością też być sobie poradziła, gdybyś była zdana tylko na siebie :) Też bym była za tym, gdyby mops miał takie możliwości pomocy, bo to lepsze niż dzieci miałyby w najgorszym wypadku zostać z pijanym ich tatusiem :szok: , tego sobie nawet nie wyobrażam, podczas gdy byłabym w szpitalu.

Pozdrawiam Dorotko i Miłego dnia :kwiatek: :buziak:

ewa29 - Czw 29 Sie, 2013 10:42

Klara napisał/a:
Może to źle zabrzmi, ale w TEJ SYTUACJI czasowe umieszczenie dzieci w rodzinie zastępczej byłoby dla nich najlepszym wyjściem.

Witaj Klaro :)
W tej sytuacji to pewnie, że lepsze niżeli miałyby zostać pod opieką czynnych alkoholików :szok: W każdym razie opiekę będą miały zapewnioną, samych ich nie zostawię...

jackowska - Czw 29 Sie, 2013 10:44

Klara napisał/a:
Może to źle zabrzmi, ale w TEJ SYTUACJI czasowe umieszczenie dzieci w rodzinie zastępczej byłoby dla nich najlepszym wyjściem.


Rodziny zastępcze, nawet czasowe, nie sa dobrym wyjściem nigdy. Nie wiem jak można coś takiego radzić. To dla dzieci ogromna trauma, trafią do obcych ludzi...

pterodaktyll - Czw 29 Sie, 2013 10:51

jackowska napisał/a:
Rodziny zastępcze, nawet czasowe, nie sa dobrym wyjściem nigdy. Nie wiem jak można coś takiego radzić. To dla dzieci ogromna trauma, trafią do obcych ludzi..

Jasne, lepiej żeby zostały z nachlanym ojcem albo dziadkiem........

Klara - Czw 29 Sie, 2013 10:52

jackowska napisał/a:
Nie wiem jak można coś takiego radzić.

Ewa29 idzie rodzić, jest sama bo rodzina to albo czynni alkoholicy, albo schrowana babcia.
To co mam Jej radzić? :bezradny:

ewa29 - Czw 29 Sie, 2013 16:13

jackowska napisał/a:
Rodziny zastępcze, nawet czasowe, nie sa dobrym wyjściem nigdy. Nie wiem jak można coś takiego radzić. To dla dzieci ogromna trauma, trafią do obcych ludzi...

Myślę, że z pewnością masz rację, ale w mojej sytuacji, zgadzam się również z tym co napisała Klara. Wiesz lepiej chyba będzie jeżeli zapewnię dla dzieci, odpowiedzialną opiekę na czas mojego pobytu w szpitalu niż miałyby zostać...
pterodaktyll napisał/a:
z nachlanym ojcem albo dziadkiem.......


Dziś ojciec mój dostał także wezwanie na komisję, ale w charakterze poświadczenia, odnośnie sprawy mojego brata, więc 20-tego września będzie spotkanie czyli Ja, brat, i ojciec. Oczywiście wielce na mnie obrażony. Do tego stwierdził, że się we mnie zagotuje jak tam będziemy i że to Ja powinnam się leczyć, a nie mój brat. No cóż liczyłam się z tym, że jak zacznę dbać o spokój i dążyć do tego, aby w domu nie było alkoholu to będę ponosiła tego konsekwencje, chociażby takie że mam się wyprowadzać, jak tego nie odwołam. Nadal jestem zdania, że niczego nie będę odwoływała. A strachy to na lachy. Mimo sytuacji to nie czuję paraliżującego stresu. :) Zaczęłam to i dokończę. Niech im będzie na zdrowie :)

esaneta - Czw 29 Sie, 2013 19:26

ewa29 napisał/a:
Wiesz lepiej chyba będzie jeżeli zapewnię dla dzieci, odpowiedzialną opiekę na czas mojego pobytu w szpitalu niż miałyby zostać...
pterodaktyll napisał/a:
z nachlanym ojcem albo dziadkiem.......

Bardzo mi się podoba Twoja postawa Ewo.
Choc nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić, jak ciężkie jest podjęcie takiej decyzji.
Coś Ci opowiem. Mam koleżankę (spoza branży fsdf43t ), która ma 4 siostry.
Jej ojciec zmarł, gdy była jeszcze w przedszkolu - dziewczynki wychowywała matka samotnie.
Kiedy moja koleżanka chodziła do szkoły podstawowej jej matka ciężko zachorowała i na długie tygodnie musiała trafic do szpitala.
A ponieważ nie mieli żadnej bliskiej rodziny, dziewczynki na ten czas trafiły do domu dziecka. Po tym czasie wróciły do rodzinnego domu a wyleczona mama mogła sie nimi dalej zajmować. Wiele lat później zajmowała się nawet dziećmi mojej kolezanki.
Opowiadam Ci o tym, bys miała świadomość, że nie tylko w dysfunkcyjnych rodzinach trzeba podejmowac tak trudne decyzje. Życie pisze przeróżne scenariusze.
Dbaj o siebie, Ewo :)

pannamigotka - Czw 29 Sie, 2013 20:49

esaneta napisał/a:
Bardzo mi się podoba Twoja postawa Ewo

Powiem Wam, że nie wiem, skąd w Ewie tyle siły do działania, do życia, do walki o spokojny dom.
Wydaje mi się Ewo, że bez S. radzisz sobie nieporównywalnie lepiej niż z nim u boku. Myślisz coraz rozsądniej.
Ja powiem tak- ja nie zdecydowałabym się nawet na czasowe oddanie dziecka do takiej placówki, bo bałabym się, że już do mnie nie wrócą, to sa moje lęki, pewnie nieuzasadnione, ale najppierw szukałabym innych rozwiązań. No chyba, że naprawdę nie byłoby innego wyjścia.
Ewa ma bardzo trudną sutuację rodzinną, ja nawet nie mogę sobie takiej wyobrazić, a tez nie miałam różowo. Coraz bardziej podziwiam ją, że to nie tylko wytrzymuje, ale tez radzi sobie coraz lepiej. Myśli o remoncie, Niebieskich Kartach itd

ewa29 - Czw 29 Sie, 2013 21:31

esaneta napisał/a:
Bardzo mi się podoba Twoja postawa Ewo.

A Ja wiem, że to jak sobie teraz radzę jest nie tylko moją zasługą ,ale przede wszystkim jak ktosik kiedyś powiedział ,że to ludzie uczą nas życia i rozumu i zgadzam się z tym ktosikiem hihi :) Poza tym dużo dała mi grupa wsparcia i terapia grupowa, mimo, że teraz mam przerwę, ale nie cofam się idę do przodu :)
pannamigotka napisał/a:
Wydaje mi się Ewo, że bez S. radzisz sobie nieporównywalnie lepiej niż z nim u boku.

Tu masz racje, ale to dlatego lepiej bo liczę tylko na siebie samą i wiem ,że siebie nie zawiodę i to co realizuję idzie zgodnie z moim planem. Mam możliwość sama o wszystkim decydować i jeśli się liczę to tylko z samą sobą, bo razem z S. to faktycznie nie było najlepiej tzn jak pił/pije,a jak miał 9tyg abstynencji z terapią to nie mogę narzekać, bo faktycznie było mi po prostu lżej, pomimo iż tak i tak Ja zajmowałam się dziećmi, on był w ośrodku, no ale jak przerwał abstynencję to wiadomo, że pije to pije, a Ja też radzę sobie tak samo dobrze jak wtedy kiedy nie pił. :) Bo tak na prawdę to Ja nie brałam jego zdania pod uwagę, jeśli chodzi o moje działania i on też się nie mieszał do mnie, bo w którymś momencie mu oznajmiłam, że każdy z Nas niech zadba o siebie i niech zacznie się skupiać na samych sobie i odpowiadać za siebie. I jeszcze dodałam S., że nie mam zamiaru odpowiadać kiedykolwiek za nie swoje błędy i przyjmij to do wiadomości, no i przyjął,czyli słuchał to co miałam do powiedzenia. :) Wniosek z tego taki, czy z nim ,czy bez niego, to daję sobie radę na tyle na ile mogę :)
Pozdrawiam Was dziewczyny :) :buziak:

ewa29 - Czw 29 Sie, 2013 21:51

esaneta napisał/a:
Opowiadam Ci o tym, bys miała świadomość, że nie tylko w dysfunkcyjnych rodzinach trzeba podejmowac tak trudne decyzje. Życie pisze przeróżne scenariusze.
Dbaj o siebie, Ewo :)


Tak, przede mną trudny okres się zapowiada, ale jakoś tak optymistycznie do tego podchodzę, nie kręcę złych scenariuszy, bo na zapas nie ma co się martwić.
Ufam sobie, że dam radę i po mimo trudności także.
Złożyłam jeszcze pismo w urzędzie miasta odnośnie przyspieszenia dostania tego mieszkania z TTBS,o które się staram od ub.r, a ze względu na zaistniałą sytuację czyli ciąża,ale też i w domu trudna sytuacja, to moja obecna asystentka stwierdziła, iż można byłoby taki wniosek złożyć, pomogła mi więc napisać taki wniosek na podstawie podania które napisałam sama jak składałam wniosek o przydział mieszkania w ub.roku do TTBS i zobaczymy co dalej. :)

ewa29 - Czw 29 Sie, 2013 22:57

A muszę się pochwalić,że byłam u fryzjera :)
Dorotko, jednak miałaś rację, że fajna fryzurka :buziak: Świetnie się czuję w niej, zupełnie inaczej na siebie spoglądam :) W przyszłym tygodniu idę jeszcze zaliczyć kosmetyczkę, a jak będzie jakiś fajny film w kinie, to też chętnie siem wybiorę :lol2:

Spokojnej nocy Wszystkim :buzki:

pannamigotka - Sob 31 Sie, 2013 08:18

ewa29 napisał/a:
że byłam u fryzjera

Ja też :lol2:

ewa29 - Sob 31 Sie, 2013 10:19

Ktoś mi bardzo bliski ,a jednocześnie daleki wczoraj napisał i pozwolę sobie zacytować
Cytat:
wystarczy zacząć szanować swoje sprawy, potrzeby, uczucia, wartości i właściwie wszystko się układa. Jakoś naturalnie się chroni, broni swego terytorium, inni to czują, że już nie pójdzie im tak łatwo z nami i automatycznie wygasa "użeranie się", przyciąganie toksycznych ludzi.

U mnie faktycznie tak się dzieje :szok: i zgadzam się dokładnie z wypowiedzią mojej serdecznej znajomej :kwiatek:
pannamigotka napisał/a:
Ja też :lol2:

To poproszę o fotkę na emaila :rotfl:
Miłego dnia :buzki:

pannamigotka - Sob 31 Sie, 2013 18:59

ewa29 napisał/a:
zgadzam się dokładnie z wypowiedzią

Ja też się zgadzam :tak:
ewa29 napisał/a:
poproszę o fotkę na emaila

ok :oops:

jackowska - Śro 04 Wrz, 2013 09:22

ewa29 napisał/a:

Myślę, że z pewnością masz rację, ale w mojej sytuacji, zgadzam się również z tym co napisała Klara. Wiesz lepiej chyba będzie jeżeli zapewnię dla dzieci, odpowiedzialną opiekę na czas mojego pobytu w szpitalu niż miałyby zostać...


Ty najlepiej znasz sytuację, więc oczywiście nie będę Cię pouczać :) A może masz jakąś rodzinkę (dziadkowie dzieci, Twoje rodzeństwo)? Może oni by pomogli?

ewa29 - Śro 04 Wrz, 2013 14:23

jackowska napisał/a:
Ty najlepiej znasz sytuację, więc oczywiście nie będę Cię pouczać :) A może masz jakąś rodzinkę (dziadkowie dzieci, Twoje rodzeństwo)? Może oni by pomogli?


Witaj :) masz prawo do własnego zdania :tak: A moi rodzice oboje alko czynni, mam tylko brata no niestety też alko czynny i dlatego na nich liczyć nie mogę :bezradny: , jeszcze mam trochę czasu do rozwiązania także dam radę ;)

JaKaJA - Śro 04 Wrz, 2013 18:39

:brawo: wielki szacunek za mądre i bardzo dojrzałe decyzje :buziak: będzie dobrze z taką postawą dotrzesz daleko :brawo:
ewa29 - Śro 04 Wrz, 2013 22:19

JaKaJA napisał/a:
:brawo: wielki szacunek za mądre i bardzo dojrzałe decyzje :buziak: będzie dobrze z taką postawą dotrzesz daleko :brawo:

Dziękuję za miłe słowa,nie spodziewałam się i jestem zupełnie zaskoczona :buziak:

jackowska - Czw 19 Wrz, 2013 13:49

ewa29 napisał/a:
jackowska napisał/a:
Ty najlepiej znasz sytuację, więc oczywiście nie będę Cię pouczać :) A może masz jakąś rodzinkę (dziadkowie dzieci, Twoje rodzeństwo)? Może oni by pomogli?


Witaj :) masz prawo do własnego zdania :tak: A moi rodzice oboje alko czynni, mam tylko brata no niestety też alko czynny i dlatego na nich liczyć nie mogę :bezradny: , jeszcze mam trochę czasu do rozwiązania także dam radę ;)


Rozumiem, no w takiej sytuacji faktycznie masz racje ze swoją decyzją.

ewa29 - Czw 19 Wrz, 2013 14:11

jackowska napisał/a:
Rozumiem, no w takiej sytuacji faktycznie masz racje ze swoją decyzją.

W ostateczności, moją mamę ściągnę do siebie, bo ona jeszcze jest na tyle rozgarnięta, że dopilnuje mi dzieci i powiem szczerze mogę jej powierzyć nad nimi opiekę :)

jackowska - Pon 23 Wrz, 2013 10:12

ewa29 napisał/a:
jackowska napisał/a:
Rozumiem, no w takiej sytuacji faktycznie masz racje ze swoją decyzją.

W ostateczności, moją mamę ściągnę do siebie, bo ona jeszcze jest na tyle rozgarnięta, że dopilnuje mi dzieci i powiem szczerze mogę jej powierzyć nad nimi opiekę :)


A daleko mieszka?

ewa29 - Pią 18 Paź, 2013 22:13

jackowska napisał/a:
A daleko mieszka?


Mama mieszka jakieś 58km ode mnie, także trochę Nas dzieli,ale teraz niedawno przyjechała do mnie na kilka dni, jednak dziś pojechała za swoimi sprawami, ale na tygodniu przyjedzie :)

A tak poza tym, u mnie spokój w domu :) Odkąd założyłam bratu NK faktycznie sobie odpuścił. Dziś miałam wizytę dzielnicowego, też pytał o sytuacje w moim domu i czy brat nas nachodzi, stwierdził że jeśli nic się do listopada nie zadzieje to zakończy niebieską kartę, ale z chwilą kiedy sytuacja ulegnie pogorszeniu z powrotem mi założą NK. Brat dostał wezwanie to już trzecie na komisję ds rozwiązyw. problemów alko na 5-tego listopada, Ja oczywiście też. Tydzień temu braciszek mnie odwiedzil, ale jeszcze mi dziękował że go zgłaszałam na komisję... Także na chwilę obecną jest dużo lepiej i oby tak było dalej :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group