WSPÓŁUZALEŻNIENIE - agresja
joanka - Czw 20 Mar, 2014 11:46 Temat postu: agresja Witajcie,
to znowu ja. znowu z czymś czego nie potrafię zrozumieć / ogarnąć / wytłumaczyć.
skąd i dlaczego taka agresja u alkoholika aktywnego ?
oczywiście skierowana w moją stronę ?
mój błąd , wiem, że nie dzwoniłam na policję, że nie zrobiłam z tym nic dalej.
chciałabym Was posłuchać , czy jest sposób żeby sobie z tym problemem poradzić ?
Maciejka - Czw 20 Mar, 2014 11:56
Joanko na agresję jest jeden sposób. Przestac się na to godzić. Dzwoń na policje , nie reaguj na zaczepki. Nie wdawaj się w dyskusje itd.
Z moich obserwacji wynika , ze dużo alko jest agresywnych jak jest czynnych albo mają przerwę w piciu i niestety nie tylko alko. Agresja jest charakterystyczna dla przemocowców . Poczytaj sobie http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=3026
wampirkowa - Czw 20 Mar, 2014 12:06
bo najłatwiej najbliższą rodzinę ranić, Ja tez zadaje to pytanie ja jestem dzieckiem alkoholika i tez ofiara przemocy.
ale tak jest że ta choroba niestety, która sprawia iż mózg inaczej pracuje, i dlatego inaczej nie potrafią, Ale osoba pijąca nie ma prawa krzywdzić innych i jedyną rzeczą jest działanie, osób żyjących z alkoholikiem. Ja wiem jedno zanim moje słowa były słowami pustymi to znaczy, gdy tylko groziłam gdy tylko mówiłam, a nic nie działałam, np. mówiłam wezwę policję a nie robiłam tego jak mówiłam odejdę z domu i nic nie robiłam.
i tak było wiele lat i to był mój błąd,
Nic nierobienie jest najgorsze.
każda aktywność osoby współuzależnionej jest ważna, każda najmniejsza. Aktywność osoby współuzależnionej to także możliwość sięgnięcia przez alkoholika dna i potem się od niego odbicia, Aktywność jesyt też ważna dla samych współuzależnionych, początek dbania o sieie, poczucie, że jestem ważna, aktywnośc by poznać sibei swoje emocje , by dowiedzieć się ze to co czuję jest normalne,, że nie jestem sama z tym problememm
Ja osobiście czuję, żal do mojej3 matki że nic nie zrobiła nic by, przerwać łańcuch przemocy, to ja walczyłam za nią to ja broniłam ją, przed ojcem. byłam rozjemcą, a w konsekwencji ja obrywałm najbardziej, Ale mój ojciec pil od 17 roku życia jego mózg pływał w alkoholu ech nieważne
JA wzywałam na ojca policję, znienawidzona przez sąsiadów, rodzinę i od 1 mamy i od ojca, znienawidzona przez moją 3 matkę bo przecież wsadziłąm jej męża do więzienia,
walczyłam potrójnie bo z ojcem , z ludźmi na zewnątrz i rodziną, a jak już miłąm spokój w domu to musiałam się pogodzić z ostracyzmem wszytkich wkoło .
BARBARA - Czw 20 Mar, 2014 12:07
joanka napisał/a: | skąd i dlaczego taka agresja u alkoholika aktywnego ? |
bo jesteś najbliżej, pod ręką ?
Witaj
joanka - Czw 20 Mar, 2014 12:09
ale ja już nie chcę się z tym godzić.
to nie jest wytłumaczenie " bo jestem pod ręką"
bo czegoś nie chcę zrobić
a on w sobie winy żadnej ale to żadnej nie widzi ... to też jest swego rodzaju norma ? że wszyscy źli, niedobrzy, głupi a on jeden jedyny sprawiedliwy ?
Maciejka - Czw 20 Mar, 2014 12:11
Tak to jest swego rodzaju norma tzw, pokrętna logika czynnego alkoholika.
BARBARA - Czw 20 Mar, 2014 12:12
wampirkowa napisał/a: | wiem jedno zanim moje słowa były słowami pustymi to znaczy, gdy tylko groziłam gdy tylko mówiłam, a nic nie działałam, np. mówiłam wezwę policję a nie robiłam tego jak mówiłam odejdę z domu i nic nie robiłam.
i tak było wiele lat i to był mój błąd,
Nic nierobienie jest najgorsze. |
tak to właśnie bywa, nie umiemy być konsekwentne, mówić i robić, ja zaczęłam się tego uczyć dopiero na terapii w bardzo wolnym tempie, to było dla mnie najtrudniejsze, powiedzieć i się nie wycofać
wampirkowa - Czw 20 Mar, 2014 12:18
Joanka, ale tak jest, to nie jest tłumaczenie, taka jest agresja i przemoc.
Agresja i przemoc jest instrumentalna, jest nieumijętnościa radzenia sobie z nieprzyjemnymi emocjami,
kązdy pretekst może byc dobry by oberwac,
nie tylko jak nie chce się czegos zrobić,
ja była najleprzą uczennicą, jeździłąm na olimpiady przedmiotowe, i obrywałm tylko za to że ryż nie był za miękki albo że nie to mięso na obad, bo on se życzył kotleta a ja miałam czytac mu myślach by sie domyśłicz że tego kotleta chce
ale tak jest, można być ofiarą przemocy, bo wyszłam do koleżanki, a mama jak wyszła do sąsiadki niestety w jego mózgu roiło się ze szliśmy na ku.......nie się,
można oberwać, można być nazwany wszystkimi epitetmi świata tylko dlatego, że sie upomniało o swoje, że się nie tak popatrzyło.
wampirkowa - Czw 20 Mar, 2014 12:24
Ja ty;lko usłyszałam kiedyś od psychitry że nie było moim adaniem jako dziecko dzwonienie na policję, czy ratowanie dorosłych że to jest rola dorosłych w rodzinie czy też w domu.
kto mnie jako 15 latkę miał nauczyć, że mówieni a nie robienie nic nie da no nikt. Matka zaburzona na wszelkie sposoby, sory ale to nie rola dziecka, I jak na terapi słyszałam dla wspóluzalenionych jak matki się wyręcząły swoimi dziećmi to brał mnie szlak to cała chodziłm i ajl powiedziałm co mysłe o ich zachowaniu to słyszłąm nie pasujesz do naszej grupy powinnaś mieć swoja oddzielną wiecie jak się czułam masakrycznie, kolejne odrzucenie koljen wywalenie poza nawias grupy. tylko ze w atmatym czasie nie było w tym ośrdku grupy dda i rerapii dla nich no cóż bywa.
dlatego nie ufam ludziom dlatego dlatego ich bardzo często sprawdzam
Maciejka - Czw 20 Mar, 2014 12:36
Wampirek tak się skąłda, że ja tez byłam ofiara przemocy nie tylko ojca ale i matki i babki i toksycznej rodzinki ale zaakceptowałm to , z ew mojej rodzinei było tak a nie inaczej , że taka jest moja historia , nie miałm na tamte wydarzenia wpływu , uznaąłm tamte wszystkie uczucia, krzywdy,, straty jakie poniosła w kosekwewncji życia w tamtym czasie ale dzisiaj mam wpływ na swoje zycie i nie jestem skazana do konca życia być w roli ofiary to ja decyduję czy chce nadal tkwic w tej roli czy jednak z niej wyjść. W mojej mocy jest nie godzić , nie tkwić w tej roli, wyjśc z niej , być zwycięzcą . Nie ma ofiary nie ma kata. Przestałam zachowywać się jak ofiara i nie przyciągam do siebie katów, prześladowców jestem dla nich nieatrakcyjna, nieciekawa.
wampirkowa - Czw 20 Mar, 2014 12:53
ja nie przyciągam bo sie z nikim nie wiąże, tyle nie ufam nikomu, tyle
zresztą ja jako konbieta nie jestem dobra partia do związków, chora, i nie mogaca urodzić dziecka więc, po pierwsze wiem jak sie konczy ,oja choroba, moja 3 mama umierała na powikłąnia ukrzycowe wieć nie chcę nikogo obarczać tym by się mna opiekowała na stare lata, resztą nie chce młązeństwa jak co to tylko związek partnerski
wampirkowa - Czw 20 Mar, 2014 12:59
ty zaakceptowałaś ja nie nigdy tego niezakceptuje
nigdy to lepiej jak bym umarła przy moim urodzeniu, albo nie zabił mnie ojciec jak bylam mał jak mi to móił jakby wiedziła ze go wsadzę do pierdlla to by mnie utopił jako dziecko w gnojówce
szkoda że tego nie zrobił
Maciejka - Czw 20 Mar, 2014 13:50
Może źle się wyraziłam ; Przyjęąlm do wiadomości , zaakceptowalam swoją historię , pogodziłam sie z nią i wybaczyłam sobie i i innym , min; rodziccom , dziadkom tp. Zdjęłąm ten bagaż z siebie i z nich , nic od nich nie chcę i nie czekam na żadne przeprosiny,, uznanie tego wszystkiego czy inaczej uznania win. Było mineło , a teraz jest dziś bez tamtego obciązenia , balastu i ciężaru . Mi jest lżej im nie wiem , z tego co słysze od rodzeństwa niestety dalej ciężko , oni tkwią w swoich rolach im tak dobrze i ja sie z tym pogodziłam , ja nie wejdę w ich rozgryzki , gierki, role, nie będę chronić " chorych " postaw, przekonań , godzić się na agresję , poniżanie , przemoc , włażenie z butami w nie swoje zycie.
pterodaktyll - Czw 20 Mar, 2014 15:04
joanka napisał/a: |
to znowu ja. znowu z czymś czego nie potrafię zrozumieć / ogarnąć / wytłumaczyć.
skąd i dlaczego taka agresja u alkoholika aktywnego ?
oczywiście skierowana w moją stronę ? |
Bo mu w ten sposób dostarczasz pretekstu do picia i nawet nie próbuj zrozumieć dlaczego to w ten sposób działa. Ja też nie wiem........a skoro ja nie wiem,
to Ty nie masz żadnej szansy żeby to pojąć. Przyjmij, że tak jest i kwita.
joanka napisał/a: | mój błąd , wiem, że nie dzwoniłam na policję, że nie zrobiłam z tym nic dalej. |
A jaki tam błąd. Niektórzy lubią sobie zakładać pętlę na szyję i patrzeć czy się zaciśnie jak skoczą. Mam wrażenie, że należysz do tej grupy.....
joanka napisał/a: | czy jest sposób żeby sobie z tym problemem poradzić ? |
Oczywiście, że jest i to jedyny. Wywalić natychmiast na zbity pysk z domu, wezwać policję i przede wszystkim być konsekwentną w tych działaniach.
Klara - Czw 20 Mar, 2014 15:17
joanka napisał/a: | ale ja już nie chcę się z tym godzić. |
No właśnie! Nie wyrażaj zgody na złe traktowanie, ale ponieważ jesteś za słaba, żeby sobie sama z tym poradzić, w chwili zagrożenia wzywaj policję.
Zażądaj założenia Niebieskiej Karty. Nagrywaj awanturę, groźby itp., w razie pobicia idź do lekarza na obdukcję.
Zbieraj "materiały", a następnie idź z tym do prokuratora, albo zwróć się do policji, żeby oni rozpoczęli procedurę.
Zobacz Joanko jakie masz możliwości obrony. Korzystaj z nich!
margo - Czw 20 Mar, 2014 22:21
joanka napisał/a: | to nie jest wytłumaczenie " bo jestem pod ręką" |
Bo nie ma wytłumaczenia Tak jest i już, to choroba...
Witaj Joanko!
joanka - Pią 21 Mar, 2014 07:34
pterodaktyll napisał/a: |
A jaki tam błąd. Niektórzy lubią sobie zakładać pętlę na szyję i patrzeć czy się zaciśnie jak skoczą. Mam wrażenie, że należysz do tej grupy..... |
skąd takie wrażenie ?
Twoim zdaniem, mając dzieci, dom, łatwo jest powiedzieć : a teraz wynocha mi stąd ?
Maciejka - Pią 21 Mar, 2014 07:39
Pterodaktyl ci odpowie jak przyjdzie.
We mnie natomiast pojawiło sie pytanie; Czy pasuje ci taka sytuacja jaką masz teraz? Czy to jest dobre dla twoich dzieci? Dom na czyjej jest głowie? Co interesuje twojego alkoholika oprócz kombinowania jak zdobyc lub wypic kolejna falchę / piwo?
Czy trudno dla ciebie oznacza żeby zostawić to tak jak jest i nic nie robic z nadzieją , ze samo sie ułoży?
wampirkowa - Pią 21 Mar, 2014 07:53
Joanka nie mów tylko, że robisz to dla dzieci bo sorki ale czuje bunt wobec takich stwierdzeń.
dzieci w takim domu są ofiarą przemocy, jeśli agresja jest skierowana w twoją stronę, to dzieci to widzą, czują niestety jest to przemoc bierna,wobec dzieci.
Wiem jedno, dzieci szanują rodziców którzy potrafią stawiać granice i walczyć o siebie i o dom .
Jaki dzieci mają przekaż widząc jak twój mąż, a ich ojciec stosuje przemoc wobec Ciebie??
No cóż wiem, że to trudne dzwonić po policję, po pierwszym razie kolejny telefon na policję jest łatwiejszy.
Można zgłosić się do prokuratury i zapytać co dalej, można iśc do różnych stowarzyszeń i szukać wparcia, Najważniejsze to przerwać błedne koło przemocy, jeśli wyjdziesz z tego koła chociąz raz, będzie ci łatwiej za każdym razem kiedy nastąpi agresja zadziałać.
Nie licz na to że sam się naprawi twój oprawca, bo to nie nastąpi zreszta, swoim niedziłąniem dajesz mu pożywkę do dalszych eskalacji przemocy. PRZECIEŻ MOGĘ PRZECIEŻ ONA I TAK NIC NIE ZROBI, PRZECIEŻ ONA NI NIE UMIE,
joanka - Pią 21 Mar, 2014 08:06
Perełko,
więc widzisz.. do mnie powoli dociera to , że już jestem zmęczona... że nie mam już siły na tę walkę ...
dom, dzieci i wszystko co z tym związane jest oczywiście na mojej głowie. prawdę mówiąc odkąd jestem na terapii nie oczekuję już niczego od niego. odseparowałam się. i dobrze mi z tym jest.
tylko, że on nie potrafi jak to rzekł ostatnio żyć obok. i dotąd myślałam, że i ja tak nie chcę i nie umiem. myliłam się, umiem i jest mi tak wygodnie i dobrze. a teraz oczekuje on ode mnie, że będzie miło cudnie i przyjemnie a ja o wszystkim lekko zapomnę.
ja nie do końca w tej chwili rozumiem, dlaczego to ja mam podejmować decyzję o rozstaniu. dlaczego to on nie może powiedizeć odchodzę. boję się sądu, walki o każdą rzecz. boję sie rodzinnych komplikacji.
wiem, nie ma mnie w tym wszystkim i życie mi ucieka. wiem.
joanka - Pią 21 Mar, 2014 08:10
wampirkowa napisał/a: |
Nie licz na to że sam się naprawi twój oprawca, bo to nie nastąpi zreszta, swoim niedziłąniem dajesz mu pożywkę do dalszych eskalacji przemocy. PRZECIEŻ MOGĘ PRZECIEŻ ONA I TAK NIC NIE ZROBI, PRZECIEŻ ONA NI NIE UMIE, |
ciągle się łudzę, że przestanie. bo "normalni" ludzie nie traktują w ten sposób drugiego człowieka. bo "normalnie" nie ma przemocy i nie potrzeba zastraszania w postaci policji żeby jeden czlowiek nie krzywdził drugiego człowieka.
Klara - Pią 21 Mar, 2014 08:10
joanka napisał/a: | dlaczego to on |
Oczekujesz od alkoholika tego, czego On nie zrobi, bo dla niego sytuacja jest idealna: Nie układa mu się z żoną, więc może pić "z tego powodu".
Dobrze o tym wiesz.
Linka - Pią 21 Mar, 2014 08:14
joanka napisał/a: | dlaczego to ja mam podejmować decyzję o rozstaniu. |
Ty nie musisz podejmować decyzji o rozstaniu..
ale to nie znaczy, że nie możesz mieć spokoju w domu,
wszystko to co napisała Klara może Ci pomóc ,
założenie niebieskiej karty, wzywanie policji, uwierz, że to pomaga.
Mój były mąż, nawet mocno pijany wie, że nie może podnieść głosu, nie mówiąc o rękoczynach.
Maciejka - Pią 21 Mar, 2014 08:15
Joanko piszesz , ze niczego od niego nie oczekujesz a potem;
joanka napisał/a: | że on nie potrafi jak to rzekł ostatnio żyć obok. i dotąd myślałam, że i ja tak nie chcę i nie umiem. myliłam się, umiem i jest mi tak wygodnie i dobrze. a teraz oczekuje on ode mnie, że będzie miło cudnie i przyjemnie a ja o wszystkim lekko zapomnę.
ja nie do końca w tej chwili rozumiem, dlaczego to ja mam podejmować decyzję o rozstaniu. dlaczego to on nie może powiedizeć odchodzę. boję się sądu, walki o każdą rzecz. boję sie rodzinnych komplikacji.
wiem, nie ma mnie w tym wszystkim i życie mi ucieka. wiem.
_________________ |
To jak to jest z tymi oczekiwaniami ? czy napewno niczego od niego nie oczekujesz?
Skoro on tej decyzji nie chce podjąć to dlaczego nie ty i dlaczego w tej chwili?
Czy jest już przesądzone , ze musisz wziaść rozwód, moze na razie wywalić go zz domu i zapewnic sobie spokój i byt i np; załatwić sobie rozdzielnośc majątkowa czy separację czy moze jeszcze są inne wyjścia.
Nie wiem jak twój partner ale mój na sprawy po prostu się nie stawiał i nie było prania brudów.
pterodaktyll - Pią 21 Mar, 2014 11:25
joanka napisał/a: | Twoim zdaniem, mając dzieci, dom, łatwo jest powiedzieć : a teraz wynocha mi stąd ? |
Nie, ale nie sądzę żeby było łatwiej pozostawać w tej beznadziei do uśmiechniętej śmierci. Jest to kwestia wyborów jaki podejmujemy w życiu i ponoszenia później ich konsekwencji a zarówno alkoholizm jak i współuzależnienie mają niewątpliwie jedną wspólną cechę..........panika przed podjęciem decyzji i nieumiejętność ponoszenia konsekwencji.
joanka napisał/a: | ja nie do końca w tej chwili rozumiem, dlaczego to ja mam podejmować decyzję o rozstaniu. dlaczego to on nie może powiedizeć odchodzę. |
Jak wyżej już napisałem...............
Wybór należy do Ciebie....
szika - Pią 21 Mar, 2014 11:33
joanka napisał/a: | nie potrzeba zastraszania w postaci policji żeby jeden czlowiek nie krzywdził drugiego człowieka |
trochę nie po kolei myślenie...
jesli masz wzywać policję żeby go zastraszać to rzeczywiście sobie odpuść...
policję wezwij gdy uznasz, że rodzina jest zagrożona przemocą i trzeba tej rodziny bronić...
widzisz różnicę?
joanka - Pią 21 Mar, 2014 11:42
tak. widzę ją.
ale co w chwili, kiedy policja przyjedzie kiedy bedzie już po całej awanturze ? a on np sobie pójdzie ... ?
szika - Pią 21 Mar, 2014 11:51
wtedy spiszą notatkę z interwencji... opowiesz co sie dzieje w domu..
prawdopodobnie skierują Cie do dzielnicowego i ten przyjdzie na wywiad...
będzie na poczatku z męzem spokojnie rozmawiał...
zaczniesz coś robić dla siebie i dzieci i poczujecie się bezpieczniej...
zostawając samotnie z tym nic nie zrobisz sama.. nic sie nie zmieni, nie licz na to..
żadne tłumaczenia prośby i groźby...
zacznij działać...
a pytanko...
gdyby na ulicy obcy facet Cie zaatakował też byś siedziała cicho?
tak potraktuj swojego mena - jak obcego faceta... nie kieruj sie ani litością ani nie bój sie...
a skoro juz tak bardzo Ci na nim zalezy to wzywając policję, zakładając niebieska karte bardziej mu pomożesz niż piorąc skarpety i gotując mu obiadki...
dopóki siedzisz cicho tylko pomagasz mu pić..
pietruszka - Pią 21 Mar, 2014 11:54
joanka napisał/a: | ale co w chwili, kiedy policja przyjedzie kiedy bedzie już po całej awanturze ? a on np sobie pójdzie ... ? |
a czemu gdybasz?
joanka - Pią 21 Mar, 2014 11:55
nie nie byłabym cicho ...
ale to obcy facet jest a mąż powinien być tym najbliższym ... i najlepszym ...
joanka - Pią 21 Mar, 2014 11:56
no i muszę to napisać.
ja wykształcona kobieta, zdawałoby się zadbana mam dzwonić na policję bo nie ptorafię poradzić sobie z wlasnym męzem.
wstyd. tylko tyle mi przychodzi w tej chwili na myśl. nieprawdopodobny wstyd.
Maciejka - Pią 21 Mar, 2014 12:02
To wolisz nadal godzić sie na przemoc? Wstyd ma aż taką moc?
Współuzaleznienie to też choroba wstydu, lecząc się ze współuzaleznienia leczysz swój toksyczny wstyd taki wstyd , który powstrzymuje cię przed dziaąłniem konstruktywnym, przed podejmowaniem kroków w twojej obronie, w obronie waszych dzieci.
Maciejka - Pią 21 Mar, 2014 12:02
Gdzieś wyczytałam , ze antidotum na wstyd jest wysokie poczucie własnej wartości.
szika - Pią 21 Mar, 2014 12:03
to nie czekaj na kolejną awanturę tylko idx sama do dzielnicowego...
umówi sie, przyjdzie na rozmowę...
spokojnie bez nerw...
i uwierz mi ani wykształcenie ani zadbanie nie ma tu nic do rzeczy... kompletnie nic.. a wstyd to kraść jak to mawiają...
a zapytam jeszcze inaczej...
czy oczekujesz, że ktoś Ci tu udzieli rady jak postepowac z czynnym alkoholikiem aby go jakoś wychowac aby był taki jak POWINIEN być?
bo jesli tak to nie ma tu takich ...
jako alko Ci powiem, że żadne gadanie, proszenie ani przekonywanie nic nie da... sprawi, że bedzie jeszcze gorzej a całą winę bedzie na Ciebie zrzucał...
tak jak napisała Klara... dopiero bedziesz "powodem" do picia... Ty i Twoje gderanie..
pterodaktyll - Pią 21 Mar, 2014 12:04
joanka napisał/a: | ja wykształcona kobieta, zdawałoby się zadbana mam dzwonić na policję bo nie ptorafię poradzić sobie z wlasnym męzem.
wstyd. tylko tyle mi przychodzi w tej chwili na myśl. nieprawdopodobny wstyd. |
No cóż.......widocznie musisz jeszcze poczekać na tą chwilę w której ten nieprawdopodobny wstyd nie będzie miał już dla Ciebie absolutnie żadnego znaczenia wobec faktu zagrożenia zdrowia czy może i życia, bo jak sama pisałaś, jest to agresja skierowana w Twoją stronę. Jak to powiadają, bezkarność rozzuchwala, więc pewnie niedługo to nastąpi..........
A tak na marginesie, Twoje wykształcenie nie ma tu kompletnie nic do rzeczy.........
Ilona - Pią 21 Mar, 2014 13:11
pterodaktyll napisał/a: | Twoje wykształcenie nie ma tu kompletnie nic do rzeczy.... |
No niby świadomość powinna być większa i właśnie poczucie własnej wartości.
pterodaktyll - Pią 21 Mar, 2014 13:14
Ilona napisał/a: | No niby świadomość powinna być większa i właśnie poczucie własnej wartości. |
Jak słusznie zauważyłaś...."no niby"
pietruszka - Pią 21 Mar, 2014 13:29
Czego się wstydzisz Joanko, przecież to on jest agresywny? To nie twój wstyd
Przemoc domowa dotyka wszelkie warstwy społeczne, tak jak i zresztą alkoholizm.
Poczytaj Joanko, na stronie Centrum Praw Kobiet znajdziesz sporo porad, jak radzic sobie z przemocą domową
http://www.cpk.org.pl/161...publikacje.html
joanka - Pią 21 Mar, 2014 14:28
dziękuję Wam.
daleka droga przede mną, ale pierwszy krok już za mną.
jestem umówiona na rozmowę telefoniczną z dzielnicowym na poniedziałek.
Ilona napisał/a:
No niby świadomość powinna być większa
świadomość czego ? alkoholizmu ? skąd ? z wykształcenia wyższego ? a może z domu, w którym alkoholizmu nie było ?
w społeczeństwie, w którym każdy pije i picie nie stanowi problemu ?
Klara - Pią 21 Mar, 2014 14:31
Joanko, czy Ty mieszkasz w Polsce?
joanka - Pią 21 Mar, 2014 14:32
tak Klaro.
Klara - Pią 21 Mar, 2014 14:42
Aha, w takim razie masz francuskiego operatora internetu?
To zresztą mało ważne
Jak już Cię tak wypytuję, to pozwolę sobie jeszcze na pytanie czy skończyłaś już terapię, oraz czy masz "swoją" grupę Al-Anon?
joanka - Pią 21 Mar, 2014 14:44
nie, na terapię ciągle chodzę.
a na al-anon przestałam chodzić.
przestałam czuć potrzebę bycia tam.
dlaczego pytasz Klaro ?
Klara - Pią 21 Mar, 2014 14:51
joanka napisał/a: | dlaczego pytasz Klaro ? |
Tak sobie myślę, że już w trakcie terapii (masz również grupową?) powinnaś się dowiedzieć jakie masz prawa oraz tego, że nie jesteś odpowiedzialna za alkoholika i że nie Ty się powinnaś wstydzić lecz on, gdy przyjeżdża policja i w końcu, że NIE JESTEŚ W STANIE zmienić drugiego człowieka, bo zmienić możesz WYŁĄCZNIE SIEBIE.
Na grupie mogłabyś usłyszeć, jak z podobnymi do Twoich problemami radzą sobie inni.
Chyba, że nie trafiłaś na "swoją" grupę. Radziłabym Ci poszukać innej.
joanka - Pią 21 Mar, 2014 14:55
nie, to jest indywidualna terapia.
chciałam chodzić na grupową, niestety czasowo nie dałam teraz rady ...
hm.. pomyślę nad powrotem do Al-anonu. dobrze się tam czułam. ale w którymś momencie miałam wrażenie, że niewiele mi te spotkania dają.
Klara - Pią 21 Mar, 2014 14:58
joanka napisał/a: | to jest indywidualna terapia. |
Dopiero grupowa + indywidualna stanowią całość.
Gdybym mogła Cię namawiać, to sugerowałabym raczej teraz (jeśli masz ograniczony czas) odłożyć Al-Anon, a zrobić grupową terapię.
Do Al-Anonu zawsze możesz wrócić, a terapia kiedyś się kończy.
Ilona - Pią 21 Mar, 2014 15:18
joanka napisał/a: | świadomość czego ? alkoholizmu ? skąd ? z wykształcenia wyższego ? a może z domu, w którym alkoholizmu nie było ?
w społeczeństwie, w którym każdy pije i picie nie stanowi problemu ? |
Joanko.Ja też 25 lat tkwię w związku z alko. Jego picie odebrało mi wszystko:radość,uśmiech,poczucie własnej wartości,kobiecości,chęci do życia.
Żyłam sobie w złotej klatce,m prowadził dobrze prosperujący biznes.Spotkania biznesowe-picie,wyjazdy służbowe-kochanki,a ja "żyłam"."Zakupowałam" swoje niedostatki , wstyd,to że jestem niedostatecznie dobrą żoną.Zaczął mną gardzić,potrząsać ,wyrzucać z domu jak psa i wtedy coś we mnie pękło:interwencja policji,terapia i emocjonalna ucieczka z domu na studia(musiałam sobie udowodnić,że jestem coś warta dla siebie). Odważyłam się z tej klatki wyjść i żyć tak jak ja chcę. Nie boję się,nie wstydzę się,ja jestem z siebie dumna i dzieci są ze mnie dumne.
Dlatego tak napisałam,bo nie masz wzorca z domu,że tak się po prostu żyje, bo tak żyła mama,babcia:pił,bił,ale był. I może pora tupnąć nóżką,że nie godzisz się na takie życie.
I jeszcze jedno :moja mama (ma 72 lata ) ma znaczny niedosłuch.Poszłam z nią po aparat :przymierzyła i stwierdziła,że źle w nim wygląda,nie będzie go nosić.Woli być głucha.
Kasia9645 - Pią 21 Mar, 2014 16:43
joanka napisał/a: | no i muszę to napisać.
ja wykształcona kobieta, zdawałoby się zadbana mam dzwonić na policję bo nie ptorafię poradzić sobie z wlasnym męzem.
wstyd. tylko tyle mi przychodzi w tej chwili na myśl. nieprawdopodobny wstyd. |
Zaraz doczytam do konca,ale tutaj chce ci cos powiedziec kochanie.
Jestem jeszcze zona alko,zolnierza alkoholika ,sprawcy przemocy fizycznej i psychicznej bylam duszona wielokrotnie,gwalcona i wyzywana przez 6 ostatnich lat kazdy ciag alkoholowy konczyl sie zdradzaniem a potem powrotem do domu i odreagowywaniem na mnie i dzieciach. WSTYD znam to doskonale bo zawiadomienie policji to koniec dla zolnierza ,a po za tym ja taka poukladana,wyksztalcona,ja taka madra mialabym przyznac sie jak sie daje. Nie latwiej bylo mi stwarzac pozory i w glowie ukladac to co dobre zyc iluzja bo mniej boli. Tak milczalam,klamalam,siebie,jego ,wszystkich.ale powiedzialam dosc nie chce tak zyc nie zasluguje na to. W pewnym momecie pomyslalam co mnie inni niech mysla co chca- wiekszosc i tak wiedziala. Zaczelam dzialac powoli,zmuszalam sie i kazdy krok jaki robie teraz jest trudny nie bede sciemniac ale daje mi silea ze moge,potrafie bo jestem tego warta bo to moje zycie i nie chce tak zyc jak zylam. Powoli daj sobie czas a nie bedziesz wiedziala kiedy a uwierzysz ze potrafisz.
|
|