To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - rzucił mnie alkoholik a ja cierpię

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 20:02
Temat postu: rzucił mnie alkoholik a ja cierpię
Witam Was wszystkich.
Od długiego czasu odwiedzam to forum i czytam,czytam,czytam.
Teraz wreszcie wiem że potrzebuję Waszej pomocy i rady.Jako dorosła kobieta byłam w 5 letnim związku z alkoholikiem,rok temu się rozstaliśmy ale były powroty i to inicjowane z mojej strony.To nie miłość a uzależnienie.....do takiego wniosku doszłam.Wiem że jest to głupie i żałosnę ale nie potrafię żyć bez kontaktu z Nim.Nie umiem sobie z tym już poradzić.
Może powinnam udać się na terapię.

staaw - Wto 18 Sty, 2011 20:16
Temat postu: Re: rzucił mnie alkoholik a ja cierpię
Witaj Babetko,

Babeta35 napisał/a:
To nie miłość a uzależnienie.....do takiego wniosku doszłam.Wiem że jest to głupie i żałosnę ale nie potrafię żyć bez kontaktu z Nim.Nie umiem sobie z tym już poradzić.
Może powinnam udać się na terapię.


Z pewnością terapia Tobie się przyda. Zobaczysz tam że miłość, taka prawdziwa to jest wtedy kiedy obie strony oddają z siebie po równo. Kobiety dzisiaj latają w kosmos, a Ty tęsknisz za praniem jego gaci???
Kiedyś słyszałem że kochać to nie patrzeć sobie w oczy, ale patrzeć w tę samą stronę...

Pozdrawiam Stanisław.

Klara - Wto 18 Sty, 2011 20:21

Witaj Babeto :)
Jasne, że powinnaś pędzić na teapię :tak:
Jeśli mimo to będziesz myślała o tym facecie, znajdź sobie jakąś bardzo czasochłonną robotę, a za zarobione pieniądze ufunduj wota do Częstochowy, albo do Lichenia (albo i tu i tam) w podzięce za to, że niebiosa zesłały na Ciebie łaskę i czynny alkoholik uwolnił Ciebie sam, a Ty nie musiałaś go wyrzucać znosząc przy tym liczne niewygody :D

montreal - Wto 18 Sty, 2011 20:24

Staszku... Propagandowo - jestem z Tobą!
A teraz na poważnie:
Mało wiem.
Wiem jednak jedno, żę piśmiennie nie da się porozmawiać, żeby kogoś wziąć za łeb. Czasami nawet nie trzeba. Ja mam w głowie pustkę, ale Inni, starsi Użytkownicy mają całą Kupę wiedzy, którą chcą przekazać.
Zwracaj się do Nich osobiście i, pod groźbą topora, nie pękaj!
Świat da się jeść łyżkami!
:)

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 20:26

Sprawa wygląda tak....chodziłam do psychologa i nic, chodzę do magika bioenergoterapeuty i może ciut mi lepiej.Ale tak naprawdę odkryłam całkiem niedawno że jestem uzależniona od faceta który pije i to pije coraz więcej.Wiem że się powinnam cieszyć że mnie zostawił i rozum się cieszy.Ale mam jakies chore i pokręcone emocje któr ciągną mnie do niego tak jak przepraszam wszystkich alko...do napicia się.
Nie radzę sobie ze swoimi emocjami.Gdzie mam się udać na jaki rodzaj terapii?

staaw - Wto 18 Sty, 2011 20:26

Wybacz Montreal, ale nie łapię...

A w poradni uzależnień byłaś? To nie tylko dla uzależnionych, ale i tych kochających drani...

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 20:33

Jestem z dużego miasta pewnie nie będzie problemu ze znalezieniem grupy wsparcia tylko jaki rodzaj terapii bo nie mam już pomysłu na tą swoją głupią głowę.
:szok:

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 20:36

A w poradni uzależnień byłaś? To nie tylko dla uzależnionych, ale i tych kochających drani...-nie nie byłam bo długo na to nie mogłam wpaść co mi tak naprawdę jest
Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 20:37

i nie umiem wklejać Waszych wypowiedzi do których chcę się odnieść :roll:
staaw - Wto 18 Sty, 2011 20:37

To czas najwyższy, w dużym mieście jest pewnie kilka, mi starczyła jedna i na razie działa...

W prawym górnym rogu masz przycisk CYTUJ, wszystko co jest między znacznikami (quote) będzie jako cytat na białym tle.

Jacek - Wto 18 Sty, 2011 20:39

cześć Babetko :)
Babeta35 napisał/a:
Może powinnam udać się na terapię.

myślę że chociaż po to aby odróżnić uczucia,jakimi są pomiędzy
miłością do partnera a uzależnieniem od partnera

Klara - Wto 18 Sty, 2011 20:41

Babetko!
Tu są adresy poradni: http://www.psychologia.ed...hologiczna.html
Zadzwoń i powiedz, że byłaś partnerką alkoholika, teraz w związku z tym..... no, sama wiesz co masz powiedzieć.
Umówi się z Tobą terapeuta, a podczas rozmowy wyjdzie, co z tym fantem dalej zrobić.

Jest na naszym forum jeszcze jedna taka uzależniona od faceta. Ma nick yul-ya.
Myślę, że się do Ciebie odezwie.

Jacek - Wto 18 Sty, 2011 20:42

Babeta35 napisał/a:
nie umiem wklejać Waszych wypowiedzi

zaznaczasz myszką całą linijkę którą chcesz zacytować
i w prawym górnym rogu wciskasz tę chmurkę
gdy na nią najedziesz jest podpowiedz cytowanie selektywne

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 20:42

Najpierw wyrzuciłam go od siebie z domu, ale litościwa byłam i wynajęłam mu moje drugie mieszkanie.Tam w trakcie ciężkiego picia postanowił spalić siebie i mieszkanie.Poszłam po rozum do głowy i musiał się wyprowadzić do domu rodzinnego.
Jak ja głupia tego żałowałam.....bo oczywiście się na mnie śmiertelnie obraził.I co ?Szukałam kontaktu z nim......

Klara - Wto 18 Sty, 2011 20:43

Między "ignoruj" a "cytuj" jest przycisk z dymkiem, a w nim "
To jest cytowanie selektywne.
Gdy zaznaczysz myszką wybrany fragment i klikniesz na ten przycisk, w edytorze tekstu wyskoczy to, o co Ci chodzi :)

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 20:44

Jacek napisał/a:
zaznaczasz myszką całą linijkę którą chcesz zacytować

może teraz będzie dobrze

yuraa - Wto 18 Sty, 2011 20:45

witaj Babe :)
Babeta35 napisał/a:
i nie umiem wklejać Waszych wypowiedzi do których chcę się odnieść

zaznacz myszką fragment ktory chcesz zacytowaći kliknij w prawym górnym rogu

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 20:48

Dziękuję już chyba umiem...
Wracając do głównego wątku....strasznie dużo mi czasu zabrało dowiedzieć się co się dzieje.I wreszcie po przeczytaniu książki pt.Koniec współuzależnienia"wpadłam na to że to nie miłość a uzależnienie od drugiego człowieka.
A wiecie co jest najgorsze....bardzo chciałam żeby przestał pić a z drugiej strony byłam szczęsliwa że pije.To jest przecież chore

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 20:54

Swoją drogą to nie rozumiem jak można się tak wkręcić i to na własne życzenie.
Ale czytając Was od długiego czasu zrozumiałam ciut ciut jak te mechanizmy działają.
Ale jestem zła :evil: na siebie.
Dodam że facet nie chce miec ze mną kontaktu ponieważ z mojego powodu nie może walczyć z nałogiem.

staaw - Wto 18 Sty, 2011 20:59

Cytat:
Dodam że facet nie chce miec ze mną kontaktu ponieważ z mojego powodu nie może walczyć z nałogiem.

Widzisz, nie nadajesz się żeby go wyleczyć. Najwyższy czas zająć się sobą.
Ja piłem bo miałem złą żonę, głupie dzieci, prezydent mi się nie podobał, tylko nie wpadłem na to że jestem uzależniony :szok:
Ale żeby odejść bo partnerka nie pomaga mi się leczyć? Na to nie wpadłem, nawet się cieszyłem że pozwala mi pić...

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 21:01

Do Klara
Weszłam na stronę z wykazem poradni i znalazłam najblizszą.
Mam zadzwonić i powiedzieć że czuję że jestem uzależniona od czynnego alkoholika :oops:
Potraktują mnie poważnie?Nie jak jakąś wariatkę?

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 21:03

staaw napisał/a:
Widzisz, nie nadajesz się żeby go wyleczyć. Najwyższy czas zająć się sobą

Leczyć to ja go już absolutnie nie mam zamiaru.Byłam taka naiwna przez pięć lat.
Chcę się z niego wyleczyć tylko jie potrafię..... :(

staaw - Wto 18 Sty, 2011 21:03

Cytat:
Potraktują mnie poważnie?Nie jak jakąś wariatkę?

Potraktują jak osobę chorą, tak samo jak traktowali Ciebie gdy miałaś kaszel albo gorączkę...

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 21:06

On pije bo jest piątek,sobota,niedziela.Potem na ciężkim kacu do pracy.Na szczęście juz nie pracujemy razem.A ja dzwonię...jak się czujesz....może Ci pomóc.
Jak będziesz potrzebował pomoc to zadzwoń,ja pomogę.
Nie dzwoni,nie odpowiada na moje sms-y.W piątek się odzywa po kilku głębszych.
Echhh jaka ja jestem głupia :szok:

staaw - Wto 18 Sty, 2011 21:09

Babeta35 napisał/a:

A ja dzwonię...jak się czujesz....może Ci pomóc.
[...]Nie dzwoni,nie odpowiada na moje sms-y.


Zaproponuj mu kielicha a zobaczysz ile jesteś dla niego warta. Zawsze byłaś tą drugą, po flaszce...

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 21:12

To co mnie tak do niego ciągnęło????
Na 100% mam ze sobą problem.Może się czułam lepsza, bardziej wartościowa?
Ja nie piję mam udane życie zawodowe.
On twierdzi że wszystko moja wina...że dla minie się 5 razy zaszywał a ja nigdy mu nie pomagałam wyjść z nałogu.Lekarzy który go odtruwał jest teraz moim dobrym znajomym.Ostatni raz przy odtruciu powiedział że przyjechał tylko z uwagi na mnie ale prosi mnie abym więcej po niego nie dzwoniła.

staaw - Wto 18 Sty, 2011 21:18

Babeta35 napisał/a:
On twierdzi że wszystko moja wina...

Stare "dobre" czasy mi się przypominają... Jak fajnie było wpędzić żonę w poczucie winy, a ona po browar szybko leciała...
Realizowała swoją potrzebę opiekuńczości, dbania o biednego misiaczka.
W sumie moje picie było jej winą, ale tylko taką że za późno miała mnie dość...
Trzeźwieć zacząłem DLA SIEBIE, chyba byłem zbyt wielkim tchórzem żeby zapić się na śmierć...

Pati - Wto 18 Sty, 2011 21:19

Witaj Babeto :)
Babeta35 napisał/a:
Byłam taka naiwna przez pięć lat.
Chcę się z niego wyleczyć tylko jie potrafię.....

To normalne,ze nie potrafisz.
Jak juz trafisz na terapie to Ci wszystko wyjasnia krok po kroczku.
Wiem,ze jest Ci bardzo ciezko.
Mam za soba dwa malzenstwa z alkoholikami.
Nie wiedzialam wtedy tego co wiem dzisiaj na temat alkoholizmu i wspoluzaleznienia.
Dobrze,ze napisalas tutaj na forum. :)

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 21:23

Powoli rozumiem jak ten mechanizm działa.Rok temu jak się z nim rozstałam to chlał przez miesiąc.Potem pozbierał się do kupy i ograniczył picie.Więc ja co w dyrdy do niego bo może się zmieni bo będzie już wspaniale i będzie mnie kochał na wieki wieków amen.Jasne !!!!!!!O święta naiwności, ale cóż nigdy swego picia nie krył wręcz się z tym obnosił a ja po piwko latałam bo przecież to już zawsze było ostatnie.
Klara - Wto 18 Sty, 2011 21:25

Babeta35 napisał/a:
Mam zadzwonić i powiedzieć że czuję że jestem uzależniona od czynnego alkoholika :oops:

Powiedz, że do niedawna byłaś partnerką alkoholika i masz w związku z tym problemy emocjonalne.
Przecież to prawda, no nie?

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 21:26

Do Pati!
Dziękuję za słowa wsparcia, ja naprawdę tego nie rozumiem.Nie zetknęłam się nigdy z alkoholizmem.Tata wypił jak była impreza,potem 3 dni chorował i był cierpiącym misiem.Nie wiedziałam o co chodzi zadając się z alkoholikiem a nastolatką to ja już nie byłam

Marc-elus - Wto 18 Sty, 2011 21:28

Babeta35 napisał/a:
że dla minie się 5 razy zaszywał a ja nigdy mu nie pomagałam wyjść z nałogu


Większej bzdury nie słyszałem, może zaraz zacznie ćpać i też powie że przez Ciebie?
Ja staż trzeźwości mam mały, ale od dawna wiem że piłem bo taka była chęć, a jak nie chęć to mus w mojej głowie... To że pije bo: stresującą mam pracę, pokłóciłem się z narzeczoną, Polacy znowu przegrali, żeby się dobrze bawić, żółw mi się przewrócił na grzbiet i nie może wstać, bo tak wypada.... to takie tłumaczenia porzuciłem dawno temu jako absurdalne... A i tak to nic nie dało....
Zawsze życzę jak najlepiej, ale jak On tak się tłumaczy to wybacz, nie przestanie pić szybko.... Wiesz co to oznacza, decyzja należy do Ciebie.....

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 21:29

Klara napisał/a:
Przecież to prawda, no nie?
-prawda,prawda,smutna prawda.
Był taki dzień,szara niedziela szłam z psem na spacer...wpatrzona w telefon,zadzwoni?napisze? jest !!!!! sms od niego.Treść...chlam a ja szczęśliwa przecież nie zdradza mnie, kocha, nie ma innej tylko pije.
Nie mogę tego zrozumieć że byłam szczęśliwa że facet pije.

staaw - Wto 18 Sty, 2011 21:29

Babeta35 napisał/a:
ale cóż nigdy swego picia nie krył wręcz się z tym obnosił a ja po piwko latałam

Piłem oficjalnie piwko, a wszufladzie było pół litra. Jak się żonka dziwiła że po 3 piwach można nie trafić do łóżka :szok:
Więcej przykładów potrzebujesz? Każdy z nas poda Ci kilkadziesiąt i wszystkie skuteczne :lol: Przynajmniej do czasu...

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 21:33

Marc-elus napisał/a:
Wiesz co to oznacza, decyzja należy do Ciebie.....
-decyzowie. podjęta.Ale ja naprawdę czuję się od faceta uzależniona tak jak on od alkoholu.
Wiem że pić nie przestaje bo pije bo chce,lubi,musi nie moja już to sprawa.
Ale jest non stop w mojej głowie non stop kolor.
Nie rozumiem jak się to stało i czemu mi się to przytrafiło...jutro dzwonię i umawiam się na terapię.
Z tego powodu się tutaj znalazłam aby pomóc sobie.

KICAJKA - Wto 18 Sty, 2011 21:36

Witaj Babeto :) Ja nie kupowałam alkoholu,nie sprzątałam,nie gotowałam,nie ratowałam,nie użalałam się nad nim_miał przechlapane a zwłaszcza jak dowiedziałam się na Al_anon co i jak z tą chorobą. 8| Ale i tak dobrych parę lat sam walczył zanim przestał pić.Ja zajęłam się sobą i swoim współuzależnieniem konsekwentnie. Życzę aby i Tobie się udało. :)
Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 21:37

Jest wśród nas ktoś o nic-ku Pterodaktyl (jeśli przekręciłam to przepraszam), czytając różne posty natknęłam się na jego wypowiedź która brzmiała m/w tak"i co wy kobiety w nas widzicie" i to mnie zdopingowało żeby się tu zalogować i prosić o pomoc :skromny:
Pati - Wto 18 Sty, 2011 21:39

Babeta35 napisał/a:
Nie wiedziałam o co chodzi zadając się z alkoholikiem a nastolatką to ja już nie byłam

Mysle,ze jestes na dobrej drodze do tego zeby dowiedziec sie wiecej i wiecej.....
Idz na ta terapie bo to jest ratunek dla Ciebie.
Ja co prawda nie latalam po gorzalke dla bylego ale manipulowalam juz sama soba i prawie na kolanach sie modlilam zeby do mnie wrocil.
Blagalam go zeby mnie nie odtracal o rany jaka ja bylam naiwna.
Odczuwam zlosc i litosc dla siebie jak sobie przypominam takie momenty.
No coz na szczescie to juz bylo.
Trzymam kciuki aby i Tobie sie udalo.
Uwazam,ze teraz jest najlepszy czas abys zatroszczyla sie o siebie i tego Ci zycze.
:pocieszacz:

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 21:40

KICAJKA,
Wiem bo czytałam dużo Twoich postów.
Ja nic nie musiałam robić ja chciałam.I twierdzę że nie jestem zupełnie normalna.Tak się sobą i jego piciem zmęczyłam że szukam drogi wyjścia aby faceta wyrwać z mojej głowy bo tylko tam on jeszcze jest.

KICAJKA - Wto 18 Sty, 2011 21:40

Babeta35 napisał/a:
szczęśliwa przecież nie zdradza mnie, kocha, nie ma innej tylko pije
Właśnie Cię zdradzał z najlepszą kochanką -najważniejszą, zawsze będącą na pierwszym miejscu. 8|
Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 21:41

Pati napisał/a:
Blagalam go zeby mnie nie odtracal o rany jaka ja bylam naiwna.
Odczuwam zlosc i litosc dla siebie jak sobie przypominam takie momenty.

ale ja robiłam to samo.Teraz go proszę abyśmy byli przyjaciółmi.
Wstydzę się za to

staaw - Wto 18 Sty, 2011 21:42

Babeta35 napisał/a:
co wy kobiety w nas widzicie

Też się dziwię. Ani ja ładny, ani mądry. A żonka 13 lat litowała się nad pijakiem, a jak zaczął trzeźwieć to już całkiem miała przewalone.

Klara - Wto 18 Sty, 2011 21:42

Babeta35 napisał/a:
Tak się sobą i jego piciem zmęczyłam

Po prostu osiągnęłaś swoje dno.
Odbijesz się od niego i będzie dobrze :D

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 21:45

KICAJKA napisał/a:
Właśnie Cię zdradzał z najlepszą kochanką -najważniejszą, zawsze będącą na pierwszym miejscu
-tak to prawda teraz już to wiem.
Natomiast manipulował moimi emocjami doskonale,a ja brnęłam i brnęłam
i teraz sama muszę się leczyć.
Na co mi to było?

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 21:47

Klara napisał/a:
Po prostu osiągnęłaś swoje dno.
-tak osiągnęłam i to w noc sylwestrową gdzie wyjechaliśmy razem w góry.Zobaczyłam jakie spustoszenie zrobił w jego głowie alkohol.Niestety jak on pił to ja zawsze byłam trzeźwa tym razem o lampkę szampana za dużo.....
Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 21:49

Wracaliśmy do domu....wreszcie trzeźwy,przepraszał tłumaczył że on też cierpi, ale wszystko to moja wina.A ja ja wreszcie poczułam strach, taki fizyczny.zaczęłam się go bać
Klara - Wto 18 Sty, 2011 22:00

Cytat:
poczułam strach, taki fizyczny.zaczęłam się go bać

Popatrz więc na swoją sytuację z innej strony - jesteś wolna i bezpieczna. Nic Ci nie grozi. Możesz robić co chcesz i nikomu się nie opowiadać, nie tłumaczyć, a już przede wszystkim nie jesteś NICZEMU WINNA, bo on NIE PRZEZ CIEBIE PIJE I NIE DLA CIEBIE PRZESTANIE PIĆ (jeśli kiedykolwiek przestanie).

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 22:05

do Klara
Wiem to wszystko,nic nas nie łączy nie muszę mieć z nim już nigdy nic wspólnego.
Tylko muszę go wyrzucić ze swojej głowy.Nawet się poddałam hipnozie i nic.
Pomyślałam więc że może terapia dla osób współuzależnionych,żę to jest ta droga.
Zastanawiałam się również nad AA dla współuzależnionych.Przecież mam chore emocje i ma to związek z tym że mój partner był alkoholikiem.
Rozstałam się z mężem który nie pił zostawił mnie po 16 latach dla innej,młodszej i tak nie szalałam jak teraz.Może marudzę ale staram się zrozumiec

Klara - Wto 18 Sty, 2011 22:10

Cytat:
Tylko muszę go wyrzucić ze swojej głowy

Bardzo dobrze Ciebie rozumiem Babetko.
Staram się po prostu podnieść Cię na duchu :mgreen:
AA dla współuzależnionych ma nazwę Al-Anon i tu masz adresy i godziny mityngów: http://www.al-anon.org.pl/spis.html

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 22:14

Dziękuję Klaro!
Nareszcie dotarłam do ludzi którzy mnie rozumieją bo ja sama nie mogłam zrozumieć siebie tak długo.Dobrze że mieszkam w dużym mieście i jest tu kilka grup :skromny:

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 22:18

Dziękuję wszystkim z Was :skromny: którzy poświęcili mi dzisiaj czas :szok:
Mam nadzieję że dzięki wsparciu poradzę sobą i moją chorą głową.
Zadzwonię do Poradni i pobiegnę na spotkanie Al-Anon i oczywiścię napiszę co się będzie dalej ze mną działo.
Do zobaczenia. :oops:

pterodaktyll - Wto 18 Sty, 2011 22:21

Babeta35 napisał/a:
Echhh jaka ja jestem głupia

Jesteś..........

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 22:23

pterodaktyll,
wiem,wiem ,wiem ale się staram wysłać głupotę w kosmos j67j6

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 22:26

pterodaktyll, lubię czytać Twoje byłam długo gościem zanim się odważyłam napisać :p :p
staaw - Wto 18 Sty, 2011 22:27

Babeta35 napisał/a:
Tylko muszę go wyrzucić ze swojej głowy.Nawet się poddałam hipnozie i nic.

Kiedy wyrzucisz go z głowy powstanie WIELKA DZIURA, którą zapełnić trzeba kolejnym nieszczęśliwym nieudacznikiem...
Oby terapia pozwoliła Tobie zapełnić tę lukę czymś bardziej konstruktywnym... Inaczej znowu przybłęda się do Ciebie jakiś nieszczęśnik a Ty będziesz prostować ścieżki jego...

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 22:29

Nie chcę !!!!!!!nieudacznikółw ani WIELKIEJ DZIURY psa sobie nie kupię bo juz mam :D
pterodaktyll - Wto 18 Sty, 2011 22:32

Babeta35 napisał/a:
wiem ,wiem ale się staram wysłać głupotę w kosmos

Chyba już wystarczy tych przygotowań do wysłania.....odpal w końcu ten lont i niech...............leeeeci vdfhk

pterodaktyll - Wto 18 Sty, 2011 22:32

Babeta35 napisał/a:
pterodaktyll, lubię czytać Twoje

:skromny:

staaw - Wto 18 Sty, 2011 22:33

Babeta35 napisał/a:
psa sobie nie kupię bo juz mam :D

Dużo opieki wymaga :wysmiewacz:

Wybacz, musiałem :lol2:

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 22:34

Odpaliłam skoro tu jestem 8|
Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 22:36

staaw napisał/a:
Dużo opieki wymaga
-mniej niż mój partner, nie trzeba go w poniedziałki do pracy odwozić, nie pije piwa w sumie to nudno z nim :shock:
Pati - Wto 18 Sty, 2011 22:39

Babeta35 napisał/a:
Odpaliłam skoro tu jestem

Fajnie,ze jestes POWODZENIA!!! :)

pterodaktyll - Wto 18 Sty, 2011 22:40

Babeta35 napisał/a:
Odpaliłam skoro tu jestem

Niewypał??? :mysli:

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 22:41

Dziękuję Pati,szkoda tylko że jestem tu z takiego powodu.
Ale sama chciałam lazłam w to bagno jak miś do miodu.
:brawo:

Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 22:41

pterodaktyll, nie próba startu
Babeta35 - Wto 18 Sty, 2011 22:43

Zastanawiam się czemu jedni ludzie się uzależniają od alkoholu a inni od alkoholików.
Pati - Wto 18 Sty, 2011 22:45

Babeta35 napisał/a:
Dziękuję Pati,szkoda tylko że jestem tu z takiego powodu.
Ale sama chciałam lazłam w to bagno jak miś do miodu.

Zawsze jest jakies wyjscie z sytuacji.
Ty teraz juz wiesz jakie to wyjscie jest ''AWARYJNE'' :)
Trzeba tylko chciec je wykorzystac.
Juz wiesz jak wiec w droge! :)

staaw - Wto 18 Sty, 2011 22:48

Babeta35 napisał/a:
Zastanawiam się czemu jedni ludzie się uzależniają od alkoholu a inni od alkoholików.

Ja już przestałem się zastanawiać. Napisano tomy, ale na prawdę to chyba nikt nie wie...

pterodaktyll - Wto 18 Sty, 2011 22:54

Babeta35 napisał/a:
pterodaktyll, nie próba startu

Żeby tylko rakieta nie była Made in Taiwan :szok:

dromax - Śro 19 Sty, 2011 05:51
Temat postu: Re: rzucił mnie alkoholik a ja cierpię
Babeta35 napisał/a:
Witam Was wszystkich.
Od długiego czasu odwiedzam to forum i czytam,czytam,czytam.
Teraz wreszcie wiem że potrzebuję Waszej pomocy i rady.Jako dorosła kobieta byłam w 5 letnim związku z alkoholikiem,rok temu się rozstaliśmy ale były powroty i to inicjowane z mojej strony.To nie miłość a uzależnienie.....do takiego wniosku doszłam.Wiem że jest to głupie i żałosnę ale nie potrafię żyć bez kontaktu z Nim.Nie umiem sobie z tym już poradzić.
Może powinnam udać się na terapię.

:uoee: Bezwzględnie na terapię.
Po co ci alkoholik do szczęścia? Tym bardziej, że on juz sobie poszedl. Chore to jest!

dromax - Śro 19 Sty, 2011 05:52

Babeta35 napisał/a:
Zastanawiam się czemu jedni ludzie się uzależniają od alkoholu a inni od alkoholików.

:shock: zamiast się zastanawiać - trzeba podjąć DECYZJĘ i wyzwolić się z DYSFUNKCJI.

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 07:54

dromax napisał/a:
Bezwzględnie na terapię.
Po co ci alkoholik do szczęścia? Tym bardziej, że on juz sobie poszedl. Chore to jest!
-wiem że jest chore,ale dorabiała sobię masę ideologii do tego.Zadzwonię dziś do poradni chociaż mi wstyd.
Klara - Śro 19 Sty, 2011 08:14

Cytat:
Zadzwonię dziś do poradni chociaż mi wstyd.

Wstydem jest tkwienie w chorym układzie, a nie zrobienie czegoś, żeby się z niego wyplątać.
Poradnia jest miłym miejscem. Tam nikt się niczemu nie dziwi i paczka chusteczek do wycierania fontanny łez jest zawsze w pogotowiu.
Powodzenia Babeto!!! :D

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 08:17

Pojadę dzisiaj,nawet dzwonić nie będę a w czwartek AL-Anon.Wstydzę się swojej głupoty.Klamka już zapadła. :wysmiewacz:
Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 08:18

Jedno co mnie pociesza to to że sama nie zaczełam przy nim pić :roll:
yul-ya - Śro 19 Sty, 2011 09:32

Witaj Babeto :) Jestem w podobnej choć nie identycznej sytuacji jak Twoja. Jeżeli chcesz przeczytaj mój wątek w dziale DDA, tam poznasz mój problem bliżej. Jak czytam to co piszesz, to widzę prawie wszystkie swoje objawy (no może poza tym, ze ja specjalnie nie nalegałam na spotkania - raczej nie potrafiłam ich odmówić - to on nalegał - ale to mało ważne). Przeżyłam wszystkie fazy odstawienia od niego, ale tak się pechowo składa, że pracujemy razem i muszę sobie z tym dać radę. Nie ma to co prawda większego znaczenia, bo problem zaczyna się i kończy w mojej głowie, ale żeby móc przebywać "obok źródła swojego nałogu" trzeba wiele, wiele pracy nad sobą i zrozumienia tego co się we mnie dzieje.
Jeżeli masz taką potrzebę - napisz do mnie na pw - chętnie zawsze pogadam. A jeżeli wolisz "publicznie" to też nie mam oporów, żeby popisać w Twoim wątku :)
To co w tej chwili jeszcze mogę Ci podpowiedzieć, a co padało w poprzednich postach - bardzo ważna jest terapia i to nie u jakiegokolwiek specjalisty, ale u specjalisty od uzależnień. Dla mnie był to przełomowy moment. Dużo mi też pomogła lektura tego forum oraz zainteresowanie problematyką uzależnienia w ogóle (książka "Koniec wspóluzależnienia" jest jedną z ważniejszych dla mnie).

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 10:10

yul-ya,
Dziękuję Ci,Klara napisała że się do mnie odezwiesz :skromny:
Książka o której piszesz wpadła mi w ręce jakiś miesiąc temu i wtedy do mnie dotarło co się ze mną dzieje.Zaczełam szukać pomocy.Odezwę się do Ciebie na PW.
Dzięki raz jeszcze

Tomoe - Śro 19 Sty, 2011 10:30

To o której się wybierasz do tego ośrodka? :)
Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 10:32

Czekam co mój wspólnik wymyśli w pracy, ale najprawdopodobniej zaraz. :oops:
Tomoe - Śro 19 Sty, 2011 10:34

Leć, dziewczyno, leć... póki masz w sobie tyle determinacji. :)
Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 10:41

mam 100% determinacj jestem tak sobą zmęczona..jak by mi tu ktoś napisał że mam wypić wodę z kałuży to pewnie bym wypiła.
Boję się tylko jednego że on na jakiś czas przestanie pić będzie słodki jak zawsze a ja polecę jak w dym.
Straszne to jest ale wolałabym żeby w czasie mojej terapii on pił sobie radośnie.
A jak skończę terapię i na tyle się wzmocnię to marzę o tym aby mi było zupełnie obojętne co on robi.

Tomoe - Śro 19 Sty, 2011 10:47

Ajajajaj... droga pani reżyser... tyle kilometrów taśmy filmowej niepotrzebnie przewijasz sobie w głowie... ;)

Ty najpierw zacznij tę terapię, słonko. :)

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 10:50

Nooooo scenariuszę to ja piszę.
Swoją drogą nie miałam pojęcia że wejście w związek z czynnym alkoholikiem zrobi takie spustoszenie w mojej głowie.
Jaka ja byłam mądra 8| mówiłam....przecież pije za swojie,nie umnie w domu, nie muszę na to patrzeć jak nie chcę.
I co ......rów w mózgu teraz mam.
A on przecież mówił że w każdej chwili może przestać pić :wysmiewacz:

pterodaktyll - Śro 19 Sty, 2011 10:52

Babeta35 napisał/a:
A on przecież mówił że w każdej chwili może przestać pić

Hi, hi...każdy z nas tak mówił..... :wysmiewacz:

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 10:56

a każda naiwna wierzy :radocha:
yul-ya - Śro 19 Sty, 2011 10:56

Babeta35 napisał/a:
Boję się tylko jednego że on na jakiś czas przestanie pić będzie słodki jak zawsze a ja polecę jak w dym.
Straszne to jest ale wolałabym żeby w czasie mojej terapii on pił sobie radośnie.

Nie masz wpływu na to co on będzie robił i jak się zachowywał. Możesz myśleć tylko o sobie. Przypominaj sobie co się działo po tym "poleceniu jak w dym". Chyba dalszy ciąg nie był zbyt przyjemny, poza chwilową ulgą? Warto to sobie przypominać.
A poza tym staraj się nie myśleć o tym, że możesz ulec jego namowom, bo to tak jakbyś sobie już robiła do tego furtkę.

pterodaktyll - Śro 19 Sty, 2011 10:58

Babeta35 napisał/a:
a każda naiwna wierzy

Kochana, w manipulowaniu innymi to jesteśmy mistrzami świata........... g45g21

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 11:05

pterodaktyll napisał/a:
Kochana, w manipulowaniu innymi to jesteśmy mistrzami świata...........
oj wiem to wiem.
A tak naprawdę to wszystko jest w mojej głowie, muszę to z niej wywalić. 8|

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 11:06

yul-ya napisał/a:
Możesz myśleć tylko o sobie.
po to mi ta terapia.
yul-ya - Śro 19 Sty, 2011 11:09

Babeta35 napisał/a:
po to mi ta terapia.

Jestem pewna, że Ci w tym pomoże :pocieszacz:

pterodaktyll - Śro 19 Sty, 2011 11:11

Babeta35 napisał/a:
wszystko jest w mojej głowie, muszę to z niej wywalić.

Z podświadomości nie da się niczego "wywalić", możesz to jedynie zneutralizować

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 11:12

yul-ya, a Tobie pomogło?
Też się nad nim litowałaś?ja biegałam z nim do psychiatry a raczej zawoziłam jak sam nie był w stanie prowadzić,5 razy byłam z nim na zaszyciu....ile razy wzywałam lekarza aby go odtruwał?nie pamiętam..a on był potem taki biedny,wdzięczy kochający aż do następnego zapicia i tak trwało trwało trwało sinusoida,wzloty i upadki.
Nawet nauczył mojego psa pić piwo....

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 11:16

Wiecie czego się boję.....
Ze jakby dziś zadzwonił że pije i potrzebny mu lekarz to bym oczywiście pomogła.

Elissa25 - Śro 19 Sty, 2011 11:16

Witaj Babeto. Doskonale Cię rozumiem. Ja przy moim alkoholiku trwałam prawie 3,5 roku. Wierzyłam, że dla mnie przestanie pić, bo przecież mi to obiecał :wysmiewacz: Teraz wiem, że stworzyłam mu świetne warunki do picia, pomogłam spłacić długi, piwo kupowałam, bo inaczej był foch.
Jesteś w lepszej sytuacji niż ja, bo ja mam z nim dziecko, ale Ty możesz ze swoim alkoholikiem zerwać kontakt definitywnie. Nie będę Ci udzielać rad jak, bo sama się dopiero tego uczę. Na pewno terapia pomoże Ci w tym.

yul-ya - Śro 19 Sty, 2011 11:18

Babeta35 napisał/a:
yul-ya, a Tobie pomogło?
Też się nad nim litowałaś?ja biegałam z nim do psychiatry a raczej zawoziłam jak sam nie był w stanie prowadzić,5 razy byłam z nim na zaszyciu....ile razy wzywałam lekarza aby go odtruwał?nie pamiętam..a on był potem taki biedny,wdzięczy kochający aż do następnego zapicia i tak trwało trwało trwało sinusoida,wzloty i upadki.

Tak, terapia mi pomogła. Zrobiłam ogromny krok naprzód. Obecnie jestem na takim etapie, że nie czuję się już jak w pułapce (a to było moje wrażenie przez ostatnie dwa lata :( )
Różnica jest taka (choć nie wiem czy to naprawdę ma duże znaczenie), że on nie jest alkoholikiem. Jest "jedynie" żonaty. Czyli w gruncie rzeczy tak samo niedostępny emocjonalnie jak alkoholik... Rozstania i powroty były. Cóż, nigdy nie czułam wobec niego litości, to mi zostało oszczędzone :|

Elissa25 - Śro 19 Sty, 2011 11:22

Babeta35 napisał/a:
Ze jakby dziś zadzwonił że pije i potrzebny mu lekarz to bym oczywiście pomogła.

Nie wątpię w to.
Babeta35 napisał/a:
a on był potem taki biedny,wdzięczy kochający aż do następnego zapicia

A to byłby ciąg dalszy.

Tomoe - Śro 19 Sty, 2011 11:26

Chciałam ci przy okazji powiedzieć, Julko, że w moim mieście powstała nowa grupa SLAA.
Założyły ją dziewczyny z AŻ, które chodzą na otwarte mityngi mojej grupy AA.

Jestem zaproszona na otwarty mityng SLAA. :)

pterodaktyll - Śro 19 Sty, 2011 11:26

Cytat:

Wiecie czego się boję.....
Ze jakby dziś zadzwonił że pije i potrzebny mu lekarz to bym oczywiście pomogła.

A nie możesz po prostu nie odebrać telefonu?
Kobieto naucz się cenić samą siebie............

yul-ya - Śro 19 Sty, 2011 11:34

Tomoe napisał/a:
Chciałam ci przy okazji powiedzieć, Julko, że w moim mieście powstała nowa grupa SLAA.

Ja wciąż chodze na mityngi SLAA, należę nawet do Wspólnoty. I muszę powiedzieć, że jest to doskonałe uzupełnienie terapii. I przynosi niezwykły efekt.
Kidyś rozmawiałam ze znajomym-alkoholikiem, który uczestniczył w otwartym mityngu SLAA (chyba w Licheniu) i zrobiło to na nim wrażenie, pomimo paroletniego uczestnictwa w AA. Ciekawa jestem Twoich spostrzeżeń :)

Tomoe - Śro 19 Sty, 2011 11:35

Ostatni wtorek miesiąca.
Przypomnij mi, gdy będzie się zbliżał ten termin. :buzki:

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 11:39

pterodaktyll napisał/a:
A nie możesz po prostu nie odebrać telefonu?

przecież ja sama do niego wydzwaniam-to jak z wypiciem pierwszego klieliszka.
Chodzę z telefonem po domu,włączam wyłączam, wymyślam preteksty....mam hurra,wysłałam sms-a...chwilowa ulga a potem?????
żal,wstyd,wściekłość aż do następnego razu.
On odpisuje lub nie-jak jest trzeźwy to nie odpisuje, jak lekko zawiany to się zaczyna wymiana sms-ów,potem dzwoni a ja cóż.......

pterodaktyll - Śro 19 Sty, 2011 11:42

Babeta35 napisał/a:
przecież ja sama do niego wydzwaniam-to jak z wypiciem pierwszego klieliszka.
Chodzę z telefonem po domu,włączam wyłączam, wymyślam preteksty.

Łomatko.. :szok: Idź Ty na tą terapię jak najprędzej........ :bezradny:

yul-ya - Śro 19 Sty, 2011 11:44

Babeta35 napisał/a:
przecież ja sama do niego wydzwaniam-to jak z wypiciem pierwszego klieliszka.
Chodzę z telefonem po domu,włączam wyłączam, wymyślam preteksty....mam hurra,wysłałam sms-a...chwilowa ulga a potem?????
żal,wstyd,wściekłość aż do następnego razu.
On odpisuje lub nie-jak jest trzeźwy to nie odpisuje, jak lekko zawiany to się zaczyna wymiana sms-ów,potem dzwoni a ja cóż.......

Ja próbowałam odwlekać napisanie smsa o 15 minut, potem znowu o 15 minut, potem znowu... Przymus przeważnie mijał (choć nie zawsze oczywiście).

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 11:46

pterodaktyll, no to aż tak jest,nie mogłam zrozumieć czemu tak się dzieje.Wydałam masę kasy na psychologa,psychiatrę ....teraz jest już i tak o niebo lepiej.
To naprawdę jest ja z napiciem się czy zapaleniem papierosa.
Pił cały weekend,przysyłał smsy,dzwonił....w niedzielę chyba już nie kontaktował zbyt mocno więc tylko 2 czy 3 smsy.
W poniedziałek ja telegon do niego czy żyje jak się czuje itp.
Wczoraj wysłałam tylko jednego sms-a jak się czuje :wysmiewacz: ale nie odpisał bo pewnie czuje się lepiej.
I weszłam na forum i zapomniałam że mam do niego pisać bądź czekać aż on odpisze

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 11:49

yul-ya napisał/a:
Przymus przeważnie mijał (choć nie zawsze oczywiście).
-mnie już teraz coraz częściej mija....ale nie zawsze.Mówię wtedy a co nie mogę sobie do niego zwyczajnie napisać, zadzwonić....oczywiście że mogę przecież to mój KOLEGA więc co mi szkodzi,litości nad sobą nie mam.
Najlepsza zabawa jest jak nie odpisuje.....miotam się jak wyliniała stara lwica po klatce.
Jak odpisze że chla to jestem szczęśliwa

luana - Śro 19 Sty, 2011 11:50

Babeta35 napisał/a:
przecież ja sama do niego wydzwaniam-


a wiec zadzwon i tym razem. Albo najlepiej wsiac w samochod i jedz do niego.
Acha i nie zapomnij wziasc ze soba jakiegos browara, albo jeszcze lepiej skrzynke wodki. Bedzie mial tak na zapas. :lol:



Ja odeszlam od swojego alkoholika przed 4 miesiacami.
Ale to, co Ty robisz dzisiaj, ja robilam tylko , albo az przez pierwszy rok!
Stwarzasz mu niezly komfort chlania i liczysz, ze w ten sposob przestanie?

Tomoe - Śro 19 Sty, 2011 11:53

yul-ya napisał/a:

Ja próbowałam odwlekać napisanie smsa o 15 minut, potem znowu o 15 minut, potem znowu... Przymus przeważnie mijał (choć nie zawsze oczywiście).


Ja pisałam "sms-y" na kartkach. Potem te kartki wrzucałam do kibla i spuszczałam wodę, razem ze swoją złością. :)

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 11:54

luana, pewnie jeszcze rok temu bym pojechała,teraz już nie.
Nie liczę na to że przestanie i w sumie mało mnie to obchodzi.
Ja się od niego uzależniłam tak jak on od flaszki.
Wiem że sama sobie nie dam rady, i tak już dużo dla swojej głupiej głowy zrobiłam.
Idę na terapię i wiem już gdzie

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 11:56

Tomoe napisał/a:
Ja pisałam "sms-y" na kartkach
ja do przyjaciółki.
Ale to był i nadal jest straszny przymus,nareszcie ktoś jest kto mnie rozumie.
Kiedyś zastanawiałam się nad tym czy jeśli on nie byłby czynnym alkoholikiem też bym się tak od gościa uzależniła.

Tomoe - Śro 19 Sty, 2011 11:56

Babeta35 napisał/a:

Idę na terapię i wiem już gdzie

A wiesz o której??? :) Bo ja nie znam ośrodków całodobowych... :wysmiewacz:

yul-ya - Śro 19 Sty, 2011 11:58

Babeta35 napisał/a:
mnie już teraz coraz częściej mija....

No i to już coś!! Za każdym razem będziesz silniejsza :okok:
Babeta35 napisał/a:
oczywiście że mogę przecież to mój KOLEGA więc co mi szkodzi

Też to przerabiałam. Niestety to samooszukiwanie się. Jeżeli ten związek Cię niszczy, ten facet nie będzie długo, długo Twoim kolegą. Ja się nie mogę do niego nawet uśmiechnąć, bo to pierwszy krok do rozkręcenia się. Życzliwa obojętność to najwięcej co mi wolno.

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 11:58

12.00 jadę
Tomoe - Śro 19 Sty, 2011 11:59

Babeta35 napisał/a:

Kiedyś zastanawiałam się nad tym czy jeśli on nie byłby czynnym alkoholikiem też bym się tak od gościa uzależniła.


Owszem, to możliwe.
Przecież ten wewnętrzny przymus i te uzależnione zachowania są w tobie.

yul-ya - Śro 19 Sty, 2011 11:59

Babeta35 napisał/a:
Kiedyś zastanawiałam się nad tym czy jeśli on nie byłby czynnym alkoholikiem też bym się tak od gościa uzależniła.

Z mojego doświadczenia wynika, że też można. :(

pterodaktyll - Śro 19 Sty, 2011 11:59

Babeta35 napisał/a:
weszłam na forum i zapomniałam że mam do niego pisać bądź czekać aż on odpisze

to już lepiej siedź na tym forum.............. :mgreen:

Tomoe - Śro 19 Sty, 2011 12:01

Babeta35 napisał/a:
12.00 jadę


Ejże, jest już po dwunastej, dzwony biją na Anioł Pański, co tu jeszcze robisz przy kompie? :wysmiewacz:

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 12:02

jadę już jestem w płaszczu,jak wrócę to napiszę
Tomoe - Śro 19 Sty, 2011 12:03

Napisz koniecznie. :buzki:
Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 14:22

wróciłam :skromny:
Tomoe - Śro 19 Sty, 2011 14:28

No to mów jak było, bo zaraz pękniesz od tego znaczącego milczenia... :rotfl:
Mario - Śro 19 Sty, 2011 14:32

Babeta35 napisał/a:
.To nie miłość a uzależnienie.....do takiego wniosku doszłam.Wiem że jest to głupie i żałosnę ale nie potrafię żyć bez kontaktu z Nim.Nie umiem sobie z tym już poradzić.

A może jednak to pierwsze ? I tu podeprę się autorytetem Apostoła :)

Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje

Tomoe - Śro 19 Sty, 2011 14:35

Mario napisał/a:

nie cieszy się z niesprawiedliwości,


No właśnie... nie ma miłości bez sprawiedliwości, misiaku. :nono:

Klara - Śro 19 Sty, 2011 14:37

Mario napisał/a:
Wszystko znosi

Mario napisał/a:
wszystko przetrzyma

cr4c svkl

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 14:40

wow,wow,wow...przyjeła mnie pani terapeutka....niewiele mogła powiedzieć bo ja gadałam jak nakręcona......uf
Klara - Śro 19 Sty, 2011 14:48

Babeta35 napisał/a:
gadałam jak nakręcona

I co?
Jesteś umówiona na następny termin?

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 14:56

Tak oczywiście :)
W poniedziałki o 17.00 terapia grupowa a co 2 tygodnie indywidualne spotakania z terapeutą.
Ta grupowa w tej określonej grupie (nie wiem za bardzo jakiej :oops: bo byłam zbyt rozentuzjazmowana) ma trwać 5 tygodni a potem siup do innej grupy.
Łomatkoświęta aż się cała trzęsę......
Fajnie było ;)

pietruszka - Śro 19 Sty, 2011 14:58

Brawo Babeta :brawo:
Nie ma to jak iść za ciosem :)

Mario - Śro 19 Sty, 2011 14:59

Cytat:
No właśnie... nie ma miłości bez sprawiedliwości, misiaku.

Jest Jeżyku 8)
Zresztą, skoro już zacząłem z ewangelicznej beczki, to wiedzieć musisz , że wszelkie cierpienie na ziemi, bywa najczęsciej wynagradzane w Przyszłym Życiu :roll:
Czasami warto pocierpieć tu, aby opływać w szczęscie tam.

Klara.Nie podchodz do wszystkiego tak stereotypowo. To, że nie udało się Tobie nie świadczy o tym, że nie uda się innym. Życie ma rózne odcienie 8)

Klara - Śro 19 Sty, 2011 14:59

Babeta35 napisał/a:
Fajnie było ;)

No widzisz! Było się czego wstydzić?
Na grupie też jest dobrze. Najczęściej po kilku spotkaniach ludzie stają się sobie bardzo bliscy.
Fajnie, że Twoje pierwsze wrażenie jest pozytywne :tak:

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 15:00

pietruszka,
dziękuję dziękuję dziękuję ale mi tak się radośnie zrobiło.....wreszcie ktoś rozumiał to o co mi się rozchodzi.
Ale gadałam i gadałam Pani terapeutka nie miała szans aby coś powiedzieć uffffff
:p

Klara - Śro 19 Sty, 2011 15:01

Mario napisał/a:
To, że nie udało się Tobie nie świadczy o tym, że nie uda się innym.

Wiesz co, Mario?
Bredzisz svkl

JaKaJA - Śro 19 Sty, 2011 15:03

Bardzo się cieszę z obrotu sprawy :) :buziak:
Tomoe - Śro 19 Sty, 2011 15:04

Babeta35 napisał/a:
wreszcie ktoś rozumiał to o co mi się rozchodzi.


No, proszę!!! :okok:

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 15:06

Matko jaka nabuzowana jestemmmmmmmmmm :szok: dobrze że idę dzisiaj na tance bo pęknę :skromny: ;)
Mario - Śro 19 Sty, 2011 15:11

Cytat:
Wiesz co, Mario?
Bredzisz


Nie Klaro, nie bredzę.
Zdaję sobie sprawę, że jesteś zgorzkniała, bo masz ku temu powody.
Ale to było Twoje życie.I Tobie podobnych.Tylko takie znasz, bo te które miały inaczej nie chodzą na Alanon, ani tu nie pisują.
Być może dlatego widzisz pewne sprawy tak a nie inaczej.

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 15:24

Mario napisał/a:
bo te które miały inaczej nie chodzą na Alanon, ani tu nie pisują
oby było najwięcej takich kobiet....ale te które tu już są też pewnie chcą być szczęśliwe.
A na 100% nie uwierzę że można zafundować sobie kolejnego alkoholika.
Ja metodą klin/klinem znalazłam sobie wyjątkowo religijnego ortodoksa który mnie ukrywał przed całym światem.Więc na kolanach wróciłam do mojego alkoholika...
Kogo teraz wymyślę pewnie kosmitę :sabat:

Mario - Śro 19 Sty, 2011 15:31

Cytat:
A na 100% nie uwierzę że można zafundować sobie kolejnego alkoholika.

I tu sie mylisz i to bardzo.

Tomoe - Śro 19 Sty, 2011 15:31

Można, można.
Tomoe - Śro 19 Sty, 2011 15:33

Babeta35 napisał/a:

Kogo teraz wymyślę pewnie kosmitę :sabat:


Na razie do nikogo nie strzelaj, dopóki sobie nie wyprostujesz celownika. :wysmiewacz:

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 15:34

nie,nie nie nie straszcie mnie plizzzzzz....myślałam że mój ortodoks to było przegięcie ale kolejny alkoholik ....przecież już wiemy jak to działa.
Dziś na terapii dowiedziałam się że czynnego alkoholika interesuje tylko on sam i nic i nikt więcej.

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 15:36

Tomoe napisał/a:
Na razie do nikogo nie strzelaj, dopóki sobie nie wyprostujesz celownika
-ne,ne,ne na razie prostowanko i spokój.
Klin/klinem był niewypałem więc siadam ciuchutko jak mysz pod miotłą i nie wdaję się w romanse :baba:

Tomoe - Śro 19 Sty, 2011 15:38

Z biegiem czasu dowiesz się znacznie wiecej. Dokonasz jeszcze wielu ciekawych odkryć. Niektóre mogą zaboleć, ale warto. :tak:
Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 15:41

Tomoe, -domyślam się, gdyby z moją psychiką wszystko było ok to pewnie przeszłabym po gościu i ewentualnie 2 zł.dała na piwo a nie latała jak opętana i cieszyła się że śpi pijany a ja wdycham opary piwska.
Liczę się z tym że może zaboleć...a niech boli byle krótko i ten stan do mnie nie wrócił.

yul-ya - Śro 19 Sty, 2011 15:41

Miałaś szczęście, że akurat rusza grupa :) Jak jak się dowiadywałam o możliwości to czas oczekiwania był pół roku albo i więcej. Moja terapeutka uważała, że albo grupa albo indywidualna - nię łączyć bo to z jakichś względów niewskazane (pewnie dlatego, że nie można się wtedy skupić na jednym rodzaju terapii). Ale jak widać różne są szkoły :)
Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 15:46

Powiedziała że grupa + indywidualna....nie wnikałam :p wszystko będzie lepsze od tego siedzenia w domu i rozmyślania o gościu.
Grupa ruszyła dzisiaj :D

yul-ya - Śro 19 Sty, 2011 15:51

Babeta35 napisał/a:
wszystko będzie lepsze od tego siedzenia w domu i rozmyślania o gościu.

Co do tego to nie ma żadnych wątpliwości :)

pietruszka - Śro 19 Sty, 2011 16:11

U nas tzw. grupa wstępna była rotacyjna, czyli w trakcie trwania dołączały nowe osoby, które później zaczynały od początku. Też byłam z tych, co dołączyły pod koniec grupy, a potem zaczynałam jak gdyby od początku. Przynajmniej nie trzeba było czekać, aż ruszy nowa grupa. Ale grupa wstępna była nastawiona głównie na wiedzę o alkoholizmie, współuzależnieniu, puszczali nam filmy, itp. Dopiero następna grupa to zaczęła się praca pogłębiona nad sobą i zaczęła się ciężka orka :lol2: :lol2: :lol2:
Mario - Śro 19 Sty, 2011 16:19

Babeta35 napisał/a:
ale kolejny alkoholik ....przecież już wiemy jak to działa

Wiecie , wiecie i co z tego ? Coś widocznie w tym alkoholiku ( albo w was samych ) jest, co Was do nich ciągnie.
Znam osobiscie kilka takich historii, a i na tym forum znalazłoby się parę osób, które na ten temat mogłyby coś powiedzieć. :roll: :roll:

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 16:19

pietruszka napisał/a:
zaczęła się ciężka orka
łomatko aż orka?
Trudno sama chciałam :szok:

pietruszka - Śro 19 Sty, 2011 16:25

Babeta35 napisał/a:
pietruszka napisał/a:
zaczęła się ciężka orka
łomatko aż orka?
Trudno sama chciałam :szok:

no i jeszcze Cię przestraszę może? :rotfl:
To może tak: fascynująca przygoda raczej :hura:

Mysza - Śro 19 Sty, 2011 16:26

Babeta35 napisał/a:
Powiedziała że grupa + indywidualna...

ja zaczynałam od indywidualnej, potem ruszyła grupa.........jak nie mogłam na grupową to uzupełniałam indywidualną....byle do przodu, byle nie zatrzymać się w miejscu. Na grupowej dowiadywałam się o chorobie, jej mechanizmach i sposobach radzenia sobie z problemem współuzależnienia, na indywidualnej zajmowałam się bardziej sobą, swoimi emocjami, uczuciami.........przyglądałam się sobie z zewnątrz, jeśli tak to można nazwać.
Miałam szczęście trafić na terapkę , która prowadziła mnie, a także prowadziła grupową, ............efekty są widoczne :P

KICAJKA - Śro 19 Sty, 2011 16:50

Babetko fajnie,że zaczęłaś działać tak prędko. :) Życzę Ci cierpliwości do siebie i wytrwałości :pocieszacz: :buziak:
Pati - Śro 19 Sty, 2011 16:56

Oby tak dalej Babetko trzymam kciuki!!!!!
:kciuki: :kciuki: :kciuki:
I nie daj sie :brawo:

yul-ya - Śro 19 Sty, 2011 16:58

Mario napisał/a:
Coś widocznie w tym alkoholiku ( albo w was samych ) jest, co Was do nich ciągnie.

Mnie na szczęście odrzuca. Co niestety nie zmienia faktu, że większość moich związków (z nie-alkoholikami) to porażka :roll: :roll:

yul-ya - Śro 19 Sty, 2011 17:02

Babeta35 napisał/a:
łomatko aż orka?
Trudno sama chciałam

Bywa ciężko. Zwłaszcza wtedy, gdy niby wszystko wiesz i rozumiesz a mechanizmy wciąż działają. Wciąż nie chcesz wracać do starych zachowań a jednak wracasz. I od tego jest dobry terapeuta, żeby to dalej poprowadził, żeby w chwili załamania i poczucia bezsensu nie wycofać się 8|

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 17:39

yul-ya napisał/a:
Wciąż nie chcesz wracać do starych zachowań a jednak wracasz
właśnie tak się ze mną dzieje
Mario - Śro 19 Sty, 2011 17:47

yul-ya napisał/a:
że większość moich związków (z nie-alkoholikami) to porażka

Jak to wobec tego sobie tłumaczysz ? :roll:

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 18:05

KICAJKA napisał/a:
Babetko fajnie,że zaczęłaś działać tak prędko
-to nie było prędko,długo szukałam w sobie o co tak naprawdę chodzi z tym facetem. Chciaż na zdrowy rozum wszystko wiedziałam,dzięki czytaniu mądrych książek i waszego forum dotarło do pustego łba że to współuzależnienie.Przeszłam wszystkie etapy,latania po piwo,wzywania lekarza i oczywiście wiary że pić przestanie.Teraz już wiem że absolutnie na jego picie nie mam wpływu.Mam wpływ na siebie a przynajmniej chcę mieć.
Zmasowany atak na mnie od forumowiczów, adresy które dostałam od Klary i pobiegłam.Zaczełam ale to dopiero pierwszy krok

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 18:31

yul-ya, jak znaleźć Twoją historię w DDA?
Klara - Śro 19 Sty, 2011 18:39

Wejdź do działu DDA i szukaj po nicku autora - jest taka rubryka.
Temat Julii jest w tej chwili dziesiąty z kolei.

Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 19:11

Dziękuję poszukam :skromny:
Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 19:42

yul-ya-jak bym czytała o swoim życiu cf2423f
Mój ojciec wprawdzie nie był alkoholikiem więc DDA nie jestem ale był tyranem który psychicznie katował mnie i mamę.Tak jak Ty czekałaś czy wróci trzeźwy czy pijany to ja czekałam jaki będzie miał nastrój.I nigdy mnie nie kochał a ja żebrałam,żebrałam o jego miłość.Pił okazjonalnie i wtedy był super cf2423f wreszcie ze mną rozmawiał, żartował.Więc jak się miałam bać związku z alkoholikiem....poszłam jak w dym :szok:

Bebetka - Śro 19 Sty, 2011 19:47

Witaj Babeta ....tu Bebetka :hejka: :lol:
Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 19:52

Bebetka, dobry wieczór mój prawie taki sami NICK-u :papa2:
stiff - Śro 19 Sty, 2011 20:17

Witaj ... :)
Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 20:53

Witaj :p
Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 21:00

Ale mam moc wrażeń dzisiaj :shock:
czarna róża - Śro 19 Sty, 2011 22:05

Czemu ci alkoholicy tak na nas wpływają? bo tu chodzi o emocje..o tą szarpaninę..o to że niektórzy nie umieją życ spokojnie,tylko potrzebują adrenaliny..z normalnym człowiekiem jest..nudno, nieciekawie...a kochamy tych przez których płaczemy..
Babeta35 - Śro 19 Sty, 2011 22:08

czarna róża napisał/a:
tylko potrzebują adrenaliny
-też na to wpadłam że tu o pewien rodzaj adrenaliny chodziło.Dzisiaj dzwonił trzeźwiutki jak pierwiosnek na wiosnę,plaster miodu....I wiecie co zawsze go pytałam"może się spotkamy"a dzisiaj nic porozmawiałam o wszystkim i o niczym i pierwsz zakończyłam rozmowę uroczym"siema" ale jestem z siebie dumna :brawo:
czarna róża - Śro 19 Sty, 2011 22:17

Musisz przenieśc swoje emocje na coś innego,czyli znależc sobie różne zajęcia,zainteresowania,by o nim tyle nie myślec..może jest jakaś pasja,coś co możesz rozwijac? coś co kiedyś ciebie interesowało ale to zarzuciłaś? Kiedy Ty będziesz silniejsza,świadoma siebie,byle manipulacje nie dadzą ci tak w kośc..
yul-ya - Czw 20 Sty, 2011 08:51

Mario napisał/a:
yul-ya napisał/a:
że większość moich związków (z nie-alkoholikami) to porażka

Jak to wobec tego sobie tłumaczysz ?


Cały mój świat kręcił się wokół faceta, wokół "związku". A jeszcze najlepiej, żeby to był gość z problemami (taki interesujący wtedy) i niedostępny (więcej adrenaliny i bardziej zajmujące). NIc innego nie istniało właściwie. Nawet moje dziecko mniej mnie interesowało :? To było chore. Mam nadzieję, że było.

yul-ya - Czw 20 Sty, 2011 08:56

Babeta35 napisał/a:
Pił okazjonalnie i wtedy był super wreszcie ze mną rozmawiał, żartował.Więc jak się miałam bać związku z alkoholikiem....poszłam jak w dym

Mój ojciec jak był pijany to gadał głupoty bełkocząc albo spał - głośno charcząc i kaszląc. Nie zapomnę tego nigdy, choć to nie takie straszne przecież... "Tylko" budził we mnie obrzydzenie przecież...
Każedego swojego faceta poddawałam próbie-kontroli, czy aby nie jest alkoholikiem. Ale to nie w tym był problem - przeczytaj mój post skierowany do Maria powyżej. "Niealkoholizm" nie ustrzegł mnie przed klęską, a raczej życiową lekcją, która doprowadziła mnie tu gdzie jestem. I to chyba jednak pozytywne :roll:

Babeta35 - Czw 20 Sty, 2011 09:38

yul-ya napisał/a:
Cały mój świat kręcił się wokół faceta, wokół "związku". A jeszcze najlepiej, żeby to był gość z problemami (taki interesujący wtedy) i niedostępny (więcej adrenaliny i bardziej zajmujące). NIc innego nie istniało właściwie. Nawet moje dziecko mniej mnie interesowało To było chore. Mam nadzieję, że było.
-jak bym o sobie czytała.
Babeta35 - Czw 20 Sty, 2011 11:19

Jakoś mi tak ciut ciut lepiej dzisiaj :skromny:
Mario - Czw 20 Sty, 2011 11:24

Cytat:
Jakoś mi tak ciut ciut lepiej dzisiaj

To sie nazywa euforia fsdf43t . Gdybyś była alkoholiczką, mogłoby by to być dla Ciebie zagrożeniem. Tak jak zresztą każda inna skrajna emocja.

Na szczęscie nie jesteś :D

pterodaktyll - Czw 20 Sty, 2011 11:28

Babeta35 napisał/a:
Jakoś mi tak ciut ciut lepiej dzisiaj

Mario napisał/a:
To sie nazywa euforia

Eeee tam.....od razu euforia. To normalne, że jak się coś z siebie "wyrzuci", to następuje ulga.........

Pati - Czw 20 Sty, 2011 11:28

Babeta35 napisał/a:
ale jestem z siebie dumna

I ja tez jestem z Ciebie dumna :buziak:

Mario - Czw 20 Sty, 2011 11:31

pterodaktyll napisał/a:
jak się coś z siebie "wyrzuci" to następuje ulga

Nie wiem. Nie znam tego. U mnie ulga następowała wyłącznie wtedy, jak sobie " wrzuciłem" :/
Co i gdzie , to się chyba można domyśleć :roll:

yul-ya - Czw 20 Sty, 2011 11:37

Mario napisał/a:
To sie nazywa euforia . Gdybyś była alkoholiczką, mogłoby by to być dla Ciebie zagrożeniem. Tak jak zresztą każda inna skrajna emocja.

Szczera prawda. Ja - jak jest mi "trochę lepiej" albo co gorsza coś mi się uda albo ucieszy - natychmiast mam nieodpartą ochotę skontaktować się z moim "obiektem". :/

pterodaktyll - Czw 20 Sty, 2011 11:37

Mario napisał/a:
U mnie ulga następowała wyłącznie wtedy, jak sobie " wrzuciłem

To chyba musisz jeszcze co nieco nad sobą popracować ;) Zapewniam Cię, że warto :)

Mario - Czw 20 Sty, 2011 11:43

pterodaktyll napisał/a:
co nieco nad sobą popracować

Wiem. Czeka mnie cięzka praca nad sobą. Ale myślę, że przy Waszej pomocy jakoś dam sobie radę.
To co , Towarzysze. Pomożecie ? ! :roll: :mgreen:

pterodaktyll - Czw 20 Sty, 2011 11:46

Mario napisał/a:
Towarzysze. Pomożecie ? !

Raz już żeśmy jednemu pomogli, to do dzisiaj spłacamy jego długi, ale niech Ci tam będzie..... ;)

Babeta35 - Czw 20 Sty, 2011 13:34

yul-ya, ja też mam na to ochotę.......ale mój obiekt jak pisałam wczoraj dzwonił więc mam to za sobą.Dzisiaj jest na mega hiper imprezie firmowej z morzem alkoholu i pewnie się weźmie w karby i nie nachla bo ma zakaz po różnych występach artystycznych.Ale już w piątek będzie miał okazję w samotności jak co tydzień.
A ja w piątek z przyjaciółką ruszam w miast i 2 piwka pękną na bank.A w sobotę pęknie mi głowa :wysmiewacz:

yul-ya - Czw 20 Sty, 2011 13:45

Babeta35 napisał/a:
A ja w piątek z przyjaciółką ruszam w miast i 2 piwka pękną na bank.A w sobotę pęknie mi głowa

Na mnie alkohol niestety działa źle w tym względzie i też zwiększa ochotę na kontakt z nim (po krótkiej fazie lekkiego pobudzenia) :( Ale baw się dobrze :)
Babeta35 napisał/a:
Dzisiaj jest na mega hiper imprezie firmowej z morzem alkoholu i pewnie się weźmie w karby i nie nachla bo ma zakaz po różnych występach artystycznych.Ale już w piątek będzie miał okazję w samotności jak co tydzień

Wiesz, ja jestem już na takim etapie, że nie myślę co on robi i jest mi to zupełnie obojętne. Nawet nie wiesz co to za ulga... Po tym okresie ciągłych obsesyjnych myśli.

Babeta35 - Czw 20 Sty, 2011 13:50

Ja jeszcze myślę i niestety mamy wielu wspólnych znajomych.
Pracuję nad tym ale dopiero zaczęłam,jedno co dobre to to że mi totalnie wisi czy się nachla na firmowej imprezie czy nie.Jeszcze rok temu bym go przestrzegała i dawała dobre rady.Teraz to nie moja sprawa :)

Babeta35 - Czw 20 Sty, 2011 13:52

Mario napisał/a:
To co , Towarzysze. Pomożecie ? !
-ja jeszcze nie mogę pomagać bo mało wiem o tej chorobie ale skarpetki na 5 drutach mogę zrobić :)
Pomoże ?

evita - Czw 20 Sty, 2011 13:55

Babeta35 napisał/a:
skarpetki na 5 drutach mogę zrobić

też potrafię :) a i rękawiczki z pięcioma palcami się robiło :mgreen:

no i witaj Babeta bo jeszcze ja cię chyba tylko nie przywitałam ;) a może jednak przywitałam :mysli:

Babeta35 - Czw 20 Sty, 2011 14:00

Dzień dobry :P
Ale masz smutnego Avatara :beczy:

evita - Czw 20 Sty, 2011 14:02

Babeta35 napisał/a:
Ale masz smutnego Avatara

phi :foch: a skąd wiesz, że smutny ? ja tak siedzę i chichoczę sobie w mankiet :mgreen:

Babeta35 - Czw 20 Sty, 2011 14:06

To nie tam mowa ciała jak na hihot w mankiet :buzki:
Wiedźma - Czw 20 Sty, 2011 14:08

evita napisał/a:
Babeta35 napisał/a:
skarpetki na 5 drutach mogę zrobić

też potrafię :) a i rękawiczki z pięcioma palcami się robiło :mgreen:

Phi tam! :beba:
Ja to kiedyś zrobiłam skarpetki pięciopalczaste!


Witaj Babeto :)

Mario - Czw 20 Sty, 2011 14:09

Babeta35 napisał/a:
-ja jeszcze nie mogę pomagać bo mało wiem o tej chorobie ale skarpetki na 5 drutach mogę zrobić
Pomoze ?

Nie sądzę. Ale miło z Twojej strony. Dzięki :)

Babeta35 - Czw 20 Sty, 2011 14:18

Mario napisał/a:
Nie sądzę. Ale miło z Twojej strony. Dzięki
-szkoda chciałam pomóc.
Boisz się o siebie?Ja naprawdę nie wiem co się dzieje w głowie alkoholika,dopiero się staram to z rozumieć.

Marc-elus - Czw 20 Sty, 2011 15:21

Babeta35 napisał/a:
Ja naprawdę nie wiem co się dzieje w głowie alkoholika,dopiero się staram to z rozumieć.


Ciężka sprawa, bo choć schematy w przypadku wielu alkoholików są podobne to jednak ludzie i przebieg alkoholizmu bardzo różny, przynajmniej tak sądzę :roll:

Jest tylko jedna wspólna cecha....

Mario - Czw 20 Sty, 2011 15:43

Babeta35 napisał/a:
Boisz się o siebie?

Tak boję się o siebie. Ale to zdrowy strach. Póki się człowiek czegoś boi, to się tego wystrzega.
A jak zapomni czego się boi, to i zapomni czego ma się wystrzegać. Trochę to zagmatwane, ale tak to widzę :)

Mario - Czw 20 Sty, 2011 16:02

Babeta35 napisał/a:
Ja naprawdę nie wiem co się dzieje w głowie alkoholika,dopiero się staram to z rozumieć.

Aha.Jeszcze jedna mario-mądrość :roll: Alkoholika może zrozumieć tylko drugi alkoholik.Także odpuśc sobie , bo życie na tym strawisz a i tak nie zrozumiesz :D

pterodaktyll - Czw 20 Sty, 2011 16:23

Babeta35 napisał/a:
nie wiem co się dzieje w głowie alkoholika,dopiero się staram to z rozumieć.

Wrzuć na luz......i tak nie pojmiesz........ :bezradny:

Janioł - Czw 20 Sty, 2011 16:54

pterodaktyll napisał/a:
Wrzuć na luz......i tak nie pojmiesz........
jak to mawiają starożytni i starozakonni " bez pół litra nie rozbieriosz"
Babeta35 - Pią 21 Sty, 2011 10:17

Witam wszystkich :skromny:
Ja dzisiaj mam gorszy dzień...taka trzęsawka w środku.
Powodów tego stanu nie umiem określić.

pterodaktyll - Pią 21 Sty, 2011 10:20

Babeta35 napisał/a:
Ja dzisiaj mam gorszy dzień...taka trzęsawka w środku.

Dzień jak co dzień, nie ma się czym przejmować. Jako dr. Ptero-Daktyll zalecam podwójną melisę i powinno wystarczyć. Pewnie biomet niekorzystny ;)

yul-ya - Pią 21 Sty, 2011 10:21

Babeta35 napisał/a:
Ja dzisiaj mam gorszy dzień...taka trzęsawka w środku.

To normalne i minie.
Spróbuj tylko nie polepszać sobie nastroju kontaktami z nim. Bo wtedy minie tylko na chwilę a potem wróci ze zdwojoną siłą. :pocieszacz:

Babeta35 - Pią 21 Sty, 2011 10:36

yul-ya napisał/a:
Spróbuj tylko nie polepszać sobie nastroju kontaktami z nim
-wiem, wiem, wiem.
Nie będę się z nim kontaktować......obiecałam sobie, ale inna sprawa czy dotrzymam słowa.Umieram z ciekawości czy zapił na tej imprezie firmowej.
Mam ogromną potrzebę rozmowy-nie mam z kim, raczej się wstydzę nt.rozmawiać i nie bardzo mam z kim....chyba pęknę od nadmiaru emocji

pterodaktyll - Pią 21 Sty, 2011 10:38

Babeta35 napisał/a:
Umieram z ciekawości

Babeta35 napisał/a:
.chyba pęknę od nadmiaru emocji

Eeech baby, baby...... :bezradny:

Babeta35 - Pią 21 Sty, 2011 10:42

pterodaktyll-,no co ....takie już jesteśmy
pterodaktyll - Pią 21 Sty, 2011 10:43

Babeta35 napisał/a:
.takie już jesteśmy

No to macie problem......... :bezradny:

yul-ya - Pią 21 Sty, 2011 10:47

Babeta35 napisał/a:
Umieram z ciekawości czy zapił na tej imprezie firmowej.

To przecież nie ma żadnego znaczenia. Pomyśl, czy warto zastanawiać się nad czymś, co nie ma dla Ciebie żadnego znaczenia? Raczej warto wymyślec jakąś rzecz, która mogłaby Ci sprawić przyjemność w tym kiepskim dniu :)

Babeta35 - Pią 21 Sty, 2011 10:52

Wiem że nie ma znaczenia,dla mnie oczywiście lepiej by było jak by zapił....ale nie powinnam źle myśleć o innych ludziach.
Ok 17 będzie u mnie przyjaciółka i zbieramy graty i jedziemy do niej.
Wymyśliłam ale czy zrealizuję to nie wiem -będę chodzić na aerobic tak często jak się da by się zmęczyć i nie myśleć.
Czekam na poniedziałek na 17-wtedy terapia :)

yul-ya - Pią 21 Sty, 2011 10:56

Babeta35 napisał/a:
będzie u mnie przyjaciółka i zbieramy graty i jedziemy do niej

Może z nią dasz radą pogadać - jeżeli potrzebujesz rozmowy. Warto w taki sposób o swoją potrzebę zadbać..
Babeta35 napisał/a:
będę chodzić na aerobic tak często jak się da by się zmęczyć i nie myśleć

A poza tym ruch i aktywność fizyczna wyzwalają w organizmie zwiększoną produkcję endorfin :)

Babeta35 - Pią 21 Sty, 2011 10:58

yul-ya napisał/a:
Może z nią dasz radą pogadać - jeżeli potrzebujesz rozmowy
-z nią już miliony razy rozmawiałam na ten temat.Ona raczej tego nie rozumie.......nie dziwię się jej.Bardzo bardzo bardzo potrzebuję pogadać z kimś kto wie o czym mówię.
Ale i tak będzie miło.......
Byle do poniedziałku

yul-ya - Pią 21 Sty, 2011 11:01

Babeta35 napisał/a:
Bardzo bardzo bardzo potrzebuję pogadać z kimś kto wie o czym mówię.

No to zostaje Ci to forum. Tutaj wiedzą o czym mówisz :)

Babeta35 - Pią 21 Sty, 2011 11:29

Bardzo mi dobrze na forum....szkoda tylko że jesteśmy z powodu problemów 8|
JaKaJA - Pią 21 Sty, 2011 11:42

pterodaktyll napisał/a:
dr. Ptero-Daktyll zalecam podwójną melisę
Słusznie prawi :) Ja wczoraj miałam klekoty wypiłam wiadro meliski i przeszło,nawet zasnełam jak niemowlak :)
Babeta35 - Pią 21 Sty, 2011 11:53

Moje dziecko gdzieś melisę z domu wyniosło-chciałam sobie rano zrobić.
:szok: Może to pogoda sprawia a może strach przed weekendem.
W wolne dni mi najgorzej.

Babeta35 - Pią 21 Sty, 2011 12:34

JaKaJA napisał/a:
Ja wczoraj miałam klekoty wypiłam wiadro meliski i przeszło,nawet zasnełam jak niemowlak
a co się działo /Czemu miałaś klekot,znasz powód?
staaw - Pią 21 Sty, 2011 14:34

Babeta35 napisał/a:
Bardzo mi dobrze na forum....szkoda tylko że jesteśmy z powodu problemów 8|

Z drugiej strony patrząc, terapeuta na grupowej tłumaczył nam że mamy szczęście, żebyśmy pilnie słuchali bo za takie wykłady to się grubą kasę płaci specom od public relation :rotfl:

Warto zawsze widzieć trzy sprawne koła w traktorze niż....zatarty silnik :lol2:

czarna róża - Pią 21 Sty, 2011 14:54

Ja ponad dwa lata temu tak się uzalezniająco zakochałam..ale w trzeżwiejącym alkoholiku..nigdy wcześniej do nikogo nie czułam tylu sprzecznych emocji ale wtedy właśnie wyszło ze mnie moje całe chore JA..to była krótka znajomośc ale z jej skutkami walczyłam prawie półtora roku..dziś wiem że nie mogę już o nim nic wiedziec,nie mogę się z nim kolegowac itd..nie zaglądam na inne forum bo tam się udziela,bo kiedyś jak zajrzałam..to miałam takie jazdy,włącznie z myślami samobójczymi,ze nie chce takich nigdy więcej...tak jak Yula napisała..życzliwa obojętnośc wobec niego,to najwięcej co mogę dla SIEBIE zrobic...
Dziś spotykam się z kimś innym,czas pokaże czy to będzie w końcu coś normalnego..ale gdyby tamten przyjechał..i powiedział,jesteś tą kobietą,bądżmy razem..naprawdę nie wiem..całe szczęscie on tego nie zrobi.

Babeta35 - Sob 22 Sty, 2011 18:15

Witam!Znów samotna sobota :beczy: i znów mam telepkę.
W poniedziałek pierwsze spotkanie grupu.....

staaw - Sob 22 Sty, 2011 18:28

Babetko a jakieś kino, choćby objazdowe masz na podorędziu? Lub cukiernię? <warto wybrać się tam z dziecięciem.
Klara - Sob 22 Sty, 2011 18:38

Babeta35 napisał/a:
Znów samotna sobota :beczy:

Czy nie uważasz, że przebywanie w inteligentnym (swoim) towarzystwie też ma wartość?
Powiedziałabym, że ma wielką wartość! :D

Babeta35 - Sob 22 Sty, 2011 19:37

staaw napisał/a:
Babetko a jakieś kino, choćby objazdowe masz na podorędziu
-mam nawet kino letnie ale to chyba nie ta pora roku.
Jestem zodjakalnym bykiem więc lubię stado.W kinie byłam ostatnio w ubiegłą sobotę sama, więc dzisiaj już mi się nie chce. 8|

Mario - Sob 22 Sty, 2011 20:15

Klara napisał/a:
że przebywanie w inteligentnym (swoim) towarzystwie też ma wartość?

Że już o nas nie wspomnę 8) 8)

dromax - Sob 22 Sty, 2011 20:21

:shock: A moja znajoma nagle stała się uśmiechnięta, z pogodą ducha, odprężona..........
Pytam:
- Coś się zmieniło w twoim życiu?
A ona na to:
- Wszystko się zmieniło. Mój alkoholik zapił się na śmierć.
Życie stało się piękne!

:] Wszystko na ten temat.

staaw - Sob 22 Sty, 2011 20:24

Babeta35 napisał/a:
W kinie byłam ostatnio w ubiegłą sobotę sama, więc dzisiaj już mi się nie chce. 8|


Ruszyć się musisz, zająć się czymś, by Ciebie do poniedziałku samiec alfa nie opanował

Babeta35 - Sob 22 Sty, 2011 21:46

Naprawdę dla czynnego alkoholika nie liczy się nic innego tylko chęć picia.
I to że ktoś nie pije np przez 2 tygodnie jest to udawanie przed samym sobą że ma się kontrolę nad piciem?

Borus - Sob 22 Sty, 2011 21:59

Babeta35 napisał/a:
I to że ktoś nie pije np przez 2 tygodnie jest to udawanie przed samym sobą że ma się kontrolę nad piciem?
...jak najbardziej tak... :tak:

potrafiłem nie pić nawet dwa-trzy miesiące a potem oczywiście te "okresy postu" nadrabiałem z nawiązką i z reguły zaczynałem od piwa "na próbę" a dalej, to już leciało.. :szok:

Babeta35 - Sob 22 Sty, 2011 22:03

Bardzo mo to trudno zrozumieć :szok:
Mój eks partner wcale tego nie ukrywał że pije,wszystkie nasze rozmowy toczyły się wokół jednego tematu.A jego ostatnim problemem jest to że nie może wypić już takiej ilości jak kiedyś i że dłużej dochodzi do siebie.Dziwi mnie też reakcja jego kolegów i koleżanek w pracy.Nikt tego nie piętnuje a wręcz mu współczują :shock:

staaw - Sob 22 Sty, 2011 22:08

Babeta35 napisał/a:
Naprawdę dla czynnego alkoholika nie liczy się nic innego tylko chęć picia.
I to że ktoś nie pije np przez 2 tygodnie jest to udawanie przed samym sobą że ma się kontrolę nad piciem?

Ja jeszcze mam chęć spróbować czy już mogę pić z umiarem, na szczęście coraz rzadziej.
Bez leczenia to miesiąca nie wytrwałem, po podjęciu leczenia zapiłem po pół roku.
Po roku niepicia wiem że jak wezmę lekarstwo na alkoholu to wypiję pięćdziesiątkę a później popłynę jak nigdy do tąð...
Tak to działa...

Tomoe - Sob 22 Sty, 2011 22:08

A ty musisz się, Babeto, zajmować jego piciem i tym, co się dzieje w jego głowie?
Ciesz się, że go przy tobie teraz nie ma.
Nie wąchasz smrodu, nie oglądasz zataczania się, nie słuchasz pijackiego bełkotu...

Masz spokojny sobotni wieczór, ale musisz sobie go spieprzyć obsesyjnym myśleniem gadaniem o jakimś pijaku?

Klara - Sob 22 Sty, 2011 22:10

Cytat:
Bardzo mo to trudno zrozumieć :szok:

Kiedyś wyczytałam, że dążenie do zrozumienia tego problemu można porównać do chęci podrapania się tam gdzie słońce nie dochodzi i......... przestałam dociekać.
Wszystkie informacje przyjęłam jako prawdy objawione i tak już mi zostało :D

Babeta35 - Sob 22 Sty, 2011 22:12

Tomoe, no tak jeszcze mam,staram się ale nie do końca mi wychodzi.
Czasami nachodzą mnie takie myśli że wolałabym go pijanego niż wcale.
Nie jestem z tego powodu dumna......

staaw - Sob 22 Sty, 2011 22:13

Babeta35 napisał/a:
Bardzo mo to trudno zrozumieć :szok:
[...]
Dziwi mnie też reakcja jego kolegów i koleżanek w pracy.Nikt tego nie piętnuje a wręcz mu współczują :shock:

Dla większości ludzi alkoholik to ten co śmierdzący leży pod płotem...

Babeta35 - Sob 22 Sty, 2011 22:16

staaw napisał/a:
Dla większości ludzi alkoholik to ten co śmierdzący leży pod płotem...
-no właśnie a on przez cały tydzień,krawat,laptop samochód i praca w banku a w weekend.Ja wiem że to chore ale przestać o nim myślec nie potrafię.I tak jak dzwoni przestałam pytać a może się spotkamy :foch:
staaw - Sob 22 Sty, 2011 22:17

Klara napisał/a:

przestałam dociekać.
Wszystkie informacje przyjęłam jako prawdy objawione i tak już mi zostało :D

Bardzo rozsądnie. Ja sam siebie nie do końca rozumiem, co dopiero inny człowiek i do tego kobieta :wysmiewacz:

Klara - Sob 22 Sty, 2011 22:20

staaw napisał/a:
co dopiero inny człowiek i do tego kobieta :wysmiewacz:

(...) męski szowinista!?? :tupie:
Babeta35 napisał/a:
I tak jak dzwoni przestałam pytać

Może byś tak przestała odbierać telefony od niego, cooooo?

Tomoe - Sob 22 Sty, 2011 22:21

Babeta35 napisał/a:
I tak jak dzwoni przestałam pytać a może się spotkamy :foch:

Ale nadal karmisz się nadzieją, że może on zapyta... prawda?
I nadal nie możesz się pogodzić z tym, że butelka to taka rywalka, z którą nigdy nie wygrasz, prawda?

staaw - Sob 22 Sty, 2011 22:22

Babeta35 napisał/a:
-no właśnie a on przez cały tydzień,krawat,laptop samochód i praca w banku

I mam przeczucie graniczące z pewnością że pić przestanie kiedy zostanie mu tylko krawat. Albo się na nim powiesi, albo zacznie się leczyć...
Brutalne, ale dopiero gdy się nie ma już nic do stracenia przychodzi (czasem) opamiętanie.

Babeta35 - Sob 22 Sty, 2011 22:23

Klara napisał/a:
Może byś tak przestała odbierać telefony od niego, cooooo?
jeszcze nie mam siły Klara.....przestałam się z nim widywać co i tak uważam za swój duży sukces.Naprawdę
Jak tylko się odzywa i jest trzeźwy to oczywiście znów wydaje mi się że może być dobrze cg45g

Klara - Sob 22 Sty, 2011 22:25

Babeta35 napisał/a:
Jak tylko się odzywa i jest trzeźwy to oczywiście znów wydaje mi się że może być dobrze cg45g

...a czy kiedyś było dobrze?

Babeta35 - Sob 22 Sty, 2011 22:25

Tomoe napisał/a:
I nadal nie możesz się pogodzić z tym, że butelka to taka rywalka, z którą nigdy nie wygrasz, prawda
-TAK,niestety
Tomoe - Sob 22 Sty, 2011 22:25

Nie wygrasz z butelką. To zbyt silna rywalka.
On nie przez ciebie pije - i nie dla ciebie przestanie.

Babeta35 - Sob 22 Sty, 2011 22:26

Klara napisał/a:
...a czy kiedyś było dobrze?
-było chociaż może tylko w mojej głowie.
staaw - Sob 22 Sty, 2011 22:26

Klara napisał/a:

(...) męski szowinista!?? :tupie:

Realista Klaro. Ja tygodnia bym nie karmił pasożyta, a kobiety latami czekają aż "misio" zmądrzeje...
Myślimy troszkę inaczej i to jest piękne, choć czasami bolesne :buzki:
Ilu facetów walczy o uzależnioną kobietę? ja nie znam żadnego, może kilku w PL by się znalazło...

Babeta35 - Sob 22 Sty, 2011 22:30

Stąd moje pytania do Was
Tomoe - Sob 22 Sty, 2011 22:32

staaw napisał/a:

Ilu facetów walczy o uzależnioną kobietę? ja nie znam żadnego, może kilku w PL by się znalazło...

Osobiście znam jednego. Jest w Al-Anon ale chyba już przestaje walczyć... Już jest bliski poddania się.
A przez to forum ze trzech się przewinęło.

Babeta35 - Sob 22 Sty, 2011 22:34

Matko to tylko kobiety są takie naiwne???
Jakaś pomyłka w kodzie genetycznym,może o jeden chromosom za mało :wysmiewacz:

Klara - Sob 22 Sty, 2011 22:34

Babeta35 napisał/a:
Stąd moje pytania do Was

Lepiej, żebyś tu zadawała pytania, niż zadawała się z tym gościem :)
staaw napisał/a:
ja nie znam żadnego

Spotkałam kilku takich, którzy chodzili na Al-Anon, a jednego - którego żona podczas leczenia poznała swojego nowego męża.

Babeta35 - Sob 22 Sty, 2011 22:36

Klara napisał/a:
Lepiej, żebyś tu zadawała pytania, niż zadawała się z tym gościem
też tak sądzę.
Wymyślam sobie co mogę jutro robić aby nie myśleć o gościu :skromny:
I jeszcze rzucam palenie,odchudzam się i ehhhh

staaw - Sob 22 Sty, 2011 22:44

Babeta35 napisał/a:

Wymyślam sobie co mogę jutro robić aby nie myśleć o gościu :skromny:

Wyjmij kartę SIM z telefonu, lub włącz ignora na połączenia od niego (jeżeli telefon ma taką funkcję) i cały weckend przeznacz dla siebie. Na sankach sobie pojeździj...
Babeta35 napisał/a:

I jeszcze rzucam palenie,odchudzam się i ehhhh

Z trzema wadami na raz ciężko będzie. Lepiej być grubą i szczęśliwą, niż szczupłą i cierpiącą.

Yuraa kiedyś fajnie napisał. Kobieta całe życie może całować żabę, czekając aż zmieni się w księcia. Nie zauważa że sama zmienia się w zgorzkniałą ropuchę...

Babeta35 - Sob 22 Sty, 2011 22:50

staaw napisał/a:
Nie zauważa że sama zmienia się w zgorzkniałą ropuchę...
nie zmienię się w zgorzkniałą ropuchę,robię to co lubię a na sankach nie da u mnie rady-śniegu brak.
W poniedziałek na terapię a jutro na basen i na zakupy,do mamusi i czas zleci.

Babeta35 - Sob 22 Sty, 2011 22:54

Idę spać :skromny: jak z wami sobię porozmawiam to zaraz mi lepiej.
Upraszam bardzo o cierpliwość i wyrozumiałość,moja przypadłośc to uzależnienie :szok: :szok:

staaw - Sob 22 Sty, 2011 22:57

Babeta35 napisał/a:

W poniedziałek na terapię a jutro na basen i na zakupy,do mamusi i czas zleci.

Nareszcie przebłyski trzeźwego myślenia...
Babeta35 napisał/a:

moja przypadłośc to uzależnienie :szok: :szok:

To jest nas już dwoje, moja też :wysmiewacz:

beata - Sob 22 Sty, 2011 23:45

Babeta35 napisał/a:
Bardzo mi dobrze na forum....szkoda tylko że jesteśmy z powodu problemów
Może to głupie co napiszę,ale z jednej strony cieszę się,ze dopadły mnie takie problemy.Dzięki nim poznałam wielu cudownych ludzi.
staaw - Sob 22 Sty, 2011 23:58

beata napisał/a:
Może to głupie co napiszę,ale z jednej strony cieszę się,ze dopadły mnie takie problemy.Dzięki nim poznałam wielu cudownych ludzi.

Myślę że to kim byłem było NIEZBĘDNE bym został kim jestem...

Mario - Nie 23 Sty, 2011 10:06

beata napisał/a:
Może to głupie co napiszę,ale z jednej strony cieszę się,ze dopadły mnie takie problemy.Dzięki nim poznałam wielu cudownych ludzi.

Głupie jak głupie , ale że cokolwiek dziwne........ to na pewno.

Cenię Was wszystkich i lubię, ale teoria że warto było przejsc przez piekło alkoholizmu..... żeby czegoś zaznać albo kogoś poznać, jest dość naciągana.
Chociaż ? :mysli: W moim przypadku, gdyby nie alkoholizm, nie miałbym czegoś bardzo ważnego , co mam. Ale to już inna historia :roll: :roll:

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 13:23

Witam!
Dzisiaj już dużo lepiej niż wczoraj :skromny:
Na basen zaraz się wybieram i po zakupy.
Jutro terapia.....ale po co mi to było, podobne nic w naszym życiu nie dzieje się przez przypadek :szok:
A zalogowałam się na jednym portalu radnkowym na "s" tam to jest dopiero targowisko próżności i tony dziwaków/popaprańców.
Dobrze się bawię :wysmiewacz:

staaw - Nie 23 Sty, 2011 13:35

Babeta35 napisał/a:

A zalogowałam się na jednym portalu radnkowym na "s" tam to jest dopiero targowisko próżności i tony dziwaków/popaprańców.
Dobrze się bawię :wysmiewacz:

Chcesz żyć w świecie iluzji czy szukasz kogoś? Bo jeżeli to pierwsze, to lepiej setę walnąć :bezradny:

Fajnie że Ci lepiej...

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 13:38

staaw napisał/a:
to lepiej setę walnąć
-nie walnę bo po setuni to ja słabosilna jestem i wydalam z siebie z siłą wodospadu.
Poznać tam się chyba nikogo nie da ale zając myśli ta a owszem.
Taki substytucik jak piwo bezalkoholowe.

Elissa25 - Nie 23 Sty, 2011 13:39

Babeta35 napisał/a:
A zalogowałam się na jednym portalu radnkowym na "s" tam to jest dopiero targowisko próżności i tony dziwaków/popaprańców.

Też jestem zalogowana na tym portalu, ale dałam sobie spokój po tym jak po wysłaniu fotki z dzieckiem amant, który mnie o nią poprosił nie próbował podtrzymać znajomości. :szok:

staaw - Nie 23 Sty, 2011 13:43

Babeta35 napisał/a:

Taki substytucik jak piwo bezalkoholowe.

Właśnie się obawiam że ten substytucik podziała na Ciebie, jak na mnie piwo bezalkoholowe :]

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 13:43

Ja nie traktuję tego za nic w świecie poważnie....wymyślam sobie tylko takie głupotki żeby myśli zająć i nie zastanawiać się czy samiec alfa pije nie pije....ma inną, zadzwoni nie zadzwoni, potrzebuje odtrucia itp.... :pies:
Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 13:46

staaw napisał/a:
Właśnie się obawiam że ten substytucik podziała na Ciebie, jak na mnie piwo bezalkoholowe
-nie mam pojęcia pierwszy raz tam się zalogowałam...szukam dla siebie jakiś zajęć...to był jeden z pomysłów.
I poznałam gościa z Bieszczad,pracuje jako straż leśna czy coś w tym stylu, fajne fotki mi przysłał, tak więc to traktuję jako ewentualną możliwośc poznania kogoś na zasadzie ciekawi ludzie niż szukania partnera :p

staaw - Nie 23 Sty, 2011 13:47

Ja też piłem dla zabawy, przynajmniej na początku...
Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 13:48

Matko Staw to co mam robić do klasztoru, za furtę help
staaw - Nie 23 Sty, 2011 13:52

Spotkać się z PRAWDZIWYMI ludźmi, iść na zakupy, do kina, teatru nawet telenowelę brazylijską obejrzeć.
Jak się już trochę uodpornisz na tę zarazę, której na imię pijany (manipulujący) mężczyzna, kiedy będziesz czuła kiedy ktoś Tobą manipuluje, będziesz mogła sobie pozwolić na randki w matrixie :lol2:

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 13:58

staaw, może masz rację, szukam...pomyły mam różne.Spotykam się z normalnymi ludźmi co prawda od niedawna ale zawsze.
Dzisiaj mam dzień na telefon milczy i zajmuję się sobą :)

Elissa25 - Nie 23 Sty, 2011 14:02

staaw napisał/a:
nawet telenowelę brazylijską obejrzeć.

Osobiście tego nie polecam :wysmiewacz:

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 14:06

:szok:telenowele brazylijskie gorsze nawet od dziennika TV :wysmiewacz:
staaw - Nie 23 Sty, 2011 14:08

Kiedy byłem piękny i młody, opracowałem sposób wkręcania potrzebujących dziewcząt. Skuteczność oszałamiająca a ja tylko pozwalałem się kochać i przezemnie cierpieć...
Dzisiaj, kiedy córcia nieuchronnie idzie do pełnoletności uświadamiam sobie jak łatwo może wpaść w sidła jakiegoś drania...
Facet bez problemów i połamanego życiorysu znajdzie sobie kobietę w realu bez trudu. No ale jak takim się opiekować? Może jeszcze w domu rządzić będzie chciał :evil2"

staaw - Nie 23 Sty, 2011 14:10

Elissa25 napisał/a:
staaw napisał/a:
nawet telenowelę brazylijską obejrzeć.

Osobiście tego nie polecam :wysmiewacz:


Babeta35 napisał/a:
:szok:telenowele brazylijskie gorsze nawet od dziennika TV :wysmiewacz:


Ciekawe tylko, dla czego są emitowane w najdroższym czasie antenowym :figielek: :wysmiewacz:

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 14:14

staaw napisał/a:
Facet bez problemów i połamanego życiorysu
-jaka przy nim byłam dobra i wspaniała....to był chyba mój problem.
Klara - Nie 23 Sty, 2011 14:22

Przeczytaj, co pisze w swoim ostatnim poście Kiwi: http://www.komudzwonia.pl...p=202795#202795
Zamiast słowa "alkohol" wstaw sobie imię Twojego mena.

staaw - Nie 23 Sty, 2011 14:23

Babeta35 napisał/a:
staaw napisał/a:
Facet bez problemów i połamanego życiorysu
-jaka przy nim byłam dobra i wspaniała....to był chyba mój problem.

Nie chyba, NA PEWNO. Jak i wiele innych problemów które wyciągnie z Ciebie terapeuta.
Za nim zaczniesz następnym razem grać uczuciami, poznaj najpierw zasady gry... Nie znajomość zasad nikogo nie usprawiedliwia, to nie pech tylko nieuctwo że ma się trzeciego czy piątego drania pod rząd...

Elissa25 - Nie 23 Sty, 2011 14:24

staaw napisał/a:
Ciekawe tylko, dla czego są emitowane w najdroższym czasie antenowym :figielek: :wysmiewacz:

Bo w dzisiejszym brutalnym świecie widz potrzebuje oderwania od szarej rzeczywistości. :)

staaw - Nie 23 Sty, 2011 14:28

Klara napisał/a:
Przeczytaj, co pisze w swoim ostatnim poście Kiwi: http://www.komudzwonia.pl...p=202795#202795
Zamiast słowa "alkohol" wstaw sobie imię Twojego mena.


Piękne słowa...
Zwróć uwagę że napisała to po ROKU a nie miesiącu bez kochanka ze smukłą szyjką...

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 14:30

staaw, - co trzeba zrobić żeby się wyprostować ?
Swietna jestem w teorii-w praktycę leżę.
To był mój pierwszy poważny związek z alkoholikiem, mąż mnie zostawił dla młodszej, nie pił i był ok.Tak mis ię wydawało :wysmiewacz:

Klara - Nie 23 Sty, 2011 14:40

staaw napisał/a:
Zwróć uwagę że napisała to po ROKU

Ależ niczego nie wymagam od Babety.
Uważam, że dobrze jest przeczytać takie optymistyczne przesłanie.

Swoją drogą dobrze by było, żebyś zwrócił uwagę na to, że Kiwi pisze w tym duchu przez cały rok, a na forum weszła po kilku miesiącach trzeźwości.
To taka drobna uwaga na wszelki wypadek :)

Tomoe - Nie 23 Sty, 2011 14:45

Klaro, kochanie, Kiwi jest na etapie afirmowania trzeźwości.
To jest jeden z etapów zdrowienia z alkoholizmu.
Z biegiem czasu trzeźwość po prostu normalnieje, powszednieje. Mija potrzeba codziennego zachwycania się nią. :)

staaw - Nie 23 Sty, 2011 14:47

Babeta35 napisał/a:
staaw, - co trzeba zrobić żeby się wyprostować ?
Swietna jestem w teorii-w praktycę leżę.
To był mój pierwszy poważny związek z alkoholikiem, mąż mnie zostawił dla młodszej, nie pił i był ok.Tak mis ię wydawało :wysmiewacz:

Na to pytanie sama musisz sobie odpowiedzieć z pomocą terapeuty, przez neta się nie da...
Mogę pospekulować...
Masz silną potrzebę obdarowania kogoś uczuciem, jeden facet cię zranił, latka lecą, trzeba kogoś złapać, za wszelką cenę.Najlepiej takiego dla kogo była byś wszystkim, potrzebującego Ciebie nieustannie, słaby facet cię nie opuści jak...pijawka.

Okazuje się jednak że on ma problemy które chce zrzucić na Ciebie. Na początku robisz wszystko aby był szczęśliwy, ale on NIE CHCE być szczęśliwy, on chce mieć spokój. Okazuje się że on nie chce partnerki, tylko mamusię. Sama wysłałaś mu sygnał że będziesz taką mamusią wyciągającą synka z opresji. Na początku może to i przyjemne, ale później co, marzyłaś o wielkiej miłości a wpakowałaś się w pieluchy...

To spekulacje, ale może pomoże Tobie zrobić własny rachunek sumienia...
Po co mi facet? Chcę partnera czy duże dziecko.

staaw - Nie 23 Sty, 2011 14:52

Klara napisał/a:
staaw napisał/a:
Zwróć uwagę że napisała to po ROKU

Ależ niczego nie wymagam od Babety.

Raczej się bałem żeby Babetka nie pomyślała że to jutro nastąpi, jak za dotknięciem czarodziejskiej miotły :lol2:

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 14:59

staaw napisał/a:
Okazuje się jednak że on ma problemy które chce zrzucić na Ciebie
-to prawda,samiec alfa pije od 20 lat a nie wmawia że nie może poradzić sobie z problemem z uwago na mnie.Więc co ja, cierpię że jestem taka beznadziejna.
Za miesiąc dzwoni i prosi, zabierz mnie do siebie i zadzwoń po lekarza, jak ja się wtedy czuję?Dobra,wielkoduszna i potrzebna.
Po odtruciu nie odzywa się do mnie 3 miesiące...bo mu przypominam jaki ma problem, a ja co cierpię i nie rozumiem.

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 15:01

Przepraszam że do tej pory się nie przedstawiłam Babeta ma na imię Beata
Tomoe - Nie 23 Sty, 2011 15:01

No proszę, a ty znowu "on", "on" i "on".... a miałaś sobie tak wypełnić niedzielę, żeby się uwolnić od obsesyjnego myślenia o nim... :roll:
staaw - Nie 23 Sty, 2011 15:09

Tomoe napisał/a:
No proszę, a ty znowu "on", "on" i "on".... a miałaś sobie tak wypełnić niedzielę, żeby się uwolnić od obsesyjnego myślenia o nim... :roll:

No właśnie :okok:

Co on robi z grubsza wiem, podobnie czyniłem...

Ale powiedz co Ty w związku z tym czujesz?
Terapeuta jest Tobie z pewnością potrzebny i na kilku spotkaniach się nie skończy...

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 15:11

Tomoe piszę o swoich różnych przemyśleniach i zadaję pytania 8|
Przez cały 5 letni związek wmawiane mi było że wszystko co złe mniędzi nami to moja wina.i dopiero od pewnego czasu dociera do mnie że to nie moja wina a alkoholizmu.
Zeby dłużej się nie obwiniać i nie analizować co źle zrobiłam chcę zrozumieć pewne mechanizmy.
Dla siebie zrobiłam dzisiaj sporo,wyspałam się posprzątałam i przykleiłam sobię kępki na rzęsach :wysmiewacz:

Wiedźma - Nie 23 Sty, 2011 15:13

Babeta35 napisał/a:
Przez cały 5 letni związek wmawiane mi było że wszystko co złe mniędzi nami to moja wina.

Wmawiane Ci było?
A kto mianowicie Ci to wmawiał?

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 15:15

[quote="staaw"]Ale powiedz co Ty w związku z tym czujesz? [/quoteo] powoli zaczynam rozumieć że to nie wina mojego podłego charakteru, powoli zaczynam robić coś rozsądnego dla siebie.Stąd moja obecność na tym forum, stąd rozpoczęcie terapii.
Jak już pisałam chodziłam do psychologa,psychiatry bioenergoterapeuty.
I nikt z tych specjalistów nie powiedział że z flaszką nie wygram

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 15:17

Wiedźma napisał/a:
A kto mianowicie Ci to wmawiał?
-mój samiec alfa.
I do tego byłam karana milczeniem a to jest to czego NIENAWIDZĘ i bardzo wtedy cierpię.

yul-ya - Nie 23 Sty, 2011 15:17

Cytat:
Przez cały 5 letni związek wmawiane mi było że wszystko co złe mniędzi nami to moja wina.i dopiero od pewnego czasu dociera do mnie że to nie moja wina a alkoholizmu.

Jeżeli chcesz naprawdę się od niego uwolnić to nie analizuj już tego. Uznaj za oczywistość to, co Ci tu piszą - to nie była Twoja wina. Zastanawiając się i analizując - tkwisz dalej psychicznie w tym chorym "związku". Wiem jak to jest. A te wiążące nitki trzeba po prostu uciąć.

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 15:21

Już wiem że to nie moja wina chociaż byłam o tym w 70% przekonana.
Ale chciałam wierzyć że jak będę lepsza, bardziej oddana,mądrzejsza to on przestanie pić i będziemy szczęśliwi aż po grób.

Tomoe - Nie 23 Sty, 2011 15:23

Oj, Julko, przecież wiesz, że to się nie da tak jednym zdecydowanym cięciem się odciąć. To nie działa jak nożyczki moderatora... ;)

Jeśli się ktoś pięć lat wikłał, to jest uwikłany w pajęczynę nitek.
Żeby się odwikłać, trzeba te niteczki wszystkie poprzecinać. A bywa, że przy każdej z nich, przed jej przecięciem, trzeba sobie popłakać, pojęczeć, pozłościć się.
Nie ma "raz na zawsze ciach i koniec". To tak nie działa. To jest proces... :)
Ale odcinać trzeba... :)

Tomoe - Nie 23 Sty, 2011 15:26

Babeta35 napisał/a:

Ale chciałam wierzyć że jak będę lepsza, bardziej oddana,mądrzejsza to on przestanie pić i będziemy szczęśliwi aż po grób.

Jeszcze w to wierzysz?

yul-ya - Nie 23 Sty, 2011 15:28

Tomoe napisał/a:
Oj, Julko, przecież wiesz, że to się nie da tak jednym zdecydowanym cieciem.

Oczywiście, że wiem. Chciałam tylko w sposób bardziej prosty napisać Babetce, że analizowanie przeszłości niepotrzebnie ją wiąże. To, że nie będzie jej analizować nie znaczy, że się natychmiast uwolni, ale to będzie jakiś tam mały kroczek naprzód.

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 15:29

Ja z nim pracowałam w jednej firmie, na tych samych stanowiskach.Codziennie widziałam go w pracy, w garniturze i krawacie.Wtedy był normalny .To że ja byłam lepszym fachowcem tego nie dostrzegałam, on miał wieczne problemy więc starałam się pomóc.Ja mimo rozwodu, wychowywania zbuntowanej nastolatki problemów w pracy nie miałam.To nie było ważne przecież ja zawsze ze wszystkim daję sobie radę.
staaw - Nie 23 Sty, 2011 15:29

[quote="Babeta35"]
staaw napisał/a:

Jak już pisałam chodziłam do psychologa,psychiatry bioenergoterapeuty.
I nikt z tych specjalistów nie powiedział że z flaszką nie wygram

Tu maz 800 specjalistów od flaszki, ja pierwszy Ci mówię że nie wygrasz. W poniedziałek powie Tobie to specjalista w realu.
To nie jest Twoją winą że związek się rozpadł...

Babeta35 napisał/a:

Ale chciałam wierzyć że jak będę lepsza, bardziej oddana,mądrzejsza to on przestanie pić i będziemy szczęśliwi aż po grób.

Dobroć mojej żonki przydała mi się dopiero w momencie kiedy sam zacząłem bać się grobu i zacząłem się leczyć...
Wcześniej jabłka na sośnie obiecywałem a i tak robiłem swoje :evil:

Powtórzę za dziewczynami, trzeba odciąć te nitki, zdając sobie sprawę że ciężko będzie. Jednak po wyrwanym zębie też przychodzi ukojenie... Warto jak najprędzej...

yul-ya - Nie 23 Sty, 2011 15:30

Poza tym Babeta pisała, że nie są już razem od roku. Więc to wcale nie tak rach ciach. Trochę czasu minęło.
Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 15:31

Tomoe napisał/a:
Jeszcze w to wierzysz
-nie już teraz wiem że dałam się zmanipulować, wykorzystać emocjonalnie jak pierwsza naiwna.Przecież byłam świetnym materiałem do dowartościowania się przez samca alfa.
Tomoe - Nie 23 Sty, 2011 15:31

A ja myślę, Julko, że pewne rzeczy przeanalizować warto.
Żeby poznać "mechanizmy" i uwolnić się od nich.
Po to są terapie. Nie bez powodu pierwsza, wstępna część terapii jest "edukacyjna".

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 15:33

yul-ya napisał/a:
Poza tym Babeta pisała, że nie są już razem od roku
-ale cały czas mamy kontakt i 3 próby powrotu.Byliśmy razem na nartach i miałam 3 dni prania mózgu jak to wszystko spieprzyłam tz.naszą WIELKĄ MIŁOŚĆ.Powiedział mi że gdybym nie była taka i owaka to nasze dziecko mogło by mieć już 5 lat.
Prawie zawału dostała......uff jak dobrze że mi to nawet przez myśl nie przeszło :wysmiewacz:

Tomoe - Nie 23 Sty, 2011 15:33
Temat postu: Re: rzucił mnie alkoholik a ja cierpię
Babeta35 napisał/a:
rok temu się rozstaliśmy ale były powroty i to inicjowane z mojej strony.


Jakie "nie są razem od roku", Julko - skoro były powroty?
Babeto, kiedy ostatni raz się z nim spotkałaś?

yul-ya - Nie 23 Sty, 2011 15:35

Tomoe napisał/a:
A ja myślę, Julko, że pewne rzeczy przeanalizować warto.

Warto, ale właśnie tak jak piszesz - na terapii. Siedzieć w domu i zastanawiać się: czy to była moja wina czy nie - to MOŻE doprowadzić do obłędu, do tęsknoty, no i do tego telefonu lub smsa, którego chcemy się przecież ustrzec.

staaw - Nie 23 Sty, 2011 15:35

Babeta35 napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Jeszcze w to wierzysz
-nie już teraz wiem że dałam się zmanipulować, wykorzystać emocjonalnie jak pierwsza naiwna.Przecież byłam świetnym materiałem do dowartościowania się przez samca alfa.


Beatko, pytanie było czy wierzysz że się zmieni. Można wiedzieć że jak stanę na torach to pociąg mnie przejedzie, ale nie wierzyć że to się przytrafi właśnie mi...

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 15:37

t
Tomoe napisał/a:
Babeto, kiedy ostatni raz się z nim spotkałaś
-3 stycznia jak wracaliśmy z nart widziałam się z nim ostatni raz.Prze cały wyjazd chlał jak najęty, ja jeździłam, łaziłam po sklepach, robiłam zdjęcia.Straszny był ten wyjazd.W chwilach gdy trzezwiał i lazł po piwo bredził jaka to ja jestem okropna.
Po tym wyjeździe postanowiłam że koniec, the end itp.Stąd odezwałam się do Was i szukam pomocy.

staaw - Nie 23 Sty, 2011 15:38

Babeta35 napisał/a:
yul-ya napisał/a:
Poza tym Babeta pisała, że nie są już razem od roku
-ale cały czas mamy kontakt i 3 próby powrotu.Byliśmy razem na nartach i miałam 3 dni prania mózgu jak to wszystko spieprzyłam tz.naszą WIELKĄ MIŁOŚĆ.Powiedział mi że gdybym nie była taka i owaka to nasze dziecko mogło by mieć już 5 lat.
Prawie zawału dostała......uff jak dobrze że mi to nawet przez myśl nie przeszło :wysmiewacz:

sex kontrolowany :wysmiewacz:

Czyli tak na prawdę nadal z nim JESTEŚ.

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 15:39

staaw napisał/a:
Czyli tak na prawdę nadal z nim JESTEŚ
- w mojej głowie jeszcze tak.Staram się naprawdę 8|
Tomoe - Nie 23 Sty, 2011 15:43

Babeta35 napisał/a:
3 stycznia


Czyli tak naprawdę, byliście razem do 3 stycznia.
Więc dlaczego napisałaś, że wasze rozstanie nastąpiło rok temu?
Nastąpiło ono - o ile można to nazwać rozstaniem - dopiero trzy tygodnie temu. :roll:

staaw - Nie 23 Sty, 2011 15:45

Babeta35 napisał/a:
staaw napisał/a:
Czyli tak na prawdę nadal z nim JESTEŚ
- w mojej głowie jeszcze tak.Staram się naprawdę 8|

Też się starałem nie pić, w pracy. Nie zawsze wychodziło...
Byle do poniedziałku, mam nadzieję że wezmą Cię w obroty :lol2:

Coś napisałaś o 5letnim dziecku i że jesteś winna że go nie ma?

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 15:48

staaw napisał/a:
Coś napisałaś o 5letnim dziecku i że jesteś winna że go nie ma
-chodziło mu o to że gdybym ja nie była taka okropna to nasz miłość była tak wspaniała i że on chciał mieć ze mną normalna rodzinę i dziecko które mogło by mieć już 5 lat.Mnie co prawda do głowy nie przyszło mieć z nim dziecko :shock:
Tomoe - Nie 23 Sty, 2011 15:49

Bardzo ładna manipulacja. :tak:
staaw - Nie 23 Sty, 2011 15:50

Babeta35 napisał/a:
Mnie co prawda do głowy nie przyszło mieć z nim dziecko :shock:

Domyślasz się czemu jemu przyszło?

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 15:50

Tomoe napisał/a:
Więc dlaczego napisałaś, że wasze rozstanie nastąpiło rok temu?
Nastąpiło ono - o ile można to nazwać rozstaniem - dopiero trzy tygodnie temu

Rok temu spotkałam się z nim i powiedziałam że koniec, mam innego i nie chcę już tego ciągnąć.
Nawet mu powieka nie drgnęła, powiedział mi tylko że i tak wrócę do niego na kolanach... :oops:

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 15:53

staaw napisał/a:
Domyślasz się czemu jemu przyszło
-nie mam pojęcia.Ja mam dorosłą 21 letnią córkę która bardzo długo ciężko chorowała na padaczkę, mam po jej urodzeniu i latach walki tak wielką traumę że posiadanie kolejnego dziecka było dla mojej psychiki niemozliwe.
staaw - Nie 23 Sty, 2011 15:53

Babeta35 napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Więc dlaczego napisałaś, że wasze rozstanie nastąpiło rok temu?
Nastąpiło ono - o ile można to nazwać rozstaniem - dopiero trzy tygodnie temu

Rok temu spotkałam się z nim i powiedziałam że koniec, mam innego i nie chcę już tego ciągnąć.
Nawet mu powieka nie drgnęła, powiedział mi tylko że i tak wrócę do niego na kolanach... :oops:


I na razie się nic nie zmieniło, i on i ja wiemy że wrócisz...
Weś się za siebie nim za późno będzie...

A dziecko było potrzebne byś trudniejszą decyzję o rozstaniu miała... dla czego to jest takie proste tylko dla facetów :lol2:

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 15:54

Tomoe napisał/a:
Bardzo ładna manipulacja
-to jest manipulacja?Myślałam że szczerość z jego strony, nadal się chyba daję wkręcać co?
Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 15:55

staaw napisał/a:
I na razie się nic nie zmieniło, i on i ja wiemy że wrócisz...
Weś się za siebie nim za późno będzie...
-czemu tak piszesz????
staaw - Nie 23 Sty, 2011 15:57

Babeta35 napisał/a:
staaw napisał/a:
I na razie się nic nie zmieniło, i on i ja wiemy że wrócisz...
Weś się za siebie nim za późno będzie...
-czemu tak piszesz????


Chodzi o weś? Na komputerze dużo błędów robię, czasem poprawiam, ale nie zawsze...
Jeżeli chodzi o treść, doświadczenie...

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 15:58

Oczywiście że o treść :szok:
Ja też na kompię robię błędy a pisząc odręcznie nie.
Rozwiń proszę ;)

staaw - Nie 23 Sty, 2011 16:09

Moja własna żona odchodziła kilkanaście razy, w tym raz tylko musiałem skorzystać z pomocy teściowej. Przeżyła mój d*** przed ślubem, pijaństwo, pijane trzeźwienie własnymi siłami i ostatni niespełna rok trzeźwości. Po każdym zapiciu opowiadałem jej jak nie lubię pić (na prawdę w tej godzinie nienawidziłem) ale muszę bo mam ciężkie dzieciństwo, złego szefa, nadopiekuńczą mamę i tysiąc bzdur, po których obiecywała że mnie nigdy nie opuści...
A ja? Czekałem aż troszkę jej czujność osłabnie i możesz zacząć czytać ten post od początku.
Na mojego nosa to jesteś uzależnioną nie mniej od niego, jednak jest coś takiego jak zaprzeczanie rzeczywistości. Jestem uzależniona ale nie wywalę go na śnieg, poczekam do lata. Latem, nie mogę go wywalić, jest takie słońce że na ławce udaru może dostać...

A jemu jest potrzebne właśnie walnięcie gołym tyłkiem o twarde dno, zacznie myśleć lub umrze, to jednak jest JEGO problem.

Ja wolałem żyć...a raczej bałem się umrzeć.

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 17:54

staaw napisał/a:
Na mojego nosa to jesteś uzależnioną nie mniej od niego, jednak jest coś takiego jak zaprzeczanie rzeczywistości. Jestem uzależniona ale nie wywalę go na śnieg, poczekam do lata. Latem, nie mogę go wywalić, jest takie słońce że na ławce udaru może dostać...
-wiem że jestem uzależniona i wiem że nie mniej niż on.
Długo to trwało zanim tak naprawdę zrozumiałam co mi jest.
Leczyłam się nawet na depresję, wpadłam w stan natręctw np.bałam się wycofywać samochodem bo byłam przekonana że kogoś potrącę.
Miałam taki okres że codziennie jeździłam pod jego blok i godzinami siedziałam w samochodzie nie bardzo wiem na co czekałam.To było wtedy gdy on nie pił i nie odzywał się do mnie bo trzeba mnie było ukarać

staaw - Nie 23 Sty, 2011 19:05

Babeta35 napisał/a:
To było wtedy gdy on nie pił i nie odzywał się do mnie bo trzeba mnie było ukarać

Nie UKARAĆ, on przygotowywał sobie grunt pod przyszłe picie. To co Ty odczuwałaś jako karę, było zwykłą manipulacją... Wpędzaniem Ciebie w poczucie winy by on mógł okazać ci łaskę i z wdzięczności byś się nie czepiała o takie błachostki jak "jedno" piwo...

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 19:12

Nie wiedziałam że można się od kogoś uzależnić.Po odejściu męża do młodszej cierpiałam strasznio ale to było zrozumiałe,rozwalone życie itp.Tamtę uczycia były zdrowe i wiedziałam że czas ukoi rany i tak się też stało.To co teraz czuję jest inne, takie chore :evil2"
staaw - Nie 23 Sty, 2011 19:23

Dla czego podkreślasz (któryś raz) że do młodszej? Jak by odszedł do starszej to by tak nie bolało?
Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 19:30

staaw napisał/a:
Dla czego podkreślasz (któryś raz) że do młodszej? Jak by odszedł do starszej to by tak nie bolało?
-nie wiem czy by mniej bolało.
Ja miałam 38 ona 26 8|

staaw - Nie 23 Sty, 2011 19:41

Ja myślę inczej. Ma znaczenie. Według Ciebie odszedł dla tego że się starzejesz... Przyznasz się do tego?

Wiem że jestem okropny, ale chcę byś jutro u terapeuty nie wypadła dobrze tylko szczerze. Niech to będzie pierwsza przychodnia do której nie chodzisz a w której się leczysz.

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 20:04

staaw napisał/a:
Przyznasz się do tego
-przyznam się.Nie mam z tym problemu i tego się nie wstydzę.Chcę jutro wypaść szczerze nie mam zamiaru kłamać bo tak jak bym siebie kłamała
staaw - Nie 23 Sty, 2011 20:15

:okok: Będzie dobrze, pamiętaj napisać jak było...
Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 20:19

napiszę oczywiście że napiszę, jutro ma grupę :roll:
Zupełnie nowe doświadczenie, dzięki że mi pewne rzeczy wyjaśniasz, powolutku spada mi zasłona z oczu.
A i jak jest trzeźwy to się do mnie nie odzywa tylko jak zachla.
:szok:

staaw - Nie 23 Sty, 2011 20:34

Babeta35 napisał/a:

A i jak jest trzeźwy to się do mnie nie odzywa tylko jak zachla.
:szok:

A przyszło Ci do głowy że jesteś dla niego tylko miękką poduszeczką łagodzącą jego cierpienia? Niczym więcej. Kochankę ma, 40 zeta za litr/noc. Chyba więcej jesteś warta :lol2:

Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 21:25

staaw napisał/a:
A przyszło Ci do głowy że jesteś dla niego tylko miękką poduszeczką łagodzącą jego cierpienia
-nie to mi do głowy nigdy nie przyszło.Moje nieustające za wszystki poczucie winy umiejętnie przez niego podsycane mi na to nie pozwoliło.Teraz powolutku zaczynam rozumieć ale chyba długa droga jeszcze mnie czeka......
Babeta35 - Nie 23 Sty, 2011 21:42

Idę poczytać jutro się odezwę.
Dobrej i spokojne nocy dka wszystkich.
:skromny:

Klara - Nie 23 Sty, 2011 21:46

Babeta35 napisał/a:
Dobrej i spokojne nocy dka wszystkich.
:skromny:

Trzymaj się Beato. Spokojnej nocy :papa2:

staaw - Nie 23 Sty, 2011 21:49

:papa2:
Babeta35 - Pon 24 Sty, 2011 09:49

Dzień dobry wszystkim.
Dziś poniedziałek i jakoś tak weselej mi na duszy

ZbOlo - Pon 24 Sty, 2011 09:54

Babeta35 napisał/a:
Dziś poniedziałek i jakoś tak weselej mi na duszy

...nowy tydzień - nowe możliwości... pozytywne myślenie... :)

Babeta35 - Pon 24 Sty, 2011 10:30

ZbOlo napisał/a:
pozytywne myślenie...
-tak tak tak
Babeta35 - Pon 24 Sty, 2011 10:33

17.00 terapia trochę się boję :roll:
Mario - Pon 24 Sty, 2011 13:19

Nie bój się. Tam nie gryzą fsdf43t Na wszelki wypadek weż tylko paczkę chusteczek higienicznych. W miarę możliwości dużą :)
Babeta35 - Pon 24 Sty, 2011 13:56

Dobrze wemę :beczy:
Jak się kładłam wczoraj wieczorem spać to taka myśl my przez głowę przemknęła.
O co mi właściwie chodzi,co ja marudzę że jestem uzależniona.
Wystarczy się wziąść w garść i już :wysmiewacz:
Rano już inaczej myślałam 8|

Klara - Pon 24 Sty, 2011 14:17

Babeta35 napisał/a:
Dobrze wemę :beczy:

Możesz wziąć, bo od przybytku głowa nie boli, ale gwarantuję że na środku stołu będzie stał cały kartonik z chusteczkami :)
Poza tym, nie masz się czego bać, bo spotkasz tam przyjaciół.

Babeta35 - Pon 24 Sty, 2011 14:26

Na czym taka terapia grupowa polega?
Ktoś mnie oświeci zfert

Klara - Pon 24 Sty, 2011 14:41

Cytat:
Ktoś mnie oświeci zfert

Eeee, niechże Cię troszeczkę pozżera ciekawość :D
Mogę Cię zapewnić, że przyjdzie tam jeszcze kilka takich nieszczęśliwych dziewczyn jak Ty i że z biegiem czasu będą piękniały i będą się coraz szerzej uśmiechały i nie będą się mogły doczekać następnego spotkania.... :D

Babeta35 - Pon 24 Sty, 2011 20:21

Byłam na terapii .
Było dziwnie

Klara - Pon 24 Sty, 2011 20:23

Babeta35 napisał/a:
Było dziwnie

Dziwnie, czyli jak?

JaKaJA - Pon 24 Sty, 2011 20:24

:buziak:
Babeta35 - Pon 24 Sty, 2011 20:57

Nie wiem jak to określić-tak smutno. :beczy:
Klara - Pon 24 Sty, 2011 21:00

Babeta35 napisał/a:
tak smutno. :beczy:

Ojej! h65hj

Babeta35 - Pon 24 Sty, 2011 21:01

Takie wszystkie te kobiety są przygaszone.......co ja sobie z życia zrobiłam.ahhh :shock:
Babeta35 - Pon 24 Sty, 2011 21:04

I one maja jakiś realny powód, są żonami, matkami, córkami alkoholików, a ja .......rozsądek i logiczne myślenie gdzieś zgubiłam po drodze.Chcę być sobą a nie jęczącą wariatką
Mysza - Pon 24 Sty, 2011 21:05

Babeta35 napisał/a:
Takie wszystkie te kobiety są przygaszone.......


im dalej ..........w las (czyt. terapię), tym bardziej uśmiechnięte będą i Ty również :)

Babeta35 - Pon 24 Sty, 2011 21:08

Jestem wściekła na siebie,że sama się w to wkręciłam tz.w związek z alkoholikiem, co mnie do diabła podkusiło.Swiat chciałam naprawiać.Pomagać komuś kto tej pomocy wcale nie chciał.Byłam super wygodnym przyzwoleniem na picie.Durne babsko ze mnie
staaw - Pon 24 Sty, 2011 21:10

Babeta35 napisał/a:
Durne babsko ze mnie

Zgadzam się :wysmiewacz:
Ale nie zawsze tak będzie, prawda? :skromny:

Babeta35 - Pon 24 Sty, 2011 21:12

Nie ...koniec z tym,koniec the end.
Zamiast być na basenie alebo w spa, kometyczki czy chociał leżeć z książką w łóżku to sobie tak ułożyłam żeycie że po terapiach latam.Dobrze że chocoaż bezpłatnie bo już majątek wydałam na psychologów.

pterodaktyll - Pon 24 Sty, 2011 21:13

Babeta35 napisał/a:
.Byłam super wygodnym przyzwoleniem na picie.Durne babsko ze mnie

Nie przejmuj się nie z ciebie jednej potrafiliśmy zrobić idiotkę..........taka choroba... :bezradny:

Babeta35 - Pon 24 Sty, 2011 21:15

Ale ja się uzaleźniłam od faceta z flaszką a nie od samej flaszki.....ratunku gdzyby głupota mogła latać to ja jak ta gołębica bym pod sufitem fruwała.Do roboty bym się wzieła, okna umyła to nie siedzę i biadolę :baba:
Marc-elus - Pon 24 Sty, 2011 21:16

Babeta35 napisał/a:
to sobie tak ułożyłam żeycie że po terapiach latam


Coś mi się wydaje że przesadzasz, przecież terapia też dla ludzi, ma za zadanie pomóc....

Babeta35 - Pon 24 Sty, 2011 21:18

Terapia pewnie że dla ludzi.....dużo było tam matek synów alkoholików,tak ich mi było żal bo serce matki nie wybieram.Zła jestem na siebie że tak zgłupiałam a nie na samą terapie.Sam tegam o chciałam i lazłam jak miś do miodu
Klara - Pon 24 Sty, 2011 21:18

Babeta35 napisał/a:
gdzyby głupota mogła latać to ja jak ta gołębica bym pod sufitem fruwała.

Spoko! Ja fruwałabym tam już wcześniej :lol:
Teraz byłybyśmy dwie :wysmiewacz:

Mysza - Pon 24 Sty, 2011 21:18

pterodaktyll napisał/a:
nie z ciebie jednej potrafiliśmy zrobić idiotkę..

współuzależnienie nie bierze się z księżyca, i nie z każdej partnerki alkoholik potrafi zrobić "idiotkę", więc......
Cytat:
.....taka choroba...


nasza też....taka ;)

Babeta35 - Pon 24 Sty, 2011 21:21

Ale mogę być wściekła?Lepiej by zła na siebie niż dalej sobie tłumaczyć że tak się stało bez mojego udziału.
Oczywiście za tydzień też będę a w piątek mam indywidualną.

Babeta35 - Pon 24 Sty, 2011 21:37

Idę spać,jutro nowy dzię pewnie będzie lepszy 8|
Babeta35 - Wto 25 Sty, 2011 09:43

Dzień dobry wszystkim ;)
Nowy dzień zdecydowanie lepszy niż wczoraj jeśli chodzi o emocje.
Natomiast po wczorajszej wściekłości na siebie jaka mnie dopadła po terapii mój organizm się zbuntował.Spałam bardzo dobrze natomiast wstałam chora i to dosłownie.Katar,ogólne osłabienie i problemy żołądkowe :szok:

Babeta35 - Wto 25 Sty, 2011 13:37

nikt się do mnie nie odezwie?to mi smutno 8|
JaKaJA - Wto 25 Sty, 2011 13:40

Babetko :buziak: a choroba,to reakcja na stres-ja ciągle tak mam,teraz od tygodnia ponad mam kołatanie serca,kłopoty z oddechem i bóle brzucha :/ Somatyzujemy,ale to minie,wypocznij :)
Klara - Wto 25 Sty, 2011 13:46

Babetko, zrób sobie szybko "Miksturę Wiedźmy":

"Niezawodna mikstura, zawsze ją stosuję na samym początku każdego przeziębienia:
goździki, cynamon, gałka muszkatołowa - po 20 gram, słoiczek miodu 350 gram
przyprawy zmielić i wymieszać z rozgrzanym miodem
(wstawiamy słoiczek do garnka z gorącą wodą). Pozostawić do stężenia.
3 x dziennie na 15 min przed jedzeniem łyżeczkę tego specyfiku trzymać w ustach aż się sam rozpuści.
Poleciłam już wielu osobom i każdy potwierdza, że działa.
Pod warunkiem oczywiście, że zastosuje się już przy pierwszych objawach choroby.
Po 2-3 dniach wszystko przechodzi i nie trzeba kłaść się do łóżka.

Gdy choroba już się rozwinie - jest za późno i nie ma co mikstury brać bo nie zadziała."


Nawet moja "niedowiarkowa" córka dała się namówić do spróbowania tego specyfiku, gdy miała podobne objawy do Twoich.
Na drugi dzień czuła się znacznie lepiej i już później nie musiałam jej namawiać do stosowania.
Dolegliwości minęły :D

Babeta35 - Wto 25 Sty, 2011 14:30

Dziękuję !
Chyba po tym ogromnym stresie związanym z terapią tak mnie wzięło :szok: już mi lepiej tylko muszę bardzo często biegać do....
Wczoraj jak byłam taka wściekła na siebie wpadłam na genialny pomysł że mni terapia absolutnie nie jest potrzebna, przecież ten facet i jego alkoholizm jest tylko w mojej głowie i co to takiego dam sobie sama radę. :wysmiewacz:
Dziś już zdanie zmieniłam....swoją drogą jak terapeutka mówiła wczoraj "alkohol" to wystarczyło że ja je zamieniałam na jego imię i wszystkie objawy mi pasowały. :szok: :szok:

Tomoe - Wto 25 Sty, 2011 14:45

Ano, na tym polega współuzależnienie.
Alkoholik jest uzależniony od alkoholu.
Współuzależniona jest uzależniona od alkoholika.

Wiesz chyba, że synonimem słowa współuzależnienie jest "koalkoholizm".
Twój partner jest alkoholikiem.
Ty jesteś koalkoholiczką.

Ale to nie jest koniec świata. ;)

Babeta35 - Wto 25 Sty, 2011 14:58

Tomoe napisał/a:
Ale to nie jest koniec świata
-do nie dawna myślałam że koniec....ale teraz tak nie myslę :) codziennie jest lepiej i będzie lepiej i dam radę i uda mi się :wstyd:
JaKaJA - Wto 25 Sty, 2011 15:20

Babeta35 napisał/a:
codziennie jest lepiej i będzie lepiej i dam radę i uda mi się
i tego się trzymaj :) :buzki:
czarna róża - Wto 25 Sty, 2011 16:41

Babeto,nie wiem czy warto zaczynac tu tą myśl,skoro zdecydowałaś się na odcinanie od współuzależnienia...było tu kilka tematów o życiu z alkoholikiem który przestał pic..zapewne kręciłaś sobie w głowie filmy jakby to było gdyby on przestał pic ..pstryk,happy end..niestety,nawet jeśli by ..teoretycznie tak się stało..wierz mi,nic to nie zmieni..dużo związków właśnie wtedy się rozpada.Mężczyżni zaczynają wtedy na nowo życ,odcinają się od poprzedniego życia,wszystkich wyzwalaczy,może to byc nawet była partnerka,jej współuzależnione zachowania,których on już nie potrzebuje..
Chodzi mi o to..że żle jest kiedy on pije i wcale może nie byc dobrze jeśli przestałby pic..możesz tylko stracic kolejne lata na takie nie wiadomo co..

Babeta35 - Wto 25 Sty, 2011 18:27

czarna róża napisał/a:
Chodzi mi o to..że żle jest kiedy on pije i wcale może nie byc dobrze jeśli przestałby pic..możesz tylko stracic kolejne lata na takie nie wiadomo co
-masz rację,myślałam o tym ale teraz już nie wierzę że on pić przestanie.Co prawda życzę mu aby się opamiętał i coś ze swoim życiem zrobił.Nie jest już co prawda to moja sprawa,
Były okresy że nie pił, miał wszyty esperal ale wtedy był szalenie rozdrażniony a ja chciałam nadrabiać ten okres picia i korzystać z czasu trzeźwości.Planowałam wycieczki, wyjazdy, narty itp.itd było fajnie ale gdzieś wisiało napięcie.teraz już wiem że wszywka to był tylko straszak a nie lek.Mówiłam mu że właśn ie to jest chwila na terapię ale myślę że on nie chciał się leczyć tylko esperalem udawadniał sobie i mnie że ma jeszcze kontrolę nad swoim życiem.Mijało parę miesięcy i znów temat picia wracał, na początku piwko bezalkoholowe a potem już szło.Teraz już mam mglisty ale obraz tej choroby, to co brałam do siebie nie miało nic wspólnego ze mną a z jego chorobą.Szkoda mi już czasu a o alkoholu mogę porozmawiać na terapii a nie słuchać jego monologów.

Babeta35 - Wto 25 Sty, 2011 18:29

JaKaJA, dfg56s
staaw - Wto 25 Sty, 2011 18:31

czarna róża napisał/a:

Chodzi mi o to..że żle jest kiedy on pije i wcale może nie byc dobrze jeśli przestałby pic..możesz tylko stracic kolejne lata na takie nie wiadomo co..

Słusznie prawi...
Po pijaku chciałem tylko spokoju, po trzeźwości mieszam się w wychowanie dzieci, chcę (współ)decydować o wielu sprawach które dotychczas były wyłączną domeną żonki.
Nie każda lekko odda władzę.
Zacząłem zauważać WADY żonki, te prawdziwe a nie te "przez które" piłem, swoje mniej :]
Pierwszy okres żyliśmy jak pies z kotem, teraz już jest dobrze :lol2:
W ostateczności może się okazać że jak on już nie pije, nie potrzebuje niańki, czyli CIEBIE, i co wtedy?

Babeta35 - Wto 25 Sty, 2011 18:33

staaw napisał/a:
W ostateczności może się okazać że jak on już nie pije, nie potrzebuje niańki, czyli CIEBIE, i co wtedy
-wtedy to ja już nie będę o nim pamiętać, bo wyjdę na prostą,zapomnę o tym że mam byc jego niańką
staaw - Wto 25 Sty, 2011 18:34

:okok:
Babeta35 - Wto 25 Sty, 2011 18:37

Dziękuję staaw, -też sama za siebie kciuki trzymam,dość robienia sobie w głowie śmietnika.Pewnie by mnie bolało gdyby przestał pić i wtedy znalazł sobie inną.Muszę więc szybko doprowadzić się do porządku żeby jego osoba nie robiła na mnie wrażenia niezależnie czy pije czy nie. :p
pterodaktyll - Wto 25 Sty, 2011 21:26

Tomoe napisał/a:
Twój partner jest alkoholikiem.
Ty jesteś koalkoholiczką

A masło jest maślane g45g21

Babeta35 - Wto 25 Sty, 2011 21:31

pterodaktyll, Ty jesteś cynik :wysmiewacz:
pterodaktyll - Wto 25 Sty, 2011 22:04

Babeta35 napisał/a:
pterodaktyll, Ty jesteś cynik

A do tego hedonista i sybaryta................ :lol2:

Babeta35 - Wto 25 Sty, 2011 22:07

wow wow wow toś Ty spełnienie mych marzeń i snów 1rfv
pterodaktyll - Wto 25 Sty, 2011 22:15

Babeta35 napisał/a:
toś Ty spełnienie mych marzeń i snów

Odważna deklaracja....... :mysli:

emigrantka - Wto 25 Sty, 2011 22:26

pterodaktyll, to "nadworny" :mgreen: komik jedynie
pterodaktyll - Wto 25 Sty, 2011 22:29

emigrantka napisał/a:
pterodaktyll, to "nadworny" :mgreen: komik jedynie

A skąd te wiadomości Emi?

emigrantka - Wto 25 Sty, 2011 22:31

pterodaktyll napisał/a:
A skąd te wiadomości Emi
a z wykopalisk :)
Babeta35 - Wto 25 Sty, 2011 22:44

Komik to dobre zajęcie :wysmiewacz:
Babeta35 - Wto 25 Sty, 2011 23:07

Koniec żartów,ma mi się dziś na życie to sobie lekko dworuję :wysmiewacz:
I nawet zapomniałam że mam przymus tęsknienia za moim ex :skromny:

ZbOlo - Śro 26 Sty, 2011 08:55

Marc-elus napisał/a:
błazny to wierszokleci, filozofowie, doradcy ;)

...patrz:Stańczyk

pterodaktyll - Czw 27 Sty, 2011 09:58

Marc-elus napisał/a:
Ja bym powiedział błazen, oczywiście mają na uwadze iż błazny to wierszokleci, filozofowie, doradcy

A ja sobie wypraszam takie oceny i pozwolę sobie się z nią nie zgodzić :nono:

Babeta35 - Czw 27 Sty, 2011 10:49

Witam!
dzisiaj znów mnie telepie......pracujemy z moim eks w jednej branży i mijamy się na szlaku, eh :szok:

pterodaktyll - Czw 27 Sty, 2011 10:51

Babeta35 napisał/a:
.pracujemy z moim eks w jednej branży i mijamy się na szlaku, eh

Pamiętaj o trudnych warunkach na drodze i zachowaj odpowiednią ostrożność przy omijaniu ;)

Klara - Czw 27 Sty, 2011 11:05

Babeta35 napisał/a:
pracujemy z moim eks w jednej branży i mijamy się na szlaku

Staraj się jeździć okrężną drogą, a w najgorszym wypadku - gdy już się nie daje uniknąć mijania - nie trąb i nie mrugaj światłami :)

yul-ya - Czw 27 Sty, 2011 12:15

Babeta35 napisał/a:
pracujemy z moim eks w jednej branży

Ja pracuję z nim w jednym budynku, więc wiem jak to jest ciężko. Ale wszystko da się ułożyc, tylko czasu na to potrzeba..

pterodaktyll - Czw 27 Sty, 2011 13:13

Klara napisał/a:
nie trąb i nie mrugaj światłami

A już broń Boże oczami... :szok:

Babeta35 - Czw 27 Sty, 2011 15:50

I dzisiaj się z nim widziałam ale jedynie z daleka alę aż mi się zatelepotało.
Jutro o 12 spotkanie z terapeutką :skromny: :skromny: :skromny:

Marc-elus - Czw 27 Sty, 2011 16:05

Ludzie, czy tutaj tak głęboko wszyscy tkwią w środowisku terapii, terapeutów, mitingów, programów, nakazów i zakazów, że zapomnieliście o podstawowych rzeczach?

Przecież nic tak nie leczy z niespełnionego związku jak inny związek.

Babeto, moim skromnym zdaniem znajdź sobie faceta po prostu, normalnego, zdrowego, opiekuńczego, takiego w którego towarzystwie poczujesz się jak kobieta. Jak to będzie ten odpowiedni to zapomnisz o stanie w jakim teraz jesteś.
Będziesz normalnie żyć, to jest najpiękniejsze.

kapelan - Czw 27 Sty, 2011 16:09

Marc-elus napisał/a:
Babeto, moim skromnym zdaniem znajdź sobie faceta po prostu, normalnego, zdrowego, opiekuńczego, takiego w którego towarzystwie poczujesz się jak kobieta. Jak to będzie ten odpowiedni to zapomnisz o stanie w jakim teraz jesteś.
Będziesz normalnie żyć, to jest najpiękniejsze.


Ale jak, jak ma pokręcone w głowie?

Marc-elus - Czw 27 Sty, 2011 16:13

kapelan napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Babeto, moim skromnym zdaniem znajdź sobie faceta po prostu, normalnego, zdrowego, opiekuńczego, takiego w którego towarzystwie poczujesz się jak kobieta. Jak to będzie ten odpowiedni to zapomnisz o stanie w jakim teraz jesteś.
Będziesz normalnie żyć, to jest najpiękniejsze.


Ale jak, jak ma pokręcone w głowie?


Zdrowy, dobry chłop, taki "właściwy" jest lekarstwem na wiele dolegliwości, przynajmniej tak sądzę :roll:

Klara - Czw 27 Sty, 2011 16:14

Marc-elus napisał/a:
znajdź sobie faceta po prostu, normalnego, zdrowego, opiekuńczego, takiego w którego towarzystwie poczujesz się jak kobieta.

Na razie Babeta może nie trafić we właściwego faceta, gdyż na razie ma Ona (jak to mawia Tomoe) "skrzywiony celownik".
Może się zdarzyć, że terapia ten celownik wyprostuje i wtedy być może będzie mogła ustrzelić właściwy okaz ;)

Marc-elus - Czw 27 Sty, 2011 16:18

Klara napisał/a:
terapia ten celownik wyprostuje i wtedy być może będzie mogła ustrzelić właściwy okaz


Może i tak, za mało wiem o tym... W takim razie pomyślnych łowów :okok:

Babeta35 - Czw 27 Sty, 2011 19:36

Marc-elus napisał/a:
Babeto, moim skromnym zdaniem znajdź sobie faceta po prostu, normalnego, zdrowego,
-gdzie jest sklep z takimi facetami?adres poproszę :wysmiewacz:
Babeta35 - Czw 27 Sty, 2011 19:37

Klara napisał/a:
"skrzywiony celownik".
-skrzwiony?mój celownik jest jak zwój drutu kolczastego :wysmiewacz: :wysmiewacz: :wysmiewacz:
Babeta35 - Czw 27 Sty, 2011 19:39

Jak chciałam klin/klinem to sobie znalazłam jeszcze ciekawszy egzemplarz,co prawda pić potrafił i z tym nie było kłopotu,ale był ortodoksem religijnym,neofitą i modlił się non stop.
staaw - Czw 27 Sty, 2011 19:41

Babeta35 napisał/a:
gdzie jest sklep z takimi facetami?adres poproszę :wysmiewacz:

Takich facetów to trzeba szukać niczym diamentów :] . Jednego znam, ale nie wiem co na to właścicielka :bezradny:

Babeta35 - Czw 27 Sty, 2011 19:43

No nie......alkoholik,ortodoks a teraz zajęty Staaw czemu mi źle życzysz co? :tarara:
staaw - Czw 27 Sty, 2011 19:45

Staram się cierpliwość zasugerować Tobie, a diament odnajdziesz :skromny:
Klara - Czw 27 Sty, 2011 19:47

Babeta35 napisał/a:
gdzie jest sklep z takimi facetami?

Ja to takich facetów w telewizji czasem widuję, czasami z opowiadań się dowiaduję że są, no i u jednej sąsiadki wydaje się że jest, ale wszyscy i ci wirtualni i ten w realu - ZAJĘCI :frasunek:

staaw - Czw 27 Sty, 2011 19:49

Klara napisał/a:
Babeta35 napisał/a:
gdzie jest sklep z takimi facetami?

Ja to takich facetów w telewizji czasem widuję, czasami z opowiadań się dowiaduję że są, no i u jednej sąsiadki wydaje się że jest, ale wszyscy i ci wirtualni i ten w realu - ZAJĘCI :frasunek:

Czyli są jak UFO. Jedna widziała, druga słyszała, ale żadna z nim nie spała :wysmiewacz:

Babeta35 - Czw 27 Sty, 2011 19:50

Wolny był alkoholi-40 lat kawaler :wysmiewacz:
Wolny był ortodoks-40 lat kawaler :wysmiewacz:
I tak jeden i drugi mi wkładali do głowy jaka ja beznadziejna jestem,czepiam się o pifko -to alkoholik,czepiam się że się modli-to ortodoks.To sobie uwierzyłam że mam w głowie poprzestawiane i ostatnia zołza jestem, egoistka i bez grama tolerancji :skromny:

Marc-elus - Czw 27 Sty, 2011 21:08

Eeeetam, tacy faceci to nie białe kruki, są, bywają wolni, no ale na to tylko że gotuje się dobry bigos to się takiego nie złapie :wysmiewacz: także kobitki wolne starać się bardziej, albowiem diamenty nie każdej się należą....
Wiedźma - Czw 27 Sty, 2011 21:15

Babeta35 napisał/a:
Wolny był alkoholi-40 lat kawaler :wysmiewacz:
Wolny był ortodoks-40 lat kawaler :wysmiewacz:

A kto to sie zadaje z 40-letnimi kawalerami!?
Toż to nie wypróbowane, nie przetestowane, nie wychowane :beba:
Znajdź se jakiegoś z odzysku, lekko używanego, ale w dobrym stanie.
Taki to będzie dobrze ułożony, wytrenowany i podrasowany :skromny:

Janioł - Czw 27 Sty, 2011 21:21

Wiedźma napisał/a:
podrasowany
miałaś na myśli podtresowany fsdf43t
Wiedźma - Czw 27 Sty, 2011 22:01

andrzej napisał/a:
miałaś na myśli podtresowany fsdf43t

Tyż! :mgreen:

pterodaktyll - Czw 27 Sty, 2011 22:29

Babeta35 napisał/a:
.alkoholik,ortodoks a teraz zajęty

Beta...jak sobie wymyślisz, tak będziesz miała. Myślże pozytywnie dziewczyno, bo znowu se jakie nieszczęście na głowę ściągniesz :bezradny:

Pati - Czw 27 Sty, 2011 22:58

Wiedźma napisał/a:
Znajdź se jakiegoś z odzysku, lekko używanego, ale w dobrym stanie.
Taki to będzie dobrze ułożony, wytrenowany

Dobrze gada
Wiedźma napisał/a:
i podrasowany
:smieje:
Mario - Pią 28 Sty, 2011 06:48

Wiedźma napisał/a:
Znajdź se jakiegoś z odzysku, lekko używanego, ale w dobrym stanie.

Gdzieś się tu chyba nawet taki jeden ogłaszał nie dawno. :roll: :roll:

jal - Pią 28 Sty, 2011 08:35

Garażowany,pierwszy użytkownik,nie bity itd... :)

Ciężki wybór... rzeczoznawca nie wiele pomoże.

Powodzenia. PD - janusz

aazazello - Pią 28 Sty, 2011 09:38

Pati napisał/a:

Wiedźma napisał/a:
Znajdź se jakiegoś z odzysku, lekko używanego, ale w dobrym stanie.
Taki to będzie dobrze ułożony, wytrenowany

Dobrze gada
Wiedźma napisał/a:
i podrasowany


Oj dziewczyny, dziewczyny 4gg4g czuję się przedmiotowo, drugoplanowo, samczo. Zapomniałyście o naszej wrażliwości i delikatności, zapomniałyście o naszej duszy, romantyczności, kwiatach i patrzeniu w oczy :mgreen:

Wiedźma - Pią 28 Sty, 2011 10:42

aazazello napisał/a:
Zapomniałyście o naszej wrażliwości i delikatności, zapomniałyście o naszej duszy, romantyczności, kwiatach i patrzeniu w oczy :mgreen:

Zapomniałyśmy, przepraszam, o Waszym czym? :zdziwko: :zemdlal:

:smieje:

Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 10:48

Wiedźma napisał/a:
Znajdź se jakiegoś z odzysku, lekko używanego, ale w dobrym stanie.
Taki to będzie dobrze ułożony, wytrenowany i podrasowany
-taki to ja mam samochód ale on jest rodzaju żeńskiego
Dawno się nie popłakałam ze śmiechu.

Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 10:51

Bardzo przepraszam mój wątek miał być smutny,tragiczny i dramatyczny a tu co się wyprawia?
Zapomnieliście że ja mam cierpieć i płakać za lubym eks alko....a ja co wyję ze śmiechu.
Proszę o natychmiastową poprawę W qqd23dc aszego zachowania

Wiedźma - Pią 28 Sty, 2011 10:57

325t5
Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 10:58

I co taka uchachana mam iść na terapię???????
Tomoe - Pią 28 Sty, 2011 10:58

A kto te jaja zaczął??? :wysmiewacz:

No weź ty się kobieto zastanów, jaka normalna baba siada przy komputerze - i na poważnym forum o zasięgu międzynarodowym - zakłada temat "Rzucił mnie alkoholik a ja cierpię". To jest normalne??? :glupek:

Normalne kobiety kopią alkoholika w d**ę i wcale z tego powodu nie cierpią!!! :lol2:

Mario - Pią 28 Sty, 2011 11:01

Babeta35 napisał/a:
Bardzo przepraszam mój wątek miał być smutny,tragiczny i dramatyczny


Sorry. Zapomniałem. W ramach więc tego o co prosisz - na podstawie Twoich postów - autorytatywnie stwierdzam, że wbrew temu co piszesz ............. o niczym innym nie myslisz, jak tylko o NIM :|
Rano, wieczór, we dnie , w nocy fsdf43t . Jest tak ? :roll:

Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 11:01

Tomoe napisał/a:
Normalne kobiety kopią alkoholika w d**ę i wcale z tego powodu nie cierpią!!!
- o łoomatko od jemiołów przecież pisałam że ja głupa jestem i pare osób się ze mną zgodziło 34vcdc
Wiedźma - Pią 28 Sty, 2011 11:02

No tak - zakłada jajcarski temat, a później ma pretensję, że ludzie robią jaja :foch:
Co za brak konsekwencji!

Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 11:02

Mario napisał/a:
Rano, wieczór, we dnie , w nocy
- w nocy nie bo spię,teraz nie bo rozmawiam z Wami, reszta się zgadza
Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 11:04

Dobra nic już do Was nie napiszę, będę sobie ciuchutko jęczała i oglądała zdjęcia z moim eks alko, co prawda na wszystkich jest z browarkiem w ręku ale i tak ładnie wyszedł.
Idę na 12 na terapię i jak się nie przestaniecie nabijać to nic nie napiszę. :foch:

Mario - Pią 28 Sty, 2011 11:04

Etaaam. W nocy o nim na pewno snisz, a jak z nami rozmawiasz to przecież w wątku, który jego dotyczy 8)

O Matko. Co my alkoholicy w sobie mamy ?. No co sie pytam :roll:

kapelan - Pią 28 Sty, 2011 11:04

Wiedźma napisał/a:
No tak - zakłada jajcarski temat, a później ma pretensję, że ludzie robią jaja :foch:
Co za brak konsekwencji!


Tak tak... na terapię z Nią :D

Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 11:05

Mario napisał/a:
O Matko. Co my alkoholicy w sobie mamy ?.
-lekuchno nadniszczoną wątrobę i pewnie najbardziej w magiczny sposób nas kobiety to kręci :wysmiewacz:
Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 11:07

[quote="kapelan"]Tak tak... na terapię z Nią-dobrze,dobrze idę ale pamiętajcie że na moim wątku ,ma być bardziej dramatycznie
Mario - Pią 28 Sty, 2011 11:08

Babeta35 napisał/a:
,ma być bardziej dramatycznie

I tak wczesniej czy pózniej do niego wrócisz .Wystarczająco dramatycznie ? :roll:

Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 11:10

Mario napisał/a:
I tak wczesniej czy pózniej do niego wrócisz .Wystarczająco dramatycznie
-tak o ten dramatyzm mi chodziło, NIE WRÓCE zanim mi to znów by przyszło do głowy to skoczę sobie ze 4 razy z okna na łeb pusty a 4 razy aby wzmocnić efekt.
Mario - Pią 28 Sty, 2011 11:11

Babeta35 napisał/a:
to skoczę sobie ze 4 razy z okna na łeb pusty a 4 razy aby wzmocnić efekt.

:pocieszacz: :pocieszacz:

Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 11:13

lecę się terapeutyzować........odezwę się wieczorkiem,może trochę będziecie poważniejsi jak na dorosłych ludzi przystało......i na poważny portal o zasięgu międzynarodowym a nie tam takie śmichy chichy z bidulki Babetki co to cierpi i łzy roni. :beczy:
Tomoe - Pią 28 Sty, 2011 11:16

A ja wiem jak ty się na nim możesz zemścić za to że cię rzucił. :lol2:

Wiesz co zrób?

RZUĆ GO!!!

Od razu ci ulży. :luzik:

Wiedźma - Pią 28 Sty, 2011 11:17

Babeta35 napisał/a:
może trochę będziecie poważniejsi jak na dorosłych ludzi przystało

sdfgdrg

Mario - Pią 28 Sty, 2011 11:18

Cytat:
RZUĆ GO!!!

Tomoe. Nie stawaj na drodze Miłości :nono: :roll:

pietruszka - Pią 28 Sty, 2011 11:40

Mario napisał/a:
Cytat:
RZUĆ GO!!!

Tomoe. Nie stawaj na drodze Miłości :nono: :roll:

Bo ci jeszcze jakiegoś alkoholika rzucą pod nogi :wysmiewacz:

Tomoe - Pią 28 Sty, 2011 12:07

No przecież dopiero co się jednego pozbyłam.
Nie strasz mnie... :stres1:

A najdziwniejsze jest to, że nie wiadomo, kto właściwie kogo rzucił...
I to jest dopiero dramat!! 5jsdf

Tomoe - Pią 28 Sty, 2011 12:54

Noooo... jeszcze nie do końca.
Procedura nadal trwa... :roll:

aazazello - Pią 28 Sty, 2011 13:09

Marc-elus napisał/a:
aazazello myśli że kobiety są takie jak w brazylijskich serialach, lubią karmić łabędzie i czytać poezje


Piękne czasy, piękne obyczaje. Kobiety delikatne i zwiewne. Mężczyźni szlachetni i odważni aż do wyhaftowania :)
Nie wiedziałem ,że z jesteś telepatą Marecellusie :D

Tomoe - Pią 28 Sty, 2011 13:13

aazazello napisał/a:

aż do wyhaftowania :)


"Mam chusteczkę wyhaftowaną, rzucę ją... pod nogi..." 1rfv

Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 13:43

Apeluję o dramatyzm i powagę sytuacji, z terapi wróciłam j67j6
Klara - Pią 28 Sty, 2011 13:45

Babeta35 napisał/a:
Apeluję o dramatyzm i powagę sytuacji

Czy chcesz, żebym wyczyściła ten wątek z jajcarskich postów?

Mario - Pią 28 Sty, 2011 13:45

Szybka. Chyba masz blisko fsdf43t .No i jak ? Lepiej ? :)
Marc-elus - Pią 28 Sty, 2011 13:47

Babeta35 napisał/a:
Apeluję o dramatyzm i powagę sytuacji, z terapi wróciłam j67j6


Prawdziwa "brazyliana", poproś jeszcze o podkład muzyczny adekwatny do sytuacji ;)

Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 13:48

Bardzo blisko z Pl Wolności na Pomorską Ci co z Łodzi wiedzeć będą.M/w 10 minut piechotą.Pewnie że lepiej :)
Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 13:50

Klara napisał/a:
Czy chcesz, żebym wyczyściła ten wątek z jajcarskich postów?
:wysmiewacz: absolutnie nie, niech się moja głupota do czegoś przyda.Dawno tak się nie uśmiałam jak dziś czytając te posty.Terapia śmiechem jest dobra na wszystko.
Możecie się ze mnie nabijać do woli

Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 13:51

Marc-elus napisał/a:
Prawdziwa "brazyliana", poproś jeszcze o podkład muzyczny adekwatny do sytuacji
-czy ktoś potrafi grać na grzebieniu?
To poproszę podkład muzyczny ale jakiś marszowo łzawy

Tomoe - Pią 28 Sty, 2011 13:57

Babeta35 napisał/a:

Możecie się ze mnie nabijać do woli


My się z siebie samych nabijamy. :wysmiewacz:

Opowiedz coś o tej dzisiejszej terapii. :)

Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 14:21

Terapia indywidualna z terapeutką która też prowadzi moją grupę.Polega na chwilę obecną że ja gadam, gadam, gadam o nim i ona mi się pozwala wygadać, naporwadzając mnie delikatnie na właściwe tory myślenia. :skromny:
W poniedziałek grupa, rozmawiałyśmy też dzisiaj o moich odczuciach z pierwszych zalęć AL-Anon.

Mario - Pią 28 Sty, 2011 14:23

Klara napisał/a:
Czy chcesz, żebym wyczyściła ten wątek z jajcarskich postów?

a kto ustali kryteria jajcarstwa ? :p

Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 14:25

Jajcarski jajcarz :evil:
Tomoe - Pią 28 Sty, 2011 14:27

Babeta35 napisał/a:
rozmawiałyśmy też dzisiaj o moich odczuciach z pierwszych zalęć AL-Anon.


Nie mylisz przypadkiem Al-Anonu z grupą terapeutyczną?

Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 14:35

Być może, nie wiem jeszcze dokładnie.Grupa kobiet która jest współuzależniona. :szok:
Klara - Pią 28 Sty, 2011 14:58

Babeta35 napisał/a:
Grupa kobiet która jest współuzależniona. :szok:

Tomoe gdzieś się zapodziała, więc Ci przybliżę temat:
Grupa współuzależnionych kobiet (mężczyźni też bywają) na terapii, to grupa terapeutyczna. Zajęcia prowadzi terapeuta.
Grupy Al-Anon (kobiety, ale mężczyźni też bywają) dla osób z rodzin dotkniętych alkoholizmem, zbierają się w określonym czasie w ustalonym miejscu na mityngach, które są prowadzone przez samych uczestników. Są to grupy samopomocowe. Na mityng może przyjść każdy, kto czuje taką potrzebę. Pomoc polega na dzieleniu się doświadczeniem, siłą i nadzieją.
Terapia trwa przez określony czas, a na mityngi można chodzić przez całe życie.

Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 18:45

Klara napisał/a:
Grupa współuzależnionych kobiet (mężczyźni też bywają) na terapii, to grupa terapeutyczna. Zajęcia prowadzi terapeuta
-to ja jestem z grupy terapeutycznej :foch:
Klara - Pią 28 Sty, 2011 18:51

Babeta35 napisał/a:
to ja jestem z grupy terapeutycznej :foch:

No tak, ale na mityng Al-Anon możesz iść w każdej chwili.
Możesz też odwiedzić różne grupy, by osiąść w tej, która Ci najbardziej odpowiada.... lub zrezygnować z tej formy pomocy.

Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 18:58

Zobaczę, chętnie odwiedzę taki mityng, może mi się spodoba.
Na pytanie terapeutki "czy jeszcze za nim tęskinsz"? musiałam się dłuższą chwilę zastanowić i odpowiedziałam że tak.Ale powolutku schodzi ze mnie to ogromne napięcie które mi tak długo towarzyszyło....to malutki sukces.
Wiem już że to dość długi proces i nie ma na to cudownej różowej tabletki którą połknę i wszystko w jedną sekundę zniknie.

Pati - Pią 28 Sty, 2011 21:20

Babeta35 napisał/a:
....to malutki sukces

Ale wieeelki krok 98l9i

Tomoe - Pią 28 Sty, 2011 21:44

Babeta35 napisał/a:
Ale powolutku schodzi ze mnie to ogromne napięcie które mi tak długo towarzyszyło....to malutki sukces.
Wiem już że to dość długi proces i nie ma na to cudownej różowej tabletki którą połknę i wszystko w jedną sekundę zniknie.


To prawda. "Odwikłanie się" z silnego emocjonalnego uwikłania, to dość długi proces. Wiem, bo sama jestem w tym procesie. :)

Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 22:12

Bardzo się staram, jest piątek siedzę sama w domu, córka na imprezie i aż mnie korci żeby do niego napisać.Przecież jesteśmy znajomymi i to nic takiego.
Powiedziałam sobie nie, nie napiszę przynajmniej dzisiaj.....jeśli będe musiała to zrobię to jutro.
Jutro postaram sie powiedzieć sobie napiszę pojutrze.
powolutku,powolutku zchodzi napięcie,wręcz słyszę ciche psssssssssssss

Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 22:13

Pati napisał/a:
Ale wieeelki krok
tak sądzisz
ergr

Pati - Pią 28 Sty, 2011 22:14

Babeta35 napisał/a:
Powiedziałam sobie nie, nie napiszę przynajmniej dzisiaj.....jeśli będe musiała to zrobię to jutro.
Jutro postaram sie powiedzieć sobie napiszę pojutrze.
powolutku,powolutku zchodzi napięcie,wręcz słyszę ciche psssssssssssss

I tego sie trzymaj :)

Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 22:15

Trzymam się...dzisiaj mi dobrze idzie.Zobaczymy co będzie jutro :oops:
Najważniesze że mnie nie telepie :skromny:

Pati - Pią 28 Sty, 2011 22:16

Babeta35 napisał/a:
tak sądzisz

Tak,na swoich doswiadczeniach.
Dla kogos to moga byc male sukcesiki prawie niewidoczne a dla mnie to wieeelkie kroki
:)

Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 22:21

Pati napisał/a:
Dla kogos to moga byc male sukcesiki prawie niewidoczne a dla mnie to wieeelkie kroki
-dziękuje Pati.
Czuję się z tym dobrze,nie jestem zła ani wzburzona....powoli w głowie kręce sobie filmy o moim życiu w którym jego nie ma.
Do niedawna nie chciałam nawet o tym myśleć że jego nie będzie..... :szok:

Tomoe - Pią 28 Sty, 2011 22:23

Już teraz on jest bardziej w twojej głowie niż w twoim życiu... Rozejrzyj się dookoła siebie. Widzisz go gdzieś? :)
Babeta35 - Pią 28 Sty, 2011 22:26

Tomoe napisał/a:
Już teraz on jest bardziej w twojej głowie niż w twoim życiu
-wiem że w mojej głowie, i z niej muszę go wywalić a raczej faceta którego sama w głowie stworzyłm :oops:
pterodaktyll - Pią 28 Sty, 2011 22:34

Babeta35 napisał/a:
słyszę ciche psssssssssssss

Lepiej żeby to było ssssspppppp................j

Tomoe - Pią 28 Sty, 2011 22:39

Babeta35 napisał/a:
faceta którego sama w głowie stworzyłm :oops:


Czyli tego, kim on by był, gdyby nie był tym kim jest...
Doskonale cię rozumiem. :tak:

Babeta35 - Sob 29 Sty, 2011 08:22

Tomoe napisał/a:
Czyli tego, kim on by był, gdyby nie był tym kim jest...
-100 x TAK
Tomoe - Sob 29 Sty, 2011 09:30

To się we współuzależnieniu nazywa "myślenie życzeniowo-magiczne". Nie widzimy człowieka takim jakim on jest, ale tęsknimy za człowiekiem, którego nie ma nigdzie, poza naszą wyobraźnią.
A w dodatku - na domiar złego - mamy silne przekonanie, że mamy w sobie taką NADPRZYRODZONĄ MOC, że jesteśmy w stanie zmienić tego, który jest - w tego, którego nie ma i nigdy nie było.
Na tym to wszystko polega i dzieje się wyłącznie w naszych głowach i naszych emocjach. :)
Dopóki się z tego nie wyleczymy. :)

Babeta35 - Sob 29 Sty, 2011 09:51

Tomoe napisał/a:
Na tym to wszystko polega i dzieje się wyłącznie w naszych głowach i naszych emocjach
-mam nadzieję że uda mi się z tego wyleczyć.
Jedno wiem, że na to trzeba czasu i pracy nad sobą, swoimi emocjami.

Tomoe - Sob 29 Sty, 2011 09:57

Linia startu do tej pracy - to zobaczenie w sobie, uświadomienie sobie, tych mechanizmów. :)

Bo żeby zacząć w sobie coś rozbrajać - trzeba najpierw mieć świadomość, co to jest. :buziak:

Babeta35 - Sob 29 Sty, 2011 10:02

Tomoe napisał/a:
Bo żeby zacząć w sobie coś rozbrajać - trzeba najpierw mieć świadomość, co to jest.
-wiadomość mam, zostało wreszcie nazwane.
Mechanizmów jeszcze nie znam i wiem że sama nie dam sobie rady.

yul-ya - Sob 29 Sty, 2011 10:05

Wiecie co dziewczyny, nie wiem czy Wy tak macie - ale mnie po prostu nic nie cieszy. NIC. Wieczny smutek i przygnębienie. Pomimo tej całej pracy, którą nad sobą uprawiam. Bo jedyna "radość" jaką znałam przez 40 lat była tożsama z "hajem". Nie wiem czy to da się zmienić w swojej głowie :(
Babeta35 - Sob 29 Sty, 2011 10:10

yul-ya napisał/a:
ale mnie po prostu nic nie cieszy
-oczywiście że tak mam,ale powoli,pomalutku zaczynam wychodzić z mgły.To jeszcze nie radość ale coś drgnęło.
Cieszę się na poniedziałkową grupę,cieszę się na spotaknie z terapeutką.Małe tyci tyci cieszonka.Jeszcze do niedawna tylko ON i kontakt z nim mnie były w stanie ruszyć.
Uwierzcie mi że wyjazd z nim do lasu był dla mnie większą radością niż najlepsze spotkanie z przyjaciółkami.jeszcze w ubiegły weekend miałam wszystko w d...e.
Dziś wstawiłam rosół co jest może i mało poważne ale dla mnie wyczyn....bo mi się chciało.Ale nie wiem co bym zrobiła gdyby on zadzwonił i zaprosił mnie na kawę....pewnie bym jak w dym poleciała. :wysmiewacz:

Tomoe - Sob 29 Sty, 2011 10:15

yul-ya napisał/a:
Nie wiem czy to da się zmienić w swojej głowie :(


Da się.
Ja ci podpowiem metodę, którą czasem stosuję.
Pod koniec dnia siadasz sobie nad zeszytem, z paczuszką kolorowych flamastrów, i zapisujesz w zeszycie, co się takiego zdarzyło tego dnia, za co jesteś wdzięczna.
Wdzięczność - to najlepsze lekarstwo na złość, smutek i przygnębienie.
Załóż sobie "dzienniczek wdzięczności".

Jest jeszcze jedno magiczne narzędzie, które stosuję - afirmacje. Pomagają. Tylko trzeba je pisać i powtarzać. :tak:

yul-ya - Sob 29 Sty, 2011 10:18

Babeta35 napisał/a:
Cieszę się na poniedziałkową grupę,cieszę się na spotaknie z terapeutką.Małe tyci tyci cieszonka.Jeszcze do niedawna tylko ON i kontakt z nim mnie były w stanie ruszyć.

Super, że coś się u Ciebie zmienia :) Tak mało czasu przecież minęło a widzisz jakie zmiany następują. :)
Mój czas "odstawienia" jest naprawdę o wiele dłuższy, znam mechanizmy a wciąż nie mogę wyjść ze zdziwienia jak łatwo je w sobie na nowo uruchomić. I jak bardzo trzeba non stop być czujną.

Babeta35 - Sob 29 Sty, 2011 10:19

Tomoe napisał/a:
Jest jedno magiczne narzędzie - afirmacje. Pomagają
-brak mi konsekwencji w afirmacjii.
Ja jestem byk choleryk, wszystko już i natychmiast.
A tak się nie da niestety.
Z dzienniczkiem - tego nie próbowała.Teraz wrówciłam do czytania i uff sen mam znów spokojny.Nie budzę się w nocy tylko całą przesypiam :) :) :)

yul-ya - Sob 29 Sty, 2011 10:21

Tomoe napisał/a:
Pod koniec dnia siadasz sobie nad zeszytem, z paczuszką kolorowych flamastrów, i zapisujesz w zeszycie, co się takiego zdarzyło tego dnia, za co jesteś wdzięczna.
Wdzięczność - to najlepsze lekarstwo na złość, smutek i przygnębienie.

Właśnie wychodzę na zakupy, więc dopisuję do listy: zeszyt i flamastry :buziak:

Babeta35 - Sob 29 Sty, 2011 10:22

To są tylko małe malutkie radości...co będzie dalej tego nie wiem.
Teraz coś może zabawnego ale jak go ostatnio spotkałam,wzrok zatrzymałam na nim może na kilka sekund i przemknęła mi przez głowę taka oto myśl.....Boże jaki on brzydki.Może to infantylne ale miałam już dobry humor do końca dnia. :wysmiewacz:

Tomoe - Sob 29 Sty, 2011 10:23

Kup jeszcze, Julko, drugi zeszycik, na afirmacje.
Jak wrócisz, to ci podrzucę linka do stronki o afirmacjach i z afirmacjami. :)

Babeta35 - Sob 29 Sty, 2011 10:23

Też jadę po zakupy-zeszyt plus kolorowe cienkopisy bo takimi ja pisać lubię :lol:
Babeta35 - Sob 29 Sty, 2011 10:24

Tomoe napisał/a:
to ci podrzucę linka do stronki o afirmacjach i z afirmacjami
-ja też poproszę 5t4b
Tomoe - Sob 29 Sty, 2011 10:24

Dwa zeszyty, mówię!!! :lol2:
Babeta35 - Sob 29 Sty, 2011 10:27

dobra,dobra pse Pani :p
luana - Sob 29 Sty, 2011 10:28

Tomoe napisał/a:
Jak wrócisz, to ci podrzucę linka do stronki o afirmacjach i z afirmacjami.


to i ja dolacze do tej "terapi" Tomoe.
bo i ja mam wrazenie, ze od pewnego czasu u mnie nic nie rusza do przodu.
wiec Tomoe dorzuc mi tez ten link :lol:

Babeta35 - Sob 29 Sty, 2011 10:29

luana napisał/a:
wiec Tomoe dorzuc mi tez ten link
-wrzuci jak będziesz miała 2 zeszyty, inaczej nie chce, twarda jest :szok:
Tomoe - Sob 29 Sty, 2011 10:31

Tu jest bardzo bogata baza afirmacji:

http://www.afirmacje.pl/baza

a tu jest mnóstwo wskazówek, jak je stosować:

http://www.afirmacje.pl/pomoc

Powodzenia, dziewczynki! :buzki:

luana - Sob 29 Sty, 2011 10:32

Cytat:
wrzuci jak będziesz miała 2 zeszyty, inaczej nie chce, twarda jest


mam dziecko w wieku szkolnym, tak wiec zeszytow, notesikow od groma :lol:
ciekopisy roznego rodzaju, nawet swiecace posiadam :)

Babeta35 - Sob 29 Sty, 2011 10:33

Dziękujemy ;)
Tomoe - Sob 29 Sty, 2011 10:34

A tu słów kilka o dzienniczku wdzięczności:
http://blog.foley.com.pl/?p=210

Tomoe - Sob 29 Sty, 2011 10:37

Luano, właśnie o to chodzi, żeby te dwa zeszyciki były kolorowe, radosne. Można sobie rysować szlaczki, serduszka, słoneczka - wszystko co dostarcza dodatkowej radosnej energii.
Linki już podałam, proszę korzystać.
TO DZIAŁA!!! :buziak: :buzki:

Pati - Sob 29 Sty, 2011 12:23

Dziewczynki ja pisze afirmacje od pazdziernika zeszlego roku,systematycznie dzien w dzien.
Goraco polecam na mnie to dziala!!! 5t4b
Ale skorzystam tez z tej stronki a i owszem.
Jak cos to zeszyciki mam nawet 3 i mazaczki tez...no zeby nie bylo :lol:
No jeszcze zajrze w ten dzienniczek :)

Babeta35 - Nie 30 Sty, 2011 13:43

Mam mazaki,mam zeszyt i ruszyła wczoraj do boju...fajnie się pisało :)
Babeta35 - Nie 30 Sty, 2011 13:49

Zobaczymy jak działa :szok:
Borus - Nie 30 Sty, 2011 16:44

Babeta35 napisał/a:
mam zeszyt i
...a miały być dwa... :P
Klara - Czw 03 Lut, 2011 08:26

Babetko! :krzyk:
Trzymasz się?
Jak żyjesz?

Wiedźma - Nie 06 Lut, 2011 14:05

Co się dzieje z Babetą?
Od tygodnia nie zagląda na forum...
Wie ktoś?

staaw - Wto 15 Lut, 2011 18:18

Babetko, bardzo proszę coś napisać. Nie żebym się martwił, ale nie wypada tak znikać :nono:
Pati - Wto 15 Lut, 2011 22:48

Tak wlasnie czekam i czekam az cos napiszesz a tu echo :wysmiewacz:
Wiedźma - Wto 15 Lut, 2011 22:50

Ja też jestem zaniepokojona milczeniem Babety.
Miałyśmy się spotkać w Łodzi tydzień temu i spotkanie nie doszło do skutku :?

Pati - Wto 15 Lut, 2011 22:56

Kurcze pomyslam sobie ,ze moze wrocila do mena i moze jej wstyd napisac.
Jak cos Babetko to daj znac ze zyjesz no :)

Wiedźma - Wto 15 Lut, 2011 23:00

Pati napisał/a:
moze wrocila do mena i moze jej wstyd napisac.

Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby tak się stało, w końcu serce nie sługa.
Babeta, nie masz się czego wstydzić, wraca do nasj! :krzyk:

pietruszka - Wto 15 Lut, 2011 23:34

Wiedźma napisał/a:
Babeta, nie masz się czego wstydzić, wraca do nasj! :krzyk:

ile razy ja się tak nawracałam, to znaczy dawałam się przeprosić i wpuszczałam do środka. Zwykle to trwało do 24 godzin.

Babeta, odezwij się :)

Babeta35 - Pią 19 Sie, 2011 18:47

Hej już jestem i mam nowy wątek :skromny:
Co prawda byłam cały czas ale się ze :oops: nie lokowałam tylko patrzyłam z ukrycia.

Jacek - Nie 21 Sie, 2011 17:15

Babeta35 napisał/a:
Od długiego czasu odwiedzam to forum i czytam,czytam,czytam.

Dla Ciebie Beatko
"O tak, my możemy iść dziką, dziką stroną życia.
A nasze ruchy, śledzone przez nieznajomych"


Babeta35 - Nie 21 Sie, 2011 19:35

Jacek !!!!
Dziękuję :) :) :) :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group