To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Jest mi przykro, gdy ktos cierpi

Ate - Czw 01 Gru, 2011 22:40

Wiecie, ja sie tak ciesze, bo mam przyjacilke, ktora tez poszla wreszcie na odwyk i autentycznie myslalam ze umrze.. odtruwaja ja, bezposrednio potem terapia...Ja wariuje ze szczescia..
Sfingowana wlasna smierc, to jest nic w porownaniu z radoscia,odczuwana gdy ktos sie ratuje, nic po prostu, najwazniejsze ze ktos sie obudzil, tylko to sie liczy :radocha1: :radocha1: :radocha1: :radocha1:

hellmix - Czw 01 Gru, 2011 23:02

ATE to masz szczęście że twoja przyjaciółka chce się leczyć i się leczy bo moi nawet nie dadzą sobie powiedzieć że są alkoholikami oni tylko kilka piw dziennie piją gorzołki już nie liczą
szymon - Czw 01 Gru, 2011 23:05

hellmix napisał/a:
oni tylko kilka piw dziennie piją gorzołki już nie liczą


to niech se piją! - ty jesteś najważniejszy dla siebie :)

Ate - Czw 01 Gru, 2011 23:21

hellmix napisał/a:
ATE to masz szczęście że twoja przyjaciółka chce się leczyć i się leczy
tiaa, nie bylo wcale rozowo, szczescie...tak sie przejelam ze sama zachlalam, wiesz, jak mi powiedziala, ze wszystko ma w d*** i na zaden odwyk nie pojdzie. Ladowalam w czache od wielu miesiecy, nie przesypialam nocy , gadalam wiecej niz do wlasnych dzieci . Bardzo mi na Niej zalezy. Bylam bardzo mocno zaangazowana emocjonalnie, zalezalo mi na Niej, zreszta mnie jedynej, bo Jej wlasne dzieci Ja skreslily, nie dziwie sie, po tym co odwalala.
Gdy mi powiedziala, ze ma wszystko w d*** i nie pojdzie sie leczyc, malo tego ze zapilam , ja sie autentycznie zalamalam. Wtedy uchwycilam sie zwyczajnego szantazu : albo natychmiast idziesz na odwyk, albo definitywnie zrywam z toba kontakt, bo ja sobie nie potrafie dac emocjonalnie rady z tym , ze ktos dla mnie wazny umiera. Poza tym nie bede sie dolowala, jak ktos chce isc na dno, ok, ale nie pozwole by rowniez pociagnal mnie w dol. No i tak poszla.. tym sposobem... Ja sie ciesze z kazdego dnia , ze Ona zyje, ze sie budzi...

Wiedźma - Czw 01 Gru, 2011 23:29

Ate, ja widzę, że Ty się wogóle za bardzo angażujesz emocjonalnie w losy innych.
I wcale Ci to na dobre nie wychodzi, skoro aż zapijasz z tego powodu.
A przecież świata nie zbawisz, tylko sobie zrobisz kuku!
Weź Ty się, dziewczyno, zajmij sobą i swoim trzeźwieniem,
bo tą dobroczynnością to tylko krzywdę robisz własnym dzieciom -
myśl o nich, skoro na sobie samej Ci nie zależy 8|

Ate - Czw 01 Gru, 2011 23:47

Wiedźma napisał/a:
Ate, ja widzę, że Ty się wogóle za bardzo angażujesz emocjonalnie w losy innych.
I wcale Ci to na dobre nie wychodzi, skoro aż zapijasz z tego powodu.
A przecież świata nie zbawisz, tylko sobie zrobisz kuku!
Weź Ty się, dziewczyno, zajmij sobą i swoim trzeźwieniem,
bo tą dobroczynnością to tylko krzywdę robisz własnym dzieciom -
myśl o nich, skoro na sobie samej Ci nie zależy 8|
:ate: Sadze ze to byl wyjatkowy przypadek, taka mam nadzieje :ate:
Angazuje sie bardzo, to fakt, ale rzadko :roll:
Nie rozpatruje tego w kwestiach dobroczynnosci, to jest samo z siebie, jest po prostu, nie potrafie oddzielic uczuc od zdrowego rozsadku.. Jest mi przykro, gdy ktos cierpi i zmierza ku smierci ...
Jezu, z ta krzywda wlasnym dzieciom niezle pojechalas
:ate:

Wiedźma - Czw 01 Gru, 2011 23:55

Ate napisał/a:
Sadze ze to byl wyjatkowy przypadek, taka mam nadzieje

Nie, Ate. To nie wyjątek. Podobne Twoje zachowania były widywane na tym forum,
zapewne na mniejszą skalę, ale jednak. Chociażby dzisiejsza obrona czci jednej z naszych userek
(ale o tym sza, bo to w pamiętnikach było :milczek: ) stanowczo zbyt emocjonalnie zareagowałaś, bardziej niż ona sama.
A co było gdy Andrzej się rozłożył - pamiętasz? A afera z Jarkiem 41? A Gonzo i Sylwester (inna sprawa, że... :milczek: )
Jakby tak poszperać po forum to by się więcej przykładów znalazło.
Ate, uważam, że powinnaś porządnie popracować nad emocjami.
Dzienniczek uczuć się kłania i poważna rozmowa z terapeutą.
I nie przesadziłam z tymi dziećmi, bo przecież im potrzebna trzeźwa matka,
a nie pijąca z rozpaczy nad pijaną koleżanką, prawda?

Ate - Pią 02 Gru, 2011 00:16

8|
Prowadze dzienniczek uczuc, az puchnie :ate:
Rozmowa z terapeuta:
Przeciez co wtorek rozmawiam z terapeuta
Wiedźma napisał/a:
Ate, uważam, że powinnaś porządnie popracować nad emocjami.
O matko, czy ja mam udawac ze nic nie czuje gdy czuje :ate: Co mam zrobic? Jestem jaka jestem, jak mnie cos porusza to mnie porusza i juz ... Jestem bardzo emocjonalna, wiem ze ma to swoje minusy bo nie potrafie nabrac dystansu, ale ma to tez swoje plusy, jestem zywym, pelnym energii czlowiekiem, Jestem soba, wyrazam siebie, poprzez swoje zachowanie wyrazam co czuje
Wiedźma napisał/a:
I nie przesadziłam z tymi dziećmi, bo przecież im potrzebna trzeźwa matka,
a nie pijąca z rozpaczy nad pijaną koleżanką, prawda?_________________
Tutaj bez slowa przyznaje Ci racje

Ewa, czy Ty myslisz ze jestem wariatka? 8|

Ate - Pią 02 Gru, 2011 00:31

Wiedźma napisał/a:
A co było gdy Andrzej się rozłożył - pamiętasz?
no co bylo, szlag mnie jasny trafil, duzo plakalam, bylo mi bardzo przykro..Ja Andrzeja bardzo, bardzo lubie i cenie od zawsze, ale przeciez nie zapilam wtedy, gdy wrocil to ode mnie dostal bure taka, ze sie az chowal i mysle iz do dzisiaj jest mu glupio.
Wiedźma napisał/a:
A afera z Jarkiem 41?
To byl osobnik w straszny sposob jezdzacy po uczuciach innych, przeciez wszyscy to widzieli, On sie po prostu pastwil nad innymi alkoholikami
Wiedźma napisał/a:
A Gonzo i Sylwester
Dzis caly czas mam to samo zdanie odnosnie tego tematu, z tym, ze na zimno zapytalabym Gonza na privie co sobie wyobrazal zapraszajac obcych
Wiedźma - Pią 02 Gru, 2011 00:51

Cytat:
Ewa, czy Ty myslisz ze jestem wariatka? 8|

Nie, no coś Ty.
Uważam, że nadmiernie reagujesz emocjonalnie na sprawy, które bezpośrednio Ciebie nie dotyczą,
i że jest to dla Ciebie niebezpieczne. I nie chcę Cię tu ganić ani krytykować,
mówię to co widzę i co o tym myślę - całkiem neutralnie.

Borus - Pią 02 Gru, 2011 05:45

Ate napisał/a:
Ewa, czy Ty myslisz ze jestem wariatka?

Skoro się nad tym zastanawiasz, to nie jesteś... :nie:

Oczywiście, moim zdaniem... :skromny:

Ate - Pią 02 Gru, 2011 05:47

Tak sobie pomyslalam.. obudzialm sie juz godzine temu ...spac nie moge a tabletek brac nie bede, bo nie chce.. Duzo myslalam o tym co mi powiedzialas Ewa.
Ja i moje emocje. Przezywane czesto bardziej intensywnie niz ogolnie przyzwolone to jest w spoleczenstwie. Wszystko zalezy od punktu widzenia. Negatywy : zaniedbywanie siebie i wlasnych uczuc, nadmierne angazowanie sie w losy innych, brak zdroworozsadkowej oceny sytuacji, hustawki emocjonale , a poprzez to bezposrednie zagrozenie dla mojej trzezwosci i stabilizacji emocjonalnej. Przejmowanie sie wydarzeniami, ktore obiektywnie nie posiadaja az takiej wagi.
Pozytywy : bardzo intensywne przezywanie zycia i uczuc w ogole, otwartosc i zrozumienie uczuc innych - empatia, bezposredniosc w nawiazywaniu nowych kontaktow, ukazywanie dzieciakom, ze zycie nie tylko sie przezywa ale przede wszystkim CZUJE, co z kolei bardzo pozytywnie rzutuje na ich kontakty z innymi . Szczerosc wobec tego co sie mysli, pozytywny stosunek do swiata . Odczuwanie wielobarwnosci zycia, (delektowanie sie jego pieknem), wrazliwosc na bodzce z zewnatrz.


Nalezy zaznaczyc, ze zanim stalam sie alkoholiczka bylam caly czas tym samym czlowiekiem, pelnym, czesto sprzecznych, emocji, ale zawsze we mnie az buzowalo. Zawsze, odkad pamietam, taka wlasnie bylam i zawsze, odkad osiagnelam doroslosc, mialam odwage wyrazac swoje zdanie, z naciskiem na ludzi krzywdzacych innych. Oczywiscie, ze narobilam sobie ( i robie ) poprzez to wielu wrogow, ale nie przeszkadza mi to, poniewaz kieruje sie podstawowymi zasadami etyki, empatii i wspolczucia . Jestem w zgodzie sama ze soba.

Gdybym nie byla alkoholiczka dokladnie tak samo zareagowalabym np wczoraj, odnosnie Beti, poniewaz takie reakcje sa istota mnie i mojego zdania wobec zachowan ludzkich, bez wzgledu na stopien uzaleznienia od czegokolwiek.

Jesli chcialoby sie "ukrocic" moje przesadzone( wg ogolnie obowiazujacych zasad w spoleczenstwie ) reakcje emocjonalne to jest tak, jakby chciano mnie znieczulic na odczuwanie swiata. Nie da sie. Nie istnieje taka mozliwosc . Jestem niezwykle naladowanym emocjonalnie czlowiekiem, mam tego swiadomosc, i z podniesiona glowa ponosze tego konsekwencje, gdy na przyklad placze bo czlowiek na ktorym mi zalezy zmierza ku samozagladzie, ale tez potrafie rozbeczec sie ze szczescia z zachwytu nad wschodem slonca.

Borus - Pią 02 Gru, 2011 06:00

Ate napisał/a:
Nie da sie.

Nie ma czegoś takiego,
jest "nie chcę" i jest "nie potrafię"... :skromny:
Ate napisał/a:
placze bo czlowiek na ktorym mi zalezy zmierza ku samozagladzie, ale tez potrafie rozbeczec sie ze szczescia z zachwytu nad wschodem slonca.

Znaczy, masz oczy na mokrym miejscu, to się zdarza... ;)

Ate - Pią 02 Gru, 2011 06:03

Borus napisał/a:
Ate napisał/a:
Nie da sie.

Nie ma czegoś takiego,
jest "nie chcę" i jest "nie potrafię"... :skromny:
nie zrozumialam, to pewnie przez te dziury w mozgu 8|
Borus napisał/a:
Znaczy, masz oczy na mokrym miejscu, to się zdarza... ;)
tak, czesto :skromny:
Borus - Pią 02 Gru, 2011 06:13

Ate napisał/a:
nie zrozumialam,

Ja "nie potrafię" Ci tego wytłumaczyć, ale to nie znaczy, że "nie da się" tego zrobić... :mysli:

Ate - Pią 02 Gru, 2011 06:20

Borus napisał/a:
Ja "nie potrafię" Ci tego wytłumaczyć, ale to nie znaczy, że "nie da się" tego zrobić... :mysli:
u mnie sie nie da :
Cytat:
"ukrocic" moje przesadzone( wg ogolnie obowiazujacych zasad w spoleczenstwie ) reakcje emocjonalne to jest tak, jakby chciano mnie znieczulic na odczuwanie swiata.
Poniewaz to jest istota mnie, to wlasnie jestem ja :) Moje odczuwanie swiata, emocji i uczuc mnie okresla, opowiada o mnie. Gdybym nagle byla bardziej zdystansowana do wszystkiego i reagowalabym inaczej to juz nie bylabym ja, tylko jakis sztuczny twor, wytworzony na potrzeby spoleczenstwa...
Borus - Pią 02 Gru, 2011 06:24

Ate napisał/a:
Gdybym nagle byla bardziej zdystansowana do wszystkiego i reagowalabym inaczej to juz nie bylabym ja, tylko jakis sztuczny twor, wytworzony na potrzeby spoleczenstwa...

Znaczy, "nie chcesz"... :)

Ate - Pią 02 Gru, 2011 06:30

Borus napisał/a:
Ate napisał/a:
Gdybym nagle byla bardziej zdystansowana do wszystkiego i reagowalabym inaczej to juz nie bylabym ja, tylko jakis sztuczny twor, wytworzony na potrzeby spoleczenstwa...

Znaczy, "nie chcesz"... :)
to Ty powiedziales :) W tej kwestii nie ma czegos takiego chce czy nie chce , jestem jaka jestem i juz, nie istnieje mozliwosc by zmienic moje odczucia, emocje...by zmienic mnie, wtedy juz bylby to ktos inny. Jest jak jest, bez wzgledu na to czy tego chce czy nie. To tak jakby sie chcialo zmienic porzadek we wszechswiecie, po prostu sie nie da i juz :)
Janioł - Pią 02 Gru, 2011 06:37

Ate napisał/a:
mysle iz do dzisiaj jest mu glupio.
tak jest
Wiedźma napisał/a:
A co było gdy Andrzej się rozłożył - pamiętasz?
pamiętam
Ate napisał/a:
Gdybym nagle byla bardziej zdystansowana do wszystkiego i reagowalabym inaczej to juz nie bylabym ja, tylko jakis sztuczny twor, wytworzony na potrzeby spoleczenstwa...
dobrze że nie jesteś i cała sztuka nauczyć się z tym żyć na trzeżwo , czasami trudno, cholernie trudno i wyć się chce do księżyca a przecież te pare łyków alkoholu pomogło by choć na moment yle tylko że później jest juz tylko gorzej , trzymaj sie stara świrusko i za nic w świecie nie pij :)
Ate - Pią 02 Gru, 2011 06:40

Wiesz Borus, chyba lapie o co Ci chodzi ( refleks szachisty :ate: ).. Moglabym sie przeciez zmusic , by udawac kogos kim nie jestem, moja osobowosc i charakter bylyby wtedy uspione, na sile zamkniete w okowach tak zwanej przyzwoitosci spolecznej, meczylabym sie okrutnie .. tylko pytanie : po co niby mialabym udawac ze jestem inna, ze przezywam emocje tak jak to jest ogolnie przyjete. Tak, tu sie zgodze : Nie chce udawac kogos innego niz jestem, nie chce i nie bede ...
kosmo - Pią 02 Gru, 2011 06:42

Ate napisał/a:
Borus napisał/a:
Ate napisał/a:
Gdybym nagle byla bardziej zdystansowana do wszystkiego i reagowalabym inaczej to juz nie bylabym ja, tylko jakis sztuczny twor, wytworzony na potrzeby spoleczenstwa...

Znaczy, "nie chcesz"... :)
to Ty powiedziales :) [...]

Ja też mówię...
Się chce, się da...
Atuś, wszystko da się zrobić, a w Twoim przypadku wystarczy, abyś chociaż odrobinę zapanowała nad swoimi emocjami... :prosi:
Wiesz, ile razy mam w pracy ochotę pieprznąć wszystko i wyjść z klasy...?
Zawsze, kiedy mam wrażenie, że mówię do muru, do bardzo odpornej na wiedzę materii...
Zawsze też mam ochotę zakląć siarczyście... :[
Nie robię tego, bo potrafię zapanować nad sobą, a wszyscy, którzy bliżej mnie znają, wiedzą jaki ze mnie wulkan... Strzelec w końcu... Temperament, jak u wściekłego psa... :skromny:

Ate - Pią 02 Gru, 2011 06:42

Andrzej, no co ja mam Ci powiedziec, my sie przeciez rozumiemy bez slow, ta cholerna wrazliwosc :? Nie pij tez, Czubie Jeden
kosmo - Pią 02 Gru, 2011 06:45

Ate napisał/a:
Wiesz Borus, chyba lapie o co Ci chodzi ( refleks szachisty :ate: ).. Moglabym sie przeciez zmusic , by udawac kogos kim nie jestem, moja osobowosc i charakter bylyby wtedy uspione, na sile zamkniete w okowach tak zwanej przyzwoitosci spolecznej, meczylabym sie okrutnie .. tylko pytanie : po co niby mialabym udawac ze jestem inna, ze przezywam emocje tak jak to jest ogolnie przyjete. Tak, tu sie zgodze : Nie chce udawac kogos innego niz jestem, nie chce i nie bede ...

Opanować, ogarnąć emocje, nie znaczy udawać kogoś, kim się nie jest...
Wystarczy zmienić reakcję...
A to nie jest ubezwłasnowolnieniem ani zniewoleniem Ate... :)

Ate - Pią 02 Gru, 2011 06:47

kosmopolitanka napisał/a:
Ja też mówię...
Się chce, się da...
Atuś, wszystko da się zrobić, a w Twoim przypadku wystarczy, abyś chociaż odrobinę zapanowała nad swoimi emocjami... :prosi:
Kosmo, ale po co niby mialabym panowac nad emocjami??? Zeby lepiej tu wypasc ? Ja wcale nie chce byc spokojna i stateczna, ja chce czuc, czuc ze zyje.
Rozumiem ze w sytuacjach typu urzedy, praca, nauka, nie moge dac poniesc sie emocjom, temperuje sie na sile, choc nie raz zbluzgalabym urzedniczke, ale na codzien, czemu niby mialabym udawac spokoj, gdy spokojna nie jestem. Nie widze powodu...

Ate - Pią 02 Gru, 2011 06:49

kosmopolitanka napisał/a:
Opanować, ogarnąć emocje,
"ogarnac"co to konkretnie znaczy? czy zdawac sobie sprawe z ich charakteru? Co znaczy "opanowac" ? I jesli opanowac to dlaczego ? w jakim celu?
Janioł - Pią 02 Gru, 2011 06:54

Ate napisał/a:
Andrzej, no co ja mam Ci powiedziec, my sie przeciez rozumiemy bez slow, ta cholerna wrazliwosc Nie pij tez, Czubie Jeden
jak pijący mają zwyczaj pić czyjeś zdrowie tak ja nie będe pił za Twoje (w wersji dla AA-owców przez 24h) fsdf43t
Ate - Pią 02 Gru, 2011 06:54

Przeciez jesli nawet bede udawala ze owe emocje "opanowalam" one we mnie caly czas beda, to ze ich nie wyraze nie znaczy, iz nagle przestana istniec...Nie widze sensu w "opanowywaniu" emocji, a jesli mialabym sie niby nauczyc by nie reagowac tak emocjonalnie to przeciez nie bylabym juz soba,udawalabym kogos innego niz jestem, jestem taka od urodzenia. Zawsze bede czuc jak czuje..
Ate - Pią 02 Gru, 2011 06:55

Andrzej napisał/a:
mają zwyczaj pić czyjeś zdrowie tak ja nie będe pił za Twoje (
a za czyje 8|
kosmo - Pią 02 Gru, 2011 07:11

Ate napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Opanować, ogarnąć emocje,
"ogarnac"co to konkretnie znaczy? czy zdawac sobie sprawe z ich charakteru? Co znaczy "opanowac" ? I jesli opanowac to dlaczego ? w jakim celu?

Bo Ate, nawet jeśli w środku będzie się gotować, będzie wciąż tą samą Ate, ale niekoniecznie taką samą...
Wiesz co Moniu...
Następnym razem, jak Cię poniesie, to idź porąb drzewo... :)
Rozładujesz emocje, nie robiąc nikomu przykrości...
Inaczej nie umiem Ci tego wytłumaczyć...
A pytanie powinno brzmieć dlaczego?, nie po co?... :)

Janioł - Pią 02 Gru, 2011 07:18

Ate napisał/a:
a za czyje
za Twoje zdrowie pić nie będę ("pić nie będę" w zanczeniu - utrzymywać będę abstynencję) :)
Kulfon - Pią 02 Gru, 2011 07:57

Ate, ludzie potrafia sie zmienic, wez przyklad ze mnie.
Z "bohatera" na .... malkontenta :mysli:
Mam w d*** caly swiat i interesuje mnie tylko i to czasami "koniec mojego nosa".
Przez ostatnie 2 lata udalo mi sie przygasic moje emocje, do calkowitego zagaszenia zostala tylko powracajaca czasami nerwica i zwiazane z nia efekty somatyczne,
Wlasnie siedze w poczekalni u lekarki, bo te burnouty to poza nadwyrezeniem fizycznym maja zapewne podloze emocjonalne (stress), bede z nia gadal wedle twego przepisu :skromny:

Wiedźma - Pią 02 Gru, 2011 08:05

Ate napisał/a:
Nalezy zaznaczyc, ze zanim stalam sie alkoholiczka bylam caly czas tym samym czlowiekiem, pelnym, czesto sprzecznych, emocji, ale zawsze we mnie az buzowalo. Zawsze, odkad pamietam, taka wlasnie bylam i zawsze, odkad osiagnelam doroslosc, mialam odwage wyrazac swoje zdanie, z naciskiem na ludzi krzywdzacych innych. Oczywiscie, ze narobilam sobie ( i robie ) poprzez to wielu wrogow, ale nie przeszkadza mi to, poniewaz kieruje sie podstawowymi zasadami etyki, empatii i wspolczucia . Jestem w zgodzie sama ze soba.

Gdybym nie byla alkoholiczka dokladnie tak samo zareagowalabym np wczoraj, odnosnie Beti, poniewaz takie reakcje sa istota mnie i mojego zdania wobec zachowan ludzkich, bez wzgledu na stopien uzaleznienia od czegokolwiek

No i prawdopodobnie właśnie te nadmiernie przeżywane emocje doprowadziły Cię do alkoholizmu.
Kto się staje alkoholikiem? Napewno na terapii była o tym mowa - to osoby nadwrażliwe,
nie potrafiące radzić sobie z własnymi emocjami. Nie bez powodu alkoholizm jest nazywany chorobą emocji.
I terapia odwykowa polega w znacznej mierze na nauczeniu się przeżywania emocji bez znieczulacza,
adekwatnego do sytuacji reagowania emocjonalnego, bezpiecznego rozładowywania emocji i wyrażania ich w sposób społecznie akceptowalny.
Dopóki więc nie przepracujesz tego "kawałka" terapii, Twoje zdrowienie będzie bardzo kruche, niepewne i narażone na nawroty.
Z tego co piszesz wynika, że bardzo lubisz swoje emocje - cóż, nikt Ci nie każe przestać ich doznawać,
tłumić, czy udawać, że och niema, to by dopiero było chore. Ale chore jest także to co teraz dzieje się z Tobą.
Czy nie masz skojarzenia własnych reakcji z zachowaniem dzieciaka
z byle powodu wybuchającego niepohamowanym śmiechem czy rozpaczliwym płaczem, wierzgającego i wrzeszczącego?
Ate, dzieci tak się zachowują, u nich to jeszcze naturalne. Ale dorastając nabierają one dojrzałości emocjonalnej -
między innymi na tym polega dorosłość. Jeśli tego nie nabędą, pozostają niezrównoważonymi emocjonalnie,
co bardzo utrudnia życie i funkcjonowanie w społeczeństwie, często prowadzi do różnych zaburzeń, także do uzależnień.
Dlaczego zatem upierasz się, by pozostawać dużym dzieckiem, do tego pijanym (bo to jest tego konsekwencją)?
Ate, ja rozumiem, że Twoje emocje być może nadają Ci młodzieńczy urok,
ale jednocześnie niszczą Cię od środka, powodują, że nie możesz przestać pić.
Nie chodzi jednak o to, by pozbawić Cię emocji i związanej z nimi wrażliwości i empatii.
Przecież żadne z nas także nie jest zimnym robotem zaprogramowanym na trzeźwienie.
Ty powinnaś nauczyć się żyć ze swoimi emocjami tak, żeby nie powodowały cierpienia ponad Twoją wytrzymałość.
Cierpienia, które zmusza Cię do sięgnięcia po znieczulacz... :|

Wiedźma - Pią 02 Gru, 2011 08:08

Myślę, że warto by było, zrobić z tego wątku osobny temat, co na to moderato?
staaw - Pią 02 Gru, 2011 08:11

Dzięki Wiedźmo, sam nie wiedziałem jak to napisać....

Ate, od siebie dodam, że każdy z nas ma czuły punkt który rozpala emocje. Warto go poznać i kontrolować.... by samemu nie spłonąć...
Kiedyś Klara nazwała alkoholika d***.... skończyło się na kilku złośliwych postach, choć w środku się gotowałem...
Czy uważasz że gdybym rozpętał awanturę, komukolwiek by to pomogło?

Nie wiem jak u Ciebie jest z powrotem do równowagi.... mnie jak ktoś wqrwi i przeżyje pierwszą godzinę, żyć będzie długo i szczęśliwie, nie chowam uraz....

staaw - Pią 02 Gru, 2011 09:42

wampirzyca napisał/a:
Ale wy macie dobrze ze macie czas nad zastanawianiem sie nad wszystkim nad emocjami ja pędzę ostatnio że tchu mi brak praca praca praca :szok:

Ja Wam Wampir mówię... ZWOLNIJCIE...
Nie warto tracić najlepszych lat dla Mamony...

8 godzin pracy, 8 godzin snu, 8 godzin relaksu (w tym sex ile kto może)...

pietruszka - Pią 02 Gru, 2011 10:14

Bardzo ciekawy wątek powstał. Wspóluzależnione też pracują nad swoimi emocjami, bo jak się okazuje nieumiejętność radzenia sobie z tym, co się czuje prowadzi na skraj przepaści, zwykle emocjonalnego samobójstwa, a to poprzez uzależnienie nie- utopienie w alkoholu, rozpuszczenie w narkotykach, zajedzeniu za pomocą pokarmu, czy częstym wśród współuzależnionych zamrożeniu uczuć.
Tak sobie myślę, że po prostu pewien poziom bólu, cierpienia, radości, smutku, żalu, poczucia krzywdy, poczucia winy nie jest do zniesienia i wtedy sięga się po znieczulacz czy inny sprawdzony sposób radzenia sobie z emocjami, który zwykle okazuje się destrukcyjny.

Radzenie sobie z emocjami zaczyna się (według mnie) w głowie i polega na zmianie myślenia (choćby lepszym myśleniu o sobie, innym nastawieniu do zaistniałych sytuacji, wyznaczaniu sobie i innym granic, dawaniu sobie i innym praw, itd.).

i wcale nie chodzi o to, żeby z wrażliwca zamienić się gruboskórnego typa, miażdżącego wszystko co po drodze, ale by z emocji nauczyć się korzystać i wykorzystać drzemiącą w nich siłę i motywację. Czyli zamiast tupiącej i złoszczącej się dziewczynki, która chce czekoladę zamienić się w dorosłą, która siada i zastanawia się, jak zarobić te kilka dodatkowych groszy, by starczyło również na tę czekoladę.

I tak zastanawiam się, że każdy ma jakieś swoje szczególnie upierdliwe uczucia do dokładnego przerobienia: u mnie to na pewno wstyd, złość, poczucie winy, ale również radość, na którą nie było zgody w moim dzieciństwie.

Myślę, Ate, że to cenna wskazówka dla Ciebie, którą podsuwa Ci Wiedźma, jakie emocje Tobą szczególnie silnie rządzą, kiedy stajesz w obronie uciśnionych czy nadmiernie angażujesz się w pomoc innym. Poszukaj...
I wcale nie zamieni to Ciebie w zimnego potwora, tylko może warto, żebyś z równą miłością jak innych przygarnęła i przytuliła samą siebie?

Ate - Pią 02 Gru, 2011 12:07

Wiedźma napisał/a:
Ale chore jest także to co teraz dzieje się z Tobą.
Czy nie masz skojarzenia własnych reakcji z zachowaniem dzieciaka
z byle powodu wybuchającego niepohamowanym śmiechem czy rozpaczliwym płaczem, wierzgającego i wrzeszczącego?
niezle :ate: tak to z boku wyglada? Naprawde? Jesli tak, no to mnie zmartwilas, ale na pewno tez dalas mi do myslenia,w pozytywnym sensie, bo sie nad tym gleboko zastanowie
Wiedźma napisał/a:
Z tego co piszesz wynika, że bardzo lubisz swoje emocje - cóż, nikt Ci nie każe przestać ich doznawać,
nie o to chodzi, to jest tak samo jak lubie swoje rude wlosy, po prostu to akceptuje, ale nie lubuje sie w tym. Oczywscie masz racje mowiac, ze moje emocje sa rowniez zrodlem cierpienia, sa zrodlem zarowno pozytywnych jak i negatywnych doznan. Nie wiem czymu takie sie odnosi wrazenie, tak, mam troche strachu ze opanowujac emocje stane sie jakas zimna suka, i strace radosc zycia
Wiedźma napisał/a:
Ate, ja rozumiem, że Twoje emocje być może nadają Ci młodzieńczy urok,
ale jednocześnie niszczą Cię od środka, powodują, że nie możesz przestać pić.
w sumie, jak tak o tym wszystkim poymsle, to masz racje, to emocje powoduja u mnie takie , rowniez autodestrukcyjne zachowania 8|
To jest bardzo obszerny i wcale nielatwy temat.
pietruszka napisał/a:
Myślę, Ate, że to cenna wskazówka dla Ciebie, którą podsuwa Ci Wiedźma, jakie emocje Tobą szczególnie silnie rządzą, kiedy stajesz w obronie uciśnionych czy nadmiernie angażujesz się w pomoc innym. Poszukaj...
I wcale nie zamieni to Ciebie w zimnego potwora, tylko może warto, żebyś z równą miłością jak innych przygarnęła i przytuliła samą siebie?
Nie wiem kurcze, ta pomoc innych to jest takie automatyczne, jakie emocje temu towarzysza, ja sie wtedy dobrze czuje , jak komus pomoge, czuje sie potrzebna.

Ale dalyscie mi zagwozdke dziewczyny :ate: Dzieki, mam o czym myslec i nad czym pracowac, pogadam na pewno o tym we wtorek u terapeutki.

A w ogole fajny temat wyszedl,szkoda by zaginal, moznaby otworzyc nowy watek : np emocje a nalog, czy wplyw emocji na zycie czy cos w tym stylu, Ty juz Ewa cos wymyslisz

Flandria - Pią 02 Gru, 2011 14:32

Ate napisał/a:
Ja wcale nie chce byc spokojna i stateczna, ja chce czuc, czuc ze zyje.

kiedyś usłyszałam, że to co najwartościowszego możemy podarować innym to spokój.
I ja się z tym w 100% zgadzam :)
Ate napisał/a:
Przeciez jesli nawet bede udawala ze owe emocje "opanowalam" one we mnie caly czas beda, to ze ich nie wyraze nie znaczy, iz nagle przestana istniec...

akurat emocje to coś nad czym można pracować, np. na terapii

nie zapominaj Atuś, że alkoholizm to choroba emocji właśnie ...

KICAJKA - Pią 02 Gru, 2011 16:06

Ate napisał/a:
Nie wiem czymu takie sie odnosi wrazenie, tak, mam troche strachu ze opanowujac emocje stane sie jakas zimna suka, i strace radosc zycia
Atuś tak Ciebie czytam i wszystko mi się przypomina :(
Niedawno założyłam temat "Emocje na wodzy" bo niektórzy znajomi zaczęli mi zwracać uwagę,jak bardzo się zmieniłam. :bezradny:

Od dziecka żyłam/byłam dla innych-pomagać rodzicom,koleżankom,rodzinie,znajomym-działać na rzecz każdej szkoły(sprzątanie,gotowanie,zakupy,bawienie dzieci,pomoc w nauce,organizowanie imprez itp)-oczywiście jeszcze potrafiłam realizować swoje zainteresowania,pasje-doba była za krótka.

Byłam na zawołanie dla wszystkich i starałam się aby każdego zadowolić-dawało mi to satysfakcję,że jestem potrzebna,że wszystko potrafię i byłam dumna z siebie-jaka jestem.
Może niezbyt ładna ale za to mądra i zaradna-każdy mógł na mnie liczyć-
niestety nie zauważałam totalnego czasem wykorzystywania.

Wszystko co dla innych trudne,niemożliwe -dla mnie było "wystarczy chcieć"-można wszystko- i zwykle z uśmiechem na ustach robiłam wszystko aby innych obdarzyć pomocą,uśmiechem i co tam było potrzebne.
No niestety tak wyrosłam na tą jak już podłapano "pie******ą siostrę miłosierdzia". :szok:

Tak trwało do momentu kiedy dowiedziałam się,że mogę jednak mieć swoje upragnione dziecko-
wtedy w "try miga" poszukałam pomocy aby zmienić coś w swoim życiu-relacjach ze znajomymi a przede wszystkim nie chciałam już być oparciem dla mojego mena :[

Może to był odwrót aby wszystko robić dla możliwości posiadania dziecka (z odrobiną egoizmu) ale trafienie do Al_anonu okazało się drogą właściwą.

Tam nauczyłam się,że nie zawsze i wszędzie muszę wszystkim służyć,że zrobienie coś dla siebie,zadbanie o siebie też potrafi dawać satysfakcję.

Nauczyłam się oddzielać rzeczy ważne od tych ważniejszych i mniej ważnych-zarządzać swoim czasem,emocjami,radościami i smutkami-przede wszystkim dzielić się z innymi tym co mnie dotyczy :skromny:
Teraz umiem robić to co mogę,co chcę,co jestem w stanie
Umiem się cieszyć,śmiać z byle czego - płakać też -przede wszystkim wyzbyłam się poczucia odpowiedzialności za wszystkich - ja nie muszę zbawiać świata.

A moim obowiązkiem jest zadbanie o siebie też i dla tego aby moja rodzina była szczęśliwa.

Właśnie tak zmieniłam moje życie-zmieniając siebie ale wcale nie pozbyłam się swojego ja,które zawsze było, jest i będzie we mnie- tylko nie musi mnie zżerać,niszczyć.

Chcę być szczęśliwa-jestem i nic nie zmusi mnie do samozatracenia -między innymi dlatego jestem na forum - aby pamiętać co jest naj... :skromny:

Życzę Ci Atuś abyś to swoje ja nie zatraciła ale zrównoważyła z korzyścią dla Ciebie i najbliższych :pocieszacz: :buziak:

yuraa - Sob 03 Gru, 2011 14:48

Ate napisał/a:
moznaby otworzyc nowy watek : np emocje a nalog

no otworzylem
pod innym troche tytułem
a Ate
całkiem gdzieś zanikla
emocje za mocno rozhuśtały się ??

Borus - Sob 03 Gru, 2011 16:05

yuraa napisał/a:
a Ate
całkiem gdzieś zanikla

O ile dobrze pamiętam, to harcuje z dziećmi w górach Harzu... :skromny:

Wiedźma - Sob 03 Gru, 2011 16:19

Borus napisał/a:
harcuje z dziećmi w górach Harzu... :skromny:

A to harcerka jedna!

Ate - Nie 04 Gru, 2011 21:36

8| jeja jak jestem wykonczona.

Swoja droga nie wychodzi mi to z glowy coscie napisali o tych moich emocjach......

KICAJKA - Nie 04 Gru, 2011 21:41

Cytat:
Swoja droga nie wychodzi mi to z glowy coscie napisali o tych moich emocjach......
To już dziś se odpoczyń a myśleć zaczniesz od jutra :pocieszacz: ;)
Ate - Wto 06 Gru, 2011 22:30

Rozmawialam dzis z moja terapeutka, ale nie wiem czy to ma sens jakis, przeciez ona nie widzi moich reakcji na codzien, spontanicznych reakcji na jakies poruszajace mnie wydarzenie. Dlatego watpie czy ona jest kompetentna, bo gdy zapytalam ja, czy odnosi wrazenie ze nie daje sobie rady z emocjami uslyszalam:

- wrecz przeciwnie, swietnie umie je pani nazwac, przezywac i bezpiecznie kanalizowac 8|

Oczywiscie krecilam w brzuchu dalej:

- przeciez zapijanie wobec stresu to dowod na to, ze z tymi emocjami nie daje sobie rady, kanalizuje je z krzywda dla siebie i swoich dzieci.
-tak, to normlane na tym etapie, ale rzadko kto tak dobrze jak pani umie te emocje rozpoznawac, to dobry znak
-ok, ale przeciez to niebezpieczne dla mnie, poza tym ze cierpie bo nie potrafie dac sobie rady ze stresem,tak naprawde jestem w tym samym punkcie co przed proba samobojcza ( ona wie o tym co sie stalo przed rokiem )
-nie, jest pani o wiele dalej, bo dzis jest pani zdecydowana rozamwiac o problemach, i ja wierze, prawda, pani Moniko? ze moge zaufac, ze pani nigdy wiecej tego nie zrobi. Wiec nie jest zle. Ok. to jak zareagowala pani na telefon z administracji
:beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy:

Gonzo.pl - Wto 06 Gru, 2011 22:32

Hmmmm.....
Teoretyczka jakaś?

Ate - Wto 06 Gru, 2011 22:40

Gonzo.pl napisał/a:
Hmmmm.....
Teoretyczka jakaś?
nie wiem, jestem bardzo rozczarowana. Zreszta wiesz co, cos Wam opowiem : kiedys zapytalam jej wprost ( oj mam ten charakterek , mam)
-a czy pani nigdy nie miala tak dosc i nie pomyslala by z tym wszystkim skonczyc? Ale szczerze. Bardzo zalezy mi na szczerej odpowiedzi.
-Oczywiscie ze pomyslalam, ale tlumaczylam sobie ze to ucieczka, i kazdy problem da sie rozwiazac. Na myslach sie skonczylo

Ale jednak pomyslala...

Nie widze nic zlego w tym stwierdzeniu.. jednak jakos, mimo ze dala mi do zrozumienia, ze mnie rozumie, niesamowicie mnie zaskoczyla, bo ja bylam pewna ze kwestia samobojstwa u osob stabilnych emocjonalnie po prostu NIGDY nie wchodzi w gre...

Ate - Wto 06 Gru, 2011 22:44

Prosze,wypowiedzcie sie co o tym myslicie, to dla mnie wazne, moze zmienic terapeute?
staaw - Wto 06 Gru, 2011 22:49

Atuś... Tu trzeba zmienić myślenie a nie terapeutę...
Nie wiem jak...
Wiesz co jest dla Ciebie dobre a co złe... Wybierasz jednak złe...
Nakręcasz się problemami innych, choć wiesz że nie wychodzi Ci na zdrowie...

Ate - Wto 06 Gru, 2011 22:58

staaw napisał/a:
Nakręcasz się problemami innych, choć wiesz że nie wychodzi Ci na zdrowie...
naprawde staram sie tego nie robic,mam dosc wlasnych klopotow, juz nawet wylaczam telefony, i wlaczam doslownie na pare godzin dziennie, w razie gdyby dzwonili ze szkoly czy z urzedu jakiegos..

To co powiedzialam zaprzecza moim uczuciom, ja nic na to nie poradze, a tak bardzo chcialabym .

Dzis mialam jechac do Hannoveru odwiedzic ta babke, przeniesli ja z odwyku na psychiatrie, tak sie cieszylam.. Ktos mi nawalil, nie moglam pojechac.. ja sie rozbeczalam w domu. Tego nikt nie widzial, ale mnie bylo bardzo przykro, ze nie moge Jej odwiedzic bo przeciez ona tam czeka na mnie..

Alkoholik72 - Wto 06 Gru, 2011 23:02

Da się zmienić terapeutę, da się zmienić całą poradnię, da się zmienić wszystko.. tylko po co i na co innego? Zależy czego oczekujesz po poradni... Jeżeli tego co chcesz usłyszeć, potwierdzenia swoich tez, usłyszenia że masz rację.. to chyba najlepiej sobie iść prywatnie.. znam człowieka - wysłucha, potwierdzi, przyzna rację itd.. i to za jedyne 90 zł/ sesję ( 45 min..)... tylko czy to ma sens?
Jeżeli chcę się dowiedzieć prawdy, poznać siebie, przepracować swoje problemy - chyba muszę liczyć się z tym że nie wszystko będzie mi się podobać.
Jak boli noga to idę do ortopedy, jak płuca - do pulmologa.. jak mam problemy z alkoholem lub samym sobą - psychiatry i terapeuty... czasami trzeba zaufać.. Bo kiedyś już wydawało mi się że wciąż wiem lepiej... i efekty jakby kiepskie..

Ate - Wto 06 Gru, 2011 23:04

najciekawsze bylo to, ze gdy zadzwonilam i powiedzialam ze nie przyjade ona :

-alez nie szkodzi Moniu, przyjedziesz innym razem

a ja tak bardzo to przezylam.

Chyba jednak jestem wariatka 8|

staaw - Wto 06 Gru, 2011 23:07

Ate napisał/a:
najciekawsze bylo to, ze gdy zadzwonilam i powiedzialam ze nie przyjade ona :

-alez nie szkodzi Moniu, przyjedziesz innym razem


Właśnie Moniu.... Jutro TEŻ jest dzień....

Ate - Wto 06 Gru, 2011 23:11

staaw napisał/a:
Właśnie Moniu.... Jutro TEŻ jest dzień....
w odniesienu do siebie ja to wszystko rozumiem i przyjmuje z usmiechem, nawali ktos, i co z tego.. Ale jesli chodzi o moje zachowania wobec innych ...masakra 8|
Gonzo.pl - Wto 06 Gru, 2011 23:16

Ate napisał/a:
juz nawet wylaczam telefony, i wlaczam doslownie na pare godzin dziennie, w razie gdyby dzwonili ze szkoly czy z urzedu jakiegos..

Atulka, to jest ucieczka, ukrywanie sie, unikanie. Tak się nie da żyć.
To szkodzi Tobie.
Ate napisał/a:
mnie bylo bardzo przykro, ze nie moge Jej odwiedzic bo przeciez ona tam czeka na mnie.

Wspieranie kogoś, przyjaźń, każda prawidłowa relacja między ludźmi powinna opierać się na wzajemności. Nie musisz dawać całej siebie...

Ate - Śro 07 Gru, 2011 00:12

Gonzo.pl napisał/a:
Ate napisał/a:
juz nawet wylaczam telefony, i wlaczam doslownie na pare godzin dziennie, w razie gdyby dzwonili ze szkoly czy z urzedu jakiegos..

Atulka, to jest ucieczka, ukrywanie sie, unikanie. Tak się nie da żyć.
To szkodzi Tobie.
no przeciez staram sie uniknac kontaktow aby nie poproszono mnie o pomoc, staram sie w tym czasie gdy jest wylaczony telefon czas poswiecic tylko sobie i dzieciom, to co ja mam jeszcze zrobic :beczy:
Gonzo.pl napisał/a:
Ate napisał/a:
mnie bylo bardzo przykro, ze nie moge Jej odwiedzic bo przeciez ona tam czeka na mnie.

Wspieranie kogoś, przyjaźń, każda prawidłowa relacja między ludźmi powinna opierać się na wzajemności. Nie musisz dawać całej siebie...
Przeciez nie daje calej mnie.. daje tyle ile moge, gdybym dawla cala siebie musialabym zyc za te druga osobe, dac jej mieszkanie, wyzywienie i opieke, i cale moje wsparcie emocjonalne, a do tego sie jednak nie posuwam, chocby poprzez to, iz wylaczam telefony. Wylaczam telefony aby nie slyszec prosb, nie potrafie odmawiac, strasznie sie przejmuje, wczuwam sie w sytuacje alkoholiczki czy ponizanej przez meza wspoluzaleznionej., czy babki chorej na raka, czy alkoholika w ciagu ktory nie ma co jesc. Nic na to nie poradze, nie potrafie udawac , ze mnie to nie bierze i wez czlowieku, jestes dorosly , zajmij sie soba sam... I tak mam starszne poczucie winy, ze wylaczam telefony.


Przysiegam, nie wiem co mam zrobic, zeby bylo dobrze. Mnie, w zgodzie z moim sercem i sumieniem wydaje sie, ze postepuje dobrze...

Flandria - Śro 07 Gru, 2011 00:18

Atuś,
:sun: - ta emotka przedstawia słońce
i chyba każdy, kogo zapytasz, powie Ci, że to jest emotka przedstawiająca słońce ...

ale nie ze wszystkim tak jest
Nikt z nas, nie jest w stanie przedstawić Ci "prawdy absolutnej", każdy z nas, wypowiada tylko swój punkt widzenia ...

Popatrz na to:
Osoba, która patrzy z pozycji A widzi literę M, osoba patrząca z pozycji B- literę E, z pozycji C - literę W, a osoba patrząca z pozycji D - cyfrę 3. I wszystkie te osoby będą miały rację.

Przestań szukać "jedynej prawdziwej" racji na swój temat. Nie jesteś prostą emotką, która została stworzona po to, żeby wszystkim jednoznacznie się kojarzyć, i dla wszystkich oznaczać to samo.
Jesteś człowiekiem - tworem miliardy bardziej skomplikowanym od kształtu na tym rysunku.


A terapeutka - po tym co napisałaś - mnie osobiście wydaje się rewelacyjna :) Zazdraszczam :)

Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 00:20

A wiesz, że istnieje takie słowo, jak NIE?
Trzeba umiec odmawiać, to wazne w życiu w zgodzie ze sobą.
Nauka asertywnego odmawiania jest częścią pracy nad emocjami.

Ate - Śro 07 Gru, 2011 00:22

Flandra napisał/a:
A terapeutka - po tym co napisałaś - mnie osobiście wydaje się rewelacyjna :) Zazdraszczam :)
naprawde???

Nie znam wersji z literami, ale doskonale mam swiadomosc, ze wszystko moze wygladac roznie, zaleznie od punktu widzenia. Fajnie to napisalas odnosnie mnie Flandro, poczulam sie jakbym byla kims szczegolnym :buzki:

Ate - Śro 07 Gru, 2011 00:24

Gonzo.pl napisał/a:
A wiesz, że istnieje takie słowo, jak NIE?
Trzeba umiec odmawiać, to wazne w życiu w zgodzie ze sobą.
tylko widzisz Gonzo, to nie byloby w zgodzie ze mna, bo ja jestem szczesliwa i ciesze sie, ze komus tam pomoglam , chocby troszeczke.
Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 00:28

Inaczej to odbieram, Ate. Nie widzę tego szczęścia u Ciebie.
widzę zamartwianie się innymi kosztem siebie samej.

Ate - Śro 07 Gru, 2011 00:30

Gonzo.pl napisał/a:
Inaczej to odbieram, Ate. Nie widzę tego szczęścia u Ciebie.
rozumiem Cie , juz tlumacze co mam na mysli , otoz jestem nieszczesliwa gdy ta pomoc nie wychodzi

pomoglam -szczesliwa
nie pomoglam( a mialam mozliwosc) -nieszczesliwa

Janioł - Śro 07 Gru, 2011 00:31

Ate napisał/a:
glam -szczesliwa
nie pomoglam( a mialam mozliwosc) -nieszczesliwa

POMOGŁAM SOBIE = BARDZO SZCZĘŚLIWA

Ate - Śro 07 Gru, 2011 00:33

8|

Wiecie co, teraz chyba wlasnie doznaje olsnienia, uzalezniam swoje poczucie szczes<cia od samopoczucia innych :shock: :shock: :shock:

Andrzej napisał/a:
POMOGŁAM SOBIE = BARDZO SZCZĘŚLIWA
tego jeszcze nie wiem, niestety 8|
Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 00:39

Ate napisał/a:
Wiecie co, teraz chyba wlasnie doznaje olsnienia, uzalezniam swoje poczucie szczes<cia od samopoczucia innych

No wreszcie... :lol:
To teraz znajdź głębsze przyczyny tego, bo ja Ci ich nie podam ;)
Ale naprowadzić trochę pewnie mógłbym :lol:

Ate - Śro 07 Gru, 2011 00:45

Gonzo.pl napisał/a:
Ale naprowadzić trochę pewnie mógłbym :lol:
_________________
to gdybys mogl czemu tego nie zrobisz? 8|
Mam straszny metlik w tym wszystkim, jest mi trudno samej to wszystko pojac, mimo ze zastanawiam sie nad wszystkim tysiac razy.

Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 00:48

Bo mi zaraz zaprzeczysz, tak jak chwilę wcześniej ;)
Nie da się swoich emocji uczyć na cudzych słowach.

Janioł - Śro 07 Gru, 2011 00:49

Ate napisał/a:
tego jeszcze nie wiem, niestety
no to wszystko przed Tobą :)
Ate napisał/a:
mimo ze zastanawiam sie nad wszystkim tysiac razy.
a może właśnie dlatego ?
Ate - Śro 07 Gru, 2011 00:51

Gonzo.pl napisał/a:
Bo mi zaraz zaprzeczysz, tak jak chwilę wcześniej ;)
tego nie wiesz, tylko przypuszczasz, mozliwe , iz z boku widzisz wiecej niz ja. Jestem zagubiona, samotna, mam potworne poczucie winy ktore mnie wykancza, czuje sie niezrozumiana nawet przez swoja terapeutke... przeciez przyczyna nie tkwi zewnatrz, tylko w moim postrzeganiu swiata. Gdzie i dlaczego robie blad?
Ate - Śro 07 Gru, 2011 00:53

Andrzej napisał/a:
Ate napisał/a:
mimo ze zastanawiam sie nad wszystkim tysiac razy.
a może właśnie dlatego ?
Andrzej, szczerze, czy sadzisz ze mam cos z glowa, mam cos pod kopula nie tak ? Jestem tak pokrecona, ze nic tylko zaklad zamkniety ?
Prosze,odpowiedz mi POWAZNIE I SZCZERZE, przysiegam nie obraze sie bez wzgledu na to co powiesz

Flandria - Śro 07 Gru, 2011 00:55

Ate napisał/a:
Wiecie co, teraz chyba wlasnie doznaje olsnienia, uzalezniam swoje poczucie szczes<cia od samopoczucia innych


:okok:

Ate - Śro 07 Gru, 2011 00:59

Wiecie co? Czuje ogromne wsparcie na tym forum, nie wiem skad, ale mam intuicyjnie przeswiadczenie, ze tutaj spotyka mnie autentyczne dobro i pomoc. to nawet nie jest kwestia a wiary ale ODCZUCIA . Bardzo licze sie z kazdym slowem pod moim adresem, nad kazdym slowem sie zastanawiam. W ogole nie biore pod uwage, iz ktokolwiek moglby mi zyczyc zle.
Czasami wysluchuje slow krytycznych, ale zawsze czuje, ze mimo wszystko sa one pokierowane zyczliwoscia a nie checia dokopania. Dlatego prosze, zawsze mowcie co myslicie, to dla mnie niezwykle wazne

Janioł - Śro 07 Gru, 2011 01:00

Ate napisał/a:
Prosze,odpowiedz mi POWAZNIE I SZCZERZE,
poważnie i szczerze to przechodze przez to samo i jedyne czego nauczyłem się to, to że największym moim wrogiem sa wszech obecne w mojej głowie KOMPLIKATORY (prawdopodobnie mechanizmy uzależnienia) które nie pozwalają być szczęśliwym, utrudniaja najprostsze rzeczy i prowadzą do stanu w ktroym czujemy się winni, osamotnieni , wyobcowani nieszczęśliwi a z stąd tylko krok do flaszki
Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 01:02

Ate
Emocje, czy to przyjemne, czy nieprzyjemne, powstają we mnie. Nikt nie ma wpływu na moje emocje, poza mną.
Sytuacje są obojętne emocjonalnie. To ja na nie reaguję. Raz upał mnie zachwyca, drugim razem doprowadza do szału... Czy to inny upał? Nie, ten sam, a reakcje diametralnie różne.

Widze zbieżności tego, co piszesz ze swoimi przeżyciami z okresu picia i wczesnej abstynencji.
To nie tyle jest uzależnianie szczęścia swojego od szczęścia innych.
To jest uzależnianie swojego samopoczucia od akceptacji innych, zabieganie o ich uwagę, kupowanie sobie ludzi, potrzeba bliskości.
A przyczyna tegoż jest nic innego, jak brak akceptacji siebie.
Mnie pomogła terapia pogłębiona i praca nad konkretnymi zagadnieniami, konkretnymi emocjami, konkretnymi zachowaniami.

Ate - Śro 07 Gru, 2011 01:02

Flandra napisał/a:
Ate napisał/a:
Wiecie co, teraz chyba wlasnie doznaje olsnienia, uzalezniam swoje poczucie szczes<cia od samopoczucia innych


:okok:
tak nie powinno byc, nie? To jakas paranoja, przeciez ja nie mam wpylwu na samopoczucie innych, a nawet jesli mam to tylko chwilowy. Uzalezniam swoje szczescie od samopoczucia innych.. jezu.. tak na zdrowy rozsadek , to jakies chore jest...
Mam wplyw tylko na siebie przeciez 8|

Ate - Śro 07 Gru, 2011 01:08

Gonzo.pl napisał/a:
A przyczyna tegoż jest nic innego, jak brak akceptacji siebie.
jakim cudem niby mialabym uwierzyc, ze akceptuje siebie jesli zawiodlam w roli dla mnie pierwszorzednej, w roli matki, idiotyczne powtarzanie afirmacji : ja Monika, akceptuje i kocham siebie, mija sie z prawda, bo tak po prostu nie jest. Swoja droga zerowe poczucie wartosci moze byc wynikiem ponizania w dziecinstwie przez rodzicow, ja to wszystko WIEM; ALE NIE POTRAFIE TEGO ZMIENIC
Gonzo.pl napisał/a:
Mnie pomogła terapia pogłębiona i praca nad konkretnymi zagadnieniami, konkretnymi emocjami, konkretnymi zachowaniami.
no niby pracuje nad tym od lat trzech i efektow nie widac 8| Stad pomysl aby pojsc na bardziej intensywna terapie
Flandria - Śro 07 Gru, 2011 01:16

Ate napisał/a:
tak nie powinno byc, nie?

zdecydowanie lepiej jest, jeśli się nie uzależnia swojego poczucia szczęścia od samopoczucia innych :)

Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 01:16

Ate napisał/a:
idiotyczne powtarzanie afirmacji : ja Monika, akceptuje i kocham siebie,

Nigdy czegoś takiego nie robiłem...
Ja po prostu kocham siebie. Gorzej... Ja lubię siebie :mgreen:
Lubię i kocham tego człowieka, który nie pije, jest coraz lepszym, układa sobie życie, podejmuje mądre decyzje, jest lubiany przez ludzi i także pomaga innym z radością. No jak tu się nie kochac?
Ate napisał/a:
zerowe poczucie wartosci moze byc wynikiem ponizania w dziecinstwie przez rodzicow,

To był także mój powód....
BYŁ.

Ate - Śro 07 Gru, 2011 01:17

Mysle, ze tak naprawde wszystko rozbija sie o poczucie bycia kochanym, o nic wiecej, o te pierowtna potrzebe po to by zyc i sie zdrowo rozwijac. Jesli dziecko czulo sie kochane nie bedzie mialo w doroslym zyciu problemu z samoakceptacja, milosc rodzicow wzmocni je i da mu sile i wiare w siebie, iz poradzi sobie z problemami. Bedzie pewne siebie, swojej wartosci i swoich cech, bedzie mialo sile zawalczyc o siebie i bronic swojego terytorium, dziecko niekochane , juz jako dorosle ,bedzie szukalo tej milosc wszedzie, a jesli jej nie znajdzie to znajdzie sobie ukojenie chociazby w postaci autodestrukcyjnego nalogu. Tak to widze, w duzym skrocie. Teraz jestem dorosla i to ja mam sama sobie dac te pewnosc siebie ( skoro nie otrzymalam jej kiedys) Ciekawe tylko jak mozna sama siebie motywowac jak jest sie caly czas niedojrzalym emocjonalnie czlowiekiem. Bledne, diabelskie kolo.
Janioł - Śro 07 Gru, 2011 01:18

Ate napisał/a:
WIEM; ALE NIE POTRAFIE TEGO ZMIENIC
a kto jak nie Ty ?
dasz radę , mniej komplikatorów więcej ...no właśnie czego ?

..wista wio łatwo powiedzieć .. eeech

Flandria - Śro 07 Gru, 2011 01:18

Ate napisał/a:
jakim cudem niby mialabym uwierzyc, ze akceptuje siebie jesli zawiodlam w roli dla mnie pierwszorzednej, w roli matki


zauważ, że "akceptuję siebie" to czas teraźniejszy
a "zawiodłam w roli matki" - to czas przeszły

nie musisz akceptować tego co robiłaś w przeszłości (może nawet nie powinnaś tego akceptować? :mysli: )
ale możesz zaakceptować siebie teraz, w roli wystarczająco dobrej, odpowiedzialnej, trzeźwej mamy

Flandria - Śro 07 Gru, 2011 01:19

Ate napisał/a:
Jesli dziecko czulo sie kochane nie bedzie mialo w doroslym zyciu problemu z samoakceptacja


jesteś tego pewna?
bo ja nie :bezradny:

Ate - Śro 07 Gru, 2011 01:22

Gonzo.pl napisał/a:
Lubię i kocham tego człowieka, który nie pije, jest coraz lepszym, układa sobie życie, podejmuje mądre decyzje, jest lubiany przez ludzi i także pomaga innym z radością. No jak tu się nie kochac?
Ate napisał/a:
jak spojrze w lustro i bede mogla to do siebie powiedziec tez zaszaleje na swoim punkcie, utkwilam w jakims letargu, jak jest dobrze, ok, jak dzieje sie zle trace grunt pod nogami, i wszystko od nowa, czuje sie po prostu slaba, nie mam nikogo, kto by mi pomogl, powiedzial: wierze w ciebie, dasz rade, jestes wielka. zalamuje sie poprzez *p****
Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 01:23

Ate napisał/a:
jest sie caly czas niedojrzalym emocjonalnie czlowiekiem.

No jestem, jestem, ale zacząłem dorastać...
Widzę wiele ze swoich chorych uczuć i uczę się na błedach. Nigdy nie miałem okazji poznać prawidłowych uczuć. Uczę się miłosci, przyjaźni...

Ate - Śro 07 Gru, 2011 01:28

Flandra napisał/a:
Ate napisał/a:
Jesli dziecko czulo sie kochane nie bedzie mialo w doroslym zyciu problemu z samoakceptacja


jesteś tego pewna?
bo ja nie :bezradny:
na intuicje tak, jestem pewna, na rozum, nie wiem, zawsze moze sie cos zdarzyc co nagle tak oslabi czlowieka, ze nie da rady. Ale mysle, ze dziecko AUTENTYCZNIE KOCHANE jako dorosle daje sobie rade z problemami, wierzy ze da sie je rozwiazac, szuka rozwiazan, nie zalamuje sie, wierzy w siebie, bo to mu zaszczepiono w dziecinstwie,rodzice dali mu sile i madrosc na dalsze zycie. Dziecko niekochane jest slabe, rozchwiane emocjonalnie, podatne na uzaleznienia, toksyczne zwiazki, ciagle szuka milosci... i nigdy jej nie znaduje.
Ate - Śro 07 Gru, 2011 01:30

Flandra napisał/a:
Ate napisał/a:
jakim cudem niby mialabym uwierzyc, ze akceptuje siebie jesli zawiodlam w roli dla mnie pierwszorzednej, w roli matki


zauważ, że "akceptuję siebie" to czas teraźniejszy
a "zawiodłam w roli matki" - to czas przeszły

nie musisz akceptować tego co robiłaś w przeszłości (może nawet nie powinnaś tego akceptować? :mysli: )
Kurcze, a wiesz ze o tym nie pomyslalam 8| i wlasnie po to potrzebne mi sa Wasze zwrotki
moonyain - Śro 07 Gru, 2011 01:40

A czy nie jest odwrotnie? Tzn- dziecko nie kochane staje się bardziej samodzielne, zaradne, z determinacją szuka, tego, czego nie zaznało w dzieciństwie i skutecznie znajduje, z kolei dziecko, które było kochane miało to wszystko podane na tacy i dlatego teraz może nie potrafić o to zawalczyć?
Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 01:41

moonyain napisał/a:
dziecko nie kochane staje się bardziej samodzielne, zaradne, z determinacją szuka, tego, czego nie zaznało w dzieciństwie i skutecznie znajduje,

Uczuciowo na pewno nie. Niestety...

Janioł - Śro 07 Gru, 2011 01:46

Wrong

Niewłaściwy

Urodziłem się z niewłaściwymi objawami
W niewłaściwym domu
Pod niewłaściwymi wpływami
Obrałem niewłaściwą drogę
Która prowadziła do niewłaściwych tendencji
Byłem w złym miejscu w złym czasie
Mając złe powody i będąc niedopasowanym
Niewłaściwego dnia niewłaściwego tygodnia
Używałem niewłaściwej metody i niewłaściwej techniki

Jest ze mną coś nie tak genetycznie
Coś nie tak
Z moją naturą
Niewłaściwa kombinacja niewłaściwych genów
Skończyłem źle stosując niewłaściwe środki
To był nieodpowiedni plan
W nieodpowiednich rękach
Z niewłaściwą teorią dla niewłaściwego człowieka
Niewłaściwe kłamstwa, niewłaściwe wibracje
Niewłaściwe pytania, niewłaściwe odpowiedzi
Niewłaściwe
Niewłaściwe

Maszerowałem w rytm niewłaściwego bębna
W nieodpowiednim towarzystwie
Dając upust niewłaściwej energii
Niewłaściwie postępując
Kierując się niewłaściwymi znakami
Z niewłaściwą intensywnością
Byłem na niewłaściwej stronie niewłaściwej książki
Niewłaściwie interpretowałem niewłaściwy refren
Wykonywałem niewłaściwy ruch każdej niewłaściwej nocy
Próbowałem, żeby niewłaściwa melodia brzmiała w końcu dobrze
Niewłaściwa
Niewłaściwa

Zbyt długo
DEPECHE MODE
[Tłumaczenie: Michał Mazurkiewicz]

Tekst jak i ta piosenka przylgnęła do mnie i tak w chwilach załączenia komplikatorów o sobie myślę ostatnio jednak bardziej podoba mi się określenie "poszarpany"

Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 01:50

Wszystko w życiu zdarza się po coś.
Wszystko w życiu zdarza się we własciwej chwili.
Bóg ma wobec mnie swoje plany, nie mnie je podważać, choć czasem ich nie rozumiem.

Ate - Śro 07 Gru, 2011 01:52

Na razie udalo mi sie wychowac cudownych dwoch ludzi, mojego najstarszego syna, o ktorym juz tutaj co nie co powiedzialam i mojego przyrodniego brata, ktory jest ze mna tutaj od 6 lat. Poniewaz mam obsesje jesli chodzi o niekochajacych i dolujacych dziecko rodzicow, postepuje dokladnie odwrotnie. Moj brat sie starsznie dziwil, czesto ze strachu ze zrobi cos zle wypadalo mu cos z reki , tlukl na tony, ja zawsze sie smialam i mowilam : to jest tylko rzecz, nic sie nie stalo...Jemu, gdy do nas przyjechal trzesly sie ze strachu rece, ze cos potlucze, bo wtedy zawsze dostawal w twarz od matki. Przez pierwszy rok spal w pozycji embrionalnej, nigdy nie patrzyl w oczy tylko w podloge, nigdy nie umial sie sprzeciwic, mowil poslowkami pod nosem, unikal kontaktu wzrokowego. Ewidetnie sie bal. Nie usmiechal sie, byl z gruntu smutnym, zamyslonym i zamknietym w sobie czlowiekiem.
Bardzo bal sie w szkole, ze nie da rady z niemieckim, duzo dala mu swiadomosc, gdy mu sie zwierzylam, ze ja sama bylam przez 3 lata noga z niemieckiego i jakby co, niech krzyczy o pomoc, od tego tu jestesmy .
W koncu nabral odwagi i nareszcie uwierzyl , ze nic mu sie nie stanie jesli bedzie myslal inaczej niz ja czy ktokolwiek inny. Nie mogl uwierzyc, ze cale menu zostalo zmienione tylko ze wzgledu na to co lubi, czy ze ma prawo odmowic natychmistowego wykonywania polecenia. Nigdy nie mowie do dzieci : musisz zrobic to czy tamto, ale pytam czy moglbys oproznic zmywarke, jesli mi odpowie nie, jestem zajety, pytam : kiedy, mowi za godzine :ok :)

Dzis moj brat jest czlowiekiem rozesmianym od ucha do ucha, ma nieprawdopodobne poczucie humoru, jest inteligentnym , blyskotliwym, szczesliwym mlodym czlowiekiem.

To wlasnie mam na mysli, dac mlodemu wchodzacemu w zycie czlowiekowi swiadomosc, ze jest fajny, niezastapiony i da sobie rade. Gdybym mu tego nie zaszczepila, do dzis spalby w pozycji embrionalnej, zwiniety ze strachu przed swiatem...

moonyain - Śro 07 Gru, 2011 01:52

Wierzysz w PRZEZNACZENIE?
Flandria - Śro 07 Gru, 2011 01:53

Ate napisał/a:
dziecko AUTENTYCZNIE KOCHANE jako dorosle

Ate napisał/a:
Dziecko niekochane jest


ale to determinizm
i zakłada, że tylko i wyłącznie dzieciństwo ma wpływ na to kim jesteśmy
a to nieprawda, w dodatku takie myślenie tylko ugruntowuje w poczuciu bycia ofiarą

różne wydarzenia nas kształtują, niektóre leczą, niektóre niestety krzywdzą, ale zawsze mamy wybór, zawsze możemy zdecydować co w danej sytuacji chcemy zrobić,
wolną wolę trzeba ćwiczyć, tak jak mięśnie na siłowni ..., sama nie urośnie :bezradny:

Ate - Śro 07 Gru, 2011 01:55

moonyain napisał/a:
A czy nie jest odwrotnie? Tzn- dziecko nie kochane staje się bardziej samodzielne, zaradne, z determinacją szuka, tego, czego nie zaznało w dzieciństwie i skutecznie znajduje, z kolei dziecko, które było kochane miało to wszystko podane na tacy i dlatego teraz może nie potrafić o to zawalczyć?
:| nie wiem, nie znam takiego przypadku, dziecko zaniedbywane uczuciowo wprawdzie dazy za miloscia ale pakuje sie w bagno, dziecko, ktore bylo obdarzane miloscia jest odporne na manipulacje i wchodzi w zdrowe zwiazki...Dziecko kochane od zawsze nie musi o nic walczyc bo ono te milosc ma, w sobie
moonyain - Śro 07 Gru, 2011 01:57

Flandra napisał/a:
i zakłada, że tylko i wyłącznie dzieciństwo ma wpływ na to kim jesteśmy


Oczywiście, że nie tylko dzieciństwo, ale właśnie wtedy człowiek jest najbardziej podatny na wszelkiego rodzaju bodźce, nawet do tego stopnia, że później wiele niektórych rzeczy nie da rady już zmienić, a jeśli już to wymaga to dużego wysiłku.

Ate - Śro 07 Gru, 2011 02:01

Flandra napisał/a:
zakłada, że tylko i wyłącznie dzieciństwo ma wpływ na to kim jesteśmy
nie, dziecinstwo okresla preferencje, dyspozycje. Oczywiscie ze najlatwiej byloby zwalic na zle dziecinstwo, napewno dzieciom niekochanym jest trudniej, ale nie zwalnia to ich z ponoszenia odpowiedzialnosci, zwlaszcza gdy sami sa juz rodzicami. Stad moje rozterki i poczucie winy, przeciez powinnam WIEDZIEC:
Flandra napisał/a:
różne wydarzenia nas kształtują, niektóre leczą, niektóre niestety krzywdzą, ale zawsze mamy wybór, zawsze możemy zdecydować co w danej sytuacji chcemy zrobić,
wolną wolę trzeba ćwiczyć, tak jak mięśnie na siłowni ..., sama nie urośnie :bezradny:
Wolna wola w przypadku nalogu duzo traci na znaczeniu, to jest jak fala, wlasnie dlatego ze jestem nieodporna na stres, slaba, daje sie tej fali poniesc.
Ate - Śro 07 Gru, 2011 02:03

moonyain napisał/a:
Wierzysz w PRZEZNACZENIE?
a co? Nie wiem, wiesz, z jednej strony gdyby przeznaczenie mialo sie sprawdzic bez wzgledu na nasze postepowanie to po co dana nam sila dzialania, skoro przeznaczenie i tak juz zadecydowalo i tak? Mozna sie polozyc i czekac az przeznaczenie sie wypelni...
Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 02:03

Ate, piękne to co napisałaś o chłopakach. A teraz tak zadbaj o swoje wewnętzne dziecko.
moonyain napisał/a:
Wierzysz w PRZEZNACZENIE?

To do mnie? :lol:
Napisałem, ze wierzę w Boga. Dopiero go poznaje, nawiasem mówiąc.
Napisałem, że moim zdaniem, wszystko zdarza się po coś i wtedy kiedy trzeba. Po to bym ja mógłsie czegos nauczyć, właściwie zareagowac, wykorzystać.
Także ludzie stają na mojej drodze w odpowiedniej chwili.
Nie, nie wierzę w przeznaczenie, jako tłumaczenie dla picia, jeśli o to pytasz.
Nie wierzę w przeznaczenie rozumiane jako fatum, jako nieodwołalne, jako kismet.

Ate - Śro 07 Gru, 2011 02:09

Gonzo.pl napisał/a:
A teraz tak zadbaj o swoje wewnętzne dziecko.
no to musialabym tulic, zapewniac o milosci , mowic ze jest kochane i zeby sie nie balo, jestem obok, nigdy nie bedzie samo, i jeszcze raz tulic chyba conajmnije przez rok, a to dziecko jest jeszcze? jak myslisz?
Gonzo.pl - Śro 07 Gru, 2011 02:12

Ate napisał/a:
a to dziecko jest jeszcze? jak myslisz?

W każdym z nas jest dziecko które potrzebuje miłości.

moonyain - Śro 07 Gru, 2011 02:13

Gonzo.pl napisał/a:
moonyain napisał/a:
Wierzysz w PRZEZNACZENIE?

To do mnie? :lol:


Tak, bo pisałeś coś o tym, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Czasem też mam takie wrażenie- że tak jakby los daje mi różnego rodzaju wskazówki, jednak je wcale nie tak łatwo zauważyć. Nieraz przydarzają mi się jakieś niespodziewane rzeczy, które trudno logicznie wytłumaczyć, zbiegi okoliczności itp, no, ale to nie jest temat tego wątku :p

Ate - Śro 07 Gru, 2011 02:17

Cytat:
mala, zastraszona,ruda dziewczynka
jak to nieprawdopodobnie brzmi Gonzo...
Wiesz.. wiem, ze wtedy gdy powinno sie ja kochac najbardziej na swiecie chciano sie jej pozbyc i zyczono jej smierci...Wystawiano w wozku na dwor w nadziei ze umrze i w koncu bedzie cicho, nie bedzie plakala.. ja mysle, ze wlasnie wtedy mnie skrzywiono na cale zycie...

Ate - Śro 07 Gru, 2011 02:20

Ckliwie sie zrobilo, pa Moi Drodzy
pietruszka - Śro 07 Gru, 2011 07:25

Ate napisał/a:
To wlasnie mam na mysli, dac mlodemu wchodzacemu w zycie czlowiekowi swiadomosc, ze jest fajny, niezastapiony i da sobie rade. Gdybym mu tego nie zaszczepila, do dzis spalby w pozycji embrionalnej, zwiniety ze strachu przed swiatem...

Tak sobie myślę, że czas Ate zaopiekować się sobą.

Tak z mojego podwórka: praca nad poczuciem własnej wartości to niezła harówa, ale warta wkładu włożonej weń pracy i czasu. Dla mnie ten proces się jeszcze nie zakończył, tym bardziej, że u mnie bardzo kruche jeszcze jest i wrażliwe to poczucie własnej wartości. Ale... i tak jest o niebo lepiej niż te 6 lat temu. Pamiętam, jak na warsztatach z poczucia własnej wartości (miałam szczęście załapać się na taki weekendowy maraton u mnie w poradni) stawiałam pierwsze kroki i jak miałam ochotę uciec z tych zajęć, bo coś tak wewnątrz bolało. Przemogłam się i zostałam. Dla mnie szokiem było to, jak inni mnie postrzegali i jak diametralnie inaczej postrzegały mnie osoby z grupy. Może wtedy się skonfrontowałam po raz pierwszy z tym, że sama siebie traktuję tysiąc razy gorzej, niż inni mnie? Że we mnie jest taka wielka dziura, taka czarna dziura pochłaniająca wszystko co dobre, co przenikało z zewnątrz? I gdzieś w podświadomości byłam tak bezgranicznie przekonana, że we mnie jest takie wielkie nic, że uzbroiłam się w tysiąc pancerzy, które miały mnie chronić, by nikt nie zauważył jaka jestem beznadziejna?
Dla mnie sukcesem było to, że w pewnym momencie byłam w stanie szczerze powiedzieć do siebie, że siebie lubię, afirmowanie miłości do siebie wydawało mi się wyjątkową obłudą, z drugiej strony jak tu mówić do siebie "Kocham Cię", jak w rzeczywistości siebie nienawidziłam. Fajnie, bo nie ma już we mnie już tej nienawiści, nie ma też czarnej dziury, tak naprawdę nigdy jej nie było, była tylko w mojej wyobraźni, Czasem nawet czuję do siebie miłość, choć to nadal jest dla mnie trudne, ale pracuję nad tym.
I chyba już nie muszę uciekać się do szukania akceptacji u innych na siłę, poprzez czucie "bycia pomocną, potrzebną, niezastąpioną, itd".

Wiesz Atuś tak sobie myślę, że fantastyczne jest to że jesteś tak wrażliwą osobą, bo masz przeogromne serducho, tylko... czas w nim znaleźć miejsce i dla siebie. Spoko... na pewno się zmieścisz.

Wiedźma - Śro 07 Gru, 2011 07:46

Ate napisał/a:
Rozmawialam dzis z moja terapeutka, ale nie wiem czy to ma sens jakis, przeciez ona nie widzi moich reakcji na codzien, spontanicznych reakcji na jakies poruszajace mnie wydarzenie. Dlatego watpie czy ona jest kompetentna, bo gdy zapytalam ja, czy odnosi wrazenie ze nie daje sobie rady z emocjami uslyszalam:

- wrecz przeciwnie, swietnie umie je pani nazwac, przezywac i bezpiecznie kanalizowac 8|

A powiedziałaś jej, dlaczego do niej z tym przychodzisz?
Opisałaś konkretne sytuacje, czy tylko spytałaś czy ona odnosi wrażenie?
Wspomniałaś, że masz sygnały z zewnątrz na Twoje na nadmierne reakcje emocjonalne?
A czy ona wypytała Cię o objawy, na podstawie których przyszły Ci do głowy pytania jakie jej zadałaś, czy tylko Cię uspokoiła?

Ja tam nie wiem, ja terapeutą nie jestem, ale na mój wiedźmowy rozum to mi się wydaje,
że stwierdzenie, że jest wszystko OK na podstawie tego, że nie histeryzujesz w gabinecie
jest dość ryzykowną diagnozą. No ale to przecież nie moje kompetencje, więc już się nie mądruję.
Ale nie obiecuję tego, gdy zaistnieje sytuacja objęta moimi kompetencjami.

Ate - Śro 07 Gru, 2011 08:04

Az sie usmiechnelam jak to czytalam, kochana Pietruszko. Otoz bralam kiedys ze 2 lata temu, udzial w warsztatach nt:" Jestem wartosciowym czlowiekiem "
pietruszka napisał/a:
miałam ochotę uciec z tych zajęć, bo coś tak wewnątrz bolało. Przemogłam się i zostałam.
Otoz ja niestety nie dalam rady wysiedziec, wychodzilam co chwile, zeby plakac na zewnatrz, tyle tego bolu we mnie bylo, nie moglam i nie chcialam uwierzyc , ze ja cokolwiek jestem warta. Kotlowala sie we mnie jakas zlosc i niezgoda na to co slyszalam od innych ( bylo duzo zajec w grupach ). Osoby, ktore mowily ze chcialyby byc takie jak ja i mi zazdroszcza charakteru z pewnoscia klamaly, osoby, ktore mnie podziwialy i nawet pojawil sie watek( w zwiazku z ustawieniami rodzinnymi) :" chcialabym miec taka matke jak ty" , robily sobie ze mnie jaja. Cos mi narastalo w srodku, straszna, nie dajaca przyzwolenia na swobodne oddychanie, gula.
Mialam tak bardzo zdruzgotane poczucie wlasnej wartosci, iz w myslach atakowalam kazdego kto prawil mi komplementy, dopatrywalam sie dwulicowosci, kpiny i falszu w kazdym pozytywnym slowie skierowanym wobec mnie. Duzo plakalam...W ogole wiedzialam wiecej niz inni i po co byly mi jakies glupie warsztaty, przeciez trace tutaj czas...
pietruszka napisał/a:
gdzieś w podświadomości byłam tak bezgranicznie przekonana, że we mnie jest takie wielkie nic, że uzbroiłam się w tysiąc pancerzy, które miały mnie chronić, by nikt nie zauważył jaka jestem beznadziejna?
identycznie sie bronilam przed zdemaskowaniem,z tym, ze ja jeszcze bylam cyniczna, krytyczna i odpychajaca w kontaktach z innymi ludzmi. Wiele osob zarzucalo mi zarozumialstwo i kierownie sie poczuciem wyzszosci.

Mam nadzieje, ze teraz jest inaczej, pracuje nad tym by po prostu pozwolic na przeplyw uczuc bez stawiania bramek i ograniczen. By cieszyc sie tym i autentycznie zauwazyc , ze wcale nie jestem taka najgorsza, przeciez skoro tyle osob mnie ceni cos musi w tym byc.

Ate - Śro 07 Gru, 2011 08:11

Wiedźma napisał/a:
powiedziałaś jej, dlaczego do niej z tym przychodzisz?
Opisałaś konkretne sytuacje, czy tylko spytałaś czy ona odnosi wrażenie?
opisalam syuacje ze drobne wydarzenia wytracaja mnie z rownowagi na kilka dni, ze zapijam, bardzo sie przejmuje losem innych.... reakcja byla taka jak opisalam.
Wiedźma napisał/a:
No ale to przecież nie moje kompetencje, więc już się nie mądruję.
Ewa, bardzo Cie prosze, zebys sie jednak madrowala, duzo mi to pomaga i daje do myslenia, potrzebuje obiektywnych opinii z zewnatrz, dla mnie to bezcenne zrodlo informacjo o mnie samej.
Wiedźma - Śro 07 Gru, 2011 08:33

Ate napisał/a:
Ewa, bardzo Cie prosze, zebys sie jednak madrowala

Dobrze. To powiem jeszcze, że moim zdaniem terapeutka Cię spławiła.
Idąc do lekarza (w tym terapeuty) należy oczekiwać zbadania, wywiadu, diagnozy i (ewentualnie) leczenia,
a nie uspokojenia i uśpienia czujności. Nawet zdiagnozowanego hipochondryka należy zbadać,
gdy przychodzi z kolejnym objawem, bo a nuż tym razem jest to prawdziwa choroba -
hipochondrycy czasami też chorują somatycznie.

A Twoje objawy, Ate, naprawdę mnie niepokoją.
Bo przecież nie zawsze gdy masz te jazdy emocjonalne jesteś pod wpływem, prawda?
Prawda?

pchor - Śro 07 Gru, 2011 08:45

Ate napisał/a:
opisalam syuacje ze drobne wydarzenia wytracaja mnie z rownowagi na kilka dni, ze zapijam, bardzo sie przejmuje losem innych.... reakcja byla taka jak opisalam.

czytam od jakiegoś czasu waszą rozmowę i pozwolę sobie wtrącić taką uwagę, że moim zdaniem takie reakcje mogą świadczyć o silnym działaniu w Tobie mechanizmu nałogowej regulacji uczuć. ja mam podobnie. jak za długo jest "spokój" to potrafię z nieznanych sobie powodów wepchnąć się poprzez myślenie w doła. jak już tam jestem to nakręcam się jak sprężynka. uczę się wyłapywać to zawczasu i ucinać. nie zawsze jednak to mi się udaje. ostatnio nakręciłem się i walczyłem ze sobą i światem kilka tygodni. oczywiście w góry przegranej sprawie (o czym podświadomie wiedziałem od początku) :roll:

Jacek - Śro 07 Gru, 2011 09:05

Ate napisał/a:
Prosze,wypowiedzcie sie co o tym myslicie,

moim skromnym zdaniem,coś ukrywasz
i nie chodzi tu że to zatajasz
tylko coś co nie dopuszczasz aby ujrzało światło dzienne
coś co podświadomość nie pozwala na dopuszczenie myśli do rozpaczanie pomiędzy możliwe - niemożliwe
i wtenczas jedynym rozwiązaniem ucieczka - najczęstsza myśl w alkohol

Ate - Śro 07 Gru, 2011 18:26

Wiedźma napisał/a:
A Twoje objawy, Ate, naprawdę mnie niepokoją.
Bo przecież nie zawsze gdy masz te jazdy emocjonalne jesteś pod wpływem, prawda?
Prawda?
prawda, przyznaje sie gdy wypilam, mimo ogromnego wstydu nie ukrywam tego, inaczej nie mialoby sensu szuklanie tu pomocy
Jacek napisał/a:
moim skromnym zdaniem,coś ukrywasz
i nie chodzi tu że to zatajasz
tylko coś co nie dopuszczasz aby ujrzało światło dzienne
coś co podświadomość nie pozwala na dopuszczenie myśli do rozpaczanie pomiędzy możliwe - niemożliwe
i wtenczas jedynym rozwiązaniem ucieczka - najczęstsza myśl w alkohol

Jacus , co masz na mysli, jakies przezycia z dziecinstwa???
pchor napisał/a:
czytam od jakiegoś czasu waszą rozmowę i pozwolę sobie wtrącić taką uwagę, że moim zdaniem takie reakcje mogą świadczyć o silnym działaniu w Tobie mechanizmu nałogowej regulacji uczuć. ja mam podobnie. jak za długo jest "spokój" to potrafię z nieznanych sobie powodów wepchnąć się poprzez myślenie w doła. jak już tam jestem to nakręcam się jak sprężynka. uczę się wyłapywać to zawczasu i ucinać. nie zawsze jednak to mi się udaje. ostatnio nakręciłem się i walczyłem ze sobą i światem kilka tygodni. oczywiście w góry przegranej sprawie (o czym podświadomie wiedziałem od początku) :roll:
sadze ze to moze byc wlasciwy trop.

Ale wiecie co, ja calkiem powaznie teraz mowie, moze jestem chora psychicznie, przeciez moze tak byc 8| Moje zachowania, gdy pomysle o nich tak z boku bardzo przypominaja zachowania osoby chorej na depresje dwubiegunowa :|

"Zaburzenia afektywne dwubiegunowe (choroba afektywna dwubiegunowa, ChAD, cyklofrenia) – zaburzenia psychiczne z grupy zaburzeń afektywnych. Do rozpoznania zaburzenia afektywnego dwubiegunowego dochodzi wtedy, gdy u pacjenta występuje epizod hipomanii, manii lub epizod afektywny mieszany, a w przeszłości wystąpił chociaż raz jeden z tych epizodów włącznie z epizodem depresji.

i teraz :

Epizody maniakalne charakteryzują się występowaniem następujących objawów:

często brak wglądu w chorobę
gonitwa myśli (71% chorych)
halucynacje i/lub urojenia (w przypadku zaburzenia z objawami psychotycznymi)
odhamowanie seksualne (57% chorych)
podniecenie psychoruchowe (87% chorych)
przymus mówienia (98% chorych)
trudności w koncentracji
zawyżona samoocena
zmniejszenie krytycyzmu (podejmowanie lekkomyślnych działań)
zmniejszona potrzeba snu (lub kilkudniowy całkowity brak potrzeby snu, 81% chorych)
zwiększenie energii

Podczas epizodów depresyjnych mogą występować następujące objawy:

problemy z koncentracją (np. może stać się niemożliwe czytanie książek i dłuższych tekstów)
wyraźny spadek tempa wykonywanych czynności
trudność w podejmowaniu nawet błahych codziennych decyzji
anhedonia
obniżenie nastroju
obniżenie samooceny
zaburzenia łaknienia (znaczące zwiększenie lub brak apetytu)
zmniejszenie energii - rezygnacja z dotychczas preferowanych aktywności,
wycofywanie się z kontaktów społecznych
problemy ze snem (np. wybudzanie się wczesnym rankiem lub hipersomnia)
myśli samobójcze "
Zrodlo

8|

Wiedźma - Śro 07 Gru, 2011 20:07

Ate napisał/a:
Ale wiecie co, ja calkiem powaznie teraz mowie, moze jestem chora psychicznie, przeciez moze tak byc 8| Moje zachowania, gdy pomysle o nich tak z boku bardzo przypominaja zachowania osoby chorej na depresje dwubiegunowa :|

Byłaś badana przez psychiatrę? Stwierdził coś takiego?

szymon - Śro 07 Gru, 2011 20:25

temat: czy wiedźma przekona ate :mysli:
Wiedźma - Śro 07 Gru, 2011 20:30

szymon napisał/a:
czy wiedźma przekona ate

A przekonuje? I do czego?

szymon - Śro 07 Gru, 2011 20:34

Wiedźma napisał/a:
I do czego?


by się nie angażowała dziewczynina w pomoc "biednym" alko...
ja to tak odbieram, mam takie prawo :p

Wiedźma - Śro 07 Gru, 2011 20:50

szymon napisał/a:
by się nie angażowała dziewczynina w pomoc "biednym" alko...

Ate nie pomaga biednym alko, ale wszystkiemu co sie rusza i nie spieprza na drzewo.
A najważniejsze jest to, żeby Ate zaczęła pomagać samej sobie i zrobiła coś ze swoimi emocjami.

szymon - Śro 07 Gru, 2011 20:54

bedziesz mieć miekkie serce to będziesz mić później twarda du**!!

bedziesz przypisywać sobie porażki innych

głupota

Wiedźma - Śro 07 Gru, 2011 20:55

To do Ate czy do mnie??? :shock:
szymon - Śro 07 Gru, 2011 20:56

uniwersalne przesłanie
Ate - Śro 07 Gru, 2011 21:10

Cytat:
Ate napisał/a:
Ale wiecie co, ja calkiem powaznie teraz mowie, moze jestem chora psychicznie, przeciez moze tak byc 8| Moje zachowania, gdy pomysle o nich tak z boku bardzo przypominaja zachowania osoby chorej na depresje dwubiegunowa :|

Byłaś badana przez psychiatrę? Stwierdził coś takiego?
_________________
bylam, zdiagnozowal ciezka depresje ,ale nigdy nie mowilam tak napawrde ze az takie hustawki nastroju mam..Zwlaszcza ze odnosze wrazenie, ze ostatnio bardzo to sie nasila, kiedys nie mialam az takich jazd emocjonalnych, wydaje mi sie ze nie popadalam ze skrajnosci w skrajnosc az tak jak teraz.
8| Mysle ze zrobie termin i poprosze o dluga rozmowe mojego psychiatre, bo moze on wie po prostu za malo o mnie... Nie to zebym sobie wmawiala, ale tez jakos podskornie czuje ze cos nie tak ze mna 8|

Wiedźma - Śro 07 Gru, 2011 21:19

Ate napisał/a:
Mysle ze zrobie termin i poprosze o dluga rozmowe mojego psychiatre, bo moze on wie po prostu za malo o mnie... Nie to zebym sobie wmawiala, ale tez jakos podskornie czuje ze cos nie tak ze mna 8|

Zrób tak, bo nie ma co samemu spekulować.

szymon napisał/a:
uniwersalne przesłanie

Aha, czyli do mnie też - tak jak myślałam.
Bo jak słyszę słowo "głupota" to od razu się domyślam, że to do mnie :glupek:

Jacek - Śro 07 Gru, 2011 21:29

Ate napisał/a:
Jacus , co masz na mysli, jakies przezycia z dziecinstwa???

neu :nie: Atulek moja wypowiedz ma raczej ciebie skłonić do przemyślenia
i zajrzenia w głąb siebie,aby się sobie przyjrzeć czy coś cię nie krępuje
coś o czym niechcesz lub wstydzisz się mówić na głos
ja nie mam nic konkretnego na myśli to ty masz się sobie przyjrzeć
a porównać to co piszę porównał bym do takiego odpychania myśli
jakimi były dla mnie jak ktoś do mnie mówił że za dużo piję,że przesadzam z piciem
no i że tego picia nie kontroluję
a moje myśli i wypowiedzi obronne nie tylko były sprzeczne temu
ale również ja sam przed sobą zaprzeczałem ja wierzyłem że to kontroluje
i o takie coś mnie chodzi aby w sobie wypatrzeć czy czemuś nie zaprzeczasz
ale jednak podświadomość może nie daje temu na spokojnie żyć
no i różne z tego powodu myśli ucieczka w coś co może dać ulgę (w alkohol na przykład)

Ate - Pią 09 Gru, 2011 17:10

Wiedźma napisał/a:
Ate napisał/a:
Mysle ze zrobie termin i poprosze o dluga rozmowe mojego psychiatre, bo moze on wie po prostu za malo o mnie... Nie to zebym sobie wmawiala, ale tez jakos podskornie czuje ze cos nie tak ze mna 8|

Zrób tak, bo nie ma co samemu spekulować.
Oczywiscie udalo mi sie wyludzic wizyte jeszcze w tym tygodniu. Jetsem cala roztrzesiona, bo naparwde nie wiem co myslec, czuje sie osamotniona w tym wszystkim. Powiedzialam o naglych zmianach nastroju, powiedzialam ze w ciagu minuty potafie przejsc z serdecznego smiechu w najczarniejsza rozpacz, i ze bardzo mnie to niepokoi. Powiedzaialm o tym, ze zupelnie trace grunt pod nogami, gdy osoba dla mnie wazna ma jakies problemy, placze, rozpaczam, zapijam.
Na co uslyszalam : Tak, to dowod na to ze pani czuje i aby pani niepotrzebnie 8| nie cierpiala nalezy ograniczyc kontakty spoleczne, ograniczyc do minimum.. prosze zajac sie tylko soba. tak, pomysl z wylaczaniem telefonow uwazam za dobry, a nawet jesli pani jest w domu niech dzieci mowia ze pani spi :shock: Czyli nie mam dosiegnac sedna problemu tylko uciekac przed ludzmi? 8| Wymusic na sobie samej obojetnosc emocjonalna?

To jest jakis debil, bo gdyby dokladnie wysluchal wiedzialby, ze wlasnie problem polega w tym ze ja nie potrafie zajac sie tylko soba.Aha, jesli pani nie moze spac, proponuje ( tu nazwa leku) brac codziennie tabletke przed snem. Normalnie jak wyszlam stamtad rozbeczalam sie, bo po raz kolejny poczulam ze nikt mnie nie rozumie, nawet moj lekarz

Ate - Pią 09 Gru, 2011 17:27

Co ja mam zrobic by zyc normalnie ? By sie nie hustac w te i we w 8| te z jednege ekstremum w drugie?
Calkiem mozliwe , iz to ja sama siebie zdiagnozowalam wlasciwie...Jeszcze moge zasiegnac opinii drugiego pychiatry, z czego oczywiscie skorzystam ale terminy ma dopiero w marcu, ponieaz to nie moj lekarz moje stare sposoby na litosc nie zadzialaja.
Biore juz tyle lekow, sterydy w ilosciach hurtowych, terapie bazowa, terapie bazowa wtorna ( bo jedna nie wystarcza) leki na oslone zoladka, leki na oslone nerek, leki na depresje, leki na sen ( tych akurat nie biore), leki na niedocisnienie, leki na regulacje hormonow. Jeszcze chyba powinnam brac leki na leki 8|
Co ja mam zrobic, zeby bylo dobrze?

Flandria - Pią 09 Gru, 2011 17:47

Ate napisał/a:
Co ja mam zrobic, zeby bylo dobrze?

już w lipcu(?) pisaliśmy Ci tutaj, że przydałaby Ci się porządna terapia alko - zamknięta trwająca dzień w dzień przez ileśtam tygodni
a dopiero później, kiedy ustabilizujesz swoją trzeźwość - zajęcie się emocjami na jakiejś porządnej terapii dzieciństwa

a Ty byś chciała wszystko na raz, w dodatku stacjonarnie, PSTRYK i z emocjonalnie rozdartej Ate ma powstać stateczna dojrzała kobieta

DAJ CZAS CZASOWI - to popularne hasło AA, aż się prosi, żeby Ci je przypomnieć

wkurza mnie, że wystarczy, że jedna osoba napisze Ci, że coś z Tobą nie tak, a Ty już wpadasz w panikę, wymyślasz sobie dodatkowe choroby psychiczne, NIE WIERZYSZ SPECJALISTOM

USPOKÓJ SIĘ ATE!
Skoro profesjonaliści uważają, że stan w jakim aktualnie jesteś jest normalny dla tego etapu choroby alkoholowej, i etapu rozstania (przecież to też jest chyba dosyć świeże?) i w ogóle problemów, z którymi teraz się borykasz - to tak jest.

Ate - Pią 09 Gru, 2011 17:47

Acha o lekach przeciwbolowych nawet nie wspomnialam, sa to bardzo silne lekarstwa przeciwbolowe i znieczulajace z rodziny alkaloidow np morfina, ) ( Prosze, nie wywalaj tego Ewa, bo chcialabym by uczestnicy forum mieli swadomosc czym sie szpikuje, moze wtedy beda mogli mi pomoc) oraz leki z rodziny opioidow , jesli ktos jest ciekawy, niech poszuka. Lekow przeciwbolowych staram sie brac jak najmniej.. co nie znaczy, ze jesli biore je wtedy gdy mam rzut choroby one nie dzialaja. Dzialaja poniewaz biore je tylko wtedy gdy potrzebuje, ostatnio 2 razy w tygodniu 8|

Wiecie co? jak teraz to wszystko czytam, to nic tylko sie powiesic :beczy:

Ate - Pią 09 Gru, 2011 17:51

Flandra napisał/a:
USPOKÓJ SIĘ ATE!
Skoro profesjonaliści uważają, że stan w jakim aktualnie jesteś jest normalny dla tego etapu choroby alkoholowej, i etapu rozstania (przecież to też jest chyba dosyć świeże?) i w ogóle problemów, z którymi teraz się borykasz - to tak jest.
czyli mylisz ze jest ok? Jezu, wiesz, ja sie tak podpieram bo sama nie mam pewnosci, co jest wlasciwe co nie, mecze sie z tym okropnie bo chce zeby bylo dobrze
Flandria - Pią 09 Gru, 2011 17:55

Ate napisał/a:
czyli mylisz ze jest ok?

jesteś emocjonalna
masz huśtawki emocji

ale zazwyczaj z przyjemnością czytam, co piszesz :)

Ate - Pią 09 Gru, 2011 18:12

Flandra napisał/a:
Ate napisał/a:
czyli mylisz ze jest ok?

jesteś emocjonalna
masz huśtawki emocji

ale zazwyczaj z przyjemnością czytam, co piszesz :)
W ogole fajnie, wiesz , bo bardzo Cie lubie.. Slowo, sa ludzie, ktorych slowa przechodza obok mnie, sa tez tacy jak Ty, z ktorych zdaniem sie licze
Ale caly czas nie wiem czy ze mna ok 8|
Nie chodzi o przyjemnosc czytania, bo ja mam autentycznie duzy problem. Nie potrafie sama sobie pomoc i tez nikt wokol tego nie potrafi 8|

szymon - Pią 09 Gru, 2011 18:17

Ate napisał/a:
Nie potrafie sama sobie pomoc i tez nikt wokol tego nie potrafi


czyli ogólnie du**.
ludzie ci nie pomogą, zmiana myślenia i podobno jest lepiej... nie wiem bo, to tez nie umiem zmienić, ale próbuje bo wiem, że to klucz do sukcesu :skromny:

Ate napisał/a:
sa tez tacy jak Ty, z ktorych zdaniem sie licze

każdy się liczy ze zdaniem flandry, bo jak nie, to jest zła :p

Ate - Pią 09 Gru, 2011 18:43

szymon napisał/a:
czyli ogólnie du**.
ogolnie du**, bo nie wiem co jest grane
szymon napisał/a:
każdy się liczy ze zdaniem flandry, bo jak nie, to jest zła :p
licze sie ze zdaniem Flandry bo wiem, ze daje madre, przemyslane odpowiedzi,zawsze , gdy odpowiada,mowi to co mysli, nigdy nie szafuje frazesami. Jej odpowiedz jest bezposrednio skierowana do adresata a nie do kogos tam. Odpowiedzi Flandry nie daje sie przypasowac, poniewaz ona pasuje tylko do tej konkretnej osoby. Nie rusza mnie to czy jest zla czy nie, swoje nastroje przezywa tak, ze nie maja one wplywu na innych.
rufio - Pią 09 Gru, 2011 18:55

Ate napisał/a:
zdaniem Flandry bo wiem, ze daje madre, przemyslane odpowiedzi

Jak słyszę Ate wraca Ci poczucie humoru . Tez takie byś dawała jakbys miała czas szukać w u różnych źródeł odpowiedzi . :wysmiewacz: Taki tam off- sorry ale poprawiłas mi humor tym stwierdzeniem .

Ate - Pią 09 Gru, 2011 20:14

rufio napisał/a:
Ate napisał/a:
zdaniem Flandry bo wiem, ze daje madre, przemyslane odpowiedzi

Jak słyszę Ate wraca Ci poczucie humoru . Tez takie byś dawała jakbys miała czas szukać w u różnych źródeł odpowiedzi . :wysmiewacz: Taki tam off- sorry ale poprawiłas mi humor tym stwierdzeniem .
8| ok, Rufio, mowie co czuje, z tego co wiem jest to tutaj nobilitowane , a nie pietnowane. Wiec prosze, nie badz zlosliwy tylko uszanuj moje zdanie. Jesli ktos ma inne zdanie niz ja wcale nie znaczy ze jest glupkiem, odnosi sie to do wszytkich, bez wyjatku. 8| To ze Flandra ma inne zdanie niz Ty nie znaczy, iz nalezy ja wysmiewac, wystarczy wziac pod uwage, ze dwoje roznych ludzi roznie mysli, i przeciez nic w tym dziwnego. Tolerancja sie klania
rufio - Pią 09 Gru, 2011 20:29

Ate wez Ty na wstrzymanie i zacznij czytac ze zrozumieniem - nie mam nic przeciwko temu , że Rybka ma inne zdanie niz ja tylko to , że chciałbym usłyszec częściej Jej myśli a nie cytaty z periodyków i poradników .
Ty to potrafisz ekscytowac sie byle czym nawet grzebieniem . prsk

pterodaktyll - Pią 09 Gru, 2011 20:35

Ate napisał/a:
Co ja mam zrobic by zyc normalnie ? By sie nie hustac w te i we w 8| te

Siąść na du*** i przestać się miotać........... :p

Ate - Pią 09 Gru, 2011 20:39

rufio napisał/a:
Ty to potrafisz ekscytowac sie byle czym nawet grzebieniem . prsk
no zobacz 8| taka moja uroda fny
Mam obsesje jesli chodzi o Ciebie,Rufio, slowo honoru, czekam az mnie pochwalisz, a nie bedziesz dolowal, i nie kaz mi sie domyslac Twojej rzekomej akceptacji gdy zdycham z bolu po operacjach, w najgorszym bolu, najsamotnijesza na swiecie...umowmy sie ze ja niczego sie nie domyslam, mnie trzeba powiedziec wprost. Dziwnym zbiegiem okolicznosci zawsze znajdujesz droge bymi dowalic a NIGDY nie znajdujesz drogi by mi powiedziec : robisz dobrze, wierze w Ciebie. Sposob w jaki ze mna rozmawiasz na poczatku moze mnie nawet intrygowac, po czym po prostu mnie drazni, bo zawsze jest taki sam, i nigdy nie czuje w nim zyczliwosci, rozumiesz?

Ate - Pią 09 Gru, 2011 20:42

pterodaktyll napisał/a:
Ate napisał/a:
Co ja mam zrobic by zyc normalnie ? By sie nie hustac w te i we w 8| te

Siąść na du*** i przestać się miotać........... :p
ok, rozumie, ale jak jeszcze mi powiesz jak to zrobic, bede Ci wdzieczna Pterus. Siedze na du*** na przeciez.. jak mam przestac sie miotac? Musialabym przestac myslec 8|
pterodaktyll - Pią 09 Gru, 2011 20:46

Ate napisał/a:
jak mam przestac sie miotac? Musialabym przestac myslec

Wręcz przeciwnie...........zacznij myśleć w "drugą stronę" a nie w sposób ściągający sobie na głowę wszystkie możliwe nieszczęścia

Ate - Pią 09 Gru, 2011 20:47

pterodaktyll napisał/a:
Wręcz przeciwnie...........zacznij myśleć w "drugą stronę"
Prosze o konkrety
pterodaktyll - Pią 09 Gru, 2011 20:52

Ate napisał/a:
Prosze o konkrety

Zamiast we wszystkim widzieć same najgorsze nieszczęścia i same negatywne strony wszystkiego ZAWSZE!!!! postaraj się znaleźć coś pozytywnego. Nawet jak cię głowa boli to nie jęcz, że boli tylko zacznij się cieszyć, że jeszcze ją masz............tak działa tzw. myślenie pozytywne

Ate - Pią 09 Gru, 2011 20:54

Jeszcze jedno Rufio, sorki ze znowu do Ciebie, nie masz pojecia jak czasami zdycham ze zwyczajego bolu,Wstaje o 5ej rano, biore kortizon by moc funkcjonowac, jak mam sztywne wszystkie stawy, jak czasami po prostu z samego rana tylko placze, bo nie mam sil wstac do kibla, ide tam 20 minut po scianach, jak otwieram zebami butelke z piciem by wlac malemu do szkoly, jak podpieram sie lokciami i barkami by zalozyc mu rajstopy,( teraz jest przeciez zimno), jak podaje mu czapke chwytajac ja najpierw specjalnymi uchwytami a potem wlasnymi zebami, jak do niego mowie :

Przepraszam Cie, nie mam sil

Kto jak kto... Rufio...

Ate - Pią 09 Gru, 2011 20:56

pterodaktyll napisał/a:
zacznij się cieszyć, że jeszcze ją masz............tak działa tzw. myślenie pozytywne
Ok, dziekuje Pterus :buzki:
Ate - Pią 09 Gru, 2011 21:21

Strasznie duzo mi sie zebralo.. zupelnie w tym wszystkim pomijam kwestie zwyklego, fizycznego cierpienia. Znamy sie my wszyscy przeciez juz tak dlugo a jakos sie nie skarzylam, na fizyczne bole. Nie skarzylam sie, poniewaz jakos tak, wyszlam z zalozenia, ze o tym wszystkim wiecie. Kiedys, mimochodem nazwalam swoja chorbe. Krotko mowiac JESTEM JEDNYM WIELKIM BOLEM.Wlasnie, z ogromnym zaskoczeniem, odkrylam, ze pewnym osobom wcale to nie jest wiadome.
Moja psychika jedno, moje slabe cialo drugie. To ze bez wzgledu na pore dnia i nocy odczuwam dokuczliwy bol jest zwyczajne.. duzo bardziej boli mnie moj bol zwiazany z przerysowanym odczuwaniem emocji. To ze ciagle mnie boli moje cialo, warunkuje moje samopoczucie, chocbym nie wiem jak bardzo chciala, nie potrafie tego oddzielic 8|

Flandria - Pią 09 Gru, 2011 22:12

Ate napisał/a:
JESTEM JEDNYM WIELKIM BOLEM

:pocieszacz:

Ate - Pią 09 Gru, 2011 22:39

Flandra napisał/a:
Ate napisał/a:
JESTEM JEDNYM WIELKIM BOLEM

:pocieszacz:
jeja nie chce by tak to zabrzmialo, jesli chodzi o moje emocje to tak, jest mi przykro,l nie daje sobie rady, mam potworne poczucie winy wobec dzieci, mecze sie,czesto placze, bo nie umiem dac sobie rady, ale jesli chodzi o fizyczne odczuwanie, to nie jest tak ze ja umieram z bolu, on mi towarzyszy od bardzo wielu lat. Jest dla mnie jak powietrze. Jest po prostu, JESTEM JEDNYM WIELKIM BOLEM poniewaz cierpie emocjonalnie, nie fizycznie, znaczy po prostu : Mnie boli zawsze 8| Mnie boli istnienie, nie to fizyczne 8|
pterodaktyll - Pią 09 Gru, 2011 22:41

Ate napisał/a:
Mnie boli zawsze

masochistka........ :p









żartowałem...... :mgreen:

Ate - Pią 09 Gru, 2011 22:47

pterodaktyll napisał/a:
Ate napisał/a:
Mnie boli zawsze

masochistka........ :p









żartowałem...... :mgreen:
wiem, wiem Pterus, ze zartowales i wiem, ze wiesz o co mi chodzi :buzki:
Flandria - Pią 09 Gru, 2011 22:48

Ate napisał/a:
Nie chodzi o przyjemnosc czytania, bo ja mam autentycznie duzy problem. Nie potrafie sama sobie pomoc i tez nikt wokol tego nie potrafi


przynajmniej jesteś świadoma tego, że potrzebujesz pomocy. Wiesz, że potrzebna Ci porządna, głęboka terapia. Prędzej czy później w końcu nadejdzie :)

popatrz na takiego Rufia - biega po forum, marudzi, czepia się (nie tylko mnie), podsyła "extra" kawałki z Onetu (pewnie niczego innego nie czyta, ach ten brak czasu :mgreen: ) i w ogóle uważa, ze wszystko z nim w porządku. :wysmiewacz:

Ate - Pią 09 Gru, 2011 22:53

Stawiasz mnie w glupiej sytuacji, Flandra, przytaczajac zachowania Rufia. Lubie Was oboje..Nie bede sie opowiadala po zadnej ze stron, mam swiadomosc, ze zarowno Ty jak i Rufio, zyczycie mi dobrze.
Choc przeciez kazdy z Was ma swoje za uszami, jak kazdy zywy czlowiek, oboje jestescie bardzo wartosciowymi ludzmi
Flandra napisał/a:
przynajmniej jesteś świadoma tego, że potrzebujesz pomocy. Wiesz, że potrzebna Ci porządna, głęboka terapia.
tak i tylko to sie liczy
Marc-elus - Pią 09 Gru, 2011 23:02

Ate napisał/a:
Stawiasz mnie w glupiej sytuacji

Nie wydaje mi się... napisała co napisała, i tyle. Przecież w żaden sposób Ciebie w to nie wciąga, a sądzę że po prostu zażartowała....
Jeden znajomy terapeuta powiedział "Alkoholik to taki człowiek, który osiąga mistrzostwo w sprawianiu sobie bólu...."
Miał na myśli akurat to że ten ból "trzeba" zapić, to wynikało z dyskusji.
Jak tak Ciebie Ate czytam, to mi się przypomina tamto zdanie.... Choć u Ciebie akurat to może nie kwestia "dążenia do "odprężenia"", nie wiem...

Ate - Pią 09 Gru, 2011 23:07

Marc-elus napisał/a:
"Alkoholik to taki człowiek, który osiąga mistrzostwo w sprawianiu sobie bólu...."
Miał na myśli akurat to że ten ból "trzeba" zapić, to wynikało z dyskusji.
Jak tak Ciebie Ate czytam, to mi się przypomina tamto zdanie.... Choć u Ciebie akurat to może nie kwestia "dążenia do "odprężenia"", nie wiem...
nie, bo gdybym w to wierzyla, mialabym wytlumaczenie by chlac bez przerwy. Marc, ogromnie duzo energii poswiecam na zycie tu i teraz. Staram sie odczuweac kazda chwile, byc swiadoma wszystkiego co mnie spotyka.m.in po to by rozpoznawac glody i im zapobiegac .
Marc-elus napisał/a:
Ate napisał/a:
Stawiasz mnie w glupiej sytuacji

Nie wydaje mi się... napisała co napisała, i tyle. Przecież w żaden sposób Ciebie w to nie wciąga, a sądzę że po prostu zażartowała....
tak, to mozliwe, jednak ja odebralam to inaczej
Flandria - Pią 09 Gru, 2011 23:11

Ate napisał/a:
Stawiasz mnie w glupiej sytuacji, Flandra, przytaczajac zachowania Rufia

przykro mi Ate
tyle, że jak tak dalej pójdzie, to składając komuś życzenia urodzinowe przeczytam, że skopiowałam je z periodyków czy poradników, które rzekomo nagminnie czytam :roll:

mam już dość zachowania Rufia, a w tym wątku nie odniósł się ani do Twojego problemu, ani do Twojej sytuacji, tylko zrobił sobie Flandrowy offtop.
Jeśli ktoś mnie atakuje - mam prawo się bronić. :evil:

rufio - Pią 09 Gru, 2011 23:25

Ate masz ode mnie poczte .
Flandro Tobie odpisze w innym dziale .

Ate - Pią 09 Gru, 2011 23:27

Flandra napisał/a:
przykro mi Ate
przeciez widze, ze wykorzystal ten watek by Ci dolozyc,( wykorzystalby kazdy inny) rozumiem ze Ci przykro. Teraz sproboj postawic sie w mojej sytuacji. Sproboj sie wczuc, ze lubie jego i Ciebie, i kazdego z Was bardzo cenie, zupelnie nie rozumiem Jego argumentow przeciwko Tobie,poniewaz wobec mnie zawsze bylas bardzo rzeczowa i co najwaznijesze, zyczliwa. Jednoczesnie wiem, ze Rufio , mimo swojej rzekomej gruboskornosci, jest pelnym ciepla i zyczliwosci czlowiekiem.
Nie wiem jak sie zachowac,mnie jest przykro, ze nie potraficie sie dogadac 8|

szymon - Pią 09 Gru, 2011 23:27

Flandra napisał/a:
Flandrowy offtop


nie martw się, wytna to i nazwią tak tą "obronę częstochowy" w śmietniku...
dobrze jest przeczytac coś mądrego, nawet wyczytanego w "7 nawyków" i zacytowanego tutaj ;)
bobrze, bo wystarczy jak wpadnie co dziesiąte twoje słowo, nawet to "wyczytane"...
myślę, ze większośc powtarza to co kiedyś, czy gdzieś usłyszała czy przeczytała :skromny:

Janioł - Pią 09 Gru, 2011 23:29

pterodaktyll napisał/a:
Siąść na du*** i przestać się miotać...........
wyłączyć komplikatory
Ate - Pią 09 Gru, 2011 23:30

Andrzej napisał/a:
wyłączyć komplikatory
znawca sie odezwal 8|
Janioł - Pią 09 Gru, 2011 23:33

Ate napisał/a:
znawca sie odezwal
oj tam, oj tam jak się nauczę juz to podzielę się doświadczeniem fsdf43t
Ate - Pią 09 Gru, 2011 23:38

pisze, ukladam wiersze, nawet nie, nie ukladam, sa po prostu,one pojawiaja sie w mojej glowie, jak obraz makow czy bratkow, albo nadwiedlej pszenicy. Wszystko to namalowalam... Mam tyle do opowiedzenia, nikt nie chce tego wysluchac, bo kogoz moze interesowac cokolwiek poza wlasnym czubkiem nosa. Ogromnie duzo mysle,miliardy mysli kotluja mi sie w glowie. Jestem wariatka, jak nic 8|
szymon - Pią 09 Gru, 2011 23:42

Ate napisał/a:
Jestem wariatka, jak nic


zaakceptuj to, bedzie ci łatwiej :skromny:

Janioł - Pią 09 Gru, 2011 23:52

Ate napisał/a:
Jestem wariatka, jak nic
to jest nas przynajmniej dwoje fsdf43t
Ate - Sob 10 Gru, 2011 00:27

szymon napisał/a:
Ate napisał/a:
Jestem wariatka, jak nic


zaakceptuj to, bedzie ci łatwiej :skromny:
i w tym o to momencie zakochalam sie w Tobie, Szymek :skromny:

E. nie bij

Andrzej napisał/a:
Ate napisał/a:
Jestem wariatka, jak nic
to jest nas przynajmniej dwoje fsdf43t
Wreszcie ktos normalny :P
rybenka1 - Sob 10 Gru, 2011 00:31

Atuś . :buziak:
Ate - Sob 10 Gru, 2011 00:33

Rybus Kochana, strasznie mna telepia emocje :buzki: :buzki: :buzki:
rybenka1 - Sob 10 Gru, 2011 00:35

To se pochekluj na drutch . :figielek:
szymon - Sob 10 Gru, 2011 00:35

Ate napisał/a:
strasznie mna telepia emocje


to przeczytaj poniżej:

Cytat:
Atuś
Cytat:
Rybus
d***

lepiej z emocjami? :amasz:

Ate - Sob 10 Gru, 2011 00:36

cycus 8| w d*** 8|
rybenka1 - Sob 10 Gru, 2011 00:38

d*** ,do kogo to ? :dokuczacz:
Ate - Sob 10 Gru, 2011 00:39

i 8| ide spac

Masz racje Szymek...

Janioł - Sob 10 Gru, 2011 00:39

Ate napisał/a:
i ide spac
jak dojdziesz to napisz
Ate - Sob 10 Gru, 2011 00:41

rybenka1 napisał/a:
d*** ,do kogo to ? :dokuczacz:
w sumie mialam na mysli w d*** cycusia... Jezu, ja na tym forum zdurnialam do reszty :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: a mialam nadzieje , ze mi sie polepszy
Gonzo.pl - Sob 10 Gru, 2011 00:42

Co się polepszy, to się popieprzy :rotfl:
Ate - Sob 10 Gru, 2011 00:44

Rak nie czuje dzisiaj, nog zreszta tez, przemeblowalam 3 pokoje na glancus picus :skromny: poza tym, ze troche poplakiwalam, ale nikt nie widzial :roll:
szymon - Sob 10 Gru, 2011 00:45

Cytat:
Posty: 5553


jeszcze dwa posty

Ate - Sob 10 Gru, 2011 00:47

No dobra :skromny: , powiem prawde, zrobilam super 3 pokoje,dla moich chlopcow, odwalilam na cacy, jak dwoch starszych przyszlo z pracy to nie mogli uwierzyc, najmlodszy ciagle sie pytal kto do nas przyjedzie, nie mogl uwierzyc ze jego pokoj taki super. Jezu, po co ja Wam o tym mowie 8|
Flandria - Sob 10 Gru, 2011 00:48

Ate napisał/a:
przeciez widze, ze wykorzystal ten watek by Ci dolozyc,( wykorzystalby kazdy inny) rozumiem ze Ci przykro. Teraz sproboj postawic sie w mojej sytuacji.


czyli co? powinnam się poświęcić, przyjąć z pokorą wszelkie kopniaki, żebyś Ty nie czuła się niezręcznie? O to Ci chodzi, Ate?

Ate - Sob 10 Gru, 2011 00:53

:skromny:
cztery piatki
to wyjatki
a ze postow moich malo :lol:
w same piatki sie nie dalo
skromnam jakem cicha Ate
co czasami sobie placze,
przytulenia oczekuje
i slow prostych : Gratuluje

Ate - Sob 10 Gru, 2011 00:56

Flandra napisał/a:
Ate napisał/a:
przeciez widze, ze wykorzystal ten watek by Ci dolozyc,( wykorzystalby kazdy inny) rozumiem ze Ci przykro. Teraz sproboj postawic sie w mojej sytuacji.


czyli co? powinnam się poświęcić, przyjąć z pokorą wszelkie kopniaki, żebyś Ty nie czuła się niezręcznie? O to Ci chodzi, Ate?
:shock: nie, nie mowilam o Tobie ale o swojej postawie, Chodzilo mi o to bys wiedziala dlaczego nie opowiadam sie,po zadnej ze stron. Jak moglas w ogole pomyslec bym oczekiwala czegos tak glupiego od Ciebie? :shock:
Flandria - Sob 10 Gru, 2011 01:20

Ate napisał/a:
Chodzilo mi o to bys wiedziala dlaczego nie opowiadam sie,po zadnej ze stron. Jak moglas w ogole pomyslec bym oczekiwala czegos tak glupiego od Ciebie?

nie prosiłam Cie, żebyś opowiedziała się po jakiejkolwiek stronie. Ten "konflikt" powstał w głowie Rufia i niech sobie tam zostanie

być może źle zrozumiałam Twoje słowa
Ate napisał/a:
Stawiasz mnie w glupiej sytuacji

Ate napisał/a:
Teraz sproboj postawic sie w mojej sytuacji.

Doskonale rozumiem, że sytuacja jest niekomfortowa - chyba dla wszystkich, nie tylko dla Ciebie czy dla mnie.

pchor - Sob 10 Gru, 2011 15:20

Ate napisał/a:
robilam super 3 pokoje,dla moich chlopcow, odwalilam na cacy


i sama to zrobiłaś ???? Jezu ...
GRATULACJE ciężkiej pracy :szok:

Ate - Wto 13 Gru, 2011 18:32

no sama, a tera dogorywam, wiesz ja mam chore stawy, zeby fizycznie dac z czyms rade musze sie okropnie pompowac lekami przeciwbolowymi 8|
Ate - Wto 07 Lut, 2012 00:10

No i dzisiaj czuje sie jak mowi tytul watku 8| Mnie samej udaje sie odnalezc mase pozytywow z trzezwego zycia, to zycie jest takie piekne.. Nie bede pisala jak Kiwi z wykrzyknikami, ale jak ja Ja bardzo rozumiem, rozumiem ten zachwyt i zachlysniecie sie pieknem zycia..

Tym bardziej boli mnie, gdy widze ze ktos uderza twarza prosto w bloto, w sam srodek piekla. Jak doskonale znam to uczucie....

Nie potrafie przejsc obok, nie przejmowac sie, zrozumiec, ze jak sie samemu nie zechce przestac pic, to na nic, te najmadrzejsze slowa.

Jest mi przykro....


Swoja droga, osoba, ktora tak bardzo przejmowalam sie zaczynajac ten watek, ukonczyla terapie, teraz chodzi na uzupelniajaca, znalazla prace, i co najwaznijesze stala sie moja najwieksza konkurentka jesli chodzi o malowanie, podsunelam jej pomysl, ona go zrealizowala. Maluje jak szalona. A ja widze jak rodzi sie sie nowy czlowiek :) I to ma sens....

kas25 - Wto 07 Lut, 2012 00:16

mi też jest przykro i to bardzo Ate
Ate - Wto 07 Lut, 2012 00:24

Kas, mysle, ze odpowiednie, pelne empatii podejscie jest w stanie zdzialac cuda, i nie tylko swiadomosc ze ktos nas rozumie, ale ze tez jest obok, interesuje sie, troszczy... Po prostu jest... i ma nadzieje.. i wierzy... Osoby na dnie bardzo potrzebuja takiej deski ratunku.. Dobrze, by wiedzialy ze taka deska jest .A czy one same skorzystaja i zlapia wyciagnieta reke to juz zupelnie inna rzecz...
kas25 - Wto 07 Lut, 2012 00:29

to prawda. ktoś, całkiem niedawno, pomógł mi gdy byłam w podobnym stanie. nie wygrzebałabym się sama bez tej wiary i nadziei.
Ate - Wto 07 Lut, 2012 00:33

kas25 napisał/a:
to prawda. ktoś, całkiem niedawno, pomógł mi gdy byłam w podobnym stanie. nie wygrzebałabym się sama bez tej wiary i nadziei.
widzisz, Tobie ktos pomogl, ktos pomogl mnie i uwierzyl we mnie i tak sie kreci ta wdziecznosc, nigdy nie odda sie tego czlowiekowi ktory nam pomoc okazal, ale zawsze mozna to oddac pomagajac komus , kto akurat potrzebuje. Ja tam wierze , ze bedzie dobrze, mam ogromna wiare w ludzi :)
kas25 - Wto 07 Lut, 2012 00:36

Ate napisał/a:
mam ogromna wiare w ludzi


ja też :mgreen:

Ate - Wto 07 Lut, 2012 00:38

Dobra Kas, ide spac, jutro wczesnie musze wstac do dzieciakow..
Jutro tez ocieramy lzy Gabrze i kopa dajemy, stoi?

kas25 - Wto 07 Lut, 2012 00:41

umowa stoi. spokojnych snów
Ate - Wto 07 Lut, 2012 00:42

kas25 napisał/a:
umowa stoi. spokojnych snów
:buzki:
Wiedźma - Wto 07 Lut, 2012 01:31

kas25 napisał/a:
Ate napisał/a:
mam ogromna wiare w ludzi

ja też :mgreen:

To tak jak ja.
Niepoprawna - ciągle wierzę w CZŁOWIEKA.
I ciągle daję kolejne szanse, niczym żona współuzależniona.
Tyle, że ostatnio coraz częściej wychodzi mi bokiem :?
Bardzo bym nie chciała, by nadszedł taki dzień, gdy zwątpię...
Ale z drugiej strony - może wyszłoby mi to na zdrowie? :roll:

moonyain - Wto 07 Lut, 2012 08:20

Ja uważam, że można komuś próbować pomóc, ale w takim wypadku, że ta osoba wykazuje chociaż trochę chęci aby tą pomoc przyjąć. Tylko w takim wypadku.
Janioł - Wto 07 Lut, 2012 08:35

Ja napisze tak: nie chę pomagać pijącym , zwłaszcza w piciu a wytrzeżwiec za nich nie mogę , chcę natomiast wspomagać trzeźwiejących do których nasza bohaterka (Gabra) nie należy, głaskanie i prośby w jej przypadku powodują jedynie to że jest w kręgu zainteresowania i użalania się nad bidulką pijącą i moim zdaniem w ten sposób tylko pomaga się jej przedłużać pernamentny stan picia i pijanego myslenia
esaneta - Wto 07 Lut, 2012 08:41

Andrzej napisał/a:
chcę natomiast wspomagać trzeźwiejących do których nasza bohaterka (Gabra) nie należy


Choć reprezentuję konkurencyjna "branżę" podpisuje się Andzreju pod Twoim wpisem.
:okok:
Atka - sama napisałaś w wątku, że przykro Ci kiedy ktos cierpi - na ten moment, Twoja podopieczna jedynie ma klasyczne objawy chorobowe.
A ja mam wciąż w pamięci, jakie sobie kuku kiedys wyrządziłaś takim właśnie "cierpieniem za tych, którzy nie chcą" 8|

kas25 - Wto 07 Lut, 2012 09:11

ja uważam, że trochę nadziei i wiary w drugiego człowieka nigdy nie zaszkodzi. słowo, które uderza w leżącego człowieka - może i to bardzo.
espresso - Wto 07 Lut, 2012 09:14

Na pewno dobre słowa pomagają, poczucie, że są ludzie którym nasz los nie jest obojętny - bardzo!
Janioł - Wto 07 Lut, 2012 09:15

kas25 napisał/a:
może i to bardzo.
i o to chodzi by wreszcie wyrżnąć głupim , pijanym łbem o dno i zacząć trzeźwienie - młoda panno
yoytek - Wto 07 Lut, 2012 09:23

kas25 napisał/a:
ja uważam, że trochę nadziei i wiary w drugiego człowieka nigdy nie zaszkodzi. słowo, które uderza w leżącego człowieka - może i to bardzo.

Podam przykład może groteskowy, ale oddający nieco charakter pomocy.
Fakt autentyczny: Wiesz co robi się z tonącym? Trzeba go ogłuszyć, aby Cię nie pociągnął na dno.

kas25 - Wto 07 Lut, 2012 09:38

Andrzej, yoytek, nie wierzę w takie metody!!!
bez nadziei i wiary nikomu się nie uda podnieść. czasami wystarczy prosta ludzka rozmowa, by odnaleźć w sobie choć drobinki tej siły. to prawda, że później wszystko zależy od nas. każdy kto przeżywał swoje własne piekło, wie, że jedynym człowiekiem, który może nas stamtąd wyciągnąć, jesteśmy my sami.

Janioł - Wto 07 Lut, 2012 09:40

kas25 napisał/a:
bez nadziei i wiary nikomu się nie uda podnieść.
podnieśc się nie da jak się nie chce naprawdę spróbować , jak chcesz dotrzeć do pijanej Gabry ? i jaki jest tego skutek ?
Ate - Wto 07 Lut, 2012 09:41

Andrzej napisał/a:
i o to chodzi by wreszcie wyrżnąć głupim , pijanym łbem o dno i zacząć trzeźwienie - młoda panno
ale tak jak rozni sa ludzie tak rozne sa metody pomocy im.. nie mozna generalizowac.. ja sama jak tu wrocilam poprosilam Was, nie krzyczcie na mnie, nie dolujcie... pamietacie? Bo mnie wtedy zdolowaloby to jeszcze bardziej i autentycznie pewnie bym sie nachlala
kas25 - Wto 07 Lut, 2012 09:43

Ate napisał/a:
pamietacie? Bo mnie wtedy zdolowaloby to jeszcze bardziej i autentycznie pewnie bym sie nachlala


ja mam podobnie. więc próbuję tylko przekazać Gabrze że jest ktoś kto w nią wierzy.

pterodaktyll - Wto 07 Lut, 2012 09:44

Ate napisał/a:
jak rozni sa ludzie tak rozne sa metody pomocy im..

Jest tylko jeden mały szczegół. Pomóc można tylko temu, kto o tę pomoc prosi. "uszczęśliwianie" na siłę zazwyczaj przynosi skutek odwrotny do zamierzonego........

Ate - Wto 07 Lut, 2012 09:46

pterodaktyll napisał/a:
Ate napisał/a:
jak rozni sa ludzie tak rozne sa metody pomocy im..

Jest tylko jeden mały szczegół. Pomóc można tylko temu, kto o tę pomoc prosi. "uszczęśliwianie" na siłę zazwyczaj przynosi skutek odwrotny do zamierzonego........
tak Ptero, swieta racja, ja odczytuje Gabre jako jeden ogromny krzyk o pomoc, jest to bardzo zrozpaczona dziewczyna.. tak Ja odbieram
Janioł - Wto 07 Lut, 2012 09:48

Ate napisał/a:
jest to bardzo zrozpaczona
nie mniej pijana przynajmniej w myśleniu i artykulowaniu emocji
Ate - Wto 07 Lut, 2012 09:52

ok, to teraz co, polozyc krzyzyk, powiedziec idz sie zapij na smierc???? Olac, odwrocic sie??? Przeicez tak sie nie postepuje wobec drugiego czlowieka...
pterodaktyll - Wto 07 Lut, 2012 09:54

Ate napisał/a:
ja odczytuje Gabre jako jeden ogromny krzyk o pomoc

Ja niestety nieco inaczej. Tak własnie "działa" net. Każdy czyta z niego to, co chce przeczytać. Pomocy w tym wirtualnym sensie chyba już bardziej nie da się jej udzielić. W jaki sposób? Jesli przejrzysz jej temat, to piętrzą sie tam stosy dobrych rad od innych alkoholików, którzy już oberwali po grzbiecie za "targowanie się" z chorobą. I co z tego wynika? Kolokwialnie mówiąc g***o.........kobieta powtarza, mimo tych wszystkich rad, dokładnie te same głupoty, które robiliśmy my, w okresie picia. Ja tu widzę co innego. Nie krzyk o pomoc ale paniczny lęk przed podjęciem wreszcie decyzji, bo komfort picia to już zdaje się szlag trafił a konsekwencje zaprzestania wywołują taki lęk i obawy, że można do niej w tej chwili gadac jak do słupa. skutek będzie ten sam dopóki nie wytrzeźwieje na tyle, żeby zacząć logicznie myśleć. To tak pokrótce ja to widzę

espresso - Wto 07 Lut, 2012 09:54

też myślę, że te ciepłe słowa pomagają, a Gabra woła o pomoc... może jej to jednak pomoże zrozumieć.
Ate - Wto 07 Lut, 2012 10:01

Ptero,a ja widze Jej ogromny sukces ze potrafila tak dlugo nie pic, i to pokazalo ze jednak cos tam dociera.. Widze tez ogromne pozytywne zmiany w sposobie jej myslenia.. nie mowie o tym co mowi gdy jest narabana.. Zrobila wielki krok do przodu...mimo obecnego zapicia.. I wlasnie dlatego wierze, ze Gabra sie podniesie.. spadly jej klapki z oczu...a ze teraz znow sie potknela, nie znaczy ze juz nigdy nie wstanie.
pterodaktyll - Wto 07 Lut, 2012 10:07

Ate napisał/a:
. Zrobila wielki krok do przodu...mimo obecnego zapicia.. I wlasnie dlatego wierze, ze Gabra sie podniesie.. spadly jej klapki z oczu...a ze teraz znow sie potknela, nie znaczy ze juz nigdy nie wstanie.

a czy ja w jakis sposób to neguję? Możesz ewent. wskazać w którym miejscu? Odnoszę się jedynie do tego co jest "tu i teraz" a co ona zrobi jak wytrzeźwieje? Jeden Boh wie.......... :bezradny:

Ate - Wto 07 Lut, 2012 10:08

pterodaktyll napisał/a:
a czy ja w jakis sposób to neguję? Możesz ewent. wskazać w którym miejscu?
nie moge, poniewaz mowilam o tym co widze ja, a nie Ty.
pterodaktyll napisał/a:
Odnoszę się jedynie do tego co jest "tu i teraz"
a ja staram sie odniesc do calosci...
pterodaktyll - Wto 07 Lut, 2012 10:10

Ate napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Odnoszę się jedynie do tego co jest "tu i teraz"
a ja staram sie odniesc do calosci...

A ona i tak zrobi jak zechce...........

esaneta - Wto 07 Lut, 2012 10:11

Ate napisał/a:
sukces ze potrafila tak dlugo nie pic

Jesteś tego pewna Atka?

Ate - Wto 07 Lut, 2012 10:18

esaneta napisał/a:
Ate napisał/a:
sukces ze potrafila tak dlugo nie pic

Jesteś tego pewna Atka?
nie, jesli nie widze kogos 24 godziny na dobe w realu oczywiscie ze nie moge byc pewna na 100%, ale wychodze z zalozenia ze Gabra jest szczera

pterodaktyll napisał/a:
A ona i tak zrobi jak zechce...........
zgadza sie, wazne zeby nie byla w tym sama, gdy sie bedzie dzwigac z podlogi, bo wierze ze to nastapi ,a jak nie, to ogromna szkoda....
esaneta - Wto 07 Lut, 2012 10:31

Powiem tak, może trochę to moje stanowisko w wątku Gabry ostracyzmem trąca, ale jesli Wytrzeźwieje (dużego W uzyłam tu celowo) i poprosi o pomoc, bo np. straci dach nad głową, to uzyczę jej u siebie łóżka.
Póki co nie widze prosby o pomoc, tylko kopanie się z koniem.
I tym postem wypisuje sie z tematu naszej maskotki forumowej.

Żeglarz - Wto 07 Lut, 2012 10:45

Ate napisał/a:
wychodze z zalozenia ze Gabra jest szczera

A co z systemem iluzji i zaprzeczeń?
Czy u czynnie uzależnionej osoby mozna mówić o szczerości?
Może można, ale za tą szczerością i tak siedzi system iluzji i zaprzeczeń.
Teraz jest szczera, za chwilę już manipuluje sobą i innymi.

rufio - Wto 07 Lut, 2012 10:48

Ate miło wiedzieć , ze masz jeszcze w sobie tyle empatii dla bliźnich ale proszę zostaw jej trochę dla zwierząt ( psów i kotów ) tu możesz być pewna , ze oddadzą jej Ci tyle samo lub nawet więcej .
Ate proszę szanuj Siebie - chwalebne jest to , że czujesz troskę ale czy ta troska trafia pod odpowiednia strzechę ? Jesteś z gatunków tych którzy jak się w coś angażują to całym jestestwem nie bacząc na to , że sama na tym możesz ucierpieć . Skalkuluj na zimno czy to da jakieś wyniki ?
Bo tracenie energii jest niezdrowe dla ciała a tym bardziej dla ducha - jeżeli ta energia idzie w komin .

pterodaktyll - Wto 07 Lut, 2012 10:50

Ate napisał/a:
wychodze z zalozenia ze Gabra jest szczera

Gabra może i szczera jest ale w tej chwili to przemawiają przez nią mechanizmy pijanego myslenia a więc jest mało wiarygodna w tym co mówi..........
Ate napisał/a:
wazne zeby nie byla w tym sama,

Jeżeli tylko zechce i poprosi o pomoc to sądzę, że w tej Wa-wie znajdzie się cały legion chętnych do pomocy. O popatrz.........
esaneta napisał/a:
jesli Wytrzeźwieje (dużego W uzyłam tu celowo) i poprosi o pomoc, bo np. straci dach nad głową, to uzyczę jej u siebie łóżka

Czy nie jest to konkretna pomoc?
Ate napisał/a:
wierze ze to nastapi ,a jak nie, to ogromna szkoda.

Na pewno tak, ale to jej życie i jej wybory. Nic tu nie zmienisz poza użalaniem się nad kimś kto na obecną chwilę w ogóle Twojej pomocy nie chce. Piszę z całą premedytacją nie chce, bo przecież w innym wypadku już dawno posłuchałaby tego wszystkiego co do niej mówisz i nie tylko Ty. Takie to już to życie jest...........

Ate - Wto 07 Lut, 2012 10:50

Zeglarz dobra, ale tak to w sumie nie powinno sie z zadnym alkoholikiem w ogole rozpoczynac rozmowy??? Wybieram opcje ze jest szczera w wyrazaniu emocji, w relacji z tego co sie dzieje.. jesli zaloze ze klamie dialog traci jakikolwiek sens.
Praca nad emocjami przyjdzie na terapii, mnie chodzi o to zeby do chwili rozpoczecia terapii nie czula sie opuszczona i samotna

Ate - Wto 07 Lut, 2012 10:51

Rozumiem co masz na mysli Ptero.
Żeglarz - Wto 07 Lut, 2012 10:52

Ate napisał/a:
wazne zeby nie byla w tym sama, gdy sie bedzie dzwigac z podlogi

Tak, ale rola innych wg mnie powinna się ograniczyc wyłacznie do "kibicowania". Każda inna forma pomocy będzie oddziaływać na szkodę.

Zachęcam do ponownego przeczytania "Zaczarowanego koła zaprzeczeń". Tekst jest tutaj: http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=52559#52559

Żeglarz - Wto 07 Lut, 2012 10:57

Ate napisał/a:
jesli zaloze ze klamie dialog traci jakikolwiek sens.

Niestety, z moich doświadczeń (niedużych) wynika, ze z osoba czynnie uzależnioną dialog na temat jej uzależnienia jest bezsensu.

pterodaktyll - Wto 07 Lut, 2012 11:00

Żeglarz napisał/a:
z moich doświadczeń (niedużych) wynika, ze z osoba czynnie uzależnioną dialog na temat jej uzależnienia jest bezsensu.

obawiam sie, że masz absolutną rację, pamiętając o swoich woltach myślowych w tym zakresie............

Żeglarz - Wto 07 Lut, 2012 11:00

esaneta napisał/a:
jesli Wytrzeźwieje (dużego W uzyłam tu celowo) i poprosi o pomoc, bo np. straci dach nad głową, to uzyczę jej u siebie łóżka

Anetko, uważaj bo zaraz będziesz miała cały legion pod swoimi drzwiami i się nie opędzisz :wysmiewacz:
A każdy z nich udowodni Ci na swój sposób swoje duże W.

Ate - Wto 07 Lut, 2012 11:00

Przeciez wszyscy tutaj na tym forum , poza wspoluzaleznionymi rozpoczynali od dialogu z drugim czlowiekiem, zawsze, nie ma wyjatkow.
Żeglarz - Wto 07 Lut, 2012 11:03

Ate napisał/a:
rozpoczynali od dialogu z drugim czlowiekiem

Tak, ale istotny jest kierunek dialogu. I jego forma.

pterodaktyll - Wto 07 Lut, 2012 11:05

Żeglarz napisał/a:
Ate napisał/a:
rozpoczynali od dialogu z drugim czlowiekiem

Tak, ale istotny jest kierunek dialogu. I jego forma.

Sorry ale to nie jest na razie żaden dialog. To "odbijanie piłeczki"

rufio - Wto 07 Lut, 2012 11:05

Nie Ate na poczatku był zawsze monolog - nasz monolog do przychodzacych (wiem cos o tym ) dopiero po pewnym czasie jeżeli nasz monolog przebił sie przez mur iluzji zaczynał sie dialog - ale te osoby które rozpoczynały dialog - CHCIAŁY - i SŁYSZAŁY - ROZUMIAŁY co sie do nich mówi .
Ate - Wto 07 Lut, 2012 11:09

rufio napisał/a:
Nie Ate na poczatku był zawsze monolog - nasz monolog do przychodzacych (wiem cos o tym ) dopiero po pewnym czasie jeżeli nasz monolog przebił sie przez mur iluzji zaczynał sie dialog - ale te osoby które rozpoczynały dialog - CHCIAŁY - i SŁYSZAŁY - ROZUMIAŁY co sie do nich mówi .
tak, ale nastepuje taki moment ze sie CHCE - SLYSZY -ROZUMIE, my sami tutaj jestemy tego przykladem, a wszystko bylo oparte na dialogu z drugim czlowiekiem.
Dobra, mysle ze tak naparwde mamy na mysli to samo

kas25 - Wto 07 Lut, 2012 11:19

Ate napisał/a:
oparte na dialogu z drugim czlowiekiem


Ate chyba jeszcze trochę poczekamy bo Gabra na razie nie za bardzo chce rozmawiać :bezradny:

Ate - Wto 07 Lut, 2012 11:23

kas25 napisał/a:
Ate napisał/a:
oparte na dialogu z drugim czlowiekiem


Ate chyba jeszcze trochę poczekamy bo Gabra na razie nie za bardzo chce rozmawiać :bezradny:
no widze 8|
pterodaktyll - Wto 07 Lut, 2012 11:26

kas25 napisał/a:
chyba jeszcze trochę poczekamy bo Gabra na razie nie za bardzo chce rozmawiać

A przecież mieszkacie w jednym mieście. Tak mi się zdaje.......co za problem spotkać się i porozmawiać.............no jeden jest............potrzeba chęci z obu stron..............

Wiedźma - Wto 07 Lut, 2012 11:30

pterodaktyll napisał/a:
co za problem spotkać się i porozmawiać

Ja bym w tym przypadku zalecała ostrożność.
Nie bez powodu ktoś zgłasza do prokuratora groźby karalne... :/

rufio - Wto 07 Lut, 2012 11:31

pterodaktyll napisał/a:
problem spotkać się i porozmawiać.

No pare osób chciało i sie spotkało i mocno za to zapłaciło . Bo wirtualny a rzeczywisty - to juz inna bajka .

kas25 - Wto 07 Lut, 2012 11:32

pterodaktyll napisał/a:
A przecież mieszkacie w jednym mieście.


tak zgadza się ;)

pterodaktyll - Wto 07 Lut, 2012 11:37

Wiedźma napisał/a:
Nie bez powodu ktoś zgłasza do prokuratora groźby karalne..

Wiem o czym mówisz, ale wiem też, że takie spotkanie raczej nie dojdzie do skutku, bo jak już napisałem, potrzebna jest chęć obydwóch stron.

kas25 - Wto 07 Lut, 2012 11:42

jest sporo osób z Warszawy. Gabrysiu myślę, że jak będziesz tylko potrzebowała spotkania to nie jedna osoby zaproponuje Ci rozmowę :pocieszacz:

nie jesteś sama. nie odrzucaj tego.

cool - Wto 07 Lut, 2012 11:43

rufio napisał/a:
No pare osób chciało i sie spotkało i mocno za to zapłaciło . Bo wirtualny a rzeczywisty - to juz inna bajka .

Witajcie bardzo emocnująca duskusja popoieram cytat z własnego doświadczenia jak zapiłem w 2008 roku zostałem sam i to bylo dobre. wtedy to dopiero zrozumiałem ze to ja i tylko ja odpowiadam jakie życie wybieram czy warto pić alko.
musiałem dojrzeć i po ponad miesiecznym ciągu pujść jak zbity pies prosić ludzi o pomoc .a też chciałem pomagać znajomym co pili alko. morzna pomagać takim ludziom ale jest jedno ale , muszą być trzeźwi inaczej niedotrze pozdrawiam

rufio - Wto 07 Lut, 2012 11:45

kas25 napisał/a:
nie jedna osoby zaproponuje Ci rozmowę

dsv5gh dsv5gh Kaska to dlaczego czekasz ?

grzesiek - Wto 07 Lut, 2012 11:45

Ate napisał/a:
rufio napisał/a:
Nie Ate na poczatku był zawsze monolog - nasz monolog do przychodzacych (wiem cos o tym ) dopiero po pewnym czasie jeżeli nasz monolog przebił sie przez mur iluzji zaczynał sie dialog - ale te osoby które rozpoczynały dialog - CHCIAŁY - i SŁYSZAŁY - ROZUMIAŁY co sie do nich mówi .
tak, ale nastepuje taki moment ze sie CHCE - SLYSZY -ROZUMIE, my sami tutaj jestemy tego przykladem, a wszystko bylo oparte na dialogu z drugim czlowiekiem.
kas25 napisał/a:
chyba jeszcze trochę poczekamy bo Gabra na razie nie za bardzo chce rozmawiać

na razie to ona chce tylko dostawać, nie daje nic od siebie, a to co daja jej inni ,nie potrafi wykorzystać.
chce nie pić ,ale pije
chce się leczyć,ale pije
chce pracy,ale pije
do póki nie okaże pokory nic nie zrobi. Teraz buta ,złość, arogancja i pewność,że wszystko jej się należy niszczy jej życie.
Widocznie lawina niepowodzeń,którą już zaczęła musi uderzyć z ogromną siłą,by zobaczyła gdzie jest jej miejsce.
Dialog z trzeźwą osobą to nie tylko wymiana zdań,ale rozumowanie co druga strona mówi i przyswajanie tego do siebie, ona rozmawia,ale nie wie o czym, a wszystkie rady
uważa za złośliwości.

yoytek - Wto 07 Lut, 2012 11:47

Moim zdaniem osoba, o której mowa jest po prostu nieprzewidywalna
(mam nadzieję, że admin zezwoli na linki do innego alkoforum w imię tzw. wyższej konieczności):
http://www.alkoholizm.com...r=asc&start=520
Czasem współuzależnione porównują życie z alkoholikiem do wulkanu- to chora, niestabilna sytuacja.
Na innym forum czytałem podobną historię (jest tak samo arogancka) i tam osoba opłaca terapię ze swoich zarobków.

kas25 - Wto 07 Lut, 2012 11:51

rufio napisał/a:
Kaska to dlaczego czekasz ?


ja mam z kim rozmawiać :luzik:

rufio - Wto 07 Lut, 2012 11:55

Yoyotek to teraz masz blank przerabane - :wysmiewacz:

Kaska jak to z kim ? Z Gabrą .

Janioł - Wto 07 Lut, 2012 11:55

kas25 napisał/a:
rufio napisał/a:
Kaska to dlaczego czekasz ?


ja mam z kim rozmawiać :luzik:
niesienie posłania to jeszcze nie ten etap, teraz czas na niesienie głaskania
Ate - Wto 07 Lut, 2012 11:58

kas25 napisał/a:
Gabrysiu myślę, że jak będziesz tylko potrzebowała spotkania to nie jedna osoby zaproponuje Ci rozmowę :pocieszacz:

nie jesteś sama. nie odrzucaj tego.
mysle ze Gabra nie czyta tego watku. trzeba by napisac u niej
pterodaktyll - Wto 07 Lut, 2012 12:00

Ate napisał/a:
mysle ze Gabra nie czyta tego watku.

Ja myśłę, że ona już przestała czytać ze zrozumieniem co się do niej pisze.......szkoda Twojego wysiłku Ate. ........

kas25 - Wto 07 Lut, 2012 12:00

rufio napisał/a:
Kaska jak to z kim ? Z Gabrą .


Andrzej napisał/a:
niesienie posłania to jeszcze nie ten etap, teraz czas na niesienie głaskania


pozwólcie, że sama zdecyduję o tym z kim będę rozmawiała, o czym i kiedy.

yoytek - Wto 07 Lut, 2012 12:07

rufio napisał/a:
Yoyotek to teraz masz blank przerabane - :wysmiewacz:

Kaska jak to z kim ? Z Gabrą .

Nie należę do bojaźliwych. :)
Poza tym umiejętnie korzystam z opcji ignoruj osobę/ ignoruj wątek.

Wiedźma - Wto 07 Lut, 2012 12:27

Ate napisał/a:
mysle ze Gabra nie czyta tego watku. trzeba by napisac u niej

Czytała.

Ate - Wto 07 Lut, 2012 12:31

pterodaktyll napisał/a:
..szkoda Twojego wysiłku Ate. ........
8|
Masakra - Wto 07 Lut, 2012 12:38

rufio napisał/a:
Kaska to dlaczego czekasz

a Co niby ona moze powiedziec Gabrze? Sama robi po swojemu i jeszcze ma czas. Nie sadzisz, ze to troche pachnialoby hipokryzja jakby zaczela namawiac Gabre na terapie? 8|

kas25 - Wto 07 Lut, 2012 12:40

Masakra napisał/a:
a Co niby ona moze powiedziec Gabrze?


tak nie mam do tego prawa. dlatego nie mówię. ale szkoda mi dziewczyny i smutno mi że musi przez to przechodzić.

cool - Wto 07 Lut, 2012 12:50

kas25 napisał/a:
ale szkoda mi dziewczyny i smutno mi że musi przez to przechodzić.

każdego szkoda jak zapija 8| ale to Gabra podjeła decyzje i sama musi dorosnąć do decyzji aby wrócić do trzeźwych.trzeba dać ludziom popić skoro nie osiągneli swojego dna ??????? wtedy dopiero można docenić trzeźwe życie nawet jak jest trudno

Masakra - Wto 07 Lut, 2012 12:55

kas25 napisał/a:
tak nie mam do tego prawa.
masz prawo, nie dramatyzuj bo zaraz powiesz, ze na Ciebie napadam :roll:
kas25 napisał/a:
ale szkoda mi dziewczyny i smutno mi że musi przez to przechodzić.
Ty jestes w dokladnie takim samym polozeniu i dokladnie tak samo nie chcesz tego zmienic. Nawet tak samo stracilas prace... Wez wiec z tego nauczke, jesli nie widzisz u siebie to na pewno widzisz u niej i zrob cos dla siebie pierw a potym dla innych. Inna kolejnosc nie ma szansy powodzenia
kas25 - Wto 07 Lut, 2012 13:08

Masakra napisał/a:
Ty jestes w dokladnie takim samym polozeniu i dokladnie tak samo nie chcesz tego zmienic. Nawet tak samo stracilas prace... Wez wiec z tego nauczke, jesli nie widzisz u siebie to na pewno widzisz u niej i zrob cos dla siebie pierw a potym dla innych. Inna kolejnosc nie ma szansy powodzenia


to prawda, choć zmieniam swoje życie. a to że zajmuję się sobą nie musi oznaczać, że będę przechodzić obojętnie obok osoby, która cierpi.

yoytek - Wto 07 Lut, 2012 13:09

W moim przypadku nikt nie mógł przewidzieć co mi pomoże, taki byłem zakręcony. Coś się zadziało, a do dziś tak na 100% nie wiem co to było, że odeszła obsesja picia. Dopowiem, że osoby które nie głaskały mnie po głowie niejednokrotnie wniosły bardzo ważne elementy do mojej trzeźwości. Choć zdaję sobie sprawę, że niekiedy cierpienie jest trudne do udźwignięcia.
Masakra - Wto 07 Lut, 2012 13:13

kas25 napisał/a:
choć zmieniam swoje życie. a to że zajmuję się sobą nie musi oznaczać
Ty nadal robisz po swojemu i powielasz dalej swoj schemat. Stawiasz warunki i nie sluchasz tego co Ci przez ponad 100 stron Twoich tematow podpowiadaja inni. Dlatego za kazdym razem konczy sie tak samo. Ja nie twierdze, ze Ty nic nie robisz, bo tego nie wiem ale wiem ze nie robisz rzeczy najwazniejszej w swej chorobie- nie leczysz jej a bez tego to sobie mozesz dalej myslec ze cos zmieniasz. Az dziwne, ze po tylu wpadkach nadal nie widzisz zadnych nieprawidlowosci (chociaz to tez charakterystycnze dla alkohlizmu)


kas25 napisał/a:
nie musi oznaczać, że będę przechodzić obojętnie obok osoby

a w ktorym momencie ktos Ci napisal, ze masz przechodzic obojetnie? To niesa ataki na Twoja osobe a jedynie sugestie ze warto zaczynac od siebie, a co Ty z nimi zrobisz to Twoja sprawa

I tak na koniec jeszcze jedno Kaska- Ty mnie nie nabierzesz na swoje numery bo ja robilem dokladnie tak samo (choc nieswiadomie) Latwiej jest zajmowac sie innymi zeby odwracac uwage od siebie i samemu uslyszec to co nas uspakaja zeby miec nadzieje ze tym razem jakos sie uda bez podjecia krokow z naszej strony... To ja Ci powiem juz ze sie nie uda.

pchor - Wto 07 Lut, 2012 13:13

Cytat:

to prawda, choć zmieniam swoje życie. a to że zajmuję się sobą nie musi oznaczać, że będę przechodzić obojętnie obok osoby, która cierpi.


no i super Gabi szczególnie się ucieszy jak do niej do domu pójdziesz zamiast pić do kompa będzie mogła pić do ciebie :) i jeszcze cię po piwko pogoni ... poznałem ją troszkę i zapewniam cię że ona cię zje i wypluje - tak skończy się twoje pomagactwo ... powodzenia jednak bo to krucjata godna Syzyfa pytanie po co to robisz ? może zwykłe odwracanie uwagi się wkrada :roll:

Masakra - Wto 07 Lut, 2012 13:17

pchor napisał/a:
może zwykłe odwracanie uwagi się wkrada

Dokladnie. To samo napisalem post wyzej. Tylko jest w zlym miejscu bo tutaj te sztuczki nie przejda. A jak ktos zwroci uwage, to zawsze mozna zrobic z siebie ofiare przeciez i udac dobra dusze ratujaca swiat, ktora zli alkoholicy probuja atakowac bez powodu. Normalnie masakra :mgreen:

Ate - Wto 07 Lut, 2012 13:18

pchor napisał/a:
może zwykłe odwracanie uwagi się wkrada :roll:
nie kombinuj :) nie wiedzialam ze takie cyrki wyprawiaja sie u Jobael, jestem z lekka zszokowana :/


o mamo, to napisala Kas25, nie ja, no widzicie, rzuca mi sie na mozg z niewyspania :lol:

kas25 - Wto 07 Lut, 2012 13:18

przemyślę to. dziękuję.
pchor - Wto 07 Lut, 2012 13:21

Ate napisał/a:
cyrki wyprawiaja sie u Jobael,
" u Jobael" nie wyprawia się żadnych cyrków tylko Gabra od listopada troluje ... ja tam nie wierzę w jej żadne słowo. Też chciałem jej pomóc a w zamiana za to musiałem zmienić numer telefonu ...
Masakra - Wto 07 Lut, 2012 13:21

Myslenie akurat jest Twoim wrogiem. Ty doskonale wiesz juz co powinnas zrobic. Myslac ze swoimi mechanizmami zawsze wymyslisz tak zeby nic nie robic izeby sie nachlac. Niestety tak to dziala. Dlatego zasuwaj na terapie, tam nie gryza
cool - Wto 07 Lut, 2012 13:22

yoytek napisał/a:
że osoby które nie głaskały mnie po głowie niejednokrotnie wniosły bardzo ważne elementy do mojej trzeźwości. Choć zdaję sobie sprawę, że niekiedy cierpienie jest trudne do udźwignięcia.


ja np.w pierwszym momencie jak kazali iść dalej PIĆ ja zuporem maniaka ich słuchaŁem piłem dalej az do momentu że nieumiejąc poradzić sobie z przymusem picia w wigilje pojechałem na detoks a dodatowa aby zaprzestać picia nastepnie 10 tygodni oddziału zmkniętego dopiero mi pomoglo niemówiąc ile kąsekwecji zostało nawet do tej pory ale to było i teraz się ciesze trzeźwością ;)

Ate - Wto 07 Lut, 2012 13:24

pchor napisał/a:
" u Jobael" nie wyprawia się żadnych cyrków tylko Gabra od listopada troluje
pewnie wyrazilam sie niejasno, chodzilo mi o cyrki wyprawiane przez Gabre :/
kas25 - Wto 07 Lut, 2012 13:28

Masakra napisał/a:
Myslenie akurat jest Twoim wrogiem. Ty doskonale wiesz juz co powinnas zrobic.


dzięki. naprawdę mi dzisiaj pomogłeś.

Masakra - Wto 07 Lut, 2012 13:29

i co zamierzasz z tym zrobic?
kas25 - Wto 07 Lut, 2012 13:33

zadzwonię dzisiaj i umówię się na terapię. mam tez nadzieje, że Gabrysia trafi w piątek do swojej poradni.
Masakra - Wto 07 Lut, 2012 13:39

kas25 napisał/a:
zadzwonię dzisiaj i umówię się na terapię.

Ja ci powiem ze swojego doswiadczenia ze tez bylem umowiony... na poniedzialek, a ze przed tym byla jeszcze sobota i niedziela to wpadlem w ciag. Takich rzeczy sie nie odklada bo wtedy latwo spoczac na laurach "umowilem sie to sie ode mnie odwala a do tego poniedzialku wytrzymam i pojde i bedzie dobrze" I tutaj u mnie wystapilo spoczecie na laurach bo mialem poczucie ze cos zrobilem i ze juz bedzie dobrze... Rozum alkoholika jest w stanie go przechytrzyc na milion sposobow takze moja sugesita jest taka zeby isc od razu z miejsca tu i teraz. (nie od jutra czy od poniedzialku ale wlasnie teraz). Wiadomo ze od razu i tak pewnie nie przyjma ale ide dzis i umawiam sie na najblizszy termin. A jesli musze poczekac to ide na meeting bo przeciez chce nie pic i wiem ze alkohol jest silniejszy bo przeciez nie raz przekonalem sie ze mnie przechytrzyl, ze sobie obiecywalem ze sie nie napije a sie nachlalem nie wiem nawet jak i kiedy.
Powodzenia Kaska i pamietaj, ze czas itak zweryfikuje wszystko. Mimo wszystko wierze w Ciebie, ze tym razem tam dotrzesz... ale zadnych oczekiwan co do tego nie mam wszak to Twoje zycie

gabra - Wto 07 Lut, 2012 13:58

kas25 napisał/a:
wonię dzisiaj i umówię się na terapię. mam tez nadzieje, że Gabrysia trafi w piątek do swojej poradni


To nie poradnia tylko rozmowa z terapeuta na odwyku

gabra - Wto 07 Lut, 2012 14:05

Ate napisał/a:
pewnie wyrazilam sie niejasno, chodzilo mi o cyrki wyprawiane przez Gabre


Nie pisze u Jobel od listopada.

gabra - Wto 07 Lut, 2012 14:08

Ate napisał/a:
nie kombinuj nie wiedzialam ze takie cyrki wyprawiaja sie u Jobael, jestem z lekka zszokowana


jakie cyrki jak nic złego nie robie

gabra - Wto 07 Lut, 2012 14:14

Cytat:
u Jobael" nie wyprawia się żadnych cyrków tylko Gabra od listopada troluje ... ja tam nie wierzę w jej żadne słowo. Też chciałem jej pomóc a w zamiana za to musiałem zmienić numer telefonu ...


Nr nie zmieniłes bo jest aktywny

gabra - Wto 07 Lut, 2012 14:30

Moja koleżanka z pracy podejrzewała mnie o alkoholizm napisała mi to w smsie wczoraj. Przyszłam w Grudniu parę razy na kacu i się musiała zorientować. Udawała moja koleżanke jak to mnie lubi a teraz odwróciła się ode mnie tacy są ludzie
Jonesy - Wto 07 Lut, 2012 14:33

Hahah, a co miała robić? Pożyczyć kasiurki nieco na puszkę lub dwie?
Schłodzić piwko na kaca, jak się pojawisz?
Kryć cię z robotą jak nie wyrabiasz?
Czy robić za Ciebie jak chlejesz lub kaca leczysz?

A jaką Ty jesteś koleżanką? Można na tobie polegać w pracy? Myślisz że lubienie kogoś to tolerowanie jak jest nachlany albo skacowany???

gabra - Wto 07 Lut, 2012 14:38

Jonesy napisał/a:
Kryć cię z robotą jak nie wyrabiasz?


Nie .cały Styczen nie piłam i solidnie pracowałam

gabra - Wto 07 Lut, 2012 14:44

pchor napisał/a:
to prawda, choć zmieniam swoje życie. a to że zajmuję się sobą nie musi oznaczać, że będę przechodzić obojętnie obok osoby, która cierpi.



Jak mozesz mi pomoc

Jonesy - Wto 07 Lut, 2012 15:47

gabra napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Kryć cię z robotą jak nie wyrabiasz?


Nie .cały Styczen nie piłam i solidnie pracowałam


Nie ma najmniejszego znaczenia co robiłaś przez miesiąc skoro znowu pijesz i będziesz przychodzić do pracy na kacu. Nawet gorzej, bo dajesz powody do zaufania i zaraz je odbierasz. Czyli wprowadzasz niezły chaos, bo powiem Ci szczerze, że pracując z kimś, kto ma kompletnie w du*** pracę, uczysz się w końcu robić jego robotę. I jak to zaakceptujesz, to jakoś praca idzie. Ale jak ktoś 3 miesiące popije, potem popracuje, potem popije i w kółko, to rozwolnienia można dostać od tego co najmniej.

Tak Ci źle było przez ten miesiąc gdy byłaś trzeźwa?

yuraa - Wto 07 Lut, 2012 15:55

gabra napisał/a:
cały Styczen nie piłam i solidnie pracowałam

a co to jest cały miesiąć ? jeden miesiąc i już chciałaś by wszyscy pomysleli:
solidny pracownik
ja po kilku latach jak wracałem z urlopu to widziałem że oglądają mnie czy aby nadal trzeźwy

rufio - Wto 07 Lut, 2012 16:28

gabra napisał/a:
Nie pisze u Jobel od listopada.

Juz nie wiem smac sie czy płakac a może totalnie Cie olac i chyba tak zrobię
Ty która wszystkim dookoła zarzucasz kłamstwo - Ty to dopiero kłamiesz ale co sie dziwic alkohol pustoszy pamięc . Ostatni Twój post u Jolki w dniu dzisiejszym o godz. 10.30 teraz to jestes Sabrina - a byłas -
- Zaginiona
- Riki
- Abstynentka
- Mądra
- baska 33

prsk

Ate - Wto 07 Lut, 2012 16:58

gabra napisał/a:
Ate napisał/a:
pewnie wyrazilam sie niejasno, chodzilo mi o cyrki wyprawiane przez Gabre


Nie pisze u Jobel od listopada.
mowisz prawde?
rufio - Wto 07 Lut, 2012 17:04

Prawda to rzecz ogólnie pomijana
Nie na zawsze jest nam dana

gabra - Wto 07 Lut, 2012 17:32

rufio napisał/a:
post u Jolki w dniu dzisiejszym o godz. 10.30 teraz to jestes Sabrina - a byłas -



Jaka jolka ?

rufio - Wto 07 Lut, 2012 17:35

:zemdlala: zvx54gs
jobael - Wto 07 Lut, 2012 19:18

rufio napisał/a:
gabra napisał/a:
Nie pisze u Jobel od listopada.

Juz nie wiem smac sie czy płakac a może totalnie Cie olac i chyba tak zrobię
Ty która wszystkim dookoła zarzucasz kłamstwo - Ty to dopiero kłamiesz ale co sie dziwic alkohol pustoszy pamięc . Ostatni Twój post u Jolki w dniu dzisiejszym o godz. 10.30 teraz to jestes Sabrina - a byłas -
- Zaginiona
- Riki
- Abstynentka
- Mądra
- baska 33

prsk

Uzupełnię:
sama
sama1
szalona
szalona1
G1
abstynentka
madra
baska33
riki
zaginiona
sabrina

oraz trzy inne, które wraz z postami w kosmos posłałam.
Ja także nie wiem, czy śmiać się czy płakać.
Ogłaszam bezsilność w tym zakresie, bowiem jest to walka z wiatrakami.
Gabra za każdym razem do rejestracji ma inny adres mailowy, korzysta z proxy, a także zmiennego IP.
Co mogę blokuję, kasuję, zbieram z wątków jej posty i gromadzę w jednym wątku.

Mam Jej serdecznie dosyć! :(

Pozdrawiam wszystkich.

yoytek - Wto 07 Lut, 2012 19:38

Dodam, że Gabra była pierwszą osobą ignorowaną na tym forum i... nie zawiodła mnie intuicja alkoholika. Coś zgrzytało w jej pisaniu.
Ate - Wto 07 Lut, 2012 19:45

No i co teraz Gabra; tutaj tez tak zamierzac sie zachowywac? 8|
pchor - Wto 07 Lut, 2012 19:50

Daj jej nr telefonu to Ci pokaze co potrafi ... moim zdaniem to juz nie jest alkoholizm tylko o wiele powazniejsza choroba ...
rufio - Wto 07 Lut, 2012 19:51

pchor jestes wredny :wysmiewacz: :p
pchor - Wto 07 Lut, 2012 20:06

ja tam nie żartuje na ten temat ...
rufio - Wto 07 Lut, 2012 20:07

Wiem - to nie bylo madre -
gabra - Wto 07 Lut, 2012 21:10

jobael napisał/a:
Mam Jej serdecznie dosyć!


To bardzo mi miło

gabra - Wto 07 Lut, 2012 21:16

jobael napisał/a:
Co mogę blokuję, kasuję, zbieram z wątków jej posty i gromadzę w jednym wątku.


Mnie chodziło tylko o sprawiedliwosc i nic wiecej.
jak mozna mnie miec dosyc nie znajac mnie osobiscie.
na codzień jestem serdeczno pełna ciepła i zyczliwosci dziewczyna.
niestety jak pije jestem nieobliczalna i zła i podła.
Ale tylko wtedy a niektórzy sa i po trzezwemu podli wywalajac mnie z forum

szymon - Wto 07 Lut, 2012 21:17

jobael napisał/a:
Pozdrawiam wszystkich


wow
to do mnie :skromny:

Żeglarz - Wto 07 Lut, 2012 21:19

gabra napisał/a:
jobael napisał/a:
Mam Jej serdecznie dosyć!


To bardzo mi miło

No i pewnie o to chodzi.
Jest miło, gdy ktoś ma już serdecznie dosyć.
Nie napiszę, jaką bym w tym miejscu książkę polecił :wysmiewacz:

kosmo - Wto 07 Lut, 2012 21:26

jobael napisał/a:

Pozdrawiam wszystkich.


I do mnie...?
Pozdrawiam również... :)

gabra - Wto 07 Lut, 2012 21:33

jobael napisał/a:
Ogłaszam bezsilność w tym zakresie, bowiem jest to walka z wiatrakami.
Gabra za każdym razem do rejestracji ma inny adres mailowy, korzysta z proxy, a także zmiennego IP.
Co mogę blokuję, kasuję, zbieram z wątków jej posty i gromadzę w jednym wątku.



Nie o to mi chodzilo zeby ktos miał mnie dosyc tylko mi pomógł.
Bo ja nie mam zamiaru nikogo skrzywdzić. Potrzebuje pomocnej dłoni.Pije i nie potrafie sama przestać to jest dramat mój. I prosze mi nie pisac bzdur że ja kogos
nekam na forum. tu chodzi o moje zycie czy Ty TEGO Jobael nie rozumiesz??????????
Ile nie pijesz 10 dni dziewczyno czy ty masz pojecie co ja czuje,co przezywam mi łeb peka ,psychiki mi nawala .Z godziny na godzine czuje sie coraz gorzej .powiedzcie sami kto z was nie był w takiej sytuacji mysle ze kazdy i Ty Elka tez i powinnas mnie zrozumiec. Bo mnie juz ku***ca bierze od tego picia gdybym miała to dam 200tys zeby mnie ktos zastrzelił i bym sie juz nie meczyła. Taka prawda

Wiedźma - Wto 07 Lut, 2012 21:49

jobael napisał/a:
Pozdrawiam wszystkich.

Witam Sąsiadkę - zawsze mile widzianą :)
I pozdrawiam również :sztama:

Ate - Wto 07 Lut, 2012 21:54

Mam nadzieje ze przeprosilas tych ludzi, po ktorych tak pojechalas Gabra 8| Nie rozumiem po co za wszelka cene tam sie pchasz skoro sama dobrze wiesz jakiej obory narobilas. 8|
Powiedz jeszcze, teraz tez pijesz? Jesli tak, obys w koncu jak najszybciej wyszla z tego ciagu zeby moc zaczac z Toba normlanie rozamwiac 8|

gabra - Wto 07 Lut, 2012 22:01

Moze Jobael tu bedzie czesciej i czesto pisac bedzie miło bo to bardzo madra dziewczyna
gabra - Wto 07 Lut, 2012 22:02

Ate napisał/a:
Powiedz jeszcze, teraz tez pijesz?


tak pije a co nie wolno mi pic jak leja piwo

Masakra - Wto 07 Lut, 2012 22:10

gabra napisał/a:
czy ty masz pojecie co ja czuje,co przezywam

Wiem, rozumiem i pamietam. A czy Ty rozumiesz ze SAMA sobie to fundujesz?

gabra napisał/a:
gdybym miała to dam 200tys zeby

Terapia jest bezplatna i jesli chcesz nie pic to znajdziesz tam droge jesli nie to bedzie jeszcze gorzej niz masz teraz
Ale pojsc na nia to musisz sama bo tego nikt za Ciebie nie zrobi i za 200 milionow

cool - Wto 07 Lut, 2012 22:13

gabra napisał/a:
tak pije a co nie wolno mi pic jak leja piwo


pij pij bedziesz miała potem oczym czytać to bardzo cenne doświadczenie :wysmiewacz:

Masakra - Wto 07 Lut, 2012 22:16

gabra napisał/a:
tak pije a co nie wolno mi pic jak leja piwo

No to chlej do woli, wolno Ci, tylko pozniej sie nie uzalaj jak Ci zle bo tutaj tez nikt nie jest Twoim sluzacym i nie musi przy Tobie skakac bo nie jestes pempkiem swiata
Ja sie zmywam z tego watku i szczerze to mi to lata co Ty zrobisz. Chcesz umierac to umieraj, dla mnie nie jestes ani nikim szczegolnym ani bliskim :hejka:

gabra - Wto 07 Lut, 2012 22:18

nawrocik napisał/a:
ij pij bedziesz miała potem oczym czytać to bardzo cenne doświadczenie
dzieki
szymon - Wto 07 Lut, 2012 22:20

Gabrysia przypomina mi Michała z dokumentalnego filmu TVP pt. "Ja alkoholik".
moonyain - Wto 07 Lut, 2012 22:21

szymon napisał/a:
Gabrysia przypomina mi Michała z dokumentalnego filmu TVP pt. "Ja alkoholik".


Cholera, znalazłem to dopiero jak już był przedostatni odcinek. Teraz jakieś rekiny biznesu zamiast tego puszczaja;]

bunia - Wto 07 Lut, 2012 22:27

Gabrysiu ,chyba wiesz co robisz ? :skromny:
pterodaktyll - Wto 07 Lut, 2012 22:30

bunia napisał/a:
Gabrysiu ,chyba wiesz co robisz ?

Chyba jej się tylko wydaje, że wie...........jutro kac gigant i kolejny dzień "w plecy", a czas nieubłaganie ucieka, ucieka, ucieka.............

Krzysztof 41 - Wto 07 Lut, 2012 22:31

moonyain napisał/a:
Cholera, znalazłem to dopiero jak już był przedostatni odcinek.

Na You tube są wszystkie odcinki tego dokumentu warte obejrzenia :)

Krzysztof 41 - Wto 07 Lut, 2012 22:33

gabra napisał/a:
tak pije a co nie wolno mi pic jak leja piwo

Zadaj sobie pytanie- Czy na siłę ktoś Ci wlewa do gardła Gabrielo jak widzę to jest twój wybór......niestety :bezradny:

yuraa - Wto 07 Lut, 2012 22:40

gabra napisał/a:
Potrzebuje pomocnej dłoni.Pije i nie potrafie sama przestać to jest dramat mój.

tylko Ty sama możesz to zrobić
ale nie dasz rady sama tego zrobić

gabra - Czw 09 Lut, 2012 18:56

Masakra napisał/a:
Terapia jest bezplatna i jesli chcesz nie pic to znajdziesz tam droge jesli nie to bedzie jeszcze gorzej niz masz teraz
Ale pojsc na nia to musisz sama bo tego nikt za Ciebie nie zrobi i za 200 milionow



Wiem że jest bezpłatna a po drugie mam ubezpieczenie.

gabra - Czw 09 Lut, 2012 18:57

yuraa napisał/a:
ale nie dasz rady sama tego zrobić


Czyli kto mi ma pomóc?

bunia - Czw 09 Lut, 2012 19:05

....jak umiesz uwaznie czytać to co tu pisza forumowicze ,tylko daj sobie pomóc i nie bądź nastawiona negatywnie ,patrz na życie pozytywnie ,przytulam Cię mocno i trzymam kciuki :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :kciuki: :kciuki: :kciuki:
gabra - Czw 09 Lut, 2012 20:42

bunia napisał/a:
jak umiesz uwaznie czytać to co tu pisza forumowicze ,tylko daj sobie pomóc i nie bądź nastawiona negatywnie ,patrz na życie pozytywnie ,przytulam Cię mocno i trzymam kciuki



Co mi z tego i twoich kciuków i rad mam kaca jak diabli ,głowa mi pęka.

espresso - Czw 09 Lut, 2012 20:45

Możemy tylko kciuki trzymać, ale Ty z kacem sama sobie poradzić musisz i nie pić, też sama...
Pozdrawiam ciepło

gabra - Czw 09 Lut, 2012 20:49

Flandra napisał/a:
ale to chyba nie od rad i kciuków Bunii?


Nie bądz taka cwana!!!!!!!!!

szymon - Czw 09 Lut, 2012 20:51

Flandra, nie *ku**** nam Gabrysi... :pocieszacz:
gabra - Czw 09 Lut, 2012 20:51

espresso napisał/a:
Możemy tylko kciuki trzymać, ale Ty z kacem sama sobie poradzić musisz i nie pić, też sama...



Możecie pomóc na 100 sposobów z odwiedzinami mnie w domu włącznie.

pterodaktyll - Czw 09 Lut, 2012 21:00

Gabra. Ty komuś łaskę robisz, że wytrzeźwiejesz? im dłużej to czytam tym coraz bardziej widzę, że Ty nie rozumiesz podstawowej rzeczy w tej chorobie. Nikt na całym świecie nie wytrzeźwieje za Ciebie a Ty z uporem godnym lepszej sprawy ciągle usiłujesz udowodnić, że "kopanie się z koniem" przyniesie w końcu rezultaty. Owszem przyniesie ale na pewno nie takie jakich byś chciała...........
espresso - Czw 09 Lut, 2012 21:14

gabra napisał/a:



Możecie pomóc na 100 sposobów z odwiedzinami mnie w domu włącznie.


Ty możesz sobie pomóc na 100 sposobów, nikt nie będzie z Tobą 24 godziny, żebyś nie piła, sama dobrze wiesz...

gabra - Czw 09 Lut, 2012 21:18

[quote] możesz sobie pomóc na 100 sposobów, nikt nie będzie z Tobą 24 godziny, żebyś nie piła, sama dobrze wiesz...

Wystarczy że godzine będzie i mi to pomoże.



Nie bądz taka cwana i mocna w tej gębie.

bunia - Czw 09 Lut, 2012 21:22

espresso napisał/a:
Ty możesz sobie pomóc na 100 sposobów, nikt nie będzie z Tobą 24 godziny, żebyś nie piła, sama dobrze wiesz...



....słuszne słowa .......

Flandria - Czw 09 Lut, 2012 21:23

szymon napisał/a:
Flandra, nie *ku**** nam Gabrysi...

że co?
a o prawie karmy szanowny budda zapomniał?
każde działanie ma swoje konsekwencje :bezradny:

gdyby kózka nie skakała to by nóżki nie złamała
gdyby Gabra nie piła, to by się na Flandrę nie *ku**** :mgreen:

bunia - Czw 09 Lut, 2012 21:23

......wystarczy mieć silną wolę :skromny:
gabra - Czw 09 Lut, 2012 21:30

Flandra napisał/a:
gdyby kózka nie skakała to by nóżki nie złamała
gdyby Gabra nie piła, to by się na Flandrę nie *ku****


Ty fladro jedna w życiu Cię nie kupie i jeść nie będe.

gabra - Czw 09 Lut, 2012 21:31

bunia napisał/a:
......wystarczy mieć silną wolę



Nie. Silną wole to się ma do chlania.

gabra - Czw 09 Lut, 2012 21:33

Flądra jak Cię złowie to Cię na poćwiartuje i spale.
bunia - Czw 09 Lut, 2012 21:35

.....jesteś nachlana ,że tak piszesz ?
pterodaktyll - Czw 09 Lut, 2012 21:37

gabra napisał/a:
Nie bądz taka cwana i mocna w tej gębie.
gabra napisał/a:
fladro jedna w życiu Cię nie kupie i jeść nie będe.
gabra napisał/a:
Flądra jak Cię złowie to Cię na poćwiartuje i spale.

Gabra .........wystarczy. Jeszcze chwila i zakończysz swój udział na tym forum. To jest ostatnie ostrzeżenie.

szymon - Czw 09 Lut, 2012 21:37

Flandra napisał/a:
każde działanie ma swoje konsekwencje :bezradny:


nie przyjmuj wszystkiego ślepo, popraw szminkę :pies:

bunia napisał/a:
wystarczy mieć silną wolę :skromny:


nie wystarczy :evil: :evil: :evil:
trzeba ciężko zap****** żeby to zrozumieć :uoee:

cool - Czw 09 Lut, 2012 21:54

[quote="gabra"]Silną wole to się ma do chlania.[/quot
jolkajolka - Czw 09 Lut, 2012 22:17

bunia napisał/a:
.....jesteś nachlana ,że tak piszesz ?


Tak jakoś to wygląda... :mysli:

pterodaktyll - Czw 09 Lut, 2012 22:18

jolkajolka napisał/a:
bunia napisał/a:
.....jesteś nachlana ,że tak piszesz ?


Tak jakoś to wygląda..

Dzień jak co dzień......... :bezradny:

głęboka otchłań - Czw 09 Lut, 2012 22:25

I znowu zamęt na forum.
Nie ma jak to "ferment" :skromny:

pterodaktyll - Czw 09 Lut, 2012 22:27

głęboka otchłań napisał/a:
znowu zamęt na forum.

eeee tam............. tyż mi zamęt, kufle nie latały :mgreen:

rufio - Czw 09 Lut, 2012 22:42

Kufle nie latają
Zęby nie zgrzytają
Bielizna nie poszarpana
Ściana nie pochlapana

CISZA

Oko nie podbite
Flaszki nie wypite
Kości nie połamane
Paznokcie nie pomalowane

NUDA

Ktoś kogoś czymś niechcącym
Niekoniecznie świeżo pachnącym
Z lekka zaczepił
Łatkę przyczepił

ŚPIĄCO

Chciało by się coś zbroić
Kogoś przy okazji złoić
I o to w tym chodzi
Żeby nikomu ( niby ) nie szkodzić


prsk

gabra - Pią 10 Lut, 2012 07:55

szymon napisał/a:
bunia napisał/a:
wystarczy mieć silną wolę



Silna wola nie ma nic wspólnego z zaprzestaniem picia.

Janioł - Pią 10 Lut, 2012 08:09

gabra napisał/a:
Silna wola nie ma nic wspólnego z zaprzestaniem picia.
polemizowałbym
gabra - Pią 10 Lut, 2012 08:20

Andrzej napisał/a:
polemizowałbym



Tak twierdzą terapeuci.
Silną wolę to pijący alkoholik to ma ale do picia.

Zapicia są wpisane w naszą chorobę Ja miałam odwagę się przyznać. Znałam wiele osób które często zapijają i dalej kłamią n a AA że nie piją 2,3,4 lata.
Ja piłam od Soboty i mam już dosyć. :(

pterodaktyll - Pią 10 Lut, 2012 08:22

gabra napisał/a:
piłam od Soboty i mam już dosyć.

To co? Kolejna przerwa na regenerację organizmu?

pterodaktyll - Pią 10 Lut, 2012 08:23

Andrzej napisał/a:
gabra napisał/a:
Silna wola nie ma nic wspólnego z zaprzestaniem picia.
polemizowałbym

A ja nie...........

Marc-elus - Pią 10 Lut, 2012 08:24

gabra napisał/a:
Ja piłam od Soboty i mam już dosyć.

Najedz się, łyknij jakieś witaminy..... :pocieszacz:

Janioł - Pią 10 Lut, 2012 08:29

bezsilność wobec alkoholu to proces i wiadomo że nie przychodzi od razu , na samym początku potrzeba trochę tej silnej woli by powstrzymać się np. do czasu dotarcia na terapie lub do terapeuty przynajmniej tak było w moim przypadku , potrzebowałem tzw. silnej woli by przetrwać dwa dni by przyjeli mnie na detoks z wynikiem 0,00
gabra napisał/a:
Zapicia są wpisane w naszą chorobę

g***o prawda- możliwość zapicia jest wpisana nie zapicie

Marc-elus - Pią 10 Lut, 2012 08:33

Andrzej napisał/a:
potrzebowałem tzw. silnej woli by przetrwać dwa dni by przyjeli mnie na detoks z wynikiem 0,00

Czyli trzeźwość wymaga silnej woli..... :)

Dziubas - Pią 10 Lut, 2012 08:34

Andrzej napisał/a:
bezsilność wobec alkoholu to proces i wiadomo że nie przychodzi od razu , na samym początku potrzeba trochę tej silnej woli by powstrzymać się np. do czasu dotarcia na terapie
Uprzedziłeś mnie Andrzeju, takie jest i moje zdanie :)
Andrzej napisał/a:
gabra napisał/a:
Zapicia są wpisane w naszą chorobę
Zapicie to nie katar przy przeziębieniu, że trzeba go mieć, bo inaczej choroba nie ważna.
Dziubas - Pią 10 Lut, 2012 08:35

Marc-elus napisał/a:
Czyli trzeźwość wymaga silnej woli....
Nie trzeźwość,tylko abstynencja, przerwanie ciągu :)
Marc-elus - Pią 10 Lut, 2012 08:40

Dziubas napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Czyli trzeźwość wymaga silnej woli....
Nie trzeźwość,tylko abstynencja, przerwanie ciągu :)

Nie, po prostu nastąpiło "zmęczenie materiału". :)

pterodaktyll - Pią 10 Lut, 2012 08:43

Andrzej napisał/a:
potrzebowałem tzw. silnej woli by przetrwać dwa dni by przyjeli mnie na detoks z wynikiem 0,00

Akurat.............to nie silna wola tylko strach............

Ate - Pią 10 Lut, 2012 08:44

Marc-elus napisał/a:
Nie, po prostu nastąpiło "zmęczenie materiału". :)
nie tylko, jak mialam urzedowe sprawy do zalatwienia w Polsce, wazne terminy, wyszlam z tego wzgledu z ciagu, i zrobilam to tylko i wylacznie wlasnie dzieki silnej woli.. fizyczynie moglabym chlac jeszcze dalej..
Dziubas - Pią 10 Lut, 2012 08:45

pterodaktyll napisał/a:
Akurat.............to nie silna wola tylko strach............
Jak zwał, tak zwał. d*** generalnie :mgreen:
wampirzyca - Pią 10 Lut, 2012 08:46

jak Gabrysia dostanie ostrego zapalenia trzustki tak jak moja koleżanka ......40 stopni temperatury......straszny ból.....brzuch jej wydęło że jak ja odwiedziłam to wygladała jak w 7 miesiacu ciazy ledwo uszła z zyciem miesiac leżała koszmar....od tamtej pory nie pije................ale cóż wiem ze takie opowieści nie działaja :bezradny:
Ate - Pią 10 Lut, 2012 08:48

Gabra jak tam, pewnie podle sie czujesz, co?
gabra - Pią 10 Lut, 2012 08:49

Andrzej napisał/a:
g***o prawda- możliwość zapicia jest wpisana nie zapicie


Zapytajmy fachowca czyli kogoś kto długo nie pije .

pterodaktyll - Pią 10 Lut, 2012 08:50

ale chrzanicie.........moi8m zdaniem. Wygląda na to, że tak pstryk i silna wola się włącza, pstryk i się wyłącza. Pierwsza właśnie silna wola. Gdyby jej nie stracił, to mógłby sobie pić do końca świata, przestając kiedy chce, więc nie wygłupiajcie się zz tą silną wolą. Pierwsza rzecz jaką traci alkoholik to właśnie silna wola. To o czym piszecie to lęk przed konsekwencjami picia i stąd potrafimy (potrafiliśmy) przerwać chlanie. ze strachu a nie dlatego, że mieliśmy silną wolę.
Ate - Pią 10 Lut, 2012 08:54

a moze to i ma sens Ptero, zwazywszy tresc pierwszego kroku, to mozliwe
Janioł - Pią 10 Lut, 2012 08:57

pterodaktyll napisał/a:
Akurat.............to nie silna wola tylko strach
że mnie nie przyjmą ? fsdf43t Ptero strach pewnie też i parę innych przykrych uczuć ale naprawdę misiałem się wytęrzyć żeby się nie napic i wymagało to dużego wysiłku z mojej strony a sam wiesz że tylko łyk mógłby ukoic moje wszystkie problemy
Marc-elus - Pią 10 Lut, 2012 08:58

pterodaktyll napisał/a:
ze strachu

Ze strachu to piłem, nie bojąc się ZA i konsekwencji......

gabra - Pią 10 Lut, 2012 08:59

pterodaktyll napisał/a:
Pierwsza rzecz jaką traci alkoholik to właśnie silna wola.




Tak jak napisałam silna wolę to mamy jak trzeba jechać po piwo bo się skończyło.
Normalny czlowiek nie pojedzie o 2,2 4 nad ranem na rowerze w deszczu bez światła ryzykując że policja mnie złapie po alkohol.
Tylko pijący alkoholik to zrobi. Wtedy mamy siłę bo Ja bym o tej porze po chleb nie pojechała nawet jak bym była bardzo głodna.

pterodaktyll - Pią 10 Lut, 2012 08:59

Andrzej napisał/a:
sam wiesz że tylko łyk mógłby ukoic moje wszystkie problemy

Wiem i ja też ze strachu, przerywałem picie. Jak to się kończyło później to też wiesz..........

Janioł - Pią 10 Lut, 2012 09:01

gabra napisał/a:
Zapytajmy fachowca czyli kogoś kto długo nie pije .
jakie to ma znaczenie ile kto nie pije dla Ciebie ?
pterodaktyll - Pią 10 Lut, 2012 09:01

Marc-elus napisał/a:
Ze strachu to piłem,

Tak? A czego to się tak obawiałeś jeśli wolno spytać? Byłeś aż tak nieprzygotowany mentalnie do życia?

Wiedźma - Pią 10 Lut, 2012 09:02

gabra napisał/a:
Zapicia są wpisane w naszą chorobę

Nieprawda.
To nieporozumienie stwarzające mit chętnie powtarzany przez początkujących, a służący pozostawieniu uchylonej furtki.
Nie zapicia ale nawroty są wpisane i to tylko pod warunkiem, że coś zaniedbamy w procesie trzeźwienia.
A nawrót nie musi kończyć się zapiciem, można z niego wyjść o suchym pysku.
Tak więc, Gabrysiu - nie ma lekko! Nie będzie rozgrzeszenia :nie:

cool - Pią 10 Lut, 2012 09:06

pterodaktyll napisał/a:
ja też ze strachu, przerywałem picie. Jak to się kończyło później to też wiesz..........


strach przed dalszym piciem pomaga je przerwać ,przynajmiej szukania jakiegoś spobobu a dodatkowo jak po zapiciu zaznałem troche trzeźwego życia po wytrzeźwieniu mogłem zastanowić się jak chcę żyć czy jak czynny alkoholik,? czy jak trzeźwiejący alkoholik wole to :) i jest mi z tym lepiej

Wiedźma - Pią 10 Lut, 2012 09:07

wampirzyca napisał/a:
jak Gabrysia dostanie ostrego zapalenia trzustki tak jak moja koleżanka ......40 stopni temperatury......straszny ból.....brzuch jej wydęło że jak ja odwiedziłam to wygladała jak w 7 miesiacu ciazy ledwo uszła z zyciem miesiac leżała koszmar....od tamtej pory nie pije................ale cóż wiem ze takie opowieści nie działaja :bezradny:

Mój Wiedźmowaty też przeszedł tą bardzo poważną i groźną chorobę, już prawie miał umierać,
a i tak po wyjściu z niej jeszcze przez jakiś czas chlał. I nie choroba była tym, co go skłoniło do zaprzestania.
...do tej pory odczuwa jej skutki i tak już pewnie mu zostanie na całe życie... :(

Marc-elus - Pią 10 Lut, 2012 09:07

pterodaktyll napisał/a:
Byłeś aż tak nieprzygotowany mentalnie do życia?

Pewnie masz racje. :tak:
Nieprzygotowany do przeżywania własnych uczuć.

gabra - Pią 10 Lut, 2012 09:09

Wiedźma napisał/a:
Nie będzie rozgrzeszenia


Nawet jak odmówię dziesięć zdrowasiek klęcząc na gochu :uoee:

Wiedźma - Pią 10 Lut, 2012 09:09

gabra napisał/a:
Nawet jak odmówię dziesięć zdrowasiek klęcząc na gochu :uoee:

Ni chu chu :bezradny:

pterodaktyll - Pią 10 Lut, 2012 09:10

gabra napisał/a:
Nawet jak odmówię dziesięć zdrowasiek klęcząc na gochu

Za tanio chciałabyś się wykręcić. Odmów dalszego picia :p

pterodaktyll - Pią 10 Lut, 2012 09:12

Marc-elus napisał/a:
Nieprzygotowany do przeżywania własnych uczuć.

To na pewno jest przyczyna a raczej jedna z przyczyn dla których sięga się po alkohol

gabra - Pią 10 Lut, 2012 09:13

pterodaktyll napisał/a:
Odmów dalszego picia



Od jutra nie pije PRZYSIĘGAM!!!

pterodaktyll - Pią 10 Lut, 2012 09:14

gabra napisał/a:
Od jutra nie pije przysiegam.
:buahaha:
Ty już zapomniałaś, że nie masz silnej woli? g45g21 g45g21 g45g21

Marc-elus - Pią 10 Lut, 2012 09:15

gabra napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Odmów dalszego picia



Od jutra nie pije przysiegam.

Dlaczego jakoś nie wierze? :mysli:
Wiem, bo sam takie kity wciskałem, ba, nawet w nie wierzyłem..... :wysmiewacz:

Ate - Pią 10 Lut, 2012 09:16

gabra napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Odmów dalszego picia



Od jutra nie pije PRZYSIĘGAM!!!
a dlaczego nie od dzisiaj?
Dziubas - Pią 10 Lut, 2012 09:17

Ate napisał/a:
gabra napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Odmów dalszego picia



Od jutra nie pije PRZYSIĘGAM!!!
a dlaczego nie od dzisiaj?
Bo już wypiła? :mysli:
pterodaktyll - Pią 10 Lut, 2012 09:17

Ate napisał/a:
dlaczego nie od dzisiaj?

Bo wtedy trzeba by było podjąć decyzją, natomiast powiedzenie "od jutra" wcale tego nie wymaga i można se tak gadać do końca świata :p

cool - Pią 10 Lut, 2012 09:18

gabra napisał/a:
Od jutra nie pije przysiegam.


witaj te od jutra nie pije , ja sobie tak tłumaczyłem 13 lat ,a potem zdiwiony byłem że ktoś mówi namnie alkocholik

Dziś nie pije inaczej brzmi i coś z tego może wyjść ,program 24 godzi pozdrawiam ;)

gabra - Pią 10 Lut, 2012 09:20

wampirzyca napisał/a:
nie pije................ale cóż wiem ze takie opowieści nie działaja


Tego nie wiesz czy na mnie nie zadziałają.

pterodaktyll - Pią 10 Lut, 2012 09:21

gabra napisał/a:
Tego nie wiesz czy na mnie nie zadziałają.

Może się założymy? :p

Ate - Pią 10 Lut, 2012 09:21

Dziubas napisał/a:
Ate napisał/a:
gabra napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Odmów dalszego picia



Od jutra nie pije PRZYSIĘGAM!!!
a dlaczego nie od dzisiaj?
Bo już wypiła? :mysli:
ok, to od teraz :)
pterodaktyll - Pią 10 Lut, 2012 09:22

Ate napisał/a:
to od teraz :)
:buahaha:
gabra - Pią 10 Lut, 2012 09:22

Dziubas napisał/a:
Bo już wypiła



Tego nie wiadomo. Od jutra nie pije bo juz mam dosyć picia i nikomu z was tego nie życzę.

gabra - Pią 10 Lut, 2012 09:24

pterodaktyll napisał/a:
Może się założymy?


O co?

pterodaktyll - Pią 10 Lut, 2012 09:26

gabra napisał/a:
O co?

To zależy od tego co masz do stracenia, bo na wygraną to w mojej ocenie (mimo, że na forum nie oceniamy) to nie masz żadnych szans............

Marc-elus - Pią 10 Lut, 2012 09:27

gabra napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Może się założymy?


O co?

Np o..... zapalenie trzustki.
Lub raka jelita grubego.
Wiem!!! O..... śmierć w męczarniach.

Dla alkoholika to tylko "inni" umierają.... sam jest nieśmiertelny.

szymon - Pią 10 Lut, 2012 09:31

dostawa mąki :skromny:
esaneta - Pią 10 Lut, 2012 09:32

gabra napisał/a:
Od jutra nie pije PRZYSIĘGAM!!!

ja tam codziennie "od jutra nie palę" :mgreen:

gabra - Pią 10 Lut, 2012 09:33

szymon napisał/a:
dostawa mąki


Ok kiedy dostawa?

cool - Pią 10 Lut, 2012 09:34

cześć Szymon , ja zamawiam metr :wysmiewacz:
Klara - Pią 10 Lut, 2012 09:43

gabra napisał/a:
Od jutra nie pije PRZYSIĘGAM!!!

Dzisiaj masz spotkanie z terapeutą.
Pamiętasz????

gabra - Pią 10 Lut, 2012 10:05

Klara napisał/a:
Dzisiaj masz spotkanie z terapeutą.
Pamiętasz????



Pójdę kiedy indziej zadzwonie ze nie mogę. Najwazniejsza jest terapia 28 lutego.
Musze jeszcze 20 lutek potwierdzić ten termin.

kosmo - Pią 10 Lut, 2012 10:07

Tiaaaa
Dużo jeszcze będzie tych "terminów" "od jutra"...

A któregoś pięknego dnia nasza Gabi obudzi się i co zobaczy...?
1. Że ma lat 40 lub 40+
2. Że nie ma nic, pracy, pieniędzy, rodziny, przyjaciół, domu...
3. Że przechandryczyła i przepiła życie ... targując się o jeden dzień chlania więcej...
4. Że twarz wygląda, jak papier ścierny...
5. Że nery i cała reszta jest do wymiany... (zmęczenie materiału)...
6. Że dzieci za nią biegają i wołają "pijaczka"
7. I tak dalej i tym podobnie...

Jonesy - Pią 10 Lut, 2012 10:08

gabra napisał/a:
Klara napisał/a:
Dzisiaj masz spotkanie z terapeutą.
Pamiętasz????



Pójdę kiedy indziej zadzwonie ze nie mogę. Najwazniejsza jest terapia 28 lutego.
Musze jeszcze 20 lutek potwierdzić ten termin.


Wiadomo, nie rób nic obciążającego dzisiaj. Pamiętaj, jutro ważny dzień - od jutra nie pijesz.
Napisz sobie to na kartce i połóż koło łóżka, że jak rano wstaniesz, to od razu będziesz mogła przeczytać. Zobaczysz jaką ulgę odczujesz, gdy przeczytasz, że od jutra nie pijesz :okok: :okok: :okok: :okok: :okok:

pterodaktyll - Pią 10 Lut, 2012 10:09

gabra napisał/a:
Pójdę kiedy indziej zadzwonie ze nie mogę.

Mój Ty Boże............ileż to razy ja tak sam siebie okłamywałem (i wszystkich naokoło). Potrzeba było dopiero mocnego *p**** o glebę, żebym wreszcie coś zrozumiał..............życzę Ci żebyś nie powielała cudzych błędów, choć pewnie i tak te życzenia nie pomogą. Taka to nasza choroba..............

Klara - Pią 10 Lut, 2012 10:09

gabra napisał/a:


Pójdę kiedy indziej zadzwonie ze nie mogę.

Jak to nie możesz?
Jesteś młoda i sprawna fizycznie. Oczekujesz od innych wsparcia, a sama siebie nie zamierzasz wesprzeć?
Czy według Ciebie nie zasługujesz na odrobinę własnej uwagi?

Jonesy - Pią 10 Lut, 2012 10:15

kosmopolitanka napisał/a:
Tiaaaa
Dużo jeszcze będzie tych "terminów" "od jutra"...

A któregoś pięknego dnia nasza Gabi obudzi się i co zobaczy...?
1. Że ma lat 40 lub 40+
2. Że nie ma nic, pracy, pieniędzy, rodziny, przyjaciół, domu...
3. Że przechandryczyła i przepiła życie ... targując się o jeden dzień chlania więcej...
4. Że twarz wygląda, jak papier ścierny...
5. Że nery i cała reszta jest do wymiany... (zmęczenie materiału)...
6. Że dzieci za nią biegają i wołają "pijaczka"
7. I tak dalej i tym podobnie...


No i pójdzie na terapię, na mitingi, drżącymi łapkami pozbiera te okruchy śmierdzące i brudne, w które się jej życie zmieniło, pozbiera je, owinie gałgankiem i będzie tulić do serduszka swojego, ze łzami w oczach opowiadając każdemu, jaka to ona jest szczęśliwa, że już pić nie musi. A łezki będą jej ściekać żłobiąc bruzdy w tej warstwie brudu na twarzy. Po czym szczęśliwa wróci do przytułku i połozy się do swojego akurat tego wieczoru łóżkoprycza i zaśnie śniąc o tym jak to 10 lutego 2012 obiecała sobie że od jutra nie pije. Może nawet jaki student dowcipniś ją nagra i na youtubie puści, jak w uniesieniu bełkota że zazdrości wszystkim tym, co wcześnie pić przestali. Ale i tak wysepleni że jest szczęśliwa jak cherubinek, bo żyje. A życie jest takie piękne, pomimo że w syfie i w gnoju.

Albo po prostu popije jeszcze trochę i przestanie, bo ją oświeci siła wyższa :bezradny:

pterodaktyll - Pią 10 Lut, 2012 10:19

PROROCY!!!! Raczej opowiadajcie o swoich doświadczeniach a nie snujcie opowieści na temat :p Wszyscyśmy kiedyś podobnie zaczynali. Nieprawdaż? :)
wampirzyca - Pią 10 Lut, 2012 10:19

gabra napisał/a:
Dziubas napisał/a:
Bo już wypiła



Tego nie wiadomo. Od jutra nie pije bo juz mam dosyć picia i nikomu z was tego nie życzę.


Gabrysiu przecież ja to samo przeszłam i wielu tutaj obecnych

espresso - Pią 10 Lut, 2012 10:20

"dzisiaj nie mogę, zrobię jutro..."

MOTTO, którego tak trudno mi się pozbyć, a w chorym umyśle (choć trzeźwiejącym) setki odtłumaczeń postrzeganych jako PRAWDA.
Kiedy to się zmieni?
:beczy:

cool - Pią 10 Lut, 2012 10:23

Klara napisał/a:
Jak to nie możesz?
Jesteś młoda i sprawna fizycznie. Oczekujesz od innych wsparcia, a sama siebie nie zamierzasz wesprzeć?
Czy według Ciebie nie zasługujesz na odrobinę własnej uwagi?


to u osoby ,która pije ,to są poborzne życzenia,ale to moje zdanie
Łatwiej się podnieść , gdy konsękwecje picia są dotkliwe jednak to prawda ,trzeba osiognąć dno, aby zmienić myślenie na dzisiaj nie pije

kosmo - Pią 10 Lut, 2012 10:26

pterodaktyll napisał/a:
PROROCY!!!! Raczej opowiadajcie o swoich doświadczeniach a nie snujcie opowieści na temat :p Wszyscyśmy kiedyś podobnie zaczynali. Nieprawdaż? :)

Przepraszam, ja na szczęście nie miałam takich doświadczeń, dzięki temu, że w porę powiedziałam "nie piję", a nie "od jutra - srutra"...
Kazali podziękować za ostrzeżenie Ptero, już się zamykam... :milczek:

Alkoholik72 - Pią 10 Lut, 2012 10:36

Ja przez wiele lat przestawałem pić od jutra.. żyjąc na delegacjach zawsze rano wstawałem z myślą że od jutra nie piję, dzisiaj jeden tylko drink.. jak wracałem do hotelu stwierdzałem że kupię w takim razie małpkę - będzie na 2 drinki i taniej niż w hotelu.. . jak już byłem na stacji kupowałem przynajmniej pół litra ( będzie na kilka dni) .. wieczorem leciałem po następną bo mi brakło..
I rano znowu stwierdzałem że od jutra to już na pewno nie...
Tak działa moja choroba.. tak wygląda manipulowanie sobą , tak wygląda brak uczciwości wobec samego siebie.
Ale też nikt w tamtych czasach nie był wstanie mi wytłumaczyć że robię źle... Więc ...
Musiałem upaść by przestać stawiać warunki i by stwierdzić że jestem gotowy zrobić wszystko by wytrzeźwieć. Zrobić i zacząć działać. Już i teraz.. nie od jutra.
A że bolało, że było przykre.. że musiałem wielu ludzi zranić i zawieść, że musiałem zniszczyć kawał życia.. szkoda - ale inaczej nie miałem szansy.
Nie mam możliwości przekonania kogoś kto chce chlać i się nie poddał by coś zaczął robić z sobą.. Jestem bezsilny.
A gadać bzdury co też ja będę robił od jutra można wstawić między bajki. Trzeźwienie to działanie. Tu i teraz. W tej chwili. Terapia.. miting - od tego można zacząć w każdej chwili - i nie trzeba planować. Na terapię trzeba czekać? Idę na miting.
A z terapią trzeba czekać tym dłużej im bardziej się zwodzi terapeutę- nie przychodzi na spotkania, odwleka.. przekłada... cóż.. to znak że ktoś jeszcze chce pić. Jeżeli są sprawy które uniemożliwiają leczenie śmiertelnej choroby...
Gabra - jak chcesz chlać - to chlej. Powiedz to swojej rodzinie, bliskim,, znajomym.. dzieciom jeżeli je masz. Powiedz wprost że wybierasz wódkę i masz ich wszystkich w d....
A przestań mamić wszystkich obietnicami . To już było. Okłamujesz siebie i jeszcze próbujesz manipulować innymi. Tylko.. przyjdzie moment gdy naprawdę będziesz chciała -i będziesz musiała przejść przez to sama - bo wtedy już nikt ci nie uwierzy.
A jak chcesz trzeźwieć - o teraz wylej alkohol i marsz w bezpieczne miejsce - do klubu abstynenta, na miting, na terapię - choćby spotkać się z terapuetą czy lekarzem. Nie potrafisz wyhamować sama - To napisz sobie dużą kartkę na ścianie i pokaż ją wszystkim wokoło - że jak się od jutra czegokolwiek napijesz to zgłaszasz się na leczenie zamknięte - na najbliższy termin. Zapijesz - idź się leczyć w ośrodku bo sama nie dajesz rady.
Ale obawiam się że tego nie zrobisz.. bo nawet dzisiaj wiesz że musiała byś iść. Bo spadłą by maska.. bo .. bo ci się chce chlać. Jeżeli nie - to udowodnij to sobie.. nie nam. I zacznij działać. Nim masz choć cień człowieka wokoło siebie..Bo to może nie potrwać długo.
Pozdrawiam
Jerzy

Alkoholik72 - Pią 10 Lut, 2012 10:39

A z tą kartką.. nie zapomnij wpisać czytelnie dzisiejszej daty :) :)
Jonesy - Pią 10 Lut, 2012 10:46

kosmopolitanka napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
PROROCY!!!! Raczej opowiadajcie o swoich doświadczeniach a nie snujcie opowieści na temat :p Wszyscyśmy kiedyś podobnie zaczynali. Nieprawdaż? :)

Przepraszam, ja na szczęście nie miałam takich doświadczeń, dzięki temu, że w porę powiedziałam "nie piję", a nie "od jutra - srutra"...
Kazali podziękować za ostrzeżenie Ptero, już się zamykam... :milczek:


Też już nic więcej w tym temacie nie piszę. Bo co mogę napisać z moich doświadczeń? Aha, już wiem - "pij Gabra tak długo, aż uznasz że nie chcesz więcej. Ale pijąc nie loguj się na fora alkoholowe, bo sobie komfort aby zepsujesz." - tak bym mógł napisać, bo tak ja miałem - mam nawet login z poprzedniego forum sprzed paru lat, jak się zalogowałem i pisałem że kończę z piciem. Jeszcze się widać musiałem dopić. Ale w sumie nie mam co żałować, bo i strat za wielkich nie mam, tylko żona zaufanie straciła i ja mam parę niefajnych wspomnień...
Aha, dodać jednakowoż musiałbym, że to co mi otworzyło oczy, to wizja jak skończył znajomy pijący, to co czytałem na forach o dorosłych dzieciach alkoholików, jak nienawidzą rodziców. Mi nie pomogło głaskanie po główce i klepanie po d***. A śmierdzące i brutalne wizje tego co mi grozi.

esaneta - Pią 10 Lut, 2012 11:04

Dla Gabry :]
cool - Pią 10 Lut, 2012 11:07

Alkoholik72 napisał/a:
A przestań mamić wszystkich obietnicami . To już było. Okłamujesz siebie i jeszcze próbujesz manipulować innymi. Tylko.. przyjdzie moment gdy naprawdę będziesz chciała -i będziesz musiała przejść przez to sama - bo wtedy już nikt ci nie uwierzy.


ja wręcz dziś się właśnie na tym zastanawiałem ,jak Gebra na forum poprzez swoje picie skupiła tylu ludzi, rozumiem z jednej strony cheć pomocy ,
ja po zapiciu miaŁem podobnie ,wkącu ludzie nawet zemną nie chcieli rozmawiać bo ja w swoim pijanym myśleniu jeszcze chciałem pić .nawet 2 dni przed pójściem na oddział ZAMKNIĘTY musiaŁem się urżnąć ,bo pijane myślenie moje podpowiadało mi że muszę się wynagrodzić zanim pujdę na oddział .JAK zostałem sam ze swoim piciem i nikt niechciał zemną rozmawiać dopiero zaczołem szukać pomocy . Ale to jej wybór, wiem terz jedno aby odzyskać choć część zaufania ludzi później ,trzeba będzie wiele czasu ,tak miałem powodzenia

wampirzyca - Pią 10 Lut, 2012 11:08

Jonesy napisał/a:
No i pójdzie na terapię, na mitingi, drżącymi łapkami pozbiera te okruchy śmierdzące i brudne, w które się jej życie zmieniło, pozbiera je, owinie gałgankiem i będzie tulić do serduszka swojego, ze łzami w oczach opowiadając każdemu, jaka to ona jest szczęśliwa, że już pić nie musi. A łezki będą jej ściekać żłobiąc bruzdy w tej warstwie brudu na twarzy. Po czym szczęśliwa wróci do przytułku i połozy się do swojego akurat tego wieczoru łóżkoprycza i zaśnie śniąc o tym jak to 10 lutego 2012 obiecała sobie że od jutra nie pije. Może nawet jaki student dowcipniś ją nagra i na youtubie puści, jak w uniesieniu bełkota że zazdrości wszystkim tym, co wcześnie pić przestali. Ale i tak wysepleni że jest szczęśliwa jak cherubinek, bo żyje. A życie jest takie piękne, pomimo że w syfie i w gnoju.

Albo po prostu popije jeszcze trochę i przestanie, bo ją oświeci siła wyższa




Jonseyu jak piłam to takie opowieści mnie smieszyły niestety dopiero jak *p****......łam o glebę to mnie juz nie smieszą
:bezradny: _________________

Jacek - Pią 10 Lut, 2012 11:35

gabra napisał/a:
Silna wola nie ma nic wspólnego z zaprzestaniem picia.

biorąc pod uwagę że silna wola to taki odczyn ,bycia w postanowieniu
czyli tak jak postanowię tak zrobię - no to ta silna wola ma coś wspólnego z zaprzestaniem picia
ale jak to słusznie zauważył Pteruś
pterodaktyll napisał/a:
Pierwsza rzecz jaką traci alkoholik to właśnie silna wola.

a to Andrzeju co tu opisujesz
Andrzej napisał/a:
potrzebowałem tzw. silnej woli by przetrwać dwa dni

to ile razy ja miałem taki przestój ... rzadko w tygodniu,ale już na pewno na weekendy
i to te przestoje burzyły mnie w mózgu w mojej chorej głowie
i dawały myśl podświadomą że mam silną wolę i ja to kontroluję
Dziubas napisał/a:
Andrzej napisał/a:
bezsilność wobec alkoholu to proces i wiadomo że nie przychodzi od razu , na samym początku potrzeba trochę tej silnej woli by powstrzymać się np. do czasu dotarcia na terapie
Uprzedziłeś mnie Andrzeju, takie jest i moje zdanie :)

no to macie mylne zdanie
podobnie jak ja miałem gdy po odbytej terapii nie piłem pół roku
spróbowałem piwa utarłem pysk i i gitos
i myślałem że złapałem diabła za kite
ale to było do następnej próby wypicia kontrolowanego, piwa
Dziubas napisał/a:
potrzeba trochę tej silnej woli by powstrzymać się np. do czasu dotarcia na terapie
Uprzedziłeś mnie Andrzeju, takie jest i moje zdanie :)

a gdzie to u mnie był ten przykład jak coś miałem do załatwienia po urzędach
na wywiadówkach,powrotach z pracy aby zostać z dziećmi małymi
przykładów bym mógł mnożyć i tych co była w nim silna wola i tam gdzie było jej brak
ale tam gdzie ona była ,a ja już byłem zaawansowanym smakoszem alkoholu
to se po prostu zrobiłem przerwę w piciu ... najczęściej nie wiedzieć z jakich przyczyn - była to taka moja wola
ale dziś na pewno ich nie tłumaczę silną wolą

Janioł - Pią 10 Lut, 2012 11:38

Jacek napisał/a:
ale dziś na pewno ich nie tłumaczę silną wolą
więc w moim przypadku Jacku było inaczej a ja tłumaczę to min. silną wolą bo musiałem prztrwac by załapać się na detoks i zacząc ponowne leczeni i to o czym pisałem nie miało nic wspólnego z przerwami w ciągach
Jacek - Pią 10 Lut, 2012 11:44

Andrzej napisał/a:
a ja tłumaczę to min. silną wolą

chcesz o tym pogadać???

Janioł - Pią 10 Lut, 2012 11:47

Jacek napisał/a:
chcesz o tym pogadać???
nie widze przeszkód
gabra - Pią 10 Lut, 2012 11:47

Jonesy napisał/a:
Przepraszam, ja na szczęście nie miałam takich doświadczeń, dzięki temu, że w porę powiedziałam "nie piję", a nie "od jutra - srutra"...



Nie mogę przestac pic od dzisiaj bo już się napiłam. Wyspie się jutro wstane to będzie mi łatwiej niz teraz wylewać piwo .

kosmo - Pią 10 Lut, 2012 11:48

Co Wy z tą silną wolą...
Jak szłam w sklepie po wódę zamiast po chleb, to moja wola była na urlopie...
Bo najpierw musiałam dać sobą zawładnąć, ubezwłasnowolnił mnie alko, a potem stopniowo odzyskiwałam siebie, po kawałku, włącznie z wolą...
Oczywiście to nie stało się samo...
Codziennie pracuję nad sobą i już z utęsknieniem czekam końca ferii...
Nie służy mi bowiem zbyt długie siedzenie w domku i leniuchowanie...

Janioł - Pią 10 Lut, 2012 11:50

gabra napisał/a:
Wyspie się jutro wstane to będzie mi łatwiej niz teraz wylewać piwo .
wróżka ?
Dziubas - Pią 10 Lut, 2012 11:55

gabra napisał/a:
Nie mogę przestac pic od dzisiaj bo już się napiłam.
Możesz, dzień się jeszcze nie skończył.
gabra napisał/a:
jutro wstane to będzie mi łatwiej niz teraz wylewać piwo .
Co masz zrobić jutro, zrób dzisiaj.
Jacek - Pią 10 Lut, 2012 11:56

Andrzej napisał/a:
Jacek napisał/a:
chcesz o tym pogadać???
nie widze przeszkód

no więc uważasz że
Andrzej napisał/a:
więc w moim przypadku

masz inne mechanizmy niż u innych alkoholików???

Janioł - Pią 10 Lut, 2012 12:00

Jacek napisał/a:
masz inne mechanizmy niż u innych alkoholików???
nie ale napisałem o krótkim epizodzie który wymagał mojej woli (jakkolwiek by je nie nazwać to silnej)i pomógł mi wytrać 3 dni do czasu kiedy mogłem pod okiem fachowców popracowac nad moją bezsilnością i tylko tyle
Jacek - Pią 10 Lut, 2012 12:00

kosmopolitanka napisał/a:
Codziennie pracuję nad sobą i już z utęsknieniem czekam końca ferii...
Nie służy mi bowiem zbyt długie siedzenie w domku i leniuchowanie...

zamień się ze mną
u mnie ferie zaczynają się od nadchodzącego poniedziałku
niestety ja ich nie odczuję :zalamka:

pietruszka - Pią 10 Lut, 2012 12:01

gabra napisał/a:
będzie mi łatwiej niz teraz wylewać piwo

bidulka, tyle dobra miałoby się zmarnować :pocieszacz:

Jonesy - Pią 10 Lut, 2012 12:08

Nie bój Gabra, przecież dopiero od jutra nie pijesz :okok:
Borus - Pią 10 Lut, 2012 12:08

pietruszka napisał/a:
tyle dobra miałoby się zmarnować

Lepiej, żeby sołtysowi krowa zdechła... :lol2:

gabra - Pią 10 Lut, 2012 12:09

pietruszka napisał/a:
bidulka, tyle dobra miałoby się zmarnować

Ty byś wylała.

kosmo - Pią 10 Lut, 2012 12:09

Jacek napisał/a:
zamień się ze mną
u mnie ferie zaczynają się od nadchodzącego poniedziałku
niestety ja ich nie odczuję :zalamka:


Odpoczynek i Tobie Jacku się należy, jakkolwiek będzie, to na pewno trochę odsapniesz..., no chyba, że macie remonty jakieś... :pocieszacz:

Jacek - Pią 10 Lut, 2012 12:19

Andrzej napisał/a:
Jacek napisał/a:
masz inne mechanizmy niż u innych alkoholików???
nie ale napisałem o krótkim epizodzie który wymagał mojej woli (jakkolwiek by je nie nazwać to silnej)i pomógł mi wytrać 3 dni do czasu kiedy mogłem pod okiem fachowców popracowac nad moją bezsilnością i tylko tyle

acha :roll: jednak inny masz mechanizm
jednak zadam ci pytanie
czy to był jednorazowy epizod,czy też więcej razy miałeś okazję skorzystać z takich jak to wyraźnie i mocno zaakcentowałeś wpisując w nawias???
Andrzej napisał/a:
(jakkolwiek by je nie nazwać to silnej)

Jacek - Pią 10 Lut, 2012 12:22

kosmopolitanka napisał/a:
no chyba, że macie remonty jakieś..

na łokrągło
a na ferje i wakacje to i planowane
ale ja siem tym nie przejmuję
praca nie jest zła
a w każdej trza robić :skromny:

pietruszka - Pią 10 Lut, 2012 12:22

gabra napisał/a:
Ty byś wylała.
no pewnie, jak mi coś nie potrzebne, to po co to trzymać. Ale mi skarb :wysmiewacz:
kosmo - Pią 10 Lut, 2012 12:30

Jacek napisał/a:
na łokrągło
a na ferje i wakacje to i planowane
ale ja siem tym nie przejmuję
praca nie jest zła
a w każdej trza robić :skromny:

To miłych, pracowitych ferii życzę, Jacusiu... :buziak:

Janioł - Pią 10 Lut, 2012 12:49

gabra napisał/a:
Ty byś wylała.
by nie kupiła
gabra - Pią 10 Lut, 2012 12:49

Kto zna sposoby jak szybko dojść do siebie po tygodniowym piciu. No oprócz gorącego rosołku i kapieli. Prosze o poradę.
Janioł - Pią 10 Lut, 2012 12:50

gabra napisał/a:
Kto zna sposoby jak szybko dojść do siebie po tygodniowym piciu.
nie pić tydzień poprzedzający
Jonesy - Pią 10 Lut, 2012 12:53

gabra napisał/a:
Kto zna sposoby jak szybko dojść do siebie po tygodniowym piciu. No oprócz gorącego rosołku i kapieli. Prosze o poradę.


I gdzie się śpieszysz, nie pamiętasz? Dopiero od jutra nie pijesz :okok:

szymon - Pią 10 Lut, 2012 12:55

gabra napisał/a:
Kto zna sposoby jak szybko dojść do siebie po tygodniowym piciu.


jakbym Ci podał,
to byś chlała tydzień
a później szybko dochodziła do siebie.

nie ma czegoś takiego, nie pomaga rosołek, kąpiel, magnez i inne głupie rady i pomysły.

wampirzyca - Pią 10 Lut, 2012 13:16

gabra napisał/a:
Kto zna sposoby jak szybko dojść do siebie po tygodniowym piciu. No oprócz gorącego rosołku i kapieli. Prosze o poradę.



nie ma sposobu trzeba przeczekać i nie pic przede wszystkim no chyba ze detox

Jonesy - Pią 10 Lut, 2012 13:20

wampirzyca napisał/a:
gabra napisał/a:
Kto zna sposoby jak szybko dojść do siebie po tygodniowym piciu. No oprócz gorącego rosołku i kapieli. Prosze o poradę.



nie ma sposobu trzeba przeczekać i nie pic przede wszystkim no chyba ze detox


Gadają niektórzy że klin pomaga :bezradny:

esaneta - Pią 10 Lut, 2012 13:21

gabra napisał/a:
Kto zna sposoby jak szybko dojść do siebie po tygodniowym piciu.


No kto, jak kto, ale Ty powinnas znać odpowiedx na to pytanie, w końcu nie pierwszy raz to przerabiasz

wampirzyca - Pią 10 Lut, 2012 13:22

Jonesy napisał/a:
Gadają niektórzy że klin pomaga


po tygodniu jak jeszcze da radę to czemu nie :)

Dziubas - Pią 10 Lut, 2012 13:39

Ja nic nie poradzę :bezradny: , bo mi się nigdy po tygodniu nie zdarzało przerywać :wysmiewacz:
wampirzyca - Pią 10 Lut, 2012 13:46

Dziubas napisał/a:
Ja nic nie poradzę , bo mi się nigdy po tygodniu nie zdarzało przerywać



ja po tygodniu picia bym padła chyba :uoee:

Jonesy - Pią 10 Lut, 2012 13:50

wampirzyca napisał/a:
Dziubas napisał/a:
Ja nic nie poradzę , bo mi się nigdy po tygodniu nie zdarzało przerywać



ja po tygodniu picia bym padła chyba :uoee:


Ja nigdy tyle aż nie piłem :bezradny:

wampirzyca - Pią 10 Lut, 2012 13:55

Jonesy napisał/a:
Ja nigdy tyle aż nie piłem


ja tez nie bo ja wekendowo od piatku do niedzieli zawsze :uoee:

Marc-elus - Pią 10 Lut, 2012 13:56

wampirzyca napisał/a:
Dziubas napisał/a:
Ja nic nie poradzę , bo mi się nigdy po tygodniu nie zdarzało przerywać



ja po tygodniu picia bym padła chyba :uoee:

Nie doceniasz wytrzymałości alkoholika.
Rozmawiałem z kolegą na ten temat, ma ciekawą teorie: Ci którzy jak piją to nie jedzą, szybciej kończą ciąg, z braku siły.
Ci którzy normalnie jedzą, dłużej mogą wytrzymać.

Ojciec mojej koleżanki, trzeźwy od paru lat, kiedyś pił przez półtora miesiąca, dzień i noc. Jak to przeżył? Jakoś sobie nie wyobrażam......

Dziubas - Pią 10 Lut, 2012 14:03

Marc-elus napisał/a:
Ci którzy jak piją to nie jedzą, szybciej kończą ciąg, z braku siły.
To ja chyba jakiś ewenement błem :mysli:
pietruszka - Pią 10 Lut, 2012 14:14

Marc-elus napisał/a:
Ci którzy jak piją to nie jedzą, szybciej kończą ciąg, z braku siły.
Ci którzy normalnie jedzą, dłużej mogą wytrzymać.

Kuźwa, trzeba było Pietruchowi obiadów nie gotować, wcześniej by wytrzeźwiał :nerwus: ;)
A tak na serio, to Pietruch pod koniec chlania pił nieprzerwanie jakieś dwa lata... w weekendy tylko bardziej... kurde... do dzisiaj się zastanawiam, jak to wytrzymywał jego organizm.
Dziubas napisał/a:

To ja chyba jakiś ewenement błem :mysli:

Jak widzisz, żaden z Ciebie szczególny alkoholik :bezradny:

rufio - Pią 10 Lut, 2012 14:37

Ja pilem 3 lata ciągiem z tego 9 m-cy przed terapią mam wyrwane z pamieci .Mozna? Mozna.
gabra - Pią 10 Lut, 2012 14:44

wampirzyca napisał/a:
ja po tygodniu picia bym padła chyba



To i tak mało kiedyś piłam trzy tygodnie. Ja jak pije to jem .

cool - Pią 10 Lut, 2012 14:48

rufio napisał/a:
Ja pilem 3 lata ciągiem


ja podobnie w tym 4 miechy ostrym tempem(czasy delegacji) wtedy mówiłem sobie że trenik czuni mistrza ,z tym że zapicie w 2008 byŁo krótkie ale ileż intensywniejsze czasami odnosiełem wrażenie jakbym alkoholu wcześniej niemiał w ustach tak 1,5 miesiąca nadrabiaŁem .czyli wniosek że po przerwach w piciu jest dużo gożej

szymon - Pią 10 Lut, 2012 14:54

co ma wasze picie wspólnego z tematem? :mysli:

Cytat:
Jest mi przykro, gdy ktos cierpi

Jonesy - Pią 10 Lut, 2012 14:56

No to ja jakiś taki leszcz jestem. Jak w sierpniu zapiłem to następnego dnia wstałem rano, wykąpałem się, wywaliłem puszki tak puste jak i pełne, zjadłem śniadanie, zaleczyłem kaca i tak trzymam się do teraz.
gabra - Pią 10 Lut, 2012 15:03

Jonesy napisał/a:
No to ja jakiś taki leszcz jestem. Jak w sierpniu zapiłem to następnego dnia wstałem rano, wykąpałem się, wywaliłem puszki tak puste jak i pełne, zjadłem śniadanie, zaleczyłem kaca i tak trzymam się do teraz.


Gratuluje!!!

Jonesy - Pią 10 Lut, 2012 15:07

gabra napisał/a:
Jonesy napisał/a:
No to ja jakiś taki leszcz jestem. Jak w sierpniu zapiłem to następnego dnia wstałem rano, wykąpałem się, wywaliłem puszki tak puste jak i pełne, zjadłem śniadanie, zaleczyłem kaca i tak trzymam się do teraz.


Gratuluje!!!


No, ale ja na grupę wsparcia chodzę regularnie i mam spotkania z terapeutką.

wampirzyca - Pią 10 Lut, 2012 15:09

jonsey a jak tam twój kaloryfer na brzuchu :jezor: zaraz dostane ochrzan za pisanie nie na temat ale co mi tam raz sie zyje :mgreen:
Jonesy - Pią 10 Lut, 2012 15:27

Zostałem zmanipulowany wcześniej - Zimna obiecała że też mi pokarze plecy i nie pokazała. I co, mam się znowu obnażać, żeby Ate oglądalność wątku podbić?
:mgreen:
Na koniec lutego coś wrzucę, myslę... :skromny:

gabra - Pią 10 Lut, 2012 15:58

wampirzyca napisał/a:
nie pic przede wszystkim no chyba ze detox


Na detox mozna iść raz na pół roku z tego co Ja wiem nie przyjmą szybciej

Janioł - Pią 10 Lut, 2012 16:00

gabra napisał/a:
Na detox mozna iść raz na pół roku z tego co Ja wiem nie przyjmą szybciej
?????????????? wiesz czy przypuszczasz że tak jest , zgłosiłaś się i Cie wyrzucili ?
gabra - Pią 10 Lut, 2012 16:05

Andrzej napisał/a:
wiesz czy przypuszczasz że tak jest , zgłosiłaś się i Cie wyrzucili ?


Z nikad mnie nie wyrzucili juz kiedys pytałam. Byłam na Detoxie od 30 listopada do 12 Grudnia 2011r . To własciwie mineły dwa miesiące.

Janioł - Pią 10 Lut, 2012 16:06

gabra napisał/a:
juz kiedys pytałam.
a może zmieniło się dlaczego nie zapytasz teraz ?
gabra - Pią 10 Lut, 2012 16:09

Andrzej napisał/a:
może zmieniło się dlaczego nie zapytasz teraz ?


Nie pójde drugi raz na Detox bo mi poprostu wstyd. Sam przerwe ciag.

Janioł - Pią 10 Lut, 2012 16:12

gabra napisał/a:
wstyd
z owodu min. takowego piłem dzien w dzień 8 miesięcy i uwierz nie warto, pyche, dume i co tam jeszcze masz zakop razem z flaszkami i i idz na ten detoks
pterodaktyll - Pią 10 Lut, 2012 16:24

gabra napisał/a:
Nie pójde drugi raz na Detox bo mi poprostu wstyd.
:buahaha: :buahaha: :buahaha:
gabra napisał/a:
Sam przerwe ciag.
g45g21 g45g21 g45g21 :rotfl: :rotfl: :rotfl:
gabra - Pią 10 Lut, 2012 17:17

Andrzej napisał/a:
flaszkami i i idz na ten detoks



Nie przyjma mnie czy Ty tego nie rozumiesz

pterodaktyll - Pią 10 Lut, 2012 17:30

gabra napisał/a:
Nie pójde drugi raz na Detox bo mi poprostu wstyd.
gabra napisał/a:
Nie przyjma mnie czy Ty tego nie rozumiesz

Plączecie się w zeznaniach Koleżanko :p

olka - Pią 10 Lut, 2012 19:27

Gabrysiu na detoks muszą przyjąć,bo to jest zagrożenie Twojego życia.Nie muszą przyjąć na cykl terapii,ale odtruć Cię muszą!!!Jest to ich obowiązek!!!
Ate - Pią 10 Lut, 2012 19:53

olka napisał/a:
Gabrysiu na detoks muszą przyjąć,bo to jest zagrożenie Twojego życia.Nie muszą przyjąć na cykl terapii,ale odtruć Cię muszą!!!Jest to ich obowiązek!!!
no wlasnie tez sie dziwialam bo tu na detoks idzie sie jak trzeba odtruc oganizm a nie dlatego ze minelo pol roku, to w ogole nie ma znaczenia
Marc-elus - Pią 10 Lut, 2012 20:01

Ate napisał/a:
minelo pol roku

Termin półroczny jest na terapii, podyktowany jakimiś przepisami NFZu, nie jest to "wymysł terapeutów".....

Ate - Pią 10 Lut, 2012 20:02

Marc-elus napisał/a:
Termin półroczny jest na terapii,
czy oznacza to ze kolejna terapie mozna zaczac po pol roku tak? albo od nowa zaczac te pierwsza? A jak to wyglada z detoksem?
Marc-elus - Pią 10 Lut, 2012 20:07

Ate napisał/a:
czy oznacza to ze kolejna terapie mozna zaczac po pol roku tak? albo od nowa zaczac te pierwsza?

Generalnie tak, oczywiście mówię o terapii w tym samym miejscu. Pewnie w innej poradni można od razu.
Ate napisał/a:
A jak to wyglada z detoksem?

Nie wiem, nie byłem nigdy....

gabra - Pią 10 Lut, 2012 20:39

olka napisał/a:
Gabrysiu na detoks muszą przyjąć,bo to jest zagrożenie Twojego życia.Nie muszą przyjąć na cykl terapii,ale odtruć Cię muszą!!!Jest to ich obowiązek!!!


Nie przyjmą i już. Co pół roku mozna iść.

gabra - Pią 10 Lut, 2012 20:40

Marc-elus napisał/a:
Termin półroczny jest na terapii, podyktowany jakimiś przepisami NFZu, nie jest to "wymysł terapeutów".....


Na Detoxie również.

Marc-elus - Pią 10 Lut, 2012 20:48

No to musisz przestać sama.... :bezradny:
dlugixp - Pią 10 Lut, 2012 21:18

gabra, albo się ogarnij i zacznij coś ze sobą robić
Albo rozpędź się a ściana sama się znajdzie :?
Pieprzenie, że detoks jest co pół roku...
Pieprzenie że "od jutra nie piję"...
Pieprzenie że "odwołam wizytę"...
Pieprzenie że "chcę przestać pić"
Jedne wielkie bzdety nasączone Twoim kolejnym, zachlanym dniem...
Jutro znowu kac, fatalne samopoczucie, łeb będzie Cię *pie**al*, a Ty będziesz siedzieć na forum i użalać się, że Cię ku*** nikt nie odwiedzi :zalamka:
A co to ? Księżna Monako ???
Na brak chętnych sama sobie zapracowałaś swoją niewyparzoną jadaczką - to po pierwsze.
A po drugie to z tego co widać, to tylko w gębie jesteś mocna i wyszczekana.
Więc albo zacznij kierować w końcu swoim życiem,
Albo...
Chlaj dalej...
...i czekaj na przyszłość której i tak nie będzie...

kelpi - Pią 10 Lut, 2012 21:22

Chyba każdy ma jakieś dno cf2423f
rufio - Pią 10 Lut, 2012 21:53

kelpi napisał/a:
Chyba każdy ma jakieś dno

Ja tylko jest jego rozna głebokośc
A co do tytułu watku - jest mi bardzo przykro ,ze ktoś robi z Siebie i przy okazji z nas idiotów i nabierajacych sie ciągle na ... bajery ( nie lodowe )
A co do cierpienia to chyba my cierpimy wiecej od tej co chcemy pomóc bo co niektórych juz ogarnia bezsilnośc i nie moc twórcza a co za tym idzie sprawcza .
Podobno malpe w cisgu 2 m-cy mozna nauczyc jeździc na rowerze a w czsie dłuższym nie potrafimy przekonac do ratowania zycia ? Wiec jak wychodzi na to , ze nasz kuzyn jest odrobine pojętniejszy ? A moze chce ?

Jacek - Pią 10 Lut, 2012 21:58

kosmopolitanka napisał/a:
To miłych, pracowitych ferii życzę, Jacusiu... :buziak:

dzięki, choć we mnie obudziło się zwierze
obawiam się że to


ale spoko bo jak nigdy nie mam wyznaczonego zadania na ferie
za to mam liste z rubryczkami i tam na każdy dzień z datą mam powypisywać co zrobiłem
no to pozostało powypisywać co i jak i po robocie :mgreen:

gabra - Pią 10 Lut, 2012 22:01

dlugixp napisał/a:
A co to ? Księżna Monako ???



Tak.
Twoich rad nie potrzebuje.
Miłej nocy

Wiedźma - Pią 10 Lut, 2012 22:01

rufio napisał/a:
kelpi napisał/a:
Chyba każdy ma jakieś dno

Ja tylko jest jego rozna głebokośc

I różna twardość.
Niekiedy dno ma dwa metry mułu - ni chusteczki nie da się od niego odbić.
Sie zostaje w nim do usranej śmierci.

kelpi - Pią 10 Lut, 2012 22:04

Wiedźma napisał/a:
usranej śmierci


Dosłownie :wysmiewacz:

szymon - Pią 10 Lut, 2012 22:08


Jacek - Pią 10 Lut, 2012 22:09

Wiedźma napisał/a:
rufio napisał/a:
kelpi napisał/a:
tylko jest jego rozna głebokośc

I różna twardość.

o czym wy tu piszecie??? :roll:
a z tą chusteczką to już wogule nie łapie ceewd
Wiedźma napisał/a:
ni chusteczki nie da się od niego odbić.













:skromny:

dlugixp - Pią 10 Lut, 2012 22:11

gabra napisał/a:
Twoich rad nie potrzebuje.


haha :)
Bo ?
Nie pogłaskałem po zapijaczonej główce ?
Nie poużalałem się nad Twoim kacem ?
Masz rację...
Szkoda mojego czasu...
Życzę miłego jutrzejszego dnia z towarzystwem butelki...

Wiedźma - Pią 10 Lut, 2012 22:11

Oj Jacuś, siem nie czepiaj :nunu:
Jacek - Pią 10 Lut, 2012 22:20

Wiedźma napisał/a:
Oj Jacuś, siem nie czepiaj

siem nie czepiam
a ciebie siem lubie czepiać :skromny:

Wiedźma - Pią 10 Lut, 2012 22:25

Jacek napisał/a:
ciebie siem lubie czepiać :skromny:

Wiem. Bo lubisz jak Ci robię tak: :nunu:

Jonesy - Pią 10 Lut, 2012 23:10

Gabra dalej szczęśliwie lecząca kaca???
Ate - Sob 11 Lut, 2012 01:23

Wiecie co, no tak, teraz dopiero dotarl do mnie sens tytulu tego watku, mimo ze zaczynalam ten watek w zwiazku z innym przypadkiem, nagle ten tytul nabral zupelnie innego znaczenia.

Wiesz co, Gabra, sadze ze nie tylko mnie jest przykro gdy pijesz, gdy powoli sie zabijasz. Bo to przykre jest patrzec, ze umiera czlowiek :?

wampirzyca - Sob 11 Lut, 2012 09:41

Ate napisał/a:
Wiesz co, Gabra, sadze ze nie tylko mnie jest przykro gdy pijesz, gdy powoli sie zabijasz. Bo to przykre jest patrzec, ze umiera czlowiek



nie tak szybko najpierw Gabra się ,,trochę'' pomęczy......

grzesiek - Sob 11 Lut, 2012 11:24

gabra napisał/a:
Od jutra nie pije PRZYSIĘGAM!!!

i co w tym temacie,
a może ten cytat dalej jest aktualny....

grzesiek - Sob 11 Lut, 2012 11:28

Jacek napisał/a:
za to mam liste z rubryczkami i tam na każdy dzień z datą mam powypisywać co zrobiłem
no to pozostało powypisywać co i jak i po robocie :mgreen:

jak ferie to ferie,
Jacek smaruj narty i na stok.

gabra - Sob 11 Lut, 2012 15:33

Cos Cie mi ku*** doradzili ze mam przstać clac Ja mam teraz mysli zamobójcze *j**** sobie po zyłach ja was pi***ole z taka pomoca. Co Wy mi zrobiliscie Ja musze chlac 2 ,3 tygodnie zeby dojsc do sibie .Ludzie opamietajcie si chcecie miec mimnie na cumeniu.

koniec tolerancji Gabrysiu
żeby zapobiec dalszym
obraźliwym i wulgarnym postom
od razu

cxvcv54g cxvcv54g cxvcv54g

yuraa

gabra - Sob 11 Lut, 2012 15:35

Ja ide po piwo do sklepu bo mam kaca i leb mi peka ,potrzebowałabym detoxu ale gdzie tu isc reka pocieta
Ate - Sob 11 Lut, 2012 15:36

no i teraz Cie wywala 8|
gabra - Sob 11 Lut, 2012 15:37

Ate napisał/a:
no i teraz Cie wywala

skad

Wiedźma - Sob 11 Lut, 2012 15:40

gabra napisał/a:
potrzebowałabym detoxu ale gdzie tu isc reka pocieta

Najlepiej na pogotowie.
Powodzenia.

Ate - Sob 11 Lut, 2012 15:42

gabra napisał/a:
Ate napisał/a:
no i teraz Cie wywala

skad

Ostrzeżeń:
3/3/6

teraz juz wiesz skad 8|

Estera - Sob 11 Lut, 2012 15:42

gabra napisał/a:
Co Wy mi zrobiliscie


czy Ci sie to podoba czy nie, to fakt jest taki, że Ty sama sobie to zrobiłaś :/

olka - Sob 11 Lut, 2012 16:28

"Pozwól,że się przedstawię:Jestem chorobą,jestem UZALEŻNIENIEM.Chorobą podstępną,przebiegłą i grożną.To właśnie ja.Zabijam miliony i bardzo jestem z tego zadowolona.Lubię działać z zaskoczenia.Lubię udawać,że jestem przyjaciółką i kochanką.Czyż nie przynosiłam Ci ulgi?Nie sprawiałam przyjemności?Przyznaj,że byłam ratunkiem na samotność i zawsze przychodziłam w sukurs,gdy odechciewało Ci się żyć.Lubię,kiedy cierpisz.Lubię zmuszać Cię do płaczu.Ale najbardziej lubię sprawiać,że nie czujesz już kompletnie nic,nawet cierpienia.Wtedy tryumfuję.Ja,Twoja choroba zawsze będę przy Tobie.Razem możemy zniszczyć wszystko co najlepsze w Twoim życiu.Nigdy nie zniknę.Jestem taka jak zawsze,a nawet z czasem mogę stać się gorsza.Jeśli tylko egzystujesz,ja żyję.Jeżeli Ty żyjesz,ja tylko egzystuję.Ale jestem przy Tobie zawsze...i dotąd,dopóki znów się nie spotkamy." PAMIĘTAJ ZAWSZE O MNIE.POZDRAWIAM TWOJA CHOROBA.
Ate - Sob 11 Lut, 2012 16:30

Przeszly mnie niesamowite ciary jak to przeczytalam Olka 8| Ciary az do szpiku kosci 8|
olka - Sob 11 Lut, 2012 16:33

Ate napisał/a:
Przeszly mnie niesamowite ciary jak to przeczytalam Olka 8| Ciary az do szpiku kosci 8|
kiedy to dostałam od mojej siostry po wyjściu z odwyku oprawione w ramkę,nie wierzyłam.Dziś wierzę w każde słowo które tam jest napisane i też za każdym razem jak to czytam "sierść" się jeży na ciele.
rufio - Sob 11 Lut, 2012 16:33

jestem zauroczony. :szok: 8|
cool - Sob 11 Lut, 2012 17:12

olka napisał/a:
kiedy to dostałam od mojej siostry po wyjściu z odwyku oprawione w ramkę,nie wierzyłam.

witajcie ,ja wczoraj podobnie ,po tych dyskusjach :( .postanowiłem sięgnąć to materiałów z terapi ,tak miałem popiepszony nastrój.I natrafiŁem na receptę na szybkie zapicie!!!, i wiecie co dobrze tak się czasem skąfrotować jak to przeczytaŁem to fakt nastrój się nie poprawił ale zaobaczyłem czemu służy mi skupianie uwagi na osobie pijącej ,przejmowanie się tym ,to odechciało mi się doŁować dalej ;) a dziś się ciesze że nie pije pozdrawiam

Flandria - Sob 11 Lut, 2012 19:39

olka napisał/a:
Pozwól,że się przedstawię:Jestem chorobą

dzięki za ten tekst :buziak:

olka - Sob 11 Lut, 2012 21:54

Cytat:
dzięki za ten tekst :buziak:
Nie ma za co :buziak:
rufio - Sob 11 Lut, 2012 21:57

Olka czy moge to wykorzystac ? Jade wkrótce na obóz i tam chciałbym to przeczytać ?
olka - Sob 11 Lut, 2012 21:59

Rufio OCZYWIŚCIE.To nie jest w całości,jeżeli chcesz to wyślę Ci całość na pw.
rufio - Sob 11 Lut, 2012 22:02

Poprosze :plotki:
evita - Sob 11 Lut, 2012 22:03

gabra napisał/a:
Cos Cie mi ku*** doradzili ze mam przstać clac Ja mam teraz mysli zamobójcze je**ełam sobie po zyłach ja was pi***ole z taka pomoca. Co Wy mi zrobiliscie Ja musze chlac 2 ,3 tygodnie zeby dojsc do sibie .Ludzie opamietajcie si chcecie miec mimnie na cumeniu.

jakbym swego mena słyszała :/ a ciachaj ty się, chlastaj, wieszaj - rób co chcesz gabra :) i nas w to nie mieszaj, to twoja sprawa :p

dlugixp - Sob 11 Lut, 2012 22:06

evita napisał/a:
a ciachaj ty się, chlastaj, wieszaj - rób co chcesz gabra


Przeżyliśmy już śmierć, zmartwychwstanie to i ciachanie przeżyjemy ;)

evita - Sob 11 Lut, 2012 22:15

dlugixp napisał/a:
Przeżyliśmy już śmierć, zmartwychwstanie to i ciachanie przeżyjemy

a bo to pierwszy raz :mgreen: gdyby jednak było coś na rzeczy to dobrze by było, żeby choć ostatnie wpisy gabry na forum pozwoliły choć na chwilę zadumy nad nieboszczykiem :/ póki co moje myśli jest w stanie zaprzątnąć na tak długo jak długo trwa wklejenie świeczuszki w specjalnym wątku "ostatnie pożegnanie" 8| jeśli takowy w ogóle zaistnieje :roll:

rufio - Sob 11 Lut, 2012 22:16

Zapicie - przepicie -odpicie i inne ...picie - nieraz trzeba sie pożegnac . 2ff3 :hejka:
Ate - Sob 11 Lut, 2012 22:26

rufio napisał/a:
Olka czy moge to wykorzystac ? Jade wkrótce na obóz i tam chciałbym to przeczytać ?
a ja na swoim mitingu AA, tez moge? czyje to slowa w ogole sa?
olka - Sob 11 Lut, 2012 22:42

Ate tak jak pisałam to co na forum to tylko skrót,nie całość.Ale nie widzę przeszkód żeby ten tekst wykorzystywać.Anonimowe to jest,nie ma autora.
yuraa - Sob 11 Lut, 2012 22:46

Ate napisał/a:
czyje to slowa w ogole sa?

to świeże musi być bo google nie zna

olka - Sob 11 Lut, 2012 22:50

Zrobie to w ten sposób.Jutro jak wróce z pracy napisze cały tan tekst i każdy będzie miał ;) .Dobrej nocy.
Ate - Sob 11 Lut, 2012 23:08

olka napisał/a:
Zrobie to w ten sposób.Jutro jak wróce z pracy napisze cały tan tekst i każdy będzie miał ;) .Dobrej nocy.
dziekuje. Dobrej nocy :buzki:
rybenka1 - Sob 11 Lut, 2012 23:10

Oluś super :okok: :buzki:
Wiedźma - Nie 12 Lut, 2012 06:32

A ja znam ten tekst... 23r
Pamiętam go z terapii, był opatrzony tytułem "To ja - Twoja choroba" - faktycznie krówki po plecach maszerowały.
Jakbym dobrze poszperała, to pewnie jakaś kserówka by się znalazła pomiędzy Dezyderatą a Bajką o ciepłym i puchatym :)
Net go zna, Yurek, tyle że z modyfikacjami, więc nie tak łatwo od razu trafić -
tak na szybko, wpisując sam tytuł, znalazłam go u Jarasa i u RybkiAA z Kluczborka.

olka napisał/a:
napisze cały tan tekst i każdy będzie miał

No to wstaw go może, Olka, w całości w dziale Do poczytania, do przemyślenia...
Żałuję, że sama kiedyś tego nie zrobiłam, ale jakoś wyleciał mi on z głowy - aż do teraz :oops:
Tylko opisz, że tekst jest anonimowy i przepisany z klawiatury, żeby się nikt nie czepił o prawa autorskie.

OSSA - Nie 12 Lut, 2012 08:50

evita napisał/a:
dlugixp napisał/a:
Przeżyliśmy już śmierć, zmartwychwstanie to i ciachanie przeżyjemy

a bo to pierwszy raz :mgreen: gdyby jednak było coś na rzeczy to dobrze by było, żeby choć ostatnie wpisy gabry na forum pozwoliły choć na chwilę zadumy nad nieboszczykiem :/ póki co moje myśli jest w stanie zaprzątnąć na tak długo jak długo trwa wklejenie świeczuszki w specjalnym wątku "ostatnie pożegnanie" 8| jeśli takowy w ogóle zaistnieje :roll:


Evita ciarki mnie przeszły po twoim wpisie. :szok:

Osobiście Gabry nie czytam konsekwentnie dałam jej ignora, ale mimo wszystko to jest człowiek i trochę szacunku jej się należy.

dlugixp - Nie 12 Lut, 2012 08:54

OSSA napisał/a:
ale mimo wszystko to jest człowiek i trochę szacunku jej się należy.


To może poczytaj niektóre wypowiedzi i zastanów się wtedy nad należnością szacunku.
Bo na szacunek, to czasem przydałoby się zapracować...

Kujawiak - Nie 12 Lut, 2012 08:59

dlugixp napisał/a:

To może poczytaj niektóre wypowiedzi i zastanów się wtedy nad należnością szacunku.
Bo na szacunek, to czasem przydałoby się zapracować...

Na szacunek zasługuje każdy człowiek, tym bardziej chory i to bardzo jak Gabra. To nie ona pisze takie bzdury to alkohol i choroba. Należy jej współczuć, a nie piętnować. Oczywiście na bana zasłużyła, ale pamiętajmy o Piątej Tradycji.

pchor - Nie 12 Lut, 2012 09:03

Ciekawe ! nie wiedzialem ze alkohol umie pisac i mowic ! zdumiewajace odkrycie
Marc-elus - Nie 12 Lut, 2012 09:09

dlugixp napisał/a:
Bo na szacunek, to czasem przydałoby się zapracować...

Gabrysia, dostała limit zaufania, mimo wcześniejszych wybryków.
Nawet teraz po cichu myślałem że będzie inaczej.... niestety, nie.

OSSA - Nie 12 Lut, 2012 09:17

evita napisał/a:

jakbym swego mena słyszała a ciachaj ty się, chlastaj, wieszaj - rób co chcesz gabra i nas w to nie mieszaj, to twoja sprawa


evita napisał/a:
póki co moje myśli jest w stanie zaprzątnąć na tak długo jak długo trwa wklejenie świeczuszki w specjalnym wątku "ostatnie pożegnanie"


Moim zdaniem Gabra zasłużyła by jej nie czytać i nie komentować jej wpisów w taki sposób.

Kujawiak - Nie 12 Lut, 2012 09:25

pchor napisał/a:
Ciekawe ! nie wiedzialem ze alkohol umie pisac i mowic ! zdumiewajace odkrycie

Czy Ty jesteś alkoholikiem?
OSSA napisał/a:

Moim zdaniem Gabra zasłużyła by jej nie czytać i nie komentować jej wpisów w taki sposób.

Zgadzam się w 100%.

evita - Nie 12 Lut, 2012 09:41

No to teraz bardziej poprawnie napiszę :

gabra napisał/a:
Cos Cie mi ku*** doradzili ze mam przstać clac Ja mam teraz mysli zamobójcze je**ełam sobie po zyłach ja was pi***ole z taka pomoca. Co Wy mi zrobiliscie Ja musze chlac 2 ,3 tygodnie zeby dojsc do sibie .Ludzie opamietajcie si chcecie miec mimnie na cumeniu.


Droga Gabrysiu.
Po przeczytaniu TWEGO wpisu moje myśli były zdecydowanie niepoprawne :
"Ja nie doradzałam CI żebyś popełniła samobójstwo. Nie próbuj we mnie wywoływać wyrzutów sumienia z powodu twoich samobójczych myśli ponadto moje myśli nie zasługują na to żebyś w nich gościła gdyż jestem na etapie wyzbywania się właśnie tego typu emocji."
Wstyd mi teraz za to i wiem, że to wredne z mojej strony bo przecież TY jesteś chora i w związku z tym powinnam się do ciebie grzecznie odnosić a moje współuzależnienie oraz przeżycia związane z partnerem alkoholikiem są niczym w porównaniu do tego co TY właśnie przechodzisz. Pozostawałoby mi więc przytulić CIĘ mocno do serca życząc spokojnej nocy ale biorąc pod uwagę fakt, że masz żal do mnie i wielu innych o to, że zrobiliśmy CI krzywdę przepraszam Cię najmocniej jak tylko to potrafię.
Przyjdzie i mnie się pociąć gdyż czuję się winna doznanej TOBIE krzywdy 8|

Z poważaniem
wredna Ewa

OSSA - Nie 12 Lut, 2012 10:15

evita napisał/a:
No to teraz bardziej poprawnie napiszę :

gabra napisał/a:
Cos Cie mi ku*** doradzili ze mam przstać clac Ja mam teraz mysli zamobójcze je**ełam sobie po zyłach ja was pi***ole z taka pomoca. Co Wy mi zrobiliscie Ja musze chlac 2 ,3 tygodnie zeby dojsc do sibie .Ludzie opamietajcie si chcecie miec mimnie na cumeniu.


Droga Gabrysiu.
Po przeczytaniu TWEGO wpisu moje myśli były zdecydowanie niepoprawne :
"Ja nie doradzałam CI żebyś popełniła samobójstwo. Nie próbuj we mnie wywoływać wyrzutów sumienia z powodu twoich samobójczych myśli ponadto moje myśli nie zasługują na to żebyś w nich gościła gdyż jestem na etapie wyzbywania się właśnie tego typu emocji."
Wstyd mi teraz za to i wiem, że to wredne z mojej strony bo przecież TY jesteś chora i w związku z tym powinnam się do ciebie grzecznie odnosić a moje współuzależnienie oraz przeżycia związane z partnerem alkoholikiem są niczym w porównaniu do tego co TY właśnie przechodzisz. Pozostawałoby mi więc przytulić CIĘ mocno do serca życząc spokojnej nocy ale biorąc pod uwagę fakt, że masz żal do mnie i wielu innych o to, że zrobiliśmy CI krzywdę przepraszam Cię najmocniej jak tylko to potrafię.
Przyjdzie i mnie się pociąć gdyż czuję się winna doznanej TOBIE krzywdy 8|

Z poważaniem
wredna Ewa


Evita czy ty nie przelewasz złości na swojego partnera na Gabrze ?

Tym bardziej, że ona nie może w żaden sposób odnieść się do twojej wypowiedzi, przecież ma bana.
Znikam z tego tematu idę na spacer :milczek:

evita - Nie 12 Lut, 2012 10:19

OSSA napisał/a:
czy ty nie przelewasz złości na swojego partnera na Gabrze ?

ani by mi to przez myśl nie przyszło :) równie dobrze mogłabym to zrobić wobec wszystkich alko tego forum tyle, że nie czuję takiej potrzeby i panuję nad swoimi emocjami :)
OSSA napisał/a:
ona nie może w żaden sposób odnieść się do twojej wypowiedzi, przecież ma bana

bo też nie do Gabry tak naprawdę był ten tekst :P tylko pod publikę, która mnie napiętnowała za poprzedni.
Skoro ja kogoś szanuję wymagam żeby i mnie uszanowane - to proste chyba ;)

pterodaktyll - Nie 12 Lut, 2012 10:41

OSSA napisał/a:
Evita czy ty nie przelewasz złości na swojego partnera na Gabrze ?

Ja na pewno nic na nikogo nie przelewam i mogę powiedzieć, że Wiedźma w tym wypadku była bardzo liberalna. Wszyscy jak jeden mąż i jedna żona tłumaczyli Gabrze nie przymierzając, jak dziadek krasuli co powinna zrobić, jeśli w ogóle chce coś ze sobą zrobić. Jaki jest tego efekt, sama widzisz.............

pchor - Nie 12 Lut, 2012 11:06

Kujawiak napisał/a:

...Czy Ty jesteś alkoholikiem?...


jeżeli w twojej definicji alkohol mówi to nie jestem alkoholikiem wg ciebie :) w mojej w pełni biorę odpowiedzialność za siebie i trzeźwego i po alkoholu ... ostatnio na forum uzależnienia była dyskusja z userem który twierdził że alkoholicy nie powinni brać na siebie odpowiedzialności za siebie pijanego bo w końcu to ciecz trująca co miesza w głowie a nie ja to wszystko robię ... skończyło się że zapił, wrócił jeszcze bardziej przekonany o swoich racjach i po krótkiej chwili zniknął z forum ... nie wiem czy pije nada, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa myślę że tak.

szymon - Nie 12 Lut, 2012 11:16

coś mi się wydaję, że przez toksyczną panię G. wymieniając poglądy, dojdziecie do niesamowitych wniosków :mysli:
Kujawiak - Nie 12 Lut, 2012 11:27

W mojej ocenie alkoholik to osoba chora i nie za bardzo odpowiada za siebie, ale nie jest to usprawiedliwieniem złych uczynków. Za krzywdy wyrządzone innym należy wziąć na siebie pełną odpowiedzialność i nie można "zwalać" tego na alkohol i chorobę.
Do czego zmierzam... Gabra nie jest sobą w momencie picia, ale musi odczuć swojego pijanego "ja" skutki, gdyż inaczej nigdy nie zrozumie swojej choroby.

cool - Nie 12 Lut, 2012 11:27

pchor napisał/a:
. ostatnio na forum uzależnienia była dyskusja z userem który twierdził że alkoholicy nie powinni brać na siebie odpowiedzialności za siebie pijanego bo w końcu to ciecz trująca co miesza w głowie a nie ja to wszystko robię ... skończyło się że zapił

Witajcie :)
moim zdaniem ,czy alkoholik chce tego czy nie, nie ucieknie odpowiedzialności nawet jak jest pijany nawet przed samym sobą a zwłaszcza jak już był w leczeniu i ma komfort picia zepsuty ,a po zapiciu jak bumerag wraca poczucie winy co ja z siebie zrobiłem i czy było warto????? :)

yuraa - Nie 12 Lut, 2012 12:35

Kujawiak napisał/a:
Oczywiście na bana zasłużyła, ale pamiętajmy o Piątej Tradycji.

przejrzalem regulamin forum,
tam nie ma żadnych tradycji

pterodaktyll - Nie 12 Lut, 2012 13:20

Kujawiak napisał/a:
Gabra nie jest sobą w momencie picia, ale musi odczuć swojego pijanego "ja" skutki, gdyż inaczej nigdy nie zrozumie swojej choroby.

Bądź dziwnie spokojny, że ona doskonale wie i rozumie.............poczytaj bardziej uważnie, co jej się czasem niechcący wymknie............

OSSA - Nie 12 Lut, 2012 13:27

evita napisał/a:

bo też nie do Gabry tak naprawdę był ten tekst :P tylko pod publikę, która mnie napiętnowała za poprzedni.
Skoro ja kogoś szanuję wymagam żeby i mnie uszanowane - to proste chyba ;)


Kiedy mój men dużo pił nieraz życzyłam mu , żeby się wreszcie zapił , żeby to wszystko się skończyło, żebym wreszcie miała spokój. :oops: :oops:

Odprowadził się sam do stanu zagrożenia życia, zadzwoniłam do jego kolegi z AA od kilku lat trzeźwego alk.(lekarza), ten bez słowa przyjechał zobaczył, co się dzieje zabrał go do szpitala na odtrucie i dwutygodniowy detoks.
Gdyby wtedy coś złego się stało menowi nie wiem, czy umiałabym spokojnie zapalić świeczkę. :mysli: :mysli:

Może ja jestem nienormalna mimo wszystkich krzywd, które wyrządził mi men , cały czas widzę w nim człowieka. :bezradny:

Kujawiak - Nie 12 Lut, 2012 13:30

yuraa napisał/a:
Kujawiak napisał/a:
Oczywiście na bana zasłużyła, ale pamiętajmy o Piątej Tradycji.

przejrzalem regulamin forum,
tam nie ma żadnych tradycji

Są dwie drogi:
-łatwa
-trudna
Trudna to tylko mityngi...
Łatwa to praca z programem AA.
Którą drogą Ty podążasz?

pterodaktyll - Nie 12 Lut, 2012 13:39

Kujawiak napisał/a:

Są dwie drogi:
-łatwa
-trudna
Trudna to tylko mityngi...
Łatwa to praca z programem AA.
Którą drogą Ty podążasz?

Jeśli chodzi o mnie, to trzecią........

Marc-elus - Nie 12 Lut, 2012 14:20

Kujawiak napisał/a:
Są dwie drogi:
-łatwa
-trudna
Trudna to tylko mityngi...
Łatwa to praca z programem AA.
Którą drogą Ty podążasz?

Jasne, jeszcze napisz że ludzie dzielą się na tych co uczestniczą w mitingach, oraz na tych co nie....
A potem dojdziesz do tego że podzielisz ich na pracujących z Programem i nie.....

Duuużo mąki.....

Flandria - Nie 12 Lut, 2012 15:28

evita napisał/a:
OSSA napisał/a:
czy ty nie przelewasz złości na swojego partnera na Gabrze ?

ani by mi to przez myśl nie przyszło


tak zupełnie "nawiasem mówiąc" dodam, że "przelewanie złości" może odbywać się zupełnie podświadomie
Wcale nie musi Ci coś takiego "przechodzić przez myśl" :) żeby to było prawdą ...

Oczywiście nie twierdzę, że tak jest. :)

Kujawiak - Nie 12 Lut, 2012 17:31

Marc-elus napisał/a:
[
Jasne, jeszcze napisz że ludzie dzielą się na tych co uczestniczą w mitingach, oraz na tych co nie....
A potem dojdziesz do tego że podzielisz ich na pracujących z Programem i nie.....

Duuużo mąki.....
Obrazek

A czy Ty pracujesz na Programie? Czy tylko potrafisz się się z programu AA wyśmiewać?

Marc-elus - Nie 12 Lut, 2012 17:46

Kujawiak napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
[
Jasne, jeszcze napisz że ludzie dzielą się na tych co uczestniczą w mitingach, oraz na tych co nie....
A potem dojdziesz do tego że podzielisz ich na pracujących z Programem i nie.....

Duuużo mąki.....
Obrazek

A czy Ty pracujesz na Programie? Czy tylko potrafisz się się z programu AA wyśmiewać?

Nie pracuje z Programem, natomiast szanuje osiągnięcia jakie niektórzy mają, idąc wg 12 Kroków.
Jakbyś nie zauważył wcześniej, Program piszę z Wielkiej litery. :)
Natomiast nie oceniam która droga jest łatwa a która trudna, bo każdy ma swoją.

"Są trzy sposoby działania.... Dobry, zły, i... mój"

szymon - Nie 12 Lut, 2012 17:49

Kujawiak napisał/a:

A czy Ty pracujesz na Programie? Czy tylko potrafisz się się z programu AA wyśmiewać?


ja pracuję, ostro, codziennie, nawet jak śpię to śni mi się ten program, tradycje, miejsce spotkań AA, otwieram lodówkę a tam program, w szafie program, ubieram się w program, ogólnie progranarium.
świata nie widzę oprócz programów, polecam program TVP2 o 22.00 dnia 13.02.2012 ad

Kujawiak - Nie 12 Lut, 2012 17:54

Marc-elus napisał/a:

Nie pracuje z Programem, natomiast szanuje osiągnięcia jakie niektórzy mają, idąc wg 12 Kroków.

Skoro nie pracujesz z Programem to bardzo proszę nie krytykuj i nie oceniaj tych co to robią.

Kujawiak - Nie 12 Lut, 2012 17:57

szymon, Jeśli do Ciebie Program 12 Kroków nie dociera to Twój problem. :P
Marc-elus - Nie 12 Lut, 2012 18:01

Kujawiak napisał/a:
Marc-elus napisał/a:

Nie pracuje z Programem, natomiast szanuje osiągnięcia jakie niektórzy mają, idąc wg 12 Kroków.

Skoro nie pracujesz z Programem to bardzo proszę nie krytykuj i nie oceniaj tych co to robią.

Nie zrozumieliśmy się... moim zdaniem to właśnie Ty oceniasz, mówiąc że Ci którzy nie pracują z programem wybrali "trudną drogę".
Ja nie mam nic do tych i do tych co procują z Programem.

Szymek napisał/a:
w szafie program

Jak to? :nerwus:
Szafa, symbol, i tam zabierasz program, tak sobie, po prostu?
Zawiodłem się, a miałeś być moim guru, creme de la creme alkoholików.... :lol:

szymon - Nie 12 Lut, 2012 18:02

Kujawiak napisał/a:
szymon, Jeśli do Ciebie Program 12 Kroków nie dociera to Twój problem. :P


po cholerę wmawiasz mi co do mnie dociera, skąd Ty to wiesz? skoncentruj się na sobie

Kujawiak - Nie 12 Lut, 2012 18:09

Panowie po co ta dyskusja?
Wy wiecie swoje, ja swoje. Szanuję Wasze zdanie, ale ja mam inne.
Jeśli Was uraziłem to przepraszam.

Marc-elus - Nie 12 Lut, 2012 18:16

Kujawiak napisał/a:
Jeśli Was uraziłem to przepraszam.

No co Ty, nic z tych rzeczy... :)

szymon - Nie 12 Lut, 2012 18:21

Cytat:
Jeśli Was uraziłem to przepraszam.


no! :nerwus:
już mi lepiej :p

yuraa - Nie 12 Lut, 2012 19:28

Kujawiak napisał/a:
Są dwie drogi:
-łatwa
-trudna
Trudna to tylko mityngi...
Łatwa to praca z programem AA.
Którą drogą Ty podążasz?

swoją, i jak dotychczas całkiem skutecznie, 110 miesięcy.
kroki, program AA owszem ale tak jak ja go pojmuję.
kiedyś mityngi 3 -4 w tygodniu, teraz dwa w miesiącu ,
do tego spotkania z trzeźwymi zupełnie nie aowskie, tak po prostu.

zadowolony jestem i o to chyba się rozchodzi.
żona zadowolona
a kilka razy w miesiacu bardziej zadowolona rano wstaje :)

Ate - Pon 13 Lut, 2012 03:08

Wiecie, ja czuje ze u Gabry miala miejsce trauma, albo nawet ich ciag.. stad to jej picie. A agresja po pijanemu to potworna zlosc nagromadzona latami ... Byc moze tak wlasnie bylo, nie sadze by ktos wychowany po ludzku przejawial az takie sklonnosci autodestrukcyjne. Ci co maja dostep do pamietnikow beda wiedzieli z mojego wlasnego doswiadczenia co mam na mysli. A skad wiadomo czy Gabra nie miala jeszcze gorzej :?

Pisze tak pozno, bo spac nie moge i zastanawiam sie co takiego jest powodem, ze czlowiek za wszelka cene probuje sie zabic...i ma zal do calego swiata ze zyje, bo zycie jest cierpieniem...Kasa, gryzie, jest agresywny, atakuje.. co takiego sie stalo, ze czlowiek taki sie staje.. Nic nie dzieje sie bez przyczyny.

grzesiek - Pon 13 Lut, 2012 09:22

Ate napisał/a:
Pisze tak pozno, bo spac nie moge i zastanawiam sie co takiego jest powodem, ze czlowiek za wszelka cene probuje sie zabic...i ma zal do calego swiata ze zyje, bo zycie jest cierpieniem...Kasa, gryzie, jest agresywny, atakuje.. co takiego sie stalo, ze czlowiek taki sie staje.. Nic nie dzieje sie bez przyczyny.

Ate sama odpowiadasz sobie na zadane pytanie. Kasa...to jeden z powodów takich stanów,ale zarazem cząstka łańcucha problemów jakie narastają,a przyczyną tego jest picie i koło się zamyka.
Jak miałem kasę to piłem,bo czułem się fajnie,poprawiałem sobie humor,szukałem towarzystwa.Jak kasy brakowało,to szukałem gdzie ją zdobyć,by pić dalej.Jak zdobyłem to piłem i martwiłem sie jak ją oddam,bo pijąc nie pracowałem. Sam nawarstwiałem sobie problemy,sam doprowadzałem się do stanów załamania nerwowego. Będąc w tym stanie piłem żeby się uspokoić i coraz bardziej się gmatwałem i pogrążałem. Tak wygląda moje wytłumaczenie takiego stanu. Teraz gdy nie piję, też mam czasem problemy,czasem wyskoczy coś ,czego nie planowałem, wzrasta napięcie emocjonalne.
Muszę sprostać temu i rozwiązywać te sytuacje ale z jedną różnicą, NA TRZEŹWO.
Łatwiej rozwiązać problemy logicznie myśląc,można poradzić się innych i w razie potrzeby poprosić o pomoc. Pijąc ograniczałem takie możliwości, problemy ukrywałem w sobie i nie byłem w stanie prosić o pomoc,bo nie pozwalała mi na to moja (chora)duma.

esaneta - Pon 13 Lut, 2012 09:24

grzesiek napisał/a:
Ate napisał/a:
Pisze tak pozno, bo spac nie moge i zastanawiam sie co takiego jest powodem, ze czlowiek za wszelka cene probuje sie zabic...i ma zal do calego swiata ze zyje, bo zycie jest cierpieniem...Kasa, gryzie, jest agresywny, atakuje.. co takiego sie stalo, ze czlowiek taki sie staje.. Nic nie dzieje sie bez przyczyny.

Ate sama odpowiadasz sobie na zadane pytanie. Kasa...to jeden z powodów takich stanów,


Grzegorz, myślę, że Ate miała na myśli "kąsa", nie "kasa" - spójrz jeszcze raz na kontekst. :)

Żeglarz - Pon 13 Lut, 2012 09:25

Ate napisał/a:
co takiego jest powodem, ze czlowiek za wszelka cene probuje sie zabic

Moim zdaniem, jak ktoś faktycznie chce się zabić to nie ma siły, która by go powstrzymała. Samobójstwa nieudane to w większości jest manipilacja. A jej przyczyny moga być różnorakie.
Ja przeżyłem cztery próby samobójcze mojej żony i każda z nich był manipulacją, szantażem emocjonalnym.
Ate napisał/a:
co takiego sie stalo, ze czlowiek taki sie staje.. Nic nie dzieje sie bez przyczyny.

Wydaje mi się, że w niektórych przypadkach próba dociekania do przyczyn jest drogą do nikąd i może być szkodliwa, bo w takiej sytuacji włącza się mechanizm usprawiedliwiania, który uniemożliwia jasną ocenę zachowania.
Przyczyną wielu negatywnych zachowań jest osobowość. Nobla temu, który będzie potrafił powiedzieć, dlaczego taki czy inny człowiek ma tą, albo inną osobowość.
Osobiście radziłbym skoncentrować się nie na tym dlaczego ktoś tak, czy inaczej się zachowuje, ale na tym jak samemu postępować, żeby te zachowania nie miały negatywnego wpływu na nas.

Terapie osobowości są prowadzone, ale są to terapie bardzo trudne, długie i przynoszące małe efekty. W Polsce są bodajże trzy ośrodki, które prowadzą tego typu terapię.

Ate - Pon 13 Lut, 2012 10:13

Grzesiu Esaneta ma racje, nie mam polskich czcionek :| Ale dzieki za Twoje slowa, na pewno nad nimi sie zastanowie.
Zeglarz, ok, ale w tychze traumatycznych przezyciach bardzo czesto tkwi przyczyna obecnego zachowania i spoleczenstwu ( w tym przypadku nam tu na forum) gdy o nich wie, jest latwiej zrozumiec dlaczego ktos zachowuje sie tak a nie inaczej.

Co do prob samobojczych, ja tez przezylam...Zeglarz nie wiem jak to wygladalo u Twojej zony, ale ja naprawde autentycznie postanowilam odebrac sobie zycie, a ze sie nie udalo, to juz zuplenie inna sprawa. Jesli chcesz znac szczegoly, odsylam do pamietnikow. Tu nie chce pisac za duzo

espresso - Pon 13 Lut, 2012 10:58

Ate napisał/a:
A skad wiadomo czy Gabra nie miala jeszcze gorzej :?

Pisze tak pozno, bo spac nie moge i zastanawiam sie co takiego jest powodem, ze czlowiek za wszelka cene probuje sie zabic...i ma zal do calego swiata ze zyje, bo zycie jest cierpieniem....


Ate, ja miałam źle, ale na pewno nie najgorzej i mimo, że życie mi się układało...to piłam, a te mechanizmy autodestrukcyjne są bardzo silne, u mnie są aktywne teraz w trzeźwości też...
Defekt jakiś??? Fizyczna blokada walki o siebie, o lepsze czyli "normalne" jutro. Nie wiem.

Jonesy - Pon 13 Lut, 2012 11:10

e, dawno to zauważyłem.
Co kształtuje ludzi? Jedni prą do przodu non stop, kariera, pieniądze i tak dalej. Inni uzyskują jakąś pracę i się jej trzymają, nawet jeśli za najniższą krajową. Żyją i się nie wychylają. Jeszcze inni czekają w ciemnych przejściach albo w kamienicach, walę w łeb i kradną co się da. Inni jeszcze zabijają. Są i też tacy, co twierdzą że mają depresję i się do niczego nie nadają.
Dawniej, za pijanego życia, często lubiłem nad butelką, zastanawiać się, co zrobić żeby ludzie o mnie pamiętali. Żeby moje życie nie było takie bez wartości. A było bez wartości, bo cena alkoholu tę wartość wyznaczała.
Dużo czasu minęło i wiele przemyśleń i pracy nad sobą, żeby dotarło do mnie, że przezywając swoje życie z godnością, jako partner, mąż i ojciec, dobry pracownik czerpać z tego radość i siłę. Ale dążyć do samodoskonalenia, a nie osiadać na laurach. Teraz tak robię, teraz staram się tak żyć. Nie ma we mnie destrukcji, nie odpuszczam, gdy chodzi o mnie lub o moją rodzinę, nie boję się walczyć o swoje marzenia, a przede wszystkim mam siłę i ochotę żeby o nie walczyć. Bo będąc nachlanym albo skacowanym nigdy nie miałem i ciągle sobie wszystko odpuszczałem. Musiało czasu minąć nieco i musiało wódy dużo odparować ze łba.
Tak długo jak Gabra będzie widziała, że nie ma dla niej innego życia jak bez alkoholu, tak długo będzie piła. Proste jak drut. A cała reszta to wyszukiwanie nowych pretekstów i usprawiedliwień.

cool - Pon 13 Lut, 2012 11:17

espresso napisał/a:
ja miałam źle, ale na pewno nie najgorzej i mimo, że życie mi się układało...to piłam, a te mechanizmy autodestrukcyjne są bardzo silne, u mnie są aktywne teraz w trzeźwości też...


dzięki wam i co piszecie ,dotarło do mnie że myśli samobójcze ,mają prawo gdzieś w podświadomości się pojawiać .a ja tak panicznie się bałem ,bo jest to teraz jak nie pije ,bo gdy piłem alko. to tak naprawde u mnie polegało to bardziej na użalaniu się .poprostu nie miałem odwagi

Ate - Pon 13 Lut, 2012 11:21

Nie kazdy ma w sobie taka sile jak Ty Jonesy.. po prostu przyjmij to jako pewnik. Twoja postawa jest godna podziwu, jestes madrym, zdrowo myslacym facetem.. jednakze niektorzy zatrzymali sie na pewnym etapie i potrzebuja czasu wiecej niz inni. Tak po prostu jest
espresso - Pon 13 Lut, 2012 11:28

Tak Jonesy, jak czytam co piszesz - to brzmi tak jakbym chciała...
W działaniu jednak potykam się, ciężko jest. Wierzę, że z czasem się nauczę.

grzesiek - Pon 13 Lut, 2012 11:42

esaneta napisał/a:
Grzegorz, myślę, że Ate miała na myśli "kąsa", nie "kasa" - spójrz jeszcze raz na kontekst. :)

Racja , przepraszam za pomyłke,ale to co napisałem chyba też ma sens w stosunku do Gabry. (Takie mam wrażenie)

grzesiek - Pon 13 Lut, 2012 11:58

Jonesy napisał/a:
Nie ma we mnie destrukcji, nie odpuszczam, gdy chodzi o mnie lub o moją rodzinę, nie boję się walczyć o swoje marzenia, a przede wszystkim mam siłę i ochotę żeby o nie walczyć. Bo będąc nachlanym albo skacowanym nigdy nie miałem i ciągle sobie wszystko odpuszczałem. Musiało czasu minąć nieco i musiało wódy dużo odparować ze łba.

Podpiszę sie pod tymi słowami obiema rękami. Masz rację, nie można się zatrzymać ,bo świat idzie na przód ,a czas upływa. Jeśli w odpowiednim czasie nie zmieniłbym własnego postępowania, własnego myślenia i nie znalazłbym w sobie tej siły do walki prawdopodobnie nie miałbym już po co żyć,a pijąc ciągle, może bym już nie żył bez dodatkowych sposobów samozagłady. Samo picie było już wystarczającą autodestrukcją.Nie można się ciągle użalać i mówić ,że życie jest do bani ,ale zastanowić się co ja zrobiłem by to życie takie nie było,by dawało satysfakcję i godność.

Żeglarz - Pon 13 Lut, 2012 11:58

Ate napisał/a:
ale w tychze traumatycznych przezyciach bardzo czesto tkwi przyczyna obecnego zachowania

Tego zdecydowanie nie neguję.
Ate napisał/a:
spoleczenstwu ( w tym przypadku nam tu na forum) gdy o nich wie, jest latwiej zrozumiec dlaczego ktos zachowuje sie tak a nie inaczej.

Tylko co zrozumienie tego daje społeczeństwu? Co daje Tobie osobiście?
Poza tym, czy wiedza uzyskana na forum jest w 100% wiarygodna? Ludzie przecież mówią różne rzeczy i mają ku temu b.rózne powody.
Myślę, że jednak istotniejsze jest nazywanie zgodne z prawdą "niezdrowych" zachowań i wskazywanie alternatywnych "zdrowych" zachowań, niż dociekanie ich przyczyn.
Dociekanie przyczyn napewno jest pomocne lekarzom, terapeutom po to, żeby mogli sięgnąć do źródła problemu, ale nam? My nie jestesmy w stanie takiej wiedzy ani zweryfikować, ani jej wykorzystać.
Być może, możemy zaspokoić własne emocjonalne potrzeby współczucia, albo jakieś inne, ale to nie pomoże ani nam, ani tym bardziej osobie, której to dotyczy. A wręcz przeciwnie może zaszkodzić i nam i tej osobie.

Jonesy - Pon 13 Lut, 2012 12:02

espresso napisał/a:
Tak Jonesy, jak czytam co piszesz - to brzmi tak jakbym chciała...
W działaniu jednak potykam się, ciężko jest. Wierzę, że z czasem się nauczę.


Ależ przecież napisałem już - różne są typy ludzkie. Ja nigdy nie miałem myśli żeby ze sobą skończyć, choćby się nie wiem co działo. Owszem, myślałem, że jak żona kopnie mnie w d**ę i rozwiedzie się ze mną, to rzucam wszystko i spadam gdzieś do Ameryki Południowej albo innej Hiszpanii i będę sobie żył dorabiając. Takie myśli egoistyczne miałem. Ale dotarło do mnie, że od jakiegoś już czasu nie żyję sam dla siebie, że ktoś mi zaufał i wyszedł za mnie, że mam dwójkę dzieci. Staram się teraz raczej określać siebie przez moje czyny dla nich, niż przez egoizm. Chociaż nie powiem, odpowiednio dawkowany, zdrowy egoizm, nie pozwala mi zaginąć w tym wszystkim, bo przecież beze mnie samego, te wszystkie myśli nie będą nic ważne - dlatego też w dni gdy mam ustalone treningi żadne smutne spojrzenia nieszczęsnego kotka mnie nie odciągną, nie mam wyrzutów że ćwiczę dwie godziny, że po 22 idę coś przy modelu porobić, że sobie czasem coś kupię. To jest mój czas dla mnie samego i moje zakupy dla mnie. Dla domu to ja mogę kupić odkurzacz albo blender. Nie przemawia do mnie, jak czasem żona mi mówi "kup sobie patelnię - będziesz miał na czym smażyć' - przecież patelnię kupuję na użytek domowników. Sobie mogę kupić książkę kucharską z przepisami chińskimi na przykład, jak lubię.
To wszystko jest ważne, to wszystko składa się na definicję mnie. Wbrew mojemu nałogowi i niby świadomemu dążeniu do autodestrukcji, tak naprawdę bardzo kocham swoje życie. Za nic nie chciałbym go stracić przed czasem. Po prostu musiałem nieco wytrzeźwieć, żeby to do mnie dotarło :bezradny:

Jonesy - Pon 13 Lut, 2012 12:07

grzesiek napisał/a:
Jonesy napisał/a:
Nie ma we mnie destrukcji, nie odpuszczam, gdy chodzi o mnie lub o moją rodzinę, nie boję się walczyć o swoje marzenia, a przede wszystkim mam siłę i ochotę żeby o nie walczyć. Bo będąc nachlanym albo skacowanym nigdy nie miałem i ciągle sobie wszystko odpuszczałem. Musiało czasu minąć nieco i musiało wódy dużo odparować ze łba.

Podpiszę sie pod tymi słowami obiema rękami. Masz rację, nie można się zatrzymać ,bo świat idzie na przód ,a czas upływa. Jeśli w odpowiednim czasie nie zmieniłbym własnego postępowania, własnego myślenia i nie znalazłbym w sobie tej siły do walki prawdopodobnie nie miałbym już po co żyć,a pijąc ciągle, może bym już nie żył bez dodatkowych sposobów samozagłady. Samo picie było już wystarczającą autodestrukcją.Nie można się ciągle użalać i mówić ,że życie jest do bani ,ale zastanowić się co ja zrobiłem by to życie takie nie było,by dawało satysfakcję i godność.


O właśnie. Dokładnie tak jak mówisz. Niestety takie myśli mają prawo się pojawić, gdy już coś wódy odparuje z mózgu i organizm sam zastartuje. Na początek jednak, niektórym ludziom, takim którzy mocno przekroczyli granicę powrotu, niezbędna jest pomoc specjalistów - po to terapie, terapeuci, psycholodzy i tak dalej. Potem można już samemu, ale wespół z wspólnotą aa albo grupą wsparcia, ale to dopiero wtedy, gdy już pojawi się na nowo powód i chęć do życia.
Gabra najwyraźniej zaszła za daleko i sama już nie widzi sensu życia, alkohol jej go kompletnie przesłonił. Tylko pokorne oddanie się w ręce specjalistów może jej pomóc, ale do tego musi ogłosić bezsilność. A nasza pisanina bardziej pomaga nam niż jej, gdyż na tym etapie nasze słowa już do niej chyba nie docierają (na szczęście jednak komuś pomaga to co piszemy - na pewno mnie)

Ate - Pon 13 Lut, 2012 12:08

Żeglarz napisał/a:
Tylko co zrozumienie tego daje społeczeństwu? Co daje Tobie osobiście?
mnie daje to cierpliwosc, i co najwaznijesze nie widze wrednej rozkapryszonej dziewuchy, ale widze zagubiona, starsznie samotna i zraniona mloda kobiete. Poniewaz to widze pozwala mi to na odczuwanie ludzkich odczuc wobec niej . Nie chodzi o rozdrapywanie ran, chodzi o to zeby moze choc na sekunde przystanac i zastanowic sie co takiego kieruje tym czlowiekiem. Nie ma zlych ludzi, nie istniejja, bo nikt nie rodzi sie zly, zlych ludzi "wyprodukowano". Nie chodzi o to by tlumaczyc jakies zwyrodniale zachowania, bo jak sie jest doroslym to juz ma sie wybor ( wiem to doskonale po sobie samej) ale chodzi o to zeby sie zastanowic, przyjrzec z bliska takiemu czlowiekowi a nie go skreslac tylko dlatego ze rzuca bluzgami.
grzesiek - Pon 13 Lut, 2012 12:40

Jonesy napisał/a:
A nasza pisanina bardziej pomaga nam niż jej, gdyż na tym etapie nasze słowa już do niej chyba nie docierają (na szczęście jednak komuś pomaga to co piszemy - na pewno mnie)

...i znów myślimy podobnie. Ja postawą Gabry przypominam sobie moje picie i wszelkie sposoby na odtrącanie pomocy.
Sam musiałem zaryć tak mocno o glebę,żeby dotarło,że tylko specjaliści na terapii zamkniętej mogą mi pomóc.Każde zapicie kończyłem powrotem do ośrodka( było to dwukrotnie) aż zrozumiałem,że jestem alkoholikiem,że sam sobie nie poradzę i muszę szukać wsparcia we wspólnocie AA, wykorzystywać wiedzę z terapii i program 12 kroków,oraz nie zapominać że jestem alkoholikiem,

grzesiek - Pon 13 Lut, 2012 13:13

Ate napisał/a:
. Nie chodzi o to by tlumaczyc jakies zwyrodniale zachowania, bo jak sie jest doroslym to juz ma sie wybor ( wiem to doskonale po sobie samej) ale chodzi o to zeby sie zastanowic, przyjrzec z bliska takiemu czlowiekowi a nie go skreslac tylko dlatego ze rzuca bluzgami.

Właśnie ,ma sie wybór ale osoba otumaniona alkoholem nie jest wstanie to zrozumieć.
Ja przyglądam się temu co wyrabia Gabra i wiem,że nikt i nic jej nie pomoże,jeśli ona sama nie będzie chciała. Już wiele osób na forum jej tłumaczy, przekonuje,doradza,ona to odtrąca,ona chce dostać pomoc 'NA TACY' , nikt jej na siłe na odwyk nie zaprowadzi musi zrobić to sama,a nie odkładać to w nieskończoność.Ja przynajmniej jej nie skreślam,choć też mnie denerwowała,ale żal mi jej,że nie słyszy i nie widzi,co się do niej mówi i co robi.
Jeśli sama nie potrafi kierować swoim życiem, niech zaufa innym,którzy mogą jej pomóc.
Obrażając i odtrącając pomoc, sama się pogrąża w chorobie i samotności.

zak3920 - Pon 13 Lut, 2012 13:31

Ate napisał/a:
sekunde przystanac i zastanowic sie co takiego kieruje tym czlowiekiem.


Witaj Ate . Jeśli pozwolisz wtrącę swoje 5 groszy :skromny:
Tym człowiekiem kieruje obsesja alkoholowa. 8| Nawet jeśli poznamy potrzeby tego człowieka i pomożemy mu je zaspokoić , nawet gdy otoczymy go serdeczną troską ,opieką nie jesteśmy w stanie spowodować aby poczuł się bezsilny wobec alkoholu. To człowiek musi chcieć zmienić swoje zachowanie. Bliscy alkoholików osoby współuzależnione starają się mu niebo przychylić aby nie pił a on dalej pije , jedynie okresowo robi sobie przerwy. Widzę że jesteś bardzo wrażliwa na ludzkie cierpienie , od jakiegoś czasu czytam Twój wątek i myślę podobnie jak Żeglarz . Ja wiem że jestem bezsilny wobec takich osób i jedyne co mogę zrobić to nie dać się skrzywdzić bo zachowanie człowieka wskazuje na to że jeśli się do niego zbliżę to mnie skrzywdzi i to dotkliwie. Człowiekowi nie pomogę a sobie zaszkodzę.
Pogody Ducha zak :D

Jonesy - Pon 13 Lut, 2012 13:33

No to ostatni już raz zabiorę głos w tej dyskusji z dwóch powodów:
1) bo ptero prosił, żeby pisać o własnych doświadczeniach
2) bo faktycznie uważam, że cała ta pisanina najmniej Gabrze pomoże.

A dokładniej - 28 lutego 2011 roku zarejestrowałem się na Dekadencji. Głównie na okropnym kacu i jeszcze większym moralniaku. Coś jednak mną pokierowało, może chęć odciążenia jakoś sumienia, albo upewnienie się że nie jest ze mną tak źle.
Wiele życzliwych osób mnie powitało, bo tu są same życzliwe osoby - bo tylko alkoholik zrozumie drugiego alkoholika. Polecono mi od startu strony z adresami, numerami telefonów, ktoś nawet dzwonił za mnie. I wiecie co, to wszystko, to całe dobro wasze, dzięki mnie okazałoby się wielkim pierdzeniem w mąkę. Bo byliście dla mnie tylko avatarkami na forum. A ja szukałem już wtedy jak się z tej całej przygody wykręcić, zanim się wdam w zbyt wielkie dyskusje. Tym bardziej że trzy lata wcześniej już byłem na innym forum i też po pisaninie i poradach zwiałem stamtąd.

Aż pojawił się jeden wpis:

jacek napisał/a:

bartes123 napisał/a:
W drugą stronę mam blisko też do Kościana


jak blisko
i jak pasją twoją są łódki
to Dębiec czy Wonieść ???
odpisz na PW


Po czym było zaproszenie na konkretny miting następnego dnia.
Zajechałem tam cały oryczony i zasmarkany. I mimo iż przejechałem parę kilometrów i tak wyjść nie chciałem. Nie miałem odwagi. Jacek sam zadzwonił do mnie i wyszedł po mnie. Sam mnie na ten miting zaciągnął. A następnie dał mi numer do terapeutki.
Nie piszę tego, żeby zrobić reklamę Jackowi, zresztą, facet tego zupełnie nie potrzebuje - kto go zna, wie dobrze jakim jest człowiekiem.
Chcecie tak bardzo pomóc Gabrze? To zamiast wypisywać setnej strony biadolenia jaka to jest biedna, ruszcie się i idzcie po nią. Nie do niej, a po nią. I weźcie ją na miting, albo na grupę wsparcia.

Bo jak już pisałem wcześniej - całą ta nasza pisanina bardziej nam pomaga, niż jej. Pomaga uśpić wyrzuty sumienia, bo widzimy że dziewczyna się krzywdzi, pomaga nam, bo możemy w ironii wylać swój gniew na tę chorobę. Ale jej to pomaga tyle samo co pierdy w mąkę. To towarzystwo trzeźwiejącego alkoholika jest potrzebne. Żywego, żaden internet tego nie zastąpi. Żaden telefon tego nie zastąpi.

Tak ja to widzę.
I spadam jeść.

Ate - Pon 13 Lut, 2012 13:54

No masz racje Jonesy.. Konkrety sie licza.. to mam pojechac do Warszawy teraz, kurcze, tak z marszu?

Grzesiu i Zak, pozdrawiam Was, fajnie piszecie

zak3920 - Pon 13 Lut, 2012 14:46

Jonesy napisał/a:
Chcecie tak bardzo pomóc Gabrze? To zamiast wypisywać setnej strony biadolenia jaka to jest biedna, ruszcie się i idzcie po nią. Nie do niej, a po nią. I weźcie ją na miting, albo na grupę wsparcia.


W tym stanie w jakim ona się znajduje , bałbym się ją zabrać do samochodu z obawy że może mi z niego wyskoczyć . Wiem widziałem co potrafi człowiek w psychozie alkoholowej lub jak się zachowuje w zespole abstynencyjnym byłem wielokrotnie na detoxach. O tym czy można ją gdziekolwiek zawieść w jej przypadku musiał by zdecydować lekarz najlepiej psychiatra. Pod warunkiem że ona wyrazi na to zgodę oczywiście.
Z tego jak ona pisze wnioskuję że jest silnie pobudzona i agresywna i pije, gdybym stanął przed nią pierwsze co pogoniła by mnie po piwo i tak mogła by w przybliżeniu wyglądać ta pomoc. Mam już takie doświadczenia i nie zamierzam popełniać więcej podobnych błędów.

Wiedźma - Pon 13 Lut, 2012 15:02

Jonesy, czy byłeś pijany i agresywny, gdy Jacek doprowadzał Cię na mityng?
Wątpię, a Gabra właśnie taka jest. Mało tego - jak wiemy z sąsiedniego forum -
potrafi nękać ludzi w realu, grozi im, więc pewnie też stanowi rzeczywiste zagrożenie.
Nie bez powodu ktoś decyduje się na zgłoszenie takich zachowań do prokuratury.
Ja uważam, że bezpośredni kontakt z Gabrą jest potencjalnie niebezpieczny
i zdecydowanie odradzam taką formę pomocy.

Żeglarz - Pon 13 Lut, 2012 15:25

Ate napisał/a:
pozwala mi to na odczuwanie ludzkich odczuc wobec niej

Czy to odczuwanie nie stałoby się w którymś momencie przeszkodą w wprowadzeniu w życie tzw. trudnej miłości? Czy nie byłoby przeszkodą w rzeczywistej pomocy, jakiej potrzebuje taka osoba? Czy pozwoliłoby na stanie z boku i patrzenie jak ta osoba doswiadcza konsekwencji swoich własnych zachowań? A w końcu to jest podstawa do rzeczywistej ich zmiany.

Myślę, że chyba należało by oddzielić od siebie dwie sprawy. Szacunek do człowieka, niezależnie kim on jest i realną ocenę jego zachowania.
Uważam, że szukanie powodów złych zachowań może wpływać na realną ocenę zachowania. A co za tym idzie brak, możliwości wpłuwu na zmianę tego zachowania.

Ate, ja piszę jako osoba współuzależniona. I wiem jak negatywnie na osoby współuzależnione wpływa mechanizm szukania powodów i usprawiedliwiania przez to destrukcyjnych zachowań. Śmiało mogę stwierdzić, że jest to główna przyczyna naszych problemów.
Wiem również jak przez nasze "ludzkie" odczucia przez współczucie jesteśmy manipulowani i wykorzystywani. Trwa to dopóki sami nie staniemy wprawdzie, nie porzucimy naszego systemu iluzji i zaprzeczeń i nie zaczniemy nazywać rzeczy takimi jakimi one w rzeczywistości są.
I nie ma to nic wspólnego z brakiem ludzkich odczuć.
Współczucie, empatia, umiejetność zrozumienia drugiego człowieka to są piękne i wspaniałe cechy. Jednak niosą ze sobą również zagrożenie. A w obliczu choroby uzależnieniowej niestety często są przeszkodą w zdrowieniu.
Posiadając duży dar współczucia, trzeba mieć równie dużo asertywności. Jeżeli to się nie równoważy wówczas może rodzić duże problemy osobie posiadającej ten dar.

Jonesy - Pon 13 Lut, 2012 15:30

Wiem Wiedźmo, że każda sytuacja jest inna. Ja nie byłem pijany, nie byłem też agresywny. Ale gdyby nie Jacek wtedy, to raczej wątpię, żebym się załapał gdziekolwiek.
Teraz Gabra jest pijana i nie do kontaktu, ja sam przed takimi ludźmi bym uciekał, a nawet byłbym za odebraniem możliwości pisania na forum, ale przecież był okres iluś tygodni, że nie piła. Być może wtedy był dobry czas, żeby tę dłoń wyciągnąć. Ale wtedy większość z nas była zajęta klaskaniem w ręce i trzymaniem kciuków, bo Gabra nie pije.
Ja tego nie piszę ze złością czy z wyrzutem, napisałem od serca, co dokładnie i konkretnie mnie pomogło. Nigdy wcześniej tego nie pisałem chyba tak dosłownie, tym razem napisałem. To kontakt z żywym trzeźwiejącym alkoholikiem mi pomógł. A to że ja byłem gotowy tę rękę chwycić, a nie pokąsać czy naubliżać, to już tyle w tym mojego.

zak3920 - Pon 13 Lut, 2012 15:49

Jonesy napisał/a:
ale przecież był okres iluś tygodni, że nie piła. Być może wtedy był dobry czas, żeby tę dłoń wyciągnąć. Ale wtedy większość z nas była zajęta klaskaniem w ręce i trzymaniem kciuków, bo Gabra nie pije.


Jonesy z informacji które ja posiadam co najmniej czterech ludzi odpowiedziało na wołanie o pomoc Gabry wtedy jeszcze SAMA. Powtarzam wiem tylko o osobach które się do tego przyznały ,wtedy jeszcze nikt nie zdawał sobie sprawy z kim ma do czynienia.

szymon - Pon 13 Lut, 2012 16:10

czy ktoś tu ma wyrzuty sumienia, że komuś nie idzie tak jak powinno?
ehh najpierw Ja później TY :]

Wiedźma - Pon 13 Lut, 2012 16:39

Jonesy, z tego co wiem, parę osób kontaktowało się z nią w realu -
przynajmniej jedna z nich zapłaciła za ten kontakt koniecznością zmiany numeru telefonu :/

gregor71 - Pon 13 Lut, 2012 20:03

Ja rozmawiałem z nią ze cztery miesiące temu.Jest bardzo samotna co podreślała nie raz.Uwązam że nie jest niebezpieczna.Ta okazywana tu agresja jest powodowana chęcią zwrócenia na siebie uwagi.
Cierpi z powodu braku miłości.Tej znowu nie znajdzie z powodu picia.
Ona pragnie choć przyjaźni,ale jej ego w tym przeszkadza.Przyczyna tego stanu tkwi w jej dzieciństwie.To do przerobienia na terapii,ale na tą trzeba iść chcieć.
Koło się zamyka. 8|

Jacek - Pon 13 Lut, 2012 20:20

Jonesy napisał/a:
Ale gdyby nie Jacek wtedy, to raczej wątpię, żebym się załapał gdziekolwiek.

a co tu o mnie bez mnie hę ???
Bartku,ile to ja razy muszę ci tłumaczyć ,że ja taki tylko tyci-tyci udział w tym miałem
po pierwsze ,nie ja cię znałem,a pojawiłeś się tu na forum
po drugie to ty sam tego chciałeś się tu pojawić , bez względu czy sam wpadłeś na pomysł odszukania tego forum,czy ktoś ci je polecił
po trzecie ,jak pamiętam to moja propozycja pójścia na meeting,brzmiała pytająco,na co ty wyraziłeś chęci
po czwarte przyjrzyj się tym podpunktom wszędzie Ty tego chciałeś nikt ani nic cię nie zmuszało
po piąte ,jeśli to Ty sam ,no to znaczy tylko jedno ... tej pomocy Ty sam szukałeś
///////////////////////////////////////////////////////////////////////
a teraz mała podpowiedź
Bartusiu,nie wysuwaj się z tą pomocą
twoja pomoc ma polegać na twym przykładzie
a jeśli się to komu spodoba sam się o tę pomoc do ciebie zgłosi
przyznam ci że ja też miałem takie chęci noszenia pomocy ... i to nazwałem "mnie się udało to i tobie się uda"
a to nie tak jest ,ten ktoś musi do tego dorosnąć,musi to swoje dno na własne oczy i rozum dojrzeć

jobael - Pon 13 Lut, 2012 21:16

witajcie.
Postanowiłam i ja odezwać się, bo to wcale nie jest tak jak myślicie.
Byłam pierwszą osobą która zaproponowała Gabrieli spotkanie w realu i oferowałam swoją pomoc w załatwieniu detoksu i odwyku na Kolskiej. Napisałam to w poście w Jej wątku.
Nie chciała skorzystać, a gdy zaczęła pić wręcz domagała się ode mnie spotkania.
Odmawiałam bo z pijaną bałam się spotkać i pisałam Jej o tym w korespondencji na priwie.
Zaczęła wtedy bluzgać na mnie ile wlezie i grozić, że mnie znajdzie i łeb ukręci i wtedy dopiero wycofałam się z wcześniej proponowanej pomocy.
Cały czas jednak z Nią korespondowałam naciskając na detoks i podałam wszelkie namiary.
Poszła na detoks gdzie dostała propozycję natychmiast po nim iść na grupę i także mieszkanie w Monarze, bo twierdziła, że straciła mieszkanie.
Na detoksie została otoczona naprawdę dobrą opieką. Moi dobrzy znajomi są tam terapeutami i na moją prośbę mieli nad nią szczególną opiekę. Jedna z tych terapeutek prowadzi grupę w klubie gdzie mieliście spotkanie i Gabriela miała możliwość z niej skorzystać, a że była już na dwóch terapiach, to grupa mogła być dla Niej wystarczającą.
Gabriela jednak nie przyjęła żadnej z tych propozycji, a personel ze szpitala nazwała idiotami.
I nie jest to chyba problem jedynie z alkoholizmem Gabrieli ale z Jej osobowością, a po spożyciu z obsesyjnym żądaniem pomocy, by z niej nie korzystać.
Moim zdaniem ona chce po prostu być w centrum uwagi, nie zamierzając przestać pić.

Ja już na pewno nie zdecyduję się na wyciągnięcie do Niej ręki, bo wiem, że tę rękę stracić mogę.
Pozdrawiam wszystkich.

Wiedźma - Pon 13 Lut, 2012 21:35

Witaj Jobael!
Dobrze, że to napisałaś - ja także mając pewną wiedzę (właśnie z Twojego forum)
poczułam się w obowiązku uprzedzić ewentualnych pomagaczy czego mogą się spodziewać.
I zrobiłam to zupełnie obiektywnie - ani złośliwie, ani wbrew Gabrysi.
Tym niemniej bardzo chcę wierzyć w to co napisał Gregor, że Gabra nie jest niebezpieczna.
No ale uważam, że lepiej na zimne dmuchać. Tym bardziej, że nie sądzę,
że kontakt kogoś z nas z Gabrą - na obecnym jej etapie i wobec jej postawy - na cokolwiek jej się przyda.

Pozdrawiam Cię serdecznie :)

cool - Pon 13 Lut, 2012 21:46

jobael napisał/a:
Moim zdaniem ona chce po prostu być w centrum uwagi, nie zamierzając przestać pić.


witajcie moim zdaniem też ,nawet to dosyć mocno było widoczne
teraz pisze czasami na prywtne ,ale próbuje mieć do tego dystans,bo i za krótko jestem na forum Pozdrawiam :)

rufio - Wto 14 Lut, 2012 09:04

jobael napisał/a:
Moim zdaniem ona chce po prostu być w centrum uwagi, nie zamierzając przestać pić.

I to jest podsumowanie i na tym wypadało by skończyc te epopoje .

prsk

Ate - Nie 25 Mar, 2012 21:51

Chyba mieliscie wszyscy racje 8| Zreszta sama nie wiem. Osoba, ktorej chcialam pomoc obecnie nie daje mi zyc, no ale w koncu to ja dalam jej do zrozumienia ze jestem do dyspozycji o kazdej godzinie dnia i nocy. Wydzwania wiec do mnie ciagle, nawet nocami, mimo ze wie ze jestesm wykonczona wlasna terapia, jedyna rada jest wylaczanie telefonu...albo zmuszanie moich dzieci, by klamaly ze nie ma mnie w domu lub spie 8|
Ciagle musze wysluchiwac o jej przezyciach, troche mi przykro, ze gdy ja zaczynam mowic o sobie natychmiast tak jest prowadzona rozmowa ze to znowu ona jest w centrum uwagi . Czuje sie wykorzystana

esaneta - Pon 26 Mar, 2012 06:42

Ate napisał/a:
jedyna rada jest wylaczanie telefonu...albo zmuszanie moich dzieci, by klamaly ze nie ma mnie w domu lub spie

Absolutnie, nie. Atka, a gdzie Twoja asertywność? :uoee:
Otwartym tekstem zwróć się do "zainteresowanego/zainteresowanej"
I nie waż się dzieci do tego wciagać. Kurcze, przestań sie juz bawic w ratowanie świata.
Soba sie zajmij i to jak najszybciej.
A ode mnie na teraz :pocieszacz:

Christopher - Pon 26 Mar, 2012 06:59

Ate napisał/a:
jedyna rada jest wylaczanie telefonu


Witaj Ate :) Możesz też włączyć funkcje filtruj na ten konkretny numer.

Cytat:
Ciagle musze wysluchiwac o jej przezyciach, troche mi przykro, ze gdy ja zaczynam mowic o sobie natychmiast tak jest prowadzona rozmowa ze to znowu ona jest w centrum uwagi . Czuje sie wykorzystana
_________________


A więc potrzebowałas się przekonać na własnej skórze.

Gonzo.pl - Pon 26 Mar, 2012 08:11

Ate, ja na takie same Twoje wpisy odpowiadałem dobrych kilka miesięcy temu.
głęboka otchłań - Pon 26 Mar, 2012 10:43

Przestańcie już Ate mówić: "a nie mówiłam/ mówiłem", ona doskonale wie, że pisaliście, mówiliście, teraz odczuwa to na własnej skórze.
Przechodzi terapię i jeszcze "owa znajoma" daje się jej we znaki.

Ate, ja myślę, że powinnaś teraz myśleć tylko i wyłącznie o SOBIE, a owej znajomej, raz a porządnie z należytą asertywnością powiedzieć : nie dzwoń, daj mi spokój, chce się teraz ZAJĄĆ SOBĄ.

Trzymaj się Atuś.

Gonzo.pl - Pon 26 Mar, 2012 10:45

Jak Ty doskonale wiesz, co kto czuje i rozumie.
Pozazdrościć.

głęboka otchłań - Pon 26 Mar, 2012 10:46

Gonzo.pl napisał/a:
Jak Ty doskonale wiesz, co kto czuje i rozumie.
Pozazdrościć.


bywasz zgryzliwy

Janioł - Śro 18 Lip, 2012 21:22

Pisze w temacie ktory założyłaś bo na Pw nie odpowiadasz i jeszcze się oburzasz że tutejsi userzy się Ciebie Monika czepiają a ja napiszę nie dlatego żeby Tobie dokopać ale z głebokiej troski o Ciebie (tak jak większość ludzi którzy piszą jak Cię odbierają i nie jest to dla Ciebie fajne ,przypomnij sobie przypowieśc o tym jak kogoś nazywają osłem i odnieś to do siebie) Miałem nic nie pisać bo tak Ty mnie potraktowałaś nie odpowiadjąc na maila i z doświadczenia wiem że jak ktoś nie odpowiada to sygnnał że dzieje się żle z tą osobą a ja chaciałem tylko pomóc i spyatć się co moge dla Ciebie zrobić.Ale nie pisanie i nie mówienie komuś o jego przedziwnych zachowaniach to po prostu oznaka że ma się kogoś w du*** a ja Ciebie nie mam . Ate jeśli nie pijesz jak piszesz to zdecydowanie jesteś w nawrocie lub po prostu w przerwie między jednym piciem a drugim i nie ma co się fochac bo to jest dopiero oznaka pychy i bufonady a nie zachowanie kogoś komu chce sie pomóc. Otrząśnij się bier się za siebie - ziomalko wiesz że jest kupa osób na które możesz liczyć ale jak tak się będzie zachowywała , uwierz mi będzie ich coraz mniej( ten sam tekst preślę na PW)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group