To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Nie mam zespolu abstynencyjnego

Olin - Wto 11 Paź, 2011 21:03
Temat postu: Nie mam zespolu abstynencyjnego
Jestem alkoholiczka.Nie pije od tygodnia.Nie mam zadnych objawow zespolu abstynencyjnego.Nie zebym chciala je miec,czy tez za nimi tesknila,ale tak sie zastanawiam czy to moze byc prawda ze nie bede ich miec?Nie pilam codziennie,pilam weekendowo,jak bylo wolne to wiecej razy w tygodniu,od trzech miesiecy co trzeci dzien i do upadlego(pod stol oczywiscie :skromny: ).

Myslalam ze jak odstawie alkohol to bede przechodzila meki,a tu nic.Sziedze w napieci i czekam kiedy mnie to wszystko dopadnie :mysli: i troche mnie to zaczyna stresowac.Bo czekam jak na kata a on nie przychodzi.

Czy to mozliwe ze nie bede miala objawow zespolu?Czy to musi mnie dopasc ale przyjdzie troche pozniej?

Moze ktos sie na tym zna ? :prosi:

Janioł - Wto 11 Paź, 2011 21:04

Olin napisał/a:
Sziedze w napieci i
no to jeden objaw masz
staaw - Wto 11 Paź, 2011 21:06

Męki przyjdą...

Tydzień, to taka drobna regeneracja organizmu...

Poczytaj może na początek...
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=1271

szymon - Wto 11 Paź, 2011 21:13

Olin napisał/a:
Nie mam zadnych objawow zespolu abstynencyjnego


monika dziewczyno ratownika - a umiesz je rozpoznać?

Olin - Wto 11 Paź, 2011 21:17

Staaw dziekuje.Czytalam,jest tam duzo potrzebnych informacji.Wiem ze przez okolo pierwsze dwa tygodnie ma byc ciezko.Wiec czekam od tygodnia na te leki i meki,a tu nic :mysli: .
Wiem ze to jedynie tylko dobrze ale,no ale.....jak zwykle jakas inna jestem czy co :skromny: ?

No o.k nawet jak przyjda leki i meki to maja mnie czasu na wymeczenie mnie bo zostalo im jakis tydzien....... :radocha:


Umiem je rozpoznawac,juz raz probowalam roztac sie z butelka wodki.Bylo strasznie od pierwszego dnia :zmeczony:

Olin - Wto 11 Paź, 2011 21:29

No dobra,wypale jeszcze jedno glupie pytanie :skromny: .
Czy ktos wie co mam nacisnac zeby kpgos zacytowac w moim poscie :skromny: :wysmiewacz: ?

Wiedźma - Wto 11 Paź, 2011 21:31

Czy ja wiem... :drapie:
Skoro nie piłaś ciągiem, to może będą Ci oszczędzone efekty specjalne...?
A przynajmniej nie będą tak spektakularne jak po intensywniejszym piciu.
Może faktycznie nie wszystkie objawy rozpoznajesz.
Ty zamiast czekać na katastrofę - ciesz się, że nie nadchodzi. Może Cię ominie.
Czy to dobrze? No chyba nie za bardzo - motywacja do leczenia mniejsza :?

Wiedźma - Wto 11 Paź, 2011 21:33

Olin napisał/a:
Czy ktos wie co mam nacisnac zeby kpgos zacytowac w moim poscie

Ten przycisk po uprzednim zaznaczeniu fragmentu tekstu do zacytowania.
Albo ten gdy chcesz zacytować cały post.

verdo - Wto 11 Paź, 2011 21:35

Witaj Olin.

Fizyczne objawy alkoholowego zespołu abstynencyjnego pojawiaja sie w okresie pierwszych 24-36 godz......drgawki miesni (padaczka alkoholowa) od 6 do 48 godz...

Pozniej w trakcie trzezwienia moga wystapic takie atrakcje jak lek,depresja,zaburzenia snu,nerwica...tz...PZA....?......

Masakra - Wto 11 Paź, 2011 21:37

Olin napisał/a:
ale tak sie zastanawiam czy

a po co sie zastanawiac... uwierz ze to bardzo nieprzyjemny stan mowiac delikatnie.

staaw - Wto 11 Paź, 2011 21:45

Olin napisał/a:
jak zwykle jakas inna jestem czy co ?

To normalne, ja też czułem się innym alkoholikiem od wszystkich innych.... :rotfl:

Olin - Wto 11 Paź, 2011 21:49

verdo napisał/a:
Witaj Olin.

Fizyczne objawy alkoholowego zespołu abstynencyjnego pojawiaja sie w okresie pierwszych 24-36 godz......drgawki miesni (padaczka alkoholowa) od 6 do 48 godz...

Pozniej w trakcie trzezwienia moga wystapic takie atrakcje jak lek,depresja,zaburzenia snu,nerwica...tz...PZA....?......


Dziekuje za odpowiedzi.

Nie,no jasne ze nie mam nic przeciwko temu ze nie mam tych objawow.Po tygodniu nie picia normalnie fruwam z radosci :hura: .Wiem ze to tez jeden z objawow(ale tych pozniejszych).Wiem tez ze to zludny objaw i musze sie teraz bardzo pilnowac zeby do picia nie wrocic.Znacie pewnie te myslenie ze: no juz jest dobrze,pewnie nie jestem alkoholiczka.Potem to juz krok od zjazdu pod stol.Dzisiaj poszalalam na zakupach,mialam swietny dzien,mam swietny wieczor i zaczely mnie glupie mysli nachodzic,ze moze jednak ja nie jestem alkoholiczka bo przeciez nie mam zespolu odstawienia :cwaniak: .

Musze sie bardzo pilnowac jutro i omijac sklepy szerokim lukiem,zeby mi cos glupiego do glowy nie wpadlo.

pterodaktyll - Wto 11 Paź, 2011 21:56

Olin napisał/a:
moze jednak ja nie jestem alkoholiczka bo przeciez nie mam zespolu odstawienia

Jasne.poczekaj az Cię o glebę praśnie ale tak porządnie.... :p
Olin napisał/a:
zaczely mnie glupie mysli nachodzic

Całkowicie się z Tobą zgadzam :mgreen:

Olin - Wto 11 Paź, 2011 21:56

staaw napisał/a:
Olin napisał/a:
jak zwykle jakas inna jestem czy co ?

To normalne, ja też czułem się innym alkoholikiem od wszystkich innych.... :rotfl:



Nie,ja sie nie czuje inna od innych alkoholikow.Ja sie czuje inna od nie alkoholikow.Zawsze sie taka czulam,bo nie alkoholicy pili ze mna na imprezie ale nikt tak czesto nie zjezdzal pod stol jak ja,no i nie wlewal w siebie tyle alkoholu co ja,inni mieli dosc a ja zaczynalam a potem pod stol wjezdzalam :szok: .
Taka moja innosc mialam na mysli.

Alkoholik72 - Śro 12 Paź, 2011 05:56

Olin Ciesze się że jesteś z nami.
Tydzień - na początku to dużo. To ponad 10 000 minut trzeźwości.
Dla mnie na początku to był rekord świata.. ale ja żeby to osiągnąć musiałem wiele w życiu zniszczyć. I nie osiągnąłem tego tygodnia sam - pierwsze 2 tygodnie spędziłem w łóżku na detoxie :) Więc miałem w miarę prościej. :) :)
Gratuluje ci tak trzymaj. Mi na początku ktoś doradził bym pospisywał sobie parę numerów telefonów od trzeźwiejących przyjaciół i dzwonił obojętnie jaka pora - gdyby się coś działo.
Pierwszy raz zadzwoniłem 6 dni po opuszczeniu odwyku - o 2 w nocy jadąc na stację benzynową..... . Pomogło. Stanąłem przed stacją i 20 min. rozmawiałem przez telefon a potem zawróciłem.. Nie benzyny potrzebowałem..
Moja choroba tak działała na poczatku - było dobrze, bardzo dobrze, wyśmienicie - a potem jeden drobny powód i świat był zły , życie nie miało sensu .. itd.
Nawet tu możesz np. mailem poprosić o telefony, pewnie nikt nie odmówi. Sam jestem wdzięczny i szczęśliwy jak ktoś mnie budzi o 3 w nocy telefonem ( pod warunkiem że jest ku temu powód..). To znaczy że mi zaufał, że mogę komuś pomóc...
Bądź przyjaciółką - nie egoistką- zadzwoń gdy będzie źle, gdy dopadną cię złe myśli, gdy będziesz chciała porozmawiać. A już na pewno gdy będziesz szła kupić w nocy coś w nocnym tylko nie będziesz wiedziała co :) :) Zadzwoń jak będziesz chciała sie napić.. zjedziemy się i razem się napijemy - co tak będziesz piła sama... :) :) tylko zadzwoń.
Mi to uratowało d...... . I wielu moim podopiecznym i przyjaciołom także :)
I nie miej skrupułów budzić kogoś - pamiętaj że ja jak i wielu innych umacniamy trzeźwość właśnie dlatego że pomagamy innym...
Pozdrawiam ciepło.
J

Olin - Śro 12 Paź, 2011 09:48

Alkoholik72-dziekuje za posta.Jak zawsze bardzo mi pomogles.Byles pierwsza osoba z ktora mialam kontakt,zaraz po zaprzestaniu picia.Bylam przerazona ze sobie nie poradze zeby wytrzymac bez alkoholu,chociaz jeden dzien.Ty dales mi nadzieje ze moge zyc innaczej i wyciagneles do mnie reke.
Jeszcze raz bardzo Ci dziekuje.


Wydaje mi sie ze weszlam w nastepna faze trzezwienia zwana:miesiacem miodowym.Mam wysmienity humor,jestem pelna energi,pozytywnie i z radoscia patrze w przyszlosc.Wiem ze ten moj stan niezmaconej radosci,to tez taki psikus ze strony mojego organizmu.Czuje sie lekka i radosna.Moj facet patrzyl na mnie wczoraj podejrzliwie czy aby nic nie lyknelam,bo taki mialam humor :radocha: :hura: :dokuczacz: .Wiem ze musze sie teraz bardzo pilnowac,zeby nie pomyslec sobie ze juz jest o.k i tak fajnie,i ja taka fajna jestem,no to moge sobie lyknac.
Ide dzisiaj na mitting,zeby ktos mnie sprowadzil na ziemie.
Trzezwego dnia dla wszystkich. :kwiatek:

Wiedźma - Śro 12 Paź, 2011 09:57

Olin napisał/a:
Alkoholik72-dziekuje za posta.Jak zawsze bardzo mi pomogles.Byles pierwsza osoba z ktora mialam kontakt,zaraz po zaprzestaniu picia.Bylam przerazona ze sobie nie poradze zeby wytrzymac bez alkoholu,chociaz jeden dzien.Ty dales mi nadzieje ze moge zyc innaczej i wyciagneles do mnie reke.
Jeszcze raz bardzo Ci dziekuje.

Znacie się z realu? :)

wampirzyca - Śro 12 Paź, 2011 10:42

Whiplash napisał/a:
Czy z Tesco?



Byłam przed chwilką w Tesco akurat powstały nowe półki z winami ależ wybór do wyboru do koloru :)

Whiplash - Śro 12 Paź, 2011 10:43

wampirzyca napisał/a:
Byłam przed chwilką w Tesco akurat powstały nowe półki z winami ależ wybór do wyboru do koloru
:nono: ja Ci dam się na monopolowe stoisko zapuszczać!
Krzysztof 41 - Śro 12 Paź, 2011 10:53

Jedno słowo SAMOKONTROLA mi to pomaga, jak nachodzą głupie myśli to za moment wiem czym się skończy jakie skutki i co mnie czeka potem. :)
wampirzyca - Śro 12 Paź, 2011 11:05

No dla mnie to ze trzy butelki na wekend i czy aby nie za mało :mysli:
pterodaktyll - Śro 12 Paź, 2011 11:08

wampirzyca napisał/a:
dla mnie to ze trzy butelki na wekend i czy aby nie za mało :mysli:

Lepiej weź cztery bo możesz nie osiągnąć zespołu abstynencyjnego i całe pijaństwo na nic.......... :bezradny:

wampirzyca - Śro 12 Paź, 2011 11:13

nie mam zamiaru wziąść ani jednej :)

W wekend planuję odpoczynek spacerek .....dobrą kawusie i sernik na zimno :skromny:

tak jak ostatnio tyle ze był jabłecznik

pterodaktyll - Śro 12 Paź, 2011 11:18

wampirzyca napisał/a:
nie mam zamiaru wziąść ani jednej :)

Przecież żartowałem.... :buziak:

wampirzyca - Śro 12 Paź, 2011 11:20

a swoją drogą to 1 wino-18-20zł pomnożyć przez 4

20x4=80zł jacie pierdziele :uoee:

staaw - Śro 12 Paź, 2011 11:27

wampirzyca napisał/a:
a swoją drogą to 1 wino-18-20zł pomnożyć przez 4

20x4=80zł jacie pierdziele :uoee:

Są tańsze...

wampirzyca - Śro 12 Paź, 2011 11:40

Whiplash napisał/a:
a 80x52 weekendy w roku 4160 PLN, za rok organizujesz zjazd


:skromny:

wampirzyca - Śro 12 Paź, 2011 11:41

a tak naprawde to rzeczywiscie mozna by było na wiosne zorganizowac spotkanie u mnie w mieście :) ale juz nie zasmiecam tematu koledze :)
Olin - Śro 12 Paź, 2011 12:43

Wiedźma napisał/a:
Olin napisał/a:
Alkoholik72-dziekuje za posta.Jak zawsze bardzo mi pomogles.Byles pierwsza osoba z ktora mialam kontakt,zaraz po zaprzestaniu picia.Bylam przerazona ze sobie nie poradze zeby wytrzymac bez alkoholu,chociaz jeden dzien.Ty dales mi nadzieje ze moge zyc innaczej i wyciagneles do mnie reke.
Jeszcze raz bardzo Ci dziekuje.

Znacie się z realu? :)


Znamy sie tylko z widzenia......tralalalala tralalalala.

Szukalam na internecie jak zaczac trzezwiec,znalazlam blog Alkoholika72.Napisalam do niego cala w strachu.On podal reke,dal namiary na to forum i inne ciekawe linki,podpowiedzial co i jak i od czego mam zaczac,dodal otuchy........Niby nic wielkiego lecz dla mnie to bylo jak swiatelko w ciemnym tunelu.

rufio - Śro 12 Paź, 2011 12:51

Zespół abstynencki nie jest tylko meką strachem i trzesawka jest również stanem podwyższonej euforii - motylkami itd - można to opacznie zrozumieć że jestem ajwaj - to jest bardziej niebezpieczne niż zjazdy w dół - bo przychodzi taki moment że wiara i duma zaczyna brac góre nad rozsądkiem .Uważaj i obserwuj - zapisuj sobie swoje emocje na bieżąco - teraz tylko nauka w szkółce niedzielnej i będzie gut .
Olin - Śro 12 Paź, 2011 12:53

[quote="wampirzyca"]a tak naprawde to rzeczywiscie mozna by było na wiosne zorganizowac spotkanie u mnie w mieście :) ale juz nie zasmiecam tematu koledze :) [/quote

Wampirzyco nie zasmiecasz a ja jestem kobieta, no chyba ,skolowana jestem od nadmiaru szczescia :szok: (co ta hemia robi ze mna).Poczekaj sprawdze.........

Tak,napewno,jestem kobieta,ale nizbyt dobra kucharka bo wlasnie przypalilam ziemniaki :skromny:

verdo - Śro 12 Paź, 2011 13:02

rufio napisał/a:
Zespół abstynencki nie jest tylko meką strachem i trzesawka jest również stanem podwyższonej euforii - motylkami itd


To Ty piszesz o miesiacu miodowym....Niektorzy myla ZA z kacem a to zupelnie co innego....

szymon - Śro 12 Paź, 2011 13:10

Olin napisał/a:
bo wlasnie przypalilam ziemniaki


przerób je na ziemniaki pieczone i sprawa z głowy :beba:

rufio - Śro 12 Paź, 2011 13:10

Nie Verdo nie pisze o m-cu miodowym - niektórym m-c miodowy zaczyna sie od ZA i ciągnie sie az do muru . Znam osobiście przypadki stanu podwyższonej euforii w pirwszych dniach nie picia . Jest to gorsze niż prawdziwy ZA bo to sie ciągnie długo i nie ma różnicy między ZA a m-cem miodowym .Moze sie wtedy wydawac ze myśli o tem , że jestem alkoholikiem były myslami błednymi . Nie jestem terapeta nie potrafie tego logicznie wytłumaczyc ale to jest - to sie niektórym zdarza a nasza Olinka jak pójdzie do szkółki to jej to wytłumacza .
Olin - Śro 12 Paź, 2011 13:30

Ziemniaki uratowe i z czarnej spalenizny oskrobane.


Ja nie mialam ZA wlasciwie.Mialam kaca po ostanim zapiciu.To bylo mega zapicie wiec i kac byl mega,ale miewalam juz takie wczesniej i zawsze udawalo mi sie jakos przezyc.Po jednodniowym mega kacu,czulam sie dobrze,normalnie czyli bylam mega spargniona na alkohol.Potem glod alkoholowy byl mniejszy z kazda chwila,teraz jest tak jakby za mlgla,bo latam nad ziemia z radosci i wcale nie mam ochoty sie napic bo sobie mysle ze jezeli jest tak fajnie to po co to psuc.Jestem jednak uwazna bo gdziez za mlga czai sie glodek.Jak etap miesiaca miodowego przyszedl tak szybko bo po trzech dniach od nie picia,to pewnie i nastene etapy pojawia sie szybciej.
No i wytrzezwieje w mega tepie :radocha: .

Marc-elus - Śro 12 Paź, 2011 13:35

Olin napisał/a:
To bylo mega zapicie wiec i kac byl mega

U mnie na terapii jak się terapeutka zapytała o ZA to 80% osób powiedziało że nie miało...
Po tym jak omówiliśmy temat.... tylko ze 20-30% stwierdziło że nie miało. :)

verdo - Śro 12 Paź, 2011 13:59

rufio napisał/a:
nie ma różnicy między ZA a m-cem miodowym


Po ZA mozesz miec euforie,bedziesz sie cieszyl z tego,ze to sie skonczylo a Ty przezyles....Bo w trakcie to na pewno nie....

rufio napisał/a:
Olinka jak pójdzie do szkółki to jej to wytłumacza


Pewnie z "igly widly zrobia"......

Marc-elus napisał/a:
U mnie na terapii jak się terapeutka zapytała o ZA to 80% osób powiedziało że nie miało...
Po tym jak omówiliśmy temat.... tylko ze 20-30% stwierdziło że nie miało


No jak mozna nie rozpoznac u siebie ZA ?Przechodzac przez tyle kacy w zyciu,to chyba roznice jest latwo wylapac....

Jędrek - Śro 12 Paź, 2011 18:28
Temat postu: Re: Nie mam zespolu abstynencyjnego
Olin napisał/a:
Jestem alkoholiczka.Nie pije od tygodnia.Nie mam zadnych objawow zespolu abstynencyjnego.Nie zebym chciala je miec...
Moze ktos sie na tym zna ? :prosi:


Gdy pierwszy raz odstawiłem alkohol nie miałem pojęcia co to alkoholizm...po trzyletnim piciu dzień w dzień zacząłem się rozsypywać po ok. 20 dniach od odstawienia. Stałem się spięty, rozdrażniony i kłótliwy....potem pojawiła się bezsenność i w efekcie całe moje postanowienie nie picia zapiłem po około 28 dniach od odstawienia.
Poza tym byłem przez te 20 dni zdołowany, nic mi się nie chciało, kwitła we mnie uraza do żony- to też pijany objaw wpędzania się w picie... "złość i uraza to nasi najwięksi wrogowie" wg doświadczonych alkoholików.
A poza tym różnie różni ludzie przechodzą odstawienie i pytanie, czy znasz objawy i potrafisz je rozpoznać jest jak najbardziej na miejscu...

Olin - Śro 12 Paź, 2011 20:39

Jędrek napisał/a:
.potem pojawiła się bezsenność i w efekcie całe moje postanowienie nie picia zapiłem po około 28 dniach od odstawienia.


Mysle ze postanowienie nie picia nic nie daje i moze dlatego zapiles.Zaprzestanie picia nie polega na tym ze sobie powiesz ze nie pijesz i juz zawsze tak bedzie.Trzeba zmienic wiele w sobie do tego i duuuzzo nad soba pracowac,analizowac,trzeba nauczyc zyc sie od nowa.

Alkoholik72 - Czw 13 Paź, 2011 04:13
Temat postu: Hejka Olin
Cieszę się że tu jesteś...
Każda najmniejsza aktywność w kierunku trzeźwienia, poznania i zrozumienia siebie i swoich wad to kolejna cegiełka w fundamencie trzeźwości.
Ale słuchaj tu przyjaciół... bo mądrze piszą. W życiu normalnym jest że czasami czujemy sie lepiej, czasami gorzej.. taka sinusoida w określonych rozmiarach - w przedziale np, <-3,3> ( na osi y :) :) Jak przekraczamy te skalę czy li jest weselej czy smutniej niż zwykle to trzeba zacząć się bacznie obserwować... a najlepiej jeszcze poprosić o to przyjaciela ( ja poprosiłem żonę - sponsor obserwował mnie i tak bacznie ;) :) )
Doświadczenia pokazują też że nie jest dobrze jak ta sinusoida się spłaszcza.. i zbyt długo jest dobrze lub zbyt długo jest źle..
Jest coś takiego jak dzienniczek uczuć - na początku go prowadziłem, w którym pisałem codziennie co mnie dobrego i złego w dniu dzisiejszym spotkało - i oceniałem dzień po czym ocenę wpisywałem nad lub pod osią... i pomagało... :) :)
Ale to dobrze że potrafisz się cieszyć trzeźwością. Zrobiłaś pierwszy najtrudniejszy krok - i jak będziesz szła w tym kierunku ... dojdzie do ciebie literatura to poczytasz o obietnicach programu. Pozdrów na mitingu wszystkich serdecznie od przyjaciół z PL :)
Wiesz co masz robić... musisz mieć zakodowany plan na wypadek ZA.. bo jak się robi ciężko.. to po sobie wiem że ciężko się schylić po telefon, ciężko podnieść ksiażkę, ciężko przejść się na mitting... Ale wierzę w ciebie :)
I pozdrawiam ciepło
J

Olin - Czw 13 Paź, 2011 17:53

Alkoholik72 jak zwykle masz dla mnie dobre rady.Dziekuje


Moj stan psychiczny,jakby sie wyrownal.Juz nie latam nad ziemia,ale rowniez nie opuszcza mnie opytmizm.Wczoraj nawet sobie poplakalam wracajac z mittingu,ale byly to bardzo oczyszczajace lzy.Wczoraj na mittingu,doszlo do mnie jaka bylam egoistka gdy chlalam.Jaka bylam manipulantka zeby tak wszystko ulozyc aby moc sie nachlac wieczorem,no bo przeciez ja mam problem,dramat i pokolcilam sie z facetem(sama czasami te klotnie jakby prowokowalam :nerwus: ,zeby miec powod do chlania).Po tych wspomnieniach poplakalam troche i mi sie lzej zrobilo.

Juz nie jestem taka radosna,wrocilam do normy i bardzo dobrze bo mnie to meczylo juz.

bunia - Czw 13 Paź, 2011 17:55

Witaj Olin :skromny: :)
Olin - Czw 13 Paź, 2011 19:06

Czesc Buniu :kwiatek:

Wszystko u Ciebie o.k?

Lenka - Czw 13 Paź, 2011 19:49

Witaj Olin - Lenka alkoholiczka :)
Że nie masz zespołu abstynencyjnego ....bywa....Mój, trwał książkowo x 3. Koszmar.... :blee: Jednak zastanawia mnie co innego. We wtorek pisałaś, że fruwasz z radości. Wczoraj - byłaś w stanie niezmąconej radości, lekka i radosna, skołowana od nadmiaru szczęścia. Dziś piszesz :
Cytat:
Juz nie jestem taka radosna,wrocilam do normy i bardzo dobrze bo mnie to meczylo juz.

Jestem alkoholiczką i delikatnie sugeruję, że coś jest nie tak.....

A poza tym

:buziak:

Olin - Czw 13 Paź, 2011 19:58

Witaj Lenko :buziak:



Lenko,napisz prosze co jest nie tak?Co o poprzez to myslisz?

Lenka - Czw 13 Paź, 2011 20:15

Cytat:
Co o tym myslisz?

Mogę napisać tylko to, co sama "przerobiłam" . Kilkakrotnie pływałam " w skowronkach" po kilku/kilkunastu dniach niepicia. Po czym wracałam "do normy", uznając, że problem alkoholowy chyba jednak mnie nie dotyczy (albo przynajmniej go kontroluję ) i zapijałam........
To nie reguła, ale warto pamiętać......

Olin - Czw 13 Paź, 2011 20:29

Dziekuje Lenko.

Tez sie tego obawiam.Pracuje nad soba i gdy nachodza mnie mysli ze moze jednak mnie problem nie dotyczy,to staram sie sobie tlumaczyc ze dotyczy bo jestem alkoholiczka i wtedy probuje sobie przypominac to jak pilam i co wyprawialam i ile razy probowalam nie pic ale zawsze konczylo sie na tym ze mowilam sobie ze od nastepnego razu nie bede pic,teraz napije sie ostani raz.Mysle o tym wszystkim.
Ja jestem alkoholiczka.
Dowiedzialam sie dzisiaj ze moj facet na przyszly weekend wyjezdza.Pierwsza moja mysla bylo ze sie wtedy napije,bo go nie bedzie,syn pewnie bedzie u taty.........Potem wpadlam w panike,ze sobie nie poradze za te dwa tygodnie,jak zostane sama zapije a moze zapije wczesniej....

Poczulam sie zbyt bezpiecznie przez te pare dni,bylam radosna i szczesliwa.Teraz niemal spanikowalam ze nie dam rady.Pojawil sie glod alkoholowy.........

Lenka - Czw 13 Paź, 2011 20:44

Cytat:
Po tygodniu nie picia normalnie fruwam z radosci

Cytat:
mam swietny wieczor i zaczely mnie glupie mysli nachodzic,ze moze jednak ja nie jestem alkoholiczka bo przeciez nie mam zespolu odstawienia :cwaniak: .

Cytat:
Teraz niemal spanikowalam ze nie dam rady.Pojawil sie glod alkoholowy.........

To właśnie jest nasza choroba......

Olin - Czw 13 Paź, 2011 20:52

Tak,Lenko,teraz to widze.Nie jestem stabilna.Musze sie bardzo pilnowac.Jutro pojde na mitting.
pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 20:56

Olin napisał/a:
.Nie jestem stabilna.Musze sie bardzo pilnowac

Jeszcze długo tak będziesz miała. to choroba emocji min. i Twoje teraz "wariują" od zupełnego "doła" do absolutnej euforii. Z czasem następuje swego rodzaju "spłaszczenie" tychże i zaczynamy trochę bardziej racjonalnie funkcjonowac, oczywiście pod warunkiem, że coś ze sobą robimy to znaczy leczymy się :)

pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 21:19

Olin napisał/a:
.Musze sie trzymac tymczasem i probowac pracowac sama ze soba tak jak tylko umiem.

Zmęczenie fizyczne pomaga przezwyciężyć nawroty i chęć picia ale takie solidne zmęczenie......na razie to Twoje tzw. "wyjście awaryjne" :mgreen:

pterodaktyll - Czw 13 Paź, 2011 22:10

Olin napisał/a:
Ale moze faktycznie masz racje,ruch to nie wszysko,musze sie zmeczyc

Przypadkowo wiem, że mam...........spróbuj sama :mgreen:

Olin - Czw 13 Paź, 2011 22:36

Napewno sprobuje.Jutro wytargam sprzety ze strychu i to z rana.
Dzisiaj jestem bezpieczna bo i tak nigdzie alkoholu o tej porze nie kupie.
No chyba ze......no chyba ze zrobie wlam do piwnicy sasiada.On tam wlasne winko,piwko i bimber pedzi :szok: .
Wypilam melise i poczytam ksiazke od Lenki.

Dobranoc Wszystkim,trzezwej nocki i poranka .

Olin - Pią 14 Paź, 2011 15:10

Bardzo dziekuje Ci Lenko za ta ksiazke.Mozna wiele sie z niej nauczyc i daje duzo do myslenia.Teraz potrafie zrozumiec swoje niektore reakcje.

Chociaz po przeczytaniu tej ksiazki,znowu wpadlam w panike.Pomyslalam sobie:o rany,tyle tego,musze zmienic cale mojej myslenie,musze zmienic cala siebie,nie dam rady,za duzo tego!Jutro kupie sobie zgrzewke,bo i tak to nie jest mozliwe zebym tak duzo zmienilam w sobie.Potem jednak wzielam sobie na wstrzymanie.Pomyslalm sobie ze jak jest tego za duzo na raz,to nie powinnam myslec o tym wszystkim naraz.Musze myslec zeby dzisiaj byc trzezwa a jutro to sie zobaczy.Jutro bede myslec znowu w ten sam sposob i pojutrze.......Tak jest lepiej.
Gdy wspinamy sie pod stroma gore,tez czasami musimy odpoczac,rozlozyc droge na etapy,czasem sie zatrzymac by zlapac oddech a jednak to wszystko skalda sie na to ze jestesmy w drodze na gore,w drodze do celu a nie zawrocilismy.Nie wiem co jest na szczycie bo jeszcze tam nie bylam,ale inni mowia(ktorzy sa dlugo trzezwi) ze jest tam przepiekny widok na olkolice(czyli nasze zycie)i z tamta dobrze widac ktorymi drogami powinnismi isc a na ktore nie wchodzic bo nigdzie nie prowadza albo prowadza do bagna w ktorym mozna sie utopic,wtedy gdy wiesz ktore drogi sa dobre,latwiej sie zyje.

Takie male przemyslania do tych co sa na poczatku drogi,jak ja i ktorych moze czasami ta droga przerazic bo jest ciezka i stroma.Wtedy trzeba sie zatrzymac,wziasc oddech(mam tu na mysli,zeby zajac sie czyms innym,pobiegac,ogladac fajny film,isc do solarium do kina........) a potem wypoczetym bedzie latwiej nam pokonac nastepny odcinek drogi.
TYLKO NIE ZAWRACAJCIE bo w druga strone,z gorki ,wcale nie jest latwiej.Gora stroma wiec napewno na pysk sie spadnie i niezle sie poobija a moze nawet nie przezyje upadku.

Olin - Pon 17 Paź, 2011 14:47

Yuraa nie ma nic nielagalnego w tym ze Lenka pozyczyla mi ksiazke ktorej nie moglam nigdzie kupic.Lecz rozumiem ze niektorzy naduzywaja takie ;pozyczki; i masz prawo zaaregowac.
Nie wiem tylko dlaczego przeniosles moj post o ;wspinaniu sie na gore;-to byly moje wlasne przemyslenia i nie zerznelam tego tekstu ani przykladu z zadnej ksiazki.
Pozdrawiam Cie serdecznie Yuraa.

Mam nadzieje ze u reszty wszystko o.k.Ja mam dzisiaj taki spokojny dzien i jestem calkiem odprezona i spokojna.Bylam na spacerze z psami,pooddychalam swierzym powietrzem,popracowalam nad trudnym tekstem,rower stacjonarny i wiosla odkurzone i czekaja na mnie i chyba sie dzisiaj nie doczekaja :blee: .Lecz gdy tylko nadejdzie glod wskocze na rower i mistrzostwo swiata osiagne w pedalowaniu na rowerze stacjonarym 3r23 .
Pozdrawiam wszystkich serdeczeni i trzezwego wieczoru dla wszystkich.

yuraa - Pon 17 Paź, 2011 15:39

Olin napisał/a:
Nie wiem tylko dlaczego przeniosles moj post o ;wspinaniu sie na gore;

rzeczywiście , o jeden post za daleko
przepraszam :oops:
juz nie dam rady cofnąć chyba że wyższa instancyja
Olin napisał/a:
Yuraa nie ma nic nielagalnego w tym

wyjasnie na pw

Olin - Pon 17 Paź, 2011 16:05

Yuraa,teraz juz dokladnie wszystko zrozumialam i obiecuje ze nastepnym razem bede ostrozniejsza i nigdy nic takiego sie wiecej nie powtorzy.
Nieszkodzi z tym postem Yuraa,nic wielkiego sie nie stalo.Wyzsza instancyja cofnela :okok: .

Dziekuje Wyzszej Instancji :buziak: .

Olin - Pią 28 Paź, 2011 12:25

Musze sie wam czyms pochwalic.Wczoraj mialam ciezki dzien.Dostalam bardzo zla wiadomosc ktora oznacza klopoty.Na poczatku zaaregowalam na to zazwyczaj bylo czyli:gdzie jest alkohol musze sie napic!.Zaraz potem usiadlam i zaczelam odganiac ta mysl.To nic nie dalo bo mysl o napiciu sie siedziala twardo w mojej glowie.Wtedy wzielam do reki moj pamietnik i zaczelam przelewac na papier wszystko co czuje,co mnie wkurzylo,dlaczego placze itd.......Po ;wykrzyczeniu; sie na kartke.Mysli w mojej glowie sie uspokoily ale mocny glod siedzial nadal w mojej glowie.Zaczelam czytac Wielka ksiege AA,a potem polozylam sie w sypialni,zaslonilam sztory i medytowalam.Pierwszy raz w zyciu poczulam cos takiego,gdy zaczelam prosic Boga o sile zebym nie siegnela po alkohol.Potem pomyslalam sobie ze stanie sie jego wola i poczulam ze jego wola bylo zebym nie zaczela pic.No i glod znikl.
Jestem z siebie zadowolona(ale nie wpadam w zachwyt nad soba)ze zamiast po alkohol siegnelam po inne dostepne mi srodki.Wielka ksiega AA naprawde dziala,gdy ja czytasz uwaznie i myslisz o tym co czytasz.
Dzisiaj z rana ruszylam ratowac sie z klopotow.Okazalo sie ze sprawa nie wyglada tak czarno jakby sie wydawalo.Ze jest duza szansa ze wyjde z opresji.
Musze teraz duzo nad soba pracowac,bo problemy wzmagaja glod alkoholowy,ktory mam teraz duzy.Lecz postanowilam dawac sobie szanse zanim siegne po alkohol,i najpierw bede siegala po pamietnik lub ksiege AA.
Jutro jade na weekend do hotelu ze spa i basenami.Mysle ze pomoze mie sie to odprezyc i doda mi sily aby w nastepnym tygodniu walczyc o to zeby wyjsc z opresji.

Wczorajszy usmiech mojego syna bo bylam trzezwa-bezcenny.

grzesiek - Pią 28 Paź, 2011 14:19

Olin napisał/a:
sprawa nie wyglada tak czarno jakby sie wydawalo.Ze jest duza szansa ze wyjde z opresji.
Olin napisał/a:
Musze teraz duzo nad soba pracowac,bo problemy wzmagaja glod alkoholowy

Cześć Olin,świetnie ,że w taki sposób sobie poradziłaś z głodem.Widzisz ,wiele problemów jakie mamy ,sa czasem wyolbrzymione przez nas samych,a strach ma wielkie oczy.
Gdybyś zapiła ten problem o którym piszesz,to na pewno następnego dnia nie miałabyś ani siły,ani odwagi iść i walczyć o swoje,a winę zwaliłabyś na niemoc,czy bezsilność.
Wiesz, ja z własnego doświadczenia wiem,że Wielka Księga też wielokrotnie mi pomogła.
Jak tylko potrzebowałem ,spokoju,wyciszenia,zaczynałem ją czytać,powoli,ze zrozumieniem i za każdym razem odkrywałem w niej coś nowego,coś co pozwalało mi inaczej myśleć i wzmacniać się w przekonaniu,że trzeźwośc jest bezcenna.
Gratuluję i powodzenia w trzeźwości. Miłego wypoczynku i głowa do góry.
Są już pierwsze plusy Twojego trzeźwienia.
Olin napisał/a:
Wczorajszy usmiech mojego syna bo bylam trzezwa-bezcenny.

Olin - Czw 03 Lis, 2011 12:01

Zostalam bez terapii.
W kraju w ktorym zyje jest bardziej porabane prawo niz w Polsce.Kazdy alkoholik co chce sie leczyc z biegu traci prawo jazdy :evil2" .Ja je stracilam,gdy chcialam poszukac pomocy,a przeciez nic nie zrobilam przeciwko prawu aby prawko stracic.Ja nigdy tez nie wsiadalam w samochod po alkoholu,albo dzien po chlaniu.To byla moja sztywna zasada i jej sie trzymalam bo nigdy nie chcialam zrobic komus krzywdy,poprzez to ze ja pije.'
Teraz walcze aby prawko odzyskac.Wzielam adwokata,chodze po lekarzach i...........musze odkrecac to ze jestem alkoholiczka.Robie to wbrew sobie.Bo ja wiem ze jestem alkoholiczka.Jestem zmuszona klamac i kombinowac.Manipuluje(jestem w tym mistrzynia)i potrafilam tak zmanipulowac terapeutow i lekarzy ze teraz wyslali list do urzedu ze nie jestem alkoholiczka tylko mialam depresje!Chore to wszystko.Zle sie z tym czuje ze musialam tak krecic aby ukryc moja chorobe.To jakas paranoja.

Paradoksem w tej calej sprawie jest to ze po odebraniu mi prawka,nawet jakbym chciala to nie mam za bardzo mozliwosci sie leczyc.Mieszkam 4km od najblizszego przystanku,a do miasta w ktorym sa osrodki mam 40km.Mam tez prace do ktorej musze jezdzic 50km.Co prawde nei codziennie bo duzo tlumaczen robie w domu,ale musze tam bywac pare razy w tygodniu.Wiec bez prawka,trace prace i srodki do zycia.Na razie w pracy powiedzialam ze jestem chora i pracuje tylko w domu,ale tak sie nie da na dluzszy czas.


Nie zamierzam sie jednak poddac,bez terapi czy z nia,nie zamierzam pic.Wiem ze mam trudniejsza droge teraz.Musze pracowac sama ze soba w oparciu o internet :szok: .Czytam co sie robi na takich terapiach,niestety jest malo wiadomosci na ten temat.Nie zabardzo wiem jak to zrobic.

Za dwa dni bedzie miesiac jak nie pije.Nie mam juz duzego glodu,mam chwilami jego napady ale nie sa juz tak natarczywe i z kazdym dniem maleja i staja sie coraz slabsze.Znalazlam sposoby aby sobie z glodem radzic i jak narazie udaje mi sie.
Na razie nie moge nawet pojechac do AA,bo nie mam prawka i zostalam pozbawiona wszelkiej pomocy.Jednak sie trzymam i proboje sama cos ze soba robic.

Chore to wszystko :evil: .
Trzezwego dnia dla wszystkich :kwiatek:

Wiedźma - Czw 03 Lis, 2011 12:07

No to państwo wylało dziecko z kąpielą... :?
Ate - Czw 03 Lis, 2011 12:11

Ale numer 8|
Wiesz, kup sobie moze ksiazki z literatury AA, sa tez skrypty ktore pomagaja przerabiac konkretne kroki.. zawsz to cos 8|

szymon - Czw 03 Lis, 2011 12:16

Olin napisał/a:
Na razie nie moge nawet pojechac do AA,bo nie mam prawka i zostalam pozbawiona wszelkiej pomocy.Jednak sie trzymam i proboje sama cos ze soba robic.


ja pozostałem bez samochodu przez 3 tygodnie, nie miałem kasy na naprawy a pracować musiałem i na terapię z ochotą chodziłem - podobna sytuacja jak twoja.
miałem ciężko, bo pomyślałem, ze bez samochodu załamie mi się świat.

wstawałem wcześniej o godzinę by zdążyć na pierwszy autobus.
w firmie powiedziałem, że mogę się spóźniać bo nie było idealnego połączenia.
wychodziłem do pracy o 4.30 a wracałem po terapii o 20.00
i tak przez 3 tygodnie...
wiem, że to krótko, jednak dla mnie ten okres był najgorszym odkąd nie piłem, najgorszym pod względem logistycznym, byłem umęczony na maksa, ale dużo energii czerpałem z terapii

myślę, że uda ci sie tak pokombinowac w pracy, ze pójda ci na rękę.
czy prawko jest zabrane pezpowrotnie? nie mozesz czegoś wymyslić by je zwrócono?
umiesz przecież manipulować, tylko nie przesadź, by ci to nie zaszkodziło...

trzymam kciuki :)

grzesiek - Czw 03 Lis, 2011 13:29

Witaj Olin, myśle ,że oprócz adwokata może jeszcze Konsulat coś wskórać, przecież osoba która się leczy nie pije ,bo po to się leczy.Powodzenia
Olin - Czw 03 Lis, 2011 18:35

szymon napisał/a:
wstawałem wcześniej o godzinę by zdążyć na pierwszy autobus.
w firmie powiedziałem, że mogę się spóźniać bo nie było idealnego połączenia.
wychodziłem do pracy o 4.30 a wracałem po terapii o 20.00
i tak przez 3 tygodnie...

No,podziwiam Szymon.Ja tak nie moge bo wychowuje syna i nie moge byc caly dzien pozadomem,bo syna wychowuje sama a jego ojciec mieszka gdzie inndziej,wiec cale obowiazki zwiazane z nim spadaja na mnie.Syn ma dzuo zajec pozalekcyjnych i bez prawka to i on na tym cierpi,bo go nie moge dowiesc na basen czy na pilke nozna.teraz wozi go moj facet,ale on dlugo pracuje wiec czesto nie wyrabia sie z tym.Jak narazie kombinuje,syn prosi kolegow zeby podjechali po mniego ze swoimi rodzicami,prosze kolezanke zeby go podwiozla ale na dluzsza mete tak sie nie da.Spotkania AA sa wieczorem,jak moj facet jest w domu to mnie wiezie,co tez nie jest dobrym rozwiazaniem bo wtedy moj syn jest sam w domu wieczorami.Wiec na razie nie jezdze do AA.

Wiedźma napisał/a:
No to państwo wylało dziecko z kąpielą...

Dokladnie Wiedzmo.System tutaj chory bardziej odemnie :wysmiewacz: .Chcesz sie leczyc na alkoholizm-nie jezdzisz samochodem.Jak sie nie leczysz,wypiersz ze jestes alkoholikiem i chlejesz to jezdzisz.Nie wiem kto to wymyslil ale napewno nikt zdrowy na umysle :evil2" .

grzesiek napisał/a:
Witaj Olin, myśle ,że oprócz adwokata może jeszcze Konsulat coś wskórać, przecież osoba która się leczy nie pije ,bo po to się leczy.Powodzenia

Konsulat tu nic nie pomoze.Mieszkajac tutaj podlegam norweskim przepisa.Jest tu cos takiego jak zdrowotny atest.Bedac alkoholikim,znaczy ze go nie spelniasz bo jestes chory i nie mozesz jezdzic samochodem i zrozumialabym to gdyby to dotyczylo tylko czynnych alkoholikow,ale te przepisy mowia takze ze jezeli leczysz sie na alkoholizm czy tez chodzisz na terapie to nie mozesz prowadzic samochodu do czasu zakonczenia leczenia i wtedy nie spelniasz warunkow atestu zdrowotnego.Nie wiem dlaczego ktos wdrozyl tak chory przepis.Jak sobie wyobraze ilu ludzi tutaj nie probuje sie leczyc bo moga starcic prawko :szok: .Tutaj w Norwegi poza duzymi miastami (a jest ich tutaj cztery czy piec),zycie bez samochodu i prawka,jest praktycznie nie mozliwe.Norwegia to male miejscowosci,porozzucane pomiedzy gorami i fiordami.Zycie bez samochodu jest tu bardzo ciezkie,bo wszedzie daleko i pod gorke :mgreen: .

Prawko zabrali mi bezterminowo z powodu tego ze zaczelam sie leczyc.No to musialam przestac sie leczyc.Zmanipulowalam terapelte i uznal ze moj problem z alkoholem jest nie wielki ale za to mam depresje!Chcialam zeby tak wyszlo,gdy tylko dostalam list ze trace prawko z powodu ze sie lecze(czyli jestem trzezwa i chce trzezwosc utrzymac).No kurcze jakie to chore!!!!!!!!! :evil2" .Wzielam adwokata i zlozylismy skarge na zabrane prawo jazdy,ze nie mieli prawa bo ja nie jestem zadna alkoholiczka tylko desperatka :wysmiewacz: ,a pierwsza diagnoza o tym ze mam problem z alkoholem byla postawiona za szybko i nie przemyslanie przez lekarza :szok: .Zaczelam wszystko odkrecac,no i wyszlo tak ze lekarz-psycholog przyznal ze zrobil blad,wysylajac wiadomosc do wladz ze naduzywam alkoholu,bo go wcale nie naduzywam :wysmiewacz: ,tylko ta nieszczesna depresja,ktorej tez juz zreszta nie mam,bo musialam blyskawicznie wyzdrowiec :uoee: .Aby dostac prawko z powrotem,a nie siedziec w domu bez pracy,bez zbyt wielkiej mozliwosci przemieszczania sie.......Wtedy dopiero bym siedziala i............co tu robic jak nie zaczac pic :( .
Chodzac na terapie nie mam prawka,wiec i tak nie za bardzo mam mozliwosc na nia uczeszczac :evil2" .No to musialam wyzdrowiec i terapie nie jest mi potrzebna :szok: .Lecz pic tez nie zamierzam zaczac.Musze sobie sama poradzic i kozystac z tego co mam,czyli internet :roll: .Nie jest to wiele,lecz jak sie nie chce pic to musi to wystarczyc w takiej sytuacji.

Na razie czekam na odpowiedz na napisana skarge przez adwokata.Oczywiscie czekam bez prawa jazdy :evil: .Mam nadzieje ze wladze beda rownie szybkie zeby mi oddac prawko,tak jak byli szybcy zeby mi je zabrac.Szef sie nie cierpliwi,ze nie przyjezdzam do pracy a akurat mnie potrzebuje na miejscu :? .Obym tylko pracy nie stracila.

Wiecie co jest absudem w tej calej sytuacji.Ze gdy pilam,mialam prace,dawalam rade wozic syna na zajecia i niczego jeszcze nie zawalilam poprzez picie.Jestem bardzo zoorganizowana i tak umialam sobie ustawic zycie,wedlug picia,ze wlasciwie nie bylo kolizji.Gdy mialam juz dosc tego ze zycie podporzadkowuje piciu i chcialam cos z tym zrobic.Moge stracic prace a co za tym idzie zrodlo dochodu i popasc w tarapaty finansowe,syn ucierpi gdyz sa trudnosci zeby chodzil na treningi,jestem praktycznie uziemniona w domu bez samochodu :evil: .Nie moge zrozumiec tego popieprzonego prawa tutaj :szok: .Te ostre przepisy sa calkiem nowe.Mam nadzieje ze ktos sie zorjetuje ze to nie dziala,ze robia one wiecej szkody niz pozytku i je zmieni.
Hmmm,musze napisac do krola :uoee: .

Olin - Czw 03 Lis, 2011 22:06

Peklam.Odwozylam piwo,jestem po jednym piwie a w szklance jest drugie.Jest mi wszystko jedno czy oddadza mi to prawo jazdy czy nie.Sytuacja jest patowa,bo jestem alkoholiczka ale nie moge sie leczyc.Jak sie zaczne leczyc to nie odzyskam prawka i strace prace i srodki do zycia.
Czy teraz dam rade zatrzymac picie?Na tych dwoch?Jest tu ktos kto moze mi poradzic jak moge powstrzymac sie od picia teraz.
POMOCY!

Whiplash - Czw 03 Lis, 2011 22:08

Wylej to co Ci zostało!
jolkajolka - Czw 03 Lis, 2011 22:13

Olin napisał/a:
Czy teraz dam rade zatrzymac picie?Na tych dwoch?Jest tu ktos kto moze mi poradzic jak moge powstrzymac sie od picia teraz.
POMOCY!


Obawiam się,że nie :(

pterodaktyll - Czw 03 Lis, 2011 22:27

Olin napisał/a:
Jest tu ktos kto moze mi poradzic jak moge powstrzymac sie od picia teraz.

Owszem jest i to Ty jesteś tą osobą, która może to powstrzymać, ale musisz tego chcieć. Naprawdę chcieć. Inaczej wszystko diabli wezmą...............

dlugixp - Czw 03 Lis, 2011 22:29

Olin napisał/a:
Jest mi wszystko jedno czy oddadza mi to prawo jazdy czy nie


Każdy pretekst jest dobry do picia...

Żbik - Czw 03 Lis, 2011 22:30

Wylałaś to drugie piwo?
Olin - Czw 03 Lis, 2011 22:35

Dziekuje wszystkim za proby.Ja juz poplynelam i czuje sie z tym jak smiec.Nie dalam rady.Po tym jak szef zadzwonil i powiedzial ze jak jutro nie bede w pracy to znajdzie kogos innego na moje miejsce.Tak wiem kazdy powod jest dobry.Ten o stracie pracy tez.Poplynelam.
Bez odbioru.

pterodaktyll - Czw 03 Lis, 2011 22:39

:bezradny:
Whiplash - Czw 03 Lis, 2011 22:40


kas25 - Czw 03 Lis, 2011 22:44

bawi Cię to Whiplash, ??? :? prymityw!
kas25 - Czw 03 Lis, 2011 22:45

podniesiesz się z tego Olin,
będzie dobrze

Żbik - Czw 03 Lis, 2011 22:46

Jeżeli nic więcej nie wypijesz dzisiaj, nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś była jutro w pracy. Wylej cały alkohol, który masz w domu do zlewu! Weź sobie gorący prysznic, albo zimny (jak wolisz). Zaparz sobie gorącej herbaty, melisę, co tam masz. Do wyrka pod kołdrę. Przeczekaj noc. Rano do pracy, potem umów się z terapeutą, może masz jutro miting. Zawalcz o siebie.
dlugixp - Czw 03 Lis, 2011 22:46

kas25 napisał/a:
bawi Cię to Whiplash, ???


Jesli Ty zauważyłaś w tym cokolwiek śmiesznego, to jeszcze bardzo dużo musisz się nauczyć....

Whiplash - Czw 03 Lis, 2011 22:46

kas25 napisał/a:
prymityw

:brawo:
wikipedia napisał/a:

Prymityw – wydana w 1994 płyta zespołu T.Love. Zmienił się na niej styl muzyczny zespołu - po odejściu gitarzysty, kompozytora i podpory zespołu, Jana Benedka muzycznie T.Love odszedł od stonesowskiej, rock'n'rollowej stylizacji, a wszedł w fazę rockową, momentami zahaczającą nawet o punk rock. Singlami promującymi były Berlin - Paryż - Londyn, Wakacje i Bóg, z których największym przebojem stał się ten ostatni. Płyta zdobyła status złotej płyty.

Lista utworów
1.To nie jest miłość
2.Potrzebuję wczoraj
3.Chłopcy
4.Mecz
5.Berlin - Paryż-Londyn
6.Kapeloland
7.Gloria
8.T.Love, T.Love
9.Jednoręki bandyta
10.Złygmunt Staszczyk
11.Jaś i Marysia
12.Brutalna niedziela
13.Bóg
14.Nic do stracenia
15.Wakacje

Marc-elus - Czw 03 Lis, 2011 22:52

Olin napisał/a:
Ja juz poplynelam i czuje sie z tym jak smiec.

Nie... teraz, już prawie nic nie możesz zrobić.
Prawie... to wielka różnica.

Zawalcz dziewczyno... nie pij już. Teraz to baaardzo trudne.
A my co?
Alkoholicy ze śmietnika?
Dzwoń do byle kogo, walcz.......

Jonesy - Czw 03 Lis, 2011 23:12

Nie dla szefa trzeźwiejesz, nie dla pracy i nie dla prawa jazdy.
Dla siebie trzeźwiejesz.
Sobie robisz na złość.
Cała reszta to film jaki sobie puszczasz, żeby było jak wytłumaczyć słabość.
Mi to pomaga w takich chwilach. Może Tobie też:

szymon - Czw 03 Lis, 2011 23:23

Olin napisał/a:
Tak wiem kazdy powod jest dobry.Ten o stracie pracy tez.Poplynelam.


olin, precedens jest taki, że sama sobie NIE PORADZISZ!!!!
a to czy sobie poradzisz, zależy tyko od ciebie. :uoee:

Alkoholik72 - Pią 04 Lis, 2011 07:12
Temat postu: Strata prawa jazdy..
Wiesz.. na stracie prawa jazdy nie kończy się świat...
Weź sobie kilka kartek z zeszytu i na każdej z nich napisz to na czym ci najbardziej w życiu zależy - dom, dziecko, mąż, prawo jazdy, dom, itd itd.. po jednej rzeczy na kartce.
Potem odwróć je tak byś nie widziała co jest napisane i potasuj...
Rozłóż przed sobą na stole i z kartek weź ze 3 wrzuć do kominka albo potargaj... Zobacz co ci zostało na stole... tym ogniem w kominku jest alkohol... Potem weź kolejne 2 i 3 i wrzuć do ognia...
Użalasz się nad stratą prawa jazdy - ale to też są konsekwencje picia - pośrednie , może niesłuszne ale są. Jak nie weźmiesz się w garść - alkohol zabierze ci wszystko na czym ci zależy.. po kolei.. męża, dziecko, dom, radość, przyjaciół.. rzecz za rzeczą... Aż ni zostanie ci nic poza frustracją, użalaniem się i świadomością że spieprzyłaś swoje życie. Chcesz tego?
Ja to przeżyłem jak wiesz - czy ty też chcesz dotknąć tego "głębszego dna"?
Ja też zapiłem po pół roku biegania na terapię i do wspólnoty - tylko dzisiaj widzę że stwarzałem tylko pozory - ja chciałem chlać.
Mój pretekst to były kłopoty w pracy i wredny kontrahent który zadzwonił i mnie opieprzył za stare czasy. Ale wiem też że gdyby nie to - wymyślił bym sobie coś innego.
Co się jeszcze musi stać ( pytanie często tu zadawane) byś zrozumiałą że w ramionach tego pseudo przyjaciela pociechy nie należy szukać...
Mi to zapicie udowodniło kim jestem i się poddałem. A ty?
Po drugie .. mi też wydawało mi się że nie prowadzę auta po piciu - ale to mi się WYDAWAŁO - bo nie chciałem pamietać.. Prawie wszyscy mający auto wcześniej czy później wsiadają za kierownicę po.. a to dziecko się rozchoruje, a to braknie piwa czy mleka, a to przestałem pić o 4 poprzedniej nocy ( tak mi się fajnie nad sobą użalało) - i o 7 jechałem do pracy... Jak będziesz pić to i tak stracisz i auto i prawko :) :) Pracę też ... i .. .wszystko inne.
A będziesz pić jak nie zwrócisz się do specjalistów..
Mógłbym pytać - czemu nie zadzwoniłaś, czemu nie napisałaś... do mnie , do K..... .. chm.. znasz odpowiedź czemu - ja też kiedyś nie zadzwoniłem...
Daj znać co się z tobą dzieje - tutaj lub na priv - .. cokolwiek by się działo..

Ate - Pią 04 Lis, 2011 08:18

Moj syn pracowal przez cale lato w Norwegii, oczywiscie samochodu stad nie wzial, dojezdzal do przystanku autobusowego rowerem, tam zostawial rower, wieczorem wracal nim do domu, moze to tez byloby jakies rozwaizanie,
Mysle, ze skoro tak szybko siegnelas po alkohol mozesz sobie sama po prostu nie dac rady.

Wiedźma - Pią 04 Lis, 2011 08:50

Ate napisał/a:
Moj syn pracowal przez cale lato w Norwegii, oczywiscie samochodu stad nie wzial,

Jeden z naszych starych userów mieszka w Norwegii już chyba z sześć lat,
a samochód sprawił sobie dopiero jakiś rok temu,
wcześniej jeździł do pracy komunikacją publiczną. Znaczy - można.
A jest ci po terapii i ładnych parę lat już nie pije.
A Ty, Olin, jeśli z powodu prawa jazdy zrezygnujesz z terapii, to niedługo nie będzie Ci ono potrzebne,
bo nie tylko do prowadzenia samochodu nie będziesz się nadawała, ale także do pracy
i wogóle do funkcjonowania jak normalny człowiek. O ile wcześniej nie rozbijesz się autem po pijaku, rzecz jasna.
Sama widzisz, co robi z Tobą uzależnienie - pierwsza przeszkoda w Twoich planach, a Ty już pijesz.
Bo inaczej nie potrafisz. A sama się tego nie nauczysz. Ale za to odzyskasz (być może) prawo jazdy.
Tylko pytanie - na jak długo? I za jaką cenę?

grzesiek - Pią 04 Lis, 2011 12:56

Witaj OLIN!!! Szkoda,tak to moge skwitować, szkoda,że sięgnęłaś,szkoda że nie słuchałas i nie czytałaś tego co potrzebne w trzeźwieniu.Szkoda,bo na pewno zawiodłaś bliskich.

Czasami słyszę na mitingu takie stwierdzenie, że niektórym alkoholikom potrzebne jest zapicie,żeby umocnić ich w twierdzeniu,że sa bezsilni wobec alkoholu,pod warunkiem,że zaraz się otrząsną i powrócą do trzeźwienia ( abstynencji).
Życie pisze różne scenariusze i nie zawsze jest łatwo i przyjemnie,są też problemy ,kłopoty i smutki, Ty musisz się nauczyć z nimi radzić. Najprościej na nerwy,na stres,na złośc sięgnąć po butelkę i się napić. TY TEGO WŁAŚNIE CHCIAŁAŚ.!!!!!!! Co zrobiłaś by tak nie było-NIC!!!
Żeby trzeźwieć trzeba się nauczyć jak rozpoznawać głód alko.,jak sobie radzić,jak się uspokoić , czemu zamiast kupować piwo,nie zadzwoniłas do kogokolwiek z mitingu, do terapeuty. Twierdzenie ,że przez terapię i trzeźwienie masz kłopoty jest BŁĘDEM!!!
To są skutki twojego wcześniejszego zachowania,sposobu życia w związku z ALKOHOLEM.
To jego kochasz najbardziej, nie syna,nie faceta,nie pracę. Praca potrzebna Ci jest by mieć za co pić, a spa z facetem w wekendy to sposób na poprawienie samopoczucia po tygodniowym systematycznym piciu. Mam nadzieję,że po tym poście nie obrazisz się na mnie i na cały świat,tylko wyciągniesz daleko idące wnioski i zaczniesz wszystko od nowa, a prawko,praca i rodzinny spokój wrócą,tylko na to trzeba czasu.[/b]

grzesiek - Pią 04 Lis, 2011 13:39

kas25 napisał/a:
podniesiesz się z tego Olin,
będzie dobrze

SAMA? nie byłbym taki pewny. Pierwszy dowód na "nie" juz był.
Sam to przeżyłem i postawię 100 : 1,że tak się nie da. mnie to kosztowało 8 lat życia w zakłamaniu,że dam radę. TYLKO TERAPIA I TRZEŹWIEJĄCY ALKOHOLIK,który zaciągnął mnie na miting,a później wspólnota AA pomogły mi osiągnąć w miarę normalne trzeźwe życie. Też cierpiałem, walczyłem z chorymi myślami, jeździłem bez prawka,aż pomału wszystko się zaczęło zmieniać. Najpierw osiągnąłem wewnętrzny spokój, przestałem myśleć o piciu, ustabilizowałem swoją pracę,ciągle i systematycznie chodzę na mitingi,spotkania trzeźwościowe,czytam literaturę AA ,odwiedzam zakład leczenia uzależnień,odrodziłem stosunki z rodziną,nie zapominam,że jestem alkoholikiem i staram się robić rozrachunek moralny. W telefonie mam mnustwo numerów do kolegów i koleżanek z AA i ośrodków lecz. uzależnień z który moge korzystać zawsze. ODZYSKAŁEM SPOKÓJ,RODZINĘ,SAMOCHÓD I PRAWKO ALE NAJWAŻNIEJSZE TO WIARĘ!!!!!! W Siłę Wyższą, w nadzieję na lepsze jutro, w możliwość życia,myślenia i działania na trzeźwo i że to ja mogę o wszystkim decydować. Nikt nie robi tego za mnie,a w szczególności alkohol. Teraz potrafię chodzić z podniesioną głową i patrzeć ludziom prosto w oczy. Może się powtarzam ale jestem szczęśliwy,że trzeźwy wstałem i mam nadzieję trzeźwy położyć się spać!!! Tylko 24-godziny a daje tak wiele,tygodnie,miesiące i lata.

Olin - Pią 04 Lis, 2011 15:04

Dziekuje wszystkim za wypowiedzi.Wczoraj wychlalam szczsc piw i poszlam spac.Wcale mi sie nie podobalo ze pilam i czulam sie z tym okropnie,to byl blad ze piwo w domu stalo,ale juz w domu nie ma ani kropli alkoholu.
Stoje na nogach i pic nie bede,wiem o tym.Dzwonilam do szefa i powiedzialam mu ze jezeli nie moze poczekac az wyjde z klopotow to niech sobie szuka kogos innego na moje miejsce.powiedzial mi ze to nie tak latwo mnie w pracy kims innym zastapic i narazie moge robic tlumaczenia w domu,a sprawy ktore byly tak wazne wczoraj,moga jeszcze sobie na mnie poczekac.
Tak,tu sie da zyc bez samochodu i dojezdzac do pracy,ale jak dochodzi do tego dojazdy na leczania,wozenie syna,wyjazdy do sklepu po chleb i zakupy,to mi doby nie straczy zeby to wszystko ogranac jak sie bede autobusami poruszac.
Nie moge podjac leczenia bo mi to rozwali cale zycie,strace robote i srodki do zycia.Pic tez nie bede.Poradze sobie.Bede chodzic do AA jak mi prawko oddadza.Napewno sobie poradze b o pic nie chce.
Wczoraj upadlam ale dziesiaj juz otrzepalam kolana i stoje na nogach.Trudno wczoraj stalo sie,widocznie za malo pracowalam nad sobe przez te ostanie dni no i zapilam.Zaden dramat,musze wiecej nad soba pracowac poprostu i bedzie dobrze.

staaw - Pią 04 Lis, 2011 15:10

Olin, obejrzyj dokładnie (dalsze części na jutubie)...


Janioł - Pią 04 Lis, 2011 15:10

Olin napisał/a:
,wyjazdy do sklepu po chleb
a nie po piwo ?
Olin napisał/a:
Nie moge podjac leczenia bo mi to rozwali cale zycie,strace robote i srodki do zycia.
jest szansa że picie tego nie zrobi ?
Olin napisał/a:
Bede chodzic do AA jak mi prawko oddadza
a jak nie oddadzą to będziesz pić dalej ?
grzesiek - Pią 04 Lis, 2011 15:26

Olin napisał/a:
Trudno wczoraj stalo sie,widocznie za malo pracowalam nad sobe przez te ostanie dni no i zapilam.Zaden dramat,

JASNE POD WARUNKIEM ,ŻE NIE BĘDZIE TO NORMĄ.Takie tłumaczenie jest furtką, ...nic się nie stało.... Wszyscy pisali " wylej to drugie piwo" ,a ty dotarłaś do szóstego i nie posłuchałaś, to jak sama chcesz sobie radzić. Otwórz uszy i słuchaj jak alkoholicy Ci radzą.

Olin - Pią 04 Lis, 2011 16:06

andrzej napisał/a:
Olin napisał/a:
,wyjazdy do sklepu po chleb
a nie po piwo ?
Olin napisał/a:
Nie moge podjac leczenia bo mi to rozwali cale zycie,strace robote i srodki do zycia.
jest szansa że picie tego nie zrobi ?
Olin napisał/a:
Bede chodzic do AA jak mi prawko oddadza
a jak nie oddadzą to będziesz pić dalej ?


Nie nie po piwo.Tak jest szansa ze picie tego nie zrobi,gdy nie bede pic.Gdy bede chodzic na terapie na 100%,strace prace wiec to rozwali mi zycie.Oddadza mi prawko napewno,wiem po co adwokatowi place.

Nie bede pic.Wczoraj upadlam ale juz stoje na nogach.Madrala ktorzy udaja tu takich mocnych jakby im sie to w zyciu nie zdarzylo,juz podziekuje.Mi nie trzeba uswiadamiac ze jestem alkoholiczka,ja jestem swiadoma ze nia jestem w 100% i jedyne co mnie ratuje to nie pic.Musze trzezwiec bez terapi,to tak bede trzezwiec.Nie mam wyjscia i musi sie udac.

Olin - Pią 04 Lis, 2011 16:12

grzesiek napisał/a:
Olin napisał/a:
Trudno wczoraj stalo sie,widocznie za malo pracowalam nad sobe przez te ostanie dni no i zapilam.Zaden dramat,

JASNE POD WARUNKIEM ,ŻE NIE BĘDZIE TO NORMĄ.Takie tłumaczenie jest furtką, ...nic się nie stało.... Wszyscy pisali " wylej to drugie piwo" ,a ty dotarłaś do szóstego i nie posłuchałaś, to jak sama chcesz sobie radzić. Otwórz uszy i słuchaj jak alkoholicy Ci radzą.


Masz calkowita racje Grzes z tym ze powinnam was poslychac,ale juz bylo za pozno.Powylewalam za to wszystkie inne alkohole co byly w domu i siodme piwo.Ja uwazam ze to duzy postep z mojej strony,bo nigdy wczesnie nie wylalam tylu alkoholu do zlewu i nie mialam zalu ze to robie.To ze pisze ze nic sie nie stalo ,nie jest zadna furtka.Nie chce poprostu siedziec i sie uzalac nad soba jaka to ja biedna alkoholiczka jestem.Wczoraj alkohol wziol gore nademna ale mna nie zawladna.

pterodaktyll - Pią 04 Lis, 2011 17:00

Olin napisał/a:
Nie moge podjac leczenia bo mi to rozwali cale zycie,strace robote i srodki do zycia.Pic tez nie bede.Poradze sobie.

Jacy my jesteśmy wszyscy do siebie podobni...........jakbym samego siebie słyszał. Mnie się nie udało..........przestać pić samemu.

pterodaktyll - Pią 04 Lis, 2011 17:03

Olin napisał/a:
Wczoraj alkohol wziol gore nademna ale mna nie zawladna.

Myślę, że nie musiał, bo już jesteś pod jego całkowitym wpływem. Jeśli chcesz wiedzieć skąd wiem, to wiedz, że robisz dokładnie to samo co ja swego czasu, łącznie z tym wylewaniem alkoholu do zlewu..................

Olin - Pią 04 Lis, 2011 17:17

pterodaktyll napisał/a:
Olin napisał/a:
Wczoraj alkohol wziol gore nademna ale mna nie zawladna.

Myślę, że nie musiał, bo już jesteś pod jego całkowitym wpływem. Jeśli chcesz wiedzieć skąd wiem, to wiedz, że robisz dokładnie to samo co ja swego czasu, łącznie z tym wylewaniem alkoholu do zlewu..................

Pewnie masz calkowita racje.
Wylalam alkohol do zlewu bo nie chcialam dalej pic i to byl jedyny sposob aby przerwac picie.
Dlaczego Ty wylewales alkohol do zlewu?

pterodaktyll - Pią 04 Lis, 2011 17:19

Olin napisał/a:
Dlaczego Ty wylewales alkohol do zlewu?

Żeby udowodnić żonie że nie mam problemu z alkoholem...........

Olin - Pią 04 Lis, 2011 17:33

Ja sie nie wypieram problemu i tego ze jestem alkoholiczka i czesto musze to mojemu facetowi uswiadamiac bo on nie wierzy ze jestem alkoholiczka tylko ze mam jakis problem.Ale wczoraj pomagal mi wylewac alkohol bo wieddzial ze mam racje i tylko tak moge przestac pic.
pterodaktyll - Pią 04 Lis, 2011 17:40

To załatwiłaś problem "wczoraj" a co z problemem :jutro"?
Olin - Pią 04 Lis, 2011 17:50

Nie ma wczoraj,nie ma jutro jest tylko dzis.Dzis nie pije i nie walcze aby nie pic.Dzisiaj znowu trzezwieje poprzez zmiane myslenia.Nie zmienie tego wszystkiego dzisiaj,ale robie krok do przodu probujac wyciagnac wnioski z mojego zapicia,analizujac co i jak zeby nastepnym razem uwazac bardziej na to co sie ze mna dzieje.
pterodaktyll - Pią 04 Lis, 2011 18:38

Olin napisał/a:
robie krok do przodu probujac wyciagnac wnioski z mojego zapicia,analizujac co i jak zeby nastepnym razem uwazac bardziej na to co sie ze mna dzieje.

Olin. Robisz dokładnie to samo co ja robiłem i mogę Ci powiedzieć na podstawie swoich doświadczeń, że to strata czasu. Próbowałem w ten sposób trzeźwieć ok. dwóch lat. Totalna porażka..............

Olin - Pią 04 Lis, 2011 18:42

W jaki spoob udalo Ci sie wytrzezwied?Masz jakies rady dla mnie?
pterodaktyll - Pią 04 Lis, 2011 18:58

Olin napisał/a:
W jaki spoob udalo Ci sie wytrzezwied?Masz jakies rady dla mnie?

Radzić to ja nie mogę .Mnie pomogła dopiero terapia zamknięta. Uprzedzając Twoje obawy co do pracy, okazało się, że zamiast zwolnienia dostałem wsparcie z obu instytucji, w których wtedy pracowałem. Tak jak Ci pisałem, moje samodzielne próby to kompletna porażka, zresztą przez te pare lat trzeźwości nie spotkałem nikogo, kto dałby sobie sam rade z tym problemem. to naprawdę jest poważna choroba............choć można z tym później żyć i to całkiem fajnie :)

Olin - Pią 04 Lis, 2011 19:43

Nie pisze ze chce trzezwiec sama.Jest AA i tam bede chodzic.Czytam wielka ksiege i mi pomaga i wiecej razy mi pomogla niz nie przez ten miesiac.Mialam jedna wpadke wczoraj,ktora mi pokazala jak bardzo alkohol mna rzadzi.Nie trzezwieje sama ale z programem AA,chociaz na razie nie mam mozliwosci jezdzic na mitingi.Ale wkrotce to sie zmieni.
pterodaktyll - Pią 04 Lis, 2011 20:03

Olin napisał/a:
Jest AA i tam bede chodzic.Czytam wielka ksiege i mi pomaga

Lepsze to niż nic, ale trzeźwienie to całkowita zmiana myslenia na temat swojego alkoholizmu, głębokie zmiany systemowe całego życia i rozmaitych zachowań, reakcji na bodźce i stresy a tego na mityngach się nie nauczysz, częściowo również z tego powodu, że czasem nie będziesz po prostu wiedziała co zrobić z tą informacją, która do Ciebie będzie docierać. Mityng to znakomite uzupełnienie terapii i taka "pastylka" na życie po niej, ale niestety terapii nie zastąpi a ta z kolei daje szanse na normalne życie.

Olin - Sob 05 Lis, 2011 10:08

No to bede miala o wiele trudniejsza droge do trzezwosci.Ale musi mi to wytrczyc.


Jakby kto wiedzial o ksiazkach i wszystkim co mi sie moze przydac,to poprosze o podnie mi tytulow.

grzesiek - Sob 05 Lis, 2011 10:11

[quote="pterodaktyll"]Jacy my jesteśmy wszyscy do siebie podobni...........jakbym samego siebie słysza[/quote

Ja też, wylewałem, oddawałem,obiecywałem setki razy, przysięgałem, a po krótkim czasie znów kupowałem flachę i piłem przed snem "...bo ciężki dzień miałem,bo ktoś mi ciśnienie podniósł,bo zupa na obiad była za słona itd..."

Olin,czy w Twoim zawodowym życiu występuje możliwość wzięcia urlopu? jeśli tak to pomyśl nad terapią w Polsce, są ośrodki w których trwa to 4 tyg. (28 dni) i po wcześniejszym kontakcie można dopasować sobie termin. Na pewno masz kogoś z rodziny ,kto zaopiekowałby się Twoim synem. Wszystko jest do załatwienia. Taką terapię prowadzi Oddział Leczenia Uzależnień w Gnieżnie,w Rawiczu też jest, i wiele innych w całej Polsce nie koniecznie prywatnych. Tak jak pisze Ptero mitingi i lektura to tylko wiśieńka do tortu,który jest podstawą do poznania teorii choroby i jej mechanizmów.
Pomyśl i nie mów,że to nie jest realne.

pterodaktyll - Sob 05 Lis, 2011 10:53

Olin napisał/a:
bede miala o wiele trudniejsza droge do trzezwosci.
grzesiek napisał/a:
czy w Twoim zawodowym życiu występuje możliwość wzięcia urlopu? jeśli tak to pomyśl nad terapią w Polsce, są ośrodki w których trwa to 4 tyg. (28 dni)

Przemyśl to bardzo poważnie, to naprawdę jest jakaś szansa dla Ciebie...........

Olin - Sob 05 Lis, 2011 16:31

Jest to jakas opcja.Napewno musialabym sie leczyc w Polsce prywatnie,bo ja podlegam tutejszemy systemowi zdrowotnemu bo tu odprowadzam skladki nie w Polsce.Lecz to nie problem bo nie o pieniadze tutaj chodzi.
Najwiekszy problem jest z opieka nad synem.Nie ma mozliwosci zeby on na ten czas zamieszkal z ojcem,z paru waznych powodow.Moj facet moze sie nim zajac,ale on pracuje duzo,czesto musi wyjezdzac do innych oddzialow swojej firmy,wiec i to rozwiazanie na cztery tygodnie nie jest dobre.Nie mam tez tu nikogo bliskiego kto moglby sie synem zaopiekowac,cala rodzina jest w Polsce.Syn ma tu szkole,wiec nie ma mozliwosci zeby wyjechal w srodku roku szkolnego na cztery tygodnie.Nikt tez z Polski nie przyjedzie tutaj go popilnowac,bo kazdy ma swoje sprawy i prace.

Musze to dobrze przemyslec,moze jednak znajede jakies rozwiazanie.

To nei jest tak ze ja nie chce sie leczyc,chcialam sie leczyc tutaj ale konswkwencje sa za duze(chory system :uoee: ).

Musze sobie radzic narazie sama.Co po ostanim zapiciu,wiem ze nie bedzie proste.

Bardzo chce zmienic moje zycie i zyc bez alkoholu.Musze znalesc jakis sposob.

Nie znacie nikogo takiego kto wytrzezwial tylko z AA?Lub sam?

Co takiego daje terapia,ze bez niej jest nie mozliwe wytrzezwiec?Dlaczego ludzie ktorzy sa po terapi i tak zapijaja?

verdo - Sob 05 Lis, 2011 16:47

Olin napisał/a:
Nie znacie nikogo takiego kto wytrzezwial tylko z AA?Lub sam?


Ja trzezwieje sam( i nie tylko ja).Rowniez mieszkam zagranica.Na swiecie jest tysiace alkoholikow,
ktorzy trzezwieja tylko i wylacznie na programie AA.
Uwierz,ze Ci sie uda.....a tak bedzie.Podswiadomosc to potega,poczytaj o niej.
Terapia tez by sie przydala,na pewno byloby latwiej.....tutaj taki kult panuje ; )

Powodzenia.

yuraa - Sob 05 Lis, 2011 16:54

znam trzeźwych tylko przy pomocy AA
ale to weterani z kilkunasto i więcej letnim stażem nie picia,

wtedy nie było alternatywy a i AA inne było
teraz jest zdominowane przez absolwentów terapii

Żbik - Sob 05 Lis, 2011 16:55

Olin napisał/a:
Nie znacie nikogo takiego kto wytrzezwial tylko z AA?


Wiem, że można. Kolega z grupy nie odbył nigdy żadnej terapii, a jest trzeźwy ponad 21 lat. Ja nie piję jakieś 20 miesięcy, a na terapii też nie byłem. Nie odrzucam jednak takowej, bo wiem, że wielu osobom pomogła.

Wiedźma - Sob 05 Lis, 2011 16:57

Olin napisał/a:
Syn ma tu szkole,wiec nie ma mozliwosci zeby wyjechal w srodku roku szkolnego na cztery tygodnie

Ale przecież w szkole są różne ferie, są w końcu wakacje - jeszcze do nich trochę czasu,
ale może byłoby to rozsądne rozwiązanie - syn u rodziny w Polsce, a Ty na terapii.

Olin napisał/a:
Co takiego daje terapia,ze bez niej jest nie mozliwe wytrzezwiec?

Jest możliwe z terapią i bez terapii, przy czym bez terapii jest to bardzo bardzo trudne
i szanse na powodzenie są znacznie mniejsze. To tak jak z samoukami - muszą samodzielnie dochodzić do tego,
co inni mają podane na tacy. I nie ma żadnej pewności, że idą we właściwym kierunku.

Olin napisał/a:
Dlaczego ludzie ktorzy sa po terapi i tak zapijaja?

Bo terapia nie daje gwarancji, a jedynie szanse.
Ale szansa to i tak bardzo dużo.
Terapia daje wiedzę i narzędzia, pokazuje jak zmienić myślenie.
Ale niczego za Ciebie nie zrobi. Jeśli nie będziesz systematyczna, konsekwentna i zdeterminowana,
gdy nie będziesz miała wystarczająco silnej motywacji wewnętrznej -
prawdopodobnie nic z tego nie wyjdzie.
Mając te wszystkie cechy - zwiększasz swoje szanse na trwałą trzeźwość.

Olin - Sob 05 Lis, 2011 17:15

Wiedźma napisał/a:
Olin napisał/a:
Syn ma tu szkole,wiec nie ma mozliwosci zeby wyjechal w srodku roku szkolnego na cztery tygodnie


Ale przecież w szkole są różne ferie, są w końcu wakacje - jeszcze do nich trochę czasu,
ale może byłoby to rozsądne rozwiązanie - syn u rodziny w Polsce, a Ty na terapii.

Tez pomyslalm o wakacjach.Jezeli u mnie nic sie nie zmieni i nie bede sobie radzila i dalej zapijala to napewno terapia w wakacje w Polsce,bedzie tym co pierwsze zrobie.


Wiec bez terapi jest trudniej ale mozna,jak sie chce,nauczyc sie zyc bez alkoholu.Ja berdzo tego pragne,marzylam o tym od dluzszego czasu.Dlatego podjelam decyzje o terapi.Niestety,pozostaje mi ta trudniejsza droga bez terapi,jak na razie.Jak pragne zyc inneczej,bez alkoholu.Wiem ze jestem alkoholiczka ale to jeszcze nie wyrok,bo udaje sie zyc z ta choroba calkiem dobrze.
Napewno nie zrezygnuje z AA.Ide do prywatnego psychologa,ale nie leczyc alkoholizm ale to ze nie radze sobie z pewnymi emocjami.Jestem tez DDD i tu moze mi pomoc psycholog.
Dobrze wiedziec ze mozna trzezwiec bez terapi,chociaz to ta trudniejsza droga.Nie boje sie tego ze bedzie trudniej.Bardzo pragne byc trzezwa.Teraz chyba nawet bardziej tego pragne niz alkoholu.Juz wiem,po ostanim zapiciu jak dziala ten mechanizm ktory do zapicia prowadzi.Tak myslalam od rana ze zapije,ale nic z tym nie zrobilam i to byl blad.Moglam chociaz zaczac pisac,albo czytac.....To bylo moje lenistwo ze zapilam,bo tak bylo latwiej,niz nie zapic.
Bede sie starala nie dopuscic nastepnym razem az do takiego stadium glodu.

Wiedźma - Sob 05 Lis, 2011 17:26

Olin napisał/a:
Jezeli u mnie nic sie nie zmieni i nie bede sobie radzila i dalej zapijala to napewno terapia w wakacje

Do wakacji parę miesięcy... Nie pić przez taki czas to żaden wyczyn dla alkoholika.
Dla mnie takie przerwy w piciu były na porządku dziennym, raz nawet nie piłam przez dwa lata.
I każdorazowo wracałam do picia. Terapię podjęłam po kilkumiesięcznej abstynencji,
bo wiedziałam, że jeśli tego nie zrobię, to na bank znów zapiję. Od tamtej pory mija szósty rok jak jestem trzeźwa.

Piszę o tym, bo chcę Ci zasugerować, żebyś terapię podjęła niezależnie od tego jak będziesz sobie do wakacji radziła.
Nie ryzykuj, dziewczyno, stawka jest zbyt wysoka... :|

Wiedźma - Sob 05 Lis, 2011 17:28

verdo napisał/a:
Ja trzezwieje sam

Kiedy masz rocznicę?

verdo - Sob 05 Lis, 2011 17:35

Olin napisał/a:
Co takiego daje terapia,ze bez niej jest nie mozliwe wytrzezwiec?


Chyba nikt nie udzieli odpowiedzi na to pytanie....

Jest rowniez mozliwosc skorzytania z e-terpii ; ) W google sa oferty......

grzesiek - Pon 07 Lis, 2011 14:52

Olin co u Ciebie? Jak się czujesz? dajesz radę? Odezwij się.
Olin - Pon 07 Lis, 2011 15:25

Daje jakos rade.Nie ma tragedi i dzisiaj nawet glodu nie mam.Mam depresje ale wiem ze tak musi byc.Posmuce sie poplacze i mi przejdzie.Najwazniejsze to nie uzlac sie nad sama soba bo wtedy to juz krok od zapicia.
Prawdopodobnie w tym tygodniu odzyskam prawko,po skardze adwokata i liscie od psychologa ze to byla bledna diagnoza ze jestem alkoholiczka,napisali ze mialam depresje :szok: .No i sie dalo to jakos wszystko odkrecic,ale nie ciesze sie wcale z tego,wolalabym isc sie leczyc.Lecz nie ma co sie rozdrabniac,nie moge sie leczyc to nie.Musze sobie sama poradzic.
Od srody do piatku,moj facet znowu wyjezdza.Zostaje sama z synem w domu.Zawsze byla regula ze tak sobie wszystko ustawialam zeby moc wypic wieczorem.Teraz nie boje sie zapicia,bo wiem ze ten czy inny powod jest ;dobry;aby chlac.Wiec nie biore tego w kategori okazji do chlania,bo wiem ze gdyby nie to ze on wyjezdza to i tak znalazlabym sobie inny powod,gdym tylko chciala.To ze on wyjezdza bylo tylko ulatwieniem picia,bo nikt mi glowy nie suszyl,ale to nie byl zaden powod.

Dostalam wypowiedzenie z pracy.Bo nie moge tam dojechac.Zadna tragedia.Widocznie nie bylam tam tak niezbedna.Szef byl nadetym bucem ktory mnie wykorzystywal.Nie ma czego zalowac.Jak narazie dostane zasilek.Odpoczne troszke i rusze z moim pomyslem na prace,ktory mam od pewnego czasu w glowie,tylko ze nie chcialo mi sie z tym ruszyc.Teraz mam swietna okazje by sprobowac.Jak sie nie uda to poszukam nowej pracy a jak sie uda to bedzie fajnie.

Uspokoilam sie bardzo i godze sie ze wszystkim co mnie spotyka.Tylko nie z tym ze nie moge prowadzic :evil: ,bo to znaczy siedzenie w domu bez szans na ;normalne;zycie.Lecz sprawa prawka juz sie ma ku koncowi.Przynajmniej tak mysle.

Dziekuje Grzes ze pytasz co u mnie.
Ja mam nadzieje ze u Ciebie wszystko o.k.

Trzezwego dnia dla wszystkich :kwiatek: .

Sapcia - Pon 07 Lis, 2011 23:11

Olin napisał/a:
Daje jakos rade.
Bardzo się cieszę i trzymam kciuki, abyś wytrwała. Było mi bardzo smutno gdy nie wytrzymałaś :(
grzesiek - Wto 08 Lis, 2011 13:01

Witaj Olin. NIE DAJ SIĘ problemom. Prawko odzyskasz,pracę zmienisz i będzie o.k.
Nie wracaj do starych przyzwyczajeń, zapijanych problemów,samotnych wieczorów z piwem.
Wypełnij ten czas na lekturę o chorobie, lub odpoczynek z synem.
Trzymaj się, problemy na trzeźwo są o wiele mniejsze i łatwiejsze do rozwiązania.
Powodzenia i odezwij się.

Olin - Wto 08 Lis, 2011 16:02

Dziekuje Saciu,to duzo wsparcie gdy wiesz ze ludzie Cie rozumieja co przechodzisz. :kwiatek:

Grzes,Tobie tez dziekuje,ze ;jestes;ze mna.

Dzisiaj mam rowniez spokojny dzien,bez glodu,hustawek emocji.Czuje sie normalnie,bez smutku ale tez bez eufori.Jest mi o wiele lzej niz przed miesiacem,pomomimo ze zapilam.Siedze w domu i odpoczywam ale moj partner nie daje mi sie nudzic.Wymyslil ze wyremontujemy caly dom.Mam za zadanie wszystko zaprojektowac jak bym chciala,poobliczac,zrobic kosztorys,ulozyc plan remontu.To fajne zajecie i juz sie ciesze na odswierzenie wszystkiego,ale nie pojawia sie ta euforia,ktora napewno bym miala w sobie wczesniej.Na wszystko patrze z takim wyciszeniem,jakby siedziala w szkalnej kuli.A bodzce z zewnatrz docieraly do mnie mocno stlumione.
Chociaz dobrze sie czuje to jednak w glebi siebie,tak jakbym czekala na cos co zle,co musi nadejsc.Ja zawsze sobie myslalam,nawet jak bylo fajnie,to ze to tylko chwilowe i tak przyjdzie jakas katastrofa.Nie jestem pesymistka,ale to uczucie ze napewno nadejdzie jakies zle wydarzenie,nie opuszcza mnie.Czy to jest strach?Ktory ciagle mam w sobie?Mysle ze tak i nie wiem jak sie go pozbyc.
Jakas otlumaniona sie zrobilam,wszystko robie tak jaby automatycznie,czuje sie jak te owce co sie pasa za oknem.Chodza sobie spokojnie i skubia trawe,bez emocji,wzruszen,spokojnie,leniwie,bezmyslnie..........

grzesiek - Śro 09 Lis, 2011 14:57

Olin napisał/a:
,czuje sie jak te owce co sie pasa za oknem.Chodza sobie spokojnie i skubia trawe,bez emocji,wzruszen,spokojnie,leniwie,bezmyslnie..........

Witaj Olin taki stan czasami pomaga, ja często robię wszystko,by w pewnym momencie wychamować. Natłok spraw i codziennych problemów powodują,że zbyt mocno się obciążamy,narasta napięcie emocjonalne i doprowadza to do złych emocji ,które chcemy opanować, a w moim przypadku doprowadzało to do olbrzymiej chęci napicia się, więc zwracam na to szczególną uwagę. Staram się segregować sprawy na ważne i ważniejsze, co ułatwia ich realizację, a ich nadmiar tłumaczę,że gdybym nie wiem jak się starał to i tak wszystkiego nie zrobię od razu.

Olin - Śro 09 Lis, 2011 16:20

Masz racje Grzes.Dzisiaj docenilam ten stan ktory mialam wczoraj.Bo dzisiaj latam jak torpeda 5grv .Wiem dobrze dlaczego.To nic innego jak glod alkoholowy.Dzisiaj moj partner wyjechal na dwa dni.Zawsze normalne bylo ze jak on wyjezdzal to ja mialam upojne noce,upojona piwskiem.Upojona az do zgodnu.Czesto potem myslalam na drugi dzien ze umieram.Naprawde umieralam wtedy po ilosci wypitego piwa.I tylko to chce dzisiaj pamietac.
Nosilo mnie dzisiaj od rana.Wysprzatalam dom,ale bylo mi malo.Wzielam psa i zeszlam nad fjord,a normalnie podjezdzam tam samochodem,bo trzeba pod spora gorke podejsc zeby wrocic do domu.Zasapalam sie w drodze powrotnej ale bylo mi malo(kurde czemu ja zawsze wszystko musze robic bez umiaru),poszlam wiec kawalek w gory.Tam sie uspokoilam troche.Zauwazylam pewna zecz:Kiedys,jakies dwa,trzy lata temu chodzilam z psem w gory codziennie,robilam swietne zdjecia,bylo to dla mnie pasja-te spacery w gory.Moj pies zrobil sie za stary na takie spacery(to 14-letnia staruszka),nie dawala juz rady chodzic w gory,teraz tupta sobie powolutku po ogrodzie tylko.Myslalam sobie,ze nie chodze w gory bo nie mam z kim.Przygarnelismy drugiego psa.11-miesieczna psinke,ktora juz wazy 30kg i ciagle rosnie.Pies swietny ,jako towarzysz na spacery.Tylko ze jakos tak dziwnie,chodze z nim nie czesto.Pies biega po ogrodze albo jade z nim w jakies miejsce i tam chwile mu pilke pozucam.Teraz wiem ze przestalam chodzic w moje ukochane gory,nie dlatego ze pies sie stary zrobil,tylko dlatego ze nie mialam na to czasu,bo kazda wolna chwila byla na odprezenie przy piwach,albo nie mialam sily na to zeby isc.Dzisiaj uswiadomilam sobie jak wiele z siebie stracilam,poprzez picie.
Trzezwego wieczoru dla wszystkich :kwiatek:

Janioł - Śro 09 Lis, 2011 19:20

Olin napisał/a:
Jest AA i tam bede chodzic.Czytam wielka ksiege i mi pomaga i wiecej razy mi pomogla niz nie przez ten miesiac.Mialam jedna wpadke wczoraj,ktora mi pokazala jak bardzo alkohol mna rzadzi.Nie trzezwieje sama ale z programem AA,chociaz na razie nie mam mozliwosci jezdzic na mitingi.Ale wkrotce to sie zmieni.
czy coś się zmieniło ?
Janioł - Śro 09 Lis, 2011 19:23

Olin napisał/a:
.Bede chodzic do AA jak mi prawko oddadza.
oddali i ? bo nie doczytałem że byłaś aa jak zabiorą to przestaniesz uczęszczać ?
Olin - Śro 09 Lis, 2011 19:37

Teraz wiem ze z moim rozumem napewno wszystko o.k.
Nie doczytales dlaczego wroce do AA,dopiero jak mi prawko oddadza.
Nie doczytales wiele innych zeczy o mnie i wcale nie musisz czytac tego co pisze.
Jednak tylko ktos bez rozumu,bedzie wyciagal pochopne wnioski i ocenial kogos na podstawie paru slow wyciagnietych z kontekstu i podpasowaniu ich pod swoje poglady i swoj punkt widzenia.

Janioł - Śro 09 Lis, 2011 19:39

nie przeczytałem że byłaś na AA od dnia odzyskania prawka
Janioł - Śro 09 Lis, 2011 19:42

Olin napisał/a:
pod swoje poglady i swoj punkt widzenia.
a dlaczego miałbym to robić dopasowując do Twojego światopoglądu ?
Olin - Śro 09 Lis, 2011 19:52

andrzej napisał/a:
nie przeczytałem że byłaś na AA od dnia odzyskania prawka


Bo nie mogles przeczytac.Nie pisze o tym co sie jeszcze nie wydarzylo.

Moze Ci cos wytlumacze,zeby pomoc rozumowi zrozumiec.
Nie chodze do AA,bo nie mam teraz takiej mozliwosci,bo nie odzyskalam jeszcze prawka.A dlaczego jest mi tak trudno tam dotrzec bez wlasnego samochodu,juz pisalam.Jak Cie to interesuje to sobie poszukac w moich wypowiedziach.Mi sie nie chce powtarzac.

Janioł - Śro 09 Lis, 2011 19:55

Olin napisał/a:
Moze Ci cos wytlumacze,zeby pomoc rozumowi zrozumiec.
zrozumieć jak dotrzeć na AA?? To była złośliwość miał tu ktoś kiedyś bardzo mądry podpis jak się czegoś chce szuka sie sposobu a jak nie powodu i nie zamierzam niczego szukać życzę natomiast dobrych wyborów ( to też importowane)
Olin - Śro 09 Lis, 2011 19:56

andrzej napisał/a:
Olin napisał/a:
pod swoje poglady i swoj punkt widzenia.
a dlaczego miałbym to robić dopasowując do Twojego światopoglądu ?


Bo jakbys sie nie zorientowal jeszcze,to wlasnie rozmawiamy o mnie,wiec moje slowa pasuje do mojego swiatopogladu i nijak da sie je dopasowac do twojego,bo to moje slowa i moj punkt widzenia.

Olin - Śro 09 Lis, 2011 19:59

andrzej napisał/a:
zrozumieć jak dotrzeć na AA??


Nie wydaje mi sie zeby mialo to jakis zwiazek z rozumem.Bo JAK dotrzec to tylko techniczne sprawy i problemy,ktore wasnie mam.Rozum ma sie wiecej do tego CZY dotrzec,a ja mam juz to za soba.

Janioł - Śro 09 Lis, 2011 19:59

Olin napisał/a:
Bo jakbys sie nie zorientowal jeszcze,to wlasnie rozmawiamy o mnie,wiec moje slowa pasuje do mojego swiatopogladu i nijak da sie je dopasowac do twojego,bo to moje slowa i moj punkt widzenia.
to idąc na terapie proponuję sie przyzwyczaić a i w AA proponuje tez otworzyć się na zdanie i światopoglądy innych, sprawdzam co tydzień w przeciwieństwie do Ciebie i pomaga naprawdę pomaga i kolejna rada starszego w wierze zacznij słuchać a nie się obruszać
Gonzo.pl - Śro 09 Lis, 2011 20:00

Andrzeju, ja jestem aktywnym członkiem Wspólnoty AA, pełnię słuzby.
Ale o służbie w łapankach na mitingi jeszcze nie słyszałem. :szok:
Cytat:
sprawdzam co tydzień w przeciwieństwie do Ciebie i pomaga naprawdę pomaga

A jesteś pewien?

Janioł - Śro 09 Lis, 2011 20:01

Gonzo.pl napisał/a:
nie słyszałem :szok:
bo to nie o łapankach ino dysputa o rozumie Waść
Olin - Śro 09 Lis, 2011 20:01

andrzej napisał/a:
i nie zamierzam niczego szukać

Tak myslalam,dlatego napisalam ze :JAK cie to inetersuje,ale nie mialam cienia nadziei ze mozesz sie zaiteresowac tak nie rozumna osoba jak ja.

Janioł - Śro 09 Lis, 2011 20:02

Olin napisał/a:
nie rozumna osoba jak ja.
to już Ty napisałaś ja nigdzie nie użyłam takiego lub podobnego sformułowania
Olin - Śro 09 Lis, 2011 20:07

andrzej napisał/a:
to idąc na terapie proponuję sie przyzwyczaić a i w AA proponuje tez otworzyć się na zdanie i światopoglądy innych,

Otworzyc sie na zdanie i swiatopoglady,znaczy zupelnie cos innego niz dopasowywac czyjes slowa do swojego swiatopogladu.Ty sie nie otworzyles na moj swiatopoglad,nawet nie chce Ci sie dokladnie czytac co pisze.
andrzej napisał/a:
sprawdzam co tydzień w przeciwieństwie do Ciebie i pomaga naprawdę pomaga

I czujesz sie z tego powodu lepszy?
andrzej napisał/a:
i kolejna rada starszego w wierze zacznij słuchać a nie się obruszać

Rade wysluchalam lecz nie koniecznie z niej skorzystam.W twoim przypadku oczywiscie.

staaw - Śro 09 Lis, 2011 20:08

Dla przypomnienia...
Cytat:
1. Nasze wspólne dobro powinno być najważniejsze, wyzdrowienie każdego z nas zależy bowiem od jedności Anonimowych Alkoholików.

szymon - Śro 09 Lis, 2011 20:09

staaw napisał/a:
Dla przypomnienia...
Cytat:
1. Nasze wspólne dobro powinno być najważniejsze, wyzdrowienie każdego z nas zależy bowiem od jedności Anonimowych Alkoholików.


amen :radocha:

Olin - Śro 09 Lis, 2011 20:11

andrzej napisał/a:
Olin napisał/a:
nie rozumna osoba jak ja.
to już Ty napisałaś ja nigdzie nie użyłam takiego lub podobnego sformułowania

Nie trzeba komus mowic cos wprost,zeby ktos zrozumial co masz na mysli.

grzesiek - Czw 10 Lis, 2011 09:06

Witaj Olin. Wyczuwam w Twoich wypowiedziach zdenerwowanie,ale nie o tym chciałem.
Widzisz, wczoraj dotarłaś w swojej wypowiedzi do bardzo ważnej kwestii- jak pod wpływem alkoholu doprowadzamy do ograniczenia swoich zainteresowań. W pewnym momencie uzależnienia "pępkiem świata" staje się butelka,a nasze życie krąży w okół niej, jak po orbicie,której tor szybko się zawęża. Wczoraj sama stwierdziłaś,że lubisz góry,spacery z psem,fotografię. Powinnaś to wykorzystać. Wrócić do pasji i ulubionych zajęć ,a to pomoże wypełnić czas spędzany przy butelce.

Olin - Czw 10 Lis, 2011 22:12

grzesiek napisał/a:
Witaj Olin. Wyczuwam w Twoich wypowiedziach zdenerwowanie,

No,bo wiesz,alkoholik na glodzie to zly alkoholik :evil2" :wysmiewacz:

Tak na powaznie to nie pisalam wypowiedzi w zdenerowaniu,nie poczulam sie nawet sprowokowana.Mysle ze dyskusja byl pouczajaca(jak dla mnie).Mialam co przemyslec i wyciagnac wnioski.

Dzisiaj juz jest duzo lepiej.Nie mam glodu,nie latam jak torpeda,nie jestem jak ta owca.Mam spokuj ducha i pierwszy raz od dluzszego czasu poczulam charmonie.
Ja jestem tez DDD.Zajelam sie troche i tym tematem.Porozmawialam sobie z mama,przy porannej kawie.Rodzice wiedza o tym ze jestem alkoholiczka bo im o tym powiedzialam.O tym co sie dzialo w przeszlosci ,gdy bylam jeszcze dzieckiem,rozmawialismy z mama jakies dwa lata temu.Wtedy padly slowa przepraszam zarowno od mojej strony jak i od strony mamy.Ten rozdzial juz zamknelismy i mam teraz dobry kontakt z rodzicami.Pomimo ze mnie czasami wkurzaja,jak to z rodzicami bywa ;) ,ale kontakt miedzy nami jest bardzo dobry.Przy poranej kawie przeprosilam jeszcze raz mame i tate.Nie bylam latwym dzieckiem :skromny: .Czulam potrzebe przeproszenia ich,poraz kolejny,bo poczulam ze to sa inne preprosiny niz te pare lat temu kiedy pilam i o tym do czego mnie ta droga prowadzi nie mialam pojecia.
Zajelam sie tym co lubie i czas gdy T. nie ma w domu,juz sie ma ku koncowi.Jutro wieczorem bedzie w domu.Ja dzisiaj szybko spac nie pojde,ma byc u nas zorza.Pierwsza wiodczna po bialych nocach.Aparat mam ustawiony na stativie i mam nadzieje na piekne zdjecia,niesamowitego widowiska na niebie.
Trzezwych nastepnych 24 godzin dla wszystkich.

pterodaktyll - Czw 10 Lis, 2011 22:13

Olin napisał/a:
Trzezwych nastepnych 24 godzin dla wszystkich.

I Tobie.....trzymaj się :)

Olin - Czw 10 Lis, 2011 22:56

pterodaktyll napisał/a:
I Tobie.....trzymaj się

Staram sie trzymac, choc wszyscy wiecie ze nadal jestem pijana,chociaz nie pilam.Staram sie zapelniac zycie czyms innym bo nie chce pic.Lecz wlasnie te ;zapelniac zycie;,jest dla mnie jakims postojem tylko.Tak bardzo utracilam siebie.Co zrobic aby mnie sama odzyskac?Bylam fajna kobieta jak nie pilam.Teraz jest mi bardzo trudno mnie sama siebie odzyskac.Czy terapia w tym pomaga?
Pojde na taras zanim.......Mam typowe syndromy glodu ,chociaz glodu nie czuje.

pterodaktyll - Czw 10 Lis, 2011 23:01

Olin napisał/a:
.Czy terapia w tym pomaga?

Cholera wie. Mnie pomogła i to bardzo. Odnalazłem dzięki niej cele życiowe i sposoby na ich realizację. Mówiąc krótko nauczyłem się na nowo żyć jak normalny człowiek, po prawie 30 latach picia. To jest możliwe, jesli sie tego naprawdę bardzo chce........

grzesiek - Pon 14 Lis, 2011 12:33

Witaj Olin jak zdjęcia zorzy?
Co u Ciebie,jak samopoczucie?

Co zrobic aby mnie sama odzyskac?Bylam fajna kobieta jak nie pilam.Teraz jest mi bardzo trudno mnie sama siebie odzyskac.Czy terapia w tym pomaga?
Mi podobnie jak Ptero terapia pomogła. Oprócz wiedzy na temat choroby,pomogła mi uświadomić sobie co tak naprawdę robiłem, kim jestem i co mogę,by normalnie żyć.
Przy pomocy terapeutów mogłem to sobie uświadomić.Sam na pewno do tego bym nie doszedł.Zawsze bym zaprzeczał, tłumaczył pijackie zachowania i minimalizował problem, który narastał jak świeże drożdże.

Olin - Pon 14 Lis, 2011 17:37

Zorzy nie bylo.Czekalam do czwartej rano.Widzialam zorze parokotnie ale nigdy nie udalo mi sie jej sfotografowac,bo nie mialam aparatu przygotowanego.Zima przedemna i napewno tej zimy zrobie piekne zdjecia zorzy.

W sobote bylam potanczyc.Bawilam sie swietnie bez alkoholu.Nie mialam ciagatek zeby sie napic,bo wiedzialam ze na jednym piwku sie nie skonczy.Wiec wogole nie pilam alkoholu.To zreszta dla mnie nie nowosc.Ja mialam tak czesto ze w ;towarzystwie;nie pilam lub pilam bardzo malo.Uwielbiam tanczyc i to zazwyczaj wygrywa z alkoholem.

Zyje teraz spokojniej.Uswiadomienie sobie tego ze jestem alkoholiczka i nie moge pic,juz nigdy wiecej,dalo mi duzo spokoju.Juz sie z tym pogodzilam.Ostanio nie mialam glodow,chociaz ciagle probuje manipulacji sama soba.Jestem jednak czujna i odrazu wychwytuje te niebezpieczne dla mnie mysli.nauczylam sie tez je neutralizowac.Wtedy mysle o tym wszystkim zlym co sie wydarzyalo gdy pilam i jak sie wtedy meczylam.Mysli znikaja i wtedy znowu staje sie swiadoma tego jak dziala na mnie alkohol i mowie sobie sama ze ja nie moge pic :nono: .Jak narazie to dziala i czuje sie coraz lepiej.Ucze sie teraz zyc z kontrala swoich mysli i filtrowac pierwsze z nich ktore moga byc skutkiem tego ze wypije.
Przez ostanie dni,poczulam ze moge odzyskac siebie i chociaz juz nigdy nie bede taka jak dawniej,to jednak podoba mi sie ta Monika,ktora obecnie jestem.Moge smialo napisac ze trzezwieje i to nie dlatego ze nie pije ale dlatego ze moje mysli staja sie coraz bardziej trzezwe.

Nie chce pic i zrobie wszystko aby do tego nie wrocic.

Pozdrawiam wszystkich :kwiatek:

Jędrek - Pon 14 Lis, 2011 21:44

Olin napisał/a:
Staram sie trzymac, choc wszyscy wiecie ze nadal jestem pijana,chociaz nie pilam.Staram sie zapelniac zycie czyms innym bo nie chce pic.Lecz wlasnie te ;zapelniac zycie;,jest dla mnie jakims postojem tylko.Tak bardzo utracilam siebie.Co zrobic aby mnie sama odzyskac?Bylam fajna kobieta jak nie pilam.Teraz jest mi bardzo trudno mnie sama siebie odzyskac.Czy terapia w tym pomaga?
Pojde na taras zanim.......


Jak ktoś się obraża z byle powodu to pierwszy powód dla ktosia, żeby się nad sobą zastanowić...bo prawda boli....i ja nie chciałem się długo przyznać do wszystkiego uczciwie. Jak zacząłem otwarcie wreszcie mówić bez lawirowania, to mi sponsor powiedział, że dwa lata okłamywałem grupę...a ja tylko nie mówiłem całej prawdy he he...bo uważałem się za tego lepszego alkoholika....bo...no właśnie....i tu se każdy sam może uczciwie zastanowić się nad swoją wyższością...bo jak słyszałem takie są objawy tej choroby i podobno każdy zalicza zakłamanie i wypaczone podejście do własnej oceny...Żeby odzyskać samego siebie trza z tego syfu wyjść i pozbyć się wstydu zwłaszcza....to coś co cały czas mnie blokuje...wstyd....a jak chlałem nie miałem wstydu żygać pod siebie, krzyczeć na dzieci, kłócić się z żoną...spać w krzakach....du**. Zatraciłem się i długo w moim przypadku z tego wychodzę...ale chcę tego.

pterodaktyll - Pon 14 Lis, 2011 22:03

Olin napisał/a:
mysle o tym wszystkim zlym co sie wydarzyalo gdy pilam i jak sie wtedy meczylam.Mysli znikaja i wtedy znowu staje sie swiadoma tego jak dziala na mnie alkohol i mowie sobie sama ze ja nie moge pic

To jest dobry "patent" ale mów sobie, że CHCESZ NIE PIĆ a nie, że nie możesz. Twoja podświadomość nie przyjmuje zaprzeczeń więc co zostaje jak usuniesz to nieszczęsne "nie"?.........
Olin napisał/a:
Nie chce pic i zrobie wszystko aby do tego nie wrocic.

Olin........CHCĘ nie pić..............
Pozdrawiam :)

Borus - Pon 14 Lis, 2011 22:11

pterodaktyll napisał/a:
Olin........CHCĘ nie pić..............

Tu też jest "nie"..... co będzie, gdy je usuniesz? :wysmiewacz:

Lepiej powiedzieć "chcę być trzeźwy(a)" :skromny:

pterodaktyll - Pon 14 Lis, 2011 22:13

Borus napisał/a:
Tu też jest "nie"....

Poprzedzone.....Ja CHCĘ.......... :p

Olin - Pon 14 Lis, 2011 23:52

Pterodaktyll,przypomniales mi o tym ze czytalam kiedys ksiazke o tym jak pracuje nasza podswiadomosc.Tam wlasnie bylo o tym co piszesz.Z tego co pamietam to bylo tam tez ze aby wbic cos do swojej glowy,zadzialac na podswiadomosc to trzeba tak wlasnie formulowac ;zyczenia;zeby najpierw bylo CHCE tego czy tamtego a nie NIE CHCE tego czy tamtego. Bylo tam tez o wizualizacji i wyobrazaniu siebie w danej sytuacji,w zyciu...Niestety zapomnialam autora i tytulu tej ksiazki.
Czytalam tez kiedys Pawlowa.To bardzo ciekawe jak dziala nasz mozg.Musze wrocic do lektury tej ksiazki,bo czytalam ja ladnych pare lat temu i pamietam tylko o co tam chodzilo a wiem ze tam byly tez bardzo ciekawe zeczy na temat odruchow warunkowych i bezwarunkowych.Moglo by mi sie to teraz przydac.
Teraz,powrocilam do Paulo Coelho.Kiedys przeczytalam wszystkie jego ksiazki,jest tam wiele co mozna wykorzystac potem w zyciu.Najbardziej podoba mi sie kawalek o strachy z ksiazki Pilegrzym.Ostanio,gdy przestalam pic i zaczelam sie bardzo bac,przypomnialam sobie o tym kawalku ksiazki i teraz o nim zawsze pamietam gdy przychodzi strach i bardzo mi to pomaga go pokonac.Lubie tez Wojownika Swiatla tego autora.

CHCE NIE PIC.

Borus- CHCE BYC TRZEZWA -tez jest dobre i chyba najlepsze do powtarzania sobie przed snem.

grzesiek - Wto 15 Lis, 2011 11:10

Witaj OLIN. Czytam i cieszę się,że Twoje nastawienie i sposób myślenia poprawiło się i idzie w dobrym kierunku.Bardzo ważne jest pozytywne nastawienie. Zmiana zachowań ułatwia trzeźwienie. Ja też często przypominam sobie te złe chwile,kiedy źle się czułem,jak się zachowywałem po alkoholu i to pomaga mi nie sięgać po butelkę.W towarzystwie zawsze mówię,że nie chcę pić,nie tłumaczę się z tego i nie wyjaśniam. Inni nie palą, nie słodzą kawy czy herbaty,a ja nie piję i już. Oprócz słów " nie chcę pić" często powtarzam modlitwę o Pogodę Ducha bo to też mnie uspakaja i daje siłę. Gdy zaczynałem trzeźwieć i 24 godziny były dla mnie wiecznością podzieliłem ten czas na pół.W dzień pilnowałem się na każdym kroku,a noc polecałem Sile Wyższej. ( bądż wola Twoja ,a nie moja ) ... ja śpie a ona czuwa.
Zmieniając myślenie na pozytywne,trzeba pamiętać o starych zachowaniach i przyzwyczajeniach. Omijać miejsca związane z alkoholem ( stoiska sklepowe,puby,itp.)te ,które odwiedzałaś do tej pory. Ja teraz nie zwracam na to uwagi ,nawet nie znam aktualnych cen piwa czy wódki. Staram się nie przywiązywać do tego uwagi,reklamy w tv też ignoruje.
Długo też odmawiałem zaproszeń do osób,u których każde spotkanie musiało być podparte alkoholem,teraz już nie zapraszają,ja mam spokój , a chodzę tam gdzie czuję się bezpiecznie.Wsparcie też mam ze strony żony,ona też nie pije, co ułatwia zachowanie "czystości" w domu - brak w nim alkoholu. Podobnie ze słodyczami,czy nawet płyn do odświeżania jamy ustnej kupuję "free" ...
pozdrawiam i powodzenia.

pterodaktyll - Wto 15 Lis, 2011 11:52

Olin napisał/a:
czytalam kiedys ksiazke
Olin napisał/a:
Czytalam tez kiedys Pawlowa.
Olin napisał/a:
Teraz,powrocilam do Paulo Coelho.

Olin. Nie negując absolutnie czytania i fachowej literatury i beletrystyki na temat musisz zdać sobie sprawę, że jest to teoria. Najlepiej pomaga terapia i kontakt z żywym trzeźwiejącym alkoholikiem. Czy masz taką możliwość żeby chociaż z kimś pogadać "na żywo" o swoich problemach? Przekonałem się na własnej skórze, że to cholernie ważne..........

grzesiek - Wto 15 Lis, 2011 14:28

pterodaktyll napisał/a:
Czy masz taką możliwość żeby chociaż z kimś pogadać "na żywo" o swoich problemach? Przekonałem się na własnej skórze, że to cholernie ważne..........

...fakt !!! to jest bardzo ważne i dodam,że dla mnie jest to podstawą,nr 1 w trzeźwieniu.
Nikt tak nie zrozumie i pomoże jak drugi trzeźwiejący alkoholik. :okok:

Olin - Wto 15 Lis, 2011 15:50

grzesiek napisał/a:
nawet płyn do odświeżania jamy ustnej kupuję "free" ...

My mielismy w domu plyn do ust z alkoholem.Ja go przestalam uzywac,lecz moj partner go uzywal dalej.Ktoregos wieczoru,rozmawialismy o moim alkoholizmie i jak on bardzo byl zaskoczony,gdy mu powiedzialam ze jak wyplucze usta tym plynem to ja czuje od niego sam alkohol.Byl strasznie zaskoczony i nawet probowal mi powiedziec ze to tylko plyn do ust i pachnie migdalami i ze napewno nie ma w nim alkoholu.Opowiedzialam ze ma alkohol bo ja go czuje na kilometr.Wzielismi butelke,sparwdzil sklad,oczywiscie byl tam alkohol.Plyn wyladowal w koszu na smieci.Moj partner nie moze sie nadziwic jak ja wyczuwalam tam alkohol,gdy on czul tylko swierzy smak i zapach :szok: .Nie moze sie nadziwic bo on jest zdrowy.Daje mi jednak duzo wsparcia i bardzo mi pomaga.

Gdy wiedze reklame piwa,to cieknie mi slinka(typowy odruch Pawlowa :wysmiewacz: ),wtedy patrze na to piwo na reklami i przypominam sobie jak ten plyn na mnie dziala,jak mnie tarza po ziemi i jak po nim wygladam.Ochota mija i to piwo z reklamy nie wydaje sie juz takie smakowite,tylko smierdzi.

Jezdze do sklepu w ktorym tez kupywalam piwo.Nie mam z tym jednak problemu gdy mijam polki z piwem.Bo zawsze tez kupowalam tam inne smakowitosci i na tych innych sie skupiam.



Cytat:
Czy masz taką możliwość żeby chociaż z kimś pogadać "na żywo" o swoich problemach? Przekonałem się na własnej skórze, że to cholernie ważne..........


Jest w okolicy grupa AA.Bylam tam dwa razy.Teraz jak wiecie siedze uziemniona w domu.Mysle jednak ze w tym tygodniu odzyskam prawo jazdy,teraz to juz tylko o papierki chodzi a jak wiadomo to trwa najdluzej.
Ja teraz nie mam problemow.Ja mialam problemy jak pilam,bylo ich tysiace,wymyslone albo stworzone przezemnie sama abym miala powod do picia.Jak juz nie moglam wynalesc jakiegos problemu,to tez byl problem,bo jak nie ma problemu to pewnie zaraz sie zjawi.Tak wlasnie pijanie myslalam.Teraz nie mam problemow,sa rozne klopoty jak to w zyciu ale zaden powod aby siegnac po alkohol.Od paru dni nie mam zupelnie glodu,czuje wielka ulge.Lecz caly czas sie kontroluje i lapie mysli analizujac czy czasami to nie jest glod.Moze dlatego nie czuje mocnej potrzeby aby musiec jechac na miting teraz.Nie jestem zarozumiala i nie uwazam ze jest mi to zupelnie nie potrzebne ale nie czuje potrzeby teraz.Gdy ja poczuje to mitingi sa raz w tygdniu to napewno tam dojade.

Janioł - Wto 15 Lis, 2011 17:19

Olin napisał/a:
.Lecz caly czas sie kontroluje i lapie mysli analizujac czy czasami to nie jest glod.Moze dlatego nie czuje mocnej potrzeby aby musiec jechac na miting teraz.Nie jestem zarozumiala i nie uwazam ze jest mi to zupelnie nie potrzebne ale nie czuje potrzeby teraz
I w myśl zasady jak trwoga to do Boga , zastosowąłem tą metodę między 9 a 11,5 rokiem trzeżwości nie najlepsza też nie czułem potzreby wiedziałem dużo ale nie na tyle by być zarozumiałym i pewnym siebie ale to tylko miraż jak poczujesz potrzebę to prawdopodobnie może byc za póżno ,Twój organizm, umysł i emocje znają szybszy sposób na poprawę niż dojaz na mityng
Olin - Wto 15 Lis, 2011 17:41

Andrzej napisał/a:
Olin napisał/a:
.Lecz caly czas sie kontroluje i lapie mysli analizujac czy czasami to nie jest glod.Moze dlatego nie czuje mocnej potrzeby aby musiec jechac na miting teraz.Nie jestem zarozumiala i nie uwazam ze jest mi to zupelnie nie potrzebne ale nie czuje potrzeby teraz
I w myśl zasady jak trwoga to do Boga , zastosowąłem tą metodę między 9 a 11,5 rokiem trzeżwości nie najlepsza też nie czułem potzreby wiedziałem dużo ale nie na tyle by być zarozumiałym i pewnym siebie ale to tylko miraż jak poczujesz potrzebę to prawdopodobnie może byc za póżno ,Twój organizm, umysł i emocje znają szybszy sposób na poprawę niż dojaz na mityng


Mam wrazenie Andrzej ze czujesz sie lepszy nie wiem tylko dlaczego.Trzezwiejesz z AA i nie wyobrazasz sobie innej drogi.To dobrze,trzezwiej tak zeby byc trzezwym.
Ja wiem ze jestesmy alkohlikami i mamy duzo podobienstw ale jestesmy tak bardzo rozni jednak.Roznie pijemy i roznie trzezwiejemy i to nie wazne jak i z kim,wazne zeby skutecznie.Piszesz ze jestem w mirazu,ja czuje sie nareszcie prawdziwie.Piszesz ze jak poczuje potrzebe zeby isc do AA to moze byc juz za pozno.Tylko na co Andrzej?Na co za pozno?Bo ja uwazam ze nigdy nie bedzie zapozno i nigdy za pozno nie jest.Piszesz ze moj umysl i emocje znajda szybszy sposob na poprawe-poprawe czego Andrzej?
Uwazasz ze wszyscy ludzie ktorzy trzezwieja bez AA i tak zaczna chlac,predzej czy pozniej a czy AA to jest jakas gwarancja ze sie trzezwosc utrzyma?Przeciez Ci co tam chodza tez wracaja do nalogu,bo gwarancji nikt i nic nie da.Najwazniejsze jest jednak to co ktos tak naprawde w srodku chce i o czy marzy.
JA CHCE NIE PIC.

Pterodaktyl zapytal czy mam znajomego jakiegos drugiego alkoholika zeby pogadac o swoich problemach.Nie,nie mam i nie chce miec bo sie bede obawiac ze trafie na takiego Andrzeja ktory bedzie watpil we wszystko co pisze i mowie,bedzie watpil ze ktos inny niz on moze utrzymac trzezwosc,bo przeciez nie chodzi do AA i bedzie negowal wszystko co napisze,tlumaczac ze to tylko miraz.A mi sie nie chce rozmawiac w ten sposob jak z toba Andrzeju.Zyj i daj zyc.

Janioł - Wto 15 Lis, 2011 17:41

Brak systematyczności i konsekwencji w trzeżwieniu ( zwłaszca na początku drogi ale jak wiem z mojego bolesnego doświadczenia to w każdym momencie )z mojego i wielu moich znajomych trzeżwieżwiejących alkoholików nie prowadzi do niczego dobrego.
Olin napisał/a:
Ja teraz nie mam problemow.
a jaki masz plan gdy sie pojawią ?
Janioł - Wto 15 Lis, 2011 17:44

Olin napisał/a:
Mam wrazenie Andrzej ze czujesz sie lepszy
bardziej doświadczony, pisząc to w taki sposób masz ewidentnie problem z poczuciem wartości co jest dość normalne u osób które dopiero co przestały pić .dzielę się swoim i nie tylko doświadzczeniem a w jaki sposób to przyjmujesz Twoja sprawa, daj sobie pomóc a jek nie masz takiej potzreby to po co piszesz ?
staaw - Wto 15 Lis, 2011 17:54

Olin napisał/a:

Mam wrazenie Andrzej ze czujesz sie lepszy nie wiem tylko dlaczego.Trzezwiejesz z AA i nie wyobrazasz sobie innej drogi.

Poczucie się lepszym, to dla nas pierwszy krok do zapicia. Andrzej zna już ten ból i nie podejrzewam że byłby tak głupi by to powtórzyć...
Olin napisał/a:

Ja wiem ze jestesmy alkohlikami i mamy duzo podobienstw ale jestesmy tak bardzo rozni jednak.Roznie pijemy i roznie trzezwiejemy i to nie wazne jak i z kim,wazne zeby skutecznie.

Prawie masz rację. Ja zrezygnowałem z terapii na rzecz AA, więcej mi dawało. Jednak terapia w początkowym okresie była dla mnie NIEZBĘDNA...
Wiesz co jest w AA, czego nie ma na terapii? Nikt nie mówi co zrobić by nie wyrżnąć twarzą w asfalt, mówią natomiast jak sami wyrżnęli. Ku przestrodze. Nie ma tam teorii, jest samo życie, praktyka...

Olin - Wto 15 Lis, 2011 18:06

Piszac o tym ze nie mam teraz problemow tylko klopoty jak to w zyciu,mialam na mysli ze problemy to byly jak je zapijalam.Teraz sa to zwykle klopoty takie jak maja normalni ludzie na tym swiecie i nie jest to zaden powod po siegniecia po alkohol.Nie moge sie przyszykowac na wszystko i wszystkie probelmy i ukladac sobie plany jak wtedy sobie poradze,bo plany zazwyczaj w takich przypadkach nie wypalaja i nie da sie wszystkiego przewidziec.Zle jest rowniez siedzenie i wymyslanie problemow i planow na poradzenie sobie z nimi gdy ich jeszcze nie ma.Przyjda jakies wieksze klopoty to bede musiala sobie z nimi poradzic a moze nie przyjda.

Cytat:
Brak systematyczności i konsekwencji w trzeżwieniu

Moze nie jestem jak narazie perfekcyjna w swojej sytematycznosci ,dopiro sie jej ucze tak samo jak trzezwosci,ale nie uwazam ze kompletnie mi tego brak.Potrzebuje poprostu czasu zeby to wszystko uporzadkowac.


Cytat:
pisząc to w taki sposób masz ewidentnie problem z poczuciem wartości

To nie jest wynikim mojego alkoholizmu,to jest problem przez ktory alkoholizm sie pojawil.Jestem DDD.


Cytat:
to po co piszesz ?

Pisze,bo wtedy latwiej mi jest zrozumiec sama siebie.Zawsze mozna powrocic do pierwszych postow i sprawdzic czy cos sie u mnie zmienia czy nie.

Janioł - Wto 15 Lis, 2011 18:07

Olin napisał/a:
Roznie pijemy i roznie trzezwiejemy i to nie wazne jak i z kim,wazne zeby skutecznie
tylko z ta różnicą że sami i bez systematyczności jesteśmy na porażkę czego nie życzę nikomu , może i różnie pijemy i różnie tzreżwiejemy jednakże alkoholizm jako choroba ma te same objawy, mechanizmy i prawa bo na tej tej podstawie jest definiowana a szukanie różnic między nami jest szukaniem powodów a nie sposobów
Janioł - Wto 15 Lis, 2011 18:11

Olin napisał/a:
Nie moge sie przyszykowac na wszystko i wszystkie probelmy i ukladac sobie plany jak wtedy sobie poradze,bo plany zazwyczaj w takich przypadkach nie wypalaja i nie da sie wszystkiego przewidziec
ale są żeczy który każdy jest w stanie przewidzieć i na te warto mieć i nie piszę o tych których nikt nie jest w stanie przewidzieć tym bardziej w tej chorobie warto mieć parę planów od A do Z na wypadek głodu, obniżanie nastroju i na wypadek choćby sytuacji gdy ktoś zapyta nas o to czy się z nim napijemy , planowanie to jedna z podstawowych metod uczenia się trzeżwego życia czyli życia od nowa
staaw - Wto 15 Lis, 2011 18:12

Olin napisał/a:

Cytat:
pisząc to w taki sposób masz ewidentnie problem z poczuciem wartości

To nie jest wynikim mojego alkoholizmu,to jest problem przez ktory alkoholizm sie pojawil.Jestem DDD.

Mam tak samo. Tylko że lecząc się z alkoholizmu SPRAWDZONYMI metodami, na terapię DDD nie czuję (dzisiaj) potrzeby iść. Moje poczucie wartości wzrosło od momentu kiedy uwolniłem się z obsesji picia...
A uwierz, kombinowałem nie gorzej od Ciebie... Nawet sobie wymyśliłem że piję przez depresję...

Janioł - Wto 15 Lis, 2011 18:13

Cytat:
Nawet sobie wymyśliłem że piję przez depresję...
_________________
chyba standardzik ja ciężko się leczyłem z depresji alkoholem i nie pomogło
Olin - Wto 15 Lis, 2011 18:24

Andrzej napisał/a:
Olin napisał/a:
Nie moge sie przyszykowac na wszystko i wszystkie probelmy i ukladac sobie plany jak wtedy sobie poradze,bo plany zazwyczaj w takich przypadkach nie wypalaja i nie da sie wszystkiego przewidziec
ale są żeczy który każdy jest w stanie przewidzieć i na te warto mieć i nie piszę o tych których nikt nie jest w stanie przewidzieć tym bardziej w tej chorobie warto mieć parę planów od A do Z na wypadek głodu, obniżanie nastroju i na wypadek choćby sytuacji gdy ktoś zapyta nas o to czy się z nim napijemy , planowanie to jedna z podstawowych metod uczenia się trzeżwego życia czyli życia od nowa


Na to mam dobre sposoby.Na razie dzialaja jak,przestana to obmysle inne.

Cytat:
Olin napisał/a:

Cytat:
pisząc to w taki sposób masz ewidentnie problem z poczuciem wartości


To nie jest wynikim mojego alkoholizmu,to jest problem przez ktory alkoholizm sie pojawil.Jestem DDD.


Mam tak samo. Tylko że lecząc się z alkoholizmu SPRAWDZONYMI metodami, na terapię DDD nie czuję (dzisiaj) potrzeby iść. Moje poczucie wartości wzrosło od momentu kiedy uwolniłem się z obsesji picia...
A uwierz, kombinowałem nie gorzej od Ciebie... Nawet sobie wymyśliłem że piję przez depresję...

Tylko ze ja juz nie kombinuje.Wiem ze nie pilam przez cos ale pilam bo jestem uzalezniona a uzalenilam sie od alkoholu z wielu przyczyn,jedna z nich jest to ze mam symptomy DDD.Nie mozna pic przez cos,bo pije sie bo jest sie uzaleznionym.Jednak uzaleznic sie mozna przez cos.

staaw - Wto 15 Lis, 2011 18:31

Olin napisał/a:
Nie mozna pic przez cos,bo pije sie bo jest sie uzaleznionym.Jednak uzaleznic sie mozna przez cos.

Kiedy ja wypiłem pierwsze X (nie pamiętam) piw, uwaliłem się jak [...], wszyscy inni wypili "jak dorośli", ja jeden zauważyłem że pod wpływem piwa zaczynam być innym człowiekiem. Takim jakim zawsze chciałem być...
Według mnie uzależnienie jest wynikiem użycia rzeczy niezgodnie z przeznaczeniem...
Jndianie używają narkotyków w celach rytualnych i jakoś narkomanami nie zostają. Koledzy z którymi piłem w podstawówce "by poczuć się dorosłym", alkoholikami nie zostali...
Ja piłem żeby być kimś innym, uzależniłem się...
Kiedyś ukułem takie powiedzonko: pijak od alkoholika różni się tym, że na drugi dzień po imprezie pijak pracuje...

Olin - Wto 15 Lis, 2011 18:45

staaw napisał/a:
Ja piłem żeby być kimś innym, uzależniłem się...

Ja rowniez tak pilam i tez dlatego sie uzaleznilam.Wiec najpierw pojawia sie powod dla ktorego czlowiek uzywa uzywek niezgodnie z przeznaczeniem no i przychodzi uzaleznienie.
Ja pierwszy raz zapragnelam byc kims innym,gdy mialam 16 lat.Wychowywalam sie w blokowisku na ktorym alkohol i 16 lat nie bylo czyms nadzwyczajnym.Szybko zauwazylam ze po piwie(czasem jabolku,jak kasy nie bylo)staje sie taka fajniejsza no i zaczelam pic duzo piw na raz zeby jeszcze fajniejsza byc.Mialam 16 lat jak trafilam upita w trupa do szpitala na odtrucie.Gdybym wtedy wiedziala.......Potem pilam roznie.Byly lata ze wogole,jak bylam w ciazy i dziecko bylo male a i byly lata ze pilam czesto i duzo,przed urodzeniem dziecka i gdy podroslo.
staaw napisał/a:
Jndianie używają narkotyków w celach rytualnych i jakoś narkomanami nie zostają.

No cos Ty,przeciez oni ciagle nacpani.Na te bizony to tylko na haju polowali.Ja to bym chciala byc takim wodzem :wysmiewacz:

staaw - Wto 15 Lis, 2011 18:49

Zobacz Olin jak pomaga Ci rozmowa z drugim alkoholikiem... A jeszcze godzinę temu bałaś się oceniania...
Olin - Wto 15 Lis, 2011 18:57

staaw napisał/a:
Zobacz Olin jak pomaga Ci rozmowa z drugim alkoholikiem... A jeszcze godzinę temu bałaś się oceniania...


Nie balam sie oceniania i sie nie boje.No moze troche :skromny: .Rozmowa zawsze pomaga.

staaw - Wto 15 Lis, 2011 18:57

Kiedy idziesz na mityng? :skromny:
Olin - Wto 15 Lis, 2011 19:11

staaw napisał/a:
Kiedy idziesz na mityng? :skromny:

Ty podstepna bestio ;) .
Pojde jak poczuje taka potrzebe.Teraz nawet jakbym chciala to nie mam jak.Pewnie na przyszly tydzien juz bede mogla jezdzic.Rozwaze to w przyszlym tygodniu.


Bylam tam dwa razy i nie poczulam sie tam dobrze.Wszyscy mili lecze jakos tak sztucznie bylo.Gdy byl czas na wypowiedzi,to wszscy wypowiadali sie tam jakos sztucznie....Nie wiem jak to okreslic.......wyczowalam nieszczerosc.Nie wiem.....,moze to tylko moje wlasne odczucia,mam nadzieje ze tak jest.Potem spotkalam jedna osobe z mitingu na parkingu przed centrum handlowym.Podeszla do mnie i to co powiedziala,bardzo mnie poruszylo,nie bylo mile i........
Sprobuje tam pojsc jeszcze,napewno,ale stracilam nadziej ze tam moge spotkac kogos z kim moglabym sobie porozmawiac.Jednak napewno sprobuje.

staaw - Wto 15 Lis, 2011 19:17

Olin napisał/a:
Ty podstepna bestio ;)

Gdzieś słyszałem że alkoholicy to straszni manipulanci są...

Tak poważniej, masz trzy wyjścia
-chodzić aż się przekonasz...
-zmienić grupę...
-odpuścić sobie...
Tylko ponieważ w Twojej sytuacji terapia nie wchodzi w grę, jak chcesz zachować trzeźwość?
Jestem pewien że samej Ci się nie uda...

Czy możesz powiedzieć co ten człowiek (łamiąc zresztą Tradycję AA) powiedział Ci w supermarkecie?

pterodaktyll - Wto 15 Lis, 2011 19:24

Cytat:
Pterodaktyl zapytal czy mam znajomego jakiegos drugiego alkoholika zeby pogadac o swoich problemach.Nie,nie mam i nie chce miec bo sie bede obawiac ze trafie na takiego Andrzeja ktory bedzie watpil we wszystko co pisze i mowie,bedzie watpil ze ktos inny niz on moze utrzymac trzezwosc,bo przeciez nie chodzi do AA

Olin nie zrozumiałaś mnie. Tu nie chodzi o to żeby ktoś Cię oceniał w jakikolwiek sposób. Jest pewna taka zasada, że człowieka chorego najlepiej potrafi zrozumieć drugi chory, najlepiej cierpiący na tą samą chorobę. Nie byłaś nigdy w szpitalu? Nie słyszałaś jak chorzy rozmawiają ze sobą? To jest takie wspomaganie leczenia "o jakim się fizjologom nie śniło". (podaję link-"Ferdynand Kiepski :mgreen: )

Olin - Wto 15 Lis, 2011 19:30

Zmienic grupy nie moge bo teraz jest tylko jedna.Byly dwie ale jedna sie rozpadla.
Co do terapi to sa jeszcze wakacje i powaznie mysle o tym zeby sobie zrobic dluzszy urlop w Polsce.
Wiem ze mozliwe jest trzezwienie bez AA,choc moze trudniejsze.

Nie wiem czy moge napisac co ten czlowiek powiedzial do mnie.Ja nie chcialabym sie zachowac tak jak on.Wiem ze do AA przychodza rozni ludzie i nie moge wszystkich oceniac przez pryzmat jednego czlowieka i jego ........zazdrosci.........tak chyba tak bylo ze on sie poczul zazdrosny.Pewnie byl zdolowany,wiem.Wygladal zle,jak po zapiciu,wiec pewnie byl przybity no i wylal swoja flustracje na mnie.Ale to nie wazne.To bylo nic.Napewno sprobuje jeszcze raz z AA.

staaw - Wto 15 Lis, 2011 19:38

Olin napisał/a:
Wiem ze mozliwe jest trzezwienie bez AA,choc moze trudniejsze.

Sprawdzone alternatywy są dwie. AA lub terapia... Można obie na raz, jednak trzecia droga według mnie nie istnieje...

Co do tego incydentu... ja zostałem bardzo źle potraktowany na mityngu, porozmawiałem o tym ze sponsorem... I wyszło na to że to jednak ja miałem rację a tamten człowiek zbłądził...
Czy z tego powodu należy go wykluczyć ze Wspólnoty lub z fiordu zrzucić?
Przecież on dał mi coś bardzo cennego... DOŚWIADCZENIE jak radzić sobie w sytuacjach przykrych...

Olin - Wto 15 Lis, 2011 19:47

pterodaktyll napisał/a:
Cytat:
Pterodaktyl zapytal czy mam znajomego jakiegos drugiego alkoholika zeby pogadac o swoich problemach.Nie,nie mam i nie chce miec bo sie bede obawiac ze trafie na takiego Andrzeja ktory bedzie watpil we wszystko co pisze i mowie,bedzie watpil ze ktos inny niz on moze utrzymac trzezwosc,bo przeciez nie chodzi do AA

Olin nie zrozumiałaś mnie. Tu nie chodzi o to żeby ktoś Cię oceniał w jakikolwiek sposób. Jest pewna taka zasada, że człowieka chorego najlepiej potrafi zrozumieć drugi chory, najlepiej cierpiący na tą samą chorobę. Nie byłaś nigdy w szpitalu? Nie słyszałaś jak chorzy rozmawiają ze sobą? To jest takie wspomaganie leczenia "o jakim się fizjologom nie śniło". (podaję link-"Ferdynand Kiepski :mgreen: )


Ja nie pislam ze Andrzej mnie ocenia czy nie.Co sie tak do tego oceniania uczepiliscie :glupek: .Napislam ze on wszytsko co napisze to neguje i jak pisze ze cos jest on usilnie stara mi sie wklepac do glowy ze tak nie jest.Nie boje sie oceny.Jestem do niej przyzwyczajona.
Bo ludzie oceniaja czesto po pozorach(po ubraniu,samochodzie jakim jezdzimy),tak wlasnie zostalam oceniona przez tego czlowieka na parkingu.Nie znal mnie jeszcze,bo widzial mnie dwa razy a ocenil po zeczach zewnetrznych i nie podobalo mu sie to ze jeszcze dobrze sie trzymam i nic nie stracilam.Powiedzial ze z tego co widzi to dla mnie na AA jeszcze zawczesnie,bo napeno nie siedze na dnie z tego co widzi.A przeciez mnie nie znal i nie wiedzial co jest dla mnie dnem.
On jest takim samym alkoholikiem jak ja.Rozni nas to ze on moze juz wszystko stracil,a moze nigdy nic nie mial,nie wiem.On mnie nie zrozumial.Pomyslal ze poszlam do AA zeby sobie urozmaicic zycie towarzyskie?Nie wiem.
Bez zrozumienia od innych tez potrafie zyc.

Olin - Wto 15 Lis, 2011 19:57

staaw napisał/a:
Czy z tego powodu należy go wykluczyć ze Wspólnoty lub z fiordu zrzucić?

Nie,oczywiscie ze nie.Pewnie on sie czul paskudnie,zal mi go.

Staaw do fiordu to mozna kogos wrzucic ;) .
I pamietajcie NIE KARMC FIORDOW! :wysmiewacz:

Tutaj ludzie sa troszke inni niz w Polsce.Oni tu z natury sa falszywi.Ciagle sie usmiechaja.Nawet jak cos zle zrobisz to przyjda usmiechna sie,po glowie poglaszcza :cacy: ,a za plecami tak Ci pupe obrobia ze szok.Oni tu to maja we krwi.Polak jak cos mu nie pasuje to pojdzie i wywali to z siebie.Oni sie tylko usmiechaja i sa bardzo mili dla siebie ale to tylko maski.W sumie fajnei sie tu zyje jak sie widzi tych usmiechnietych ludzi na ulicy.Lecz wsrod znajomych ten usmiech jest czesto bardzo sztuczny.Dzisiaj tak sobie z kolezanka rozmawialam ze oni tak wywalaj te zeby na wierzch jak psy ktore chca ugrysc i wygladaja jakby sie usmiechaly.Oczywiscie nie generalizuje i tak jak w Polsce sa tu roznie ludzi ale te sztuczne usmiechy sa bardzo powszechne. :mgreen:
Tez mam teraz taki na buzi,gdy jestem na ulicy :mgreen: .Najlepsze jest to jak jade do Polski i z przzwyczajenia przyklejony usmiech na gebie :mgreen: ,a ludzie na ulicy i w sklepie patrza na mnie jak na jaks swirnieta :wysmiewacz: ,lub uciekaja w poplochu przed :mgreen: .

Olin - Wto 15 Lis, 2011 19:59

Ten pan na parkingu tez to wszystko do mnie mowil z :mgreen: .
staaw - Wto 15 Lis, 2011 20:15

Olin napisał/a:
Staaw do fiordu to mozna kogos wrzucic ;) .


Piszę z głowy a nie z googla, pewnie z klifem pomyliłem, a może jeszcze z czymś innym :oops:
Olin napisał/a:

Tutaj ludzie sa troszke inni niz w Polsce.Oni tu z natury sa falszywi.Ciagle sie usmiechaja.Nawet jak cos zle zrobisz to przyjda usmiechna sie,po glowie poglaszcza

Do Polski również zbyt szybko fałszywość... znaczy... poprawność polityczna wkracza... :bezradny:

Olin - Wto 15 Lis, 2011 20:22

[quote="staaw"]
Olin napisał/a:
Staaw do fiordu to mozna kogos wrzucic ;) .


Piszę z głowy a nie z googla, pewnie z klifem pomyliłem, a może jeszcze z czymś innym :oops:
To nie wazne Staaw bo przeciez nikogo tam nie bedziemy wrzucac.Chociaz,jak sie nad tym glebiej zastanowie........to.........to......to moze jednak 23r ,ach rozmarzylam sie.

Wracajac do AA,to napewno tam pojde.Nie chce byc jedna z tych co ocenia po pozorach i najpierw pochodze tam zeby sie dokladnie przekonac co to za diabel z tego AA ;) .

staaw - Wto 15 Lis, 2011 20:25

Olin napisał/a:
Wracajac do AA,to napewno tam pojde.Nie chce byc jedna z tych co ocenia po pozorach i najpierw pochodze tam zeby sie dokladnie przekonac co to za diabel z tego AA ;) .

Wiesz, nawet jak ktoś źle Ciebie ocenia, jest to dobry trening dla Ciebie...
Przecież nie oglądasz się jak ktoś na ulicy krzyknie "dziwka", Ty wiesz że to nie do Ciebie...

Olin - Wto 15 Lis, 2011 20:31

staaw napisał/a:
Przecież nie oglądasz się jak ktoś na ulicy krzyknie "dziwka",


A tego to nie wiem,jeszcze nikt tak na ulicy nie krzyczal.Pewnie obejrzalabym sie,zeby sprawdzic ktora to ta dziwka :wysmiewacz: .

Wiedźma - Wto 15 Lis, 2011 20:42

Olin napisał/a:
Oni tu z natury sa falszywi.Ciagle sie usmiechaja

O fałszywości to się nie zdążyłam przekonać (i obym nie musiała), ale faktycznie - często się uśmiechają.
I co mnie dość dziwi - pozdrawiają mijanych na ulicy nieznajomych radosnym "haj!" :shock: (nie wiem jak się to pisze)

Janioł - Wto 15 Lis, 2011 20:46

Olin napisał/a:
Napislam ze on wszytsko co napisze to neguje i jak pisze ze cos jest on usilnie stara mi sie wklepac do glowy ze tak nie jest.
po prostu pokazuje jak nie robić bo mam w tym doświadczenie i wiem że ledwie co odstawiony od butelki alkoholik ma wiele pomysłów na swoje nie picie , tyle tylko że najczęściej są one od czapy tak jak pomysł pójde na AA jak mi się będzie chciało , albo jak coś tam, cos tam .
Olin - Wto 15 Lis, 2011 21:04

Andrzej napisał/a:
Olin napisał/a:
Napislam ze on wszytsko co napisze to neguje i jak pisze ze cos jest on usilnie stara mi sie wklepac do glowy ze tak nie jest.
po prostu pokazuje jak nie robić bo ma w tym doświadczenie i wiem że ledwie co odstawiony od butelki alkoholik ma wiele pomysłów na soje nie picie , tyle tylko że najczęściej sa one od czapy tak jak pomysł pójde na AA jak mi się będzie chciało , albo jak coś tam, cos tam .


Dziekuje ze chcesz mnie urchonic,przed bledami.Ja jednak mysle ze niekt nie potrafi uczyc sie na cudzych bledach,niestety.Trzeba cos samamu przezyc aby cos do glowy dotarlo.Ja pomyslu na nie picie nie mam(pierwsze napisalam ze pomyslu na picie nie mam i w tym cos jest).Ja poprostu nie pije.Staram duzo myslec i analizowac moje mysli,zmienic cos w sobie(cos bo jeszcze sama nie wiem co)zeby to bylo trzezwienie a nie tylko nie picie.Trudno mi zaufac innym,poniewaz zawsze uwazalam ze nikt mi nie pomoze jak sobie sama nie pomoge i kto mnie zrozumie jak siebie sama czasmi nie rozumiem.Jakos to tak siedzi twardo w mojej glowie.Pewnie dlatego tez patrze na AA z rezerwa i podejrzliwoscia.Ale nigdy nie pislam ze nie bede tam chodzila.Albo ze uwazam to za porabany pomysl.Ja sie poprostu waham,czy to bedzie dobre dla mnie czy nie.

Cytat:
O fałszywości to się nie zdążyłam przekonać (i obym nie musiała), ale faktycznie - często się uśmiechają.
I co mnie dość dziwi - pozdrawiają mijanych na ulicy nieznajomych radosnym "haj!" (nie wiem jak się to pisze)

Wiedzmo,bo to trudno uchwycic do tego momentu jak sie tu nie wsiaknie,nie pozna sie duzo ludzi,nie rozmawia z nimi.Tylko prosze mnie nie zrozumiec ze ja generalizuje.Ogolnie uwazam ze narodowosc ni jak ma sie do czlowieka.Czlowiek to czlowiek,potrafi byc rozny,niezaleznie czy to Niemiec,Hiszpan czy Norweg.

Janioł - Wto 15 Lis, 2011 21:26

Olin napisał/a:
Staram duzo myslec i analizowac moje mysli,zmienic cos w sobie(cos bo jeszcze sama nie wiem co)zeby to bylo trzezwienie a nie tylko nie picie
tyle tylko że najczęściej nasze myślenie zaburzone jest przez mechanizmy uzależnienia i to co nam wydaje się nam najlepszym pomyslem na nasze trzeżwienie okazuje się najkótszą drogą do flaszki , jest taka stara prawda że jedyne co alkoholik może sam wymyślic to pół litra do trzeżwienia potzrebni sa inni ludzie bo to oni są jak lustro i widzą to czego w stanie nie jesteśmy zobaczyć sami
staaw - Wto 15 Lis, 2011 21:34

Andrzej napisał/a:
do trzeżwienia potzrebni sa inni ludzie bo to oni są jak lustro i widzą to czego w stanie nie jesteśmy zobaczyć sami

Dokładnie tak jest :okok:

Olin - Wto 15 Lis, 2011 21:41

Andrzej napisał/a:
Olin napisał/a:
Staram duzo myslec i analizowac moje mysli,zmienic cos w sobie(cos bo jeszcze sama nie wiem co)zeby to bylo trzezwienie a nie tylko nie picie
tyle tylko że najczęściej nasze myślenie zaburzone jest przez mechanizmy uzależnienia i to co nam wydaje się nam najlepszym pomyslem na nasze trzeżwienie okazuje się najkótszą drogą do flaszki , jest taka stara prawda że jedyne co alkoholik może sam wymyślic to pół litra do trzeżwienia potzrebni sa inni ludzie bo to oni są jak lustro i widzą to czego w stanie nie jesteśmy zobaczyć sami


Zrozumialam teraz do czego potrzebni mi sa inni w tej sytuacji co moja.Dziekuje Andrzej.

grzesiek - Śro 16 Lis, 2011 09:34

Witaj Olin.
Staram duzo myslec i analizowac moje mysli,zmienic cos w sobie(cos bo jeszcze sama nie wiem co)zeby to bylo trzezwienie a nie tylko nie picie

Czytam te, wypowiedzi i staram sie nie wtrącać,bo każdy,kto coś tu napisał ma swoje racje,swoją drogę do trzeźwienia.I to jest czść wniosku jaki można wyciągnąć z każdej tego typu rozmowy. Ty szukasz swojej drogi, Andrzej ma swoją,pan przed marketem i każdy z nas by trzeźwieć robi to po swojemu. Takie rozmowy są bardzo potrzebne,podobne do tych co na mitingu AA. Tam każdy może coś powiedzieć i nikt go nie ocenia. Najważniejsze jest to, by z tych słów "wyjąć" coś dla siebie,co będzie pomocne w trzeźwieniu,co będzie pasowało do "lustrzanego odbicia". Nikt nie powie ,bo nawet nie ma takiego prawa,rób tak jak ja ,a będziesz trzeźwiała. Trzeźwienie to indywidualna sprawa każdego z nas, ale narzędzi do tego musimy szukać w wypowiedziach i doświadczeniach innych alkoholików.( receptę na zdrowienie piszemy sobie sami.)
Moim marzeniem jest powiedzieć i w pełni być tego świadomym-"jetem uzależniony od trzeźwego życia i nie będę z nim walczył,tylko mu się poddam i pokłonię".

Ula - Śro 16 Lis, 2011 17:21

grzesiek napisał/a:
Witaj Olin.
Staram duzo myslec i analizowac moje mysli,zmienic cos w sobie(cos bo jeszcze sama nie wiem co)zeby to bylo trzezwienie a nie tylko nie picie

Czytam te, wypowiedzi i staram sie nie wtrącać,bo każdy,kto coś tu napisał ma swoje racje,swoją drogę do trzeźwienia.I to jest czść wniosku jaki można wyciągnąć z każdej tego typu rozmowy. Ty szukasz swojej drogi, Andrzej ma swoją,pan przed marketem i każdy z nas by trzeźwieć robi to po swojemu. Takie rozmowy są bardzo potrzebne,podobne do tych co na mitingu AA. Tam każdy może coś powiedzieć i nikt go nie ocenia. Najważniejsze jest to, by z tych słów "wyjąć" coś dla siebie,co będzie pomocne w trzeźwieniu,co będzie pasowało do "lustrzanego odbicia". Nikt nie powie ,bo nawet nie ma takiego prawa,rób tak jak ja ,a będziesz trzeźwiała. Trzeźwienie to indywidualna sprawa każdego z nas, ale narzędzi do tego musimy szukać w wypowiedziach i doświadczeniach innych alkoholików.( receptę na zdrowienie piszemy sobie sami.)
Moim marzeniem jest powiedzieć i w pełni być tego świadomym-"jetem uzależniony od trzeźwego życia i nie będę z nim walczył,tylko mu się poddam i pokłonię".



Grzesiu :) Ja też mam swoja droge trzezwienia :)

grzesiek - Czw 17 Lis, 2011 10:06

[quote="Ula"] Ja też mam swoja droge trzezwienia[/quo
Ula i to jest bardzo ważne,wiedzieć dokładnie czego się chce.
Kroczyć ścieżką prosto do celu,nie zbaczając na milimetr.

grzesiek - Sob 19 Lis, 2011 10:11

Olin,co u Ciebie?
Olin - Nie 20 Lis, 2011 14:58

Dziekuje ze pytasz.U mnie slabo,bo leze w lozku od trzech dni i choruje na angine.Dzisiaj juz jest troche lepiej ze mna i nie mam juz tak wysokiej goraczki.Mam nadzieje ze juz jutro bedzie zupelnie dobrze.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Trzezwej niedzieli :kwiatek: .

rybenka1 - Nie 20 Lis, 2011 15:02

Olin :buziak: zdrowiej ,zdrowiej . :buziak:
Olin - Nie 20 Lis, 2011 15:10

Dziekuje Rybenko.
Juz mi tak nudno lezec.Dzisiaj to chociaz do salonu sie przenioslam i patrze na tv,i z laptopem leze.Wiec jest juz lepiej.Jutro bedzie jeszcze lepiej a pojutrze zupelnie dobrze :radocha:

rybenka1 - Nie 20 Lis, 2011 15:13

:hura: Olinko to dla Ciebie :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Olin - Nie 20 Lis, 2011 15:36

Teraz musze sie ubierac cieplej i znalazlam jak fajnie mozna wiazac sobie szalik lub chuste na szyi.Fajny filmik i jakie ciekawe wiazania.
Sposoby wiazania,szalika lub chusty

Rybenko :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak: :buziak:

rybenka1 - Nie 20 Lis, 2011 15:56

Olinko swietne te wiązania ,będe probowac. :buzki:
grzesiek - Nie 20 Lis, 2011 17:37

Witaj OLIN. Bardzo współczuję, wracaj do zdrowia,a o forum i znajomych nie zapominaj.
MAM LEKARSTWO NA JESIENNA PORĘ.Wzmacnia i uodparnia. 0,5l.miodu,5 obranych cytryn.20 ząbków czosnku.Cytryny i czosnek zmiksować,dodać miód,wymieszać.(najlepiej drewnianą łyżką) spożywać codziennie 1-2 łyżki stołowe.
na zdrowie. :okok:

ZbOlo - Nie 20 Lis, 2011 17:49

grzesiek napisał/a:
i czosnek

....to musi "pięknie" pachnieć.... ;)

pterodaktyll - Nie 20 Lis, 2011 18:24

Olin napisał/a:
.U mnie slabo,bo leze w lozku od trzech dni i choruje na angine
:pocieszacz:
grzesiek - Pon 21 Lis, 2011 10:53

ZbOlo napisał/a:
....to musi "pięknie" pachnieć....

od takiego zapachu jeszcze nikt nie umarł, znam gorsze :wysmiewacz:

Urszula - Pon 21 Lis, 2011 11:11

ZbOlo napisał/a:
....to musi "pięknie" pachnieć....

Wóda tysz pięknie nie pachnie, a był czas, że łykałam ją z przyjemnością wierząc w jej magiczną moc "uzdrawiania" moich problemów. :wysmiewacz:

Urszula - Pon 21 Lis, 2011 11:13

Olinko, życzę zdrowia!
Olin - Czw 24 Lis, 2011 08:39

Zycze Wszystkim trzezwego dnia i pogody ducha na nastepne 24-godziny :)
grzesiek - Czw 24 Lis, 2011 11:20

WZAJEMNIE. Wracasz do zdrowia? Jak Twoje samopoczucie?
bunia - Czw 24 Lis, 2011 11:41

Wzajemnie ,jak zdrówko Olin ? ;)
Olin - Czw 24 Lis, 2011 12:03

Angina trzymala mnie dlugo i mocno ale nie odpuscilam jej i sie wkoncu poddala :hura: .Czuje sie juz dobrze i to doslownie.Pierwszy raz od paru lat,czuje sie normalnie,dobrze.....Nie mam juz takich natarczywych glodow.Cociaz wiem ze alkoholizm probuje mnie podejsc caly czas,np.wczoraj przegladalam sobie na telefonie rozne aplikacje i byl tam aplikacja z przepisami na drinki.Na obrazku byl kieliszek wina i ja niemal bezwiednie nacisnelam na ta ikonke,ale zaraz zlapalam sie na tym co robie.Przepisow nie czytalam,tylko usmiechnelam sie sama do siebie i sobie powiedzialam ze po co te kobinacje i tak sie nie napijesz bo tego nie chcesz.
Jestem spokojna ale jak trzeba w cos wlozyc energie to ja mam.Zycie stalo sie takie spokojniejsze.Dziele sobie sprawy na wazne i wazniejsze i to naprawde dziala,bo bez stresu daje rade wszystko ogarnac.Powoli pozbywam sie chaosu z mojego zycia.
Ciagle czekam na rozpatrzenie skargi o mije prawo jazdy,lecz nie niecierpliwie sie juz,bo wiem ze teraz blizej niz dalej do tego ze prawko odzyskam.
Ukladam sobie powoli plany na dalsze zycie zawodowe.Bede chciala ruszyc ze swoja dzialanoscia.Nic wielkiego ale praca dla samej siebie,napewno da mi satysfakcje.
Duzo pracuje nad sama soba.Czuje sie lepiej i lepiej tez wygladam.Spadlo mi pare kilo :hura: i juz nie jestem taka napuchnieta.Czuje ze wracam sama do siebie,do tej dawnej Moniki,chociaz wiem ze juz nigdy nic nie bedzie tak samo jak przed.
Wszystko idzie w dobra strone a ja pilnuje zeby w ta strone szlo.

pterodaktyll - Czw 24 Lis, 2011 12:05

:okok:
grzesiek - Czw 24 Lis, 2011 12:31

TAK TRZYMAJ... tylko spokój i pokora , takie były moje początki i to mi pomogło uzyskać stabilizację,praca nad sobą i swoimi emocjami,zmiana zachowań i zanim coś zacząłem robić ,starałem się zastanowić czy to ma sens.
Borus - Czw 24 Lis, 2011 16:12

Olin napisał/a:
wiem ze juz nigdy nic nie bedzie tak samo jak przed.

...za to może być lepiej... :mysli: :okok:

Olin - Nie 27 Lis, 2011 16:42

U mnie uroczo sypie snieg,jest pieknie bialo dookola.Jak ja lubie snieg zime i narty :hura: .

Trzezwego i spokonjego niedzielnego wieczoru dla wszystkich. :)

grzesiek - Pon 28 Lis, 2011 10:26

Witaj Olin. Zauważyłem ,że nastrój i samopoczucie u Ciebie w normie, to dobrze. Fajnie cieszyc sie z drobiazgów na trzeźwo,zauważać je, np. płatki śniegu i jego odcienie bieli.
Ja za zimą nie tęsknię choćby przez to odśnieżanie podwórka ,szczególnie rano przed wyjazdem do pracy. Choć nie lubie świąt bez białego puchu.

Olin - Pon 28 Lis, 2011 13:51

Tak,czuje sie dobrze bo uwierzylam ze ciezka praca nad soba mozna z tego wyjsci i zyc calkiem dobrze.Uwierzyam w to ze odrzucenie zlosci,uzalania sie nad soba,ciaglego napiecia daje spokuj i latwiej wtedy nad glodami zapanowac.Glody miewiam ale teraz to takie przelotne mysli ktore biore na spokojnie bez paniki.Gdy pomysle ze moze moglabym wypic jedno piwko.Zamykam sie sama z soba w pokoju i przypominam sobie czym sie zawsze te jedno piwko konczylo.Ze ja kiedys zaczelam od picia jednego dwoch piw a po jakim czasie byly to juz zgrzewki piw.Uchlewania sie do nieprzytomnosci,te uczucie wstydu,zlosci,niskie samopoczucie...........Tak,tak sie koncza dwa niewinne piwka.Wtedy,jak przypomne sobie to wszystko to ochota na alkohol mija.Tak samo robie gdy staje sie zbyt smutna,lub zbyt wesola,gdy sie zloszcze nie wiadomo na co.Rozmawiam wtedy sama ze soba i prawie zawsze okazuje sie ze nie mam tak wlasciwie powodu do zlosci lub smutku.Wiem ze to choroba probuje mna maniupulowac i na manipulacje sama soba jestem bardzo dobrze wyluczona.
Ze zlych sytuacji zawsze staram sie wyciagac te dobre strony dla siebie.Pada snieg,bede musiala odsniezac podjazd,ale za to na nartach mozna pojezdzic.Gdy pojawiaja sie jakies wieksze problemy,mowie sobie ze jak teraz poradze sobie z tym problemem to juz na drugi raz jak sie pojawi to nie bedzie to zaden problem bo juz bede wiedziala co robic.
To dziala,naprawde dziala i zyje teraz o wiele spokojniej.uwierzylamze tak moge zyc.

grzesiek - Pon 28 Lis, 2011 14:34

Pięknie, to jest właśnie zdrowe podejście, jak piszesz te problemy są tylko pozorne, ja tłumaczę to tak: jak piłem to miałem problemy,bo myśląc o piciu nie miałem czasu ich rozwiązywać a one narastaly i mnie przerastały. Teraz na trzeźwo,gdy mogę spokojnie ,logicznie myśleć , te problemy, to tylko kolejne sprawy do załatwienia,w codziennym życiu.
Nawet jeśli są trudne to na trzeźwo nie boję się poprosić o pomoc, czy radę bliskie mi osoby.
Kiedyś zamykałem się w sobie i uważałem,że dam sobie radę,ale tak nie było, bo piane myślenie zawsze na pierwszym planie stawiało alkohol i picie,a z resztą jakoś to będzie.
Fajnie,że zmieniasz się pozytywnie i widzisz co dla Ciebie jest dobre i ważne. Wszystkie takie zmiany mają olbrzymi wpływ na koleje życia naszego i z czasem naszych bliskich.
POWODZENIA i MIŁEGO DNIA nawet na odśnieżarce. :wysmiewacz:

Olin - Śro 30 Lis, 2011 16:08

Dzisiaj zadzwonila moja mama na skypa.Cala zaplakana i roztrzesiona.On nie radzi sobie z emocjami.Jak ja bardzo jestem podobna do niej.Porozmawianie ze mna duze jej dalo i sie troche uspokoila.Mama nie ma wielkich jakich problemow,ot zycie.Takie tam ze ktos cos jej niemilego powiedzial,ze tato jej przygryzl,ze wszystko drogie,ze slonce nie siecie,ze ona taka biedna i samotna.......Jestem idetyczna jak moja mama.Teraz pracuje nad soba zeby wlasnie tak nie zyc i nie stwarzac sobie samej ogromnych klopotow ze zwyklego nieprzyjemnego dnia.Bo przeciez nie zawsze musi byc przyjemnie,czasami musi byc smutno i nie przyjemnie ale tylko poto zeby przyjemnie chwile potem docenic.
To co mnie przerazilo to to ze moja mama kupila sobie flaszke wina i zaczela je pic.Nigdy wczesniej tak nie robila.Ja jej opowiedzialam o tym ze jestem alkoholiczka i ze uciekalam cale zycie przed zyciem w alkohol.Mam nadzieje ze mama nie bedzie mnie nasladowac.Martwie sie o nia,martwie sie zeby nie stworzyla sobie sam wiekszych problemow zaczynajac pic.Mam nadzieje ze to tylko takie ;malpowanie;mnie ze strony mojej mamy.Moja mama jest osoba bardzo wrazliwa z niska samoocena i nie mysle ze potrafi to zmienic.Ja zawsze staram sie ja wspierac jak potrafie.Zwykle jej wygadanie sie do mnie jej pomaga i mam nadzieje ze dzisiaj tez pomoglo.
Zadzwonie do niej jeszcze wieczorem by sie upewnic ze z nia juz wszystko o.k.

Olin - Czw 01 Gru, 2011 10:37

Wczoraj odchorowalam troszke emocje zwiazane z mama.Wieczorem dopadl mie glod.Ukryl sie on za moimi zlymi emocjami.Wiedzialam ze to glod.Wzielam go na spokojnie.Poplakalam sobie,posmucilam sie wiedzac ze to minie.W nocy snilo mi sie ze w wielka walizke pakuje pelno flaszek wodki i ta walizke wyrzucilam ta walizke do fiordu :okok: .
Dzisiaj wstal nowy dzien i jest duzo lepiej.Swieci slonce i ja czuje sie dobrze. :hura:

Trzezwgo dnia dla wszystkich :kwiatek: .

grzesiek - Czw 01 Gru, 2011 12:25

Cześc Olin. Często wśród trzeźwiejących alkoholików można usłyszeć,że " trzeźwienie boli".
To co napisałaś jest jednym z przykładów,że nie zawsze jest różowo.
Codzienne sprawy,w połączeniu ze złymi emocjami powodują zmiany naszego nastroju, szybko przypominając nam o tym jak "radziliśmy" sobie z nimi kiedy piliśmy.
To jest podstępność tej choroby. Bardzo musimy uważać na takie chwile,by nie wrócić do dawnych czasów i nie sięgnąć po alkohol.
Fajnie,ze dajesz sobie radę w takich chwilach. Opanowanie emocji ,to trudne ale potrzebne
w trzeźwieniu. Trzymaj się ciepło, zawsze nie jest tak źle, bywają gorsze sytuacje,a my nawet nie wiemy jaka moc w nas drzemie,by sobie z nimi radzić.
Pomyśl o czymś przyjemnym i ... pozdrów św.Mikołaja masz bliżej do niego niż ja. :D

Urszula - Czw 01 Gru, 2011 12:50

grzesiek napisał/a:
Często wśród trzeźwiejących alkoholików można usłyszeć,że " trzeźwienie boli".

Baaa..., pewnie, że boli!
Ale warto trochę pocierpieć choćby po to, by na własną facjatę spojrzeć w lustrze bez obrzydzenia. :)
Trzymaj się, Olin!

Olin - Czw 01 Gru, 2011 13:09

Tak,trzezwienie czasem boli i nie zawsze jest rozowo.Ja jestem tez DDD,wiec emocje zwiazane z moimi rodzicami bardzo przezywam.Musze teraz nauczyc radzic sobie z tymi emocjami na trzezzwo i to chwilami jest ciezkie.Podstawowa sprawa jaka zrobilam to przestalam brac na siebie odpowiedzialnosc za to co sie miedzy rodzicami dzieje.Oni sa dorosli i tak sobie zycie ulozyli ze jest im zle razem ale razem sa.Kocham ich bardzo oboje i ja zawsze bylam ta osoba na srodku,do ktorych wylewali swoje zale na zycie,mam czesto byla zla na mnie gdy wdug niej nie dosc ja na duchu podnislam gdy sie do mnie uzlala na ojca,potem mi sie od niej obrwyala w taki czy inny sposob.Dzialo sie to od dziecka.Rodzice czesto wyladowywali na mnie swoje flustracje.Tesknie teraz bardzo za nimi,lecz z drugiej strony ciesze sie ze jestem daleko.Teraz zawsze moge skypa wylaczyc i sie zdystansowac do nich.Odrzucic odpowiedzialnosc za ich zycie.Coraz lepiej radze sobie z emocjami zwiazanymi z moimi rodzicami.Lecz czasami zaboli.Do tej pory siegalam po alkohol,wczoraj nie mialam ;protezy;.Na szczescie poradzilam sobie jakos.Tylko nie wiem co zrobic zeby tych emocji nie dusic w sobie?Da sie je jakos wyrzucic?


Dzien zaczal sie sloncem,teraz sie zachmurzylo i idzie sztorm.Do tego wszystkiego moj pies zachorowal.Bardzo zle sie czuje.To 14-letnia staruszka.Byla ze mna od zawsze.Kupilam ja jeszcze jako panienka.Potem przezyla ze mna slub,narodziny mojego syna,emigracje do obcego kraju,rozne przeprowadzki,rozwod,drugi zwiazek......Jest ze mna na dobre i zle,zawsze obok,wierna.Zawsze gotowa do pomocy na swoj psi sposob.Zawsze jest ze mna gdy placze,patrzyla zmartwiona gdy pilam,cieszy sie ze mna gdy ja jestem radosna.........Nie wiem czy ktos zrozumie taka milosc.Mam bardzo silna z nia wiez.Dzisiaj lezy slaba,ja jestem przy niej.Mam nadzieje ze to tylko nie strawnosc.Wypocznie i bedzie dobrze.Gdyby nie wezwe weterynarza.Tak bardzo kocham tego psa ze nie macie pojecia.

Grzes pozdrowie Mikolaja,powiem mu ze ty grzeczny chlopiec jestes i zeby Ci duzo prezentow przyniosl :tak: .

grzesiek - Czw 01 Gru, 2011 14:07

Olin napisał/a:
Grzes pozdrowie Mikolaja,powiem mu ze ty grzeczny chlopiec jestes i zeby Ci duzo prezentow przyniosl :tak:

oj tam,oj tam..ale z góry dziękuję.
Wiem co czujesz,jeśli chodzi o psa,też miałem dwa i bardzo byłem z nimi zżyty.
Olin napisał/a:
.Do tej pory siegalam po alkohol,wczoraj nie mialam ;protezy;.Na szczescie poradzilam sobie jakos.Tylko nie wiem co zrobic zeby tych emocji nie dusic w sobie?Da sie je jakos wyrzucic?

TAK,po prostu mususz o nich mówić,pisać i nie dusić ich w sobie.a jeśli chodzi o rodziców,to z całym szacunkiem,uświadom ich,że ty też masz swoje problemy i musisz sobie z nimi radzić,a ich sprawy nie pomagają Tobie,tylko jeszcze bardziej przygnębiają.Nie jesteś w stanie wszystkiego zmienić i to jeszcze na odległość. "...użycz mi pogody ducha,abym godził się z tym,czego nie mogę zmienić, odwagi, abym abym zmieniał to co mogę zmienić i odwagi,abym odróżniał jedno od drugiego"( co dobre,a co złe)

grzesiek - Czw 01 Gru, 2011 14:12

oczywiście miało być-" i mądrości,abym odróżniał jedno od drugiego."
Myśle,że powinnaś byc bardziej asertywna.

kas25 - Czw 01 Gru, 2011 15:51

Olin, wysyłam Ci dużo ciepła. trzymaj się. pisz o tym co czujesz i myślisz ściskam :sztama:
Urszula - Czw 01 Gru, 2011 16:12

Olin napisał/a:
Tak bardzo kocham tego psa ze nie macie pojecia.

Mamy, mamy! :tak:
Ja też "psiara" jestem i "kociara".
I Tobie, i Twojej suni zdrowia życzę! :buzki:

Olin - Czw 01 Gru, 2011 18:48

Niestety,dzisiaj moj pies umarl.Pojechalam z nia do weterynarza,okazalo sie ze rak spowodowal ze pies dostal sepse.
Odeszla na moich rekach,bardzo ja kochalam.Zasnela spokojnie,zanim zaczela czuc bol z powodu choroby.Zawsze obiecywalam jej ze bede z nia do konca.Bylam.Moja kochana psina,tyle ze mna przeszla........Z moim eks zbilismy jej biala skrzyneczke i pochowalismy ja na kolo domu mojego eks,on ma bardzo duza dzialke,potem tam bedzie stal duzy kamien ,zeby upamietnic tego naprawde wiernego przyjaciela.Ten pies byl ze mna od zawsze i zawsze byl ze mna gdy mialam ciezkie chwile.
Bedzie trudno sie przyzwyczic ze jej nie ma,gdy od ponad 14 lat byla zawsze blisko mnie,krok w krok.
Na razie jestem w jakims szoku,nie dociera to do mnie..........

Borus - Czw 01 Gru, 2011 18:50

:pocieszacz:
kas25 - Czw 01 Gru, 2011 20:08

jestem z Tobą myślami Olin,
grzesiek - Pią 02 Gru, 2011 09:53

Olin napisał/a:
Bedzie trudno sie przyzwyczic ze jej nie ma

Szczerze współczuję.To trudne chwile dla Ciebie.Wiem co przeżywasz bo miałem podobną sytuację,gdy usypiałem swoją sukę (owczarka niemieckiego)miała 12 lat.
Olin, T R Z Y M A J SIĘ, nie daj się emocjom i nie zrób czegoś, czego mogłabyś żałować.
Odezwij się.

kas25 - Pią 02 Gru, 2011 11:58

tak, odezwij się. czekamy :pocieszacz:
Olin - Pią 02 Gru, 2011 15:12

Dziekuje wam z mile slowa.Jakos sie trzymam chociaz badzo tesknie za moim psem.Moj drugi pies lazi za mna krok,w krok tak jak go moja staruszka nauczyla.Zdazyla go jeszcze wychowac na porzadnego chlopaka i moj drugi pies ma duzo podobnych zachowan do tego psa co umarl.No to teraz zostal mi jeden pies i dwa koty.
Lzy sie do oczy cisna,gdy pomysle jaka to ochana psina byla.Brakuje mi jej bardzo ale musze sie z tym pogodzic ze odeszla.

Leze dzisiaj,i duzo odpoczywam.Robie dobry obiad.Jakos musze ukoic ten bol,wiem ze zmaleje,potrzebuje czasu.....

Pozdrawiam serdecznie
Trzezwego dnia dla wszyskich

Urszula - Pią 02 Gru, 2011 16:02

Olinko, bardzo, bardzo mi przykro!
Szczerze współczuję z Tobą.
:pocieszacz:

Wiesz, po mojej chacie zawsze plątały się jakieś psiska i kociska (czasem po kilka sztuk jednocześnie), wszystkie je kochałam na równi z innymi członkami rodziny, choć nie wszystkie na to "zasługiwały". :wysmiewacz:
Np. biały szpic imieniem Lenin (odziedziczyłam go po zmarłym osobistym mym Dziadku) wredny był i podstępny, a przy tym dość agresywny. W sumie tylko mnie słuchał, resztę rodziny traktował z rezerwą, na obcych nie szczekał, ale potrafił boleśnie uszczypnąć ich w łydkę z nienacka...
Miałam też kocura rudzielca, wabił się Furgoł, był piękny, dłudowłosy, ogromny i... miał niebieskie oczy! Ciemnoniebieskie jak chabry!
Chciałam go wykastrować, ale znajomi "kociarze" byli nim zachwyceni i pożyczali go do swoich kotek celem uzyskania niebieskookich kociaków. He, he, kocięta kolor oczu zwykle dziedziczyły po matce. :mgreen:
Po trzech latach okazało się, że Furgoł ma raka jąder. Nie było wyjścia... Do dziś pluję sobie w mordę, że go nie poddałam kastracji. Bo choć był równie wredny jak Lenin - nie tylko na obcych rzucał się z fuczeniem, zębami i pazurami, mnie też zdarzyło się być przez niego pogryzioną - bardzo go kochałam.
A trzy lata temu musiałam rozstać się z moją sunią, Bryndzą (czarny angielski cocer spaniel).
15 lat już miała i niby przygotowana byłam psychicznie na jej odejście, bo od dłuższego czasu chorowała na nerki i reumatyzm, ale i tak było to dla mnie szokiem. Cóż, nie było innego wyjścia, bo sparaliżowało jej tylne łapska. cf2423f
Przez kilka dni łaziłam nieprzytomna, cierpiałam jak za człowiekiem. :/ Wkurzali mnie znajomi, którzy podśmiechiwali się z tego, że płaczę za psem.
- Przcież to tylko zwierzę - mówili - chcesz, to ci zaraz tu pięć innych psów przywiozę ze schroniska!
Weterynarza do Bryndzy wezwałam w piątek rano. Po południu zadzwonili znajomi wpraszając się na wizytę w sobotę. Grzecznie przeprosiłam i poprosiłam, by spotkanie odłożyć na następny tydzień, bo zmuszona byłam uśpić sunię i nie mam nastroju do zabawy.
W następną sobotę faktycznie przyszli. Przytargali ze sobą 5-galonową beczuszkę piwska i jakieś ścierwo na grilla. Już przy bramce mnie wkurzyli:
- A ty co tak w czerwonym paradujesz?! Żałoby za psem nie nosisz?
Zachowałam się chamsko (o co później wielkie pretensje miał do mnie mój osobisty kol. małżonek!), bo wywaliłam ozór na całą długość i bez słowa odwróciłam się do nich tyłem. :szok:
W nocy, kiedy już wszyscy spali i nikt nie mógł kontrolować moich zachowań, potuptałam cichutko do barku i wyżłopałam pół butelki koniaku.

Ale nie bierz ze mnie przykładu!!!
Ja wtedy jeszcze piłam.
Piłam przy okazji i bez okazji.
Piłam, bo miałam doła.
Piłam, bo coś mnie wnerwiało.
Piłam, bo chciałam się podbudować psychicznie.
Piłam, bo chciałam sobie dodać pewności siebie.
Piłam, bo było mi smutno.
Piłam, bo było mi wesoło.
Piłam, piłam, piłam... W potajemce, cichaczem, głównie nocą i wtedy, gdy nikt nie widział. :oops:

Olin! Doskonale wiem, co czujesz i co przeżywasz. Ale najgorszą z rzeczy, którą mogłabyś zrobić, to sięgnąć po "pocieszacza".
Trzymaj się!
Życie już takie jest, że w scenariusz ma wspisane rozstania z tymi, których kochamy...
Niestety...

Wuśka. - Pią 02 Gru, 2011 19:15

Olin napisał/a:
Niestety,dzisiaj moj pies umarl.
Bedzie trudno sie przyzwyczic ze jej nie ma,gdy od ponad 14 lat byla zawsze blisko mnie,krok w krok.
Na razie jestem w jakims szoku,nie dociera to do mnie..........

:pocieszacz: :pocieszacz:

jolkajolka - Pią 02 Gru, 2011 19:27

:pocieszacz:
Urszula - Pią 02 Gru, 2011 21:41

Olin napisał/a:
Leze dzisiaj,i duzo odpoczywam.Robie dobry obiad.Jakos musze ukoic ten bol,wiem ze zmaleje,potrzebuje czasu.....

Zmaleje, Olinko, zmaleje...
I oby jak najszybciej, czego z całego serducha Ci życzę!
:buzki:

KICAJKA - Pią 02 Gru, 2011 22:08

:pocieszacz:
Olin - Pią 02 Gru, 2011 22:19

Dziekuje wszystkim za przytulanki.Mialam gloda dzisiaj.Wiedzialam ze przyjdzie dlatego zostalam w lozku zeby do sklepu nie jechac.Mam nadzieje ze jutro bedzie lepiej.
Urszula - Pią 02 Gru, 2011 23:27

Olin napisał/a:
Mam nadzieje ze jutro bedzie lepiej.

Będzie.
I jutro, i pojutrze, i z każdym dniem będzie coraz lepiej. :)
Uśmiechnij się!
I pomyśl, że przecież i tak miałaś szczęście, bo choć psicy już nie ma, to miałaś ją przy sobie przez całe 14 lat!

kiwi - Sob 03 Gru, 2011 05:57

Dzien dobry Olin !!!!
Smutno i przykro jak sie psinke straci,ale juz Urszula to napisala ze mialas ja przy sobie 14 lat.
Psi zywot liczy sie razy 7,to i tak dlugo zyla.
Jak masz mozliwosc i czas to moze o nowej malutkiej psiuni (szczeniaczku) pomyslisz ???!!!!
Milego trzezwego dnia zyczy Kiwi

Urszula - Sob 03 Gru, 2011 08:07

Olin, jak samopoczucie dzisiaj?
Trzymasz się?
:buziak:

Olin - Sob 03 Gru, 2011 19:31

kiwi napisał/a:
Jak masz mozliwosc i czas to moze o nowej malutkiej psiuni (szczeniaczku) pomyslisz ???!!!!

Ja mam drugiego psa.Przybyl do nas latem jako 7miesieczny szczeniak wielkosci kozy :) .Tak,wygladal jak koza,mial dlugie cienkie lapy i byl chudy.Teraz to roczne chlopisko,nabral ciala i robi sie z niego potezny pies,chodz jego lapy nie stracily na dlugosci,rozciagnely sie jeszcze bardziej i pies jest duzy.Ciesze sie ze mial okazje poznac staruszke,bo ona go nauczyla zasad panujacych w naszym domu.Czyli zadnych zasad,zwierzeta sa kochane bezwarunkowo,moga nam ufac i moga rozrabiac :) .

Mam gloda dzisiaj,jak diabli.Tesknie za sunia i pomimo tego ze drugi pies jest ze mna krok w krok to suni bardzo brakuje w domu.Musze sobie jakos z tym poradzic.Duzo rozmawiamy w domu o tym jaka sunia byla.Ile ze mna przezyla.Syn nie pamieta zycia bez niej,bo urodzil sie jak pies mial rok czasu.Staram sie byc dla syna wsparciem i tlumaczyc mu ze to bylo najlepsze dla psa,bo nie cierpi i nie czuje bolu juz.Odeszla zanim rak dal sie jej we znaki.Mysle ze decyzje jaka podjelam byla najlepsza dla niej.

Zrobilam dobry obiad i odpoczywamy teraz przed komuterami i telewizja.

Trzezwej soboty dla wszystkich.

Urszula - Nie 04 Gru, 2011 23:52

Olin napisał/a:
Mam gloda dzisiaj,jak diabli.

Ja mam od kilku dni... :zalamka:
Deprecha mnie dopadła, bo nie dość, że mój osobisty kolega małżonek w szpitalu, to jeszcze ta kretyńska kontuzjowana kończyna dolna skutecznie mnie unieruchomiła w chałupie!
:bezradny: :beczy:
Rano nawet durna myśl przyszła mi do głowy, by jednak coś łyknąć celem poprawy samopoczucia... :szok:
Nie łyknęłam.
Próbuję na różne sposoby oderwać się od czarnych myśli (z marnym skutkiem!), ale
skoro udało mi się do tej pory nie sięgnąć po "pocieszyciela"...
Mam nadzieję, że jutro też mi się uda...
Czego i Tobie, i wszystkim życzę!

pterodaktyll - Nie 04 Gru, 2011 23:54

Urszula napisał/a:
Rano nawet durna myśl przyszła mi do głowy, by jednak coś łyknąć celem poprawy samopoczucia...

:plask: .............. :nono:

Urszula - Pon 05 Gru, 2011 00:55

No, Ptero, nic na to nie poradzę... xcc
Chcica jest chcicą i jak miłość i sraczka, przychodzi z nienacka...
Ale mam kilka sposobów na przezwyciężenie chcicy. :mgreen:

pchor - Pon 05 Gru, 2011 09:36

pterodaktyll napisał/a:
Urszula napisał/a:
Rano nawet durna myśl przyszła mi do głowy, by jednak coś łyknąć celem poprawy samopoczucia...

:plask: .............. :nono:


:mgreen: to się nazywa prawdziwa - dobra old school

pterodaktyll - Pon 05 Gru, 2011 10:45

pchor napisał/a:
to się nazywa prawdziwa - dobra old school

W tej "grze" zostają tylko najmocniejsi..........

Olin - Wto 06 Gru, 2011 21:55

pterodaktyll napisał/a:
W tej "grze" zostają tylko najmocniejsi..........

No wlasnie,ja odpadam........Nie jestem mocna,ani cool.Jestem slaba.I juz nie umiem sie zmienic.

pterodaktyll - Wto 06 Gru, 2011 23:00

Olin napisał/a:
..Nie jestem mocna,ani cool.Jestem slaba.

Czy mogłabyś uprzejmie przyjąć do wiadomości, że nasza "siła" leży właśnie w naszej słabości i bezsilności.................

pchor - Śro 07 Gru, 2011 08:31

Olin napisał/a:
Nie jestem mocna,ani cool.Jestem slaba.I juz nie umiem sie zmienic.


ja sądzę że "jak myślisz tak masz".
jak myślisz że jesteś słaba, to słabo się czujesz. jak myślisz że jesteś silna to od razu silnie się postrzegasz. zmiana siebie to zmiana myślenia. jak zmienisz myślenie na pozytywne to zmienisz uczucia na pozytywne. pozytywne uczucia to wyższa samoocena.

jak myślisz tak masz ... :roll:

grzesiek - Śro 07 Gru, 2011 10:50

[quote="Olin"]No wlasnie,ja odpadam........Nie jestem mocna,[/quote
OLIN co się stało? Czy oprócz smutku po psie , wydarzyło się coś jeszcze?

kas25 - Śro 07 Gru, 2011 20:45

Olin, odezwij się :buziak:
Olin - Czw 08 Gru, 2011 16:16

U mnie jakos idzie,raz gorzej raz lepiej ale jakos sie to wszystko toczy do przodu i mam nadzieje ze ku lepszemu.
ZbOlo - Czw 08 Gru, 2011 16:22

Olin napisał/a:
ale jakos sie to wszystko toczy do przodu

"...tylko toczące się kamienie nie porastają mchem..."
Olin napisał/a:
mam nadzieje ze ku lepszemu.

...powodzenia...

pterodaktyll - Czw 08 Gru, 2011 21:25

Olin napisał/a:
jakos idzie,raz gorzej raz lepiej ale jakos sie to wszystko toczy do przodu i mam nadzieje ze ku lepszemu.

Co to oznacza w praktyce?

Alkoholik72 - Pią 09 Gru, 2011 08:13

Brzmiało to jak "raz tylko piwo, raz półtorej wina..... :( :("
Ale zawsze można wstać , otrzepać się i zacząć od nowa.. :)

Olin - Pią 09 Gru, 2011 11:37

We wtorek nie poradzilam sobie z narastajacymi zlymi emocjami.Poszla zgrzewka piwa.Tak mnie styralo jak nigdy.Dostalam takiego bolu glowy jakiego wczesniej nie przezylam.Z bolu wytrzezwialam momentalnie,zanim alkohol zaczal naprawde dzialac.Myslalam ze glowe mi rozsadzi od srodka.W zyciu takiego bolu nie mialam.Zwrocilam prawie wszystko co wypilam.Wtedy z pomoca tabletek bol glowy zmalal i do glowy zaczelo docierac ze ten niesmawicie ogromny bol,nie byl z tego swiata i to doslownie.Ktos mi nie pozwala aby sie cofnela do tylu,zebym zmarnowala ta prace jaka do tej pory zrobilam abym mogla sie zmienic.Poczulm cieplo i milosc,nie wiadomo skad.Przez dwa dni bylam jakby ktos mnie obuchem walna w glowe.Tysiace mysli,setki emocji.Od zwatpienia po wiare w to ze mi sie uda.Po przez to wszystko przebijala sie jedna mysl,ktora najpierw byla niesmiala a potem rosla i rosla.....Mysl o tym ze Ktos na gorze zawalczyl o mnie :nerwus: .Pomogl mi aby alkohol zostal zwrocony zanim zaczal dobrze dzialac.Reszte pozostawil w moich rekach i znowu musze podjac dzialanie aby zmienic siebie na lepsza osobe.
Nigdy czegos takiego nie przezylam.Nigdy nie bylam zbyt wierzaca.Wierzylam w Boga ale nigdy nie bylam blisko niego.Teraz czuje to cieplo i milosc ilekroc o Bogu pomysle.Stal mi sie bliski,czuje ze jest ze mna,ale musze mu zaufac.Wiem ze On nie zalatwi wszystkiego za mnie.Z ziemskimi sprawami musze poradzic sobie sama,ale ta bliskosc ktora czuje daje mi sile aby wstac i dalej pracowac nad tym zeby sie wszystko poukladalo.Oby ta Milosc nie znikla,obym caly czas ja czula przy sobie.
Jeszcze duzo balaganu w moim zyciu jest.Wiem ze nie rozwiaze wszystkiego odrazu.Potrzebuje duzo czasu aby to wszystko uporzadkowac.Najwazniejsze ze znowu odzyskalam sile i chec aby zmienic to co moge.To czego nie moge zmienic zostawie w rekach Boga i zaufam mu ze cokolwiek sie stanie to nie bedzie dla mnie zle,tylko to moze byc jaka wskazowka,jakies przeslanie.

Teraz musze popracowac jak zmieniac negatywne emocje na cos dobrego.Z emocji kotre przezywamy mozna sie duzo nauczyc.Nie mozna ich tlumic,tak jak ja chcialam alkoholem stlumic.Trzeba ich sluchac,lecz nie pozwalac aby nad nami zapanowaly ale pokazaly nam ze powody z ktorych one powstaly trzeba zmienic.Nie mozna byc niecierpliwym i oczekiwac ze te powody z ktorych powstaja zle emocje mozna zmienic w jednej chwili.Wszystko potrzeba czasu.Czasami trzeba sie pomeczyc,pocierpiec,poczekac na jakies rozwiazanie a ono napewno przyjdzie.

kas25 - Pią 09 Gru, 2011 12:02

Olin życzę Ci żebyś wysłuchiwała własnych myśli i uczuć, nie reagując na nie :buziak:
fajnie, że jesteś

Olin - Pią 09 Gru, 2011 12:16

kas25 napisał/a:
Olin życzę Ci żebyś wysłuchiwała własnych myśli i uczuć, nie reagując na nie


Dziekuje Kasiu.Ja jednak mysle ze nie mozna nie reagowac na mysli i nasze uczucia.Trzeba na nie ragowac szczegonie na te zle.Trzeba na nie ragowac i probowac je przezyc w spokojny sposob,trzeba je przezywac zeby sie nie kumulowaly,nie rosly.Mozna zawsze probowac je zmienic,wyciagnac ta dobra strone ze zlej sytuacji.Traktowac to jako bodziec do pozytywnego dzialania,zeby zle uczucia zmienic.Wiem ze nie da sie zmienic smutku po stracie,po bezpowrotnej stracie kogos lub czegos.Trzeba ten smutek poprostu przeyc,nie tlumic i nie starac sie go natychmiast pozbyc.
Wiem ze to sie tak latwo mowi.Ja tez sie dopiero tego ucze.Czasem prasne geba o glebe jak w zeszly wtorek.Lecz najwazniejsze aby potem wstac na nogi i dalej probowac uczyc sie radzenia z emocjami,wyciagajac nauczke z ostaniego upadku.
Mam nadzieje ze znowu jestem na wlasciwej drodze.

kas25 - Pią 09 Gru, 2011 12:35

A nie lepiej skupić się na rzeczach, które lubisz, które będą wyrażały dbałość o Twoją rodzinę, o siebie, bez względu na to czujesz? Czasami będziesz szczęśliwa, czasami smutna, ale zawsze żywa ;-)
grzesiek - Pią 09 Gru, 2011 12:42

Olin napisał/a:
.Nie mozna byc niecierpliwym i oczekiwac ze te powody z ktorych powstaja zle emocje mozna zmienic w jednej chwili.Wszystko potrzeba czasu.Czasami trzeba sie pomeczyc,pocierpiec,poczekac na jakies rozwiazanie a ono napewno przyjdzie

Z tąd sie bierze powiedzenie "Daj czas czasowi".
Wiele czasu minęło i dużo wody w rzekach upłynęło, żebym zrozumiał to ,o czym piszesz.
Teraz już zauważam te zmiany, drobne radości i powodzenia,które są owocami trzeźwienia.( przeplatane z problemami codziennego życia)
Żeby to osiągnąć trzeba dużo zmienić we własnym życiu,ale za to jak bardzo cieszą te najmniejsze sukcesy:
uśmiech dziecka, rozmowa z żoną, radość i satysfakcja z wykonywanej pracy, poprawa stosunków międzyludzkich, możliwość wypowiadania własnego zdania, poczucie własnej godności, spokojny krok z uniesioną głową, mówienie prawdy, kreatywne myślenie, poprawa materialna,radość z życia , akceptacja w śród najbliższych a także fakt,że nie boli głowa, poczucie smaku i zapachu, radość że świeci słońce,kwitnie ogród,lecą ptaki,dobra ocena dziecka w szkole, miły spacer z żoną, rozmowy przy wspólnym stole i wiele,wiele innych...
Teraz po pewnym czasie,moge to powiedzieć,choć by to się stało dużo musiałem zmienić i na to zapracować ,a aktywne czekanie się opłaciło i nie chcę tego zmarnować.

grzesiek - Pią 09 Gru, 2011 13:09

PRACA nad sobą to jak lokata długoterminowa, najpierw trzeba coś włożyć od siebie,żeby po pewnym czasie wyjąć z nawiązką. Czym więcej wkładasz ,tym większe zyski.
Obojetnie jak by to nie opisywać i przedstawiać, ma to jedno istotne dla każdego alkoholika określenie- DUCHOWOŚĆ-bez uświadomienia sobie czym ona jest dla mnie ,nie ma sposobu na rozpoczęcie trzeźwienia.

Olin - Pią 09 Gru, 2011 14:36

Cytat:
Czasami będziesz szczęśliwa, czasami smutna, ale zawsze żywa ;-)

Wlasnie Kasiu.Czasami trzeba byc smutnym ,czasami szczesliwym ale zeby to wszystko przezywac trzeba reagowac na te uczucia.Czyli przezywac radosc,smutek......Nie wolno mi ignorowac uczuc,bo wtedy probuje je tlumic a to dla mnie nie jest dobre.Zdalam sobie sobie sprawe ze duzo uczuc jest nam dane z jakiegos powodu.Wiec teraz gdy nie bede sobie radzic z uczuciami,nie bede probowala ich ignorowac tylko zastanawiac sie co powoduje ze tak sie czuje.Gdy bedzie to uczucie zle to jak sie da trzeba powod usunac,jezeli sie nie da trzeba przezyc smutek takim jakim jest,choc to nic przyjemnego,wtedy jest jeszcze Ktos kto ci pomoze to przezyc ale musisz sie zwrocic do niego.Jak bedzie to radosne uczucie trzeba ten powod powtarzac i powtarzac.

Cytat:
PRACA nad sobą to jak lokata długoterminowa, najpierw trzeba coś włożyć od siebie,żeby po pewnym czasie wyjąć z nawiązką. Czym więcej wkładasz ,tym większe zyski.
Obojetnie jak by to nie opisywać i przedstawiać, ma to jedno istotne dla każdego alkoholika określenie- DUCHOWOŚĆ-bez uświadomienia sobie czym ona jest dla mnie ,nie ma sposobu na rozpoczęcie trzeźwienia.

Zgadzam sie calkowicie i wiem ze sama praca nad soba nie wystarczy.Trzeba obrac jakas droge i zasady.Mozna wymyslac swoje,ale nigdy nie bedziemy mieli pewnosci ze jest to ta dobra droga i te prawidlowe zasady ktore dadza nam to cos ze bedziemy umieli przezywac zycie na trzezwo.Wiec po co bladzic jak inni juz sprawdzili co pomaga i podaja nam gotowy przepis na tacy.Szkoda zycia na eksperymenty.Trzeba obrac droge i starac sie z calych sil zeby stosowac sie do ustalonych regul na niej panujacych.

grzesiek - Pią 09 Gru, 2011 20:01

Olin,własnie ta sprawdzona droga to AA, inni alkoholicy,rozmowy z nimi wyciąganie wniosków z ich doświadczeń.Dla tego krótko pisałem Ci o sobie. Duchowość to temat z terapii,bardzo istotny w trzeźwieniu,trzeba sobie uświadomić czym ona dla nas jest.Często ludzie porównują ją z wiarą,ale to nie tak do końca.
dla mnie duchowość to właśnie ta droga, kiedyś butelka była moim pępkiem świata i wszystko krążyło w okół niej,teraz ja jestem tym pępkiem,ja wybieram co jest dla mnie dobre,a co złe,ja chcę decydować o swoim losie,o swoim rozwoju,o swoich wartościach. Nie pozwolę żeby ktoś czy coś za mnie decydował,a na pewno nie alkohol.

Występuje pojęcie SIŁA Wyższa. Niektórzy kojarzą ją z Bogiem.Ja jestem wierzącym,ale dla mnie Siłą Wyższą jest grupa AA na która uczęszczam,bo to ona daje mi siłę na przeżycie następnych 24 godzin w trzeźwości.Oni mnie podnieśli,podali pomocną dłoń i wiem,że mogę na nich liczyć.Nawiasem mówiąc była tu mowa o przyjaźni. Ta grupa AA TO SĄ MOI PRZYJACIELE,BO MÓWIĘ IM O SPRAWACH,KTÓRYCH NIE ZWIERZAM SIĘ NIKOMU INNEMU,NAWET ŻONIE,ONI MI POMOGLI I NIE PYTALI O NIC. NICZEGO ODE MNIE NIE OCZEKIWALI.DALI MI NADZIEJĘ.DAJĄ MI SILĘ NA LEPSZE ,TRZEŹWE ŻYCIE I NIC W ZAMIAN NIE OCZEKUJĄ. JA MOGĘ TYKO IM SIĘ ODWDZIĘCZYĆ TYM,ŻE TEŻ PRZYJDĘ NA GRUPĘ I ODDAM TO CO OTRZYMAŁEM INNYM.( PRZEPRASZAM,ZA KRZYK,ALE DLA MNIE TO WAŻNE.) Nie odbierz tego źle,ale musisz znaleźć kogoś z kim będziesz mogla porozmawiac na temat choroby do puki nie wrócisz na grupę.

grzesiek - Nie 11 Gru, 2011 18:49

Olin jesteś?
Olin - Pon 12 Gru, 2011 13:41

Jestem.

grzesiek napisał/a:
Nie odbierz tego źle,ale musisz znaleźć kogoś z kim będziesz mogla porozmawiac na temat choroby do puki nie wrócisz na grupę.

Narazie nie mam nikogo takiego,musze sobie radzic sama.Wiem ze tylko alkoholik zrozumie alkoholika.Moj facet to mi nawet nie wierzy ze ja alkoholiczka jestem.Bo przeciez nie pilam czesto,a to ze jak juz pilam to do upadlego,wyjasnia tak ze ja mam poprostu slaba glowe :szok: ,a nia tam jakis alkoholik ze mnie.Nie rozmawiamy na ten temat.On tylko wie ze nie ma byc w domu alkoholu i stosuje sie do tego.Ale on faktycznie nie rozumie szeregu moich dziwnych zachowan.Nawet sobie nie wyobraza ze mozna miec pijane mysli nie pijac.

Ja dalej walcze o prawko.Siedze w przepisach i juz napewno wiem ze nieslusznie mi zostalo zabrane.Nie ma na mnie paragrafu skoro ucieklam z lecznia i diagnozy nie dostalam.W piatek rozmawialam przez telefon z pewna konsultant i miala nie lada problem zeby odpowiedziec mi na moje pytania.Jutro dostane termin zeby sie zglosic do lekarza z tej instytucji.No i oczywiscie bede musiala grac niealkoholiczke.Ale to nic.Ja w srodku wiem swoje.Mam tez na karku instytucje od dzieci.Byla juz pierwsza rozmowa ze mna,potem z moim synem.Jutro ide na nastepna rozmowe.Dzisiaj dzwonili do mnie i powiedzieli ze chca jeszcze jutro porozmawiac ze mna zeby moc zakonczyc sprawe przed swietami :) .
Tutaj system jest bardzo sprawny i oni zapobiegaja wszystkiemu.
Przebrne przez to wszystko.Mysle ze wszystko sie dla mnie dobrze skonczy.Potem jak ten balagan sie uporzatkuje to zajme sie nastepnymi balaganami w moim zyciu.Chwilami jest mi bardzo ciezko.Lecz zdalam sobie sprawe ze to dobrze ze to tak wszystko sie potoczylo.To pokazalo mi jak wiele moge stracic.Ze cos jednak jest nie tak ze mna i z moim zyciem.No bo nie ma dymu bez ognia.Teraz podchodze do tej sprawy z pokora,juz nie ze zloscia na tych ludzi co chca mi na ;zlosc;zrobic.Bede walczyc aby to wszystko wyprostowac i musi mi sie udac.Potem juz nigdy nie moge dopuscic aby taka sytulacja mnie spotkala.Rada na to prosta-nie pic,trzezwiec i zmieniac swoje zycie i siebie na lepsze.
Wlasnie w tej chwili otrzymalam telefon ze musze tylko dostarczyc brakujace papiery od mojego lekarza i oddadza mi prawko przed swietami :radocha: .
Oby sie wszystko ulozylo !

grzesiek - Śro 14 Gru, 2011 11:05

SUPER- Dobrze,że Twoje sprawy zaczynają się wyjaśniać i to pozytywnie.Życzę Ci, aby na święta były już historią. Postaraj się radzić z tymi problemami w sposób opanowany, nie denerwuj się,a w trzeźwości łatwiej to wszystko ogarnąć i pozytywnie rozwiązać.Jak będziesz mobilna,łatwiej będzie Ci ruszyć na jakąś grupę AA, spróbuj,może tam znajdziesz zrozumienie dla swoich problemów.Pamiętaj o 24 godzinach i o tym,że nie zawsze masz na coś wpływ. Masz wpływ na to,żeby się nie napić, ale nie możesz zmienić tego,że jesteś uzależniona.Bądż ostrożna na sytuacje stresujące i nie ulegaj emocjom.
Powodzenia w rozwiązywaniu spraw niecierpiących zwłoki i ukcesu tak bardzo oczekiwanego. :okok:

Olin - Śro 14 Gru, 2011 12:45

Jedna wazna sprawa juz za mna.Wszystko dobrze sie skonczylo :lol2: .
Jutro na dziewiata jestem umowiona z lekarzem.Pobiora mi krew,lekarz napisze ze wygladam olsniewajaco ;) ,wyslemy to do lekarza glownego i prawko odzyskam :radocha: .
Mam nadziej ze fatycznie przed swietami zdarza zalatwic sprawy papierkowe.Tutaj biurokracja straszna,jak na calym swiecie.Jezeli nie to mnie nie zbawi poczekac jeszcze troche skoro juz czekalam tak dlugo.

Czuje sie dobrze.Wczoraj pierwszy raz nie miala glodu w sytuacji w ktorej bym pewnie wczesniej wychlala.Zdalam sobie z tego sprawe poznym wieczorem,przed snem i bylo to dla mnie i zaskoczeniem i wielka ulga zarazem.Dalo mi to jeszcze wieksza nadzieje ze MOGE NIE PIC.

Ostanio przerabiam krok trzeci:Postanowilismy powierzyc nasz wole i nasze zycie opiece Boga,jakolwiek go pojmujemy.
Mam z tym krokiem maly problem.Nie wiem dokladnie jak to zrozumiec.Bo przeciez nie moge siedziec i czekac az Sila Wyzsza rozwiaze za mnie wszystko,albo nie rozwiaze.Powierzyc zycie i wole i nie robic nic bo Sila Wyzsza ma mna kierowac?A moze to jest tak ze musze cos robic,zmieniac zycie,walczyc o jakas sprawe ale liczyc sie z tym ze i tak bedzie tak jaka jest wola Sily Wyzszej?To po co o cos zabiegac,walczyc o cos gdy i tak nie mam na to wplywu?
Jakby byl ktos mily i sprobowal mi to wytlumaczyc,to bylabym bardzo wdzieczna.Wiem ze gdzies robie blad w rozumieniu tego kroku i nie moge dojsc gdzie on tkwi.

Trzezwych 24-godzin dla wszystkich.

Alkoholik72 - Śro 14 Gru, 2011 13:24

Olin. nie jest to chyba temat na krótki list na blogu.. polecam długą poważną rozmowę ze sponsorką lub kimś doświadczonym we wspólnocie, przeczytanie rozdziału w książce "12 kroków i 12 tradycji" fragmentu ze książki AA z ..
Ech.. zapomniałem o jednym.. doświadczenie pokazuje że po zapiciu dobrze jest zacząć program od początku - bo skoro zapiłaś są rzeczy których nie przepracowałaś... Chyba że przez 5 dni pokonałaś te 2 poprzednie kroki :) :) Jesteś w takim razie mistrzem świata.. mi to zajęło ok 2 miesięcy :) :)

A co do pytania - Wiem że mój Bóg mnie kocha i chce dla mnie jak najlepiej. Ale nie jestem w jego rękach bezwładną marionetką. On zawsze daje mi wybór. I ode mnie zależy jakie wybory będę podejmował. Powierzyłem się kilka lat temu - i od tego czasu staram się powierzać codziennie w wielu codziennych sprawach. Jak to robię? Pytam go co rano o jego wolę wobec mnie i proszę o siłę do jej spełnienia. W trudnych chwilach proszę o wskazówkę, w rozterkach dnia codziennego często używam modlitwy o pogodę ducha z jeszcze jednym zdaniem na końcu ( tak jak modlimy się na mojej grupie macierzystej...)
- czyli na końcu "Niech się dziele wola Twoja a nie moja"..
Ja ze swej strony mam robić wszystko co uważam za słuszne - zgodnie z zasadami moralnymi, dekalogiem i wartościami które dziś stosuję, często myśląc bardziej o drugim człowieku niż o mnie, starając się postępować we wszystkim co robię zgodnie z tym co mi przekazał i przekazuje np. w Ewangelii. A jeżeli coś nie dzieje się po mojej myśli, coś dzieje się źle lub inaczej - muszę zrozumieć - że nie moja wola jest ważna, że mój Bóg wie lepiej co dla mnie dobre - i powinienem poddać się jego woli. To naprawdę działa - pod warunkiem że mam zupełnie czyste sumienie, że nie odstępuję od tego co postanowiłem, że nie pozwalam sobie by kierowała mną pycha, egoizm, lenistwo itd.. Naprawdę gdy robię to co powinienem - widać Jego działanie w moim życiu. Niestety jestem człowiekiem.. i co chwilę potykam się - robiąc rzeczy po swojemu - używając setek dowodów na to że robię dobrze, że wiem lepiej że... i wtedy muszę ponieść konsekwencje swoich czynów sam.. bez zwalania winy na cokolwiek innego..
Ale to łatwo przychodzi mi poznać - choćby złym samopoczuciem, wyrzutami sumienia, brakiem pogody ducha...
Olin.. posłałem ci kiedyś dobre narzędzie trzeźwienia.. a ty chyba nadal próbujesz robić wszystko sama... cóż.. powodzenia życzę. Ja cały czas powtarzam - że ja nie dał bym rady. Zbyt sobą manipulowałem, wybierałem tylko to z programu co było mi miłe, reszty nie widziałem lub tłumaczyłem sobie odpowiednio czemu nie muszę albo czemu to powinno być inaczej..
Czy tylko ja? chm.. popatrz na ostatnie tygodnie swojego życia..
Pozdrawiam

Olin - Śro 14 Gru, 2011 16:10

Ja wczesniej nie pracowalam z krokami AA,czytalam je.Ale nic po za tym.Po ostatnim zapiciu,po tym co sie wtedy wydarzylo,dwa pierwsze kroki staly sie dla mnie tak jasne jakbym nad nimi pracowala od lat.Nie wiem jak to nazwac,ale poprostu mnie olsnilo jezeli chodzi o dwa pierwsze kroki i teraz przyjmuje je bez zadnych zastrzezen,nie mam watpliwosci.
Juz wiem tez o co chodzi w kroku trzecim,a Twoj post tylko potwierdzil to do czego doszlam.Teraz jeszcze musze sobie to wszystko dokladnie poukladac,jeszcze poprzemyslac,znim przejde do nastepnego kroku.

Wiem ze mi podpowiedziales ktore narzedzie dziala.Jak narazie nie mam mozliwosci kozystania z tego narzedzia osobiscie.Kozystam z tego co zostalo napisane.I wiesz nie jestem sama,juz nie.

grzesiek - Czw 15 Gru, 2011 10:07

Modlitwa Trzeciego Kroku:


Boże, ofiaruję Tobie siebie samego,
abyś budował mnie i czynił ze mna co chcesz.
Uwolnij mnie od więzów mojego "ego",
abym lepiej mógł wypełniać Twoją wolę,
zabierz ode mnie trudności, aby zwycięstwo
nad nimi mogło być świadectwem dla tych,
którym mógłbym pomóc przez Twoją moc,
Twoją miłość i Twój sposób życia.
Obym pełnił Twoją wolę.


/-wszystko mogę w Tym,
Który mnie umacnia./

grzesiek - Pią 16 Gru, 2011 12:51

Cześć Olin,co u Ciebie? Jak lektura 12 kroków ?
Olin - Pią 16 Gru, 2011 16:14

Dziekuje za opisy.Bardzo mi pomogly.Zrozumialam o co chodzi w trzecim kroku.Lecz nie spiesze sie zeby przejsc do nastepnego,najpierw musze popracowac dokladnie nad tym co do tej pory przerobilam.

Dzisiaj mialam bardzo dobry dzien i spodziewam sie dobrego wieczoru :)

Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

pterodaktyll - Pią 16 Gru, 2011 19:16

Olin napisał/a:
dwa pierwsze kroki staly sie dla mnie tak jasne jakbym nad nimi pracowala od lat.
Olin napisał/a:
Juz wiem tez o co chodzi w kroku trzecim,a Twoj post tylko potwierdzil to do czego doszlam
Olin napisał/a:
.Zrozumialam o co chodzi w trzecim kroku.Lecz nie spiesze sie zeby przejsc do nastepnego

Olin. Nie negując Twojego zapału chciałem Ci tylko powiedzieć, że pierwszy krok to ja "przerobiłem" po ok roku czasu a prawdę mówiąc przerabiam go do dzisiaj. Nie bardzo rozumiem w jaki sposób Ty to robisz, skoro już, jak piszesz, przerobiłaś już trzy......................

Olin - Pią 16 Gru, 2011 19:39

Przerobic lub zrozumiec to nie to samo co wprowadzic na stale w zycie.Ja nie napisalam ze mam z tymi krokami skonczone i sa one pratykowane bez zazutu,bo nie wiem jeszcze ile czasu mi to zajmie.Piszac przerobilam je mam na mysli ze je czytalam analizowalam,zrozumialam.Teraz musze sie z nimi ;oswoic; i zeczywiscie wprowadzic w zycie.Pozatym te kroki byly we mnie od lat ale ich nie praktykowalam.Moze wczesniej one nie dotyczyly alkoholu,ale ogolnie te kroki sa dla mnie bardzo znajome.
Wiesz to nie zapal mna kieruje ale chec wytrzezwienia.Zapal to mozna miec do czegos innego.Jezeli chodzi o trzezwienie to jest to zupelnie inna zecz niz zapal u mnie.

Aha jeszcze jedno,nie dziwie sie ze zajelo Ci to rok i caly czas pracujesz nad tym aby kroki byly obecne w twoim zyciu.Tak bedzie juz do konca zycia,jezeli chce sie zostac trzezwym.Przerobic to znaczy zapoznac sie z ich tematem i je zrozumiec a potem cale zycie sie starc je praktykowac.

:buzki:

pterodaktyll - Pią 16 Gru, 2011 19:54

Olin napisał/a:
.Przerobic to znaczy zapoznac sie z ich tematem i je zrozumiec a potem cale zycie sie starc je praktykowac.

Jeżeli tak to rozumiesz, to w porządku. Odniosłem inne wrażenie, pewnie mylne :)
Olin napisał/a:
to nie zapal mna kieruje ale chec wytrzezwienia.

Zgadzam się. Tak mi się "samo" napisało ;)

Olin - Pią 16 Gru, 2011 20:17

pterodaktyll napisał/a:
Jeżeli tak to rozumiesz, to w porządku. Odniosłem inne wrażenie, pewnie mylne

To wlasnie jest minus forum.Czasmi trudno czlowiekowi cos wyrazic slowem pisanym i bardzo latwo zostac zle zrozumianym.Dlatego nie da sie trzezwiec przez forum.Mozna tu sobie popisac,wysluchac rad,zapytac sie o cos ale czesto ktos moze odniesc zupelnie mylne wrazenie na temat danej osoby,gdy w gre wchodza tylko slowa pisane.Tu nie widac osob ich mowy ciala,mimiki twarzy,ciezko jest zobaczyc ze ktos cierpi naprawde.Niektorzy tutaj sa sklonni sa do wyciagania za szybkich wnioskow na temat osob ktorych nie znaja,ale chca byc najmadrzejsi i oceniaja jako ludzie bez wad,robiac innym krzywde.
Nie pisze tu o Tobie Ptero,zeby bylo to jasne :tak:

pterodaktyll - Pią 16 Gru, 2011 20:25

Olin napisał/a:
To wlasnie jest minus forum.Czasmi trudno czlowiekowi cos wyrazic slowem pisanym i bardzo latwo zostac zle zrozumianym

Zauważyłem to już jakiś czas temu. Masz całkowicie rację..........
Olin napisał/a:
Nie pisze tu o Tobie Ptero,zeby bylo to jasne

Ja sam wiem, że czasami się wymądrzam.....taka to już ludzka natura............ :bezradny:

Olin - Pią 16 Gru, 2011 20:37

pterodaktyll napisał/a:
Ja sam wiem, że czasami się wymądrzam.....taka to już ludzka natura............

Ty sie nei wymadrzasz lecz czasami zdarzy Ci sie napisac madra zecz ;) .
Ludzka natura to nic zlego,czeba tylko umiec z niej odpowiednio kozystac :)
Ja tam nie jestem idealna ale idealnie sie z tym czuje ;) :p

pterodaktyll - Pią 16 Gru, 2011 20:40

Olin napisał/a:
czasami zdarzy Ci sie napisac madra zecz ;)

No to odetchnąłem z ulgą :mgreen: ... :okok:
Olin napisał/a:
nie jestem idealna ale idealnie sie z tym czuje

A to ważna rzecz w trzeźwieniu....... :tak:

Olin - Pią 16 Gru, 2011 20:52

Tak ,to wazne.Szczegolnie ze ja zawsze staralam sie byc idealna,najlepsza.....Za duzo krytyki i nieakceptacji mnie mialam wokol siebie od dziecka.Potem i w zyciu doroslym tez tak sie dzialo a moze tylko mi sie wydawalo ze tak sie dzieje,bo bylam przyzwyczajona do tego ze najblizsi krytykuja mnie bardzo czesto.......
Ale to juz po za mna.Juz nie musze byc najlepsza.Wystarczy ze jestem soba.Szkoda tylko ze starcilam troche zycia na dojscie do tego.No ale widocznie tak mialo byc.

Lenka - Pią 16 Gru, 2011 20:56

Olin napisał/a:
.Niektorzy tutaj sa sklonni sa do wyciagania za szybkich wnioskow na temat osob ktorych nie znaja,ale chca byc najmadrzejsi i oceniaja jako ludzie bez wad,robiac innym krzywde.

Nie zgodzę się. To tak jak w medycynie profilaktyka. Lepiej zapobiegać niż leczyć. A że się czasami słyszy gorzkie słowa? Nie z zarozumialstwa wynikają, tylko z własnych, przykrych doświadczeń. Odbiór zależy od nastawienia odbiorcy :bezradny:

pterodaktyll - Pią 16 Gru, 2011 20:57

Olin napisał/a:
Wystarczy ze jestem soba.Szkoda tylko ze starcilam troche zycia na dojscie do tego.

Nie przejmuj się tak bardzo. Mnie zrozumienie tego zajęło o wiele więcej życia. :bezradny:

Olin - Pią 16 Gru, 2011 21:10

Lenka napisał/a:
Nie zgodzę się. To tak jak w medycynie profilaktyka. Lepiej zapobiegać niż leczyć. A że się czasami słyszy gorzkie słowa? Nie z zarozumialstwa wynikają, tylko z własnych, przykrych doświadczeń. Odbiór zależy od nastawienia odbiorcy


A ja sie z tym nie zgodze Lenko,bo forum nie sluzy do leczenia i nikt z nas nie powinnien nawet probowac leczyc innych poprzez forum,nawet gorzkimi slowami,bo to czasem przynosi wiecej szkody niz pozytku dla adresata tych slow.Uwazam tez ze dla kazdego doswiadczenia,nawet te najbardziej przykre sa inne i nigdy nie wolna patrzec na kogos poprzez pryzmat swojego zycia.

Gonzo.pl - Pią 16 Gru, 2011 21:13

Olin napisał/a:
Niektorzy tutaj sa sklonni sa do wyciagania za szybkich wnioskow na temat osob ktorych nie znaja,ale chca byc najmadrzejsi i oceniaja jako ludzie bez wad,

Czytam, czytam, nie odzywam się. Ale spytam....
Jakbys nazwała zacytowane zdanie?

pterodaktyll - Pią 16 Gru, 2011 21:13

Olin napisał/a:
nigdy nie wolna patrzec na kogos poprzez pryzmat swojego zycia.

Obawiam się że to mało realne. Zawsze patrzy się przez pryzmat własnych doświadczeń.............tak mi się zdaje

Olin - Pią 16 Gru, 2011 21:22

pterodaktyll napisał/a:
Obawiam się że to mało realne. Zawsze patrzy się przez pryzmat własnych doświadczeń.............tak mi się zdaje

Tak,bo niewielu tak potrafi.Ale na to ,to juz nikt nic nie poradzi .

Gonzo.pl napisał/a:
Jakbys nazwała zacytowane zdanie?

Nazwala zdanie?Nie wiem o co Ci chodzi ceewd

Gonzo.pl - Pią 16 Gru, 2011 21:32

Olin napisał/a:
Nie wiem o co Ci chodzi

Naprawdę?
To może uściślę. Ocenianiem? Wyciąganiem wniosków....itp? Robieniem tego własnie, co widzisz u innych?
Czy jeszcze inaczej?

Lenka - Pią 16 Gru, 2011 21:44

Olin napisał/a:
forum nie sluzy do leczenia i nikt z nas nie powinnien nawet probowac leczyc innych poprzez forum

Tu nikt nie leczy i nawet nie próbuje. Źle mnie zrozumiałaś. To alkoholowe historie i życzliwe ( bywa, że ostre ) sugestie. Można skorzystać, można się wypiąć. Odbiór zależy od nastawienia odbiorcy :)

pterodaktyll - Pią 16 Gru, 2011 21:47

Lenka napisał/a:
Tu nikt nie leczy i nawet nie próbuje.

Jak to? Przecież ja jestem Dr. Ptero-Daktyll :p

Olin - Pią 16 Gru, 2011 21:50

Gonzo.pl napisał/a:
Naprawdę?
To może uściślę. Ocenianiem? Wyciąganiem wniosków....itp? Robieniem tego własnie, co widzisz u innych?
Czy jeszcze inaczej?


Nikogo nie ocenilam tylko napisalam jak czasami sie dzieje.Ocena byloby gdybym napisala ze ci ci tak robia sa idiotami,wariatami,glupkami.....to jest ocena.Ja o nikim tak nie napisalam wiec i nikogo nie ocenilam.Tak,wyciagnelam swoj wlasny wniosek ze uwazam ze to nei jest o.k.Lecz nie mam potrzeby zeby wszyscy sie z tym zgadzali,bo kazdy moze miec swoje zdanie.Co najwazniejsze moj wniosek a wlasciwie moja konkluzja,nie byla dla nikogo krzywdzaca.Bo przeciez nie pisalam o kims konktetnym.Napislam jak czasmi jest i ze uwarzam ze to nie jest o.k.Nie chce tu nikogo przekonywac ze to co mysle jest prawidlowe ani narzucac komus moje wlasne zdanie.Jak sie ktos z tym nie zgadza co napisalam to o.k.To jego zdanie.

Lenka - Pią 16 Gru, 2011 21:51

pterodaktyll napisał/a:
Jak to? Przecież ja jestem Dr. Ptero-Daktyll :p

Ty jesteś specjalistą od "innych" schorzeń.... :p

pterodaktyll - Pią 16 Gru, 2011 21:52

Olin napisał/a:
. Zawsze patrzy się przez pryzmat własnych doświadczeń.............tak mi się zdaje

Tak,bo niewielu tak potrafi.Ale na to ,to juz nikt nic nie poradzi .

Olin napisał/a:
napisalam jak czasami sie dzieje.
:)
pterodaktyll - Pią 16 Gru, 2011 21:53

Lenka napisał/a:
Ty jesteś specjalistą od "innych" schorzeń....

Zapomniałaś wziąć w cudzysłów "schorzenia" :p

Gonzo.pl - Pią 16 Gru, 2011 21:55

Chciałem tylko zwrócić Twoją uwagę, że czasem widzimy u innych, u siebie nie.
Oczywiście, ja także sie na tym łapię.
Ale skoro masz takie długaśne tłumaczenie(?), usprawiedliwienie(?), zostaw je dla siebie, ja go nie oczekiwałem. :)

Olin - Pią 16 Gru, 2011 21:56

Lenka napisał/a:
Tu nikt nie leczy i nawet nie próbuje. Źle mnie zrozumiałaś. To alkoholowe historie i życzliwe ( bywa, że ostre ) sugestie. Można skorzystać, można się wypiąć. Odbiór zależy od nastawienia odbiorcy

Jezeli chodzi o sugestie nawet te ostre to sie z Toba zgodze.Ja wyrazilam swoje zdanie nie na temat sugesti ale o takich sytuacjach w ktorych ktos tam pisze o kims innym tak przykre slowa ze sie plakac chce.Mnie to razi i mam swoje zdanie na ten temat.Lecz nie probuje tu w zadnym wypadku przekonac was ze moje zdanie na ten temat jest tym najwlasciwszym.Jak ktos widzi to innaczej to o.k,bez znaczenia dla mnie.

Lenka - Pią 16 Gru, 2011 22:01

pterodaktyll napisał/a:
Zapomniałaś wziąć w cudzysłów "schorzenia" :p

Nie zapomniałam :p ....celowo użyłam "innych" :wysmiewacz:

Olin - Pią 16 Gru, 2011 22:03

Gonzo.pl napisał/a:
Ale skoro masz takie długaśne tłumaczenie(?), usprawiedliwienie(?), zostaw je dla siebie, ja go nie oczekiwałem.


Nie jest to tlumaczenie lub usprawiedliwienie(nie wiem czego)tylko wyjasnienie,tego co czuje i jak to widze,poprostu.Dlaczego mam zostawic je dla siebie?Po to jest forum zeby sobie pisac,dyskutowac,wyrazac swoje zdanie......

Gonzo.pl - Pią 16 Gru, 2011 22:05

Olin napisał/a:
Po to jest forum zeby sobie pisac,dyskutowac,wyrazac swoje zdanie......

Dla mnie często po to, by przemyślec sugestie innych.

pterodaktyll - Pią 16 Gru, 2011 22:07

Gonzo.pl napisał/a:
Olin napisał/a:
Po to jest forum zeby sobie pisac,dyskutowac,wyrazac swoje zdanie......

Dla mnie często po to, by przemyślec sugestie innych.

Czyli ........"dla każdego coś miłego" :)

Olin - Pią 16 Gru, 2011 22:07

pterodaktyll napisał/a:
Przecież ja jestem Dr. Ptero-Daktyll


Czy ktos mi moze wyjasnic co to sa za schorzenia te ;inne;?????
Lenko?Ptero?

pterodaktyll - Pią 16 Gru, 2011 22:09

Olin napisał/a:
Czy ktos mi moze wyjasnic co to sa za schorzenia te ;inne;?????
j67j6 ........... :milczek: .................. :skromny:
Olin - Pią 16 Gru, 2011 22:12

Gonzo.pl napisał/a:
Dla mnie często po to, by przemyślec sugestie innych.

Tak,Gonzo to tez.

Olin - Pią 16 Gru, 2011 22:14

No i sie nie dowiem o ;innych schorzeniach;z ktorych moge sie tutaj wyleczyc :foch:
A moze lepiej ze nie wiem :lol2:

pterodaktyll - Pią 16 Gru, 2011 22:17

Olin napisał/a:
No i sie nie dowiem o ;innych schorzeniach;z ktorych moge sie tutaj wyleczyc

Oj Ty by chciała od razu wszystko wyleczyć...........pomalutku czyli daj czas czasowi :buzki:

Lenka - Pią 16 Gru, 2011 22:17

Olin napisał/a:
ktos ... pisze ......tak przykre slowa ze sie plakac chce..... ..

...sorry, wyciągnęłam to , co mi odpowiadało, bo akurat pasuje do mojej sytuacji. Czytałam, płakałam, rzucałam klawiaturą a Tomoe gotowa byłam udusić....( a nie pisała do mnie, bo nie byłam zarejestrowana)......
...przeżyłam i od ponad roku jestem trzeźwa :mgreen:

pterodaktyll - Pią 16 Gru, 2011 22:17

Olin napisał/a:
moze lepiej ze nie wiem

Zajrzyj do Trollowni to się dowiesz....... :p

Olin - Pią 16 Gru, 2011 22:20

Lece tam 5grv
pterodaktyll - Pią 16 Gru, 2011 22:22

Olin napisał/a:
Lece tam 5grv

Następna.....trafiona........... :cwaniak:

grzesiek - Pon 19 Gru, 2011 10:37

WITAJ Olin. Jak samopoczucie? Co u Ciebie słychać? Święta blisko?
Jonesy - Pon 19 Gru, 2011 10:50

grzesiek napisał/a:
WITAJ Olin. Jak samopoczucie? Co u Ciebie słychać? Święta blisko?


Kurde, :zemdlal: no gdzieś tak koło soboty, 24 grudnia.

Chyba żeście innej wiary, to nie wiem jak blisko albo daleko...

pterodaktyll - Pon 19 Gru, 2011 10:51

Jonesy napisał/a:
grzesiek napisał/a:
WITAJ Olin. Jak samopoczucie? Co u Ciebie słychać? Święta blisko?


Kurde, :zemdlal: no gdzieś tak koło soboty, 24 grudnia.
:buahaha:
grzesiek - Pon 19 Gru, 2011 11:36

Jonesy napisał/a:
soboty, 24 grudnia.

W kalendarzu od niedzieli 25 grudnia :wysmiewacz:
ale data na czerwono to jeszcze nie święta,jeśli ich nie przygotujesz, chyba że liczysz na gotowca.

Gonzo.pl - Pon 19 Gru, 2011 14:23

Cytat:
W kalendarzu od niedzieli 25 grudnia

W rzeczywistości także.
A Wigilię dlatego nazywa się Wigilią, gdyż jęst wigilią świąt. :wysmiewacz:

grzesiek - Pon 19 Gru, 2011 14:45

Nie chodzi tu o daty i kto kiedy obchodzi święta , nie mówię też o tym , kto co na stole połozy, czy rybę ,czy ślimaki,a może nic. Czasami wewnętrzne , duchowe przygotowanie jest ważniejsze.

Niektórzy nadchodzące święta będą obchodzić " inaczej" po nowemu, czyli na trzeźwo.
To jest istotne, co powinni, a czego nie robić i jak się do tego przygotować,żeby nie dać się zaskoczyć.

Olin - Pon 19 Gru, 2011 17:00

No widze ze chlopca wesolo przed swietami,pewnie na fajne prezety liczycie.Ale pamietajcie ze Mikolaj to jak agent KGB wszedzie wtyki ma i dobrze wie czy byliscie grzeczni czy nie :nono: .

Wigilja nie jest swietem Bozego Narodzenia.Wigilja to z lacienskiego oczekiwanie lub czuwanie w tym przypadku na Boze Narodzeni wlasnie ktore zaczyna sie 25 grudnia.Tak jak Grzesiek napisal moze to byc tylko data na czerwono a moze to byc glebsze przezycie, i wcale nie chodzi mi tu o przezycie duchowe(chociaz to tez)ale o to ze to dobry czas by pogodzic sie z tymi z kotrymi ma sie na pienku,odezwac sie do dawno nie widzianych ludzi,ktorzy kiedys byli bliscy,to rodzina z ktora w tym szczegolnym czasie,ma duze znaczenie i mozna sie poczuc naprawde blisko sercem z tymi ktorych kochamy.Moze to byc dobry poczatek naprawienia tego co sie zlego kiedys komus zrobilo.Ja sobie zrobilam taka liste osob z ktorymi dawno sie nie widzialam i nie odzywalam,znalazlo sie tam pare starych znajomych z ktorymi sie kiedys poklocilam(juz sama nie wiem o co poszlo).Poznajdywalam te osoby na NK i FB i powysylalam wiadomosci z goracymi zyczeniami i prosba o zapomnieni tego co bylo zle.
W tym roku nie bedzie grama alkoholu u mnie na swieta.W zeszlym roku kupilismy pare butelek wina i ja to wszystko w nocy po wigilji wypilam sama.Nic nie zostalo na nastepne dni.W tym roku bedzie cola i julebrus(smakuje jak orezada).

zimna - Wto 20 Gru, 2011 17:20

Olinko wracaj... :beczy: :beczy: :beczy:
staaw - Wto 20 Gru, 2011 17:33

Olinko, Michał żyje tylko ma potwornego kaca. Nawet mu przykro że tyle emocji wywołał...
Marc-elus - Wto 20 Gru, 2011 17:48

Stasiu, jak masz kontakt to powiedz mu niech się zbiera do kupy i coś zacznie robić... choćby na forum niech wejdzie.... każdy może mieć chwile słabości....
staaw - Wto 20 Gru, 2011 19:31

Tomku, ja już przestałem rozumieć 12 krok jako latanie po Warszawie za ludźmi którzy nie chcą wytrzeźwieć....
zimna - Wto 20 Gru, 2011 19:47

staaw napisał/a:
Tomku, ja już przestałem rozumieć 12 krok jako latanie po Warszawie za ludźmi którzy nie chcą wytrzeźwieć....

Akurat :rotfl:

szymon - Wto 20 Gru, 2011 20:47

Marc-elus napisał/a:
zimna napisał/a:
staaw napisał/a:
Tomku, ja już przestałem rozumieć 12 krok jako latanie po Warszawie za ludźmi którzy nie chcą wytrzeźwieć....

Akurat :rotfl:

g45g21


g45g21 g45g21

Marc-elus - Wto 20 Gru, 2011 21:03

Szymon, a Ty co się chichrasz? :D
Stasio jest jak stołeczny Mojżesz(nawet brodę ma), co chciałby przeprowadzić przez morze gorzały lód chlejusów do Ziemi Obiecanej.... tylko że jednak czasem któryś tonie.... a któryś tylko pod wodę pójdzie, ale, tak jak pierwowzór, morze to jest ciepłe, więc nie ma na nim kry..... :mgreen:

szymon - Wto 20 Gru, 2011 21:06

Marc-elus napisał/a:
Szymon, a Ty co się chichrasz?


bo znam tego sponsora zbyt dobrze :skromny:

Olin - Wto 20 Gru, 2011 21:07

Ponioslo mnie wczoraj i to ostro.Ja bardzo takie zeczy przezywam,z osobistych powodow.

Chcialam przeprosic,jezeli kogos wczoraj urazilam.

Moje emocje kipialy wprost.

Ciesze sie ze Michalowi nic nie jest.Bardzo mi ulzylo,naprawde bardzo.

Jeszcze raz przepraszam jezeli kogos wczoraj urazilam.To nie bylo zamierzone.Ja bym sie Michalowi zucila ale oczywiscie nie wymagalam tego od kogos innego,tylko uwazalam ze niektroe komentarze sa zbedne.Dzisiaj doszlam do tego,ze kazdy zaaregowal jak chcial i mi nic do tego.
Najwazniejsze ze Michalowi nic nie jest.

Pozdrawiam.

Marc-elus - Wto 20 Gru, 2011 21:08

Olin, to ja przepraszam, część dyskusji i forma w tamtym temacie były nieodpowiednie.
g6jyfn

Olin - Wto 20 Gru, 2011 21:13

Marc-elus ,ja mysle ze kazdy zaregowal na to zdarzenie z emocjami ale kazdy na swoj sposob,stad takie kometarze.Ja sie zaangazowalam emocjonalnie a inni chcieli sie odciac od tego i stad rozne komentarze.Kazdy reagowal po swojemu ale wiem ze nikt z Was nie jest tak zimny w srodku jak mi sie wczoraj wydawalo.Kazdy poprostu ;przezyl;to w inny sposob.
Przeprasza ze Ci wczoraj pojechalam :kwiatek:
I innym ktorym sie dostalo rowniez :kwiatek:

Mozemy zamknac sprawe i mam nadziej ze Michal wiecej nam takich emocji nie dostarczy.

pterodaktyll - Wto 20 Gru, 2011 21:41

staaw napisał/a:
ja już przestałem rozumieć 12 krok jako latanie po Warszawie za ludźmi którzy nie chcą wytrzeźwieć....

Myślisz, że ktoś w to uwierzy? g45g21

zimna - Wto 20 Gru, 2011 22:32

Super Olinko że jesteś. :hejka:

Wiedźma napisał/a:
Ja też mam taką nadzieję.
Zwłaszcza, że została poruszona dość potężna machina
i do właściciela naszego serwera zwróciła się policja z żądaniem udostępnienia danych użytkownika,
który zamieścił na forum materiał sugerujący podjęcie próby samobójczej.
W związku z tym administracja naszego forum była zmuszona do podania policji IP MichałaAlkoholika :?

Myślałam że takie rzeczy zgłasza właśnie, właściciel lub admin.
Szczerze to byłam przekonana że tak się stało, tym bardziej że milczeliście w tym temacie.
No dobra jak koniec to koniec. :mysli:

Olin - Wto 20 Gru, 2011 22:55

Super Olinko że jesteś

Zimna,no jak mialam Cie zostawic ,no jak? :)

Zycze Ci spokojnej nocy i mam nadzieje ze dzisiaj zasniesz jak dziecko :)

Dobranoc dla Wszystkich.Dziekuje ze tu na topik przyszliscie,bardzo to doceniam.
Wypilam wiadro melisy i zmykam z dobra ksiazka do lozka :>

zimna - Wto 20 Gru, 2011 22:58

Olin napisał/a:
Zimna,no jak mialam Cie zostawic ,no jak?

Też padam :buzki: :buzki:

kas25 - Śro 21 Gru, 2011 00:02

i ja się cieszę, że jednak jesteś :kwiatek:
grzesiek - Śro 21 Gru, 2011 12:14

i ja się cieszę.
...ech te emocje,moga narobić bałaganu,
dobrze że jesteś, ja nad swoimi emocjami też dużo pracuję i staram się je opanować.
Ostatnio znajomy powiedział mi,że się zmieniłem, bo mniej mówię i nie wybucham nerwowo.
Pomyślałem sobie,że to dobry znak jak ktoś to stwierdził. Ja tego nie zauważam tak jak inni.
Czasem lepiej najpierw pomyśleć niż coś zrobić, czy powiedzieć a później żałować.
Ja miałem tak często.

Olin - Śro 21 Gru, 2011 13:42

No tak ale niestety nie zawsze da sie nad emocjami zapanowac.W sumie to dobrze bo znaczy ze nie jestesmy jakimis robotami,tylko a moze az ludzmi.


Kasi co tam u Ciebie?

moonyain - Śro 21 Gru, 2011 14:02

Jeśli mowa o emocjach, to przyznam się, że ja też z nimi mam nieraz problemy. Bardzo łatwo się denerwuję, bez większego powodu. W sumie, że się denerwuję to może źle powiedziane. Po prostu w jednym momencie zalewa mnie, jak to ktoś już napisał: "fala nienawiści".
Dzisiaj jakoś przed godziną mnie coś zdenerwowało, ale dosyć sprawnie się opanowałem, co wcześniej tak łatwo jak dziś mi się nie udawało. Pomyślałem, że nie ma sensu tracić nerwów na coś, na co i tak mam niewielki wpływ i taki sposób myślenia spowodował, że szybko się uspokoiłem. Niby banalne, ale się sprawdziło. Jeszcze nie wiem, może to przypadek, a może sposób na panowanie nad gniewem.

Olin - Śro 21 Gru, 2011 14:31

Mnie nie jest latwo wyprowadzic z rownowagi,jezeli o nerwy chodzi.Ale jezeli juz ktos mnie z rownowagi wyprowadzi to......biada mu.Suchej nitki nie zostawie.......Lecz tak sie zdarza naprawde zadko,to juz ktos musi mi niezle na odcisk nadepnac.Tak sie dzieje jezeli o nerwy chodzi.
Nad innymi emocjami trudniej mi zapanowac.Nad smutkiem,radoscia albo takim ;podnieceniem;gdy cos sie dzieje.Kiedys tlumilam to wszystko a potem wieczorami piwem rozladowywalam.Teraz czesto sie wzruszam i placze,na filmach nawet,jak jestem smutna to nie potrafie sie usmiechnac nawet,jak sie z czegos ciesze to tak mocno,ze czasami wygladam jak wariatka :P .Ostanio tak wygladalam w centrum handlowym :wysmiewacz: ,to bylo zenujace.Tak mi sie wybuchy emocji zmienily jak alkohol dostawilam.Jedno co mi sie nie zmienilo ze czasami chodze taka niespokojna,roztrzepana,zdekoncentrowana.Wiem ze to objaw glodu choc,czesto juz go nie czuje w takich dniach.Poprostu jestem niespokojna.Tak jak wczoraj i dzisiaj.Wczoraj wiadro melisy wypilam i dzisiaj juz pol w polaczeniu z dlugim spacerem z psem to pomaga.
Dzisiaj taka zdekoncentrowana jestem ze ze schodow zlecialam.Zapomnialam ze slisko :( .Lot mialam jak Adam Malysz prawie :rotfl: ,teraz sie z tego smieje ale lokiec i reke obilam :szok: .Rano talerz zbilam :( .Musze dzisiaj na siebie uwazac,zebym calo dzien przezyla.

Borus - Śro 21 Gru, 2011 18:37

Olin napisał/a:
Lot mialam jak Adam Malysz prawie ,teraz sie z tego smieje ale lokiec i reke obilam

Znaczy, telemark Ci nie wyszedł... :mysli:

pterodaktyll - Czw 22 Gru, 2011 10:41

Borus napisał/a:
Znaczy, telemark Ci nie wyszedł...

Pewnie lądowała jak Loitzl......... :bezradny:

Olin - Czw 22 Gru, 2011 16:41

Borus napisał/a:
Znaczy, telemark Ci nie wyszedł...
pterodaktyll napisał/a:
Pewnie lądowała jak Loitzl.........
:wysmiewacz:

No nie bardzo to tak bylo.Start byl dobry ale potem to juz nawet telemark nie wyszedl.Gdyby nie lokiec i reka to bym morda w sniegu wyladowala :szok:

Przypomnialo mi sie jak pierwszy raz na na slalom-nartach probowalam.Hehe,poszlam na wyciag dla dzieci,na wyciagu jakos pod gore wjechala,pol drogi na kuckach bo na nogach nie moglam ustac.Jak wjechalam to stwierdzilam ze wyskoka ta gorka dla dzieci :szok: .Stalam na gorze i balam sie zjechac :( .Moj Olinkowy na dole czeka.Prawie go nie widze taki malutki z gory wygladal a ja kombinuje jak by tu na dol sie dostac.Wyciag tylko pod gorke jedzie :szok: ,moze narty zdjac i zejsc mysle sobie.Stoje spanikowana,podszedl jeden facet co z corcia(taka trzy letnia)suszuje sobie w dol.Pyta czy mam problem.Problem!Ja jestem smiertelnie przerazona :szok: i nie wiem jak na dol sie dostac.Zapropnowal ze mnie od tylu zlapie w pasie rekami i zjedzie ze mna :skromny: .Nie mialam wyjscia,i tak zjechalismy na dol :skromny: .Wywracajac sie na dole,prawie pod nogami czekajacego Olinkowego :wysmiewacz: Od tej pory Olinkowy juz mnie wiecej samej na gorke nie puszcza :p ,bo mowi ze znowy z jakims ;gachem;mu pod nogami wyladuje :wysmiewacz: .Bylam sobie sama winna,bo taka twarda bylam jak patrzylam na te male dzieci jak sobie w dol slalomem zjezdzaja.Myslalam ze to nie takie trudne skoro takie trzy-latki sobie radza i sie uparalam ze sama dam rade :p .

Milego trzezwego wieczoru dla wszystkich :kwiatek:

Olin - Czw 22 Gru, 2011 16:57

Zapomnialam sie pochwalic ze dzisiaj dzwonili do mnie z urzedu.Odzyskalam prawo jazdy :radocha: .Przyznali ze zrobili blad.Ze nie powinnam prawo jazdy stracic.Ze te pprzepisy zaostrzone sa calkiem nowe bo od sierpnia i jest wiele nieporozumien.
Jutro zadzwonie do prywatnego terapeuty(zeby nie mic juz nic z panstwowymi urzedami do czynienia)i zapytam czy jakbym zapisala sie na terapie,to zeczywiscie odbedzie sie tak ze moge parwo jazdy stracic bo sie terapeutyzuje.Ja jestem tez DDD i tak sobie pomyslalam ze moze pojde na terapie DDD,jak nie bede mogla isc na wlasciwa terapie.Juz teraz wszystko bedzie dobrze!Najbardziej sie ciesze ze do pracy moge ruszyc :mgreen: .

pterodaktyll - Czw 22 Gru, 2011 18:27

Olin napisał/a:
te male dzieci jak sobie w dol slalomem zjezdzaja.Myslalam ze to nie takie trudne skoro takie trzy-latki sobie radza
:rotfl: :rotfl:
grzesiek - Pią 23 Gru, 2011 10:58

Olin napisał/a:
.Odzyskalam prawo jazdy :radocha:

Brawo Olin, fajnie ,że zaczyna Ci się wszystko układać i wyjaśniaja się sprawy trudne.
Olin napisał/a:
.Juz teraz wszystko bedzie dobrze!

I tego Ci życzę na święta samych radości i spełnienia marzeń.
Trzeźwych wieczorów i poranków,wytrwałości, pogody ducha i szczęścia.

Olin - Sob 24 Gru, 2011 16:40

Zycze Wszyskim zdrowych i spokojnych Swiat Bozego Narodzenia.
Spelnienia marzen dla Wszystkich.
:buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki: :buzki:

grzesiek - Śro 28 Gru, 2011 12:56

Ceść Olin. Co u Ciebie słychać? Jeździsz już do pracy?

Właśnie praca. Miałem taką dodatkową robótkę, co dziennie po pracy jechałem na 2-3 godz.
i dorabiałem sobie. Wyniki miałem niezłe i w tym swoim dodatkowym czasie robiłem tyle samo co mój szef, przez 6 godzin. Kasa była,i nie miałem z tym problemów,płacił regularnie,lecz przed świętami chciał,żebym robił dwa razy więcej,w tym samym czasie ,a on wziął sobie urlop.
Ok. zapieprzałem i zrobiłem co do mnie należało lecz w wigilię wraz z życzeniami przesłałem mu rozwiązanie umowy. Teraz on bardzo chce żebym wrócił,ale wie,że dla mnie oprócz kasy istotna jest godność i szacunek.
Opanowałem emocje i teraz się cieszę,że tak zrobiłem, bo od kiedy jestem trzeźwy i decyduję o sobie nie daję się pomiatać i ktoś taki jak ten pan musi to uszanować.

Olin - Śro 28 Gru, 2011 13:35

Swietnie ze masz dobra samoocene i nie pozwalasz aby inni Toba pomiatali.Pokazales szefowi ze nie chcesz zeby Cie traktowal jak wola i pewnie juz tego wiecej nie zrobi i nastepnym razem grubo sie zastanowi za nim bedzie chcial tak zrobic.
Ja tez czuje wieksza samoocene odkad zaczelam pracowac nad swoja trzezwoscia.Juz nie czuje sie taka do du**,jak sie czulam wczesniej i coraz bardziej w lustro moge patrzec.
Dzisiaj bede pisala CV i list motywacyjny a po nowym roku rozwioze to po miejscach gdzie chcialabym pracowac.Mialam ruszyc z czyms swoim,ale najpierw sprobuje dostac etat a osobno zaloze sobie dzialalnosc jako tlumacz zeby sobie jeszcze dorobic na boku no i miec duzo zajec.Jak sie nigdzie na etat nie dostane to rozszerze dzialanosc jeszcze w jednym kierunku.Mam propozycje aby pracowac w firmie u Olinkowego,ale ja nie chce.Chce sama sobie dzialac i sama o prace sie postarac.Do bylej pracy nie wracam,chociaz byly szef dzwonil ze potrzebuje tlumaczen.Powiedzialam mu ze za pare dni bede miala strone internetowa i tam bedzie nowy cennik moich uslug,bo na starych zasadach nie mam juz zamiaru pracowac .Chcial mi dac podwyzszke,powiedzialam nie,bo wiem ze znowu byloby tak samo,czyli pracowalabym tylko wtedy jakby on mial potrzebe ,czyli raz tak a raz nie,a w razie choroby mieszalby mnie z blotem.Niech sie buja.Juz nigdy nie dam sie zle traktowac,a ludzie nas tak traktuja jak sobie na to pozwalamy,a z niska samoocena dajemy sie traktowac bardzo zle.

grzesiek - Śro 28 Gru, 2011 14:40

Olin napisał/a:
ludzie nas tak traktuja jak sobie na to pozwalamy,

...dokładnie, kiedyś zgadzałem się na wiele i nie podnosiłem głosu,bo wiedziałem,że jestem pod murem i powinienem się cieszyc,że mam pracę i nikt mnie nie wylał na pysk.
Teraz cenie to co robię,nie musze być wdzięczny za to ,że moge pracować,robię swoje i to jest dla mnie istotne. Jeśli inni też to doceniają to jest ok. a czasy niewolnictwa dawno minęły.
Teraz wiem,że i tak po nowym roku dostanę tą sama pracę,ale na moich warunkach.
Obecnie odpoczywam, dzisiaj i w piątek ide na miting, oraz gromadze energię na nadchodzący nowy rok. Zamykam sprawy niecierpiące zwłoki i staram się poprawić swoje zdrowie. Po wizycie u lekarza ortopedy dostałem skierowanie na artroskopie kolana i rekonstrukcje ścięgien ( prawdopodobnie). Sport to zdrowie :lol: Na nartach w tym sezonie na pewno nie pojeżdżę.
Tym optymistycznym akcentem, kończąc,życzę Ci miłego wieczoru,pogody ducha i wytrwałości.

Olin - Śro 28 Gru, 2011 17:48

Cytat:
Teraz wiem,że i tak po nowym roku dostanę tą sama pracę,ale na moich warunkach

No to super,tak trzymaj.Trzeba sie cenic to inni tez Cie cenic beda.Oczywiscie we wszystkim trzeba zachowac umiar i pilnowac aby te cenienie siebie w pyche nie przeszlo,ale wiem ze Ty napewno o tym wiesz.
grzesiek napisał/a:
Po wizycie u lekarza ortopedy dostałem skierowanie na artroskopie kolana i rekonstrukcje ścięgien ( prawdopodobnie). Sport to zdrowie Na nartach w tym sezonie na pewno nie pojeżdżę.

No to zycze Ci oby wszystko dobrze sie skonczylo i zebys wyleczyl ta noge.Co do nart to szkoda,ale my wiemy najlepiej ze czasami trzeba z czegos zrezygnowac,jezeli to na zdrowie szkodzi.
Pozdrawiam Cie cieplutko :D

Olin - Czw 29 Gru, 2011 19:48

Pojechalam dzisiaj do kolezanki na kawe.Ona pije.Juz kiedys przyznalysmy sie przed soba ze mamy problem z alkoholem.Ostanio probowalam jej opowiadac o AA,o chorobie alkoholowej,ze to choroba postepujaca smiertelna.Byla zainteresowana tym co mowie,potem szybko uciekla twierdzac ze nie ma problemu.Potem tak przy luznych rozmowach mowilam jej ze chce trzezwiec,ze jakby kiedykolwiek czula taka potrzebe to moge jej podpowiedziec gdzie pojsc po pomoc.
Dzisiaj pojechalam do niej na kawe i zaluje.Mam glod jak cholera po tej wizycie,chociaz jej trzesace sie rece wygladaly tragicznie.Jednak to ze powiedziala ze wczoraj piwa popila,wywolalo u mnie ogromnego gloda :stres: .Jest tragicznie,mam takie ssanie ze za jedno piwo zabilabym chyba :stres: .Szkoda ze tu mam tylko jedna grupe AA,w ktorej sa dwie,trzy kobiety.Do jednej z nich mam nr.telefonu.Probowalam dzwonic dzisiaj zeby moze porozmawiac ale nie miala czasu.Musze sobie jakos sama z tym poradzic.Moze do kosciola isc........Ide z psem na spacer.

zimna - Czw 29 Gru, 2011 20:05

Olinko Kochana
Wiem że Tobie tam, samej jest szczególnie ciężko. :pocieszacz:
Dziś nie pij.
I pisz, wszystko co Ci przyjdzie do głowy, wywalaj ja poczytam.
Jak by co, to jestem :buzki:
Ps.
Może zrób sobie paznokcie albo cóś gg4g5 g45g

Gonzo.pl - Czw 29 Gru, 2011 20:08

Olin napisał/a:
Do jednej z nich mam nr.telefonu.Probowalam dzwonic dzisiaj zeby moze porozmawiac ale nie miala czasu.

Cóz, tacy bezmyślni bywają ludzie. Niby chce pomóc, a bezmyślnie szkodzi. To przykre....

pterodaktyll - Czw 29 Gru, 2011 21:13

Olin napisał/a:
.Mam glod jak cholera po tej wizycie

Olin napisał/a:
jej trzesace sie rece wygladaly tragicznie.

Też chciałabyś tak wyglądać?

stanisław - Czw 29 Gru, 2011 21:38

Olin napisał/a:
Probowalam dzwonic dzisiaj zeby moze porozmawiac ale nie miala czasu.Musze sobie jakos sama z tym poradzic.Moze do kosciola isc........Ide z psem na spacer.
Widzisz potrafisz już sama coś z tym fantem zrobić. A co do telefonów to powinaś mieć ich wiecej jak jeden bo nieraz coś komuś wypadnie . Nalepiej mieć swojego sponsora.
stanisław - Czw 29 Gru, 2011 21:51

Jestem alkoholiczka.Nie pije od tygodnia.Nie mam zadnych objawow zespolu abstynencyjnego.Nie zebym chciala je miec,czy tez za nimi tesknila,ale tak sie zastanawiam czy to moze byc prawda ze nie bede ich miec?Nie pilam codziennie,pilam weekendowo,jak bylo wolne to wiecej razy w tygodniu,od trzech miesiecy co trzeci dzien i do upadlego(pod stol oczywiscie ).

Myslalam ze jak odstawie alkohol to bede przechodzila meki,a tu nic.Sziedze w napieci i czekam kiedy mnie to wszystko dopadnie i troche mnie to zaczyna stresowac.Bo czekam jak na kata a on nie przychodzi.

Czy to mozliwe ze nie bede miala objawow zespolu?Czy to musi mnie dopasc ale przyjdzie troche pozniej? Twój pierwszy post.

stanisław - Czw 29 Gru, 2011 21:53

To jest z czym zaczynałaś
Olin - Czw 29 Gru, 2011 22:49

Moi kochani :buzki: ,dziekuje ze jestescie tutaj.
Juz mi lepiej.Bylam z psem na spacerze,pojedzilam sobie samochodem,kupilam sobie batonik i wode mineralna i duzzzooo myslam.
Udalo mi sie jakos ulagodzic mysli rozczochrane.Nie chce zeby mi sie rece trzesly tak jak jej(slusznie zapytales Ptero),nie chce juz wracac do zycia pijanego ktore sie toczy od wypicia do wypicia.Mam teraz glody ale wiem ze one znikna jak nie bede ich podlewac,wyschna i ropadna sie w pyl.Musze sie jeszcze wiele nauczyc i pewnie do konca zycia bede sie uczyc jak na trzezwo zyc.Robie teraz wiele bledow,ktore wyzwalaja glody.Bez terapi ide po omacku ale dam sobie rade.Naucze sie rozumiec siebie.
Jak to wszystko przemyslalam to mnie juz bralo od paru dni,a wizyta u tej kolezanki nie wywolala glodu,to glod mnie do niej zaprowadzil.Czasami z nia popijalam.

Co do grupy wsparacia tutaj to niestety nie mam zbyt duzego wyboru,bo od miesiaca jest juz tylko jedna grupa i mitingi raz w tygodniu.W grupie sa dwie,trzy kobiety (z dluzszym stazem) i raz widzialam jeszcze jedna lecz ona sama potrzebowala pomocy.Trudno mi tu bedzie sponsorke znalesc bo jakos nie moge sie odnalesc z tymi paniami co tam sa.Nie trybi i juz(czy roznica wieku moze tu miec znaczenie :mysli: ).Jutro jest miting.Juz sama nie wiem czy prubowac.....Moze zatrybi wkoncu :mysli: .

Stanislaw jak przeczytalam te pierwsze posty,to widze ze zaczyna mi sie powoli rozjasniac w mozgu o co chodzi w tej ;grze;.Juz moge powiedziec ze zycie sie zmienia na lepsze po mimo ze chwilami ciezko jest.Malymi kroczkami ale trzezwieje,kurcze ja naprawde zaczynam isc w dobra strone gdy wspominam siebie z przed dwoch,no prawie trzech miesiecy.To mi daje ochote do dalszej pracy nad soba,bo to dziala :D .

Ide zrobic sobie kapiel z babelkami i paznokcie sobie zrobie (Zimna :buzki: )

kas25 - Czw 29 Gru, 2011 23:04

:pocieszacz: :buzki: trzymaj się. cieplutko pozdrawiam
Olin - Pią 30 Gru, 2011 00:21

kas25 napisał/a:
:pocieszacz: :buzki: trzymaj się. cieplutko pozdrawiam

Ty rowniez Kasiu,trzymaj sie cieplutko.Myslalm dzisiaj o Tobie jak sobie radzisz i mialam sie odezwac do Ciebie,ale musialam sie zajac sama soba.
Jak cos Kasiu to pisz do mnie.Spij dobrze :buzki: .

Dobranoc dla Wszystkich.Kolorowych trzezwych snow :chmurka:

stanisław - Pią 30 Gru, 2011 08:16

Kasiu dużo piszesz że chcesz pracować samodzielnie ze to i tamto u mnie było podobnie jak zaczołem swoje trzeżwienie i uwierz że po 9 miesiacach wróciłem do picia musiałem upaść na pysk żeby zobaczyć że trzeżwienie polega na czym innym. Dobrych wyborów życzę
Conradus78 - Pią 30 Gru, 2011 09:56

Olin, nie wiem jak długo nie pijesz i też nie pytam. Poruszam jednak ten kontekst, bo w świetle wysłuchiwania innych, czy pomagania ma to niebagatelne znaczenie. Kontakt, tym bardziej bezpośredni z osobą pijaną nie pozostaje bez efektu, a długość niepicia i względna odporność na taki wyzwalacz są ze sobą dość mocno powiązane. Nigdy nie ma gwarancji, że spotkanie z osobą pijaną, nawet z najlepiej pomyślanymi zamiarami, nie skończy się głodem. Jakkolwiek, skoro nie miałaś możliwości porozmawiania po tym spotkaniu z kimś trzeźwym, czy nawet spotkania się, a grupę, czy mityngi masz stosunkowo rzadko, to jednak potrafiłaś zadbać o siebie, wchodząc tutaj na forum. W przypadku głodu możesz nawet przykuć się do krzesła i pisać, pisać, pisać, aż Ci minie. Bo też dobre jest to, że głód mija, zawsze. Jakkolwiek jednak, jeżeli forum miałoby nie wystarczyć, może warto poszukać sobie na mityngach kogoś na prawdę bliskiego, w Twoim przypadku kobietę, czyli kogoś kto zostałby Twoją sponsorką. Jeżeli na razie nie chcesz przyglądać się programowi, bo nie każdy od razu chce, to przynajmniej kogoś, kto pod żadnym pozorem nie odmówi Ci rozmowy. Tak przynajmniej sponsor powinien się zachowywać względem początkującego podopiecznego. W każdym razie, jak widzisz, potrafiłaś sobie poradzić i dobrze, że tak się stało. Nie masz jednak gwarancji, ze tak będzie zawsze, więc też warto nauczyć się odmawiać odwiedzin u kogoś kto pije, przynajmniej do czasu, aż nieco nie okrzepniesz. A nawet wtedy lepiej nie iść samemu. Ostatnio mieliśmy taką sytuację, że wyciągaliśmy delikwenta z ciągu i koniec końców udało nam się go zmusić do detoksu, tyle, że jak go odwiedzaliśmy, to zawsze we dwóch. Mimo tego, że jakiś tam w miarę przyzwoity czas już nie pijemy. Mimo wszystko w pojedynkę, to bardzo ryzykowne. Tymczasem miej pogodę ducha i radość z dzisiejszego trzeźwego dnia.
grzesiek - Pią 30 Gru, 2011 12:16

Witaj Olin, współczuję Ci ,że musiałaś znowu natknąć sie na taką sytuację,która spowodowała u Ciebie głód. Nawroty choroby to dość częste zjawiska w drodze do trzeźwości, do brze,że poradziłaś sobie z nim. Takie doświadczenia to nauka na przyszłość, zanim odwiedzisz koleżankę następnym razem upewnij się,że jest trzeźwa albo odpuść sobie wizytę.
Ja gdy miałem takie sytuacje niespodziewane szybko uciekałem w lekturę, Wielka Księga,albo broszury "ZDRÓJ" czy też czytałem medytacje na 24 godz. Myślę,że znajdziesz jeszcze inne osoby na mitingu,od których uzyskasz nr telefonu w razie potrzeby pomocy. Nawet płci odmiennej. Taki znajomy nie od razu musi być sponsorem.Ważne żeby trzeźwiał.
Trzymaj się i Pogody Ducha Ci życzę.

Olin - Pią 30 Gru, 2011 15:56

Nie spalam do piatej rano.W dzien spalam do 14.Mam ogromnego suchego kaca i gloda.
W nocy nie jak nie moglam spac,to napisalam sobie piciorys.Kurcze ja pilam juz od bardzo dawna i tylko mi sie wydawalo ze alkohol nie zadzi moim zyciem.
Olinkowy mnie nie rozumie.On mowi ze za bardzo sie teraz skupiam na sobie i nie piciu a powinnam sie poprostu czyms innym zajac,a ja nie potrafie sie czyms innym zajac gdzy w glowie tylko ogromna butla z piwem.Wiem ze on nie zrozumie co przezywam lecz probuje mi pomoc.Poprosilam go zeby mi nie pomogal bo mi przeszkadza.Postanowilam ze nie bede z nim rozmawiac o tym co czuje.On nie potrafi zrozumiec jak ja moge myslec tak irracjonalnie jezeli chodzi o alkohol,rownoczesnie mowi ze jaka tam ze mnie alkoholiczka,ze przesadzam ze no przeciez moge zrobic ;zrobic pstryk palcami;i przestac pic poprostu,bo ze mnie zaden alkoholik (bo sie po rowach nie walam i nie wygladam za pijaczke).A ja jestem alkoholik i pijaczka.Wczoraj mi wyszlo ze pilam od 15 roku zycia i wypilam ocean alkoholu.Zycie ukladalam wdlug alkoholu.Wszystko rozplanowane,zycie,obowiazki tak zeby moc pic.

Staram sie trzezwiec od trzech miesiecy.Lecz taka jest prawda ze najdluzej wytrzymalam trzy tygdnie bez alko w tych trzech miesiacach.Spotkalam Wyzsza Osobe w moim piciu,byl moment ze czulam ja przy sobie.Teraz znowu jej nie ma.

Zaczyna do mnie docierac jak bardzo jestem uzlaezniona.Jak mi teraz ciezko z tego wyjsc.Po napisaniu picirysu doszlam do wniosku ze juz nad tym przyslowiowym rowem stoje i chwieje sie nad nim,lecz jestem bliska zeby tam wpasc.

Czuje sie koszmarnie.Nie mam tu z kim pogadac o tym co sie ze mna dzieje.Probowalam z AA,niestety jedna grupa,trzy kobietki ktore chyba nie bardzo nadaja sie na sponsorke,lub nie chca.Nie wiem.

Wczoraj ktos mily dal mi do siebie kontakt z forum.Ja sie balam z nim rozmawiac.Moze dzisiaj sprobuje jak bedzie mial chwile czasu.


Jestem strasznie rozita.Nie wiem co robic.Koszmarnie sie czuje.Zamiast mozgu mam gabke,ciezka nasaczona blotem gabke.

kas25 - Pią 30 Gru, 2011 16:03

kochana trzymaj się. teraz wychodzę do pracy ale jestem z tobą myślami! :pocieszacz:
jak wrócę napiszę więcej...

Olin - Pią 30 Gru, 2011 16:09

Dziekuje Kasiu.To mi bardzo pomaga jak wiem ze ktos duchem jest ze mna.

Nie mam co siedziec i rozpaczac.Sprawdzilam i dzisiaj jest meetings.Jade.Musze cos zrobic!Pojade i juz.Moze mi to pomoze opanowac glod.Jutro Sylwester,zawsze chlalam wiec to tez wyzwala u mnie glod,pewnie.Moze tam dostane troche sily aby przezyc ten trudny czas bez alkoholu.
Musze jechac!Nie moge sie z tego wycofac.Musze jechac!Pojade.

moonyain - Pią 30 Gru, 2011 16:29

Jeżeli strasznie coś Ci nie daje spokoju, a nie masz z kim porozmawiać twarzą w twarz to pisz na forum. Na pewno to nie zaszkodzi, a może pomóc. Tutaj jest zwykle spory ruch, tak więc prawdopodobieństwo, że ktoś to przeczyta i napisze coś od siebie jest bardzo duże.

Olin napisał/a:
Olinkowy mnie nie rozumie

Nie ma się co dziwić, ludzie którzy nie mają problemów z alkoholem, nie zrozumieją tych co te problemy mają. Ja też próbowałem z różnymi osobami ze swojego otoczenia rozmawiać na ten temat, ale prawda jest taka, że zanim jeszcze zdążyłem przejść do sedna, to zauważałem, że taka rozmowa nie ma sensu. Tylko alkoholik jest w stanie zrozumieć to, co czuje drugi alkoholik.

Olin napisał/a:
Jestem strasznie rozita.Nie wiem co robic.Koszmarnie sie czuje.Zamiast mozgu mam gabke,ciezka nasaczona blotem gabke.


To alkohol próbuje Ci udowodnić, że bez niego nie jesteś w stanie normalnie funkcjonować. Spróbuj może pomyśleć o konsekwencjach wypicia. Jak byś się czuła jutro rano, gdybyś dzisiaj się napiła? Podejrzewam, że nieciekawie... Nie mówię tu o dolegliwościach fizycznych, ale też psychicznych. Pomyśl jak zawiedziesz bliskich, ale PRZEDE WSZYSTKIM- SIEBIE. Po co te wszystkie wysiłki? Po to żeby jak gdyby nigdy nic się napić i zepsuć to, nad czym tak wytrwale pracujesz? Pomyśl o tym, że dzisiaj czujesz się źle, ale jutro może być już znacznie lepiej. Pod warunkiem, że nie wypijesz.

Każdy powinien wypracować sobie swoje metody radzenia sobie w trudnych momentach.

Trzymaj się i pisz jak masz taką potrzebę.

Olin - Pią 30 Gru, 2011 16:35

wiecie jak mi sie robi!nie ma pradu w calej okolicy,a ja nie wiem jak otworzyc garaz bez pradu,bo mam brame automatyczna.mam nadzieje ze olinkowy zdarzy wrocic z pracy i mi isdag swoj samochod,bo ja musze,dojechac na meeting!kurcze zawsze pod gorke!a moze to i lepiej ze to wszystko nie takie proste.widocznie tak musi byc.rany jak mi glowa peka z bolu.czuje sie jakbym morze wody wczoraj wypila.musze wziasc sie w garsc i dotrzec jakos na ten metting.
moonyain - Pią 30 Gru, 2011 16:39

Dokładnie, musisz się wziąć w garść. Nie ma innej możliwości. Tylko z tego wszystkiego nie szalej na drodze.
I z tym sylwestrem, że wywołuje głód to też niegłupie gadanie. Mnie już też aż zaczyna skręcać jak widzę reklamy sylwestra z tryskającymi szampanami na pierwszym planie;]

Olin - Pią 30 Gru, 2011 16:51

Na drodze nie poszaleje,bo snieg pada i frigi biale.teraz obawiam sie ze na meeting nie zdaze,bo nijak nie moge otworzyc garazu.to drzwi antywlamaniowe wiec nawet siekiera ich nie porabie,a juz mialam taki pomysl.niech sie stanie swiatlosc!prosze :prosi:
Olin - Pią 30 Gru, 2011 16:59

To pewnie przez ten snieg nie ma swiatla.lecz wylaczyli prad akurat w tej sekundzie jak chcialam wlaczyc kuchenke zeby dziecku obiad podgrzac i teraz syn siedzi i sie smieje ze zwarcie w calej okolicy zrobilam,bo kuchenke mamy na prad.siedzi i sie brechta ze wiecej do kuchenki nie moge podejsc bo znowu calej okolicy pradu pozbawie :wysmiewacz:
Az mi sie lepiej zrobilo :mgreen:

Olin - Pią 30 Gru, 2011 17:14

Olinkowy nie zdarzy na czas dojechac.na dworze sniezyca i jest bardzo slisko.ale znalazlo sie wyjscie.zadzwonil akurat moj ex.powiedzialam mu ze cholera musze na meeting pojechac ale nie moge garazu otworzyc.powiedzial ze pozyczy mi swoj samochod,przyjedzie do mnie i z synem posiedzi a jak olinkowy dojedzie to go odwiezie do domu.jade na meeting,niech sie wali i pali ale dotre tam,bo musze sie ratowac.
Olin - Pią 30 Gru, 2011 17:23

Skonczylam pisac ostatniego posta i jak za såræ czarrodziejskiej rozdzki stala sie swiatlosc.garaz otwarty,teraz to juz napewno na meeting dotre.jade troche wczesniej zeby sobie powoli i spokojnie dojechac.
Jade!

zimna - Pią 30 Gru, 2011 18:32

Olinko nie wiem dlaczego masz takie głody :szok:
przecież na początku było zupełnie inaczej.
Nie znam twojego piciorysu ale może nakręcasz się i panikujesz :bezradny: nie wiem jak Ci pomóc
Widzę jak Ci ciężko i że coś niedobrego się dzieje.
Trzymaj sie, mam nadzieje że dotarłaś i jest lepiej :buzki:

moonyain - Pią 30 Gru, 2011 20:31

I jak było? Pomogło?
Olin - Pią 30 Gru, 2011 22:49

Nie wiem skad mam takie glody ale moge sie domyslac,ze wszystko po trochu tak na mnie podzialalo.Nie,nie nakrecam ,to jest we mnie,ja tego nie wymyslam ani nie nadmuchuje.
Mialam tyle przeszkod zeby na meeting dojechac jak nigdy,najpierw ten prad,potem jazda tam przez taka sniezyce ze drogi nie bylo widac i gdyby nie tyczki sniegowe to nie wiedzialabym czy jestem jeszcze na drodze czy juz poza nia,a snieg tak sypal ze nie widziala konca maski niemal.Potem jak dojechalam to dzwoniam domofonem do jakis drzwi,nikt nie otwieral,myslalam sobie ze przyjdze do domu wracac bez meetingu a okazalo sie ze wlasciwe drzwi wejsciowe sa obok,na osciez otwarte :szok: .
Siadlam tam tak zmeczona ze zaraz dwa kubki kawy dostalam i slodycze pod nos.Bylo o.k.Pomoglo.Uspokoilam sie,pozytywnie naladowalam,chociaz glod nie mija.Ja wiem, nie minie do jutra bo jutro ten cholerny Sylwester a ja jeszcze nigdy trzezwego nie mialam.
Jutro wiadro melisy i jakos przezyje.Potem bedzie juz tylko lepiej.
Jestem strasznie zmeczona i mam nadzieje ze dzisiaj zasne.

Podrawiam Wszystkich cieplutko :buzki:

Estera - Pią 30 Gru, 2011 22:53

Olin, trzymam jutro kciuki! :kciuki:
moonyain - Pią 30 Gru, 2011 23:03

No to dobrze, że się trochę uspokoiłaś, lepsze to niż nic. No i masz tą świadomość, że zrobiłaś coś w kierunku tego żeby zachować trzeźwość, a nie tylko siedziałaś z założonymi rękami i narzekałaś jak to jest źle.
Jeśli nie miałaś nigdy trzeźwego Sylwestra, to spróbuj sobie wyobrazić jakie to musi być fajne obudzić się w nowym roku bez kaca i wszystko pamiętając. Naokoło wszyscy odchorowują poprzednią nockę, a Ty czujesz się świetnie. Może zadziała to na Ciebie motywująco.

kas25 - Pią 30 Gru, 2011 23:34

Monika ja też trzymam kciuki! Wiem jak jest ciężko, ale zobacz jak dałaś sobie dzisiaj radę!!!!!! Przygotuj sobie jakiś plan na jutro coś co zrealizujesz gdy będzie naprawdę źle, zapisz sobie najlepiej w punktach. I pozwól sobie na odpoczynek... dużo odpoczynku i przyjemności (nie oczekuj postępu w trzeźwieniu z dnia na dzień, bo wydaje mi się że tak było do tej pory).

Wierzę w Ciebie!!!!!!! :pocieszacz: naprawdę bardzo bardzo w Ciebie wierzę!!!!!

Conradus78 - Pią 30 Gru, 2011 23:45

Trzymaj się, Olin. Wszystko da się przetrzymać i nie ma takiego głodu, który by nie minął. Tak nawiasem mówiąc ta cała sytuacja fajnie się komponuje z tematem Twojego wątku. Na tym właśnie polega perfidia tej choroby, że nigdy nie masz gwarancji, czy i kiedy to Cię dopadnie. Dobrze, że potrafisz zadbać o siebie i nie ustawaj w tym. A jeżeli coś się dzieje, to przykuj się do kompa i siedź na forum, jeżeli nie ma innego wyjścia. Dzwoń do kogo się da i zabiegaj o siebie. Wierzę, że Ci się uda, a ten Sylwester będzie trzeźwy i pięknie niezapomniany, czego Ci z serca życzę. Miej pogodę ducha.
rybenka1 - Sob 31 Gru, 2011 00:11

Olinko dasz rade ,bedzie dobrze ,wwszystko mija nawet najgorsza żmija . :kciuki: :buzki:
zimna - Sob 31 Gru, 2011 19:55

Olinko nie odzywasz się ... mam nadzieje że się trzymasz.
i że trzymasz herbatkę w łapce
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku
:buzki:

grzesiek - Sob 31 Gru, 2011 20:45

Olin,tyle wysiłku i emocji włożylaś w to,by dotrzec na miting,super. To dobra motywacja, nie uległaś, tak właśnie trzeba sobie radzić.Jesteś świetnym przykładem,że można wiele zrobić by być trzeźwym,choć tyle różnych przeciwności cię spotkało.TRZYMAJ SIĘ I UWAŻAJ NA SIEBIE.
Ty jesteś najważniejsza,alkohol i jakiś głód nie będą tobą rządzić. Bądź silna.
ŻYCZĘ SZCZĘŚCIA W NOWYM ROKU I POGODY DUCHA.

Olin - Sob 31 Gru, 2011 20:52

Dzisiaj sie nie trzymam,dzisiaj poprostu nie pije.
Tak jak Rybenka pisala:;wszystko mija,nawet najgorsza zmija; :D .

:buzki: dla Wszystkich.

Trzezwego Nowego Roku !

kas25 - Sob 31 Gru, 2011 20:54

:okok: :kwiatek:
wszystkiego dobrego w Nowym Roku Monika!!!!!!

grzesiek - Sob 31 Gru, 2011 20:57

WIERZYŁEM,ŻE MINIE!!!!!!! :radocha: :okok:
rybenka1 - Nie 01 Sty, 2012 16:52

Olinko zycze ci pogody duszka i wytrwałosci w postanowieniach w tym Nowym Roku .2012 . :buzki:
Olin - Nie 01 Sty, 2012 17:28

Wzajemnie Rybenko :kwiatek: :buzki:
grzesiek - Wto 03 Sty, 2012 11:52

wITAJ OLIN. Fajny awatorek. Mam na grupie AA kolegę,którego też tak nazywamy i nawet jest do niego podobny.Na pierwszą rocznicę dostal od nas nawet taką maskotkę na pamiątkę.
Powiesił ja pod żyrandolem i twierdzi że ma nad nim kontrolę :-)
Minął sylwester choć planowałem go trochę inaczej. Pojechałem na miting a po nim miałem zostać na grupowym balu. Niestety moja żona rozchorowała się dzień wcześniej więc wróciłem po mitingu do domu,życząc znajomym z grupy miłej zabawy.Sam przesiedziałem Nowy rok w domu ,trochę poczytałem literaturę AA,miałem sporo czasu na przemyślenia, co mi dał stary rok i co może dac nowy. Wiem,że stary dał mi trzeźwość,a na nowy nie planuje zbyt wiele, oby dał to samo i dużo pogody ducha,oraz zdrowia fizycznego, z resztą jakoś sobie poradzę,... tak myślę.

Olin - Wto 03 Sty, 2012 16:53

Pozdrow kolege Grzes :D .
Ciesze sie ze Slwester uplyna Ci spokojnie pomimo choroby zony.Mam nadziej ze juz jej lepiej.
Ja na glodzie Sylwester przezylam,ale juz mi odpuscil i dzisiaj wyglada dokladnie tak jak na moim awatarze.Czai sie gdzies z tylu jako pokraczy niegrozny,smieszny potworek.Lecz nie lekcewaze go bo wiem ze jak dam mu sie za bardzo zblizyc do mnie to przerodzi sie w bestie.
Jak sie nie moge do pracy zebrac.Mialam cos zaczac ale nie moge sie zebrac.Mysle sobie ze spokojnie,zaczne jak bede na to gotowa.Narazie z bezsennoscia musze sobie poradzic.Z kazdym dniem jest lepiej bo z kazdym dniem klade sie o godzine wczesnie i wstaje o godzine wczesniej niz ostanio.Moze za jakis czas opanuje ten chaos w moim zyciu,wszystko sobie poukladam.Wszystko sie ulozy,potrzebuje poprostu troche czasu.
Zdrowka dla zonki i dla Ciebie :buzki: .

grzesiek - Śro 04 Sty, 2012 12:21

Dzieki, dzięki

"Wszystko sie ulozy,potrzebuje poprostu troche czasu". Pewnie że tak, wiele się zmienia i układa
po naszej myśli jeśli robimy to powoli, dokładnie i systematycznie. Najważniejsze żeby robić cokolwiek na trzeźwo i panować nad tym.
Dzisiaj idę na miting,już od rana nie mogę się doczekać opowieści o sylwestrze. W środy i piątki jestem cały dzień po za domem,rano wyjeżdżam przed siódmą do pracy,o 18,00 miting i w domu jestem ok.21,00 ale tego potrzebuję jak tlenu. W domu wszyscy się do tego tak przyzwyczaili,że gdybym wrócił wcześniej to byłoby wielkie zdziwienie.
Olin czy myślisz o terapii w Polsce? Jeśli tak to nogę Ci podać kontakty z ośrodkami.Na pewno dużo wcześniej trzeba się umawiać na termin, ale to tylko sugestia nic na siłę :)

Olin - Śro 04 Sty, 2012 12:47

Mysle o terapi w Polsce jak najbardziej.Jak narazie nie wiem jak to wszystko zorgnizowac,bo syn ma szkole ale na mysle ze na wakacje wszystko to jakos poukladam zeby na terapie isc.Mama ochote wczeniej i moze cos wczesniej wymysle jak to poukladac.Kurcze jak o tym mysle to mnie szlag trafia.Tutaj terapie mam pod nosem,ale w zadnym wypadku nie moge isc sie leczyc bo mi znowu prawko drapna,urzednikow,pastora i policjantow na mnie nasla i bede udupiona :( .To chory sytem.Teraz mam spokuj bo sie alkoholizmu wyparlam,prawko oddali,urzednicy sie odczepili i moglabym sobie dalej chlac,ale jak chce sie leczyc to cala kolomyja sie zacznie od poczatku.I tu nie chodzi o mnie ze klopoty bede miala ale o stres dziecka,ktore na ;przesluchania;do BV jest wzywany jakbym sie zaczela leczyc no i bez prawka tu tez trudno gdziekolwiek dotrzec,chocby i na terapie :evil: .Nie moge o tym myslec bo mi sie cisnienie podnosi.Tak musi byc i musze wymyslec cos innego.
Bardzo poprosze o kontakty do osrodkow.Zadzwonie pogadam o terminach,moze cos wymysle jak to wszystko urzadzic zeby bylo dobrze.

yuraa - Śro 04 Sty, 2012 16:07

Olin napisał/a:
Bardzo poprosze o kontakty do osrodkow

Olin, konkretnie gdzie o tej tarapii myslisz?
bo jak wracasz tu gdzie mieszkalaś to służę pomocą wszelką :)

Olin - Śro 04 Sty, 2012 16:39

Yuraa,jeszcze nie wiem gdzi konkretnie.Jeszcze probuje tutaj sie dokladnie dowiadywac czy jakbym sie teraz na terapie zglosila to znowy by mi prawko zabrali.Jednak trudno tu cos sie dokladnie dowiedziec bo to sa nowe przepisy i prawie nikt nie wie jak je interpretowac.Ale dostalam wiadomosc ze moze,moze,dostane terapie bez konsekwencji staraty wszystkiego.Olinkowy dzwoni i sie dopytuje ze niby dla kumpla.

Jak tu nic nie wyjdzie to pomysl ze dziecko z psem do babci na wakacje a ja naterapie,bylby wysmienity a jak jeszcze bylaby to dzienna terapia i moglabym w domu u rodzicow byc i na terapie chodzic no to juz by niebo bylo.Jedyna trudnosc ze do wakacji musialabym czekac.
Jezeli moglabym Ci prosic na jakies namiary terpie w naszych okolicach to bylabym bardzo wdzieczna.

Najpierw musze pozbierac wiadomosci i adresy a potem wymysle co i jak.

Jakbym tutaj na miejscy terapie dostala to byloby najlepiej,bo do wakacji bym nie musiala czekac.

Co wymysle,znajdzie sie jakies wyjscie aby na terapie isc.

yuraa - Śro 04 Sty, 2012 16:57

ja bylem
http://www.otu.szczecin.pl/
i jesli Twoi rodzice mieszkaja nadal tam gdzie kiedyś, miałabyś 10 minut autem lub 25 minut autobusem

Olin - Czw 05 Sty, 2012 12:30

Dziekuje Yuraa za linka.
Wiesz ja kiedys na Ostrowicka to zawsze psa jezdzilam leczyc,ale tam sie pozmienialo ;) :lol2:

yuraa - Czw 05 Sty, 2012 14:31

Olin napisał/a:
Ostrowicka

:) to nie ostrowicka tylko ostrowska przy hożej, naprzeciw technikum budowy okrętow
tylko już nikogo nie interesuje budowanie okrętow wszyscy idą alkoholizm leczyć :wysmiewacz:

Olin - Czw 05 Sty, 2012 15:38

No wiesz zawsze lepiej sie leczyc w technikum niz u weterynarza :wysmiewacz: .To faktycznie nie daleko z Polic czy na Ostrowicka czy na Ostrowska.Chyba czekaja mnie wakacje w Polsce :roll: .
pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 17:30

Olin napisał/a:
Chyba czekaja mnie wakacje w Polsce

Welcome to Poland...................nas klijent...............nas pan...................... :mgreen:

Olin - Czw 05 Sty, 2012 17:41

pterodaktyll napisał/a:
Olin napisał/a:
Chyba czekaja mnie wakacje w Polsce

Welcome to Poland...................nas klijent...............nas pan...................... :mgreen:

:buahaha:
On jeszcze mowil:dobra du**,dobra du** zamiast dobra zupa :lol2:

gregor71 - Czw 05 Sty, 2012 17:52

Witaj ponownie.
Odpowiadam u Ciebie.Myślę tak będzie lepiej.

Olin napisał/a:
Nie wierzysz ze mozna sie zmienic i zmienic swoje zycie bo stoisz w miejscu.

Ależ wierzę.Zmiana której oczekuję jeszcze jest daleko.Nie mogę po pół roku nie picia napisać,że się zmieniłem.Mogę napisać,że się zmieniam.
Rozwijam się.
Olin napisał/a:
To nie zmienia faktu ze jestes juz trzezwoscia bardzo zmeczony skoro pracujesz nad nia i nie widzisz gwarancji sukcesu.

Nikt nie ma gwarancji,że nie będzie pił.
Są ludzie prowadzeni za rękę,po kilku terapiach ale zapijają.
Olin napisał/a:
Pisal jakies bzdury


Do poczytania.By nie stać w miejscu.
Pogody ducha życzę.

Zdrowienie jest fascynującym procesem , lecz zdaję sobie sprawę z tego , że czasami zdarza mi się użyć mechanizmu zaprzeczania , żeby przebrnąc przez trudniejsze sytuacje . Jestem równiez świadoma tego , ze zaprzeczanie jest moim sprzymierzeńcem w równym stopniu , co wrogiem . Uważam na sygnały ostrzegawcze : mgliste , chaotyczne uczucia , ociężałą energię , poczucie wewnętrznego przymusu , pośpieszne lub forsowne działanie , unikanie mechanizmów wsparcia .

Wyrobiłam sobie zdrowy szacunek do potrzeby używania zaprzeczania jako pledu , którym można okryc się na wypadek zimna . Nie moją sprawą jest zrywanie tych pledów z innych ludzi lub wytykanie ich palcem . Wytykanie palcem spowoduje , że będzie im jeszcze zimniej - jeszcze szczelniej będą chcieli się okryć . Zrywanie z nich pledu jest niebiezpieczne . Moga umrzec od nadmiaru naświetlenia , tak jak mogło stać się ze mną .

Zrozumiałam , że najlepsze , co moge dla nich zrobić , to sprawić , by poczuli się ciepło i bezpiecznie . Im cieplej i bezpieczniej będą się czuli , tym bardziej będą skłonni odrzucić swój pled . Nie musze ich wspierać w zaprzeczaniu ani ich do niego zachęcać . Moge być szczera . Jeśli ktoś jest w fazie zaprzeczania i to zachowanie mi szkodzi , nie musze przebywać w towarzystwie tej osoby . Mogę życzyć jej jak najlepiej i zatroszczyć się o samą siebie . Jeżeli będę stała zbyt długo obok kogoś , kto mnie rani , z pewnością sięgnę po swój pled prędzej czy póżniej .
http://www.czytelnia.niepije.pl/1,20,1,item.html

pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 17:59

Olin napisał/a:
On jeszcze mowil:dobra du**,dobra du** zamiast dobra zupa

OK.....kupuję to....... :mgreen:

staaw - Czw 05 Sty, 2012 20:01

pterodaktyll napisał/a:
Olin napisał/a:
Chyba czekaja mnie wakacje w Polsce

Welcome to Poland...................nas klijent...............nas pan...................... :mgreen:



Olin - Czw 05 Sty, 2012 20:11

Gregor wiesz co nie bede sie zaglebiac w Twoje analizy nad akloholizmem i trzezwieniem,bo sa one dla mnie zbyt pokretne i chwilami calkiem niezrozumiale.Fajnie wpasc na forum i cos napisac,poskarzyc sie na wstretnego gloda,poradzic sie innych,napisac cos o swoich przezyciach,czasem sie z kims posprzeczac :P :P ....Lecz takie analizy jakie Ty tu tworzysz to sobie mozna z terapeuta omawiac i to tez moze,bo tak wlasciwie to nie ma co alkoholizmu analizowac i rozbierac nanczynniki pierwsze tylko trzeba sie leczyc wedlug sprawdzonych przez innych sposobow i nie ma co tu kombinowac i analizowac,bo dopiero mozna sobie w mozgu zamieszanie zrobic.Ja trzezwieje od trzech miesiecy i juz analizy zakonczylam.Nie kombinuje piszac ze i tak nie ma gwarancji ze sie nie zapije,ja o gwarancjach nie mysle tylko mam sie zamiar leczyc.Nie zostawiam sobie otwartej furtki piszac ze nie ma gwarancji.Poprostu nie mysle o tym,mysle tylko ze chce sie leczyc i o niczym innym.Metoda 24godzin jest tu najepsza i nie ma co kombinowac wiecej.
To czego nie lubie u Ciebie to to ze wpadasz do innych na topiki i probujesz zarazic innych swoja pokretna analiza choroby alkoholowej.Jak chcesz tak dalej to sobie tak rob,mnie tak naprawde nic to nie ochodzi.Milo mi bedzie popisac z Toba o przezyciach lub bzdurach ale w zadnym wypadku nie wciagniesz mnie w glupie dyskusje.Bo ja juz z alkoholizmem nie dyskutuje i go nie analizuje,bo mnie znokautuje.Teraz skupiam sie na 12 krokach i na moim rozowju w trzezwosci.

Olin - Czw 05 Sty, 2012 20:17

Staaw :rotfl: :) :rotfl: :rotfl: :rotfl: .
jak bede miala juz plan to on tez sie tak skonczyc.Lecz ja na razie niczego nie planuje tylko rozwazam mozliwosci.

gregor71 - Czw 05 Sty, 2012 20:46

Olin napisał/a:
To czego nie lubie u Ciebie to to ze wpadasz do innych na topiki i probujesz zarazic innych swoja pokretna analiza choroby alkoholowej.

Ok,więc zostawię sobie analizowanie.
Dziekuję za szczerość.Nie musimy się ze wszystkim zgadzać.
Zacząłem się zajmować innymi,nie sobą.
Pozdrawiam.

P.S.
Nie pisze bezpośrednio,tylko jakieś przenośnie,porównania,ironie,sarkazmy,intelektualizacje,niedopowiedzenia taki już mój styl. 8)

pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 21:15

Olin napisał/a:
ja juz z alkoholizmem nie dyskutuje i go nie analizuje,bo mnie znokautuje.Teraz skupiam sie na 12 krokach i na moim rozowju w trzezwosci.
:okok: :brawo: :brawo: :brawo:
zimna - Czw 05 Sty, 2012 21:25

pterodaktyll napisał/a:
Olin napisał/a:
ja juz z alkoholizmem nie dyskutuje i go nie analizuje,bo mnie znokautuje.Teraz skupiam sie na 12 krokach i na moim rozowju w trzezwosci.
:okok: :brawo: :brawo: :brawo:

Olinko
Normalnie dumna jestem z Ciebie.
g6jyfn

Krzysztof 41 - Czw 05 Sty, 2012 21:41

Olin napisał/a:
mysle tylko ze chce sie leczyc i o niczym innym

I to jest prawidłowe myślenie, :brawo: :brawo: :brawo: popieram i trzymam kciuki za Ciebie. :kciuki: :kciuki: :kciuki:

Olin - Czw 05 Sty, 2012 21:49

Dziekuje za oklaski,ale obiecajcie mi ze jakby mi sie zdarzylo ze znowu zaczne isc w zla strone to mi kopa zapalicie i na wlasciwa droge znowu zawrocicie.
Co ja dzisiaj z tymi rymami :) .
Ja spadam sie wypluskac w wannie i mam zamiar wczesniej sie do lozka polozyc i poczytac.
:buzki: Dla Wszystkich.

Krzysztof 41 - Czw 05 Sty, 2012 21:54

Olin napisał/a:
to mi kopa zapalicie i na wlasciwa droge znowu zawrocicie

Masz jak w banku już my Cię znajdziemy tam w tych Fiordach. ;)

pterodaktyll - Czw 05 Sty, 2012 22:00

Krzysztof 41 napisał/a:
Masz jak w banku już my Cię znajdziemy tam w tych Fiordach.

gorzej, juz mamy tam swojego agenta :mgreen:

staaw - Czw 05 Sty, 2012 22:05

pterodaktyll napisał/a:
Krzysztof 41 napisał/a:
Masz jak w banku już my Cię znajdziemy tam w tych Fiordach.

gorzej, juz mamy tam swojego agenta :mgreen:

I miliony innych na całym świecie...
Nawet KGB wysiada... :bezradny:

Marc-elus - Czw 05 Sty, 2012 22:22

staaw napisał/a:
KGB wysiada...

Nawet Al-Kaida nie dam nam rady......

staaw - Czw 05 Sty, 2012 22:32

Marc-elus napisał/a:
Nawet Al-Kaida nie dam nam rady......

:luzik: Z alkaidą idzie się dogadać, byle na trzeźwo i małymi kroczkami... :skromny:

Olin - Pią 06 Sty, 2012 12:55

Wiecie co mi sie dzisiaj snilo(zaczynam znowu sypiac normalnie)?.Snilo mi sie ze przyszedl do mnie Yuraa i sprawdzal czy nie mam piwa w lodowce :szok: .Normalnie zadzwonil do drzwi,ja otwieram i zdziwienie bo Yuraa wchodzi do domu bez slowa,kieruje sie do kuchni otwiera lodowke i mowi:-masz w lodowce mleko,serek,jaks kielbase,piwa brak to dobrze.Zamknal lodowke i wyszedl z domu :wysmiewacz:

Snilo mi sie tez,niestety ze pilam piwo.Bylam w jakims hotelu z eskem :szok: ,i on mial dwie zgrzewki piwa,ja wypilam jedno piwko i kombinowalam jak by tu wiecej ale tak zeby nikt sie nie zorietowal.Mialam ochote wypic wszystkie na raz :( .To mnie martwi bo moze to byc znowu poczatek glodu.Dobrze ze dzisiaj meeting mam i chyba sponsorke dostane.
No i dobrze ze po tym jak te piwa chcialam wypic wpadl mi na chate Yurra i lodowke skontrolowal :mgreen: .

Mam nadziej ze bede potrafila zgasic w zarodku ten glod ktory byc moze nadchodzi i znowu przez tydzien sie nie bede meczyc.No coz jak bede sie musiala znowu pomeczyc to sie pomecze.Na glody jestem bezsilna ale nie bezbronna(jak to Ptero kiedys napisal).

staaw - Pią 06 Sty, 2012 12:59

Olin napisał/a:
.Snilo mi sie ze przyszedl do mnie Yuraa i sprawdzal czy nie mam piwa w lodowce

To MUSIAŁA być jego żona...

Co do snów alkoholowych... ja je miewałem dość często przez pierwszy okres trzeźwienia.
Były tak realistyczne że rano zastanawiałem się czy ja na pewno mogę prowadzić...

yuraa - Pią 06 Sty, 2012 13:03

Olin napisał/a:
Wiecie co mi sie dzisiaj snilo(zaczynam znowu sypiac normalnie)?.Snilo mi sie ze przyszedl do mnie Yuraa i sprawdzal czy nie mam piwa w lodowce :szok: .Normalnie zadzwonil do drzwi,ja otwieram i zdziwienie bo Yuraa wchodzi do domu bez slowa,kieruje sie do kuchni otwiera lodowke i mowi:-masz w lodowce mleko,serek,jaks kielbase,piwa brak to dobrze.Zamknal lodowke i wyszedl z domu

nigdzie nie laziłem po nocy a zresztą co by mnie miało nie moje piwo w nie mojej lodówce interesić.

Olin - Pią 06 Sty, 2012 13:05

Ja sie naszczescie dzisiaj dobrze czuje i nie wstalam z suchym kacem.Ale jest to sygnal dla mnie ze bardzo musze sie miec na bacznosci,bo glod caly czas kombinuje jak by mnie tu zlapac.

staaw napisał/a:
To MUSIAŁA być jego żona...
to byl Yuraa,napewno,widzialam go kiedys na wizji w telewizji.A zebyscie wiedzieli jaki mial swidrujacy wzrok jak mi lodowke przeszukiwal :wysmiewacz: .
Olin - Pią 06 Sty, 2012 13:08

Yuraa przepraszam,ale tak mi sie snilo.A wiesz ze czasami czlowiekowi sie glupoty snia.
No w kazdym razie juz sie nie zdziwie jak sie kiedys zjawisz zeby mi lodowke skontrolowac ;) :wysmiewacz: .

staaw - Pią 06 Sty, 2012 13:10

Olin napisał/a:
.Snilo mi sie ze przyszedl do mnie Yuraa

Olin napisał/a:
czasami czlowiekowi sie glupoty snia

Olinko, może zmienimy temat... Czuję że się pogrążasz.... :lol2:

yuraa - Pią 06 Sty, 2012 13:11

Olin napisał/a:
to byl Yuraa,napewno,widzialam go kiedys na wizji w telewizji.

a ja być może kiedys Cię widziałem na osiedlu ale chętnie bym zobaczyl teraz.
formalnie już możesz wystąpić o przynależność do grupy galernikow

chłopaki popierac moje zdanie proszę

staaw - Pią 06 Sty, 2012 13:13

Olin do galerii

:tupie: :tupie: :tupie: :tupie: :tupie:


Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie: Ja chcę Olin :tupie:



Olin - Pią 06 Sty, 2012 13:17

No dobrze,jezeli zaszlo to juz tak daleko ze lodowki sobie kontrolujemy ;) ,to zaraz zglosze sie do galernikow.

Wniosek zlozony,a ja do fotografa lece :) ;) .

pterodaktyll - Pią 06 Sty, 2012 13:24

Olin napisał/a:
ja do fotografa lece :) ;)

A makijaż zrobiony?
:lol2:

Gonzo.pl - Pią 06 Sty, 2012 13:29

dawaj foty, ale już!!! :rotfl:
zimna - Pią 06 Sty, 2012 13:29

Cześć Olinko
Fajnie że Jesteś w formie.
Olin napisał/a:
Yuraa przepraszam,ale tak mi sie snilo.A wiesz ze czasami czlowiekowi sie glupoty snia.

To podświadomość krzyczy" Monika umyj lodówkę " :wysmiewacz:
A propos podeślij mi jakiegoś apetycika no potrzebny bardzo.
Wczoraj doszedł :okok:
:buzki:

gregor71 - Pią 06 Sty, 2012 18:18

Olin napisał/a:
Teraz skupiam sie na 12 krokach i na moim rozowju w trzezwosci.

Czy masz Wielką księgę AA I 12 kroków na piśmie.
Ja mam :skromny:
Sporo tam analizowania jest.

rufio - Pią 06 Sty, 2012 19:49

Dobrze :mgreen:
gregor71 - Pią 06 Sty, 2012 20:17

rufio napisał/a:
Dobrze

Bo dobrze :uoee: ,dobrze że mam :uoee: ,że analizowania dużo jest :uoee: ,czy co :uoee: ,bo analizuje :uoee: ,syntetyzuje :uoee: ,bez czynników pierwszych :uoee: .Informacja zwrotna oczekiwana. :)

Olin - Pią 06 Sty, 2012 22:06

gregor71 napisał/a:
Czy masz Wielką księgę AA I 12 kroków na piśmie.

A co chcesz pozyczyc?
No przeciez jak napisalam ze sie skupiam na 12 krokach i na moim rozwoju to sama sobie tych 12 krokow nie wymyslam,tylko gdzies musze je czytac.Mam nawet dwie Wielkie Ksiegi w dwoch roznych jezykach :P :mgreen: .

gregor71 - Pią 06 Sty, 2012 22:12

Olin napisał/a:
Mam nawet dwie Wielkie Ksiegi w dwoch roznych jezykach

Ja też i najpierw miałem po niemiecku i dopiero później przywiozłem z Polski po polsku napisaną WKAA
. :)

yuraa - Pią 06 Sty, 2012 23:10

staaw napisał/a:
Olin do galerii

uff nie zasnę dzisiaj
a jak zasne to chyba wiem co chciałbym by mi sie przysniło :skromny:

pterodaktyll - Pią 06 Sty, 2012 23:15

yuraa napisał/a:
uff nie zasnę dzisiaj

Ciebie też już ta bezsenność bierze? Normalnie masakra jakaś.......... :szok:

zimna - Pią 06 Sty, 2012 23:18

pterodaktyll napisał/a:
yuraa napisał/a:
uff nie zasnę dzisiaj

Ciebie też już ta bezsenność bierze? Normalnie masakra jakaś.......... :szok:

Nie masakra -pełnia. ;)

staaw - Pią 06 Sty, 2012 23:24

Normalnie nie zasnę.... :chmurka:
Muszę dobrze zapamiętać że żona ma na imię Ewa...

pterodaktyll - Pią 06 Sty, 2012 23:29

zimna napisał/a:
Nie masakra -pełnia.

Lunatycy? :mysli:

staaw - Pią 06 Sty, 2012 23:30

pterodaktyll napisał/a:
zimna napisał/a:
Nie masakra -pełnia.

Lunatycy? :mysli:

Fanatycy? :mysli:

zimna - Pią 06 Sty, 2012 23:32

Nie oszukujmy się.
pterodaktyll - Pią 06 Sty, 2012 23:33

dsv5gh ........................ j67j6 ................................ :ptero:
Olin - Pią 06 Sty, 2012 23:50

Widzialam Was!Fajni jestescie :tak: .
Lecz wiecie co,widzialam zdjecie Yuraa,to nie byl jednak on.To kto mi do cholery lodowke kontrolowal ? sdgwz :tupie:

pterodaktyll - Pią 06 Sty, 2012 23:53

Olin napisał/a:
kto mi do cholery lodowke kontrolowal ?

Mówiłem, że mamy tam specjalnego agenta :mgreen:

staaw - Pią 06 Sty, 2012 23:54

Olin napisał/a:
kto mi do cholery lodowke kontrolowal ?

Ja nie... :nie:
Ale zapamiętaj komu się śniłaś... :skromny:

pterodaktyll - Pią 06 Sty, 2012 23:58

Stasiu, nie pitol tylko leć do galerii. Normalne Hollywood nam sie zaczyna tam robić. Coraz piękniejsze dziewczyny tam są, nie mówiąc o tym, że wszystkie wyglądają jak jakies gwiazdy filmowe :szok:
Olin - Pią 06 Sty, 2012 23:59

pterodaktyll napisał/a:
Mówiłem, że mamy tam specjalnego agenta

No teraz juz naprawde wierze w to :szok: .

staaw - Sob 07 Sty, 2012 00:00

pterodaktyll napisał/a:
Stasiu, nie pitol tylko leć do galerii.

Prawdziwą jest teoria że mezozoiczne gady były zmiennocieplne...
Nim się zorientowałeś ja już tam byłem... :skromny:
(z pewną pomocą przyjaciela)

pterodaktyll - Sob 07 Sty, 2012 00:02

staaw napisał/a:
Nim się zorientowałeś ja już tam byłem... :skromny:
(z pewną pomocą przyjaciela)

Dostałeś kopa na rozpęd? :mysli:

rufio - Sob 07 Sty, 2012 00:06

To dobrze było do Olin -
Podoba mi sie to zacietrzewienie
I to blond stworzenie

staaw - Sob 07 Sty, 2012 00:07

pterodaktyll napisał/a:
Dostałeś kopa na rozpęd?

Wystarczyło info że w Galerii nowe dzieło sztuki się pojawiło...

Olin - Sob 07 Sty, 2012 00:18

Oj przestancie,prosze.
Dzisiaj bylam na meetingu i sposorka sie dalej nie znalazla.Do tego czulam sie bardzo nieswojo,bo przyszlo bardzo duzo ludzi.Nie chce byc,jakas przewrazliwiona na soim punkcie ale jeden taki siedzial i sie lampil na mnie,bardzo mi to przeszkadzalo.Po meetingu ktos zapytal czy ja dobrze rozumiem norweski,bo jak nie to nie ma sensu zebym tu tylko siedziala jak nie rozumiem o czym mowa.Nic nie odpowiedzialam na to.Poszlam z tamtad jak zmyta.Bylo mi bardzo zle bo poczulam sie jeszcze bardziej samotna w moim problemie niz bylam przed meetingiem.W zeszlym tygodniu przed Sylwestra bylo o.k,bo nie bylo duzo osob i dzisiaj jak na skrzydlach tam jechalam a tu taka klapa :-(.Przyjechalam do domu i sie rozryczalam jak dziecko.Mi naprawde trudno wbic sie tutaj w jakas nowa grupe,bo juz na starcie jestem inna,bo nie norwezka i niestety wielu mysli tutaj o Polsce jak o jakims zacofanym kraju na koncu swiata.Oczywiscie nie wszyscy tacy sa,ale sa.Przyjechalam do domu na glodzie i zrezygnowana.Lecz przemyslalm to sobie i doszlam do wniosku ze nikt nie jest wart tego zebym przez niego zmarnowala ten czas w ktorym nad soba pracuje.Dziekuje ze tu jestescie,bez was czulabym sie juz zupelnie samotna w moim alkoholizmie.
Sory za przydlugasny post,ale musialam to z siebie wyrzucic.

pterodaktyll - Sob 07 Sty, 2012 00:26

Olin napisał/a:
.Po meetingu ktos zapytal czy ja dobrze rozumiem norweski,bo jak nie to nie ma sensu zebym tu tylko siedziala jak nie rozumiem

Prawdopodobnie nie miał nic złego na mysli ale zapomniał, że ważniejszy od przekazu jest odbiór. To się "niedźwiedzia przysługa" nazywa, nie martw się :pocieszacz:
Olin napisał/a:
doszlam do wniosku ze nikt nie jest wart tego zebym przez niego zmarnowala ten czas w ktorym nad soba pracuje.

Absolutnie............ :tak:
Olin napisał/a:
Sory za przydlugasny post,ale musialam to z siebie wyrzucic.

Tłumienie i kumulowanie w sobie emocji to właściwie najgorsze co możesz sobie zrobić :buziak:

Olin - Sob 07 Sty, 2012 00:30

pterodaktyll napisał/a:
Prawdopodobnie nie miał nic złego na mysli ale zapomniał, że ważniejszy od przekazu jest odbiór. To się "niedźwiedzia przysługa" nazywa, nie martw się

Jak dobrze na cos spojrzec czyimis oczami.Moze i masz racje ze tak bylo.
A jak go to wkurza ze tam sobie ot tak siedze to w nastepnym tygodniu tez go powkurzam,a co :mgreen: .

Gonzo.pl - Sob 07 Sty, 2012 00:32

Olin napisał/a:
.Po meetingu ktos zapytal czy ja dobrze rozumiem norweski,bo jak nie to nie ma sensu zebym tu tylko siedziala jak nie rozumiem o czym mowa.

słyszałem od kilku osób, że byli na mitingach, gdzie nie zrozumieli ani słowa. A czuli sie jak w rodzinie.

pterodaktyll - Sob 07 Sty, 2012 00:38

Olin napisał/a:
Jak dobrze na cos spojrzec czyimis oczami.
:oczyska:

Olin napisał/a:
jak go to wkurza ze tam sobie ot tak siedze to w nastepnym tygodniu tez go powkurzam,a co

No pewnie, to się z kolei nazywa przerzucenie swojego problemu, na kogoś drugiego, przy czym temu drugiemu nic to nie szkodzi, tak to jakoś dziwnie działa :mgreen:

Olin - Sob 07 Sty, 2012 00:44

Gonzo.pl napisał/a:
słyszałem od kilku osób, że byli na mitingach, gdzie nie zrozumieli ani słowa. A czuli sie jak w rodzinie.

Jak sie tak poczulam w zeszlym tygodniu,kiedy mniej ludzi bylo a ja takim glodzie tam wjechalam.Dzisiaj to jakos tak bylo...........Zawsze na poczatku czytamy 12 tradycji i 12 kroki.Ja tez czytam i to plynnie,bo nie mam problemow z j.norweskim,no ale ktos nie mysli o tym ze jak ktos czyta to chyba rozumie co......Nie,no nie mam co sie dolowac.Pojade za tydzien,moze bedzie lepiej.Najgorsze jest to ze sponsorki nie ma.Tam malo kobiet chodzi.Dzisiaj byly trzy ze mna.Jedna jest trzezwa od paru lat,ale nie chce sie sponsorstwa podjac(pewnie ma swoje powody i ja to rozumiem) a inne same potrzebuje pomocy.
No nic nie ma co sie uzalac.Wszystko sie jakos ulozy.Jest mi lzej jak wyrzucialam to z siebie.Ide sie polozyc,moze zasne.
Dobranoc Wszystkim :papa:

Marc-elus - Sob 07 Sty, 2012 00:52

Jak nie masz problemów z językiem to o co ten szum? :)
Powinnaś się roześmiać na taką uwagę, pozdrów norweską Anonimową Brać od AAowców z Polski.... :D

Kurde, to ja napisałem? Idę spać bo bredzę.... :lol:

Gonzo.pl - Sob 07 Sty, 2012 00:55

Marc-elus napisał/a:
pozdrów norweską Anonimową Brać od AAowców z Polski...

A właśnie, pozdrów od Bydgoszczy. :)

Marc-elus - Sob 07 Sty, 2012 00:56

Gonzo.pl napisał/a:
pozdrów od Bydgoszczy

Dobrze że nie napisałeś o najlepszych AAowcach w Polsce, właśnie z Bydgoszczy... :wysmiewacz:
Lokalny patriota.... fsdf43t

Gonzo.pl - Sob 07 Sty, 2012 00:59

gdzie obrazek stoi? :P
Marc-elus - Sob 07 Sty, 2012 01:04

Gonzo.pl napisał/a:
gdzie obrazek stoi? :P

Przyciągać, nie reklamować.... :lol2:

Marc-elus - Sob 07 Sty, 2012 01:10

Gonzo.pl napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Przyciągać,

Chciałbyś :p Gdzie stoi? :evil2"

Ojej, no czeka na wybranie miejsca... ale za to "pomidor" stoi na honorowym miejscu, obok owiec i słoni Moniki, w dużym pokoju.... :skromny:

Gonzo.pl - Sob 07 Sty, 2012 01:34

Marc-elus napisał/a:
"pomidor"

:szok: Pan Stresik!!!!

Borus - Sob 07 Sty, 2012 07:02

Gonzo.pl napisał/a:
pozdrów od Bydgoszczy.

...i niech ten Norweg spróbuje to (Bydgoszczy) powtórzyć... :wysmiewacz:

gregor71 - Sob 07 Sty, 2012 07:37

Byłem na bawarskim mityngu.Nic nie zrozumiałem,kompletnie.Nie mniej poczułem tą atmosferę.
Widać było że ci ludzie cieszą się z bycia razem.Siła jakaś bijąca od nich.
Przyjeli mnie bardzo miło.Patrzyli się na mnie ale nie odczułem tego jakoś natrętnie.
To był mój pierwszy w życiu mityng.Zostałem chyba przyjęty do wspólnoty.
Piękne uczucie.Nie kontynuuję tych spotkań.Sama atmosfera nie wystarczy niestety.

Może to tylko moje wrażenie ale w oczach alkoholików pomimo tej radości,widać ten smutek po przeżyciach przeszłych.

yuraa - Sob 07 Sty, 2012 10:45

a u mnie na mityngu raz sie jeden Duńczyk zjawił, nic kompletnie nie rozumial ale sobie posiedzial, kawę wypił mine miał zadowoloną.
potem jeden kolega z nim po niemiecku pogadal i mówi że Dun bardzo OK się poczuł i że potrzebował pobyć z niepijącymi.

wiele języków jedno posłanie

Olin - Sob 07 Sty, 2012 15:49

Przemyslam sobie to co sie wczoraj stalo i wyciagnelam wniosek ze problem tkwi we mnie a nie w tych ludziach, tam :tak: .To ja sie czuje inna i poprzez pryzmat tego patrze ze inni mnie tak traktuja.Przeciez jak ja sie tam czuje nie dobrze to nikt mi atmosfery nie stworzy,to jest we mnie jak ja sie tam bede czula.W nastepnym tygodniu postaram sie pracowac nad zmiana nastawienia,chocby tam tlumy przyszly.Bo to wlasnie ze bylo tam duzo ludzi,bylo powodem ze ja sie sploszylam i poczulam sie zle.
A co do ludzi,to wiadomo ze sa rozni i w AA zdarzaja sie rozni ludzi.Moge ich zaakceptowac takimi jakimi sa, lub nie zwracac na nich uwagi.Po pierwszym meetingu,spotkalam jednego z AA na parkingu przed centrum handlowym.Bylam z synem a on wyskoczyl z tekstem ze :jaka z ciebie alkoholiczka,alkoholicy mecedesami nie jezdza.-odpowiedzialam mu-;ze to pijacy mercedesami nie jezdza a alkoholicy jak najbardziej,a ja jestem tego najlepszym przykladem :dokuczacz: .Syn sie pytal kto to byl a ja odpowiedzialam ze -pijak syneczku-.Bylam wsciekla.Potem mialam wyrzuty sumienia,ze tak na tego czlowieka powiedzialam,a on taki sam alkoholik jak ja.Teraz wiem ze nie moge brac na siebie zachowania wszystkich innych na siebie.Zachowal sie tak,chcial mi dogrysc to mu sie odgryzlam.Tylko nie potrzebnie potem to rozpamietywalam i bylo mi strasznie zle z tym.Nastepnym razem jak sie ktos bedzie na mnie gapil i mi to bedzie przeszkadzalo to wstane i powiem o tym glosno,ze nie czuje sie dobrze pod stala obserwacja.A jak ktos bedzie mi dokuczyc,a ja cos ostro odpowiem,to potem nie bede tego rozpamietywac bez konca majac wyrzuty sumienia.Nie bede w zadnym wypadku brala na siebie zachowania innych.Najwzniejsze abym ja postepowala w zgodzie ze swoim sumieniem.

staaw - Sob 07 Sty, 2012 15:54

Olin napisał/a:
Nie bede w zadnym wypadku brala na siebie zachowania innych.Najwzniejsze abym ja postepowala w zgodzie ze swoim sumieniem.

:okok: (za teorię)

:auuu: (czary byś wprowadziła to w czyn, a łatwo nie będzie... :bezradny: )

Olin - Sob 07 Sty, 2012 16:01

staaw napisał/a:
Olin napisał/a:
Nie bede w zadnym wypadku brala na siebie zachowania innych.Najwzniejsze abym ja postepowala w zgodzie ze swoim sumieniem.

:okok: (za teorię)

:auuu: (czary byś wprowadziła to w czyn, a łatwo nie będzie... :bezradny: )


No to przynajmiej bede sie starala a z reszty sie wyspowiadam i po sprawie ;) :mgreen: :aniol:

Gonzo.pl - Sob 07 Sty, 2012 16:26

Olin napisał/a:
a z reszty sie wyspowiadam i po sprawie

Jak po sprawie? Jak po sprawie?
A poprawa gdzie? :)

Borus - Sob 07 Sty, 2012 16:29

Gonzo.pl napisał/a:
A poprawa gdzie?

Po postanowieniu poprawy... :wysmiewacz:

Olin - Sob 07 Sty, 2012 16:30

No odprawie pokute.Jasne ze tak.Mam nadzieje ze pokuta za grzechy nie beda rundki dookola kosciola,bo po rower bede musiala isc ,piechota nie dalabym rady tyle sie nachodzic :szok: .
gregor71 - Sob 07 Sty, 2012 16:35

Trochę Ci zazdroszcze tych fiordów.Pieknie musi być tam teraz. :mysli:
Olin - Sob 07 Sty, 2012 16:43

I tu bede nie skromna.Jest tu naprawde przepieknie i juz nie wyobrazam sobie mieszkac gdzies inndziej.Zakochalam sie w tych gorach i fiordach.Bradzo mi to otocznie pomaga,bo ak jest zle to biore psa i na spacer ide.Jak sie napatrze na te przepiekne okolice,to tak sie czlowiekowi lzej na sercu robi.Szkoda ze przed ostanie dwa lata,zapomnialam o tym i w gory nie chodzialam.Lecz juz wrocilam na moja sciezke.Uwielbiam po gorach chodzic a potem nad fiordem posiedziec i skaczace orki poobserwowac.Glupia bylam ze przestalam z tych dobroci natury kozystac.To daje duzo sily.Mam farta w zyciu ze moglam tu zamieszkac :) .Sory ze tak sie chwale,ale taka jest prawda i dobrze ze znowu zaczelam ja widziec.
A Ty Gregor,mieszkasz w jakis ladnych okolicach?

gregor71 - Sob 07 Sty, 2012 16:58

Olin napisał/a:
A Ty Gregor,mieszkasz w jakis ladnych okolicach?

Tak tu są góry niskopienne ale bardzo piękne.Na granicy Czech i Niemiec.
Jest to Narodowy Park Las Bawarski.
Jest gdzie wędrować.

Olin - Sob 07 Sty, 2012 17:14

Nie bylam w Bawarii.To dobrze ze Ty tez masz gdzie akumulatorki naladowac :) .Robisz zdjecia?
Borus - Sob 07 Sty, 2012 18:08

Olin napisał/a:
Lecz juz wrocilam na moja sciezke.Uwielbiam po gorach chodzic a potem nad fiordem posiedziec i skaczace orki poobserwowac.


Aż przyjemnie przeczytać takie słowa... :mysli:

I nie schodź już z tej ścieżki! :nono: ;)

gregor71 - Sob 07 Sty, 2012 18:19

Olin napisał/a:
Lecz juz wrocilam na moja sciezke




Cytat:
Za Biblią Tysiąclecia:

Pan jest moim pasterzem,
nie brak mi niczego.

Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć:
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoje imię.

Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza.

rufio - Sob 07 Sty, 2012 19:02

Jezli zdjecia to nie retusz to sie nie dziwie tym kims co tak Cie intensywnie obserwowali na mityngu i nie dziwi mnie pytanie czy potrafisz rozumiec po ichniemu bo jak chcial Cie ten tego to przeciez z nie abla to nie bedzie smolił niepotrzebnie rury - no a Ty zaraz jakies tam kosmiczne mitologie do tego dorabiasz a tu chodzi tylko o ...... a muzyka gra . .prsk
Olin - Sob 07 Sty, 2012 20:17

rufio napisał/a:
Jezli zdjecia to nie retusz to sie nie dziwie tym kims co tak Cie intensywnie obserwowali na mityngu i nie dziwi mnie pytanie czy potrafisz rozumiec po ichniemu bo jak chcial Cie ten tego to przeciez z nie abla to nie bedzie smolił niepotrzebnie rury - no a Ty zaraz jakies tam kosmiczne mitologie do tego dorabiasz a tu chodzi tylko o ...... a muzyka gra . .prsk

Dlaczego mialabym retuszowac swoje zdjecia?Jestem taka jaka jestem,po co mi tam jakies retusze.
Intesywnie obserwowac?Halo to meeting nie dyskoteka.Olinkowy mial racje upierajac sie ze bedzie mnie tam wozil,czekal na mnie pod budynkiem i odwozil.
Kurcze to meeting,to chyba nie powinno byc tak i kazdy na czyms innym powinien byc skupiony.

Wiedźma - Sob 07 Sty, 2012 21:11

Olin napisał/a:
Kurcze to meeting,to chyba nie powinno byc tak i kazdy na czyms innym powinien byc skupiony.

Poniektórzy się skupiają na 13 kroku! :evil2"

rufio - Sob 07 Sty, 2012 21:12

Olin napisał/a:
Dlaczego mialabym retuszowac swoje zdjecia

No to wszystko jasne - tyz bym miala dylemat - Trzezwiec czy patrzec ? :p :mgreen:

jolkajolka - Sob 07 Sty, 2012 21:14

Wiedźma napisał/a:
Olin napisał/a:
Kurcze to meeting,to chyba nie powinno byc tak i kazdy na czyms innym powinien byc skupiony.

Poniektórzy się skupiają na 13 kroku! :evil2"


I nie jest to takie rzadkie "skupienie" ;) Niejedną parę znam, tam skojarzoną :tak:

Olin - Sob 07 Sty, 2012 21:58

O.k,ja luzuje.Ja wiem na czym ja mam sie skupiac a reszta mnie nie interesuje.
Mam nadzieje ze te tlumy tam przyszly tylko po nowym roku,bo przed samym Sylwestra w piatek to szesc osob bylo i fajna atmosfera byla.Mam nadzieje ze za tydzien tez tak bedzie,a moze i jakas sponsorka sie znajdzie :) .

moonyain - Nie 08 Sty, 2012 11:10

zimna napisał/a:
Ciebie też już ta bezsenność bierze? Normalnie masakra jakaś.......... :szok:

Nie masakra -pełnia. ;)


Fazy księżyca mają coś wspólnego z bezsennością? :p

dlugixp - Nie 08 Sty, 2012 11:22

moonyain napisał/a:
Fazy księżyca mają coś wspólnego z bezsennością?


Mają... przynajmniej dla mnie...
Przy pełni również cierpię na bezsenność...
A rano... koszmar :/

moonyain - Nie 08 Sty, 2012 11:27

dlugixp napisał/a:
Mają... przynajmniej dla mnie...
Przy pełni również cierpię na bezsenność...
A rano... koszmar :/


Faktycznie. Też czasem tak bez wyraźnej przyczyny mam problemy ze snem, a innym razem wyjątkowo łatwo zasypiam. Nie pomyślałem nigdy, że to może mieć związek z księżycem...

grzesiek - Pon 09 Sty, 2012 12:48

Olin napisał/a:
i fajna atmosfera byla.Mam nadzieje ze za tydzien tez tak bedzie,a moze i jakas sponsorka sie znajdzie :) .

....fajnie,że entuzjazm wrócił i dobry humor, a to wszystko pozytywnie wpływa na samopoczucie i chęć życia...pomaga w codzienności...
Miłego , trzeźwego dnia Ci życzę

Gonzo.pl - Pon 09 Sty, 2012 12:53

Olin napisał/a:
i fajna atmosfera byla.Mam nadzieje ze za tydzien tez tak bedzie,

olinka, nawet jakby tak nie było, to nie powinno to mieć większego wpływu na Ciebie. takie uczucia, odczucia tworzymy sobie sami.
Ja znam gościa, który mówi, ze nawet jak go cos wkurzyło na mitingu, to znaczy że cos do niego dotarło.... :)
:okok:

Olin - Pon 09 Sty, 2012 13:13

Dziekuje ze potwierdziliscie moje przypuszczenia.To sie wszystko dzieje w mojej glowie.To ja sie zle czulam na ostanim meetingu a nie atmosefra byla do kitu.To ja sie sploszylam jak za duzo ludzi bylo.Nie bede zwracac uwagi na tych ktorzy mi swoim sposobem bycia nie odpowiadaja i juz.To ze poplakalm sie jak wrocilam z meetingu to byla czysta moja maniupulacja podswiadoma.To nalog plakal ze ma coraz mniej do powiedzenia,przstaje mna sterowac i go po jakis AA szargam :tak: .Nie odpusze,bede na meetingi jezdzic,pewnie po pewnym czasie poczuje sie tam dobrze.No a ludzie z tamtad patrza na mnie moze podejrzliwie bo mnie nie znaja i moze nie wierza ze ja alkoholiczka jestem.A mi pomimo wszystkiego meetingi daja bardzo duzo bo przypominaja ze jestem alkoholiczka,nie ma innego wyjscia,skoro przezycia tych ludzi tam,jak opowiadaja,sa prawie takie same jak moje.I wlasnie meetingi daja mi to ze ciagla sobie utrwalam ze jestem alkoholiczka i jedyna droga zyciowa dla mnie jest nie pic.

Milego i trzezwego dnia dla wszystkich.

Gonzo.pl - Pon 09 Sty, 2012 13:18

Olin napisał/a:
.Nie bede zwracac uwagi na tych ktorzy mi swoim sposobem bycia nie odpowiadaja i juz.

A może spróbuj ich poznać? :)
Jeszcze nie raz zadziwisz się, jak nas mylą nasze ograniczenia, stereotypy i uprzedzenia....

Olin - Pon 09 Sty, 2012 13:29

Gonzo.pl napisał/a:
A może spróbuj ich poznać?

Tak Gonzo masz racje.Sprobuje ich poznac,bo to ja sie zamykam w sobie,myslac ze wszyscy mnie tam traktuja jak przybysza z kosmosu.Moze mnie i tak traktuja,bo ja nie daje sie poznac,zamknieta.Za tydzien po meetingu juz nie pojde jak zmyta.Postaram sie pogadac z innymi,nawet jak by ktos palna cos glupiego.Dam sie poznac a wtedy bede miala mozliwosc poznania tych ludzi tam.Musze sie bardziej otworzyc i przestac o sobie myslec jak o ;innej;to inni tez mnie beda tak postrzegali.

Zmykam z psem na spacer,bo potem z synem na trening jade a obiad jeszcze w lesie :szok: :) .
Znowu spalam za dlugo :oops: .Jeszcze tyle chaosu w moim zyciu :evil: .Lecz ja krok po kroku zrobie z tym porzadek :mgreen: .

:buzki: dla Was.

Gonzo.pl - Pon 09 Sty, 2012 13:36

Buziaczki.
Słoneczka życzę.

grzesiek - Pon 09 Sty, 2012 14:55

Olin,na początku gdy przyszedłem na miting znałem jednego człowieka z grupy,po kilku mitingach gdy opowiedziałem o sobie, gdy wysłuchałem innych tak bardzo zżyłem sie z grupą,a z niektórymi szczególnie,że gdy ktoś nie przyjdzie na miting to mi brakuje jego obecności.rozmowy z nim ,czy nawet samego uścisku ręki. Po pewnym czasie ,grupa stała się jak rodzina,z którą siadam do stołu i mogę rozmawiać o swoich problemach,a oni mnie wysłuchają, podpowiadają czasami, wesprą dobrym słowem i zabawić potrafią.
Wspólne spotkania w plenerze,wyjazdy do Częstochowy czy Lichenia, itp. tak nas zintegrowały,że mamy do siebie wielkie zaufanie. Grupa to siła,a ona może więcej niż ja SAM dla tego chcę być jednym z ogniw tego silnego łańcucha ( wiary,więzi,przyjaźni i szczerości).

Olin - Pon 09 Sty, 2012 15:41

Zzycie z grupa potrzebuje troche czasu.Ja oczekiwalam natychmiastowego efektu,ze bach wpadne tam i juz bede jak w rodzinie.Gdy efekt taki nie przyszedl,to moj nalog zaczal kombinowac ze to bez sensu,daj sobie spokuj,widzisz ze tam na AA Cie nie chca,nawet lzy wycisnal ze mnie(jaka to ja nieszczesliwa bo ktos mi tam cos powiedzial,ktos sie patrzyl)idz sie lepiej napij :evil: .Lecz na szczescie uchwicilam to i nie dam soba sama zmanipulowac.Zaraz po meetingu wiedzialam ze nie odpuszcze.Ze pojde tam za tydzien.Po przemysleniu,umiem juz do tych odczuc sie odniesc i wiem skad one pochodza.A jak mi z tym lezej!!

Dzisiaj napisalam u Zimnej w temacie ze jak pilam to mialam zaplanowane wszystko,bylam bardzo poukladana,bo plan musialam miec zeby moc sie napic w spokoju i poczuciu dobrze wykonanych obowiazkow wobec innych i rodziny.
Teraz chaos w moim zyciu jak cholera.Bez alkoholu wobec ktorego krecil sie moj swiat,cale planowanie tygodnia diabli biora.Jestem niezorganizowana zupelnie.Nawet nie chce mi sie planowac,ide na ;zywiol;i robie cos gdy dana chwila tego wymaga.Np.sprzatam jak jest brudno a nie bo tak mialam zaplanowane.Nie mam pojecia jak to opanowac i znowu zaczac planowac dzien,tydzien.Moze nie chce mi sie juz poprostu planowac,robilam to przez tyle lat :mysli: .
A moze taka zmiana sposbu zycia jest teraz dobra dla mnie,bo zyje innaczej niz jak pilam?Ale czy to jest dobre dla trzezwosci?

zimna - Pon 09 Sty, 2012 15:56

Olin napisał/a:
Jestem niezorganizowana zupelnie.Nawet nie chce mi sie planowac,ide na ;zywiol;i robie cos gdy dana chwila tego wymaga.Np.sprzatam jak jest brudno a nie bo tak mialam zaplanowane.Nie mam pojecia jak to opanowac i znowu zaczac planowac dzien,tydzien.Moze nie chce mi sie juz poprostu planowac,robilam to przez tyle lat :mysli: .

No będę się powtarzać: mam tak samo i to chyba zupełnie normalne - taka faza, I nie napinam się już, całe życie się brałam za pysk . starczy.
Zamierzam planować dzień na karteczce, według systemu który otrzymałam - jak nie dam rady wykonać -trudno. ( najtrudniej wykonać dwie rzeczy których nie lubię :wysmiewacz: )
Jeżeli chodzi o grupę AA to współczuję że trudno Ci się odnaleźć :pocieszacz:
Ja mam fantastyczną grupę, to jest dla mnie bezcenne i nie wyobrażam sobie dziś trzeźwienia bez AA. To co otrzymuje na każdym spotkaniu, to naprawdę działanie Siły Wyższej-jest to niewytłumaczalne logicznie.
Mam nadzieję że się tam odnajdziesz i otrzymasz wsparcie. :lol2:
Ściskam serdecznie.
:buzki:

yoytek - Pon 09 Sty, 2012 16:11

Olin napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
A może spróbuj ich poznać?

Tak Gonzo masz racje.Sprobuje ich poznac,bo to ja sie zamykam w sobie,myslac ze wszyscy mnie tam traktuja jak przybysza z kosmosu.Moze mnie i tak traktuja,bo ja nie daje sie poznac,zamknieta.Za tydzien po meetingu juz nie pojde jak zmyta.Postaram sie pogadac z innymi,nawet jak by ktos palna cos glupiego.Dam sie poznac a wtedy bede miala mozliwosc poznania tych ludzi tam.Musze sie bardziej otworzyc i przestac o sobie myslec jak o ;innej;to inni tez mnie beda tak postrzegali.

Zmykam z psem na spacer,bo potem z synem na trening jade a obiad jeszcze w lesie :szok: :) .
Znowu spalam za dlugo :oops: .Jeszcze tyle chaosu w moim zyciu :evil: .Lecz ja krok po kroku zrobie z tym porzadek :mgreen: .

:buzki: dla Was.

Po 3ch latach chodzenia na mitingi poczułem więź, bo byłem/jestem indywidualistą i długo się integrowałem.
Żyję 24godzinami i nie planuję co będzie za tydzień- tydzień minie, to wtedy stanie się.

Olin - Wto 10 Sty, 2012 09:15

yoytek napisał/a:
Żyję 24godzinami i nie planuję co będzie za tydzień- tydzień minie, to wtedy stanie się.

I tego sie bede trzymac na razie.

Kiedys planowalam,bralam zycie za ryj(tak samo jak Zimna),a potem musialam nagrode dostac za trud i emocje gdzies rozladowac ktore sie kumulowalay.Teraz nie spinam sie i nie mam za co nagrody dostac,a i wtedy i z emocjami latwiej sobie poradzic na bierzaco.

Dzisiaj wstalam rano,zeby znowu do 12 nie spac.Lecz u mnie jeszcze ciemno i tak pewnie bedzie gdzies do 11 godziny :uoee: .Aby do lata.Ja uwielbiam ten czas gdy nocy u mnie nie ma i jasno jest 24 na dobe.Dzien sie wtedy nie konczy i ze wszystkim mozna bez stresu zdarzyc :tak: .

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i zycze milego trzezwego dnia :D

zimna - Wto 10 Sty, 2012 09:34

Olino
Wzajemnie miłego dzionka.
Widzę że masz dobry nastrój :mgreen:
Apetycik już mam - wzięłam swoje paskudztwo na bok i powiedziałam że, wiem że jak zabrałam mu alko, to teraz se wymyślił że za karę będzie mnie głodził. No i odpuścił :wysmiewacz:
Ściągnęłam sobie od Endriu dzienniczek uczuć -polecam
Pozdrawiam
:buzki:
Ps.
Tak sobie pomyślałam może na następnym mityngu zabierz głos i powiedz jak się tam czujesz. :mysli:

grzesiek - Wto 10 Sty, 2012 11:23

Olin napisał/a:
A moze taka zmiana sposbu zycia jest teraz dobra dla mnie,bo zyje innaczej niz jak pilam?Ale czy to jest dobre dla trzezwosci?

Witaj Olin. J a sądzę ,że każda zmiana sposobu życia ,która jest inna od tego w okół butelki,jest lepsza. Jesteś w takiej sytuacji,że nic nie musisz! To ważne.Nie mów sobie,że musisz sprzątać,tylko zrób to jak masz ochotę lub potrzebę,ale nie przymus. Z każdym zajęciem jest podobnie. Ważne jest 24 godziny i to co jest teraz. Tak jak pisze zinma, planowanie na kartce to dobry i sprawdzony również przeze mnie sposób. Piszę co mam zrobić jutro. Nie obciążam sobie tym głowy,by o czymś nie zapomnieć bo papier wszystko wytrzyma. Pomagało mi to np. zasnąć spokojnie, gdy miałem dużo spraw do załatwienia i obawy czy dam radę.Pod koniec dnia mogłem zrobić rozliczenie dnia i sprawdzić czy wykonałem to co planowałem. W taki sposób odbudowywałem wiarę w siebie (między innymi).
Zawsze w moim grafiku jest czas na miting AA i on jest nie do ruszenia. Wierzę,że Twoje nastawienie do grupy,zbliżenie się do tych osób,zmieni się z czasem. Przebywając tam,gdy choć troszkę sie otworzysz przed grupą,ułatwi to kontakt z innymi osobami , a gdy grupa to poczuje też będzie cię inaczej postrzegać i zbliży się do ciebie.Dając im szansę,dajesz ją sobie.

Olin - Wto 10 Sty, 2012 15:49

Dziekuje za posta Grzes,jak zwykle moge duzo skorzystac z czytania tego co piszesz.

Kupilam dzisiaj ladny zeszyt i zaczynam prowadzic dzinniczek uczuc.Pisalam cos tam w pamietniku od czasu do czasu,w sumie to tylko jak musialam sie wygadac,cos wyrzucic z siebie ale nie codziennie.Dzienniczek bede prowadzic systematycznie,dzien po dniu.

yoytek - Wto 10 Sty, 2012 18:26

zimna napisał/a:
(...)
Ściągnęłam sobie od Endriu dzienniczek uczuć -polecam
Pozdrawiam
:buzki:
(...)

A, który to link- to może wstawi się na naszą stronkę: ddabook.orangespace.pl .

Gonzo.pl - Wto 10 Sty, 2012 21:42

yoytek, chodzi o link, który wczoraj sam podałeś u endriu.... :wysmiewacz:
yoytek - Wto 10 Sty, 2012 21:59

Gonzo.pl napisał/a:
yoytek, chodzi o link, który wczoraj sam podałeś u endriu.... :wysmiewacz:

Stronką administrowała Weronika na przemian ze mną. Nie żebym przypominał zasługi (chociaż też :) ) , ale można tam takie materiały wrzucać. Grupa na yahoo niestety chyba się rozleciała- masa spamu nękała tamtą stronkę, a admin się gdzieś zwinął.

grzesiek - Śro 11 Sty, 2012 13:28

Olin napisał/a:
Dzienniczek bede prowadzic systematycznie,dzien po dniu.


dobry pomysł,w ten sposób łatwiej analizować swoje zachowania, uczucia zapisane w dzienniczku przedstawiają obraz minionego dnia.
Myslałem wczoraj o Twojej sytuacji na grupie AA, zastanawiam sie czy byłabyś w stanie opowiedzieć swój piciorys ? takie otwarcie się przed grupą mogło by pomóc w akceptacji Twojej osoby przez innych uczestników mitingu.
W TVP 2 codziennie o 19.30 leci film dokumentalny " Ja alkoholik" oglądając go przypominam sobie o moich początkach trzeźwienia.To jak powrót do przeszłości.
Pozdrawiam i życzę trzeźwych 24 godzin.

Gonzo.pl - Śro 11 Sty, 2012 13:38

grzesiek napisał/a:
takie otwarcie się przed grupą mogło by pomóc w akceptacji Twojej osoby przez innych uczestników mitingu.

Myślę, że pomogłoby w zaakceptowaniu grupy i siebie w tej grupie.
Ja tak czułem się na pierwszym mitingu SLAA, jako że ludzie mieli tam trochę inny problem niż ja. Czułem się zniechęcony i nie na miejscu. Gdy powiedziałem i o tym i o swoim problemie, jak ręką odjął... I chodzę regularnie....

grzesiek - Śro 11 Sty, 2012 14:25

w moim przypadku było podobnie. Na pierwszych mitingach tylko słuchałem,milcząc obserwowałem innych i nawet uniesienie wzroku było dla mnie krępujące. Po ok. 3 tygodniach czyli w okolicach 10 mitingu postanowiłem,że opowiem grupie swój piciorys,jak doszło do pierwszej terapii,co robiłem po niej i dlaczego tak długo ,bo kilka lat nie trzeźwiałem,a walczyłem z nałogiem.Wtedy poczułem ulgę,że to opowiedziałem grupie,a oprócz tego pomogło mi to zrozumieć jak mam postępowac by zacząć trzeźwieć.
Podobnie miałem z terapią, ja dopiero na trzeciej zrozumiałem po co tam naprawdę byłem.
Pierwsza i druga to był przymus.Robiłem to dla żony,dla szefa,dla rodziny,na odczepnego.
Gdy pojechałem na trzecią z postanowieniem,że zrobię to dla siebie,bo inaczej nie będę mógł normalnie żyć,to dopiero przyniosło oczekiwany skutek.
Wtedy dotarło do mnie ile przekory,pychy i głupiego ego było we mnie,że nie dopuszczałem do siebie żadnej pomocy z zewnątrz.

Olin - Śro 11 Sty, 2012 17:28

Dzisiaj mam gorszy dzien i mysle ze to glod chociaz nie mam bezposredniej ochoty na alkohol,ale chodze podenerwowana i wszystko mi na nerwy dziala.Mlody pojechal z tata na trening,Olinkowy w pracy to mam teraz chwile spokoju tylko dla siebie.Poslucham muzyki,wezme dluga kapiel z babelkami i moze mi minie.Smutno mi tak jakos,i zmeczona jestem chociaz nie wiem czym.
Od wczoraj porowadze dzienniczek uczuc.Wczoraj mialam swietny dzien,mialam energie i dobry humor a gdzisiaj taki dolek.No nic trzeba to jakos przezyc.Jutor bedzie lepiej.

Janioł - Śro 11 Sty, 2012 17:53

Olin napisał/a:
.Wczoraj mialam swietny dzien,
Olin napisał/a:
Dzisiaj mam gorszy dzien
spoko to podobno normalne w różnych okresach trzeżwienia ale nie zwalnia to z bycia uaważna w takich okresach , rób sobie duzo fajnych i przyjemnych rzeczy a przejdzie
Olin - Śro 11 Sty, 2012 18:22

Andrzej napisał/a:
Olin napisał/a:
.Wczoraj mialam swietny dzien,
Olin napisał/a:
Dzisiaj mam gorszy dzien
spoko to podobno normalne w różnych okresach trzeżwienia ale nie zwalnia to z bycia uaważna w takich okresach , rób sobie duzo fajnych i przyjemnych rzeczy a przejdzie

Tak mysle ze to normalne,dlatego tez nie robie dramatu.Dbam o siebie dzisiaj.Wlasnie wcinam gorzka czekolade,potem zrobie sobie dluga przyjemna kapiel.Siedze sobie sama w domu i zajmuje sie tylko soba bo nikt mnie nie rozprasza.Cisza,spokuj,nikt mi nad uszami nie brzeczy,spokojna muzyka i juz mi sie lepiej zrobilo :) .

grzesiek - Czw 12 Sty, 2012 10:23

Olin napisał/a:
.Cisza,spokuj,nikt mi nad uszami nie brzeczy,spokojna muzyka i juz mi sie lepiej zrobilo :) .

Witaj Olin. Jak zaczynałem pierwszą terapie ,przez pierwszy tydzień co wieczór miałem zajęcia relaksacyjne. Zgaszone światło, leżenie na materacu ok.20 min. i słuchanie muzyki w postaci szumu morza,płynących strumieni,szumu drzew i wiatru, śpiewu ptaków. To bardzo mnie uspakajało i wyciszało,a ponadto pomagało w szybszym zaśnięciu. Po terapii będąc już w domu czasami szukałem takiego miejsca gdzie podobnie mógłbym poleżeć i słuchać podobnych dźwięków i... znalazłem . Jaskinię solną,w Polanicy Zdr. i w Lądku.Jeździłem tam czasami w weekend i leżakowałem godzinkę oddychając jodem soli kaukaskiej z której to zbudowane są te jaskinie.Świetnie mnie to odprężało,tam też kupiłem płytę z taka muzyką relaksacyjna do słuchania w domu.
Ja też czasami mam takie dni,że chodzę rozdrażniony i wszystko mnie denerwuje,ale staram sie zająć czymś przyjemnym, wciągam słodycze i szukam rozmowy z kimś z grupy AA.
Mam nadzieję,że już Ci przeszło i jesteś spokojna.
Pozdrawiam,trzeźwości życząc :)
ps.fajny piesek,ten na fotce.

Olin - Czw 12 Sty, 2012 10:47

Juz mi dzisiaj lepiej,dziekuje.Wczorajsze zabiegi o to zeby sobie nastroj poprawic,pomogly i wstalam dzisiaj rano zeska i wypoczeta a co najwazniejsze z usmiechem na buzi.
Wrocila mi chec do pracy i wlasnie ukladam zakres uslug jakie bede mogla wykonywac w mojej jednoosbowej firmie.Ciesze sie ze znowu zaczyna mi sie chciec chcenia ;) .Za oknem juz sie jasno robi i jest pieknie,wszystko w sniegu.Jest nadzieja ze dzisiaj troche slonca uswiadcze bo wstaje i zaczyna swiecic niesmialo.
Ja tez mam tu swoje miejsca,w ktorych moge pomedytowac.Jezdze nad fiord lub ide w gory.To mnie zawsze uspokaja.Wczoraj jednak byl sztorm i o spacerze nie bylo mowy.Bylam nad fiordem wzburzonym,lecz z samochodu nie dalo sie wyjsc tak wialo.Poradzilam sobie w inny sposob,podczas gdy nie moglam skorzystac z darow natury,i tez na szczescie pomoglo.
Mam nadzieje ze bede miala taki dobry nastroj juz do konca dnia.
Nie moge popadac w lenistwo i np.spac za dlugo,bo zauwazylam ze to nie dobrze na mnie wplywa i potem jak za dlugo pospie to i swiatla dziennego nie widze i na wszystko za malo czasu potem jest i nerwowka sie u mnie zaczyna.Dlatego tez chce jak najszybciej ruszyc z praca bo wtedy berdziej mnie to zdyscyplinuje.
Dzisiaj bede miala dobry dzien bo tego chce :)

:buzki: dla wszystkich

PS psiurek na awatarze to moj ukochany psiur.

Wuśka. - Czw 12 Sty, 2012 10:58

Dzięki za buziaczki Olin. :buzki: :buzki: :buzki:
Fajny ten Twój piesek. :buziak:

zimna - Czw 12 Sty, 2012 15:54

Cześć Olinko
Fajnie że jesteś w formie ja też :buzki: :buzki:
Olin napisał/a:
PS psiurek na awatarze to moj ukochany psiur.

Psiurka, mam też podobnego,
:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:

olka - Czw 12 Sty, 2012 16:07

Olinko wiesz,bardzo Cię lubię za tą pogode ducha,wspieranie innych i niesamowitą charyzmę :buzki: :buzki: :buzki: :buziak: :buziak: :buziak:
zimna - Czw 12 Sty, 2012 16:19

olka napisał/a:
Olinko wiesz,bardzo Cię lubię za tą pogode ducha,wspieranie innych i niesamowitą charyzmę :buzki: :buzki: :buzki: :buziak: :buziak: :buziak:

Ja też :lol2: :buzki: :buzki: :buzki:

Olin - Czw 12 Sty, 2012 21:06

Dziekuje Wam, dziewczyny.To byla bardzo mile dla mnie co napisalyscie.Naprawde nie wiecie ile to dla mnie znaczy i ile mi to dalo sily do dalszego dzialania w kierunku trzezwosci.Naprawde bardzo Wam dziekuje :kwiatek: .
olka - Czw 12 Sty, 2012 21:48

Masz w sobie niespotykane bogactwo,nie napisze Ci jakie,może za jakiś czas sama do tego dojdziesz...Dlatego warto byś działała w kierunku swojej trzeżwości!!!!!
Olin - Czw 12 Sty, 2012 22:15

Dziekuje Ci Olu za tak mile slowa.Wiesz,ja nie wiem jakie bogactwo w sobie mam.Nie mam pojecia.Lecz wiem ze chce pracowac na moja trzezwosc bo nie chce juz wracac do tego zamglonego pijanego swiata,w ktorym jestem nie szczesliwa.Taki paradoks,czlowiek pije by byc przez chwile szczesliwym a w rezultacie robi sie strasznie nieszczesliwy przez picie,a chwile szczesliwe czekaja az sie wytrzezwieje.
Ola oczywiscie trzymam za Ciebie kciuki jurto o 8:00


Zimna no widzisz nawet piesy mamy podobne.Oj cos ten znak z zoodiaku ma sie na zeczy.Juz niedlugo bedziemy mialy urodziny.Jeszcze niedawno balam sie tej chwili ze moze nie wytrzymam i po piwo polece.Teraz juz wiem ze w zadnym wypadku tak sie nie stanie.Zrobie sobie torta a na toast sok marchwiowy kupie :) .

rufio - Czw 12 Sty, 2012 22:18

Olin napisał/a:
Teraz juz wiem ze w zadnym wypadku tak sie nie stanie

Teraz juz wiem ,że w dzisiejszym przypadku tak sie nie stanie .
Troche pokory i zdrowego rozsądku życze . 8|

Olin - Czw 12 Sty, 2012 22:22

Pokore mam i to duza,lecz wiem takze ze napewno nie zapije na swoje urodziny,bo zwyczajnie tego nie chce i juz mam inne plany na ten dzien niz picie.
rufio - Czw 12 Sty, 2012 22:24

Olin napisał/a:
,bo zwyczajnie tego nie chce

Acha jak bedzie nadzwyczajnie ?

Olin - Czw 12 Sty, 2012 22:28

Nie moge chciec nadzyczajnie,bo to nie jest dobre,bo to bylo by jakies spinanie sie i wtedy to by bylo takie chcenie az do wytrzeszczu oczu.Chciec sie powinno zwyczajnie,tak poprostu.Dlatego ja poprostu zwyczajnie chce i juz.
zimna - Czw 12 Sty, 2012 22:50

rufio napisał/a:
Olin napisał/a:
Teraz juz wiem ze w zadnym wypadku tak sie nie stanie

Teraz juz wiem ,że w dzisiejszym przypadku tak sie nie stanie .
Troche pokory i zdrowego rozsądku życze . 8|


Wydaje mi się że, wiem Olinko o co chodzi Rufiowi.
Te 24 godziny kiedyś nie wiedziałam dlaczego to takie ważne.
A jak zrozumiałam ( posłuchałam kilku ludzi którzy opowiedzieli jak po 9 latach, po jakimś traumatycznym przeżyciu, zobaczyli siebie w lustrze pijących w barze ) Przeraziło mnie to stąd te moje jazdy ze strachem że kiedyś też mogę tak się przebudzić.- mimo że dziś "nigdy przenigdy"
Rozumiem teraz ze mam myśleć tylko o 24 godzinach tylko tego mogę być pewna.
I mam wrażenie że takie moje nastawienie hura -optymistyczne to se mogę ...... Bo to też część choroby - zdrowienia.
Dziś nie pijemy Olinko i to jest super i cieszymy się fajnym dniem i fajnymi ludźmi.
Ściskam serdecznie :buzki: ,
psiurka też :pies:

rufio - Czw 12 Sty, 2012 22:54

Tak Zimna mundry z Ciebie pijok - wykształciuch .prsk
Olin - Czw 12 Sty, 2012 23:02

Ja to wszystko wiem i 24-godziny to moja dewiza i wiem ze ta metoda sie sprawdza najlepiej.Jednak,ja juz pomyslalam o urodzinach ktore sa za pare 24-godzin,gdyz chce je spedzic w tym roku calkiem innaczej niz dotychczas.Dlatego tez pozwolilam sobie wybiec pare dni wstecz i zaplanowac ten dzien,bo to beda moje szczegolne urodziny i napewno beda trzezwe,akurat to wiem napewno ze w urodziny bede trzezwa.I ten dzien mam juz kompletnie zaplanowany.Co do reszty dni to tak 24-godziny tylko.

Zapomnialam dodac ze :buzki: dla Was

rufio - Czw 12 Sty, 2012 23:06

Pasuje i niech Moc bedzie z Toba .prsk
rybenka1 - Czw 12 Sty, 2012 23:09

Olinko :okok: :buzki:
Olin - Czw 12 Sty, 2012 23:13

rufio napisał/a:
Pasuje

a wcale nie musi,lecz co to zmieni.
rufio napisał/a:
niech Moc bedzie z Toba

Przypominiala mi sie scena z filmu Zolty szalik.
To nie bylo fajne.
No ale nie zawsze fajne byc musi.

rufio - Czw 12 Sty, 2012 23:18

Olin napisał/a:

rufio napisał/a:
Pasuje

a wcale nie musi,lecz co to zmieni.
rufio napisał/a:
niech Moc bedzie z Toba

Przypominiala mi sie scena z filmu Zolty szalik.
To nie bylo fajne.
No ale nie zawsze fajne byc musi.

Obawiam sie wiecej jestem pewny , ze mnie nie zrozumiałas . ale trudno kazdy odbiera swiat po swojemu na swoja modle . Spokojności .

Olin - Czw 12 Sty, 2012 23:24

No jak widzisz ja dzisiaj taka nie rozumna jestem ceewd .Jestem odprezona i prawie ;bezmysna;,naprawde,poprostu jest mi dobrze i mysle ze bedzie dobrze.Dzisiaj nie znam slowa nie dobrze albo ze cos sie nie uda.Takie mam te dzisiejsze 24 godziny.
rufio - Czw 12 Sty, 2012 23:26

O matko Olin nie doprowadzaj mnie do łez bialych jak bzy .
pterodaktyll - Czw 12 Sty, 2012 23:30

rufio napisał/a:
Olin nie doprowadzaj mnie do łez bialych jak bzy .

ciebie do łez doprowadzić....... g45g21

Olin - Czw 12 Sty, 2012 23:50

Zastanawiam sie nad jedna sprawa.Mozecie mi doradzic?Mieszka tu w okolicach,chlopak Polak,ktory ma problem z alkoholem.Przed swietami byl w strasznym stanie.Mial derlike i jego szef mu pomogl tym ze go zawiozl na detox.Potem on wyjechal do Polski.teraz wrocil.Szef mu dalej pomaga.Dal mu dach nad glowa,z pracy nie wyrzucil a dzisiaj pojechal kupic mu nowa karte do telefonu zeby mial nowy numer i starzy kolesie nie mieli jego nowego nr.telefonu i kupil mu inernet na karte......No ale ja nie o tym.Kiedys rozmawialam z tym znajomym(polskie piwo mi zalatwial xc4fffv ) i tak sobie pogadalismy jakos szczerze i on mi sie przyznal ze ma problem z alkoholem a je jemu.On mi mowil tez ze probowal chodzic tu do AA,lecz z tego co mi powiedzial to nic nie zrozumial.Bo on zrozumial ze musi sie poddac alkoholowi czyli jak ma kaca to tak musi byc itp..Lecz do zeczy.Jutro jest meeting,ja napewno jade i zastanawiam sie czy nie zaproponowac mu ze jak ma ochote to moze jechac ze mna i moge pod niego podjechac.On stracil prawko w grudniu za jazde po pijaku,wiec wiem ze mu sie teraz trudno ruszyc z wyspy na ktorej teraz mieszka.Lecz ja nie wiem czy powinnam sie wychylac.Chcialabym mu jakos pomoc,nie pomoge mu radzac mu cos ,bo sama potrzebuje pomocy lecz czy go podwiesc na tem meetnig to chyba moge sie zapytac.Ja nie mam do niego tel.stary wykasowalam zeby po piwo nie dzwonic,a nowego nie mam.Ale moglabym sie z nim skontaktowac jezeli bym tego chciala.jak myslicie,powinnam sie wychylac i mu zaproponowac ze moze ze mna na meeting jechaci ja go potem odwioze?
Olin - Czw 12 Sty, 2012 23:51

rufio napisał/a:
O matko Olin nie doprowadzaj mnie do łez bialych jak bzy .

Przepraszam nie chcialam :dokuczacz:

pterodaktyll - Czw 12 Sty, 2012 23:56

Olin napisał/a:
Chcialabym mu jakos pomoc,

Olin napisał/a:
sama potrzebuje pomocy

Tego raczej bym się trzymał, myślę, że dla Ciebie jeszcze za wcześnie jest na niesienie pomocy
Olin napisał/a:
On mi mowil tez ze probowal chodzic tu do AA,lecz z tego co mi powiedzial to nic nie zrozumial.Bo on zrozumial ze musi sie poddac alkoholowi czyli jak ma kaca to tak musi byc itp.

to po co mu ten mityng..........najpierw powinien w ogóle zrozumieć na czym polega jego problem............tak myślę......

Olin - Pią 13 Sty, 2012 00:07

Ja nie mam zamiaru mi niczego tlumaczyc,czy porbowac pomoc rozmowa,bo nie czuje sie zebym na tyle wiedzy miala.Lecz waham sie czy go nie zabrac na meeting poprostu.Z drugiej strony,moze faktycznie niech ona tam nie chodzi bo norweski u niego slabiutki i jak ma tak rozumiec bezsilnosc wobec alkoholu no to lepiej niech tam nie chodzi.
Masz racje Ptero,nie bede sie wychylac.Serce mi peka ale moge mu zaszkodzic jak mu ulatwie.
Sprawa zakonczona.
Wygaszam

Siebie tez wygaszam i ide spac.
Kolorowych snow dla Wszystkich i spokojnej nocy.
:buzki: dla wszystkich.

pterodaktyll - Pią 13 Sty, 2012 00:16

Olin napisał/a:
Masz racje Ptero,nie bede sie wychylac,bo moge mu jeszcze wiecej w glowie namieszac tymi meetingami jak on nic z tego nie rozumie.

Widzisz...jest coś takiego w nas, że jak zaczynamy trzeźwieć, to chcielibyśmy "góry przenosić" i "cały świat zbawiać". Dzieje się to za przyczyną naszej energii, która uwolniona od "kombinowania" jak zorganizować następne picie i jednocześnie uniknąć jego konsekwencji, daje nam się we znaki i szuka ujścia dla siebie.........
Jak słusznie zauważyłaś, nie mając jeszcze umiejętności posługiwania się "narzędziami terapeutycznymi" możemy swoją chęcią pomocy narobić czasem więcej szkody niż pożytku. dlatego terapeuci mówią nam, zajmij sie swoim trzeźwieniem a cała reszta świata wtedy na tym skorzysta (oprócz nas samych oczywiście :mgreen: )

Olin - Pią 13 Sty, 2012 00:28

Ta chec pomocy nie jest dlatego ze on ma problem i ja mam problem.Ja tu zawsze staram sie pomagac Polaka jak moge.Ogolnie to ja zawsze bylam taka pomocna dla wszystkich i jak tylko slyszalam ze sie komus cos tam zlego dzieje to portafilam zucic wszystko i ruszyc na pomoc.Jeszcze w Polsce taka bylam,wobec znajomych i przyjaciol.Ja nigdy pomocy nikomu nie odmowilam i jeszcze sama ja proponowalam jak widzialam ze ktos jej potrzebuje.
Wiec ta chec pomocy dla niego to nie tylko to ze laczy nas problem z alkoholem.To dlatego ze wiem ze ktos moze pomocy potrzebowac.Ja zawsze chcialam zbawiac swiat,ale teraz jestem w zupelnie inne sytuacji,jak wiem ze jestem alkoholiczka.Teraz musze rozwazac czy moge komus pomoc,czy nie przyniesie mi to szkody a w przypadku tego chlopaka to juz musze sie zastanowic podwojnie za nas dwoch czy pomoc nie zaszkodzi mi i jemu.Poniewaz nie wiem czy tak sie stanie czy nie.Nie zrobie nic :( i nie jest to dla mnie latwe.Pewnie bede miala wyrzuty sumienia :(

Teraz juz naprawde dobranoc Wszystkim.

grzesiek - Pią 13 Sty, 2012 11:18

Olin napisał/a:
.Nie zrobie nic :( i nie jest to dla mnie latwe.Pewnie bede miala wyrzuty sumienia :(

Witaj OLIN.
To co napisał Ptero to święta racja, ja na początku tez chciałem góry przenosić i pomagać wszystkim, a siebie zaniedbałem i nie skupiałem sie na własnym trzeźwieniu.
Uświadomiłem sobie,że całego świata nie da się zbawić i wyleczyć wszystkich chorych.
Wnioskuję,że po Twojej rozmowie z kolegą on ma świadomość,że możesz mu pomóc np. dotrzeć na miting AA ,gdyby tego potrzebował to by się zwrócił do Ciebie i sam zapytał,czy może sie z tobą zabrać.
Wiem,że takie sytuacje są trudne,ale nie możemy siebie obciążać czyimiś problemami .

wampirzyca - Pią 13 Sty, 2012 11:34

Olinko a może ten chłopak ci sie podoba :) ale sie nie obrażaj tak sobie pomyslałam tylko :beba:
Olin - Pią 13 Sty, 2012 11:56

Cytat:
Wnioskuję,że po Twojej rozmowie z kolegą on ma świadomość,że możesz mu pomóc np. dotrzeć na miting AA ,gdyby tego potrzebował to by się zwrócił do Ciebie i sam zapytał,czy może sie z tobą zabrać.


Nie,on nie ma ze mna kontaktu od dluzszego czasu.On nawet nie wie ze przestalam piwo popijac i zaczelam chodzic do AA.

Cytat:
Olinko a może ten chłopak ci sie podoba ale sie nie obrażaj tak sobie pomyslałam tylko

Nie,to nie chodzi o to zupelnie.Ja mam swojego Olinkowego i nie zamienilabym go na nikogo innego.

Wymyslilam dzisiaj cos innego.Tutaj w tej czesci gdzie mieszkam nie ma zadnej polskiej grupy AA.Z tego co widze to jest duza potrzeba aby taka grupa powstala.Dzisiaj dzwonilam do najblizszego kosciola katolickiego.Wiedzialam ze jest tam polski ksiadz.Rozmawialam z norweskim prestem i faktycznie jest polski ksiadz w okolicy i bywa dwa razy w miesiacu w okolicach.Postanowilam poprosic go o pomoc,byc moze on zna wiecej ludzi z moich okolic z problemem alkoholowym.Moze ten ksiadz ma jakiekolwiek doswiadczenie z AA.Z tego co widzialam to w Norwegi sa trzy polskie grupy AA i wszystkie trzy sa przy kosciolach katolickich.Moze uda sie tutaj znalesc ludzi co maja wieksze doswiadecznie w trzezwieniu niz ja i uda sie zaczac spotykac z tymi ludzimi,w polskim gronie i po polsku.Moze wtedy wiecej ludzi z problemami bedzie mialo opracie w innych.Nie wiem co z tego wyjdzie.Najpierw porozmawiam z ksiedzem,jak do mnie zadzwoni,gdyz mysle ze tylko on moze miec tu najwiekszy kontakt z ludzmi z problemami.Chce sprobowac,nie wiem czy mi sie uda,lecz sprobuje,bo nie da mi to spokoju.Jak by wyszlo to super,jak sie nie da to o.k.

grzesiek - Pią 13 Sty, 2012 12:19

Olin napisał/a:
.Moze wtedy wiecej ludzi z problemami bedzie mialo opracie w innych

Niech się spełni,powodzenia.

Tajga - Pią 13 Sty, 2012 12:22

Olin napisał/a:


Nie,on nie ma ze mna kontaktu od dluzszego czasu.On nawet nie wie ze przestalam piwo popijac i zaczelam chodzic do AA.


Olinko, odwróć sytuację...masz znajomego, kiedyś piliście razem piwo ( teoria), ale to był bardzo luźny kontakt. I nagle ten znajomy przychodzi do Ciebie i oświadcza..." Wiesz? jestem alkoholikiem, z tego co widzę, to też masz problem, chodź ze mną na miting AA".
Jak byś się poczuła? Zdziwiona? zażenowana? zniechęcona do gościa? Tak jak pisał Pterodaktyl, na niesienie posłania w ramach 12 kroku masz jeszcze czas.

olka - Pią 13 Sty, 2012 12:27

No nie powiem,dość wysoka poprzeczka,ale jak dla mnie...Oczywiście życzę Ci Olinko jak najlepiej,tylko uważaj w tym całym "zamieszaniu"byś nie zapomniała zadbać o siebie.Podobno jak alkoholik zaczyna bardziej interesować się drugim alkoholikiem i jego problemem sam stoi nad przepaścią,tylko tego nie widzi,bo zajmuje się nie sobą.Dlatego uważaj!!!!
Olin - Pią 13 Sty, 2012 13:14

Tajga nie pilam z nim piwa,nigdy.Nie poszlabym do niego i nie powidzialabym mu w taki sposob.Wiem ze on chce wytrzezwiec,wiem tez ze juz probowal chodzic na meetingi.Dlatego tez zastanawialam sie czy nie zapytac go o to ze jakby chcial sie ze mna zabrac do AA(ktore sam mi kiedys polecil),to moge go podwiesc i tyle.Nic wiecej.Zadne poslanie w ramach 12 krokow!Zadne namawianie.Tak jak on kiedys dal mi informacje o tym ze jest tu w okolicach AA,tak moglabym mu dac informacje ze chodze na te AA i jakby mial ochote i problem z transportem tam,to mnie pare kilometrow wiecej nie zbawi,bo wiem ze mieszka na takim samym wypizdajewie jak ja i jak ciezko sie z tamtad wydostac.Prosze nie tworzyc juz wiecej teori co by bylo gdyby.Sprawa zakonczona,sama wiem co mam robic i zaluje ze sie zapytalam.Oczekiwalam konkretnej porady a nie gdybania i roztrzasania,dopisywania.......Moje zaiteresowanie tym polskim chlopakiem bylo czysta chcecia ;pomocy;rodakowi nie alkoholikowi.Nie jest mi moze on jakis obojetny,bo jest rodakiem(nie dlatego ze byc moze jest alkoholikiem),i to co nas laczy przedewszystkim to emigracja.

Ja tak naprwade chcialam cos zrobic dla siebie,zeby mi bylo latwiej trzezwiec.Bo jak sie z forum dowiedzialam to sama sobie nie poradze i potrzebuje kontaktu z innymi alkoholikami.Nikomu nie chce,ja ,niesc poslania w ramach 12 krokow,bo jestem za to za slaba i sama probuje je przerabiac.Wiecie o tym ze tu na norweskim AA to sposorka sie chyba dla mnie nie znajdzie jednak.Chodze tam,slucham innych ale jestem tutaj sama z tym problemem jak palec.Sama musze sobie rodzic z glodami,nie mam oparcia w nikim.Nie zale sie tutaj,tak jest poprostu.Dlatego tez szukam pomocy dalej i stad ten pomysl na kontakt z polskim ksiedzem.Jezeli znalazlabym tu wiecej takich osob jak my,moglibysmy byc wsparciem dla siebie.W tam w Polsce macie wiele mozliwosci na leczenie sie.Nie potrzebujecie szukac wsparcia bo drzwi macie otwarte w licznych AA.My na emigracji,mamy pod gorke i czesto jestesmy sami z problemem.Dlaczego nie probowac znalesc osob z podomnymi problemami?

Tak dla jasnosci,nie mam zamiaru niesc nikomu poslania AA,nikogo uleczac z alkoholizmu,nie mam parcia na pomoganie innym w alkoholizmie,chce tylko znalesc grupe wsparcia i ludzi ktorzy sa trzezwi od dluzszego czasu i tych ktorzy trzezwieja tak jak ja.Chcialabym,miec do kogo zdzwonic w chwilach zwatpienia.Czy to takie dziwne z mojej strony?

Gonzo.pl - Pią 13 Sty, 2012 13:20

Wspaniały pomysł Olino
olka - Pią 13 Sty, 2012 13:59

No i zatkało mnie...Olinko nie chciałam ani oceniać,a tym bardziek krytykować tego pomysłu.Jeśli tak to odebrałaś to przepraszam,ale nie takie były moje intencje...Być może,a raczej na pewno żle zrozumiałam Twoje intencje względem tego chłopaka.Dzięki,że wyjaśniłaś jak sprawa ma się na rzeczy.
Olin - Pią 13 Sty, 2012 14:50

Olus,nie odebralam twojego posta jako ocenianie mnie czy ze cos.W zadnym wypadku.Napisalas mi przestroge abym sie nie pogubila w pomaganiu i bardzo Ci dziekuje ze mnie ostrzegasz :buziak: .

Wyjasnilam o co mi chodzi zebyscie tu domyslow nie snuli.Ja poproastu nie chce siedziec i sie uzalac jak mi tu zle samej jak palec alkololiczce,tylko sprobuje cos zrobic w kierunku zeby sama nie byc,zamiast siedziec na du*** i sie uzalac nad soba.Moze mi sie uda,moze nie.Lecz nie zaleznie od tego ja zrobie poprostu wszystko by trzezwa pozostac.Wy w Polsce macie wszystko na tacy podane(nie zebym to wypominala,czy sie uzalala nad soba ze tak nie mam).Idziecie do AA,dostajecie sponsora,latwo mozecie znalesc wsparcie w innych.Ja tu sie musze troszke wysilic,zeby to dostac.Wiec sporbuje zrobic to dla mojej trzezwosci a jak przy okazji pomogloby to innym to juz wogole bylo by wspaniale.Jak sie nie znajdzie nikt z dluszym stazem trzezwosci,co by mogl grupe AA zalozyc,to chociaz jakis polski klub abstynenta by sie chociaz przydal.
Tutaj Polaka jest trudna sie zoranizowac,ze wzgledu na to ze naprawde nie wielu zna norweski a tu trzeba chocby zadzwonic do norweskiego presta i zapytac o polskiego a dopiero z nim mozna po Polsku rozmawiac.Przyszedl mi do glowy polski ksiadz,za moze mi pomoc,bo przeciez nie dam ogloszenia do gazety:Monika alkoholiczka szuka innych alkoholikow do trzezwienia ,albo nie zaczne znajomych wypytywac:Ty nie znasz jakiegos alkoholika bo z ochota bym sie z nim zaprzyjznila.A do ksiedza to i moze wiecej ludzi przychodzi z takimi problemami.Mnie jak glod zlapal to tez chcialam do kosciola jechac.
Zreszta kontakt z ksiedzem tak czy tak mi nie zaszkodzi.Moze diabla ze mnie wygoni :akysz: :smieje:

No nie gdybam wiecej,zobacze jak sie to ulozy.Przynajmniej bede wiedziala ze nie siedzie na du*** tylko probuje w dalszym ciagu cos dla mojej trzezwosci robi,by nie bylo to tylko poczucie kolosalnego osamotnienia z problemem.

grzesiek - Pią 13 Sty, 2012 14:59

Olin napisał/a:
chce tylko znalesc grupe wsparcia i ludzi ktorzy sa trzezwi od dluzszego czasu i tych ktorzy trzezwieja tak jak ja.Chcialabym,miec do kogo zdzwonic w chwilach zwatpienia.

Super, w ten sposób możesz pomóc sobie,a jeśli to się uda ( niech się stanie) to i inni mogą na tym skorzystać. Powodzenia.

grzesiek - Pią 13 Sty, 2012 15:37

Olin może tu ktoś Ci pomoże

http://www.anonymealkohol...m/aktivitet.php

AA-treff og aktiviteter

2012
14. januar: SI-komiteen i Oslo Intergruppe inviterer til seminar - les mer her NY
28. - 29. januar: Intergruppa i distrikt 16 inviterer til Storbokseminar i Lillestrøm, hent program her. NY
24. - 26. februar: Havørntreff i Bodø, hent invitasjon og program. NY
25. - 27. mai: Landsmøte i Harstad


Vi legger gjerne ut invitasjoner til treff og andre aktiviteter.
Send en kort beskrivelse, gjerne med en vedlagt pdf-fil som epost til Servicekontoret.
Ta vare på anonymiteten i materiale som offentliggjøres, og les AAs Retningslinjer for internett!
ktoś może będzie wiedział coś o polskich grupach.

Olin - Pią 13 Sty, 2012 16:03

Dziekuje Grzes.
Znam ta strone bardzo dobrze.
Z tej strony wiem ze polskie meetingi odbywaja sie w trzech miastach i to bardzo odleglych od miejsca w ktorym mieszkam.Tutaj w okolicy nie ma nic polskojezycznego.

Wlasnie dzwonil norweski prest i podal mi nr.telefonu do polskiego ksiedza,bo dzwonil do niego i mowil ze ktos chce z nim rozmawiac a ksiadz kazal podac mi swoj nr.telefon.

Zadzwonie i pogadam z ksiedzem,moze cos pomoze,podpowie poradzi,jak cos zorganizowac.

Dzwonilam,ksiadz bedzie mial czas porozmawiac ze mna po 19.Trzymajcie kciuki zeby to byl ksiadz co podejmie wezwanie i pomoze cos zorganizowac.

olka - Pią 13 Sty, 2012 16:48

JESTEM Z TOBĄ MYŚLAMI I DUCHEM!!!!!!!!POWODŻENIA!!!!!!!!! ergr ergr ergr
Tajga - Pią 13 Sty, 2012 20:24

Olinko!!! Zle mnie zrozumiałaś. Nie chciałam Ciebie wkurzyć :pocieszacz: , ani żeby zrobiło się Tobie przykro. Napisałam tak, bo chciałam ochronić Ciebie przed ewentualną odmową tego chłopaka. To co robisz dla siebie jest bardzo piękne. Tak daleko od kraju,a walczysz o siebie i swoją trzeźwość. Sypie sobie popiół na swój stary łep. Nie doczytałam sie dokładnie.
zimna - Pią 13 Sty, 2012 20:51

Olinko uważam ze bardzo dobrze że, próbujesz coś zorganizować a robisz to przecież żeby przede wszystkim pomóc sobie. Bo bardzo tego potrzebujesz i zdajesz sobie z tego sprawę.
Ja nie wyobrażam sobie trzeźwienia ( mimo terapii), bez kontaktu z trzeźwiejącymi alkoholikami.
Forum mimo że bardzo pomocne nie zastąpi bezpośredniego kontaktu. To działa jak w Zen "z mojego umysłu do twojego"
Mnie mityng i rozmowy po, więcej dają niż całe godziny czytania literatury i postów .
Jesteś bardzo dzielna, ściskam serdecznie i trzymam kciuki.
:sztama: :kciuki:

Olin - Pią 13 Sty, 2012 21:30

Tajga o.k,nic sie nie stalo.Rozumiem ze nie zrozumieliscie mnie odrazu o co mi chodzi.Tajga :buziak:

Bylam na meetingu,nic sie nie zmienilo.Probowalam podjac z kims rozmowe po meetingu ale tak jakos wszyscy byli zajeci rozmowa z innymi ze nie mialam jak.Wiec poszlam.

Zaraz po meetingu,zadzwonil do mnie ksiadz(wczesniej mu wyslalam sms ze bede na meetingu do 18:30,ale potem zaraz zadzwonie),on zadzwonil pierwszy.Porozmawialismy.Opowiedzialam mu ze jestem alkoholiczka i czuje sie tu bardzo samotna z tym problemem i czy moze nie dalo by sie cos zorganizowac dla takich jak ja.Ksiadz podjol temat odrazu.Mowil ze temat jest mu znany bo w Polsce pracowal z alkoholikami i wie jak bardzo jest potrzebne wsparcie.Mowil mi ze juz probuja zakladac grupe wsparcia w innym miescie i mysleli tez moim.Nie bedzie to AA bo jak wiadomo AA prowadzi sie samo,lecz grupa wsparcia napewno.Jezeli na takiej grupie bede mogla spotkac innych alkolholikow to bylo by dla mnie bardzo duzo.Akurat w niedziele jest polska msza i jestem umowiona po niej z tym ksiedzem,zeby porozmawiac.Ten ksiadz nie mieszka w moim miescie on dojezdza z innego miasta oddalonego o 400km dwa razy w miesiacu,lecz w lato zamieszka w moim miescie polski ksiadz na stale.Bylam strasznie milo zaskoczona ze tak szybko byl odzew.Mysle ze wszystko sie ulozy i znajde tu ludzi do wspolnego trzezwienia poprzez kosciol wlasnie.
Do tego czasu musze sobie radzic sama,bo te AA tutaj jakos tak.......,lecz oczywiscie nie zrezygnuje z AA,wkoncu chodze tam dla siebie a nie dla ludzi,chociaz miloby bylo gdybym mogla z kims porozmawiac.
Przynajmniej w niedziele z ksiedzem porozmawiam.

olka - Pią 13 Sty, 2012 21:34

Olinko super,że tak Ci sie to na razie wszystko układa!!!Oby tak dalej!!!! :) :)
pterodaktyll - Pią 13 Sty, 2012 21:47

No to się cieszę, że tak to wygląda :okok:
Olin - Pią 13 Sty, 2012 22:11

Moje uzaleznienie jest przerazone i zaczyna w glowie kombinowac.Wie ze zamykam nastepne furtki,no bo jak w AA nie idzie za dobrze to szukam innego wyjscia i zaczyna do uzalenienia docierac ze nie ma dowrotu i coraz ciezej mu dojsc do glosu.Uzaleznienie oburzylo sie dzisiaj na mnie ze zadzwonilam i sie przedstawilam jako alkoholiczka.Zaczelo sie buntowac i podsuwalo mi mysli:czys ty na glowe upadla,zeby dzwonic do jakiegos ksiedza!!! :[ Szukac grupy wsparcia,gdy juz tak dobrze z AA szlo bo tam nie wychodzi,bo jestes taka do kitu i przesrana.Przestan szalec,napij sie lepiej.;Tak,uzlaleznienie zaczelo krzyczec na mnie.Moze mysli ze bede z nim walczyc.To sie tego nie doczeka.Przycupne sobie i poczekam az ten krzyk w mojej glowie sie uspokoi.Czuje sie samotna.A moze tak nie czuje,moze to uzalzenienie chce zebym tak sie czula,bo wtedy latwiej mu bedzie wziasc pelna kontrole.......

Jutro bedzie lepiej.

pterodaktyll - Pią 13 Sty, 2012 22:15

Stosowałem i do dzisiaj stosuję takie "rozmowy z samym sobą" Mnie pomaga ..........tak trzymaj :)
Gonzo.pl - Pią 13 Sty, 2012 22:17

Olin, ja nie rozumiem, dlaczego ta grupa nie miałaby byc AA?
Sami ja bedziecie tworzyć, więc nie widze zadnych przeszkód. "Tubylcy" także powinni byc zadowoleni i służyć pomocą.

Dziubas - Pią 13 Sty, 2012 22:36

Olinko, ja to się czasami czuję jakby nas dwóch było, jeden ten ok, trzeżwiejący, próbujący poukładać sobie życie i drugi, ten rogaty, podsuwający myśli o alko, podstępnie snujący plany o wychlaniu. Lecz ja już mam argumenty dla tego pierwszego, żeby nie dał dojść do głosu temu drugiemu :)
EDIT :skromny:

Wiedźma - Pią 13 Sty, 2012 22:38

Cytat:
Lecz ja już mam argumenty dla tego pierwszego, żeby nie dał dojść do głosu temu pierwszego :)

Chyba - drugiemu? :roll:

Olin - Pią 13 Sty, 2012 22:41

Gonzo ja narazie nic nie planuje.Najpierw to potrzebny bylby ktos kto moze,umie AA poprowadzic.Jak wiesz na razie sama jestem,a tak w pojedynke to chyba nie AA :wysmiewacz: .Najpierw poczekam az ten ksiadz wymysli jakos grupe wsparcia czy modlitewna,jakby przyszli tam ludzie i byloby nas wiecej a do tego znalezli by sie trzezwi z dluszym stazem,to mozna o polskiej grupie AA myslec.Wtedy i pewnie tubylcy by pomogli.Ale do tego potrzeba wiecej osob i mam nadzieje ze przez ksiedza ich znajde,bo przeciez nie dam ogloszenia w gazecie.Ksiadz sie nie chce w AA mieszac i ma racje bo przeciez AA nie jest zwiazane z zadna organizacja czy kosciolem,to ksiadz raczej niepowinnien jej zakladac.Najpierw to trzeba zobaczyc czy jacys zdeklarowani alkoholicy sa tu w okolicy.Bo byc moze jestem sama :szok: On mi mowi ze probowali grupe wsparcia zalozyc w innym duzym miescie.Dawal ogloszenia na mszy i nikt sie nie zglosil.To moze i ja tu jestem jak samotny bialy wilk,jako zdeklarowana alkoholiczka :(
yoytek - Pią 13 Sty, 2012 23:20

Olin napisał/a:
(...) Najpierw to trzeba zobaczyc czy jacys zdeklarowani alkoholicy sa tu w okolicy.Bo byc moze jestem sama :szok: On mi mowi ze probowali grupe wsparcia zalozyc w innym duzym miescie.Dawal ogloszenia na mszy i nikt sie nie zglosil.To moze i ja tu jestem jak samotny bialy wilk,jako zdeklarowana alkoholiczka :(

Jak się skrada to niechybnie alkoholik :)

Olin - Pią 13 Sty, 2012 23:27

yoytek napisał/a:
Jak się skrada to niechybnie alkoholik

O.k bede obserwowac.Jak ksiadz oglosi na mszy ze ci ktorzy maja problem z alkoholem po mszy maja sie zglosic w zachrysti,to bede wiedziec ktorzy kto.Ci co najszybciej koscol opuszcza w poplochu.Bede stac przy wyjsciu i zdjecia cykac.Na nastepna msze zrobie tablice ze zdjeciami tych co sie maja w zachrysti zglosic po mszy :wysmiewacz: i tak zlowie baranki Boze :mgreen:

Gonzo.pl - Pią 13 Sty, 2012 23:34

I tak właśnie trzeba z tymi alkoholikami!!! :rotfl:
pterodaktyll - Pią 13 Sty, 2012 23:49

Gonzo.pl napisał/a:
tak właśnie trzeba z tymi alkoholikami!!!

Iiii mam na dzisiaj dosyć swojego alkoholizmu i alkoholizmu na całym świecie. Dobranoc :)

Olin - Pią 13 Sty, 2012 23:53

Dobranoc,spij dobrze.

Ja tez mam juz dosc na dzisiaj,zmykam pod kolderke.

Dobranoc dla Wszystkich :buzki: :buzki:

yoytek - Sob 14 Sty, 2012 00:49

pterodaktyll napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
tak właśnie trzeba z tymi alkoholikami!!!

Iiii mam na dzisiaj dosyć swojego alkoholizmu i alkoholizmu na całym świecie. Dobranoc :)

RRRRRRRRRRacja, gdzie się nie rozejrzeć to promile i promilki :)

grzesiek - Sob 14 Sty, 2012 09:52

.Bylam strasznie milo zaskoczona ze tak szybko byl odzew.Mysle ze wszystko sie ulozy i znajde tu ludzi do wspolnego trzezwienia poprzez kosciol wlasnie.
Do tego czasu musze sobie radzic sama,

Witaj Olin,fajnie,że już masz kontakt z tym księdzem, wiem że początki są trudne,ale mam nadzieję,że znajdą sie inni,którzy podobnie jak ty będą w potrzebie, szukający wsparcia innych alkoholików.
Nie jesteś sama ! już masz wsparcie, nawet ten polski ksiądz może być Twoją podporą.
Wierzę,że gdybyś zadzwoniła do niego w potrzebie , to wysłucha i porozmawia.
To dobry znak, mały kroczek na dobrej drodze do sukcesu.
Wierzę,że Ci się uda i trzymam za Ciebie kciuki. POWODZENIA
Pamiętaj,że zawsze możesz liczyć na nas, gdybyś potrzebowała pomocy związanej z materiałami i literaturą niezbędną do prowadzenia grupy wsparcia .

Kujawiak - Sob 14 Sty, 2012 10:27

Olin napisał/a:
Najpierw to trzeba zobaczyc czy jacys zdeklarowani alkoholicy sa tu w okolicy.Bo byc moze jestem sama :szok:

Nie martw się, nas jest wszędzie pełno.

yoytek - Sob 14 Sty, 2012 12:13

grzesiek napisał/a:
.Bylam strasznie milo zaskoczona ze tak szybko byl odzew.Mysle ze wszystko sie ulozy i znajde tu ludzi do wspolnego trzezwienia poprzez kosciol wlasnie.
Do tego czasu musze sobie radzic sama,
(...)
Pamiętaj,że zawsze możesz liczyć na nas, gdybyś potrzebowała pomocy związanej z materiałami i literaturą niezbędną do prowadzenia grupy wsparcia .

Sprawdź, czy na stronie BSK nie można zamówić takich materiałów? Kiedyś można było wysyłkowo za granicę, ale bodaj zrezygnowali z tego.

Gonzo.pl - Sob 14 Sty, 2012 12:24

Jakby co, to moge kupić i podesłać. :)
grzesiek - Pon 16 Sty, 2012 12:53

Olin napisał/a:
Akurat w niedziele jest polska msza i jestem umowiona po niej z tym ksiedzem,zeby porozmawiac


Witaj Olin, co słychać, doszło do spotkania i rozmowy? wiesz coś więcej w tej sprawie?
Trzymam kciuki za powodzenie.

zimna - Pon 16 Sty, 2012 14:30

:swieczka:
Olinko !
Co słychać ? Mam nadzieje że wszystko ok.
Odezwij się :prosi:

grzesiek - Wto 17 Sty, 2012 10:17

:krzyk: :krzyk: Olin gdzie jesteś?
Olin - Wto 17 Sty, 2012 12:25

U mnie wszystko o.k.
Bylam w niedziele na mszy.Rozmawialam z ksiedzem.To wspanialy czlowiek-ksiadz z powolania.Bardzo cieply czlowiek i sympatyczny.Bardzo duzo wyciagnelam dla siebie z tej mszy.Wydawalo mi sie ze kazanie bylo pod ;moj temat;,bo odzwierciedlalo zupelnie moje problemy i dalo mi wiele wskazowek,jak moge sobie z tym poradzic.
Rozmawialam potem z ksiedzem,dal mi duzo nadziei.Mam zawsze u niego wsparcie.Chociaz on mieszka teraz w innym miescie to jednak zawsze moge do niego zadzwonic,napisac sms,gdy bedzie mi ciezko.On ze swojej strony bedzie zawsze mnie wspieral w swojej wlasnej modlitwie.

Nie bylam w kosciele od wielu lat.Bylam zrazona do kosciola i do ksiezy.Ciesze sie ze tu trafilam na ksiedza z powolania,ktory rozwial moje watpliwosci czy powinnam wrocic do kosciola czy nie.

Rozmawialismy tez jak dotrzec do alkoholikow tutaj.Ksiadz opowiadal ze oglosil w innym miescie o wiele wiekszym niz moje zeby sie zglaszali do niego ludzie z problemem alkoholowym,ci co mieli kontakt z AA.Nikt nie przyszedl.Lecz ksiadz powiedzial ze sie nie podda i caly czas bedzie to oglaszal.Zacznie to robic rowniez u mnie w miescie.Smialismy sie z ksiedzem ze trudno bedzie znalesc ludzi ktorzy potrzebuja pomocy.Bo alkoholizm to taka choroba,ze tylko zdeklarowani alkoholicy(tacy jak ja),potrafia przyznac sie do problemu.A moze takich tu nie ma zawiele,bo zony w Polsce i nikt probemu im nie robi ;) .No zobaczymy jak to bedzie,napewno nic odrazu.Lecz jak temat bedzie poruszany czesto to moze uda sie zeby inni znalezli tutaj droge jak ja.Ja ze swojej strony,podrukuje ulotki(z krotka informacja o chorbie,testem i kontaktowym nr.telefony) i trafie z nimi do osrodka uzaleznien,urzedu pracy,policji i innych urzedow.Zaznaczam jeszcze raz ze nie chce nikogo uleczac z alkoholizmu,chce tylko zeby alkohlolicy wiedzieli ze nie sa tutaj sami i moga dostac popmoc chociazby poprzez rozmowe i pokazanie im drogi jaka moga isc.Jezeli zaistnieje potrzena stworzy sie grupe AA.I tu chce podziekowac forumulowicza za chcec pomocy.Mam nadzieje ze gdy zajdzie taka potrzeba to moge na Was liczyc.

Ja czuje sie dobrze,pracuje nad krokami.Teraz moge napisac ze jestem zupelnie pogodzona z moja bezsilnoscia wobec alkoholu i juz mi to nie przeszadza ze tak wlasnie jest.Tak jest i przyjmuje to bez cienia watpliwosci.Jestem bezsilna wobec alkohlu lecz nie jestem bezbronna wobec niego.Znajduje coraz wiecej narzedzi aby poradzic sobie z glodem gdy tylko nadejdzie.Zbieram te wszystkie narzedzia i skladam pieczolowicie w ;mojej skrzynecce;.Lecz same narzedzia to nie wszystko,bo musze sie teraz uczyc jak z nich korzystac.Dlatego robie to codziennie,niezaleznie czy glod sterycz nademna czy nie.

Jak zwykle wysmarowalam dlugaaasny post.Przepraszam za to.Jezeli ktos bedzie mial ochote to przebrnie przez lekture :mgreen: .

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie.Trzewych 24 godzin dla Wszystkich :buzki:

pterodaktyll - Wto 17 Sty, 2012 12:27

:brawo: :brawo: :brawo: :okok: :okok: :okok:
Jestem pod wrażeniem.

szymon - Wto 17 Sty, 2012 12:30

Olin napisał/a:
Jak zwykle wysmarowalam dlugaaasny post


jak zwykle bardzo przyjemnie się to czytało :zgoda:

Borus - Wto 17 Sty, 2012 13:06

:okok: :)
grzesiek - Wto 17 Sty, 2012 13:28

Olin napisał/a:
Jezeli ktos bedzie mial ochote to przebrnie przez lekture

Pewnie że przebrnę, świetnie się czyta takie posty w których tak dużo pozytywnej energii,potrzebnej do pracy nad sobą.
Widzisz Olin, tak jak pisałem,nie jesteś sama. Już masz wsparcie, ten ksiądz to dopiero jedna osoba w Twoim otoczeniu,choć mieszka daleko to na pewno będzie "blisko" Ciebie w chwilach trudnych i nie odmówi pomocy czy wsparcia. To duży krok na Twojej drodze ku trzeźwości. Wierzę,że znajdą się z czasem inni uzależnieni z którymi nawiążesz kontakt.
Tobie również trzeźwych 24 godzin życzę i nie poddawaj się, miłego dnia. :okok:

Gonzo.pl - Wto 17 Sty, 2012 13:48

Olinko, chciałbym powiedzie dzisiaj o Tobie na mitingu mojej macierzystej grupy i poprosić o wsparcie w postaci ulotek AA i zbędnej literatury.
Czy mogę?

rufio - Wto 17 Sty, 2012 14:13

Olin napisał/a:
Jestem bezsilna wobec alkohlu lecz nie jestem bezbronna wobec niego

To jest co napisałas esensja a to ode mnie

grzesiek - Wto 17 Sty, 2012 14:44

Olin napisał/a:
Nie bylam w kosciele od wielu lat.Bylam zrazona do kosciola i do ksiezy.Ciesze sie ze tu trafilam na ksiedza z powolania,ktory rozwial moje watpliwosci czy powinnam wrocic do kosciola czy nie.

Olin,ja Grzesiek alkoholik miałem bardzo podobnie. Obraziłem się na Boga i księży,nie chodziłem do kościoła bo po co.... ja proszę Boga,żeby pomógł mi przestać pić , a on nic.
Po co ksiądz mi będzie gadał jak to nic nie zmienia. Takie były moje myśli.
Od kiedy zacząłem zmieniać swoje życie i przestałem pić zacząłem zmieniać swoje myślenie,swoją duchowość.Teraz wierzę,że to Bóg postawił mi na mojej drodze trzeźwego alkoholika,który zabrał mnie na miting,pomaga trzeźwieć i zmienia moje życie.
Siłą wyższą jest też dla mnie grupa AA ,która wiem,że może więcej niż ja sam,która mnie wspiera i daje siłę do trzeźwienia sam bym nigdy nie dał rady ,bez ich wsparcia,rozmów i sugestii. Dzieki tym ludziom i mojej wierze dzisiaj nie piję i jest mi z tym bardzo dobrze.
Teraz ja się rozpisałem :szok:

Olin - Wto 17 Sty, 2012 16:05

Cytat:
Olinko, chciałbym powiedzie dzisiaj o Tobie na mitingu mojej macierzystej grupy i poprosić o wsparcie w postaci ulotek AA i zbędnej literatury.

Gonzo,oczywiscie ze mozesz wpomniec.Ja bede wdzieczna za kazda pomoc i porady.

Rufio obejrzalam z przyjemnoscia do samego konca.To jest piekne.

Grzesiek dziekuje za posty,jak zwykle sa dla mnie bardzo cenne bo wiele moge z nich dla siebie wyciagnac.

Dziekuje ze tu jestescie :kwiatek:

Tajga - Wto 17 Sty, 2012 18:56

Olin napisał/a:


Dziekuje ze tu jestescie :kwiatek:



A ja Tobie dziękuje,, że TY TU jesteś :pocieszacz:

Olin - Czw 19 Sty, 2012 19:19

Jest mi bardzo smutno ze tylu fajnych ludzi sie z tad wykruszylo.Ostanio na forum bylo bardzo nieprzyjemnie.Same obelgi,klotnie.....no coz i tak bywa,lecz dzieki temu nauczylam sie czegos.Nauczylam sie ze nie ma czegos takiego jak solidarnosc w chorobie,jednak i alkoholik nie rozumie alkoholika,skoro takie konflikty moga powstac.Przypomnialam sobie ze nie warto ufac nikomu i nikomu nie wolno opowiadac niczego o sobie,nawet drugiemu alkoholikowi.Wszystko to co zaczelam robic,stracilo sens.Bo po co to robic,po co szukac zrozumienia u takich jak ja -alkoholikow-skoro ,jak mi pokazalo to forum,takie cos nie istnieje.
olka - Czw 19 Sty, 2012 19:33

Olinko!!!Nie uogólniaj.Tak jak Ty,tak i ja i każdy tu z nas ma swoje jazdy.Co moim zdaniem nie przekreśla faktu,że warto zaufać,warto się otworzyć.Olinko w tej chorobie izolując się...przegrywasz.Mając takie myślenie jak Ty dziś,robisz krok do tyłu.
Wiedźma - Czw 19 Sty, 2012 19:39

Olin, wszędzie zdarzają się ludzie i ludziska - wśród alkoholików czy w jakiejkolwiek innej grupie ludzi.
Nie można tak uogólniać, bo tylko sobie zrobisz krzywdę pozbawiając siebie kontaktu
z wartościowymi (niektórymi jednak) osobami mającymi ten sam co Ty problem.
Nie podejmuj pochopnych decyzji pod wpływem emocji :przytul:

Olin - Czw 19 Sty, 2012 19:45

Cytat:
Olinko!!!Nie uogólniaj

Masz racje.Nie powinnam uogolniac.Przepraszam Ola.
Mysle jednak ze powinnam zmienic swoje myslenie i nie ufac wszystkim.Troche za mocno sie tutaj na publicznym forum uzewnetrznilam i zaangazowalam w to forum.Moze dlatego ze tak naprawde jestem sama z tym problemem i potraktowalam to forum jako grupe wsparcia.Teraz wiem ze przez internet sie nie da.Bo chociaz Wiedzma robi wszystko co w jej mocy aby forum mialo wysoki poziom,to jednak tylko forum i cyber przestrzen i nigdy nie wiadomo kto po drugiej stronie siedzi,chociaz ja zawsze poprzez posty widze zywego czlowieka ktory siedzi i stuka w klawiature tak jak ja.Pewnie nie wszyscy tak to widza i dlatego niektorym latwo jest tu napisac obelgi na inna osobe.Wspolczuje Wiedzmie zadania moderacji,to musi byc cholernie trudne,porbowac zapanowac nad tym wszystkim,szczegolnie ze tu wchodzi kto chce,bo takie sa prawa forum.

Jak dla mnie jest to nauczka zeby sie zdystansowac.

Estera - Czw 19 Sty, 2012 19:45

Olin, zobacz ile tu osób, które są od roku, dwóch, trzech na forum i niejeden spór forumowiczów mają za sobą...
W każdej dziedzinie życia są konflikty: w pracy, w domu, w sklepie itd.. Bądź spokojna, jest tu naprawdę dużo ludzi życzliwych, godnych zaufania i po prostu bardzo, bardzo fajnych :tak:

:buzki: :pocieszacz:

olka - Czw 19 Sty, 2012 19:49

O!!! To już inna rozmowa Olinko...ZDYSTANSOWAĆ!! Zawsze masz prywatne,jak chcesz o czymś osobistym pogadać.Ja tu znalazłam taką osobę na tym forum i jak mam jakiś poważny problem to pisze bezpośrednio do tej osoby i sprawa rozwiązana...Też mam kłopoty z ufaniem,ale i to trzeba w sobie zmieniać,bo czasami z powodu mojego muru nie dopuszczam cudownych ludzi i ich trace.
gregor71 - Czw 19 Sty, 2012 19:54

Olin napisał/a:
Troche za mocno sie tutaj na publicznym forum uzewnetrznilam

To Ci pomaga.Mnie z pewnością pomaga pisanie o moim życiu,uczuciach.
Piszę prawdę o sobie.Co może być szkodliwego w tym że piszę na forach.
Kiedyś powysyłam znajomym i rodzinie linki do forów na których piszę.
Jestem sobą i nie ukrywam się po drugiej stronie.
Olin napisał/a:
chociaz ja zawsze poprzez posty widze zywego czlowieka ktory siedzi i stuka w klawiature tak jak ja

Ja też.
Pozdrawiam. :)

Olin - Czw 19 Sty, 2012 19:56

No moze dlatego to tak przezywam bo to pierwszy konflikt tutaj ktory zobaczylam 8| .Za bardzo zidealizowalam to wszystko.Ja zawsze mialam zdolnosc do idealizowania,wszystkiego poza mna :mgreen: .
Dziekuje za posty,Olu,Esterko,Wiedzmo.......

yoytek - Czw 19 Sty, 2012 20:19

Olin napisał/a:
No moze dlatego to tak przezywam bo to pierwszy konflikt tutaj ktory zobaczylam 8| .Za bardzo zidealizowalam to wszystko.Ja zawsze mialam zdolnosc do idealizowania,wszystkiego poza mna :mgreen: .
Dziekuje za posty,Olu,Esterko,Wiedzmo.......

Może dziwne, ale mogło to być jednym z powodów picia.

pterodaktyll - Czw 19 Sty, 2012 21:15

Olin napisał/a:
Jest mi bardzo smutno
:pocieszacz: :buziak:
grzesiek - Pią 20 Sty, 2012 09:49

Olin napisał/a:
.Ostanio na forum bylo bardzo nieprzyjemnie.Same obelgi,klotnie.....no coz i tak bywa

Witaj Olin. Właśnie,jak w każdej,społeczności. Widzisz,niekturzy maja wrażenie że trzeźwieją,robią wiele dla siebie by nie pić ,czytają literaturę ,chodzą na terapię ,na mitingi,a później pisząc na forum chcą udowodnić coś sobie i innym.
Gdzie jest w tym momencie pokora,szacunek dla drugiego człowieka?
Ja czytając posty staram się je zrozumieć i chć nie muszę się z nimi zgadzać staram się nie krytykować czy oceniać. Czasem usilne przedstawianie swojej racji i stawianie jej ponad wszystko nad innymi,nie tolerowanie innego zdania powoduje takie kłótnie.
Wystarczy nie oceniać i nie krytykować ,a przedstawiać tylko własny punkt widzenia bez oczekiwania na odpowiedź, a atmosfera będzie inna.
Trzeba pogodzić się z tym,czego nie możesz zmienić, bo wszystkich ludzi i całego świata nie jesteśmy wstanie naprawić . Pogody ducha i uśmiechu na trzeźwe 24 godziny Ci życzę.

szymon - Pią 20 Sty, 2012 10:17

Olin napisał/a:
Jest mi bardzo smutno ze tylu fajnych ludzi sie z tad wykruszylo


rodzisz się sama
alkoholikiem jesteś sama
umierasz sama

Jonesy - Pią 20 Sty, 2012 11:23

szymon napisał/a:

umierasz sama


Chyba że dajmy na to taki samolot, co to potyka się o brzozę. Wtedy nie umierasz sama, ale to też nie za fajna śmierć musi być, pomimo towarzystwa...

A na serio - minie jeszcze wiele lat, zanim ludzie przestaną wykorzystywać "anonimowość" w sieci do tworzenia swojego lepszego obrazu. Do tego czasu niestety nie masz co liczyć na to, że osoba po drugiej stronie jest na 100% szczera z Tobą, że nie manipuluje ani oszukuje.
Dlatego własnie ciągle odradzamy na Dekadencji "terapie internetowe" i "zdrowienie przez internet". A nieraz się zdarzyło, że osoba, która pisała posty, była pod wpływem i nie dało się od razu tego wyłapać. A więc i nawet jako na kontakt z drugim alkoholikiem, należy patrzeć na forum z ostrożnością. A poza tym, tak zwana "anonimowość" oraz złudzenie, że nie musimy odpowiadać za to co piszemy, bo to tylko avatarki w komputerze powodują większą wylewność negatywnych uczuć - łatwiej sprowokować awanturę na forum niż w życiu codziennym.
Mimo wszystko jednak, można tu spotkać super ludzi, i relacje sieciowe przenieść do życia prawdziwego. Masz wtedy do kogo zadzwonić, z kim się spotkać, gdy będzie potrzeba.

yoytek - Pią 20 Sty, 2012 12:42

grzesiek napisał/a:
(...)
Ja czytając posty staram się je zrozumieć i chć nie muszę się z nimi zgadzać staram się nie krytykować czy oceniać. Czasem usilne przedstawianie swojej racji i stawianie jej ponad wszystko nad innymi,nie tolerowanie innego zdania powoduje takie kłótnie.
Wystarczy nie oceniać i nie krytykować ,a przedstawiać tylko własny punkt widzenia bez oczekiwania na odpowiedź, a atmosfera będzie inna.
Trzeba pogodzić się z tym,czego nie możesz zmienić, bo wszystkich ludzi i całego świata nie jesteśmy wstanie naprawić . Pogody ducha i uśmiechu na trzeźwe 24 godziny Ci życzę.

Stosuję wypróbowany sposób: mówię o własnych doświadczeniach. Są wyjątki, że napotykam się na przekomarzania, bo przecież doświadczenia są moją własnością :)
Jak nie mam własnych doświadczeń, wtedy nie kusi mnie, aby zabierać głos.
Nie mówiąc ile dobrego przy okazji dla siebie robię.

zimna - Pon 23 Sty, 2012 15:21

Kochan Olinko
Życzę Ci wszystkiego najlepszego,
Jesteś piękna, mądra i dobra. :)
Szczęśliwej trzeźwości Olinko :buzki:

Olin - Pon 23 Sty, 2012 17:21

Dziekuje serdecznie Zimna :buzki: :buzki: :buziak: :buziak: .
pterodaktyll - Śro 15 Lut, 2012 12:41

Olinnnn...... :krzyk: ................
Olin - Śro 15 Lut, 2012 12:45

I co tak krzyczysz Ptero.Jestem,jestem.
pterodaktyll - Śro 15 Lut, 2012 12:48

Wiem, że jesteś i dlatego się wydzieram. Przecież gardła po próżnicy bym se nie zdzierał. Zniknęłaś jak "sen złoty" Brunhildo :mgreen:
Olin - Śro 15 Lut, 2012 12:50

Wcale nie zniknelm.Bywam tu regularnie i czytam Was sobie.Tylko za bardzo pisac nie mam czego bo nie ma o czym pisac.
olka - Śro 15 Lut, 2012 13:10

He,he fajnie znów zobaczyć psisko na forum,no przyjemnie mi :)
grzesiek - Śro 15 Lut, 2012 13:22

Olin napisał/a:
Tylko za bardzo pisac nie mam czego bo nie ma o czym pisac

Cześć Olin fajnie,że jesteś, na pewno by się jakiś temat znalazł, co u ciebie? jak sobie radzisz?

Olin - Śro 15 Lut, 2012 13:30

U mnie o.k i radze sobie calkiem niezle.Emocje juz opadly,teraz poprostu juz tylko trzezwieje,bez tych hustawek,zawirowan.Moze dlatego nie ma o czym pisac.Zycie jak zycie.Czasem dobrze czasem zle.Raz lepiej raz gorzej.Jak to w zyciu bywa.Najwazniejsze ze moje zycie toczy sie bez alkoholu.Ciesze sie moja trzezwoscia i to ze stala sie ona powszednia dla mnie.Czasem mnie glodzik dopadnie,czasem mam gorsze dni,ale mam tez cale mnostwo fajnych dni bez glodzikow i te dni staja sie codzinnoscia.Nie ma o czym pisac.

Dzisiaj wyleguje sie w lozku bo mnie przeziebienie dopadlo.Fajnie tak czasami poleniuchowac.A co,nalezy mi sie od czasu do czasu :lol2: .

Estera - Śro 15 Lut, 2012 13:36

Olin, fajnie się to czyta. Dla mnie osobiście dużo bardziej wiarygodnie brzmi to, co Ty piszesz, niż jakieś zrywy, achy i ochy, hurraoptymizm i niepotrzebna egzaltacja. Idź spokojnie trzeźwo przed siebie i czasem pozdrów fiorda jakiegoś ode mnie ;)

Ściskam i trzymam kciuki, żebyś nadal "nie miała o czym pisać" ;) :buzki:

grzesiek - Śro 15 Lut, 2012 14:35

Olin odpoczywaj, żyj swobodnie trzeźwą codziennością i nie dawaj się głodom,one odchodzą tak szybko jak przyszły. Powodzenia i wszystkiego naj..
pterodaktyll - Śro 15 Lut, 2012 19:00

Olin napisał/a:
teraz poprostu juz tylko trzezwieje,bez tych hustawek,zawirowan.

Jesteś pewna, że zaakceptowałaś fakt swojej bezsilności wobec alkoholu? To cholernie podstępna choroba jest......... :szok:

Olin - Czw 16 Lut, 2012 16:05

Cytat:
Jesteś pewna, że zaakceptowałaś fakt swojej bezsilności wobec alkoholu?


Tak,zaakceptowalam ten fakt na 100% i pewnie dlatego jest mi lezej teraz.

yuraa - Śro 11 Kwi, 2012 11:27

Olin :krzyk:
pterodaktyll - Czw 19 Kwi, 2012 09:39

:mysli: ............................. :bezradny:
Olin - Czw 19 Kwi, 2012 21:58

Dziekuje moi forumulowi przyjaciele ze ciagle o mnie pamietacie jeszcze :kwiatek:

U mnie,tak ogolnie,o.k.Oczywiscie ze zmagam sie z codziennymi problemami,lecz radze sobie z nimi coraz lepiej.Oczywiscie ze ciagle dochodze do ladu ze swoimi emocjami,lecz one juz tak nie bola jak dawniej.Oczywiscie ze miewam glody i glodziska,lecz nauczylam sie z nimi zyc.Oczywiscie ze mam dni kiedy placze,lecz teraz pozwalam sobie na to.Oczywiscie ze czasami nie mam juz sil,lecz ucze sie wtedy odpoczywac.Oczywiscie z ciagle czasami czuje sie samotna,lecz teraz w tych chwilach zauwazam ze mam wokol siebie serdeczne mi osoby.Oczywiscie ze przezywam szczesliwe chwile,i teraz nie wstydze sie smiac i je przezywac...............U mnie,tak ogolnie o.k :)

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie :buzki:

pterodaktyll - Czw 19 Kwi, 2012 22:01

Olin napisał/a:
U mnie,tak ogolnie o.k
:mgreen: :okok: :kwiatek: :kwiatek:
głęboka otchłań - Czw 19 Kwi, 2012 22:08

Olin - fajnie, że napisałaś co u Ciebie, bo ostatnio zastanawiałam się gdzie się podziewasz... długo Cię nie było:(
Zaglądaj częściej.

Pozdrawiam ciepło i wszystkiego dobrego:)

Wiedźma - Czw 19 Kwi, 2012 22:25

98l9i
kas25 - Czw 19 Kwi, 2012 23:27

Olin, fajnie, że jesteś :buzki:
Janioł - Pon 14 Maj, 2012 11:54

Olin napisał/a:
U mnie,tak ogolnie o.k :)
tak jest nadal ? daj znać
grzesiek - Wto 15 Maj, 2012 11:18

Olin,oczywiście,świetnie że jesteś,dajesz radę i czasami tu zaglądasz. Pogody ducha i samych radosnych chwil.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group