czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Burza emocjonalna
sabatka - Nie 16 Sie, 2015 19:21 Temat postu: Burza emocjonalnaZa dwa tygodnie bedzie rok jak tyfus zaczął bez hamulców niszczyć wszystko co bylo, czym była nasza rodzina, dom związek?
dlaczego dalej mi odbija? dlaczego jest mi źle i smutno? przecież już powinnam to przeżyć i żyć dalej.
Tęsknię do tego kim był wcześniej i jaki był, ale kiedy tylko z nin rozmawiam, od razu przestaje i pojawia się pusta złość.
Jestem sama z małym i matką. Ale kiedy mały był tydzień u dziadków nie widziałam większego sensu mojego istnienia. Może po prostu nie umiem żyć już sama? Tyfusa już nie ma a ja czuje sie jak pasożyt bez źródła żerowania.
Moje życie jest puste. Nawet nie wiem jak się poznaje nowych ludzi.Jacek - Nie 16 Sie, 2015 19:34 pietruszka - Nie 16 Sie, 2015 19:41
sabatka napisał/a:
Tęsknię do tego kim był wcześniej i jaki był
wiesz, że tego samego człowieka już nie ma?
sabatka napisał/a:
dlaczego dalej mi odbija? dlaczego jest mi źle i smutno? przecież już powinnam to przeżyć i żyć dalej.
a kto powiedział, że takie żegnanie się ze stratą ma trwać tyle i tyle? Każdy ma swój czas na przeżywanie żałoby, smutku, straty, bólu, poczucia krzywdy...
sabatka napisał/a:
Ale kiedy mały był tydzień u dziadków nie widziałam większego sensu mojego istnienia
gdy opierasz swoje życie na drugim człowieku to właśnie wtedy jest ryzyko, że wraz z jego odejściem wali się cały świat. Są trwalsze rzeczy, o które można się oprzeć : własny system wartości, duchowość, Bóg... Wszystkie inne opierania się o innych ludzi, pracę, zdobywanie majątku, itd... są ucieczką. Ucieczką od siebie i ucieczką przed wzięciem odpowiedzialności za własny rozwój.She - Nie 16 Sie, 2015 19:53
sabatka napisał/a:
Moje życie jest puste. Nawet nie wiem jak się poznaje nowych ludzi.
Sabatko, czy wiesz czym chciałabyś je wypełnić?
Masz jakiś pomysł na własne życie?
Do ludzi trzeba wyjść Na początku to jest trudne bo wspóluzależnieni na własne poniekąd życzenie zamykają się w domach, w sobie. Pilnują, nadzorują, dyktują i załamują ręce bo te działania nie przynoszą oczekiwanych efektów.
Przebicie tej współuzależnieniowej ściany wymaga przede wszystkim chęci.
Myślałaś ostatnio na co Ty masz chęć? Co mogłabyś zrobić dla siebie, dla własnej przyjemności?
pannaJot - Nie 16 Sie, 2015 20:55 Sabat a co zrobiłaś żeby kogos poznać? W sumie nie utrzymujesz nawet kontaktów , które masz. To jak chcesz wypełnić czymś to swoje życie?Mała - Pon 17 Sie, 2015 07:19 Sabatka ja dostałam cudowny sposób na "wyjście do ludzi". A ja mam 2 maluchów i gdyby nie ludzie z forum...Dalej siedziałabym w domu jak kołek i dobijała się psychicznie - że nie mam koleżanek, że nie mam z kim porozmawiać...Że wciąż jestem sama...ZLOT zmienił mnie o 180 stopni. Zaczęłam być sobą. Masa przyjaznych ludzi sprawiła, że po prostu się otworzyłam...Spróbuj, nie wahaj się - następny zlot może byc Twój!
WARTO! zwierzak - Pon 17 Sie, 2015 11:01
A teraz panie zwierzu czas na urlop: sabatka - Pon 17 Sie, 2015 17:17 W sumie w pracy kilka fajnych babek poznałam. Na razie mam mało czasu poza pracą i domem, ale zawsze by się coś ukręciło. Zaczęłam się nawet zastanawiać nad jakąś zumbą czy aerobikiem. Muszę poczekać i zobaczyć jak mi szkoła muzyczna plany poukłada.
Tylko czasem mam takie kryzysy że czuję rozpaczliwiej brak kogoś bliżej.
Ale już chyba jestem w takim zaułku że można wyjść tylko do ludzisabatka - Czw 27 Sie, 2015 03:50 Dziś ide odebrać awiz :o z sadu z terminem sprawy rozwodowej.
Przykro mi jestShe - Czw 27 Sie, 2015 04:06
Cytat:
Przykro mi jest
Dlaczego? Co jest przyczyną tego smutku?
Mała - Czw 27 Sie, 2015 05:17 sabatka, bo jakiś etap się w Twoim zyciu kończy?...
Sabatko - TY zrobilaś wszystko - co było w Twojej mocy. I teraz przyszedł czas, na TWOJE szczęście. Chcesz? Potrzymam Cię za rękę (choć tylko wirtualnie) kiedy będziesz szła to odebrać... zołza - Czw 27 Sie, 2015 06:34 Stare się kończy po to by zaczęło się nowe sabatka - Czw 27 Sie, 2015 14:41 Mam termin na 18.9 wiem ze zrobiłam wszystko co bylo mozliwe i wiem ze dalej nie dalabym rady tego pociągnąć na siłe.
Mimo wszystko cos tam dobrego bylo przez te osiem lat, ale to juz nie wroci.
I choć nie ja zawalilam mam wrazenie ze to moja porazka zyciowa.
Więc teraz się spale jak feniks by potem odrodzić się do nowego lepszego zycia.olga - Czw 27 Sie, 2015 14:57
sabatka napisał/a:
I choć nie ja zawalilam mam wrazenie ze to moja porazka zyciowa.
Wychodząc za mąż byłaś przeświadczona, że to na całe życie (jak zresztą każda panna młoda), miałaś plany, marzenia..........okazało się inaczej......dlatego odbierasz to jako porażkę...............tyle, że to nie Twoja osobista porażka o czym sama wiesz bardzo dobrze.Kami - Pią 28 Sie, 2015 22:29
sabatka napisał/a:
I choć nie ja zawalilam mam wrazenie ze to moja porazka zyciowa.
Poddając się - WYGRAŁAŚ !!!!!
Walczyłaś Sabatka tyle, ile to było możliwe, ile byłaś w stanie wytrzymać.
Wiem doskonale co czujesz, smutek z czasem minie.
Poboli jeszcze trochę i przestanie. Została pewnie w Tobie tęsknota za przemijaniem, też jestem na podobnym etapie, już nie rozpamiętuję ale często jest mi smutno.
Trzymam kciuki byś zebrała w sobie siłę, poradzisz sobie, silna jesteś.
Masz teraz spokój w domu i uśmiech dziecka a to jest warte każdej ceny. sabatka - Sob 29 Sie, 2015 10:52 Dzięki za mie sllłowa.
Chociaż w domu nue do konca tak spokojnie jak byc powinno. Okazuje sie ze bede musiala znowu starac sie o socjal, bo mojej matce przeszkadzamy. Co dwa tygodnie robi zadyme ze mamy sie wynosic do tyfusa bo tam jesteśmy zameldowani albo pod most. To jej mieszkanie i ona tu rzaądzi itd
Nie mamy swojego miejsca gdzie poczujemy sie bezpiecznie. :-(Wiedźma - Sob 29 Sie, 2015 11:08 Strasznie Ci współczuję, Sabat, że w trudnych chwilach nie masz wsparcia (a wręcz przeciwnie)
ze strony tak bliskiej osoby jak matka. To niepojęte, jak można być tak podłą sabatka - Sob 29 Sie, 2015 11:18 Znajoma powiedziala mi kiedyś ze gdyby moja matka byla inna to pewnie nie spojrzalabym nawet na tyfusa. To bylo cos typu ucieczka od matki gdzieś gdzie jej nie ma, szkoda tylko ze trafilam jeszcze gorzej. Do tego hormony i przyzwyczajenie i tak sie bujalam osiem lat az w koncu wrocilam do tego samego bagna. Tyle ze teraz nie jestem tylko ja ae tez moje dziecko :-( on slyszy rzeczy ktorych nie powinien i to od wlasnej babci:-( czuje ze juz przyszedł czas zeby sie ewakulowac a przynajmniej poczynić jakieś kroki w tym kierunku.
Przed rozwodem chce dotrzeć dovmieszkaniowki i dowiedzieć sie co mogą mi zaproponowac jak by nie bylo to socjal jest wspolny wiec moze sie go uda wymienić na dwie kawalerki?Wiedźma - Sob 29 Sie, 2015 11:30 Gdy ja rozwodziłam się z moim pierwszym mężem, miałam ogromne wsparcie moich rodziców,
mimo, że miałam sobie wiele do zarzucenia - wszystko inne przestawało się liczyć, była pomoc.
Nie wyobrażam sobie jak bym bez nich przez to wszystko przeszła.
Podobnie, wiem, że gdyby moja córka znalazła się w jakiejś trudnej sytuacji, zawsze mogłaby na mnie liczyć.
Nie wiem jakim człowiekiem jest Twoja matka, skoro brak w niej tych naturalnych matczynych odruchów.
Bardzo Ci współczuję BARBARA - Sob 29 Sie, 2015 11:39
sabatka napisał/a:
Nie mamy swojego miejsca gdzie poczujemy sie bezpiecznie. :-(
Bardzo ci współczuję, kiedyś miałam podobną sytuację. Jak dzieci były małe, chciałam odejść od męża i wrócić do rodziców, niestety matka powiedziała że ,,nie będzie jego dzieci karmić,, a ojcu wszystko przeszkadzało, po roku wróciłam, i to był mój błąd. Na tamten czas nie mogłam inaczej postąpić, mam nadzieję że tobie się uda z własnym m. sabatka - Sob 29 Sie, 2015 21:06 Do tyfusa nie wroce tam bym nie przezyla, bo mnie nosi jak go dluzej niz pol godziny widze. U matki mam nadzieję przewegetowac przetrwac jakoś i nie zwariowac. Moze sie uda ale male szanse na to nowe socjalne jego z dwojką dzieci raczej nie wyeksmitują choc nie chcialabym tam wracac do wspomnien najgorszego okresu mojego malzenstwa.
Matka na fochu jak sto piędziesiąt. Uprawia teraz szantaż emocjonalny stosując ciszę mrożącą krew w żyłach a ja w sumie z tego korzystam.odpoczywamy z małym.
Byliśmy na zakupach na placu zabaw.
Tyle ze zal jest i smutek bo moja rodzina rodziną jest tylko z nazwy.
Bedzie lepiej wiem o tym. A tym czasem przyjmuje wszyelkie usciski od was to zawsze cos milego w tym huraganie mojej codziennościpietruszka - Sob 29 Sie, 2015 21:32
sabatka napisał/a:
A tym czasem przyjmuje wszyelkie usciski od was to zawsze cos milego w tym huraganie mojej codzienności
No to Cię Sabatko pościskam ze wszystkich sił
A może pomysłem byłoby szukanie jakiejś pracy z zamieszkaniem? Tak spokojnie, pomalutku?sabatka - Nie 30 Sie, 2015 07:20 Moze i by bylo, tyle ze za dużo mnie wiąze w moim miescie szkola szkola muzyczna praca. Nie wiem czy to bylby dobry pomysł gdyby taka praca sie skonczyla za x czasu nie mialabym gdzie wrocic.
Moze kiedyś pomysle, a na razie wybadam co z socjalem mozna ruszycMała - Nie 30 Sie, 2015 20:07 To ja Cię przytulę i potrzymam za Ciebie sabatka - Pon 31 Sie, 2015 08:46 Babcia dalej na fochu, w pracy dziś planowana od piątku zadyma. Idę sobie meliski uważyć zeby jakoś przetrwać ten chory dzień.
A t
Tyfus byl pare dni temu na zakupach z "kolezanką". Wczoraj mi znajoma mowila se się chowali za regały jak się kapnąl kto na kasie siedzi. Buachachacha śmiechu warteKami - Pon 31 Sie, 2015 12:19
sabatka napisał/a:
Tyfus byl pare dni temu na zakupach z "kolezanką".
Nie leczeni muszą mieć adrenalinkę, normalne było, że za długo po Tobie nie miał zamiaru rozpaczać.
Nam chyba jest gorzej ogarnąć psychikę, widzimy, czujemy, kochamy na trzeźwo, bez żadnych znieczulaczy czy wspomagaczy. ...... nim do nas dojdzie co się z nami dzieje, psychika jest w niezłym rozpadzie psychicznym.
Głowa do góry Sabatka kiedyś i nad Twoją głową zaświeci słońce. sabatka - Pon 31 Sie, 2015 14:24 Kolezanka jest od niego 17 lat mlodsza. Teraz to juz mi sie smiac chceShe - Pon 31 Sie, 2015 15:06 Sabatko zostaw to... jest tyle ciekawszych rzeczy na świecie do roboty
Zaj mij się so bąankao30 - Pon 31 Sie, 2015 15:14 sabatka,
Mała - Pon 31 Sie, 2015 20:08
sabatka napisał/a:
się chowali za regały
Bo ma nieczyste sumienie. Ale to już nie Twój problem. Zasłużyłaś na wolność. I kogoś, kto pokocha Cię taką, jaką jesteś naprawdę. Tylko pozwól sobie na ból, na łzy - na wyrzucenie z siebie złych emocji... Potem daj sobie jakiś czas - żeby wreszcie odpocząć...Zregenerować siły po latach walki ze wszystkim.
W końcu odnajdziesz samą siebie
Już nieraz o tym pisałam - JA patrzę trochę inaczej na ludzi. Nie oczami, ale sercem. I z tego właśnie serca - mocno Ci kibicuję.
I zauważam każdy mały kroczek, który robisz - dla siebie i dla Małego.
"Chcociaż teraz jeszcze tego nie widzisz - kiedyś docenisz ile zrobiłaś" - nie tak dawno ja to słyszałam od kogoś mądrzejszego ode mnie. Z Tobą też tak będzie Zła passa się w reszcie musi skończyć. Bo DZIAŁASZ.Próbujesz COŚ ROBIĆ. Nie stoisz w miejcu Choć jest Ci piekielnie trudno
Sabatko - Z całego serducha trzymam za Ciebie kciuki!
ps.She ma rację To trudne ale nie - niemożliwe. Ja dopiero niedawno to odkryłam i poczułam się, jakbym odcięła sobie kolejny sznur, który ciągnął mnie ku ziemi. A ja chcę latać! Ale dopóki nie pozałatwiam wszystkich starych spraw, nie będę mogła odciąć się całkowicie od przeszłości. Obu nam się w koncu uda! Ja w to wierzę! pannaJot - Pon 31 Sie, 2015 20:42 Ala- może w końcu rozważysz prawdziwie rzetelna terapie dla współuzależnionych w naszym ośrodku? Prowadzi ją fajna babka sabatka - Wto 01 Wrz, 2015 11:40 Nie wiem, może za jakiś czas.
Dziś jest dzień mojego ucznia. Zaluje ze muszę byc w pracy na rozpoczeciu w szkole muzycznej. Pujdzie z nim babcia.
Starsze dzieciaki porządnie wyglądały. W rozmowie mnie zbyly ze wszystko ok. Tesciowa zawyrokowała ze wina rozpadu jest po obu stronach siostra tyfusa ze po prostu nam nie wyszlo. A ta dziewczyna jak mnie zobaczyla speszyla sie troche, ale wyglądala tak jak ja kilka lat temu. I trochę mi jej zal bylo przez chwile ale bedzie miala to czego chce
I ja tez bede miala to czego chce.
Dziś spotkałam kumpla z dawnych lat :-)Klara - Wto 01 Wrz, 2015 12:20
sabatka napisał/a:
Nie wiem, może za jakiś czas.
Za jakiś czas, to zwiążesz się z następnym popaprańcem.
Sabatko, od lat bronisz się rękami i nogami przed podjęciem terapii.
Gdybyś nie udawała, że jakiś pastor uzdrowi Wasz związek, a zechciała skorzystać z pomocy profesjonalistów, z pewnością nie straciłabyś tylu lat swojej młodości na niańczenie tamtego gościa.
Jotka wie, o czym pisze. POSŁUCHAJ JEJ!!! sabatka - Sob 05 Wrz, 2015 22:50 Tyfus zaczął mścić się otwarcie. Od początku się dogadaliśmy ze alimenty bedzie dawać piątego i dotrZymywał słowa. Dziś ich nie dostalam. Napisal ze nie ma. Jak dobrze ze zawsze bralam takie akcje za prawdopodobne i dbalam zeby mi wystarczylo na wypadek gdyby alimentów nie dal i teraz mamy za co zyc do wyplaty.
Mam tez wyrok na zabezpieczenie alimentów z klauzulą natychmiastowej wykonalnosci, w razie gdyby po dziesiątym dalej nie miał.
Nie wsciekłam się nie zrobilam zadymy. Jestem z siebie dumna bo umiem sama zadbac o siebie i synka.
Mały dziś mnie uczyłjak trzymac skrzypce. W piątek miał pierwszą lekcje w szkole muzycznej. :-)Mała - Nie 06 Wrz, 2015 08:39
sabatka napisał/a:
Jak dobrze ze zawsze bralam takie akcje za prawdopodobne i dbalam zeby mi wystarczylo na wypadek gdyby alimentów nie dal i teraz mamy za co zyc do wyplaty.
Mam tez wyrok na zabezpieczenie alimentów z klauzulą natychmiastowej wykonalnosci, w razie gdyby po dziesiątym dalej nie miał.
Nie wsciekłam się nie zrobilam zadymy. Jestem z siebie dumna bo umiem sama zadbac o siebie i synka.
sabatka - Pią 11 Wrz, 2015 14:28 Matka się wscieka o wszystko. W pracy jazda bez trzymanki. A w srodku ja od jednego tajfunu do drugiego.
Za tydzień o tej porze byc moze bede juz wolna :-(Mała - Pią 11 Wrz, 2015 17:36
sabatka napisał/a:
Za tydzień o tej porze byc moze bede juz wolna :-(
I wtedy będziesz mogła wreszcie zacząć nowe życie.
kilka lat temu - po śmierci mojego byłego partnera, byłam w koszmarnej depresji. Powiedziałam Przyjaciółce, że mam wrażenie, że moje życie się kończy, że zamykam wszystkie swoje stare sprawy... "To dobrze" - usłyszałam w odpowiedzi - "to znaczy, że zaczynasz nowe życie". O mało wtedy nie dostała ode mnie w twarz. Byłam w strasznej żałobie, a ona mi z takim tekstem???...
Po ponad roku - przypomniałam jej tą sytuację, przyznałam ze wstydem - co jej wtedy chciałam zrobić i...podziękowałam za tamte słowa. Wtedy już, moje życie było zmienione o 180stopni. Jeszcze nie było super, ale...już wtedy nie byłam sama. Trzymałam w ramionach mój mały cud. Marzenie, które miało nigdy się nie spełnić. Mojego synka...
"Nigdy nie wiesz, co Cię czeka za zakrętem..."
Mocno przytulam Cię Sabatko!
Czas pokaże - co będzie dalej. Idziesz dobrą drogą - tylko pozwól sobie pomóc
Terapia, miting al-anon - warto... sabatka - Czw 17 Wrz, 2015 06:32 przez kilka osttatnich dni zamroilam emocje. Tyfus poprosil o napisanie kartki ze dal alimenty. Spoko. Napisalam dalam poszedł a potem zrozumialam ze jestem dla niego niczym. Ze dopuszcza ze moge byc podla i powiedziec ze alimentów nie daje.
Przez ten caly czas nawet nie zasluzylam na jego szacunek.
Dziś gaedlo boli ide do lekarza zaraz i staram sie nie myslec o tym co bedzie jutroShe - Czw 17 Wrz, 2015 06:44
sabatka napisał/a:
Ze dopuszcza ze moge byc podla i powiedziec ze alimentów nie daje.
Sabatko, domaganie się alimentów na dziecko, głośne i jasne wyrażanie konieczności i potrzeby zaspokojenia potrzeb dziecka to nie jest podłość.
Spójrz na to z drugiej strony... domagając się alimentów i żądając ustalenia terminu ich wpłaty dbasz o to aby mieć kasę na zaspokojenie podstawowych potrzeb dziecka.
Sprawa jest prosta - dbanie o to aby dziecko miało kanapki do szkoły, buty, książki itp to obowiązek każdego rodzica.
Podłością wg mnie byłaby sytuacja w której alimenty przeznaczone na dziecko wydałabyś na własne potrzeby... lub kolejna w której w ogóle zostawiłabyś sprawę nie ruszając jej...
I druga sprawa... chcesz aby czynny alkoholik okazywał Ci szacunek? To niemożliwe...
Otrząśnij się z tego marazmu...
Terapia, terapia i jeszcze raz terapia...Wiedźma - Czw 17 Wrz, 2015 06:49
sabatka napisał/a:
Tyfus poprosil o napisanie kartki ze dal alimenty. Spoko. Napisalam dalam poszedł a potem zrozumialam ze jestem dla niego niczym. Ze dopuszcza ze moge byc podla i powiedziec ze alimentów nie daje.
Przez ten caly czas nawet nie zasluzylam na jego szacunek.
Ja bym tego tak nie odbierała, Sabat.
Skoro już doszło do rozwodu, to każda oficjalna czynność stron powinna być potwierdzona stosownym dokumentem
i to niekoniecznie z powodu braku zaufania bądź szacunku, ale do przedłożenia w sądzie, gdy ten o to zapyta.
Tak więc akurat tym nie powinnaś się przejmować olga - Czw 17 Wrz, 2015 07:04
sabatka napisał/a:
Ze dopuszcza ze moge byc podla i powiedziec ze alimentów nie daje.
Jaka podłość? co Ty piszesz albo raczej co Ty myślisz... Twoim obowiązkiem jako matki jest zadbanie o dziecko.
Pamiętam jak ja zwróciłam sie o pomoc do MOPSu, w pierwszej kolejności zapytali mnie czy już wniosłam sprawę o alimenty bo to jest warunek jaki muszę spełnić jeśli chcę żeby MOPS mi pomógł. Powiedzieli mi, że to jest mój obowiązek z którego będę rozliczona i mogę być pociągnieta do odpowiedzialności jeśli tego nie zrobię. Na ile to było straszenie mnie żeby mnie zmobilizować do działania a na ile prawda, tego nie wiem. W każdym razie pomogło.
Chodzi mi o to, że oboje rodzice są zobowiązani do dbania o własne dziecko.Jeśli ojciec zaniedbuje swoje obowiązki to trzeba go zmusić.....takie jest prawo...Wiedźma - Czw 17 Wrz, 2015 08:17 Ja zrozumiałam, że Sabacie nie chodzi o podłość samego domagania się alimentów,
ale o taką, że mogłaby te alimenty wziąć i w sądzie skłamać, że ich nie dostała.smokooka - Czw 17 Wrz, 2015 09:29 Sabatko, mój były płaci alienty na syna przelewem - ma potwierdzenie
Mój obecny też płaci - wysyła przekaz - też ma potwierdzenie.
Jakiekolwiek przykre nie byłyby doświadczenia z alimenciarzem to on MA PRAWO mieć potwierdzenie zapłacenia i nie ma po co w ogóle rozbierać tego na czynniki pierwsze. Matkom w tej sytuacji przysługuje prawo dysponowania tą kwotą, póki dziecko jest na utrzymaniu rodziców. I tyle. Ty się boisz że on nie zapłaci, on się boi że będziesz go po sądach ciągać. Po co od razu się zastanawiać co on sobie myśli? To forma samobiczowania?sabatka - Czw 17 Wrz, 2015 16:45 W sumie niepotrzebnie to rozbieram na czynniki pierwsze.
Jutro juz bedzie po wszystkim. Wzielam od lekarki recepte na uspokajajaące tabletki. Mam je brac 10 dni. Czuje sie bardzo spokojna a jadnoczesnieczekam az sie rzprysne na milion kawalkowsmokooka - Czw 17 Wrz, 2015 18:22 sabatko, czasem warto pozwolić sobie rozprysnąć się... potem składa się tylko to co potrzebne...sabatka - Czw 17 Wrz, 2015 18:35 Jutro jak bedzie po wszystkim sobie pozwole. Dziś nie mogeWiedźma - Pią 18 Wrz, 2015 06:58
sabatka - Pią 18 Wrz, 2015 20:23 Jestem oficjalnie rozwódką. Sprawa trwala pol godz plus 15 min na narade i ogloszenie postanowienia. On powiedział ze mnie nie kocha i nie widZi szanay odbudowania malzenstwa i ja tak samo. . Przy slowach sąd orzeka rozwiązanie małżeństwa poleciały łzy. Pomimo tabletek uspokajających. Całe zeznania mówiłam spokojnie irzeczowo. Nie musiałam nawet wywlekac bilingow smsow i zdjęć. Jedynie fiszki udowodnily ze tyfus ma wieksze mozliwosci zarobkowe aby oplacac alimenty na syna. Zal mi czasu, malzenstwa samego w sobie. Tyfusa nie jest mi zal, chcial pogadac po sprawie ale nie mialam oczym i poszlam od razu do domu. Teraz zmuliły mnie antybiotyki i ide spac.
Tabletke na uapokojenie wzielam jedną bo czuje ze wieccej mi nie potrzeba. Dobranoc kochani. Dobrze miec przyjaciół ktorzy za mną stoją murem.esaneta - Pią 18 Wrz, 2015 20:31
Daj sobie czas Sabatko. I Tobie zaswieci slonko rybenka1 - Pią 18 Wrz, 2015 20:45 Sabatko smokooka - Pią 18 Wrz, 2015 20:54 Sabatko, dla mnie ten dzień - mojego rozwodu - był tak samo wyczerpujący... bardzo Ci współczuję. Pocieszające jest to, że u mnie był to pierwszy krok do zmiany mojego życia, najpierw sama je sobie popieprzyłam, ale teraz jest cudownie. Jest tak jak zawsze chciałam. Ty możesz tę drogę skrócić, pozwolić sobie na to, żeby emocje wybrzmiały, przeżyć je i rozpocząć nowe życie. I tego Ci życzę, szczęścia, zdrowia i spokoju na miłość też przyjdzie czas, jak będziesz gotowa Wiedźma - Pią 18 Wrz, 2015 21:55 Mała - Pią 18 Wrz, 2015 22:10 Sabatko - ostatnio często to powtarzam i (niestety) w moim przypadku TEŻ tak było...
"Najpierw się musi wszystko roz... żeby mogło powstac coś nowego"
Ja tez jestem blisko
Długo byłaś twarda...Pozwól sobie na łzy...Pozwól sobie odpocząć...Pozwól swojemu sercu i emocjom dojść do siebie...Daj sobie czas...A potem - wstań i zobacz - jak piękna jest ta nowa Sabatka Bo jest sobą! Zobaczysz!
sabatka - Nie 20 Wrz, 2015 19:03 Dochodzę do siebie po przeziębieniu. Dziś już całkiem trzezwo patrzyłam na moją sytuacje i jest nawet calkiem ok. Rozdzdzial tyfus zakonczony. Alimenty są.
Spelniam marzenie ucze sie gry na skrzypcach. Mam prace. Matka w czwartek jedzie na opieke na dwa mce. Opiekunke juz znalazlam. Oby tak dalej ;-)OSSA - Nie 20 Wrz, 2015 19:23 sabatka, tak trzymaj powodzenia JaKaJA - Pon 21 Wrz, 2015 08:07 wszystko będzie dobrze sabatka - Czw 08 Paź, 2015 10:52 W sumie to burza juz przeszla. Teraz jest czas spokoju. Ulozylam sie z malym u babci. Maly chodzi do psychologa co dwa tygodnie. Jest fajnie Mała - Czw 08 Paź, 2015 20:59 Sabatka
Dzielna dziewczynka! Boli, ale Ty idziesz dalej! Możesz być z siebie dumna! sabatka - Śro 03 Lut, 2016 07:38 Hej. Dalej jest spokojnie chociaż czasem jakiś piorun trzaśnie. Poukładałam sobie życie od linijki. Mam główne cele. Zatsanawiam się spokojnie nad kolejnymi. Już nie ma rozpaczy. Jest plan i radość z życia
margo - Śro 03 Lut, 2016 09:46 fajnie!pietruszka - Śro 03 Lut, 2016 21:33 Cele Też lubię to słowo
I nie mam tu na myśl celi więziennej, ani cel w klasztorze męskim