To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

HydePark - alkoholik - człowiek II kategorii...?

ZbOlo - Śro 20 Sty, 2010 12:27
Temat postu: alkoholik - człowiek II kategorii...?
Temat, o którym chciałbym napisać, nasunął mi się po rozmowie z moim znajomym. Otóż – mój kolega stara się o adopcje dziecka. Jeden z wielu „kwitów”, który musi pozyskać to: „zaświadczenie z Wojewódzkiego Ośrodka Przeciwdziałania i Terapii Uzależnień”. Znajomy zapytał się kto jeszcze wymaga takiego „cyrografu” – okazało się, że wiele instytucji…firma ochroniarska, pozwolenie na broń, licencja pilota….wkurzyłem się! Okazuję się, że trzeźwiejący alkoholik (mający w swoim „piciorysie” okres leczenia się na koszt państwa) jest pozbawiony pewnych praw i przywilejów. Pewnie bym „przełknął” fakt, że nie mogę pracować jako „bodyguard” – ale chciałbym o tym wiedzieć przed przystąpieniem do grupy terapeutycznej. Dlaczego nikt mnie nie uprzedził, że nie będę mógł już do końca życia zostać ojcem adoptowanego dziecka, że nie będę mógł posiadać broni, być pilotem…, dlaczego?
Hania - Śro 20 Sty, 2010 12:34

ZbOlo napisał/a:
Dlaczego nikt mnie nie uprzedził, że nie będę mógł już do końca życia zostać ojcem adoptowanego dziecka, że nie będę mógł posiadać broni, być pilotem…, dlaczego?

mnie też nikt nie uprzedził ale tak jakoś sama się tego domyśliłam, no w końcu mam to już wpisane do końca życia w swój rejestr wewnętrzny

beata - Śro 20 Sty, 2010 12:34

Jedno jest pewne...jak alkoholik nie ma problemów,to sobie je zaraz znajdzie :roll: :p
ZbOlo - Śro 20 Sty, 2010 12:37

beata napisał/a:
jak alkoholik nie ma problemów,to sobie je zaraz znajdzie


...bo ja bym chciał być alkoholikiem... świadomym :foch:

ZbOlo - Śro 20 Sty, 2010 12:45

...a mówiąc całkiem poważnie - "kara się" osoby, które podjęły leczenie PAŃSTWOWE (podkreślam). Alkoholicy "czynni" mogą mieć dzieci adoptowane, latać swoim samolotem i w dodatku posiadać swoją, legalną broń :nerwus:
Hania - Śro 20 Sty, 2010 13:03

ZbOlo napisał/a:
Alkoholicy "czynni" mogą mieć dzieci adoptowane, latać swoim samolotem i w dodatku posiadać swoją, legalną broń

żyjemy ZbOlo w kraju absurdów, nie wiedziałeś o tym? takie są realia, masz odwagę walczyć o swoją trzeźwość i życie to jesteś skazany na takie traktowanie, nie bez powodu z jednej strony, z drugiej ta niesprawiedliwość na trzeźwo boli...

KICAJKA - Śro 20 Sty, 2010 13:04

Zbyszku - mam sporo znajomych z AA,z wieloletnią abstynencją,którzy pracują w ochronie- ważne było,czy nie byli karani,rodzinę adopcyjną też znam.Najważniejsza była długa abstynencja poparta dalszym aktywnym udziałem działających grupach czy klubach.Wiem,że kluby mogą wystawiać opinie :skromny: :) Z drugiej strony,ponosicie konsekwencje własnych złych wyborów. :pocieszacz:
Hania - Śro 20 Sty, 2010 13:06

KICAJKA napisał/a:
Z drugiej strony,ponosicie konsekwencje własnych złych wyborów.

właśnie, to niestety prawda...

summer4best - Śro 20 Sty, 2010 13:20

Są sfery życia w których zdiagnozowany alkoholik (niepijący i trzeźwiejący) stoi na przegranej pozycji i jego choroba dyskwalifikuje go do wykonywania pewnych funkcji społecznych bądź zawodowych to fakt. Czy jest to sprawiedliwe, bo ja wiem? Daltonista też nie zostanie zawodowym kierowcą czy pilotem, przynajmniej nie powinien. A jeżeli chodzi o adopcje dzieci, wyobraź sobie sytuację i choćby był to przypadek jeden na milion, że dochodzi do tragedii (np. nawrót choroby) w rodzinie gdzie dziecko zostało adoptowane przez alkoholika. Placówka która doprowadziła do adopcji zostałaby pożarta żywcem przez media, sądy i opinie publiczną. I co z tego, że codziennie w prasie i telewizji słyszymy o tragediach dzieci a pan/i redaktor wspomina tylko że rodzice (biologiczni) nadużywali tylko alkoholu (nie byli zdiagnozowani). W takich czasach żyjemy.
Tomoe - Śro 20 Sty, 2010 13:20

No cóż, chorzy na schizofrenię czy na padaczkę też pewnych rzeczy nie mogą robić i pewnych zawodów nie mogą wykonywać.
Ja - jako alkoholiczka - wiem, że z mojej choroby wynikają pewne ograniczenia. Zaakceptowałam je, godzę się z nimi.

Ot, chociażby dlatego, że nikt mi nigdy nie dał gwarancji, że ja już nigdy nie wrócę do picia.
Więc i ja nikomu takiej gwarancji dać nie mogę.
To jest kwestia pokory i realnego podejścia do mojego uzależnienia.

Hania - Śro 20 Sty, 2010 13:23

Tomoe napisał/a:
To jest kwestia pokory i realnego podejścia do mojego uzależnienia.

zgadzam się z tym w zupełności, też nie walę już głową w mur tylko zmieniam swoje życie dostosowując je do mojej choroby i okazuje się, że wcale gorsze niż kiedyś nie jest, może inne ale nie gorsze...

Hania - Śro 20 Sty, 2010 13:24

summer4best napisał/a:
Są sfery życia w których zdiagnozowany alkoholik (niepijący i trzeźwiejący) stoi na przegranej pozycji

jedna pozycja przegrana ale wiele innych wygranych, tak też może być

summer4best - Śro 20 Sty, 2010 13:40

Hania napisał/a:
jedna pozycja przegrana ale wiele innych wygranych

Parafrazując Ryszarda Ochódzkiego- "żeby te minusy nie przysłoniły Wam plusów"

yuraa - Śro 20 Sty, 2010 14:13

wiecie znam przypadek taki: dwie siostry, jedna podjęła leczenie i od trzech lat , e prawie od czterech nie pije, druga piła i umarla zostawiając sześcioletnią córkę.
i nasze wspaniałe sądy nie chciały przyznać opieki nad dzieckiem tej trzeźwej siostrze.
dziewczyna przeszła naprawdę wiele upokorzeń w instancjach i do dzis ma naloty w domu.
bo to przecież alkoholiczka, ale Agatka jest z nią , nie odpuściła i nie oddała jej obcym.

Hania - Śro 20 Sty, 2010 14:21

yuraa napisał/a:
przeszła naprawdę wiele upokorzeń

ale osiągnęła swój cel i jest trzeźwa, budujący przykład, czyli nie ma sytuacji bez wyjścia... na trzeźwo oczywiście

baca - Śro 20 Sty, 2010 14:56

Były alko to ma tylko wakacje.
Nie dawal bym tez dzieci w adopcje grużlikom, syfilitykom i cyklistom! Hej!

Tempe - Śro 20 Sty, 2010 15:02

Cytat:
że nie będę mógł być pilotem…, dlaczego?
_________________


Boś już za stary pryk aby latać w powietrzu jako pilot!
Wnuki bawić, a nie myśleć o d***!!!!!!!!!!! :p

beata - Śro 20 Sty, 2010 15:15

ZbOlo napisał/a:
Dlaczego nikt mnie nie uprzedził, że nie będę mógł już do końca życia zostać ojcem adoptowanego dziecka, że nie będę mógł posiadać broni, być pilotem…, dlaczego?
A jak byś tak był chory na raka,aids...czy inną nieuleczalną chorobę...to miałbyś szansę na adpcję czy licencję pilota? :roll:
ZbOlo - Śro 20 Sty, 2010 15:25

beata napisał/a:
A jak byś tak był chory na raka,aids


...TAK! Mógłbym adoptować dziecko - bo nie potrzebne są zaświadczenia na ten temat.

ZbOlo - Śro 20 Sty, 2010 15:27

Tempe napisał/a:
Boś już za stary pryk aby latać w powietrzu jako pilot!


...to już na starość nie można sobie polatać :foch: Kiedyś to codziennie byłem w stanie nieważkości ;)

ZbOlo - Śro 20 Sty, 2010 15:29

baca napisał/a:
cyklistom


...czy chodzi o "pewną" cześć roweru :skromny:

beata - Śro 20 Sty, 2010 15:29

ZbOlo napisał/a:
.TAK! Mógłbym adoptować dziecko - bo nie potrzebne są zaświadczenia na ten temat.
Nie byłabym tego taka pewna. :?
Jacek - Śro 20 Sty, 2010 15:29

KICAJKA napisał/a:
rodzinę adopcyjną też znam

potwierdzam,a nawet taką rodzinę leciutko pokierowałem
znaczy się malowałem kiedyś taki przyszły obiekt
gdzie miały młode siostry się opiekować takimi dziećmi bez rodziców

ZbOlo - Śro 20 Sty, 2010 15:39

summer4best napisał/a:
jego choroba dyskwalifikuje go do wykonywania pewnych funkcji zawodowych


...moja koleżanka z grupy terapeutycznej - w poszukiwaniu pracy - trafiła do "Tesco". Zaproponowano Jej prace na dziale... alkohole. Dziewczyna grzecznie poprosiła o zmianę działu - a na ciekawość kierownika - naiwnie, powiedziała o swoim problemie i o swoim stosunku do "napitków"... nie pracuje w "Tesco" - choroba ją zdyskwalifikowała. Pracuje w innym markecie, gdzie była bardziej powściągliwa.

ZbOlo - Śro 20 Sty, 2010 15:43

beata napisał/a:
Nie byłabym tego taka pewna. :?


...trzeba mieć "kwit" o stanie zdrowia od lekarza POZ-u. Faktycznie :skromny: mógłby być problem - chyba, że dobrze się zna "swojego lekarza pierwszego kontaktu" ;) .

ZbOlo - Śro 20 Sty, 2010 15:46

Hania napisał/a:
jedna pozycja przegrana ale wiele innych wygranych


...a jakie są te WYGRANE :szok:

stiff - Śro 20 Sty, 2010 15:51

Jacek napisał/a:
znaczy się malowałem kiedyś taki przyszły obiekt

To Ty chyba plot malowałeś, skoro obiektu jeszcze nie było... :roll:

stiff - Śro 20 Sty, 2010 15:54

ZbOlo napisał/a:
TAK! Mógłbym adoptować dziecko

Gdybym poczuł taka potrzebę, to sam bym sie postarał... :p

Tomoe - Śro 20 Sty, 2010 15:58

ZbOlo napisał/a:

...a jakie są te WYGRANE :szok:


A choćby ta jedna, że przestałeś chlać. To mało?

beata - Śro 20 Sty, 2010 16:12

stiff napisał/a:
To Ty chyba plot malowałeś, skoro obiektu jeszcze nie było...
Wyobraźnię ma to sobie budynek wyobraził i już malował :wysmiewacz:
KICAJKA - Śro 20 Sty, 2010 16:26

Tempe napisał/a:
Boś już za stary pryk aby latać w powietrzu jako pilot!
Licencję pilota sportowego może zrobić i sobie polatać jeszcze długo ;) Mój tato latał jeszcze w wieku 66 lat -rok przed śmiercią -gdyby nie to to woził by jeszcze wnuki :skromny: afc4fvca
beata - Śro 20 Sty, 2010 16:37

ZbOlo napisał/a:
beata napisał/a:
A jak byś tak był chory na raka,aids


...TAK! Mógłbym adoptować dziecko - bo nie potrzebne są zaświadczenia na ten temat.

Kwalifikacje niezbędne dla ustalenia, że dana osoba nadaje się na adoptującego podlegają ocenie sądu orzekającego w przedmiocie przysposobienia. Sąd bierze pod uwagę takie kwestie jak poziom intelektualny, moralny, status majątkowy, zdolności wychowawcze, stan zdrowia, tryb życia, które w rezultacie będą w stanie zagwarantować, że adoptujący przyczyniać się będzie do rozwoju i wychowania dziecka

ZbOlo - Śro 20 Sty, 2010 17:04

beata napisał/a:
stan zdrowia

...toż to napisałem :skromny: i przyznałem rację :skromny:

ZbOlo - Śro 20 Sty, 2010 17:06

stiff napisał/a:
Gdybym poczuł taka potrzebę, to sam bym sie postarał...


...niektórym po 20 latach picia orzeszki powysychały... i co wtedy :szok:

stiff - Śro 20 Sty, 2010 17:07

ZbOlo napisał/a:
.niektórym po 20 latach picia orzeszki powysychały... i co wtedy :szok:

In vitro... :p

ZbOlo - Śro 20 Sty, 2010 17:14

Tomoe napisał/a:
A choćby ta jedna, że przestałeś chlać. To mało?


To bardzo dużo !!! Ale nie oto chodzi...
Przychodzisz do nowego pracodawcy i mówisz: "...jestem alkoholikiem - nie piję 4 lata, poza tym... (i tu bla-bla-bla)...". A gość na to: "...to wspaniale, te 4 lata i pana radzenie sobie z problemami dowodzą, że będzie pan potrafił radzić sobie ze stresami w firmie - ile chce pan zarabiać...". Fikcja ??... I to duża!... Co udawadnia teze i odpowiada na pytanie zadane przeze mnie w temacie.

ZbOlo - Śro 20 Sty, 2010 17:16

stiff napisał/a:
In vitro...


...niektórzy po 20 latach picia nawracają się wiarę swoich przodków... i co wtedy :szok:

stiff - Śro 20 Sty, 2010 17:18

ZbOlo napisał/a:
. i co wtedy :szok:

Tylko Viagra ... :D

ZbOlo - Śro 20 Sty, 2010 17:20

stiff napisał/a:
Tylko Viagra ...

...i młody, zdrowy, jurny sąsiad lub listonosz... i co wtedy :szok:

stiff - Śro 20 Sty, 2010 17:33

ZbOlo napisał/a:
.i młody, zdrowy, jurny sąsiad lub listonosz... i co wtedy :szok:

Ty to jakiś mało kumaty jesteś... :zalamka:
Tu masz proste rozwiązanie problemu adopcji przecież... :D

ZbOlo - Śro 20 Sty, 2010 19:01

stiff napisał/a:
Ty to jakiś mało kumaty jesteś

...to gorzała mi dziury w mózgu wypaliła :wysmiewacz:
...a ja dzieci to już mam - dwie córy - Olkę i Tolkę ;) - pomocy nie potrzebowałem... :foch:

stiff - Śro 20 Sty, 2010 19:28

ZbOlo napisał/a:
a ja dzieci to już mam - dwie córy - Olkę i Tolkę ;) - pomocy nie potrzebowałem... :foch:

To na cholerę chcesz sobie jeszcze dziecko adoptować... g45g21

evita - Śro 20 Sty, 2010 20:34

ZbOlo napisał/a:
Dlaczego nikt mnie nie uprzedził, że nie będę mógł już do końca życia zostać ojcem adoptowanego dziecka

mój wujek po 10 latach od leczenia zamkniętego i oczywiście zachowanej trzeźwości bez większego problemu adoptował dziecko - ale może coś się zmieniło ? :szok:

Hania - Śro 20 Sty, 2010 22:41

ZbOlo napisał/a:
...a jakie są te WYGRANE

trzeźwość, radość, szczęście, poranki bez kaca fizycznego i moralnego, zmiana sposobu myślenia, relacje... wymieniałabym dalej ale po co? ja mam inne wygrane, Ty masz inne, każdy jakieś ma...

ZbOlo - Czw 21 Sty, 2010 08:02

stiff napisał/a:
To na cholerę chcesz sobie jeszcze dziecko adoptować...

...no, tylko tak czysto teoretycznie... chciałbym mieć potencjalną możliwość... ;)

ZbOlo - Czw 21 Sty, 2010 08:10

Hania napisał/a:
trzeźwość, radość, szczęście, poranki bez kaca fizycznego i moralnego, zmiana sposobu myślenia, relacje... wymieniałabym dalej ale po co? ja mam inne wygrane, Ty masz inne, każdy jakieś ma...


...jasne! To wszystko prawda! Ja też się tym cieszę... dorzucił bym jeszcze dzieciństwo moich dzieci bez taty pijaka. Ale mnie chodzi o "wygrane na zewnątrz", w relacji "ja-alkoholik" a społeczeństwo. Alkoholizm to "łata" do końca życia - choroba, która "nie ma" przywilejów... Nie dostaniesz renty chorobowej, etc. Ale "summa summarum" - jest dużo wygranych... masz rację ;) !

stiff - Czw 21 Sty, 2010 09:04

ZbOlo napisał/a:
chciałbym mieć potencjalną możliwość... ;)

Pracuj nad potencja, a możliwości same przyjdą... ;)

Tomoe - Czw 21 Sty, 2010 09:06

ZbOlo napisał/a:

Przychodzisz do nowego pracodawcy i mówisz: "...jestem alkoholikiem - nie piję 4 lata, poza tym... (i tu bla-bla-bla)...".


A kto ci każe mówić?
Ty się zamierzasz ze swoim alkoholizmem obnosić?
To może sobie zawieś na szyi tabliczkę z napisem "alkoholik".

stiff - Czw 21 Sty, 2010 09:08

Tomoe napisał/a:
ZbOlo napisał/a:

Przychodzisz do nowego pracodawcy i mówisz: "...jestem alkoholikiem - nie piję 4 lata, poza tym... (i tu bla-bla-bla)...".


A kto ci każe mówić?
Ty się zamierzasz ze swoim alkoholizmem obnosić?
To może sobie zawieś na szyi tabliczkę z napisem "alkoholik".


Moze jest dumny, ze jest alko... g45g21
Niektórzy tak maja i czuja sie z tym świetnie... :p

evita - Czw 21 Sty, 2010 09:33

ZbOlo napisał/a:
choroba, która "nie ma" przywilejów...

mylisz się ! znalazłam jeden dość dziwny przywilej a mianowicie przepis - precedens w Kodeksie Pracy. Zdrowy i trzeźwy jak spartoli robotę może być wywalony na zbity pysk, alkoholik w tej samej sytuacji i choćby był pijany wygra dzięki swojej chorobie (udokumentowanej) przed każdym sądem pracy ;)

ZbOlo - Czw 21 Sty, 2010 09:44

evita napisał/a:
alkoholik w tej samej sytuacji i choćby był pijany wygra dzięki swojej chorobie

:szok: ...niesamowite! O tym nie wiedziałem... ale czy pracodawca w tym przypadku wcześniej wie o alkoholiźmie swoje pracownika??

ZbOlo - Czw 21 Sty, 2010 09:48

Tomoe napisał/a:
A kto ci każe mówić?
Ty się zamierzasz ze swoim alkoholizmem obnosić?
To może sobie zawieś na szyi tabliczkę z napisem "alkoholik".


...podałem to zdarzenie jako przykład w szerszym kontekście... wyrwane ze zdania traci sens... nie czytajmy selektywnie - proszę !!! :(

evita - Czw 21 Sty, 2010 09:49

nie musi wiedzieć ! alkoholik nie ma obowiązku informować pracodawcę o swojej chorobie :) w pracy mam zeskanowany artykuł z wyrokiem sądu pracy - może wrzucę gdzieś tu kiedyś ? choć może lepiej nie , bo dla co niektórych mogło by to być przyzwoleniem do pijaństwa w pracy :/ no i co ważne - taki wybryk nie może się powtarzać :)
ZbOlo - Czw 21 Sty, 2010 09:54

evita napisał/a:
może wrzucę gdzieś tu kiedyś


...pewnie! Wiedza nie szkodzi! To alkoholik jest chroniony - prawie - jak związkowiec ;) . Wiem, wiem... prawie robi wielką różnice

Hania - Czw 21 Sty, 2010 11:02

ZbOlo napisał/a:
w relacji "ja-alkoholik" a społeczeństwo

i tu jest moja wygrana bo ja mam na tym polu coś do zrobienia w końcu każdy może mieć marzenia, jest tak ZbOlo?

Hania - Czw 21 Sty, 2010 11:04

ZbOlo napisał/a:
Alkoholizm to "łata" do końca życia

to nie jest tak do końca, znam takich dla których to był początek wartościowego życia

ZbOlo - Czw 21 Sty, 2010 11:13

Hania napisał/a:
każdy może mieć marzenia, jest tak ZbOlo?

...oczywiście! Ja teraz przechodzę okres "misjonarski" i bardzo bym chciał zostać terapeutą uzależnień (w końcu może skończę studia, które wcześniej przepiłem...) ;)
Przez długi czas stałem po drugiej stronie barykady (np. tworzyłem PPPP) - teraz chcę "na drugą stronę" - barykady oczywiście.

Tomoe - Czw 21 Sty, 2010 11:29

ZbOlo napisał/a:
Ja teraz przechodzę okres "misjonarski" i bardzo bym chciał zostać terapeutą uzależnień (w końcu może skończę studia, które wcześniej przepiłem...) ;)


A wiesz co konkretnie trzeba zrobić i ile trzeba mieć abstynencji, żeby zostać terapeutą?

ZbOlo - Czw 21 Sty, 2010 11:42

Tomoe napisał/a:
A wiesz co konkretnie trzeba zrobić i ile trzeba mieć abstynencji, żeby zostać terapeutą?

...zaznaczam, że są to moje marzenia ;) .
A co zrobić? Chciałbym skończyć psychologię... a abstynencji? Nie wiem 3 lata? Coś tak słyszałem...

evita - Czw 21 Sty, 2010 11:49

ZbOlo napisał/a:
...zaznaczam, że są to moje marzenia

moim marzeniem jest wykreślenie wszystkiego tego czego dotychczas się nauczyłam a co stało się moim zawodem jednocześnie i zacząć od nowa naukę i robić to o czym od dawna marzyłam czyli jako animator kultury :tak:

Hania - Czw 21 Sty, 2010 12:47

ZbOlo napisał/a:
Chciałbym skończyć psychologię

no to Ci zajmie dużo czasu a chyba jako terapeucie się nie przyda, z tego co wiem profilaktyka i terapia uzależnień jest wymagana no i staż :szok:

Tomoe - Czw 21 Sty, 2010 13:52

Żeby zdobyć certyfikat terapeuty uzależnień, trzeba ukończyć najpierw Studium Pomocy Psychologicznej a potem Studium Terapii Uzależnień.

Jeśli chodzi o alkoholików, to naukę w SPP mogą rozpocząć, gdy mają 5 lat abstynencji. warunkiem jest ukończenie terapii własnej - zarówno podstawowej, jak i pogłębionej. Albo ukończenie Programu Rozwoju Osobistego (PRO).
Zarówno PRO, jak i SPP oraz STU są odpłatne.

Jeśli natomiast chodzi o studia wyższe - to zależy, ZbOlo, czy chcesz zostać specjalistą psychoterapii uzależnień, czy instruktorem terapii uzależnień.
Na certyfikat specjalisty - wyższe studia są wymagane.
Na certyfikat instruktora - nie. Wystarczy matura.

Ale SPP i STU - to konieczność.

beata - Czw 21 Sty, 2010 13:56

Nie zawsze jest tak jak piszesz Zbyszku.
Kolega męża jeździ w transporcie.Dyrektor spedycji wie,że jest alkoholikiem.I dziś ten kolega zadzwonił do męża z pytaniem czy nie chciałby jeździć w tej firmie co On,bo szukają kierowców.Szef tego kolegi zwrócił się do niego z zapytaniem,czy nie ma kolegi takiego jak On który jest alko.Więc są ludzie którzy traktują alkoholików jako ludzi pierwszej kategorii...a nawet wyżej :skromny:

ZbOlo - Czw 21 Sty, 2010 14:12

beata napisał/a:
traktują alkoholików jako ludzi pierwszej kategorii...a nawet wyżej


...i to jest bardzo dobra wiadomość, która poprawiła mi humor... :) dzięki...

ZbOlo - Czw 21 Sty, 2010 14:14

Tomoe napisał/a:
Żeby zdobyć


...bardzo dziękuje za informacje - na pewno się przydadzą !!!

KICAJKA - Czw 21 Sty, 2010 14:23

Zbyszku -mój alko od lat ma wyrobioną renomę - na emeryturze wszędzie go chcą i proszą aby im podsyłał -kolegów takich jak on.Szanują, lżejszą pracę dają w tej chwili,bo jest po operacji(pracuje nadal na kopalni)młodych powyrzucali a z nim umowę podpisali na następne dwa lata.Sam nie rozpowiada -ale jak pytają to mówi,że swoje już wypił. :)
ZbOlo - Czw 21 Sty, 2010 14:37

KICAJKA napisał/a:
to mówi,że swoje już wypił.


...ja też tak mówię! Wspominam, że każdemu dane jest wypić "basen olimpijski gorzały" i ja go właśnie wypiłem - Ci alko... to podobni są do siebie ;)

Hania - Czw 21 Sty, 2010 15:26

Tomoe napisał/a:
Żeby zdobyć certyfikat terapeuty uzależnień, trzeba

to zależy jakie się ma wykształcenie

Hania - Czw 21 Sty, 2010 15:27

Tomoe napisał/a:
Zarówno PRO, jak i SPP oraz STU są odpłatne

wszystko jest odpłatne, takie czasy

Tomoe - Czw 21 Sty, 2010 15:42

Tu jest praktycznie wszystko na temat certyfikacji terapeutów:
http://www.parpa.pl/index...1&id=4&Itemid=9


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group