WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Jak poukładać swój świat na nowo?
inka70 - Wto 25 Maj, 2010 20:15 Temat postu: Jak poukładać swój świat na nowo? Właśnie runął mój świat . Mam 3 wspaniałe córki i męża który od kilku miesięcy wszystko ma gdzieś . Chciałabym ułożyć swój świat na nowo ale kto wie jak to zrobić - jak przestać kochać osobę , która nie zasługuje na miłość a mimo to się ją kocha i ciągle mam wrażenie , że mój mąż się obudzi i będzie taki jak dawniej. Jak powiedzieć 3letniej córce ,że jej rodziny nie ma (starszym będzie łatwiej wytłumaczyć bo lepiej rozumieją zachowanie taty ) Zapomniałam o najważniejszym mój mąż jest alkoholikiem od 10 lat , od 5 lat podejmuje próby leczenia ,które nie dały nic . Jesteśmy razem od 20 lat . Pierwsze 10 lat małżeństwa byliśmy normalną rodziną -obiadki , wspólne spędzanie czasu , wspólne zainteresowani i takie tam. Obecnie wydaje mi się , że nie znam tego człowieka .Pomóżcie
Klara - Wto 25 Maj, 2010 20:33
inka70 napisał/a: | Właśnie runął mój świat |
To chyba runął świat, który opierał się na drugim człowieku? Czy nie wydaje Ci się Inko, że SWÓJ świat w tym czasie zatraciłaś?
Żeby zacząć go odbudowywać, należałoby przestać zajmować się tym co robi Twój mąż i zająć się sobą i dziećmi.
Proponuję Ci, żebyś na początek przeczytała tematy "przyklejone" czyli znajdujące się u góry działu "Współuzależnienie" ze szczególnym uwzględnieniem "Zaczarowanego Koła Zaprzeczeń".
Głowa do góry Inko! Przed Tobą jeszcze całe życie
Małgoś - Wto 25 Maj, 2010 20:37
Inko, to trudne... Ale ponoć wszystko jest trudne nim stanie się łatwe.
Zaraz pewnie pojawią się dziewczyny mające większe doswiadczenia niż ja (tylko zakochana w pijaku), ale jedno co mogę to....
evita - Wto 25 Maj, 2010 20:37
inka70 napisał/a: | jak przestać kochać osobę , która nie zasługuje na miłość |
na początek naucz się kochać siebie Inko a później to już życie zweryfikuje czy to aby na pewno miłość trzyma cię tak uporczywie przy mężu ... i posłuchaj rady Klary czytając to co ci wskazała
milutka - Wto 25 Maj, 2010 20:40
inka70 napisał/a: | Właśnie runął mój świat . Mam 3 wspaniałe córki i męża który od kilku miesięcy wszystko ma gdzieś . | No zobacz Inko u mnie jest taki sam scenariusz ...tylko tyle,że ja mam trzech synów noi jeszcze jedno nas od siebie różni ja już nie uwazam ,że mój swiat runął ...ale potrzebowałam czasu by to zrozumieć ...pobądz z nami na forum a zobaczysz ,ze i Tobie zacznie świecić słonko
Małgoś - Wto 25 Maj, 2010 20:41
milutka napisał/a: | pobądz z nami na forum a zobaczysz ,ze i Tobie zacznie świecić słonko |
Ooo tak, to forum naprawdę potrafi oczy otworzyć a dzięki temu pomalutku czujemy w sobie więcej siły i możliwości..
evita - Wto 25 Maj, 2010 20:42
i pisz Inko ile tylko będziesz chciała ! jeśli ma to ci pomóc to wyrzuć z siebie wszystkie smutki i żale ... mnie i wielu innym pomogło a niczym nie jesteś w stanie nas zszokować ponieważ nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo podobne są nasze życiorysy
inka70 - Wto 25 Maj, 2010 20:58
Dziękuje . Im coraz więcej czytam tym bardziej jestem pewna , że muszę przerwać ten zaczarowany krąg -tylko kłębi mi się w głowie tysiąc myśli - czy muszę wnieść sprawę o rozwód czy wystarczy na początek separacja ? Jak zacząć podział majątku (chodzi o sprzedanie domu i każdy bierze swoją cześć i idzie w swoją stronę) kiedy on jest cały czas na nie! Wyprowadzić też się nie chce (wspólnie dorobiliśmy się domu) a ja z dziećmi nie mam się dokąd wyprowadzić . Ponadto starsze dzieci nie chcą słyszeć o wyprowadzce .
Klara - Wto 25 Maj, 2010 21:07
inka70 napisał/a: | kłębi mi się w głowie tysiąc myśli |
Poczekaj, powolutku, nie wszystko od razu!
Najpierw stań na nogi, wyprostuj się, zastanów jakie masz możliwości.
Czy jesteś pewna, że już masz dość?
Tu są tematy dotyczące tego o co pytasz: http://www.google.pl/sear...lient=firefox-a
Może jednak najpierw potrzebujesz terapii?
pterodaktyll - Wto 25 Maj, 2010 21:09
Cytat: | Dziękuje . Im coraz więcej czytam tym bardziej jestem pewna , że muszę przerwać ten zaczarowany krąg -tylko kłębi mi się w głowie tysiąc myśli - czy muszę wnieść sprawę o rozwód czy wystarczy na początek separacja ? Jak zacząć podział majątku (chodzi o sprzedanie domu i każdy bierze swoją cześć i idzie w swoją stronę) kiedy on jest cały czas na nie! Wyprowadzić też się nie chce (wspólnie dorobiliśmy się domu) a ja z dziećmi nie mam się dokąd wyprowadzić . Ponadto starsze dzieci nie chcą słyszeć o wyprowadzce . |
jakbym sam siebie widział i tą cała sytuację..............
inka70 - Wto 25 Maj, 2010 21:17
Przez pół roku chodziłam na terapie , ukończyłam kurs asertywności obecnie odwiedzam terapeutkę (troche nieregularnie -brak czasu ) . Niby dużo wiem a tak naprawdę to czuje się jak w potrzasku. Nie potrafię pogodzić się z tym , że moje dotychczasowe życie było fikcją. Czemu mózgu jak komputera nie da się zresetować?
beata - Wto 25 Maj, 2010 21:21
A mnie si wydaje Inko,że zdobyta wiedza pomogła Ci zrozumieć,że coś w Twoim związku jest nie tak.Dzięki niej przestałaś się godzić na picie....czy też zapijanie męża.
Jesteś na tyle silna,aby podjąć ostateczną decyzję?Dasz radę w niej wytrwać?Masz w sobie tę siłę?
Ps.O kurcze ale natrzaskałam pytań.
inka70 - Wto 25 Maj, 2010 21:23
Do głowy cisną mi się same czemu- czemu to spotkało mnie , czemu on nie widzi jaką nam robi krzywdę (psychiczną- pewnie dla niego to nie krzywda) ,czemu dla alkoholu poświęca swoje dzieci , które wiem ,że naprawdę kocha i jeszcze chyba z milony czemu????
beata - Wto 25 Maj, 2010 21:24
inka70 napisał/a: | czemu dla alkoholu poświęca swoje dzieci , które wiem ,że naprawdę kocha i jeszcze chyba z milony czemu???? | Odpowiedź jak dla mnie jest prosta.Jest chory.
milutka - Wto 25 Maj, 2010 21:24
inka70 napisał/a: | Nie potrafię pogodzić się z tym , że moje dotychczasowe życie było fikcją. Czemu mózgu jak komputera nie da się zresetować? | Inko piszesz,ze chodziłaś na terapie...powiedz w czym ona Ci pomogła skoro tak twierdzisz ....to nie zadna fikcja ...w takim razie Twoje córeczki też sa fikcyjne ?....na początek myślę ,że powinnas troszkę więcej poczytać o chorobie alkoholowej ...na czym ona polega i jakie sa jej skutki ...dla mnie to pomogło mam nadzieje ,że i tobie tez ....i jeśli chodzi o mózg ...da sie zresetować tylko musisz zacząć patrzec przed siebie a nie wstecz
beata - Wto 25 Maj, 2010 21:25
Ja bym raczej zapytała....czemu Ty to tolerujesz.
inka70 - Wto 25 Maj, 2010 21:27
Beatko ja tak naprawdę już nic nie wiem -kompletnie się pogubiłam . Chyba będę musiała znależć siłę tylko jeszcze gdzie jej szukać .
inka70 - Wto 25 Maj, 2010 21:33
Milutka ! Na terapi zrozumiałam że w życiu nie da się robić na siłę -nawet uszczęśliwić. Zrozumiałam też zapijanie (1* na 3 lub 4 tygodnie) to jego wybór , oddalanie się od rodziny to samo a ponadto,że jak wydawało mi się że mu pomagam to tak naprawdę efekt było odwrotny - stałam się wyrzutem sumienia , który zna jego słabości
beata - Wto 25 Maj, 2010 21:33
inka70 napisał/a: | Chyba będę musiała znależć siłę tylko jeszcze gdzie jej szukać . | A choćby tu,i u terapeutki i w Al-Anon....no i oczywiście w sobie.
inka70 - Wto 25 Maj, 2010 21:35
Dziękuje wszystkim muszę kończyć . będe jutro
Klara - Śro 26 Maj, 2010 06:54
Inko, gdybyś poszła na mityng Al-Anon?
Można tam posłuchać różnych historii i tego jak problemy zostały rozwiązane albo i nie.
Posłuchasz o doświadczeniach i dowiesz się, jak inni sobie radzili, jakie instytucje są potrzebne do załatwienia konkretnych kroków, do kogo się zwrócić, ile to kosztuje... no może nie na samym mityngu, ale nawiązujesz znajomości z osobami które mają lub miały ten sam problem i wiele się dowiadujesz. Poukłada Ci się w głowie i wtedy zadziałasz mądrze i spokojnie, a przede wszystkim skutecznie.
Tu jest spis mtyngów w całej Polsce: http://www.al-anon.org.pl/spis.html
inka70 - Nie 18 Lip, 2010 10:30
Witam . Troche czasu minęło od mojej poprzedniej wypowiedzi ale bardzo wiele się wydarzyło . Teraz już wiem że mój świat runął i nie da się go poskładać .Mój mąż oprócz alkoholu znalazł sobie kochanke. Wniosłam pozew o rozwód ,pokazałam facetowi , że wiem o jego nowej pani i dalej bagno . Na początku się rzucał i próbował pokazać kto tu rządzi i to tak , że zaczełam się go bać (ale nie okazałam przed nim tego strachu).Postanowiłam , że nie pozwolę się więcej zranić. Zaczął przepraszać , prosić ,że zrobi wszystko aby nie stracić mnie i dzieci.Fakt zabrał się za leczenie bo taki postawiłam pierwszy warunek.Momentalnie zerwał ze swoją panią (ja go o to nie poprosiłam). Pomyślałm sobie ,że moim mężem to już raczej nie będzie ale może ma szanse być trzeżwym ojcem dla dzieci . Dlatego powiedziałam , żeby się starał to zobaczymy. Jesteśmy dalej skazani na siebi - razem mieszkamy , mamy wspólne dzieci -jemu się chyba wydaje , że to wystarczy-ale mnie to nie bawi i mi to już nie wystarczy - czekam na rozwód chociaż wiem , że to i tak niewiele rozwiąże bo on i tak nam nie da spokoju. Czy ktoś wie dlaczego on robiąc tyle złego śmie jeszcze twierdzić że nas kocha (oczywiście jego postawa o tym nie świadzcy) i po co chce mieć dalej rodzine.Moż ktoś umie mi to wyjaśnić
Flandria - Nie 18 Lip, 2010 10:40
inka70 napisał/a: | Czy ktoś wie dlaczego on robiąc tyle złego śmie jeszcze twierdzić że nas kocha (oczywiście jego postawa o tym nie świadzcy) i po co chce mieć dalej rodzine.Moż ktoś umie mi to wyjaśnić |
wyobraź sobie sytuację, że cholernie boli Cię ząb
albo złamałaś rękę
czy w takiej sytuacji jesteś w stanie troskliwie zaopiekować się np. swoim dzieckiem ? czy będziesz drażliwa, niespokojna, krzycząca "a dajcie mi wreszcie święty spokój" ?
ludzie nas ranią, kiedy sami są nieszczęśliwi
albo dlatego, że nie zdają sobie sprawy z tego, że nas ranią
niemniej jednak NIC nie usprawiedliwia agresji, zdrady itp
polecam Ci bardzo gorąco książkę "Przebudzenie" Anthony de Mello
Małgoś - Nie 18 Lip, 2010 10:43
inka70 napisał/a: | Czy ktoś wie dlaczego on robiąc tyle złego śmie jeszcze twierdzić że nas kocha (oczywiście jego postawa o tym nie świadzcy) i po co chce mieć dalej rodzine.Moż ktoś umie mi to wyjaśnić |
kochana Inko, bo TAK JEST WYGODNIEJ!
Jak myślisz, dlaczego zachował łatwiejszą kolejność? Najpierw kochanka, zamiast najpierw rozwód? Bo liczył, że będzie miał jedno i drugie.
pterodaktyll - Nie 18 Lip, 2010 10:44
inka70 napisał/a: | Czy ktoś wie dlaczego on robiąc tyle złego śmie jeszcze twierdzić że nas kocha |
Mogę powiedzieć, że postępowałem podobnie. To był strach przed zmianami a nie żadna miłość.
inka70 napisał/a: | po co chce mieć dalej rodzine |
Żeby mieć dalej komfort picia a poza tym panicznie się boi zostać sam.........taka choroba
inka70 napisał/a: | czekam na rozwód chociaż wiem , że to i tak niewiele rozwiąże bo on i tak nam nie da spokoju. |
To w dużej mierze zależy jednak od Ciebie
inka70 napisał/a: | może ma szanse być trzeżwym ojcem dla dzieci |
To z kolei bardzo zależy od niego.
inka70 napisał/a: | mamy wspólne dzieci |
Musisz zdać sobie sprawę z tego, że to będą Twoje dzieci i jego dzieci. Wspólne?? Tylko biologicznie, a jakość Waszych stosunków z dziecmi będzie baaardzo zależeć od Waszego postępowania z nimi.
Małgoś - Nie 18 Lip, 2010 10:48
pterodaktyll napisał/a: | po co chce mieć dalej rodzine
Żeby mieć dalej komfort picia a poza tym panicznie się boi zostać sam.........taka choroba |
nie tylko choroba... mój prawie eks nie jest alko, a zdradzał i bił się w piersi że kocha
Jacek - Nie 18 Lip, 2010 10:48
inka70 napisał/a: | Czy ktoś wie dlaczego on robiąc tyle złego śmie jeszcze twierdzić że nas kocha |
trudno to wyjaśnić bo nie jestem nim
może to takie jego wykaz emocji aby za wszelką cene cię zatrzymać
i jednocześnie nie może zrozumieć lub nie chce tej przegranej przyjąć do świadomości
ja znalazłem się w podobnej sytuacji,w której zrozumiałem że przede wszystkim muszę przestać pić
wiedziałem że kocham ,ale dopiero gdy otrzymałem papiery na rozwód to zrozumiałem że nad miłość ważniejszy był alkohol ,który to musiałem całkowicie wyeliminować
i jak to opisujesz że rzucił się na ciebie - to nie robi z niego mężczyzny
tak jak niektórym panom się wydaje że najlepsze rozwiązanie to po przez pięść
ja wolałem łagodnie,rozmową ,choć i ona nic nie dała
lecz nie tak do końca bo po dwóch latach się zeszliśmy
gdy bym jednak użył pięści mógł bym na takie zejście liczyć
pterodaktyll - Nie 18 Lip, 2010 10:56
Małgoś napisał/a: | mój prawie eks nie jest alko, a zdradzał i bił się w piersi że kocha |
Małgoś ja nie napisałem, że TYLKO alkoholicy zdradzają i biją.....................
Małgoś - Nie 18 Lip, 2010 10:59
pterodaktyll napisał/a: | Małgoś napisał/a: | mój prawie eks nie jest alko, a zdradzał i bił się w piersi że kocha |
Małgoś ja nie napisałem, że TYLKO alkoholicy zdradzają i biją..................... |
Wiem Ptero, ale ja tylko dodałam to małe zastrzeżenie na wszelki wypadek, na zasadzie by być zakłamaną i wygodnicką świnią, nie trzeba być alkoholikiem
Flandria - Nie 18 Lip, 2010 11:04
Małgoś napisał/a: | na zasadzie by być zakłamaną i wygodnicką świnią |
wygodnictwo - ok
ale to zakłamanie mi nie pasuje
w końcu można przecież kogoś kochać i to bardzo, ale jednocześnie nie potrafić tego okazywać czy wręcz ranić (specjalnie) kochaną osobę - choćby po to, żeby ta osoba "poczuła ten nasz wewnętrzny ból"
tzn. mnie to bardziej pasuje na "popierniczenie emocjonalne" niż zakłamanie
ale oczywiście mogę się mylić
pterodaktyll - Nie 18 Lip, 2010 11:06
Małgoś napisał/a: | by być zakłamaną i wygodnicką świnią, nie trzeba być alkoholikiem |
Absolutnie zgadzam sie z przedmówczynią
Masakra - Nie 18 Lip, 2010 11:13
Flandra napisał/a: | popierniczenie emocjonalne" |
To ja to chyba mam. Jestem popierniczony
inka70 - Nie 18 Lip, 2010 11:14
Flandra napisał/a: | mnie to bardziej pasuje na "popierniczenie emocjonalne" niż zakłamanie |
Cały czas mi to chodzi po głowie .Na dodatek jak tak czytam i czytam to dochodze do wniosku , że on jako dda musiał tak skończyć . Jego rodzic pili , bili się on uciekać musiał z domu . Kiedyś widział ,ż e to było złe a jak zaczął pić to tak jakby o tym zapomniał. Może to alkohol ujawnił u niego zaburzenia osobowości ?
Małgoś - Nie 18 Lip, 2010 11:15
Flandra napisał/a: | w końcu można przecież kogoś kochać i to bardzo, ale jednocześnie nie potrafić tego okazywać czy wręcz ranić |
można bać się miłości, uciekać przed bliskością, zaangażowaniem, ale każdy, nawet dziecko wie, co to zdrada
jak zwał tak zwał, popierniczenie czy zakłamanie... nic nie usprawiedliwia mówienia prosto w oczy kłamstwa dla swojej wygody i komfortu... bo człowiek to nie zabawka
Małgoś - Nie 18 Lip, 2010 11:19
inka70 napisał/a: | Może to alkohol ujawnił u niego zaburzenia osobowości ? |
będąc DDA widział związek, uczucia w krzywym zwierciadle, a sam zapewne powielał jedynie to, czym skorupka za młodu...
pterodaktyll - Nie 18 Lip, 2010 11:22
inka70 napisał/a: | Może to alkohol ujawnił u niego zaburzenia osobowości |
Moim zdaniem to na pewno był to jakis stymulator.......
Małgoś - Nie 18 Lip, 2010 11:24
pterodaktyll napisał/a: | Małgoś napisał/a: | by być zakłamaną i wygodnicką świnią, nie trzeba być alkoholikiem |
Absolutnie zgadzam sie z przedmówczynią |
na osobowość człowieka składa się wypadkowa różnych wzorców, czy antywzorców...
a to jakim kto jest człowiekiem zależy też od pracy nad sobą, poszukiwań własnych, jednym się chce szukać na zewnątrz dobrych wartości, a inni wybierają dewizę "jakim mnie panie Boże stworzyłeś takim mnie masz"
inka70 - Nie 18 Lip, 2010 11:29
Ostatnio jestem troche jak moja 3 letni córka -zadaje nieskończoną liczbę pytań -DLACZEGO-dlaczego tak długo nie pił (13 lat znajomościw tym 10 lat małżeństwa) , dlaczego zacząl pić , dlaczego nie zauważył że całe nasze życie było mu podporządkowane ,dlaczego zdradził - choć tak bardzo go kochałam i tak bardzo się starałam
pterodaktyll - Nie 18 Lip, 2010 11:30
inka70 napisał/a: | ,dlaczego zdradził - choć tak bardzo go kochałam i tak bardzo się starałam |
Może właśnie dlatego.................
Flandria - Nie 18 Lip, 2010 11:38
inka70 napisał/a: | dlaczego zdradził - choć tak bardzo go kochałam i tak bardzo się starałam |
to jest tak, że nasi rodzice są dla nas tak ważni, że później podświadomie szukamy ich w ludziach obok
wiążemy się z mężczyznami, którzy przypominają nam naszych ojców, mężczyźni wiążą się z kobietami, które w jakimś stopniu przypominają im ich matki
no i jeśli coś w dzieciństwie było nie tak - to tym "matkom" / "ojcom" dokopujemy, to od tych "matek" / "ojców" próbujemy wyegzekwować to, czego nie dostaliśmy w dzieciństwie
ja sobie ostatnio uświadomiłam, że przez prawie 8 lat walczyłam z moim exem o to, żeby MÓJ OJCIEC (którego trochę w nim widziałam) w końcu o mnie zadbał
Twój mąż, raniąc Cię, na pewno w pewnym stopniu chciał zranić swoją matkę czy raczej jej wspomnienie, które nosi w swojej głowie, a które w jakimś stopniu utożsamił z Tobą
to miało naprawdę bardzo niewiele wspólnego z Tobą
nie wiem czy jasno to przekazałam ...
Małgoś - Nie 18 Lip, 2010 11:42
inka70 napisał/a: | całe nasze życie było mu podporządkowane |
inka70 napisał/a: | tak bardzo go kochałam i tak bardzo się starałam |
to jest chyba odpowiedż na pytanie "dlaczego"
starać się TAK, ale nigdy nie zapominać o sobie, a jak sam napisałaś Twoje życie podporządkowane było jemu
pamiętaj, że to co przychodzi nam łatwo przeważnie jest niedoceniane...
inka70 - Nie 18 Lip, 2010 11:45
Ostatnio powiedział że nie rozumie o co mi chodzi -zostawił kochanke ,pilnuje dziecka ,posprzątał ogród , porąbał drzewo na zime -a ja na to , że potrzebuje męża a nie niewolnika cz pana do ogrodu . Zdziwił się bo on nie wie co to znczy mąż .A może to ja za dużo wymagam -maży mi się tak po prostu posiedzieć przy kawie , porozmawiać (nie tylko o problemach ) , żeby poczuc uczucie od drugiej osoby (nie tylko fizyczne).Jak takiej osobie to wytłumaczyć ? Powinni to byli zrobić rodzice -ale jak pisałam wcześniej trudno od nich tego wymagać-może oni też tego nie wiedzą .Wychowałam się w domu pełnym miłości (nie idealnym) i nie potrafie żyć w domu tego pozbawionym . Kiedyś mąż potrafił okazywać uczucie a teraz wszelkie ludzkie uczucia w nim wygasły .
Małgoś - Nie 18 Lip, 2010 11:54
inka70, on nie wie jak wyglądają normalne zdrowe relacje, bo niby skąd? Może czegoś by chciał, ale sam nie potrafi tego określić..
Jacek - Nie 18 Lip, 2010 11:54
Flandra napisał/a: | w końcu można przecież kogoś kochać i to bardzo, ale jednocześnie nie potrafić tego okazywać czy wręcz ranić |
nie umiejętność okazywania miłości - zgoda
nawet gdy ją okazujemy,odbiorca może uznać nie takich oczekiwań
ale ranić - to już z innej beczki
to poprostu nie umiejętność panowania nad emocjami
to nie przyznanie się do własnych błędów
ja kochałem i kocham moją żonę i córeczki
ale to dziś mogę powiedzieć że je krzywdziłem gdy piłem
na pierwszym miejscu wstawiałem kochankę - flaszkę
Jacek - Nie 18 Lip, 2010 12:02
inka70 napisał/a: | że potrzebuje męża a nie niewolnika |
Inko nie neguj go - mam tu na myśli aby twoje zdania kierowane były w stylu coś takim
zamiast
- że potrzebuje męża a nie niewolnika
spróbuj
- fajnie się wywiązałeś,ale to tylko połowa
ja bym jeszcze chciała abyś również był mężem
inka70 - Nie 18 Lip, 2010 12:04
Jacek napisał/a: | kochałem i kocham moją żonę i córeczki
ale to dziś mogę powiedzieć że je krzywdziłem gdy piłem |
Ja straciłam nadzieje że mój mąż to kiedyś zrozumie . Może po prostu przestał mnie kochać i nic nato nie poradze
pterodaktyll - Nie 18 Lip, 2010 12:05
inka70 napisał/a: | całe nasze życie było mu podporządkowane |
Nie polubisz mnie chyba za to co Ci napiszę, ale po licznych przejściach w moim życiu twierdzę, że układanie sobie życia poprzez uzależnianie go od kogoś innego, to mówiąc krótko idiotyzm. Każdy człowiek (obojętnie kobieta czy mężczyzna) potrzebuje własnego "terytorium", które jest wyłącznie jego własnością. Jeżeli w ten obszar własnej prywatności zaczyna wpuszczać partnera(kę) a do tego obarczonego chorobą, to efekt najczęściej jest taki o jakim piszesz Ty (i nie tylko Ty na forum). Zaczyna się wykorzystywanie partnera do własnych celów co prowadzi do nieuchronnych konfliktów, bo oczywiste jest i zgodne z ludzką naturą, że raz "zdobyte pozycje" oddaje się bardzo niechętnie a wręcz nie chce ich się oddać. Samo życie......... Żeby "przeciąć" ten niekończący się łańcuch roszczeń i żądań drugiej strony należy użyć jedynego narzędzia jakie ludzkość już dawno wymyśliła a mianowicie topora i odrąbać wszystkie "ogony". Wtedy dopiero można zawierać nowe układy ale na zasadach równości a nie podporządkowywania się. Żeby nie było wątpliwości, piszę to na podstawie własnych doświadczeń. "Mądrych" książek nie "studiowałem" ale dosyć dokładnie "przerobiłem" różne terapie min. i na ten temat...
inka70 - Nie 18 Lip, 2010 12:16
pterodaktyll napisał/a: | układanie sobie życia poprzez uzależnianie go od kogoś innego, to mówiąc krótko idiotyzm. Każdy człowiek (obojętnie kobieta czy mężczyzna) potrzebuje własnego "terytorium", które jest wyłącznie jego własnością |
Tyle tylko że ja nie widziałam że się uzależniam . W moim domu było naturalne że mama czeka na domowników z obiadem , martwi się o dzieci i męża , spędzają razem wolny czas. Dla mnie było to natyralne , że dobrze mi było w towarzystwie mężą i dalej analizuje - bonie wiem gdzie zrobiłam błąd-co mogłam i kedy zmienić aby nie było tak jak jest
Małgoś - Nie 18 Lip, 2010 12:28
inka70 napisał/a: | W moim domu było naturalne że mama czeka na domowników z obiadem , martwi się o dzieci i męża , spędzają razem wolny czas |
w moim też to było normalne, a mimo to ojciec pił i możlwe że między innymi dlatego, że matka bardzo długo nie zajmowała się niczym innym, tylko domem, jak taka kwoka, wszystko musiało być pod jej kontrolą.. a ojciec potrzebowal czasem odrobiny "szaleństwa", choćby iśc z nią gdzieś pobawić się (na co dostawał riposty, że to takie niepoważne)!
Jacek - Nie 18 Lip, 2010 12:33
inka70 napisał/a: | Ja straciłam nadzieje że mój mąż to kiedyś zrozumie . Może po prostu przestał mnie kochać i nic nato nie poradze |
znowuż odwołam się do tego że nie siedzę w głowie twego męża
i ani ja ani ty nie możemy przewidzieć jego reakcji
za to mogę powiedzieć jak to było w moim przypadku
moja żona dokładnie odczuwała to co ty teraz
i na wszelkie moje prośby zaniechania rozwodu twierdząco odpowiedziała
"z nami już koniec wreście zrozumiałam złudne nadzieje - już cię nie kocham"
a ja podobnie do twego męża,nie dowierzałem temu
za to postępek żony o rozwód ,wstrząsną mną i zacząłem prace nad sobą
a głównie robiłem wszystko aby nie pić
czas płynął ja traciłem nadzieje powrotu żony
jednak z cichą maleńką nadzieją
po dwóch latach zeszliśmy się
i tu mała uwaga - daj czas czasowi
on musi przejść i zrozumieć sam siebie - a to nie przychodzi z dnia na dzień
to te trudne decyzje do podjęcia - bo nie wystarczy przestać pić
trza jeszcze zrozumieć że to nie my alkoholicy kierujemy piciem
trza się poddać i przyznać przed samym sobą że to picie kieruje nami naszym umysłem
i to właśnie przyznanie jest trudne
gdy zechce to pojąć to reszta już jest prostsza
bo gdy przyzna że to alkohol kieruje nim
to przyzna się do błędu że cię krzywdził
a następnie będzie starał się go naprawić - a to również błąd
bo nie ma go naprawiać tylko żyć dniem dzisiejszym tak aby było lepsze od tego pijackiego
Flandria - Nie 18 Lip, 2010 12:34
inka70 napisał/a: | W moim domu było naturalne że mama czeka na domowników z obiadem , martwi się o dzieci i męża , spędzają razem wolny czas. Dla mnie było to natyralne , że dobrze mi było w towarzystwie mężą i dalej analizuje - bonie wiem gdzie zrobiłam błąd-co mogłam i kedy zmienić aby nie było tak jak jest |
nie wiem czy popełniłaś błąd ...
trochę to brzmi tak, jakbyś za wszelką cenę próbowała odtworzyć sytuację z dzieciństwa, tak jakby Twoja obecna rodzina musiała być dokładnie taka jaką miałaś w dzieciństwie ...
a przecież ludzie są różni ..., każdy z nas ma inne potrzeby, zainteresowania, wizję rodziny
próbowałaś rozmawiać ze swoim mężem o tym jaką chcecie stworzyć rodzinę ? ustaliliście coś? czy od razu założyłaś, że jedyny słuszny model to ten Twój ?
inka70 - Nie 18 Lip, 2010 12:42
Małgoś napisał/a: | ojciec potrzebowal czasem odrobiny "szaleństwa", choćby iśc z nią gdzieś pobawić się (na co dostawał riposty, że to takie niepoważne)! |
Ja pracuje i raczej nie jestem typową kurą domową .Też lubię sie bawić , potańczyć , zrobić nieplanowany wypad. Mojemu mężowi zaczęło chyba przeszkadzać to , że ja nie pije (lub bardzo mało ) i że na imprezach ze mną nie możę wyluzować-dlatego coraz częściej wychodził sam. A ponadto zaczął pić na szkole policyjnej . 10 miesięcy skoszarowania 400 km od domu , zajęcia od 8 do 14 a potem nuda. I tak do domu wrócił już uzależniony gość .Tylko na początku wszyscy próbowali mu pomóc a tak naprawdę popychaliśmy go dalej i stwarzaliśmy mu komfort picia . Jakbym 10 lat temu miała taką wiedze jak dziś może byłoby inaczej
Małgoś - Nie 18 Lip, 2010 12:48
inka70 napisał/a: | zaczął pić na szkole policyjnej |
no proszę, ten sam resort...
inka70 - Nie 18 Lip, 2010 12:57
Flandra napisał/a: | próbowałaś rozmawiać ze swoim mężem o tym jaką chcecie stworzyć rodzinę ? ustaliliście coś? czy od razu założyłaś, że jedyny słuszny model to ten Twój |
Model naszej rodziny bardzo różni się od modelu z mojego dzieciństwa . Myślę że tak naprawdę jest bardzo różny .To było tylko takie ogólne stwierdzenie z tym obiadem.Chodziło mi raczej o ogólne dbanie o dom .Kiedyś (tak mi się wydawało)rozumieliśmy się bez słów , mieliśmy zwariowane pomysły , potrafiliśmy iść na kompromis a teraz??? Może dlatego tak trudno mi się pogodzić że mąż wybrał inny model życia chociaż w poprzednim modelu wyglądał na bardziej zadowolonego (to nie tylko moja opinnia)z siebie i ztego co robił. Obecnie wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy , na człowieka któremu nic nie pasuje ,wszystko przeszkadza i tak naprawde to nie wie czego chce
inka70 - Nie 18 Lip, 2010 12:59
Małgoś napisał/a: | no proszę, ten sam resort |
Oni ich chyba tego uczą jak być draniami.
Małgoś - Nie 18 Lip, 2010 13:02
inka70 napisał/a: | Obecnie wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy , na człowieka któremu nic nie pasuje ,wszystko przeszkadza i tak naprawde to nie wie czego chce |
w pewnym wieku, stażu związkowym czy trzeźwienia to powszechne.... niestety
Bo życie musi cały czas dostarczać nam czegoś nowego, stymulować do działania. Na początku tak wiele było do zrobienia, a teraz co? Wszystko już jest, rodzina, praca, dom... tylko pasji brak
Małgoś - Nie 18 Lip, 2010 13:06
inka70 napisał/a: | Małgoś napisał/a: | no proszę, ten sam resort |
Oni ich chyba tego uczą jak być draniami. |
nie Inko, oni się uczą jak być maszynami, wszechobecna dyscyplina, koszmarny stres..
nie każdy to wytrzymuje, wielu kolegów mojego ojca zachlało się na śmierć
inka70 - Nie 18 Lip, 2010 13:12
Małgoś napisał/a: | Wszystko już jest, rodzina, praca, dom... tylko pasji brak |
Pasje też posiada-hoduje gołębie pocztowe-i to taka pasja która pochłani lwią część jego czasu.Ciekawe może musi wszystko stracić , żeby zrozumieć że jego życie miało sens -a nie wóda , kochanka i ciągła pogoń za niewiadomo czym
inka70 - Nie 18 Lip, 2010 13:39
Jacek napisał/a: | daj czas czasowi
on musi przejść i zrozumieć sam siebie |
Nie wiem czy on kiedykolwiek i cokolwiek zrozumie .Tak naprawde to mu się pali grunt pod nogami a zachowuje się tak jakby to mi się palił .On nie dopuszca myśli , że mi mogło przestać na nim zależeć i że nie mam już ochoty walczyć o naszą rodzinę . Ijeszcze powinnam mu być wdzięczna że zostawił panienkę , podjął próbę leczenia i łaskawie jest w domu
Klara - Nie 18 Lip, 2010 13:48
inka70 napisał/a: | Ijeszcze powinnam mu być wdzięczna że zostawił panienkę , podjął próbę leczenia i łaskawie jest w domu |
To może Tobie Inko nie zależy już na tym małżeństwie?
Jeżeli jednak on próbuje się zmienić i nie pije, a Ty chcesz to małżeństwo ratować, to warto podjąć taką próbę?
Mieliśmy już kiedyś na forum dyskusję o tym jak czują się oboje partnerzy wtedy, gdy alkoholik przestaje pić:
Z "nowym" facetem w domu
Myślę, że dobrze by było, gdybyś to przeczytała
Małgoś - Nie 18 Lip, 2010 14:14
inka70, polecam ten materiał do poczytania...
http://www.prometea.pl/in...?list=go&idx=93
Jacek - Nie 18 Lip, 2010 20:35
inka70 napisał/a: | Jakbym 10 lat temu miała taką wiedze jak dziś może byłoby inaczej |
wlewałaś jemu na siłę do gardła ???
jeśli nie - to się nie obwiniaj
inka70 - Nie 18 Lip, 2010 21:49
Jacek napisał/a: | wlewałaś jemu na siłę do gardła ???
jeśli nie - to się nie obwiniaj |
No nie ale tak jakoś mi się wydaje , że można było coś uratować . Teraz też niektórzy piszą , że może warto jeszcze spróbować -tylko po co -nie potrafię kochać za nas oboje , a życie na pustyni uczuciowej też mnie nie pociąga
Bebetka - Nie 18 Lip, 2010 22:06
inka70 napisał/a: | życie na pustyni uczuciowej też mnie nie pociąga |
ale życie z czynnym alkoholikiem, jest właśnie życiem na pustyni uczuciowej dopóki nie zaczniesz żyć swoim własnym......
inka70 - Nie 18 Lip, 2010 22:20
Staram aię żyć własnym życiem . Pierwszy raz od 20 lat jade bez niego na wakacje .Staram się całkowicie wyrzucić go z mojego życia - alem mam jakiś feler -ciągle nachodzą mnie wspomnienia i to jak na złość te dobre . Te złe wspomnienia chyba jakoś podświadomie wymazuje z pamięci a wolałabym żeby było inaczej
inka70 - Nie 18 Lip, 2010 22:28
Dziękuje wszystkim za to , że jesteście i że dzięki wam wiele mogę przemyśleć a często spojrzeć inaczej na swoje życie.
Flandria - Nie 18 Lip, 2010 22:29
Bebetka - Nie 18 Lip, 2010 22:33
inka70 napisał/a: | alem mam jakiś feler -ciągle nachodzą mnie wspomnienia i to jak na złość te dobre . |
To nie feler Inko.......w taki sposób to sie zazwyczaj odbywa to jest normalne.
No cóż, najlepiej to w takich chwilach zająć świadomie myśli czymś innym.....choć wiem, ze nie jest to takie proste. Ale warto próbować aż do skutku.......
anakonda - Nie 18 Lip, 2010 22:41
Cytat: | alem mam jakiś feler -ciągle nachodzą mnie wspomnienia i to jak na złość te dobre . Te złe wspomnienia chyba jakoś podświadomie wymazuje z pamięci a wolałabym żeby było inaczej |
Sformatuj i zainstaluj na nowo
Jacek - Nie 18 Lip, 2010 22:42
inka70 napisał/a: | Teraz też niektórzy piszą , że może warto jeszcze spróbować -tylko po co |
oczywiście że tak
lecz nie na siłę
ty dbasz o swoje dobro
on wtóruje i o swoje
i to z czasem łączycie
ale musicie chcieć tego oboje bo jak sama słusznie zauważyłaś
inka70 napisał/a: | nie potrafię kochać za nas oboje |
milutka - Pon 19 Lip, 2010 06:24
inka70 napisał/a: | Tak naprawde to mu się pali grunt pod nogami a zachowuje się tak jakby to mi się palił .On nie dopuszca myśli , że mi mogło przestać na nim zależeć i że nie mam już ochoty walczyć o naszą rodzinę . Ijeszcze powinnam mu być wdzięczna że zostawił panienkę , podjął próbę leczenia i łaskawie jest w domu | ...Inko gdyby twój mąż nie czuł ,że pali mu sie grunt to nie starał by sie zmienić swojego życia a z tego co piszesz to coś tam w tym kierunku robi .Potrzebujecie czasu żeby wszystko zaczęło wracać do normy i ma to sens jeśli oboje na prawdę tego będziecie chcieć ....a,że rozumiem co przezywasz to wiem ile Cię to kosztuje ....daj sobie trochę czasu
evita - Pon 19 Lip, 2010 06:32
inka70 napisał/a: | ciągle nachodzą mnie wspomnienia i to jak na złość te dobre |
z czasem te dobre wspomnienia zanikną bezpowrotnie i tylko te złe pozostaną. Bedziesz wspominać fakty ze swego życia poprzez pryzmat jego pijaństwa i katastrof życiowych w związku z tym wynikłych więc ciesz się wakacjami bez męża czyli bez problemu
Flandria - Pon 19 Lip, 2010 09:50
evita napisał/a: | z czasem te dobre wspomnienia zanikną bezpowrotnie i tylko te złe pozostaną. |
o matko, jakie czarnowidztwo
to jak będziesz wspominać Wasze wspólne życie będzie raczej zależało od Twojego stanu psychicznego
jeśli będziesz nieszczęśliwa, sfrustrowana itd to pewnie będzesz go obwiniać o to, i widzieć tylko to co złe
z reguły jednak pamieta się właśnie te dobre rzeczy
|
|