To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Jestem wdzięczny

Conradus78 - Wto 17 Sie, 2010 19:15
Temat postu: Jestem wdzięczny
Zacznę być może nieco niekonwencjonalnie, bo zazwyczaj zaczynam od opisania pojęcia, którym zamierzam się posługiwać. Dziś jednak chcę zacząć nieco inaczej. Tym bowiem, jak rozumiem i odczuwam wdzięczność zajmę się może kiedy indziej. Dziś dziś jednak chcę rozpocząć od kilku spraw za które jestem wdzięczny. Zapewne będą one ani nie poukładane chronologicznie, ani wagowo, ani też nie będą miały jakiegokolwiek innego porządku. Chcę jednak podzielić się wdzięcznością za to, co akurat przychodzi mi w pamięć i w serce.

Jestem wdzięczny za ultimatum mi postawione, w którym miałem wybór: albo idę się leczyć, albo mam wynosić się z domu. Bez tego nie pisałbym prawdopodobnie tego, co teraz piszę.

Jestem wdzięczny za pytanie: „Pani Konradzie, po co Pan przyszedł?“ To pytanie było pierwszym w którym de facto zapytano mnie, czego ja tak na prawdę chcę.

Jestem wdzięczny za to, że pozwolono mi kontynuować studia, mimo tego, że w zasadzie mogłem zostać wywalony na zbitą twarz. To szansa, którą mi dano i udało mi się osiągnąć to, że nie zawiodłem - siebie i innych.

Jestem wdzięczny za mój drugi mityng w życiu, na którym druga i piąta rocznica zdrowienia wówczas wydawały mi się czymś nieosiągalnym. Ciepło jednak tego mityngu zatrzymało mnie we wspólnocie.

Jestem wdzięczny trzem muszkieterom, którzy poświęcali mi swój czas. Ludzie ci zdecydowali się zrobić mi z mózgu fasolę, a dzięki czemu mój sposób myślenia i odczuwania zaczął się zmieniać.

Jestem wdzięczny za to, że pozwolono mi poprowadzić mityng. Byłem osobą całkowecie pozbawioną zaufania, jak i osobą pozbawioną umiejętności ufania. Tymczasem okazano mi zaufanie.

Jestem wdzięczny za rozmowy ze studentami z roku. Pytano mnie, jak pewne rzeczy widzę. Pokazano mi, że nie jestem bezwartościowy i liczono się z moim zdaniem.

Jestem wdzięczny za prośby o pomoc przy domu, w którym mieszkają moi bliscy. Okazało się, że potrafię pracować i potrafię czasem coś zasadnego powiedzieć.

Jestem wdzięczny za pracę. Pracuję wskazując innym drogę, kształtując ich światopogląd i sposób postrzegania rzeczywistości, a także wzbogacając ich o cenną umiejętność. Przez pracę uczę się pokory, której przecież tak wiele mi brakuje.

Jestem wdzięczny za wydarzenie, które obudziło we mnie uczucie wdzięczności. Jestem wdzięczny, że chciano słuchać, kiedy próbowałem wykrzesać dźwięki z instrumentu, który na pewien czas został przeze mnie zapomniany.

Jestem wdzięczny z smsy, które dostaję. Widzę, że inni chcą ze mną rozmawiać i nieobce im jest to co myślę i czuję.

Jestem wdzięczny za to, że są ludzie, którzy ryzykując sporo otwierają mi oczy na sprawy, które postrzegam w wybranych przeze mnie barwach, a barwy te nie zawsze są rzeczywiste.

Jestem wdzięczny za tych, którzy ze mną polemizują. Ci ludzie pomagają mi wyzwalać się z kanonów ortodoksyjnego myślenia.

Jestem wdzięczny za tych, którzy się ze mną zgadzają. Potrzebuję bowiem dobrego słowa w tym samym kierunku w którym zmierzam.

To be continued...

Flandria - Wto 17 Sie, 2010 19:50

Conradus78 napisał/a:
Jestem wdzięczny za tych, którzy ze mną polemizują. Ci ludzie pomagają mi wyzwalać się z kanonów ortodoksyjnego myślenia.


a dlaczego nie podziękujesz im osobiście ? :)

btw
fajny tekst :)

Conradus78 - Wto 17 Sie, 2010 20:02

A kto powiedział, że nie zdarza mi się podziękować im osobiście. Owszem zdarza się, choć przyznaję, że nie zawsze. A Twoje pytanie też jest kolejnym, malutkim - żebyś nie popadła w samouwielbienie - powodem do wdzięczności. Istotnie, może powinienem częściej używać słowa dziękuję. Choć warto też pamiętać, że podziękowanie, a wdzięczność, to nie do końca to samo. Czasem mimo ogromnej wdzięczności, podziękowanie nie zawsze jest możliwe. Ale dziękuję.
stiff - Wto 17 Sie, 2010 20:12

Conradus78 napisał/a:
Czasem mimo ogromnej wdzięczności, podziękowanie nie zawsze jest możliwe.

Czasami nasz postawa życiowa jest największym podziękowaniem dla tych,
którzy udzielili nam pomocy...

ZbOlo - Wto 17 Sie, 2010 20:27

Conradus78 napisał/a:
Jestem wdzięczny

...a ja jestem Tobie wdzięczny, bo właśnie zastanawiam się komu ja jestem wdzięczny...
Myślę, że "człowiek z odzysku" - jakim niewątpliwie jest trzeźwiejący alkoholik - powinien każdy dzień zaczynać od słów: "...jestem wdzięczny..." i z uśmiechem patrzyć w lustro.

Tomek - Wto 17 Sie, 2010 20:28

:mysli:

no...

Jacek - Wto 17 Sie, 2010 20:46

Conradus78 napisał/a:
Jestem wdzięczny

komu ???
cała odpowiedź skrywa się w tym skrawku wypowiedzi
Conradus78 napisał/a:
Jestem wdzięczny za mój drugi mityng w życiu, na którym druga i piąta rocznica zdrowienia wówczas wydawały mi się czymś nieosiągalnym. Ciepło jednak tego mityngu zatrzymało mnie we wspólnocie.

i nie był to meeting,a własne ja ,które to wszystko piękno dostrzegło

jal - Śro 18 Sie, 2010 08:43

Następne mogą też być niczego sobie... jeśli na to sobie pozwolę.

PD - janusz

Tomoe - Śro 18 Sie, 2010 09:10

ZbOlo napisał/a:
każdy dzień zaczynać od słów: "...jestem wdzięczny..."

... i zaczynać, i kończyć. :)

A ja Tobie, Konradzie, jestem wdzięczna za "Origo" czyli za "Ja tu i teraz". :)

ZbOlo - Śro 18 Sie, 2010 09:21

Tomoe napisał/a:
... i zaczynać, i kończyć. :)

..pewnie, że tak... :)

Flandria - Śro 18 Sie, 2010 12:27

Byłam jakiś czas temu na wykładach Jerzego Kołodzieja, na których zadawał nam takie różne "zadania domowe".
Jednym z nich było dziękowanie za to, co nam się "należy". Za te wszystkie różne rzeczy, które dostajemy na codzień i które wydają nam się oczywiste. Jedno małe słowo "dziękuję" a potrafi zdziałać cuda w relacjach :)

pietruszka - Śro 18 Sie, 2010 13:20

Dziękuję Konrad za przypomnienie o wdzięczności. Bardzo mi to potrzebne dzisiaj, tu i teraz.
Akurat mam trochę trudny czas, związany z nową pracą i już prawie pogrążyłam sie w zamartwianiu się, użalaniu się, niepokoju, no i tak sobie uważnie przeczytałam twoją listę. Moja lista wdzięczności gdzieś tam leży na dnie szufladzie z czasów mojej intensywnej pracy na terapii współuzależnienia. Pewnie czas ją odkopać :) i uzupełnić.

Kiedy w moim sercu jest wdzięczność, nie ma miejsca na niepokój, lęk, rozgoryczenie, zniechęcenie. Myślę, że te uczucia się wzajemnie wykluczają. Kiedy myślę o tysiącu spraw, nawet tych najbłahszych, codziennych, za które mogę być wdzięczna, to wszelkie troski znikają, stają się mało ważne, mam w sobie spokój i energię do działania.

:buziak:

Urszula - Śro 18 Sie, 2010 15:05

Conradus, po przeczytaniu Twojego tekstu o wdzięczności, pomyślałam coś cholernie głupiego, ale chyba prawdziwego.
Pomyślałam, że ja też powinnam być bardzo wdzięczna tej zołzie, która podunęła mi w pracy alkohol i zawiadomiła ochronę budynku, że sprzątaczka jest pod wpływem...
Gdybym wtedy nie wyleciała z roboty na zbity ryj, pewnie piłabym do tej pory. Tak jak piłam przez 30 lat - cichaczem, w domku, w samotności, nie upijając się, ale uzależniając się coraz bardziej. I nic bym z tym nie robiła!
Kopniak w tyłek i twarde lądowanie twarzą na glebie uświadomiło mi problem i zmusiło do podjęcia terapii.
Fakt, utrata pracy bardzo mocno skomplikowała mi życie (głównie finansowo, co pociągnęło za sobą i inne konsekwencje), ale powinnam chyba być wdzięczna również z tego powodu, że jednak nie była to praca dla mnie.
Po kilku miesiącach niesamowitej harówki rozsypał mi się (dosłownie!) łokieć prawej kończyny, zaczęły się bóle kręgosłupa i wychudłam na skwarek. Jeszcze rok, dwa takiego zapieprzu i być może wylądowałabym na wózku inwalidzkim.
Pewnie więc dobrze się stało, jak się stało...
A nawiasem mówiąc, ta przebiegła żmija chcąca zająć moje miejsce, niczego nie osiągnęła częstując mnie koniakiem. Na stały etat nie została przyjęta, w dalszym ciągu pracuje tylko na godziny i "na skoczka", tzn. wzywają ją do pracy tylko wtedy, gdy trzeba "zapchać dziurę", kiedy ktoś ze sprzątaczy zachoruje, albo idzie na urlop.
Przez pewien czas odczuwałam coś w rodzaju Schadenfreude pod jej adresem, teraz doszłam do wniosku, że w sumie, to mi jej żal. Tyle zachodu na nic!
A ja? Ja - tracąc zyskałam!!!
Zyskałam chęć wyrwania się z nałogu i to jest już powód do wdzięczności.

kkk - Śro 18 Sie, 2010 15:46

Tomoe napisał/a:
A ja Tobie, Konradzie, jestem wdzięczna za "Origo"


Ja rownież - to bardzo wazne miejsce dla mnie :)

jolkajolka - Śro 18 Sie, 2010 16:34

A ja jestem wdzięczna mojej byłej szefowej,która dała mi ultimatum: albo pójdę się leczyć,albo wylecę z roboty po 20 latach pracy. Wtedy byłam na nią wściekła,a po dłuższym czasie,kiedy przypadkiem ją spotkałam,szczerze jej podziękowałam. Dzięki nie nadal pracuję,a może i zyję...
anakonda - Śro 18 Sie, 2010 16:58

Zreszta wszystkim jestem wdzieczny duzo osob przyczynilo sie do tego ze sobie pisze bedac trzezwym na forum
Ula - Śro 18 Sie, 2010 17:30

Conradus78 fajnie tekst :) Ja dziekuje mojej kuzynce ktora pokazała mi jak mozna zyc bez alkoholu.A najbardziej dziekuje mojej kochanej Ewie ktora była i jest zawsze przymnie wspiera mnie na mojej nowej drodze zycia z ktorej bardzo sie ciesze.

Pozdrawiam ciepło :)

Conradus78 - Nie 22 Sie, 2010 21:16

Wczoraj, a dokładniej dzisiaj w nocy wróciłem z Krakowa z dwudziestopięciolecia wspólnoty AA w tym mieście. Nie będę tutaj opisywał jak było, bo po pierwsze to opisałem to już na innym forum, po drugie, to jak było, trzeba doświadczyć samemu i każdy opis będzie tutaj niewystarczający, a po trzecie to pragnę się bardziej podzielić z Wami moimi przeżyciami, które do niniejszego tematu, wydaje mi się, że pasują.

Choć nie był to mój pierwszy zlot, to taki wydarzenia uświadamiają mi czym jest wdzięczność i tej wdzięczności doznaję w sposób szczególny właśnie dzięki tym spotkaniom.

Jestem wdzięczny osobie, która chce służyć i służy wszystkim wokół, a sobie samej na samym końcu. Jestem jej wdzięczny za chwilę rozmowy, za uśmiech i za to, że stara się być sobą. Dzięki temu ja również coraz bardziej staję się sobą, i uczę się służyć.

Jestem wdzięczny chyba najbardziej konkretnej kobiecie w pewnym śląskim mieście. Jestem jej wdzięczny za rzadkie, ale niezwykle celne zdania, które są mi wskazówką, jak postępować, by mówić prawdę nie zrażając innych.

Jestem wdzięczny człowiekowi mieniącemu się "żywą ikoną AA" za jego niepoprawny optymizm i radość każdej chwili w której się znajduję. Dzięki niemu dostrzegam, że radość można znaleźć wszędzie, tylko trzeba się rozejrzeć.

Jestem wdzięczny człowiekowi, który z ortodoksyjnego neofity stał się prawdziwym strażnikiem tradycji za jego zdania pełne skromnej rozwagi. Dzięki niemu uczę się odpowiedzialności w tym co robię i tym co mówię.

Jestem wdzięczny człowiekowi będącemu uosobieniem aowskiej radości i pogody ducha, którego serdeczny uśmiech i niemalże dziadkowe przytulenie jest źródłem otuchy i ciepła w sercu. Dzięki niemu uczę się, jak kochać drugiego człowieka.

Jestem wdzięczny milczącemu aowcowi, który potrafi powiedzieć, że coś mu się podoba, a coś nie. Dzięki niemu odnajduję obok wartości słowa, również wartość milczenia.

Jestem wdzięczny pozornie tylko na luzie do wszystkiego podchodzącemu służebnemu, za ciche naukę przez jego postawę cichego wywiązywania się z tego co do mnie należy.

Jestem wdzięczny tym wszystkim, których tam spotkałem, z którymi rozmawiałem, których zobaczyłem, z którymi razem się bawiłem. Jestem wdzięczny, bo dzięki ludziom, którzy potrafią i chcą zdrowieć ja również zdrowieję. A z kimże miałbym jakby nie właśnie z nimi. Nie, nie z nimi. Z nami.

czarna róża - Nie 22 Sie, 2010 21:53

Conradus..tak pięknie to wszystko opisałeś.. :D
Conradus78 - Nie 22 Sie, 2010 22:21

Nie wiem, czy to jest piękny opis, ale jeżeli komuś się podoba, to dobrze. Rzecz jednak w tym, że za każdym akapitem stoi konkretny człowiek. Konkretna osoba którą znam. Konkretna postać, której coś zawdzięczam. Ja tylko zwerbalizowałem to, co odczuwam. Dla mnie sama wdzięczność jest piękna.
Conradus78 - Pon 08 Lis, 2010 00:02

Dziś mam kolejny powód do wdzięczności. Byłem dzisiaj na mityngu szczególnie dla mnie ważnym. Na mityngu tym było mniej więcej 50 osób, a poczucie wdzięczności zrodziło we mnie odkrycie, że z każdą z tych osób udało mi się kiedyś rozmawiać. Czasem kilka minut, czasem nieco więcej, ale jakże niesamowite było dla mnie doświadczenie, że gdzieś, kiedyś, tylu ludzi zgodziło się poświęcić swój cenny czas na rozmowę za mną. To nie byle co. To przeżycie, które nieczęsto się zdarza, ale pogłębia we mnie przekonanie, że istotnie jestem wdzięczny, mam za co być wdzięczny i mam komu być wdzięczny.
yuraa - Pon 08 Lis, 2010 09:16

Conradus78 napisał/a:
Byłem dzisiaj na mityngu szczególnie dla mnie ważnym

Conratusie, domyslać sie tylko mogę powodu ważności tego mityngu.
jakis jubileusz?? jeśli tak to szczerze gratuluję.

pamietam szczegolnie wazny dla mnie mityng w trzecia rocznice mojego niepicia, gdzie obok mnie, wśród też okolo 50 osób siedziała zona i córka. jakie emocje przeżyłem kiedy przedstawiły się;
-Renata zona alkoholika
-Barbara, córka alkoholika.
i potem słowa przyjaciela; Jurek,nie wiesz ile bym dał by na mojej rocznicy był ktos z rodziny
i klucha w gardle, załamujacy sie głos kiedy cos chcialem powiedzieć.
a jednak uwazam ze było to jedno z tych;
... i nadejdą wielkie i radosne wydarzenia w twoim zyciu i zyciu ludzi z którymi się stykasz

Tomoe - Pon 08 Lis, 2010 09:56

No to ja zdradzę ten sekret Konrada, a niech tam! Może mnie nie zabije.

Konradzie, przyjacielu drogi, serdecznie ci gratuluję ósmej rocznicy twojej trzeźwości.

Przepraszam, że nie było mnie na twoim wczorajszym rocznicowym mityngu, ale nie mogłam skorzystać z twojego zaproszenia, poniewaz byłam akurat w trakcie porządkowania swoich spraw osobistych.

Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku. :)

Klara - Pon 08 Lis, 2010 10:12

Serdecznie gratuluję Conradus! :)


Borus - Pon 08 Lis, 2010 10:28

Gratulacje, Conradus... :okok: :kwiatek: :)
Conradus78 - Pon 08 Lis, 2010 10:32

Ech, na kochaną Tomoe zawsze można liczyć. :-) Dziękuję z serca. Jakkolwiek jednak, mimo, że rocznica, to dzień również jak każdy inny. Jeszcze jedne 24 godziny w moim zdrowieniu, kolejna cegiełka - to wszystko. A dziś rozpoczyna się nowa cegiełka, do której z tą samą nadzieją podchodzę, iż do wieczora się wypełni w kolejny piękny prostopadłościanek mojego trzeźwienia. Pogody duszka.
Wiedźma - Pon 08 Lis, 2010 10:40

Gratki i szacun, Conradus! :brawo:
Agusia 31 - Pon 08 Lis, 2010 12:30

I ode mnie przyjmij życzenia. Tak rocznica to kolejne 24 godziny, ale jak najwięcej tych trzeżwych 24 godzin... :kwiatek:
Jestem wdzięczna,że są osoby takie jak Ty które pokazały mi,że można żyć bez alkoholu i być szczęśliwą :buziak:

jolkajolka - Pon 08 Lis, 2010 18:24

Gratuluję i podziwiam :)
stiff - Pon 08 Lis, 2010 19:18

Moje gratulacje... :)
kkk - Pon 08 Lis, 2010 21:26

I ja gratuluje - a miting z okazji 8 rocznicy Konrada byl niesamowicie wzruszajacy :)
pterodaktyll - Pon 08 Lis, 2010 21:54

Moje gratulacje :)
Ula - Wto 09 Lis, 2010 17:42

Gratuluje :) :)
milutka - Wto 09 Lis, 2010 17:54

Moje szczere gratulacje ... :)
kiwi - Pią 12 Lis, 2010 13:55

Conradus,ja rowniez Ci gratuluje !!!!!
Osiem lat bez alkoholu....to juz dobry kawalek czasu....Brawo !!!!
Serdecznie pozdrawia
Kiwi

Conradus78 - Pią 12 Lis, 2010 14:07

Kochani, ja Wam wszystkim dziękuję za życzenia i gratulacje, ale może wystarczy już, żebym tak czasem w piórka nie obrósł i nie nadął się pychą.

A tak z inne beczki, to spędziłem z rodzicami na prawdę piękne półtora dnia i to jest dla mnie kolejny powód do wdzięczności. Wdzięczności ludziom, których spotykam, wdzięczności Bogu, a także wdzięczności sobie samemu. Czuję się bardzo dobrze i jest we mnie dzisiaj właśnie radość i wdzięczność, którą z Wami się dzielę. Pogody ducha.

Jacek - Pią 12 Lis, 2010 14:20

Condusiu - fajowsko że jesteś z nami :)
rybenka1 - Pią 12 Lis, 2010 23:32

SZczere bardzo szczere gratulacje . :skromny:
spec_50 - Pią 12 Lis, 2010 23:49
Temat postu: Re: Jestem wdzięczny
Conradus78 napisał/a:









Jestem wdzięczny trzem muszkieterom, którzy poświęcali mi swój czas. Ludzie ci zdecydowali się zrobić mi z mózgu fasolę, a dzięki czemu mój sposób myślenia i odczuwania zaczął się zmieniać.





W tym zdaniu podałeś adresata wyrazu wdzięczności.
W pozostałych już nie ma...
Czy mam to rozumieć,że jesteś wdzięczny..no właśnie:komuś,czemuś? A może przez skromność,po prostu SIEBIE?

Conradus78 - Sob 13 Lis, 2010 10:36

Adresatów wdzięczności jest bardzo wielu; czasem są oni bardziej, czasem mniej wyraźni. Określenie 'trzej muszkieterowie' to zresztą określenie również bardzo metaforyczne, bo podanie z imienia tychże osób nie byłoby ani na miejscu, ani też zgodne z duchem wspólnoty z którą się utożsamiam.

Dziwi Cię, że w pozostałych postach niewiele jest o adresatach. Wiesz, jak Ty rozumiesz, to już niejako nie mój frasunek. Jak Ty masz rozumieć, to już zupełnie nie mój frasunek. Poza tym jest jeszcze coś takiego jak wdzięczność za coś. Komu, to jest bardzo często sprawa między mną a konkretną osobą. A często między mną i moją wdzięcznością do tej osoby. Na tym właśnie polega różnica między wdzięcznością, a odwdzięczaniem się.

Twoje ostatnie zdanie rozpatruję natomiast w kategorii przehiperbolizowanej metafory, zwłaszcza, że w formie krzyku odniosłeś się do strony zwrotnej. Cóż, koniec końców jednak wdzięczność sobie również się pojawia - bo czemu nie. Nie sądzę by było w tym coś złego. Jednakże ta jest na ostatnim miejscu; najmniej istotna. Tak jak już wspomniałem, osób, którym jestem wdzięczny jest bardzo dużo. Gdybym policzył tych, którym mogę być wdzięczny z imienia, ze względu na jakąś konkretną sytuację, zebrałoby się ponad sto. Do dużo, tym bardziej, że mam tych ludzi przed oczami. Jednakże nadrzędną cechą wdzięczności jest dla mnie nie to, komu, lecz to, za co. Właśnie ta wdzięczność, z moją własną wiedzą komu, składa się na moją pogodę ducha w codzienności, która pozwala mi wierzyć w to, że ludzie mnie otaczający są mi życzliwi. A wiara ta jest niewyobrażalnym skarbem.

marijan3 - Sob 13 Lis, 2010 10:44

Conradus78 napisał/a:
przehiperbolizowanej metafory


Hiperbola, przesadnia (hiperbolizacja, wyolbrzymienie) – figura retoryczna, określenie z dziedziny literatury, stosowane także w innych rodzajach sztuki. Hiperbola jest środkiem stylistycznym, rodzajem przenośni, w której dana rzecz opisywana jest celowo i jawnie w sposób wyolbrzymiony. Środek charakterystyczny dla epoki baroku.

przehiperbolizowanej - prze przesadnia!

Conradus78 - Sob 13 Lis, 2010 11:05

Dokładnie tak. Innymi słowy czepianie się słówek. Gdybym był bardziej wredny, to nazwałbym to próbą trollingu. Wiem jednak, że nie każdy musi mi wierzyć, podobnie jak nie każdemu ja wierzę. Jakkolwiek jednak, nikt nie powiedział, że nie mogę sobie pozwolić na neologizm. A jeżeli już chodziłoby o analizę słowotwórczą, to przehiperbolizowanej zdefiniowałbym raczej jak wyolbrzymionej w sposób wykraczający poza granice zdroworozsądkowego wyolbrzymienia. Lepiej?:-)
marijan3 - Sob 13 Lis, 2010 11:16

to nie była złośliwość.Sam nie znałem znaczenia więc pozwoliłem sobie zrobic wklejke dla zainteresowanych. :luzik:
kiwi - Sob 11 Gru, 2010 13:55

Conradus napisal :"jestem wdzieczny" to bardzo dobrze,ale ja bym Tobie byla tez wdzieczna jak bys sie czesciej na forum udzielal !!!!!!
A wogle co nowego u Ciebie ????? chetnie poczytam !!!!!
Milego trzezwego przedswiatecznego dnia
zyczy wdzieczna Kiwi

JaKaJA - Wto 28 Gru, 2010 13:30

8 lat....Czy kiedyś i ja powiem: NIE PIJĘ 8 LAT ? 8| Gratuluje !!!!!
Da się?-Da się!! ;)

Conradus78 - Wto 28 Gru, 2010 16:03

Dziękuję Ci JaKaJA. Co prawda rocznicę miałem w listopadzie, ale radość jest zawsze. Kolejnym powodem do wdzięczności są moje minione święta, które spędziłem z rodzicami w na prawdę pięknej, ciepłej i serdecznej atmosferze. To takich świąt również trzeba było czasu, a stąd, że ten czas nadchodzi z każdym kolejnym dniem, to też jest powód do wdzięczności. Tak więc dziś jestem wdzięczny moim rodzicom, a za chwilkę jadę na mityng, na grupę, na której nie byłem od wakacji. Wreszcie mam wolny wtorek, żeby tam pojechać.
JaKaJA - Śro 05 Sty, 2011 14:40

Jestem wdzięczna za to,że potrafię wierzyć w SW. :)
Conradus78 - Sob 08 Sty, 2011 22:20

Jakkolwiek będąc wdzięczy wspólnocie AA za to, że mogę zdrowieć i póki co w miarę mi się to udaje, czasem zdarza się tak, że mam bardzo mieszane uczucia. Nie chodzi tu absolutnie o mityngi. Byłem dzisiaj na spotkaniu Intergrupy i mam odczucia, którymi w pewien sposób chcę się podzielić. Oczywiście nie jest to moja pierwsza Intergrupa i jakby nie było wiem na czym te spotkania polegają, jednak dziś w sposób szczególny nie mogę się oprzeć wrażeniu, że coś w którymś momencie jest tutaj nie tak.

Z jednej strony mówimy w dobru wspólnym, a ja nie mogę się oprzeć wrażeniu, że owo dobro realizuje się w sposób niezwykle partykularny i ogranicza do dobra tego, kto lepiej potrafi manipulować i podporządkowywać sobie innych. Mówimy o tym, że nie ma autorytetów, a nie mogę się oprzeć wrażeniu, że zdarzają się służebni, którzy swoją służbę wykorzystuję do autorytetyzowania swojego postępowania. Mówimy o unikaniu własnych ambicji, a nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to właśnie ambicje tak często służą to przeforsowania 'mojszej prawdy'. Mówimy o trosce o ciepiącego alkoholika, a przede wszystkim nowicjusza, a nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ważny jest papier i decyzje, a nie człowiek. Mówimy o tym, byśmy nie byli organizacją, a nie mogę się oprzeć wrażeniu, że mylimy służbę z karierowiczostwem, a głębię służb z drabiną kariery.

Sporo tych wrażeń i pewnie jeszcze kilka na dokładkę. Oczywiście nie próbuję w jakikolwiek sposób deprecjonować roli wspólnoty, jaką odgrywa ona w moim życiu. Wspólnota jest i najprawdopodobniej będzie dla mnie bardzo ważna, a ja nie planuję wycofać się ani z uczestnictwa ani ze służby. Rzecz jednak w tym, że sprawy, które mnie w pewien sposób frasują, niepokoją, martwią, czy wywołują takie, a nie inne wrażenia gdzieś muszę uzewnętrznić i choć bez wątpienia zrobię to we wspólnocie, to jednak tutaj, tak na gorąco, chcę się podzielić tym co przemyśliwam i odczuwam.

Oczywiście nie oczekuję ani porad ani wskazówek. Nie oczekuję informacji zwrotnych, a już na pewno nie komentarzy odnośnie wspólnoty, bo jaka wspólnota jest, o tym wiem. Jeżeli jednak ktoś chciałby się odnieść do mojego sposobu postrzegania, do mojego sposobu przeżywania, czy do mojej osobowości, wtedy będę wdzięczny za każde skierowane do mnie słowo.

aazazello - Sob 08 Sty, 2011 22:32

Conradus78 napisał/a:
nie oczekuję ani porad ani wskazówek. Nie oczekuję informacji zwrotnych, a już na pewno nie komentarzy odnośnie wspólnoty, bo jaka wspólnota jest, o tym wiem. Jeżeli jednak ktoś chciałby się odnieść do mojego sposobu postrzegania, do mojego sposobu przeżywania, czy do mojej osobowości


Nie potrafię rozgraniczyć w jasny i oczywisty sposób zastrzeżeń i pozwoleń, dlatego przepraszam, ale nie mogę się podzielić :)

jolkajolka - Nie 09 Sty, 2011 19:14

To,co piszesz,Conradus, dało mi nieco do myślenia. Nie będę się jednak wypowiadać,bo nie chodzę na mityngi,nie mówiąc o udzielaniu się w AA.
rybenka1 - Nie 09 Sty, 2011 22:59

Własciwie to co piszesz sporo w tym racji ,dało mi to troche do myslenia. :skromny:
Tomoe - Pon 10 Sty, 2011 15:09

Conradus78 napisał/a:
Jeżeli jednak ktoś chciałby się odnieść do mojego sposobu postrzegania, do mojego sposobu przeżywania, czy do mojej osobowości, wtedy będę wdzięczny za każde skierowane do mnie słowo.


Twój sposób postrzegania jest analityczny i krytyczny (co nie jest przyganą lecz pochwałą), twój sposób przeżywania jest autentyczny, a twoja osobowość jest prawdziwa.
Buziaki: :buzki:

Conradus78 - Wto 05 Sie, 2014 00:14

Witam serdecznie wszystkich po dłuuugim niewidzeniu. Sporo nowego u mnie, ożeniłem się, dochowałem się córeczki i w ogóle jestem szczęśliwy, no i oczywiście nie piję. Pozdrawiam wszystkich dawnych i nowych znajomych bardzo serdecznie.
Borus - Wto 05 Sie, 2014 05:25

:okok:
Wiedźma - Wto 05 Sie, 2014 06:57

Miło czytać takie wieści :) Gratuluję, Conradusie :okok:
smokooka - Wto 05 Sie, 2014 07:00

Super! Gratuluję!
szymon - Wto 05 Sie, 2014 07:37

Conradus78 napisał/a:
ożeniłem się, dochowałem się córeczki i w ogóle jestem szczęśliwy, no i oczywiście nie piję.


dobrze się spisałeś :zgoda:

esaneta - Wto 05 Sie, 2014 07:53

Jak miło się czyta takie wieści z rana :)
yuraa - Wto 05 Sie, 2014 08:42

super, gratuluję :)
Jacek - Wto 05 Sie, 2014 09:45

super :okok:
Słoneczko - Wto 05 Sie, 2014 09:51

No proszę :)

Chcieć to móc. :brawo:

Conradus78 napisał/a:
Pozdrawiam wszystkich dawnych i nowych znajomych bardzo serdecznie.

Witam :kwiatek:

Niech się córeczka dobrze chowa,
radości i szczęścia życzę :>
Pozdrawiam :tak:

jolkajolka - Wto 05 Sie, 2014 15:54

Kupa czasu w trzeźwości! I jeszcze wspaniałe osiągnięcia! Gratuluję!!! :)
muzyka11111 - Wto 05 Sie, 2014 19:03

Ale pieknie Conradus...wielkie gratulacje!!!
jolkajolka - Wto 05 Sie, 2014 19:07

Jacek napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
Kupa czasu

noo ,,,i następny zlot zaliczony , bez Jolki


Bo Jolka to taki dziwak - samotnik... :(

matiwaldi - Wto 05 Sie, 2014 19:40

jolkajolka napisał/a:
Bo Jolka to taki dziwak - samotnik...


witaj w klubie ..... :okok:
8)

Jacek - Wto 05 Sie, 2014 20:02

jolkajolka napisał/a:
Bo Jolka to taki dziwak

neuu :nie: dziwak.a jedyna w swoim rodzaju

staszek - Wto 05 Sie, 2014 20:53

Gratuluję również tej drogi życia. :okok:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group