To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - dziś nie piję

MILA50 - Sob 21 Sie, 2010 21:49
Temat postu: dziś nie piję
Piłam przez ok.20 lat.Zaczęłam w domu rodzinnym z rodzicami,gośćmi domu itd.Alkohol byl z okazji i bez.Dla mnie wtedy to bylo normalne zycie rodzinno-towarzyskie.W okresie studiów widziałam,ze ja piję wiecej no ale ja mialam mocną głowe.Bylo dla mnie ok.Załozyłam rodzinę i pilismy z mężem razem,oczywiście nadal towarzysko.Coraz częście jednak iwięcej.2 ciąże to czas pełnej abst. ale już 6 lat urlopu wych.to powrót do picia-towarzyskiego nadal..Pierwsza praca to ośr.wczas.ja pani k-o-picie w ramach obowiązkow słuzbowych.Małżeństwo do duty od samego poczatku ale nie odważyłam sie odejść ze strachu-2 malych dzieci a ja ....nie wierzyłam,że moge to zrobic i dac radę sam.JA na urlopie z dziećmi a mąż pił poza domem-no to ja w domu-pokryjomu-jak sądziłam.Przyszedł moment,kiedy oboje wiedzielismy, ze jesteśmy uzaleznieni.poradnia ale ja jako ta "sprytniejsz"tylko jego wpakowalam na oddzial a sam indyw. na spotkania,które błyskawicznie olalam.Mąz nie pił7 lat a ja piłam,sama w domu,w pracy,u rodzicow.Świadomość,że muszę coś?z tym zrobić pognała mnie do AA,podobało mi się,uwierzyłam,że sama dam radę ale nie dałam.Czas sobie leciał a ja piłam okresowo,ale przeciez cały czas.W gazecie zobaczyłam ogl.-poszłam i zaszyłam się Cieszyłam sie bardzo-problem wreszcie rozwiązany.Tak rok abst. i w rocznice zapicie.Pilam2 tyg.odtrucie-zaszycie.abst. roczna-zapicie...itd.Przez 10 lat to ćwiczylam-tylko raz w tym okresie nie zaszylam sie no to piłam z przerwami na odpoczynek.Ostatnie zapicie w styczniu tego roku-fatalne w skutkach i za to dziękuję.....Sile Wyższej?!Maluteńki kroczek od samobójstwa,szpital psych.,odtrucie bez terapii niestety.To było piekło-wiem to.Palarnia to miejsce,którego nie zapomnę do końca życia.Przestraszylam sie,że taka będę za chwilę.Powłoka?tylko na co?Szukałam rozpaczliwie pomocy,wydzwaniałam po ośr.-musiałam,chciałam koniecznie na terapię!Udało mi się,zaraz po wyjściu pojechałam do ośrodka.Odbyłam pełną terapię,mam teraz 6 m-cy abst.,terapeutę/2 spot.jak do tej pory/,chodze na mityngiAA.Pracuję za granicą,2m-ce w kraju to urlopy na 3 m-ce wyjeżdżam,mieszkam z byłym juz mężem czynnym alko.,czekam na sprzedanie mieszkania,dzieciaki dorosle poza krajem.Pisałam,że jest we mnie chaos,mam zmienne nastroje,karuzelę w głowie.O samotności nie będę tu pisała.Próbuję wprowadzać zmiany w swoje myślenie,podejście do życia ale mi to nie idzie.Chciałabym trzeźwieć-chociaż zacząć.To tyle.
ps.nie muszę chyba dodawać,że to 4 tekst napisany i wysłany-może tym razem-oby bo nie dam rady po raz 5-

beata - Sob 21 Sie, 2010 21:54

MILA50 napisał/a:
nie muszę chyba dodawać,że to 4 tekst napisany i wysłany-może tym razem-oby bo nie dam rady po raz 5-
Jakoś poszło,prawda? :pocieszacz: :)
beata - Sob 21 Sie, 2010 21:55

Cieszę się,że się przełamałaś. :pocieszacz:
MILA50 - Sob 21 Sie, 2010 22:00

dzięki-poszło z błędami bo już nie miałam sił nawet tego czytać
beata - Sob 21 Sie, 2010 22:04

MILA50 napisał/a:
poszło z błędami
Nie zauważyłam :cacy:
MILA50 - Sob 21 Sie, 2010 22:06

jesteś bardzo miła i dobra dla mnie
beata - Sob 21 Sie, 2010 22:07

MILA50 napisał/a:
jesteś bardzo miła i dobra dla mnie
E..tam,nie przesadaj :wstyd:
MILA50 - Sob 21 Sie, 2010 22:10

ja już uciekam-dobranoc
anakonda - Sob 21 Sie, 2010 22:10

ehhhhhhhhhh te picie potrafi wsystkim ponaginac zycie
Flandria - Sob 21 Sie, 2010 22:12

MILA50 napisał/a:
Chciałabym trzeźwieć-chociaż zacząć.

przecież już zaczęłaś :)

"Każde prawdziwe wzrastanie, czy to intelektualne, czy duchowe, rodzi się z zagubienia, z utraty kierunku, z poczucia bezsilności, braku kontroli, z dotknięcia własnego zła lub choroby" Tommy Hellsten
mnie to zdanie często poprawia humor

trzymam kciuki :)

beata - Sob 21 Sie, 2010 22:15

MILA50 napisał/a:
Próbuję wprowadzać zmiany w swoje myślenie,podejście do życia ale mi to nie idzie.C
Na to potrzeba czasu i ciężkiej pracy.
MILA50 napisał/a:
Chciałabym trzeźwieć-chociaż zacząć.
Choć nie bardzo się na tym znam,to wydaje mi siE,że już zaczęłaś.
stiff - Sob 21 Sie, 2010 22:49

Powodzenia życzę... :)
Ksenia34 - Sob 21 Sie, 2010 22:55

hej mila fajnie ze jestes z nami.wazne ze zaczelas cos robic to sie liczy pierwszy krok najwazniejszy i chec zmiany na lepsze.chodz na mitingi to wazne.
Małgoś - Sob 21 Sie, 2010 23:08

MILA50, tyle przeszłaś... 8|
pisz częściej :)
ulży ci na pewno, a i dobrego słowa dla Ciebie nie zabraknie :pocieszacz:

Wiedźma - Nie 22 Sie, 2010 07:59

MILA50 napisał/a:
Pracuję za granicą,2m-ce w kraju to urlopy na 3 m-ce wyjeżdżam,mieszkam z byłym juz mężem czynnym alko.,czekam na sprzedanie mieszkania,dzieciaki dorosle poza krajem

Czyli jesteś w takim punkcie, że możesz zrobić ze swoim życiem wszystko co zechcesz.
Nic Cię nie trzyma, nie hamuje... Nie musisz niczego naprawiać, odbudowywać
(może jedynie relacje z dziećmi, ale o tym nie piszesz, a i to nie przeszkadza w zmianach).
Za Tobą gruzy, nie ma się za czym oglądać, możesz patrzeć w przyszłość i na tym się koncentrować.
Przecież to komfortowa sytuacja. Masz ogromne pole do działania, początek juz zrobiłaś.
Trzymaj się kierunku, nie zbaczaj, nie oglądaj się za siebie, a będzie dobrze :)

Klara - Nie 22 Sie, 2010 09:08

Hej, Mila! :)
Pierwsze koty za płoty, a teraz już pójdzie jak z płatka :D

Kulfon - Nie 22 Sie, 2010 12:07

MILA50 napisał/a:
Próbuję wprowadzać zmiany w swoje myślenie, podejście do życia ale mi to nie idzie.


kiedys zacznie sie udawac, i pamietaj, co nas nie zabije to nas wzmocni ...


MILA50 napisał/a:
nie muszę chyba dodawać,że to 4 tekst napisany i wysłany-może tym razem-oby bo nie dam rady po raz 5-



Odzyskiwanie tekstu

emigrantka - Nie 22 Sie, 2010 13:56

MILA50, witaj milo
Twoja historia jest podobna do historii kazdego alkoholika , widac ze chcesz cos zmienic
tak trzymaj

kiwi - Nie 22 Sie, 2010 17:21

Witaj Mila !!!!!!
Ciesze sie ze tu sie znalazlas !!!!! Ja tez jestem alkoholiczka ,od paru miesiecy nie pije .
bedzie dobrze !!!!!
Serdecznie pozdrawiam
Kiwi

jolkajolka - Nie 22 Sie, 2010 22:05

Witaj! U mnie niedługo stuknie 5 lat. Zostań z nami,reszta się ułoży.
MILA50 - Wto 24 Sie, 2010 21:47

nie wiem ale coś co mi tu lata przed oczyma jak czytam zmusiło mnie do napisania-byłam na mitingu jak zwykle we wtorek,jest świetnie,bardzo lubię tam być i mówic o sobie/tak,tak ja sie odzywam/lubię słuchać.Po powrocie do domu mam dobre samopoczucie, jestem lekka i wiem,że dam radę iść dalej ta drogą.Zapisałam się też na Zlot Radości -będzie w Sarbinowie-pod nosem.Nadal jednak mam okropnego stracha przed pisaniem tutaj-niech to już minie.
anakonda - Wto 24 Sie, 2010 22:08

MILA50 napisał/a:
Nadal jednak mam okropnego stracha przed pisaniem tutaj-niech to już minie.



tylko zaczac i pojdzie jak po masle

yuraa - Wto 24 Sie, 2010 22:41

MILA50 napisał/a:
Zapisałam się też na Zlot Radości -będzie w Sarbinowie-pod nosem.

no to się może spotkamy, balety będą, czwarty chyba raz będe w Sarbinowie

http://www.aa.org.pl/regi.../2010/index.php

jolkajolka - Śro 25 Sie, 2010 06:27

Widzisz,Mila,ja mam odwrotnie. Na mityngi nie chodzę,o zlotach strach pomyśleć,a pisanie tutaj - sama przyjemność :) Każdy z nas jest inny,ale wszyscy się wspieramy...
jolkajolka - Śro 25 Sie, 2010 06:29

anakonda napisał/a:
MILA50 napisał/a:
Nadal jednak mam okropnego stracha przed pisaniem tutaj-niech to już minie.



tylko zaczac i pojdzie jak po masle


No może i jestem pyłkiem w tym wszechświecie,Panie anakonda,ale na jego wyjściowym smokingu ;)

beata - Śro 25 Sie, 2010 06:32

MILA50 napisał/a:
Nadal jednak mam okropnego stracha przed pisaniem tutaj-niech to już minie.
:pocieszacz: Minie,minie.Ważne,że tu jesteś. :pocieszacz:
yuraa - Śro 25 Sie, 2010 15:12

a propo zlotu, kolega klipa zrobił.
zapraszam

Klara - Śro 25 Sie, 2010 16:19

Cytat:
nie wiem ale coś co mi tu lata przed oczyma

Mila, to co lata u Anakondy jest takim netowym chwytem.
Gdy wpisujesz [ you ] (ale bez spacji między nawiasami kwadratowymi a wyrazem), wtedy każdy czytający widzi na ekranie swój nick :)
Ja na przykład widzę to tak:
Cytat:
Klara jestes tylko pyłkiem w wszechświecie

beata - Śro 25 Sie, 2010 17:40

Klara napisał/a:
Ja na przykład widzę to tak:

A ja tak.
anakonda napisał/a:
beata jestes tylko pyłkiem w wszechświecie
;)
Conradus78 - Śro 25 Sie, 2010 18:34

No cóż wszystko zależy od postrzegania. Ważne jednak bym przede wszystkim jako pyłek postrzegał przede wszystkim siebie, nie zaś wszystkich wokół.
MILA50 - Śro 25 Sie, 2010 21:37

Jutro mam spotkanie z terapeutą i trochę mi dziwnie.Znam Go juz trochę bo parę razy miałam podejścia ale dopiero po terapii zaczęliśmy pracować razem,jednak rzadko mam okazję do spotkań przez te moje wyjazdy.Dziwnie mi bo jeszcze nie mam takiego zaufania jakie powinnam mieć.Najgorsze we mnie jest to,że tak bardzo obawiam się oceny a właściwie"kompromitacji"-nie umiem nawet tego określić.Chyba stwiano przede mną wysokie wymagania i ja teraz sama przed sobą sobie je stawiam nadal jak nie umiem im sprostać to się bardzo żle z tym czuję.
Conradus78 - Śro 25 Sie, 2010 21:54

Wiesz co, MILA50, tak sobie myślę, że na odczucia, w chwili gdy się pojawiają, niewiele można poradzić. Ja na przykład staram się ich nie wypychać, nie wypierać, tylko przeżyć je takimi jakie są. Od mojego postępowania zależny natomiast, jakie emocje będą mi towarzyszyły, bo de facto są one wypadkową mojego postępowania. Jakkolwiek, piszesz, że nie masz jeszcze zaufania do terapeuty, 'jak powinnaś mieć.' A jakie zaufanie powinnaś mieć? Terapeuta to ktoś, kto pomaga mi zawodowo. Muszę uwierzyć, że to ktoś, kto stara się wykonywać swoją pracę najrzetelniej jak potrafi. Ja do mojej terapeutki początkowo również nie miałem zaufania. Tym bardziej, że nie głaskała mnie po główce. To zaufanie przyszło później, a stało się prawdziwie przeze mnie odczuwalne długo po zakończeniu terapii. Dziś jest to wręcz wdzięczność. Stąd właśnie uważam, że zawód terapeuty jest w sumie dość niewdzięcznym. Dlatego dziś tym bardziej doceniam tych, którzy w nim pracują. Pewien natomiast jestem, że terapeuta nie będzie Cię oceniał, ani też nie skompromitujesz. Bo czy kompromitacją jest przyjście po pomoc? Kompromitacją jest raczej pyszna wiara, że mi nikt do niczego nie jest potrzebny. Koniec końców jednak, uczucia jakie Ci towarzyszą, dobrze jest przeżyć, a to że pojawią się inne, bez wątpienia przyjemne również, to fakt niezaprzeczalny. Zawsze się pojawiają. Pogody ducha.
Urszula - Czw 26 Sie, 2010 15:55

Conradus78 napisał/a:
Pewien natomiast jestem, że terapeuta nie będzie Cię oceniał, ani też nie skompromitujesz. Bo czy kompromitacją jest przyjście po pomoc?

MILU, Conradus słusznie rzecze!
Kompromitacją jest pijaństwo i kompromitacją byłoby, gdybyś nic z nałogiem nie próbowała zrobić.
Czy idąc do lekarza z jakimkolwiek schorzeniem nie zdejmujesz odzieży, bo np. masz celulitis na pupie i boisz się oceny własnej figury i kompromitacji?
A terapeuta, to trochę jak lekarz i trochę jak spowiednik - wysłucha, wygłosi "kazanie", czasem opierniczy, zada "pokutę", ale nie o takich grzechach już słyszał i nawet jeśli nie da rozgrzeszenia, to istnieje po to, by Ci pomóc.
Rozumiem Cię doskonale, bo trzy miesiące temu, przed rozpoczęciem terapii, też miałam podobne odczucia.
Najgorsze były pierwsze trzy, cztery spotkania... Teraz na terapię biegam bardzo chętnie!
I jestem bardzo wdzięczna obu moim terapeutkom, a przede wszystkim ludziom, którzy tę terapię mi umożliwili!!!
MILA50 napisał/a:
Dziwnie mi bo jeszcze nie mam takiego zaufania jakie powinnam mieć

Nie bądź w gorącej wodzie kąpana! Zaufanie też pojawi się z czasem, kiedy już poznasz metody pracy tego terapeuty i zaakceptujesz go jako człowieka.
Powodzenia!

MILA50 - Czw 26 Sie, 2010 20:51

Dzięki za podtrzymywanie na duchu-jestem po spotkaniu z terapeutą.Było ok.Nie bedę chodziła na grupy wsparcia tylko na spotkania z nim,mityngi AA,na nawroty.Umówł mnie na szybszy termin jeszcze przed wyjazdem,udzielił wskazówek na dziś i jutro i w sumie podpowiedział co i jak.Przez te wszywki w tak długim okresie jestem jakimś innym "okazem"trzeżwiejącej alko.no ale najważniejsze,że na dobrej drodze.Tylko iść.
jolkajolka - Czw 26 Sie, 2010 21:08

MILA50 napisał/a:
Dzięki za podtrzymywanie na duchu-jestem po spotkaniu z terapeutą.Było ok.Nie bedę chodziła na grupy wsparcia tylko na spotkania z nim,mityngi AA,na nawroty.Umówł mnie na szybszy termin jeszcze przed wyjazdem,udzielił wskazówek na dziś i jutro i w sumie podpowiedział co i jak.Przez te wszywki w tak długim okresie jestem jakimś innym "okazem"trzeżwiejącej alko.no ale najważniejsze,że na dobrej drodze.Tylko iść.


Ja "przerobiłam" czworo terapeutów,zanim trafiłam na piątą,tę właściwą. Grunt,to się nie zrażać. Jeśli nie ten,to następny. Zawsze znajdzie się ten,który nam pomoże. :okok:

Urszula - Czw 26 Sie, 2010 21:28

MILA50 napisał/a:
Tylko iść.

Jasne! Trzeźwo, prosto, przed siebie i do celu! :tak:

Conradus78 - Pią 27 Sie, 2010 16:23

Ja tam miałem szczęści trafić na terapeutkę, która od razu wybadała mnie na wskroś i potrafiła w końcu zmusić mnie do tego, bym zaczął coś z sobą robić. Ba, nawet nie przyszło mi do głowy, bym chciał zmienić terapeutę. Tak patrząc jednak z pewnej perspektywy, myślę sobie, że faktycznie bardzo istotne jest to, co napisałaś: "tylko iść". To chyba najważniejsze, bym starał się coś robić, a rezultaty już tak całkiem ode mnie nie zależą. Do mnie jednak należą działania i to właśnie za to co robię staram się brać odpowiedzialność.
Borus - Pią 27 Sie, 2010 18:52

Conradus78 napisał/a:
Ja tam miałem szczęści trafić na terapeutkę, która od razu wybadała mnie na wskroś i potrafiła w końcu zmusić mnie do tego, bym zaczął coś z sobą robić
...moja terapeutka mniej więcej po roku naszej współpracy powiedziała mi, że oceniła mnie jako przypadek beznadziejny :szok: i że zastanawiała się, czy w ogóle warto kierować mnie na terapię zamkniętą 8|
jednak okazało się, że warto było zaryzykować... :skromny:

MILA50 - Wto 31 Sie, 2010 11:52

niby wszystko ok.ale....wymyślam przeszkody na drodze do osiągnięcia celu jaki sama przecież przed sobą postawiłam-sprawa ze sprzedażą starego i kupnem nowego mieszkania.Już pierwsze kroki wykonałam ale/znowu to ale/nie są one jeszcze ostateczne.Chyba brak wiary we własne możliwości/finanse/i siły tak mnie hamuje.Niby silna kobieta a czegoś się boję.Potrzebuję kopa!Wrócił mój były mąż i moja sielanka skończona-pije po pracy i wiem,że tak będzie aż do mojego wyjazdu do pracy.Jeszcze m-c.Mam nadzieję,że dziś wieczorem będę mogła się pochwalić z załatwienia spr.mieszkania.A co tam idę teraz...niech przychodzą,robia te zdj. i już.Podpiszemy wtedy umowę i nie ma zmiłuj....Czyli jest ze mną tak,że samo pisanie tutaj mnie motywuje do działania-to jest ten KOP.
anakonda - Wto 31 Sie, 2010 12:34

Borus napisał/a:
moja terapeutka mniej więcej po roku naszej współpracy powiedziała mi, że oceniła mnie jako przypadek beznadziejny


Np ja mialem 3 terapie zamkniete i co to jakis odnosnik do czego...... Znam terapeute ktory jest po 5 zamknietych i ma dluzszy staz nie picia .Wiec tu jest wszystko plynne (bez skojarzen) znam takze takich co nie byli na zadnych terapiach tylko AA i tez im sie dobrze wiedzie bez alkoholu.Wiec jakies tam swtwierdzenia ze to jakies przypaki beznadziejne itp to troche tak nad wyrost.

MILA50 - Wto 31 Sie, 2010 18:38

Ruszyłam z tematem mieszkania,jestesmy umówieni .Byłam też dziś na grupie nawrotowej u innego terapeuty,ze mną jest problem bo muszę w okresie 2 m-cy "naładować akumulatory"problematyką związaną z terapią-jakby na zapas a przecież na zapas się nie da.Cieszy mnie więc,że mam dostęp do DEKADENCJI i to będzie mi zastępowało kontakt z kolegami z AA,terateutą.Pozostanę w temacie i nie zapomnę o swoim uzależnieniu.
stanisław - Śro 01 Wrz, 2010 16:12

Tak mówię sobie co dzień i stukneło mi dzisiaj 5 LAT.
stanisław - Śro 01 Wrz, 2010 16:13

Tak mówię sobie co dzień i stukneło mi dzisiaj 5 LAT.
stanisław - Śro 01 Wrz, 2010 16:14

A jeszcze dochodzą mitingi AA
stiff - Śro 01 Wrz, 2010 19:40

stanisław napisał/a:
Tak mówię sobie co dzień i stukneło mi dzisiaj 5 LAT.

Mi tez w tym roku i sobie chwale ten okres mojego życia... :)

Conradus78 - Śro 01 Wrz, 2010 19:46

No to w takim razie Stanisławie, z serca Ci gratuluję i życzę kolejnych 24 godzin w radości i pogodzie ducha.
jolkajolka - Śro 01 Wrz, 2010 21:46

No to gratki dla pięciolatków. Jak dobrze pójdzie,mi stuknie za dwa miechy :)
Wiedźma - Śro 01 Wrz, 2010 22:26

jolkajolka napisał/a:
Jak dobrze pójdzie,mi stuknie za dwa miechy :)


Mi za 5 miesięcy :]

pietruszka - Śro 01 Wrz, 2010 23:17

jolkajolka napisał/a:
No to gratki dla pięciolatków.

Moje Słonko też blisko 5-letni brzdąc :wysmiewacz: No i ja w równiutko będą 5-letnio Al-anonką.

Mam sentyment do 5- latków ergr

jal - Czw 02 Wrz, 2010 04:56

Zazdroszczę wam tej młodości...

PD - janusz

KICAJKA - Czw 02 Wrz, 2010 08:23

pietruszka napisał/a:
jolkajolka napisał/a:
No to gratki dla pięciolatków.

Moje Słonko też blisko 5-letni brzdąc :wysmiewacz: No i ja w równiutko będą 5-letnio Al-anonką.

Mam sentyment do 5- latków ergr

Fajne te piąteczki :radocha: Ja za 2 lata będę mieć 5 piątek(pracy nad sobą jako koalka) a men zaczął 4 piątkę bez % :radocha: :buzki:

MILA50 - Czw 02 Wrz, 2010 10:50

co to za licytacja hi hi -ja za 4,5 roku też będę miała 5 i tak sie nie chwalę-6 m-cy to jest wynik-bez wszywki podkreślam.
milutka - Czw 02 Wrz, 2010 11:59

MILA50 napisał/a:
co to za licytacja hi hi -ja za 4,5 roku też będę miała 5 i tak sie nie chwalę-6 m-cy to jest wynik-bez wszywki podkreślam.
Witam Cię Mila :) nie wiem jak kto do tego podchodzi ale dla mnie nie ma znaczenia czy jest to 6msc . czy 6lat ...dla mnie liczy się to ,że robisz coś dla siebie ,że chcesz żyć w trzeźwości....w każdej chwili może stać się coś co przerwie ten okres nie picia i najważniejsze jest to byś umiała się szybko podnieść i iść do przodu :pocieszacz: Ale wziąwszy pod uwagę ile razy próbowałaś się na pierwszej stronie wpisać i nie poddawałaś sie wierzę ,że dasz sobie rade pokonać własne słabości ;) witam Cię serdecznie . :)
pietruszka - Czw 02 Wrz, 2010 12:13

MILA50 napisał/a:
6 m-cy to jest wynik

Cześć Mila, Bez tych pierwszych 6 miesięcy, nie byłoby 5, 10, 15- i więcej -latków w trzeźwości.
Przypuszczam, że to niełatwe, kiedy się mieszka z czynnym alkoholikiem (chociaż już eks-mężem). Masz jakieś widoki na samodzielne mieszkanie?

MILA50 - Czw 02 Wrz, 2010 19:00

tak- mam już zgłoszone mieszkanie do sprzedarzy i trzeba czasu ale ja się cieszę,że z tym ruszyłam-lecę się pakować bo jutro jadę do Sarbinowa na Zlot Radości
stiff - Czw 02 Wrz, 2010 19:02

MILA50 napisał/a:
jutro jadę do Sarbinowa na Zlot Radości

Bylem kiedyś na zlocie młodzieży czyli trzy dni balangi, disco 24h na dobę,
było zajefajnie... 8)

yuraa - Czw 02 Wrz, 2010 23:19

MILA50 napisał/a:
jutro jadę do Sarbinowa na Zlot Radości

ja też, ja też

ożesz :shock: na forum mnie nie będzie do niedzieli wieczór.
no cóż wszystko ma swoje zady i walety

MILA50 - Nie 05 Wrz, 2010 14:52

Właśnie wróciłam ze Zlotu.Jestem jeszcze pod wrażeniem.Poznałam wielu ludzi,serdecznych,ciepłych,radosnych i bardzo życzliwych.Spędziłam czas na rozmowach o wszystkim i o niczym,śmiałam się i byłam w zadumie.Tańczyłam.Siedziałm przy ognisku.Spacerowałam po plaży.Mitingi i rozmowy o trzeźwieniu.Tak tego potrzebowałam-piszę "na gorąco"żeby atmosfera tego spotkania mi nie umknęła.Jadę tam za rok i każdego kolejnego roku.Poznałam Yurę.Poczułam jak to jest jak się należy do wielkiej rodziny-polecam Wam takie spotkania.
yuraa - Nie 05 Wrz, 2010 20:14

MILA50 napisał/a:
Poznałam Yurę.

a ja poznalem Krysię :)
i za obopólną zgodą pokazuje to w albumie

Jacek - Nie 05 Wrz, 2010 20:23

MILA50 napisał/a:
Poczułam jak to jest jak się należy do wielkiej rodziny-polecam Wam takie spotkania.

znam to Krysiu
i znam już ciebie :)
narazie ze zdjęcia,ale w przyszłości w realu mam nadzieję

stiff - Nie 05 Wrz, 2010 20:23

yuraa napisał/a:
a ja poznalem Krysię :)
yuraa napisał/a:
a ja poznalem Krysię :)

Cos podejrzanie wyglądacie na tej fotce... :D

Wiedźma - Nie 05 Wrz, 2010 20:44

yuraa napisał/a:
za obopólną zgodą pokazuje to w albumie

A ja byłam pierwsza! Dostałam te fotke wczoraj na komórkę! g4g412
Dzięki, Yura! ergr

Agusia 31 - Nie 05 Wrz, 2010 20:57

MILA50 napisał/a:
Poczułam jak to jest jak się należy do wielkiej rodziny-polecam Wam takie spotkania.

Bardzo zazdroszczę Ci tego,że mogłaś tam być. Muszę też kiedyś wybrać się na taki zlot.Myślalam o tym,ale ta cala sytuacja z moim synkiem pokrzyżowała plany. Trudno wszystko przede mną.

yuraa - Nie 04 Wrz, 2011 21:39

miła MILO50
jak nic nie napiszesz mimo że obiecałaś to jak za rok znowu przyjadę na zlot regionalny to se pogadamy


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group