To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW – DDA - I nie wiem teraz co robic...

czarna róża - Pią 15 Kwi, 2011 22:28
Temat postu: I nie wiem teraz co robic...
Dziś odebrałam list polecony z Mopsu,żebym zgłosiła się w sprawie mojego ojca...nie wiem co mnie czeka,czego oni ode mnie oczekują..wyprowadziłam się od ojca 8 miesięcy temu i praktycznie w miesiąc pózniej z domu zrobił melinę..Wyprowadziłam się żeby ratowac siebie,wziełam kredyt na 35 lat,teraz już 33..bo wolałam to, niż życie z czynnym alkoholikiem..miałam dobre chęci,myślałam sobie..zajrzę czasem do niego,z raz w miesiącu ,posprzątam mu,może coś mu kupię do jedzenia..ale się nie dało,jeszcze pierwsza wizyta jakoś przeszła,zdołałam go jeszcze namówic żeby zapłacił za prąd bo był na moje nazwisko,ale miesiąc póżniej jak zajrzałam do niego ,był na tyle podpity i agresywny ,popisywał się przed kolesiami ,kazał mi się wynosic,zaczęła się szarpanina i skończyło się na tym że kolesie uciekli,sąsiad z góry na moje krzyki o pomoc odciągnął go ode mnie,ja wezwałam policję,wzieli go do izby..od tamtej pory byłam tam jeszcze 2 razy i to z bratem,bo nie chciałam ryzykowac czy akurat nie będzie znowu do mnie skakał...Gaz mu odcięli,umowę na prąd ja zlikwidowałam,a on na siebie nie załatwił więc pozostał bez prądu..dach nad głową ma,bo płacę czynsz..tylko tyle mogę,bo on oczywiście do płacenia czynszu też się nie poczuwa,to jest 300 zł miesięcznie,obciążnie dla mnie bo sama mam kredyt i muszę kombinowac żeby się utrzymac(parnerka brata raz ma pracę raz nie więc brat na razie nie jest w stanie płacic połowy,bo i tak utrzymuje rodzinę z jednej pensji).Dochodzą mnie słuchy że ojciec chodzi i opowiada że to ja go okradam z emerytury,przychodzę i mu zabieram,że ukradłam mu dowód i jego emeryturę pobieram i takie tam...jak jeszcze z nim mieszkałam to też mnie o to oskarżał,że go krzywdzę ,bo okradam go,to przeze mnie nie ma po dwóch dniach emerytury,myślałam że jak się wyprowadzę to może dotrze do niego że to On...ze to on przechlewa,stawia innym,gubi czy mu kolesie biorą ,bo przecież nosi całą kasę przy sobie a potem nie pamięta co się stało..ale nie..jednak to ja jestem winna...Na brata jak do niego zagląda mówi Krzysiu zamiast Adam..bo nie pamięta jego imienia,w ogóle zapomina co mówił 5 minut temu..
Zrobił się bezradny,ma wyżarty mózg,sam sobie nie radzi..dopóki ja tam mieszkałam to jeśc miał co,bo lodówkę zapełniłam,on sobie łaził ,pił,robił co chciał i nie musiał się martwic,z domu meliny nie dałam zrobic ale okupione to było moimi nerwami,wzywaniem policji,nieprzespanymi nocami,nasłuchiwaniem..teraz beze mnie stacza się ..przecież to było do przewidzenia..czego ten mops chce ode mnie? zebym się nim zajęła? płaciła na niego..przecież ma emeryturę na pewno ponad 1000 zł,(kiedyś widziałam kwitek z emerytury,więc teraz ma chyba jeszcze więcej), nie płaci żadnych rachunków,bo czynsz mu ja płacę..a chodzi głodny,ale pijany..Nie po to się wyprowadziłam,żeby teraz się z nim użerac..Kiedyś myslałam o przymusowym leczeniu,ale to przecież bez sensu,chce pic to niech pije..a ja nie miałam już sił zbierac papierów,i łazic po sądach..zajęłam się swoim życiem ..a to jednak do mnie wraca..i tak mam wyrzuty sumienia że jestem złą córką,bo pozwoliłam mu się stoczyc,potem dociera do mnie że to nie moja wina,że wystarczająco zrobiłam a ta choroba taka jest...pewnie ktoś zgłosił ojca do mopsu,bo uwierzył w to co rozpowiada..nie wiem..

pterodaktyll - Pią 15 Kwi, 2011 22:35

Tak siedzę nad Twoim postem i ku*** nic sensownego mi do głowy nie przychodzi. Przecież co byś nie zrobiła w tej sytuacji, to i tak będzie źle. ....... :pocieszacz:
czarna róża - Pią 15 Kwi, 2011 22:41

W poniedziałek dopiero cokolwiek się dowiem,bo do mopsu zadzwonię lub pojadę,z bratem juz rozmawiałam ,zajrzymy do ojca w niedzielę obydwoje,bo akurat mamy wolne,a ja sama nie będę tam juz chodzic...Brat ma do ojca gorszy stosunek,dla niego to już obcy człowiek..przynajmniej tak mówi..faktycznie cokolwiek zrobię będzie żle
stiff - Pią 15 Kwi, 2011 22:44

Przecież Ty nie jesteś prawnym opiekunem ojca, a on jest pełnoletni wiec w czym problem...
Mozesz pójść tam, ale nie musisz...

czarna róża - Pią 15 Kwi, 2011 22:50

Nie wiem,boję się że mogą mnie do czegoś zmusic,że będą chcieli żebym jakoś to rozwiązała,a ja już nic nie mogę..a tak naprawdę to mam z tym problem ja
beata - Pią 15 Kwi, 2011 22:51

pterodaktyll napisał/a:
Przecież co byś nie zrobiła w tej sytuacji, to i tak będzie źle. ......
Niekoniecznie.
Ojciec jest dorosły,samodzielny,więc niech sam ponosi konsekwencje swoich czynów i zachowań.Jedyne co może w tej sytuacji Różyczka,to...
czarna róża napisał/a:
y ratowac siebie,
czarna róża napisał/a:
zajęłam się swoim życiem

Uważam,że i tak robi dużo płacąc czynsz.
Przytulam Cię mocno Różyczko. :pocieszacz: :buziak:

pterodaktyll - Pią 15 Kwi, 2011 22:54

Cytat:
Niekoniecznie.
Ojciec jest dorosły,samodzielny,więc niech sam ponosi konsekwencje swoich czynów i

Ty żyjesz w jakichś innych realiach? To jest kraik Polską zwany.............

Flandria - Pią 15 Kwi, 2011 22:55

czarna róża napisał/a:
boję się że mogą mnie do czegoś zmusic


to czarnowidztwo
do niczego nie mogą Cie zmusić,

oddychaj głęboko (to uspokaja), bądź dobrej myśli
będziesz się martwić jeśli faktycznie będziesz miała powód

beata - Pią 15 Kwi, 2011 22:56

pterodaktyll napisał/a:
To jest kraik Polską zwany.............
I co z tego?Facet ma emeryturę.Więc niech to Mops się nim zajmie.
pterodaktyll - Pią 15 Kwi, 2011 22:58

beata napisał/a:
Facet ma emeryturę.Więc niech to Mops się nim zajmie.

Nie rozumiemy się. Róży rzeczywiście nie można do niczego zmusić (chyba) ale jest jeszcze coś takiego jak opinia społeczna i przede wszystkim własne samopoczucie...................

beata - Pią 15 Kwi, 2011 23:02

pterodaktyll napisał/a:
ale jest jeszcze coś takiego jak opinia społeczna
Wiesz dzie ja mam opinię społeczną? :uoee:
pterodaktyll napisał/a:
przede wszystkim własne samopoczucie.........
Ale przecież Ona nie robi nic złego.Jeśli tego nie wie,to My Jej to uświadomimy. :p
czarna róża - Pią 15 Kwi, 2011 23:03

Dokładnie..muszę się uspokoic i dac na wstrzymanie do poniedziałku.Wyjaśnię tą sprawę,opowiem jak to jest z mojej strony..po prostu nie znam kruczków prawnych,myślę że byłoby gorzej gdyby nie miał żadnych świadczeń a on przecież emeryturę ma wypracowaną..a co z nią robi to nie moja sprawa ani wina..Bardziej się boję że wymaga juz opieki..
pterodaktyll - Pią 15 Kwi, 2011 23:05

beata napisał/a:
Wiesz dzie ja mam opinię społeczną?

Może spytaj Róży gdzie ma? Tu nie chodzi o Ciebie
beata napisał/a:
Ona nie robi nic złego.

I pewnie dlatego nie wie co z tym wszystkim zrobić bo co nie zrobi w tej sytuacji, to będzie źle. Zresztą sama to potwierdza.

beata - Pią 15 Kwi, 2011 23:05

czarna róża napisał/a:
Bardziej się boję że wymaga juz opieki..
Ma emeryturę niech Go zabiorą do Domu Opieki.
pterodaktyll - Pią 15 Kwi, 2011 23:07

beata napisał/a:
Ma emeryturę niech Go zabiorą do Domu Opieki.

Ciebie to się dzisiaj żarty trzymają.............

czarna róża - Pią 15 Kwi, 2011 23:12

Wiecie ..ja o tym myslałam..co będzie na starośc..czy ja będę zdolna do zaopiekowania się nim.?..tyle razy w złości mu mówiłam,że jak tak będzie chlac to na starośc zostanie sam i nikt mu szklanki wody nie poda..a teraz to się dzieje...spełniają się moje najgorsze scenariusze..
stiff - Pią 15 Kwi, 2011 23:12

czarna róża napisał/a:
,boję się że mogą mnie do czegoś zmusic,

Wyluzuj, nie ma takiej opcji, a tylko ty kręcisz czarne scenariusze...
Jeśli sama sie do czegoś nie zobowiążesz, to nikt Cie zmusić nie może...
Głowa do góry... :)

czarna róża - Pią 15 Kwi, 2011 23:14

Dziękuję wam...musicie miec rację..idę spac..
beata - Pią 15 Kwi, 2011 23:42

pterodaktyll napisał/a:
Ciebie to się dzisiaj żarty trzymają.............
Jasne.Masz rację.
pterodaktyll napisał/a:
Może spytaj Róży gdzie ma? Tu nie chodzi o Ciebie
A może pomóżmy Jej zmienić tok myślenia?
Mówisz o opinii publicznej.A uważasz,że szanowna opinia nie widzi,że to pijak?Że ma w domu melinę?
Uważasz,że mnie mieli za dobrą żonę,gdy widzieli jak mąż śpi pod bramą?

Różyczko masz swoje życie.Uważam,że i tak robisz dużo dla ojca,ale nie możesz brać za Niego odpowiedzialności.Masz jedno życie i przeżyj je szczęśliwie. :pocieszacz:
A w Mopsie to za przeproszeniem tępaki pracują. :uoee:

milutka - Sob 16 Kwi, 2011 05:33

Różo trudna ta Twoja sytuacja :pocieszacz: Pomijając wszystkie te prawa urzędowe i to co ci mogą kazać a nie mogą to pozostaje jeszcze własne sumienie ....i wydaje mi się ,że z tym się najbardziej teraz borykasz .Ale dobrze wiesz ,że w tej sytuacji nie możesz zbyt wiele zrobić dla ojca ,masz własne życie i własne problemy i pewnie nie raz sama potrzebujesz pomocy .Wydaje mi się ,że skoro twój tato jest alkoholikiem i do tego zaniedbanym skoro mops się tym zainteresował powinnaś im zasugerować by to oni zgłosili go na leczenie jeśli sama nie chcesz się tego podjąć .Dom Opieki dla starców nie będzie się nim opiekował skoro nadużywa alkoholu -niestety :roll: potrzymają go trochę i będą nękać pomoc społeczną lub rodzinę by się nim zajęli ....najlepszym rozwiązaniem było by przymusowe leczenie dla jego dobra -tylko tyle możesz mu pomóc -tak mi się wydaje .trzymaj się Różo :pocieszacz:
Klara - Sob 16 Kwi, 2011 07:06

Różyczko, może nie będzie tak źle od strony finansowej, bo tu w tym artykule:
http://www.eporady24.pl
"stoi" coś takiego:
/alimenty_dzieci_wzgledem_rodzicow,pytania,3,16,533.html
Obowiązek alimentacyjny może powstać tylko wtedy, gdy niedostatek powstał w związku z czynnikiem obiektywnym, niezależnym od woli osoby, która w niego popadła. Obowiązek alimentacyjny nie powstanie wobec osoby, która pozostaje w niedostatku z własnej winy, np. nie podejmuje pracy mimo możliwości jej podjęcia, lekkomyślnie rezygnuje z pracy, nie ubiega się o świadczenia systemu ubezpieczeń społecznych mimo zaistnienia przesłanek do ich przyznania.

Można przypuszczać, że w MOPS-ie będą Cię wypytywali, czy nie zechcesz zająć się ojcem na tyle, żeby nie był uciążliwy dla otoczenia.
Mnie się zdaje, że gdy powiesz to, co nam tu napisałaś o jego zachowaniu względem Ciebie, co Cię przecież skłoniło do wyprowadzki, to wystarczy żeby wyjaśnić problem.

Tomoe - Sob 16 Kwi, 2011 07:19

Różyczko, bądź otwarta i szczera wobec pracowników MOPS-u.
Mów o chorobie alkoholowej ojca, o jego zachowaniach wobec własnych dzieci, o powodach, które cię skłoniły do wyprowadzki od niego. Mów o tym, że niejednokrotnie z nim rozmawiałaś o potrzebie leczenia, ale te rozmowy nie przyniosły żadnego skutku.
Mów o tym, że ojciec ma własny dochód, ale trwoni go na alkohol.
Nie daj się wmanipulować w poczucie odpowiedzialności ani w poczucie winy.
Pokaż kwity opłat za mieszkanie, powiedz otwarcie, że na większy zakres pomocy finansowej wobec ojca cię nie stać.
I tak jak napisała milutka - zasugeruj pracownikom MOPS-u, żeby skierowali do gminnej komisji wniosek o jego przymusowe leczenie, jeśli uważają, że ojciec potrzebuje pomocy.
Trzymaj się i nie daj się. :pocieszacz:

jennifer - Sob 16 Kwi, 2011 08:41

Witam, tak się okazuje, że jestem DDA i zarazem pracownikiem socjalnym (chyba raczej tępakiem nie jestem Beato, więc proszę, żebyś nie generalizowała).
Różo, wydaje mi się, że dostałaś wezwanie do MOPSu,, bo Twój ojciec sie zgłosił po pomoc.(albo ktoś zgłosił, że potrzebuje pomocy).Ustawa mówi, że trzeba sprawdzić sytuację u rodziny, w Twoim przypadku dzieci -( czyli Ciebie i Twojego brata) czy są w stanie pomóc ojcu. Art 103. ustawy z dnia 12 marca 2004r o pomocy społecznej. Przeprowadzą z Tobą i z Twoim bratem również, wywiad z zapytaniem, czy pomagałaś, jeśli tak, to w jakiej formie, jakie są Wasze stosunki i relacje (i tutaj mozesz powiedzieć całą prawdę jak jest) i czy zobowiązujesz się do jakiejkolwiek pomocy na rzecz ojca. Zapytają też o dochody, mogą poproisić o zaświadczenia, ale również o wydatki, a tych, z tego co przeczytałam, Ci nie brakuje.Uwierz mi, z reguły pracownicy socjalni są wyrozumiali, empatyczni, ale zdarzają się również nieprzyjemni, myślę jednak, że w Twoim przypadku wszystko dobrze się ułoży. Jeżeli będę mogła w czymś pomóc, albo to, co napisałam, jest dla Ciebie nie jasne,to pisz i pytaj:)
Jestem nowa na tym forum, nie wiem jeszcze jak tu się poruszać, pozdrawiam, Ewa

Żeglarz - Sob 16 Kwi, 2011 10:59

Witaj Różo :)
Osoby nie przywykłe do obcowania z urzędami zawsze boją się takich wizyt, szczególnie gdy sa spowodowane "wezwaniem".
Lęk ten jest spowodowany tym, że nie wiedzą co je tam spotka i tworzą sobie wyobrażenia na ten temat, przeważnie "czarne".
Obawy również się rodzą z powodu nieznajomości prawa (co również napisałaś), ale tego się nie trzeba obawiać, bo z porady prawnej zawsze można skorzystać. Niekonicznie wiąże sie to z kosztami, bo jest wiele instytucji i stowarzyszeń, które za darmo prowadzą poradnictwo prawne dla osób potrzebujących. Myślę, że i przy ośrodkach terapii uzależnień, tego typu pomoc można otrzymać.
Najważniejsze jest, żebyś zanim cokolwiek podpiszesz (jeżeli ktoś w instytucji będzie tego od Ciebie oczekiwał) skonsultowała to z osobą kompetentną. Nikt Ciebie nie może zmusić do jakiegokolwiek zobowiązania potwierdzonego podpisem, dopóki się nad tym nie zastanowisz, nie sprawdzisz, z czym się to wiąże, nie doradzisz osoby kompetentnej. Fajnie, że Jenifer Tobie odpisała, bo będziesz mogła np. z nią skonsultować.

PAMIĘTAJ! NIGDY NICZEGO NIE PODPISUJ DOPÓKI PRAWNIK, ALBO INNA KOMPETENTNA OSOBA, DO KTÓREJ MASZ ZAUFANIE NIE POWIE TOBIE, ŻE MOŻESZ!!!

Weź też sobie do serca to co napisały Klara, Tomoe i Jenifer.

Tak nastawiona, nie powinnaś się obawiać wizyty w Mopsie.

Pozdrawiam i życzę powodzenia :okok:

KICAJKA - Sob 16 Kwi, 2011 16:03

Różyczko bądź dobrej myśli i nie zadręczaj swojego sumienia. :buziak:
Robisz więcej niż musisz a jeżeli masz dokumenty na wszystko to nie ma się czym martwić. :)
I jak piszą poprzednicy nie daj się w nic wrobić,najwyższy czas żyć własnym spokojnym,dobrym życiem :pocieszacz: :buziak:

beata - Sob 16 Kwi, 2011 19:36

Żeglarz napisał/a:
PAMIĘTAJ! NIGDY NICZEGO NIE PODPISUJ DOPÓKI PRAWNIK, ALBO INNA KOMPETENTNA OSOBA, DO KTÓREJ MASZ ZAUFANIE NIE POWIE TOBIE, ŻE MOŻESZ!!!
Dokładnie.Mojej koleżance ostatnio cofnęli zasiłek rodzinny na syna na rzecz ojca alkoholika z ograniczonym prawem rodzicielskim.Zaznaczam,ze to matka utrzymuje chłopca. :roll:
czarna róża - Sob 16 Kwi, 2011 19:47

Bardzo wam wszystkim dziękuje za otuchę... i podpowiedzi,tak uzbrojona jestem gotowa na rozmowę..
Małgoś - Nie 17 Kwi, 2011 00:29

jennifer napisał/a:
Przeprowadzą z Tobą i z Twoim bratem również, wywiad z zapytaniem, czy pomagałaś, jeśli tak, to w jakiej formie, jakie są Wasze stosunki i relacje (i tutaj mozesz powiedzieć całą prawdę jak jest) i czy zobowiązujesz się do jakiejkolwiek pomocy na rzecz ojca. Zapytają też o dochody, mogą poproisić o zaświadczenia, ale również o wydatki


:tak:

Prawdopodobnie ojciec zgłosił się do ośrodka po jakąś pomoc (nie ma prądu, podupada na zdrowiu etc) i muszą przeprowadzić wywiad. A Różyczka koniecznie powinna szczerze porozmawiać o sytuacji, dla swojego i ojca dobra. Niestety prawo w naszym kraju nakazuje rodzicom pomagać (Klara wkleiła linka), chory i nieświadomy ojciec żyje w innym świecie... i nie ma pojęcia ile zdrowia kosztuje to jego rodzone dzieci 8|
Współczuję Ci Różyczko :(

sabatka - Nie 17 Kwi, 2011 07:16

może chcą zweryfikować jego dochody??
może chcą żebyś się nim opiekowała??
w moim mieście mops płaci grosze babkom któe chodzą do starszych ludzi popsprzątać umyć itd. mam nadzieję że to nie to

myślą że nie mogą cię do niczego zmusić bez twojej zgody. a ty pochopnie nie zgadzaj się na nic, w razie czego powiedz że musisz to przemyśleć.

jestem z Tobą myślami

evita - Nie 17 Kwi, 2011 08:01

zasłyszane z mojego podwórka ...
Urzędnicy chcieli na siłę wymóc obowiązek opieki nad ojcem (nad koleżanką mojej córki), który już w zasadzie nie nadawał się do samodzielnego życia ponieważ alkohol spustoszył mu mózg do tego stopnia, że tylko pamiętał o tym, żeby się napić. Cała reszta łącznie z tym, że żeby się załatwić to trzeba ściągnąć gacie już była poza jego zasięgiem. Użerała się do czasu gdy właśnie jakiś prawnik wskazał jej rozwiązanie. Chłop został ubezwłasnowolniony (sprawę poparł MOPS), wysłany na leczenie a po leczeniu wylądował w DPS. Emerytury nie miał tyle ile wyniósł koszt utrzymania w domu opieki ale różnicę ok. 300 zł dopłacał MOPS do tego biznesu.
Jak więc widzisz nie taki diabeł straszny jak go malują :) wszystko idzie załatwić tylko upieraj się przy swoim ;) trzymaj się :pocieszacz:

jennifer - Pon 18 Kwi, 2011 19:18

czarna róża napisał/a:
W poniedziałek dopiero cokolwiek się dowiem


Różyczko, byłaś w MOPSie? Jeśli tak, to czego dotyczyło wezwanie? Jak sobie poradziłaś?

pterodaktyll - Śro 20 Kwi, 2011 20:16

Już środa a po Róży ślad zaginął........ :mysli:
yuraa - Śro 20 Kwi, 2011 20:30

idę zaraz z psem, to dryndnę do Rózyczki.
nie będę przecież przy zonie do atrakcyjnej dziewczyny dzwonił

pterodaktyll - Śro 20 Kwi, 2011 20:33

yuraa napisał/a:
dryndnę do Rózyczki.

No to już nie będę dzwonił

czarna róża - Śro 20 Kwi, 2011 21:34

Yurra do mnie zadzwonił-dzięki za pamięc.. :D ..no więc sprawa jak dla mnie patowa jak na razie bo pytań i niejasności nadal dużo...ale zacznę od niedzieli.Poszliśmy tam dzień wcześniej z bratem,ojca zastaliśmy,nie był pijany,ale głodny,wychudzony,zmarnowany i obrażony na cały świat a najbardziej na mnie..ona mnie okradła,ona mnie okrada,albo tacy jak ona..do brata nic nie miał..mówił od rzeczy,trudno z nim było logicznie porozmawiac..faktycznie zrobił sie bezradnym człowiekiem...na drugi dzień rano zaraz po pracy poszłam tam jeszcze raz,zaniosłam mu już trochę zakupów,bo nie dałam rady..a potem do mopsu..były tam dwie miłe panie,rozmowa dośc spokojna..ja swoje..one....
-no tak,z ojcem nie idzie rozmawiac,byłam tam ,tez próbowałam z nim rozmawiac..no ale on jest stary ,potrzebuje pomocy i cos jednak trzeba z tym zrobic.
-.oczywiście,zgadzam się że trzeba coś z tym zrobic,ale co?.
-czy myślała pani o przymusowym leczeniu?
-tak,myślałam,była przez chwilę niebieska karta,były zgłaszane interwencje na policje,bo był agresywny..ale potem nie miałam już sił na zbieranie na niego papierów i stwierdziłam że do leczenia go nie zmuszę,poza tym chciałam ratowac siebie i się wyprowadzic i zostawiłam to..
-ale do przymusowego leczenia wystarczy tylko zeznanie 2 świadków,pomogę pani napisac wniosek..
-tak? to nie wiedziałam że to takie proste..no to w takim razie można spróbowac,ja i moj brat ,zostawie pani do nas nr tel
-można go też ubezwłasnowolnic i zostawic w dps,tylko ktoś będzie musiał byc opiekunem prawnym ojca,pani lub pani brat
-czemu nie? jeśli to możliwe to mozna się nad tym zastanowic..
Na to ta druga ,starsza..ale wie pani że czasem na dom pomocy czeka się długo,nawet pare lat..i trzeba będzie sporządzic zeznanie alimentacyjne ,jeśli państwa nie będzie stac to częsc kosztów pokryje gmina na opiekę..
To tak w skrócie..po wyjściu stamtąd,jak mi trochę emocje opadły,zaczęłam się zastanawiac..Ja go ubezwłasnowolnię,a nie załatwię szybko domu opieki to będę za niego prawnie odpowiadac i to wiąże się z całkowitą opieką i pilnowaniem go,mops pozbywa sie problemu....czy to też nie wiąże się z tym że przejmuję wszystkie jego zadłużenia? a wiem że ma ich sporo,od kilku lat ma komornika,to na pewno,kiedyś słyszałam o 70 tysiącach,gdzies coś ponabierał..ale nie wiem na pewno..do domu opieki mops tez mi nie dołoży bo pensję na dziś mam niezła tylko nikogo nie obchodzi że w większości to koszty utrzymania i kredyt..liczy się że na świstku biednie nie wygląda..
Sama nie wiem,na razie skupie się na jego przymusowym leczeniu,a potem może sam się zgodzi na jakiś dom opieki,gdzie będzie mu lepiej..może po terapii coś do niego dotrze..jakoś za dużo mam wątpliwości z tym ubezwłasnowolnieniem.

Tomoe - Śro 20 Kwi, 2011 23:05

Masakra... Prawdopodobnie ojciec ma już jakieś stany deliryczne, omamy i halucynacje...
Myślę, że jedyny sposób, aby mu pomóc, to pobyt w szpitalu.
W takim stanie to on przecież nawet przed tą komisją "antyalkoholową" się nie stawi. :bezradny:

Można wezwać pogotowie albo załatwić wizytę domową lekarza pierwszego kontaktu, dostać od lekarza skierowanie do szpitala i zawieźć go na odtrucie.
Tyle na początek można zrobić, jeśli ojciec nie będzie się sprzeciwiał. A po detoksie, jak go wyprowadzą kroplówkami i tabletkami z tego krytycznego stanu, niech sam decyduje co dalej...

czarna róża - Pią 29 Kwi, 2011 13:33

Trzymajcie kciuki ,jak dobrze pójdzie to 4 maja zawiozę ojca do domu opieki między innymi dla alkoholików..jest tyle niewiadomych ,czy pojedziemy bo on się rozmyśli? czy będzie chciał tam zostac? czy nie wyleci za chlanie..ale coś muszę zrobic a to rozwiązanie pojawiło mi się jak los na loterii..
Miałam cięższy moment bo stanęłam w miejscu,teraz coś w końcu mogę zrobic..od razu lepiej.

ZbOlo - Pią 29 Kwi, 2011 13:38

czarna róża napisał/a:
Miałam cięższy moment bo stanęłam w miejscu,teraz coś w końcu mogę zrobic..od razu lepiej.

...życzę powodzenia...

Klara - Pią 29 Kwi, 2011 13:47

czarna róża napisał/a:
Trzymajcie kciuki

Trzymam :kciuki: :kciuki: :kciuki:

ZbOlo - Pią 29 Kwi, 2011 13:48

czarna róża napisał/a:
Trzymajcie kciuki

...to ja też... :kciuki:

stiff - Pią 29 Kwi, 2011 13:56

Powodzenia... :)
Wiedźma - Pią 29 Kwi, 2011 15:08

:kciuki: :auuu:
Borus - Pią 29 Kwi, 2011 15:16

Powodzenia, Różyczko... :okok:
pterodaktyll - Pią 29 Kwi, 2011 19:04

czarna róża napisał/a:
teraz coś w końcu mogę zrobic..od razu lepiej.
:pocieszacz: :okok:
beata - Pią 29 Kwi, 2011 20:40

czarna róża napisał/a:
Trzymajcie kciuki ,jak dobrze pójdzie to 4 maja zawiozę ojca do domu opieki między innymi dla alkoholików
Zaciskam mocno. :kciuki:
evita - Sob 30 Kwi, 2011 08:40

czarna róża napisał/a:
można go też ubezwłasnowolnic i zostawic w dps,tylko ktoś będzie musiał byc opiekunem prawnym ojca,pani lub pani brat

już wcześniej wspominałam o tym ubezwłasnowolnieniu i jak się okazało to jest dobre wyjście z sytuacji . Było też zamieszanie z opiekunem prawnym bo też nikt z rodziny nie chciał się tego podjąć ale była sprawa w sądzie i z urzędu dostał opiekuna tzn przeszedł jakby pod skrzydełka państwa. Na głowie państwa spoczywa też pokrycie kosztów leczenia oraz ewentualny pochówek.
czarna róża napisał/a:
Trzymajcie kciuki

będzie dobrze i trzymam kciuki :okok:

milutka - Sob 30 Kwi, 2011 08:49

czarna róża napisał/a:
jest tyle niewiadomych ,czy pojedziemy bo on się rozmyśli? czy będzie chciał tam zostac? czy nie wyleci za chlanie..ale coś muszę zrobic a to rozwiązanie pojawiło mi się jak los na loterii..
trzymam Rózo kciuki :kciuki: by się powiodło ...a niewiadome to zawsze będa ,nawet jak już tam będzie to będziesz myślała co dalej ....powodzenia .
czarna róża - Czw 05 Maj, 2011 15:18

Ojciec poszedł w długą,wyprawa nieudana..cóż..może jeszcze z psychiatrą coś mi się uda załatwic,albo wywiozę go w innym terminie..teraz zbliża się 10 maj,pora emerytury..to się zacznie,kolesie sie przypomną,pieniądze będzie miec dzień dwa a potem znów przymusowa trzeżwiałka i głodowanie..a gdziekolwiek idę to odbijam się od ściany..ma tylko same prawa..bez jego zgody nic nie mogę zrobic..a jak przychodzi co do czego to niech dzieci się zajmą..ale ma same prawa..
Klara - Czw 05 Maj, 2011 16:11

Różyczko, jest jeszcze możliwość, ubezwłasnowolnienia częściowego (nawet o tym nie wiedziałam): http://www.idn.org.pl/son...nowolnienie.htm
Gdyby coś takiego nastąpiło, mogłabyś rozporządzać emeryturą ojca w ten sposób, że kupowałabyś mu jedzenie.
Tam jest taka klauzula, że trzeba się raz w roku rozliczać z rachunków, więc ewentualne podejrzenia ojca o Twoją nieuczciwość byłyby bezzasadne...

To jest takie trudne... :(
Chciałabym Ci coś poradzić, a sama nie widzę wyjścia z tej sytuacji i bardzo Ci współczuję, bo bliźniaczą sytuację miałam z moim mężem.

pterodaktyll - Czw 05 Maj, 2011 16:15

Klara napisał/a:
Chciałabym Ci coś poradzić, a sama nie widzę wyjścia z tej sytuacji

I mnie ta bezsilność boli, zwłaszcza, że znam Różyczkę i wiem, że nie zasługuje na takie kopniaki od życia i własnego ojca przede wszystkim. :pocieszacz: Tyle tylko mogę...... :bezradny:

stiff - Czw 05 Maj, 2011 17:07

czarna róża napisał/a:
a jak przychodzi co do czego to niech dzieci się zajmą..

Zacznij w kocu żyć własnym życiem, bo inaczej to powolnie zaczniesz tonąc razem z nim...
Dobrych wyborów życzę... :)

staaw - Czw 05 Maj, 2011 18:47

stiff napisał/a:
Zacznij w kocu żyć własnym życiem, bo inaczej to powolnie zaczniesz tonąc razem z nim...
No tak, ale urząd może egzekwować obowiązek alimentacyjny...
Może z tym częściowym ubezwłasnowolnieniem to jest jakieś rozwiązanie?

Tomoe - Czw 05 Maj, 2011 21:01

staaw napisał/a:
urząd może egzekwować obowiązek alimentacyjny...


A ja myślałam, że tylko sąd może obciążyć dziecko alimentami na rzecz rodzica, a nie żaden urząd.
Różyczko, zasięgnij ty opinii dobrego prawnika.

pterodaktyll - Czw 05 Maj, 2011 21:04

staaw napisał/a:
urząd może egzekwować obowiązek alimentacyjny...

Ale na podstawie wyroku sądowego chyba......nie tak sam z siebie, to absurd

stiff - Czw 05 Maj, 2011 21:06

staaw napisał/a:
No tak, ale urząd może egzekwować obowiązek alimentacyjny...

Tyle, ze facet ma rentę wiec to jakieś nieporozumienie ...

Wiedźma - Czw 05 Maj, 2011 22:12

Znam sytuację, że facet ma rentę, którą w lwiej części zabiera mu fundusz alimentacyjny
za dawne długi w płaceniu alimentów na dzieci, a dzieci (już dziś dorosłe) płacą alimenty na niego,
bo tego co zostanie z renty nie wystarcza na opłacenie domu opieki społecznej, w jakim się znalazł.
Próbowano ściągać alimenty także z jego starej matki emerytki inwalidki,
ale jakoś udało jej się tego uniknąć.

czarna róża - Nie 08 Maj, 2011 00:19

Spokojnie..ojciec ma emeryturę,więc nie o kasę tu tylko chodzi,chodzi o to że jest fizycznie zdrowy a umysłowo kompletnie bezradny..dziękuje za wszystkie rady,ja już też się wszędzie podowiadywałam co mogę a czego nie..wybaczcie że mnie tu ostatnio nie ma ale nie mam do tego głowy,ja żyję na razie w zawieszeniu,praktycznie zawiesiłam wszystkie swoje sprawy,bo nie wiem czy warto cokolwiek mi teraz zaczynac...jak coś się znowu ruszy to i ja odżyję.Ale w lipcu do Slesina na pewno przyjade.. :D
czarna róża - Wto 24 Maj, 2011 14:01

Ojca udało mi się wywieżc do domu opieki dla alkoholików..pozostaje czekac,zobaczyc jak sobie będzie tam radził..do pierwszych pieniędzy,tego się najbardziej obawiam..ale nie ma co martwic się na zapas,bo jak się okazuje..są jeszcze inne rozwiązania,tylko wymagające długiego czasu..(sądy,ubezwłasnowolnienia w stopniu ograniczonym itd..)
Ale chyba jestem dobrej myśli..bo ojciec sam już był na tyle bezsilny,zagubiony i to czuł..na końcu jak się żegnaliśmy to mi podał rękę i powiedział ..dziękuję...
a ja obiecałam sobie i temu na górze,że jak to się wszystko uda to przebiegne maraton za rok..no więc biegam od dwóch tygodni..po 12 km..przynajmniej stres mnie nie zeżre tylko ja jego.. :lol: ...moja przyjaciółka jak się o tym dowiedziała to powiedziała że jestem..pier..nięta.. :lol: ..ale każdy tu na swój sposób jest, więc odbieram to jako komplement..uff.

KICAJKA - Wto 24 Maj, 2011 14:09

czarna róża napisał/a:
Ale chyba jestem dobrej myśli..bo ojciec sam już był na tyle bezsilny,zagubiony i to czuł..na końcu jak się żegnaliśmy to mi podał rękę i powiedział ..dziękuję...
Różyczko,życzę Ci aby wszystko się udało...może właśnie tym razem... :pocieszacz: :buziak:
Marc-elus - Wto 24 Maj, 2011 14:15

czarna róża napisał/a:
przebiegne maraton za rok

Życzę powodzenia, groźnie brzmi ale jest to spokojnie do zrobienia i to w dobrym czasie.
Mój kolega przebiegł ostatnio półmaraton, nawet z niezłym czasem, a trenuje tylko 3mieś.

Klara - Wto 24 Maj, 2011 14:21

czarna róża napisał/a:
Ojca udało mi się wywieżc do domu opieki dla alkoholików..

Bardzo się cieszę, że Twój kłopot jest rozwiązany i życzę Ci, żeby tak było na stałe :tak:

sabatka - Wto 24 Maj, 2011 14:30

Różyczko dużo pogody ducha i optymizmu ci życzę. Nawet po najgorszej burzy w końcu wychodzi słonko, jak Bob śpiewał "don`t worry..."
bob marley- don`t worry

czarna róża - Wto 24 Maj, 2011 15:11

Może rzeczywiście tak jest...zawsze będą jakieś problemy,nie ucieknie się od nich,trzeba jakoś sobie z nimi radzic i stawiac im czoła..a pomiędzy problemami życ najlepiej jak się umie bo szczęście to też tylko chwila.. ;)
Flandria - Wto 24 Maj, 2011 16:22

czarna róża napisał/a:
przebiegne maraton za rok..no więc biegam od dwóch tygodni..po 12 km

podziwiam :)

Malwina - Wto 21 Cze, 2011 13:03

Czerwona róża, chcę powiedzieć, ze nie możesz siebie obwiniać za to, co się dzieje z Twoim ojcem. Jego życie, jego wybory, decyzje . A Ty musiałaś ratować siebie, bo sama mogłabyś wpaść w alkoholizm, depresje, czy Bóg wie co jeszcze. Byłaś mądrzejsza i wyniosłaś się stamtąd i słusznie . Bo inaczej, to ojciec by Cb zniszczył, jego alkoholizm. Ja mam pijącą matkę, która już mnie wciągnęła w swój alkoholizm, jest mi ciężko, ale wiem, zę muszę ratować siebie . Iść na terapię . Bo już jest nap[rawdę ze mnę kiepsko . Życzę Tb wszystkiego dobrgo i trzymam kciuki za Cb .
pterodaktyll - Wto 21 Cze, 2011 15:45

Malwina napisał/a:
Tb

W muzyce tak oznacza się w partyturze puzon.(trombone)
Malwina napisał/a:
Cb

A tak kontrabas (contrabasso), co Ty za skróty dziwne stosujesz?

Wiedźma - Wto 21 Cze, 2011 17:32

Malwina napisał/a:
Czerwona róża,

Czarna róża :mgreen:
Napisana czerwoną czcionką, można się pomylić! :wysmiewacz:

beata - Wto 21 Cze, 2011 21:11

pterodaktyll napisał/a:
Malwina napisał/a:
Tb

W muzyce tak oznacza się w partyturze puzon.(trombone)
Malwina napisał/a:
Cb

A tak kontrabas (contrabasso), co Ty za skróty dziwne stosujesz?
Nie znasz siem na młodzieżowych skrótach. :beba:
pterodaktyll - Wto 21 Cze, 2011 21:15

beata napisał/a:
Nie znasz siem na młodzieżowych skrótach. :beba:

Przykro mi....dla mnie są kompletnie bez sensu :bezradny:

czarna róża - Nie 24 Lip, 2011 20:48

Długo tu nie zaglądałam ale po prostu miałam tyle problemów i stresów że nie byłam juz w stanie czytac innych historii,wczuc się,pomóc słowną radą innym..tak po prostu.Narosły problemy z ojcem,okazało się że po 2 tygodniach pobytu w stowarzyszeniu,uciekł stamtąd,po prostu wyszedł sobie w nocy ok 1 jak wszyscy spali,a że to ośrodek otwarty a on jest wolnym człowiekiem..mimo to poprosiłam o zgłoszenie zaginięcia,po 2 ustawowych dniach,bo bałam się że jakby coś mu się stało to gdzieś tam w Polsce w jakimś szpitalu będzie leżec nn a ja nie będę nic o tym wiedziec.Zgłosili to z oporami,ojca znalazła policja po 4 dniach,błakał się gdzieś w okolicy.Po tym wszystkim pani ze stowarzyszenia kategorycznie odmówiła pobyt ojca u nich..wiadomo..niepotrzebny im ktoś tak problemowy,za którego trzeba odpowiadac i który nie chce u nich byc.Nie odbyło się to w przyjemnej atmosferze,bo kobieta kora wcześniej zachwalał że się tak przejmuje losem ojca,próbuje coś mu zanleżc itd,gdzie inni by go dawno olali,po tym wykrzyczała mi w słuchawkę że jestem wyrodną córką która wywiozła ojca na zatracenie,której chodzi tylko o pozbycie się go z mieszkania(a pro po mam własne),kótra ich oszukała,bo zataiłam chorobę alzheimera ojca,na co odpowiedziałam że ani ja ani mops nie mamy żadnej takiej wiedzy o stanie psychicznym ojca bo żaden lekarz go nie zdiagnozował,a oni w 2 tygodnie,nie będąc medykami postawili mu diagnozę..ogólnie baba-a pro po trzeżwiejąca 8 lat alkoholiczka,zgnoiła mnie równo,wyzwała,obwiniła o wszystko i zastraszyła że nie mam po ojca przyjeżdzac bo ona go przywiezie do Torunia i cytuje jej słowa-zrobi z tym porządek,że policja która go odnalazła wie o całej sprawie,że to moja wina.Przyznam się wam że zastraszyła mnie,a pózniej okazało się że to były tylko słowa.Znajoma trochę znająca prawo poradziła mi bym napisała im smsa i zostawiła jako dowód ,że przyjadę po ojca tego i tego dnia,że przykro mi iż zostałam posądzona o oszustwo,że zataiłam stan psychiczny ojca,bo ten żadnej diagnozy nie ma itd..oczywiście,dziś wiem że to oni się bali i starali obwinic o jego zaginięcie mnie,bo zgłosili to dopiero po mojej interwencji.Muszę się przyzwyczaic ,że w tej sytuacji jeszcze nie raz spotka mnie podobna sytuacja,ale to była pierwsza lekcja..przyznaje cenna jak hol..ra..bo tydzień czasu jechałam na środkach uspokajających.Przywiozłam ojca,załatwiłam z nim kupę rzeczy,całe szczęście,daje się prowadzic,jest ugodowy,trochę mu się poprawiło.Byłam z nim u psychiatry,załatwiłam z nim nowy dowód,sprawy na poczcie,nowe konto,zus,spłacam powoli jego długi które się zbierają z ostatniego roku..dał mi upoważnienie do swojego konta,dysponuję jego emeryturą i wykupiłam mu obiady,robię mu zakupy,zaglądam do niego co parę dni..NIE PIJE..to dziwne ale on nie pije,raz że nie ma za co,nie zostawiam mu żadnej kasy,kumple się skończyli bo on nie ma żadnej kasy,skończyło się stawianie i przyjażnie,to co można było przepic z domu zostało wyniesione nie wiadomo kiedy i przez kogo bo on z tamtych feralnych 3 miesięcy niczego nie pamięta..Ja po prostu myślę że tak bez hamlców zapił wtedy, że padło mu na głowę,zgłupiał jednym słowem do tego stopnia że nie umiał zadysponowac własną emeryturą,którą owszem od listonosza dostał a miał 1-2 dni,a potem następny miesiąc chodził głodny i grzebał po śmietnikach..i przeszedł swoistą delirkę,bez żadnych leków uspokajających,bez pobytu w ośrodku..więc było ciężko.Myślałam o ubezwłasnowolnieniu go,nawet mam napisany wniosek do sądu i wszystkie do tego potrzebne dokumenty..ale zrezygnowałam z tego.Nie czuję się na siłach podjąc takiej odpowiedzialności,w zasadzie byłabym jego prawnym opiekunem i za wszystko odpowiadała,owszem mogłabym bez jego zgody umieścic go gdzieś,ale z jego okrojoną przez komornika emeryturą ośrodek dla niego odpowiedni-czyli dla osoby fizycznie sprawnej,która mogłaby uciekac-jest bardzo drogi.Ja zarabiam bardzo dobrze,a nikogo nie obchodzi że chce odłożyc aby spłacic kredyt w lat 15 a nie 30,powiedzą mi że stac mnie na doplacenie 1000 zł.Więc to odpada.Tak jak jest musi na razie wystarczyc,jest na tyle samodzielny że może byc sam,chodzi codziennie na obiady,za wszystko mi dziękuje że mu pomagam,nawet nie woła ode mnie kasy..Brat powiedział że człowiek w komisji alkoholowej powiedział mu że trzeba go było zostawic,miał się zapic,zde..c..,że niepotrzebnie się nim zajełam,niepotrzebnie zareagowałam na pismo mopsu i dałam się wpędzic w poczucie winy..ale dziś patrząc na niego jest mi go szkoda,bo w tej chwili to jest po prostu bezradny ogłupiony ,otępiały przez lata chlania człowiek..Uciekłam od pijaka a nie od ojca,ale to są trudne sprawy.
Klara - Nie 24 Lip, 2011 21:29

Współczuję Ci Różyczko i choć to zabrzmi brutalnie, to powiem (a niech tam!): życzę Ci, żeby Cię szybko od siebie uwolnił, żebyś mogła złapać oddech i żyć własnym życiem.
Trzymaj się :pocieszacz:

Tomoe - Pon 25 Lip, 2011 08:00

Różyczko droga, współczuję ci. :(
Wiedźma - Pon 25 Lip, 2011 08:21

:pocieszacz:
esaneta - Pon 25 Lip, 2011 09:03

pterodaktyll napisał/a:
beata napisał/a:
Nie znasz siem na młodzieżowych skrótach. :beba:

Przykro mi....dla mnie są kompletnie bez sensu :bezradny:


http://www.miejski.pl/ ściągawka dla rodziców nastolatków. Wszelkie słownictwo i skróty.
Polecam

Pati - Pon 25 Lip, 2011 14:18

:pocieszacz:
pietruszka - Pon 25 Lip, 2011 16:25

:pocieszacz:
czarna róża - Śro 14 Wrz, 2011 13:30

Ten mój paskudny wątek nie będzie miec końca...moje 4 miesiące starań poszły na marne..mój ojciec przez ten czas się zregenerował,odżył,dobrze jadł ,wypoczywał,nie pił bo nie miał pieniędzy..niestety pod koniec sierpnia znowu się zaczęło..oddaj mi dowód,oddaj mi pieniądze,nie mam co robic,nie mam gdzie wyjśc..nie oddałam mu dowodu,z jego emerytury całej z konta płaciłam jego długi,rachunki,zakupy,obiady,z powrotem prąd..ale okazało się że mój drogi tatuś poradził sobie w inny sposób,zgłosił kradzież dowodu na policji,dostał od nich kwitek,poszedł do urzędu miasta i jest w trakcie wyrabiania nowego dowodu,z tymi papierami wypłacił sobie częśc pieniędzy z banku..ten dowód który mam jest więc nieważny..bez jego dowodu i bez kasy nie jestem w stanie utrzymac go w ryzach,bo będzie długi dalej robił,emeryturę przepijał,zresztą już kolesie się dowiedzieli że jest przy kasie..już były imprezy..ja jestem ta najgorsza,to wszystko moja wina..uznaje swoją bezsilnośc wobec alkoholizmu mojego ojca,wobec tego środowiska w którym CHCE życ..ja mam dośc,mimo wszystkich moich wyrzutów sumienia jako córki,nie jestem w stanie zapobiec temu że się stoczy,że się zapije,ja już tylko chce miec święty spokój.Jutro pójdę do Mops-u z tymi wszystkimi dokumentami bo na wszystko zbierałam kwitki żeby nikt mi nie zarzucił że zabierałam przez te 4 miesiące jego pieniądze dla siebie,przedstawię co ja do tej pory zrobiłam a co oni.(.od maja cisza co do przymusowego leczenia..)..nie podejmę się ubezwłasnowolnienia go,bo dla mnie to sznur na szyję,wtedy tylko go przymusowo zamknąc bo przecież ucieka,jak z poprzedniego ośrodka,a dobre ośrodki kosztują,jego okrojona przez długi emerytura nie starczy a długi zapowiadają się na następnych parę lat,więc suma sumarum i tak dokładałabym ja,bo mnie przecież stac, choc tak naprawdę nie stac..koło się zamyka..ja już nie jestem w stanie nic zrobic.
ZbOlo - Śro 14 Wrz, 2011 13:36

czarna róża napisał/a:
ja już nie jestem w stanie nic zrobic.

...współczuję... :pocieszacz:

Klara - Śro 14 Wrz, 2011 13:36

czarna róża napisał/a:
ja już nie jestem w stanie nic zrobic.

:pocieszacz:
Myślę, że masz rację Różyczko.

czarna róża - Śro 14 Wrz, 2011 13:40

a najgorsze są te wyrzuty sumienia,jego i moje,robiła sobie dziś zakupy a myślami byłam czy on teraz nie jest głodny ,czy ja mam prawo sobie cokolwiek kupic..
Lenka - Śro 14 Wrz, 2011 13:56

czarna róża napisał/a:
czy ja mam prawo ......


Masz prawo do szczęśliwego życia, różyczko :pocieszacz: :buziak:

Flandria - Śro 14 Wrz, 2011 13:57

czarna róża napisał/a:
czy ja mam prawo sobie cokolwiek kupic..

masz nie tylko prawo ale i obowiązek dbać o siebie

yuraa - Śro 14 Wrz, 2011 14:02

trzymaj się Różo
nic nie możesz zrobić oprócz uznania bezsilności.
a na ból sumienia nic nie umiem doradzić

Wiedźma - Śro 14 Wrz, 2011 14:06

Różyczko, odpuść go sobie. Ojciec nie ojciec - sama widzisz, że nie dasz rady mu pomóc,
bo on Twojej pomocy nie przyjmuje, nie chce. Może jak zostanie sam, bez Twojego parasola ochronnego -
zrozumie coś. Albo nie zrozumie. Ale Ty nie masz na to wpływu i cokolwiek byś nie robiła,
on i tak zrobi co będzie chciał. Szkoda Twojego życia na użeranie się z nim.
Swoje zmarnował, spieprzył Twoje dzieciństwo, a teraz ma Ci zatruć dorosłość?
Zacznij żyć swoim życiem, a niech on żyje swoim. I co ma być to będzie.
:pocieszacz:

Borus - Śro 14 Wrz, 2011 14:13

:pocieszacz:
czarna róża - Śro 14 Wrz, 2011 14:23

dziękuje wam,tylko ciężko byc twardym
ZbOlo - Śro 14 Wrz, 2011 14:26

czarna róża napisał/a:
tylko ciężko byc twardym

...to prawda... powodzenia...

Marc-elus - Śro 14 Wrz, 2011 14:36

czarna róża napisał/a:
ciężko byc twardym

Tak, Różyczko.... tylko że właściwie nie mamy wyjścia....
Trzymam za Ciebie kciuki, za Czarną Róże, która jednocześnie musi być twarda....


KICAJKA - Śro 14 Wrz, 2011 15:24

Różyczko masz obowiązek zadbać o siebie :pocieszacz: Jesteś bezsilna wobec choroby ojca :( Zadbaj tylko aby jego długi nie ciągnęły się za Tobą :buziak:
rybenka1 - Śro 14 Wrz, 2011 17:41

Rózyczko zrobiłas co w twojej mocy jest .Tak Cie podziwiam ,pomysl o sobie ,jestes młoda dziewczyną .Przutulam Cie mocno :pocieszacz: :buziak:
bunia - Śro 14 Wrz, 2011 18:41

:pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz: :buziak: :buziak: :buziak:
Pati - Śro 14 Wrz, 2011 19:23

:pocieszacz: :buziak:
Jacek - Śro 14 Wrz, 2011 19:43

czarna róża napisał/a:
ciężko byc twardym

no niby tak,ale gdy tak spojrzę wstecz na moje życie i to jakie miała ze mną moja żona
to teraz to wszystko widzę okiem wyobraźni i tylko mogę sobie wyobrazić po tym jak ze mną postępowała
to że mnie karmiła,oprała,wyspać się miałem gdzie itd...
to jestem pewny że też tak myślała "ciężko być twardym"
ale w końcu przyszło coś i zniewytrzymała,coś co puściło jej nerwy
i wiesz co było dalej,bo nieraz o tym pisałem co zaś i mnie pomogło wytrzeźwieć
bo było to że postanowiła być w końcu stanowcza i twarda
i to było to że powiedziała sobie tak teraz sobie radź sam
no i chcąc niechcąca musiałem no bo wybrałem chcieć być trzeźwy

pterodaktyll - Śro 14 Wrz, 2011 19:51

czarna róża napisał/a:
ciężko byc twardym

Nie zostawił Ci innego wyjścia.... :pocieszacz:

rufio - Śro 14 Wrz, 2011 20:38

Notariusz - sąd - ZA DŁUGI OJCA NIE ODPOWIADAM - Ogłosić wszem i wobec -

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group