To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - o co chodzi w tej terapi

Alechandro - Pią 30 Wrz, 2011 23:53
Temat postu: o co chodzi w tej terapi
Mam pytanie do wszystkich pijących i nie,żona mając dosyc mojego od czasu do czasu piwka, czyli 3 lub 4 dziennie wieczorową porą wysłała mnie do AA ja nie lubię się za bardzo kłucic,więc tam się zgłosiłem po pierwszej wizycie mam mieszane myśli nad tym stowarzyszeniem ponieważ pan psycholog po krótkiej rozmowie ze mną stwierdził że mam problem z alkocholem ponieważ widzi to po'' oczach i po cerze na twarzy''a ja się pytam czemu nie po nosie i uszach?Według mnie ta osoba korzysta z tego że sam się tam zgłosiłem i na początek chce mi to wmówic a nie pomóc wrzuciła mnie do jednego koszyka ze wszystkimi a następnie każe mi przejśc do standartowej terapii jak to wygląda u innych mi podobnych próbujących z korzystac z takiej pomocy?
Janioł - Sob 01 Paź, 2011 00:01

http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=2175#2175 tam możesz to sprawdzić jest jeszcze sześć objawów osiowych jak masz trzy to jesteś uzależniony, jakby co pytaj
Alechandro - Sob 01 Paź, 2011 00:16

Jest OK wiem w jak dużym stopniu jest rozwinięta w obecnym czasie psychologia a za razem możliwośc manipulacji rozumem i myślami człowieka,wiem że na wyższych wydziałach uczy się studentów psychologi; pije przez trzy dni i czwartego dla przyjemności też mimo że wczsniej nigdy nie pił alkocholu to jest uzależniony,dotyczy to tagrze innych tak zwanych używek typu kawa, papierosy słodycze i inne rzeczy które lubimy ,a wiec o co chodzi?
Jonesy - Sob 01 Paź, 2011 00:17

Inni korzystający z tej (między innymi) pomocy, w przedstawicielstwie mnie, stwierdzają iż, na AA nie ma psychologów, ani psycholożek, chyba że są alkoholikami. Nie wiem gdzie dokładnie trafiłeś, ale ktoś gdzieś Cię zrobił w balona.

Słuchaj, jak kobieta Ci przeszkadza wmawiając alkoholizm i uważasz żeś zdrowy, to może rozwiedź się??? Wtedy problem sam się rozwiąże.


Tej, a jak od czasu do czasu to 3-4 dziennie, to ile według Ciebie to jest często? Co pół godziny?

Janioł - Sob 01 Paź, 2011 00:18

ok ale o co Tobie chodzi to jest proste i powszechnei stosowane w terapii uzależnień że pacjent na podstawie 6 objawów i przy pomocy terapety sam się diagnozuje i nie dorabiaj do tego zbędnych teorii
Conradus78 - Sob 01 Paź, 2011 00:26

Moja pierwsza wizyta w ośrodku wyglądała dokładnie tak samo. Pierwsze pytanie było "czy zauważył pan wzrost tolerancji na alkohol?" A że, jak mi się wówczas wydawało, łeb miałem jak smok, to odpowiedziałem, że pewnie. Potem było jeszcze chyba 5 szybkich pytań tego typu, i pani psycholog stwierdziła, że jestem uzależniony od alkoholu. Na co ja się obraziłem i sobie poszedłem. Dziś uważam tę osobę za jedną, bez których nie wyobrażam sobie dziś mojego życia i mojej trzeźwości.
Alechandro - Sob 01 Paź, 2011 00:29

Ja nie powiedziałem na tej wizycie że nie pije mówiłem jak jest tagrze to że jak miałem 18 lat to piłem 14 piw dziennie a teraz 4 lub 3 a mam 36 lat ,i jeśli jestem alkocholikiem to nie po to tam się zgłosiłem aby ktoś mnie chciał w tym utwierdzi argumentami wyciągniętymi z książki,bo wyszło na to że poszedłem z'' katarem a wyszedłem z groźlicą''
Janioł - Sob 01 Paź, 2011 00:30

Alechandro napisał/a:
utwierdzi argumentami wyciągniętymi z książki
o czym Cię mieli utwierdzić , piwem ?
Alechandro - Sob 01 Paź, 2011 00:39

Odpowiadam Andrzejowi według mnie niema jasnej odpowiedzi na dokładnie nie sprecyzowane pytanie uważam że wszystko jest względne,dam prosty przykład dla osoby nie pijącej dwa piwa to jest dużo dla przysłowiowego alkocholika te same dwa piwa to jest mało, czyli dwa piwa to jest dużo czy mało.Przykład dałem z tematu ale można pod te piwo podstawic inne żeczy czyli np słodycze papierosy itp
Janioł - Sob 01 Paź, 2011 00:44

Alechandro napisał/a:
Odpowiadam Andrzejowi według mnie niema jasnej odpowiedzi na dokładnie nie sprecyzowane pytanie uważam że wszystko jest względne,
alkoholizm należy do grupy bezwzględnych i im bardziej lawirujesz kombinujesz i szukasz wszelkich powodów by nie uznać się za alkoholika tym bardziej czuję przez sieć że masz problem, zrób test i miej to z głowy a taki nie formalny test o jakim powiedział mi mój terappeuta -alkoholik to wez kup pół litra wódki i wypijaj przez 10 dni tylko po 50g i żadnych piwek i piweczek , winek i wineczek poza tym jak wytrzymasz 10 dni nie jesteś uzależniony
Janioł - Sob 01 Paź, 2011 00:47

Alechandro napisał/a:
słodycze papierosy itp
i dlatego mamy nikotynizm i obżarstwo,seksoholizm, narkomanie, pracoholizm i paredziesiąt innych ale ty skup się na alkoholiżmie jeśli uważasz że Cię dotyczy
Alechandro - Sob 01 Paź, 2011 00:49

Pisząc na tym forum nie piszę po to aby negowac to że mam jakiś problem z alkocholem ale po to aby ktoś mi pomógł go rozwiązc w sposób który będzie racjonalny i podparty argumentami z życia wzietymi
Janioł - Sob 01 Paź, 2011 00:52

Cytat:
podparty argumentami z życia wzietymi
_________________
mam na imie Andrzej i jestem alkoholikiem i jak wielu innych alkoholików zdiagnozowałem się u specjalistów w tej dziedzinie , inni bktórzy to robia skutezcnie choć nie sa zawodowcami i profesjonalistami choć łaczą w sobie obie te cechy razem to ludzie z AA i tam pomoga Ci zdiagnozować się
Janioł - Sob 01 Paź, 2011 00:54

Alechandro napisał/a:
w sposób który będzie racjonalny
WHO to taka organizacja zdrowia która opracowała obiawy osiowe alkoholizmu jako choroby i o większy racjonalizm naprawdę trudno
Alechandro - Sob 01 Paź, 2011 01:05

Witam, jak byś mógł mi napisac gdzie się można zgłosic aby cię zrozumieli bo ja uważam ze mój problem nie jest tak duży ale wymaga pewnych konsultacji
Janioł - Sob 01 Paź, 2011 01:29

http://www.aa.org.pl/main...0®ion_aa=001
Janioł - Sob 01 Paź, 2011 01:34

Cytat:

Witam, jak byś mógł mi napisac gdzie się można zgłosic aby cię zrozumieli bo ja uważam ze mój problem nie jest tak duży ale wymaga pewnych konsultacji
znów deja vu , słyszałem to setki razy i w większości przypadków pod tymi lakonicznymi słowami wraz z upływem czasu pojawiały się dramaty nasze - alkoholików,naszych rodzin ,bliskich przyjaciół a u żródła był nasz alkoholizm i jesteś teraz w bardzo komfortowej sytacji bo jesli okaże sie że nie jestes uzależniony , tos zdrów i się ciesz a jak jesteś to ciesz się że trafiłeś na forum i zaczynasz cos robić z problemem trzech lub czterech piw dziennie

wygoogluj : OŚRODKI TERAPII UZALEŻNIEŃ I miejsowość gdo której mógłbyś się udac a pewnie coś znajdziesz , ja moge służyc pomocą w Łodzi i okolicach

Alechandro - Sob 01 Paź, 2011 01:41

Nie chcę już za wiele polemizowac ale ten względny alkocholizm jest w naszym społeczeństwie ogółem czy marginesem? a więc kto się leczy a kto ma ten sam problem i uważa że jest to norma? Dlaczego pytam ponieważ, znam wiele osób które wolny czas spędzają przy piwku lub drinku i do głowy im nie przychodzi żadne AA
Janioł - Sob 01 Paź, 2011 01:44

Alechandro napisał/a:
Dlaczego pytam ponieważ, znam wiele osób które wolny czas spędzają przy piwku lub drinku i do głowy im nie przychodzi żadne AA
też znam wielu takich i co z tego ma wynikać ? ja nie jestem nimi oni mną i już a co w Twojej sytacji zmienia alkoholizm to noram czy margines ?
Gonzo.pl - Sob 01 Paź, 2011 04:36

Alechandro napisał/a:
wysłała mnie do AA ja nie lubię się za bardzo kłucic,więc tam się zgłosiłem po pierwszej wizycie mam mieszane myśli nad tym stowarzyszeniem ponieważ pan psycholog po krótkiej rozmowie ze mną stwierdził że mam problem z alkocholem

nie wiem, gdzie Ty byłeś i u kogo, bo w AA nie ma żadnych psychologów i nikt nie diagnozuje alkoholizmu. Myślę, że dorosły człowiek powinien zdawać sobie sprawę, gdzie udał się ze swoją chorobą.
Alechandro napisał/a:
po to aby negowac to że mam jakiś problem z alkocholem ale po to aby ktoś mi pomógł go rozwiązc

jak wszyscy powyżej, sugeruję Tobie terapię w ośrodku leczenia uzależnień. ambulatoryjną lub stałą, oraz mitingi AA.
Alechandro napisał/a:
ja uważam ze mój problem nie jest tak duży ale wymaga pewnych konsultacji

Tu nie ma problem mały, problem duży. Albo się jest w ciąży, albo nie. Jeśli uważasz, że masz mały problem, to choroba postępuje lawinowo, Za jakiś czas skończysz pod mostem. I jest to choroba śmiertelna.
W czym miałyby Ci pomóc jakieś konsultacje? Mierzenie temperatury nie leczy gorączki.
Chyba tylko w tym że nie masz problemu?
Alechandro napisał/a:
ale ten względny alkocholizm jest w naszym społeczeństwie ogółem czy marginesem?

ja bym martwił się sobą i nie szukał wytłumaczeń.
Alechandro napisał/a:
znam wiele osób które wolny czas spędzają przy piwku lub drinku
Alechandro napisał/a:
i do głowy im nie przychodzi żadne AA

A kogo ma znać taki alkoholik jak Ty?
tylko innych alkoholikow.
A to oni pieszczotliwie mówią o swym najlepszym przyjacielu "piwko".
Jeśli nie masz problemu alkoholowego, to po prostu nie pij. Przecież niby nie musisz, Prawda?

rejek - Sob 01 Paź, 2011 05:35

Alechandro napisał/a:
a więc kto się leczy a kto ma ten sam problem i uważa że jest to norma? Dlaczego pytam ponieważ, znam wiele osób które wolny czas spędzają przy piwku lub drinku i do głowy im nie przychodzi żadne AA


Ja ci powiem że tez w te testy 5 pytań ,7 odpowiedzi itp,nie wierzę.
Dla mnie definicja alkoholizmu jest taka-masz problem jeżeli alkohol zaczyna ci przeszkadzać w życiu .
Z innymi rzeczami też tak jest.Nie masz problemu jak się podrapiesz ręką po tyłku od czasu do czasu-nawet tego nie zauważysz.Ale jak się bedziesz drapał całą noc obiema rękami-to znaczy że coś w tym być musi.

Alechandro napisał/a:
Pisząc na tym forum nie piszę po to aby negowac to że mam jakiś problem z alkocholem ale po to aby ktoś mi pomógł go rozwiązc w sposób który będzie racjonalny i podparty argumentami z życia wzietymi


No to jak nie negujesz to znaczy że się przyznajesz -a rozwiązanie jest takie samo nie ma alkoholizmu mniejszego i większego -chyba że nizsze stadium ale leczy się tak samo-poprostu nie pijesz.

Marc-elus - Sob 01 Paź, 2011 06:53

Alechandro napisał/a:
Witam, jak byś mógł mi napisac gdzie się można zgłosic aby cię zrozumieli bo ja uważam ze mój problem nie jest tak duży ale wymaga pewnych konsultacji

Jeżeli uważasz że Twój problem nie jest duży to zrozumieją Cię na pewno pod sklepem....
Jeżeli uważasz że musisz coś z tym zrobić, idź do poradni dla uzależnionych od alkoholu.

Zadam Ci pytanie: czy 3-4piwa dzień w dzień to jest norma u zdrowych ludzi?
Zakładam że na tym się nie kończy, bo są przecież weekendy, imieniny szwagra/kolegi/sąsiada/Jimiego Hendrixa.

Nie odpowiadaj, sam się po cichu zastanów.

stiff - Sob 01 Paź, 2011 07:41

Alechandro napisał/a:
to nie po to tam się zgłosiłem aby ktoś mnie chciał w tym utwierdzi argumentami wyciągniętymi z książki,bo wyszło na to że poszedłem z'' katarem a wyszedłem z groźlicą''
Zasadnicze pytanie, co Cie skłoniło. pomijając żonę,
ze wogole zainteresowałeś się problemem... :roll:
Czy to co piszesz, to prawda czy tez półprawdy... :roll:
Ja na codzien obserwuje ludzi którzy regularnie pija piwo po pracy,
a uzależnieni wg. mojej oceny nie są, choć zaprawiają i mocniejsze trunki co któryś tydzień...

szymon - Sob 01 Paź, 2011 08:21

Alechandro napisał/a:
jak miałem 18 lat to piłem 14 piw dziennie a teraz 4 lub 3 a mam 36 lat


a obliczyłeś sobie ile będziesz pił jak bedziesz miał 45 lat? wychodzi coś koło zera :mysli:

andalko - Sob 01 Paź, 2011 08:28

Tym którzy sobie popijają i nawet im do głowy nie przyjdzie że, są AA.Powinni pić nadal i to na luziku.A w niedalekiej przyszłości przyjdzie im do głowy.Każdy kto uważa że, mu alkohol nie przeszkadza niech pije nadal .Smacznego.
Ja już nie mogę i też tak filozofowałem parę lat aż ległem na dnie.

stiff - Sob 01 Paź, 2011 08:43

andalko napisał/a:
Każdy kto uważa że, mu alkohol nie przeszkadza niech pije nadal

Znam wielu takich, tylko, ze nie są alkoholikami...

andalko - Sob 01 Paź, 2011 08:48

Każdy kto może pić i mu alkohol w czymś pomaga niech sobie pije na zdrowie.Przecież mały procent pijących to alkoholicy.A reszta to smakosze i pijacy.Na słowo alkoholik trzeba sobie "zasłużyć"
Marc-elus - Sob 01 Paź, 2011 08:48

stiff napisał/a:
andalko napisał/a:
Każdy kto uważa że, mu alkohol nie przeszkadza niech pije nadal

Znam wielu takich, tylko, ze nie są alkoholikami...

Bohater tematu też nie, tylko żona mu marudzi.... :roll:

andalko - Sob 01 Paź, 2011 09:02

U mnie też mama płakała że piję .Ale ja wtedy uważałem że,przecież wszyscy piją a ja na dodatek zabawowy gość,wesołek potrafiący opić całe towarzystwo a samemu do domu wrócić prawie w pionie.Nawet na pierwszych leczeniach myślałem że, alkoholik to absolutnie nie ja tylko goście z brodami i w śmierdzących podartych łachach.Dopiero jak w lustrze sam sie takim zobaczyłem to wtedy do mojej łepetyny dotarło że.alkoholik to ja ten do niedawna mocarz.Do dzisiaj jak ktoś mnie pyta, kto wie że, się leczę na chorobę alkoholowa i twierdzi że, jeszcze tak daleko nie zaszedł zawsze proponuję osobie dalsze i to większe picie,wtedy na własnej skórze zobaczy co to jest ten alkoholizm.A osoba zdrowa niech rąbie karbitke skoro osobie stan po alkoholu dodaje fantazji kawaleryjskiej i prowadzi osobę do sukcesów w rodzinie ,pracy i towarzystwie.Życzę wszystkiego najlepszego :D .
pterodaktyll - Sob 01 Paź, 2011 09:14

Alechandro napisał/a:
ja uważam ze mój problem nie jest tak duży ale wymaga pewnych konsultacji

Jacy my wszyscy podobni...... :mgreen:

stiff - Sob 01 Paź, 2011 09:20

Marc-elus napisał/a:
tylko żona mu marudzi...

Łatwiejszym rozwiązaniem, jest zmienić żonę, na bardziej tolerancyjna w tym temacie... g45g21

Marc-elus - Sob 01 Paź, 2011 09:34

stiff napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
tylko żona mu marudzi...

Łatwiejszym rozwiązaniem, jest zmienić żonę, na bardziej tolerancyjna w tym temacie... g45g21

Albo taką co będzie widzieć problem w tym że mąż za wolno polewa... :lol:

hania.jesien - Sob 01 Paź, 2011 10:36

Mija tydzień...dwa razy AA,pierwszy weekend taki cudny,dobrze mi ,niebezpiecznie bezpiecznie sie czuję...pod stołem wino,które kolega zostawił mi na póxniej,ładnie wygląda butelka wytrawnego..szczególnie w sobotę...
Wokół mnie nikt nie ma problemu picia,to nic ,że piją prawie codziennie,to nie ich problem....duzo kobiet,matek..
Kiedyś przeczytałam..a słowo pisane bardzo mnie przekonuje..jesli w którymś momencie zaczynasz planować,że od jutra nie pijesz,albo jutro nie pijesz to znaczy jest problem.Wiem,ze mam,chociaz osoby z mojego otoczenia twierdzą,zeby mnie znieczulić..siebie usprawiedliwić..że bzdury opowiadam...czasami miło się tego słucha,ale nie pomagają.Tu wiem,że nigdy mi tego nie powiecie,na AA tez.Ja zrozumiałam,dzisiaj wiem i wiem równiez /dziś/,że butelkę wytrawnego nie da się otworzyć..bez konsekwencji.

Alechandro - Sob 01 Paź, 2011 11:41

''Ile ludzi tyle charakterów''czyli wiele zdań na ten temat ,ta zmiana żony to taki sobie pomysł ponieważ wtedy mógłby się zacząc duży problem co do tego gdzie byłem na pierwszej wizycie to jest poradnia problemów alkoholowych i tak mi się wydaje że rozmawiałem z psychologiem ponieważ tak zadawał pytania aby była tak naprawdę jedna logiczna odpowiedz a jeżeli ja zaczynałem polemizowac nad treścią zadawanych pytań to też okazało się że jest to normalne dla alkoholika,chciałem się dowiedziec czy są różne stadia rozwoju alkoholizmu czy się nim jest albo nie bo może są różne terapie a dla tego też zaczołem ten temat aby sobie pomóc a nie zaszkodzic i dowiedziec sie czy dobrze trafiłem z tą poradnią
staaw - Sob 01 Paź, 2011 11:44

Witaj Alechandro,
Tak, choroba alkoholowa ma różne fazy rozwoju. Nie leczona kończy się śmiercią....

Alechandro - Sob 01 Paź, 2011 12:06

Witam staaw,można powiedziec że w twoim opisie jest wiele odpowiedzi na moje pytania, wiele opisów pasuje do mnie z wazy ostrzegawczej i co teraz najlepiej zrobic.A jeszcze jedno czy ta faza jest alkoholizmem
staaw - Sob 01 Paź, 2011 12:12

Tak, faza ostrzegawcza jest fazą choroby zwanej alkoholizmem. Następne przychodzą coraz szybciej...
Nie powiem co masz robić. Możesz zacząć leczyć się z alkoholizmu lub pić spokojnie dalej...
Ja zatrzymałem się na końcu fazy krytycznej... Wcześniej uważałem że jestem zdrowy...

pterodaktyll - Sob 01 Paź, 2011 12:16

staaw napisał/a:
faza ostrzegawcza jest fazą choroby zwanej alkoholizmem.

I są to zmiany nieodwracalne, już się nie cofniesz do np. picia towarzyskiego a tak jak pisze Staaw, następne będą przychodzić szybciej i co gorsza w sposób niezauważalny dla delikwenta.

dlugixp - Sob 01 Paź, 2011 12:32

staaw napisał/a:
Tak, choroba alkoholowa ma różne fazy rozwoju. Nie leczona kończy się śmiercią....


Leczona, wcześniej czy później - też... :mgreen:

andalko - Sob 01 Paź, 2011 12:36

Faza ostrzegawcza to już choroba alkoholowa.Ja przerobiłem wszystkie po lewej poza strzałka w dół.W każdym momencie można to przerwać i przestać pić alkohol całkowicie.Ja tak dumałem kilka lat aż zawędrowałem w tej betoniarce na sam dół a strzałeczkę zwaną śmierć tez ruszyłem.W końcu zatrzymała mi się akcja serca.Ale jakoś mnie odratowali.Lepiej przestań pić puki jeszcze możesz i stosunkowo łatwo Ci to zrobić.Przestań pić całkowicie, a później myśl i kombinuj co i jak.Tu każdy piszący przeszedł bardzo dużo i dobrze Ci radzi. Skoro tu już przyszedłeś a nie przywlokłeś się na kolanach to zostań i trzeźwiej razem z nami i nie kombinuj czy możesz jeszcze trochę pochlać bo możesz ale szkoda marnować sobie życia.Pozdrawiam i właśnie mija mi kolejne trzeźwe 24-godziny :lol2: :lol2: :lol2:
Conradus78 - Sob 01 Paź, 2011 14:00

Sprawa jest skrajnie, banalnie prosta. Otóż, jak twierdzisz, jesteś w fazie ostrzegawczej, to tak jak to tutaj już była napisane, możesz zacząć się leczyć. Oczywiście możesz, realizując Twoje wołanie tutaj 'dajcie mi się jeszcze napić', pić sobie dalej. Tyle tylko, że jeżeli będziesz pił dalej, to kolejne elementy wyszczególnione w kolejnych fazach przyjdą na pewno, bez wyjątku. Nie miej i nie rób sobie złudzeń, że będzie inaczej. Innymi słowy, jeżeli masz rodzinę, to ją stracisz. Na pewno. Jeżeli masz prawo jazdy, to je stracisz. Na pewno. Jeżeli masz samochód, to go stracisz. Na pewno. Jeżeli masz gdzie mieszkać, to nie będziesz miał. Na pewno. Jeżeli masz co jeść, to nie będziesz miał. Na pewno. Jeżeli żyjesz, to umrzesz. Na pewno. I to nie ze starości, tylko przez picie alkoholu. Tak ładnie jest mówione, że alkoholizm to choroba śmiertelna, tyle, że nie do końca tak łatwo to odnieść do siebie. Śmiertelna, to taka na którą się umiera. Z tego co piszesz, nie możesz się już cofnąć. Nie masz wyjścia. Możesz sobie jeszcze tylko troszkę popić. Nawet aż do śmierci. Możesz też sam siebie uznać za alkoholika i zacząć zdrowieć. Aż zaskakująco wiele możesz, a co wybierzesz, to już Twoja sprawa.
andalko - Sob 01 Paź, 2011 14:40

To jest jak z pożarem lasu.Najpierw jest iskra później płonie trawa.I ją zgasi się szybko.Później zajmują się drzewa ,łapie wiatr i czasami nawet straż pożarna nie jest w stanie nic uratować.Na razie jesteś trawą.
stiff - Sob 01 Paź, 2011 14:54

staaw napisał/a:
Nie leczona kończy się śmiercią....

Kazda choroba nie leczona kończy się śmiercią, chyba... :D

staaw - Sob 01 Paź, 2011 14:59

stiff napisał/a:
staaw napisał/a:
Nie leczona kończy się śmiercią....

Kazda choroba nie leczona kończy się śmiercią, chyba... :D
Katar bez leczenia sam przechodzi na teściową, alkoholizm nie...
stiff - Sob 01 Paź, 2011 15:00

staaw napisał/a:
alkoholizm

Jak nie, jak tak, bo na dzieci i otoczenie... :uoee:

staaw - Sob 01 Paź, 2011 15:03

stiff napisał/a:
staaw napisał/a:
alkoholizm

Jak nie, jak tak, bo na dzieci i otoczenie... :uoee:
Dzięki za nadzieję, poczekam aż moja choroba się na kogoś przeniesie... Tak dawno nic nie wypiłem :bezradny:
stiff - Sob 01 Paź, 2011 15:05

staaw napisał/a:
poczekam aż moja choroba się na kogoś przeniesie...

Przeniesie, nie jest równoznaczne z opuszczeniem naszego organizmu...

staaw - Sob 01 Paź, 2011 15:07

A z kataru może... Więc nie jest chorobą śmiertelną, nawet nie leczony...
stiff - Sob 01 Paź, 2011 15:08

staaw napisał/a:
Więc nie jest chorobą śmiertelną,

Katar jako choroba, a sprawa Polska, chyba... :wysmiewacz:

staaw - Sob 01 Paź, 2011 15:13

J31.0
dromax - Sob 01 Paź, 2011 16:22
Temat postu: Re: o co chodzi w tej terapi
Alechandro napisał/a:
Mam pytanie do wszystkich pijących i nie,żona mając dosyc mojego od czasu do czasu piwka, czyli 3 lub 4 dziennie wieczorową porą wysłała mnie do AA ja nie lubię się za bardzo kłucic,więc tam się zgłosiłem po pierwszej wizycie mam mieszane myśli nad tym stowarzyszeniem ponieważ pan psycholog po krótkiej rozmowie ze mną stwierdził że mam problem z alkocholem ponieważ widzi to po'' oczach i po cerze na twarzy''a ja się pytam czemu nie po nosie i uszach?Według mnie ta osoba korzysta z tego że sam się tam zgłosiłem i na początek chce mi to wmówic a nie pomóc wrzuciła mnie do jednego koszyka ze wszystkimi a następnie każe mi przejśc do standartowej terapii jak to wygląda u innych mi podobnych próbujących z korzystac z takiej pomocy?

:oops: mASZ SZANSĘ WYJŚĆ Z CZYNNEGO UZALEŻNIENIA. ty decydujesz czy dalej chcesz brnąć w ślepy zaułek. Żona i tak łagodnie podchodzi do sprawy. Powinna przeprowadzic tobie INTERWENCJĘ I postawić konkretne ULTIMATUM a gdy się nie zgodzisz 0- WYSTRZELIĆ ciebie w kosmos poza galaktyke z czwartą prędkością kosmiczną.
:lol: Po co taki truteń ma zatruwać życie?

pterodaktyll - Sob 01 Paź, 2011 16:25

Dromax, może znasz jeszcze jakiś inny sposób, bo widzę, że te interwencje i ultimatum, to takie panaceum u Ciebie i na alko i na współ. g45g21
rejek - Sob 01 Paź, 2011 16:39

pterodaktyll napisał/a:
Dromax, może znasz jeszcze jakiś inny sposób, bo widzę, że te interwencje i ultimatum, to takie panaceum u Ciebie i na alko i na współ. g45g21


Ptero -Dromcio zapomniał dodać jeszcze tego swojego stałego tekstu :

...a twoja rodzina jest DYSFUNKCYJNA...ble..ble...ble :wysmiewacz:

:wysmiewacz: :wysmiewacz:

stiff - Sob 01 Paź, 2011 18:10

dromax napisał/a:
Powinna przeprowadzic tobie INTERWENCJĘ

Zapraszając teściową do współpracy... :D
dromax napisał/a:
I postawić konkretne ULTIMATUM

Mamuśka plus piwko lub ja... :foch: :wysmiewacz:

dromax - Sob 01 Paź, 2011 19:16

pterodaktyll napisał/a:
Dromax, może znasz jeszcze jakiś inny sposób, bo widzę, że te interwencje i ultimatum, to takie panaceum u Ciebie i na alko i na współ. g45g21

Nie ma innych skutecznych sposobow. :evil:
Tak zwana INTERWENCJ została opracowana przez psychologa klinicznego od uzależnień - WANDE SZTANDER i jest ona bardzo skuteczna jesli realizuje się ją profesjonalnie po odpowiednim przygotowaniu.
:| Osoby dysfunkcyjne - WSPÓŁUZALEŻNIONE moga nie być w stanie tego przeprowadzić. wiec powinny najpierw opanowac dysfunkcję poprzez terapie.
:| Przecież z alkoholikiem czynnym nie rozmawia się w stylu:
obiecaj....nie pij już...może idź na terapię....czemu mnie ranisz.... zobacz co dzieci widzą.... - to wszystko lipa - nie skutkuje.
A raczej:
Nie daję zgody na alkohol w naszym domu ani na alkohol w tobie! Wybieraj - albo alkohol albo małżeństwo, rodzina. jeśli rodzina - zaczynasz leczenie i abstynencję.
jeśli alkohol - opuszczasz dom.

pterodaktyll - Sob 01 Paź, 2011 19:18

dromax napisał/a:
Nie ma innych skutecznych sposobow.

Pozwole sobie jednak być nieco innego zdania.........

Gonzo.pl - Sob 01 Paź, 2011 19:18

Dromax, zgadnij co "wybierze" alkoholik
stiff - Sob 01 Paź, 2011 20:28

dromax napisał/a:
obiecaj....nie pij już...może idź na terapię....czemu mnie ranisz.... zobacz co dzieci widzą.... - to wszystko lipa - nie skutkuje.
A raczej:
Nie daję zgody na alkohol w naszym domu ani na alkohol w tobie! Wybieraj - albo alkohol albo małżeństwo, rodzina. jeśli rodzina - zaczynasz leczenie i abstynencję.
jeśli alkohol - opuszczasz dom.

Tym razem się z Toba zgadzam w całej rozciągłości...

Jędrek - Sob 01 Paź, 2011 20:30
Temat postu: Re: o co chodzi w tej terapi
Alechandro napisał/a:
Mam pytanie do wszystkich pijących i nie,żona mając dosyc mojego od czasu do czasu piwka, czyli 3 lub 4 dziennie wieczorową porą wysłała mnie do AA ja nie lubię się za bardzo kłucic,więc tam się zgłosiłem po pierwszej wizycie mam mieszane myśli nad tym stowarzyszeniem ponieważ pan psycholog po krótkiej rozmowie ze mną stwierdził że mam problem z alkocholem ponieważ widzi to po'' oczach i po cerze na twarzy''a ja się pytam czemu nie po nosie i uszach?Według mnie ta osoba korzysta z tego że sam się tam zgłosiłem i na początek chce mi to wmówic a nie pomóc wrzuciła mnie do jednego koszyka ze wszystkimi a następnie każe mi przejśc do standartowej terapii jak to wygląda u innych mi podobnych próbujących z korzystac z takiej pomocy?


Witam
Przez ostatnie 3 lata swojego picia piłem średnio 4 piwa dziennie...tzn. czasem dwa, czasem osiem....w zależności od...to dłuższa historia od czego. Kiedy chciałem przestać to wytrzymałem 20 dni i zacząłem się rozsypywać nerwowo. Moja propozycja brzmi: odstaw. Przecież jak nie jesteś alkoholikiem to Ci alkohol nie potrzebny.
Jeżeli trafiłeś do AA (tam nie ma etatowych psychologów tylko alkoholicy...), to trafiłeś między ludzi, którzy chcieli przestać pić. Jeżeli nie chcesz przestać pić to uważam, że nie masz tam czego szukać- szkoda Twoich nerwów.

Jędrek - Sob 01 Paź, 2011 20:41

Alechandro napisał/a:
Jest OK wiem w jak dużym stopniu jest rozwinięta w obecnym czasie psychologia a za razem możliwośc manipulacji rozumem i myślami człowieka....


A wiesz jak ja potrafiłem się sam zmanipulować, żeby się napić???
Do tego stopnia, że nonszalancko zapijałem leki, których nie powinno się mieszać z alkoholem. Jestem zwykłym ściślakiem i nie potrafiłem się połapać przez 19 lat jak sobą strasznie manipulowałem.
Alkohol był dla mnie lekiem na całe zło:
1. na zmęczenie- dodawał energii
2. na złość i zdenerwowanie- uspokajał
3. na bezsenność- usypiał
4. na radość- no trzeba było oblać sukcesik jeden z drugim (np. zakup butów he he)
5. a poza tym zawsze mówiłem, że lubię piwo...piję, bo lubię...nawet przegapiłem moment kiedy zacząłem pić najtańsze biedronkowe mocne, które mi nie za bardzo smakowały...

Bo w efekcie ja chciałem poczuć działanie alkoholu....
I to jest "psychologia" mojego 19 letniego życia, świadomość w trzecim roku bez alkoholu.
Pozdrawiam

stiff - Sob 01 Paź, 2011 20:49

Jędrek napisał/a:
zapijałem leki, których nie powinno się mieszać z alkoholem.

Ja celowo mieszałem, bo był szybszy odlot... :roll:

Gonzo.pl - Sob 01 Paź, 2011 20:52

6. na samotność
7. na stresy w pracy
Alkoholik ma tylko jeden powód do picia. Byle powód.

Kulfon - Sob 01 Paź, 2011 21:40

stiff napisał/a:
Jędrek napisał/a:
zapijałem leki, których nie powinno się mieszać z alkoholem.

Ja celowo mieszałem, bo był szybszy odlot... :roll:


... nie byliscie sami w takim postepowaniu :/

Marc-elus - Sob 01 Paź, 2011 22:11

Kulfon napisał/a:
stiff napisał/a:
Jędrek napisał/a:
zapijałem leki, których nie powinno się mieszać z alkoholem.

Ja celowo mieszałem, bo był szybszy odlot... :roll:


... nie byliscie sami w takim postepowaniu :/


Poszaleliście? Z lekami? To przecież niebezpieczne....
Co innego z dymem.... :mgreen:

pterodaktyll - Sob 01 Paź, 2011 22:20

Cytat:
Poszaleliście? Z lekami? To przecież niebezpieczne....
Co innego z dymem..

No i o to chodzi w tej terapii :p

stiff - Sob 01 Paź, 2011 22:25

pterodaktyll napisał/a:
No i o to chodzi w tej terapii

W której, znaczy się... :roll:

Gonzo.pl - Sob 01 Paź, 2011 22:26

stiff napisał/a:
W której,

Tej wspomaganej lekami :mgreen:

pterodaktyll - Sob 01 Paź, 2011 22:27

stiff napisał/a:
W której, znaczy się...

Poproszę o inny zestaw pytań :mgreen:

stiff - Sob 01 Paź, 2011 22:40

Gonzo.pl napisał/a:
Tej wspomaganej lekami

Wspomagane lekami to picie było, a o terapii, to nikt nie wspomniał... :roll:
pterodaktyll napisał/a:
No i o to chodzi w tej terapii :p

Ptero z czymś wyskoczył, ale to tez nie w temacie... :D

Gonzo.pl - Sob 01 Paź, 2011 22:50

A tam,nie chce mi się myśleć. :P
12 godzin lekcyjnych za mną, jutro 9 :luzik:

stiff - Nie 02 Paź, 2011 09:27

Gonzo.pl napisał/a:
12 godzin lekcyjnych za mną, jutro 9

Ja w piątek 3, a dziś 4... :/
Nie chce mi sie... :uoee:

hania.jesien - Nie 02 Paź, 2011 09:32

[quote="Jędrek"]
Alechandro napisał/a:
Jest OK wiem w jak dużym stopniu jest rozwinięta w obecnym czasie psychologia a za razem możliwośc manipulacji rozumem i myślami człowieka....



Alkohol był dla mnie lekiem na całe zło:
1. na zmęczenie- dodawał energii
2. na złość i zdenerwowanie- uspokajał
3. na bezsenność- usypiał
4. na radość- no trzeba było oblać sukcesik jeden z drugim (np. zakup butów he he)
5. a poza tym zawsze mówiłem, że lubię piwo...piję, bo lubię...nawet przegapiłem moment kiedy zacząłem pić najtańsze biedronkowe mocne
Jeszcze na głod..super się piło
no i na weekend
cudownie,bezpiecznie..w domu..i piwo.niewinne puszki,tyle tylko ,że trzeba było dokupić prawie zawsze w Źabie
Mija pierwszy weekend ..z herbatą
śmiało mogę wsiąśc dziś do samochodu
Ale muszę być z Wami
Mnie pomaga bardzo AA,nie wiem czy wystarczy,to pierwszy tydzień bez zgniatanych ukradkiem puszek,cieszy bardzo.Dzięki

hania.jesien - Nie 02 Paź, 2011 09:34

Coś pomyliłam z cytatami i dopisałam się do autora,sorry.prawa autorskie oddaję
Jędrek - Nie 02 Paź, 2011 11:34

pterodaktyll napisał/a:
Cytat:
Poszaleliście? Z lekami? To przecież niebezpieczne....
Co innego z dymem..

No i o to chodzi w tej terapii :p


Przestać kombinować i zacząć żyć jak Bóg przykazał.

Prawa autorskie ha ha :) To tylko moje pijane życie...

andrzejK - Wto 04 Paź, 2011 06:18

moje picia jak tu czytam bylo podobne 1-2 piwka dziennie czasem 0,5 piwka starczalo zebym poszedl spac po ciezkim dniu w pracy . kolego ja moze jeszcze nie wytrzezwialem ale nie dopusc zeby sie pokrzaczylo mniedzy wani z powodu alkoholu

jesli nie widzisz problemu to napewno w koncu go zobaczysz--jak ja--gdy zona odejdzie albo jeszcze cos gorszego

powiem jeszcze raz ja tylko max 3 piwka i to juz od swieta ale zadaj sobie pytanie jak dlugo juz to sie ciagnie

ja osobiscie mimo tych wszystkich zeczy jakie sie dzieja wokolo mnie teraz nie pije-trzezwieje- i nawet podziekowalem zonie ze mnie z tego rozowego snu obudzila z zaznaczeniem ze w taki okrutny sposob- tez powoli zaczynam ja rozumiec

Alkoholik72 - Czw 06 Paź, 2011 08:11
Temat postu: O co chodzi w tej terapii
Witajcie
Nie wiem o co chodzi w TEJ terapii :) :) ale wiem o co chodziło u mnie.
Alkoholizm to choroba duszy i ciała, pustoszył i niszczył wszystko to co miało dla mnie jakąkolwiek wartość. Niszczył wątrobę, żołądek, mózg, zmienia sposób myślenia i odbierania rzeczywistości. To jeden z wielu powodów dla których piłem - przestawałem odbierać realne zagrożenia, pozwalał mi nie reagować lub pozbyć się wyrzutów sumienia. Przynajmniej na początku. Bo kiedyś piłem by się dobrze bawić, rozluźnić, rozweselić. Ale przyszedł niezauważalnie dla mnie taki moment w którym alkohol stał się obsesją, w którym musiałem pić by normalnie funkcjonować. Na końcu nie potrafiłem już żyć ani na trzeźwo ani wypity. To wszystko dotykało mnie - ale niestety wiele z konsekwencji dotykały także moja rodzinę, bliskich, znajomych. A takie rany pozostają często na całe życie. A spustoszenie w sferze finansowej, zdewastowana moralność, odrzucenie od wiary, degradacja zawodowa i społeczna, utracenie zdolności życia w społeczności, brak autorytetów moralnych, niskie poczucie własnej wartości.... długo mógłbym wymieniać...to wszystko jest konsekwencją wyborów których dokonywałem. I nie wybierał za mnie alkohol. To JA. I ja jestem za to ODPOWIEDZIALNY. Dokonywałem tysięcy życiowych wyborów - i zawsze wybierałem tą łatwiejszą drogę na skróty. Okłamywałem się że piję bo chcę - ale nigdy nie pytałem siebie czemu zawsze chcę, czemu nie liczy się żona, dzieci, praca, ..czemu nikt i nic nie mógł dorównać alkoholowi... Aby trzeźwieć musiałem nie tylko przestać pić - ale zmienić swój sposób życia a dokładniej - uczyć się żyć na nowo.
Zdrowienie ... moja droga to program wspólnoty AA. Dzięki niemu poznałem siebie i udowodniłem sobie że jestem bezsilny, dzięki niemu odzyskałem wiarę w Boga , dzięki niemu rozliczyłem się z przeszłością, pogodziłem z samym sobą i się polubiłem... dzięki niemu poznałem swoje wady i przywary, daje mi siłę i motywuje bym się zmieniał. dzięki niemu także bezinteresownie pomagam drugiemu człowiekowi. Usłyszałem że wdzięczność mam kierować do przodu a nie wstecz.. więc zamiast dziękować tym którzy mi pomogli - pomagam z radością tym którzy o to poproszą. Tak jak i ja potrzebowałem pomocy w realnym spojrzeniu na siebie i realizacji programu. Byłem tak zakłamany i zmanipulowany że nie dał bym rady sam. We wspólnocie nazywamy to sponsoringiem - nie jest to związane w żaden sposób ze sferą finansową. To nic innego jak dzielenie się siłą, doświadczeniem i nadzieją. Oddając siebie - mogę pomóc w trzeźwieniu innych.
I wciąż uczę się.. uczę się miłości, odpowiedzialności, szczerości, uczę się bycia mężem, ojcem, człowiekiem, uczę się wiary, przyjaźni, poznawania siebie, Uczę się radzenia sobie w życiu, podejmowania decyzji, uczciwości, i ...długo mógłbym wyliczać. Inaczej : uczę się być człowiekiem. Wiele lat picia pozostawiło we mnie wiele spustoszenia - teraz to naprawiam. Więcej na ten temat zamieściłem w swoim blogu.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich i życzę samych dobrych wyborów..
J.

Gonzo.pl - Czw 06 Paź, 2011 12:17

Witaj Alkoholiku72 :luzik:
Marek alkoholik.
Możesz, jeśli chcesz, załozyć w powitalni swój temat, gdzie będziemy mogli Cię poznać i serdecznie powitać.
;)

Alechandro - Pią 07 Paź, 2011 01:45

Witam, po przeczytaniu odpowiedzi na ten temat to teraz trochę więcej myślę że ten mały problem o którym pisałem na początku jest duży, a dla czego tak mi się po zmieniało bo fakt faktem różne niepowodzenia, porażki itp rozwiązywał alkohol czyli był albo inaczej jest lekiem na całe zło i przeciwnie sytuacje pozytywne także powiązane są z alkoholem a więc co by się nie stało albo co bym nie zrobił to i tak przeplata się jakieś piwo albo piwa,może ktoś mógłby polecic poradnie w okolicach warszawy ponieważ tam gdzie byłem na pierwszej wizycie to miałem wrażenie że co bym nie zrobił albo co bym nie powiedział to i tak jestem alkoholikiem i dlatego zaczołem ten temat o co chodzi bo ja tam się zgłosiłem widząc albo nawet nie do końca go dostrzegając problem, a tam nagle wyszło że to już katastrofa,jak dla mnie na pierwszą wizytę to za dużo tego było,ja jestem osobą która lubi prowadzic dyskusje używac argumentów a tam monolog i wyciągnięte wnioski i dzięki wszystkim którzy rozjaśniają ten temat takim laikom jak ja, bo to nie jest takie proste dostrzec ten problem u siebie a wręcz bym zasugerował że umysł człowieka instynktownie broni się przed dopuszczeniem takiej myśli że się jest alkoholikiem.Może wiąże się to z tym że ciężko nam się przyznac do własnych słabości
Gonzo.pl - Pią 07 Paź, 2011 04:04

A wiesz, że to dobry pomysł. Moze jak Ci w drugiej poradni powiedzą to samo, to jaśniej zobaczysz swój problem. a warto zobaczyć, warto się leczyć, to nie boli.
Warto być trzeźwym, warto realnie oglądać świat.
Może ktoś Ci tutaj takie adresy poda, ale w necie wszystko znajdziesz.
Terapia odwykowa, alkoholizm terapie, ośrodki leczenia uzależnień i podobne hasła.
Także w telefonicznej informacji medycznej dowiesz się.
Możesz wybrać się na miting AA, posłuchać o chorobie i co inni robią żeby nie pić. A w przerwie na pewno także ktoś poda Ci potrzebne informacje.
Spis mitingów, adresy , terminy także łatwo znaleźć.
Powodzenia :okok:

Klara - Pią 07 Paź, 2011 06:49

Alechanro!
Tu masz wszystko, co powinieneś wiedzieć: http://www.komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=1271
Również adresy poradni w całej Polsce.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group