To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Jak bezboleśnie wyjśc z ciągu.

taki ósmy - Sob 07 Mar, 2009 18:32
Temat postu: Jak bezboleśnie wyjśc z ciągu.
Moi Drodzy. Zapraszam do dyskusji na powyzszy temat.
Wydaje mi się, że co jak co, ale tak powazny aspekt naszej choroby nie może pozostać nie omówiony.
Wiele skołatanych i pragnących Ozdrowienia Dusz tu zagląda.
Od czegos przeciez muszą Trzezwienie zacząc. A zaprzestanie picia i odstawienie alkoholu jest chyba rzeczą najważniejszą :roll: :roll:
Pytanie brzmi. Jak skutecznie to zrobić ?

Jagna - Sob 07 Mar, 2009 18:54

Zaprzestać picie alkoholu.!
Pić dużo wody mineralnej, słodzonej herbaty, soków.
Jeśc słodycze, lody, nie być głodnym.
Kąpiel, prysznic, spacer i sen.
Można dopomóc sobie spozywając witaminy z grupy B i C, najlepiej owoce i warzywa.
W razie nieradzenia sobie z objawami odstawiennymi udac się na detoks-odtrucie.

Beniamin - Sob 07 Mar, 2009 18:57

bezboleśnie ? ...... wątpię

"jak ułatwić wyjście z ciągu" lub "jak złagodzić skutki wychodzenia z ciągu" winno być

taki ósmy - Sob 07 Mar, 2009 19:08

Jagna !! To o czym napisałaś kazdy delikwent może sobie u lekarza usłyszeć. Albo w necie znależć.
Jak ktos tu wchodzi, to raczej po to aby rady praktyków zasięgnąć.
Powiedziałbym Fachowców, nawet :roll:

Zerwijmy w końcu ze stereotypami i dajmy Młodym coś od siebie :roll:

Beniamin - Sob 07 Mar, 2009 19:11

pisz więc profesorze
Anonymous - Sob 07 Mar, 2009 19:45

bezboleśnie to chyba nie można wyjść z żadnego nałogu

jagna dala propozycje dla tych co mogą to zrobić w domu - ja jednak proponuję iść na detox- to naprawdę nie jest nic strasznego a w domowe sposoby jeśli delikwent pił dużo i długo mogą mieć swoje konsekwencje z wysiadką włącznie. ja żałuje że nie poszłam na detoks - żołądek mi wysiadał, serce telepało że myślałam że ja wysiądę z tego autobusu - nie mówiąc już o ogólnym wkurzeniu.

Anonymous - Sob 07 Mar, 2009 19:47

kiedyś jednym ze sposobów było w latach sześćdziesiątych dawanie setki wódki wraz ze środkiem wymiotnym- barbarzyńskie ale prawdziwe- może wymyślą kiedyś inne jeszcze sposoby
Nik@ - Sob 07 Mar, 2009 19:50

Bebetka napisał/a:
Powolne puszczanie sprzęgła, czyli powolne odstawianie alkoholu....


jednak jestem zdania że to co napisała Utopia jest lepszym sposobem...

raz a dobrze, na detoxie jednak są lekarze, którzy objawy te ciężkie potrafią złagodzić...
nie taki diabeł straszny

mariowe wysprzęglanie do mnie nie trafia...

Anonymous - Sob 07 Mar, 2009 19:52

dobra włożę kij w mrowisko :)

podobno z papierosami tak można- myślicie że z alkoholem nie? takie powolne wychodzenie?

druga sprawa- narkomani mają metadon- czyli zamiennik który dostają codziennie przez wiele lat pod kontrolą lekarzy i podobno pomaga wyjść z narkomanii dlaczego dla alkoholików tego nie ma jak myślicie?

Anonymous - Sob 07 Mar, 2009 19:54

a może tak napiszemy wszyscy jak wychodziliśmy z alkoholizmu, a przestaniemy obśmiewać ósmego- może skorzysta z naszych rad

jedno jest pewne - nie ma bezbolesnego wychodzenia- każde boli

Bebetka - Sob 07 Mar, 2009 19:57

utopia napisał/a:
jedno jest pewne - nie ma bezbolesnego wychodzenia- każde boli

Dokładnie.....najgorsze sa trzy pierwsze dni :/ Bynajmniej ja tak zapamiętałam swój ostatni raz.....jako bardzo bolesny koszmar, nie tylko fizyczny, ale i psychiczny :/

Jagna - Sob 07 Mar, 2009 19:58

Dyskusję offtopic z tego tematu przeniosłam tutaj http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=29881#29881 SPOSOBY ÓSMEGO...


W tym temacie proszę o dzielenie się swoimi doświadczeniami: jak sobie radziłem po odstawieniu alkoholu, objawy odstawienne...

Nik@ - Sob 07 Mar, 2009 19:58

Bezbolesnago nie ma....chyba, ja takiego nie znam.
Boli czasem ciało, czasem dusza...wszystko zależy od tego co z ciągu wyjść chce...

Mój przykład chyba nie zda się na zbyt wiele...u mnie chyba kac moralny bolał najbardziej...i po prostu przestałam pić...
drżenie i rozwalone panowanie nad emocjami przetrwałam...ale pomagały mi leki antydepresyjne...oczywiście przyjmowane zgodnie z zaleceniem...

myślę, że trochę mi pomogły...po czterech miesiącach i je odstawiłam a teraz radzę sobię sama...

rufio - Sob 07 Mar, 2009 19:59

Najprosciej jest przestac chwytac za kieliszek - czyli go oprózniac - potem to juz jest Rajd Dakar - czym to zastapic ? Jak to zastapić ? Gdzie zastapic ? Jak powiedziec glowie ze mozna inaczej ? Bo to głowa musi sie wyleczyć - zmienic drogę
- myslenia
- tworzenia
- czucia
Jak na to znajdzie odpowiedz to wtedy bedzie łatwiej - najtrudniej jest przyznac sie ze jestem slaby i alkohol jest mocny i zawsze bedzie dla mnie nierównym przeciwnikiem .No tak - fajnie sie mowi ale ile czasu musi minac aby to mozna powiedziec i znależc odpowiedz na to ? No ile ?

Beniamin - Sob 07 Mar, 2009 20:00

stara@ napisał/a:
Bezbolesnago nie ma
:okok:

Toć pisałem

Nik@ - Sob 07 Mar, 2009 20:01

Beniamin napisał/a:
stara@ napisał/a:
Bezbolesnago nie ma


Toć pisałem


to może napiszesz jakie są? i jak je złagodzić?

Beniamin - Sob 07 Mar, 2009 20:04

1. Mam spore wątpliwości co Ósemeczka tak na prawdę chce uslyszeć.
2. Co ja tam mogę wiedzieć, za cieńki benek jestem.

:wysmiewacz:

Jacek - Sob 07 Mar, 2009 20:05

utopia napisał/a:
latach sześćdziesiątych dawanie setki wódki

nazywali je "lecz się tym czym się ztrułeś"
domowym sposobem do dziś tak się leczą
-----------
" Jak bezboleśnie wyjśc z ciągu."
odstawić jak najszybciej,mniej bolą przynajmniej te następne straty,przynajmniej te portfelowe

Nik@ - Sob 07 Mar, 2009 20:06

Beniamin napisał/a:
2. Co ja tam mogę wiedzieć, za cieńki benek jestem


jakoś swój przerwałeś...

rufio - Sob 07 Mar, 2009 20:06

Beniamin napisał/a:
spore wątpliwości co Ósemeczka tak na prawdę chce uslyszeć.

Nie masz przypadkiem wiekszych problemów nad zastanawianiem sie nad niemożliwościa ?

Anonymous - Sob 07 Mar, 2009 20:07

Beniamin napisał/a:
Co ja tam mogę wiedzieć, za cieńki benek jestem.


ben- przestań chrzanić tylko pisz o sobie- że Monka raz Ci napisała że jesteś za cienki to nie znaczy że wszyscy tu mamy takie samo zdanie- każde doświadczenie jest dla nas ważne.

a co do tego co osmy chce usłyszeć- tym się nie przejmuj- nie jesteś od spełniania oczekiwań

chętnie bym poczytała troszkę więcej o Tobie - jak Ty wyszedłeś, co Ci sprawiało trudność na początku, co spowodowało że przestałeś, pisz jakbyś pisał do kumpla:) a nie ósmym się tu zasłaniasz

Jagna - Sob 07 Mar, 2009 20:08

Ben..napisz jak było teraz, jak sobie poradziłeś-detoks czy w domu...
Ja pierwsze klika dni tuz przed terapią odstawiałam sama alkohol , w domu. Gdy pojechałam na terapię, pobadali mnie i już na detoks nie trafiłam, ale pamiętam ten pokój gdzie leżeli nowoprzybyli, pod kroplówkami, spoceni, wymęczeni, ale 3 dni i stawali na nogi, gorzej było z pierwszą samodzielnie wypita herbatą, ciężko było ją utrzymac w ręku....Na szcześćie, to mija z każdym tzreźwym dniem jest lepiej i lepiej.

rufio - Sob 07 Mar, 2009 20:09

I to pytanie na początku - co ja do cholery robie ? Po co mi to ? I co dalej ?
Beniamin - Sob 07 Mar, 2009 20:09

stara@ napisał/a:
jakoś swój przerwałeś...


tak, ale chciałem - a to niezbędny warunek

Anonymous - Sob 07 Mar, 2009 20:11

rufio napisał/a:
I to pytanie na początku - co ja do cholery robie ? Po co mi to ? I co dalej ?


tak - pytania to nieodzowny element przebudzenia z nałogu :) po kiego mi to było- to mi po głowie chodziło- po co się tak męczę- sensu nie widziałam

Nik@ - Sob 07 Mar, 2009 20:12

Beniamin napisał/a:
tak, ale chciałem - a to niezbędny warunek


a co potem było jak już zachciałeś?

rufio - Sob 07 Mar, 2009 20:13

Zadawac pytania - łatwo - usłyszec te pytania - to juz trudniej - najtrudniej zrozumiec po co sie pytam . I kogo ? Siebie ? Innych ?
Jagna - Sob 07 Mar, 2009 20:23

utopia napisał/a:
dobra włożę kij w mrowisko :)

podobno z papierosami tak można- myślicie że z alkoholem nie? takie powolne wychodzenie?

druga sprawa- narkomani mają metadon- czyli zamiennik który dostają codziennie przez wiele lat pod kontrolą lekarzy i podobno pomaga wyjść z narkomanii dlaczego dla alkoholików tego nie ma jak myślicie?

Dobry temat Utopio...
Ja mam znajomego AAowca, nie pije chłop 7 lat, i opowiadał własnie na rocznicy, jak to powolutku sam wychodził z nałogu, zrobił sobie powolny detoks, jak z rzucaniem palenia papierosów.
Zmniejszał, zmniejszał chodząc na mitingi, bez zabierania oczywiscie na nich glosu. I po 2 miesiącach skończył definitywnie, ale ja wiem po sobie, że....to nie byłby dobry sposób dla mnie.
Jeśli chodzi o metodan stosowany w leczeniu narkomanii...Jest istotna róznica miezy odstawianiem alkoholu a odstawianiem psychotropów czy narkotyków.
Nagłe odstawienie narkotyków niejednokrotnie kończy się śmiercią, ból fizyczny jest ponoć nie do opisania, dlatego robi sie to stoponiowo, ze względów bezpieczeństwa.
Widać doświadczenia pokazują, że alkohol...można , da się rzucic z dnia na dzień...i przeżyć.
A że jest to bardzo bolesne i fizycznie i psychicznie, to każdy z nas indywidualnie pamięta, kac moralny....ten był chyba najgorszy dla mnie, i bezsenność. :( Ale było warto.... :)

taki ósmy - Sob 07 Mar, 2009 20:26

Beniamin napisał/a:
Mam spore wątpliwości co Ósemeczka tak na prawdę chce uslyszeć

A co ja tam sobie mogę chciec. Nie wiem czy wspominałem o tym już, ale ja też ładne kilka miechów po terapii nie piłem.
Z odstawieniem nie miałem najmniejszych problemów.Znałem termin przyjęcia do Ośrodka i stosownie do niego zmniejszałem dawkę.
Na tydzień przed wyjazdem byłem trzeżwy i sprawny niczym nowonarodzone dziecię.
Najgorszym przezyciem było dla mnie ujrzenie tych co odstawili z dnia na dzień. Masakra :roll: Wszyscy wylądowali na detoksie. I dobrze im tak :roll:

Beniamin - Sob 07 Mar, 2009 20:27

Odstawiłem ostatnią flaszkę (sam nie wiem dlaczego), pewnie nie miałem sił kupić następnej, a mialem już wtedy dwa litry w tyłku. Dostałem ataku piekielnych boleści, szaleńczy nieustający ból żołądka, 0 picia wody, 0 jedzenia. Trzy dni w bezruchu, wymioty itp., mrugnięcie okiem sprawiało fizyczny ból. Po mieszkaniu poruszałem się na czworaka nie mając sił ustać na nogach, generalnie wrak. Sposób ? Lustro. Gdy tylko udało mi się utrzymywać pozycję homosapiens, poszedłem do ośrodka. Tyle. Potem normalnie: pragnienie, apetyt itp. i równie normalne sposoby radzenia sobie z tym. Picie płynów (dobór odpowiedniego smaku), ogromne ilości jedzenia. Zajęcie się czym kolwiek.
Beniamin - Sob 07 Mar, 2009 20:28

taki ósmy napisał/a:
Z odstawieniem nie miałem najmniejszych problemów


to po co to pytanie

Bebetka - Sob 07 Mar, 2009 20:30

taki ósmy napisał/a:
Wszyscy wylądowali na detoksie. I dobrze im tak

Przerażasz mnie czasami Ósmy :/

Beniamin - Sob 07 Mar, 2009 20:33

taki ósmy napisał/a:
zmniejszałem dawkę.
Na tydzień przed wyjazdem byłem trzeżwy i sprawny niczym nowonarodzone dziecię.
Najgorszym przezyciem było dla mnie ujrzenie tych co odstawili z dnia na dzień. Masakra Wszyscy wylądowali na detoksie. I dobrze im tak


szkoda słów Człowieku :cry:

Anonymous - Sob 07 Mar, 2009 20:34

znam ludzi którzy odstawiali na tygodnie i nie czuli skutków - ale jakby odstawili na dłużej pewnie by poczuli:(
yuraa - Sob 07 Mar, 2009 20:34

nie umiałem zmniejszać, za cholerę nie dało rady
ljak wypiłem na kaca, powiedzmy setę i lepiej sie poczulem to zaraz myslałem ze po następnej secie poczuje się dwa razy lepiej.
może jakby mnie kto związal i dozowal co jakis czascoraz mniejsze dawki.
tylko kto by sie odważył mnie potem rozwiązac, przeciez obiecałbym kazdemu w polu widzenia smierc okrutna.

czas i duzo wody, sok pomidorowy, maslanka.
i jak najwięcej wydalac. duży przepływ przez organizm.

wolf - Sob 07 Mar, 2009 20:39

ale Ty sciemy wypisujesz TAKISIAKI
:wysmiewacz:
dawaj jeszcze---------bo jak widze towarzystwo lyka jak leci ,te Twoje pijackie bajki
:D

se zmnijaszal dawke swiadomie nasz bohater :wysmiewacz:
umre ze smiechu.............
chyba ,ze ..............alkoholikow to tu jest -2-3---------reszta to bajkopisarze niedzielni co po 3 kieliszkach miewaja wizje tworcze
:D

kabaret z Wami

rufio - Sob 07 Mar, 2009 20:45

taki ósmy napisał/a:
zmniejszałem dawkę.
Na tydzień przed wyjazdem byłem trzeżwy i sprawny niczym nowonarodzone dziecię.
Najgorszym przezyciem było dla mnie ujrzenie tych co odstawili z dnia na dzień. Masakra Wszyscy wylądowali na detoksie. I dobrze im tak
[/quote]
Ale kity - po co tam pojechałeś ? Zajałes miejsce komus kto naprawde chciał przestac pić !Ty pojechałes przeczekac burze - aby rodzina miała wraże nie że beda mieli normalnego w domu - bzdet :szok:

taki ósmy - Sob 07 Mar, 2009 20:47

wolf napisał/a:
se zmnijaszal dawke swiadomie nasz bohater

Oczywiście, że tak. A niby po co miałbym zmyślać ?
To że Ty rady nie daleś nigdy , tylko za każdym razem sie uchlać musiałes niczym prosię ................ nie świadczy o tym , że każdy tak ma :roll:
Aha !! Sprawa techniczna. Dośc ważna. Takie wysprzeglanie prowadzic mozna tylko za pomoca piwa. Z wódka sie nie da.
Bebetka napisał/a:
Przerażasz mnie czasami Ósmy

Dlaczego Bebetko. Widziałem to i opisuję co wtedy czułem. Co w tym takiego przerazającego ?

Bebetka - Sob 07 Mar, 2009 20:49

rufio napisał/a:
Ty pojechałes przeczekac burze - aby rodzina miała wraże nie że beda mieli normalnego w domu

Obawiam się, ze niestety, ale chyba Rufio masz rację :?

Beniamin - Sob 07 Mar, 2009 20:49

taki ósmy napisał/a:
wolf napisał/a:
se zmnijaszal dawke swiadomie nasz bohater

Oczywiście, że tak. A niby po co miałbym zmyślać ?
To że Ty rady nie daleś nigdy , tylko za każdym razem sie uchlać musiałes niczym prosię ................ nie świadczy o tym , że każdy tak ma :roll:
Aha !! Sprawa techniczna. Dośc ważna. Takie wysprzeglanie prowadzic mozna tylko za pomoca piwa. Z wódka sie nie da.
Bebetka napisał/a:
Przerażasz mnie czasami Ósmy

Dlaczego Bebetko. Widziałem to i opisuję co wtedy czułem. Co w tym takiego przerazającego ?


Mam dość tych bredni, wysiadam.

taki ósmy - Sob 07 Mar, 2009 20:51

Beniamin napisał/a:
Mam dość tych bredni, wysiadam

Zanim wysiadziesz. Powiedz mi Benek ile ty nie pijesz już ?
Chodzi mi o czas. Powiedz proszę bo to dla mnie wazne.

Beniamin - Sob 07 Mar, 2009 20:52

utopia napisał/a:
co spowodowało że przestałeś

już pisałem Utopio, jakiś czas temu

wolf - Sob 07 Mar, 2009 20:52

taki ósmy napisał/a:
Aha !! Sprawa techniczna. Dośc ważna. Takie wysprzeglanie prowadzic mozna tylko za pomoca piwa.


kitujesz nadla facet---------bajki dla grzecznych dzieci :D

se mogles " wysprzeglac swiadomie"---------sasiadke, jak miala okres
a odwlekac piwem---------to byle ciura potrafi------jak mu juz gorzala nie wchodzi i nawet nie ma czym rzygac :D ............i se tak popija w nadziei-ze w koncu sie upije po staremu
a tu kicha...............ino szczyny i szczyny :wysmiewacz:
i lozko ciagle mokre

Bebetka - Sob 07 Mar, 2009 20:57

Beniamin napisał/a:
juz pisałem cienki bebek jestem
do tego zmierzasz ?

Nikt nie jest cienki.....nie pijesz i to sie liczy!

Nie daj się sprowokować Beni..

taki ósmy - Sob 07 Mar, 2009 20:58

Beniamin napisał/a:
juz pisałem cienki bebek jestem

do tego zmierzasz ?

Do niczego. Po prostu chce wiedzieć ile czasu nie pije gościu, który ma bardzo ugruntowany trzeżwy swiatopogląd. No ile ? Miesiąc ? :lol:

rufio - Sob 07 Mar, 2009 20:59

taki ósmy napisał/a:
zaprzestaniu picia jako takiego tylko w wychodzeniu z ciągu

Jaka to róznica ?

Beniamin - Sob 07 Mar, 2009 20:59

Spokojnie Bebe :okok:
Jagna - Sob 07 Mar, 2009 21:02

Beniamin napisał/a:
nie tylko Monka

Nie ma znaczenia jak długo, ile.....ważne jest, że nie pijesz, nie chcesz.
Smutne wydarzenie ostatnich dni pokazało, że nie ma znaczenia ile kto nie pije....od czynnego alkoholizmu znów dzieli nas tylko pierwszy kieliszek.
Beniamin , dla mnie Twoje słowa, historia są ważne, nie zważaj na przytyki Ósmego, to...złość jest- jego złość. :pocieszacz:

Beniamin - Sob 07 Mar, 2009 21:02

taki ósmy napisał/a:
Beniamin napisał/a:
juz pisałem cienki bebek jestem

do tego zmierzasz ?

Do niczego. Po prostu chce wiedzieć ile czasu nie pije gościu, który ma bardzo ugruntowany trzeżwy swiatopogląd. No ile ? Miesiąc ? :lol:


może to po prostu wynika z różnic intelektu i świadomości, Ósemeczko

no i pewnej cechy męższczyzn którą należy posiadać

wolf - Sob 07 Mar, 2009 21:03

taki ósmy napisał/a:
My tu nie piszemy o zaprzestaniu picia jako takiego tylko w wychodzeniu z ciągu


proste jak drut
zakladasz na glowe helm-zamykasz drzwi- wywalasz klucz za okno---------i przez trzy dni odliczas sekundy
jak przezyjesz git
jak ch** Ci strzeli, lub delira............tez git

a nie jakies tam dywagacje o opoxnionym zaplonie abstynenckim

Nik@ - Sob 07 Mar, 2009 21:35

czyżbyście wyznawali zasadę: najlepszą obroną jest atak?

bez sensu Panowie :/

jakie to ma znacznie ile kto nie pije....temat jest inny...a ile nas tu tyle sposobów na przerwanie....grunt, że w każdym z nas taki moment następuje...bardzej lub mniej świadomie

ja tam się cieszę, że sama przestałam sobie wmawiać, że: "przecież w każdej chwili mogę przestać, tylko sama nie chcę bo jestem ponad takie uzależnienie"....
i sama się przed sobą przyznałam, że wcale nie mogę tak poprostu przestać...i bałam się przestać, bałam się nie wiedząc wtedy czego...ale wiecie czego? własnie chyba tych objawów odstawiennych, które bólem pokazały mi że jednak jest problem....

a kac morlny na drugi dzień trzyma długo...mnie chyba nawet do teraz

stiff - Sob 07 Mar, 2009 22:07

taki ósmy napisał/a:
Jak skutecznie to zrobić ?

Po długim ciągu tylko detox daje szanse przeżycia ... :roll:
Kiedyś odstawiłem z dnia na dzień i cudem udało mi sie uratować w szpitalu... :roll:

taki ósmy - Sob 07 Mar, 2009 22:14

stiff napisał/a:
Kiedyś odstawiłem z dnia na dzień i cudem udało mi sie uratować w szpitalu...

Napisz to Benkowi....... dużymi literami.... jeszcze raz. Na terapii o tym nie mówią przecież. :roll:

stiff - Sob 07 Mar, 2009 22:17

taki ósmy napisał/a:
Na terapii o tym nie mówią przecież.

Terapia jest po odstawieniu ,chciałem zauważyć... :roll:
W przypadku alkoholika jest raczej niemożliwe zmniejszanie dawki,dlatego detox jest dobrym rozwiązaniem... :roll:

Beniamin - Sob 07 Mar, 2009 22:18

taki ósmy napisał/a:
Napisz to Benkowi....... dużymi literami.... jeszcze raz. Na terapii o tym nie mówią przecież


Powtórzę tak dla wolniej "czytających" Ósemeczko

Odstawiłem ostatnią flaszkę (sam nie wiem dlaczego), pewnie nie miałem sił kupić następnej, a mialem już wtedy dwa litry w tyłku. Dostałem ataku piekielnych boleści, szaleńczy nieustający ból żołądka, 0 picia wody, 0 jedzenia. Trzy dni w bezruchu, wymioty itp., mrugnięcie okiem sprawiało fizyczny ból. Po mieszkaniu poruszałem się na czworaka nie mając sił ustać na nogach, generalnie wrak. Sposób ? Lustro. Gdy tylko udało mi się utrzymywać pozycję homosapiens, poszedłem do ośrodka. Tyle. Potem normalnie: pragnienie, apetyt itp. i równie normalne sposoby radzenia sobie z tym. Picie płynów (dobór odpowiedniego smaku), ogromne ilości jedzenia. Zajęcie się czym kolwiek.

stiff - Sob 07 Mar, 2009 22:27

Beniamin napisał/a:
Trzy dni w bezruchu, wymioty itp., mrugnięcie okiem sprawiało fizyczny ból.

To wlasnie byl cud,co kazdy lekarz Ci potwierdzic moze... :roll:

Beniamin - Sob 07 Mar, 2009 22:29

stiff napisał/a:
To wlasnie byl cud,co kazdy lekarz Ci potwierdzic moze


wiem Stiff, znajpma lekarka kazała mi dzwonić na pogotowie powiedziała że może być bardzo źle
zaparłem się, i cudem dałem radę

i nie piję :D

Nik@ - Sob 07 Mar, 2009 22:31

Beniamin napisał/a:
dałem radę


mam nadzieję, że nie będziesz się "próbował" więcej

Jagna - Nie 08 Mar, 2009 01:34

Temat został podzielony. Dalszy ciag dyskusji przeniosłam tutaj http://komudzwonia.pl/vie...der=asc&start=0
Gumki i inne sposoby wyjścia z ciagu

wolf - Nie 08 Mar, 2009 08:08

stara@ napisał/a:
a kac morlny na drugi dzień trzyma długo...mnie chyba nawet do teraz


jak sie konczy nagle--------po paru miesiach picia dzien w dzien--------kace moralne stanowia najmniejsza uciazliwosc :D

Wiedźma - Nie 08 Mar, 2009 08:27

No fakt :?
Moralniak zaczyna dokuczać dopiero wtedy,
gdy mózg jest w stanie wyprodukować jakaś logiczną myśl.
Wcześniej jest walka o życie, czyli stan wojenny,
a wtedy coś takiego jak sumienie można włożyć między bajki.
Nie żałuje się róż gdy płoną lasy...

wolf - Nie 08 Mar, 2009 08:38

w propagowaniu teorii--------to tutejsze forum-i tak jest w normie.

co prawda , dawno gdzie indziej nie zagladalem/ poza jednym forum dla pijakow filozofow historycznych/------ale naprwade poziom "teoretycznej trzexwosci" i dzielenie sie doswiadczeniem, plus niesienie poslannictwa w ramach sluzby reginalnej obwodu AA centralne fsdf43t --------jest u nas do "przyjecia"
:D

Jacek - Nie 08 Mar, 2009 16:02

Beniamin napisał/a:
Jacku to nie do żucia jest

Beniek nie bardzo wiem co Ty tam wyprawiasz i z czym
ale ja miałem na myśli moje nocne buszowania po kuchni,jak wszyscy poszli spać
i popróbowania wypieków jakowychś nie było mnie wolno skosztować zanim wszyscy poszli spać :skromny:

stiff - Nie 08 Mar, 2009 16:11

wolf napisał/a:
ale naprwade poziom "teoretycznej trzexwosci" i dzielenie sie doswiadczeniem, plus niesienie poslannictwa


Teoria jest niezbędna na pewnym etapie trzeźwienia,a pozniejsze wprowadzanie jej w życie może przynieść efekt końcowy czyli trwałą trzeźwość...

yuraa - Pią 20 Mar, 2009 09:09

a ten bolesnie z ciągu wychodzi

kiwi - Sob 26 Lis, 2011 08:44

Ja napisze uczciwie mialam wiecej szczescia jak rozumu (w tym czasie),bo od razu dostalam i otrzymalam pomoc ,ale tez bardzo mi pomogla obecnosc mojej corki.
Swoje "dno"osiagnelam,nie chce tam wracac !!!!!!!.....duzo sie w moim zyciu zmienilo na lepsze i ja sie zmienilam.....
terapie zrobilam ....a teraz z usmiechem i zadowoleniem zyje trzezwo dzien po dniu.....
Fajnie tak jest !!!!
Pozdrawia Kiwi

Jędrek - Sob 26 Lis, 2011 10:48
Temat postu: Re: Jak bezboleśnie wyjśc z ciągu.
taki ósmy napisał/a:
... zaprzestanie picia i odstawienie alkoholu jest chyba rzeczą najważniejszą :roll: :roll:
Pytanie brzmi. Jak skutecznie to zrobić ?


Pierwszy raz skutecznie odstawiłem...nie piłem dwadzieścia dni...ponieważ zacząłem się rozsypywać nerwowo wziąłem od rodzinnego środki uspokajające i nasenne. Brałem je jakiś tydzień...no i pewnego dnia se kupiłem dwa czteropaki i zapiłem te leki...zatrułem się więc w nocy ratując się przed lękami obaliłem 0,5 litra likieru żony...A rano jazgot we łbie.

Po tym pierwszym razie nie piłem 8 tygodni i straszliwie sobie postanowiłem że nie będę pił i odkupię wszystkie swoje wybryki z pijanego życia... Tak się nakręciłem że wpadłem w psychozę i zapiłem antydepresanty.

No i Oddział Zamknięty w Psychiatryku...Jedzenie, spanie, jedzenie, spanie, spanie, leki, jedzenie, spanie...

A dziś nie piję 3-ci rok, chodzę na terapię indywidualną, mityngi AA, wróciłem do religii, chodzę do kościoła, szukam Boga takiego jak go jeszcze nie pojmuję..
i wszystko to było i jest skuteczne: żyje, nie piję, i czuję się coraz bardziej stabilny a nawet szczęśliwy...

A całe życie bezboleśnie wychodziłem z ciągu pijąc stopniowo coraz mniej każdego dnia...i kaca wielkiego nie miałem i spokojnie to wszystko przechodziłem.....Tylko, że ostani ciąg trwał 3 lata i możliwe, że skończyłby się zgonem, bo już bez alko nie umiałem funkcjonować. Ale go przerwałem na hama dzięki żonie, I nie było to bezbolesne. Straciłem cały sens życia....bo ja już żyłem po to żeby pić....i piłem po to, żeby normalnie funkcjonować...

timequ - Pią 02 Wrz, 2016 12:11

(...)

Usunęłam reklamę prywatnego ośrodka.
Proszę zapoznać się z naszymi zasadami:

http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=42300#42300
:gdera:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group