To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - To mój pierwszy krok, a następny...

karola - Pią 02 Lis, 2012 20:02

witam ponownie!
chce napisać o moich małych sukcesach bo już od dawna nie czułam sie taka z siebie dumna :D

karola - Pią 02 Lis, 2012 20:05

od wczorajszej wizyty na forum i poczytania sobie tych wszystkich historii wiedziałam jaki bedzie moj plan na dziś.
1. jestem tu ponownie
2. znalazłam gdzie i kiedy odbywają się mitingi
3. w poniedziałek ide do pani psycholog
a po 4 i najważniejsze zmieniłam swoje podejście do mojego M

karola - Pią 02 Lis, 2012 20:08

nie wiem czy ktoś to przeczyta ale musze to opisać.
przestalam sie przejmować tym czy pił albo czy ma taki zamiar, po prostu nie sprawdzam, powiedzialam mu ze może pić bo mnie to nie obchodzi, już nie bede prosić tłumaczyć robić awantur, nadszedł czas na zmiany czas zacząc dbać o siebie!!

karola - Pią 02 Lis, 2012 20:11

wczoraj nie napisałam ze mamy cudowną corke dla ktorej to robie (oczywiście tez dla siebie) już raz była swiadkiem awantury gdzie on mnie przekonywał do zostania a ja pakowałam torbe ,( teraz żałuje ze tego nie zrobiłam) ale poddałam sie namowom tesciowej, jego babci.
karola - Pią 02 Lis, 2012 20:17

przepraszam ze tak chaotycznie!!
u mnie jest troche nagmatwane to wszystko bo mieszkamy u jego babci, gdzie czesto jest też teściowa(też alkoholiczka, ojciec też),
po tamtej awanturze usłyszałam od nich ze wlasciwie to jego picie to moja wina bo ja go stresuje, ja mu nie daje swobody itd. przykre to było ale od tamtej chwili cos zaczeło we mnie pękać i gdy w srode znów wrócił pod wpływam z pracy postanowiłam coś zrobić.
musze też powiedzieć ze on zdaje sobie sprawe ze jest alkoholikiem i niechce nic z tym zrobić i właśnie w srode powiedział mi (po 2 tyg abstynęcji) ze on chce pić i bedzie to robił dalej.

Jacek - Pią 02 Lis, 2012 20:17

karola napisał/a:
nie wiem czy ktoś to przeczyta

a czy to aż tak ważne???
karola napisał/a:
przestalam sie przejmować tym czy pił albo czy ma taki zamiar, po prostu nie sprawdzam, powiedzialam mu ze może pić bo mnie to nie obchodzi, już nie bede prosić tłumaczyć robić awantur, nadszedł czas na zmiany czas zacząc dbać o siebie!!

to jest ważne :okok: :brawo:

karola - Pią 02 Lis, 2012 20:19

wiem też ze najlepiej byłoby się wynieść stad ale tak naprawdę nie mam gdzie.
karola - Pią 02 Lis, 2012 20:20

nie czy ktoś to przeczyta nie jest ważne. ważne jest to zebym trzymała się swojego planu!!!!!!!!!
Jacek - Pią 02 Lis, 2012 20:21

karola napisał/a:
przepraszam ze tak chaotycznie!!

nie przepraszaj,,,rób co uważasz za słuszne
karola napisał/a:
po tamtej awanturze usłyszałam od nich ze wlasciwie to jego picie to moja wina

nou :nie: nie Ty podnosiłaś jego rękę i przechylałaś kieliszek,wlewając do jego gardła
a i nawet gdy byś jemu kazała ,,to on ma swój rozum

karola - Pią 02 Lis, 2012 20:26

łudziłam sie przez 6 lat małżeństwa i rok przed ze jestem w stanie go zmienić, tak wiedziałam ze coś jest nie tak już przed ślubem, ale należe do tych GLUPICH co myślały ze im się uda, i co mam? schudłam w miesiąc prawie 10 kilo, nie spałam, a oczy tak bolą od płaczu ze nie moge sie nawet umalować. a to ostatnie tylko 3 miesiące.
karola - Pią 02 Lis, 2012 20:28

właśnie w srode gdy znalazłam kolejna setke stanełam przednim z nią w rece i powiedzialam no napij sie to wychodzi Ci najlepiej a kiedy bedziesz pił patrz na mnie zebyś wiedział co straciłes.
Jacek - Pią 02 Lis, 2012 20:29

karola napisał/a:
łudziłam sie przez 6 lat

Karolciu,,pamiętaj o tym,,lecz nie rozwódź się nad tym
masz teraz zmienić swe życie na lepsze

karola - Pią 02 Lis, 2012 20:32

kiedy 3 miesiące temu obiecał ze to był ostatni raz, uwierzyłam, mineły 2 miesiące od tamtej sytuacji i obietnicy i znów zapił (awantura, pakowanie) na następny dzień przeprosiny obietnice leczenia, nawet byliśmy u terapeutki, od wizyty u niej mineły 2 tygodnie i sytuacja sie powtarza tylko ja teraz jestem inna. i chyba to zaczyna zauważać. ale nawet teraz obietnice nic nie dadzą.
staaw - Pią 02 Lis, 2012 20:35

karola napisał/a:
nawet byliśmy u terapeutki

TEJ SAMEJ?
Według mnie stanowczo powinniście mieć różne terapeutki.
Mieszkania zresztą też...

karola - Pią 02 Lis, 2012 20:40

nie dam sie!!!
nie moge tego zrobić dla córki i dla siebie!!
wydaje mi sie ze jest najbardziej zaskoczony tym ze jestem "zimna"- zawsze jak wychodził do pracy to go zegnałam, jak wracał to czekał obiad lub kolacja a teraz robiąc sobie kawe jego się nie pytam czy chce, spie albo z córką albo sama(wczoraj pzy szykowaniu łóżka jego poduszkę rzuciłam na podłoge i dość ostro powiedziałam ze przy mnie nie ma dla niego miejsca. i musze sie przyznać ze bardzo mi to dobrze robi!!
jak dziś wróciłam z pracy to było wyprane, obiad naszykowany i kawa na mnie czekała. zawsze mu dziekowałam ze zrobił cos w domu a teraz traktuje to jak normalność. przecież ja to robiłam na codzien!!

karola - Pią 02 Lis, 2012 20:43

i nigdy nie słyszałam słów podziękowania. ale koniec uzalania się jak kiedyś było, teraz wiem dokładnie czego chce!
Pastel - Pią 02 Lis, 2012 20:50

karola napisał/a:
usłyszałam od nich ze wlasciwie to jego picie to moja wina bo ja go stresuje, ja mu nie daje swobody itd.

Taaa, jak ja piłem to też nigdy nie była moja wina tylko kogoś/czegoś z zewnątrz. Potrafiłem spieprzyć najwspanialszą sielankę, by tylko mieć pretekst do ponownego picia.

Problem w tym, że alkoholik zawsze sobie wytłumaczy (nawet zupełnie abstrakcyjnymi argumentami) swoje picie. I będzie to robił dopóty, dopóki
karola napisał/a:
on chce pić i bedzie to robił dalej.

I niestety Ty nic na to nie poradzisz.
Dbaj o siebie i córkę. :pocieszacz:

karola - Pią 02 Lis, 2012 20:50

tak byliśmy u jednej niestety
karola - Pią 02 Lis, 2012 20:55

kiedys winni byli koledzy teraz jestem ja, a tak naprawde winie teściową bo może gdyby ona sie leczyła to on miał by przykład ze to można pokonać (fakt ze tesciowa nie chodzi na codzien pijana ale jak już sie napije to pije kilka dni),
ojca tak naprawde nie ma moj M bo uciekali z tesciowa w nocy przed nim bo po pijaku chciał dźgnąć tesciowa w brzuch.

Jacek - Pią 02 Lis, 2012 20:57

karola napisał/a:
łudziłam sie przez 6 lat małżeństwa

moja żona o wiele dłużej
a gdy odchodziła,,nie musiała tego mówić
karola napisał/a:
powiedzialam no napij sie to wychodzi Ci najlepiej a kiedy bedziesz pił patrz na mnie zebyś wiedział co straciłes.

swym odejściem tylko otworzyła mnie oczy
a ja zobaczyłem co straciłem
mogłem teraz pić,,i nic i nikt w tym by mnie już nie przeszkadzał
a ja właśnie teraz kiedy bym mógł,,wybrałem nie pić
choć na uratowanie rodziny było już za późno
jednak ja już nie chciałem wracać do picia i jak ten głupi,,łudziłem się ze wróci
nie chciałem już innej,,a los po dwóch latach sprawił że jesteśmy razem
a ja
a ja ciągle nie piję,,i gdy mówię ze boję się sięgnąć po kieliszek,bo stracę co zyskałem
to inni się z mego strachu śmieją
ale nie ja
bo dziś nie piję 14 lat (właśnie minęło) i nie tęskno mnie za gorzałą
i pamiętam tamte dwa lata,,w samotności spędzane ,zdawały się wiecznością
a największa tęsknota wracała z czasem świąt - Bożego narodzenia
wtenczas czas urlopów,dużo czasu w domu ,,,sam i ból tęsknoty za stratą po piciu alkoholu
nie chcę już sięgać po płyn,który we mnie siał pustkę i przez którego krzywdziłem siebie i tych których kochałem
dziś strach we mnie nie pozwala po sięganie za butelczyną
dziś chcę zachować swą godność bycia ojcem i mężem

Pastel - Pią 02 Lis, 2012 21:05

karola napisał/a:
kiedys winni byli koledzy teraz jestem ja, a tak naprawde winie teściową bo może gdyby ona sie leczyła to on miał by przykład ze to można pokonać

Nadal twierdzę, że 'wina' jest w nim.
Mój ojciec pił, leczył się, pokonał to, a ja się temu przyglądałem i obiecywałem sobie, że nie będę taki jak on.
Byłem jeszcze gorszy.
I choć obwiniałem wszystkich i wszystko za to moje picie to tylko ja jestem winny każdemu gramowi alkoholu jaki w siebie wlewałem. I jeśli wrócę do picia to też będzie tylko i wyłącznie moja wina.
Pozdrawiam ciepło.

karola - Pią 02 Lis, 2012 21:09

mam kilka pytań
-teraz moja corka est chora i mam wytłumaczenie dlaczego spie z nia albo tata spi na podłodze (bo wstajemy do niej kiedy sie budzi z mega katarem, idziemy siusiu ,lub dajemy pić) co jej mowic kiedy wyzdrowieje. bo widziała tamta awanture i już jest na tyle duża ze zaczyna zadawać pytania.

karola - Pią 02 Lis, 2012 21:11

faktycznie nie powinnam nikogo winić tylko jego!!
staaw - Pią 02 Lis, 2012 21:13

karola napisał/a:
co jej mowic kiedy wyzdrowieje. bo widziała tamta awanture i już jest na tyle duża ze zaczyna zadawać pytania.

Prawdę, tata bardzo Cię kocha, ale jest chory i MUSI pić alkohol. A po alkoholu go nie chcemy...
Jeżeli zostanie na jakiś czas sam, może zrozumie że źle robi i zacznie się leczyć...


W jaki sposób przekazać tę prawdę to już zależy od wieku...

karola - Pią 02 Lis, 2012 21:13

nie wiem co jej powiedzieć bo ma 6 lat i nie chce zeby teraz ona sie zawiodła (po tamtej awanturze gdzie była swiadkiem obiecał jej tez ze sie zmieni. pojdzie na leczenie itd.
olga - Pią 02 Lis, 2012 21:14

karola napisał/a:
winić tylko jego!!

A co Ci przyjdzie z obwiniania go? Będziesz pielęgnować w sobie negatywne uczucia, one będa Cie zatruwać a nic dobrego nie przyniosą.

Linka - Pią 02 Lis, 2012 21:14

karola napisał/a:
co jej mowic kiedy wyzdrowieje.

że tata jest chory

staaw - Pią 02 Lis, 2012 21:16

karola napisał/a:
nie wiem co jej powiedzieć bo ma 6 lat i nie chce zeby teraz ona sie zawiodła (po tamtej awanturze gdzie była swiadkiem obiecał jej tez ze sie zmieni. pojdzie na leczenie itd.

Przecież NA PEWNO się zawiedzie...
TYLKO SEPARACJA jest w stanie go obudzić...
I nie zasłaniaj się proszę córką bo wydaje mi się że Ty bardziej boisz się rozstania niż córcia...

karola - Pią 02 Lis, 2012 21:16

ale czy to wystarczy? ze tata jest chory. nie zniszczy to jej, po tamtej awanturze odchorowała to.
staaw - Pią 02 Lis, 2012 21:18

karola napisał/a:
ale czy to wystarczy? ze tata jest chory. nie zniszczy to jej, po tamtej awanturze odchorowała to.
Ma odchorować raz wyprowadzkę tatusia, czy po każdej awanturze chorować od nowa? Awantury będą coraz częstsze...
olga - Pią 02 Lis, 2012 21:18

Zastanów sie nad sensem trwania przy alkoholiku. Obawiasz sie o dziecko? A wiesz kto to DDA?
karola - Pią 02 Lis, 2012 21:19

czy boje sie rozstania napewno, bo gdy nie pije jest ta osoba ktora pokochałam, ale tylko wtedy. wiem ze rostanie bedzie pewnie jedynym sposobem zeby on sie obudzil,
karola - Pią 02 Lis, 2012 21:23

zdaje sobie sprawe ze to ja czeka. jesli ja nie zmienie siebie i mojego strachu przed odejsciem.
olga - Pią 02 Lis, 2012 21:23

karola napisał/a:
rostanie bedzie pewnie jedynym sposobem zeby on sie obudzil,

Rozstanie będzie jedynym sposobem na normalne życie dla Ciebie i dziecka.
Czy on sie obudzi? :bezradny: mój eks dotychczas się nie obudził.

staaw - Pią 02 Lis, 2012 21:24

karola napisał/a:
gdy nie pije jest ta osoba ktora pokochałam

Ale wtedy ON nie jest sobą. Ja z trzeźwym Staśkiem nie mogłem wytrzymać, sobą byłem na lekkim rauszu...
Niestety coraz trudniej było mi utrzymać stan rauszu a coraz częściej upijałem się w trzy... śliwki....
Tak rozwija się choroba alkoholowa...

Jacek - Pią 02 Lis, 2012 21:28

karola napisał/a:
nie wiem co jej powiedzieć bo ma 6 lat

moja trzecia córcia,na dniach będzie kończyła 18-nache
gdy by od tego odjąć te moją trzeźwą 14-stkę i cofając się w czasie
to Ona miała 4 latka
a mnie z dwa dni temu się nasunęło zadać jej pytanie - "czy pamięta jak tata pił ???"
odpowiedziała twierdząco - tak
więcej już o nic nie pytałem - coś jak by w środku zabolało
nie wiem co pamięta,nie wiem jakich wrażeń jej dałem po przez moje picie
ale z pewnością nie są to dobre zapamiętane chwile
powiedz jej jak naturalniejszą prawdę,,sześcio latka na swój sposób już odbiera

pietruszka - Pią 02 Lis, 2012 21:34

Tak sobie pomyślałam, że jest potrzeba osobnego tematu o tym, jak rozmawiać z dziećmi o alkoholizmie rodziców. Sama takich doświadczeń nie mam, bo nie mamy dzieci, ale widzę, że przyda się taki osobny wątek temu poświęcony.

http://komudzwonia.pl/vie...p=514246#514246

karola - Pią 02 Lis, 2012 21:36

dziekuje wszystkim na rozmowe, i slowa ktore coraz szerzej otwieraja mi oczy :shock: (dziekuje ze jesteście)
jutro sie odezwe jak mi idzie. zycze wszystkim spokojnej nocy!!!

KICAJKA - Pią 02 Lis, 2012 22:11

Karola najbardziej potrzebna jest konsekwencja w postępowaniu.
Nasza córka miała 6 lat jak tata przestał pić,
dziś ma 24 i pamięta wszystko z detalami.
Odkąd zaczęła rozumieć i pytać - zawsze mówiłam prawdę
o chorobie ojca i jego zachowaniu.
Ja na szczęście trafiłam do klubu abstynenta
i na Al_anon będąc w 2 miesiącu ciąży.
Tam nauczyłam się jak zmieniać siebie i swoję postępowanie.
Kiedy zapjał przestawał dla nas istnieć.
Musiał znikać z naszego życia
albo my znikałyśmy,zostawał z problemem sam.
Wiedział gdzie i jak szukać pomocy,
sam załatwiał wszywki,leczenia zamknięte.
Nie odwiedzałam,na listy i telefony nie odpowiadałam. :)

Życzę Ci wytrwałości i konsekwencji :kciuki:

A dziecko jest dobrym obserwatorem,więcej widzi
i słyszy niż nam się wydaje.
Gorzej, jeśli nierozumiejąc sytuacji
zaczyna siebie obwiniać. :(

piotrAA82 - Sob 03 Lis, 2012 11:32

Ja Ci Karola życzę wytrwałości w Twoich postanowieniach. Fajnie sobie dajesz radę :)
esaneta - Sob 03 Lis, 2012 11:52

Witaj Karolciu :)
Również jestem zoną alko, i stany o których piszesz nie są mi obce.
Moja rada dla Ciebie, jesli nie jestes gotowa na jakies radykalne zmiany, jeśli nie czujesz tego całą sobą, to nie mów tego i nie manifestuj, Twój ewentualny brak konsekwencji jest bardzo zgubny tak dla Ciebie, jak i dla Twojego męża.
Alkoholizm to straszna choroba, nie ma co się na nią obrażać, trzeba z nią właściwie postępować. takie ostentacyjne wyrzucanie poduszki męża na nic się zda. Ja wielokrotnie wyrzucałam męża z sypialni mniej bądź bardziej dobitnie a potem ryczałam do poduszki, bo tęskniłam za nim. W konsekwencji przy jego pierwszej próbie przeprosin i okazaniu skruchy (mimo, ze alko, to skrucha naprawdę była szczera) przyjmowałam go na łono rodziny. te huśtawki nastrojów, które mi towarzyszyły były okropnie męczące i wyniszczające.
Przede wszystkim by poradzic sobie z sytuacją, w której się teraz znajdujesz powinnaś zgłosić się na terapię do najbliższego ośrodka leczenia uzależnień lub/i na mityngi AlAnon.
Tam uzyskasz pomoc dla siebie.
Twój plan, o którym pisałaś wydaje mi się zbyt pochopny; jesli nie uda się go zrealizować pozostaje ogromny niesmak i dół - wiem, bo przerabiałam.
Daj sobie czas, duuuuuuuuzo czasu. Zyczę powodzenia :)

karola - Sob 03 Lis, 2012 14:51

witam!!
opisze szybko co nowego.
nadal trwam przy swoim planie.
przestałam sie przejmowac mezem tzn. wczoraj pracował na popołudnie i był strasznie zaskoczony kiedy wrócił do domu a tu ja nie czekam, nie ma kolacji, nic, ja naszykowałam sobie spanie przy corce.
zrobiłam mini (naprawde mini) przemowe jak teraz nasze życie bedzie wygladało (nawet jesli nie bedzie pił kilka dni), powiedziałam ze może mu zaczne ufac gdyby nie pij rok i poddał sie leczeniu. dzis gdy szłam do pacjentek pożegnałam sie z corka a z M nic (zawsze było buzi i kocham cie).
nie wiem czy dobrze postepuje?
a co do terapii ide w poniedziałek do pani psycholog a w piatek na miting AlAnon (jest tez w poniedziałek ale o tej samej porze co mam psychologa).

smokooka - Sob 03 Lis, 2012 14:55

karola napisał/a:
pożegnałam sie z corka a z M nic (zawsze było buzi i kocham cie).
nie wiem czy dobrze postepuje?


Ogólnie postępuj w zgodzie ze sobą, nie obrażaj się, jeśli chcesz buzi i kocham, to jak uważasz, możesz dać, możesz nie dać, możesz dać jak nie śmierdzi :) I rób tylko to, na co sama jesteś już gotowa aby zachować konsekwencję :)

esaneta - Sob 03 Lis, 2012 14:57

czy ten psycholog to specjalista od terapii uzaleznień? Bo sam psycholog, to trochę za malo na naszą dysfunkcję :bezradny:
Jacek - Sob 03 Lis, 2012 15:04

karola napisał/a:
nie wiem czy dobrze postepuje?

pewnie chcesz prawdy,no to ci powiem
alkoholik zawsze będzie alkoholikiem
a to że ja alkoholik nie piję,to tylko przerwa pomiędzy jednym s następnym piciem
więc aby ta przerwa się wydłużyła lub też trwała do końca mych dni
to musisz być szczera i stanowcza,,żadnych obietnic ,tylko szczere postępowanie
moja żona nic mnie nie obiecała,ona odeszła naprawdę
i tylko takie postępowanie,doszło do mnie alkoholika
a gdy tylko obiecała,wcześnie czy później zapominałem o swoich obietnicach i wracałem do kieliszka

karola - Sob 03 Lis, 2012 15:06

jest to "zwykła" pani psycholog.
wiem powinnam iść od razu do terapeuty uzależnień ale to nie tak ze nie chce iść do takiego terapeuty tylko jej numer pierwszy wpadł mi w rękę, ale do terapeuty też pójdę właśnie się zapisze przy okazji mityngu bo to jest w tej samej poradni.

karola - Sob 03 Lis, 2012 15:08

dziękuje za prawdę i to jest szczerze mojej strony, bo dzięki takim odpowiedziom wiem co siedzi w jego głowie.
karola - Sob 03 Lis, 2012 15:11

powiedzmy,że wiem:(
karola - Sob 03 Lis, 2012 15:13

odezwę się później czas zrobić lekcje z coreczka. pozdrawiam wszystkich!!!
rufio - Sob 03 Lis, 2012 16:00

Nie dyskutować - nie ma do widzenia-dzień dobry - otwierać okna jak wraca - zapomnij o posiłkach jakichkolwiek pod jakąkolwiek postacią . Tylko służbowo - rachunki do zapłacenia - - zrobić zakupy ( jeżeli to robi ) lista na stole . Nucić pod nosem - robić makijaż wychodzić z domu bez tłumaczenia .ITP ITD .
smokooka - Sob 03 Lis, 2012 16:03

rufio napisał/a:
Nucić pod nosem - robić makijaż wychodzić z domu bez tłumaczenia .ITP ITD .


Najlepszy sposób, żeby rozwinąć dodatkowo zespół Otella :smieje:

karola - Sob 03 Lis, 2012 16:21

RUFIO tak właśnie zaczęłam robić,
teraz on za mną biega z kawką herbatką a jak wróciłam dziś od pacjentek to obiad czekał już na mnie, dziecko zadowolone bo tata poświecą jej teraz duuuuuuuzo czasu
a dlaczego nie chce spać w jednym łóżku czy się przytulić nawet jak nie będzie pił bo zawsze wtedy ulegałam, miękłam i wybaczałam, i wszystko od początku jakiś czas wszystko ok kochający mąż a później historia się powtarzała.

rufio - Sob 03 Lis, 2012 16:32

A jeżeli chodzi łóżko i te pokrewne to min 10 m-cy szlabanu - wiem niestety o czym piszę , byłem chojrakiem jak cholera a po tym czasie pękłem jak balonik i ruszyłem do wytrzeźwiałki :roll: seks to potęga i te około seksowe rzeczy też .
Linka - Sob 03 Lis, 2012 16:37

rufio napisał/a:
A jeżeli chodzi łóżko i te pokrewne to min 10 m-cy szlabanu -

wiedz też, że to może nie pomóc :uoee:

rufio - Sob 03 Lis, 2012 16:42

Oczywiście , że może nie pomóc jak i również to , że powie " nie chce z Tobą być ' może nie pomóc jakiekolwiek działanie a czy to oznacza , że nic nie robić ? Ja mówię co mi pomogło zresztą nie tylko mi a NAM . Pyta o różne sposoby działania to i odpowiadam - sama powinna wiedzieć do jakiego stopnia może się posunąć a nieraz i żadne już stopnie nie pomagają ( brakuje skali )
Linka - Sob 03 Lis, 2012 16:51

rufio napisał/a:
a nieraz i żadne już stopnie nie pomagają ( brakuje skali )

o tym właśnie mówię, żeby nie robić sobie nadziei.
W przypadku mojego męża żadne moje działania nie przyniosły zmiany.
Brak seksu bardziej odczuwam ja niż on, tyle tylko, że ja się odsunęłam nie po to, żeby przestał pić, tylko dlatego, że ja już nie chcę z nim być.

karola - Sob 03 Lis, 2012 17:03

nie robię sobie nadziei bo wiem ze on sam musi chcieć się poddać leczeniu i cokolwiek bym nie robiła to nie będzie miało sensu,
ja robię to dla siebie bo jak się ugnę to już po mnie.wróci stara dobra żonka która zawsze wybaczy!!

pterodaktyll - Sob 03 Lis, 2012 17:50

karola napisał/a:
dzięki takim odpowiedziom wiem co siedzi w jego głowie.

Żarty się Ciebie trzymają......my sami nie wiemy co nam w okresie czynnym do łba wpadnie a Tobie się wydaje, że wiesz? :szok:

karola - Sob 03 Lis, 2012 18:23

sorry pterodaktyll, ale wczytaj się dokładnie co napisałam zaraz pod tym:
"powiedzmy, że wiem" nie umiem myśleć jak alkoholik i właśnie dzięki takim odpowiedziom mam zarys, ja nie jestem uzależniona i nawet nie chce sobie tego wyobrażać jak to jest. nie rozumiem tego. dopiero uczę się co i jak mam robić jak postępować, co mówić.czeka mnie jeszcze długa droga jedno co wiem nie będzie różowo.

pterodaktyll - Sob 03 Lis, 2012 18:27

karola napisał/a:
.czeka mnie jeszcze długa droga

To niewątpliwie....
karola napisał/a:
nie będzie różowo.

A to na pewno, ale jak nic z tym nie zaczniesz robić, to będzie tylko i wyłącznie coraz gorzej.........taka choroba...

karola - Sob 03 Lis, 2012 18:34

no właśnie zaczynam coś z tym zrobić, sam fakt ze weszłam na to forum coś dla mnie znaczy, ze znalazłam poradnie i chce tam iść to dla mnie krok milowy bo jeszcze 3 miesiące temu bym się nie odważyła...
pterodaktyll - Sob 03 Lis, 2012 18:39

Najtrudniej jest podjąć te pierwsze decyzje i wprowadzić je do realizacji
karola napisał/a:
weszłam na to forum
karola napisał/a:
znalazłam poradnie i chce tam iść

Nie da się ukryć, że to dobry początek

rufio - Sob 03 Lis, 2012 22:00

Linka napisał/a:
W przypadku mojego męża żadne moje działania nie przyniosły zmiany.

Wolał inną " panią ' a na to już nie mogłaś mieć wpływu - próbowałaś wszystkiego - i NICZEGO NIE MOŻESZ SOBIE ZARZUCIĆ.
karola napisał/a:
ja robię to dla siebie bo jak się ugnę to już po mnie.

A to prawda i sens poczynań .

karola - Czw 08 Lis, 2012 13:52

dawno mnie nie było i nie pisałam co u mnie.
jestem po spotkaniu z panią psycholog,a w piątek ide na grupę,
nadal jestem dzielna i trzymam się przy swoim, nie sprawdzam,nie pilnuje, nie rozmawiam, nie szykuje obiadu itd, rozmowy tylko o dziecku przy dziecku,
tylko zaczyna się u mnie przykry efekt długotrwałego stresu tzn. wróciły migreny ale na szczęście już umiem sobie z tym radzić. pozdrawiam wszystkich i odezwe się jak mi idzie.

ewa29 - Czw 08 Lis, 2012 14:56

karola napisał/a:
nadal jestem dzielna i trzymam się przy swoim


:brawo: :okok: Pozdrawiam cieplutko :buzki:
karola napisał/a:
wróciły migreny ale na szczęście już umiem sobie z tym radzić.

Dbaj tylko o siebie i córcię :) :buziak:

ewa29 - Czw 08 Lis, 2012 14:58

Powodzenia na grupie :figielek: :rotfl:
karola - Pią 09 Lis, 2012 09:40

po 4dniowej migrenie teraz przeziębienie mnie dopadło cf2423f
muszę się pochwalić bo nadal jestem konsekwentna w swoim.
w poniedziałek byłam u pani psycholog która tez jest psychologiem sądowym i ona mi podpowiedziała co i jak się robi.
tego samego dnia poinformowałam mojego M co go teraz czeka (byłam opanowana i spokojna)- podałam mu termin 23.12. i jeśli do tej daty nie podejmie leczenia mam już gdzie się wyprowadzić, do tego będzie miał sprawę o alimenty, separacje, rozdzielność majątkową,a spotykać się z córcią będzie mógł tylko przy mnie (oczywiście jak będzie trzeźwy),
pewnie dziwne wydaje się dlaczego podałam taki termin a mianowicie będą święta i długi okres przerwy w szkole więc córcia będzie miała czas na dojście do siebie po wyprowadzce, i ja też bo wiem co mnie czeka.

karola - Pią 09 Lis, 2012 09:41

jeśli chodzi o mnie stałam sie spokojniejsza, wiem gdzie i jak robić i juz sie tego nie boję!!!
karola - Pią 09 Lis, 2012 09:46

pan M się trochę wystraszył i w poniedziałek idzie na spotkanie do terapeutki, od 9 dni nie pije, ale czy wytrzyma w tym hmmm jakoś trudno mi w to uwierzyć, jestem sceptycznie nastawiona, nie zareagowałam jak wcześniej czyli od razu uwierzyłam i juz jest wszystko ok, nadal sam sobie musi szykować wszystko, ja nadal spie z córcią, jeśli mam coś do przekazania to pisze sms'a lub na kartce. jestem TWARDA.
karola - Pią 09 Lis, 2012 09:49

tylko jest problem z babcią bo ona całe życie pomagała dziadkowi (który był alkoholikiem) i nie umie zrozumieć mojego postępowania ale nauczyłam się od tego odcinać (nareszcie).
yuraa - Pią 09 Lis, 2012 12:33

karola napisał/a:
od 9 dni nie pije, ale czy wytrzyma

ja poszedłem do terapeuty w 10 dniu niepicia, w grudniu to bylo
wiedziałem ze sam świąt nie wytrzymam
wtedy jeszcze myslałem że to polega na wytrzymywaniu a to nie prawda.
jak nie pić bez zaciskania posladków nauczyłem sie na terapii.
nic nie musze wytrzymywać , po prostu nie piję

karola - Pią 09 Lis, 2012 12:45

kochana babunia dziś po raz kolejny zarzuciła mi ze to ja rozwalam rodzinę, bo przecież on ma prawo się napić, nie leży nigdzie pijany tylko wraca do domu, ale to że pije codziennie, że smierdzi, to że pije w pracy ,że robi długi które trzeba spłacić, że boje się gdy ma sam odebrać mała bo nie wiem czy bedzie trzeźwy, że ja już mam dość to nie ważne, ważne co on chce, ona przed dziadkiem chowała się w kuchni i ja też tak powinnam robić. takie momenty mnie bardzo dołują i mam ochote wyć.
olga - Pią 09 Lis, 2012 13:09

Babci myslenia nie zmienisz i nawet nie próbuj bo szkoda Twojej energii. Ma prawo tak myśleć. To jej problem, nie Twój. Ty rób swoje.
pterodaktyll - Pią 09 Lis, 2012 16:10

karola napisał/a:
kochana babunia dziś po raz kolejny zarzuciła mi ze to ja rozwalam rodzinę,

Eee tam. Babunia myśli kategoriami przedwojennymi. Nie bierz do głowy i tak jej sposobu myślenia nie zmienisz.

szymon - Pią 09 Lis, 2012 16:29

karola napisał/a:
od 9 dni nie pije, ale czy wytrzyma w tym hmmm jakoś trudno mi w to uwierzyć,


Nie licz mu tych dni, to nie Twoja sprawa - to możne doprowadzi do obłędu.
Obietnice alkoholika 9-cio dniowego to se można wystawić za drzwi.
Wyobraź sobie najgorsze co można, a wszystko co się stanie będzie na pewno lepsze dla Ciebie, bo takie masz prawo

trzymam kciuki :)

karola - Sob 10 Lis, 2012 09:55

witam:)
wczoraj byłam pierwszy raz na grupie i... dostałam niezłego kopa! ale oczywiście pozytywnego. wiem że nie jestem sama i już nie będę :rotfl:
było bardzo pozytywnie dla mnie. mogłam porozmawiać z kimś kto przechodzi lub przechodził to co ja, a nie ocenia, tylko wspiera.

ewa29 - Sob 10 Lis, 2012 10:07

Witaj Karola fajnie że masz pozytywne wrażenia i że znalazłaś wsparcie no i wreszcie nie jesteś sama :lol2: :rotfl: :buzki:
pietruszka - Sob 10 Lis, 2012 18:40

karola napisał/a:
mogłam porozmawiać z kimś kto przechodzi lub przechodził to co ja, a nie ocenia, tylko wspiera.

Brawo Karola :brawo:
I o to właśnie chodzi, w grupie osób z podobnymi problemami jest naprawdę siła.

KICAJKA - Sob 10 Lis, 2012 22:49

Fajnie,że na grupie znalazłaś swoje miejsce :okok:
Po to są grupy,terapie,forum
aby czuć się między swymi,
a nie zamykać z problemami
i wstydem w samotności :pocieszacz:

karola - Wto 13 Lis, 2012 14:31

dawno nic nie pisałam co u mnie.
trochę jestem spokojniejsza, bardziej "wyluzowana".
dbam o siebie i córeczkę.
przestałam kontrolować, nie pytam, chyba się wystraszył bo wczoraj był pierwszy raz na spotkaniu z terapeutką i od razu umówił się na kolejne spotkanie, ale ja czy się ciesze i wpadłam w euforie- nie- za radą nie nastawiam się na natychmiastowe wyzdrowienie- wyobraziłam sobie co najgorszego się może wydarzyć i podchodzę do tego na "zimno", co mnie wczoraj bardzo zdziwiło powiedział mi że się boi- boi się tego nagłego uczucia przymusu napicia się.zaskoczył mnie. tylko jest jedna rzecz która strasznie mnie denerwuje- jego praca tzn. właśnie w pracy ma największy kontakt z alkoholem- nie pił z kolegami tylko z koleżankami, notorycznie one piją i aż mnie dziwi ich zachowanie bo później idą po dzieci do przedszkola i do szkoły, a śmierdzą wódą. podziwiam ich współmałżonków,(one czasem piją codziennie).
nie ma możliwości zmiany pracy :nie: nie w naszym mieście, ja szukam pracy na stałe prawie 2lata :beczy:
ale jeżeli on nie zacznie stawiać temu czoła ja tego nie zrobię za niego!!!

Klara - Wto 13 Lis, 2012 14:41

karola napisał/a:
nie nastawiam się na natychmiastowe wyzdrowienie

Wcale się nie nastawiaj.
Jeśli nastąpi, to dobrze, ale na razie zajmuj się sobą i dzieckiem tak, jakby to się miało nie udać.
Po dłuższym czasie leczenia możesz zacząć ufać, ale to jest długi proces.

ewa29 - Pią 07 Gru, 2012 22:12

karola napisał/a:
dawno nic nie pisałam co u mnie.


oj dawno dawno mam nadzieję że wszystko u ciebie dobrze :) Pozdrawiam :buziak:

karola - Czw 18 Kwi, 2013 19:25

witam po wielu miesiacach. zmienilo sie u mnie bardzo duzo. odeszlam w marcu od meza, zdecydowalam sie po 8 dniach jego picia kiedy weszlam do domu po wizycie w weekend u rodzicow (on mial impreze w pracy) i zobaczylam obrzygane łózko a popoludniu przyszedl pod wpływam alkoholu ogladac mieszkanie. mam mega dola bo to nic nie dalo, obecnie spotyka sie z kolezanka z pracy, i zyje jako wolny czlowiek a ja siedze i rycze do poduszki. ledwo co pisze bo lzy same leca. pozdrawiam wszystkich trzymajcie za mnie kciuki!!!
pietruszka - Czw 18 Kwi, 2013 19:29

Karola, za czym płaczesz? Dobrze bylo Ci w tym związku? Szczęśliwa byłaś?
A może żal Ci, że już znalazł sobie pocieszycielkę? (a niech sobie bierze go, wcześniej czy później też jej obrzyga łóżko). Inna sprawa, że to może być manipulacja z jego strony.
Złożyłaś pozew o rozwód?

staaw - Czw 18 Kwi, 2013 19:31

Karolu, zastanów się czego zazdrościsz tej koleżance?
Myślisz że jej łóżka nie zażyga?
Jak z terapią i AlAnonem?

karola - Czw 18 Kwi, 2013 19:34

nie wiem za czym placze nie umiem tego wyjasnic. tak juz pierwszy wniosek poszedl, czekam za odpowiedzia z sadu, a jak terapia nie mam jej- odpuściłam- wiem musze isc, mam tylko jedna wymówkę swoja glupote!
karola - Czw 18 Kwi, 2013 19:35

córce tez wytlumaczylam ze tata jest cory, zapisalam ja do psychologa, sama tez musze chodzic bo mam jadlowstret na tle nerwowym,
pietruszka - Czw 18 Kwi, 2013 19:36

karola napisał/a:
terapia nie mam jej- odpuściłam

biegusiem, biegusiem...

Karola, a czy przypadkiem nie liczyłaś, że to Twoje odejście podziała na niego jak kubeł zimnej wody? Że poleci leczyć się, przestanie pić, nagle stanie się lepszym mężem?
A tu zonk :bezradny:

karola - Czw 18 Kwi, 2013 19:38

moze troche ale jak sie wyprowadzalam uswiadomilam sobie ze on sie nie zmieni dlatego ze na odejsciu uslyszalam ze to moja wina.
staaw - Czw 18 Kwi, 2013 19:39

karola napisał/a:
jak terapia nie mam jej- odpuściłam- wiem musze isc, mam tylko jedna wymówkę swoja glupote!

Niczego nie musisz...
Najpierw odpowiedz szczerze dla czego odpuściłaś?
Może należało by zmienić formę?
(np ja zmieniłem terapię na AA i bardzo dobrze na tym wyszedłem)

karola - Czw 18 Kwi, 2013 19:41

nie wiem jeszcze gdzie pojde czy na terapie czy na al ale cos musze ze soba zrobic bo wariuje.
pannamigotka - Czw 18 Kwi, 2013 19:42

karola napisał/a:
nie wiem jeszcze gdzie pojde czy na terapie czy na al ale cos musze ze soba zrobic bo wariuje.

Polecam połączenie jednego i drugiego, pozdrawiam.

staaw - Czw 18 Kwi, 2013 19:43

karola napisał/a:
mam jadlowstret na tle nerwowym,

Mimo wszystko uważam że jeżeli zaczniesz coś robić ze współuzależnieniem, ten jadłowstręt sam sobie pójdzie. Natomiast jeżeli będziesz leczyła jadłowstręt bez pracy nad prawdziwym problemem może to bardzo długo trwać...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group