To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

HydePark - Granice wolności

aazazello - Śro 14 Lis, 2012 09:30
Temat postu: Granice wolności
Jesteśmy wolnymi ludźmi w wolnym kraju, ale jaka jest nasza wolność człowieka?
Gdzie są granice naszej wolności? Czy one istnieją?
Co z poszanowaniem drugiego człowieka?
Czy wolno nam wszystko?
Gdzie jesteśmy na odcinku pomiędzy kodeksem karnym a anarchizacją?
Czy wolność to również umiejętność współżycia z innymi ludźmi? Czy też może ona zamienić się w bezgraniczną swobodę?

Jak mocno ogranicza nas poprawność polityczna?
Gdzie jest granica dla ekstremistów politycznych?
Czy tolerujemy ludzi o innym kolorze skóry?
Jakie prawa nadamy mniejszościom seksualnym, narodowym, obcokrajowcom?
Czy krzyże w sejmie, urzędach, szkołach ograniczają wolność ateistów? Czy ateiści, dla których są to dwa patyki bez znaczenia, powinni przymknąć na to oko?
Czy homo mają prawo do oficjalnych związków partnerskich?
Czy pary homoseksualne, mając niewątpliwe prawo do szczęśliwego życia, mogą adoptować dzieci? Czy mają prawo wychowywać biologiczne dziecko jednego z nich?
Czy bezpłodni maja prawo dawać nowe życie poprzez zapłodnienie in vitro?
Gdzie są granice swobody dziecka?
Czy parytety upokarzają kobiety, czy jednak dają im szansę? Czy odbierają szansę zdolniejszym mężczyznom?
Czy kobiety byłyby bardziej szczęśliwe w domu? Czy zadowala je ekonomiczny przymus pracy?
Czy kobieta z wózkiem ma prawo zachowywać się na ulicy, jakby była niezniszczalna i niezagrożona?
Czy psiarze mają prawo nie sprzątać po swoich milusińskich?
Czy sąsiad ma prawo słuchać głośnej muzyki?
Gdzie przebiega granica swobody małżeńskiej? Czy małżonek ma prawo do przeglądania telefonów, emaili? Czy może bez ograniczeń dysponować swoim czasem?

Czy potrafimy dogadywać w tym zakresie z małżonkiem, dziećmi, rodziną, sąsiadami, na skwerku, w pracy, w autobusie, w kolejce? Negocjujemy, czy kłócimy się?

Gdzie jest granica pomiędzy wolnością a taką swobodą?
Czy powinniśmy pilnować, aby jej nie przekraczać?
Gdzie są granice wolności?

Janioł - Śro 14 Lis, 2012 09:43

dżezus za dużo pytań :szok:
polecam "Ucieczka od wolności"Erich Fromm

aazazello - Śro 14 Lis, 2012 10:59

Janioł napisał/a:
polecam "Ucieczka od wolności"Erich Fromm

Czy z książki dowiem się, co Janioł myśli o wolności i granicach swobody?

pterodaktyll - Śro 14 Lis, 2012 13:20

Przychylam się do zdania Janioła, stanowczo za dużo pytań zadajesz :bezradny:
aazazello - Śro 14 Lis, 2012 13:22

pterodaktyll napisał/a:
Przychylam się do zdania Janioła, stanowczo za dużo pytań zadajesz

Cóż...temat jest otwarty oraz szeroki i wystarczy wybrać to, które jest bliskie.

Janioł - Śro 14 Lis, 2012 13:26

aazazello napisał/a:
które jest bliskie.
to odpowiadam na pytanie pierwsze z brzegu : nie i nawet się z tym niezgadzam ;)
smokooka - Śro 14 Lis, 2012 13:46

Zezullcu,

aazazello napisał/a:
myśli o wolności i granicach swobody?


co ja myślę?


O wolności i granicach swobody myślę, że mieszczą się w granicach mojego sumienia, mojego zrozumienia, mojej wiedzy, moralności, etyki. Sumienia, moralności, etyki wolałabym nie ruszać, w sensie nie przesuwać ich granic.
Co do zrozumienia, wiedzy, nauki, dojrzałości, pojmowania to są elementy które mogę rozwijać, zmieniać granice, mogę też pozostać na danym etapie, podejmując oby świadomą decyzję, że "tyle i tyle" mi wystarczy. Póki wiem ile i co ja powinnam, nie musi mnie interesować, co powinni inni.
Staram się pozostać w swoim ogródku, nie przerzucając śmieci do sąsiedniego.

Ty tutaj pytasz o empatię, tolerancję i o asertywność.
Asertywność to umiejętność nabyta polegająca na daniu sobie prawa do bezpośredniego i jasnego wyrażania swoich emocji i poglądów w sposób nie naruszający praw innego człowieka.
Jeśli jestem pozbawiona agresji to zrozumiem, że każdy jest mi równy, ma więc swoje prawa, które wcale nie muszą mi się podobać. Mogę zadecydować co z tym zrobię, i będę pamiętać, że Ty i każdy też sam podejmie swoją decyzję dotyczącą wszystkich Twoich pytań na "Czy".
Dlatego właśnie interesować mnie będzie to czy JA postąpię tak a nie inaczej w tych trudnych sytuacjach o które pytasz. Mogę mieć pogląd na coś dyskusyjnego, nie musi się komuś podobać, ja nie muszę się uginać pod naporem argumentów, ani przeciągać liny na swoją stronę. Mogę jednak, jeśli uznam, że to mnie dotyczy.
Dlatego też pogodzę się z Twoją i każdą inną decyzją, jeśli nie będzie mnie dotyczyć. Nie moja sprawa. :)

aazazello napisał/a:
Gdzie są granice wolności?

Tam gdzie moja aktualna w danym momencie wiedza i serce pozbawione złych intencji.

Krzysztof 41 - Śro 14 Lis, 2012 18:37

Osobiście wolę się nie wypowiadać w powyższym temacie. 8|
Janioł - Śro 14 Lis, 2012 18:52

moje granice wolności wyznaczają min. i przede wszystkim moje wartości które wyznaje i tj. np. 10 przykazań oraz wszelkie naleciałości i przyzwyczajenia których krańcem jest nie czynienie nikomu krzywdy
aazazello - Czw 15 Lis, 2012 10:06

Bardzo interesujący tekst, Smoczku, napisany z punktu widzenia wnętrza bardzo wrażliwej osoby. Subtelne i asertywne :)
Chodzisz/chodziłaś na terapię, prawda? Powiedz, z jaką reakcją spotykają/ły się twoje teksty dotyczące destrukcji picia?

smokooka - Czw 15 Lis, 2012 10:16

aazazello napisał/a:
Bardzo interesujący tekst, Smoczku, napisany z punktu widzenia wnętrza bardzo wrażliwej osoby. Subtelne i asertywne :)
Chodzisz/chodziłaś na terapię, prawda? Powiedz, z jaką reakcją spotykają/ły się twoje teksty dotyczące destrukcji picia?


Dziękuję Zezullcu.

Chodzę na terapię, rozpoczęłam ją w lutym tego roku, od współuzależnienia. To spotkania indywidualne i grupowe. Jako alkoholiczka zdeklarowałam się niedawno, terapeutka postanowiła nie zmieniać mi póki co trybu terapii, tak więc na indywidualnych spotkaniach omawiamy wszystko: alkoholizm, współuzależnienie i inne sprawy związane z nieumiejętnościami adaptacyjnymi, czyli dda, żarcie i całe moje życie i wybory. Grupa współuzależnienia się kończy na ten rok, nie ma jeszcze kontraktu z miastem na przyszły, więc nie wiem jakim trybem polecę dalej.
Pytasz o teksty dotyczące destrukcji picia - a ja poproszę o uściślenie pytania. :)

aazazello - Czw 15 Lis, 2012 13:29

smokooka napisał/a:
Pytasz o teksty dotyczące destrukcji picia - a ja poproszę o uściślenie pytania.

Nie wiedziałem, że nie uczęszczasz na terapię uzależnień, gdzie na jej podstawach jest obowiązek napisania kilku prac dotyczących wpływu alkoholu na różne sfery życia alko. Następnie prace czytane są na grupie i czytający dostaje informacje zwrotne. Piszesz niebanalnie i na pewnym stopniu abstrakcji, byłem więc ciekawy jakie informacje zwrotne otrzymujesz.

smokooka - Czw 15 Lis, 2012 15:09

Właśnie - spodziewałam się, że masz na myśli prace z grupy uzależnień. No ale to mnie jeszcze nie dotyczy, nie wiem co dalej będzie, czy moja Iwona wyśle mnie na grupę uzależnionych.

aazazello napisał/a:
Piszesz niebanalnie i na pewnym stopniu abstrakcji, byłem więc ciekawy jakie informacje zwrotne otrzymujesz.


Możliwe, że nikt by nie rozumiał co czytam ;) :smieje:

Jras4 - Czw 15 Lis, 2012 15:15

aazazello napisał/a:
Jesteśmy wolnymi ludźmi w wolnym kraju
Co ty wygadujesz ? gdzie wolnym jakim kraiu
rufio - Czw 15 Lis, 2012 15:32

Iras gdyby ten kraj jak cały czas przekonujesz był niewolny to byś dawno już sprawdzał wielkość liści podczas wędrówek tapiti .
Jras4 - Czw 15 Lis, 2012 15:44

kolego poco mają zamykać czy robić coś innego skoro zamkneli wszystkich i jesli jestesmy tacy wolni to powiedz ..czym jest traktat Lizboński ..poco on jest co wnosi ?
Halibut - Czw 15 Lis, 2012 18:44

Zgoda na życie w jakiejkolwiek organizacji społecznej wymusza ograniczenie swojej wolności do zasad, jakie w tej organizacji zostały ustanowione i jakie w niej obowiązują. Możemy się z nimi zgadzać albo nie, ale jeżeli nie naruszają one naszych podstawowych norm etycznych, powinniśmy je przestrzegać, choćby z szacunku do grupy, w jakiej żyjemy i ze zrozumienia potrzeby kompromisu w budowaniu ładu i porządku wzajemnego współżycia, co leży również w naszym interesie, jednostki. Jeżeli jednak naruszają one nasze normy etyczne i chcemy się zaangażować w ich zmianę, powinniśmy podjąć odpowiednie działania zgodne z przyjętymi zasadami obowiązującymi w tej grupie w celu ich zmiany. Jeżeli to jest niemożliwe pozostaje nam tylko frustracja, pieniactwo, anarchia albo zmiana grupy. Nie ma takiego systemu prawnego, który zadowoliłby wszystkich, to normalne. Reasumując jest moja wolność i granice, jest kompromis, który nie narusza moich podstawowych przekonań, jest możliwość walki o zmiany zgodnie z obowiązującymi zasadami i jest kontestacja lub zmiana terenu. Reasumując granice naszej wolności wyznacza nam życie w zorganizowanej grupie społecznej. Oczywiście przy założeniu, że nasze działania i przekonania mieszczą się w podstawowych normach etycznych i nie krzywdzą innych.
Halibut - Czw 15 Lis, 2012 18:47

Jras4 napisał/a:
aazazello napisał/a:
Jesteśmy wolnymi ludźmi w wolnym kraju
Co ty wygadujesz ? gdzie wolnym jakim kraiu

Jras4 napisał/a:
kolego poco mają zamykać czy robić coś innego skoro zamkneli wszystkich


To właśnie jest przykład frustracji i pieniactwa.

Jras4 - Czw 15 Lis, 2012 20:37

:hejka: :kwiatek: :boisie: :cwaniak: :hura: :dokuczacz: :nono: :brawo: :radocha: a;e ładnie napsałeś ale jestes fainy a jaki mądry ..mam nadzieje że cie nie obrażam ..że samo to że pisze cie nie obraża jesli tak powiadom Moderatora o moim występku ..Dziękuje
aazazello - Pią 16 Lis, 2012 12:26

Jras4 napisał/a:
aazazello napisał/a:
Jesteśmy wolnymi ludźmi w wolnym kraju
Co ty wygadujesz ? gdzie wolnym jakim kraiu

Powiedz mi Iras, pytam ciebie, bo nie znam nikogo więcej, kto żyłby w zniewolonym kraju, w jaki sposób kibicujesz naszym kiedy grają w nogę. Wszyscy krzyczą POLSKA POLSKA POLSKA. Ty jak krzyczysz? KONDOMINIUM KONDOMINIUM KONDOMINIUM. Czy też nie kibicujesz w ogóle zniewolonej drużynie?

Janioł - Pią 16 Lis, 2012 12:30

aazazello napisał/a:
Czy też nie kibicujesz w ogóle zniewolonej drużynie?
Janek Tomaszewski ma ksywkę Iras ? zapieprzam do "Pudelka" :szok:
aazazello - Pią 16 Lis, 2012 12:37

Jras4 napisał/a:
jesli jestesmy tacy wolni to powiedz ..czym jest traktat Lizboński ..poco on jest co wnosi ?

Cóż... jeśli nie widzisz różnicy pomiędzy zniewoleniem narzuconym siłą z zewnątrz a suwerenną decyzją władz niepodległej RP godzących się na pewne ograniczenia w celu pogłębienia integracji w ramach UE, to nie potrafię tobie tego wyjaśnić. Zdajesz sobie jednak sprawę, ze traktat lizboński podpisały wszystkie państwa w ramach UE i można w każdej chwili go wypowiedzieć? Przypomnieć tobie tylko chcę, że traktat wynegocjował i podpisał ten, którego pochowali obok Augusta Mocnego Sasa.
W każdej chwili można również obalić ustrój republiki i unieważnić wszelkie traktaty. Myślę, że zdajesz sobie z tego sprawę i sympatyzujesz z tą ideą Jest tylko mały haczyk. W tym celu polscy faszyści muszą wygrać wybory lub zdobyć wpływy w armii, na tyle mocne, aby zapewnić sobie gwarancję udanego puczu. Będę spać spokojnie, leszcze (Zawisza) i teoretycy Winnicki) nie dokonują takich spraw.

aazazello - Pią 16 Lis, 2012 12:38

Janioł napisał/a:
Janek Tomaszewski ma ksywkę Iras ?

Eeeee nie, Janek nie kibicuje tylko przybłędom i farbowanym liskom.

olga - Pią 16 Lis, 2012 12:49

o granicach wolności miało być a tu znowu polityka :blee:
Janioł - Pią 16 Lis, 2012 12:56

olga napisał/a:
tu znowu polityka
niestety i ona wyznacza pewne granice i mamy na to wpływ
Jras4 - Pią 16 Lis, 2012 12:56

aazazello napisał/a:
w jaki sposób kibicujesz naszym kiedy grają w nogę.
Wcale nie kibicuje uważam że tzw polka piłka to żałosna degrengolada ale żeby nie być gołosłwnym jak ten wielki historyk co Konopnicką zlezbował ... ,,Gang fryziera to raz ,,Dach narodowy to dwa PZPN to tszy i tak można bez konca Jak chce zobaczyć mecz ide na małe szkolne boisko tam jest prawdziwa rywalizacia tam jest duch sportu i niema żadnej kasy
aazazello - Pią 16 Lis, 2012 14:53

Jras4 napisał/a:
tzw polka piłka

Tzw., to znaczy zniewolona, czy słaba?

Jeśli jesteśmy w temacie o wolności, to opowiedz, proszę, jakie kryteria Polska musiałaby spełnić, co zrobić, kogo zamknąć, abyś poczuł, że jesteś wolnym człowiekiem, w niepodległym kraju?

staaw - Pią 16 Lis, 2012 15:20

aazazello napisał/a:
jakie kryteria Polska musiałaby spełnić, co zrobić, kogo zamknąć, abyś poczuł, że jesteś wolnym człowiekiem, w niepodległym kraju?

Przykład pierwszy z brzegu:
Była zerowa stawka podatku VAT na internet ustalona przez (podobno) niepodległy rząd...
Unia podniosła krzyk i podatek jest, żeby uspokoić wyborców można go sobie odpisać od PITu...
Normalne to jest?

Jras4 - Pią 16 Lis, 2012 18:03

Cytat:
niepodległym kraju?
brak kakich kolwieg ograniczeń płynących z zagranicy tylko tyle nic wiencej nawet obcokraiowcy mogą zostać i pracować u nas ale z jednym zastszeżeniem ( jak u niemców ) tylko tam gdzie niema naszego fachowca mówiłeś o pożegnaniu sie z pszeszłością a czy lustracia doszła do konca ? poco siedzą tam byli UBowcy czy komuchy jest nowa młoda lewica i ok a na cholere te dziady rodem z PRLU ?
Jras4 - Pią 16 Lis, 2012 18:04

staaw napisał/a:
(podobno) niepodległy rząd...
nawet to a ja dodam pszykład połowy śledzia na bałtyku i nagle nasi rybacy nie mogą a kto im da na zycie ? a polecenie z kąd pszyszło ? z Unni
Jras4 - Pią 16 Lis, 2012 18:05

staaw napisał/a:
o sobie odpisać od PITu...
od nowego roku już nie.
Halibut - Sob 17 Lis, 2012 16:44

Jras4 napisał/a:
staaw napisał/a:
o sobie odpisać od PITu...
od nowego roku już nie.


I to jest właśnie to, wdajmy się tylko w szegóły i kazda strona znajdzie swoje argumenty. Bo tak jak wkazdym większym przedsięwzięciu zawsze znajdzie się jakiś błąd lub niedopatrzenie. Jakieś podatki, krzywizna bananów itp. Kontra miliardy euro na rolnictwo czy rozbudowanie infrastruktury, ale oczywiście i tu znajdą się argumenty, że kasa wraca do darczyńcy, że źle zarządzana, ale autostrady, dotacje do szkół i przedszkoli, czy kasa dla rolników zostają u nas. W moim mieście jadąc do pracy mijam siedem tablic na których napisano sfinansowano z funduszy uni europejskiej. Miało nie być o polityce. :mgreen:

Jras4 - Sob 17 Lis, 2012 22:51

Halibut napisał/a:
I to jest właśnie to, wdajmy się tylko w szegóły i kazda strona znajdzie swoje argumenty.
Sam widzisz słowa są zawodne może czas na inne rozwiązanie bardziej siłowe ...może walka coś zmieni ..
Czy mówisz o tych drogach gdzie ludzie po dziś dzień czekają na kase ? czy o tych co je znowu żdzirają i kładą na nowo za kase podatników a kiedy już położą nagle robią sie bramki i ci sami podatnicy znów płacą

Halibut - Nie 18 Lis, 2012 22:21

Jras4 napisał/a:
Sam widzisz słowa są zawodne może czas na inne rozwiązanie bardziej siłowe ...może walka coś zmieni ..


Walczyć Ci się zachciało, za wizję Polski która zrodziła się w twojej głowie. I co? Z kim będziesz walczył? Z sąsiadem z za miedzy, który należy do PO i głosował za Unią. Wyskoczysz na niego z widłami z za płotu z patriotycznym okrzykiem na ustach? Uważaj na jego żonę, bo jak się wkurzy to zrobi z Tobą porządek. Nakopie Ci do du py i pokarze gdzie jest miejsce pieniaczy. :lol2:


Przypomniał mi się tekst piosenki:

„Małe psy
Najgłośniej szczekają
Najszybciej uciekają
One się boją

Te małe psy
Ze strachu kąsają
Ze złości zdychają
One się boją”

aazazello - Pon 19 Lis, 2012 11:10

smokooka napisał/a:
Możliwe, że nikt by nie rozumiał co czytam


Możliwe :) , ja swoje prace pisałem tak abstrakcyjnie, że zaliczyłem wszystkie, chociaż nic o sobie nie opowiedziałem. Doszedłem do wniosku, że terapia podstawowa, przy stałej, dużej rotacji alko wchodzących i wychodzących z grupy, to nie jest miejsce, gdzie chcę opowiadać o swoim życiu. Zwroty były klasyczne: na temat, podoba mi się, ble, ble, ble. Uznałem, że opowiadanie o sobie w takim towarzystwie, przekracza granice mojej intymności.
Jakie są/były granice waszej intymności na terapii?

smokooka - Pon 19 Lis, 2012 11:35

aazazello napisał/a:
Jakie są/były granice waszej intymności na terapii?


Terapię grupową taką czy inną mam, mówię na niej też o tym, że jestem alkoholiczką, swoje wypowiedzi odnoszę w konkretnym czasie do faktycznych zdarzeń, takich jakimi je widzę, bez zakłamania, bo chcę wykorzystać ten czas dla siebie, a nie dla obcych, obecnych tam osób. Nawiązując do mijającego wciąż czasu, odzieram się z intymności coraz lepiej rozumiejąc, że uwalniam się od spraw, których nie byłam w stanie pojąć, zgodzić się na nie, a robiłam to wbrew sobie, bo "tak należało".
Granicą intymności na grupie jest moja seksualność, o której nie wspominam publicznie.
Na początku terapii w ogóle nie wiedziałam po co tam jestem, chociaż poszłam tam odbić się od dna. Wszystko chciałam wiedzieć już, natychmiast, nie mając pojęcia co to jest.
Na indywidualnej terapii chyba nie mam żadnych granic intymności. Z tą terapeutką poruszam póki co wszystkie sprawy, co nie znaczy, że już je umiem, rozumiem, zmieniam. Jest wiele spraw, o których myślałam, że nigdy nie dotknę, nie otworzę przed kimkolwiek, a z nią bez wstydu, zażenowania, lęku, dotykałam. Zakładam, że jak odkopię nowe pokłady tematów, nie będę miała przed nią oporów, jeśli uznam, że chcę to przegadać.

Na terapiach odważnie decyduję co jest dla mnie dobre.

smokooka - Pon 19 Lis, 2012 11:36

aazazello napisał/a:
ja swoje prace pisałem tak abstrakcyjnie, że zaliczyłem wszystkie, chociaż nic o sobie nie opowiedziałem.


Miałabym to samo.

Ciekawa jednak jestem zwrotów jakie dostawałeś od terapeuty, a nie migrujących blablaczy :)

aazazello - Pon 19 Lis, 2012 12:48

smokooka napisał/a:
Na indywidualnej terapii chyba nie mam żadnych granic intymności


smokooka napisał/a:
Na terapiach odważnie decyduję co jest dla mnie dobre

Indywidualna terapia to czas dla mnie, ale również tam decyduję, gdzie są granice, poza które nie wpuszczę każdego terapeuty.
Przez pierwszych dwóch terapeutów przeleciałem nawet ich nie zauważając.
Zatrzymałem się na chwilę na trzecim, interesujący człowiek, alko i narkoman, oczytany, wykształcony, szerokie zainteresowania. Stracił cały mój szacunek, kiedy poinformował mnie o swojej wizycie u wróżki. U wróżki! Terapeuta! Żenujące. Jak może pomagać komukolwiek człowiek, który, aby podjąć decyzję lub wziąć sprawy w swoje ręce radzi się wróżki?!
Czwarta terapeutka, to była jednocześnie ta, która pracowała na grupie wstępnej i pogłębionej, była osobą, przed którą otworzyłem się, oczywiście pozostawiając sobie obszary tabu, w tym seksualność.
smokooka napisał/a:
Ciekawa jednak jestem zwrotów jakie dostawałeś od terapeuty

Nie pamiętam, myślę jednak, że dostałem zaliczenie awansem, za całokształt, a nie za prace. Oczywiście, to że nic konkretnego nie napisałem, wcale nie znaczy, że ich nie przerobiłem. Przerobiłem, bez zrozumienia jaki negatywny wpływ miał alkohol na wszystkie obszary mojego życia, po prostu, nie poszedłbym z terapią do przodu.

JaKaJA - Pon 19 Lis, 2012 13:42

Dla mnie to nieco dziwne bo wychodzę z założenia,że tylko w chwili gdy jestem w 100% szczera i otwarta mam szansę na to by przepracować to co wadzi,boli...tematy tabu w terapii to dla mnie tak jak picie w ukryciu-udawanie,że czegoś nie ma. Być może miałam tyle szczęścia,ze trafiłam na kompetentnych terapeutów a moze właśnie dzięki temu,że nic nie ukrywałam i nie było tematów "zamknietych" jestem dziś tu gdzie jestem. Indywidualną miałam jedną bo tak chciałam i do dziś chadzam na warsztaty i terapie okołoalkoholowe jakie prowadzi dzięki temu mam pewność,że wie o czym do mnie mówi bo zna mnie jak nikt.
smokooka - Pon 19 Lis, 2012 13:47

Jakusia, to nie tyle tabu, co brak (może tymczasowy) potrzeby poruszania tych tematów.
Na grupie też trochę oporów, ciężko by mi było na przykład rozmawiać o masturbacji, choćby przez różnorodność osób, ich wieku, poglądów religijnych, zresztą co je to może obchodzić, albo jakich informacji zwrotnych miałabym oczekiwać? ( ;) ) Na indywidualnej to co innego.

JaKaJA - Pon 19 Lis, 2012 13:52

smooka no ja sobie też nie wyobrażam mówienia o tym na grupie -(od tego jest indywidualna) ale tematy tabu w terapii dla mnie są dziwne-nie powinno ich być.
smokooka - Pon 19 Lis, 2012 14:01

JaKaJA napisał/a:
tematy tabu w terapii dla mnie są dziwne-nie powinno ich być.


Może warto by było uściślić jakie to tematy? :mysli:

smokooka - Pon 19 Lis, 2012 14:20

aazazello napisał/a:
Oczywiście, to że nic konkretnego nie napisałem, wcale nie znaczy, że ich nie przerobiłem. Przerobiłem, bez zrozumienia jaki negatywny wpływ miał alkohol na wszystkie obszary mojego życia, po prostu, nie poszedłbym z terapią do przodu.


Poszedłeś do przodu z terapią, wcześniej nic konkretnego nie pisząc. OK
A powiedz, nie miałeś w sobie lęku, że ten czas, jaki poświęcałeś na dojazdy i bycie na spotkaniach, pójdzie na marne? Że przerabiając temat, jaki negatywny wpływ miał alkohol na poszczególne obszary życia, bazując na cudzych konkretnych historiach (takie założenie przyjęłam, bo dla mnie bywają pomocne myśli innych uczestniczek), zrobisz sobie krzywdę, nie przepracujesz swojego wcześniejszego życia tak jak można najgłębiej?
Często odnajduję siebie w opowiadaniu innych osób, przypominam sobie zdarzenia, uczę się nazywać emocje, ale jestem aktywna na grupie, mówię też o sobie otwarcie. Czy są prace pisemne, czy nie, to właściwie nie ma znaczenia.

aazazello - Pon 19 Lis, 2012 14:46

smokooka napisał/a:
A powiedz, nie miałeś w sobie lęku, że ten czas, jaki poświęcałeś na dojazdy i bycie na spotkaniach, pójdzie na marne?

Cóż, myślę, na tym etapie, to chyba nawet terapeutów specjalnie nie interesuje, czy otworzysz się szeroko, czy nieznacznie, bo konia z rzędem temu, który po skończeniu terapii nie spojrzałby z politowaniem na szczerość i zakres swojej pracy, na tym etapie.
Nie, nie miałem lęku, nawet nie rozpatrywałem tego w tych kategoriach, pierwsza, podstawowa część terapii, to w zasadzie część edukacyjna a kompendium wiedzy o alkoholizmie dla alkoholików to kilkanaście stron druku, do opanowania w jeden wieczór, a trwało to 3 miesiące. Rozumiem, dlaczego tyle czasu to zajęło, głownie dlatego, aby odsiać ziarna od plew i abstynencja troszkę potrwała. Poza tym miałem co innego, ważniejszego do przerobienia: musiałem uznać, że jestem alko i jestem bezsilny wobec alkoholu.
Drugi etap terapii, również jest w zasadzie edukacyjny, nawroty i emocje.
Na tych dwóch etapach kończy się edukacja a zaczyna właściwa terapia, pogłębiona i tam odbywa się właściwa praca.

aazazello - Pon 19 Lis, 2012 14:51

JaKaJA napisał/a:
ale tematy tabu w terapii dla mnie są dziwne-nie powinno ich być

Dlaczego? Każdemu tyle ile chce, nic więcej, nic na siłę. Podczas mojej terapii, podczas wszystkich prac dotyczących różnych sfer życia, zawsze był osobny rozdział nazywany tabu. Wpisując tabu na tablicy, musisz zastanowić się nad tym, co tam umieścisz, więc siłą rzeczy rozpoczynasz pracę nad tabu, ale nie dzielisz się tym z grupą.

smokooka - Pon 19 Lis, 2012 14:55

Masz bardzo ciekawe podejście do tematu. Na zimno, wszystko jest poukładane, zracjonalizowane, mądre i uzasadnione.

aazazello napisał/a:
Cóż, myślę, na tym etapie, to chyba nawet terapeutów specjalnie nie interesuje, czy otworzysz się szeroko, czy nieznacznie, bo konia z rzędem temu, który po skończeniu terapii nie spojrzałby z politowaniem na szczerość i zakres swojej pracy, na tym etapie.


Miałeś takie podejście od początku samego, czy ta analiza wynika z czasu, z przemyśleń i zdobytych nowych doświadczeń?

aazazello - Pon 19 Lis, 2012 15:02

smokooka napisał/a:
Masz bardzo ciekawe podejście do tematu. Na zimno, wszystko jest poukładane, zracjonalizowane, mądre i uzasadnione.

Targają mną mechanizmy intelektualizowania :mgreen:

smokooka napisał/a:
czy ta analiza wynika z czasu, z przemyśleń i zdobytych nowych doświadczeń?

Oczywiście, że tak, ale cytat, którego użyłaś, to wstęp, rozwinięcie i istota zagadnienia to ostatnie zdanie drugiego akapitu.

smokooka - Pon 19 Lis, 2012 15:06

Zezullcu, mi to podejście po prostu nie jest obce, ani nowe, dlatego tak pytam, wnioski wyciągnęłam wystarczające. Już dostrzegłam dawno, że dla mnie czas jest podstawą rozwoju. Bez niego do niczego nie dojdę. Nie wracam do starych postów, do przeszłości. Dziś jest tylko dziś. Jutro będę mądrzejsza jeśli nie zaniecham podstawowych warunków dojrzewania :mgreen:
aazazello - Pon 19 Lis, 2012 15:12

smokooka napisał/a:
Jutro będę mądrzejsza jeśli nie zaniecham podstawowych warunków dojrzewania

Dojrzewanie...dojrzewanie...to płeć, płeć to seks...więc porozmawiajmy o tematach tabu ;) granicach wolności seksualnej :mgreen:

smokooka - Pon 19 Lis, 2012 15:16

Cytat:
więc porozmawiajmy o tematach tabu granicach wolności seksualnej


He he, nic co ludzkie, nie jest mi obce :mgreen:

Więc chętnie Cię wysłucham :skromny:

pchor - Pon 19 Lis, 2012 19:34

smokooka napisał/a:
He he, nic co ludzkie, nie jest mi obce :mgreen:

jak to mówią żeby życie miało smaczek raz dziewczynka, raz chłopaczek :) Dziś to już nie jest żadne tabu :) ba nawet trendy jest być bi !

smokooka - Pon 19 Lis, 2012 19:40

No to żeś Pchor podsumował :mgreen: :milczek:
pchor - Pon 19 Lis, 2012 20:24

ojtam ojtam drggb
pchor - Pon 19 Lis, 2012 20:46

W sumie będzie i o wolności i o seksie !
Takie myślenie przyczynowo skutkowe mi wyszło i ciąg skojarzeń powstał.
Sex - jedyne co mnie w nim ogranicza to ? - wyobraźnie i od razu mi się to z piłką skojarzyło :) Chyba jednak chory jestem ...

Skutek ostateczny :


Na powiększonym ładnie widać cały napis na transie. Takie pokrętne rozumowanie o wolności i seksie :szok:

smokooka - Pon 19 Lis, 2012 20:57

Moja wyobraźnia mnie nie ogranicza w sferze seksu. Na pewno w jakimś stopniu jest budująca. :)
pchor - Pon 19 Lis, 2012 21:00

Ba, nawet bardzo :szok:
smokooka - Pon 19 Lis, 2012 21:01

No ba! :mgreen:
pchor - Pon 19 Lis, 2012 21:03

Mnie dziś coś po różnych dziwnych miejscach w głowie nosi :) jak to napisałaś to mi się skojarzyło z tą sceną z Testosteronu "Panie co ja z nią wyrabiałem, joga to przy tym pikuś" :)
smokooka - Pon 19 Lis, 2012 21:06

Niewiele jest sfer w życiu, w których można sobie pozwolić na wcielanie swoich wyobraźni. A w seksie można wszystko, co się zamarzy z poszanowaniem partnera w sytuacji monogamicznej. Ograniczeniem jest raczej pojmowanie moralności, a nie wyobraźnia. W wyobraźni to można takie sztuki wywijać, że joga to nawet pan pikuś :szok:
pchor - Pon 19 Lis, 2012 21:10

:> to fakt wybiłaś mi wszystkie pomysły z głowy :) wyobraźnia kaput :boisie:
NANA - Pon 19 Lis, 2012 21:11

Pchor - ćwicz jogę ... wyobraźnia powróci .... :]
pchor - Pon 19 Lis, 2012 21:14

ok, dobra rada ! zacznę od kwiatu lotosu :mniam:
NANA - Pon 19 Lis, 2012 21:16

Nie podpowiem Ci , bo jestem za bardzo wyedukowana w tym temacie ... :skromny:
pchor - Pon 19 Lis, 2012 21:19

zawsze możesz zostać moim mistrzem yodą o przepraszam mistrzem jogą :)
NANA - Pon 19 Lis, 2012 21:24

Pchor :nono: .. wstydź się ... spójrz na różnicę między Nami ...

Granice wolności - już (albo, dopiero) ograniczyłam ..... :>

pchor - Pon 19 Lis, 2012 21:30

:buzki:
NANA - Pon 19 Lis, 2012 21:33

:cacy: grzeczny chłopiec .... :buziak:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group