To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Ku przestrodze - skutki braku terapii ?

Flora - Śro 31 Lip, 2013 17:35
Temat postu: Ku przestrodze - skutki braku terapii ?
Witam wszystkich baaardzo serdecznie,

była żona alko. Dzięki za to forum - wiadomo: scenariusze podobne ... historie jak moja.

Czytam Was od tygodnia i wiem jak to pomaga, wskazuje drogę wyjścia z beznadziei, wpuszcza światło do mrocznej przestrzeni współuzaleznienia.
Sześć lat temu, mnie także taka lektura otworzyła oczy i pomogła uporządkować (jak mi się wydawało) swoje sprawy. Sęk w tym, że bez terapi - typ zosi-samosi - zła droga /przestrzegam.
Tak więc, po krótce :

- pakował się w uzależnienie od 10 lat, a nas we współuzależnienie, w tym czasie moja walka o rodzinę - wiadomo,
- 5 lat temu rozwód,(oczywiście bez orzekania o winie bo po co się szarpać)
- wyrok za znęcanie się - już tutaj nie ustąpiłam,
- wyrok eksmisyjny,
No i mamy spokój w domu a bezdomnego orbitującego po osiedlu - 2 lata/twardy zawodnik!

Cztery miesiące temu zgarnęłam z krawężnika i zawiozłam na terapię. O dziwo dotąd nie pije i wydaje się, że wie/albo manipulacja że do domu powrotu nie ma. Jest już po zamkniętej i mieszka w schronisku.

A ja nadal nie potrafię zrozumieć że każdy jest odpowiedzialny za swoje postępowanie i sam ponosi jego konsekwencje.
Nie potrafię zatrzasnąć drzwi i odmówić kontaktów. Czasem podrzucę mu jakąś kasę, wysłucham, że alkohol dla niego nie istnieje, że terapia mu wszystko wykazała ,zrozumiał, nie skarży się, nauczył się cieszyć z rzeczy drobnych, wydaje się być nieroszczeniowy.

Niestety te kontakty mi wyraźnie szkodzą/odbierają energię/wprowadzają apatię.

Wróciło współuzależnienie !!?? czy nigdy nie odeszło na skutek braku terapi?? Jeszcze pół roku temu myślałam, że "już pozamiatane".
Nie radzę sobie mimo że nie mam wątpliwości że z nim nie będę.
Aby odzyskać MOC pognałam do poradni - terapeuta powiedział, że nie potrzebuję terapii współ .."bo nie ma we mnie już TEGO bólu, nie mieszkamy razem" ??? potrzebuję jedynie asertywności.

A ja mam myślenie "wyprodukowałam bezdomnego .... obcemu bym pomogła przecież nie ma nikogo"

O co chodzi ??? :shock:
Czy widzicie to z innej strony?? może to zwykła empatia? tylko dlaczego mi to odbiera siłę?

szymon - Śro 31 Lip, 2013 17:43

Flora napisał/a:
A ja mam myślenie "wyprodukowałam bezdomnego .... obcemu bym pomogła przecież nie ma nikogo"


bezdomny się sam wyprodukował, zapracował na to przez wiele lat, a teraz ponosi tylko konsekwencje, to nic wielkiego...
przyczyna --> skutek
Ty dobra baba jesteś, złote serce, jak mu pieniążki dajesz na skarpetki, jeszcze troszkę i bedziesz mu je prać :p

był chodnik zawiezienie mena na terapę (przyczyna) to jest myślenie o nie radzeniu, powrót do starych współuzależnionych schematów (skutek)

Flora witaj! a gdzie Fauna? :mgreen:

Klara - Śro 31 Lip, 2013 17:53

Witaj Floro! :)

Jeśli mam wyrazić swoje zdanie, to zrobię to tak:
Flora napisał/a:
Cztery miesiące temu zgarnęłam z krawężnika i zawiozłam na terapię.

To wg. mnie jest prawidłowe...

ale:
Flora napisał/a:
Czasem podrzucę mu jakąś kasę

Flora napisał/a:
"wyprodukowałam bezdomnego .... obcemu bym pomogła przecież nie ma nikogo"

Czy on jest niepełnosprawny?
Ty możesz się sama utrzymać, a on nie potrafi znaleźć jakiejkolwiek pracy, żeby chociaż się samodzielnie utrzymać i wynająć jakiś pokój?
Jedna z naszych koleżanek z forum (współuzależniona) napisała kiedyś, że już przestała być "p******oną siostrą miłosierdzia".
Ty jak widać postanowiłaś pełnić tę rolę dłużej.
Dlaczego?
Obserwując siebie, oraz reakcję innych dziewczyn które poukładały sobie życie, widzę, że kiedy zdarzają się sytuacje kryzysowe, a takie przecież życie często przynosi, to reakcje współuzależnieniowe wyłażą gdzieś z zakamarków i walą po głowie.
Jednak osobom które przeszły terapię łatwiej jest je zauważyć, nazwać i usunąć.
Łatwiej i szybciej stawiamy się do pionu, choć czasem potrzebujemy do tego osób trzecich.
Terapeuta jest osobą kompetentną, ale jeden może się mylić.
Nie poszłabyś w inne miejsce żeby Ci jednak pomogli? Może trafisz na warsztaty asertywności...

Maciejka - Śro 31 Lip, 2013 17:54

Witaj a nie pomyślałas żeby pójść w inne miejsce i porozmawaic z innym terapeutą, ewentualnie są jeszcze Ośrodki Interwencji Kryzysowej i tam tez mozna uzyskać pomoc psychologiczną.
olga - Śro 31 Lip, 2013 17:59

witaj :)

po co Ty sie kobieto w to pakujesz? :szok:
ja tez sie rozwiodlam, dwa lata temu, tez wywalilam z domu, tez jest bezdomny i kreci sie gdzies po moim osiedlu, unikam kontaktu, ja go nie widuje, nie chce widziec, nie pomoge nie dlatego, ze nienawidze, nieeee, kontakt z nim mi szkodzi i nie wazne, ze pije, jakby nie pil to nic by nie zmienilo

Maciejka - Śro 31 Lip, 2013 18:18

skoro nie kwalifikujesz sie na terapie to na AL- ANON zawsze mozesz isc .
Mała - Śro 31 Lip, 2013 18:18

Klara napisał/a:
Witaj Floro! :)

Flora napisał/a:
"wyprodukowałam bezdomnego .... obcemu bym pomogła przecież nie ma nikogo"

Czy on jest niepełnosprawny?
Ty możesz się sama utrzymać, a on nie potrafi znaleźć jakiejkolwiek pracy, żeby chociaż się samodzielnie utrzymać i wynająć jakiś pokój?

Klara ma rację:) - to po pierwsze, a po drugie - Ty jej nie masz, bo:
To NIE TY "wyprodukowałaś bezdomnego".On sam dokonał wyboru - pił dalej. Ty musiałaś walczyć o siebie i DOBRZE zrobiłaś :pocieszacz:
On nadal wywołuje w Tobie poczucie winy - znam to - branie "na litość":( i też nie jestem na to jeszcze odporna...

Flora - Śro 31 Lip, 2013 19:05

Ależ jesteście niezawodni, dzięki !

teoretycznie to jest wszystko jasne. Niby wiem a rozumem nie pojmuję :|

Szymon: "....to nic wielkiego..." jakoś to do mnie, w taki oczywisty sposób napisane najbardziej przemówiło a równocześnie .. no jak nic wielkiego - no durna jestem skrajnie.

Ta myśl o wyprodukowaniu bezdomnego to był tylko taki błysk noża i od razu sama dałam sobie po głowie - no pusty śmiech mnie ogarnął współuzależnienie w najciężej formie.
A równocześnie : Czemu ty to sobie robisz? Bo inaczej nie potrafię i rób co chcesz.

Flora w nicku a Fauna na zdjęciu czyli komplet :]

Klara: mało tego że nie jest niepełnosprawny to ja wiem, że ma taki wrodzony talent zjednywania sobie ludzi i poprzez to wychodzenia z problemów. Kiedyś kolega mi powiedział "czego ty od niego chcesz, przecież to jest super facet tylko kto wpada na pomysł żeby wychodzić za niego za mąż" - tekst roku i wydaje mi się że już ten tekst mnie bawi a jednak ...
myślę, że to precyzyjnie to:
Klara napisał/a:
widzę, że kiedy zdarzają się sytuacje kryzysowe, a takie przecież życie często przynosi, to reakcje współuzależnieniowe wyłażą gdzieś z zakamarków i walą po głowie.


warsztaty asertywności .... no i wyszło szydło z worka :) ten terapeuta poradził mi wówczas żebym znalazła sobie warsztaty asertywności ... no i nie poszłam ... kurcze nieuniknione.
I tu chciałam napisać/oczywiście w ramach zwłoki, Dziewczyny doradźcie gdzie ... ale sama znajdę :]

Olga toż ja wszystko wiem :skromny: cały wczorajszy dzień siedziałam w twoim wątku - uwielbiam Cię - całe mnóstwo podobieństw! - no i co ... nie potrafię inaczej, no słowo daję że coś mam z głową.

... i tylko tak autoterapeutycznie będę miała odwagę napisać: poza pieniędzmi zawiozłam jedzenie spakowane jak choremu w potrzebie, a wcześniej miałam zamiar wydzwonić mu najkorzystniejsze schronisko - dobrze że przy pierwszym telefonie wylali mi na głowę kubeł zimnej wody - no rozpacz nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.

Jacek - Śro 31 Lip, 2013 19:05

cześć Flora :)
Flora napisał/a:
Wróciło współuzależnienie !!?? czy nigdy nie odeszło

nigdy nie było
współuzależnienie nie jest gdzieś obok ,, jest w Tobie
a wygląda to tak (oczywiście moim zdaniem,,którym się mogę mylić)
gdy się wkradało,i było coraz częściej,to Ty po przez lata przyjmowania tego ,,stałaś się tym
i myśle że podobnie jak alkoholik , jedynie może to zatrzymać w postaci przerwy i dbać o to aby ta przerwa się wydłużała
a po przez kontakty z prowodyrem,ta przerwa ustaje i budzi się współuzależnienie które jest w Tobie - które jest Tobą

leon - Śro 31 Lip, 2013 19:08

Czesc :>
Flora - Śro 31 Lip, 2013 19:11

Witaj Mała,

dzięki, tylko problem w tym że niby wszystko wiem ... ale on też wie ... gdzie w aktualnej sytuacji mam miękko ... no bo bym sobie pomidorka kupił .... rozumiesz ....

pozdrawiam ciepło

Klara - Śro 31 Lip, 2013 19:21

Flora napisał/a:
I tu chciałam napisać/oczywiście w ramach zwłoki, Dziewczyny doradźcie gdzie ... ale sama znajdę :]

Pewnie! :tak:
W którymś z tych ośrodków powiedzą ci kiedy będą uruchamiali, albo gdzie szukać: http://www.parpa.pl/index...&id=5&Itemid=10

olga - Śro 31 Lip, 2013 19:25

Stan przed lustrem i cwicz: NIE, NIE, NIE. On jest odrebna jednostka, sam stanowi o sobie, sam moze o siebie zadbac tak jak Ty umiesz zadbac o siebie. Poza tym on juz nie jest Twoim mezem.........
romi - Śro 31 Lip, 2013 19:31

Flora napisał/a:
Czasem podrzucę mu jakąś kasę

Flora napisał/a:
poza pieniędzmi zawiozłam jedzenie spakowane


masz racie dziewczyno, a dla mnie tez dasz kase? :mgreen:

Flora - Śro 31 Lip, 2013 20:23

Kurcze, wszystko siedzi w głowie, uśmiech mi wrócił,

co do kasy to się zgłoszę po warsztatach asertywności i pogadamy - będzie test :D

olga napisał/a:
Stan przed lustrem i cwicz: NIE, NIE, NIE.


nie mogę przed lustrem, tak mnie ostatnio przeciągneło, że luster unikam dopóki się nie zrewitalizuję. Poćwiczę na psie/50kg który ostatnio niezauważalnie stał się kanapowcem.

Klara napisał/a:
Jednak osobom które przeszły terapię łatwiej jest je zauważyć, nazwać i usunąć.
Łatwiej i szybciej stawiamy się do pionu, choć czasem potrzebujemy do tego osób trzecich.


no właśnie - tak więc, jak w temacie.

smokooka - Śro 31 Lip, 2013 20:29

Cześć Florka, fajna z Ciebie babka :radocha: :hejka:
Flora - Śro 31 Lip, 2013 20:43

Cześć smoczku a skąd wiesz? może to kamuflaż :lol:

Bo ja wiem na pewno żeś fajna bo od tygodnia po cichu "krzaczę" na tym forum czytając inne wątki i też Twoje komentarze.

No trochę mi odpuściło - no trzeba się pozbierać nie ma wyjścia.
:papa2:

smokooka - Śro 31 Lip, 2013 20:47

Flora napisał/a:
Cześć smoczku a skąd wiesz? może to kamuflaż
Podoba mi się sposób w jaki się wypowiadasz, z taką lekko dowcipną lekkością, swobodnie i pełnymi zdaniami :rotfl:
pannamigotka - Śro 31 Lip, 2013 21:06

Ja w przeciwieństwie do Klary uważam, że pierwszym błędem było zgarnięcie z chodnika i zawiezienie na terapię.
Choć to boli, to trzeba pozwolić człowiekowi, by na tym chodniku leżał. Tak samo z zawożeniem- uważam, że powinien sam trafić na oddział (policjanci zawożą na oddział detoksykacyjny potem jest propozycja pozostania w szpitalu i podjęcia terapii).
To był pierwszy błąd, udowadniający, że nie rozumiesz (przepraszam, nie chcę atakować) pojęcia twardej miłości. Nie ważne, ze nie jesteście razem, miłości (do chorego człowieka).
Kolejnych działań już zupełnie nie pojmuję, te pieniądze i inne sprawy.
Jesli nie kwalifikujesz się do podjęcia terapii (nie bardzo rozumiem dlaczego, skoro podstawą do jej podjęcia jest uzależnienie bliskiej osoby, eks mąż widoczne dla Ciebie jest ważną osobą) to zajrzyj na mityng Al-anon, tam też jest program zdrowienia, otrzymasz też ogromną porcję wparcia.

Mała - Śro 31 Lip, 2013 21:14

Flora napisał/a:
Witaj Mała,

dzięki, tylko problem w tym że niby wszystko wiem ... ale on też wie ... gdzie w aktualnej sytuacji mam miękko ... no bo bym sobie pomidorka kupił .... rozumiesz ....

pozdrawiam ciepło

;) Ja bym go tym pomidorkiem...pac;)...ale mogę sobie tylko w myślach :D ...
Jesteś Super-Dzielna-Babka :brawo:

Flora - Śro 31 Lip, 2013 21:19

Mów mi tak mów!
A tak serio to potrzebowałam wygadania się.
Naprawdę mi się polepszyło. Jestem dobrej myśli że utrzymam ten nastrój.
Miło tu u was. Pierwszy raz założyłam wątek na forum, mimo że od lat wzmacniam się czytaniem.
Może przyszedł czas żeby to oddać. Wprawdzie ja bez nijakich terapii ale swoje przeszłam i trochę wiem. Choć zobaczcie ... mały kubuś/dawniej agresor i na ... pomidorka mnie wziął...
No co mu będę żałowała pomidorka :(

Ja mam lekkie pióro tylko tylko liczyć nie umiem: umiesz liczyć-licz na siebie.

Pozdrawiam cieplutko.

pannamigotka - Śro 31 Lip, 2013 21:34

Flora napisał/a:
No co mu będę żałowała pomidorka

żeby mieć pomidorka trzeba iść do pracy, zarobić, potem iść do sklepu kupić, potem zanieść do domu, umyć, pokroić i zjeść
a tak na tacy.. tak za darmo - ani nie doceni ani nie będzie wdzięczny, potem jeszcze ta najgorsza będziesz

Flora - Śro 31 Lip, 2013 22:00

Witaj Migotka,

no i teraz osłupiałam ...

pannamigotka napisał/a:
żeby mieć pomidorka trzeba iść do pracy, zarobić, potem iść do sklepu kupić, potem zanieść do domu, umyć, pokroić i zjeść
a tak na tacy.. tak za darmo - ani nie doceni ani nie będzie wdzięczny, potem jeszcze ta najgorsza będziesz


a właśnie wyżarło mi odpowiedź na Twojego poprzedniego posta w którym chciałam się trochę powymądrząć. A teraz mnie zatkało .... WIESZ O CZYM MÓWISZ ... 8| ...........
przecież to jeszcze "wczorajszy" agresor.
No zatkało mnie ... przecież ja za tego pomidorka jeszcze w przyszłości kilka pozdrowień i innych wyrazów usłyszę ... no na 100% ...
MANIPULACJA...MANIPULACJA....MANIPULACJA
no jestem w szoku.
Dziecko kiedyś ty tej mądrości nabrała.

pannamigotka - Śro 31 Lip, 2013 22:38

Flora napisał/a:
przecież ja za tego pomidorka jeszcze w przyszłości kilka pozdrowień i innych wyrazów usłyszę .

no właśnie
niech trzeźwieje sobie spokojnie
bez Twojego zaangażowania emocjonalnego też sobie poradzi, a jeśli nie... to pewnie by sobie nie poradził
szkoda Twojego życia
on wie co robić

Flora napisał/a:
kiedyś ty tej mądrości nabrała.

Wolałabym tego wszystkiego nie wiedzieć :p trochę mnie życie pokiereszowało, ale wychodzę na prostą fsdf43t

Trzymam kciuki za Ciebie.

pietruszka - Czw 01 Sie, 2013 08:57

Witaj Floro, ja bym jednak zajrzała do innej poradni... Może na tamten czas... mało wykazywałaś cech współuzależnienia, teraz jednak... przydałoby się. ;)

Tym bardziej, że u nas warsztaty z asertywności były dostępne tylko dla osób po tzw. grupie edukacyjnej.

Dobrym pomysłem byłoby również Al-anon. Czasem to dobre źródło, co w której poradni.

No a poza tym witaj Flora :)

Flora - Pią 02 Sie, 2013 13:34

Witaj Pietruszko i dzięki za podpowiedź,

oczywiście minęły 2 dni i dotychczas nie zrobiłam nic :skromny:

lżej mi się zrobiło po otwarciu tego wątku i nazwaniu problemu, nabrałam werwy,
ale dzisiaj obdzwonię poradnie i jeśli znajdę warsztaty to może uda się krótszą ścieżką przy powołaniu się na ówczesną opinię terapeuty.

Pozdrawiam

smokooka - Pią 02 Sie, 2013 13:55

Florcia, to Ty ziomalka moja :buziak: a gdzie Ty do tych poradni będziesz wydzwaniać? Jak chcesz to na PW mi napisz w jakiej okolicy mieszkasz, może w mojej? To dam Ci namiar na cudnych i sprawdzonych terapeutów na NFZ
Flora - Pią 02 Sie, 2013 14:26

Super, super :radocha:

jaki to człowiek plemienny jednak!
No to stanowimy Plemię Ziomków :radocha:

Jeszcze tylko potwierdzę to co napisała Pietruszka, rzeczywiście warsztaty asertywności tylko po terapii.
Zaś prywatnie (dwa weekendy 30h) to koszt 800pln.
No niby mam świadomość że brak mi asertywności nie tylko w stosunku do tego od pomidorka ... ale w dobie kryzysu ... kurcze chyba się nie zdecyduję.

smokooka - Pią 02 Sie, 2013 14:28

Gdybyś chodziła w to samo miejsce na terapię co ja, to żadne warsztaty z asertywności nie były by Ci potrzebne :rotfl:
Klara - Pią 02 Sie, 2013 14:31

Flora napisał/a:
ale w dobie kryzysu ... kurcze chyba się nie zdecyduję.

Nie decyduj się nawet po kryzysie.
W tym wypadku wszystko na NFZ jest super!
Posłuchaj Smokookiej, Ona wie, co mówi :tak:

smokooka - Pią 02 Sie, 2013 14:33

Klara napisał/a:
Posłuchaj Smokookiej, Ona wie, co mówi
(ale tylko czasami) dziękuję :buziak: jak mi milutko :radocha:
pietruszka - Pią 02 Sie, 2013 15:28

phi... ja to bym dla tych warsztatów asertywności jeszcze raz nawet terapię przecierpiała :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
zawsze możesz się ciut dodatkowo współuzależnić, co by Cię na terapię przyjęli ;)

Flora - Pią 02 Sie, 2013 16:15

pietruszka napisał/a:
ciut dodatkowo współuzależnić,


..... ahha, ahhha ..... :glupek:

Namiary mam - sprawa ułożona - dzwonię w poniedziałek

Smokooka dzięki :rotfl:

smokooka - Pią 02 Sie, 2013 16:20

Florko nie ma za co :) :dyga: cokolwiek byś chciała to pytaj, :)
Flora - Pią 02 Sie, 2013 17:05

No jak nie ma za co 8|

przyoszczędziłam 800zł, a to wystarczy na :mysli: :

* prawie na składkę Zus albo * weekend nad morzem, lub * 6 weekendów w siodle wraz z benzyną * wagon papierosów lub 162 kg pomidorków :lol2:

A poważnie, co do TERAPII ... staram się nie patrzeć w tył ale teraz jestem pewna że gdybym w swoim czasie przeszła terapię zaoszczędziłabym 5 lat swojego życia i psychiczne zdrowie dziecka - cóż ....

smokooka - Pią 02 Sie, 2013 17:15

Flora napisał/a:
162 kg pomidorków
w szczególności dla Pomidorka :smieje: :nunu:


800 zeta wpłać na konto, popatrz jak ładnie wygląda a potem idź je przeputać (jeśli możesz) na coś tylko dla siebie, na coś na co wciąż Ci szkoda kasy. To będzie taki symbol nowego życia :)

Florka, widocznie to nie był Twój czas. Nie wyrzucaj sobie, nie wpędzaj się w poczucie winy, masz i tak co robić, z tym też chcesz się boksować?

Mała - Pią 02 Sie, 2013 17:47

zv4v A ja ze swoich pomidorków zrobie zupkę dla dzieciaków :tak:
...skoro nie ma kogo...pac ;) i dobrze, to się chociaż nie zmarnują :lol2:

...mam podobnie jak flora - wiele praktyki na własnej skórze
Dzięki temu ;) , że poznałam mojego alko- trafiłam na grupę dopiero teraz...i poznałam fajnych ludzi... :mysli: chyba znów sprawdziło się moje motto życiowe...(popis poniżej)

Flora - Pią 02 Sie, 2013 21:10

smokooka napisał/a:
800 zeta wpłać na konto, popatrz jak ładnie wygląda


jak ja bym miała wolne 800plnów to już bym była w Baden Baden albo dalej :rotfl:

Boksować się :[ to już za mną z niczym ani z nikim.
Teraz sobie uświadomiłam ... że mam już nawet za sobą etap tęsknoty za tym ówczesnym boksowaniem się. Rzeczywiście jest tak że w pewnym momencie tęskni się nawet za tymi złymi emocjami ... uff historia.

A ta decyzja o terapii to już była ostatnia walka z wewnętrzną Zosią/samosią ... to zołza :evil: ..."jak nie dasz rady? ... że kółka odpadły ... jak się postarasz to pociągniesz !" - NO NIE

Mała :roll: pomidorówka, ze świeżych pomidorków hmm

Flora - Pią 02 Sie, 2013 21:20

Ptero, do Ciechocinka nie jadę, koleżanka mnie przestrzegła.

Nudno i urazowo. Wjeżdża facet z taczką pełną błota aby Błatkę nim zgrabnie terapetycznie obłożyć i uspakają ją mówiąc "Pani się nie wstydzi" ... ja się nie wstydzę tylko ostatnio mnie Pan poparzył

smokooka - Pon 05 Sie, 2013 13:53

Florka, dodzwoniłaś się? :lol:
Flora - Pią 23 Sie, 2013 12:00

Witajcie,

jeszcze raz gorrrrąco dziękuję za pomoc :kwiatek:

Jednocześnie uprzejmie donoszę, :lol: iż poradziłam sobie z nieodpartą potrzebą wolontariatu tam gdzie nie trzeba.
Nie jeżdżę, nie reaguję na smsy (zresztą już ustały).

Mam wrażenie, że to chyba mam już "ułożone". Wprawdzie nigdy nie mów nigdy ale aktualnie mam poczucie, że w tym zakresie przezwyciężyłam własną głupotę.
To rzeczywiście jest tak, że każdy kontakt był wyzwalaczem na ponowne wkręcenie się- analogicznie jak u alko.

Psychicznie "średniawka" ale ujawniająca się na innych polach, zawodowym/ekonomicznym/dziecko ... jakieś stany lękowe, brak odporności na niepowodzenia - TO JEST TAKIE NIE PO MOJEMU ! Myślę, że to ewidentnie skutek wieloletniego funkcjonowania w karuzeli.

A terapia ... no potrzebę widzę ... ale jak tylko ... tylko to załatwię... w grudniu po południu

Klara - Pią 23 Sie, 2013 12:18

Flora napisał/a:
jakieś stany lękowe, brak odporności na niepowodzenia - TO JEST TAKIE NIE PO MOJEMU !

Bo to są skutki braku terapii.
Flora napisał/a:
A terapia ... no potrzebę widzę ... ale jak tylko ... tylko to załatwię... w grudniu po południu

:bezradny:

Mała - Nie 01 Wrz, 2013 11:15

Flora napisał/a:
... w grudniu po południu

kiedyś też tak powiedziałam i usłyszłam ciąg dalszy:
"...w środę w lato po deszczu spotkamy się pod drewnianym kamieniem przy kupce wody"
reakcja? - zatkało mnie. A chwilę potem wzięłam się do działania :lol2: i zrobiłam to, na co mi wiecznie brakowało czasu:) i nie żałuję!

Flora - Pon 14 Paź, 2013 13:59

Witajcie,

dawno nie pisałam choć zaglądam na forum regularnie. Po wiosennych akcjach "już się otrzepałam" żyję spokojnie i na luzie i oczywiście bez natręctw czy i jak alko sobie poradzi.

Choć z przerażeniem wspominam wiosenne akcje ; no żeby na własne życzenie zrobić sobie taką jazdę aby co chwila nakazywać sobie oddychaj!

A wczoraj po wielu miesiącach dostałam smsa

Dzisiaj mija pol roku moze mi kiedys wybaczycie

no cóż ... można? ... można
Tylko o kilka lat za późno.

A z tym wybaczaniem ... cóż ... wyższa szkoła jazdy. Ja chyba wybaczyłam.
Czy rzeczywiście wybaczyć tak prawdziwie, tak także dla swojego dobra można wyłącznie w trakcie pracy z terapeutą?
U mnie chyba czas zrobił swoje ...

smokooka - Pon 14 Paź, 2013 17:26

Florcia, wybaczanie to proces, może być długotrwały, czas jest w tym procesie jednym z głównych "udziałowców", do tego wolna wola wybaczającego i "dowolne" zabiegi, aby osiągnąć ten stan. Terapia, modlitwa, rozmowa z tą osobą, rozmowa z kimś innym, zrozumienie motywów, .... Myślę, że wszystko zależy tu od skali bólu... Tak czy inaczej najważniejsza jest wola, wolna wola wybaczającego. W pewnym momencie przychodzi pewność, że to już :tak:
Mała - Pią 28 Lut, 2014 09:55

Halo Flora, co u Ciebie? :buzki:
Flora - Nie 02 Mar, 2014 23:33

Witajcie, dzięki za pamięć Mała :buziak:

Oczywiście zaglądam do tu często i czytam Was i trzymam kciuki. Jakoś nie piszę bo wydaje się, że nie ma o czym a moja nieprzetarepeutyzowana głowa pomocowo chyba mało przydatna :lol2:

No szczęśliwie nowy rok to dla mnie to już całkiem inny rok! Zobaczycie to będzie DOBRY ROK to rok Konia :lol2: według horoskopu chińskiego rok wszelkiej pomyślności tak więc Dziewczyny do dzieła: rozpoczynać sprzątanie, podejmować odważne decyzje ... dbać o siebie i działać!

Ja jakimś cudem uporałam się z własnym chorym myśleniem i teraz wiem że także z poważną zeszłoroczna depresją. Wróciła energia, pogoda ducha i radość życia.
Dużo nad sobą pracuję, czytam ... poznając siebie dokonuje co chwila nowych odkryć ... prawdopodobnie wyważając otwarte drzwi bo oczywiście nadal twardo bez terapii :glupek2:

I jakoś się poukładało. Ale ten zeszły rok ... najgorszemu wrogowi nie życzę ... na bezdechu z ciągle powracającymi natrętnymi myślami jak on sobie poradzi, ekonomicznie położony bo jak w takim stanie pracować a własna działalność ... tak więc jak w temacie.

Dzisiaj cieszę się, że Młody znalazł pracę o której marzył, a ja już myślę że zaraz zacznie się sezon jeżdziecki :radocha: trzeba schudnąć aby się konikowi kopyka pod ciężarem nie rozjechały i pracować żeby nie martwić się o przetrwanie.

Myślę, że na tę moją odmianę miały wpływ:
- czytanie/studiowanie - poznawanie mechanizmów/poznawanie siebie,
- odcięcie się od kontaktów z eks.

Myślę, że ten mój zeszłoroczny, krytycznie fatalny stan, miał związek z żałobą, że tego człowieka, którego kiedyś kochałam ... o którego wiele lat bezskutecznie walczyłam ... już nie ma ... cóż.

A alko być może nadal trwa w trzeźwości, widziałam się z nim w listopadzie zeszłego roku. Wyciszony- widać że w terapii - strasznie chudy/ pewnie depresja ale to już nie moj problem.

Tak więc pozdrawiam Was serdecznie i pamiętajcie Rok Konia ;)

Mała - Śro 05 Mar, 2014 10:36

Flora napisał/a:
to już nie moj problem.

:brawo:
Dziękuję, że jesteś, bardzo się cieszę, że już troszkę lepiej :radocha:
Nauczyłam się już TUTAJ, że doświadczenie jest BEZCENNE. Że każdy z nas potrafi wziąć sobie coś do serca z doświadczeń innych.
Jakiś czas temu zniknęłam na troszkę, bo miałam doła. Teraz tego żałuję, bo wiem, że dla niektórych ludzi tutaj - moja obecność była ważna.
Teraz sama widzę, jak martwię się, że ktoś kogo polubiłam - znika stąd i nie wiem co się z nim dzieje :(
Jeszcze raz więc:
OGROMNIE się cieszę, że jesteś i że jest już lepiej :radocha: ergr ergr ergr

anuszka - Śro 05 Mar, 2014 20:46

Flora ja tez jestem bez terapii ale mam nadzieje ja przejsc jak nie tu to w Polsce no i trudno Na dodatek trafilam tu na al-anon gdzie mowilo sie ,ze terapia nikomu jest nie potrzebna wystarcza same spotkania al-anowskie . nie mozna bylo wspmniec , ze ktos z niej kozystal albo , ze komus pomogla. :bezradny:
Troche namieszala mi ta gruza w glowie ale pisalam juz , ze wierze ze sa takie ktore dzialaja dobrze i pomagaja ludziom

Mała - Śro 09 Lip, 2014 09:11

drggb :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: 100 lat Flora :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: drggb
Flora - Śro 09 Lip, 2014 18:57

Witajcie Dziewczyny, serdeeeecznie dziękuję za życzenia i uprzejmie donoszę, że zamierzam je wszystkie spełnić :)

Klaro pewnie, że zaglądam i trzymam kciuki za dobre decyzje innych uwikłanych we współ. Nie piszę bo ciągle mam wrażenie, że niewiele mam do powiedzenia. Przypominam, że wybrałam dla siebie drogę najdłuższą. :glupek2:

Ja jestem już wolna i szczęśliwa. Wreszcie!
Może trochę brakuje mi partnera ... ale PARTNERA. Nie alko, suchego alko, zdrowiejącego alko lub innej toksycznej gadziny :) którą trzeba się zaopiekować ... no NIE!

Tak łatwo zapominamy, że rzeczy proste są zazwyczaj proste. Majstrujemy w temacie: ... a może... a gdyby... a jak mu pomóc...
Wybrał butelkę - pozwól mu na ten wybór - wolna wola- ma do tego prawo.
A my mamy prawo odejść i znaleźć własne szczęście.

Tylko jak to wytłumaczyć w prosty sposób ? Jak uświadomić, że szczęście jest w nas a nie poza nami?
Potrafimy obliczyć wartość pieniądza w czasie a wzór na wartość naszego szczęścia w czasie? Całymi latami czekamy na czyjąś zmianę po to by osiągnąć własne szczęście.

Cudza odmiana = moje szczęście ... pomyślcie przecież to absurdalne. Może właśnie taki napis powinnyśmy wieszać sobie na lodówkach aby uzasadnić nasze nicnierobienie z własnym życiem.

Wiem ... łatwo się mądrzyć gdy rany już wylizane i wróciła umiejętność zdrowego śmiechu a nawet płaczu. Ale szkoda czasu dziewczyny. Rzeczy proste są proste :)

Klara - Śro 09 Lip, 2014 19:02

Flora napisał/a:
Tak łatwo zapominamy, że rzeczy proste są zazwyczaj proste. Majstrujemy w temacie: ... a może... a gdyby... a jak mu pomóc...
Wybrał butelkę - pozwól mu na ten wybór - wolna wola- ma do tego prawo.
A my mamy prawo odejść i znaleźć własne szczęście.

Skoro tu i tak wchodzisz, to mogłabyś się odezwać choćby po to, żeby pisać takie teksty jak ten powyżej :)

zołza - Śro 09 Lip, 2014 19:29

Flora napisał/a:
Ja jestem już wolna i szczęśliwa.

:radocha:

Flora napisał/a:
Rzeczy proste są proste

:tak:
Wszystiego najlepszego Flora ... leć :tak: :buzki:


esaneta - Śro 09 Lip, 2014 20:49

Flora napisał/a:
Nie piszę bo ciągle mam wrażenie, że niewiele mam do powiedzenia.

opowiedz o swoich doświadczeniach po prostu....z tego wszystkie czerpiemy :)

milutka - Czw 10 Lip, 2014 06:57

Flora napisał/a:
Wybrał butelkę - pozwól mu na ten wybór - wolna wola- ma do tego prawo.
A my mamy prawo odejść i znaleźć własne szczęście.
i Ty kochana mówisz ,że masz niewiele do powiedzenia :szok: wiesz ile mi zajęło by dotarło do mnie to co wyżej zacytowałam ...teraz wiem jaka to karuzela uczuć ..a po drodzę dużo innych błędów i decyzji :szok:
Pisz,kochana pisz by takie głupiutkie" Basie"jak ja czerpały z tego wiedzę dla siebie na przyszłość :buziak:

Słoneczko - Czw 10 Lip, 2014 07:04

Flora napisał/a:
łatwo się mądrzyć gdy rany już wylizane i wróciła umiejętność zdrowego śmiechu a nawet płaczu
jeśli to ma pomóc komukolwiek to jestem 'za' :tak:
Kami - Czw 10 Lip, 2014 12:28

Witaj Flora
Wychodzisz z podobnego założenia co ja .... ale .... !!!!!!
Ale tu się mylimy, bo STĄD ta siła i tu na forum powinnyśmy się jednoczyć tu są i alko z doświadczeniem po terapiach i te wszystkie współuzależnione które codziennie przechodzą i piekło i niebo ...od ekstazy radości do bólu i płaczu .... ale bogatsze o doświadczenie ... wspierane i silniejsze ...
Ja jestem jak Ty współuzależniona ze skrzywionym jak skurczybyk celownikiem - pracuję nad sobą czytając dziewczyny i kiedy źle i jedno zdanie napiszę przylatują by wesprzeć i pomóc.
Jestem nadal z moim alko albo jestem nadal OBOK mojego alko ....
zawsze byłam do jego usług a teraz ........ jest to jest jak go nie ma to też dobrze i pewnie będzie tak nijak jeszcze przez czas jakiś .....
wiem jedno i pewnie o mnie Klara napisała, że przestałam być pier....ną siostrą miłosierdzia i tak jest ..... totalna znieczulica !!??? NIEEEEEE to tylko zdrowy egoizm przyjęłam prostą zasadę ...nim wyskoczę z czymś o co mnie poprosi - myślę co ON dla mnie zrobil ostatnio by mi sprawić przyjemność ..... szybko znajduję odpowiedź .....
opiszę Ci ostatni przypadek ...
poszliśmy spacerkiem nad morze, ON do wody a ja jeszcze nie zdążyłam ręczników rozłożyć i widzę że kuśtyka z nogami zakrwawionymi .... nie zauważył kamieni i przewrócił się w wodzie skutek !? - porządnie otarte obie łydki i potłuczony duży paluch u stopy .... syczy i jęczy bo go boli ....opatrzyłam mu trochę oczyściłam z krwi ....jednym słowem pomogłam i ........ poprosił bym zadzwoniła po syna bo on nie da rady dojść do domu. Zadzwoniłam syn przyjechał byłam nawet wspaniałomyślna i odprowadziłam by nie błądził do samochodu po czym wróciłam na ręcznik i się opalałam ...... ON BYŁ W SZOKU, jak ja go mogłam tak zostawić !!!!!
Kiedy wróciłam do domu ( po dobrych 3 godzinach ) siedział obolały i mi powiedział , że chyba go już tak nie kocham bo kiedyś na pewno bym tak się nie zachowała ....odpowiedziałam bez polemiki
.... cieszę się z obecnych dni i o tamtych z kiedyś już zapomniałam ....... g4g412
jakieś wyrzuty sumienia NIE MA ..... BRAK ....... I KOCHAM TEN DEFICYT !!!!!!!

Mała - Czw 10 Lip, 2014 23:16

:tarara: <-- jemu - a Tobie --> :brawo: :brawo:
Flora - Pon 21 Lip, 2014 19:07

Kami napisała:
"Kiedy wróciłam do domu ( po dobrych 3 godzinach ) siedział obolały i mi powiedział , że chyba go już tak nie kocham bo kiedyś na pewno bym tak się nie zachowała ....odpowiedziałam bez polemiki
jakieś wyrzuty sumienia NIE MA ..... BRAK ....... I KOCHAM TEN DEFICYT !!!!!!!"

Ach Kami ... tak czasem myślę bez poczucia straty a nawet z błądzącym na ustach uśmiechem, że ja w kierunku kompletnej wredoty idę :evil2"

A to tylko zapukała asertywność :)

Kami napisał/a:
Jestem nadal z moim alko albo jestem nadal OBOK mojego alko ....


Myślę, że po prostu dałaś się ponieść nurtowi życia - każdy ma do tego prawo tylko warto próbować obliczyć ile to będzie Ciebie kosztowało. Nie chcę złowróżyć ale zazwyczaj kosztowne jak diabli.

Flora - Pon 21 Lip, 2014 19:45

KOBIETY TO NIC WIELKIEGO

Minął rok od czasu mojej histerii, Waszego wsparcia i Szymonowego: "to nic wielkiego".

[quote="szymon"]
Flora napisał/a:
A ja mam myślenie "wyprodukowałam bezdomnego .... obcemu bym pomogła przecież nie ma nikogo"

szymon napisał:
bezdomny się sam wyprodukował, zapracował na to przez wiele lat, a teraz ponosi tylko konsekwencje, to nic wielkiego... ""

Ależ oczywiście, że sobie poradził! (po długim czasie widziałam się z nim wczoraj)
Sam się podźwignął z niewyobrażalnie czarnej dziury:

Nie pije, pracuje, planuje, realizuje, analizuje, w terapii, biega ... normalnie szacunek do niego poczułam :shock: / dla jasności nic ponadto, czas zrobił swoje.
Oczywiście ma w sobie ból to widać ale niewykluczone że da radę

WARTO POWIEDZIEĆ WPROST:
Dzisiaj jestem pewna, że gdybym wówczas wdrożyła jakikolwiek plan pomocowy (już się bałam Wam wówczas przyznać, ale wtedy rozważałam żeby wynająć mu na jakiś czas jakiś pokój/kawalerkę) POŁOŻYŁABYM CAŁĄ SPRAWĘ a tak to może uratowa/łam/liśmy CZŁOWIEKA.

Kami - Wto 22 Lip, 2014 10:30

Flora napisał/a:
Cudza odmiana = moje szczęście ... pomyślcie przecież to absurdalne. Może właśnie taki napis powinnyśmy wieszać sobie na lodówkach aby uzasadnić nasze nicnierobienie z własnym życiem.


powiesiłam :zalamka:

Mała - Wto 22 Lip, 2014 11:11

Kami, :cacy:
:milczek:

Słoneczko - Wto 22 Lip, 2014 16:08

Flora napisał/a:
szymon napisał:
bezdomny się sam wyprodukował, zapracował na to przez wiele lat, a teraz ponosi tylko konsekwencje
Ot i prawda. Ja musiałam do tego myślenia dojrzeć :tak: Dojrzałam i przestałam sie tym zamartwiać.

Flora napisał/a:
Dzisiaj jestem pewna, że gdybym wówczas wdrożyła jakikolwiek plan pomocowy (już się bałam Wam wówczas przyznać, ale wtedy rozważałam żeby wynająć mu na jakiś czas jakiś pokój/kawalerkę) POŁOŻYŁABYM CAŁĄ SPRAWĘ a tak to może uratowa/łam/liśmy CZŁOWIEKA.
Flora, ja miałam takie samo myślenie :tak: Ja wręcz potrafiłam dać pieniążka na stancję :uoee: głupie myślenie, będzie sam to sie pozbiera :[
Oczywiście kasa przepita i z wynajętego pokoju alko wyrzucony w trakcie ciągu alkoholowym :evil:
Nie wiedziałam, ze wynajał niedaleko :szok:
Wówczas czułam wstyd, jak mi właścicielka moteliku o tym powiedziała. :(
Ja byłam tak zaburzona, ze to były pieniążki moich dzieci :bezradny:
Gdyby nie solidna terapia... dalej bym tkwiła w tym "przeklętym kręgu" :uoee:

Flora - Pon 13 Paź, 2014 16:09

SENS ISTNIENIA ? czyli wreszcie zmieniłam panel tematyczny :D

no która z nas o to nie pyta zwłaszcza w momentach trudnych.
Odbiegając od wiary w Siłę wyższą, reinkarnację ... zbawienie .... poznałam ostatnio nową teorię po co my na tej ziemi... ?

Zakładając, że kogoś zmotywuje a może tylko rozśmieszy:

... spotkanie z kolejną klientką. Ja wielomówna ona także, starsza pani z jakimś spokojem i mądrością w oczach. Przyjechała do Polski na chwilę uporządkować swoje sprawy ... pomimo, że opowiadam trochę mechanicznie jak te sprawy najlepiej uporządkować ... zaczynamy się świetnie rozumieć ... nagle trochę o dobrej energii, o Sile wyższej i o sensie życia ... ale nie biadolenie ... po chwili zawahania powiedziała, że ona ma teorie po co jesteśmy przez chwilę na ziemi ale to ....

JEJ teoria i NA TERAZ (zastrzega prawo zmiany :D ) bo pewnie gdzieś Siła wyższa słuchając tego umiera ze śmiechu, a mianowicie:

to jest rodzaj szkolenia, tak jak w firmach ... szkolenie dwutygodniowe ... aby mieć możliwość poznania, nauczenia się czegoś nowego. Na przykład do Afryki aby się dowiedzieć jak cenna jest woda...

- Aha takie szkolenie , powiedziałam, żeby się ubogacić?
- No niekoniecznie ... bo jeśli np. jak to na szkoleniach, przez całe 2 tygodnie tylko się pije to z wiedzy nici ... wolna wola ...

roześmiałyśmy się a ja zostałam z myślami: jak to dobrze, że zmieniłam ziemski panel tematyczny z męczennicy na kobietę wprawdzie rozwiedzioną ale potrafiącą znajdować szczęście w zwykłym życiu.

Należałoby jeszcze zadbać o jakąś zacną specjalizację, która znajdzie się na zaświadczeniu z ziemskiego szkolenia :D

Pewnie Anioły już umarły ze śmiechu

Mała - Śro 22 Paź, 2014 10:46

Flora napisał/a:
Pewnie Anioły już umarły ze śmiechu

:buahaha: a ja na pewno :smieje:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group