To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - odczarowana:)

ewa29 - Nie 22 Sty, 2012 01:12
Temat postu: odczarowana:)
Mam na imie Ewa.Jestem żoną trzeźwiejącego alkoholika ale nie leczącego się i chyba współuzależniona bo tak sobie myślę że się odczarowałam i ten stan już minął ale wiem że terapia jest mi konieczna.Mam dwójkę dzieci córka 2latka a synek 9dni:) więc póki co zajmuję się maluszkiem także terapia musi poczekać. Pozdrawiam serdecznie
Masakra - Nie 22 Sty, 2012 01:38

Witaj :)
To jeszcze powiedz co ten Twoj alkoholik robi ze trzezwieje jak sie nie leczy?

kosmo - Nie 22 Sty, 2012 06:45

ewa29 napisał/a:
Mam dwójkę dzieci córka 2latka a synek 9dni:)

Wiat Ewo, gratulacje... :)

Dla dzieci i siebie powinnaś, jak tylko stanie się to możliwe, iść na terapię dla współuzależnionych, a Twój alko zacząć w końcu drogę ku świadomemu trzeźwieniu... :)

Izzy - Nie 22 Sty, 2012 07:36

witaj Ewo :)
gratulacje maleństwa
też mi się nasuwa pytanie jak sobie trzeźwieje Twój mąż bez pomocy, czy to tylko przerwa po prostu
pomóż sobie, zajmij się swoimi sprawami, dowiedz się o spotkaniach Al-anon w Twojej okolicy; pewnie masz mało czasu; dzieci można zabrać ze sobą, to otwarci ludzie i zrozumieją... może chciałabyś poczytać coś na początek? ja zaczęłam od lektury i odpiero po 4 miesiącach poszłam na spotkanie; ja tak to może "Współuzależnienie" Beattie Melody; albo "Małżeństwo na lodzie" (mam w pdf mogę przesłać);
tutaj ludzie pomogą i wysłuchają
dobrze, że jesteś :pocieszacz:

evita - Nie 22 Sty, 2012 09:12

Witaj Ewo :) Jesteś w identycznej sytuacji jak ja kiedyś ... gdy mój synek miał 2 latka ja urodziłam córeczkę. Mąż oczywiście po raz kolejny obiecywał, że już nigdy nie będzie pił ale niestety również po raz kolejny nie dotrzymał słowa. Było mi bardzo ciężko z dwójką takich małych dzieciaczków i wpadłam w depresję. Ty masz co nieco łatwiej bo wiesz co możesz zrobić żeby się nie dać do końca zniewolić przez alkoholizm męża więc trzymaj się tego co postanowiłaś :)

Ewa - współuzależniona

Klara - Nie 22 Sty, 2012 09:18

Witaj Ewo :)
Gratuluję nowego członka rodziny.

To jest ważna lektura dla Ciebie:

Byłoby dobrze, żebyś sobie uświadomiła, że współuzależnienie nie chce się tak ot, samo odczepić, jeśli już się przytrafiło :( , a w nomenklaturze trzeźwych alkoholików ten, który tylko "odstawił kieliszek" - nie trzeźwieje.

zuziahh - Nie 22 Sty, 2012 11:33

ewa29 napisał/a:
Jestem żoną
ewa29 napisał/a:
alkoholika ale nie leczącego

Witaj jestem w podobnej sytuacji mój alko wie że problem jest jednak leczyć będzie się "od jutra"
Ja również jestem na początku walki o lepsze jutro dla siebie i dzieci mam 4 synów :lol2: Uczęszczam na terapię od 2 miesięcy i wiem że tylko dzięki wsparciu które otrzymuje mam siłę walczyć

KICAJKA - Nie 22 Sty, 2012 18:05

Ja również gratuluję nowego członka rodziny... :)
Dobrze,że jesteś choć trochę świadoma swojej sytuacji...
Życzę Ci abyś mogła,umiała i chciała zadbać o to
by Twoje dzieci i Ty sama nie bedziecie ponosili
kosekwencji choroby mena :)

olga - Pon 23 Sty, 2012 09:20

Witaj Ewa - Olga współ.
Mysza - Pon 23 Sty, 2012 09:22

Witaj na pokładzie :)
Aśka współ...

Pati - Pon 23 Sty, 2012 20:51

Witam Cię Ewo29 :)
Żeglarz - Pon 23 Sty, 2012 21:04

Ahoj Ewo zrgvr
ewa29 - Wto 24 Sty, 2012 00:17

U mnie nic nowego.W tym tygodniu planuję iść do poradni współuzależnień umówić się na wizytę z terapeutą bo stwierdziłam że im dłużej będę zwlekać tym gorzej dla mnie. Za to mój alko pierwszy dzień po terapii grupowej ale Ja i tak wątpie w jego pragnienie bycia w trzeźwości bo już kiedyś 6 razy chodził na terapie grupową i indywidualną i nic to nie pomogło dlatego wolę dmuchać na zimne niż potem się rozczarować boleśnie wszystko to co mówi nie biorę na poważnie bo jego obietnice nigdy nie zostały spełnione i nigdy wiem to nie będą. jak na razie ma miodowy miesiąc
Krzysztof 41 - Wto 24 Sty, 2012 00:22

ewa29 napisał/a:
bo jego obietnice nigdy nie zostały spełnione

I nie tylko jego czynni alkoholicy tak już mają za mało jeszcze dostał w d**ę. :bezradny:

Klara - Wto 24 Sty, 2012 08:16

ewa29 napisał/a:
im dłużej będę zwlekać tym gorzej dla mnie

Tego się trzymaj Ewo i idź za ciosem :okok:

pietruszka - Wto 24 Sty, 2012 12:10

ewa29 napisał/a:
W tym tygodniu planuję iść do poradni współuzależnień umówić się na wizytę z terapeutą

Brawo Ewuś, ja dzisiaj wspominam moją decyzję o ratowaniu się z taką nutką rozrzewnienia i radości. Takie "nic" a tak zmieniło moje życie :) Chociaż wtedy wydawało mi się, że wchodzę na Mount Everest, tyle to ode mnie wymagało wysiłku. Ale cieszę się, ze to kiedyś zrobiłam: sięgnęłam po telefon i umówiłam się.

KICAJKA - Wto 24 Sty, 2012 17:02

ewa29 napisał/a:
wolę dmuchać na zimne niż potem się rozczarować boleśnie
:okok:
Dobrze,że na terapię się wybierasz, tam nauczysz się jak sobie właśnie radzić ze sobą
w krytycznych momentach,a także by jego choroba dotyczyła Ciebie jak najmniej. :tak:
Powodzenia życzę i konsekwencji :kciuki:

bunia - Wto 24 Sty, 2012 17:40

Witaj Ewo 29 :)
ewa29 - Wto 24 Sty, 2012 22:59

Bliżej o mnie

http://komudzwonia.pl/vie...er=asc&start=30

pterodaktyll - Wto 24 Sty, 2012 23:08

Rodziny się nie wybiera, rodzinę się ma............ :bezradny:
ewa29 - Pią 27 Sty, 2012 17:34

Witajcie mili forumowicze: :)
U mnie po ostatniej sytuacji z rodzinką cisza ale jutro sobota i jak znam życie to braciszek zawita chociaż niekoniecznie bo wszystkiego nie pisałam na forum ale doszło u Nas do tego że odwiedzać będzie Nas dzielnicowy i ostatnio będąc u Nas zapowiedział że jeżeli będzie w domu alkohol lub też nietrzeźwe osoby to zabierze Nam dzieci zresztą mojego brata sąsiadom odebrał właśnie ten dzielnicowy a oni do dzisiaj nie trzeźwieją.Także sytuacja jest nie ciekawa.Poinformowałam o tym ojca niech wie że czasami alkohol nie tylko szkodzi pijącym bo mogą na tym ucierpieć dzieci... No nie jest tak? Dlatego mam nadzieje że weekend będzie spokojny :) A jeżeli chodzi o moją terapie to idę w poniedziałek :) Mój alko na razie się trzyma :)

Krzysztof 41 - Pią 27 Sty, 2012 19:07

ewa29 napisał/a:
Mój alko na razie się trzyma :)

Nie nie on nie ma się trzymać on ma być trzeźwy, musi być trzeźwy jak chce coś zmienić w waszym życiu :okok:
ewa29 napisał/a:
mogą na tym ucierpieć dzieci.

Zawsze na piciu dorosłych cierpią niewinne dzieci niestety :bezradny:
ewa29 napisał/a:
zabierze Nam dzieci

Nie powinien zabierać dzieci tylko zamknąć pijących na izbie. ucxc4

Krzysztof 41 - Pią 27 Sty, 2012 19:08

ewa29 napisał/a:
A jeżeli chodzi o moją terapie to idę w poniedziałek

:brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :buziak:

KICAJKA - Pią 27 Sty, 2012 19:41

ewa29 napisał/a:
A jeżeli chodzi o moją terapie to idę w poniedziałek
Powodzenia :kciuki:
ewa29 - Pią 27 Sty, 2012 20:14

Zgadzam się z Tobą Krzysztof z tym co napisałeś ale czy mój alko faktycznie zapragnął zmiany w Naszym życiu tego nie wiem i powiem że właśnie życie w niepewności to coś najgorszego dla mnie bo przynajmniej jak pił to nie spodziewałam się trzeźwości z jego strony a w ogóle to nie wiem czy terapia u niego to jest faktycznie z jego chęci zmiany czy po prostu chce zgubić moją czujność
Dziubas - Pią 27 Sty, 2012 20:24

ewa29 napisał/a:
czy mój alko faktycznie zapragnął zmiany w Naszym życiu tego nie wiem
Tego nie wiesz, nawet jeżeli On powie, że tak to i tak Mu nie ufasz. Więc po co się tym zadręczasz, daj Mu czas :)
pietruszka - Pią 27 Sty, 2012 20:33

ewa29 napisał/a:
czy mój alko faktycznie zapragnął zmiany w Naszym życiu

na dzisiaj ważne, że Ty chcesz zmiany w życiu
I wierzę, że
ewa29 napisał/a:
jeżeli chodzi o moją terapie to idę w poniedziałek

to dobry krok w kierunku tej zmiany :kciuki:

ewa29 - Pią 27 Sty, 2012 20:43

Masz racje! W zasadzie to aż tak bardzo się tym nie zadręczam ale z jego strony to już nie jedna próba i za każdym razem nie udana.Więc pozostaje mi kolejny raz być przy nadziei że ten koszmar nie powróci.Bo kiedy powracał to miałam taki wstręt do mojego alko że mała głowa jestem wrogiem alkoholu i nigdy nie zmienię zdania bo wiem że nie warto jest pić i jestem szczęśliwa że uchroniłam się przed tym bagnem.
ewa29 - Pią 27 Sty, 2012 20:53

Chce się odbudować psychicznie że tak to ujmę mam nadzieje że terapia mi pomoże :)
Krzysztof 41 - Pią 27 Sty, 2012 20:53

Cytat:
prostu chce zgubić moją czujność

Jak na razie to też tak myślę :bezradny: musisz być czujna i cierpliwa i nie wierz alkoholikowi wiem ze swojego doświadczenia przerabiałem ten etap, musisz być ostrożna a on musi naprawdę pracować nad sobą bo jak na razie to się trzyma a co będzie dalej 8|

ewa29 - Pią 27 Sty, 2012 20:57

Oj gorzej z tą cierpliwością Krzysztof bo jak długo można być cierpliwym?? :)
Krzysztof 41 - Pią 27 Sty, 2012 21:00

ewa29 napisał/a:
Oj gorzej z tą cierpliwością Krzysztof bo jak długo można być cierpliwym?? :)

No właśnie jak długo, wszystko ma swoje granice wiesz serce Ci podpowie najlepiej kiedy ma się skończyć twoja cierpliwość i wtedy będziesz wiedziała co masz zrobić :pocieszacz: :buziak:

KICAJKA - Pią 27 Sty, 2012 22:25

ewa29 napisał/a:
Więc pozostaje mi kolejny raz być przy nadziei że ten koszmar nie powróci.
Ty nie bądź przy nadziei co on będzie robił,
nie masz na to wpływu,po co się zadręczać. :tak:
Masz zająć się naprawianiem siebie,pomaganiem sobie,
Tobie ma być lepiej :)
A jemu przy okazji,jeśli "pójdzie po rozum do głowy",
jeśli nie to jego problem :tak:

Asiula - Pią 27 Sty, 2012 22:47

Witaj Ewo :)
ewa29 napisał/a:
życie w niepewności to coś najgorszego dla mnie

Mam dokładnie tak samo. Ta niepewność, życie w zawieszeniu... staram się nie analizować jakie są prawdziwe motywy rozpoczęcia terapii przez mojego męża, ale tak całkiem nie myśleć po prostu się nie da. Za waszą radą zajmuję się sobą i dzieckiem, znowu zaczynam bez stresu robić rzeczy, które wcześniej były dla niego pretekstem do napicia się (np. wyjście na zakupy i kupienie sobie ciucha, no bo jak to, jemu też się "coś" od życia należy - coś czyli pare browarów). Ale cały czas w głowie siedzi ta myśl, że nie wiem co będzie za miesiąc czy dwa, w jakim kierunku to wszystko się potoczy.

ewa29 - Pią 27 Sty, 2012 23:16

Witaj asiula :)
Ja się też nie skupiam na moim alko bo kiedyś tak było że zamiast myśleć o sobie to on był najważniejszy i co najlepsze myślałam że go wyleczę he he.Dzisiaj już jestem na innym etapie myślenia i jest mi na pewno lżej. tyle że jest ta mała nutka niepewności. Terapia być może rozwieje tą nutke :) Pozdrawiam Was :)

ewa29 - Pon 06 Lut, 2012 15:08

Witajcie po długiej mojej nieobecności :) .U mnie dobrze.Jutro idę na terapie indywidualną.Jednak mimo tego że Seba nie pije chodzi na terapie to ja jestem nie do zniesienia mam zmienne nastroje i bardzo często wybucham gdzieś ta złość we mnie siedzi praktycznie od dziecka do tego cały czas jestem taka otępiała i senna nic mi się nie chce zupełna niechęć do wszystkiego a w sumie powinnam się cieszyć ze zmiany jaką dokonał seba prawda że chciał jednak to swoje życie zacząć prostować a jednak gdzieś mi czegoś brakuje.Pomimo terapii seba w dalszym ciągu nie ma pracy i może też mnie to przytłacza po drugie na razie jeszcze mieszkamy u brata mojego ale też nie wiem jak długo i co dalej. Za dużo myślę i się tym zamartwiam a może nie potrzebnie?? Cieszę się z tego że Seba dalej pogłębia swą wiedzę o chorobie a do tego pozytywnie mówi o mojej terapii a jeszcze rok temu stwierdził że po co mi terapia że już całkiem poprzewracało mi się w głowie a teraz sam mnie namawiał żebym poszła chociaż ja i tak zamiarowałam iść na terapie.Jutro na 11 mam wizyte z terapeutką.Poza tym bartuś zdrowy natka od piątku u dziadka to mieliśmy weekend spokojny mam na myśli dziadka i chrzestnego natalki(mojego braciszka) mieli zajęcie chociaż im głupoty po głowie nie chodziły mając natkę pod opieką nie powiem bo psychicznie odpoczęłam ale ogólne samopoczucie u mnie i tak jest do d... Pozdrawiam Was cieplutko i miłego tygodnia życzę buziaki :)
Klara - Pon 06 Lut, 2012 15:28

Hej, Ewo!
Na pewno Wasza sytuacja materialna nie wpływa dobrze na Twój nastrój, ale zdaj sobie sprawę z tego, że dotąd całe życie Twój organizm był nastawiony na skoki adrenaliny - wyciszenie gdy w domu był spokój, napięcie gdy ktoś z domowników był pijany, no a apogeum w czasie awantur.
Byłaś na huśtawce, a teraz z niej zsiadłaś i brakuje Tobie tego, co zaznawałaś poprzednio. Dopiero się przyzwyczajasz do nowego życia.
Oby się poukładało - Twój mąż szuka pracy, czy spoczął na laurach?

Aha - Twój ojciec i brat nie stronią zdaje się od alkoholu - nie boisz się powierzać dziecka ich opiece?

ewa29 - Pon 06 Lut, 2012 16:13

Witaj Klaro:)
Powiem tak na pewno nie brakuje mi tej huśtawki ale właśnie przez nią moja psychika siadła a taki kiepski stan bycia dosyć długo się u mnie utrzymuje czy pił mój alko czy też nie bo przerw w piciu to miał dużo... natomiast nie ma jakby tej stabilizacji finansowej u nas i przede wszystkim nie mamy własnego M ciągle wyprowadzki.A seba jest w poszukiwaniu pracy... a co do mojego taty i brata owszem lubią wypić a brat to już jak zacznie to nie ma końca zwłaszcza w weekendy bo na tygodniu mus pracować ale mój tata jeszcze ma kontrole.Wiem że jeżeli ma dziecko pod opieką to mimo wszystko się nie napije. Jeszcze odpowiedzialność jak na razie tatę nie opuściła gorzej z moją matką oj dużo by pisać.. W każdym razie nie bałam się o natalkę zresztą brat też był trzeźwy także ogólnie sytuacja była poprawna że tak to ujmę :) Pozdrawiam :)

nazgul78 - Pon 06 Lut, 2012 19:14

ewa29 napisał/a:
.jestem nie do zniesienia mam zmienne nastroje i bardzo często wybucham do tego cały czas jestem taka otępiała i senna nic mi się nie chce zupełna niechęć do wszystkiego
:mysli:
Asiula - Pon 06 Lut, 2012 20:38

Witaj Ewo :)

Jeśli dobrze patrze w kalendarz to jesteś dopiero trzy tygodnie po porodzie. Ja przez pierwszy miesiąc po, a może i dwa, też miałam okrutnego doła. Coś takiego jak wtedy odczuwałam po raz pierwszy w życiu, taka mini depresja poporodowa. Do tego te problemy z mężem (prace miał ale zarabiał takie grosze, że narobił długów żeby na jego tzw. "potrzeby" starczyło). Strasznie się to wszystko nawarstwiło. Nie martw się, jeśli i u Ciebie to sprawka hormonów, to niedługo Twoje nastroje powinny wrócić do normy :pocieszacz: (o ile o normie można w takiej sytuacji wogóle mówić). Życzę Ci dużo siły :)

Ja również zaczynam w tym tygodniu terapię indywidualną :)

Toffi - Czw 09 Lut, 2012 21:29

co tam Ewunia u Ciebie? jak dzieciaczki?
ewa29 - Pon 12 Mar, 2012 03:06

:( :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy:

Witajcie cóż u mnie znowu mętlik nie mogę za wiele pisać bo pewnie mój alko by się wkurzył że go obgaduje tak więc krótko powiem że nie jest dobrze owszem myślałam że powoli do przodu tym bardziej że seba podjął prace i na pewno sytuacja nasza uległaby zmianie na lepsze bo jak wiecie mamy na utrzymaniu dwójkę maluchów.Wspomnę o mojej terapii nie doszło do spotkania z terapeutką bo była na urlopie a od współuzależnień jest w tej poradni tylko jedna terapeutka. Przyznam szczerze że nie czuję się dobrze psychicznie ani fizycznie popadam w jakiś ogromniasty dół :( a o tym że kiepskie są nasze relacje z sebą to nie wspomnę.Ja jestem i czuję to po sobie zupełnie nie do życia zwłaszcza jeśli mój alko za..je i właśnie tak było wczoraj a Ja zupełnie spanikowałam i do tej pory próbuję się uspokoić.Ja po prostu nie mogę znieść takich sytuacji i takiej huśtawki i nie wiem jak sobie ze sobą poradzić.Moja córcia od soboty jest u dziadka to chociaż ominęła ją ta sytuacja nie zdrowa że tak to ujmę. A co najgorsze to dałam się zmanipulować sebie i całkiem mu się udało ciężko było ale jednak trafił.

igła - Pon 12 Mar, 2012 06:04

Ewa, dla Twojej spokojnosci Sebastian powinien sie wyprowadzic. Takie jest moje zdanie juz od dawna. Mysle, ze on wtedy tez moglby skupic sie na swojej chorobie i trzezwieniu. Mocno cie przytulam.
Klara - Pon 12 Mar, 2012 08:11

ewa29 napisał/a:
Przyznam szczerze że nie czuję się dobrze psychicznie ani fizycznie popadam w jakiś ogromniasty dół :(

Niezależnie od sytuacji z mężem, Ty przecież całkiem niedawno rodziłaś.
Może Twój stan jest dodatkowo pogłębiony tym faktem? Czyżby dołączyła się depresja poporodowa? http://www.mamopedia.pl/c...CFcJN3wodXmJaZg
ewa29 napisał/a:
jest w tej poradni tylko jedna terapeutka

Czy masz w swoim mieście jeszcze jakąś poradnię? Byłoby dobrze, żebyś szybko znalazła pomoc.
Mogłabyś się awaryjnie przejść na mityng Al-Anon, to też pomaga: http://www.al-anon.org.pl/spis.html

ewa29 - Pon 12 Mar, 2012 09:13

igła napisał/a:
Ewa, dla Twojej spokojnosci Sebastian powinien sie wyprowadzic. Takie jest moje zdanie juz od dawna. Mysle, ze on wtedy tez moglby skupic sie na swojej chorobie i trzezwieniu. Mocno cie przytulam.


Witaj igiełko:) Wiem że tak byłoby może i lepiej gdyby się wyprowadził ale to na niewiele by pomogło bo już kiedyś to przerabialiśmy i seba stwierdził że wtedy to wolałby się zapić bo nie widziałby sensu w tym życiu a widzieć dzieci na parę godzin i nie móc być 24h to dla niego jest cios w serce więc wolałby po prostu pić aż by się zapił. Ostatnio był bardzo nerwowy i niestety nie potrafi zapanować nad emocjami co w dużej mierze moim zdaniem przyczyniło się do tego co właśnie wczoraj zrobił czyli za..ł Ja staram się nie wciągać w jego zaczepki i omijać z daleka ale jednak te jego zachowania wpędzają mnie w depresje w nocy w ogóle nie śpie za to w dzień ciężko mnie dobudzić więc sebastian jak miał wolne to od rana był przy dzieciach a Ja zupełnie wyłączona co nie jest normalne zresztą ten stan utrzymuje mi się od 16 roku życia jeżeli zaczyna się coś dziać co źle wpływa na mój stan emocjonalny to właśnie popadam w dół i zapadam w sen wtedy myślę żeby się po prostu nie obudzić poza tym dzisiaj drugi dzień jak nic nie jem w takich stanach brak apetytu zupełna wegetacja często płacze psychika to po prostu siada. :( Dziękuję igiełko za wsparcie i jesteś naprawde kochana. Raz jeszcze dziękuję ci za ciuszki dla bartunia:) Miłego spokojnego tygodnia igiełko :buzki:

esaneta - Pon 12 Mar, 2012 09:16

ewa29 napisał/a:
dzisiaj drugi dzień jak nic nie jem


:shock: Ewa, a czy Ty czasem nie karmisz piersią?

ewa29 - Pon 12 Mar, 2012 09:30

Klara napisał/a:
ewa29 napisał/a:
Przyznam szczerze że nie czuję się dobrze psychicznie ani fizycznie popadam w jakiś ogromniasty dół :(

Niezależnie od sytuacji z mężem, Ty przecież całkiem niedawno rodziłaś.
Może Twój stan jest dodatkowo pogłębiony tym faktem? Czyżby dołączyła się depresja poporodowa? http://www.mamopedia.pl/c...CFcJN3wodXmJaZg
ewa29 napisał/a:
jest w tej poradni tylko jedna terapeutka

Czy masz w swoim mieście jeszcze jakąś poradnię? Byłoby dobrze, żebyś szybko znalazła pomoc.
Mogłabyś się awaryjnie przejść na mityng Al-Anon, to też pomaga: http://www.al-anon.org.pl/spis.html


Witaj Klaro :)
Zgadza się nie dawno urodziłam i bardzo się cieszę że mam takie kochane dzieciaczki w domciu gdyby nie one to faktycznie nie byłoby dla kogo żyć dlatego jedno jest pewne depresji poporodowej nie mam.
Jak już wspomniałam taki stan utrzymuje mi się od 16 roku życia ale nie codziennie tak mam że popadam w daleki sen tylko dosyć często się to zdarza i dla mnie to nie jest normalne koniecznie w tym tygodniu muszę wybrać się do terapeutki. W moim mieście są chyba jeszcze dwie poradnie ale słyszałam że nie jest za ciekawie.Pozdrawiam i życzę pogody ducha klaro :)

ewa29 - Pon 12 Mar, 2012 09:53

esaneta napisał/a:
ewa29 napisał/a:
dzisiaj drugi dzień jak nic nie jem


:shock: Ewa, a czy Ty czasem nie karmisz piersią?


Witaj esaneta :) Karmiłam na początku piersią ale mało pokarmu miałam mały się nie dojadał a potem przestałam karmić obecnie jest na modyfikowanym mleku.
Miłego dnia życzę i pogody ducha na calutki tydzień esaneta :)

Asiula - Pon 12 Mar, 2012 09:55

ewa29 napisał/a:
lepiej gdyby się wyprowadził ale to na niewiele by pomogło bo już kiedyś to przerabialiśmy i seba stwierdził że wtedy to wolałby się zapić bo nie widziałby sensu w tym życiu a widzieć dzieci na parę godzin i nie móc być 24h to dla niego jest cios w serce więc wolałby po prostu pić aż by się zapił.

Witaj Ewciu.
Mój mąż twierdził dokładnie tak samo. Mimo to wyprowadziłam się kiedy synek miał 6 miesięcy. I wyobraź sobie, że mąż się nie zapił! Wręcz przeciwnie. Chyba powolutku zaczyna do niego docierać co się stało. Ale to wymaga czasu, nie zrozumie z dnia na dzień, to są w najlepszym razie tygodnie, albo raczej miesiące. I wierz mi, że kocha naszego synka ponad życie, widzę jak mu ciężko, kiedy wraca do siebie po spotkaniach z nami. Mi również wydaje się, że w Twojej sytuacji życie osobno jest ratunkiem dla Ciebie. Poza tym, co mi się od razu rzuciło w oczy... piszesz tak jakbyś mówiła, że najważniejsze aby on miał komfort picia przy Tobie i dzieciach a Twój stan psychiczny jest mniej ważny. Ewciu, przecież to Ty jesteś najważniejsza! Ty musisz być silna dla dzieci, a dla siebie to przede wszystkim. Pamiętaj, on nieustannie manipuluje, to co mówi ma celu utrzymanie komfortowej sytuacji dla niego.

Asiula - Pon 12 Mar, 2012 09:57

ewa29 napisał/a:
Karmiłam na początku piersią

Ja straciłam pokarm niedługo po odejściu od męża, za dużo stresów. Szkoda mi bo chciałam karmić dłużej ;(

olga - Pon 12 Mar, 2012 09:59

Ja popadałam w stany depresyjne od lat, faszerowałam się lekami, pomagało, odstawiałam leki i znowu to samo. Myślałam, że taka już jestem i nic nie można zrobić, taka umrę. Zastanawiałam sie nad powodem takiego stanu rzeczy i nic poza tym, że jest to rodzinne nie przychodziło mi do głowy. Dopiero, gdy pogodziłam sie z tym, że mój były jest alko spowodowało, że deprecha minęła jak ręką odjął. Przyczyną był brak poczucia bezpieczeństwa i lęk o byt. Wzięłam sprawy w swoje ręce i jestem zdrowa.
Linka - Pon 12 Mar, 2012 10:10

ewa29 napisał/a:
ale nie codziennie tak mam że popadam w daleki sen tylko dosyć często się to zdarza i dla mnie to nie jest normalne

witaj Ewo , to samo mnie dotyczy, i choć alko chwilowo nie pije, to obecna sytuacja mocno mnie uwiera, no i zaczęła się ucieczka w sen....a później wyrzuty sumienia.
Dobrze, że w tym tygodniu będę mogła iść na miting i do psychologa, jednym słowem muszę wyjść do ludzi.
Dobrze, że już widzisz problem i chcesz coś z tym zrobić, ja straciłam wiele lat cf2423f

ewa29 - Pon 12 Mar, 2012 10:21

[quote="Asiula"]
ewa29 napisał/a:
lepiej gdyby się wyprowadził ale to na niewiele by pomogło bo już kiedyś to przerabialiśmy i seba stwierdził że wtedy to wolałby się zapić bo nie widziałby sensu w tym życiu a widzieć dzieci na parę godzin i nie móc być 24h to dla niego jest cios w serce więc wolałby po prostu pić aż by się zapił.


Witaj asiula :) Więc tak gdybyśmy mieli nie mieszkać razem wiązałoby się to z rozstaniem
tym bardziej że przyznam szczerze nie mamy formalnego związku tylko tak mówiłam mąż we wcześniejszych moich postach żeby nie mówić konkubin lub też seba jak pisał w swoich postach to też powiedział żona ale to tak dla jasności także wtedy seba nie widziałby dzieci ani mnie bo by po prostu pił bez zahamowań wiem bo już to przerabiałam więc uważa że może być trzeźwym będąc z nami i pod opieką terapeutki do której chodzi od 23sty tego roku.Ja osobiście uważam że powinien uczęszczać na terapie również grupową a nawet mitingi i jak najbardziej jestem przekonana że kiedy jest na głodzie alko to nie umie się przed tym wybronić a często jest tak wtedy kiedy nie panuje nad emocjami że właśnie następuje chęć wypicia bo trzeba emocje rozładować i najłatwiej uciec do kieliszka a więc również uważam że nie jest do końca gotowy na zmianę w swoim życiu tylko po co chodzi do terapeutki?? Poza tym na jego manipulacje też się nie łapie ale wczoraj zrobiłam wbrew sobie samej i dalam się dla spokoju po prostu dla własnego spokoju. Teraz przesypia jak to mówią k,,,ca i na noc do pracy dzisiaj idzie. Ja postawiłam warunki dokładnie 17sty i co najlepsze ze wszystkiego sobie zdaje sprawe tylko dlaczego tak łatwo się poddaje??

Pozdrawiam cieplutko i dużo słoneczka życzę na cały tydzień asiulko :)

Asiula - Pon 12 Mar, 2012 10:25

Ewciu myślę o tym co dzisiaj nam napisałaś i naszła mnie jeszcze jedna myśl...

ewa29 napisał/a:
nie widziałby sensu w tym życiu

Zadaj więc sobie pytanie, czy TY widzisz sens w takim życiu jak teraz?

esaneta - Pon 12 Mar, 2012 10:31

ewa29 napisał/a:
seba nie widziałby dzieci ani mnie bo by po prostu pił bez zahamowań wiem bo już to przerabiałam

A to już jest Twój własny system iluzji i zaprzeczeń.
Jest z Wami a i tak się napił, nieprawdaż?
Więc jaka różnica?
Ano taka, ze gdyby z Wami nie mieszkał, to nie obserwowałabyś takich sytuacji i nie miałabys huśtawek.

ewa29 napisał/a:
postawiłam warunki dokładnie 17sty

i co teraz? Moja rada - jesli nie jestes pewna, że dasz radę byc konsekwentna w egzekwowaniu tych warunków, to lepiej ich nie stawiaj. Paradoksalnie to bardziej Tobie szkodzi niz jemu.

Linka - Pon 12 Mar, 2012 10:34

ewa29 napisał/a:
wtedy seba nie widziałby dzieci ani mnie bo by po prostu pił bez zahamowań

Ewuś ja to wszystko przerabiałam, też miałam 2 dzieci w Twoim wieku, potem 3 i 4.
I mój mąż świata poza nami nie widział, a potem już nie widział nic poza butelką i cholernie trudno było mi się z tym pogodzić.
Rozpoczynał kolejne terapie, bywał na mitingach na odczepnego.
Alkoholik musi zacząć trzeźwieć dla siebie inaczej zawsze będzie mógł winę na kogoś zwalić.

ewa29 - Pon 12 Mar, 2012 10:38

Witajcie Olga i Linka :)
Jest dokładnie tak jak piszecie i też mi się kiedyś wydawało że ja juz taka jestem buntowniczka (bo ogromnie się wku.. jak ktoś mnie budzi właśnie w takich stanach ) i śpioch ale jednak to mimo wszystko się pogłębia i zaczynam się bardzo niepokoić a ponieważ mam dzieci tym bardziej powinnam zadbać o swoje zdrowie. :) W tym tygodniu wykonam tel i umówię się z terapeutką :) Pozdrawiam Was cieplutko i dziękuję za poświęcony dla mnie czas aż mi lżej fajne z Was kobitki :buzki:

esaneta - Pon 12 Mar, 2012 10:41

ewa29 napisał/a:
W tym tygodniu wykonam tel i umówię się z terapeutką

Bardzo rozsądna decyzja Ewo. Zadbaj o siebie, bo jak dopadnie Cie jakas deprecha, to szybko sie tego paskudztwa nie pozbędziesz.
W moim przypadku udało mi sie tego uniknąć, ale na swojej drodze wychodzenia ze współuzależnienia przeróżne przypadki dziewczyn widziałam.
Dbaj o siebie....dzieciaczki Cie potrzebują :)

Asiula - Pon 12 Mar, 2012 10:41

Linka napisał/a:
Alkoholik musi zacząć trzeźwieć dla siebie inaczej zawsze będzie mógł winę na kogoś zwalić.

Otóż to. Mój po odejściu pił przez 9 tygodni, czasem bardzo dużo, ciągami. Użalał się. Od 2 tygodni nie pije. Terapia, mitingi, szuka pracy. Ja się tym jeszcze nie ekscytuję, ja też potrzebuję czasu. Tez się boję, że robi to na pokaz. Długa droga przed nim i przede mną, pożyjemy, zobaczymy. Ale nie żałuję swoich kroków.

Linka - Pon 12 Mar, 2012 10:44

Ewo i jeszcze jedno mój mąż nigdy nie wytrzeźwiał, chociaż zarzekał się, że bardzo nas kocha.
Jesteśmy małżeństwem już 22 lata, a ja mam 47 i poczucie, że straciłam wiele ze swojego życia próbując ratować alkoholika

ewa29 - Pon 12 Mar, 2012 10:52

Macie dziewczyny racje ale to co by seba zrobił w momencie naszego rozstania to on tak stwierdził.A co do moich postawionych warunków to tylko to mi dało że od 17 stycznia do 18 lutego był bez alkoholu pod opieką terapeutki aż do tamtego tyg bo co tydzień ma spotkanie indywidualne a od 20 lutego do 10 marca też bez kropli i pod okiem terapeutki a po dwa dni jak widać za..jał więc Ja po prostu dzisiaj mu powiedziałam żeby odpowiedział sobie na moje pytanie co więc chce w tym życiu robić i w końcu niech wybierze albo my albo flaszka. Ja mam dość takiego życia ma więc wybór i tyle.
esaneta - Pon 12 Mar, 2012 10:55

ewa29 napisał/a:
powiedziałam żeby odpowiedział sobie na moje pytanie co więc chce w tym życiu robić i w końcu niech wybierze albo my albo flaszka

obawiam się, że przegrasz z flaszką :bezradny:

ewa29 napisał/a:
Ja mam dość takiego życia

i co teraz? co zamierzasz z tym zrobić?

olga - Pon 12 Mar, 2012 10:59

ewa29 napisał/a:
w końcu niech wybierze albo my albo flaszka.


|Ja nie raz kazałam wybierać. Chciał jedno i drugie, chociaż twierdził, ze od jutra nie pije. Wybrałam więc ja.

Asiula - Pon 12 Mar, 2012 11:07

ewa29 napisał/a:
niech wybierze albo my albo flaszka

Ja tak samo robiłam - chciałam aby to ON coś zrobił z tą chora sytuacją. A to był błąd. Jemu tak było dobrze więc nie miał najmniejszego zamiaru nic zmieniać. Sama długo nie potrafiłam podjąć jakiejkolwiek decyzji, bałam się konsekwencji, że może źle zrobię, że nie dam rady, co powiedzą ludzie, rodzina itd...

olga411 napisał/a:
Wybrałam więc ja.

:okok: Ewciu, Ty też musisz działać.

pterodaktyll - Pon 12 Mar, 2012 11:08

ewa29 napisał/a:
Wiem że tak byłoby może i lepiej gdyby się wyprowadził ale to na niewiele by pomogło bo już kiedyś to przerabialiśmy i seba stwierdził że wtedy to wolałby się zapić bo nie widziałby sensu w tym życiu a widzieć dzieci na parę godzin i nie móc być 24h to dla niego jest cios w serce więc wolałby po prostu pić aż by się zapił.

A daj mu się zachlać na śmierć skoro tego tak pragnie. Zrozum wreszcie, że flacha to jedyne co alkoholik "kocha". Cała reszta, czyli dom rodzina Ty i dzieci, jesteście tylko przykrym dodatkiem do tej flachy..........dopóki on SAM, bez ŻADNEJ Twojej pomocy nie będzie chciał wytrzeźwieć, to żadna ludzka siła go nie przekona
To mówię ja |Pterodaktyll alkoholik.

ewa29 - Pon 12 Mar, 2012 11:10

Wiem że przegram z flaszką ale rozstanie dla mnie to jest naprawde koniec i dla seby również gdyby miał pić tak że złapałby ciąg to wtedy napewno bym tak zrobiła i kazała mu się pakować bo już jestem na takim etapie że nie wytrzymałabym ani przez chwile.Jak wcześniej wspomniałam miał 4dni wyrwane jakby z abstynencji czyli po dwa także to było do zniesienia np wczoraj z..pił a dzisiaj nie pije więc gorzej jednym słowem bywało. W takich sytuacjach nie widzę sensu życia zresztą nawet gdy nie pił to szukałam dziury w całym jestem złośliwa wybuchowa nawet powiem szczerze że tak sebie naubliżałam że miałam nawet z tego satysfakcje pomimo że zajmował się wtedy dziećmi i zrobił dobry obiad itp ale i seba nie jest w porządku.Oboje więc powinniśmy zdrowieć
Asiula - Pon 12 Mar, 2012 11:15

ewa29 napisał/a:
nawet gdy nie pił to szukałam dziury w całym jestem złośliwa wybuchowa

Usprawiedliwiasz to, co on robi. A przecież Twój stan wynika głównie z tej chorej sytuacji!

pterodaktyll - Pon 12 Mar, 2012 11:22

ewa29 napisał/a:
Wiem że przegram z flaszką

Błąd w rozumowaniu. Ty już przegrałaś tylko Twój umysł nie chce tego jeszcze zaakceptować.
ewa29 napisał/a:
nawet gdy nie pił to szukałam dziury w całym jestem złośliwa wybuchowa

Może zadaj sobie pytanie, co było najpierw, jajko czy kura? Czy Twoje stany psychiczne (fizyczne pewnie też) nie wynikają przypadkiem z tego, że masz w domu alkoholika, który nie ma zamiaru wytrzeźwieć?

Toffi - Pon 12 Mar, 2012 11:27

pterodaktyll napisał/a:
seba stwierdził że wtedy to wolałby się zapić bo nie widziałby sensu w tym życiu a widzieć dzieci na parę godzin i nie móc być 24h to dla niego jest cios w serce więc wolałby po prostu pić aż by się zapił.


jasno w tych słowach widać, że najważniejsza jest butelka:(
wkurza mnie strasznie taki tekst bo moim zdaniem to dzieci są najważniejsze a nie jakieś chore wymagania alkoholika! uciekałam z domu, żeby nie patrzeć na pijanego ojca i nie wierzyłam, że on miał w ogóle serce, gdy nas wszystkich krzywdził swoim piciem.

Seba jest dorosły i nie uchronisz go na siłę przed tym, żeby się nie zapił, jeśli on sam nie zechce zerwać z alkoholem. to jego wybór. nie bierz Ewa, za niego tej odpowiedzialności.

olga - Pon 12 Mar, 2012 11:32

Spokojnie, nie zapije się, za dobrze mu. Mój sie zapijał po rozwodzie, szedł na tory, rzucał sie z kamieniołomu, ostatnio planował sie powiesić :smieje:
Ps. ma sie dobrze, chyba. W każdym razie żyje.

ewa29 - Pon 12 Mar, 2012 15:06

Ja seby nie usprawiedliwiam.Mój stan to nie tylko przez seby pijaństwo ale u mnie w domu tam gdzie mieszkałam jako dziecko był alkohol były kłótnie awantury nie codziennie alkohol i te niezdrowe sytuacje ale jednak bywało jedno i drugie. A jeżeli chodzi o sebe i postanowienia i czyny to jednak jak widać za mało się stara. Myślę że częstsze chodzenie na terapie lub mitingi dałyby może lepsze efekty a terapie indywidualną ma raz w tyg najdłużej 1,5godz. z grupowej zrezygnował bo tam są ludzie skierowani przez sąd i chodzą z przymusu a po wyjściu idą chlać dalej to jak seba stwierdził żadna motywacja do nie picia przynajmniej dla niego stwierdził że woli indyw. i forum. tylko że to za mało jak dla mnie bo jak widać marne skutki. Miłego popołudnia i wieczorku :)
olga - Pon 12 Mar, 2012 15:12

ewa29 napisał/a:
tylko że to za mało jak dla mnie


to ma on na te mitingi chodzić czy Ty bo nie wiem komu terapia mało daje?

ewa29 - Pon 12 Mar, 2012 21:55

Seba moim zdaniem powinien chodzić nie tylko na terapie indywidualną ale także na mitingi bo jak widać nie radzi sobie seba ze swoją trzeźwością i efekty są jakie są czyli zapicia.A Ja w tym tygodniu pójdę do mojej terapeutki i koniecznie chciałabym iść na jakieś grupowe spotkanie wyjść po prostu do ludzi bo jak na razie to pogłębiam się w depreche a tego bym nie chciała :(
ewa29 - Pon 12 Mar, 2012 21:58

Seba na noc poszedł do pracy to mam chwilę przemyśleń dla siebie :) a dzieciaczki moje też smacznie usnęły to mam spokój :)
smokooka - Pon 12 Mar, 2012 21:59

Ewa, nie dociera do Ciebie to, że powinnaś sprawy Seby spuścić w kibelku do rzeki, a zająć się swoimi? On i jego problemy nie są Twoimi problemami, jesteś nie współuzależniona a wręcz uzależniona od myślenia o partnerze, wszędzie, w każdym poście najwięcej piszesz o nim, Ty zapierniczaj na terapię w tempie błyskawicznym, bo ręce opadają w jakiej obsesji jesteś. Nie obrażaj się za te słowa, tylko je spokojnie przemyśl, co mamy Ci do pokazania swoimi słowami. Pogody Ducha i otwarcia oczu na Siłę Wyższą życzę.
ewa29 - Pon 12 Mar, 2012 22:13

Witaj :)
Absolutnie się nie gniewam za te słowa ale nie do końca mam tą obsesje piszę o sebie dlatego że mam problem głównie przez jego alkoholizm Ja zdaje sobie sprawę że go nie uleczę. terapia wiem że jest mi konieczna dzisiaj przepłakałam :beczy: prawie cały dzień :beczy: ale już mi trochę lepiej :)

smokooka - Pon 12 Mar, 2012 22:17

Ewa, musisz coś postanowić, nie stawiać wymagań i warunków których nie będziesz konsekwentnie wymagać, nie strasz niczym, czego nie wyegzekwujesz bo będzie miał to w d... Jeśli nic konkretnego nie jesteś w stanie ułożyć sobie w myślach, weź kartkę. Napisz dla samej siebie czego chcesz i powoli wykreślaj zrealizowane punkty. Poczytaj na forum to:
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=3026
a szczególnie to:
http://komudzwonia.pl/vie...p=127078#127078

ucz się powoli lecz pewnie i tak też postępuj.

pterodaktyll - Pon 12 Mar, 2012 22:43

ewa29 napisał/a:
Seba moim zdaniem powinien
ewa29 napisał/a:
Seba na noc poszedł do pracy

Seba to, Seba tamto, Seba sramto.............a TY????!!!!

ewa29 - Pon 12 Mar, 2012 23:18

Dziękuję kochani za wsparcie:) :buzki: :buzki:
smokooka - Pon 12 Mar, 2012 23:23

Ewa, dotrze coś do Ciebie, czy tylko para w gwizdek?
ewa29 - Pon 12 Mar, 2012 23:43

smokooka napisał/a:
Ewa, dotrze coś do Ciebie, czy tylko para w gwizdek?


Myślę że wiele do mnie dotarło ale nie jestem w stanie tak po prostu się rozstać dałam mu wybór i jeżeli powie że woli mnie i dzieci i dalej będzie uczęszczał na terapie to na to się zgodze dodam że powiedział że jest gotowy pójść na leczenie zamknięte bo jak był u swojej terapeutki to ponoć podpisał zgode i jeżeli terapeutka podejmie decyzje o jego zamknięciu to nie będzie miał sprzeciwów. Jeżeli wybierze picie to sam odejdzie bo ma świadomość że Ja nienawidzę alkoholu i jego pijaństwa a wtedy będę musiała zacząć żyć na własną rękę chociaż jak nie pił to robiliśmy wszystko wspólnie ale jak chlał kilka mieś temu a nawet i rok to skazana byłam na siebie wiem że jest ciężko ale na wszystko jednak potrzeba czasu. Wszystkim dobrej nocki życzę od serducha :)

smokooka - Pon 12 Mar, 2012 23:47

Ewcia, śpij smacznie i spokojnie, dobrej nocki :)
pterodaktyll - Pon 12 Mar, 2012 23:49

ewa29 napisał/a:
nie jestem w stanie tak po prostu się rozstać dałam mu wybór i jeżeli powie że woli mnie i dzieci i dalej będzie uczęszczał na terapie to na to się zgodze

Obawiam się, że Ty dalej niewiele wiesz o tej chorobie.......................

ewa29 - Wto 13 Mar, 2012 00:06

pterodaktyll napisał/a:
ewa29 napisał/a:
nie jestem w stanie tak po prostu się rozstać dałam mu wybór i jeżeli powie że woli mnie i dzieci i dalej będzie uczęszczał na terapie to na to się zgodze

Obawiam się, że Ty dalej niewiele wiesz o tej chorobie.......................


Może nie wszystko wiem o tej chorobie ale dużo czytałam na temat tego podstępnego choróbska :( ale wiem że dużo jeszcze do zrobienia przede mną i oczywiście dla mnie samej i dla moich dzieci.Powiem jeszcze że jak mieszkaliśmy u mojej mamy doszłam do takiego stanu rzeczy że przestałam prać jego rzeczy gotować olałam go totalnie ale nigdy nie odważyłam się na krok typu pakuj się i wyprowadzaj brak mi właśnie stanowczości i konsekwencji to tak jak niespełnione obietnice alkoholika natomiast sebastian już nie składa mi obietnic bo sam sobie nie wierzy jak to niedawno stwierdził tak samo Ja wolę żeby on decyzję podjął a czy będzie właściwa dla mnie zobaczymy jutro bo dałam mu czas ale do jutra tzn do dziś.

Asiula - Wto 13 Mar, 2012 08:29

ewa29 napisał/a:
sebastian już nie składa mi obietnic bo sam sobie nie wierzy

Z własnego doświadczenia myślę, że to niestety manipulacja. Oni mówią to, co chcemy usłyszeć. Nie wierzy sobie? Czyli co, wierzy Tobie? Więc czemu robi po swojemu? Nie składa obietnic bo wie, że już masz tego dość, ale jednak nie na tyle aby podjąć ostateczne kroki.
Tak jak już tu Linka napisała, alkoholik musi trzeźwieć dla siebie. Bez tego żadna terapia nie pomoże. Boleśnie się o tym przekonuję :uoee: System iluzji i zaprzeczeń u mojego chłopiny jest tak silny, że ja już czasem nie pojmuję, że można być tak ślepym i nie widzieć ile alkohol w życiu spierniczył. Ale to już temat do mojego wątku.... Tymczasem Ewo myślę, że powinnaś pozbyć się złudzeń i stąpać twardo po ziemi.

pterodaktyll - Wto 13 Mar, 2012 09:48

Asiula napisał/a:
Z własnego doświadczenia myślę, że to niestety manipulacja. Oni mówią to, co chcemy usłyszeć

Obawiam się, że masz rację..........

ewa29 - Wto 13 Mar, 2012 22:34

Witajcie :) Co więc powinnam Waszym zdaniem zrobić?? Proszę o poradę :(
pietruszka - Wto 13 Mar, 2012 23:00

ewa29 napisał/a:
ale nie jestem w stanie tak po prostu się rozstać

Wiesz Ewa, tak sobie myślę, że w tym całym leczeniu się ze współuzależnienia nie tyle chodzi o rozstanie się z alkoholikiem, ile odzyskanie własnego JA, zrozumienie własnych potrzeb, nauczenie się stawiania granic, spojrzenie na swoją rzeczywistość bez ulegania iluzjom i marzeniom itd. Bywa, że niejako efektem ubocznym jest rozstanie z alkoholikiem, bo zaczyna się rozumieć, że życie jest jedno i powtórki nie będzie, że nie ma normalnego życia z czynnym uzależnionym.

ewa29 - Wto 13 Mar, 2012 23:09

Właśnie dlatego idę na terapie chcę odzyskać wewnętrzny spokój ale skoro nie mam odwagi się rozstać z sebą to jak mam być spokojna.Nie jest mi obojętny ale gdy jest pijany to mam efekty zwrotne
pietruszka - Wto 13 Mar, 2012 23:28

ewa29 napisał/a:
nie mam odwagi

a czego się boisz? etykietki kobiety samotnej? samotności? że on bez Ciebie zginie? że Ty bez niego zginiesz? że nikt lepszy się nie trafi? że umrzesz z miłości?

ewa29 - Śro 14 Mar, 2012 22:34

pietruszka napisał/a:

a czego się boisz? etykietki kobiety samotnej? samotności? że on bez Ciebie zginie? że Ty bez niego zginiesz? że nikt lepszy się nie trafi? że umrzesz z miłości?


Witaj Pietruszka :) Nie boję się samotności ani też że seba beze mnie zginie ale kocham i dlatego ciężko mi podjąć takie kroki. Gryzę się sama ze sobą bo takie właśnie huśtawki powodują że dom staje się nienormalny i atmosfera jest między nami napięta a do tego dzieci na pewno nie są wtedy spokojne. Ale serce mi pęka bo natka jest bardzo za sebą i jak poszedł do pracy to natka cały czas tata tata tata................ a Ja że tatuś przyjdzie teraz jest w pracy. Tutaj głównie chodzi o to żęby wkońcu seba się opamiętał.Pytał się mnie o terapie kiedy pójdę więc jutro będę dzwonić i umówie się na spotkanie. Drugi dzień nie pije chociaż miał dzisiaj głoda ale zaparzył sobie meliskę i siedział na forum czytał posty...

Linka - Śro 14 Mar, 2012 23:09

ewa29 napisał/a:
Nie boję się samotności ani też że seba beze mnie zginie ale kocham i dlatego ciężko mi podjąć takie kroki

a ja bałam się samotności i też kochałam dlatego poszłam do Al-non aby nauczyć się żyć z alkoholikiem.
Minęło kilka lat, on pije nadal, mnie coraz mniej to boli.
Teraz już wiem, że potrafię żyć bez niego, ale musiałam do tego dojrzeć.

ewa29 - Śro 14 Mar, 2012 23:42

Witaj Linka :) Nadal jesteś z mężem? Ja jak już wspomniałam umówię się na spotkanie z terapeutką. Jak mieszkaliśmy jeszcze w łodzi to poszłam na terapie byłam na dwóch rozmowach a potem niestety przerwałam bo miałam dorywczą prace i był problem kto z natką miałby zostać a seba wtedy pił więc tym bardziej nie mógł. Potem przeprowadziliśmy się do Tomaszowa i nie mogłam się zebrać żeby iść na terapie ale dłużej nie mam zamiaru zwlekać. A na tej rozmowie w łódzi to taka lipa terapka kazała mi żebym sebie sprawę o alimenty założyła i go wyprowadziła na cacy i po sprawie cała rozmowa ale dla mnie do dzisiaj nie jest to łatwe ma już jedne alimenty i wyrok w zawieszeniu jakbym mu założyła drugie to by poszedł siedzieć na wakacje co najmniej 2-letnie..... a i jeszcze żebym mu postawiła warunki i namawiała do leczenia więc tak zrobiłam albo my albo flaszka ale zawsze była flaszka a nie my tym razem jest to samo tzn pewnie tak się stanie że powtórka będzie z rozrywki ale nie zamyślam się aż tak bardzo.
Linka - Śro 14 Mar, 2012 23:57

ewa29 napisał/a:
Nadal jesteś z mężem?

mieszkamy razem, ale już nic nas nie łączy
podjęłam decyzję o separacji ale niestety dom jest wspólny i może tu mieszkac.
mamy też ślub kościelny i zważywszy na to nigdy wolna nie będę :(
dlatego bardzo wkurzają mnie teksty typu "jeszcze sobie życie ułożysz"
a jeszcze niedawno kochałam tak bardzo że życia bez niego sobie nie wyobrażałam
wybaczałam wszystko aby mieć choć namiastkę miłości i to było chore

Linka - Czw 15 Mar, 2012 00:02

ewa29 napisał/a:
ma już jedne alimenty i wyrok w zawieszeniu jakbym mu założyła drugie to by poszedł siedzieć na wakacje co najmniej 2-letnie.....

pewnie poszedł by siedzieć jakby nie płacił, za samo zasądzenie do więzienia się nie idzie.
możemy gdybać, ale pewnej informacji tylko prawnik Ci może udzielić.

Klara - Czw 15 Mar, 2012 08:11

ewa29 napisał/a:
ma już jedne alimenty i wyrok w zawieszeniu jakbym mu założyła drugie to by poszedł siedzieć na wakacje co najmniej 2-letnie....

:szok:
Gdyby poszedł siedzieć, to Ty miałabyś chociaż alimenty z funduszu, a on może by zaczął się leczyć, a tak przepija to co zarobi, a Ty i dzieci macie niespokojny dom.
ewa29 napisał/a:
a i jeszcze żebym mu postawiła warunki i namawiała do leczenia więc tak zrobiłam albo my albo flaszka ale zawsze była flaszka

Jeśli się stawia warunki, to trzeba być konsekwentnym.
Wybrał flaszkę - powinien zniknąć z Twojego życia.
Terapeutka miała rację.

Asiula - Czw 15 Mar, 2012 10:02

Ewo, musisz sobie szczerze odpowiedzieć na kilka pytań:

1. Czy na prawdę wierzysz, że postawienie warunków partnerowi (kolejny zresztą raz) sprawi, że tym razem coś się w nim odmieni, że tym razem definitywnie pożegna się alkoholem i będzie pracował nad sobą?

ewa29 napisał/a:
tym razem jest to samo tzn pewnie tak się stanie że powtórka będzie z rozrywki

Z tego wpisu wynika, że raczej nie... Wiesz, że w takim razie musi się coś zmienić.

ewa29 napisał/a:
a wolę żeby on decyzję podjął a czy będzie właściwa dla mnie zobaczymy

Błąd. Jeśli nie wierzysz w punkt 1. to w takim razie TY musisz podjąć kroki.

2. Czy jesteś w stanie funkcjonować tak, jak na przykład Linka.
Czy jesteś w stanie nauczyć się życia pod jednym dachem ale obok siebie, bez emocji, być obojętną na to co on robi. Terapia może na tym polu wiele zdziałać i pokazać jak do tego dojść, pomóc oddzielić się psychicznie od partnera. Jednak dla mnie to trochę smutne życie. Oczywiście rozumiem Linkę i jej sytuację, ale ja nie potrafiłabym funkcjonować w ten sposób i być szczęśliwym człowiekiem. A Ty? No i jak taki dom wpływa na dzieci... Nie potrafię sobie tego wyobrazić.

3. Jeśli nie punkt 2, to czy dopuszczasz do siebie taką możliwość, że rozstajecie się? Podajesz jasno powody i pod jakimi warunkami jest możliwe ew. wspólne życie w przyszłości. Przecież jeśli Twój facet zacząłby trzeźwieć na serio to zawsze można do siebie wrócić i układać sobie życie na nowo. Wiem po sobie, że kiedy uwalniasz się od tego codziennego alkoholowego młyna, to zaczynasz zupełnie inaczej patrzeć na siebie, na życie, na partnera. Oczywiście problemy nie znikają od tak, ale żyjesz zgodnie ze swoim własnym rytmem a nie z rytmem jego picia.

Innych rozwiązań nie widzę.

pterodaktyll - Czw 15 Mar, 2012 10:03

Klara napisał/a:
Jeśli się stawia warunki, to trzeba być konsekwentnym.

Jak się jest konsekwentnym, to się nie jest współuzależnionym, bo ta choroba objawia się również strachem przed podejmowaniem decyzji i konsekwentnym ich realizowaniu

Żeglarz - Czw 15 Mar, 2012 18:36

pterodaktyll napisał/a:
Jak się jest konsekwentnym, to się nie jest współuzależnionym, bo ta choroba objawia się również strachem przed podejmowaniem decyzji i konsekwentnym ich realizowaniu

Tu Ptero się z Tobą zgodzę, ale tylko w połowie.
Konsekwencja, a w zasadzie jej brak to tylko jeden z elementów współuzależnienia.
Niewątpliwie, gdy ktoś opanuje bycie konsekwentnym to łatwiej mu pracować nad pozostałymi czynnikami współuzależnienia.

Żeglarz - Czw 15 Mar, 2012 18:41

Linka napisał/a:
mamy też ślub kościelny i zważywszy na to nigdy wolna nie będę

Linko, myślę że to nie jest tak do końca.
Przy dobrym poukładaniu sobie relacji z Panem Bogiem, samej ze sobą oraz z drugim człowiekiem uważam, że jest to możliwe.

Linka - Czw 15 Mar, 2012 19:04

Żeglarz napisał/a:
Linka napisał/a:
mamy też ślub kościelny i zważywszy na to nigdy wolna nie będę

Linko, myślę że to nie jest tak do końca.
Przy dobrym poukładaniu sobie relacji z Panem Bogiem, samej ze sobą oraz z drugim człowiekiem uważam, że jest to możliwe


nie rozumiem, możesz napisać więcej? może na PW

pterodaktyll - Czw 15 Mar, 2012 20:44

Żeglarz napisał/a:
Konsekwencja, a w zasadzie jej brak to tylko jeden z elementów współuzależnienia.

A o czym ja piszę? :bezradny:
Żeglarz napisał/a:
Niewątpliwie, gdy ktoś opanuje bycie konsekwentnym to łatwiej mu pracować nad pozostałymi czynnikami współuzależnienia.

Moim zdaniem tego się nie da rozdzielić, bowiem myślę, że nie można najpierw nauczyć się bycia konsekwentnym a potem pracować nad pozostałymi elementami współuzależnienia. Te elementy wzajemnie się przenikają i uzupełniają..... Tak myślę :)

ewa29 - Czw 15 Mar, 2012 21:08

Linka napisał/a:

pewnie poszedł by siedzieć jakby nie płacił


No właśnie problem w tym że nie płaci bo jak nie pracował to nie miał z czego więc jeśli bym mu sprawę założyła to na pewno pójdzie siedzieć

Klara - Czw 15 Mar, 2012 21:15

ewa29 napisał/a:
nie płaci bo jak nie pracował to nie miał z czego

Ciekawe, kto go w tym czasie utrzymywał? :drapie:

pterodaktyll - Czw 15 Mar, 2012 21:16

ewa29 napisał/a:
jeśli bym mu sprawę założyła to na pewno pójdzie siedzieć

Ja sie powstrzymam od komentarza, bo zaraz ktoś powie, że trzeba okazać więcej empatii czy czegoś takiego............w stosunku do czynnego alkoholika (którym sam zresztą byłem) to strata czasu i nerwów. Zawsze kończy się tak samo.............

ewa29 - Czw 15 Mar, 2012 21:18

Klara napisał/a:
Gdyby poszedł siedzieć, to Ty miałabyś chociaż alimenty z funduszu, a on może by zaczął się leczyć, a tak przepija to co zarobi, a Ty i dzieci macie niespokojny dom.


Klara masz pewnie racje ale nie sądze aby coś go więzienie nauczyło sam musi chcieć tego a Ja muszę się tak czy siak nauczyć żyć sama dla siebie bo jakoś do końca nie potrafię tak po prostu się odciąć. :(

Linka - Czw 15 Mar, 2012 21:26

ewa29 napisał/a:
No właśnie problem w tym że nie płaci

to znaczy, że nie daje na utrzymanie swojego dziecka???

pterodaktyll - Czw 15 Mar, 2012 21:27

ewa29 napisał/a:
nie sądze aby coś go więzienie nauczyło

A dlaczego tak sądzisz? Wiesz co siedzi w jego głowie?
ewa29 napisał/a:
sam musi chcieć tego

pi***el to akurat niezła szkoła jest, większość z tych co tam lądują za cholerę nie chce tam wracać............

ewa29 - Czw 15 Mar, 2012 21:28

Klara napisał/a:
Cytat:
Ciekawe, kto go w tym czasie utrzymywał?


Na pewno nie było lekko bo i Ja nie miałam kokosów byłam na wychowawczym i dostawałam grosze. Seba fakt nie dawał na życie ale zdarzało się że też kombinował abyśmy mieli co jeść dużo by pisać na ten temat ale jak to mówią żadna praca nie hańbi uczciwa do tego bo gorzej jakby miało się iść i kraść tego osobiście nie pochwalam.

Żeglarz - Czw 15 Mar, 2012 21:34

pterodaktyll napisał/a:
myślę, że nie można najpierw nauczyć się bycia konsekwentnym a potem pracować nad pozostałymi elementami współuzależnienia

Ja mam inne doświadczenia.
Bez konsekwencji wobec siebie nie okiełznałbym serca.
Najpierw było uświadomienie, poznanie, zrozumienie.
Potem konsekwencja w działaniu i praca nad własnymi emocjami oraz pozostałymi mechanizmami.

ewa29 - Czw 15 Mar, 2012 21:35

Linka napisał/a:
Cytat:
to znaczy, że nie daje na utrzymanie swojego dziecka???


Linka on nie płaci od kilku lat ale to nie jest nasze dziecko jego była dostawała z funduszu ale że ma wysokie dochody to jej cofnęli ale seba jest dłużnikiem alimentacyjnym i tak czy siak odpowiedzialność go nie ominie jeżeli chodzi o spłate inaczej pójdzie do paki

pterodaktyll - Czw 15 Mar, 2012 21:38

Żeglarz napisał/a:
Ja mam inne doświadczenia.

Zasadniczo mam wrażenie, że mówimy to samo ale nie tak samo :mgreen:

ewa29 - Czw 15 Mar, 2012 21:43

Teraz jak seba pracuje to daje mi pieniądze na życie więc nie jest źle oczywiście bywało gorzej. Do póki nie zapije jest dobrze a jak zapije to po prostu jest nie do zniesienia cóż pójdę na terapie i do wszystkiego dojdę w swoim czasie a seba kiedy się opamięta to tego nikt nie wie tylko on sam. Przestałam go już namawiać i zmuszać bo jeżeli przestanie pić i się opamięta to tylko zrobi to dla samego siebie i do terapii podejdzie poważnie a nie tak jak to robi dla mojego świętego spokoju tak przypuszczam
ewa29 - Czw 15 Mar, 2012 21:53

pterodaktyll napisał/a:

A dlaczego tak sądzisz? Wiesz co siedzi w jego głowie?
pi***el to akurat niezła szkoła jest, większość z tych co tam lądują za cholerę nie chce tam wracać............


Ptero seba około 2 lat temu miał okazje tam zawitać na 5dni za nie zapłaconą grzywnę... też powiedział że już więcej się nie napije itd że będzie bardziej odpowiedzialny i co to dało a nic

pterodaktyll - Czw 15 Mar, 2012 21:59

ewa29 napisał/a:
miał okazje tam zawitać na 5dni za nie zapłaconą grzywnę...

Ale jakby posiedział ze dwa latka, tak jak piszesz, to pomyśl tylko ile Ty zaznałabyś świętego spokoju w tym czasie. Do cholery z tym sebą. Nie chce trzeźwieć to i tak masz przechlapane jak z nim dalej będziesz

ewa29 - Czw 15 Mar, 2012 22:36

Nie zaznałabym na pewno spokoju bo z kolei moja rodzinka by miała pożywke i w kółko by o sebie truli mi za uszami a to wcale nie jest miłe tylko rozmowa zazwyczaj kończyła się kłótnią z ich strony a przy tym oczywiście by pili bo po trzeźwemu by seby osoby w ogóle nie ruszali poza tym natalce na pewno by ojca brakowało dzisiaj też płakała jak wyszedł do pracy i wołała... Dużo się i tak ostatnio w seby piciu zmieniło bo nie ma przynajmniej ciągów po 2tyg lub dłużej ale co to zmieni na pewno nic na lepsze póki się sam nie ogarnie i nie zrozumie żę jest uzależniony i że szkodzi sobie dzieciom o mnie już nie wspomnę i jego najbliższym i że bez terapii nie ma zdrowienia.Ja mam ogromną nie chęć do wszystkiego nawet w domu nic nie robie ostatnio tyle co przy dzieciach a reszta stoi w miejscu....
pterodaktyll - Czw 15 Mar, 2012 22:43

ewa29 napisał/a:
moja rodzinka by miała pożywke i w kółko by o sebie truli mi za uszami a to wcale nie jest miłe t

Chcesz mi powiedziec, że potrafią Cię zmusić do wysłuchiwania bzdur na swój temat?
ewa29 napisał/a:
natalce na pewno by ojca brakowało dzisiaj też płakała jak wyszedł do pracy i wołała

Poczekaj az trochę podrośnie. Obawiam się, że zacznie płakać z zupełnie innego powodu
ewa29 napisał/a:
Ja mam ogromną nie chęć do wszystkiego nawet w domu nic nie robie

Jak długo tak możesz wegetować, bo życiem to nijak nazwać tego nie można

Żeglarz - Czw 15 Mar, 2012 23:00

pterodaktyll napisał/a:
mówimy to samo ale nie tak samo

No cóż, komunikacja między ludzka nie jest prostą sprawą ;) :wysmiewacz:

ewa29 - Czw 15 Mar, 2012 23:06

pterodaktyll napisał/a:
Cytat:
Chcesz mi powiedziec, że potrafią Cię zmusić do wysłuchiwania bzdur na swój temat?


tak ale na temat seby że jest nie poprawny bo nie dba o nas i nie potrafi znaleźć nam mieszkania tylko pije pije pije zamiast się leczyć szukać pracy itd właśnie są tak upierdliwi i nie do zniesienia po pijaku że to jest porażka(matka,ojciec,brat) a skoro mieszkam w brata mieszkaniu to tym bardziej ma wszelkie prawo tam przyjść nawet pić a do tego nawet być agresywnym bo właśnie po wodzie taki jest tak samo ojciec czy matka długo by pisać.... Po co Ja miałabym wysłuchiwać za każdym razem to do mnie gadają ale do seby to nie łaska się odezwać

olga - Czw 15 Mar, 2012 23:07

ewa29 napisał/a:
póki się sam nie ogarnie



Bierzesz pod uwagę to, że on może się w ogóle nie ogarnąć?

olga - Czw 15 Mar, 2012 23:10

ewa29 napisał/a:
Nie zaznałabym na pewno spokoju bo z kolei moja rodzinka by miała pożywke i w kółko by o sebie truli mi za uszami a


ewa29 napisał/a:
za każdym razem to do mnie gadają ale do seby to nie łaska się odezwać


Przecież teraz też gadają.


Jakby go nie było to w końcu przestaliby gadać.

pterodaktyll - Czw 15 Mar, 2012 23:12

Żeglarz napisał/a:
komunikacja między ludzka nie jest prostą sprawą

A co dopiero między łowcą wampirów a pterodaktyllem g45g21

Asiula - Czw 15 Mar, 2012 23:12

A ja mam wrażenie, że Ty sobie na siłę układasz scenariusz pt. "Jak to strasznie będzie gdy On zniknie z mojego życia". Oto on:

ewa29 napisał/a:
seba stwierdził że wtedy to wolałby się zapić

ewa29 napisał/a:
moja rodzinka by miała pożywke i w kółko by o sebie truli

ewa29 napisał/a:
natalce na pewno by ojca brakowało

No i genaralnie to....
ewa29 napisał/a:
Nie zaznałabym na pewno spokoju

Wzbraniasz się bardzo przed zmianami. Mogę się tylko przyłączyć do pytania
pterodaktyll napisał/a:
Jak długo tak możesz wegetować, bo życiem to nijak nazwać tego nie można

Ewo, rodzina sobie pogada, pogada i przestanie.

ewa29 - Czw 15 Mar, 2012 23:27

Ja sobie nie układam scenariusza bo już tak było że razem nie mieszkaliśmy co prawda krótko ale też truli i pamiętam że 3dni z łóżka się nie podniosłam bo miałam po prostu dosyć nie odbierałam tel chociaż mamunia nalegała no porozmawiaj z ojcem bratem a Ja jak sobie chcą pogadać to niech zadzwonią do seby i z nim niech gadają a w ogóle niech piją dalej też to powiedziałam a ty dołącz do nich też to mówiłam oni mnie po prostu chcieli w deprechę wpędzić zawsze zresztą życie mi chcieli układać mój brat ma 39 lat do tej pory tatuś mu kanapeczki szykuje do pracy :wysmiewacz: mamunia codziennie do mami synka dzwoni 24/h ze sobą rozmawiają.Przeszkadza im to że jestem z sebą chociaż sami też chlali i chlają a jak seba nie pije to jest jeszcze gorzej bo też im to przeszkadza pracy nie miał nie dobrze prace miał to też był nie wygodny i patrzeć tylko jak się powtórka zrobi że będzie nie wygodny
pterodaktyll - Czw 15 Mar, 2012 23:29

Ja mam w związku z tym jedno pytanie do Ciebie. Co Ty tam w tym wszystkim jeszcze robisz zamiast zwiać już dawno gdzie pieprz rośnie............
olga - Czw 15 Mar, 2012 23:31

Dokładnie to samo chciałam napisać w tym momencie. Zwiewaj z tej całej patologii i układaj sobie życie.
ewa29 - Czw 15 Mar, 2012 23:31

Tak czy inaczej jestem jak narazie zależna od nich bo gdybym była na swoim to by mi mogli naskoczyć :uoee: a tak bardziej męczy mnie rodzinka niż sam sebastian chociaż go nie mam zamiaru bronić bo życie mam *j****....... przez niego też
olga - Czw 15 Mar, 2012 23:33

Nie możesz sie starać o jakieś mieszkanie socjalne i utrzymywać się z pracy i alimentów?
pterodaktyll - Czw 15 Mar, 2012 23:36

ewa29 napisał/a:
jestem jak narazie zależna od nich

Co zrobiłas do tej pory żeby się uniezaleznić, jeśli w ogóle coś robiłaś w tym kierunku

ewa29 - Czw 15 Mar, 2012 23:41

Dlatego póki co mam takie życie jakie mam mogę mieć lepiej a mogę mieć gorzej co ma być to będzie. Muszę zaczac terapie a tam dadzą mi pewnie jakieś wskazówki i jak sobie poradzić z takim garbem i nie tylko chodzi tutaj o sebe ale jak życ w rodzinie alkoholowej.. żeby nie zwariować :)
olga - Czw 15 Mar, 2012 23:44

ewa29 napisał/a:
jak życ


uciekać, gdzie pieprz rośnie

ewa29 napisał/a:
mogę mieć lepiej a mogę mieć gorzej


gorzej nie będzie, może być tylko lepiej

pterodaktyll - Czw 15 Mar, 2012 23:44

ewa29 napisał/a:
jak życ w rodzinie alkoholowej.. żeby nie zwariować

To, to ja mogę Ci powiedzieć i bez żadnej terapii...........najlepiej w odległości jakichś 100 km co najmniej...........

ewa29 - Czw 15 Mar, 2012 23:53

olga411 napisał/a:

uciekać, gdzie pieprz rośnie
ale z sebą czy bez :wysmiewacz:

pterodaktyll napisał/a:

To, to ja mogę Ci powiedzieć i bez żadnej terapii...........najlepiej w odległości jakichś 100 km co najmniej...........
ale z sebą czy bez :wysmiewacz:

Ja to już po prostu momentami się śmieję bo swoje wypłakałam :rotfl:

olga - Czw 15 Mar, 2012 23:55

ewa29 napisał/a:
z sebą czy bez


Jasne, ze bez.

Linka - Czw 15 Mar, 2012 23:55

olga411 napisał/a:
Nie możesz sie starać o jakieś mieszkanie socjalne i utrzymywać się z pracy i alimentów?

a zauważyliście może, że synek Asi ma dopiero 2 m-ce?

olga - Czw 15 Mar, 2012 23:56

Linka napisał/a:
a zauważyliście może, że synek Asi ma dopiero 2 m-ce?


Nie ma sytuacji bez wyjścia. Na dobry poczatek dom samotnej matki to też rozwiązanie.

pterodaktyll - Czw 15 Mar, 2012 23:59

Linka napisał/a:
zauważyliście może, że synek Asi ma dopiero 2 m-ce?

Może należałoby raczej ją spytać czy i jaka pomoc otrzymuje od tego seby i rodziny......

ewa29 - Pią 16 Mar, 2012 00:00

Ja mam meldunek tam gdzie mieszka mój tata i od kilku mieś mój brat też tam jest.o jest domek parterowy 2 pokoje kuchnia łazienka podwórko ogródek wątpie żeby przyznali mi jakiekolwiek mieszkanie
ewa29 - Pią 16 Mar, 2012 00:07

Pomoc kiedy seba pił otrzymywałam od rodziców. Kiedy seba nie pił a szukał pracy pomoc była od jego mamy ale też moi pomagali w małym stopniu ale coś zawsze było tyle że jak wypili to potrafili wypominać a mama seby nigdy niczego nam nie wypomniała.Teraz kiedy seba podjął prace a dostaje tygodniówki tzn co sobota to mnie oddaje kase poza tym pomaga mi przy dzieciach i nie tylko.Najgorzej jest wtedy jak ma głoda alko to jest nie do zniesienia
pterodaktyll - Pią 16 Mar, 2012 00:12

Alkoholizm to choroba postępująca i nieodwracalna..........
olga - Pią 16 Mar, 2012 00:14

ewa29 napisał/a:
Teraz kiedy seba podjął prace a dostaje tygodniówki tzn co sobota to mnie oddaje kase


Niedługo będziesz chować, żeby ci nie ukradł

ewa29 - Pią 16 Mar, 2012 00:24

Kase to ja juz kilka lat chowam hehe a seba się wkur... dlaczego przed nim chowam bardzo dziwne nie?? :) Ja wolę być przezorna i zabezpieczona
olga - Pią 16 Mar, 2012 00:26

Pewnie kradnie.
ewa29 - Pią 16 Mar, 2012 00:31

kiedys ale to od razu go uchwyciłam ale od tamtej pory brak z mojej strony zaufania
ewa29 - Pią 16 Mar, 2012 00:34

Dobranoc Wszystkim :) Do juterka :) Miło że jesteście :)
olga - Pią 16 Mar, 2012 00:34

ewa29 napisał/a:
brak z mojej strony zaufania


myślisz, że to normalne w związku dwojga luudzi?

igła - Pią 16 Mar, 2012 06:24

Ewa kochana,
bardzo sie ciesze, ze piszesz o swoich troskach i problemach. niech doda ci to odwagi do rozpoczecia terapii i do wychodzenia z problemow. Trzymam kciuki.

igła - Nie 18 Mar, 2012 09:49

Ewka,
Nic nie poradzisz na to, co robi matka, ojciec, bracia. Na to, ze wszyscy pija i cie nachodza. Seba moze i wie, ze musi wybrac miedzy Toba, a piciem, ale co z tego. Alkoholik zawsze wybierze butelke.

Przeczytaj swoje posty Ewa z calego roku. Ile razy pisalas, ze postawilas mu warunek: albo my, albo picie? Za kazdym razem poprawialo sie na chwile, tyle tylko zebys znowu zaczela ufac. I za kazdym razem wracacie do tego samego punktu.

Masz wplyw tylko na to, co ty zrobisz. Idz na terapie, wzmacniaj sie, pisz tutaj. Zbieraj sily i zacznij o siebie dbac kochana, bo dosyc juz wycierpialas. I Twoja milosc do Seby tu nic nie pomoze. Wodka was wykonczy. Ciebie i Twoje dzieci. Uciekaj Ewa od tego.

olga - Nie 18 Mar, 2012 09:52

igła napisał/a:
Ile razy pisalas, ze postawilas mu warunek: albo my, albo picie? Za kazdym razem poprawialo sie na chwile,


przyjdzie moment, że przestanie się poprawiać nawet na chwilę

ewa29 - Nie 18 Mar, 2012 23:52

Witaj igiełko :) Chcę sprostować bo pisałaś bracia hehe mam owszem ale jednego i dzięki Bogu bo gdyby było ich dwóch takich alkoholików to pierdziele przechlapane... A moja matka mnie jednak nie okłamała tylko faktycznie pojechała do łodzi fakt że pierw powiedziała tak jak ci pisałam w smsie ale po prostu nie chciała mówić przy sebie że sławek czyli jak wiesz mój brat jest nawalony i idzie do niego. Potem zadzwoniła do mnie i powiedziała że wyszła dlatego bo sławek się do nas wybierał a był ponoć awanturniczy więc wyszło na to że odprowadziła razem z ojcem sławka do domu bo ledwie szedł na nogach a wypił imieninową ponoć z kumplem z roboty i spotkali się jeszcze z ojcem naszym... A tak poza tym weekend miałam spokojny :) Jutro idę do poradni wreszcie :) Pogodnego tygodnia kochani :)
igła - Pon 19 Mar, 2012 07:18

:) Dobrze Ewus,
Jezeli jest troche spokoju biegaj na terapie zeby zbierac sily i ukladac w glowie.

ewa29 - Pią 23 Mar, 2012 15:42

cf2423f Mam od wczoraj braciszka w domu pijaństwo agresje wyzwiska nawet mnie opluł gdzie Ja byłam cały czas wyciszona i spokojna bo przecież jak mogłabym z pijanym się dogadać? A sebuś nie odmówił napicia się i tak od godziny 15 od wczoraj a Ja z dwójką dzieci musiałam to wszystko znosić i wiecie spakowałam się dosadnie ale mój tatuś stwierdził żebym jednak została i dała szanse tak to odebrałam tylko że szans to już miał od cholery i trochę więcej.Najgorsze to to że jest mój brat a Ja nie mogę go wygonić bo to jest jednak jego mieszkanie.Jedno jest pewne w poniedziałek zgłaszam obu na komisje i tyle chociaż ojciec twierdzi żebym brata nie zgłaszała ale ja nie mogę dłużej znosić jego pijaństwa i przemocy psychicznej a do fizycznej mało brakło bo mną szarpnął dwa razy ale Ja nie oddałam jemu dlatego że stwierdziłam że to nie ma sensu dlatego że jest pijany. Seba ma iść na 22 do pracy śpi od jakiś 2 godzin może zdąży wytrzeźwieć Jego mama była ale co biedna mogła zrobić?? Słowa wiadomo że nie mają znaczenia ale chociaż powiedziala co swoje.A Ja wymiotuję od kilku godzin jest mi nie dobrze podejrzewam że ze stresu.
Linka - Pią 23 Mar, 2012 15:50

ewa29 napisał/a:
ale mój tatuś stwierdził żebym jednak została i dała szanse

to może niech tatuś z nimi zostanie :mgreen:

ewa29 napisał/a:
cf2423f Mam od wczoraj braciszka w domu pijaństwo agresje wyzwiska nawet mnie opluł

a wezwałaś policję?

pietruszka - Pią 23 Mar, 2012 15:54

ewa29 napisał/a:
a do fizycznej mało brakło bo mną szarpnął dwa razy


puk, puk, POBUDKA

to jest PRZEMOC fizyczna!

ewa29 napisał/a:
A Ja wymiotuję od kilku godzin jest mi nie dobrze podejrzewam że ze stresu.

Dziewczyno, nerwica Ciebie zjada. Zadbaj o swój komfort psychiczny.

Klara - Pią 23 Mar, 2012 16:00

Ewa, nie pamiętam gdzie mieszkasz.
Zobacz, są Domy Samotnej Matki: http://www.google.pl/sear...lient=firefox-a
Pakuj manele i uciekaj z tego domu!

smokooka - Pią 23 Mar, 2012 16:03

Ewa - MAnele a nie przypadkiem MEnele! fsdf43t
Klara - Pią 23 Mar, 2012 16:24

smokooka napisał/a:
MAnele a nie przypadkiem MEnele! fsdf43t

Aha! Inaczej manatki :tak:

ewa29 - Pią 23 Mar, 2012 20:13

W domu mam gehennę :( a policja nic nie zrobi bo oni rece umywają cóż taki los a sławek i to mnie wkur.. nie musi tu być bo powinien iść do ojca bo tam mieszka ale nie znalazł sobie kozła ofiarnego czyli mnie i wyżywa się na mnie tylko że ja go niechce słuchać ani rozmawiać to jeszcze gorzej reaguje i większa agresja do natalki potrafił powiedzieć że ja pierd.. twoją mamę kur..e itp teksty :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy: :beczy:
smokooka - Pią 23 Mar, 2012 20:18

Zabieraj dziecko i wychodź z domu, póki godzina jest ludzka, do koleżanki, do ośrodka dla matek, dokądkolwiek, nic nie zmienisz siedząc i płacząc.
Linka - Pią 23 Mar, 2012 20:24

ewa29 napisał/a:
a policja nic nie zrobi bo oni rece umywają


Ewuś , a próbowałaś? mnie za drugim razem się udalo mimo, że się nie awanturował

Asiula - Pią 23 Mar, 2012 20:26

ewa29 napisał/a:
cóż taki los

Ewciu, nie prawda!! Nie poddawaj się, nie pozwól by Twoje dzieci to oglądały i słuchały takich wyzwisk. Tylko Ty jedna możesz coś zrobić, nie funduj im urazów na całe życie.

Klara napisał/a:
Zobacz, są Domy Samotnej Matki

Wiem, że wyprowadzka do domu samotnej matki to przerażająca myśl. Ale tam nikt nie będzie Cię opluwał, szarpał, wyzywał od ku* i przede wszystkim dzieci będą miały spokój.

esaneta - Pią 23 Mar, 2012 20:26

Ewa, czy Ty w końcu zadzwoniłaś na tę policję? Mam wrazenie, ze nie.
Klara - Pią 23 Mar, 2012 20:27

Ewa!
Tu masz konkretny spis Domów Samotnych Matek: http://bazy.ngo.pl/search...awans1&wyniki=1
Przy każdym jest czerwona strzałka. Gdy ją klikniesz, otwiera się adres i numer telefonu.
Zadzwoń do tego, który masz najbliżej i dowiedz się, czy mają miejsce i czy Ciebie przyjmą.

esaneta - Pon 26 Mar, 2012 08:59

Ewa, napisałaś w wątku igiełki coś takiego:
Cytat:
u mnie koszmar trwa po 7dniach nie picia 5dzień jak pije a jak nie pił od 17stycz do 18lut to 19i 20 zapił a potem od 21 lutego do 12marca też nie pił a 13 zapił i od 14 marca do 21 też nie pił a od 22marca aż do teraz pije na umór zastawił tel i kupił litra wódki z mety a mnie obwiniał bo dychy nie dałam mu i dlatego musiał tel zastawić tylko że dycha a stówa jest różnicą ale ja na alkohol dawać nie będę poza tym jeszcze miał setkę cytryn i parę piw które wypił wcześniej także nie jest dobrze Chodził na terapie ale przerwał podjął prace i widocznie nie mógł albo nie chciał raczej to drugie. Terapia ind raz w tyg na miting wcale nie był ani razu więc co to za trzeźwienie a terapia grupowa mu się nie spodobała.Ja myślę że nie jest gotowy sam od siebie po prostu sobie pomóc ale Ja mimo tego będę naciskać na terapie i mitingi.

Przeraża mnie naprawdę to, co sie z Toba dzieje.
Zobacz ile trudu zadajesz sobie, by kontrolowac Sebę. Wiem, jakie to destrukcyjne, ja potrafiłam kiedys nawet w kalendarzu zapisywac "pije" "nie pije".
Na nic to, wierz mi. Ty musisz zając sie SOBĄ, zostaw Sebę, on wie gdzie szukac pomocy, jesli bedzie jej potrzebował, to wie, gdzie się zwrócić.
Poza tym pora, o której pisałas tego posta, to godz. 3.10!!!
Pamietam jakies 1,5 tygodnia temu "rozmawiałayśmy" w Dekadenckiej piwnicy. Była to bardzo późna pora jak dla mnie (wyjatkowo bawiłam się w niańkę u kuzynki i zmuszona byłam trwac na posterunku do jej powrotu, więc nie była to u mnie normalna sytuacja),
a Ty przeciez masz malutkie dzieci.
Jak zamierzasz sie nimi opiekowac w ciągu dnia po takich nieprzespanych nocach?
Ewa, pisałas wtedy w piwnicy, ze zamierzasz zgłosic sie na terapię; zrobiłas to w końcu?
To co sie z Toba dzieje - stany okołodepresyjne (a moze wręcz depresja), zaburzenia somatyczne (pisałas gdzieś o dolegliwosciach zołądkowych), to znak, ze Twój organizm
jest juz prawdopodobnie na wyczerpaniu.
Pomyslałas o tym, co bedzie z Twoimi dziećmi, kiedy poważnie organizm odmówi Ci posłuszeństwa i wylądujesz na długie tygodnie w szpitalu?
Jesli nie umiesz/nie chcesz zadbać o SIEBIE, to MUSISZ to zrobić dla dzieci, to Twój obowiazek!!!

smokooka - Pon 26 Mar, 2012 09:10

Ewka stres może Cię zabić!!! Co będzie z dziećmi? Po co sobie to robisz??? Jesteś dla siebie gorsza niż ten Twój seba, pies go trącał, RATUJ SIEBIE!!!!!!!!!! Idź do poradni, do terapeuty, do psychiatry. O zawał nie trudno, o wylew nie trudno, na co TY CZEKASZ???
rufio - Pon 26 Mar, 2012 09:25

Ona gra jeszcze role Matki - Polki i co ludzie powiedzą jak obudzi się na urazówce to może wtedy coś zrozumie a co do policji ( nie za bardzo w to wierzę ) bo mają bardzo duży nacisk na awantury domowe i przemoc .
Toffi - Czw 29 Mar, 2012 09:33

Ewa, co u Ciebie?
ewa29 - Sob 07 Kwi, 2012 23:00

Witam :( zrobiłam rybe po grecku wczoraj ale sebuś ją wyrzucił do kibelka bo zadzwoniłam dzisiaj na niego na psy.Przyjechał dzielnicowy do Nas dostał seba w noska i ogólnie pojechał mu galancie po skarpetach ale go nie zabrali bo dali mu szanse jak powiedział dzielnicowy natomiast zapowiedział sebie że jeśli Ja zgłoszę raz jeszcze interwencję wtedy od razu go zabierają za kratki.Święta będą u mnie bez alkoholu natomiast nastrój kiepski :(
szymon - Sob 07 Kwi, 2012 23:42

ewa29 napisał/a:
natomiast nastrój kiepski :(


musisz częściej wpadać tutaj :cacy2:

ewa29 - Sob 07 Kwi, 2012 23:47

Idę zv4 i lulu cóż rano pobudka mój synuś na mlesio mnie obudzi :)
szymon - Nie 08 Kwi, 2012 00:07

ewa29 napisał/a:
synuś na mlesio mnie obudzi :)


fajnie ma :)


EDIT:
PS
nie pal papierochów :nerwus:

Klara - Nie 08 Kwi, 2012 09:03

Ewa, Ty cały czas tkwisz w tym g****e?
Ręce opadają! :zemdlal:
Jeszcze nie wywaliłaś tego faceta na zbity pysk? Na co czekasz?

milutka - Nie 08 Kwi, 2012 09:51

ewa29 napisał/a:
Święta będą u mnie bez alkoholu natomiast nastrój kiepski :(
.Ewo -trzymaj się dziewczyno :pocieszacz: ...nie będę Ci udzielała rad bo sama jeszcze w tym "gównie "tkwię ...ale jedyne co mogę powiedzieć na własnym przykładzie to to i zapamiętaj to sobie ,że ...Twoje życie i spokojne życie Twoich dzieci zależy tylko od Ciebie :pocieszacz: -nic samo i nikt za Ciebie nic nie zrobi byś miała spokój w domu :roll: Trzymaj się cieplutko i dbaj o swoje pociechy :pocieszacz: :buzki:
Linka - Nie 08 Kwi, 2012 11:39

Cytat:
dzielnicowy natomiast zapowiedział sebie że jeśli Ja zgłoszę raz jeszcze interwencję wtedy od razu go zabierają za kratki,, :(

no to już wiesz co robić, to może być nawet dzisiaj 98l9i :pocieszacz:

Asiula - Nie 08 Kwi, 2012 20:52

Cześć Ewa :)

ewa29 napisał/a:
zadzwoniłam dzisiaj na niego na psy

i bardzo dobrze... obawiam się tylko, że to nie wystarczy na długo. Nic już nie będę sugerować bo dostałaś kupę dobrych rad na poprzednich stronach tego wątku. Niestety widzę, że właściwie w ogóle na nie nie reagujesz i nie odpowiadasz (nie mówiąc już o ich realizacji). No trudno... Jeśli forum służy Ci po prostu do wyrzucenia z siebie złości, wyżalenia się, to mogę się tylko przyłączyć do sugestii Szymona - pisz tutaj częściej, wygadaj się, będzie Ci lżej. Pozdrawiam Cię ciepło i życzę dużo siły :pocieszacz:

Krzysztof 41 - Nie 08 Kwi, 2012 21:08

Asiula napisał/a:
że właściwie w ogóle na nie nie reagujesz i nie odpowiadasz (nie mówiąc już o ich realizacji).

Przykro czytać ale takie jest prawda, większość współ. ma nadzieje że coś się zmieni, że przestanie pić, że będzie dobrze.
Zrozumcie jeżeli nie zgnoicie czynnego alkoholika to on się nie zmieni, trzeba użyć wszystkich dostępnych sposobów i możliwości żeby nim potrząsnąć, psy na długo nie pomogą to nie jest wystarczający wstrząs, tu trzeba użyć drastyczniejszych sposobów.
To co robisz Ewo to jest wegetacja, musisz byc stanowcza jak chcesz być szczęsliwa jeszcze w swoim życiu.
Będę trzymał za Ciebie kciuki.

esaneta - Pon 23 Kwi, 2012 15:48

Ewa, czemu się nie odzywasz?
ewa29 - Nie 29 Kwi, 2012 23:59

Witajcie:) Mam za***isty problem w tamten poniedziałek złożyłam do sądu wniosek o przymusowe leczenie potem byłam na komisji rozwiązywaia problemów alkoholowych zgłosić sebastiana. Pod koniec tygodnia seba się dowiedział bo mu powiedziałam o tym. Słuchajcie on ma ponoć jak sam mówił wyrok w zawieszeniu o te przymusowe leczenie bo ponoć nie stawiał się na sprawę w sądzie a zgłosiła go komisja na to leczenie mało tego ma wyrok w zawieszeniu za alimenty co pół roku chodzi do kuratorki sądowej pokazać dowody wpłat za alimenty i na wywiad musi się tam stawiać bo inaczej odwieszą mu ten wyrok za alimenty i pojdzie do kicia a Ja mam taki za***isty problem bo z kuratorką ma się spotkać w czerwcu a jak go zamkną na leczenie w tym samym momencie? to czy nie odwieszą mu wyroku właśnie za te alimenty?? Może się orientuje ktoś z Was bo ja nie wiem co teraz począć czy mam wycofać sprawę o przymusowe leczenie?? bo jak podjął prace to nie mam zamiaru go wsadzać za kratki Pomóżcie proszę :bezradny:
Krzysztof 41 - Pon 30 Kwi, 2012 00:32

Wystarczy jak dostarczy do kuratora zaświadczenie iż znajduje się na odwyku zamkniętym w danym ośrodku i jak myslę to nie będzie żadnego problemu.
ewa29 - Pon 30 Kwi, 2012 00:40

tylko że on raz że wpłaca od niedawna na konto komornika po 50 zł a jeśli chodzi o prace pracuje na czarno więc jak kurator się dowie że jest alko to odwieszą mu wyrok bo skoro pije dajmy na to to nie płaci więc jak mógłby kuratorce pokazać skierowanie??
Estera - Pon 30 Kwi, 2012 00:42

ewa, znawcy tematu o tej porze śpią :pocieszacz: i tak teraz nic nie postanowisz, bo nie zdobędziesz potrzebnej wiedzy. Spróbuj odpocząć i zebrac siły na jutro, a jak jesteś w pracy, to weź się do roboty :nerwus: ;)
:mgreen: :p

igła - Pon 30 Kwi, 2012 06:06

Ewa,
Moim zdaniem Sebastian tak czy siak pojdzie siedziec jezeli w dalszym ciagu bedzie mial tak komfortowe warunki do picia jakie mu zapewniasz. Szkoda tylko dzieci.

smokooka - Pon 30 Kwi, 2012 06:45

Ewa, a nie uważasz, że to nie Twoja sprawa, problem, a jego? Przecież to wszystko to nic innego tylko konsekwencje jego picia, które sam musi ponieść? Sam musi się zająć kuratorką, sądem i leczeniem w ośrodku. On jest dorosły w co tak ciężko Ci uwierzyć. Przy takim Twoim postępowaniu to on będzie chlał dalej, a sąd nie będzie go kierował na przymusowe leczenie za każdym razem jak się Tobie zachce go tam kierować. Ty po prostu nie rozumiesz NIC najwyraźniej.
Klara - Pon 30 Kwi, 2012 07:26

ewa29 napisał/a:
on ma ponoć jak sam mówił wyrok w zawieszeniu o te przymusowe leczenie bo ponoć nie stawiał się na sprawę

Nie jesteś tego pewna? Nie wierzysz w to co on mówi, bo ciągle Cię okłamuje?
Przestań się martwić tym, co on PONOĆ ma, lub czego nie ma.
Pomyśl o tym, co jest ważne dla CIEBIE i DZIECI i w tym kierunku działaj.
Nie zajmuj się jego problemami. On jest dorosły i niech SAM prostuje swoje ścieżki.
ewa29 napisał/a:
ma wyrok w zawieszeniu za alimenty

Nie sprawdza się jako ojciec. Przecież to widzisz!
PRZESTAŃ WIERZYĆ W TO, ŻE ON SIĘ ZMIENI, bo się tego nie doczekasz jeśli będziesz taka niekonsekwentna!

Asiula - Pon 30 Kwi, 2012 07:26

Dziewczyny dobrze mówią. To nie Ty masz za***isty problem, to ON ma za***isty problem. Ewa, śledzę Twój wątek i bardzo się cieszę, że zaczęłaś coś robić z tym Twoim Sebastianem. Ale pamiętaj, żeby to przyniosło skutek, to on sam musi jeszcze coś ze sobą zrobić. Pod żadnym pozorem nie wycofuj sprawy z przymusowym leczeniem. Ma pracę? No super, ale jak dalej będzie chlał zamiast się leczyć to i tak ją wkrótce straci. A Ty znowu będziesz w tym samym miejscu co dziś, albo nawet w tyle , bo stracisz kolejne miesiące. Podjęłaś takie kroki, więc bądź konsekwentna. Pamiętaj, że on ma to wszystko na własne życzenie. Nie chroń jego tyłka, bo wtedy jeśli ktoś dostanie po du*** to będziesz to Ty.
OSSA - Pon 30 Kwi, 2012 07:37

ewa29 napisał/a:
Mam za***isty problem w tamten poniedziałek złożyłam do sądu wniosek o przymusowe leczenie potem byłam na komisji rozwiązywaia problemów alkoholowych zgłosić sebastiana



ewa29 napisał/a:
Pod koniec tygodnia seba się dowiedział bo mu powiedziałam o tym.



ewa29 napisał/a:
Może się orientuje ktoś z Was bo ja nie wiem co teraz począć czy mam wycofać sprawę o przymusowe leczenie??



Ma wyrok, ponoć ma wyrok, płaci alimenty , nie płaci , zdecyduj się.

Moim zdaniem on tobą zwyczajnie manipuluję , chce byś wycofała sprawę o przymusowe leczenie, by miał nadal komfort picia.
To , że podjął pracę na czarno wcale nie znaczy, że faktycznie będzie pracował i dawał środki na utrzymanie rodziny. Wystarczy, że zniknie straszak (przymusowe leczenie) pan Seba pójdzie chlać, zostanie bez pracy , a ty z ręką w nocniku.

Dlatego nie masz na co się wycofywać złożyłaś papiery na komisję to poczekaj na rozwiązanie sprawy.

kosmo - Pon 30 Kwi, 2012 07:51

Asiula napisał/a:
Nie chroń jego tyłka, bo wtedy jeśli ktoś dostanie po du*** to będziesz to Ty.
I dzieci...
esaneta - Pon 30 Kwi, 2012 08:38

Po pierwsze, bardzo się cieszę, że tu wróciłaś. :)
Widziałam, że bywasz na forum, ale się nie odzywasz.
No i bywasz w bardzo nierozsądnych porach.
Matka dzieci powinna w nocy spać. Dlaczego nie dbasz o siebie?
To niebezpieczne i nieodpowiedzialne.
A w kwestii Twoich wątpliwości, to:

ewa29 napisał/a:
on ma ponoć jak sam mówił wyrok w zawieszeniu o te przymusowe leczenie bo ponoć nie stawiał się na sprawę w sądzie


Bzdura totalna - sąd nie ma takich mozliwości, by za niestawianie się na tę sprawę za komisję posadzic delikwenta. Wiem to na 100%.
A Ty sama, robisz coś ze sobą - terapia, AlAnon? Wciąż kręcisz się wokół Seby.
A resztę już Ci napisały dziewczyny w postach powyżej.

Chciałam Ci to wszystko napisać w odpowiedzi na Twoje PW i zaproponować, byś oficjalnie wróciła do swojego wątku, ale mnie ubiegłaś.

Silve - Pon 30 Kwi, 2012 15:47

Kiedyś ktoś mi powiedział (albo przeczytałam), że najpierw trzeba zrobić coś ze sobą a dopiero potem z mężem.
szymon - Pon 30 Kwi, 2012 15:54

Silve napisał/a:
trzeba zrobić coś ze sobą a dopiero potem z mężem


na odwrót też to działa? 8|

Silve - Pon 30 Kwi, 2012 16:03

Chyba działa Szymon; ja dopiero po dwóch latach zdrowienia podjęłam ważne decyzje:)

Olga ;)

ewa29 - Pon 30 Kwi, 2012 21:31
Temat postu: Witam Wszystkich:)
Więc tak oczywiście macie racje ale.... dochodzę do wniosku że właśnie tak jak napisała klara "Nie zajmuj się jego problemami. On jest dorosły i niech SAM prostuje swoje ścieżki" a wtedy przynajmniej nikt nie będzie mnie za wszystko obwiniał.Brakuje mi tylko pójścia do pracy ażeby być nie zależną od nikogo.Jestem zarejestrowana w PUP i czekam na zasiłek macierzyński który mi będzie od czerwca dopiero przysługiwał a jak na razie to wychowuje i opiekuję się dziećmi i nie ruszam się z miejsca.Esanetka pisałam późno bo akurat nakarmiłam małego a przeważnie dzieci wstają koło 8-30 więc mogę pospać.
ewa29 - Pon 30 Kwi, 2012 21:40

Byłam w sprawie mieszkania w spółdzielni mieszkaniowej żeby się zapisać więc Pani siedząca za biurkiem zapytała jakie obecnie mam warunki mieszkaniowe więc Jej mówię 2pokoje z kuchnią łazienką jest centralne tylko mieszkanie jest do całkowitego remontu weszła tam wilgoć i ogólnie mieszkanie nie nadaje się do zamieszkania z dziećmi a Pani na to że mogę remont zrobić dla niej wilgoć nie oznacza złych warunków dla dzieci a poza tym na mieszkanie czeka się 15lat dała mi do wypełnienia wniosek oraz powiedziała jakie mam złożyć dokumenty i tyle. Przyjedzie komisja sprawdzi w jakich warunkach mieszkamy i rozpatrzy wniosek jaki złożę.
szymon - Pon 30 Kwi, 2012 21:42

mały- duży krok :okok:
esaneta - Pon 30 Kwi, 2012 21:45

Swietnie :brawo: zaczynasz dzialac. Nie zawracaj juz z tej drogi. To jedyna sluszna droga w naszym przypadku, przestac czekac na cud i zmieniac swoje zycie. :)
smokooka - Pon 30 Kwi, 2012 21:47

Słyszałam, że np we Wrocławiu niebieska karta przyspieszyła uzyskanie mieszkania komunalnego. Może to jakiś pomysł dla Ciebie Ewa?
ewa29 - Pon 30 Kwi, 2012 21:49

A wracając do jego wyroku za alimenty dopiero mam jazdę bo jak mu odwieszą to oczywiście prze ze mnie ale Ja nie daje się oczywiście obwiniać za to bo to nie moje klocki i zabawki a cały czas od soboty miałam gadania że to moja będzie wina a ja na to że :nie:
ewa29 - Pon 30 Kwi, 2012 21:55

żaden krok do przodu bo policja dała mu ostatnią szansę z racji tego że się ostatnio poprawił jeżeli nie dokona zmian on sam to Ja się w pier... już w Jego osobę nie będę bo jak wyszło a wyjdzie mi to bokiem na 100% i uznałam że dam po prostu spokój niech się dzieje co chce obecnie mieszkamy u mojego taty więc ma postawiony przez mojego ojca warunek jeśli będzie pił nie będzie z nami mieszkał a Ja się tym razem do tego podpisuję bo to już za dużo tego wszystkiego.Jak na razie jest spokój.
szymon - Pon 30 Kwi, 2012 21:58

dziołcha!

masz wpływ na to czy spadnie jutro deszcz?
nie - czyli to nie twoja wina :luzik:

olga - Pon 30 Kwi, 2012 21:58

ewa29 napisał/a:
jak mu odwieszą


To pójdzie siedziec i będziesz miała święty spokój i czas żeby zająć sie sobą.
On będzie Cie obwiniał za wszystko co zrobisz, co będzie nie po jego myśli.
Cały czas kręcisz się wokół niego.

ewa29 - Pon 30 Kwi, 2012 22:00

Zamykam temat sebastiana mimo że razem mieszkamy jego problemy nie moje dla mnie oby na dzieci zarabiał i je również wychowywał dbał o to czego jeszcze nie stracił
ewa29 - Pon 30 Kwi, 2012 22:03

A najbardziej rozbawia mnie właśnie tym że mnie obwinia za swoje błędy :smieje: :smieje: :smieje: :smieje: :smieje: :smieje: :smieje: :smieje: i tak dosłownie przy nim się śmieje kiedy się nakręca
ewa29 - Pon 30 Kwi, 2012 22:06

idę małemu mlesio szykować bo głodomorek zaraz się łobudziiiii i będzie łeeeeeeeeeeeeee :)
igła - Wto 01 Maj, 2012 05:43

ewa, dobrze ze jestes. mysle, ze powrot do ojca, to dobre rozwiazanie. opowiedz moze tym od mieszkania o calej alkoholowej sprawie w waszej rodzinie. pamietam, ze balas sie mieszkania u ojca chyba ze wzgledu na jego picie, tez? moze sie myle. nie ustepuj Sebie, bo naprawde kazde dzialanie oddalajace cie od niego przyniesie ci spokoj, taka jest prawda. Daleka droga do jego trzezwienia, nawet jezeli teraz nie pije. trzymam kciuki

wlasciwie chcialam napisac, ze obwiniac zawsze bedzie, bo to jest przeciez alkoholik. wic kazde Twoje dzialanie skierowane przeciwko jego piciu, bedzie obracal przeciwko Tobie. Tak juz jest. Dlatego lepiej sie oddzielic.

esaneta - Czw 24 Maj, 2012 12:56

Ewa, co słychać?
ewa29 - Nie 24 Cze, 2012 18:14
Temat postu: Dylemat
Witam Wszystkich:) Długo mnie nie było ale to z braku czasu... Mam ostatnio duży dylemat czy dalej trwać w tym związku bo ostatnio się dowiedziałam że mój S. tak czy inaczej nie zrezygnuje całkowicie z alkoholu co mnie właśnie to nie pasuje.Nie da się normalnie żyć to już wiem.Ja warunki postawiłam już nie raz tylko bez skutecznie.Pozostaje mi albo to dalej znosić te huśtawki albo się po prostu rozstać na amen no bo dojdzie kiedyś do tragedii bo przecież będzie tylko gorzej
szymon - Nie 24 Cze, 2012 18:18

ewa29 napisał/a:
S. tak czy inaczej nie zrezygnuje całkowicie z alkoholu


i sie zastanawiasz?
jest wysoce duże prawdopodobieństwo, że będzie coraz gorzej, nawet trudno to sobie wyobrazic
nie dopuszczasz do siebie takich myśli

pterodaktyll - Nie 24 Cze, 2012 18:19

ewa29 napisał/a:
Mam ostatnio duży dylemat czy dalej trwać w tym związku

To poczytaj sobie swoje posty w tym temacie od stycznia tego roku..............i wyciągnij wnioski

esaneta - Nie 24 Cze, 2012 18:28

Chciałam Ci odpisac podobnie jak Pterek, ale Ty wciąz tkwisz w swoim systemie iluzji i zaprzeczeń, wiec pisanie moje do Ciebie, to jak rozmowa z czynnym alko - bezcelowe działanie. Na pocieszenie powiem Ci, ze przyjdzie kiedys Twoj czas, wtedy będziesz wiedziała, co robic. :)
yuraa - Nie 24 Cze, 2012 18:48

ewa29 napisał/a:
Ja warunki postawiłam już nie raz tylko bez skutecznie

jak pilnowałas swoich warunkow taki masz skutek

olga - Nie 24 Cze, 2012 21:15

Ja uważam, ze na wszystkie współ przychodzi odpowiedni czas, tylko żeby wcześniej przyszedł a nie później. Czego Ewie życzę.
Klara - Nie 24 Cze, 2012 21:39

olga411 napisał/a:
Ja uważam, ze na wszystkie współ przychodzi odpowiedni czas, tylko żeby wcześniej przyszedł a nie później.

Masz rację, jeśli chodzi o działanie, ale czytać nasze odpowiedzi do Niej, to chyba by mogła? 8|

Wychodzi na to Ewo, że WCALE nie czytałaś tego, co przez kilka stron do Ciebie pisałyśmy 8|

szymon - Nie 24 Cze, 2012 21:45

ja dowiedziałem się niedawno, że moja żona pisała gdzieś u konkurencji o poradę...
po przeczytaniu zrobiła to, co jej podpowiadali - "uciekaj od niego"

teraz się umiarkowanie cieszę z tego, bo inaczej chlałbym dalej :uoee:
bo słynne "od jutra nie pije" było codziennie rano.

Ewo? a chciałabyś da szansę Sebkowi na trzeźwośc? 8|

esaneta - Nie 24 Cze, 2012 21:49

Mam wrażenie, że Ewa nie przychodzi tu o poradę - ona przychodzi się tu wyżalić :bezradny:
Znam to z autopsji - też długo nie słuchałam, tylko się żaliłam i nic nie robiłam ze swoim życiem 8|

olga - Nie 24 Cze, 2012 21:52

esaneta napisał/a:
ona przychodzi się tu wyżalić


chyba każda tak ma na początku
ja czytałam uważnie, a myslałam sobie co innego, jak sie któryś raz z rzędu sprawdziło to co wyczytałam, zaczęłam mysleć

Klara - Nie 24 Cze, 2012 21:55

esaneta napisał/a:
też długo nie słuchałam, tylko się żaliłam i nic nie robiłam ze swoim życiem 8|

...ale przynajmniej podjęłaś rozmowę - wiadomo było, że rozumiesz o czym do Ciebie mówimy, a Ona nie rozmawia z nami.
Wyłącznie monologuje.
Tak jakby pisała pamiętnik bez dostępu do komentarzy 8|

esaneta - Nie 24 Cze, 2012 21:58

Bardziej miałam na mysli czas, zanim TU trafiłam :/
Kiedy TU przyszłam, to byłam już gotowa słuchać.

esaneta - Nie 24 Cze, 2012 21:59

ewa29 napisał/a:
wiem że terapia jest mi konieczna.


tak napisałas w swoim pierwszym poście - co z tym zrobiłaś?

Mysza - Nie 24 Cze, 2012 22:12

Klara napisał/a:
Wychodzi na to Ewo, że WCALE nie czytałaś tego, co przez kilka stron do Ciebie pisałyśmy

pewnie...nie raz czytała, tylko jak każda z nas, ma nadzieję, że u niej...będzie inaczej...że u niej nie będzie aż tak źle...
i choć z każdym dniem jest coraz gorzej...to granica się przesuwa, a z nią nadzieja, że za którymś razem alko przestanie pić... sam z siebie i nie trzeba będzie stosować drastycznych kroków...których tak bardzo my współ...nie lubimy podejmować :/

Dziubas - Nie 24 Cze, 2012 22:27

Mysza napisał/a:
za którymś razem alko przestanie pić...
...i co dalej?
Czy wtedy skończą się problemy?
Może dopiero się zaczną?
Może alko zacznie trzeźwieć dla siebie i powiesz kiedyś,
Ewo, "ja cię nie poznaje, już lepiej było jak piłeś :szok: ".
Albo on po zmianach jakich dokona w swoim życiu stwierdzi,
"mam dość twojej nade mną kontroli, twojej nieufności,
mogła byś popracować nad sobą, może wtedy moglibyśmy
się dogadać"
itp.
Chcę Ci Ewo, w ten sposób, przekazać moje przemyślenia.

Zacznij od siebie Ewo, na swojego S. nie masz wpływu.
Idź na terapię i przepracuj ją uczciwie. Zrozum, że Twój problem
to nie mąż - pijący alkoholik, tylko Ty, twoje współuzależnienie.
Pozdrawiam i mądrych wyborów życzę.

ewa29 - Czw 12 Lip, 2012 16:11
Temat postu: Witam Wszystkich:)
Pewnie pomyślicie że znowu przyszłam się użalać nad sobą Ja nigdy nie próbowałam się użalać tylko po prostu w danych momentach swojego życia czułam się bezradna zrezygnowana i miałam potrzebe wygadania się a chyba lepiej się wygadać niż dusić coś w sobie.U mnie jest dobrze staram się cieszyć z tego co mam i co życie przyniesie nawet jak są chmury to też staram się myśleć pozytywnie. Pozdrawiam Was cieplutko :)
pterodaktyll - Czw 12 Lip, 2012 16:25

ewa29 napisał/a:
staram się cieszyć z tego co mam i co życie przyniesie nawet jak są chmury to też staram się myśleć pozytywnie.

No i chwała Bogu :)
Pozdrawiam również :)

Klara - Czw 12 Lip, 2012 16:35

ewa29 napisał/a:
Pewnie pomyślicie że znowu przyszłam się użalać nad sobą

Ewo, ależ poużalaj się ile wlezie, ale równocześnie daj znak, że czytasz to, co do Ciebie piszemy.
Równocześnie jak już zrzucisz z siebie ten ciężar, to nie pozostawaj w tym samym miejscu, tylko małymi kroczkami idź do przodu.
Przede wszystkim PRZESTAŃ ZAJMOWAĆ SIĘ ALKOHOLIKIEM i tym, co się wiąże z jego piciem, a zapewnij sobie ALIMENTY, choćby to nawet groziło tym, że Seba pójdzie siedzieć.

smokooka - Czw 12 Lip, 2012 16:37

Cześć Ewa, a jak jest na obecną chwilę?
ewa29 - Czw 12 Lip, 2012 16:42

U mnie jest dobrze jak już wspomniałam dbam o dzieci i o siebie a reszta niech się wali mnie nic do tego. :)
smokooka - Czw 12 Lip, 2012 16:44

ewa29 napisał/a:
U mnie jest dobrze jak już wspomniałam dbam o dzieci i o siebie a reszta niech się wali mnie nic do tego. :)


OK, a jak do tego stanu doszłaś?

ewa29 - Czw 12 Lip, 2012 16:47

Klara napisał/a:
PRZESTAŃ ZAJMOWAĆ SIĘ ALKOHOLIKIEM
no i właśnie przestałam jest dorosły to niech sam o siebie się martwi Ja mam o kogo.Zupełnie nić nie muszę i to mnie cieszy :)
Klara - Czw 12 Lip, 2012 16:49

Jednak mieszkacie razem?
ewa29 - Czw 12 Lip, 2012 16:56

Zajęłam się sobą w sensie robienia wszystkiego ale tylko dla siebie no i oczywiście wpierw to dla dzieci. Śniadania,obiady,kolacje robie dla siebie i natalki po prostu ma sebuś rączki bo mu bozia dała to nie sobie sam robi itd..
ewa29 - Czw 12 Lip, 2012 16:57

Mieszkamy cały czas razem
ewa29 - Czw 12 Lip, 2012 17:01

Żyje tak jakbym była sama z dwójką dzieci. Cóż żeby lepiej miało być to na wszystko potrzebny jest czas.Jest tak jak jest i jest dobrze.
ewa29 - Czw 12 Lip, 2012 17:16

pterodaktyll napisał/a:
No i chwała Bogu :)
co ma być to będzie :)
pterodaktyll - Czw 12 Lip, 2012 17:19

ewa29 napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
No i chwała Bogu :)
co ma być to będzie :)

Aaa ..........men......... :mgreen:

Janioł - Czw 12 Lip, 2012 17:20

pterodaktyll napisał/a:
Aaa ..........men.........
Joł men
Klara - Czw 12 Lip, 2012 17:21

Dopóki Sebuś bedzie miał dach nad głową, ciepły kąt, wikt i opierunek, to niekoniecznie się coś zmieni, a Ty w którymś momencie i tak tego nie wytrzymasz 8| :pocieszacz:
ewa29 - Czw 12 Lip, 2012 17:32

Dach nad głową ma u kumpli w domu bywa tylko gościem niech więc dalej błądzi ja nad nim użalać się nie będę.Zdrowie ma się tylko jedno jego sprawa jak nie chce zadbac o swoje :) mając dwójkę wspaniałych dzieci. :)
szymon - Czw 12 Lip, 2012 23:21

jeżeli masz taką możliwość, to wchodź tu częściej... siem martwiłem troche :skromny:
igła - Pią 13 Lip, 2012 20:32

ja też Ewa Ci kibicuję. uważam, że zasłużyłaś na lepsze życie i powinnaś pozwolić sobie na nie izolując się od Seby. Wierzę, że w końcu do tego dojrzejesz. :)
ewa29 - Pią 13 Lip, 2012 22:00

szymon napisał/a:
wchodź tu częściej... siem martwiłem troche :skromny:
Witaj Szymek :) dziękuję że się martwiłeś ale nie potrzebnie bo ze mną wszystko jest w porządku a nie zaglądałam dlatego że mój czas pochłaniają mi moje kochane dzieciaczki :) dla których jestem 24/h w zasadzie to nawet nie mam czasu dla samej siebie akurat teraz na chwilkę zaglądnęłam :)
ewa29 - Pią 13 Lip, 2012 22:02

igła napisał/a:
ja też Ewa Ci kibicuję. uważam, że zasłużyłaś na lepsze życie i powinnaś pozwolić sobie na nie izolując się od Seby. Wierzę, że w końcu do tego dojrzejesz. :)
Igiełko dziękuję za te słowa jesteś kochana :)
szymon - Pią 13 Lip, 2012 22:09

ewa29 napisał/a:
akurat teraz na chwilkę zaglądnęłam


:) fajowo :]

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 12:19

:) Witam wszystkich i życzę pomyślnego dnia :)
Klara - Czw 02 Sie, 2012 12:26

Witaj Ewo!
Zmieniłaś avatarek.
Czy coś jeszcze w Twoim życiu uległo zmianie?

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 12:53
Temat postu: :)
Witaj klaro zmieniłam awatarek bo lepiej się czuję bynajmniej jestem sobą. A u mnie nic nadzwyczajnego poza tym że mam wewnętrzny spokój bo mój tata wyjechał na kilka dni a seba rzadko bywa w domu to więc jestem sama z dziecmi. Korzystam z mopsu niewielka pomoc ale nie jest tak źle. Dla mnie i dzieci wystarczy.
szymon - Czw 02 Sie, 2012 12:57

a myślałaś już o jakieś dorywczej pracy, a możne jakiejś większej ? :skromny:
ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 13:07

Tak myślałam ale w sklepie wiele nie zarobisz a żeby posłać dzieci do przedszkola i żłobka to praktycznie jakieś 700zł w sumie razem nie orięntuję się tak na 100% ile się płaci ale niech tak będzie że 700 a zarobiłabym 1200zł to bez sensu gdyby moi rodzice byli bardziej odpowiedzialni żebym mogła im zostawić pod opiekę moje maluchy to nie czekałabym na nic i nawet 1200 by mi wystarczyło.
ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 13:14

A tak poszłabym do pracy i nie daj boże coś by się maluchom stało to ja wolę mieć je przy sobie i opiekę sprawować póki nie podrośnie bartek bo bardziej mi o niego chodzi bo natka ma prawie 3lata a bartek 7mieś
szymon - Czw 02 Sie, 2012 13:27

na pewno masz jakąś koleżankę, która taniej przypilnuje...
do końca życia nie bedziesz jechać na mopsie.

z drogiej strony chciałbym mieć te 500pln (różnica 1200 - 700)

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 13:34
Temat postu: :)
Była u nas na wywiadzie z mopsu i zapowiedziała że jeżeli seba nie podejmie pracy i nie pójdzie na terapie postara się o to aby nam odebrali maluchy.Rozmawiała z sebą głównie bo to on powinien zarabiać na rodzine a mops nie jest ojcem naszych dzieci tak też powiedziała ale sebe to wcale nie obchodzi nie pił od 19-tego a od poniedziałku na nowo. Za miesiąc też przyjdzie ta kobitka do nas na wywiad i jeszcze wspomniała że właśnie seba ma mieś aby tą sytuacje zmienić.To tyle.
ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 13:38
Temat postu: :)
Nie mam takiej która ma doświadczenie a takie które mają to same mają dzieci więc no nie bardzo
ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 13:40

Pocieszam się tym że inni mają gorzej bo mam koleżankę która ma 4 małych dzieci i sama je wychowuje też żyje z mopsu a że nie ma rodziców to też ma problem z zostawieniem dzieci pod opiekę żeby mogła podjąć prace
smokooka - Czw 02 Sie, 2012 13:40

Ewa, a kiedy zaczniesz szukać rozwiązań a nie problemów? każdy pomysł torpedujesz, od lat nic się nie zmieniło w Twojej sytuacji. Czekasz aż odbiorą dzieci, czy może wcześniej ruszysz tyłek?
Klara - Czw 02 Sie, 2012 13:41

ewa29 napisał/a:
mops nie jest ojcem naszych dzieci tak też powiedziała ale sebe to wcale nie obchodzi nie pił od 19-tego a od poniedziałku na nowo.

Czemu w końcu nie starasz się o alimenty od niego?
Jego nie obchodzi to, czy macie za co żyć, a Ty dbasz o to, żeby go nie posadzili?
On Cię przecież w niczym nie wspiera.
Gdy jest w domu, to go jeszcze żywisz.
EWA! OBUDŹ SIĘ!!!! :nerwus:

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 13:43

Gdyby moi rodzice nie byli pijący to rozwiązanie już bym miała bo zajęli by się wnuczkami a ja bym mogła podjąć prace w każdej chwili ale liczyć na nich nie mogę
Klara - Czw 02 Sie, 2012 13:47

ewa29 napisał/a:
Gdyby moi rodzice nie byli pijący

Ale nie są...
Stań twardo nogami na ziemi i dostosuj życie do warunków.
Masz dzieci! Przestań gdybać, a zacznij kombinować.
Natka może już iść do przedszkola, a Bartek do żłobka!

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 13:47

Klaro Ja go nie żywie nie piorę nie gotuję śpimy osobno zresztą w domu bywa rzadko bo pijanego nie wpuszczam do domu to po pierwsze po drugie alimenty właśnie mu założe w przyszłym tyg jestem umówiona z prawnikiem
Klara - Czw 02 Sie, 2012 13:49

ewa29 napisał/a:
alimenty właśnie mu założe

No to alimenty i pensja, to już jest coś.
Jako samotna matka pod opieką MOPS-u będziesz nadal, więc głód Wam nie grozi, a Sebę pogoń.
Po co Ci taki facet????

smokooka - Czw 02 Sie, 2012 13:51

Gdybyś Ty realnie oceniała swoją sytuację, nie siedziałabyś w miejscu licząc, że ktoś za Ciebie coś zrobi. Ja musiałam gwałtownie dorosnąć do roli w którą weszłam wcześniej też w wieku 30 lat. Wykorzystywałam to co miałam, a nie to co mogłabym mieć uzależniając każdy krok od innych osób. Zostałam z dzieckiem sama z jedną walizką rzeczy. Trzeba pukać do drzwi dobrych ludzi, pomogą. Może jakaś wspólnota religijna chociaż by Cię zainteresowała? Jak nie terapia, mitingi a tylko Seba i rodzice. W kim Ty pokładasz nadzieję - zastanów się! A co za pół roku będziesz robić? Dzieci odwiedzać w rodzinie zastępczej czy w domu dziecka? TOBIE też mogą odebrać prawa rodzicielskie.
ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 13:57

już o tym klaro pisałam że pracować na samo przedszkole to bez sensu natka nie jest do końca samodzielna bo jeszcze chodzi w pampersie uczę ją wołania na nocnik ale zapiera się na wszystkie moje sposoby.Jak już będę miała alimenty to owszem wtedy mogę podjąć prace i dać dzieci do przedszkola i żłobka o ile natka będzie już bez pampersów.Ja nie wyszukuję problemów bo taką mam narazie sytuację a rodzicie piją i dlatego jasne żę ja sprawuję opiekę i póki co korzystam z pomocy opieki
smokooka - Czw 02 Sie, 2012 14:00

Nie słuchasz nikogo i niczego Ewo. Widocznie wciąż jeszcze widać za mało bólu doznałaś, nie odczułaś beznadziei i tego, że nie chcesz dzieciom powielać swojego losu. Kochasz je?
ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 14:04

tak łatwo nie odbiorą bo inna kobitka w mopsie znajoma powiedziała żę Jak nie piję więc mi nie zabiorą i żebym była raczej dobrej myśli. Ja w ogóle nie piję i jest mi z tym dobrze.
ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 14:07

Nie chwalę się ale uważam że jestem bardzo dobrą mamą dla moich skarbów jestem dla nich 24/h i kocham je bardzo przytulam całuje pogłaskam popsymilam się Ja w ogóle uwielbiam dzieci :)
smokooka - Czw 02 Sie, 2012 14:11

ewa29 napisał/a:
tak łatwo nie odbiorą bo inna kobitka w mopsie znajoma powiedziała żę Jak nie piję więc mi nie zabiorą


Ale to nie kobitka decyduje. Siedzisz w necie - poczytaj jak wiele było przypadków odebrania dzieci osobom nie radzącym sobie, albo żyjącym w niedostatku, albo nieprzystosowanym. Wyobraź sobie hipotetyczną sytuację, że musisz przed sądem bronić swoich praw - jakich argumentów byś użyła w trosce o pozostawienie dzieci przy Tobie? Co możesz im zapewnić, jak zadbasz o ich rozwój, o ich edukację, o potrzeby materialne? Bo to, że nie chcesz, aby Ci je zabrano do rodziny zastępczej, albo co gorsza do dwóch rodzin zastępczych, oraz to że kobitka Ci powiedziała, żebyś była dobrej myśli, nie powstrzyma pani środowiskowej od napisania notatki z tego co realnie dostrzega w Twoim domu. Siedzisz i nic nie robisz - tak to widzę. A o alimentach czytałam już odkąd się tu zarejestrowałam wielokrotnie. A od ilu lat jesteś na forach alkoholowych? Sama sobie odpowiedz.

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 14:14

Optymiści ponoć żyją dłużej więc dlaczego mam myśleć ciągle na czarno nawet jak jest źle to nie znaczy że tak będzie zawsze:) Ja nie zajmuję się życiem rodziców i seby mam dzieci i to z nimi czas spędzam itp
ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 14:19

a co do alimentów to sytuacja mnie do tego zmusiła że w ciągu mieś mu je założę dlatego tym bardziej nie zabiorą mi dzieci a na laurach nie będę siedziała tylko będę mogła wtedy pójść do pracy bo na przedszkole będę miała z alimentów.A to co zarobie to będę miała na życie.
smokooka - Czw 02 Sie, 2012 14:21

Jakiegoś innego języka polskiego używamy. Ja o zupie Ty o ....
Mój synek miał 9 miesięcy jak wywaliłam męża z domu (w tym roku), wcześniej zadbałam żeby mieć minimalny chociaż dochód, a robię coś w domu. Nie wychodzę w celach zawodowych dalej niż na pocztę! Zarabiam przy okazji zajmując się wszystkim domowym jakbym nie pracowała w ogóle. I pijany mąż nie przychodzi się najeść, oprać i mnie molestować. Nie śmierdzi mi i nie robi pijackich awantur i burd.
Ja pomyślałam, zaczęłam zarabiać, poszłam na terapię dla współuzależnionych, przestałam liczyć na innych i na cuda, tworzyć sceniariusze argentyńskich telenowel i żyję w takim komforcie psychicznym w jakim nie żyłam nigdy. Bo to ja a nie alkoholicy w mojej rodzinie jestem Panią (przez wielkie Pe) swojego życia i dobrą mamą swoich dzieci. Wszystko można naprawić, tylko trzeba szukać rozwiązań a nie kłopotów.

OSSA - Czw 02 Sie, 2012 14:29

Cytat:
o taką mam narazie sytuację a rodzicie piją i dlatego jasne żę ja sprawuję opiekę i póki co korzystam z pomocy opieki


przepraszam , to twoje dzieci czy twoich rodziców ????

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 14:29

Ja nie mam burd ani libacji alkoholowych mój tat pije poza domem i też nie codziennie i nie w dużych ilościach matka mieszka w łodzi to też nie widzę jej pijanej a więcej pije niż mój ojciec i codziennie seby raczej nie ma a jak jest to też w domu nie ma alkoholu.
ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 14:31

Moje dzieci ale gdyby rodzice nie pili mogli by zajmować się nimi podczas gdy ja bym pracowała nawet jeżeli miałabym alimenty nie musiałabym płacić za żłobek czy przedszkole zawsze byłoby finansowo lepiej
Małgoś - Czw 02 Sie, 2012 14:31

ewa29 napisał/a:
uważam że jestem bardzo dobrą mamą dla moich skarbów jestem dla nich 24/h i kocham je bardzo przytulam całuje pogłaskam popsymilam się Ja w ogóle uwielbiam dzieci


Czy uważasz, że bycie matką to tylko przytulanie, głaskanie i trwanie przy dzieciach?
Obudź się dziewczyno! Jesteś wzorem, twoje dzieci będą robiły dokładnie to samo co ty teraz. Czy chcesz tego dla nich?
Nie musisz mieć prawnika by wnieść wniosek o alimenty. Wchodzisz na stronę sądu, pobierasz wniosek, wypełniasz go i składasz. Szybko! Nie czekaj, nie odwlekaj tego bo sobie bruździsz. Bo nie dbasz o dzieci. Pamiętaj, że to dzieci pieniądze, nie twoje. To im odbierasz!
Ile czasu już w taki sposób zmarnowałaś? Powiedz szczerze.

OSSA - Czw 02 Sie, 2012 14:33

ewa29 napisał/a:
Ja nie mam burd ani libacji alkoholowych mój tat pije poza domem i też nie codziennie i nie w dużych ilościach matka mieszka w łodzi to też nie widzę jej pijanej a więcej pije niż mój ojciec i codziennie seby raczej nie ma a jak jest to też w domu nie ma alkoholu.


czyli w zasadzie wszystko jest OK , nikt nie pije , nikt nie pracuje , opieka społeczna na życie da ............... idę, bo mnie coś trafi.

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 14:40

Słuchaj gdybym o nie nie dbała to bym ich już dawno nie miała w łodzi jak mieszkaliśmy to podjęłam dorywczą prace miałam do niej 3min natalka miała wtedy zdaje się ponad roczek dostawałam ponadto wychowawcze praca była od pon do sob po 6godz ale to mama jeszcze tak nie nadużywała alko potrafiła się powstrzymać więc opieekowała się natką 3mieś pracowałam bo szef nie miał utargów i zrezygnował wolał sam prowadzić interes
ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 14:46

Mam o wiele wiele lepiej pod względem ciszy i spokoju u mojego ojca niż jaK mieszkaliśmy w mieszkaniu mojego brata przez kilka mieś mój brat często nas nachodził pijany budził mi dzieci był agresywny robił awantury itp w tamtym czasie to napewno byłó bardzo niebezpiecznie a do ojca brat nie przychodzi raz był z awantą i na tym koniec ojciec u niego przebywa za dnia a wieczorem do domu przychodzi ale jeżeli chodzi o spokój to go mam.Mój tata jest i mama na emeryturze brat pracuje ja tylko korzystam z opieki
Małgoś - Czw 02 Sie, 2012 14:48

ewa29, Ja rozumiem, że o pracę trudno, szczególnie w Łódzkiem. Ale dlatego masz pomoc MOPS-u. Tyle, że nie robisz wszystkiego co możesz zrobić. Nie odwlekaj alimentów. I zapomnij o rodzicach, szukaj pomocy u ludzi naprawdę mogących pomóc a nie namieszać ci bardziej w życiu.
I nie unoś się, bo napisałam to, co możesz usłyszeć w sądzie bo tam kierują się zawsze dobrem dziecka a ty możesz dla nich okazać się gorsza niż np rodzina zastępcza.
Teraz możesz to zrobić, te alimenty.

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 14:51

Ja się nie unoszę :foch: :wysmiewacz: mam taki ton po prostu :)
OSSA - Czw 02 Sie, 2012 14:52

ewa29 napisał/a:
nadużywała alko potrafiła się powstrzymać więc opieekowała się natką 3mieś


Ewa ja jeszcze raz ciebie zapytam, czy to twoje dzieci czy twojej matki , bo mam wrażenie, że chciałabyś się kimś wyręczyć.

Wielu młodych rodziców pracuje i sami sobie radzą z wychowaniem dzieci. Ja pracowałam obaj synowie chodzili do żłobka , przedszkola, czy do świetlicy. Moi rodzice byli OK, ale po pierwsze wówczas sami jeszcze pracowali, po drugie mieszkali w innej miejscowości. Nie wiem dlaczego mieli by rezygnować z własnego życia i zajmować się wnukami. Owszem pomagali mi, ale ja nigdy nie oczekiwałam, że mnie wyręczą w opiece nad dziećmi , nie żyłam na ich koszt, ani nikogo innego.

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 14:54

U nas w Tomaszowie nie jest trudno o prace w moim zawodzie bo jestem po handlówce i tech handlowym mam 14lat pracy za sobą w zawodzie sprzedawca więc nie jestem świeżym pracownikiem. Teraz właśnie alimenty
ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 14:59

Ale chodzi o kase po co wydać na żłobek jak można dziecku coś kupić czy nawet odłożyć matka sama powiedziała gdyby mieszkała w tomaszowie to by się zajęła dziećmi ale jeszcze nie widzi jednego swojego uzależnienia od alko wię jak dałabym jej dzieci pod opiekę mnie nie chodzi o to aby kogokolwiek wyręczać bo uwielbiam się nimi dziećmi oczywiście zajmować
ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 15:04

mama moja dzisiaj przyjeżdża do tomaszowa to podejrzewam że u mojego braciszka zabaluje ale ja w każdym razie czuję się spokojna i bezpieczna bo jestem u siebie.
ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 15:14

Ktoś ostatnio mi powiedział ty idź do pracy a seba niech siedzi z dziećmi bym mu dzieci nie dała pod opiekę bo zawiodłam się 3razy jeżeli o to chodzi ale to już było staram się tak organizować swoje sprawy żeby nie zaszkodzić dzieciom.
ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 15:15

Bartek się budzi muszę lecieć :)
Małgoś - Czw 02 Sie, 2012 15:17

Widzisz Ewa, czasem trzeba ustalić czego się chce od życia, czy to co mam mi wystarcza. A jak długo pociągniesz w taki sposób? Co osiągniesz? Czy nie szkoda ci czasu na nicnierobienie? Obawiam się, że za kilka lat wypadniesz z rynku, dzieci wciąż będą potrzebowały opieki, takie życie. Ale ty gdzie w tym wszystkim? Gdzie prawdziwa rodzina? Bo ciągle powracasz, że pomoc matki, że ojciec wraca pijany, że tak naprawdę nie masz normalnego domu, rodziny. Może sama ją stwórz jakoś? Wprowadź normalność, nawet za cenę "nie opłaca się".
Sama coś podobnego przerabiałam i wiem, że warto. Bo zostałam sama z dwójką dzieci w tym jedno musiało mieć opłacane przedszkole bym mogła pracować za psie grosze na 1/2 etatu. Ciężko było bardzo, miewałam wyłączany prąd bo brakowało. Ale znalazłam dodatkową robotę, potem dostałam cały etat. A zaczynałam naprawdę od zera i z masą długów. Też zwlekałam ze sprawą o alimenty... Głupia byłam i byłam złą matką... bo zamiast szybko działać, ja rozczulałam się nad swoją niedolą.

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 15:20

Małgoś ja już pisałam jak tylko załóże alimenty podejmę pracę to stać mnie będzie na żłobek i przedszkole więc tyle
Linka - Czw 02 Sie, 2012 16:37

OSSA napisał/a:
Ja pracowałam obaj synowie chodzili do żłobka , przedszkola, czy do świetlicy

Nigdy nie oddałabym dziecka do żłobka, 6 lat byłam na wychowawczym, płatnym.
Może moje dzieci miały mniej w sensie materialnym, ale miały mnie.
Nic nie straciłam, jeżeli chodzi o pracę, żadnej wtedy nie było.
Dzieci są małe tylko przez chwilę.
Zajmowanie się 2 małych dzieci nie jest nicnierobieniem, jest ciężką pracą.

Ewo, jeżeli chcesz być z dziećmi jakiś jeszcze czas, to załóż wreszcie tę sprawę o alimenty.
i w Mops zauważą, że coś robisz a nie tylko biernie czekasz na zasiłek.
I jeszcze jedno , ja oduczałam dzieci od pampersów właśnie latem.
Biegały w samych majteczkach i wreszcie zauważały, że jak się sika to jest mokro, więc lepiej zrobić na nocnik.

olga - Czw 02 Sie, 2012 16:56

Ewo zapytaj w MOPS o dofinansowanie do opłaty za żłobek i przedszkole. Zdaje się, że jest to możliwe.
Małgoś - Czw 02 Sie, 2012 16:59

Linka napisał/a:
6 lat byłam na wychowawczym, płatnym.

:shock:
Pierwsze słyszę, serio. Sama byłam 2 razy na wychowawczym, ale nie dostawałam za to kasy, mąż utrzymywał rodzinę. Za to zaraz po powrocie dostałam wypowiedzenie umowy.

Linka - Czw 02 Sie, 2012 17:07

Małgoś napisał/a:
Linka napisał/a:
6 lat byłam na wychowawczym, płatnym.

:shock:
Pierwsze słyszę, serio. Sama byłam 2 razy na wychowawczym, ale nie dostawałam za to kasy, mąż utrzymywał rodzinę. Za to zaraz po powrocie dostałam wypowiedzenie umowy

serio w latach 1991-97, przedtem miałam stałą pracę, wychowawczy obronił mnie przed zwolnieniem.
wróciłam, bo była dla mnie praca, tyle tylko, że ciężka fizyczna, ale powoli pnę się po szczebelkach :)

Małgoś - Czw 02 Sie, 2012 17:13

Linka napisał/a:
w latach 1991-97,


to pewnie dlatego nic o tym nie wiem, bo rodziłam w 89 i 98. Za pierwszym razem zwolniłam się sama po 2 latach bezpłatnego wychowawczego, za drugim oni mnie zwolnili :]

OSSA - Czw 02 Sie, 2012 17:23

Linka napisał/a:
Nigdy nie oddałabym dziecka do żłobka, 6 lat byłam na wychowawczym, płatnym.
no widzisz ja byłam dwa lata ze starszym nie dostawałam ani grosza, mój mąż za dużo zarabiał.
Uważał , że jak na nas pracuje traktował mnie jak swoją gosposię, że nie miałam wyboru musiałam iść do pracy. Nie żałuję mojej decyzji z młodszym wróciłam do pracy zaraz po macierzyńskim, trochę pomagała mi moja mama. Nigdy nie dostałam zasiłku rodzinnego :bezradny:

Nie uważam, że moim dzieciom stała się jakaś krzywda, wręcz przeciwnie w przedszkolu chodziły na lekcje angielskiego, rytmikę, tańce, nie byłam w stanie tego wszystkiego nauczyć ich sama w domu. Poza tym miałam dla nich całe popołudnia i weekendy.

Małgoś - Czw 02 Sie, 2012 17:39

Cytat:
w przedszkolu chodziły na lekcje angielskiego, rytmikę, tańce, nie byłam w stanie tego wszystkiego nauczyć ich sama w domu


Bo właśnie przedszkole to pierwsza szkoła życia w grupie... Samej trudno tak sprawnie zorganizować ten etap dziecku. Ale pierwsze 4 lata dziecko powinno być z matką, tyle, że ona musi mieć zapewnione środki do życia. :bezradny:
A jeśli sytuacja zmusza do natychmiastowego powrotu do pracy, to moim zdaniem trzeba wracać, szczególnie gdy w rodzinie jest problem z alko.

Linka - Czw 02 Sie, 2012 17:53

Małgoś zgadzam się z Tobą,
moje dzieci wychowywały się w grupie, ich troje, do tego moja najmłodsza siostra i jeszcze siostrzenica, mieszkaliśmy w wielopokoleniowym domu moich rodziców.
były też dzieci sąsiadów, mile widziane,
nie było też na szczęście komputerów :)

Linka - Czw 02 Sie, 2012 17:59

OSSA napisał/a:
nikt nie pracuje , opieka społeczna na życie da

to nie do końca tak, żłobki, przedszkola finansowane są z naszych podatków.
Są to spore kwoty, tylko niewielką częśc z nich finansują rodzice, czy nie lepiej byłoby dać te pieniądze matkom chociażby w postaci zasiłków?

OSSA - Czw 02 Sie, 2012 18:27

Linka napisał/a:
nie lepiej byłoby dać te pieniądze matkom chociażby w postaci zasiłków

Moim zdaniem nie , ja nie chciałam siedzieć w domu z dziećmi w zamian za głodowy zasiłek :mysli:
Nie wiem, czy wiesz ile teraz wynosi opłata za państwowe przedszkole ?????

Moi znajomi płacą około 500-600 zł, za każdą godzinę ponad limit ekstra, rytmika , angielski i coś.....

Małgoś - Czw 02 Sie, 2012 18:29

Linka, Domy wielopokoleniowe to jest świetna sprawa, pod warunkiem że są zdrowe ;) Ja ani mój eks nie mieliśmy takich domów. Ale teraz wiedza coraz bardziej dostępna jest, łatwiej się leczyć, tylko trzeba tego chcieć, znaleźć i przyjąć nowe skoro stare zawodzi. A tu dziewczyna chyba wciąż w starych koleinach siedzi i boi się z nich wyjść. Wciąż wspomina chorego ojca, chorą matkę, ma względem nich żal i ja to rozumiem całą sobą.
Ale nie ma innego sposobu jak odcięcie się od nich bo oni tacy są jacy są i nie są w stanie jej pomóc, musi sama sobie poradzić nie pogrążając się przy tym.

Linka - Czw 02 Sie, 2012 18:30

OSSA napisał/a:
ja nie chciałam siedzieć w domu z dziećmi w zamian za głodowy zasiłek :mysli:

dla Ciebie głodowy, dla innych to cały majątek.
Nie każda praca daje duże dochody albo satysfakcję
OSSA napisał/a:
Moi znajomi płacą około 500-600 zł,

to ile zostanie matce, która zarabia najniższą krajową, gdy pośle do przedszkola 2 dzieci?

OSSA - Czw 02 Sie, 2012 18:39

Linka napisał/a:
OSSA napisał/a:
ja nie chciałam siedzieć w domu z dziećmi w zamian za głodowy zasiłek

dla Ciebie głodowy, dla innych to cały majątek.
Nie każda praca daje duże dochody albo satysfakcję


Masz rację punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ja bardzo lubię swoją pracę i ludzi z którymi pracuję, nie zamieniłabym jej na siedzenie w domu. :bezradny:

KICAJKA - Czw 02 Sie, 2012 18:56

OSSA napisał/a:
ja nie chciałam siedzieć w domu z dziećmi w zamian za głodowy zasiłek

Ja byłam na zasiku w latach 88-91 i zasiłek był sporo wyższy niż moje zarobki
a i tak została bym zwolniona bo wszyscy lecieli "grupowo"
- wtedy u nas było ponad 30% bezrobocie wśród kobiet :tak:
Córka jak poszła do przedszkola to przestała się rozwijać,
bo nie miała przebicia w grupie,
zbyt spokojna,poukładana,dużo umiała i nie wymagała uwagi. 8|

OSSA - Czw 02 Sie, 2012 19:21

KICAJKA napisał/a:
Ja byłam na zasiku w latach 88-91 i zasiłek był sporo wyższy niż moje zarobki


ja też tylko nie dostawałam, ani grosza :mysli:

Zresztą jakie to ma znaczenie w temacie Ewy ..... chce siedzieć w domu na zasiłku z dziećmi , ma do tego prawo , czy dzięki temu uwolni się od męża alkoholika śmiem wątpić. Poza tym wkurza mnie roszczeniowa postawa , matka nie pomaga ...... czy ona pytała matki jak zakładała rodzinne, czy ta będzie zajmować się jej dziećmi.

Ja nie jestem uzależniona mam synów trochę młodszych od Ewy chcą się żenić ich sprawa , ale ja z góry im powiedziałam ja pieluch nie będę prała i zajmowała się ich dziećmi.
Jak będę mogła pomóc owszem, ale nie zrezygnuje z własnego życia.

KICAJKA - Czw 02 Sie, 2012 19:27

OSSA napisał/a:
nie dostawałam, ani grosza

Ja byłam samotną matką,więc dostawałam i myślę,
że dobrze wykorzystałam ten czas dla siebie i dziecka :skromny:

pterodaktyll - Czw 02 Sie, 2012 19:28

OSSA napisał/a:
ja pieluch nie będę prała i zajmowała się ich dziećmi.
Jak będę mogła pomóc owszem, ale nie zrezygnuje z własnego życia.

To mnie się podoba, ale nie bujasz? :mysli:

staaw - Czw 02 Sie, 2012 19:31

pterodaktyll napisał/a:
OSSA napisał/a:
ja pieluch nie będę prała i zajmowała się ich dziećmi.
Jak będę mogła pomóc owszem, ale nie zrezygnuje z własnego życia.

To mnie się podoba, ale nie bujasz? :mysli:

Kiedyś podobnie mówiłem...
Wydawało mi się że nie bujam...

(Moja mama mówiła identycznie, jednak czyny świadczyły o czymś innym... :bezradny: )

pterodaktyll - Czw 02 Sie, 2012 19:42

staaw napisał/a:
Kiedyś podobnie mówiłem...

Różnica polega na tym, że ja to właśnie robię a nie gadam o tym :)

OSSA - Czw 02 Sie, 2012 20:08

pterodaktyll napisał/a:
To mnie się podoba, ale nie bujasz?


Postaram się :mgreen:

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 21:59

OSSA napisał/a:
ja nie chciałam siedzieć w domu z dziećmi w zamian za głodowy zasiłek :mysli:
Ja też dążę do tego aby nie siedzieć w domu a to też nie jest tak że Ja siedzę przy dzieciach jest dużo pracy poza tym obowiązki domowe też wzywają pranie sprzątanie gotowanie zakupy itp ale po mimo pracy w domu wiem że pójdę także do pracy jak tylko przyznają mi alimenty bo idę w poniedziałek złożyć pozew. Sprawę o leczenie przymusowe którą kiedyś odwołałam to 19-07 mimo iż seba wtedy nie pił ponowiłam. Uważąm żę Ja nie siedzę w miejscu w mopsie żęby dostać cokolwiek trzeba pierw iść i się zapisać na wywiad seba od lutego w ogóle nie chodził wolał pić a był po projekcie z mopsu więc dostawalibyśmy większy zasiłek na żywność ale to on by musiał się zapisać jednak to olał olał i olewa do teraz.Więc Ja chodziłam do mopsu jak była u nas na wywiadzie w lipcu 19-tego to potrzebne jej było zaświadczenie seby o uzyskanych dochodach bo podjął pracę w lipcu ale tylko 9dni pracował nie ważne ale byłó to potrzebne do dołączenia do dokumentów czyli wywiadu który miałaby zdać żebyśmy mogli dostać ten zasiłek więc dopiero Ja zaniosłam w ten poniedziałek bo sebastian tak się spieszył po to zaświadczenie więc nie olewam problemów Ja tylko żąłuje żę tak późno do mnie dotarło żeby założyć mu te alimenty bo przecież chodzi tutaj głównie o dobro dzieci.
Linka - Czw 02 Sie, 2012 22:02

Ewo, zapytam wprost, co Cię łączy z Sebą,
dlaczego on musi z Toba mieszkać?

olga - Czw 02 Sie, 2012 22:04

co Cię łączy z Sebą,
dlaczego on musi z Toba mieszkać?[/quote]


Ewo masz dwoje malutkich dzieci i trzecie - Sebę

Małgoś - Czw 02 Sie, 2012 22:05

ewa29 napisał/a:
Ja tylko żąłuje żę tak późno do mnie dotarło żeby założyć mu te alimenty bo przecież chodzi tutaj głównie o dobro dzieci.


Dokładnie tak. Dla dzieci rób swoje i nie oglądaj się na faceta. Za jakiś czas zobaczysz efekty, ktoś musi być dorosły i zająć się sprawami. A że często to kobitki portki noszą to już nic nie poradzisz. Facet jest du** i tyle. I nie przejmuj się d**ą, nie lituj, myśl o sobie i dzieciach.

Tomoe - Czw 02 Sie, 2012 22:10

ewa29 napisał/a:
chodzi tutaj głównie o dobro dzieci.


Ewunia, ja przeczytałam dzisiaj cały twój temat - od początku, od stycznia.
I przeczytałam też temat seby, od stycznia.
Powiedz mi, jak ty rozumiesz słowa "dobro dzieci"?

Bo ja tu widzę taki układ: twoja matka chleje, twój ojciec chleje, twój brat chleje, twój facet chleje, a ty z tymi dziećmi, bez środków do życia, tkwisz w tym całym g****e, przeprowadzasz się od matki do brata, od brata do ojca, zupełnie nic ze sobą nie robisz tylko od stycznia piszesz co jakiś czas że pójdziesz na terapię, ale nie idziesz.
I te twoje dzieci, razem z tobą, tkwią w tym samym co ty.
I rosną.
Kiedy tu napisałaś pierwszy raz, twój synek miał kilka dni, a teraz ma już kilka miesięcy...
Czas mija i mija, a ty ciągle liczysz na to że seba "się opamięta"? Bo co? Bo ma takie fajne dzieci?

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 22:14

Na pewno seks odpada bo sam do tego doprowadził i nawet ma pretensje i momentami to myślał że kogoś mam :wysmiewacz: Ja pierdziele co jak co ale zdrady nie uznaję. Łączą Nas dzieci a Ja karmie się nadzieją żę się jednak opamięta. A czy razem mieszkamy? hm od wtorku go nie ma to nie mogę do końca powiedzieć że razem :mysli:
Tomoe - Czw 02 Sie, 2012 22:17

ewa29 napisał/a:
Na pewno seks odpada (...)
Łączą Nas dzieci a Ja karmie się nadzieją żę się jednak opamięta.


To dobrze że seks odpada, bo przynajmniej trzeciego dziecka nie będzie.
To co piszesz jest STRASZNE.

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 22:24

[quote="Tomoe"]Powiedz mi, jak ty rozumiesz słowa "dobro dzieci"? [/quote

Dla mnie dobro dzieci oznacza zapewnienie im bezpieczeństwa spokoju ciszy a przede wszystkim byt mieszkaniowy jednym słowem stworzenie komfortu życia tak bym to ujęła

Tomoe - Czw 02 Sie, 2012 22:27

Czy twoje dzieci to wszystko mają? Czy im to zapewniasz?
ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 22:27

Sluchaj my planowaliśmy dzieci które mamy one były chciane a nie z przypadku :nono:
Tomoe - Czw 02 Sie, 2012 22:29

Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
Czy twoje - planowane i ukochane - dzieci dostają od ciebie, czyli od swojej matki to, co ich matka sama określa jako "dobro dzieci"?

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 22:29

Daję im na tyle na ile mnie stać staram się aby im niczego nie brakowało i dbam o ich dobro jedyne czego nigdy nie będę mogła dla nich zrobić to zastąpić im ojca :(
Tomoe - Czw 02 Sie, 2012 22:30

ewa29 napisał/a:

Dla mnie dobro dzieci oznacza zapewnienie im bezpieczeństwa spokoju ciszy a przede wszystkim byt mieszkaniowy jednym słowem stworzenie komfortu życia tak bym to ujęła


Co ty - matka tych dzieci - zamierzasz zrobić, aby one miały to co im się należy?

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 22:34

odpowiedziałam na twoje pytania wyczerpująco coś jeszcze droga tomoe? Widzę żę coś cię gryzie
Tomoe - Czw 02 Sie, 2012 22:36

ewa29 napisał/a:
odpowiedziałam na twoje pytania wyczerpująco coś jeszcze droga tomao? Widzę żę coś cię gryzie


Ciekawe co odpowiesz kiedyś twoim dzieciom, kiedy dorosną i ci powiedzą: On jest chory, więc pije, ale przecież ty mamo nie piłaś, więc dlaczego ty nic z tym wszystkim nie zrobiłaś? Dlaczego nam nie zapewniłaś spokoju, bezpieczeństwa, bytu materialnego?

szymon - Czw 02 Sie, 2012 22:41

Ewa...
widzisz, to są bardzo trudne pytania dla Ciebie, ale wystarczy zrobić jeden mały krok i wszystko się zmieni
Tomoe ma rację

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 22:45

Spokój i bezpieczeństwo starałam się im zapewnić w nocy też wychodziłam dziecko spało ja byłam z drugim w ciąży a seba wtedy miesiąc nie pił chodził na terapie a mieszkaliśmy u ojca i co mój brat przyszedł z awanturą bo nie podobało mu się że seba nie pije i że on się nie napije z nim tzn z bratem i dogadywał że o teraz taki święty jesteś a miesiąc temu się zataczałeś itp zakończenie byłó takie że nas wyganiał i o 23-ciej szliśmy do seby rodziców dużo by pisać
szymon - Czw 02 Sie, 2012 22:47

skoncentruj się na sobie i dzieciach... nie ma brata seby i nie ma teraz seby - jesteś Ty i Dzieciaki
Tomoe - Czw 02 Sie, 2012 22:49

Znowu zwalasz wszystko, całą odpowiedzialność, na Sebę i swoją rodzinę.
A gdzie twoja terapia, na którą sie od ponad pół roku wybierasz?

Nie obraź się, ale mam wrażenie, Ewa, że ty piszesz na tym forum tylko po to, żeby Seba twoje wypowiedzi czytał i żeby tą drogą jakoś na niego wpłynąć.

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 22:51

Ja dużo zrobiłam zgłósiłam na komisje rozwiąz. probl.alko. złożyłam wniosek o przymusowe leczenie wyeliminowałam picie alkoholu w domu.Więc przynajmniej jest czysto.Ale Ja na sebe wpływu nie mam i za za niego nie wyzdrowieje więc tyle co mogę jeszcze zrobić to założyć mu alimenty.Poza tym dlaczego go nie ma?? bo zapowiedziałam pijanego nie wpuszczam do domu!!!
Tomoe - Czw 02 Sie, 2012 22:53

Terapia, Ewa, terapia!!! Od pół roku się wybierasz.
Małgoś - Czw 02 Sie, 2012 22:55

Ewa, to co piszemy, co ja pisałam wcześniej (że nie jesteś dobrą matką) jest dla ciebie bolesne, ale ja chce żebyś spojrzała na całą sytuację z boku. Potrafisz? Póki co prawda jest taka, że dzieci kochane przez ciebie zyją w piekle, w realnym horrorze To, że je głaszczesz jest ważne, ale to naprawdę za mało. Obudź się, nie musisz tak żyć a tym bardziej niewinne dzieci. Nie rób im tego co tobie zrobili rodzice. Wiem, a w zasadzie domyślam się że nie wiesz jak można żyć inaczej, bez alkoholu, bez chorych sytuacji. Uwierz, że można. I to zalezy tylko od ciebie.
ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 22:55

Wiesz co jesteś w błędzie że piszę tylko dlatego żeby wpłynąć na sebe.Nie zwalam odpowiedzialności na sebę i rodzine bo oni nie są odpowiedzialni pod każdym względem a nawet tym co mówią.
Tomoe - Czw 02 Sie, 2012 22:55

Co zrobisz ze swoim życiem jeśli on nigdy nie przestanie pić?
Bierzesz pod uwagę taką możliwość?

Małgoś - Czw 02 Sie, 2012 22:59

ewa29 napisał/a:
Ja dużo zrobiłam zgłósiłam na komisje rozwiąz. probl.alko. złożyłam wniosek o przymusowe leczenie wyeliminowałam picie alkoholu w domu.Więc przynajmniej jest czysto.Ale Ja na sebe wpływu nie mam i za za niego nie wyzdrowieje więc tyle co mogę jeszcze zrobić to założyć mu alimenty.Poza tym dlaczego go nie ma?? bo zapowiedziałam pijanego nie wpuszczam do domu!!!


Ewa, przecież wiesz, że za niego nic nie zrobisz, więc po co się wysilasz? Uwierz, że naprawdę nie możesz NIC w jego temacie.
Możesz zająć się tylko sobą, a on może sobą. Nie ty pierwsza starasz się wytrzeźwieć za chłopa, i nie pierwsza poniesiesz ZAWSZE klęskę. Bo nie ma takiej opcji. Po prostu.

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 23:01

Małgoś napisał/a:
Nie rób im tego co tobie zrobili rodzice.

U mnie w domu gdy byłam dzieckiem nie byłó alkoholu ojciec nie pił pił od św Jana czyli jakieś tam okoliczności to tylko wtedy Ja nie miałam piekła nie byłam bita itp u mnie w domu mama popijała z ukrycia i była na humorku miałam 15lat kiedy rodzice się rozstali matka odeszła od nas moje dzieci nie mają piekła ja bym tego aż tak nie nazwała u mnie teraz też alkoholu nie ma a od momentu rozwodu rodziców tata jakby zaczął od piwka i tak sobie codziennie popijał a z czasem ale nigdy nie pił sam tylko jakby co to z moim bratem też piwka potem mocniejsze trunki i tak im zostałó nie widzą problemu ale to ich sprawa

Tomoe - Czw 02 Sie, 2012 23:05

Po co o tym opowiadasz?
Czytaliśmy przecież opisy awantur rodzinnych, w których uczestniczyły twoje dzieci.

Ja pytałam co ty zrobisz ze swoim życiem jeśli seba nigdy nie przestanie pić. I czy w ogóle bierzesz taką możliwość pod uwagę.

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 23:07

Żyję dniem dzisiejszym i nie planuję przyszłości a co ma być to po prostu na to wpływu nie mam to i tak będzie
Tomoe - Czw 02 Sie, 2012 23:11

To jest usprawiedliwienie twojej bezczynności.
Ani na terapię nie pójdziesz, ani z sebą się nie rozstaniesz.
Bedziesz liczyła że on się opamięta dla ciebie i dzieci.

Tylko wiesz co?
Jeśli on miał już dziecko z inną kobietą i teraz nie utrzymuje z nim kontaktów ani nawet alimentów na tamto dziecko nie płaci - to ja wątpię, żeby twoje dzieci miały na niego większy wpływ.

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 23:17

byłam na rozmowie z terapeutką raptem jedną godzinę to powiedziała załóż sebie alimenty i się z nim rozstań i znajdź sobie innego partnera nie posłuchałam jej a co do alimentów to wiem żę lepiej późno niż wcale
Małgoś - Czw 02 Sie, 2012 23:17

Ewa, starasz się udowodnić, że matka odeszła ot tak sobie? Popijanie w ukryciu jest typowe w alkoholizmie kobiet. Żyłaś w chorej rodzinie i nie wiesz jak może wyglądać zdrowa rodzina. Co z tego, że nie byłaś bita? Czy widziałaś szczęsliwych rodziców?
Z opisu wnioskuję, że nie było szczęścia w twojej rodzinie. O czym więc rozprawiać?
A jest jak jest i ty masz wpływ na to co będzie jesli zaczniesz mieć wpływ na siebie samą Idź na terapię, sama dla siebie. Nie kombinuj, że nie masz co zrobić z dziećmi, zrób wszystko by tam się dostać. Może zrozumiesz coś więcej o sobie i tym co ci się "przytrafia". Specjalnie użyłam cudzysłów, bo w życiu nie ma przypadków, są tylko ciągi konsekwencji.

Tomoe - Czw 02 Sie, 2012 23:20

ewa29 napisał/a:
nie posłuchałam jej


Cóż - twoje życie, twój wybór. :bezradny:

ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 23:26

Matka lubiła życie towarzyskie a ojciec był domatorem poza tym mało ze sobą rozmawiali wylewni uczuciowo wobec siebie też nie byli ale mnie do 15-tego roku zapewnili to co potrzebowałam dostałam dopiero kiedy się rozwiedli wtedy jakby wszystko runęło dla mnie zupełnie świat się przekręcił oj płakałam list do taty napisałam żęby wrócił po mame i takie tam za to teraz od kilku mieś rozmawiają nawet po 30min ale to ich sprawa ja już bym nie chciała aby razem byli bo tak czy siak nie nadają się charakterami i podejściem do życia ale jako nastolatka bardzo mi ich razem brakowałó
ewa29 - Czw 02 Sie, 2012 23:55

Wiem co to znaczy mieć rozbitą rodzinę dlatego Ja nie dążę aby Ją rozbijać mam na myśli własną dzieci są małe nie rozumieją ale Seba najwyraźniej o to dba żeby rozpadł się nasz związek i nie mogę tego zrozumieć do teraz bo wie jak jest pić i wie jak jest nie pić i leczyć się bo dokładnie poznał i życie pijaka i życie na trzeźwo jakie są zyski a jakie straty a mimo tego pije nadal
staaw - Pią 03 Sie, 2012 04:54

ewa29 napisał/a:
dokładnie poznał i życie pijaka i życie na trzeźwo jakie są zyski a jakie straty a mimo tego pije nadal

Ja zacząłem trzeźwieć kiedy straty spowodowane piciem zaczęły być DUŻO większe niż zyski ze znieczulenia...

OSSA - Pią 03 Sie, 2012 08:00

ewa29 napisał/a:
życie pijaka i życie na trzeźwo


Ewa nie gniewaj się idziesz w zaparte udowadniasz, że nie pił miesiąc :hura: moim zdaniem to nic nie znaczy, taka przerwa techniczna przed kolejnym ciągiem.
Udowadniasz wszystkich, że jest OK kochasz dzieci .........wierze, ale dzieciaki nie mogą co chwile mieszkać w innym miejscu, ty nie powinnaś martwić się, czy dostaniesz kolejny zasiłek z MOPR na jedzenie. Nawet nie wiesz jak szybko dzieci rosną, a wraz z tym ich potrzeby i oczekiwania.

Seba i Seba, matka, ojciec, brat, a gdzie w tym wszystkim jesteś ty twoje potrzeby.

Taką pełną rodzinę chcesz im stworzyć ???

Skąd wiesz, czy Seba nie układa sobie życia z inną, przecież dla ciebie zostawił już jakąś kobietę i dziecko ??? Jeśli go nie ma, nie pracuje, to gdzie jest ???

Ewa ja nie chce ciebie atakować, ja też za wszelką cenę chciałam by moje dzieci dorastały w pełnej rodzinie.
Mój były mąż pracował i w sensie materialnym niczego nam nigdy nie brakowało, a reszta ........................... było i już tego nie zmienię.
Ty jesteś na początku drogi, możesz zapewnić spokojny dom dla siebie i dzieci, a z czasem znaleźć odpowiedzialnego partnera.

Tomoe - Pią 03 Sie, 2012 08:14

ewa29 napisał/a:
a mimo tego pije nadal


Nie przez ciebie pije - i nie dla ciebie przestanie.

smokooka - Pią 03 Sie, 2012 08:48

Na mojej terapii grupowej dwa miesiące temu pojawiła się nowa kobieta. Jak opowiadała o swojej sytuacji to włos mi się jeżył na głowie. Jej poczucie winy za to że mąż pije, że kolejny raz się upił, przechodziło ludzkie pojęcie. Jej poczucie porażki, że on pije wpędzało ją w absurdalne zachowania. Totalna autodestrukcja. Oboje mają po pięćdziesiąt parę lat. Na pierwszych dwóch spotkaniach w ogóle nie słyszała co ktoś do niej mówi, że w ogóle ktoś łącznie z tarapeutką w ogóle mówi. Jej opowieść budziła we mnie przeróżne uczucia, chęć zarówno potrząśnięcia nią jak i przytulenia, złość i wzruszenie, identyfikację z jej stanem psychicznym, niechęć do niej jako pozbawionej racjonalnego myślenia mieszała się we mnie z chęcią pomocy.
Zmierzam do tego co jest dziś w jej domu. Ona kontynuuje terapię zarówno indywidualną jak i grupową, on mało się nie przekręcił po tym jak go zmusiła do detoxu, stamtąd wylądował w szpitalu, podratowali go, wrócił do domu i pierwsze co zrobił to wreszcie uznał, że w ogóle ma problem, po drugie poleciał na terapię.
Ona już nie jest bezbronną sierotką, służącą latającą wokół butelki męża, przejrzała na oczy, ładnie wygląda, pracuje, stara się nie ulegać starym schematom, czuć od niej rosnącą siłę i odzyskanie rozsądku. Jej postęp mnie zawstydza... ale każdy może to osiągnąć. Ty Ewa też.
Póki Ty się nie zmienisz diametralnie, Seba nie ma po co się starać. Teraz mimo paru kroczków jakie zrobiłaś on nie czuje, że będziesz konsekwentna w swoim działaniu i że może stracić wszystko. On będzie wpadał do domu w stanie dowolnym a Ty z czasem, wraz z rozwojem jego choroby zaczniesz się bać i żyć w ciągłym napięciu. On będzie robił co chce a Ty będziesz narzekała na coraz to nowe objawy psychosomatyczne permanentnego stresu. Tak może być. Póki Ty nie zmienisz diametralnie priorytetów.
Dla dobra dzieci warto przemianować wagę jaką przykładasz zarówno do pijanej rodziny jak i dzieci i większą troskę przyłożyć do swojego stanu. Jak Ty będziesz zdrowa, szczęśliwa i pewna siebie to takie wychowasz dzieci, niezależnie od tego, czy sama czy z dowolnym mężczyzną.
Nie fajnie się żyje pod ciągłym znakiem zapytania. Wiem coś o tym, ale ja się na to przestałam zgadzać.
TERAZ TY!!!

Linka - Pią 03 Sie, 2012 09:36

Mnie się wydaje, że Ewa po prostu się boi, że sobie sama nie poradzi.
Ja tez nie tak dawno jeszcze mówiłam, że bez niego to ja sobie nie poradzę.
Otóż poradziłam sobie, życie mnie zmusiło, najpierw były wyjazdy do pracy na cały tydzień, potem pobyt na odwyku....była zima, dałam radę :)
Bezcenny był spokój w domu i ten brak czekania w jakim stanie wróci.
Ewo, uwierz w siebie, samotność jest trudna, ale życie z czynnym alkoholikiem jest o niebo gorsze.

olga - Pią 03 Sie, 2012 10:02

Linka napisał/a:
samotność jest trudna, ale życie z czynnym alkoholikiem jest o niebo gorsze.


A czy życie z czynnym alko nie jest samotne? Też sie jest samą i samotną. Przynajmniej ja tak sie czułam. Teraz przynajmniej jest spokój.

Linka - Pią 03 Sie, 2012 10:11

Cytat:
A czy życie z czynnym alko nie jest samotne?

ależ oczywiście, że jest
kiedy tak żaliłam się do przyjaciela, że boję się samotności, on odpowiedział:
przecież ty już jesteś sama

olga - Pią 03 Sie, 2012 10:14

Linka napisał/a:
kiedy tak żaliłam się do przyjaciela, że boję się samotności,


Bardziej chyba boimy sie tej pustki jaka pozostaje po alkoholiku. Miejsce po nim trzeba jakoś zapełnić i tu jest problem. Jak tu zająć sie sobą gdy do tej pory się tego nie robiło :szok:

Tomoe - Pią 03 Sie, 2012 10:16

Linka napisał/a:
Ewa po prostu się boi, że sobie sama nie poradzi


No i to jest błąd.
Po pierwsze - gdy podejmie terapię lub pójdzie do Al-Anonu, to już nie będzie sama.
Teraz jest sama i musi sobie sama radzić, bo na Sebę, który jest poza domem, nie wiadomo gdzie i z kim mieszka i który chleje z krótkimi przerwami - to Ewa raczej nie ma co liczyć.
Gdyby się pozbyła Seby ze swojego życia - odczułaby ulgę, bo zrzuciłaby z ramion gigantyczny ciężar.

Tylko że Ewa boi się być szczęśliwa.
Ewa nie wie co to jest spokój, poczucie bezpieczeństwa, szczęście.
Skąd ona to ma wiedzieć, skoro sama nigdy tego w życiu nie miała?
To w czym teraz tkwi, przynajmniej jest znajome.
To życie zna, w tym życiu potrafi się poruszać. Zna reguły.
W szczęśliwym, spokojnym, bezpiecznym życiu ona by się kompletnie zagubiła.
I tego się boi.

Wyobraź sobie kobietę, która siedzi na ławeczce przed swoim domkiem, w swoim ogródku i jest tam bardzo nieszczęśliwa. Jest biedna, smutna, brzydka, chora, nieszczęśliwa, ale przebywa w znajomym, oswojonym otoczeniu.
Aż tu nagle przychodzi dobra wróżka i mówi: "Tu masz kluczyk, idź do lasu, tam znajdziesz czarodziejskie drzwi do czarodziejskiego pałacu. Kiedy otworzysz te drzwi, i wejdziesz do tego pałacu, i zamieszkasz w nim - będziesz do końca życia młoda, piękna, bogata i szczęśliwa. Tylko weź ten kluczyk, idź do lasu, znajdź pałac i otwórz drzwi."
I wiesz co mówi ta nieszczęśliwa kobieta? Ona mówi: "To ja się jeszcze zastanowię".

olga - Pią 03 Sie, 2012 10:27

Życie to nie bajka aż tak cudnie nie jest, ale jak sobie przypomnę te myśli ciągle kłębiące się wokół jednego: czy wypił, może nie wypił, a może tylko troszkę, czy zarobił dzisiaj. Ten ciągły przymus kontrolowania: zadzwonić, może lepiej nie. To ciągłe napiecie. Tę nadzieję, że może przyjdzie wreszcie dzień kiedy przestanie, zmądrzeje, zrozumie, zechce żyć. Te życzenia żeby wreszcie zachorował i juz nie mógł wiecej, ten lęk, że zachoruje i umrze. W końcu tę jego bezradność i chęć zdania sie na moją opiekę. Nigdy więcej. Nawet tej chwili poczułam to co wtedy przeżywałam. :szok: Mam błogi spokój teraz. Warto sie o niego postarać.
Tomoe - Pią 03 Sie, 2012 10:28

:tak:

Ja sobie kiedyś obiecałam, że już nigdy w życiu nie będę wracała do mojego domu ze ściśniętym ze strachu żołądkiem.
Myślę że poczułaś to co napisałam. :)

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 10:49

Ja nie boję się samotności bo właśnie od dawna to odczuwam że jestem sama i tak samo to nie prawda że boję się że sobie nie poradzę bo świetnie do tej pory sobie radziłam sama A jeżeli chodzi o sebe to jest u ojca bo to akurat wiem. Ja już strachu nie odczuwam i nie boję się i nie przeżywam w jakim stanie i kiedy wróci sebastian stałam się obojętna już od dawna a poza tym wiem żę nie przeze mnie pije i nie dla mnie przestanie. Nie mam poczucia winy i nigdy jej nie miałam chociaż kiedyś próbował zwalić winę na mnie że przeze mnie pije ale wkręcić się nie dałam.Jeżeli chodzi o to jak miałam w dzieciństwie to nie brakowało mi niczego.
Ilona - Pią 03 Sie, 2012 10:53

Czyli ogólnie wszystko jest OK ?
Tomoe - Pią 03 Sie, 2012 11:00

No to super, że jest super.
Radzisz sobie.
Nie potrzebujesz pomocy.

Powodzenia. :)

olga - Pią 03 Sie, 2012 11:00

Ewa jeśli jest tak jak piszesz to przetnij to raz na zawsze. Chyba nie chcesz żeby twoje dzieci były DDA. Kogo bedziesz za to obwiniać? Sebę bo pił czy siebie, że nic nie zrobiłaś? Masz szczęście kobitko, ze są jeszcze malutkie. Jeśli zrobisz to teraz to nie odczuja skutków pijaństwa ojca i będą miały szansę wyrosnąć na zdrowych ludzi, żaden lekarz nie pisze kartę leczenia: diagnoza: zaburzenia adaptacyjne. Wyobraź sobie - Twoje dziecko cierpi, nie radzi sobie w szkole, wśród rówieśników, ucieka w samotność, żyje w swoim świecie, jest smutne, nerwowe a Ty nie możesz nic zrobić. To znaczy możesz - rozstań sie z nim.
Tomoe - Pią 03 Sie, 2012 11:03

Olga, nie ma mowy.
Ona tego nie zrobi.
:nie:

olga - Pią 03 Sie, 2012 11:08

Tomoe napisał/a:
Ona tego nie zrobi.


Niech ma swiadomość, ze nam dorosłym jest łatwiej to wszystko znosić, bo mamy poczucie sprawstwa, my wiemy, że jeżeli zechcemy to możemy zmienić tę sytuację. Dzieci sa bezradne, nie mogą nic, są całkowicie zależne.

Tomoe - Pią 03 Sie, 2012 11:13

Ewa uważa, że jej dzieci nic nie rozumieją, są otoczone dobrą opieką bo ona dba o ich dobro. :)

Tylko nie wiadomo dlaczego najpierw dzielnicowy, a potem pani z MOPSu mieli inne zdanie na ten temat.
Już dwukrotnie uświadamiano Ewie, że jej dzieci mogą trafić do placówki opiekuńczej, ale do niej nawet to zagrożenie nie dociera.

Ewa żyje w swoim świecie.
Jej postrzeganie rzeczywistości jest zaburzone.
My tego nie jesteśmy w stanie zmienić.
Ja się poddaję.
Przynajmniej próbowałam. :)

smokooka - Pią 03 Sie, 2012 11:14

olga411 napisał/a:
Dzieci sa bezradne, nie mogą nic, są całkowicie zależne.


I na dodatek uczą się wzorców od nas. Dla nich to piekło jest jedynym co znają. Tak sobie jeszcze bardzo długo będą wyobrażały życie. Takie być może będą same wieść w dorosłości.

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 11:14

Dokładnie jest tak jak napisała tomoe nie rostanę się z sebą bo nie jestem na to gotowa ale na założenie mu alimentów jak najbardziej jestem.Lepiej jeżeli sam odejdzie niż ja miałabym to zrobić. Nie powiedziałam żę jest tak wspaniale ale nie myślę żę będzie gorzej bo mam wpływ na to co mogłabym zmienić ale rozstanie na obecny czas jest nie możliwe
Dziubas - Pią 03 Sie, 2012 11:18

olga411 napisał/a:
bo mamy poczucie sprawstwa, my wiemy, że jeżeli zechcemy to możemy zmienić tę sytuację.

Czy tak jak czynny alkoholik może przestać pić kiedy chce?[/b]

Tomoe - Pią 03 Sie, 2012 11:18

I na terapię współuzaleznienia ani do Al-Anonu też nie pójdziesz, bo uważasz że tam będą cię namawiali do rozstania się z sebą.
Mam rację, Ewa?

olga - Pią 03 Sie, 2012 11:20

ewa29 napisał/a:
rozstanie na obecny czas jest nie możliwe

:bezradny:

On emocjonalnie już sie z Tobą rozstał. On już nie jest z Tobą. On jest z flaszką. On kocha flaszkę.
Mojego policja wyprowadziła, a tak bardzo go kiedyś kochałam, nie wyobrażałam sobie życia bez niego, myślałam, że sobie nie dam rady.
Piszesz, ze Seby nie ma, że i tak jesteś samotna, że sobie dajesz radę to do czego on jest Ci potrzebny?

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 11:22

Mieszkamy u ojca i staram się zapewnić dzieciom normalny dom bez awantur alkoholu więc jest spokój i daje im poczucie bezpieczeństwa a z czasem reszta się ułoży.Ojca z domu nie wygonię chociaż jak go nie ma to nie powiem jest o wiele lepiej bo przynajmniej nie nakazuje mi co mam robić i nie rządzi moim życiem wolę sama do wszystkiego dojść małymi kroczkami aby było lepiej mnie i dzieciom.
olga - Pią 03 Sie, 2012 11:22

Dziubas napisał/a:
Czy tak jak czynny alkoholik może przestać pić kiedy chce?[/b]


Dlaczego Ewa i inne współ tkwią w tym bagnie? Bo emocje co innego a swiadomość co innego. Rozum musi wziąć górę nad emocjami.

Dziubas - Pią 03 Sie, 2012 11:24

olga411 napisał/a:
Bo emocje co innego a swiadomość co innego. Rozum musi wziąć górę nad emocjami.

Nie rozum, tylko świadomość, moim zdaniem.

olga - Pią 03 Sie, 2012 11:24

ewa29 napisał/a:
Mieszkamy u ojca


Jak Seba sie ogarnie to przyjdzie do Twojego ojca mieszkać czy znowu się przeprowadzisz?

olga - Pią 03 Sie, 2012 11:25

Dziubas napisał/a:
Nie rozum, tylko świadomość,


To to samo :mgreen:

smokooka - Pią 03 Sie, 2012 11:28

olga411 napisał/a:
To to samo :mgreen:


Nie zupełnie, rozum sobie a świadomość to wiedza. Rozum może być tęgi ale danej wiedzy nie musi posiadać. Natomiast wybiórczą dziedzinę wiedzy przyswoi i nietęgi rozum (o ile mieści się w jego zakresie zainteresowania) ;)

olga - Pią 03 Sie, 2012 11:34

rozum = świadomość :mgreen:

Czy rozum to inteligencja wg Ciebie czyli potencjał do nabywania wiedzy? Bo ja myślę w kategoriach rozsądku. Po prostu rozsądnie jest rozstać się z alkoholikiem, chociaż emocje podpowiadają co innego. To one daja nadzieję, ze cos sie zmieni. Rozumiemy się?

Tomoe - Pią 03 Sie, 2012 11:36

Coś wam pokażę:

nazgul78 napisał/a:
Właśnie zakończyła się awantura głównie z powodu mojego niepicia i podjętego leczenia.

Otóż moja współuzależniona ucięła miejsce schadzek alkoholowych i zapowiedziała aby pod wpływem do nas nie przychodzić swoim rodzicom i bratu. Do tego dołożyła że jest DDA oczywiście musiała mamusi wyjaśnić co to takiego
Ci na to urządzili sobie alkoholową debatę z tej dziwnej dla nich zaistniałej sytuacji. A że na miejsce kilku godzinnej "dyskusji" wybrali sobie plener to du** im pewnie mocno zmarzły.

Efekt dyskusji taki, że przyszli nawaleni z agresywnymi wnioskami.
Oczywiście nie interesowało ich że w domu małe dzieci w tym synek 2 tygodniowy i wykrzyczeć swoje musieli.
Siebie nazywają pijącymi bo lubią a napewno nie alko natomiast ja jestem popie******* szma** i K***** i leczyć się muszę z moją ale z głupoty bo alkoholizmu to oni nie widzą chyba że u mnie bo sam sie do tego przyznaję
Moja współ cała znerwicowana tą sytuacją ja niemniej gdyż myśli za siebie i za nią teraz musze zebrać.
MASAKRA


Zwróćcie uwagę co Seba pisze o zachowaniach Ewy.
Ewa chce zmieniać, leczyć i wychowywać wszystkich dookoła - oprócz samej siebie.
Typowe?

Małgoś - Pią 03 Sie, 2012 11:41

Tomoe napisał/a:
Ewa chce zmieniać, leczyć i wychowywać wszystkich dookoła - oprócz samej siebie.
Typowe?


niestety tak... :zalamka:

Małgoś - Pią 03 Sie, 2012 11:46

Wiecie co, ja nie jestem w stanie wytłumaczyć Ewie jaką cholerną bezsilność czuję starając sie jej pomóc. Kilka osób dwoi się i troji by coś pokazać, ale to jeden wielki mur. I obawiam się, że dojdzie do odebrania dzieci, kolejne rodziny zastępcze lub domy dziecka staną się ciaśniejsze o dwie istotki bo ich matka była głucha, ślepa na prawdziwą pomoc.
A ona sama najprawdopodobniej skończy zapijając gdzieś swój żal i swoją niemoc. To koszmar.

olga - Pią 03 Sie, 2012 11:48

:bezradny: za mało po tyłku dostała, albo nie chce wracać do normalności bo jej po prostu nie zna.
Tomoe - Pią 03 Sie, 2012 11:49

Małgoś napisał/a:
to jeden wielki mur


No właśnie. Uważaj na głowę. :)

Małgoś - Pią 03 Sie, 2012 11:51

Tomoe, Uważam cholera, muszę uważać, bom jeszcze sama za słaba ;)
Mysza - Pią 03 Sie, 2012 11:52

Małgoś napisał/a:
Wiecie co, ja nie jestem w stanie wytłumaczyć Ewie jaką cholerną bezsilność czuję starając sie jej pomóc. Kilka osób swoi się i troji by coś pokazać, ale to jeden wielki mur.

Małgoś...kropla drąży skałę, pamiętaj :)
pewne wiadomości, które docierają, świadomość błędów... żal że jest tak a nie inaczej i że trzeba pewne rzeczy zmienić, trzeba się przemóc, żeby zacząć działać...to musi dotrzeć, to musi się uleżeć, żeby zaczęło pracować dla właścicielki tych myśli...potrzebny jest czas, wiem..nie ma go, bo dzieci...ale żeby Ewa zaczęła działać z pewną świadomością tego co chce, a czego nie chce....potrzebny jest jej czas...inaczej wielkie NIC z tego wyjdzie ...

Małgoś - Pią 03 Sie, 2012 11:54

olga411 napisał/a:
nie chce wracać do normalności bo jej po prostu nie zna.


obstawiam ten wariant, niestety. Dziewczyna dobrze się czuje w tym wszystkim, przyzwyczajona jest, w zdrowym pogubiła by się. Spokojne życie to nie jej bajka.

Małgoś - Pią 03 Sie, 2012 11:59

Mysza, Masz rację, coś tam pomalutku zacznie docierać bo umysł jednak jakąś nowinkę dostał i będzie szukał dla niej miejsca... Szkoda mi tylko jej czasu, bo wiem ile mi samej zajęły pewne przemyślenia i próby ronienia po swojemu. A dziewczyna ma naprawdę niewesołą sytuację...
Tomoe - Pią 03 Sie, 2012 12:03

Mysza napisał/a:
kropla drąży skałę, pamiętaj :)


To prawda, ale prawdą też jest, że im silniejszy nacisk - tym silniejszy opór.
Ewa ćwiczy to na swoich alkoholikach - no a my na Ewie. :)

Mysza - Pią 03 Sie, 2012 12:08

Tomoe napisał/a:
To prawda, ale prawdą też jest, że im silniejszy nacisk - tym silniejszy opór.
Ewa ćwiczy to na swoich alkoholikach - no a my na Ewie.

i każdy czegoś się uczy dla siebie, jeżeli tylko oczywiście chce ;)

olga - Pią 03 Sie, 2012 12:09

To musi być jej decyzja. Na pewno nie ugnie sie tylko dlatego, że my tak chcemy, ale może w głowie juz coś sie kotłuje, a jeśli nie teraz to może za jakis czas :mysli:
Małgoś - Pią 03 Sie, 2012 12:20

olga411 napisał/a:
a jeśli nie teraz to może za jakis czas


Pamiętam po co tu przyszłam kiedyś... :lol: Teraz sama się z siebie śmieje, bo oczywiście przyszłam by znaleźć sposób na nakłonienie faceta na leczenie. Też myślałam, że ja coś mogę zrobić z czyjąś wolą. I też oburzałam się że jak to, ja nie mogę nic?! Jak to ja mam się zająć sobą, przecież to on choruje a ja całkiem normalna jestem, zdrowa. I co z tego że sama jestem DDA, z chorego domu, że zaczynam ostro popijać, że nie radzę sobie z życiem. To on powinien się leczyć bo jest alkoholikiem.
Ale w końcu dotarło do mnie, że zostawiam jego chorobę jemu. Trochę to trwało zanim dotarło.

olga - Pią 03 Sie, 2012 12:27

Ależ dla mnie też mój alkoholik był wyjątkowym alkoholikiem. Każdy mógł sie stoczyć tylko nie on. Bo on taki pracowity, zapobiegliwy, sumienny, szanujacy swoja pracę. Wystarczyły dwa lata żeby spadł na samo dno. Ja miałam przewodniczkę duchową, to ona mówiła mi co będzie sie działo z nim dalej i co ja mam robić żeby wyjść z tego obronną ręką. Ja jej słuchałam i robiłam to co mi podpowiadała. Tu przyszłam szukajac osób w podobnej sytuacji. Nie chciałam być sama.
Małgoś - Pią 03 Sie, 2012 12:38

Ja do tej pory nie robiłam nic ze sobą, pomysł terapii DDA kołatał mi się po głowie, ale odkładałam to, chyba nie czułam jak bardzo kręcę się wokół swojego ogona. Mój facet zajął się sobą a ja sobą nie. A tak być nie może na dłuższą metę bo zmiany są bardzo wyczuwalne i powstaje dysonans między nami. Teraz to on mi pomaga bo ja sama nie wiem co robić. Paradoksalnie zamieniliśmy się rolami, on jest dorosły a ja wciąż dzieckiem. I jest mi z tym co najmniej głupio... :skromny:
OSSA - Pią 03 Sie, 2012 12:47

Ewa ja czytam te wszystkie rady , słuszne niestety innej drogi nie ma ............. odciąć się od czynnego alko.
Kiedyś byłam w podobnej sytuacji do ciebie dwoje małych dzieci, pijacy facet uciekłam do rodziców, bardzo kochanych troskliwych, którzy dzielili się z nami wszystkich co mieli. Mojemu rodzeństwu dobrze ułożyło się życie, prywatne i zawodowe, słyszałam zostaw, rozwiedź się .... zrób to ...... zrób tamto ..... ja zrobiłabym .......... i tak dalej czułam się zaszczuta i zupełnie nie rozumiałam o czym oni mówią. Rodzice mieszkali w innej miejscowości , musiałabym znaleźć sobie nową pracę ..... i kiedy prosiłam o konkretną pomoc, by przetrwać choćby jakiś czas ........... :bezradny: dsv5gh :auto:

Wiem, że doradzać komuś jest łatwo , jak się siedzi w spokoju własnego mieszkania, w ciepłych kapciach i z pełnym brzuchem.

Dlatego zastanów się co możesz zrobić, może masz szansę na mieszkanie socjalnie z gminy, dzięki temu zapewniłabyś stały kąt dla siebie i dzieciaków.

Mieszkać na łasce nawet najbardziej kochanych rodziców nie jest łatwo, a jeśli jest już alkohol, trzeba wiać.
Są domy dla samotnych matek, rozwiązań jest wiele, teraz masz nawet łatwiej niż kiedyś, masz neta, wszystkie potrzebne informację masz w zasięgu ręki
(klawiatury).

Nie ty pierwsza związałaś się z nieodpowiedzialnym facetem, ale nie musisz tak dalej żyć.
Masz kontakt z MOPR-em, są tam ludzie przeszkoleni by pomagać.

Wierze, że znajdziesz właściwą drogę dla siebie i dzieci . :buziak: :kciuki: :kciuki: :kciuki:

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 15:20

Ja nikogo nie chce ani zmuszać ani leczyć ale był czas żę sebe nakłaniałam na terapie ale nie wymuszałam nic a od długiego czasu jestem zupełnie z boku tyle żę dalej nie godzę się na alkohol w domu więc go po prostu nie ma.Nie sądzę abym kiedykolwiek miała się napić ponieważ nie lubie alkoholu dla mnie to jeden wielki smród a na złe samopoczucie lub smutki i inne to z pewnością dla mnie wolę zadzwonić lub napisać do przyjaciółki lub parzę meliskę itp
OSSA - Pią 03 Sie, 2012 15:40

ewa29 napisał/a:
dalej nie godzę się na alkohol w domu więc go po prostu nie ma


Ewa mieszkasz u ojca czynnego alkoholika i chcesz powiedzieć , że nie ma w domu c44vc :flacha: kogo chcesz oszukać????????????????

Twoje życie możesz zaklinać rzeczywistość.
ucxc4 ucxc4

Małgoś - Pią 03 Sie, 2012 15:43

ewa29 napisał/a:
nie lubie alkoholu dla mnie to jeden wielki smród


tego się przeważnie nie pija dla smaku, tylko by sponiewierało i smród nie ma większego znaczenia. Moja mama była żoną czynnego do ostatniej swojej chwili alkoholika, była abstynentką absolutną a jednak mam do niej żal, że jej postawa była bierna, że nic nie zrobiła poza truciem, gadaniem i ogólnym uprzykrzaniem życia ojcu. Ja to wszystko widziałam i pamiętam dobrze. To że jeden z rodziców nie pije nie załatwia niczego.
Mam nadzieję, że kiedyś to zrozumiesz.

helka - Pią 03 Sie, 2012 15:57

Małgoś napisał/a:
ewa29 napisał/a:
nie lubie alkoholu dla mnie to jeden wielki smród


tego się przeważnie nie pija dla smaku, tylko by sponiewierało i smród nie ma większego znaczenia. Moja mama była żoną czynnego do ostatniej swojej chwili alkoholika, była abstynentką absolutną a jednak mam do niej żal, że jej postawa była bierna, że nic nie zrobiła poza truciem, gadaniem i ogólnym uprzykrzaniem życia ojcu. Ja to wszystko widziałam i pamiętam dobrze. To że jeden z rodziców nie pije nie załatwia niczego.
Mam nadzieję, że kiedyś to zrozumiesz.


nic dodać nic ująć 8|

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 16:06

Ojciec sięga po alkohol ale pije poza domem nie często ale jednak ale w domu tego alkoholu nie ma!!! Ja jak wspomniałam nie zmuszam nikogo do niczego nie gderam nie uprzykszam bo każdy jest dorosły i sam niech dochodzi do zmian jesli widzi że jest problem a w domu jest spokój i porządek bo tak być powinno. Seba zamieszkuje od wtorku u ojca swojego bo wiadomo tam ma pełen luz ale mnie to co on robi nie obchodzi tak jak jego my nie obchodzimy ja i dzieci bo woli flaszke to już wiem. A jeżli chodzi o alkohol to wiem jak działa ale wiem też do czego prowadzi a na pewno nie chcę być na seby lub kogoś innego pijącego miejscu.Wiem też że alkohol problemów nie rozwiązuje a na smutki i te inne to są lepsze sposoby na pewno zdrowsze niż alkohol. Nie zamienię na pewno herbaty bądź kawy na procenty.
olga - Pią 03 Sie, 2012 16:12

ewa29 napisał/a:
mnie to co on robi nie obchodzi


Ale przyjmiesz go jak mu sie przypomni, ze ma rodzinę. Stwarzasz mu komfort picia w ten sposób. chce iść pić to idzie, chce sie podkurować to wraca.

Małgoś - Pią 03 Sie, 2012 16:15

ewa29 napisał/a:
ale w domu tego alkoholu nie ma

nie dziwne, gdyby był to bardzo krótko :/

A powiedz mi, czy fajnie jest oglądać własnego nawalonego, śmierdzącego i bełkoczącego ojca? Zaraz pewnie powiesz, że nic nie mówi tylko kładzie się spać... :roll: Bo u mnie tak było właśnie.

Ech, Ewa.... ciągle tłumaczysz coś absurdalnego :|

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 16:20

Sluchaj mój tata nie bełkocze i właśnie kiedy przychodzi nie idzie spać włącza tv robi sobie kolacje nie zakłóca ciszy i spokoju.Jest to jego sprawa bo sam mi powiedział jestem dorosły a to żę sobie wypije 1lub 2 piwa to żadna zbrodnia dla mnie to jest ukryty alkoholik i niewie nawet że on też ma problem
ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 16:21

Ja nie jestem terapeutą dla nikogo i dlatego jeżeli ktoś uważa że problemu nie ma to ok mnie nic do tego
Dziubas - Pią 03 Sie, 2012 16:23

Małgoś napisał/a:
Zaraz pewnie powiesz

ewa29 napisał/a:
mój tata nie bełkocze

Właśnie miałem pisać, że pewno się nie upija :wysmiewacz:

OSSA - Pią 03 Sie, 2012 16:24

Ewa chcesz siebie przekonać , że wszystko jest OK???


Bo ojciec sięga po alkohol ale pije poza domem, matka pije gdzieś ................
Seba pije, ale nie w domu,...........................
Wraca jak chce, wychodzi kiedy mu się podoba , nie daje na utrzymanie dzieci , pewnie wyjada to co, ty kupiłaś za pieniądze z zasiłku z MOPR.


Gdzie tu jest pełna rodzina???

Czego ty tak uparcie bronisz ???

OSSA - Pią 03 Sie, 2012 16:26

ewa29 napisał/a:
Sluchaj mój tata nie bełkocze i właśnie kiedy przychodzi nie idzie spać włącza tv robi sobie kolacje nie zakłóca ciszy i spokoju.Jest to jego sprawa bo sam mi powiedział jestem dorosły a to żę sobie wypije 1lub 2 piwa to żadna zbrodnia dla mnie to jest ukryty alkoholik i niewie nawet że on też ma problem


Dobrze żyj tak dalej jeśli wg ciebie tak wygląda szczęśliwa rodzina , to nic tu po mnie dsv5gh

Małgoś - Pią 03 Sie, 2012 16:27

ewa29, Mój ojciec po wypiciu był do rany przyłóż, wesoły, fajny. Lubiłam go takim i nieraz modliłam się w jego okresach trzeźwości by wreszcie zapił bo na trzeźwo był wybuchowy, spięty. Dzięki jego zachowaniom stałam się mistrzynią w rozładowywaniu atmosfery w domu, chodzenie na paluszkach było dla mnie normą, każde słowo nauczyłam się ważyć a przeważnie gryzłam się w język by nie powiedzieć co myślę tak naprawdę.
Ale skoro twój ojciec jest inny, to zapewne nie brzydzi cie jego zapach, nie wstydzisz się go na ulicy, ani nie budzi w tobie żadnych sprzecznych uczuć (ani w domu ani na ulicy).

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 17:47

Ja nie twierdze żę mnie pasuje taki ojciec ale to co robi to sprawa ojca ja nie wtrącam się w jego życie Ja mam swoje życie ojciec swoje.Seba ma gdzie zjeść bo w domu u mnie nie ma jedzenia dla niego lodówka jest pusta nie zarabia to nie dostaje Moi rodzice są po rozwodzie od95r mieszkają osobno więc zgadza się nie mam pełnej rodziny odkąd miałam 15lat ale to już się stało i każdy swoje życie ma z osobna tzn mama mieszka w łodzi a Ja w ich życie się nie mieszam. Na sebe też nie mam wpływu i na sznurku go nie przywiążę Ja mogę tylko mieć wpływ ale na samą siebie
trzeźwiejący - Pią 03 Sie, 2012 17:48

moim zdaniem współuzależnienie to,jednostka chorobowa,są nawroty, więc jestem o tym przekonany...byłem świadkiem takich nawrotów i leczenie jak najbardziej jest wskazane...
Ilona - Pią 03 Sie, 2012 18:09

ewa29 napisał/a:
mieć wpływ ale na samą siebie

I co w związku z tym wpływem?

olga - Pią 03 Sie, 2012 18:14

Ilona napisał/a:
I co w związku z tym wpływem?


Wpływa na alko żeby pijany nie przychodził. :bezradny:

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 18:49

Mieć wpływ na siebie czyli wiem żę mogę coś zmienić ulepszyć zrobić po swojemu i to ja o tym decyduje
Klara - Pią 03 Sie, 2012 18:50

trzeźwiejący napisał/a:
moim zdaniem współuzależnienie to,jednostka chorobowa

Współuzależnienie jest bardzo dolegliwą i przykrą dysfunkcją.
Nie zostało uznane jako jednostka chorobowa, a na leczenie się z niego nie można otrzymać zwolnienia tak jak w przypadku choroby alkoholowej.

trzeźwiejący - Pią 03 Sie, 2012 18:54

Klara napisał/a:
trzeźwiejący napisał/a:
moim zdaniem współuzależnienie to,jednostka chorobowa

Współuzależnienie jest bardzo dolegliwą i przykrą dysfunkcją.
Nie zostało uznane jako jednostka chorobowa, a na leczenie się z niego nie można otrzymać zwolnienia tak jak w przypadku choroby alkoholowej.

ja nie pisałem o zwolnieniu lekarskim...wśród psychologów na świecie jest spór,jedni sądzą,że nie jest jednostką chorobową,inni uważają,że jest...50% na 50%,ja popieram którzy mówią,że jest jednostką chorobowa i mam prawo do swojego zdania...

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 18:56

Ja nie do końca uważam siebie za współuzależnioną bo w zasadzie nie walcze z wiatrakami tak jak kiedyś nie latam nie szukam nie dzwonie nie pisze a jak jest to nie gotuje nie piore śpie osobno.Nie podstawiam nic pod nosek. Nie zarabiasz nie dostaniesz więc ostatnio sobie załatwił jedzenie dla mnie może żyć powietrzem.
olga - Pią 03 Sie, 2012 19:03

ale nie jesteś gotowa na rozstanie, więc emocjonalnie jesteś od niego uzależniona
ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 19:10

olga411 napisał/a:

ale nie jesteś gotowa na rozstanie, więc emocjonalnie jesteś od niego uzależniona


nie jestem od sebastiana uzależniona Ja go zwyczajnie pokochałam

smokooka - Pią 03 Sie, 2012 19:12

Ja na pożegnanie mam do powiedzenia tylko jedno: ręce mi opadły. A jako że uczę się dbać o siebie nie będę tu więcej zaglądać, bo mnie nerwy biorą.
olga - Pią 03 Sie, 2012 19:13

Miłość to wzajemność, co od niego dostajesz? To wzajemna troska, oparcie w sobie, szacunek. On Ci to daje? Ty też sie o niego nie troszczysz, on nie ma w Tobie oparcia, więc jaka to miłość?
ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 19:15

Nie musisz każdy ma prawo wyboru.
ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 19:16

Bo pije więc dlaczego miałabym go głaskać
smokooka - Pią 03 Sie, 2012 19:18

ewa29 napisał/a:
Nie musisz każdy ma prawo wyboru.


Cóż, sama na pw wieki temu prosiłaś mnie o zapoznanie się z twoją sprawą i pomoc. Ale tobie pomoc moja nie jest potrzebna. Masz rację jednak, że mimo prośby - nie muszę.

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 19:19

Nie każdy jest skreślony jedni się rostają a potem żałują mam koleżankę co rozstała się z alko a potem on się ogarnął i ona się o tym dowiedziała i chciała żeby wrócił a on na to żę nie
Dziubas - Pią 03 Sie, 2012 19:22

ewa29 napisał/a:
mam koleżankę co rozstała się z alko a potem on się ogarnął i ona się o tym dowiedziała i chciała żeby wrócił a on na to żę nie

Miał chłop dość współ...cośtam, to się zdarza :wysmiewacz:

Tomoe - Pią 03 Sie, 2012 19:33

ewa29 napisał/a:

nie jestem od sebastiana uzależniona Ja go zwyczajnie pokochałam


Pijanego też?

szymon - Pią 03 Sie, 2012 19:36

Tomoe napisał/a:
Pijanego też?


śmierdzącego alkoholem, błędnie patrzacego na ludzi, mającego gdzieś rodzine... właśnie takiego GO pokochała

igła - Pią 03 Sie, 2012 19:39

Ewa,
Piękne zdjęcie. Po pierwsze cieszę się, że wróciłaś i że nie uciekasz. Czytaj, co piszą dziewczyny i myśl nad tym, czerp siłę, dojrzewaj. Wiem jak jest ci ciężko i uważam, że jeżeli złożysz rzeczywiście wniosek alimenty to duży krok do przodu dla ciebie. Trzymam kciuki żeby się udało.
Zauważam, że wystarczyło by żeby Seba po raz kolejny obiecał, ze nie będzie pił, a ty go przyjmiesz do domu. I znowu będzie to samo, Ewa. Wytrzyma z miesiąc i pęknie. Bo on wie to, co m wszystkie wiemy, że żyć bez niego nie umiesz i nie chcesz. A to jest jedyna droga. Twoja samodzielność. I alimenty to jest pierwszy krok. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że ruszysz pomalutku. Ewcia, a do Bartusia jakaś starsza sąsiadka?

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 19:44

Jak go poznałam to nie był uzależniony od alko a teraz to po prostu przechodzi samego siebie ale gdy nie pije to jest wtedy normalnie jest zupełnie innym człowiekiem i właśnie takiego go pokochałam
OSSA - Pią 03 Sie, 2012 19:45

Ewa czego ty oczekujesz od forum ???????

Każdą radę informacje, odrzucasz i przekonujesz nas, że Seba to kochany facet, pijany ojciec cóż dorosły jest ma prawo. Skoro jesteś taka szczęśliwa , zakochana, otoczona troską miłością, nic Ci nie brakuje , nie musisz pracować masz zasiłek z MOPR. To co jest nie tak ??????????????

pterodaktyll - Pią 03 Sie, 2012 19:47

ewa29 napisał/a:
gdy nie pije to jest wtedy normalnie jest zupełnie innym człowiekiem i właśnie takiego go pokochałam

Jak Ci napiszę że szykuje sobie w ten sposób grunt pod następne zapicie, to i tak mi nie uwierzysz bo ja na pewno jestem innym, gorszym alkoholikiem niż ten cały Twój seba. Łudź się, łudź.....masz do tego jeszcze prawo a potem..........będzie już za późno

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 19:58
Temat postu: :)
Ja to wiem ptero ale ja go do terapii nie zmuszę. A mój ojciec nie pił jak byłam dzieckiem dopiero jak miałam jakieś 18 lat to tak sobie od piwka zaczynał już to pisałam.Jeszcze jedno na mieszkanie socjalne czeka się 15lat bo byłam dowiadywałam się a na wynajem mnie niestać
olga - Pią 03 Sie, 2012 20:00

ewa29 napisał/a:
ja go do terapii nie zmuszę.

ale siebie możesz

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 20:06

no pewnie że mogę ale z dwójką dzieci nie bardzo mi się widzi iść będę po prostu szczera
OSSA - Pią 03 Sie, 2012 20:11

ewa29 napisał/a:
no pewnie że mogę ale z dwójką dzieci nie bardzo mi się widzi iść będę po prostu szczera
:bezradny: :zemdlala: :rozpacz:
Dziubas - Pią 03 Sie, 2012 20:11

ewa29 napisał/a:
no pewnie że mogę ale z dwójką dzieci nie bardzo mi się widzi iść będę po prostu szczera

Ewa, coś mi tu nie gra :mysli:
Piszesz, że nie masz z kim dzieci zostawić, bo Twoi rodzice piją.
Piszesz, że ojciec pije :
ewa29 napisał/a:
a to żę sobie wypije 1lub 2 piwa to żadna zbrodnia

Więc jak to jest? :mysli:

olga - Pią 03 Sie, 2012 20:14

ewa29 napisał/a:
z dwójką dzieci nie bardzo mi się widzi iść


koleżanek nie masz?

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 20:15

ale to ojca słowa nie moje dziubas dla niego nie zbrodnia ale ja mam inne zdanie
ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 20:17

Ja pd opiekę nie zostawie 7mieś dziecka ani 3letniego pod opiekę koleżance która ma swoje dzieci małe dzieci bo takie koleżanki mam
pterodaktyll - Pią 03 Sie, 2012 20:18

ewa29 napisał/a:
ja go do terapii nie zmuszę.

Siebie zmus to będzie lepszy efekt niż latanie za alkoholikiem i nie mów, że nie możesz bo to czy tamto. Chcieć to móc..........

Dziubas - Pią 03 Sie, 2012 20:19

ewa29 napisał/a:
ale to ojca słowa

Tom opacznie zrozumiał,sorki :skromny:

olga - Pią 03 Sie, 2012 20:20

Wygląda na to, ze nic sie nie da. Ewa, przecież wiesz, że nikt Ci tu nie da przepisu jak uzdrowić Sebę, bo taki nie istnieje. Uzdrów wiec siebie.
ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 20:22

przyjdzie na to czas w końcu czy komuś tym szkodzę że nie biegnę na terapię nie uważąm że krzywde komuś robie no chyba że sebie bo nie chcę się z nim rozstać
Tomoe - Pią 03 Sie, 2012 20:22

Wrzucę artykuł, jeśli pozwolicie, bo bardzo mi on do tego tematu pasuje.
Niech moderacja zdecyduje, czy ma tu zostać, czy go przenieść do czytelni.

Oto on:


Dlaczego ty nie.... - Tak, ale...

Erick Berne, autor książki "W co grają ludzie", jest twórcą „analizy transakcyjnej”.
Nie będę pisała co dokładnie chodzi w tej teorii, wspomnę tylko że uważa on, że mamy w naszej osobowości trzy aspekty: Dziecko, Rodzica i Dorosłego.

W swojej książce „W co grają ludzie.” przedstawia nasze relacje z innymi ludźmi w kontekście „gier psychologicznych”. Chciałam przedstawić jedną, myślę, że bliską wielu z nas, bo spotykamy ją często, gdy przychodzi do nas osoba, stwarzająca pozory, że szuka pomocy.
Uwaga, poniższy tekst jest długi, może podczas lektury wzbudzić opór:


Gra psychologiczna „Dlaczego ty nie – tak, ale” zajmuje szczególne miejsce w analizie gier. Była to pierwsza gra wyodrębniona ze swego społecznego kontekstu, a ponie­waż stanowi najstarszy przedmiot analizy gier, jest też najlepiej po­znana. Jest to zarazem najpospolitsza gra na przyjęciach i we wszelkiego rodzaju grupach, z psychoterapeutycznymi włącznie. Następujący przy­kład zilustruje jej podstawowe cechy charakterystyczne:

Pani White: „Mój mąż upiera się, żeby samemu dokonywać napraw domowych, ale nigdy nie robi niczego dobrze”.

Black: „Dlaczego nie pójdzie na kurs politechniczny?”

White: „Tak, ale on nie ma na to czasu”.

Blue: „Dlaczego nie kupisz mu kompletu dobrych narzędzi?”

White: „Tak, ale on nie wie, jak ich używać”.

Red: „Dlaczego napraw w waszym domu nie wykonuje fachowiec?”

White: „Tak, ale to by zbyt dużo kosztowało”.

Brown: „Dlaczego nie zaakceptujesz po prostu jego roboty takiej, jaka jest?”

White: „Tak, ale to wszystko ledwo się trzyma”.


Po takiej wymianie zdań następuje zazwyczaj milczenie. Wreszcie ciszę przerywa pani Green, mówiąc coś w rodzaju: „Tacy to są nasi mężczyźni zawsze starają się dowieść, jacy są sprawni.

W grze DTNTA może brać udział dowolna liczba graczy.
Agens (gracz) przedstawia problem. Inni zaczynają podsuwać rozwiązania.
Żadnego z nich pani White nie akceptuje, mówiąc "Tak, ale…”
Dobry gracz potrafi odrzucić wszystkie rozwiązania, choćby przedstawiono ich bardzo wiele. Gdy pozostali uczestnicy spasują, pani White wygrywa.
Niekiedy musi wysłuchać tuzina lub więcej proponowanych rozwiązań, by wreszcie zapadło ciężkie milczenie pieczętujące jej zwycięstwo.


Ponieważ rozwiązania są z reguły odrzucane, oczywiste jest, że gra ta musi mieć jakiś ukryty sens.
Nie służy ona wcale swemu pozornemu celowi (poszukiwanie przez Dorosłego informacji albo rozwiązań), lecz uspokojeniu i wynagrodzeniu Dziecka.

Dosłownie rozumiany tekst konwersacji może sugerować, że jest to rozmowa Dorosłych, lecz w głębszej tkance można zauważyć, że pani White prezentuje siebie jako Dziecko niezdolne sprostać sytuacji.
Inni stają się wówczas mądrymi Rodzicami, pragnącymi podzielić się dla jej dobra swoją wiedzą i doświadczeniem.
Gra może się toczyć, ponieważ na poziomie społecznym zarówno bodziec, jak i reakcja zachodzą w relacji Dorosły – Dorosły.
Na poziomie psychologicznym są one także komplementarne: Rodzic wysyła bodziec do Dziecka („Dlaczego ty nie…?), a Dziecko odpowiada Rodzicowi („Tak, ale…”).
Obie strony zazwyczaj nie uświadamiają sobie reakcji zachodzących na poziomie psychologicznym, ale czujny obserwator pozna zmiany stanów (z Dorosłego w nieprzystosowane Dziecko po stronie pani White i z Dorosłego w „mądrego” Rodzica u pozostałych uczestników) po zmianach w postawie, napięciu mięśni, glosie i słownictwie.


Żeby pokazać implikacje tej gry, prześledźmy następujący przykład.

Terapeuta: „Czy ktoś proponował ci coś, o czym sama nie pomyś­lałaś?”

Pani White: „Nie, nikt. W istocie próbowałam prawie wszystkiego, co mi proponowano. Kupiłam mężowi komplet dobrych narzędzi i chodził na kurs politechniczny.”

Pani White ukazuje tutaj dwa powody, dla których postępowania jej nie powinno się traktować dosłownie.
Po pierwsze, pani White jest na ogół równie inteligentna jak reszta towarzystwa i mało prawdopodobne, że ktoś inny podsunie rozwiązanie, które jej samej nie przyszło do głowy. Jeżeli zdarzy się. że ktoś wystąpi z oryginalną propozycją, pani White przyjmie ją z wdzięcznością, jeśli gra uczciwie. Jej „nie przystosowane” Dziecko ustąpi, jeżeli ktoś z obecnych będzie miał tak świetny pomysł, że pobudzi jej Dorosłego.
Nałogowi gracze, tacy jak nasza pani White, rzadko jednak grają uczciwie.

Podany przykład jest szczególnie jaskrawy, ponieważ wyraźnie ilustruje i drugą przyczynę. Nawet jeżeli pani White rzeczywiście próbowała pewnych prezentowanych rozwiązań, będzie się im sprzeci­wiać.
Celem gry nie jest otrzymywanie propozycji, lecz odrzucanie ich.


W praktyce klinicznej stwierdzono, że ludzie grający w DTNTA poprzez swoją grę chcą udowodnić, że nikt nie potrafi zaproponować im niczego sensownego,od terapeuty żądają natomiast procedury, która wprowadzi ich w stan zupełnego poddania się.

Źródło: Eric Berne "W co grają ludzie"

pterodaktyll - Pią 03 Sie, 2012 20:28

ewa29 napisał/a:
zy komuś tym szkodzę że nie biegnę na terapię

Przede wszystkim swoim dzieciom i sobie
ewa29 napisał/a:
chyba że sebie bo nie chcę się z nim rozstać

Mówiąc kolokwialnie to on ma gdzieś to czy ty chcesz się z nim rozstać czy nie.

OSSA - Pią 03 Sie, 2012 20:29

ewa29 napisał/a:
przyjdzie na to czas w końcu czy komuś tym szkodzę


EWA SOBIE , ty jesteś ważna, masz prawo do normalnego życia i odpowiedzialnego faceta u swojego boku.
Ale ja nie chcesz sobie pomóc , to przecież nikt ciebie do tego nie zmusi .

olga - Pią 03 Sie, 2012 20:30

Tomoe napisał/a:
Wrzucę artykuł, jeśli pozwolicie, bo bardzo mi on do tego tematu pasuje.


8| nic dodać, nic ująć

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 20:36

Ja uważam że małymi kroczkami ale pójdę do przodu a nie do tyłu. A jak to się dalej będzie miało do siebie czas pokarze
olga - Pią 03 Sie, 2012 20:38

ewa29 napisał/a:
małymi kroczkami ale pójdę do przodu a nie do tyłu


To wyciągnij prawą nogę, za nią pójdzie lewa. To będę dwa kroczki.

Dziubas - Pią 03 Sie, 2012 20:38

ewa29 napisał/a:
nie uważąm że krzywde komuś robie no chyba że sebie

Zauważ, że nawet tutaj pomyślałaś o Sebie, nie o sobie i dzieciach tylko o nim. Jak myślisz? O czym to świadczy?

pterodaktyll - Pią 03 Sie, 2012 20:41

ewa29 napisał/a:
jak to się dalej będzie miało do siebie czas pokarze

Wystarczy, że poczytasz watki innych współuzależnionych to będziesz wiedziała jak to się skończy...........

olga - Pią 03 Sie, 2012 20:43

Dziubas napisał/a:
pomyślałaś o Sebie, nie o sobie i dzieciach tylko o nim. Jak myślisz? O czym to świadczy?


o współuzależnieniu, Ewuś, tak, tak

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 20:44

dziubas pomyślałam o dzieciach jasne a napisałam o sebie
Dziubas - Pią 03 Sie, 2012 20:46

ewa29 napisał/a:
dziubas pomyślałam o dzieciach jasne a napisałam o sebie

:bezradny:

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 20:47

Kończy się różnie i nie każdy ma tak samo i musi tak samo skończyć. Pewnie że lepiej się nie pakować w taki związek z alkoholikiem my jesteśmy razem 5lat mamy dwoje dzieci Ja już powiedziałam Ja się z sebą nie rozstane tylko on co najwyżej ze mną a pewnie tak też będzie jak się dowie żę mu założyłam alimenty bo już to powiadał że jak tylko mu załóżę to nie będzie ze mną
olga - Pią 03 Sie, 2012 20:47

Tak bardzo głęboko w Twojej podświadomości tkwi Seba.
olga - Pią 03 Sie, 2012 20:49

ewa29 napisał/a:
Ja się z sebą nie rozstane tylko on musi ze mną a pewnie tak też będzie jak się dowie żę mu założyłam alimenty


:beba: on to przeżyje, daj mu tylko komfort. Dla komfortu zrobi wszystko.

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 20:54

olga411 napisał/a:
Tak bardzo głęboko w Twojej podświadomości tkwi Seba.


olga tak nie jest ja owszem pomyślałam o dzieciach i o sebie ale przecież wolno mi myśleć

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 20:58

Sebastian nie jest na pierwszym miejscu dla mnie są ważniejsze dzieci bo dbam o nie i jestem przy nich interesuje się patrzę jak śpią smacznie spędzam z nimi calutkie dnie w nocy jak się budzą tak samo jestem
olga - Pią 03 Sie, 2012 20:58

ewa29 napisał/a:
olga tak nie jest ja owszem pomyślałam o dzieciach i o sebie ale przecież wolno mi myśleć


Niooo, wolno. Im częściej bezwiednie i nim myślisz tym bardziej jesteś od niego uzależniona emocjonalnie. Prosty wniosek. :)

ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 21:03

olga bez przesady już nie mam obsesji jak dawniej na punkcie seby
milutka - Pią 03 Sie, 2012 21:07

na pierwszym miejscu Ewo masz byc ty a wtedy dzieciaczki na tym skorzystaja..pozdrawiam.
ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 21:07

Akurat pisząc z Wami tak pomyślałam o sebie ale nie mam bzika nie becze że go nie ma lepiej jak go zalanego nie oglądam bo wtedy nie czuję wstrętu
ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 21:09

Milutka dziękuję za pozdrowionka ciebie również pozdrawiam :)
ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 21:18

Jedno jest pewne jak był trzeźwy to życie wyglądało o wiele lepiej niż jak jestem teraz sama z dziećmi. Ale jak jest pijany to wiadomo że nawet pogadać się nie da bo o czym
olga - Pią 03 Sie, 2012 21:21

On jak trzeźwy to tez pijany, nie wiesz o tym?
ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 21:23

A teraz zejdę z tematu w niedzielę planuję iść z natką do cyrku ale nie mam pojęcia czy nie jest za mała na cyrk i czy czasem się nie przestraszy hehe tylko co tu z bartusiem zrobić i tu dylemat :)
ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 21:59

Doszłam jednak do wniosku że jeszcze nie jeden raz z nią pójdę jak podrośnie bartek wtedy razem się wybierzemy nie będę się aż tak palić ale przypominam sobie kiedy jak byłam mała może 5lat miałam to rodzice chodzili ze mną do cyrku a teraz właśnie u nas w tomaszowie będzie cyrk bo zdaje się co roku do nas przyjeżdża. Większość uważa że to jest tortura zwierząt że są bite głodzone itp nie wypowiadam się bo w zasadzie nie wiem jaka jest prawda
ewa29 - Pią 03 Sie, 2012 22:03

A wracając do niby uzależnienia od seby to nie jestem od niego uzależniona doskonale sobie radzę bez niego ale wiadomo że co dwie głowy to nie jedna zawsze jest lżej ale nie będę marzyć dlatego żę rzeczywistość jest inna
pterodaktyll - Pią 03 Sie, 2012 22:06

ewa29 napisał/a:
wracając do niby uzależnienia od seby to nie jestem od niego uzależniona doskonale sobie radzę bez niego

Dlaczego ni cholery w to nie wierzę................. :mysli:

Dziubas - Pią 03 Sie, 2012 22:15

pterodaktyll napisał/a:
ewa29 napisał/a:
wracając do niby uzależnienia od seby to nie jestem od niego uzależniona doskonale sobie radzę bez niego

Dlaczego ni cholery w to nie wierzę................. :mysli:

No co Ty Ptero. Czepiasz się chyba?
Przecież na kilkanaście ostatnich postów Ewy tylko połowa jest o Sebie,reszta jest o ojcu i dzieciach. Tylko nic(tak mi się wydaje) o autorce nie ma :bezradny:
To nie może być uzależnienie od Seby,to zwykłe współ...cośtam jest :mgreen:

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 00:02

20 września mam sprawę w sądzie o leczenie przymusowe jako świadek bo w piątek dostałam pismo.W poniedziałek idę założyć sebie alimenty może wiecie jakie dokumenty muszę złożyć prócz napisania pozwu?? Jestem zarejestrowana w PUP i korzystam z Mops oraz pobieram rodzinne na dzieci.Zdaje się że potrzebne będą zaświadczenia z PUP i Mops o uzyskiwanych dochodach ale tego pewna nie jestem.A tak poza tym to czuję się psychicznie i fizycznie lepiej ostatnio nawet pokój przemeblowałam :) taka chęć zupełna do zmian mnie naszła :rotfl:
ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 00:56

W środowiskach trzeźwościowych można znaleźć takie oto zalecenia dla żon alkoholików:

• Nie musisz dłużej uciekać od choroby. Zacznij uczyć się opartej na faktach wiedzy o alkoholizmie. (właśnie zaczerpuję wiedzy od dawna)

• Nie musisz dłużej obwiniać alkoholika. Zacznij koncentrować się na swoich własnych działaniach – to dzięki nim możesz podnieść się, albo załamać.(i właśnie tak się dzieje)

• Nie musisz dłużej kontrolować picia alkoholika. Zacznij koncentrować się na jego potrzebie leczenia – zacznij namawiać go do leczenia.(jak mam taką możliwość to jak najbardziej tak jest)

• Nie musisz dłużej przychodzić „z pomocą” alkoholikowi. Zacznij pozwalać mu na cierpienie i ponoszenie odpowiedzialności za każdą konsekwencję wynikającą z jego picia.(staram się aby to odczuł)

• Nie musisz dłużej interesować się powodami picia alkoholika. Zacznij powracać do wzorów normalnego życia.(powody picia to już wszystkie wymienił :wysmiewacz: a to akurat już mnie nie obchodzi i właśnie powracam do normalności maluśkimi kroczkami)

• Nie dłużej grozić. Zacznij mówić to, co myślisz i robić to, co mówisz.( gróźb nie ma teraz będą czyny)

• Nie musisz dłużej przyjmować lub wyłudzać obietnic. Zacznij odrzucać je.( obietnice :wysmiewacz: a w ogóle jakie obietnice jak ich w ogóle nigdy nie spełni już dawno wyrzuciłam je za drzwi)

• Nie musisz dłużej poszukiwać rady u osób niekompetentnych. Podejmij leczenie, którego celem będzie zdrowie w szerokim zakresie.(kurcze uciekam jak ogień ale to tylko z lenistwa bo kawał drogi)

• Nie musisz dłużej ukrywać faktu, że szukasz pomocy. Zacznij otwarcie mówić o tym alkoholikowi.(to już dawno wie)

• Nie musisz dłużej narzekać, gderać, wygłaszać kazań, przymilać się i robić wymówek. Zacznij informować alkoholika o jego niewłaściwym postępowaniu.(tak też mówię o jego zachowaniu pokazałam mu zdjęcia nawet filmik pokazałam)


• Nie musisz dłużej pozwalać alkoholikowi na atakowanie ciebie i twoich dzieci. Zacznij ochraniać siebie. (mam spokój Ja i dzieci)


• Nie musisz dłużej być marionetką. Zacznij istnieć osobno.(i taką rolę przejmuję od dłuższego czasu)

Czy to oznacza że prawie wyszłam ze współ coś tam??

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 01:33

Dziubas napisał/a:
To nie może być uzależnienie od Seby


Czy jest czy go nie ma to zależna od nie go nie jestem liczę na samą siebie więc jak mogę być od niego uzależniona emocje opadły dlatego że on nie dba o nic tylko tkwi w swoim uzależnieniu nie dążąc do żadnych zmian

igła - Nie 05 Sie, 2012 07:58

Ewusia,
Ty to wszystko robisz, za wyjątkiem najważniejszego: nie idziesz na terapię. Ale robisz to wszystko nie dlatego, że wyszłaś ze współuzależnienia, tylko dlatego że jesteście jest już na zupełnie innym etapie uzależnienia i współuzależnienia. To nie jest czas kiedy ty zdobywasz się na odwagę żeby komuś powiedzieć o tym że on pije. To jest moment kiedy on całkowicie oddał się piciu, zostawiając Ciebie i dzieci. Więc oczywiste jest, że jeżeli nie podejmiesz środków zapobiegawczych, to po prostu zabiorą Ci dzieci, bo stwierdzą że nie jesteś samodzielna.
Ewa, bycie współuzależnioną to nie grzech. Mówię ci to z doświadczenia. Sama mam jeszcze przed sobą rozdzielność majątkową i w głowie często mętlik i obawy. Dlatego jestem na forum. Bo się uczę, bo otwieram oczy, bo chcę dla siebie jak najlepiej. Tak jak ty.

Nie bój się pisać o tym co myślisz, nawet jak będziesz czuła krytykę. Ale też przypilnuj tych alimentów i idź na terapię. Wydaje mi się, że poszukanie opiekunki Bartusiowi i Natce na dwie, trzy godziny w tygodniu po to, żeby iść na terapię to po pierwsze szansa na znalezienie opieki jak będziesz szukać czy mieć pracę, po drugie pokażesz organom państwowym, że ty też robisz coś żeby wyjść z impasu, a po trzecie docenisz te spotkania. całuje bb

Klara - Nie 05 Sie, 2012 08:55

ewa29 napisał/a:
jakie dokumenty muszę złożyć prócz napisania pozwu??

http://prawoity.pl/pisma/?pismo=pozew_o_alimenty
http://e-prawnik.pl/forum...-dokumenty.html

Małgoś - Nie 05 Sie, 2012 10:34

ewa29 napisał/a:
Czy to oznacza że prawie wyszłam ze współ coś tam??


Nie, jeszcze długa droga przed Tobą.

Ale najlepiej dla Ciebie będzie, gdy skoncentrujesz się na robieniu najlepszego dla siebie i dzieci. Tylko i wyłącznie na tym. Terapia Ci w tym pomoże, doda Ci sił bo póki co jesteś słaba a nie pracujący nad sobą alkoholik to mistrz manipulacji, ma chory umysł i potrafi każdą "*p**** siostrę miłosierdzia" wywieść w pole. Dlatego tak ważne jest wzmocnienie siebie samej.
Na pocieszenie dodam, że paradoksalnie siła współcośtam pomaga (czasem) dorosnąć jemu. Bo gdy ma wokół pomagaczy, mamuśki i innych niewolników to tak mu graj. On musi zostać sam ze sobą by coś zatrybić.

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 10:58

ewa29 napisał/a:
W środowiskach trzeźwościowych można znaleźć takie oto zalecenia dla żon alkoholików:


"Współuzależnienie charakteryzuje się stałym stawianiem potrzeb innych osób przed potrzebami własnymi prowadzącym do wyniszczenia emocjonalnego i fizycznego. Jest więc ono pewną formą przystosowania się do nieprawidłowego układu relacji międzyludzkich, która umożliwia zachowanie dotychczasowego układu a jednocześnie odbiera szansę na jego zmianę. Jest formą przystosowania się do przetrwania w sytuacji przewlekłego stresu. To przystosowywanie się przebiega etapami. Najpierw widzimy bezskuteczne interwencje i próby zrozumienia przyczyn zachowań bliskiej osoby. Następnie izolowanie się z jednoczesnym kontrolowaniem zachowań osoby uzależnionej. Wobec braku efektu następuje poddanie się, rezygnacja i utrata nadziei na zmianę sytuacji oraz koncentracja na minimalizowaniu szkód spowodowanych zachowaniami uzależnienionej, bliskiej osoby.

Efektem funkcjonowania w przewlekłym stresie są zaburzenia w sferze zdrowia psychicznego jakie spotykamy często u osób współuzależnionych tj.:
- poczucie niskiej wartości,
- poczucie cierpienia
- stany depresyjne z myślami samobójczymi albo gwałtowne zmiany nastroju (huśtawka emocjonalna),
- liczne dolegliwości psychosomatyczne
- zażywanie leków uspokajających, nasennych czy alkoholu w celu opanowania napięcia i niepokoju, które może doprowadzić do uzależnienia,
- nałogowe zachowania (np. kupnoholizm, obżarstwo itp.),
- zaburzenia sfery seksualnej,
- brak zaufania do wszystkiego i do wszystkich,
- bardzo silna obawa przed wszelkimi nowościami i zmianami.


Problem współuzależnienia dotyczy najczęściej kobiet, które są żonami lub partnerkami alkoholików. Mówimy wtedy o koalkoholizmie. Osobom tym potrzebna jest pomoc w zrozumieniu swojej sytuacji, wsparcie w cierpieniu oraz przekazanie umiejętności, które pomogą w wybrnięciu z tej bardzo trudnej sytuacji. Najczęściej jednak trafiają one z objawami „silnej nerwicy” do psychiatrów, nie mówią szczerze o swojej sytuacji, bo się wstydzą, otrzymują więc leki, które nie rozwiązują problemu i cierpią nadal. Dosyć często dochodzi do uzależnienia się od tych leków (patrz „Lekomania”)

Wyjściem z sytuacji jest jedynie podjęcie terapii współuzależnienia. My wiemy jak pomóc, zapraszamy!

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 12:09

Tomoe napisał/a:
- zaburzenia sfery seksualnej,
- brak zaufania


Zgadzam się bo u mnie właśnie te zaburzenia występują boję się zaufać a jeśli chodzi o sprawy seksualne to czuje strach i boję się wiązać emocjonalnie a nawet szczerze mówiąc to nie odczuwam chęci do tego zupełnie może to dla mnie nie istnieć i da się z tym żyć.

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 12:16

Tomoe napisał/a:
zaburzenia w sferze zdrowia psychicznego jakie spotykamy często u osób współuzależnionych tj.:

- poczucie niskiej wartości,
- poczucie cierpienia
- stany depresyjne z myślami samobójczymi albo gwałtowne zmiany nastroju (huśtawka emocjonalna),
- liczne dolegliwości psychosomatyczne
- zażywanie leków uspokajających, nasennych czy alkoholu w celu opanowania napięcia i niepokoju, które może doprowadzić do uzależnienia,
- nałogowe zachowania (np. kupnoholizm, obżarstwo itp.),
- brak zaufania do wszystkiego i do wszystkich,
- bardzo silna obawa przed wszelkimi nowościami i zmianami.

a co do tych zaburzeń to u mnie tego nie dostrzegam jedyne co jeszcze nie dawno miewałam to stany depresyjne bądź huśtawkę nastroju ale to jakby gdzieś się uspokoiło i w zasadzie nie odczuwam tego

olga - Nie 05 Sie, 2012 12:18

ewa29 napisał/a:
boję się zaufać


to chyba normalne, przecież czynnemu alkoholikowi nie da sie ufać bo jest nieprzewidywalny

ewa29 napisał/a:
sprawy seksualne to nie odczuwam chęci do tego zupełnie może to dla mnie nie istnieć


też nie dziwne, seks ze zwłokami to dewiacja

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 12:23

ewa29 napisał/a:

a co do tych zaburzeń to u mnie tego nie dostrzegam jedyne co jeszcze nie dawno miewałam to stany depresyjne bądź huśtawkę nastroju ale to jakby gdzieś się uspokoiło i w zasadzie nie odczuwam tego


Chwilowo tych stanów nie odczuwasz, bo chwilowo nie przebywasz pod jednym dachem z czynnym alkoholikiem.

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 12:27

Zresztą, jesli uważasz że nie potrzebujesz leczenia, to go nie podejmuj.
Skoro odpowiada ci życie jakie prowadzisz z Sebą, to niczego nie zmieniaj.
Tylko wyjaśnij mi proszę, czego ty szukasz na tym forum?
Po co tu jesteś?
Do czego jest ci to potrzebne?

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 12:30

Tomoe napisał/a:
Chwilowo tych stanów nie odczuwasz, bo chwilowo nie przebywasz pod jednym dachem z czynnym alkoholikiem.


nawet gdy był to tez tych stanów nie mam juz od jakiegos czasu

olga - Nie 05 Sie, 2012 12:32

U Ewy dziaaja mechanizmy obronne, ona wypiera problem Jeśli nie istnieje w jej swiadomości to tak jak by go nie było i jest jej lżej. Przyjdzie moment zderzenia z rzeczywistością i wtedy to cholernie zaboli. Ale może w końcu zmusi ją to do działania.
Dziubas - Nie 05 Sie, 2012 12:34

Tomoe napisał/a:
Tylko wyjaśnij mi proszę, czego ty szukasz na tym forum?
Po co tu jesteś?
Do czego jest ci to potrzebne?

Po przewertowaniu aktywności Ewy na forum, dostrzegam pewną prawidłowość.
Moim zdaniem, aktywność Ewy jest powiązana z "aktywnością" Seby.
Myślę, że Ewa poprzez forum próbuje przekazać Sebie "jak to jej dobrze bez niego".
Ale to moje zdanie.

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 12:34

igła napisał/a:
Nie bój się pisać o tym co myślisz, nawet jak będziesz czuła krytykę


Właśnie dlatego tutaj napisałam

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 12:38

Ja już nie bedę rozmawiała z Ewą, bo to jest rzucanie grochem o ścianę.
I innym również nieśmiało sugeruję zaprzestania rozmów z Ewą.
Jeśli nie będzie miała z kim grać w "tak, ale..." i zostanie sama, może szybciej ruszy do przodu.
Jeśli to forum służy jej do rozmów z Sebą - co ja już raz zauważyłam ale Ewa stanowczo zaprzecza - to my w tych rozmowach tylko przeszkadzamy.
Takie jest moje zdanie. :)

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 12:38

Tomoe napisał/a:
Chwilowo tych stanów nie odczuwasz, bo chwilowo nie przebywasz pod jednym dachem z czynnym alkoholikiem.


nawet kiedy jest to też nie odczuwam po prostu jestem osobno a Ty faktycznie nie musisz tracić czasu na pisanie w moim wątku i uważam że nie każdy musi czuć tak samo

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 12:40

ewa29 napisał/a:
Ty faktycznie nie musisz tracić czasu na pisanie w moim wątku


I tu po raz pierwszy przyznaję ci rację. :)

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 12:42

Dziubas napisał/a:
Myślę, że Ewa poprzez forum próbuje przekazać Sebie "jak to jej dobrze bez niego".
Ale to moje zdanie.


Tu nie masz racji ale uszanuje twoją wypowiedź bo każdy ma prawo do swojego zdania

Dziubas - Nie 05 Sie, 2012 12:45

ewa29 napisał/a:
Dziubas napisał/a:
Myślę, że Ewa poprzez forum próbuje przekazać Sebie "jak to jej dobrze bez niego".
Ale to moje zdanie.


Tu nie masz racji ale uszanuje twoją wypowiedź bo każdy ma prawo do swojego zdania

T0 może chcesz przekazać "jak Ci źle bez niego"? :p

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 12:49

olga411 napisał/a:
Przyjdzie moment zderzenia z rzeczywistością i wtedy to cholernie zaboli.


Olga Ja cały czas żyje w rzeczywistości a nie w marzeniach ale emocje mi opadły nawet jak jest źle to stałam się z obojętniała bo wiadomo że alko lubi prowokować zaczepiać i szukać dziury w całym ale Ja w te gierki już dawno przestałam się bawić bo szkoda by było mojego zdrowia Ja przestałam zajmować się sebą i dałam mu wolność decydowania i nie biorę odpowiedzialności za jego postępowanie i głupote

olga - Nie 05 Sie, 2012 12:51

Ewa, przeczysz sama sobie, z piszesz jaka to jesteś niezalezna i jak sobie dobrze bez niego radzisz, a chcesz go znowu przyjąć bo nie umiesz bez niego zyć. To jak to jest w końcu, bo nic nie rozumiem.
ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 12:54

Dziubas napisał/a:
T0 może chcesz przekazać "jak Ci źle bez niego"?


I tu nie masz racji ale uszanuje twoją wypowiedź bo każdy ma prawo do swojego zdania

Małgoś - Nie 05 Sie, 2012 13:00

ewa29, Ty tylko pozornie przestałaś zajmować się Sebą. On jest w Twoim życiu pełną gębą i jeszcze długo będzie nawet jeśli wreszcie zajmiesz się sobą. Bo jesteś człowiekiem i pewne zmiany mają swój proces, swój czas. Dlatego im wcześniej zaczniesz tym prędzej masz szanse na efekty.
A teraz domyślam się że nawet jeśli byś się przełamała i poszła choćby do Al-anon to tylko po to by usłyszeć, że wszystko jest dobrze i układa się dobrze, że nie potrzebujesz pomocy, wsparcia.
No dobra, skoro tak twierdzisz to o czym tu gadamy bo się trochę pogubiłam :shock:

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 13:02

Olga Ja nie muszę się z nim rozstawać ale nie muszę mu się rzucać w ramiona i głaskać po główce za to jak postępuje
ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 13:15
Temat postu: :)
Może faktycznie gdzieś w głębi karmię się nadzieją ale mimo to myślę realnie zaczęłam myśleć w końcu o sobie a dzieci też na tym skorzystają.Powoli małymi kroczkami ale do przodu
ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 13:18

Od przybytku główa nie boli i gdy skorzystałabym z takiej terapii pewnie coś bym z niej wyniosła dla siebie gorzej zastosować to w praktyce ale nie wypowiadam się bo nigdy nie byłam na al-anon tylko na rozmowie z terapeutką godzinkę.
olga - Nie 05 Sie, 2012 13:19

ewa29 napisał/a:
Ja nie muszę się z nim rozstawać


Ja też nie musiałam, ale jakoś tak sie porobiło, ze zaczęłam chcieć. Nikt mi przecież nie kazał. Dość miałam człowieka, który był całkowicie zależny ode mnie. Dach nad głową dałam, jeść dałam, spać miał gdzie. Tylko nie chciał słuchać jak mówiłam, zeby nie pił. :bezradny:
To był jedyny warunek, który musiał spełnić żeby byc z nami. Wybrał picie.

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 14:12

Każdy ma swój czas.Twój alko nie przestał pić bo nie chciał miałaś więc dość i się rozstałaś. Nie dla każdego jest to łatwy krok.Zależy też od sytuacji bo każdy ma inaczej ale problem jest ten sam alkoholizm tej drugiej osoby. Ja że tak powiem nauczyłam się przynajmniej roli bycia samą od momentu kiedy seba nie bywa w domu nawet jesli jest to też staram się tej roli nie zmieniać bo póki nie będzie zmian z jego strony nie będzie nic wspólnie.Moim zdaniem alkoholizm to nie jest sznurkiem na szyje można z tym żyć i leczyć się a wiadomo samo nic nie przychodzi. Póki seba nie zrozumie to zapewne nie będzie między nami dobrze. Nie odpuszcze jednak alimentów i mam jeszcze w planie założyć mu niebieską karte to tak na wszelki wypadek. Ktoś mi powiedział że warto zabezpieczyć siebie i dzieci na pewno tak też będzie.O wyprowadzce nie myślę dobrze mi jest tu gdzie mieszkamy bo przynajmniej jestem u siebie meldunek mam więc tym bardziej nikt mnie nie wygoni.
olga - Nie 05 Sie, 2012 14:15

ewa29 napisał/a:
Twój alko nie przestał pić bo nie chciał


Ależ Ewa, on chciał (przynajmniej tak twierdził). Nawet dwa razy na odwyku był :bezradny:

OSSA - Nie 05 Sie, 2012 14:22

Ewa biegasz za tym Sebą jak pies za własnym ogonem, jest Ci tak dobrze, masz prawo spieprzyć sobie życie , powodzenia
Dziubas - Nie 05 Sie, 2012 14:29

ewa29 napisał/a:
Póki seba nie zrozumie to zapewne nie będzie między nami dobrze. Nie odpuszcze jednak alimentów i mam jeszcze w planie założyć mu niebieską karte to tak na wszelki wypadek.

Seba :krzyk: Zrozumiałeś?

olga - Nie 05 Sie, 2012 14:32

[quote="]mam jeszcze w planie założyć mu niebieską karte[/quote]

On agresywny jest? :szok:

Bo jeśli tak to już rozumiem to głupie powiedzenie " jak sie baby nie bije to jej wątroba gnije"

Małgoś - Nie 05 Sie, 2012 14:34

ewa29 napisał/a:
Moim zdaniem alkoholizm to nie jest sznurkiem na szyje można z tym żyć


nie leczony alkoholizm jest takim sznurkiem i co gorsza wciąga się na ten sznur Bogu ducha winne dzieci, to one potem mają zryte mózgi, wykrzywione celowniki i całą masę podobnych dobrodziejstw inwentarza

Mysza - Nie 05 Sie, 2012 14:41

ewa29 napisał/a:
alkoholizm to nie jest sznurkiem na szyje można z tym żyć i leczyć się

nie wiem jak jest z alkoholizmem, nie jestem alkoholiczką
wiem natomiast, że....z nieleczonym współuzależnieniem żyć się nie da...i nie tylko inni żyć z nami nie będą mogli, przychodzi czas, że same ze sobą nie wytrzymujemy...

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 14:42

olga411 napisał/a:
On agresywny jest?


niebieska kartę nie tylko się zakłada jeśli ktoś jest agresywny ona po prostu jakby ma chronić mnie i dzieci i pomaga przyspieszyć pewne podjęte działania np sprawe o przymusowe leczenie.Wracając do agresji to owszem bywał

Małgoś - Nie 05 Sie, 2012 14:44

ewa29 napisał/a:
Wracając do agresji to owszem bywał


no to pięknie :zalamka:

Dziubas - Nie 05 Sie, 2012 14:47

ewa29 napisał/a:
przyspieszyć pewne podjęte działania np sprawe o przymusowe leczenie

Powiedz mi Ewo jedną rzecz. Dlaczego cały czas próbujesz ustawiać Sebe?
Dlaczego nie zostawisz go w spokoju z jego chorobą?
Dla czego skupiasz się na tym, a nie na sobie?

olga - Nie 05 Sie, 2012 14:51

ewa29 napisał/a:
Wracając do agresji to owszem bywał


Ewa, no to po co Ci on w chałupie? Żeby dzieci na to patrzyły? Ty wiesz co one wtedy przeżywaja? Jaki paniczny lęk je ogarnia?
Weź dziewczyno Ty sie ogarnij i pomyśl o własnych dzieciach 8|

OSSA - Nie 05 Sie, 2012 14:54

Ewa ja widzę to tak , ponieważ Seba nie utrzymuje z tobą kontaktu. Wiesz , że bywa na forum wykorzystujesz nas do swojej walki z Sebą , podajesz mu informacje jak nie wrócisz to:
- złożysz wniosek o alimenty ...... w poniedziałek tylko nie powiedziałeś który. Nie wiesz jakie dokumenty są potrzebne to znaczy, że nic w tym kierunku nie robisz,

-niebieska karta - to co piszesz jest absurdalne ,

Ja gdybym byłam Sebą i czytała twoje posty to pomyślałabym mogę pić dalej, ona zrobi wszystko co ja chce, przyjmie mnie z otwartymi..... tylko wystarczy bym przez kilka dni nie pił, obiecał i będę mógł pić dalej.

Dziewczyno ty w każdym poście żebrzesz o jego miłość , zainteresowanie , czy jest tego wart ???????


Jeśli dostanę kartkę przyjmę ją z radością.

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 14:54

Chwila ja wycofałam tą sprawe o leczenie na jego gderanie itp a założyła mu teraz jego mama bo widzi co się z nim dzieje i że mamy razem dzieci po drugie ja też nie będę siedziała z założonymi rękami a on akurat nie musi o tym wiedzieć co zamierzam robić a czego nie. Jak pije to ja mu nie zabraniam niech chla dalej ale konsekwencje nie ja poniosę tylko on
Dziubas - Nie 05 Sie, 2012 15:00

ewa29 napisał/a:
Chwila ja wycofałam tą sprawe o leczenie na jego gderanie

Ja pierdziu :zemdlal:

OSSA - Nie 05 Sie, 2012 15:01

ewa29 napisał/a:
nie będę siedziała z założonymi rękami a on akurat nie musi o tym wiedzieć co zamierzam robić a czego nie.


To nie pisz o tym na forum , które on czyta :wysmiewacz: tylko idź do prawnika i pisz pozew.

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 15:02

Ja nie żebrze o jego miłość a nie pisze tego dla tego żeby czytał a nawet jak przeczyta co co z tego on już wie że mu alimenty założe i dlatego też nie ma go prawie tydzień w domu a czy ja płacze z tego powodu osa nie przesadzaj bo nie jestem tu dlatego żeby z sebą walczyć ja tylko pisze to co u mnie się dzieje a niebieska karta to nie jest tylko jeśli istnieje pprzemoc
ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 15:06

on tego nie czyta bo nie siedzi na tym forum.Dziubas sam powiedziałeś zostaw go z jego chorobą i tak też się dzieje OSSA J a tobie też mogę powiedzieć dlaczego spotykasz się z byłym skoro jesteś po rozwodzie i w dodatku przyjmujesz od niego kwiaty i dzieciom tym sposobem mieszasz w głowie ich uczucia więc skoro odeszłaś od męża to żyj zdala od niego jak taka mądra jesteś
Ilona - Nie 05 Sie, 2012 15:08

ewa29 napisał/a:
ja też nie będę siedziała z założonymi rękami a

I o tym się tu pisze przez 34 strony. :szok:
Eh,ziomalko. 8|
Masz otwarte wszystkie drzwi,a i tak kombinujesz jak przez okno wejść.
Wszystko masz podane na tacy,ale Twoja prawda jest i tak "twojsza"
PO CO??????????????????????
Zaprzątasz swoje myśli,tym jak bardzo nie możesz czegoś zrobić,bo....
ale doskonale wiesz,co powinien zrobić Twój facet.
Piszą do Ciebie,dziewczyny,które mają po 40 lat i po 20 parę życia z alko i każda mówi Ci to samo.
Czy uważasz,że Twój jest inny... :shock:
Bierz wreszcie życie w swoje ręce i nie czekaj,na boskie zmiłowanie.
Nawet MOPS patrzy na efekty,a nie na zamiary...

OSSA - Nie 05 Sie, 2012 15:10

Dziubas napisał/a:
T0 może chcesz przekazać "jak Ci źle bez niego"?


bo nie ma go od tygodnia.


Może prościej zadzwoń do niego ;)

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 15:11

OSSA napisał/a:
pisz pozew.


Owszem jutro idę wszystko załatwić i kropka

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 15:13

OSSA napisał/a:
Może prościej zadzwoń do niego ;)


OSSa nie mam takiej potrzeby żeby dzwonić do niego

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 15:20
Temat postu: :)
I wiesz co OSSa moi rodzice bez mała też taką komedie jak i ty i twój były tak sądzę odstawiają są po rozwodzie od 95r nie mieszkają razem a teraz nagle się obudzili jeszcze udają że nic między nimi się nie dzieje więc po jaki gwint się rozstawali.Dlatego Ja jeżeli miałabym podjąć kroki i się rozstać wolę po prostu dobrze się zastanowić bo dla mnie drugi raz się wiązać z tą samą osobą to bez sensu
Mysza - Nie 05 Sie, 2012 15:28

ewa29 napisał/a:
Ja jeżeli miałabym podjąć kroki i się rozstać wolę po prostu dobrze się zastanowić

a z kim chcesz się jeszcze rozstawać, bo zdaje się że seba już podjął swoje decyzje, skoro od tygodnia go w domu nie ma?

staaw - Nie 05 Sie, 2012 15:32

Mysza napisał/a:
ewa29 napisał/a:
Ja jeżeli miałabym podjąć kroki i się rozstać wolę po prostu dobrze się zastanowić

a z kim chcesz się jeszcze rozstawać, bo zdaje się że seba już podjął swoje decyzje, skoro od tygodnia go w domu nie ma?

Adam Mickiewicz napisał/a:

Tak się dziewczyna z kochankiem pieści,
Bieży za nim, krzyczy, pada;
Na ten upadek, na głos boleści
Skupia się ludzi gromada.

"Mówcie pacierze! - krzyczy prostota -
Tu jego dusza być musi.
Jasio być musi przy swej Karusi,
On ją kochał za żywota!

OSSA - Nie 05 Sie, 2012 15:40

ewa29 napisał/a:
odeszłaś od męża to żyj zdala od niego jak taka mądra jesteś


masz rację nie powinnam ci doradzać

pietruszka - Nie 05 Sie, 2012 15:57

Ewa, jak myślisz, jak będzie Twoje życie wyglądało za 5, 10, 15 lat?
ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 16:13

Ja nie będę tutaj polemizować ani prorokować bo tego nikt nie wie co będzie za 10 czy 20 czy 15lat mam koleżankę która wyszła za zupełnego abstynenta i nie byl nawet uzależniony a co się okazało po 6latach małżeństwa się rozpił wiec co tu będę gadać
ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 16:15

OSSA napisał/a:
nie powinnam ci doradzać


Masz rację

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 16:17

Pietruszka A skąd wiesz czy twój mąż się nie napije za 10 czy 15lat?? A jednak z nim jesteś zaryzykowałaś.
Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 16:18

Wiecie co wam powiem?
Jak ja bym była na miejscu tego całego Seby, to też bym chyba wolała picie niż powrót do tej kobiety i całej jej zapijaczonej rodzinki.

Sorry, wiem że jestem brutalna... Ale przyznajcie szczerze, czy ani razu nie przyszło wam to samo do głowy?

Dziubas - Nie 05 Sie, 2012 16:19

Ewa,czumu atakujesz innych? Czyżby wyczerpały Ci się argumenty obronne? :mgreen:
Mysza - Nie 05 Sie, 2012 16:22

Tomoe napisał/a:
Ale przyznajcie szczerze, czy ani razu nie przyszło wam to samo do głowy?

przyznałam, na poprzednich stronach tego wątku

Mysza napisał/a:
wiem natomiast,że....z nieleczonym współuzależnieniem żyć się nie da..

staaw - Nie 05 Sie, 2012 16:24

Tomoe napisał/a:
Wiecie co wam powiem?
Jak ja bym była na miejscu tego całego Seby, to też bym chyba wolała picie niż powrót do tej kobiety i całej jej zapijaczonej rodzinki.
Sorry, wiem że jestem brutalna... Ale przyznajcie szczerze, czy ani razu nie przyszło wam to samo do głowy?

Mi przychodzi dość często gdy czytam wątki nieleczonych współ, jednak siłą rzeczy nie mogę być obiektywny więc milczę...

Dziubas - Nie 05 Sie, 2012 16:24

Tomoe napisał/a:
ani razu nie przyszło wam to samo do głowy?

Oj...nie raz. Tym Bardziej po przeczytaniu tego:

Forum: ALKOHOLIZM i inne uzależnienia
Wysłany: Wto 24 Sty, 2012 19:49
Temat: Terapia od nowa

nazgul78 napisał/a:

Właśnie zakończyła się awantura głównie z powodu mojego niepicia i podjętego leczenia.
Otóż moja współuzależniona ucięła miejsce schadzek alkoholowych i zapowiedziała aby pod wpływem do nas nie przychodzić swoim rodzicom i bratu. Do tego dołożyła że jest DDA oczywiście musiała mamusi wyjaśnić co to takiego
Ci na to urządzili sobie alkoholową debatę z tej dziwnej dla nich zaistniałej sytuacji. A że na miejsce kilku godzinnej "dyskusji" wybrali sobie plener to du** im pewnie mocno zmarzły.
Efekt dyskusji taki, że przyszli nawaleni z agresywnymi wnioskami.
Oczywiście nie interesowało ich że w domu małe dzieci w tym synek 2 tygodniowy i wykrzyczeć swoje musieli.
Siebie nazywają pijącymi bo lubią a napewno nie alko natomiast ja jestem popie******* szma** i K***** i leczyć się muszę z moją ale z głupoty bo alkoholizmu to oni nie widzą chyba że u mnie bo sam sie do tego przyznaję
Moja współ cała znerwicowana tą sytuacją ja niemniej gdyż myśli za siebie i za nią teraz musze zebrać.
MASAKRA

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 16:35

Mhm... sama parę dni temu przenosiłam ten cytat z tamtego wątku tutaj.
:tak:
I mniej więcej wiem, co oznacza określenie "pomaganie alkoholikowi w piciu".

W tym układzie wszystko sprzyjało jego piciu, a nic nie sprzyjało jego trzeźwieniu.
Jasne, że są alkoholicy, którzy trzeźwieją nawet w melinach, ale jednak nie każdy ma tyle wytrzymałości psychicznej.

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 16:38

Dorzucę jeszcze to:

nazgul78 napisał/a:
Klara napisał/a:
Postarajcie się ignorować to towarzystwo, a po jakimś czasie sami dadzą Wam spokój

Ignorować?
Takie awantury to już z 5 lat trwają
Cała trójka to pije nie na wesoło tylko przy alkoholu wszystkie żale sobie wypominają i jak wyżyć się na kimś nie mogą a zazwyczaj na mojej się to odbija bo dziwna dla nich jakaś jest to między sobą sie pobiją policje na siebie nawzajem wzywają a po kilku dniach się godzą i od nowa to samo.
od kąd razem jesteśmy to jeszcze na mnie swoją uwagę skupiają jako obiekt wyładowania emocji alkoholowych

smokooka - Nie 05 Sie, 2012 16:45

Dla mnie ten ślepy upór Ewy świadczy tylko o tym, że nie jest niewiniątkiem. Coraz wyraźniej widać, że jej odpowiada taka sytuacja i mam tu na myśli dręczenie Nazgula. Ewa może się okazać zawoalowanym przemocowcem, bardzo możliwe że w realnym życiu wcale nie zawoalowanym zresztą. Wszystko jej się należy i bardzo boli, kiedy akurat nikt jej tego nie daje. Pięknie we współuzależnieniu weszła w rolę manipulatorki. Pójście na terapię pozbawiło by jej "korzyści" jakie osiąga, bo musiałaby się do tego przed sobą i terapeutą przyznać.


Smokooka, powstrzymuj się przed tak bardzo ostrymi ocenami osób współuzależnionych - mogą spowodować więcej szkody niż pożytku! Terapia wstrząsowa nie zawsze jest skuteczna.
Za ten post otrzymujesz żółtą kartkę
dfgth6

pietruszka - Nie 05 Sie, 2012 17:20

ewa29 napisał/a:
Pietruszka A skąd wiesz czy twój mąż się nie napije za 10 czy 15lat?? A jednak z nim jesteś zaryzykowałaś.

mój mąż (o ile będzie mężem, bo my nadal nieformalni - co nie ukrywam wiele ułatwia w związku z alkoholikiem), ale Ok. Pietruch jest po terapii, uczestnictwo w AA mu nie jest obce, nie pije od blisko 7 lat, ja jestem po terapii, wielu warsztatach, które były dostępne w naszej poradni dla współuzależnionych, długim uczestnictwie w grupach samopomocowych Al-anon. Nie mamy dzieci, więc podjęcie tak ryzykownej decyzji nie krzywdzi nikogo oprócz nas, ale powiem Ci - z wiedzą jaką dzisiaj mam, z szacunkiem jaki mam dzisiaj do siebie, z poczuciem własnej wartości, nad którym pracowałam kilka ładnych lat - nie ma we mnie zgody na powrót do takiego życia, jakie wiedliśmy, po prostu - jeżeli Pietruch wróciłby do picia m- to nie ma zmiłuj się - nie ma związku, bo związek z pijącym nie istnieje - to jakiś erzac związku. Ja sobie radę dam, nie boję się samotności, bo kilka lat doświadczenia w samodzielnym życiu mam, nie jestem zależna finansowo. Powiem Ci Ewa jedno, ja za 5, 10, czy 15 lat zamierzam nadal być szczęśliwa i nie uzależniam tego od drugiej osoby, bo najważniejsze zasoby mam w samej sobie. Opieranie życia o drugą osobę przynosi zwykle rozczarowanie.

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 17:24

Uważąm żę nie macie racji i nie będę się na temat tego wypowiadać ale powiem tak Wasza racja a mój spokój. Każdy ma prawo do wypowiedzi ale niekoniecznie do obrażania tej osoby dałabym co nie którym czerwoną kartkę
Mysza - Nie 05 Sie, 2012 17:28

ewa29 napisał/a:
powiem tak Wasza racja a mój spokój

i z powodu tego spokoju na forum jesteś?

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 17:29

Nudzi się dziewczyna.
szymon - Nie 05 Sie, 2012 17:31

pietruszka napisał/a:
najważniejsze zasoby mam w samej sobie


nooo... ale ładnie napisałaś, lubię jak ktoś pisze prawdę, której można TERAZ dotknąć

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 17:34

Ja nic nie poradze że mam taką a nie inną rodzine a seba nie pije prze ze mnie a że mieszkamy u mojego ojca który czasami przychodzi wypity i stwarza pokuse dla seby bo było tez tak swego czasu to ja za nich nie odpowiadam
Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 17:41

ewa29 napisał/a:
mieszkamy u mojego ojca


Nie, już nie mieszkacie u twojego ojca.
Ty mieszkasz u twojego ojca. Sama z dziećmi.
Seba mieszka u swojego ojca.

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 17:41

Mysza napisał/a:
i z powodu tego spokoju na forum


właśnie myślałam że można mieć spokój również tutaj ale okazuje się że dla nie których to jest wyładowanie swoich emocji na kimś np na mnie

OSSA - Nie 05 Sie, 2012 17:41

ewa29 napisał/a:
J a tobie też mogę powiedzieć dlaczego spotykasz się z byłym skoro jesteś po rozwodzie i w dodatku przyjmujesz od niego kwiaty i dzieciom


Ewa masz rację moje życie też nie jest idealne. Trudno czasu nie cofnę .
Teraz to ja mogę spotykać się z kim chcę moje dzieci mają już ponad 20 lat i własne plany na życie.
Moim zdaniem lepiej jak widzą, że umiem z ich ojcem rozmawiać, niż jakbyśmy kłócili się lub co gorzej wykorzystywali ich do jakieś naszej rozgrywki.
Poza tym on jest inteligentnym facetem lubię z nim rozmawiać wiele nas łączy, nie będziemy parą, ale to nie przeszkadza byśmy byli przyjaciółmi.

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 17:42

Poza tym ty i Seba nie jesteście rodziną.
Nie braliście ślubu - nie musicie się rozwodzić.
Przez pięć lat żyliscie w konkubinacie.
Masz dwoje nieślubnych dzieci.

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 17:43

oczywiście ossa ze masz racje :)
Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 17:49

ewa29 napisał/a:
myślałam że można mieć spokój również tutaj


Spokój rozumiesz przez potakiwanie ci i głaskanie cię po główce?
A ja uważam że ty cały czas grasz.
Seba, kiedy tu pisał, pisał prawdę.
Był szczery, otwarty.
Ty nie piszesz prawdy. Jesteś nieszczera.
Udajesz.
Ukrywasz to, co dla ciebie niewygodne.

smokooka - Nie 05 Sie, 2012 17:59

ewa29 napisał/a:
wyładowanie swoich emocji
ewa29 napisał/a:
dałabym co nie którym czerwoną kartkę


Jeśli do mnie na przykład pijesz, to nie napisałam niczego, czego sama bym nie przeżyła, emocji nie wyładowuję więc, tylko dzielę się doświadczeniem. A te naskakujące teksty, jakich od wczoraj jest coraz więcej to dla mnie tylko potwierdzenie mojej myśli, puszczają nerwy. Ale nie martw się jak to z Szymonem mawiamy (przypadkowo) prawda Cię wyzwoli. Prawda, w której powinnaś stanąć sama przed sobą, naga, pozbawiona wszelkich masek (i akwalungu ;) ), o ile zależy Ci na tym, aby wychować dzieci na normalnych, szczęśliwych ludzi bez zaburzeń i chorób uzależnieniowych.

Mysza - Nie 05 Sie, 2012 18:04

ewa29 napisał/a:
można mieć spokój również tutaj

spokoju to najlepiej szukać w sobie...
tylko, aby go odnaleźć należałoby najpierw posłuchać , co Ty sama sobie masz do powiedzenia, na co się godzisz i czego chcesz...

Małgoś - Nie 05 Sie, 2012 18:14

pietruszka napisał/a:
ja za 5, 10, czy 15 lat zamierzam nadal być szczęśliwa i nie uzależniam tego od drugiej osoby, bo najważniejsze zasoby mam w samej sobie. Opieranie życia o drugą osobę przynosi zwykle rozczarowanie.


święte słowa :tak:

Ja też kiedyś myślałam, że ktoś może mi zapewnić szczęście, ale na szczęście dotarło do mnie, że to nie jest możliwe. Tylko ja sama mogę je sobie dać.


Ale Ewa niestety jeszcze długo tego nie pojmie, bo nie potrafi odróżnić kto wróg a kto przyjaciel.

Byłam przed chwilą na spacerze i myślałam o Ewie i podobnych dziewczynach i zastanawiałam się gdzie w tym wszystkim NASZA KOBIECA GODNOŚĆ?! Jeśli kobieta traktuje samą siebie w taki sposób, to nie dziwne że znajduje takich facetów, którzy zrobią swoje i pójdą dalej. Bo niby czego mogli by więcej chcieć?, dać coś z siebie? postarać się? zabiegać o względy? traktować jak partnera? Absurd!

OSSA - Nie 05 Sie, 2012 18:34

Małgoś napisał/a:
i zastanawiałam się gdzie w tym wszystkim NASZA KOBIECA GODNOŚĆ?! Jeśli kobieta traktuje samą siebie w taki sposób, to nie dziwne że znajduje takich facetów, którzy zrobią swoje i pójdą dalej. Bo niby czego mogli by więcej chcieć?, dać coś z siebie? postarać się? zabiegać o względy? traktować jak partnera? Absurd!


Małgoś nie rozpędzaj się , w czym ty, ja i wiele kobiet które piszą w dziele jest lepsza???
Kto dał ci prawo do takiej oceny Ewy ??

Mysza - Nie 05 Sie, 2012 18:39

OSSA napisał/a:
czym ty, ja i wiele kobiet które piszą w dziele jest lepsza???

nigdzie nie było napisane, że lepsze, ale szczęśliwsze...

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 18:51

"Lepsza" nie, ale na pewno bardziej doświadczona, bardziej świadoma i bardziej samodzielna. :)
Małgoś - Nie 05 Sie, 2012 18:54

OSSA napisał/a:
Małgoś napisał/a:
i zastanawiałam się gdzie w tym wszystkim NASZA KOBIECA GODNOŚĆ?! Jeśli kobieta traktuje samą siebie w taki sposób, to nie dziwne że znajduje takich facetów, którzy zrobią swoje i pójdą dalej. Bo niby czego mogli by więcej chcieć?, dać coś z siebie? postarać się? zabiegać o względy? traktować jak partnera? Absurd!


Małgoś nie rozpędzaj się , w czym ty, ja i wiele kobiet które piszą w dziele jest lepsza???
Kto dał ci prawo do takiej oceny Ewy ??


Dlaczego tak Cięto zabolało? Przecież nie napisałam, że ktoś jest gorszy, tylko że pozwala siebie źle traktować bo sama siebie źle traktuje.
A ja pisałam o godności, niektórzy ludzie zwyczajnie nie wiedzą co to takiego co nie oznacza że są gorsi od tych którzy ją znają.

igła - Nie 05 Sie, 2012 19:03

Uważam,że dokopywanie Ewie niewiele pomoże, a wykorzystywanie słów Seby tutaj to chwyt poniżej pasa. Tak samo jak dyskusja nad jej rodzicami i bratem. Zauważcie, że teraz jest i tak nieźle w porównaniu z tym, co się działo. Ewa masz w domu teraz chyba najspokojniejszy moment od kiedy Seba zaczął znowu pić.

Ja wiem jak trudno jest walczyć o siebie. I rozumiem że Ewa kocha Sebę i chce z nim być. Nawet jeżeli jest to najgłupsze co może zrobić to ma do tego prawo. I obrzucanie się błotem nie zmieni tego. Ewa, po prostu rób to, co zaplanowałaś. Wywalcz alimenty i zastanów się nad tą niebieską kartą. Masz prawo czuć się bezpieczna ty i dzieci.

OSSA - Nie 05 Sie, 2012 19:08

Małgoś napisał/a:
pozwala siebie źle traktować bo sama siebie źle traktuje.


Małgoś a ty jak się zachowywałaś ??? Ile czasu potrzebowałaś by powiedzieć dość ?

Ja sporo, długą drogę musiałam przejść i jeszcze do dziś mam problem w stawianiu granic.

Dlatego nie mam prawa, kogoś oceniać.
Przypomniało mi się "kiedyś jedna z moich powiedziała "ONA BY SOBIE NA TAKIE TRAKTOWANIE NIE POZWOLIŁA" (jej były mąż nie jest uzależniony). Po paru latach zamienił ją na młodszy model i ryczała jak głupia gotowa wybaczyć zdradę by tylko wrócił. Punkt widzenia zależy od ..... ;)

Mysza - Nie 05 Sie, 2012 19:16

igła napisał/a:
Ewa masz w domu teraz chyba najspokojniejszy moment od kiedy Seba zaczął znowu pić.

igła napisał/a:
I rozumiem że Ewa kocha Sebę i chce z nim być.


ja natomiast rozumiem tyle, że ...nic nie rozumiem :szok:

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 19:18

igła napisał/a:
dokopywanie Ewie
(...)
obrzucanie się błotem


Gdzie ty to widzisz? :shock:

Seba to druga strona tego "związku".
I pisał na tym samym forum.
Ewa zna jego wypowiedzi, bo je czytała i nawet się w jego wątku wypowiadała.

Małgoś - Nie 05 Sie, 2012 19:27

OSSA napisał/a:
Małgoś a ty jak się zachowywałaś ??? Ile czasu potrzebowałaś by powiedzieć dość ?


Mój eks nie pił, ale za to zdradził. Pierwsze kilka miesięcy miałam pustkę w głowie, nie potrafiłam uwierzyć jak mógł mi to zrobić, tzn grać na dwa fronty. Nie potrafiłam mu wybaczyć, cierpiałam ale postanowiłam że to koniec. Nie mieszkaliśmy ze sobą dwa lata i było mi bardzo dobrze samej. Ale urobił mnie dobrem dzieci. Tyle, że jego powrót jedynie utwierdził mnie w przekonaniu że już nie dam rady być razem. To co się stało było dla mnie niewybaczalna.
Teraz mamy całkiem niezłe relacje, dwa lata po rozwodzie... Żale mi przeszły, choć i tak uważam że jeśli coś dzieje się źle w związku to trzeba się rozstać a nie oszukiwać. Zdrada to dla mnie tchórzostwo a wyrazem szacunku jest powiedzieć prawdę. Ja się wtedy poczułam zbrukana.

Małgoś - Nie 05 Sie, 2012 19:29

Mysza napisał/a:
igła napisał/a:
Ewa masz w domu teraz chyba najspokojniejszy moment od kiedy Seba zaczął znowu pić.

igła napisał/a:
I rozumiem że Ewa kocha Sebę i chce z nim być.


ja natomiast rozumiem tyle, że ...nic nie rozumiem :szok:


ja też :shock:

pterodaktyll - Nie 05 Sie, 2012 19:32

Ja nawet nie próbuję Was zrozumieć moje panie :bezradny:
Małgoś - Nie 05 Sie, 2012 19:39

pterodaktyll napisał/a:
Ja nawet nie próbuję Was zrozumieć moje panie :bezradny:


Bardzo rozsądnie :mgreen:

pterodaktyll - Nie 05 Sie, 2012 19:49

Małgoś napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Ja nawet nie próbuję Was zrozumieć moje panie :bezradny:


Bardzo rozsądnie

Powinienem był napisać "moje drogie panie", ot umknęło :skromny:

igła - Nie 05 Sie, 2012 20:36

"Jak ja bym była na miejscu tego całego Seby, to też bym chyba wolała picie niż powrót do tej kobiety i całej jej zapijaczonej rodzinki." to uważam za dokopywanie

Rozumiem Ewę, bo pamiętam siebie kilka lat temu, swoje uczucia i emocje, lęki i niepewność. Trzymam kciuki Ewa.

Nasza pisanina nie ma wpływu na to jaką decyzję Ewa podejmie. Do zmian trzeba dojrzeć samemu, osiągnąć swoje dno tak, jak osiągają go alkoholicy. Nie jest to łatwe. Wiemy wszyscy.

Mysza - Nie 05 Sie, 2012 20:40

igła napisał/a:
Nasza pisanina nie ma wpływu na to jaką decyzję Ewa podejmie

myślę, że jednak się mylisz, inaczej... można by likwidować forum...
nie jest powiedziane, że nasza pisanina nie da jej do myślenia, nie sprowokuje do zastanowienia, i do dojścia do jakichś wniosków...
tak więc, zawsze warto próbować, bo stawka bardzo wysoka w tej "grze"

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 20:47

igła napisał/a:
"Jak ja bym była na miejscu tego całego Seby, to też bym chyba wolała picie niż powrót do tej kobiety i całej jej zapijaczonej rodzinki." to uważam za dokopywanie.



Co jest obraźliwe? Słowo "kobieta"? Czy określenie "zapijaczona rodzinka"?

Bo patrząc z punktu widzenia trzeźwej alkoholiczki trudno przeoczyć, że układ rodzinny, w jakim razem z Ewą tkwił 5 lat, bynajmniej nie sprzyjał trzeźwości.
Nie było moja intencją dokopywanie Ewie, lecz uświadomienie jej, że życie z nią w takim układzie to nie był dla niego żaden cud-miód z orzeszkami.
I że jeśli ona się radykalnie nie zmieni - to on może nigdy już do niej nie wrócić.
Ani pijany, ani tym bardziej trzeźwy.

pannamigotka - Nie 05 Sie, 2012 21:07

Czytając ten wątek przypomniało mi się, jak po jednym ciągu pijackim L. stracił pracę, ale też wyprowadził się, wynajął mieszkanie. Mieszkaliśmy wtedy z moimi rodzicami, koszty praktycznie zerowe, ja miałam swoje pieniądze. Boże jak mi wtedy było dobrze, też czułam się wtedy bardzo spokojna, też sądziłam, że nie obchodzi mnie czy pije czy nie, jak sobie radzi itp. Spokój minął kiedy się ze mną skontaktował, zaczęły się potajemne spotkania, on oczywiście zaczął pić, zaczął stać pijany pod naszym domem i wszystko wróciło. Wtedy, kiedy czułam chwilowy spokój spowodowany jego nieobecnością- to nie oznaczało, że już nie jestem współuzależniona, z jego pierwszą manipulacją i z pierwszym atakiem- znowu stałam się kłębkiem nerwów. Tak mnie zmanipulował, że wyprowadziłam się do niego!
Ja jako osoba współuzależniona, która nigdy nie była na leczeniu- rozumiem Ewę. I nawet jeśli stosuje przemoc- przecież tak często jest. Nie raz i nie dwa nie radzę sobie z bezsilnością, z gniewem, agresją i jak widziałam jego mętne spojrzenie i chwiejny krok i kiedy słyszałam, że nie jest pijany i on w ogóle nie pije to dawałam mu w twarz!!! Bo miałam do wyboru zrobić coś sobie albo wyładować frustrację i agresję na nim. Nie raz był przeze mnie podrapany i poobijany. To jest złe- teraz już tego nie robię, zamykam się w sypialni i czekam aż zaśnie, nie podjudzam, nie prowokuję, omijam.
Rozumiem też, że Ewa tkwi w iluzji- sama w niej tkwię, choć jestem tego świadoma. Ma niemowlaka, wierzy, że uda się jej scalić rodzinę, może za wszelką cenę.
Ewa- alimenty. To po pierwsze. Jutro MUSISZ to załatwić, nawet jeśli dziś się pojawi trzeźwiutki i obieca złote góry. Nawet jak nie będzie płacił, to dostaniesz pieniądze z Funduszu Alimentacyjnego, a tam mu już nie popuszczą, poza tym wtedy możesz uruchomić komornika i jeśli zarabia legalnie, to zabiorą mu z pensji. I dwa- może w tym tygodniu wybierzemy się obydwie na terapię/al-anon i zdamy sobie wzajemnie relację? To byłby dla nas ogromny krok do przodu. Masz z kim zostawić dzieci? Masz za co dojechać do ośrodka? Bo takie błahe problemy często wydają się niemożliwe do przeskoczenia.
Trzymam za Ciebie kciuki, a Ty trzymaj za mnie.

olga - Nie 05 Sie, 2012 21:15

pannamigotka

:brawo:

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 21:39
Temat postu: :)
Doris dziękuję za ten post ,ale jeśli chodzi o przemoc to jej nie stosuję. Staram się aby było lepiej i mnie i dzieciom i kroki jakie podejmę jutro na pewno będą z korzyścią dla maluchów. Do wszystkiego człowiek sam na własnej skórze musi dojrzeć tak bym to ujęła.A z terapią to to już obie wiemy. :buziak: :) Ps Mój alko zawitał.Idę bartkowi dać mlesio to do popisania Doris.
Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 21:48
Temat postu: Re: :)
ewa29 napisał/a:
Ps Mój alko zawitał.


Czyli teraz nastąpi miesiąc miodowy.

Kurtyna opada. :)

olga - Nie 05 Sie, 2012 21:51

Tomoe napisał/a:
Kurtyna opada


:smieje: a my piane bili cały dzień :/

Małgoś - Nie 05 Sie, 2012 21:52

olga411 napisał/a:
a my piane bili cały dzień :\


nie jeden nawet :foch:

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 21:52

A kto to jest Doris?
Ilona - Nie 05 Sie, 2012 21:53

:szok: :bezradny:
olga - Nie 05 Sie, 2012 21:53

Ilona napisał/a:

:szok: :bezradny:


:smieje: :wysmiewacz:

:p

olga - Nie 05 Sie, 2012 21:54

Dziubas napisał/a:

THE END


:buahaha:

i napiecie opadło :mgreen:

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 21:54

Dziubas, raczej: CDN...
pannamigotka - Nie 05 Sie, 2012 21:55

Tomoe napisał/a:
A kto to jest Doris?

:)
Pisałyśmy z Ewą wczoraj i dziś.
Dorota, miło mi. :mgreen:

olga - Nie 05 Sie, 2012 21:56

Tomoe napisał/a:
Dziubas, raczej: CDN...


:mysli: a kiedy kolejny odcinek?

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 21:59

pannamigotka napisał/a:
Tomoe napisał/a:
A kto to jest Doris?

:)
Pisałyśmy z Ewą wczoraj i dziś.
Dorota, miło mi. :mgreen:


Aha, pisałyście poza forum. Rozumiem.
No to ciekawa jestem która z was pierwsza pójdzie na tę terapię. :)

pterodaktyll - Nie 05 Sie, 2012 21:59

olga411 napisał/a:
kiedy kolejny odcinek?

To jest telenowela i sie nie kończy :p

Ilona - Nie 05 Sie, 2012 21:59

olga411 napisał/a:
a kiedy kolejny odcinek?

To powtórki dają,przecież wakacje są... 8|

pannamigotka - Nie 05 Sie, 2012 22:00

Czułam, że dziś zawita przeczytawszy o alimentach i niebieskiej karcie. Po prostu to wiedziałam. Jak łatwo przejrzeć cudzego alkoholika, swojego trochę trudniej. Wczoraj Ewa napisała mi prawdę o moim Lukaszu, że tylko mną manipuluje i miała rację.
Ewa. Dopnij swego, załóż mu te alimenty i idź na terapię. On wrócił, bo przeczytał o tym i teraz zrobi wszystko, żeby jutro Cię zatrzymać w domu. Trzymam za Ciebie kciuki, bądź dzielna.

pannamigotka - Nie 05 Sie, 2012 22:02

Tomoe napisał/a:
Aha, pisałyście poza forum. Rozumiem.
No to ciekawa jestem która z was pierwsza pójdzie na tę terapię. :)

Ewa odezwała się na priva po moim wczorajszym wpisie. No ja idę w środę :)

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 22:02

A podobno Ewa nie pisze tu ani "pod niego" ani "do niego"... :roll:

I kto tu kim manipuluje?

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 22:03

pannamigotka napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Aha, pisałyście poza forum. Rozumiem.
No to ciekawa jestem która z was pierwsza pójdzie na tę terapię. :)

Ewa odezwała się na priva po moim wczorajszym wpisie. No ja idę w środę :)


Nie myl pojęć. W środę to ty chcesz iść na Al-Anon. Nie na terapię.

olga - Nie 05 Sie, 2012 22:05

Tomoe napisał/a:
A podobno Ewa nie pisze tu ani "pod niego" ani "do niego"... :roll:

I kto tu kim manipuluje?


Boszeee, ze też mój kompa nie obsługiwał, zamiast za nim jeżdzić i szukać, zawezwałabym przez foruma. Jaka oszczędność czasu i pieniedzy :mgreen:

Ilona - Nie 05 Sie, 2012 22:05

pannamigotka napisał/a:
Ewa. Dopnij swego, załóż mu te alimenty i idź na terapię.
:okok:
Mysza - Nie 05 Sie, 2012 22:06

olga411 napisał/a:
Boszeee, ze też mój kompa nie obsługiwał, zamiast za nim jeżdzić i szukać, zawezwałabym przez foruma. Jaka oszczędność czasu i pieniedzy


:buahaha: :okok:

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 22:06

Ilona napisał/a:
pannamigotka napisał/a:
Ewa. Dopnij swego, załóż mu te alimenty i idź na terapię.
:okok:


Ona tego nie zrobi.
Chodziło tylko o to żeby zwabić przez internet do domu "jedynego żywiciela rodziny".
Po co jej alimenty, skoro ma Sebę?

pterodaktyll - Nie 05 Sie, 2012 22:06

Tomoe napisał/a:
kto tu kim manipuluje?

Ja już wiem...........

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 22:09

olga411 napisał/a:
zawezwałabym przez foruma. Jaka oszczędność czasu i pieniedzy :mgreen:


Mnie by wystarczył jeden sms.
Ale to by była z mojej strony paskudna manipulacja. :blee:

staaw - Nie 05 Sie, 2012 22:10

pterodaktyll napisał/a:
Tomoe napisał/a:
kto tu kim manipuluje?

Ja już wiem...........

A ja nie...
To jakiś chocholi taniec... :bezradny:

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 22:12

Związek czynnego alkoholika i czynnej współuzależnionej.
To jest układ tak silny, że wręcz nierozerwalny.
Tyle na ten temat. :)

Małgoś - Nie 05 Sie, 2012 22:17

Tomoe napisał/a:
Związek czynnego alkoholika i czynnej współuzależnionej.
To jest układ tak silny, że wręcz nierozerwalny.


On funkcjonuje dzięki niej, ona bez niego żyć nie potrafi
Chciało by się rzec:"ach, jakie to romantyczne"
tyle, że każdy wie że bohater romantyczny to inaczej bohater tragiczny :zalamka:

pterodaktyll - Nie 05 Sie, 2012 22:20

Małgoś napisał/a:

On funkcjonuje dzięki niej, ona bez niego żyć nie potrafi

To nie do końca tak. Suma "zysków" z tego związku jak na razie przewyższa sumę "strat" i to u obojga zdaje się. To wszystko się rozleci dopiero wtedy, kiedy u jednej strony ta proporcja się zmieni a do tego czasu można jeszcze kilkadziesiąt stron zapisać na ten temat bez żadnego efektu zresztą. Szkoda na to czasu prawdę mówiąc

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 22:35

pterodaktyll napisał/a:
Suma "zysków" z tego związku jak na razie przewyższa sumę "strat" i to u obojga


Bingo!

olga - Nie 05 Sie, 2012 22:39

Alkoholik zyskuje na pewno, ale Ewa :mysli:
:szok: znowu o seksie pomyślałam :mgreen:

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 22:41

Po pierwsze Ja nie szukałam sebastiana przez forum po drugie nie pisałam w swoim wątku tylko dlatego żeby on to przeczytał a po trzecie o alimentach i karcie dowiedział się jak wrócił do domu.Atmosfera między nami nie jest słodka bo raczej się mijamy.Nie jest szczęśliwy co do moich kroków ale mnie nie powstrzyma już nikt.
Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 22:54

Czyny, dziewczyno, czyny się liczą, a nie słowa.

Seba podjął leczenie, że go do domu wpuściłaś?
Czy po prostu skończył mu się ciąg?

Małgoś - Nie 05 Sie, 2012 22:56

pterodaktyll napisał/a:
To wszystko się rozleci dopiero wtedy, kiedy u jednej strony ta proporcja się zmieni


Nie zakładałam optymistycznego scenariusza i dlatego użyłam jako porównania bohatera romantycznego" tyle, że oboje grają tę rolę zmierzając do samounicestwienia :/

Cytat:
mnie nie powstrzyma już nikt.


czas pokaże i jak to mawia mój chłop "po owocach ich poznacie"

szymon - Nie 05 Sie, 2012 22:58

Małgoś napisał/a:
"po owocach ich poznacie"


bardzo mądrze... nie po słowach i po czynach a po owocach :skromny:

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 23:02

olga411 napisał/a:
znowu o seksie pomyślałam :mgreen:


widać masz braki albo może jesteś seksoholiczką :skromny:

Linka - Nie 05 Sie, 2012 23:04

ewa29 napisał/a:
olga411 napisał/a:
znowu o seksie pomyślałam :mgreen:


widać masz braki albo może jesteś seksoholiczką :skromny:

oj te braki :szok:

olga - Nie 05 Sie, 2012 23:06

ewa29 napisał/a:
może jesteś seksoholiczką


:szok: znowu jakieś uzależnienie :mgreen:

wasp - Nie 05 Sie, 2012 23:06

mnie żona wpuściła do domu i postawiła jasne warunki Dała chwile czasu na zastanowienie czy w to wchodzę czy nie Wiecie ....powiedziała jak ma być dziadostwo to lepiej żeby nie było tego wcale I miała racje Pojechałem na o.z. do Radziejowa Potem 2 lata różnych terapii no i oczywiście mityngi do dnia dzisiejszego.....Podarowała mi sposób na godne szczęście
staaw - Nie 05 Sie, 2012 23:08

wasp napisał/a:
Podarowała mi sposób na godne szczęście

Żeby tak każda chciała podarować... :bezradny:

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 23:19
Temat postu: Warunki
Ja też Sebie postawiłam warunki i więc albo w nie wchodzi albo nie bo tego już za dużo tego dziadostwa też to powiedziałam a swoje działania zaczynam od jutra. A a propos seksu to między nami już dawno go nie ma to tak dla sprostowania olga Mam swoją wartość i szacunek do samej siebie.
szymon - Nie 05 Sie, 2012 23:20

staaw napisał/a:
Żeby tak każda chciała podarować...


no mi też tak zrobiła :szok:

Tomoe - Nie 05 Sie, 2012 23:25
Temat postu: Re: Warunki
ewa29 napisał/a:
a swoje działania zaczynam od jutra


Czyli od wtorku?
Bo jest już po północy i poniedziałek się już zaczął.
To może przypomnij nam, Ewa, jakie działania rozpoczynasz od jutra?

UFF!
A ja właśnie skończyłam gigantyczne prasowanie!!!
Gdybym nie siedziała na forum, skończyłabym pewnie wcześniej, ale wiele ciekawych rzeczy by mnie ominęło.
Dobranoc. :)

ewa29 - Nie 05 Sie, 2012 23:35

Oj tak już od dzisiaj zakładam sprawę o alimenty idę do mopsu zapisać się na kolejny wywiad odebrać rodzinne jak zdąże dzisiaj to umówię się z Panią terapeutką ile razy mam powtarzać??
pannamigotka - Pon 06 Sie, 2012 07:38

Ewo- widzę, że Seba był w ciągu ostatnich 24 godzin na forum.
Daj znać, jak Ci poszło.

kosmo - Pon 06 Sie, 2012 07:52

Tak prawdę powiedziawszy Ewa i Seba to nie jedyna para, która pisze tu "pod siebie"...
I co najśmieszniejsze, osiągają swoje cele. :wysmiewacz:
Ale co tam, to tylko moja refleksja na ten temat. ;)

Mogę się założyć, że Ewa nigdzie nie pójdzie, nie załatwi żadnych alimentów i ominie ją termin terapii...
Jeszcze nie dojrzała do kopa w du**sko, jaki ją czeka (oby jak najszybciej), bo ona to "pryszcz", ale dzieci ...
A wiem, co mówię, sama jestem dzieckiem takiej matki.

ewa29 - Pon 06 Sie, 2012 12:13
Temat postu: :)
pannamigotka napisał/a:
Ewo- widzę, że Seba był w ciągu ostatnich 24 godzin na forum.
Daj znać, jak Ci poszło.

Witaj Dorota Seba się wczoraj zalogował jak wrócił bo jak był u ojca to oni internetu nie mają.Poszło mi całkiem nieźle wszystko załatwiłam dzisiaj a do terapeutki wybieram się później. Miłego dnia :)

Małgoś - Pon 06 Sie, 2012 12:22

ewa29 napisał/a:
do terapeutki wybieram się później


Zaplanowałaś konkretną godzinę wizyty u terapeutki?

Tomoe - Pon 06 Sie, 2012 13:04
Temat postu: Re: :)
ewa29 napisał/a:
Seba się wczoraj zalogował jak wrócił


Powiedz mu żeby coś napisał w swoim wątku. :)

OSSA - Pon 06 Sie, 2012 16:42

ewa29 napisał/a:
idę do mopsu zapisać się na kolejny wywiad odebrać rodzinne



Moim zdaniem to główny powód dla którego Seba wrócił do Ewy i dzieci :shock: , przecież ona dziś odbiera zasiłek na dzieci , będzie kasa na chlanie, naje się przy okazji.

O matko dobrze , że ja nigdy nie musiałam odbierać dzieciom pieniędzy by karmić i utrzymywać pasożyta.

kosmo - Pon 06 Sie, 2012 17:04

OSSA napisał/a:
będzie kasa na chlanie, naje się przy okazji.
Nażre się...
OSSA napisał/a:
musiałam odbierać dzieciom pieniędzy by karmić i utrzymywać pasożyta.
by karmić sk***ysyna...
A dzieci w tym wszystkim nieświadome, uśmiechają się do "diecioroba" i mamuśki ...
Pełnia szczęścia :wysmiewacz:
Jaka wspaniała rodzinka, aż CKM się sam ładuje :evil:


Ostrzeżenie cxvcv54g za niewybredne określenia w tym poście.

OSSA - Pon 06 Sie, 2012 17:21

kosmopolitanka, rzadko się z tobą zgadam, ale tym razem trafiłaś w sedno, mnie się aż ........... nie będę kończyć, bo kolejną kartkę zarobię.
pannamigotka - Pon 06 Sie, 2012 20:04

OSSA napisał/a:
ewa29 napisał/a:
idę do mopsu zapisać się na kolejny wywiad odebrać rodzinne



Moim zdaniem to główny powód dla którego Seba wrócił do Ewy i dzieci :shock: , przecież ona dziś odbiera zasiłek na dzieci , będzie kasa na chlanie, naje się przy okazji.


Tak, za te 77zł to można zaszaleć, nachlać się, nażreć i willę kupić.

OSSA napisał/a:
O matko dobrze , że ja nigdy nie musiałam odbierać dzieciom pieniędzy by karmić i utrzymywać pasożyta.

To rzeczywiście czyni Cię lepszym człowiekiem, masz tu medal, albo kwiatek :kwiatek: i w ogóle jesteś wspaniała. Nie to co Ewa.

nazgul78 - Wto 07 Sie, 2012 20:26

Łoj ale się Klara rozpędziła cała doba poleciała :shock:
Klara - Wto 07 Sie, 2012 20:26

Wydzieliłam część dotyczącą głównie Nazgula78: Bystry jestem
Jako temat w połączeniu z którym łatwiej jest zrozumieć problem Ewy29, pozostawiłam go w dziale Współuzależnienie"

ewa29 - Pią 10 Sie, 2012 20:56
Temat postu: :)
Byłam w środę na spotkaniu al-anon,powiem szczerze że miałam ogromnego stresa ale kiedy już tam poszłam i zaczęło się spotkanie to nagle minął stres i poczułam się raźniej. Dopiero za 2tyg następne spotkanie. U Nas są tylko raz w tyg środy na 18:00. A tak poza tym to nic nowego.Chcę iść na terapię indywidualną ale terapeutki są na urlopie więc dopiero po 20 sierpnia mogę się zapisać.
Klara - Pią 10 Sie, 2012 21:07

ewa29 napisał/a:
Byłam w środę na spotkaniu al-anon

NO!!! :okok:
NARESZCIE!!! :okok:

Tylko dlaczego następne za dwa tygodnie? Przecież mityngi są co tydzień, a święto przypada w środę.

ewa29 - Pią 10 Sie, 2012 21:10

Klara napisał/a:
Tylko dlaczego następne za dwa tygodnie?


Bo w środę wypada właśnie święto dlatego dopiero za 2tyg

ewa29 - Pią 10 Sie, 2012 21:12

Akurat miałam o tyle dobrze że dzieci zostały z tatusiem a pytałam czy mogę przyjść z dziećmi to niestety nie mogę na takie spotkania dzieci zabierać.
Klara - Pią 10 Sie, 2012 21:15

ewa29 napisał/a:
Byłam w środę

ewa29 napisał/a:
Bo w środę wypada właśnie święto

Zgadza się! :tak: Przepraszam! ergr
No, czytam dzisiaj piąte przez dziesiąte i walę gafę za gafą :oops:

Edit:
Jeśli tatuś rzeczywiście będzie się leczył i zechce nie pić, to nie powinnaś mieć problemów z opieką nad dziećmi.

ewa29 - Pią 10 Sie, 2012 21:26

:) Ja i tak nie wierzę że faktycznie mój S. chce zmiany ale szczerze to nie siedzę w jego myślach.Ja warunki postawiłam jeżeli tego nie udźwignie to wiadomo że nie ma sensu być dalej ze sobą.
ewa29 - Pią 10 Sie, 2012 21:28

Klaro mam pytanie do Ciebie dlaczego mój wątek został otwarty przez ciebie??
yuraa - Pią 10 Sie, 2012 21:39

odpowiem za Klarę
byl na czas sprzątania czy wydzielania wątku Seby zamknięty
i potem otwarty a system zapamietał kto ostatnio kluczy uzywał

Małgoś - Pią 10 Sie, 2012 22:03

ewa29 napisał/a:
zaczęło się spotkanie to nagle minął stres i poczułam się raźniej.


Nareszcie... :)

igła - Sob 11 Sie, 2012 06:25

Cieszę się Ewa. Byłaś pierwszą osobą o której pomyślałam dziś rano. Ewka, szukaj opieki do dzieci i napisz co z alimentami. Nie wycofuj się z nich. Pieniądze są Ci potrzebne.
Tomoe - Sob 11 Sie, 2012 10:00

ewa29 napisał/a:
:) Ja i tak nie wierzę że faktycznie mój S. chce zmiany


Nieważne. Ważniejsze żebyś wierzyła, że ty chcesz zmiany. :)

ewa29 - Sob 11 Sie, 2012 13:31

Tomoe napisał/a:
Nieważne. Ważniejsze żebyś wierzyła, że ty chcesz zmiany. :)


Tzn Ja chce takiej zmiany która jest raczej nie do spełnienia przeze mnie tylko może ją spełnić mój alko ale żeby stać na równych nogach i nie cofać się do tyłu i bardziej uwierzyć w siebie poszłam na al-anon. Jest to dopiero początek drogi właściwie tak bym nawet zacytowała swój wątek "Na początku drogi" :)

Tomoe - Sob 11 Sie, 2012 13:32

ewa29 napisał/a:
Ja chce takiej zmiany która jest raczej nie do spełnienia przeze mnie


Każda współuzależniona tak ma na początku drogi.
Załóż nowy wątek. :)

endriu - Sob 11 Sie, 2012 17:41

ewa29 napisał/a:
Bo w środę wypada właśnie święto dlatego dopiero za 2tyg

u nas nawet w Boże Narodzenie są mitingi
jak wypada w święto to mitingów nie odwołuje się

Klara - Sob 11 Sie, 2012 17:57

endriu napisał/a:
u nas nawet w Boże Narodzenie są mitingi

Współ(winne) mają trochę inaczej.
Święta nie są dla nich tak trudne do przeżycia jak dla alko, którzy nie piją.

staaw - Sob 11 Sie, 2012 18:01

Klara napisał/a:
endriu napisał/a:
u nas nawet w Boże Narodzenie są mitingi

Współ(winne) mają trochę inaczej.
Święta nie są dla nich tak trudne do przeżycia jak dla alko, którzy nie piją.

A jak wyzwalacz przyjdzie i powie że sam szef stawiał?

Klara - Sob 11 Sie, 2012 18:06

staaw napisał/a:
A jak wyzwalacz przyjdzie i powie że sam szef stawiał?

Wtedy telefon do przyjaciółki, a najlepiej do przyjaciela :mgreen:
Lub/i kino, spacer, kawa z przyjaciółką, a najlepiej z przyjacielem :tak:

Wyzwalacz niech wraca do szefa.

ewa29 - Pon 27 Sie, 2012 02:07

Cytat:
Ewa, dla Twojej spokojnosci Sebastian powinien sie wyprowadzic. Takie jest moje zdanie juz od dawna. Mysle, ze on wtedy tez moglby skupic sie na swojej chorobie i trzezwieniu. Mocno cie przytulam.


Witaj igło tak właśnie jest jak napisałaś. a jak dalej będzie to się o karze. :)

esaneta - Pon 27 Sie, 2012 04:25

Ewa, czyzby Seba przerwał abstynencję?
igła - Pon 27 Sie, 2012 06:00

Pilnuj swojej terapii Ewka i pisz. Ulżysz sobie w trudnych chwilach. Dbaj o dzieci i siebie, ucz się samodzielności i niezależności. Wiem Ewa, że trudno, ale jak przez to przejdziesz będzie o wiele lepiej, zobaczysz. trzymam kciuki
ewa29 - Pon 27 Sie, 2012 10:33

esaneta napisał/a:
Ewa, czyzby Seba przerwał abstynencję?


Nie będę o nim mówić bo to bez sensu. Ja za niego wypowiadać się też nie będę.

igła napisał/a:
Pilnuj swojej terapii Ewka


tego zamierzam się trzymać :)

Pozdrawiam poniedziałkowo. :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group