To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Alkoholizm a depresja

Ksenia34 - Pon 03 Lis, 2008 14:36
Temat postu: Alkoholizm a depresja
No a jak odroznic glod od depresji.Mi terapeutka powiedziala ze mam depresje,i aby wyleczyc sie z alkoholizmu najpierw musze wyleczyc sie z depresjii 8| ,wyslala mnie do lekarza,ktory wie ze mam problem alkoholowy i przepisal mi prozit,leza sobie w szafce od kilku dni,a ja sie boje je wziac.Bo boje sie jeszcze uzaleznie sie od tego.I nie wiem co mam robic.fakt ostatnio jest ciezko,ale kiedy mi nie bylo.I nie wiem co mam zrobic.
Wiedźma - Pon 03 Lis, 2008 18:48

Ja słyszałam coś wręcz przeciwnego - że żadnej choroby duszy nie da sie wyleczyć
nie uporawszy się wcześniej z uzależnieniem.
Trudno sie z tym nie zgodzić, zwłaszcza jeśli mówimy o alkoholizmie czynnym.
No bo jakże by to miało być? - chory na depresje popijałby prochy wódką? :shock:
Myślę, że jednak nie o takiej sytuacji mówiła Twoja terapeutka,
ale o pierwszeństwie terapii psychiatrycznej przed antyalkoholową.
Co do tego też nie bardzo bym sie zgodziła, bo przecież w uzależnienie -
nawet jeszcze długo po zaprzestaniu picia - są nieodłącznie wpisane stany depresyjne,
które bardzo trudno odróżnić od prawdziwej depresji,
a zwykle (poza skrajnymi przypadkami) nie wymagają leków antydepresyjnych,
a jedynie metod psychoterapeutycznych.
Taki pacjent może być zupełnie niepotrzebnie faszerowany psychotropami,
co oczywiście grozi uzależnieniem od nich, co u alkoholików jest niemal efektem bankowym!

Tak było w moim przypadku. Doktor wiedząc, że jestem uzależniona,
przepisywał mi leki antydepresyjne i nasenne.
Najpierw pomagały mi one na moje fatalne stany wewnętrzne i na bezsenne noce,
później dawały mi przyjemny luzik, później fazę zastępującą działanie alkoholu.
Nie piłam przez 2 lata wspierając się prochami.
Doktor był na bieżąco informowany czym są dla mnie te leki.
Nawet gdy mu powiedziałam o fazie i o tym, że coraz większą frajdę mi to sprawia,
on był zdania, że to i tak mniejsze zło, bo dzięki temu nie piję.
A gdy już dotarło do mnie, że wpadłam w leki i pobiegłam do niego w panice,
on spokojnie wypisał mi receptę na inny lek mający złagodzić skutki odstawienia tamtych
i zainkasował gotówkę za kolejną wizytę. Ostatnią moją wizytę u tego pana.
Wtedy jeszcze wróciłam do picia, a z leków zrezygnować już nie potrafiłam.
Oj, wtedy to dopiero była jazda. Brrr! :evil:

Pytasz Kseniu, jak odróżnić głód od depresji...? Nie wiem :oops:
Niektóre objawy głodu przypominają stany depresyjne (ale tylko niektóre).
Wiem natomiast, że od jakiegoś czasu (nie piję 2 lata i 9 miesięcy) przestały mnie dopadać deprechy,
a zasypiam gdy tylko przyłożę głowę do poduszki.
Świadczy to o tym, że nie miałam ci ja żadnej depresji, tylko skutki wieloletniego picia to były.
Nie wiem jak mają inni. Ja mam właśnie tak.
Nie wiem jak masz Ty, ale może faktycznie dobrze się zastanów, zanim sięgniesz ręką do tej szafki :|

Ksenia34 - Pon 03 Lis, 2008 19:26

Mialam taka nadzieje,ze ty mi odpiszesz.Jestem straszna panikara i poprostu boje sie je wziac,tym bardziej jak poczytalam sobie o skutkach ubocznych,i naprawde sie zastanawiam,chociaz chyba juz wiem co zrobie.Pale wlasnie w kominku to je wrzuce i bede miala z glowy.
Anonymous - Pon 03 Lis, 2008 20:32

Ksenia34 napisał/a:
aby wyleczyc sie z alkoholizmu najpierw musze wyleczyc sie z depresjii


przepraszam ale to jakas bzdura

po pierwsze z alkoholizmu nie można się wyleczyć- zawsze choroba może powrócić gdy tylko zaczniesz pić - po drugie- można leczyć obie choroby równocześnie- ja tak miałam

mi tez terapeutka powiedziała, że mam depresje- wysłała mnie do psychiatry który był w stałym kontakcie z moja terapeutką- dostałam antydepresanty które nie uzależniają- to był warunek- brałam dwa miesiące - potem sama przerwałam bo nie czułam potrzeby faszerowania sie lekami . Równocześnie chodziłam na terapie i AA no i oczywiście nie piłam

nie wiem co to za lekarstwo które dostałaś wiem jedno- żadne psychotropy- poproś aby Ci wyjaśnił lekarz co to za lekarstwa- i pamiętaj o jednym- skoro one leżą w szafce a Ty funkcjonujesz to po co Ci one? tez bałam się o krzyżowe uzależnienie i dlatego zabezpieczałam sie na wszystkie możliwe sposoby aby zwalczyć depresje i przeżyć każdy dzień- z każdym dniem nie picia było mi łatwiej

pozdrawiam

asia

Wiedźma - Pon 03 Lis, 2008 20:51

Ksenia34 napisał/a:
Pale wlasnie w kominku to je wrzuce i bede miala z glowy.

Hola hola, spokojnie!
Żeby nie było, że za moją radą zrezygnowałaś z leków, które są Ci potrzebne!
Moze zanim coś zdecydujesz, porozmawiaj jeszcze raz z lekarzem i terapeutką.
Może trzeba zweryfikować diagnozę - czy to jest brane za depresję
nie jest li tylko przewlekłym zespołem abstynencyjnym.
Dobry lekarz powinien znać sposoby jak to odróżnić.
To co czujesz Ty sama jest wątpliwym wskaźnikiem, bo możesz być ciągle w mechanizmach.
Może poradź się jeszcze innego lekarza...? :roll: Nie ma co działać pochopnie...

Ate - Pon 03 Lis, 2008 21:10

Ksenia, najczesciej depresja jest wynikiemalkoholizmu, jesli dajesz rade bez lekow, nie bralabym 8|
I kto to mowi 8|

Ksenia34 - Pon 03 Lis, 2008 21:52

Nie pije juz 3 miesiace,terapie dopiero co zaczelam.A leki maja nazwe Prozit 20mg fluoextine.Lekarz twierdzi ze nie uzalezniaja i stosuje sie je u alkoholikow.tylko ze zaczelam sie zastanawiac,po przeczytaniu ulotki.jesli nie uzalezniaja to dlaczego trzeba je stopniowo zmniejszac.I wiem ze depresja moze byc ,a wrecz jest spowodowana alkoholizmem,tylko ze ja tak sie czuje caly czas.Nie chce mi sie nic,najlepiej jakby mnie nie bylo,nawet ostatnio mysle aby wyjechac na kilka tyg i zostawic dzieci z mezem.to nie jest normalne.No ale z drugiej strony,zaczelam terapie,i moze jednak cos sie zmieni.Juto pojade do lekarza i pogadam jeszcze raz.Chce poprostu sie upewnic,ze zrozumiala mnie dobrze.

A co do tematu ,to ja na glod wlaczam sobie film"Wszyscy jestesmy Chrystusami"i mnie pomaga.No i oczywiscie lody i czekolada.

Wiedźma - Pon 03 Lis, 2008 22:17

Ksenia34 napisał/a:
Prozit 20mg fluoextine

Też brałam fluoxetynę, to jest to samo co słynny Prozac.
Ten lek nie działa od razu jak np relanium, ale trzeba go brać ok 2 tygodni, żeby poczuć efekt.
Pamiętam, że faktycznie lepiej sie po nim czułam, mogłam w miarę normalnie funkcjonować
po tym jak całe dnie leżałam w zacienionym zasłonami pokoju z wzrokiem utkwionym w suficie -
taki miałam ostry stan wtedy i być może było mi to na tamtą chwilę potrzebne.
Nie wiem w jakim stanie jesteś Ty, Kseniu, ale chyba nie jest z Tobą tak źle,
skoro chce Ci się usiąść do komputera i gadać z nami.
Ja wtedy nawet telewizora nie włączałam, a wyjście do łazienki było nadludzkim wysiłkiem.
Myślę, że jeśli problemem jest tylko jakiś tam wewnętrzny dyskomfort,
który uprzykrza funkcjonowanie ale go nie uniemożliwia - lepiej z leków zrezygnować.
Zwłaszcza, że po trzech miesiącach abstynencji masz prawo czuć się gorzej, to normalne.
Terapię też lepiej przechodzić o własnych siłach swego mózgu.

Ja z tej fluoxetyny jakoś szczęśliwie wyszłam, a uzależniłam się od czego innego, był to lek nasenny.
Pod koniec jadłam go jak cukierki, ućpywałam się nim - to nie była już lekomania, ale narkomania!
Chodziłam całe dnie nawalona, a gdy tylko przestawał działać, dopadała mnie ciężka abstyna,
jak po wielodniowym ciągu. Że ja z tego wyszłam bez detoxu, to chyba jakiś cud!
Moja córka nie wiedziała co mi jest - nie piłam, a zachowywałam się i wyglądałam jak pijana.
Powiedziała mi później, że myślała, że mam takie zmiany w mózgu po alkoholu,
że tak mi już zostanie. Myślała, że już nie odzyska dawnej mamy... :cry:

Ksenia34 - Pon 03 Lis, 2008 22:25

Nie az tak zle ze mna nie jest.stracilam jakas calkowita wole zycia.Nie patrze w sufit ale ostatnio czesto wlasnie nic nie robie.W ogole nie dbam o dzieci,o siebie jakos tak mniej.caly czs chodze jakas taka senna,albo za nerwowa.Mam jakies takie dziwne leki,nie moge spac albo za dlugo spie,nie chce mi sie z lozka wychodzic.Wtedy nawet dzieci do szkoly nie zawoze.Juz sama nie wiem.
rufio - Pon 03 Lis, 2008 22:38

Ksenia34 napisał/a:
Prozit 20mg fluoextine

Czy po tym czyms masz wysypke lub lekkie swędzenie w stawach ?

Wiedźma - Pon 03 Lis, 2008 22:40

Ksenia, bierz sobie komplet witamin i minerałów,
coś ziołowego na koncentrację i za jakiś czas będzie lepiej.
Sprawiaj sobie jakieś drobne przyjemności, rób to co lubisz robić, a nie tylko to co musisz.
Są różne metody relaksu, jakieś medytacje, ćwiczenia oddechowe.
Mi kiedyś bardzo dobrze robiło Tai Chi - próbowałaś? Może joga? Może jakiś sport albo taniec?
To wszystko pomaga odzyskać wewnętrzną równowagę i harmonię.
Zainteresuj się, poczytaj, wybierz to, co poczujesz, że jest dla Ciebie.
Nie warto sie pakować w prochy, jeśli nie jest to absolutnie niezbędne.

Anonymous - Wto 04 Lis, 2008 08:10

Ksenia34 napisał/a:
A co do tematu ,to ja na glod wlaczam sobie film"Wszyscy jestesmy Chrystusami"i mnie pomaga.No i oczywiscie lody i czekolada.


kseniu- zrezygnowałabym z tego typu filmów- naprawdę- pamiętam jak na początku nie picia obejrzałam film "28 dni" z Sandra Bullock czy jak jej tam- i wywołało to u mnie straszne głody- pomyśl czy to nie jest dla Ciebie wyzwalacz- powinniśmy unikać sytuacji które w nas wywołują głód- to może być film, knajpa, towarzystwo w którym się piło- po prostu trzeba zmienić całkowicie swoje przyzwyczajenia- ja nawet zmieniłam wtedy mieszkanie żeby kuchnia nie kojarzyła mi się z butelką, pomyśl co może Tobie szkodzić i wyeliminuj to

taki ósmy - Wto 04 Lis, 2008 09:15

utopia napisał/a:
po pierwsze z alkoholizmu nie można się wyleczyć- zawsze choroba może powrócić

Joanno :D Sama sobie w tej chwili zaprzeczasz. Skoro w pierwszej częsci zdania wystepuje słowo " nie można" to użycie - w drugiej- wyrazu "może" jest bez sensu. :roll:
A jak tu wejdzie jakiś świeży i średnio w niuansach alkoholizmu obeznany user i to przeczyta ?
Bedziesz miała gościa na sumieniu :roll:

Na przyszlośc unikaj nielogiczności :p

Wiedźma - Wto 04 Lis, 2008 09:20

Oj Mario! Jak ja kocham to Twoje przemądrzanki! :wysmiewacz:
taki ósmy - Wto 04 Lis, 2008 09:25

Wiedźma napisał/a:
Oj Mario!

A ja kocham jak w ten sposób sie do mnie zwracasz :roll:
Od razu czuje się ze dwa kwartały mlodszy i przy goleniu z lusterka, Brad Pitt na mnie spoziera :p

Anonymous - Wto 04 Lis, 2008 09:29

ok ósemka- z alkoholizmu nie można się wyleczyć- można jedynie zaleczyć te chorobę-:) może tak być?
Jacek - Wto 04 Lis, 2008 09:32

mój drogi taki czy Tobie chodzi o to zdanie


utopia napisał/a:

po pierwsze z alkoholizmu nie można się wyleczyć- zawsze choroba może powrócić gdy tylko zaczniesz pić - po drugie- można leczyć obie choroby równocześnie- ja tak miałam


to w takim razie wyraźnie szukasz zaczepki,bo dla mnie wypowiedz Joasi jest zrozumiała
słowo leczyć nie oznacza wyleczyć na trwałe

Ksenia34 - Wto 04 Lis, 2008 09:37

utopia napisał/a:
Ksenia34 napisał/a:
A co do tematu ,to ja na glod wlaczam sobie film"Wszyscy jestesmy Chrystusami"i mnie pomaga.No i oczywiscie lody i czekolada.


kseniu- zrezygnowałabym z tego typu filmów- naprawdę- pamiętam jak na początku nie picia obejrzałam film "28 dni" z Sandra Bullock czy jak jej tam- i wywołało to u mnie straszne głody- pomyśl czy to nie jest dla Ciebie wyzwalacz- powinniśmy unikać sytuacji które w nas wywołują głód- to może być film, knajpa, towarzystwo w którym się piło- po prostu trzeba zmienić całkowicie swoje przyzwyczajenia- ja nawet zmieniłam wtedy mieszkanie żeby kuchnia nie kojarzyła mi się z butelką, pomyśl co może Tobie szkodzić i wyeliminuj to



Utopio,nie jestem pewna czy ten film jest we mnie wyzwalaczem,narazie ogladnelam go kilka razy i ostatni raz we wrzesniu i jakos nic mi sie nie stalo.U mnie najgorszym wyzwalaczem jak do tej pory,jest piatek a szczegolnie zakupy,teraz robie zakupy w soboty rano.Piatki sa dla mnie naprawde ciezkie,picie wody z butelki nie pomaga,i tak w sobote rano czuje sie wtedy kiepsko,nie wspominajac o piatku.A po filmie poprostu pamietam kim jestem..

Jacek - Wto 04 Lis, 2008 10:56

Ksenia34 napisał/a:
,nie jestem pewna czy ten film jest we mnie wyzwalaczem,narazie ogladnelam go kilka razy i ostatni raz we wrzesniu i jakos nic mi sie nie stalo.


to zależy jak daną rzecz przyjmujemy,jak o niej myślimy
jak to ja pisałem już na temat ciastka zakrapianego alkoholem
mówiąc w skrócie nasze życie cały czas nas otacza alkoholem idę po chleb a przy kasie na wysokości wzroku stoi alkohol to co ja nie mam w tym sklepie kupować,nie dawno byłem na 18 urodzinach syna szwagrostwa z zaproszeniem,to i wiadomo wóda na stołach,a ja miałem żonie powiedzieć idź sama bo tam są wyzwalacze dla mnie
po prostu wiem że to nie dla mnie,a toastów nie podnoszę nawet w zastępstwie oranżadką,a film oglądałem i przyjąłem jak średnią komedie a nie jak film o występie alkoholu w roli głównej

Anonymous - Wto 04 Lis, 2008 11:18

po prostu trzeba nauczyć się żyć obok alkoholu i tyle:)
Ate - Wto 04 Lis, 2008 11:33

utopia napisał/a:
po prostu
po prostu :roll:

Tu Monka, mysle , ma racje to wszystko musi sie stac w nas samych, w naszym umysle.
Nie wiem jak oceniac sytuacje ze gdy przechodze kolo regalu z alkoholem naplywa mi slina do ust :/ Jezu jak mnie sama to wkurza :shock:

Wiedźma - Wto 04 Lis, 2008 11:40

Ate napisał/a:
gdy przechodze kolo regalu z alkoholem naplywa mi slina do ust

To znaczy, że reagujesz na wyzwalacze.
Ale masz prawo ze swoim krótkim stażem abstynencji.
Powinnaś zatem unikać kontaktu z alkoholem i już!

Jacek jest dinozaurem, więc może reagować znacznie słabiej lub wcale (choć nie musi :roll: )
I on może sobie pozwolić na imprezę gdzie inni piją - oczywiście z zachowaniem dużej czujności 8)

Anonymous - Wto 04 Lis, 2008 11:43

no właśnie tu jest bardzo ważny staż - krótki staż gorsze reakcje na alkohol
Jacek - Wto 04 Lis, 2008 12:29

nie moi drodzy nie jest tu ważny staż,a moc zaangażowania czy chcemy pić czy mamy tylko taką myśl nie chcenia
ja też kiedyś zaczynałem i miałem mały staż i teraz pewnie też mam jakieś wyzwalacze o których jeszcze nie wiem i jak napisała Ewa muszę być czuły
pisałem gdzieś jak miałem staż 4lub5letni i byłem sam na sam z szampanem i ten wyzwalacz pojawił się niespodzianie,ale dzięki niemu odkryłem strach przed zapiciem,przed utratą stracenia zaufania,i to jest też ważne to co odkrywamy w sobie co pomaga,mnie pomógł strach i teraz tego się trzymam
a mój początek gdy zaczynałem staż był motywowany tym że odeszła żona z dziećmi i myśl aby powrócili była silniejsza niż zapicie niż jaki kolwiek wyzwalacz
a że trwał ten powrót przez około dwóch lat to to wszystko weszło mnie w rutynę,a teraz tego nie chcę stracić więc trzymam się tych metod które mnie pomogły
Od i cała tajemnica stażu,ja jednak uważam że ciągle jestem kawałeczek,mały kroczek do przodu mego stażu bo ciągle się czegoś uczę
Dużo nie zawsze znaczy dobrze
i to że im wyżej wejdę to upadek więcej boli

Ate - Wto 04 Lis, 2008 12:31

Jacek napisał/a:
nie moi drodzy nie jest tu ważny staż,a moc zaangażowania czy chcemy pić czy mamy tylko taką myśl nie chcenia
Jacus, ja tam jesli chodzi o staz specjalistka nie jestem :lol: , ale latwiej mi bylo przejsc kolo alkoholu po 100dniach niepicia niz po 2, po prostu taki jest fakt
Wiedźma - Wto 04 Lis, 2008 13:01

Jacek napisał/a:
jak napisała Ewa muszę być czuły

Jacuś, nie wątpię, że bardzo czuły jesteś, ja jednak pisałam o czujności ;)

Anonymous - Wto 04 Lis, 2008 13:18

Ate napisał/a:
wszystko musi sie stac w nas samych, w naszym umysle.


Dokładnie tak.
Zaznaczam jednak , że tak własnie ja miałam ....żeby nie było potem. :mgreen:


Kiedy skończyłam terapię - / sześć tygodni stacjonarnej / pięknie
odnosiłam się do zaleceń.
Czyli - między innymi - nie wchodziłam do sklepu , gdzie stał alkohol na półce.
Nie chodziłam na imprezy rodzinne , gdzie był alkohol...
Bardzo chciałam ugruntować swoja abstynencję .
Tak bardzo , że kiedy zapiłam po raz pierwszy po terapii- jeden z moich synów
/kiedy próbowałam się usprawiedliwiać i mówić - BO JA to zapiłam przez .... itd.itp./ ...
- zamknął mi usta mówiąc - Mamo , w zyciu bym sie nie spodziewał , że mnie zawiedziesz.... że zapijesz.Nie ważne dlaczego zapiłaś.Ważne - że to się w ogóle stało .
Zawiodłaś mnie .
No przecież myślałam , że mi pęknie serce z żalu ...
I co z tego ?????? Potem było jeszcze kilka razy ....


Prawie osiem lat temu POCZUŁAM , że to teraz .
Ze to ten moment , kiedy wypiłam swój ostatni kieliszek.
Poczułam tak wyrażnie , że żaden sklep z alkoholem...żadna impreza ...
żaden kieliszek w domu , żaden problem - nie są w stanie spowodować ,
bym się napiła.
KLAPKA w mózgu znalazła się tam , gdzie powinna być , a chemia wyparowała.

Jacek - Wto 04 Lis, 2008 21:13

Monka napisał/a:
Mamo , w zyciu bym sie nie spodziewał , że mnie zawiedziesz...

i to jest to o czym pisałem
Jacek napisał/a:
i to jest też ważne to co odkrywamy w sobie co pomaga



Ate napisał/a:
Jacus, ja tam jesli chodzi o staz specjalistka nie jestem :lol: , ale latwiej mi bylo przejsc kolo alkoholu po 100dniach niepicia niz po 2, po prostu taki jest fakt

Atuś ale 100 dni miało kiedyś 2 dni później następne 2 itd. i fakt że pierwsze najtrudniejsze ale nigdy nie będzie po pierwszych następnych bez przejścia tych pierwszych i one zawsze będą przed kolejnymi,a zaś to rutyna

Ewuś przestań ciągnąć mnie za język "muszę być bardzo czuły na twe uwagi "
i czuły na zaskok wyzwalacza
a czujny to miał nochal mój psinka :wysmiewacz:

Wiedźma - Wto 04 Lis, 2008 21:57

Jacuś, czuły to Ty masz być na mój urok osobisty fny

ale na wyzwalacze masz być czujny :wysmiewacz:

Ksenia34 - Śro 05 Lis, 2008 11:28

Wczoraj zakupilam sobie welne i druty,zaczelam juz nawet robic sweter,zawsze mnie to uspokajalo,wiem mam nadzieje ze i tym razem zadziala,a moja depresja okaze sie zwyklym glodem.
Wiedźma - Śro 05 Lis, 2008 14:24

Kseniu, przypomniało mi się, że na stany depresyjne dobry jest dziurawiec w tabletkach.
Trzeba prosić w aptece o najsilniejszą dawkę o działaniu antydepresyjnym,
bo słabsza działa jedynie na pracę wątroby (choć to nam alkoholikom też się przyda fsdf43t ).
Tylko nie należy brać go latem, bo powoduje uczulenie na promienie słoneczne -
ale mamy listopad, więc możesz sobie spokojnie brać przez kilka tygodni, bo tyle jest zalecane.

Dzierganie na drutach jest bardzo fajne - też to robiłam zapamiętale przez wiele lat 3rf3g
Teraz trochę rzadziej, bo trudno dziergać z myszą w dłoni :wysmiewacz:

Pozdrawiam Cie serdecznie

rufio - Śro 05 Lis, 2008 15:06

Wyrzuc wszystkie prochy - chrz :rotfl: anic depresje
Sposób Rufia
Rajd po sklepach - kupno jakiejs kiecki czy cos w tym rodzaju - makijaz - kolacja - swiece i cos tam do świec - jakiś popieros tuz po . prsk :P :skromny:

gocharl - Śro 05 Lis, 2008 15:10

rufio napisał/a:
Sposób Rufia
Rajd po sklepach - kupno jakiejs kiecki

To Ty Rufio chadzasz w kieckach ? fsdf43t ...reszta pełna zgoda...tylko może bez papierosa po...

Hejka Gocha

Ate - Śro 05 Lis, 2008 16:18

rufio napisał/a:
kupno jakiejs kiecki czy cos w tym rodzaju -
Nie masz pojecia ile ja juz kasy wydalalam w ten sposob Rufio, to jest tylko odwrocenie uwagi, na chwile, a chodzi o to zeby poczuc sens w zyciu, tego nie dadza zakupy,zadne.
Ksenia34 - Śro 05 Lis, 2008 16:40

Fajny pomysl jesli ma sie kase.No i jedynym moim nalogiem to bylo picie,nie pale i nie palilam. :brawo: .

No to Wiedzmo sprawdze jak to po angielsku i sprawdze i kupie.Ale kurcze jesli to dziala tez na watrobe to moze tez byc Milk tihstle i to ma fioletowy kwiatek.zaraz sprawdze bo chyba nawet to mam.

Anonymous - Śro 05 Lis, 2008 17:02

Kseniu to może ja spróbuję cos ci doradzic bo od tych dyrdymałów aż mnie głowa rozbolała i jest mi niedobrze...
Lek, który lekarz ci przepisał to z pewnością nie jest prozit tylko prozac. Jest to bardzo powszechny lek w stanach i zjednoczonych, gdzie pomoc psychologiczna i psychiatryczna stoi na wysokim poziomie. Bardzo ważne: Prozac nie uzależnia!!! To nie jest benzodiazepina, która uzależnia podobnie jak alkohol a nawet gorzej! Zacznij go brac jak najszybciej bo na efekty trzeba trochę poczekać! Nie słuchaj złych doradców, którzy proponują ci dziurawiec w tabletkach bo te preparaty to wielki pic na wodę i sposób na nabijanie kapzy firmom farmaceutycznym. Jedyny preparat z dziurawca, który podobno działa to wyciąg alkoholowy z tej rośliny ale chyba nie o to ci chodzi...

Janioł - Śro 05 Lis, 2008 17:09

Lariana napisał/a:
bo te preparaty to wielki pic na wodę
tak jak i prozac , Lariana gdzieś ty nasłuchała się tych mądrości , na sześc przypadków z imienia i nazwiska którzy wspomagali się cudownymi właściwościami prozacu w czasie trzeźwienia , pięciu pije i zaczeli po zaraz po odstawieniu , nie da sie żyć na wiecznym haju po prozacu życie musi boleć żeby miało sens
klucz7 - Śro 05 Lis, 2008 17:12

Wiedźma napisał/a:
Tylko nie należy brać go latem, bo powoduje uczulenie

W wieku 48 lat!!! :shock: :shock: :shock: 8)

Wiedźma - Śro 05 Lis, 2008 17:14

klucz7 napisał/a:
W wieku 48 lat!!!

Tysz! :roll:

Anonymous - Śro 05 Lis, 2008 17:52

andrzej napisał/a:
Lariana napisał/a:
bo te preparaty to wielki pic na wodę
tak jak i prozac , Lariana gdzieś ty nasłuchała się tych mądrości , na sześc przypadków z imienia i nazwiska którzy wspomagali się cudownymi właściwościami prozacu w czasie trzeźwienia , pięciu pije i zaczeli po zaraz po odstawieniu , nie da sie żyć na wiecznym haju po prozacu życie musi boleć żeby miało sens

Jeżeli jednak życie sprawia ogromny ból i cierpienie, który nie pozwala na normalne funkcjonowanie w pracy w rodzinie w społeczeństwie trzeba się wspomóc lekiem przeciwdepresyjnym i zapewniam że ziółka tutaj nie pomogą. Jeżeli Ksenia jest w stanie przetrzymać kryzys to oczywiście lepiej nie brać niż brać.

Anonymous - Śro 05 Lis, 2008 18:16

Cytat:
Prozac nie uzależnia!!!

sorry ale czy hmmm jakby o powiedzieć- nie jesteś za bardzo NIEROZTROPNA?
Lariana napisał/a:
spróbuję cos ci doradzic bo od tych dyrdymałów aż mnie głowa rozbolała i jest mi niedobrze...

stawiam, że to kac
Lariana napisał/a:
Jeżeli jednak życie sprawia ogromny ból i cierpienie, który nie pozwala na normalne funkcjonowanie w pracy w rodzinie w społeczeństwie trzeba się wspomóc lekiem przeciwdepresyjnym


przepraszam za słowa- g***o prawda -

po pierwsze te Twoje dyrdymały jak nasze rady oceniasz są podparte kilku letnim nie piciem- a Ty czym się przepraszam możesz pochwalić? chlaniem- gratuluję

i w tym miejscu w temacie alkoholizmu - mamy skończona dyskusję- jesteś czynnym alkoholikiem- nie możesz nic na temat bólu trzeźwienia powiedzieć- po prostu

a jeśli chodzi o ból istnienia- tak czasem życie boli ale po pierwsze nikt nie obiecywał że będzie inaczej- po drugie- TYLKO lekarz może wygłaszać teksty w stylu- prozac nie uzależnia- sorry ale chyba za dużo filmów sie naoglądałaś- i to kiepskich- proponuje obejrzeć "Requiem dla snu" - zobaczysz jak fajnie działają leki wszelakie - myślisz że skąd się biorą lekomani? zaczynają od tabletek przeciwbólowych- a nawet znam przypadek gdzie od zwykłej można powiedzieć pabialginy kobieta sie uzależniła i gdy brala po 20 tabletek dziennie po kilku latach sie obudziła - cud że żyje

dobrze że ksenia ma wątpliwości- dobrze że pyta i dobrze że sie boi- ze strachu często rodzą się prawidłowe decyzje - często o odstawieniu alkoholu i lekarstw - lepiej się bać i nie pić i nie brać niż być pewniakiem i chlać .

zastanów sie jak coś napiszesz następnym razem

Nik@ - Śro 05 Lis, 2008 19:33

zgadzam się z Utopią, więc komentarz do tekstu Lariany jest zbędny...

Kseniu, mi kiedyś jedna psichiatryczka powiedziała, że z jednego nałogu w drugi wpaść bardzo łatwo...i miała rację
mnie się udało: z prochów w alko...
teraz uważam, chociaż pomagałam sobie Asentrą...

Co do Twojego dziergania :-) uspokaja i pozwala zebrać myśli, które pewnie szaleją Ci w głowie...Jak to przeczytałam, to jakbym o sobie czytała...uśmiechnęłam się do Ciebie i uśmiecham :D

Ja sobie maluję na szkle i jest super :-) żadna ze mnie artystka, ale mam to w d...nie musi się nikomu podobać

Nik@ - Śro 05 Lis, 2008 19:35

psychiatryczka...miało być :-) sorki
Ate - Śro 05 Lis, 2008 19:53

stara@ napisał/a:
a sobie maluję na
a ja rysuje i bardzo, bardzo mi to pomaga.
stara@ napisał/a:
żadna ze mnie artystka
ze mnie tez, ale co tam, nie o to chodzi zeby robic dziela sztuki, tylko o to ze robie cos z pasja i wielka radoscia.
Jacek - Śro 05 Lis, 2008 20:55

Ksenia34 napisał/a:
,nie pale i nie palilam.

Rufio nie miał na myśli tylko Ciebie do "i ten papieros po"jest poczeba dwojga


a co do Lariana

Lariana napisał/a:
Od dwóch lat jestem uzależniona od amfetaminy

czyli nie robi z tym nic

Nik@ - Śro 05 Lis, 2008 20:56

nie wiem czy to pomaga, ale mi bardzo...zajmuję ręce, w których kiedyś puszkę trzymałam...wyciszam się, nawet jak jestem wściekła...
klucz7 - Śro 05 Lis, 2008 21:04

Ksenia34 napisał/a:
Cytat:
,nie pale i nie palilam.

Jacek napisał/a
Cytat:
Rufio nie miał na myśli tylko Ciebie do "i ten papieros po"jest poczeba dwojga

Rufio co ty na to? 8)

Anonymous - Czw 06 Lis, 2008 08:32

stara@ napisał/a:
Ja sobie maluję na szkle i jest super :-) żadna ze mnie artystka, ale mam to w d...nie musi się nikomu podobać


a ja gram w teatrze , pisze scenariusze i wiersze- nawet wystawiam je na portalach poetyckich i całkiem całkiem są przyjmowane:)

właśnie o to chodzi- trzeba sobie czymś te pustkę po piciu zapełnić- czymś co nie jest destrukcyjne

często ludzie uzależnieni wchodzą w kolejne uzależnienia bo my nie umiemy się zatrzymać- trzeba wychwycić moment kiedy zaczyna nam coś szkodzić a jest to trudne bo mamy tendencję do kompulsywnych zachowań:(

kseniu będzie dobrze - na wszystko potrzeba czasu:) :pocieszacz:

Ksenia34 - Pią 07 Lis, 2008 16:21

Tak wiem ze to prozac,ale nazwa leku jest Prozit.I nadal sobie lezy w szafce a ja juz zrobilam prawie pol przodu mojego sweterka.Narazie jest jak jest czyli normalka.

Wiem ze to niby nie uzaleznia,ale jesli spodoba mi stan po nim,i zapragne wziac wieksza dawke albo moze cos innego,to juz chyba podziekuje.ja poprostu chyba potrzebuje jakiejs pasji w zyciu.A tu lekarze najlepiej na wszystko jakies tabletki.Dlatego sie zapytalam bo nie mam przekonania.Jesli do tej pory jakos zylam to sprobuje dalej.Sorry wogole za jakiekolwiek zamieszanie.I dzieki za podpowiedzi.

Janioł - Pią 07 Lis, 2008 16:25

Ksenia34 napisał/a:
Sorry wogole za jakiekolwiek zamieszanie.I dzieki za podpowiedzi.
żadne zamieszanie a wymiana poglądów może tylko pomóc
Nik@ - Pią 07 Lis, 2008 18:43

pisz, jeśli będziesz miała tylko chęć :-) możemy nawet poplotkować o dzieciach:-)
ale chyba faceci by nas tu zjedli :-)))

Kseniu, z tą pasją to chyba całkiem dobry pomysł :-)

Jacek - Pią 07 Lis, 2008 22:43

stara@ napisał/a:
możemy nawet poplotkować o dzieciach:-)
ale chyba faceci by nas tu zjedli :-)))


a niby dlaczego,sam mam cztery córeczki i uważam że są moje
chcę przez to powiedzieć że nie jest to temat tylko dla pań

rufio - Sob 08 Lis, 2008 16:14

klucz7 napisał/a:
Rufio co ty na to? 8)

Ja na to oki .

Po pierwsze w kieckach nie chodze a nieraz szkoda szczególnie latem - fajnie od dółu wieje

Po drugie - zawsze miałem partnerke do rajdu po sklepach - ja tam sobie coś kupiłem a towarzyszka dwa razy wiecej - a co tam >?
Fakt do "papirosa tuz po " potrzeba dwojga - a jak sie nie pije i capi przetrawionym piwskie to ta/ten drugi jest i chetny też :wysmiewacz:
Co do leków to na poczatku drogi mieałem przepisane jakies prochy - nnie pamietam nazwy - czułem sie po nich jak zamulony sciek - wyrzuciłem to w cholere i stwierdziłem że jak zyc trzeżwo to z dobrym i złym razem pod reke . Ate mozna łazic po sklepach a czy koniecznie trzeba kupić ? Neiraz sam widok no moze nie koniecznie ciuchów ale tych co je nosza i przymierzaja tez jest niezły > W czasie najwiekszych głodów i spadków nastroju chodziłem po różnych wystawach - nawet nie wiem jakich - to było nie istotne - grunt aby byc gdzies i nie patrzec na siebie cały dzień i nie tworzyc scenariuszy do niemych filmów .
:muza:

rufio - Sob 08 Lis, 2008 16:17

Ksenia34 napisał/a:
ja poprostu chyba potrzebuje jakiejs pasji w zyciu

Idz na kurs spadochronowy lub nauki jazdy na quadach :szok: :okok:

Ksenia34 - Pią 14 Lis, 2008 17:41

Oczywiscie przyznaje sie bez bicia,ze jednak wzielam je w poniedzialek.Najpierw jakas fala goraca mnie ogarnela i nic.Pomyslalam sobie ze calkiem niezle reaguje.We wtorek natomiast po nieprzespanej nocy (co mi sie juz dawno nie zdazylo,)mialam wrazenie jakby ktos napchal mi do gardla wlosow bardzo glupie uczucie i nastepna noc nie przespana i jakies takie omamy mnie omotaly.W srode nawet nawet,troche zawroty glowy a pod koniec dnia lekko gardlo bolalo i nastepna noc nie przespana,juz w czwartek chcialalam zrezygnowac,ale troche sie balam zadzwonilam do lekarza kazal brac bo takie efekty moga do dwoch tyg trwac.w czwartek dobrze sie czulam,ale to co stalo sie w nocy to obudzilo mnie z mojej glupoty.Dzis w nocy obudzilam sie jakbym miala kamienie w gardle za nic nie moglam przelknac sliny a jak chcialam napic sie wody nie dawalam rady.I takim oto sposobem moje cialo odtracilo to g***o.Wogole zastanawiam sie po co ja to wogole wzielam,po co wogole probowalam.Wzielam 4 dni i czuje sie jak nowo narodzona,bo jednak wole pocwiczyc joge niz to brac.A co najsmieszniejsze ,czuje sie lepiej,co nie jest napewno sprawka tabletek,tylko mojej glowy.Nie musialam sie przyznawac,ale chcialam.
stiff - Pią 14 Lis, 2008 17:48

Ksenia34 napisał/a:
Oczywiscie przyznaje sie bez bicia,ze jednak wzielam je w poniedzialek.
Ksenia34 napisał/a:
Nie musialam sie przyznawac,ale chcialam.

Tylko prawda nas wyzwoli... :roll: Nic tak nie podnosi naszego samopoczucia jak szczere przyznanie przed sobą samym do czegoś czego sie nie chciało zrobić,a jednak sie zrobiło...
Tylko żeby to przyznawanie sie do błędów i powielanie ich nie weszło w nawyk... :p
Pozdrawiam... :)

Wiedźma - Pią 14 Lis, 2008 19:45

Hehe, Kseniu, myślę, że te rewelacje, jakich doświadczyłaś,
to po prostu niepożądane objawy czy inne działania uboczne normalne dla tego leku.
Ale chyba dobrze się stało, że odstraszyły Cię od jego zażywania -
zakodowałaś sobie, że prozac źle na Ciebie działa i niech tak pozostanie.
Zawsze lepiej nie brać niż brać, a skoro bez niego poczułaś się lepiej niż z nim, to chyba sprawa jest prosta...
Życzę dobrego samopoczucia bez wspomagaczy :)

sabatka - Pią 14 Lis, 2008 20:09

Ksenia34 napisał/a:
zrobilam prawie pol przodu mojego sweterka

szydełko czy druty?
może założymy wątek robótkowy?

Ksenia34 - Pią 14 Lis, 2008 23:00

Sabatko druty,szydelkowac tez umiem ale wole druty.Poprostu druciara ze mnie he he.

Wiedzmo chyba po tym zdazeniu zaczynam wierzyc w sile wyzsza.

stiff raczej mi to w nawyk nie wejdzie.znajac mnie zawsze sie przyznaje od razu.

stiff - Pią 14 Lis, 2008 23:03

Ksenia34 napisał/a:
stiff raczej mi to w nawyk nie wejdzie.znajac mnie zawsze sie przyznaje od razu.

Do wszystkiego... :roll:

Ksenia34 - Sob 15 Lis, 2008 17:55

Do wszystkiego co jest zwiazane z piciem,nie potrafie ukrywac jesli zapije bo mi zle i wkoncu i tak sie wygadam.Narazie zdazylo mi sie to raz i to dawno temu wiec mam nadzieje ze sie nie powtorzy.
prowokator - Pon 12 Sty, 2009 10:21

oj nie chce mi sie czytać wszystkiego...
wiec napisze tyle co sam wiem
alkohol jest silnym depresantem, dziwne co? a jednak
tak długo jak sie pije alkohol nie ma co zaczynać leczenia depresji, bo to mniej wiecej jak leczenie sraczki laxigenem (było coś takiego?)

po sobie powiem tak... depresja... hahaha
przestałem pić, leciałem jakiś czas nawet na lekach... poodstawialem i to bojąc wpakować w kolejne g ó w n o i tak jakoś życie leci bez depresji, prochów i alkoholu

i jak to w życiu, raz lepiej raz gorzej, ale zawsze do przodu

Jagna - Pon 12 Sty, 2009 10:53

Prowokator, dokładnie jak u mnie. Deprecha zaleczana 4 lata, ale co z tego jak chlałam do tego.Po terapii jeszcze kilka miesięcy( 3?) brałam antydepresanty...a potem sama odstawiłam, bo po co? Było mi juz Ok, a deprecha odeszła w niebyt.Fajny stan -nie miec deprechy g4g412 Może dlatego tak doceniam trzeźwość...Własnie tak.
Ate - Pon 12 Sty, 2009 11:07

Nie mam zadnej depresji, zniknela w cudowny sposob, jak reka odjal :lol:
Bebetka - Pon 12 Sty, 2009 11:12

Miałam i mam chyba nadal z tym problem. Zgadzam się z jednym, ze alkohol to silny depresant, bo sama pamietam jak zapijłam często ten stan i było tylko jeszcze gorzej. Podobno trudno jest oddzielić depresje od deprechy spowodowanej piciem. Nigdy tak naprawde nie wiadomo co jest najpierw.
Teraz gdy już nie piję po terapii, niestety miewam nastroje i samopoczucie, które przypomina mi depresje. Nie chcę z tym iść do lekarza bo zaraz bedą mnie faszerować jakimiś świństwami a mam złe doświadczenia z lekami niestety. Może z czasem wszystko się unormuje u mnie......jestem teraz w tzw. fazie muru więc może stąd te "dziwne" nastroje 8|

Bebetka - Pon 12 Sty, 2009 11:18

Ate napisał/a:
Nie mam zadnej depresji, zniknela w cudowny sposob, jak reka odjal

Nie wiem ile masz abstynencji, ale przez pierwsze, ok. dwa miesiące tak bedziesz sie czuła. "Miesiąc miodowy" ma to do siebie, ze człowiek jest bardzo happy i wszystko w koło siebie widzi przez rózowe okulary. Też tak miałam :) To dlatego w leczeniu terapeutycznym ten własnie okres czasu wykorzystuje sie na przerabianie tzw. destrukcji.

Jagna - Pon 12 Sty, 2009 11:20

Bebetka napisał/a:
"Miesiąc miodowy" ma to do siebie, ze człowiek jest bardzo happy i wszystko w koło siebie widzi przez rózowe okulary. Też tak miałam

I ja to miałam, ale na całe szczęście następnej fazy jakby nie było. Wiem jednak, że należy uważać tuz po pierwszych 2 miesiącach, bo bywa że nastrój spada, ale...to nie reguła:)

Ate - Pon 12 Sty, 2009 11:41

Bebetka napisał/a:
Nie wiem ile masz abstynencji, ale przez pierwsze, ok. dwa miesiące tak bedziesz sie czuła. "Miesiąc miodowy" ma to do siebie, ze człowiek jest bardzo happy i wszystko w koło siebie widzi przez rózowe okulary. Też tak miałam :) To dlatego w leczeniu terapeutycznym ten własnie okres czasu wykorzystuje sie na przerabianie tzw. destrukcji.
o widzisz Bebetka, i rozmawiasz normalnie ( czytaj traktujesz mnie powaznie )to i ja zaraz usmiechnieta :) .
Przestalam pic 16go maja, w miedzyczasie zapilam jeden raz 10go pazdziernika, wtedy tez stany depresyjne pojawily sie natychmiast, ale w moim przypadku podejrzewam bylo to spowodowane niefortunna sytuacja zyciowa, nagle zawalila mi sie rodzina

wolf - Pon 12 Sty, 2009 11:44

Ate napisał/a:
Przestalam pic 16go maja, w miedzyczasie zapilam jeden raz 10go pazdziernika,

przestalam pic 11 paxdziernika...........trzymaj sie faktow :wysmiewacz:

Anonymous - Pon 12 Sty, 2009 11:49

Ate napisał/a:
Przestalam pic 16go maja,


Ate napisał/a:
w miedzyczasie zapilam jeden raz 10go pazdziernika,



a ostatnio obśmiałyśmy razem jakiegos gościa z twojej grupy ktory miał rocznice 3 lata a w między czasie zapijał :wysmiewacz: :wysmiewacz: :wysmiewacz: :wysmiewacz:

oj Ate 8|

Ate - Pon 12 Sty, 2009 11:49

:oops: no dobra, kurde co za diabel mnie podkusil wtedy, zaluje jak cholera
Ate - Pon 12 Sty, 2009 11:50

Przestalam pic 11go pazdzernika czyli tamta date wymazuje, i juz :)
wolf - Pon 12 Sty, 2009 11:51

Ate napisał/a:
czyli tamta date wymazuje, i ju

tylko juz nic wiecej nie wymazuj-niech zostanie jak jest :D

Anonymous - Pon 12 Sty, 2009 11:52

no wymazujemy- jak juz liczysz to licz dobrze:)

mnie też się o rok mylło w rocznicy:P

Ate - Pon 12 Sty, 2009 11:54

Kurcze to ja wczoraj mialam 3 miechy :lol: :lol: :lol:
Andy - Pon 12 Sty, 2009 11:54

Najlepiej to zapomniec o przeszłosci alkoholowej..i o przyszłosci bezalkoholowej.. :D

Takie jest moje zdanie poparte wieloletnimi badaniami fsdf43t

wolf - Pon 12 Sty, 2009 11:56

Andy napisał/a:
Najlepiej to zapomniec o przeszłosci alkoholowej..i o przyszłosci bezalkoholowej.

i to jest niezly patent----------tylko daj nam troche czasu Andy

Bebetka - Pon 12 Sty, 2009 11:59

Ate napisał/a:
w moim przypadku podejrzewam bylo to spowodowane niefortunna sytuacja zyciowa, nagle zawalila mi sie rodzina

Przyczyny zapicia bywają różne, czasami bywaja po prostu pretekstem i wytłumaczeniem przed samym sobą. Ważne aby ze stresami, kłopotami nauczyć się radzić sobie bez alkoholu. To dlatego miedzy innymi zdecydowałam sie na terapię bo miałam juz dość picia i problemów, problemów i picia.....błędne koło. Nie rozumiałam wtedy co tak naprawdę sie dzieje! Teraz patrzę na to wszystko trochę inaczej.

wolf - Pon 12 Sty, 2009 12:00

Bebetka napisał/a:
Przyczyny zapicia bywają różne, czasami bywaja po prostu pretekstem i wytłumaczeniem przed samym sobą

przyczyna jest zawsze jedna Beba-i ta sama
alkoholizm
niealkoholicy nie zapijaja----------oni poprostu spozywaja alkohol bez dalszych konsekwencji .nie mam na mysli kaca i pawia pod plotem :wysmiewacz: /

Andy - Pon 12 Sty, 2009 12:01

Darku ..CZAS to my sami sobie wymyslilismy.. :D

Myslisz,ze czas istniał przed nami..??

i kto ku*** naliczył Matuzalemowi 969 lat..??? :D

wolf - Pon 12 Sty, 2009 12:03

czlowiek to ssak--------ale uczynil jedna rzecz niepotrzebna
poslucham samicy-zezarl jabko z drzewa.........ino ze to bylo jabko nie z tymi wiadomosciami , co trzeba
a bylo tyle jablek innych :D

prowokator - Pią 16 Sty, 2009 14:37

Bebetka napisał/a:
Miałam i mam chyba nadal z tym problem. Zgadzam się z jednym, ze alkohol to silny depresant, bo sama pamietam jak zapijłam często ten stan i było tylko jeszcze gorzej.


ale wtedy miałas depreche nie z powodu alkoholu tylko z powodu zburzonego komfortu picia
nie myl skutków picia (alkohol=depresant) ze skutkami leczenia (wypiłem= jestem do niczego bo obiecywałem że nie będę)

alkohol jako depresant działa przy długotrwałym używaniu... no chyba że już ktoś ci zabrał złudzenia że pijesz bo chcesz

Wiedźma - Pią 16 Sty, 2009 14:41

Ale Beba nie napisała, że zapijała będąc po terapii, ale że zapijała swój stan depresyjny.
Z tego co wiem :roll: Bebeta niedawno wróciła z terapii i póki co - nie zapiła :roll:

prowokator - Pią 16 Sty, 2009 15:07

no dobra
Ty się znasz ;-)

jednak założyłem ze skoro używa sformułowania "zapijałam" to jakąś już świadomośc alkoholową
gdy piłem do głowy mi nie przyszło coś takiego jak zapijanie... jak już to zalewałem robaka, ale to było "świadome" picie jako sposób na zalanie tegoż robaka i w żaden sposób nie łączyło się z jakąkolwiek depresją poalkoholową

Bebetka - Pią 16 Sty, 2009 15:33

Było tak, jak zauważyła to Wiedźma. Zapijałam swoje stany depresyjne (tak było przed terapią). Zapijałam w sensie zalewałam.

Użyłam takiego sformułowania , ponieważ było tak, ze chciałam za pomocą alkoholu usunąć jej objawy. Początkowo to pomagało, ale z czasem było tylko jeszcze gorzej
( bardziej ją pogłębiały). Ja do dzisiaj nie jestem pewna, czy moja depresja była skutkiem czy przyczyną picia :/

prowokator - Pią 16 Sty, 2009 15:37

a teraz lepiej?
a wystarczy nie pić ;-)

Bebetka - Pią 16 Sty, 2009 15:41

prowokator napisał/a:
a teraz lepiej?

Jak nie piję to tak, dużo lepiej. Chociaz stany depresyjne miewam do dziś, ale na trzeźwo, po terapii jakoś lepiej sobie z nimi radzę :roll:
O tym pisałam zresztą w swoim poście, którego widac nie doczytałeś :p

Dora - Nie 29 Kwi, 2012 13:43

Ciekawi mnie jak na sprawę depresji patrzycie z perspektywy czasu.. Czy przeszła sama wraz z niepiciem, czy trzeba było ją leczyć ?
Jacek - Nie 29 Kwi, 2012 13:59

a co to jest??? :roll:
Gonzo.pl - Nie 29 Kwi, 2012 14:22

Chciałem....
I nie napiszę o swojej depresji, kiedy minęła i jak. Nie będę robił za Goździkową. To jest zbyt poważna choroba, indywidualne uwarunkowania.
Sugeruję Tobie po prostu kontakt z lekarzem psychiatrą i leczenie tej choroby.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group