To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Czy czuję sie inny?????????

yuraa - Pią 14 Lis, 2008 09:05
Temat postu: Czy czuję sie inny?????????
takie pytanie mi się nasunęło po lekturze forum w ostatnich dniach.

ja tam od najmłodszych lat czułem sie inny od rówieśników, jakis wyobcowany
inne zainteresowania itp.
koledzy grali w piłke a ja wolałem czytac o przygodach Winnetou
potem wszyscy słuchali Boney M a ja Genesis i King Crimson ale znajdując sie wśród kolegów udawałem że uwielbiam muzyke dyskotekową.
to tylko przykłady bo wiele innych mógłbym wymienić jak np takie dziwactwo że bardziej pociągają mnie kobiety starsze odemnie niz jakies sexowne dwudziestolatki. zostało mi po mojej pierwszej pani??? ja 16 ona 30.???
dziwak jestem
jakis czas temu na NK ktos wstawil fotke z 1970: widac tam 29 usmiechniętych siedmiolatków i jednego z miną "mam to wszystko w du***"
to oczywiście moja gęba ma taki wyraz

Wiedźma - Pią 14 Lis, 2008 09:34

Ja też byłam odmieniec już w przedszkolu - wogóle nie bawiłam się z innymi dziećmi.
Mama nie zauważała problemu, a tylko cieszyła się, że ja się nie brudziłam -
jaką mnie do przedszkola zaprowadziła, taką śliczniutką i pachnącą odebrała.
W odróżnieniu od mojej siostry, dla której musiała brać ubranka na zmianę,
bo wstyd było prowadzić ulicą takiego brudasa :oops: :lol:
W kontaktach podwórkowo-trzepakowych też trzymałam się na uboczu,
nie miałam wspólnego języka z rówieśnikami,
a już wręcz w pogardzie miałam zabawy dziewczynek w dom :shock:
Jeśli już się bawiłam, to z chłopakami w czterech pancernych i w psa,
ale tu nie czułam się najlepiej jako słabsza mniej sprawna fizycznie... :?
I też charakterystyczne były fotki zbiorowe - Ewa zawsze na uboczu,
jakby kompletnie niezainteresowana tym co się dzieje.

Zintegrowałam się z grupą dopiero w szkole średniej,
gdy zaczęły się imprezy z alkoholem - no, wtedy to już byłam duszą towarzystwa c44vc

Hehe, może my pijoki już tak mamy? 8) :roll:

Ate - Pią 14 Lis, 2008 09:56

Wiedźma napisał/a:
Hehe, może my pijoki już tak mamy? 8)
no niestety, jakbym czytala o sobie Wiedzma, inne dzieciaki szalaly na podworku a ja wpatrywalam sie z okna w niebo, potraflam godzinami patrzec w niebo i ciagle sie zastanawiac, sama sobie zadawac duzo waznych pytan. Zawsze mialam wrazenie, ze nie przystaje do reszty. Jako dziecko potrafilam zarwac noc zeby przeczytac ksiazke. Bylam po prostu inna :?

Co ciekawe bardzo czesto lunatykowalam :oops:

montreal - Pią 14 Lis, 2008 09:59

a ja, choc wychowałem się na wsi, nigdy nie nauczyłem się jexdzić na traktorze. "Mistrza i Małgorzate" przeczytałem w czwartej klasie podstawówki. Potem szkoła srednia, obrona pracy dyplomowej i słowa wychowawcy: bugaj. ale obiecaj, ze nie zostaniesz geodetą. I w sumie nie zostałem.
Janioł - Pią 14 Lis, 2008 10:23

zawsze czułem sie inny ,tak naprawdę akceptacja rówieśników przyszła z alkoholem , zawsze wolałem Purpli od Sabriny ale po gorzale mi nawet ona nie przeszkadzała w tańcu , chciałem tej akceptacji i dlatego biłem w pysk i pysk obrywałem , piłem przed zadyma i po , wtedy rosłem w oczach , miałem swoje jazdy i jedyne co z powrotem zbliżało mnie do kolesi z osiedla to winko ,dziewczyny dawały sie nabierac na piekna gadkę a i dzis czuje sie inny gdy np wczoraj 90% załogi umawia sie na imprezę po pracy a ja nie ale dzis akceptuje swoja INNOŚĆ ,a "Mistrz i Małgorzata" to moja ulubiona książka
Wiedźma - Pią 14 Lis, 2008 10:25

Cytat:
"Mistrz i Małgorzata" to moja ulubiona książka

W tym też coś jest, bo moja też...

Ate - Pią 14 Lis, 2008 10:25

:shock: ja czytalam ja 4 razy, no wiecie co 8| 8| 8| 8|
Jagna - Pią 14 Lis, 2008 10:33

montreal napisał/a:
a ja, choc wychowałem się na wsi, nigdy nie nauczyłem się jexdzić na traktorze.

Ja chociaz z miasta nauczylam sie jezdzic traktorem i doic krowe. :shock:
Mistrz i Malgorzata to jedna z moich najbardziej ulubionych ksiazek :lol:
No ladnie... 8)

Ate - Pią 14 Lis, 2008 10:36

To moze ta ksiazka jest ulubiona nie tylko przez alkoholikow :roll:
montreal - Pią 14 Lis, 2008 10:40

"Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro" - bodajże Dante
A;) - Pią 14 Lis, 2008 10:46

Wiedźma napisał/a:
Hehe, może my pijoki już tak mamy?

Widac nie tylko Wy.....
Może i ja też uciekłabym w świat po alkoholu, ale ..... zawsze po nim mialam przykre trzydniowe zatrucie organizmu, może ucieklabym w swiat po narkotykach, ale ... przeczytałam kiedyś książkę narkomanki, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie i już wiedzialam, że tego swiństwa próbować nie będę.
Znalazlam sobie inny sposób...... zrobilam jakoś tak samoczynnie z jednej Asi - dwie.
W końcu jakos trzeba było znaleźć się w tym świecie....więc bylam uśmiechnietą duszą towarzystwa. Nigdy nie miałam problemów z nawiązywaniem kontaktów ani z dogadywaniem się z innymi..... bylam wesoła... tylko dlaczego tak łatwo "odplywałam" przy muzyce, tak łatwo "wtapialam" się w czytane historie, tak łatwo "odpływałam" w wymyślony swiat.... a przecież tak bardzo wierzyłam, że jestem wesoła, ze własnie taka jestem....
...aż kiedyś ktos powiedzial mi, że oczy mnie zdradzaja i wtedy zdałam sobie sprawę, że jest mnie dwie - jedna dla swiata, druga na potrzeby własne.

Mala Asia znalazła sobie sposób na życie.... duża Asia nie może z niego zrezygnować, nie umie....

Ate - Pią 14 Lis, 2008 10:58

8| Asia, ludzie , ktorzy mnie naprawde dobrze nie znaja mysla ze jestem bardzo silna, odwazna i przebojowa a szczerze mowiac z rzeczywistoscia nie ma to nic wspolnego :?
Wielu z nas zaklada maski, i to nieswiadomie

montreal - Pią 14 Lis, 2008 11:01

Piękny post, A. Nie chcę pisać bzdur, choć czuję się niejako kompatybilny z Twojością. Tak. Kompatybilny.
Jagna - Pią 14 Lis, 2008 11:14

Polecam Wam ksiazke I.Goffmana 'Czlowiek w teatrze zycia'. Ksiazka traktuje o czlowieku, ktory uyzwa masek i gier , by odnajdzwac sie w spoleczenstwie.Nie jest soba. Nieustannie cos odgrywa.Jak byc soba :roll:
montreal - Pią 14 Lis, 2008 11:26

Polecam też "Zelig'a" Allen'a i "Konformistę" Bertolucci'ego.
swój - Pią 14 Lis, 2008 12:50

No to ja też od małego byłem pi**********...
A;) - Pią 14 Lis, 2008 12:57

Te gwiazdki schowaj sobie do ..... kieszeni. To, że nie bylam pospolita, nie oznacza dla mnie, że byłam..... wygwiazdkowana
swój - Pią 14 Lis, 2008 13:14

Wygwiazdkowałem tylko siebie, natomiast to że ktoś nie był pospolity i nie potrafił się dogadać z rówieśnikami, był tzw. dziwakiem i nadwrazliwcem nie uważam za jakąś szczególność zasługującą na medal. Cenię ludzi, którzy zachowują się niekonwencjonalnie ale jest to tylko znak że mają talent, potrafią pięknie malować, pisać, są ponadprzeciętnie inteligentni lub wyróżniają się w jakiś inny pochlebny sposób. Jeżeli ktoś jest tylko "dziwadłem" to sorry ale mojego zainteresowania nie wzbudzi, raczej silną niechęć.
Ate - Pią 14 Lis, 2008 13:17

swój napisał/a:
natomiast to że ktoś nie był pospolity i nie potrafił się dogadać z rówieśnikami, był tzw. dziwakiem i nadwrazliwcem nie uważam za jakąś szczególność zasługującą na medal.
ja akurat to traktuje raczej jako slabosc a nie zalete 8| ale na pewno nie zaliczylabym tez tego do jakis wielkich wad.
A;) - Pią 14 Lis, 2008 13:17

Napisales "też" co sugeruje, że przedmówcy też byli ..... wygwiazdkowani.
Reszta twojej wypowiedzi mnie nie dotyczy, bo ..... zwyczajnie, nic o mnie nie wiesz. :p

swój - Pią 14 Lis, 2008 13:22

Fakt, to "też" było nie przemyślane. Natomiast wiedza o tobie jaką posiadam w zupełności mi wystarczy :D
A;) - Pią 14 Lis, 2008 13:39

swój napisał/a:
Natomiast wiedza o tobie jaką posiadam w zupełności mi wystarczy
do tego, by nazwać mnie dziwakiem?
No cóż, określenie "dziwak" ma również wiele znaczeń - pozytywnych też :D

swój - Pią 14 Lis, 2008 13:43

A;) napisał/a:
swój napisał/a:
Natomiast wiedza o tobie jaką posiadam w zupełności mi wystarczy
do tego, by nazwać mnie dziwakiem?
No cóż, określenie "dziwak" ma również wiele znaczeń - pozytywnych też :D
Nie, w ogóle wystarczy :D Czy dziwak ma pozytywne znaczenia? Nie wiem. Dla mnie to bliżej mu "odmieńca" niż "osoby szczególnej". To są jednak moje subiektywne odczucia a nie ogólnie przyjęte definiowanie "dziwaka" :D
A;) - Pią 14 Lis, 2008 13:58

swój napisał/a:
natomiast to że ktoś nie był pospolity i nie potrafił się dogadać z rówieśnikami, był tzw. dziwakiem i nadwrazliwcem nie uważam za jakąś szczególność
swój napisał/a:
Jeżeli ktoś jest tylko "dziwadłem" to sorry ale mojego zainteresowania nie wzbudzi, raczej silną niechęć.
swój napisał/a:
Natomiast wiedza o tobie jaką posiadam w zupełności mi wystarczy
swój napisał/a:
Dla mnie to bliżej mu "odmieńca" niż "osoby szczególnej


wybaczcie wielość cytatów..... ale chętnie poznam rozwinięcie tematu przez Lewara, bo nijak nie wiem co masz na myśli...a ponieważ rozprawiasz niejako o mnie, to zaintrygowało mnie to z lekka

swój - Pią 14 Lis, 2008 14:27

A;) napisał/a:
wybaczcie wielość cytatów..... ale chętnie poznam rozwinięcie tematu przez Lewara, bo nijak nie wiem co masz na myśli...a ponieważ rozprawiasz niejako o mnie, to zaintrygowało mnie to z lekka
Jeżeli nie domyślasz się ani trochę co miałem na myśli to skończyłem w takim razie. :roll:
Nie rozprawiam o tobie, chyba zbytnio się przeceniasz fsdf43t :D

A;) - Pią 14 Lis, 2008 14:31

Domyślać to ja mogę się wielu rzeczy.....a skoro skończyłeś, to widocznie sam nie masz nic do powiedzenia. Chcialam pogadać, ale jeśli uważasz, że aż tak sie przeceniam, to widać rozmowca nie ten :roll: ..... i wcale mnie to nie dziwi. Jesteś Ty - rozmawiam z Tobą, byłby ktoś zapewne czytalabym z uwagą i domyślać nie musiałabym się wcale fsdf43t
swój - Pią 14 Lis, 2008 14:38

Cytat:
Domyślać to ja mogę się wielu rzeczy.....a skoro skończyłeś, to widocznie sam nie masz nic do powiedzenia. Chcialam pogadać, ale jeśli uważasz, że aż tak sie przeceniam, to widać rozmowca nie ten :roll: ..... i wcale mnie to nie dziwi.
No i niech taki stan faktyczny pozostanie w twojej główce :D
A;) - Pią 14 Lis, 2008 14:48

Na moje szczeście nie masz na to najmniejszego wpływu.....
swój - Pią 14 Lis, 2008 14:51

Cytat:
Na moje szczeście nie masz na to najmniejszego wpływu.....
I wszyscy są zadowoleni. Pozostańmy przy tym że oboje czujemy się inni, ty do tego dziwna a ja p*. :roll:
sabatka - Pią 14 Lis, 2008 15:00

ja jakoś nie potrafię do dziś się zgrupować. zawsze z boku :roll:
Jacek - Pią 14 Lis, 2008 15:01

no i ja dołączam się do tego że czuję się inny,a nawet mam na to dowody

cytat
ja rozumiem ,że baby bywają wścibskie i plotkowac lubiom........ale facet?

Janioł - Pią 14 Lis, 2008 15:03

Jacku może nie jestes inny ,może jesteś kobietą ? fsdf43t
Jacek - Pią 14 Lis, 2008 15:07

Andrzeju zapewniam że na zewnątrz na pewno nie
swój - Pią 14 Lis, 2008 15:27

Jacek napisał/a:
Andrzeju zapewniam że na zewnątrz na pewno nie
A jak u ciebie wygląda sprawa orientacją? Nie to żebym krytykował, w tym wzgledzie jestem bardzo tolerancyjny. :skromny:
Wiedźma - Pią 14 Lis, 2008 15:47

Lewar, proponuję Ci się nie rozkręcać :evil:
swój - Pią 14 Lis, 2008 15:55

Wiedźma napisał/a:
Lewar, proponuję Ci się nie rozkręcać :evil:
Nawet mi to do głowy nie przyszło :oops:
Jacek - Pią 14 Lis, 2008 16:08

Ewuś wszystko OK
Andrzeju, Lewarku czy wy mnie coś proponujecie 23r

Jacek - Pią 14 Lis, 2008 16:46

no co jest panowie tylko zadałem pytanie
eeeeech faceci!!! 23r

rejek - Pią 14 Lis, 2008 19:02

Inny napewno , i to chyba jest normalne bo inni piją (większość*) a ja nie -więc i na miano "dziwaka" zasługuję również.
Tylko że ta inność dla mnie nie jest uciążliwa mocno.

Gorzej gdy jestem na imprezie ( nie unikam-tylko raczej wychodzę wczesniej ,zanim wszyscy są ugotowani) i z jakichś powodów nie mogę wyjść.To sobie mówię patrżąc na tych wszystkich pijanych-"Qwa co ja tu robię" i te sytuacje mnie męczą -nie ukrywam.

* większośc -żeby nie bić piany z kimś zaraz-mam tu na mysli odniesienie do ludzi którzy żyją na całym świecie

montreal - Pią 14 Lis, 2008 19:17

Jesteśmy wspaniali!
Nik@ - Pią 14 Lis, 2008 19:30

Powiedziałabym wspaniali i szurnięci... fsdf43t
Ja tam mimo mojej "słabości" całkiem lubię siebie.., czasem sama siebie wkurzam, ale nikt nie jest idealny:-)

Kurcze ja zawsze jakoś z boku stałam, w podstawówce jeszcze jakoś było, ale zawsze było tak że byłam najlepszym kolegą swoich kumpli...znaczenie lepiej dogadywałam się z chłopakami niż z dziewczynami, których "problemy" zwyczajnie mnie nudziły...

Czasem jak tak patrzę w tył to się zastanawiam, dlaczego tyle złych rzeczy spotkało mnie w życiu...tak jakby KTOŚ sprawdzał ile moge wytrzymać...może dlatego "powinęła" mi się noga " na butelce z piwem"...nie wiem....
Ale jeszcze daję radę, trzeźwa jestem od pół roku (wiem krótko, ale zawsze to lepsze niż pół roku chlania) i jest mi z tym baaaaaaaaaaaardzo dobrze. Bywają momenty trudne, ale po przespanej nocy wszystko wydaje się łatwiejsze.

Ate...mam podobnie, większośc ludzi uważa, że jestem twarda, silna i takie tam *p****...ale to g... prawda. Jestem słaba, czasem czuję się tak bezsilna, że nie wiem co zrobić, ale chyba każdy tak ma...czasem.

I wiecie co...ja nie marzę. Nie mam marzeń....Chcę tylko żyć trzeźwa....a wtedy większość spraw łatwiej poukładam, moje dzieci będa silniejsze, bo ja będę dawała im siłę...
A tę maskę którą zakładam co rano (maskę twardej suki) mam po to, żeby inni się mnie bali....mniejsza szansa, że w pysk dostanę bez ostrzeżenia. Taka mała forma samoobrony....

stiff - Pią 14 Lis, 2008 19:46

rejek napisał/a:
Gorzej gdy jestem na imprezie ( nie unikam-tylko raczej wychodzę wczesniej ,zanim wszyscy są ugotowani) i z jakichś powodów nie mogę wyjść.To sobie mówię patrżąc na tych wszystkich pijanych-"Qwa co ja tu robię" i te sytuacje mnie męczą -nie ukrywam.

Czy aby na pewno wszyscy są ugotowani :roll: Mam wątpliwości ,bo od jakiegoś czasu chodzę na rożne imprezy i nie dostrzegam tylko pijanych czy wypitych.Jakos nikt mnie specjalnie nie pyta dlaczego nie pije czy zbyt nachalnie proponuje picie.
Alko jest ,ale obok mnie i nauczyłem sie z tym żyć...
Pozdrawiam... :)

Anonymous - Pią 14 Lis, 2008 19:50

stara@ napisał/a:
Taka mała forma samoobrony....



Chyba mam podobnie.
Dopiero zdałam sobie sprawę z tego.

Pięknie napisałaś o sobie małpko.
Będę trzymała kciuki za ciebie.

stiff - Pią 14 Lis, 2008 19:54

stara@ napisał/a:
I wiecie co...ja nie marzę. Nie mam marzeń....Chcę tylko żyć trzeźwa....a wtedy większość spraw łatwiej poukładam, moje dzieci będa silniejsze, bo ja będę dawała im siłę...

Tak trzymaj... :)
Pragnienia sie spełniają ...

rejek - Pią 14 Lis, 2008 19:58

stiff napisał/a:
Czy aby na pewno wszyscy są ugotowani


Stiff ja nie wiem ty pytasz czy stwierdzasz.

Jak nie wszyscy to większość.-o ile ci o to chodziAle głupio się czuję gdy np wyją "sto lat" prezesowi np.Wtedy trzeźwy widzę śmiesznośc i żenadę tego zjawiska.
I wtedy się czuję "inny" dość mocno

swój - Pią 14 Lis, 2008 20:10

rejek napisał/a:
Jak nie wszyscy to większość.-o ile ci o to chodziAle głupio się czuję gdy np wyją "sto lat" prezesowi np.Wtedy trzeźwy widzę śmiesznośc i żenadę tego zjawiska.
I wtedy się czuję "inny" dość mocno
Dopiero gdy dotknął mnie problem alkoholizmu osobiście, czyli zauważyłem że mam problem zacząłem zauważać jak bardzo pijani ludzie są żałośni. O dziwo nie zazdrościłem im że są na gazie ale brało mnie na szczery śmiech, czułem się dużo lepiej patrząc na pijane bydlątko i doceniałem, ze w danym momencie jestem trzeźwy. Alkohol to chyba jedyna używka, która potrafi tak zgnoić i upodlić każdego i nie ważne czy jest przeciętnym chłopkiem roztropkiem czy respektowanym szefem wielkiego koncernu. Podobnie ja śmierć, nieunikniona i sprawiedliwa dopadnie każdego tak samo po równi alkohol z każdego bez wyjątku potrafi zrobić wymiota. Z tą tylko różnicą że jeden ma krawat a drugi charakterystyczną żulerską marynareczkę fsdf43t
stiff - Pią 14 Lis, 2008 20:16

rejek napisał/a:
stiff napisał/a:
Czy aby na pewno wszyscy są ugotowani


Stiff ja nie wiem ty pytasz czy stwierdzasz.

Jak nie wszyscy to większość.-o ile ci o to chodziAle głupio się czuję gdy np wyją "sto lat" prezesowi np.Wtedy trzeźwy widzę śmiesznośc i żenadę tego zjawiska.
I wtedy się czuję "inny" dość mocno

To pytanie retoryczne było...

stiff - Pią 14 Lis, 2008 20:22

swój napisał/a:
O dziwo nie zazdrościłem im że są na gazie ale brało mnie na szczery śmiech, czułem się dużo lepiej patrząc na pijane bydlątko

Wiesz miałem kumpla który zapił sie w wieku 46 lat...Zawsze bardzo go bawiło kiedy był trzeźwy jak jakiś pijany spal na trawniku czy ławce... :evil:

swój - Pią 14 Lis, 2008 20:41

stiff napisał/a:
swój napisał/a:
O dziwo nie zazdrościłem im że są na gazie ale brało mnie na szczery śmiech, czułem się dużo lepiej patrząc na pijane bydlątko

Wiesz miałem kumpla który zapił sie w wieku 46 lat...Zawsze bardzo go bawiło kiedy był trzeźwy jak jakiś pijany spal na trawniku czy ławce... :evil:
Chyba zbyt dużo emocji wkradło się do twojej wypowiedzi kolego. :roll:
Z mojej strony nie był to atak na pijaków lecz raczej pochwała trzeźwości. :roll: Nie musisz z góry zakładać, że to co piszę jest zabarwione negatywnie :roll: Lewar też człowiek :?
...a że kumpel się zapił i przedtem lubił się śmiać z takich jak on... cóż nie on pierwszy i nie ostatni :roll:

rejek - Pią 14 Lis, 2008 21:26

swój napisał/a:
Dopiero gdy dotknął mnie problem alkoholizmu osobiście, czyli zauważyłem że mam problem zacząłem zauważać jak bardzo pijani ludzie są żałośni. O dziwo nie zazdrościłem im że są na gazie ale brało mnie na szczery śmiech, czułem się dużo lepiej patrząc na pijane bydlątko i doceniałem, ze w danym momencie jestem trzeźwy. Alkohol to chyba jedyna używka, która potrafi tak zgnoić i upodlić każdego i nie ważne czy jest przeciętnym chłopkiem roztropkiem czy respektowanym szefem wielkiego koncernu. Podobnie ja śmierć, nieunikniona i sprawiedliwa dopadnie każdego tak samo po równi alkohol z każdego bez wyjątku potrafi zrobić wymiota. Z tą tylko różnicą że jeden ma krawat a drugi charakterystyczną żulerską marynareczkę fsdf43t


Swój

Mi się wydaje że przesadzasz trochę.
Już kiedyś pisałem -takie sławetne porównania (przynajmniej na mojej terapii alkoholik/cukrzyk) .Czy będąc cukrzykiem mam mówić że torty to syf?
I z powiem ci że znam wiele osób których wódka nie gnoi i nie upadla ,nie robi z nich bydlątek a ja się z nich nie smieję.
Alkohol jest dla ludzi,zdrowych ludzi, "vodka connected people" przez to że zrywa niektóre bariery,odblokowuje zahamowania.Sęk w tym żeby nie przesadzić.Ja nie dam rady "nie przesadzać ,więc nie zaczynam.
Ja to pojąłem ,inni nie ,ale może pojmą.Spróbuj jakiemuś napitemu który sie świetnie bawił nakręcić film albo narobić zdjęć.Gwarantuję że 99% ,jak im to puscisz następnego dnia każe ci skasować,usunąć.Mimo że na imprezie bawili się świetnie.

Swój i nie obraź się ale tak trochę to odbieram jakbyś do wódki podchodził jak do swojego osobistego wroga ,który ci zrobił krzywdę.
A to moim zdaniem nie tak jest trochę

Andy - Pią 14 Lis, 2008 21:33

Chciałby kazdy czuc sie innym i indywidualistą...

Nie czuje się inny.. :D

Jakbym miał np.dwa fiuty czułbym się innym.. :p

hominem te memento..powtarzam czesto sobie ta sentencje....pamietaj,ze jestes tylko człowiekiem..

serdeczności !!!!

yuraa - Pią 14 Lis, 2008 21:34

ufff
kamien spadł mi z serca, nie taki znowu dziwak ze mnie
a przynajmniej nie jestem sam :wysmiewacz: :wysmiewacz: :szok: :skromny:

Andy - Pią 14 Lis, 2008 21:38

Z powodu mody na innośc łatwo z siebie zrobic błazna... :D

skoro człek jest sobą ..to powinien czuc sie innym???.. :mgreen: :shock:

Nik@ - Pią 14 Lis, 2008 21:41

http://www.zoozool.pl/200...e-drzwi-mbanku/

uśmiałam się :-)

Nik@ - Pią 14 Lis, 2008 21:43

cholercia...
tam jest po 200 takie słowo na J. . . . e

chciałam Wam linka "puścić" a tu taki falstart............

vito - Pią 14 Lis, 2008 21:49

to też było dobre :lol:
swój - Pią 14 Lis, 2008 21:52

Rejek, najpierw Stiff niewłaściwie i emocjonalnie odebrał mój post a teraz ty mnie źle zrozumiałeś, byc może z mojej winy bo czegoś nie dopowiedziałem. Oczywiście mam na myśli tylko przypadki gdy ktoś przesadza z alkoholem i zaczyna wpadać w bełkot a siedzenie na krześle sprawia mu kłopot. Nie miałem na myśli kulturalnych ludzi, którzy uśmiechnięci idą do baru by porozmawiać, pośmiać się pobyć w miłym towarzystwie przy piwie drinku czy nawet kilku drinkach. Też znam takich co nie robią bydła. Ale to właśnie zasługa tego że nie przesadzają a jeśli nawet(można mieć gorszy dzień) to idą do domu spać. Dla nich liczy się towarzystwo, zabawa i rozmowa, dla mnie w takim przypadku w pierwszej kolejności jest alkohol, ludzie to tylko miły dodatek do mojego pijanego stanu.
Jeżeli myślisz, że alkohol traktuję jak wroga to się mylisz, wiesz ze mnie taki alkoholik jak z Takiego Ósmego(jeżeli wiesz co mam na myśli) i szczerze mówiąc jestem zaskoczony, że ty podchodzisz do tego w zdrowy, normalny sposób a nie jak znakomita większość abstynentów po terapiach i mytingach, którzy na słowo "alkohol" dostają piany na wargach i rzucają się z pięściami.
Alkohol nie jest moim wrogiem, problem mojego alkoholizmu tkwi we mnie a alkohol to tylko substancja, która w małych ilościach ma podobno nawet właściwości lecznicze a w dużych zażywanych przewlekle dawkach, to każdy widzi... Beta karoten zawarty w marchewkach też podobno bardzo zdrowy jest ale w dużych dawkach powoduje nawet raka. Zresztą przykładów jest wiele :D

Jacek - Pią 14 Lis, 2008 21:57

rejek co Ty chcesz właściwie powiedzieć bo moim zdaniem to Ty przeczysz sam sobie



rejek napisał/a:

I z powiem ci że znam wiele osób których wódka nie gnoi

a potem piszesz
rejek napisał/a:
.Spróbuj jakiemuś napitemu który sie świetnie bawił nakręcić film albo narobić zdjęć.Gwarantuję że 99% ,jak im to puscisz następnego dnia każe ci skasować,usunąć.Mimo że na imprezie bawili się świetnie.

a dlaczego bo się zgnoili i tu lewarkowi przyznaję rację

albo

rejek napisał/a:
Tylko że ta inność dla mnie nie jest uciążliwa

a potem
rejek napisał/a:
i te sytuacje mnie męczą

rejek - Pią 14 Lis, 2008 22:07

swój napisał/a:
i szczerze mówiąc jestem zaskoczony, że ty podchodzisz do tego w zdrowy, normalny sposób a nie jak znakomita większość abstynentów po terapiach i mytingach, którzy na słowo "alkohol" dostają piany na wargach i rzucają się z pięściami.


Bo to tak jest ja uważam.
Na terapii cię uczą ,traktuj alkohol jak wroga życiowego,omijaj ,uciekaj,nie pozwalaj innym w twojej obecności,nie trzymaj w domu,nie kupuj,nie dawaj łapówek...itd...itp.
Nawet takie tam symboliczne jest ,niszczenie tłuczenie kieliszków,kufli butelek,zalecenie wywalenia z domu tego wszystkiego co się kojarzy ze "złem w postaci.....(tu wpisać co tam sie komu podoba)"

A więc ja nie mam pretensji jak ktoś się na mnie rzuca na forum jak "śmiem mieć inne zdanie" w niektórych kwestiach.
Tak co niektórzy zostali nauczeni i jeżeli im to pomaga nie pić to OK.
Terapeuci czy AA uczą takimi metodami jakie wychodzą ze statystyki "wyzdrowień"
Program "szczucia na alkohol"się sprawdził w 99% to jest realizowany.
Może ja poprostu nie jestem ten "przypadek książkowy" i tyle.

Ot taki "wyjątek potwierdzający regułę" :D ze mnie.

stiff - Pią 14 Lis, 2008 22:12

swój napisał/a:
Nie musisz z góry zakładać, że to co piszę jest zabarwione negatywnie :roll:

Daleki jestem od jakichkolwiek uprzedzeń ,a moja odpowiedz :roll: ...coz tak Cie zrozumiałem...

Jacek - Pią 14 Lis, 2008 22:12

rejek napisał/a:

A więc ja nie mam pretensji jak ktoś się na mnie rzuca na forum jak "śmiem mieć inne zdanie" w niektórych kwestiach.


a jak to się ma na odwrót

stiff - Pią 14 Lis, 2008 22:17

Jacek napisał/a:
a jak to się ma na odwrót

Na odwrót to pewnie odwrotnie będzie ,chyba ze o inny odwrót Ci chodzi... :p

rejek - Pią 14 Lis, 2008 22:17

Jacek napisał/a:
rejek napisał/a:

I z powiem ci że znam wiele osób których wódka nie gnoi

a potem piszesz
rejek napisał/a:
.Spróbuj jakiemuś napitemu który sie świetnie bawił nakręcić film albo narobić zdjęć.Gwarantuję że 99% ,jak im to puscisz następnego dnia każe ci skasować,usunąć.Mimo że na imprezie bawili się świetnie.

a dlaczego bo się zgnoili i tu lewarkowi przyznaję rację

albo

rejek napisał/a:
Tylko że ta inność dla mnie nie jest uciążliwa

a potem
rejek napisał/a:
i te sytuacje mnie męczą



Wyjaśnię Ci Kolego czego nie zrozumiałeś

Ad1 Bo znam ludzi którzy się nie upijają ,mogą powiedzieć stop i wyjść z imprezy,albo pić powoli i nie upić się całą noc (naprzykład)

Ad2
Jestem inny bo alkoholikiem jestem 24/24 i do końca życia i nic tego nie zmieni -więc jeżeli przyjmiemy że ogół ludzi na ziemi to 100% a alkoholików jest (powiedzmy) 5%
to normą jest ogół a mniejszość innością .Tak to można w prostych słowach.

Ad3
Męczą mnie sytuacje gdy muszę przebywać ,rozmawiać itp z pijanymi którzy się głupio zachowują

Czego jeszcze nie rozumiesz i gdzie tu zaprzeczenie?
Jak wyrywasz zdania z kontekstu to tak może logiczniej.

rejek - Pią 14 Lis, 2008 22:23

stiff napisał/a:

Na odwrót to pewnie odwrotnie będzie ,chyba ze o inny odwrót Ci chodzi... :p


:D :D :D

stiff - Pią 14 Lis, 2008 22:23

rejek napisał/a:
Męczą mnie sytuacje gdy muszę przebywać ,rozmawiać itp z pijanymi którzy się głupio zachowują

Mnie tez ,ale na imprezy gdzie jest alko i tak chodzę...Lubie potańczyć i sie zabawić,
a ze jest alkohol cóż gdzie go nie ma... ;)

rejek - Pią 14 Lis, 2008 22:31

stiff napisał/a:
Mnie tez ,ale na imprezy gdzie jest alko i tak chodzę...Lubie potańczyć i sie zabawić,
a ze jest alkohol cóż gdzie go nie ma... ;)


Też tak uważam.Nie demonizuję alkoholu.Jest to jest i tyle to nie ci ludzie mają z nim problem lecz ja ,więc niech go piją .
Ale jak już pisałem Stiff ,uciekam jak towarzystwo staje się uciążliwe(o ile mogę)

A i jeszzce jedno mi sie przypomniało jak pisałem o problemie i kto go ma.
Takie coś miałem jak nie piłem po terapii i były swieta np.
Jak moja rodzina nie chciała pić przy mnie,a to było tradycją i lubili pić ,to byłem wściekły że przeze mnie sobie święta marnują .I też np wyjeżdżałem od nich jak najszybciej.Taka ucieczka.Nie wiem ale tez tak myślałem -Oni mają prawo się napić i spędzić swieta jak chcą -a qwa przezemnie tego nie robią ,a to ja mam problem nie oni.

Nie wiem może też tak głupio to nikt z was nie miał tylko ja...

swój - Pią 14 Lis, 2008 22:32

Jacek, wyrywanie słów z kontekstu to niezbyt dobry pomysł bo ja mogę napisać powiedzmy:

"Wiecie co, jestem zrozpaczony, kiedy niektórzy ludzie zachowują się jakby byli totalnie głupi właśnie po alkoholu, natomiast gdy są trzeźwi nigdy nikt by nie podejżewał że po kieliszku potrafią się zachować jak ostatni ćwok"

A ty wyrwiesz słowa z kontekstu i ułozysz:
lewar napisał/a:
jestem zrozpaczony i głupi ćwok
:roll:
rejek - Pią 14 Lis, 2008 22:34

swój napisał/a:
Jacek, wyrywanie słów z kontekstu to niezbyt dobry pomysł bo ja mogę napisać powiedzmy:

"Wiecie co, jestem zrozpaczony, kiedy niektórzy ludzie zachowują się jakby byli totalnie głupi właśnie po alkoholu, natomiast gdy są trzeźwi nigdy nikt by nie podejżewał że po kieliszku potrafią się zachować jak ostatni ćwok"

A ty wyrwiesz słowa z kontekstu i ułozysz:
lewar napisał/a:
jestem zrozpaczony i głupi ćwok
:roll:
_______


Swój

Jesteś świetny!!!!! :D

Pozdrawiam :D :D

stiff - Pią 14 Lis, 2008 22:43

swój napisał/a:
wyrywanie słów z kontekstu

niektórzy ludzie zachowują się jakby byli trzeźwi, totalnie głupi po alkoholu, po kieliszku,
jestem zrozpaczony...
Te same słowa a sens zupełnie inny... :szok:

wolf - Pią 14 Lis, 2008 22:46

tylko głupi nie ucieka na widok smoka
choć w nagrodę moze dostac medal..............posmiertny
podobnie , mysle jest z alkoholikiem niepijącym..............jak durnowaty, to polezie na oktoberfest w nadziei na miłe chwile. ale ,ani Gretschen, co kufle nosi nie pomaca, ani piwa nie wypije, nie potańcuje zbytnio, ani się nie zsika na trwanik.ale swoją smętna miną wszystkich wokół wku**** i może dostać w ryj
amen :D
żegnam

Janioł - Pią 14 Lis, 2008 22:49

nic tak nie wnerwia wypitych jak jeden trzeźwy
stiff - Pią 14 Lis, 2008 22:51

andrzej napisał/a:
nic tak nie wnerwia wypitych jak jeden trzeźwy

Gdzie Ty spotykasz takie towarzystwo... :roll:

Janioł - Pią 14 Lis, 2008 22:53

na mitingach AA fsdf43t
stiff - Pią 14 Lis, 2008 22:58

andrzej napisał/a:
na mitingach AA fsdf43t

Nic już nie rozumiem... :roll:
Na mityngi które chodzisz, przychodzą sami pijani... :szok:

Janioł - Pią 14 Lis, 2008 23:02

stiff , wyluzuj to żart był . parę razy w życiu byłem na imprezach tzw.integracyjnych gdzie gorzała lała się strumieniami i nie tylko po to by ja konsumować ale też po to by rozwiązywać języki , postrzeganie przez pijących ludzi którzy nie pili było dośc jednoznaczne
stiff - Pią 14 Lis, 2008 23:05

andrzej napisał/a:
stiff , wyluzuj to żart był

Zaraz wyluzuj... :p
Sadzisz ,ze poważnie potraktowałem Twoje słowa... :wysmiewacz:

Jacek - Sob 15 Lis, 2008 00:49

rejek napisał/a:
Swój

Jesteś świetny!!!!!


w czym że podałem jemu rękę a on ją opluł
a twoje wypowiedzi rejek świadczą że nie rozumiesz co piszesz,bo nawet gdy wyrwałem słowa z kontekstu to ty powinieneś coś zrozumieć

swój - Sob 15 Lis, 2008 08:29

Jacek napisał/a:
w czym że podałem jemu rękę a on ją opluł
jak to?
Jacek, przyszło mi teraz coś na myśl, coś dot. pomocy. Według mnie liczy się tylko pomoc skuteczna a nie sama chęć jej niesienia. Gdybym wisiał nad przepaścią i ktoś chciałby mi pomóc przykładowo i zamiast złapać mnie za rękę i pomóc, niechcący by na nią nadepną. Spadłbym w przepaść i rozpadłbym się na kawałki ale ten ktoś chciał mi pomóc. To akurat nie tyczy się bezpośrednio ciebie ale wiesz jak to bywa z pomocą... :roll:

wolf - Sob 15 Lis, 2008 08:33

andrzej napisał/a:
nic tak nie wnerwia wypitych jak jeden trzeźwy

i na odwrót.............mało co tak irytuje trzeźwego- jak pijany obok.
nie jest to wcale jakiś żal po stracie, jakaś drażliwość , tylko poprostu tak już jest.
pijany prędzej czy poóxniej zacznie bredzić, jedzie od niego potem i niestrawiona gorzałą, rpobi się namolny, czasami agresywny, różnie z tym bywa.a ja ja przykładowo , gdy jestem trzeźwy, zwyczajnie i po ludzku nie ma czegop szukać pomiędzy towarzychem , które se drinkuje.no bo o czym bym z nimi gadac miał?............o du*** maryni? z chęcią o d*** pogadam, ale z facetem, który odróznia cycki od krowich wymion
i tyle

Anonymous - Sob 15 Lis, 2008 08:35

aby pomagać trzeba najpierw być w pełni świadomym konsekwencji- i przede wszystkim pomagać moga ludzie którzy sami są poukładani z sobą- tu odnosi sie to przede wszystkim do alkoholików

iluż to ludzi robi 12 krok nie robiąc nawet pierwszego.

rejek - Sob 15 Lis, 2008 08:35

Jacek napisał/a:
rejek napisał/a:
Swój

Jesteś świetny!!!!!


w czym że podałem jemu rękę a on ją opluł
a twoje wypowiedzi rejek świadczą że nie rozumiesz co piszesz,bo nawet gdy wyrwałem słowa z kontekstu to ty powinieneś coś zrozumieć


Sory ale ja cię nadal nie rozumiem .Może ktoś inny tak ale ja nie -naprawdę -może jak ktoś rozumie to niech mi wytłumaczy -o co ci chodzi.

Ja widzę jedno .Twój pierwszy post w tym temacie:

Cytat:
Wysłany: Wczoraj 15:01
no i ja dołączam się do tego że czuję się inny,a nawet mam na to dowody

cytat
ja rozumiem ,że baby bywają wścibskie i plotkowac lubiom........ale facet?
Cytat:


Co to wnosi do sprawy?Ma ten tekst coś wnieść czy masz dużo czasu i się nudzisz i chcesz sobie pogadać?Można się do tego odnieść w jakiś sposób?

Ja naprawdę nic z tego co piszesz ,nie rozumiem ,może dlatego że jak już gdzieś pisałem jak nie mam nic do powiedzenia w jakimś temacie -nie odzywam się poprostu i nie zaśmiecam wątku, bo nie chodzi mi o bicie piany i zaistnienie na forum poprzez wydalanie z siebie bełkotu .

A to "swój jesteś świetny" znowu wyrwałeś z kontekstu.Podobał mi się sposób w jaki zrecenzował tekst Kolega Swój - i tyle.
Jak w tym dowcipie .
Zydowi umarla zona. Poszedl do gazety, aby dac nekrolog. Zaczął tak ,że wywalił kwiecisty tekst ,o zaletach żony ale mu za drogo wyszło bo za dużo słów było.Powiedzieli mu,
ze do 5 pierwszych slow jest gratis. Zyd wobec tego przeprowadził recenzję tekstu (jak Kol Swój: "Zmarla Eliza Edelman.Sprzedam Opla." :lol:

A co ci Swój tam opluł i kiedy nie wiem.Wiem tylko że do tematu sie to ma jak pięść do nosa.

rejek - Sob 15 Lis, 2008 08:39

wolf napisał/a:
andrzej napisał/a:
nic tak nie wnerwia wypitych jak jeden trzeźwy

i na odwrót.............mało co tak irytuje trzeźwego- jak pijany obok.
nie jest to wcale jakiś żal po stracie, jakaś drażliwość , tylko poprostu tak już jest.
pijany prędzej czy poóxniej zacznie bredzić, jedzie od niego potem i niestrawiona gorzałą, rpobi się namolny, czasami agresywny, różnie z tym bywa.a ja ja przykładowo , gdy jestem trzeźwy, zwyczajnie i po ludzku nie ma czegop szukać pomiędzy towarzychem , które se drinkuje.no bo o czym bym z nimi gadac miał?............o du*** maryni? z chęcią o d*** pogadam, ale z facetem, który odróznia cycki od krowich wymion
i tyle


Wolf popieram w całej rozciągłości
Tylko nieraz się nie da uniknąć przebywania między pijanymi.
Jedną pracę straciłem z tego powodu (unikania),powiedziałem sobie że nie stracę następnej ,więc chodzę ,jestem na początku i ulatniam się po "angielsku"

wolf - Sob 15 Lis, 2008 08:40

utopia napisał/a:
aby pomagać trzeba najpierw być w pełni świadomym konsekwencji- i przede wszystkim pomagać moga ludzie którzy sami są poukładani z sobą- tu odnosi sie to przede wszystkim do alkoholików

iluż to ludzi robi 12 krok nie robiąc nawet pierwszego.


coraz bardziej Cię lubię :D
jak bedziemy kiedys z Zuzią w wielkopolsce----musimy się jakoś wreszcie spotkac na kawie :wysmiewacz:

Anonymous - Sob 15 Lis, 2008 08:41

zapraszam wolf - zapraszam:)

za dwa tygodnie będę w końcu na "swoim" to nawet was przenocuje jak nam zejdzie na gadaniu:)

wolf - Sob 15 Lis, 2008 08:44

rejek napisał/a:
Tylko nieraz się nie da uniknąć przebywania między pijanymi.
Jedną pracę straciłem z tego powodu (unikania

szczerze?
nie wierze
nie istnieje taka mozliwość po prostu-chyba ,że taka praca jest g***o warta
i tyle
jesli straciłems pracę, to nie z powody niebywania na imprezach pijackich tylko z zupełnie innego powodu
może poprostu nie potrafisz jeszcze załatwiać spraw istotnych "tu i teraz".jest taka znana od wieków zasada-----------"na złodzieju czapka gore" i ona się niestety sprawdza, prawie w 100%

bez urazy rejek-to nic osobistego-to spostrzeżenie , czyli didaskalia, a jak komuś didaskalia nie pasują to może być.............."ch.. z tego będzie w każdym względzie"

swój - Sob 15 Lis, 2008 08:49

Wracając do tematu:
Andy napisał/a:
Chciałby kazdy czuc sie innym i indywidualistą...

Nie czuje się inny.. :D

Jakbym miał np.dwa fiuty czułbym się innym.. :p

To było bardzo dobre. Takie pieprzenie: "jestem inny, czyt. szczególny wyjątkowy, nikt nie docenia mojego geniuszu i przez to wyobcowany, prawdziwa indywidualność. Pewnie nie wiecie ale potrafię chodzic po wodzie i innych uleczać z marskości dotknięciem dłoni po pęmpku" :lol:
A ja wam powiem że po wodzie nie chodzę a ludzi nie uzdrawiam, nawet nie mam zbyt dużego potencjału choć inni mi to próbowali wmawiać. Głupki :lol: Nie czuję się inny i nie chcę być inny w waszym rozumieniu a i tak czuje że mam przewagę nad wieloma... :D

swój - Sob 15 Lis, 2008 08:50

utopia napisał/a:
za dwa tygodnie będę w końcu na "swoim"
Nie mogę się doczekać fsdf43t
swój - Sob 15 Lis, 2008 08:53

wolf napisał/a:
rejek napisał/a:
Tylko nieraz się nie da uniknąć przebywania między pijanymi.
Jedną pracę straciłem z tego powodu (unikania

szczerze?
nie wierze
nie istnieje taka mozliwość po prostu-chyba ,że taka praca jest g***o warta
i tyle
jesli straciłems pracę, to nie z powody niebywania na imprezach pijackich tylko z zupełnie innego powodu
może poprostu nie potrafisz jeszcze załatwiać spraw istotnych "tu i teraz".jest taka znana od wieków zasada
Rejek, też nie wierzę. Porządny pracodawca dzisiaj nie docenia pracownika za to że lubi się schlać na wigilli firmowej i zarzygac karpia i choinkę z podarunkami odm firmy tylko takiego, który rzetelnie i sumiennie wykonuje swoja pracę. Jeżeli tak nie jest to pracodawca jest cymbał i stołka długo nie utrzyma :D
rejek - Sob 15 Lis, 2008 08:57

wolf napisał/a:
szczerze?
nie wierze
nie istnieje taka mozliwość po prostu-chyba ,że taka praca jest g***o warta
i tyle
jesli straciłems pracę, to nie z powody niebywania na imprezach pijackich tylko z zupełnie innego powodu
może poprostu nie potrafisz jeszcze załatwiać spraw istotnych "tu i teraz".jest taka znana od wieków zasada-----------"na złodzieju czapka gore" i ona się niestety sprawdza, prawie w 100%

bez urazy rejek-to nic osobistego-to spostrzeżenie , czyli didaskalia, a jak komuś didaskalia nie pasują to może być.............."ch.. z tego będzie w każdym względzie"


Nie musisz wierzyć.Nie zależy mi.

Praca była niezła . Szef pił ,pomagierzy (tak ich nazwijmy) też lubili.Popieram teorię Andrzeja o drażnieniu drużyny przez jednego niepijącego-czarna owca .Więc były teksty do prezesa o "gardzeniu wódką i towarzystwem" i rozstanie.

A z tym złodziejem i sprawami tu i teraz itd ...to nie rozumiem...ale nie tłumacz jak to ma związek z tą straconą pracą.Skoro wiesz lepiej niech ci tak zostanie.

rejek - Sob 15 Lis, 2008 09:05

swój napisał/a:
Rejek, też nie wierzę. Porządny pracodawca dzisiaj nie docenia pracownika za to że lubi się schlać na wigilli firmowej i zarzygac karpia i choinkę z podarunkami odm firmy tylko takiego, który rzetelnie i sumiennie wykonuje swoja pracę. Jeżeli tak nie jest to pracodawca jest cymbał i stołka długo nie utrzyma :D


Swój nie wiem w jakiej ty firmie pracujesz.
Mój prezes mnie nie zna.Nie wie ,co sobą przedstawiam w pracy czy po.

Źle piszę!!!-Zna mnie z tego co mu o mnie powiedzą moi szefowie.

Ja z nim nie gadam-prezesem- widzę go -powiedzmy 1 raz w mcu przez 3 min.
Za to gadają z nim moi szefowie ,jeżdzą z nim ,nie wiem na karty ,wódkę ,grzyby itp.

Fajnie masz że np twój szef naczelny postoi przy tobie cały dzień przy maszynie ,popatrzy jak pracujesz i powie.
"ooo ten to jest dobry pracownik-robota mu sie w rękach pali-czy coś takiego"
U mnie tak nie jest niestety

swój - Sob 15 Lis, 2008 09:24

Rejek, ja tylko poparłem zdanie wolfinia i bardziej chodziło mi o to nie jak jest a jak powinno być w normalnej firmie. Nie mówię o kilkuosobowych firmach "kogucik"
wolf - Sob 15 Lis, 2008 10:05

wyjasnie Ci Rejek- co miałem na mysli-------napisałem co prawda "bez urazy to nic osobistego" itd etc,ale postaram się jeszcze raz napisać-jasno i bez podtekstów żadnych.
pracowałem w firmach korporacyjnych-tam imprezy integracyjne, szkolenia itp- były czymś zwykłym, uczestnictwo w nich mile widziane. lecz moja kariera w takiej firmie zależna była nie od mego chlania, czy nie chlania, była zależna od mojej rentowności.
w innych firmach pracowałem fizycznie, umysłowo i tak i siak--------i prawde mówiąc póki sam nie wwyciałem jakiegoś babola po pijaku---------moje zycie towarzyskie miało zaden wpływ na moją prace.
a z tą "czapka na złodzieju" to jest tak: to taka przenośnia- poprostu facetowi , który sam ma problem z gorzałą, ale nie potrafi jeszcze sobie z tym radzić na codzień- "czapka goreje alkoholem" a to się przekłada na jego zachowania, obsesje, stany gdy wyobraża sobie co o nim pomyślą inni pijacy, choc tak naprawde inni pijacy mają w du*** , bo nic nie myslą, a jesli juz, to się cieszą ,że więcej dla nich zostanie.
swoją drogą -----------praca w której szef lubi wypić i jego przydupasy też..............to Twoim zdaniem niezła praca?
bo moim zdaniem, choć nie wiem jaka to robota, to raczej badziewna taka praca i taka firma.
praca to sposób zarabiania pieniędzy, to czasami realizacja własnych pasji, zainteresowań, najgorzej gdy praca to przymus i jawi się jako dobra , każda gdzie płacą.

tylko nie traktuj tego jako jako moje "wszechwiedzenie" najl;epiej ----------mi nie zalezy na opinii "mądrali farumopwej"---pisze coś, lub o czymś bo mnie to interesuje, wydaje się ważne, czasami zabawne-------jak chce kogoś "j****ć" wirtualnie---to potrafie to robić wprost i bez szukania aluzji/choć i to mi się zdarza, bo lubię gry słowne/

stiff - Sob 15 Lis, 2008 11:29

wolf napisał/a:
swoją drogą -----------praca w której szef lubi wypić i jego przydupasy też..............to Twoim zdaniem niezła praca?

Najgorzej wspominam prace w firmach w których łącznie z szefem balangowało sie często...
Lepiej sie czułem i czuje pracując w firmach gdzie swoja pozycje osiągam dzięki uczciwej pracy ...Moje kwalifikacje są na tyle dobre ,ze nie muszę sie podpierać butelka...A co najważniejsze motywacja nie tylko finansowa jest...

wolf - Sob 15 Lis, 2008 11:42

stiff napisał/a:
Najgorzej wspominam prace w firmach w których łącznie z szefem balangowało sie często...

sam byłem pracodawcą trzy razy--------i jak teraz patrzę wstecz, to sobie myslę, szefem byłem może i rozrywkowym, ale pracodawcą marnym

rejek - Sob 15 Lis, 2008 13:28

swój napisał/a:
Rejek, ja tylko poparłem zdanie wolfinia i bardziej chodziło mi o to nie jak jest a jak powinno być w normalnej firmie. Nie mówię o kilkuosobowych firmach "kogucik"


Swój mylisz się znowu.Jakby to był "kogucik" z kilkoma ludźmi to albo byśmy pili razem albo szef by mnie znał .Firma ma od kilkudziesięciu do powiedzmy 200 ludzi czasem.Więc nie mam pretensji że prezes mnie nie zna.
wolf napisał/a:
pracowałem w firmach korporacyjnych-tam imprezy integracyjne, szkolenia itp- były czymś zwykłym, uczestnictwo w nich mile widziane. lecz moja kariera w takiej firmie zależna była nie od mego chlania, czy nie chlania, była zależna od mojej rentowności.

Byłeś tam pewnie szefem jakiegoś wydziału podobnie jak Swój ? To twoja rentownośc -jak to nazywasz -to rentowność wydziału-czyli ludzi poszczególnych takich jak ja.
Pewnie twojego szefa nie obchodziło co się dzieje u ciebie w komórce ,dopóki były dotrzymane plany i terminy.
A jakbyś nie dotrzymywał zawsze można powiedzieć że ten czy ten zle pracuje i wnioskujesz o jego zwolnienie.W ten sposób możesz otoczyć się ludzmi którzy ci pasują.
I nie mam do żadnego szefa o to pretensji-mająć kilkuset pracowników ,też bym wierzył szefowi wydziału -no bo w koncu komu-przecież nie bede pracownika wzywał i śledztwa prowadził .
W jakichś ciekawych firmach pracujecie albo jesteście szefami ,bo z pozycji robola to inaczej wygląda.

wolf napisał/a:
a z tą "czapka na złodzieju" to jest tak: to taka przenośnia- poprostu facetowi , który sam ma problem z gorzałą, ale nie potrafi jeszcze sobie z tym radzić na codzień- "czapka goreje alkoholem" a to się przekłada na jego zachowania, obsesje, stany gdy wyobraża sobie co o nim pomyślą inni pijacy, choc tak naprawde inni pijacy mają w du*** , bo nic nie myslą, a jesli juz, to się cieszą ,że więcej dla nich zostanie.


tutaj to dalej nie rozumiem mimo usunięcia kwiecistego stylu

I tego tez niebardzo
najpierw piszesz

wolf napisał/a:
swoją drogą -----------praca w której szef lubi wypić i jego przydupasy też..............to Twoim zdaniem niezła praca?
bo moim zdaniem, choć nie wiem jaka to robota, to raczej badziewna taka praca i taka firma.


a w nastepnym zdaniu chyba sam sobie odpowiedziałeś więc nie wiem o co ci chodzi

Cytat:
praca to sposób zarabiania pieniędzy, to czasami realizacja własnych pasji, zainteresowań, najgorzej gdy praca to przymus i jawi się jako dobra , każda gdzie płacą.


Dla mnie praca to praca -tak jak napisałeś sposób zarabiania pieniędzy ,taka czy taka ,zawsze będzie coś co ci przeskadza za duszno za zimno,za wilgotno ,ludzie nie tacy itp.

Pracuję sam tzn na samodzielnym stanowisku .Co mnie obchodzi że inni piją? Niech piją. Co to ma do tego że zmywam się z imprezek firmowych.Albo z jakością pracy?
Sorry Wolf ja za mało inteligentny jestem ,na rozmowy z tobą ,albo mi pisz jaśniej o co ci chodzi.

wolf - Sob 15 Lis, 2008 16:20

rejek napisał/a:
Pracuję sam tzn na samodzielnym stanowisku .Co mnie obchodzi że inni piją? Niech piją. Co to ma do tego że zmywam się z imprezek firmowych.Albo z jakością pracy?
Sorry Wolf ja za mało inteligentny jestem ,na rozmowy z tobą ,albo mi pisz jaśniej o co ci chodzi.

skoro Cie nie obchodzi ,ze inni piją itd etc............to co Ciebie boli ,że Cię pijak z roboty wywalił?
wywalił bo albo byłes za cienki,albo za gruby
i tyle
chocbyś polazł na tysiąc imprez firmowych -wylali by Cię tak samo-----------co zresztą wynika z tego co piszesz i jak piszesz.

rejek - Sob 15 Lis, 2008 16:35

wolf napisał/a:
skoro Cie nie obchodzi ,ze inni piją itd etc............to co Ciebie boli ,że Cię pijak z roboty wywalił?
wywalił bo albo byłes za cienki,albo za gruby
i tyle
chocbyś polazł na tysiąc imprez firmowych -wylali by Cię tak samo-----------co zresztą wynika z tego co piszesz i jak piszesz.


Wolf ,przepraszam, coś z tobą jest nie tak z rozumieniem?
Czy nie czytasz tego co ja pisałem wcześniej?
Piszesz dla samego pisania?
Czy może ,wiesz lepiej?

Nie chce mi się tłumaczyć znowu tego co jest wyżej jasno napisane .Poczytaj sobie powoli.To może zrozumiesz.A jak nie ,to niech będzie że masz rację.Mnie to...

kiwi - Nie 12 Wrz, 2010 12:11

Bardzo fajne Yuraa tematy znajdujesz.
"Czy czuje sie inna ?????????"

Teraz kiedy nie pije alk.i zyje trzezwo,to oczywiscie jestem inna jak kiedys kiedy pilam,i czesto dosc duzo.
Duzo sie zmienilo na pozytywnie w moim zyciu,z czego sie bardzo ciesze i to daje mi zadowolenie.
Z wielu znajomych,co kiedys fajnie sie razem pilo......musialam i chcialam skonczyc te znajomosci.Dam przyklad:zaprosilam do siebie do domu 2 osoby (przy alk.mielismy takie ogromne tematy,nie zawsze rano pamietalam jakie ....ale byly) na kawe i ciasto,i powiedzialam ze ja po terapi nie wogle nic alk.nie pije,i u mnie w domu nic nie ma,patrzyli smutno i prawie o niczym nie moglismy znalesc wspolnej rozmowy.szybko sobie poszli,i juz od zamkniecia drzwi za nimi wiedzialam ze nasza znajomosc sie zakonczyla.Po trzezwo po prostu nie pasujemy do siebie.
ja jestem inna teraz......ale tej innosci....za zadne skarby swiata nie chce oddac !!!!!!!!!
Serdecznie pozdrawia
kiwi

Urszula - Nie 12 Wrz, 2010 18:47

kiwi napisał/a:
Bardzo fajne Yuraa tematy znajdujesz.

:brawo:
I choć to temat sprzed roku, wszystkie posty czytałam z zapartym tchem.
Teraz zastanawiam się, czy tak naprawdę jestem INNA? Chyba jednak nie...
Moja "inność" jest identyczna z "innością" większości forumowiczów.
Może "inność" jest wspólną cechą ludzi podatnych na chorobę alko?

stiff - Nie 12 Wrz, 2010 19:01

Urszula napisał/a:
Może "inność" jest wspólną cechą ludzi podatnych na chorobę alko?

Tylko ci trzeźwiejący alko mogą czuć sie innymi,
jeśli ze swojej trzeźwości uczynili religie... :roll:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group